P O B I E R Z - Zespół Szkół w Zawoi Centrum
Transkrypt
P O B I E R Z - Zespół Szkół w Zawoi Centrum
J E D Y N K A Pismo Dzieci i Młodzieży ZS w Zawoi Centrum Nr 10/06/2015 Czerwiec Cena 0,00 zł MISTRZ I WICEMISTRZ POWIATU SUSKIEGO Zamiast "(...) pisać do szuflady..." chwyciły za pióro i wzięły udział w III edycji Kon kursu Literackiego „Po co pisać do szuflady...”, który został zorganizowany przez Zespół Szkół Ogólnokształcących i Starostwo Powiatowe w Suchej Beskidzkiej pod patronatem Stowarzyszenia Twórczego ArtystycznoLiterackiego w Krakowie. Mowa o dwóch uczen nicach naszego gimnazjum: Kindze Szarlej z kl. II i Joannie Pocztowskiej z kl. IIIa. Pierw sza z nich zwyciężyła wśród gimnazjalistów powiatu suskiego, otrzymując tytuł MISTRZA POWIATU SUSKIEGO, druga zdobyła II miejsce i tytuł WICEMISTRZA POWIATU S USKIE GO. Gratulujemy!!! Do tegorocznej edycji konkursu przystąpiło jeszcze 11 gimnazjalistów z naszej szkoły: Patrycja Matyja (kl. I), Wiktoria Kostyra (kl. I), Agnieszka Malczyk (kl. II), Karolina Gancarczyk (kl. II), Karolina Kostyra (kl. II), Natalia Bartunek (kl. II), Sabina Chowaniak (kl. II), Sebastian Bartyzel (kl. II), Zuzanna Madej (kl. IIIa), Anna Żywczak (kl. IIIa), Gabriela Wronka (kl. IIIa). 12 czerwca o godz. 12:00 w Liceum Ogólnokształcącym im. Marii Skłodowskiej-Curie odbył się długo wyczekiwany finał Powiatowego Konkursu Literackiego „Po co pisać do szuflady…”. Miałam zaszczyt w nim uczestniczyć wraz z Kingą Szarlej, uczennicą klasy II. Uroczystość ogłoszenia wyników konkursu zainaugurowała przemowa Stanisława Franczaka - poety, absolwenta suskiego liceum. Swoim monologiem podkreślił istotę słowa, ale co najważniejsze, podniósł na duchu wszystkich laureatów. Zaznaczył, iż gusta literackie są różne, więc wszyscy powinniśmy czuć się zwycięzca- że dużą motywacją dla naszych mi. Następnie uczniowie liceum młodszych kolegów, którzy boją łącząc siły z nauczycielami, za- się chwycić za pióro. Jak widać, prezentowali swoje muzyczne wystarczy odrobina zapału i pozdolności. Po tej krótkiej części lotu, aby podobnie jak my cieartystycznej przyszedł czas na szyć się z osiągniętego wyniku. najważniejszy punkt programu. Jury z przewodniczącym Stani- Joanna Pocztowska, kl. IIIa sławem Franczakiem na czele ogłosiło, iż zwycięzcą w kategorii gimnazjum została Kinga Szarlej, a ja uplaso- W numerze: wałam się tuż za nią na II 3-9 miejscu. Kinga otrzymała ty- * NASZE WYCIECZKI * DZIEŃ SPORTU I FESTYN 10-12 tuł Mistrza Prozy Powiatu 13 Suskiego, a mnie przypadł * BIERZMOWANIE 14 w udziale tytuł Wicemistrza * RAJD NA LESKOWIEC * BEZPIECZNE DZIECKO 15 Powiatu Suskiego. Konkurs okazał się dla nas niezwykle * KANGUR MATEMATYCZNY 18 19 udany. W prezencie dostały- * BAJANIA NA WOS-ie 20-25 śmy piękne dyplomy (ręcznie * WYWIADY 26-31 wypisywane), wartościowe * ENGLISH NEWSPAPER * DEUTSCHE ZEITUNG 32-34 upominki (słuchawki) oraz GALERIA 35 pamiątkowe medale. Sądzę, ** SZKOLNA KĄCIK LITERACKI 36-39 że nasz wynik jest ogrom- * ROZMAITOŚCI 40 nym sukcesem szkoły, a tak- 2 NASZE SUKCESY JEDYNKA 10/06/2015 POWIATOWY KONKURS LITERACKI "PO CO PISAĆ DO SZUFLADY..." FOTORELACJA 3 PODRÓŻE BLISKIE I DALEKIE JEDYNKA 10/06/2015 TRZYDNIOWA WIZYTA W PRADZE Praga jest stolicą i największym miastem Czech, leży w północnozachodniej części kraju, nad Wełtawą i zajmuje 496 km kw. To najpopularniejsze wśród turystów miasto środkowej Europy, przez wielu uznawana jest za najpiękniejsze miasto starego kontynentu, a to dzięki temu, że niezbyt mocno ucierpiała w czasie II wojny światowej. Mieliśmy okazję zwiedzać tę stolicę podczas trzy dniowej wycieczki w doskonałych nastrojach, w dobrym towarzystwie i przy pięknej po godzie. Dnia 1 czerwca 2015 roku o godz. 5:00 na placu przed Halą Widowiskowo-Sportową w Zawoi Centrum zebrali się uczniowie klas gimnazjalnych wraz z opiekunami: panem Łukaszem Stopką, panią Katarzyną Wilczyńską i panią Beatą Wartą-Madej, by udać się autobusem na trzydniową wycieczkę do Pragi. Byliśmy niewyspani, ale bardzo podekscytowani czekającymi na nas atrakcjami. Podczas długiej podróży trasą: Cieszyn-Ołomuniec-Brno-Igława kilka razy zatrzymaliśmy się na postój, by zregenerować siły. Około godz. 14.00 dojechaliśmy do Pragi. Mimo dużego zmęczenia na twarzach wszystkich uczestników wycieczki gościł uśmiech zadowolenia. Po przyjściu przewodnika z wielkim entuzjazmem rozpoczęliśmy zwiedzanie Hradczan - dzielnicy królewskiej. Z zachwytem podziwialiśmy gotycką katedrę św. Wita. Przy wejściu widzieliśmy szesnastometrowy pomnik ofiar I wojny światowej oraz figurę św. Jerzego. Wewnątrz podziwialiśmy cenne czeskie klejnoty koronacyjne. Jeden z witraży zaprojektował Alfons Mucha. Wspaniałą kaplicę św. Wacława wykonał Petra Parléřa. Jest ona zdobiona cennymi kamieniami oraz scenami z życia św. Wacława. Następnie udaliśmy się do Zamku Królewskiego - dawnej siedziby władców czeskich. Główne wejście do Zamku Praskiego wiedzie z rynku na Hradczanach. Z pierwszego dziedzińca weszliśmy przez Bramę Macieja na drugi dziedziniec, gdzie znajduje się przepiękna barokowa fontanna. Na własne oczy mogliśmy się przekonać, że Bazylika św. Jerzego może nie tylko poszczycić się wspaniałą architekturą, ale też cudownym widokiem z tarasu na Pragę. Przeszliśmy przez Ogrody Królewskie. Spacerowaliśmy Złotą Uliczką przylegającą do murów Zamku Praskiego. Legenda głosi, że w średniowieczu zamieszkiwali ją alchemicy wyrabiający złoto. Uliczka, ze swoimi miniaturowymi domkami, jest bardzo malownicza, szkoda tylko, że pełno na niej turystów o każdej porze dnia. Około godz. 18.00 udaliśmy się pieszo na obiadokolację do restauracji „V CIPU”. Po zjedzeniu pysznego posiłku pojechaliśmy do naszego hotelu „Apollo Prague”, gdzie wszyscy skierowaliśmy się do naszych pokoi, by rozpakować bagaże. Około godz. 22.00 wyczerpani udaliśmy się na spoczynek. Tak minął nam pierwszy dzień wycieczki do Pragi. Jadwiga Basiura, kl. I 4 PODRÓŻE BLISKIE I DALEKIE JEDYNKA 10/06/2015 MOST KAROLA, RYNEK STAROMIEJSKI, PLAC WACŁAWA, KRIZIKOWA FONTANNA Drugiego dnia wycieczki wstaliśmy o 7:00 rano i poszliśmy do hotelowej restauracji zjeść śniadanie. Następnie o 9:30 wyszliśmy z hotelu "Apollon" wprost do autobusu, który zabrał nas do Starego Miasta. Stamtąd wyruszyliśmy na Most Karola, który zwiedzaliśmy ok 30 min. Budowla została wzniesiona w 1357 roku na zlecenie ówczesnego króla Karola IV, zastąpiła ona zniszczony przez powódź Most Judyty pochodzący z XII wieku. Głównym budulcem, którego używali budowniczowie, był piaskowiec pochodzący z zachodnich obszarów dzisiejszych Czech. Podobno podczas budowy Mostu Karola, w XIV wieku, jednym z głównych składników zaprawy murarskiej były jajka (dokładniej, ich białka). Most zbudowany został zgodnie z wytycznymi stylu gotyckiego. Jego długość to 516 metrów, a szerokość 10 metrów. W XVII wieku na kamiennych balustradach mostu umieszczono 30 barokowych rzeźb przedstawiających świętych. Najbardziej znana jest figurka Jana Nepomucena – praskiego duchownego. Legenda głosi, iż to właśnie na Moście Karola święty został stracony. Z Mostu Karola udaliśmy się w kierunku rynku. Na rynku mieliśmy czas wolny, podczas którego chętnie kupowaliśmy sobie lody :) O godzinie 12.50 udaliśmy się pod zegar astronomiczny Orloj, znajdujący się na południowej ścianie ratusza. Od 600 lat zegar pokazuje dokładny czas oraz położenie ciał niebieskich na nieboskłonie. Imponujące, biorąc pod uwagę fakt, że mechanizm powstał w mrocznych i zacofanych czasach średniowiecza. Wszyscy czekaliśmy na godzinę 13:00, ponieważ wtedy na tym zegarze rozpoczyna się prawdziwy "spektakl" wystawiany przez figurki reprezentujące Śmierć, Chciwość, Próżność, 12 apostołów oraz Turka. Następnie udaliśmy się na Plac Wacława i tam spędziliśmy nieco wolnego czasu. Ok. godz 17:00 zjedliśmy kolację i udaliśmy się na rejs po Wełtawie, by z pokładu statku w blasku zachodzącego słońca podziwiać najpiękniejsze zakątki Pragi. Następnie udaliśmy się do autobusu i pojechaliśmy na pokaz fontann, który trwał 40 min. Fontanna Křižíkova (Franciszka Krizika) została zbudowana z okazji jubileuszowej wystawy w roku 1891, a jej dzisiejszy wygląd zawdzięczamy rekonstrukcji przeprowadzonej o 100 lat później. Swoją wyjątkowość fontanna zawdzięcza kilkunastu wodnym obiegom instalacji zasilanym przez 50 pomp i zakończonych przez ponad trzy tysiące dysz. Efekty świetlne wytwarza 1248 podwodnych reflektorów różnych barw, które są w stanie wytworzyć całą gamę różnorakich barw. Cała instalacja wodna ma długość ponad dwóch kilometrów. Dźwięk zabezpiecza 55 głośników. Cały program fontanny jest sterowany przez komputer. Amfiteatr fontanny jest w stanie zmieścić ponad 6000 widzów. Mieliśmy okazję słuchać muzyki filmowej. Po pokazie udaliśmy się do hotelu, w którym szybko zasnęliśmy po całym dniu zwiedzania. Uważam, że był to bardzo udany dzień wycieczki i bardzo chętnie przeżyłbym go jeszcze raz. 5 JEDYNKA 10/06/2015 PODRÓŻE BLISKIE I DALEKIE MORAWSKI KRAS Trzeci dzień w Pradze rozpoczął się wcześnie. Z rana obudzeni zostaliśmy przez naszych opiekunów, następnie wzięliśmy szybki prysznic i udaliśmy się na śniadanie. Przed nami dzień pełen wrażeń, ale również pełen smutku, ponieważ był to nasz ostatni dzień w Czechach. Około godziny 9:00, po zjedzeniu śniadania, zaczęliśmy się pakować i wyjechaliśmy z hotelu w stronę jaskiń Morawski Kras. Nie było to łatwe, gdyż zadomowiliśmy się tam prawie na dobre, więc pakowanie bagaży nie było przyjemną sprawą. Po dotarciu na miejsce zjedliśmy obiad w miejscowej restauracji. Pierwszym punktem zwiedzania w tym dniu był Morawski Kras. Na początku kolejką dotarliśmy do pierwszego etapu. Chodziliśmy wraz z przewodnikami wąskimi tunelami, którzy omawiali pochodzenie danej części jaskini. Największe wrażenie zrobiła na nas wielka szczelina, rodem z filmów science-fiction lub fantasy, spodobała nam się również legenda dotycząca tego miejsca. Następną część jaskini przemierzyć mieliśmy łódką. Płynąc niewielką łodzią, przewodnik opowiadał nam ciekawe historyjki oraz informował nas, nad jaką głębokością płyniemy. Nadmienić trzeba, że w jaskini panowała niska temperatura powietrza nieprzekraczająca 8 st C, więc gdy tylko wypłynęliśmy z jaskini, poczuliśmy napływ ciepłego, przyjemnego powietrza. Kolejnym punktem