rozwój i znaczenie teorii relacji w systemie filozoficznym i

Transkrypt

rozwój i znaczenie teorii relacji w systemie filozoficznym i
Studia Philosophica
Wr a t i s l av i e n s i a
vol. VI, fasc. 3 (2011)
TOMASZ MICHALUK
Akademia Wychowania Fizycznego, Wrocław
Rozwój i znaczenie teorii relacji
w systemie filozoficznym i semeiotyce C.S. Peirce’a.
Niektóre implikacje znaku jako relacji triadycznej
Filozofia C.S. Peirce’a (1839–1914) nie doczekała się w historii myśli XX wieku
powszechnego uznania, które byłoby proporcjonalne do jej rzeczywistego oddziaływania na powstałe w tym okresie systemy naukowe, w szczególności filozoficzne. Z perspektywy prowadzonych w różnych ośrodkach1 badań nad dorobkiem
Peirce’a i wobec wzrastającej liczby dostępnych wydań tekstów źródłowych coraz
łatwiej określić, jaki wpływ na naukę wywarły jego pomysły filozoficzno-naukowe.
Zwykle badacze, którzy w swoich propozycjach świadomie korzystają z Peirce’a,
nie kryją się z tym. Nie zmienia to jednak faktu, że jest on rzadko postrzegany jako
filozof, który stworzył głębokie fundamenty spójnego, autonomicznego systemu
filozoficznego, mającego w dodatku immanentną wartość dla współczesnej nauki.
K.L. Ketner nazwała we wstępie do pracy zbiorowej Peirce and Contemporary
Thought2 podejście recepcyjne, charakterystyczne dla XX wieku, „doktryną interesującego niepowodzenia Peirce’a” (ang. doctrine of Peirce’s interesting failure).
„Krótko mówiąc, jest to pogląd, że praca Peirce’a była godnym pożałowania niepowodzeniem, ale istnieje w niej kilka samorodków, które można wyjąć z błota
i nadać im połysk w określonym celu. Ciekawym ćwiczeniem byłoby porównanie
stanu studiów na temat Peirce’a z 1976 i dziś [to jest 1995 roku — T.M.]” 3.
Z perspektywy czasu i znanych mi badań dzielę główne kierunki recepcji filozoficznej prac Peirce’a na:
1 Szczególnie cenny jest długofalowy i szeroko zakrojony projekt badawczo-wydawniczy The Peirce
Edition Project (http://www.iupui.edu/~peirce/), którego głównym osiągnięciem jest wydawanie (oraz
reedycja niektórych już opublikowanych prac) pism Peirce’a w serii Writings of Charles S. Peirce:
A Chronological Edition, vol. 1–6, Bloomington, 1982–2000; vol. 8, Bloomington 2009.
2 Peirce and Contemporary Thought: Philosophical Inquiries, K.L. Ketner (ed.), New York 1995.
3 Ibidem, s. xi.
Studia Philosophica Wratislaviensia vol. VI, fasc. 3, 2011
© for this edition by CNS
StudiaphiloVi(3)-impr..indb37
2011-08-3108:14:47
38
T. Michaluk, Rozwój i znaczenie teorii relacji w semeiotyce C.S. Peirce’a
1) Najbardziej rozpowszechniony nurt pragmatyczno-semiotyczny, wynikający
przede wszystkim z uznania go za tak zwanego ojca pragmatyzmu i twórcę stosunkowo egzotycznej w Europie, zdominowanej diadyczną semiologią de Saussure’a,
triadycznej koncepcji znaku, którą próbował wielokrotnie, nie do końca skutecznie,
jasno wyartykułować.
2) Kierunek logiczny — w mniejszym stopniu eksponuje on to, co zwykle uważa
się za filozofię, skupiając się na określeniu miejsca jego prac badawczych w obszarze
współczesnej logiki. W tego typu recepcji raczej nie mamy do czynienia z wątpliwościami, czy Peirce dokonał postępu w logice, lecz z próbą odpowiedzi na pytanie: na
ile nowatorskie były jego badania i w jakim stopniu wpłynęły, i co istotniejsze —
w dalszym ciągu wpływają, na rozwój współczesnej logiki? W tym obszarze recepcyjnym znajdują się główne źródła interesującego nas w artykule zagadnienia relacji.
3) Metanaukowy — kierunek, w którym dorobek badawczy Peirce’a jest traktowany jako całość, a jego poszczególne elementy tworzą spójny system, nad którym Peirce pracował w perspektywie teleologicznej4. W tym kontekście szczególnie ważna jest chronologia powstawania kolejnych prac, a podziały nauki, które
proponował5, nabierają sensu jako odzwierciedlenie rzeczywistego funkcjonowania
wspólnot badawczych tworzących naukę. Ze względu na metanaukowe rozważania
Peirce’a zakres znaczeniowy terminów takich, jak „logika”, „semiotyka”, a nawet
„filozofia”, zostaje do pewnego stopnia zmieniony, co w połączeniu z brakiem właściwego kontekstu recepcyjnego może doprowadzić do znacznych nieporozumień.
Na przykład we fragmencie z 1897 roku czytamy:
W moim przekonaniu wykazałem, że „logika” w ogólnym sensie jest jedynie inną nazwą semiotyki
(sémeiötiké), quasi-koniecznej lub formalnej nauki o znakach. Określając ową naukę jako „quasi-konieczną” lub formalną, mam na myśli to, że wychodząc od obserwacji własności znaków, takich, jakimi
je znamy, poprzez proces, którego nie waham się nazwać Abstrahowaniem, dochodzi się do wyraźnie
omylnych, a zatem pod pewnym względem bynajmniej niekoniecznych twierdzeń, mówiących o tym,
jakie cechy mu s z ą posiadać wszystkie znaki, którymi posługuje się „naukowy” umysł, to znaczy umysł
zdolny do uczenia się na podstawie doświadczenia6.
Czy powyższe oznacza, że logika została zredukowana do semiotyki, a może odwrotnie? Nie, Peirce jako „propagator etyki terminologicznej”7 nie dążył do rozmy4 Zapowiedź napisania dzieła łączącego w system różne wątki filozoficzne i naukowe The Principles
of Philosophy: Or, Logic, Physics, and Psychics, Considered as a Unity, in the Light of the Nineteenth
Century ukazała się w czasopiśmie „The Nation” 1 (1894).
5 Fragment ogólnego podziału nauki z 1903 roku: „All science is either, A. Science of Discovery;
B. Science of Review; or C. Practical Science” CP 1.181; „Science of Discovery is either, I. Mathematics; II. Philosophy; or III. Idioscopy” CP 1.183. Bardziej szczegółowe podziały dotyczyły również nauki
o znaku czy też logiki, czym zajmiemy się w dalszej części artykułu. W artykule stosuję powszechnie przyjętą konwencję odwoływania się do tekstów źródłowych Collected Papers of Charles Sanders
Peirce, vol. 1–6, C. Hartshorne, P. Weiss (eds.), Cambridge 1931–1935; vol. 7–8, A. Burks (ed.),
Cambridge 1958, w postaci skrótu CP + tom + fragment. Podobnie w wypadku Writings of Charles
S. Peirce, przyjmuję notację W + tom + strona.
6 C.S. Peirce, Wybór pism semiotycznych, tłum. R. Mirek, A.J. Nowak, Warszawa 1997, s. 130.
CP 2.227.
