xviii wystawa i giełda minerałów i wyrobów jubilerskich xviii wystawa
Transkrypt
xviii wystawa i giełda minerałów i wyrobów jubilerskich xviii wystawa
MIEJSCA, KTÓRE WARTO ODWIEDZIĆ CZYTAJ IV-V 11 Przepiękne minerały z Tasmanii i Dobšiny na Słowacji. GAZETA TARGOWA SOBOTA – NIEDZIELA, 2–3 KWIETNIA 2011 R. INTERSTONE Kolorowe piaski HALA HALA SPORTOWA SPORTOWA UL. UL. KS. KS. SKORUPKI SKORUPKI 21 21 STRONA II Kolekcja piasków z całego świata, skały, minerały w Muzeum Geologicznym Uniwersytetu Szczecińskiego. Ciekawe minerały Polski FOT. JANUSZ KUBIK STRONA III Okazy przedstawia doktor Eligiusz Szełęg z Uniwersytetu Śląskiego, autor „Atlasu minerałów i skał”. Naszyjnik jak dzieło sztuki STRONA VII Oryginalna twórczość Sławomira Chmielewskiego. ® ® XVIII WYSTAWA I GIEŁDA MINERAŁÓW I WYROBÓW JUBILERSKICH II 2–3 kwietnia 2011 r. MUZEUM GEOLOGICZNE UNIWERSYTETU SZCZECIŃSKIEGO JAK NOWE Kolorowe piaski ze świata i setki kamieni Czarne piaski z wysp wulkanicznych, zielone z Hawajów, białe z Zanzibaru i czerwone z Indii, setki okazów skał, minerałów i skamieniałości z całego świata, meteoryty i konkrecje z głębi mórz – to tylko niektóre z unikatowych eksponatów Muzeum Geologicznego Uniwersytetu Szczecińskiego. Niedawno – 4 listopada 2010 roku otwarto jego nową siedzibę na Wydziale Nauk o Ziemi przy ul. Mickiewicza 18. Na bogate i efektowne zbiory muzeum składa się ponad 1100 okazów skał, ponad 700 minerałów, a także duża kolekcja skamieniałości – ponad 1100. Jednak największą jego dumą są piaski z całego świata. Trudno się dziwić. Goście z ogromną ciekawością oglądają czarne piaski z wysp wulkanicznych Islandii i Wysp Kanaryjskich albo zielone, zawierające oliwiny, z Hawajów. Całkiem białe, składające się z rozdrobnionych szczątków muszli i koralowców, pochodzą z Zanzibaru, a krwistoczerwone – dzięki zawartości granatów – z Indii. Są także piaski pochodzące z pustyń całego świata. Łącznie w gablotach znajduje się aż 650 próbek. Większość z nich przywieźli z podróży pracownicy. Także osoby prywatne przywożą je z egzotycznych zakątków świata i przekazują mu- KOLEKCJA PIASKÓW zeum. Takie dary są bardzo mile widziane. Spośród innych stałych wystaw w muzeum warto polecić m.in.: skamieniałości województwa zachodniopomorskiego, gipsy ze Szczecina, poniemiecki zbiór konkrecji, tzw. kul szczecińskich, minerały promieniotwórcze, skamieniałości z Gotlandii, meteoryty i tektyty, muszle współczesne oraz bardz o cie- kawe z naukowego punktu widzenia konkrecje głębokomorskie. Otwarcie Muzeum Geologicz- KONKRECJE GŁĘBINOWE nego US w nowej siedzibie było dużym wydarzeniem. Wykład okolicznościowy „Tajemniczy świat krzemionki” wygłosił prof. dr hab. Jerzy Żaba z Uniwersytetu Śląskiego. Z tej okazji muzeum zostało dofinansowane przez prorektora ds. nauki i współpracy międzynarodowej prof. dr hab. Andrzeja Witkowskiego. Dzięki temu wzbogacono kolekcję m.in. o: skamieniałe czaszki żółwia i krokodyla, kość mamuta, kredową rybę z Brazylii, marokańskie trylobity czy niezwykłej urody malachit z Zairu. Zaprezentowano też wystawy czasowe. Główną atrakcją była prezentacja kolekcji Beaty Zielińskiej, składająca się z ponad 300 efektownych okazów minerałów zbudowanych z krzemionki (z pominięciem kwarców). Edward Noniewicz – znany miłośnik skamieniałości z Wałcza – zaprezentował swoje paleontologiczne rysunki i wycinanki, a Ewa Siudowska – biżuterię wykona- n ą z bursztynów, skał i minerałów. Mu z e u m Geologiczne US powstało 9 czerwca 1994 roku. Jego założycielem i pierwszym kierownikiem był dr Stanisław Piotrowski. Od 2001 roku kierownikiem muzeum jest dr Bernard Ce- dro. Muzeum do tej pory mieściło się m.in. w rektoracie US oraz razem z wystawą Eureka w Domu Marynarza. RYSZARD JUŚKIEWICZ , DOMINIK ZAWADZKI FOT. TOMASZ DUDA HALA SPORTOWA MOSiR ul. ks. Skorupki 21 INTERSTONE ® NASTĘPNA WYSTAWA I GIEŁDA ŁÓDŹ ® sobota–niedziela 10.00–18.00 15-16 października 2011 r. MINERAŁY – BIŻUTERIA SKAMIENIAŁOŚCI, MUSZLE, WYROBY JUBILERSKIE OKAZY Z CAŁEGO ŚWIATA To warto zobaczyć! To warto kupić! Serdecznie zapraszamy www.interstone.net.pl III NIE DOCENIAMY