POSTĘPOWANIE PRAWDZIWEGO PROROKA BO¯EGOšŘ 62
Transkrypt
POSTĘPOWANIE PRAWDZIWEGO PROROKA BO¯EGOšŘ 62
POSTÊPOWANIE PRAWDZIWEGO PROROKA BO¯EGO šØ The Way Of A True Prophet Of God 62-0513m William Marrion Branham Poselstwo, wyg³oszone przez brata Williama Marriona Branhama w niedzielê rano, dnia 13. maja 1962 w Kaplicy Branhama, w Jeffersonville, IN, USA. Podjêto wszelkie wysi³ki, by dok³adnie przenieœæ mówione Poselstwo z nagrañ na taœmach magnetofonowych do postaci drukowanej. Podczas t³umaczenia i korekty korzystano równie¿ z najnowszej wydrukowanej wersji oraz z nagrañ na CD w oryginalnym jêzyku angielskim. Niniejszym zosta³o opublikowane w pe³nym brzmieniu. Wydrukowanie tej ksi¹¿ki umo¿liwi³y dobrowolne ofiary wierz¹cych, którzy umi³owali Jego S³awne Przyjœcie i to Poselstwo. Przet³umaczono i opublikowano w latach 2003 - 2004. Wszelkie zamówienia nale¿y kierowaæ na adres: MÓWIONE S£OWO GUTY 74, 739 55 Smilovice, CZ Tel./Fax: + 420 558 324425 Komórka: + 420 775 225542 E-mail: [email protected] http://www.volny.cz/poselstwo 2 MÓWIONE S£OWO Postêpowanie prawdziwego proroka Bo¿ego Dzieñ dobry, przyjaciele. Mamy przyjemny poranek i wspania³y czas, ¿e mo¿emy byæ tutaj. Cieszê siê, i¿ ¿yjê dzisiaj rano i ¿e mogê byæ znowu tutaj w tym zgromadzeniu. Tak wiele rzeczy mo¿e siê wydarzyæ w tak krótkim czasie. I my nie wiemy, w jakim momencie zostaniemy odwo³ani, by zdaæ rachunek przed wielkim trybuna³em s¹dowym; pragniemy wiêc byæ przygotowani w ka¿dej chwili, abyœmy mogli byæ spokojni. 2 Jestem bardzo wdziêczny, jak ju¿ powiedzia³em… Oczywiœcie, by³em tutaj w niedzielê wieczorem i przemawia³em do s³uchaczy; g³osi³em w niedzielê wieczorem i pragnê podziêkowaæ bratu Robersonowi i wam wszystkim, którzy do mnie przedzwoniliœcie raduj¹c siê z poselstwa ubieg³ej niedzieli wieczorem: „Posiadamy wszystkie rzeczy”. A wiêc ja czasami… 3 Nie myœla³em, ¿e bêdê dzisiaj g³osi³, po prostu przyszed³em tutaj i popatrzy³em na brata Neville (a jakby mia³ trzmiela w swoim gardle), i pomyœla³em sobie: „Biedny brat, je¿eli on wywo³a mnie dzisiaj wieczorem, to bêdê siê stara³ pomóc, wzglêdnie uczyniê wszystko, na co mnie staæ”. Wiem bowiem, co to znaczy, kiedy cz³owiek jest zmêczony i zachrypniêty, a on g³osi³ bardzo mocno owego poranka, a wiêc ja przemawia³em zamiast niego w niedzielê wieczorem. A wiêc jesteœmy… Dziêkujê wam bardzo. 4 Mówiono mi, ¿e jest wiele próœb o modlitwê, a wiêc przypomnijmy je najpierw – wszystkie te proœby. Pochylmy teraz nasze g³owy. 5 Nasz Niebiañski Ojcze, jest napisane, ¿e powinniœmy wstêpowaæ do Twego zgromadzenia z dziêkczynieniem w naszych sercach i mamy oznajmiæ nasze proœby w zgromadzeniu œwiêtych. A mamy ich wiele dzisiaj rano – tak du¿o, ¿e nie wiem, jak je wszystkie wymieniæ przed Tob¹, lecz Ty znasz je wszystkie. I jest wiele próœb, które nie zosta³y nawet wypowiedziane, ale Ty wiesz o nich równie¿. Modlimy siê wiêc z ca³ych naszych serc tak, jak modliliœmy siê o dziecko brata i siostry Shepherd. Oni byli w przychodni. Przyszli z powrotem, a Duch Œwiêty powiedzia³: „Ona nie ma parali¿u dzieciêcego, ona jest w porz¹dku”. Jak bardzo jesteœmy zadowoleni, kiedy us³yszymy coœ od Ciebie. 6 Prosimy dzisiaj rano, ¿ebyœ Ty spe³ni³ te proœby o modlitwy za chorych, o osamotnione domy, o umi³owanych, i o wszystkich, o których mówi³em, Ojcze; modlimy siê, abyœ pamiêta³ o ka¿dym z nich. Zanoszê wiêc moj¹ modlitwê oraz modlitwy tych ludzi przed Ciebie, zebra³em je razem i wysy³am je do Ciebie w Imieniu Jezusa Chrystusa. Wys³uchaj nas, Ojcze, modlimy siê o to. Amen. 1 POSTÊPOWANIE PRAWDZIWEGO PROROKA BO¯EGO 3 Pragnê podziêkowaæ wszystkim i ka¿demu z was za to, ¿e modliliœcie siê o mnie, kiedy ja… Jak wiecie, prze¿y³em ma³¹ eksplozjê – tam na strzelnicy. Szatan próbowa³ mnie zabiæ i – oczywiœcie, on nie móg³ tego uczyniæ, bo Bóg nie skoñczy³ jeszcze ze mn¹. Wiêc on nie mo¿e tego po prostu uczyniæ, dopóki wszystko siê nie skoñczy. Kiedy Bóg skoñczy, to ja jestem gotowy. Lecz ja – mój dobry przyjaciel brat Wood tam wœród s³uchaczy – jest to po prostu mi³osierdzie Bo¿e, inaczej on znalaz³by tylko doln¹ czêœæ mojego cia³a, a nie by³oby górnej czêœci cia³a z powodu eksplozji o sile piêciu lub szeœciu ton tak blisko mojej twarzy. Nie zrani³a mnie ani trochê. Widzicie? Mia³em kilka zadraœniêæ na twarzy i na tym siê skoñczy³o; ju¿ wszystkie znik³y, pozosta³a mi tylko jedna ma³a blizna. 8 Pragnê wiêc podziêkowaæ bratu i siostrze Dauch, bratu Brown i innym, którzy zwo³ali telefonicznie grupê ludzi i modlili siê o mnie, jak siê dowiedzia³em. I to ma po prostu du¿e znaczenie, czyni to coœ dla mnie. Wiecie, cz³owiek modli siê o innych i o wszystkie inne sprawy, a potem, kiedy stwierdzi, ¿e ktoœ modli siê o niego, kiedy tego potrzebuje, to ma wielkie znaczenie. I ja wiem, ¿e wielu z was nawet nie przedzwoni³o, lecz mimo wszystko modliliœcie siê równie¿. I to ma dla mnie wielkie znaczenie. I dlatego w³aœnie nie zosta³em zraniony. Bóg pozwoli³ mi byæ zdrowym i ja jestem bardzo wdziêczny za to. 9 Mam tutaj kilka og³oszeñ, zanim bêdziemy przynosiæ w modlitwie tych malców. Dzisiaj wieczorem bêdzie nabo¿eñstwo tutaj w kaplicy i wy wszyscy, którzy chodzicie do tej kaplicy, przyjdŸcie tutaj na nabo¿eñstwo. A zatem, ja bêdê przemawia³ u brata Ruddela dzisiaj wieczorem tutaj przy g³ównej szosie – jednego z naszych wizytuj¹cych braci. Potem, gdy tylko powrócê, je¿eli bêdê mia³ kolejny wieczór, chcê pójœæ do brata „Junie” Jacksona. A potem do tego brata w Sellersburg – jestem mu d³u¿ny jeden wieczór. Wiêc pragniemy siê tam udaæ i odwiedziæ go. Ten brat tam w Utica… Wykorzystamy te wieczory, na ile to bêdzie mo¿liwe. 10 W tym tygodniu odje¿d¿am do Green Bay, Wisconsin, jak wiecie, na rejonow¹ konferencjê Biznesmenów Pe³nej Ewangelii. 11 W nastêpn¹ niedzielê bêdê w³aœnie w tej œredniej szkole, w której by³em ostatnim razem. Zapomnia³em nazwê audytorium tej œredniej szko³y. Jak siê nazywa? Mather? Audytorium œredniej szko³y Stephen Mather. A potem, w poniedzia³ek, bêdê na konferencji w Chicago, gdzie mia³em t¹ dyskusjê ze stowarzyszeniem kaznodziejów ostatnim razem. Bêdziemy tam na nabo¿eñstwie po¿egnalnym z bratem Józefem Boze, który wyje¿d¿a do Tanganiki (myœlê, ¿e nazwa³ to Tanganika) i do Kenii, i do Durbanu i bêdzie podró¿owa³ przez te kraje, czyni¹c przygotowania dla moich nabo¿eñstw w Afryce i w Po³udniowej Afryce, zaplanowanych na nadchodz¹c¹ jesieñ. A 7 4 MÓWIONE S£OWO zatem, proszê was, abyœcie o nas pamiêtali w modlitwach, gdy bêdziemy na tych nabo¿eñstwach. 12 Nastêpnie powrócimy do kraju. Nie wiem teraz, czy uda mi siê wygospodarowaæ jeden dzieñ dla tej kaplicy, zanim wyjedziemy do Pó³nocnej Karoliny, a stamt¹d do Po³udniowej Karoliny, a potem mamy d³ug¹ podró¿ do Cow Palace w Los Angeles przy Po³udniowej Bramie. I tam w³aœnie mam nadziejê odwiedziæ pana Weatherby, tego w³aœnie, który przewierci³ moj¹ strzelbê, w której eksplodowa³ ten pocisk. 13 G³ówna komora w tej strzelbie nie by³a zrobiona wystarczaj¹co mocno i si³a wybuchu wysz³a do ty³u, zamiast do przodu. By³a to stara strzelba; wiêc pos³a³em mu j¹ po prostu, a on j¹ przewierci³ i zrobi³ z niej inn¹ strzelbê. Ja w³o¿y³em do niej pocisk i podnios³em j¹ do strza³u, lecz strzelba wybuch³a i rozlecia³a siê w okrêgu piêædziesiêciu jardów ko³o mnie; rozpad³a mi siê w rêkach. Lufa polecia³a piêædziesi¹t jardów do przodu, a kolba z cynglem polecia³a do ty³u za klatkê dla saren – trzydzieœci, czterdzieœci jardów za mnie. Kawa³ki szrapneli lata³y na wszystkie strony i uderza³y w korê drzew i wszystko inne. Sta³o siê to tak blisko mojego oka – tylko o cal od niego, kiedy dosz³o do takiego wybuchu. I gdyby ona wybuch³a… Ta strzelba wytrzymuje szeœæ tysiêcy dziewiêæset funtów ciœnienia i nie powinno jej przy tym rozerwaæ. Mo¿ecie wiêc sobie wyobraziæ, jak wielkie by³o w niej ciœnienie, ¿e j¹ rozerwa³o. 14 I zapamiêtajcie sobie, gdyby dosz³o do takiego wybuchu, oderwa³oby to moj¹ g³owê i ramiona równie¿. Rozumiecie? Lecz sta³ tam przy mnie Pan. On nie pozwoli³ nawet na to, by mnie porani³a; tylko mia³em zadraœniêcia na twarzy, a ma³y szrapnel wszed³ mi pod okiem – ko³o nerwu wzroku, lecz nie tkn¹³ wzroku – tam, gdzie ten szrapnel wszed³ do œrodka. Jeden z wiêkszych kawa³ków wszed³ mi pod okiem i utkwi³ w czaszce, ale nie tkn¹³ oka. Wiêc… O, moi drodzy. 15 Przypomnijcie sobie, jak powiedzia³em wam niedawno, ¿e On spotka³ siê ze mn¹ w pokoju i powiedzia³: „Nie bój siê, bo niezawodna Obecnoœæ Jezusa Chrystusa jest z tob¹ na zawsze”. Wiêc to udowadnia, ¿e On jest ze mn¹. 16 Lekarz, który bada³ moje oko w Louisville, powiedzia³… On napisa³ do lekarza Sama Adaira, naszego przyjaciela tutaj, i powiedzia³: „Jedyna rzecz, któr¹ mogê powiedzieæ: Pan by³ tam owego poranka ze Swoim s³ug¹, by go ochroniæ; inaczej nie pozosta³yby mu ani g³owa ani ramiona”. Wiêc On by³ naprawdê dobrym dla mnie i ja to naprawdê doceniam. Prowadzi mnie to trochê bli¿ej – zawsze dzieje siê to trochê inaczej. 17 I potem, dwa dni, wzglêdnie trzy dni po tym wydarzeniu, mia³em jechaæ na moje nabo¿eñstwo, które by³o zaplanowane w Kanadzie, POSTÊPOWANIE PRAWDZIWEGO PROROKA BO¯EGO 5 ale ten cz³owiek, choæ nie wiedzia³ nic o tym, co siê tutaj sta³o, zatelefonowa³ do mnie, bo musia³ od³o¿yæ to nabo¿eñstwo. Widzicie? Ja by³bym ju¿ w drodze do Kanady, gdyby siê nie wydarzy³a ta rzecz. Rozumiecie? A wiêc odwo³a³ to nabo¿eñstwo i bêdê musia³ pojechaæ na nabo¿eñstwo do Kanady w lipcu, w ostatnich tygodniach lipca. Potem pojadê do Dawson Creek, nastêpnie do Anchorage na Alasce, je¿eli Pan pozwoli. 18 Otó¿, nie odczuwa³em prowadzenia, by pojechaæ na którekolwiek z tych nabo¿eñstw, ani na jedno. Lecz nie mogê sobie wyobraziæ, ¿e bêdê siedzia³ tutaj ca³e lato; bêdê sobie tu siedzia³, a ludzie umieraj¹ wszêdzie. Muszê siaæ nasienie gdziekolwiek to jest, bez wzglêdu na okolicznoœci. Je¿eli ono nie wzejdzie, je¿eli wydziobi¹ je ptaki, czy cokolwiek siê z nim stanie, ja pragnê siaæ nasienie, poniewa¿ On da³ mi coœ do siania. Wiêc bêdê sia³ nasienie mimo wszystko. 19 Teraz poœwiêcimy czas tutaj… Obecnie wielu ludzi „chrzci” ma³e niemowlêta, jak to nazywaj¹ w chrzeœcijañskiej wierze. Otó¿, to jest w porz¹dku. Je¿eli to czynicie, to wasza sprawa. Oczywiœcie, oni ich nie chrzcz¹ naprawdê; pokrapiaj¹ je po prostu wod¹. Lecz jeœli chodzi o mnie, ja pragnê trzymaæ siê dok³adnie tego, co Biblia poleca nam czyniæ. Dlatego pragnê czyniæ tylko to, co mówi S³owo, po prostu dok³adnie to, co Ono mówi. A wiêc, ja nie znajdujê ¿adnego miejsca w Biblii… 20 W Starym Testamencie przynoszono dzieci, ma³ych ch³opczyków, by na ich ciele zrobiæ obrzezkê, a matka sk³ada³a ofiarê na swoje oczyszczenie: dwie synogarlice i baranka. Lecz w Nowym Testamencie jedyne miejsce, które mogê znaleŸæ dla upamiêtnienia tej wielkiej us³ugi… By³o to poœwiêcenie dzieci. Oni przynosili niemowlêta do Jezusa, a On bra³ je na Swoje rêce i b³ogos³awi³ im. To w³aœnie czynili rodzice w Jego czasie. A Jego ¿ycie jest przyk³adem dla nas, co powinniœmy czyniæ. Rozumiecie? On czyni³ te rzeczy jako przyk³ad dla nas. 21 Wiêc my bierzemy te maleñstwa – rodzice przynosz¹ je nam, a my je po prostu trzymamy na rêkach przed Bogiem i prosimy o Bo¿e b³ogos³awieñstwa dla nich, i modlimy siê modlitw¹ poœwiêcenia dziecka przez matkê i ojca dla Boga, kiedy przynosz¹ swoje dzieciê. I poœwiêcamy je w Imieniu Jezusa Chrystusa, a¿ bêd¹ na tyle doroœli, by siê mogli daæ ochrzciæ w Imieniu Jezusa Chrystusa. A zatem, On powiedzia³, ¿e cokolwiek czynimy w s³owie albo w uczynku, abyœmy wszystko czynili w Imieniu Jezusa Chrystusa. Wiêc to w³aœnie pragniemy czyniæ. 22 I teraz, kiedy siostra bêdzie ³agodnie graæ ten krótki refren – siostro, który mamy tutaj „Przynoœcie je”, wy matki i ojcowie, którzy macie te niemowlêta, które jeszcze nie by³y poœwiêcone Panu, 6 MÓWIONE S£OWO przyniesiecie je teraz, kiedy my, ca³e zgromadzenie, bêdziemy im ³agodnie œpiewaæ teraz: „Przynoœcie je, przynoœcie je, Przynoœcie maleñstwa do Jezusa”. Ja mi³ujê te maleñstwa. Jest w nich coœ tak mi³ego. S¹dzê, ¿e to jest w³aœnie rodzina W³ochów. W porz¹dku. Rodzina W³ochów, którzy pragn¹, by ich niemowlê by³o poœwiêcone Panu. Czy ktoœ z tych W³ochów…? Tak, jest to rodzina W³ochów, przyjació³. Jak on siê nazywa? 23 Jonatan Dawid, jakie piêkne imiê. Jonatan Dawid… On powiedzia³, ¿e jego tata mia³ w³oskie imiê, i on chcia³, ¿eby jego syn mia³ biblijne imiê. Jak wiecie, dawno temu by³ pewien zacny W³och, jak mówi Biblia; nazywa³ siê Korneliusz, wiecie. I on mia³ swoj¹ rodzinê, a by³ dobrym cz³owiekiem, dawa³ ja³mu¿ny ludziom, chocia¿ by³ poganinem; wy znacie to wydarzenie. Pewnego dnia przyszed³ do jego domu anio³ i powiedzia³ mu, by pos³a³ po mê¿a, który zna³ program Bo¿y. I on… Znacie to zajœcie. On sprawi³, ¿e ludzie mieli taki wielki szacunek wobec Boga i kiedy „Piotr jeszcze mówi³ te s³owa, Duch Œwiêty przypad³ na nich”. Modlê siê, aby to niemowlê by³o takim w³aœnie mê¿czyzn¹ – tego samego imienia. 24 Jonatanie, ty – Jonatanie, spójrz tutaj, Jonatanie. Moi drodzy, jaka ma³a grudka s³odyczy dla tej rodziny. Pochylmy nasze g³owy. Nasz Niebiañski Ojcze, up³ynê³o wiele lat od czasu tego wielkiego cz³owieka Korneliusza, którego dzieje w³aœnie przytoczy³em, który by³ dobrym, sprawiedliwym mê¿em, daj¹cym ja³mu¿ny i mi³uj¹cym Boga. Anio³ Bo¿y przyszed³ do domu tego mê¿a. O Bo¿e, oddajemy Tobie dzisiaj rano ma³ego Jonatana Dawida. Modlê siê, Niebiañski Ojcze, gdy wzi¹³em go z r¹k jego matki i ojca, którzy przedk³adaj¹ go Tobie, zanoszê t¹ modlitwê poœwiêcenia tego dzieciêcia, by jego ¿ycie by³o s³u¿b¹ dla Ciebie, b³ogos³awieñstwem w jego domu i wielkim kamieniem milowym dla koœcio³a. Spe³nij to, Ojcze. Oddajê Ci ma³ego Jonatana Dawida w Imieniu Jezusa Chrystusa. Amen. 25 Bo¿e, oka¿ mu Swoj¹ ³askê i pomó¿ wychowaæ go w napominaniu Pañskim. B³ogos³awiê ci, Jonatanie Dawidzie. 26 Teraz nastêpny. Moi drodzy, on jest ca³kiem m³odziutki – wzglêdnie jest to ona? On? Moi drodzy, kolejny kaznodzieja przychodzi jednak. Jak on siê nazywa? Micheasz; Micheasz? Mam zamiar mówiæ o nim dzisiaj do po³udnia. Micheasz Edward. Edward? To jest piêkne imiê. Otó¿, je¿eli chodzi o trzymanie go, moja ¿ona mog³aby to uczyniæ o wiele lepiej, bo ja siê zawsze obawiam, ¿e je zraniê, kiedy jest takie malutkie. Rozumiecie? Jakie to milutkie niemowlê, te oczêta rozgl¹daj¹ siê po prostu. On jest takim ma³ym. Ile ma miesiêcy? Ma w³aœnie jeden miesi¹c. Pochylmy nasze g³owy. POSTÊPOWANIE PRAWDZIWEGO PROROKA BO¯EGO 7 Niebiañski Ojcze, ta m³oda para podchodzi tutaj na nowo, by ci oddaæ owoc ich ¿ycia w zwi¹zku ma³¿eñskim – dzieciê, które Ty im da³eœ, by je wychowywali w napominaniu Bo¿ym. B³ogos³aw tego ma³ego Micheasza. Bo¿e, modlê siê, abyœ Ty uczyni³ go takim mê¿em, jakim by³ Micheasz w Biblii. Spe³nij to, Ojcze. I daruj mu b³ogos³awieñstwa Bo¿e; pob³ogos³aw jego ojca i matkê, i uczyñ go inspiracj¹ tutaj na ziemi, wielkim kamieniem milowym dla sprawy Chrystusa. I teraz, Ojcze, oddajê Go tutaj Tobie – z r¹k jego ojca i matki do r¹k Bo¿ych – ma³ego Micheasza Edwarda, w Imieniu Jezusa Chrystusa. Amen. 28 Niech go Pan b³ogos³awi, a szczególnie jego ojca i matkê, by go wychowywali w napominaniu Pañskim. Myœlê, ¿e to jest…?… 29 O, ja po prostu mi³ujê te maleñstwa, po prostu ka¿de, które… Ka¿de poszczególne jest najœliczniejszym niemowlêciem na œwiecie. Nie trzeba zatem… Kiedy przywioz³em ma³ego Józefa do domu, by³ on, szczerze mówi¹c, najbrzydszym maleñstwem, jakie kiedykolwiek widzia³em; lecz jego matka i ja uwa¿aliœmy, ¿e on jest lalk¹. Tak w³aœnie ma siê ta sprawa, jak wiecie; jest to… My po prostu tak myœlimy. 30 Zastanawiam siê, czy dzisiaj do po³udnia – niektórzy z naszych cz³onków tutaj maj¹ – (Otó¿, w jego oku jest belladona i spowodowa³a jego zamglenie). Lecz siostra Nash prosi³a o brata Nash. Chcia³bym wiedzieæ, czy odzyska³ zdrowie. Czy oni s¹ tutaj? O tak, dobrze, on jest tutaj. Chwa³a Panu, bracie Nash; to jest wspania³e. Zatem, siostro Ewards – czy ona jest tutaj, wzglêdnie siostra Shepherd, która mia³a t¹ ma³¹ chor¹ dziewczynkê? Ona jest ju¿ zdrowa teraz. Fajnie. 