Pluski
Transkrypt
Pluski
Pluski Robert Gransicki – nauczyciel z charyzmą Wieś położona nad jeziorem Pluszne została lokowana na 30 włókach przez kapitułę katedralną we Fromborku jeszcze w 1407 roku. Opodal przebiegał szlak wiodący z Nidzicy do Olsztyna. Przez to nie oszczędzały Plusek wojny i raz po raz wybuchające epidemie. Po zarazie z lat 1709-1711 na skraju wsi pozostały trzy krzyże. Od tego czasu mieszkańcy Plusk pielgrzymowali co roku w podzięce za ocalenie do kościoła parafialnego do Gryźlin, a od 1903 roku do Orzechowa, kiedy zbudowano tam kościół. W większości mieszkali tutaj Polacy. W szkole powstałej około 1820 roku nauczano tylko po polsku, co potwierdził pięć lat później wizytujący asesor rejencji królewieckiej Reinhold Bernhard Jachmann. Nauczał tam 50-letni Jan Kowalewski. Na 23 dzieci zapisanych do szkoły, w dniu wizytacji było 17 obecnych. Dzieci nie mówiły po niemiecku, religii uczyły się z polskiego katechizmu, nie ćwiczyły żadnych pieśni208. W 1861 roku na 271 mieszkańców tylko troje posługiwało się językiem niemieckim. W 1895 roku we wsi, którą Niemcy nazywali Plauzig, zamieszkiwało już 426 osób, w 1925 – 639, a w 1939 – 732 osoby. Chociaż ziemie tu nie są najlepsze, to jednak większość zajmowała się uprawą roli. Było także kilku rybaków. W końcu XIX i na początku XX wieku kilkunastu mieszkańców postanowiło wyjechać za chlebem do Westfalii i Nadrenii. Potem powracali i za zarobione pieniądze kupowali gospodarstwa, budowali nowe zagrody. W lipcu 1908 roku Pluski nawiedziło wielkie nieszczęście. Oto pożar pochłonął pół wsi. Z dymem poszły wszystkie zabudowania kryte słomą. W wy J. Jasiński, Problem języka niemieckiego w szkolnictwie, s. 272. 208 129 dawanym w Szczytnie czasopiśmie Mazur napisano: „W ciągu półtorej godziny spaliły się 24 domy mieszkalne, razem z zabudowaniami gospodarczymi, prawie sto. Nikt na szczęście życia nie utracił. Dachy słomiane od razu spłonęły. Nic uratować się nie udało. Ludzie byli w polu. Płomienie pochłonęły świnie, cielęta, kilka koni, drób, a nawet psy podwórzowe. Straż ogniowa była bezsilna [...] Większa część biedaków utraciła wszystko. Dlatego pomoc jest potrzebna. Datki przyjmuje sołtys Laduch w Pluskach”209. Polacy dali o sobie znać po zakończeniu pierwszej wojny światowej. Na zebraniu 15 grudnia 1918 roku mieszkańcy wsi domagali się równouprawnienia języka polskiego.210 Następnie w Gazecie Olsztyńskiej ukazało się znamienne ogłoszenie: „Oświadczamy uroczyście, że naszym językiem ojczystym jest język polski i że czujemy się i jesteśmy Polakami, tak jak nasi bracia w Poznaniu, Warszawie i Krakowie”. Po tym nastąpiło czternaście podpisów mieszkańców Gryźlin, a z Plusk tekst podpisali: Michał Michalczyk, Józefina Goitowska, Antoni Chojna, Michał Biernath, Franciszek Bendoza, Jan Malaszewski, Antoni Urun, Jakub Michalczyk, Jan Böhm, Michał Reddigk, Andrzej Michalczyk, Piotr Prass, Antoni Böhm, August Popławski, Michał Orłowski211. Powołano też koło Sokołów do ochrony polskich wieców. Tamten wiec miał wpływ na wybory do sejmiku powiatowego w maju 1919 roku. Na polską listę oddano 120 głosów, a na niemiecką tylko 40. Kandydujący z Plusek Piotr Prass wszedł więc do sejmiku. Przewagę osiągnęli także Polacy w Gryźlinach, Gietrzwałdzie, Jarotach, Unieszewie, Tomaszkowie i innych miejscowościach. Na kolejnym wiecu w Pluskach 5 października 1919 roku przemawiał tylko Lengowski. Mówił wtedy: „Warmia jest w gruncie rzeczy polska, tylko przed laty została siłą przyłączona do Prus. Pod panowaniem Prusaków lud polski musiał wiele wycierpieć. Urzędy, na przykład: wójtowie, sołtysi, landratury czy sądownictwo itd. zostały obsadzone przez zwolenników Prusaków. Lud był uciskany w szkole i kościele, język polski zakazany, żaden Polak nie mógł się po polsku wyrażać. Gdy będzie się teraz żądać, aby po polsku w szkołach udzielano polskiej nauki, to nie należy zapominać, że niemiecka nauka musi zostać zatrzymana”. Mieszkańcy Plusek upomnieli się o polską szkołę i została ona założona dzięki zezwoleniu Komisji Międzysojuszniczej. Otwarto ją dziesięć dni przed pamiętnym głosowaniem. Nauczał w niej przybyły z Poznańskiego Marian Karasiewicz. Na 155 dzieci w wieku szkolnym, 1 lipca 1920 roku rozpoczęło naukę w polskiej szkole zaledwie piętnaścioro, ale już w trakcie nauki liczba uczniów wzrosła do 55. Nie doszło w Pluskach do urządzenia dużego wiecu 20 kwietnia 1920 roku. Miał tam wystąpić zespół teatralny Tomasza Działosza z inscenizacją Obrony Częstochowy. Występ i wiec zostały odwołane, bo tydzień wcześniej aktorów Wielki pożar w Pluskach, Mazur, 1908, nr 58 z 16 VII. 209 Gazeta, 1918, nr 148 z 17 XII. 210 Oświadczenie, Gazeta, 1919, nr 2 z 4 I. 211 130 i przewodniczącego Warmińskiego Komitetu Plebiscytowego, księdza Antoniego Ludwiczaka, dotkliwie pobito w Biskupcu Reszelskim. Była więc obawa, że także na tym wiecu mogą pojawić się bojówkarze niemieccy. Niemiecki terror wzrastał, a w dniu głosowania także w Pluskach