wersja elektroniczna czasopisma

Transkrypt

wersja elektroniczna czasopisma
przegląd
WOJSKA LĄDOWE
SIŁY POWIETRZNE
MARYNARKA WOJENNA
sił zbrojnych
MIESIĘCZNIK | LUTY 2007 | NR 1 (001)
CENA 9,50 zł (w tym 0% VAT)
ISSN 1897-158X
INDEKS 227 781
WOJSKO
POLSKIE
2012
str. 4
„BÓG WOJNY” W GÓRACH str. 28 | FORMY OCENY PRZECIWNIKA str. 69
LOTNICY MUSZĄ CZEKAĆ str. 88 | KOMPETENCJE DOWÓDCZE OFICERÓW str. 103
TEMAT z okładki
str.|4
Wojsko Polskie za sześć lat
Armia ochotnicza z żołnierzami rezerwy.
Eksperyment z bazami. Centrum
operacji lądowych. Kilkanaście
projektów modernizacyjnych – nowych
i kontynuowanych, w tym
samolot-cysterna i rewitalizacja BWP-1.
Oto niektóre elementy Programu rozwoju
Sił Zbrojnych RP w latach 2007–2012.
Jego cel: przyspieszenie procesu
unowocześniania wojska.
DOŚWIADCZENIA
TRENDY
Superpiloci
str.|17
Wprowadzenie samolotów
myśliwskich F-16 do
wyposażenia polskich sił
powietrznych oznacza zmianę
warunków służby pilotów. Stają
się oni operatorami
wszechstronnej maszyny
bojowej, zbliżając się tym
samym do granic wydolności
fizjologicznej.
str.|21
MATERIAŁY SZKOLENIOWE
TECHNIKA
str.|62
Pistolet maszynowy MP9
Uwarunkowania geopolityczne
wymuszają nowe podejście do
problematyki szkoleniowej
w wojskach lądowych.
Niezbędna jest inna jakość
w wykonywaniu zadań na rzecz
bezpieczeństwa wewnętrznego
i zewnętrznego w ramach NATO.
Priorytety wojsk
pancernych
i zmechanizowanych
str.|64
TECHNIKA
Misja w Kongu była testem wytrzymałości
nie tylko dla żołnierzy, ale również dla
sprzętu wojskowego i wyposażenia.
Przyszło bowiem zmierzyć się
z długotrwałymi upałami, niezwykłą dla
nas wilgotnością, insektami, kiepskimi
drogami i tropikalnymi ulewami. Dzięki
temu wiemy, co się sprawdza, a co
wymaga udoskonalenia.
Firma RSK MiG proponuje modernizację myśliwców MiG-29,
polegającą na zainstalowaniu systemu tankowania w powietrzu,
a także na nieznacznym usprawnieniu awioniki oraz systemu IFF
tożsamego z F-16.
INNE ARMIE
str.|109
Reforma Sił Zbrojnych Ukrainy
str.|49
UWAGA!
Pod koniec lutego na stronie internetowej Redakcji Wojskowej www.zolnierz-polski.pl
opublikujemy do pobrania zestaw konspektów do szkolenia ogniowego.
UWAGA!
¢ Trendy
Armia zawodowa i wykonująca zadania poza krajem, Artur Goławski . ............................................4
Transformacja w wojskach lądowych Polski i sojuszników, Tadeusz Wróbel .....................................8
Grupa bojowa Unii Europejskiej, mjr Krzysztof Turski . ....................................................................... 11
Bazy wojskowe meandry powstawania, Artur Goławski .................................................................... 14
Superpiloci, kpt. Mirosław Nawrocki, Maja Bischoff .......................................................................... 17
¢ Doświadczenia
Żandarmi na równiku, Aleksander Rawski .......................................................................................... 21
Jeden dowódca – większa spójność, płk Stewart Blacburn .............................................................. 24
Jak kierować siłami zbrojnymi? gen. bryg. Stefan Czmur .................................................................. 26
„Bóg wojny” w górach, ppłk dr inż. Zdzisław Polcikiewicz ................................................................... 28
Mosty morskie i powietrzne, mjr Jacek Ambroziak . ........................................................................... 32
Jak to robią w Brunssum, płk dr Eugeniusz Jendraszczak ................................................................. 34
Troska o ludzi i pojazdy, st. chor. Dariusz Woźniak .............................................................................. 37
Symulacja w ćwiczeniach, mjr Robert Ryczkowski ............................................................................. 40
Bez nerwów i pośpiechu, kpt. Przemysław Kęsicki ............................................................................. 42
Sekrety nasze i wspólne, Krzysztof Polkowski . ................................................................................... 44
Dylematy kancelistów, st. chor. sztab. Krzysztof Jasina .................................................................... 46
przegląd
sił zbrojnych
LUTY 2007 | NR 1 (001)
Szanowni Państwo
¢ MARYNARKA WOJENNA
Oddajemy do Waszych rąk pierwszy
numer nowego specjalistycznego
miesięcznika „Przegląd Sił
Zbrojnych”. Chcemy, by był on przydatny przede wszystkim oficerom
w procesie szkolenia. Dlatego, przygotowując jego koncepcję, zwróciliśmy się do dowództw,
m.in. RSZ, oraz SGWP i AON o określenie najistotniejszych
potrzeb, a także sięgnęliśmy po wyniki badań.
Miesięcznik łączy spojrzenie dziennikarzy – specjalistów
– z poglądami praktyków, z których wielu jest autorami
tekstów publikowanych w dotychczasowych przeglądach
RSZ. Uważamy bowiem, że najlepiej uczyć się na
doświadczeniach innych: nie wyważać otwartych drzwi
i unikać błędów już gdzieś popełnionych. Chcemy za to
upowszechniać dobre wzory, analizować problemy,
wyciągać wnioski z niepowodzeń, a także służyć pomocą
dydaktyczną. Zarazem miesięcznik to dobre miejsce do
prezentowania opinii oraz do podejmowania dyskusji.
Wspólne dla wszystkich RSZ czasopismo ma na celu
pomóc kadrze oficerskiej w przygotowaniu się do działań prowadzonych w ramach operacji połączonych. Na
współczesnym polu walki pilot musi bowiem dobrze
rozumieć działania wojsk lądowych, a piechur zadania
stojące przed marynarzami.
Uzupełnieniem miesięcznika będą pomoce dydaktyczne (cykle konspektów, tabele, prezentacje), które
będziemy zamieszczać sukcesywnie na naszej stronie
internetowej. Raz na kwartał będziemy je dołączać do
czasopisma na płycie CD.
Zapraszamy do lektury
Andrzej Cudak,
redaktor naczelny Redakcji Wojskowej
System AIS i możliwości jego wykorzystania do identyfikacji bojowej (cz. I),
kmdr por. Maksymilian Dura ..............................................................................................................90
Na barkach dowódcy, kmdr por. dr Marek Sikorski ...........................................................................95
Zespół redakcyjny
¢ Technika
Nowe śmigłowce polskiej armii, Norbert Bączyk . ...................................................................... 47
Czy warto modernizować MiG-29? Norbert Bączyk .................................................................... 49
Bezkrwawe środki pola walki, ppłk Kazimierz Baciak ................................................................ 51
Platformy dla wojsk lądowych – tendencje rozwojowe, płk Wiesław Działowy,
mjr Krzysztof Krzyżewski ............................................................................................................... 54
Krokus pokazuje kierunek, prof. dr hab. inż. Wojciech Burakowski ................................................. 58
Miny na gąsienicach, ppłk w st. spocz. dr inż. Jerzy Garstka .............................................................. 60
Z przezroczystym magazynkiem, mjr dr inż. Mirosław Zahor ............................................................ 62
Laptop dla mechanika, por. Tomasz Jałowiec ..................................................................................... 63
Materiały szkoleniowe
¢ WOJSKA LĄDOWE
Stawką realizm, gen. bryg. Wiesław Michnowicz ................................................................................ 64
Specjalista w kierownictwie ćwiczeń, mjr Wiesław Kuchta ............................................................... 66
Formy oceny przeciwnika, płk dr Marek Wrzosek ............................................................................... 69
Przewidzieć uderzenie, ppłk dr nawig. Grzegorz Rosłan .................................................................... 73
Ćwiczenia w warunkach zakłóceń, kpt. Adam Złomańczuk . ............................................................. 77
Pogoda dla artylerzystów, ppłk dr inż. Dariusz Stępień ...................................................................... 79
¢ SIŁY POWIETRZNE
Bezpieczeństwo w powietrzu zależy od profilaktyki na ziemi, .......................................................... 81
Kurs pilotów F-16, kpt. pil. Ireneusz Nowak ......................................................................................... 83
Lotnicy muszą czekać, ppłk Stefan Walowski ..................................................................................... 86
Biomechanika katapultowania, ppor. Paweł Daroch . ....................................................................... 88
¢ Dydaktyka
Siła w zespole, mjr Piotr Sajewicz ......................................................................................................... 98
Kompetencje dowódcze oficerów, płk dr Tomasz Majewski ............................................................ 101
Ocenianie – podstawa opiniowania, mjr Mieczysław Chwirot ......................................................... 104
Poligon czy rozrywka? ppłk dr Zbigniew Falkowski ........................................................................... 107
¢ Inne armie
Reforma Sił Zbrojnych Ukrainy, ppłk Piotr Kaliszewicz .................................................................. 109
Bezpieczeństwo na Morzu Czarnym, kmdr Sener Kir, ppor. mar. Akin Alkan . ............................... 112
Militaria ................................................................................................................................................. 114
Porażka pilota, Artur Goławski . ...................................................................................................... 116
¢ Porady
Rozkaz a odpowiedzialność karna (cz. I), mjr Adam Tokarczyk ....................................................... 117
redaktor naczelny: Andrzej Cudak
sekretarz redakcji: ppłk Marek Olszewski
redaktorzy prowadzący: dr Jan Brzozowski, mjr Artur Goławski
redaktorzy merytoryczni: Maria Janowska,
kmdr ppor. Mariusz Konarski, Barbara Szymańska,
Teresa Wieszczeczyńska
skład i łamanie: Monika Klekociuk
zdjęcie na okładce: Jarosław Wiśniewski
projekt graficzny: Łukasz Kaugan, CaStudio
druk: Promocja XXI sp. z o.o.,
Al. Jerozolimskie 232A, Warszawa
reklama: [email protected]
e-mail: [email protected]
¢ Sprawozdania-recenzje
Europa na wojnie, Artur Goławski ....................................................................................................... 122
Przed kolejnym wyzwaniem, płk rez. dr Czesław Marcinkowski....................................................... 123
Siły zadaniowe, ppłk dr Marek Kubiński............................................................................................. 124
Antoine Henri Jomini, ppłk dr Andrzej Polak . .................................................................................... 125
2007/01
adres: Redakcja Wojskowa,
Aleje Jerozolimskie 97, 00-909 Warszawa,
www.zolnierz-polski.pl,
e-mail: [email protected],
tel.: CA MON 845 365, 022 6845365, 022 6845685
przegląd sił zbrojnych
TRENDY Wojsko Polskie 2012
Fot. jarosław Wiśniewski
Armia
zawodowa
i wykonująca
zadania
poza krajem
armia ochotnicza z żołnierzami rezerwy. eksperyment z bazami. centrum
operacji lądowych. kilkanaście projektów modernizacyjnych – nowych
i kontynuowanych, w tym samolot-cysterna i rewitalizacja bWp-1. oto niektóre
elementy Programu rozwoju Sił Zbrojnych RP w latach 2007–2012. jego cel:
przyspieszenie procesu unowocześniania wojska.
n
ajnowsza strategia rozwoju
armii w latach 2007–2012
jest gotowa od listopada
ubiegłego roku. W jej tworzeniu uczestniczyły wszystkie ważne komórki Ministerstwa Obrony
Narodowej, Sztab Generalny WP i dowództwa rodzajów sił zbrojnych. Dokumenty są niejawne, ale planiści zgodzili
się uchylić rąbka tajemnicy.
s
tosunkowo szybko osiągną 20% poziom nowoczesności wojska pancerne
i zmechanizowane dzięki modernizacji
bWp-1 oraz wprowadzeniu do wyposażenia kto rosomak. znaczne zaległości
utrzymają się jednak w artylerii i logistyce.
4 przegląd sił zbrojnych
Program opracowano, uwzględniając
trzy założenia. Po pierwsze, w najbliższej
przyszłości nikt nie zagrozi bezpośrednio
bezpieczeństwu kraju. Po wtóre, wydatki
państwa w sferze obronności nie będą
mniejsze niż 1,95% produktu krajowego
brutto z roku poprzedniego. Po trzecie, siły zbrojne będą liczyć do 150 tys. żołnierzy. Gen. bryg. Andrzej Juszczak, szef Zarządu Planowania Strategicznego (P-5)
SG WP, stwierdził, że na kształt Wojska
Polskiego AD 2012 istotny wpływ wywierają wybrane ustalenia Strategicznego
Przeglądu Obronnego oraz zobowiązania
natowskie i unijne. – Członkostwo w obu
organizacjach wymaga od nas posiadania
jednostek zdolnych do przerzutu i działania w każdych warunkach, z dala od oj-
czyzny. Sojusz oczekuje zwiększenia zaangażowania we wspólne operacje i w Siły
Odpowiedzi. Unia potrzebuje zaś nas
w grupach bojowych. Przewidujemy
zwiększenie naszego zaangażowania
w działania pokojowe i stabilizacyjne w latach 2007–2012 – przyznał generał.
Pogoń za nowoczesnością
Procentują doświadczenia z udziału
w misjach. Decydenci przekonali się, że
w wielu przypadkach nasz arsenał nie
pozwala sprostać wymaganiom wynikającym z nowej koncepcji strategicznej
NATO. Gen. bryg. Bogusław Samol, szef
Zarządu Planowania Rzeczowego (P-8)
SG WP, oszacował, że tylko 10–15% naszych jednostek można uznać za nowo2007/01
czesne. Pozostałe eksploatują sprzęt
i uzbrojenie wyprodukowane w latach
80. i 90. To jeden z najmniejszych wskaźników w NATO. Najlepsi osiągnęli natomiast 30% poziom nowoczesności.
Stać na to bogate kraje: Stany Zjedno-
czego, ale powinny oscylować w granicach
23–25% budżetu resortu obrony. Szybkiemu unowocześnianiu będzie sprzyjać coraz większy budżet. W 2007 r. przez resortową kasę przepłynie 20,2 mld. zł. Do tego należy dodać pół miliarda złotych na
W 2008 r. zwiększy się nabór do służby nadterminowej.
W 2010 r. pozwoliłoby to zawiesić pobór. Mielibyśmy
wówczas około 23 tys. żołnierzy w służbie
długoterminowej.
Preferencje dla wojsk specjalnych
Priorytety modernizacyjne nikogo nie
zaskakują. Będą realizowane projekty już
rozpoczęte. Wysiłek zostanie skupiony na
osiągnięciu natowskich celów sił zbrojnych oraz na spełnieniu wymagań wynikających z Praskich zdolności obronnych.
Preferowane będzie powstanie wojsk specjalnych (ich budżet zwiększyłby się znacząco). Unowocześnieniu ulegną systemy
dowodzenia i rozpoznania. Duży nacisk
zostanie położony na mobilność i autonomiczność jednostek. Zyskają na znaczeniu elementy wsparcia i zabezpieczenia,
a także elementy wywiadu osobowego
(HUMINT) oraz jednostki manewrowe
żandarmerii i współpracy cywilno-wojskowej (CIMIC). Postęp uwidoczni się
w ochronie baz i wojsk (force protection)
oraz w systemie ewakuacji i pomocy medycznej. Gen. Juszczak nie zawahał się
nazwać przyjętego programu programem
przyspieszenia modernizacji.
– Wprowadzone zostaną w życie wyniki
prac rozwojowo-wdrożeniowych oraz dokonane zakupy nowego uzbrojenia i sprzętu, a także modernizacja uznanego za perspektywiczny – zaakcentował gen. Samol.
Zapowiedział przeznaczenie na wydatki
w 2007 r. nie mniej niż 23% budżetu MON.
Dla porównania – w 2006 r. na ten cel została przeznaczona co piąta resortowa złotówka. W kolejnych latach inwestycje będą zależały od tempa wzrostu gospodar2007/01
pozyskiwanie F-16, wpływy z Funduszu
Modernizacji Sił Zbrojnych (Agencja Mienia Wojskowego) oraz pomoc bezzwrotną
Stanów Zjednoczonych.
Manewr i ogień
Szacunki Ministerstwa Finansów (jesień 2006) są dość optymistyczne. Przewiduje się wzrost gospodarczy w latach
2007–2012 wynoszący od 4,6% do 4,1%.
Szczyt koniunktury przypadnie na 2009 r.
– wówczas wzrost sięgnąłby 5%. Dane te
łatwo przełożyć na konkretną wartość budżetu MON. Jeśli zostanie utrzymany
wskaźnik 1,95% PKB, to resort zasili co
roku średnio o 1 mld zł więcej niż w poprzednich dwunastu miesiącach.
Przewidziano zwiększenie naszego
zaangażowania w działania pokojowe
i stabilizacyjne w latach 2007–2012
Fot. Jarosław Rybak/Bellona
czone, Wielką Brytanię, RFN, Norwegię. – W 2012 r. chcemy osiągnąć poziom 20% – zadeklarował generał.
Przypuszcza, że realizacja kolejnego
programu pozwoliłaby około 2020 r.
zbliżyć się do granicy 30%. – Żadna
armia, niezależnie od wielkości budżetu, nie jest w stanie jej przekroczyć –
wyjaśnił gen. Juszczak. – Całego
uzbrojenia od razu, nawet na przestrzeni 5–6 lat, nie można wymienić. Naszego państwa nie stać na taki gest.
niespodzianek: nadal będą kupowane samoloty F-16, KTO Rosomak i PPK Spike, rozpoczną się dostawy wyrzutni rakiet
RBS-15. Nie zapomniano o systemach
łączności, dowodzenia i rozpoznania,
dzięki którym włączymy się do sieciocentrycznego pola walki. Zamawiane będą
środki i sprzęt ochrony przed bronią masowego rażenia oraz nowe rakietowe zestawy przeciwlotnicze. – Dążymy do
zwiększenia możliwości ogniowych i manewrowych głównie jednostek wysokiej
gotowości – dodał generał. Dlatego w programie Armia 2012 znalazły się deklaracje w sprawie udziału w sojuszniczych
projektach transportu lotniczego NSAC
(C-17) i SALIS (An-124), a nawet koncepcja pozyskania samolotu-cysterny. Nie
zapomniano o modernizacji i remontach
samolotów MiG-29, śmigłowców, BWP-1
i środków przeciwlotniczych.
Do 2012 r. na pewno będziemy używać
samolotów Su-22. Trzy eskadry Jastrzębi powinny w tym czasie osiągnąć gotowość operacyjną. Nie umożliwią one jednak realizacji wszystkich zadań na rzecz
obrony kraju i wynikających z sojuszniczych zobowiązań. Gen. Samol stwierdził,
że podejmując decyzję o wycofaniu nieperspektywicznego systemu uzbrojenia,
Czy to wystarczy, by zaspokoić apetyty wszystkich dowódców? – Będzie kilkanaście głównych programów modernizacyjnych. Nieco mniej niż ustalono w Strategicznym Przeglądzie Obronnym, który
obejmuje jednak okres do 2020 r. – wskazał gen. Samol. Tu też nie ma wielkich
trzeba pamiętać o ludziach eksploatujących go, o infrastrukturze, logistyce i planach operacyjnych. – Nie chcemy gwałtownych zmian, przynoszących fatalne
skutki dla ludzi i budżetu.
W służbie pozostaną – nawet po
2012 r.­– samobieżne haubice 2S1 Goź- u
przegląd sił zbrojnych
TRENDY Wojsko Polskie 2012
u dzik i wyrzutnie BM-21, mimo że będą
już mieć 30 i więcej lat. Ich atutem ma
być nowy system kierowania ogniem.
– W połączeniu z nowoczesnymi systemami rozpoznania i dowodzenia zwiększy się szybkość reakcji artylerii na ogień
przeciwnika. W strukturze brygady haubice spełnią swoją rolę, zwłaszcza dysponując amunicją precyzyjną. W przypadku wyrzutni BM-21, montowanych na
nowych podwoziach, myślimy nawet
o amunicji korygowanej GPS – usłyszeliśmy w Sztabie Generalnym.
P
rzy założeniu, że przeciętna kariera wojskowa żołnierza zawodowego służby stałej będzie trwać 30 lat, a okresowej 8–10 lat,
co roku z sił zbrojnych będzie odchodzić
3–4 tys. żołnierzy na emeryturę. Tylu samo
podoficerów i oficerów młodszych (łącznie)
powinno rozpoczynać służbę. Prognozę tę
zweryfikuje cywilny rynek pracy.
Siły zbrojne przygotują się do możliwości zawieszenia poboru od 1 stycznia
2010 r. Obowiązek służby wojskowej nie
zostanie jednak zniesiony. Zgodnie z propozycją MON byłby tylko zawieszany postanowieniem prezydenta (na wniosek
rządu). Gdyby okazało się to konieczne,
zwierzchnik sił zbrojnych będzie mógł
przywrócić służbę zasadniczą. – Prezydent nie musi zawieszać poboru za trzy
lata. Może to uczynić w 2012 r., jeśli uzna
pierwszy termin za przedwczesny – wyjaśnił płk Stanisław Ruman z Zarządu Organizacji i Uzupełnień (P-1) SG WP.
W ślad za zniesieniem obowiązkowego
wcielenia zostanie zlikwidowane przeszkolenie wojskowe studentów i absolwentów szkół wyższych. Zastąpi je służba kontraktowa. Będą mogli zgłosić się do niej
na ochotnika wyłącznie polscy obywatele
(także kobiety). Oceny ich zdrowia będą
dokonywać wojskowe (a nie jak dotychczas cywilne) komisje lekarskie. Służba
krótkoterminowa (trzymiesięczna) ma być
sitem selekcjonującym kandydatów do
służby długoterminowej i zawodowej. Będzie okazją do sprawdzenia predyspozycji
nie tylko przyszłych elewów i podchorążych, ale i szeregowych zawodowych.
Służba ta będzie pełniona w centrach szkolenia. Z brygad i pułków znikną więc kompanie szkolne. – Część chętnych nie przej-
Fot. Jarosław Wiśniewski
Ochotnicy wystąp!
dzie selekcji. Trafią do rezerwy i dostaną
przydziały mobilizacyjne, ponieważ nawet
kwartalna służba będzie intensywna,
a przy osiąganiu wyższych stanów gotowości bojowej będzie można ich doszkolić
– wyjaśnił płk Ruman.
Po zaliczeniu kwartalnego przeszkolenia kandydaci na oficerów trafią do uczelni wyższej, planowanego Uniwersytetu
Obrony Narodowej. Pozostali – do długoterminowej służby kontraktowej, trwającej np. od dwóch do sześciu lat. Nie będzie to służba stała, lecz okresowa, nawiązująca w pewnym sensie do obecnej służby nadterminowej.
Po roku służby żołnierze służby długoterminowej – jeśli wykażą się pożądanymi
Przewidywane zwiększenie PKB i budżetu MON
ROK
20 07
2008
2009
2010
2011
2012
Przyrost PKB [%]
4,6
4,8
5,0
4,5
4,5
4,1
Prognoza budżetu
MON* [mld zł]
20,2
21,1
22,1
23,2
24,3
25,4
*bez programu F-16
źródło: Ministerstwo Finansów i obliczenia własne
przegląd sił zbrojnych
2013
26,4
przez wojsko predyspozycjami – mogliby starać się
o przyjęcie do szkół podoficerskich. Dostaliby się tam
najlepsi. Co z pozostałymi?
– Myślimy o uatrakcyjnieniu warunków pełnienia
służby, by żołnierzom tym
nie opłacało się zrywać
kontraktu przed upływem
terminu, na jaki został zawarty. Dobrym pomysłem
jest, na przykład, organizowanie różnych kursów,
m.in. języków obcych w czasie służby wojskowej – tłumaczył płk Ruman. Przyznał także, że przemyślenia
wymagają zasady kompletowania oraz szkolenia jednostek mających w szeregach żołnierzy
służby długoterminowej i zawodowych.
Żołnierze rezerwy inaczej
Nową kategorią służby będzie ochotnicza rezerwa. – Skończymy z fikcją polegającą na tym, że człowiek, który nie włożył munduru, jest uznawany za żołnierza
rezerwy. Tylko odbycie jednego z rodzajów służby spowoduje przyznanie statusu
rezerwisty – zapowiedział płk Ruman.
Przewiduje on istnienie dwóch rodzajów
rezerwistów: etatowych i nieetatowych.
Tych pierwszych będzie około 30 tysięcy.
Tych drugich więcej. Obie grupy utworzą
Narodowe Siły Rezerwowe. Różnica między nimi sprowadzi się do tego, że etatowi żołnierze rezerwy będą na kontraktach
w jednostkach, które zawrą z nimi umowy na pełnienie służby w rezerwie. Kontrakty będą zobowiązywać do pełnej dyspozycyjności. Żołnierze rezerwy będą
uczestniczyć określoną liczbę dni w roku
w ćwiczeniach i podejmować czynną służbę na wezwanie armii (np. w razie kryzysu, klęski żywiołowej, misji zagranicznej).
W strukturze sił zbrojnych pojawią się jednostki reagowania kryzysowego, kompletowane z mobilizowanych rezerwistów
nieetatowych.
2007/01
Podstawy tworzenia
Armii 2012:
• ustawa o przebudowie i modernizacji
technicznej oraz finansowaniu SZ
z 25 maja 2001 r.;
• wytyczne Rady Ministrów do programowania przygotowań obronnych RP na lata
2007–2012;
• wytyczne ministra obrony narodowej
i szefa Sztabu Generalnego WP;
• decyzja MON i rozkaz szefa SG WP;
• zobowiązania sojusznicze (cele sił
zbrojnych i wymagania długoterminowe);
• wybrane ustalenia Strategicznego
Przeglądu Obronnego;
• wnioski z udziału w operacjach zagranicznych.
dowych. Pozostali będą żołnierzami niezawodowymi (służby zasadniczej, w tym
nadterminowej). W kolejnych latach (po
2010 r.) liczba żołnierzy zawodowych nie
ulegnie istotnej zmianie, natomiast szeregowych z poboru zastąpią żołnierze ochotnicy (ok. 30 tys.) i żołnierze Narodowych
Sił Rezerwy.
System dowodzenia
Od 1 stycznia br. MON ma nową strukturę: 18 departamentów, 8 zarządów sztabowych i 5 biur. Powstały: Inspektorat
Wsparcia Sił Zbrojnych, Inspektorat Woj2007/01
Fot. Jarosław Wiśniewski
Wojsko musi zatem dokładnie ustalić,
jakich specjalistów potrzebuje. Na pewno kierowców, tłumaczy, żandarmów,
może nawet lekarzy. Motywem do związania się z rezerwą będzie comiesięczna
gratyfikacja za pozostawanie w gotowości do służby. Pewną formę zachęty trzeba będzie przewidzieć także dla zatrudniających ich pracodawców.
Nie wypracowano ostatecznej koncepcji organizacji jednostek wojskowych, zwanych obecnie jednostkami
obrony terytorialnej. Ale prawdopodobnie pożegnamy się z tym terminem.
Płk Krzysztof Domżalski, zastępca
szefa Zarządu Organizacji i Uzupełnień
SG WP (P-1), stwierdził, że nie spodziewa
się, by profesjonalizacja spowodowała
istotne zmiany w strukturze organizacyjnej Sił Zbrojnych RP. Zmiany nastąpią natomiast w systemie uzupełniania wojsk.
Na koniec 2008 r. – zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów – w naszej armii będzie 27,5 tys. oficerów, 46,5 tys.
podoficerów i 17 tys. szeregowych zawo-
Pomoc USA
skowej Służby Zdrowia i Dowództwo
Wojsk Specjalnych. Swoje przeznaczenie
zmieni Dowództwo Operacyjne – przewiduje się, że zostaną mu podporządkowane elementy rodzajów sił zbrojnych: Centrum Operacji Morskich i Centrum Operacji Powietrznych, a docelowo Centrum
Operacji Lądowych, które powstanie w latach 2009-2012. Dowództwo 2 Korpusu
Zmechanizowanego przestanie istnieć.
Z jego elementów powstanie wspomniane Centrum Operacji Lądowych oraz Centrum Doktryn i Szkolenia.
Konsekwencją tych zmian będzie
wzmocnienie roli Dowództwa Operacyjnego oraz utworzenie inspektoratów
w wyniku reorganizacji dowództw rodzajów sił zbrojnych. Będą one zapewniać
niezbędne siły (funkcja force provider).
W wojskach lądowych zostanie utrzymamy szczebel dywizji (dowództwa dwóch
z nich zgłosiliśmy do sił NATO), ale
zmniejszy się liczba brygad. W siłach powietrznych po 2009 r. brygady lotnictwa
taktycznego zostaną zreorganizowane
w skrzydła. Najmniejsze zmiany czekają
marynarkę wojenną – nastąpią raczej w
jej dowództwie. Zwiększy się liczebność
wojsk specjalnych. Ich struktura, jak również wyposażenie będą dostosowane do
przyszłych zadań.
Eksperyment „Baza”
Minister Radosław Sikorski sygnalizował dokonanie zmian w dyslokacji jednostek, tak by powstały ich zgrupowania
w pobliżu ośrodków szkolenia poligonowego. Pomysł znalazł nieśmiałe odzwierciedlenie na kartach programu rozwoju
armii do 2012 r. – Chcemy pilotażowo
stworzyć dwie bazy wojsk inżynieryjnych
– powiedział gen. Juszczak.
Wnioski z eksperymentu zostaną wykorzystane w następnym programie.
M
ON liczy na dalszą pomoc
Amerykanów (fundusz FMF). Po samolotach C-130, BSP RQ-7B Shadow-200, radiostacjach Harrisa, samochodach HMMWV oraz uzbrojeniu pododdziałów specjalnych i aeromobilnych chcemy
pozyskać kolejne zestawy BSP szczebla
taktycznego, HMMWV oraz serwis i części
zamienne do tych systemów uzbrojenia.
Ostrożność planistów jest podyktowana
tym, że tworzenie baz wiąże się ze zmianami kadrowymi, infrastrukturalnymi i finansowymi. – Jeśli dążymy do 25% udziału wydatków majątkowych w budżecie
MON, nie możemy szastać pieniędzmi –
stwierdził gen. Samol. Podkreślił, że tworzenie baz dla samego ich tworzenia nie
ma sensu. – Musimy przewidzieć ich zadania, zadbać o obiekty szkoleniowe, ustalić system kierowania jednostkami stacjonującymi w nich. Pieniądze trzeba wydawać mądrze.
Zapewne przy tworzeniu baz w wojskach
lądowych planiści wykorzystają doświadczenia sił powietrznych. Bazy lotnicze
funkcjonują już od kilku lat, a wkrótce zyskają na znaczeniu, gdyż będą w nich rozmieszczane dywizjony rakietowe, prawdopodobnie już pod koniec 2008 r. Program
rozwoju Sił Zbrojnych RP w latach 2007–
2012 oraz szczegółowe plany dotyczące
różnych dziedzin nie są zastygłymi koncepcjami. Jeśli będzie to potrzebne – a doświadczenia z poprzednimi trzema planami rozwoju sił zbrojnych uczą, że tak będzie – nie tylko w dokumentach nastąpią
zmiany. To zresztą ostatni plan obejmujący okres sześciu lat. Następny program –
zgodnie z natowską koncepcją planowania
obronnego – obejmie całą dekadę. – Już
zaczęliśmy prace nad programem rozwoju armii 2009–2018. Wiemy, co i w jakich
terminach mamy zrobić – poinformował
g
gen. Juszczak.
Artur Goławski
przegląd sił zbrojnych
Fot. jarosław Wiśniewski
TRENDY Pancerz dla sił lekkich
Transformacja w wojskach
lądowych Polski i sojuszników
proces restrukturyzacji w wielu armiach sojuszu oraz wprowadzanie nowych
wzorów uzbrojenia powodują, że podział jednostek na siły lekkie i ciężkie nie jest
już tak oczywisty. za granicą pojawiła się nowa ich kategoria – siły średnie.
do
niedawna klasyfikacja wydawała
się prosta. Były
formacje ciężkie
i lekkie, a istotnym ich wyróżnikiem było uzbrojenie.
Te pierwsze były wyposażone w czołgi,
bojowe wozy piechoty i inne pojazdy
opancerzone. Do sił lekkich zaliczano
zwykle jednostki, które nie miały takiego sprzętu: piechotę górską, pododdziały powietrznodesantowe i aeromobilne
czy zmotoryzowane. Już w przeszłości
podział ten nie był jednoznaczny, w niektórych bowiem armiach zaliczano do sił
lekkich jednostki dysponujące kołowymi transporterami opancerzonymi.
KTO Rosomak – BWP?
W ostatnich latach posiadanie przez
jednostkę pojazdów pancernych nie jest
już podstawą tego podziału. Zarysowała
się bowiem tendencja do „opancerzania”
8 przegląd sił zbrojnych
sił lekkich. Jest ona konsekwencją nowych
uwarunkowań, w jakich przyszło im działać. W operacjach pokojowych (stabilizacyjnych) koniecznością jest zapewnienie
żołnierzom ochrony przed ogniem prowadzonym z zasadzek, w tym coraz częściej
z wykorzystaniem min pułapek. Oczywiście zaletą użycia sił lekkich w operacjach
poza granicami kraju jest łatwość przerzutu transportem powietrznym. Jednak
rozwój strategicznego transportu powietrznego oraz używanie coraz większych samolotów przyczynia się do ułatwienia przerzutu wojsk wyposażonych
w ciężki sprzęt.
Sytuację skomplikowało wprowadzenie
do wyposażenia wojsk nowej generacji kołowych transporterów opancerzonych
(KTO), gdyż dysponujące nimi oddziały
mają cechy zarówno sił lekkich, jak i ciężkich. Dlatego za granicą zaczęto określać
je mianem średnich. Ta kwestia dotyczy
również naszych sił zbrojnych. Jednostki
wyposażane w KTO Rosomak są bowiem
traktowane jako lekkie. Czy jednak pojazd
z armatą kalibru 30 mm jest jeszcze transporterem? Według traktatu o zbrojeniach
konwencjonalnych w Europie (CFE) jest
to bojowy wóz piechoty. Zgodnie z tym
traktatem wyznacznikiem klasyfikacji pojazdów bojowych jest uzbrojenie, natomiast rodzaj podwozia jest bez znaczenia.
Pytanie, czy KTO Rosomak z armatą kalibru 30 mm to transporter, jest tym bardziej uzasadnione, że jego masa bojowa
jest większa niż BWP-1.
Moduły bojowe
Sprawa nowego podziału sił wiąże się
z opracowaną w Stanach Zjednoczonych
koncepcją tworzenia jednostek wyposażonych tylko w kołowe pojazdy opancerzone. Formowanie nowych brygad, których podstawowym środkiem walki jest
kołowy transporter opancerzony Stryker
(w jego konstruowaniu wykorzystano roz2007/01
Amerykanie przyjęli, że w ich
ciężkich i lekkich
brygadowych grupach
bojowych będą po dwa
bataliony manewrowe,
a w wyposażonych
w KTO Stryker – trzy.
ich brygady manewrowe składały się
z kompanii dowodzenia oraz zazwyczaj
z trzech batalionów. Wsparcie bojowe i logistyczne otrzymywały ze szczebla dywizji, na czas działań przekształcając się
w brygadowe grupy bojowe. Teraz grupy
te są stałym elementem struktury brygad.
Ma to m.in. ułatwić szkolenie pododdziałów, które będą wspólnie działać.
Amerykańskie brygadowe grupy bojowe (BCT) podzielono na trzy kategorie:
ciężkie, piechoty i wyposażone w KTO
Stryker. Te ostatnie stanowią odpowiednik
jednostek średnich. W przyszłości pojawią
się brygady wyposażone w pojazdy, które
zostaną opracowane w ramach programu
FCS (przyszły system bojowy). Je również
będzie można uznać za siły średnie.
Wspomniana koncepcja zakłada, że
w skład ciężkich i lekkich brygadowych
grup bojowych będą wchodziły po dwa
bataliony manewrowe, a w przypadku wyposażonych w KTO Stryker – trzy. W lekkich BCT, w zależności od ich charakteru, będą występowały bataliony powietrznodesantowe, powietrznoszturmowe lub
piechoty zmotoryzowanej. Nowością jest
batalion rozpoznania, obserwacji i wskazywania celów (RSTA). Pierwsze takie
bataliony powstały w jednostkach wyposażonych w KTO Stryker. Dysponują one
środkami monitorowania pola walki,
m.in. kompanią bezzałogowych statków
powietrznych oraz zaawansowanym systemem rozpoznania dalekiego zasięgu
(L-RAS). Natomiast amerykańska lekka
2007/01
piechota otrzyma opancerzone samochody HMMWV.
Lekcja francuska
Amerykanie nie byli pierwszymi, którzy utworzyli jednostki wyposażone tylko w kołowe pojazdy opancerzone. Przed
kilkudziesięciu laty bowiem lekkie dywizje pancerne utworzono w armii francuskiej. W latach 90. przekształcono je
w brygady. Pułki tych brygad dysponują
samochodami pancernymi, tzw. czołgami na kołach, oraz KTO. Zorganizowano je na potrzeby działań w byłych koloniach francuskich. Sprawdzianem bojowym była operacja „Pustynna burza”
w 1991 r. Wówczas to oddziały francuskie wykonały rajd oskrzydlający, co nie
umknęło uwagi Amerykanów, którzy
w owym czasie mieli w armii tylko pojazdy gąsienicowe.
Wojska lądowe Francji są świetnym
przykładem wspomnianej tendencji opancerzania sił lekkich. W KTO zostały wyposażone pułki 11 Brygady Spadochronowej. Dzięki temu mogą wykonywać
więcej różnorodnych zadań. Mogą być
użyte zarówno jako pododdziały spadochronowe, jak i piechoty zmotoryzowa-
Pora KTO
Od
kilku lat największym powodzeniem cieszy się wariant ośmiokołowego KTO. Większa ładowność oraz
przestrzeń ładunkowa niż w przypadku
transporterów trzyosiowych ułatwia projektowanie wersji specjalistycznych. Tym
bardziej że w fazie projektowej nadaje się
transporterowi charakter modułowy. Na
światowym rynku rywalizują: Patria AMV,
Pandur i Pirania, ale niebawem do gry
włączą się nowe konstrukcje, takie jak
Boxer czy VBCI. Do konkurencji włączają
się także nowi producenci.
wojsk lądowych pozostało tylko dziewięć
brygad bojowych. Są one za to dwukrotnie liczniejsze niż w innych armiach. Sama 11 Brygada Spadochronowa to 8,5 tys.
żołnierzy.
Niemcy, Hiszpanie, Włosi
Podobne tendencje można zauważyć
także w innych armiach, np. niemieckiej.
Jej siły spadochronowe otrzymały już gąsienicowe pojazdy bojowe Wiesel. Obecnie do wyposażenia są wprowadzane ko-
Fot. Departament Obrony USA
wiązania zastosowane w wozie Piranha
III), było okazją do zdobycia doświadczeń, które wykorzystano w największej
od kilkudziesięciu lat restrukturyzacji
amerykańskich wojsk lądowych. Jej wyniki są najbardziej widoczne na szczeblu
dywizji i brygad, gdyż Amerykanie chcą
mieć siły modułowe, z których łatwo można tworzyć różnorodne zgrupowania bojowe, stosownie do potrzeb. Dotychczas
W armii amerykańskiej brygady wyposażone w Strykery stanowią odrębną kategorię jednostek.
nej. Podobnie rzecz się ma z batalionami
strzelców alpejskich.
Dążenie w armii francuskiej do uniwersalności jest w dużej mierze koniecznością ze względu na redukcję liczby jednostek. Po restrukturyzacji francuskich
łowe pojazdy pancerne, takie jak Dingo,
Fenek czy Mungo. Niemcy przeprowadzili również redukcję sił pancernych.
Jednostki zaliczane do lekkich dominują w armii hiszpańskiej. Według nowej
struktury organizacyjnej, będzie to pięć u
przegląd sił zbrojnych
u brygad: dwie piechoty lekkiej, spadochronowa, piechoty Legii i kawalerii. Do tego
należy dodać Szefostwo Oddziałów Górskich, które zastąpi Brygadę Strzelców
Górskich „Aragon I”. Hiszpańskie jednostki będą zróżnicowane pod względem
struktur oraz wyposażenia. Można tu również zauważyć „dodawanie” pancerza.
Kołowe transportery BMR mają trafić do
Brygady „Galicja”, dotychczas przerzucanej transportem powietrznym. W rezultacie stanie się ona jednostką lekkiej piechoty. Zmiany nie ominą brygady spadochronowej, w której nastąpi specjalizacja
każdego z jej trzech batalionów (bander)
ze względu na sposób ich przerzutu.
W przyszłości o charakterze
jednostki będzie decydowało
postawione jej zadanie bojowe,
a nie sprzęt.
Ciekawą zmianą jest rozwiązanie brygady piechoty górskiej i jednocześnie
zwiększenie liczby batalionów strzelców.
Wynika ona z przekonania, że jednostki
te nie będą wykorzystywane w ugrupowaniu brygadowym. Przy czym ten rodzaj
wojsk będzie nadal potrzebny ze względu
na charakter Półwyspu Iberyjskiego, jak
również na udział w operacjach pokojowych. Podobnie jak Hiszpanie ze strzelcami górskimi, Belgowie postąpili z Brygadą Para-Commando.
Natomiast włoskie wojska lądowe, które dążą do zrównoważenia sił ciężkich,
lekkich i średnich, planują utworzenie po
trzy brygady każdego rodzaju. Warto zauważyć, że jako odrębną traktują jednostkę aeromobilną. Formowanie brygad
średnich jest krokiem do powołania
tzw. sił wielozadaniowych, których powstanie przewiduje program Zintegrowane siły lądowe 2025.
We Włoszech, podobnie jak we Francji, część jednostek lekkich została wyposażona w sprzęt pancerny. Do pułków Alpini i spadochronowych wprowadzono
lekkie pojazdy Puma. Dodatkowo jedna
z brygad alpejskich, tak jak jednostka
francuska, dysponuje czołgami na podwoziu kołowym Centauro.
Siły lekkie nad Wisłą
W naszych wojskach lądowych, abstrahując od formalnego nazewnictwa, również daje się zauważyć dążenie do wprowadzenia modelu zrównoważonego. Za10 przegląd sił zbrojnych
chowując część potenMungo
cjału sił pancernych
i zmechanizowanych,
za kilka lat będziemy
dysponować trzema
brygadami wyposażonymi w KTO Rosomak, czyli odpowiednikiem sił średnich
Wiesel 2
w innych armiach. Niestety, nasz program rozwoju
KTO nie przewiduje wprowadzenia pojazdów wsparcia bojowego, takich jak samobieżny moździerz lub
wóz artyleryjski. Należy
jednak dodać, że dostrzeżono ten słaby punkt – za- W BUNdeswehrze pojawiło się
planowano rozpoczęcie wiele rodzajów lekkich pojazdów opancerzonych,
z których część można transportować śmigłowcami.
wstępnych prac nad nimi.
Bez takich pojazdów bowiem trudno będzie traktować brygady stwierdzić, że brakuje nam lekkich pojazwyposażone w KTO Rosomak jako peł- dów pancernych – pośrednich między
nowartościowe jednostki bojowe. Alterna- HMMWV a KTO. Mimo modernizacji
tywą jest zostawienie w nich czołgów, lecz nie można za takie uznać samochodów
byłby to ewenement.
opancerzonych BRDM.
Podstawą polskiego komponentu lekW innych armiach dużą wagę przywiąkiego będą jednostki wyposażone zuje się do wozów zapewniających więkw HMMWV. Te lekko opancerzone sa- szą ochronę przed minami pułapkami.
mochody trafią m.in. do jednostek desan- Oczywiście, jeśli siła eksplozji będzie dutowo-szturmowych. Uwzględniając dzia- ża, nie pomoże nawet pancerz czołgu, ale
łania podjęte w innych armiach, można w wielu przypadkach lekkie pojazdy pancerne zwiększają szanse przeżycia lub
zmniejszają obrażenia żołnierzy.
Aeromobilna
różnorodność
Przez pojęcie „pododdziały aeromobilne”
należy rozumieć różne jednostki. Pewne
podobieństwo cechuje niemiecką
1 Brygadę Powietrznomanewrową, brytyjską 16 Brygadę Powietrznoszturmową
i polską 25 Brygadę Kawalerii Powietrznej.
Wszystkie są połączeniem piechoty i śmigłowców. Jednak brygady brytyjska i niemiecka mają większy potencjał bojowy,
gdyż dysponują śmigłowcami bojowymi.
Przy tym w składzie 16 BPSz jest pułk artylerii oraz szwadron rozpoznawczy wyposażony w lekkie pojazdy pancerne.
Natomiast Włosi traktują Brygadę
Aeromobilną „Friuli” jako jednostkę odrębnej kategorii, gdyż ma ona charakter
powietrzno-zmechanizowany. W arsenale
jej pułków poza śmigłowcami są pojazdy
pancerne Centauro i Puma. Francuska
4 Brygada Aeromobilna po restrukturyzacji jest w rzeczywistości jednostką dysponującą śmigłowcami, niemającą organicznych pododdziałów piechoty.
Siła równowagi
Widoczną w wielu armiach tendencją
jest dążenie do posiadania jednostek uniwersalnych, dysponujących zróżnicowanym wyposażeniem. Wprowadzanie do
jednostek lekkich sprzętu pancernego powoduje, że zacierają się dotychczasowe
podziały. Obserwując nowe programy badawczo-rozwojowe, np. amerykański
FCS, brytyjski FRES czy szwedzki SEP,
można założyć, że tendencja ta będzie się
upowszechniać. W przyszłości o charakterze jednostki będzie decydowało postawione jej zadanie bojowe, a nie posiadany sprzęt. Można to zauważyć na podanym wcześniej przykładzie armii francuskiej czy też zmian zachodzących w siłach zbrojnych Włoch.
Oczywiście wybór konkretnego modelu sił zbrojnych wiąże się z oceną zagrożeń oraz z zadaniami, jakim będą musiały podołać w przyszłości. Ocena ta będzie
wpływać na zakup określonych systemów
g
uzbrojenia.
Tadeusz Wróbel
2007/01
Fot. Bundeswehr.de
TRENDY Pancerz dla sił lekkich
TRENDY Współpraca
TRENDY
militarna
aaa
Grupa bojowa Unii Europejskiej
W latach 2007–2012 zmieni się charakter wojsk lądowych. Zakłada się, że będą dysponowały
jednostkami lekkimi, bardziej ruchliwymi (tzn. bardziej mobilnymi), będącymi samodzielnymi
modułami bojowymi zdolnymi do przerzutu drogą powietrzną. Wymienione cechy odpowiadają
wymaganiom stawianym grupom bojowym UE i wynikają z koncepcji ich tworzenia.
Z
asadniczym powodem wprowadzania zmian jest dążenie do znaczącego podniesienia jakości posiadanego uzbrojenia i sprzętu, tzw. przeskok generacyjny, o czym często
mówią politycy i generałowie. Wyniki analizy koncepcji tworzenia grup bojowych jako
form współpracy strukturalnej w UE (w roli
państwa Framework Nation) niewątpliwie
przyczynią się do zwiększenia aktywności
Polski na unijnym forum w dziedzinie polityki obronnej.
Koncepcja zakłada możliwość wykorzystania w grupach bojowych UE jednostek zgłoszonych przez państwa Sojuszu do Sił Odpowiedzi NATO (SON). Wskazuje się przy tym
na zgodność pomysłu z założeniami NATO
(rozdział 26 Koncepcji grupy bojowej Unii
Europejskiej). Jednocześnie zwrócono uwagę, że rozwijając zdolności SON i umożliwiając ich użycie przez UE, państwa Sojuszu
przyczyniają się do zwiększenia zdolności reagowania Unii. Warunkiem wzmocnienia
zdolności do działania zarówno w NATO, jak
i UE jest spełnienie trzech warunków: zapewnienie interoperacyjności deklarowanych sił,
dostosowanie sił do potrzeb obu organizacji
oraz osiągnięcie zdolności do sprawnej wymiany informacji między nimi.
Obowiązki państwa ramowego
Funkcja państwa ramowego – zgodnie z koncepcją grupy bojowej UE – wymaga osiągnięcia w przyspieszonym tempie określonych zdolności, na przykład w dziedzinie dowodzenia
i łączności – zdolności sieciocentrycznych
(NEC) w celu zapewnienia integracji zautomatyzowanych systemów dowodzenia i kierowania
środkami walki w układzie międzynarodowym.
Efektem tych działań powinno być utworzenie
wspólnego obrazu pola walki dla wszystkich
stron biorących udział w operacji.
