Adresaci - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF

Transkrypt

Adresaci - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
51-611 Wrocław, ul. Wieniawskiego 38
www.piotr-liszka.strefa.pl
+ Adres informacji ustalany za pomocą współrzędnych jakiegoś układu
uznanego za przydatny. „Takie przestrzenie służą już jako systemy
organizacji danych, informacji, które, gdy posiadają swe „adresy‖ –
współrzędne jakiegoś układu uznanego za przydatny – mogą być dalej
przetwarzane w sposób odpowiadający zadaniom danej sfery zainteresowań.
Wynikiem tego przetwarzania mogą być plany, modele i bazy. Mają one
służyć jako instrument programowania i organizacji działań praktycznych w
różnych dziedzinach, m.in. budownictwie, urbanistyce, kształtowaniu
krajobrazu i planowaniu przestrzennym. Krytyczne poglądy, dotyczące m.in.
praktyki planowania, mogą wiązać się z błędami lub nadmiernymi
uproszczeniami stosowanymi w pracach projektowych i planistycznych,
których wyrazem może być „przestrzeń planistyczna‖ dwuwymiarowa, nie
umożliwiająca poprawnego przewidywania wszystkich praktycznych
konsekwencji realizacji tworzonych na podstawie jej wykorzystywania.
Dotychczasowy dorobek badawczy, dotyczący powstawania koncepcji
przestrzeni – poza historią nauk ścisłych – nie objaśnia jednakowo dokładnie
wszystkich
etapów
kształtowania
się
koncepcji
przestrzeni
tu
charakteryzowanych. W przeciwieństwie do procesu doświadczenia świata w
procesie bezpośredniej percepcji zmysłowej (analizowanego m.in. przez
psychologię rozwojową i psychologię środowiskową) nie przeanalizowano
jeszcze
procesu
doświadczania
świata
uprzednio
objaśnionego,
strukturalizacji przestrzeni przez osoby uprzednio indoktrynowane, przez
edukację i media‖ /K. H. Wojciechowski, Koncepcja przestrzeni geografii
humanistycznej, w: Przestrzeń w nauce współczesnej, S. Symiotiuk, G.
Nowak (red.), Wydawnictwo Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, Lublin
1989, 141-154, s. 153.
+ Adresaci Adhortacji apostolskiej Jana Pawła II Ecclesia in Africa. „Adresaci
Dokumentu / W niniejszej posynodalnej Adhortacji apostolskiej pragnę się
zwrócić – w komunii ze Specjalnym Zgromadzeniem Synodu Biskupów
poświęconym Afryce — przede wszystkim do Pasterzy oraz do wiernych
świeckich, a następnie do braci innych wyznań chrześcijańskich, do
wszystkich wyznawców wielkich religii monoteistycznych, zwłaszcza
tradycyjnej religii afrykańskiej, oraz do wszystkich ludzi dobrej woli, którzy w
taki czy inny sposób troszczą się o duchowy i materialny rozwój Afryki lub
decydują o losach tego wielkiego kontynentu. Naturalnie, myślę przede
wszystkim o samych Afrykanach i wszystkich mieszkańcach kontynentu;
myślę zwłaszcza o synach i córkach Kościoła katolickiego: o Biskupach,
kapłanach, diakonach, seminarzystach, osobach zakonnych, członkach
Instytutów życia konsekrowanego i Stowarzyszeń życia apostolskiego, o
katechistach i tych wszystkich, którzy ze służby braciom uczynili ideał swego
życia. Pragnę utwierdzić ich w wierze (por. Łk 22, 32) oraz zachęcić, aby
wytrwali w nadziei, którą daje zmartwychwstały Chrystus, i przezwyciężyli
wszelką pokusę zniechęcenia‖ /(Ecclesia in Africa, 7). Posynodalna
adhortacja apostolska Jana Pawła II. Do biskupów, do kapłanów i diakonów,
1
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
do zakonników do i zakonnic oraz do wszystkich wiernych. O Kościele w
Afryce i jego misji ewangelizacyjnej u progu roku 2000. W Jaunde, w
Kamerunie, 14 września 1995, w święto Podwyższenia Krzyża Świętego, w
siedemnastym roku mego Pontyfikatu.
+ Adresaci apologetyki Llulla to mahometanie, ale też chrześcijanie
prawosławni. Boccacio w Decameronie i Lessing w dramacie Nathan der
Weise sięgnęli do starej paraboli o trzech pierścieniach. Reprezentują one
trzy religie: chrześcijaństwo, islam i judaizm. Boccacio włożył swe
opowiadanie w usta pewnego żyda. Był nim żyd hiszpański, Jehuda ha-Levi,
który żył w Hiszpanii na początku XII wieku. Każda z tych trzech religii sądzi,
że tylko ona jest oryginalna, a inne tylko są o tym przekonane, ale są
nieprawdziwe /E. Colomer, La Apologética cristiana medieval, w: Cristianismo
y culturas. Problemática de inculturación del mensaje cristiano, Actas del VIII
simposio de teología histórica, Facultad de teología San Vicente Ferrer,
Series Valentina XXXVII, Valencia 1995, 77-93, s. 77/. W Hiszpanii i na
Sycylii żydzi, muzułmanie i chrześcijanie żyli obok siebie w zasadzie
współpracując ze sobą. W innych krajach Europy zachodniej żydzi byli
prześladowani: w Niemczech byli eksterminowani przy okazji pierwszej i
drugiej wyprawy krzyżowej a z Francji i z Anglii byli systematycznie
wypędzani. W średniowieczu żydzi i muzułmanie w Europie byli bardzo
„podobni‖ do chrześcijan. Wierzyli w tego samego Boga, ale również stosowali
te same wyrażenia, te same koncepcje, ten sam język: język filozofii greckiej
przemieniony w teologię scholastyczną. Dlatego apologeci chrześcijańscy
mogli być przez żydów i muzułmanów zrozumiali, mógł być prowadzony
dialog na zasadzie argumentacji rozumowej – na tej samej płaszczyźnie
myślenia. Wykorzystali to apologeci: Ramón Martí i Ramón Llull. Ich
apologetyka była instrumentem rzetelnej dyskusji i dialogu. Llull kierował
swą myśl również ku ortodoksom, a także ku nestorianom i jakobitom.
Wypracował też strategię misjonarską wobec Tatarów. Były to jednak tylko
szczegółowe aplikacje wielkiego apologetyczno-misjonarskiego systemu
myślowego /Tamże, s. 79.
+ Adresaci apologii chrześcijańskich wieku XIII Arabowie. Rozum prawdziwy
nie otwiera się na fałszywą koncepcję misterium. Przedmiotem inteligencji
jest prawda a Bóg jest Prawdą. Błąd filozofów starożytnych wynika z ich
ignorancji, z nieznajomości metafizyki godności. Ramón Llul stwierdza, że
filozofowie arabscy, do których kierowana jest większa część jego dzieł
apologetycznych, zapewne posiadali jakąś nazwę określającą godności
boskie. Jednakże termin ten był wielce niedoskonały, gdyż jedynie w świetle
prawdziwej wiary godności ujawniają się w pełni swego blasku. W
uniwersalnej
mądrości,
stanowiącej
fundament
uniwersalnego
chrześcijaństwa, może istnieć wiele płaszczyzn, struktur, w pewnym stopniu
między sobą różnych /B. Parera, La teología española desde mediados del
siglo XIII hasta las primeras manifestaciónes del humanismo, w: Historia de la
Teología Española, t. 1: Desde sus orígenes hasta fines del siglo XVI, M.
Andrés Martinez (red.), Fundación Universitaria Española: Seminario
Suarez, Madrid 1983 s. 447-494 (r. V), s. 460/. Płaszczyzny te w dziełach
Ramona Llul nie są jasno wyszczególnione, krzyżują się, splatają, przenikają,
dlatego łatwo wyprowadzić oskarżenie autora tych dzieł o racjonalizm. Dzieła
Ramona Llul zawierają kilka płaszczyzn: nauki naturalne (teologia
2
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
fundamentalna, apologetyka), teologia dogmatyczna i mistyka. Wszystkie te
płaszczyzny metodologicznie łączy metafizyka godności. Celem teologii
dogmatycznej nie jest u niego poznawanie rozumem tajemnicy Boga, lecz
umacnianie wiary, a przy okazji umacnianie rozumu (engrandecimiento).
Celem jej nie jest zwyciężenie przeciwnika, lecz systematyzacja logicznosymboliczno-matematyczna, wykorzystująca prawdy naturalne i racjonalne.
Ramón Llul podkreśla, że celem teologii dogmatycznej nie jest dogłębne
poznanie tajemnicy Boga (vindicatio veritatis), czy totalna racjonalizacja
zawartości misterium, lecz systematyzacja treści Objawienia. Chodzi o
zrozumienie całości (comprehensio), a nie o ukazanie szczegółów
(demonstratio), o mądrość (sapientia) a nie o wiedzę naukową (scientia)
/Tamże, s. 461.
+ Adresaci bezpośredni Ewangelii Jana odbierali jej treść właściwie, gdyż byli
wtajemniczeni w język i mentalność ewangelisty. Sobór Chalcedoński w 451
r. sformułował w kategoriach filozoficznych to, co faktycznie znajduje się na
temat Chrystusa w czwartej ewangelii, ale nie podaje rozwiązania problemu
na płaszczyźnie egzegetycznej. „Dlatego w egzegezie współczesnej, która
porzuca kategorie filozoficzne, na nowo odżył problem interpretacji stosunku
między bóstwem a człowieczeństwem Jezusa […] trudność polega na tym, że
do interpretacji chrystologii janowej na ogół stosuje się zasady interpretacji,
które
uwzględniają
zainteresowania
współczesnego
odbiorcy.
Te
zainteresowania są wtłaczane często w świat ewangelisty. Tymczasem
czwarta Ewangelia tak formułuje podstawowe prawdy wiary chrześcijańskiej,
żeby były właściwie odebrane przez bezpośrednich odbiorców, którzy byli
wtajemniczeni w język i mentalność ewangelisty. Stąd już końcowa redakcja
czwartej Ewangelii, dokonana w środowisku Janowym (w szkole Janowej),
ale w zmienionej sytuacji historycznej, stanowi wysiłek, aby dać nowy klucz
do interpretacji tekstu w szerszym kontekście kościelnym‖ 04 100. Język
religijny powstawał poprzez wsłuchiwanie się w język ksiąg świętych.
Słownictwo teologii wydobywane było z objawienia. Później ten język uległ
dewaluacji a słowa były rozumiane inaczej, już nie w sensie źródłowym.
System teologiczny czwartej ewangelii krzyżuje się z „jego kontekstem
społecznym i formą recepcji. Chrystologia janowa musi być interpretowana w
Janowym kontekście historycznym oraz w janowym systemie teologicznym, a
nie w ramach antropologii oderwanej od teologii i odwrotnie, w ramach
teologii od antropologii, gdyż jak stwierdza Grelot teologia i antropologia są ze
sobą związane w obydwu testamentach‖ 04 101.
+ Adresaci dzieł Marcina z Dumio: rolnicy. Synod Toledański III (589) zebrał
i zaaprobował oficjalnie praktykę tworzenia klasztorów, którą wielu biskupów
zaprowadziło już wcześniej. Przykładem jest Sergiusz z Tarragony (519-555),
Justynian z Walencji (zm. 546). Najbardziej wyróżniał się jednak Marcin z
Dumio (z Braga), który był nie tylko opatem w Dumio a następnie biskupem
w Braga, lecz również nauczycielem ascetyzmu mniszego. W VII wieku
zaczęły
rozkwitać
różne
„Reguły
Monastyczne‖.
Ich
duchowość
koncentrowała się na naśladowaniu ducha i reguły życia swego założyciela.
Przykładem mogą być Izydor i Fructuosus z Braga. Powstaje też wiele
traktatów na temat duchowości dziewic. Autorem jednego z takich traktatów
jest Leander z Sewilli. Duchowość monastyczna była kształtowana przez:
cnoty monastyczne podane przez Marcina z Dumio, rady duchowe dla
3
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
dziewic i duchowość Reguł monastycznych. Dzieła Marcina z Dumio są
zebrane w edycji krytycznej Martini episcopi bracaerensisi opera omnia, red.
C. Barlow, Yale University Press, New Haven 1940. Dziełem najbardziej
znanym w średniowieczu jest Formula vitae honestae, znane również pod
tytułem De quattor virtutibus cardinalibus. Innym ważnym dziełem Marcina
jest De correctione rusticorum, napisana tuż po synodzie w Braga II (572).
Jest to najbardziej osobiste jego dzieło. Interesujące jest w nim również
studium nad ówczesnymi zabobonami W1.2 297.
+ Adresaci Ewangelii Jana. Uważano, że adresatami są żydzi zamknięci
dotąd na wiarę chrześcijańską, pomimo istniejących już od dawna Ewangelii
Synoptycznych, oraz do pogan środowiska hellenistycznego. Dziś przyjmuje
się, że adresatem byli żydzi helleniści z diaspory, a celem było wzbudzenie w
nich wiary w mesjańskość Jezusa. Jezus jest oczekiwanym Mesjaszem.
Poganie oczywiście też są adresatem tej Ewangelii. Jan zwraca się do
wszystkich: do Samarytan, do Żydów i do Greków /G. Sánchez Mielgo, La
obra de S. Juan, un modelo de inculturación, w: Cristianismo y culturas.
Problemática de inculturación del mensaje cristiano, Actas del VIII simposio
de teología histórica, Facultad de teología San Vicente Ferrer, Series
Valentina XXXVII, Valencia 1995, 235-246, s. 235/. Podkreśla on w tym celu
rolę Ducha Świętego, który przypomina i uobecnia wydarzenia z przeszłości,
zgodnie z żydowskim pojęciem zikkaron. Wspominanie nie jest tylko
przypominaniem i utrwalaniem w pamięci, ale żywym uobecnianiem, nie jest
tylko literalnym, czy mechanicznym powtarzaniem słów Jezusa i słów o
Jezusie, lecz żywym procesem aktualnej aplikacji i nowym otwieraniem
historii Jezusa na przyszłość. Teologia Ducha Świętego w sensie nadanym
przez Ewangelię Jana służy ewidentnie dziełu wspominania Jezusa, sam jest
takim wspominaniem. Wspominanie to jest twórcze, w nowych
uwarunkowaniach i w sytuacji wewnętrznej, w jakiej znajdowała się
wspólnota janowa. Stąd nowe koncepty, nowy kontekst działania Jezusa
historycznego. Ewangelię Jana charakteryzują dwa słowa: wierność i
kreatywność /Tamże, s. 237.
+ Adresaci Ewangelii Łukasza rozumieli jego subtelne aluzje do Córy Syjonu.
Łukasz nie był pierwszym, który się odwołał do wyroczni Deutero-Izajasza,
czyniono to przed nim i po nim. Inny był jednak punkt wyjścia pisarzy
judaistycznych i Łukasza; oni reinterpretowali wyrocznie o Córze Syjonu w
świetle wydarzeń powrotu z niewoli babilońskiej on natomiast interpretował
je w świetle wydarzenia Jezusa. Dla niego Córą Syjonu jest Maryja, a Królem
Zbawcą przychodzącym do Świętego Miasta jest Jezus, którego imię oznacza
Bóg Zbawca. Jej szczególne macierzyństwo inauguruje nowe czasy
zbawienia, które obejmuje wszystkich: pogan i Żydów. Rozprzestrzenienie się
tej reinterpretacji w różnych środowiskach ułatwiło adresatom Łukasza
właściwe zrozumienie jego subtelnych aluzji do Córy Syjonu. Mogli oni pojąć
odniesienie Córki Syjonu do Maryi, a Króla Zbawiciela – do Jezusa. Przyjęcie
faktu utożsamienia przez Łukasza Maryi z Córą Syjonu tj. z
upersonifikowanym Izraelem, z Jeruzalem czasów ostatecznych jako matką
wszystkich ludzi, ma wielkie znaczenie egzegetyczne i mariologiczne.
Najpierw poznajmy znaczenie egzegetyczne. Jeżeli Maryja jako osoba
indywidualna reprezentuje i jakby streszcza w sobie lud Boży Starego
Testamentu, świętą Resztę Izraela, która oczekuje i która przyjmuje
4
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
definitywne zbawienie od Jahwe, swego Pana, to można do Niej odnieść to, co
Stary Testament odnosił do Izraela J. Kudasiewicz, Matka Odkupiciela, Kielce
1996, s. 49.
+ Adresaci Ewangelii na początku tylko Żydzi. Początki chrześcijaństwa w
Antiochii Syryjskiej: „Ci, których rozproszyło prześladowanie, jakie wybuchło
z powodu Szczepana, dotarli aż do Fenicji, na Cypr i do Antiochii, głosząc
słowo samym tylko Żydom. Niektórzy z nich pochodzili z Cypru i z Cyreny.
Oni to po przybyciu do Antiochii przemawiali też do Greków i opowiadali
Dobrą Nowinę o Panu Jezusie. A ręka Pańska była z nimi, bo wielka liczba
uwierzyła i nawróciła się do Pana. Wieść o tym doszła do uszu Kościoła w
Jerozolimie. Wysłano do Antiochii Barnabę. Gdy on przybył i zobaczył
działanie łaski Bożej, ucieszył się i zachęcał wszystkich, aby całym sercem
wytrwali przy Panu; był bowiem człowiekiem dobrym i pełnym Ducha
Świętego i wiary. Pozyskano wtedy wielką liczbę [wiernych] dla Pana. Udał się
też do Tarsu, aby odszukać Szawła. A kiedy [go] znalazł, przyprowadził do
Antiochii i przez cały rok pracowali razem w Kościele, nauczając wielką
rzeszę ludzi. W Antiochii też po raz pierwszy nazwano uczniów
chrześcijanami. W tym czasie właśnie przybyli z Jerozolimy do Antiochii
prorocy. Jeden z nich, imieniem Agabos, przepowiedział z natchnienia
Ducha, że na całej ziemi nastanie wielki głód. Nastał on za Klaudiusza.
Uczniowie postanowili więc, że każdy według możności pośpieszy z pomocą
braciom, mieszkającym w Judei. Tak też zrobili, wysyłając [jałmużnę]
starszym przez Barnabę i Szawła‖ (Dz 11, 17-30).
+ Adresaci Ewangelii odwiecznej głoszonej przez anioła lecącego przez środek
nieba; ludzie na ziemi. „Potem ujrzałem: a oto Baranek stojący na górze
Syjon, a z Nim sto czterdzieści cztery tysiące, mające imię Jego i imię Jego
Ojca wypisane na czołach. I usłyszałem z nieba głos jakby głos mnogich wód
i jakby głos wielkiego gromu. A głos, który usłyszałem, [brzmiał] jak gdyby
harfiarze uderzali w swe harfy. I śpiewają jakby pieśń nową przed tronem i
przed czterema Zwierzętami, i przed Starcami: a nikt tej pieśni nie mógł się
nauczyć prócz stu czterdziestu czterech tysięcy – wykupionych z ziemi. To ci,
którzy z kobietami się nie splamili: bo są dziewicami; ci, którzy Barankowi
towarzyszą, dokądkolwiek idzie; ci spośród ludzi zostali wykupieni na
pierwociny dla Boga i dla Baranka, a w ustach ich kłamstwa nie znaleziono:
są nienaganni. Potem ujrzałem innego anioła lecącego przez środek nieba,
mającego odwieczną Dobrą Nowinę do obwieszczenia wśród tych, którzy
siedzą na ziemi, wśród każdego narodu, szczepu, języka i ludu. Wołał on
głosem donośnym: Ulęknijcie się Boga i dajcie Mu chwałę, bo godzina sądu
Jego nadeszła. Oddajcie pokłon Temu, co niebo uczynił i ziemię, i morze, i
źródła wód! A inny anioł, drugi, przyszedł w ślad mówiąc: Upadł, upadł wielki
Babilon, co winem zapalczywości swego nierządu napoił wszystkie narody! A
inny anioł, trzeci, przyszedł w ślad za nimi, mówiąc donośnym głosem: Jeśli
kto wielbi Bestię, i obraz jej, i bierze sobie jej znamię na czoło lub rękę, ten
również będzie pić wino zapalczywości Boga przygotowane, nie rozcieńczone,
w kielichu Jego gniewu; i będzie katowany ogniem i siarką wobec świętych
aniołów i wobec Baranka. A dym ich katuszy na wieki wieków się wznosi i
nie mają spoczynku we dnie i w nocy czciciele Bestii i jej obrazu, i ten, kto
bierze znamię jej imienia. Tu się okazuje wytrwałość świętych, tych, którzy
strzegą przykazań Boga i wiary Jezusa. I usłyszałem głos, który z nieba
5
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
mówił: Napisz: Błogosławieni, którzy w Panu umierają – już teraz. Zaiste,
mówi Duch, niech odpoczną od swoich mozołów, bo idą wraz z nimi ich
czyny. Potem ujrzałem: oto biały obłok – a Siedzący na obłoku, podobny do
Syna Człowieczego, miał złoty wieniec na głowie, a w ręku ostry sierp. I
wyszedł inny anioł ze świątyni, wołając głosem donośnym do Siedzącego na
obłoku: Zapuść Twój sierp i żniwa dokonaj, bo przyszła już pora dokonać
żniwa, bo dojrzało żniwo na ziemi! A Siedzący na obłoku rzucił swój sierp na
ziemię i ziemia została zżęta. I wyszedł inny anioł ze świątyni, która jest w
niebie, i on miał ostry sierp. I wyszedł inny anioł od ołtarza, mający władzę
nad ogniem, i donośnie zawołał do mającego ostry sierp: Zapuść twój ostry
sierp i poobcinaj grona winorośli ziemi, bo jagody jej dojrzały! I rzucił anioł
swój sierp na ziemię, i obrał z gron winorośl ziemi, i wrzucił je do tłoczni
Bożego gniewu – ogromnej. I wydeptano tłocznię poza miastem, a z tłoczni
krew wytrysnęła aż po wędzidła koni, na tysiąc i sześćset stadiów‖ (Ap 14, 120).
+ Adresaci ewangelizacji uznani za wartościowych przez ewangelizatora
wykorzystującego apologetykę jako narzędzie, by przekonać ich o dobrej woli
misjonarzy, którzy chcą dać jeszcze coś więcej. Na początku XII wieku żydzi i
muzułmanie byli traktowani jako bogobójcy albo poganie. Dopiero znajomość
Talmudu i Koranu oraz wprowadzenie w myśl Europy zachodniej scholastyki
żydowskiej i muzułmańskiej, przynoszącej grecką mądrość starożytnych
filozofów spowodowało zmianę nastawienia. Zamiast obcego wroga był godny
szacunku przeciwnik, z którym można było nawiązać dialog na
równorzędnych warunkach. Pojawił się nowy typ „naukowej‖ literatury
apologetycznej. Najlepszym tego przykładem jest Summa contra gentiles św.
Tomasza z Akwinu, a także Pugio fidei Ramona Martí. Dialog chrześcijaństwa
z judaizmem i islamem prowadziły ośrodki naukowe w Paryżu i w Barcelonie.
Dominikanie „narodu katalańskiego‖ poświęcili się studium arabicum, obok
studium hebraicum, rozwijanym w barcelońskim konwencie Santa Catalina,
w którym Ramón Martí (1230-1286) torował drogę najsłynniejszemu
apologecie średniowiecznemu, którym był Ramón Llull. Panował wtedy
klimat, który R. I. Burns nazwał „snem o konwersji‖ (Zob. Christian-Islame
Confrontation in the West: The Thirteenth-Century Dream of Conversion,
„American Historical Review‖ 76 (1971) 1386-1401.1432-1434) a Ch. E.
Dufourq „wielkim oczekiwaniem‖ (Zob. La Couronne d’Aragon et les Hafsides
au XIIIe siècle, AST 25 (1952) 65). Oczekiwano wtedy, że w sposób łatwy
dokona się asymilacja religijna pokoleń żydowskich i islamskich żyjących od
wieków na terytorium zagarniętym przez Królestwo Aragońskie, obejmujące
wtedy Walencję i Baleary, oraz imigrantów przybyłych z terenów islamskich
zmuszonych do ucieczki z ojczyzny z powodu fanatyzmu almohadów.
Spodziewano się nawet chrystianizacji Magrebu. Na tym tle pojawił się
projekt misjonarski Ramona de Penyafort, który był kontynuowany przez
Ramona Martí /E. Colomer, La Apologética cristiana medieval, w:
Cristianismo y culturas. Problemática de inculturación del mensaje cristiano,
Actas del VIII simposio de teología histórica, Facultad de teología San
Vicente Ferrer, Series Valentina XXXVII, Valencia 1995, 77-93, s. 80.
+ Adresaci Filona Aleksandryjskiego poganie sympatyzujący z judaizmem.
Filon z Aleksandrii był czystym grekiem, helleńskim, nie hellenistycznym,
korzystał z Septuaginty. Jednocześnie był głęboko wierzącym, pobożnym
6
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
żydem. Większość jego dzieł to komentarz do Pięcioksięgu. Bronił w nich
konieczności zachowywania Prawa i wypełniania jego przepisów. Bronił
monoteizmu żydowskiego wobec zakusów Imperium Rzymskiego, które
starało się wprowadzić w zwyczaje żydów cywilne prawa państwowe. Wraz z
wspólnotą żydowską sprzeciwia się identyfikowaniu Jahwe z Zeusem /G.
Uríbarri Bilbao SJ, Monarquia y Trinidad, Publicaciones de la Universidad
Pontificia Comillas. Madrid, serie I: Estudios 62. wyd. UPCO (Universidad
Pontificia Comillias), Madrid 1996, s. 50/. Filon jest wyjątkowym świadkiem
najpoważniejszego problemu nurtującego ówczesną wspólnotę żydowską: jak
przeciwstawić się kulturze greckiej, świeckiej, o niesłychanej sile
oddziaływania, zniewalającej, która przenika wszystko i ogarnia wszelkie
sfery życia człowieka, wywiera nawet wpływ na tradycyjną wiarę Izraela (por.
Dan 7, 7). Chrześcijanie później również natkną się na ten sam problem i
będą się kierować wskazaniami nakreślonymi przez hellenistyczny judaizm
aleksandryjski. Dziedzina zainteresowań apologetów jest identyczna z tą,
którą podjął Filon: dialogować z kulturą hellenistyczną i asymilować ją aż do
granic, na które pozwala wiara /Por. A Tornos, El servicio a la fe en la cultura
de hoy, Madrid, Paulinas 1987; Tenże, La nueva teología de la cultura, Mcom
66 (1991) 3-26; /Tamże, s. 51/. Wewnątrz zagadnień związanych z
monoteizmem znajduje się kwestia monarchii Bożej. Filon stosował słowo
monarchia jedynie w znaczeniu cywilnym. Nie dodawał przymiotników:
monarchia „boska‖, monarchia „Boża‖. Podobnie czynili Justyn i Tacjan,
natomiast inaczej Teofil z Antiochii. Filon stosował to słowo przede
wszystkim zwracając się do pogan sympatyzujących z judaizmem, zwłaszcza
wtedy, gdy mówił o pierwszym przykazaniu /Tamże, s. 52.
+ Adresaci formuł trynitarnych wszyscy ludzie, gdziekolwiek oni żyją.
„Wszystko, co dotąd powiedziano o Bogu, jest zaledwie kroplą wobec oceanu
tego, co o Nim nie powiedziano. Wszystkie także teologiczne formuły
chrześcijańskie są jedynie próba nazwania Tego, którego nie można zamknąć
w jakiejkolwiek nazwie. Stąd słusznie uczył Ewargiusz z Pontu, że „to, co
niewypowiedziane, należy czcić milczeniem‖ (Ewargiusz z Pontu, Pisma
ascetyczne, t. 1, Kraków 1998, s. 242). A mimo to człowiek od początku
swego istnienia starał się mówić o Bogu. Sam Bóg zresztą zachęcał go do
tego przez dzieło stworzenia i słowa natchnienia. Trudność mówienia była
najczęściej racją nie milczenia (Difficultas fandi, ratio non tascendi – zasada
ta rządziła tzw. teologią katafatyczną, w odróżnieniu od teologii apofatycznej,
rozpowszechnianej wśród Ojców pustyni. Kościół w tym względzie
sformułował „Credo‖ – zbiór prawd o Bogu, stanowiących regułę jego wiary.
Dołączył do nich swoje urzędowe wyjaśnienie, wypracowane głównie na
soborach powszechnych. Formuły te, jakkolwiek niezmienne w swojej treści,
podlegają stałej modyfikacji w myśl zasady, iż „czym innym jest depozyt
wiary a czym innym sposób jej wyrażania‖ (KDK, 62; DE, 6). Formuły
trynitarne, podobnie jak wszystkie dogmaty, powstały w określonym miejscu
i czasie, a kierując się ku wszystkim ludziom, gdziekolwiek oni żyją. Stąd z
konieczności, będąc uniwersalne w treści, muszą dążyć do uniwersalności
komunikacyjnej, tak żeby każdy człowiek mógł je przyjąć za swoje. Jest to
wymóg, pochodzący od samego Boga, „który pragnie, by wszyscy ludzie
zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy‖ (1 Tym 2, 4). Bóg pragnie, aby
człowiek Go pragnął. A przeto każda teologia winna się kierować nie tylko do
7
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
rozumu człowieka, lecz także do jego woli, winna mieć w sobie siłę
przyciągania‖ /E. Ozorowski, Bóg-Życie, Miłość, Komunia, w: Wokół
tajemnicy Trójcy Święte. Materiały seminarium wykładowców dogmatyki.
Częstochowa 28-29.09.2000, red. A. Czaja, P. Jaskóła, Wydział Teologiczny
Uniwersytetu Opolskiego, Sympozja 39, Opole 2000, 7-16, s. 7.
+ Adresaci kazań pisanych to nie tylko mnisi. Kazania średniowieczne
monastyczne pisane. „Jeśli w sentencjach znajdujmy codzienne nauczanie
opatów, to w literackich kazaniach należy szukać teologii tych spośród nich,
którzy teologię uprawiali. Fakt, że taki na przykład św. Bernard większą
część swej nauki zostawił w postaci kazań, nie wyklucza jej teologicznego
charakteru; okazał się on w nich wyraźnie mnichem-teologiem, mówiącym do
mnichów, nie zaś mistrzem rozstrzygającym problemy w obecności uczniów.
„Pisemny‖ charakter kazań przejawia się w tym, że tworzą one na ogół całe
zbiory. Bywają to czasami zbiory liturgiczne. […] Inne znów zbiory kazań
tworzą komentarze biblijne. Najsłynniejszym przykładem są kazania św.
Bernarda o Pieśni nad Pieśniami. To długie dzieło doktrynalne napisane
zostało językiem, w którym nie mogło zostać wygłoszone tak, jak jest, do
mnichów; i porusza tematy, z których większość wprawdzie jest
monastyczna, część jednak nie mogła się zwracać do mnichów. Tym ostatnim
do niczego nie były na przykład potrzebne oskarżenia kierowane przeciw
ambicjom dostojników Kościoła‖ /J. Leclercq OSB, Miłość nauki a pragnienie
Boga, tł. M. Borkowska (L’amour des lettres et le désir de Dieu, Initiation aux
auteurs monastique du moyen age, Les éditions du Cerf, Paris
1990),Wydawnictwo Benedyktynów, Kraków 1997, s. 204/. Dwa spośród
tych kazań są starannie opracowaną odpowiedzią na przysłany z daleka
problem doktrynalny; św. Bernard obala tu punkt po punkcie nauki
heretyków nadreńskich, nadesłane mu przez Eberwina ze Steinfeld – gdyż
tuż w pobliżu działali inni heretycy, równie niebezpieczni, którymi się nie
zajął. To nie znaczy, że św. Bernard nie głosił kazań o Pieśni nad Pieśniami:
głosił je, owszem, i to często; ale jak to robił, wiadomo nam nie z tego testu,
który dziś znamy jako jego Kazania o Pieśni nad Pieśniami, ani także nie z
krótkiego komentarza, którego styl przypomina streszczenie prawdziwych
kazań, podczas gdy Kazania o Pieśni nad Pieśniami stanowią rozwinięcie‖
Tamże, s. 205.
+
Adresaci
kazań
średniowiecznych
pisanych.
„Te
„sentencje‖
średniowiecznego monastycyzmu przypominają bardzo Verba seniorum
monastycyzmu antycznego; nie tylko są do nich podobne, ale stanowią ich
żywą kontynuację. Od takich kazań w minimalnym stopniu podanych
prawom literatury wyraźnie odróżniają się te, które pisano, ale nie
wygłaszano, przynajmniej w tej formie, w jakiej do nas doszły. Także i tutaj
trzeba rozróżnić dwa rodzaje. Pierwszy to te kazania, które nie mają żadnego
związku z rzeczywistym kaznodziejstwem: napisano je po to, żeby je wysłać
jak list albo włączyć do listu. Tak na przykład mnich posyła ksieni mowę,
którą ona będzie mogła wygłosić do mniszek; albo św. Anzelm układa dla
pewnego rekluza kazanie, które ten będzie mógł odczytać przychodzącym do
niego wiernym. Czasami także i mnisi proszą jedni drugich o kazanie i nie
odmawiają go jedni drugim: napisać je to tyle, co przysłużyć się komuś, a
zarazem samemu sobie udzielić nauki, udzielając jej innym. Pisma tego
rodzaju łączą się częściowo z epistolografią. Niemniej są to kazania, stosują
8
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
się do praw tego właśnie rodzaju literackiego i we wszystkim są podobne do
drugiego rodzaju kazań sporządzanych na piśmie. Te ostatnie mogą mieć
jakiś związek z rzeczywistym kaznodziejstwem, niemniej w tej formie, w jakiej
się zachowały, są to kazania literackie. Już od VII wieku znamy przykłady
kazań pisanych po to, by je odczytać we wspólnocie. Często bywały
przeznaczone dla szerszego kręgu odbiorców, a w takim razie miewają
wyraźniejszy charakter doktrynalny‖ /J. Leclercq OSB, Miłość nauki a
pragnienie Boga, tł. M. Borkowska (L’amour des lettres et le désir de Dieu,
Initiation aux auteurs monastique du moyen age, Les éditions du Cerf, Paris
1990),Wydawnictwo Benedyktynów, Kraków 1997, s. 203.
+ Adresaci książki Dawkinsa R. Bóg urojony to ateiści. „Choć ateista, Gould
był absolutnie przekonany, iż nauki przyrodnicze – łącznie z teorią ewolucji –
pozostają w zgodzie zarówno z ateizmem, jak i konwencjonalnymi
wierzeniami religijnymi. […] O ile Goud przynajmniej próbuje ważyć dowody,
o tyle Dawkins po prostu proponuje ateistyczny odpowiednik zręcznego
kazania o ogniu piekielnym – zastępując skrupulatne, poparte dowodami
przemyślenia turbonakręcaną retoryką i w wysokim stopniu wybiórcza
manipulacją faktami‖ /A. McGrath, Wprowadzenie, w: A. McGrath, J.
Collicutt McGrath, Bóg nie jest urojeniem. Złudzenie Dawkinsa, tłum. J.
Wolak, (The Dawkins delusion? Atheist fundamentalism and the denial of the
divinae), WAM, Kraków 2007, 7-16, s. 11/. „Co ciekawe, w Bogu urojonym
znajdziemy
zadziwiająco
mało
analizy
naukowej.
Mnóstwo
tam
pseudonaukowej spekulacji, połączonej z szerszą, kulturową krytyką religii,
zapożyczoną ze starszych pism ateistycznych. Dawkins głosi kazanie do
nienawidzących Boga chórów, wyraźnie oczekując od nich delektowania się
jego retorycznymi fajerwerkami, […] Czytając Boga urojonego, poczułem
zarazem smutek i zakłopotanie. Jak to się stało – zastanawiałem się – że tak
utalentowany popularyzator nauk przyrodniczych, który tak wielką uwagę
przykładał niegdyś do obiektywnej analizy dowodów, zamienił się w
agresywnego antyreligijnego propagandystę, wyraźnie lekceważącego dowody,
które nie pasują do jego tez? Dlaczego brutalnie wykorzystuje nauki
przyrodnicze do szerzenia ateistycznego fundamentalizmu? Nie znajduje na
to zadowalającego wytłumaczenia. Podobnie jak wielu moich kolegówateistów, nie mogę po prostu zrozumieć prezentowanej przezeń
zdumiewającej wrogości w stosunku do religii. […] Ta pełna rozgoryczenia
książka kipi retoryczną pasją, jednak ostrość wywodów służy tu jedynie
ukrywaniu słabości mizernych, a co więcej, wtórnych argumentów‖ /Tamże,
s. 12.
+ Adresaci księgi biblijnej nie musieli znać zasad retoryki, aby był sens
badania tekstów metodą retoryczną. „Badania metodą retoryczną tekstów
mają sens niezależnie od tego, czy autor i adresaci księgi biblijnej znali
zasady retoryki. „Każdy tekst jest z natury retoryczny. Retoryka jest bowiem
sztuką argumentacji, przedstawienia przekonywujących dowodów. W
zasadzie wszystkie teksty Pisma św. są jakoś formą przekonywania. Dlatego
analiza retoryczna, przeprowadzona krytycznie może w wielu przypadkach
pomóc w zrozumieniu orędzia biblijnego. Kierunek współczesnej egzegezy
posługujący się w analizach retorycznych tekstów Nowego Testamentu
regułami retoryki klasycznej bada przede wszystkim Sitz im Leben, tekstu,
autorów i odbiorców‖. Metodologia egzegezy Nowego Testamentu posługująca
9
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
się w analizach retorycznych regułami retoryki klasycznej została po raz
pierwszy w pełni opracowana przez G. A. Kennedy’ego (New Testament
Interpretation through Rhetorical Criticism, Chapel Hill 1984, 33-38). „Według
tego autora, stosując analizę retoryczną do tekstów Nowego Testamentu
należy dokonać pięciu operacji: 1) odgraniczyć tekst; 2) określić Sitz im
Leben; 3) ustalić gatunek retoryczny, to znaczy zbadać, czy jest to
oskarżenie, obrona, perswazja, dyskusja, pochwała, nagana itp.; 4) dokonać
analizy elementów literackich tekstu według zasad retoryki klasycznej:
inventio, narratio, argumentatio, peroratio; 5) ocenić siłę oddziaływania tekstu
retorycznego w aspekcie pomysłu, budowy tekstu i jego stylu. Klasycznej
metody retorycznej nie można stosować do wszystkich bez wyjątku tekstów
Nowego Testamentu, lecz w niektórych przypadkach może ona być bardzo
użyteczna, na przykład do analizy mów (Dzieje Apostolskie), czy niektórych
listów św. Pawła. Do niektórych przynajmniej fragmentów Ewangelii stosuje
ją G. A. Kennedy‖ /J. Czerski, Metody interpretacji Nowego Testamentu,
Wydział Teologiczny Uniwersytetu Opolskiego, Opolska Biblioteka
Teologiczna 21, Opole 1997, s. 168.
+ Adresaci Księgi Machabejskiej III powstałej w Aleksandrii w I wieku przed
Chrystusem w kręgu hasidim to żydzi, wyłącznie żydzi. Filon stosował słowo
monarchia mówiąc o pierwszym przykazaniu, podkreślając monoteizm Boga.
Słowo to stanowiło pomost między mentalnością grecką i żydowską. Pojęcie
właściwe dla hellenistycznego środowiska filozoficznego wyjaśniało znaczenie
pierwszego przykazania. Pojęcie to nie pojawiło się ani raz w LXX, ani też w
NT. Natomiast trzecia księga przepowiedni Sybilińskich i trzecia księga
Machabejska określa przy okazji Boga jako monarchos. Trzecia Księga
Machabejska powstała w Aleksandrii w I wieku przed Chrystusem w kręgu
hasidim, przeciwnym wobec tendencji typowo aleksandryjskich i filońskich.
