P O B I E R Z - Zespół Szkół w Zawoi Centrum

Transkrypt

P O B I E R Z - Zespół Szkół w Zawoi Centrum
J E D Y N K A
Pismo Dzieci i Młodzieży ZS w Zawoi Centrum
Nr 10/06/2015 Czerwiec Cena 0,00 zł
MISTRZ I WICEMISTRZ POWIATU SUSKIEGO
Zamiast "(...) pisać do szuflady..." chwyciły za pióro i wzięły udział w III edycji Kon­
kursu Literackiego „Po co pisać do szuflady...”, który został zorganizowany przez Zespół
Szkół Ogólnokształcących i Starostwo Powiatowe w Suchej Beskidzkiej pod patronatem
Stowarzyszenia Twórczego Artystyczno­Literackiego w Krakowie. Mowa o dwóch uczen­
nicach naszego gimnazjum: Kindze Szarlej z kl. II i Joannie Pocztowskiej z kl. IIIa. Pierw­
sza z nich zwyciężyła wśród gimnazjalistów powiatu suskiego, otrzymując tytuł MISTRZA
POWIATU SUSKIEGO, druga zdobyła II miejsce i tytuł WICEMISTRZA POWIATU S USKIE­
GO. Gratulujemy!!!
Do tegorocznej edycji konkursu przystąpiło jeszcze 11 gimnazjalistów z naszej
szkoły: Patrycja Matyja (kl. I), Wiktoria Kostyra (kl. I), Agnieszka Malczyk (kl. II), Karolina
Gancarczyk (kl. II), Karolina Kostyra (kl. II), Natalia Bartunek (kl. II), Sabina Chowaniak (kl.
II), Sebastian Bartyzel (kl. II), Zuzanna Madej (kl. IIIa), Anna Żywczak (kl. IIIa), Gabriela
Wronka (kl. IIIa).
12 czerwca o godz. 12:00 w Liceum Ogólnokształcącym im.
Marii Skłodowskiej-Curie odbył
się długo wyczekiwany finał Powiatowego Konkursu Literackiego „Po co pisać do szuflady…”.
Miałam zaszczyt w nim uczestniczyć wraz z Kingą Szarlej,
uczennicą klasy II. Uroczystość
ogłoszenia wyników konkursu
zainaugurowała przemowa Stanisława Franczaka - poety, absolwenta suskiego liceum. Swoim
monologiem podkreślił istotę słowa, ale co najważniejsze, podniósł na duchu wszystkich
laureatów. Zaznaczył, iż gusta literackie są różne, więc wszyscy
powinniśmy czuć się zwycięzca- że dużą motywacją dla naszych
mi. Następnie uczniowie liceum młodszych kolegów, którzy boją
łącząc siły z nauczycielami, za- się chwycić za pióro. Jak widać,
prezentowali swoje muzyczne wystarczy odrobina zapału i pozdolności. Po tej krótkiej części lotu, aby podobnie jak my cieartystycznej przyszedł czas na szyć się z osiągniętego wyniku.
najważniejszy punkt programu.
Jury z przewodniczącym Stani- Joanna Pocztowska, kl. IIIa
sławem Franczakiem na czele
ogłosiło, iż zwycięzcą w kategorii gimnazjum została
Kinga Szarlej, a ja uplaso- W numerze:
wałam się tuż za nią na II
3-9
miejscu. Kinga otrzymała ty- * NASZE WYCIECZKI
*
DZIEŃ
SPORTU
I
FESTYN
10-12
tuł Mistrza Prozy Powiatu
13
Suskiego, a mnie przypadł * BIERZMOWANIE
14
w udziale tytuł Wicemistrza * RAJD NA LESKOWIEC
*
BEZPIECZNE
DZIECKO
15
Powiatu Suskiego. Konkurs
okazał się dla nas niezwykle * KANGUR MATEMATYCZNY 18
19
udany. W prezencie dostały- * BAJANIA NA WOS-ie
20-25
śmy piękne dyplomy (ręcznie * WYWIADY
26-31
wypisywane), wartościowe * ENGLISH NEWSPAPER
*
DEUTSCHE
ZEITUNG
32-34
upominki (słuchawki) oraz
GALERIA
35
pamiątkowe medale. Sądzę, ** SZKOLNA
KĄCIK LITERACKI
36-39
że nasz wynik jest ogrom- * ROZMAITOŚCI
40
nym sukcesem szkoły, a tak-
2
NASZE SUKCESY
JEDYNKA 10/06/2015
POWIATOWY KONKURS LITERACKI
"PO CO PISAĆ DO SZUFLADY..."­
FOTORELACJA
3
PODRÓŻE BLISKIE I DALEKIE
JEDYNKA 10/06/2015
TRZYDNIOWA WIZYTA W PRADZE
Praga jest stolicą i największym miastem Czech, leży w północno­zachodniej części kraju,
nad Wełtawą i zajmuje 496 km kw.
To najpopularniejsze wśród turystów miasto środkowej Europy, przez wielu uznawana
jest za najpiękniejsze miasto starego kontynentu, a to dzięki temu, że niezbyt mocno
ucierpiała w czasie II wojny światowej. Mieliśmy okazję zwiedzać tę stolicę podczas trzy­
dniowej wycieczki ­ w doskonałych nastrojach, w dobrym towarzystwie i przy pięknej po­
godzie.
Dnia 1 czerwca 2015 roku
o godz. 5:00 na placu przed Halą
Widowiskowo-Sportową w Zawoi Centrum zebrali się uczniowie klas gimnazjalnych wraz
z opiekunami: panem Łukaszem
Stopką, panią Katarzyną Wilczyńską i panią Beatą Wartą-Madej, by udać się autobusem na
trzydniową wycieczkę do Pragi.
Byliśmy niewyspani, ale bardzo
podekscytowani czekającymi na
nas atrakcjami.
Podczas długiej podróży trasą:
Cieszyn-Ołomuniec-Brno-Igława
kilka razy zatrzymaliśmy się na
postój, by zregenerować siły.
Około godz. 14.00 dojechaliśmy do Pragi. Mimo dużego
zmęczenia na twarzach wszystkich uczestników wycieczki gościł uśmiech zadowolenia. Po
przyjściu przewodnika z wielkim
entuzjazmem
rozpoczęliśmy
zwiedzanie Hradczan - dzielnicy
królewskiej.
Z zachwytem podziwialiśmy gotycką katedrę św. Wita. Przy wejściu
widzieliśmy
szesnastometrowy pomnik ofiar
I wojny światowej oraz figurę św.
Jerzego. Wewnątrz podziwialiśmy cenne czeskie klejnoty koronacyjne. Jeden z witraży
zaprojektował Alfons Mucha.
Wspaniałą kaplicę św. Wacława
wykonał Petra Parléřa. Jest ona
zdobiona cennymi kamieniami
oraz scenami z życia św. Wacława.
Następnie udaliśmy się do
Zamku Królewskiego - dawnej
siedziby władców czeskich.
Główne wejście do Zamku Praskiego wiedzie z rynku na Hradczanach.
Z
pierwszego
dziedzińca weszliśmy przez Bramę Macieja na drugi dziedziniec,
gdzie znajduje się przepiękna barokowa fontanna. Na własne
oczy mogliśmy się przekonać, że
Bazylika św. Jerzego może nie
tylko poszczycić się wspaniałą
architekturą, ale też cudownym
widokiem z tarasu na Pragę.
Przeszliśmy przez Ogrody Królewskie. Spacerowaliśmy Złotą
Uliczką przylegającą do murów
Zamku Praskiego. Legenda głosi,
że w średniowieczu zamieszkiwali ją alchemicy wyrabiający
złoto. Uliczka, ze swoimi miniaturowymi domkami, jest bardzo
malownicza, szkoda tylko, że
pełno na niej turystów o każdej
porze dnia.
Około godz. 18.00 udaliśmy się pieszo na obiadokolację
do restauracji „V CIPU”. Po zjedzeniu pysznego posiłku pojechaliśmy do naszego hotelu
„Apollo Prague”, gdzie wszyscy
skierowaliśmy się do naszych
pokoi, by rozpakować bagaże.
Około godz. 22.00 wyczerpani
udaliśmy się na spoczynek. Tak
minął nam pierwszy dzień wycieczki do Pragi.
Jadwiga Basiura, kl. I
4
PODRÓŻE BLISKIE I DALEKIE
JEDYNKA 10/06/2015
MOST KAROLA, RYNEK STAROMIEJSKI, PLAC
WACŁAWA, KRIZIKOWA FONTANNA
Drugiego dnia wycieczki
wstaliśmy o 7:00 rano i poszliśmy do hotelowej restauracji
zjeść śniadanie. Następnie o 9:30
wyszliśmy z hotelu "Apollon"
wprost do autobusu, który zabrał
nas do Starego Miasta. Stamtąd
wyruszyliśmy na Most Karola,
który
zwiedzaliśmy
ok
30 min. Budowla została wzniesiona w 1357 roku na zlecenie
ówczesnego króla Karola IV, zastąpiła ona zniszczony przez powódź Most Judyty pochodzący
z XII wieku. Głównym budulcem, którego używali budowniczowie,
był
piaskowiec
pochodzący z zachodnich obszarów dzisiejszych Czech. Podobno
podczas budowy Mostu Karola,
w XIV wieku, jednym z głównych składników zaprawy murarskiej były jajka (dokładniej, ich
białka). Most zbudowany został
zgodnie z wytycznymi stylu gotyckiego. Jego długość to 516
metrów, a szerokość 10 metrów.
W XVII wieku na kamiennych
balustradach mostu umieszczono
30 barokowych rzeźb przedstawiających świętych. Najbardziej
znana jest figurka Jana Nepomucena – praskiego duchownego.
Legenda głosi, iż to właśnie na
Moście Karola święty został stracony.
Z Mostu Karola udaliśmy
się w kierunku rynku. Na rynku
mieliśmy czas wolny, podczas
którego chętnie kupowaliśmy sobie lody :)
O godzinie 12.50 udaliśmy się
pod zegar astronomiczny Orloj,
znajdujący się na południowej
ścianie ratusza. Od 600 lat zegar
pokazuje dokładny czas oraz położenie ciał niebieskich na nieboskłonie. Imponujące, biorąc pod
uwagę fakt, że mechanizm powstał w mrocznych i zacofanych
czasach średniowiecza. Wszyscy
czekaliśmy na godzinę 13:00, ponieważ wtedy na tym zegarze
rozpoczyna się prawdziwy "spektakl" wystawiany przez figurki
reprezentujące Śmierć, Chciwość, Próżność, 12 apostołów
oraz Turka.
Następnie udaliśmy się na
Plac Wacława i tam spędziliśmy
nieco wolnego czasu. Ok. godz
17:00 zjedliśmy kolację i udaliśmy się na rejs po Wełtawie, by
z pokładu statku w blasku zachodzącego słońca podziwiać najpiękniejsze zakątki Pragi.
Następnie udaliśmy się do
autobusu i pojechaliśmy na pokaz
fontann, który trwał 40 min. Fontanna Křižíkova (Franciszka Krizika) została zbudowana z okazji
jubileuszowej wystawy w roku
1891, a jej dzisiejszy wygląd zawdzięczamy rekonstrukcji przeprowadzonej o 100 lat później.
Swoją wyjątkowość fontanna zawdzięcza kilkunastu wodnym
obiegom instalacji zasilanym
przez 50 pomp i zakończonych
przez ponad trzy tysiące dysz.
Efekty świetlne wytwarza 1248
podwodnych reflektorów różnych barw, które są w stanie wytworzyć całą gamę różnorakich
barw. Cała instalacja wodna ma
długość ponad dwóch kilometrów. Dźwięk zabezpiecza 55
głośników. Cały program fontanny jest sterowany przez komputer. Amfiteatr fontanny jest
w stanie zmieścić ponad 6000
widzów. Mieliśmy okazję słuchać muzyki filmowej.
Po pokazie udaliśmy się do hotelu, w którym szybko zasnęliśmy
po całym dniu zwiedzania.
Uważam, że był to bardzo udany
dzień wycieczki i bardzo chętnie
przeżyłbym go jeszcze raz.
5
JEDYNKA 10/06/2015
PODRÓŻE BLISKIE I DALEKIE
MORAWSKI KRAS
Trzeci dzień w Pradze
rozpoczął się wcześnie. Z rana
obudzeni zostaliśmy przez naszych opiekunów, następnie
wzięliśmy szybki prysznic
i udaliśmy się na śniadanie.
Przed nami dzień pełen wrażeń,
ale również pełen smutku, ponieważ był to nasz ostatni dzień
w Czechach. Około godziny
9:00, po zjedzeniu śniadania, zaczęliśmy się pakować i wyjechaliśmy z hotelu w stronę jaskiń
Morawski Kras. Nie było to łatwe, gdyż zadomowiliśmy się
tam prawie na dobre, więc pakowanie bagaży nie było przyjemną
sprawą.