31 Otrzyma³em wiadomoœæ – i up³ynê³o zaledwie piêæ minut, gdy mia³em rozmowê z tymi ludŸmi spoza miasta. Wszed³em do pokoju i modli³em siê, a oni telefonowali, ¿e ich dzieciê nabawi³o siê parali¿u dzieciêcego; jego rêce i nogi zaczê³y sztywnieæ. Wszed³em do pokoju, by siê modliæ i rzek³em: „Przyjadê po skoñczeniu nabo¿eñstwa” – powiedzia³em Loyce, by im przedzwoni³a i powiedzia³a tej pani, ¿e tam przyjadê po skoñczeniu nabo¿eñstwa i je¿eli chce, abym przyjecha³, niech mi przedzwoni. A kiedy wszed³em do pokoju, by siê modliæ, Duch Œwiêty powiedzia³: „To nie jest parali¿ dzieciêcy; ona bêdzie w porz¹dku”. 32 Przyszed³em tutaj. Otó¿, wszyscy modliliœmy siê tutaj w kaplicy. To po prostu za³atwi³o tê sprawê. [Brat Branham rozmawia z pewn¹ pani¹ w zgromadzeniu – wyd.] Tak, pani. Chwa³a panu. Modlitwa zmienia rzeczy. Powiedz, czy nie ma go tutaj dzisiaj do po³udnia, czy jest – ziêæ? Tak. 27 8 MÓWIONE S£OWO Ubieg³ej niedzieli – ostatnim razem, kiedy g³osi³em tutaj – w niedzielê przed tygodniem, siedzia³ tutaj pewien m³odzieniec; ci¹gle patrzy³em siê na niego. Pomyœla³em sobie: „Powinienem znaæ tego goœcia”. I okaza³o siê, ¿e to jest syn mojego dawnego kolegi szkolnego, Jima Poole. Patrzcie, my wyrastaliœmy razem od ma³ych ch³opców. To w³aœnie on, który niechc¹co strzeli³ we mnie owego czasu, a póŸniej on sam mia³ taki wypadek – jest to mój przyjaciel. 34 Ufam, ¿e uda mi siê przyprowadziæ tego ch³opaka do Chrystusa. Próbowa³em usilnie przyprowadziæ jego tatê i wierzê, ¿e jeszcze bêdê próbowa³, i przyprowadzê go do Niego. Mam nadziejê, ¿e uda mi siê przyprowadziæ tego m³odzieñca… Spogl¹da³em ci¹gle na niego i wydawa³o siê, ¿e on mia³ delikatne (jak mia³bym to teraz okreœliæ – nie nadmieniajcie o tym nikomu innemu) dobre uczucie – jego duch dr¿a³; ja wierzê, ¿e nie bêd¹ potrzebne wielkie wysi³ki, by przyprowadziæ tego ch³opaka do Chrystusa. Módlmy siê wiêc o niego. To jest w³aœciwe. 35 A brat – zobaczmy, jest jeszcze ktoœ, który by³ chory czy coœ w tym sensie, który mi przychodzi na pamiêæ… 36 Niemniej jednak bêdziemy siê modliæ o wszystkich. I je¿eli kiedyœ – kiedy posy³acie jak¹œ proœbê, pamiêtajcie, skoro j¹ tylko otrzymam (Moja ¿ona jest gdzieœ w budynku, jak myœlê, wiêc ona to wie.), kiedy otrzymam jak¹œ proœbê, idê zaraz do mojego pokoju i zaczynam siê modliæ i pozostajê tam, a¿ coœ odczujê. Po prostu nie rezygnujê w tej sprawie. 37 Owego dnia, kiedy Sam, doktor Sam wyci¹ga³ ten szrapnel z mego oka – próbowa³ mi go wyci¹gn¹æ, a sprawia³o mu to tak¹ przykroœæ, ¿e musia³ po³o¿yæ rêcznik na moj¹ twarz i powiedzia³: „Nie mogê patrzeæ na krew mojego kolegi”, bo by³em ca³y od krwi po twarzy, wiecie. On orzek³: „Ja po prostu nie potrafiê tego tak robiæ”. Rozumiecie? Wyci¹gn¹³ mi go jednak, a nastêpnego dnia sam znalaz³ siê w szpitalu. Modli³em siê wiêc o niego i wyszed³ ze szpitala zdrowy. A nastêpnego dnia jego ¿ona – oni nawet nie wiedzieli, co siê z ni¹ dzieje; myœla³, ¿e nabawi³a siê parali¿u. Widzicie? Czy rozumiecie? Modli³em siê o ni¹ i ona jest teraz w domu – zdrowa. Weszliœmy do pokoju doktora… Weszliœmy do jego gabinetu i on zamkn¹³ drzwi. Powiedzia³: „Bracie Bill, pragnê ciê teraz o coœ poprosiæ”. Zapyta³: „Czy pomodlisz siê o mnie i o Betty?” Ja odrzek³em: „Módlmy siê”. 38 To by³ w³aœnie on, odnoœnie którego Pan pokaza³ mi wizjê, gdzie ma zbudowaæ klinikê. Wy sobie przypominacie to wydarzenie. Je¿eli macie jakieœ w¹tpliwoœci odnoœnie tego, odwiedŸcie go przecie¿ i zapytajcie siê. Tak, on powiedzia³: „Proszê, niech przyjdzie ktokolwiek”. Powiedzia³: „Ja to powiedzia³em dziesiêciu tysi¹com ludzi”. 33 POSTÊPOWANIE PRAWDZIWEGO PROROKA BO¯EGO 9 [Pewien cz³owiek w zgromadzeniu mówi: „Bracie Branham” – wyd.] S³ucham, bracie. [Cz³owiek w zgromadzeniu œwiadczy: „Dla tych, którzy s¹ tu obecni dzisiaj do po³udnia i by pobudziæ wiarê w sercach innych – w wielkanocn¹ niedzielê rano wywo³a³eœ tutaj kosztown¹ duszê, by³ to trzeci z rzêdu – mê¿czyzna. Ty powiedzia³eœ, ¿e on przyby³ z Seymour, powiedzia³eœ tak¿e pod namaszczeniem Ducha Œwiêtego: ,Nazywaj¹ ciê Bill’. Ja znam tego cz³owieka, znam go bardzo dobrze. I kiedy wyszliœmy st¹d – on nazywa siê Izaak. Lecz ludzie nazywaj¹ go Bill”. – wyd.] 40 O tak. Widzicie, jego prawdziwe imiê brzmi Izaak, lecz nazywaj¹ go Bill. Duch Œwiêty nie pope³nia b³êdów. On jest nieomylny. Zatem, to jest – ktoœ rozwodzi³ siê i powiedzia³… Ja mam piêædziesi¹t trzy lata i oko³o trzydzieœci jeden lat wystêpujê za kazalnic¹, i ja go widzia³em w dziesi¹tkach tysiêcy spraw. 41 Wczoraj by³em na po³udniu, daleko na po³udniu w Kentucky, niemal na granicy z Tennessee i siedzia³em w ³ódce razem z bratem Daultonem, któremu Pan da³ wszystkie jego dzieci (Przypominacie sobie ten poranek, gdy on tutaj zaczyna³.) i on powiedzia³: „Bracie Branham, uwa¿am, ¿e by³oby ci bardzo trudno zliczyæ te sprawy”. 42 Ja odrzek³em: „O, bracie Daulton, dziesi¹tki tysiêcy razy dziesi¹tki tysiêcy takich spraw”. On zapyta³: „Czy nie spróbujesz napisaæ o tym ksi¹¿ki?” 43 Ja odrzek³em: „O, mój drogi, bracie Daulton, by³aby to encyklopedia, ksi¹¿ki porozk³adane po ca³ym pok³adzie tej ³odzi – po prostu tomy ksi¹¿ek o tym, co widzia³em, jak Pan czyni³. I ani jeden raz on nigdy nie zawiód³ (rozumiecie?), ani jeden raz, lecz by³o to doskona³e ka¿dym razem”. 44 Myœlê, ¿e widzê teraz, je¿eli siê nie mylê, córkê brata Shepherda, w jakiejœ pomarañczowej sukience na sobie; myœlê, ¿e tak. Zatrzyma³em siê przy niej onegdaj rano; ona sz³a po drodze, ale pomyœla³em sobie, ¿e mo¿e zabra³bym inn¹ dziewczynê, wiêc odjecha³em. Zatem, to by³em ja, siostro, który siê tam zatrzyma³em. Myœla³em sobie, ¿e to jest córka brata Shepherda i chcia³em j¹ zabraæ ze sob¹, bo sobie pomyœla³em, ¿e zepsu³ jej siê mo¿e samochód czy coœ podobnego. Jechaliœmy po Becky. Zaraz jednak pomyœla³em, ¿e to mo¿e jest inna dziewczyna. Lecz teraz widzê, ¿e ona siedzi tam razem z nimi, wiêc myœlê, ¿e to by³a w³aœnie ona. Zatem, by³em to ja, który tam zatrzyma³em samochód, a potem odjecha³em. 45 Czy wszyscy mi³uj¹ Pana Jezusa? O, to jest wspania³e. To jest po prostu znakomite i œwietne. Amen. [Ktoœ rozmawia z bratem Branhamem – wyd.] Dobrze, bracie Willard, cieszymy siê bardzo, ¿e ciê mamy wœród nas i ¿e wygl¹dasz dosyæ dobrze, o wiele lepiej, jak widzê. Obaj mieliœmy poniek¹d pokiereszowane twarze. I ja 39 10 MÓWIONE S£OWO wygl¹da³em, jakby mnie uderzy³a ca³a garœæ szrapneli, i widzia³em brata Willarda tej nocy, gdy on spa³; i szczerze mówi¹c on wygl¹da³ okropnie. Lecz dzisiaj rano wygl¹dasz bardzo dobrze i my oddajemy dziêki i chwa³ê Bogu za to, bracie. Amen. Tak. Wiesz, diabe³ nie mo¿e nas zabiæ, dopóki Bóg nie powie: „Nu¿e, chodŸ do Domu”. Potem chcemy odejœæ, nieprawda¿, bracie Willard? To siê zgadza. Do tego czasu diabe³ próbuje na pró¿no. To jest wszystko, co my… Pan Jezus jest nasz¹ Pomoc¹ i nasz¹ Ucieczk¹. 46 Otó¿, ja sobie tutaj tak gadam, podczas gdy mam temat na oko³o szeœæ godzin g³oszenia dzisiaj do po³udnia. Rozumiecie? Nie og³aszaliœmy tego, nie wysy³aliœmy ¿adnych kartek czy innych zawiadomieñ, poniewa¿ ja ju¿ oznajmi³em, ¿e nie bêdê tutaj, lecz po prostu przyszed³em tutaj i pomagam bratu Neville, i uda³o mi siê spotkaæ znowu z wami, i mieæ krótki czas spo³ecznoœci. 47 A ostatniej niedzieli wieczorem brat Roy Roberson (nie wiem, czy on jest tutaj czy nie; nie widzê s³uchaczy tak dobrze, by zobaczyæ, czy on jest tutaj) on mi przedzwoni³ i mówi³ mi o poselstwie. A ktoœ zatelefonowa³ i powiedzia³: „Zastanawia³em siê nad tym, kiedy mówi³eœ o tym, ¿e Bóg da³ nam wszystkie rzeczy”. Rozumiecie? On to uczyni³: On da³ nam ¿ycie. Spróbujcie je kupiæ. On da³ nam mi³oœæ; spróbujcie j¹ kupiæ. On da³ nam radoœæ; spróbujcie j¹ kupiæ. On da³ nam pokój; spróbujcie go kupiæ. Nie sposób go kupiæ, rozumiecie, nie mo¿ecie go kupiæ. Potem powiedzia³em: „On da³ nam œmieræ”. 48 Ktoœ mi przedzwoni³ i zapyta³ siê: „Kaznodziejo, zastanawia³em siê, do czego przez to zmierza³eœ”. Powiedzia³: „Pomyœla³em sobie: ,Oj, oj, brat Branham zapl¹ta³ siê tutaj tym razem’.” Nie, bo Biblia tak mówi. Rozumiecie? Biblia mówi, ¿e On da³ nam œmieræ. 49 Otó¿, co mo¿emy zrobiæ ze œmierci¹? Wiecie, kiedy Pawe³ szed³ na œmieræ, powiedzia³: „O, œmierci, gdzie¿ jest ¿¹d³o twoje?” Œmieræ nie panuje nad nami; my panujemy nad ni¹. To siê zgadza. Wszystkie rzeczy s¹ nam dane. 50 I potem, poda³em mu ilustracjê, mianowicie jak Izrael w pielgrzymce do obiecanego kraju – oni dotychczas nie widzieli tego kraju; niczego o nim nie wiedzieli. Mieli tylko obietnicê Bo¿¹, ¿e taki kraj istnieje i on by³ pe³en mleka i miodu, i by³ dobrym, wspania³ym krajem. A by³o to… Oni go dotychczas nie widzieli, nikt nie by³ tam jeszcze, ani nie wiedzia³ o nim niczego, lecz oni mieli odnoœnie niego obietnicê. Wiar¹ pielgrzymowali przez pustyniê. A kiedy przyszli a¿ do jego granic, mieli tam w obozie wojownika, imieniem „Jozue”, co znaczy „Jahwe-Zbawiciel”. Wiêc on przeprawi³ siê przez Jordan do obiecanego kraju i przyniós³ z powrotem dowód, ¿e ten kraj istnieje. (Ja to lubiê.) A by³ to dobry kraj. Dwaj mê¿czyŸni musieli nieœæ jedn¹ POSTÊPOWANIE PRAWDZIWEGO PROROKA BO¯EGO 11 kiœæ winogrona. By³ to dobry kraj. Wiêc on przyniós³ dowód, ¿e ten kraj, który mieli posi¹œæ, naprawdê istnieje. 51 Je¿eli chodzi o obecny koœció³, my pielgrzymujemy do kraju nieœmiertelnoœci, do kraju, w którym nie ma œmierci, do kraju, gdzie martwi wstali z martwych; a mieliœmy wielkiego Zbawiciela w naszym obozie – „Jezusa”, to znaczy „Jahwe Zbawiciela, umi³owanego”. A On przekroczy³ Jordan œmierci i przeszed³ do innego kraju, i powróci³, i przyniós³ dowód, ¿e my bêdziemy ¿yæ po œmierci. Amen. Wiêc gdzie jest œmieræ? 52 A zatem, On da³ nam wszystkie rzeczy. Obecnie mamy zadatek naszego dziedzictwa w tej mierze (S³uchajcie teraz uwa¿nie. Pragn¹³bym g³osiæ na ten temat, lecz ja po prostu – czujê siê dobrze w tej chwili. Rozumiecie?), ¿e mamy zadatek tego, poniewa¿ dawniej chodziliœmy w grzechu; a kiedy zostaliœmy ochrzczeni w Jego Imieniu i wstaliœmy z Nim w zmartwychwstaniu, zostaliœmy wyprowadzeni z grzechu i nie chcemy tam ju¿ nigdy wiêcej powróciæ. Rozumiecie? Podnieœliœmy siê z grzechu maj¹c dowód, ¿e jesteœmy potencjalnie ju¿ w zmartwychwstaniu z wszelkiej œmierci. Rozumiecie? Je¿eli mogliœmy podnieœæ siê z grzechu dziêki wierze w Niego, a grzech nadal istnieje, to kto chcia³by powróciæ na nowo do kub³ów na œmiecie z grzechem? Widzicie, my przeszliœmy ze œmierci do ¯ycia. Rozumiecie? I to jest zadatek (Amen), to jest zadatek kompletnego zmartwychwstania. Zatem, ca³a œmieræ, fizyczna i duchowna – zwyciê¿yliœmy duchow¹ œmieræ, poniewa¿ przeszliœmy ze œmierci do ¯ycia. 53 Gdy Eliasz podszed³ z Elizeuszem do Jordanu owego dnia i uderzy³ weñ, to jego wody rozdzieli³y siê i on przeszed³ na drug¹ stronê; a Elizeusz powróci³ z podwójn¹ porcj¹. A gdy my (razem z Chrystusem) uderzymy w Jordan, to mamy jedn¹ porcjê, lecz gdy powrócimy, to przychodzimy z dwoma porcjami. Posiadamy teraz ¯ywot Wieczny, zmartwychwstanie z grzechu w sprawiedliwoœci dziêki Duchowi Œwiêtemu, a potem, kiedy wrócimy z Chrystusem, powrócimy tak¿e z fizycznym zmartwychwstaniem; a ju¿ teraz mamy duchowe zmartwychwstanie. Mamy zatem podwójn¹ porcjê zmartwychwstania. Jest to zawsze przedobraz Chrystusa i koœcio³a – Elizeusz i Eliasz. 54 O, nie chcê rozpoczynaæ tego tematu. Moi drodzy, w taki sposób nie dojdziemy nigdy do tego szeœciogodzinnego poselstwa tutaj. [Brat Neville mówi coœ do brata Branhama – wyd.] Tak, bracie Neville, „widzê jeszcze miêso na tej koœci i ci¹gle j¹ obgryzam”. O, czy siê nie cieszycie? Rozumiecie? 55 My nie mamy… Nie musimy siê ju¿ wiêcej martwiæ. Œmieræ jest niczym; my j¹ mamy pod w³adz¹; ona jest nasza. Ona nie mo¿e panowaæ nade mn¹; ja mam w³adzê nad ni¹. Jak? Dziêki Niemu, bo 12 MÓWIONE S£OWO On uczyni³ mnie zwyciêzc¹, poniewa¿ ja ju¿ pokona³em œmieræ. Jak to uczyni³em? Dziêki temu, ¿e wierzê w Niego. Rozumiecie? Œmieræ to grzech, niedowiarstwo. Ja nie jestem niewierz¹cym; jestem wierz¹cym. Podnios³em siê z tej rzeczy, jestem zmartwychwsta³y. I to jest zadatkiem ca³ego mojego, zarazem fizycznego jak i duchownego zmartwychwstania, wszystkiego. O tak, absolutnie. Czy to pojmujecie? 56 Wiêc mamy naprawdê œmieræ pod nasz¹ w³adz¹ dziêki Jezusowi Chrystusowi, Który pokona³ œmieræ, piek³o, grób, choroby, smutki i wszystko inne – zatryumfowa³ nad wszystkim. I my powstaliœmy obecnie razem z Nim, siedzimy w Niebiañskich miejscach, mówi¹c duchowo, w Jezusie Chrystusie, maj¹c wszystkie rzeczy pod naszymi stopami. Nawet fizyczne zmartwychwstanie jest pod naszymi stopami, poniewa¿ jesteœmy w Chrystusie. Czy to pojmujecie? Je¿eli pojmujecie, to podnieœcie swoje rêce? Amen. To jest dobre. Jak d³ugo to pojmujecie, to jest œwietne. Widzicie? Nie pozwólcie… Nu¿e, zachowujcie to w waszym umyœle. Rozumiecie? My przeszliœmy ze œmierci do ¯ycia. Fizycznie, duchowo, w ka¿dy sposób, i wszystko – i wszystkie rzeczy nale¿¹ teraz do nas. 57 Dlaczego ten zewnêtrzny œwiat mówi, ¿e jesteœmy zwariowani, skoro ca³a ziemia nale¿y do nas? W jaki sposób odziedziczycie j¹? Jak ju¿ mówi³em, Abraham (Rozumiecie?), on by³ w obiecanym kraju; Bóg mu go da³. Lot zosta³ zabrany przez jakichœ odszczepieñców, wyjêtych spod prawa. By³ on jego bratankiem. W porz¹dku. Wszystko, co by³o w tym kraju, nale¿a³o do Abrahama. Otó¿, on nie by³ wojownikiem; on nigdy nie walczy³. Nie mia³ u siebie ¿adnych wojowników; mia³ tylko kilku s³ug. Lecz kiedy zobaczy³, ¿e coœ – ¿e diabe³ przyszed³ i zrabowa³ mu coœ, co mu by³o obiecane, on uzbroi³ swoich s³ug i sam chwyci³ broñ do rêki. 58 On nie wiedzia³, jak uda mu siê pokonaæ ca³¹ armiê tych królów; mia³ tylko garstkê s³ug, lecz Bóg powiedzia³ mu, jak to ma uczyniæ. I on rozdzieli³ swoje si³y i porazi³ tych królów, i powróci³ triumfuj¹c. Dlaczego? On po³o¿y³ swoj¹ wiarê na Bo¿ej obietnicy, ¿e wszystko w tym kraju nale¿y do niego, a Lot by³ jego czêœci¹, zgadza siê, by³ czêœci¹ tego kraju. O, moi drodzy. I tam spotka³ on Melchisedeka – kiedy skoñczy³a siê bitwa. Czy nie moglibyœcie sobie wyobraziæ po prostu Abrahama, przyje¿d¿aj¹cego po drodze? On nie wiedzia³, ¿e jest wojownikiem, lecz potem wiedzia³, ¿e nim jest. Tak jest; i on spotka³ Tego, Kto da³ mu obietnicê – Melchisedeka. 59 Czytajmy teraz z ksiêgi Amosa. Bêdê mówi³ dzisiaj do po³udnia (Nie szeœæ godzin jednak; mam nadziejê, ¿e nie. Rozumiecie?) na temat: „Postêpowanie prawdziwego proroka”. A dzisiaj wieczorem bêdê mówi³ na temat „Wypuszczenie ciœnienia”, o ile Pan pozwoli. 60 Otó¿, mówi siê o mnie, ¿e jestem krytykiem, lecz ja nie jestem POSTÊPOWANIE PRAWDZIWEGO PROROKA BO¯EGO 13 krytykiem, jedynie gdy chodzi o coœ niedobrego. Rozumiecie? Lecz ja… Powinniœmy krytykowaæ z³o. Rozumiecie? Jednakowo¿ ja… Powinniœmy krytykowaæ z³o. Je¿eli w³¹czycie teraz swoje magnetofony tam w pokoju, s³uchajcie, to jest w porz¹dku. Pragnê teraz czytaæ z ksiêgi Amosa 3. rozdzia³, wzglêdnie – tak, 3. rozdzia³ Amosa, tylko fragment z tego – Amos 3. r.: „S³uchajcie tego s³owa, które wypowiedzia³ Pan o was, synowie Izraela, o ca³ym pokoleniu, które wyprowadzi³em z ziemi egipskiej: Tylko o was zatroszczy³em siê spoœród wszystkich pokoleñ ziemi, dlatego was bêdê kara³ za wszystkie wasze winy. Czy idzie dwóch razem, je¿eli siê nie umówili? Czy ryczy lew w lesie, je¿eli nie ma ³upu? Czy wydaje swój g³os lwie szczeniê w jaskini, je¿eli nic nie z³owi³o? Czy wpada ptak w sid³a na ziemi, je¿eli nie by³o przynêty? Czy odskoczy sid³o od ziemi, je¿eli nic nie z³apa³o? Czy nie lêka siê lud, gdy w mieœcie zabrzmi tr¹ba? Czy zdarza siê w mieœcie nieszczêœcie, którego by Pan nie wywo³a³? Zaiste, nie czyni Wszechmog¹cy Pan nic, je¿eli nie objawi³ swojego planu swoim s³ugom, prorokom. Gdy lew zaryczy, któ¿ by siê nie ba³? Gdy Wszechmog¹cy Pan mówi, któ¿ by nie prorokowa³?” 61 Jego oczy musia³y siê zwêziæ, gdy stan¹³ owego poranka na wzgórzu tu¿ za miastem Samaria. Widzê jego spokojne rêce przesuwaj¹ce siê po jego siwej brodzie; gor¹ce s³oñce œwieci³o w dó³. Nie by³ on olœniewaj¹cym cz³owiekiem, na którego wszyscy patrz¹; jak bardzo odró¿nia³ siê od dzisiejszych nowoczesnych ewangelistów. Jego odzienie by³o podarte, mia³ zmierzwion¹ brodê… I on spogl¹da³ w dó³ na miasto Samariê, i jego oczy zwêzi³y siê, kiedy patrzy³ siê… Nie by³o na nim wiele do ogl¹dania, lecz on mia³ TAK MÓWI PAN dla tego narodu. 