zjawili się do głosowania ludzie, których nikt tutaj nie znał. W tamtą niedzielę 11 lipca 1920 roku za Prusami Wschodnimi, czyli za Niemcami, oddano 199 głosów, a za Polską głosowało 125 osób. Po plebiscycie zaprzestano nauczać w polskiej szkole, pozostała tylko polska biblioteka, a większość tych, którzy byli aktywni przed głosowaniem, musiała przenieść się do kraju. Do Polski wyjechali m.in. Piotr Prass z rodziną, Michał i Jan Reddigowie, Michał Prass. Mieszkańcy Plusk byli tradycyjnie przywiązani do kościoła katolickiego. Uczennica polskiej szkoły Marta Dawicka, z domu Malaszewska wspominała w 1965 roku swojego dziadka Jakuba Malaszewskiego, urodzonego w 1860 roku, który nie chciał uczestniczyć w odbywających się po 1933 roku nabożeństwach w języku niemieckim przy kapliczce ani w pielgrzymkach do Orzechowa, który mówił: „Matka Boska takiej mowy nie rozumie [...] Pan Bóg takiej mowy nie stworzył, tylko polską”212. W 1922 roku wznowiło działalność Towarzystwo Młodzieży. Wiele miejsca młodzi poświęcali sprawom sportu. Oddział Związku Polaków w Niemczech liczył 40 członków. Byli nimi: m.in. Antoni Barczewski; Jan, Antoni, Gertruda, Leon, Maria, Michalina, Michał, Teresa Zofia Behmowie; Zofia i Jan Liliental; Jakub Malaszewski; Paweł Marks; Józef Meyk; Jakub Michalczyk; Michał Orłowski; Otylia i Jan Palmowscy; August, Izydor, Jan Popławscy; Franciszek Schurman; Barbara i Antoni Walter; Katarzyna i Franciszek Weichertowie; Anna i Franciszek Wieczorkowie; Jan Żubrowski. W 1929 roku w wynajętej od Jana Palmowskiego izbie powstało w Pluskach polskie przedszkole. Założyła je i prowadziła Jadwiga Brzeszczyńska, poprzednio pracująca w Unieszewie. Początkowo w zajęciach brało udział 12 dzieci, potem nieco więcej. Przedszkole pozwoliło na założenie szkoły. 13 stycznia 1930 roku doszło do uroczystego otwarcia polskiej szkoły we wsi. Była to piąta z kolei szkoła na południowej Warmii. Jej opiekunem z ramienia Polsko-Katolickiego Towarzystwa Szkolnego był August Popławski. Wynajęta izba w budynku Franciszka Weicherta w tamten zimowy dzień nie mogła pomieścić wszystkich gości. Z Olsztyna przybyli: redaktor Gazety Olsztyńskiej i sekretarz IV Dzielnicy Związku Polaków w Niemczech Wacław Jankowski, Prezes Polsko-Katolickiego Towarzystwa Szkolnego na Warmię Wanda Pieniężna oraz dyrygent chórów we wsiach pod Olsztynem Jan Lubomirski. Uczestniczył także w tej uroczystości proboszcz parafii w Orzechowie ks. Albin Wenskowski, który poświęcił szkolną klasę. Wielu starszych ludzi ze wzruszenia uroniło łzy. Oto po wielu latach obok niemieckiej szkoły – powstała polska, gdzie znów dzieci warmińskie mogły się uczyć w języku ojczystym. Poza prze OBN, Zbiory Specjalne, Syg. R-130, Wspomnienia Marty Dawickiej. 212 131 mówieniami gości głos zabrał również nauczyciel nowej szkoły, wywodzący się spod Kartuz Robert Gransicki zapewniając rodziców, że będzie uczył i wychowywał powierzone mu dzieci w wierze i mowie ojców, ku chwale polskiego narodu, ku szczęściu rodziców. Już w następnym miesiącu liczba dzieci wzrosła do dwudziestu dwóch. Powiększenie liczby uczniów było zasługą nauczyciela i Jadwigi Brzeszczyńskiej, która w 1932 roku została żoną Roberta Gransickiego. Dlatego trzeba było pomyśleć o wzniesieniu oddzielnego budynku szkolnego. Stało się to w końcu 1931 roku. Na gruncie zakupionym od Franciszka Wieczorka postawiono piętrowy budynek z drewna. Poświęcenie odbyło się 16 stycznia 1932 roku. Napisano o tym w Gazecie Robert Gransicki (1900-1939) Olsztyńskiej. Kierownik Polsko-Katolickiego Towarzystwa Szkolnego na Warmię powiedział wówczas: „Wszak okręt naszej szkoły choć mały i słaby, jednakże wyposażony w ster doskonały i mocny w miarę lepszą przyszłość i kompas nigdy nie zawodzący, w miłość głęboko do wiary i mowy naszych przodków, w miłość do stron rodzinnych, do tych pól i łąk, potem pradziadów zlanych, mimo szalejących fal nienawiści ominie zgubne skały podwodne i dojdzie – chociaż niejedną jeszcze przeszkodę będzie musiał przezwyciężyć – do portu przeznaczonego mu przez naszego Stwórcę”213. Polska szkoła została wzorcowo przygotowana. Na parterze mieściły się klasy szkolne i przedszkole, na piętrze znajdowała się świetlica. Przy szkole urządzono boisko sportowe i ogródek, który wzbudził szczególne zainteresowanie mieszkańców wsi. Czego tam nie było: szkółka drzew owocowych, różne odmiany krzewów, poletko kukurydzy. Na ogródek z podziwem spoglądali rolnicy. Zachwalali pomysłowość Gransickiego. Korzystali z jego rad. Po paru latach potrafili sami szczepić drzewa owocowe. Wielu poszło w jego ślady. Nauczyciel założył również pasiekę i namawiał innych do zajęcia się pszczołami. „Nadzwyczajnym wydarzeniem w Pluskach stała się, jak napisał Jan Boenigk we wspomnieniach, instalacja małej elektrowni, w postaci wiatraczka na dachu budynku i połączeniu dynama oraz akumulatorów. W szkole zabłysło światło elektryczne. Przychodzili ludzie ze wsi i podziwiali, brakowało im słów uznania