Adresatami byli wyłącznie żydzi. Celem nie było pogodzenie hellenizmu z
judaizmem, lecz odwrotnie, obrona przed hellenizmem i troska o całkowitą
wierność Prawu. Jest to powieść historyczna w jakiś sposób odniesiona do
faktów historycznych. Służy też jako etiologia, legenda dla wyjaśnienia sensu
świąt obchodzonych przez żydów w Aleksandrii /G. Uríbarri Bilbao SJ,
Monarquia y Trinidad, Publicaciones de la Universidad Pontificia Comillas.
Madrid, serie I: Estudios 62. wyd. UPCO (Universidad Pontificia Comillias),
Madrid 1996, s. 53.55/. Terminy takie jak Stwórca, sędzia sprawiedliwy i
monarcha były powszechnie używane w środowisku Filona dla oznaczania
boskości, obok określenia wielki Bóg, oznaczającego wyraźnie panowanie
ponad innymi bogami. Między innymi Zeus był traktowany jako panujący
nad innymi bogami /Tamże, s. 55/. Terminy te były znane i jasne, nie trzeba
było ich dodatkowo wyjaśniać. Były to raczej terminy z języka potocznego lub
filozoficznego, ale nie pojawiały się w tekstach modlitw a jeżeli to się stało, to
wraz z zmianą znaczenia słowa z płaszczyzny filozoficznej na biblijną. Z całą
pewnością monarchia filozoficzno-teologiczna Filona posiada inne znaczenie
niż monarchia w trzeciej księdze Machabejskiej, gdzie mowa jest nie tyle o
sprawowaniu władzy, co raczej wskazanie na jedyność Boga, który jest
jedynym
źródłem
wszystkiego,
jedynym
Stwórcą
wszystkiego
–
pantokratorem: nie monarchos, co raczej monarche (3 Mch 2, 2) /Tamże, s.
56.
10
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Adresaci Księgi Syracha naczelnicy ludu. „I ja, ostatni, dołożyłem starania
jak ten, kto zbiera resztki po dokonujących winobrania. Dzięki
błogosławieństwu Pana postąpiłem, i jak ten, co zbiera winogrona,
napełniłem tłocznię. Zważcie, że nie dla siebie samego się trudziłem, ale dla
tych wszystkich, którzy szukają umiejętności w działaniu. Słuchajcie mnie,
naczelnicy ludu, i nadstawcie uszu, przewodniczący zgromadzeniu! Ani
synowi, ani żonie, ani bratu, ani przyjacielowi nie dawaj władzy nad sobą za
życia, nie oddawaj też twoich dostatków komu innemu, abyś pożałowawszy
tego, nie musiał o nie prosić. Póki żyjesz i tchnienie jest w tobie, nikomu nie
dawaj nad sobą władzy. Lepszą jest bowiem rzeczą, żeby dzieci ciebie prosiły,
niż żebyś ty patrzył na ręce swych synów. W każdym czynie bądź tym, który
góruje, i nie przynoś ujmy swej sławie! W dniu kończącym dni twego życia i
w chwili śmierci rozdaj swoje dziedzictwo! Dla osła – pasza, kij i ciężary;
chleb, ćwiczenie i praca – dla niewolnika. Spraw, by sługa pracował, a
znajdziesz odpoczynek, zostaw mu ręce bez zajęcia, a szukać będzie
wolności. Jarzmo i rzemień zginają kark, a słudze krnąbrnemu wałek i
dochodzenia. Wyślij go do pracy, by nie był bez zajęcia, lenistwo bowiem
nauczyło wiele złego. Daj go do pracy jemu odpowiedniej, a jeśliby cię nie
słuchał, zakuj go w cięższe kajdany, ale nie przebieraj miary względem
żadnego człowieka i nie czyń nic bez zastanowienia! Jeśli masz sługę, niech
ci będzie jak ty sam sobie, ponieważ za krew go nabyłeś. Jeśli masz sługę,
postępuj z nim jak z bratem, ponieważ potrzebować go będziesz jak siebie
samego. Jeśli go skrzywdzisz, a on ucieknie, na jakiej drodze szukać go
będziesz?‖ (Syr 33, 1-33). „Szczęśliwa dusza tego, który się boi Pana. Kogóż
się on trzyma i któż jest jego podporą? Oczy Pana są nad tymi, którzy Go
miłują – tarcza potężna i podpora silna, ochrona przed gorącym wichrem i
osłona przed żarem południa, zabezpieczenie przed potknięciem się i pomoc
w upadku. Podnosi On duszę i oświeca oczy, daje zdrowie, życie i
błogosławieństwo. Kto przynosi na ofiarę rzecz niesprawiedliwie nabytą,
ofiaruje szyderstwo: dary bezbożnych nie są bowiem przyjemne Panu. Nie ma
upodobania Najwyższy w ofiarach ludzi bezbożnych, a grzechy przebacza nie
przez wzgląd na mnóstwo ofiar. Jakby na ofiarę zabijał syna w obecności jego
ojca, tak czyni ten, co składa w ofierze rzecz wziętą z własności ubogich.
Nędzny chleb jest życiem biednych, a kto go zabiera, jest zabójcą. Zabija
bliźniego, kto mu zabiera środki do życia, i krew wylewa, kto pozbawia
zapłaty robotnika. Jeśli jeden buduje, a drugi rozwala, jakiż pożytek im
zostaje, poza trudem? Jeden się modli, a drugi przeklina: czyjego wołania
Pan wysłucha? Ten, kto się umył po dotknięciu trupa i znów się go dotknął,
jakiż pożytek odniósł ze swego obmycia? Taki jest człowiek, który pości za
swoje grzechy, a wraca i czyni znów to samo. Któż wysłucha jego modlitwy i
jakiż pożytek z jego uniżenia?‖ (Syr 34, 15-26).
+ Adresaci Listu Barnaby ochrzczeni Żydzi. „List Barnaby, (pismo
apokryficzne), zawierające katechezę egzegetyczno-dogmatyczną i moralną,
rozpowszechnione we wczesnym chrześcijaństwie. 1. Tekst Listu Barnaby
wskazuje, że był skierowany przede wszystkim do ochrzczonych Żydów; ma
on formę wykładu; w I cz. (1-17) autor wykazuje, że Stary Testament miał
charakter typiczny i przygotowawczy w stosunku do przyjścia Chrystusa;
zachowanie przepisów Prawa Mojżeszowego (nie obowiązującego w Nowym
Testamencie) było – zdaniem autora – o tyle miłe Bogu, o ile odbywało się „w
11
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
duchu‖; krwawe ofiary oraz przepisy prawne i kultyczne należało rozumieć
wyłącznie w sensie alegorycznym; zburzenie świątyni jerozolimskiej
spowodowało konieczność budowania w sercach chrześcijan nowej, miłej
Bogu, duchowej świątyni. W II części (18-21) autor, na wzór Didache,
przedstawił drogę światła i ciemności, wskazując to, czego powinni unikać
chrześcijanie, aby osiągnąć wieczną szczęśliwość. List Barnaby wyjaśnia
nadto bóstwo Chrystusa, cel wcielenia, istotę usprawiedliwienia i uświęcenia.
2. Autorstwo i czas powstania Listu Barnaby nie zostały z całą pewnością
ustalone; Klemens Aleksandryjski uważał, że jest to pismo Barnaby
Apostoła, Orygenes za list kanoniczny, Euzebiusz z Cezarei i Hieronim za
apokryf; po odkryciu (w rękopisie greckim) 1859 oryginalnego tekstu z IV w.
przez K. Tischendorfa większość uczonych (m.in. K.J. Hefele, F.X. Funk, O.
Bardenhewer, A. Lisiecki) przypisywała autorstwo Listu Barnaby
ochrzczonemu Żydowi aleksandryjskiemu o tym samym imieniu; E. Robillard
(L'Epitre de Barnaba Trois époques, trois théologies, trois rédacteurs, RB 78
(1971) 184-209) wysunął hipotezę, że List Barnaby reprezentuje 3 różne
teologie i powstał w 3 różnych okresach; za najwcześniejszego autora może
być uznany Barnaba Apostoł; część dzieła została 90-120 włączona przez
Żyda hellenistę z Aleksandrii (chrześcijanina, prawdopodobnie gnostyka),
który w tłumaczeniu tekstów Pisma Świętego posługiwał się alegorią; trzecim
współautorem Listu Barnaby miał być chrześcijanin pochodzenia greckiego o
nastawieniu antyżydowskim; wzorując się na stylu swoich poprzedników,
wkomponował około roku 130 swoje myśli do całości dzieła. 3. List Barnaby
jest świadectwem teologii judeochrześcijańskiej w II-III w. Kościół
aleksandryjski uważał go za pismo natchnione; Kodeks synajski umieszcza
go bezpośrednio po księgach Nowego Testamentu; prawdopodobnie w IV lub
V w. powstała jego wersja łac. (przekład polski w: Pisma ojców apostolskich,
POK I 43-93). Pod względem treści i formy jest jednym z najciekawszych
zabytków literatury wczesnochrześcijańskiej; daje wgląd w kształtowanie się
myśli teologicznej, także w proces przezwyciężania przez chrześcijan
zwyczajów żydowskich; stanowi ważny dokument wiary Kościoła
pierwotnego; zawiera teksty Starego Testamentu (99 cytatów) i Nowego
Testamentu (68 cytatów); zaliczano go do pism ojców apostolskich
(Bardenhewer I 103-116; J. Muilenburg, The Literary Relation of the Epistle
of Barnaba and the Teaching of the Twelve Apostles, Mb 1929; A.L. Williams,
The Date of the Epistle of Barnaba JTS 34(1933) 337-346; P. Meinhold,
Geschichte und Exegese im Barnabasbrief, ZKG 59(1940) 255-305; J.A.
Kleist, The Didache. The Epistle of Barnaba, We 1948; J. Schmid, RAC I
1207-1217; E. Dąbrowski, PEB I 147; S. Lowy, The Confutation of Judaism in
the Epistle of Barnaba, JJS 11 (1960) 1-33; L.W. Barnard, 77« Epistle of
Barnaba a Pascal Homily, VigCh 15 (1961) 8-22; P. Prigent, Les ..Testimonia"
dans le christianisme primitif: l'Epitre de B. 1-16 et ses sources, P 1961; J.
Szymusiak, M. Starowieyski, SWP 85; K. Wengst, Tradition und Theologie des
Barnabasbriefes, B 1971)‖ J. Misiurek, Barnaby List, w: Encyklopedia
katolicka, T. II, red. F. Gryglewicz, R. Łukaszyk, Z. Sułowski, Lublin 1985, k.
39.
+ Adresaci Listu do Hebrajczyków różnorodni „Jeszcze w III wieku
arcykapłański ród Sadoka żył w doskonałej harmonii z hellenistami. Wpływy
greckie w Palestynie pogłębiały się, gdy na początku II wieku kraj przeszedł
12
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
pod rządy syryjskiej dynastii Seleucydów. Konserwatyści coraz częściej
zarzucają kapłanom z Jerozolimy uleganie pogańskim zwyczajom. Wreszcie
wybuchło powstanie machabejskie (168-164 prz. Chr.) pod wodzą Matatiasza
i jego synów. „Wtedy przyłączyło się do nich zgromadzenie asydejczyków‖ (1
Mch 2, 42). Nazwa ta wskazuje na organizację pobożnych (hasidim) Żydów,
którzy później podzielą się na faryzeuszów i esseńczyków. […] Istotną różnicę
pomiędzy obydwoma stronnictwami stanowił ich stosunek do Prawa
Mojżeszowego i do narodu. Stronnictwo faryzejskie i hasmonejskie (związane
z dynastią; można powiedzieć „narodowe‖) uznało za prawo żydowskie nie
tylko Pięcioksiąg lecz także tradycje ustne. Esseńczycy natomiast uznali Torę
za źródło Objawienia‖ /A. Tronina, Do Hebrajczyków. Słowo zachęty na dni
ostatnie, Częstochowa 1998, s. 19/. „Jeśli przez Prawo rozumieć Objawienie,
to „lud‖ (‘am) Izraela oznacza wspólnotę realizująca Boże przykazania.
Granice pomiędzy Ludem Bożym a narodami (gojim) są wówczas natury
duchowej, etycznej. Taką koncepcję wyznawała gmina z Qumran, jak
świadczy Reguła Zrzeszenia (1 Q S 3,13-4, 26). Jeśli natomiast Torę
utożsamiać z prawem stanowionym, to Izrael jest wspólnotą czysto etniczną;
jego stosunek do innych narodów określają instytucje religijno-polityczne. Te
dwie odmienne koncepcje Prawa doprowadziły do ostatecznego rozłamu
pomiędzy ruchem esseńskim a faryzeizmem. Ostatni arcykapłan sadokicki,
Alkimos (162-159) wyznawał etyczną orientację judaizmu. Otwarty był przy
tym na greckie ideały wychowania, nie widząc w nich zagrożenia dla
tożsamości narodowej Izraela. Odmienne ideały wyznawali faryzeusze,
popierając narodowe stronnictwo hasmonejskie. Dla nich Prawo oznaczało
skrupulatne przestrzeganie rytualnych przepisów czystości, utrzymanie
muru [wewnątrz świątyni] dzielącego Żydów od pogan. […] Dopiero Chrystus
obie wrogie części ludzkości „uczynił jednością, bo zburzył dzielący je mur
wrogości‖ (Ef 2, 14)‖ /Tamże, s. 20/. „Tymczasem stronnictwo hasmonejskie
pozbawiło sadokitów godności arcykapłańskiej. Urząd ten w roku 152 przejął
oficjalnie z rąk pogańskiego króla jeden z przywódców powstania, Jonatan (1
Mch 10, 20). Wprawdzie Machabeusze należeli do rodu kapłańskiego, ale nie
byli potomkami Sadoka. Połączenie w ich rękach władzy politycznej i
religijnej doprowadziło do rozłamu wśród kapłanów jerozolimskich.
„nauczyciel Sprawiedliwości‖ (arcykapłan Alkimos?), prześladowany przez
bezbożnego Kapłana‖ Jonatana, udał się na pustynię, stając się przywódcą
esseńskiej sekty. […] Współczesny badacz tych zagadnień, S. Mędala,
stwierdza pozytywną rolę essenizmu w przygotowaniu Izraela na przyjście
Chrystusa. […] Odtąd ludem Bożym jest Kościół powszechny, złożony z
Izraela i z pogan‖ /Tamże, s. 21.
+ Adresaci Listu do Hebrajczyków. Rzym był miejscem, w którym ścierały się
trzy kierunki chrześcijańskie: judeo-chrześcijanie o tradycjach lewickich (np.
praktyki obrzezania), chrześcijaństwo oparte na tradycjach Piotrowych oraz
chrześcijaństwo radykalne. Do judeo-chrześcijan przypuszczalnie był
skierowany List do Hebrajczyków. W znacznej części podzielili oni los dwóch
Apostołów – Piotra i Pawła – w czasie prześladowań za Nerona. Zasadniczy
nurt w latach 58-96 stanowiło przeszczepione z Jerozolimy chrześcijaństwo
zajmujące pozycję wspólnoty apostolskiej (reprezentowanej głównie przez
Piotra) i pozostające wierne swym początkom, swemu dziedzictwu i swym
13
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
tradycjom żydowskim nawet wtedy, gdy liczba chrześcijan nawróconych z
pogaństwa stała się większością 04 17.
+ Adresaci listu Pawła piętnowani za niewiarę w zmartwychwstanie w 1 Kor
15, 33, przytacza fragment z komedii Thais, autorstwa poetykomediopisarza, Meandra: „Wskutek złych rozmów psują się dobre obyczaje‖.
Praeparatio evangelica metodą zakorzenioną w myśli św. Pawła. „Wydaje się,
ze podstawowym punktem oparcia dla tej szeroko stosowanej w pismach
patrystycznych metody – a również dla jej ugruntowania i rozwoju w ramach
dzisiejszej metodologii – był autorytet św. Pawła. To w jego przepowiadaniu
należałoby szukać genezy i słuszności dostrzegania w literaturze źródła
teologicznej argumentacji w sensie właśnie praeparatio evangelica. Trzy
miejsca Nowego Testamentu dają temu przekonaniu wyraźne świadectwo. W
pierwszym z nich (Dz 17, 28) Paweł wplata w tok mowy na Areopagu słowa z
Phainomena Arotosa z Soloi w Cylicji oraz hymnu Kleantesa do Zeusa:
„Jesteśmy bowiem z Jego rodu‖. Nie ukrywa zresztą przed słuchaczami
literackiego źródła cytatu: „jak też powiedzieli niektórzy z waszych poetów‖.
W Pierwszym Liście do Koryntian (1 Kor 15, 33), piętnując niewiarę
adresatów w zmartwychwstanie, przytacza fragment z komedii Thais,
autorstwa poety-komediopisarza, Meandra: „Wskutek złych rozmów psują się
dobre obyczaje‖. Zaś w Liście do Tytusa (Tt 1, 12) przywołuje tekst
kreteńskiego wieszcza, Epimenidesa z Knossos, na „świadka prawdy‖ o
swoich ziomkach: „Kreteńczycy zawsze kłamcy, złe bestie, brzuchy leniwe‖.
We wszystkich tych przypadkach św. Paweł wykorzystuje fragmenty greckiej
poezji – znane z pewnością odbiorcom – jako „przygotowanie‖ do przyjęcia
głoszonej prawdy w formie „argumentu z literatury‖, wzmacniającego
argumentację biblijna i teologiczną‖. „Przykład Pawłowy‖ odegrał z pewnością
wielka rolę – jeśli się weźmie pod uwagę napięcia, jakie w pierwszych
wiekach
po
Chrystusie
towarzyszyły
kontaktowi
rodzącego
się
chrześcijaństwa kultury pogańskiej. Pozwolił on najprawdopodobniej na
rozwinięcie teorii literatury jako praeparatio evangelica w epoce patrystycznej
i na trwałe zadomowienie się tej kategorii w metodologii teologicznej w
okresach późniejszych‖ J. Szymik, Teologia na początku wieku, KatowiceZąbki 2001, s. 316-317.
+ Adresaci Listu św. Pawła chrześcijanie mieszkający w Rzymie. „Paweł,
sługa Chrystusa Jezusa, z powołania apostoł, przeznaczony do głoszenia
Ewangelii Bożej, którą Bóg przedtem zapowiedział przez swoich proroków w
Pismach świętych. [Jest to Ewangelia] o Jego Synu – pochodzącym według
ciała z rodu Dawida, a ustanowionym według Ducha Świętości przez
powstanie z martwych pełnym mocy Synem Bożym – o Jezusie Chrystusie,
Panu naszym. Przez Niego otrzymaliśmy łaskę i urząd apostolski, aby ku
chwale Jego imienia pozyskiwać wszystkich pogan dla posłuszeństwa wierze.
Wśród nich jesteście i wy powołani przez Jezusa Chrystusa. Do wszystkich
przez Boga umiłowanych, powołanych świętych, którzy mieszkają w Rzymie:
Łaska wam i pokój od Boga, Ojca naszego, i Pana Jezusa Chrystusa! Na
samym początku składam dzięki Bogu mojemu przez Jezusa Chrystusa za
was wszystkich; ponieważ o wierze waszej mówi się po całym świecie. Bóg
bowiem, któremu służę w [głębi] mego ducha, głosząc Ewangelię Jego Syna,
jest mi świadkiem, jak nieustannie was wspominam, prosząc we wszystkich
modlitwach moich, by kiedyś wreszcie za wolą Bożą nadarzyła mi się
14
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
dogodna sposobność przybycia do was. Gorąco bowiem pragnę was zobaczyć,
aby wam użyczyć nieco daru duchowego dla waszego umocnienia, to jest
abyśmy się u was nawzajem pokrzepili wspólną wiarą – waszą i moją. Nie
chcę też, byście nie wiedzieli, bracia, że wiele razy miałem zamiar przybyć do
was – ale aż dotąd doznawałem przeszkód – aby zebrać nieco owocu także
wśród was, podobnie jak wśród innych pogan. Jestem przecież dłużnikiem
tak Greków, jak i barbarzyńców, tak uczonych, jak i niewykształconych.
Przeto, co do mnie, gotów jestem głosić Ewangelię i wam, mieszkańcom
Rzymu‖ (Rz 1, 1-15).
+ Adresaci misji chrześcijan poganie, po odrzuceniu Ewangelii przez żydów,
Mateusz. Diaspora żydowska w Rzymie składała się z wielu pół
nawróconych, pół prozelitów, od których wymagano jedynie wypełniania tak
zwanych przykazań noachickich. Tradycja rabinistyczna naucza, że
praktykowanie prawa moralnego oraz minimum przepisów rytualnych
wystarcza dla otrzymania zbawienia. Stanowią oni środowisko misji
chrześcijańskiej sprawiające, że jest ona przedłużeniem misji żydowskiej.
Tworzą je czciciele (sebómenoi) i bojący się Pana (phoboúmenoi) /R. Trevijano
Etcheverría, Orígenes del cristianismo. Transfondo judío del cristianismo
primitivo, Ed. Publicaciones Universidad Pontificia Salamanca, Salamanca
1995 s. 107/. Pół nawróceni na judaizm przychodzili do synagogi i czytali
Biblię w tłumaczeniu greckim. Przyjmowali oni monoteizm, odrzucając kulty
pogańskie, lecz nie byli żydami, nawet w sensie religii. Do pełni
przynależności religijnej wymagane było obrzezanie. Na ogół jednak nie było
wyraźnej granicy nawet pomiędzy sympatykami judaizmu a środowiskiem
rdzennie żydowskim. Tym bardziej po bratersku był traktowany nawrócony,
który czuł się niezdolny do przyjęcia obrzezania. Nie byli oni jednak przyjęci
w pełni. Judaizm zdecydował się zachować literę prawa, która
uniemożliwiała masowe przechodzenie pogan na judaizm. Święty Paweł
przyjął rozwiązanie przeciwne. Tak wiec wielu sympatyków judaizmu
opowiedziało się ostatecznie za chrześcijaństwem /Tamże, s. 108/. Mateusz
podkreśla rozdzielenie etapu misji Jezusa skierowanej do Izraela od etapu
otwartej misji do pogan, po odrzuceniu Ewangelii przez żydów. Marek mówi o
kontynuacji misji Jezusa w misji Kościoła. Łukasz potwierdza, że męka i
zmartwychwstanie Jezusa nie są jeszcze końcem dzieła Mesjasza. Kościół
kontynuuje (Dz 26, 23) misyjne dzieło Jezusa (Łk 24, 47). Chrześcijanie
helleniści z Jeruzalem, którzy rozproszyli się po ukamienowaniu Szczepana,
początkowo kierowali się tylko do żydów i samarytan (Dz 8, 4-14; 11, 19).
Dopiero w drugim etapie udali się do Antiochii, do pogan (Dz 11, 20-21). W
trzecim etapie inicjatywę misyjną przejmuje Antiochia (Dz 13, 1-3), cała
wspólnota, na czele z kolegium biskupów/prezbiterów (Tradycja
Palestyńska), które później przejdzie w zespół biskupów i diakonów (Tradycja
św. Pawła) /Tamże, s. 110-111.
+ Adresaci misji Jezusa Mateusz podkreśla rozdzielenie etapu misji Jezusa
skierowanej do Izraela od etapu otwartej misji do pogan, po odrzuceniu
Ewangelii przez żydów. Marek mówi o kontynuacji misji Jezusa w misji
Kościoła. Łukasz potwierdza, że męka i zmartwychwstanie Jezusa nie są
jeszcze końcem dzieła Mesjasza. Kościół kontynuuje misyjne dzieło Jezusa
(Dz 26, 23; Łk 24, 47). Chrześcijanie helleniści z Jeruzalem, którzy
rozproszyli się po ukamienowaniu Szczepana, początkowo kierowali się tylko
15
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
do żydów i samarytan (Dz 8, 4-14; 11, 19). Dopiero w drugim etapie udali się
do Antiochii, do pogan (Dz 11, 20-21). W trzecim etapie inicjatywę misyjną
przejmuje Antiochia (Dz 13, 1-3): cała wspólnota, na czele z kolegium
biskupów/prezbiterów (Tradycja Palestyńska), które później przejdzie w
zespół biskupów i diakonów (Tradycja św. Pawła) W042 110-111.
+ Adresaci Pisarzy chrześcijańskich W pierwszych wiekach piśmiennictwo
chrześcijańskie, w tym również księgi Nowego Przymierza, skoncentrowane
było na życiu poszczególnych gmin. Apologetyczne nastawienie skierowane
było najpierw przeciwko tym, którzy należeli do wspólnoty chrześcijańskiej, a
w rzeczywistości zachowywali wiarę pogańską, żydowską, lub ulegali gnozie.
Później adresatami już w zamyśle autorów chrześcijańskich byli poganie,
żydzi i gnostycy w ogóle, jako całość. Celem nie było już bezpośrednie
naprawianie błędów konkretnej wspólnoty, lecz wyjaśnianie treści
Objawienia. W Aleksandrii pod koniec II wieku powstaje literatura
egzegetyczna nawiązująca do myśli i metod Filona. W szkole Aleksandryjskiej
stosowano więc alegorię i spekulacje filozoficzne W044 38.
+ Adresaci pism judeochrześcijańskich. Pisma judeochrześcijańskie
zawierają przede wszystkim apokryfy Starego i Nowego Testamentu. Były one
skierowane do żydów jak i do pogan. Przedstawiały one misteria wiary
ułożone według struktury semickiej. Ulubionym rodzajem literackim była
apokalipsa. Zaproponowali oni rozumowe pogłębienie zasadniczych danych
Dobrej Nowiny, przy praktyce egzegezy Starego Testamentu analogicznej do
tej, jaką stosowali Żydzi żyjący w diasporze, a zwłaszcza Filon i inni autorzy
aleksandryjscy. Interpretowali też Pismo na wzór utworów palestyńskich,
które były przypisywane autorom biblijnym (np. Testament Hioba).
Zachowali oni metody i praktykowali ten sam typ twórczej interpretacji
tekstów. Wprowadzali jednak argument profetyczny dotyczący Chrystusa.
Był to swego rodzaju pomost pomiędzy egzegezą żydowską i późniejszą
egzegezą chrześcijańską, fundament chrześcijańskiej interpretacji Pisma.
C1.1 23
+ Adresaci pism judeochrześcijańskich. Pisma judeochrześcijańskie
zawierają przede wszystkim apokryfy Starego i Nowego Testamentu. Były one
skierowane do żydów jak i do pogan. Przedstawiały one misteria wiary
ułożone według struktury semickiej. Ulubionym rodzajem literackim była
apokalipsa. Zaproponowali oni rozumowe pogłębienie zasadniczych danych
Dobrej Nowiny, przy praktyce egzegezy Starego Testamentu analogicznej do
tej, jaką stosowali Żydzi żyjący w diasporze, a zwłaszcza Filon i inni autorzy
aleksandryjscy. Interpretowali też Pismo na wzór utworów palestyńskich,
które były przypisywane autorom biblijnym (np. Testament Hioba).
Zachowali oni metody i praktykowali ten sam typ twórczej interpretacji
tekstów. Wprowadzali jednak argument profetyczny dotyczący Chrystusa.
Był to swego rodzaju pomost pomiędzy egzegezą żydowską i późniejszą
egzegezą chrześcijańską, fundament chrześcijańskiej interpretacji Pisma.
C1.1 23
+ adresaci pism Pryscyliana. Traktat I jest obroną, natomiast Traktat II jest
ofensywny, atakuje przeciwników i stara się zdyskredytować ich wobec
papieża Damazego. Traktaty I-III są przeznaczone dla tych, którzy są „na
zewnątrz‖. Traktaty IV-XI skierowane są do członków wspólnoty. Jest to
katecheza, interpretacja miejsc biblijnych. Nie ma w nich absolutnie intencji
16
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
zaciemniania. Starają się jasno wyrazić myśl, aby pouczyć tych , którzy „chcą
się nauczyć (Tract. I 7,15). W1.1 140
+ Adresaci poematu Beowulf Ludzie wykształceni. Słowa poematu muszą być
starannie dobrane. „Nie należy używać określonych słów tylko dlatego, że są
„stare‖ lub zapomniane. Wybrane przez nas słowa muszą być znane językowi
literackiemu, szczególnie poetyckiemu, muszą być zrozumiałe dla ludzi
wykształconych, choć mogą być odległe od języka potocznego z jego
przelotnymi skojarzeniami. (Dla takich ludzi przeznaczony był Beowulf,
niezależnie od tego, w czyje ręce trafiał później). Użyte słowa nie mogą więc
wymagać objaśnień. To, że jakieś słowo było użyte przez Chaucera,
Szekspira, a następnie późniejszych autorów, nie uzasadnia posłużenia się
nim, jeśli w naszych czasach wyszło już z użytku literackiego. Tym bardziej
tłumaczenie Beowulfa nie jest właściwą okazja do ekshumacji martwych
słów z saksońskich lub norweskich grobów. Antykwaryczne upodobania i
geologiczna przemądrzałość są tu zupełnie nie na miejscu. [...]. Słowa
używane przez staroangielskich poetów, aczkolwiek poważane ze względu na
długą tradycję i obfitość skojarzeń z dawną poezją, są tymi słowami, które
przetrwały, a nie tymi, które mogły przetrwać, ani tymi, które – z punktu
widzenia naszych antykwarycznych upodobań – powinny były przetrwać.
Inną, choć pokrewną naturę mają błędy etymologiczne. Potomstwo wielkiej
liczby słów, które znajdujemy w Beowulfie, jest używane do dzisiaj. Ale
pokrewieństwo etymologiczne jest tu najmniej wiarygodną ze wskazówek‖ J.
R. R. Tolkien, Potwory i krytycy i inne eseje, red. Ch. Tolkien, tł. T. A.
Olszański (The Monster and the Critics and Others Essays), wyd. Zysk i S-ka,
Poznań 2000, s. 81.
+ Adresaci polemiki rabinów wieku II. Obok prądu centralnego w judaizmie
istniały grupy schizmatyckie. Hegezyp mówi o siedmiu herezjach, które
istniały w narodzie żydowskim i które stoją u źródła heterodoksji
chrześcijańskiej.
Według
niego
pierwszy
przejaw
heterodoksji
chrześcijańskiej należy umiejscowić na granicy heterodoksyjnego judaizmu
samarytańskiego i chrześcijaństwa. W Samarii pojawiła się gnoza
przedchrześcijańska, żydowska. Judaizm rabinistyczny w II wieku
polemizował z „heretykami‖ z Samarii, kierując się jednocześnie przeciwko
nieortodoksyjnym żydom i ich chrześcijańskim następcom C1.1 29. Z
drugiej strony istniała polemika ortodoksyjnego chrześcijaństwa z tymi
samymi grupami, w ramach ogólnej polemiki przeciwko tym, którzy mówili o
sobie, że są chrześcijanami a żyli po żydowsku. Judeochrześcijanie to nie po
prosty ci, którzy byli pochodzenia żydowskiego lecz ci, którzy nie przyjęli
prawdziwej nauki Jezusa Chrystusa C1.1 30.
+ Adresaci prawa wychodzącego z Syjonu Iz 2, 1-4 tekstem głównym Starego
Testamentu, który wpłynął na tę koncepcję Łukasza, jest, który mówi, że
popłyną do Jeruzalem wszystkie narody (panta ta eyhne) i mnogie narody
tam się udadzą (poreusontai). Ludy będą się zachęcać wstąpmy (anabomen)
na górę Pana. Z Syjonu wyjdzie prawo, a słowo Jahwe z Jeruzalem. Na
uwagę zasługują czasowniki: poreuomai i anabaino. Prorok używa ich w
sensie teologicznym o wstępowaniu i podróżowaniu na świętą górę Pana
wszystkich narodów, również Łukasz łączy je z podróżą do Jeruzalem lub
świątyni P254. 50. Z Jeruzalem wyjdzie błogosławieństwo i życie (Ps 134, 3),
pomoc ze świętego przybytku i zbawienie (Ps 20, 3; 50, 2) P25.4 51.
17
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Adresaci propagandy nacjonalistycznej nazistów, ich sympatycy, a nie
przekonani członkowie partii. „naziści nie byli zwyczajnymi nacjonalistami.
Nacjonalistyczna propagandę kierowali do swoich sympatyków, a nie do
przekonanych członków partii. Przeciwnie, tym ostatnim nigdy nie wolno
było rezygnować z konsekwentnie ponadnarodowego podejścia do polityki.
„Nacjonalizm‖ nazistów pod niejednym względem był podobny do szerzonej
ostatnio propagandy nacjonalistycznej w Związku Radzieckim, również
służącej wyłącznie do podtrzymywania uprzedzeń mas. Ograniczony
charakter nacjonalizmu, prowincjonalizm państwa narodowego, wzbudzał u
nazistów autentyczną, nigdy nie przezwyciężoną odrazę. Wciąż powtarzali, że
ten „ruch‖, mający zasięg międzynarodowy tak jak ruch bolszewicki, jest dla
nich ważniejszy niż jakiekolwiek państwo związane z konieczności z
określonym terytorium. Zresztą nie tylko naziści, ale i pięćdziesiąt lat dziejów
antysemityzmu to dowody przeciwko utożsamianiu antysemityzmu z
nacjonalizmem. Pierwsze partie antysemickie działające w ostatnich
dziesięcioleciach XIX w. były zarazem jednymi z pierwszych, które
nawiązywały kontakty międzynarodowe. […] nigdy sam ucisk czy wyzysk nie
jest główną przyczyną niechęci: bogactwo bez widocznych funkcji jest
zdecydowanie bardziej nieznośne, ponieważ nikt nie rozumie, dlaczego
powinno być tolerowane‖ /H. Arendt, Korzenie totalitaryzmu 1, przeł. M.
Szawiel i D. Grinberg, Niezależna Oficyna Wydawnicza, Warszawa 1993, s.
42/. „Podobnie antysemityzm osiągnął punkt szczytowy, kiedy Żydzi utracili
już funkcje publiczne i wpływy, a pozostało im tylko bogactwo. […] Kiedy
Hitler doszedł do władzy […] niemieccy Żydzi jako całość, po długim okresie
systematycznej poprawy statusu społecznego i wzrostu liczebnego, znikali
tak szybko, że statystycy przewidywali ich całkowite zniknięcie w ciągu
kilkudziesięciu lat […] nazistowskie prześladowania i eksterminacje mogą
sprawiać wrażenie bezsensownego procesu, kiedy prawdopodobnie i tak by
nastąpił. […] To właśnie sensowne przeświadczenie, że siła powinna być
funkcjonalna i czemuś służyć, instynktownie nakazuje ludziom okazywać
posłuszeństwo rzeczywistej władzy lub tolerować ją, a nienawidzić ludzi
posiadających bogactwo bez władzy. […] Bogactwu, które nie wyzyskuje,
brak nawet takich więzi jak te, które istnieją między wyzyskiwaczem a
wyzyskiwanym; chłodna obojętność nie pociąga za sobą nawet minimum
zainteresowania uciskającego uciskanym‖ /Tamże, s. 43.
+ Adresaci przemowy Pawła w synagodze w Antiochii Pizydyjskiej, Izraelici
oraz bojący się Boga. Działalność Pawła w Antiochii Pizydyjskiej wśród
Żydów i pogan: „Odpłynąwszy z Pafos, Paweł i jego towarzysze przybyli do
Perge w Pamfilii, a Jan wrócił do Jerozolimy, odłączywszy się od nich. Oni
zaś przeszli przez Perge, dotarli do Antiochii Pizydyjskiej, weszli w dzień
sobotni do synagogi i usiedli. Po odczytaniu Prawa i Proroków przełożeni
synagogi posłali do nich i powiedzieli: Przemówcie, bracia, jeżeli macie jakieś
słowo zachęty dla ludu. Wstał więc Paweł i skinąwszy ręką, przemówił:
Słuchajcie, Izraelici i wy, którzy boicie się Boga! Bóg tego ludu izraelskiego
wybrał ojców naszych i wywyższył lud na obczyźnie w ziemi egipskiej i
wyprowadził go z niej mocnym ramieniem. Mniej więcej przez czterdzieści lat
znosił cierpliwie ich obyczaje na pustyni. I wytępiwszy siedem szczepów w
ziemi Kanaan oddał im ziemię ich w dziedzictwo, mniej więcej po czterystu
pięćdziesięciu latach. I potem dał im sędziów aż do proroka Samuela. Później
18
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
poprosili o króla, i dał im Bóg na lat czterdzieści Saula, syna Kisza z
pokolenia Beniamina. Gdy zaś jego odrzucił, powołał Dawida na ich króla, o
którym też dał świadectwo w słowach: Znalazłem Dawida, syna Jessego,
człowieka po mojej myśli, który we wszystkim wypełni moją wolę. Z jego to
potomstwa, stosownie do obietnicy, wyprowadził Bóg Izraelowi Zbawiciela
Jezusa. Przed Jego przyjściem Jan głosił chrzest nawrócenia całemu ludowi
izraelskiemu. A pod koniec swojej działalności Jan mówił: „Ja nie jestem
tym, za kogo mnie uważacie. Po mnie przyjdzie Ten, któremu nie jestem
godny rozwiązać sandałów na nogach‖ (Dz 13, 13-25).
+ Adresaci Słowa Bożego „Słowo Boże nie jest skierowane do jednego tylko
narodu lub do jednej tylko epoki. Również orzeczenia dogmatyczne, choć
czasem można w nich dostrzec wpływy kultury danej epoki, w jakiej zostały
sformułowane, wyrażają prawdę trwałą i ostateczną. Nasuwa się tu
oczywiście pytanie, w jaki sposób można pogodzić absolutny i uniwersalny
charakter prawdy z faktem, że ujmujące ją formuły są w sposób
nieunikniony uzależnione od czynników historycznych i kulturowych. Jak
powiedziałem już wcześniej, tezy historyzmu są nie do utrzymania.
Natomiast dzięki zastosowaniu hermeneutyki otwartej na wymiar
metafizyczny można ukazać, w jaki sposób dokonuje się przejście od
historycznych i zewnętrznych okoliczności, w których powstały dane teksty,
do prawdy w nich wyrażonej, która wykracza poza te uwarunkowania‖ (FR
95).
+ Adresaci Słowa Bożego głoszonego przez Pawła i Barnabę w Salaminie,
Żydzi. Apostołowie ruszają w pierwszą podróż misyjną: „W Antiochii, w
tamtejszym Kościele, byli prorokami i nauczycielami: Barnaba i Szymon,
zwany Niger, Lucjusz Cyrenejczyk i Manaen, który wychowywał się razem z
Herodem tetrarchą, i Szaweł. Gdy odprawili publiczne nabożeństwo i pościli,
rzekł Duch Święty: Wyznaczcie mi już Barnabę i Szawła do dzieła, do którego
ich powołałem. Wtedy po poście i modlitwie oraz po włożeniu na nich rąk,
wyprawili ich. A oni wysłani przez Ducha Świętego zeszli do Seleucji, a
stamtąd odpłynęli na Cypr. Gdy przybyli do Salaminy, głosili słowo Boże w
synagogach żydowskich; mieli też Jana do pomocy. Gdy przeszli przez całą
wyspę aż do Pafos, spotkali pewnego maga, fałszywego proroka żydowskiego,
imieniem Bar-Jezus, który należał do otoczenia prokonsula Sergiusza Pawła,
człowieka roztropnego. Ten, wezwawszy Barnabę i Szawła, chciał słuchać
słowa Bożego. Lecz przeciwstawił się im Elimas - mag [tak bowiem tłumaczy
się jego imię], usiłując odwieść prokonsula od wiary. Ale Szaweł, który także
zwie się Paweł, napełniony Duchem Świętym spojrzał na niego uważnie i
rzekł: O, synu diabelski, pełny wszelkiej zdrady i wszelkiej przewrotności,
wrogu wszelkiej sprawiedliwości, czyż nie zaprzestaniesz wykrzywiać
prostych dróg Pańskich? Teraz dotknie cię ręka Pańska: będziesz niewidomy
i przez pewien czas nie będziesz widział słońca. Natychmiast spadły na niego
mrok i ciemność. I chodząc wkoło, szukał kogoś, kto by go poprowadził za
rękę. Wtedy prokonsul widząc, co się stało, uwierzył, zdumiony nauką
Pańską‖ (Dz 13, 1-12).