Po dotarciu na miejsce zjedliśmy obiad w miejscowej restauracji. Pierwszym punktem
zwiedzania w tym dniu był Morawski Kras. Na początku kolejką dotarliśmy do pierwszego
etapu. Chodziliśmy wraz z przewodnikami wąskimi tunelami,
którzy omawiali pochodzenie danej części jaskini. Największe
wrażenie zrobiła na nas wielka
szczelina, rodem z filmów science-fiction lub fantasy, spodobała
nam się również legenda dotycząca tego miejsca. Następną
część jaskini przemierzyć mieliśmy łódką. Płynąc niewielką łodzią, przewodnik opowiadał nam
ciekawe historyjki oraz informował nas, nad jaką głębokością
płyniemy. Nadmienić trzeba, że
w jaskini panowała niska temperatura powietrza nieprzekraczająca 8 st C, więc gdy tylko
wypłynęliśmy z jaskini, poczuliśmy napływ ciepłego, przyjemnego powietrza. Kolejnym punktem
wycieczki był przejazd kolejką
linową na sam szczyt góry Macocha. Na górze podziwiać mogliśmy
bajeczne
widoki
i krajobrazy, a także mogliśmy
kupić pamiątki na stoiskach
handlowych oraz skorzystać
z baru i toalet. Był to nasz ostatni przystanek tego dnia, więc zjechaliśmy kolejką na dół
i spacerkiem poszliśmy do autobusu, który zawiózł nas do ojczyzny.
Po zwiedzaniu jaskiń
wyruszyliśmy w drogę powrotną,
która przebiegła spokojnie. O godzinie 23:00 wróciliśmy do Zawoi.
Wycieczka do Pragi udała
się, a pogoda bardzo nam sprzyjała. Uczniowie byli podekscytowani i zadowoleni. Oby więcej
takich wycieczek!
Bartłomiej Bury,
Przemysław Bury, kl. IIIa
6
PODRÓŻE BLISKIE I DALEKIE
JEDYNKA 10/06/2015
W PIENINACH
Pieniny ­ są jednym z najpiękniejszych i najbardziej malowniczych pasm górskich w Pol­
sce. Leżą w południowej Polsce i pólnocnej Słowacji w Karpatach Zachodnich. W te wła­
śnie rejony wybrali się uczniowie kl VIa i VIb szkoły podstawowej pod opieką pań:
Katarzyny Hurbol, Bożeny Arcikiewicz i Joanny Pacygi.
noramę: Małych Pienin
z najwyższym szczytem
Wysoka (1052 m.
n.p.m.), Beskidu Sądeckiego z najwyższym
szczytem Radziejowa
(1262 m. n.p.m.) oraz
Lubań (1225 m n.p.m.)
położony w paśmie
Gorców.
Dnia 19 maja 2015 roku
wybraliśmy się na wycieczkę
w Pieniny.
O godzinie 8 rano przybyliśmy na parking obok hali sportowej. Tutaj odbyła się zbiórka. Po
sprawdzeniu obecności przez
opiekunów wyruszyliśmy w drogę.
Po około 2 godzinach jazdy autokarem dojechaliśmy do
miejscowości Jaworki, leżącej
w pobliżu Szczawnicy. Stąd wyruszyliśmy do Wąwozu Homole,
który wyglądał nieziemsko. Rwący górski potok Kamionka,
błyszczące w słońcu malownicze
kaskady, kolorowe skalne ściany
zapierały dech w piersiach. Byliśmy zachwyceni.
Nasza wędrówka zakończyła się
na rozległej polanie widokowej
w szałasie „Bukowinka”, skąd
mogliśmy, siedząc na tarasie
w pięknym słońcu, podziwiać pa-
7
PODRÓŻE BLISKIE I DALEKIE
W PIENINACH
Kolejnym punktem wycieczki był wyjazd kolejką górską na Palenicę. Emocje były
spore, niektórzy z nas robili dobrą minę do złej gry. Jednak pokonaliśmy strach i wszyscy
szczęśliwie znów stanęliśmy
twardo na ziemi. Na szczycie Palenicy mogliśmy chwilę odpocząć i w przytulnej restauracji
coś przekąsić, niektórzy z nas
wybrali natomiast szaleństwa na
zjeżdżalni grawitacyjnej. Po tych
pełnych wrażeń przeżyciach udaliśmy się w dalszą drogę do Niedzicy. Zwiedziliśmy tam zaporę
wodną oraz odbyliśmy cudowny
rejs statkiem po jeziorze Czorsztyńskim. Było bosko; słońce, góry, wiatr. Ostatnim punktem
wycieczki był zabytkowy Kościół w Dębnie. Mieliśmy szczęście zastać w Kościele
proboszcza, który bardzo ciekawie opowiedział nam o tej wyjątkowej
budowli.
Kościół
wzniesiono, w głównych częściach, z drewna iglastego: modrzewiowego i jodłowego, bez
użycia gwoździ, a belki, ułożone
na zrąb, umacniane były drewnianymi kołkami. Niemal całe
wnętrze kościółka pokrywa
barwna i wzorzysta polichromia
na drewnie.
Po obejrzeniu kościoła
zmęczeni, ale bardzo zadowoleni
wróciliśmy do Zawoi.
Joanna Chowaniak, kl. VIb
JEDYNKA 10/06/2015
8
PODRÓŻE BLISKIE I DALEKIE
JEDYNKA 10/06/2015
WYCIECZKA DO GRÓDKA
W dniach od 10. do 11.
czerwca wybraliśmy się z całą
klasą trzecią na wycieczkę do
Gródka. Była to nasza pierwsza
wycieczka z noclegiem, z daleka
od domu i od rodziców. Zapowiadała się ciekawie, zwłaszcza
że miały w niej uczestniczyć
wszystkie dzieci z klasy trzeciej,
bez żadnego wyjątku.
Wyjechaliśmy z Zawoi rano, po
drodze zatrzymaliśmy się w Rabce, gdzie poszliśmy do Muzeum
Górali i Zbójników. Zobaczyliśmy tam wiele pięknych zabytków i rozwiązując zadania,
szukaliśmy skarbów. Następnym
etapem podróży była Chabówka,
gdzie zwiedziliśmy skansen starych pociągów. Widzieliśmy tam
wiele starych maszyn, które kiedyś woziły ludzi. Było to bardzo
interesujące miejsce, zrobiliśmy
tam bardzo dużo ciekawych
zdjęć.
Ostatnim przystankiem naszej
podróży w tym dniu był Gródek.
Ośrodek, w którym mieliśmy
spędzić noc nazywał się „Arka”.
Byliśmy mile zaskoczeni, bo hotel
był bardzo ładny
i przytulny. Nasza
wychowawczyni
przydzieliła nam
pokoje, wreszcie
mogliśmy trochę
odpocząć po podróży i się rozpakować. Następnie
zjedliśmy smaczny obiad, a po
nim popłynęliśmy w rejs po jeziorze. Statek płynął bardzo wolno, zatrzymał się na drugim
brzegu, mogliśmy tam kupić sobie lody, a potem wróciliśmy do
przystani. Po rejsie poszliśmy na
teren ośrodka, dziewczynki postanowiły pobawić się na placu
zabaw, a chłopcy poszli grać
w piłkę. Wieczorem zorganizowano dla nas ognisko z pieczeniem kiełbasek. Po nim
poszliśmy do hotelu i po wieczornej toalecie położyliśmy się
do łóżek. Zasnęliśmy bardzo
szybko, bo dzień był pełen wrażeń.
9
PODRÓŻE BLISKIE I DALEKIE
JEDYNKA 10/06/2015
WYCIECZKA DO GRÓDKA
Rano obudziliśmy się
wcześnie, zjedliśmy śniadanie,
posprzątaliśmy w pokojach i pożegnaliśmy nasz hotel. Poszliśmy
do znajdującej się nieopodal
stadniny koni. Tam mogliśmy pojeździć na koniach lub na kucykach, a kto bał się zwierząt, mógł
pozjeżdżać na zjeżdżalni. Potem
udaliśmy się w powrotną drogę
do domu, zatrzymując się w KFC
na obiad.
Nasza dwudniowa wycieczka była bardzo udana. Zobaczyliśmy
wiele nowych i ciekawych rzeczy. Mogliśmy sprawdzić, jak to
jest, kiedy nie śpi się we własnym łóżku. Będziemy miło
wspominać te chwile i na pewno
wybierzemy się jeszcze kiedyś
w podobną podróż.
Wiktoria Spyrka
i Justyna Szarlej, kl.III
10
Z ŻYCIA SZKOŁY
JEDYNKA 10/06/2015
DZIEŃ DZIECKA ­ DZIEŃ SPORTU
11
Z ŻYCIA SZKOŁY
JEDYNKA 10/06/2015
DZIEŃ DZIECKA ­ DZIEŃ SPORTU
12
Z ŻYCIA SZKOŁY
JEDYNKA 10/06/2015
"CZAS NA ZDROWIE" ­ RODZINNY FESTYN
ZDROWIA
W tym roku po raz pierwszy w Zespole Szkół w Zawoi Centrum został zorganizowany Ro­
dzinny Festyn Zdrowia, który przygotowali uczestnicy konkursu "Czas na zdrowie" pod
okiem szkolnych koordynatorów pani Anny Hyli­Hudyki i pani Lucyny Sroki. Impreza od­
była się 30 maja 2015r. w godz. 8:00 ­ 12:00 w Hali Widowiskowo­Sportowej.
Na festyn zostały zaproszone dzieci z naszej szkoły wraz
ze swoimi rodzicami i rodzeństwem. Dla rodzin zorganizowano zajęcia "Zumby", a po małym
ruchu można było odwiedzić stoiska, które uginały się od pysznych i zdrowych produktów.
Przybyli na festyn mogli skosztować następujących dań: świeżo
wyciskane soki, zupa pokrzywowa, chipsy jabłkowe, pasztet z selera, chleb swojski, surówki,
ciastka owsiane, ciasto marchewkowe oraz kołoc zawojski.
Następnie odbyły się międzyklasowe rozgrywki sporotowe
oraz rozgrywki piłki nożnej i siatkowej. 1 miejsce w zawodach
międzyklasowych zajęła klasa
IIIa gimnazjum.
Kudzia Izabela, kl. IIIa
Organizatorzy oraz uczestnicy Rodzinnego Festynu Zdrowia składa­
ją szczególne podziękowania wszystkim tym, którzy w jakikolwiek spo­
sób przyczynili się do przygotowania zdrowych i pysznych potraw.
Dzięki Waszemu zaangażowaniu, bezinteresowności i hojności stoły ugi­
nały się pod ciężarem wyśmienitych smakołyków, które pobudzały apetyt.
TRADYCJA I ZWYCZAJE
13
JEDYNKA 10/06/2015
BIERZMOWANIE ­ SAKRAMENT
DLA DOJRZAŁYCH
W Polsce udziela się bierzmowania młodzieży gimnazjalnej. W dokumentach II Synodu Plenarne­
go czytamy: „Decyzja przyjęcia bierzmowania powinna być przemyślana i wynikać z pragnienia
świadomego wyboru chrześcijańskiego stylu życia opartego na Ewangelii i nauce Kościoła. Dla­
tego bardziej wskazane jest udzielanie tego sakramentu młodzieży starszej”. Synod postanowił,
że po wejściu w życie reformy szkolnictwa do sakramentu bierzmowania będzie dopuszczana
młodzież trzecich klas gimnazjum.
Po trzech latach spotkań przygotowujących nas do przyjęcia sakramentu
bierzmowania
28.05.2015r. ks. kardynał Stanisław Dziwisz zawitał do Zawoi.
Wszyscy lekko podenerwowani
zebraliśmy się godzinę wcześniej
przed kościołem wraz z naszymi
świadkami. Wszystko rozpoczęło
się natomiast o godzinie 18:00.
Ksiądz Adam, z którym mieliśmy
spotkania, nawiasem mówiąc
bardzo wesołe spotkania, rozdał
nam karteczki, a podczas mszy
cały czas czuwał nad jej przebiegiem. Księdza kardynała powitali
kwiatami nasi rodzice.
Sądzę, że jest to dość duże
przeżycie, ponieważ nawet nasz
ksiądz był lekko zdenerwowany.
Oczywiście na pamiątkę otrzymaliśmy
klasowe
zdjęcie
z ks. kardynałem i jak to bywa
podczas takich uroczystości,
obiektyw nas kochał, więc mamy
jeszcze kilka pamiątkowych
zdjęć.
Zuzanna Madej, kl. IIIa
To trzeba wiedzieć
* Sakrament bierzmowania może
przyjąć każdy człowiek ochrzczony,
który go jeszcze nie przyjął. Kandydat powinien być odpowiednio przygotowany, a przed przyjęciem
bierzmowania powinien przystąpić
do sakramentu pokuty. W Katechizmie Kościoła Katolickiego sprecyzowano, że powinien osiągnąć
„wiek rozeznania”, czyli taki, w którym sam potrafi podejmować decyzje w sposób odpowiedzialny
i dobrowolny.
* Szafarzem, czyli tym, który udziela bierzmowania, jest biskup. Może
on, jeśli zachodzi taka potrzeba,
upoważnić do tego także innych
księży.
* Świadkiem bierzmowania może
być osoba, która przyjęła wszystkie
sakramenty wtajemniczenia chrześcijańskiego (chrzest, Eucharystię,
bierzmowanie) i prowadzi życie
zgodne z zasadami wiary. Zadaniem
świadka jest troska o to, by bierzmowany wypełniał obowiązki wypływające z przyjęcia tego
sakramentu. Dla podkreślenia
związku z chrztem zaleca się, aby
był nim jeden z rodziców chrzestnych - najlepiej ojciec dla chłopca,
matka dla dziewczyny.