Państwo ramowe przyjmuje na siebie obowiązki koordynatora przedsięwzięć realizowanych zarówno podczas formowania grupy, jak
i jej operacyjnego użycia. Powinno mieć dodatkowe możliwości (zasoby rezerwowe, osobowe, fundusze), których nie są w stanie za- u
W zależności od potrzeb operacyjnych można skonstruować brygadę z gotowych
elementów (modułów) wyjętych z poszczególnych jednostek
2 pr
1 pspec
6 BDSz
50 x HMMWV
PPK nowej generacji
HMMWV
+ PPK nowej generacji
21 BSP
1 x bzmot / KTO /
1 x bzmot HMMVW
+ PPK nowej generacji
WSzP
CGDP
56 p b
3 x ZB
BRYGADA
BRYGADA
EKSPEDYCYJNA
EKSPEDYCYJNA
np. : 2 x modu y bojowe
2 x modu y wsparcia
3 x modu y zabezpieczenia
10 BKPanc
2 x bcz
czo gi Leopard 2A4
NOTATKA
25 BKPow
2 x bkpow, 2 x dlot
PPK nowej generacji
9 pr
17 BZ
3 x bzmot / KTO /
+ PPK nowej generacji
CIMIC
12 BZ
3 x bzmot / KTO /
+ PPK nowej generacji
NEC – Network Enabled Capability
– zdolności sieciocentryczne będące
podstawowym wymaganiem
dotyczącym funkcjonowania wojsk
na współczesnym polu walki.
Charakteryzują się dużą
niezawodnością, bezpieczeństwem,
mobilnością oraz – co najważniejsze
– niezależnością terytorialną.
Budowa systemu o cechach NEC nie
będzie możliwa bez użycia środków
łączności satelitarnej oraz radiowej
szerokopasmowej. Istotne będzie
także wyposażenie żołnierzy
w indywidualne środki łączności.
4 pchem
Rys. 1. Istota tworzenia brygady ekspedycyjnej według koncepcji MON z 2006 r.
2007/01
przegląd sił zbrojnych
11
TRENDY Współpraca militarna
u
NOTATKA
Votum separatum. Zapisy art. 23
Traktatu o Unii Europejskiej dopuszczają możliwość złożenia przez państwo członkowskie formalnego
oświadczenia o wstrzymaniu się od
głosu. W takim przypadku państwo
nie jest zobowiązane do wykonania
decyzji, ale akceptuje fakt, że decyzja ta wiąże Unię. Państwo członkowskie – korzystające z zapisu
wspomnianego artykułu – w duchu
wzajemnej solidarności powstrzymuje się od wszelkich działań, które
mogłyby być sprzeczne z aktywnością UE w danej sprawie lub utrudniać je. Pozostałe państwa członkowskie szanują jego stanowisko.
NOTATKA
Atut pancerza. Ponad 30% żołnierzy amerykańskich poległych w
Iraku zmarło w wyniku obrażeń głowy lub szyi. Kilka centymetrów
utwardzonej stali to nadal najlepsza
ochrona, nawet w działaniach w terenie zurbanizowanym.
grupa
Wyszehradzka
– 2015
pewnić państwa współuczestniczące w tworzeniu grupy. Dotyczy to m.in. transportu strategicznego, elementów wsparcia bojowego
(CS) oraz zabezpieczenia działań (CSS).
Wyzwania dla wojsk pancernych
i zmechanizowanych
Skutki wymaganych zmian będą odczuwane
przede wszystkim w wojskach pancernych
i zmechanizowanych. Zmiany te wpłyną znacząco na zwiększenie ich możliwości dzięki wprowadzeniu do wyposażenia kołowych transporterów opancerzonych (KTO Rosomak – 690 szt.)
różnych wersji – od bojowych do bazowych.
Zmieniony charakter wojsk pancernych i zmechanizowanych umożliwi tworzenie modułów
bojowych przygotowanych do działania w ramach misji poza granicami kraju (jeden z elementów grupy bojowej UE), wydzielanych z sił
zdolnych do przerzutu, z możliwością ich rozbudowy do brygady „ekspedycyjnej” (rys. 1),
mającej – w zależności od misji (zadania)
– ciężki bądź lekki charakter.
Planiści przyjęli, że pierwszym takim modułem będzie batalion zmotoryzowany wyposażony w KTO Rosomak, wzmocniony
pododdziałami innych rodzajów wojsk o odpowiednich zdolnościach, gwarantujących
bezpieczeństwo podczas pełnienia misji zgodnie z otrzymanym mandatem, a ponadto interoperacyjność w czasie przygotowań do
działania oraz podczas wykonywania zadań
w rejonie operacji.
Tworzenie polskiej grupy bojowej Unii Europejskiej będzie nowym doświadczeniem. Zapewni wojskom lądowym międzynarodowy certyfikat, uprawniający do organizowania kolejnych międzynarodowych zgrupowań pod jednym dowództwem, prowadzących działania połączone wspólnie z innymi rodzajami sił zbrojnych bądź wybranymi państwami Sojuszu.
Ministrowie obrony Francji, Niemiec i Polski
na spotkaniu w Wieliczce 25 lipca 2006 r. zadeklarowali chęć powołania wspólnej grupy
(drugiej dla Polski) – Weimarskiej Grupy Bojowej. Osiągnęłaby ona gotowość do działania
w roku 2013.
Polskie zamiary
Zgodnie ze zobowiązaniami podjętymi przez
nasz kraj w ramach PCC w dziedzinie interoperacyjności sił oraz zasadniczych aspektów skuteczności bojowej, do końca 2006 r. mieliśmy
utworzyć dwa lekkie bataliony (zdolne do przerzutu) wyposażone w KTO Rosomak. Są to bataliony z 12 i 17 Brygady Zmechanizowanej.
Transporter ten będzie podstawowym pojazdem
zgrupowań przeznaczonych do konkretnych zadań
i misji. Spełnia on wymagania dotyczące: uniwersalności zastosowań, dużej żywotności na polu
walki, większej mobilności w terenie, łatwiejszego dostępu do nowoczesnego uzbrojenia oraz podsystemów wspomagających prowadzenie walki.
Stanowi podstawę do tworzenia struktur batalionu (głównego trzonu grupy bojowej UE). Modułowość transportera umożliwi wykorzystanie
Zapewnienie
wsparcia innych
komponentów
p
olska będzie uczestniczką trzeciej unijnej grupy
bojowej. po grupie „sąsiedzkiej” (z niemcami,
słowakami, litwinami i łotyszami) oraz weimarskiej
(z niemcami i Francuzami)
chcemy stworzyć wyszehradzką, z czechami,
słowakami i Węgrami.
miałaby ona uzyskać gotowość bojową i stanąć do dyżuru w 2015 r. W jej składzie mogliby znaleźć się żołnierze ukraińscy. o zamiarze
powołania grupy poinformowali 26 stycznia szefowie
sztabów generalnych czech,
polski, słowacji i Węgier
w słowackim sliaczu. do
końca tego roku powstanie
zespół przygotowujący koncepcję jednostki. (ag)
12 przegląd sił zbrojnych
Zabezpieczenie
medyczne
GB UE
Autonomia
w zakresie logistyki
i przerzutu
Rys. 2. Autonomia działania GB UE
2007/01
Grupy w gotowości
Harmonogram dyżurów grup unijnych w najbliższych latach
pierwsza połowa 2007 r. – grupy: francusko-belgijska i niemiecko-holendersko-fińska wspierana przez zespół niemieckich okrętów (logistyka, pływający szpital, ochrona);
druga połowa 2007 r. – grupy: węgiersko-włosko-słoweńska i bułgarsko-cypryjsko-grecko-rumuńska;
pierwsza połowa 2008 r. – grupy: estońsko-fińsko-szwedzko-norweska i franckusko-niemiecko-portugalsko-hiszpańska;
druga połowa 2008 r. – grupa brytyjska oraz
grupa przygotowana przez Eurokorpus.
Grupy liczą minimum po 1500 żołnierzy. Mogą
prowadzić równocześnie odrębną operację prewencyjną trwającą do 30 dni, a po otrzymaniu
wsparcia logistycznego – 120 dni. W przyszłości – gdy zostaną wdrożone do arsenałów europejskich armii transportowce A-400M i śmigłowce NH90 – grupom bojowym będą towarzyszyć zespoły lotnicze.
go zarówno przez pododdziały zabezpieczenia
medycznego oraz wsparcia, jak i bojowe batalionu. Będzie to jednak wymagać określenia przez
rodzaje wojsk potrzeb oraz wymagań stawianych
wersjom bazowym.
Zasadniczą kwestią jest pozyskanie KTO
w wersji przystosowanej do osadzenia na nim
moździerza kalibru 120 mm. Trudno wyobrazić sobie tworzenie jednolitego batalionu,
w którym zasadnicze pododdziały, a takim jest
kompania wsparcia, będą wyposażone w inne
pojazdy. Uważam, że niedopuszczalne byłoby
organizowanie pododdziałów artylerii ciągnionej w strukturach jednostek zdolnych do przerzutu, zmuszonych do działania poza pojazdem opancerzonym.
Sojusznicy na gąsienicach
Wymagania w dziedzinie bezpieczeństwa
często stoją w sprzeczności z koniecznością
podjęcia ryzyka, by osiągnąć założony cel.
Im bardziej będziemy chcieli uniknąć ryzyka, tym więcej czasu będziemy musieli przeznaczyć na prowadzenie operacji. Plany wielu państw dotyczące tworzenia batalionów
z wykorzystaniem jednej platformy nie eliminują pojazdów gąsienicowych. Koncepcje niemieckie różnią się jednak zasadniczo od amerykańskich. Niemcy uważają, że nowe pojazdy typu Puma i GTK będą lepiej chronić desant przed minami i bronią strzelecką, mimo
że trudności sprawi ich przerzut w rejon działania. Zdają sobie również sprawę, że pełna
ochrona załóg jest niemożliwa.
2007/01
Przypuszczam zatem, że – mimo odpowiedniego ukompletowania naszego batalionu w transportery opancerzone różnych wersji – będzie on
dysponował pododdziałami użytkującymi inne
pojazdy (tj.: Honker, Skorpion, Żbik, Star różnych
wersji), co w dużym stopniu wpłynie na jego możliwości trakcyjne oraz jakość zabezpieczenia logistycznego w trudnych warunkach terenowych.
Koncepcja budowy GB UE zakłada występowanie w jej składzie elementu bojowego, często
nazywanego modułem bojowym, o znacznej samodzielności w prowadzeniu walki (rys. 2). Bardzo ważnym etapem w tworzeniu takich modułów będzie kompleksowa ocena „środowiska”
przyszłej operacji, w tym sytuacji ludności zamieszkującej tereny zurbanizowane.
Misja (nie)wykonalna
Prowadzenie walki w terenie zurbanizowanym, w którym działają zarówno siły regularne, nieregularne, jak i grupy przestępcze, wiąże się z koniecznością stosowania nowoczesnych
systemów walki, w tym nieśmiercionośnych,
oraz zapewnienia żołnierzom osłony i jednocześnie precyzji rażenia przy ograniczaniu strat
wśród osób cywilnych. Niezwykle istotne jest
także utworzenie przyjaznego „środowiska” dla
działań GB UE, czyli dążenie do dobrych relacji z miejscową ludnością.
W sytuacji kryzysowej jednostki CS i CSS
(modułu wsparcia i zabezpieczenia) muszą być
gotowe do niesienia pomocy oddziałom bojowym (modułu bojowego) w takich dziedzinach,
jak: patrolowanie, organizowanie i funkcjonowanie punktów kontrolnych oraz ochrona i obrona rejonów rozmieszczenia (baz).
Jesteśmy świadkami swego rodzaju transformacji – przechodzenia od działań skierowanych przeciwko znanemu i określonemu przeciwnikowi do sytuacji, gdy nie mamy jasno
zdefiniowanego zagrożenia; od linearnego sposobu walki do działań asymetrycznych, w których szybka reakcja zapobiega rozprzestrzenianiu się konfliktu.
Ważnym czynnikiem jest zabezpieczenie
wojsk (w tym ochrona własna żołnierzy). Jeśli będzie niewystarczające, działania mogą
okazać się niewykonalne. Należy przy tym pamiętać, że pełna ochrona ludności nie będzie
możliwa. Wymagania bezpieczeństwa często
będą stać w sprzeczności z koniecznością podjęcia ryzyka w celu osiągnięcia pożądanego
efektu, np. przywrócenia porządku publicznego. Niezbędne są zatem jasne wytyczne polityczne (mandat GB UE), do jakiego stopnia
nasze jednostki będą obarczone odpowiedzialnością za bezpieczeństwo osób cywilnych na
g
obszarze interwencji.
mjr Krzysztof Turski
Dowództwo Wojsk Lądowych
Mechanizm
finansowy
„Athena”
D
oświadczenia Unii z dotychczasowych operacji
wykazały niedoskonałość
przyjmowanych ad hoc zasad ich finansowania.
Dlatego podjęto prace nad
usprawnieniem budżetowania wspólnych misji. Nowy
mechanizm „Athena” umożliwi prowadzenie rachunku
bankowego, dokonywanie
zakupów, nabywanie i zbywanie dóbr oraz zawieranie
kontraktów.
Polska, wnosząc opłaty
do ogólnego budżetu UE,
uczestniczy w gromadzeniu
środków dla Wspólnej
Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa.
W przypadku wspólnych
operacji wojskowych założono, że koszty będą pokrywane przez wszystkie państwa
uczestniczące, czyli państwa
unijne, z wyjątkiem Danii
i państw, które zastosowały
tzw. konstruktywne wstrzymanie się od popacia operacji. Odwołanie się do zasady
solidarności finansowej
sprawia, że nawet nie
uczestnicząc w operacji, ponosimy koszt jej prowadzenia. „Athena” motywuje kraje członkowskie do udziału
w misjach.
NOTATKA
Moduł bojowy powstaje z elementów funkcjonalnych: dowodzenia,
rozpoznania, walki elektronicznej,
bojowego, przeciwlotniczego, inżynieryjno-saperskiego, chemicznego,
logistycznego i medycznego.
Cechuje się zdolnością do prowadzenia samodzielnej walki. Dzięki
możliwość integracji z innymi modułami ma zdolność tworzenia formacji zadaniowych lub działania w sposób zdecentralizowany.
przegląd sił zbrojnych
13
TRENDY
TRENDY aaa
Studium przypadku
Bazy wojskowe
meandry powstawania
N
iezależnie od oddalenia od
ojczyzny, kultury tubylców
czy pory roku, początek każdej operacji pokojowej przypomina robinsonadę. Siły
ONZ lub NATO muszą jak najszybciej
przystąpić do działań mandatowych. Sukces pierwszych dni może przesądzić o powodzeniu kolejnych faz operacji. Jeśli szybko nie powstaną obozowiska z odpowiednią infrastrukturą, dowódcy nie wykrzeszą
z podwładnych wiele służbowej energii.
Dwa tygodnie na batalion
Nasi żołnierze z pododdziałów logistycznych mają tego świadomość. – Obozowisko dla batalionu (lub odpowiednika) w nieprzygotowanym rejonie potrafimy przygotować siłami Narodowego Elementu Wsparcia (NSE) w dwa tygodnie
– ocenił mjr Janusz Gawłowski z 10 Brygady Logistycznej, zastępca dowódcy Wysuniętej Grupy Wsparcia Logistycznego,
uczestnik pierwszej zmiany kontyngentu
w siłach KFOR w Kosowie. Zastrzegł, że
nie jest to żadna obietnica ani wymóg regulaminowy. Czas od wejścia na plac budowy do zakończenia „inwestycji” zależy
od warunków klimatycznych, geodezyjnych, drogowych i politycznych. Dlatego
tak istotny jest wstępny rekonesans rejonu odpowiedzialności. Grupa przygotowawcza wybiera dogodne miejsce na za14 przegląd sił zbrojnych
łożenie głównego obozu, przygotowanie
wysuniętych posterunków oraz stanowisk
NSE. Odległość od bazy logistycznej do
miejsca rozmieszczenia zaopatrywanych
pododdziałów powinna zapewniać szybki i bezpieczny dowóz żywności, paliw
i środków materiałowych. – Teren i infrastruktura obozowisk powinny gwarantować bezpieczeństwo pod każdym względem – dopowiedział gen. bryg. Franciszek
Kochanowski, dowódca Wielonarodowej
Brygady Szybkiego Rozwinięcia do Operacji ONZ (SHIRBRIG). – Koniecznie
trzeba znać wojenną historię rejonów rozmieszczenia obozowisk, czy na przykład
podczas konfliktu nie używano tam amunicji zawierającej niebezpieczne substancje (uranowej lub kasetowej).
Wirtualna baza
Załóżmy, że rząd postanawia wysłać nowy kontyngent wojskowy do Afryki lub
Azji w sile batalionu zmotoryzowanego liczącego 700–800 żołnierzy. Znając zadania oraz siły i środki, które wejdą w skład
jednostki, planuje się system wsparcia logistycznego, uwzględniając ustalenia jednego albo kilku rekonesansów w rejonie mandatowym. Grupa przygotowawcza sprawdza, co można nabyć na rynku lokalnym,
a co pozyskać od kontyngentów, które już
tam działają. – Na konferencji poświęconej
generacji sił dowiemy się, które państwo
przyjmie rolę wiodącą (lead-nation), a zatem zgadza się na świadczenie usług niedostępnych na rynku – wyjaśnił metodę przygotowań systemu zaopatrywania kontyngentu płk Zbigniew Gawlik, cz.p.o. dowódca 10 BLog. Zastrzegł, że nie istnieje wzorzec systemu wsparcia logistycznego. – Warunki funkcjonowania każdego kontyngentu mogą być inne. Nie musimy trafić na spaloną wojną ziemię, gdzie nie ma żadnej infrastruktury i możliwości korzystania z lokalnych usług. Przecież delegowaliśmy kontyngenty do ochrony szczytu NATO w Rydze, olimpiady w Atenach i odbudowy części Pakistanu, którą spustoszyło trzęsienie
ziemi – przypomniał.
W bazę naszego wirtualnego kontyngentu mogą przeistoczyć się: hotel, szkoła, koszary, fabryka lub duże warsztaty. Zdarzało się także, że obozowisko batalionowe
lub kompanijne powstawało w szczerym
polu. – By uniknąć sporów, trzeba wybierać nieruchomości z uregulowanym statusem prawnym. Konieczne jest porozumienie z właścicielem o oddaniu potrzebnego
nam obiektu w użytkowanie – stwierdził
ppłk Leszek Cybulski, szef sekcji zaopatrzenia logistyki 10 BLog, dowódca NSE
w misjach w Kosowie i Iraku. – Na pewno nie wybudujemy tam czegoś, co obrazi
miejscową ludność lub zeszpeci krajobraz.
Wznoszone obiekty muszą być dostosowane do lokalnego prawa.
2007/01
Fot. Arch. 10 BLog
Polegamy jeszcze na wysiłku własnych żołnierzy lub wsparciu firm wynajętych przez
Amerykanów. Powoli jednak zapoznajemy się z outsourcingiem, ponieważ docelowo
zaopatrywanie wojsk uczestniczących w misjach pokojowych zlecimy firmom cywilnym.
To trend światowy, od którego
nie warto uciekać.
Baza musi przede wszystkim odpowiadać potrzebom batalionu. Niezbędne są
budynki sztabu, stołówka z kuchnią, łaźnie i sanitariaty, magazyny amunicji, broni i umundurowania, parkingi dla pojazdów i wozów bojowych, warsztaty, war-
Krótkie ramię
zaopatrywania
D
obrze jest, gdy NSE znajduje się
w miejscu, w którym może organizować przetargi na zaopatrywanie kontyngentu. Jeśli jednak nie ma „cywilizowanego” rynku w okolicy, lokuje się go w głównej bazie kontyngentu, by niepotrzebnie
nie wydłużać tzw. ramienia zaopatrywania. W 1996 r. NSE dla batalionu wchodzącego w skład IFOR w Bośni ulokowaliśmy w węgierskim Pecsu, w 1999 r. dla
PKW KFOR – w macedońskim Petrovacu.
Ale dla kontyngentu afgańskiego w misji
„Enduring Freedom” – razem z saperami
w Bagram. W Opolu przyjęto, że do obsłużenia batalionu początkowo trzeba
80-osobowego NSE.
townia z punktami obserwacyjnymi,
schrony, kantyna oraz miejsca odpoczynku żołnierzy. Muszą być podłączone do sieci elektrycznej i kanalizacji. Dziś budynki
wznosi się z gotowych prefabrykatów lub
zestawia z kontenerów. Szybko, z możliwością ich ponownego wykorzystania.
i obsług mają zorganizowany. Korzystają z usług firmy KBR-Halliburton.
Wpiszemy się w ten układ i będziemy
rozliczać się z ich pionem logistycznym
– stwierdził gen. broni Henryk Tacik,
dowódca Dowództwa Operacyjnego.
Stosowanie outsourcingu zaczęło się
przed Afganistanem i Irakiem. Choć przodowali w tej dziedzinie Amerykanie,
ppłk Cybulski pamięta, że już w Kosowie
nasi południowi sąsiedzi zlecali lokalnym
firmom różne prace. Czeskie NSE liczyło pięciu żołnierzy, polskie – czterdziestu.
– Gdy porównaliśmy tylko wydatki osobowe, okazało się, że czeski system jest
oszczędniejszy – podzielił się spostrzeżeniami oficer z Opola.
Ale niech nie mylą nas proste porównania. Pozyskanie nowoczesnych usług
i towarów nie wszędzie jest możliwe.
Zdawanie się na miejscowe firmy w rejonie spustoszonym wojną lub zapóźnionym gospodarczo bywa ryzykowne. Na
Bałkanach kontrahenci NSE potrafili
obiecywać gruszki na wierzbie. Ze zleceń wywiązywali się grubo po terminie.
Były problemy z naprawami pojazdów,
agregatów czy sprzętu komputerowego.
A przecież wykonywania zadań nie mogą opóźniać prozaiczne drobiazgi.
Na cywilnym garnuszku
Czy zatem przerzucić odpowiedzialność za zaopatrywanie wojsk (logistykę
niebojową) na firmy? Taką tezę postawił
na początku grudnia ubiegłego roku, po
wizycie u żołnierzy ŻW kończących służbę w Kongu, minister obrony. – Na starcie sił EUFOR zawiodło wyżywienie, choć
państwami wiodącymi były Francja
i Niemcy. Nasi żołnierze przez pewien czas
musieli jeść suche racje żywnościowe, co
raczej nie powinno mieć miejsca – ocenił
Radosław Sikorski. Jego zdaniem, powinniśmy stworzyć, podobnie jak inne kraje,
rynek obsługi kontyngentów, co wpłynęłoby na podaż w postaci firm czy firmy
logistycznej organizującej wszystko to, co
nie ma związku z zadaniami stricte wojskowymi. – Dziś płacimy za to zagranicznym podmiotom – dodał, podkreślając, iż
wierzy, że polska firma udźwignie takie
zadanie. – W logistyce jesteśmy przecież
mocni. Resort obrony dąży do zlecania na
zewnątrz usług, które z pożytkiem dla wojska można pozyskać w formie outsourcingu. Będę sprzyjał tego typu inicjatywom.
Gen. Tacik przyznał, że szef MON polecił mu przemyśleć tę opcję. Przewiduje,
że w naszych warunkach zastosowanie takiego rozwiązania nie będzie łatwe. Firma, która odważyłaby się przyjąć zlecenie wojska, musiałaby mieć duży kapitał.
Kupno jednej ciężarówki z systemem załadowczym to wydatek około miliona złotych. Dowódca DO sądzi, że należałoby
utworzyć nowe przedsiębiorstwo logistyczne. Jego organem założycielskim u
2007/01
Fot. Aleksander Rawski/Bellona
Zazdrość sąsiada
Załóżmy, że główna baza kontyngentu
jest gotowa do zasiedlenia. Jest rok 2007,
a to oznacza, że żołnierze znad Wisły postawili ją własnymi siłami przez 7 dni,
podpatrując z ukrytą zazdrością sojuszników z innych armii. Ich kontyngenty przyjechały na gotowe: przed wejściem do rejonów odpowiedzialności miały już obozowiska przygotowane przez firmy cywilne. Żołnierze nie musieli wznosić ich własnymi siłami. Takie rozwiązanie nazywa
się outsourcing.
Znamy je z Iraku, gdzie wiele przedsięwzięć na rzecz polskiego kontyngentu realizują wynajęte przez Amerykanów firmy: od sprzątania, przez gotowanie, po transport paliwa i żywności. Żołnierzom innych narodowości
zapewniają nawet ochronę baz. – Podobnie będzie w Afganistanie. Umowa
(tzw. ACSA) z Amerykanami pozwoli
uprościć funkcjonowanie logistyki. Oni
są tam już szósty rok, system dostaw
Prowiant z rynku. Kłopotów nastręcza kontraktowanie żywności. Firmy w regionie misji nie mają
mocy produkcyjnych, by tuż po wojnie sprostać zamówieniom dla kilkunastu – kilkudziesięciu tysięcy
ludzi o różnych gustach kulinarnych, spełniając jednocześnie określone wymagania weterynaryjne i fitosanitarne.
przegląd sił zbrojnych
15
Fot. Aleksander Rawski/Bellona
TRENDY Studium przypadku
Od infrastruktury socjalnej, w jakiej przyjdzie żołnierzom żyć
i pracować, może zależeć sukces pierwszej fazy działań kontyngentu. Kilka tygodni wytrzymają oni na suchych racjach
żywnościowych, biwakując
w namiotach. Lecz nie dłużej.
u mógłby być minister obrony. To ułatwiłoby rozruch przedsięwzięcia. A może bogatym inwestorem zostałby Bumar lub
Agencja Mienia Wojskowego? Ta ostatnia rozważała nawet taką możliwość. Rozpatrywano również tę propozycję w Baltonie, która zaopatrywała polskie okręty
na ćwiczeniach i misjach.
Gen. Kochanowski też opowiedziałby
się za zleceniem obsługi kontyngentu
przedsiębiorstwu założonemu przez MON.
Ale docelowo powinien to być podmiot
prywatny. – Czemu Duńczykom to się opłaca? Czy w naszym kraju brakuje zdolnych
menadżerów? – zapytał, odwołując się do
sukcesu znanej żołnierzom firmy Danish
Camp Supply. Podkreślił, że nie wszystko
w logistyce na potrzeby PKW muszą robić wojskowi, zwłaszcza tam, gdzie kule
nie świszczą w powietrzu.
Rentowna jak misja
Wojskowi tak wyobrażają sobie działania firmy: wchodzi ona na wynajęty przez
NSE teren, stawia według opracowanych
przez żołnierzy planów kontenerowe domki (z własnych materiałów), podłącza prąd
z agregatów bądź sieci stałej, wykonuje łącza sanitarne i oddaje bazę użytkownikom.
Później zajmuje się serwisem infrastruktury, zaopatrywaniem bazy, żywieniem
żołnierzy, a na koniec likwidacją obozu
i rozliczeniem. Resztę zadań, ściśle militarnych, czyli zaopatrywanie w środki bojowe, ewakuację uszkodzonego sprzętu,
remonty itp. – NSE byłoby w stanie wykonać znacznie mniejszą liczbą ludzi.
Przedsiębiorstwo obsługujące kontyngenty wojskowe, jak każda inna spółka
16 przegląd sił zbrojnych
prawa handlowego, musi być rentowne.
Przy nieprzewidywalnym zapotrzebowaniu kontyngentów (ilu żołnierzy i w ja-
Model biznesu
F
irma Danish Camp Supply (dziś DCS
Group) zaczęła biznes od zaopatrywania w żywność duńskich kontyngentów.
Później zdobyła zlecenia od kontyngentów
skandynawskich, niemieckich, portugalskich, belgijskich, greckich, rosyjskich,
polskich i holenderskich. Karmiła też personel przedsiębiorstw inwestujących
w Afryce i misji ONZ. Ostatnio zaopatruje
jednostki w Iraku. Ale zwietrzyła korzystniejszy interes: budowę baz pod klucz
(w Iraku), produkcję kontenerów oraz
sprzętu załadunkowego. Stara się być blisko odbiorcy – założyła oddziały w
Chorwacji, Grecji, Turcji, Bahrajnie i Iraku.
kich rejonach świata będziemy mieć za
rok?) rentowność przedsięwzięcia gwarantuje tylko wieloletnia umowa, uwzględniająca ryczałt za gotowość, płatny w okresie, gdy kontyngentów jest mniej.
Poniżej pewnego progu zamówień wysiłek się nie opłaca. Zatem, decydując się
na outsourcing, rząd i minister obrony
powinni przyjąć, że będziemy starać się
utrzymywać non-stop 3–4 tys. żołnierzy
w misjach pokojowych (nie tylko pod
egidą ONZ). I to w dwóch–trzech, a nie
w pięciu–sześciu kontyngentach. Wtedy
szybciej znajdzie się polska firma, skora obsłużyć żołnierzy stacjonujących poza granicami kraju. Inaczej nie utrzyma
się ona na rynku, będzie droższa od działających już firm zagranicznych. Zresztą przedsiębiorstwo to, by zwiększyć rentowność, powinno dążyć do maksymalizacji wskaźnika wykorzystania mocy
usługowych, tj. do zdobycia zleceń na zaopatrywanie obcych kontyngentów czy
firm budujących duże obiekty za granicą lub w kraju.
Zauważmy, że takie „urynkowienie”
kontyngentów zmieniłoby politykę angażowania się w misje pokojowe przez nasz
kraj. Wysyłalibyśmy kontyngenty rzadziej, za to większe i może na krótszy
czas. Nie opłaca się bowiem, by działały
zbyt długo małe pododdziały. Nie widać
wówczas polskich oficerów w dowództwie operacji, firma logistyczna zaś nie
przekracza skali rentowności. Takie podejście dotyczyłoby tylko jednostek lądowych, ponieważ logistyka kontyngentów
lotniczych i marynarki wojennej kieruje
się nieco innymi wymaganiami. Powinno
tam wystarczyć korzystanie z usług przedsiębiorstw spedycyjnych lub wspólnej log
gistyki sojuszniczej.
Artur Goławski
Gen. bryg. Franciszek Kochanowski,
dowódca SHIRBRIG:
Dotychczas praktykowanym
rozwiązaniem w SFOR i częściowo w KFOR było wielonarodowe wsparcie logistyczne. Część zaopatrzenia
(uzbrojenie, amunicja, części zapasowe) jest co prawda dostarczana w układzie
narodowym, przez NSE, ale
reszta w układzie wielonarodowym: żywność, woda, paliwo, materiały do
budowy umocnień i infrastruktury.
W przyszłych operacjach wielonarodowych
(ONZ, NATO, UE, koalicja chętnych) najlepszym
rozwiązaniem wydaje się logistyka wielonarodowa, znacznie tańsza od narodowej. Jeśli dojdzie do unifikacji uzbrojenia (wprowadzenie
jednego kalibru amunicji do podstawowych
systemów uzbrojenia), można w ten sposób do
minimum ograniczyć zadania logistyki narodowej (zostałyby tylko części zapasowe). Za pożądane uważam zlecenie obsługi naszych kontyngentów polskiej firmie. Docelowo powinien
to być podmiot prywatny, któremu państwo zaoferowałoby pewne preferencje, np. podatkowe. Na początek niezbędne są impulsy ze strony rządu oraz propozycja preferencyjnych warunków funkcjonowania. Przedsiębiorstwo mogłoby zatrudniać m.in. żołnierzy rezerwy.
2007/01
Fot. departament obrony usa
TRENDY Wymagania stawiane pilotom F-16
Superpiloci
Wprowadzenie samolotów
myśliwskich F-16 do
wyposażenia polskich sił
powietrznych oznacza
zmianę warunków służby
pilotów. stają się oni
operatorami wszechstronnej
maszyny bojowej, zbliżając
się tym samym do granic
wydolności fizjologicznej.
W
spółczesny samolot bojowy to wielozadaniowa
platforma powietrzna,
zdolna – dzięki, na przykład, dużemu współczynnikowi stosunku siły ciągu do masy własnej – do osiągania przeciążeń rzędu 9 g.
Dla człowieka takie warunki, mimo treningu, są ekstremalne. Wkrótce zmiana charakterystyk pilotażowych statków powietrznych (związana z unowocześnianiem) stanie się niemożliwa ze względu na zagrożenie dla zdrowia i życia pilotów.
Człowiek pozostaje integralnym ogniwem układu sterowania statkiem powietrznym, choć coraz słabszym. Bycie
pilotem wojskowym to dziś ciężka praca,
2007/01
wiążąca się z wieloma wyrzeczeniami.
Niejednokrotnie dochodzi do przekraczania indywidualnych granic możliwości fizjologicznych. Dlatego tak dużą wagę należy przywiązywać do selekcji kandydatów na pilotów oraz teoretycznego i praktycznego treningu lotniczego.
Tolerancja na przeciążenia
Dla bezpieczeństwa lotu i zdrowia pilota konieczne jest określenie indywidualnych możliwości działania oraz ograniczeń w warunkach hipergrawitacji. Wpływ
przyspieszeń na organizm zaburza zazwyczaj kilka funkcji jednocześnie. Występują trudności w wykonywaniu ruchów: gdy
narasta przyspieszenie, zwiększa się ciężar ciała, a ruchy kończyn są ograniczone. Podczas przyspieszeń od 2,5 g pojawiają się kłopoty z koordynacją ruchów,
ale w pozycji siedzącej dobrze wyważonej można znieść nawet do 12 g. Dochodzi także do przeciążeniowej utraty świadomości, nazywanej G-LOC, z powodu
zaburzonej orientacji w otoczeniu na około 16±5 s, co grozi wypadkiem. W walce
z utratą przytomności, poza stosowaniem
odpowiedniego sprzętu (ubiory przeciwprzeciążeniowe, systemy pokładowe) i treningiem fizycznym, najskuteczniejsze jest
wykonanie manewru przeciwprzeciążeniowego. Można uczyć się go na urządze-
niu symulującym (tzw. wirówce przeciążeniowej). Trening obejmuje ćwiczenie
technik napinania mięśni i oddychania.
Opanowanie manewru i umiejętne jego
stosowanie pozwala zwiększyć tolerancję
przeciążeń nawet o 4 g.
Standardem w siłach powietrznych USA
jest tolerancja 8 g przez 15 s, bez objawów
wzrokowych (pilot w ubiorze anty-G).
p
iloci są uwrażliwiani, by właściwie dobierali siłę manewru lotniczego do
przeciążenia, ponieważ zbyt intensywne
wykonanie na przykład zwrotów bojowych
może spowodować przedwczesne wyczerpanie fizyczne, a tym samym ograniczenie tolerancji w dalszej części lotu.
Niedotlenienie – hipoksja
Stosowanie złożonych mechanizmów
kompensacyjnych pozwoliło nie tylko
ograniczyć niekorzystny wpływ przeciążeń, ale także zmniejszyć do minimum
skutki niedotlenienia. Zjawisko hipoksji
lub głodu tlenowego polega na znacznym
obniżaniu się ciśnienia atmosferycznego
wraz ze wzrostem pułapu lotu, co wywołuje stan niedoboru tlenu w organizmie.
Oprócz objawów fizycznych (bóle głowy,
nudności, zwiększenie częstości akcji ser- u
przegląd sił zbrojnych
1
TRENDY Wymagania stawiane pilotom F-16
W
pierwszym etapie zajęć piloci oddychają powietrzem komory ciśnień, takim
jak na wysokości 7500 m (niedotlenienie wysokościowe), i jednocześnie są poddawani
testom psychologicznym w celu określenia
zmian w sprawności umysłowej i koordynacji
ruchów. Następnie na pułapie 5500 m są
demonstrowane na barwnych tablicach zaburzenia widzenia. Rozpoznawanie objawów
niedotlenienia jest utrudnione z powodu
dwóch możliwych reakcji człowieka. Może to
być „euforia wysokościowa” charakteryzująca się dużą ekspresją emocjonalną, pobudzeniem do działania oraz obniżeniem samokrytycyzmu. Ale może być także przeciwstawna postawa ze stanami depresyjnymi,
złym samopoczuciem, poczuciem zmęczenia
i sennością. Przy dłuższej ekspozycji na hipoksję występuje niezdolność do pilotowania, a następnie utrata przytomności.
Dezorientacja przestrzenna
Ze względu na dynamikę lotu piloci
są narażeni na dezorientację przestrzenną. Zatracają zdolność oceny rzeczywistego położenia w stosunku do ziemi,
błędnie oceniają kierunek lotu, gubią
poczucie rzeczywistej pozycji ciała.
Dzieje się tak na skutek występowania
przyspieszeń (liniowych i kątowych),
prowadzących do zakłóceń w zachowaniu równowagi ciała. Objawami dezorientacji przestrzennej są złudzenia,
które dzieli się na wizualne, przedsionkowe oraz mieszane. Do tej ostatniej
grupy zalicza się tzw. złudzenia ocznorotacyjne, zwane potocznie „wzrokowymi zawrotami głowy”, które występują
w związku ze zmianą prędkości i kierunku lotu. Przykładem takiego złudzenia jest śmiertelny ruch obrotowy, czyli spirala śmierci. Powstaje wówczas,
gdy pilot po korkociągu w lewo, ulega
wrażeniu ruchu odwrotnego i chcąc dokonać korekcji, wchodzi w identyczny,
nieplanowany korkociąg w prawo, co
może skończyć się tragicznie.
18 przegląd sił zbrojnych
Występuje jeszcze grupa złudzeń z pogranicza psychologii, będących nieprawidłową interpretacją wrażeń wzrokowych.
Należy do nich m.in. pozorne wrażenie
ruchu świateł statycznych, zwłaszcza jeśli są jednakowe i regularnie rozmieszczone. Inne to pomylenie świateł dużych
miast ze światłem gwiazd, co może spowodować pilotowanie w odwrotnej pozycji. Zdarza się też pilotowanie w przechyle na skrzydło z powodu fałszywej interpretacji linii horyzontu.
Dezorientacja przestrzenna jest konsekwencją niedostosowania ludzkich
zmysłów i wyższych ośrodków nerwowych do środowiska lotu, niemożliwe
jest więc wyeliminowanie tego zjawiska. Można jednak ograniczyć jego
szkodliwość dzięki szkoleniu, czyli doświadczaniu złudzeń w warunkach kontrolowanych.
Wyjście awaryjne
Jedną z najtrudniejszych sytuacji jest
awaryjne opuszczenie kabiny i ewakuacja po przymusowym lądowaniu na terenie przeciwnika. Od podejmowania
szybkich i racjonalnych decyzji zależy
w takich sytuacjach życie i zdrowie załogi. Podczas katapultowania konieczne jest zniesienie dużego przeciążenia,
nawet do 20 g, trwającego 0,2–0,3 s.
Trening przygotowawczy do katapultowania nie należy do lubianych. Żaden pi-
Czynniki zagrożenia
Przyspieszenie
Wysokość
Wibracje
Hałas
Duże prędkości
Zmiany temperatury
Zmienność kierunku i położenia
lot nie chciałby korzystać z katapulty, ponieważ wiąże się to z dużym ryzykiem
uszkodzenia ciała. Poza tym trzeba także
przygotować się do przetrwania w zajętym przez przeciwnika terenie. W czasie
treningu pilot uczy się elementarnych zasad bytowania w warunkach ekstremalnych oraz poznaje procedury podjęcia go
przez bojową grupę ratowniczą (CSAR).
Wezwanie i precyzyjne naprowadzanie
CSAR wymaga od pilota treningu w warunkach zbliżonych do realnych.
Szkolenia takie prowadzone są m.in.
w czasie kursów praktycznych COMAO
(połączone działania powietrzne), organizowanych przez dowództwo NATO w ramach programu TLP (Tactical Leadership
Program). Zaliczenie szkolenia warunkuje osiągnięcie statusu gotowości pilota do
działań bojowych.
Loty w goglach noktowizyjnych
Postęp techniczny zwiększa wymagania wobec człowieka – wzrasta poziom
trudności zadań, co niejednokrotnie obnaża granice ludzkich możliwości. Ale nowinki techniczne ułatwiają także pilotom
adaptację do trudnego środowiska. Na
przykład gogle noktowizyjne usprawniły
loty nocne. Posługiwanie się nimi nie jest
łatwe. Nie wystarczy tylko włożyć na głowę hełm z zamontowanymi goglami.
Zastosowanie gogli wymusza dokonanie wielu modyfikacji w kabinie oraz pro-
Trudne sytuacje stresowe
Nadmiar informacji
Odosobnienie
Niedotlenienie
Deficyt czasu
Zmiana ciśnienia
atmosferycznego
Świadomość zadania
Świadomość możliwości nagłego
rozhermetyzowania kabiny
Zespół czynników fizycznych i psychicznych działających na pilota w czasie lotu.
2007/01
Źródło: R. Bera: Postawy zawodowe pilotów wojskowych w procesie restrukturyzacji Polskich
Sił Powietrznych, Dom Wydawniczy Bellona, 2003, s. 101; za: J. Kowalski, 1973
u ca), hipoksji towarzyszą zaburzenia widzenia oraz zmniejszenie zdolności umysłowych. Pilot może ulec niedotlenieniu
głównie w sytuacji awaryjnej, np. rozhermetyzowania się kabiny czy uszkodzenia
aparatury tlenowej. Ryzyko takie zawsze
istnieje, wskazana jest więc odpowiednia
edukacja pilotów. W tym celu w WIML
prowadzi się trening niedotlenienia wysokościowego i nagłej dekompresji w komorze niskich ciśnień.
wadzenie długich i kosztownych treningów adaptacyjnych. Podczas lotu w goglach pilot musi liczyć się z nowymi zjawiskami, takimi jak oślepienie przez źródła światła. Lecąc na małej wysokości nad
zbiornikiem wodnym, widzi nie powierzchnię wody, lecz dno zbiornika. Dlatego wykonywanie lotów nocnych w ciasnym ugrupowaniu na małej wysokości
wymaga dużej koncentracji i żmudnych
treningów, przede wszystkim jednak
szczególnej ostrożności.
Gogle mogą być uciążliwe dla pilotów
bez doświadczenia w posługiwaniu się nimi. Powodują m.in. zmniejszenie ostrości
wzroku o połowę, zwiększenie ciężaru głowy o około 1,5 kg. Ponadto uniemożliwiają rozróżnianie kolorów i wpływają na brak
poczucia głębi wzrokowej. Poza tym znacznie zmniejsza się pole widzenia z 180x140°
na 40x40°. Występować może szybsze
zmęczenie organizmu oraz zaburzenie dobowego rytmu biologicznego.
Podróże w czasie
Swoboda poruszania się w różnych strefach geograficznych zwiększa mobilność sił
szybkiego reagowania, w tym komponentu
powietrznego, ale pilotom rozregulowuje się
zegar biologiczny. Ponieważ co 15° długości geograficznej występuje godzinna różnica w czasie astronomicznym, powstaje
NOTATKA
Szczegółowe informacje na temat profilaktyki,
w tym stosowania przez personel latający środków farmakologicznych, nie są dostępne.
W liniach lotniczych są rygorystycznie przestrzegane godziny pracy i wypoczynku po przelotach
wzdłuż równoleżnika.
2007/01
Fot. Departament Obrony USA
Problemy chronobiologiczne
w przypadku transkontynentalnych
lotów to niejedyne źródło stresu.
Czynnikiem utrudniającym
wykonywanie zadań jest także
zmęczenie wielogodzinnym
wysiłkiem bez wypoczynku, który
dotychczas umożliwiały
międzylądowania.
tzw. desynchronizacja zewnętrzna. Zjawisko to polega na braku zgodności między
czasem biologicznym (odliczanym przez
OUN, narządy, komórki) a lokalnym czasem astronomicznym. Wywołuje to wiele
objawów określanych mianem „zespołu pilota odrzutowego” lub JET LAG (również
„zespół długu czasowego”). Do najczęściej
występujących objawów należą: zaburzenia
snu, zmęczenie (zmniejszenie motywacji
i zdolności do koncentracji), wzmożona pobudliwość nerwowa, dezorientacja, niepewność i nieracjonalne postępowanie.
Tempo resynchronizacji, czyli powrotu
do zgodności rytmów biologicznych ze
zmianami w środowisku, zależy od liczby przekroczonych stref czasowych oraz
kierunku podróży. W kierunku zachodnim można odrobić około 90 min na dobę, a przy podróży na wschód – 50.
Pilot jednomiejscowego statku powietrznego ma także ograniczone możliwości zaspokojenia potrzeb fizjologicznych (występuje odwodnienie wywołujące bóle głowy oraz wysuszenie górnych
dróg oddechowych, konieczność spożywania wysokoenergetycznych posiłków,
stosowanie środków farmakologicznych
wstrzymujących procesy fizjologiczne
czy pampersów). Nakłada się na to brak
ruchu, przebywanie w wymuszonej pozycji w ograniczonej przestrzeni oraz pojawianie się psychologicznych źródeł stresu, takich jak deprywacja (monotonia) czy
przeciążenie psychiczne.
Powódź informacji
Pracę współczesnego pilota można zaliczyć do tzw. telepracy. Wykorzystuje
on bowiem technologie informacyjnotelekomunikacyjne. W trakcie wykonywania zadań jest oddalony od nominalnego pracodawcy. Zwiększająca się liczba przyrządów, wskaźników i wyświetlaczy w kokpicie to efekt wysiłków na
rzecz poprawy bezpieczeństwa lotów.
Jednak dla pilota jest to przyrost źródeł
informacji, podwyższający poziom stresu. Nadmiar informacji, trudnych do wyselekcjonowania pod kątem znaczenia
dla przebiegu lotu, niesie ryzyko przekroczenia poziomu obciążenia organizmu. Zauważmy przy tym, że wraz
z rozwojem technicznym zmniejsza się
znaczenie podstawowych umiejętności
pilotowania samolotu.
Trudności w pilotowaniu współczesnego statku powietrznego są związane
z nadmierną ilością koniecznych do przetworzenia informacji oraz ograniczonymi możliwościami mózgu człowieka. Nie
I
lość informacji pochodzących z sygnalizatorów technicznej sprawności urządzeń pokładowych, obserwacji okrężnej,
układów uzbrojenia i pilotowania samolotu
przekroczyła już barierę ludzkiej percepcji.
jest on w stanie przyjmować jednocześnie
kilku sygnałów i w tym samym czasie wypracowywać decyzji dotyczących kilku
czynności. Liczba informacji pochodzących z sygnalizatorów technicznej sprawności urządzeń pokładowych, obserwacji
okrężnej, układów uzbrojenia i pilotowania samolotu przekroczyła już barierę
ludzkiej percepcji. Pokładowe systemy informatyczne samolotów najnowszej generacji przetwarzają prawie 100 danych jednocześnie. W naturalnych warunkach
człowiek jest zdolny odbierać około 50 bitów informacji na sekundę.
220 czynności
Jeśli ktoś widział kokpit MiG-29 czy
Su-22, pamięta masę przyrządów, mierników, przełączników, kontrolek itp. Odbiór informacji przez pilota dokonuje się
na drodze przenoszenia uwagi z jednego
sygnału na drugi. Pilot w czasie minuty
może maksymalnie do 120 razy przenieść
uwagę z przyrządu na przyrząd, przeznaczając na każdy z nich 0,5 s.
Problem ilości informacji, jakie pilot
powinien przetworzyć, ilustruje manewr
Su-22 podczas ataku na cel naziemny. Pilot miał zaatakować cel bombami, wykonać drugi manewr do odpalenia rakiet po- u
przegląd sił zbrojnych
19
TRENDY Wymagania stawiane pilotom F-16
F-16 wyklucza
chaos
Do wykonywania zawodu pilota wojskowego predysponowały kiedyś odwaga, brawura, impulsywność, działanie na zasadzie „wszystko albo nic”. Obecnie wielozadaniowość samolotów wyklucza chaos
i impulsywne działanie. Liczba dopływających bodźców, w tym część szumu informacyjnego, konieczność przefiltrowania
wszystkich danych, w końcu podjęcie decyzji i działanie są tak absorbujące, że
nie ma miejsca na rozpraszanie uwagi.
Do tego typu pracy najbardziej nadaje się
zrównoważony, sangwiniczny typ charakteru, również ze względu na konieczność
dużej odporności na stres.
Możliwości funkcjonowania nowoczesnego
środka w sieciocentrycznym polu walki
dzięki Link-16 nie jest wyzwaniem przyszłości. Stanowi teraźniejszość w lotnictwie USA czy Wielkiej Brytanii.
Nieograniczone wręcz możliwości pozyskiwania informacji na pokładzie np. F-16C/D
block 52+ obciążają znacząco i tak już
przeciążoną percepcję pilota. Przed taką
perspektywą staną nieuchronnie także nasi piloci, zwłaszcza dowódcy ugrupowań.
Stosowanie nowych, autonomicznych
i zdecentralizowanych form dowodzenia
lotnictwem (np. samosynchronizacja dowodzenia) umożliwi im podejmowanie (zarazem narzuci taką konieczność) bardzo
ważnych i różnych decyzji podczas lotu.
Dowódca dyżurujący w strefie bojowej może, na przykład, otrzymać rozkaz w formie
komunikatu na wskaźniku w kokpicie dotyczący zorganizowania i szybkiego uderzenia na wykryty właśnie, ważny obiekt.
wietrze–ziemia, a następnie zaatakować
go z użyciem uzbrojenia pokładowego.
Podczas tego zadania, które trwa prawie
6 min, pilot wykonuje około 220 czynności przełączania dźwigni, przełączników
i przycisków! W czasie nurkowania do celu ze średnią prędkością przyrządową
Vp∼800 km/hw czasie 21 s wykonuje około 20 czynności zapewniających prawidłowe użycie uzbrojenia. Średnia prędkość zniżania z wysokości 1500 m to około 198 m/s. Równocześnie pilot musi kontrolować 10 wskaźników informujących
o stanie fizycznym lotu, dokonując wielokrotnego przełączenia uwagi, by nie dopuścić do przekroczenia ograniczeń eksploatacyjnych (o co bardzo łatwo) i wyprowadzenia z ataku. Nie może przy tym
20 przegląd sił zbrojnych
dopuścić do wejścia samolotu w strefę rozlotu odłamków środków rażenia (300–
950 m) lub zderzenia z ziemią.