7 M. Fisch, Peirce, Semeiotic, and Pragmatism. Essays by Max H. Fisch, K.L. Ketner, C.J.W.
Kloesel (eds.), Bloomington 1986, s. 321.
Studia Philosophica Wratislaviensia vol. VI, fasc. 3, 2011
© for this edition by CNS
StudiaphiloVi(3)-impr..indb38
2011-08-3108:14:47
Studia Philosophica Wratislaviensia VI, 3 (2011)
39
wania znaczenia terminów naukowych, a logikę pojmował w szerszym i węższym
znaczeniu. Tak więc logiczna teoria relacji nie jest wypreparowana z reszty filozofii ani z nauki o znaku. Wręcz przeciwnie, a relacja triadyczna (trójelementowa)
wydaje się osią całej Peirce’owskiej nauki.
Negatywnym przykładem recepcji poglądów Peirce’a jest piętno praktycyzmu, które jeszcze w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XX wieku nosił
jego pragmatyzm — jego metodologiczne kryterium naukowości było postrzegane
w podobny sposób, w jaki określa się efektywność przepisu na pieczenie ciasta:
efektem satysfakcjonującym jednostki, empirycznie namacalnym. Pragmatyczne
czy też, stosując oryginalne nazewnictwo Peirce’a, pragmatycystyczne8 propozycje zostały natychmiast przejęte i zmodyfikowane przez Jamesa, który się z tym
nie krył, podkreślając wręcz wielki wpływ, jaki wywarły na niego koncepcje jego
przyjaciela9. Jednak żaden badacz nie nacieszył się wyłącznością na zawłaszczony
termin, ponieważ pod nazwą pragmatyzmu powstało i rozwinęło się sporo alternatywnych stanowisk teoretycznych, co w konsekwencji może prowadzić do wniosku,
że pragmatyzm jako nurt filozoficzny nie ma wspólnej tożsamości lub też nie jest
integralny10. W tej sytuacji dotarcie do źródeł pragmatycyzmu może wydawać się
niepotrzebne, o ile w ogóle możliwe, jeśli zostaniemy „skażeni” powyżej zasygnalizowanym bakcylem recepcyjnym. Nie umniejsza to, oczywiście, naukowych osiągnięć
poszczególnych pragmatystów, nawet jeśli ich recepcja Peirce’a nie ma głębszego
uzasadnienia. Stwarza jednak błędne wrażenie, które może zostać rozciągnięte na
inne obszary recepcyjne, że propozycje Peirce’a są na tyle wątłe i mętne, iż mogą
stanowić jedynie nawóz dla wzrostu cudzych pomysłów. W dobrym tonie jest je
poprawiać i modyfikować lub w konsekwencji, po wykluciu się własnego sprawnego
narzędzia odkrywania i opisu rzeczywistości, odrzucić jak niepotrzebny kokon.
Elementy recepcji Peirce’a teorii relacji
Przynajmniej od lat czterdziestych ubiegłego stulecia na przeciwnym, do powyżej zasygnalizowanego, biegunie recepcyjnym były badania dotyczące tworzonej
i rozwijanej przez Peirce’a logiki, którą, co podkreślam, należy postrzegać jako
w pełni zintegrowaną z resztą systemu filozoficznego czy też naukowego. W prezentowanym artykule postaram się przybliżyć, w jaki sposób teoria relacji wpłynęła na naukę o znaku, która z kolei była przez Peirce’a traktowana jako ogólna
metodologia nauki.
Nie ulega wątpliwości, że prace logiczne Peirce’a przyczyniły się do rozwoju
całości współczesnej logiki. T. Gadacz ogólnie określa ów wpływ słowami:
Obok De Morgana uznawany jest za twórcę podstaw nowoczesnej logiki relacji, która znalazła swą
późniejszą systematyzację w dziełach Russella. Wprowadził też do logiki matrycową metodę rachunku
8 Na temat genezy zmiany terminu z p r a g m a ty z m na p r a g m a ty c y z m , związanej z niepożądaną w oczach Peirce’a recepcją jego poglądów przez Jamesa, na przykład we fragmencie CP 5.414.
9 W. James, Pragmatyzm, tłum. M. Szczubiałka, Warszawa 1998, s. 67.
10 L. Koczanowicz, Pragmatyzm i filozofia współczesna, [w:] Filozofia amerykańska dziś, T. Komendziński, A. Szahaj (red.), Toruń 1999, s. 161–178.
Studia Philosophica Wratislaviensia vol. VI, fasc. 3, 2011
© for this edition by CNS
StudiaphiloVi(3)-impr..indb39
2011-08-3108:14:47
40
T. Michaluk, Rozwój i znaczenie teorii relacji w semeiotyce C.S. Peirce’a
zdań i pojęcie kwantyfikatora, a także pojęcie implikacji formalnej i materialnej. Zmodyfikował i rozszerzył algebrę Boole’a. Przyczynił się do rozwoju logiki indukcji i teorii prawdopodobieństwa11.
Wyraźne zainteresowanie logiką relacji pojawiło się w pracach Peirce’a nie później niż w roku 186612 i nie ukrywał on, że w tym okresie był pod szczególnym
wrażeniem dokonań Boole’a na polu algebry (logicznej). Prace De Morgana, który
bywa uznawany za prekursora w badaniach nad relacjami, były mu znane, jednak
nie miały bezpośredniego wpływu na jego badania13. Podobne zresztą zdanie na
temat De Morgana miał Tarski, według którego nie dysponował on, w przeciwieństwie do Peirce’a, odpowiednim aparatem pojęciowym mającym zastosowanie do
problematyki relacji14.
Jak podkreśla M.H. Fisch15, Peirce uważał An Investigation of the Laws of
Thought (1854) Boole’a za dzieło, które w swojej owocności i skuteczności porównać można do Organonu Arystotelesa16. Nie był to jednak zachwyt bezkrytyczny,
ponieważ dostrzegł w jego propozycjach problemy, które skutecznie poprawił i rozwinął17. Efektem pracy nad algebrą Boole’a było opublikowanie w 1870 roku Description of a Notation for the Logic of Relatives, Resulting from an Amplification
of Boole’s Calculus of Logic (DNLR)18 — pracy uznawanej przez wielu badaczy
za przełomową dla rozwoju całej współczesnej logiki. D.D. Merrill we wstępie do
drugiego tomu Writings, zawierającego teksty z okresu 1867–1871, pisze na temat
DNLR, że „ jest jedną z najważniejszych prac w historii współczesnej logiki dlatego, że jest pierwszą próbą rozwinięcia logicznej algebry Boole’a tak, żeby zawierała
logikę relacji”19. Merrill stwierdza również, że co prawda skomplikowane matematyczne analogie podporządkowują sobie fragmenty tekstu, zaciemniając go, lecz
główny kierunek ważnych innowacji jest widoczny — w kontekście wcześniejszych
badań logicznych, a także w stosunku do prac Boole’a, De Morgana i B. Peirce’a
(ojca Charlesa).