SWOJEGO 2–3 kwietnia 2011 r. W POLSCE SĄ CIEKAWE MINERAŁY DR ELIGIUSZ SZ EŁ ĘG Adiunkt w Katedrze Geochemii, Mineralogii i Petrografii Wy działu Nauk o Ziemi Uniwersytetu Śląsk iego, autor publikacji naukowych dotyczą cych między innym i minerałów Dolnego Śląska, „Atlasu minerałów i skał” (Wyd awnictwo Pascal 2007), w którym pr zedstawił okazy po chodzące z polskich lokalizacji. Członek Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Mineralogiczne go. Rozmawiamy z dr. Eligiuszem Szełęgiem. d To duże szczęście, że Pana gom z kwarcem dymnym, mihobby i praca na Uniwersyte- kroklinem, albitem, fluorycie Śląskim dotyczy tej samej tem, zeolitami, Piława z berylem, granatem, turmalinem, dziedziny wiedzy. Olkusz z galeną, sfalerytem – – To prawda. I wielka przyblendą skorupową, cerusyjemność. Życzę tego każdemu, bo to jest idealna recepta tem, Machów z celestynem, barytem, siarką – kopalnia na sukces w pracy. jest zamknięta, ale w obiegu d Będąc ze studentami w terenie, gdzie występują mine- znajduje się jeszcze bardzo dużo pięknych okazów. To rały, jak Pan dzieli okazy na tylko kilka przykładów, ale „służbowe” i „prywatne”? można przytoczyć ich dużo – Nie ma podziału. Każdy więcej. okaz musi zostać dokładnie zbadany, gdyż jest osobnym d Czy Pana zdaniem są problemem, który składa się w Polsce miejsca, gdzie można generalny wynik badań. na znaleźć ciekawe okazy, d Swoją książką „Atlas miktóre nie zostały jeszcze donerałów i skał” udowodnił statecznie zbadane i opisane? Pan, że i w Polsce można znaleźć ciekawe okazy mine- – Najlepszym przykładem takiego miejsca jest kopalnia ralogiczne. Czy są miejsca, amfibolitów i migmatytów Pigdzie, Pana zdaniem, występują okazy dorównujące tym ława Górna, należąca do Dolnośląskich Surowców Skalze światowych, klasycznych nych SA. Wraz z mineralogalokalizacji? mi i petrologami z Akademii – Rzeczywiście, „Atlas” spowodował większe zaintereso- Górniczo-Hutniczej w Krakowie, Uniwersytetu Wrocławwanie polskimi minerałami. Do tej pory byliśmy zalewani skiego oraz Uniwersytetu Warszawskiego nawiązalitłumaczeniami zagraniczśmy w 2007 roku nych wydawnictw, pokazującymi najpiękniejsze okaOM zy minerałów z całego AKSYNIT STRZEG świata. Jednak trudno porównać minerał znaleziony samodzielnie w terenie z idealnymi kryształami prezentowanymi na zdjęciach. Założeniem „Atlasu” było pokazanie minerałów, jakie można samodzielnie znaleźć w Polsce. Mamy wiele lokalizacji, które mogą konkurować z klasycznymi: Strze- SCHORL PIŁAWA GÓRNA współpracę z DSS, polegającą na badaniach pegmatytów oraz skał otaczających występujących w złożu w Piławie Górnej. Owocem naszej pracy jest odkrycie pierwszego litowego pegmatytu w Polsce, a co za tym idzie – opisanie wielu minerałów, które do tej pory nie zostały stwierdzone w naszym kraju (np.: pollucyt, litiophylit). d Czy dostrzega Pan spadek zainteresowania kolekcjonowaniem skał, minerałów i skamieniałości, który sygnalizują wystawcy na giełdach mineralogicznych? – Nie. Co roku uczestniczę w Międzynarodowych Mistrzostwach w Zbieraniu Minerałów organizowanych w Kletnie. Obserwuję całe rodziny, które nie przyjeżdżają tam konkurować z sobą, tylko by doskonale się bawić, jednocześnie zaszczepiając w najmłodszych zainteresowanie minerałami. Giełdy minerałów rządzą się innymi prawami. Pomijając fakt, że na giełdach coraz trudniej spotkać minerały oraz ceny, które już dawno dorównały światowym, a nawet czasami je wyprzedziły, to wydaje mi się, że po prostu możliwość samodzielnego znalezienia minerałów w terenie stanowi od niedawna dużo większą satysfakcję. d Jaka jest Pana ulubiona lokalizacja? – Każda lokalizacja ma coś niepowtarzalnego i trudno wybrać tę najlepszą. Ostatnio jestem związany bardzo mocno z kopalnią w Piławie Górnej, która ujawniła wiele nowych obiektów do badań i niewątpliwie jest teraz jedną z najbardziej znanych polskich lokalizacji na świecie. d Mam okazy celestynów z Krasiejowa. Pan badał to miejsce. Czy jest szansa na znalezienie tam jeszcze jakichś ciekawostek mineralogicznych? – To jest jedna z najciekawszych lokalizacji, jakie do tej pory