+ adresaci Słowa Bożego. „Słowo Boże skierowane jest do każdego człowieka,
w każdym czasie i we wszystkich częściach ziemi, człowiek zaś jest z natury
filozofem. Teologia, ze swej strony, rozwija w sposób świadomy i naukowy
rozumienie tegoż słowa w świetle wiary, nie może się zatem obyć bez relacji z
19
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
systemami filozoficznymi wypracowanymi w ciągu wieków, a to ze względu
na pewne procedury, które stosuje, oraz na zadania, jakie ma do wykonania.
Nie zamierzam tu wskazywać teologom konkretnych metodologii, nie należy
to bowiem do kompetencji Magisterium, ale raczej przypomnieć pewne
specyficzne zadania teologii, których realizacja wymaga odwołania się do
myśli filozoficznej ze względu na naturę samego objawionego słowa.‖ FR 64
+ adresaci Słowa Bożego. „Słowo Boże skierowane jest do każdego człowieka,
w każdym czasie i we wszystkich częściach ziemi, człowiek zaś jest z natury
filozofem. Teologia, ze swej strony, rozwija w sposób świadomy i naukowy
rozumienie tegoż słowa w świetle wiary, nie może się zatem obyć bez relacji z
systemami filozoficznymi wypracowanymi w ciągu wieków, a to ze względu
na pewne procedury, które stosuje, oraz na zadania, jakie ma do wykonania.
Nie zamierzam tu wskazywać teologom konkretnych metodologii, nie należy
to bowiem do kompetencji Magisterium, ale raczej przypomnieć pewne
specyficzne zadania teologii, których realizacja wymaga odwołania się do
myśli filozoficznej ze względu na naturę samego objawionego słowa.‖ FR 64
+ adresaci słów służącej demaskującej Piotra. „Kiedy Piotr był na dole na
dziedzińcu, przyszła jedna ze służących najwyższego kapłana. Zobaczywszy
Piotra grzejącego się [przy ogniu], przypatrzyła mu się i rzekła: I tyś był z
Nazarejczykiem Jezusem. Lecz on zaprzeczył temu, mówiąc: Nie wiem i nie
rozumiem, co mówisz. I wyszedł na zewnątrz do przedsionka, a kogut zapiał.
Służąca, widząc go, znowu zaczęła mówić do tych, którzy tam stali: To jest
jeden z nich. A on ponownie zaprzeczył. (Mk 14,66-70a)
+ Adresaci Soboru Watykańskiego II „(Do kogo Sobór kieruje swe słowa).
Dlatego to Sobór Watykański II, po dogłębnym rozważeniu tajemnicy
Kościoła, kieruje bez wahania swe słowa już nie tylko do samych synów
Kościoła i wszystkich, którzy wzywają imienia Chrystusa, ale do wszystkich
ludzi; pragnie on wszystkim wyjaśnić, w jaki sposób pojmuje obecność oraz
działalność Kościoła w dzisiejszym świecie. Ma więc Sobór przed oczyma
świat ludzi, czyli całą rodzinę ludzką wraz z tym wszystkim, wśród czego ona
żyje; świat, będący widownią historii rodzaju ludzkiego, naznaczony
pomnikami jego wysiłków, klęsk i zwycięstw; świat, który – jak wierzą
chrześcijanie – z miłości Stwórcy powołany do bytu i zachowywany, popadł
wprawdzie w niewolę grzechu, lecz został wyzwolony przez Chrystusa
ukrzyżowanego i zmartwychwstałego, po złamaniu potęgi Złego, by wedle
zamysłu Bożego doznał przemiany i doszedł do pełni doskonałości‖ (KDK 2).
+ Adresaci Symbolu wiary Pawła VI Teologowie adresatami Symbolu wiary
Pawła VI Kościół łaciński był miejscem powstawania nowej generacji symboli,
powstającej na zgromadzeniach soborowych i przeznaczonej dla teologów, w
formie kompletnych katalogów punktów wiary. W roku 1968 powstało znane
Credo Pawła VI. „Funkcja Symbolu odpowiada na pewna stałą potrzebę
Kościoła. Komórka-matka dyskursu chrześcijańskiego jest także stałym
punktem powrotu do przygotowania katechumenalnego i katechezy,
przepowiadania, liturgii, teologii i dogmatu. Jest istotnym miejscem
weryfikacji wiary. Dlatego co jakiś czas daje okazję do nowych sformułowań,
przez co jednak nie odrzuca wcześniejszych‖ C1.2 85.
+ Adresaci sztuki międzynarodowej, grupy społeczne izolowane politycznie a
nie cała ludzkość. „Stajemy przed groźbą wmówienia nam nowej sztuki
oficjalnej – oficjalnej sztuki „nowoczesnej‖ […] Podczas kiedy na wskroś
20
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
akademicka sztuka oficjalna stanowiła przynajmniej rodzaj wyzwania,
oficjalna sztuka „nowoczesna‖ wprowadza tylko zamieszanie, myląc i
zniechęcając prawdziwego twórcę‖ (C. Greenberg, „Nation‖, 1 grudnia 1945,
s. 604)‖. „Greenberg bał się totalnej rekuperacji awangardy. Ubolewał, że
akademizm przestał odgrywać rolę przeciwnika; pozbawiona go awangarda
została skutecznie rozbrojona, spectrum artystyczne uległo uniformizacji,
propozycje były miałkie. […] Nowatorstwo miało przyjść z pomocą
amerykańskim dziełom, które w rzeczywistości były bladymi kopiami różnych
stylów nowoczesności. Nie było to łatwe, skoro awangarda utknęła w pułapce
eklektyzmu faworyzowanego na wielkich ogólnokrajowych wystawach: nie
widziało się nigdzie sztuki „żywej‖. […] jakim sposobem awangarda stała się
zwierciadłem Ameryki, tworząc jej wizerunek, który miał olśnić wolny świat.
Proces ten rozpoczął się w 1946 roku, z wysłaniem za granicę wystawy
„Advancing American Art‖. […] W 1946 roku sukcesy abstrakcji zmusiły już
prasę popularną do wzięcia na siebie obowiązku edukowania czytelników w
kwestii zasadniczej zmiany, jaka zaszła w kulturze amerykańskiej. Należało
pomóc klasie średniej przejść od tradycyjnej kultury prowincjonalnej do
nowoczesnej kultury wielkomiejskiej‖ /S. Guilbaut, Jak Nowy Jork ukradł
ideę sztuki nowoczesnej. Ekspresjonizm abstrakcyjny, wolność i zimna wojna,
tł. E. Mikina, Wydawnictwo Hotel Sztuki, Warszawa 1992, s. 187/. „Edward
Alden
Jewell
[…]
Wprowadził
rozróżnienie
pomiędzy
sztuką
„międzynarodową‖ i „uniwersalną‖. […] Sztuka „międzynarodowa‖ – zdaniem
autora – zamiast do całej ludzkości odnosi się raczej do izolowanych
politycznie
grup
społecznych.
Tymczasem
sztuka
„uniwersalna‖,
zakorzeniona w indywidualnym doświadczeniu, może przemawiać do każdej
istoty ludzkiej, w każdym punkcie kuli ziemskiej. Sztuka „uniwersalna‖
byłaby przy tym do głębi amerykańska, jako że artysta czerpałby inspiracje z
własnego doświadczenia, oczywiście amerykańskiego‖ /Tamże, s. 189.
+ Adresaci sztuki Wszyscy, Czernyszewski M. „Sięgnięto do połowy XIX w.,
kiedy to w Rosji nastąpiło ożywienie umysłowe i władze, obok ustępstw w
innych dziedzinach, zgodziły się na pewną swobodę wypowiedzi. Owa odwilż,
wyraźna po klęsce Rosji w wojnie krymskiej (1856 r.), wpłynęła pozytywnie
m.in. na rozwój czasopiśmiennictwa. Czasopisma społeczno-literackie
odegrały zasadniczą rolę w wielkich sporach omawianego okresu. Spośród
najbardziej znaczących należy wymienić ukazujący się jeszcze od lat
trzydziestych petersburski miesięcznik „Sowriemiennik‖ (założony przez
Aleksandra Puszkina, w latach następnych redagowany m.in. przez
Wassiriona Bielińskiego, Mikołaja Nierasowa, Nikołaja Czernyszewskiego i na
koniec – Nikołaja Dobrolubowa) oraz powstałe w 1856 r. w Moskwie pisma
„Russkij Wiestnik‖ i „Russkaja Biesiada‖ /Historia literatury rosyjskiej, pod.
Red. M Jakóbca, wyd. 2, Warszawa 1976, t. 1976, t. 1, s. 517-518, 656-657,
t. 2, s. 25-26, 35/. /Sztuka w służbie utopii. O funkcjach politycznych i
propagandowych sztuk plastycznych w Rosji radzieckiej lat 1917-1922, red.
B. Janicka, Mazowiecka Wyższa Szkoła Humanistyczno-Pedagogiczna w
Łowiczu, wyd. Instytut Historii PAN, Warszawa 1998, s. 13/. „Uznanie
prymatu rzeczywistości (natury nad sztuką (dziełami fantazji człowieka), a
więc „rehabilitacja materii‖ wiązało się u Czernyszewskiego, odwrotnie niż u
Hegla, z „rehabilitacja jednostki‖ /Por. A. Walicki, Rosyjska filozofia i myśl
społeczna od Oświecenia do marksizmu, Warszawa 1973, s. 285-286/.
21
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Najwyższym ideałem piękna jest wszechstronnie rozwinięty człowiek (Piękny
jest człowiek, w którym widzimy przejawy życia). […] Przeciwstawia się teorii
„sztuki dla sztuki‖ i podkreśla, ze sztuka winna służyć wszystkim warstwom
/Tamże, s. 14/: „Sfera sztuki nie ogranicza się do samego tylko piękna i jego
tak zwanych momentów; lecz obejmuje wszystko, co w rzeczywistości (w
przyrodzie i w życiu) interesuje człowieka nie jako uczonego, lecz po prostu
człowieka; to co w życiu interesuje każdego – oto treść sztuki‖ /M.
Czernyszewski, Stosunek estetyczny sztuki do rzeczywistości. Dysertacja, w:
O sztuce, tłum. T. Zabłudowski, Warszawa 1950, s. 88.
+ Adresaci teologii Apologetów: poganie. Apologeci nie zamierzali tworzyć
systematycznej refleksji nad tajemnicą Boga. Mieli oni nastawienie misyjne,
zamierzali jedynie dotrzeć do mentalności pogan w świecie hellenistycznym.
Celem Apologetów wieku II jest misja do pogan, tak jak później celem
teologów wieku XIII będzie misja do świata islamu (Ramón Llul, Tomasz z
Akwinu, wielu innych). Nastawienie to stanowi wyjaśnienie braku
zainteresowania się przez Justyna Prologiem Ewangelii św. Jana (J 1, 1 i 1,
13). „Justyn, który zna Ewangelię św. Jana i niewątpliwie także tematy
bliskie tym z Prologu, nigdy go nie cytuje. Jego sposób użycia słowa logos dla
wyrażenia, kim jest Chrystus, ma uzasadnienie misyjne, a jest nim
pragnienie wejścia w dialog z ówczesną filozofią‖ C1.3 138. Refleksję
chrystologiczną Apologeci rozpoczynają od stwierdzenia istnienia Jezusa
Chrystusa. „W punkcie wyjścia stawiają oni egzystencję Chrystusa,
postrzeganego jako byt osobowy różny od Ojca, zgodnie z tradycją
chrześcijańską. Następnie transponują na Niego całą potencjalność
kosmologiczna Boga Starego Testamentu, wszystkie moce stwórcze uznane u
„Ojca wszechświata‖ przez filozofię, a w sposób ogólniejszy, także wszystkie
interwencje Boga w świecie. To właśnie we wprowadzeniu w życie tychże
możliwości na zewnątrz Boga Syn zostaje zrodzony, w powiązaniu z Prz 8,
22, ale także Rdz 1 i Ps 44, 7-8 i Prologiem św. Jana‖ C1.3 14.1.
+ Adresaci teologii fundamentalnej: ateiści. Chrześcijanie wieku XVI żyją
jeszcze w obecności Boga, nawet wtedy, gdy grzeszą, gdy negują Ewangelię.
Bóg jest przyjmowany z całą oczywistością przez prawie wszystkich.
Mniejszości dysydenckie są jeszcze w ukryciu. Wiek XVII jest czasem
przełomu. Ludzie otwarcie sprzeciwiają się Bogu, a nawet kwestionują jego
istnienie. Bóg z kogoś żywego i obecnego przemienił się w kwestię, w
przedmiot dyskusji (Kartezjusz) W73 158. Na pierwszym, planie już nie jest
Ktoś, w trzeciej osobie, lecz podmiot poznający, w pierwszej osobie. Człowiek
nie szuka Boga żywego, lecz ideę Boga, jasną i zrozumiałą. Metoda
dopasowana jest do metody nauk przyrodniczych. Adresatami nie są
chrześcijanie, lecz ateiści. Celem nie jest dawanie pokarmu dla duszy, lecz
dyskusja apologetyczna. Następuje ucieczka od historii do natury, od
wspólnoty do jednostki, do jej głębokiego wnętrza, do jaźni W73 159.
Teologia szuka pomocy w matematyce W73 160. Augustyn szukał prawdy w
miłości, z zaufaniem (nec certior de Te sed stabilior in Te esse cupiebam). Dziś
ludzie szukają pewności. Bóg uzależniany jest od nauki W73 161. Warto się
zastanowić nad relacją teologii do matematyki. Czy dziś teologia sięga do
matematyki? Czy sięga do nowej matematyki? Bóg chrześcijan zamiast Boga
filozofów, poszukiwany przez Pascala, oznacza, że ważniejsze dla nas jest
poznanie Boga Zbawiciela niż Boga Stworzyciela. Ciężarem i problemem dla
22
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
nas nie jest niejasność poznania, lecz braki w życiu moralnym, grzechy
przeszkadzające w miłości wobec Boga. U Pascala wszystko jest inne niż
Kartezjusza: przedmiot, metoda, punkt wyjścia, cel. Pascal nie szukał pojęć
uniwersalnych. Interesowała go konkretna sytuacja człowieka, daleka od
ducha geometrii poszukiwanego w matematyce i fizyce W73 162. Geometria
traktuje człowieka tak jak inne rzeczy, zmierzając do sformułowania jak
najbardziej precyzyjnej definicji. W człowieku dostrzega to, co wspólne dla
wszystkich. Tymczasem każda osoba ludzka jest inna. Najważniejszym
słowem myśli Pascala jest serce, centrum osoby egzystującej konkretnie.
Serce nie jest siedliskiem irracjonalnych uczuć, lecz rdzeniem ducha
ludzkiego, syntezą personalnych wartości. Pascal dostrzega zmysły cielesne i
zmysły duchowe W73 163.
+ Adresaci teologów monastycznych mnisi. Teologia monastyczna
średniowieczna zachodnia (1). „Wszyscy mnisi czytali. Niektórzy też pisali.
Spośród tych ostatnich liczni zostawili wykład doktryny, którą inni przyjęli.
[…] Oczywiście nie wszystkie pisma mnichów, miały jak pisma scholastyków,
charakter teologiczny; zresztą nie wszyscy mnisi, czy tez piszący, czy choćby
tylko czytający ich teksty, byli teologami. Wszyscy jednak współtworzyli
środowisko, w którym możliwe i konieczne było uprawianie teologii przez
niektórych; byli więc pośród nich także teologowie, była w ich dziełach
teologia, zwracająca się do monastycznego odbiorcy, ponieważ dla niego
pomyślana i sformułowana. Odpowiadała ona jego potrzebom i stosowała się
do jego wymagań; dlatego to nazwano ją „teologią monastyczną‖. Jej istnienie
jest faktem, stwierdzonym już przez ludzi średniowiecza, a przez dzisiejszych
historyków od niedawna uznawanym; coraz wyraźniej zjawia się ona jako
przedłużenie teologii patrystycznej. Już w IX wieku, […] Benedykt z Aniane
zebrał tradycyjne świadectwa w celu „kształtowania wiary‖. W roku 806
Regimbert z Reichenau połączył w jedną całość komentarze do Modlitwy
pańskiej i do Składu Apostolskiego, tworząc w ten sposób coś, co nazwano
„podręcznikiem dogmatyki‖, podręcznikiem studiów teologicznych z
Reichenau‖. W tym samym czasie Raban Maur, Reginon z Prüm i Wiliriam z
Ebersbergu tworzą grupę nazwaną dziś „teologami benedyktyńskimi‖. Ta
teologia rozwijała się i później‖ /J. Leclercq OSB, Miłość nauki a pragnienie
Boga, tł. M. Borkowska (L’amour des lettres et le désir de Dieu, Initiation aux
auteurs monastique du moyen age, Les éditions du Cerf, Paris 1990),
Wydawnictwo Benedyktynów, Kraków 1997, s. 223/. „Co ją charakteryzuje?
Czym się różni ona od teologii środowisk nie monastycznych, i czym? Na te
pytania nie można dać odpowiedzi dokładnej i trwałej bez poprzedniego
przestudiowania różnych reprezentantów tego nurtu teologicznego. […]
Niełatwo jest nawet postawić problem, nie ryzykując zafałszowania
perspektywy historycznej, a tym samym nie przynosząc szkody
obiektywizmowi samej nawet kwerendy‖ /Tamże, s. 224/.
+ Adresat adoracji Bóg prawdziwy (Rdz 22,5; Wj 4,31; Pp 26,10) i aniołowie
Pana, którzy Go reprezentują (Rdz 18,2; 19, 1, itd.). Słowo adoracja,
łacińskie adoratio (adorare, gest wyciągania ręki do ust aby wysłać
pocałunek), należy do uniwersalnego języka religijnego i wyraża zarówno kult
należny Bogu (latreia), jak też akty, formuły i gesty poprzez które kult jest
realizowany (proskynêsis, prostratio). W ST adoracja określana jest słowami
histahawah i sagad (w LXX proskynêsis), które odnoszą się do pokłonu
23
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
cielesnego „aż do ziemi‖ (Rdz 18,2;33,3 itd.). Kierowana jest do Boga
prawdziwego (Rdz 22,5; Wj 4,31; Pp 26,10) i do aniołów Pana, którzy Go
reprezentują (Rdz 18,2; 19, 1, itd.). Adoracji towarzyszą ofiary (Pp 26,10; 1
Sam 1,3), śpiewy i przemowy. Najgłębszym jej sensem jest uznanie wielkości
Boga /J. López Martín, Adoración, w: X. Pikaza, O. de M., N. Silanes, O.SS.T.
(red.), El Dios Cristiano. Diccionario teológico, Secretariado Trinitario,
Salamanca1992, 5-11, s. 5/. W NT słowa proskyneîn i pípteîn (procidere i
adorare) stosowane często razem, tworzą większą kolekcję ponad trzydziestu
czasowników, które odnoszone są do kultu: aulábeia (reverentia), esébeia
(pietas), latreía (servitus), dóxa (gloria), leiturgía (ministerium), itd. Nowością
NT, odnośnie do proskyneîn jest odnoszenie tego terminu do Jezusa, Pana
(Flp 2,6-11; por. Iz 45,23-24; Hbr 1,6; por. Pp 32,43). Adoracja Jezusa daje
do zrozumienia, że jest on Królem Mesjaszem (Mt 14,33), którego
nawołujemy, aby otrzymać zbawienie (Mt 8,2;9,18; Mk 5,6-7) i któremu
człowiek się zawierza (J 9,38), nade wszystko w manifestowaniu potęgi Jego
zmartwychwstania (Mt 28,9.17; Łk 24,52; J 20,28; por. Dz 2,36; Rz 1,4).
Adoracja jest gestem religijnym, poprzez który człowiek demonstruje, kto jest
jego Panem i Władcą (Ap 14,7). W sensie absolutnym proskyneîn oznacza
uczestniczenie w kulcie, modlitwę, adorowanie, i określa również miejsce w
którym manifestuje się obecność Boga, np. Jeruzalem (J 12,20; Dz 8,27).
Jezus jest miejscem kultu. Uwielbienie Jezusa jest obecnie jedyną możliwą
adoracją, w Duchu i w prawdzie, czyli pod wpływem Ducha Świętego i w
wnętrzu świątyni nowej (Jn 2,19-22; 7,37-39; Ap 21,22), w prawdzie, którą
jest sam Jezus (J 14,6;8,32). Ta nowa rzeczywistość warunkuje nowe
rozumienie słowa adoracja i znajduje się u podstaw liturgii chrześcijańskiej
/Tamże, s. 6.
+ Adresat Apokalipsy Jana Anioł Kościoła w Tiatyrze. „Aniołowi Kościoła w
Tiatyrze napisz: To mówi Syn Boży: Ten, który ma oczy jak płomień ognia, a
nogi Jego podobne są do drogocennego metalu. Znam twoje czyny, miłość,
wiarę, posługę i twoją wytrwałość, i czyny twoje ostatnie liczniejsze od
pierwszych, ale mam przeciw tobie to, że pozwalasz działać niewieście
Jezabel, która nazywa siebie prorokinią, a naucza i zwodzi moje sługi, by
uprawiali rozpustę i spożywali ofiary składane bożkom. Dałem jej czas, by się
mogła nawrócić, a ona nie chce się odwrócić od swojej rozpusty. Oto rzucam
ją na łoże boleści, a tych, co z nią cudzołożą – w wielkie utrapienie, jeśli od
czynów jej się nie odwrócą; i dzieci jej porażę śmiercią. A wszystkie Kościoły
poznają, że Ja jestem Ten, co przenika nerki i serca; i dam każdemu z was
według waszych czynów. Wam, zaś, pozostałym w Tiatyrze, mówię,
wszystkim, co tej nauki nie mają, tym, co – jak mówią – nie poznali głębin
szatana: nie nakładam na was nowego brzemienia, to jednak, co macie,
zatrzymajcie, aż przyjdę. A zwycięzcy i temu, co czynów mych strzeże do
końca, dam władzę nad poganami, a rózgą żelazną będzie ich pasł: jak
naczynie gliniane będą rozbici jak i Ja to wziąłem od mojego Ojca – i dam mu
gwiazdę poranną. Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi Duch do
Kościołów‖ (Ap 2, 18-29). „Aniołowi Kościoła w Sardes napisz: To mówi Ten,
co ma Siedem Duchów Boga i siedem gwiazd: Znam twoje czyny: masz imię,
[które mówi], że żyjesz, a jesteś umarły. Stań się czujnym i umocnij resztę,
która miała umrzeć, bo nie znalazłem twych czynów doskonałymi wobec
mego Boga. Pamiętaj więc, jak wziąłeś i usłyszałeś, strzeż tego i nawróć się!
24
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Jeśli więc czuwać nie będziesz, przyjdę jak złodziej, i nie poznasz, o której
godzinie przyjdę do ciebie. Lecz w Sardes masz kilka osób, co swoich szat nie
splamiły; będą chodzić ze Mną w bieli, bo są godni. Tak szaty białe
przywdzieje zwycięzca, i z księgi życia imienia jego nie wymażę. I wyznam
imię jego przed moim Ojcem i Jego aniołami. Kto ma uszy, niechaj posłyszy,
co mówi Duch do Kościołów‖ (Ap 3, 1-6).
+ Adresat Apokalipsy Jana siedem Kościołów w Azji. „Objawienie Jezusa
Chrystusa, które dał Mu Bóg, aby ukazać swym sługom, co musi stać się
niebawem, a On wysławszy swojego anioła oznajmił przez niego za pomocą
znaków słudze swojemu Janowi. Ten poświadcza, że słowem Bożym i
świadectwem Jezusa Chrystusa jest wszystko, co widział. Błogosławiony,
który odczytuje, i którzy słuchają słów Proroctwa, a strzegą tego, co w nim
napisane, bo chwila jest bliska. Jan do siedmiu Kościołów, które są w Azji:
Łaska wam i pokój od Tego, Który jest, i Który był i Który przychodzi, i od
Siedmiu Duchów, które są przed Jego tronem, i od Jezusa Chrystusa,
Świadka Wiernego, Pierworodnego umarłych i Władcy królów ziemi. Temu,
który nas miłuje i który przez swą krew uwolnił nas od naszych grzechów, i
uczynił nas królestwem – kapłanami Bogu i Ojcu swojemu, Jemu chwała i
moc na wieki wieków! Amen. Oto nadchodzi z obłokami, i ujrzy Go wszelkie
oko i wszyscy, którzy Go przebili. I będą Go opłakiwać wszystkie pokolenia
ziemi. Tak: Amen. Jam jest Alfa i Omega, mówi Pan Bóg, Który jest, Który był
i Który przychodzi, Wszechmogący. Ja, Jan, wasz brat i współuczestnik w
ucisku i królestwie, i wytrwałości w Jezusie, byłem na wyspie, zwanej
Patmos, z powodu słowa Bożego i świadectwa Jezusa. Doznałem
zachwycenia w dzień Pański i posłyszałem za sobą potężny głos jak gdyby
trąby mówiącej: Co widzisz, napisz w księdze i poślij siedmiu Kościołom: do
Efezu, Smyrny, Pergamu, Tiatyry, Sardów, Filadelfii i Laodycei. I obróciłem
się, aby widzieć, co za głos do mnie mówił; a obróciwszy się ujrzałem siedem
złotych świeczników, i pośród świeczników kogoś podobnego do Syna
Człowieczego, obleczonego [w szatę] do stóp i przepasanego na piersiach
złotym pasem. Głowa Jego i włosy – białe jak biała wełna, jak śnieg, a oczy
Jego jak płomień ognia. Stopy Jego podobne do drogocennego metalu, jak
gdyby w piecu rozżarzonego, a głos Jego jak głos wielu wód. W prawej swej
ręce miał siedem gwiazd i z Jego ust wychodził miecz obosieczny, ostry. A
Jego wygląd – jak słońce, kiedy jaśnieje w swej mocy. Kiedym Go ujrzał, do
stóp Jego upadłem jak martwy, a On położył na mnie prawą rękę, mówiąc:
Przestań się lękać! Jam jest Pierwszy i Ostatni i żyjący. Byłem umarły, a oto
jestem żyjący na wieki wieków i mam klucze śmierci i Otchłani. Napisz więc
to, co widziałeś, i to, co jest, i to, co potem musi się stać. Co do tajemnicy
siedmiu gwiazd, które ujrzałeś w mojej prawej ręce, i co do siedmiu złotych
świeczników: siedem gwiazd – to są Aniołowie siedmiu Kościołów, a siedem
świeczników – to jest siedem Kościołów‖ (Ap 1, 1-20).
+ Adresat Apologetów wieku II Poganie. Chrześcijanie wieku II widzieli
wieloraką korzyść z refleksji nad monarchią Bożą. Byli prześladowani przez
państwo rzymskie, które uważało ich za ateistów, aspołecznych i burzycieli
porządku społecznego, byli narażeni na kpiny ze strony filozofów, na krytykę
ze strony żydów, a także na niebezpieczeństwo herezji, zwłaszcza
gnostycyzmu, niszczącego sam rdzeń wiary. Apologeci chcieli osiągnąć
uznanie społeczne oraz harmonię wiary i racjonalności /G. Uríbarri Bilbao
25
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
SJ, Monarquia y Trinidad, Publicaciones de la Universidad Pontificia
Comillas. Madrid, serie I: Estudios 62. wyd. UPCO (Universidad Pontificia
Comillias), Madrid 1996, s. 77. 78/. Ponieważ zwracali się do ludzi
niewierzących, byli zmuszeni do poszukiwania sformułowań dla nich
zrozumiałych, które z jednej strony byłyby uznane w środowisku
kulturowym, a z drugiej umożliwiałyby szybkie dojście do rdzenia wiary
chrześcijańskiej. Apologeci troszczyli się o przedstawienie chrześcijaństwa w
sposób przystępny a jednocześnie wierny. Czynili to również dla siebie
samych, dla lepszego zrozumienia tego, w co sami wierzyli. Byli to filozofowie
szukający racji rozumowych dla swojej wiary, wobec swego własnego rozumu
i wobec krytyk ze strony kolegów filozofów. Otworzyli oni drogę
postępowania, które towarzyszyć będzie teologii chrześcijańskiej ciągle, aż do
dzisiaj. Zaczęli wyjaśniać, że pomiędzy rozumem i wiarą nie ma sprzeczności,
jest kompatibilność: wszelka prawda jest chrześcijańska /Tamże, s. 79/.
Wiara jest najbardziej prawdziwą filozofią. Najbardziej szlachetne dążenia
kultury greckiej spełniają się w chrześcijaństwie. Apologeci cenią dorobek
kultury greckiej, krytykują go z punktu widzenia chrześcijaństwa a
jednocześnie korzystają z niego w swoich refleksjach. Oscylacja między
awersją i szacunkiem wynika z zdania, jakie apologeci podjęli: wykazać
wyższość i różnicę wiary chrześcijańskiej odnośnie do kultury greckiej
ludziom należącym do środowiska tej kultury /Tamże, s. 80.
+ Adresat Apologii I Justyna, cesarz rzymski Antonin Pius. „Najstarsze dzieło
herezjologiczne, o jakim wiemy, niestety nie zachowało się do naszych
czasów. Wyszło ono spod pióra zmarłego w Rzymie około 165 jako
męczennika Justyna, […] W swej Apologii (I), skierowanej do rzymskiego
cesarza Antonina Piusa, którą napisał między rokiem 150 a 155, donosi on
pod koniec rozdziału 26, który zajmuje się trzema kacerzami, Szymonem,
Meandrem i Marcjonem. […] Z drugiej połowy II wieku zachowało się jedno z
najobszerniejszych i najbardziej miarodajnych pism antyheretyckich; jego
autorem jest pierwszy Ojciec Kościoła, Ireneusz z Lyonu (Lugdunum)‖ /K.
Rudolph, Gnoza. Istota i historia późno antycznej formacji religijnej, przeł.
Grzegorz Sowiński, NOMOS, Kraków 1995, s. 11/. „omawiając w jej 31
rozdziałach nie tylko szkoły gnostyka Walentyna (w szczególności szkołę
Ptolomeusza oraz szkołę Marka), ale i inne, w mniejszym czy większym
stopniu gnostyckie sekty. Które były mu tak czy inaczej znane i których
rodowód starał się wywieść od Szymona Maga (Ireneusz, Adversus Haereses,
I, 31, 4)‖ /Tamże, s. 19/. „Za duchowego ucznia Ireneusza uznać należy
autora najważniejszego kompendium sekt i herezji, jakimi dzisiaj
dysponujemy, mianowicie Hipolita Rzymskiego‖ /Tamże, s. 20/. Dla Hipolita
dawne doktryny greckich filozofów „są godniejsze Boga aniżeli doktryny
heretyków‖; […] Również z okresu między rokiem 150 i 250, który stanowi
apogeum starć Kościoła chrześcijańskiego z gnostykami, pochodzą
antyheretyckie prace Tertuliana, Klemensa z Aleksandrii i Orygenesa.
Tertulian […] napisał […] Preskrypcję przeciw heretykom (De praescriptione
haereticorum), która powstała około roku 200‖ /Tamże, s. 21/.
„Niejednokrotnie ganiono już brak umiaru i ostrość polemiki w pismach
Tertuliana. Nigdy nie oddaje on sprawiedliwości swemu przeciwnikowi i
zawsze starał się z nim bez pardonu załatwić. Ma przy tym niezwykłe
wyczucie w odsłanianiu wszelkich jego słabości i z niezwykłą jasnością
26
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
rozpoznaje fundamentalne różnice. Dzięki temu Tertulianowi udało się, jak
zauważa H. von Campenhausen, uchwycić istotne elementy wspólne bezliku
ówczesnych ugrupowań i szkół heretyckich na długo przedtem, zanim
współczesna nauka subsumowała je pod pojęciem „gnozy‖. Dla Tertuliana
gnoza jest „roztapiającym synkretyzmem, w jakim lubuje się naturalna
duchowość człowieka, spirytualistyczno-idealistycznym samo przecenianiem
się człowieka, które zamazuje trwałe granice, oddzielające stworzenie od
bóstwa; jest ona w tym zarazem «nihilistyczną» wrogością w stosunku do
Boga rzeczywistości, który stworzył świata i konkretnie objawił się w
cielesnej postaci‖ (Tertulian, De praescriptione, kap. 40)‖ /Tamże, s. 22.
+ Adresat Apologii Melitona z Sardes, Marek Aureliusz. Meliton z Sardes
wcielenie uczynił tematem swojej Homilii Paschalnej. „Najstarsze informacje
jakie posiadamy o osobie Melitona pochodzą z Listu biskupa Polikratesa do
papieża Wiktora przekazanym nam przez Euzebiusza. Meliton był
prawdopodobnie celibatariuszem i „prorokiem‖, tzn. człowiekiem duchowym,
choć nie montanistą. Również według Euzebiusza był on biskupem kościoła
w Sardes, znanym już za czasów Antonina Piusa (138-161), zaś szczyt jego
działalności przypadałby na okres panowania Marka Aureliusza, kiedy to
napisał swoja Apologię. Z licznych jego dzieł, wzmiankowanych przez
Euzebiusza, do naszych czasów dotarły tylko fragmenty Apologii, oraz
Homilia paschalna odkryta przez B. Campbell w 1940 r. i szczątki innych,
przypisywanych mu pism. […] Centralna tematyką tekstu, określanego
umownie homilią, jest typologiczna interpretacja Starego Testamentu.
Wychodząc od typologii baranka paschalnego Wj 12, 1-32 autor interpretuje
typologicznie również inne wydarzenia biblijne jako przygotowanie do
ostatecznej realizacji Bożego planu zbawienia w Chrystusie. Izrael zaś,
odrzucając Chrystusa, sam zostaje odrzucony, otwierając w ten sposób drogę
do zbawienia poganom‖ L. Misiarczyk, Teologia wcielenia u apologetów
greckich II wieku, „Vox Patrum‖ 20 (2000) t. 38-39, s. 41-70, s. 64/.
Wychodząc od typologii baranka paschalnego Wj 12, 1-32 Meliton z Sardes
interpretuje typologicznie również inne wydarzenia biblijne jako
przygotowanie do ostatecznej realizacji Bożego planu zbawienia w
Chrystusie. „Meliton dzięki interpretacji typologicznej odzyskuje Stary
Testament dla chrześcijan wbrew Marcjonowi i jego zwolennikom, podkreśla
realność wcielenia przeciwko doketom oraz podobnie jak autor Listu Barnaby
i Justyn, przedstawia jednocześnie pozytywną wizję ekonomii zbawienia
(stworzenie człowieka, grzech, przygotowanie zbawienia, Chrystus
zbawiający, Kościół zbawiający). Powszechnie przyjmuje się podział dzieła na
następujące części: prolog (1-10), typologia Paschy żydowskiej (11-71),
niewdzięczność Izraela (72-99) i epilog (100-105) /Tamże, s. 65.
+ Adresat baśni człowiek dorosły, nie dziecko. „Jeśli baśnie staną się
dziedziną prawdziwej sztuki, to dzieci będą mogły oczekiwać tego typu
utworów dostosowanych do ich poziomu i na ich miarę podobnie jak są
wprowadzane w poezję, historię i nauki ścisłe. Byłoby lepiej, gdyby dzieci
czytały pewne książki – szczególnie baśnie – nieco powyżej niż poniżej swych
możliwości intelektualnych. Ich lektury, podobnie jak ubrania, winny
pozwolić na wzrastanie, a przynajmniej do tego zachęcać. [...] Skoro dorośli
mają czytać baśnie jako naturalną gałąź literatury – a nie bawić się w dzieci,
ani nie udając, że wybierają lekturę dla dzieci, ani wreszcie nie pozostając
27
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
dziećmi, które nigdy nie dorosną – to jakie wartości ma im zaoferować ten
gatunek, jaki jest z niego pożytek? Jest to, jak sądzę, ostatnie i najważniejsze
z pytań. [...] skoro baśnie noszą piętno sztuki, ich podstawową wartością
będzie po prostu to, co jako literatura mają wspólnego z innymi dziełami
sztuki. Wszak baśnie oferują także – w szczególny sposób i w szczególnym
stopniu – coś więcej: oferują fantazje, uzdrowienie, ucieczkę i pociechę, a
więc wszystko to, co bardziej potrzebne jest dorosłym niż dzieciom.
Większość z tych baśniowych funkcji uznano w naszych czasach za coś
złego‖ J. R. R. Tolkien, Potwory i krytycy i inne eseje, red. Ch. Tolkien, tł. T.
A. Olszański (The Monster and the Critics and Others Essays), wyd. Zysk i Ska, Poznań 2000, s. 179.
+ Adresat baśni Człowiek dorosły, nie dziecko. „Jeśli mówimy o „dziecku‖ w
dobrym sensie tego słowa ma ono także swe uzasadnione, złe znaczenie, nie
wolno nam automatycznie używać słowa „dorosły‖ w złym sensie (ma ono
także swe uzasadnione, dobre znaczenie). Dorastanie to niekoniecznie
wzrastanie w niegodziwości (choć często oba te procesu idą w parze).
Przeznaczeniem dziecka jest dorosnąć, a nie przemienić się w Piotrusia Pana.
Nie chodzi tu o to, aby utracić niewinność i zdziwienie światem, ale żeby
kontynuować wyznaczoną wędrówkę – ową wędrówkę, którą na pewno lepiej
byłoby ukończyć, niż odbywać z nadzieją, ale którą trzeba odbywać z
nadzieją, by ją kiedykolwiek ukończyć. A to właśnie jest jedna z lekcji (jeśli w
ogóle można mówić o lekcjach w przypadku opowieści, które nie są
wykładem czegokolwiek), jakiej udzielić nam mogą baśnie – że zagrożenie,
smutek i cień śmierci mogą niekiedy nadać nieopierzonemu, niezgrabnemu i
samolubnemu wyrostkowi godność, a nawet mądrość. Nie dzielmy więc rasy
ludzkiej na Elojów i Morloków: na śliczne dzieci, które wiek XVIII głupawo
nazywał „elfami‖, ze swymi baśniami (tak strasznie oczyszczonymi ze
wszystkiego co niestosowne) i na mrocznych Morloków doglądających swoich
maszyn. Jeśli warto czytać baśnie, to trzeba, aby czytali je również dorośli. A
także, aby je dla dorosłych pisano. Oczywiście potrafią oni więcej w nich
umieścić i znacznie więcej z nich wydobyć, niż udaje się dzieciom‖ J. R. R.
Tolkien, Potwory i krytycy i inne eseje, red. Ch. Tolkien, tł. T. A. Olszański
(The Monster and the Critics and Others Essays), wyd. Zysk i S-ka, Poznań
2000, s. 178.
+ Adresat baśni Człowiek dorosły, nie dziecko. „Nie można kojarzyć baśni
jedynie z dziećmi. Jeśli dostrzega się jakiś związek między nimi, to jest on: (a)
naturalny, gdyż dzieci są ludźmi, a baśnie mieszczą się w naturalnych
ludzkich (choć nie uniwersalnych) gustach; (b) przypadkowy, gdyż baśnie
stanowią lwią część literackich rupieci, które Europa ostatnich lat upchnął a
do lamusa; (c) nienaturalny, gdyż na młode pokolenie spogląda się z
fałszywym sentymentalizmem, który wyraźnie rośnie wraz ze spadkiem liczby
dzieci. To prawda, że wiek sentymentalnego stosunku do dzieciństwa
wytworzył wiele czarujących książeczek (choć oczarowały one przede
wszystkim dorosłych) – baśni albo pokrewnych jej gatunków – ale
spowodował także straszliwe skarlenie opowiadań pisywanych bądź
adoptowanych na użytek zakładanego poziomu dziecięcych umysłów i
potrzeb. Zamiast ograniczyć zasięg dawnych opowieści, uładzono je i wycięto
z nich co bardziej drastyczne szczegóły‖ J. R. R. Tolkien, Potwory i krytycy i
28
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
inne eseje, red. Ch. Tolkien, tł. T. A. Olszański (The Monster and the Critics
and Others Essays), wyd. Zysk i S-ka, Poznań 2000, s. 176.