Pilot naziemny
Inżynierowie pracują nad udoskonalaniem pokładowych urządzeń technicznoinformatycznych. I choć zmniejsza się
liczba różnych wskaźników i przełączników w kokpicie na rzecz wielofunkcyjnych wyświetlaczy, to ilość informacji
możliwych do przedstawienia za ich pomocą ciągle się zwiększa. Skrajnym przykładem jest protokół Link-16 i jego prawie multimedialne możliwości.
Wybiegając w przyszłość, można założyć, że skoro człowiek staje się coraz słabszym ogniwem układu pilot–samolot–środowisko, to konsekwencją będzie ograniczenie jego roli do minimum i wprowadzenie bezzałogowych statków powietrznych (BSP). Nie są one już tylko fikcją.
Głównym ich atutem jest to, że w kabinie
nie ma człowieka. Ale nie oznacza to, że
pilot stał się zbędny. Pilotowanie takiego
samolotu także wymaga udziału człowieka. Zmieniło się jedynie jego środowisko
pracy, jest bardziej statyczne. A wymaga-
nia stawiane operatorom BSP są nadal
duże. Od kandydatów oczekuje się:
umiejętności koncentracji uwagi, zdolności szybkiego podejmowania decyzji,
myślenia abstrakcyjnego i operacyjnego, dużej odporności na zmęczenie oraz
możliwości długotrwałej pracy w warunkach zmiennego napięcia umysłu. Operatorzy BSP powinni mieć dużą praktykę w pilotowaniu różnych statków powietrznych oraz w jednoczesnej współpracy z wieloma samolotami. Ważna jest
również umiejętność naprowadzania na
cel różnych środków latających oraz znajomość nawigacji z wykorzystaniem
środków radiowych, radarowych i satelitarnych. Operator BSP nie jest już poddawany działaniu szkodliwych czynników środowiska lotu (przeciążenia, niedotlenienie itp.), wciąż jest jednak narażony na przeładowanie informacjami. Jego działanie wymaga znajomości systemów komputerowych, z których otrzymuje ogromną ilość danych. Dlatego powinien być doskonałym pilotem i dobrym informatykiem jednocześnie. g
kpt. Mirosław Nawrocki
Maja Bischoff
Dowództwo 2 Brygady Lotnictwa Taktycznego
Sprawność działania pilota
T
rudne zadanie wymaga większego pobudzenia sensorycznego i dłuższej mobilizacji do działania. Przykład: pilotowanie samolotu w sytuacji przeciążenia informacyjnego. Przyrost informacji, które pilot musi przetworzyć, powoduje zwiększenie tzw. współczynnika napięcia w locie,
Knl.1 Podczas dopływu informacji z większą prędkością
niż 5 bitów/s, gdy pilot nie nadąża z jej przetwarzaniem,
Knl > 1, wyraźnie wzrasta poziom stresu. Przekroczony
zostaje optymalny próg aktywacji–stymulacji. Zdarza
się to w awaryjnych sytuacjach lub przy pogorszeniu pogody. Zbyt duża intensywność napływających informacji jest jedną z przyczyn popełniania błędów. Dlatego
ważne jest wyrobienie odpowiednich nawyków oraz
ograniczenie do minimum straty czasu (liczonego w sekundach) podczas lotów.
Skutkiem funkcjonowania w warunkach niewielkiej aktywacji (zadanie łatwe) jest sytuacja deprywacji sensorycznej i monotonia. Tzw. głód zmysłowy, spowodowany
ograniczeniem bodźców wzrokowych i słuchowych,
zmniejsza sprawność pilota. Pojawia się w czasie długotrwałego lotu na dużej wysokości, bez widoczności ziemi lub nad jednostajnym terenem (duże akweny, pustynie), przy braku korespondencji radiowej. Walka z monotonią może polegać na wykonywaniu dodatkowych czynności w kabinie lub wprowadzeniu do systemów nawigacyjno-sygnalizacyjnych programu podobnego do stosowanych w elektrowozach (co minutę kasowanie sygnalizatora świetlnego).
B. Sasim: Ergonomiczne uwarunkowania działania pilota w eksploatacyjnym podsystemie użytkowania samolotu, rozprawa doktorska, Warszawa – Wrocław 2002.
1
2007/01
Fot. Departament Obrony USA
u
Fot. Aleksander Rawski/Bellona
DOŚWIADCZENIA PKW w Afryce Środkowej
Misja
w Kongu
była testem
wytrzymałości nie tylko
dla żołnierzy, ale również dla
sprzętu wojskowego i wyposażenia.
Przyszło bowiem zmierzyć się
z długotrwałymi upałami, niezwykłą dla nas
wilgotnością, insektami, kiepskimi drogami
i tropikalnymi ulewami. Dzięki temu wiemy, co się
sprawdza, a co wymaga udoskonalenia.
Żandarmi na równiku
Po
raz pierwszy polski
kontyngent wojskowy wykonywał zadania w klimacie
Afryki Środkowej.
Żołnierze w składzie misji Unii Europejskiej pomagali siłom ONZ utrzymać porządek w czasie wyborów parlamentarnych i prezydenckich w Demokratycznej
Republice Konga. Liczyli się z najczarniejszymi scenariuszami. Od czerwca do
grudnia test wytrzymałości przechodzili
nie tylko oni, ale i ich wyposażenie.
Psycholog potrzebny
Ppłk Marek Gryga, dowódca PKW
w Kongu, przyznał, że przygotowując się
do udziału w misji, należy przewidzieć co
najmniej 10% żołnierzy więcej. – Od początku misji mieliśmy pecha – zwierzył
się. – Żołnierz, wracając do namiotu, po2007/01
tknął się i tak głęboko rozciął rękę, że uległo naruszeniu ścięgno. W Kongu nie było możliwości zastosowania odpowiedniego leczenia i rehabilitacji. Pechowca szybko ewakuowano do kraju. Podobnie z żołnierzem, który w wyniku upadku doznał
skomplikowanego złamania ręki. Do grona poszkodowanych dołączyli także dwaj
inni żołnierze, którzy pozostali w kontyngencie, choć w trakcie działań nie było
z nich większego pożytku. Stan zdrowia
wykluczał ich z działań operacyjnych.
– W równikowym klimacie nawet drobna
rana trudno się goi – zauważył płk Włodzimierz Baranowski, komendant Oddziału Specjalnego ŻW w Warszawie. – To
ważny wniosek z misji.
Do kraju, przed końcem misji, powrócili dwaj inni żołnierze. Powodem były problemy rodzinne, które powstały jeszcze
przed ich wyjazdem. Nie był w stanie im
pomóc nawet kapelan. W kontyngencie nie
przewidziano etatu dla psychologa. – Moje doświadczenia, a zaliczyłem już trzecią
misję, wcześniej służąc na wzgórzach Golan i w Erytrei, podpowiadają, że byłby on
potrzebny – stwierdził ppłk Gryga. – Żołnierze mogą bowiem różnie reagować, widząc rannych czy zabitych. Na szczęście
takich sytuacji nie było.
Symulator upałów
– Osoby przewidziane do służby w klimacie tropikalnym powinny uczestniczyć
w dodatkowym treningu wytrzymałościowym – stwierdzili odpowiedzialni za szkolenie kontyngentu. Wtedy łatwiej zniosą temperaturę dochodzącą do 40°C oraz
zabójczą wilgotność powietrza, dochodzącą do 90%. W programie treningu powinny znaleźć się długodystansowe marsze w pełnym oporządzeniu oraz biegi u
przegląd sił zbrojnych
21
DOŚWIADCZENIA PKW w Afryce Środkowej
gawkami oraz bluzy z długimi rękawami.
Sprawdziły się bawełniane podkoszulki, luźne, nieuciskające szorty oraz welurowe, wysokie pustynne buty. Niektórzy żołnierze rano
i wieczorem posypywali stopy pudrem przeciwgrzybicznym. Dobrym patentem – mimo wysokiej
temperatury – było noszenie grubych wełnianych skarpet. Powstający w bucie tzw. mikroklimat zapobiegał odparzaniu skóry.
Bez lodówek
Różnych repelentów było w nadmiarze: substancje ochronne
w żelu, kremie i sprayu.
u przełajowe. Zajęcia, aby przyniosły oczekiwany skutek, powinny być prowadzone
latem, w okresie dużych upałów. Byłby to
taki polski symulator warunków afrykańskich. – Jeżeli żołnierz przepoci podkoszulek, to na własnej skórze odczuje, dlaczego powinien go zmienić dopiero wieczorem – wytłumaczył ppłk Gryga. – Pot
doskonale izoluje ciało od ostrych promieni słonecznych, chroni także przed
wszechobecną wilgocią.
W Kongu, by zachować sprawność organizmu, należy pamiętać o odpowiedniej
długości pełnienia służb. Zmiany na posterunku powinny odbywać się co godzina, a nie co dwie–trzy. W godzinach od 10
do 14 należy unikać słońca. W celu ochłodzenia organizmu nie poleca się polewania głowy zimną wodą. Tzw. szok termiczny może wywołać utratę przytomności.
Polakom udało się uniknąć wrażenia
„skoku do pieca”. Wyjechali na misję
w czerwcu, kiedy w Polsce panowały już
upały. Zaaklimatyzowali się więc jeszcze
w ojczyźnie.
W doborze garderoby nie było rewolucyjnych pomysłów. W żołnierskiej szafie
znalazły się tropikalne mundury oraz bardziej przewiewne pustynne. – Sprawdziły się jedne i drugie – stwierdził mjr Tomasz Szoplik, zastępca dowódcy kontyn22 przegląd sił zbrojnych
gentu. W ciągu dnia można było chodzić
w krótkich wojskowych spodniach. Jednak w południe nie powinno się wysta-
Osoby przewidziane do służby
w klimacie tropikalnym
powinny uczestniczyć
w dodatkowym treningu
wytrzymałościowym. Wtedy
łatwiej zniosą temperaturę
dochodzącą do 40°C oraz
zabójczą wilgotność powietrza
dochodzącą do 90%.
W programie treningu powinny
znaleźć się długodystansowe
marsze w pełnym
oporządzeniu oraz biegi
przełajowe.
wiać ciała na oddziaływanie ostrego słońca. Wieczorem, ze względu na moskity,
należało założyć spodnie z długimi no-
Pewnych problemów nastręczało
wyżywienie. – Choć wszyscy chwalą francuską kuchnię, nam nie przypadła do gustu – powiedział
chor. Dariusz Wilkiewicz, starszy
kierowca-mechanik. Na początku
misji (przez 2,5 miesiąca) przygotowywaniem stołówkowych posiłków zajmowali się Francuzi. Śniadania były bardziej niż skromne. Jak
rano można najeść się słodką bułką
z dżemem i miodem? – Dopiero na
kolację serwowano względną wyżerkę – przyznali żandarmi. Jedzenie było bardziej urozmaicone, gdy przygotowywaniem posiłków zajęła się specjalistyczna firma Ukalsa.
Trudno jednak było kucharzom trafić
w polskie gusta. Niestety, w czasie sześciomiesięcznego pobytu nie było możliwości sprowadzenia znad Wisły rodzimych produktów: wędlin, podrobów czy
przypraw. W obozowisku kilka razy uruchomiono własną, polową kuchnię. Wtedy z puszek zabranych z kraju przygotowano żurek, krupnik lub grochówkę.
Niekiedy na lokalnym rynku udało się
kupić jajka i usmażyć jajecznicę, nawet
ze szczypiorkiem. Nie używano menażek ani metalowych niezbędników. Korzystano wyłącznie z jednorazowych naczyń i sztućców. W namiotach nie było
lodówek. Napoje chłodzono, umieszczając je przy klimatyzatorze.
Straszak na komary
Różnych repelentów było w nadmiarze: substancje ochronne w żelu, kremie
i sprayu. Po raz pierwszy do indywidualnego wyposażenia każdego żołnierza
trafiła specjalna torba medyczna. Znalazły się w niej: tabletki do jednorazowej
dezynfekcji wody, panthenol (stosowany
przy oparzeniach słonecznych), manus
(krem pielęgnacyjny do rąk), krem wita2007/01
minizowany, AHD 200 (płyn
do odkażania rąk), aspivenin
(pompka do bezbolesnego usuwania jadu po ukąszeniu przez
insekty), środki do odstraszania komarów o dużym stężeniu
substancji DET, a także sześć...
prezerwatyw.
Przed wyjazdem do Konga
obowiązywały szczepienia
przeciwko żółtej febrze, żółtaczce wszczepiennej typu A
i B, durowi brzusznemu, wściekliźnie, meningokowemu zapaleniu mózgu i dyfterii. – Po raz
pierwszy wojskowa służba medyczna zafundowała żołnierzom larian, środek profilaktyczny przeciwko malarii – poinformował mjr Adam Jangrot,
dowódca Narodowego Elemen-
Fot. Aleksander Rawski/Bellona (3)
Kontyngent miał dziewięć samochodów opancerzonych Dzik.
Okazało się, że szwankuje zawieszenie tych wozów. Producent musi nad nimi
jeszcze popracować.
Karabinek miniberyl – nawet nieużywany –
wymagał ciągłej konserwacji. Rdzewiał, zwłaszcza lufa.
tu Wsparcia (NSE). – Tabletkę larianu
zażywa się raz na tydzień.
Każdego żołnierza wyposażono ponadto w nylonową moskitierę umieszczaną nad łóżkiem polowym. W namiotach,
2007/01
gdzie zakwaterowano kontyngent, starano się nie trzymać żadnej żywności. W ten
sposób zapobiegano „wędrówkom” polnych myszy
i szczurów, mogących przenosić zakaźne choroby,
np. gorączkę lassa.
Płócienne namioty, w których mieszkało wojsko, wypożyczone od zakontraktowanej firmy, okazały się
nieodporne na tropikalne
ulewne deszcze. Brak impregnacji – zwłaszcza na
szwach – powodował ich
przeciekanie. Dlatego namioty przykryto niebieskimi plandekami z nieprzemakalnego materiału. Dwa
klimatyzatory szybko obniżały temperaturę w pomieszczeniu,
w którym kwaterowało 6–8 żołnierzy.
Pozwalało to utrzymać temperaturę
około 18˚C. Na zewnątrz słupek rtęci
sięgał 40˚C.
Dziki w Afryce
W Kongu surowe testy przeszły nowe
konstrukcje. Karabinek miniberyl – na-
wet nieużywany – wymagał ciągłej konserwacji. Rdzewiał, zwłaszcza lufa.
W kongijskiej bazie, na strzelnicy, podczas strzelania sytuacyjnego dynamicznego ujawniły się też inne niedoróbki
nowoczesnego karabinku. Żandarmi nie
Po raz pierwszy
wojskowa
służba medyczna
zafundowała żołnierzom
larian, środek
profilaktyczny przeciwko
malarii
chcą o nich mówić. Nie dyskwalifikuje
to, ich zdaniem, broni, która po prostu
wymaga poprawek. Podobnie jest
z opancerzonymi samochodami Dzik,
których w arsenale kontyngentu znalazło się aż dziewięć. Misja pokazała, że
ponadczterotonowe wozy mają m.in.
słabe zawieszenie. Producent musi nad
g
nimi jeszcze popracować.
Aleksander Rawski
Kinszasa
przegląd sił zbrojnych
23
DOŚWIADCZENIA Reforma struktur MON
Fot. Piotr Prymlewicz/Bellona
Fot. Piotr Prymlewicz/Bellona
We wszystkich
organizacjach
zajmujących się
zarządzaniem kryzysami
jedność dowodzenia
stanowi ważny czynnik.
Ustanowienie trzech
dowódców o równym
statusie prowadziłoby do
różnicy zdań i kłótni, co
zaszkodziłoby jedności
sił zbrojnych.
Jeden dowódca –
większa spójność
Z
zainteresowaniem i pewną konsternacją śledziłem krytyczne
publikacje na temat roli, jaką
powinien odgrywać Sztab Generalny WP w strukturze Sił
Zbrojnych RP. Często padały argumenty przestarzałe i błędne, wybiórczo odnoszące się do zasad sztuki wojennej.
Jako niezależna osoba pracująca w Sztabie Generalnym, czuję się zobowiązany, by ustosunkować się do nich. Mój
pogląd może okazać się ciekawy dla
czytelników.
24 przegląd sił zbrojnych
Jedna z koncepcji reformy SGWP [autorstwa gen. bryg. w st. spocz. prof. Stanisława Kozieja – przyp. red.] zakładała
utworzenie trzech oddzielnych struktur
w ramach sił zbrojnych: sztabu generalnego, który byłby wyłącznie komórką planistyczną z szefem sztabu odpowiedzialnym
za planowanie i doradzanie ministrowi
obrony; dowództwa operacyjnego, odpowiedzialnego za prowadzenie wszystkich
operacyjnych działań w kraju i za granicą,
którym kierowałby oficer o statusie równym szefowi sztabu, a który doradzałby
ministrowi obrony we właściwym zakresie; sztabu sił zbrojnych czy też sztabu rodzajów sił zbrojnych, odpowiedzialnego
za bieżące sprawy, takie jak: szkolenie,
przestrzeganie standardów, zapewnianie
zdolności obronnych wszystkich rodzajów
sił, na czele z oficerem w takim samym
stopniu. Sęk w tym, że struktura ta zasadniczo stoi w sprzeczności z jedną z maksym wojennych Clausewitza, której pomysłodawcy koncepcji nie przytoczyli. Mówi ona o jedności dowodzenia.
Zasada ta, a znają ją wszyscy menadżerowie i przywódcy, wymaga, by każda
osoba wewnątrz instytucji miała tylko jednego bezpośredniego przełożonego. We
wszystkich organizacjach odpowiedzialnych za zarządzanie kryzysami (dotyczy
to zwłaszcza sił zbrojnych i służb ratowniczych), jedność dowodzenia jest bardzo
ważnym czynnikiem. Ustanowienie trzech
dowódców o równym statusie nieuchronnie prowadziłoby do różnicy zdań i kłótni, co powodowałoby, że minister otrzymywałby sprzeczne rady. To zaś szkodziłoby jedności Sił Zbrojnych RP.
Co mogą politycy
Wspomniane rozwiązanie odzwierciedlałoby niebezpieczną filozofię, znaną jako zasada „dziel i rządź”. Od czasów
rzymskich służyła osłabianiu przeciwnych
sobie organizacji. Skutecznie stosował ją
Stalin. Jedyny możliwy rezultat takich
działań to zmniejszenie znaczenia dowódców rodzajów sił zbrojnych i, w konsekwencji, zwiększenie politycznego wymiaru dowodzenia przez ministrów. To
z kolei znacznie przekroczyłoby respektowaną przez zachodnie społeczeństwa za2007/01
sadę cywilnej kontroli nad wojskiem. Powstałby obszar politycznej kontroli i dowodzenia wojskami. Rozwiązanie to ma
niewiele wspólnego z wzorcami obowiązującymi w strukturach NATO. W państwach zachodnich rola ministrów w służbie publicznej polega na wyznaczaniu politycznego kierunku i uzgadnianiu odpowiedniej polityki. Trudno przecież oczekiwać, by politycy dysponowali wiedzą
i odpowiednim doświadczeniem we
wszystkich obszarach, za które odpowiadają. A nawet jeśli mają takie doświadczenie, zapewne jest ono ograniczone do
jednej dziedziny. Tak jest z pewnością
w sferze obronności. Polityczne zwierzchnictwo powinno sprowadzać się do określenia ogólnych działań sił zbrojnych i odpowiadać wymaganiom stawianym
w Strategii bezpieczeństwa narodowego.
Wówczas dowódca wojskowy określi
optymalne sposoby osiągnięcia celu.
Jeden dowódca
Dobre dowodzenie wojskami może być
domeną tylko osób mających doświadczenie w zarządzaniu personelem, sprzętem
i zdolnościami obronnymi. Zatem jeden
Rola SGWP nie ogranicza się
do kwestii planistycznych.
Zachowuje on pełną kontrolę
nad siłami zbrojnymi
w czasach pokoju i wojny. Jest
centrum decyzyjnym na
poziomie strategicznym.
dowódca wojskowy musi stać na czele
struktury wojskowej, w tym przypadku
całych Sił Zbrojnych RP. Obecnie szef
SGWP pełni tę funkcję jako jedyny generał czterogwiazdkowy czynnej służby
i prawnie podlega prezydentowi – jako
zwierzchnikowi sił zbrojnych – za pośrednictwem ministra obrony. Jak każdy żołnierz, szef SGWP jest zobowiązany do
dotrzymania przysięgi wojskowej, która
zobowiązuje go do przestrzegania konstytucji i służby ojczyźnie, co oznacza wykonywanie poleceń ministra obrony i prezydenta, jak również obronę granic państwa i honoru wojska.
Szef sztabu generalnego, będącego nie
tylko komórką planistyczną, musi mieć
możliwość dowodzenia SZRP na pozio2007/01
mie strategicznym oraz zapewnić wymagany przepływ informacji do struktur
NATO i sojuszników. Dowództwa na poziomie operacyjnym powinny natomiast
mieć zdolność do planowania i prowadzenia operacji na tym właśnie poziomie. Jednakże, gdyby miały możliwość
działania na poziomie strategicznym,
musiałyby sprawować pełną kontrolę nad
polityką strategiczną oraz jej planowaniem i prowadzonymi konsultacjami, mając do dyspozycji stosowne kadry.
W praktyce oznaczałoby to utworzenie
trzech odrębnych armii.
Sztab jako łącznik
Obecna reforma, sankcjonująca włączenie SGWP w struktury ministerstwa,
znacznie ułatwia konsultacje między komórkami odpowiadającymi za politykę
obronną. W nowej strukturze, wprowadzonej od 1 stycznia, jest mniej elementów funkcjonalnych niż w poprzedniej,
przekazano bowiem odpowiedzialność za
planowanie operacyjne oraz planowanie
zdolności obronnych Dowództwu Operacyjnemu. Trzy rodzaje sił zbrojnych nadal
będą miały swoje dowództwa i nadal będą odpowiadały przed szefem SGWP. Jednakże ich struktura także będzie się zmieniała, by odzwierciedlić pełnioną przez
nie funkcję tzw. dostarczycieli sił. Ponadto przewidywane zmiany w logistyce
znacznie ograniczą rolę komórek wsparcia logistycznego na poziomie SGWP
i dowództw rodzajów sił zbrojnych. W dążeniu do racjonalizacji funkcjonowania sił
zbrojnych zostanie uwzględniona możliwość połączenia centrów operacyjnych
w jeden scentralizowany kompleks w ramach Dowództwa Operacyjnego. Zapewniłoby to większą spójność między trzema
rodzajami sił zbrojnych w czasie prowadzenia operacji zagranicznych.
Rola SGWP nie ogranicza się więc do
kwestii planistycznych. Zachowuje on pełną kontrolę nad siłami zbrojnymi w czasie
pokoju i wojny. Staje się centrum decyzyjnym na poziomie strategicznym. Stanowi
też niezbędny łącznik we współpracy z sojusznikami i umożliwia realizację programów rozwoju, ułatwiając Polsce wywiązanie się ze zobowiązań wobec NATO
i UE. Podporządkowane niewielkie dowództwa będą prowadzić prace mające na
celu zapewnienie wsparcia bojowego i logistycznego, takiego jak w nowoczesnych
zachodnich strukturach wojskowych. Praca w żadnej mierze nie będzie chaotyczna, a struktura ta zapewni przejrzystość
w systemach dowodzenia i zarządzania
oraz umożliwi skorelowanie wydatków finansowych z obowiązkiem dostarczania
sił. Ponadto struktura ta będzie podobna
do rozwiązań przyjętych w wielu państwach NATO, w tym w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii.
Podsumowując, dodam, że zakres przeprowadzonych reform jest godny pochwały, biorąc pod uwagę pozycję, z jakiej Polska startowała. W ciągu dziesięciu lat
przeszła z pozycji państwa mającego kłopoty z wysłaniem kontyngentu do wielonarodowej koalicji na pozycję jednego
z głównych rozgrywających w NATO
i UE. Z pewnością proces ten nie zakończył się, a dostępne środki umożliwią jego kontynuację. Polski rząd musi sobie radzić z wieloma problemami ze względu
na kolidujące interesy w wydatkach publicznych, dlatego siły zbrojne nie mogą
liczyć na szczególne traktowanie. Minie
zatem jeszcze kilka lat, zanim osiągniecie
pożądany poziom nowoczesności odzwierciedlony w planach. Jednak już teraz Polacy mogą być dumni ze swoich żołnierzy.
Na szacunek zasługuje także wysiłek organizacyjny SG WP na rzecz przyjęcia odpowiedniej struktury dowodzenia i zarządzania, lepszego wsparcia ministra obrony
i współpracy komórek odpowiedzialnych
g
za politykę obronną.
płk Stewart Blacburn
Autor jest oficerem Brytyjskich Królewskich Sił
Powietrznych. Od dwóch i pół roku służy
w MON i SGWP. Poglądy wyrażone w artykule
odzwierciedlają jego osobiste spojrzenie wynikające
z doświadczenia wyniesionego ze służby w Polsce i nie
stanowią oficjalnego stanowiska ministerstwa obrony
narodowej Wielkiej Brytanii.
przegląd sił zbrojnych
25
Po raz kolejny zreformowano
ministerstwo Obrony
narodowej. Rządzący
politycy wprowadzili
w strukturach mOn
poprawki zgodne z ich wizją
funkcjonowania resortu. Po
rewolucji w latach 90., od
momentu przyjęcia Polski do
nAtO, mamy do czynienia ze
zmianami ewolucyjnymi. tak
jest i tym razem. zmiany są
wyraziste, wzmacniają piony
cywilne, ale mimo wszystko
jest to jedynie poprawianie,
a nie całkowita przebudowa.
j
ak zwykle przy okazji każdej reformy pojawia się niezadowolona
grupa ekspertów, namawiająca do
podjęcia drastyczniejszych kroków. Charakterystyczne jest to, że
sztandarowi jej przedstawiciele wywodzą
się raczej z obrzeży, a nie z samych sił
zbrojnych. Trudno nie odnieść wrażenia,
że dążą do permanentnej rewolucji w zarządzaniu obronnością, metoda zaś przeistoczyła się w cel działania.
Przed wyrażeniem jakiejkolwiek opinii
trzeba koniecznie zerwać z mitem, który
wpływa na sposób myślenia. Ten mit to
lansowana przez niektórych teza, że istnieje jakieś uniwersalne, standardowe rozwiązanie w kierowaniu siłami zbrojnymi,
które wystarczy skopiować, by robić to co
inni. Otóż, nic bardziej błędnego. Istnieją pewne trendy, których nie wolno lekceważyć, ale konia z rzędem temu, kto wskaże dwa identycznie zorganizowane ministerstwa obrony w liczących się militarnie państwach, zwłaszcza należących do
NATO. Każdy naród organizuje obronę
narodową na swój sposób i jest to wynik
systemu politycznego, tradycji, kształtu
sił zbrojnych, uwarunkowań prawno-historycznych, a nawet sposobu zarządzania przemysłem obronnym. W układzie
koalicyjnym jedno jest ważne. Przyjęte
rozwiązania muszą być na tyle kompatybilne, by sojusznicy mogli bez większych
przeszkód współpracować ze sobą.
Polska nie ma więc obowiązku powielania obcych wzorów. Ma prawo do wła26 przegląd sił zbrojnych
Fot. Piotr Prymlewicz/Bellona
DOŚWIADCZENIA Organizacja resortu obrony
Jak
kierować
siłami
zbrojnymi?
snych pomysłów, odpowiadających jej
i jednocześnie zapewniających współpracę z sojusznikami. Jest jeszcze jeden istotny czynnik sprawczy, o którym zdają się
zapominać niektórzy eksperci. Jest nim
konstytucja. Najwyższy rangą akt prawny zawiera ustalenia jednoznacznie określające sposób zarządzania Siłami Zbrojnymi RP. Sugerowanie rewolucji organizacyjnej bez wskazania potrzeby zmian
w konstytucji jest niedostrzeganiem zasadniczego problemu legislacyjnego.
Tymczasem poprawka do konstytucji to
poważna sprawa ustrojowa. Czy czyjś, nawet najlepszy, pomysł jest wystarczającym powodem do korekty jej zapisów?
Do niedobrych obyczajów należy zaliczyć
także manierę „twórczego” interpretowania konstytucji przez osoby niezwiązane
z prawem konstytucyjnym.
Szef obrony
Spór o sposób kierowania siłami zbrojnymi ogniskuje się wokół dwóch problemów. Pierwszy to rola ministra obrony narodowej, drugi – przeznaczenie Sztabu
Generalnego WP. Zwolennicy radykalnych rozwiązań chcą, by minister był bezpośrednim dowódcą sił zbrojnych, pełniącym tę funkcję za pośrednictwem pewnej
liczby równorzędnych sobie wojskowych,
z których nominalnie jeden byłby wskazany jako najważniejszy, ale bez realnego
wpływu na decyzje pozostałych. Tym numerem jeden byłby szef Sztabu Generalnego WP odgrywającego rolę naczelnego organu planowania strategicznego, niemającego wpływu na dowodzenie operacyjne oraz sprawy bieżące wojsk.
Zwolennicy tego rozwiązania, skupiając się na jego zaletach, sprytnie przemilczają wady. A podstawowa wada to brak
wojskowego szefa obrony, który występuje w pozostałych sojuszniczych krajach.
Aby ten problem zilustrować, wystarczy
zadać pytanie: do kogo powinien zwrócić
się przewodniczący Komitetu Wojskowego NATO lub sojuszniczy strategiczny dowódca operacyjny w sprawach wymagających pilnych konsultacji? Nominalnie do
szefa Sztabu Generalnego WP jako tzw.
szefa obrony. Ale czy szef komórki wy2007/01
łącznie planistycznej byłby równorzędnym
partnerem do dyskusji o bieżących sprawach operacyjnych. Sądzę, że nie. Takich
dylematów można znaleźć więcej. Efekty: nasi sojusznicy byliby zmuszeni rozmawiać z kilkoma polskimi generałami,
w zależności od potrzeb, lub bezpośrednio z ministrem obrony. Proces decyzyjny
byłby zatem wydłużony, a pozycja polskiego przedstawiciela w komitetach wojskowych NATO i UE wyraźnie osłabiona.
Rozbicie dzielnicowe
Posada ministra jest stanowiskiem politycznym, wiążącym się z ogromną odpowiedzialnością. Jeśli ma on odegrać
właściwie swoją rolę, musi być wolny od
nadmiaru spraw bieżących oraz zapewniać odpowiedni nadzór nad całością
spraw obronnych. Jeżeli zdecydowalibyśmy się na kilku równorzędnych dowódców w siłach zbrojnych, minister musiałby podjąć się roli koordynatora. Inaczej
powstałyby „udzielne księstwa” o stopniu
powiązania zależnym od dobrej woli ich
dowódców. Koordynacja zaś i nadzór wy2007/01
musiłyby utworzenie czegoś na kształt
sztabu ministra sił zbrojnych. Innymi słowy, musiałby powstać cywilny supersztab
z tendencją do ciągłej rozbudowy. Jeżeli
komuś wydaje się to mało prawdopodobne, niech przyjrzy się strukturze, na przykład, amerykańskiego departamentu obrony z jego sekretariatami poszczególnych
rodzajów sił zbrojnych, który jest organem administracji prezydenta USA jako
naczelnego dowódcy.
O wiele prostszym rozwiązaniem, bez
potrzeby budowy nowej superstruktury, jest
sztab generalny pełniący rolę planisty strategicznego i jednocześnie organu koordynującego oraz nadzorującego siły zbrojne.
Takie usytuowanie pozwala ministrowi
w prosty sposób kierować wojskiem bez
zagłębiania się w problemy techniczne
i operacyjne. Nie bez znaczenia jest także
fakt, że Sztab Generalny WP jako część
MON jest w sferze bezpośrednich wpływów ministra. Tego nie można byłoby powiedzieć w proponowanym dowództwie
sił zbrojnych. Tak więc, wbrew twierdzeniom projektodawców, degradacja Sztabu
Generalnego osłabiłaby, a nie wzmocniła,
cywilną kontrolę nad armią.
Proponowane zmiany w MON mają
charakter ewolucyjny. Bez wątpienia są
pewnym etapem budowy nowego systemu kierowania siłami zbrojnymi. Nikt
nie twierdzi, że to już koniec zmian.
Usprawnianie bowiem systemu dowodzenia jest procesem ciągłym, czego doświadczają nasi sojusznicy. Rozwiązania rewolucyjne to bardzo rzadki przypadek. Nie sądzę, aby istniały racjonalne powody wprowadzania kolejnych tego typu zmian w Polsce.
W dobie rozwiniętej informatyki, elektronicznych, zautomatyzowanych środków dowodzenia i kierowania, architektura systemu może być bardziej „płaska”
i w tym kierunku zmierzają wdrożone
rozwiązania. „Płaska” architektura to więcej dowództw i sztabów na tym samym
poziomie. Nie ma w tym nic złego, jeżeli w najwyższych organach wojska będzie
służyć ta sama liczba oficerów. A tak właśnie będzie. Nowe komórki powstały kosztem tych, których funkcje przejęły.
Filozofia oparta na ewolucyjności zakłada kolejne zmiany usprawniające dowodzenie siłami zbrojnymi. Zmiany te są
już nawet ujęte w średniookresowych programach rozwoju sił zbrojnych i będą
wcielone w życie w momencie, gdy okaże się to możliwe i potrzebne, bez gwałtownego wywracania wszystkiego do gó-
ry nogami. I tak, zakłada się usprawnienie rozwiązań we wszystkich zasadniczych obszarach dowodzenia: bieżącego,
operacyjnego, w tym operacjami specjalnymi, oraz wsparcia. Sam Sztab Generalny będzie zmierzał do scalania różnych
struktur. Dowództwa rodzajów sił zbrojnych będą stopniowo odchudzane i łączone, aż do utworzenia dowództwa sił zbrojnych, ale podporządkowanego sztabowi
generalnemu. W miarę umacniania się nowych organów centralnych będą likwidowane szczeble pośrednie, takie jak korpus
i okręg wojskowy. Na szczeblu związku
taktycznego będzie się zmierzać nie tylko do wspomnianego łączenia, ale prawdopodobnie także do „wielonarodowości”, by osiągnąć zdolność do kierowania
operacjami połączonymi o małej intensywności. Wówczas ZT zostaną uwolnione od bieżącego dowodzenia wojskami.
Celem będzie struktura, w której – w sytuacji szczególnego zagrożenia bezpieczeństwa państwa – sztab generalny będzie organem prezydenta, premiera i ministra obrony, a sztab rodzajów sił zbrojnych będzie pełnił tę samą funkcję w stosunku do naczelnego dowódcy. Ten ostatni będzie korzystał również z dowództwa
operacyjnego i wsparcia, które zostaną
podporządkowane także sztabowi generalnemu. W moim przekonaniu, takie rozwiązanie pozwoli Siłom Zbrojnym RP
właściwie wypełnić ich powinność w rag
zie najwyższej próby.
gen. bryg. Stefan Czmur
Autor jest szefem Pionu Operacyjnego ds. NATO,
zastępcą polskiego przedstawiciela wojskowego
przy dowództwach wojskowych NATO i Unii Europejskiej
przegląd sił zbrojnych
27
„bóg wojny” w górach
Przejęcie przez nAtO
odpowiedzialności za misję
w Afganistanie stawia nowe
wyzwania przed
sojuszniczymi krajami, w tym
Polską. mimo pokonania
reżimu talibów w 2002 r.
sytuacja w tym kraju jest
daleka od normalności.
dlatego podejmuje się
starania o zwiększenie
zaangażowania wojskowego
poszczególnych państw
sojuszu. Polska, wypełniając
sojusznicze zobowiązania,
zadeklarowała wzmocnienie
sił isAF kontyngentem
liczącym ponad 1000
żołnierzy.
28 przegląd sił zbrojnych
w
surowych warunkach tego
kraju działania bojowe
zgrupowań lądowych są
dość skomplikowane. Ze
względu bowiem na
ukształtowanie terenu ograniczone są
możliwości użycia większych zgrupowań
taktycznych ciężkiego sprzętu oraz manewrowania nimi. Niewielka liczba dróg
powoduje konieczność pokonywania, często w ugrupowaniu pieszym, wąskich górskich przejść oraz wysokogórskich przełęczy zagrożonych lawinami. Sytuacja
komplikuje się zimą – w czasie opadów
śniegu i gołoledzi większość dróg jest nieprzejezdna lub trudno przejezdna. Warunki terenowe i meteorologiczne sprzyjają
partyzantom, którzy organizują zamachy
i zasadzki, minują drogi, wykonują szybkie ataki z użyciem lekkiego uzbrojenia
i wycofują się, często wtapiając w lokalną społeczność.
Nauczka armii radzieckiej
O tym, jak trudno walczyć na obszarze
Afganistanu, nawet ze znacznie mniejszymi i słabiej uzbrojonymi siłami przeciwnika, przekonały się w przeszłości wojska bry-
tyjskie, a w latach osiemdziesiątych XX w.
również armia byłego ZSRR. Mimo że ponad 150-tysięczny radziecki kontyngent był
dobrze przygotowany i wyposażony, walcząc w specyficznych warunkach z fanatycznym przeciwnikiem ponosił duże straty, choć prowadził je przy silnym wsparciu
lotniczym i artyleryjskim.
W warunkach afgańskich skutecznym
środkiem rażenia okazały się śmigłowce.
Z ogólnej liczby wszystkich wylotów śmigłowców prawie 20% dotyczyło bezpośredniego wsparcia walczących pododdziałów oraz wykonywania uderzeń na cele naziemne.
Czynnikiem znacznie ograniczającym
użycie lotnictwa były trudne warunki po-
ś
migłowce wykorzystywano ponadto
do przerzutu i wysadzania taktycznych desantów (11–13% wylotów), rozpoznania (7–9%), minowania (2%), eskortowania konwojów (17%), przewożenia ładunków i ludzi (15–17%), korygowania
ognia artylerii i ewakuacji rannych.
A. wołodko, B. Gorszkow: Wiertoliet
w Afganistanie, moskwa 1993, s. 46.
2007/01
Fot. mOn kanady
DOŚWIADCZENIA Użycie artylerii w Afganistanie
Środek ogniowy na 125 żołnierzy
Z powodu ograniczeń lotnictwa wiele
ważnych zadań związanych ze wsparciem
piechoty przypadło w udziale artylerzystom. Rosjanie wysłali do Afganistanu
prawie 1200 środków artyleryjskich – zarówno samobieżnych, jak i dział ciągnionych, wyrzutni i moździerzy. Powodowało to duże nasycenie artylerią, wynoszące jeden artyleryjski środek ogniowy na
125 żołnierzy bezpośrednio zaangażowanych w walkę. Artyleria była zasadniczym
środkiem wsparcia ogniowego radzieckich zgrupowań lądowych przez całą wojnę. Jednakże okazało się, że jej przydatność w terenie górzystym oraz w działaniach o charakterze nieregularnym jest
mniejsza niż w innych środowiskach prowadzenia walki.
W początkowym etapie każdej większej operacji tworzono grupy artylerii,
obejmujące zwykle dwa dywizjony.
Działania zaczepne zgrupowań radzieckich były poprzedzane przygotowaniem
artyleryjskim. Do wsparcia batalionu
wydzielano zazwyczaj dywizjon artylerii, a samodzielnie działającej kompanii
– baterię artylerii. Cele wykryte w czasie natarcia rażono, zużywając pełną
normę amunicji. Po opanowaniu obiektu ataku pododdziały artylerii często
wykonywały tzw. ogień blokujący, który uniemożliwiał przeprowadzenie
przez partyzantów kontrataku.
Artyleria była angażowana również do
umożliwienia walczącym pododdziałom
zerwania kontaktu z przeciwnikiem oraz
do osłony ich wycofania. W tym celu prowadziła ochronny ogień zaporowy do
chwili, gdy żołnierze znaleźli się w bezpiecznej odległości (około 3 km), czyli poza zasięgiem broni ręcznej przeciwnika.
Ważnym zadaniem artylerzystów było
ogniowe przygotowanie lądowania taktycznych desantów powietrznych, które
wysadzano głównie w celu zapewnienia
2007/01
manewrowości oraz zwiększenia skuteczności walczących wojsk. Około 20–50 min
przed lądowaniem desantu artyleria otwierała ogień do wyznaczonych celów, rozpoznanych wcześniej przez lotnictwo. Po
zakończeniu ostrzału obiektów położonych na trasie przelotu i w rejonie lądowania desantu uderzało – w czasie 5–10 min
– lotnictwo. Następnie cele położone w pobliżu lądowisk były zwalczane uderzeniem
jednego lub dwóch kluczy śmigłowców
bojowych.
Innym zadaniem radzieckiej artylerii
było zwalczanie artyleryjskich środków
ogniowych przeciwnika. Okazało się jednak, że wyrzutnie lub moździerze mudżahedinów po wykonaniu ognia szybko
zmieniały stanowiska ogniowe i unikały
w ten sposób rażenia.
Bazy ogniowe
W celu ochrony ważnych obiektów
(lotniska, magazyny, stanowiska dowodzenia itp.) oraz dróg, część artylerii
mieszczane na prawdopodobnych drogach jego podejścia. Za pomocą czujników identyfikowano rodzaj obiektu,
a następnie otwierano zmasowany ogień
w rejon wybranej zawczasu zasadzki
artyleryjskiej.
NOTATKA
Elektroniczne czujniki akustyczne i sejsmiczne
wykorzystali po raz pierwszy Amerykanie podczas
wojny w Wietnamie. Stosowali je do rozpoznawania
partyzantów na kierunkach podejścia do baz wojskowych.
Artylerię angażowano także do ochrony konwojów. Ze względu na nieliczne
drogi oraz teren dogodny do przygotowania zasadzek, w skład kolumn marszowych włączano pododdziały artylerii. Była to zazwyczaj bateria lub dywizjon, które dzielono na trzy grupy i rozmieszczano na czole, w środku i w ogonie przemieszczającej się kolumny. W czasie ataku partyzantów grupy artylerii prowadziły ogień ze stanowisk wybieranych poza
strefą oddziaływania przeciwnika do cza-
Fot. Departament Obrony USA
godowe. Stwierdzono, że w górach – ze
względu na rozrzedzone powietrze – możliwości transportowe śmigłowców są prawie dwukrotnie mniejsze. Z kolei niewielka widzialność utrudnia stosowanie pocisków rakietowych, przede wszystkim kierowanych, wymuszając zbliżenie się do
obiektu ataku, a tym samym wejście w strefę ognia przeciwnika. Czynnikiem ograniczającym wykorzystanie śmigłowców było również zagrożenie, jakie stanowiły
środki przeciwlotnicze mudżahedinów,
zwłaszcza amerykańskie zestawy Stinger.
Moździerze służą wojskom koalicji do osłony baz. Przydają się do oświetlania terenu czy demonstracji siły i gotowości do działania. Na zdjęciu obsuga amerykańskiego moździerza kalibru 81 mm,
strzelająca granatem oświetlającym w bazie koło Kabulu.
rozmieszczano w tzw. bazach ogniowych znajdujących się w odległości
10–15 km od siebie, tak by mogły się
wzajemnie wspierać. Do alarmowania
o zbliżającym się przeciwniku wykorzystywano czujniki sejsmiczne roz-
su, aż cała kolumna znalazła się w bezpiecznej odległości.
Walka dywizjonem
Taktyka artylerii ulegała zmianom
w miarę zdobywania doświadczeń bojo- u
przegląd sił zbrojnych
29
DOŚWIADCZENIA Użycie artylerii w Afganistanie
during Freedom” mającą obalić reżim talibów wspierających organizacje terrorystyczne. Do działań militarnych zaangażowano jednostki bez ciężkiego sprzętu. Założono, że operacja będzie miała charakter stabilizacyjny, o małym natężeniu działań. Ponadto uznano, że teren Afganistanu znacznie utrudnia wykorzystanie wozów bojowych i dział samobieżnych. Ważnym argumentem przemawiającym za
użyciem lekkich sił była możliwość ich
szybkiego przerzutu drogą powietrzną
w rejon przyszłych działań.
Przyjęto, że zasadniczym środkiem
wsparcia operacji wojsk lądowych będzie
lotnictwo. Dominowało ono w powietrzu
i było w niewielkim stopniu narażone na
oddziaływanie słabej obrony przeciwlotniczej wojsk talibańskich. Bezpośrednie
wsparcie lotnicze realizowały śmigłowce
AH-64 oraz lotnictwo taktyczne. W niewielkim stopniu zaangażowano środki artyleryjskie. Ze względu na trudności
w przerzucie i wykorzystaniu w trudnym
terenie ciężkich dział samobieżnych siły
interwencyjne wspierał tylko jeden dywizjon artylerii. Składał się z baterii haubic
ciągnionych M-119 kalibru 105 mm
(4 działa) oraz dwóch baterii moździerzy
po 4 moździerze kalibru 120 mm. Dzięki
lekkiemu uzbrojeniu mieszany dywizjon
artylerii cechowała duża mobilność, jedFot. Departament Obrony USA
u wych. Podstawową jednostką taktyczno- łu wciągano do jaskiń. W czasie strzelania
ogniową był dywizjon, co utrudniało sku- do celów położonych w jarach i wąwozach
teczne działanie w górach ze względu na oraz ukrytych w jaskiniach skuteczniejsze
brak rejonów umożliwiających rozwinię- niż działa okazały się moździerze.
cie całego pododdziału.
Artylerię samobieżną,
Użycie lotnictwa
Dobrym rozwiązaniem
niekiedy nawet wyrzutokazało się rozmieszczanie artylerii rakietowej,
ogranicza pogoda,
nie obserwatorów artylewykorzystywano do
ryjskich w kompaniach
strzelania na wprost.
a uderzenia
piechoty, a koordynatorów
Ogień ten był znacznie
samolotów
ognia – w batalionach. Zaefektywniejszy niż wypewniało to utrzymanie
konywany z zakrytych
i śmigłowców,
współdziałania między
stanowisk ogniowych,
wykonywane nawet narażał jednak obsługi
walczącymi pododdziałami a wspierającymi je
na bezpośrednie oddziaamunicją
pododdziałami artylerii.
ływanie przeciwnika. Po
Oficerów tych było jednak
raz pierwszy w działaprecyzyjnego rażeza mało.
niach bojowych zastosoOgień artylerii koncen- nia, są nieskuteczne wano również pociski
trowano głównie na gór„inteligentne” (pociski
i niecelowe.
skich drogach, przejściach
naprowadzane laserowo
w wąwozach (wejściach
typu Smielczak do moźdo wąwozów) i skrzyżowaniach dróg. Ce- dzierza 2S4 kalibru 240 mm służyły do
le rażono z użyciem pełnej normy amuni- niszczenia umocnień i fortyfikacji mudżacji. Ze względu na sposób działania par- hedinów) oraz amunicję do minowania
tyzantów, którzy często zmieniali położe- narzutowego.
nie, oddziaływanie ogniowe rzadko okaCzas Amerykanów
zywało się skuteczne. Znacznym utrudnieniem w zwalczaniu celów było ich rozW 2001 r. Afganistan stał się celem inmieszczenie pod występami skalnymi lub terwencji z zewnątrz. W październiku wojna ruchomych platformach (głównie środ- ska USA, we współdziałaniu z siłami opoki przeciwlotnicze), które podczas ostrza- zycji afgańskiej, rozpoczęły operację „En-
Atut MOBILNOŚCI. Argumentem przemawiającym
za użyciem lekkich sił i środków walki jest w Afganistanie możliwość ich szybkiego przerzutu drogą powietrzną w rejon przyszłych działań.
Na zdjęciu: Kanadyjczycy z Królewskiego Pułku
Artylerii Konnej ćwiczą w bazie w Kandaharze podwieszanie pod amerykański śmigłowiec CH-47 Chinook
haubicy M777. Kwiecień 2006 r.
30 przegląd sił zbrojnych
2007/01
Zalety i mankamenty
Mimo niewielkiej liczby użyte środki
artyleryjskie zapewniały szybkie, dokładne i terminowe wsparcie ogniowe. Moździerze, w porównaniu z haubicami kalibru 105 mm, były bardziej manewrowe
i szybciej osiągały gotowość ogniową. Ale
w terenie o skalistym podłożu problemem
było okopanie płyty oporowej, co miało
wpływ na donośność strzelania i dokładność ognia. Mankamentem był również
brak górskich tabel strzelniczych, co uniemożliwiało prowadzenie ognia skutecznego bez wstrzeliwania celu.
Haubice M119 miały wiele zalet, w tym
prawie trzykrotnie większą niż moździerze donośność (20 000 m) oraz o 50%
większe możliwości ogniowe. Rozrzut pocisków na maksymalnej donośności był
prawie o połowę mniejszy, co korzystnie
wpływało na bezpieczeństwo własnych
pododdziałów. Zaletą pododdziałów haubic i moździerzy był krótki czas reakcji
2007/01
Fot. MON Kanady
nak jego możliwości ogniowe były znacznie ograniczone.
Weryfikacja założeń dotyczących wsparcia ogniowego nastąpiła przede wszystkim
podczas operacji „Anakonda”, prowadzonej przeciwko bojownikom Al-Kaidy.
Okazało się, że w trudnym terenie górzystym uderzenia lotnicze są mało skuteczne, mimo że około 65% użytej przez lotników amunicji stanowiły bomby i pociski rakietowe precyzyjnego rażenia. Zdarzały się również straty w wyniku bratobójczego ognia, tzw. friendly fire. W grudniu 2001 r. B-52 pomyłkowo zbombardował grupę amerykańskich komandosów.