wycieczki był przejazd kolejką linową na sam szczyt góry Macocha. Na górze podziwiać mogliśmy bajeczne widoki i krajobrazy, a także mogliśmy kupić pamiątki na stoiskach handlowych oraz skorzystać z baru i toalet. Był to nasz ostatni przystanek tego dnia, więc zjechaliśmy kolejką na dół i spacerkiem poszliśmy do autobusu, który zawiózł nas do ojczyzny. Po zwiedzaniu jaskiń wyruszyliśmy w drogę powrotną, która przebiegła spokojnie. O godzinie 23:00 wróciliśmy do Zawoi. Wycieczka do Pragi udała się, a pogoda bardzo nam sprzyjała. Uczniowie byli podekscytowani i zadowoleni. Oby więcej takich wycieczek! Bartłomiej Bury, Przemysław Bury, kl. IIIa 6 PODRÓŻE BLISKIE I DALEKIE JEDYNKA 10/06/2015 W PIENINACH Pieniny są jednym z najpiękniejszych i najbardziej malowniczych pasm górskich w Pol sce. Leżą w południowej Polsce i pólnocnej Słowacji w Karpatach Zachodnich. W te wła śnie rejony wybrali się uczniowie kl VIa i VIb szkoły podstawowej pod opieką pań: Katarzyny Hurbol, Bożeny Arcikiewicz i Joanny Pacygi. noramę: Małych Pienin z najwyższym szczytem Wysoka (1052 m. n.p.m.), Beskidu Sądeckiego z najwyższym szczytem Radziejowa (1262 m. n.p.m.) oraz Lubań (1225 m n.p.m.) położony w paśmie Gorców. Dnia 19 maja 2015 roku wybraliśmy się na wycieczkę w Pieniny. O godzinie 8 rano przybyliśmy na parking obok hali sportowej. Tutaj odbyła się zbiórka. Po sprawdzeniu obecności przez opiekunów wyruszyliśmy w drogę. Po około 2 godzinach jazdy autokarem dojechaliśmy do miejscowości Jaworki, leżącej w pobliżu Szczawnicy. Stąd wyruszyliśmy do Wąwozu Homole, który wyglądał nieziemsko. Rwący górski potok Kamionka, błyszczące w słońcu malownicze kaskady, kolorowe skalne ściany zapierały dech w piersiach. Byliśmy zachwyceni. Nasza wędrówka zakończyła się na rozległej polanie widokowej w szałasie „Bukowinka”, skąd mogliśmy, siedząc na tarasie w pięknym słońcu, podziwiać pa- 7 PODRÓŻE BLISKIE I DALEKIE W PIENINACH Kolejnym punktem wycieczki był wyjazd kolejką górską na Palenicę. Emocje były spore, niektórzy z nas robili dobrą minę do złej gry. Jednak pokonaliśmy strach i wszyscy szczęśliwie znów stanęliśmy twardo na ziemi. Na szczycie Palenicy mogliśmy chwilę odpocząć i w przytulnej restauracji coś przekąsić, niektórzy z nas wybrali natomiast szaleństwa na zjeżdżalni grawitacyjnej. Po tych pełnych wrażeń przeżyciach udaliśmy się w dalszą drogę do Niedzicy. Zwiedziliśmy tam zaporę wodną oraz odbyliśmy cudowny rejs statkiem po jeziorze Czorsztyńskim. Było bosko; słońce, góry, wiatr. Ostatnim punktem wycieczki był zabytkowy Kościół w Dębnie. Mieliśmy szczęście zastać w Kościele proboszcza, który bardzo ciekawie opowiedział nam o tej wyjątkowej budowli. Kościół wzniesiono, w głównych częściach, z drewna iglastego: modrzewiowego i jodłowego, bez użycia gwoździ, a belki, ułożone na zrąb, umacniane były drewnianymi kołkami. Niemal całe wnętrze kościółka pokrywa barwna i wzorzysta polichromia na drewnie. Po obejrzeniu kościoła zmęczeni, ale bardzo zadowoleni wróciliśmy do Zawoi. Joanna Chowaniak, kl. VIb JEDYNKA 10/06/2015 8 PODRÓŻE BLISKIE I DALEKIE JEDYNKA 10/06/2015 WYCIECZKA DO GRÓDKA W dniach od 10. do 11. czerwca wybraliśmy się z całą klasą trzecią na wycieczkę do Gródka. Była to nasza pierwsza wycieczka z noclegiem, z daleka od domu i od rodziców. Zapowiadała się ciekawie, zwłaszcza że miały w niej uczestniczyć wszystkie dzieci z klasy trzeciej, bez żadnego wyjątku. Wyjechaliśmy z Zawoi rano, po drodze zatrzymaliśmy się w Rabce, gdzie poszliśmy do Muzeum Górali i Zbójników. Zobaczyliśmy tam wiele pięknych zabytków i rozwiązując zadania, szukaliśmy skarbów. Następnym etapem podróży była Chabówka, gdzie zwiedziliśmy skansen starych pociągów. Widzieliśmy tam wiele starych maszyn, które kiedyś woziły ludzi. Było to bardzo interesujące miejsce, zrobiliśmy tam bardzo dużo ciekawych zdjęć. Ostatnim przystankiem naszej podróży w tym dniu był Gródek. Ośrodek, w którym mieliśmy spędzić noc nazywał się „Arka”. Byliśmy mile zaskoczeni, bo hotel był bardzo ładny i przytulny. Nasza wychowawczyni przydzieliła nam pokoje, wreszcie mogliśmy trochę odpocząć po podróży i się rozpakować. Następnie zjedliśmy smaczny obiad, a po nim popłynęliśmy w rejs po jeziorze. Statek płynął bardzo wolno, zatrzymał się na drugim brzegu, mogliśmy tam kupić sobie lody, a potem wróciliśmy do przystani. Po rejsie poszliśmy na teren ośrodka, dziewczynki postanowiły pobawić się na placu zabaw, a chłopcy poszli grać w piłkę. Wieczorem zorganizowano dla nas ognisko z pieczeniem kiełbasek. Po nim poszliśmy do hotelu i po wieczornej toalecie położyliśmy się do łóżek. Zasnęliśmy bardzo szybko, bo dzień był pełen wrażeń. 9 PODRÓŻE BLISKIE I DALEKIE JEDYNKA 10/06/2015 WYCIECZKA DO GRÓDKA Rano obudziliśmy się wcześnie, zjedliśmy śniadanie, posprzątaliśmy w pokojach i pożegnaliśmy nasz hotel. Poszliśmy do znajdującej się nieopodal stadniny koni. Tam mogliśmy pojeździć na koniach lub na kucykach, a kto bał się zwierząt, mógł pozjeżdżać na zjeżdżalni. Potem udaliśmy się w powrotną drogę do domu, zatrzymując się w KFC na obiad. Nasza dwudniowa wycieczka była bardzo udana. Zobaczyliśmy wiele nowych i ciekawych rzeczy. Mogliśmy sprawdzić, jak to jest, kiedy nie śpi się we własnym łóżku. Będziemy miło wspominać te chwile i na pewno wybierzemy się jeszcze kiedyś w podobną podróż. Wiktoria Spyrka i Justyna Szarlej, kl.III 10 Z ŻYCIA SZKOŁY JEDYNKA 10/06/2015 DZIEŃ DZIECKA DZIEŃ SPORTU 11 Z ŻYCIA SZKOŁY JEDYNKA 10/06/2015 DZIEŃ DZIECKA DZIEŃ SPORTU 12 Z ŻYCIA SZKOŁY JEDYNKA 10/06/2015 "CZAS NA ZDROWIE" RODZINNY FESTYN ZDROWIA W tym roku po raz pierwszy w Zespole Szkół w Zawoi Centrum został zorganizowany Ro dzinny Festyn Zdrowia, który przygotowali uczestnicy konkursu "Czas na zdrowie" pod okiem szkolnych koordynatorów pani Anny HyliHudyki i pani Lucyny Sroki. Impreza od była się 30 maja 2015r. w godz. 8:00 12:00 w Hali WidowiskowoSportowej. Na festyn zostały zaproszone dzieci z naszej szkoły wraz ze swoimi rodzicami i rodzeństwem. Dla rodzin zorganizowano zajęcia "Zumby", a po małym ruchu można było odwiedzić stoiska, które uginały się od pysznych i zdrowych produktów. Przybyli na festyn mogli skosztować następujących dań: świeżo wyciskane soki, zupa pokrzywowa, chipsy jabłkowe, pasztet z selera, chleb swojski, surówki, ciastka owsiane, ciasto marchewkowe oraz kołoc zawojski. Następnie odbyły się międzyklasowe rozgrywki sporotowe oraz rozgrywki piłki nożnej i siatkowej. 1 miejsce w zawodach międzyklasowych zajęła klasa IIIa gimnazjum. Kudzia Izabela, kl. IIIa Organizatorzy oraz uczestnicy Rodzinnego Festynu Zdrowia składa ją szczególne podziękowania wszystkim tym, którzy w jakikolwiek spo sób przyczynili się do przygotowania zdrowych i pysznych potraw. Dzięki Waszemu zaangażowaniu, bezinteresowności i hojności stoły ugi nały się pod ciężarem wyśmienitych smakołyków, które pobudzały apetyt. TRADYCJA I ZWYCZAJE 13 JEDYNKA 10/06/2015 BIERZMOWANIE SAKRAMENT DLA DOJRZAŁYCH W Polsce udziela się bierzmowania młodzieży gimnazjalnej. W dokumentach II Synodu Plenarne go czytamy: „Decyzja przyjęcia bierzmowania powinna być przemyślana i wynikać z pragnienia świadomego wyboru chrześcijańskiego stylu życia opartego na Ewangelii i nauce Kościoła. Dla tego bardziej wskazane jest udzielanie tego sakramentu młodzieży starszej”. Synod postanowił, że po wejściu w życie reformy szkolnictwa do sakramentu bierzmowania będzie dopuszczana młodzież trzecich klas gimnazjum. Po trzech latach spotkań przygotowujących nas do przyjęcia sakramentu bierzmowania 28.05.2015r. ks. kardynał Stanisław Dziwisz zawitał do Zawoi. Wszyscy lekko podenerwowani zebraliśmy się godzinę wcześniej przed kościołem wraz z naszymi świadkami. Wszystko rozpoczęło się natomiast o godzinie 18:00. Ksiądz Adam, z którym mieliśmy spotkania, nawiasem mówiąc bardzo wesołe spotkania, rozdał nam karteczki, a podczas mszy cały czas czuwał nad jej przebiegiem. Księdza kardynała powitali kwiatami nasi rodzice. Sądzę, że jest to dość duże przeżycie, ponieważ nawet nasz ksiądz był lekko zdenerwowany. Oczywiście na pamiątkę otrzymaliśmy klasowe zdjęcie z ks. kardynałem i jak to bywa podczas takich uroczystości, obiektyw nas kochał, więc mamy jeszcze kilka pamiątkowych zdjęć. Zuzanna Madej, kl. IIIa To trzeba wiedzieć * Sakrament bierzmowania może przyjąć każdy człowiek ochrzczony, który go jeszcze nie przyjął. Kandydat powinien być odpowiednio przygotowany, a przed przyjęciem bierzmowania powinien przystąpić do sakramentu pokuty. W Katechizmie Kościoła Katolickiego sprecyzowano, że powinien osiągnąć „wiek rozeznania”, czyli taki, w którym sam potrafi podejmować decyzje w sposób odpowiedzialny i dobrowolny. * Szafarzem, czyli tym, który udziela bierzmowania, jest biskup. Może on, jeśli zachodzi taka potrzeba, upoważnić do tego także innych księży. * Świadkiem bierzmowania może być osoba, która przyjęła wszystkie sakramenty wtajemniczenia chrześcijańskiego (chrzest, Eucharystię, bierzmowanie) i prowadzi życie zgodne z zasadami wiary. Zadaniem świadka jest troska o to, by bierzmowany wypełniał obowiązki wypływające z przyjęcia tego sakramentu. Dla podkreślenia związku z chrztem zaleca się, aby był nim jeden z rodziców chrzestnych - najlepiej ojciec dla chłopca, matka dla dziewczyny. * Obrzęd sakramentu bierzmowania obejmuje: gest włożenia rąk, który oznacza błaganie o dar Ducha Świętego dla bierzmowanego; namaszczenie krzyżmem świętym (sporządzonym z oliwy i wonnego balsamu, poświęconym przez biskupa w Wielki Czwartek) przez nakreślenie znaku krzyża na czole, co symbolizuje wyciśnięcie znamienia, szczególnego znaku Ducha Świętego w duszy bierzmowanego. Jednocześnie biskup wypowiada słowa: „Przyjmij znamię daru Ducha Świętego”. Obrzęd kończy dialog biskupa z bierzmowanym: na słowa: „Pokój z Tobą” bierzmowany odpowiada: „I z duchem twoim”. Zastąpił on gest lekkiego uderzenia w policzek, symbolizujący pocałunek pokoju. W czasie namaszczenia świadek kładzie prawą rękę na ramieniu bierzmowanego. NASZE SUKCESY 14 JEDYNKA 10/06/2015 XIV POWIATOWY RAJD MŁODZIEŻY GIMNAZJALNEJ Organizowany przez Gimnazjum w Krzeszowie oraz Urząd Gminy w Stryszawie XIV Po wiatowy Rajd Młodzieży Gimnazjalnej rozpoczął się w Targoszowie, a zakończył w Le skowcu. Zgodnie z przyjętą już kilka lat temu formułą maszerujący na szczyt Leskowca natrafili na swojej drodze na pięć tzw. stacji kontrolnych, na których walczyli o punkty do klasyfikacji generalnej. Aby je uzyskać, musieli wykazać się wiedzą na temat regionu, hi storii, znajomością języków obcych, a także umiejętnością udzielania pierwszej pomocy. W tym roku uczniowie naszego gimnazjum (Izabela Kudzia, Lidia Chowaniak, Dorota Kozina, Karolina Miziak, Weronika Dyrcz i Bartłomiej Bury) nie dali szans pozostałym dru żynom, zdobywając I miejsce i odbierając puchar z rąk wójta Stryszawy. Serdecznie wam gratulujemy tego sukcesu! 