za tyle pomysłowości. Najdumniejsze były z tego dzieci szkolne, bo przecież to im nauczyciel opowia Nowa szkoła w Pluskach, Gazeta, 1932, nr 13 z 18 I. 213 132 Budynek szkolny w Pluskach w latach trzydziestych XX wieku dał, jak można zrobić takie cudo i do tego niewielkim kosztem. Od tylu lat była we wsi szkoła niemiecka, a nie zdobył się na to żaden z niemieckich nauczycieli. [...] Latem młodzież szła nad jezioro, bo na sztuce pływania wszyscy się tu znali, ale prócz tego zaczęli budować kajaki, a uczył tego również nauczyciel. Zimą na pierwszym planie było narciarstwo. Z Olsztyna dojeżdżał instruktor Dominik Ochendal i uczył, jak zrobić narty własnej roboty”214. Boisko przy szkole wykorzystano do uprawiania sportu. Odbywały się tam zawody z udziałem sportowców z okolicznych wiosek. Pierwszą większą imprezą był turniej siatkówki rozegrany 29 maja 1932 roku. Wzięły w nim udział drużyny z Chaberkowa, Nowej Kaletki, Olsztyna, Wymoju oraz samych Plusk. Trzy lata później 22 września 1935 roku miały miejsce pierwsze mistrzostwa Polaków z Warmii w siatkówce z udziałem trzech drużyn żeńskich: z Nowej Kaletki, Olsztyna, Unieszewa oraz pięciu drużyn męskich: z Jarot, Nowej Kaletki, Olsztyna, Unieszewa i Plusek. Wśród dziewcząt najlepszą okazała się drużyna z Unieszewa, a chłopców właśnie zespół z Plusek. Potem urządzano tu obozy harcerskie, jak między 30 marca a 9 kwietnia 1936 roku, kiedy komendantem obozu był Józef Kachel z Bytomia a drużynowymi dwie Warmianki: Otylia Tesznerówna (potem Grotowa) i Otylia Hohmanówna. Było tu 16 harcerzy. W 1938 roku odbył się w Pluskach zlot z okazji 25-lecia Związku Harcerstwa Polskiego w Niemczech. Młodzież odbyła wycieczki i zdobywała stopnie sprawności, a gawędę wygłosił Ryszard Knosała215. J. Boenigk, Minęły wieki, s. 261. 214 A. Gąsiorowski, Młodzież polska, s. 238. 215 133 Wymój 1931, nauczyciel Robert Gransicki z Plusk na wycieczce z dziećmi W połowie lutego 1934 doszło do otwarcia w Pluskach polskiej świetlicy. Była ona czynna w środy każdego tygodnia. W próbach chóru i zajęciach sportowych brało udział ponad 20 osób. Zarząd świetlicy stanowili: Jan Popławski jako gospodarz, Małgorzata Wieczorkówna była kustoszem, a sekretarką i bibliotekarką Otylia Hohmannówna216, która po Jadwidze Gransickiej prowadziła polskie przedszkole. Polska szkoła od początku spotkała się z przeciwdziałaniem Niemców. W tym przeciwdziałaniu nie przebierali w środkach. Leśnicy nie tylko nie zatrudniali rodziców posyłających dzieci do polskiej szkoły, ale wręcz odmawiali im zgody na zbieranie drewna w lesie na opał, co było przyzwolone wszystkim mieszkańcom217. Dla przykładu Wiktora Waltera z Plusek za posyłanie dwojga dzieci do polskiej szkoły zwolniono z pracy w lasach państwowych mimo dwudziestoletniego tam stażu. Urzędnicy pozbawili najbardziej ubogich mieszkańców pomocy zimowej dla dzieci (tzw. Kinderwinterhilfe). Metody zwalczania tej szkoły opisał Melchior Wańkowicz w książce Na tropach Smętka. Przytoczył przykład jak Jakub Niemierza próbował przekupić 50 markami i poczęstunkiem wódki Jakuba Małaszewskiego, aby ten wycofał swoje dzieci ze szkoły218. Po kilku miesiącach bezrobocia Małaszewskiemu dawano tylko pracę dorywczą i to aż w powiecie ostródzkim w miejscowościach odległych od kolei. Jan Boenigk opisuje, że chcąc ratować rodzinę od głodu i nędzy Małaszewski przyjmował wszystkie zlecenia, więc często wracał do domu tylko na niedzielę. Tymczasem wójt AAN, Poselstwo, Syg. 2032, k. 231-232, Zestawienie zarządów świetlic. 216 B. Koziełło-Poklewski, W. Wrzesiński, Szkolnictwo polskie, s. 190. 217 M. Wańkowicz, Na tropach Smętka, Kraków 1974, s. 195-196. 218 134 Tablica na budynku dawnej szkoły specjalnie wyznaczał mu służbę wartowniczą w Pluskach, z czego nie mógł się wywiązać, bo nie było go na miejscu. Nakładano więc na niego kary pieniężne219. W grudniu 1936 roku w szkole pozostało zaledwie siedmiu uczniów. Po kilku miesiącach chodziło tylko czworo, co pozwoliło prezesowi rejencji 26 maja 1937 roku na zamknięcie szkoły. Jedynie córka Augusta Popławskiego – Adelajda, kontynuowała przez jakiś czas naukę w szkole polskiej w Nowej Kaletce, potem musiała przenieść się do niemieckiej szkoły. Nie było tajemnicą, że niemiecki nauczyciel Aloys Erdmann za społeczne pieniądze kupił jednemu z ojców posyłających dzieci do polskiej szkoły krowę oraz obiecał mu wystarać się o zapomogę pieniężną pod warunkiem, że wycofa dzieci ze szkoły. I ten ojciec uległ. Potem niemiecki nauczyciel upomniał się o przeniesienie do Jarot pod Olsztynem z zadaniem zlikwidowania tam polskiej szkoły220. W latach 1930-1937 uczniami szkoły polskiej w Pluskach było 29 dzieci: Franciszek Baca; Anna i Franciszek Danich; Franciszka, Marta i Jan Frank; Adalbert i Paweł Jaschinscy; Franciszek Juszczak; Maria i Paweł Kensbok; Franciszka, Konrad i Paweł Lilienthal; Marta, Urszula, Bruno oraz Jan Małaszewscy; Franciszek Moczyński; Adelheit i Leokadia Popławskie; Franz i Paweł Rogala; Jan i Paweł Ryszyccy; August, Jan, Marta i Paweł Wieczorkowie221. W końcu stycznia 1939 roku Polsko-Katolickie Towarzystwo Szkolne na Warmię zabrało wyposażenie szkoły i budynek przekazało parafii w Orzechowie J. Boenigk, Minęły wieki, s. 278. 