badałem. Niespodziewanie, na samym środku kopalni w Krasiejowie, pomiędzy szkieletami gadów i płazów pojawiły się pojedyncze niebieskie kryształy celestynu o rozmiarach dochodzących do 6 cm oraz zrosty wielu kryształów przekraczające 12 cm. Na początku traktowaliśmy to jak dobry żart, że niby ktoś je tam podrzucił. To było aż tak bardzo zaskakujące. Obecnie w Krasiejowie istnieje Park Dinozaurów, a miejsce występowania celestynu jest zalane wodą i nie ma już szansy na znalezienie tam okazów. d Interesuje się Pan również roślinami dziko rosnącymi w Polsce. Czy nie korci Pana przygotowanie publikacji, w której byłyby pokazane za- FLUORYT ŻÓŁKIEWKA KWARC MYSŁAKOWICE BERYL PIŁAWA GÓRNA równo ciekawe rośliny, jak i minerały i skały? – O ile znam się trochę na minerałach, to rośliny skalne z Polski, jak i z zagranicy, traktuję jako dodatkowe obiekty przyrodnicze bardzo pozytywnie wpływające na mój zmysł estetyczny. Można powiedzieć, że rośliny to kwiaty „naziemia”, a minerały – podziemia. Znam kilka nazw roślin skalnych, potrafię je zidentyfikować, ale moja wiedza się na tym kończy. Mimo to podziwiam je i zawsze z przyjemnością oglądam. d Dziękuję za rozmowę, mając nadzieję, że kiedyś odwiedzi Pan naszą giełdę Interstone. RYSZARD JUŚKIEWICZ FOT. ELIGIUSZ SZEŁĘG I ADAM JUŚKIEWICZ IV 2–3 kwietnia 2011 r. MIEJSCE, KTÓRE WARTO ODWIEDZIĆ OTOCZAK Skarby słowackiej Dobšiny AGAT Każdy, kto zbiera minerały na Słowacji, prędzej czy później trafi do Dobšiny. Miasteczko jest położone w północno-wschodniej części Słowackiego Rudohoria. To jedno z najstarszych miast górniczych na terenie tego kraju. Początki eksploatacji surowców sięgają 1326 roku, kiedy Dobšiná została założona jako osada górnicza. Niezwykle skomplikowana budowa geologiczna okolic Dobšiny pozwoliła na powstanie różnych typów mineralizacji i minerałów, które były przedmiotem poszukiwań i eksploatacji. serpentynitu, którego eksploatację zakończono w 1998 roku. Dostęp do kamieniołomu nie stanowi większego problemu. Głównym minerałem tam wydobywanym był azbest. Piękne okazy żyłek chryzotylowych przecinających serpen- AGAT Piękna droga Poprad – Rożnawa wiedzie przez wierch Teliatko, u podnóża którego leży Dobšiná. Trzeba się koniecznie zatrzymać na parkingu. Głęboko położona dolina i otaczające Dobšinę Rudohorie od południa, a Niskie Tatry od północy robią ogromne wrażenie. Z parkingu widać to, co zbieraczy minerałów interesuje najbardziej, ogromne białe hałdy kamieniołomu ANNABERGIT tynity są wprawdzie interesujące, ale nie one są głównym celem zbieraczy minerałów. Są nim agaty. Góra agatów. W trakcie eksploatacji złoża trafiono na skały silnie przesycone chalcedonem i kalcytem. Pozostawiono „pień,” z którego można wydobywać agaty. Kolekcjonerzy tych kamieni nie zaliczą ich do AGAT najpiękniejszych, ale warto się nimi zainteresować ze względu na różnorodność form. Generalnie przeważają żyłowe o grubości ok. 1 cm, barwy szaroniebieskiej, beżowej, żółtej, pomarańczowej i całej gamy czerwieni. Agaty przerastają skałę kalcytowo-serpentynitową. Pozyskanie nawet sporej wielkości okazów nie stanowi większego problemu. Kolejnym minerałem, który we mnie budzi tam największe emocje, jest demantoid. Rzadkość występo- wania tej odmiany andradytu i chęć zdobycia dobrej klasy okazu powodują, że podczas wielokrotnych pobytów każdy większy napotkany kamień był rozbijany i sprawdzany. W tak rozległym i nieeksploatowanym kamieniołomie niełatwo znaleźć ciekawe okazy, ale trud poszukiwań się opłaca. Granaty występujące w dobšińskim kamieniołomie mają barwę od jasno żółtej do szmaragdowej. Szmaragdową barwę andradytu powoduje wysoka zawartość chromu – nawet do 8 proc., a ich diamentowy blask robi wrażenie. PROMIENISTE SKUPIENIA ARAGONITU AGAT ŻYŁOWY GRANATY ANDRADYTY DEMANTOIDY Dopiero w 2010 roku udało mi się trafić na aragonit. Okazy z Dobšiny mogą stanowić ozdobę każdej kolekcji. Tworzy on tam piękne, często przezroczyste, promieniście zbiegające się kryształy na powierzchniach pęknięć bloków serpentynitu. Są to tzw. słoneczka aragonitowe. Poszukiwania innych minerałów stanowią swoistą