* Obrzęd sakramentu bierzmowania
obejmuje: gest włożenia rąk, który
oznacza błaganie o dar Ducha Świętego dla bierzmowanego; namaszczenie
krzyżmem
świętym
(sporządzonym z oliwy i wonnego
balsamu, poświęconym przez biskupa w Wielki Czwartek) przez nakreślenie znaku krzyża na czole, co
symbolizuje wyciśnięcie znamienia,
szczególnego znaku Ducha Świętego w duszy bierzmowanego. Jednocześnie biskup wypowiada słowa:
„Przyjmij znamię daru Ducha Świętego”. Obrzęd kończy dialog biskupa z bierzmowanym: na słowa:
„Pokój z Tobą” bierzmowany odpowiada: „I z duchem twoim”. Zastąpił on gest lekkiego uderzenia
w policzek, symbolizujący pocałunek pokoju. W czasie namaszczenia
świadek kładzie prawą rękę na ramieniu bierzmowanego.
NASZE SUKCESY
14
JEDYNKA 10/06/2015
XIV POWIATOWY RAJD MŁODZIEŻY
GIMNAZJALNEJ
Organizowany przez Gimnazjum w Krzeszowie oraz Urząd Gminy w Stryszawie XIV Po­
wiatowy Rajd Młodzieży Gimnazjalnej rozpoczął się w Targoszowie, a zakończył w Le­
skowcu. Zgodnie z przyjętą już kilka lat temu formułą maszerujący na szczyt Leskowca
natrafili na swojej drodze na pięć tzw. stacji kontrolnych, na których walczyli o punkty do
klasyfikacji generalnej. Aby je uzyskać, musieli wykazać się wiedzą na temat regionu, hi­
storii, znajomością języków obcych, a także umiejętnością udzielania pierwszej pomocy.
W tym roku uczniowie naszego gimnazjum (Izabela Kudzia, Lidia Chowaniak, Dorota
Kozina, Karolina Miziak, Weronika Dyrcz i Bartłomiej Bury) nie dali szans pozostałym dru­
żynom, zdobywając I miejsce i odbierając puchar z rąk wójta Stryszawy. Serdecznie wam
gratulujemy tego sukcesu!
15 czerwca 2015 roku
o godzinie 8:00 rozpoczęła się
wycieczka na Leskowiec. Pogoda
bardzo nam sprzyjała, świeciło
słońce, wiał lekki wietrzyk. Idealna pogoda na taką podróż. Naszymi opiekunami byli pani Anna
Hyla-Hudyka i pani Katarzyna
Hurbol.
Początek wyjazdu zapowiadał
się fantastycznie, gdyż wszystkim dopisywały dobre humory.
Dojazd na miejsce trwał około 30
minut. Na miejscu zatem byliśmy
około godziny 8:30. Rajd natomiast rozpoczął się wraz z przemówieniem
wójta
gminy
Stryszawa o 9:00. Następnie organizatorzy tegoż przedsięwzięcia zapoznali nas z zasadami.
Rajd składał się z kilku etapów.
Pierwszym z nich była wiedza
o gminie
(regionie),
pytania były zadawane przez osoby znajdujące się na danych „stacjach”. Na kolejnym przystanku
zadawane były pytania, na które
trzeba było odpowiadać po angielsku. Trzecim etapem była
pierwsza pomoc, polegało to na
tym, że jedna osoba z drużyny
„udaje” rannego, a pozostali muszą mu jak najlepiej udzielić pomocy. Końcowe etapy to
zagadnienia z historii i wiedzy
o społeczeństwie. Wśród pytań
znalazły się następujące: „Kto
jest obecnym prezydentem RP?”
lub „Kto był pierwszym królem
Polski?”. Ostatnim elementem
Rajdu był 300 metrowy bieg pod
górkę. Maksymalna ilość punktów, którą mogliśmy otrzymać na
każdej stacji, to 5 punktów, natomiast za pierwsze miejsce w bie-
gu drużyna mogła zdobyć aż 12
punktów. Po zakończeniu tych
etapów w schronisku PTTK pod
Groniem Jana Pawła II czekał na
uczestników poczęstunek, składający się z hamburgera i soku.
Rywalizacja była bardzo
zacięta, jednak po dogrywce
Gimnazjum nr 1 w Zawoi Centrum uzyskało I miejsce. Byliśmy
z tego bardzo dumni.
Współzawodnictwo i wyrównana walka o pierwsze miejsce
przyniosły nam satysfakcję. Jednak udało się nam osiągnąć sukces i myślę, że to wydarzenie
pozostanie w naszej pamięci na
długo. Wrażenia, jakich doznaliśmy, były niesamowite, a przy
tym spędziliśmy zdrowo czas na
świeżym górskim powietrzu.
Bartłomiej Bury, kl. IIIa
15
Z ŻYCIA SZKOŁY
JEDYNKA 10/06/2015
BEZPIECZNE DZIECKO
W dziecku od najmłodszych lat powinno się nieustannie wyrabiać przeświadczenie, że
własne bezpieczeństwo jest rzeczą bardzo ważną. Dziecko powinno znać zasady postę­
powania w różnych sytuacjach życiowych, tak aby uniknąć zagrożeń. Kształtujmy w nim
umiejętność rozpoznawania niebezpieczeństw, unikania niepotrzebnego ryzyka oraz
umiejętność radzenia sobie w trudnych sytuacjach.
Na początku roku szkolnego 2014/2015 w klasie pierwszej
w naszej szkole odbyło się spotkanie z policjantami z Posterunku Policji w Zawoi. Celem tego
spotkania było przekazanie dzieciom podstawowych zasad bezpiecznego zachowania się
w domu, szkole i na podwórku
oraz przestrzegania zasad bezpieczeństwa ruchu drogowego.
Zwrócono szczególną uwagę na
znajomość numerów telefonów
alarmowych, służb ratowniczych
oraz noszenie znaczków odblaskowych dzięki, którym zawsze
jesteśmy widoczni na drodze.
Wszyscy uczniowie
klasy
I otrzymali też książeczki do pokolorowania. Natomiast chętni
uczniowie przystąpili do gminnego konkursu plastycznego pod
hasłem „Bezpieczne Dziecko”.
Dnia 10.06 2015r w Hali
Widowiskowo- Sportowej klasa
Ia i Ib szkoły podstawowej przygotowały dla innych dzieci z klas
I naszej gminy apel pod hasłem
„Bezpieczne Dziecko”.W spotkaniu uczestniczyli także goście
z Powiatowej Komendy Policji,
którzy też poruszyli kwestie bezpieczeństwa uczniów w drodze do i ze szkoły oraz rolę odblasków. Na koniec rozstrzygnięto
konkurs plastyczny oraz nagrodzono wszystkie dzieci biorące
udział w konkursie.
mgr Władysława Makoś
16
JEDYNKA 10/06/2015
Z ŻYCIA SZKOŁY
CENZURKI ROZDANE
Edwin Giertuga
Błażej Pietrusa
Mateusz Motowidło
kl. IV
Najlepsi uczniowie.
Nauczanie zintegrowane
kl. Ia
Bartosz Bachul
Weronika Chowaniak
Daniel Radwan
Kinga Rusin
Michał Wolczko
kl. Ib
Zuzanna Paluch
Dominika Wronowska
Emilia Klimas
kl. II
Michał Kudzia
Michał Sarlej
Bartosz Smyrak
Roksana Dyrcz
Klaudia Pluta
Gabriela Kudzia
Wiktor Pasierbek
Adriana Ostruszka
Amelia Smyrak
Michał Matyja
Bartosz Zawojski
kl. III
Wiktoria Spyrka
Justyna Szarlej
Zuzanna Zemlik
Kamil Olszówka
1. Patrycja Pena – średnia ocen:
4,91; zachowanie: wzorowe
2. Michał Sałaciak - średnia
ocen: 4,82; zachowanie: wzorowe
3. Eliza Ciepły - średnia ocen:
4,82; zachowanie: bardzo dobre
kl. V
1. Artur Dudoń - średnia ocen:
5,55; zachowanie: wzorowe
2. Maria Woźniak - średnia ocen:
5,55; zachowanie: wzorowe
3. Dawid Szarlej - średnia ocen:
5,27; zachowanie: bardzo dobre
4. Ewelina Hutniczak - średnia
ocen: 5,09; zachowanie: bardzo
dobre
5. Małgorzata Iciek - średnia
ocen: 5,09; zachowanie: wzorowe
6. Amelia Madej - średnia ocen:
5,00; zachowanie: wzorowe
7. Anna Smyrak - średnia ocen:
4,82; zachowanie: wzorowe
kl. VIa
1. Alicja Pająk - średnia ocen:
5,54; zachowanie: wzorowe
2. Aleksandra Iciek - średnia
ocen: 5,45; zachowanie: wzorowe
3. Klaudiusz Chowaniak - średnia ocen: 5,0; zachowanie: bardzo dobre
4. Marta Pająk - średnia ocen:
4,81; zachowanie: wzorowe
5. Kacper Smyrak - średnia ocen:
4,81; zachowanie: bardzo dobre
kl. VIb
1. Magdalena Piergies - średnia
ocen: 5,63; zachowanie: wzorowe
2. Anna Pacyga - średnia ocen:
5,45; zachowanie: wzorowe
3. Maja Sobczak-Rzewnicka średnia ocen: 5,54; zachowanie:
wzorowe
4. Joanna Chowaniak - średnia
ocen: 5,27; zachowanie: wzorowe
5. Norbert Groń - średnia ocen:
5,36; zachowanie: wzorowe
6. Karol Spyrka - średnia ocen:
5,18; zachowanie: wzorowe
7. Aneta Kudzia - średnia ocen:
5,09; zachowanie: wzorowe
8. Beata Radwan - średnia ocen:
5,00; zachowanie: wzorowe
9. Karolina Szarlej - średnia
ocen: 4,81; zachowanie: wzorowe
10. Paweł Szafraniec - średnia
ocen: 4,81; zachowanie: bardzo
dobre
Uczniowie, którzy osiągnęli
najwyższy wynik na spraw­
dzianie:
1. Aleksandra Iciek, kl. VIa –
98%
2. Alicja Pająk, kl. VIa – 96,5%
3. Julia Pietrusa, kl. VIa – 84%
4. Magdalena Piergies, kl. VIb 96,5%
5. Maja Sobczak-Rzewnicka, kl.
VIb - 94%
17
Z ŻYCIA SZKOŁY
JEDYNKA 10/06/2015
WYCIECZKA
NA SANKI
CENZURKI ROZDANE
kl. IIIb
1. Weronika Pająk - średnia ocen: 5,2; zachowanie:
wzorowe
2. Marcin Zawojski - średnia ocen: 5,1;
zachowanie: wzorowe
3. Zuzanna Surmiak - średnia ocen: 5,0;
zachowanie: wzorowe
Najlepsi uczniowie.
kl. I
1. Jadwiga Basiura - średnia ocen: 4,86;
zachowanie: wzorowe
2. Oskar Burger - średnia ocen: 4,86; zachowanie:
wzorowe
3. Patryk Kudzia - średnia ocen: 4,79; zachowanie:
wzorowe
kl. II
1. Kacper Pająk - średnia ocen: 5,36; zachowanie:
wzorowe
2. Kinga Szarlej - średnia ocen: 5,21; zachowanie:
wzorowe
kl. IIIa
1. Joanna Pocztowska zachowanie: wzorowe
2. Lidia Chowaniak zachowanie: wzorowe
3. Zuzanna Madej zachowanie: wzorowe
4. Gabriela Wronka zachowanie: wzorowe
5. Bartłomiej Bury zachowanie: wzorowe
6. Przemysław Bury zachowanie: wzorowe
średnia ocen: 5,56;
średnia ocen: 5,56;
średnia ocen: 5,11;
średnia ocen: 5,11;
średnia ocen: 4,94;
średnia ocen: 4,94;
Uczniowie, którzy uzyskali
egzaminu gimnazjalnego:
najwyższy wynik
1. Joanna Pocztowska, kl. IIIa – 90%
2. Zuzanna Madej, kl. IIIa – 88,5%
3. Lidia Chowaniak, kl. IIIa – 87%
4. Marcin Zawojski, kl. IIIb – 83,5%
18
Z ŻYCIA SZKOŁY
JEDYNKA 10/06/2015
SPRAWDZIAN KOMPETENCJI
TRZECIOKLASISTY
W dniu 19 maja 2015 r. pisaliśmy pierwszy ważny egzamin
– Sprawdzian Kompetencji Trzecioklasisty. Przygotowano dla
nas specjalną salę, gdzie stoliki
były ponumerowane. Miejsca
zajmowaliśmy po wylosowaniu
odpowiedniego numeru ławki.
Następnie pani omówiła procedury i życzyła nam powodzenia.
Najpierw pisaliśmy test
z języka polskiego, potem mieliśmy 15 minut przerwy
i przystąpiliśmy do rozwiązywania zadań z matematyki.
W czerwcu otrzymaliśmy
wyniki. Najwyższy wynik - 98%
punktów uzyskały 3 uczennice:
Wiktoria Spyrka, Justyna Szarlej,
Zuzanna Zemlik. Test z języka
polskiego najlepiej napisali: Kamil Olszówka i Wiktor Weredyń-
ski, którzy zdobyli 100%
Testy okazały się dla niepunktów.
których łatwe, a dla innych trudZ matematyki najwyższy wynik – ne. Cała klasa zadowolona jest ze
100% punktów uzyskali: Błażej swoich zdobytych punktów.
Pietrusa, Wiktoria Spyrka, Justyna Szarlej, Zuzanna Zemlik.
