pobierz - Moraczewscy

Transkrypt

pobierz - Moraczewscy
na lądzie
Taktyczne pojazdy kołowe
Samochód ciężarowo-osobowy
wysokiej mobilności dla Wojska Polskiego
Otwarcie przez Inspektorat Uzbrojenia technicznego dialogu na temat lekkiego samochodu
ciężarowo-osobowego wysokiej mobilności jest racjonalne i wskazuje na ekonomiczne podejście do pozyskiwania uzbrojenia. Wypośrodkowanie pomiędzy potrzebami Sił Zbrojnych
i budżetowymi możliwościami, a realiami rynku, powinno skutkować wyselekcjonowaniem
licencjodawcy zunifikowanej rodziny samochodów, zdolnych do pokrycia szerokiego wachlarza bojowych i transportowych potrzeb Wojska Polskiego, Uzupełnieniem racjonalności byłoby
„poluzowanie” ograniczeń Ustawy o Zamówieniach Publicznych, a szczególnie zasady prymatu
ceny w wyborze oferty.
Marian Moraczewski
Warunki brzegowe dla uczestników
dialogu i przetargu
Nie jestem doradcą Inspektoratu Uzbrojenia, jednak gdybym miał przygotować założenia do technicznego dialogu i przetargu,
to „moje” wymogi brzegowe dla uczestniczących firm byłyby co najmniej następujące:
1. Samochód (a raczej zunifikowana wielozadaniowa rodzina) musi być „polski”,
czyli produkowany w Polsce przez firmę
polską, we współpracy z licencjodawcą zapewniającym także dostawę zespołów, których produkcja w Polsce nie byłaby ekonomicznie racjonalna.
2. Głównym wykonawcą kontraktu,
w stosunku do zamawiającego, musi być firma polska, a licencjodawca podwykonawcą.
3. Licencjodawca nie może ograniczać zarządzania konfiguracją samochodu, a rynki
eksportu muszą być dokładnie sprecyzowane.
4. Licencjodawca musi być z obszaru
NATO, a oferowany samochód kompatybilny w stosunku do sił zbrojnych państw
NATO.
5. Oferowany samochód musi posiadać
certyfikaty sił zbrojnych kraju oferenta,
względnie NATO. Licencjodawca musi wykazać, że konstrukcja zapewnia przebieg
międzyremontowy powyżej 200 tys. kilometrów, przy 60% eksploatacji poza drogami bitymi i w warunkach działań bojowych.
6. Oferowany samochód musi pokrywać
wymagania transportowe i bojowe, jako
64
lekki opancerzony bojowy wóz piechoty,
a także, jako platforma-nośnik, pod systemy uzbrojenia i sprzętu wojskowego. Jako
holownik stosownego uzbrojenia musi dysponować mocą silnika (ewentualnie wielopaliwowego) powyżej 200 KM.
7. Licencjodawca musi wykazać, że oferowane samochody (rodzina) są wykorzystywane przez siły zbrojne państw NATO.
8. Wyselekcjonowany samochód musi być
nowoczesny, posiadać pojemność modernizacyjną, ale także być konstrukcją sprawdzoną w eksploatacji, także w działaniach
bojowych.
9. Oferowany samochód musi mieć zdolność do korzystania z logistyki sił zbrojnych
państw NATO, a przede wszystkim Stanów
Zjednoczonych, jako najbardziej prawdopodobnego partnera w działaniach ekspedycyjnych.
10. Oferowane samochody muszą stanowić zunifikowaną rodzinę, a licencjodawca
legitymować się doświadczeniem wielotysięcznej produkcji.
Celem takich warunków dopuszczenia do
przetargu jest zabezpieczenie Wojska Polskiego przez zakupem „najtańszego, byle
czego”.