loterię. Tak było z nikielinem. Wielokrotne penetracje moich przyjaciół ze Słowacji i geologów z uniwersytetu w Bratysławie zaowocowały odkryciem żyły minerałów niklowo-kobaltowych, wprawdzie niewielkiej, ale wydobyte z niej okazy ozdobić mogą każdą kolekcję. necznych, co trochę ograniczyło możliwości poszukiwania minerałów, ale dla prawdziwych zbieraczy nadal s t anowi on dużą atrakcję mineObecnie na terenie dawnego kamieniołomu zostały założone pola kolektorów sło- AGAT ralogiczną. TEKST I FOT. JAN TOŁYSZ NOWY SĄCZ V NAJMNIEJSZY STAN AUSTRALII SŁYNIE Z MINERAŁÓW 2–3 kwietnia 2011 r. TASMANIA – ZAPOMNIANA PRZEZ BOGA I LUDZI KROKOIT – DUNDAS Nawet sami Australijczycy określają Tasmanię mianem krainy zapomnianej przez Boga i ludzi. To najmniejszy stan – wyspa leży ok. 300 km na południe od kontynentu. Na trasie Melbourne – Devonport kursuje codziennie prom pasażerski „Spirit of Tasmania”, można też dolecieć tam rejsowym małym samolotem. T asmania obfituje w piękne piaszczyste plaże, które ze względu na niską temperaturę wody przez większą część roku nadają się raczej do spacerów. Kąpiących się można spotkać dopiero w styczniu, w środku miejscowego lata. Górzyste centrum wyspy dostarcza niezapomnianych wrażeń: wspaniałe lasy, dzika roślinność, egzotyczne zwierzęta z legendarnym diabłem tasmańskim na czele. Mnogość strumieni, wodospadów oraz jezior bogatych w ryby sprawia, że wyspa stanowi prawdziwy raj dla wędkarzy. Klimat Tasmanii z ciepłymi, umiarkowanymi latami i deszczowymi zimami (jedynie z lekkimi przymrozkami) sprawia, iż wyspa słynie z upraw jabłek i czereśni. Ciekawie wyglądają też legalne, rozległe pola... maku czy plantacje tulipanów. Niewielu Polaków wie, że ponad 170 lat temu na Tasmanię przybył Paweł Edmund Strzelecki, aby przeprowadzić badania i obserwacje naukowe między innymi z zakresu geologii i mineralogii. Rezultat badań naukowych, dzieło „Physical Description of New South Wales and van Diemen’s Land”, stanowi do dzisiaj klasyczną pozycję w zakresie geologii i geografii Tasmanii. Historia geologiczna wyspy jest wspólna z górami na STICHTYT lobarwne chalkopiryty (peacock ore) z Mt Lyell (Queenstown). Piryty z Rosebery nie ustępują peruwiańskim, a kwarce z Riany lub Moiny podobnym okazom brazylijskim czy amerykańskim. O krokoicie i innych minerałach ze złóż zachodniej Tasmanii interesująco opowie- MAPA TASMANII FLUORYT NA MAGNEZYCIE ANALCYM WELBROUGH wschodzie Australii – Wielkimi Górami Wododziałowymi. Płaskowyż Centralny Tasmanii budują osady paleozoiczne, które w większości przykryte są jurajskimi skałami magmowymi. Najwyższa góra Tasmanii, Mount Ossa o wy- sokości 1617 m n.p.m., zbudowana jest głównie z diabazów. W wyższych partiach gór, np. w masywie Ben Lomond, widoczne są ślady zlodowaceń, których reliktem są liczne jeziora polodowcowe. Tasmania jest bogata w surowce mineralne, posiada złoża srebra, cynku i ołowiu, cyny, wolframu, grupujące się w zachodniej części wyspy. Każdy zbieracz minerałów zna wspaniałe okazy krokoitu z kopalń rejonu Zeehan-Dundas. Nie mniej efektowne są sześcienne fluoryty z okolic Waratah czy skupienia fioletowego węglanu – stichtytu w zielonym serpentynie z Stichtite Hill k. Dundas. Bardzo ładnie prezentują się szczotki złotych kryształów pirytu na czarnych łupkach z Arthur River czy wie- dział Marek Łodziński w swych artykułach w „Otoczaku” (nr 24 i 27). Ciekawe miejsca znajdują się na południu i północnym-wschodzie wyspy. Południe Tasmanii to dwie interesujące lokalizacje – Coal Hill i Lune River. Pierwsza z nich znajduje się ok. 90 km na południe od Hobart. Na obszarze ok. 9 km kw. można znaleźć na powierzchni bardzo ładne i ciekawe okazy agatów. Niektóre geody agatowe wypełnione są szczotkami kwarcowymi, czasami ametystowymi. Dwadzieścia kilometrów dalej na południe, w pobliżu dawnej miejscowości Ida Bay (wzdłuż Lune River Rd), w naturalnych odsłonięciach, dolinach potoków występują efektowne jaspisy i agaty. Często spotykane jest także skrzemieniałe drewno i bardzo ładnie zachowane paprocie. Należy tylko pamiętać, że znajdujemy się na obszarze