15 czerwca 2015 roku o godzinie 8:00 rozpoczęła się wycieczka na Leskowiec. Pogoda bardzo nam sprzyjała, świeciło słońce, wiał lekki wietrzyk. Idealna pogoda na taką podróż. Naszymi opiekunami byli pani Anna Hyla-Hudyka i pani Katarzyna Hurbol. Początek wyjazdu zapowiadał się fantastycznie, gdyż wszystkim dopisywały dobre humory. Dojazd na miejsce trwał około 30 minut. Na miejscu zatem byliśmy około godziny 8:30. Rajd natomiast rozpoczął się wraz z przemówieniem wójta gminy Stryszawa o 9:00. Następnie organizatorzy tegoż przedsięwzięcia zapoznali nas z zasadami. Rajd składał się z kilku etapów. Pierwszym z nich była wiedza o gminie (regionie), pytania były zadawane przez osoby znajdujące się na danych „stacjach”. Na kolejnym przystanku zadawane były pytania, na które trzeba było odpowiadać po angielsku. Trzecim etapem była pierwsza pomoc, polegało to na tym, że jedna osoba z drużyny „udaje” rannego, a pozostali muszą mu jak najlepiej udzielić pomocy. Końcowe etapy to zagadnienia z historii i wiedzy o społeczeństwie. Wśród pytań znalazły się następujące: „Kto jest obecnym prezydentem RP?” lub „Kto był pierwszym królem Polski?”. Ostatnim elementem Rajdu był 300 metrowy bieg pod górkę. Maksymalna ilość punktów, którą mogliśmy otrzymać na każdej stacji, to 5 punktów, natomiast za pierwsze miejsce w bie- gu drużyna mogła zdobyć aż 12 punktów. Po zakończeniu tych etapów w schronisku PTTK pod Groniem Jana Pawła II czekał na uczestników poczęstunek, składający się z hamburgera i soku. Rywalizacja była bardzo zacięta, jednak po dogrywce Gimnazjum nr 1 w Zawoi Centrum uzyskało I miejsce. Byliśmy z tego bardzo dumni. Współzawodnictwo i wyrównana walka o pierwsze miejsce przyniosły nam satysfakcję. Jednak udało się nam osiągnąć sukces i myślę, że to wydarzenie pozostanie w naszej pamięci na długo. Wrażenia, jakich doznaliśmy, były niesamowite, a przy tym spędziliśmy zdrowo czas na świeżym górskim powietrzu. Bartłomiej Bury, kl. IIIa 15 Z ŻYCIA SZKOŁY JEDYNKA 10/06/2015 BEZPIECZNE DZIECKO W dziecku od najmłodszych lat powinno się nieustannie wyrabiać przeświadczenie, że własne bezpieczeństwo jest rzeczą bardzo ważną. Dziecko powinno znać zasady postę powania w różnych sytuacjach życiowych, tak aby uniknąć zagrożeń. Kształtujmy w nim umiejętność rozpoznawania niebezpieczeństw, unikania niepotrzebnego ryzyka oraz umiejętność radzenia sobie w trudnych sytuacjach. Na początku roku szkolnego 2014/2015 w klasie pierwszej w naszej szkole odbyło się spotkanie z policjantami z Posterunku Policji w Zawoi. Celem tego spotkania było przekazanie dzieciom podstawowych zasad bezpiecznego zachowania się w domu, szkole i na podwórku oraz przestrzegania zasad bezpieczeństwa ruchu drogowego. Zwrócono szczególną uwagę na znajomość numerów telefonów alarmowych, służb ratowniczych oraz noszenie znaczków odblaskowych dzięki, którym zawsze jesteśmy widoczni na drodze. Wszyscy uczniowie klasy I otrzymali też książeczki do pokolorowania. Natomiast chętni uczniowie przystąpili do gminnego konkursu plastycznego pod hasłem „Bezpieczne Dziecko”. Dnia 10.06 2015r w Hali Widowiskowo- Sportowej klasa Ia i Ib szkoły podstawowej przygotowały dla innych dzieci z klas I naszej gminy apel pod hasłem „Bezpieczne Dziecko”.W spotkaniu uczestniczyli także goście z Powiatowej Komendy Policji, którzy też poruszyli kwestie bezpieczeństwa uczniów w drodze do i ze szkoły oraz rolę odblasków. Na koniec rozstrzygnięto konkurs plastyczny oraz nagrodzono wszystkie dzieci biorące udział w konkursie. mgr Władysława Makoś 16 JEDYNKA 10/06/2015 Z ŻYCIA SZKOŁY CENZURKI ROZDANE Edwin Giertuga Błażej Pietrusa Mateusz Motowidło kl. IV Najlepsi uczniowie. Nauczanie zintegrowane kl. Ia Bartosz Bachul Weronika Chowaniak Daniel Radwan Kinga Rusin Michał Wolczko kl. Ib Zuzanna Paluch Dominika Wronowska Emilia Klimas kl. II Michał Kudzia Michał Sarlej Bartosz Smyrak Roksana Dyrcz Klaudia Pluta Gabriela Kudzia Wiktor Pasierbek Adriana Ostruszka Amelia Smyrak Michał Matyja Bartosz Zawojski kl. III Wiktoria Spyrka Justyna Szarlej Zuzanna Zemlik Kamil Olszówka 1. Patrycja Pena – średnia ocen: 4,91; zachowanie: wzorowe 2. Michał Sałaciak - średnia ocen: 4,82; zachowanie: wzorowe 3. Eliza Ciepły - średnia ocen: 4,82; zachowanie: bardzo dobre kl. V 1. Artur Dudoń - średnia ocen: 5,55; zachowanie: wzorowe 2. Maria Woźniak - średnia ocen: 5,55; zachowanie: wzorowe 3. Dawid Szarlej - średnia ocen: 5,27; zachowanie: bardzo dobre 4. Ewelina Hutniczak - średnia ocen: 5,09; zachowanie: bardzo dobre 5. Małgorzata Iciek - średnia ocen: 5,09; zachowanie: wzorowe 6. Amelia Madej - średnia ocen: 5,00; zachowanie: wzorowe 7. Anna Smyrak - średnia ocen: 4,82; zachowanie: wzorowe kl. VIa 1. Alicja Pająk - średnia ocen: 5,54; zachowanie: wzorowe 2. Aleksandra Iciek - średnia ocen: 5,45; zachowanie: wzorowe 3. Klaudiusz Chowaniak - średnia ocen: 5,0; zachowanie: bardzo dobre 4. Marta Pająk - średnia ocen: 4,81; zachowanie: wzorowe 5. Kacper Smyrak - średnia ocen: 4,81; zachowanie: bardzo dobre kl. VIb 1. Magdalena Piergies - średnia ocen: 5,63; zachowanie: wzorowe 2. Anna Pacyga - średnia ocen: 5,45; zachowanie: wzorowe 3. Maja Sobczak-Rzewnicka średnia ocen: 5,54; zachowanie: wzorowe 4. Joanna Chowaniak - średnia ocen: 5,27; zachowanie: wzorowe 5. Norbert Groń - średnia ocen: 5,36; zachowanie: wzorowe 6. Karol Spyrka - średnia ocen: 5,18; zachowanie: wzorowe 7. Aneta Kudzia - średnia ocen: 5,09; zachowanie: wzorowe 8. Beata Radwan - średnia ocen: 5,00; zachowanie: wzorowe 9. Karolina Szarlej - średnia ocen: 4,81; zachowanie: wzorowe 10. Paweł Szafraniec - średnia ocen: 4,81; zachowanie: bardzo dobre Uczniowie, którzy osiągnęli najwyższy wynik na spraw dzianie: 1. Aleksandra Iciek, kl. VIa – 98% 2. Alicja Pająk, kl. VIa – 96,5% 3. Julia Pietrusa, kl. VIa – 84% 4. Magdalena Piergies, kl. VIb 96,5% 5. Maja Sobczak-Rzewnicka, kl. VIb - 94% 17 Z ŻYCIA SZKOŁY JEDYNKA 10/06/2015 WYCIECZKA NA SANKI CENZURKI ROZDANE kl. IIIb 1. Weronika Pająk - średnia ocen: 5,2; zachowanie: wzorowe 2. Marcin Zawojski - średnia ocen: 5,1; zachowanie: wzorowe 3. Zuzanna Surmiak - średnia ocen: 5,0; zachowanie: wzorowe Najlepsi uczniowie. kl. I 1. Jadwiga Basiura - średnia ocen: 4,86; zachowanie: wzorowe 2. Oskar Burger - średnia ocen: 4,86; zachowanie: wzorowe 3. Patryk Kudzia - średnia ocen: 4,79; zachowanie: wzorowe kl. II 1. Kacper Pająk - średnia ocen: 5,36; zachowanie: wzorowe 2. Kinga Szarlej - średnia ocen: 5,21; zachowanie: wzorowe kl. IIIa 1. Joanna Pocztowska zachowanie: wzorowe 2. Lidia Chowaniak zachowanie: wzorowe 3. Zuzanna Madej zachowanie: wzorowe 4. Gabriela Wronka zachowanie: wzorowe 5. Bartłomiej Bury zachowanie: wzorowe 6. Przemysław Bury zachowanie: wzorowe średnia ocen: 5,56; średnia ocen: 5,56; średnia ocen: 5,11; średnia ocen: 5,11; średnia ocen: 4,94; średnia ocen: 4,94; Uczniowie, którzy uzyskali egzaminu gimnazjalnego: najwyższy wynik 1. Joanna Pocztowska, kl. IIIa – 90% 2. Zuzanna Madej, kl. IIIa – 88,5% 3. Lidia Chowaniak, kl. IIIa – 87% 4. Marcin Zawojski, kl. IIIb – 83,5% 18 Z ŻYCIA SZKOŁY JEDYNKA 10/06/2015 SPRAWDZIAN KOMPETENCJI TRZECIOKLASISTY W dniu 19 maja 2015 r. pisaliśmy pierwszy ważny egzamin – Sprawdzian Kompetencji Trzecioklasisty. Przygotowano dla nas specjalną salę, gdzie stoliki były ponumerowane. Miejsca zajmowaliśmy po wylosowaniu odpowiedniego numeru ławki. Następnie pani omówiła procedury i życzyła nam powodzenia. Najpierw pisaliśmy test z języka polskiego, potem mieliśmy 15 minut przerwy i przystąpiliśmy do rozwiązywania zadań z matematyki. W czerwcu otrzymaliśmy wyniki. Najwyższy wynik - 98% punktów uzyskały 3 uczennice: Wiktoria Spyrka, Justyna Szarlej, Zuzanna Zemlik. Test z języka polskiego najlepiej napisali: Kamil Olszówka i Wiktor Weredyń- ski, którzy zdobyli 100% Testy okazały się dla niepunktów. których łatwe, a dla innych trudZ matematyki najwyższy wynik – ne. Cała klasa zadowolona jest ze 100% punktów uzyskali: Błażej swoich zdobytych punktów. Pietrusa, Wiktoria Spyrka, Justyna Szarlej, Zuzanna Zemlik. Jolanta Mętel kl. III KANGUR MATEMATYCZNY 2015 Międzynarodowy Konkurs Matematyczny Kangur 2015 już za nami. Znamy już jego lauretaów i wyniki indywidualne uczestników. Wspólna dla wszystkich krajów data konkursu oraz te same zestawy pytań dla poszczególnych poziomów podnoszą jego atrakcyjność. Główną ideą konkursu jest zachęcenie uczniów do jak najliczniejszego udziału we wspólnej, intelektualnej zabawie matematycznej. Dzień konkursu, "Dzień Kangura" stał się już w szkołach wielu krajów prawdziwym świętem matematyki. Mamy nadzieję, że będzie się on cieszył niesłabnącym powodzeniem również w kolejnych latach i chętnie będziecie w nim brać udział, do czego was serdecznie zachęcamy. WYNIKI KONKURSU KANGUR MATE MATYCZNY 2015 W roku szkolnym 2014/2015 konkurs Kangur Matematyczny odbył się 19 marca 2015r. Brało w nim udział 35 uczniów SP i GM. 6 z nich zostało nagrodzonych książkami oraz nagrodami rzeczowymi: 1. Bartosz Smyrak kl. II SP – wynik bardzo dobry 2. Michał Kudzia kl. II SP – wynik bardzo dobry 3. Michał Sarlej kl. II SP – wynik bardzo dobry 4. Maja Sobczak-Rzewnicka kl. VIb SP – wyróżnienie 5. Kacper Smyrak kl. VIa SP – wyróżnienie 6. Norbert Groń kl. VIb SP – wyróżnienie Gratulujemy !!! mgr Marta Olszówka 19 Z ŻYCIA SZKOŁY JEDYNKA 10/06/2015 EKONOMICZNE BAJANIA NA WIEDZY O SPOŁECZEŃSTWIE Baśń o inwestycji pana Iksińskiego Dawno, dawno temu za górami, za lasami i siedmioma rzekami w Krainie Inwestycji i Podatków żył pan Iksiński. Był to niewysoki obywatel z kręconymi, czarnymi włosami. Na szczupłej sylwetce uwielbiał nosić garnitury, zresztą jak to u biznesmenów bywa. Jego ulubionym środkiem płatniczym były bezgotówkowe czeki. Około dziesięć lat temu założył firmę zajmującą się produkcją różdżek; od tej pory na jego lokatę – oprocentowanie 3% w skali roku rocznie wpływa milion klausów. Pewnego słonecznego poranka pan Iksiński wpadł na genialny pomysł rozbudowy firmy. Ze względu na swoją rozrzutność i zamiłowanie do kupowania największych zamków w Krainie Inwestycji i Podatków nie miał wystarczająco dużo oszczędności, aby wcielić w życie swoją wizję. Z tego powodu udał się do jednego z banków komercyjnych „Klonowy liść”, gdzie doradzono mu, aby wziął kredyt gospodarczy o oprocentowaniu 5% w skali roku. Zadowolony pan Iksiński przystąpił do działania. Niestety, okazało się, że spadł popyt na jego towar. Bliski załamania nerwowego inwestor, czujący na plecach oddech raty kredytu zaciągniętego we frankach szwajcarskich główkował całą noc, rozmyślając „Co z tym zrobić?”