Jolanta Mętel kl. III
KANGUR MATEMATYCZNY 2015
Międzynarodowy Konkurs Matematyczny Kangur 2015 już za nami. Znamy już jego
lauretaów i wyniki indywidualne uczestników. Wspólna dla wszystkich krajów data
konkursu oraz te same zestawy pytań dla poszczególnych poziomów podnoszą jego
atrakcyjność. Główną ideą konkursu jest zachęcenie uczniów do jak najliczniejszego
udziału we wspólnej, intelektualnej zabawie matematycznej. Dzień konkursu, "Dzień
Kangura" stał się już w szkołach wielu krajów prawdziwym świętem matematyki. Mamy
nadzieję, że będzie się on cieszył niesłabnącym powodzeniem również w kolejnych latach
i chętnie będziecie w nim brać udział, do czego was serdecznie zachęcamy.
WYNIKI KONKURSU KANGUR MATE­
MATYCZNY 2015
W roku szkolnym 2014/2015 konkurs Kangur Matematyczny odbył się 19 marca 2015r.
Brało w nim udział 35 uczniów SP i GM. 6 z nich
zostało nagrodzonych książkami oraz nagrodami
rzeczowymi:
1. Bartosz Smyrak kl. II SP – wynik bardzo dobry
2. Michał Kudzia kl. II SP – wynik bardzo dobry
3. Michał Sarlej kl. II SP – wynik bardzo dobry
4. Maja Sobczak-Rzewnicka kl. VIb SP – wyróżnienie
5. Kacper Smyrak kl. VIa SP – wyróżnienie
6. Norbert Groń kl. VIb SP – wyróżnienie
Gratulujemy !!!
mgr Marta Olszówka
19
Z ŻYCIA SZKOŁY
JEDYNKA 10/06/2015
EKONOMICZNE BAJANIA
NA WIEDZY O SPOŁECZEŃSTWIE
Baśń o inwestycji pana
Iksińskiego
Dawno, dawno temu za
górami, za lasami i siedmioma
rzekami w Krainie Inwestycji i
Podatków żył pan Iksiński. Był
to niewysoki obywatel z
kręconymi, czarnymi włosami.
Na szczupłej sylwetce uwielbiał
nosić garnitury, zresztą jak to u
biznesmenów
bywa.
Jego
ulubionym środkiem płatniczym
były bezgotówkowe czeki. Około
dziesięć lat temu założył firmę
zajmującą się produkcją różdżek;
od tej pory na jego lokatę –
oprocentowanie 3% w skali roku
rocznie wpływa milion
klausów.
Pewnego
słonecznego
poranka pan Iksiński wpadł na
genialny pomysł rozbudowy
firmy. Ze względu na swoją
rozrzutność i zamiłowanie do
kupowania
największych
zamków w Krainie Inwestycji i
Podatków nie miał wystarczająco
dużo oszczędności, aby wcielić
w życie swoją wizję. Z tego
powodu udał się do jednego z
banków
komercyjnych
„Klonowy liść”, gdzie doradzono
mu,
aby
wziął
kredyt
gospodarczy o oprocentowaniu
5% w skali roku. Zadowolony
pan Iksiński przystąpił do
działania. Niestety, okazało się,
że spadł popyt na jego towar.
Bliski załamania nerwowego
inwestor, czujący na plecach
oddech
raty
kredytu
zaciągniętego we frankach
szwajcarskich główkował całą
noc, rozmyślając „Co z tym
zrobić?”. W końcu niewyspany
pan Iksiński wpadł na pomysł: w
grupie docelowej, w której
znajdowały się wróżki i wiedźmy
zlecił badanie rynku na temat
„Ulepszeń w funkcjonowaniu
różdżek”. Okazało się, że wśród
pytanych różdżki firmy inwestora
uważane są za przestarzałe.
Natychmiast zwołał naradę
mającą na celu unowocześnienie
produktu. Następnie inwestor
musiał zastanowić się nad
marketingiem towaru. Pod
wieczór oświeciło go, już
wiedział, co musi zrobić.
Wymyślił, że do każdej różdżki
będzie dodawał jako gratis
produkt czyszczący.
Firma pana Iksińskiego z
roku na rok rozwijała się, a jego
dochody wzrastały, różdżki
otrzymały bowiem pięć gwiazdek
w królewskiej skali.
Katarzyna Kozina,
Zuzanna Madej, kl. IIIa
Toaletowy biznes
Pan Wam był cenionym
producentem
papieru
toaletowego. Jego marka nosiła
nazwę Raj-Wam. Dzięki świetnej
jakości produktu i chwytliwej
nazwie towar zyskał popularność,
a budżet w niedługim czasie
znacznie się zwiększył.
Część swoich pieniędzy
postanowił umieścić na lokacie o
oprocentowaniu 5% w skali roku.
W ciągu tego roku popyt na
papier
pana
Wama
systematycznie wzrastał. Aby
sprostać wymaganiom rynku,
postanowił rozbudować swoją
fabrykę za pieniądze z lokaty.
Jednak w tym samym czasie pan
Lux wybudował konkurencyjną
fabrykę papieru toaletowego.
Dzięki promocyjnym cenom
pana Lux'a klienci kupowali
papier jego marki. Popyt na
produkt pana Wama zmalał, a
podaż przekraczała ilość możliwą
do zbycia. Zaczął tracić na
interesie i powoli popadać w
długi. Pan Wam, nie chcąc
zamykać swojej firmy, był
zmuszony powziąć radykalne
kroki. W jego głowie zrodził się
pomysł eksportowania swojego
produktu poza granice kraju. Aby
zrealizować
swoje
plany
potrzebował pieniędzy. Udał się
do banku. Tam zaproponowano
mu niskooprocentowany kredyt
gospodarczy
na
rozwój
działalności.
Nawiązał
współpracę z siecią sklepów
mającą swoje siedziby na całym
kontynencie europejskim. Dzięki
niskim cenom jego produktu na
zagranicznych rynkach znów
zaczął zarabiać. Z racji tego, że
wynagrodzenie napływało w
Euro, musiał założyć konto
walutowe. Z pomocą doradcy
wymieniał Euro na złotówki po
najlepszym kursie sprzedaży.
Spłacił swój kredyt, a dzięki
popularności swojego papieru za
granicą zyskał on ponowny popyt
w Polsce.
Dzięki
papierowi
toaletowemu pan Wam stał się
popularny w całej Europie.
Lidia Chowaniak,
Izabela Kudzia, kl. IIIa
20
POZNAJMY SIĘ, CZYLI WYWIAD Z ...
JEDYNKA 10/06/2015
WYWIAD Z USAMI ­ CHAN
Usami–chan to autorka bloga usamichannoyume.blogspot.com. Osiemnastolatka stara
się wyglądać jak żywa lalka dollfie. Łączy różne style japońskie. Świat Internetu pokochał
Natalię za jej cudowny charakter. Udało nam się nawiązać z nią kontakt. Opowiedziała
o swoich początkach, odkrywaniu siebie i wyraziła swoje zdanie na temat wszechobecne­
go hejtingu. Jaka jest naprawdę? Zobaczcie sami.
­ Jakie wydarzenie w twoim ży­
ciu sprawiło, że postanowiłaś
zmienić swój styl na dosyć ory­
ginalny?
- Do zmiany mojego stylu zainspirowała mnie koleżanka, która
kiedyś pokazała mi japońskie
kreskówki. Zaczęłam się tym interesować i wgłębiłam się
w azjatycki zakątek. Odkryłam
style ubierania, które pokochałam i postanowiłam zostać ich
przedstawicielką.
- Gdy odkryłam style ubierania
się, zaczęłam się w nie zagłębiać.
Po prostu sprawiało mi to przyjemność – oglądanie i inspirowanie się stylizacjami innych ludzi.
Wielu z nich wstawiało swoje
stylizacje na swoje blogi. Również ja pomyślałam, że założę takiego bloga i podzielę się
z ludźmi tym, co lubię i również
pokażę im coś nowego, co w Polsce nie było popularne.
­ Internet jest pełen ludzi nie­
powstrzymujących się od nie­
­ Ile miałaś lat, gdy stworzyłaś przyjemnych
komentarzy.
swoją pierwszą stylizację? Na Noszą oni nazwę „hejterów”.
kim się wzorowałaś?
Jesteś sławna, więc nie mogło
cię to ominąć. Jak zareagowa­
- Szczerze, nie pamiętam. Pierw- łaś na pierwszy hejt?
szym stylem, który skradł moje
serce, była sweet lolita. Pamiętam, gdy kupiłam pierwszą sukienkę
na
ramiączkach
i nakładałam ją bez przeznaczonej do niej podstawowej halki
i koszuli, byłam taka szczęśliwa,
że posiadam chociaż jedną sukienkę. Ha ha...
­ Jakiś czas temu miałaś sesję
dla bodyline. Jak nawiązałaś
z nimi kontakt?
- Zostałam polecona przez inną
modelkę. W ten sposób skontaktowaliśmy się, poznaliśmy i jakoś
się to potoczyło.
­ Na Twoim blogu można prze­
czytać, że interesujesz się Azją.
Czy zamierzasz odwiedzić Ja­
ponię? Za co kochasz tę nad­
zwyczaj barwną kulturę?
- Oczywiście. To jedno z moich
marzeń. Gdyby nie Japonia, nie
znalazłabym swojego stylu, pasji... Kocham wszystko, co oryginalne, a Japonia jest jednym
z najbardziej oryginalnych i niepowtarzalnych krajów.
- Na początku mnie to irytowało,
ale z biegiem czasu nauczyłam ­ Uwielbiasz śpiewać i rysować.
się śmiać z „hejtów”. W moich Uczęszczasz do szkoły muzycz­
oczach są to ludzie kompromitu- nej? Od kiedy realizujesz swoje
jący się, ponieważ nie mają wła- hobby? Czy wiążesz, z tym
snego życia i skupiają swoją przyszłość?
uwagę na wyszukiwaniu najmniejszych błędów u drugiego - Nie uczęszczam do szkoły muczłowieka i żyją życiem innych. zycznej, kontynuuję piąty rok na­ Jak na zmianę wizerunku za­
uki w szkole plastycznej. Od
reagował osoby z twojego oto­ ­ Jak teraz sobie z tym radzisz? zawsze, w wolnym czasie, zajczenia?
mowałam się tym, co lubię. Ry- Śmieję się z „hejtów”.
sowanie i śpiewanie sprawia mi
- Swój styl wdrażałam bardzo
przyjemność. Mam zamiar zostać
powoli, jednocześnie przyzwy- ­ Co sprawiło, że zostałaś za­ wokalistką i projektantką ubrań
czajając do tego otoczenie.
uważona przez firmy, które cię w moim stylu.
­ Co skłoniło cię do rozpoczęcia
działalności w Internecie i jak
to przedsięwzięcie wpłynęło na
twoje życie?
sponsorują?
- Spodobał im się mój wygląd
i blog przede wszystkim.
POZNAJMY SIĘ, CZYLI WYWIAD Z ...
JEDYNKA 10/06/2015
- Od niedawna jesteś osobą peł­ i powinnam zajmować się tym, - W japońskim stylu „sweet Lo­
lita”, którego jesteś przedsta­
noletnią. Jak przemawia do co lubię.
21
Ciebie dorosłość?
- Niemalże wcale nie przemawia.
Jestem dzieckiem z dowodem
osobistym.
­ Często zamawiasz ubrania na
taobao.com. Jest to chiński
sklep internetowy. Jak odnaj­
dujesz się na obcojęzycznej
stronie?
-
Ostatnio miałaś możliwość
wzięcia udziału w Pyrkonie.
Podczas konwentu stanowiłaś
rozpoznawalną postać? Jak się
z tym czułaś?
wicielem, obowiązują określone
zasady. Dziewczyna musi być
osobą cichą, skrytą i nie może
okazywać gwałtownych emocji.
Słowem – prawdziwa roman­
tyczna dama. Czy ściśle prze­
strzegasz tych reguł?
- Najczęściej korzystam z tłumacza. Wpisuję pojedyncze zwroty - Nie jestem sweet Lolita. Nie
i to właśnie, tak powoli, odnajdu- ograniczam się do jednego stylu.
Nie trzymam się żadnych zasad.
je się na tej stronie.
Jestem sobą, ograniczenia nie są
dla mnie.
- Wydaje mi się, że tak, bo zosta- - Masz mnóstwo fanów. Otrzy­
łam rozpoznana przez ponad 50 mujesz od nich jakieś podarun­
osób! Kocham moich czytelni- ki? Czy któryś z nich
ków całym sercem, to oni mnie szczególnie zwrócił twoją uwa­ ­ Jesteś profesjonalną blogerką.
Masz jakieś rady dla początku­
motywują do dalszego działania. gę?
- Kiedyś dostawałam dużo paczek, listów... Teraz już o wiele
mniej. Zawsze, gdy dostaję coś,
to mam dobry humor na cały
dzień. Cieszę się, że ktoś robi to
z myślą o mnie, wprawia mnie
w niezwykłą radość. Wszystkie
- Jeszcze nie jestem, aż tak sław- podarki są wspaniałe.
na, bez przesady. Ha, ha! Nie
wiem, nie interesuje mnie to
zbytnio. Robię to, co lubię i nie - Coraz rzadziej dodajesz posty
obchodzi mnie zdanie ludzi na bloga. Dlaczego?
z otoczenia. Mam jedną dobrą
przyjaciółkę i tylko jej zdanie się - Od małego mieszkam w małym
dla mnie w jakimś stopniu liczy. mieście, gdzie nie dzieje się komOna uważa, że jestem wyjątkowa pletnie nic ciekawego. Całe dzieciństwo czułam się jak ptak
zamknięty w klatce i cały wolny
czas poświęcałam blogowi, internetowi, rysowaniu itp. Teraz, gdy
mam 18 lat, gdy założyłam kanał
na YouTube, gdy poznałam wielu
nowych ludzi, pozwalam sobie
odetchnąć i uwolnić się z tego
miasta choć na weekend. Wyjeżdżanie sprawia mi ogromną przyjemność. To wyrwanie się od
szarej rzeczywistości w moim
mieście. Dlatego dodaję mniej
postów. Do tego jeszcze dochodzi YouTube, które też pochłania
troszkę czasu.