Jeżdżące podwozie HMMWV firmy AM General, jako baza do budowy w Polsce zunifikowanej rodziny pojazdów
wysokiej mobilności w układzie 4×4
www.armia24.pl
Dialog techniczny winien
umożliwić weryfikację
oferenta, oferty i produktu
Zamiar Inspektoratu Uzbrojenia dochodzenia do przetargów, jeżeli dobrze rozumiem
intencję dialogu, poprzez etapy: badanie
rynku i dialog techniczny, jest jak najbardziej racjonalny. Istnieje wystarczająca
ilość negatywnych doświadczeń, szczególnie z okresu, gdy kontakty zamawiającego
z producentami były radykalnie ograniczone. W wyniku tego producenci nie bardzo
wiedzieli, czego oczekuje zamawiający,
a zamawiający nie bardzo wiedział, czego
może spodziewać się od producentów. Dialog techniczny przyczynia się do normalizacji relacji, czego wielokrotnie domagali
się przedstawiciele przemysłu. Byłoby także
korzystne odejście w przetargach od zasady
prymatu ceny oferty, prowadzącej do poszukiwania możliwości redukcji kosztów produkcji, a niekiedy do wyboru nietrafionej
oferty, bo była najtańsza. W przetargach,
w których zamawiający oczekuje wyrobów
wysokiej jakości, cena podana w ofercie nie
może być elementem przesądzającym. Znany jest przypadek, gdy Komenda Główna
Policji kupiła „terenowe” rumuńskie Dacie,
bo były najtańsze. Najważniejszymi parametrami winna być jakość, poziom technologiczny, wiarygodność i doświadczenia
producenta oraz bojowe potwierdzenie walorów wyrobu. Niezmiernie ważne są także
koszty życia w perspektywie dwudziestu lat
eksploatacji.
Racjonalność technicznego
dialogu, jako drogi do przetargu
Zapoznanie się z możliwościami producentów, poprzez dialog techniczny, powinno prowadzić do wyselekcjonowania
najkorzystniejszego licencjodawcy, konstrukcji i technologii. Pominięcie własnych
prac badawczo rozwojowych jest zasadne,
gdyż dochodzenie do wyrobu poprzez własne opracowanie, startując „od zera”, przy
planowanej ilości 1600 pojazdów, byłoby
nieracjonalne. Efekt opracowania byłby
trudny do przewidzenia, a zainteresowanie międzynarodowego rynku wątpliwe.
Niektóre firmy, które jak się spodziewam,
wyrażą zainteresowanie udziałem w dialogu, a następnie w przetargu, mogą nie mieć
najlepszych doświadczeń z przeszłości, gdy
zamawiający stawiał sztywne wymagania,
czas na przygotowanie ofert był krótki,
a przetargi odwoływano, jak w odniesieniu do samochodu LOSP, czy samolotu
szkolno-bojowego. Przejście przez dialog
umożliwi zamawiającemu określenie drogi
dojścia do pojazdu, a zainteresowanym firmom, ocenić swoje szanse. Umożliwi także
Najnowszy lekko opancerzony samochód MLTV (Modernized Light Tactical Vehicle) to wielozadaniowy pojazd piechoty.
W Wojsku Polskim mógłby służyć do rozpoznania lub patrolowania, nadążając za Rosomakami, a nawet Leopardami
rozpoznanie światowych tendencji, jak po
doświadczeniach, szczególnie z Afganistanu
oraz w dążeniu do redukcji strat w ludziach,
daje się zauważyć odchodzenie od dużych,
wieloosobowych pojazdów (jak MRAP), na
korzyść mniejszych, zapewniających większą manewrowość taktyczną, przeżywalność
i ograniczenie strat w przypadku zniszczenia
takiego pojazdu.
Wymóg wielozadaniowości
samochodu
Racjonalność wskazuje na celowość wyposażania Sił Zbrojnych w zunifikowane,
wielozadaniowe systemy umożliwiające
ograniczanie wielości typów równocześnie
eksploatowanych pojazdów. Nie jest dobrze,
gdy na wyposażeniu Wojska Polskiego,
w grupie lekkich pojazdów, teoretycznie
wysokiej mobilności, znajdują się samochody różnych producentów, jak HMMWV,
UAZ, Honker, Mercedes, Land Rover, Iveco,
Dzik, a nawet do tej grupy można zaliczyć
zabytkowe BRDM, być może coś opuściłem. Jednak większość z tych samochodów
(poza HMMWV) nie jest ani uniwersalna,
ani wystarczająco wysokiej mobilności. Są
to przeważnie, albo przeżytki z okresu innych technologii, albo uwojskowione cywilne terenówki, czy nawet zwykłe samochody
z napędem 4×4, udające pojazdy specjalne,
albo nawet „półrzemieślnicze” składaki.
