szkoła i okolice

Transkrypt

szkoła i okolice
szkoła i okolice
W szkole spotykają się
trzy stany
Hanna Rylke
Szkoła potrzebuje udziału i pomocy rodziców. Mogą
oni wnieść do niej bardzo wiele, posiadają bowiem
konkretne zasoby i umiejętności. Mogą zasilać szkołę
materialnie, rzeczowo i usługowo. Aby rodziców do
tego zachęcić, szkoła może na przykład zaproponować im zawarcie kontraktu i poprosić moderatorów
o pomoc w zbudowaniu dobrych relacji. Takie działania
powinny przekonać rodziców, że szkole naprawdę na
nich zależy.
Hanna Rylke jest psychologiem
i psychoterapeutą. Założyła
Młodzieżowy Ośrodek
Profilaktyki i Psychoterapii
w Warszawie oraz Fundację
Bene Vobis. Pracuje
z nauczycielami i uczniami.
Propaguje systemową
profilaktykę oraz programy
rozwiązywania problemów
społecznych.
Czy rodzice uczniów są nauczycielom do czegoś potrzebni? Co
mogą wnieść do pracy szkoły? Czego mogą nauczyć samych nauczycieli? W czym mogą zaszkodzić? Na co nauczyciele powinni uważać
w kontaktach z rodzicami?
Żeby odpowiedzieć rzetelnie i konkretnie na te pytania, trzeba
by zrobić pogłębione badania w szkołach – a takich, niestety, nie
ma. Jednak mimo ich braku podzielę się osobistymi refleksjami nad
obecnością i działalnością rodziców w znanych mi szkołach.
W latach 80. minionego wieku powstał ruch szkół społecznych
zrzeszonych w Społecznym Towarzystwie Oświatowym. Jego twórcami i ideologami byli rodzice oraz współpracujący z nimi nauczyciele. Pokazali, że można uczyć prawdziwie – nie ulegając cenzurze
i nie używając kłamliwych podręczników. Z ich doświadczeń powstawały nowe podręczniki i nowe podejścia do uczenia oraz do
relacji między trzema „stanami” w szkole, czyli między uczniami,
nauczycielami i rodzicami.
Psychologia w Szkole nr 4/2005
3
szkoła znowu
będzie
wychowywać
4
Po 1989 roku otworzyła się przestrzeń do odbudowy wychowania w szkołach. Brak tej immanentnej części pracy szkolnej
z uczniem został dostrzeżony i nazwany. Szkoły zaczęły tworzyć
różnorodne propozycje wychowawcze, zapraszać osoby z zewnątrz, proponować szkolenia wychowawcom. Widoczne stały się
starania wielu wychowawców o podniesienie jakości własnej pracy
i o znalezienie dla siebie określonego miejsca w całym systemie
wychowawczym. Na przeszkodzie pełniejszemu rozwojowi działalności wychowawczej w szkołach stawał – i stoi nadal – przerost
dydaktyki i zamieszanie w sferze wartości (niektórzy mówią nawet
o ich upadku), a w większości szkół również niedostateczny prestiż nauczyciela, małe uznanie dla pracy wychowawcy oraz niechęć
rodziców do współpracy.
Jednym z podstawowych celów twórców reformy oświaty było
przywrócenie wychowania w szkole. Zaproponowali oni następujące priorytety: w procesie wychowania najważniejszy jest dom
rodzinny; rodzice mają prawo do decydowania o całym procesie
wychowania dziecka, również jego szkolnym nurcie; szkoła ma
wprowadzać ucznia w kontakty społeczne oraz rozwijać jego wiedzę
i umiejętności. Autorzy reformy przedstawili swoją wizję wychowania w projekcie zwanym „pomarańczową książeczką”. Kluczową
rolę przyznali w niej wychowawcy, ale nie mieli wątpliwości, że konieczna jest jego współpraca z rodzicami.
Koncepcja pracy wychowawczej szkoły powinna być opracowywana dla każdej społeczności szkolnej przez radę szkoły i radę
rodziców, z zasięgnięciem – w wyższych klasach – opinii samorządu uczniowskiego lub poprzez ankiety. Najważniejsze jest bowiem to, co się dzieje wewnątrz konkretnej szkoły. Każda szkoła
ma zasoby, na których może się oprzeć, aby wypracowywać (nie
jednorazowo wypracować) swój program nauczania, swoje autorskie projekty, swój system wychowawczy, swój system oceniania, a także swoje formy doskonalenia się nauczycieli i sposoby
ich finansowania.