. W końcu niewyspany pan Iksiński wpadł na pomysł: w grupie docelowej, w której znajdowały się wróżki i wiedźmy zlecił badanie rynku na temat „Ulepszeń w funkcjonowaniu różdżek”. Okazało się, że wśród pytanych różdżki firmy inwestora uważane są za przestarzałe. Natychmiast zwołał naradę mającą na celu unowocześnienie produktu. Następnie inwestor musiał zastanowić się nad marketingiem towaru. Pod wieczór oświeciło go, już wiedział, co musi zrobić. Wymyślił, że do każdej różdżki będzie dodawał jako gratis produkt czyszczący. Firma pana Iksińskiego z roku na rok rozwijała się, a jego dochody wzrastały, różdżki otrzymały bowiem pięć gwiazdek w królewskiej skali. Katarzyna Kozina, Zuzanna Madej, kl. IIIa Toaletowy biznes Pan Wam był cenionym producentem papieru toaletowego. Jego marka nosiła nazwę Raj-Wam. Dzięki świetnej jakości produktu i chwytliwej nazwie towar zyskał popularność, a budżet w niedługim czasie znacznie się zwiększył. Część swoich pieniędzy postanowił umieścić na lokacie o oprocentowaniu 5% w skali roku. W ciągu tego roku popyt na papier pana Wama systematycznie wzrastał. Aby sprostać wymaganiom rynku, postanowił rozbudować swoją fabrykę za pieniądze z lokaty. Jednak w tym samym czasie pan Lux wybudował konkurencyjną fabrykę papieru toaletowego. Dzięki promocyjnym cenom pana Lux'a klienci kupowali papier jego marki. Popyt na produkt pana Wama zmalał, a podaż przekraczała ilość możliwą do zbycia. Zaczął tracić na interesie i powoli popadać w długi. Pan Wam, nie chcąc zamykać swojej firmy, był zmuszony powziąć radykalne kroki. W jego głowie zrodził się pomysł eksportowania swojego produktu poza granice kraju. Aby zrealizować swoje plany potrzebował pieniędzy. Udał się do banku. Tam zaproponowano mu niskooprocentowany kredyt gospodarczy na rozwój działalności. Nawiązał współpracę z siecią sklepów mającą swoje siedziby na całym kontynencie europejskim. Dzięki niskim cenom jego produktu na zagranicznych rynkach znów zaczął zarabiać. Z racji tego, że wynagrodzenie napływało w Euro, musiał założyć konto walutowe. Z pomocą doradcy wymieniał Euro na złotówki po najlepszym kursie sprzedaży. Spłacił swój kredyt, a dzięki popularności swojego papieru za granicą zyskał on ponowny popyt w Polsce. Dzięki papierowi toaletowemu pan Wam stał się popularny w całej Europie. Lidia Chowaniak, Izabela Kudzia, kl. IIIa 20 POZNAJMY SIĘ, CZYLI WYWIAD Z ... JEDYNKA 10/06/2015 WYWIAD Z USAMI CHAN Usami–chan to autorka bloga usamichannoyume.blogspot.com. Osiemnastolatka stara się wyglądać jak żywa lalka dollfie. Łączy różne style japońskie. Świat Internetu pokochał Natalię za jej cudowny charakter. Udało nam się nawiązać z nią kontakt. Opowiedziała o swoich początkach, odkrywaniu siebie i wyraziła swoje zdanie na temat wszechobecne go hejtingu. Jaka jest naprawdę? Zobaczcie sami. Jakie wydarzenie w twoim ży ciu sprawiło, że postanowiłaś zmienić swój styl na dosyć ory ginalny? - Do zmiany mojego stylu zainspirowała mnie koleżanka, która kiedyś pokazała mi japońskie kreskówki. Zaczęłam się tym interesować i wgłębiłam się w azjatycki zakątek. Odkryłam style ubierania, które pokochałam i postanowiłam zostać ich przedstawicielką. - Gdy odkryłam style ubierania się, zaczęłam się w nie zagłębiać. Po prostu sprawiało mi to przyjemność – oglądanie i inspirowanie się stylizacjami innych ludzi. Wielu z nich wstawiało swoje stylizacje na swoje blogi. Również ja pomyślałam, że założę takiego bloga i podzielę się z ludźmi tym, co lubię i również pokażę im coś nowego, co w Polsce nie było popularne. Internet jest pełen ludzi nie powstrzymujących się od nie Ile miałaś lat, gdy stworzyłaś przyjemnych komentarzy. swoją pierwszą stylizację? Na Noszą oni nazwę „hejterów”. kim się wzorowałaś? Jesteś sławna, więc nie mogło cię to ominąć. Jak zareagowa - Szczerze, nie pamiętam. Pierw- łaś na pierwszy hejt? szym stylem, który skradł moje serce, była sweet lolita. Pamiętam, gdy kupiłam pierwszą sukienkę na ramiączkach i nakładałam ją bez przeznaczonej do niej podstawowej halki i koszuli, byłam taka szczęśliwa, że posiadam chociaż jedną sukienkę. Ha ha... Jakiś czas temu miałaś sesję dla bodyline. Jak nawiązałaś z nimi kontakt? - Zostałam polecona przez inną modelkę. W ten sposób skontaktowaliśmy się, poznaliśmy i jakoś się to potoczyło. Na Twoim blogu można prze czytać, że interesujesz się Azją. Czy zamierzasz odwiedzić Ja ponię? Za co kochasz tę nad zwyczaj barwną kulturę? - Oczywiście. To jedno z moich marzeń. Gdyby nie Japonia, nie znalazłabym swojego stylu, pasji... Kocham wszystko, co oryginalne, a Japonia jest jednym z najbardziej oryginalnych i niepowtarzalnych krajów. - Na początku mnie to irytowało, ale z biegiem czasu nauczyłam Uwielbiasz śpiewać i rysować. się śmiać z „hejtów”. W moich Uczęszczasz do szkoły muzycz oczach są to ludzie kompromitu- nej? Od kiedy realizujesz swoje jący się, ponieważ nie mają wła- hobby? Czy wiążesz, z tym snego życia i skupiają swoją przyszłość? uwagę na wyszukiwaniu najmniejszych błędów u drugiego - Nie uczęszczam do szkoły muczłowieka i żyją życiem innych. zycznej, kontynuuję piąty rok na Jak na zmianę wizerunku za uki w szkole plastycznej. Od reagował osoby z twojego oto Jak teraz sobie z tym radzisz? zawsze, w wolnym czasie, zajczenia? mowałam się tym, co lubię. Ry- Śmieję się z „hejtów”. sowanie i śpiewanie sprawia mi - Swój styl wdrażałam bardzo przyjemność. Mam zamiar zostać powoli, jednocześnie przyzwy- Co sprawiło, że zostałaś za wokalistką i projektantką ubrań czajając do tego otoczenie. uważona przez firmy, które cię w moim stylu. Co skłoniło cię do rozpoczęcia działalności w Internecie i jak to przedsięwzięcie wpłynęło na twoje życie? sponsorują? - Spodobał im się mój wygląd i blog przede wszystkim. POZNAJMY SIĘ, CZYLI WYWIAD Z ... JEDYNKA 10/06/2015 - Od niedawna jesteś osobą peł i powinnam zajmować się tym, - W japońskim stylu „sweet Lo lita”, którego jesteś przedsta noletnią. Jak przemawia do co lubię. 21 Ciebie dorosłość? - Niemalże wcale nie przemawia. Jestem dzieckiem z dowodem osobistym. Często zamawiasz ubrania na taobao.com. Jest to chiński sklep internetowy. Jak odnaj dujesz się na obcojęzycznej stronie? - Ostatnio miałaś możliwość wzięcia udziału w Pyrkonie. Podczas konwentu stanowiłaś rozpoznawalną postać? Jak się z tym czułaś? wicielem, obowiązują określone zasady. Dziewczyna musi być osobą cichą, skrytą i nie może okazywać gwałtownych emocji. Słowem – prawdziwa roman tyczna dama. Czy ściśle prze strzegasz tych reguł? - Najczęściej korzystam z tłumacza. Wpisuję pojedyncze zwroty - Nie jestem sweet Lolita. Nie i to właśnie, tak powoli, odnajdu- ograniczam się do jednego stylu. Nie trzymam się żadnych zasad. je się na tej stronie. Jestem sobą, ograniczenia nie są dla mnie. - Wydaje mi się, że tak, bo zosta- - Masz mnóstwo fanów. Otrzy łam rozpoznana przez ponad 50 mujesz od nich jakieś podarun osób! Kocham moich czytelni- ki? Czy któryś z nich ków całym sercem, to oni mnie szczególnie zwrócił twoją uwa Jesteś profesjonalną blogerką. Masz jakieś rady dla początku motywują do dalszego działania. gę? - Kiedyś dostawałam dużo paczek, listów... Teraz już o wiele mniej. Zawsze, gdy dostaję coś, to mam dobry humor na cały dzień. Cieszę się, że ktoś robi to z myślą o mnie, wprawia mnie w niezwykłą radość. Wszystkie - Jeszcze nie jestem, aż tak sław- podarki są wspaniałe. na, bez przesady. Ha, ha! Nie wiem, nie interesuje mnie to zbytnio. Robię to, co lubię i nie - Coraz rzadziej dodajesz posty obchodzi mnie zdanie ludzi na bloga. Dlaczego? z otoczenia. Mam jedną dobrą przyjaciółkę i tylko jej zdanie się - Od małego mieszkam w małym dla mnie w jakimś stopniu liczy. mieście, gdzie nie dzieje się komOna uważa, że jestem wyjątkowa pletnie nic ciekawego. Całe dzieciństwo czułam się jak ptak zamknięty w klatce i cały wolny czas poświęcałam blogowi, internetowi, rysowaniu itp. Teraz, gdy mam 18 lat, gdy założyłam kanał na YouTube, gdy poznałam wielu nowych ludzi, pozwalam sobie odetchnąć i uwolnić się z tego miasta choć na weekend. Wyjeżdżanie sprawia mi ogromną przyjemność. To wyrwanie się od szarej rzeczywistości w moim mieście. Dlatego dodaję mniej postów. Do tego jeszcze dochodzi YouTube, które też pochłania troszkę czasu. - Jesteś rozpoznawalną dziew czyną, nie tylko w blogosferze. Od niedawna prowadzisz swój kanał na YouTube. Jak na two ją sławę reagują znajomi? jących? - Staram się nie robić wszystkiego jak najlepiej, jeśli chodzi o bloga. Czy profesjonalna? To nie wiem. Ha, ha. Rady? Pisz o tym, co chcesz. Nic na siłę. Dbaj o bloga. Im więcej pracy w coś włożysz, tym bardziej zostaniesz doceniony. To jedno z moich mott. I to jest prawda. Pozdrawiam. Rozmawiały: Agnieszka Malczyk, Karolina Gancarczyk, kl. II 22 POZNAJMY SIĘ, CZYLI WYWIAD Z ... JEDYNKA 10/06/2015 WILK NAD WILKAMI Kiedyś przedszkolanka, historyk, trener pięciokrotnych mistrzyń powiatu w piłce ręcznej. Dziś zawzięty kolekcjoner, kreatywny majsterkowicz, wspaniały dziadek, prezes Klubu Orlika Wilki Zawoja i gospodarz Orlika. Rozmowa z ojcem chrzestnym największego klubu sportowego w gminie – panem Krzysztofem Jordankiem. Witamy. Obecnie jest pan prezesem Klubu Orlik Wilki Zawoja i gospodarzem Orlika. Śmiało można nazwać pana oj cem wszystkich wilcząt, które uczęszczają do poszczególnych sekcji sportowych. Chciałyby śmy się dowiedzieć, kiedy i jak zaczęła się pana przygoda z Klubem Orlik Wilki? - Witam. W 