Wyselekcjonowany samochód (rodzina)
musi dawać perspektywę przynajmniej
dwudziestu lat eksploatacji i pokrywania
różnorakich potrzeb w segmencie lekkich
pojazdów (podwozi) wysokiej mobilności,
charakteryzując się możliwie niskimi kosztami życia.
Pływający/niepływający na
przykładzie Rosomaka
Różnice poglądów na temat pływalności
wozów bojowych są jak spór „jajko czy
kura?”. Wydaje się, że zwolennicy pływalności ulegają, chyba nie całkiem aktualnej, preferencji strategicznej ofensywności
działań bojowych, wymagającej zdolności
do forsowania przeszkód wodnych z marszu
i wpław. Można się zastanawiać, czy zasadny był wymóg pływalności w przetargu na
kołowy transporter opancerzony, jeżeli okazało się konieczne dopancerznie Rosomaków, przekreślające pływalność? Dla jakich
zdolności obronnych walor pływalności jest
ważniejszy od poziomu ochroną załogi?
Przy koncepcjach obronnych w wymiarze
strategicznym, pływalność nie wydaje się
być parametrem nadrzędnym. Przykładami innej filozofii działań bojowych i nieuwzględniania ochrony załogi, aby uzyskać
pływalność, mogą być BWP-1, czy stare
kołowe SKOT-y. Właśnie dla poprawienia
ochrony załogi było konieczne dopancerzanie Rosomaków do działań w Afganistanie.
Zastanawiam się, czy wymóg pływalności
dla LOTR (sformułowany w założeniu do
Analitycznego Badania Rynku przez Inspektorat Uzbrojenia) – Lekkiego Opancerzonego Transportera Rozpoznawczego, jest uzasadniony? Jeżeli się nie mylę, to w obszarze
państw NATO, tylko rozpoznawcza Cobra
(pomijając pojazdy desantowe Piechoty
Morskiej), produkowana w Turcji na bazie
HMMWV, pływa z marszu, ale jej masa
całkowita w granicach 6 t nie spełnia, jak
rozumiem założeń dla LOTR. Jeżeli masa
całkowita LOTR miałaby zbliżać się do pływającego Rosomaka, to czy byłoby zasadne
ARMIA • 9 (60) wrzesień 2013 65
na lądzie
winna to być konstrukcja opracowana dla
Sił Zbrojnych przez producenta mającego
wieloletnie doświadczenia, a architektura
„wybrańca” winna zapewniać możliwości
różnych aplikacji. Wyselekcjonowany samochód winien stać się podstawową lekką platformą we wszystkich rodzajach Sił
Zbrojnych RP.
Pozyskanie zunifikowanej rodziny
samochodów wysokiej mobilności 4×4
Model podstawowy M1165 – wóz transportowy o ładowności 2 t
wprowadzenie do uzbrojenia następnego
podobnego pojazdu? Pojazd o masie nawet
w granicach 14 t, przy układzie 4×4, ma
ograniczoną terenowość. Jeżeli LOTR ma
być tak ciężki, to wydaje się, że bardziej racjonalnie byłoby adoptowanie pływającego
Rosomaka. Na wystawach Eurosatory w Paryżu podobne pojazdy są, ale nie pływają.
Ewentualność podjęcia własnego opracowania (np. jak Hipopotam?) nowej konstrukcji LOTR, przy ograniczonym zapotrzebowaniu, nie byłoby opłacalne. Nie chcę być
natrętny z wątpliwościami, ale czy LOTR,
jako pojazd rozpoznawczy, nie powinien
być możliwie najmniejszy? Rozumiem, że
chodzi o pojazd do płytkiego rozpoznania,
bo przecież głębsze staje się coraz bardziej
domeną latających bezzałogowców, więc
dlaczego LOTR ma być taki duży i musi
pływać? Jeżeli LOTR miałby w założeniu
służyć do głębokiego rozpoznania, to nie
bardzo widzę gdzie?