W tym procesie poszerzania autonomii, stanowienia celów
i zadań przez szkoły istotne jest zaproszenie rodziców i uczniów
do współtworzenia nowego kształtu konkretnej szkoły. Zaś
w codziennej pracy w szkole zawsze będzie działać: po pierwsze
– konkretny nauczyciel, po drugie – system wypracowany wspólHanna Rylke W SZKOLE SPOTYKAJĄ SIĘ TRZY STANY
Współdziałanie szkoły z otoczeniem
W szkole spotykają się trzy „stany”: nauczyciele, uczniowie
i rodzice. Nie tylko nauczycielom zdarza się niechęć do rodziców,
także rodzice miewają do nauczycieli pretensje. Szkoła nie jest
wyizolowanym z otoczenia organizmem, choć niestety często tak
się zachowuje – zamyka się, konserwuje w tradycyjnym minimum
działania. Prowadzi do zerwania kontaktu, odzwierciedla urazę,
poczucie niedocenienia i utraty statusu. Całkowite zamknięcie
– czasem wręcz pożądane przez dyrekcję i nauczycieli – jest jednak
niemożliwe. Szkoła bowiem bardzo mocno uczestniczy w życiu środowiska. Uczniowie noszą ją do domu. Rodzice dyskutują między
sobą i opowiadają w swoich rodzinach i środowiskach o dobrych
lub niedobrych wydarzeniach, mających wpływ na to, jak przeżywają sytuację swoich dzieci w szkole. Często przychodzą z nimi do
poradni psychologiczno-pedagogicznych, a tam z reguły poruszają
problemy szkolne dzieci. Realność obecności i udziału szkoły w życiu lokalnej społeczności sprawia więc, że jej współdziałanie z otoczeniem jest bardzo pożądane. Musi jednak to być współdziałanie,
którego podstawą jest wymiana, a nie tylko branie lub dawanie.
Szkoła potrzebuje udziału i pomocy z zewnątrz. Rodzice mogą
wnieść do niej bardzo wiele, posiadają bowiem konkretne zasoby
i umiejętności. Mogą zasilać szkołę materialnie, rzeczowo i usługowo. Mogą prowadzić preorientację zawodową dla uczniów, opowiadając o swoich zawodach i zapraszając do swoich miejsc pracy. Ta
forma wkładu rodziców w życie szkoły jest szczególnie pożądana na
wsiach i w miejscowościach odległych od większych miast. Pozwala
bowiem uczniom uzyskać informacje i nawiązać kontakty ze szkołami średnimi i wyższymi. To może im pomóc przy dokonywaniu
wyborów adekwatnych do ich zdolności, zainteresowań i aspiracji.
Nauczyciele powinni być w dobrym kontakcie nie tylko z rodzicami, ale też z psychologami i pedagogami. Dzięki temu nie czekają na
dramatyczne wydarzenia w życiu uczniów mających problemy, lecz
zapobiegają im; rejestrują niepokojące objawy, kontaktują się z rodzicami i towarzyszą im w kontaktach z profesjonalistami. Z reguły
Psychologia w Szkole nr 4/2005
szkoła
lubi się
zamknąć
w sobie
szkoła i okolice
nie przez szkolną społeczność, czyli znów nauczycieli, rodziców
i uczniów.
choć powinna
być otwarta
na rodziców
5
chwalą sobie efekty takiej współpracy: skuteczniejsze rozwiązywanie
uczniowskich problemów, lepsze rozumienie sytuacji uczniowskich
zarówno przez nich samych, jak i przez rodziców i samych uczniów.
Wszyscy oni wzbogacają się o nowe kategorie myślenia, rozbudowuje
się też ich repertuar umiejętności, rozumienia i pomagania innym.
Kontakty takie są więc odświeżające i rozwijające.
Cenne jest także współdziałanie nauczycieli i szkół z organizacjami pozarządowymi – fundacjami i stowarzyszeniami. Wnosi
bowiem nowe widzenie praktyki szkolnej, pozwala na dokonanie
wielu korzystnych zmian, np. w organizacji pracy – mniej zbiurokratyzowanej, bardziej opartej na ludziach, a nie na formalnych
funkcjach, stawiającej na wykorzystywanie mocnych stron ludzi,
swobodnie dostosowującej formy pracy do potrzeb, ustawionej
zadaniowo. Organizacje pozarządowe realizują w szkołach różne
programy edukacyjne i profilaktyczne, prowadzą też szkolenia dla
nauczycieli i rodziców. Te formy pracy otwierają świeże spojrzenie na kontakt z dziećmi, sposoby konstruowania programów,
filozofię pracy w szkolnej społeczności, metody pracy z klasą
i z uczniem, a także na kontakt z rodzicami i ich rolę w szkolnej
społeczności.
Wiele korzyści płynie ze współpracy sąsiedzkiej – osoby niepracujące, na emeryturze, dysponujące wolnym czasem chętnie udzielają swego czasu, swych umiejętności i pracy (jeśli widzą w tym
sens, czyli pod warunkiem dobrego kontaktu i otwartych rozmów).