219 OBN, Zbiory Specjalne, Syg. R-280, List Erdmanna do H. Tiski z 23 IV 1938 roku. 220 T. Filipkowski, Uczniowie szkół polskich na Warmii, s. 446. 221 135 na kaplicę. Stało się to z powodu wprowadzenia przez władze rejencji olsztyńskiej zakazu organizowania obozów harcerskich w Pluskach. Od tamtej pory budynek jest w rękach Kościoła katolickiego. Losy Polaków posyłających swe dzieci do polskiej szkoły, były po wojnie bardzo różne. Na przykład z powodu posiadania kawałka ziemi zabrano rentę żonie Augusta Popławskiego. Ten działacz plebiscytowy i organizator szkoły w Pluskach posyłał do polskiej szkoły pięcioro swoich najmłodszych dzieci. Kiedy zmarł w obozie koncentracyjnym w 1941 r. żona pozostała na gospodarstwie i sama musiała się troszczyć o całą rodzinę. Po wojnie otrzymywała skromną rentę w wysokości 360 zł, którą jej w 1960 r. wstrzymano tłumacząc, że jest właścicielką gospodarstwa w Pluskach na tak zwanych morgach pod lasem. Upomniał się o nią Michał Lengowski twierdząc, iż „wstrzymanie renty jest niewątpliwie pomyłką, władze terenowe, szczególnie na Warmii i Mazurach, powinny dbać, by ludzie, którzy w latach niewoli i ucisku mówili: Już mnie nikt nie oderwie od przekonania żem Polka byli otoczeni opieką i szacunkiem całego społeczeństwa. Byłoby pożądane, ażeby różne paragrafy ustawy stosowali ludzie troszczący się nie tylko o interesy skarbu państwa, ale i o człowieka. Sądzę, że sprawa żony zasłużonego bojownika o polskość Warmii i Mazur zostanie załatwiona i staruszka otrzyma rentę”222. W 2004 roku z inicjatywy starosty olsztyńskiego na budynku dawnej szkoły umieszczono tablicę pamiątkową z następującym napisem: W tym budynku w latach 1930-1937 mieściła się polska szkoła świadectwo polskości Ziemi Warmińskiej M. Lengowski, Ludzie na szańcu, Słowo, 1960, nr 49 z 10-11 XII. 222 136 Purda Tu nauczali: Paweł Jasiek, Mieczysław Oelberg, Piotr Galusik i Tadeusz Pezała Wieś położona nad wąską strugą Kośna, została założona przez kapitułę katedralną we Fromborku aktem z 21 stycznia 1384 roku na 40 włókach. Pierwszym sołtysem był Jan Rozergahaw. Tak jak w innych wsiach na południowej Warmii, mieszkańcy Purdy tracili swój dobytek w czasie wojen, najpierw polsko-krzyżackich, potem szwedzkich, wreszcie napoleońskich, aby następnie znów odbudowywać swoje zagrody. W 1590 roku znajdujący się tutaj młyn należał do Bartłomieja Grabowskiego. Około 1400 roku wzniesiono we wsi pierwszy kościół pod wezwaniem św. Michała, obecny późnogotycki, był wielokrotnie rozbudowywany, jego drewniana wieża pochodzi z 1817 roku. W tym rejonie pośród lasów, Purda, przez Niemców nazywana Gross Purden, uchodziła za centrum życia społeczno-gospodarczego. Większość zajmowała się rolnictwem, ale we wsi byli bartnicy i smolarze. W 1817 roku zamieszkiwało tutaj już 351 osób, w 1871 – 699, w 1895 – 855 osób. Na odpust na św. Rozalię przybywały pielgrzymki z okolicznych wsi223. W większości mieszkali tu Warmiacy, posługujący się językiem polskim, w 1861 roku na 595 osób aż 591 mówiło wyłącznie po polsku. Dwa lata później we wsi znaleźli schronienie powstańcy z Królestwa Polskiego. W 1883 roku założono biblioteczkę Towarzystwa Czytelni Ludowej i Towarzystwo Ludowe. W wyborach do parlamentu niemieckiego polscy kandydaci zdobywali tu większą liczbę głosów. W 1898 roku na ks. Antoniego Wolszlegiera oddano 110 głosów, a na kandydata Centrum zaledwie 20 głosów.224 Do 1900 roku, poza jednym kazaniem w języku niemieckim w miesiącu, wszystkie nabożeństwa odby Z. Rondomańska, Polska pieśń religijna na Warmii w latach 1795-1939, Olsztyn 2002, s. 96. 223 A. Wakar, Gazeta Olsztyńska 1886-1939, Olsztyn 1986, s. 180. 224 137 wały się w języku polskim. Odprawiali je kolejno księża: Józef Osiński, Sylwester Staliński, August Stock, Jan Preuss, Jan Jabłoński, Ernst Kunigk, Jan Kiszporski i od 1926 roku Andrzej Czeczka. Warmińska poetka Maria Zientarówna napisała w 1932 roku wiersz: Kościół w Wielkiej Purdzie225 Mały kościółek, dach nad nim drewniany, Klony go zewsząd otoczyły wiankiem. Tu klęcząc, słyszysz, jak śpiew skowrończany Woła lud wiejski na mszę wczesnym rankiem. Pośrodku wioski stoi jak opoka, Jak przystań ciszy wśród morza srogiego, Jakby Bóg nie chciał spuścić Swego Oka Ani na chwilę z ludu roboczego. Wiekiem sczerniałe ołtarze i ściany, Sklepienie z drewna w szlachetnej prostocie Kryje swe piękno jak fiołek przy płocie, Co cię zapachem wita niewidziany. Skromny przybytek zbudowano Panu: Tu jak w Betlejem – lecz zegnij kolano! Słoneczko wpadło snopem do kościoła I przy ołtarzu pokornie uklękło, Gdzie kapłan: Sanktus, sanctus, sanctus – woła W sześciu dzwoneczkach serduszko zabrzękło. A potem cisza, cisza uroczysta, Ta niezrównana cisza, święta gminie. W żłóbku rąk księdza widna Hostia czysta, Szept rozmodlony po kościele płynie. Kielich się wznosi! – W słońcu skrzy się, mieni, Głowy się chylą jak ciężarne kłosy, Wszyscy tu równi, ci w jedwab odziani I ten pastuszek, co przyklęknął bosy. Wszystkich połączył jeden pacierz święty: Ojcze nasz w niebie – Boże niepojęty. Organy rzewnym pianissimem dyszą Onieśmielone tą wielkością chwili. Ach, ich akordy tak duszę kołyszą, Że serce pod Boże stopy się chyli. A potem pieśnią zatrzęsły się mury: O, nie opuszczaj nas, Matko! O, Matko! M. Zientara-Malewska, Wiersze sercem pisane, s. 49-51. 