graniczą- cym z rezerwatem, na terenie którego zbiór okazów jest kategorycznie zabroniony. Przenosząc się na północny- -wschód wyspy, najpierw odwiedzimy Weld River, położone ok. 230 km na NNE od Hobart. Rejon położony na południe od miejscowości Moorina to obszar aluwiów wykorzystywanych dawniej jako źródło cyny. Obecnie, przeglądając materiał powstały z wietrzenia granitów, bazaltów i innych skał, możemy znaleźć zaokrąglone ziarna korundów. Obtoczone kryształy niebieskich szafirów czy czerwonych rubinów osiągają wielkość do kilku centymetrów. Z innych minerałów spotkamy: centymetrowe ziarna hercynitu, kilkumilimetrowe KROKOIT DUNDAS topazu i chryzoberylu (w tym aleksandrytu). Częste są niewielkie cyrkony i oczywiście liczne ziarna kasyterytu. Kilkanaście kilometrów na NE w okolicach Gladstone, wokół starego wyrobiska cyny, na obszarze kilku km kw. znaleźć można dobre okazy kwarcu dymnego, kryształu górskiego czy ametystu. Szczególnie duże rozmiary osiąga kwarc dymny, którego kryształy często mają kilkanaście centymetrów. Zbieranie na tym terenie jest dozwolone z małym zastrzeżeniem. Ze względu na historyczne walory okolic Gladstone (ślady dawnego górnictwa) poszukiwacze minerałów proszeni są o niezbieranie artefaktów (kawałków maszyn, butelek itp.). PIROLUZYT DUNDAS Nie pozostaje nic innego, jak tylko wybrać się na poszukiwania. Jedyne problemy to: odległość – prawie 16 tysięcy kilometrów i cena biletu lotniczego – ponad 7 tysięcy zł. Po prostu antypody… raj na końcu świata... TEKST I FOT. MIREK DOREJKO VI 2–3 kwietnia 2011 r. WYJĄTKOWY MATERIAŁ Szklane cuda z wyspy Murano Szkło weneckie to nazwa potoczna i nie do końca poprawna. Bo sławne szkło od zawsze pochodzi z wyspy Murano. Wenecjanie chętnie przypisują sobie sławę „murańskich” rzemieślników, ale póki co marka Murano Glass przysługuje wyłącznie firmom, i to nie wszystkim, mieszczącym się na sąsiedniej wyspie. BIŻUTERIA ZE SZKŁA Z MURANO Murano Glass jest materiałem wyjątkowym, ale to oryginalność wyrobów przyniosło lagunie sławę, a niektórym firmom fortunę. Przez wiele lat wizytówką Wenecji była biżuteria, niepowtarzal- na i droga. O ile materiał do produkcji naszyjników powstawał na Murano, to część projektów i produkcja biżuterii odbywała się w Wenecji. Tam też w przeszłości mieściły się największe firmy eksportujące produkty po świecie. Historia Murano Glass to w dużej części historia pisana biżuterią. Pierwsze wzmianki z ro- ku 1338 mówią o wysłaniu z Wenecji szklanych korali o nazwie Paternostri (nazwa koralików stosowanych do różańców). Po latach te same szklane koraliki o średnicy od 1 mm rozsławiały Wenecję pod nazwą Conterie i rozsławiają do dnia dzisiejszego. Obecnie korale Conterie produkuje wyłącznie jedna firma na wyspie Murano. Najbardziej rozpoznawalnym wzorem weneckiej biżuterii jest Rozeta. Podobnie jak Conterie nie zmieniła nazwy, wyglądu oraz procesu wytwarzania. Rozeta jako jedyna kula powstaje z gotowego pręta o przekroju trójkolorowej gwiazdy. Jest to wyjątek w technologii wytwarzania szklanych korali. Rozetę stworzył Marietta Barovier w 1480 r. Pierwsze kule miały przekrój sześciokąta i były matowe. Marietta wysyłał kule do francuskich kolonii w Afryce, Indii i Ameryki. Tam Rozetą płacono miedzy innymi za niewolników. Tylko w 1886 r. z Wenecji wysłano 251 000 szt. szklanych kul o przekroju gwiazdy. Najstarsza firma na Murano specjalizująca się w biżuterii Ercole Moretti opracowała przemysłową technologię szlifowania i nabłyszczania wzoru Rozeta. Do dziś zachowuje ją w wielkiej tajemnicy. Obok Conterie, Rozeta to najdłużej zachowane wzory w historii Murano cieszące się nieprzerwanym uznaniem do dzisiaj. KLASYKA Ze szkła Murano za pomocą palników wytwa- rzano kulki do naszyjników. Dawniej były to palniki zasilane tłuszczem zwierzęcym oraz pompowanym ręcznie powietrzem. Z upływem czasu narzędzia się zmieniały, ale pewne wzory i techniki zdobienia pozostały bez zmian. Do najbardziej klasycznych technik tworzenia szklanych korali można zaliczyć: Sommerso – polega na nałożeniu na rdzeń kontrastowego koloru nieprzezroczystego szkła lub