Zginęło kilku żołnierzy, a dwudziestu zostało rannych. W kwietniu 2003 r. z podobnego powodu zginęło czterech żołnierzy kanadyjskich.
Także bezpośrednie wsparcie lotnicze
realizowane przez śmigłowce nie spełniło
oczekiwań. AH-64 sprawdzały się podczas
nocnych ataków przeciwko partyzantom,
ale nie miały zdolności do zawisu na dużej wysokości, zwłaszcza w wyższych partiach gór. Zmuszone były w związku z tym
do ryzykownych ataków z lotu nurkowego. Często ich akcje były nieskuteczne – na
odgłos nadlatujących maszyn bojownicy
ukrywali się w jaskiniach. Ponadto czas
reakcji ogniowej lotnictwa był zbyt długi.
Przykładem jest 10 Dywizja Górska, której pododdziały rzadko otrzymywały bliskie wsparcie lotnicze w czasie krótszym
niż 25 min, a często oczekiwały na nie nawet kilka godzin.
ogniowej, który nie przekraczał zwykle dwóch lub
trzech minut, choć (ze
względu na utrudniony
przepływ danych) nie miały one środków automatyzacji dowodzenia i kierowania ogniem oraz często
działały w sposób zdecentralizowany.
Znacznym utrudnieniem
w dokładnym przygotowaniu nastaw do strzelania
były specyficzne warunki
meteorologiczne oraz duża wysokość bezwzględna,
czego nie uwzględniono
w tabelach strzelniczych.
Szybki ogień moździerzowy umożliwiał niszczenie środków ogniowych przeciwnika, głównie moździerzy. Jednak
z powodu niewielkiej donośności strzelania oraz
długiego czasu lotu pocisków często nie uzyskiwano efektu zaskoczenia
– bojownicy ukrywali się Strzelanie w Afganistanie. Znacznym utrudnieniem w dokładnatychmiast po usłyszeniu nym przygotowaniu nastaw do strzelania są specyficzne warunki meteoraz duża wysokość bezwzględna, czego nie uwzględniono
huku wystrzału. Mała do- orologiczne
w tabelach strzelniczych. Na zdjęciu: z haubicy M777 strzelają
nośność moździerzy zmu- Kanadyjczycy w bazie Sperwan Ghar. Grudzień 2006 r.
szała do zajmowania stanowisk ogniowych w niewielkiej odległo- ne wsparcie. Z kolei niewielka liczba zaści od przeciwnika, co narażało obsługi angażowanych artyleryjskich środków
na bezpośredni ogień partyzantów.
ogniowych powodowała, że dowódcy częMoździerze wykorzystywano także do sto byli pozbawieni wsparcia w decyduosłony wojsk znajdujących się w bazach. jącym miejscu i czasie, co wiązało się z
Zadanie to wykonywała zazwyczaj sekcja niepotrzebnymi stratami.
w składzie dwóch obsług. Nie zawsze zaObecnie sytuacja w Afganistanie stapewniało to odpowiednie wsparcie ognio- je się coraz bardziej niestabilna. Działawe. Oprócz tego były używane do oświe- nia prowadzone przeciwko partyzantom
tlania terenu wokół baz czy demonstracji na rozległych, górzystych obszarach
siły i gotowości do działania.
i w surowym klimacie wymagają twórRozpoznanie na potrzeby artyleryjskie- czego stosowania taktyki. Trzeba sobie
go wsparcia ogniowego prowadzono, wy- również uświadomić, że walka w takich
korzystując wysuniętych obserwatorów warunkach zmniejsza znacznie rolę zaoraz sekcję ANTP Q-36. Jednak stacja ra- awansowanej technologii. Użycie lotnicdiolokacyjna, ze względu na mały sektor twa ogranicza pogoda, a uderzenia sarozpoznania oraz liczne utrudnienia i za- molotów i śmigłowców, wykonywane
kłócenia pracy, nie sprawdziła się w tere- nawet z użyciem amunicji precyzyjnego
nie górzystym.
rażenia, są nieskuteczne i niecelowe. Dotychczasowe doświadczenia przekonują
A więc renesans?
więc, że środkiem zdolnym do zapewOperacja „Enduring Freedom” była nienia ciągłego, terminowego i precysprawdzianem innowacyjnego podejścia zyjnego wsparcia ogniowego niezależAmerykanów do prowadzenia działań nie od sytuacji, terenu, pogody, pory rog
w trudnym terenie. Nie sprawdziło się ich ku lub doby jest artyleria.
założenie, że lotnictwo jest w stanie zappłk dr inż. Zdzisław Polcikiewicz
pewnić walczącym terminowe i precyzyjAkademia Obrony Narodowej
przegląd sił zbrojnych
31
DOŚWIADCZENIA Zaopatrywanie PKW w Iraku
Mosty morskie i powietrzne
Podstawową zasadą w organizowaniu „mostów” zaopatrujących kontyngenty jest
optymalne oraz zgodne z międzynarodowymi przepisami IATA i IMDG, a także z regulacjami
sił zbrojnych USA, wykorzystanie przydzielonych środków transportowych. Szczególną uwagę
należy zwracać na przepisy o przewozie materiałów niebezpiecznych.
32 przegląd sił zbrojnych
Fot. Aleksander Rawski/Bellona
Kto, co i z kim?
W polskim wojsku instytucją sprawującą nadzór nad funkcjonowaniem PKW
jest Dowództwo Operacyjne (DO), które zadanie to przejęło 2 sierpnia 2005 r.
od Sztabu Generalnego WP. Instytucją
koordynującą sprawy transportu w relacjach zagranicznych jest Szefostwo
Transportu i Ruchu Wojsk – Centrum Koordynacji Ruchu Wojsk (STiRW-CKRW),
podlegające DO. Do zadań szefostwa należy zamawianie transportu osób oraz zaopatrzenia. Natomiast zapotrzebowanie
na transport składają: Dowództwo Wojsk
Lądowych oraz Litwa, Łotwa i Słowacja
– nasi sąsiedzi, których kontyngenty należą do Wielonarodowej Dywizji Centrum-Południe. Z kolei do DWLąd zamówienia na transport spływają z: polskiego kontyngentu w Iraku, 10 BLog w Opolu (przez pion logistyki Śląskiego Okręgu Wojskowego) oraz innych komórek
wymienionych w rozkazie dowódcy
WLąd nr 173 z 16 maja 2005 r.
Fot. Andrzej Pindor
T
ransport osób, zaopatrzenia
i sprzętu do Iraku oraz z powrotem do kraju podzielono na stały (zwany mostem transportowym – powietrznym lub morskim), realizowany drogą powietrzną raz w miesiącu,
natomiast morzem co pół roku, oraz doraźny. Jego celem jest zasilanie z narodowych źródeł kontyngentów tworzących
Wielonarodową Dywizję Centrum-Południe. Wykorzystuje się w nim samoloty
sił powietrznych USA oraz statki czarterowane lub okręty należące do sił morskich USA. Mosty powietrzne działają na
trasie Wrocław Strachowice – Tallil
– Wrocław Strachowice. Służą do ciągłego przerzutu osób oraz środków materiałowych. Mosty morskie są organizowane
na trasie Szczecin – Ash Shuaybah
– Szczecin. Służą do przewozu sprzętu
(głównie pojazdów, śmigłowców i kontenerów). Doraźnym transportem osób oraz
zaopatrzenia do polskich kontyngentów
zajmują się nasze siły powietrzne.
Doraźnym transportem osób oraz zaopatrzenia do polskich kontyngentów zajmują się nasze siły
powietrzne, przede wszystkim 13 Eskadra Lotnictwa Transportowego z Krakowa.
Szefostwo Transportu i Ruchu Wojsk –
Centrum Koordynacji Ruchu Wojsk wysyła zbiorcze zapotrzebowanie na odpowiednie środki transportowe do szefa Polskiego Zespołu Operacyjno-Łącznikowego przy US CENTCOM w Tampa (USA)
– jako Jopes Input Worksheet, Deployment/Redeployment Movement Requirements. US CENTCOM, przez US TRANSCOM oraz US EUCOM, informuje szefostwo o terminie transportu, typie i liczbie
przydzielonych samolotów lub statków.
Przygotowanie transportu osób i zaopatrzenia jest więc skomplikowanym przedsięwzięciem. Dowództwo Wojsk Lądowych, za pośrednictwem okręgów wojskowych, wydaje rozkazy i polecenia, a otrzymuje od jednostek dokumentację trans-
portową. Sprawdza ją i przetwarza, a następnie przekazuje różnym instytucjom
państwowym i wojskowym (w tym DO
i STiRW – CKRW). One zaś opracowują
niezbędne zarządzenia dotyczące wyjazdu przedstawicieli WP za granicę oraz zamawiają środki transportu.
Zbiorcze zestawienie (ze wszystkich jednostek wojsk lądowych), jako Zapotrzebowanie na przewóz osób i środków zabezpieczenia logistycznego dla PKW w Iraku
transportem lotniczym w ramach mostu powietrznego (morskiego) wraz z załącznikami (wykazami materiałów niebezpiecznych) szef pionu logistyki WLąd przesyła
do STiRW-CKRW (przez Dowództwo
Operacyjne). Następnie wydaje rozkaz dowódcy 10 BLog (za pośrednictwem szefa
2007/01
W porcie. Konieczna była kilkakrotna wymiana dokumentacji celno-przewozowej z powodu nieznajomości dokładnych wymiarów ładowni
statków. Wydłużył się czas sprawdzania przygotowanych dokumentów;
krążyły one między organami uprawnionymi do ich kontroli: strażą graniczną, urzędem celnym itp.
logistyki ŚOW) dotyczący zorganizowania i dostarczenia
przygotowanego do transportu
ładunku do miejsca załadowania (3 Baza Lotnicza we Wrocławiu). Dowódca brygady
sporządza odpowiednią dokumentację przewozową i dołącza ją do wysyłanych środków
materiałowych.
Szef logistyki WLąd, po
otrzymaniu informacji
z STiRW-CKRW, powiadamia
podwładnych oraz instytucje
cywilne (delegujące przedstawicieli do PKW) o terminie
i miejscu wylotu samolotu do
Iraku lub o terminie załadunku (dotyczy to również powrotu samolotu z Iraku lub wyładunku statku).
Realizacja tych przedsięwzięć jest możliwa dopiero po wydaniu
przez ministra obrony decyzji o tworzeniu i wysłaniu za granicę konkretnego
kontyngentu.
Nauka z misji irackiej
Decyzja nr 141 MON o wysłaniu do
Iraku PKW ukazała się późno, dopiero
20 maja 2003 r. Uniemożliwiło to: opracowanie wielu decyzji w DWLąd oraz terminowe przygotowanie wszystkich dokumentów rozkazodawczych (począwszy od
szefa SG WP, na dowódcy jednostki wojskowej skończywszy); opracowanie planów przemieszczenia żołnierzy i sprzętu
do wytypowanych portów lotniczych
i morskich; dokonanie zakupów brakującego wyposażenia (kupiono zaledwie 619
używanych kontenerów transportowych
20-stopowych 1CC – w drodze przetargu
na warunkach szczególnych, 83 pojemni2007/01
ki siatkowe oraz 6691 palet);
wreszcie przygotowanie dokumentów celno-przewozowych
umożliwiających przekraczanie
granic.
Ponadto pojawiły się kłopoty
z zapewnieniem ciągłości zaopatrywania kontyngentu w części
zamienne oraz z tworzeniem – po wysłaniu kontyngentu do Iraku – mostów powietrznego i morskiego ze sprzętem, kontenerami i zaopatrzeniem.
Ale nie tylko późne ukazanie się decyzji ministra stanowiło problem dla przygotowujących tę misję. W transporcie
morskim wystąpiły trudności z: wyznaczeniem w porcie w Szczecinie dodatkowej ochrony dla około 50 kontenerów
z amunicją oraz z zachowaniem odpowiedniej kolejności ich załadunku; znalezieniem specjalnego sprzętu załadunkowego oraz wykonaniem na czas skrzyń
do transportu zdemontowanych łopat
śmigłowców przewożonych drogą morską; właściwym przygotowaniem do
transportu pojazdów z materiałami niebezpiecznymi (napełnianie cystern). Dlatego sprzęt i kontenery stały kilkanaście
dni na placu załadunkowym.
W transporcie powietrznym problem
stanowiło: ustalenie terminu wylotów oraz
typów samolotów, co powodowało ciągłą
zmianę opracowanych dokumentów; przestrzeganie zasad bezpieczeństwa oraz ustalenie ekwipunku, który żołnierze mogli
zabrać na pokład (ostatecznie ustalono, że
plecaki ze stelażem ważące do 70 kg oraz
amunicja będą przewożone w lukach bagażowych, zaś broń z bagażem podręcznym trafi na pokład po uprzednim zabezpieczeniu); wydłużenie obiegu dokumentów wysyłanych do kompetentnych instytucji w celu ich sprawdzenia.
Właściwa dokumentacja
Większość problemów, z którymi borykali się na początku organizatorzy transportu, została wyeliminowana. Chociażby ze sprzętem. Dokupiono 150 kontenerów transportowych 20-stopowych 1CC
(używanych), 17 kontenerów 10-stopo-
wych 1D, 9 kontenerów lotniczych LD-3,
21 kontenerów lotniczych LD-9, 18 palet
lotniczych (88x108), 3 000 palet EUR,
500 pojemników siatkowych oraz 2 400
(200 kpl.) urządzeń zabezpieczających ładunek w kontenerze.
Podczas organizowania transportu dla
kolejnych zmian nie udało się jednak wyeliminować wszystkich błędów, a jednocześnie pojawiły się nowe. Z opóźnieniem
powoływano grupy kontroli ruchu odpowiedzialne za załadunek osób i zapatrzenia do samolotów i na statki oraz ich wyładunek w docelowym miejscu. W przypadku transportu morskiego zbyt późno
dostarczano grupie kontroli ruchu w porcie dokumentację celno-przewozową, co
spowodowało niezachowanie terminów
obiegu dokumentów między organami
WP a strażą graniczną, urzędem celnym
itp. Niewłaściwie przygotowywano w jednostkach wojskowych dokumentację do
przewozu materiałów niebezpiecznych, co
wydłużało czas wydania zgody na ich
transport po kraju (z jednostek do portów).
Jednostki nie przestrzegały obowiązku
wystąpienia do Kapitanatu Portu Morskiego z wnioskiem o zezwolenie na magazynowanie kontenerów z materiałami niebezpiecznymi. Niewłaściwie znakowano
kontenery („poprawek” dokonywano tuż
przed załadowaniem ich na statek). Nie
dokonywano odpraw celnych sprzętu
i kontenerów w miejscu stałej dyslokacji
jednostek (czyniono to dopiero na nabrzeżach portowych). Wreszcie występowały
różnice między zaplanowaną ilością sprzętu a dostarczaną do portu, co powodowało konieczność wymiany dokumentacji.
W przypadku transportu lotniczego wystąpiły następujące niedociągnięcia: samoloty z powracającymi żołnierzami
przylatywały do Polski niezgodnie z planem (loty obsługiwały samoloty sił powietrznych USA), listy pasażerów dostarczane na lotnisko tuż przed wylotami odbiegały od stanu faktycznego (należało
sporządzić nowe), a odprawy celne i graniczne wydłużały się z powodu braku
uzgodnień między odpowiednimi organami (STiRW-CKRW a dyrekcją portów lotniczych i urzędem celnym).
Mimo opisanych mankamentów kontyngenty przejmowały w określonym czasie zadania od poprzedników i z powodzeniem je wykonywały. Życie bowiem pisze
scenariusze, które nie są ujęte w ramy
g
przepisów i instrukcji.
mjr Jacek Ambroziak
Dowództwo Wojsk Lądowych
przegląd sił zbrojnych
33
DOŚWIADCZENIA Służba w dowództwie NATO
Jak to robią w Brunssum
W
NATO od kilku lat, zwłaszcza od szczytu w Pradze
w 2002 r., następują ciągłe
przeobrażenia – zarówno
struktur, jak i zadań. Służąc w dowództwie operacyjnym w holenderskim Brunssum w latach 2003–2006, obserwowałem
przemiany w strukturach dowodzenia,
uczestnicząc w tworzeniu nowych zasad
funkcjonowania dowództw. W tym czasie dowództwo w Brunssum trzykrotnie
zmieniało nazwę. Zaczynałem pracę
w AFNORTH (Allied Forces North – Sojusznicze Siły Północ), później było to
JFC NORTH (Joint Forces Command
North – Połączone Dowództwo Sił Północ), kończyłem zaś służbę w JFC HQ
Brunssum (Joint Forces Command
Headquarters Brunssum – Dowództwo
Sił Połączonych w Brunssum). Dokonana reorganizacja spowodowała, że dowództwo z potocznie zwanego „uśpionym” przeobraziło się w aktywnego „kierownika” operacji ISAF w Afganistanie.
Równocześnie ze zmianami w Brunssum
bliźniacze dowództwo w Neapolu przyjęło na siebie ciężar kierowania aliancką misją na Bałkanach. Restrukturyzacja dowództw nie należała do łatwych – tempo
wdrażania reform było szybkie, a przy
tym obie instytucje musiały zajmować się
wyznaczonymi operacjami.
Dużym dyskomfortem na początku
służby w nowym środowisku była dla
mnie zbyt ogólna wiedza o procedurach
pracy sztabowej w dowództwach NATO.
Brakowało mi pewności, czy wykonując
zadania zgodnie z posiadaną wiedzą, czynię to według procedur obiegu informacji
i przygotowywania dokumentów. Niepewność ta była zauważalna w pierwszym roku pracy w Brunssum. Dostrzegłem przy
tym paradoks – do nowej sytuacji szybciej przystosowywali się oficerowie
34 przegląd sił zbrojnych
z mniejszym doświadczeniem sztabowym. Moim zdaniem, zbyt duży zasób
wiedzy o funkcjonowaniu poszczególnych komórek sztabu bez znajomości
procedur utrudnia podejmowanie decyzji. Dlatego każdy żołnierz skierowany
do dowództw NATO przechodzi fazę
wdrażania do służby zgodnie z obowiązującymi procedurami.
Kolejny problem stanowiło opanowanie
specyficznego języka wojskowego. Uwidoczniało się to na wszelkiego rodzaju odprawach. Ograniczony czas spotkań zmuszał oficerów do szybkiego zapoznania się
z wszelkiego rodzaju skrótami terminologicznymi, które dla rozpoczynających
służbę w dowództwie były barierą w rozumieniu przekazywanych informacji. Notabene liczba stosowanych w dokumentach skrótów bywała tak duża, że autorzy
niejednokrotnie sami mieli problemy z prawidłowym ich rozszyfrowaniem.
Fot. Archiwum autora
Służba w wielonarodowych dowództwach stanowi dla oficera
szczególną szansę podniesienia kwalifikacji oraz
doskonalenia umiejętności wykonywania zadań, z jakimi nie
ma do czynienia w kraju. Zdobyte w niej doświadczenia wydają
się niezbędne, gdyż sytuacja polityczno-militarna stawia coraz
to nowe wyzwania przed naszymi siłami zbrojnymi.
NIUANSE procedur narodowych. Aby wysłać żołnierza z dowództwa NATO na misję, należy zadośćuczynić wielu przepisom narodowym.
Spełnienie wymagań przez wszystkie państwa
napotyka wiele trudności. Czy w tej sytuacji można mówić o równomiernym rozłożeniu zadań na
cały personel dowództwa?
techniką komputerową jest niezbędna do
wymiany informacji, przekazywania zadań i opracowywania dokumentów. Ponieważ wytwarzane dokumenty miały określoną klauzulę tajności, system wewnętrz-
W formie drukowanej przygotowuje się tylko nieliczne dokumenty,
które następnie ukazują się jako wydruki. Przyjęty system wpływa
na oszczędność czasu w porównaniu z pracą nad dokumentami
niejawnymi w Wojsku Polskim.
Drobnym problemem było także przyzwyczajenie się do odmienności akcentu w wymowie angielskich słów w zależności od narodowości rozmówcy. Po
pewnym czasie bez problemu jednak rozumie się treść rozmów czy wystąpień,
z łatwością identyfikując narodowość
interlokutora.
Obieg dokumentów
Podstawowym narzędziem pracy jest
komputer. Znajomość systemów operacyjnych oraz umiejętność posługiwania się
nego ich obiegu powodował, że praca nad
nimi była ograniczona do niezbędnego minimum. Wszelkich uzgodnień w strukturach poziomych sztabu dokonywano niemal od ręki, dzięki czemu współpracujące komórki dowództwa mogły wykonywać znaczną liczbę zadań. Wymogi proceduralne dotyczące formy i zakresu dokumentowania realizowanych przedsięwzięć pozwalały na eliminowanie tzw. radosnej twórczości, do której często dochodziło przy tworzeniu dokumentów w formie tradycyjnej. Formalizm opracowywa2007/01
nych dokumentów był ograniczony do niezbędnych wymogów i wykluczał produkowanie dodatkowych materiałów.
Polacy wykazywali się dużą samodzielnością na przydzielonych stanowiskach.
Oficera sztabu obdarzano dużym
zaufaniem zarówno w procesie
wypracowywania decyzji, jak
i prezentowania przemyśleń na
najwyższym szczeblu w dowództwie. Takie podejście do pracy
jest wezwaniem do jak najlepszego wykorzystania kwalifikacji zawodowych! Niewątpliwą zaletą
takiego systemu wymiany opinii
jest skrócenie czasu opracowywania propozycji rozwiązań
przedstawianych dowódcy do
akceptacji. System ten podlega
pełnemu monitoringowi przez
bezpośredniego przełożonego
w trakcie dokonywania uzgodnień i wypracowania decyzji.
Jest to możliwe dzięki poczcie
internetowej NATO.
Słabością reformy, zwłaszcza w jej początkowej fazie, było nieobsadzenie wielu stanowisk. Szczególnie dotkliwe były wakaty w komórkach
wiodących – brakowało oficerów operacyjnych i logistycznych. Zmniejszenie liczby oficerów przy zwiększonej
liczbie zadań utrudniało ich wykonanie. Z tego względu na niektórych stanowiskach pracowano niekiedy nawet
14 godzin na dobę. Część zadań musiała być odrzucona lub odłożona do
wykonania w innym terminie. Brak pełnej obsady odbijał się również na jakości opracowywanych dokumentów
– dodatkowego wysiłku wymagało eliminowanie ułomności.
Nie ma ideału
Dokładne poznanie niuansów funkcjonowania struktur dowodzenia siłami
NATO pozwala określić występujące
słabości. Są one widoczne przede
wszystkim podczas zadań wymagających szczególnego zaangażowania żołnierzy, którzy mogą mieć wątpliwości
co do zasadności stawiania tych zadań
właśnie im, zwłaszcza gdy nie ma klarownych procedur narodowych lub jeśli uniemożliwiają one przyjęcie pewnych zadań przez żołnierzy danej nacji.
Uwidacznia się to, gdy presja czasu
dyktuje zwiększenie tempa działania
i zmusza do szybkiego podejmowania
decyzji. Przykładem takich poczynań są
2007/01
problemy z kierowaniem oficerów w rejon operacji bez wcześniejszego uzgodnienia ze starszym przedstawicielem
narodowym przy danym dowództwie.
Niejednokrotnie trzeba bowiem natychmiast zareagować na nieplanowane
skierowanie ze sztabu grupy rekonesansowej (różnych specjalistów) do rejonu
planowanego użycia wojsk. Aby wysłać
kogoś w określone miejsce, należy
uprzednio zadośćuczynić wielu przepisom narodowym, na przykład zapewnić żołnierzowi minimum bezpieczeństwa, co może wymagać odpowiedniego przeszkolenia, wyposażenia, szczepień oraz ubezpieczenia od wypadków.
Spełnienie tych wymagań przez wszystkie państwa napotyka wiele trudności.
Niekiedy powodem jest poszukiwanie
oszczędności, a czasem opaczne rozumienie roli, jaką odgrywają oficerowie
pracujący w natowskich strukturach dowodzenia. Proszę wyobrazić sobie taką
Ilu naszych w NATO?
Od stycznia 2004 r. żołnierze wyznaczeni
do pełnienia służby za granicą mogą zajmować stanowiska uwzględnione
w trzech etatach, tzn. w: Wykazie stanowisk przeznaczonych dla pełniących służbę w strukturach organizacji międzynarodowych i międzynarodowych strukturach
wojskowych, Wykazie stanowisk dla żołnierzy w Polskich Przedstawicielstwach
Wojskowych i Zespołach Łącznikowych
w strukturach organizacji międzynarodowych i międzynarodowych strukturach
wojskowych oraz w Wykazie stanowisk dla
żołnierzy służących w Centrum Szkolenia
Sił Połączonych NATO (JFTC Bydgoszcz).
Wymienione etaty są w gestii szefa
Sztabu Generalnego WP. Obejmują łącznie 416 stanowisk, w tym 14 generalskich, 248 oficerskich i 154 podoficerskie. Obsadzonych zostało 386 (ukompletowanie 93%) – wysłaliśmy bowiem
12 generałów, 234 oficerów i 140 podoficerów. Najwięcej stanowisk mamy
w strukturach NATO i międzynarodowych
organizacji – 328, przy czym 302 są obsadzone. (ag)
sytuację: oficer mający wyjechać oznajmia, że spełnia wszystkie wymagane
warunki, ale dowódca nie może swobodnie skierować go za granicę, nawet
jeśli jest on jedynym specjalistą dowództwa w określonej dziedzinie. Powodem „blokady” może być zbyt póź-
ny termin ogłoszenia decyzji o skierowaniu go w rejon operacji. Zdarza się,
że narodowe przepisy (jeśli w ogóle wyrażają zgodę) wymagają uprzedzenia
o tym fakcie narodowych władz 7–10
dni przed skierowaniem oficera w rejon
misji. Wynika to ze względów oszczędnościowych. Otóż, krótkoterminowe
polisy ubezpieczeniowe bywają bardziej opłacalne (tańsze) w niektórych
państwach.
Podobnych problemów znajdziemy
wiele. Ich skutkiem jest bezsilność dowódców oraz mniejsza efektywność sojuszniczych akcji, a także nadmierne obciążenie niektórych osób w wykonywaniu wspólnych zadań. Praca w dowództwie wymaga niekiedy uczestnictwa
w wyjazdowych konferencjach, inspekcjach, ćwiczeniach itp. Koszty udziału
w tych przedsięwzięciach jedynie w części (opłaty za bilety) pokrywa Sojusz.
Natomiast za zakwaterowanie, wyżywienie i opłaty konferencyjne płaci wyjeżdżający, a więc jego płatnik narodowy. Nie wszystkie państwa stać na fundowanie takich wojaży. Są zatem wśród
aliantów kraje, na barkach których spoczywa większy ciężar uczestnictwa
w takich przedsięwzięciach. Czy w tej
sytuacji można mówić o równomiernym
rozłożeniu zadań na cały personel dowództwa?
Aktywni i ospali
Kwaterze w Brunssum, kierującej misją w Afganistanie, w początkowej fazie
bardzo zależało na ulokowaniu swoich ludzi w dowództwie ISAF. Dlatego do Afganistanu trafiło wielu moich kolegów. Kierowani do wykonywania zadań w interesującym dowództwo rejonie mieli silniejszą bądź słabszą motywację do pracy. Zaobserwowanie podziału na „aktywnych”
i „ospałych” wymagało większej uwagi.
Po dłuższej wspólnej pracy można było
dostrzec interesy przedstawicieli poszczególnych krajów, a także zrozumieć przyczyny ich zaangażowania lub jego braku.
Różnice w podejściu do wykonywania
przez oficerów niektórych zadań wynikały z dodatkowych gratyfikacji (m.in. urlopy i należności finansowe). Podobne zróżnicowanie występuje w narodowych przepisach regulujących ponadnormatywny
czas pracy. W organizowaniu pracy sztabu należy uwzględniać prawo poszczególnych państw również w tym aspekcie. g
płk dr Eugeniusz Jendraszczak
Sztab Generalny Wojska Polskiego
przegląd sił zbrojnych
35
CENNIK REKLAM
Strony 3-kolumnowe
(wymiary podane w mm)
Format
II okładka ................................6 000 PLN
III okładka ...............................5 500 PLN
IV okładka ...............................7 200 PLN
Format
2/6 (56x239)
3 kol.
Cała strona (ramka) .................. 4 200 PLN
1/2 strony (3/6) .......................... 2 400 PLN
4/6 (ramka) ............................... 3 000 PLN
2/6 (ramka) ............................... 1 700 PLN
Rabaty w zależności od liczby emisji*:
3/6 (178x119)
3 kolejne emisje: 10%
6 kolejnych emisji: 15%
9 kolejnych emisji: 20%
Rabaty od kwoty*:
4/6 (117x239)
12 tys. – 20%
20 tys. – 25%
30 tys. – 30%
powyżej 40 tys. możliwość negocjacji cen
* Rabatów nie można łączyć, klient ma prawo
wyboru opcji rabatowej.
Podano ceny netto.
Do cen należy doliczyć 22% VAT.
6/6 (178x239)
Wymagania
teChniCzne
NADSYŁANYCH PLIKÓW:
300 DPI I CMYK,
FORMATY
TIF, PDF
Redakcja Wojskowa, Aleje Jerozolimskie 97, 00-909 Warszawa, tel. 0-22 684 53 65
Biuro Reklamy i Marketingu: tel. 0-22 684 51 80, 0-22 684 53 87, faks 0-22 684 55 03
e-mail: [email protected], [email protected]
DOŚWIADCZENIA Park sprzętu na poligonie
Park polowy powinien zawierać elementy niezbędne do obsługiwania technicznego
i napraw bieżących oraz zapewniać bezpieczny postój znajdującego się w nim sprzętu.
zasadnicze wyposażenie tych elementów powinny stanowić ruchome środki
obsługowo-naprawcze przewidziane w etatach jednostek.
troska o ludzi i pojazdy
P
oszczególne elementy parku rozmieszcza się w kolejności zapewniającej funkcjonalne ich wykorzystanie w czasie eksploatacji sprzętu
i dobrą organizację pracy z uwzględnieniem
warunków bezpieczeństwa przeciwpożarowego oraz konieczności zapewnienia technologicznego ciągu czynności obsługowo-naprawczych, a także bezkolizyjnego ruchu pojazdów wewnątrz parku oraz wyjazdu i wjazdu
z niego. Drogi ruchu pojazdów kołowych powinny być w miarę możliwości oddzielone od
dróg ruchu pojazdów gąsienicowych.
Znaki przy drodze
Na drogach w parku oraz na terenie całej jednostki obowiązują przepisy kodeksu drogowego. Na wszystkich drogach należy zatem ustawić znaki drogowe określające kierunek ruchu,
ograniczenia prędkości i pierwszeństwo przejazdu. Liczbę, rodzaj i miejsce ustawienia znaków drogowych ustala szef służby czołgowo-samochodowej, a dostarcza je i ustawia właściwa wojskowa administracja koszar. Maksymalna prędkość pojazdów na terenie jednostki,
w tym i w parku sprzętu technicznego (PST),
nie może przekraczać 20 km/h.
Elementy parku powinny być naniesione na
plan sytuacyjny, który powinien znajdować się
w pomieszczeniu dyżurnego parku.
Tok służby i pracy w parku określa dowódca
jednostki. Całokształtem pracy w obiekcie kieruje szef logistyki (szef sekcji technicznej), który odpowiada za porządek, przestrzeganie przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy oraz bezpieczeństwo pożarowe. W pracy parku najważniejsze jest:
• kontrolowanie przez dyżurną służbę parkową wchodzących i wychodzących osób;
• sprawdzanie wyjeżdżającego i powracającego sprzętu w punkcie kontroli technicznej
(PKT);
• wykonywanie obsługiwań codziennych
sprzętu w ustalonej kolejności (czyszczenie
wstępne na sucho lub mokro, mycie oraz suszenie; uzupełnianie materiałów pędnych
2007/01
w stacji materiałów pędnych i smarów oraz
w punkcie tankowania; przegląd sprzętu i wykonanie zabiegów konserwacyjnych oraz
przygotowanie do wyjazdu na stanowiskach
kontrolno-regulacyjnych;
Cały teren parku jest podzielony na rejony, które przydziela się
poszczególnym pododdziałom. za właściwe ich utrzymanie
odpowiadają dowódcy tych pododdziałów.
• przeprowadzanie obsługiwań okresowych
(OO-1, OO-2) i napraw bieżących na stanowiskach obsługowo-naprawczych;
• ustawianie sprawnego i przygotowanego do
wyjazdu sprzętu w miejscach jego postoju (przechowywania).
PKT być musi
W parkach stałych budynek punktu kontroli
technicznej (PKT) powinien znajdować się przy
głównej bramie wyjazdowej (wjazdowej). Jest
on przeznaczony dla służby dyżurnej. Przed pomieszczeniem powinno znajdować się miejsce
(plac) do kontroli pojazdów wyjeżdżających
i powracających. Ponadto w pobliżu PKT należy wydzielić miejsce dla pojazdów oczekujących na użytkowników. Na budynku PKT powinien być umieszczony widoczny z daleka
(oświetlony w nocy) napis. Punkt kontroli technicznej (PKT) należy organizować również
w parkach polowych (fot. 1).
Ciąg obsługiwań bieżących w parkach powinien obejmować stanowiska rozmieszczone bezpośrednio po sobie, w kolejności wynikającej
z procesu technologicznego obsługiwań codziennych pojazdów. Powinien obejmować:
• stanowisko czyszczenia wstępnego
podwozi pojazdów gąsienicowych;
• stanowiska mycia (myjnia);
• stację materiałów pędnych i smarów;
• stanowiska obsługowe.
Stanowiska obsługowe powinny zapewnić
wykonanie przez załogę (kierowcę) czynności
wchodzących w zakres obsługiwania bieżące-
NOTATKA
Rozmieszczenie i urządzenie parku
powinno zapewnić:
• właściwe warunki przechowywania
uzbrojenia i sprzętu technicznego;
• szybki i bezpieczny wyjazd sprzętu
z parku oraz jego wjazd do parku;
• przeprowadzenie kontroli stanu
technicznego sprzętu
wyjeżdżajacego z parku
i powracajacego do parku;
• właściwe warunki do wykonywania
obsługiwań technicznych i napraw
bieżących uzbrojenia i sprzętu
technicznego oraz możliwości
doprowadzania w krótkim czasie do
nakazanego stanu technicznego
sprzętu powracającego do parku;
• pełne bezpieczeństwo
przeciwpożarowe i bezpieczeństwo
higieny pracy;
• dogodne warunki ochrony
i obrony;
• ochronę ekologiczną.
przegląd sił zbrojnych
37
u
DOŚWIADCZENIA Park sprzętu na poligonie
Fot. Archiwum autora (4)
u
Fot. 1. Polowy PKT
go danego rodzaju pojazdu. Należy je organizować jako uniwersalne dla pojazdów gąsienicowych i kołowych, w sposób umożliwiający
przeprowadzenie kompleksowego obsługiwania sprzętu. Liczba stanowisk obsługowych zależy od rodzaju i liczby eksploatowanych dziennie pojazdów. Miejsce stanowisk obsługowych
powinno odpowiadać wymaganiom określonym
w dokumentach normatywnych.
Pododdziałowe punkty obsługowe
Tworzy się je w pododdziałach, dla których
etat jednostki przewiduje siły i środki obsługowo-naprawcze. Rozmieszcza się je na terenie
parku w miejscu postoju sprzętu technicznego
danego pododdziału lub w wyznaczonych rejonach. Zadaniem pododdziałowych punktów obsługowych jest wykonywanie obsługiwań tech-
nicznych (OB, OO-1) i zabiegów konserwacyjnych. Zajmują się one także ewidencją prac i zużytych materiałów.
Pododdziałowe punkty obsługowe powinny
być wyposażone w urządzenia, przyrządy, narzędzia i instrukcje niezbędne do wykonania obsługiwań, oczywiście stosownie do przewidzianych prac obsługowo-naprawczych.
Miejsca postoju to wydzielone na terenie parku place, odpowiednio wyposażone oraz przystosowane do przechowywania sprzętu technicznego. Są przeznaczone wyłącznie do postoju
pojazdów! Pojazdy w parkach ustawia się, zachowując odpowiednie odstępy między nimi
oraz zgodnie z obowiązującymi zasadami. Należy również pamiętać o stworzeniu warunków
zapewniających bezpieczny wyjazd i wjazd,
z uwzględnieniem wymagań bezpieczeństwa
przeciwpożarowego, bhp oraz ochrony. W miejscach postoju pojazdów nawierzchnia powinna
być odpowiednio utwardzona.
Poligon nad Bałtykiem
Służba czołgowo-samochodowa 8 pplot, wydzieliła stosowne siły i środki kompanii remontowej, zapewniając tym samym funkcjonowanie polowego PST dla zgrupowania pododdziałów przeciwlotniczych w OSP SP w Wicku
Morskim. Zgodnie z wytycznymi przełożonych,
uwzględniając obowiązujące akty normatywne, przygotowano polową infrastrukturę PST
w wydzielonym miejscu dla ponad 170 pojazdów bojowych i logistycznych (fot. 2). Posta-
WC
8 pplot
Kierunek USTKA
STOP
20 BZ
13 pplot
Dyż.
PST
20
Fot. 2. Park polowy
STOP
Czołówki
remontowe
8 pplot
Czołówki
remontowe
pozostałych
jednostek
1 BOT
21 BSP
NT
Rys. 1. Podział PST na sektory jednostek i sektor remontowo-obsługowy
38 przegląd sił zbrojnych
wiono także pomieszczenia dla służby dyżurnej PST oraz oznakowano park znakami pionowymi i poziomymi. Rejon parku podzielono na
sektory stacjonowania sprzętu poszczególnych
jednostek, wydzielając odrębny sektor remontowo-obsługowy (rys. 1). By zapewnić sprawne funkcjonowanie służb dyżurnych, opracowano zasady funkcjonowania polowego PST i systemu ochrony. Uwzględniono przy tym potrzeby remontowo-obsługowe odnośnie remontów
bieżących (RB), obsług okresowych (OO) i obsług bieżących (OB) dla całości zgrupowania.
2007/01
Kierunek USTKA – DROGA POAROWA
Rozwinięto polową stację ładowania akumulatorów kwasowych, wykorzystując PSŁ 16
(fot. 3). Ponadto przygotowano polową sieć
elektro-energetyczną długości około 10 km,
w tym oświetlenie PST i polowego punktu tankowania (PPT). Opracowano karty czynności
wykonywanych w ramach OB poszczególnych
rodzajów sprzętu, po jego użyciu, na wydzielonym i oznakowanym stanowisku polowym lub
w namiocie technicznym (NT), po uprzednim
umyciu i oczyszczeniu pojazdu w myjni stacjonarnej. Remontami bieżącymi i obsługami okresowymi zajmowały się czołówki remontowe
pododdziałów jednostek. Przewidziano również
dojazd pojazdu w celu wykonania RB i OO do
czołówki remontowej na terenie PST (fot. 4).
Podczas szkolenia poligonowego zorganizowano: zabezpieczenie techniczno-ewakuacyjne PST i sprzętu używanego przez ćwiczących żołnierzy oraz polowy punkt smarowania wyposażony w smarownice nożne
i ręczne oraz zapas smaru. Opracowano także karty smarowań dla sprzętu.
Jako zabezpieczenie przeciwpożarowe PST
ustawiono na przyczepie jednoosiowej agregat
śniegowy typu ALS 120. Ponadto przed każdym pojazdem na terenie PST znajdowała się
gaśnica (rys. 2).
Uwzględniając wymagania ochrony środowiska, do utylizacji wycieków płynów eksploatacyjnych i olejów oraz ewentualnych plam ropopochodnych przygotowano sorbenty (zgodnie
z Regulaminem ogólnym Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej pkt 157 pp. 1–3). Ponadto
rozwinięto rezerwową sieć i rezerwowe źródła
zasilania z użyciem agregatów typu PAD 36 na
przyczepach. Zorganizowano również dyżur
dobowy mechanika (elektryka). Poza ogrodzeniem PST przygotowano dwie palarnie polowe,
a zgodnie z podziałem na sektory przydzielono
użytkownikom rejony do sprzątania.
Kierunek
ewakuacji
Sekcja
techniczna
8 pplot
20 BZ
13 pplot
Dyż.
PST
Czołówki
remontowe
pozostaych
jednostek
Czołówki remontowe
8 pplot
1 BOT
21 BSP
NT
Agregat gaśniczy
Rejon ewakuacji
Ciągnik ewakuacyjny
Brama alarmowa
Namiot ochrony wojskowej
Brama zasadnicza
Rys. 2. Plan ochrony ppoż. polowego PST
trzenia układów wtryskowych silników, luzowanie śrub wałów napędowych i półosi, przebicia dętek kół, zwarcia i usterki w instalacjach elektrycznych, rozładowania akumulatorów związane
najczęściej z ich stanem technicznym oraz luzy w układach kierowniczych.
Rygorystycznie egzekwowano
wymóg trzeźwości wśród kierowców i dowódców pojazdów. Kilkakrotnie pouczano kierowców
o przestrzeganiu nakazanej prędkości na terenie PST i poza nim.
Nie odnotowano żadnej kradzieży i zaboru wyposażenia pojazdów m.in. dzięki drobiazgowym
instruktażom prowadzonym ze służbami dyżurnymi i drużynami ochrony PST wydzielanymi
g
przez ćwiczące jednostki.
Fot. 3. Polowa stacja ładowania
akumulatorów
st. chor. Dariusz Woźniak
8 Pułk Przeciwlotniczy
Efekty
Podczas zgrupowania przeprowadzono
238 obsług typu OB. Ładowano bądź doładowano ponad 80 różnych akumulatorów kwasowych, zużywając ponad 80 l wody destylowanej. Pomagano w rozwinięciu polowego klubu żołnierskiego i punktu tankowania (PPT).
Skontrolowano pod kątem zawartości alkoholu w wydychanym powietrzu 82 kierowców
z różnych jednostek. Wielokrotnie pomagano
w holowaniu sprzętu. Do okresowego smarowania sprzętu zużyto ponad 40 kg smaru. Pojazdy z poszczególnych jednostek tankowały
w PPT 8 pplot.
Analizując niesprawności pojazdów, stwierdzono, że najczęściej występowały: wycieki
oleju i płynów eksploatacyjnych (z powodu
nieszczelności złącz i przewodów), zapowie2007/01
Fot. 4. Stanowisko obsługowo-remontowe
przegląd sił zbrojnych
39
DOŚWIADCZENIA Ćwiczenia wspomagane komputerowo
Z
myślą o tym Sztab Generalny
WP przygotował nową instrukcję.1 Określa ona warunki opracowania i prowadzenia ćwiczeń,
służące właściwemu, efektywnemu przygotowaniu oficerów wojsk obrony przeciwlotniczej do działalności szkoleniowej
w jednostkach i sztabach. W sukurs reformatorom idzie informatyzacja, przyczyniająca się do stosowania nowych technik
medialnych, komunikacyjnych i informatycznych, zmieniających styl życia, pracy
oraz nauki. Efektem postępu technicznego jest włączenie do dydaktyki symulacji
komputerowych, w formie ćwiczeń dowódczo-sztabowych wspomaganych komputerowo (rys. 1).
Eksperyment naukowy
Proces przygotowania takich ćwiczeń
różni się od opracowania ćwiczeń szkieletowych lub prowadzonych na mapach, także w fazie prowadzenia. Dotyczy to m.in.
dokumentacji ćwiczeń. Instrukcje nie uwypuklają różnic i nie precyzują, jakie dodatkowe czynności lub dokumenty powinny
być wykonane podczas przygotowania ćwiczeń wspomaganych komputerowo.
Przez pojęcie komputerowej gry wojennej należy rozumieć model działania określonego rodzaju związku operacyjnego,
taktycznego, oddziału czy pododdziału,
w którym zjawiska i procesy walki odwzorowano w postaci modeli symulacyj-
Symulacja
w ćwiczeniach
Przemiany strukturalno-organizacyjne w naszych siłach
zbrojnych, w tym w wojskach obrony przeciwlotniczej, a także
zmiany uwarunkowań procesu szkolenia zmuszają do nowego spojrzenia na system kształcenia oficerów, dowództw,
sztabów i wojsk.
nych, natomiast procesy informacyjno-decyzyjne – jak w systemie rzeczywistym.
Nabywanie wiedzy i umiejętności w procesie uczenia się i nauczania jest efektywniejsze wówczas, gdy ma on charakter aktywizujący i jednocześnie uczestniczy
w nim wiele zmysłów. Pogląd ten jest coraz częściej akceptowany przez nauczycieli i wspierany opinią psychologów.
Przydatność metody gier komputerowych
w kształceniu oficerów dostrzegł K. Żegnałek. Wskazał on, że symulacja komputerowa odwzorowuje realne zjawiska
pola walki, jednak możliwość upowszechnienia tej metody uzależnił od opracowania odpowiednich modeli symulacyjnych.
Jego postulatowi stało się zadość dzięki
utworzeniu Centrum Symulacji i Komputerowych Gier Wojennych (CSiKGW).
Można tu wykorzystać amerykański model JTLS (Joint Theatre Level Simulation)
oraz stosować polskie modele „Gambler”
oraz „Złocień” (są na etapie wdrażania).
Centrum udostępniono ćwiczącym
sztabom na początku 2006 r. Dlatego
większość kadry zarówno szkolącej, jak
i szkolonej z tą formą ćwiczeń dopiero się
zetknęła. Zatem można je traktować jako
eksperyment naukowy dotyczący przygotowania (planowania, organizowania)
i prowadzenia walki w sytuacjach, które
mogą być symulowane.
Ćwiczenia dowódczo-sztabowe wspomagane komputerowo są formą zajęć dla dowództw i sztabów od szczebla oddziału
wzwyż. Ćwiczącymi będą więc przede
wszystkim sztaby brygad, dywizji i korpusów. Decyzje wypracowane przez nie będą
zobrazowywane przez model symulacyjny.
Jednak głównymi aktorami będą wykonawcy podjętych decyzji, czyli podgrywane oddziały i pododdziały rodzajów wojsk.
Szczegóły gry
Rys. 1. Miejsce modelu symulacyjnego w ćwiczeniach dowódczo-sztabowych wspomaganych komputerowo
40 przegląd sił zbrojnych
Rozwiązanie problemu szczegółowości
symulacji znalazło odzwierciedlenie
w opracowaniu autonomicznego programu dla wojsk obrony przeciwlotniczej,
który był technologicznie powiązany
z programem zarządzającym symulacją
komputerową.2 Odrębne zadanie projektowe dotyczyło utworzenia symulacji procesu planowania wsparcia logistycznego
na szczeblu taktycznym. Ponadto, w celu
optymalizacji i urealnienia warunków pola walki powstała praca, w której starano
się ująć całe spektrum czynników mogących wpłynąć na dynamikę działań bojo2007/01
wych.3 W następnych latach prowadzono
prace nad sposobami zobrazowania poszczególnych sytuacji operacyjno-taktycznych. Podejmowano m.in. próby utworzenia modelu symulacyjnego służącego
do skalkulowania oraz przeprowadzenia
symulacji marszu pododdziałów (oddziałów) po określonych drogach.4 Po działaniach mających na celu utworzenie modelu symulacyjnego lub raczej submodeli mogących zobrazować dany wycinek
działań, kolejnym etapem w systemowym
ujęciu problemów funkcjonowania każdego z rodzajów wojsk było opracowanie
projektu kompleksowej, komputerowej
gry wojennej.
A. Barczak w książce Komputerowe gry
wojenne przedstawił historię pierwszych
gier wojennych oraz ogólne zasady projektowania ich komputerowych wersji.
Wskazał, że zasadniczym elementem gry
komputerowej jest kompleksowy model
działań bojowych ogólnowojskowego
związku taktycznego, a jego uzupełnieniem (otoczeniem) – pozostałe wojska
wspierające oraz niezbędne elementy zapewniające urealnienie pola walki. Jeden
z podrozdziałów książki dotyczy modelu
działań bojowych pododdziałów obrony
przeciwlotniczej. Zawiera informacje wejściowe i wyjściowe niezbędne do modelowania obrony przeciwlotniczej oraz algorytm funkcjonowania modelu i realizowane przezeń procedury.
Nie ma modelu uniwersalnego
Mimo wzrastającego zainteresowania
kadry dydaktycznej tą problematyką oraz
wielu publikacji nawiązujących do niej,
wciąż nie jest dokładnie zdefiniowana.
W zadaniach projektowych (z nielicznymi
wyjątkami), opisanych w literaturze, skupiano się na pododdziałach ogólnowojskowych i dla nich głównie przygotowywano
symulacje i misje
w
ykorzystując symulacje komputerowe w kształceniu studentów w AOn
oraz prowadząc ćwiczenia dowódczo-sztabowe wspomagane komputerowo,
można pełniej ukazać dynamikę współczesnego pola walki. symulację można
osadzić w dowolnym czasie, w różnych
warunkach meteorologicznych oraz w dowolnych miejscach. teraz, gdy część naszych wojsk działa w warunkach, które
trudno stworzyć na poligonach, możliwość taka jest bardzo przydatna.