Analizując powstałe po 1870 roku i obecnie dostępne materiały źródłowe, nie
sposób przeoczyć, że zainteresowanie Peirce’a logiką było nieustanne i obecne we
wszystkich badaniach naukowych. Co więcej, pisma logiczne pełne są rozważań
11 T. Gadacz, historia filozofii XX wieku nurty, t. 1. filozofia życia pragmatyzm filozofia ducha,
Kraków 2009, s. 249–250 [zachowana oryginalna pisownia tytułu — T.M.].
12 B.S. Hawkins, A Compendium of C.S. Peirce’s 1866–1885 work, „Notre Dame Journal of Formal
Logic” 16, s. 109–115. Także J. Brunning, C.S. Peirce’s Relative Product, „Modern Logic” 2 [1] (1991),
s. 33–49, w którym autorka stwierdza między innymi, że rękopisy Peirce’a pochodzące sprzed 1870 roku
są „pełne wczesnych niesatysfakcjonujących prób znalezienia multiplikatywnego działania na relacjach”
(s. 34).
13 J. Brunning, C.S. Peirce’s Relative Product, s. 34.
14 A. Tarski, On the Calculus of Relations, „The Journal of Symbolic Logic” 6 (1941) , s. 73–89.
15 M.H. Fisch, The Decisive Year and Its Early Consequences [w:] Writings of Charles S. Peirce,
vol. 2, s. xxx.
16 W 1: 224.
17 E. Michael, An Examination of the Influence of Boole’s Algebra on Peirce’s Developments in
Logic, „Notre Dame Journal of Formal Logic” 20 [4] (1979), s. 801–806.
18 W 2: 359–429, CP 345–3.149.
19 D.D. Merrill, The 1870 Logic of Relatives Memoir, [w:] Writings of Charles S. Peirce, vol. 2,
s. xlii.
Studia Philosophica Wratislaviensia vol. VI, fasc. 3, 2011
© for this edition by CNS
StudiaphiloVi(3)-impr..indb40
2011-08-3108:14:47
Studia Philosophica Wratislaviensia VI, 3 (2011)
41
i przykładów, które odnoszą się do semiotyki czy też semeiotyki, ponieważ taką
nazwę nauki o znaku zaproponował20. W języku polskim funkcjonują przynajmniej
dwa terminy, które służą nazywaniu nauki o znaku21: semiotyka i semiologia.
Czy istnieje potrzeba wprowadzania kolejnego terminu na wyróżnienie koncepcji
Peirce’a? Sądzę, że tak, i to przynajmniej z dwóch istotnych powodów. Peirce
kilkakrotnie deklarował wolę używania terminu semeiotyka (ang. semeiotic), jednak jego obawy budziło możliwe skojarzenie tak brzmiącej nazwy z niemiecką
logiką22. Badacze zajmujący się tym problemem terminologicznym, szczególnie ci,
którzy publikują w języku angielskim, w ostatnich latach skłaniają się do przyjęcia
stanowiska, że nie ma wyraźnych przesłanek, które przemawiałyby za używaniem
terminu semeiotyka, skoro Peirce pod tym względem sam nie był konsekwentny.
Niejasność terminologiczną potęguje fakt, że w cytowanym fragmencie CP 8.377
rozważane jest użycie jeszcze innego terminu: semeotyka (ang. semeotic), co sugeruje, że semeiotyka nie była preferowana ze szczególnych, naukowych powodów. Oznacza to obecnie pewną dowolność lub też świadomość recepcyjną w wyborze terminu na określenie Peirce’a nauki o znaku. W piśmiennictwie anglosaskim
ostatnich lat można zauważyć proces odchodzenia od terminu semeiotyka na
rzecz semiotyki. J. Deely, analizując w dostępnych źródłach terminy na doctrina
signorum, dowodzi tezy, że „faktycznie nie ma żadnego szczególnego świadectwa,
żeby nalegać, że Peirce’a nauka o znaku powinna być nazywana raczej »semeiotyką« niż »semiotyką«”23. Dodajmy, nie ma szczególnego powodu, który wynikałby
z pism źródłowych czy też ich recepcji na gruncie anglosaskim. Tendencja używania jednej nazwy na określenie danej koncepcji byłaby również zgodna z poglądami Peirce’a, który w bałaganie terminologicznym upatrywał źródła negatywnego
oddziaływania na rozwój nauki. Publikując w języku polskim tekst odwołujący się
do koncepcji C.S. Peirce’a, należy brać pod uwagę okoliczności użycia określonej
nazwy nauki o znaku w rodzimym piśmiennictwie, w szczególności ze względu
na odmienne konotacje terminów semiotyka i semiologia, które nie występują
tak wyraźnie na obszarze badań angielskojęzycznych. Termin semiologia uznaję
za zarezerwowany dla koncepcji de Saussure’a24 i ujęć, które z niej bezpośrednio
lub jasno wynikają, czyli — w skrócie — takich, w których znak („symbol”) jest
umownym związkiem elementu znaczącego (fr. signifiant) z elementem znaczonym
(fr. signifié). Z kolei semiotyka wydaje się terminem o zbyt szerokim znaczeniu, szczególnie jeśli przyjmiemy, a zwykle ma to miejsce, że tak nazwana nauka
20 Na przykład w opublikowanych fragmentach CP 1.444 z 1896 roku, CP 4.9 z 1906 roku, CP
8.343 i CP 8.377 z 1908 roku.
21 Używano też trzeciego terminu s e m a nty ka , jednak wydaje się, że obecnie w tym znaczeniu
wyszedł on z obiegu. Por. J. Pelc, Wstęp do semiotyki, Warszawa 1982, s. 10, 17–20.
22 W późnym fragmencie z 1908 roku czytamy: „Często myślałem, że jeśli nie byłoby tak, że
brzmiałoby to zbyt niemiecko (a mam kompletną pogardę dla niemieckiej logiki), to zatytułowałbym
swoją logiczną książkę (która jest w przygotowaniu) Logic Considered as Semeiotic (lub prawdopodobnie Semeotic bez i), lecz każdy pomyślałby, że tłumaczyłem als Semeiotik betrachtet, czego bym nie
zniósł”. CP 8.377.
23 J. Deely, Clearing Up a Terminological Mythology, http://www.cspeirce.com/menu/library/
aboutcsp/deely/clearing.pdf [dostęp: 18 maja 2011].