złotego, srebrnego płatka i pokryciu warstwą przezroczystą. Florata – technika wykorzystywana także przy produkcji flakoników do perfum, naparstków oraz guzików. Polega na dekorowaniu szklanej kuli delikatnymi wzorami pochodzenia roślinnego. Wymaga to bardzo dużej precyzji i opanowania. Mosaic – to korale stworzone z ułożonych w formie mozaiki pociętych kawałków Millefiori i stopieniu ich w jednolitą masę o wielokolorowej powierzchni. XX WIEK Współczesność umożliwiła szklarzom wykorzystanie klasycznych materiałów do nowych technologii. Do produkcji biżuterii używa się nie tylko palników gazowych, ale także elektrycznych pieców do Fusingu. Dzięki temu możemy cieszyć się posia- daniem sztandarowego wzoru Murano tzn. Murrina. Okrągły wisiorek z wielobarwnych kwiatków oprawionych w srebrną ramkę to wizytówka Murano od kilkudziesięciu lat. Wzór został opracowany przez Ercole Moretti, ale szybko znalazł naśladowców nie tylko w Wenecji. W komercyjnych czasach Murano nie oparło się naciskowi mody, konkurencji oraz wymogom klientów. Trendy zmieniają się co rok, a współczesne wzornictwo rzadko przypomina włoską klasykę. Jedno co jest niezmienne, to materiał, z którego produkuje się ozdoby oraz klimat archaicznych fabryk. Coraz trudniej znaleźć oryginalne produkty z Murano. Nawet włoskie firmy przenoszą produkcję biżuterii w miejsca bardziej atrakcyjne pod względem ekonomicznym. Poświęciłem bardzo dużo czasu na dotarcie do źródeł weneckiej biżuterii. Bywam tam często i jestem w kontakcie ze znanymi mistrzami sztuki szklarskiej. Murano Glass nie ma przede mną tajemnic, mimo to często nie jestem pewien, czy to, co widzę w sklepach laguny weneckiej, jest dokładnie tym, co deklaruje sprzedawca. A co może powiedzieć przeciętny turysta oszołomiony mnogością barw? Od roku 1994 Consorcjum Promovertro Murano wydaje specjalny certyfikat producentom wyrobów szklanych. Prawo do posiadania certyfikatu „Vetro Artistico Murano” mają firmy spełniające restrykcyjne warunki. W roku 2010 zaledwie 43 firmy posiadają ww certyfikat, z których około 10 zajmuje się biżuterią. Oryginalna włoska biżuteria jest droga, nie znam rze- mieślnika, który sprzeda swój wyrób nie podpisując go. TEKST I FOT. WOJTEK WERNICKI Projektant pracowni Kogata – jedynej polskiej firmy z certyfikatem na pochodzenie szkła „Murano Glass”. VII LUDZIE Z PASJĄ – SŁAWOMIR CHMIELEWSKI 2–3 kwietnia 2011 r. Dzieło sztuki czy oryginalny naszyjnik? Na ostatniej giełdzie Interstone zwróciłem uwagę na biżuterię zupełnie nietypową. Miniatury na pograniczu rzeźby i jubilerskich wyrobów, które można nosić lub tylko na nie patrzeć. Naturalne surowce, nieszlifowane kryształy granatów, kawałki surowego bursztynu, wyłaniające się gdzieniegdzie profile kobiece podkreślały prostotę i piękno wyrobów. Zapytaliśmy wystawcę, Sławomira Chmielewskiego, z czego wynika takie podejście do przedmiotów, w gruncie rzeczy użytkowych, a będących dziełami sztuki? – Moje zainteresowania rzeźbą i biżuterią wywodzą się z rodzinnego domu. Ojciec był rzeźbiarzem. Od najmłodszych lat wraz bratem naśladowaliśmy go w pracowni. By- ły to małe formy przeznaczone do biżuterii głównie kamee w muszli dwuwarstwowej lub kości słoniowej. W 2006 r. wraz ze zmianą miejsca zamieszkania zaszły duże zmiany w moich pracach. Zapragnąłem wprowadzić do moich rzeźb więcej koloru, przestałem używać metali szlachetnych: srebra i złota. Połączenie naturalnych surowców takich jak bursztyn, minerały, muszla, drzewo znalezione na plaży stanowi pewną całość bez wciskania tego w srebrne czy złote ramy. Możliwości naturalnych materiałów są nieograniczone. Wyjazdy na giełdy nie są dla mnie tylko okazją do wystawienia i sprzedania prac, ale również szansą pozyskania ciekawych minerałów, których kolor, kształt, faktura, będą dla mnie inspiracją. Spędzam dużo czasu na oglądaniu moich zakupów i pro- jektowaniu tego, co mogę z nich zrobić. Nie mam zwyczaju ciąć materiału na plasterki i nadawać im regularnych kształtów. Moim zdaniem najlepsze prace powstają z okazów, w których moja ingerencja jest najmniejsza. Mimo wszystkich problemów, które