2007/01
projekty symulacji gier wojennych. Następnie planowano tworzenie realnego środowiska pola walki i uzupełnianie symulacji
o nowe zadania projektowe dla poszczególnych rodzajów wojsk. Wspomniane braki sprawiają, że istnieje potrzeba naukowego opracowania konsekwencji zastosowania symulacji komputerowych w kształceniu dowództw i sztabów pododdziałów
stanowiska
dowodzenia
wadzonej symulacji będą aktualizowane
w modelu wiodącym w danych ćwiczeniach. Dlatego też, decydując się na konkretny model symulacyjny, należy poznać
jego możliwości zobrazowania systemu
obrony przeciwlotniczej (rys. 2), formy
prowadzenia działań przez pododdziały
obrony przeciwlotniczej, a także określić,
jakie warunki muszą być spełnione
środki walki OPL
stacje
radiolokacyjne
Rys. 2. Możliwości zbudowania zintegrowanego systemu obrony
powietrznej (Integrated Air Defense System) w modelu symulacyjnym
JTLS (Joint Theater Level Simulation)
oraz oddziałów obrony przeciwlotniczej,
z uwzględnieniem różnych związków przyczynowo-skutkowych mających bezpośredni wpływ na ocenę komputerowych
ćwiczeń dowódczo-sztabowych wojsk
obrony przeciwlotniczej.
Na podstawie doświadczeń z ćwiczeń
prowadzonych w CSiKGW („Beskidy ’06”, „Rosomak ’06”, „Condor ’06”,
„Mistral ’06”) oraz zdobytych w innych
ośrodkach stosujących tę formę szkolenia należy odpowiedzieć na pytanie, jak
stosowanie symulacji wpływa na przygotowanie dowództw i sztabów oddziałów
przeciwlotniczych do ćwiczeń z wojskami? Aby odpowiedź była wiarygodna, już
na etapie przygotowania ćwiczeń oraz
konferencji planistycznych trzeba rozwiązać wiele problemów cząstkowych. Warto przy tym zwrócić uwagę na następującą kwestię: podczas pierwszych spotkań
wybiera się model symulacyjny przeprowadzenia ćwiczeń dowódczo-sztabowych
wspomaganych komputerowo, właściwy
dla pododdziałów ogólnowojskowych, co
nie oznacza, że będzie on równie dobry
dla przeciwlotniczych. Niekiedy może
być tak, że sytuacja wojsk obrony przeciwlotniczej będzie przedstawiana przez
inny model symulacyjny, a wyniki pro-
w dziedzinie wspomagania komputerowego ćwiczeń wojsk obrony przeciwlotniczej oraz jaki sposób ich zorganizowania zapewniłby oddziałom tych wojsk
właściwe przygotowanie.
Wyjaśnienie tych kwestii powinno zaowocować opracowaniem modelu organizacyjno-funkcjonalnego przygotowania
sztabów oddziałów przeciwlotniczych do
ćwiczeń dowódczo-sztabowych wspomaganych komputerowo, który – poza obowiązującymi instrukcjami5 – powinien
ilustrować specyfikę ćwiczeń tego rodzag
ju wojsk.
mjr Robert Ryczkowski
Akademia Obrony Narodowej
1
Organizacja szkolenia dowództw i sztabów w Siłach
Zbrojnych RP (DD/7.1), warszawa 2004.
2
w. Hauzer, R. mickiewicz, P. sienkiewicz (kons. nauk.):
Zadanie projektowe taktycznej gry wojennej z wykorzystaniem sieci komputerowej, warszawa 1992, s. 45.
3
P. sienkiewicz, H. spustek: Zastosowanie techniki kom-
puterowej w dowodzeniu wojskami, cz. I. Optymalizacja
procesu walki, warszawa 1993.
4
R. miszczak, H. spustek: Model symulacyjny przegru-
powania wojsk, mikrokomputery-1, warszawa 1994.
5
Instrukcja o przygotowaniu i prowadzeniu ćwiczeń
z dowództwami, sztabami i wojskami w SZ RP
(DD/7.1.1).
przegląd sił zbrojnych
41
DOŚWIADCZENIA Ćwiczenia żołnierzy rezerwy
Bez nerwów i pośpiechu
P
ierwszym krokiem podczas planowania ćwiczeń z żołnierzami
rezerwy jest sporządzenie list
tych, których należy powołać.
Instrukcja o powoływaniu i odbywaniu
ćwiczeń wojskowych przez żołnierzy rezerwy nie przewiduje umieszczania na
tych listach godziny, o której mają się oni
stawić w jednostce. Należy założyć, że
pozostawiono to do odrębnego uzgodnienia między dowódcą jednostki a wojskowym komendantem uzupełnień. Przy dużej liczbie powołanych jest to kwestia bardzo istotna dla sprawnego ich przyjęcia
i wyposażania. Powołując wszystkich
o jednej godzinie, spowodujemy kolejki
rezerwistów w poszczególnych punktach,
których „odblokowanie” potrwa kilka godzin, co wywoła negatywne komentarze
wśród żołnierzy. Jeśli natomiast powołamy rezerwistów z określeniem czasu dla
poszczególnych pododdziałów (kompanii), jedne kompanie będą gotowe do apeli ewidencyjnych, drugie zaś będą dopiero formowane. Optymalnym rozwiązaniem jest zatem powołanie rezerwistów
w rozbiciu na godziny, w których stawiają się komponenty pododdziałów, np.:
• na godzinę 7.30 – pierwsze plutony
oraz pluton remontowy;
• na godzinę 8.30 – kolejne plutony
i pluton medyczny itd.;
• na godzinę 10.30 – żołnierze rezerwy grupy zabezpieczenia ukompletowania (GZU).
Dzięki temu będzie równomierny napływ żołnierzy powoływanych do poszczególnych pododdziałów, co nie spowoduje niepotrzebnego zagęszczenia,
42 przegląd sił zbrojnych
Fot. Anita Kwaterowska
Doświadczenia, które posłużyły do
napisania tego artykułu, zebrałem
podczas krótkotrwałych ćwiczeń
żołnierzy rezerwy w jednym z batalionów 10 Wrocławskiego Pułku
Dowodzenia w czerwcu 2006 r.
Chcę zwrócić uwagę na te elementy, które mogą sprawić trudności w płynnym wcieleniu żołnierzy bądź przebiegają inaczej niż
podczas mobilizacyjnego rozwinięcia jednostki.
głównie w punktach przyjęcia oraz wydawania wyposażenia. Rezerwiści nie zawsze ściśle stosują się do godzin podanych w dokumentach powołania. Trzeba
zatem być przygotowanym do ich przyjęcia o innej godzinie niż założyliśmy.
Organizując ćwiczenia żołnierzy rezerwy, należy pamiętać, że dla nich istotne
jest pierwsze wrażenie, jakie odniosą
w jednostce. Liczą się tu takie elementy,
jak: sprawne przyjęcie w punkcie kontrolno-informacyjnym (czas na zaewidencjonowanie nie powinien przekroczyć
30 min), szybkie załatwienie spraw w pionie księgowym, dobrze zorganizowany
przemarsz do punktów przyjęcia i wyposażania, właściwy przebieg wydawania
wyposażenia i deponowania przedmiotów
cywilnych oraz przeprowadzenia żołnierzy do rejonu zakwaterowania i włączenia w struktury pododdziału.
Kadra przed szeregowymi
Na nasze ćwiczenia powołano ponad
400 osób. Zaplanowano je w taki sposób, że kadra rezerwy została powołana dzień przed szeregowymi.1 W celu
przyjęcia i wyposażenia w ciągu kilku
godzin takiej liczby ludzi zaplanowano
i uruchomiono następujące elementy:
• zespół kierowania mobilizacyjnym
rozwinięciem jednostki wojskowej
(ZKMRJ) – w ograniczonym zakresie
(trzech oficerów);
• punkt kontrolno-informacyjny (PKI);
• cztery punkty przyjęcia i wyposażania (PPW).
Istotny był drugi dzień ćwiczeń, kiedy to
przybyli szeregowi. Fragment Planu przeprowadzenia ćwiczeń dotyczący omawianego zagadnienia przedstawiłem w tabeli.
Pomocna sieć
Podstawową trudnością było właściwe
uzupełnienie pododdziałów żołnierzami
grupy GZU, którzy w realnych działaniach
byliby powoływani w innym czasie na nieobsadzone stanowiska. Ze względu na
główny cel ćwiczeń grupa ta musiała być
powołana razem z całością uzupełnienia.
Do przyjęcia i wyposażenia żołnierzy
rezerwy GZU wyznaczono jeden z punk-
Znaczenie
pierwszego wrażenia
Nasze pomysły nie są jedynymi możliwymi. Podczas planowania podobnych
przedsięwzięć należy uwzględniać specyfikę jednostek i ich możliwości. Zawsze
trzeba przy tym pamiętać, że początek
ćwiczeń, a więc proces przyjmowania
i wyposażania żołnierzy rezerwy, wpływa
na ich ocenę profesjonalizmu kadry i może wpłynąć na kolejną fazę zajęć w pododdziałach.
2007/01
tów. Przybyli otrzymywali tam całe wyposażenie z wyjątkiem uzbrojenia. Do ich
przydzielenia – zgodnie ze specjalnością
wojskową – na poszczególne stanowiska,
na które nie stawili się rezerwiści uzupełnienia zasadniczego, został wyznaczony
oficer ZKMRJ. W tej sytuacji niezbędne
było zbudowanie systemu przepływu informacji między ZKMRJ, PKI i PPW.
Pułk dysponuje odpowiednim sprzętem,
który z powodzeniem wykorzystaliśmy
podczas przyjmowania żołnierzy – zbudowaliśmy sieć komputerową.
Kolejnym elementem sprawiającym
trudność było ewidencjonowanie przybyłych w pionie głównego księgowego.
Z doświadczeń wynika, że przy dużej
liczbie ćwiczących wszelkie sprawy muszą być załatwione na początku ćwiczeń,
najlepiej jeszcze przed wyposażeniem
żołnierzy. Nie sprawdza się ewidencjonowanie w ramach PKI2 – efektem jest
bowiem zbyt duże zagęszczenie powołanych na ćwiczenia oraz zła obsługa na
stanowiskach ich przyjmowania.
Kwestię tę rozwiązaliśmy w taki sposób: po odejściu grupy rezerwistów z PKI,
kiedy już wiadomo, że przystąpią oni do
ćwiczeń, łącznik PKI prowadzi ich do
PPW, po drodze „zaliczając” stanowiska
doraźnie zorganizowane w budynkach koszarowych leżących na trasie przemarszu.
Każdy pododdział ma „swoje” stanowisko
ZUS, na którym oczekuje się rezerwistów.
Tam co najmniej trzy osoby równocześnie
sporządzają niezbędne dokumenty finansowe. Podczas planowania tego etapu należy pamiętać, że priorytetem jest dotarcie żołnierzy rezerwy na czas i określoną
trasą do PPW, a nie wygoda osób obsługujących stanowiska finansowe.
Nasze patenty
Cały proces przyjęcia, wyposażenia
i włączenia żołnierzy rezerwy przebiegał
następująco:
• w godzinach 7.30–12.00 w punkcie
kontrolno-informacyjnym przyjmowano
i ewidencjonowano żołnierzy oraz orzekano o ich zdolności do ćwiczeń (lekarz);
przygotowano tu tyle stanowisk, by czas
oczekiwania nie przekroczył 30 min; równocześnie wyznaczony łącznik prowadził
oczekujących grupami na śniadanie, co pomagało zmniejszyć tłok w rejonie PKI po
przybyciu kolejnych żołnierzy rezerwy;
• w godzinach 8.00 – 12.00 punkty przyjęcia i wyposażania zaopatrywały powołanych żołnierzy zgodnie z tabelami należności;
2007/01
Wyciąg z Terminarza przygotowania i przeprowadzenia ćwiczeń z żołnierzami rezerwy, dotyczący drugiego dnia przyjmowania i wyposażania żołnierzy
PRZEDSIĘWZIĘCIA
Odpowiedzialny
(wykonawca)
Termin
rozpoczęcia
zakończenia
7.00
13.30
Uruchomienie i praca ZKMRJ
kierownik ZKMRJ
obsada ZKMRJ
Przyjmowanie do ewidencji żołnierzy rezerwy
kierownik PKI
obsada PKI
od godz. 7.30
12.00
Wydawanie wyposażenia indywidualnego
dowódcy pododdziałów
kierownicy PPW
od godz. 7.45
12.45
Szkolenie z regulaminów
dowódca kompanii
dowódcy plutonów
i drużyn
13.30
Włączenie szeregowych rezerwy
w struktury pododdziałów
dowódca kompanii
dowódcy plutonów
i drużyn
8.00
13.00
Wyznaczenie żołnierzy GZU na
nieobsadzone stanowiska
ZKMRJ
dowódcy kompanii
13.00
13.50
Sprawdzenie stanu ewidencyjne- dowódca batalionu
go (apel ewidencyjny)
dowódcy kompanii
14.00
14.45
Źródło: Plan przeprowadzenia krótkotrwałych ćwiczeń wojskowych żołnierzy rezerwy w 10 Pułku Dowodzenia.
• w godzinach 8.45–13.00 żołnierzy rezerwy włączano w struktury pododdziałów, tzn. po wyposażeniu w PPW grupie
wypłacano ekwiwalent za środki czystości (punkty wypłat zorganizowano przy
wyjściach z PPW). Następnie prowadzano ją w rejon pododdziału, gdzie były przygotowane, opisane i oznaczone, pomieszczenia (pluton, drużyna), przed którymi
czekali dowódcy. Po przybyciu do pododdziału podoficer dyżurny kierował żołnierzy do poszczególnych izb zgodnie z przydziałem. Do czasu rozpoczęcia apelu ewidencyjnego dowódcy uczyli (przypominali) właściwego sposobu dopasowania i ułożenia oporządzenia, przypominali podstawowe zasady regulaminowe itp.
Najtrudniejszym elementem było włączenie do pododdziałów żołnierzy powołanych w ramach GZU. Po wyposażeniu
w oddzielnym PPW zostali oni zgromadzeni w kilku pomieszczeniach, gdzie
uczestniczyli w zajęciach na temat regulaminów, przepisów mundurowych itp.
Zastępca kierownika PKI o 12.30 przekazał meldunek do ZKMRJ o liczbie przyjętych żołnierzy rezerwy oraz szczegółowy wykaz (przez sieć komputerową), które stanowiska (z podaniem specjalności)
w pododdziałach nie są obsadzone (braki
w uzupełnieniu z powodu niestawienia się
na ćwiczenia, zwolnienia lekarskiego itp.),
a także dane żołnierzy rezerwy (wraz
z SW) grupy zabezpieczenia ukompletowania, którzy przystąpili do ćwiczeń
i oczekują na włączenie do pododdziałów.
Po otrzymaniu tych danych oficerowie
ZKMRJ za pomocą prostego programu
kalkulacyjnego przydzielali rezerwistów
na stanowiska w pododdziałach zgodnie
z ich specjalnością. W ten sposób w ciągu
30 min w kancelarii pułku złożyliśmy listy żołnierzy GZU. Na ich podstawie dowódcy kompanii mogli odebrać rezerwistów z punktów wyczekiwania, wydać im
broń (pozostałą w PPW po nieprzybyłych
żołnierzach) i włączyć ich do kompanii.
O 14.00 cały batalion był gotowy do
sprawdzenia, czyli tzw. apelu ewideng
cyjnego.
kpt. Przemysław Kęsicki
10 Wrocławski Pułk Dowodzenia
1 W ćwiczącym pododdziale, ze względu na jego specyfikę, 20% obsady stanowi kadra.
2
Zgodnie z Instrukcją mobilizacyjną SZ RP w PKI można
zorganizować punkt informacji finansowej.
przegląd sił zbrojnych
43
DOŚWIADCZENIA Ochrona informacji niejawnych
Sekrety nasze i wspólne
Procedury bezpieczeństwa muszą być bezwzględnie przestrzegane w państwach należących
do NATO. Niestety, wiedza o systemie bezpieczeństwa informacji wśród polskich użytkowników
jest ciągle zbyt mała. Na łamach „PSZ” będziemy popularyzować tę problematykę.
M
elduję, że narodowa władza
dystrybucji – tu pada nazwa
państwa NATO – przesłała
nam dokumenty obciążające stronę polską urządzeniami kryptograficznymi. Urządzenia te odebrali nieupoważnieni oficerowie podczas przekazywania zakupionego za granicą sprzętu.
W związku z pominięciem KOD proszę
o interwencję szefa KWB u dowódcy rodzaju wojsk – takie raporty składano naprawdę. Na szczęście sporadycznie, gdyż
były szybko wyłapywane przez polską Narodową Władzę Dystrybucji – PL NDA
(National Distribution Authority – NDA)
i korygowane przez polską Narodową
Władzę Bezpieczeństwa i Łączności
– PL NCSA (National Communications
Security Authority – NCSA). Niestety,
wiedza o systemie bezpieczeństwa informacji wśród polskich użytkowników,
w tym również dowódców, jest nadal zbyt
mała. Nieprawda? Więc ilu czytelników
mających na co dzień do czynienia z bezpieczeństwem informacji zrozumiało
przytoczony tekst?
Instytucje bezpieczeństwa
Ustawa o ochronie informacji niejawnych z 22 stycznia 1999 r. prawnie usank-
cjonowała istnienie dwóch służb ochrony
państwa (SOP): Agencji Bezpieczeństwa
Wewnętrznego (ABW), odpowiedzialnej
za sferę cywilną, oraz Służby Kontrwywiadu Wojskowego (SKW, wcześniej
Wojskowych Służb Informacyjnych), zajmującej się sferą militarną. Zadania i działania obu SOP koordynuje Kolegium do
spraw Służb Specjalnych, na czele którego stoi minister koordynator służb specjalnych, podlegający prezesowi Rady Ministrów (premierowi).
Przystępując 12 marca 1999 r. do
NATO, zobowiązaliśmy się zapewnić
ochronę sojuszniczym informacjom na
poziomie nie niższym niż wymagają tego dyrektywy i procedury Sojuszu. Obliguje nas do tego umowa między stronami
Traktatu Północnoatlantyckiego o ochronie informacji, zawarta w Brukseli 6 marca 1997 r. Zostaliśmy także zobowiązani
do utworzenia krajowych władz bezpieczeństwa do spraw działalności NATO,
które wprowadzą w życie środki ochrony
bezpieczeństwa, oraz do opracowania
i wdrożenia standardów bezpieczeństwa,
zapewniających jednolity poziom ochrony informacji niejawnych.
Szefowie ABW i SKW pełnią w stosunkach międzynarodowych funkcje krajo-
wych władz bezpieczeństwa (KWB, National Security Authority – NSA). Ponieważ akces do NATO wiąże się z koniecznością uwzględnienia wymagań Sojuszu,
zdefiniowanych w dokumencie NATO
C-M(2002)49 Security within the North
Atlantic Treaty Organisation, poza KWB
utworzono: NCSA odpowiadającą za ca-
Stan polskiego prawa
D
la tych, którzy twierdzą, że jest dobrze i nie warto poprawiać naszego
prawa, jestem gotów ufundować nagrodę
za znalezienie w ustawie o ochronie informacji niejawnych oraz w rozporządzeniach prezesa Rady Ministrów określeń
użytych w artykule, z wyjątkiem dwóch
podstawowych: SOP (art. 2 i 14 ustawy)
i KWB (art. 15).
łość problematyki ochrony kryptograficznej oraz NDA zarządzającą materiałami
kryptograficznymi będącymi własnością
NATO i przekazywanymi Polsce. Dodam,
że w relacjach wewnętrznych Narodowa
Władza Dystrybucji nosi nazwę Krajowego Organu Dystrybucji (KOD). Wojskowe materiały niejawne NATO oraz narodowe przewozi Wojskowa Służba Kurierska SZ RP.
Narodową strukturę bezpieczeństwa
sankcjonuje prawnie ustawa o ochronie
informacji niejawnych oraz rozporządzenie prezesa Rady Ministrów (rys.).
Interes narodowy i sojuszniczy
Narodowa struktura bezpieczeństwa w ujęciu prawno-organizacyjnym
44 przegląd sił zbrojnych
We współpracy z sojusznikami istotna
okazała się kwestia podziału informacji
ze względu na jej udostępnianie w międzynarodowych relacjach. Otóż, nasze
sekrety dzielimy na informację narodową, która nie może być udostępniana innemu państwu, oraz na informację sojuszniczą (nienarodową), która może być
udostępniana. Jedynym kryterium dopuszczenia sojuszników do naszych tajemnic jest interes Polski. Udostępnienie
wymaga więc decyzji politycznej, będącej konsekwencją dążenia do zapewnie2007/01
Powinności wojska
S
iłom Zbrojnym RP niezbędne są bezpieczne systemy dowodzenia i łączności, charakteryzujące się zdolnościami
sieciocentrycznymi. Resort obrony stanął
więc przed koniecznością utworzenia narodowej kryptografii, czyli opracowania
zasad tworzenia narodowych algorytmów
kryptograficznych i ich implementacji,
a także budowy nowoczesnych narodowych urządzeń i systemów ochrony kryptograficznej. Ochrona informacji niejawnych oraz bezpieczeństwo systemów teleinformatycznych, a zwłaszcza ochrona
kryptograficzna – są istotne ze względu
na wdrażanie coraz nowocześniejszych
systemów uzbrojenia oraz częstszy nasz
udział w operacjach NATO i innych działaniach sojuszniczych.
nia bezpieczeństwa Polsce lub wynikającej z umów i porozumień sojuszniczych. Bez zrozumienia istoty tego problemu trudno utworzyć profesjonalny
system informacyjny w kraju!
Wynika z tego zasadniczy wniosek, że
posiadanie przez kraj informacji o charakterze narodowym pociąga za sobą obowiązek szczególnego jej chronienia, także przed dostępem sojuszników. Skłania
zatem do stosowania narodowej kryptografii. To zaś oznacza, że musimy mieć
sprawny system tworzenia algorytmów
kryptograficznych oraz budowy urządzeń
i systemów ochrony kryptograficznej,
a idąc jeszcze dalej – profesjonalne zaplecze naukowo-przemysłowe w tej dziedzinie, będące elementem struktury bezpieczeństwa państwa.
Co musimy zrobić?
Świat rozwija się w zawrotnym tempie,
technologie teleinformacyjne jeszcze
szybciej. Zagrożeń dla informacji niejawnych (również jawnych) jest coraz więcej.
W związku z tym wyzwania w sferze
ochrony i bezpieczeństwa systemów teleinformatycznych są coraz poważniejsze.
Dlatego trzeba nieustannie usprawniać
system edukacji, doskonalić prawo i profesjonalnie rozwiązywać pojawiające się
problemy. Do priorytetowych zadań należy zatem zaliczyć:
• dostosowanie polskiego prawa do sojuszniczych wymagań (kwestie klasyfikacji oraz sposobów oznakowania informacji niejawnych, w tym kryptograficznych,
a także uregulowania zasad udostępniania informacji niejawnych sojusznikom –
podziału na informacje narodowe i informacje sojusznicze);
• ujęcie w ramy prawne zasad przechowywania i udostępniania informacji kryptograficznych (kancelarie kryptograficzne i poświadczenia bezpieczeństwa);
• usprawnienie procedur wdrażania
niejawnych systemów teleinformatycznych w MON w świetle obowiązującego
prawa oraz ustalenie zakresu odpowiedzialności instytucji resortu obrony w tej
dziedzinie;
• budowę nowoczesnego systemu dystrybucji materiałów kryptograficznych
oraz wojskowej służby kurierskiej;
• stworzenie profesjonalnego narodowego systemu budowy urządzeń i systemów ochrony kryptograficznej;
• usprawnienie systemu edukacji, uwzględniającego zmiany w sferze bezpieczeństwa
informacyjnego w skali globalnej.
W kolejnych numerach „Przeglądu Sił
Zbrojnych” przedstawię przyczyny niedociągnięć w tych obszarach. Wierzę, że
SKW, spadkobierczyni zadań SOP i KWB
realizowanych przez WSI, upora się z problemami i szybko wyeliminuje braki
w systemie bezpieczeństwa.
Liczę też, że moje doświadczenie służbowe przysłuży się zrozumieniu niuansów
ochrony informacji przez większą grupę
żołnierzy. Tak się bowiem składa, że ustawa pragmatyczna wymaga od żołnierzy
– przed objęciem wyższego stanowiska
– uzyskania minimalnych kwalifikacji
Chrońmy nasze sekrety
Ż
yjemy w epoce burzliwego rozwoju technologii informacyjnych oraz walki dwóch światów:
kryptografii i kryptoanalizy. Każde nowoczesne państwo troszczy się o rozwój kryptoanalizy – nauki umożliwiającej łamanie szyfrów i kodów, jednej z najważniejszych form działalności wywiadowczej. Zdobyte tą drogą dane o przeciwnikach mają coraz większy wpływ na politykę rządów. W związku z tym coraz większą rolę odgrywa kryptografia, od rozwoju której zależy skuteczna ochrona wytwarzanych, przetwarzanych, przesyłanych i gromadzonych informacji oraz – co się z tym wiąże – bezpieczeństwo kraju i społeczeństwa.
2007/01
Prawo, które wypada znać
Polskie:
• Ustawa o ochronie informacji niejawnych z 22 stycznia 1999 r. (DzU z 1999 r.
nr 11, poz. 95 ze zm.).
• Rozporządzenie prezesa Rady
Ministrów z 25 sierpnia 2005 r. w sprawie podstawowych wymagań bezpieczeństwa teleinformatycznego (DzU z 2005 r.
nr 171, poz. 1433).
• Rozporządzenie prezesa Rady
Ministrów z 5 października 2005 r.
w sprawie sposobu oznaczania materiałów, umieszczania na nich klauzul tajności, a także zmiany nadanej klauzuli tajności (DzU z 2005 r. nr 205, poz. 1696).
• Rozporządzenie prezesa Rady
Ministrów z 18 października 2005 r.
w sprawie organizacji i funkcjonowania
kancelarii tajnych (DzU z 2005 r. nr 208,
poz. 1741).
• Umowa między stronami Traktatu
Północnoatlantyckiego o ochronie informacji, sporządzona w Brukseli 6 marca
1997 r. (DzU z 2000 r. nr 64, poz. 740).
NATO:
• (NU) C-M(2002)49 – Security within
the North Atlantic Treaty Organization
(NATO), 17 June 2002.
• (NR) NATO Security Committee and
NATO C3 Board Primary Directive
on INFOSEC (AC/35-D/2004 & AC/322D/0052), 17 June 2002.
niezbędnych do pełnienia nowej funkcji.
Kandydaci na oficerów starszych i generałów muszą ukończyć kurs (studia)
w AON lub AMW. Niestety, w akademiach tych problematyce bezpieczeństwa
informacji w programach kształcenia
w roku akademickim 2005/2006 poświęcono „aż” dwie godziny (w tym roku akademickim nie jest lepiej) i to jedynie dzięki zaangażowaniu ówczesnego szefa WSI
gen. bryg. Marka Dukaczewskiego i przychylności poprzedniego komendanta
g
AON gen. broni Józefa Flisa.
Krzysztof Polkowski
Płk rez. K. Polkowski przed zwolnieniem
ze służby wojskowej był szefem
Centrum Bezpieczeństwa Teleinformacyjnego WSI.
przegląd sił zbrojnych
45
DOŚWIADCZENIA Ochrona informacji niejawnych
dylematy kancelistów
jednym z ogniw systemu ochrony informacji przesyłanych z nAtO
i ue do instytucji w naszym kraju są kancelarie tajne zagraniczne
tworzone w jednostkach organizacyjnych. są one odpowiedzialne
za właściwą wymianę informacji z tymi organizacjami.
P
rzyjęte przez NATO i UE regulacje dotyczące bezpieczeństwa
informacji klasyfikowanych
(niejawnych) wyznaczają podstawowe wymagania bezpieczeństwa, jakim musi odpowiadać system ochrony informacji niejawnych państwa członkowskiego oraz danej międzynarodowej organizacji. Standardy te są traktowane jako wzorzec rozwiązań w dziedzinie ochrony informacji niejawnych wdrażanych
przez państwo członkowskie w celu zapewnienia informacjom klasyfikowanym
niezbędnego poziomu bezpieczeństwa.
Metody postępowania w kancelarii zagranicznej, jak też sposób oznaczania materiałów NATO i UE, mają w wielu aspektach wspólny mianownik. Natomiast w relacjach krajowych system postępowania
z dokumentami nie jest pozbawiony wad,
które uniemożliwiają jego właściwe funkcjonowanie.
Dla przykładu posłużę się urządzeniami ewidencyjnymi stosowanymi jednocześnie w kancelarii tajnej i tajnej zagranicznej, wprowadzonymi zarządzeniem
nr 25/MON z 17 listopada 2005 r. w sprawie szczególnego sposobu organizacji
kancelarii tajnych oraz innych niż kancelaria tajna komórek organizacyjnych odpowiedzialnych za rejestrowanie, przechowywanie, obieg i udostępnianie materiałów niejawnych, stosowania środków
ochrony fizycznej oraz obiegu informacji
niejawnych.
Metryka, po co?
Najwięcej kontrowersji budzi metryka
elektronicznego nośnika informacji, która nie znajduje odpowiednika w sojuszniczych relacjach. Ten drobny element dość
często komplikuje życie kierownikowi
kancelarii, który staje przed dylematem:
wysyłać czy nie wysyłać. Powoduje ponadto stosowanie dwu typów obiegu – zewnętrznego i wewnętrznego (zagraniczny i krajowy). Warto zatem zastanowić się
46 przegląd sił zbrojnych
nad koniecznością stosowania metryki,
zwłaszcza że nie wnosi ona nic istotnego
do załatwianej sprawy, ponieważ w praktyce nośnik przesyła się z pismem przewodnim, w którym podaje się ważne dane dotyczące przesyłanych informacji
(także nośnika).
Przepisy odnoszące się do dalszego postępowania z metryką po wykorzystaniu
elektronicznego nośnika u adresata, do
którego został skierowany, nie są jednoznaczne. Sytuacja taka powoduje, że
w wielu kancelariach powraca się do rozwiązań, które wprowadzały poprzednie
przepisy. Burzy to prawidłowe funkcjonowanie kancelarii, zwłaszcza tam gdzie
liczba przesyłanych nośników jest duża,
co jest częstą przyczyną uwag kontroli
prowadzonych w kancelariach. Zakwalifikowanie metryki jako urządzenia ewidencyjnego wydaje się być pomyłką. Dobrym rozwiązaniem byłoby wycofanie jej
z obiegu lub potraktowanie tak, jak karty
zapoznania się z dokumentem, co wydaje się najbardziej racjonalne w praktyce
kancelaryjnej.
Zniszczyć, ale jak?
Inny problem mający wpływ na sprawne działanie kancelarii wiąże się z niesprecyzowaniem zasad niszczenia kancelaryjnych urządzeń ewidencyjnych, takich jak: karty RWD, wykazy przesyłek
nadanych, dzienniki ewidencji wykonanych dokumentów, karty czytelników
i karty wydawnictw oraz wspomniane
wcześniej metryki. Przed ostatnią zmianą przepisów w praktyce kancelaryjnej
były przyjęte obligatoryjne zasady niszczenia tych urządzeń, co pozwalało jednoznacznie określić czas ich zniszczenia.
Trudno zatem zrozumieć intencje autora
zarządzenia, ponieważ wiele rozwiązań
stosowanych dotychczas sprawdziło się
w wieloletniej praktyce i dawało jasne
wytyczne co do okresu ich przechowywania. Natomiast odniesienie tego problemu do wykazu rzeczowego akt (patrz
zarządzenie nr 3/MON ministra obrony
z 2 lutego 2005 r. w sprawie zasad i try-
bu postępowania z materiałami archiwalnymi i inną dokumentacją w resorcie) nie
znajduje akceptacji także u kierowników
archiwów, którzy są zainteresowani głównie materiałami archiwalnymi.
Kolejne wątpliwości budzi brak rozstrzygnięć w dziedzinie dodatkowych
oznaczeń materiałów stanowiących tajemnice państwową i służbową, które
mogą poprzedzać klauzule lub następować bezpośrednio po klauzulach tajności. Niejasności te powinny zostać wyjaśnione dzięki art. 23 ust. 4 ppkt 2 ustawy z 22 stycznia 1999 r. o ochronie informacji niejawnych. Jednak dwuznaczność sytuacji powoduje, że przy oznaczaniu dokumentów przygotowywanych do
wymiany międzynarodowej stosowana
jest forma „uznaniowa”.
Często słyszy się stwierdzenia, że polityka państwa w działaniach sojuszniczych
wymaga kompatybilności nie tylko
w dziedzinie uzbrojenia oraz procedur dowodzenia wojskami. Dotyczy to także
ujednolicania procedur postępowania
z dokumentami, czyli funkcjonowania
g
kancelarii zagranicznej.
st. chor. sztab. Krzysztof Jasina
Dowództwo Wojsk Lądowych
2007/01
Fot. Aleksander Rawski/Bellona
TECHNIKA Lotnictwo
Nowe śmigłowce polskiej armii
W oczekiwaniu na
planowane
w pierwszej
połowie tego roku
rozpisanie
przetargu na
nowe śmigłowce
dla Wojska
Polskiego
rozważmy, jakie
konstrukcje są
nam potrzebne.
N
asze siły zbrojne dysponują aż dziewięcioma modelami śmigłowców.
Są to: SW-4, Mi-2, Bell 412,
SH-2, W-3, Mi-8, Mi-14, Mi-17
oraz Mi-24. W większości jest to sprzęt wyeksploatowany i nienowoczesny. W dużym
stopniu są zużyte wielozadaniowe Mi-2, transportowe Mi-8 oraz bojowe Mi-24, stanowiące
podstawę wyposażenia lotnictwa wojsk lądowych. Dlatego też podjęto działania zmierzające do wymiany lub modernizacji posiadanego sprzętu. W rezultacie wprowadzono do wyposażenia lekki SW-4, trwają prace nad modernizacją Mi-24W oraz jest realizowany program „Głuszec”, polegający na poprawieniu
parametrów eksploatacyjnych śmigłowców
W-3W Sokół. Tymczasem konieczne jest za-
Priorytetowym zadaniem
jest zastąpienie
wyeksploatowanych
śmigłowców Mi-8.
stąpienie Mi-8, podstawowego śmigłowca
transportowego armii. Większość naszych
Mi-8 została wyprodukowana w latach 70.
ubiegłego wieku, zatem okres ich eksploatacji
zbliża się do końca. Tylko w 2006 r. wyczer-
2007/01
pane resursy miało kilkanaście maszyn. Wiadomość o planowanym na ten rok przetargu na
zakup nowych śmigłowców wiąże się zapewne z wyborem właśnie ich następców.
Uniwersalny i transportowy
Śmigłowce Mi-8 służą kilku jednostkom, ale
ich najważniejszym użytkownikiem jest
25 Brygada Kawalerii Powietrznej, a zwłaszcza jej 1 Dywizjon Lotniczy (wyposażony
w śmigłowce Mi-8 i Mi-17). 7 Dywizjon Lotniczy użytkuje natomiast śmigłowce W-3W.
Należy do oddziałów o wysokiej gotowości
bojowej. Wielozadaniowy W-3W Sokół nadaje się do zadań rozpoznawczych, łącznikowych,
bezpośredniego wsparcia oraz transportowych,
przy czym to ostatnie wykonuje, mając na pokładzie drużynę szturmową z pełnym wyposażeniem. Z kolei śmigłowce Mi-8 i Mi-17 są
wykorzystywane przede wszystkim do transportu dwóch drużyn lub plutonu kawalerzystów, ewentualnie różnych ładunków. Mogą być
uzbrojone w zasobniki z niekierowanymi pociskami rakietowymi.
Rezerwa mocy
Analizując zadania i strukturę organizacyjną 25 Brygady Kawalerii Powietrznej, można dojść do wniosku, że nowy śmigłowiec
transportowy powinien charakteryzować się u
przegląd sił zbrojnych
47
TECHNIKA Lotnictwo
Eurocopter NH-90
Źródło: serwisy prasowe firm (3)
Agusta Westland EH-101
Śmigłowiec za 30 mln dolarów
Sikorsky S-92
48 przegląd sił zbrojnych
Nowoczesne ciężkie śmigłowce transportowe są drogie. Ich cena jednostkowa to często 3/4 wartości samolotu wielozadaniowego tzw. czwartej generacji. Kupujący musi zapłacić
20–30 mln dolarów za maszynę, taką jak EH-101, NH-90 czy
S-92. Wartość kontraktu zależy od pakietu dodatkowych
usług, okresu gwarancji itp. Ostatnio największe sukcesy eksportowe odnosił NH-90, zakontraktowało go już kilkanaście
państw. Chęć nabycia 45 takich maszyn wyraziła Hiszpania,
gotowa zapłacić 1,26 mld euro. Z kolei Finów 20 śmigłowców
Eurocoptera będzie kosztować 554 mln euro. NH-90 dla
Australii w liczbie 34 sztuk – podobna wielkość do polskich
potrzeb – wyceniono na 1,475 mld dolarów. Natomiast
Kanada za 28 śmigłowców S-92 oraz serwis do nich na 20 lat
użytkowania zapłaci 3,2 mld dolarów. Jak z tego wynika, wieloletnia eksploatacja pochłania potężne sumy. Innym problemem jest czas dostawy. Nawet po natychmiastowym zamówieniu właściwie wszyscy zachodni producenci ciężkich śmigłowców mogą je dostarczyć dopiero po 2010 r. (nob)
parametrami taktyczno-technicznymi nie gorszymi niż Mi-8 czy
Mi-17. Dotyczy to również śmigłowców dla sił powietrznych oraz
marynarki wojennej (następca
Mi-14). Kupno jednego typu śmigłowca sprzyjałoby unifikacji logistyki i szkolenia. Mogłoby też wpłynąć na zmniejszenie ceny i kosztów
eksploatacji tych maszyn.
Nowy śmigłowiec transportowy
powinien zabierać minimum dwie
drużyny szturmowe, najlepiej pluton lub do czterech ton ładunku
(w ładowni lub na zewnętrznych zaczepach). Spełniający te wymagania śmigłowiec będzie miał większe możliwości niż statki powietrzne obecnie użytkowane, co należy uznać za pożądane.
Ze względu na konieczność zachowania rezerwowych miejsc w śmigłowcu podczas wykonywania zadań nowa maszyna powinna zabierać na pokład co najmniej 20 żołnierzy
z pełnym wyposażeniem, przy założeniu, że
każdy z nich ważyłby 120–150 kg. Gdyby niezbędny był przerzut jednorazowo całego plutonu, miejsc powinno być nawet 30. To już
bardzo kosztowne wymaganie, dlatego przyjęto jako minimum: jeden śmigłowiec – dwie
drużyny z pełnym wyposażeniem oraz zapasowe miejsca.
Nowy śmigłowiec transportowy powinien
odznaczać się także dużą rezerwą mocy, podatnością na modernizacje, możliwością bieżącego adaptowania na potrzeby wykonywanego zadania (w tym możliwością uzbrajania
lub opancerzania) oraz mieć rampę tylną, która pozwalałaby na umieszczenie w ładowni
dużych ładunków i lekkich pojazdów. Na rynku jest dostępnych kilka śmigłowców spełniających te wymagania. Oferują je duże koncerny (United Technologies, EADS, Finmeccanica). Konkurencja stwarza szansę na udany
g
program offsetowy.
Norbert Bączyk
2007/01
TECHNIKA Lotnictwo
Fot. Piotr Prymlewicz/Bellona
Firma rsk mig proponuje modernizację myśliwców mig-29, polegającą na zainstalowaniu
systemu tankowania w powietrzu, a także na nieznacznym usprawnieniu awioniki oraz
systemu iFF tożsamego z F-16. rosyjska oferta jest okazją do poważnej analizy dotyczącej
przyszłości naszych myśliwców obrony powietrznej.
Czy warto
modernizować MiG-29?
S
amolot myśliwski MiG-29 wszedł do
wyposażenia Wojska Polskiego
w 1989 r. Początkowo planowano, że
będzie podstawowym polskim myśliwcem nowej generacji. Po rozwiązaniu Układu Warszawskiego i zmianach politycznych w
naszym kraju zaniechano dalszych jego zakupów. Ostatecznie do 1990 r. otrzymano 12 tych
samolotów. Jednak z powodu problemów gospodarczych, systematycznego wycofywania
posiadanych samolotów ze służby oraz braku
decyzji dotyczącej wyboru nowego statku powietrznego flotę MiG-29 rozbudowywano, odbierając z Czech i RFN 32 używane maszyny.
Obecnie z 44 samolotów MiG-29 do użycia
wytypowano 32 – po 16 egzemplarzy dla 1 oraz
41 Eskadry Lotnictwa Taktycznego. Samoloty
mają pozostać w służbie do około 2015 r., choć
ze względu na duże koszty eksploatacji i remontów nie można wykluczyć decyzji o ich wcześniejszym wycofaniu.
stawiamy na F-16
Według planów Polska powinna dysponować
w drugiej dekadzie XXI wieku 100 samolotów
bojowych w sześciu-siedmiu eskadrach. Po
2008 r., kiedy odbierzemy ostatnie F-16C/D
Block 52+, rozpoczną się procedury zmierzające
do pozyskania kolejnej partii nowoczesnych samolotów. W grę wchodzą następne F-16 lub zupełnie nowe F-35 (te ostatnie będą jednak dostępne dla nas nie wcześniej niż w 2014 r.). Wiąże się
z tym koncepcja, by po przejęciu 48 myśliwców
F-16 oraz opanowaniu w kraju zasad ich eksplo2007/01
atacji i serwisowania kupić kolejne. Proces ich
adaptacji nie byłby już tak kosztowny i długotrwały, jak w przypadku pierwszej partii F-16.
W związku z tym nakłady na uznane za mało perspektywiczne samoloty MiG-29 byłyby
stopniowo zmniejszane.
Koszty zakupu i wdrożenia 48 nowoczesnych
F-16C/d Block 52+ są na tyle duże, że właśnie z przyczyn
finansowych wątpliwa wydaje się możliwość pozyskania
kolejnych 48 podobnych samolotów przed rokiem 2015.
Czy jednak byłoby to korzystne rozwiązanie?
Wydaje się, że ze względu na pozyskanie
w ostatnich latach dużej partii MiG-29 z RFN
oraz deklarowaną przez decydentów potrzebę
posiadania w przyszłości co najmniej sześciu
eskadr bojowych, po porównaniu wydawanych
znacznych sum na remonty MiG-29 z realną
oceną kosztów pozyskania nowych samolotów,
zrezygnowanie z długiej eksploatacji tego samolotu myśliwskiego byłoby błędem.
Koszty zakupu i wdrożenia 48 F-16C/D Block
52+ są na tyle duże, że właśnie z przyczyn finansowych wątpliwa wydaje się możliwość pozyskania kolejnych 48 podobnych samolotów
przed rokiem 2015, nabycie zaś F-35 to termin
jeszcze odleglejszy.
Dlatego sądzę, że do końca drugiej dekady XXI w. należy utrzymać pewną liczbę
MiG-29. Z technicznego punktu widzenia jest
to możliwe. Wymagałoby jednak unormowa-
NOTATKA
Najwcześniejszy możliwy termin
wycofania naszego samolotu myśliwskiego obrony powietrznej to lata
2010–2012. W tym czasie gotowość operacyjną osiągną trzy eskadry F-16 C/D Block 52+. Program
rozwoju Sił Zbrojnych RP w latach
2007–2012 zakłada, że MiG-29 będą remontowane i do końca tego
u
okresu pozostaną w służbie.
przegląd sił zbrojnych
49
TECHNIKA Lotnictwo
u
nia systemu eksploatacji i remontów tych statków powietrznych oraz nowych porozumień
z producentem – RSK MiG, wchodzącym
w skład rosyjskiej Zjednoczonej Korporacji
Lotniczej (Objedinionnaja Awiastroitielnaja
Korporacija – OAK). Obecnie RSK MiG przedstawiło ofertę modernizacji polskich MiG-29.
Sprawność 75%
Rosyjska propozycja, obejmująca lata 2007–
2009, dotyczy zapewnienia wysokiego poziomu sprawności technicznej samolotów i oryginalnych części zamiennych, nieznacznej modernizacji technicznej oraz ewentualnie zwiększenia efektywności szkolenia na tym typie samolotu. Zdaniem przedstawicieli RSK MiG, możliwe jest takie przygotowanie obsługi technicznej, by od 2008 r. pełną sprawność techniczną
zapewnić nawet 75% użytkowanych samolotów
przy liczbie godzin lotu do 180 rocznie każdego z nich. Rosjanie proponują:
• montaż systemów GPS i VOR/ILS;
• montaż systemu identyfikacji „swój–obcy”
AN/APX-113 BAE Systems, co pozwoliłoby
Sonda PSZ
Czy warto modernizować nasze
myśliwce MiG-29?
Ppłk pil. Robert Cierniak, dowódca 1 Eskadry Lotnictwa Taktycznego:
Oczywiście, że warto. Posłużą jeszcze polskim siłom powietrznym przez
kilkanaście dobrych lat do zadań Air Policing, czyli ochrony narodowej
i natowskiej przestrzeni powietrznej. Wierzę, że będziemy je eksploatować w latach 2015-2016. Czy dłużej? O to trzeba zapytać producentów. Modernizacje polskiej i niemieckiej wersji mają podobny zakres.
Ucieszyłoby nas zwiększenie zasięgu. Część maszyn pozyskanych
z RFN może przenosić trzy zewnętrzne zbiorniki paliwa – jeden pod kadłubem i dwa podskrzydłowe, co wpływa na wydłużenie czasu lotu na
dużej wysokości do nawet 2,5 godziny, a więc i zasięg jest o kilkaset kilometrów większy. Z dostępnych informacji wynika, że mają one wewnętrzną instalację paliwową dostosowaną do tankowania w powietrzu. Montaż sondy do pobierania paliwa nie powinien kosztować zbyt dużo. Może warto i o to się pokusić? Oceniam jednak, że na tym etapie
eksploatacji modernizacja obejmująca wymianę całej awioniki i uzbrojenia wydaje się zbędna.
Uzbrojenie, którym dysponujemy, umożliwia bowiem wykonywanie postawionych zadań. Nie
wykluczyłbym ewentualnego doposażenia samolotu w nową stację radiolokacyjną.
Ppłk pil. Robert Kozak, dowódca 41 Eskadry Lotnictwa Taktycznego:
Zależy to od tego, jakie plany względem F-16 i MiG-29 ma
Dowództwo Sił Powietrznych i ile resort obrony jest gotów przeznaczyć w najbliższych latach na potrzeby lotnictwa. Liczba eksploatowanych w Polsce MiG-ów jest za mała, by dokonać istotnych zmian
modernizacyjnych, zwłaszcza że ich koszt mógłby okazać się za duży
w stosunku do ceny nowych maszyn. Najgorzej byłoby, gdyby udało
nam się zmodernizować tylko 10 samolotów, a na pozostałe zabrakłoby pieniędzy.
Dziś MiG-29 spełniają minimalne wymagania operacyjne NATO, mają mały zasięg i słabe wyposażenie radioelektroniczne. Ale 10 lat mogą jeszcze posłużyć.
Przydałby się dobry radar i nowy autopilot, może pociski. Bylibyśmy zadowoleni, gdybyśmy
mieli pod dostatkiem części zamiennych.
notował Artur Goławski
50 przegląd sił zbrojnych
ujednolicić od 2008 r. systemy IFF samolotów
F-16 i MiG-29;
• doposażenie kabiny przez montaż lub modernizację wskaźników: przeziernego IŁS-31
oraz wielofunkcyjnego wyświetlacza ciekłokrystalicznego MFI-54 ze zwiększeniem możliwości zespołu nawigacyjnego samolotu oraz pokładowego systemu optycznego i rejestracji informacji SWR-29M1K;
• zwiększenie możliwości pokładowej stacji
radiolokacyjnej N-019E przez wymianę części
podzespołów na elementy nowszej generacji;
• montaż systemu tankowania paliwa w locie;
możliwe jest także przystosowanie wszystkich
samolotów do mocowania podskrzydłowych
zbiorników paliwa (2x1150 l);
• modernizację optoelektronicznego systemu
celowniczego;
• nowy, wydajniejszy model czarnej skrzynki ZBN-T;
• informator głosowy Ałmaz-UPM o zwiększonej liczbie komend;
• radiostację przeciwzakłóceniową R-833B;
• prostownik WU-6B zwiększający bezpieczeństwo lotu dzięki kontroli płynnego zasilania z prądnic;
• turbostarter GTDE-117M zwiększający
efektywność użycia samolotu w warunkach
ograniczonych możliwości logistycznych;
• uniwersalny symulator lotniczych środków
rażenia UI-ASP;
• modernizację układu wyrzutu spadochronu
hamującego;
• przenośny system naziemnej zautomatyzowanej kontroli stanu technicznego samolotu
MK-9-12M oraz zautomatyzowane stanowisko
kontroli urządzeń napędowych ARM-OK;
• modernizację symulatora samolotu MiG-29.
Część rozwiązań proponowanych przez
RSK MiG została już w naszym kraju zastosowana przez Wojskowe Zakłady Lotnicze
nr 2. Zakłady te na podstawie umów zawartych z RSK MiG serwisują MiG-29 oraz stopniowo przystosowują wszystkie maszyny do
eksploatacji zgodnie z faktycznym stanem
technicznym, deklarując możliwość utrzymania myśliwców w linii do roku 2020. Rosyjska propozycja zawiera jednak – w porównaniu z projektami WZL nr 2 – wiele nowych
elementów, z których najbardziej charakterystyczne są m.in. nowy IFF, system tankowania w powietrzu, niewielka modernizacja
awioniki oraz kompleksowy system kontroli
stanu technicznego samolotu.