24 F. de Saussure, Kurs językoznawstwa ogólnego, tłum. K. Kasprzyk, Warszawa 1961.
Studia Philosophica Wratislaviensia vol. VI, fasc. 3, 2011
© for this edition by CNS
StudiaphiloVi(3)-impr..indb41
2011-08-3108:14:47
42
T. Michaluk, Rozwój i znaczenie teorii relacji w semeiotyce C.S. Peirce’a
o znaku podlega kolejnym podziałom na subdyscypliny25. Zamieszanie dodatkowo potęgują przypadki zamiennego używania w polskojęzycznym piśmiennictwie
semiotyki z semiologią 26, co w przypadku Peirce’a niesie z sobą zagrożenie
całkowicie nietrafionej recepcji, która na przykład reifikuje znak lub rozbija relację
triadyczną na pary umownie, w umysłach poszczególnych użytkowników znaków,
zawiązanych relacji binarnych (diadycznych), w semeiotyce będące jedynie znakami zdegenerowanymi.
Jakie jest powiązanie logiki, która dostarcza teorii relacji, z semeiotyką? „Termin »logika« jest przeze mnie nienaukowo stosowany w dwóch odmiennych znaczeniach. W jego bardziej zawężonym sensie jest nauką o koniecznych warunkach
docierania do prawdy. W jego szerszym sensie jest to nauka o koniecznych prawach
myślenia [...] jest to semeiotyka ogólna”27. „Logika jest nauką o ogólnych i koniecznych prawach Znaków, w szczególności Symboli. Jako taka ma trzy działy”28. Owe
działy to w skrócie: gramatyka sp ekulatywna (ang. Speculative Grammar),
która zajmuje się koniecznymi warunkami formalnymi decydującymi o byciu przez
znaki znakami; logika krytyczna (ang. Critical Logic), która jest logiką w węższym sensie i określa warunki prawdziwego reprezentowania swoich przedmiotów
przez znaki; oraz retoryka sp ekulatywna (ang. Speculative Rhetoric) zajmująca
się ogólnymi warunkami przekazywania przez znaki znaczenia z umysłu do umysłu, powstawania nowych znaków, ich rozwoju i interpretacji29, dotycząca „niezbędnych warunków, na mocy których znak określa swój znak-interpretant i to, co
oznacza”30. Retoryka spekulatywna jawi się jako najmniej jednoznacznie określona
i zdefiniowana, pomimo że amerykański semiotyk często lokował swoje rozważania
w tym obszarze badań semeiotycznych31.
W razie konieczności możliwy jest przekład wymienionych Peirce’owskich subdyscyplin semeiotyczych jako odpowiednio: syntaktyka, semantyka i pragmatyka.
Jestem jednak przekonany, że w konsekwencji bardziej prowadzi to do problemów
recepcyjnych, niż przynosi korzyści klasyfikacyjne i spłyca kontekst logiczny badań semeiotycznych, na przykład oddzielając koncepcję prawdy od reprezentacji
przez znaki, podobnie powód zamiennego stosowania terminów logika (krytyczna) i semiotyka na naukę o znaku, lub jej fragmenty, staje się niejasny. Tak
25 Szczególnie popularny jest podział według Morrisa na semantykę, syntaktykę i pragmatykę. Por.
na przykład M. Hempoliński, Filozofia współczesna. Wprowadzenie do zagadnień i kierunków, t. 1,
Warszawa 1989, s. 474.
26 „Tradycję semiotyczną rozwijającą koncepcję de Saussure’a nazywa się niekiedy semiologią” —
S. Blackburn, Oksfordzki słownik filozoficzny, J. Wileński (red.), Warszawa 1997, s. 365. Podobnie
U. Eco wydaje się nie zwracać uwagi na potencjalne różnice między semiologią a semiotyką, na przykład
w specjalnie napisanej do wydania z 1991 roku przedmowie do Nieobecnej struktury (tłum. A. Weinsberg, P. Bravo, Warszawa 1996, s. 7, 9, 20, 22–24).
27 CP 1.444 z 1896 roku.
28 CP 2.92 z 1902 roku.
29 CP 1.559 z 1896 roku.
30 C.S. Peirce, Essential Peirce, t. 2, Bloomington-Indianapolis 1998, s. 326. W omawianym fragmencie sp eku l a ty w n a oznacza tyle co t e o r e ty c z n a .
31 Por. J.J. Liszka, A General Introduction to the Semeiotic of Charles Sanders Peirce, Bloomington-Indianapolis 1996, s. 78 nn.
Studia Philosophica Wratislaviensia vol. VI, fasc. 3, 2011
© for this edition by CNS
StudiaphiloVi(3)-impr..indb42
2011-08-3108:14:47
Studia Philosophica Wratislaviensia VI, 3 (2011)
43
więc w najszerszym znaczeniu „logika” jest inną nazwą ogólnej semeiotyki, a skoro
myślenie odbywa się zawsze w znakach i jest przez nie ucieleśnione, to w najogólniejszym ujęciu semeiotyka dotyczy praw myślenia. Dotarcie do prawdy wymaga
prawdziwej reprezentacji, której warunki ustala logika w węższym sensie, czyli logika krytyczna. Myślenie, a także działanie czy też przekazywanie treści, na przykład innym ludziom, nie musi być z konieczności dążeniem do prawdy. Może mieć
również na celu wywoływanie reakcji fizycznych lub emocjonalnych i tym zajmuje
się między innymi retoryka.
Deklaracje Peirce’a, uwarunkowania terminologiczne wśród publikujących po
polsku naukowców, a także rzeczywiste różnice w określaniu miejsca i roli nauki
o znaku w ogólnym systemie nauk uzasadniają nazywanie jego propozycji terminem semeiotyka. Zwróćmy uwagę, że jeśli semeiotykę zastąpimy semiotyką
lub — co gorsza — semiologią, to możemy doprowadzić do całkowicie mylących
i błędnych stwierdzeń łączących różne konteksty recepcyjne — na przykład, że
semiologia ogólna jest logiką w szerokim znaczeniu lub że semiologia ustala konieczne warunki docierania do prawdy.
Kolejnym, szczególnie znaczącym etapem w rozwoju badań logicznych jest opublikowana w 1885 roku praca On the Algebra of Logic: A Contribution to the Philosophy of Notation32, która
była powszechnie czytana i wywarła znaczny wpływ na logikę symboliczną. Jest cytowana jako kluczowa praca przez wielu wybitnych logików, w tym Peano, Whiteheada, Lewisa, Tarskiego i przez Schrödera, ucznia Peirce’a, będącego pod największym jego wpływem; wyniki badań [Peirce’a — T.M.] dotarły
do wielu innych, w tym Löwenheima i Skolema. Łukasiewicz często cytował pierwszy akapit Części II
w celu pokazania, że Peirce był prekursorem w tworzeniu logik wielowartościowych33.