niesie za sobą wykonywanie wolne- go zawodu mam jednak szczęście, że praca jest moją pasją. (RJ) FOT. SŁAWOMIR CHMIELEWSKI ADAM JUŚKIEWICZ Jadwiga Pokora: szydełkuję, bo nie znosiłam zapachu farby Od serwetki do frywolitki M usiałam zostać artystką – mówi Jadwiga Pokora – oboje rodzice byli plastykami. Od dziecka byłam przesiąknięta artystyczną atmosferą. Nie znosiłam jednak zapachu farby. Do rzeźby mnie nie ciągnęło, więc zajęłam się szydełkowaniem. Najpierw serwetki i obrusy z kordonka, by skończyć na frywolitkach ze srebrnej i złotej nitki. Na jesiennych targach INTERSTONE 2010 do stolika, na którym prezentowała swoją biżuterię frywolitkową z trudem można było się dopchać. Koronkowe kolczyki, naszyjniki i przywieszki przyciągały wzrok. Zapytaliśmy, jak powstają? Artystka zaprosiła nas do Woli Łaskiej i zaprezentowała swoje wyroby i warsztat pracy. Okazały się nim czółenka, szydełko i nożyczki wiszące na szyi gospodyni. Całość uzupełniają sprawne ręce i artystyczna dusza. Złote, srebrne i kolorowe nitki są tyko zwyczajnym surowcem. – Są swoistymi dziełami sztuki – mówi pani Jadwiga, prezentując czółenka z muszli, z jaja strusia, z kości, metalu i różnych gatunków drewna. – Z nawiniętymi nitkami służą do wiązania kolejnych węzełków tworzących kółeczka i łuczki połączone ze sobą. Między nie czasami wplatam koraliki z turkusu, czasem z bursztynu lub szkła Swarovskiego. Potem tylko muszę całość wyprasować i naszyjnik lub kolczyki gotowe. Najważniejszym elementem w mojej pracy jest pomysł na nowy wyrób. Nie powielam tych samych wzorów. Każdy musi być niepowtarzalny. Do wyrobu takiej biżuterii nie trzeba dużo surowca, ale niestety dużo czasu. Jeden naszyjnik wymaga cza- sem i trzech dni manipulowania czółenkiem. Moją pracę, która jest równocześnie moją pasją, mogę wykonywać tylko dzięki wyrozumiałości mojego męża i dzięki pomocy z jego strony. Bez tego nie byłoby frywolitek. WYSŁUCHAŁ: RYSZARD JUŚKIEWICZ FOT. ADAM JUŚKIEWICZ FRYWOLITKA to koronka, której nazwa poch odzi od łacińskiego słowa frywolus, co oznacza: kruchy, delikatny, nietrwały. Inna nazwa to koronka czółenkowa, ponieważ jest wykonywa na przy pomocy czółenek. Historia frywolitki liczy ponad dwa tysiące lat. Była znana już w staro żytnym Egipcie i Chinach. W czasach nowożytny ch zajmowano się nią głównie w dworskich i magnackich salonach. Jak z uśmiechem opow iada pani Jadwiga, genezę koronki frywolitkowej można wysnuć również od pań frywolnych, które oczekując na nocne wizyty u francuskich króló w Ludwików zabijały czas tym rękodziełem. VIII 2–3 kwietnia 2011 r. NOWY METEORYT, TE SAME PROBLEMY Gebel Kamil – od mapy satelitarnej do giełdy i naukowców F R AG M E NAJWIĘKSZY Dzięki powszechnie dostępnemu programowi Google Earth, który umożliwia przeglądanie map satelitarnych Ziemi, każdy może zostać odkrywcą. Trzeba tylko wiedzieć, czego i gdzie szukać. W roku 2008 włoski mineralog Vincenzo de Michele z Muzeum Historii Naturalnej w Mediolanie, przeglądając zdjęcia satelitarne, zobaczył krater na pustyni między Egiptem, Sudanem i Libią. Skonsultował się w tej sprawie z Mario di Martino z Obserwatorium Astronomicznego w Turynie, który jednoznacznie stwierdził, że jest to krater po uderzeniu meteorytu i w dodatku bardzo dobrze zachowany. Nadano mu imię Gebel Kamil. Na początku 2009 roku egipsko-włoska ekspedycja naukowa wyruszyła do Afryki w celu jego zbadania i pobrania próbek. Potwierdziły się informacje z satelitarnych fotografii. Krater był doskonale zachowany, miał 45 m średnicy i niecałe 16 m głębokości. Widać było w jego wnętrzu charakterystyczne dośrodkowo wyżłobione promienie. Do tej pory jedynie na powierzchni Księżyca można było obserwować tego typu ślady. Dzięki temu, że w miejscu tym nie padały deszcze, krater, którego wiek oceniono na 5 tys. lat, pozostał w niezmienionym kształcie. Teren skalisty, w który uderzył meteoryt, dodatkowo sprzyjał trwałości krateru. Na miejscu oszacowano wielkość meteorytu, który spowodował wgłębienie terenu, oraz je- go wagę – 1,3 m średnicy i około 10 ton. Podczas pierwszej wizyty w okolicach Gebel Kamil członkowie