-
Jesteś rozpoznawalną dziew­
czyną, nie tylko w blogosferze.
Od niedawna prowadzisz swój
kanał na YouTube. Jak na two­
ją sławę reagują znajomi?
jących?
- Staram się nie robić wszystkiego jak najlepiej, jeśli chodzi
o bloga. Czy profesjonalna? To
nie wiem. Ha, ha. Rady? Pisz
o tym, co chcesz. Nic na siłę.
Dbaj o bloga. Im więcej pracy
w coś włożysz, tym bardziej zostaniesz doceniony. To jedno
z moich mott. I to jest prawda.
Pozdrawiam.
Rozmawiały:
Agnieszka Malczyk,
Karolina Gancarczyk, kl. II
22
POZNAJMY SIĘ, CZYLI WYWIAD Z ...
JEDYNKA 10/06/2015
WILK NAD WILKAMI
Kiedyś przedszkolanka, historyk, trener pięciokrotnych mistrzyń powiatu w piłce ręcznej.
Dziś zawzięty kolekcjoner, kreatywny majsterkowicz, wspaniały dziadek, prezes Klubu
Orlika Wilki Zawoja i gospodarz Orlika. Rozmowa z ojcem chrzestnym największego
klubu sportowego w gminie – panem Krzysztofem Jordankiem.
­ Witamy. Obecnie jest pan
prezesem Klubu Orlik Wilki
Zawoja i gospodarzem Orlika.
Śmiało można nazwać pana oj­
cem wszystkich wilcząt, które
uczęszczają do poszczególnych
sekcji sportowych. Chciałyby­
śmy się dowiedzieć, kiedy i jak
zaczęła się pana przygoda
z Klubem Orlik Wilki?
- Witam. W 2010 roku, gdy przeszedłem na emeryturę, zaproponowano mi pracę na Orliku.
Zgodziłem się. Chłopcy często
przychodzili, by pograć w piłkę
na boisku. Było to strasznie niezorganizowane: kłócili się
[śmiech], dlatego w drugim roku
mojej pracy powstał pomysł, by
utworzyć Akademię Piłkarską.
Wspólnie z panem Adamem Mazurem i panem Jarkiem Fickiem
postanowiliśmy założyć klub, żeby łatwiej pozyskiwać środki finansowe na działalność, bo tylko
po to tworzy się takie organizacje. Bardzo pomogły nam w tym
mamy chłopców przychodzących
na Orlika. Założyliśmy specjalną
grupę składającą się z około 20
osób i na zebraniu podjęliśmy
decyzję o założeniu Klubu Orlik
Wilki Zawoja. Nazwa wzięła się
stąd, że Orlik mieści się w Zawoi
Wilcznej.
­ Powszechnie wiadomo, że by­
cie prezesem jakiejś organiza­
cji
to
bardzo
duża
odpowiedzialność. Jakie obo­
wiązki spoczywają na pana
barkach w związku z pana po­
sadą?
- Bardzo dużo obowiązków. Jest
to przede wszystkim odpowiedzialność merytoryczna. Trzeba
zabezpieczyć odpowiednie rzeczy do funkcjonowania poszczególnych sekcji, przede wszystkim
zatrudniam trenerów i podpisuję
z nimi umowy. Jest to też odpowiedzialność finansowa. Jako
prezes składam deklaracje podatkowe, comiesięczne raporty kasowe. Niestety, spoczywa to na
moich barkach, ponieważ wszyscy uważają, że mam najwięcej
czasu. Siedzę wieczorami na Orliku i wypełniam różne dokumenty, żeby dzieci i młodzież mogły
spokojnie grać. Ostatnio taką
wielką odpowiedzialność podjąłem z własnej woli, proponując
podwyższenie składek członkowskich z 2zł na 10zł miesięcznie.
Zrobiłem to, ponieważ nie moglibyśmy się dalej rozwijać w żaden
sposób, gdybyśmy nie mieli więcej przychodów ze składek członkowskich. Potrzebujemy tych
środków, by mieć wkład własny
na realizację zadań publicznych
i różnych projektów. Jeśli chcemy sięgnąć po jakiś projekt, musimy dysponować pewną kwotą.
Przychody są także potrzebne do
opłacenia odpowiedniego sprzętu. Każda sekcja gra bardzo dobrymi piłkami, które nie są tanie.
Wiadomo, że można kupić piłkę
za 10zł, ale tylko na jeden trening. Ta odpowiedzialność jest
duża i zdaję sobie z tego sprawę.
Księgowość, finanse, sprawozdania, projekty, które są bardzo
skomplikowane. Najczęściej na
kilkudziesięciu stronach trzeba
dokładnie opisać: kto, kiedy, na
co, po co, z jakim efektem. Nie
lubię robić tych rzeczy, no, ale...
co zrobić?
­ Widzimy, że na zajęcia spor­
towe organizowane przez Klub
Orlik Wilki uczęszcza bardzo
dużo dzieci i młodzieży. Same
trenujemy w nim siatkówkę.
Czy mógłby pan opowiedzieć,
jakie sekcje działają obecnie
w klubie i czy jest pan usatys­
fakcjonowany z ich osiągnięć?
- Obecnie działają 3 sekcje,
w kolejności powstawania: piłka
nożna, siatkówka, koszykówka.
Piłka nożna jest dla chłopaków
ze szkoły podstawowej. Najmłodszy członek naszego klubu
należący do tej sekcji ma 4 lata.
Młodzi piłkarze trenują zawsze
na Orliku: na boisku lub w sali
gimnastycznej. Jest to sekcja,
która do tej pory ma najwięcej
osiągnięć. W tej chwili na piłkę
nożną uczęszcza 60 lub 70
chłopców, nie jestem w stanie
podać dokładnie, bo ta liczba się
ciągle zmienia. Drugą z kolei jest
sekcja siatkówki. Trenują tam
głównie dziewczyny, ale są też
starsi chłopcy. Niestety, ich grupa
się kruszy i podejrzewam, że
zniknie. Zostanie tylko jedna, poważna grupa dziewczyn, która
dalej będzie się rozwijać. Cały
czas uważam, że siatkówka to
najpiękniejszy sport dla dziewczyn i najładniej wygląda on w
ich wykonaniu.
POZNAJMY SIĘ, CZYLI WYWIAD Z ...
JEDYNKA 10/06/2015
Trzecia sekcja to sekcja koszy- główne źródła dochodów. Dodat- w przeszłości też miał pan
kówki, głównie dla dziewczynek kowo pozyskujemy środki ze źró- z nim do czynienia?
ze szkoły podstawowej. W tej deł, które nie są stałe, na - Z wykształcenia jestem historychwili mamy około 160 trenują- przykład z reklam wywieszanych kiem. Skończyłem studia podycych we wszystkich sekcjach. Je- przez ośrodki i instytucje na plomowe z historii. Kiedyś
stem bardzo usatysfakcjonowany ogrodzeniu Orlika. Dzięki uprzej- pracowałem jako przedszkolanka
osiągnięciami poszczególnych mości Pana wójta te środki wpła- w starej szkole w Zawoi Wilcznej
grup. Mam świadomość, że po- cane są na konto Klubu Orlika. [śmiech]. Uczyłem zajęć prakPóźniej
wstaliśmy 3 lata temu, a obecnie Bywają też darowizny. To się tyczno-technicznych.
jesteśmy największym klubem zdarza, chociaż rzadko. Staramy szkołę zlikwidowano. Przeniosportowym w gminie i jednym się i oczekujemy na decyzję Sądu słem się na Mosorne. Tam akurat
z największych w powiecie. Lu- Rejonowego w Krakowie o wpi- nie było wuefisty. Tak zaczęła się
dzie, z którymi rozmawiam, czę- saniu klubu do Krajowego Reje- moja przygoda z w-fem. Osiąsto nie mogą uwierzyć, że to stru Sądowego i uzyskanie gnięcia mieliśmy spore, szczestatusu organizacji pożytku pu- gólnie w piłce ręcznej. Były tam
wszystko tak się rozwinęło.
blicznego. Jeżeli nam się to uda, mocne dziewczynki. Trenowalia jest to bardzo trudne i skompli- śmy na płytkach, więc złamania,
­ Wcześniej trochę pan już
kowane, to rodzic, instytucja lub zwichnięcia, pęknięcia były coo tym wspomniał, mimo
jakaś fabryka czy też firma będą dziennością. To były trochę inne
wszystko zadamy to pytanie.
miały możliwość wpłaty 1% czasy. Pięciokrotnie byliśmy miSkąd pozyskiwane są pieniądze
strzami województwa, ale wtedy
z podatku na nasz klub.
potrzebne klubowi i na co naj­
to było województwo bielskie.
częściej się je przeznacza?
­ Zostawmy teraźniejszość za Potem wróciłem na Wilczną i za- Wspomniałem, oczywiście. Pieniądze pozyskiwane są z trzech sobą i wybiegnijmy trochę do jąłem się swoim przedmiotem,
źródeł. Pierwszym z nich są przodu. Jak pan widzi przy­ czyli historią, jednak zawsze
składki wpisowe w wysokości szłość klubu i czy zamierza pan mnie do w-fu ciągnęło.
20zł i comiesięczne składki utworzyć jakieś nowe sekcje?
członkowskie, które obecnie wy- - Jak już wcześniej wspomnia- ­ Pana praca wymaga dużego
noszą 10zł. Oprócz tego, od sa- łem, zamierzamy utworzyć sek- poświęcenia i zaangażowania.
mego
początku
istnienia, cję piłki nożnej dla dziewczyn. Zastanawia nas, czy na co
realizujemy zadania publiczne, Mam nadzieję, że nam się to uda. dzień udaje się panu znaleźć
które były zlecane przez Urząd Przewidywany dochód naszego czas dla siebie i rodziny?
Gminy Zawoja. W tym roku klubu w 2015 wyniesie 40 000zł. - Tak, muszę. Mam czterech
otrzymaliśmy dotację w wysoko- Jest to kwota bardzo niska w po- wnuków, nie mam wyjścia! To są
ści 20 000zł na działalność klubu równaniu do innych klubów, dla- takie Łatasie, dla których warto
z gminy i kwotę wynoszącą tego szaleć nie możemy. Wiem poświęcić cały czas, jeśli tylko są
3000zł ze Starostwa Powiatowe- też, że liczba dzieci w Zawoi w Zawoi. Jestem w tej dobrej
go na realizację imprez sporto- zmniejsza się z roku na rok, więc sytuacji, że sąsiaduję z Orlikiem.
wych, w których uczestniczą nie klub będzie się kurczył z przy- Mogę łączyć kilka rzeczy naraz,
tylko członkowie klubu. To będą czyn naturalnych. Mimo wszyst- kiedy nikogo nie ma na boisku,
tak zwane „Sportowe Wakacje ko liczę na to, że dalej będziemy mogę się bawić ze swoimi wnupod Babią Górą 2015”. Trzecim się rozwijać. Czy założymy nowe kami na działce. Jeżli ktoś chce,
źródłem dochodów są projekty. sekcje prócz piłki nożnej dla to znajduje czas. Tym bardziej,
W tej chwili weszliśmy w projekt dziewczyn? Zobaczymy! Na ra- że nie korzystam z nowoczepod tytułem „Dziewczyny pod zie skupiamy się na tym jednym snych urządzeń technologicznych.
Babią Górą też grają w soccera”. projekcie.
To będzie piłka nożna dla dziewczynek. Na niego dostaniemy ­ Obecnie jest pan bardzo moc­
około 4500-5000zł. To są te no związany ze sportem. Czy
23
POZNAJMY SIĘ, CZYLI WYWIAD Z ...
JEDYNKA 10/06/2015
Telefon służy mi tylko do dzwo- wykonywanej pracy. Czy jest dzo lubię pracę z dziećmi. Sądzę,
nienia i wysyłania wiadomości, pan z siebie zadowolony i czy że mam z nimi dobry kontakt. Jenie gram w gry komputerowe, myślał pan kiedyś, co by było, śli przychodzi mama z synem,
wolę iść do sadu i popatrzeć, czy gdyby pana wybory były inne? który płacze i nie chce patrzeć na
mi śliwki ładnie rosną, a w tele- - Nikt nigdy nie jest z siebie do innych ludzi, a po rozmowie ze
wizji oglądam jedynie wieczorne końca zadowolony. Co by było, mną śmiało idzie i kopie piłkę, to
gdybym miał podejmować po raz uważam, że jestem dobry w tym,
Wiadomości.
kolejny te decyzje? Nie wiem. To co robię. Co do młodzieży…
jest trudne pytanie. Łatwo tak od- Myślę, że mamy dwa typy nasto­ Każdy człowiek ma jakieś powiedzieć byle jak, ale gdyby
latków. Młodzież jest wspaniała
hobby. Wyszywanie, śpiewanie, człowiek miał zaczynać jeszcze
i zaniedbana. W końcu skądś się
malowanie, czytanie, jest tyle raz pewne rzeczy, to sądzę, że nie
bierze to, że tak przeklinają, kłamożliwości. Jakie ma pan zain­ wszystko byłoby takie, jakie jest
mią, obgadują się nawzajem. Zateresowania poza pracą?
teraz. Jednak robię, co robię, cie- czynają wchodzić w media
- Uwielbiam majsterkować. To szę się z tego. Nie zbijam fortu- pośrednie, gdzie się im łatwiej
jest moje hobby. Kocham skrę- ny, bo nigdy nie było to dla mnie komunikuje. Wolą rozmawiać ze
cać, przybijać, ciąć, wiercić. Je- ważne. Według mnie bogaci lu- sobą za pomocą telefonów, niż
stem kolekcjonerem i to takim do dzie są nieszczęśliwi. Obserwuję patrząc sobie prosto w oczy. To
bólu. Mam kolekcje samolotów często osoby, których życie na- jest trochę niefajne, nie? Świat
i czołgów z II wojny światowej, stawione jest tylko na jedno. Mo- jest bardzo okrutny dla dzieci.
monet, rozmaitych figurek. Zbie- że na początku wydaje się, że są Mimo wszystko sądzę, że młoram też pamiątki z różnych stron szczęśliwi, ale po pewnym czasie dzież jest super, naprawdę.