Łukasiewicz, który w 1920 roku przedstawił swoje ujęcie logiki trójwartościowej34, według Hausera, cytował następujący fragment z On the Algebra of Logic:
„Zgodnie ze zwykłą logiką sąd logiczny jest albo prawdziwy, albo fałszywy i żadne
dalsze rozróżnienie nie jest dostrzeżone. To jest opisowa koncepcja, jak mówią
geometrzy; metryczna koncepcja byłaby taka, że sąd logiczny jest bardziej lub
mniej fałszywy, i że pytanie jest o ilość”35. M.H. Fisch odwołuje się do nieznanych
szerszej wspólnocie badawczej rękopisów36, z których wynika, że amerykański logik
prowadził owocne badania nad tak zwaną logiką triadyczną 37.
Peirce podsumowuje na końcu Ilustracji 3, że „Logika Triadyczna jest powszechnie prawdziwa”,
i wydaje się bezpieczne przypuszczenie, że był całkowicie zadowolony z wyników, które są na niej
przedstawione. [...] Jest równie jasne, na podstawie Ilustracji 3, że logika diadyczna [dwuwartościowa
32 W
5: 162–190.
Hauser, Introduction, [w:] Writings of Charles S. Peirce, vol. 5, s. xxxiii. Na wkład amerykańskiego semiotyka w rozwój logik wielowartościowych zwraca uwagę również G. Malinowski, Logiki
wielowartościowe, Warszawa 2006, s. x.
34 Por. J. Łukasiewicz, O logice trójwartościowej, „Ruch Filozoficzny” 5 (1920), s. 170–171.
35 W 5: 166.
36 M. Fisch, Peirce’s Triadic Logic, [w:] Peirce, Semeiotic, and Pragmatism, s. 171–183. Artykuł
pierwotnie opublikowany w 1966 roku.
37 Lub też logiką trójwartościową (ang. three-valued logic).
33 N.
Studia Philosophica Wratislaviensia vol. VI, fasc. 3, 2011
© for this edition by CNS
StudiaphiloVi(3)-impr..indb43
2011-08-3108:14:47
T. Michaluk, Rozwój i znaczenie teorii relacji w semeiotyce C.S. Peirce’a
44
— T.M.] jest ograniczona (jednak „nie całkowicie błędna”), w sensie, w którym nie jest ograniczona
„powszechnie prawdziwa” logika triadyczna38.
Wracając do On the Algebra of Logic, warto podkreślić, że Peirce, konstytuując
zaawansowany wywód logiczny, w sposób naturalny posługuje się aparatem pojęciowym semeiotyki, odwołując się do przykładów różnych rodzajów znaków, co
niewątpliwie wzmacnia tezę o integracji logiki z semeiotyką i — w konsekwencji
— z resztą filozofii i nauki.
Rozwój logiki relacji w pierwszych dziesięcioleciach XX wieku był również
przedmiotem refleksji Tarskiego, który w 1941 roku pisał: „To raczej niezwykłe, że
Peirce i Schröder nie mieli wielu uczniów”39, a stan badań nad logiką relacji jest
według niego taki sam jak czterdzieści pięć lat wcześniej. Analizując dostępne źródła oraz ich recepcję, można przyjąć, że od lat pięćdziesiątych XIX wieku do lat
czterdziestych XX rozwój teorii relacji przebiegał na linii Boole–Peirce–Schröder.
W późniejszym okresie teoria relacji Peirce’a, podobnie jak inne elementy jego
logiki, była również podejmowana w badaniach polskich logików40.
Relacyjny charakter triady znakowej
Przyjęcie hipotezy, że Peirce dążył do opracowania spójnego systemu filozofii,
potwierdzanej w ostatnich latach coraz liczniejszymi badaniami41, czy wręcz przemodelowania zastanej nauki ze względu na zaproponowaną metodologię, pozwala
precyzyjnie określić, jak bardzo istotną rolę odgrywa relacja w jego nauce. Jednak
pisanie o systemowym charakterze nauki Peirce’a może sugerować i wikłać w niepożądane strategie interpretacyjne, a w konsekwencji doprowadzić do przekonania,
że jego ambicje sięgały w podobnym kierunku jak na przykład Kartezjusza, który
o ile dostrzegłby taką potrzebę, sam zamierzałby budować naukę od podstaw.
Peirce od początku był przeciwnikiem wszelkich ostatecznych rozwiązań w nauce,
których efektem jest rzekomo absolutna, a tym samym niepodważalna prawdziwość
naszych sądów. W konsekwencji doprowadziło to do rozwiniętego fallibilizmu42.
Radykalność rozwiązań metodologicznych, które najpierw konstytuują ultymatywną niezawodność przyjętych metod ustalania prawdziwych przekonań, wyklu38 M. Fisch, Peirce’s Triadic Logic, s. 172. I l u s t r a c j a 3 w omawianym artykule to fotoreprodukcja strony 344r rękopisu Notatnika Logicznego Peirce’a z 1909 roku.
39 A. Tarski, On the Calculus of Relations, s. 74.
40 H. Hiż, Peirce’s Influence on Logic in Poland, [w:] Studies in the Logic of Charles Sanders
Peirce, N. Hauser, D.D. Roberts, J. Van Evra (eds.), Bloomington-Indianapolis 1997, s. 264–270.
41 Jak sądzę, tego typu strategię interpretacyjną przyjmuje polska badaczka H. Buczyńska-Garewicz w szczególnie godnej polecenia monografii Semiotyka Peirce’a (Warszawa 1994). Podobny charakter ma również wspomniana powyżej praca Liszki A General Introduction to the Semeiotic.
42 Por. na przykład CP 1.141–175. „Ogólnie rzecz biorąc, nie możemy w żaden sposób osiągnąć
doskonałej pewności ani dokładności. Nigdy nie możemy być całkowicie pewni czegoś, ani nie potrafimy
ustalić bez dozy prawdopodobieństwa dokładnej wartości pomiaru lub ogólnego stosunku. To jest mój
wniosek po wielu latach badań nad logiką nauki; i jest to wniosek, do którego inni, najróżniejszego
usposobienia, dochodzili podobnie. [...] Na pewno nie ma niczego w tym nowego; i wiele z najwybitniejszych umysłów w dziejach utrzymywało tak ze względu na prawdę tego stwierdzenia”. CP 1.147
z 1897 roku.
Studia Philosophica Wratislaviensia vol. VI, fasc. 3, 2011
© for this edition by CNS
StudiaphiloVi(3)-impr..indb44
2011-08-3108:14:47
Studia Philosophica Wratislaviensia VI, 3 (2011)
45
cza, przy właściwym ich zastosowaniu, możliwość uzyskania błędnego wyniku.
Jest to, jak sądzę, największa słabość metodologii absolutyzujących swoje wyniki. Pomijając przypadkowe błędy, popełnione przez konkretne ratio, wszystko, co
ustalone metodą, która uchodzi za niezawodną, z konieczności musi być prawdziwe. Efekt wzmacnia dualistyczna koncepcja prawdy, która dopuszcza tylko dwie
wartości sądów logicznych: prawdę lub fałsz. Przy tego typu założeniach metodologicznych każde, nawet najdrobniejsze potknięcie, przy zachowaniu formalnej
poprawności, podaje w wątpliwość całość dotychczas uzyskanej wiedzy (za pomocą
danej metody).