+ Adresat baśni Człowiek dorosły, nie tylko dziecko. Jest dobrym środkiem
wychowawczym, ale też kształtuje najbardziej fundamentalne wartości
kultury. „Pośród tych, którym pozostało jeszcze dość mądrości, by nie
oskarżać baśni o zgubne wpływy, panuje przeświadczenie o istnieniu
naturalnego związku między dziecięcym umysłem a baśnią – podobnego do
związku, który łączy dziecięcy organizm i mleko. Uważam to przekonanie za
błędne – a najlepszym przypadku za sprowokowane przez fałszywy
senstymentalizm. Jest ono chyba najbardziej typowe dla ludzi, którzy z
jakichś prywatnych powodów (na przykład brak własnego potomstwa)
uważają dzieci za istoty szczególnego rodzaju, nieomal za odmienną rasę, a
nie za normalnych, jakkolwiek niedojrzałych, członków określonej rodziny i
rodu ludzkiego w ogóle. Łączenie baśni z dziećmi to tylko drobny incydent w
naszej lokalnej historii. W obecnych nowoczesnych i oczytanych czasach
zesłano baśnie do pokoi dziecinnych, podobnie jak stare i zniszczone meble
wynosi się do dziecięcej bawialni. Dorośli już ich nie chcą, a więc nie mają
nic przeciwko temu, by używano ich niezgodnie z przeznaczeniem. To nie
wybór i gusty się liczą. Dzieci jako klasa [...] ani nie lubią baśni bardziej niż
dorośli, ani ich lepiej nie rozumieją – i wcale nie wolą ich bardziej od innych
rzeczy. [...] Tak naprawdę baśnie smakują tylko niewielu dzieciom i
niektórym tylko dorosłym), lecz nawet wtedy nie jest to apetyt wyłącznie na
baśnie. Co więcej, z reguły nie pojawia się on we wczesnym dzieciństwie bez
zewnętrznych bodźców – a jeśli jest wrodzony, to z wiekiem raczej rośnie, niż
maleje‖ J. R. R. Tolkien, Potwory i krytycy i inne eseje, red. Ch. Tolkien, tł. T.
A. Olszański (The Monster and the Critics and Others Essays), wyd. Zysk i Ska, Poznań 2000, s. 170.
+ Adresat baśni Człowiek dorosły, nie tylko dziecko. Jest dobrym środkiem
wychowawczym, ale też kształtuje najbardziej fundamentalne wartości
kultury. „To prawda, że w ostatnich czasach /pierwsza połowa XX w./ pisze
się bądź adoptuje baśnie głównie na użytek dzieci. Podobnie dzieje się z
muzyką, poezją, powieściami czy z podręcznikami do nauk ścisłych.
Niezależnie od tego, jak konieczna byłaby procedura, wiąże się ona z
poważnym zagrożeniem. Przed ostateczną katastrofą ratuje nas jedynie fakt,
iż nie cała nauka i sztuka zostały zepchnięte do pokoju dziecinnego i szkolnej
klasy – trafił tam tylko ten przebłysk czy przedsmak spraw dorosłych, który
uznano (często błędnie) za stosowny dla dzieci. Jeśli ograniczy się zasięg
którejkolwiek dziedziny nauki lub sztuki wyłącznie do pokoju dziecinnego,
narazi się ją na poważne okaleczenie. Piękny stół, dobry obraz czy użyteczne
urządzenie (na przykład mikroskop) pozostawione bez dozoru do użytku
dzieci, zostaną w końcu zeszpecone lub zepsute. Tak też i baśnie zesłane do
dziecinnego pokoju, odcięte od sztuki w pełni dojrzałej, w końcu ulegną
zwyrodnieniu – ich dotychczasowe wygnanie dokonało już dosyć spustoszeń.
Nie sądzę, aby dziecięcy odbiór stanowił właściwy miernik wartości baśni.
Zbiory baśni to ze swej natury strychy i lamusy, które tylko przelotny obyczaj
zmienił w dziecięce bawialnie. Ich zawartość to porzucone w nieładzie i często
pokiereszowane rupiecie – mieszanina rozmaitych okresów, celów i gustów –
ale można niekiedy wypatrzyć wśród nich rzecz o trwałej wartości: stare,
niezbyt zniszczone dzieło sztuki, które tylko głupota mogła ongiś odrzucić‖ J.
29
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
R. R. Tolkien, Potwory i krytycy i inne eseje, red. Ch. Tolkien, tł. T. A.
Olszański (The Monster and the Critics and Others Essays), wyd. Zysk i S-ka,
Poznań 2000, s. 171.
+ Adresat chrześcijan pierwszych Izrael, ogłaszając mu dokonanie się
zbawienia, które przekraczało Prawo. /c. d./ „Także apostoł Jan stwierdza:
«Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby
każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg
nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, aby świat
został przez Niego zbawiony» (J 3, 16-17). W Nowym Testamencie
powszechna wola zbawcza Boga łączy się ściśle z jedynym pośrednictwem
Chrystusa: Bóg, «pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do
poznania prawdy. Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między
Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus, który wydał siebie samego na
okup za wszystkich» (1 Tm 2,4-6). Właśnie ze względu na tę świadomość
jedynego i powszechnego daru zbawienia, pochodzącego od Ojca poprzez
Syna w Duchu (por. Ef 1, 3-4), pierwsi chrześcijanie zwrócili się do Izraela,
ogłaszając mu dokonanie się zbawienia, które przekraczało Prawo, a
następnie stawili czoło ówczesnemu pogańskiemu światu, który próbował
osiągnąć zbawienie za pośrednictwem wielu zbawczych bóstw. To dziedzictwo
wiary zostało przypomniane przez najnowsze Magisterium Kościoła: «Kościół
wierzy, że Chrystus, który za wszystkich umarł i zmartwychwstał (por. 2 Kor
5, 15), może człowiekowi przez Ducha Swego udzielić światła i sił, aby zdolny
był odpowiedzieć najwyższemu swemu powołaniu; oraz że nie dano ludziom
innego pod niebem imienia, w którym by mieli być zbawieni (por. Dz 4, 12).
Podobnie też wierzy, że klucz, ośrodek i cel całej ludzkiej historii znajduje się
w jego Panu i Nauczycielu»‖ (Dominus Jesus 13). Rzym, w siedzibie
Kongregacji Nauki Wiary, 6 sierpnia 2000 r., w Święto Przemienienia
Pańskiego.
+ Adresat darów Ducha Bożego. „Pełni Ducha Bożego towarzyszą wielorakie
dary, dobra zbawienia, szczególnie przeznaczone dla ubogich i cierpiących,
dla tych, którzy ku owym darom otwierają serca – nieraz poprzez bolesne
doświadczenia naszej egzystencji, ale przede wszystkim z tą wewnętrzną
gotowością, jaką daje wiara. Przeczuwał to starzec Symeon, „człowiek
sprawiedliwy i pobożny‖, na którym „spoczywał Duch Święty‖, w chwili
ofiarowania Jezusa w świątyni, gdy dostrzegł w Nim „zbawienie przygotowane
wobec wszystkich narodów‖ za cenę wielkiego cierpienia – za cenę Krzyża –
który będzie miał przyjąć wespół z Matką swoją (por. Łk 2, 25-35). Jeszcze
lepiej przeczuwała to Matka-Dziewica, która „poczęła z Ducha Świętego‖ (por.
Łk 1, 35), gdy rozważała w swym sercu „tajemnice‖ Mesjasza, z którym była
zjednoczona (por. Łk 2, 19. 51)‖ (Dominum et Vivificantem 17).
+ Adresat Dziejów Apostolskich, Teofil. „Pierwszą Księgę napisałem, Teofilu, o
wszystkim, co Jezus czynił i czego nauczał od początku aż do dnia, w którym
udzielił przez Ducha Świętego poleceń Apostołom, których sobie wybrał, a
potem został wzięty do nieba. Im też po swojej męce dał wiele dowodów, że
żyje: ukazywał się im przez czterdzieści dni i mówił o królestwie Bożym. A
podczas wspólnego posiłku kazał im nie odchodzić z Jerozolimy, ale
oczekiwać obietnicy Ojca: Słyszeliście o niej ode Mnie – [mówił] – Jan chrzcił
wodą, ale wy wkrótce zostaniecie ochrzeczeni Duchem Świętym. Zapytywali
Go zebrani: Panie, czy w tym czasie przywrócisz królestwo Izraela?
30
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Odpowiedział im: Nie wasza to rzecz znać czasy i chwile, które Ojciec ustalił
swoją władzą, ale gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i
będziecie moimi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po
krańce ziemi. Po tych słowach uniósł się w ich obecności w górę i obłok
zabrał Go im sprzed oczu. Kiedy uporczywie wpatrywali się w Niego, jak
wstępował do nieba, przystąpili do nich dwaj mężowie w białych szatach. I
rzekli: Mężowie z Galilei, dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo? Ten
Jezus, wzięty od was do nieba, przyjdzie tak samo, jak widzieliście Go
wstępującego do nieba‖ (Dz 1, 1-11).
+ Adresat dzieła literackiego w teorii narracji nie jest utożsamiany z
lektorem. „Teoria narracji wprowadza rozróżnienie pomiędzy lektorem
domyślnym (fikcyjnym) i realnym. Lektorem realnym jest ten lektor, który
czyta narrację. Natomiast lektorem domyślnym (implied reader) jest czytelnik
suponowany przez narrację. Trudno go bezpośrednio wskazać, lecz jest on
obecny w całym opowiadaniu. Może nim być narrator lub sama narracja.
Niekiedy
postać
czytelnika
domyślnego
można
skonkretyzować,
zidentyfikować z jakąś znaną postacią, lecz nie oznacza to, że faktycznie
istnieją jakieś relacje pomiędzy tymi postaciami. Na przykład w przypowieści
o miłosiernym samarytaninie (Łk 10, 25-37) postać samarytanina można
odczytywać jako obraz Chrystusa, który zauważa cierpiącego człowieka,
pochyla się nad nim i udziela mu pomocy. W interpretacji Ojców Kościoła
nawet takie szczegóły, jak oliwa, czy wino znalazły swoje chrystologiczne
odniesienia‖. Narracja według K. Bergera i J. Czerskiego to „tekst, który
prezentuje zdarzenie lub ciąg zdarzeń uszeregowanych w czasie i
umieszczonych w określonej przestrzeni, w których biorą udział osoby.
Osoby oraz ich czynności stanowią zasadniczy element tekstów
narracyjnych. Zamiast osób mogą występować również inne podmioty,
którym autor nadał cechy właściwe ludziom‖ /J. Czerski, Metody interpretacji
Nowego Testamentu, Wydział Teologiczny Uniwersytetu Opolskiego, Opolska
Biblioteka Teologiczna 21, Opole 1997, s. 185/. „W XX w. teoria narracji
bardzo się rozwinęła, szczególnie w kręgu anglo-amerykańskiego
literaturoznawstwa. Za prekursora współczesnych badań w tym kierunku
uważa się E. M. Forstera, który wyróżnił w utworach narracyjnych dwa
poziomy: story i plot. Story według niego, to literackie uformowanie materiału
narracyjnego. Jest to niższy poziom narracji, który daje czytelnikowi
odpowiedź na pytanie: co się stało? Natomiast plot jest „organizmem
wyższego typu‖, traktuje narracje w aspekcie logicznym. Ukazuje wzajemne
relacje pomiędzy poszczególnymi elementami opowiadania i daje lektorowi
odpowiedź na pytanie: dlaczego tak się stało?‖ /Tamże, s. 186.
+ Adresat dzieła literackiego w teorii narracji nie jest utożsamiany z
lektorem. „Teoria narracji wprowadza rozróżnienie pomiędzy lektorem
domyślnym (fikcyjnym) i realnym. Lektorem realnym jest ten lektor, który
czyta narrację. Natomiast lektorem domyślnym (implied reader) jest czytelnik
suponowany przez narrację. Trudno go bezpośrednio wskazać, lecz jest on
obecny w całym opowiadaniu. Może nim być narrator lub sama narracja.
Niekiedy
postać
czytelnika
domyślnego
można
skonkretyzować,
zidentyfikować z jakąś znaną postacią, lecz nie oznacza to, że faktycznie
istnieją jakieś relacje pomiędzy tymi postaciami. Na przykład w przypowieści
o miłosiernym samarytaninie (Łk 10, 25-37) postać samarytanina można
31
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
odczytywać jako obraz Chrystusa, który zauważa cierpiącego człowieka,
pochyla się nad nim i udziela mu pomocy. W interpretacji Ojców Kościoła
nawet takie szczegóły, jak oliwa, czy wino znalazły swoje chrystologiczne
odniesienia‖ 03 185.
+ Adresat dzieła scholastycznego abstrakcyjny. Zwracanie się komentarza
biblijnego monastycznego do czytelników albo słuchaczy ściśle określonych i
informowanie o chęci udzielenia im nauki dostosowanej do ich potrzeb. Listy
św. Pawła w Sentencjach Piotra Lombarda były przedmiotem badań takich,
jakim by można poddać każdy inny dokument historyczny. Stawiono
problem autentyczności, datowania, okoliczności i treści. Przy każdym z tych
problemów najpierw przytoczone są rozwiązania podane przez wcześniejszych
autorów, czyli auctoritates, a następnie opinie na ich temat podane przez
mistrza piszącego traktat, prowadzącego wykład. Celem prologu Sentencji
było rozwiązanie problemów z dziedziny obiektywnej historii. Źródłem są
komentatorzy starożytni, zwłaszcza Pelagiusz, przytaczany przez Piotra
Lombarda pod imieniem Hieronima, następnie Haymon, a spośród
współczesnych Gilbert z la Porrée. Tekst Lombarda jest mało oryginalny,
bezosobowy, ale to właśnie nadaje mu wartość i wyjaśnia jego wpływ na
tradycję szkolną. Nauczanie o Biblii prowadzone w środowisku
monastycznym zdecydowanie różniło się od sposobu nauczania
prowadzonego w szkołach, czyli od sposobu scholastycznego. Wstęp do
właściwego komentarza nie jest bezosobowy, lecz zwraca się do czytelników
albo słuchaczy ściśle określonych i informuje o chęci udzielenia im nauki
dostosowanej do ich potrzeb. Czytelnicy (słuchacze) nie są to ludzie świeccy,
którym potrzebna jest nauka wiary apostolskiej, taka, jaką znać powinni
wszyscy; są to ludzie uduchowieni, którym potrzebna jest doctrina spiritus,
„doskonali‖, wobec których należy głosić mądrość (sapientiam loquimur).
Mogą oni zdobywać wiedzę, ale zdecydowali się na coś innego, na
„zajmowanie się sprawami niebieskimi‖, „rozmyślają o nich dniem i nocą‖. Są
to kontemplatycy. Mogli oni wcześniej zdobyć wiedzę doktrynalną i mogą ja
nadal zdobywać, gdyż jest to doktryna święta (teologia), ale bardziej zajęci są
doświadczeniem monastycznym, praktycznym życiem wiary /J. Leclercq
OSB, Miłość nauki a pragnienie Boga, tł. M. Borkowska (L’amour des lettres
et le désir de Dieu, Initiation aux auteurs monastique du moyen age, Les
éditions du Cerf, Paris 1990), Wydawnictwo Benedyktynów, Kraków 1997, s.
13.
+ Adresat elementem retorycznym Ewangelii Jana. Retoryka Ewangelii Jana
złożona jest z dwóch aspektów: retoryka narracyjna i retoryka ustnego
przekazu. „J 20, 30-31, oprócz klucza do odczytania chrystologicznego celu
czwartej Ewangelii, daje także pewne wskazówki odnośnie do jej retorycznych
wymiarów. Zakończenie to stwierdza, że celem napisania Ewangelii jest
przekonanie czytelników, żeby uwierzyli, że Jezus jest Chrystusem, Synem
Bożym. W tym celu ewangelista przedstawia czytelnikowi wybrane znaki
dokonane przez Jezusa. […] w 20, 30-31 można się dopatrywać formalnego
retorycznego stwierdzenia, które dostarcza klucza do sposobu czytania
podanego przez autora materiału. […] wybór materiału jest potrzebny ze
względu na słuchaczy, a nie samego autora. […] Elementy retoryczne,
perswazyjne są obecne w całej Ewangelii. […] łatwo zauważyć w czwartej
ewangelii troskę o uwierzytelnienie przekazu przez zwracanie uwagi nie tylko
32
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
na treść wypowiedzi (logos), lecz także na charakter mówcy (êthos) i na
reakcję słuchaczy (pathos). Ewangelista starannie uwidacznia także sytuację
retoryczną: mówca, przedmiot, adresat. […] materiał w J, 1-4,2 jest rozłożony
według prawideł retoryki greckiej jako mowy uzasadniającej misje
chrześcijańskie wśród samarytan‖ 04 116-117.
+ Adresat Ewangelię Łukasza, judeochrześcijanie. „Po przyjściu od Mateusza
do Łukasza dostrzega się najpierw różnice w wyborze wydarzeń. Mateusz (12) przedstawia przybycie mędrców, rzeź niewiniątek i ucieczkę do Egiptu.
Łukasz (1-2) opisuje zwiastowanie, nawiedzenie, ofiarowanie i odnalezienie
Jezusa w świątyni. Mateusz (1-2) wydaje się bardziej podkreślać perspektywę
uniwersalistyczną: przybysze ze Wschodu, ucieczka Jezusa do obcego kraju.
Łukasz (1-2) koncentruje się na relacjach Chrystusa z izraelską Jerozolimą,
Prawem i świątynią. Opisy jego najwyraźniej zostały opracowane dla
pogłębienia duchowości środowiska judeochrześcijańskiego. Inna różnica
dotyczy genealogii, przedstawionych w swobodnej interpretacji, właściwej
tamtej epoce. Zwróćmy uwagę tylko na jedną cechę. Mateusz w genealogii
Jezusa wymienia kobiety cudzoziemskie, stanowiące łącznik między Izraelem
i innymi narodami. Łukasz natomiast w inny sposób podkreśla
uniwersalizm: sięga poza Abrahama, do pierwszego człowieka i jego Stwórcy,
do Boga (Łk 3, 38). Jego genealogia kończy się słowami: „syna Adama, syna
Bożego‖. W ten sposób poprzez łączność ze stworzeniem pierwszego
człowieka bardziej uwydatnia się sens i znaczenie dziewiczego zrodzenia jako
początku nowego stworzenia, zapowiadanego przez proroków‖ /R. Laurentin,
Matka Pana. Krótki traktat teologii maryjnej. Wydanie Integralne, tł. Zygmunt
Proczek MIC (Court traite sur la Vierge Marie, Édition post-conciliaire, P.
Lethielleux Editeur, Paris 1968 /wyd. 5/), Wydawnictwo Księży Marianów,
Warszawa 1989, s. 35.
+ Adresat Ewangelii Jana człowiek wierzący. „Czwarta Ewangelia tak ujmuje
chrystologię, aby ominąć apokaliptyczną opozycję między Kościołem a
cesarstwem. Główną uwagę nie kieruje jednak na władzę rzymską, lecz na
wierzących, aby im wyjaśnić powód prześladowań, których stali się ofiarami.
Dlatego czwarta Ewangelia zawiera bardzo dyskretne aluzje do prześladowań.
[…] ewangelista pragnie uwydatnić niewinność polityczną chrześcijan końca I
w. oraz wskazać na oszczerstwa ze strony władz żydowskich w stosunku do
Jezusa i do chrześcijan przez co zaczęli być traktowani jako politycznie
niebezpieczni. […] tendencja apologetyczna, obecna już w ewangeliach
synoptycznych, silnie wyakcentowała jest w ostatniej warstwie redakcyjnej
czwartej Ewangelii, która przypada na rządy Domicjana. Ewangelista pragnie
wykazać, że chrześcijanie motywują odrzucenie kultu cesarskiego nie
politycznie, lecz religijnie, i że Kościół i Rzym mogą znaleźć wspólną
płaszczyznę porozumienia. Wspólnota chrześcijańska nie dąży do wzniecania
niepokojów społecznych ani obalenia władzy politycznej, lecz chce pozostać
wierna swemu Mistrzowi. Dyskretna apologia chrześcijaństwa stanowi
równocześnie dyskretną krytykę absolutyzowania władzy cesarskiej (J 19,
10-12). Gdyż władza Piłata, jak również władza cesarza, jest ostatecznie
zależna od Boga. Władza państwowa ma służyć, a nie domagać się służenia,
ma pilnować porządku publicznego, a nie podporządkowywać świat dla
własnych celów. Jeszcze silniejsza jest krytyka władz żydowskich, które nie
tylko podporządkowują sobie władzę cywilną dla własnych interesów, ale
33
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
wykorzystują władzę do skazania Jezusa na śmierć‖ /S. Mędala,
Chrystologia Ewangelii św. Jana, Kraków 1993, s. 145/. „Kult cesarski
bezpośrednio wiązał się ze sprawami wiary w Boga. Żydzi byli zwolnieni z
kultu cesarskiego. Kościół, po odłączeniu chrześcijan od judaizmu, musiał te
sprawy normować. Ale przeszkadzały mu w tym władze żydowskie donosami
i oskarżeniami wobec urzędników cesarskich. Wierność chrześcijan normom
Kościoła pobudzała patriotyzm lokalny do „nienawiści‖ wierzących w
Chrystusa. Wrogość Żydów w czwartej ewangelii w stosunku do wyznawców
Jezusa jest nie tyle wzorcem nienawiści świata, ile raczej jedną z form tej
nienawiści. Dla Jana konflikt z Żydami skończył się ze śmiercią Jezusa, ale
wywyższenie Syna Człowieczego jest punktem wyjścia nienawiści świata. […]
Ponieważ czwarta Ewangelia była redagowana przynajmniej w dwóch
etapach, dlatego sytuacja bezpośrednich adresatów nieco się zmieniła.
Ewangelista wyczuwał zmianę adresatów bezpośrednich, dlatego w ostatniej
redakcji kieruje orędzie nie tylko do konkretnych wspólnot chrześcijańskich
końca I w., ale nastawia tekst na potencjalnych odbiorców zwłaszcza ze
świata pogańskiego‖ /Tamże, s. 146.
+ Adresat Ewangelii Janowej. Egzegeza Starego Testamentu i homiletyka
synagogalna wpłynęły na czwartą Ewangelię. Tak np. J 20, 30-32 informuje
czytelnika o zastosowaniu reguł retoryki, takich jak: świadomy wybór, cel
argumentacji, oczekiwany efekt. Ewangelia Jana ma zakorzenienie w różnych
prądach ówczesnego judaizmu. S. Mędala zwraca uwagę na to, że wspólnoty
Janowej nie da się wiązać z konkretną formą judaizmu, jednak da się
wyróżnić podłoże podstawowe czwartej Ewangelii, którym jest judaizm
palestyński, w szerokim tego słowa znaczeniu. Synteza chrześcijańska
tradycji biblijnych dokonana została we wspólnocie Janowej lub w szkole
Janowej w oparciu o syntezy wypracowane w kulcie świątynnym i w
synagogach, z jednoczesnym otwarciem się na świat grecki. Rabini
palestyńscy byli otwarci na kulturę grecką 04 26.
+ Adresat Ewangelii Łukasza i Dziejów Apostolskich ten sam, Teofil. Tytuł
Dzieje Apostolskie (Czyny Apostołów) pojawił się dopiero w III w. i to w języku
łacińskim (Acta omnium apostolorum). Tak więc tytuł ten nie pochodzi od
autora i nie odpowiada też treści. „Autor nie zamierzał przedstawić biografii
apostołów oraz ich działalności, lecz pragnął pokazać rozwój Kościoła od
pierwszej wspólnoty w Jerozolimie aż po krańce ziemi (1, 8). Apostołowie są
tylko świadkami i misjonarzami, narzędziami w dziele rozszerzania się
Kościoła.‖ Gatunek literacki określany jako praxeis (acta, facta, res gestae)
występuje w literaturze starożytnej i w literaturze pierwotnego Kościoła.
Różni się on od biografii i nie przedstawia ani dokładnego przebiegu
wydarzeń, ani też życiorysu opisywanego bohatera, lecz tylko wybór faktów
lub czynów głównego bohatera. Ewangelia Łukasza i Dzieje Apostolskie
„tworzą jedno dzieło, do którego wprowadza Łk 1, 1-4. Obydwa są
przeznaczone dla tego samego Teofila (Dz 1, 1), a scena wniebowstąpienia
kończąca Ewangelię (Łk 24, 50-53) jest jednocześnie punktem wyjścia dla
Dziejów Apostolskich (Dz 1, 6-11). W obydwu też dziełach szczególną rolę
odgrywa Jerozolima. Działalność Jezusa zmierza do Jerozolimy i tu się
kończy (Łk 9, 31.51.53 i inne). Tu Jezus spotyka się z uczniami po
zmartwychwstaniu (Łk 24). W Jerozolimie powstaje pierwsza wspólnota
kościelna (Dz 1-8) i stąd rozszerza się Kościół aż do Rzymu (Dz 20-28). Dzieje
34
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Apostolskie posiadają wprawdzie wiele cech wspólnych z współczesną im
literaturą judaistyczną i hellenistyczno-rzymską, reprezentującą podobny
gatunek, lecz jednocześnie różnią się od współczesnych im dzieł
historycznych swoim religijnym charakterem. Autor interpretuje wydarzenia
historyczne teologicznie, widząc w nich działanie Ducha św. (Dz 16, 6-9).
Gatunek Dziejów Apostolskich można by zatem dokładniej określić jako
teologię opartą na faktach historycznych. Są zatem księgą historyczną, lecz
podobnie jak Ewangelie przedstawiają historię kerygmatyczną.‖ /J. Czerski,
Metody interpretacji Nowego Testamentu, Wydział Teologiczny Uniwersytetu
Opolskiego, Opolska Biblioteka Teologiczna 21, Opole 1997, s. 93.
+ Adresat Ewangelii św. Łukasza. „Wielu już starało się ułożyć opowiadanie o
zdarzeniach, które się dokonały pośród nas, tak jak nam je przekazali ci,
którzy od początku byli naocznymi świadkami i sługami słowa. Postanowiłem
więc i ja zbadać dokładnie wszystko od pierwszych chwil i opisać ci po kolei,
dostojny Teofilu, abyś się mógł przekonać o całkowitej pewności nauk,
których ci udzielono‖ (Łk 1, 1-4).
+ Adresat Ewangelii świadomość jednocząca osobę ludzką. Stąd wynika, że
etyka chrześcijańska jest jedna, integralna. Nie ma racji Rudolf Sohm
mówiąc o odrębnej etyce zewnętrznej, niezależnej od ewangelii i nie
wpływającej na wnętrze chrześcijanina. Nie ma też dwóch niezależnych
eklezjologii: mistycznej i prawniczej, lecz tylko jedna: chrystologiczna. Luter
nie tworzył przepaści między wnętrzem człowieka i zewnętrznym światem,
chciał jedynie podkreślić różnice między osobą ludzką a instytucją /A.
Gonzáles Montes, Religion y nacionalismo, la doctrina luterana de los dos
reinos como teología civil, Universidad Pontificia de Salamanca, Bibliotheca
Salmantinensis, Estudios 51, Salamanca 1982, s. 118/. Nie ma różnicy
między osobą chrześcijanina w swoim wnętrzu a osobą w relacji do innych
(in relatione). Jest różnica między kondycją prywatną i publiczną. Działalność
publiczna chrześcijanina realizuje wymagania Kazania na Górze w świecie
poddanym Prawu. Dwa królestwa nie są rozdzielone w sposób absolutny, ale
też nie są ze sobą zmieszane. Są to dwie manifestacje jedynego objawienia
Bożego pojmowane w chrześcijańskiej świadomości. Prawo i ewangelia nie są
zmieszane, ale spotykają się w świadomości /Tamże, s. 119/. Etyka
społeczna wierna Marcinowi Lutrowi przyjmuje działanie w świecie Bożej
Opatrzności, która prowadzi wszelkie stworzenia do ich eschatologicznego
spełnienia. Opatrzność działa w świecie na zewnątrz człowieka, ale przede
wszystkim w ludzkiej świadomości. Prowadzi to do możliwości tworzenia
refleksji integralnej, w której Opatrzność nie niszczy wolności człowieka, lecz
ją sprawia i rozwija /Tamże, s. 120.
+ Adresat głoszenia Ewangelii przez Pawła, poganie. „Gdy jednak spodobało
się Temu, który wybrał mnie jeszcze w łonie matki mojej i powołał łaską
swoją, aby objawić Syna swego we mnie, bym Ewangelię o Nim głosił
poganom, natychmiast, nie radząc się ciała i krwi ani nie udając się do
Jerozolimy, do tych, którzy apostołami stali się pierwej niż ja, skierowałem
się do Arabii, a później znowu wróciłem do Damaszku. Następnie, trzy lata
później, udałem się do Jerozolimy dla zapoznania się z Kefasem, zatrzymując
się u niego [tylko] piętnaście dni. Spośród zaś innych, którzy należą do grona
Apostołów, widziałem jedynie Jakuba, brata Pańskiego. A Bóg jest mi
świadkiem, że w tym, co tu do was piszę, nie kłamię. Potem udałem się do
35
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
krain Syrii i Cylicji. Kościołom zaś chrześcijańskim w Judei pozostawałem
osobiście nieznany. Docierała do nich jedynie wieść: ten, co dawniej nas
prześladował, teraz jako Dobrą Nowinę głosi wiarę, którą ongiś usiłował
wytępić. I wielbili Boga z mego powodu‖ (Gal 1, 15-24).
+ Adresat informacji o zdarzeniu tworzy tradycję. Poznanie historyczne
przekazywane jest społeczeństwu. „Osoba, która poznała coś (kogoś) z
autopsji, jest twórcą poznania historycznego, czy świadkiem historycznym w
typicznym znaczeniu. […] Poznanie z autopsji jest wprowadzone w obieg
społeczny, jest poddane komunikacji społecznej i tworzy początek sekwencji
poznawczej, przekazu w czasie, szczególnej „sztafety historycznej‖. W obieg
społeczny są wprowadzane nie tylko czyste sądy egzystencjalne
(stwierdzające istnienie, realność) i poznania z autopsji, ale w konsekwencji
wszelkie poznania „pierwszego świadka‖, a więc empiryczne, nacechowane
stylem osobistym (odcienie, przeżycia, opinie, predylekcje, kolory itp.),
poznania pozaempiryczne (formalne, metafizyczne, przesądy epoki, znaki
czasu, prądy umysłowe, światopoglądy), a wreszcie cała wiedza danego
czasu, kultura i świat rozumień. […] Osobliwością poznania historycznego
jest jego sukcesywna i społeczna przekazywalność w postaci świadectwa,
przekazu. A więc wkład poznawczy nie kończy się na pierwszym naocznym
świadku, który daje poznanie alfalne, zasadnicze i empiryczne (ale nie
powtarzalne eksperymentalnie, jak w wielu innych naukach), lecz jest także
jakiś wkład poznawczy wtórny, raczej hermeneutyczny, kiedy to odbiorca i
przekaziciel tej pierwszej informacji jest stróżem, kustoszem, przekazicielem,
żywym interpretatorem, a nawet współtwórcą danej informacji, czyli ma
autorytet świadka – przekaziciela. […] Tak powstaje coś więcej, niż tylko
formalny przekaz informacji, powstaje „tradycja‖, która jest pełną
kontynuacją czy samokontynuacją przeszłości, mająca w sobie niejako
elementy „samopoznawcze‖. […] W świadectwie, tworzącym intelektualną i
duchową tradycję, są zawsze: nadawca (adresant), odbiorca (adresat), a
pośrodku przekaz. Te trzy struktury muszą być zrośnięte w jedną całość.
Przy tym zazwyczaj receptor i przekaziciel może być indywidualny lub/i
zbiorowy, kolektywny, społeczny (ród, szkoła, naród, kultura); jeden i drugi
jest również hermeneutycznym źródłem poznawczym‖ Cz. S. Bartnik,
Historia i myśl, Lublin 1995, s. 30.
+ Adresat kazań Bernarda z Clairvaux to każdy słuchacz będący
niepowtarzalna osobowością, przeżywającą sobie właściwe doświadczenia
duchowe. Słowo kluczowe odnoszone do życia ludzkiego skierowanego ku
Bogu nie posiada u św. Bernarda z Clairvaux zabarwienia teologicznego,
intelektualnego (queritur), lecz posiada zabarwienie praktyczne, powiązane z
uczuciami i wolą (desideratur). Cel wyraża się nie przez sciendum, ale przez
experiendum. Dlatego kazania Bernarda powtarzają często ten sam wątek a
zdania ułożone są w formie muzycznego rytmu. Wskutek tego ich ładunek
treściwy wymyka się wszelkim przekładom. Na szczycie kazania Bernard
doprowadza słuchaczy do granic poezji. Pisarstwo jego jest z istoty
chrześcijańskie. Kazanie jest rodzajem literackim, który najbardziej oddaje
to, co w wierze chrześcijańskiej jest najważniejsze. Wewnątrz przyjętej
struktury, obejmującej wstęp, rozwinięcie i zakończenie okazuje giętkość i
swobodę kontrastująca z podziałami i podpunktami, tworzącymi strukturę
prologu Piotra Lombarda. Nauka św. Bernarda z Clairvaux nie jest
36
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
subiektywna, jest uniwersalna, stosowna dla wszystkich. Jednocześnie jest
ona osobista, skierowana do każdego słuchacza osobiście, gdyż każdy
człowiek jest niepowtarzalna osobowością, przeżywającą sobie właściwe
doświadczenia duchowe. Źródłem i wzorem nie są Pelagiusz, Haymon i
Gilbert z La Porrée, ale dwaj wielcy doktorzy mistyczni, Orygenes i św.
Grzegorz Wielki /J. Leclercq OSB, Miłość nauki a pragnienie Boga, tł. M.
Borkowska (L’amour des lettres et le désir de Dieu, Initiation aux auteurs
monastique du moyen age, Les éditions du Cerf, Paris 1990), Wydawnictwo
Benedyktynów, Kraków 1997, s. 15. Teologia jego polega na godzeniu dwóch
składników, które wydają się przeciwstawne, ale które odnajdujemy w całej
niemal literaturze monastycznej. Są to, z jednej strony, „literacki‖ charakter
pism monastycznych, z drugiej zaś ich ukierunkowanie mistyczne.
Nauczanie jest częściej pisane niż mówione, ale pisane dobrze, zgodnie z
zasadami sztuki literackiej (grammatica), zdążające ku osobistemu
zjednoczeniu z Panem tu na ziemi, a następnie w niebie /Tamże, s. 16.
+ Adresat kazań staropolskich napisanych Duchowny, a nie świecki.
Przekształcenie kazania mówionego w literaturę. „Duchowny, a nie świecki
adresat znakomitej większości zbiorowych kazań staropolskich determinował
w znacznym stopniu kształt treściowy i formalny pisanego (drukowanego)
kazania. W związku z tym wyłania się dla historyka literatury pytanie
zasadnicze: od kiedy, w jakim stopniu i zakresie kazanie staje się gatunkiem
literackim, różniącym się od pierwszorzędnej funkcji katechetycznoobrzędowej, a więc utworem literackim, przeznaczonym do refleksyjnej tylko
lektury, dla przekonania, poruszenia czy wzruszenia czytelnika. Trudno jest
oczywiście wskazać taką jednoznaczną datę, choć niewątpliwie łączy się ona
z upowszechnieniem druku i reformacyjnym przełomem. To właśnie
wynalazek Gutenberga – jak podkreślają znawcy kultury XVI w. – stał się
naturalnym sprzymierzeńcem Lutra, Kalwina i innych reformatorów, którzy
literaturze religijnej, zwłaszcza tzw. postyllom domowym (Hauspostillen)
przeznaczonym do medytacji i refleksyjnej lektury mów religijnych w domu
(poza zborem) wyznaczyli ważną funkcję wyznaniową. Inna sprawa, że
zarówno protestanci i nieco później katolicy spostrzegli, że właśnie postylle
odciągają od ambon zarówno w zborach, jak i kościołach, gdyż wierni wolą
prywatnie przemedytować homilię niż słuchać kazań w świątyniach. Przykład
jednak postyll domowych okazał się zaraźliwy; zaczęły więc pojawiać się w
druku różnorodne religijne teksty publicystyczne pisane w konwencji
kazania-mowy, nie mające już wiele wspólnego z liturgią. Warto przy tym
zaznaczyć, że niemal cała literatura XVI w. Była zretoryzowana i w tekstach
pisanych tych czasów pisarze zwracali się do czytelnika jako do słuchacza,
tzn. nie pisali do odbiorcy, ale „przemawiali‖ do niego, co wynikało z fazy
przejściowej między wszechwładną dotąd kulturą słowa żywego, a rodzącą się
dopiero kulturą pisma wielokrotnie powielanego metodami technicznymi‖
/M. Korolko, Między retoryką a teologią. O kunszcie estetycznym
staropolskich kazań (rekonesans), w: Proza polska w kręgu religijnych
inspiracji, red. M. Jasińska-Wojtkowska, Krzysztof Dybciak, Lublin 1993,
Towarzystwo Naukowe KUL, 41-71, s. 53.
+ Adresat kontekstem teorii. Połączenie historii z filozofią w refleksji
filozoficznej nad rozwojem teorii politycznych zauważył Alasdair MacIntyre.
Łączy faktografię z wartościowaniem. W ten sposób historia teorii
37
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
politycznych staje się dyscypliną odrębną, różniącą się od historii i od filozofii
/A. Velasco Gómez, Historia y filosofía en la interpretación de las teorías
políticas, ―Crítica‖, Revista Hispanoamericana de Filosofía, Vol. XXV, Nr 75
(1993) 3-29, s. 17/. Ważna jest zawartość substancjalna, a także
interpretacje. MacIntyre dostrzegł, że kontekst historyczny teorii jest zawsze
procesem. Po utworzeniu teorii historia nadal się rozwija, potwierdzając, albo
negując dana teorię /Tamże, s.18/. Zmieniają się wydarzenia, czyli
problematyka danej teorii, ale zmienia się też język, metoda badawcza.
Interpretacja tekstu może być rozwijana przez zdobywanie nowych faktów i
pogłębianie refleksji, ale też poprzez ulepszanie języka /Tamże, s. 19/.
Badacze należący do danej tradycji mogą w ten sposób konfrontować twórczo
swoje osiągnięcia ze sposobem interpretowania tekstów historycznych w
innej tradycji. Otwiera się możliwość pogodzenia pozycji Straussa i Skinnera.
Nie ma założeń epistemologicznych raz na zawsze ustalonych. Nie ma też
identyczności między ideologią polityczną i filozofią polityczną. Istnieją jakieś
zasady filozoficzne ponad wydarzeniami i faktami myślowymi (ideologie w
danym czasie i miejscu), ale nie są one skostniałe, mogą się zmieniać
/Tamże, s. 20/. Ostatecznie nie ma przepaści między filozofią a faktami.
Podobnie jak Skinner, Strauus, W. Dilthey, również A. MacIntyre zmierza do
określenie treści duchowej obiektywnej. Tymczasem treść teorii zawsze
powiązana jest z autorem, jest subiektywna, nie można jej do końca oderwać
od subiektywizmu autora (Gadamer, Ricoeur, Habermas) /Tamże, s. 22/, a
także jest uwikłana w środowisko, okoliczności społeczne, kulturowe,
aktualne sposoby komunikowania się itp. Kontekst autora oraz kontekst
czytelnika stanowi w sumie tło hermeneutyczne /Tamże, s. 23.
+ Adresat kultów pogańskich Kulty pogańskie były adresowane bezpośrednio
do demona, a przynajmniej były wykorzystywane przez szatana na jego
użytek. Potwierdzają to choćby takie fakty jak prostytucja sakralna czy
mordy rytualne. Kulty pogańskie mnożyły ofiary z ludzi od kananejczyków z I
tys. przed Chrystusem po Meksyk w okresie Konkwisty, gdzie kolonialiści
europejscy spotykali się z kultem okrutnej bogini Tonantzin. Wielokrotnie
różnorodne postawy religijne ludzi ukazywały ograniczenia i błędy, które
deformowały w nich obraz Boży. Sobór Watykański II tak oto określa tę
rzeczywistość: „Nieraz jednak ludzie zwiedzeni przez Złego, znikczemnieli w
myślach swoich i prawdę Bożą zamienili na kłamstwo, służąc raczej
stworzeniu niż Stworzycielowi‖ (LG 16).