62 On przychodzi³ prawdopodobnie ca³kiem inaczej na t¹ nadchodz¹c¹ kampaniê, na któr¹ pos³a³ go Pan do Samarii, w porównaniu z naszymi nowoczesnymi ewangelistami. Nie by³ wyposa¿ony na takie nabo¿eñstwa ewangelizacyjne, jak naszym zdaniem powinien byæ wyposa¿ony dzisiaj. Lecz pamiêtajcie, on nie by³ nowoczesnym ewangelist¹; on by³ prorokiem. On nie troszczy³ siê o nowoczesne wyposa¿enie; mia³ TAK MÓWI PAN. 63 Nie dba³ o to, jak wygl¹da, i wed³ug jakiej mody jest ubrany, czy ma w³aœciwie uczesane w³osy albo czy wszyscy patrz¹ siê na niego czy nie. On mia³ S³owo od Pana i to by³o jedynym jego celem: 14 MÓWIONE S£OWO przynieœæ to S³owo od Pana. Kim by³ ten cz³owiek? Tak, by³ to prorok Amos, szorstki cz³owiek, lecz on wiedzia³, na czym stoi; on wiedzia³, co robi; on by³ prawdziwym prorokiem S³owa. 64 A przyszed³ do tego miasta dlatego, bo S³owo przysz³o do niego. I gdy S³owo od Pana przychodzi do prawdziwego s³ugi, to on musi iœæ; bez wzglêdu na okolicznoœci, bez wzglêdu na trudnoœci; on musi iœæ mimo wszystko. Nie wa¿ne, czy jest przygotowany, czy chcia³by tam pójœæ, czy to pragnie zrobiæ, lub cokolwiek innego; on musi iœæ mimo wszystko. Mówi to Bóg i on musi zanieœæ to poselstwo, poniewa¿ ono jest… On wcale nie idzie z g³upia frant; nie idzie z powodu pieniêdzy, nie idzie, by zdobyæ popularnoœæ; on idzie tylko w Imieniu Pañskim z powodu jednej rzeczy: ma pewn¹ misjê i jest pos³any przez Pana! I on jest S³owem Bo¿ym, poniewa¿ niesie S³owo od Pana. Taki jest prawdziwy prorok Pañski. Mój temat brzmi: „Postêpowanie prawdziwego proroka Bo¿ego”. 65 Ten wielki, nieustraszony m¹¿ Bo¿y prorokowa³ w dniach Jeroboama II. Mam tutaj przed sob¹ wypisan¹ czêœæ z jego historii. On prorokowa³ oko³o trzynastu lat w czasie jego kampanii. A Jeroboam by³ – Jeroboam II by³ po prostu inteligentnym i zdolnym cz³owiekiem, którego Izrael mia³ przez pewien czas. By³ on mê¿em, który przyniós³ rozwój gospodarczy dla Izraela. Izrael po prostu kwitn¹³; lecz on by³ – coœ niedobrego by³o u niego – Jeroboam by³ ba³wochwalc¹. 66 I kiedy niedawno zastanawia³em siê trochê nad tym, pomyœla³em sobie, ¿e to doœæ dobrze pasuje do naszych czasów. Nie wa¿ne, jak bardzo inteligentnym jest cz³owiek i jak du¿o on mo¿e zrobiæ, i jakie ma powodzenie, je¿eli on odstêpuje od Boga, to jest ciê¿arem dla tego narodu – jest oddalony od Boga i Jego S³owa. Zastanawiam siê, czy to nie przedstawia naszych ludzi obecnie – tych, którzy lubi¹ siedzieæ przed telewizorem i pokazywaæ, jak bardzo s¹ inteligentni, jak dobre g³owy maj¹. Chcia³bym jednak wiedzieæ, czy staæ ich na to, by przynieœli TAK MÓWI PAN. 67 On by³ inteligentnym cz³owiekiem, to jest w porz¹dku. Izrael by³ w stanie odstêpstwa od Boga; jego kaznodzieje, jego kap³ani, a równie¿ jego w³adze odst¹pi³y od S³owa Pañskiego. Oni mu nie wierzyli. Oni myœleli, ¿e postêpuj¹ wed³ug S³owa Pañskiego, lecz „jest droga, która wydaje siê cz³owiekowi w³aœciw¹, lecz w koñcu prowadzi do œmierci”. Dlaczego oni postêpowali Ÿle? Wzglêdnie dlaczego cz³owiek mia³by sobie myœleæ, ¿e oni postêpowali Ÿle – ca³e kap³añstwo, tysi¹ce kaznodziejów i kap³anów, i królowie, i gubernatorzy, i wszyscy, którzy wyznawali, ¿e s¹ czcicielami Boga? Jednakowo¿ oni wszyscy postêpowali Ÿle. 68 Zatem, oni nie potrzebowali króla, by siê im dobrze powodzi³o. Oni potrzebowali proroka, poniewa¿ S³owo od Pana, wzglêdnie POSTÊPOWANIE PRAWDZIWEGO PROROKA BO¯EGO 15 wyk³ad S³owa Pañskiego przychodzi do prawdziwego proroka. Czasami mo¿ecie ogl¹daæ, w jaki sposób on potem postêpuje. Jest to doœæ szorstki sposób, kiedy wszyscy kap³ani i wszyscy kaznodzieje, i wszyscy doktorzy teologii, a nawet sam rz¹d jest przeciwko niemu; jednakowo¿ S³owo Pañskie przychodzi do proroka i tylko do niego. On ma poprawne S³owo, chocia¿ ma t¹ sam¹ Bibliê, któr¹ maj¹ oni. Lecz to S³owo by³o pos³ane do niego, a Bóg potwierdza³, ¿e on mia³ S³owo. 69 Oni mieli najwiêksze budynki i religijne systemy, i tak dalej, jakie mieli kiedykolwiek – wszêdzie zbudowane o³tarze i wszelkiego rodzaju rzeczy; pomimo to byli oddaleni o milion mil od S³owa Bo¿ego. Ja myœlê, ¿e ten obraz pasowa³by bardzo dobrze do dzisiejszego czasu. Jak czyta³em tê ksiêgê Amosa – musicie sobie to przeczytaæ, kiedy wrócicie do domu. Ca³y rz¹d, kap³ani – wszyscy opuœcili S³owo Bo¿e. 70 Chcia³bym tu przeczytaæ kolejny fragment z Pisma Œwiêtego, który mam zanotowany, by pokazaæ, gdzie oni to uczynili. Przeczytajmy teraz z 2. rozdzia³u 4. werset – tylko na chwilê. „Tak mówi Pan: Z powodu trzech zbrodni Judy i z powodu czterech nie cofnê tego – tej kary, poniewa¿ wzgardzili zakonem Pana… (to znaczy S³owem, wzgardzili Nim, chocia¿ uwa¿ali, ¿e Je maj¹)… i nie przestrzegali jego ustaw, gdy¿ zwiod³y ich k³amstwa… (Otó¿, oni mieli S³owo, Bibliê, lecz k³amstwa, które oni dodali do Niej, sprawi³y, ¿e postêpowali Ÿle.)… za którymi chodzili ich ojcowie”. 71 Czy widzicie t¹ przyczynê? Oni postêpowali niedobrze, poniewa¿ dodali swoje w³asne t³umaczenia i interpretacje do S³owa. I ja myœlê, ¿e tak samo jest dzisiaj, kiedy tak wielu chce wk³adaæ swoj¹ w³asn¹ ideê do S³owa, i wpadliœmy w zamêt. Jakie napomnienie od Boga mia³ ten prorok. 72 Amos by³ prorokiem Bo¿ym, prawdziwym prorokiem. Ktokolwiek czyta³ kiedykolwiek o Amosie, zna t¹ odwagê i nieustraszonoœæ tego mê¿a Bo¿ego. On jest uwa¿any za jednego z ma³ych proroków, bo nie dzia³a³ bardzo d³ugo; lecz on na pewno przy³o¿y³ siekierê do korzenia drzewa. By³ jednym z najbardziej nieustraszonych proroków i przyszed³ pod namaszczeniem Bo¿ym. Przyszed³, maj¹c TAK MÓWI PAN. On wiedzia³, o czym mówi, poniewa¿ Bo¿e namaszczenie odpoczywa³o na nim, by móg³ im przynieœæ poprawny wyk³ad S³owa Bo¿ego. 73 Amos przyszed³ z g³êbi kraju, z pustyni do miasta pe³nego przepychu. Nigdy przedtem tam nie by³. By³ ch³opakiem z wioski, przebywa³ daleko na pustyni. Kiedy by³ tam na modlitwie, Bóg spotka³ siê z nim i powiedzia³ mu o niegodziwoœci tego pe³nego 16 MÓWIONE S£OWO przepychu narodu, którego on by³ czêœci¹. A Samaria by³a g³ównym miastem – jednym z g³ównych miast w owym czasie – w czasach rz¹dów Jeroboama. 74 I kiedy on tam sta³ owego poranka na wierzcho³ku tego wzgórza, bêd¹c w swoim starym, prymitywnym odzieniu wieœniaka na sobie, mia³ prawdopodobnie ub³ocone i zaprószone nogi, a w swoim starym obdartym odzieniu spa³ ka¿dej nocy. I ja nie wiem – chyba nie mia³ wanny do k¹pania w tamtych czasach; mo¿e up³ynê³o ju¿ kilka dni od czasu, kiedy siê ostatni raz wyk¹pa³. Lecz to nie zrobi³o ¿adnej krzywdy wnêtrzu tego cz³owieka. Zbyt wielki nacisk k³adzie siê dzisiaj na to zewnêtrzne, a zbyt ma³y na to wewnêtrzne. Tak bardzo troszczymy siê o to, czy k¹piemy siê codziennie i czy zadbaliœmy o nasze w³osy, czy zmieniliœmy nasze odzienie, i tym podobnie; a potem, to wewnêtrzne zostawiamy jakiekolwiek – mamy t¹ sam¹ star¹ grzeszn¹ szatê, faszerujemy duszê wyznaniami wiary i dogmatami, i nie przebadamy jej ani nie obmyjemy k¹piel¹ wodn¹ S³owa, oddzielaj¹c¹ od rzeczy tego œwiata! 75 Kiedy on sta³ tam owego poranka patrz¹c siê ponad wzgórzem na to olœniewaj¹ce miasto, pe³ne nowoczesnych rzeczy, o których mu siê nigdy nawet nie œni³o – Izrael by³ u szczytu s³awy. Mia³ zawarty sojusz ze wszystkimi okolicznymi narodami: ¿yli sobie dostatnio, kobiety odziane wed³ug najnowszej mody, a mê¿czyŸni ¿yli w ró¿nych rozkoszach, urz¹dzali wyœcigi i gry olimpijskie, i dzia³o siê wszystko mo¿liwe. Nic dziwnego, ¿e jego oczy przymru¿a³y siê, nie z powodu przepychu tego miasta (jak przymru¿aliby je niektórzy turyœci, przyje¿d¿aj¹cy do Nowego Jorku albo do Los Angeles), kiedy widz¹ te na wpó³ ubrane kobiety, mê¿czyzn awanturuj¹cych siê i ca³y ten grzech. 76 Niektórzy z moich przyjació³ powrócili przed kilkoma dniami z wycieczki na ryby, byli tu¿ w pobli¿u szko³y biblijnej, wielkiego s³ynnego kolegium biblijnego. I tam w lesie w pobli¿u drogi le¿a³y na wpó³ ubrane m³ode dziewczyny i m³odzi ch³opacy, prawdopodobnie studenci z tego kolegium, pili i zachowywali siê okropnie. 77 Otó¿, takie zachowywanie ³askocze apetyt wielu Amerykanów, którzy nazywaj¹ siebie chrzeœcijanami. Kiedy spojrzymy do Los Angeles, wzglêdnie ja nie mia³em… Obserwowa³em ich w samolocie, gdy lecieliœmy do Los Angeles (je¿eli tam dotychczas nie byliœcie), wzglêdnie do Hollywoodu, albo na Florydê ze wszystkimi ich œwiat³ami neonowymi nad kwiatami i drzewami palmowymi. O, one sobie napudrowa³y nos na nowo i poprawi³y swój makija¿. Myœla³y sobie, ¿e to jest najbardziej olœniewaj¹ca rzecz, jak¹ kiedykolwiek widzia³y. Widzia³em te¿ te modne fryzury i sk¹po odziane dziewczyny, chodz¹ce po ulicach – one chcia³y wyjœæ miêdzy ludzi i zobaczyæ jak obcis³e mog¹ nosiæ swoje odzienie, i krêc¹ siê POSTÊPOWANIE PRAWDZIWEGO PROROKA BO¯EGO 17 tam i z powrotem po ulicach, a myœl¹ sobie, ¿e to jest coœ wspania³ego. 78 Lecz namaszczone przez Boga oczy tego proroka nie przymru¿a³y siê z powodu tego przepychu, jak oczy niektórych turystów, lecz zwêzi³y siê gniewnie z powodu moralnego zepsucia tych ludzi, którzy byli wywo³ani, aby byli b³ogos³awionymi przez Boga. Jego oczy nie patrza³y na ten przepych; one siê nie zwêzi³y z powodu tego przepychu, lecz z powodu nieprzyzwoitoœci i zepsucia ludzi, którzy byli wywo³ani, ¿eby byli wybranymi Bo¿ymi, a postêpowali w taki niemoralny sposób. Nic dziwnego, ¿e on rzek³: „Lew ryczy, kto by nie s³ysza³? Bóg przemówi³, któ¿ by nie prorokowa³?” 79 On widzia³ to ska¿enie, to zepsucie. Na to w³aœnie on patrza³; on dostrzega³ to wszystko. Nie poci¹ga³o go to; sprawia³o to ból jego duszy. Dlaczego? On by³ prorokiem. On wiedzia³, co Bóg obieca³ b³ogos³awiæ i czym jest b³ogos³awieñstwo, i jak postêpuj¹ ludzie pob³ogos³awieni. A diabe³ wypaczy³ w jego czasie to, co by³o prawdziwym b³ogos³awieñstwem na moralne zepsucie, które przyci¹ga³o oczy i ³askota³o po¿¹dliwoœci nie nawróconych ludzi – wypaczy³ wolê Bo¿¹ i Jego sposób, i Bo¿y sposób ¿ycia. 80 Jak charakterystyczne jest to dzisiaj u kaznodziejów, którzy stoj¹ za kazalnic¹ i patrz¹ na grzech i ska¿enie tego œwiata, i widz¹ ludzi czyni¹cych i postêpuj¹cych w ten sposób, jak postêpuj¹, a pomimo tego b³ogos³awi¹ im po prostu dlatego, ¿e s¹ cz³onkami ich koœcio³a wzglêdnie denominacji; tego nie mo¿e zrozumieæ moja dusza. Kiedy Bóg mówi, to prorokuj! 81 Je¿eli Duch Bo¿y nawiedzi prawdziwego proroka Bo¿ego, to on bêdzie krzycza³ oznajmiaj¹c S³owo. Ja nie chcê byæ krytycznie usposobionym, lecz kto mo¿e zmusiæ go do milczenia? Kto mo¿e to wytrzymaæ i nie wo³aæ przeciw temu, je¿eli wyznaje, ¿e jest s³ug¹ Chrystusa i patrzy siê na coœ takiego? Nie dbam o to, co powie jakaœ denominacja albo co powie jakiœ koœció³; dlatego w³aœnie ja nie nale¿ê do nich. Oni zaraz wyrzuc¹ takiego cz³owieka. Lecz S³owo Bo¿e ma pierwszeñstwo. Jeœli jesteœ pos³añcem, to masz coœ do powiedzenia! A jeœli mówisz cokolwiek w sprzecznoœci do tego S³owa, to nie jesteœ pos³añcem od Boga! jesteœ wys³annikiem przymierza jakiejœ denominacji albo jakiejœ teorii. Lecz pos³aniec Bo¿y ma S³owo od Boga. A nasz przyjaciel, kiedy mu siê przypatrujemy dzisiaj rano, on mia³ S³owo od Boga, poniewa¿ by³ prawdziwym prorokiem Pañskim. 82 Oni uwa¿ali, ¿e maj¹ wyk³ad do tego i pomyœleli sobie: „Ale¿, oczywiœcie, patrzcie, co czynimy”. 83 Teraz chodzi o to, ¿e mamy go stoj¹cego tam na wierzcho³ku wzgórza owego poranka i spogl¹daj¹cego w dó³ w kierunku miasta, potrz¹saj¹cego swoj¹ g³ow¹, spogl¹daj¹cego zwê¿onymi gniewnie 18 MÓWIONE S£OWO oczami, ocieraj¹cego rêkawem pot i proch ze swojej twarzy, gor¹ce s³oñce œwieci³o na jego ³ys¹ g³owê, broda zwisa³a mu w dó³ i on g³adzi³ j¹ swoj¹ rêk¹. Nie widzia³ tego przepychu, widzia³ grzech! Nie sprawia³o mu to radoœci; napawa³o go to obrzydzeniem! 84 Dlaczego on nie powiedzia³: „Ja, Izraelita – spójrzcie, jak mój kraj prosperuje”? Jak móg³by to powiedzieæ, skoro by³ prawdziwym prorokiem Bo¿ym, wiedz¹cym, jakie bêd¹ rezultaty tego i co z tego wyniknie? 85 Niech on stanie na wzgórzu dzisiaj i niech spogl¹da w dó³; niech spogl¹da do Jeffersonville na ludzi, którzy nazywaj¹ siê chrzeœcijanami. Niech spojrzy gdziekolwiek do Ameryki na ludzi, którzy nazywaj¹ siê chrzeœcijanami. Jego namaszczone przez Boga oczy zw꿹 siê znowu. Bêdzie rêk¹ krêci³ swoj¹ brodê. Dlaczego? On nie widzi przepychu i powodzenia, które widzi ten œwiat. On widzi odstêpowanie od Boga; on widzi moralne zepsucie ludzi! Widzi odstêpstwo narodu! Widzi moralne zepsucie w koœciele! Jak móg³by czyniæ coœ innego ni¿ zwê¿aæ swoje oczy i rozmyœlaæ, jak wejœæ miêdzy nich i skrytykowaæ ich ostro? 86 Co, gdyby jakiœ biskup spotka³ go tam i powiedzia³: „S³uchaj, ty jesteœ prorokiem Pañskim? My ci teraz powiemy, co mo¿esz mówiæ, a czego nie mo¿esz mówiæ”. Czy myœlicie, ¿e on us³ucha³by tego? 87 Co gdyby biskup rzek³: „ChodŸ i przy³¹cz siê do naszej organizacji teraz, a my ci pomo¿emy w naszej kampanii”? Czy myœlicie, ¿e on by us³ucha³? Nie, ja nie potrafi³bym wyobraziæ to sobie u takiego mê¿czyzny jak on. Nie! On by³ pos³any od Boga! On nie musia³ z nimi wspó³pracowaæ! On mia³ S³owo od Boga, namaszczenie od Boga, czas wyznaczony przez Boga; i on przychodzi³ z TAK MÓWI PAN; i taki jest prawdziwy prorok. W taki sposób on przychodzi. Nie przychodzi z niczym innym, ni¿ z TAK MÓWI PAN. 88 Czy to olœniewaj¹ce miasto Samaria, ten samozwañczy, wysoko wykszta³cony Izrael, ci kaznodzieje posiadaj¹cy wysok¹ og³adê i ówczeœni kap³ani przyjêliby tego zwyk³ego nieznanego cz³owieka? Prawdopodobnie jego gramatyka by³a bardzo kiepska: pochodzi³ z biednej rodziny, ¿yj¹cej na pustyni; opuœci³ dom, zosta³ powo³any od Boga, uda³ siê na pustyniê, by rozwa¿aæ o Bogu i Jego S³owie, i sta³ siê prorokiem. Pan sprawi³, ¿e od urodzenia by³ ju¿ takim. Prorok rodzi siê jako pos³aniec do danego wieku, bowiem Bóg dziêki uprzedniej znajomoœci sprawy zna ten wiek i ma w nim Swojego przedstawiciela, by karciæ grzech. 89 Czy to olœniewaj¹ce miasto mog³oby go przyj¹æ? Czy myœlicie, ¿e tamte kobiety zwraca³yby w ogóle uwagê na to, co mówi³? Czy myœlicie, ¿e ówczeœni kap³ani s³uchaliby go? Ale¿, absolutnie nie. On nie mia³ przy sobie ¿adnych listów zalecaj¹cych z jakiejœ organizacji. POSTÊPOWANIE PRAWDZIWEGO PROROKA BO¯EGO 19 On nie móg³ powiedzieæ: „Faryzeusze pos³ali mnie”. Nie móg³ tak¿e powiedzieæ, ¿e pos³ali go saduceusze. Nie mia³ ¿adnych listów uwierzytelniaj¹cych. Nie mia³ ani karty cz³onkowskiej z jakiejœ grupy ludzi. Nie mia³ zwiastuna, który przygotowa³by jego kampaniê. Nie by³o tak, ¿e wszyscy faryzeusze spotkali siê na wspólnym zebraniu czy na œniadaniu dla kaznodziejów i omówili wszystkie sprawy, by przygotowaæ jego kampaniê, kiedy siê dowiedzieli, ¿e on przybywa. On by³ dla nich obcym. Nie mia³ karty cz³onkowskiej. Nie mia³ listów uwierzytelniaj¹cych. Nie mia³ listów zalecaj¹cych od ludzi, lecz mia³ TAK MÓWI PAN. To jest postêpowanie prawdziwego proroka. On mia³ TAK MÓWI PAN. 90 Je¿eli on mia³ TAK MÓWI PAN, jest to tak bardzo oddalone od naszych programów wymyœlonych przez ludzi, lecz to by³o wszystko, czego on potrzebowa³. Gdyby on przyszed³ w ten sposób, to przyszed³by w imieniu koœcio³a. Je¿eli przychodzi nie w ten sposób, to przychodzi w Imieniu Pañskim. Wiêc, prawdziwy prorok przychodzi zawsze w Imieniu Pana; zawsze przychodzi w Imieniu Pañskim. 91 On nie potrafi³ pokazaæ karty cz³onkowskiej, lecz mia³ S³owo od Boga; i to S³owo w³aœnie Bóg pos³a³ do ludu. Ludzie utworzyli sobie organizacje. Oni mieli ró¿ne sekciarskie grupy i to w³aœnie ustanowili ludzie. Jednak Amos nie mia³ tego; on mia³ po prostu TAK MÓWI PAN. To w³aœnie on mia³. 92 Wyobra¿am sobie, ¿e ci kap³ani zmawiali krótk¹ – rano w sabat zmawiali krótk¹ modlitwê, itd., i mieli krótkie nabo¿eñstwa dedykacyjne, i wracali siê wstecz i mówili kilka spraw o wielkim Moj¿eszu, który ¿y³ dawno temu i mo¿e o kimœ innym, który ¿y³ pewnego dnia. „Lecz ach, ich czasy ju¿ przeminê³y. Wy, ludzie znacie naszego prezydenta, nasz¹ now¹ w³adzê i nasze – wszystkich, których mamy” i rozmawiaj¹ o kilku takich sprawach, a potem odchodz¹ do domu. 93 Lecz tutaj przyszed³ cz³owiek i nie troszczy³ siê o te sprawy; przyszed³ z TAK MÓWI PAN. Rozumiecie? Takie jest postêpowanie proroka: nie mia³ wspó³pracowników; wiedzia³, co go spotka; wiedzia³, ¿e wszyscy bêd¹ przeciwko niemu; wiedzia³, ¿e oni go odrzuc¹, ¿e wyeliminuj¹ go spoœród siebie. Lecz on przychodzi³ w Imieniu Pañskim. 94 Jezus wiedzia³, ¿e przed nim stoi Golgota, ale On przyszed³ w Imieniu Pañskim. Rozumiecie? To jest postêpowanie prawdziwego proroka. 95 On mia³ S³owo od Pana dla tego narodu, lecz prawdziwe S³owo Pañskie by³o obce dla tych ludzi; chocia¿ sobie myœleli, ¿e Je maj¹. Mam nadziejê, ¿e przenika was to g³êboko. Oni uwa¿ali siê za tak 20 MÓWIONE S£OWO pobo¿nych i religijnych, ¿e prawdziwe S³owo Bo¿e by³o dla nich obcym. 