2010 roku, gdy przeszedłem na emeryturę, zaproponowano mi pracę na Orliku. Zgodziłem się. Chłopcy często przychodzili, by pograć w piłkę na boisku. Było to strasznie niezorganizowane: kłócili się [śmiech], dlatego w drugim roku mojej pracy powstał pomysł, by utworzyć Akademię Piłkarską. Wspólnie z panem Adamem Mazurem i panem Jarkiem Fickiem postanowiliśmy założyć klub, żeby łatwiej pozyskiwać środki finansowe na działalność, bo tylko po to tworzy się takie organizacje. Bardzo pomogły nam w tym mamy chłopców przychodzących na Orlika. Założyliśmy specjalną grupę składającą się z około 20 osób i na zebraniu podjęliśmy decyzję o założeniu Klubu Orlik Wilki Zawoja. Nazwa wzięła się stąd, że Orlik mieści się w Zawoi Wilcznej. Powszechnie wiadomo, że by cie prezesem jakiejś organiza cji to bardzo duża odpowiedzialność. Jakie obo wiązki spoczywają na pana barkach w związku z pana po sadą? - Bardzo dużo obowiązków. Jest to przede wszystkim odpowiedzialność merytoryczna. Trzeba zabezpieczyć odpowiednie rzeczy do funkcjonowania poszczególnych sekcji, przede wszystkim zatrudniam trenerów i podpisuję z nimi umowy. Jest to też odpowiedzialność finansowa. Jako prezes składam deklaracje podatkowe, comiesięczne raporty kasowe. Niestety, spoczywa to na moich barkach, ponieważ wszyscy uważają, że mam najwięcej czasu. Siedzę wieczorami na Orliku i wypełniam różne dokumenty, żeby dzieci i młodzież mogły spokojnie grać. Ostatnio taką wielką odpowiedzialność podjąłem z własnej woli, proponując podwyższenie składek członkowskich z 2zł na 10zł miesięcznie. Zrobiłem to, ponieważ nie moglibyśmy się dalej rozwijać w żaden sposób, gdybyśmy nie mieli więcej przychodów ze składek członkowskich. Potrzebujemy tych środków, by mieć wkład własny na realizację zadań publicznych i różnych projektów. Jeśli chcemy sięgnąć po jakiś projekt, musimy dysponować pewną kwotą. Przychody są także potrzebne do opłacenia odpowiedniego sprzętu. Każda sekcja gra bardzo dobrymi piłkami, które nie są tanie. Wiadomo, że można kupić piłkę za 10zł, ale tylko na jeden trening. Ta odpowiedzialność jest duża i zdaję sobie z tego sprawę. Księgowość, finanse, sprawozdania, projekty, które są bardzo skomplikowane. Najczęściej na kilkudziesięciu stronach trzeba dokładnie opisać: kto, kiedy, na co, po co, z jakim efektem. Nie lubię robić tych rzeczy, no, ale... co zrobić? Widzimy, że na zajęcia spor towe organizowane przez Klub Orlik Wilki uczęszcza bardzo dużo dzieci i młodzieży. Same trenujemy w nim siatkówkę. Czy mógłby pan opowiedzieć, jakie sekcje działają obecnie w klubie i czy jest pan usatys fakcjonowany z ich osiągnięć? - Obecnie działają 3 sekcje, w kolejności powstawania: piłka nożna, siatkówka, koszykówka. Piłka nożna jest dla chłopaków ze szkoły podstawowej. Najmłodszy członek naszego klubu należący do tej sekcji ma 4 lata. Młodzi piłkarze trenują zawsze na Orliku: na boisku lub w sali gimnastycznej. Jest to sekcja, która do tej pory ma najwięcej osiągnięć. W tej chwili na piłkę nożną uczęszcza 60 lub 70 chłopców, nie jestem w stanie podać dokładnie, bo ta liczba się ciągle zmienia. Drugą z kolei jest sekcja siatkówki. Trenują tam głównie dziewczyny, ale są też starsi chłopcy. Niestety, ich grupa się kruszy i podejrzewam, że zniknie. Zostanie tylko jedna, poważna grupa dziewczyn, która dalej będzie się rozwijać. Cały czas uważam, że siatkówka to najpiękniejszy sport dla dziewczyn i najładniej wygląda on w ich wykonaniu. POZNAJMY SIĘ, CZYLI WYWIAD Z ... JEDYNKA 10/06/2015 Trzecia sekcja to sekcja koszy- główne źródła dochodów. Dodat- w przeszłości też miał pan kówki, głównie dla dziewczynek kowo pozyskujemy środki ze źró- z nim do czynienia? ze szkoły podstawowej. W tej deł, które nie są stałe, na - Z wykształcenia jestem historychwili mamy około 160 trenują- przykład z reklam wywieszanych kiem. Skończyłem studia podycych we wszystkich sekcjach. Je- przez ośrodki i instytucje na plomowe z historii. Kiedyś stem bardzo usatysfakcjonowany ogrodzeniu Orlika. Dzięki uprzej- pracowałem jako przedszkolanka osiągnięciami poszczególnych mości Pana wójta te środki wpła- w starej szkole w Zawoi Wilcznej grup. Mam świadomość, że po- cane są na konto Klubu Orlika. [śmiech]. Uczyłem zajęć prakPóźniej wstaliśmy 3 lata temu, a obecnie Bywają też darowizny. To się tyczno-technicznych. jesteśmy największym klubem zdarza, chociaż rzadko. Staramy szkołę zlikwidowano. Przeniosportowym w gminie i jednym się i oczekujemy na decyzję Sądu słem się na Mosorne. Tam akurat z największych w powiecie. Lu- Rejonowego w Krakowie o wpi- nie było wuefisty. Tak zaczęła się dzie, z którymi rozmawiam, czę- saniu klubu do Krajowego Reje- moja przygoda z w-fem. Osiąsto nie mogą uwierzyć, że to stru Sądowego i uzyskanie gnięcia mieliśmy spore, szczestatusu organizacji pożytku pu- gólnie w piłce ręcznej. Były tam wszystko tak się rozwinęło. blicznego. Jeżeli nam się to uda, mocne dziewczynki. Trenowalia jest to bardzo trudne i skompli- śmy na płytkach, więc złamania, Wcześniej trochę pan już kowane, to rodzic, instytucja lub zwichnięcia, pęknięcia były coo tym wspomniał, mimo jakaś fabryka czy też firma będą dziennością. To były trochę inne wszystko zadamy to pytanie. miały możliwość wpłaty 1% czasy. Pięciokrotnie byliśmy miSkąd pozyskiwane są pieniądze strzami województwa, ale wtedy z podatku na nasz klub. potrzebne klubowi i na co naj to było województwo bielskie. częściej się je przeznacza? Zostawmy teraźniejszość za Potem wróciłem na Wilczną i za- Wspomniałem, oczywiście. Pieniądze pozyskiwane są z trzech sobą i wybiegnijmy trochę do jąłem się swoim przedmiotem, źródeł. Pierwszym z nich są przodu. Jak pan widzi przy czyli historią, jednak zawsze składki wpisowe w wysokości szłość klubu i czy zamierza pan mnie do w-fu ciągnęło. 20zł i comiesięczne składki utworzyć jakieś nowe sekcje? członkowskie, które obecnie wy- - Jak już wcześniej wspomnia- Pana praca wymaga dużego noszą 10zł. Oprócz tego, od sa- łem, zamierzamy utworzyć sek- poświęcenia i zaangażowania. mego początku istnienia, cję piłki nożnej dla dziewczyn. Zastanawia nas, czy na co realizujemy zadania publiczne, Mam nadzieję, że nam się to uda. dzień udaje się panu znaleźć które były zlecane przez Urząd Przewidywany dochód naszego czas dla siebie i rodziny? Gminy Zawoja. W tym roku klubu w 2015 wyniesie 40 000zł. - Tak, muszę. Mam czterech otrzymaliśmy dotację w wysoko- Jest to kwota bardzo niska w po- wnuków, nie mam wyjścia! To są ści 20 000zł na działalność klubu równaniu do innych klubów, dla- takie Łatasie, dla których warto z gminy i kwotę wynoszącą tego szaleć nie możemy. Wiem poświęcić cały czas, jeśli tylko są 3000zł ze Starostwa Powiatowe- też, że liczba dzieci w Zawoi w Zawoi. Jestem w tej dobrej go na realizację imprez sporto- zmniejsza się z roku na rok, więc sytuacji, że sąsiaduję z Orlikiem. wych, w których uczestniczą nie klub będzie się kurczył z przy- Mogę łączyć kilka rzeczy naraz, tylko członkowie klubu. To będą czyn naturalnych. Mimo wszyst- kiedy nikogo nie ma na boisku, tak zwane „Sportowe Wakacje ko liczę na to, że dalej będziemy mogę się bawić ze swoimi wnupod Babią Górą 2015”. Trzecim się rozwijać. Czy założymy nowe kami na działce. Jeżli ktoś chce, źródłem dochodów są projekty. sekcje prócz piłki nożnej dla to znajduje czas. Tym bardziej, W tej chwili weszliśmy w projekt dziewczyn? Zobaczymy! Na ra- że nie korzystam z nowoczepod tytułem „Dziewczyny pod zie skupiamy się na tym jednym snych urządzeń technologicznych. Babią Górą też grają w soccera”. projekcie. To będzie piłka nożna dla dziewczynek. Na niego dostaniemy Obecnie jest pan bardzo moc około 4500-5000zł. To są te no związany ze sportem. Czy 23 POZNAJMY SIĘ, CZYLI WYWIAD Z ... JEDYNKA 10/06/2015 Telefon służy mi tylko do dzwo- wykonywanej pracy. Czy jest dzo lubię pracę z dziećmi. Sądzę, nienia i wysyłania wiadomości, pan z siebie zadowolony i czy że mam z nimi dobry kontakt. Jenie gram w gry komputerowe, myślał pan kiedyś, co by było, śli przychodzi mama z synem, wolę iść do sadu i popatrzeć, czy gdyby pana wybory były inne? który płacze i nie chce patrzeć na mi śliwki ładnie rosną, a w tele- - Nikt nigdy nie jest z siebie do innych ludzi, a po rozmowie ze wizji oglądam jedynie wieczorne końca zadowolony. Co by było, mną śmiało idzie i kopie piłkę, to gdybym miał podejmować po raz uważam, że jestem dobry w tym, Wiadomości. kolejny te decyzje? Nie wiem. To co robię. Co do młodzieży… jest trudne pytanie. Łatwo tak od- Myślę, że mamy dwa typy nasto Każdy człowiek ma jakieś powiedzieć byle jak, ale gdyby latków. Młodzież jest wspaniała hobby. Wyszywanie, śpiewanie, człowiek miał zaczynać jeszcze i zaniedbana. W końcu skądś się malowanie, czytanie, jest tyle raz pewne rzeczy, to sądzę, że nie bierze to, że tak przeklinają, kłamożliwości. Jakie ma pan zain wszystko byłoby takie, jakie jest mią, obgadują się nawzajem. Zateresowania poza pracą? teraz. Jednak robię, co robię, cie- czynają wchodzić w media - Uwielbiam majsterkować. To szę się z tego. Nie zbijam fortu- pośrednie, gdzie się im łatwiej jest moje hobby. Kocham skrę- ny, bo nigdy nie było to dla mnie komunikuje. Wolą rozmawiać ze cać, przybijać, ciąć, wiercić. Je- ważne. Według mnie bogaci lu- sobą za pomocą telefonów, niż stem kolekcjonerem i to takim do dzie są nieszczęśliwi. Obserwuję patrząc sobie prosto w oczy. To bólu. Mam kolekcje samolotów często osoby, których życie na- jest trochę niefajne, nie? Świat i czołgów z II wojny światowej, stawione jest tylko na jedno. Mo- jest bardzo okrutny dla dzieci. monet, rozmaitych figurek. Zbie- że na początku wydaje się, że są Mimo wszystko sądzę, że młoram też pamiątki z różnych stron szczęśliwi, ale po pewnym czasie dzież jest super, naprawdę. świata. Ostatnio przywiozłem 6 stwierdzam, że nie. Wiadomo, że Bardzo dziękujemy za wy pięknych mieczy japońskich ze trzeba mieć pieniądze na potrzeb- wiad. Stanów Zjednoczonych. Udało ne rzeczy, lecz w życiu nie cho- - Ja również dziękuję. mi się je kupić po okazyjnej ce- dzi tylko o nie. nie. To strasznie drogie hobby, Rozmawiały: Kinga Szarlej dlatego moja żona nie jest zbyt To już wszystkie nasze pyta i Klaudia Hutniczak, kl. II zadowolona [śmiech]. 