+ Adresat listów Norwida, Jełowiecki A. „Prawda jest dla Norwida w ewangelii
i w Chrystusie, który daje jej świadectwo swym życiem i męką. Dlatego
wyobraźnia Norwida – jak poświadcza to korespondencja – zostaje tak silnie
uderzona jednym z najpiękniejszych fragmentów Ewangelii św. Jana (18, w.
28-38), opisem sądu Chrystusa przed Piłatem i ukazaniem jego milczenia
/PW, VIII, 279-280; 294/. Tak jak śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa jest
według poety potwierdzeniem nauki Zbawiciela, tak Prawda musi się objawić
w działaniu, w postawie człowieka wobec życia. Norwidowskie normy i zasady
działania, cała jego prakseologia przywoływana w korespondencji wyrasta z
ducha Nowego Testamentu: „[…] jak Zbawiciel raz się narodził, tak nie raz,
ale milion razy krzyżowany jest w każdym zbawicielstwie, w każdej prawdzie
bezinteresownej, bo On korzeniem wszelkiej prawdy jest, i był, i będzie, i
dopuszcza również jej obronę. […] On źródłem wszelkiej żywotnej prawdy‖
38
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
[…] /PW, VIII, 212-213/. On też, zdaniem Norwida, pracuje przez wieki z
tymi, którzy podejmują prace „mniej lukratywne, mniej wdzięczne […], mniej
dla zysku, a więcej dla owoców przyszłych‖ /PW, VIII, 214/. Sam Norwid, jak
przystało na „wolnego chrześcijanina‖ i jak wyznaje w liście do ks. A.
Jełowieckiego, daje świadectwo „modlitwą, czuwaniem, przekonywaniem,
natchnieniem i przykładem‖ /PW, IX, 13/. Proponowany przez Norwida
kierunek uzdrowienia ludzkości zakładał w korespondencji optymistyczną
wizję przyszłości. Świat bowiem przebóstwiany w korespondencji widziany
jest przez pryzmat Biblii, jest więc światem boskiego ładu, w którym
przeważy dobro: „Nie jestem manichejczyk – pisał w liście do M. Trębiskiej 19
lipca 1856 r. – i nie wierzę, że złe i dobre równej są długości: pierwsze jest
krótsze od drugiego. […] często, żadnych sił nie mając, można być silnym. To
to jest odkupienie! Bo Pan nasz jest nad wszystko dobry‖ /PW, VIII, 276/. Ta
sama wiara pozwala poecie przezwyciężyć strach przed sądem i zagładą
skażonej ludzkości‖ /Z. Sudolski, Aspekty religijne epistolografii polskiej XIX i
XX wieku. Krasiński – Norwid – Libert, w: Proza polska w kręgu religijnych
inspiracji, red. M. Jasińska-Wojtkowska, Krzysztof Dybciak, Towarzystwo
Naukowe KUL, Lublin 1993, s. 109-157, s. 135.
+ Adresat Listów Pawła, wierni w Chrystusie Jezusie. „Paweł, z woli Bożej
apostoł Chrystusa Jezusa – do świętych, którzy są <w Efezie>, i do wiernych
w Chrystusie Jezusie: Łaska wam i pokój od Boga Ojca naszego i od Pana
Jezusa Chrystusa! Niech będzie błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego
Jezusa Chrystusa; który napełnił nas wszelkim błogosławieństwem
duchowym na wyżynach niebieskich – w Chrystusie. W Nim bowiem wybrał
nas przed założeniem świata, abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego
obliczem. Z miłości przeznaczył nas dla siebie jako przybranych synów przez
Jezusa Chrystusa, według postanowienia swej woli, ku chwale majestatu
swej łaski, którą obdarzył nas w Umiłowanym. W Nim mamy odkupienie
przez Jego krew – odpuszczenie występków, według bogactwa Jego łaski.
Szczodrze ją na nas wylał w postaci wszelkiej mądrości i zrozumienia, przez
to, że nam oznajmił tajemnicę swej woli według swego postanowienia, które
przedtem w Nim powziął dla dokonania pełni czasów, aby wszystko na nowo
zjednoczyć w Chrystusie jako Głowie: to, co w niebiosach, i to, co na ziemi. W
Nim dostąpiliśmy udziału my również, z góry przeznaczeni zamiarem Tego,
który dokonuje wszystkiego zgodnie z zamysłem swej woli po to, byśmy
istnieli ku chwale Jego majestatu - my, którzyśmy już przedtem nadzieję
złożyli w Chrystusie. W Nim także i wy usłyszeliście słowo prawdy, Dobrą
Nowinę o waszym zbawieniu. W Nim również uwierzyliście i zostaliście
opatrzeni pieczęcią Ducha Świętego, który był obiecany. On jest zadatkiem
naszego dziedzictwa w oczekiwaniu na odkupienie, które nas uczyni
własnością [Boga], ku chwale Jego majestatu‖ (Ef 1, 1-14).
+ Adresat listów zamieszczonych na początku Apokalipsy, Kościoły lokalne.
„Aniołowi Kościoła w Efezie napisz: To mówi Ten, który trzyma w prawej ręce
siedem gwiazd, Ten, który się przechadza wśród siedmiu złotych
świeczników: Znam twoje czyny: trud i twoją wytrwałość, i to że złych nie
możesz znieść, i że próbie poddałeś tych, którzy zwą samych siebie
apostołami, a nimi nie są, i żeś ich znalazł kłamcami. Ty masz wytrwałość: i
zniosłeś cierpienie dla imienia mego – niezmordowany. Ale mam przeciw
tobie to, że odstąpiłeś od twej pierwotnej miłości. Pamiętaj więc, skąd
39
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
spadłeś, i nawróć się, i pierwsze czyny podejmij! Jeśli zaś nie – przyjdę do
ciebie i ruszę świecznik twój z jego miejsca, jeśli się nie nawrócisz. Ale masz
tę [zaletę], że nienawidzisz czynów nikolaitów, których to czynów i Ja
nienawidzę. Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi Duch do Kościołów.
Zwycięzcy dam spożyć owoc z drzewa życia, które jest w raju Boga. Aniołowi
Kościoła w Smyrnie napisz: To mówi Pierwszy i Ostatni, który był martwy, a
ożył: Znam twój ucisk i ubóstwo – ale ty jesteś bogaty – i [znam] obelgę
wyrządzoną przez tych, co samych siebie zowią Żydami, a nie są nimi, lecz
synagogą szatana. Przestań się lękać tego, co będziesz cierpiał. Oto diabeł
ma niektórych spośród was wtrącić do więzienia, abyście próbie zostali
poddani, a znosić będziecie ucisk przez dziesięć dni. Bądź wierny aż do
śmierci, a dam ci wieniec życia. Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi
Duch do Kościołów. Zwycięzcy śmierć druga na pewno nie wyrządzi szkody.
Aniołowi Kościoła w Pergamie napisz: To mówi Ten, który ma miecz
obosieczny, ostry. Wiem, gdzie mieszkasz: tam, gdzie jest tron szatana, a
trzymasz się mego imienia i wiary mojej się nie zaparłeś, nawet we dni
Antypasa, wiernego świadka mojego, który został zabity u was, tam gdzie
mieszka szatan. Ale mam nieco przeciw tobie, bo masz tam takich, co się
trzymają nauki Balaama, który pouczył Balaka, jak podsunąć synom Izraela
sposobność do grzechu przez spożycie ofiar składanych bożkom i uprawianie
rozpusty. Tak i ty także masz takich, co się trzymają podobnie nauki
nikolaitów. Nawróć się zatem! Jeśli zaś nie - przyjdę do ciebie niebawem i
będę z nimi walczył mieczem moich ust. Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co
mówi Duch do Kościołów. Zwycięzcy dam manny ukrytej i dam mu biały
kamyk, a na kamyku wypisane imię nowe, którego nikt nie zna oprócz tego,
kto [je] otrzymuje‖ (Ap 2, 1-17).
+ Adresat listu 3 J Gajus. „[Ja] prezbiter – do umiłowanego Gajusa, którego
miłuję w prawdzie. Umiłowany, życzę ci wszelkiej pomyślności i zdrowia,
podobnie jak doznaje powodzenia twoja dusza. Ucieszyłem się bardzo z
przybycia braci, którzy zaświadczyli o prawdzie twego [życia], bo ty istotnie
postępujesz zgodnie z prawdą. Nie znam większej radości nad tę, kiedy
słyszę, że dzieci moje postępują zgodnie z prawdą. Ty, umiłowany,
postępujesz w duchu wiary, gdy pomagasz braciom, a zwłaszcza
przybywającym skądinąd. Oni to świadczyli o twej miłości wobec Kościoła;
dobrze uczynisz zaopatrując ich na drogę zgodnie z wolą Boga. Przecież
wyruszyli w drogę dla imienia Jego nie przyjmując niczego od pogan.
Powinniśmy zatem gościć takich ludzi, aby wspólnie z nimi pracować dla
prawdy. Napisałem kilka słów do gminy, lecz Diotrefes, który pragnie być
pierwszym wśród nich, nie przyjmuje nas. Dlatego, gdy przybędę, upomnę go
za jego wystąpienia i złośliwe wypowiedzi przeciwko nam. A nadto, jakby mu
jeszcze było tego za mało, odmawia on udzielania gościny braciom, a tym,
którzy chcą to czynić, zabrania, a nawet wyklucza ich z Kościoła. Umiłowany,
nie naśladuj zła, lecz dobro! Ten, kto czyni dobrze, jest z Boga; ten zaś, kto
czyni źle, Boga nie widział. O Demetriuszu wszyscy dobrze świadczą, a nawet
sama Prawda. Takie samo świadectwo wydajemy i my, a wiesz, że
świadectwo nasze jest prawdziwe. Wiele mógłbym ci napisać, ale nie chcę
użyć atramentu i pióra. Mam bowiem nadzieję, że zobaczę cię wkrótce, i
wtedy osobiście porozmawiamy. Pokój niech będzie z tobą! Przyjaciele ślą ci
pozdrowienia. Pozdrów imiennie każdego z przyjaciół!‖ (3 J 1-15).
40
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Adresat Listu do Hebrajczyków Hebrajczycy oraz poganie (Hbr 13, 22).
„Proszę (parakalo) was, bracia, przyjmujcie to słowo zachęty (logos
parakleseos), które w skrócie wam przekazałem!‖ (Hbr 13, 22). Czasownik
parakalo, do dziś używany w Grecji na oznaczenie gorącej prośby i zachęty,
stanowi jeden z kluczowych terminów Listu, podobnie jak pochodny od niego
rzeczownik paraklesis‖ /A. Tronina, Do Hebrajczyków. Słowo zachęty na dni
ostatnie, Częstochowa 1998, s. 12/. Paweł „To on w synagodze w Antiochii
Pizydyjskiej wygłosił „słowo zachęty‖ (Dz 13, 15), przejmując kompetencje
Barnaby. To pierwsze kazanie misyjne Pawła jest dla nas ważne z kilku
powodów. Pozwala ono porównać metodę argumentacji i stosowanie Pisma
Świętego w przepowiadaniu z tym, co znajdziemy później w „słowie zachęty‖
skierowanym do Hebrajczyków (Hbr 13, 22) […] „abyś był zbawieniem aż po
krańce ziemi‖ (Dz 13, 43-47). Decyzja podjęta w Antiochii miał ogromny
wpływ na dzieje chrześcijaństwa. Odtąd Dobra Nowina będzie udziałem
całego „Izraela Bożego‖ (Gal 6, 16): zarówno Żydów jak i pogan, którzy
przyjmując Chrystusa stają się prawdziwymi Hebrajczykami. […] w Listrze
[…] „Barnabę nazwali Zeusem, a Pawła Hermesem, gdyż głównie on
przemawiał‖ (Dz 14, 12). Wynika stąd, że większe wrażenie zrobił na nich
bardziej milczący Barnaba; w porównaniu z nim Paweł mógł uchodzić za
rzecznika woli Bożej‖ /Tamże, s. 13/. „Misja wśród pogan […] Dekrety
apostolskie, potwierdzające praktykę Barnaby i Pawła, przekazano
Kościołowi Antiochii przez „przełożonych nad braćmi (hegoumenous en tois
adelfois) Judę zwanego Barsabas, i Sylasa‖ (Dz 15, 22)‖ /Tamże, s. 14/.
„Nieustępliwość Pawła znalazła konieczne dopełnienie w wierności
autorytetowi Piotra, jaką potrafił okazać Barnaba‖ /Tamże, s. 15/. „Tytułowi
„Hebrajczycy‖ byliby więc nawróconymi Żydami, może nawet dawnymi
kapłanami. […] Inni natomiast twierdzą, że adresatami są właśnie dawni
poganie, którzy przyjęli wiarę w Chrystusa. Otóż obydwie te opinie można
łatwo pogodzić. List zwraca się do wspólnoty chrześcijańskiej złożone z
dawnych hellenistów i „hebrajczyków‖ /Tamże, s. 16/. „Ostatnio wskazuje
się na liczne powiązania Listu do Hebrajczyków z księgami
deuterokanonicznymi Starego Testamentu i literaturą apokryficzną. Jezus
przedstawiony jest tam jako Syn Boży, wiodący lud przez pustynię, i jako
Arcykapłan niebiański. To wszystko potwierdza opinię, że „autorem Listu do
Hebrajczyków był Żyd nawrócony na chrześcijaństwo‖ (J. H. Charlesworth)‖
/Tamże, s. 17/. „W sumie „powstanie tego pisma najlepiej umieścić w
środowisku żarliwego nacjonalizmu żydowskiego, który musiał wybuchnąć u
progu wojny żydowskiej w roku 66 po Chrystusie‖ (C. F. D. Moule)‖ /Tamże,
s. 18.
+ Adresat Listu do Hebrajczyków, gmina judeochrześcijańska, albo kapłani
żydowscy dawni w Jerozolimie. „Chrystologia w Liście do Hebrajczyków. /
Autor Hbr, zapewne wykształcony w Aleksandrii, przedstawia ogólne
wyznanie chrystologiczne dla jakiejś gminy judeochrześcijańskiej, może
nawet dla grupy dawnych kapłanów w Jerozolimie, wykazując, że
chrześcijanie Żydzi w czasie powstania nie zdradzili swego narodu, ojczyzny
ani religii, a tylko przyjęli wypełnienie się nauki Starego Testamentu o
Mesjaszu‖ /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw
KUL, Lublin 1999, s. 636/. „Jezus Chrystus jest przedstawiony dosyć
redukcjonistycznie, bo jedynie z punktu kultu, liturgii i oczekiwań
41
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
mesjańskich o charakterze duchowym. Jest On przede wszystkim Apostołem
Bożym, jedynym i ostatecznym Arcykapłanem oraz żertwą ofiarną za grzechy
ludzkości. Na tej drodze jest Twórcą Nowego Przymierza z Jahwe i Głową
Królestwa Mesjańskiego (Hbr 2, 5-18; 4, 14-10, 31). Jest Synem Jahwe,
Motywem stworzenia, Objawicielem Ojca, Pośrednikiem zbawczym i
Kapłanem nowego porządku (5, 1). Nie jest Postacią czysto historyczną,
socjalną, polityczną, lecz Spełnicielem wiary religijnej Izraela: „Patrzmy na
Jezusa, który nam w wierze przewodzi i ją wydoskonala‖ (12, 2). Przez tajemnicę odkupienia i własnego kapłaństwa ukształtował chrześcijaństwo jako
Drogę do sprawiedliwości, świętości, doskonałości i czystości duchowomoralnej. Droga ta wiedzie do Jeruzalem niebieskiego jako Miasta Boga
Żywego (12, 21-24), a więc do nowego życia Ludu, złożonego ze wszystkich
narodów świata. Kult Nowego Przymierza ma inny charakter - jest na wzór
Melchizedeka. Chrystus jest Ofiarą złożoną „jeden raz na zawsze‖ (7, 25.27;
9, 12; 10, 10.14) i wbrew poglądom hellenistów sam trwa od dnia stworzenia
na wieki wieków: „Jezus Chrystus wczoraj i dziś, ten sam także na wieki‖
(13, 8). Świat jest tylko jeden, nie będzie powtórzony i czas stworzenia jest
linearny, nie cykliczny i nie powtarzający się. W paruzji Chrystus przyjdzie
na sąd, aby wszystko poddać wewnętrznej ocenie i zakończyć dzieje
odkupienia. Należy więc przede wszystkim przyjąć Mesjasza i wytrwać w
wierze oraz w wierności Nowemu Przymierzu, zawartemu przez Krew Jezusa
(10-12)‖ /tamże, 637.
+ Adresat listu Jakuba Starszego, dwanaście pokoleń w rozproszeniu.
„Jakub, sługa Boga i Pana Jezusa Chrystusa, śle pozdrowienie dwunastu
pokoleniom w rozproszeniu. Za pełną radość poczytujcie to sobie, bracia moi,
ilekroć spadają na was różne doświadczenia. Wiedzcie, że to, co wystawia
waszą wiarę na próbę, rodzi wytrwałość. Wytrwałość zaś winna być dziełem
doskonałym, abyście byli doskonali, nienaganni, w niczym nie wykazując
braków. Jeśli zaś komuś z was brakuje mądrości, niech prosi o nią Boga,
który daje wszystkim chętnie i nie wymawiając; a na pewno ją otrzyma.
Niech zaś prosi z wiarą, a nie wątpi o niczym. Kto bowiem żywi wątpliwości,
podobny jest do fali morskiej wzbudzonej wiatrem i miotanej to tu, to tam.
Człowiek ten niech nie myśli, że otrzyma cokolwiek od Pana, bo jest mężem
chwiejnym, niestałym we wszystkich swych drogach Niech się zaś ubogi brat
chlubi z wyniesienia swego, bogaty natomiast ze swego poniżenia, bo
przeminie niby kwiat polny. Wzeszło bowiem palące słońce i wysuszyło łąkę,
kwiat jej opadł, a piękny jej wygląd zginął. Tak też bogaty przeminie w swoich
poczynaniach. Błogosławiony mąż, który wytrwa w pokusie, gdy bowiem
zostanie poddany próbie, otrzyma wieniec życia, obiecany przez Pana tym,
którzy Go miłują. Kto doznaje pokusy, niech nie mówi, że Bóg go kusi. Bóg
bowiem ani nie podlega pokusie ku złemu, ani też nikogo nie kusi. To własna
pożądliwość wystawia każdego na pokusę i nęci. Następnie pożądliwość, gdy
pocznie, rodzi grzech, a skoro grzech dojrzeje, przynosi śmierć. Nie dajcie się
zwodzić, bracia moi umiłowani!‖ (Jk 1, 1-16).
+ Adresat listu Jana Apostoła, Kościół. „[Ja] prezbiter – do Wybranej Pani i
do jej dzieci, które miłuję w prawdzie, i nie tylko ja sam, ale także wszyscy,
którzy znają prawdę, [a miłuję] ze względu na prawdę, jaka w nas trwa i
pozostanie z nami na wieki. Łaska, miłosierdzie i pokój Boga Ojca i Jezusa
Chrystusa, Syna Ojca, [niech] będą z nami w prawdzie i miłości! Ucieszyłem
42
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
się bardzo, że znalazłem wśród twych dzieci takie, które postępują według
prawdy, zgodnie z przykazaniem, jakie otrzymaliśmy od Ojca. A teraz proszę
cię, Pani, abyśmy się wzajemnie miłowali. A pisząc to – nie głoszę nowego
przykazania, lecz to, które mieliśmy od początku. Miłość zaś polega na tym,
abyśmy postępowali według Jego przykazań. Jest to przykazanie, o jakim
słyszeliście od początku, że według niego macie postępować. Wielu bowiem
pojawiło się na świecie zwodzicieli, którzy nie uznają, że Jezus Chrystus
przyszedł w ciele ludzkim. Taki jest zwodzicielem i Antychrystem. Uważajcie
na siebie, abyście nie utracili tego, coście zdobyli pracą, lecz żebyście
otrzymali pełną zapłatę. Każdy, kto wybiega zbytnio naprzód, a nie trwa w
nauce Chrystusa, ten nie ma Boga. Kto trwa w nauce [Chrystusa], ten ma i
Ojca, i Syna. Jeśli ktoś przychodzi do was i tej nauki nie przynosi, nie
przyjmujcie go do domu i nie pozdrawiajcie go, albowiem kto go pozdrawia,
staje się współuczestnikiem jego złych czynów. Wiele mógłbym wam napisać,
ale nie chciałem użyć karty i atramentu. Lecz mam nadzieję, że do was
przybędę i osobiście z wami porozmawiam, aby radość nasza była pełna.
Dzieci twej Wybranej Siostry ślą ci pozdrowienia‖ (2 J 1-13).
+ Adresat listu papieża Klemensa VI katolikos Armenii Mechitar, „czasowy‖
wymiar czyśćca. „Chociaż dekret o czyśćcu został obwarowany rozbudowaną
klauzulą pastoralną, to jednak autorzy dość chętnie podejmowali
zagadnienia sprzyjające materializacji tego stanu, zwłaszcza gdy snuli daleko
posunięte dociekania odnośnie do kary zmysłów. Kara ta jest bowiem bardzo
„podatna‖ na urzeczowienie, np. na wyobrażenie jej sobie jako rzeczywistego
ognia czyśćcowego. Można jednak zauważyć jakiś powolny rozwój ku
uduchowieniu rzeczywistości czyśćca. Nowsi teologowie bardziej akcentują
miłość ku Bogu, rolę communio sanctorum w procesie oczyszczenia czy
wreszcie radość dusz czyśćcowych. Dodajmy: te elementy były zawarte w
doktrynie o czyśćcu od samego jej początku, ich blask próbowali mocniej
akcentować teologowie późniejsi. W ten sposób czyściec zostawał coraz
głębiej ukazywany jako prawdziwy dar Boga dla dojrzewających w miłości,
którzy w swym ziemskim życiu nie okazali dość gorliwości, by radykalnie
wybrać Boga‖ /A. Skwierczyński, Miłość oczyszczająca, Warszawa 1992, s.
44/. „Trzeba teraz przyjrzeć się bliżej zagadnieniu trwania czyśćca. Za
„czasowym‖ jego wymiarem opowiada się papież Klemens VI w liście do
katolikosa Armenii Mechitara, w którym pyta go o wiarę w „czasowe‖
cierpienie męki ognia (quod igne cruciantur ad tempus). Sobór Trydencki o
czasie czyśćca nic nie mówi, główny interpretator tego Soboru, św. Robert
Bellarmin, uważa tę kwestię za bardzo delikatną (res incertissima), ale zdaje
się mierzyć „czas‖ czyśćca w jednostkach trwania ziemskiego. Kilkadziesiąt
lat po śmierci Bellarmina papież Aleksander VII w dokumencie z 1666 roku
potępił opinię głoszoną przez Dominika Soto, który twierdził, że po dziesięciu
latach od śmierci nie ma potrzeby wstawiennictwa za zmarłych, gdyż nikt
„tak długo‖ nie może przebywać w czyśćcu. Urzeczowienie trwania w czyśćcu
przybierało niekiedy formy monstrualne: mówiło się o dniach i latach w
czyśćcu, zapominając przy tym, że trwania duszy odłączonej nie można
zmierzyć ziemskimi miarami czasu‖ /tamże, s. 70.
+ Adresat listu Piotra, chrześcijanie rozproszeni „Piotr, apostoł Jezusa
Chrystusa, do wybranych, przybyszów wśród rozproszenia w Poncie, Galacji,
Kapadocji, Azji i Bitynii, którzy wybrani zostali według tego, co przewidział
43
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Bóg Ojciec, aby w Duchu zostali uświęceni, skłonili się do posłuszeństwa i
pokropieni zostali krwią Jezusa Chrystusa. Łaska wam i pokój niech będą
udzielone obficie. Niech będzie błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego
Jezusa Chrystusa. On w swoim wielkim miłosierdziu przez powstanie z
martwych Jezusa Chrystusa na nowo zrodził nas do żywej nadziei: do
dziedzictwa niezniszczalnego i niepokalanego, i niewiędnącego, które jest
zachowane dla was w niebie. Wy bowiem jesteście przez wiarę strzeżeni mocą
Bożą dla zbawienia, gotowego objawić się w czasie ostatecznym. Dlatego
radujcie się, choć teraz musicie doznać trochę smutku z powodu
różnorodnych doświadczeń. Przez to wartość waszej wiary okaże się o wiele
cenniejsza od zniszczalnego złota, które przecież próbuje się w ogniu, na
sławę, chwałę i cześć przy objawieniu Jezusa Chrystusa. Wy, choć nie
widzieliście, miłujecie Go; wy w Niego teraz, choć nie widzicie, przecież
wierzycie, a ucieszycie się radością niewymowną i pełną chwały wtedy, gdy
osiągniecie cel waszej wiary – zbawienie dusz. Nad tym zbawieniem wszczęli
poszukiwania i badania prorocy – ci, którzy przepowiadali przeznaczoną dla
was łaskę. Badali oni, kiedy i na jaką chwilę wskazywał Duch Chrystusa,
który w nich był i przepowiadał cierpienia ]przeznaczone[ dla Chrystusa i
mające potem nastąpić uwielbienia. Im też zostało objawione, że nie im
samym, ale raczej wam miały służyć sprawy obwieszczone wam przez tych,
którzy wam głosili Ewangelię mocą zesłanego z nieba Ducha Świętego.
Wejrzeć w te sprawy pragną aniołowie‖ (1 P 1, 1-12).
+ Adresat listu Pliniusza Młodszego, cesarz Trajan. „Argumenty za
historycznością Jezusa. 1. Źródła rzymskie / 3) Pliniusz Młodszy (ok. 61 –
ok. 114), pisarz rzymski i wielkorządca rzymskiej prowincji Bitynii nad
Morzem Czarnym, w liście do cesarza Trajana ok. roku 112 pyta, co ma
czynić z chrześcijanami, których kazano prześladować i są denuncjowani w
wielkich ilościach, czy więc ma ich karać za samą przynależność do owej
religii, czy za jakieś pospolite przestępstwa. Jego rozterka wyraża się głównie
w tym, że chrześcijan jako religię przedstawiono mu pozytywnie: w
oznaczonym dniu przed świtem mieli zwyczaj zbierać się i na przemian
śpiewać hymn Chrystusowi jakoby Bogu [Christo quasi deo]. I wspólnie
zobowiązywali się przysięgą nie do jakiejś zbrodni, lecz że nie będą popełniać
kradzieży, rozboju, cudzołóstwa ani wiarołomności lub kłamstwa i by
zwracać depozyty na żądanie. Po dokonaniu tego mieli zwyczaj się rozchodzić
i w późniejszej godzinie znowu się gromadzić dla wspólnego spożycia
pokarmu, ale całkiem zwykłego i niewinnego (Epistula X, 96). Pliniusz
podniósł więc kult Chrystusa, czystą wspólnotową liturgię oraz wysoką
moralność chrześcijan, dowodząc, że nie ma za co ich karać. Trajan odpisał,
że należy zwalczać samo chrześcijaństwo jako „zabobon‖, z tym wszakże, by
nie kierować się donosami anonimowymi, „bo nie odpowiada to duchowi
naszych czasów‖. Z listu Pliniusza wynika też, że chrześcijan w Bitynii jest
bardzo dużo i to od kilkudziesięciu już lat. Najwymowniejsze jest to, że
według niego chrześcijanie (Christiani) niedorzecznie uważają Chrystusa za
Boga (quasi deo). Mogło to być również schlebianie kultowi cesarza, gdyż kult
boski oddawano już Juliuszowi Cezarowi (zm. 44 przed Chr.), który właśnie
w swoim czasie podbił Bitynię‖ /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1,
Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 1999, s. 545.
44
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Adresat listu protestu skierowanego ponad głowami hierarchii kościelnej
Król, napisanego i podpisanego przez 28 benedyktynów z opactwa Saint
Germain des-Pres blisko Paryża, przeciwko noszeniu habitów i
praktykowaniu ubóstwa. „Atmosferę poważnego kryzysu w Kościele, którego
przejawami był nagły spadek powołań kapłańskich i zakonnych oraz
manifestacje niezadowolenia w wielu klasztorach. Jako jeden z ilustrujących
to przykładów można przypomnieć słynny list-protest, jaki został skierowany
do króla ponad głowami hierarchii kościelnej, napisany i podpisany przez 28
benedyktynów z opactwa Saint Germain des-Pres blisko Paryża, przeciwko
noszeniu habitów i praktykowaniu ubóstwa. Tego typu skargi do władz
cywilnych często opanowanych przez wrogów chrześcijaństwa, pozwoliły
tymże władzom na utworzenie „Komisji do spraw zakonników‖, która przejęła
prawie wszystkie sprawy kościelne, pozbawiając biskupów faktycznej władzy.
Premier Choiseul, otwarty wróg Kościoła, powołał na stanowisko kierownicze
arcybiskupa Lomenie de Brienne, głównego promotora rewolucji. Na skutek
tego
Kościół
we
Francji
został odgórnie
włączony
w
proces
antychrześcijańskiej rewolucji. Choiseul posługując się arcybiskupem
Lomenie de Brienne, rozpoczął drastyczne prześladowanie Kościoła
zamykając wiele klasztorów (pod pretekstem niewystarczającej liczby
mnichów czy mniszek). […] To prześladowanie w latach 1760-1780, a więc
prawie przez trzydzieści lat, paradoksalnie przyczyniło się także do
odrodzenia religijnego, tak iż, kiedy wybuchła rewolucja, gorliwość religijna
jest znowu bardzo żywa i powołania kapłańskie i zakonne znowu rosną. […]
W przededniu rewolucji Kościół we Francji miał prawie w każdej parafii
bezpłatną szkołę podstawową (parafii było prawie 37 tysięcy, a bezpłatnych
szkół parafialnych ponad 30 tysięcy), utrzymywał prawie 900 szkół średnich,
nie licząc seminaryjnych‖ /M. Poradowski, Dziedzictwo rewolucji francuskiej,
Civitas, Warszawa 1992, s. 20.
+ Adresat listu prywatnego to osoba konkretna. Retoryka klasyczna
rozróżnia trzy gatunki retoryczne: 1) deliberatywny; 2) sądowniczy i 3)
demonstartywny. Rozróżnienie to wprowadził Arystoteles, biorąc za podstawę
trzy możliwe przedmioty przemówień. Obok tych trzech podstawowych
gatunków należy jeszcze wspomnieć dwa inne, które odegrały szczególną rolę
w rozwoju chrześcijaństwa. Są to kazania i list /J. Czerski, Metody
interpretacji Nowego Testamentu, Wydział Teologiczny Uniwersytetu
Opolskiego, Opolska Biblioteka Teologiczna 21, Opole 1997, s. 165/. List jest
gatunkiem retoryki, który chrześcijaństwo wprowadziło do trzech
podstawowych gatunków retoryki klasycznej. „Listy jako gatunek literacki
znane były już w starożytności i stanowiły jedną z zasadniczych form
komunikacji międzyludzkiej. Rozróżniano dwojakiego rodzaju listy: 1)
prywatne, pisane z konkretnych powodów i do określonych osób oraz 2)
epistoły, czyli listy o charakterze artystycznym lub rozprawy napisane w
formie listu. W listach istotną funkcję spełniała argumentacja. Na przykład
św. Paweł stosuje następujące formy argumentacji: antytezy, typologie,
porównania, ironie, dygresję, chiazmy, przykłady, cytaty biblijne, dialogi
(pytania i odpowiedzi) itp.‖ (U. Schnelle) /Tamże, s. 167/. Kazanie jest
gatunkiem retoryki, który chrześcijaństwo wprowadziło do trzech
podstawowych gatunków retoryki klasycznej. „Kazanie jako forma głoszenia
Ewangelii i przekazywania nauki chrześcijańskiej pojawia się przy końcu
45
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
epoki starożytnej i coraz bardziej wypiera poprzednią formę przepowiadania –
homilię. Teorię kazania opracował św. Augustyn w swoim dziele De doctrina
Christiana, wykorzystując zasady retoryki klasycznej. O ile w homilii istotne
było objaśnianie tekstów Pisma św., a nie forma wypowiedzi, kazanie kładzie
bardziej nacisk na szatę literacka oraz na oddziaływanie na słuchacza‖
/Tamże, s. 167.
+ Adresat listu rozpowszechniał go. List gatunkiem literackim ulubionym
przez mnichów średniowiecznych, obok kazania. „Listy się „żłobiło‖, „rzeźbiło‖
się je, jakby uderzając (cudere) w pergamin, z którego się je wydobywało,
jakby orząc go czy kopiąc (exarare); on zaś, nawet po starannym
przygotowaniu, zawsze stawiał pewien opór gęsiemu pióru czy trzcinie.
Skrawki (schedulae), których używano na prywatne listy, musiały być często
tylko zrzynkami; daleko im było do jakości tych uczenie wyprawionych skór,
które zachowywano na księgi przepisywane w scriptoriach albo na publiczne
[...] przywileje. Toteż czasami rozmiary owego skrawka wpływały na długość
listu: brzeg pergaminu kończył wynurzenia. List nie powinien był być ani za
długi, ani za krótki; niemniej jednak jako rodzaj literacki (modus epistolaris)
w przeciwieństwie do „księgi‖ charakteryzuje się on zwięzłością, a
niewątpliwie było to jedno z wymagań tradycji literackiej, ale także i
konieczność praktyczna. Podstawowy materiał do pisania był rzadki i cenny,
toteż go oszczędzano. […] Toteż nawet i prywatne listy miały prawie zawsze
charakter niemal publiczny; zakładano powszechnie, że list trafi przed oczy
albo do uszu nie tylko adresata, że adresat będzie go rozpowszechniał. Stąd
bierze się fakt, że często piszący mówi swemu korespondentowi rzeczy, o
których obaj już wiedzą; przewiduje bowiem, że to, co napisał, będą również
czytać inni‖ /J. Leclercq OSB, Miłość nauki a pragnienie Boga, tł. M.
Borkowska (L’amour des lettres et le désir de Dieu, Initiation aux auteurs
monastique du moyen age, Les éditions du Cerf, Paris 1990),Wydawnictwo
Benedyktynów, Kraków 1997, s. 213/. „To nam wyjaśnia charakter wielu
listów, literacki zarazem i szczery; pisząc najzwyklejsze nawet wiadomości,
stosowano się do praw, którym podlegał modus epistolaris. Te zaś wymagały
pewnych zabiegów kompozycyjnych; zgodnie z tradycją sięgającą
starożytności list składał się bowiem z następujących części: pozdrowienie,
wstęp, opowiadania, prośba i wreszcie zakończenie /salutatio, exordium,
narratio, petitio, conclusio/, wszystko to ozdobione figurami retorycznymi i
wyrażone mniej lub więcej rytmicznym językiem‖ Tamże, s. 214.
+ Adresat listu Schulza B. Witkiewicz I. „Peryferie, margines, oboczność,
odnoga – słowa, które tak często pojawiają się w Schulzowskich historiach,
listach, esejach, wydają się najlepiej opisywać jego pisarstwo, widziane od
zewnątrz i od wewnątrz. […] Schulz, w przeróżnych autotematycznych
metaforach i obrazach, przewartościowuje wszelkie kategorie, związane z
„obocznością‖, czerpiąc siłę z problematyki perfekcyjności. Problematyki,
która również z zewnątrz tak bardzo zaszczepiła się na jego biografii i
twórczości‖ /K. Stala, Na marginesach rzeczywistości. O paradoksach
przedstawiania w twórczości Brunona Schulza, Instytut Badań Literackich,
Warszawa 1995, s. 19/. „Do jakiego rodzaju należą Sklepy cynamonowe? Jak
je zaklasyfikować? Uważam Sklepy za powieść autobiograficzną. Nie dlatego,
że jest pisana w pierwszej osobie i że można w niej dopatrzeć się pewnych
zdarzeń i przeżyć z dzieciństwa autora. Są one autobiografią albo raczej
46
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
genealogią duchową, genealogia kat’exochen, gdyż ukazują rodowód
duchowy aż de tej głębi, gdzie uchodzi on w mitologię, gdzie gubi się w
mitologicznym majaczeniu. Zawsze czułem, że korzenie indywidualnego
ducha, dostatecznie daleko w głąb ścigane, gubią się w mitycznym jakimś
mateczniku. To jest dno, poza które niepodobna już wyjść‖ /Bruno Schulz do
St. I. Witkiewicza, w: Proza, Kraków 1964, s. 683-684/. „Bruno Schulz
zostaje wpisany w tradycję modernistyczną, czy raczej w jej spóźnioną i
nostalgiczną „drugą jesień‖. Nowoczesność tej prozy, spleciona z tradycją w
nierozerwalnych węzłach stylistyki, pozostaje niezauważona‖ /K. Stala, Na
marginesach…, s. 22/. „jak wiele obrazów stłoczonego, skupionego bogactwa
znajdujemy w jego opowiadaniach. Sklep – „magazyn jesieni‖, „rezerwy
barwności‖; muzea prowincjonalne, będące zamkniętymi, odizolowanymi,
przeładowanymi magazynami bogactwa sztuki. Piękno ścieśnione szuka
ujścia, fermentuje, promieniuje w atmosferę, w rzeczywistość – jak w Drugiej
jesieni, w Nocy wielkiego sezonu, w Wiośnie. Niesamowita kondensacja
wrażliwości, skupiona w bardzo wąskiej „przestrzeni twórczej‖, piękno i
wartość wystrzelające z codzienności, zwykłości, powszedniości – to sekret
dynamiki Schulzowskiego świata, jego autentycznej niepowtarzalności‖
/Tamże, s. 25.
+ Adresat listu św. Pawła miasto Filippi. „A mam nadzieję w Panu Jezusie, że
niebawem poślę do was Tymoteusza, abym i ja doznał radości,
dowiedziawszy się o waszych sprawach. Nie mam bowiem nikogo o równych
dążeniach ducha, który by się szczerze zatroszczył o wasze sprawy: bo
wszyscy szukają własnego pożytku, a nie – Chrystusa Jezusa. A wiecie, że on
został wypróbowany: bo jak dziecko ojcu, tak on wraz ze mną służył
Ewangelii. Jego to mam nadzieję posłać do was natychmiast, skoro tylko
rozejrzę się w swoich sprawach. Ufam zaś w Panu, że i ja sam przybędę
niebawem. Uznałem też za konieczne posłać do was Epafrodyta, brata,
współpracownika i wspóbojownika mojego, a waszego wysłannika, który miał
zaradzić moim potrzebom, gdyż bardzo tęsknił za wami wszystkimi i dręczył
się tym, że usłyszeliście o jego chorobie. Rzeczywiście bowiem zachorował,
tak iż był bliski śmierci. Ale Bóg się nad nim zmiłował: nie tylko zaś nad nim,
lecz i nade mną, żebym nie doznał smutku jednego po drugim. Przeto tym
śpieszniej go posyłam, ażebyście wy, ujrzawszy go, ponownie się uradowali, i
ja żebym mniej się martwił. Przyjmijcie więc go w Panu z całą radością! A
takich jak on otaczajcie czcią, bo dla sprawy Chrystusa bliski był śmierci,
naraziwszy życie swoje po to, by was zastąpić przy posłudze, której wy
[osobiście] nie mogliście mi oddać‖ (Flp 2, 19-30).