96 I tak samo jest dzisiaj. Prawdziwe zamanifestowane S³owo Bo¿e jest obc¹ rzecz¹ dla wielu zielonoœwi¹tkowców. Prawdziwa interpretacja S³owa, realne nieszczêœcia i przekleñstwa, rzeczywiste b³ogos³awieñstwo od Boga jest obc¹ spraw¹ dla wielu ludzi, którzy nazywaj¹ samych siebie pielgrzymami œwi¹tobliwoœci, cz³onkami koœcio³a, chrzeœcijanami; jest to dla nich obca sprawa; oni Tego nie znaj¹. Je¿eli im cz³owiek nadmieni o Tym, to oni nigdy nie s³yszeli o czymœ takim. A jednak ich organizacje rozrastaj¹ siê i prosperuj¹, staj¹ siê coraz wiêksze, pozyskuj¹ coraz wiêcej cz³onków, i w ka¿dym roku powstaje wiêcej organizacji. Oni uwa¿ali, ¿e wszystko, co do nich przychodzi, musi wyjœæ w³aœnie z tych sekciarskich grup. 97 Oni by go na pewno nie przyjêli; tak samo nie przyjêliby go dzisiaj. Oni ju¿ dawno zapomnieli, ¿e Bóg potrafi z tych kamieni wzbudziæ prawdziwych proroków Bo¿ych. Bóg potrafi z cz³owieka przebywaj¹cego w kniei – On potrafi z tych kamieni wzbudziæ mê¿ów, którzy bêd¹ staæ w obronie Jego S³owa i bêd¹ prorokowaæ Prawdê w Jego Imieniu, przy³o¿¹ siekierê do korzeni drzewa i bêd¹ lataæ drzazgi. Nie wa¿ne, czy masz jakichœ wspó³pracowników, czy nie masz ¿adnych. Lecz to jest postêpowanie prawdziwego proroka. 98 Niektórzy myœl¹ sobie, ¿e wszystko przychodzi mu ³atwo. Oni nie wiedz¹, o czym mówi¹. Nie przywieziono go do miasta na rydwanie, nie siedzia³ na koniu z piêkn¹ uprz꿹 z wst¹¿kami, a arcykap³ani nie stali tam w swoich wysokich czapach na g³owach, k³aniaj¹c mu siê i mówi¹c: „Czcigodny doktor Taki-i-taki przybywa”. Tak postêpowa³aby jakaœ organizacja. 99 I tak, jak przyszed³ Król ich wszystkich – On przyszed³ jako – przyszed³ do stajni w stodole, do chlewa dla krów; nie przyszed³ z pomp¹ i s³aw¹, lecz On przyszed³ w pokorze niemowlêcia urodzonego w stajni. Amos nie przyszed³. Przysz³o S³owo od Pana, poniewa¿ on by³ S³owem Pañskim. Ka¿de S³owo Bo¿e to nie osoba; to Bóg. 100 Jezus powiedzia³: „To nie Ja czyniê te sprawy”. Oni rzekli: „Ty jesteœ cz³owiekiem, a robisz siê Bogiem”. 101 On powiedzia³: „Wiêc jeœli Ja nie wykonujê spraw Bo¿ych, to Mi nie wierzcie. Lecz jeœli te sprawy mówi¹ same za siebie, to wierzcie tym sprawom, je¿eli nie chcecie wierzyæ Mi”. 102 Amos by³ Bo¿ym S³owem, id¹cym po drodze. On wszed³ do miasta – surowo, nie wed³ug etyki tego œwiata. On tam wszed³ w mocy Ducha; tak w³aœnie przychodzi S³owo Bo¿e – nie w postaci wyznania wiary jakiejœ organizacji, nie w postaci kogoœ zniewieœcia³ego za kazalnic¹, lecz Ono przychodzi w mocy Ducha, by POSTÊPOWANIE PRAWDZIWEGO PROROKA BO¯EGO 21 zamanifestowaæ Boga narodowi i ludziom. W tym jest ró¿nica. Jaka wielka ró¿nica! 103 Zrealizowa³o siê to, o czym zapomniano ju¿ dawno, ¿e Bóg potrafi z tych kamieni wzbudziæ prawdziwych proroków. Oni nie mieli… Ich organizacja nie musia³a wzbudziæ prawdziwego proroka, poniewa¿ najprawdopodobniej nie potrafi³aby tego uczyniæ; bowiem gdyby siê tak sta³o, on by³by prorokiem z organizacji. Lecz Bóg wzbudza proroka; On bierze tego, kogo On chce. Zazwyczaj on bierze tego, kto jest niczym, by wykona³ Jego dzie³o; aby pokazaæ, ¿e On jest Bogiem. Je¿eli cz³owiek jest nadêty i myœli sobie, ¿e jest kimœ, wtedy Bóg nie mo¿e siê nim pos³u¿yæ, poniewa¿ w nim jest zbyt du¿o w³asnego ja! 104 Tak w³aœnie ma siê sprawa z koœcio³em dzisiaj. Oni sobie myœl¹, ¿e coœ wiedz¹. Biblia mówi, ¿e kiedy cz³owiek myœli sobie, ¿e coœ wie, to nie wie niczego z tego, co powinien wiedzieæ. K³opot dzisiaj w tym, ¿e mamy tak du¿o w³asnego ja, tak du¿o ob³udy, tak du¿o wykszta³cenia, tak du¿o religii, a nie wiemy niczego ze S³owa Bo¿ego o zbawieniu. To jest ta ¿a³osna strona tej sprawy. 105 Tak. Oni zapomnieli, ¿e Bóg potrafi z tych kamieni wzbudziæ dzieci Abrahamowi albo wzbudziæ prawdziwych proroków S³owa. Oni nie musz¹ ukoñczyæ jakiejœ szko³y teologicznej. Bóg sam ich kszta³ci. Nie musz¹ zdobyæ czterech promocji w wy¿szej uczelni. Nie musz¹ mieæ stopnia baka³arza sztuki, czy promocji doktora, i tak dalej; oni tego nie musz¹ mieæ. Bóg bierze kogoœ, kogo On chce, i wk³ada do niego Swoje S³owo. Jak On to czyni? On to manifestuje i udowadnia. 106 Oni nie umieli powiedzieæ, z jakiego seminarium Jezus wyszed³. On nie mia³ ¿adnego. „Z jakiej On wyszed³ szko³y?” On nie ukoñczy³ ¿adnej. Lecz co On mia³? On mia³ Boga i On by³ S³owem. Oni nie mogli siê powo³ywaæ na jak¹œ szko³ê. I Bóg nigdy nie wzbudzi³ jakiegoœ cz³owieka ze szko³y. Przebadajcie historiê i znajdŸcie, czy uczyni³ to kiedykolwiek. On tego nie czyni. On bierze kogoœ sk¹dœ, kto nie ma niczego, nie ma dla niego ¿adnej nadziei, a potem On wprowadza go do tego i k³adzie do niego Swoje S³owo i manifestuje Samego Siebie. To w³aœnie czyni³ On tutaj przy pomocy Amosa. Dobrze. 107 Otó¿, s³owo Amosa zosta³o potwierdzone przez Boga w ich w³asnych czasach. Bóg potwierdzi³ s³owa Amosa, ¿e on by³ – ¿e mia³ S³owo od Pana. A gdyby on przyszed³ do nas w tej chwili, czy sobie myœlicie, ¿e nasz naród i nasi ludzie przyjêliby takiego cz³owieka? Czy myœlicie, ¿e baptyœci przyjêliby Amosa? A co metodyœci, prezbiterianie, zielonoœwi¹tkowcy, katolicy? Wcale nie. Nie, na pewno nie zosta³by przyjêty. 108 Przenieœmy go teraz na moment i przyprowadŸmy go tutaj na 22 MÓWIONE S£OWO chwilê, a stwierdzimy, czy przyjêliby go dzisiaj, czy nie. Zobaczmy po prostu, czy on by³by – czy nasze koœcio³y przyjê³yby go, czy nie. 109 Po pierwsze: on nie zgodzi³by siê z ¿adn¹ organizacj¹, poniewa¿ ona jest w sprzecznoœci ze S³owem. Uhm. Tak jest. On potêpi³by ca³¹ nasz¹ strukturê. To siê zgadza. Ka¿d¹ doktrynê, ka¿de wyznanie wiary, ka¿d¹ denominacjê; on potêpi³by to wszystko. Wyobra¿am to sobie po prostu; widzê niektórych z tych zielonoœwi¹tkowych prezbiterów, mówi¹cych: „No wiecie, chwa³a Bogu. Je¿eli on… Nie chcemy przecie¿ tego cz³owieka w naszym mieœcie”. 110 I co myœlicie, co zrobiliby prezbiterianie i baptyœci? „Ale¿ – ten nieuk – nie chcemy go w ogóle w naszym kraju. On nie jest nikim wiêcej ni¿ wariatem”. Oni by podpisali dokument wtr¹caj¹cy go do wiêzienia, gdyby mogli; pochwyciliby go z ulicy. Lecz czy myœlicie, ¿e moglibyœcie go tam zatrzymaæ? O nie. Nie mo¿ecie zamkn¹æ S³owa Bo¿ego w klatce. Nie, nie. Ono wyjdzie na jaw mimo wszystko. Kraty wiêzienia otwar³y siê pewnej nocy, kiedy próbowali zamkn¹æ Je tam. Œwiat³oœæ zst¹pi³a do œrodka i wypuœci³a Je na wolnoœæ. Otó¿, on by siê na pewno nie zgadza³ z naszym uk³adem. Dobrze. 111 Co zacz¹³by on czyniæ? Skrytykowa³by go. Dlaczego? On jest s³ug¹ Bo¿ym. On zacz¹³by ca³kiem od podstaw rozpoczynaj¹c swoj¹ kampaniê, wróci³by siê wstecz i zerwa³by z tego ka¿de wyznanie wiary i zacz¹³by od podstaw. Czym s¹ podstawy? S³owem Bo¿ym. Racja. „Niebo i ziemia przemin¹, lecz Moje S³owo nie przeminie”. 112 Wiêc on oderwa³by od tego ka¿d¹ denominacjê, ka¿de wyznanie wiary, ka¿d¹ doktrynê i wyrzuci³by to wszystko; zdmuchn¹³by je do wiecznej otch³ani. Czy myœlicie, ¿e zielonoœwi¹tkowcy przyjêliby go? Absolutnie nie. O nie. A co baptyœci, prezbiterianie? Wcale nie. A co nazarejczycy wzglêdnie pielgrzymi œwi¹tobliwoœci? Oni by go nienawidzili. Oczywiœcie. 113 Czy myœlicie, ¿e wyjechaliby na spotkanie z nim jak¹œ limuzyn¹ i przywieŸliby go uroczyœcie do miasta? Oni by siê modlili, ¿eby go tam upra¿y³o s³oñce. Zbudowaliby barykadê, by go powstrzymaæ z dala od miasta. Wiecie, odby³oby siê wiêcej zebrañ kaznodziejów w okolicy tego miasta, ni¿ widzieliœcie kiedykolwiek w swoim ¿yciu. „Trzymajcie tego dziwaka z dala od naszego miasta”. Lecz pomimo tego on mia³ TAK MÓWI PAN. Rozumiecie? Takie jest postêpowanie prawdziwego proroka. 114 On by³ wzgardzony. Oczywiœcie. W swojej kampanii on zaczyna³ od podstaw. Nie potrzebowa³… On nie powiedzia³: „Chcia³bym, ¿ebyœcie wszyscy metodyœci przyszli teraz i pomogli mi. Chcê, ¿ebyœcie wszyscy baptyœci i wy, ludzie tutaj z okolicy… Wszyscy zielonoœwi¹tkowcy – wy twierdzicie, ¿e jesteœcie ostatni¹ grup¹, któr¹ Bóg wywo³a; pragnê, ¿ebyœcie wszyscy przyszli do mnie i ¿ebyœcie wspierali moj¹ kampaniê”. POSTÊPOWANIE PRAWDZIWEGO PROROKA BO¯EGO 23 „Jak ty chrzcisz? Hm. Jaki jest pocz¹tkowy dowód Ducha Œwiêtego?” Takimi pytaniami zasypywano go; a kiedy on przyszed³ ponownie z Prawd¹ Biblii, odrzucili go. Lecz taka jest droga prawdziwego proroka. On musia³ temu wszystkiemu stawiaæ czo³o. Rozumiecie? 116 Oczywiœcie, dzisiaj nie przyjêliby go. Absolutnie nie. Nasi… „Nie chcemy ¿adnego – nie chcemy ¿adnej z jego kampanii w okolicy naszego miasta. Nie, naprawdê. Nie chcemy go mieæ tutaj. Absolutnie nie”. 117 Lecz on by przyszed³ i przyprowadzi³by koœció³ z powrotem do S³owa, bo Ono jest Fundamentem. A je¿eli ktoœ polega na jakimœ innym fundamencie, to on jest grz¹skim piaskiem. Tylko na Fundamencie S³owa Bóg buduje Swój koœció³: na nauce aposto³ów. 118 Jak mówi³em niedawno, je¿eli ktoœ mówi o czyœæcu i powo³uje siê na takich jak œw. Franciszek i œw. Cecylia, która modli³a siê o pewnych ludzi, by ich wydostaæ z czyœæca, i przedk³adaj¹ tego typu autorytety, to nie s¹ biblijne autorytety; s¹ to ludzie, którzy nie maj¹ ¿adnego autorytetu. Aposto³owie mieli biblijny autorytet, a je¿eli to nie zgadza siê z nimi, jest to moim zdaniem k³amstwem! 119 Ja wierzê w czyœciec, lecz wierzê, ¿e to dzieje siê w³aœnie teraz. Ty oczyszczasz swoj¹ w³asn¹ duszê. „Czyœciec” znaczy tyle, co „oczyszczaæ”. Jeœli widzisz, ¿e robisz coœ Ÿle, wyjdŸ do przodu i oczyœæ tê rzecz wyznaj¹c grzech, p³acz¹c, poszcz¹c i modl¹c siê. Ktoœ nawet naœmiewa³ siê ze mnie, kiedy Pan przyszed³ tutaj niedawno i da³ mi wizjê, któr¹ pragn¹³em zawsze zobaczyæ – o zwi¹zaniu tego wê¿a. Zawsze zastanawia³em siê, co gdybym ja mia³ wyst¹piæ w ten sposób, kiedy ja… Tego w³aœnie chcia³em przez ca³e moje ¿ycie. Potem zacz¹³em poœciæ i modliæ siê. On zapyta³: „Dlaczego to robisz?” Ja powiedzia³em: „W tej wizji On powiedzia³ mi, ¿e nie jestem wystarczaj¹co szczerym”. Konieczn¹ rzecz¹ jest przyjœæ i oczyœciæ siê; nie czekaj, a¿ umrzesz, a jakiœ ksi¹dz bêdzie ciê próbowa³ wyci¹gn¹æ z czyœæca! Oczyœæ swoj¹ duszê teraz! 120 Lecz widzicie, oni to wyjêli z autorytatywnego S³owa i przesunêli to do jakiegoœ wymyœlonego przez ludzi dogmatu, by zyskaæ pieni¹dze do koœcio³a, poniewa¿ oni patrz¹ siê na œwieckie rzeczy, na œwiecki koœció³, na wielkie potêgi tego œwiata – polityczne potêgi. Lecz Bóg patrzy siê do Swego S³owa. A wszystkie s³owa, które s¹ w sprzecznoœci z Bo¿ym S³owem, s¹ z³e. Je¿eli chodzi o mnie, tylko S³owo ma racjê, nic innego. Tak jest. Absolutnie. 121 On szed³by prosto do podstaw. Skrytykowa³by ostro te sprawy. On by to musia³ uczyniæ, nie móg³by uczyniæ nic innego – Amos, gdyby tu by³ dzisiaj. On nie móg³by czyniæ nic innego; pamiêtajcie bowiem, ¿e on by³ prawdziwym prorokiem Bo¿ym, do którego przychodzi S³owo. On nie móg³by uczyniæ nic innego, ni¿ powróciæ 115 24 MÓWIONE S£OWO do S³owa. Bez wzglêdu na to, czy wszyscy zielonoœwi¹tkowcy w kraju zgromadziliby siê ko³o niego i rzekli: „Panie Amos, my wierzymy, ¿e pan jest prorokiem, lecz pan nie jest w S³owie, my chcemy pana naprawiæ”, on trzyma³by siê mimo wszystko S³owa. Nie móg³by czyniæ nic innego, poniewa¿ by³ prorokiem. On nie potrzebowa³ ich wspó³pracy. On mia³ do przekazania poselstwo i „wszyscy, których Mi da³ Ojciec, przyjd¹ do Mnie”, wiêc on zamierza³ g³osiæ S³owo. I on zamierza³ g³osiæ Je dok³adnie tak, jak jest napisane w Biblii; i dlatego dzisiejsi ludzie odrzuciliby go. To siê zgadza. Bez wzglêdu na to, co by siê dzia³o, on… S³owo Bo¿e przychodzi do proroków – wyk³ad S³owa, w³aœciwy wyk³ad. 122 Izrael zawsze schodzi³ z w³aœciwej drogi, a Bóg pos³a³ im proroka z cudami i znamionami, by im wyk³ada³ to S³owo; i jak siê to dowiedzia³? On powiedzia³: „Je¿eli ten prorok mówi, a to siê urzeczywistnia, wtedy to jest prawdziwe”. On potwierdza³ prawdziwoœæ Swoich proroków. Jezus powiedzia³: „Kto wierzy we Mnie, sprawy które Ja czyniê i on czyniæ bêdzie”. Poznacie to po tym, ¿e „te znaki bêd¹ towarzyszyæ tym, którzy wierz¹”. 123 I jak mo¿e ktoœ twierdziæ, ¿e jest prorokiem Pañskim a zaprzeczaæ S³owu samego Boga? Jak mo¿e ktoœ chrzciæ w imiê Ojca, Syna i Ducha Œwiêtego – w te tytu³y, a zaprzeczaæ Imieniu samego Jezusa Chrystusa, skoro nie ma miejsca w Biblii, które by wspiera³o jego teoriê? Mo¿e jestem twardo i krytycznie usposobiony, lecz nasta³a pora udaæ siê t¹ drog¹. To prawda. Jak mog¹ ludzie twierdziæ, ¿e s¹ chrzeœcijanami dzisiaj, a biegaæ za wszystkim w tym œwiecie; kobiety z ostrzy¿onymi w³osami i nosz¹ szorty, i pal¹ papierosy, i chodz¹ do kina na filmy (na jakiekolwiek z tych sproœnych pokazów), i awanturuj¹ siê. Czy chcecie mi powiedzieæ, ¿e to jest Duch Œwiêty? Nie próbujcie mi tego wmawiaæ. Wy sprawiacie, ¿e „Bóg odczuwa md³oœci w Swoim ¿o³¹dku”, je¿eli takie rzeczy mog³oby siê czyniæ. Jestem pewien, ¿e to rozumiecie. Czy nazywacie samych siebie tak? Jak mo¿e byæ coœ takiego? Wed³ug owoców ich poznacie je. 124 On zbeszta³by i potêpi³by ka¿d¹ kobietê z ostrzy¿onymi w³osami! Jak móg³by on uczyniæ cokolwiek innego?! On by³ prorokiem! A tak mówi S³owo. On powiedzia³by: „Wy Jezabele…” On za³atwi³by siê surowo z nimi. Dlaczego? On by³ prorokiem. On musia³by trzymaæ siê S³owa. To siê zgadza. Czy sobie myœlicie, ¿e one przesta³yby tak postêpowaæ? Wcale nie. One by powiedzia³y: „To jest fanatyk. On jest tak samo z³y, jak stary Pawe³ w Biblii; nienawidzi kobiet”. Wy bando oszustów, tak zwanych chrzeœcijan! 125 „Bez wzglêdu na to, jak œwiêcie próbujesz ¿yæ; to z tym nie ma nic wspólnego. Jak d³ugo zaprzeczasz S³owu Bo¿emu i nie podporz¹dkujesz Mu swego ¿ycia, to jesteœ grzesznikiem, POSTÊPOWANIE PRAWDZIWEGO PROROKA BO¯EGO 25 niewierz¹cym”. Tak w³aœnie by on powiedzia³. On by tego nie odk³ada³ – on przy³o¿y³by siekierê wprost do korzeni drzewa; nie oszczêdza³by nikogo. On by³ prorokiem i tak w³aœnie postêpuje prawdziwy prorok. On trzyma siê tego S³owa bez wzglêdu na to, o kogo chodzi; czy to jest jego w³asna matka czy ojciec, to nie gra ¿adnej roli; Jezus tak czyni³. Nie nazwa³ jej nawet matk¹; ona ni¹ nie by³a. On by³ Bogiem; a Bóg nie ma ¿adnej matki. Gdyby On mia³ matkê, to kto by³ Jego ojcem? 126 On by ich zbeszta³ i potêpi³. On potêpi³by ka¿d¹ denominacjê, poniewa¿ ¿adna z nich nie zak³ada siê na S³owie. Nie mogê znaleŸæ ani jedn¹ tak¹. Z chwil¹, gdy za³o¿¹ denominacjê, to s¹ zaraz przeciw S³owu. Wiêc jak mo¿e prorok b³ogos³awiæ to, co S³owo potêpia? Chocia¿ on nie chce tego czyniæ, by nie zraniæ swego brata, ale musi to uczyniæ, poniewa¿ jest prorokiem. I on jest reprezentantem prawdziwego S³owa Bo¿ego i nie odchyla siê od Niego w ¿adnym wypadku; przykazanie za przykazaniem, przepis za przepisem! Czy rozumiecie, co mam na myœli? Postêpowanie prawdziwego proroka! Ilu z was powiedzia³oby: „Panie, ¿yczy³bym sobie, ¿ebyœ mnie zrobi³ prorokiem”. On tego tak nie czyni. Nie, On tego tak nie czyni. 127 On potêpi³by ka¿dy niemoralny czyn koœcio³ów: te przyjêcia z szachrajskimi grami i wszystkie te imprezy, które oni urz¹dzaj¹, spotkania z gr¹ w karty, towarzyskie spotkania z podawaniem zupy na kolacjê. On potêpi³by ka¿d¹ z tych spraw, on przekl¹³by ich prosto do piek³a, sk¹d oni pochodz¹. Czy myœlicie, ¿e przyjêlibyœcie go? Nie. Koœció³ dzisiejszy nie przyj¹³by go. Czy przyjêliby go zielonoœwi¹tkowcy? Gdyby on przyszed³ do nich i powiedzia³by: „Wy, bando Jezabeli z ostrzy¿onymi w³osami, czy nie wiecie, co to znaczy TAK MÓWI PAN? Wychodzicie na dwór w sk¹pym i obcis³ym odzieniu na sobie. Czy nie uœwiadamiacie sobie, ¿e jesteœcie winne pope³niania cudzo³óstwa z setkami mê¿czyzn ka¿dego dnia?!” Tak w³aœnie powiedzia³by on. 128 Wy powiedzielibyœcie: „Otó¿, ten stary ciemniak, ten stary ³ysy cz³owiek z siwymi w³osami, wygoñcie go spoza tej kazalnicy. Niech cz³onkowie zarz¹du dopilnuj¹ tego. Diakoni, wygoñcie go st¹d”. 129 „Wy bando nieszczêsnych ob³udników”. To prawda. Amos krzycza³by przeciw temu wszystkiemu. 130 A potem nazywacie siebie: „My jesteœmy – my nale¿ymy do tej grupy”. „My nale¿ymy do tej grupy”. 131 Wy jesteœcie z waszego ojca diab³a, poniewa¿ on w³aœnie zaprzecza S³owu. 132 Mówisz: „Ja mówi³am jêzykami”, a potem strzy¿esz swoje w³osy?! 26 MÓWIONE S£OWO „Chwa³a Bogu. Alleluja”. A Biblia mówi, ¿e nie przystoi kobiecie modliæ siê, je¿eli ma ostrzy¿one w³osy! A potem nazywacie siê chrzeœcijankami? Wstyd wam! IdŸcie na kolana gdzieœ do k¹ta i uporz¹dkujcie swoje ¿ycie przed Bogiem! 