Ograniczanie różnorodności
systemów uzbrojenia
Wielokrotnie poruszałem w ARMII (ARMIA 5/2010, 1/2011, 4/2011, 4/2013,
5/2013, 6/2013) potrzebę ekonomiczności
uzbrojenia, szczególnie w prawdopodobnie dłuższej perspektywie nienajlepszych
uwarunkowań ekonomicznych. Unifikacji
prowadzącej do uproszczenia logistyki,
zarządzania uzbrojeniem i szkolenia, czyli
redukcji kosztów. Wydaje się, że ukierunkowanie modernizacji bywa nadmiernie
podporządkowane interesom przemysłu
obronnego, który ma trudności egzystencjalne, bo był zbudowany do innej skali
i koncepcji użycia sił zbrojnych. Można
przypomnieć spory o modernizację BWP-1,
czy czołgów T-72, bardziej z tego powodu,
że przemysł potrzebował pracy, niż Siły
Zbrojne takiego uzbrojenia. Obawiam się,
66
że taka filozofia wywarła wpływ na zamiary
programów pancernych. Doświadczenia ze
skuteczności nieregularnych działań obrony manewrowej stosowanej przez talibów
w Afganistanie, wskazują na konieczność
innego podejścia do problemu obrony
obszaru krajowego, winny także wywrzeć
wpływ na preferencje lekkiego uzbrojenia
obronnego. Zasadność unifikacji odnosi się
także do lekkich samochodów ciężarowo-osobowych zwiększonej mobilności, a nawet LOTR winien zmieścić się w tej grupie. Wielość różnych pojazdów w Wojsku
Polskim jest niekorzystna ekonomicznie,
logistycznie i operacyjnie, a większość samochodów tej grup (poza HMMWV), jest
genetycznie niekompatybilna z pojazdami
sił zbrojnych państw NATO, a szczególnie
Stanów Zjednoczonych, a niektóre pochodzą z innej epoki technologicznej. Wyselekcjonowany samochód (zunifikowana rodzina), który będzie pozostawał w służbie
przynajmniej przez dwadzieścia lat, nie powinien być adaptacją samochodu terenowego, uterenowionego, rolniczego, czy innego
składaka, tylko dlatego, że jest tańszy. Po-
Jest budujące, że Inspektorat Uzbrojenia ma
zamiar, jak rozumiem, odstąpić od koncepcji „wszystko potrafimy zrobić sami” poprzez prace badawczo-rozwojowe, których
produkcyjna skuteczność jest bardzo niska.
Pojemność potrzeb Wojska Polskiego jest
niewystarczająca do podejmowania takiego
programu, prowadziłaby do wysokich kosztów i nakładów, których zwrot byłby wątpliwy. Nowy system uzbrojenia, jeżeli ma
spotkać się z zainteresowaniem międzynarodowego rynku, musi zawierać szczególną
innowacyjność, względnie inne wyjątkowe
zalety oraz uznany poziom technologiczny.
Niestety, ale potrzebna jest świadomość,
że wyroby z Polski nie kształtują opinii
międzynarodowego rynku. Wielokrotnie
na łamach ARMII i przy innych okazjach,
usiłowałem dowodzić, że przy relatywnie
małych ilościach sprzętu, czy uzbrojenia nie
opłaca się „wszystko robić samemu” i nawet
„wielcy” producenci podejmują wspólne
programy. Nie opłaca się podejmować „od
zera” opracowań wyrobów, które znajdują
się w produkcji i są dostępne na drodze kooperacji uwzględniającej interes narodowej
gospodarki i rynku pracy. Wyselekcjonowany samochód (zunifikowana rodzina)
musi być współprodukowana w Polsce.
Dobrym przykładem takiego pozyskiwania nowoczesnych systemów uzbrojenia,
może poza niewystarczająco zagwarantowaną swobodą zarządzania konfiguracją,
jest Rosomak.
Model podstawowy serii M1100 w tańszej, zmodernizowanej wersji M1152
www.armia24.pl
na lądzie
runku wykorzystania bazowych platform
kołowych (jak Rosomak, czy nowy Lekki
Ciężarowo-Osobowy Samochód Wysokiej
Mobilności) do możliwie największej ilości
potrzebnych im aplikacji.