225 138 Nauczyciel Paweł Jasiek z uczniami, z prawej kierownik Towarzystwa Szkolnego – Jan Boenigk (grudzień 1930 r.) Wszak płoną u stóp Twych świec żywe sznury Wzniesione łosier pobożną gromadką. Oczy z ufnością się topią w ołtarzu, Tu siwy dziadek łzy skrycie ociera, Tam młoda matka pochyla się twarzą, A babka mocno na kiju się wspiera. Umilkły nawet ciche szepty w kruchcie... Tak bywa w Purdzie na wielkim odpuście. Znaczne ożywienie życia polskiego nastąpiło w okresie poprzedzającym plebiscyt w 1920 roku: obywały się wiece, wzbogacono miejscową bibliotekę, rodzice aż 180 dzieci (przy 20 niemieckich), pragnęli, aby w szkole nauczano po polsku226, jednak dopiero 3 lipca 1920 roku otwarto polską szkołę, w której zaledwie przez osiem dni nauczał przybyły z Wielkopolski Teodor Wojciechowski. W głosowaniu 11 lipca 1920 roku za Prusami Wschodnimi oddano 389, a za Polską – 192 głosy, ale już w wyborach do parlamentu niemieckiego, które odbyły się w lutym 1921 roku na kandydata Polaków oddano 16 głosów więcej227. Bezpośrednio po plebiscycie w 1920 roku Polacy przystąpili znów do zbierania podpisów rodziców pod petycjami, wyrażającymi pragnienie nauki języka polskiego w szkole. W Purdzie podpisy zbierał Józef Sender. Z tego powodu żandarm dokonywał rewizji w jego mieszkaniu, fałszywie oskarżając mieszkańca wsi, że zbiera on podpisy mieszkańców pragnących przeprowadzenia nowego plebiscytu228. AAN, Poselstwo, Syg. 1840, Zestawienie liczby dzieci z południowej Warmii z marca 1920 r. 226 W. Wrzesiński, Ruch polski, s. 58. 227 Gazeta, 1922, nr 53 z 16 III. 228 139 W 1925 roku w Purdzie zamieszkiwało 855 osób, w 1939 – 820. Do trzyklasowej szkoły niemieckiej uczęszczało 124 dzieci. Nauczycielami byli: Julius Stadge, Auguste Sdun, Gertrud Jorewitz. Jeszcze 25 listopada 1923 roku założono w Purdzie koło Związku Młodzieży w Prusach Wschodnich z 47 osobami. Było to w tym czasie najliczniejsze koło na południowej Warmii. Miejscowy Oddział Związku Polaków w Niemczech tworzyło 37 osób. Wśród nich: Oskar Behrendt; Katarzyna i Stanisław Biernatowscy; Józef Flanz; Augusta Gruna; Andrzej, Franciszek i Jan Hahn; Józef Jeleniewski; Jan Kamiński; Józef Karwacki; Maria Kather; Bernard, Kazimierz, Maria Kensbok; Józef i Wiktor Kinzel, August KonePaweł Jasiek (1908-1982) gen; Jan Lorkowski; Antoni Orłowski; Jan Pieczewski; Maria i Franciszek Prejłowscy; Józef Reisenberg; Jakub Rozek; Józef Sender; Jan Stafryn; Jakub Surraj; Jan Surrej; Edward Szczepański; Marta i Jan Szulcowie; Bernard Weinert; Franciszek Wieczorek. Właściwie członkowie organizacji spod znaku Rodła wciąż zmierzali do otwarcia we wsi polskiej szkoły. Ich starania mogły być spełnione po wydaniu przez sejm pruski ordynacji dla szkół mniejszościowych w Niemczech, uchwalonej ostatniego dnia 1928 roku. Szkołę polską otwarto we wsi 18 grudnia 1930 roku. Była to jedenasta z kolei w tym rejonie Warmii, po Chaberkowie, Gietrzwałdzie, Nowej Kaletce i Sząfałdzie [Unieszewie], powstałych w 1929 roku oraz Pluskach, Lesznie, Skajbotach, Stanclewie, Jarotach i Wymoju, otwartych w 1930 roku, później powstały jeszcze szkoły w Giławach, Brąswałdzie i Olsztynie. Pierwszym nauczycielem został, wywodzący się z Zakrzewa na Pograniczu, Paweł Jasiek. Szkołę urządzono w budynku należącym do Augusty Gruna, która sprzedała dom Związkowi Polskich Towarzystw Szkolnych w Niemczech i zbudowała sobie zagrodę na wybudowaniu. Do polskiej szkoły uczęszczała też Klara Gruna, później żona pierwszego po 1945 roku wójta Purdy Władysława Kaczorowskiego229. Rozpoczęcie roku szkolnego było raczej skromne, bo na zgłoszonych kilkunastu uczniów pojawiło się w szkole tylko sześciu. Paweł Jasiek w krótkim czasie zdołał potroić liczbę uczniów polskiej szkoły w Purdzie, z sześciu do osiemnastu. Dopomagał mu w tym powiększaniu szko Informacja Barbary Kaczorowskiej-Rytwińskiej, Olsztyn, wrzesień 2009 roku. 229 140 ły Bernard Weinert. Właśnie z nim odwiedzał miejscowe rodziny warmińskie. Nie stronili przed pomocą inni Polacy. Wspólnie z dziećmi gromadził pomoce naukowe. W swoich wspomnieniach Paweł Jasiek odnotował: „Klasę w Purdzie zamieniłem w szybkim tempie na gabinet przyrodniczo-geograficzny. Na jednej ze ścian wisiały tabele pogody, spostrzeżeń meteorologicznych i wykresy temperatury. Drugą ścianę zajęły eksponaty przyrodnicze, jak: zbiory szyszek, gałązki drzew