Kocha siatKówKę i śpiew

Transkrypt

Kocha siatKówKę i śpiew
2
7
OBUDZILI NAS W ŚRODKU NOCY
Klasy mundurowe - IIb i IIIb wyjechały na obóz szkoleniowy.
Zajęcia na poligonie były także
świetną zabawą
Jak Ci się podobało na poligonie?
Magda
Pietrzak
Natalia
Biegańska
Było bardzo fajnie. Najbardziej podobała mi się
warta. Takie wyjazdy to
dobry pomysł, można się
i czegoś nauczyć, i zintegrować z klasą.
Część teoretyczna była, jak
dla mnie, strasznie nudna,
ale za to zajęcia z antyterrorystami bardzo mi się podobały.
Najlepsze były wieczory, jak
to na każdej wycieczce.
Łukasz
Witkowski
Obóz był dobrze zorganizowany, było dobre jedzenie. Panowie, którzy
nas szkolili, byli bardzo
fajni.
Jak przyjętopierwszy
numer „Trudno Mirku”?
Naszą redakcję zaskoczyło
to, z jakim entuzjazmem spotkało
się pierwsze wydanie szkolnej
gazetki. Ponad połowa nakładu
rozeszła się w ciągu kilku minut.
Dowiedzieliśmy się, że brakuje
Wam działu z rozrywką i krzyżówek. Postaramy się spełnić
Wasze oczekiwania. Większości odpowiadała tematyka gazetki. - Szczególnie podobał mi
się artykuł o ochroniarzu oraz
reportaż o koceniu klas pierwszych – mówi jedna z uczennic
liceum. Spotkaliśmy się także
z krytycznymi opiniami. Jeżeli
macie uwagi, prosimy o skontaktowanie się z redakcją (np.
na Facebooku lub podczas lekcji
zajęć dziennikarskich, które odbywają się na w środy na siódmej
godzinie). Jesteśmy otwarci na
Wasze konstruktywne sugestie.
Maria Andersz
Uczniowie nie tylko się przyglądali,
ale sami brali udział w ćwiczeniach
nim może się rozwijać i doskonalić
swoje umiejętności. Stanowią nierozerwalną grupę.
Wydawać by się mogło, że osoba
tak utalentowana jest faworyzowana
przez nauczycieli, szczególnie na
lekcjach wf. Asia zarzeka się, że tak
nie jest. - Często jestem zaganiana
do jeszcze cięższej pracy, ale przywykłam już do tego. Dyscyplina, którą
trenuję, nie spotyka się ze zbytnim
uznaniem ze strony profesora. W zasadzie nie chciałabym być inaczej
traktowana niż pozostałe dziewczyny
z mojej klasy, ponieważ nie czuję się
jak „wybitna jednostka” – mówi
Asia.
Od trzeciej klasy podstawówki
śpiewa. Zachęciła ją do tego nauczycielka. W ten sposób narodziła się
kolejna jej pasja. Teraz bierze udział
w wielu szkolnych imprezach.
Pasje kosztują Asię wiele wyrzeczeń. - Zawsze brakuje mi czasu,
niezależnie od tego, czy mam próbę
i trening czy nie. Staram się jednak
Asia śpiewała podczas meczu LO z Open Basket Pleszew
dobrze go rozplanować, uwzględnić
w nim swoje obowiązki, ale i przyjemności - mówi. Jest osobą, którą
porażki i brak czasu jeszcze bardziej motywują do pracy. - Strach
przed porażką to w pewien sposób
akt tchórzostwa. Jeśli się do czegoś
dąży, trzeba dużo ćwiczyć. (...)Nowe
pasje dają przecież wiele radości,
dlatego warto dążyć do realizacji
celów, być zdeterminowanym (...).
Porażki będą zdarzały się często,
jednak powinien być to bodziec
do pracy nad słabymi stronami
– opowiada.
Maria Andersz
Tak naprawdę to jestem leniwy
Wiele osób chciałoby mieć własnego superbohatera – pomoże w trudnej sytuacji i zna się niemal na wszystkim.
Jednego mamy w szkole. Jest nim Konrad Jaroszewski z klasy IIIb. Choć sam nie uważa się za osobę wyjątkową.
Maria Andersz: Jakie skończyłeś
kursy? Chodzi mi o ratownictwo
medyczne i tym podobne dziedziny.
Wszystkie mam wymienić?
Aż tak ich dużo?
Mam ukończone kursy ratownika
medycznego, młodszego ratownika
wodnego, żeglarza jachtowego, sternika motorowodnego, reszta to byłby
już niezrozumiały dla innych bełkot.
Sporo tego, oprócz ratownictwa
interesujesz się tysiącem innych
rzeczy. Z którą z nich wiążesz
przyszłość? Myślisz, że da się to
wszystko jakoś pogodzić?