Lekka kołowa platforma
uniwersalna wysokiej
mobilności
Zestaw plot. Avanger, czyli HMMWV jako platforma pod pociski przeciwlotnicze, np. Grom
Prace badawczo-rozwojowe
nie zawsze prowadzą do
technologicznego postępu
Panują opinie, że podstawą postępu technologicznego są prace badawczo-rozwojowe,
które należy obficiej finansować. Taki pogląd
nie jest w pełni racjonalny, od tego czy intensyfikacja prac badawczo-rozwojowych służy
rozwijaniu nowoczesności, zależy od poziomu z jakiego się startuje. Przykładem mogą
być „azjatyckie tygrysy”, które swój obecny
technologiczny poziom zbudowały nie poprzez prace badawczo-rozwojowe podejmowane „od zera”, lecz poprzez wcześniejsze
„wskoczenie” na możliwie najwyższy poziom,
opierając się na takich, czy innych sposobach
pozyskiwania istniejących technologii. Dopiero po osiągnięciu określonego poziomu,
staje się racjonalne jego rozwijanie poprzez
własne prace badawcze. Ten przykład pasuje
do zamiaru pozyskania wyselekcjonowanej
licencji, jej produkcyjne skonsumowanie,
a następnie ewentualne jej rozwijanie.
liczeniu mogłaby dostarczać licencjodawcy
produkowane przez siebie systemy, podzespoły czy części. Taka kooperacja mogłaby
być najtańszą drogą dojścia do potrzebnego Wojsku Polskiemu uniwersalnego samochodu (rodziny) wysokiej mobilności,
a ponadto wprowadzałaby polską firmę
do międzynarodowego łańcucha dostaw
i kooperacji. Byłoby celowe, aby wszyscy
gestorzy, rezygnując z ambicji tworzenia
własnych wymagań, podjęli działania w kie-
Według mojej oceny, najbardziej przydatne
jako uniwersalna platforma pod różne konfiguracje i przeznaczenia byłoby „jeżdżące
podwozie” od znanego lekkiego samochodu
wysokiej mobilności HMMWV amerykańskiej firmy AM General w zmodernizowanych wersjach MLTV lub tańszej serii M1100.
Zaletą MLTV jest także wprowadzenie nowego wielopaliwowego silnika o pojemności 3,2 litra i mocy 270 KM, charakteryzującego się zredukowanym zużyciem paliwa,
zapewniającego bardzo korzystny stosunek
mocy do masy. W serii M1100 zachowano
poprzedni, ale udoskonalony silnik o mocy
zwiększonej do 205 KM. Oba podwozia są
przydatne do wielu zastosowań, nie tylko
jako lekki bojowy wóz piechoty MLTV. Samochody HMMWV w różnych adaptacjach
nadwoziowych są wykorzystywane w siłach
zbrojnych Stanów Zjednoczonych w ilości
około 120 tysięcy sztuk, w kilkunastu wersjach oraz jako nośnik dla ponad 40 systemów uzbrojenia i sprzętu wojskowego. Są
także wykorzystywane w siłach zbrojnych
wielu innych państw jako podwozie pod około sześćdziesiąt zastosowań, w tym w Turcji,
jako lekki pływający opancerzony samochód
rozpoznawczy. Ogólna ilość wyprodukowa-
Racjonalne rozwiązanie
Najbardziej racjonalne od strony organizacyjnej byłoby stworzenie konsorcjum
pomiędzy firmą polską, jako głównym wykonawcą a zagranicznym licencjodawcą,
którego celem byłaby dostawa 1600 (lub innej ilości) uzgodnionych wersji samochodu
wysokiej mobilności, na zasadzie podziału
pracy przewidującego dostawy przez licencjodawcę jeżdżących podwozi, na których
polska firma osadzałaby budowane przez
siebie wersje nadwozi. Polska firma w roz-
68
Platforma pod rakietowe pociski przeciwpancerne, w tym przypadku Spike NLOS
www.armia24.pl
Marian Moraczewski
Samochód ciężarowo-osobowy wysokiej mobilności…
nych różnych wersji samochodów HMMWV
wynosi około 300 tysięcy.