+ Adresat listu tożsamy z jego autorem. Przypomnienie sobie motywacji
swego powołania za pomocą pisania listu do siebie. Rodzaje literackie listów
monastycznych w Średniowieczu: listy o powołaniu. „Możliwe, że niektóre z
tych pism to nie są prawdziwe listy, gdyż podobnie jak istnieją kazania,
których nigdy nie wygłoszono, istnieją niewątpliwie także i listy, których
nigdy nie wysłano. Ale nawet i te są szczere. Ktoś mógł je pisać sam dla
siebie, po to, by sformułować albo przypomnieć sobie motywację swego
powołania, tak jak czasem rozmyśla się na piśmie. Albo też mogą to czasem
być ćwiczenia szkolne lub nowicjacie, jeśli na przykład nauczyciel albo mistrz
nowicjatu zadał taki temat wypracowania: „napisz list do przyjaciela,
zapraszający go do życia monastycznego‖. W każdym wypadku ten rodzaj
47
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
pism pokazuje nam, jak mnisi pojmowali swoje powołanie i życie. […]
Konsultacje teologiczne, wymiany zdań na temat kontestowanych punktów
doktryny, jak w korespondencji Wilhelma z Auberive z opatem klasztoru
Lieu-Dieu‖ /J. Leclercq OSB, Miłość nauki a pragnienie Boga, tł. M.
Borkowska (L’amour des lettres et le désir de Dieu, Initiation aux auteurs
monastique du moyen age, Les éditions du Cerf, Paris 1990), Wydawnictwo
Benedyktynów, Kraków 1997, s. 216/. „Najczęściej jednak nie szukano
daleko natchnień. Pisano spontaniczne wyznania i uniesienia ducha, które
świadczą o wspólnych ideałach i wspólnej tęsknocie do Boga. Niewątpliwie i
w tych zapisach serdeczności retoryka ma swoją rolę. Niemniej widać tam
przyjaźń bardziej bezinteresowną niż w listach przyjaźni pisanych poza
środowiskami monastycznymi; kontrast staje się widoczny, kiedy wziąć pod
uwagę całokształt piśmiennictwa epistolograficznego danej epoki. Ogromne
miejsce, jakie przyjaźń zajmuje w listach mnichów, świadczy o jej roli w
samym życiu monastycznym. […] mnisi najbardziej się przyczynili do
ponownego odkrycia tej formy przyjaźni, która po wędrówce ludów prawie już
z literatury znikła: przyjaźni czystej i bezinteresownej, które nie polega na
proszeniu o przysługi‖ /Tamże, s. 218.
+ Adresat literatury stalinowskiej, czytelnik masowy. „W lipcu 1920 roku
napisał młody Płatonow artykuł Dusza świata / Począwszy od tytułu cały
tekst jest świadectwem rozczytywania się młodego proletariusza w pismach
Władimira Sołowjowa: „dusza świata‖ to jedno z kluczowych jego pojęć,
odziedziczonych po platońskiej tradycji‖ /A. Pomorski, Duchowy proletariusz.
Przyczynek do dziejów lamarkizmu społecznego i rosyjskiego kosmizmu XIXXX wieku (na marginesie antyutopii Andrzeja Płatonowa), Warszawa 1996, s.
177/, odnowionej przez kształtujących myśl Sołowiowa niemieckich
romantyków (von Baader, Goethe, Novalis, Schelling) pod wpływem
popularnego w ich kręgu niderlandzkiego mistyka Franza Hemsterhuisa
(1721-1790) (por. Novalis, Uczniowie z Sais. Proza filozoficzna – studia –
fragmenty, Warszawa 1984, s. 366, przypis 31). Adoracja kobiety w ujęciu
proletkultowskiego publicysty to naiwny ekscerpt z Sołowiowskiej gnostyckiej
kosmogonii, w której das Ewig Weibliche zyskuje bardzo poczesne miejsce‖
/Tamże, s. 179/. „Za początek właściwego stalinizmu (w oficjalnej sowieckiej
historii literatury zwanego okresem „budownictwa socjalistycznego‖ w życiu
literackim uznać można rezolucję KC 28 grudnia 1928 o potrzebach
„masowego czytelnika‖ […] posłużyła ona za odskocznię do ostatecznej
rozprawy z organizacjami pisarzy „nieproletariackich‖, tzw. Poputczyków,
dokonywanej pod szyldem RAPP. Była to pseudopisarska organizacja
członków dawnej bolszewickiej frakcji Proletkultu, którzy po jego
spacyfikowaniu i poddaniu kurateli partyjnej zmonopolizowali firmę
literatury „proletariackiej‖, na gruzach ruchu powołując kolejne atrapy
organizacyjne (i przyporządkowane im czasopisma), wyspecjalizowane w
publicznych i zakulisowych donosach. Siłę ich rezonansu wzmacniały bliskie
więzi personalne autorów z organami bezpieczeństwa (niekiedy nawet
rodzinne: np. jeden z liderów ugrupowania, złej sławy „krytyk: Leopold
Awerbach, był zięciem Henryka Jahody, zastępcy szefa OGPU,
odpowiedzialnego między innymi za sukcesy Sołowek i Biełomorkanału, od
1934 – szefa NKWD). Natychmiast po przyjęciu pierwszego planu
pięcioletniego (kwiecień 1929) w gospodarce, RAPP rozpoczął nagonkę
48
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
prasową na apolityczny Ogólnorosyjski Związek Pisarzy […] (był to zarazem
początek czystki w Federacji Stowarzyszeń Pisarzy Radzieckich, w której
skład wchodził Związek […]) i personalnie na pisarzy postrzeganych jako
reprezentanci środowiska; Michaiła Bułgakowa, Klujewa, Pilniaka,
Zamiatina. […] Pozbawienie miana „pisarza radzieckiego‖ równało się odtąd
w literaturze utracie obywatelstwa‖ /Tamże, s. 180.
+ Adresat modlitwy chrześcijańskiej. Modlitwa chrześcijańska zanoszona jest
do Boga Ojca, Ojciec jest jej adresatem (por. KK 49) B13g 91. W sposób
szczególny odnosi się to do modlitwy liturgicznej. Synody w Hipponie (393 r.)
oraz w Kartaginie ustalają, że modlitwy odprawiane przy ołtarzu mają być
zanoszone do Boga Ojca. Modlitwy kierowane do Syna Bożego, jakie znalazły
się w rzymskim Mszale, prawie wszystkie pochodzą z czasów późniejszych niż
XIII wiek. Zasadniczą strukturą każdej modlitwy liturgicznej jest kierowanie
się do Ojca przez Syna w Duchu Świętym (ad Patrem per Filium in Spiritu
Sancto) B13g 92.
+ Adresat modlitwy jedyny to Osoba boska pierwsza, Hugo de Balma.
Konfrontacja scholastyki z lingwistyką w teologii hiszpańskiej wieku XVI szła
w parze z konfrontacją scholastyki z mistyką. W porządku naturalnym
najpierw się ogląda a później smakuje, natomiast w mistyce porządek jest
odwrócony, najpierw się smakuje a później się dostrzega: gustate et videte
quam suavis est dominus. Najpierw jest doświadczenie Boga, a później opis
teologiczny tego doświadczenia. Bóg przewyższa istotnie wszystkie
stworzenia. Św. Jan od Krzyża nazywany jest nauczycielem Niczego, autor
artykułu uważa, że bardziej słuszną nazwą jest nauczyciel Wszystkiego. Na
szczycie góry karmel widzi on wszystko, bez wkładania jakiegokolwiek
wysiłku, dzięki Bożej miłości. Teologia uniwersytecka ma całkowicie inny
język, inna jest jej droga oczyszczenia aktywnego i biernego zmysłów i władz
duchowych. Jest to ścieżka pracy intelektu, podkreślająca dedukcję. Różnica
jest nawet wtedy, gdy w obu dziedzinach stosowane są te same słowa, jak
np. istota, naturalność, nadprzyrodzoność itp. W mistyce hiszpańskiej,
poczynając od publikacji Sol de Contemplativos kartuza z miasta León, Hugo
de Balma, w roku 1514, miłość była ceniona bardziej niż poznanie, a
poznanie Boga prawdziwe może być tylko na drodze miłości. W ostatnim
rozdziale mówi o duszy zmierzającej do Boga bez jakiejkolwiek myśli.
Zagadnienie to określa jako questio difficilis. Kwestia ta stanowiła rdzeń
dysputy na temat docta ignorantia prowadzonej między Mikołajem z Kuzy i
Wincentym Aggsbachem w wieku XV oraz rdzeniem mistyki hiszpańskiej
wieków XVI i XVII. Publikacje Hugo de Balma stały się obiektem komentarzy,
tak jak wcześniej publikacje Piotra Lombarda i Summa Theologica św.
Tomasza z Akwinu /M. Andrés Martín, El método teológico en la época
moderna, Actas del I Symposion de Teología Histórica (29-31 mayo 1980),
Valencia 1981, 201-233, s. 216/. Autor artykułu redukuje modlitwę tylko do
pierwszej Osoby boskiej („dos personas: Dios y el yo‖), ignorując w ten
sposób Syna Bożego i Ducha Świętego. Jest to przekreślenie chrześcijaństwa.
Dusza zostaje przekształcona w Nim przez miłość. Autor zachwyca się tym,
że mistyka hiszpańska przezwyciężyła mistykę nadreńską, która była
swoiście nihilistyczna, i w tym kontekście cieszy się z mistyki, która jest typu
żydowskiego czy islamskiego, gdzie Bóg to tylko jedna osoba /Tamże, s. 217.
49
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Adresat modlitwy publicznej Kościoła to Bóg Ojciec. Kult Ducha Świętego
po Soborze Watykańskim II zanika (4), a powinien być odnowiony i
pogłębiony. „W kulcie religijnym chodzi jedynie o jego autentyzm, czyli o jak
największą zgodność zewnętrznych jego przejawów z samym wnętrzem
człowieka. […] Adresatem każdej publicznej modlitwy Kościoła jest Bóg
Ojciec, co nie przeszkadza jednak wiernym w ich osobistym, prywatnym lub
wspólnotowym, kulcie zwracać się wprost do Maryi, poszczególnych
świętych, Jezusa, a niekiedy także bezpośrednio do Ducha Świętego. […]
Czym może i powinien być w takim razie nowy, względnie odnowiony, kult
Ducha świętego? Przede wszystkim chodzi o to, że trzecia Osoba Trójcy
świętej ma swoje własne, osobowe imię: DUCH ŚWIĘTY, które jest coraz to
wyraźniej dostrzegane jako takie. Tymczasem wystarczy się przyjrzeć
dawnym, przedpoborowym książkom (w tym także podręcznikom teologii)
mówiącym coś niecoś o Duchu Świętym, aby się przekonać, że ich autorzy
nie dostrzegali w ogóle tego własnego imienia‖ /L. Balter SAC, O nowy kult
Ducha Świętego, w: Duch Odnowiciel, Kolekcja Communio 12, Pallotinum,
Poznań 1998, 439-457, s. 450/. Najpoważniejsi nawet teologowie, polscy i
zagraniczni, pisali bowiem na ogół „święty‖ małą literą, stosując przy tym
nierzadko skrót „św.‖, mogący sugerować czytelnikom i często faktycznie
sugerujący, jakoby Duch Święty był jednym spośród wielu świętych
kanonizowanych przez Kościół. Dopiero zalecona przez Pawła VI, posoborowa
refleksja teologiczna nad Osobą i działaniem Ducha Świętego skłoniła, jeżeli
wręcz nie zmusiła, teologów do radykalnej zmiany w tej dziedzinie (chociaż do
dzisiaj niektórzy starsi spośród nich, łącznie z bardzo młodymi adeptami
teologii, nie dostrzegają istotnego sensu tej zmiany). Szacunek, by nie
powiedzieć: kult należny Duchowi Świętemu, okazuje się przede wszystkim
przez to, że zwraca się do Niego po Imieniu‖ /Tamże, s. 451.
+ Adresat modlitwy. „Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w
synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać.
Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. Ty zaś, gdy chcesz
się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego,
który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.‖ (Mt 6,
5-6)
+ Adresat mowy wybiera maskę kontekstową. „Hierarchia pojęciowa sama w
sobie jest kontekstowo neutralna – wyraża uporządkowanie pojęć, które z
kolei odzwierciedla uznawaną przez inną jednostkę ontologię. Jednakże
kontekst jest czynnikiem kluczowym w interpretacji wyrażeń zarówno
metaforycznych jak i literalnych. Dane wyrażenie może być odczytane
literalnie bądź metaforycznie – zależnie od kontekstu i […] motywacji
mówiącego. Inaczej mówiąc, rolę, jaką kontekst odgrywa w rozumieniu
metafory, można przedstawić za pomocą „masek‖ (set of masks), które
zmieniają widzenie hierarchii pojęciowej /por. E. C. Way, Knowledge
representation and metaphor, Kluwer Akademie Poblishers, Boston 1991/.
Czy jakieś wyrażenie jest zrozumiałe literalnie czy metaforycznie, zależy od
tego, jaka ―maska‖ wchodzi w grę, które powiązania w hierarchii znaczeń
zostaną przez tę maskę ukryte bądź wyeksponowane. […] cechy
charakterystyczne dla istoty żywej możemy przypisać obiektowi, o którym
wiemy, że nie jest on ożywiony. W jaki sposób te maski kontekstowe są
tworzone i selekcjonowane – to bardzo złożony problem, który wymaga badań
50
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
empirycznych. Chodzi o to, jak de facto modelujemy świat. W ramach teorii
dyskursu przeprowadzono wiele badań i wyniki ich mogą być istotne w
poszukiwaniu odpowiedzi na postawione pytanie. To, która maska zostaje
wybrana, zależy w dużym stopniu od zadania, oczekiwań czy intencji
mówiącego i słuchającego. Metafora tworzy się poprzez ustalenie nowych
znaczeń tematu w wyniku jego maskowania. Temat zostaje włączony
(wpisany) w nową hierarchię pojęć, narzuconą przez ontologię nośnika. Way
uważa, że metafora jest przepisaniem hierarchii znaczeń z jednej dziedziny
do drugiej; ponieważ te hierarchie znaczeń odzwierciedlają nową wizję
świata, dokonujemy ponownego opisu (redeskrypcji) tematu w terminach
nowej i zwykle innej wizji fragmentu rzeczywistości. To samo się dzieje, gdy
mowę rozumiemy na poziomie literalnym, jednak w tym wypadku maska jest
użyta do tworzenia hierarchii znaczeń w sposób zamierzony, aby
zakomunikować, że to, co zostało powiedziane, jest prawdziwe‖ /Z.
Chlewiński, Umysł. Dynamiczna organizacja pojęć, PWN, Warszawa 1999, s.
277.
+ Adresat muzyki od romantyzmu społeczeństwo całe. „przy całej swej
obrazowości i czysto muzycznej sile wyrazu romantyzm tworzy wyłom w
historii muzyki. Ta muzyka […] stanowi w istocie niewielki odprysk ogólnego
dorobku muzyki zachodniej. Odznaczająca się wysokim stopniem
emocjonalnego wyrazu i często antropocentrycznym „tematem‖, muzyka
romantyzmu w uszach kompozytorów, wykonawców i słuchaczy ze stuleci
poprzedzających jej własną epokę mogłaby brzmieć jak wiele pompatycznego
hałasu o nic. Jednak zwycięstwo romantyków było absolutne. Muzyka
stworzona przez koryfeuszy ostatecznie zatriumfowała, […] zmiatając z
powierzchni ziemi wszystko, co było wcześniej. […] W epoce romantyzmu
muzyka po raz pierwszy stała się przedsięwzięciem komercjalnym – kolejna
ważna analogia z tym, co działo się wówczas w muzyce/J. James, Muzyka
sfer. O muzyce, nauce i naturalnym porządku wszechświata, (Tytuł
oryginału: The Music of the Spheres. Music, Science, and the Natural Order of
the Uniwerse, Grove Press, New York 1993), przełożył Mieczysław Godyń,
Znak, Kraków 1996, s. 21/. „Nie wystarczyło już być po prostu dobrym;
trzeba było odnosić sukcesy. […] na początku dwudziestego stulecia, radio i
fonograf sprawiły, że muzyka romantyczna – zwana teraz „klasyczną‖ – stała
się ogromnie dochodowym przedsięwzięciem. Podobnie jak w przypadku
przekształcenia się nauki w instytucję społeczną w chwili, gdy w grę weszły
duże pieniądze, kryteria uległy nieodwracalnej zmianie. O ile w nauce
nadrzędnym wymogiem stała się bezbłędność, o tyle w salach koncertowych
zaczęto słuchać „prawdziwej‖ muzyki, co od stu lat stanowi rodzaj
społecznego obowiązku elitarnej publiczności, tworzącej krąg odbiorców
muzyki klasycznej. Jednym z najpoważniejszych następstw owego
tryumfalnego zwycięstwa romantyzmu było jego potężne modernizujące
oddziaływanie na kompozycje minionych epok. W dziewiętnastym wieku
oratoria Haendla i msze Bacha bez żenady przerabiano na gigantyczne
publiczne widowiska, szczodrze dokonując zmian w partyturze i zatrudniając
całe armie wykonawców, daleko liczniejsze, niż przewidywały zamierzenia
kompozytorów. […] W nieco subtelniejszy, choć nie mniej szkodliwy, sposób
romantyczna wrażliwość wpłynęła na to, jak my sami słuchamy muzyki
pochodzącej z dowolnej epoki, nawet wtedy, gdy intencje wykonawców są bez
51
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
zarzutu‖ /Tamże, s. 22/. „zamiary kompozytorów, a także typy wrażliwości
słuchaczy, dla których pisali, były diametralnie różne. Ta interpretacyjna
nietrafność występuje zresztą w sztukach plastycznych znacznie częściej niż
w muzyce‖ /Tamże, s. 23.
+ Adresat muzyki rockowej ludzie infantylni. „Naczelne miejsce muzyki w
wychowaniu uznawali wszyscy starożytni pedagodzy. Rzadko się dziś
zauważa, że w Polityce Arystotelesa najważniejsze fragmenty na temat
najlepszego ustroju dotyczą edukacji muzycznej czy też że Poetyka stanowi
dodatek do Polityki. Filozofia klasyczna nie stosowała wobec śpiewaków
cenzury, lecz perswazję. A także postawiła przed nimi cel, który jeszcze
całkiem niedawno był przez nich rozumiany. Ci jednak, którzy nie zauważają
roli muzyki u Arystotelesa i sprzeciwiają się poglądom Platona, chodzili do
szkoły z Hobbesem, Lockiem i Smithem, dla których tego rodzaju rozważania
stały się zbędne. Triumfujący racjonalizm oświeceniowy sądził, że odkrył
inne metody na irracjonalną stronę duszy oraz, że rozum potrzebuje od niej
niewiele wsparcia. Muzyka powraca tylko u dwóch wielkich krytyków
oświecenia irracjonalizmu – Rousseau i Nietzschego, najbardziej
muzykalnych spośród filozofów. Obaj uważali, że namiętności – a zarazem
służebne im dziedziny sztuki – skarlały pod władzą rozumu, wobec czego
skarlał też człowiek i to, co dostrzega on w świecie. Pragnęli pielęgnować
wzniosłe stany duszy i na nowo doświadczyć korybanckiego opętania, które
Platon miał za rodzaj patologii. Szczególnie Nietzsche pragnął powrotu do
irracjonalnych źródeł naszej żywotności, pragnął, by wyschły strumień znów
spłynął wodą z barbarzyńskiej krynicy. Drogę do tego celu widział w
dionizyjskości i jej pochodnej – muzyce. Takie jest znaczenie muzyki
rockowej‖ /A. Bloom, Umysł zamknięty. O tym, jak amerykańskie szkolnictwo
wyższe zawiodło demokrację i zubożyło dusze dzisiejszych studentów,
przekł. T. Bieroń, Zysk i S-ka, Poznań 1997, s. 84/. „urosła na zgliszczach
muzyki klasycznej, w klimacie braku intelektualnego sprzeciwu wobec
czerpania z najniższych instynktów. […] muzyka rockowa odwołuje się tylko
do jednej, najbardziej barbarzyńskiej ze wszystkich namiętności: pożądania
płciowego; nie do miłości, nie do Erosa, lecz do raczkującego i nie
wykształconego pożądania płciowego. […] Młodzi ludzie wiedzą, że rock ma
rytm stosunku płciowego. […] Niekiedy w przymierzu z prawdziwą sztuką,
lecz zazwyczaj z pseudosztuką, potężny przemysł muzyczny krzewi
zamiłowanie do orgiastycznych stanów uczuć związanych z seksem i
dostarcza żarłocznym odbiorcom stale nowej strawy. Jeszcze żadna dziedzina
sztuki nie była przeznaczona aż tak wyłącznie dla dzieci‖ /Tamże, s. 85.
+ Adresat najbliższy wysiłków chrześcijanina, bracia w wierze. „Bracia, a
gdyby komu przydarzył się jaki upadek, wy, którzy pozostajecie pod
działaniem Ducha, w duchu łagodności sprowadźcie takiego na właściwą
drogę. Bacz jednak, abyś i ty nie uległ pokusie. Jeden drugiego brzemiona
noście i tak wypełniajcie prawo Chrystusowe. Bo kto uważa, że jest czymś,
gdy jest niczym, ten zwodzi samego siebie. Niech każdy bada własne
postępowanie, a wtedy powód do chluby znajdzie tylko w sobie samym, a nie
w zestawieniu siebie z drugim. Każdy bowiem poniesie własny ciężar. Ten,
kto pobiera naukę wiary, niech użycza ze wszystkich swoich dóbr temu, kto
go naucza. Nie łudźcie się: Bóg nie dozwoli z siebie szydzić. A co człowiek
sieje, to i żąć będzie: kto sieje w ciele swoim, jako plon ciała zbierze zagładę;
52
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
kto sieje w duchu, jako plon ducha zbierze życie wieczne. W czynieniu dobrze
nie ustawajmy, bo gdy pora nadejdzie, będziemy zbierać plony, o ile w pracy
nie ustaniemy. A zatem, dopóki mamy czas, czyńmy dobrze wszystkim, a
zwłaszcza naszym braciom w wierze. Przypatrzcie się, jak wielkie litery
własnoręcznie stawiam ze względu na was. O ludzkie to względy ubiegają się
ci wszyscy, którzy was zmuszają do obrzezania; chcą mianowicie uniknąć
prześladowania z powodu krzyża Chrystusowego. Bo ci zwolennicy
obrzezania zgoła się nie troszczą o zachowanie Prawa, a o wasze obrzezanie
zabiegają tylko dlatego, by się móc pochwalić waszym ciałem. Co do mnie,
nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z krzyża Pana
naszego Jezusa Chrystusa, dzięki któremu świat stał się ukrzyżowany dla
mnie, a ja dla świata. Bo ani obrzezanie nic nie znaczy, ani nieobrzezanie,
tylko nowe stworzenie. Na wszystkich tych, którzy się tej zasady trzymać
będą, i na Izraela Bożego [niech zstąpi] pokój i miłosierdzie. Odtąd niech już
nikt nie sprawia mi przykrości: przecież ja na ciele swoim noszę blizny,
znamię przynależności do Jezusa. Łaska Pana naszego Jezusa Chrystusa
niech będzie z duchem waszym, bracia! Amen‖ (Gal 6, 1-18).
+ Adresat nowiny radosnej niesionej przez Jezusa, w pierwszym rzędzie
ubodzy, którzy często są chętniejsi do jej przyjęcia. „Adhortacja apostolska
papieża Pawła VI Evangelii nuntiandi, 8 grudnia 1975 r. / Lata następujące
bezpośrednio po Soborze Watykańskim II cechuje odejście od ścisłego
eurocentryzmu w patrzeniu na Kościół i jego problemy na rzecz o wiele
szerszej perspektywy, w której dochodzą do głosu inne wielkie kultury
świata. Wiara nie może się obejść bez kultury, zaś Ewangelia powinna być
przepowiadana w sposób zrozumiały dla współczesnego człowieka. 10 lat po
Soborze podjęto próbę nowego zdefiniowania ewangelizacji‖ /Breviarium fidei.
Wybór doktrynalnych wypowiedzi Kościoła, red. I. Bokwa, Opracowali I.
Bokwa, T. Gacia, S. Laskowski, H. Wojtowicz, Wydawnictwo Księgarnia
świętego Wojciecha, wyd. 3, Poznań 2007, s. 593/. „W 1974 r. obradował w
Rzymie Synod Biskupów na temat Ewangelizacja w świecie współczesnym.
Owocem obrad jest niniejsza adhortacja apostolska, nawiązująca w swojej
treści do Dekretu o misjach Ad gentes, promującego znaczenie Kościołów
lokalnych w dziele przepowiadania Ewangelii i mówiąca o potrzebie
ewangelizacji kultur i solidaryzująca się z południowoamerykańską „opcją na
rzecz ubogich‖. / Przesłanie Jezusa / 1439 / 6. Świadectwo, które Chrystus
dał o sobie, a Św. Łukasz przytacza w swej Ewangelii – „Muszę głosić Słowo
Boże‖ – ma wielkie zaiste znaczenie, gdyż jednym słowem określa całe
posłannictwo Jezusa: „Ponieważ na to zostałem posłany‖. Te słowa nabierają
swego pełnego znaczenia, gdy porówna się je z wcześniejszymi tekstami
ewangelicznymi, w których Chrystus stosuje do siebie zapowiedź Izajasza
proroka: „Duch Pański nade mną; dlatego mnie namaścił, abym głosił
Ewangelię ubogim‖. Jezus wyznaje, że właściwym zadaniem, dla którego
wypełnienia został posłany przez Ojca, jest nieść radosną nowinę od miasta
do miasta, w pierwszym rzędzie ubogim, którzy często są chętniejsi do jej
przyjęcia: iż mianowicie wypełniły się obietnice Przymierza, danego przez
Boga. Wszystkie też elementy Chrystusowej tajemnicy – Wcielenie, cuda,
nauka, powołanie uczniów, posłanie dwunastu Apostołów, krzyż i
Zmartwychwstanie, nieustanna obecność Jego wśród swoich – należały do
czynności ewangelizacyjnej [... ]‖ /Tamże, s. 594.
53
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Adresat nowiny radosnej o śmierci Saula głoszonej przez Filistynów,
bogowie i lud. „Filistyni tymczasem walczyli z Izraelem; a mężowie izraelscy
uciekli przed Filistynami i padli pobici na wzgórzu Gilboa. Filistyni,
rozpoczęli natarcie na Saula i na jego synów, zabijając Jonatana, Abinadaba
i Malkiszuę – synów Saula. W końcu walka srożyła się tylko wokół Saula.
Wytropili go łucznicy, a on zadrżał na widok łuczników. I odezwał się Saul do
swego giermka: Dobądź swego miecza i przebij mnie nim, ażeby nie przyszli
ci nieobrzezańcy i nie przebili mnie sami, i nie naigrawali się ze mnie. Lecz
giermek nie chciał tego uczynić, gdyż bardzo się bał. Saul więc dobył miecza i
sam rzucił się na niego. Gdy giermek zobaczył, że Saul umarł, sam też rzucił
się na swój miecz i umarł razem z nim. Umarli więc razem tego dnia Saul i
trzej jego synowie, i giermek, i wszyscy jego towarzysze. A gdy Izraelici
zamieszkujący tak drugą stronę równiny, jak i Zajordanie, zobaczyli, że
wojsko izraelskie uciekło i że polegli Saul i jego synowie, opuścili swoje
miasta i pouciekali. Przyszli więc Filistyni i zamieszkali w nich. Nazajutrz
przyszli Filistyni obdzierać zabitych i znaleźli Saula i trzech jego synów
leżących na wzgórzu Gilboa. Odcięli mu głowę i zdarli zbroję. Po całej ziemi
filistyńskiej rozesłali polecenie, aby obwieścić tę radosną nowinę swym
bogom i ludowi. Zbroję jego złożyli w świątyni Asztarty, a ciało powiesili na
murze Bet-Szean. Gdy usłyszeli mieszkańcy Jabesz w Gileadzie o tym, jak
Filistyni postąpili z Saulem, powstali wszyscy dzielni ludzie i szli przez całą
noc, po czym zdjęli ciało Saula i ciała jego synów z muru Bet-Szean.
Przenieśli je do Jabesz i tu spalili. Wzięli potem ich kości i pogrzebali pod
tamaryszkiem w Jabesz. Pościli potem przez siedem dni‖ (1 Sm 31, 1-13).
„Błąd! Nie można odnaleźć źródła odwołania. Po śmierci Saula, po zwycięstwie nad
Amalekitami, wrócił Dawid i zatrzymał się przez dwa dni w Siklag. Na trzeci
dzień przybył jakiś człowiek z obozu, z otoczenia Saula. Odzienie miał
podarte, a głowę posypaną ziemią. Podszedłszy do Dawida, padł na ziemię i
oddał mu pokłon. Dawid zapytał go: Skąd przybywasz? Odpowiedział mu:
Ocalałem z izraelskiego obozu. Rzekł do niego Dawid: Opowiedz mi, proszę,
co się tam stało? Opowiedział więc, że ludzie uciekli z pola walki, wielu z
ludzi zginęło, i że również ponieśli śmierć Saul i jego syn Jonatan. Dawid
wypytywał młodzieńca, który mu przyniósł te wieści: Skąd ty wiesz, że umarł
Saul i jego syn Jonatan? Młodzieniec, który przyniósł te wieści, odparł:
Przypadek zrządził, że znalazłem się na górze Gilboa i właśnie Saul tkwił
oparty na swej włóczni, gdy tymczasem dosięgały go rydwany i jeźdźcy.
Rozejrzał się i spostrzegłszy mnie, przywołał do siebie. Odpowiedziałem:
Jestem. Zapytał mnie: Kim jesteś? Odrzekłem: Jestem Amalekitą. Rzekł mi:
Podejdź, proszę cię, i dobij mię, gdyż czuję zawroty głowy, chociaż jeszcze jest
we mnie całe życie. Podszedłem więc i dobiłem go, bo wiedziałem, że nie
będzie żył po swoim upadku. Potem zabrałem jego diadem, który miał na
głowie, i naramiennik. Przynoszę to memu panu. Dawid schwyciwszy swe
szaty, rozdarł je. Tak też uczynili wszyscy mężowie, którzy z nim byli‖ (2 Sm
1, 1-11).
+ Adresat Objawienia lud. Objawienie podane zostaje przez proroka, ale nie
dla proroka jedynie, lecz dla ludu, który ma to w przyszłości przeżywać, co
przekazuje prorok w języku metonimicznym. Od kogo więc, czy od czego
zależy rozumienie, czyli właściwy sąd treści Objawienia dany w odpowiednio
przedstawionych obrazach zmysłowych, wyobrażeniowych lub rozumowych?
54
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
/M. Krąpiec OP, Filozofia w teologii. Czytając Encyklikę „Fides et ratio”,
Instytut Edukacji Narodowej 1999, s. 105/. „Kontekst przeżywania w
różnych epokach, typach kultur, zwłaszcza kultur poznawczych wywołuje
siłą rzeczy także odpowiednie interpretacje wiary. Ilustracją tego są
chociażby dzieje doktryn w Kościele katolickim. I tak na samym początku
chrześcijaństwa w hellenistycznej kulturze umysłowej dominowały wątki
neoplatońsko-gnostyckie. One też dały o sobie znać w wyznawaniu wiary
Trójcy Świętej, gdy tajemnicę tę poczęto szeroko wyjaśniać posługując się
podstawowymi pojęciami neoplatońskimi, takimi jak jedno, logos i pneuma,
nazywając i rozumiejąc Osoby Trójcy na wzór plotyńskich hipostaz. Wskutek
tego natychmiast popadnięto w błąd (biskup Ariusz – arianizm)‖ /Tamże, s.
106/. „Arianizm stał się pierwszą herezją, czyli dowolnym sposobem
wierzenia, nie według Bożego Objawienia. Dalsze dzieje Kościoła obfitują w
nowe herezje, czyli nowe dowolne interpretacje Objawienia, które Kościół
jako społeczność ludzi wierzących w Boskie Objawienie prawd wiary musiał
odrzucić […] Odrzucono w ciągu wieków cały szereg mylnych interpretacji w
tym celu, aby była zachowana jedność wiary zapewniającej właściwe ludzkie
postępowanie i zbawienie. Proces zachowania prawd wiary objawionej
sprowadzał się z jednej strony do nauczania tej wiary przez Kościół, co
zostało nazwane magisterium Kościoła, a z drugiej strony codziennego
przeżywania przez wierzących (lud Boży) tej wiary w modlitwie i codziennych
uczynkach oraz poznawczym zastanawianiu się nad treścią wiary – co
nazwano pracą teologów /Tamże, s. 107.
+ Adresat Objawienia ludzkość cała, uniwersalizm, monoteizm. „Nie o religii
żydowskiej w dawnej Palestynie mówić trzeba, lecz o żydowskich religiach.
Było ich trzy: monoteizm (religia objawiona), monolatria i politeizm. Potem
przybyła kabalistyka i wreszcie hasydyzm. Razem tedy jest religii żydowskich
pięć. Politeizm nie stanowił własnego wytworu myśli żydowskiej, bywał tylko
przyjmowany od obcych i ostatecznie zanikł w pierwszym wieku przed
Chrystusem. Nie należy tedy wielobóstwo do cywilizacji żydowskiej i dlatego
ograniczam się [Feliks Koneczny zajmuje się zagadnieniem cywilizacji] do
roztrząsania religii czterech. […] Żydzi wcześnie wypaczyli właściwy
monoteizm […] monolatria. […] oznaczenie, użyte w roku 1902 przez Juliana
Święcickiego, a przejęte przez niego z nauki francuskiej. Bóg prawdziwy musi
być uniwersalny; nie ma Go przeto w religiach ani lokalnych ani
plemiennych. […] Wszystkie ludy semickie oznaczały bóstwo ogólną nazwą
EL, ILU, IL, bardzo starożytna nazwa tkwiąca w najstarszych pokładach
języka prasemickiego. […] Protoplaści Izraelitów Haribi nazywali też swoje
bóstwo… „eloch‖ bez żadnej specjalnej nazwy, a taką cześć Boga bez nazwy
można przyjąć za dowód monoteizmu. Chrześcijaństwo nie nadaje Bogu
żadnej nazwy; owe zaś 99 nazw muzułmańskich oznaczają przymioty Boskie‖
/F. Koneczny, Cywilizacja Żydowska, Wydawnictwo ANTYK, Komorów 1997,
s. 20/. „Monolatria może być dwojakiej genezy: może być skażonym
monoteizmem, który nie upadł aż do politeizmu, lub też udoskonalonym
politeizmem, który nie zdążył wznieść się do monoteizmu‖ /Tamże, s. 21/.
„nie może być monolatrii bez ustroju politeistycznego. Jeżeli lud
monolatryczny nawiąże stosunki z innymi również monolatrycznymi, otwiera
się tym samym droga do politeizmu. […] Wyraz Jehowa stał się imieniem
własnym, nazwą szczegółową żydowskiego bóstwa plemiennego‖ /Tamże, s.
55
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
22/. „Mojżesz chcąc uratować monoteizm, złączył go z jednym narodem, ale
uczył, że to jest etap przejściowy, środek tylko, a nie cel, a nowa religia
żydowska zrobiła z tego zasadę‖ /Tamże, s. 24/. „Brak jej zasadniczego
warunku nie tylko religii prawdziwej, lecz monoteizmu w ogóle:
uniwersalizmu. Czyż to monoteizm, czy tylko plemienne monolatria? A
Mojżesz musiał pogodzić się z takim „etapem przejściowym‖, nie chcąc mieć
bałwochwalstwa. […] Religia Izraela jest czymś wyjątkowym w Azji Mniejszej
przez to, że opiera się na kreatyźmie – wśród krajów i ludów, stanowiących
klasyczny teren emanatyzmu. […] Silnym monoteizmem tchnie sam początek
ksiąg Mojżeszowych, lecz potem pojęcie Boga kurczy się, a Żydzi składają
ofiary swemu bogowi specjalnemu, plemiennemu i z nim zawierają
„przymierze‖ /tamże, s. 25.
+ Adresat objawienia szczególny „Izrael jako receptor objawienia był zarazem
adresatem szczególnym tegoż objawienia, a także historycznym, zbiorowym,
narodowo i kahalnie zorganizowanym hermeneutą, interpretatorem,
realizatorem w życiu i harmonizatorem całego procesu rewelacjonistycznego,
na który składały się fanie, zdarzenia, historia, przeżycia. Izrael był żywą i
ruchomą Ikoną Boga‖ /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka katolicka, t. 1. Lublin
1999, s. 54/. Opis spotkania Mojżesza z Bogiem zawiera w sobie objawiony
wykład semantyczny imienia Jahwe. „Nawet w supozycji, że mamy do
czynienia z przypadkiem wyjaśniania jakiejś obcej nazwy etiologicznej, trzeba
przyznać, że ta eksplikacja tetragrammatu JHWH ma charakter teofanijny
bez względu na materialną genezę nazwy. I ta święta eksplikacja jest
wyjątkowa, niezwykła i świadectwowa, a przede wszystkim historiozbawcza,
o ile wiąże Bóstwo z konkretną ludzką historią Izraela. To nic, że mogła się
dokonać już po Mojżeszu i być dziełem jakiegoś teologa czy grupy kapłanów‖.
W okresie patriarchów (ok. 1800 – ok. 1600 przed Chr.) rodziła się powoli
idea Boga Obietnicy, Boga Przyszłości i Boga eschatologii. Jahwe
wyprowadził Abrahama, Aramejczyka z sumeryjskiego miasta Ur (Rz 11, 28)
jako z przeszłości pogańskiej i zaprowadził go do przyszłości „Boga Żywego‖.
Dokonały się przeobrażenia w zakresie idei Boga, wspólnoty religijnej i
ukierunkowania duchowego życia człowieka jako jednostki i jako narodu.
„Żydzi dokonali czegoś wyjątkowego w dziejach, a mianowicie pamięcią,
pismem i życiem udokumentowali przygotowanie, narodziny i rozwój swojej
religii. Czynili to zawsze w odniesieniu do świata żywych osób, nie zaś
oderwanych idei. W rezultacie zwrócili świat ludzki ku przyszłości, głównie
przez wypracowanie immanentnej i transcendentnej eschatologii (ziemia
obiecana, mesjasz, królestwo Boże, Niebieska Jerozolima, dzień Jahwe),
której istotą jest cel świata, finał i sąd duchowy, a przede wszystkim Bóg jest
kimś Ostatecznym Absolutnie (eschatos); Jahwe jest „eschatologią‖ człowieka
i świata jako Osoba‖ /Tamże, s. 55.
+ Adresat Objawienia Teologia jest refleksją nad Objawieniem, które zostało
przekazane dynamicznie w ziemskich uwarunkowaniach i skierowane jest do
każdego człowieka wszystkich kultur i czasów. Cokolwiek człowiek mówi o
sprawach Bożych, mówi językiem tego świata. Niedostępne misterium
dociera w obramowaniu ziemskich informacji. Dlatego lepsze zrozumienie
świata prowadzi do głębszego wejrzenia w bogactwo Wielkiej Prawdy. Nie
ulega wątpliwości, że co innego przekazuje wiedza nauk szczegółowych, a co
innego Objawienie (Por. M. Heller, J. Życiński, Wszechświat i filozofia,
56
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Kraków 1986, s. 222). Są to odrębne dziedziny poznania i jedna drugiej
zastąpić nie zdoła TH1 6.
+ Adresat ostateczny osoby to też osoba. „Soter transcendentalny 1.
Soteryjny wymiar antropologii. Człowiek z natury swej pragnie człowieka, w
gruncie rzeczy idealnego, żyje nadzieją na niego, emanuje go niejako z siebie
i czyni wszystko z myślą o jakiejś wspólnej „scenie ludzkiej‖. Zakłada to, że
sam jest „ruchem soteryjnym‖ od stanu złego ku dobremu, od stanu grzechu
ku dobru, od egzystencji zagrożonej ku bezpiecznej, od stanu in fieri ku
spełnieniu. Jest – jak już mówiliśmy w traktacie antropologicznym – bytem
soteriologicznym, bytem ku zbawieniu, ku zbawcy (por. K. Rahner, G. L.
Muller, H. Vorgrimler, E. Ozorowski, A. Dunajski). Według personalizmu
osoba jest strukturą „ku-osobową‖ i zbawienie – realne lub pozorne, wyższe
czy niższe – przychodzi od osoby. I tak zbawienie jest uniwersalną strukturą
człowieka jako osoby, a soteriologia jest nierozdzielną częścią antropologii,
także świeckiej, co pokazują: socjalizm, marksizm, egzystencjalizm,
ewolucjonizm, liberalizm i inne. Osoba jest najbardziej istotnym
odniesieniem dla osoby, jej celem najwyższym, adresatem i współ-bytem.