wyprawy znaleźli około 1600 kg fragmentów żelaznego meteorytu o wadze od 1 g do 35 kg oraz jeden o wadze aż 83 kg. Po uzyskaniu odpowiednich pozwoleń Włosi wywieźli 20 kg meteoryto- wych fragmentów, by wykonać badania w swoich laboratoriach. Reszta znaleziska pozostała w Egipcie. Gdy członkowie ekspedycji powrócili po kilku miesiącach na pustynię w celu wykonania dalszych pomiarów krateru, widoczne już były ślady penetracji. Jednocześnie na giełdach meteorytowych oraz internetowych aukcjach można było kupić meteoryty z nowego znaleziska wraz z certyfikatami potwierdzającymi ich autentyczność. To efekt uboczny powszech- wspomnieć, że meteoryty na corocznych wielkich giełdach, szczególnie w Stanach Zjednoczonych (Tucson, Denver), ale także i w Europie (Ensisheim) osiągają wciąż wysokie ceny (od 0,1 do 1000 dolarów za 1 g). Można tam zawsze U FOT. INTERNET WWW.B14643.DE/SAHARA/KAMIL_METEOR_CRATER/KAMIL ności internetu, a także sytuacja dość charakterystyczna dla tego typu odkryć. Z pewnością część oferowanych okazów pochodziła z nielegalnej działalności w pobliżu krateru Gebel Kamil, ale nie wyklucza się również „przecieków” części zebranych okazów pozostawionych w Egipcie. Przy tej okazji warto FOT. Z KOLEKCJI KAMIL GEBEL JANA WORECZKO N T M E T E O RY T OKAZ KAMIL GEBEL – 89 KG zobaczyć okazy z najnowszych odkryć, pozyskane z wymiany z muzeami i placówkami naukowymi, znalezione przez poszukiwaczy nowych spadków i złowione na starych lokalizacjach. Od lat 90. ubiegłego wieku również meteoryty znajdowane w Afryce Północnej są chętnie kupowane przez kolekcjonerów. Oficjalny zakaz ich wywozu z Egiptu, Algierii, Libii i Maroka nie zawsze jest rygorystycznie przestrzegany. Część osób ma mimo RECZKO IL GEBEL JANA WO FOT. Z KOLEKCJI KAM KRATER GEBEL KAMIL wszystko oficjalne dokumenty potwierdzające, że meteoryty legalnie zostały wywiezione z miejsca znalezienia. Większość z nich ma również wymagane certyfikaty wystawiane przez znane placówki naukowe, co dodatkowo podnosi ich wartość. Jak to się dzieje, że te dokumenty są wystawiane przez różne placówki naukowe? Za pomocą wspomnianego programu internetowego do końca 2010 roku wykryto 175 kraterów, obiektów impaktowych, podejrzewanych o związek ze spadkami meteorytów. Jednak nie ma tak bogatej uczelni czy instytutu naukowego, który by miał fundusze na zorganizowanie wypraw badawczych nawet do kilku z nich. Mają je dilerzy i handlarze meteorytów, którzy za własne, często duże pieniądze, organizują wyprawy bez gwarancji sukcesu. Wyprawy takie często są niebezpieczne, gdyż podczas nich penetruje się tereny dzikie, odludne. Trudno w tej sytuacji odmówić placówce naukowej prawa do wystawienia certyfikatu po wstępnym przebadaniu okazów zebranych przez znalazców, zwłaszcza gdy oni proponują w zamian za usługę jakąś część pozyskanych meteorytów. W ten sposób, bez finansowych nakładów, trafiają do placówek naukowych okazy z nowych lokalizacji. Jest szansa w związku z tym na ich badanie, powiększanie uczelnianych zbiorów i prowadzenie związanej z nimi działalności dydaktycznej. Gdyby zaniechać tego procederu, to placówki naukowe bezpowrotnie straciłyby te możliwości, a cenne meteoryty trafiłyby i tak do prywatnych kolekcji i byłyby bezpowrotnie stracone dla nauki. To sprzężenie zwrotne między naukowcami a handlarzami. Z jednej strony podnosi ono ceny okazów, nakręcając rynek, pozwalając jednocześnie zbieraczom na rejestrację i zatwierdzanie swoich znalezisk w międzynarodowym rejestrze meteorytów, z drugiej strony umożliwia na dogłębne badanie nowych znalezisk. FOT. Z KOLEKCJI METEORYTÓW WWW.TUZOBOK.PL FOT. INTERNET Gazetę targową przygotowali: Anna Bajer, Magdalena Jach, Ryszard Juśkiewicz, Janusz Nowak. Okładka fot: M. Dorejko, E. Szełęg, A. Juśkiewicz, D. Zawadzki RYSZARD JUŚKIEWICZ
Podobne dokumenty
xxviii wystawa i giełda minerałów i wyrobów jubilerskich
podkreślając zawsze, że biżuteria to nie lokata kapitału, ale przedmiot podkreślający indywidualny styl, sposób patrzenia na świat osoby, która ją nosi. To za sprawą Leny Kowalewicz-Wegner powstała...
Bardziej szczegółowo