HMMWV pozostanie
w produkcji i eksploatacji
przez wiele następnych lat
Jeszcze przed pojawieniem się ekonomicznego kryzysu i redukcji budżetów obronnych,
podjęto w Stanach Zjednoczonych program
opracowania następcy HMMWV. Do projektu przystąpiło kilka znanych producentów, nie tylko z branży samochodowej. AM
General wykonało projekt o nazwie BRAV-O. Jednak najprawdopodobniej kryzys
ekonomiczny pokrzyżuje te zamiary, więc
HMMWV w różnych zmodernizowanych
wersjach pozostanie w produkcji przez szereg
następnych lat, a w służbie prawdopodobnie
przez lat dwadzieścia. Racjonalne i ekonomiczne podejście do wydatków obronnych
wzięło górę nad chęcią pozyskania pojazdu
jeszcze lepszego od posiadanego. Zasada, że
lepsze ma zastąpić dobre, została zablokowana, a skoro dobre jest wystarczająco dobre,
więc może szkoda pieniędzy na zmianę.
HMMWV jest najbliżej spełnienia
naszych wymogów
Gdyby zostały zastosowane „moje” warunki brzegowe uczestnictwa w przetargu, to
najbliżej spełnienia potrzeb Wojska Polskiego stawianych rodzinie lekkich kołowych
samochodów specjalnych wysokiej mobilności w układzie 4×4, byłaby zunifikowana
rodzina HMMWV. Przyjęcie tej platformy,
jako podstawy do osadzenia na niej nadwozi do różnych zadań i funkcji, pozwoliłoby
uprościć logistykę segmentu i stopniowo zastąpić wielorakość jednym uniwersalnym
podwoziem (platformą) do wszystkich zastosowań w grupie lekkich pojazdów kołowych w układzie 4×4.
Tej konstrukcji nie trzeba ani rekomendować, ani uzasadniać jej uniwersalności,
trwałości i przydatności. Wprawdzie jest
na Zachodzie i na Wschodzie kilka podobnych konstrukcji, wzorujących się, czy nawet
plagiatujących HMMWV. Wzorują się one
na Humvee, jak go nazywają amerykańscy
wojskowi użytkownicy. Potwierdza to wyjątkowość HMMWV. Jest też faktem, że oryginalny HMMWV jest nie tyle pojazdem wysokiej mobilności, co pojazdem o najwyższej
możliwej mobilności i trwałości użytkowania
w ciężkim terenie wśród lekkich pojazdów
terenowych w układzie 4×4.
Zmieniająca się koncepcja
samochodu HMMWV
W roku 2004–2005, w ramach pomocy
wojskowej, siły zbrojne Stanów Zjednoczonych dostarczyły do Wojska Polskie-
Podstawowy samochód rozpoznania elektronicznego M1097
go 217 nowych samochodów HMMWV
kilku wersji. Wprawdzie nasze potrzeby
były określane na około 700 samochodów HMMWV różnych wersji, ale na taką
liczbę nie starczyło pieniędzy z funduszu
FMF. Był to okres, gdy pierwsze zmiany Polskiego Kontyngentu Wojskowego
w Afganistanie używały zabytkowych rolniczych Honkerów, które były całkowicie
nieprzydatne do afgańskiego teatru wojny. Usiłowano coś z tym zrobić okładając
Honkery workami z piaskiem, a następnie
stalowymi płytami (rozwiązanie powstałe
w Rejonowych Warsztatach Technicznych
3. Regionalnej Bazy Logistycznej w Żurawicy), ale niewiele to dało. Honker był i jest
za słaby silnikowo i podwoziowo. Zresztą
nie ma możliwości porównywania Honkera z HMMWV. Spodziewano się więc,
że nadejście HMMWV będzie zbawieniem, jednak być nie mogło, gdyż tamte
wersje HMMWV były produkowane do
innej koncepcji taktycznej wynikającej z wymogów udziału w konflikcie pomiędzy
Wschodem a Zachodem. We wczesnych
wersjach HMMWV cały nacisk położono
na terenowość, aby jadąca nimi piechota
mogła nadążać w terenie za czołgami. Zawsze jest coś za coś, jeżeli terenowość, to
nie osłona, czyli brak opancerzenia. Jednak
w warunkach innej wojny, po pokonaniu
sił zbrojnych Iraku i obaleniu rządu talibów w Afganistanie, najważniejszą sprawą
okazała się osłona żołnierzy, czyli opancerzenie, przede wszystkim w działaniach
patrolowych, czy eskortowych.