Wartości poznawczej metodologii reprezentacyjno-interpretacyjnej, opartej na
semeiotyce, nie mierzy się jedynie efektywnością w odróżnianiu sądów prawdziwych od fałszywych. Dążenie do prawdy naukowej to tylko jeden z wielu przejawów funkcjonowania uniwersum znakowego. Dla Peirce’a zarówno sądy, jak i całe
rozumowania są znakami lub składają się ze znaków, będących wynikiem procesu
semiozy, czyli ustalania znaków interpretujących wcześniejsze znaki. Każda, nawet
najprostsza myśl już jest znakiem i w znakach się wyraża43. Warunkami prawdziwej, w klasycznym rozumieniu prawdy jako pewnej zgodności naszych sądów
z rzeczywistością, reprezentacji zajmuje się logika krytyczna. Czy jednak procesy
badawcze przestają być naukowo wartościowe, jeśli nie identyfikują jednoznacznie
znaków jako prawdziwie lub fałszywie reprezentujących świat empiryczny, pozaznakowy? Z semeiotycznej perspektywy prawda może być efektem procesów znakowych, które nie stanowią prostej koniunkcji zdań prawdziwych, szczególnie jeśli
proces docierania do prawdy nie jest zatomizowany do wartości logicznej pojedynczych sądów. Czy miałoby to oznaczać, że sądy mogą być częściowo prawdziwe,
a zarazem częściowo fałszywe? Oczywiście, nie. W relacyjnej i triadycznej semeiotyce Peirce’a odnajdujemy rozbudowaną klasyfikacją znaków, których immanentną
cechą, podkreślmy — jako relacji, jest ciągłość procesów interpretacji44. Reprezentacja rzeczywistości pozaznakowej dokonuje się poprzez kolejne przybliżenia,
kolejne znaki, które mogą zbliżać do tego, co w powszechnym mniemaniu uchodzi
za prawdę:
na każde pytanie jest prawdziwa odpowiedź, ostateczny wniosek [final conclusion], do którego stale ciąży opinia każdego człowieka [...]. Pojedyncza osoba może nie dożyć osiągnięcia prawdy; we wszystkich
indywidualnych przekonaniach jest osad błędu. Nie ma to jednak znaczenia. Liczy się to, że istnieje
końcowy sąd [definite opinion], do którego umysł, jako ogół, zmierza w długotrwałym wysiłku. W wielu kwestiach ostateczna zgoda [final agreement] została już osiągnięta, we wszystkich innych dopiero
zostanie, jeśli dany będzie odpowiednio długi czas45.
Znaki w różnym stopniu reprezentują swoje przedmioty, którymi mogą być
byty materialne, ale również inne znaki. W tym sensie uznanie prawdziwej reprezentacji świata empirycznego za nadrzędny cel badań naukowych wydaje się
wyborem aksjologicznym.
43 Por.
na przykład H. Buczyńska-Garewicz, Semiotyka Peirce’a, s. 21–22.
C.S. Peirce, Wybór pism semiotycznych, s. 100–101. CP 5.484.
45 CP 8.12.
44 Por.
Studia Philosophica Wratislaviensia vol. VI, fasc. 3, 2011
© for this edition by CNS
StudiaphiloVi(3)-impr..indb45
2011-08-3108:14:47
T. Michaluk, Rozwój i znaczenie teorii relacji w semeiotyce C.S. Peirce’a
46
Zanim przejdę do ogólnej charakterystyki triadycznej relacji znakowej, zwróćmy uwagę na fakt, że koncepcja znaku, a co za tym idzie jego definicja, nigdy nie
nabrała u Peirce’a ostatecznego kształtu. R. Marty odszukał w źródłach, a następnie poddał analizie siedemdziesiąt sześć definicji powstałych w okresie od 1865
do 1911 roku46 i, jak zauważa, ponad 80% fragmentów zawierających definicje
powstało po 1902 roku, a szczytowym rokiem był 1903. Która z definicji jest
właściwa, biorąc pod uwagę, że większość z nich powstała czasowo bardzo blisko
siebie? Prawdopodobnie żadna ze znanych i dostępnych nam nie jest ostateczna.
Można natomiast zauważyć elementy definicji, które pojawiają się prawie zawsze,
jak na przykład trójelementowość znaku, interpretacja jako proces konstytuowania
kolejnych znaków-interpretantów, istnienie klas znaków itp.
Na potrzeby prowadzonych w artykule rozważań przyjmuję, że koncepcje semeiotyczne osiągnęły swój najpełniejszy rozwój około 1904 roku, czyli w najdojrzalszym naukowo okresie, tak zwanym Monist period 47.
Znak jest relacją triadyczną48, która nie reifikuje znaku do bytu świata zmysłowego. Oczywiście, w świecie empirycznym występują możliwe korelaty znaków.
Pierwsze relacji znakowej to znak lub też reprezentamen 49.
Sam w sobie znak albo ma naturę wyglądu, wtedy nazywam go qualisignum, albo, po drugie, jest
indywidualnym przedmiotem bądź wydarzeniem, wtedy nazywam go sinsignum (przy tym sylaba sin to
pierwsza sylaba semel, simul, singular itd.), albo, po trzecie, ma naturę ogólnego typu, wtedy nazywam
go legisignum50.
Drugie, czyli przedmiot znaku, może być dowolnym bytem, w tym elementem rzeczywistości pozaznakowej (empirycznej), wówczas jest przedmiotem
dynamicznym, czyli przedmiotem samym w sobie (ang. object in itself). Tego
typu przedmiot istnieje autonomicznie, bez względu na jakąkolwiek, wyrażoną
w znakach, wiedzę o nim. Wiedza o istnieniu przedmiotu dynamicznego wynika
z istnienia znaku, który się do niego odnosi — jest to również założenie o istnieniu rzeczywistości pozaznakowej, która jest generatorem pewnych klas znaków.
Przedmiot dynamiczny jest dostępny poznaniu tylko poprzez przedmiot b ezp ośredni, przedmiot dynamiczny determinuje znaki i nie podlega kształtowaniu
przez znaki, które się do niego odnoszą. Natomiast przedmiot b ezp ośredni
jest przedmiotem takim, jaki jest reprezentowany w znaku (ang. object as it is
represented), i jest całkowicie zależny od przedmiotu dynamicznego. Przedmiot
46 http://robert.marty.perso.cegetel.net/semiotique/76defeng.htm
[dostęp: 27 lutego 2010].
do której się tutaj odwołuję, została zaproponowana przez Fischa, który oprócz
wspomnianego, trwającego od 1890 roku do końca życia Peirce’a, okresu Monist wyróżnia okres Cambridge od 1851 roku i następujący po nim okres kos m o p o l i ty c z ny w latach 1870–1877.