134 Wk³adacie na siebie to sproœne sk¹pe odzienie, wychodzicie tutaj na dwór i rozci¹gacie siê, chocia¿ dobrze wiecie, ¿e pope³niacie cudzo³óstwo z setkami mê¿czyzn ka¿dego dnia! Jezus powiedzia³ nastêpuj¹co: „Kto spojrza³by na niewiastê i po¿¹da³ jej, ju¿ z ni¹ pope³ni³ cudzo³óstwo”. To ona prezentowa³a siê tam, a ty pope³ni³eœ cudzo³óstwo w swoim sercu. Nie wa¿ne, czy mia³eœ… 135 Wy jesteœcie martwi dla rzeczy tego œwiata; powstaliœcie z tego, jak powiedzia³em na pocz¹tku. Odwracaj wiêc swoj¹ g³owê ze wstydem! Twoje oczy powinny zwêziæ siê gniewnie, kiedy zobaczysz taki okropny grzech, zamiast gapiæ siê na kobiety i po¿¹daæ ich. „Wy, mê¿czyŸni, którzy czynicie tak¹ rzecz, a potem nazywacie siebie chrzeœcijanami!” To w³aœnie powiedzia³by on wam. Pragnê pos³u¿yæ siê jego s³owami dzisiaj rano. Takie by³yby jego s³owa, pamiêtajcie bowiem, ¿e on by³ prawdziwym prorokiem i musia³ trzymaæ siê wiernie S³owa. I ja po prostu cytujê jego s³owa; to wszystko. Bowiem gdybyœcie go wprowadzili, on jest S³owem; zatem tutaj jest S³owo Samo. Byæ mo¿e nie macie cz³owieka, lecz macie Jego S³owo; poniewa¿ on mia³by S³owo od Pana. 136 Ka¿da doktryna, któr¹ wymyœlili ludzie – on potêpi³by j¹; na przyk³ad chrzest w imiê Ojca, Syna i Ducha Œwiêtego. On odrzuci³by t¹ rzecz prosto do wiecznoœci. On potêpi³by j¹, ¿e nie pozosta³by nawet smród po niej. Tak jest. Ilu z was tutaj – ilu z tego zboru przyjê³oby go dzisiaj do po³udnia na tej podstawie? A ci – ta grupa Imienia Jezusa – oni by powiedzieli: „O, my przyjêlibyœmy go na tej podstawie”; a potem wasza organizacja – on przekl¹³by was razem z ni¹ (To siê zgadza), wasze kobiety maj¹ ostrzy¿one w³osy, a wy zgadzacie siê z tym. To prawda. Wasi mê¿czyŸni, jak oni postêpuj¹ i zachowuj¹ siê?! To siê zgadza. 137 Wielu ludzi mówi, ¿e jest dobrze byæ prorokiem. Tak, jest, je¿eli jesteœ gotowy wyzbyæ siê wszystkiego z tego œwiata i trzymaæ siê Boga i Jego S³owa! 138 Nie, nasze denominacje nie przyjê³yby go dzisiaj pod ¿adnym wzglêdem. Na pewno nie chcielibyœmy mieæ z nim do czynienia. 139 S³uchajcie, jak on by ich zbeszta³! Powiedzia³by: „Ten w³aœnie Bóg, któremu wierzycie, jak twierdzicie, On was zniszczy!” Co uczynilibyœcie z tym? Ten w³aœnie Bóg, któremu zielonoœwi¹tkowcy wierz¹, z powodu tych w³aœnie niemoralnych uczynków i spraw, które oni czyni¹ i pozwalaj¹, by by³y czynione – ten w³aœnie Bóg 133 POSTÊPOWANIE PRAWDZIWEGO PROROKA BO¯EGO 27 sprowadzi s¹d na te organizacje! To siê zgadza. To w³aœnie powiedzia³ Amos do nich. 140 „O” – odparli oni – „my mamy Abrahama. My mamy to, mamy tamto. Mamy zakon, mamy kap³anów, mamy proroków”. 141 O, bracie, jego oczy zwêzi³y siê, kiedy on patrzy³ na nich i g³osi³ im to S³owo. Tak jest. Oni go na pewno nie przyjêli. Wcale nie. On powiedzia³: „Oni zniszcz¹ samych siebie przy pomocy ich doktryn, które wymyœlili”. To w³aœnie powiedzia³by on wam dzisiaj. On mówi³by to samo, co mówi³ wtedy. On powiedzia³: „Ten w³aœnie Bóg, któremu budujecie koœcio³y (p³ac¹c prawdopodobnie miliony dolarów), te œwi¹tynie, które budujecie dla Jahwe, którego mi³ujecie, jak twierdzicie, ten w³aœnie Bóg zniszczy was; poniewa¿ odrzucacie Jego S³owo!” 142 Tak jest i dzisiaj. Ten w³aœnie Bóg, któremu Ameryka s³u¿y, jak twierdzi, sprowadzi s¹d na ten naród i zniszczy go! Mam nadziejê, ¿e to przenika tak g³êboko, ¿e nie uda wam siê wykrêciæ z tego. Ten w³aœnie Bóg, którego mi³ujecie, jak twierdzicie, ale macie swoje w³asne dogmaty, które sobie wymyœliliœcie, i ¿yjecie niemoralnym ¿yciem, i to zepsucie, które macie w sobie, odprowadzaj¹ce was od S³owa Bo¿ego, zniszczy was pewnego dnia! To jest TAK MÓWI PAN. Nie pozosta³o nam nic innego. 143 Cz³owiek stoi w zgodnoœci ze S³owem, g³osi im Ewangeliê, przemierza ca³y kraj, mówi im Prawdê. Kaznodzieje denerwuj¹ siê i krzycz¹, i robi¹ awantury; oni to potêpiaj¹; organizacje wy³¹cz¹ ciê. Kobiety potrz¹saj¹ swoj¹ g³ow¹ i nie pozwol¹ rosn¹æ swoim w³osom za nic w œwiecie, i nosz¹ swoje odzienie dok³adnie takie same rok za rokiem. One s¹ jak kaczki, którym lejesz wodê po plecach. „A wy twierdzicie, ¿e mi³ujecie Boga?”– powiedzia³ on. 144 Jezus powiedzia³: „Wy przyjêliœcie wasze tradycje, a przykazania Bo¿e uniewa¿niliœcie”. Taka jest droga prawdziwego proroka. Rozumiecie? Nie jest to ³atwa droga. Nie jest to takie, jak ktoœ myœli sobie, jakie mog³oby to byæ – podskakiwanie tam i z powrotem, wydawanie okrzyków, i ktoœ poklepuje ciê po plecach; to w³aœnie jest znakiem, ¿e nie jesteœ prawdziwym prorokiem! To w³aœnie jest jeden ze znaków, ¿e nie masz tego, o czym mówisz! 145 Czy oni poklepywaliby go po plecach, jeœli nie chcieliby przy tym „upiec swojej w³asnej pieczeni”? Dlaczego on odwróci³by siê i potêpia³ ich? Racja. Nie mogli poklepywaæ Amosa po plecach; nie mogli poklepywaæ po plecach Eliasza; on nie ubiega³ siê o takie bzdury. Wcale nie. On mówi³ im Bo¿¹ Prawdê! A je¿eli niebiosa, do których pielgrzymujemy, s¹ tak wielkie, a my nie mo¿emy podporz¹dkowaæ siê tym ma³ym rzeczom, to jak bêdziemy siê tam zgadzaæ z Duchem Bo¿ym? Musicie byæ w zgodnoœci ze S³owem. I tak w³aœnie postêpuje prawdziwy prorok. Chocia¿ rozrywa to jego serce 28 MÓWIONE S£OWO na kawa³ki, kiedy to musi mówiæ, on musi ostro skrytykowaæ naród przy pomocy tego. To siê zgadza. Lecz taka jest droga. 146 On go przekl¹³. O, moi drodzy, czy wiecie, co on im powiedzia³? Czy zauwa¿yliœcie tutaj ten zgie³k? On rzek³: „To nie jest w waszym rz¹dzie; jest to w was”. To w³aœnie on powiedzia³. „Zamêt jest w koœciele; macie formê pobo¿noœci, to w³aœnie jest przyczyn¹ k³opotów”. 147 Przyczyn¹, dlaczego komunizm tak rozchodzi siê po kraju dzisiaj, nie jest sam komunizm; powodem jest koœció³, przyczyn¹ s¹ ludzie. Nazywaj¹ siê dzisiaj chrzeœcijanami, œpiewaj¹ jak anio³owie, maj¹ wyæwiczone g³osy, i mówi¹ z tak¹ elokwencj¹, jakby byli archanio³ami, a nie wierz¹ S³owu Bo¿emu – jak diab³y! To siê zgadza. Œpiewaj¹ jak archanio³y, ubieraj¹ siê jak – nie wiem co, a zaprzeczaj¹ S³owu Bo¿emu! 148 Mê¿czyzna – kaznodzieja za kazalnic¹, który tam stanie i bêdzie tytu³owany doktorem, wielebnym – zapytajcie siê go: „Czy Biblia mówi o chrzcie w Imieniu Pana Jezusa Chrystusa albo w Ojca, Syna i Ducha Œwiêtego?” A on bêdzie siê wam œmia³ w twarz i powie: „Ojca, Syna i Ducha Œwiêtego”. A potem nazywa siê dzieckiem Bo¿ym! Kobiety wiedz¹, ¿e Biblia potêpia je, jeœli czyni¹ pewne rzeczy i strzyg¹ swoje w³osy i postêpuj¹ jak ten œwiat, i nosz¹ niemoralne odzienie i czyni¹ tym podobne rzeczy, i one czyni¹ to pomimo wszystko – a mówi¹ jêzykami, i podskakuj¹ do góry i w dó³, i krzycz¹, i maj¹ stowarzyszenia starych pañ i kó³ka robót rêcznych, i wysy³aj¹ misjonarzy na pole misyjne?! Sta³o siê to smrodem w oczach Bo¿ych! I TAK MÓWI PAN: On zniszczy to wszystko! On to uczyni. 149 Nie jest to ³atwa sprawa, lecz takie jest postêpowanie prawdziwego proroka: wyg³asza to publicznie i mówi to bez wzglêdu na to, czy to rani, czy nie. 150 Jan by³ prawdziwym prorokiem. On powiedzia³: „Siekiera jest przy³o¿ona do korzeni drzewa”. Tak w³aœnie postêpuj¹ prorocy. 151 Oczywiœcie, przyczyny k³opotów s¹ w nich: œpiewaj¹ jak anio³owie, tañcz¹ jak diab³y tam na zewn¹trz, maj¹ potañcówki, robi¹ awantury, graj¹ w karty, chodz¹ na tory wyœcigowe. Zielonoœwi¹tkowcy chodz¹ na ró¿ne imprezy i rozrywki, kina s¹ nimi przepe³nione. Ka¿dy lokal, wszêdzie, gdzie s¹ ró¿ne sproœne gry czy cokolwiek innego, oni tam zaraz lec¹ – na wyœcigi i wszystko mo¿liwe, a nazywaj¹ siebie chrzeœcijanami i przychodz¹ do zboru, i wydaj¹ okrzyki, i mówi¹ jêzykami, a bior¹ nawet udzia³ w Wieczerzy Pañskiej i w umywaniu nóg?! Patrzcie, to jest coœ – „pies wraca do swoich wymiocin”, jak powiedzia³ prorok; „tak samo oni czyni¹”. Je¿eli ta rzecz by³a z tego œwiata i mia³a zostaæ wyrzucona z was, dlaczego powracacie do niej na nowo? To siê zgadza. POSTÊPOWANIE PRAWDZIWEGO PROROKA BO¯EGO 29 Krêc¹ swoim cia³em na ulicach, nazywaj¹ to rock and roll, strzyg¹ sobie w³osy, nosz¹ szorty (O, rety!) a nazywaj¹ siebie chrzeœcijankami. Czy moglibyœcie kiedykolwiek… Nie, raczej tego nie powiem. Dlatego w³aœnie potêpiam ich! Je¿eli mam trzymaæ siê tego S³owa, skoro S³owo przychodzi do mnie, to ja trzymam siê tego S³owa. To w³aœnie przychodzi do mnie – S³owo: „Potêpiaj to!” Twierdz¹, ¿e s¹ prowadzeni Duchem Œwiêtym, a czyni¹ takie rzeczy! 153 Czy moglibyœcie sobie wyobraziæ kobietê, prowadzon¹ Duchem Œwiêtym, która pozwoli sobie ostrzyc w³osy, kiedy sam Duch Œwiêty potêpia to? Zatem, jak¹ Osob¹ jest Duch Œwiêty? Czy moglibyœcie sobie to wyobraziæ? Czy moglibyœcie sobie wyobraziæ kaznodziejê, stoj¹cego za kazalnic¹, a jakiœ cz³owiek zagadnie go, by mu pokaza³ jedno miejsce, gdzie ktoœ zosta³ kiedykolwiek ochrzczony w tytu³y Ojciec, Syn i Duch Œwiêty, a on wyœmieje mu siê w twarz i nazwie go fanatykiem z powodu chrzczenia w Imiê Pan Jezus Chrystus, a pomimo to twierdzi, ¿e jest prowadzony Duchem Œwiêtym, i mówi, ¿e ma Ducha Œwiêtego? Czy Duch Œwiêty zaprzecza³by Swemu w³asnemu S³owu? Absolutnie nie. Czy to rozumiecie? Mam nadziejê, ¿e to pojmujecie. 154 Otó¿, nie wiem, ile mamy jeszcze czasu. Nastêpny wybuch mo¿e zabierze mnie st¹d, lecz dopóki siê tak nie stanie, ja bêdê siê trzyma³ œciœle S³owa! Kiedy spotkam siê z wami przed s¹dem tam po drugiej stronie, bêdê siê œciœle trzyma³ tego S³owa; wierzê bowiem, ¿e Ono jest Prawd¹! Nie, cz³owiek nie mo¿e czyniæ takich rzeczy, a przy tym mieæ Ducha Œwiêtego! 155 Poszed³em raz do pewnego kaznodziei, a jego ¿ona siedzia³a tam w takiej sukience – wygl¹da³a okropnie. Mo¿e powiecie: „Nie masz prawa mówiæ przeciw temu”. Ja mam prawo, mianowicie S³owo! G³oszê Je ca³e. Wy pomijacie te sprawy! Jest wiele zniewieœcia³ych kaznodziejów, którzy nie maj¹ odwagi do tego. Byæ mo¿e nie zostali nawet w ogóle powo³ani do g³oszenia! To prawda. Lecz prawdziwy s³uga Bo¿y bêdzie siê trzyma³ tego S³owa. To siê zgadza. ¯ona kaznodziei siedzia³a tam w obcis³ym odzieniu, mia³a w uszach kolczyki i makija¿ na twarzy, i krótko ostrzy¿one w³osy, chocia¿ Bóg potêpia to wszystko jako plugastwo. A potem mówicie, ¿e macie Ducha Œwiêtego?! 156 G³osi³em niedawno o czymœ podobnym tutaj w Phoenix, czy gdzieœ w okolicy, a ¿ona kaznodziei siedzia³a za kazalnic¹ z w³osami ostrzy¿onymi na ch³opca i utapirowanymi, i w sukience, która nie zakrywa³a nawet jej bielizny – halka wy³azi³a jej spod niej. Ona nie potrafi³a nawet uklêkn¹æ na kolana, poniewa¿ sukienka siêga³a jej zaledwie cztery lub piêæ cali ponad jej kolana, kiedy siedzia³a na podium. I ona tam podskakiwa³a i prowadzi³a pieœni. Ja skrytykowa³em to tak twardo, jak tylko potrafi³em. Oczywiœcie, on 152 30 MÓWIONE S£OWO mnie ju¿ wiêcej nie zaprosi³. Nawet nie spodziewam siê tego; lecz on dowiedzia³ siê, co jest w³aœciwe, a co z³e! Kiedy stanê na s¹dzie, nie bêdzie to wiêcej ci¹¿y³o na moich rêkach. A potem, oni wychodz¹ i mówi¹… 157 Pewien mê¿czyzna, tak zwany nauczyciel (nie twierdzê, ¿e nim nie jest) powiedzia³ niedawno uwagê przed kilkoma z moich przyjació³ w pewnym mieœcie, w którym by³em. Wy znacie tego brata. I ten brat przyszed³ do nich i powiedzia³… 158 Otó¿, on powiedzia³: „Mieliœmy raz tutaj brata Branhama” – w pewnym mieœcie tam na zachodzie. 159 A ten mê¿czyzna odpar³: „O, brat Branham jest dobrym cz³owiekiem” (Rozumiecie? On wiedzia³, ¿e nie wolno mu obmawiaæ mojego charakteru) i powiedzia³: „lecz nie s³uchajcie taœm brata Branhama, bo wprowadz¹ was w zamieszanie”. 160 A przypadkowo sta³ tam jeden z moich przyjació³ i on powiedzia³: „Proszê pana, chwileczkê tylko. Ja by³em w zamieszaniu, dopóki nie s³ucha³em tych taœm”. I w tym jest ta ró¿nica. Powiedzia³: „Nie móg³bym zrozumieæ, jak œwiêty Bóg móg³by siê zgodziæ z takimi rzeczami, z jakimi siê wy wszyscy zgadzacie”. 161 Inny cz³owiek, ktoœ inny by³ z nim, stan¹³ niedawno na pewnym miejscu i powiedzia³: „Brat Branham jest prorokiem, on potrafi rozeznaæ ró¿ne sprawy i tym podobnie, lecz” – mówi³ dalej – „nie s³uchajcie jego nauki, poniewa¿ on nie ma racji”. 162 Co za ob³êd! Taka nieokrzesana wypowiedŸ! Czy nie wiecie, ¿e to jest… Ja – nie jestem prorokiem; lecz S³owo Bo¿e jest prawdziwe, Ono przychodzi do proroka! S³owo Pañskie przysz³o do proroka! To on podaje wyk³ad S³owa! Widzicie zatem, ¿e nie mo¿na – nie daje to nawet sensu. Po prostu ukryæ siê za jak¹œ niepozorn¹ organizacj¹, by… Pewnego dnia one siê rozpadn¹, stopniej¹ i zgin¹ w piekle, lecz S³owo Bo¿e bêdzie trwaæ na wieki! Na tej Skale ja gruntujê moje nadzieje na zawsze – na S³owie Pañskim! I niech wszystko inne utonie. Je¿eli zgubiê wszystkich przyjació³, czy cokolwiek innego siê stanie, mam przyjaciela w Chrystusie. „Moja nadzieja polega na niczym innym, Ni¿ na S³owie Jezusa w sprawiedliwoœci. Kiedy wszystko wokó³ mojej duszy rezygnuje, To On jest ca³¹ moj¹ nadziej¹ i ostoj¹”. 163 Ta strzelba eksplodowa³a niedawno i widzia³em… Myœla³em, ¿e jestem martwy. Odczuwa³em spokój i rozgl¹da³em siê; pomyœla³em sobie: „Wiêc takie to jest”. Do czego by³aby mi przydatna denominacja w takiej chwili? Do czego by³aby mi przydatna jakaœ organizacja? Musia³bym stan¹æ na ognistym s¹dzie Bo¿ym, by byæ s¹dzony na podstawie tego S³owa. Choæbym ludziom mo¿e dopieka³, POSTÊPOWANIE PRAWDZIWEGO PROROKA BO¯EGO 31 przygadywa³ i odwraca³, i rozdziela³ wielu ludzi od siebie, lecz mam nadziejê, ¿e robiê – ¿e wyci¹gam autentyczne j¹dro ze S³owa Bo¿ego i na nim budujê duszê dla wiecznoœci. To siê zgadza. Polecam j¹ Bogu do Jego r¹k, aby j¹ ukszta³towa³ na pos³uszne dziecko. 164 Jak móg³by cz³owiek, który jest prowadzony Duchem Œwiêtym, uczyniæ coœ takiego; wzglêdnie kobieta, maj¹ca Ducha Œwiêtego, jak mog³aby czyniæ takie rzeczy? Nie, On jest œwiêty; a je¿eli Jego ¯ycie jest w tobie, to jesteœ takim samym – bêdziesz dok³adnie takim jak On! 165 Izrael, podobnie jak my, myœla³ sobie, ¿e dlatego, i¿ powodzi im siê dobrze dziêki ich skoligaceniu siê z innymi, ¿e to jest w porz¹dku przed Bogiem. Otó¿, jak wiecie, tak samo myœlimy sobie dzisiaj. Rozmawia³em niedawno tutaj w hotelu z kilkoma mê¿czyznami kilka dni temu, z wielkimi osobistoœciami w religijnych sferach, i oni mi powiedzieli: „Bóg udowadnia, ¿e On jest z nami. Patrz, bracie Branham, rozroœliœmy siê w ubieg³ym roku (zapomnia³em o ile) o wiele setek”, coœ w tym sensie. 166 Ja odrzek³em: „To nie oznacza ani krzty aprobaty od Boga!” To siê zgadza. Prostytucja wzmog³a siê w ubieg³ym roku o oko³o 30 %. Czy to oznacza, ¿e Bóg aprobuje prostytucjê?! Ten argument jest niedobry. Nie, nie mo¿na tego tak przedstawiaæ. Absolutnie nie. Bóg stoi w obronie Swego S³owa. Ka¿dy cz³owiek, je¿eli jest szczery, bêdzie trzyma³ siê wiernie Jego S³owa. W porz¹dku. 167 Oni sobie myœleli, ¿e skoro zawarli sojusz… Otó¿, wejdziemy za chwilkê do spraw naszego rz¹du. Nasze pañstwo odrzuci³o S³owo Bo¿e tak samo, jak uczyni³ to Izrael. Oni odrzucili S³owo Bo¿e, a ich ludzie, ich kap³ani i prorocy, i tak dalej prorokowali im dobre rzeczy, i oni… Co mogê innego zrobiæ, jak prorokowaæ mu z³e rzeczy, poniewa¿ on postêpuje w sprzecznoœci ze S³owem! On jest skazany na potêpienie! – nasz wielki, umi³owany naród, który bazuje na prze¿yciach naszych praojców, a potem wraca z powrotem do tego, z czego oni wyszli! To siê zgadza. 168 Oczywiœcie, Izrael by³ wielkim narodem. Spójrzcie na ich praojców; lecz Bóg nie oszczêdzi³ ich. Ten stary ³ysy prorok przedk³ada³ im S³owo i ono wype³nia³o siê dok³adnie tak, jak on powiedzia³. Czytajcie w waszej historii o tym i przekonajcie siê, czy to nie jest prawd¹. Urzeczywistnia³o siê to dok³adnie tak, jak on to powiedzia³. 169 I on ich potêpi³, a chocia¿ oni tam stali – ci œwiêci kap³ani odziani w œwiête ubiory, dokonuj¹c pokropienia, i nie poruszyliby ani rêk¹ w t¹ lub w tamt¹ stronê, poniewa¿ to by³o coœ ustanowionego w ten sposób, lub jakaœ tradycja, czy coœ takiego. Jezus powiedzia³: „Wy jesteœcie z waszego ojca diab³a i jego uczynki czyniæ chcecie”. 