świata. Ostatnio przywiozłem 6 stwierdzam, że nie. Wiadomo, że ­ Bardzo dziękujemy za wy­
pięknych mieczy japońskich ze trzeba mieć pieniądze na potrzeb- wiad.
Stanów Zjednoczonych. Udało ne rzeczy, lecz w życiu nie cho- - Ja również dziękuję.
mi się je kupić po okazyjnej ce- dzi tylko o nie.
nie. To strasznie drogie hobby,
Rozmawiały: Kinga Szarlej
dlatego moja żona nie jest zbyt
­ To już wszystkie nasze pyta­
i Klaudia Hutniczak, kl. II
zadowolona [śmiech].
24
­ Podjęte przez pana decyzje
doprowadziły pana do obecnie
nia. Być może jest coś, co
chciałby pan dopowiedzieć?
- Może powiem jeszcze, że bar-
25
POZNAJMY SIĘ, CZYLI WYWIAD Z ...
JEDYNKA 10/06/2015
NIE TAKI DIABEŁ STRASZNY...
Rozmowa z nowym kierownikiem Hali Widowiskowo­Sportowej ­ panem Łukaszem Stop­
ką ­ nauczycielem wychowania fizycznego, miłośnikiem piłki nożnej i trenerem miejsco­
wej drużyny o jego obowiązkach i relacjach z uczniami.
jemy między innymi założenie
strony internetowej. Chcielibyśmy również zorganizować dodatkowe zajęcia dla dzieci,
szczególnie z klas podstawo- Na początku, co prawda, obo- wych. Być może uda się to wdrowiązki kierownika hali różnią się żyć od września przyszłego roku
od obowiązków nauczyciela. Po- szkolnego.
czątkowo było trochę trudno, ale
teraz można powiedzieć, że jest ­ Jest pan również nauczycie­
wszystko w porządku. Także ta lem wychowania fizycznego.
rola odpowiada mi i nie sprawia Jak łączy pan te dwie funkcje?
większych problemów.
- Nie jest to nic trudnego, wręcz
przeciwnie, ponieważ zajęcia od­ Co należy do pana obowiąz­ bywają się w tym samym budynków?
ku, więc nie sprawia mi to
- Do moich obowiązków jako większego problemu.
kierownika hali należy przede
wszystkim zadbanie o to, żeby ­ Co najbardziej lubi pan
w tej placówce było bezpiecznie w swojej pracy?
i czysto, czyli dbam o przestrze- - Przede wszystkim kontakt
ganie wszelkiego rodzaju przepi- z uczniami. Lubię również obsersów BHP. Oprócz tego zajmuję wować, gdy robią postępy
się sprawami związanymi z fi- w trakcie nauki. Cieszą mnie
nansami. Do tego dochodzi jesz- wszelkiego rodzaju sukcesy na
cze bardzo dużo innych zadań.
zawodach sportowych. To sprawia mi największą radość.
­ Witamy. Od niedawna jest
pan kierownikiem Hali Wido­
wiskowo­Sportowej w Zawoi
Centrum. Jak się pan czuje
w nowej roli?
­ Ma pan jakieś plany związane
z rozwojem hali?
­ Jaki jest pana ulubiony sport?
- Tak, mamy pewne plany. Planu- I dlaczego?
- Od dziecka grałem w piłkę nożną, więc na pewno jest ona moim
ulubionym sportem. Jestem także
trenerem w miejscowej drużynie.
­ Co pana skłoniło do wyboru
pracy nauczyciela wychowania
fizycznego?
- Jak już nadmieniłem, od dzieciństwa lubiłem sport i wszystko,
co z nim związane. Między innymi dlatego zdecydowałem się na
zawód nauczyciela.
­ Jakie są
z uczniami?
pana
relacje
- Myślę, że uczniowie bardzo
mnie lubią.<śmiech> Jestem osobą kontaktową, bardzo skromną,
niezłośliwą, więc myślę, że
uczniowie to doceniają.<śmiech>
­ Bardzo dziękujemy
udzielenie nam wywiadu.
za
- Ja również dziękuję.
Rozmawiały: Natalia Bartunek,
Natalia Baraniec, kl. II
ENGLISH NEWSPAPER
26
JEDYNKA 10/06/2015
TIME TO SAY GOODBYE…
Every year we have to have to say our farewells to the 3rd class. There are no words that
can describe our memories and feelings. A few ones below can help you to say the last
goodbye to your leaving friends.
That was fun wasn’t it? I hope
that you’ll remember me and our
amazing time.
We won’t forget you- but just in
case write to us soon.
I have had a great time with you
but you know that we have to say
goodbye each other. Good luck in
a new school my friend!
Congratulations on Graduating!
This is just a beginning. You are a
star in the making. Shine on!
As you cherish the fruits of your
hard work. I wish that success
keeps following you in
everything you do. Today and
always!
ENGLISH NEWSPAPER
27
JEDYNKA 10/06/2015
“ANYONE CAN BE A FATHER BUT IT TAKES
SOMEONE SPECIAL TO BE A DAD” ­
FATHER'S DAY IN THE UNITED KINGDOM.
Father's Day is held on the third Sunday of June in the United Kingdom. It is a day to
honor fathers and father figures, such as grandfathers and fathers­in­law. Many people
make a special effort to visit their fathers or to send them a card or gifts.
What do people do?
On Father's Day, many people
make a special effort to visit their
father. They often take or send
cards and gifts. Common Father's
Day gifts are ties, socks, underwear, sweaters, slippers and other
items of clothing. Other people
give tools for household maintenance or garden work, luxury food items or drinks. Many Father's
Day gifts have slogans such as
"The World's Best Dad", "For My
Father" or just a simple "Dad" on
them. The increase in print-ondemand services offered by photo
processing companies has made
personalized gifts even more popular for Father's Day. Photographs of children can be printed on
desk calendars, mugs, T-shirts,
mouse mats, bags and even ties.
Many fathers are expected to take
these to the office to remind them
of their families while they are
working. In the days and weeks
before Father's Day, many schools, Sunday schools and chil-
dren's organizations help their
pupils to prepare a handmade
card or gift for their father. Mothers and other family members
may help children to make personalized gifts, such as calendars
with drawings made by the children. Some families celebrate Father's Day by planning an outing
or weekend trip, perhaps just for
the male members of the family.
This may be a simple walk in the
countryside or a whole planned
"experience". Popular Father's
Day experiences include driving
a fire engine, rally car, tank or
even airplane or taking a golf, football or cricket lesson with a celebrity coach. Other families
organize a special meal at home
or in a pub or restaurant. A common Father's Day meal is a traditional roast dinner with meat,
stuffing, potatoes and vegetables,
which can be eaten in a pub and
accompanied by pints of ale or
lager.
28
ENGLISH NEWSPAPER
JEDYNKA 10/06/2015
CORPUS CHRISTI IN UNITED KINGDOM
Many Christians in the United Kingdom, especially those of Roman Catholic faith,
observe Corpus Christi in honor of the Holy Eucharist. It is also known as the Feast of the
Most Holy Body of Christ, as well as the Day of Wreaths.
Communion wafers are usually nion on this day. Some people,
offered at a church service during particularly children, receive their
Corpus Christi.
first Communion during Corpus
Christi. This practice, also known
as the Eucharist, involves people
What do people do?
Corpus Christi is mainly celebra- accepting consecrated bread and
ted in the Roman Catholic wine (or grape juice), which acChurch, but it is also observed in cording to Christian faith are Jea few Anglican churches in the sus Christ’s body and blood.
United Kingdom. Many Chri- Corpus Christi usually falls on the
stians, particularly those who be- Thursday after Trinity Sunday allong
to
the
Catholic though some churches may celedenomination, receive Commu- brate it on the Sunday after
Trinity Sunday.
The town of Arundel, in southeast England, has celebrated the
feast of Corpus Christi for more
than a century. Celebrations include a festival of flowers, which
features a carpet of flowers in the
Cathedral’s central aisle. The flowers are usually open to the public. The festival also includes
a mass and a Blessed Sacrament
procession from the cathedral to
the town’s castle.
ENGLISH NEWSPAPER
29
JEDYNKA 10/06/2015
SELF ­ STUDY CORNER­ IDIOMS FOR FUN
1) packed
sardines
napakowany
puszka sardynek
like
–
jak
I could hardly breathe
in the underground train
this morning. It was
packed like sardines.
2) burst at the seams –
pękać w szwach
showed up for the
concert that the club
was literally bursting at
the seams.
5) pigs might fly –
akurat, już ci wierzę
3) cost sb an arm and
a leg – kosztować
kogoś majątek
I saw Alex yesterday.
He wants to get back
together again and he
says he’s changed. Huh,
pigs might fly.
Be careful with those
headphones. They cost
me an arm and a leg.
6) play cat and mouse
– bawić się w kotka i
myszkę
4) pull the plug –
ukrócić coś, przerwać
So
many
I think he knows
exactly what’s going
on. He’s just playing a
sick game of cat and
It’s time to pull the plug mouse with you.
on the wayward style of
management
the
company is currently
people exhibiting.
30
ENGLISH NEWSPAPER
JEDYNKA 10/06/2015
PLAY WITH ENGLISH WORDS AND WIN A PRIZE
ENGLISH NEWSPAPER
31
JEDYNKA 10/06/2015
HAVE FUN!!!
A nose walks into a bar and asks
for a drink. The bartender says:
- Sorry, I can’t serve you, you’re
off your face!
A lady goes into a bar with her
goose. Then the bartender comes
up to her and says:
- Why did you have to bring the
pig in with you?
Then the lady answered:
A little kid asks his father:
- Daddy, is God a man or a wo- - Excuse me, I think this is a goose.
man?
And the bartender says:
- Both son. God is both.
After awhile the kid comes again - Excuse me, I was talking to the
goose.
and asks:
- Daddy, is God black or white?
- Both son, both.
- Daddy, does God love children? Q: What did the pig say at the be- Yes son, he loves all children.
ach on a hot summer’s day?
The child returns a few minutes
later and says:
- Daddy, is Michael Jackson A: I’m bacon!
God?
Q: What do you get when you
cross a rooster and an owl?
A: A cock that stays up all night!
Your mama is so fat when she
stepped in front of the TV, I missed two episodes.
A drunk guy is walking down the
street. He sees this nun, runs up
and knocks her over. He says:
- You don’t feel so tough now, do
you, Batman!?
READING CORNER
REMEMBER!
„Never say goodbye, because saying goodbye means going away
and going away means forgetting”.
32
DEUTSCHE ZEITUNG
JEDYNKA 10/06/2015
NADCHODZI LATO
Der Sommer ist da...
… komm, wir gehen in den Garten, dort wollen wir auf
ihn warten. Im Juni geht gegen 5:00 Uhr am Morgen die
Sonne auf und gegen 22:00 Uhr wieder unter. Jeden
Morgen wecken uns die Vögel mit ihrem fröhlichen
Gezwitscher und die Sonnenstrahlen locken uns aus den
Federn. Im Kalender beginnt der Sommer am 21. bzw.
22 Juni und endet am 22. bzw. 23. September in unseren
Breitengraden.
Der Sommeranfang beginnt mit dem längsten Tag des
Jahres und an vielen Orten finden Feiern zur
Sommersonnenwende statt. In den skandinavischen
Ländern wird Mittsommer gefeiert und bei uns brennen
am 24. Juni die Johannisfeuer. Sie erinnern an den
Geburtstag von Johannes den Täufer, der sechs Monate
vor Jesus Christus geboren wurde. Wir können seine
Geschichte in der Bibel nachlesen.
Für die Wetterleute , die Meteorlogen, beginnt der
Sommer dagegen am 1. Juni und endet am 31. August.
Insgesamt scheint die Sonne in den verschiedenen
Regionen unseres Landes in den Sommermonaten
zwischen 550 und 670 Stunden lang. Von einem
Sonnentag sprechen die Meteorologen, wenn die
Tagestemperatur über 25 Grad Celsius erreicht. Steigt
das Thermometer über 30 Grad Celsius an, dann wird es
ein „heißer“ Sommertag.
So einen Sonnentag verbringt man am liebsten am
Meer, an einem Badesee oder im kühlen Schatten der
Wälder. Die schönste Zeit des Jahres ist auch
gleichzeitig die Zeit der großen Ferien.