iglastych, kółeczka pni z różnych drzew, uwidaczniające pierścienie lat, pióra drobiu. Inną ścianę zakrywała wielka mapa Niemiec, na której z uwagi na Prusy Wschodnie znalazła się również większa część Polski. Pomiędzy stojakiem a tablicą Mieczysław Oelberg (1901-1973) stała na specjalnych klockach piaskownica, a w niej – rosnący automatycznie z lekcji na lekcję model Purdy wraz z okolicą. Tak wyposażona klasa była mi wielką pomocą w nauczaniu i wabikiem dla oka radcy szkolnego doktora Franza Pasternacka”230. Faktycznie wizytator zainteresował się tymi planszami. Potem zachęcał innych nauczycieli do naśladowania Pawła Jaśka z Purdy. Z początkiem marca 1931 roku założono w Purdzie przedszkole polskie. Uczęszczało do niego na początku dziesięcioro dzieci. Zajęcia prowadziła Agata Sendrowska, która okazała również wielką pomoc nauczycielom w pracy pozaszkolnej231. Po niej zajęcia z dziećmi przedszkolnymi prowadziła Anna Zarembianka. Po powierzeniu z początkiem lipca 1931 r. Pawłowi Jaśkowi stanowiska zastępcy kierownika Polsko-Katolickiego Towarzystwa Szkolnego na Warmię, potem kierownika, jego miejsce zajął Mieczysław Oelberg. Przyjechał do Purdy w sierpniu z żoną Stanisławą i dwoma synami Bogdanem i Rajmundem. Uchodził za sumiennego nauczyciela. Jemu miejscowa szkoła zawdzięczała urządzenie w 1932 roku okazałego Święta Dziecka z udziałem uczniów z innych szkół. W czasie jego pracy doszło do bestialskiego napadu na szkołę. Oto w nocy z 25 na 26 marca 1933 r. grupa wyrostków zdemolowała izbę szkolną. Napastnicy P. Jasiek, Wspomnienie pedagoga. Początki historii szkoły polskiej w Purdzie, Słowo, 1979, nr 17 z 12-13 V. 230 J. Chłosta, Przyczynki do dziejów przedszkoli polskich, s. 380. 231 141 wtargnęli do polskiej szkoły i zdemolowali znajdujące się tam sprzęty232. Policja w krótkim czasie umorzyła śledztwo, nie będąc w stanie ustalić sprawców, chociaż we wsi wszyscy wiedzieli, kto tego dokonał. Nauczyciel poczuł się zastraszony i prosił o zwolnienie z obowiązków pracy w Niemczech. Nastąpiło to dopiero z początkiem 1936 roku. Opiekunem szkoły z ramienia Polsko-Katolickiego Towarzystwa Szkolnego na Warmię był wówczas Franciszek Prejłowski233. Po odejściu Oelberga niemieckie władze szkolne nie wydały zezwolenia na nauczanie Władysławowi Bzówce, który w Purdzie przez jakiś czas prowadził zajęcia z młodzieżą pozaszkolną. Miejsce Mieczysława Oelberga zajął absolwent Tadeusz Pezała (1913-1942) Akademii Pedagogicznej w Bytomiu Piotr Galusik. Nauczał w Purdzie niecałe pięć miesięcy. Został odwołany przez Niemców 19 maja 1936 r. Pozbawienie Galusika praw nauczania nastąpiło po odrzuceniu przez niego propozycji niemieckiego inspektora Pasternacka przejścia do pracy w niemieckiej szkole. Galusik miał ku temu pełne kwalifikacje. Ukończył przecież Akademię Pedagogiczną w Bytomiu. Wtedy inspektor, opierając się na fałszywych zeznaniach, oskarżył polskiego nauczyciela o to, że rzekomo palił papierosy w klasie i pił alkohol w godzinach pracy. Kierownictwo Polsko-Katolickiego Towarzystwa Szkolnego na Warmię złożyło w tej sprawie odwołanie, ale rejencja podtrzymała swoją decyzję. W końcu maja 1936 r. szkołę w Purdzie objął, także wywodzący się z Zakrzewa, Tadeusz Pezała. Najpierw Pezała miał nauczać w Wymoju, lecz z powodu odebrania Galusikowi praw nauczania skierowano go do Purdy. Tadeusz Pezała z pomocą Agaty Sendrowskiej, nawiązał kontakty z miejscową ludnością. Znacznie rozwinął pracę otwartej 7 marca 1934 r. polskiej świetlicy. W tym okresie jej gospodarzem był Edward Szczepański, a kustoszem – Anna Kensbockówna, bibliotekę prowadziła Anna Sendrowska234. Świetlica była czynna w czwartki i niedziele każdego tygodnia. Przebywało w niej do 30 osób. Nowy nauczyciel potrafił zainteresować młodzież sportem, był dobrym pływakiem, co potwierdził w czasie spotkania dzieci B. Koziełło-Poklewski, W. Wrzesiński, Szkolnictwo polskie, s. 169. 232 J. Chłosta, Z działalności Polsko-Katolickiego Towarzystwa Szkolnego, Słowo, 1979, nr 35 z 29-30 IX. 233 AAN, Poselstwo, Syg. 2032, k. 231-233, Zestawienie zarządów świetlic. 234 142 ze szkół ze Skajbot i Purdy nad jeziorem Serwent235, urządzał gromadne wysłuchiwanie polskich audycji radiowych, a po nich prowadził wspólne rozmowy. Zresztą na konferencji metodycznej z udziałem wszystkich nauczycieli 13 marca 1937 r. wygłosił referat „Radio, jego rola i znaczenie w pracy szkolnej i pozaszkolnej”. Niemcy nie ustawali w swojej walce z polską szkołą. W przeprowadzonej 13 sierpnia 1937 roku rewizji w bibliotece, poszukiwali książek rzekomo wrogich wobec państwa niemieckiego. Skonfiskowali opracowanie ks. Walentego Barczewskiego Kiermasy na Warmii236. Inne restrykcje wyrażały się w wymierzaniu kar za brak porządku w obejściu. Wspo- Uczniowie wraz z Pawłem Jaśkiem. W pierwszym rzędzie minała o tym uczennica miejscowej od prawej stoją: Helena Prejłowska, Wiktor Karwacki, Bernard Kensbock, Helena Szulc, Agnieszka Kempa; polskiej szkoły Anna Karwacka: „Z w drugim rzędzie: Klara Gruna, Franciszek Kaliński, Jan Józef Orłowski, August Karwacki, Franciszek Puszpowodu posyłania dzieci do polskiej Szulc, czak, chłopiec nieznany; w trzecim rzędzie: Klara Szulc, szkoły odmówiono jej rodzicom zasiłJoanna Kinzel, Anna Kensbok, Agnieszka Prejłowska i Franciszek Prejłowski. ku rodzinnego. Pismo, jakie przyszło w tej sprawie od władz niemieckich, przechowuję jeszcze w domu. Żandarmi doszukiwali się w gospodarstwach polskich rodzin „dziury w całym” i wymierzali grzywny. Uczniowie szkoły niemieckiej obrzucali często dzieci polskie kamieniami”237. Pasją życia Tadeusza Pezały był teatr. Należał do zespołu teatrzyku kukiełkowego „Bajka”. Poza tym brał udział w pracy harcerskiej, m.in. uczestniczył w ostatnim obozie urządzonym 24 lipca 1939 roku nad pobliskim jeziorem Serwent z udziałem 48 harcerzy. Jego pracę w Purdzie przerwało aresztowanie na siedem dni przed wybuchem drugiej wojny światowej, 25 sierpnia 1939 roku. Jakiś czas przebywał w więzieniu olsztyńskim, następnie w Olsztynku, potem został przetransportowany do Hohenbruch, gdzie znaleźli się Polacy z Prus Wschodnich. Tam 24 lutego 1940 r. był świadkiem rozstrzelania Jana Mazy, swego krewnego, który był nauczycielem w Unieszewie. W tym samym 1940 roku przebywał w hitlerowskim obozie koncentracyjnym Sachsenhausen, gdzie zmarł 21 października 1942 roku. A. Gąsiorowski, Młodzież polska z Prus Wschodnich, s. 199. 235 W. Wrzesiński, Ruch polski, s. 280. 236 Szkoły polskie, s. 130. 237 143 W latach 1930-1939 do polskiej szkoły uczęszczało ogółem 33 dzieci. Byli to: Maria, Jan i Piotr Górny; Klara Gruna, Paweł Jeleniewski; Jan i Paweł Kałuscy; Maria, Paulina, Gustaw i Wiktor Karwaccy; Agata, Anna, Agnieszka, Bernhard, Franciszek, Maria Kensbock; Bogdan i Rajmund Oelberg; Anna, Antoni i Józef Orłowscy; Helena i Paweł Preyłowscy; Helena, Jan, Marta i Paweł Schulz; Jan i Siegmund Skodowscy; Bernard i Otto Weinert238. Wyróżniała się szkoła w Purdzie tym, że dziewięcioro jej absolwentów podjęło dalej naukę w różnego rodzaju szkołach w kraju bądź w Niemczech. Było to najwięcej ze wszystkich szkół na południowej Warmii. Po II wojnie światowej zainteresowanie funkcjonowaniem międzywojennego szkolnictwa rozpoczęło się wraz z odwilżą i przełomem październikowym 1956 roku. Akcja odsłaniania tablic pamiątkowych na budynkach szkolnych i nadawania imion szkołom przybrała wówczas na sile. Szkoła w Purdzie Wielkiej zaczęła szukać śladów po swoich nauczycielach z okresu międzywojennego. Nawiązano kontakt z Włodzimierzem Pezałą, zamieszkałym w Złotowie, który był bratem Tadeusza, nauczyciela szkoły w latach 1936-1939. W kwietniu 1956 roku otrzymano następujący list239: „Obywatel Kierownik Szkoły Podstawowej w Purdzie Wielkiej pow. Olsztyn W odpowiedzi na pismo Wasze w sprawie bliższych danych o bracie moim Tadeuszu zmarłym w obozie koncentracyjnym Sachsenhausen podaję niżej jego życiorys. Brat mój Tadeusz Pezała urodził się 8 lutego 1913 r. w Zakrzewie, pow. Złotów z ojca Mateusza i matki Józefy z domu Malinowska. Od roku 19201927 uczęszczał do Powszechnej Szkoły w Zakrzewie, zaś od 1929-1934 r. do Seminarium Nauczycielskiego w Rogoźnie Wielkopolskim. W r. 1934/35 odbywał praktykę nauczycielską w Toruniu, stąd został pod koniec 1935 r. przeniesiony do Berlina, gdzie pracował w Związku Nauczycielstwa Polskiego w Niemczech przez przeciąg pół roku. W 1936 r. objął stanowisko kierownika Szkoły Powszechnej w Purdzie Wielkiej, skąd w sierpniu 1939 r. został zabrany do obozu koncentracyjnego w Hohenbruch. W 1940 r. obóz koncentracyjny w Hohenbruch został zlikwidowany a więźniów przetransportowano do obozu w Sachsenhausen. Tam w dniu 21. października 1942 r. brat zmarł. Urna z prochami zmarłego została w 1943 r. przewieziona do Zakrzewa i spoczywa na tamtejszym cmentarzu. T. Filipkowski, Uczniowie szkół polskich na Warmii, s. 446. 238 Kronika Szkoły Podstawowej w Purdzie, list z 18 IV 1956 r., maszynopis, styl, akapity i pisownia w oryginale. 239 144 Matka wraz z 4-rema córkami zamieszkuje nadal w Zakrzewie. Ojciec był z zawodu stolarzem i zmarł w 1939 r. Rodzina prosi o powiadomienie kiedy odbędzie się uroczystość nadania Szkole Podstawowej w Purdzie Wielkiej imienia zmarłego, celem wzięcia udziału w uroczystości. /Pezała Włodzimierz/” Już 24 czerwca 1956 roku rozpoczęły się uroczystości związane z odsłonięciem tablicy pamiątkowej na byłej polskiej szkole, której budynek po wojnie przeznaczono na przedszkole. Treść tablicy brzmiała: Tu w latach od 1930 do1939 mieściła się polska szkoła świadectwo polskości Ziemi Warmińskiej Następnie zebrani przeszli w barwnym pochodzie pod obecną szkołę podstawową, której nadano imię Tadeusza Pezały. Prócz licznie zebranego społeczeństwa Purdy byli obecni przedstawiciele władz powiatowych i wojewódzkich oraz przybyli wybitni działacze Warmii i Mazur. Obecna była rodzina T. Pezały – brat Włodzimierz i siostra Jadwiga, Wanda Pieniężna oraz Mieczysław