32 MÓWIONE S£OWO I oni Go wziêli i potêpili Go, i przybili Go na krzy¿u, i uœmiercili Go! To siê dok³adnie zgadza. Bóg wzbudzi³ Go na nowo! Tak jest. 171 Nie, oni by nie uwierzyli Amosowi dzisiaj, w ogóle nie. Obecnie tak¿e zawarliœmy sojusz. Mamy, jak to nazywamy dzisiaj… Myœlimy sobie, ¿e to jest przed Bogiem w porz¹dku, bo nasze organizacje rozrastaj¹ siê i wszystko dzieje siê tak, jak siê dzieje; a myœlimy sobie, ¿e Bóg aprobuje to. Wiecie, oni siê przy³¹czyli, jak s¹dzê, oko³o dwu lub trzech milionów protestantów wiêcej, a katolicy rozroœli siê o kilka milionów. Rozumiecie? Oni uwa¿aj¹, ¿e Bóg aprobuje to, i¿ s¹ katolikami. Protestanci myœl¹, ¿e Bóg aprobuje to, i¿ s¹ protestantami. Cha, to jest nonsens, oni s¹ potraw¹ dla armat, s¹ atomowym popio³em; gniew Bo¿y wezbra³ do tego stopnia, ¿e jest gotowy wybuchn¹æ! To siê dok³adnie zgadza. 172 S³uchajcie mnie; bêdê wam mówi³ S³owo od Pana! Amen. Spójrzcie na nas. Spójrzcie na œwiat, spójrzcie na nasz naród. Przy³¹czyliœmy siê do ONZ. Co w nim jest? Banda bezbo¿ników. A my nie mamy nawet tyle odwagi, by zanosiæ modlitwy, zanim rozpocznie siê nasza sesja. Czy nie czyta³em tutaj niedawno: „Jak mog¹ iœæ dwaj razem, je¿eli siê nie zgadzaj¹?” Bóg nie czyni niczego, jeœli tego nie objawi Swoim s³ugom, prorokom. Jak mog¹ dwaj iœæ razem, je¿eli siê nie zgodz¹ – kiedy mamy mahometan, buddystów, ateistów, bezbo¿nych, samolubnych i wszystkich innych w tym? Czy myœlicie – czy uwa¿acie, ¿e Bóg móg³by przebywaæ w czymœ takim? 173 „Otó¿” – mówicie sobie – „my mamy z nimi zawarty sojusz. Mamy ca³¹ ochronê Zachodu”. 174 Oni mieli wszystkie okoliczne narody do ochrony, lecz ten prorok powiedzia³: „Bóg was zniszczy; ten w³aœnie Bóg, któremu s³u¿ycie, wytraci was z powodu waszej g³upoty”. On powiedzia³by to samo dzisiaj do po³udnia. 175 On zbeszta³by wszystkich, pocz¹wszy od Bia³ego Domu a¿ do najbiedniejszej farmy! Na pewno by to uczyni³. On by ich przekl¹³ S³owem Bo¿ym! Na pewno by to uczyni³. Tak postêpuje prawdziwy prorok! 176 „Spójrzcie na nas, na nasze koœcio³y. O, my jesteœmy wielkim œwiêtym rzymskokatolickim koœcio³em”. Biblia mówi o nim, ¿e jest wszetecznic¹! 177 „My jesteœmy patriarchami, praojcami protestanckich koœcio³ów – wszystkie zjednoczy³y siê razem i nazwa³y siê – jest to nazywane Œwiatow¹ Rad¹ Koœcio³ów”. Nierz¹dnice tej wszetecznicy, jak mówi Biblia! Dok³adnie tak Ona mówi. Uhm. A jednak myœlimy sobie… 178 A obecnie wszystkie te koœcio³y zbieraj¹ siê wspólnie. Pan Collins, mój przyjaciel (brat w Kalifornii wzglêdnie tam w Arizonie). 170 POSTÊPOWANIE PRAWDZIWEGO PROROKA BO¯EGO 33 Ty jesteœ… Elmer, ja powiedzia³em: „Otó¿, s¹dzê, ¿e chodzisz do któregoœ fajnego – zacnego metodystycznego koœcio³a”. 179 On odrzek³: „Ja wyszed³em z niego, kiedy oni za³o¿yli radê koœcio³ów tam na pó³nocy”. 180 Ja powiedzia³em: „Niech ci Bóg b³ogos³awi. Jesteœ blisko Królestwa, bracie”. 181 Tak jest. Dogmat, polegaj¹cy na zjednoczeniu siê z ludŸmi i z ich doktryn¹, któr¹ wymyœlili ludzie, i opuszczeniu S³owa Bo¿ego! Dzisiaj trzeba nam proroka, który by im g³osi³ to S³owo! Dok³adnie tak jest. Tak. 182 Oni zapewniaj¹ sobie wzajemne bezpieczeñstwo. „O, przy³¹czymy siê… My, zielonoœwi¹tkowcy? Oczywiœcie, przy³¹czyliœmy siê do Œwiatowej Rady Koœcio³ów, poniewa¿ w niej mamy spo³ecznoœæ. My – pozyskamy ich z powrotem”. Tak jakby kobieta uda³a siê do baru, by siê upijaæ razem z jej mê¿em i tak pozyskaæ go z powrotem do Boga. Mo¿e lepiej jak m¹¿, który idzie z ¿on¹ obecnego czasu do baru, by upiæ siê z ni¹ i pozyskaæ j¹ tak dla Boga. Nonsens! Trzymajcie siê z dala od terenu diab³a! Je¿eli cokolwiek zaprzecza temu S³owu, ja jestem przeciw temu! I to sk³ania mnie do tego, ¿e jestem przeciw ka¿dej organizacji, poniewa¿ ona jest przeciw S³owu. To powinno sprawiæ, ¿e ka¿dy wierz¹cy powinien odczuwaæ to w ten sposób. „Dobrze” – mówi¹ oni – „lecz pamiêtajcie, my mamy…” 183 Ja mówiê… Otrzyma³em du¿y artyku³ w gazecie – ktoœ mi to pos³a³ z Arizony – o tym jak ten wielki patriarcha Taki-i-taki powiedzia³ niedawno: „Papie¿ Jan 22. (czy jakkolwiek go nazywaj¹) jest wybitnym cz³owiekiem. On jest jedynym cz³owiekiem, który kiedykolwiek mówi³ o zjednoczeniu koœcio³ów, katolików i protestantów razem”. Powiedzia³: „Mo¿e to nie stanie siê w naszym czasie, lecz stanie siê to za nastêpnych piêtnaœcie czy dwadzieœcia lat”. 184 Pomyœla³em sobie: „Cz³owieku, ty bêd¹c patriarch¹, prorokujesz o czymœ, czego nie znasz”. 185 „Jest póŸniej ni¿ sobie myœlimy” – napisa³ mi to u góry tej stronicy ten cz³owiek, który mi to pos³a³. Jest póŸniej, ni¿ sobie myœlimy. On równie¿ s³ucha taœm. Tak jest. On powiedzia³: „Jest póŸniej, ni¿ sobie myœlimy”. Dalej rzek³: „Bracie Branham, czy nie powiedzia³eœ tego wiele lat temu?” 186 Ja powiedzia³em: „Oczywiœcie”. Tak jest. Urzeczywistnia siê to, bo to jest S³owo Pañskie; i tak musi siê dziaæ. Oczywiœcie. 187 Tak, mówi¹: „Otó¿, ten œwiêty patriarcha, czy nie myœlisz, ¿e on powinien wiedzieæ coœ wiêcej ni¿ to?” 34 MÓWIONE S£OWO Absolutnie nie. Je¿eli on zaprzecza S³owu Bo¿emu, a patrzy siê do Niego w ten sposób, to nie mo¿e wiedzieæ wiêcej. Nie dbam o to, ilu tam jest papie¿y, proroków, czy kogokolwiek macie miêdzy sob¹. Je¿eli oni odeszli od S³owa, to wy te¿ odeszliœcie od S³owa. To siê zgadza. 189 Jak móg³by Bóg kiedykolwiek pob³ogos³awiæ tak¹ rzecz, skoro oni zaprzeczaj¹ S³owu samego Boga? Jak On móg³by pob³ogos³awiæ coœ innego prócz Swego S³owa? Jak mo¿e On pob³ogos³awiæ coœ, co jest w sprzecznoœci do Jego S³owa. Jak móg³byœ pob³ogos³awiæ raka, który ciê po¿era?! Jak móg³byœ pob³ogos³awiæ elektryczny drut, który trzymasz i mówisz: „O, trzymaj mnie i poraŸ mnie”? To by³oby szaleñstwem. Jak mo¿e Bóg pob³ogos³awiæ coœ, co jest w sprzecznoœci z Jego S³owem? 190 Wiêc powróæcie na nowo do S³owa! Wy zgrajo kaznodziejów, zachowuj¹cych siê jak myœliwskie psy, co siê dzieje z wami? Wychodzicie tutaj i sprzedajecie swoje pierworodztwo za miskê soczewicy, by sobie jeŸdziæ w jakimœ cadillaku, lub czymœ podobnym, i mieszkaæ w jakimœ wielkim, wysokim pa³acu i mieæ wielki koœció³ wartoœci miliona dolarów, i wszystkie temu podobne sprawy, a sprzedajecie swoje pierworodztwo, i wstydzicie siê i boicie siê g³osiæ S³owo Bo¿e do waszych zborów. Powiedzcie, czy nie wstydzicie siê samych siebie? A nazywacie samych siebie s³ugami lub prorokiem Bo¿ym, sprzedaj¹c swoje pierworodztwo za porcjê tego œwiata? Co wylêgniecie? To samo, co uczyni³ Ezaw. O, jaka to hañba. 191 O, nie, œwiêty Bóg, który czuwa nad Swoim S³owem, by Je potwierdziæ, nie móg³ pob³ogos³awiæ czegoœ, co by³o przeciw Jego S³owu. S³uchajcie teraz uwa¿nie. Wiem, ¿e siê trochê spóŸniam i byæ mo¿e d³awiê was na œmieræ; lecz spójrzcie, pragnê was o coœ zapytaæ. Jak móg³ œwiêty Bóg, Który wypowiedzia³ Swoje S³owo i powiedzia³: „Zarówno niebo jak i ziemia przemin¹, lecz Ono nie przeminie – ani jedno s³owo z Niego”. Zatem, jak On móg³by wzi¹æ coœ, co jest w sprzecznoœci do tego i pob³ogos³awiæ to? Jak móg³by to uczyniæ? S³uchajcie. On udowadnia Samego Siebie, On potwierdza Swoje S³owo. On mówi to, co jest prawdziwe, nie na podstawie cz³onkostwa. 192 Spójrzcie na Moaba. Moab mia³ równie¿ Jego S³owo. Moab. Izrael mia³ Jego S³owo, a Moab mia³ formê pobo¿noœci, maj¹c Jego S³owo. Oni z³o¿yli siedem ofiar, czystych wo³ów na siedmiu o³tarzach; doskona³a liczba, doskona³a ofiara. Nastêpnie on wzi¹³ prócz tego siedem baranów, co mówi³o, ¿e oni wierzyli w przyjœcie Syna Bo¿ego, i z³o¿y³ ich tam w ofierze w obecnoœci ich wielkiego arcybiskupa. Wszyscy ich dygnitarze, wszyscy ich kap³ani i arcykap³ani, i wszyscy inni stali dooko³a razem z ich królami, prezydentami, czy kimkolwiek jeszcze, i z³o¿yli to w ofierze bêd¹c tak religijni, jak 188 POSTÊPOWANIE PRAWDZIWEGO PROROKA BO¯EGO 35 tylko mogli byæ, byli jednak nastawieni przeciw Izraelowi. Izrael by³ tam w dolinie, wygl¹da³ jak zgraja odszczepieñców. Lecz co by³o z Izraelem? Bóg by³ w ich obozie. On Sam udowadnia³, ¿e jest z nimi. Rozumiecie? 193 Bez wzglêdu na to ilu patriarchów oni mieli – papie¿y, wzglêdnie kogokolwiek. Bóg nie mo¿e byæ z nimi dopóki On Sam nie udowodni, ¿e jest z nimi. I jak d³ugo oni s¹ poza Jego S³owem i zaprzeczaj¹ Jego S³owu, jak On mo¿e byæ z nimi? Nie by³o znaków ¿yj¹cego Boga miêdzy nimi! 194 Jak mo¿e byæ Bóg wœród ONZ, kiedy dwaj nie mog¹ iœæ razem, je¿eli siê nie zgadzaj¹? Spójrzcie teraz tutaj. Obecnie istnieje tak zwany Koœció³ Chrystusowy, po³¹czony z zielonoœwi¹tkowcami. Zielonoœwi¹tkowcy mówi¹, ¿e wierz¹ w mówienie jêzykami; oni wierz¹ w dowód Ducha Œwiêtego – w mówienie jêzykami. Oni mówi¹, ¿e wierz¹ w to, w tamto i w coœ innego jeszcze; oni wierz¹ w cuda i znaki. Koœció³ Chrystusowy naœmiewa siê z nich i mówi: „Wy bando nieuków; to by³o w minionych czasach”. Jak mog¹ dwaj iœæ razem, gdyby siê nie zgadzali? A oni po³¹czyli siê razem. Co oni czyni¹? Oni usi³uj¹ zapewniæ sobie wzajemnie bezpieczeñstwo. Precz z takim paskudztwem! Moje bezpieczeñstwo jest w Chrystusie i w Jego S³owie, bo Jego S³owo to On Sam! To siê zgadza. Uhm. 195 Nie maj¹ znaków ¿yj¹cego Boga, w ogóle nie. Tak w³aœnie powiedzia³ Jezus: „Je¿eli Ja nie manifestujê S³owa, to Mi nie wierzcie. Je¿eli Bóg nie mówi i nie prorokuje przeze Mnie, i nie mówi przeze Mnie, i nie czyni przeze Mnie dok³adnie tego, co powinien czyniæ Mesjasz, to Mi nie wierzcie”. Potem jakiœ facet twierdzi, ¿e jest prorokiem pos³anym od Boga, a zaprzecza S³owu? Bo¿e b¹dŸ mi³oœciwy komuœ takiemu. Jak móg³by Bóg w ogóle czyniæ coœ takiego? 196 Pozwólcie, ¿e zapytam siê was teraz o to. Nie wiem, kiedy bêdê znowu do was przemawia³, jest to zale¿ne od Boga. Ja po prostu magazynujê pokarm, jak On poleci³ mi w tej wizji owego czasu, bym go magazynowa³ w beczkach. 197 Mo¿e zapytacie siê mnie: „Jak móg³ Amos przewidzieæ, co siê mia³o z nimi staæ?” Przecie¿ wszystko wygl¹da³o dobrze. S³uchajcie. Spójrzcie teraz tutaj. S³uchajcie teraz uwa¿nie, poniewa¿ to wszystko jest na taœmie i pójdzie to do ca³ego œwiata. Rozumiecie? 198 Spójrzcie teraz tutaj. Tam by³ Izrael, ich seminaria by³y w lepszym stanie, ni¿ by³y kiedykolwiek. Nikt nie sprawia³ im k³opotów. Oni mieli swe w³asne religie. Oni nie… Nikt nie mówi³: „Nie mo¿ecie oddawaæ czci Jahwe”. 199 „Proszê bardzo, chodŸcie” – mówi³y pogañskie narody – „oddawajcie Bogu czeœæ. My mamy umowê miêdzy sob¹”. 36 MÓWIONE S£OWO Ten prorok widzia³ poprzez to. Rozumiecie? Tak samo prorok dzisiaj widzi poprzez to. Rozumiecie? „Proszê bardzo, chodŸcie!”. 201 A Izrael powiedzia³: „Dobrze, jedzmy, pijmy i radujmy siê”. Wiêc utworzyli razem grupê i ustalili sobie jakieœ wyznania wiary i organizacje, denominacje i tym podobne rzeczy, i uzgodnili to wszystko, a ich kobiety ¿y³y po prostu w luksusie i w grzechu tego œwiata, cz³owieku, by³y zaanga¿owane w klubach nocnych i w wszystkim mo¿liwym – na wpó³ ubrane, w cieniutkich jedwabnych spódnicach. Je¿eli widzieliœcie kiedykolwiek coœ z ich historii owych czasów, jak one wygl¹da³y! A mia³y zaledwie jedn¹ trzeci¹ niemoralnoœci dzisiejszych kobiet! Nawet nie tyle, poniewa¿ nie mia³y wtedy takich mo¿liwoœci. Tak, a jak one postêpowa³y i awanturowa³y siê w ten sposób, a królowie i kap³ani, i wszyscy inni… Jezus powiedzia³: „Wy po¿eracie domy wdów, wy ob³udnicy”. On to powiedzia³! I wszystkie te rzeczy, które oni czynili… Ten prorok sta³ tam i spogl¹da³ w dó³ na ten naród; nic dziwnego, ¿e pêka³o mu serce. Tak jest. 202 Wy teraz powiecie: „Jak on móg³ wiedzieæ, co siê ma wydarzyæ? Jak on móg³ to przewidzieæ? Jak…” Wszystko to wygl¹da³o dobrze. Patrzcie, oni mieli dosyæ pokarmu do jedzenia, mieli dosyæ odzienia, mieli swoje wielkie koœcio³y, powodzi³o im siê dobrze; pieni¹dze sypa³y siê wszêdzie. Luksus, tañce na ulicy, niemoralnoœæ, i wszystko inne dzia³o siê po prostu, i wszystko uk³ada³o siê fajnie, dok³adnie jak w Ameryce dzisiaj. Telewizja jest pe³na sproœnych ¿artów, na wpó³ obna¿one kobiety i wszystko inne. Wszystko, co widzicie, to tylko brud i grzech. Nie musicie ogl¹daæ telewizji; otwórzcie tylko swoje oczy i spójrzcie gdziekolwiek. Dziewczyny, ch³opacy, mê¿czyŸni, kobiety – pal¹, pij¹, te Jezabele, które nazywaj¹ siê chrzeœcijankami, te plugawe diab³y – nazywaj¹ce samych siebie metodystami, baptystami, prezbiterianami, katolikami wzglêdnie zielonoœwi¹tkowcami! Nic dziwnego, ¿e jego oczy siê zwê¿a³y, kiedy na to patrza³. To siê zgadza. 203 Wszystko wygl¹da dobrze. Jak mo¿esz tak mówiæ, je¿eli mamy zamiar zrobiæ… Jak? Jak? „Spójrz tutaj. Dobrze, mamy milion cz³onków wiêcej. My mamy… My – nasze budowle s¹… O, nasze koœcio³y s¹ tak wielkie, musimy zbudowaæ nowe koœcio³y. Otó¿, mamy tak du¿o pieniêdzy, ¿e nie wiemy, co mamy z nimi robiæ. Patrzcie, my budujemy po prostu najlepsze budynki w tym kraju. Posiadamy najwiêksze koœcio³y, jakie istniej¹; a pomimo to mamy bardzo du¿o pieniêdzy. Czy nie myœlicie, ¿e Bóg nas b³ogos³awi?” Nie! Wy odeszliœcie od Jego S³owa! „Bracie Branham, ty chcesz powiedzieæ, ¿e Bóg to zniszczy?” Tak, ka¿dy z nich. 200 POSTÊPOWANIE PRAWDZIWEGO PROROKA BO¯EGO 37 „Jak to mo¿esz wiedzieæ?” Jak to wiedzia³ Amos? Tak samo jak lekarz, badaj¹cy chorego. Gdy stwierdzi, na jak¹ chorobê choruje pacjent, to on wie, co trzeba zrobiæ; on wie, co dolega temu pacjentowi. On wie, jak bardzo jest ta choroba zaawansowana i on wie, co siê bêdzie dziaæ. I tak samo wie to prorok – prawdziwy prorok! Kiedy on widzi… Nie dbam o to, co ty robisz… Kiedy on widzi grzech w zaawansowanym stanie, jest to po¿eraj¹cy rak, a on jest u zielonoœwi¹tkowców i wszystkich innych w tak zaawansowanym stanie, ¿e nie mog¹ wydostaæ siê z tego! On jest w zaawansowanym stanie. Oni pogin¹. 205 Tak w³aœnie Amos potrafi³ stwierdziæ diagnozê tej sprawy. On zrobi³ jej diagnozê przy pomocy S³owa Bo¿ego. Tak w³aœnie prawdziwy prorok robi diagnozê tej sprawy i mówi tym kobietom: „Nie próbujcie wcale iœæ na s¹d z ostrzy¿onymi w³osami, kiedy wiecie, ¿e wam tego nie wolno czyniæ”. Mówi do was mê¿czyzn i do wszystkich pozosta³ych, do was kaznodziejów, zaprzeczaj¹cych S³owu i maj¹cych formê pobo¿noœci i przy³¹czaj¹cych siê do organizacji, by siê jakoœ wymigaæ, kiedy wiecie, ¿e wam tego nie wolno czyniæ i patrzycie siê na to samo S³owo, na które patrzyli siê prawdziwi prorocy. Diagnoza tej choroby mówi³a: „Œmieræ, separacja”. 206 Podobnie jak lekarz, on zna siê na tym. On wie, jakie przejawy temu towarzysz¹. Spójrzcie na nasz naród. Kiedy mówicie: „Uczynili to zielonoœwi¹tkowcy?” Kiedy oni postawi¹ – nie wpuszcz¹ ciê nawet do koœcio³a, poniewa¿ g³osisz tym kobietom o ich ostrzy¿onych w³osach, a Biblia to potêpia… Boj¹ siê, ¿e powiedzia³byœ coœ o… 207 Niedawno tutaj, kiedy planowa³em kilka kampanii na zachodnim wybrze¿u (Roy Borders to robi³), spotka³a siê z nim grupa kaznodziejów (oko³o – o, s¹dzê, ¿e by³o ich czterdziestu czy piêædziesiêciu z tej okolicy, gdzie mia³em mieæ wielk¹ ewangelizacjê); jeden z nich powiedzia³: „Panie Borders, chcê pana o coœ zapytaæ”. Dalej rzek³: „Czy to prawda, ¿e brat Branham pos³uguje siê Imieniem Pan Jezus Chrystus podczas chrztu?” 208 Pan Borders, naprawdê dostojny d¿entelmen (jak wiecie, brat Borders mieszkaj¹cy tutaj) on powiedzia³: „Panowie, brat Branham, kiedy jest gdzieœ na kampaniach – poza swoim zborem, on nie g³osi; on po prostu wychodzi i modli siê o waszych chorych. To jest mniej wiêcej to, co on czyni”. 209 Ten prezbiter odpar³: „Nie o to pyta³em siê pana. Czy on…?” (Otó¿, oni maj¹ taœmy; oni to wiedz¹.) Zapyta³: „Czy on chrzci w Imiê Jezusa Chrystusa?” 204 38 MÓWIONE S£OWO On odrzek³: „Tak, w swoim w³asnym zborze. To jest jedyne miejsce, gdzie on chrzci – w swoim w³asnym zborze”. 211 On odpar³: „O to mi chodzi; to w³aœnie chcia³em siê dowiedzieæ. My go nie chcemy. Nie chcemy tej herezji miêdzy naszymi ludŸmi”. 212 A innego dnia, kiedy mój dobry przyjaciel Ed Daulton otrzyma³ list z baptystycznego koœcio³a, by³o w nim powiedziane: „Wy³¹czymy ciê ze spo³ecznoœci baptystów, poniewa¿ przy³¹czy³eœ siê do tej herezji, ¿e trzeba siê daæ ochrzciæ w Imieniu Jezus”. 213 Ja lubiê staæ razem z Paw³em: „Na tej drodze, któr¹ œwiat nazywa herezj¹, ja oddajê Bogu czeœæ, poniewa¿ to jest Jego S³owo”. O tak. Tak jest. 214 O, oczywiœcie lekarz robi diagnozê tej choroby; on widzi, gdzie ona siê znajduje. Prawdziwy prorok robi diagnozê tej sprawy przy pomocy S³owa. Co on robi? Lekarz robi diagnozê chorego na podstawie przejawów. Czy siê to zgadza? On patrzy na przejawy i widzi, co dolega temu pacjentowi. On widzi, jak daleko jest ta sprawa zaawansowana i mówi: „Nie mo¿na ju¿ nic zrobiæ w tej sprawie”. A prawdziwy prorok bierze S³owo Bo¿e i robi diagnozê tej sprawy, zastosuje lekarstwo, a ludzie rzucaj¹ mu je z powrotem do twarzy. Co stanie siê w takim przypadku? Pogin¹! To wszystko. Mi³uj¹cy rozkosze, z domieszkami œwieckimi, tak zwana banda ob³udników… Lecz tak w³aœnie postêpuje prawdziwy prorok. Widzicie? O, moi drodzy. 