Histeria korupcyjna uniemożliwiła
lekkie opancerzenie polskich HMMWV
Izraelska firma Plasan produkowała we
współpracy z AM General lekkie zestawy
fabrycznego opancerzenia do HMMWV.
Dowództwo Wojsk Lądowych wykazało zainteresowanie tymi zestawami, Plasan chciał
zaprezentować opancerzenie dla polskiego
HMMWV na targach MPSO w Kielcach,
jednak ówczesna atmosfera uniemożliwiła
taką prezentację.
ARMIA • 9 (60) wrzesień 2013 69
na lądzie
Dopancerzanie HMMWV
Jedna z wersji modelu M1151 Special Operations, samochód dla Wojsk Specjalnych
W wyniku doświadczeń z Iraku, a szczególnie z Afganistanu, producent podjął
działania modernizacyjne, szczególnie
wzmocniono podwozie i napęd, masa pojazdów wzrosła z około 4 t do około 6–7
t, w zależności od wersji, co umożliwiło
zainstalowanie, wprawdzie lekkiego, ale
opancerzenia balistycznego i przeciwwybuchowego. W następnej dostawie
HMMWV dla Wojska Polskiego znalazły
się już wersje opancerzone proporcjonalnie
do dopuszczalnej całkowitej masy pojazdu.
Oczywiście, także opancerzony HMMWV
nie daje gwarancji osłony załogi, bo pełnej
gwarancji nie daje nawet 60-tonowy czołg.
Obecnie istnieją wersje lepiej opancerzone
i z lepszym stosunkiem mocy do masy. Są
to wozy zarówno patrolowe, jak też lekko
opancerzone pojazdy piechoty przydzielane
po dwa wozy na drużynę piechoty. Jest to
koncepcja korzystniejsza taktycznie i ograniczająca ewentualne straty osobowe.
Ważniejsze przykładowe
zastosowania HMMWV
Oczywiście nie jest możliwe zaprezentowanie sześćdziesięciu przykładów różnego
zastosowania podwozia HMMWV, więc
ograniczę się do kilku (przedstawionych na
fotografiach), które mogłoby spełniać potrzeby Wojska Polskiego.
Ogólny wniosek
Sanitarka taktyczna
Samochody firmy AM General (High Mobility Multipurpose Wheeled Vehicle) zunifikowanej rodziny HMMWV – Wysokiej
Mobilności, Wielozadaniowy, Pojazd Kołowy, są pojazdami specjalnie skonstruowanymi dla potrzeb wojska, charakteryzują się
najwyższą, w skali światowej mobilnością
w klasie pojazdów 4×4. Szczególnie wersja MLTV zapewnia załodze najwyższy
w swojej grupie masowej poziom ochrony
balistycznej i przeciwwybuchowej. Ceny
samochodów HMMWV są rekompensowane relatywnie niskimi kosztami życia,
w co najmniej dwudziestoletniej eksploatacji. Samochody HMMWV są najliczniej
wykorzystywane przez siły zbrojne różnych
państw, zapewniają kompatybilność w ramach NATO. Z tych powodów oraz gotowości firmy AM General do przeniesienia produkcji do Polski, zmodernizowana rodzina
HMMWV jest najbliżej naszych potrzeb. n
Zdjęcia – materiały Autora
Marian Moraczewski
Lekki samochód warsztatowy i wsparcia technicznego
70
Płk w st. spocz., dr inż. Marian Moraczewski, absolwent Wojskowej Akademii Technicznej. Ekspert Stowarzyszenia Euro-Atlantyckiego w zakresie przemysłu obronnego, koncepcji
obronnych, w tym strategii bezpieczeństwa militarnego państwa. W latach 1990–1994 attache obrony w Ambasadzie RP
w Waszyngtonie.
www.armia24.pl

Podobne dokumenty