Wierzę. Czy na pewno?

Transkrypt

Wierzę. Czy na pewno?
Wierzę. Czy na pewno?
Wpisany przez Marcin Jóźwik
wtorek, 06 lipca 2010 15:41
Wiara. Czym jest? Wiele osób operuje tym słowem, całkiem błędnie rozumiejąc jego znaczenie.
Wiele osób stara opierać się jedynie na widzialnych faktach, odrzucając to czego nie widzą,
mimo, że jest tak blisko nich.Nas oczywiście ta przypadłość nie dotyczy... czy aby na pewno?
Czy jestem człowiekiem wierzącym, czy może bardziej "wiedzącym"... Aby odpowiedzieć sobie
na to pytanie przeczytaj historię pewnych braci - bliźniaków...
Pewien bliźniak będąc jeszcze w brzuchu swojej mamy zapytał swojego brata:
- Wierzysz w życie po porodzie?
- Jasne. Coś musi tam być! Mnie się wydaje, że my właśnie po to tu jesteśmy, żeby się
przygotować na to co będzie potem.
- Głupoty. Żadnego życia po porodzie nie ma! Jak by to miało wyglądać?
- No nie wiem, ale będzie więcej światła. Może będziemy biegać, a jeść buzią... ?
- No to przecież nie ma sensu! Biegać się nie da! A kto to widział żeby jeść ustami! Przecież
żywi nas pępowina.
- No ja nie wiem, ale zobaczymy mamę, i ta się będzie o nas troszczyć.
- Mama? Ty wierzysz w mamę?!? Kto to według ciebie w ogóle jest?
- No przecież jest wszędzie wokół nas... Dzięki niej żyjemy. Bez niej by nas nie było.
- Nie wierzę! Żadnej mamy nie widziałem, czyli jej nie ma...
- No jak to? Wydaje mi się, że jest wokoło nawet, gdy jej nie widzimy. Wiesz, ja myślę, że
1/2
Wierzę. Czy na pewno?
Wpisany przez Marcin Jóźwik
wtorek, 06 lipca 2010 15:41
prawdziwe życie zaczyna się dopiero później...
Zastanów się, czy nie jest tak, że jako człowiek bardzo bezkrytycznie przyjmuję to co widzę,
pomijając bądź nie akceptując tego, co niewidzialne i może trudne do zrozumienia? Aby
uwierzyć w Boga, jego istnienie, możliwości i w prawdziwość jego obietnic oczekuję
niepodważalnych dowodów. Często to ja sam stawiam warunki, określam jakie mają to być
dowody. Próbuję to, co niezrozumiałe i większe ode mnie, włożyć w moje małe ramki. A gdy już
te dowody dostaję, odrzucam je uważając za zbyt nieprawdopodobne, albo łatwe do
wytłumaczenia jako "naturalne zjawiska", "przypadek" bądź coś, czego "nauka jeszcze nie
wyjaśniła". Łatwo skupiam się na tym, co znam, do czego się przyzwyczaiłem, co rozumiem.
Często wydaje mi się że tak właśnie wygląda świat, cała rzeczywistość jaka istnieje. Trudno jest
mi natomiast uwierzyć na słowo, oczekiwać na to, co niewidzialne i uznać to za prawdziwe.
Czy nie jest tak, że tak wiele razy mylę wiarę z wiedzą. Mówiąc "wiara", oczekuję wiedzy?
Mówiąc "wierzę", mam na myśli "wiem"?
Czy WIERZYSZ w swojego Stwórcę mimo, że go nie widzisz i nie rozumiesz zasad jego
istnienia? Nie umiesz opisać ich wzorem, sprawdzić eksperymentalnie. Czy WIERZYSZ w
prawdziwość Jego obietnic mimo, że jedyną rzeczą na której możesz się oprzeć to Jego słowo?
Czy PAMIĘTASZ o nich i UFASZ IM mimo, że przez długi czas są jedynie obietnicami...?
2/2