Decyzję o ewentualnej akceptacji lub odrzuceniu proponowanej modernizacji powinny poprzedzić szczegółowa analiza kosztów oraz
ewentualne zapewnienie w niej udziału krajog
wych firm i zakładów remontowych.
Norbert Bączyk
2007/01
TECHNIKA Bronie niezabijające
Bezkrwawe środki pola walki
Wyścig zbrojeń przybrał nową formę. Poszukuje się bowiem broni, która przede
wszystkim minimalizuje, a nie maksymalizuje śmiercionośne skutki rażenia.
P
ppłk Kazimierz Baciak
Dowództwo Wojsk Lądowych
olitycy i stratedzy wojskowi, odrzucając teorię masowej zagłady, powtarzają dziś chętnie powiedzenie Sun-Tsu:
Osiągnąć sto zwycięstw w stu bitwach
nie jest szczytem osiągnięć. Najwyższym osiągnięciem jest pokonać wroga bez walki. Chodzi o to, by pokonać przeciwnika, przelewając
jak najmniej krwi. Służyć temu mają technologie nieśmiercionośne, które – jak je określił
Alvin Toffler w znanej książce Wojna i antywojna – pozwalają przewidywać, wykrywać
i wykluczać użycie śmiercionośnych środków
walki, dzięki czemu unika się konieczności zabijania ludzi. Technologie te nie są utopią. Aby
zostały uznane za funkcjonalne, muszą być łatwo osiągalne i niezbyt kosztowne.
Bez broni konwencjonalnej
Z arsenału technologii
nieśmiercionośnych
wyłączono broń
chemiczną, biologiczną
oraz taką, której
stosowanie jest objęte
zakazami prawa
międzynarodowego
lub wynikającymi
z porozumień.
2007/01
W ostatnich latach, zwłaszcza w Stanach
Zjednoczonych, zintensyfikowano prace nad
nowymi środkami i sposobami prowadzenia
działań. Mają one umożliwić wykonywanie zadań w operacjach wymuszania i utrzymania
pokoju oraz w lokalnych konfliktach zbrojnych
bez zadawania przeciwnikowi zbędnych strat
w sile żywej i dobrach materialnych. Posiadanie broni o takich humanitarnych właściwościach pozwoliłoby, zdaniem wojskowo-politycznego kierownictwa Stanów Zjednoczonych, osiągać założone cele bez użycia broni
konwencjonalnej, zwłaszcza masowego rażenia. Panuje przekonanie, że dysponowanie nieśmiercionośnymi środkami może zwiększyć
możliwości reagowania w sytuacjach kryzysowych. Ich brak, co wynika z doświadczeń z interwencji na Bliskim Wschodzie, w Somalii
i na Haiti, negatywnie wpływa na skuteczność
prowadzonych tam operacji.
Nowo powstające środki rażenia można podzielić w zależności od celu, na który oddziałują. Są zatem środki przeznaczone do zwalczania tylko ludzi oraz tylko techniki wojskowej.
Istnieje także grupa takich, które mogą razić zarówno ludzi, jak i sprzęt (rys.). Należą do nich:
broń laserowa, źródła światła niekoherentnego,
generatory impulsów elektromagnetycznych czy
środki obezwładniające system energetyczny.
Środkami rażenia działającymi na ludzi mogą
być: generatory infradźwięków, broń biologiczna nowej generacji oraz broń chemiczna obezwładniająca czasowo. Do obezwładniania róż-
nego rodzaju uzbrojenia planuje się wykorzystanie także środków biotechnicznych, walki informacyjnej oraz chemicznych.
Infradźwięki
Bronią oddziałującą na ludzi są generatory
infradźwięków. Emitują one dźwięki o częstotliwości mniejszej niż 16 Hz, wpływające ujemnie na organizmy żywe. Dźwięki te mogą powodować szkodliwe skutki w organizmie człowieka, który ich nie słyszy, lecz odczuwa silny
ból i zawroty głowy, okresowo traci zdolność
widzenia, niekiedy ma skurcze układu oddechowego. Czasami może wystąpić arytmia w oddychaniu. Fale infradźwiękowe wpływają psychotropowo na system nerwowy człowieka.
W wyniku ich emisji może wystąpić uczucie lęku, obawa przed śmiercią, niezdolność do obrony, a nawet epilepsja. Stwierdzono, że takie objawy wywołują infradźwięki o częstotliwości
drgań 7 Hz, która odpowiada częstotliwości
tzw. rytmów alfa mózgu.
Nie schowasz się
F
ale infradźwiękowe rozchodzą się w atmosferze, wodzie i skorupie ziemskiej. Mają zasięg
kilkuset kilometrów. Jest on odwrotnie proporcjonalny do częstotliwości drgań. Fal tych nie
mogą zatrzymać ani naturalne, ani sztuczne
przeszkody. Dlatego dominuje przekonanie, że
fale infradźwiękowe mogą być skutecznym środkiem obezwładniania żołnierzy ukrytych w schronach i wozach bojowych.
Infradźwięki będą wytwarzane w specjalnie
skonstruowanych generatorach impulsowych,
w których w wyniku procesu sprężenia powietrza w specjalnej tubie powstaje fala niskiej częstotliwości.
Na polu walki mogą znaleźć zastosowanie
również urządzenia generujące dźwięki odbierane przez ludzkie ucho. W Panamie
w grudniu 1989 r. zmuszono gen. Manuela
Noriegę do opuszczenia schronienia w ambasadzie, ustawiając wokół niej głośniki emitujące ogłuszającą muzykę. W tym przypadku był to pewien rodzaj walki psychologicznej, która również jest formą działań w bezkrwawej wojnie.
u
przegląd sił zbrojnych
51
TECHNIKA Bronie niezabijające
u
Selektywna broń
genetyczna
Od dawna funkcjonują
w nauce teorie, zgodnie
z którymi można uśmiercać organizmy żywe na
skutek ingerencji w ich
aparat genetyczny. Może to
doprowadzić do powstania
kolejnego typu środków
walki – broni genetycznej,
której zastosowanie umożliwi niszczenie, na przykład, określonych, wybranych narodów.
Do grupy środków działających na żołnierzy
zalicza się ponadto środki czasowo obezwładniające. Są to przede wszystkim środki chemiczne, wykorzystywane na co dzień w medycynie
czy przemyśle jako półprodukty. Prowadzone są
prace nad użyciem na polu walki pochodnych
dimetylosulfotlenku (DMSO) o działaniu uspokajającym i usypiającym, wchłanianych przez
skórę. Mogą być wykorzystane do obezwładniania ludzi podczas akcji antyterrorystycznych oraz
w działaniach skierowanych przeciwko partyzantom w połączeniu z innymi rodzajami broni,
np. bronią laserową.
Środki pianotwórcze
Do obezwładniania ludzi mogą również służyć środki pianotwórcze. W zetknięciu z powietrzem wytwarzają pianę, która oblepia człowieka, albo tworzą chmurę bardzo gęstych baniek
mydlanych sprawiających, że żołnierze przeciwnika nie będą słyszeć, widzieć ani swobodnie
się poruszać. Zaatakowane w ten sposób osoby
są obezwładnione do chwili, aż użyty środek
się rozpuści.
Do równie skutecznych należy broń biologiczna nowej generacji. Możliwe jest wywoływanie chorób infekcyjnych niepowodujących śmiertelnego porażenia. Jednak przeszkodę w opracowaniu i wykorzystaniu środków wywołujących choroby u ludzi i zwierząt stanowią obowiązujące konwencje międzynarodowe. Mimo to nadal są prowadzone
badania, które koncentrują się na wyhodowaniu drobnoustrojów wywołujących zaprogramowane schorzenia ludzi, zwierząt i roślin.
Inny kierunek badań dotyczy użycia środków
zatrzymujących rozwój tkanki ludzkiej, zwierzęcej i roślinnej. Kolejny – zahamowania
rozwoju organizmów ludzkich, a także określonych gatunków zwierząt i roślin istotnych
w produkcji żywności.
Dwa ostrza lasera
NOTATKA
Generatory impulsu elektromagnetycznego, oparte na konwencjonalnej technice wybuchowej, mogą
być stosowane do obezwładniania
urządzeń elektronicznych i elektrotechnicznych, do wywoływania awarii w systemach komputerowych
oraz do detonowania min w polach
minowych.
52 przegląd sił zbrojnych
Broń laserowa może razić ludzi i sprzęt. Do
jej wdrożenia niezbędne jest przede wszystkim
opracowanie niezawodnych laserów dużej mocy oraz systemów skupiania wiązki laserowej.
Z literatury wynika, że najlepiej są opracowane lasery małej i średniej mocy, wprowadzane
do wyposażenia wojsk jako laserowa broń radiacyjna. Jest ona przeznaczona przede wszystkim do oddziaływania na wzrok człowieka.
Skutki, nawet trwałe uszkodzenie wzroku, zależą od energii promieniowania, która trafia do
wnętrza oka. Takiego zastosowania zabrania
jednak międzynarodowa konwencja o broni
szczególnie okrutnej.
Laserowa broń radiacyjna może również
uszkadzać sprzęt bojowy lub pogarszać jego parametry, aby nie nadawał się do użycia. Doty-
czy to: fotoodbiorników i fotodetektorów głowic samonaprowadzających, systemów optoelektronicznych, przetworników telewizyjnych
systemów sterowania i rozpoznania oraz przetworników elektrooptycznych przyrządów do
patrzenia w nocy.
Na wzrok mogą oddziaływać źródła światła niekoherentnego, wywołujące krótkotrwałe oślepienie utrudniające celowanie i poruszanie się w terenie. Niektóre częstotliwości
promieniowania świetlnego powodują pogorszenie samopoczucia, a nawet wystąpienie objawów właściwych dla napadów epileptycznych. Mogą one nasilić się, gdy zastosuje się
kombinację koherentnych i niekoherentnych
źródeł światła.
Niekorzystnie wpływa na ludzi i sprzęt także
impuls elektromagnetyczny. Odpowiednia częstotliwość i moc promieniowania może zakłócać pracę komórek nerwowych oraz centralnego systemu nerwowego. W rezultacie człowiek
na pewien czas traci zdolność działania. Może
też wystąpić porażenie organów wewnętrznych,
kończące się śmiercią. Zdaniem wielu specjalistów, wyprodukowanie tego rodzaju środka walki jest kłopotliwe ze względu na trudności
w uzyskaniu wymaganej mocy.
Bakterie w paliwie
Środki obezwładniające system energetyczny zostały użyte po raz pierwszy w 1991 r.
w operacji „Pustynna burza”. Amerykanie postanowili uszkodzić elementy systemu energetycznego w celu sparaliżowania stacjonarnego
systemu dowodzenia i obrony powietrznej armii irackiej. W tym celu okręty w Zatoce Perskiej wystrzeliły rakiety manewrujące Tomahawk z głowicami wypełnionymi zwojami włókien węglowych, które uwolniono nad irackimi
elektrowniami. Pasma włókien opadały na przewody elektryczne, transformatory i inne urządzenia znajdujące się pod napięciem, powodując liczne zwarcia. Sparaliżowało to sieć przesyłową i zmniejszyło żywotność systemu dowodzenia i obrony przeciwlotniczej armii irackiej,
wpływając na powodzenie operacji powietrznej
sprzymierzonych.
Środki biotechniczne to różnego rodzaju
mikroorganizmy, stanowiące produkt najnowszych osiągnięć naukowych w dziedzinie biotechnologii, w tym inżynierii genetycznej
i komórkowej. Znaczenie militarne mają
przede wszystkim środki do usuwania zanieczyszczeń i likwidowania skutków awarii tankowców oraz katastrof na morskich platformach wiertniczych. Są to preparaty zawierające szczepy bakterii saprofitycznych, specjalnie wyselekcjonowane ze środowiska naturalnego. Rozkładają fenol i jego pochodne,
węglowodory aromatyczne oraz podobne
2007/01
struktury chemiczne, a produktem rozkładu
są kwasy tłuszczowe. Mikroorganizmy zużywają je jako pokarm konieczny do wzrostu
i reprodukcji. Zanieczyszczenia ropopodobne są przekształcane w bezpieczne dla środowiska produkty końcowe. Substancje takie
mogą być użyte do „zakażania” magazynów
materiałów pędnych i smarów, aby uczynić je
nieprzydatnymi. Paliwa rozkładają się od kilku do kilkunastu dni, a bakterie utylizujące
smary mogą powodować także zatarcie silników i zatykanie przewodów paliwowych.
GENERATORY
INFRADŹWIĘKÓW
DZIAŁANIE
NA
ŻOŁNIERZY
BROŃ CHEMICZNA CZASOWO
OBEZWŁADNIAJĄCA
BROŃ BIOLOGICZNA
NOWEJ GENERACJI
BROŃ LASEROWA
DZIAŁANIE NA
ŻOŁNIERZY,
BROŃ
I TECHNIKĘ
BOJOWĄ
ŹRÓDŁA ŚWIATŁA
NIEKOHERENTNEGO
GENERATORY IMPULSU
ELEKTROMAGNETYCZNEGO
Kwas kontra pancerz
Broń i sprzęt wojskowy można uszkadzać,
stosując różne związki chemiczne. Z publikowanych informacji wynika, że opracowano już
sposoby otrzymywania oraz użycia takich substancji. Do środków tych można zaliczyć:
• związki chemiczne oraz technologie zdolne do zakłócania pracy silników;
• ciekłe metale zmieniające właściwości mechaniczne materiałów, z których wykonano
uzbrojenie i sprzęt wojskowy;
• związki chemiczne o działaniu żrącym,
uszkadzające powierzchnię sprzętu i uzbrojenia;
• związki chemiczne (przeciwtrakcyjne) uniemożliwiające ruch pojazdów.
Zakłócić lub zatrzymać pracę silnika można
kilkoma sposobami. Wystarczy rozpylić w powietrzu, w rejonie celu, polimery zwiększające
lepkość paliwa. Aerozole po przeniknięciu do
zbiorników mogą zagęścić paliwo w takim stopniu, że uniemożliwi to jego wykorzystanie.
Planuje się także użycie ciekłych metali zmieniających strukturę molekularną materii. W wyniku ich zastosowania stal, z której jest wykonane uzbrojenie, staje się łamliwa i krucha. Ponadto działanie pewnych cieczy powoduje kruchość metalu. Pokrycie bezbarwnymi środkami
chemicznymi metalowych elementów konstrukcji mostów, dźwigów lub uzbrojenia sprawia, że
stają się kruche i łamliwe, a zatem nie nadają
się do użytku.
Niektóre z metali, na przykład gal, oddziałują dodatkowo na szkło i porcelanę. Uszkadzają
więc celowniki optyczne i porcelanowe części
anten radiolokacyjnych. Ciekłe metale mogą być
używane razem ze związkami chemicznymi
o właściwościach żrących, których działanie
może również przyczynić się do zmiany właściwości fizykochemicznych i mechanicznych metali, z których wykonano uzbrojenie i sprzęt.
Substancjami żrącymi mogą być zarówno kwasy, jak i zasady.
Dezinformacja
Obecnie priorytetowo traktuje się rozwój
środków walki informacyjnej. Mogą one utrud2007/01
DZIAŁANIE NA
BROŃ
I TECHNIKĘ
BOJOWĄ
ŚRODKI
BIOTECHNICZNE
ŚRODKI WALKI
INFORMACYJNEJ
ŚRODKI CHEMICZNE DZIAŁAJACE
NA BROŃ I SPRZĘT WOJSKOWY
Środki rażenia nowej generacji
nić lub uniemożliwić wykorzystanie techniki
komputerowej w systemach uzbrojenia oraz
w sprzęcie wojskowym. Na systemy informacyjne przeciwnika można oddziaływać:
• stosując w programach komputerowych
chroniących systemy broni, dowodzenia i łączności odpowiednie komendy, które zakłócą ich
pracę. Powstałe usterki mogą być uważane za
uszkodzenia aparatury elektronicznej spowodowane walką;
• wprowadzając kanałami łączności lub w inny sposób wirusy komputerowe, niszczące informacje w bankach danych i programach chroniących systemy bojowe;
• uszkadzając komputery i kasując informacje z wykorzystaniem silnych impulsów elektromagnetycznych.
Zdaniem amerykańskich specjalistów wojskowych, środki walki informacyjnej z powodzeniem mogą być użyte w celach militarnych.
W ostatnich latach są rozpowszechniane i udoskonalane wirusy komputerowe.
Technologii nieśmiercionośnych nie należy absolutyzować. Należy je postrzegać nie tylko
w aspekcie humanitarnych osiągnięć, lecz również ryzyka i powikłań moralnych. Gdy nieśmiercionośne środki znajdą się w rękach terrorystów
i przestępców, mogą zwielokrotnić ich siłę. Zaawansowanie prac nad tymi środkami jest różne.
Można oczekiwać, że niektóre pojawią się wkrótce w arsenałach wojsk i będą użyte w lokalnych
konfliktach zbrojnych. Inne, które są w fazie badań, trafią do rąk żołnierzy nawet za kilkanaście
lat. Niektóre nie sprawdzą się i trzeba będzie
z nich zrezygnować. Reszta będzie stosowana
w akcjach interwencyjnych i porządkowych. Są
g
bowiem już teraz potrzebne.
Transport
unieruchomiony
Rozważa się możliwość wykorzystania tzw. technologii przeciwtransportowych.
Sprawią one, że drogi, pasy
startowe i tory nie będą
nadawały się do użytku. Do
tego celu mogą być stosowane emulsje zmniejszające tarcie i powodujące śliskość powierzchni oraz różne kleje przytwierdzające
pojazdy do podłoża.
przegląd sił zbrojnych
53
TECHNIKA Koła i gąsienice
Platformy dla wojsk lądowych
– tendencje rozwojowe
W dobie transformacji wojsk w wielu krajach jedną z tendencji jest tworzenie
tzw. platformy bojowej. Dotyczy to również Polski.
K
płk Wiesław Działowy
Dowództwo Wojsk Lądowych
oncepcja podwozia bazowego pojawiła się na początku lat 70., kiedy powstawały pododdziały wyposażone w jednolity sprzęt. Obecnie
zakłada się, że wojska lądowe powinny dysponować oddziałami lekkimi, lekkociężkimi (średnimi) i ciężkimi: L, L-C, C (rys.1). Różne zadania, które stawia się wymienionym oddziałom, wiążą się z koniecznością utworzenia podwozia bazowego dla każdego z nich. Może nim
być podwozie kołowe lub gąsienicowe.
W armiach, które wyznaczają kierunki rozwoju sposobów prowadzenia działań, panują
różne poglądy odnośnie do wyposażania oddziałów w pojazdy tego samego typu, a więc
mające jednolitą platformę bojową.
Niemiecka Puma
mjr Krzysztof Krzyżewski
Dowództwo Wojsk Lądowych
Trwające od kilku lat prace badawcze nad
wieżą z podwójnie sprzężoną armatą Mauser
kalibru 30 mm, z zaawansowanym systemem
kierowania ogniem, którą zamontowano na
transporterze gąsienicowym Marder 1A3,
przyniosły pozytywny skutek. Ich wyniki oraz
zmiana oblicza niemieckich wojsk lądowych
zrodziły zapotrzebowanie na nowy wóz bojowy. Ustalono, że Marder 1 zostanie zastąpiony wozem bojowym Puma (AIFV – Armored
Infantry Fighting Vehicle).
Wóz ten mieści trzyosobową załogę (dowódca, działonowy i mechanik-kierowca) oraz sześciu żołnierzy desantu. Wieża jest uzbrojona
w podwójnie sprzężoną armatę Mauser kalibru
30 mm, stabilizowaną w dwóch płaszczyznach.
Strzela się z niej amunicją przebijającą pancerz
stabilizowaną statecznikiem (APFSDS) oraz
amunicją wybuchającą w powietrzu (ABM).
Z armatą jest sprzężony karabin maszynowy
MG4 kalibru 5,56 mm. Podstawowa wersja wozu o wadze 31,45 t może być przerzucana drogą powietrzną na pokładzie samolotu transportowego Airbus A400M, który zostanie wprowadzony w przyszłości do wojsk.
Rosja – potęga BMP-3
Najnowszy wóz wojsk lądowych to BMP-3,
który jest najlepiej uzbrojonym pojazdem tego
typu na świecie. Ma dwuosobową wieżę uzbro54 przegląd sił zbrojnych
joną w armaty kalibru 100 i 30 mm. Z armatami jest sprzężony karabin maszynowy kalibru
7,62 mm. Dodatkowo w wozie zamontowano
dwa kursowe karabiny maszynowe kalibru
7,62 mm. Uzbrojenie i właściwości taktyczne
BMP-3 pozwalają wykorzystywać go jako wóz
wsparcia ogniowego, niszczyciel czołgów lub
moździerz samobieżny. W przedniej części kadłuba znajduje się przedział kierowania ze stanowiskiem mechanika-kierowcy. Z przedziałem
tym jest połączony przedział bojowo-desantowy. Nad nim umieszczono dwumiejscową wieżę, w której znajdują się stanowiska dowódcy
pojazdu i działonowego-operatora.
Uzbrojenie i właściwości
taktyczne BMP-3
pozwalają wykorzystywać go jako
wóz wsparcia ogniowego,
niszczyciel czołgów
lub moździerz samobieżny.
Istnieje wiele wariantów BMP-3, łącznie z wozem rozpoznania Ryś i ewakuacyjnym. BMP-3K
występuje także jako wóz dowodzenia oraz wóz
szkoleniowy dla kierowców. Dostępne są pakiety modernizacyjne BMP-3 wraz z instalacją aktywnego systemu obrony przed przeciwpancernymi pociskami kierowanymi (Arena). Wersją
rozwojową BMP-3 jest BMP-4.
Ameryka – gąsienice i drogie koła
Występują dwie podstawowe wersje bojowego wozu piechoty Bradley: M2 IFV oraz Cavalry Fighting Vehicle (CFV). Pojazdy te mają
dwuosobową wieżę, uzbrojoną w armatę kalibru 25 mm ATK Gun Systems Company M242
oraz sprzężony z nią karabin maszynowy kalibru 7,62 mm. Na wieży po lewej stronie zamontowano podwójną wyrzutnię pocisków przeciwpancernych TOW.
W wyniku wielu modernizacji wozu powstały wersje M2A1/M3A2 i M2A2/M3A2 oraz
wóz na potrzeby operacji „Pustynna burza”
(ODS). Zakres unowocześnień zależał od modelu, np. wersja A3 była wyposażona w auto2007/01
nomiczne, termiczne urządzenie obserwacyjne
dla dowódcy. W wozie pozostawiono armatę
kalibru 25 mm, ale wprowadzono nowy rodzaj
amunicji – APFSDS.
Zmodernizowano także opancerzenie wozu.
Do walk w Iraku zamontowano pancerz aktywny ERA, dostarczony przez firmę General
Dynamics, współpracującą z izraelską Rafael
Armament and Development Authority.
US Army wprowadziła do swojego arsenału
także pojazdy kołowe Stryker. Podstawowym
jest transporter piechoty Stryker M1126, na bazie którego powstało 10 typów pojazdów bojowych i zabezpieczenia: platforma bojowa –
transporter M1126, samobieżny moździerz
M1129, wóz dowodzenia M1130, wóz rozpoznania, na przykład ART. M1131, niszczyciel
czołgów M1134, wóz wsparcia ogniowego
M1128, wóz ewakuacji medycznej M1133, wóz
zabezpieczenia inżynieryjnego M1132 oraz wóz
rozpoznania skażeń.
Zastosowanie transportera w działaniach bojowych pozwoliło określić jego zalety i wady:
• pojazdy te mają słabe opancerzenie (małą
odporność na oddziaływanie RPG-7);
• mają duży promień skrętu i nie są przydatne do walki w terenie zurbanizowanym;
• podwozie kołowe nie zapewnia właściwych
zdolności trakcyjnych w trudnym terenie (piasek, błoto);
• załoga oraz żołnierze desantu mają zbyt mało miejsca;
• uzbrojenie jest bez stabilizacji w dwóch
płaszczyznach;
• nie mogą być transportowane wszystkimi
typami samolotów.
Duże koszty budowy wozu wywołują obawy
dowódców o utratę tak drogiego sprzętu.
Wojownik z Wysp
Brytyjczycy eksploatują bojowe wozy piechoty Warrior (Wojownik) IFV. Ostatnia dostawa
miała miejsce w 1995 r. Podstawową wersję wyposażono w dwuosobową wieżę z niestabilizowaną armatą kalibru 30 mm typu Rarden oraz
sprzężony z nią karabin maszynowy kalibru
7,62 mm. Dowódca i działonowy dysponują
kombinowanymi celownikami dzienno-nocnymi. Wersja podstawowa posłużyła do opracowania bojowego wozu rozpoznawczego, dowodzenia, wozu dla sekcji wysuniętych obserwatorów oraz zabezpieczenia technicznego.
Na potrzeby operacji „Pustynna burza”
BWP Warrior otrzymał nowy pancerz po jednej i drugiej stronie nadwozia. Zainstalowano także system zobrazowania termicznego
Battlegroup Thermal Imaging (BGTI), który
umożliwia wykrywanie i identyfikowanie celów w większej odległości. BGTI jest połączony z systemem nawigacji.
2007/01
Poza art. 5
Art. 5
„DF”
„DF” +
„IPF”
Rys. 1. Model wojsk lądowych
Część wozów otrzyma nową wieżę w ramach
programu zwiększania skuteczności pojazdu
Warrior Lethality Improvement Programme
(WLIP).
Włochy – kaliber 25 mm
Do włoskich wojsk lądowych w latach
2002–2006 wprowadzono 200 transporterów
gąsienicowych Dardo IFV. Mają dwuosobową wieżę uzbrojoną w armatę kalibru 25 mm
Oerlikon Contraves KBA oraz sprzężony z nią
karabin maszynowy kalibru 7,62 mm. Włosi
testowali również Dardo z wieżą, w której zamontowano armatę kalibru 60 mm Oto Melara T60/70A z automatycznym podajnikiem.
Firma Oto Melara dostarczyła również prototypy transportera w czterech wariantach:
ambulans i wóz dowodzenia z podwyższoną
częścią tylną o większej objętości, samobieżny moździerz kalibru 120 mm oraz niszczyciel czołgów z wyrzutniami przeciwpancernych pocisków kierowanych.
Szwecja – nawet moździerz
Na potrzeby wojsk lądowych powstał wóz
Combat Vehicle 90 (CV 90). Skonstruowały
go dwie firmy: Hägglunds (podwozie) oraz
Bofors (dwuosobowa wieża z armatą kalibru
40 mm L/70). Produkcję pierwszych wozów
zakończono w listopadzie 1993 r., ostatni dostarczono w sierpniu 2002 r. Oprócz CV 9040
opracowano wyspecjalizowane wersje: wóz
dowodzenia, wóz na potrzeby obserwacji
i kierowania ogniem artylerii oraz ewakuacji
technicznej. Szwedzkim wojskom lądowym
dostarczono 509 sztuk tego typu wozów, łącznie z podwoziem, na którym w przyszłości
będzie posadowiony samobieżny dwulufowy
Problem
podwozia
bazowego
Zarówno zobowiązania wobec NATO, jak i opracowane perspektywy rozwoju
naszych sił zbrojnych wymuszają określenie wymagań odnoszących się do
platformy bojowej.
Problem podwozia bazowego dla wojsk lądowych
był już podejmowany na
posiedzeniu Kolegium
Dowódców SZ RP
w 2005 r. oraz na posiedzeniu Rady Uzbrojenia
MON w roku 2006.
przegląd sił zbrojnych
55
TECHNIKA Koła i gąsienice
Cudze błędy naszą
mądrością
Rys. 2. Wersje wykorzystania podwozia bazowego KTO Rosomak
moździerz kalibru 120 mm AMOS (Advanced Mortar System).
Jakie wojska lądowe w Polsce?
Charakter jednostek wojsk
lądowych oraz
wykonywane przez nie
zadania w kraju i za
granicą wymuszają
konieczność posiadania
różnorodnego sprzętu oraz
modyfikacji ich składu –
z dodatkowym podziałem
na jednostki zdolne do
przerzutu (DF) i siły
w miejscu (IPF).
56 przegląd sił zbrojnych
Czy można stwierdzić, że posiadamy platformy bojowe? Raczej nie. A zatem co powinniśmy wybrać? Platformę kołową, gąsienicową,
a może kilka platform?
Charakter jednostek wojsk lądowych oraz wykonywane przez nie zadania w kraju i za granicą wymuszają konieczność posiadania różnorodnego sprzętu oraz modyfikacji ich składu –
z dodatkowym podziałem na jednostki zdolne
do przerzutu (DF) i siły w miejscu (IPF). Należy więc tak przygotować sprzęt, aby móc wykonywać zadania wynikające z członkostwa
w NATO.
Pojazdy przyszłości (pancerne i opancerzone) powinny spełniać następujące wymagania:
• być interoperacyjne;
• mieć zdolność do działania na sieciocentrycznym polu walki;
• być przystosowane do transportu powietrznego;
• cechować się żywotnością;
• mieć dużą siłę ognia;
• charakteryzować się modułową budową;
• być proste w użytkowaniu.
Jednostki lekkie powinny używać przede
wszystkim transporterów kołowych, np. KTO
Rosomak, oraz samochodów o dużej mobilności HMMWV i ich odmian. Jednostki lekkociężkie (średnie) powinny być wyposażone
w BWP, MTLB, BRDM i ich odmiany, natomiast jednostki ciężkie w pojazdy, które będą
wykorzystywały podwozia czołgów średnich
typu np. T-72, PT-91, Leopard 2A4, a niekie-
Zgodnie z zasadą, że lepiej uczyć się na cudzych błędach, przedstawimy kilka wniosków
dotyczących funkcjonowania brygady armii
Stanów Zjednoczonych, wyposażonej w transportery Stryker, mając nadzieję, że decydenci
uwzględnią je podczas prac nad wyborem platformy dla naszych wojsk lądowych. Oto one:
• transporter jest za słabo opancerzony, dotyczy to zwłaszcza miejsc na wysokości kół
jezdnych, które są podatne na ogień broni
strzeleckiej;
• brakuje stabilizacji uzbrojenia, co powoduje
utrudnienia w prowadzeniu ognia w ruchu;
• transporter jest podatny na ogień z granatnika przeciwpancernego RPG-7;
• zbyt duże wymiary transportera czynią go
łatwym celem, zarazem jest on podatny na przewracanie;
• pojazd jest skomplikowany w obsłudze,
zwłaszcza układ przeniesienia mocy i silnik;
• napęd jezdny jest przystosowany przede
wszystkim do jazdy po drogach gruntowych, co
stwarza problemy przy pokonywaniu terenu trudnego (np.: piaski, mokradła, bagna);
• brak możliwości przerzutu samolotem
C-130 wersji wsparcia ogniowego (z armatą kalibru 105 mm), armata jest za duża; system ładowania armaty zacina się i powoduje problemy
z wyborem amunicji;
• zbyt duży promień skrętu stwarza kłopoty
podczas walk w terenie zurbanizowanym;
• wystrzał z armaty przy otwartych lukach powoduje poparzenie załogi oraz osób będących
w pobliżu, natomiast zamknięcie ich utrudnia
obserwację skuteczności prowadzonego ognia;
• transporter jest zbyt ciężkim pojazdem w
stosunku do M113 i LAW III, jest także zbyt głośny w eksploatacji;
• są za duże koszty eksploatacji i zużycie
paliwa;
• stanowiska dowódcy i załogi są za małe;
• występują martwe strefy ognia i obserwacji;
• ma za małą jednostkę ognia, oraz zły sposób rozmieszczenia amunicji;
• brak zaufania do pojazdu (obawa o jego
utratę – jest zbyt drogi);
• słabe rozwiązanie CPK i ogumienia.
Wybór platformy bojowej wymaga zatem
rozważenia wielu szczegółowych problemów.
Należy ustalić dokładnie przeznaczenie sprzętu oraz możliwości ekonomiczne kraju, by
podjęta decyzja była obarczona jak najmniejszym błędem.
2007/01
dy nawet T-55 (takie podwozia występują nie
tylko w wojskach lądowych, mimo wycofania
całej rodziny czołgów T-55).
Przydzielenie wymienionym jednostkom
tylko takiego sprzętu nie zapewni ich właściwego funkcjonowania. Należy bowiem umiejętnie połączyć różnego typu pojazdy, wykorzystując podwozia bazowe. Trzeba zatem
określić i wybrać podwozia bazowe dla jednostek typu L, L-C i C.
Stosując podwozie KTO Rosomak (transporter bojowy i podwozie bazowe) oraz samochodu Honker, można utworzyć pododdziały zdolne do przerzutu, a więc do wykonywania zadań
w kraju i za granicą (rys. 2).
W siłach lekkociężkich podstawowym wozem
bojowym powinien pozostać BWP. Używający
go batalion zmechanizowany powinien mieć
możliwości samodzielnego działania, by w określonych sytuacjach osiągać nawet cele strategiczne prowadzonej operacji (np. w międzynarodowej misji stabilizacyjnej). Należy zatem określić
podstawowe wymagania, które trzeba uwzględnić przy wyborze przyszłej platformy bojowej
dla zasadniczego modułu bojowego, jakim jest
i pozostanie batalion (zmechanizowany, zmotoryzowany, piechoty, czołgów czy inny).
• organicznym pododdziałem artylerii (np. samobieżnych moździerzy wraz ze środkami rozpoznania i kierowania ogniem do walki z przeciwnikiem w odległość do 10 km);
• mobilnym pododdziałem przeciwpancernym, wyposażonym w zestawy PPK Spike,
z możliwością prowadzenia ognia na odległość
do 7 km;
• elementami systemu naprowadzania lotnictwa (WNNL);
• pododdziałem dowodzenia, zapewniającym sprawne rozwinięcie i przemieszczenie
stanowiska dowodzenia oraz kierowanie działaniami;
• pododdziałami zabezpieczenia logistycznego (remontowy, zaopatrzenia, medyczny),
wsparcia lub wzmocnienia ze szczebla przełożonego.
Funkcje batalionu
Batalion, by mógł sprostać zadaniom na przyszłym polu walki, powinien dysponować:
• organicznym pododdziałem rozpoznania,
zapewniającym dowódcy informacje o przeciwniku i terenie w odległości do 10 i więcej km
(będzie to zależeć od charakteru wykonywanego zadania);
• elementami osłony przeciwlotniczej, pozwalającymi zwalczać środki napadu powietrznego
w odległość do 10 km;
• środkami zabezpieczenia inżynieryjnego,
umożliwiającymi prowadzenie prac inżynieryjnych na jego potrzeby w rejonie odpowiedzialności obronnej, oraz środkami do minowania
manewrowego;
• siłami OPBMR do prowadzenia rozpoznania i monitorowania sytuacji chemicznej;
Nowy czołg poszukiwany
C
zołgi i pojazdy na podwoziu czołgowym nie
spełniają w tej chwili pokładanych w nich
nadziei (poza Leopardem 2A4). Planowane wycofanie z eksploatacji podwozia T-55 oraz T-72
spowoduje powstanie luki w tej grupie pojazdów.
Należałoby zatem przystąpić do poszukiwania
nowego czołgu dla wojsk pancernych. Czy będzie
to czołg lekki, czy średni – przesądzi strategia
przeobrażeń tych wojsk oraz rozwój technologiczny pojazdów.
2007/01
Rys. 3. Możliwości wykorzystania bazowego podwozia
gąsienicowego
Podstawowym środkiem walki batalionu
zmechanizowanego powinna być platforma bojowa opracowana na bazie zmodernizowanego BWP, zapewniająca prowadzenie skutecznego ognia zarówno w dzień, jak i w warunkach ograniczonej widoczności na odległość
1500–2000 m pociskami przeciwpancernymi
i odłamkowo-burzącymi. Jego uzbrojenie powinno umożliwić walkę ze środkami napadu
powietrznego przeciwnika w odległości
2500 m. Dodatkowo powinien być wyposażony w PPK zwalczające cele pancerne znajdujące się w odległości 5–7 km.
Podobne zasady budowania struktur i wyposażania należałoby zastosować w przypadku batalionów ciężkich i ich podwozi bazog
wych (rys. 3).
przegląd sił zbrojnych
57
TECHNIKA ATM kontra IP
Krokus pokazuje kierunek
Laikowi skróty ATM i IP nie
mówią nic. Są to nazwy
technik przekazu informacji.
Wśród łącznościowców trwa
dyskusja, przed którą z nich
jest przyszłość. Oto jeden
z głosów.
Czeka na produkcję. Wnętrze skonteneryzowanej wersji
systemu Krokus. Po badaniach kwalifikacyjnych oczekuje on
na zamówienia wojska i decyzję o wdrożeniu do produkcji.
W
ojsko Polskie stoi przed
wyborem nowej sieci teleinformatycznej. Obecnie eksploatuje system
Storczyk 2000, natomiast systemem nowej generacji ma być Krokus, który po badaniach kwalifikacyjnych oczekuje na decyzję o wdrożeniu do produkcji. System
Storczyk, zaprojektowany na początku
lat 90., działa zgodnie z techniką N-ISDN
(Narrowband Integrated Services Digital Network), uzupełnioną o usługę przekazu danych realizowaną za pomocą
techniki IP (Internet Protocol), ostatnio
wzbogaconą o funkcjonalny MPLS (Multi-Protocol Label Switching). Z kolei
Krokus, opracowywany przez ostatnie
6 lat, wykorzystuje trzy techniki, tj. IP,
ISDN oraz ATM (Asynchronous Tranfer
Mode), przy czym ta ostatnia odgrywa
zasadniczą rolę. Została ona zastosowana do utworzenia sieci szkieletowej i tym
samym stanowi wspólną platformę telekomunikacyjną dla przekazu ruchu telefonicznego (przez połączenie z centralami ISDN) oraz przekazu ruchu danych
(przez połączenie z sieciami typu LAN
– Local Area Network).
Wprowadzać czy nie?
Trwająca dyskusja sprowadza się do
pytania, czy na obecnym etapie rozwoju
58 przegląd sił zbrojnych
Fot.: Jarosław Wiśniewski
fikowania poszczególnych strumieni
w węzłach sieci, a także do zapewnienia
odpowiedniej ich obsługi w zależności od
rodzaju przesyłanych informacji.
sieci telekomunikacyjnych celowe jest
wprowadzenie techniki ATM do sieci
wojskowych. Wątpliwość wynika przede
wszystkim z faktu, że w przekonaniu
oponentów ATM to właśnie technika IP
może, jakkolwiek w niedającym się przewidzieć terminie (ale w przekonaniu, że
krótkim), zapewnić podobne funkcje jak
technika ATM. Tym samym, nie wprowadzając techniki ATM, możemy oczekiwać ujednolicenia sieci wojskowych
bazujących jedynie na jednej technice
sieciowej, tj. IP.
Czy jednak jest tak w rzeczywistości?
Sieci wojskowe powinny być wielousługowe (multi-service networks). Powinny zatem umożliwiać przenoszenie różnych typów strumieni ruchu z jednoczesnym zapewnieniem odpowiedniej jakości przekazu informacji. Sieć wielousługowa powinna być jednocześnie siecią do przekazu
mowy, wideo, pilnych wiadomości, dużych zbiorów danych itd. Dodatkowo
w wojsku przekaz poszczególnych strumieni informacji powinien spełniać wymagania dotyczące ochrony danych. Jednoczesny przekaz wielu typów strumieni
ruchu wymaga stosowania w sieci różnych
mechanizmów, z których najważniejsze
odnoszą się do: zarządzania zasobami sieci z optymalnym ich wykorzystaniem, zabezpieczenia przed awariami oraz klasy-
Nowa generacja
W
ielousługowy charakter sieci
powinien być „dostrzegany” przez
użytkowników, którzy mogą być dołączeni
do niej za pomocą różnych sieci
dostępowych, takich jak: przewodowe
i bezprzewodowe LAN, satelitarne,
telefoniczne itd. Kompletna architektura
takiej sieci jest nazywana siecią NGN
(Next Generation Networks) i znajduje
się w fazie standaryzacji.
Dla sieci NGN przyjmuje się, że do
przekazu informacji między użytkownikami końcowymi będzie stosowana technika IP jako zespalająca różne techniki
sieciowe. W tym kontekście technika
ATM jest postrzegana jako jedna z technik sieciowych, na bazie której jest tworzona dana podsieć. Często używany termin „full IP” oznacza, że użytkownicy
wysyłają do sieci informacje w postaci pakietów IP. Z kolei przekaz tych pakietów
jest realizowany przez daną technikę sieciową. Sieć może być zbudowana jako typu IP i w tym przypadku obsługa pakietów w niej nie wymaga dodatkowych
czynności, takich jak translacja adresów,
dodatkowe nagłówki itd. Niemniej jednak
IP jest również siecią, która w warstwie
transmisyjnej jest obsługiwana przez technikę ATM (tab.).
Wkracza nowe
Technika ATM, podobnie jak IP, należy do technik komutacji pakietów.
W technice ATM pakiety mają stałą
2007/01
wielkość, co w istotny sposób ułatwia
przekazywanie ich przez sieć oraz pozwala na zastosowanie stosunkowo prostych (acz efektywnych) systemów komutacyjnych i transmisyjnych. Przy tym
samym obciążeniu sieci stała wielkość
pakietu wpływa na mniejsze średnie
opóźnienie przekazu pakietów niż ma
to miejsce w przypadku, gdy pakiety
mają różną wielkość, czyli w technice
IP. Przekaz strumieni pakietów w technice ATM jest realizowany, podobnie
jak w tradycyjnej sieci telefonicznej,
przez uprzednio zestawiane połączenia
w sieci. Połączenia te są wówczas połączeniami wirtualnymi. Są one ustanawiane na etapie wymiarowania sieci
i ewentualnie uaktualniane w dłuższym
przedziale czasu (godziny, dni). Abonentami sieci ATM są sieci dostępowe,
takie jak sieć LAN czy centrala telefoniczna. Zatem użytkownicy nie są dołączeni bezpośrednio do sieci ATM, lecz
jedynie mają do niej dostęp przez sieci
dostępowe. Z kolei sieci dostępowe są
połączone ze sobą stałymi bądź półstałymi połączeniami wirtualnymi. Testowanie tych połączeń odbywa się automatycznie. W przypadku wykrycia awarii sieć ATM ustanawia nowe połączenia (również automatycznie). Istotną cechą techniki ATM jest możliwość oferowania gwarancji jakości przekazu pakietów, a tym samym zapewnienia jakości przekazywanej mowy, obrazu, szybkiego przekazu danych itp. Ponadto zdefiniowano specjalną usługę do współpracy z innymi systemami, w tym z centralami telefonicznymi, co jest szczególnie ważne w zastosowaniach wojskowych. Nie wchodząc w szczegóły, technika ATM oferuje obecnie sześć tzw.
usług sieciowych, dzięki czemu ma
możliwość spełnienia wymagań stawianych sieciom wielousługowym.
Dlaczego technika ATM
Przesłanek, z powodu których przyjęto
technikę ATM do tworzenia sieci wojskowych, jest wiele. Oto niektóre z nich:
• jest ona techniką dojrzałą, stosowaną
od wielu lat w sieciach komercyjnych
i wojskowych;
• gwarantuje jakość przekazu wybranych strumieni informacyjnych;
• współpracuje z wszystkimi stosowanymi obecnie technikami, w tym z techniką ISDN, IP itd.;
• węzły komutacyjne ATM cechują się
dużą niezawodnością;
2007/01
Porównanie możliwości technik ATM i IP
ATM
W zasadzie wszystkie protokoły
związane z techniką ATM są
dostępne
Na forum IETF i ITU-T wiele
standardów jest opracowywanych
(np. dotyczące architektury,
poszczególnych protokołów itd.);
ponadto ostatnio powstało wiele
nowych grup roboczych,
zajmujących się m.in. współpracą
z innymi systemami
mowa
zdefiniowano usługę emulacji
łączy dla połączeń między
centralami telefonicznymi
nie można zrealizować połączeń
między centralami telefonicznymi
wideo
może być realizowane
można przekazywać wideo w sieci
z zapewnieniem jakości w usłudze IP, ale bez zapewnienia jakości
CBR (Constant Bit Rate) albo VBR
(Variable Bit Rate)
dane
można rozróżnić przekaz ważnych nie można zagwarantować jakości
danych od mniej ważnych
przekazu danych i nawet rozróżnić
jakości dla różnych danych (nawet
jeżeli dane są pilne)
Standaryzacja
Gwarancja
jakości
przekazu
IP
Użycie techniki
w obecnie
eksploatowanych
systemach
telekomunikacyjnych
zastosowanie techniki ATM
w sieciach danych, ponadto
w sieciach xDSL czy też UMTS
• do przekazu pakietów ATM można
używać dowolnych systemów transmisyjnych;
• pozwala zmaksymalizować wykorzystanie łączy transmisyjnych, co jest ważne w systemach z łączami o małej przepływności bitowej;
• opracowano w niej metody tzw. inżynierii ruchu, tj. sposoby wymiarowania
systemu, realizacji rutingu w sieci itp.;
• można ją zaadaptować do przyszłych
(obecnie nieznanych) wymagań dzięki
tzw. warstwom adaptacyjnym.
Z różnych powodów nie zdecydowano
się w wojsku na technikę IP dla sieci
szkieletowych. Brano bowiem pod uwagę, że:
• obecnie technika IP oferuje usługę
best effort, a zatem nie zapewnia jakości przekazu, czyli nie można oferować
takich usług wymagających jakości, jak
mowa, wideo itd. (jest to możliwe
w przypadku, gdy obciążenie sieci jest
na niskim poziomie);
• sieć IP nie ma mechanizmów przeciwprzeciążeniowych, co oznacza, że jakość przekazu informacji nie jest kontrolowana;
stosowana technika, zwłaszcza
dla sieci Internet oferującej
usługę best effort
• proces standaryzacyjny dla zapewnienia jakości przekazu nie został zakończony;
• prototypowe rozwiązania architektury DiffServ nie są przetestowane
w sieciach;
• zastosowane w sieciach publicznych
tzw. przewymiarowanie sieci nie rozwiązuje problemu zapewniania gwarancji jakości przekazu informacji;
• w celu przekazu mowy sieć IP obsługuje jedynie połączenia VoIP, nie umożliwia natomiast bezpośredniego łączenia
central telefonicznych.
Wybór techniki ATM dla sieci wojskowych jest dobrym rozwiązaniem. Dzięki
jej zastosowaniu można z powodzeniem
połączyć różne sieci dostępowe, takie jak
LAN, IP i NISDN, jednocześnie zapewniając jakość przekazu dla wybranych połączeń i optymalne wykorzystanie zasobów sieci. Dzięki tym walorom Krokus
stanie się integratorem różnych systemów
dowodzenia i łączności zarówno już używanych, jak i planowanych do wprowag
dzenia w przyszłości.
prof. dr hab. inż. Wojciech Burakowski
Instytut Telekomunikacji Politechniki Warszawskiej
przegląd sił zbrojnych
59
TECHNIKA System minowania Kroton
Miny na gąsienicach
Opracowany w Polsce system jest lepszy od niektórych
tego typu rozwiązań zachodnich. Niestety, na razie
wojsko dostało tylko dwa jego egzemplarze.
Z
ppłk w st. spocz. dr inż.
Jerzy Garstka
Uwzględniając potrzeby
zagranicznego klienta,
Centrum Produkcji
Wojskowej Huty Stalowa
Wola opracowało prototyp
uniwersalnego wariantu
ISM-Kroton na platformie
ładunkowej terenowej
ciężarówki Star 1466.
apory minowe są nadal skutecznym
środkiem zwalczania pojazdów pancernych przeciwnika w działaniach
obronnych i zaczepnych. Z tej przyczyny w wielu armiach świata, w tym w Wojsku Polskim, wdrożono nowoczesne systemy
minowania narzutowego, montowane na podwoziach pojazdów gąsienicowych i kołowych.
Prace naukowo-badawcze, a następnie wdrożeniowe nad inżynieryjnym systemem minowania (ISM) Kroton prowadzono ze zmiennym
szczęściem. Zapoczątkowano je w WITI
w 1993 r. Już po roku zakończono budowę modelu i skierowano go do badań zakładowych
oraz kwalifikacyjnych, które sfinalizowano
w 1995 r., a całość prac badawczo-rozwojowych w 1996 r. Mimo oczekiwań saperów, program rozwoju systemu został wstrzymany na
lata 1997–2002. Modelowy transporter minowania narzutowego TMN (fot. 1) był jednak
wielokrotnie prezentowany na pokazach zamkniętych, a po raz pierwszy publicznie podczas Międzynarodowego Salonu Przemysłu
Obronnego w Kielcach w 2001 r. Pierwsze dwa
wdrożeniowe egzemplarze przekazano 10 Brygadzie Kawalerii Pancernej w maju 2004 r. Do
2010 r. ma być zakupiona kolejna partia.
Kiedyś na kołach
Bazą ISM-Kroton jest zmodernizowane podwozie ciągnika gąsienicowego MTLB, które
wcześniej stanowiło bazę dla TRI (transporter
rozpoznania inżynieryjnego). W przyszłości
będzie to podwozie kołowe. Na platformie ładunkowej ciągnika (samochodu ciężarowego)
umieszczono cztery obrotowe moduły miotaczy min, każdy zawierający 20 prowadnic rurowych (kaset). Każda prowadnica mieści po
5 min MN-123. Łącznie pojazd zabiera więc
ich 400. Układ sterowania i kontroli znajduje
się w przedziale załogi na stanowisku operatora (w kabinie kierowcy). Załogę stanowi dwóch
ludzi. Uzbrojenie pojazdu to karabin maszynowy kalibru 12,7 mm NSW oraz 2x4 wyrzutnie
granatów dymnych kalibru 81 mm.