Według teizmu tym bardziej osoba ludzka jest odniesiona do osobowego
Boga, choć w pewnym sensie także i Bóg jest „odniesiony‖ (odnosi się sam w
sposób wolny i agapetologiczny) do osoby ludzkiej. Inaczej mówiąc – jest
„filantropia Boża‖ (philanthropia Theou, humanitas Dei) oraz „boskość
człowieka‖ (philothea anthropou, divinitas hominis). Korelacje te wyznaczają
transcendentalnie jedną najwyższą możliwość, a mianowicie Boga i
Człowieka w jednej Osobie. Ponad to nie można ani pomyśleć, ani sobie
wyobrazić niczego wyższego lub doskonalszego. Archetyp ten powtarza się w
zasadzie we wszystkich religiach i teoriach zbawczych oraz we wszystkich
akcjach ocalających, ratujących i doskonalących człowieka, choć nie w
każdej jest przedstawiany w pełnym wymiarze i doskonale. Najczęściej
występuje ideał soterii w postaci segmentowej (np. w aspekcie poznawczym),
prakseologicznej (np. soteria agapetologiczna) lub zdarzeniowej (soteria
zdarzeniowa, mikrosoteria). Człowiek jest istotą ku-zbawieniu. Dąży on tedy
do absolutnego spełnienia się w swej istocie, w swym istnieniu i swym
działaniu, czyli do absolutnie najwyższej doskonałości prozopoicznej, łącznie
ze stanem bezśmiertelności. Dążenie soteryjne może być absolutne – jego
ideałem jest identyfikacja z Bogiem, z wewnętrznym życiem Bożym
(przebóstwienie, theosis, theiosis, deificatio, divinizatio), oraz może być
względne-doczesne, cząstkowe, aspektowe, jak zdrowie, integralność,
kochanie innych, bycie kochanym, tworzenie, komunia z innymi osobami,
dobrobyt, szczęście, sprawczość o wiecznotrwałych owocach. Człowiek z
natury swej (Arystoteles, Św. Tomasz z Akwinu, M. A. Krąpiec, S. Potocki)‖
/Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL,
Lublin 1999, s. 502/ „chce jak najdoskonalej ukształtować swą osobę,
ducha, ikonalność i osiągnąć wszystkie najwyższe wartości‖ /Tamże, s. 503.
+ Adresat otrzymuje wiarę poprzez świadectwo kogoś innego, i dlatego jej się
nie widzi, chociaż jej posiadanie jest konieczne do zbawienia, Bonawentura.
„Bonawentura i Tomasz z Akwinu / Obaj przyjmują, że dusza ludzka,
stawszy się doskonale podobna przez praktykę cnót teologalnych, powraca
do Boga trynitarnego, którego jest równocześnie śladem i obrazem. Jednak
dosyć ważny punkt ich różnicuje, przynajmniej na pierwszy rzut oka. Według
57
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Tomasza, nawet po przyjęciu Objawienia przez wiarę, nie da się udowodnić
Trójcy Świętej rozumowo. Dla Bonawentury natomiast, dary Ducha Świętego
polepszają działanie rozumu ludzkiego, umożliwiając mu nawet pewne
dowodzenie Trójcy Świętej. Uważa on bowiem, że „racje konieczne‖,
wspominane już przez Anzelm z Canterbury, a w teologii trynitarnej przez
Ryszarda ze św. Wiktora, nie sprzeciwiają się wierze, lecz przeciwnie, w niej
się zawierają: „Miłość, która daje swoje przyzwolenie, pragnie mieć dowody‖
(Komentarz do Sentencji, I, Proemium 2, 6). Jednak Bonawentura nie miesza
wiary i rozumu. Nauka (wiedza) ma, według niego, za przedmiot prawdę,
która staje się oczywista dzięki rozumowi; byt objawia się tutaj w świetle
poznania. Natomiast przedmiotem wiary jest prawda, która dociera do nas
poprzez świadectwo kogoś innego, i dlatego jej się nie widzi, chociaż jej
posiadanie jest konieczne do zbawienia (Por. tamże, III, 23,1,1.2)‖ /B. de
Margerie, Osoba ludzka śladem, obrazem i podobieństwem Boga Trójcy, w:
Tajemnica Trójcy Świętej, Kolekcja „Communio‖ 13, Pallotinum 2000, 388395, s. 392/. „W nauce (wiedzy) dominuje „przemoc rozumu‖, natomiast w
wierze istotną rolę odgrywają wolność woli i miłość serca. Nauka zakłada
pewność, która zespala umysł z poznanym przedmiotem, wiara polega
natomiast na powierzeniu siebie osobie dającej świadectwo. Tak więc – sądzi
Bonawentura – nauka i wiara współistnieją i współpracują ze sobą od chwili,
gdy ich – poznany i przyjęty wiarą – przedmiot jest taki, że nie możemy mieć
o nim wyczerpującego poznania. Tak oto Chrystus pozwalał się widzieć,
oglądać, słyszeć, dotykać zmysłowo, ale Jego boskość przewyższała oczy,
uszy, ręce: jedynie wiara mogła do niej dotrzeć. Widzenie odnosiło się do
tego, co było oczywiste, wiara zaś do tego, co było zakryte: patentia
humanitatis in Christo, latentia divinitatis (Tamże, III, 24,2, 1c i l). Wiara
zakłada, że mamy już poznanie moralnie pewne, to znaczy zdobyte drogą
sprawdzalnych dowodów, które nie rodzą jednak oczywistości tak wielkiej, by
eliminowała ona wszelką ewentualną wątpliwość. Takie właśnie dowody
mogą się pojawić celem uzasadnienia wiary, podczas gdy ona sama w sobie,
od strony podmiotu, jest pewnością absolutną, bez cienia wątpliwości‖
/Tamże, s. 393.
+ Adresat pism Nowego Testamentu cała społeczność i cały świat, nie są
pismami osobistymi i prywatnymi. „Argumenty za historycznością Jezusa
Źródła chrześcijańskie pośrednie / Oprócz kanonicznych ewangelii o
historycznym Jezusie, który się narodził z Maryi, żył na ziemi izraelskiej,
działał jako nauczyciel, zmarł śmiercią krzyżową i przyczynił się do
zaistnienia chrześcijaństwa, mówią wszystkie inne pisma Nowego
Testamentu. Szczególne znaczenie mają tu listy św. Pawła, powstałe między
50 (1 Tes) a 60 rokiem. O życiu pierwotnego Kościoła mówią szeroko Dzieje
Apostolskie, napisane tuż po roku 80 albo nawet – w pierwszych częściach –
przed rokiem 70. Wszystkie pisma nowotestamentalne mają olbrzymią siłę
dowodową na rzecz autentyczności przepowiadania Chrystusowego i
apostolskiego, świadczą o samym fakcie Jezusa z Nazaretu, pochodzą od
wielu autorów, niekiedy naocznych świadków życia Jezusa, inne są oparte na
sprawdzalnych wówczas źródłach, nic mają w sobie niezgodnej z doktryną
fabularyzacji w przeciwieństwie do apokryfów, nie mają w sobie retoryki
świeckiej ani pochlebstw w stosunku do jakiejkolwiek osoby związanej z Jezusem, są na swój sposób krytyczne i dostojne zarazem, za nauczyciela
58
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
uznają tylko Pana. Są całkowicie zgodne z konkretnym swoim tłem historycznym (co potwierdzają np. odkrycia w Qumran). Są poddane pełnej
weryfikacji i refleksji ówczesnych gmin wyznaniowych. Zredagowane są w
języku prostym, informacyjnym, prawdziwościowym, choć posługują się
niezwykłą poezją i niezrównanymi metaforami religijnymi, a także przenoszą
czytelnika od poziomu empirycznego ku duchowemu i mistycznemu. Są
tworami zorganizowanymi pod względem redakcyjnym, logicznym i
metodologicznym. Nie były pismami osobistymi i prywatnymi, lecz
tworzonymi dla całej społeczności i dla całego świata. Nie prowadziły
stronniczej apologetyki Jezusa, lecz wykładały, dokumentowały i uzasadniały
Jego naukę, mając na celu przedstawić istotę Osoby Jezusa Chrystusa oraz
istotę Jego zbawczego dzieła. Oczywiście, nie posługują się językiem
naukowym, lecz na swój czas religijnym i środowiskowo-potocznym. Nie
ograniczają się bynajmniej do przekazu samych poznań i doznań
empirycznych, jakie mieli świadkowie bądź to bezpośredni, bądź to pośredni,
także zanurzeni w owo pierwotne milieu chrystologiczne, lecz obejmują
również cały ich świat wewnętrzny: wiarę, doświadczenia religijne, życie
duchowe, objawienie, natchnienie‖ /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t.
1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 1999, s. 552.
+ Adresat posłannictwa głoszenia i krzewienia Królestwa Chrystusowego i
Bożego. „Królestwo ujawnia się w samej osobie Chrystusa, Syna Bożego i
Syna Człowieczego, który przyszedł, „aby służyć i oddać duszę swoją na okup
za wielu‖ (Mk 10,45) ... i Mesjasz, i Kapłan ustanowiony na wieki (por. Dz
2,36, Hbr 5,6, 7,17-21) i Ducha obiecanego przez Ojca wylał na uczniów
swoich (por. Dz 2,33). Kościół wyposażony w dary swego Zbawiciela i wiernie
dochowujący Jego przykazań miłości, pokory i wyrzeczenia, otrzymuje
posłannictwo głoszenia i krzewienia Królestwa Chrystusowego i Bożego
wśród wszystkich narodów i stanowi zalążek oraz zaczątek tego Królestwa na
ziemi. Kościół wzrastając powoli, tęsknił do Królestwa w pełni dokonanego i
ze wszystkich sił spodziewa się i pragnie połączenia się z Królem swoim w
chwale.‖ KK 5
+ Adresat posłannictwa określanego przez charyzmaty instytutów życia
konsekrowanego, wszyscy ludzie. „W Założycielu uobecnia się tajemnica
ojcostwa pochodząca od Boga Ojca, mocą Ducha Świętego. Analogicznie w uczestnikach konkretnego „patrimonium‖ w określony sposób uobecnia się
ojcostwo, dla którego Założyciel jest wzorem i pośrednikiem. Instytut rozwija
tajemnicę pośrednictwa związaną z tajemnicą „ojcostwa‖. Jeden, jedyny Ojciec
niebieski udziela swe dary, udziela w jakiś sposób samego Siebie różnym
ludziom. Między innymi czyni to udzielając im dar ojcostwa, w takiej mierze, w
jakiej miłość odwieczna udziela ludziom daru miłości. Ta wartość wraz z
innymi darami konkretyzuje się wspólnotowo w Instytucie. Instytut Życia
Konsekrowanego daje Kościołowi nową wizję chrześcijaństwa, konkretyzując
dar miłości, dar duchowego ojcostwa lub duchowego macierzyństwa tak, jak to
określa i precyzuje charyzmat Założyciela. W nowych posłaniach lub w nowych
formach Życia chrześcijańskiego rodzi się nowy sposób udzielania się Boga
Ojca wszystkim ludziom. Założyciel jest ojcem dla Instytutu, bo zrodził go i
prowadzi do dojrzałości, aż do pełni Chrystusa w wszystkich powołanych (Gal
4,19). Analogicznie wszyscy stają się duchowymi „ojcami‖ współpracując w
procesie rozwoju Instytutu, w procesie doprowadzania innych do pełnej
59
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
dojrzałości. Założyciel prawdziwie zrodził rodzinę zakonną. Nauczył ją jak
przeżywać pełnię charyzmatu i wysłużył wiele innych różnych łask. Instytut
jest owocem jego życia i świętości. Jego „ojcostwo‖ jest jakby sakramentem
ojcostwa Boga, sakramentem miłości twórczej i rodzącej Ojca „od którego
bierze imię wszelki ojcostwo na niebie i na ziemi‖ (Ef 3, 15). Założyciel jest
napełniony łaską tak bardzo, że może przelewać ją na innych, w sposób
analogiczny i podporządkowany Chrystusowi jako głowie, który jest źródłem
mocy i życia dla Kościoła, Jego mistycznego Ciała‖ /P. Liszka,
Charyzmatyczna moc życia zakonnego, Papieski Wydział Teologiczny,
Wrocław 1996, s. 182.
+ Adresat powieści Teoria narracji wprowadza kategorię narratora, obok
autora realnego, autora fikcyjnego, adresata oraz lektora realnego i
domyślnego. „Narrator jest osobą fikcyjną, domyślną. Jest on figurą
stworzoną przez autora, podobnie jak inne figury opowiadania. W
odróżnieniu jednak od pozostałych figur tekstu, narrator spełnia nadrzędną
funkcję w narracji. Narrator jest pośrednikiem pomiędzy autorem i
czytelnikiem, on przekazuje wiadomość, opowiada. Czytelnik słyszy w tekście
jego głos. Funkcja narratora sprowadza się zatem do transmisji narracji.
Chociaż narrator często przemawia w imieniu autora, to jednak nie można w
każdym przypadku tłumaczyć przekazywanej przez niego narracji jako głosu
autora‖ 03 183.
+ Adresat poznania powiązany z pojęciem jako obrazem-znakiem formalnym
rzeczy przez nasze akty poznawcze. „Znak-pojęcie jawi się jako swoista zbitka
relacyjna, jako skonstruowana przez nas w procesie poznania więź relacji z
korelatami. Rzeczy poznawane jawią się jako wielostronnie złożone z łatwo
dostrzegalnych elementów (ujęte w poznaniu nazywają się cechami samej
rzeczy). „Komponent-element jako związany z całością i innymi
komponentami zostaje w poznaniu naszym ujęty jako korelat dostrzeżonej i
ujętej relacji realnej, w samej rzeczy. Poprzez nasze akty poznawcze cechy te
jako korelaty wiążemy w jedną relacyjną więź jako sam obraz formalny
rzeczy. Pojęcie więc jest znakiem-obrazem jawiącym się jako relacyjna więź
przedstawiająca samą rzecz w sposób transparentny tak, że cała uwaga
poznawcza jest skierowana na rzecz samą a nie na jej obraz-znak.
Gwarantuje to realizm naszego spontanicznego poznania. Utworzony przez
nasze akty poznawcze obraz-znak formalny jest w wielorakiej relacji do
innych znaków, w relacji do samego poznającego jako sprawcy, do adresata –
interlokutora oraz w relacji do znaków wtórnych, ale już nie obrazów rzeczy,
lecz znaków językowych, a sam znak językowy, wyrażenie, wchodzi z kolei w
szereg skomplikowanych nowych relacji, zarówno w porządku samych
znaków językowych, jak i równych przedmiotowi adresatów języka. Zatem
system relacji wiąże samą strukturę znaków, jaki ich funkcjonowanie na
ludzkim terenie‖ /M. Krąpiec OP, Filozofia w teologii. Czytając Encyklikę
„Fides et ratio”, Instytut Edukacji Narodowej 1999, s. 77/. „Język jest
znakiem umownym naszych myśli. Teorie uczenia się używania języka
świadczą o jego funkcji instrumentalnej. Słowa nie potrafią ująć całej myśli,
często ją zniekształcają. „Językowej nadrzędności nie można ograniczyć
jedynie do słów‖. Lingwiści (E. Benveniste, C. Levi-Strauss) stoją na
stanowisku odróżnienia poszczególnych słów-wyrażeń (la parole) od języka
jako struktury (la langue). „Mówienie miałoby charakter narzędzia w
60
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
międzyosobowym komunikowaniu się. Jednak istnieje stała, oddzielna sfera
języka – struktura językowa, w której człowiek się rodzi i dojrzewa‖ /Tamże,
s. 78/. Benveniste jest zdania, że jedynie w języku i przez język człowiek
konstytuuje się jako podmiot. Struktura generalna języka jest pojęta przez
niego jako swoiste a priori ludzkiej tożsamości. Podmiotowość omawiana w
fenomenologii i psychologii jest, według niego, jedynie bytowym przejawem
podstawowej cechy języka: „jest Ja, kto mówi ja‖. Osoba jest tylko przejawem
języka. Strukturaliści przyjmują fakt językowy za „autonomiczną, samą w
sobie, substancjalnie ustrukturyzowaną rzeczywistość istniejącą wpierw niż
realny człowiek‖. Mieczysław A. Krąpiec zwraca uwagę, że w procesie
poznawczym nie można utożsamiać podmiotowości z faktem używalności
języka. Język został wyabstrahowany od poszczególnych jego słów. „tak
wyabstrahowana struktura staje się pomocną w dokonywaniu analiz
językowych. Ale to nie znaczy, że to, co jest wyabstrahowane i jakoś
uprzedmiotowione istniało wpierw samo w sobie przed normalnym
funkcjonowaniem i używaniem języka‖ /Tamże, s. 79.
+ Adresat punktem końcowym układu translatorycznego. „Jakie paralelizmy
istniejące pomiędzy religią i poezją, między przeżyciem religijnym i estetycznym pozwalają nam na łączenie tych odległych pojęć? W jaki sposób
poezja „naśladuje‖ doświadczenie mistyczne i na czym polega „energia‖
poematów, których celem jest wzbudzenie podobnych odczuć w odbiorcy?
Czym charakteryzuje się poetycki język mistyki? Z jakimi trudnościami musi
zmierzyć się tłumacz, pracując na materiale językowym o tak silnie i precyzyjnie
skondensowanych
środkach
stylistycznych?
Wprowadzenie
problematyki przekładu jest tu bardzo istotne, ponieważ sam utwór poetycki
możemy uznać za swoisty rodzaj przekładu doświadczenia, w tym przypadku
doświadczenia o charakterze mistycznym – na słowo. Warto przytoczyć tu
słowa
Luizy
Rzymowskiej,
która
omawiając
elementy
układu
translatorycznego (nadawca prymarny – autor tekstu, odbiorca i nadawca
pośredni, czyli tłumacz, odbiorca terminalny – odbiorca przekładu) w przypadku przekładu tekstów mistycznych, stwierdza: „Moim zdaniem w
tekstach mistycznych w pierwszej fazie może wystąpić «echo» – nadawca
pierwotny podwaja się, ponieważ dokonuje tłumaczenia pierwszego tekstu na
język zrozumiały dla odbiorcy – tylko z jakiego języka? Należy tu chyba
używać nazwy «język przedpojęciowy». Do tłumacza dociera zatem tekst
niejako przetłumaczony – odbiorca terminalny zaś w układzie
translatorycznym otrzyma tekst przetłumaczony podwójnie‖ /L. Rzymowska,
Czy teksty mistyczne są przekładalne?, [w:] Od starożytności do
współczesności. Język – literatura – kultura. Księga poświęcona pamięci
Profesora Jerzego Woronczaka, red. I. Kamińska-Szmaj, Uniwersytet
Wrocławski, Wrocław 2004, s. 132/. Po drugie, elementy analizy przekładu
ułatwią nam identyfikację i bardziej wyraziste ukazanie mechanizmów, które
pozwalają poematowi o tematyce religijnej zyskać miano mistycznego.
Trudność, a zarazem potrzeba podjęcia tego wyzwania polega głównie na
tym, że nie dysponujemy definicją poematu mistycznego, a stwierdzenie, że
jest nim utwór rozwijający temat ekstatycznego stanu zjednoczenia duszy z
Bogiem, wydaje się absolutnie niewystarczające. Po trzecie, taki kształt
studium umożliwi przybliżenie rodzimej humanistyce spuścizny literackiej
św. Jana od Krzyża /M. Krupa, Duch i litera, Liryczna ekspresja mistycznej
61
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
drogi św. Jana od Krzyża w przekładach polskich Wrocław 2006 (doktorat,
maszynopis), s. 8.
+ Adresat pytań dotyczących tekstu komentowanego wspólnie metodą
dysputy, uczestnicy dysputy, którzy powinni umieć na nie odpowiedzieć
dzięki
znajomości
dyskutowanego
dzieła.
„Wykład
w
szkołach
średniowiecznych początkowo polegał na czytaniu tekstu i jego objaśnianiu.
Komentarze biblijne w postaci glos są odbiciem tego typu wykładu. Później
wykształciła się doskonalsza forma wykładu, który oprócz czytania i
wyjaśniania tekstu zawierał także dyskusję nad nim. Poznanie tekstu
oznaczało najpierw jego zrozumienie dosłowne, zrozumienie znaczenia
wyrażeń w nim użytych (littera). Po tym etapie następowało poszukiwanie
ciągów myślowych zawartych w tekście, argumentów i racji, których użył
autor (sensus). Celem było dojście do głównej, przewodniej myśli tekstu
(sententia). Z rozważań i medytacji rodziły się wątpliwości i pytania
(questiones) dotyczące samego tekstu, a także jego autora, różnych
okoliczności powstania tego tekstu, jego sensu, pożytku z niego płynącego
itd. Rola naukowotwórcza questiones podkreślana była przez Gilbertusa de la
Porrée w komentarzu do De Trinitate Boecjusza. Wyjaśniał on, że tekst
czytany przez nas milczy, jego właściwy sens pozostaje ukryty, dopóki nie
zadamy odpowiednich pytań, dopóki nie wysuniemy pod jego adresem
wątpliwości. Postawione pytania nie powinny niczego sugerować. Tylko
argumentacja podana na odparcie zarzutów może decydować o tym, jak
należy na nie odpowiedzieć. Ona dopiero ma rozstrzygnąć, co jest prawdziwe,
a co fałszywe. Pytania te, choć formalnie skierowane były pod adresem
komentowanego tekstu, w istocie rzeczy dotyczyły uczestnika wykładu i
dysputy, który powinien umieć na nie odpowiedzieć dzięki znajomości
dyskutowanego dzieła. Były też skierowane pod adresem oponenta, który
zajmował inne stanowisko niż prowadzący wykład mistrz, ale powoływał się
na te same co on autorytety. Pytania stawiane podczas czytania i dysputy
nad tekstem mogły dotyczyć samego tekstu, jego autora, czytającego, jego
oponenta, a również mistrza prowadzącego wykład. Poprzez zadawanie pytań
i poszukiwanie odpowiedzi rodziła się dysputa na określony temat (questio
disputata). Z dysput powstawały z kolei ich literackie opracowania. Syntezy
sporządzane na ich podstawie stanowiły summy, które dzieliły się na
artykuły zawierające wiele dysput na ten sam mniej więcej temat‖ /S.
Wielgus, Badania nad Biblią w starożytności i w średniowieczu, TNKUL,
Lublin 1990, s. 103.
+ Adresat słów Bożych wszyscy ludzie. „Słuchajcie więc, królowie, i
zrozumiejcie, nauczcie się, sędziowie ziemskich rubieży! Nakłońcie ucha, wy,
co nad wieloma panujecie i chlubicie się mnogością narodów, bo od Pana
otrzymaliście władzę, od Najwyższego panowanie: On zbada uczynki wasze i
zamysły wasze rozsądzi. Będąc bowiem sługami Jego królestwa, nie
sądziliście uczciwie aniście prawa nie przestrzegali, aniście poszli za wolą
Boga, przeto groźnie i rychło natrze On na was, będzie bowiem sąd surowy
nad panującymi. Najmniejszy znajdzie litościwe przebaczenie, ale mocnych
czeka mocna kara. Władca wszechrzeczy nie ulęknie się osoby ani nie będzie
zważał na wielkość. On bowiem stworzył małego i wielkiego i jednakowo o
wszystkich się troszczy, ale możnym grozi surowe badanie. Do was więc
zwracam się, władcy, byście się nauczyli mądrości i nie upadli. Bo ci, co
62
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
świętości święcie przestrzegają, dostąpią uświęcenia, a którzy się tego
nauczyli, ci znajdą słowa obrony. Pożądajcie więc słów moich, pragnijcie, a
znajdziecie naukę. Mądrość jest wspaniała i niewiędnąca: ci łatwo ją
dostrzegą, którzy ją miłują, i ci ją znajdą, którzy jej szukają, uprzedza
bowiem tych, co jej pragną, wpierw dając się im poznać. Kto dla niej wstanie
o świcie, ten się nie natrudzi, znajdzie ją bowiem siedzącą u drzwi swoich. O
niej rozmyślać - to szczyt roztropności, a kto z jej powodu nie śpi, wnet się
trosk pozbędzie: sama bowiem obchodzi i szuka tych, co są jej godni, objawia
się im łaskawie na drogach i wychodzi naprzeciw wszystkim ich zamysłom.
Początkiem jej najprawdziwszym – pragnienie nauki, a staranie o naukę – to
miłość, miłość zaś – to przestrzeganie jej praw, a poszanowanie praw to
rękojmia nieśmiertelności, a nieśmiertelność przybliża do Boga. Tak więc
pragnienie Mądrości wiedzie do królestwa. Zatem jeśli wam miłe trony i
berła, o władcy ludów, czcijcie Mądrość, byście królowali na wieki. Oznajmię,
czym jest Mądrość i jak się zrodziła, i nie zakryję przed wami tajemnic. Pójdę
jej śladem od początku stworzenia, jej znajomość wydobędę na światło i
prawdy nie pominę. Nie pójdę też drogą zżerającej zazdrości, bo ona z
Mądrością nie ma nic wspólnego: wielu mądrych to zbawienie świata, a król
rozumny to szczęście narodu. Posłuchajcie więc słów moich, a odniesiecie
korzyść‖ (Mdr 6, 1-25).
+ Adresat społeczny traktatu De Mundo. Traktat De mundo, przypisywany
Arystotelesowi, napisał nieznany intelektualista hellenistyczny, który był pod
silnym wpływem arystotelesowskiej filozofii, ale też znajdują się tam
elementy stoickie, neopitagorejskie i neoplatońskie. Data powstania jest
nieznana. Data przypuszczalna oscyluje w przestrzeni pięciu wieków. Z
pewnością było to przed rokiem 140 po Chr., gdyż Apulejusz w tym czasie
sporządził wersję łacińską. Z pewnością też powstało nie wcześniej niż za
czasów Aleksandra Wielkiego, gdyż jemu jest dedykowane. Dzieło z założenia
było skierowane do wielkiej publiczności a nie do garstki specjalistów /G.
Uríbarri Bilbao SJ, Monarquia y Trinidad, Publicaciones de la Universidad
Pontificia Comillas. Madrid, serie I: Estudios 62. wyd. UPCO (Universidad
Pontificia Comillias), Madrid 1996, s. 42/. De mundo nie jest dziełem
polemicznym, lecz ekspozycją treści, które wydają się być bezdyskusyjne.
Idee, obrazy, metafory stosowane w tym traktacie były powszechnie znane i
stosowane, przenikając myśli i wyobrażenia ówczesnych ludzi. Dlatego
przyjęli dziełko bardzo przychylnie, jako potwierdzenie swych własnych
poglądów. Stosowane są w nim słowa z dziedziny astronomii, fizyki, geografii
i meteorologii. W końcu jest mowa o przyczynie harmonii, porządku i trwania
kosmosu. Tą przyczyną jest Bóg i jego moc. Najwspanialsze w kosmosie są
gwiazdy, byty boskie. Kosmos posiada charakter boski. Tu właśnie filozofia
jest teologią /Tamże, s. 43/. Dla autora De mundo refleksja teologiczna służy
demonstrowaniu tego, w jaki sposób całość uniwersum odnosi się do Boga i
od niego zależy (VI, 397 b 9-13). Kosmologia jest ściśle powiązana z teologią.
Nie są to dwie nauki odrębne, odizolowane. Przechodzenie refleksji od jednej
do drugiej jest czymś naturalnym i oczywistym. Zastanawianie się nad głębią
kosmosu prowadzi wprost do teologii, czyli do pytania o jego fundament i
przyczynę. Taka opinia była w hellenizmie powszechna. Wyjaśnieniem i racją
ostateczną porządku, który odnajdujemy w kosmosie jest Bóg, a w końcu
boska monarchia (Opatrzność). Wspaniałość i różnorodność kosmosu, które
63
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
trwają, nie przemijają, pomimo nieustannych kombinacji rodzenia się i
rozpadu każdej z jego części, umacnia jeszcze to przekonanie o istnieniu
Boga (IV, 396 a 30-32). Do tego dochodzi jeszcze harmonia, która istnieje
pomimo działania przeciwstawnych zasad, właśnie z nich jest tworzona (V,
396 a 33-396 b 1; 396 b 17.23-25) /Tamże, s. 44.
+ Adresat Summa contra gentiles, cywilizacje niechrześcijańskie.
„Chrześcijaństwo długo jeszcze borykało się z problemami będącymi efektem
pokutowania niektórych pogańskich przesądów i guseł. Udowadniało, że
człowiek nie jest i nie może być bogiem, że jego szczęście i wolność są w ręku
Boga, który stworzył i ukochał człowieka i dał mu Syna, który jest jedyną
Drogą, Prawdą i Życiem‖ /S. Krajski, Św. Tomasz z Akwinu i New Age, w:
Św. Tomasz z Akwinu, Opatrzność Boża i magia, Wydawnictwo Św. Tomasza
z Akwinu, Warszawa 1994, 5-6, s. 5/. „Chrześcijaństwo okazywało
prawdziwe podłoże cudowności i nadprzyrodzoności kultów pogańskich
demaskując szatana i jego taktykę. Olbrzymią rolę odegrał tutaj św. Tomasz
z Akwinu dokonując niejako podsumowania dorobku i doświadczenia
Kościoła. Jego rozważania, rozwiązania i diagnozy położyły, w wielu
wypadkach, kres tym, najbardziej niebezpiecznym, pogańskim tendencjom
/Tekst Opatrzność Boża i magia jest fragmentem „Sumy filozoficznej‖
(Summa contra gentiles, III, r. 98-113), podejmuje problemy, które dziś stają
się na nowo udziałem człowieka za sprawą New Age. […] Udowadnia też, że
wszystko, co w New Age ma charakter cudowny, jakoś nadprzyrodzony jest
oszustwem albo dziełem szatana. Argumenty św. Tomasza nie są skierowane
tylko do chrześcijan („Suma filozoficzna‖ miała z założenia stanowić pomoc
dla misjonarzy działających w cywilizowanych krajach niechrześcijańskich).
[…] Tekst ten ujawnia także, choć pośrednio, rolę rozumu w życiu każdego
człowieka, szczególnie chrześcijanina. New Age mógł stać się tym, czym się
stał ze wglądu na to, że kultura współczesna „uśpiła‖ rozum. Fideizm jest
tym, co zagraża współczesnemu Kościołowi, co często czyni bezradnymi
wobec fałszu i zła wielu chrześcijan‖ /Tamże, s. 6.
+ Adresat świadectwa Jana Chrzciciela o światłości, całość ludzkości.
„Wysłanie Jana przez Boga stanowi pierwszy element modyfikujący
pierwotny stan świata. Jan przygotowuje przemieszczenie się Słowa. Jan
przychodzi świadczyć. Jest to pierwsza postać, która zabiera głos.
Dowiadujemy się jednak tyle tylko, że mówi, ale nie wiemy, co powiedział.
[…] Jan staje w tym miejscu, w którym ciemność usiłuje przytłumić światło.
Nie jest on światłością ani ciemnością, lecz staje na ich pograniczu, tam
gdzie jest podział i złączenie. Jan jest więc reprezentantem człowieka, do
którego przychodzi światłość. Wynik świadectwa jest korelatywny z
wierzeniem. Mówca poświadcza prawdę, a słuchacz ma możliwość jej
potwierdzenia. Prawda wynika z relacji intersubiektywnej. Ta relacja jest
podana jako czynnik uniwersalny. Przed bezpośrednią interwencją Słowa
Przedwiecznego pierwszy akt sformułowanej wypowiedzi pochodzi od
indywidualnego świadka. Ta wypowiedź jest skierowana do całości wspólnoty
ludzkiej – „aby wszyscy przez niego uwierzyli‖. Przez świadectwo jednego
wszyscy mają się nastawić na przyjęcie światłości w akcie wiary.
Uniwersalizm świadectwa Jana jest niewytłumaczalny na płaszczyźnie
empirycznej. Jego przypadek stanowi typową sytuację człowieka: człowiek
nie może wyrazić prawdy o prawdzie, ale może o niej zaświadczyć albo w nią
64
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
uwierzyć za pośrednictwem innego. Gdyby Jan nie mówił, byłoby niemożliwe
rozpoznanie przybycia Światłości. Ponieważ on mówi, jego świadectwo
otwiera innego na to, co o kimś mówi. Jan nie uzasadnia, nie przekonuje,
lecz tylko otwiera możliwość uwierzenia. W odsłanianiu światłości następuje
pewien postęp. Pierwotnie jest ona elementem porządku kosmicznego, który
przeniesiony do ludzkiej mowy, przejawia się jako pewien moment mowy
(oświecenie). Gdy ten moment zostaje podjęty przez świadectwo i przyjęty w
wierze, światłość nie należy już do przedmiotów, które narzucają się swą
widzialnością. Jasność, oczywistość pochodzi ze świadectwa. Jako przedmiot
wiary światłość nie narzuca się wzrokowi. Prawda wynika z komunikacji
intersubiektywnej‖ /S. Mędala, Chrystologia Ewangelii św. Jana, Kraków
1993, s. 171.
+ Adresat tekstu wymusza semantykę autonomiczną, nie zawsze identyczną
z semantyką autora tekstu. Autor jest świadomy, że adresta może rozumieć
inaczej niż on. Ricoeur P. odróżnia dwie hermeneutyki: hermeneutyka
podejrzeń oraz hermeneutyki, które odcyfrowują sens. Pierwsze porównuje
do ikonoklazmu, gdyż niszczą obraz ukryty w tekście, drugie prowadzą do
rekonstrukcji obrazu. Narzędziem hermeneutyki konstruktywnej są symbole,
znaki, teksty. Zrozumienie wymaga interpretacji /Juan Masía Clavel, Paul
Ricoeur, en la frontera de filosofía y teología, ―Miscelánea Comillas‖ 53 (1995)
115-133, s. 120/. Każdy tekst ma trzy autonomiczne semantyki: związana ze
środowiskiem jego utworzenia, ze środowiskiem czytelników-adresatów, oraz
ze środowiskiem czytelników późniejszych /Tamże, s. 121/. Każdy tekst ma
dwie warstwy: wewnętrzna oraz zakorzeniona w środowisku zewnętrznym
wobec niego. Hermeneutyka bada obiektywną zawartość wewnętrzną i stara
się dotrzeć do subiektywnego podmiotu tworzącego tekst oraz odczytującego
ten tekst. Tworzy się dialektyka wyjaśnienia i rozumienia. Wyjaśnienie nie
jest zależne od światopoglądu badacza, zrozumienie jest inne u człowieka
wierzącego a inne u ateisty. Katolicyzm bardziej akcentuje obiektywność
zawartości tekstu, protestantyzm kładzie nacisk na subiektywność podmiotu
czytającego /Tamże, s. 122/. Ricoeur traktuje język jako dyskurs, który
został ubrany w konkretną strukturę. Słowo mówione może być spisane,
łącząc się z warstwą tekstu opisującą rzeczywistość. Tekstowa projekcja
świata splata się z tekstową projekcją dyskursu. Sposób opisu świata i
sposób zapisu dyskursu pozwalają zrozumieć samego siebie, czyli człowieka
tworzącego teksty. Problem hermeneutyki nie wynika z tekstu, lecz z
dialektyki: słowo-tekst. Trzeba przy tym pamiętać, że już wcześniej, w
samym dyskursie ustnym, była dialektyka zdarzenia i znaczenia. Nawet
najlepsza znajomość języka nie gwarantuje poznania zawartego w nim sensu.
Istota rzeczy mogła być opowiedziana w różny sposób. Dla lepszego
zrozumienia
trzeba
zintegrować
opisy
fragmentaryczne,
albo
jednowarstwowe. Tekst uwidacznia możliwość języka do selekcji i organizacji
środków wyrazu, dla utworzenia tekstu odzwierciedlającego dana jednostkę
dyskursu. Teksty są pośrednikami między tym, co jest przeżywane w
realności czasoprzestrzennej i aktem narracji, który też jest temporalny, ale
dokonuje się w innym czasie niż opisywane zdarzenie /Tamże, s. 124.
+ Adresat teologii Całość społeczeństwa, całość Kościoła, uniwersum
ludzkości. Gonzales de Cardedal O. dostrzegł w teologii drugiej połowy XX
wieku nurty kontrowersyjne: antropologia Karola Rahnera, teologia
65
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
krytyczno-liberalna Schillebeeckx’a, teologia polityczna Metza i teologia
wyzwolenia. We wszystkich tych nurtach hiszpański myśliciel dostrzega
troskę o to, aby powiedzieć coś znaczącego, zrozumiałego i ważnego również
dla ludzi niewierzących /O. Gonzales de Cardedal, España por pensar, ed.
2o, Salamanca 1985, s. 288/. Wypaczenie następuje wtedy, gdy teolog
ogranicza się do wąskiego zagadnienia, gubiąc z oczy całość. Słowo
teologiczne nie rodzi się w pustce, tworzone jest w określonym kontekście, w
świadomości historycznej, w środowisku kulturowym /Tamże, s. 289/.
Adresatem refleksji teologicznej nie może jest tylko jedna warstwa społeczna,
lecz całość społeczeństwa, całość Kościoła, uniwersum ludzkości. Ojczyzną
teologa jest Kościół, zadaniem służba Ewangelii, celem zbawienie świata
/Tamże, s. 291/. Teologia z istoty swej jest misyjna, gdyż zmierza do
przybliżenia Ewangelii wszystkim ludziom, zaprasza niewierzących do
dialogu, daje im światło, wskazuje drogą życia. Teolog jest jak pierwszy
człowiek, stworzony po to, aby nawadniać ziemię, pustą i jałową, by
przemieniła się w kwitnący ogród /Tamże, s. 292/. Ojczyzna teologa to nie
kościół lokalny, lecz Kościół katolicki, uniwersalny. Myśl ta współbrzmi z
charyzmatem Misjonarzy Klaretynów.
+ Adresat teologii Chrześcijanin świecki. Szkoła w Salamance kształtowana
przez oryginalne działania, wartości, idee i metody. Społeczność akademicka
traktowana jest jak jedna wielka rodzina. Rodzinność odczuwana jest
zwłaszcza w bezpośrednich spotkaniach studentów z nauczycielem.
Rozpoczęto od określenia tego, czym jest teologia i jakie znaczenie ma dla
społeczeństwa. Oprócz wykładów i dysput bardzo ważną rolę odgrywały
studia i badania własne. Starano się o wierne, krótkie i spokojne
przedstawianie zagadnień. Filarami szkoły w Salamance byli Franciszek de
Vitoria, Dominik de Soto i Melchior Cano. Eliminowali oni kwestie
nieużyteczne, cenili teologiczną tradycję średniowiecza, dochodząc do jej
korzeni, ubogacali ją myślą nowoczesną, podkreślając osobę ludzką i jej
relacje z innymi: ze społeczeństwem i z Kościołem. Osiągnęli wysoki stopień
głębi, nowoczesności i transcendencji, w wielu aspektach bardziej niż Erazm
z Rotterdamu i inni powszechnie znani dziś myśliciele. Teologowie z
Salamanki dochodzili do źródeł teologii, a jednocześnie zgłębiali tajemnicę
człowieka
jako
podmiotu
podstawowego
oraz
tajemnicę
ludu
chrześcijańskiego, do którego teologia była adresowana. Cenili oni prawdę
dla niej samej, a także dla człowieka /M. Andrés, La teología en el siglo XVI
(1470-1580), w: Historia de la Teología Española, t. 1: Desde sus orígenes
hasta fines del siglo XVI, M. Andrés Martinez (red.), Fundación Universitaria
Española: Seminario Suarez, Madrid 1983, 579-735 (r. VII), s. 598. Szkoła w
Salamance rozprzestrzeniła swe idee na inne uniwersytety: Alcalá,
Valladolid, Sewilla, Sigüenza, Rzym, Lima, México. París, Lowanium,
Ingolstadt, Praga, Coimbra i Evora. Większość w tej szkole stanowili
dominikanie, a oprócz nich również jezuici, augustianie, mercedariusze,
karmelici bosi, a także kapłani diecezjalni. Połączono tam tradycję z
nowoczesnością, teologię z naukami szczegółowymi. Syntezę dorobku ujął
Tomasz de Vío (Kajetan). W roku 1550 dokonał się silny zwrot ku
arystotelizmowi. Wtedy to szkoła w Salamance podzieliła się na trzy główne
części: a) Konwent San Esteban, nazywany często bañeciana, w hołdzie
Dominikowi de Bañez; b) Jezuici: la justícia, nazywana też suaresiana, a
66
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
czasami molinista; c) Augustianie: szkoła augustyńska. Wszystkie trzy
kierunki uznały św. Tomasza z Akwinu jako swojego mistrza. Pierwszy zajął
się interpretowaniem myśli Tomasza w dziełach Kajetana i Bañeza. Pozostałe
bardziej podkreślały św. Augustyna, czy po prostu Biblię. Augustianie
zwracali uwagę na uagustianizm i biblicyzm, natomiast „la justícia‖
akcentowała znajomość Pisma Świętego i była otwarta na wszelkie nowe
teorie, a wśród nich przede wszystkim nominalizm (Jezuici) /Tamże, s. 599.