Przyszłości na razie nie wiążę z niczym konkretnym, to wszystko to
taki rodzaj hobby.
Masz zamiar połączyć to jakoś
z pracą?
Mam nadzieję, że gdzieś, ktoś wy-
myślił już taką pracę, w której to
wszystko się przyda.
Mógłbyś być np. ratownikiem medycznym na jachcie.
Chyba czegoś takiego nie da się
zrobić.
Czy umiejętności zdobyte na kursach przydają ci się jakoś w życiu?
Na pewno czuję się pewniej. Jeśli coś
się komuś stanie, to będę wiedział,
jak mu pomóc.
A zdarzyła się już kiedyś taka sytuacja?
Nie, na szczęście nie musiałem jeszcze wykorzystywać tego, czego mnie
nauczyli.
Skąd się w ogóle wziął pomysł na
robienie tych wszystkich kursów?
To przecież wymaga dużo pracy,
nauki teoretycznych rzeczy. Trudno uwierzyć, że komuś chciało się
to wszystko robić.
Wszystko robię z nastawieniem
„A może mi się to kiedyś przyda?”
Poza tym na takich kursach zazwyczaj jest dobra zabawa i można poznać nowych ciekawych ludzi.
Chcesz być jak Superman?
Nie, nie potrzebne mi to do niczego.
Mógłbyś się popisywać przed
dziewczynami.
Nie, to jest lamerskie.
Ostatnie pytanie.
Tak, jestem leniwy.
Nie o to mi chodziło (śmiech). Czy
tak duża ilość zajęć nie przeszkadza ci w szkole albo nie możesz
znaleźć przez to czasu dla przyjaciół lub rodziny?
Czasami trochę tak jest, ale nikt nie
mówił, że będzie łatwo. Może dałoby się trochę dobę albo tydzień
wydłużyć.
Maria Andersz
Fot. Konrad Jaroszewski
Marta Szubert
Z
Asią Skórzybót postanowiłam porozmawiać
na temat jej dwóch
największych pasji
– siatkówki i śpiewu.
Bo Asia śpiewa w zespole i gra w szkolnej drużynie. Poza
tym jest jednym z redaktorów prowadzących naszą gazetkę.
W siatkówkę gra od piątej klasy,
nie tylko w szkole. - Od 2006 roku
trenowałam w pleszewskim klubie
Libero Pleszew - mówi. Do rozpoczęcia treningów zachęciło ją zdobycie wicemistrzostwa świata przez
polską reprezentację w 2006 roku,
jednak nie tylko to. - Chciałam się
czegoś nauczyć i poznać nowych ludzi, mieć jakieś pasje, którymi mogłabym się dzielić ze swoimi znajomymi
- opowiada. Pomimo tego że treningi
w szkole nie były regularne, drużyny,
w których grała Asia, zajmowały wysokie miejsca w rozgrywkach rejonowych. To jednak nie tylko jej zasługa,
ale także koleżanek z zespołu. Dzięki
Fot. Asia Skórzybut
„Strach przed porażką to w pewien sposób akt tchórzostwa. Jeśli się do czegoś dąży, trzeba dużo ćwiczyć”
- mówi. Jest zorganizowana, zdeterminowana i realizuje swoje marzenia.
U
czniowie klas mundurowych w październiku przebywali
w Ośrodku Szkolenia
Policji w Kiekrzu. Jest
to miejscowość oddalona o 110 kilometrów od Pleszewa.
Każdy, kto chciał uczestniczyć w tym
wyjeździe, był zobowiązany do wpłacenia 130 złotych. W ramach tej kwoty uczniowie mieli zagwarantowane
pełne wyżywienie. Byli z niego zadowoleni– Jedzenie było dobre i dostawaliśmy nawet podwieczorek – mówi
jeden z nich. Każdy dzień był dokładnie zaplanowany. Młodzież spotkała
się m.in. z pracownikami laboratorium daktyloskopii, z grupą antyterrorystyczną, saperami i pracownikiem
policji wodnej. Były także zajęcia
sportowe oraz obowiązkowe pełnienie warty. Zaskoczeniem dla wszystkich uczestników był nocny alarm
– W środku nocy trzeba było wstać,
szybko się ubrać i wybiec na dwór
– wspominają. Czas wolny był zazwyczaj tylko wieczorem, gdyż
zajęcia trwały do godziny 18.00.
– Ogólnie nie szło się nudzić
– mówi jeden z uczestników wyjazdu. Opiekunami uczniów byli wychowawcy klas mundurowych prof.
Aleksander Wnuk i prof. Henryk
Szczudlik.
Wyjazd odbył się dzięki podpisaniu przez liceum umowy partnerskiej z Komendą Wojewódzką Policji
w Poznaniu.
Kocha siatkówkę i śpiew
Wędrówki po górach to jedna z jego
pasji