Transporter TMN w wersji przemysłowej
wyposażono w: radiostację UHF Radmor
RRC-9500, cyfrowy system łączności wewnętrznej WB Electronics FONET, nowy system ogrzewania Air Top 3500d, układ przeciwpożarowy firmy Deugra oraz układ filtrowentylacyjny WNSC-200. Dla kierowcy przewidziano siedzenie nowego typu, sam pojazd
zaś wyposażono w plandekę maskującą
upodobniającą go do typowej ciężarówki.
Uwzględniając potrzeby zagranicznego klienta, Centrum Produkcji Wojskowej Huty Stalowa
Miny MN-123
Miny bojowe MN-123 są wykonane w dwóch
wariantach: działania natychmiastowego
(MN 123.1) oraz opóźnionego (MN 123.2) jako
przeciwtrałowe. Opracowano również warianty
ćwiczebne: MN 123.1/c i MN 123.2/c. Będą
one stosowane również w przenośnym miotaczu
min PMN. Miny do ustawiania ręcznego będą
oznaczone symbolem MR-123.
Miny MN-123 o wymiarach 180x90 mm i masie 3,5 kg każda mają dwustronny ładunek kumulacyjny. Aktywizowany jest zawsze ładunek
znajdujący się na górze. Miny są uzbrajane zapalnikiem magnetycznym reagującym na zmianę natężenia pola magnetycznego wywołaną
przez przejeżdżający nad nimi pojazd.
Miny mają dwa stopnie zabezpieczenia gwarantujące bezpieczeństwo obsługi w czasie transportu i przechowywania oraz minowania.
Zapalnik ma także układ samolikwidacji oraz samoneutralizacji. Miny spełniają zatem wymagania konwencji zakazującej stosowania broni
nadmiernie okrutnych (CCW).
Miny MN-123 wraz z indywidualnymi wyrzutni-
Konkurencja nie śpi
P
odobne systemy eksploatują Amerykanie
(Volcano), Francuzi (Giat ARE80C Minotaur),
Włosi (Istrice), Niemcy (Skorpion), Austriacy
(AJD 2000), Brytyjczycy (Shielder), Chińczycy
(Nornico WZ534) i Rosjanie (UMZ na podwoziu
MTLB i samochodu ZiŁ-131).
60 przegląd sił zbrojnych
kami pirotechnicznymi są pakietowane po
5 sztuk. Są one odporne na oddziaływanie pola
elektromagnetycznego wytwarzanego przez radiostacje, wybuchowych ładunków wydłużonych
rozminowania, trałów magnetycznych oraz na
wybuch sąsiedniej miny. Służą do blokowania
i kanalizowania ruchu wojsk pancernych i zmechanizowanych przeciwnika.
2007/01
Wola opracowało prototyp uniwersalnego wariantu ISM-Kroton na platformie ładunkowej terenowej ciężarówki Star 1466. Ma ona opuszczane burty oraz zdejmowane pałąki i plandekę. Pod
platformą umieszczono skrzynkę rozdzielczą
układu wystrzeliwania min (sterownica znajduje się w kabinie pojazdu). Model platformy – nośnika z elementami mocującymi – można przystosować do montażu na różnych ciężarówkach
(w grę wchodzą pojazdy co najmniej średniej ładowności). Platforma da się modyfikować – bez
trudu można utworzyć odmianę z sześcioma wyrzutniami. Możliwe jest także przystosowanie do
montażu na nośnikach kontenerowych.
Minowanie
Kasety minowe o wymiarach 188x657 mm
i masie 26 kg umożliwiają bezpośredni załadunek min do luf miotaczy. Kasety w lufach są
rozcalane w wyniku inicjacji wyrzutników sygnałem podawanym ze sterownicy. Znajdujący
się pod każdą miną wyrzutnik pirotechniczny
powoduje ich wyrzucanie w kierunku wymuszonym ustawieniem luf. Wcześniej ustawiany
jest czas samolikwidacji min.
Ustawienie czasu samolikwidacji i miotanie
min umożliwia wewnętrzna instalacja elektryczna sprzężona ze sterownicą. Odległość minowania po bokach pojazdu (przy zachowaniu równej gęstości minowania) wynosi od 30 do 90 m.
Do ustawienia zapory minowej z jednej jednost-
ki minowania potrzeba około 10 min, a czas załadowania kompletem min w kasetach i przygotowania do minowania to około 40 min. Maksymalne wymiary zapory minowej ustawionej
przez jeden pojazd to 1200x200 m, standardowej zaś 600x60 m.
System Kroton będzie stanowił ważny element wyposażenia batalionów saperów ZT oraz
kompanii saperów brygad pancernych i zmechanizowanych.
W 2005 r. kierownictwo Huty Stalowa Wola
dokonało z Szefostwem Wojsk Inżynieryjnych
WLąd wstępnych uzgodnień w sprawie posadowienia systemu Kroton na podwoziu kołowego
transportera opancerzonego Rosomak lub innej
platformy kołowej. Na razie propozycję odrzucono ze względu na brak funduszy na zmiany
konstrukcyjne i ponowne badanie systemu z nog
wym podwoziem.
Dane taktyczno-techniczne
Łączna masa TMN wynosi 14030 kg, wymiary:
745x295x291 cm. Napęd TMN to 6-cylindrowy silnik diesla swt 11/307/1, chłodzony cieczą,
pozwalający uzyskać maksymalną prędkość do
60 km/h. Zasięg przy przemieszczaniu się po
drodze wynosi 500 km. Kroton przy nacisku jednostkowym gąsienic na grunt 0,46 kg/cm2 może
pokonywać wzniesienie do 35°, przy bocznym
przechyle do 25°, rowy o szerokości 2,8 m i ściany
o wysokości do 1 m.
System Kroton będzie
stanowił ważny element
wyposażenia batalionów
saperów ZT oraz kompanii
saperów brygad
pancernych
i zmechanizowanych.
Fot. HSW S.A.
ISM-Kroton – transporter minowania
narzutowego – z Huty Stalowa Wola S.A.
2007/01
przegląd sił zbrojnych
61
TECHNIKA Pistolet maszynowy MP9
Z przezroczystym
magazynkiem
Niedużą partię tych pistoletów kupiono dla
jednostek specjalnych Żandarmerii Wojskowej.
P
Fot. Jarosław Wiśniewski
istolet maszynowy MP9 powstał w wyniku modernizacji pistoletu maszynowego
TMP (Taktische Maschinenpistole) firmy
Steyr Manlicher AG z Austrii, produkowanego od 1992 r. W 2001 r. szwajcarska firma Brügger+Thomet AG kupiła prawa do pistoletu TMP,
w tym dokumentację techniczną i prawa patentowe. Po gruntownej modernizacji broni wprowadzono ją na rynek pod oznaczeniem MP9.
Strzelanie oburącz. MP9 ma
składaną kolbę (na prawą stronę
komory zamkowej) oraz dodatkowy chwyt przedni, umożliwiający
strzelanie oburącz.
62 przegląd sił zbrojnych
Pistolet MP9 jest przeznaczony dla policyjnych i wojskowych oddziałów specjalnych (zwłaszcza do ochrony VIP-ów) oraz załóg wozów bojowych i statków powietrznych. Dostosowano go do 9x19 mm naboju Parabellum, z pociskami o masie od 5,5 do 10,24 g (poddźwiękowy do tłumika dźwięku), w tym pocisków półpłaszczowych. Niedużą ich partię kupiono dla jednostek specjalnych polskiej Żandarmerii Wojskowej.
MP9 jest bronią samoczynno-samopowtarzalną,
działającą na zasadzie krótkiego odrzutu lufy. Strzela
się przy zamku zamkniętym, a ryglowanie następuje
przez obrót lufy, której ruchem steruje trzpień współpracujący z wycięciem prowadzącym umieszczonym
w zgrubieniu lufy. W zamku znajduje się sprężynujący
wyciąg łusek. Wyrzutnikiem jest występ zaczepu zamka, łuski są wyrzucane na prawą stronę.
Broń ma mechanizm uderzeniowy z kurkiem zakrytym oraz spustowy z przerzutowym przełącznikiem rodzaju ognia, który umożliwia strzelanie ogniem pojedynczym (po przesunięciu przełącznika w lewo) lub
ciągłym (w prawo). Przed strzałami przypadkowymi
chroni automatyczny bezpiecznik w postaci dźwigni
umieszczonej w języku spustowym (podobnie jak w pistolecie Glock).
Pistolet jest zasilany z magazynków dwurzędowych
o pojemności: 15, 20, 25 lub 30 naboi. Ścianki kadłuba magazynka są przezroczyste, a gniazdo magazynka jest umieszczone w chwycie pistoletowym. Zatrzask
magazynka znajduje się u podstawy osłony spustu, jego przycisk jest dostępny tylko z lewej strony broni. Po
wystrzeleniu ostatniego naboju z magazynka zamek
jest zatrzymywany w tylnym położeniu, na zaczepie.
Przycisk zaczepu również umieszczono z lewej strony
szkieletu broni.
Na wylocie osłony lufy znajduje się gwint do mocowania tłumika dźwięku. MP9 ma przyrządy celownicze
typu zamkniętego, składające się z muszki (regulowanej w płaszczyźnie pionowej) oraz celownika przeziernikowego ze stałą nastawą (tzw. Gost Sight, regulowanego w płaszczyźnie poziomej). Wzdłuż górnej powierzchni komory zamkowej umieszczono szynę Picatinny (MIL-STD-1913) do mocowania optycznych przyrządów celowniczych.
Broń ma składaną kolbę (na prawą stronę komory
zamkowej) oraz dodatkowy chwyt przedni, umożliwiający strzelanie oburącz.
W konstrukcji wykorzystano tworzywa sztuczne. Mimo zastosowania zasady krótkiego odrzutu lufy, budowa broni jest stosunkowo prosta, składa się tylko
z 64 części.
Standardowe wyposażenie zestawu pistoletu stanowią: magazynek 15-nabojowy oraz magazynek 30-nabojowy (zapasowy), pas nośny, zestaw do czyszczenia
i konserwacji plus instrukcja i pojemnik. Opcjonalne
wyposażenie obejmuje: magazynki 20- i 25-nabojowe,
tłumik dźwięku (firmy B+T), kaburę (udową lub pod pachę), poławiacz łusek, laserowy moduł celowniczy oraz
podstawę pod celownik optyczny.
Opracowano także samopowtarzalną wersję broni
oznaczoną TP9, jak również wersję szkolną (szkielet i komora zamkowa czerwone) oraz treningową (dostosowag
ną do amunicji Simunition FX – kolor niebieski).
mjr dr inż. Mirosław Zahor
Wojskowa Akademia Techniczna
MP-9 w liczbach:
Masa broni bez magazynka – 1,4 kg
Masa magazynka 15-nabojowego (pusty/pełny)
– 52/240 g
Magazynek o pojemności 30 nabojów (pusty/
pełny) – 65/440 g
Długość broni z kolbą: rozłożoną – 523 mm,
złożoną – 303 mm
Szerokość broni – 45 mm
Wysokość broni z magazynkiem 30-nabojowym
– 246 mm
Długość lufy – 130 mm
Skok bruzd – 250 mm
Prędkość początkowa pocisku – 360 m/s
Energia początkowa pocisku – 520 J
Szybkostrzelność teoretyczna – 900 strz./min
Pojemność magazynka – 15, 20, 25 lub 30 naboi
2007/01
TECHNIKA Diagnostyka pojazdów HMMWV
Laptop dla mechanika
Urządzenie to pozwala diagnozować różny sprzęt – od czołgów po samoloty.
Naszym żołnierzom służy na razie do sprawdzania samochodów HMMWV.
W
prowadzanie do wyposażenia
Wojska Polskiego nowych typów sprzętu wiąże się z koniecznością kompleksowego
zabezpieczenia procesu ich eksploatacji.
Eksploatacja to nie tylko wykorzystywanie
sprzętu na placach ćwiczeń, ale również obsługiwania i remonty. Aby można było profesjonalnie wykonywać te ostatnie, muszą być
stworzone odpowiednie warunki do przeprowadzania szczegółowej i niezawodnej diagnostyki sprzętu.
Debiut
W ubiegłym roku w 10 Rejonowych Warsztatach Technicznych przedstawiciele 55 Batalionu Remontowego po raz pierwszy zaprezentowali możliwości urządzenia diagnostycznego do
pojazdów HMMWV (fot.). Jest ono testowane
obecnie w 55 brem pod względem możliwości
wykorzystania oraz przydatności w codziennej
działalności pododdziałów remontowych różnego szczebla.
Urządzenie diagnostyczne do pojazdów
HMMWV mieści się w dwóch walizkach. W jednej znajdują się: komputer przenośny z oprogramowaniem (MILTOP), zasilacz oraz przewody zasilające i sieciowe. W drugiej są różnego rodzaju
adaptery i przewody umożliwiające podłączenie
do poszczególnych układów samochodu w różnych punktach pomiarowych.
Budowa urządzenia pozwala na pracę zarówno w warunkach stacjonarnych, jak i polowych,
a nawet w czasie jazdy samochodu – umożliwia
to ciągłą kontrolę wybranych parametrów.
W celu użycia urządzenia łączy się komputer z rozdzielaczem, co pozwala na podłącze-
Fot. Archiwum autora
Stanowisko
diagnostyczne
– widok ogólny
nie czterech przewodów do czterech różnych
punktów pomiarowych jednocześnie. Urządzenie może być zasilane z: sieci elektrycznej, gniazda zasilania samochodu lub baterii komputera.
Po uruchomieniu komputera i odpowiedniego programu na monitorze ukazują się komunikaty z ostrzeżeniami i wskazówkami dotyczącymi obsługi urządzenia. Istnieje przy tym możliwość wyboru sprzętu (od czołgów do samolotów), który ma być diagnozowany. Pojazdy
HMMWV wszystkich odmian ustawia się w jednej pozycji.
Osiem parametrów
Po wybraniu sprzętu, w tym przypadku
HMMWV, i zatwierdzeniu wyboru ukazuje się
schemat podłączenia urządzenia do wozu. Następnie podłącza się przewody i potwierdza gotowość do pracy, po czym wybiera parametry,
które będą sprawdzane. Wyboru dokonuje się,
wpisując dwucyfrowy kod parametru w kolejne
kratki w lewym dolnym rogu monitora. Jednorazowo można wpisać osiem różnych parametrów. Nie wszystkie parametry można badać
równocześnie – wybór niektórych powoduje
zniknięcie innych. Gdy zatwierdzimy zestaw
analizowanych parametrów, zostaje automatycznie skontrolowane łącze z samochodem.
O pomyślnym (lub nie) zakończeniu kontroli informuje komunikat na monitorze.
Następnie są wyświetlane uwagi i podstawowe informacje na temat kolejnych wybranych
testów. Kiedy jest konieczne uruchomienie samochodu, pojawia się takie polecenie. Jeśli wybrano parametr do zbadania, a nie podłączono stosownego czujnika, odpowiedni komuni-
kat informuje, że nie ma możliwości pobrania
odpowiednich danych. Na monitorze są wyświetlane również wartości graniczne tych parametrów, co pozwala natychmiast stwierdzić ewentualne odchyłki.
Dzięki zastosowaniu urządzenia można
sprawdzić między innymi:
• napięcie w akumulatorach oraz jego zmniejszenie podczas rozruchu;
• natężenie prądu w akumulatorach oraz pobór prądu podczas rozruchu;
• natężenie prądu ładowania;
• spadki napięcia na niektórych odbiornikach oraz zmiany oporności rozrusznika i akumulatorów;
• prędkość obrotową wału korbowego silnika oraz równomierność pracy zarówno na biegu jałowym, jak i w całym zakresie prędkości obrotowych;
• procentowy pomiar mocy silnika;
• ciśnienie paliwa na odcinku między pompą zasilającą a pompą wtryskową;
• ciśnienie wtrysku paliwa;
• ciśnienie sprężania w komorze spalania,
procentowe różnice w wartościach tego parametru między poszczególnymi cylindrami;
• ciśnienie w układach silnika (chłodzenia
i smarowania) oraz w układzie hydraulicznym;
• podciśnienie w różnych punktach układu zasilania powietrzem, np. w kolektorze dolotowym.
Tylko po angielsku
Urządzenie zapewnia pomiar wielu wielkości
elektrycznych oraz wyświetlenie ich wartości na
monitorze komputera, jak również graficzne zobrazowanie funkcji je opisujących. Niektóre testy pozwalają zadać założone parametry i zbadać ich wpływ na pozostałe dane.
Zwarta budowa urządzenia umożliwia szybkie jego zainstalowanie i przystąpienie do badań. Wyposażenie laptopa w stosowne oprogramowanie oraz kartę sieciową pozwala na przesyłanie danych w sieci.
Urządzenie można z powodzeniem stosować
w jednostkach i pododdziałach zajmujących się
obsługiwaniami technicznymi oraz remontami
HMMWV. Niestety, oprogramowanie jest dostępne jedynie w wersji angielskiej, co jest kłopotliwe, zwłaszcza że nie ma w tej chwili instrukcji
g
obsługi urządzenia w języku polskim.
por. Tomasz Jałowiec
55 Batalion Remontowy
2007/01
przegląd sił zbrojnych
63
MATERIAŁY SZKOLENIOWE Wojska Lądowe
Priorytety wojsk pancernych i zmechanizowanych
Uwarunkowania geopolityczne wymuszają nowe podejście do problematyki szkoleniowej
w wojskach lądowych. Niezbędna jest inna jakość w wykonywaniu zadań na rzecz
bezpieczeństwa wewnętrznego i zewnętrznego w ramach NATO.
Stawką realizm
Z
gen. bryg. Wiesław Michnowicz
Więcej zdolności bojowej
Priorytety szkoleniowe roku 2007 mają zapewnić utrzymanie zdolności bojowej stosownie do zadań stawianych oddziałom i pododdziałom wojsk lądowych. Można do nich zaliczyć m.in.:
• przygotowanie procesu
szkolenia pod względem
zapewnienia sprzętu bojowego i środków materiałowo-technicznych oraz właściwego wykorzystania bazy szkoleniowej i urządzeń
wspomagających (symulatorów i trenażerów);
• wprowadzenie nowego
uzbrojenia i sprzętu;
• kontynuowanie procesu uzawodowiania jednostek;
• usprawnianie funkcjonowania jednostek zawodowych oraz prowadzonego
w nich szkolenia.
Główny wysiłek szkoleniowy zostanie natomiast
skupiony na:
• przygotowaniu wyznaczonych jednostek oraz
pododdziałów do udziału
w misjach pokojowych,
stabilizacyjnych i szkoleniowych, przy zapewnieniu im wsparcia inżynieryjnego oraz obrony przed bronią masowego rażenia;
• odtworzeniu zdolności bojowej wydzielonych dowództw, sztabów i jednostek wojskoFot. Departament Obrony USA
Dowództwo Wojsk Lądowych
achodzące zmiany powodują konieczność zastosowania w Siłach Zbrojnych RP nowych rozwiązań systemowych w szkoleniu wojsk. Do zagadnień, którym w 2007 r. poświęcimy najwięcej
uwagi, należy szkolenie w okresie reorganizacji struktur jednostek wojsk lądowych oraz
wprowadzanie nowych systemów uzbrojenia
i indywidualnego wyposażenia żołnierzy.
Ośrodek szkolenia
poligonowego USA w Hohenfelts
64 przegląd sił zbrojnych
wych, które wykonywały zadania w ramach
PKW w Iraku i Afganistanie;
• przygotowaniu kolejnych zmian PKW
(Afganistan, Irak, EUFOR oraz UNIFIL);
• utrzymaniu wysokiego poziomu szkolenia
wszystkich dowództw i sztabów oraz jednostek
i pododdziałów wydzielonych do Sił Zdolnych
do Przerzutu (DF);
• dostosowaniu procesu szkolenia dowództw,
sztabów i wojsk do:
– kryteriów gotowości bojowej jednostek,
– przeznaczenia oddziałów (pododdziałów),
– możliwości materiałowo-technicznego zaopatrzenia,
- uwarunkowań związanych z nowo wprowadzanym uzbrojeniem i sprzętem;
• przygotowaniu i utrzymaniu w gotowości sił
i środków:
– pododdziałów wojsk chemicznych do wykonywania zadań ratowniczych w przypadku
awarii technicznych, klęsk żywiołowych i aktów terroru z użyciem broni masowego rażenia,
a także do prowadzenia działań przeciwepidemicznych;
– pododdziałów wojsk inżynieryjnych do
oczyszczania terenu z przedmiotów wybuchowych i niebezpiecznych.
Ponadto nadal będą realizowane takie przedsięwzięcia, jak:
• restrukturyzacja wyznaczonych jednostek;
• uzawodowienie pododdziałów z wyznaczonych jednostek;
• wyposażanie oddziałów i pododdziałów
w nowoczesne środki walki;
• wprowadzanie indywidualnego wyposażenia żołnierza dostosowanego do działania na
współczesnym polu walki.
Konsekwentnie będziemy podejmować zadania wynikające z sojuszniczych zobowiązań.
Kontynuowana będzie także rozbudowa nowoczesnej bazy szkoleniowej, w tym budowa
ośrodka zurbanizowanego, przystosowanego do
szkolenia wojsk na potrzeby polskich kontynentów wyjeżdżających za granicę.
Trenażery
Dynamiczny rozwój technologii umożliwił
wykorzystanie nowatorskich osiągnięć
w szkoleniu wojsk. Przykładem jest stosowanie symulacji i instrumentacji, którą należy
rozumieć jako techniczne oprzyrządowanie
procesu szkolenia.
2007/01
Zakres wykorzystania symulatorów i trenażerów w pododdziałach pancernych i zmechanizowanych w ostatnim czasie znacznie się
zwiększył. Stosowanie tego typu urządzeń jest
usankcjonowane w takich dokumentach, jak:
programy szkolenia zarówno pododdziałów zawodowych, jak i składających się z żołnierzy
służby zasadniczej, programy strzelań oraz instrukcje o przygotowaniu i prowadzeniu ćwiczeń z dowództwami, sztabami i wojskami.
Proces szkolenia wojsk jest realizowany z pełnym wykorzystaniem urządzeń wspomagających, będących w wyposażeniu jednostek
i ośrodków szkolenia. Wpływa to na zmniejszenie kosztów szkolenia i nie tylko.
Zajęcia symulacyjne
Wojska lądowe coraz częściej uczestniczą
w misjach pokojowych i stabilizacyjnych.
W związku z tym należy rozważyć możliwość
prowadzenia szkolenia symulacyjnego dla kadry i żołnierzy w warunkach zbliżonych do
panujących w rejonach misji. Tylko taki sposób treningu umożliwia utrzymanie kondycji
ogniowej oraz doskonalenie zasad użycia
sprzętu w walce. Przykładem tworzenia takich warunków jest ośrodek szkolenia poligonowego armii USA w niemieckim Hohenfelds (fot.), przystosowany do odwzorowywania realiów działania wojsk koalicyjnych
w Iraku czy Afganistanie. Dowódca jednostki sześć miesięcy przed rozpoczęciem ćwiczeń przeprowadza rekonesans poligonu, podczas którego informuje jego komendanta o poziomie wyszkolenia swojej jednostki i umiejętnościach żołnierzy. Określa elementy, które powinny zostać poddane sprawdzeniu podczas ćwiczeń, oraz przedstawia ich scenariusz. Podaje ponadto ich cel główny oraz zagadnienia szkoleniowe. Przygotowaniem ćwiczeń zajmują się natomiast żołnierze komendy poligonu.
Istotnym elementem w szkoleniu wojsk są zajęcia poświęcone udzielaniu pierwszej pomocy
w różnych sytuacjach na polu walki z zastosowaniem fantomów symulujących funkcje życiowe. Niewłaściwie udzielona pomoc może spowodować zanik czynności życiowych.
Podwozie bazowe
Doświadczenia z ostatnich konfliktów zbrojnych wskazują na konieczność dysponowania
zaawansowanymi środkami walki, mogącymi
skutecznie zwalczać czołgi i wozy opancerzone w różnorodnych środowiskach pola walki.
Dlatego będą kontynuowane prace nad zwiększeniem efektywności podsystemu rażenia
wojsk lądowych. Przyjęcie nowych rozwiązań
pozwoli zwiększyć zasięg rażenia środków pancernych i opancerzonych z 2–2,5 km do 3–4 km,
2007/01
natomiast granatników przeciwpancernych ze
150–450 m do 450–1200 m (rys.).
W związku z tak określonymi wymaganiami w wojskach lądowych nadal będą prowadzone prace mające na celu wyeliminowanie
różnorodności sprzętu występującego w oddziałach i pododdziałach. Ponadto określono
podwozie bazowe dla jednostek:
• lekkich – KTO Rosomak i HMMWV;
• lekkociężkich – podwozie BWP;
• ciężkich – podwozie czołgu Leopard.
Przyczyni się to do ujednolicenia podwozia
we wszystkich rodzajach wojsk, a tym samym
zmniejszy koszty eksploatacji.
Autonomiczność jednostek
Priorytety szkoleniowe
w roku 2007 mają
zapewnić utrzymanie
zdolności bojowej
stosownie
do zadań stawianych
oddziałom i pododdziałom
wojsk lądowych.
Wśród wielu zmian wpływających na możliwości operacyjne WLąd istotne jest usamodzielnienie pododdziałów oraz utworzenie na bazie
Sił Zdolnych do Przerzutu (DF) jednostek mogących szybko przemieszczać się w rejon misji
nowy
granatnik
RPG-7M
nowy
granatnik
PPK Spike
KTO
PPK Spike
BWP Puma
PPK Spike
nowy
czołg
PT-91
Leopard 2a4
Ogień skuteczny do 450 m, przebicie RH powyżej 500 mm
Ogień skuteczny do 450 m, przebicie RH powyżej 500 mm
Ogień skuteczny do 1200 m, przebicie RH ok. 900 mm
Ogień skuteczny do 4000 m, przebicie RH ok. 900 mm
Ogień skuteczny do 3000 m, przebicie RH ok. 200 mm
Ogień skuteczny do 4000 m, przebicie RH 900 mm
Ogień skuteczny do 3000 m, przebicie RH 200 mm
Ogień skuteczny do 4000 m, przebicie RH 900 mm
Ogień skuteczny do 4000 m, przebicie RH 900 mm
Ogień skuteczny do 2500 m, przebicie RH 500 mm
Ogień skuteczny do 3000 m, przebicie RH 900 mm
1 km
2 km
2,5 km
3 km
4 km
Docelowe możliwości podsystemu rażenia
i samodzielnie prowadzić tam działania. Jednostki te, w zależności od otrzymanego zadania, powinny mieć odpowiednią strukturę funkcjonalną (modułową). Każdy moduł musi być zdolny
do prowadzenia autonomicznych działań w nakazanych rejonach odpowiedzialności.
Przewidywane zmiany organizacyjno-dyslokacyjne, modernizacja sprzętu bojowego
oraz profesjonalizacja, mają w efekcie doprowadzić do zwiększenia potencjału bojowego
wojsk pancernych i zmechanizowanych oraz
spotęgowania możliwości wykorzystania ich
w misjach stabilizacyjnych oraz na współczeg
snym polu walki.
przegląd sił zbrojnych
65
MATERIAŁY SZKOLENIOWE Wojska Lądowe
Rola i zadania szefa wojsk inżynieryjnych podczas przygotowania ćwiczeń
Kierownik ćwiczeń, powołując zespół autorski, musi uwzględnić potrzebę planowania
i realizowania przedsięwzięć inżynieryjnych, dlatego też w składzie tego zespołu powinien
znaleźć się oficer wojsk inżynieryjnych.
Specjalista w kierownictwie ćwiczeń
P
rzygotowanie ćwiczeń jest przedsięwzięciem skomplikowanym, wymagającym dokonania dokładnej analizy
z uwzględnieniem m.in.: potrzeb szkoleniowych pododdziału, dowództwa i sztabu;
wyników prowadzonych ostatnio kontroli i inspekcji; warunków szkoleniowych i terenowych,
pory roku itp.
Kierownik ćwiczeń, powołując zespół autorski,
musi wziąć pod uwagę potrzebę planowania i realizowania przedsięwzięć inżynieryjnych, dlatego
też w składzie tego zespołu powinien znaleźć się
oficer wojsk inżynieryjnych (WInż). Będzie on
pełnił obowiązki szefa wojsk inżynieryjnych i wykonywał zadania w zespole planowania ćwiczenia
oraz w zespole planowania operacyjnego (rys.).
Jeżeli ćwiczy batalion lub kompania saperów,
szef wojsk inżynieryjnych może występować
w roli zastępcy szefa zespołu autorskiego. Jego
zadania i obowiązki podczas przygotowania
ćwiczeń wynikają z przedsięwzięć, jakie realizuje zespół autorski, i obejmują:
• opracowanie załącznika do rozkazu w sprawie realizacji zadań inżynieryjnych;
• zaproponowanie obsadzenia stanowisk w kierownictwie ćwiczeń przez oficerów WInż;
mjr WiesłaW kuchta
Dowództwo Wojsk Lądowych
• uczestniczenie w opracowaniu dokumentacji ćwiczeń;
• kierowanie przygotowaniami rejonu ich
przeprowadzenia;
• opracowanie dokumentacji dla pododdziałów inżynieryjnych;
• koordynowanie planowanych zadań wsparcia inżynieryjnego z zadaniami innych rodzajów wojsk.
Konferencja przedwstępna
Udział w pracach zespołu autorskiego wymaga od szefa wojsk inżynieryjnych zaplanowania
wielu przedsięwzięć, wzajemnie powiązanych
i tworzących całość scenariusza ćwiczeń, które
powinien rozpatrywać przynajmniej w dwóch
aspektach – merytorycznym i metodycznym.
Merytoryczny wynika z tematu ćwiczeń, celów
szkoleniowych oraz zagadnień, które muszą zrealizować ćwiczący. Natomiast metodyczny wiąże się z rodzajem ćwiczeń.
Ć
wiczenia są zasadniczą formą szkolenia
wojsk. Zakres realizowanych przedsięwzięć
oraz cele, jakie muszą być w nich osiągnięte,
określają stosowne programy szkolenia oraz
wytyczne przełożonych. Częstotliwość i termin
ćwiczeń są uzależnione od szczebla dowodzenia
oraz okresu szkolenia.
SZEF ZESPOŁU AUTORSKIEGO
ZASTĘPCA SZEFA ZESPOŁU
ZESPÓŁ PLANOWANIA
ĆWICZEŃ
• szef zespołu
• oficer operacyjny
• oficer operacyjny
• podoficer
SZEF WOJSK INŻYNIERYJNYCH
ZESPÓŁ PLANOWANIA
OPERACYJNEGO
• szef zespołu
• oficer operacyjny
• oficer operacyjny
• oficer łączności
• oficer wojsk chemicznych
• oficer logistyki
• kreślarz
• kreślarz
Szef wojsk inżynieryjnych powinien zapoznać
się z odpowiednią literaturą oraz wytycznymi
i innymi dokumentami normatywnymi. Ważne
jest przeanalizowanie wytycznych dotyczących
szkolenia w danym roku, z których wynika temat ćwiczeń, a także ich cele.
Po analizie i zapoznaniu się z dokumentacją
przeznaczoną dla ćwiczących wojsk (sztabów)
szef wojsk inżynieryjnych może przystąpić do
określenia celów1, jakie powinny zostać osiągnięte przez ćwiczących. Pierwszym spotkaniem zespołu autorskiego, podczas którego mo1
Miejsce szefa wojsk inżynieryjnych w zespole autorskim (wariant)
66 przegląd sił zbrojnych
Cele inżynieryjne – stan końcowy osiągnięty dzięki wykonaniu
zadań wsparcia i zabezpieczenia inżynieryjnego planowanych do
przygotowania i realizacji przez ćwiczących.
2007/01
że on formułować cele inżynieryjne, jest przedwstępna konferencja planistyczna.
W czasie konferencji proponuje on zadania
inżynieryjne dla ćwiczących wojsk zgodnie
z projektem koncepcji przygotowania i przeprowadzenia ćwiczeń, a także wstępnie planuje siły i środki do ich wykonania oraz sposób kierowania ćwiczącymi.
Po zakończeniu przedwstępnej konferencji planistycznej zapoznaje się on z koncepcją ćwiczeń
i analizuje ją pod kątem możliwości i potrzeb realizacji zadań inżynieryjnych przez ćwiczących.
Czynności te przygotowują go do udziału we
wstępnej konferencji planistycznej.
Konferencja wstępna
Podczas tego zamierzenia dokonuje wstępnych uzgodnień dotyczących:
• przygotowania rejonu ćwiczeń i określenia
wykonawców;
• miejsca (rejonów) realizacji głównych
przedsięwzięć zabezpieczenia i wsparcia inżynieryjnego;
• punktów rozwinięcia SD i PDO ćwiczących
pododdziałów inżynieryjnych;
• możliwości wykonania zadań inżynieryjnych przez wojska przeciwnika;
• uprawnień dowodzenia pododdziałami
wojsk inżynieryjnych;
• specjalistów wojsk inżynieryjnych niezbędnych w ćwiczących sztabach;
• organizacji dowodzenia.
Między wstępną a główną konferencją planistyczną uczestniczy on we wstępnej konferencji planowania operacyjnego, podczas której
zespół autorski opracowuje projekt planu operacyjnego ćwiczeń2. Skupia się wówczas na
precyzowaniu zadań i ustalaniu wykonawców
oraz na określaniu terminów realizacji przedsięwzięć przyjętych podczas wstępnej konferencji planistycznej. Podejmuje się je w okresie przygotowania ćwiczeń (przygotowania ćwiczących) i ich prowadzenia, w ramach zadań
zabezpieczenia inżynieryjnego wynikających
z projektu planu operacyjnego ćwiczeń.
Konferencja główna
Po opracowaniu wspomnianego planu zespół
autorski zbiera się na głównej konferencji planistycznej. To zasadnicze przedsięwzięcie zespołu
autorskiego wieńczące dotychczasową jego pracę. Szef wojsk inżynieryjnych koordynuje wówczas terminy przygotowania i podjęcia zadań,
określa celowość wyboru miejsc ich wykonania
oraz ocenia zasadność użycia przewidzianych sił
i środków. Ponadto precyzuje:
2
Por. Instrukcja o przygotowaniu i prowadzeniu ćwiczeń z do-
wództwami, sztabami i wojskami w Siłach Zbrojnych RP.
DD.7.1.1, Szt. Gen., Warszawa 2004, s. 25.
2007/01
Czynności wykonywane podczas ćwiczeń
CZYNNOŚCI ZESPOŁU
AUTORSKIEGO
CZYNNOŚCI OFICERA
WOJSK INŻYNIERYJNYCH
Opracowanie i zatwierdzenie koncepcji przygotowania i przeprowadzenia ćwiczenia (koncepcji
metodyczno-taktycznej)
określenie:
− przedsięwzięć wsparcia inżynieryjnego planowanych do zrealizowania przez pododdziały
inżynieryjne,
− głównych zadań zabezpieczenia inżynieryjnego do
wykonania przez ćwiczące wojska
Przeprowadzenie rekonesansu
rejonu ćwiczeń (według potrzeb)
oraz opracowanie dokumentów
wyjściowych dotyczących
rozpoczęcia procesu planowania przez ćwiczące dowództwa
i sztaby
określenie podczas rekonesansu:
− miejsc realizacji zadań przez pododdziały WInż,
− rejonów budowy pól pozorowanych (rozmieszczenie punktu kierowania wybuchami),
− stref bezpieczeństwa z użyciem materiałów wybuchowych i środków pozorowania pola walki,
− dróg dostępnych dla ciężkiego sprzętu
inżynieryjnego,
− miejsc wykonania prac fortyfikacyjnych
Opracowanie dokumentacji
wchodzącej w skład planu
przeprowadzenia ćwiczeń
(sytuacji wyjściowej w pierwszym
dniu ćwiczeń, rozkazu, dyrektywy,
zarządzenia, planu szkolenia
kierownictwa ćwiczeń, zarysu
dynamiki walki, planu podawania
wiadomości, planu łączności,
planu pracy osób funkcyjnych
kierownictwa, planu zabezpieczenia działań wojsk i innych planów
według potrzeb)
podanie danych do planu przeprowadzenia ćwiczeń,
dotyczących:
− możliwości ćwiczących pododdziałów WInż,
− zadania dla pododdziałów WInż,
− opracowania dokumentacji dla pododdziałów
WInż odnośnie do: łączności, planu podawania
wiadomości, zabezpieczenia logistycznego,
− współudziału rozjemców w opracowywaniu planu
podawania wiadomości,
− liczby rozjemców terenowych,
− sposobu oceny wykonania zadań inżynieryjnych,
− środków minersko-zaporowych potrzebnych do
przeprowadzenia ćwiczeń,
− zasad planowanego użycia pododdziałów wojsk
inżynieryjnych,
− zadań przygotowujących ćwiczenia,
− dokumentów dla ćwiczących odnośnie do realizacji zadań inżynieryjnych
Sprawdzenie zgodności treści
opracowanej dokumentacji
ćwiczeń
sprawdzenie opracowanej dokumentacji pod kątem:
− zgodności wykonania zadań inżynieryjnych
z zadaniem głównym,
− terminów realizacji zadań zawartych w dokumentach dla ćwiczących,
− spójności dokumentacji
Wydanie rozkazu organizacyjnego
w sprawie przeprowadzenia
ćwiczeń
Przygotowanie kierownictwa,
ćwiczących i rejonów ćwiczeń
opracowanie dokumentacji odnoszącej się do:
− wydania wytycznych dotyczących praktycznej realizacji zagadnień inżynieryjnych podczas ćwiczeń i
ich oceny,
− osobistego przygotowania się,
− nadzoru nad przygotowaniem rejonu ćwiczeń
(budowy pól pozorowania, określanie rejonów
zniszczeń itp.)
Zorganizowanie zabezpieczenia logistycznego i omówienie
ćwiczeń
oficer WInż może funkcjonować jako koordynator
tego rodzaju wojsk przy kierowniku ćwiczeń
u
przegląd sił zbrojnych
67
MATERIAŁY SZKOLENIOWE Wojska Lądowe
u
Czynności szefa
WInż
w poszczególnych
etapach
przygotowania
ćwiczeń
Szef WInż, pracując w zespole
autorskim, może być
zaangażowany do:
• przygotowania i organizowania
działań grupy pozorowania pola
walki i działań przeciwnika;
• kierowania budową pól
pozorowanych oraz
przygotowaniem rejonu ćwiczeń;
• nadzoru nad usuwaniem szkód
po ćwiczeniach;
• kontroli zużycia
i rozliczenia bojowych środków
minersko-zaporowych.
3
Tamże, s. 26.
4
Zadanie kluczowe – czynność (lub ze-
spół czynności), bez której nie można
osiągnąć zakładanego celu. Np. zadaniem kluczowym podczas utrzymania
drogi może być odbudowa przepustu.
68 przegląd sił zbrojnych
• przedsięwzięcia inżynieryjne wynikające
z planu operacyjnego ćwiczeń;
• którzy oficerowie WInż wejdą w skład kierownictwa ćwiczeń (rozjemcy) i jakie otrzymają zadania;
• wytyczne dotyczące współdziałania podczas
przygotowania i wykonywania zadań inżynieryjnych;
• organizację dowodzenia i kierowania pododdziałami wojsk inżynieryjnych;
• potrzeby wsparcia ćwiczących wojsk (dowództw i sztabów);
• zakres zadań wsparcia i zabezpieczenia inżynieryjnego oraz przygotowania przez ćwiczących dokumentacji planistycznej, rozkazodawczej i sprawozdawczo-informacyjnej;
• potrzeby kierownictwa ćwiczeń (rozjemcy terenowi, pomocnik lub pomocnicy kierownika grupy pozorowania pola walki i działań przeciwnika)
w części dotyczącej wsparcia inżynieryjnego;
• zasadnicze przedsięwzięcia przygotowawcze, w których muszą uczestniczyć ćwiczący;
• potrzebną dokumentację ćwiczeń.
Po zakończeniu konferencji koordynuje się
przedsięwzięcia związane z przygotowaniem
ćwiczeń oraz zaspokojeniem potrzeb ćwiczących wojsk i kierownictwa.
podczas ćwiczeń, jest domeną rozjemców terenowych. Ich przygotowanie wymaga zapoznania
się z ogólnym przebiegiem ćwiczeń oraz z zadaniami realizowanymi przez trenujących, a także
z określeniem zadań, które będą kluczowe w danej sytuacji.4 Ważne jest przy tym zwrócenie
uwagi rozjemcom na konieczność natychmiastowego złożenia meldunku przełożonemu o:
• zużyciu środków minersko-zaporowych
i niewypałach;
• sprawdzeniu uzbrojenia;
• wystawionych ocenach;
• sprawdzeniu rejonu, w którym były używane środki minersko-zaporowe;
• innych sprawach mających wpływ na przebieg ćwiczeń i bezpieczeństwo ćwiczących.
Konferencja końcowa
Dla kierownictwa ćwiczeń
Ostatnim przedsięwzięciem zespołu jest końcowa konferencja planistyczna, która kończy opracowywanie dokumentacji niezbędnej do przeprowadzenia ćwiczeń. Wprowadza się wówczas niezbędne korekty merytoryczne oraz sprawdza spójność dokumentów i porównuje część opisową
z graficzną planu przeprowadzenia ćwiczeń.
Podczas konferencji określa się także zasady
i kryteria oceny ćwiczeń, które będą podstawą
pracy zespołu do analizy, oceny i omówienia tego przedsięwzięcia szkoleniowego. Szef WInż,
uczestnicząc w tej konferencji, bierze pod uwagę wszystkie czynniki, jakie będą wpływać na
wykonywanie zadań i ocenienie ćwiczących.
Wybiera przy tym przedsięwzięcia (zadania) realizowane przez ćwiczących, na których skupi
uwagę. Na tej podstawie oceni ćwiczących. Jest
to trudne, ponieważ ocena zależy od wielu czynników, które nie zawsze dadzą się kwantyfikować (zmierzyć, oszacować). Dlatego wskazane
jest wystawianie oceny opisowej w przypadku
zadań niesprecyzowanych w normach szkoleniowych. Określając kryterium oceny, należy
brać pod uwagę możliwości ćwiczących pododdziałów inżynieryjnych i wojsk (realizacji zadań inżynieryjnych), a następnie potrzeby wspieranych elementów ugrupowania bojowego. Pomocna może być karta oceny, w której ustala się
kryteria oceny wykonania zadania.
Wszystko, co wiąże się z ocenianiem ćwiczących oraz wpływa na ich praktyczne działanie
Zgodnie z kompetencyjnym zakresem odpowiedzialności szkoleniowej zespół autorski nie
jest zobowiązany do nadzorowania i kontrolowania przygotowania merytorycznego ćwiczących.
Zespół powinien jednak sprawdzić ich znajomość
przepisów bezpieczeństwa. Kierownik ćwiczeń
będzie bowiem odpowiedzialny za ćwiczące wojska. Poza tym, planując użycie środków bojowych, trzeba przeprowadzić szkolenie na ten temat. Można to uczynić podczas całego etapu
przygotowania ćwiczeń. W czasie szkolenia szef
WInż może być zaangażowany do monitorowania przygotowywania pododdziałów WInż i innych, na przykład do użycia środków minersko-zaporowych czy maszyn inżynieryjnych, jak
również do prac wykonywanych na wodzie.
Jednym z ostatnich zamierzeń realizowanych
przez zespół autorski jest przygotowanie dokumentacji dotyczącej szkolenia kierownictwa ćwiczeń. Biorąc pod uwagę zadania szefa WInż w zespole autorskim, podczas szkolenia powinien on
zapoznać kierownictwo ze składem i możliwościami pododdziałów wojsk inżynieryjnych, głównymi zadaniami wykonywanymi przez nie w ćwiczeniach oraz z ich położeniem i przepisami bezpieczeństwa obowiązującymi podczas szkolenia
z użyciem środków minersko-zaporowych.
Oddzielnym zadaniem szefa WInż będzie
przygotowanie do szkolenia grupy pozorowania pola walki oraz zadań inżynieryjnych
g
przeciwnika.
3
Warsztaty i spotkania
Innymi przedsięwzięciami zespołu autorskiego podczas przygotowania ćwiczeń są warsztaty i spotkania. Udział w nich przedstawiciela
wojsk inżynieryjnych jest uzależniony od rozpatrywanych zagadnień.
Czynności szefa WInż, zgodnie z Instrukcją
o przygotowaniu i prowadzeniu ćwiczeń z dowództwami, sztabami w Siłach Zbrojnych RP
(DD.7.1.1) zestawiono w tabeli.
2007/01
MATERIAŁY SZKOLENIOWE Wojska Lądowe
Dlaczego oficerowie zespołu analizy i oceny zagrożenia łatwiej akceptują wspólnie
opracowany scenariusz rozwoju sytuacji niż przewidywany sposób działania przeciwnika
podany w indywidualnych rozwiązaniach?
Formy oceny przeciwnika
Z
płk dr Marek Wrzosek
Akademia Obrony Narodowej
analiz procesu decyzyjnego w sztabach związków taktycznych i oddziałów wynika, że można wyróżniać
dwie formy dokonywania oceny przeciwnika (rys.). Indywidualna jest domeną osób
funkcyjnych: dowódcy, szefa (kierownika) komórki rozpoznawczej i innych zainteresowanych
osób (np. oficerów rodzajów wojsk). Kończy się
opracowaniem wniosków w postaci prognozy
zagrożenia. Zespołowa natomiast jest zadaniem
powołanego przez dowódcę zespołu oficerów –
specjalistów rodzajów wojsk (sił zbrojnych).
Każda ocena przeciwnika może być dokonywana z wykorzystaniem symulacji komputerowej
lub ze wspomaganiem komputerowym.
Na szczeblu taktycznym jest stosowana powszechnie indywidualna ocena przeciwnika. Jej
istotę stanowi samodzielna praca analityczno-koncepcyjna poszczególnych oficerów sztabu.
Do oceny są wykorzystywane zbiory informacji dostępne każdemu z zainteresowanych oraz
dane napływające ze źródeł rozpoznawczych,
Formy i metody oceny przeciwnika
2007/01
które po opracowaniu i uogólnieniu umożliwiają stworzenie względnie pełnego obrazu sytuacji operacyjno-taktycznej przeciwnika. Pozyskana wiedza pozwala na przewidywanie dalszego sposobu jego działania. Wynik końcowy
oceny zależy od indywidualnych cech każdego
oceniającego. Percepcja informacji (zmysłowa
i intuicyjna) jest bowiem uwarunkowana cechami osobowościowymi analityków. Praktyka dydaktyczna potwierdza tezę, że wiele z tych cech
można wykształcić w procesie edukacji. Jednak
sposób i zakres wiedzy tak zdobytej zależy
w dużej mierze od indywidualnych możliwości
każdego człowieka.
Metoda kalkulacyjna
W przypadku działalności rozpoznawczej,
w tym wykorzystywania zbiorów informacyjnych w procesie oceny przeciwnika oraz prognozowania zagrożenia, należy wskazać dwie
metody postępowania: kalkulacyjną i heurystyczną. Metoda kalkulacyjna polega na ocenie
i prognozowaniu zagrożenia na podstawie znajomości potencjalnych zamiarów politycznych
i militarnych przeciwnika. Fundamentem jej są
zasoby informacyjne systemu rozpoznania,
obejmujące między innymi: strukturę sił zbrojnych potencjalnego przeciwnika, ich rozmieszczenie oraz stosowane zasady walki.
Z przeprowadzonych obserwacji procesu dydaktycznego wynika, że metoda ta jest stosowana w sytuacjach, gdy dysponuje się czasem oraz
zbiorami wiarygodnych informacji o przeciwniku. Pierwszym etapem działania oficerów rozpoznania posługujących się nią jest określenie
przypuszczalnego celu działania. Następnie
ustalenie globalnego potencjału bojowego sił
zbrojnych przeciwnika, po czym podzielenie sił
i środków na poszczególne, wynikające z wojskowo-geograficznej oceny obszaru, kierunki
operacyjne, z uwzględnieniem zakładanych
przez niego priorytetów. Na podstawie przyjętego potencjału oraz znajomości zasad bojowego wykorzystania (taktyki i sztuki operacyjnej)
wojsk są określane możliwości poszczególnych
związków taktycznych, oddziałów i pododdziałów. W efekcie zostają ustalone zadania pośrednie, jakie muszą wykonać siły przeciwnika, by
osiągnąć główny cel (końcowy). Drugim etapem jest przygotowanie wariantu ogólnego za- u
przegląd sił zbrojnych
69
MATERIAŁY SZKOLENIOWE Wojska Lądowe
u
NOTATKA
Heurystyka zajmuje się sposobami
rozwiązywania problemów w warunkach niepełnej informacji, a z taką
właśnie sytuacją mamy do czynienia
podczas oceny przeciwnika.
miaru operacyjnego i na tej podstawie określenie prawdopodobnego sposobu działania przeciwnika na poszczególnych kierunkach. Niezbędne do tego są zbiory informacji dotyczące
podstawowych norm taktycznych oraz zdolności rodzajów wojsk do realizacji zadań bojowych
w aspekcie parametrów czasu, sił i przestrzeni,
zawarte we wzorcu doktrynalnym.