Finde das Wort in der Mehrzahl!
Verbinde! Odszukaj liczbę mnogą i połącz !
ein Kamm viele Mäuse
ein Nagel viele Kräuter
eine Wand viele Bälle
ein Ball
viele Bäume
ein Mann viele Läuse
ein Sack viele Nägel
eine Maus viele Häuser
eine Laus viele Wände
ein Baum viele Kämme
ein Haus viele Säcke
ein Kraut viele Männer
DEUTSCHE ZEITUNG
33
JEDYNKA 10/06/2015
ARTIKEL ­ RODZAJNIK
Setze den richtigen bestimmten Tiefkühltruhe zu holen.
Sie finden _______ große
oder unbestimmten Artikel ein!
Schatzkiste, welche ______
Wstaw odpowiedni rodzajnik Kinder versuchen zu öffnen.
Max und Minka sind sehr
określony lub nieokreślony !
aufgeregt und ______Angst
______ Mädchens wird deutlich,
der, die, das, des, dem, den
sie
_______Bruder
ein, eine, einen, einer, eines, indem
_______
Hand
reicht.
einem
______
großen
Schreck
bekommen _______ Beiden, als
______Junge
und
_____ sie _________ Netz ________
Mädchen gehen in _____ Keller, großen Spinne entdecken. In
um ______ Brot aus _______ _______ Netz hängt noch
_______
Bein
_______
Tierchens, welches ________
Spinne gerade verspeist hat.
Außerdem fliegt _______ kleiner
Schmetterling aus ______ Truhe,
der sich in _______ Keller verirrt
hatte und nicht mehr in
_________ Freiheit gefunden hat.
_______ Geschwister freuen sich,
dass sie auf diese Weise
wenigstens ________ Tier
________ Leben gerettet haben.
So nehmen sie _______ Brot,
schließen ________ Truhe und
gehen wieder nach oben.
FAMILIENRÄTSEL – ZAGADKA RODZINNA
Wykorzystaj podane słownictwo !
Schwiegervater, Neffe, Enkelkind, Ehemann, Onkel, Cousin, Nichte, Tante,
ich, Bruder, Mutter, Sohn, Tante, Schwiegersohn,
Cousin, Schwager,
Geschwister, Ehefrau, Nichte, Onkel, Urgroßeltern,
Schwiegermutter, Neffe, Schwägerin, Vater,
Schwiegereltern, Kusinen + Cousins, Schwiegertochter
1. Der Bruder meiner Mutter ist mein
____________.
2. Meine Oma ist die __________ meines Vaters.
3. Der Sohn meiner Tante ist mein
______________.
4. Die Tochter vom Vater meines Vaters ist meine
_____________.
5. Mein Bruder ist der _______ meiner Mutter.
6. Ich bin das ________________ meiner Großeltern.
7. Die Frau von meinem Onkel ist meine
___________.
8. Ihre Kinder sind meine ______________ und
______________.
9. Die Töchter und Söhne meiner Eltern sind meine
_____________.
10. Der Vater meiner Schwester ist mein
__________.
11. Die Frau von Mamas Bruder ist ihre
_________________.
12. Der Mann von Mamas Schwester ist ihr
____________.
13. Die Tochter von Mamas Bruder ist ihre
____________.
14. Der Sohn von Mamas Bruder ist ihr
_______________.
15. Die Eltern von Papa sind Mamas
______________________.
16. Der Vater von Papa ist Mamas
____________________.
17. Die Mutter meines Vaters ist Mamas
___________________.
18. Papa ist der ___________________ von Mama.
19. Sie ist seine ___________________.
20. Er ist der _________________ ihrer Eltern.
21. Sie ist die ___________________ seiner Eltern.
22. Die Eltern meiner Großeltern sind meine
___________________.
23. Der Vater meiner Kusine ist mein
_____________.
24. Der Enkel meiner Großeltern ist mein
__________ oder mein
___________. (oder bin _______)
25. Meine Schwester ist die ___________ meines
Onkels.
26. Mein Bruder ist der ___________ meines Onkels.
34
DEUTSCHE ZEITUNG
JEDYNKA 10/06/2015
LACH DOCH MAL ! ­ UŚMIECHNIJ SIĘ !
Der Lehrer fragt Thomas: „Wie heissen die verschiedenen Zeitformen von essen?“ „Ich esse, ich ass, ich
habe gegessen, ich bin satt.“
Der Lehrer möchte wissen: „Welche vier Worte werden in der Schule am häufigsten gebraucht?“ Anne:
„Ich weiss es nicht.“ - „Richtig.“
„Papi, warum sind Ameisen so klein?“ – „Das weiss ich nicht.“ – „Papi, warum ist der Himmel so weit
weg?“ – „Weiss ich auch nicht.“ – „Papi, wie heisst die Hauptstadt von Argentinien?“ – „Keine Ahnung.“ – „Papi, nervt es dich eigentlich, wenn ich so viel frage?“ – „Aber nein! Frag nur! Wie sollst du
sonst etwas lernen?“
35
SZKOLNA GALERIA
JEDYNKA 10/06/2015
"KWIATOWY" ZAWRÓT GŁOWY
36
KĄCIK LITERACKI
JEDYNKA 10/06/2015
POSZLAKA
Zwykle pewny siebie Paweł w tej sytuacji nie mógł wydusić nawet „dzień dobry”.
Rozmowa z rodziną zmarłego,
a co dopiero zamordowanego ze
szczególnym okrucieństwem nigdy nie należy do najłatwiejszych.
Ale sytuacja, gdy stoi się przed
parą, która ledwie co straciła jedyną córkę, jest niemalże paraliżująca. Rozmowa przebiegła
zwięźle, ale i bardzo krępująco.
Mężczyźnie nie udało się zebrać
cennych informacji, dlatego wraz
z przyjaciółką przygaszony powrócił do rodzinnego domu.
Tam czekali na niego pozostali towarzysze. Nieświadomi niedawnego
morderstwa
zdali
detektywowi relacje z dalszej pracy i wykopalisk. Stało się oczywistym, iż nic cennego (prócz
puszki po konserwie) nie odnaleźli.
- Ale nie bój żaby! Będziemy kopać aż do skutku! - podsumował
Filip.
- Dopóki sił nie braknie, przekopiemy całą polanę! – dodał Mikołaj.
- Chłopaki, dosyć! Nie widzicie,
że ich coś gryzie? Mówcie, co to
za sprawa z tym morderstwem powiedziała Oliwka.
Dziewczyna zwykle potrafiła trafnie ocenić sytuację. Szybko też
wyczuła, w jakim humorze wrócili jej przyjaciele. Taka była Oliwka - wrażliwa i wyważona. Mało
mówiła, za to dużo myślała i pracowała. W grupie często wykonywała brudną robotę, przede
wszystkim ze względu na dokładność i zaradność. Nieraz znajomi
przezywali ją Mrówką, przezwisko mówiło samo za siebie. Także
i teraz postawiła do pionu całe
grono. Paweł bez oporu opowiedział o tej okrutnej zbrodni, ale
i o swojej bezradności - zero poszlak, zero zeznań. Jak dalej prowadzić tę sprawę? Czego i gdzie
szukać?
Nastał kolejny dzień. Z samego
rana nasz detektyw po cichu wymknął się z mieszkania. Spacerował i podziwiał piękno zawojskiej
natury. Ruszył kamienistą drogą
do lasu, aż dotarł do jego ulubionego od lat miejsca, myśliwskiej
ambony. Dzisiaj już stara, zgniła
i dość niebezpieczna, kiedyś była
główną kryjówką małego Pawełka. Tego niedzielnego poranka
wzywała go tu własna intuicja,
chęć odosobnienia i samotności.
Długo tak stał i patrzył z góry na
przysiółki Dolnej Zawoi. Nagle
nad jego głową z głośnym pohukiwaniem przeleciała potężna sowa.
- Nawet natura ze mnie szydzi pomyślał Paweł. Ta prozaiczna
sytuacja dała mu jednak wiele do
myślenia.
Nagle odezwał się telefon detektywa. Dzwonił doktor Dąbrowski.
- Witam. Co tam u ciebie?
- Panie doktorze, nie chcę pana
zmartwić, ale jeszcze nic nie wymyśliłem…
Pawle, spokojnie. Lepiej
usiądź, mam coś dla ciebie. Właśnie pracuję nad kolejnym morderstwem. Jak myślisz, co to
może być? - dwuznacznie zapytał
detektywa medyk.
- Uduszenie?
- Dokładnie. Wszystko się zgadza, uduszenie, skóra na plecach.
Kobieta miała 31 lat, mężatka,
dwójka dzieci. Nawet nie musisz
przyjeżdżać - kropka w kropkę to
samo. Chyba mamy seryjnego za-
bójcę we wsi.
- Będę za 5 minut. Gdzie?
****
- Nic, absolutnie nic. Nikt jej nie
nękał, zwyczajna dziewczyna.
Kochała rodzinę, od męża oczu
nie odrywała. Nad podziw religijna, śpiewała w chórze, niekiedy
zastępowała lokalnego organistę.
- Czy z kimś się sprzeczała?
Miała jakiś wrogów?
- Nie, skądże. To była naprawdę
wrażliwa i miła osoba. Chociaż,
ostatnio opowiadała mi coś o jakimś mężczyźnie, ale nie do końca wiem, co miała na myśli.
Nigdy nie dokończyła ze mną tej
rozmowy.
- Rozumiem, w takim razie dziękuję za pomoc. Proszę do mnie
dzwonić, jeśli cokolwiek sobie
pani przypomni.
37
KĄCIK LITERACKI
JEDYNKA 10/06/2015
POSZLAKA
- Oczywiście - odparła przyjaciółka zamordowanej.
W rogu pokoju, na starym krześle
siedział mąż kobiety. Był tak zamyślony, że nawet nie zauważył,
kiedy detektyw Lenk do niego
podszedł. Z założonymi rękami
nieobecnym wzrokiem wpatrywał
się w zimną posadzkę.
- Dzień dobry. Nazywam się Paweł Lenk, jestem detektywem
i zajmuję się sprawą morderstwa
pańskiej żony. Wiem, że to nie
najlepszy moment, ale czy mógłby pan odpowiedzieć na kilka
moich pytań? To nie zajmie wiele
czasu.
- Słucham.
- Kiedy ostatni raz widział pan
żonę?
- Wczoraj wieczorem.
- Mam rozumieć, że żona spędziła noc samotnie? - ze zdziwieniem zapytał detektyw.
- Tego już nie wiem. Na pewno
mnie z nią nie było.
- Proszę mi powiedzieć, jakie były relacje między wami?
- Rozstaliśmy się. Tydzień temu
wniosłem pozew rozwodowy. Kasia… bardzo się ostatnimi czasy
zmieniła. Późno wracała do domu, krzyczała, dużo się kłóciliśmy. Dzieci nie wytrzymywały
ciągłych sprzeczek, więc wyprowadziliśmy się z domu. Jeszcze
wczoraj wróciłem do niej, by porozmawiać, wytłumaczyć, co straci, gdy nas odrzuci. Żona już nas
nie kochała, byliśmy jej obojętni.
Ja wiem, jak to wygląda, ale naprawdę nic jej nie zrobiłem. Kochałem ją, a dzieci nie zniosłyby
tego. To nasza wspólna tragedia,
mimo wszystko.
- A podejrzewa pan, jaki był powód takiego zachowania?
- To oczywiste, miała innego. No
cóż, już się z tym pogodziłem.
Wykrzyczała mi to prosto
w twarz. A teraz nie żyje! Jak ja
to dzieciom wytłumaczę? - i młody ojciec wybuchnął płaczem.
Po przeprowadzonym wywiadzie
detektyw wsiadł do auta, gdzie
czekali już na niego Anka i Mikołaj. Dwaj towarzysze postanowili
wspomagać kolegę w śledztwie,
natomiast Filipa i Oliwkę zaangażowali do dalszego poszukiwania
skarbu z okresu powstania.
Nieświadomi zamiarów kolegi
bez słowa obserwowali kierunek
ich trasy. Jakież było ich zdziwienie, gdy znaleźli się na parkingu
tuż obok kościoła w Górnej Zawoi. Cierpliwie podążali za starszym Pawłem. Ten zaś raźnym
krokiem wkroczył do gmachu
świątyni.
Rozejrzał się wokoło, zmierzył
wzrokiem każdy zaułek kościoła,
aż wreszcie ruszył na schody prowadzące na piękny, drewniany
chór. Wraz z kolorowymi witrażami tworzył niespotykany klimat.
Podłoga skrzypiała niemiłosiernie, dlatego nasi bohaterowie nie
mogli przejść niezauważeni. Zza
ściany wychyliła się sylwetka potężnego mężczyzny. Z nonszalancją podszedł do detektywów.
- Kim jesteście? - zapytał z nieskrywaną ignorancją.
- Detektyw Paweł Lenk, miło mi!
Pan Michał Wilczak, tak?
- O co chodzi?
- Chciałem porozmawiać z panem o Ewie Popiel oraz Katarzynie Szmit. Czy mógłby pan
opowiedzieć o znajomości z tymi
kobietami?
- Przykro mi, ale nie znam nikogo takiego. Przepraszam, muszę
już iść.
- Jak w takim razie wytłumaczy
pan to: „Będę u cb po 18:00,
ostatnią mam o 17:00.
Michał”. Którą aktualnie mamy?
Dokładnie 17:48, dopiero co
skończyła się ostatnia msza,
prawda?
- Owszem, ale co to ma do rzeczy?