215 On widzi te choroby. On widzia³, ¿e oni odst¹pili od S³owa. On widzia³ S³owo i on wiedzia³, co z tego wyniknie. Widzia³ ten luksus, w którym oni ¿yli, widzia³, w jaki sposób postêpowa³y kobiety. On widzia³, co czynili ci kap³ani, jak oni odst¹pili od prawdziwego oddawania czci Bogu i tym podobne rzeczy. On musia³ coœ – on mia³ na to odpowiedŸ; on powiedzia³: „Ten Bóg, któremu jak twierdzicie s³u¿ycie, zniszczy was!” „Dlaczego?” 216 „Nie przestrzegaliœcie Moich przykazañ”. A oni sobie myœleli, ¿e ich przestrzegali. Czy nie czyta³em tego tutaj? Drugi rozdzia³, 4. werset: „Bo Ja wybra³em ciê, abyœ by³… Wybra³em ciê ze wszystkich pokoleñ na ziemi, ty wzbraniasz siê jednak chodziæ wed³ug Moich przykazañ!” 217 Czy myœlicie, ¿e ten zwyk³y ³ysy prorok, stoj¹cy tam z posiwia³¹ brod¹, a jego oczy pa³a³y ogniem, kiedy mówi³ do tej grupy kap³anów i innych, i powiedzia³: „Ten Bóg, któremu wy ob³udnicy pozornie s³u¿ycie, ten sam Bóg zniszczy was!” – czy myœlicie, ¿e on zgodzi³by siê na wspó³pracê? O, rety. Nie zgodzi³by siê. Wypróbujcie go dzisiaj, a zobaczycie, ¿e by siê nie zgodzi³. Nie, lecz dlaczego? Takie jest 210 POSTÊPOWANIE PRAWDZIWEGO PROROKA BO¯EGO 39 postêpowanie prawdziwego proroka. On mia³ S³owo; On wiedzia³, co Ono mówi. 218 Podobnie jak Micheasz w dawnych czasach (tak nazywa³ siê ten ch³opczyk, którego poœwiêca³em Panu w modlitwie), przeskoczy³em niektóre sprawy kilka minut temu, poniewa¿ siê œpieszê, by zd¹¿yæ w porê. Lecz Micheasz, kiedy on stan¹³ przed Achabem, spogl¹da³ na nich. On zna³ S³owo. Micheasz wypowiedzia³ im S³owo. Dlaczego? Micheasz porówna³ swoj¹ wizjê, swoj¹ naukê ze S³owem Bo¿ym; i on widzia³, ¿e jego nauka i S³owo zgadza³y siê, poniewa¿ S³owo mówi³o, ¿e on przeklnie Achaba i sprawi, ¿e psy bêd¹ liza³y jego krew. Tak w³aœnie mówi³o S³owo. 219 Wiêc Micheasz mia³ wizjê, to znaczy – on by³ prorokiem. „Zobaczê, jakie S³owo przyjdzie do mnie”. I on siê modli³: „O, Panie Bo¿e, co mam uczyniæ? Co mam powiedzieæ tej grupie kaznodziejów, stoj¹cych tu? S¹ tutaj wszystkie organizacje; wszystkie w tym kraju zebra³y siê przeciwko mnie, Panie. Oto stojê tutaj przed królem, co mam powiedzieæ?” I on otrzyma³ wizjê, która mówi³a: „Wyruszaj tam; lecz ja widzia³em Izraela rozproszonego jak owce, nie maj¹ce pasterza!” Tak. 220 Ten okrêgowy prezbiter podszed³ do niego i wymierzy³ mu policzek, i powiedzia³: „Gdzie posz³o S³owo Bo¿e – Duch Bo¿y, je¿eli On wyszed³ ze mnie (opuœci³ go)?” 221 Czy wiecie, co Bóg powiedzia³? On pozwoli³, ¿e diabe³ zst¹pi³ i dosta³ siê miêdzy nich, poniewa¿ oni odst¹pili od S³owa. Biblia mówi, ¿e skoro oni nie wierzyli S³owu, On poda³ im mocne z³udzenie, by wierzyli k³amstwu i zostali przez to potêpieni. Dok³adnie to w³aœnie czyni¹ dzisiaj te organizacje i ludzie naszego narodu: wierz¹ k³amstwu i na skutek tego zostan¹ potêpieni. „Albowiem nie ma innego imienia danego pod niebem, przez które moglibyœcie zostaæ zbawieni”. Oni stali w szeregu, ci cz³onkowie organizacji, i tak dalej. Tak. 222 Otó¿, co czynili ci inni, na co patrzyli siê ci inni prorocy? Oni byli prorokami. Tak jest. Oni byli prorokami, lecz gdyby siê zatrzymali i sprawdzili swoje proroctwo na podstawie S³owa… Gdyby metodyœci zatrzymali siê dzisiaj i sprawdzili swoje proroctwo, to by ju¿ nie pokropili ¿adnego cz³owieka; oni przyjêliby Ducha Œwiêtego; oni by chrzcili wszystkich przez zanurzenie w wodzie w Imieniu Jezusa Chrystusa. Gdyby Zbory Bo¿e zatrzyma³y siê dzisiaj i przypatrzyli siê ich proroctwu, to powróciliby do S³owa. Gdyby unitarianie zatrzymali siê dzisiaj i przeanalizowali swoje poselstwo, powróciliby na nowo do S³owa. Lecz, widzicie, gdyby tamci prorocy zatrzymali siê i przebadali swoje proroctwo… Oni pos³u¿yli siê rozumem; oni mówili: „Ten kraj nale¿y do nas, wyruszymy wiêc do 40 MÓWIONE S£OWO Ramot Galaad i zajmiemy je, poniewa¿ ono nale¿y do nas. Jozue nam go da³”. Nawet Micheasz powiedzia³: „To brzmi rozs¹dnie”. 223 Tak w³aœnie ma siê ta sprawa. Lecz wy nie chcecie rozumowaæ; wy chcecie wierzyæ temu, co powiedzia³ Bóg. Nie rozumujcie nad niczym. 224 Co gdyby Abraham rozumowa³? Jak on opuœci³by w ogóle swój kraj? Jak móg³ on, skoro mia³ ju¿ sto lat, ci¹gle oddawaæ Bogu czeœæ, ¿e bêd¹ mieæ dzieciê z Sary, a ona mia³a dziewiêædziesi¹t lat? Odrzuæcie wszelkie rozumowanie; wierzcie po prostu! 225 Pozwalacie, ¿eby wam diabe³ wmawia³: „Wiesz, brat Branham jest nikim wiêcej ni¿ ob³udnikiem”. 226 „Zatem ja – chwileczkê tylko, zobaczê, czy on jest – zobaczymy, czy on naucza poprawnie. PrzejdŸmy do Biblii”. 227 „Nie rób, nie czyñ tego”. On nie pozwoli ci to czyniæ. Nie, nie. Rozumiesz? Lecz on bêdzie mówi³ coœ z³ego o mnie (do czego ma mo¿e prawo), a jeœli tylko zaczniesz to przyjmowaæ, zatrzymasz siê i zaczniesz rozumowaæ: „Tak, on nie powinien by³ uczyniæ tego; nie powinien by³ uczyniæ tamtego”. 228 Jeœli zaczniesz patrzyæ siê na mnie, to znajdziesz wiele takich rzeczy. A gdybyœ siê móg³ przypatrzyæ Panu Jezusowi, znalaz³byœ te¿ wiele. Przypatrzmy Mu siê na chwilê. Mam zamiar postawiæ teraz ka¿dego z was do roli kaznodziei. Zapomnijmy teraz, ¿e On by³ kiedykolwiek na ziemi. Tutaj jest ch³opiec, o którym zosta³o udowodnione w ca³ym narodzie, ¿e On jest bêkartem, urodzonym nieœlubnie; Jego matka mia³a go ju¿ przedtem, nim zawar³a ma³¿eñstwo z jej mê¿em; zosta³o to udowodnione. Oni nie szukali tego w S³owie: „Panna pocznie”; oni po prostu postêpowali wed³ug tego, co s³yszeli. Uhm. Rozumiecie? Nieœlubne dziecko; czy nie mówili Mu, ¿e On urodzi³ siê w grzechu, a próbuje ich uczyæ? Rozumiecie? 229 I spójrzcie na to, co On czyni³. On w rzeczywistoœci krytykowa³ ostro ka¿dy koœció³, który by³ w kraju. Czy to prawda? Organizacje i wszyscy inni… Kim On by³? Po prostu jakimœ wyrostkiem chodz¹cym po okolicy, m³odym cz³owiekiem, nie z denominacji… 230 „Powiedz mi, do którego koœcio³a nale¿ysz. Kto jest twoim ojcem? Ty mówisz, ¿e Józef nie jest twoim ojcem?” „Józef nie jest Moim ojcem” – powiedzia³ On. „Kto zatem jest twoim ojcem?” „Bóg jest Moim Ojcem”. 231 „Hm, ty fanatyku. To w³aœnie dowodzi, czym jesteœ. Ty jesteœ cz³owiekiem, a mówisz, ¿e Bóg jest twoim ojcem?” POSTÊPOWANIE PRAWDZIWEGO PROROKA BO¯EGO 41 Gdyby to sprawdzili na podstawie S³owa… Alleluja. Czy nie widzicie, ¿e to S³owo mia³o staæ siê cia³em? Oni nie porównali ich wizji ze S³owem. 233 Tak jest; o to w³aœnie chodzi dzisiaj. Wy nie analizujecie waszej wizji, waszego proroctwa i waszej nauki na podstawie Bo¿ego S³owa. Je¿eli ktoœ próbuje powiedzieæ wam Prawdê, to wypadacie na niego. Podobnie jak w przypadku Amosa, jak Amos czyni³ – wy uczynilibyœcie to samo. 234 Spójrzcie teraz tutaj, On jest w tym stanie. Otó¿, wy potêpilibyœcie Go prawdopodobnie (To siê zgadza), je¿eli nie popatrzylibyœcie siê do S³owa. Oni czyni¹ dzisiaj to samo, oni Go potêpiaj¹. 235 Co, gdybyœcie wy kobiety tutaj i tutaj… Tak. Dlaczego nie analizujecie waszego pomys³u strzy¿enia w³osów na podstawie S³owa, by zobaczyæ, co Ono mówi? Dlaczego nie czynicie tych spraw? 236 Dlaczego nie przeanalizujecie waszego chrztu w Ojca, Syna i Ducha Œwiêtego i tej fa³szywej trójcy, jak to nazywaj¹; co nie jest niczym innym ni¿ trzema urzêdami jednego Boga – tytu³ami. Nie imiê Ojca, coœ takiego jak imiê Ojca, Syna i Ducha Œwiêtego nie istnieje. Imieniem Ojca, Syna i Ducha Œwiêtego jest Pan Jezus Chrystus. Porównajcie swój chrzest z tym, w jaki sposób byli chrzczeni wszyscy w Biblii. 237 Gdybyœcie przeanalizowali wasze myœli na podstawie S³owa, to powrócilibyœcie i dalibyœcie siê ochrzciæ w Imiê Pana Jezusa Chrystusa. To w³aœnie poleci³ im czyniæ Pawe³ i powiedzia³, ¿e gdyby ktokolwiek inny naucza³ czegoœ innego, niech bêdzie przeklêty, nawet choæby anio³ zst¹pi³ z nieba. 238 Wiecie, wiele razy anio³owie zstêpuj¹ na ziemiê. Cz³owieku, jak zielonoœwi¹tkowcy polecieli za tym. Kiedy œw. Martin sta³ tam, a oto wspania³a, promienista istota stanê³a przed nim… On by³ cz³owiekiem chrzcz¹cym w Imieniu Jezusa, wierz¹cym w Ducha Œwiêtego i przestrzegaj¹cym S³owa. Katolicy wyrzucili go i robili mu wszystko mo¿liwe, próbuj¹c mu wszczepiæ swoje dogmaty i doktryny ludzkie, lecz ten cz³owiek sta³ na S³owie. I pewnego dnia przyszed³ w swojej mocy… Diab³y przychodzi³y do niego i próbowa³y go przekonywaæ. On nie zwraca³ na nich uwagi. Pewnego dnia przyszed³ szatan – w postaci Chrystusa, z koron¹ na g³owie, w z³otych pantoflach, stan¹³ tam i powiedzia³: „Czy mnie nie…” Dmuchn¹³ ogniem ko³o siebie i powiedzia³: „Czy mnie nie poznajesz, Martinie? Ja jestem twoim Panem; pok³oñ mi siê”. Martin spogl¹da³ na niego; coœ tutaj by³o nie tak. 239 On mówi³: „Martinie, czy mnie nie poznajesz?” Powiedzia³: „Ja jestem twoim Panem i Zbawicielem”. I powiedzia³: „Pok³oñ mi siê”. 232 42 MÓWIONE S£OWO I on to powiedzia³ trzykrotnie, a Martin rozgl¹da³ siê; on wiedzia³, ¿e Chrystus zostanie ukoronowany przez Swój lud przy Jego przyjœciu; On nie bêdzie mia³ z³otych pantofli. Powiedzia³ wiêc: „IdŸ precz ode mnie, szatanie”. Cz³owieku, czy zielonoœwi¹tkowcy nie polecieliby za tym? Cz³owieku, taki promienisty, lœni¹cy anio³! 241 Pewna niewiasta przyjecha³a tutaj z Chicago (dok¹d siê udajê) i ona powiedzia³a: „Bracie Branham, kaznodzieje tam na pó³nocy mówili, ¿e jeœli Anio³ Pañski powiedzia³ ci, abyœ chrzci³ w Imieniu Jezusa, to oni by to przyjêli; lecz oni twierdz¹, ¿e to s¹ twoje w³asne myœli”. 242 Ja powiedzia³em: „Gdyby Anio³ Pañski powiedzia³ coœ w sprzecznoœci do Tego, nie by³by to Anio³ Pañski”. Rozumiecie? 243 Je¿eli jakiœ anio³ mówi coœ, co jest w sprzecznoœci do tego S³owa, jest to k³amstwo! A jeœli cz³owiek mówi ci coœ, (cz³owiek, który mówi, ¿e jest pos³añcem od Boga), a mówi ci, ¿e to jest w³aœciwe byæ ochrzczony w imiê Ojca, Syna i Ducha Œwiêtego, niech jest k³amc¹! Je¿eli ktoœ mówi ci, ¿e to jest w porz¹dku, jeœli nosisz ostrzy¿one w³osy i tym podobne rzeczy, ¿e powinnaœ nosiæ w zborze kapelusz jako nakrycie g³owy, niech bêdzie k³amc¹! S³owo Bo¿e jest Prawd¹! Wszystkie te rzeczy, które s¹ przeciwne S³owu – niech bêd¹ k³amstwem! Tylko S³owo jest Prawd¹; Ono siê ostoi! 244 Dziêki temu w³aœnie Micheasz wiedzia³, ¿e jego proroctwo przychodzi od Boga, poniewa¿ zgadza³o siê ze S³owem Bo¿ym. Tak jest. Jego wizja pokrywa³a siê ze S³owem Bo¿ym. 245 O, gdyby Amos by³ tutaj, on trzyma³by siê S³owa. To siê zgadza. Lecz widzicie, jaki jest k³opot dzisiaj z nami, podobnie jak by³ z nimi. (Zbli¿am siê do zakoñczenia.) Dzisiaj jest podobny k³opot z nami, jak by³ z nimi. Oni zostali przez z³¹ naukê odprowadzeni od Fundamentu! Jezus rzek³: „Wy swoimi tradycjami uniewa¿niliœcie S³owo Bo¿e”. 246 A co fa³szywy chrzest, ten fa³szywy znak przyjêcia Ducha Œwiêtego? Niektórzy z nich mówi¹: „Uœciœniêcie d³oni”. Niektórzy mówi¹: „Mówienie jêzykami”. 247 Ja s³ysza³em, jak diab³y mówi¹ jêzykami, a równie¿ uœciskaj¹ d³oñ. Tak jest. To nie jest znakiem Tego. Spójrzcie zatem, wszystkie takie rzeczy, wszystkie tamte rzeczy… Rozumiecie? Wy odchodzicie od S³owa Bo¿ego, by nauczaæ tych tradycji. To siê zgadza. 248 Zatem, on musia³by was zabraæ z powrotem do S³owa. Lecz my mamy – nasi dzisiejsi nauczyciele b³êdn¹ nauk¹ odprowadzili ludzi od Fundamentu Bo¿ego S³owa. S³uchajcie teraz uwa¿nie. To w³aœnie zrobili oni wtedy; to w³aœnie powiedzia³ im Amos. „Bóg, którego jak twierdzicie znacie, w³aœnie On zniszczy was!” 249 Od czego zostali odprowadzeni b³êdn¹ nauk¹? Od Fundamentu 240 POSTÊPOWANIE PRAWDZIWEGO PROROKA BO¯EGO 43 wiary, która zosta³a kiedyœ przekazana zielonoœwi¹tkowym ojcom, tak, od Biblii. Nauczaj¹ o fa³szywym czyœæcu, nauczaj¹ fa³szywego chrztu, wszystko fa³szywe, fa³szywe, fa³szywe, oddzielaj¹c siê od orygina³u. Nie wierzcie temu! Powróæcie do Biblii i weŸcie wasz czyœciec, weŸcie waszego Ojca, Syna i Ducha Œwiêtego, i pokrapianie i wszystkie te brednie, i powróæcie do S³owa, i zobaczcie, czy s¹ zgodne z Pismem Œwiêtym. To jest w³aœciwa droga. StwierdŸcie, czy to jest na tym Fundamencie. 250 Widzicie, oni odst¹pili od tego Fundamentu, bowiem Pawe³ powiedzia³, ¿e Biblia… Biblia mówi, ¿e Koœció³ Bo¿y jest ugruntowany na nauce aposto³ów i proroków. Prorocy i aposto³owie musz¹ byæ tacy sami. Oczywiœcie. Co takiego? My odst¹piliœmy od tego Fundamentu S³owa do denominacyjnych fundamentów. 251 S³uchajcie teraz, kiedy koñczê. Nadstawcie dobrze swoich uszu. S³uchajcie, my odst¹piliœmy od Fundamentu S³owa i przeszliœmy do fundamentu jakiejœ denominacji. Jak d³ugo móg³bym pozostaæ przy tym? Kolejne trzy godziny? Od Fundamentu S³owa do fundamentu œwieckich rozkoszy, œwieckoœci i niemoralnoœci, które wkradaj¹ siê do koœcio³a – od S³owa do wyznania wiary. To zabra³oby mi trzy tygodnie, by wyg³osiæ o tym chocia¿ po³owê – te cztery komentarze wprost tutaj. Od S³owa do denominacji! Denominacja i S³owo… Z chwil¹, gdy koœció³ staje siê denominacj¹, odstêpuje natychmiast od S³owa! 252 Nie pozosta³o nic innego, prócz jednej rzeczy: wróæcie wprost tam, sk¹d wyszliœcie i idŸcie ponownie – powróæcie do S³owa. To siê zgadza. „Pokutowaæ” znaczy tyle, co „zawróciæ, zrobiæ w ty³ zwrot”, bo idziecie w z³ym kierunku. Dobrze. 253 Denominacyjne rozkosze… Denominacyjny fundament, mam na myœli rozkosze – fundament œwieckoœci, fundament wyznañ wiary, i wszystko to razem wylêg³o niemoralne ska¿enie, duchowe ska¿enie. 254 On, bêd¹c prawdziwym prorokiem, widzia³ w nas dok³adnie to, co widzia³ w nich. Gdyby on sta³ dzisiaj tu na tej platformie, ja bym powiedzia³: „Bracie Amosie, wielki proroku Bo¿y, ty nieustraszony mê¿u, chodŸ tutaj i zajmij moje miejsce”. On g³osi³by to S³owo. On musia³by to czyniæ, bo on by³ prorokiem. W porz¹dku. On g³osi³by je dok³adnie tak, jak Ono jest napisane, dok³adnie tak, jak g³oszê je obecnie. W porz¹dku. On by³by – zobaczy³by w nas to samo, co widzia³ w nich: moralny upadek. 255 Spójrzcie tylko, przyjaciele. Ilu z was tutaj obecnych w tym zborze teraz widzi, ¿e œwiat znajduje siê w upadku moralnym? Patrzcie, wiemy ¿e jest. Otó¿, co jest przyczyn¹ tego? On odpad³ od S³owa. To siê zgadza. W porz¹dku. 256 Amos nie zarzuca³ winy w³adzy. Czy obserwowaliœcie go tutaj 44 MÓWIONE S£OWO (kiedy to przeczytacie po powrocie do domu)? On nie zarzuca³ winy w³adzom, on zarzuca³ winê koœcio³owi, ¿e wybra³ takie w³adze. Uhm. Och, wy politycy – pozwólcie, ¿e bêdê to wkuwa³ do was przez chwilê – tutaj i na ca³ym œwiecie, gdziekolwiek pójd¹ te taœmy. 257 Koœció³ wybra³ kogoœ takiego, jak Jeroboam. Zastanawiam siê, czy my nie uczyniliœmy mniej wiêcej to samo. Powiedzmy, ¿e mamy dobry rz¹d. Jednakowo¿ rz¹d nie mo¿e zbudowaæ domu na skale, kiedy ludzie wybieraj¹ dom na piasku. Czy tak? Nie mówcie: „Nasz rz¹d, nasze w³adze”; to wy jesteœcie, ten naród, s¹ to ludzie. Jak mo¿emy…? 258 Pewien kaznodzieja powiedzia³ mi nastêpuj¹co: „Bracie Branham, popatrz; ja wiem, ¿e masz w tym racjê, lecz” – mówi³ – „gdybym to g³osi³, moja denominacja wyrzuci³aby mnie; moi zborownicy wypêdziliby mnie z koœcio³a”. Powiedzia³: „Nie móg³bym ju¿ nigdy wyg³osiæ kazania”. Ja odrzek³em: „G³oœ to mimo wszystko!” 259 Tak jest. Jest to Bo¿e S³owo. Jesteœ za to odpowiedzialny, je¿eli jesteœ prawdziwym prorokiem Bo¿ym; bêdziesz siê wiernie trzyma³ S³owa! Je¿eli nie, to pozostaniesz w twojej denominacji. Jest to zale¿ne od tego, sk¹d jesteœ. 260 S³uchajcie. Absolutnie nie mo¿emy zbudowaæ – rz¹d nie mo¿e zbudowaæ domu na mocnej skale, kiedy ludzie g³osuj¹ na dom rozkoszy na grz¹skim piasku! 261 Spójrzcie, czego my chcemy. Poœwiêæmy temu teraz minutê. Mam nadziejê, ¿e was nie wyczerpujê. Lecz przypatrzmy siê na chwilê temu, co my chcemy. Nie mogê omin¹æ tego komentarza, tej notatki. Spójrzcie, czego my chcemy. 