+ Adresat teologii Grzegorza z Nazjanzu, ludzie prości. Wcielenie nauczane
kerygmatycznie przez Grzegorza z Nazjanzu. „Grzegorz rozpatruje tajemnicę
wcielenia w kontekście nauki o stworzeniu i upadku człowieka, nauczając o
tym i w taki sposób, miał na uwadze zwłaszcza ludzi prostych, dlatego opis
tych wydarzeń jawi się bardziej jako oratorski dyskurs niż spekulatywny
wykład. Po przedstawieniu tego etapu ekonomii zbawczej biskup
Konstantynopola przechodzi do pisania najważniejszego jej wydarzenia,
jakim był sam fakt wcielenia. Ma przy tym świadomość, że nie może
posługiwać się terminologią zbyt wyszukaną, niejasną, chcąc być właściwie
zrozumianym przez słuchaczy. Toteż najpierw w prostych i przystępnych
wyrażeniach opisuje Słowo Boga, objaśniając je jako: przedwieczne,
niewidzialne, nieuchwytne, bezcielesne, początek początków, światłość ze
światłości, źródło żywota i nieśmiertelności, odbicie piękności pierwowzoru,
nienaruszalna pieczęć, niezmienny obraz, granica i myśl Ojca‖ /Oratio 38,
13, SCh 358, 132, w. 14-19, tłum. zbiorowe: Mowy wybrane, Warszawa
1967, 421/. Grzegorz wymienia zatem szereg przymiotów negatywnych i
pozytywnych odnoszących się do Logosu, które przejął od swoich
poprzedników, a które częściowo pochodzą od Platona /Pochodzenie
poszczególnych przymiotów dokładnie omawia L. Salvatore /L. Salvatore,
L’Oriente greco: dai Cappadoci allo Pseudo Dionigi l’Areopagita, w: E. dal
Covolo (red.), Storia della teologia, t. I: Dalle origini a Bernardo di Chiaravalle,
Bologna 1995, 316-317/. Niektóre z nich mają pochodzenie biblijne /Są to:
światłość (J 8, 12; 9, 5), życie (J 1, 4; 11, 25), odbicie, czyli odblask (Hbr 1,
3), pieczęć (J 6, 27), obraz (Kol 1, 15; 2 Kor 4, 4)/. Nie tworzy więc pojęć
nowych, lecz posługuje się tymi, które mieszkańcom stolicy Cesarstwa
powinny być dobrze znane i właściwie rozumiane‖ /N. Widok (ks., Opole),
Kerygmatyczny wymiar nauczania o wcieleniu u Grzegorza z Nazjanzu, „Vox
Patrum‖ 20 (2000) t. 38-39, 185-198, s. 189.
+ Adresat teologii katolickiej ludzkość cała. Teologia hiszpańska wieku XVI
była nauką opartą na autorytetach, wykorzystywała rozum ludzki, zwracała
uwagę na miejsca teologiczne, czyli źródła oraz kontekst aktualny. Jej
zadaniem było zrozumienie Objawienia, czyli Pisma Świętego oraz doktryny
objawionej, treści wiary, formuł dogmatycznych, a także obrona prawd
objawionych. Uprzywilejowano metody pozytywne, wydobywające treści ze
źródeł oraz metody spekulatywne, dla wydedukowania jak najpełniejszego
zakresu wiedzy teologicznej. Obok klasycznej scholastyki kwitnie biblistyka i
patrystyka. Przedmiot teologii nie jest zamknięty apriorycznymi ustaleniami,
jest nim Bóg, człowiek, cały świat. Nic dla teologów nie jest obce. Zdawano
sobie sprawę, że nie można poznać istoty Boga. Bóg jest poznawany w Jego
działaniu, w Jego dziełach. Cały świat jest odbiciem misterium Bożego.
Najbardziej jaśnieje Bóg w człowieku, stworzonym przez Boga na swój obraz i
podobieństwo. Zadaniem teologii jest pogłębianie treści objawionej,
67
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
usystematyzowanie jej w sposób adekwatny, bronienie jej przed herezjami, a
także potwierdzanie i wyjaśnianie jej treści w sposób zrozumiały dla
aktualnego środowiska, z wykorzystaniem wszelkich dyscyplin nauki i
wiedzy ludzkiej. Teologia jest tworem organicznym, wynikającym z
Objawienia, a nie sztucznym systemem opartym na filozofii Platona i
Arystotelesa (Maldonado). Nie zajmuje się sprawami małej wagi,
bezużytecznymi, lecz tym, co jest dla człowieka wierzącego istotne. Posługuje
się argumentami biblijnymi, a nie tylko filozoficznymi. Nie ogranicza się tylko
do niektórych miejsc teologicznych, nawet najbardziej szacownych, nie
opiera się tylko na luźnych cytatach biblijnych, lecz ujmuje argumenty w
spójną całość. Wystrzega się nadużyć, aprioryzmów, przesądów. Jej celem
jest zrozumienie Objawienia, aby być lepszym chrześcijaninem i dojść do
zbawienia. Teologia powinna być solidna, a nie szalona i arogancka /M.
Andrés Martín, El método teológico en la época moderna, Actas del I
Symposion de Teología Histórica (29-31 mayo 1980), Valencia 1981, 201233, s. 228/. Wyróżnione zostały miejsca teologiczne nieomylne oraz
prawdopodobne. Pierwsze to Pismo Święte, Tradycja apostolska, definicje
soborów powszechnych, Stolicy Świętej, papieża. Drugie to Ojcowie Kościoła,
nauczanie teologów, synodów lokalnych itp. Oprócz tego są miejsca poza
teologią, takie jak filozofia, prawo, historia, czy rozum naturalny. Na uwagę
zasługuje De locis theologicis, którego autorem był Melchior Cano /Tamże, s.
229.
+ Adresat teologii wieku II zewnętrzny, poza chrześcijaństwem. Wiara
chrześcijańska w pierwszych wiekach była często przedstawiana jako nowa,
swoista filozofia. „Chrześcijańska apologetyka grecka II wieku, ze względu na
swój specyficzny charakter i kontekst historyczny w którym się rozwijała,
koncentruje się raczej na przedstawianiu wiary jako swego rodzaju nowej i
jedynie prawdziwej „filozofii‖. Filozofii rozumianej oczywiście bardzo szeroko,
jako ars vitae. Rzadko natomiast pisarze tego okresu zajmują się osobą
Jezusa historycznego czy też starają się wyjaśnić tajemnice wiary tylko na
użytek wewnętrzny wspólnot chrześcijańskich. Angażują się głównie w
obronę wiary chrześcijańskiej wobec zagrożeń zewnętrznych (prześladowania,
zarzuty natury filozoficznej) i wewnętrznych (rodzące się herezje) niż w
systematyczną refleksję czy pozytywną wykładnię teologiczną. Wśród
apologetów greckich II wieku tematyką wcielenia zajmują się jedynie trzej:
Arystydes w Apologii, św. Justyn Męczennik w swoich pismach i Meliton z
Sardes w Homilii paschalnej‖ /L. Misiarczyk, Teologia wcielenia u apologetów
greckich II wieku, „Vox Patrum‖ 20 (2000) t. 38-39, s. 41-70, s. 42.
+ Adresat wpisany w tekst Autor dzieła literackiego zwraca się do adresata.
„Adresat jest wpisany w tekst, opisana przez autora historia jest skierowana
przede wszystkim do niego, uwzględnia jego sytuacje. Natomiast lektor jest
faktycznym, konkretnym odbiorcą opowiadania. Lektor może być również
współczesnym autorowi adresatem tekstu. Najczęściej jednak pojęcia:
adresat i lektor nie pokrywają się. W relacji autor-lektor należy wziąć pod
uwagę trzy sytuacje: 1) sytuację w jakiej autor skomponował tekst
opowiadania; 2) sytuacje przedstawiona w tekście (fikcja opowiadania); 3)
sytuację, w jakiej znajduje się odbiorca tekstu, czyli lektor. Sytuacja autora i
opowiadanej przez niego historii jest inna niż sytuacja jego odbioru. Może je
podzielić nawet duża przestrzeń czasowa. W przypadku pism narracyjnych
68
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Nowego Testamentu rozpiętość czasu pomiędzy autorem i współczesnym
odbiorcą tekstu wynosi prawie dwa tysiące lat. Ta różnica sytuacji ma
zasadniczy wpływ na interpretację tekstu‖ 03 184.
+ Adresat wstawiennictwa Maryi nie jest przez Sobór Watykański II sprecyzowany. Sobór Watykański II nie nazywa Maryi Rozdawczynią, względnie
Szafarką łask, podobnie jak nie nazwał Jej też Współ odkupicielką. Można by
postawić pytanie: czy wbrew wszystkim zwolennikom ―tezy‖ Sobór nie
przyznał milcząco racji J. Guittonowi, który nie widział żadnych podstaw
teologicznych do przyznania Maryi szafarstwa wszystkich poszczególnych
łask? Na szczególne podkreślenie zasługuje ponadto gorąca zachęta Soboru,
skierowana do teologów i głosicieli słowa, Bożego, aby „w rozważaniu
szczególnej godności Bogarodzicielki wystrzegali się pilnie zarówno wszelkiej
fałszywej przesady, jak i zbytniej ciasnoty umysłu‖ (KK 67). Sobór
Watykański
nie
precyzuje
dokładnie
adresata
wstawiennictwa
(orędownictwo, pośrednictwie) Najświętszej Dziewicy: czy jest Nim Bóg Ojciec,
cała Trójca Św., czy też Jej Syn uwielbiony? Innymi słowy, czy jest Ona
Pośredniczką
u
Pośrednika,
czy
też
raczej
jakąś
szczególną
Współpośredniczką? Za pozytywną odpowiedzią na pierwszy człon pytania
mogłyby przemawiać nie tyle słowa Soboru, że wszystkie dary i przywileje
Błogosławionej Dziewicy „zawsze odnoszą się do Chrystusa, źródła wszelkiej
prawdy, świętości i pobożności‖ (KK 67), co raczej jego zachęta skierowana
do wszystkich chrześcijan, aby błagali wytrwale Matkę Boga i Matkę ludzi, by
Ona, „która modlitwami swymi wspierała początki Kościoła, także i teraz w
niebie, wywyższona ponad wszystkich świętych i aniołów, we Wspólnocie
wszystkich Świętych wstawiała się u Syna swego...‖ (KK 69). Czy jest to
jednak wypowiedź ekskluzywna, stwierdzająca wprost i zdecydowanie, że
Maryja jest wyłącznie Orędowniczką u jedynego Pośrednika? I jaka jest, w
gruncie rzeczy, nauka Kościoła w tej kwestii M57 129.
+ Adresat zwierzeń intymnych Orzeszkowej E. zaufani przyjaciele; awersja do
wyznań publicznych. „Sienkiewicz wierzy w Boga tak, jak mu to «Kościół,
matka nasza, nakazuje»; Prus wierzy w Pana Boga, ale jest mędrzec i
sceptyk. (…) A Orzeszkowa wierzy w cel‖ (K. Tetmajer, Eliza Orzeszkowa,
„Tygodnik ilustrowany‖ 1907 nr 23). „Ateuszką nie jestem. Od ateizmu
oddziela mię silna i głęboka wiara w Boga, Stwórcę i Ojca, którego lichym
swoim rozumem człowieczym nie pojmuję, ale sercem czuję, przed którym
dusza moja ściele się w miłości najgorętszej, jaka uczuwać zdolnam, do
którego wołam i modlę się w dniach utrapień i w chwilach radości, którego
woli i prawom z całej mocy swojej posłuszną być pragnę. Myślę, że prawa te,
prawa Boskie zawierają się w kodeksach religijnych, z których najwyższym,
najsłodszym, najdoskonalszym jest nauka Chrystusowa. Tę z całej duszy
wielbię, i niczego tyle nie pragnę, jak według jej świętego promienia, bieg nici
życia mojego prowadzić‖ (List ten z 26 VI 1907 r. do ks. Antoniego
Brykczyńskiego, który, szanując wolę autorki, opublikował dopiero po jej
śmierci w artykule Charakterystyka religijna Orzeszkowej, „Dziennik
Powszechny‖ 1910 nr 141. Cyt. Według przedruku w: E. Orzeszkowa, Listy
zebrane, Oprac. E. Jankowski, T. 8, Wrocław 1954, s. 418). „niechęć do
publicznych wyznań nie szła – na szczęście – w parze z awersją do zwierzeń
bardziej intymnych, zamkniętych w dialogach z zaufanymi przyjaciółmi. Tę
potrzebę odczuwała Orzeszkowa w stopniu bardzo silnym i czyniła jej zadość
69
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
w obfitej korespondencji, która była dla niej jedyną niemal możliwa formą
kontaktu „ze światem‖. Wśród wielu zachowanych i wydanych listów pisarki
znajdziemy zarówno obszerne zwierzenia dotyczące krętych dróg jej
poszukiwań myślowych, jak też lektur, planów twórczych, medytacji i
wyznań. Dzięki nim możemy odtworzyć dzieje jej myśli i życia wewnętrznego
na tle wydarzeń epoki, kontaktów z ludźmi, a także zinterpretować zgodnie z
intencjami autorski wymowę jej dzieł, w tym różne formy obecności w nich
motywów i problematyki religijnej. […] prawdziwą szkołą była dla przyszłej
pisarki samodzielna lektura‖ /S. Fita, Eliza Orzeszkowa w poszukiwaniu
religii, w: Problematyka religijna w literaturze pozytywizmu i młodej polski.
Świadectwo poszukiwań, red. S. Fita, TNKUL, Lublin 1993, 65-97, s. 66/.
„Stała przed nią otworem biblioteka jej zmarłego ojca, Benedykta
Pawłowskiego, który – jak sama napisała – był „[…] wolnomyślicielem, jak się
to wtedy nazywało, wolterianinem, znanym w swoim czasie wolnomularzem,
członkiem loży Przyjaciół Ludzkości w Grodnie‖ /Tamże, s. 67.
+ Adresatem Apokalipsy Jana Apostoła, Anioł Kościoła w Filadelfii. „Aniołowi
Kościoła w Filadelfii napisz: To mówi Święty, Prawdomówny, Ten, co ma
klucz Dawida, Ten, co otwiera, a nikt nie zamknie, i Ten, co zamyka, a nikt
nie otwiera. Znam twoje czyny. Oto postawiłem jako dar przed tobą drzwi
otwarte, których nikt nie może zamknąć, bo ty chociaż moc masz znikomą,
zachowałeś moje słowo i nie zaparłeś się mego imienia. Oto Ja ci daję [ludzi]
z synagogi szatana, spośród tych, którzy mówią o sobie, że są Żydami – a nie
są nimi, lecz kłamią. Oto sprawię, iż przyjdą i padną na twarz przed twymi
stopami, a poznają, że Ja cię umiłowałem. Skoro zachowałeś nakaz mojej
wytrwałości i Ja cię zachowam od próby, która ma nadejść na cały obszar
zamieszkany, by wypróbować mieszkańców ziemi. Przyjdę niebawem:
Trzymaj, co masz, by nikt twego wieńca nie zabrał! Zwycięzcę uczynię filarem
w świątyni Boga mojego i już nie wyjdzie na zewnątrz. I na nim imię Boga
mojego napiszę i imię miasta Boga mojego, Nowego Jeruzalem, co z nieba
zstępuje od mego Boga, i moje nowe imię. Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co
mówi Duch do Kościołów. Aniołowi Kościoła w Laodycei napisz: To mówi
Amen, Świadek wierny i prawdomówny, Początek stworzenia Bożego: Znam
twoje czyny, że ani zimny, ani gorący nie jesteś. Obyś był zimny albo gorący!
A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych
ust. Ty bowiem mówisz: Jestem bogaty, i wzbogaciłem się, i niczego mi nie
potrzeba, a nie wiesz, że to ty jesteś nieszczęsny i godzien litości, i biedny i
ślepy, i nagi. Radzę ci kupić u mnie złota w ogniu oczyszczonego, abyś się
wzbogacił, i białe szaty, abyś się oblókł, a nie ujawniła się haniebna twa
nagość, i balsamu do namaszczenia twych oczu, byś widział. Ja wszystkich,
których kocham, karcę i ćwiczę. Bądź więc gorliwy i nawróć się! Oto stoję u
drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i
będę z nim wieczerzał, a on ze Mną. Zwycięzcy dam zasiąść ze Mną na moim
tronie, jak i Ja zwyciężyłem i zasiadłem z mym Ojcem na Jego tronie. Kto ma
uszy, niechaj posłyszy, co mówi Duch do Kościołów‖ (Ap 3, 7-22).
+ Adresowanie dzieł sztuki do mas przez malarzy USA. „Artyści skupieni
wokół Barnetta Newmana niechętnie patrzyli na to, co ich zdaniem było w
surrealizmie salonowego, co stanowiło o jego czarnym humorze i świadczyło
o braku powagi. Odrzucili postawę, jaką reprezentował na przykład Alfred
Russel‖ /S. Guilbaut, Jak Nowy Jork ukradł ideę sztuki nowoczesnej.
70
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Ekspresjonizm abstrakcyjny, wolność i zimna wojna, tł. E. Mikina,
Wydawnictwo Hotel Sztuki, Warszawa 1992, s. 177/. «Wierzę w siłę, w
działanie, refleksję, destrukcję i kreację w sztuce. Wierzę w zamęt, a nade
wszystko w wyższość tych, którzy nie odnajdują siebie. Malarz, który
odnalazł siebie, jest stracony. Ilość jest znacznie ważniejsza niż jakość.
Malujcie wielkie, zatłoczone formami płótna. Chaotyczna bazgranina,
mazanina, dawajcie przerażające świadectwo koszmarnej przeszłości» (A.
Rusel, „Iconograph‖, jesień 1946, s. 3). „malarze ochrzczeni przez Rothkę
„kompanią mitotwórców‖ usiłowali wiązać swoją twórczość z historią i,
pośrednio co prawda, z współczesnymi wydarzeniami‖ /Tamże, s. 178/.
„Tekst wywiadu radiowego, którego Gottlieb i Rothko udzielili w 1943 roku,
daje pewne pojęcie o ówczesnej ideologii awangardy amerykańskiej. Mówi o
fascynacji tym, co gwałtowne i przerażające w sztuce prymitywnej. Zwrot ku
językowi archaicznemu był sposobem pośredniego nawiązywania do historii
najnowszej, od której malarze awangardy czuli się odcięci. […] wierzyli, że
mit i sztuka prymitywna (rozumiane wyłącznie jako koncepcyjny punkt
wyjścia nie przesądzający o formie) mogą być wykorzystane dla wyrażenia
niepokojów współczesności. […] Nasi artyści obstawali jednak twardo przy
stanowisku, że idea tabulae rasae pozwoli zbawić, oczyścić i odbudować
kulturę Zachodu na nowych fundamentach. Sytuacja polityczna, jak ją
widzieli, wydawała się beznadziejna w swej złożoności i absurdalności; wielu
z tych, którzy odrzucili marksizm, skończyło garnąc się do znienawidzonej
niegdyś sprawy liberalizmu‖ /Tamże, s. 180/. „malarz amerykański […]
zachował drogie mu przeświadczenie o konieczności komunikacji z masami,
tyle, że teraz miała się ona realizować raczej w uniwersalnym niźli
„klasowym‖ języku. Analizę polityczną zastąpił „zawikłany świat, którego
jedynym mieszkańcem jest wieczny człowiek, ani proletariusz, ani bourgeois‖
/Tamże, s. 181.
+ Adresowanie dzieła filozoficznego do czytelników nie egzystujących w
zgodzie z wymaganiami prawdziwego chrześcijaństwa. „Filozof postrzegał
swój sukces w sympatii dla jego posłuchania, przez prowizoryczne
zaadoptowanie estetycznego punktu widzenia /Søren Kierkegaard, The Point
of View for My Work as An Author: A Raport to History. My Activity as A
Writer, translated with introduction and notes by Walter Lowrie. Newly edited
with preface by Benjamin Nelson, New York 1962, s. 26 I nast./. Skutek był
jeden – otwarta linia komunikacji, a przeto możność ilustracji ubóstwa
estetycznego typu życia. Kierkegaard umieszcza swoich czytelników w pozycji
do zmiarkowania się przez samych siebie, że oni nie egzystują w zgodzie z
wymaganiami prawdziwego chrześcijaństwa. Uzbrojonej neutralności (Den
bevoebnede Neutralitet 1851) Kierkegaard pisze: „/…/ każda ważna decyzja
dotycząca bycia chrześcijaninem ma charakter dialektyczny, lub wywodzi się
z tego, co dialektyczne. Zawikłanie polega na tym, iż przy pomocy tego, co
naukowe, a co znosi moment dialektyczny, zapomniano o tym zupełnie. W
ten sposób zamiast, jak przypuszczaliśmy, wyjść poza to, co pierwotnie jest
chrześcijaństwem, zepchnęliśmy chrześcijaństwo do sfery estetyki‖ /Søren
Kierkegaard, Armed Neutrality and An Open Letter. With relevant selections
from His Journals and Papers, edited and translated with an intoduction by
Howard V. Hong and Edna H. Hong. Background essay and commentary by
Gregor Malantschuk, New York 1969, s. 34/. Filozof przyznaje, że
71
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
niebezpośrednia strategia użyta w pseudonimowych pracach jest drogą
zbliżenia do panujących form estetycznych, a zarazem przejawem podstępu,
szachrajstwa, wprowadzenia w błąd. Nie powinno nas to jednak zatrważać,
ponieważ wprowadzenie w błąd osoby, przez wzgląd na prawdę, jest jak
najbardziej prawowite /Søren Kierkegaard, The Point of View for My Work as
An Author: A Raport to History. My Activity as A Writer, translated with
introduction and notes by Walter Lowrie. Newly edited with preface by
Benjamin Nelson, New York 1962, s. 39/. Łgarstwo jednakowoż pozostaje,
tkwiąc w tym, że Kierkegaard nie rozpoczyna bezpośredniości z religią, ale
angażuje się w sabotażową taktykę /Por. Aleksander Rogalski, Tryptyk
miłosny: Sören Kierkegaard – Regine Olsen, Franz kafka –Felice bauer, Emilie
Verhaeren – Marthe Massin, Warszawa 1977, s. 19-193, s. 105/. Precyzuje
formy kłamstwa, by rozproszyć iluzję „chrześcijańskiego świata‖ /Søren
Kierkegaard, The Point of View for My Work as An Author: A Raport to History.
My Activity as A Writer, translated with introduction and notes by Walter
Lowrie. Newly edited with preface by Benjamin Nelson, New York 1962, s. 40
i nast./. Kiedy zaakceptujemy to niepseudonimowe usprawiedliwienie,
zauważymy, że ustanawia to normatywną strukturę dla interpretacji
pisarstwa Kierkegaarda. Benjamin Nelson w przedmowie do Punktu
widzenia...
eksplikuje,
iż
mistyfikujące
zabiegi
w
publikacjach
pseudonimowych, estetycznych i etycznych jak również i w tych otwartych –
religijnych, były taktycznym manewrem w interesie i pod dyrekcją ich
twórcy /Benjamin Nelson, Przedmowa, [W:] Soren Kierkegaard, The Point of
View for My Work as An Author: A Raport to History. My Activity as A Writer,
translated with introduction and notes by Walter Lowrie. Newly edited with
preface by Benjamin Nelson, New York 1962, s. XV/. Zaś Howard V. Hong i
Edna H. Hong w słowie wstępnym do książki Uzbrojona neutralność albo
Jakie stanowisko zająłem jako chrześcijański pisarz w chrześcijańskim
świecie wyjaśniają, że chociaż książka ta jest niewielką, dostarcza spoistą i
dosadną oraz wyraźną prezentację Kierkegaarda własnej interpretacji życia i
pracy. Ponadto rekapituluje jego własne zmagania ponad niebezpośrednią i
bezpośrednią metodą /Howard V. Hong i Edna H. Hong, Wstęp, [W:] Soren
Kierkegaard, Armed Neutrality... dz. cyt., s. 32/‖ /J. A. Prokopski, Søren
Kierkegaard, Dialektyka paradoksu wiary, Oficyna Wydawnicza Arboretum,
Wrocław 2002, s. 36.
+ Adresowanie listu Roberta Grosseteste do teologów w Oksfordzie; zalecał
powrót do tradycyjnego stylu paryskiego. Teologia franciszkańska wieku XIII
w Oksfordzie reprezentowana jest przez Roberta Grosseteste (ok. 1170-1253).
„Ganił rosnące znaczenie, jakiego w szkołach nabierały Sentencje Piotra
Lombarda, nie ze względu na samo dzieło, lecz na niebezpieczeństwo, którym
byłoby dla teologii stopniowe oddalanie się od Pisma Świętego. W liście
skierowanym do teologów w Oksfordzie zalecał powrót do tradycyjnego stylu
paryskiego. Wskazując na Biblię jako podstawowy tekst dla wszystkich
kursów. Ponadto coraz lepiej władał greką, której nauczył się już jako
dorosły. To greka właśnie nadała jego teologii pewną szczególną cechę:
Grosseteste starał się wzbogacić doktrynę teologiczną Kościoła łacińskiego
zapożyczeniami ze źródeł greckich‖ (J. L. Illanes, J. I. Saranyana, Historia
teologii, (Historia de la Teología, wyd. 2, Madrid 1996), tł. P. Rak, red. Nauk.
T. Dzidek, wyd. M, Kraków 1997, s. 27-236, s. 86). Bardziej jeszcze znanym
72
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
franciszkaninem jest uczeń Aleksandra z Hales, Jan z Fidenza, nazywany
Bonawenturą. „Między 1243 a 1245, powstała grupa złożona z mistrza
Aleksandra, jego następcy, bakałarza Jana z Rupella oraz nowego ucznia –
Jana z Fidenza. Powzięli oni pomysł napisania „summy‖. Miało to być dzieło
napisane z rozmachem, pozostało jednak nie dokończone z powodu śmierci
Aleksandra i Jana z Rupella w tym samym, 1245 roku. Było kontynuowane
przez Bonawenturę, który porzucił je jednak ze względu na inne prace.
Zostało na nowo podjęte przez Wilhelma z Meliton, który również nie zdołał
go dokończyć. Mimo to jest ono najbardziej doniosłym wysiłkiem pierwszego
pokolenia paryskich uczonych, podjętym w okresie przejściowym,
poprzedzającym złoty wiek scholastyki uniwersyteckiej‖ Tamże, s. 87.
+ Adresowanie przestrzeni do kogoś. Przestrzeń adresowa jest typem
abstrakcji przestrzennej, Kerscher U. Przestrzeń geograficzna formułowana
na nowo w geografii humanistycznej (15). „Szczególne miejsce pośród tych
typów przestrzeni zajmuje pojęcie przestrzeni sakralnej, świętej, będącej
niezmiernie ważnym elementem wielu kultur. Niekiedy koncepcja przestrzeni
świętej może pozwalać na rozgraniczenie obszaru bytowania danej
społeczności na części zupełnie inaczej traktowane i różnie warunkujące
zachowania, w innych przypadkach mamy do czynienia ze skomplikowanym
systemem wzajemnego przenikania i nakładania przestrzeni /T. H. Aase,
Symbolic Space: Represetations of in geography and anthropology,
„Geografiska Annaler‖, ser. B, „Human Geography‖ vol. 76, 1994, nr 1/. Dla
pobożnych wyznawców islamu istnieje pojęcie przestrzeni al-Ummah,
przestrzeni w obrębie której żyją muzułmanie, a jej granice są dla nich
bardziej istotne niż jakiekolwiek granice państwowe. Libura, powołując się
na Mircea Eliade, pisze, że objawienie „świętego obszaru‖ pozwala na
„ustanowienie świata‖, budowę systemu odniesień i wartości. Różne
wspólnoty religijne różnie budują koncepcję przestrzeni świętej, badanie
właściwości tych przestrzeni jest zwykle bardzo pomocne w interpretacji
zachowań przestrzennych członków nawet tych społeczności, które
zachowują tylko w swej tradycji kulturowej określone elementy pozostałości
powiązań z określonymi systemami religijno-filozoficznymi /H. Libura,
Percepcja przestrzeni miejskiej, Warszawa 1990/. Pojęcie przestrzeni
abstrakcyjnej jest rozumiane w różny sposób. U Kerschera znajdujemy
pojęcie „abstrakcji przestrzennych‖ (Raumabstraktionen), bardzo bliskich
znaczeniem „przestrzeniom tematycznym‖. Kerscher wymienia następujące
typy abstrakcji przestrzennych: przestrzeń administracyjną, przestrzeń
adresową, krajobraz, Heimat i Vaterland (jako odrębne kategorie) oraz
„przestrzenie pochodne‖, np. planowania, urbanistyki, prawa, geografii (sic!)
/U. Kerscher, Raumabstraktionen und regionalne Identität, Münchener
Geogr. Hefte 1992, nr 68/. /K. H. Wojciechowski, Koncepcja przestrzeni
geografii humanistycznej, w: Przestrzeń w nauce współczesnej, S. Symiotiuk,
G. Nowak (red.), Wydawnictwo Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej,
Lublin 1989, 141-154, s. 152.
+ Adresowanie środki komunikacji międzyludzkiej do osoby, o charakterze
nieartykułowanym: obraz ciała, ruchy, gesty, miny, zachowania, reakcje
fizjologiczne, dźwięki, ryty. Osoba wyrażana w znakach. „Znaki mowy żywej.
Znakiem bardziej rozwiniętym komunikacyjnie była – i jest – mowa żywa,
pozostająca zresztą bezpośrednią funkcją ciała. Na początku były to
73
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
najprostsze środki komunikacji międzyludzkiej, adresowane do osoby, o
charakterze nieartykułowanym: obraz ciała, ruchy, gesty, miny, zachowania,
reakcje fizjologiczne, dźwięki, ryty. Środki te wyodrębniały: rodziców,
dalszych przodków, przełożonych, mocarzy, autorytety, kapłanów, wojów,
aktorów, mędrców, proroków, twórców kultury, herosów, niezwykłych
odkrywców i wynalazców (np. pisma). Ci wszyscy najlepiej oznaczali „osoby‖.
Wszelkie widzialne odnoszenie się do nich stanowiło cały przedjęzykowy
zespół o „osobie‖. Potem, ok. pół miliona, a może miliona lat temu, pojawił
się język wysoko zorganizowany, w końcu ok. 10 tysięcy lat temu pisany.
Proste znaki adresowane zostały zastąpione nazwami-imionami (onoma, nomen, imię). Nazwy-imiona wyodrębniały osoby od rzeczy i jedną osobę od
drugiej. Szkoda, że nie znamy owych naprawdę pierwszych imion. Trzeba
pamiętać, że „Adam‖ i „Ewa‖ nie były na początku imionami, tylko nazwami
rodzajowymi. „Osobę‖ oznaczały również zaimki osobowe: ja, ty, on, ona, my,
wy, oni, one; także wskazujące: ten, ta; pytajne: kto, który, która; nieokreślone: ktoś, jakiś, pewien, a nade wszystko zwrotne: się, siebie. Zaimki zwłaszcza przy braku nazw – są odnajdywane we wszystkich odkrytych
językach, choć „ja‖ – „my‖ wydaje się uprzedzać zaimkowo-nazwowe, a
pozostałe są raczej późniejsze od nazw. „Osobę‖ wyrażało też na swój sposób
„słowo‖ w ścisłym znaczeniu. Jak nazwa oznacza rzecz, substancję, cechę,
coś statycznego, tak słowo (hrema, logos, verbum) oznacza ruch, zmianę,
dynamikę w czasie (stąd pol. „czasownik‖). W rezultacie powstaje niezwykła
korelacja językowa o rzeczy i jej stronie dynamicznej. Najlepiej widać to w
połączeniu nazwy i słowa: „bocian leci‖, „topola szumi‖, „człowiek zmarł‖.
Głębiej oddaje to połączenie zaimka osobowego z czasownikiem: „ja jestem‖,
„ja istnieję‖, „ja mówię‖. Najbardziej prozopoiczny charakter zdaje się mieć
związanie z czasownikiem zaimka zwrotnego: „ja staję się‖, „ja poznaję się‖,
„ja mylę się‖. Tutaj „ja‖, „ktoś‖ jest początkiem istnienia i działania, a także
centrum oraz kresem (celem). W rezultacie „ja‖ jest podmiotem, medium oraz
przedmiotem. Oznacza to, że dla człowieka rzeczywistość zaczyna się wraz z
osobą, przebiega przez sam środek osoby i spoczywa, osiągając swój cel, w
osobie. Wyjściowe mówienie o „osobie‖ ma charakter „koła refleksyjnego‖
(circulus reflexivus) od „ja‖ ku światu i z powrotem do „ja‖, już trochę innego‖
/Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL,
Lublin 1999, s. 399/.
+ Adresowanie teologii do ludzi żyjących aktualnie. Naukowiec może
formułować nowe założenia, a także posługiwać się założeniami, które nie
muszą być do końca sprawdzone jako prawdziwe, bowiem nauka w trakcie
jej rozwoju ukaże wreszcie prawdziwość naukowych dociekań, albo je
sfalsyfikuje. Teolog natomiast „nie może posługiwać się hipotezami, które z
biegiem lat pracy okażą się przydatne lub błędne, gdyż ciągle ma do
czynienia z życiem konkretnego człowieka, żyjącego w krótkim czasie w
realnym świecie. Nie może więc nie uwzględnić: 1. faktu realizmu świata, i 2.
faktu konkretnego człowieka, który w swoim postępowaniu życiowym, w
stosunku do Boga musi się znajdować w stanie normalnym, w realnym, a nie
wyimaginowanym świecie stworzonym przez fantastów, nawiedzonych,
wróżbiarzy itp.‖ Dlatego trzeba odrzucić „myślowe twory, mogące być
nieadekwatnymi w stosunku do świata‖ /M. Krąpiec OP, Filozofia w teologii.
Czytając Encyklikę „Fides et ratio”, Instytut Edukacji Narodowej 1999, s.
74
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
108/. „Systemy filozoficzne stawiające na miejscu świata – jako przedmiotu
istotnego kontekstu życia człowieka – swoje abstrakcyjne ujęcie sensu, nie
mogą stanowić bazy dla dociekań teologicznych. Po prostu nie reprezentują
one ani realnego świata, ani realnego środowiska życia człowieka, ale
utopijne pomysły istniejące tylko istnieniem tworzącej je myśli. Dlatego też
teologia w swoich dociekaniach o treści Objawienia posługuje się nie jakimś
naukowym obrazem świata, ani też obrazem prezentowanym przez rozmaite
kierunki filozoficzne, ale ma na uwadze świat realny, dany człowiekowi w
codziennym doświadczeniu poznawczym, a więc zdroworozsądkowy
poznaniu‖ /Tamże, s. 109/. A co uczynić z tekstami, w których
prezentowany jest „naukowy obraz świata‖ sprzed paru tysięcy lat? Czy
wolno go zastąpić obrazem nowym?
+ Adresowanie źródeł historycznych niektórych. Źródła historyczne. „Źródła
historyczne, czyli to wszystko, skąd historyk może czerpać informacje o
dziejach, są bardzo rozmaite. Ogólnie można je podzielić na bezpośrednie i
pośrednie oraz na adresowane i nieadresowane. W źródłach bezpośrednich
nie ma między nimi a historykiem informatora indywidualnego (może być
tylko ciąg świadomości zbiorowej przekazującej wiele treści lub ogólny
horyzont rozumienia). Między przeszłością a historykiem nie ma ludzkiego
pośrednika. Tutaj historyk, opracowujący określony fragment przeszłości,
opiera się o źródła typu materialnego (pomniki), […] W ogólności nie trzeba
tutaj ustalać wiarygodności informatora, trzeba natomiast badać
autentyczność takiego źródła, tzn. jego autorstwo, czas i miejsce powstania.
/ Źródła pośrednie są wtedy, kiedy między historykiem a fragmentem
badanym dziejów jest informator ludzki (grupa czy łańcuch informatorów).
Takim informatorem jest kronikarz, autor listu, pamiętnika, dzieła, a
wreszcie poprzedni historyk czy poprzedni historycy, z których korzystam w
większym czy mniejszym stopniu. I tutaj trzeba badać wiarygodność
informatora, np. księdza Jana Długosza. Przy tym w metodologii mówi się
zazwyczaj o wiarygodności owych informatorów pierwszych, np. autorów
listów opisujących jakieś zdarzenia za czasów Jagiełły. Nie wolno jednak
zapominać, że żaden historyk, zwłaszcza w zakresie problematyki obszernej,
nie może sięgać do informatorów pierwszych, lecz musi korzystać od
historyków poprzedzających go. I tutaj trzeba, niestety, badać także
wiarygodność owych poprzednich historyków lub całych zbiorowości
historiografów. Np. historiografia marksistowska o Jagielle nie może być na
ogół brana poważnie ze względu na zaślepienie ideologiczne historyków
marksistowskich lub nawet świadome fałszowanie wiedzy historycznej przez
nich i sączenie takiej pseudohistorii w świadomość zbiorową. Podobnie nie
brakuje różnych pseudohistoriografii, uprawianych przez zbiorowości
fanatyczne, sekciarskie, niekrytyczne; nieraz, niestety, są to całe ludy i
państwa. W tych przypadkach kryteria stanowią same głoszone poglądy‖
Tamże, s. 50.
+ Adresowanie Źródła adresowane to wszystkie teksty wychowawcze,
ideologiczne, moralizujące, apologetyczne, artystyczne, pamiętniki z
zamiarem ich wydania, inskrypcje pochwalne itp. Źródła historyczne
podzielona na adresowane i nieadresowane w zależności od istnienia lub
nieistnienia więzi informacyjnych między autorem a historykiem. „Źródłami
adresowanymi są wszystkie teksty wychowawcze, ideologiczne, moralizujące,
75
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
apologetyczne, artystyczne, pamiętniki z zamiarem ich wydania, inskrypcje
pochwalne […] itp. Źródłami nieadresowanymi są: dzienniki intymne bez
zamiaru ich publikacji, listy intymne, pisma obnażające własne słabości
autora, notatki osobiste dla wzmocnienia pamięci autora, teksty konfesyjne.
Nie ulega wątpliwości, ze bardziej wiarygodne są źródła nieadresowane, gdyż
są bardziej wolne od gry pozorów. Niemniej każde źródło musi zostać
poddane przez historyka wielostronnej i subtelnej krytyce. W ogóle
krytyczność poznawcza historyka jest zawsze cechą pozytywną metodyka
historii, jakkolwiek krytyka musi być realistyczna i nie może być fanatyczna
ani czysto aprioryczna. I tutaj przychodzi z pomocą pozaźródłowa wiedza
historyka (ogólnohistoryczna i także pozahistoryczna, jak np. antropologia
ogólna, filozofia, metodologia ogólna, hermeneutyka uniwersalna i inne)‖ Cz.
S. Bartnik, Historia i myśl, Lublin 1995, s. 50.
76