Ważny jest – tak jak w każdym z wyżej wymienionych przypadków
współpracy – dobrze zawarty kontrakt.
O zawieraniu kontraktów
szkoła zawiera
rzetelne umowy
6
Kontrakt, czyli umowa, to dookreślenie tego, co kto będzie robił, w jakim zakresie, czasie i miejscu i co otrzyma w zamian – nie
chodzi tu tylko o pieniądze: wystarczającą nagrodą może być satysfakcja z działania i jego efektów. W kontrakcie musi to być jednak
jasno określone, w przeciwnym razie współpraca może się nie udać.
Z reguły jest tak, że zamawiający i wykonujący jakieś zadanie mają
o nim inne lub nie całkiem identyczne wyobrażenia. Jeżeli nie
zostaną one uzgodnione, pojawią się pretensje (też najczęściej nie
wypowiedziane wprost) i to, co mogło posłużyć obu stronom, zamienia się w niepowodzenie zaprawione niesmakiem.
Hanna Rylke W SZKOLE SPOTYKAJĄ SIĘ TRZY STANY
Psychologia w Szkole nr 4/2005
szkoła i okolice
Zawarcie umowy to sytuacja, w której umawiające się strony mają
możliwość przedstawienia swoich potrzeb, interesów i propozycji
rozwiązań – tak aby zadbać zarówno o siebie, jak i o realizację sprawy, w której mają współpracować. Przed przystąpieniem do zawarcia
umowy każdy jej uczestnik powinien sformułować swoje potrzeby
i interesy. Gdy pozostają one w sprzeczności, niezbędne są negocjacje.
Umowa powinna określać następujące elementy: czas jej obowiązywania; zakresy działań (zobowiązań) umawiających się stron;
wszystkie warunki, w jakich działania te będą realizowane; konsekwencje ich zrealizowania i niezrealizowania; termin omówienia
stanu realizacji umowy. Podstawowe cechy kontraktu to: jawność,
jasność i wykonalność.
Zawieranie takich umów jest w szkole potrzebne i wartościowe
wychowawczo. Jasno sformułowane umowy sprzyjają bowiem braniu odpowiedzialności za swoje zachowanie, poszerzeniu refleksji
nad sobą, uświadomieniu sobie i werbalizacji własnych potrzeb,
oczekiwań, możliwości oraz granic. W szkołach często granice indywidualnej odpowiedzialności są rozmyte, np. nie wiadomo, kto
i w jakim stopniu bierze odpowiedzialność za naukę ucznia i jej
efekty: nauczyciel, rodzic czy sam uczeń? Tym bardziej więc ważne
jest uczenie się zawierania umów i ich negocjowania. Sądzę, iż dobre umowy mają duże znaczenie w indywidualnym i społecznym
dojrzewaniu i usamodzielnianiu się każdego uczniów.
Przypuszczam, że nauczyciele, którzy unikają zawierania umów,
najczęściej boją się utraty lub zmniejszenia kontroli nad uczniami.
Umowa bowiem daje obu stronom możność kontroli. Jednak wiara
w to, że uczniowie pozbawieni możliwości zawarcia jawnej umowy
mają mniejszy wpływ na sytuacje szkolne, jest złudzeniem: nie mając formalnego wpływu, kontrolują oni sytuację w sposób niejawny,
poprzez gry, podstępy i oszustwa. Można na przykład uzyskać zaskakującą odpowiedź ucznia zapytanego o zakres uprawnień samorządu szkolnego: samorząd to ciało, które ma na celu pomaganie
nauczycielom w realizacji ich zadań. Przekonanie takie najczęściej
jest odzwierciedleniem tzw. ukrytego programu, funkcjonującego
w szkolnej społeczności. Czasami codzienna rutyna nasuwa nauczycielom pomysł, że umowy nie są potrzebne, bo przecież „wszystko
jest wiadome”. Warto jednak zweryfikować takie przekonanie. Jawne i jasne umowy tworzą bowiem zdrowy klimat w szkole.
umowy są
potrzebne,
choć rutyna mówi
co innego
7
dobra umowa
poszerza
horyzonty
Jasne umowy są podstawą dobrego funkcjonowania i poczucia bezpieczeństwa w szkole. Korzyści z poważnego i rzetelnego
podejścia do umów daleko wykraczają poza obszar uzgodnionej
współpracy. Uważna praca nad umową może poszerzyć świadomość
obu stron. Uczą się one siebie nawzajem, precyzują swoje potrzeby,
oczekiwania i interesy. Po zawarciu dobrego kontraktu lepiej wiemy, o co naprawdę nam chodzi, do czego zmierzamy. Uczymy się
szanować perspektywę drugiej osoby, nawet jeżeli jest zupełnie inna
niż nasza i początkowo była niezrozumiała. Zasada jawności otwiera
komunikację. Uwzględnienie wszystkich szczegółów rodzi zaufanie.