262 Spójrzcie na nasz¹ telewizjê! Tego w³aœnie chcemy. Pragniemy, ¿eby tam wystêpowali ci komicy i mówili ró¿ne sproœne ¿arty, i pozostajemy w domu i nie idziemy na zebranie modlitewne w œrodê wieczorem albo kaznodzieja rozpuœci zgromadzenie wczeœnie, ¿ebyœcie mogli iœæ do domu i ogl¹daæ to – jak¹œ sproœn¹, nieczyst¹, piêæ lub szeœæ razy zamê¿n¹ prostytutkê, kracz¹c¹ sproœne ¿arty, ubran¹ seksownie i zachowuj¹c¹ siê jak nie wiem co, a wy lubicie to bardziej ni¿ przebywanie w domu Bo¿ym?! To wskazuje na to, jaki duch jest w was! 263 Pozwalamy na to. My, jako ludzie… Gdyby ludzie naszego narodu napisali listy do naszego rz¹du (powiedzmy, ¿e sto milionów listów nap³ynê³oby do rz¹du) „Zatrzymajcie te sproœne programy”, oni by to musieli zatrzymaæ. My jesteœmy tymi ludŸmi, lecz my raczej lubimy sproœnoœæ; dlatego te¿ otrzymujemy j¹! 264 Spójrzcie na audycje radiowe! O, moi drodzy. Wypaczyli pieœñ „Ska³o Wieków” na twista, „Stary szorstki krzy¿” na swinga – POSTÊPOWANIE PRAWDZIWEGO PROROKA BO¯EGO 45 ko³ysz¹ siê w rytmie rock and roll przy pieœni „Stary szorstki krzy¿”, tak, oczywiœcie, w naszym radio i w telewizji, wszystkie te… 265 Niedawno wziêli tutaj te m³ode podskakuj¹ce dziewczyny… Wszystko jest po prostu tak niemoralne, jak tylko mo¿e byæ, a my to lubimy. Z czego to jest sponsorowane? Ze sprzeda¿y piwa, whisky, papierosów, z funduszów pañstwa. Co oni czyni¹? Bior¹ pieni¹dze, które maj¹ byæ odprowadzane do skarbu pañstwa jako podatki i p³ac¹ nimi te brudne, sproœne programy telewizyjne, które s¹ potem nadawane. 266 Zielonoœwi¹tkowcy dawniej nie chodzili na te brudne, sproœne filmy do kina, kiedy je tam wyœwietlano! Diabe³ w³o¿y³ wam to – umieœci³ telewizor do waszego domu! 267 Droga prawdziwego proroka jest dosyæ trudna, lecz trzymajmy siê Prawdy. O tak. 268 Spójrzcie na nasze tablice reklamowe: kobiety, stoj¹ce z papierosem w rêku, ka¿da ma³a Jezabela w kraju… Wiecie, uda³em siê do… Niedawno widzia³em dziwn¹ rzecz: by³a tam jedna kobieta (chodzê do szko³y, by zabraæ dzieci, a kiedy tam poszed³em, by je zabraæ), ona nie mia³a na sobie nic prócz szortów, a by³a mroŸna pogoda! Ka¿da kobieta mia³a papierosa… I kiedy tam przyjecha³y i zatrzyma³y, je¿eli nie mia³y papierosa, to zapala³y go szybko i [Brat Branham wydaje dŸwiêk, jak przy wydmuchiwaniu dymu – wyd.] „Widzisz, jak mi siê powodzi?” Trzyma t¹ rêkê wysuniêt¹ przez drzwi samochodu, ot tak, i ma w niej papierosa… A jeœli im cz³owiek coœ powie, o, one wybuchaj¹. Oczywiœcie. 269 Je¿eli cz³owiek powie coœ temu ch³ystkowi Ricky, czy Elwisowi, czy komuœ z nich tam na dworze, to oni ciê zastrzel¹. A rz¹d stanie w ich obronie, poniewa¿ oni s¹ dopiero nastolatkami. „Otó¿, to jest w porz¹dku. Oni s¹ – oni tego nie rozumiej¹. Oni s¹ nastolatkami, wiêc zostaw ich w spokoju”?! 270 Widzicie teraz, co to znaczy byæ prawdziwym prorokiem? Jak trudn¹ jest jego droga? 271 Spójrzcie na tych sproœnych marzycieli w koœcio³ach, w ich denominacjach; oni ci strzel¹ prosto w plecy. Jedyna rzecz, która powstrzymuje ich od tego czynu, jest ³aska Bo¿a, dopóki to Poselstwo rozchodzi siê do ludzi. Diabe³ ciê zabije, je¿eli bêdzie mia³ sposobnoœæ do tego. To siê zgadza. Lecz to Poselstwo musi siê rozejœæ. „Ja, Pan, przywrócê”. To siê zgadza. „Ja potrafiê wzbudziæ ich z tych kamieni”. To siê zgadza. W porz¹dku. 272 Filmy w naszych kinach, nasze tablice reklamowe, nasi mi³uj¹cy rozkosze grzesznicy, nazywaj¹cy samych siebie chrzeœcijanami, ludzie, którzy nazywaj¹ siebie chrzeœcijanami mi³uj¹cy rozkosze, szukaj¹cy po¿¹dliwoœci, niemoralnie ubrane kobiety, a mê¿czyŸni 46 MÓWIONE S£OWO patrz¹ siê na nie, gwi¿d¿¹ na nie, chocia¿ nazywaj¹ siê chrzeœcijanami, i wychodz¹… Wiecie, oni maj¹ nawet – jest to wielka rzecz obecnie na Florydzie, czy w Kalifornii, ¿e maj¹ obecnie wielkie kluby, wszyscy mê¿czyŸni schodz¹ siê razem i wrzucaj¹ swoje klucze do kapelusza, a potem wchodz¹ kobiety, i ka¿da wyjmuje sobie jeden z tych kluczy, i ktokolwiek to jest, on zabiera ¿onê kogoœ innego do swego domu; i tak ¿yj¹ tydzieñ, a potem wracaj¹ i znowu wrzucaj¹ swoje klucze! Rozumiecie? S¹ to kluby, nieœlubnie urodzeni bêkarci, i robi¹ wszystko mo¿liwe – „œwinia wygryza œwiniê od koryta, pies wygryza psa”! Co siê to dzieje? Jest tak dlatego, poniewa¿ opuœcili S³owo. 273 Oni ju¿ nie wiedz¹, co to jest przyzwoitoœæ! Kobiety wychodz¹ na ulicê w obcis³ym, sk¹pym odzieniu, i tym podobnie, a mê¿czyŸni po¿¹daj¹ je, a myœl¹ sobie, ¿e zachowuj¹ siê przyzwoicie. Byæ mo¿e nie zrobi³aœ niczego z³ego, siostro, lecz pozwól, ¿e ci coœ powiem: Ty jesteœ narzêdziem diab³a! A na s¹dzie ostatecznym – TAK MÓWI PAN: Ty bêdziesz odpowiadaæ za pope³nianie cudzo³óstwa i twoja dusza pójdzie do zguby! Wiesz, ¿e nie wolno ci tego czyniæ; teraz to wiesz, mimo wszystko! To siê zgadza. 274 Ca³a nasza struktura jest ska¿ona i upad³a. Lecz winni s¹ nasi ludzie, oni tego chc¹. Podobnie jak gospodarz domu. Patrzcie, gdyby mê¿czyzna by³ gospodarzem domu, zarzucaj¹c winê waszemu rz¹dowi… To w³aœnie wysy³a naszych ch³opców tam na front i czyni z nich potrawê dla armat, to siê zgadza, z powodu naszego w³asnego zepsucia! Gdybyœmy mi³owali Pana i s³u¿yli Panu, i wybralibyœmy sobie w³aœciwy rz¹d, i wszystko inne, by³oby tu cudowne miejsce. To siê zgadza. Nie mielibyœmy wojen. Nie. Bóg by³by nasz¹ Ucieczk¹ i Si³¹. 275 Wysy³amy naszych ch³opców i zabijaj¹ ich jak w rzeŸni, i tym podobnie; spowodowa³o to nasze w³asne postêpowanie. Bóg tak powiedzia³ w Biblii i On siê nie zmienia; On jest po prostu tym samym. Lecz pragnienia naszych ludzi s¹ przyczyn¹ tego. 276 Podobnie gospodarz domu, co je¿eli on jest dobrym cz³owiekiem? On chce postêpowaæ w³aœciwie, pragnie ¿yæ dla Boga; a ma rodzinê mi³uj¹c¹ rozkosze i niemoralnoœæ? Co uczyni taki cz³owiek, kiedy jego ¿ona chce siê ubieraæ w szorty i nosiæ seksowne odzienie, i wychodziæ na ulicê i postêpowaæ jak Jezabela, a jego córki i wszystkie jego dzieci, wszyscy postêpuj¹ podobnie?! Jego m³ody syn, którego on wychowywa³ i kocha³, i nosi³ na rêkach, i ca³owa³, i uk³ada³ do snu w ³ó¿eczku, i modli³ siê o niego, a syn wyst¹pi przeciw tacie i mówi: „Mój stary tata ma bzika – on rozmyœla tylko o Biblii”. Co mo¿e ten cz³owiek zrobiæ ze swoj¹ rodzin¹? 277 Tak samo jest z naszym rz¹dem, winni s¹ ci ludzie tutaj. Nie zarzucajcie winy rz¹dowi, zarzucajcie winê tej bandzie odpad³ych od POSTÊPOWANIE PRAWDZIWEGO PROROKA BO¯EGO 47 wiary koœcio³ów, ¿e wprowadzi³y do swej polityki takie rzeczy, jakie maj¹. Oni tego chc¹. I dlatego w³aœnie g³osowali na to, i z tego te¿ powodu maj¹ to; dlatego te¿ s¹d Bo¿y wisi nad nimi i bêd¹ ¿¹æ to, co zasiali! Oni obecnie siej¹, a póŸniej bêd¹ ¿¹æ. 278 Zwa¿ajcie. O, my jesteœmy nawiedzeni ob³êdem (O, tak) próbujemy wykupiæ sobie nasz¹ drogê do Rosji, próbujemy wykupiæ sobie nasz¹ drogê do komunizmu, próbujemy… Wiecie, pieni¹dze – nie mo¿ecie sobie kupiæ darów Bo¿ych. 279 By³ wtedy pewien czarnoksiê¿nik, Szymon, który je próbowa³ kupiæ w owym czasie, a Piotr powiedzia³: „Giñ razem ze swoimi pieniêdzmi”. My odgrywamy rolê Szymona czarnoksiê¿nika, próbuj¹c sobie kupiæ dar Bo¿y. 280 Z powrotem do S³owa; z powrotem do Boga; z powrotem do Chrystusa; a potem nie musicie siê przejmowaæ komunizmem. Wybierzmy sobie do rz¹du w³aœciwego cz³owieka; wtedy bêdziemy mieæ kolejnego mê¿a stanu, takiego jak Abraham Lincoln, George Washington, albo ktoœ, kto by³ szlachetnym cz³owiekiem. Nie zarzucajcie winy temu obecnemu rz¹dowi; zarzucajcie winê samym sobie. To w³aœnie powiedzia³by Amos i to bêdzie mówi³ ka¿dy prawdziwy prorok Bo¿y, je¿eli on zna S³owo Bo¿e. Je¿eli on jest prawdziwym prorokiem, to on zna S³owo, poniewa¿ Ono przychodzi do niego. 281 Izrael zawar³ sojusz z jego pozornym – nieprzyjacielem. Najpierw musieli oni odst¹piæ od S³owa Bo¿ego, zanim mogli zawrzeæ sojusz z ich wrogami. I zanim my moglibyœmy zawrzeæ sojusz z naszymi wrogami, musimy najpierw odst¹piæ od S³owa Bo¿ego. 282 Tak samo jest obecnie, pozwalamy katolikom wzi¹æ górê; patrzcie, czynimy to przez ca³y czas. Oni przejêli rz¹d w swoje rêce, oni przejêli te urzêdy, oni przejêli ludzi; obecnie przejmuj¹ do swoich r¹k koœcio³y. A co my czynimy? Siedzimy cicho i zgadzamy siê z tym. „O, to przecie¿ nie gra roli, czy to jest w ten sposób lub w tamten sposób, jest to tak czy owak Bóg”. 283 Wy nêdzni, mizerni, odszczepieñcy – tak zwani prorocy! Co siê z wami dzieje? Oni nie znaj¹ S³owa Bo¿ego odnoœnie tych spraw. Oni nie studiuj¹ S³owa. Nie zdaj¹ sobie z tego sprawy. Mówi¹, ¿e komunizm opanuje ca³y œwiat. Nie, tak nie jest. Katolicyzm opanuje œwiat! I on to czyni pod p³aszczykiem chrzeœcijañstwa. Czy Biblia nie mówi – Jezus powiedzia³, ¿e to bêdzie tak blisko siebie, ¿eby to zwiod³o samych wybranych, gdyby to by³o mo¿liwe? 284 Czego nam dzisiaj trzeba? Pozwólcie, ¿e na tym zakoñczê. Mam zamiar skoñczyæ. Dzisiaj trzeba nam kolejnego prawdziwego proroka. Amen. Trzeba nam cz³owieka, do którego przychodzi S³owo Bo¿e. Tak bracie. On bêdzie odrzucany i wyganiany, i wyrzucany; 48 MÓWIONE S£OWO lecz on na pewno zrobi wielki wy³om! On – móg³by to uczyniæ. On bêdzie z pewnoœci¹ sia³ takie Nasienie, ¿e ci wybrani Je znajd¹. To siê zgadza. Potrzebujemy proroka! Potrzebujemy cz³owieka, do którego przychodzi poprawny wyk³ad S³owa, a Bóg mówi przez jego usta i potwierdza S³owo i czyni Je prawd¹! Tego w³aœnie nam trzeba. I bracie, mamy obiecanego proroka zgodnie z Malachiaszem 4, by przywróci³ co? Wiarê ludzi z powrotem do Biblii! Mamy obiecanego proroka; on to bêdzie czyni³! 285 Amos zna³ (Tak jest.) – Amos zna³ Izraela; wiedzia³, ¿e jego bezbo¿ni kochankowie zniszcz¹ ich wkrótce. I dzisiejsi bezbo¿ni kochankowie zniszcz¹ ich wkrótce. Mianowicie denominacyjne wyznania wiary i inne rzeczy, do których siê zapl¹taliœcie (wy zielonoœwi¹tkowcy), one w³aœnie was zniszcz¹: wasze wyznania wiary i denominacje. Zwi¹zujecie siê w³aœnie z nimi, by przyj¹æ piêtno bestii, a nawet nie wiecie o tym, chocia¿ trzymam wam to wprost przed oczami. Oczywiœcie, to jest bojkot. Co próbujecie osi¹gn¹æ? Albo nale¿ycie do nich, albo nie nale¿ycie. Rozumiecie? Poczekajcie tylko. Potrwa to jeszcze trochê – jeszcze trochê d³u¿ej. Potem powiecie: „Ja potem wyjdê z tego”. 286 Nie, nie wyjdziesz; jesteœ ju¿ w tym; jesteœ ju¿ napiêtnowany, zastan¹ ciê z piêtnem na tobie. Nie pomog³o, ¿e Ezaw p³aka³ gorzko, kiedy siê dowiedzia³, ¿e nie mia³ tego czyniæ. On p³aka³ gorzko próbuj¹c znaleŸæ miejsce do pokuty, a nie móg³ go znaleŸæ. Potem tam pozostaniecie. Teraz jest czas do ucieczki! 287 Amos wiedzia³, ¿e ich bezbo¿ni kochankowie zniszcz¹ ich wkrótce, poniewa¿ oni – ten koœció³ – opuœcili Boga i Jego S³owo, sposób Jego ¿ycia. Oni odpadli od Bo¿ego sposobu ¿ycia, a obrali sobie swój w³asny sposób. O, to S³owo by³o dla nich kamieniem obra¿enia, a dzisiaj Ono jest dla nich t¹ sam¹ rzecz¹. S³owo Bo¿e jest Kamieniem obra¿enia dla tak zwanych chrzeœcijan. Mówcie im tylko o wodnym chrzcie w Imiê Jezusa Chrystusa, mówcie im o œwiêtym Bogu, który bêdzie czyni³… 288 Oni powiedz¹: „Otó¿, my mamy Ducha Œwiêtego”. Wiêc dlaczego ci¹gle macie ostrzy¿one w³osy? Dlaczego ci¹gle chrzcicie w imiê Ojca, Syna i Ducha Œwiêtego? Dlaczego ci¹gle wierzycie w te inne rzeczy, w które wierzycie i postêpujecie tak, jak postêpujecie? Okazuje siê, co macie! Wasze owoce udowadniaj¹ to. Jezus rzek³: „Wed³ug owoców ich poznacie je”. Widzicie, one poka¿¹ wam to po prostu; wy mówicie o czymœ, o czym nic nie wiecie! Tak jest. 289 Tak, gdyby Amos by³ tutaj, on krzycza³by przeciw ich systemom. Czy wiecie co? 290 Przeczytam teraz jeden werset, zanim zakoñczê – 8. werset z 3. rozdzia³u; przeczytajmy go. POSTÊPOWANIE PRAWDZIWEGO PROROKA BO¯EGO 49 „Lew ryczy, któ¿by siê nie ba³? Panuj¹cy Pan mówi, któ¿by nie prorokowa³?” 291 S³uchajcie. Kiedy koñczê teraz, pragnê to powiedzieæ. Przykro mi, ¿e trzyma³em was o pó³ godziny d³u¿ej, lecz s³uchajcie; pragnê to powiedzieæ: Ja jestem ³owc¹, chodzê na polowanie. Cieszê siê, ¿e Bóg da³ mi coœ takiego. Niedawno, kiedy mi wybuch³a ta strzelba, poszed³em znowu na strzelnicê, by stwierdziæ, czy bêdê móg³ znowu strzelaæ. Nie chcê, aby mnie to przestraszy³o. Gdybym mia³ wypadek na drodze, nie przesta³bym jeŸdziæ samochodem. Gdybym szed³ po pod³odze i potkn¹³bym siê zahaczywszy du¿ym palcem o dywan i wypad³bym przez okno, nie przesta³bym chodziæ. Rozumiecie? Nie, nie. Bóg æwiczy mnie wyraŸnie; to by³ szatan, nie by³ to Bóg. Rozumiecie? By³ to szatan. 292 Ja teraz wiem, jakie to ma duchowe zastosowanie. Jest nas trzech tutaj w tym pomieszczeniu w tej chwili, którzy wiemy, co to oznacza, i to spowodowa³oby, ¿e w³osy na waszej g³owie stanê³yby dêba. Lecz ja bym tego nie powiedzia³ nikomu wiêcej, rozumiecie, tylko tym trzem ludziom na potwierdzenie. Zatem, to wszystko jest w porz¹dku. Jest to wszystko – Bóg wiedzia³ o tym wszystko i ostrzega³ przedtem, i wszystko inne, i my to wiemy. I by³a to czêœciowo moja wina i ja mia³em coœ… Ja – pewnego razu uj¹³em siê pewnego cz³owieka, a nie mia³em tego czyniæ. Mia³em z niego po prostu wytrz¹œæ duszê. Rozumiecie? Nie uczyni³em tego i musia³em za to zap³aciæ! Wiêc potem… To jest w porz¹dku, ja jestem winien i teraz jest to przebaczone, i pójdziemy naprzód. Rozumiecie? 293 Tak, Amos, ten 8. werset: „Lew ryczy, któ¿by siê nie ba³?” Polowa³em w afrykañskiej d¿ungli. By³em w okolicy, gdzie ¿yj¹ lwy. On jest królem zwierz¹t. Le¿a³em tam w d¿ungli w nocy i s³ysza³em wycie hien, ich œmiech i wycie, i g³osy ró¿nych zwierz¹t. A kiedy zawyje któraœ z hien, mrozi to cz³owiekowi krew w ¿y³ach. By³y tam równie¿ lamparty i skomli³y, i wszystko inne, i chrz¹szcze, i ma³py, i pawiany, i tysi¹ce tysiêcy kwików, pisków, i innych g³osów rozchodzi³o siê wszêdzie; by³o s³ychaæ wszelkiego rodzaju g³osy, lecz kiedy zarycza³ lew, to nawet chrz¹szcze zamar³y w bezruchu. Nasta³a œmiertelna cisza. Wszystko zamilk³o. Dlaczego? Ich król przemówi³. Amen. 294 Je¿eli lew ryczy, któ¿by siê nie ba³? Kiedy Bóg mówi, któ¿ mo¿e mnie powstrzymaæ od prorokowania? Kiedy Bóg mówi, prorok krzyczy! Czy wiecie, co mam na myœli? Prawdziwy prorok krzyczy. Przyjaciele, On przemówi³! Uhm. Wiêc niech ka¿de stworzenie Jego Królestwa zwa¿a na to, co On powiedzia³! Je¿eli lew potrafi rozpoznaæ, ¿e coœ jest nie tak, to kiedy on zaryczy, wszystko w jego królestwie zamilknie. Wszyscy s³uchaj¹. Nawet ma³e chrz¹szcze, poniewa¿ znajduj¹ siê w królestwie tego lwa. To mro¿¹ce krew w 50 MÓWIONE S£OWO ¿y³ach wycie hieny musi zamilkn¹æ. Nawet s³oñ, który potrafi podnieœæ lwa i wirowaæ nim swoj¹ tr¹b¹ i kwiczeæ [Brat Branham wydaje g³os s³onia – wyd.], lecz kiedy lew zaryczy, on zamilknie i stoi cicho. Niech tylko bawó³, który potrafi parskn¹æ tak, jakby chcia³ dmuchn¹æ ogniem ze swoich nozdrzy, a kiedy lew skoczy na niego, nie zrobi mu nawet krzywdy… Niech nosoro¿ec pêdzi ze swymi siedmioma tonami wagi i grub¹ skór¹ i swoim wielkim rogiem na nosie, lecz kiedy lew zaryczy, on zatrzymuje siê w swoim biegu. Co siê sta³o? Król przemówi³. Rozumiecie? On chce us³yszeæ to, co bêdzie powiedziane. 295 A kiedy Bóg mówi, to prorok krzyczy; a wiêc niech Jego Królestwo zwa¿a na to, co On mówi! Bóg przemówi³! Niech ka¿de stworzenie Jego królestwa s³ucha, co On powiedzia³! Módlmy siê teraz. 296 O, Lwie z pokolenia Judy, powstañ i zarycz! Ty ryczysz w tym ostatecznym czasie! Twoje oczy s¹ zwê¿one, Ty spogl¹dasz w dó³. Ty widzisz grzech tego tak zwanego chrzeœcijañskiego narodu i œwiata! Ty widzisz grzech tego narodu, który zosta³ odkupiony kosztown¹ Krwi¹! Ty widzisz, jak denominacje depcz¹ po Twoim S³owie, widzisz, jak fa³szywi prorocy k³ami¹, zaprzeczaj¹c Bo¿ej Prawdzie. 297 Rycz, o Lwie z Judy, niechaj Twoi prorocy krzycz¹! Kiedy Bóg mówi, któ¿by nie prorokowa³? Jest to S³owo Bo¿e wychodz¹ce z Biblii, dzia³aj¹ce poprzez proroka. Jak mo¿e on milczeæ? Gdyby milcza³, rozerwa³oby go na kawa³ki. 298 O, Bo¿e, pozwól Twemu prorokowi ryczeæ, Panie. Krzykiem og³osiæ Twoje Poselstwo, Bo¿e, i niech ka¿de stworzenie Twojego Królestwa zwa¿a na to! Niech siê zatrzymaj¹, niech kobiety zatrzymaj¹ siê i egzaminuj¹ siê! Niech mê¿czyŸni zatrzymaj¹ siê i egzaminuj¹ siê. Niech ka¿dy kaznodzieja, który s³ucha tej taœmy, zatrzyma siê i przeegzaminuje siebie! Bowiem Lew z pokolenia Judy ryczy, a prawdziwe S³owo, które przychodzi do proroków, mówi i krzyczy: „Pokutujcie i zawróæcie, zanim bêdzie za póŸno!” 299 Bo¿e, ja poruczam to poselstwo na taœmie i tych s³uchaczy bêd¹cych tutaj dzisiaj do po³udnia Tobie, ufam bowiem, ¿e Ty zaaprobujesz je i wywo³asz ka¿dego syna i córkê Bo¿¹, którzy s¹ pod wp³ywem – którzy bêd¹ kiedykolwiek s³uchaæ tej taœmy albo us³ysz¹ brzmienie tego g³osu, niech zawróc¹ w pokucie nim bêdzie za póŸno. 300 I ja wierzê, Panie, ¿e gdybyœ pos³a³ Amosa tutaj, on krzycza³by to samo, bo on nie móg³by krzyczeæ… Je¿eli jest jednak prorokiem Pañskim, to on by³ pos³any, by g³osiæ S³owo. On by³ pos³any przez S³owo, ze S³owem i on jest S³owem! Zatem, Panie, niech siê to dzieje w Imieniu Jezusa Chrystusa. Amen.