48 W jednym z wariantów relacja triadyczna dzieli się trychotomicznie (CP 2.243–2.253 z 1903
roku) i w konsekwencji daje dziesięć klas znaków (CP 2.254–2.264 z 1904 roku; H. Buczyńska-Garewicz,
Semiotyka Peirce’a, s. 104).
49 Peirce nazywał z n a k i e m , w zależności od kontekstu, zarówno całą relację triadyczną, jak i jej
pierwszy korelat. W celu uniknięcia nieporozumień preferuję użycie terminu r e p r e z e nt a m e n , na
pierwszy element triady znakowej.
50 C.S. Peirce, Wybór pism semiotycznych, s. 32, CP 8.334 z 1904 roku.
47 Periodyzacja,
Studia Philosophica Wratislaviensia vol. VI, fasc. 3, 2011
© for this edition by CNS
StudiaphiloVi(3)-impr..indb46
2011-08-3108:14:47
Studia Philosophica Wratislaviensia VI, 3 (2011)
47
(obiekt) dynamiczny nie jest całkowicie i ostatecznie reprezentowany pod każdym
względem przez znak lub znaki.
Trzecie, interpretant, jest innym znakiem, a cały proces semiozy zmierza
do określenia coraz bardziej ogólnych interpretantów51. Interpretant łączy znak
z jego przedmiotem, konstytuując relację triadyczną. Możliwość interpretacji jest
koniecznym warunkiem bycia przez obiekt znakiem. Interpretant jest w podobnej
relacji do Drugiego jak Pierwsze, przez co może zostać Pierwszym innej relacji
triadycznej do tego samego Drugiego. Ważnym podziałem Peirce’a, w kontekście
osoby interpretatora lub rzeczywistej semiozy, jest wyróżnienie interpretanta b ezp ośredniego (natychmiastowego, ang. immediate interpretant), dynamicznego (ang. dynamic interpretant) i ostatecznego (ang. final interpretant)52. Co
ciekawe, w szerokim rozumieniu pojęcia znaku, pojawiająca się w danej chwili
interpretacja, lub dokładniej mówiąc interpretant, nie musi być innym znakiem.
Interpretacja może przebiegać na poziomie działania, doświadczenia lub emocji.
Nie oznacza to jednak, że znak (reprezentamen), który wywołał w istocie przypadkowy efekt na osobie interpretatora, został ze względu na ów wywołany efekt
nazwany znakiem autentycznym (została zawiązana relacja triadyczna z interpretantem ostatecznym). Miano znaku (autentycznego) przysługuje tylko obiektom
konstytuującym i pozostającym w relacji triadycznej, której korelatem nie są żadne subiektywne przeżycia interpretatora. Jest to o tyle istotne, że ciągłość procesu
semiozy koresponduje z teorią fallibilizmu jako kolejnych przybliżeń do prawdy,
a w ujęciu semeiotyczym jest to poszukiwanie finalnego, ostatecznego interpretanta, który stanowi prawdę. Naukowy proces semiozy nie może być uzależniony od
subiektywnych doświadczeń i przekonań osoby interpretującej znak, bo wówczas
relacje znakowe, wraz z wybudowanymi za ich pomocą wnioskowaniami, byłyby
przypadkowymi asocjacjami w umysłach konkretnych badaczy. Oczywiście do interpretanta ostatecznego, który jest wynikiem stosowania się do praw wnioskowania logicznego, wiedzie droga kolejnych przybliżeń, w różny sposób reprezentujących rzeczywistość.
Zasadnicze dla zrozumienia triadycznej koncepcji znaku Peirce’a jest wyraźne
uchwycenie znaku nie jako rzeczy, lecz jako relacji znakowej. Przykładowo, flaga
nie jest znakiem (indeksem) narodu, przynależności narodowej, dlatego że jest
kawałkiem materiału, tylko dlatego że ów — w zasadzie całkiem przypadkowy —
kawałek materiału jest interpretowany jako połączony ze swoim przedmiotem lub
przedmiotami pewnym interpretantem, który oczywiście w tym przypadku nie jest
konieczny i w tym sensie nie opiera się na logicznym wnioskowaniu, na przykład
w postaci sylogizmu.
W efekcie badań logicznych Peirce uznaje, że relacja triadyczna jest podstawowym rodzajem relacji, do której redukują się wszystkie inne o większej ilości
korelatów.
51 Interpretant jest znakiem, trzecim elementem relacji, i oczywiście nie należy go mylić z osobą
interpretatora lub użytkownikiem znaku.
52 Dokładniejsze omówienie rodzajów interpretantów w C.S. Peirce, Semiotic and Significs. The
Correspondence between Charles S. Peirce and Victoria Lady Welby, C.S. Hardwick (ed.), Bloomington-London 1977, s. 109–111.
Studia Philosophica Wratislaviensia vol. VI, fasc. 3, 2011
© for this edition by CNS
StudiaphiloVi(3)-impr..indb47
2011-08-3108:14:48
T. Michaluk, Rozwój i znaczenie teorii relacji w semeiotyce C.S. Peirce’a
48
Jeśli weźmiemy jakąkolwiek zwykłą relację triadyczną, zawsze znajdziemy w niej element i nt e l e k tualny. Ślepe działanie jest drugim, wszelki element umysłowy zakłada trzecie. Prześledźmy na przykład relację implikowaną przez „A daje B jakiemuś C”. Otóż, czym jest dawanie? Nie polega przecież
na tym, że A odsuwa od siebie B, które następnie przejmuje C. Nie jest tu konieczny żaden materialny
przekaz. Rzecz w tym, że A czyni C P r aw y m właścicielem. Musi istnieć jakiś rodzaj prawa, zanim
możliwy okaże się jakikolwiek rodzaj dawania — choćby i prawo silniejszego. Ale załóżmy, że owo
dawanie fakty c z n i e polegało na tym, że A położyło B, a C podniosło je. Byłaby to zdegenerowana
forma Trzeciego, dla której trzecie stanowi jakiś zewnętrzny dodatek. W odkładaniu B przez A nie ma
trzeciego. Nie ma go też w podnoszeniu B przez C. Jeśli powiemy natomiast, że owe dwa akty konstytuują jednak jedną operację na mocy tożsamości B, to wykroczymy poza prosty fakt, wprowadzając
element intelektualnej natury [...]. Krytyka, jakiej poddałem [własną] algebrę relacji diadycznych, która
w ogóle przestała mi odpowiadać — chociaż myślę, że ma ona pewne zalety — polega na tym, że algebra ta, nie uznając istnienia relacji triadycznych, z nich właśnie czyniła użytek. To zaś dlatego, że
każda kombinacja relatywów, która prowadzi do nowego relatywu, jest relacją triadyczną, nie dającą
się zredukować do relacji diadycznych53.