Dobre doświadczenia w zawieraniu kontraktów są cenną lekcją poruszania się w trudnych przestrzeniach współpracy międzyludzkiej.
W razie trudności w zawieraniu umowy, a także w przypadku rodzącego się konfliktu pomocą może służyć moderator.
Pomoc moderatora
moderator
diagnozuje,
wspiera
i pomaga
8
W szkole, jak w każdym zbiorze osób, powstają i toczą się konflikty. Z racji wielkiej przewagi kobiet w oświacie przebiegają one
w sposób przewlekły, ukryty, objawiający się złą atmosferą i komunikowaniem się nie wprost.
Zdarza się, że rada pedagogiczna ma kłopoty w porozumiewaniu
się, w ustaleniu, jak ma pracować, jakie wybrać priorytety i cele, jak
podejmować decyzje, jak nawiązać współpracę z rodzicami. Wtedy
może pomóc moderator. W tej roli wystąpić może konsultant, psycholog lub pedagog szkolny. Ważne jest, aby była to osoba, która
ma doświadczenie w pracy z grupami – trener psychologicznego
treningu grupowego, osoba, która towarzyszyła już zespołom lub
organizacjom w ich rozwoju.
Zadaniem moderatora jest wspieranie rozwoju zespołu – uczenie
umiejętności związanych z pracą zespołową i jej celami, pomaganie
w tworzeniu warunków do ich realizacji. Nie jest on członkiem
zespołu ani jego liderem. Wycofuje się, gdy uruchomi własną aktywność zespołu.
Jak konkretnie pomaga moderator? Po pierwsze, diagnozuje
potrzeby zespołu. Potrafi je ujawnić i nazwać, nawet jeśli zespół
sam jeszcze do tego nie dojrzał. Nie zaspokaja ich jednak! Potrzeby
zespołu podejmującego nowe zadania mogą być różne, na przykład:
potrzeba lepszego poznania się, potrzeba określenia mocnych stron
Hanna Rylke W SZKOLE SPOTYKAJĄ SIĘ TRZY STANY
szkoła i okolice
każdego z członków, potrzeba zmiany struktury zespołu na zadaniową, nauczenia się różnych umiejętności, stanowienia celów, strategii
i planów działania, tworzenia projektów, zdobywania funduszy,
pracy w małych grupach, innych stylów zarządzania, wspierania się
nawzajem i wiele innych.
Moderator może także wspierać uczenie się umiejętności współdziałania poprzez omawianie doświadczeń, punktowanie osiągnięć
oraz mechanizmów, które do nich doprowadziły. Dba o to, aby zespół
miał osiągnięcia, choćby na początek niewielkie. Czasem wskazuje
możliwe kierunki działań – nie opowiada się jednak za żadnym. Nie
doradza. W przypadku konfliktu nie staje też po którejś jego stronie.
Może w takim wypadku uczyć mediacji. Pomaga grupie rozumieć, co
się w niej dzieje, poprzez analizę zachodzących procesów.
Trzeci stan
Na koniec jeszcze parę słów o udziale uczniów w tworzeniu reguł
i kształtu życia szkoły. Jeżeli zamierzamy poważnie potraktować takie zadania wychowawcze jak usamodzielnianie i przygotowywanie
ucznia do brania odpowiedzialności za siebie oraz do obywatelskiego uczestnictwa w demokratycznym społeczeństwie – to nie ma
wyjścia: trzeba zachęcić uczniów do aktywnego udziału w życiu
szkoły.
Uczniowie mogą wnieść dużo cennych rzeczy zarówno do prawa
szkolnego, jak i do codzienności szkolnej. Ustalanie reguł, zasad,
praw i obowiązków szkolnych nie powinno nigdy odbywać się bez
ich udziału. Wydaje się to oczywiste, bo bardziej przestrzega się
zasad, w których ustalaniu się uczestniczyło. Dodatkowy wysiłek
nauczyciela zwraca się wtedy z nawiązką. Notabene zauważyłam,
że w szkołach, w których uczniowie są dopuszczani do takich
wspólnych ustaleń, nauczyciele mniej cierpią z powodu wypalenia
zawodowego.
Wkład uczniów w postaci proponowania tematów do dyskusji,
projektów do opracowania i zadań do rozwiązania jest również
bezcenny, ponieważ kieruje proces uczenia na „ich” czas, wyprowadzając go równocześnie z zaułków czasu przeszłego. Nie możemy
zmuszać uczniów do uczenia się według „naszego” czasu i nazywać
to przygotowaniem do życia. Potrzebny jest dialog z młodymi.
Mamy przecież trzy stany w szkole.
Psychologia w Szkole nr 4/2005
uczniowie będą
przestrzegać tego,
co sami ustalą
9

Podobne dokumenty