24 Podjęte przez pana decyzje doprowadziły pana do obecnie nia. Być może jest coś, co chciałby pan dopowiedzieć? - Może powiem jeszcze, że bar- 25 POZNAJMY SIĘ, CZYLI WYWIAD Z ... JEDYNKA 10/06/2015 NIE TAKI DIABEŁ STRASZNY... Rozmowa z nowym kierownikiem Hali WidowiskowoSportowej panem Łukaszem Stop ką nauczycielem wychowania fizycznego, miłośnikiem piłki nożnej i trenerem miejsco wej drużyny o jego obowiązkach i relacjach z uczniami. jemy między innymi założenie strony internetowej. Chcielibyśmy również zorganizować dodatkowe zajęcia dla dzieci, szczególnie z klas podstawo- Na początku, co prawda, obo- wych. Być może uda się to wdrowiązki kierownika hali różnią się żyć od września przyszłego roku od obowiązków nauczyciela. Po- szkolnego. czątkowo było trochę trudno, ale teraz można powiedzieć, że jest Jest pan również nauczycie wszystko w porządku. Także ta lem wychowania fizycznego. rola odpowiada mi i nie sprawia Jak łączy pan te dwie funkcje? większych problemów. - Nie jest to nic trudnego, wręcz przeciwnie, ponieważ zajęcia od Co należy do pana obowiąz bywają się w tym samym budynków? ku, więc nie sprawia mi to - Do moich obowiązków jako większego problemu. kierownika hali należy przede wszystkim zadbanie o to, żeby Co najbardziej lubi pan w tej placówce było bezpiecznie w swojej pracy? i czysto, czyli dbam o przestrze- - Przede wszystkim kontakt ganie wszelkiego rodzaju przepi- z uczniami. Lubię również obsersów BHP. Oprócz tego zajmuję wować, gdy robią postępy się sprawami związanymi z fi- w trakcie nauki. Cieszą mnie nansami. Do tego dochodzi jesz- wszelkiego rodzaju sukcesy na cze bardzo dużo innych zadań. zawodach sportowych. To sprawia mi największą radość. Witamy. Od niedawna jest pan kierownikiem Hali Wido wiskowoSportowej w Zawoi Centrum. Jak się pan czuje w nowej roli? Ma pan jakieś plany związane z rozwojem hali? Jaki jest pana ulubiony sport? - Tak, mamy pewne plany. Planu- I dlaczego? - Od dziecka grałem w piłkę nożną, więc na pewno jest ona moim ulubionym sportem. Jestem także trenerem w miejscowej drużynie. Co pana skłoniło do wyboru pracy nauczyciela wychowania fizycznego? - Jak już nadmieniłem, od dzieciństwa lubiłem sport i wszystko, co z nim związane. Między innymi dlatego zdecydowałem się na zawód nauczyciela. Jakie są z uczniami? pana relacje - Myślę, że uczniowie bardzo mnie lubią.<śmiech> Jestem osobą kontaktową, bardzo skromną, niezłośliwą, więc myślę, że uczniowie to doceniają.<śmiech> Bardzo dziękujemy udzielenie nam wywiadu. za - Ja również dziękuję. Rozmawiały: Natalia Bartunek, Natalia Baraniec, kl. II ENGLISH NEWSPAPER 26 JEDYNKA 10/06/2015 TIME TO SAY GOODBYE… Every year we have to have to say our farewells to the 3rd class. There are no words that can describe our memories and feelings. A few ones below can help you to say the last goodbye to your leaving friends. That was fun wasn’t it? I hope that you’ll remember me and our amazing time. We won’t forget you- but just in case write to us soon. I have had a great time with you but you know that we have to say goodbye each other. Good luck in a new school my friend! Congratulations on Graduating! This is just a beginning. You are a star in the making. Shine on! As you cherish the fruits of your hard work. I wish that success keeps following you in everything you do. Today and always! ENGLISH NEWSPAPER 27 JEDYNKA 10/06/2015 “ANYONE CAN BE A FATHER BUT IT TAKES SOMEONE SPECIAL TO BE A DAD” FATHER'S DAY IN THE UNITED KINGDOM. Father's Day is held on the third Sunday of June in the United Kingdom. It is a day to honor fathers and father figures, such as grandfathers and fathersinlaw. Many people make a special effort to visit their fathers or to send them a card or gifts. What do people do? On Father's Day, many people make a special effort to visit their father. They often take or send cards and gifts. Common Father's Day gifts are ties, socks, underwear, sweaters, slippers and other items of clothing. Other people give tools for household maintenance or garden work, luxury food items or drinks. Many Father's Day gifts have slogans such as "The World's Best Dad", "For My Father" or just a simple "Dad" on them. The increase in print-ondemand services offered by photo processing companies has made personalized gifts even more popular for Father's Day. Photographs of children can be printed on desk calendars, mugs, T-shirts, mouse mats, bags and even ties. Many fathers are expected to take these to the office to remind them of their families while they are working. In the days and weeks before Father's Day, many schools, Sunday schools and chil- dren's organizations help their pupils to prepare a handmade card or gift for their father. Mothers and other family members may help children to make personalized gifts, such as calendars with drawings made by the children. Some families celebrate Father's Day by planning an outing or weekend trip, perhaps just for the male members of the family. This may be a simple walk in the countryside or a whole planned "experience". Popular Father's Day experiences include driving a fire engine, rally car, tank or even airplane or taking a golf, football or cricket lesson with a celebrity coach. Other families organize a special meal at home or in a pub or restaurant. A common Father's Day meal is a traditional roast dinner with meat, stuffing, potatoes and vegetables, which can be eaten in a pub and accompanied by pints of ale or lager. 28 ENGLISH NEWSPAPER JEDYNKA 10/06/2015 CORPUS CHRISTI IN UNITED KINGDOM Many Christians in the United Kingdom, especially those of Roman Catholic faith, observe Corpus Christi in honor of the Holy Eucharist. It is also known as the Feast of the Most Holy Body of Christ, as well as the Day of Wreaths. Communion wafers are usually nion on this day. Some people, offered at a church service during particularly children, receive their Corpus Christi. first Communion during Corpus Christi. This practice, also known as the Eucharist, involves people What do people do? Corpus Christi is mainly celebra- accepting consecrated bread and ted in the Roman Catholic wine (or grape juice), which acChurch, but it is also observed in cording to Christian faith are Jea few Anglican churches in the sus Christ’s body and blood. United Kingdom. Many Chri- Corpus Christi usually falls on the stians, particularly those who be- Thursday after Trinity Sunday allong to the Catholic though some churches may celedenomination, receive Commu- brate it on the Sunday after Trinity Sunday. The town of Arundel, in southeast England, has celebrated the feast of Corpus Christi for more than a century. Celebrations include a festival of flowers, which features a carpet of flowers in the Cathedral’s central aisle. The flowers are usually open to the public. The festival also includes a mass and a Blessed Sacrament procession from the cathedral to the town’s castle. ENGLISH NEWSPAPER 29 JEDYNKA 10/06/2015 SELF STUDY CORNER IDIOMS FOR FUN 1) packed sardines napakowany puszka sardynek like – jak I could hardly breathe in the underground train this morning. It was packed like sardines. 2) burst at the seams – pękać w szwach showed up for the concert that the club was literally bursting at the seams. 5) pigs might fly – akurat, już ci wierzę 3) cost sb an arm and a leg – kosztować kogoś majątek I saw Alex yesterday. He wants to get back together again and he says he’s changed. Huh, pigs might fly. Be careful with those headphones. They cost me an arm and a leg. 6) play cat and mouse – bawić się w kotka i myszkę 4) pull the plug – ukrócić coś, przerwać So many I think he knows exactly what’s going on. He’s just playing a sick game of cat and It’s time to pull the plug mouse with you. on the wayward style of management the company is currently people exhibiting. 30 ENGLISH NEWSPAPER JEDYNKA 10/06/2015 PLAY WITH ENGLISH WORDS AND WIN A PRIZE ENGLISH NEWSPAPER 31 JEDYNKA 10/06/2015 HAVE FUN!!! A nose walks into a bar and asks for a drink. The bartender says: - Sorry, I can’t serve you, you’re off your face! A lady goes into a bar with her goose. Then the bartender comes up to her and says: - Why did you have to bring the pig in with you? Then the lady answered: A little kid asks his father: - Daddy, is God a man or a wo- - Excuse me, I think this is a goose. man? And the bartender says: - Both son. God is both. After awhile the kid comes again - Excuse me, I was talking to the goose. and asks: - Daddy, is God black or white? - Both son, both. - Daddy, does God love children? Q: What did the pig say at the be- Yes son, he loves all children. ach on a hot summer’s day? The child returns a few minutes later and says: - Daddy, is Michael Jackson A: I’m bacon! God? Q: What do you get when you cross a rooster and an owl? A: A cock that stays up all night! Your mama is so fat when she stepped in front of the TV, I missed two episodes. A drunk guy is walking down the street. He sees this nun, runs up and knocks her over. He says: - You don’t feel so tough now, do you, Batman!? READING CORNER REMEMBER! „Never say goodbye, because saying goodbye means going away and going away means forgetting”. 