Biorąc pod uwagę zasygnalizowane powyżej immanentne cechy samego znaku,
a także możliwy charakter metodologii ufundowanej na semeiotyce, interesujące są
prace Bensego, który prowadził badania nad formalizacją, a następnie rozwinięciem wybranych elementów nauki o znaku. Wydany w języku polskim Świat przez
pryzmat znaku54 jest w tym kontekście interesującą pracą, ponieważ fundamentalne przekształcenia triady znakowej są tylko i wyłącznie możliwe dzięki byciu przez
znak relacją.
Ze znakiem tak pojętym wiąże się od razu traktowanie znaczenia semiotycznego (w odróżnieniu od
logicznego) jako semiotycznego stopnia reprezentacji, a nie jako wartości logicznej [...], uporządkowana
triadyczna relacja znakowa prezentuje kolejne, coraz wyższe szczeble semiotyczności. Znak triadycznie
pełny prezentuje w tym wypadku „Trzecie” pełnej reprezentacji o najwyższym stopniu semiotyczności
[...]55.
Uprzednio relacja znakowa, po sformalizowaniu, zostaje poddana tak zwanej
operacji dualizacji, co umożliwia przejście od tak zwanej tematyki znaku do tematyki realności, która wskazuje zakres fenomenów pozaznakowych reprezentowanych przez dane klasy znaków.
Okazało się ostatecznie, że o tematyce realności można mówić wtedy, kiedy można podać jakiś
semiotyczny związek realności, a zatem realność można tematyzować tylko w stosunku do jej zapośredniczenia, a więc do określonego semiotycznie schematu pośrednictwa, to jest do jakiejś triadycznej
relacji znakowej lub klasy znaków56.
Dualistycznie rozumiana prawda oferuje dwa rodzaje reprezentacji świata empirycznego: prawdziwe lub fałszywe. W ujęciu tematyk realności odpowiada to
tak zwanemu „odniesieniu przedmiotowemu” i jest jednym z możliwych sposobów
reprezentacji rzeczywistości przez znaki57.
Semeiotyka, o ile jednak nie nazwiemy jej za Peirce’em logiką, została oparta
na mocnym fundamencie logicznym. Znak jest relacją i chyba nie sposób byłoby
53 C.S.
Peirce, Wybór pism semiotycznych, s. 124. CP 8.331 z 1904 roku.
Bense, Świat przez pryzmat znaku, tłum. J. Garewicz, Warszawa 1980.
55 Ibidem, s. 69.
56 Ibidem, s. 82.
57 Ibidem, s. 84.
54 M.
Studia Philosophica Wratislaviensia vol. VI, fasc. 3, 2011
© for this edition by CNS
StudiaphiloVi(3)-impr..indb48
2011-08-3108:14:48
Studia Philosophica Wratislaviensia VI, 3 (2011)
49
znaleźć w drugiej połowie XIX wieku naukowca, który bardziej kompetentnie wypowiadał sie na temat logiki relacji niż C.S. Peirce.
To, co zwykle uważa się za negatywną cechę filozofii Peirce’a, czyli wielokrotne
powracanie do tych samych tematów, w rzeczywistości nie odbiega od tego, co
można na co dzień zaobserwować w naukach empirycznych. Filozof ten prowadził
badania, które w kolejnych latach w różnym stopniu ulegały falsyfikacji. Propozycje Peirce’a rozwijały się z upływem lat i nie były krążeniem wokół jednej myśli, którą usilnie próbował wyartykułować. Czy szczegółowe propozycje dotyczące
logiki relacji zostały zmodyfikowane w późniejszym okresie? Tak, choćby przez
Tarskiego58, który wprost stwierdził, że to Peirce’owi należy się tytuł „twórcy teorii
relacji”59.
The Development and Meaning of the Theory of Relations in
C.S. Peirce’s Philosophical System and Semeiotic. Some
of the Implications of a Sign as a Triadic Relation
Summary
„The title of creator of the theory of relations was reserved for C.S. Peirce” —
this is how A. Tarski, in his article On the Calculus of Relations (“The Journal of
Symbolic Logic” 6 (1941)), begins his presentation of the American philosopher’s
input into the creation and development of the theory of relations. He gives Peirce
and his follower Schröder all the credit for the real development of this branch of
logic during the 45 years since the second half of the 1890s, despite the fact that
between the years 1910 and 1913 Russel and Whitehead published their Principia
Mathematica, which made the theory of relations the central part of their logical
system.
In this article I am going to discuss two crucial moments in the development
of Peirce’s theory of relations which prove the hypothesis that Peirce undertook
the subject of relations incessantly throughout his scientific career and that this
issue significantly influenced other fields of his research, especially philosophy and
semiotics, which in turn constitute the basis of the whole epistemology.
In 1870 Peirce published the ground-breaking expansion of Boole’s algebra, i.e.
Description of a Notation for the Logic of Relatives, Resulting from an Amplification of Boole’s Calculus of Logic (DNLR). Subsequent stages of logical research led
to the development of the theory of relations, which in a later period substantially
influenced the theory of sign, i.e. semiotics. In 1885 Peirce published On the Algebra of Logic: A Contribution to the Philosophy of Notation, a work widely read
and commented in the logicians’ milieu.
58 I.H. Anellis, Tarski’s Development of Peirce’s Logic of Relations, [w:] Studies in the Logic of
Charles Sanders Peirce, s. 271–303.
59 Pomimo wydania w latach 1912–1913 przez Russella i Whiteheada Principia Mathematica,
w którym to dziele teoria relacji jest przedstawiona jako centralne zagadnienie. Por. A. Tarski, On the
Calculus of Relations, s. 74.
Studia Philosophica Wratislaviensia vol. VI, fasc. 3, 2011
© for this edition by CNS
StudiaphiloVi(3)-impr..indb49
2011-08-3108:14:48
50
T. Michaluk, Rozwój i znaczenie teorii relacji w semeiotyce C.S. Peirce’a
After long years of research Peirce was convinced that every relation that connects more than three elements can be reduced to a three-part relation, being also
an ontological basis of sign relations. Semiotics is crucial to his system by the fact
that all possible cognition is mediated through signs. Being a sign means being in
a relation and is not an immanent feature of any object or being; therefore, it does
not stem from the essence or nature of things. Nothing is a sign by definition but
everything can become a sign. We can speak of a sign when it is constituted by
a relation connecting a sign (the First in a triadic relation), its object (the Second)
and an interpretant (the Third) for the sake of their e.g. similarity, material connection, logical sequence, etc. Each of the elements of this type of a relation can be
an autonomous sign. The relational character of a sign enables the epistemological
processes of semiosis constituting subsequent signs-interpretants which in turn
become an element of more general triadic relations, creating extended chains of
signs. Assuming that a sign is a relation also enables formalisation of the semiotics and subsequently the transformations of a triadic sign, which as a consequence
may lead to forsaking classic bivalent concept of truth in favour of degrees of representation (M. Bense).
Studia Philosophica Wratislaviensia vol. VI, fasc. 3, 2011
© for this edition by CNS
StudiaphiloVi(3)-impr..indb50
2011-08-3108:14:48

Podobne dokumenty