- W takim razie następne: „Rozmawiałaś już z nim?” i odpowiedź od „Kasiuni”:
„Zagroził, że odbierze mi dzieci,
sam chce rozwodu. Michał, musimy to skończyć” i pańska
odpowiedź: „Nie opowiadaj
głupstw. Będę po 18:00. Czekaj,
porozmawiamy”. Nadal pan
twierdzi, że nie zna zamordowanych kobiet?
- Nie masz żadnych dowodów…
- To, że pański numer jest zastrzeżony, nie oznacza, że nie
mogłem sprawdzić jego właściciela. Michał Wilczak, chórzysta
i kościelny, nie ma mowy o pomyłce.
- Mam alibi - ratował się mężczyzna. - Zwykle po mszach grywam
tu na organach, obecnie zostaję
częściej, ćwiczę nowe pieśni.
- Ma pan świadków, kogoś, kto
pana widział?
- Księża, już dawno są na plebani, siostry zakonne również. Rozmawiałem z organistą, on może to
potwierdzić.
38
KĄCIK LITERACKI
JEDYNKA 10/06/2015
POSZLAKA
- To żadne alibi, miał pan dość
czasu, aby po rozmowie zmienić
plany i udać się do jednej z kochanek. Niech się pan przyzna,
uniknijmy nieprzyjemnej sytuacji.
Mężczyzna żwawym ruchem zebrał porozrzucane papiery, teczkę
oraz futerał z gitarą. Zgasił lampę, jedynym oświetleniem w kościele
pozostała
ogromna
gromnica przy nawie głównej.
Mimo że na piętrze panował półmrok, detektywi nie zamierzali
usunąć się z drogi podejrzanemu.
Tęgi Mikołaj stanął w przejściu,
natomiast Anka cofnęła się o kilka kroków do tyłu, aby nie spotkać się twarzą w twarz
z mrocznym mężczyzną. Dzielny
Paweł zaskoczył chórmistrza
swoją postawą.
- Przepraszam, ale jeszcze nie
skończyliśmy rozmowy - z niewiarygodną agresją w głosie powiedział
młody
detektyw,
zatrzymując przeciwnika silną ręką.
- Proszę mnie przepuścić! - odparł z drżeniem w głosie.
- Zdejmuj kurtkę! – wykrzyczał
Paweł.
- Czy pan oszalał?! Gorzko tego
pożałujesz - zagroził.
- Tak panu zimno? W środku jest
co najmniej 17 stopni, a pan założył kurtkę. Tuż przed podejściem
do nas. Zdejmuj kurtkę, natychmiast! Anka, szybko, pomóż mi! dynamicznie chwycił podejrzanego mocnymi rękami. Ten nie dawał jednak za wygraną,
wrzeszczał i szarpał się z całych
sił
- Zdejmij mu kurtkę! Anka szybko!
Mikołaj, widząc słabnącego kolegę, prędko ujął więźnia. Ten nie
miał już najmniejszych szans na
ucieczkę.
- Anka, pospiesz się! Nie mamy
czasu! - wrzeszczał detektyw.
Silnym ruchem zdjęła kurtkę dyrygenta, która kryła całą jego tajemnicę. Ręce chórzysty pokryte
były krwawymi śladami, jak się
zdawało oznakami szarpaniny.
Skóra mężczyzny była wręcz wydarta żywcem. Anka z obrzydzeniem puściła zdjęte odzienie.
- Paweł! Lewa, lewa ręka! Mamy
go! - krzyknęła Ania i wskazała
na drobną sowę wytatuowaną na
przedramieniu zbrodniarza.
- A teraz jak się wytłumaczysz, ha? Mikołaj, dzwoń na Policję! - zarządził Paweł.
- Tak, zabiłem i zabiłbym znowu.
To były zdrajczynie! Wszystkie
są takie same, każda warta drugiej – z szyderczym wzrokiem
spojrzał na dziewczynę.
Podenerwowana rzuciła się
z wściekłością na zbrodniarza.
Mikołaj w porę uchwycił ją w pół
i odciągnął od mężczyzny. W zaledwie pięć minut, zwykle spokojny, kościelny chór zamienił
się w miejsce rojące się od funkcjonariuszy Policji i śledczych.
Dość szybko uporano się z zebraniem dowodów, a szczególnie
z pojmaniem mordercy. Zakuty
w grube kajdany na koniec usłyszał ironiczne słowa od detektywa:
- Nigdy nie kupuj kochance biżuterii, która tak bardzo się rzuca
w oczy. Pulcherrimi carminis mei
- tak to szło?
Spojrzenia mężczyzn spotkały się
po raz ostatni, aby za kilka miesięcy mogły „zejść się” przed sądem. Tam detektyw Lenk stał się
głównym świadkiem procesu.
Trójka młodych detektywów stała
pod rozłożystym drzewem, który
ochraniał ich przed strugami gęstego deszczu. Cały czas czuli
podekscytowanie i niepokój.
Grobową ciszę jak zwykle przerwała Anka:
- Zachowaliście się jak rasowi
agenci. Naprawdę! Jestem z was
taka dumna! - uśmiechnęła się. A teraz opowiadaj, co za przeproszeniem strzeliło ci do głowy, żeby to właśnie tu szukać
mordercy? Mordercą kościelny,
a to ci dopiero! - zagadnęła chłopaka.
- Długo by opowiadać… na razie
wracajmy do domu, to był strasznie trudny dzień.
****
Zawoja, 31 września 2014 roku
Rozwikłałem sprawę zawojskiego
mordercy. Nie była to dla mnie
sprawa najtrudniejsza, aczkolwiek najbliższa memu sercu. Nigdy bym nawet nie pomyślał, że
w tej wiosce mógłbym kiedykolwiek dostać zlecenie. Niestety, to
było przykre zdarzenie, ofiarami
były moje sąsiadki. Był to dla
mnie priorytet, który wykonałem
w 100%.
Niemała w tym zasługa Policji,
która paradoksalnie swą nieskutecznością skutecznie pomagała
mi w samodzielnym prowadzeniu
śledztwa. Dzięki nieuwadze młodego funkcjonariusza podwójnie
zdobyłem telefony komórkowe
ofiar. A tam - zdjęcia, wiadomości
oraz billingi rozmów.
39
KĄCIK LITERACKI
JEDYNKA 10/06/2015
POSZLAKA
Z początku myślałem, że
będę miał tzw. „święty spokój”.
Dostałem masę czasu, a przede
wszystkim zaufanie i pełny dostęp do policyjnych materiałów.
Pewny siebie przystąpiłem do
działań, ale następnego dnia jak
piorun z jasnego nieba dotarła do
mnie wiadomość o kolejnym
morderstwie. Zdałem sobie sprawę, że ten jeden złoczyńca bawi
się z nami w kotka i myszkę. Zrozumiałem, że te dwie zbrodnie są
ze sobą powiązane, a ich sprawca
nie ma absolutnie żadnych skrupułów.
Ofiarami zostały całkowicie sobie
obce kobiety - Ewa oraz Katarzyna. Pierwsza z nich szalona i zwariowana, za późno poznała się na
własnym kochanku. Tego pechowego wieczora spotkała się z własnym mordercą. Tymczasem
druga, dawno ustatkowana Kasia,
pragnęła oderwać się od monotonnego życia wśród dzieci i męża. Dlaczego właśnie była
w stanie związać się nawet
z twórcą chóru, w którym sama
co niedzielę śpiewała? Na końcu
pojęła, jakie cierpienie znoszą jej
dzieci i mąż. Na odwrót było jednak stanowczo za późno.
Co do zabójcy, to jak się okazało
podczas trwania procesu, zasięg
jego krwawych działań był znacznie szerszy niż przypuszczano.
Sprytnie potrafił zakamuflować
twarz złoczyńcy, udając spokojnego kościelnego.
Wiele osób wypytywało mnie, jakim cudem wpadłem na jego trop.
Kluczem do sukcesu okazała się
dla mnie osobista intuicja. Po-
wiem nieskromnie, potrafiłem powiązać
zebrane
poszlaki
w logiczną całość i chwała mi za
to. W porę skojarzyłem sowę ptaka śmierci z kościołem, gdzie
te ptaki mieszkają i przebywają.
O! Albo bransoletka pierwszej
ofiary i wygrawerowany na niej
napis. W takich chwilach prawdziwie docenia się rolę przyjaciół. Otóż moja ukochana Oliwka
pomogła odszyfrować niezrozumiały cytat. I tak dowiedziałem
się, że pulcherrimi carminis mei
to nic innego jak: „Moja najpiękniejsza melodia”. Bez tych
wszystkich wskazówek oczywiście nigdy nie powiodłoby mi się
złapanie złoczyńcy.
Na koniec muszę wspomnieć
o najcudowniejszej
rzeczy w moim życiu! Wspólnie z
grupą odnaleźliśmy
nasz skarb! Okazał
się nim być wykładany rubinami, pozłacany puchar.
Jego wierzchnią
warstwę stanowią
maluteńkie płaskorzeźby,
według
mnie historia polskiego
rycerstwa. Prawdopodobnie to nic innego, jak jedyny
łup z zamku
czorsztyńskiego,
ale tego dowiemy
się po dokładniejszych oględzinach.
Najważniejsze, że
naszej radości nie
było końca! Niby
zwykły puchar, ale kto wie, co
wyniknie z naszego znaleziska?
Przed chwilą wsiadłem do pociągu, wracam do Krakowa. Było
fantastycznie, lecz
trzeba wracać do pracy, którą i tak
bardzo kocham. Mikołaj, Oliwka
i Filip serdecznie mnie uściskali
i pożegnali. Jeszcze długo opowiadali mi o planach na nasze
kolejne wojaże i przygody. A Anka? Właśnie siedzi obok mnie
i cudownie śmieje się do ekranu
komputera.
Sprawdziło się przysłowie, że kto
się czubi, ten się lubi.
Joanna Pocztowska, kl. IIIa
40
ROZMAITOŚCI
JEDYNKA 10/06/2015
KAWAŁ ŻARTU
***
***
Dlaczego sierotka Marysia nie
Co mówi piłkarz, gdy przychodzi poszła do lekarza?
do fryzjera?
- Bo w okolicy był tylko rodzin- GOL!
ny.
***
Pani zadała dzieciom temat wypracowania - ''Jak wyobrażam sobie pracę dyrektora?''.
***
Wszystkie dzieci piszą, tylko Jaś
Nauczycielka pyta na lekcji:
siedzi bezczynnie założywszy rę- Kowalski, dlaczego nie masz ce.
w zeszycie wczorajszego tematu - Dlaczego, Jasiu, nie piszesz? lekcji?
pyta się nauczycielka.
- Bo to nowy zeszyt.
- Czekam na sekretarkę...
- A gdzie stary?
- Stary w robocie.
***
***
Jasiu mówi do kolegi:
Przed egzaminem student pyta - Wiesz co? Teraz moja mama costudenta:
dziennie jeździ konno, żeby zrzu- Powtarzałeś coś?
cić trochę kilogramów.
- Ta.
- I co? Pomaga?
- A co?
- Pewnie. Koń schudł już 10 kilo.
- Będzie dobrze, będzie dobrze!
***
Idzie student fizyki ulicą, zaczepia go babka:
- Do kościoła to dobry kierunek?
- Dobry – odpowiada student.
Babka odchodzi, a student do siebie:
- Kierunek dobry, ale zwrot przeciwny.
Zebrała:
Gabriela Wronka, kl. IIIa
Myśl miesiąca:
"Solidarność to jedność serc, umysłów i rąk
zakorzenionych w ideałach, które są zdolne przemieniać
świat na lepsze."
ks. Jerzy Popiełuszko
JEDYNKA
Pismo Dzieci i Młodzieży ZS w Zawoi Centrum
Redaktorki naczelne: Zuzanna Madej, Izabela Kudzia , wersja anglojęzyczna: Lidia Chowaniak
Zespół redakcyjny: uczniowie szkoły podstawowej: kl. III (Jolanta Mętel, Wiktoria Spyrka, Justyna Szarlej), kl. VIb (Joanna
Chowaniak); gimnazjum: kl.I (Jadwiga Basiura), kl. II (Natalia Baraniec, Natalia Bartunek, Karolina Gancarczyk, Klaudia
Hutniczak, Agnieszka Malczyk, Kinga Szarlej), kl. IIIa (Bartłomiej Bury, Przemysław Bury, Lidia Chowaniak, Katarzyna Kozina,
Izabela Kudzia, Zuzanna Madej, Joanna Pocztowska, Gabriela Wronka); nauczyciele: (mgr Edyta Chowaniak, mgr Katarzyna
Hurbol, mgr Władysława Makoś, mgr Marta Olszówka),
Opiekun: mgr Katarzyna Wilczyńska, Adres redakcji: ZS w Zawoi Centrum, 34-222 Zawoja 1 551 , e-mail
[email protected]. Skład komputerowy: mgr Katarzyna Wilczyńska, Zdjęcia: mgr Łukasz Stopka, mgr Katarzyna
Wilczyńska, arch. ZS Centrum.

Podobne dokumenty

P O B I E R Z - Zespół Szkół w Zawoi Centrum

P O B I E R Z - Zespół Szkół w Zawoi Centrum W I E CZ Ó R W O P E RZ E Opera (wł. "dzieło") – sceniczne dzieło muzyczne wokalno­instrumentalne, w którym mu­ zyka współdziała z akcją dramatyczną (libretto). Istotą tego gatunku muzycznego jest ...

Bardziej szczegółowo