32 DEUTSCHE ZEITUNG JEDYNKA 10/06/2015 NADCHODZI LATO Der Sommer ist da... … komm, wir gehen in den Garten, dort wollen wir auf ihn warten. Im Juni geht gegen 5:00 Uhr am Morgen die Sonne auf und gegen 22:00 Uhr wieder unter. Jeden Morgen wecken uns die Vögel mit ihrem fröhlichen Gezwitscher und die Sonnenstrahlen locken uns aus den Federn. Im Kalender beginnt der Sommer am 21. bzw. 22 Juni und endet am 22. bzw. 23. September in unseren Breitengraden. Der Sommeranfang beginnt mit dem längsten Tag des Jahres und an vielen Orten finden Feiern zur Sommersonnenwende statt. In den skandinavischen Ländern wird Mittsommer gefeiert und bei uns brennen am 24. Juni die Johannisfeuer. Sie erinnern an den Geburtstag von Johannes den Täufer, der sechs Monate vor Jesus Christus geboren wurde. Wir können seine Geschichte in der Bibel nachlesen. Für die Wetterleute , die Meteorlogen, beginnt der Sommer dagegen am 1. Juni und endet am 31. August. Insgesamt scheint die Sonne in den verschiedenen Regionen unseres Landes in den Sommermonaten zwischen 550 und 670 Stunden lang. Von einem Sonnentag sprechen die Meteorologen, wenn die Tagestemperatur über 25 Grad Celsius erreicht. Steigt das Thermometer über 30 Grad Celsius an, dann wird es ein „heißer“ Sommertag. So einen Sonnentag verbringt man am liebsten am Meer, an einem Badesee oder im kühlen Schatten der Wälder. Die schönste Zeit des Jahres ist auch gleichzeitig die Zeit der großen Ferien. Finde das Wort in der Mehrzahl! Verbinde! Odszukaj liczbę mnogą i połącz ! ein Kamm viele Mäuse ein Nagel viele Kräuter eine Wand viele Bälle ein Ball viele Bäume ein Mann viele Läuse ein Sack viele Nägel eine Maus viele Häuser eine Laus viele Wände ein Baum viele Kämme ein Haus viele Säcke ein Kraut viele Männer DEUTSCHE ZEITUNG 33 JEDYNKA 10/06/2015 ARTIKEL RODZAJNIK Setze den richtigen bestimmten Tiefkühltruhe zu holen. Sie finden _______ große oder unbestimmten Artikel ein! Schatzkiste, welche ______ Wstaw odpowiedni rodzajnik Kinder versuchen zu öffnen. Max und Minka sind sehr określony lub nieokreślony ! aufgeregt und ______Angst ______ Mädchens wird deutlich, der, die, das, des, dem, den sie _______Bruder ein, eine, einen, einer, eines, indem _______ Hand reicht. einem ______ großen Schreck bekommen _______ Beiden, als ______Junge und _____ sie _________ Netz ________ Mädchen gehen in _____ Keller, großen Spinne entdecken. In um ______ Brot aus _______ _______ Netz hängt noch _______ Bein _______ Tierchens, welches ________ Spinne gerade verspeist hat. Außerdem fliegt _______ kleiner Schmetterling aus ______ Truhe, der sich in _______ Keller verirrt hatte und nicht mehr in _________ Freiheit gefunden hat. _______ Geschwister freuen sich, dass sie auf diese Weise wenigstens ________ Tier ________ Leben gerettet haben. So nehmen sie _______ Brot, schließen ________ Truhe und gehen wieder nach oben. FAMILIENRÄTSEL – ZAGADKA RODZINNA Wykorzystaj podane słownictwo ! Schwiegervater, Neffe, Enkelkind, Ehemann, Onkel, Cousin, Nichte, Tante, ich, Bruder, Mutter, Sohn, Tante, Schwiegersohn, Cousin, Schwager, Geschwister, Ehefrau, Nichte, Onkel, Urgroßeltern, Schwiegermutter, Neffe, Schwägerin, Vater, Schwiegereltern, Kusinen + Cousins, Schwiegertochter 1. Der Bruder meiner Mutter ist mein ____________. 2. Meine Oma ist die __________ meines Vaters. 3. Der Sohn meiner Tante ist mein ______________. 4. Die Tochter vom Vater meines Vaters ist meine _____________. 5. Mein Bruder ist der _______ meiner Mutter. 6. Ich bin das ________________ meiner Großeltern. 7. Die Frau von meinem Onkel ist meine ___________. 8. Ihre Kinder sind meine ______________ und ______________. 9. Die Töchter und Söhne meiner Eltern sind meine _____________. 10. Der Vater meiner Schwester ist mein __________. 11. Die Frau von Mamas Bruder ist ihre _________________. 12. Der Mann von Mamas Schwester ist ihr ____________. 13. Die Tochter von Mamas Bruder ist ihre ____________. 14. Der Sohn von Mamas Bruder ist ihr _______________. 15. Die Eltern von Papa sind Mamas ______________________. 16. Der Vater von Papa ist Mamas ____________________. 17. Die Mutter meines Vaters ist Mamas ___________________. 18. Papa ist der ___________________ von Mama. 19. Sie ist seine ___________________. 20. Er ist der _________________ ihrer Eltern. 21. Sie ist die ___________________ seiner Eltern. 22. Die Eltern meiner Großeltern sind meine ___________________. 23. Der Vater meiner Kusine ist mein _____________. 24. Der Enkel meiner Großeltern ist mein __________ oder mein ___________. (oder bin _______) 25. Meine Schwester ist die ___________ meines Onkels. 26. Mein Bruder ist der ___________ meines Onkels. 34 DEUTSCHE ZEITUNG JEDYNKA 10/06/2015 LACH DOCH MAL ! UŚMIECHNIJ SIĘ ! Der Lehrer fragt Thomas: „Wie heissen die verschiedenen Zeitformen von essen?“ „Ich esse, ich ass, ich habe gegessen, ich bin satt.“ Der Lehrer möchte wissen: „Welche vier Worte werden in der Schule am häufigsten gebraucht?“ Anne: „Ich weiss es nicht.“ - „Richtig.“ „Papi, warum sind Ameisen so klein?“ – „Das weiss ich nicht.“ – „Papi, warum ist der Himmel so weit weg?“ – „Weiss ich auch nicht.“ – „Papi, wie heisst die Hauptstadt von Argentinien?“ – „Keine Ahnung.“ – „Papi, nervt es dich eigentlich, wenn ich so viel frage?“ – „Aber nein! Frag nur! Wie sollst du sonst etwas lernen?“ 35 SZKOLNA GALERIA JEDYNKA 10/06/2015 "KWIATOWY" ZAWRÓT GŁOWY 36 KĄCIK LITERACKI JEDYNKA 10/06/2015 POSZLAKA Zwykle pewny siebie Paweł w tej sytuacji nie mógł wydusić nawet „dzień dobry”. Rozmowa z rodziną zmarłego, a co dopiero zamordowanego ze szczególnym okrucieństwem nigdy nie należy do najłatwiejszych. Ale sytuacja, gdy stoi się przed parą, która ledwie co straciła jedyną córkę, jest niemalże paraliżująca. Rozmowa przebiegła zwięźle, ale i bardzo krępująco. Mężczyźnie nie udało się zebrać cennych informacji, dlatego wraz z przyjaciółką przygaszony powrócił do rodzinnego domu. Tam czekali na niego pozostali towarzysze. Nieświadomi niedawnego morderstwa zdali detektywowi relacje z dalszej pracy i wykopalisk. Stało się oczywistym, iż nic cennego (prócz puszki po konserwie) nie odnaleźli. - Ale nie bój żaby! Będziemy kopać aż do skutku! - podsumował Filip. - Dopóki sił nie braknie, przekopiemy całą polanę! – dodał Mikołaj. - Chłopaki, dosyć! Nie widzicie, że ich coś gryzie? Mówcie, co to za sprawa z tym morderstwem powiedziała Oliwka. Dziewczyna zwykle potrafiła trafnie ocenić sytuację. Szybko też wyczuła, w jakim humorze wrócili jej przyjaciele. Taka była Oliwka - wrażliwa i wyważona. Mało mówiła, za to dużo myślała i pracowała. W grupie często wykonywała brudną robotę, przede wszystkim ze względu na dokładność i zaradność. Nieraz znajomi przezywali ją Mrówką, przezwisko mówiło samo za siebie. Także i teraz postawiła do pionu całe grono. Paweł bez oporu opowiedział o tej okrutnej zbrodni, ale i o swojej bezradności - zero poszlak, zero zeznań. Jak dalej prowadzić tę sprawę? Czego i gdzie szukać? Nastał kolejny dzień. Z samego rana nasz detektyw po cichu wymknął się z mieszkania. Spacerował i podziwiał piękno zawojskiej natury. Ruszył kamienistą drogą do lasu, aż dotarł do jego ulubionego od lat miejsca, myśliwskiej ambony. Dzisiaj już stara, zgniła i dość niebezpieczna, kiedyś była główną kryjówką małego Pawełka. Tego niedzielnego poranka wzywała go tu własna intuicja, chęć odosobnienia i samotności. Długo tak stał i patrzył z góry na przysiółki Dolnej Zawoi. Nagle nad jego głową z głośnym pohukiwaniem przeleciała potężna sowa. - Nawet natura ze mnie szydzi pomyślał Paweł. Ta prozaiczna sytuacja dała mu jednak wiele do myślenia. Nagle odezwał się telefon detektywa. Dzwonił doktor Dąbrowski. - Witam. Co tam u ciebie? - Panie doktorze, nie chcę pana zmartwić, ale jeszcze nic nie wymyśliłem… Pawle, spokojnie. Lepiej usiądź, mam coś dla ciebie. Właśnie pracuję nad kolejnym morderstwem. Jak myślisz, co to może być? - dwuznacznie zapytał detektywa medyk. - Uduszenie? - Dokładnie. Wszystko się zgadza, uduszenie, skóra na plecach. Kobieta miała 31 lat, mężatka, dwójka dzieci. Nawet nie musisz przyjeżdżać - kropka w kropkę to samo. Chyba mamy seryjnego za- bójcę we wsi. - Będę za 5 minut. Gdzie? **** - Nic, absolutnie nic. Nikt jej nie nękał, zwyczajna dziewczyna. Kochała rodzinę, od męża oczu nie odrywała. Nad podziw religijna, śpiewała w chórze, niekiedy zastępowała lokalnego organistę. - Czy z kimś się sprzeczała? Miała jakiś wrogów? - Nie, skądże. To była naprawdę wrażliwa i miła osoba. Chociaż, ostatnio opowiadała mi coś o jakimś mężczyźnie, ale nie do końca wiem, co miała na myśli. Nigdy nie dokończyła ze mną tej rozmowy. - Rozumiem, w takim razie dziękuję za pomoc. Proszę do mnie dzwonić, jeśli cokolwiek sobie pani przypomni. 37 KĄCIK LITERACKI JEDYNKA 10/06/2015 POSZLAKA - Oczywiście - odparła przyjaciółka zamordowanej. W rogu pokoju, na starym krześle siedział mąż kobiety. Był tak zamyślony, że nawet nie zauważył, kiedy detektyw Lenk do niego podszedł. Z założonymi rękami nieobecnym wzrokiem wpatrywał się w zimną posadzkę. - Dzień dobry. Nazywam się Paweł Lenk, jestem detektywem i zajmuję się sprawą morderstwa pańskiej żony. Wiem, że to nie najlepszy moment, ale czy mógłby pan odpowiedzieć na kilka moich pytań? To nie zajmie wiele czasu. - Słucham. - Kiedy ostatni raz widział pan żonę? - Wczoraj wieczorem. - Mam rozumieć, że żona spędziła noc samotnie? - ze zdziwieniem zapytał detektyw. - Tego już nie wiem. Na pewno mnie z nią nie było. - Proszę mi powiedzieć, jakie były relacje między wami? - Rozstaliśmy się. Tydzień temu wniosłem pozew rozwodowy. Kasia… bardzo się ostatnimi czasy zmieniła. Późno wracała do domu, krzyczała, dużo się kłóciliśmy. Dzieci nie wytrzymywały ciągłych sprzeczek, więc wyprowadziliśmy się z domu. Jeszcze wczoraj wróciłem do niej, by porozmawiać, wytłumaczyć, co straci, gdy nas odrzuci. Żona już nas nie kochała, byliśmy jej obojętni. Ja wiem, jak to wygląda, ale naprawdę nic jej nie zrobiłem. Kochałem ją, a dzieci nie zniosłyby tego. To nasza wspólna tragedia, mimo wszystko. - A podejrzewa pan, jaki był powód takiego zachowania? - To oczywiste, miała innego. No cóż, już się z tym pogodziłem. Wykrzyczała mi to prosto w twarz. A teraz nie żyje! Jak ja to dzieciom wytłumaczę? - i młody ojciec wybuchnął płaczem. Po przeprowadzonym wywiadzie detektyw wsiadł do auta, gdzie czekali już na niego Anka i Mikołaj. Dwaj towarzysze postanowili wspomagać kolegę w śledztwie, natomiast Filipa i Oliwkę zaangażowali do dalszego poszukiwania skarbu z okresu powstania. Nieświadomi zamiarów kolegi bez słowa obserwowali kierunek ich trasy. Jakież było ich zdziwienie, gdy znaleźli się na parkingu tuż obok kościoła w Górnej Zawoi. Cierpliwie podążali za starszym Pawłem. Ten zaś raźnym krokiem wkroczył do gmachu świątyni. Rozejrzał się wokoło, zmierzył wzrokiem każdy zaułek kościoła, aż wreszcie ruszył na schody prowadzące na piękny, drewniany chór. Wraz z kolorowymi witrażami tworzył niespotykany klimat. Podłoga skrzypiała niemiłosiernie, dlatego nasi bohaterowie nie mogli przejść niezauważeni. Zza ściany wychyliła się sylwetka potężnego mężczyzny. Z nonszalancją podszedł do detektywów. - Kim jesteście? - zapytał z nieskrywaną ignorancją. - Detektyw Paweł Lenk, miło mi! Pan Michał Wilczak, tak? - O co chodzi? - Chciałem porozmawiać z panem o Ewie Popiel oraz Katarzynie Szmit. Czy mógłby pan opowiedzieć o znajomości z tymi kobietami? - Przykro mi, ale nie znam nikogo takiego. Przepraszam, muszę już iść. - Jak w takim razie wytłumaczy pan to: „Będę u cb po 18:00, ostatnią mam o 17:00. Michał”. Którą aktualnie mamy? Dokładnie 17:48, dopiero co skończyła się ostatnia msza, prawda? - Owszem, ale co to ma do rzeczy? - W takim razie następne: „Rozmawiałaś już z nim?” i odpowiedź od „Kasiuni”: „Zagroził, że odbierze mi dzieci, sam chce rozwodu. Michał, musimy to skończyć” i pańska odpowiedź: „Nie opowiadaj głupstw. Będę po 18:00. Czekaj, porozmawiamy”. Nadal pan twierdzi, że nie zna zamordowanych kobiet? - Nie masz żadnych dowodów… - To, że pański numer jest zastrzeżony, nie oznacza, że nie mogłem sprawdzić jego właściciela. Michał Wilczak, chórzysta i kościelny, nie ma mowy o pomyłce. - Mam alibi - ratował się mężczyzna. - Zwykle po mszach grywam tu na organach, obecnie zostaję częściej, ćwiczę nowe pieśni. - Ma pan świadków, kogoś, kto pana widział? - Księża, już dawno są na plebani, siostry zakonne również. Rozmawiałem z organistą, on może to potwierdzić. 