Oelberg, nauczyciel szkoły w Purdzie w latach 1931-1935. Po odczytaniu dekretu o nadaniu szkole imienia Tadeusza Pezały odbyła się część artystyczna, na którą złożyły się występy: Szkoły Podstawowej im. T. Pezały w Purdzie, przedszkola w Purdzie, zespołu pieśni i tańca Domu Książki z Olsztyna, Szkoły Podstawowej z Tomaszkowa. Jak zapisano w kronice szkolnej „Pomimo ulewnego deszczu, padającego prawie bez przerwy i burzy, uroczystość przeistoczyła się w manifestację polskości Warmii. Mieszkańcy Purdy i goście nie zwracali na deszcz uwagi. Wielu miało łzy w oczach… >Purda zawsze Mieczysław Oelberg przy szkole (1965 r.) będzie polska< oto przypadkowo za145 słyszane zdanie podczas pochodu do szkoły”240. W roku 1969 obchodzono uroczyście jubileusz 30-lecia szkolnictwa polskiego. Na 3 stycznia zaplanowano uroczystość w Purdzie. Przybyli na nią przedstawiciele władz, były nauczyciel szkoły polskiej w Giławach Edward Turowski oraz przedstawiciele miejscowego społeczeństwa, m.in. B. Weinert, W. Szafryna, H. Szulc i A. Kensbok. Po okolicznościowych przemówieniach, zagrała orkiestra wojskowa, a dzieci wystąpiły z deklamacjami i śpiewem. 10 stycznia rozpoczęła się akademia kończąca tygodniowe uroczystości. Na akademię przybyli goście z zewnątrz, m.in. przewodniczący WRN Jan Boenigk, Miejsce spoczynku działacza polskiego – przedstawiciele Kuratorium Okręgu Bernarda Weinerta, na cmentarzu w Purdzie, Szkolnego Olsztyńskiego, przewodzmarłego 17 lipca 1979 r. niczący Prezydium Powiatowej Rady Narodowej Józef Lorenckowski, dowódca Jednostki Wojskowej z Marcinkowa płk Tomiuk wraz z innymi oficerami. Przyjechały także siostry patrona szkoły W. Pezała i M. Syguła. Po akademii końcowej odbyło się spotkanie byłych działaczy Związku Polaków w Niemczech z przedstawicielami władz powiatowych i wojewódzkich oraz z nauczycielami. Uroczystość zakończyła zabawa dla mieszkańców gromady Purda241. Także w kwietniu 1979 roku, z okazji kolejnego jubileuszu „uroczystości rozpoczęły się w Purdzie Wielkiej w Zbiorczej Szkole Gminnej im. Tadeusza Pezały, przy starym budynku przedwojennej szkoły, w której obecnie mieści się przedszkole. Na boisku tej skromnej, ale bardzo dobrze prowadzonej i pięknie udekorowanej placówki, zebrała się młodzież, grono pedagogiczne, licznie przybyli rodzice. Hucznymi brawami i kwiatami powitano drogich gości – zasłużonych nauczycieli szkolnictwa polskiego, weteranów walki o polskość, przedstawicieli władz. Młodzież, nauczyciele i rodzice przeżyli wzruszające chwile nadania szkole sztandaru. W imieniu komitetu organizacyjnego wręczenia sztandaru dokonał I sekretarz KG PZPR w Purdzie Wielkiej Zygmunt Kundo. Młodzież złożyła uroczyste ślubowanie, iż będzie wiernie strzec honoru swej szkoły i wzorem swego patrona Tadeusza Pezały, ostatniego nauczyciela przedwojennej polskiej Kronika Szkoły Podstawowej w Purdzie, archiwum szkolne. 240 Tamże. 241 146 Budynek dawnej szkoły polskiej w Purdzie. Obecnie mieści się w nim przedszkole (fotografia z 2009 r.) szkoły w Purdzie Wielkiej, który zginął w obozie koncentracyjnym – wszystkie swe siły poświęcać ojczyźnie. […] Za osiąganie dobrych wyników w pracy dydaktycznej i wychowawczej wojewoda olsztyński Sergiusz Rubczewski nadał Zbiorczej Szkole Gminnej im. Tadeusza Pezały w Purdzie Wielkiej odznakę honorową „Zasłużonym dla Warmii i Mazur”, przypinając ją do nowo ufundowanego sztandaru. Pod marmurową tablicą umocowaną na murze z napisem: >Tu w latach 1930-1939 mieściła się polska szkoła, świadectwo polskości Ziemi Warmińskiej< złożono wiązanki kwiatów […]. W izbie pamięci narodowej zgromadzono wiele bardzo interesujących eksponatów świadczących o polskości Warmii i Mazur. Urządzono między innymi cztery kąciki poświęcone szkołom, które istniały w obecnej gminie Purda Wielka w latach 1929-1939; zebrano więc pamiątki dotyczące szkół: Purda Wielka, Nowa Kaletka, Chabrowo i Giławy. Izba jest urządzona bardzo pomysłowo. Z taśmy magnetofonowej można odtworzyć oryginalne przemówienia działaczy polonijnych, którzy zabrali głos na Kongresie Związku Polaków w Niemczech w Berlinie w 1938 roku: sprawozdanie z obrad Edmunda Osmańczyka, przemówienie sekretarza generalnego związku Jana Kaczmarka, w którym ogłasza Pięć Prawd Polaków. Oszklone gabloty ustawiono tak, że tworzą znak Rodła. W gablotach liczne pamiątki, pisma, książki, śpiewniki, stare świadectwa szkolne. Ze wzruszeniem oglądał je pierwszy nauczyciel szkoły Paweł Jasiek i jego małżonka. Podarowali 147 oni trzy nowe, ładnie oprawione zdjęcia z życia szkoły z tamtych lat. Jan Boenigk ze swadą opowiadał, jak redagował Małego Polaka w Niemczech, którego kilka egzemplarzy znajduje się w gablotach. Z uwagą słuchali tego członkowie rodziny patrona szkoły, którzy przybyli na uroczystość z Ziemi Złotowskiej – siostra Jadwiga, dalsi krewni Irena Smolarek i Kazimierz Szarafin”242. S. Wieczorek, 50-lecie szkolnictwa polskiego na Warmii, Mazurach i Powiślu, Gazeta, 1979, nr 90 z 24 IV. 242 148