38 KĄCIK LITERACKI JEDYNKA 10/06/2015 POSZLAKA - To żadne alibi, miał pan dość czasu, aby po rozmowie zmienić plany i udać się do jednej z kochanek. Niech się pan przyzna, uniknijmy nieprzyjemnej sytuacji. Mężczyzna żwawym ruchem zebrał porozrzucane papiery, teczkę oraz futerał z gitarą. Zgasił lampę, jedynym oświetleniem w kościele pozostała ogromna gromnica przy nawie głównej. Mimo że na piętrze panował półmrok, detektywi nie zamierzali usunąć się z drogi podejrzanemu. Tęgi Mikołaj stanął w przejściu, natomiast Anka cofnęła się o kilka kroków do tyłu, aby nie spotkać się twarzą w twarz z mrocznym mężczyzną. Dzielny Paweł zaskoczył chórmistrza swoją postawą. - Przepraszam, ale jeszcze nie skończyliśmy rozmowy - z niewiarygodną agresją w głosie powiedział młody detektyw, zatrzymując przeciwnika silną ręką. - Proszę mnie przepuścić! - odparł z drżeniem w głosie. - Zdejmuj kurtkę! – wykrzyczał Paweł. - Czy pan oszalał?! Gorzko tego pożałujesz - zagroził. - Tak panu zimno? W środku jest co najmniej 17 stopni, a pan założył kurtkę. Tuż przed podejściem do nas. Zdejmuj kurtkę, natychmiast! Anka, szybko, pomóż mi! dynamicznie chwycił podejrzanego mocnymi rękami. Ten nie dawał jednak za wygraną, wrzeszczał i szarpał się z całych sił - Zdejmij mu kurtkę! Anka szybko! Mikołaj, widząc słabnącego kolegę, prędko ujął więźnia. Ten nie miał już najmniejszych szans na ucieczkę. - Anka, pospiesz się! Nie mamy czasu! - wrzeszczał detektyw. Silnym ruchem zdjęła kurtkę dyrygenta, która kryła całą jego tajemnicę. Ręce chórzysty pokryte były krwawymi śladami, jak się zdawało oznakami szarpaniny. Skóra mężczyzny była wręcz wydarta żywcem. Anka z obrzydzeniem puściła zdjęte odzienie. - Paweł! Lewa, lewa ręka! Mamy go! - krzyknęła Ania i wskazała na drobną sowę wytatuowaną na przedramieniu zbrodniarza. - A teraz jak się wytłumaczysz, ha? Mikołaj, dzwoń na Policję! - zarządził Paweł. - Tak, zabiłem i zabiłbym znowu. To były zdrajczynie! Wszystkie są takie same, każda warta drugiej – z szyderczym wzrokiem spojrzał na dziewczynę. Podenerwowana rzuciła się z wściekłością na zbrodniarza. Mikołaj w porę uchwycił ją w pół i odciągnął od mężczyzny. W zaledwie pięć minut, zwykle spokojny, kościelny chór zamienił się w miejsce rojące się od funkcjonariuszy Policji i śledczych. Dość szybko uporano się z zebraniem dowodów, a szczególnie z pojmaniem mordercy. Zakuty w grube kajdany na koniec usłyszał ironiczne słowa od detektywa: - Nigdy nie kupuj kochance biżuterii, która tak bardzo się rzuca w oczy. Pulcherrimi carminis mei - tak to szło? Spojrzenia mężczyzn spotkały się po raz ostatni, aby za kilka miesięcy mogły „zejść się” przed sądem. Tam detektyw Lenk stał się głównym świadkiem procesu. Trójka młodych detektywów stała pod rozłożystym drzewem, który ochraniał ich przed strugami gęstego deszczu. Cały czas czuli podekscytowanie i niepokój. Grobową ciszę jak zwykle przerwała Anka: - Zachowaliście się jak rasowi agenci. Naprawdę! Jestem z was taka dumna! - uśmiechnęła się. A teraz opowiadaj, co za przeproszeniem strzeliło ci do głowy, żeby to właśnie tu szukać mordercy? Mordercą kościelny, a to ci dopiero! - zagadnęła chłopaka. - Długo by opowiadać… na razie wracajmy do domu, to był strasznie trudny dzień. **** Zawoja, 31 września 2014 roku Rozwikłałem sprawę zawojskiego mordercy. Nie była to dla mnie sprawa najtrudniejsza, aczkolwiek najbliższa memu sercu. Nigdy bym nawet nie pomyślał, że w tej wiosce mógłbym kiedykolwiek dostać zlecenie. Niestety, to było przykre zdarzenie, ofiarami były moje sąsiadki. Był to dla mnie priorytet, który wykonałem w 100%. Niemała w tym zasługa Policji, która paradoksalnie swą nieskutecznością skutecznie pomagała mi w samodzielnym prowadzeniu śledztwa. Dzięki nieuwadze młodego funkcjonariusza podwójnie zdobyłem telefony komórkowe ofiar. A tam - zdjęcia, wiadomości oraz billingi rozmów. 39 KĄCIK LITERACKI JEDYNKA 10/06/2015 POSZLAKA Z początku myślałem, że będę miał tzw. „święty spokój”. Dostałem masę czasu, a przede wszystkim zaufanie i pełny dostęp do policyjnych materiałów. Pewny siebie przystąpiłem do działań, ale następnego dnia jak piorun z jasnego nieba dotarła do mnie wiadomość o kolejnym morderstwie. Zdałem sobie sprawę, że ten jeden złoczyńca bawi się z nami w kotka i myszkę. Zrozumiałem, że te dwie zbrodnie są ze sobą powiązane, a ich sprawca nie ma absolutnie żadnych skrupułów. Ofiarami zostały całkowicie sobie obce kobiety - Ewa oraz Katarzyna. Pierwsza z nich szalona i zwariowana, za późno poznała się na własnym kochanku. Tego pechowego wieczora spotkała się z własnym mordercą. Tymczasem druga, dawno ustatkowana Kasia, pragnęła oderwać się od monotonnego życia wśród dzieci i męża. Dlaczego właśnie była w stanie związać się nawet z twórcą chóru, w którym sama co niedzielę śpiewała? Na końcu pojęła, jakie cierpienie znoszą jej dzieci i mąż. Na odwrót było jednak stanowczo za późno. Co do zabójcy, to jak się okazało podczas trwania procesu, zasięg jego krwawych działań był znacznie szerszy niż przypuszczano. Sprytnie potrafił zakamuflować twarz złoczyńcy, udając spokojnego kościelnego. Wiele osób wypytywało mnie, jakim cudem wpadłem na jego trop. Kluczem do sukcesu okazała się dla mnie osobista intuicja. Po- wiem nieskromnie, potrafiłem powiązać zebrane poszlaki w logiczną całość i chwała mi za to. W porę skojarzyłem sowę ptaka śmierci z kościołem, gdzie te ptaki mieszkają i przebywają. O! Albo bransoletka pierwszej ofiary i wygrawerowany na niej napis. W takich chwilach prawdziwie docenia się rolę przyjaciół. Otóż moja ukochana Oliwka pomogła odszyfrować niezrozumiały cytat. I tak dowiedziałem się, że pulcherrimi carminis mei to nic innego jak: „Moja najpiękniejsza melodia”. Bez tych wszystkich wskazówek oczywiście nigdy nie powiodłoby mi się złapanie złoczyńcy. Na koniec muszę wspomnieć o najcudowniejszej rzeczy w moim życiu! Wspólnie z grupą odnaleźliśmy nasz skarb! Okazał się nim być wykładany rubinami, pozłacany puchar. Jego wierzchnią warstwę stanowią maluteńkie płaskorzeźby, według mnie historia polskiego rycerstwa. Prawdopodobnie to nic innego, jak jedyny łup z zamku czorsztyńskiego, ale tego dowiemy się po dokładniejszych oględzinach. Najważniejsze, że naszej radości nie było końca! Niby zwykły puchar, ale kto wie, co wyniknie z naszego znaleziska? Przed chwilą wsiadłem do pociągu, wracam do Krakowa. Było fantastycznie, lecz trzeba wracać do pracy, którą i tak bardzo kocham. Mikołaj, Oliwka i Filip serdecznie mnie uściskali i pożegnali. Jeszcze długo opowiadali mi o planach na nasze kolejne wojaże i przygody. A Anka? Właśnie siedzi obok mnie i cudownie śmieje się do ekranu komputera. Sprawdziło się przysłowie, że kto się czubi, ten się lubi. Joanna Pocztowska, kl. IIIa 40 ROZMAITOŚCI JEDYNKA 10/06/2015 KAWAŁ ŻARTU *** *** Dlaczego sierotka Marysia nie Co mówi piłkarz, gdy przychodzi poszła do lekarza? do fryzjera? - Bo w okolicy był tylko rodzin- GOL! ny. *** Pani zadała dzieciom temat wypracowania - ''Jak wyobrażam sobie pracę dyrektora?''. *** Wszystkie dzieci piszą, tylko Jaś Nauczycielka pyta na lekcji: siedzi bezczynnie założywszy rę- Kowalski, dlaczego nie masz ce. w zeszycie wczorajszego tematu - Dlaczego, Jasiu, nie piszesz? lekcji? pyta się nauczycielka. - Bo to nowy zeszyt. - Czekam na sekretarkę... - A gdzie stary? - Stary w robocie. *** *** Jasiu mówi do kolegi: Przed egzaminem student pyta - Wiesz co? Teraz moja mama costudenta: dziennie jeździ konno, żeby zrzu- Powtarzałeś coś? cić trochę kilogramów. - Ta. - I co? Pomaga? - A co? - Pewnie. Koń schudł już 10 kilo. - Będzie dobrze, będzie dobrze! *** Idzie student fizyki ulicą, zaczepia go babka: - Do kościoła to dobry kierunek? - Dobry – odpowiada student. Babka odchodzi, a student do siebie: - Kierunek dobry, ale zwrot przeciwny. Zebrała: Gabriela Wronka, kl. IIIa Myśl miesiąca: "Solidarność to jedność serc, umysłów i rąk zakorzenionych w ideałach, które są zdolne przemieniać świat na lepsze." ks. Jerzy Popiełuszko JEDYNKA Pismo Dzieci i Młodzieży ZS w Zawoi Centrum Redaktorki naczelne: Zuzanna Madej, Izabela Kudzia , wersja anglojęzyczna: Lidia Chowaniak Zespół redakcyjny: uczniowie szkoły podstawowej: kl. III (Jolanta Mętel, Wiktoria Spyrka, Justyna Szarlej), kl. VIb (Joanna Chowaniak); gimnazjum: kl.I (Jadwiga Basiura), kl. II (Natalia Baraniec, Natalia Bartunek, Karolina Gancarczyk, Klaudia Hutniczak, Agnieszka Malczyk, Kinga Szarlej), kl. IIIa (Bartłomiej Bury, Przemysław Bury, Lidia Chowaniak, Katarzyna Kozina, Izabela Kudzia, Zuzanna Madej, Joanna Pocztowska, Gabriela Wronka); nauczyciele: (mgr Edyta Chowaniak, mgr Katarzyna Hurbol, mgr Władysława Makoś, mgr Marta Olszówka), Opiekun: mgr Katarzyna Wilczyńska, Adres redakcji: ZS w Zawoi Centrum, 34-222 Zawoja 1 551 , e-mail [email protected]. Skład komputerowy: mgr Katarzyna Wilczyńska, Zdjęcia: mgr Łukasz Stopka, mgr Katarzyna Wilczyńska, arch. ZS Centrum.
Podobne dokumenty
P O B I E R Z - Zespół Szkół w Zawoi Centrum
W I E CZ Ó R W O P E RZ E Opera (wł. "dzieło") – sceniczne dzieło muzyczne wokalnoinstrumentalne, w którym mu zyka współdziała z akcją dramatyczną (libretto). Istotą tego gatunku muzycznego jest ...
Bardziej szczegółowo