Uogólniając, można stwierdzić, że metoda
kalkulacyjna polega na ustaleniu poziomu militarnego zaangażowania przeciwnika w realizację zadań na określonym kierunku.
Metoda heurystyczna
Metoda heurystyczna opiera się przede
wszystkim na intuicji i wyobraźni oraz dużej
wiedzy i doświadczeniu oficerów rozpoznania
dokonujących oceny przeciwnika oraz prognozujących potencjalne zagrożenie jego działaniem. Może być zatem stosowana wyłącznie
przez osoby o odpowiednich nawykach i umiejętnościach.
Wiedzę rozpoznawczą można opanować jedynie dzięki długoletniej praktycznej działalności w zespole analizy i oceny zagrożenia oraz
Grupa stanowi pomoc dla sztabu. Stymuluje twórczą
wyobraźnię oficerów rozpoznania odpowiedzialnych za
określenie ogólnego zamiaru działania przeciwnika.
w czasie treningów specjalistycznych i ćwiczeń
dowódczo-sztabowych. Wiele wątpliwości budzi zatem kadencyjność oficerów rozpoznania
na stanowiskach kierowników sekcji. Można
przypuszczać, że oficer wyznaczony na to stanowisko po ukończeniu Podyplomowych Studiów Operacyjno-Taktycznych w AON nie będzie miał szansy wykazania się wiedzą i umiejętnościami. Po trzech latach kadencji, kiedy
zdobędzie doświadczenie w wykonywaniu zadań rozpoznawczych, zostanie bowiem skierowany na inne stanowisko służbowe.
Wydaje się, że wykorzystanie technik heurystycznych jest konieczne w sytuacjach, gdy brakuje informacji lub przeciwnik prowadzi intensywne działania dezinformacyjne. Specjaliści
w dziedzinie rozpoznania zwracają uwagę, że
największą wadą tej metody może być niewiedza, gdyż przyjmowanie rozwiązań doktrynalnych może stać się przyczynkiem do szablonowej oceny przeciwnika, która będzie obarczona
dużym błędem. Wniosek ten stanowi kolejny
argument, by zmienić pragmatykę kadrową
w odniesieniu do oficerów rozpoznania. Jeżeli
przyjmiemy, że oficer o małym doświadczeniu
zawodowym sztywno trzyma się zasad doktrynalnych, nie znając nawet założeń stanowiących
podstawę ich opracowania, możemy spodzie70 przegląd sił zbrojnych
wać się, że w ocenie przeciwnika popełni wiele błędów. Doświadczony natomiast szef rozpoznania dokona szczegółowej analizy położenia
oraz zaangażowania wojsk przeciwnika na całym obszarze odpowiedzialności i na wszystkich kierunkach podejścia. Dopiero na tej podstawie przygotuje prawdopodobny wariant dalszego jego działania.
Końcowym etapem oceny przeciwnika dokonywanej w tej formie jest podsumowanie wniosków wyciągniętych przez oceniającego, dotyczących przewidywanego sposobu działania
przeciwnika, co stanowi podstawę szczegółowego planowania działań operacyjnych lub taktycznych.
Zespołowa ocena przeciwnika
Jest to działanie grupy złożonej z kierownika i podwładnych. Grupowe podejmowanie decyzji charakteryzuje także bardziej lub mniej
sformalizowane grupy typu komitet, zespół zadaniowy (utworzony w celu oceny sytuacji kryzysowej), rada lub zarząd. Jest to charakterystyczna cecha codziennej działalności większości organizacji, w tym także wojskowych,
zwłaszcza wielonarodowych, skupiających
specjalistów z różnych dziedzin. Zaletą tej metody pracy jest to, że zespół wyznaczony do
oceny i prognozy zagrożenia ma większą wiedzę niż jeden specjalista rozpoznania. Dlatego
to właśnie grupy robocze często przygotowują prognozy rozwoju sytuacji w aspekcie możliwości przeciwnika (połączona wiedza na temat działań operacyjnych specjalistów wojsk
lądowych, sił powietrznych, marynarki wojennej czy walki elektronicznej).
W istocie grupa jest narzędziem dowódcy,
które pozwala skupić wiedzę i doświadczenie
pewnej liczby osób na rozwiązaniu wybranego
problemu (dotyczącego np.: powietrzno-lądowej operacji zaczepnej, desantu morskiego,
ochrony i obrony strefy tyłowej). Ponadto zapewnia różne sposoby podejścia do wartościowania możliwości sił przeciwnika, a to dzięki
zróżnicowaniu wiedzy (różne dziedziny tematyczne), doświadczenia (przebieg służby)
i umiejętności członków zespołu. Poza tym interakcje między oficerami zespołu pomagają
przełamać pewne bariery, co sprzyja efektywnemu decydowaniu (brak konkurencji w danej
specjalności wojskowej, wspólny cel działania,
stosowna wiedza).
Z ćwiczeń wzięte
Decydowanie zespołowe zapewnia udział
w tym procesie wielu oficerów – przedstawicieli różnych komórek funkcjonalnych sztabu, tym
samym wpływa na akceptację opracowanego
wariantu działania oraz poczucie odpowiedzialności za jego realizację. Umożliwia ponadto zro2007/01
Zmagania z czasem
Mimo wielu zalet zespołowa ocena przeciwnika ma także wady. Jedną z nich jest czas potrzebny do opracowania akceptowanego przez
zespół wariantu działania. Dyskusja, przedstawianie stanowisk i argumentów oraz wyjaśnianie nieporozumień, a także poszukiwanie kompromisu między opiniami przedstawicieli rodzajów sił zbrojnych czy wojsk i w końcu sam
wybór sposobu działania często wymaga sporo
czasu. Z przedstawionych uwarunkowań wynika, że zbiorowa forma oceny przeciwnika może być stosowana w wymiarze długoterminowym. Należy zatem unikać jej w sytuacji, gdy
czas jest czynnikiem krytycznym.
Kolejną wadą tej metody jest możliwość zdominowania dyskusji i procesu wyboru sposobu działania przez oficera lub oficerów dysponujących największą wiedzą lub obdarzonych
nieformalnym autorytetem (np. wynikającym
z doświadczenia zawodowego, zajmowanego
stanowiska, rodzaju wojsk). Dominacja jednego lub kilku oficerów (np. reprezentujących
wojska lądowe) może spowodować brak zaangażowania pozostałych uczestników w proces
oceny i tym samym pozbawić zespół korzyści
wynikających z aktywnego uczestnictwa
wszystkich specjalistów, a więc sumarycznego wykorzystania ich wiedzy.
Niekiedy dochodzi do zaakceptowania pierwszego wariantu, który popiera większość ofice2007/01
Fot. Artur Goławski/Bellona
zumienie wybranego sposobu działania (wymiana opinii i uwag w czasie pracy) oraz zmniejsza prawdopodobieństwo wystąpienia nieporozumień (problemów z komunikacją interpersonalną). Przykładem potwierdzającym słuszność
tej tezy jest praca zespołu rozpoznania w czasie oceny przeciwnika w ćwiczeniach „Capable
Warrior ’04”. Wykorzystano wówczas wiedzę
specjalistów z sił powietrznych i wojsk lądowych
oraz wojsk aeromobilnych. W rezultacie dokonanych analiz określono możliwości przeciwnika prowadzenia operacji zaczepnej oraz użycia sił desantowo-szturmowych na korzyść nacierających jednostek. Podobnie postąpili studenci AON podczas ćwiczeń dowódczo-sztabowych „Tarcza ‘06”. W ramach oceny przeciwnika w jednym z ćwiczących zespołów zorganizowano doraźnie grupę specjalistów. W jej
skład weszli studenci – specjaliści z sił powietrznych, artylerzysta, saper i oficer rozpoznania.
Grupa – na podstawie ogólnego wariantu działania przeciwnika opracowanego przez oficera
rozpoznania – określiła jego możliwości wykorzystania sił powietrznych i lotnictwa wojsk lądowych, a także wsparcia ogniowego w poszczególnych etapach operacji oraz realizacji przedsięwzięć inżynieryjnych niezbędnych do zapewnienia mobilności wojsk.
rów (lub – co wynika z praktyki szkoleniowej
– tylko krzykliwa mniejszość). Ewentualne kolejne, pełniejsze warianty działania przeciwnika (zgłoszone po przygotowaniu pierwszego)
mają niewielkie szanse na dokładną analizę i akceptację, mimo że wydają się racjonalniejsze
w praktycznym działaniu.
Zespół wyznaczony do
prognozy zagrożenia ma większą wiedzę niż jeden specjalista.
Dlatego to właśnie grupy robocze
często przygotowują prognozy rozwoju sytuacji w aspekcie możliwości przeciwnika.
Prognozowanie życzeniowe
Pojawienie się kilku możliwych wariantów
działania przeciwnika powoduje, że oficerowie
zespołu rozpoznania wybierają ten, który im najbardziej odpowiada z punktu widzenia zadań
wykonywanych przez reprezentowany przez nich
rodzaj wojsk. Dzieje się tak przede wszystkim
w pracy sztabów w okresie zgrywania, kiedy
z góry zakłada się działanie przeciwnika adekwatne do otrzymanego zadania. W takiej sytuacji, po otrzymaniu zadania dotyczącego obrony, przyjmuje się zazwyczaj, że przeciwnik będzie prowadził działania zaczepne. Przy takim
założeniu ocena przeciwnika jest zdeterminowana charakterem działań i ogranicza wariantowanie sposobów wykorzystania sił i środków.
Preferencje uczestników zespołu często biorą górę nad dążeniem do znalezienia najlepszego rozwiązania, uwzględniającego możliwości poszczególnych jednostek, charakter działań oraz
ogólną sytuację operacyjno-taktyczną. Rezultatem takiego postępowania jest wariant kompromisowy o małej wartości merytorycznej, często
niespójny pod względem celów i sposobów realizacji, ale uwzględniający uwagi wszystkich
uczestników prac.
Zauważmy jeszcze, że zespół potrafi wywierać duży nacisk na poszczególnych oficerów
– specjalistów rodzajów wojsk lub sił zbrojnych, u
przegląd sił zbrojnych
71
MATERIAŁY SZKOLENIOWE Wojska Lądowe
u by dostosowali się do utrwalonych lub oczekiwanych wzorów zachowania. Może to być poważnym problemem w procesie zespołowej oceny przeciwnika. W rezultacie oficer, mając uzasadnione wątpliwości dotyczące rozwiązania
proponowanego przez innego specjalistę, nie
podzieli się nimi w trosce o dobrą atmosferę
Zespół potrafi wywierać nacisk na specjalistów rodzajów
wojsk, by dostosowali się do utrwalonych wzorów
zachowania.
pracy i grupową solidarność. Tak więc nacisk
położony na zachowanie zgodne z oczekiwaniem zespołu może powodować powstrzymywanie się oficerów przed krytyczną oceną zgłaszanych rozwiązań (wariantów działania). Ponadto, co wynika z praktyki, dążenie grupy do
jednomyślności i spójności może niekiedy doprowadzić do myślenia grupowego, a więc do
mniejszej sprawności intelektualnej i w konsekwencji do niepełnej oceny przeciwnika oraz
do wyboru gorszego wariantu.
Skrajności
Z praktyki dydaktycznej wynika także, że zespołowa ocena przeciwnika jest często skrajna
(bardziej ryzykowna lub bardziej ostrożna) niż
oceny, których dokonaliby poszczególni jej
członkowie. Tendencja ta, znana w literaturze
przedmiotu jako polaryzacja grupowa, oznacza
w istocie wyeksponowanie w czasie dyskusji
początkowych stanowisk poszczególnych członków grupy. Na przykład, jeżeli członkowie zespołu oceny przeciwnika są na początku skłonni do ryzyka jedynie w nieznacznym stopniu,
to rozłożenie odpowiedzialności za tę ocenę na
wszystkich może prowadzić do powstania ryzykownego wariantu działania. Dlatego efekt polaryzacji występuje albo w postaci przesunięcia
ryzykownego (ocena zespołu jest bardziej ryzykowna aniżeli ocena indywidualna), albo w postaci przesunięcia konserwatywnego (ocena zespołowa jest ostrożniejsza niż ocena indywidualna). W ten sposób – na skutek efektu polaryzacji – zespołowa ocena przeciwnika może się
zasadniczo różnić od ocen indywidualnych i to
nawet wówczas, gdy obie oceny opierają się na
identycznych faktach i informacjach.
Rozmycie odpowiedzialności
NOTATKA
Forma to zewnętrzny kształt, postać,
wygląd, a także układ skoordynowanych elementów, struktura, ustrój,
przejaw, odmiana, sposób ułożenia
szczegółów w jakąś całość.
72 przegląd sił zbrojnych
Dokonane analizy wskazywałyby na to, że oceny zespołowe są bardziej konserwatywne (ostrożne), jednak z badań (obserwacja bezpośrednia zajęć ze studentami) wynika coś zupełnie przeciwnego: zjawiskiem powszechnym w grupie jest
przesunięcie w stronę ryzyka, a więc oceny zespołowe są bardziej ryzykowne.
W literaturze przedmiotu istnieje kilka hipotez wyjaśniających to zjawisko:
• hipoteza o dyfuzji (podziale) odpowiedzialności; z każdą decyzją oficerów rozpoznania
wiąże się określona odpowiedzialność, wywołująca często stres i stan lękowy. Zgodnie z tą
hipotezą zespół oceny przeciwnika podejmuje
ryzykowniejsze decyzje, ponieważ odpowiedzialność za nie rozkłada się na wszystkich
uczestników sesji. Fakt ten zmniejsza lęk przed
niepowodzeniem, a przy tym zwiększa poczucie osobistego bezpieczeństwa;
• hipoteza o roli przywódcy, zgodnie z którą
przywódcy grupy (kierownicy) preferują poziom ryzyka wyższy od przeciętnego. Dzięki
dominacji w czasie dyskusji grupowej potrafią
przekonać pozostałych oficerów, że podjęcie ryzyka jest opłacalne;
• hipoteza o roli porównań społecznych (wewnątrzgrupowych), opierająca się na założeniu,
że ryzyko ma pozytywną wartość społeczną.
Dlatego oficerowie chcą być co najmniej tak ryzykowni, jak inni członkowie zespołu i godzą
się na wariant grupowy, który w swej istocie jest
ryzykowniejszy od wariantu, jaki akceptują indywidualnie;
• hipoteza o zmianie użyteczności, zgodnie
z którą wymiana informacji w czasie dyskusji
zespołowej wpływa na zmianę przydatności
(cenności), jaką uczestnicy przypisują poszczególnym wariantom działania oraz wynikom symulacji. Dzięki procesom grupowym zmienia
się również użyteczność ryzyka, a dokładniej
mówiąc, występuje zjawisko konwergencji: subiektywne wartości przypisywane ryzyku zakładanemu przez poszczególnych członków
grupy stają się zbieżne.
Spostrzeżenia te są rezultatem obserwacji
ćwiczeń grupowych ze studentami w AON. Należy przy tym założyć, że przedstawione uwarunkowania odnoszące się do przygotowania ryzykownej lub zachowawczej oceny mogą wystąpić także w jednostkach. Studenci bowiem
po ukończeniu studiów są tam kierowani do
służby.
Moje przemyślenia dotyczące metody grupowej oceny przeciwnika nie umniejszają w żadnym stopniu zasadności jej stosowania. Każdy
zespół, którego oficerowie reprezentują różne
specjalności, osiągnie lepsze rezultaty w działaniu zbiorowym. Zespół postrzega przecież złożone problemy operacyjne przez pryzmat odmiennych charakterystycznych ich cech.
Zespołowa ocena przeciwnika dominuje
w sztabach na poziomie dowództwa operacji
połączonych oraz komponentu wojsk lądowych
(korpus), niekiedy w związku taktycznym. Natomiast na niższych szczeblach dowodzenia
jest stosowana w zintegrowanych zespołach
g
rozpoznania.
2007/01
MATERIAŁY SZKOLENIOWE Wojska Lądowe
Zagrożenie powietrzne − podstawy teorii
Przewidzieć uderzenie
Według wielu teoretyków wojskowych przyszła wojna będzie się charakteryzować
masowym zastosowaniem środków napadu powietrznego (ŚNP), a jej początkiem może
być walka o uzyskanie dominacji w powietrzu. Panowanie powietrzne nad polem walki
oraz niszczenie potencjału przeciwnika to – poza prowadzeniem działań rozpoznawczych
– sens istnienia sił powietrznych.
W
ppłk dr nawig. Grzegorz Rosłan
Akademia Obrony Narodowej
warunkach ilościowych i jakościowych zmian środków napadu powietrznego, ich dużego zaangażowania w działania bojowe, prognozowanie aktywności przeciwnika powietrznego
powinno być jednym z najważniejszych przedsięwzięć w procesie wypracowania decyzji na wszystkich szczeblach dowodzenia zarówno w czasie
działań ofensywnych, jak i defensywnych w wojskach lądowych i siłach powietrznych.
Ponieważ nie możemy przewidzieć, jakimi
środkami będzie rozporządzał potencjalny przeciwnik ani też wymiaru zagrożenia (liczby i rodzaju środków, jakie zaangażuje do walki), powinniśmy rozpatrywać dwie krańcowe sytuacje:
zagrożenie ze strony mocarstwa mającego broń
jądrową, dużą liczbę pocisków strategicznych
o różnym zasięgu i różnorodne typy samolotów
oraz zagrożenie ze strony państwa dysponującego bronią konwencjonalną, które może mieć
nowoczesne lotnictwo, lecz wprowadzi do walki także samoloty starszego typu.
Najbardziej prawdopodobne zagrożenie militarne Polski w dającej się przewidzieć przyszłości to konflikt lokalny (ograniczony). Poszukiwania możliwych wariantów działania
ŚNP przeciwnika w takim konflikcie nakazują
wyodrębnić następujące scenariusze1:
• działanie pojedynczych grup samolotów
w ograniczonej przestrzeni, najczęściej tam
gdzie operują nasze siły zbrojne;
Z
1
Obrona powietrzna, red. B. Zdrodow-
ski, Warszawa 1998, s. 48.
2
A. Radomyski: Metodyka pracy sekcji
OPL na stanowisku dowodzenia brygady
zmechanizowanej (pancernej), dodatek
do nr. 8 „Przeglądu Wojsk Lądowych”,
Warszawa 2003.
2007/01
agrożenie z powietrza odgrywa szczególną
rolę od czasu pojawienia się broni jądrowej.
Charakterystyczne jego cechy to:
• ciągłość – napastnik wybiera i narzuca termin
ataku, a czas, jakim rozporządza obrońca na
przeciwdziałanie, jest coraz krótszy;
• uniwersalność – strona wykonująca uderzenie
wybiera cel, zagrożenie istnieje zatem jednocześnie wszędzie;
• zmienne natężenie – ten kto atakuje, wybiera
środki, a więc ustala intensywność swego wysiłku.
• uderzenie pojedynczych grup samolotów
oraz niszczenie wybranych obiektów (zarówno
militarnych, jak i infrastruktury);
• jednoczesny atak z kilku kierunków na zgrupowanie naszych sił zbrojnych;
• uderzenia intensywne i rozległe przestrzennie
wraz z ograniczonymi działaniami lądowymi;
• uderzenie lotnictwa, w tym bezzałogowych
statków powietrznych (BSP);
• zastosowanie innych ŚNP poza lotnictwem;
• użycie środków walki elektronicznej (loty demonstracyjne z zastosowaniem środków WE).
Niemal w każdej sytuacji
Zagrożenia powietrznego nie wolno utożsamiać jedynie z samolotami i śmigłowcami, lecz
należy je analizować z uwzględnieniem różnorodnych środków bojowych (schemat)2. Jednocześnie, aby uzmysłowić sobie skalę i możliwe
sposoby oddziaływania przeciwnika, należy
określić prawdopodobne formy zagrożeń z powietrza, jakie mogą wystąpić w danych warunkach. Zagrożenie określonej jednostki (związku taktycznego), w efekcie oddziaływania z powietrza, może nastąpić niemal w każdym stanie
stosunków politycznych i wojskowych kraju:
• w stanie pokoju czy kryzysu (akty terroru
i piractwa powietrznego),
• w warunkach konfliktu lokalnego,
• w stanie wojny czy konfliktu zbrojnego prowadzonego z udziałem sił zbrojnych poza granicami kraju (co wydaje się teraz najbardziej
prawdopodobne).
W trakcie narastania kryzysu oraz w czasie
konfliktu zbrojnego ŚNP mogą wykonywać następujące główne zadania: niszczenie i obezwładnianie stacjonarnych elementów systemu
dowodzenia, rozpoznania i łączności oraz elementów OPL rozlokowanych bezpośrednio
w rejonie konfliktu; transport powietrzny, głównie śmigłowcowy, pododdziałów szturmowych
do opanowania newralgicznych obiektów; bezpośrednie wsparcie wojsk lądowych; rozpoznanie podejmowanych przez ZT przedsięwzięć u
przegląd sił zbrojnych
73
Fot. Aleksander Rawski/Bellona
MATERIAŁY SZKOLENIOWE Wojska Lądowe
Określenie taktycznej ważności celów umo­żliwia selektywne oddziaływanie na przeciw­nika powietrznego oraz rażenie najważniejszych elemen­tów jego
ugrupowania. Stwarza tym samym szansę wykonania własnych zadań bojowych.
Pytania dotyczące
prognozy
zagrożenia
•jaki jest cel działania
przeciwnika?
•jak zamierza go osiągnąć –
wykorzystując ŚNP?
•jakie mogą być obiekty
uderzeń?
•jakie mogą wystąpić
ograniczenia?
•jakim potencjałem zamierza to
osiągnąć?
•jaki kształt może przyjąć
potencjalne zgrupowania ŚNP?
Ponadto
• silne i słabe strony działania
ŚNP przeciwnika;
• obiekty:
- wysokowartościowe i wysokoopłacalne;
• działania wykraczające poza
reguły.
74 przegląd sił zbrojnych
obronnych (ich skali, charakteru, miejsca i czasu). Zatem związek taktyczny (oddział) sił lądowych musi być zdolny stawić czoła zagrożeniu z powietrza, którego źródłem są konwencjonalne taktyczne pociski aerodynamiczne, rakiety skrzydlate, pociski powietrze–ziemia, pociski przeciwradiolokacyjne, bezzałogowe statki
powietrzne, taktyczne rakiety balistyczne, śmigłowce oraz samoloty.
Oficer rozpoznania
Ocena przeciwnika powietrznego jest zadaniem oficera rozpoznania. Powinien on
opracować obraz przeciwnika, określając jego zamiar i możliwości. Ocena ta sprowadza
się do wyciągnięcia wniosków, które składają się na przewidywany scenariusz działania
przeciwnika, czyli prognozę. Obejmuje trzy
różne procesy: ustalenie stanu faktycznego,
ustalenie stopnia wiarygodności posiadanych
danych oraz ocenę właściwą.
Jak trafnie ocenić przeciwnika powietrznego? To, wydawałoby się proste, pytanie determinuje proces informacyjnego przygotowania
pola walki (IPPW) oraz decyzję dowódcy.
Dokonać prognozy zagrożenia powietrznego to znaczy ustalić więź przyczynowo-skutkową wszystkich elementów, które wpływają
na prowadzenie działań bojowych, oraz określić przedsięwzięcia mające na celu usunięcie
ich negatywnych skutków. Czyli jest to więź
między celami, zadaniami, obiektami uderzeń
i skutkami, które – zdaniem potencjalnego
przeciwnika – wpłyną korzystnie na przebieg
jego działań bojowych.
W przypadku prognozy zagrożenia powietrznego wnioski z oceny środowiska działań
znacznie odbiegają od opracowanych pod kątem przeciwnika lądowego. Działania powietrzne są bowiem uzależnione przede wszystkim od warunków meteorologicznych. Współcześnie, mimo rozwoju nowoczesnych środków walki, ważna jest umiejętność wykorzystania terenu, jego walorów taktycznych, oraz
uwzględniania wpływu na działania bojowe
wojsk własnych i przeciwnika.
Ocena wyznaczonego obszaru (pasa) odpowiedzialności (zainteresowania) z uwzględnieniem przestrzeni powietrznej, prowadzona pod
kątem ŚNP, obejmuje m.in. ocenę takich czynników, jak: widoczność (pionowa, pozioma czy
ukośna), prędkość i kierunek wiatru, opady, pokrywa chmur i stopień zachmurzenia oraz temperatura i wilgotność powietrza.
Ocena środowiska działań oraz aktualnej sytuacji operacyjno-taktycznej stanowi punkt wyjścia do opracowania możliwych wariantów działania przeciwnika. Powietrzne aspekty oceny są
integralną częścią ogólnego procesu informacyjnego przygotowania pola walki, wymagającą
– ze względu na ich złożoność i specyfikę – oddzielnych i w gruncie rzeczy innych rozwiązań.
Rozwiązań, które połączone z prognozą działań
przeciwnika na lądzie wskażą ogólny cel jego
2007/01
operacji, a także prawdopodobne zadania, a tym
samym możliwe obiekty uderzeń.
ŚRODKI WALKI POWIETRZNEJ
Modelowanie przeciwnika
Chociaż teren i pogoda będą w dużym stopniu dyktowały „powietrzne drogi podejścia”,
w procesie prognozy zagrożenia istotna jest
również szczegółowa wiedza o profilach ataku samolotów i śmigłowców oraz ich uzbrojeniu. Przecież drogi podejścia śmigłowców bojowych będą się znacznie różnić od tych, jakie
wykorzystują samoloty myśliwsko-bombowe
czy szturmowe.
Prognozując zagrożenie z powietrza, należy
pamiętać, że musi być ono jednoznacznie określone pod względem ilości i jakości sił oraz kierunku ich działania. Pochodną dokładnej interpretacji powinien być stosowny plan aktywnej
i pasywnej walki ze ŚNP przeciwnika.
Istotne znaczenie w procesie rozpoznania
i prognozowania zagrożenia powietrznego ma
także właściwa interpretacja sytuacji powietrznej, związana z klasyfikacją celów powietrznych. W dostępnej literaturze przedmiotu jest
duża dowolność w klasyfikowaniu celów powietrznych. Uwzględniając jednak specyfikę
prognozowania zagrożenia powietrznego, cele
powietrzne można podzielić ze względu na:
skład, parametry lotu, sposób przeciwdziałania
systemom obrony powietrznej i przeciwlotniczej, typy oraz ich miejsce i znaczenie w ugrupowaniu (rys. 1)3.
Znajomość klasyfikacji celów oraz właściwe
wykorzystanie wiedzy zapewnia poprawne modelowanie działania ŚNP przeciwnika. Z kolei
określenie taktycznej ważności celów umożliwia
selektywne oddziaływanie na przeciwnika powietrznego oraz rażenie najważniejszych elementów jego ugrupowania. Stwarza tym samym
szansę wykonania własnych zadań bojowych.
Z dokonanej analizy działalności rozpoznawczej wynika, że w fazie planowania praca sekcji rozpoznania koncentruje się najczęściej na najbardziej prawdopodobnym i rekomendowanym wariancie działania przeciwnika oraz na ocenie jego potencjału na lądzie,
przy częstym pomijaniu zagrożenia z powietrza. Dla wypracowania właściwej prognozy
zagrożenia powietrznego konieczne jest, by
w sekcji oceny zagrożeń z oficerami rozpoznania współpracowali przedstawiciele zespołu4 obrony przeciwlotniczej oraz lotnictwa
wojsk lądowych, umożliwiając tym samym
pełną realizację procesu IPPW.
Dwa sposoby prognozowania
Obecnie w siłach powietrznych stosuje się
dwa sposoby prognozowania i oceniania przeciwnika powietrznego (rys. 2). Sposób pojemnościowy polega na prognozowaniu zagrożenia
2007/01
STATKI POWIETRZNE
BEZZAŁOGOWE
ZAŁOGOWE
RAKIETY
SAMOLOTY-POCISKI
BALISTYCZNE
• bombowe
• rozpoznawcze i WE
• manewrujące
• taktyczne
• myśl.-bombowe
• uderzeniowe
• p.radiolokacyjne
• oper.-taktyczne
• szturmowe
• pozoracyjne
• inne
• operacyjne
• myśliwskie
• inne
• inne
• rozpoznawcze i WE
• śmigłowce
• inne
Rys. 1. Podział środków walki powietrznej
ŚNP z wykorzystaniem wiedzy o zamierzeniach
przeciwnika, w tym o jego siłach, ich położeniu i stosowanych sposobach uderzeń. Metoda
ta jest praktykowana najczęściej podczas ćwiczeń oraz w sytuacjach, gdy mamy dużo czasu
O
ceny przeciwnika powietrznego dokonuje się
w dwóch umownie wyodrębnionych fazach,
tj. podczas planowania działań bojowych oraz
w czasie prowadzenia walki z przeciwnikiem powietrznym. W obu należy koncentrować wysiłek
na zdobyciu informacji warunkujących podjęcie
przez szefa rozpoznania trafnej prognozy.
OCENA PRZECIWNIKA POWIETRZNEGO
METODY
SPOSOBY
• algorytmiczna
• heurystyczna
OD OBIEKTU
POJEMNOŚCIOWY
• heurorytmiczna
Rys. 2. Sposoby i metody oceny przeciwnika powietrznego
oraz znaczną liczbę wiarygodnych informacji
o przeciwniku. Podstawą stosowania tego sposobu jest dokładne określenie celu działania
przeciwnika powietrznego, związanego z celem
działania przeciwnika naziemnego.
Budowa modelu nalotu, w tym sposobie, polega na podziale określonych wcześniej sił przeciwnika powietrznego na grupy w zależności
od wykonywanych zadań, na ustaleniu odstępu
czasu w podejmowaniu przez nich działania oraz
na podaniu ich charakterystycznych parame-
3
Obrona..., s. 52.
4
A. Radomyski: Zagrożenie śmigłowco-
we dywizji zmechanizowanej, Warszawa
u
2001.
przegląd sił zbrojnych
75
MATERIAŁY SZKOLENIOWE Wojska Lądowe
PRZECIWNIK POWIETRZNY
zbędną liczbę środków przenoszenia i sposób
ich użycia.
OKREŚLENIE CELU
Różnice we wnioskach
DZIAŁANIA PRZECIWNIKA „ZAMIARU”
oKREŚLENIE OBIEKTÓW ATAKU
ZAMIETRZANY EFEKT
ROZPOZNAĆ
OBEZWŁADNIĆ
DEZORGANIZOWAĆ
NISZCZYĆ
OGRANICZENIA
TAKTYCZNO–TECHNICZNE
ŚRODOWISKO DZIAŁAŃ
oKREŚLENIE POTENCJAŁU PRZECIWNIKA POWIETRZNEGO
RODZAJE
LOTNICTWA
LICZBA
TYPY
ŚRODKI
RAŻENIA/WE
„PROGNOZA ZAGROŻEN I A”
– WARIANT
Rys. 3. Model prognozy zagrożenia powietrznego
trów.5 Podsumowując: sposób pojemnościowy
polega na ustaleniu liczby ŚNP, jaką przeciwnik dysponuje na danym kierunku, oraz na określeniu, ilu z tych środków może użyć do wykonania uderzeń na bronione obiekty w danej sytuacji. W tym celu analizuje się: stan i miejsce
bazowania ŚNP, ich możliwości bojowe oraz
gotowość bojową z uwzględnieniem ogólnych
zasad ich wykorzystania.
Ocena zagrożenia ze strony przeciwnika powietrznego nie
jest łatwa, a umiejętność jej dokonania w trafny sposób
urasta do rangi sztuki.
Nie jest hańbą
przegrać bitwę.
Hańbą jest dać się
zaskoczyć
marszałek Ferdynand Foch
5
A. Halama: Metody oceny przeciwnika
powietrznego – ekspertowy model oceny działania środków napadu powietrznego, II etap badań, Warszawa 1998,
s. 15.
76 przegląd sił zbrojnych
Drugi sposób – od obiektu – opiera się na prognozowaniu związanym z ustaleniem potencjału ŚNP potrzebnego do osiągnięcia określonych
celów walki. Podejście to stosuje się zwykle
w sytuacji posiadania niepełnych informacji
o przeciwniku. Sposób od obiektu stawia oficera rozpoznania − oceniającego – w roli przeciwnika wykonującego zadanie niszczenia konkretnych obiektów, które w danej sytuacji (ze względu na znaczenie) mogą stać się celami ataków.
Postępowanie oficera sprowadza się do ustalenia potrzebnej liczby ŚNP oraz środków rażenia do zniszczenia lub obezwładnienia bronionych obiektów oraz sposobu wykonania tego
zadania. Punktem wyjścia jest broniony obiekt.
Myśląc o nim, oficer rozpoznania ustala potrzebną liczbę środków rażenia do zniszczenia
lub obezwładnienia obiektu, a następnie nie-
Oceny przeciwnika powietrznego można dokonywać następującymi metodami:
• algorytmiczną – raczej nie jest stosowana,
to próba stworzenia algorytmu działania ŚNP
przeciwnika;
• heurystyczną – opartą na wiedzy teoretycznej, doświadczeniu i intuicji oficerów rozpoznania;
• heurorytmiczną – będącą połączeniem metody algorytmicznej z heurystyczną; obecnie
jest stosowana.
Zagrożenie powietrzne wojsk lądowych jest
funkcją następujących zasadniczych czynników:
charakteru (rodzaju) prowadzonych działań;
miejsca w ugrupowaniu; czasu przebywania
w rejonie oraz rodzaju i wielkości potencjału
ŚNP, jakim dysponuje przeciwnik. Z kolei liczba i rodzaj ŚNP, rozmach uderzeń i ich częstotliwość będzie zależeć przede wszystkim od takich czynników, jak: etap walki, znaczenie kierunków działania, ilość ŚNP przeciwnika oraz
rejony ich rozmieszczenia i bazowania, a także
możliwości wsparcia logistycznego lotnictwa
przeciwnika.
Od lat toczą się spory na temat wniosków
z oceny przeciwnika powietrznego. Oficerowie
rozpoznania sił powietrznych mają nieco inne
doświadczenia niż oficerowie z wojsk lądowych.
Inny jest bowiem obszar tych ocen zarówno
przestrzenny, jak i operacyjny (taktyczny). Oficer rozpoznania sekcji G-2 związku taktycznego (oddziału) rozpatruje jedynie potencjalne trasy zagrożenia powietrznego w aspekcie kierunków natarcia przeciwnika lądowego. Ocenia zatem zagrożenie powietrzne przez pryzmat
związku taktycznego jako obiektu uderzeń ŚNP
przeciwnika. Z kolei oficer rozpoznania SP ocenia globalny potencjał, tzw. zmasowany nalot
przeciwnika. Ponadto, oceniając sytuację powietrzną, analizuje możliwości oddziaływania
przeciwnika powietrznego w całym zakresie jego zdolności operacyjnych, tj. oddziaływania
na wojska, infrastrukturę i obiekty administracji państwowej (rys. 3).
Miejmy nadzieję, że oficerowie, przed którymi w procesie dowodzenia stanie zadanie
oceny i prognozy zagrożenia powietrznego, będą, po pierwsze, merytorycznie przygotowani
pod względem znajomości struktur, zasad
działania przeciwnika i procedur obowiązujących w czasie jego oceny. Po drugie, będą
umieć szybko wykonywać swoje zadanie
w trakcie walki. Po trzecie, będą mieć intuicję,
dzięki której ich ocena maksymalnie zbliży się
do realnej sytuacji lub potwierdzi wcześniejg
sze przewidywania.
2007/01
MATERIAŁY SZKOLENIOWE Wojska Lądowe
Walka elektroniczna w szkoleniu jednostek obrony przeciwlotniczej
Ćwiczenia w warunkach zakłóceń
Rozwój ilościowy i jakościowy środków elektronicznych wykorzystywanych we wszystkich
rodzajach wojsk wywiera coraz większy wpływ na sposoby prowadzenia walki ze środkami
napadu powietrznego przeciwnika. Efektywność i niezawodność elektroniki stosowanej
w systemach dowodzenia, rozpoznania oraz kierowania ogniem będzie zatem
współdecydować o sukcesie w działaniach bojowych.
D
kpt. Adam Złomańczuk
8 Pułk Przeciwlotniczy
definicja
Pojęcie walka elektroniczna (WE)
należy rozumieć jako działania militarne polegające na rozpoznaniu
źródeł emisji elektromagnetycznej
oraz dezorganizowaniu pracy środków i systemów elektronicznych
przeciwnika wykorzystujących energię elektromagnetyczną, w tym wiązkową, przy jednoczesnym zapewnieniu warunków ich efektywnego użycia przez wojska własne.
1
Regulamin działań wojsk obrony prze-
ciwlotniczej wojsk lądowych (tymczasowy), sygn. WOPL 219/2001, s. 109
2007/01
oświadczenia ze współczesnych
konfliktów zbrojnych wskazują, że
uderzenia ogniowe (lotnicze, rakietowe) były zazwyczaj poprzedzane
intensywnym rozpoznaniem oraz przeciwdziałaniem przez zakłócanie elektroniczne, przede
wszystkim systemów łączności i kierowania
środkami walki oraz środków rozpoznania radiolokacyjnego. Duże nasycenie pola walki
urządzeniami elektronicznymi powoduje często
trudności w ich wykorzystaniu – powstają bowiem zakłócenia interferencyjne (wzajemne
niekontrolowane zakłócenia różnych środków
elektronicznych).
Wymienione uwarunkowania, jak również brak
specjalistycznych sił i środków walki elektronicznej na szczeblu pułku przeciwlotniczego wpływają na działania podejmowane przez dowódcę
i sztab w ramach walki elektronicznej (WE).
Celem WE jest pozyskanie informacji
o obiektach elektronicznych przeciwnika, dezorganizowanie pracy jego systemów elektronicznych, minimalizowanie efektów działalności rozpoznawczej i skutków prowadzonej walki elektronicznej oraz wspieranie operacji powietrznych, lądowych, morskich, desantowych
i specjalnych wojsk własnych. Tak stanowi Regulamin walki elektronicznej wojsk lądowych
(sygn. DWLąd 31/2005, s. 5).
Zasadnicze działania WE realizuje się w formie ofensywnej i defensywnej (rys.).
Zakłócenia i obrona
Jedną z najczęstszych ofensywnych form walki elektronicznej będą zakłócenia polegające
na celowym wypromieniowaniu energii elektromagnetycznej powodującej zmniejszenie
efektywności użycia odbiorczych urządzeń
(systemów) elektronicznych wykorzystywanych przez przeciwnika. Zakłócenie takie
wzbudza w urządzeniach elektronicznych dodatkowe wartości energetyczne o strukturze
zbliżonej do sygnałów użytecznych, które dezorganizują ich pracę. Podstawową defensywną
formą WE jest obrona elektroniczna (OE). Sta-
nowi ona zespół przedsięwzięć organizacyjnotechnicznych zapewniających stabilną pracę
własnym środkom i systemom elektronicznym
podczas WE prowadzonej przez przeciwnika,
a także w warunkach intensywnego użycia
środków elektronicznych wojsk własnych. Celem OE jest stworzenie warunków do zachowania ciągłości dowodzenia i kierowania oraz zapewnienia żywotności własnym urządzeniom
i systemom elektronicznym.
Za przygotowanie WE odpowiadają dowódcy wszystkich szczebli wszystkich rodzajów
wojsk odpowiednio do ich możliwości planistycznych, organizacyjnych, szkoleniowych
i sprzętowych. Wojska obrony przeciwlotniczej
wojsk lądowych prowadzą tylko obronę elektroniczną.1
Nie ma takiego przedmiotu
W okresie pokoju w pułku przeciwlotniczym
planuje się, organizuje i prowadzi szkolenie mające na celu przygotowanie pododdziałów i organów dowodzenia do wszystkich rodzajów
działań bojowych zgodnie z ich wojennym przeznaczeniem. Także do działania w warunkach
użycia przez przeciwnika środków walki elektronicznej. Jednak w programach szkolenia pododdziałów przeciwlotniczych nie wyodrębniono oddzielnego przedmiotu o nazwie obrona
elektroniczna. Tematy z tej dziedziny ujęto
w dziale szkolenia bojowego w różnych przedmiotach odpowiednio do specjalności wojskowej szkolonych.
Opanowanie przez obsługi stacji radiolokacyjnych oraz środków łączności odpowiednich umiejętności i nawyków oraz poznanie
procedur postępowania podczas oddziaływania środków walki elektronicznej przeciwnika wymaga treningów w warunkach zbliżonych do rzeczywistych. W wojskach obrony
przeciwlotniczej wojsk lądowych służy temu
udział wydzielonych sił i środków stanowiska dowodzenia OPL WLąd oraz wybranych
pułków przeciwlotniczych – we współdziałaniu z siłami powietrznymi – w corocznym treprzegląd sił zbrojnych
77
MATERIAŁY SZKOLENIOWE Wojska Lądowe
WALKA ELEKTRONICZNA
DZIAŁANIA OFENSYWNE
• rozpoznanie elektroniczne
• zakłócanie elektroniczne
• neutralizacja elektroniczna
DZIAŁANIA DEFENSYWNE
• obrona elektroniczna
• kontrola promieniowania
elektromagnetycznego
POZOROWANIE ELEKTRONICZNE
Podział walki elektronicznej
O
cena wpływu zakłóceń
na pracę elementów
podsystemu rozpoznania radiolokacyjnego przestrzeni
powietrznej wydzielonych
z pułku przeciwlotniczego
podczas treningu jest dokonywana na bieżąco w systemie meldunkowym, w którym obowiązują m.in. następujące rodzaje dokumentów: Jam Rep – Jamming
Report, Kill Rep – Kill
Report, SSREP – SAM/
SHORAD Report, SSTO
– SAM/SHORAD Tactical
Order.
78 przegląd sił zbrojnych
ningu taktyczno-specjalnym systemu OP SP
z użyciem środków walki elektronicznej, jakimi dysponują inne armie państw NATO. Zakłócanie sił i środków wydzielonych z pułków jest zwykle zadaniem samolotów WE typu A (DA-20) oraz typu B (LEAR JET), przydzielonych przez Component Command Air
Headquarters w Ramstein. Ich zadaniem jest zakłócanie stacji radiolokacyjnych oraz platform
naziemnych typu TRACSVAN i NEWVAN zakłócających naziemną łączność bezprzewodową i łączność lotniczą. Uderzenia na stanowiska startowe pododdziałów wykonują samoloty Su-22.
Cele ćwiczeń
Przykładowe cele szkoleniowe pododdziałów
OPL WLąd biorących udział w tego typu treningu to:
• nauczenie obsług stacji radiolokacyjnych,
PRWB i SSWN pracy bojowej w warunkach zakłóceń elektronicznych;
• doskonalenie:
– umiejętności planowania, organizowania
i prowadzenia treningów systemu obrony powietrznej RP w warunkach użycia aktywnych
i pasywnych środków walki elektronicznej zgodnie z procedurami NATO;
– umiejętności osób funkcyjnych organizowania i prowadzenia obrony elektronicznej podczas działań zbliżonych do bojowych;
• zgrywanie elementów podsystemu rozpoznania przestrzeni powietrznej w warunkach
stosowania zakłóceń elektronicznych;
• sprawdzenie:
– umiejętności praktycznego działania obsług
podczas pracy bojowej;
– skuteczności systemów przeciwzakłóceniowych.
Ponadto w ramach współdziałania z SP do
pododdziałów tych należy:
• kontrolowanie emisji promieniowania elektromagnetycznego oraz przeciwdziałanie zakłó-
ceniom elektronicznym przez maskowanie pracy stacji radiolokacyjnych i dystrybuowanie danych o sytuacji powietrznej RAP (Recognised
Air Picture) za pomocą systemu Orchidea do
ZSyD Łowcza;
• sprawdzenie działania elementów ugrupowania bojowego pułku przeciwlotniczego w warunkach zakłóceń elektronicznych;
• doskonalenie procedur współdziałania
między SD OPL WLąd a właściwym terytorialnie ośrodkiem dowodzenia i naprowadzania (ODN);
• usprawnianie współpracy przy identyfikowaniu przynależności obiektów na podstawie
RAP dystrybuowanego do oddziałów i pododdziałów obrony przeciwlotniczej.
Nasze wnioski
Dotychczasowe treningi pozwalają sformułować następujące wnioski:
• obsługi stacji radiolokacyjnych typu NUR
oraz obsługi zestawów przeciwlotniczych KUB
i OSA:
– osiągnęły dobry poziom wyszkolenia;
– w warunkach stosowania zakłóceń elektronicznych umiejętnie posługują się układami
przeciwzakłóceniowymi stacji oraz wykorzystują w maksymalnym stopniu możliwości techniczne sprzętu;
– są w stanie podjąć skuteczną walkę ze środkami napadu powietrznego;
– zdobyły doświadczenie w pracy bojowej
dzięki skonfrontowaniu swoich umiejętności
i możliwości technicznych sprzętu z podgrywanym przeciwnikiem stosującym zakłócenia
elektroniczne;
• stacje radiolokacyjne NUR-31, NUR-41,
NUR-22 oraz zestawy plot KUB i OSA:
– w warunkach zakłóceń parametry techniczne sprzętu umożliwiały obsługom prowadzenie
pracy bojowej;
– po uchwyceniu celu i przejściu na automatyczne śledzenie SNR (zestaw KUB) zakłócenia były odczuwane tylko przy dużej intensywności ich stosowania, a SSC w PRWB (zestaw
OSA) w takim przypadku śledziła bez przeszkód
cele do momentu ich ostrzelania.
Udział pułków przeciwlotniczych w natowskich treningach jest bardzo potrzebny.
Pozwala na przećwiczenie różnych epizodów
związanych z WE, co w konsekwencji wpływa na przygotowanie ich do działalności bojowej w zintegrowanym systemie obrony powietrznej. Wydaje się przy tym celowe rozważenie możliwości częstszego prowadzenie tego typu treningów z udziałem lotnictwa, np. podczas ćwiczeń na poligonie. Trening zaś typu NEWTP powinien być formą
sprawdzianu wyszkolenia pułków przeciwg
lotniczych w ramach WE.
2007/01
MATERIAŁY SZKOLENIOWE Wojska Lądowe
Wpływ warunków meteorologicznych i hydrologicznych na działania wojsk
rakietowych i artylerii
Pogoda dla artylerzystów
Warunki meteorologiczne i hydrologiczne wywierają bezpośredni wpływ na aktywność
bojową wojsk – na formy i sposoby wykorzystania środków walki oraz prowadzenia działań,
a także na zabezpieczenie materiałowo-techniczne. W znaczący sposób determinują
efektywność użycia danego rodzaju sił i środków.
Od
ppłk dr inż. Dariusz Stępień
Dowództwo Wojsk Lądowych
warunków meteorologicznych szczególnie uzależnieni są artylerzyści. Muszą zmagać się nie tylko
z negatywnym wpływem zjawisk hydrometeorologicznych, ale także uwzględniać ich wpływ
na efektywność strzelań.
Przygotowanie hydrometeorologiczne w wojskach rakietowych i artylerii obejmuje przedsięwzięcia związane ze zbieraniem i opracowywaniem informacji niezbędnych do planowania i organizowania działań oraz oceny skuteczności uderzeń, a także prowadzenia rozpoznania dźwiękowego. Zabezpieczenie hydrometeorologiczne
wojsk rakietowych i artylerii dzieli się na ogólne
zabezpieczenie hydrometeorologiczne oraz zabezpieczenie meteorologiczne strzelań (startów).
Ogólne zabezpieczenie
hydrometeorologiczne
Przyziemne pomiary
obejmują mierzenie
temperatury
i wilgotności
powietrza, ciśnienia
atmosferycznego oraz
kierunku i prędkości
wiatru.
2007/01
Polega na dostarczaniu danych o aktualnym
stanie elementów i zjawisk pogodowych, niezbędnych do planowania i prowadzenia działań,
oraz na prognozowaniu zmian i ostrzeganiu
przed wystąpieniem niebezpiecznych zjawisk
lub niekorzystnych warunków hydrometeorologicznych. Do głównych elementów i zjawisk meteorologicznych wpływających bezpośrednio na
działalność bojową wojsk rakietowych i artylerii, należą: temperatura i wilgotność powietrza,
ciśnienie atmosferyczne, wiatr, widzialność, zachmurzenie, opady i osady atmos­feryczne, mgły
i burze. Determinują one:
• prowadzenie obserwacji, wykrywanie i śledzenie celów oraz możliwości pracy urządzeń
noktowizyjnych i optoelektronicznych (zachmurzenie i podstawa chmur, mgła);
• trajektorię lotu pocisków, powodując konieczność obliczania poprawek balistycznych
i temperaturowych (wiatr, temperatura i wilgotność powietrza);
• sposoby mierzenia odległości z wykorzystaniem radaru, lasera i urządzeń noktowizyjnych
(temperatura i wilgotność powietrza);
• poprawność ustawienia przyrządów oraz
precyzyjne określanie wysokości z zastosowaniem pocisków z opóźnionym zapłonem (ciśnienie atmosferyczne);
• sprawność systemów kierowania ogniem
(burze).
Zabezpieczenie
meteorologiczne strzelań
Polega na ciągłym dostarczaniu danych meteo­
rologicznych niezbędnych do obliczania nastaw
do startu rakiet i strzelania artylerii oraz prowadzenia rozpoznania dźwiękowego. Zabezpieczenie to obejmuje:
• opracowanie komunikatów meteo koniecz­
nych do przygotowania startu rakiet oraz strzelania artylerii, niezbędnych także pododdziałom rozpoznania dźwiękowego;
• dostarczanie dowódcom i sztabom wszystkich szczebli dowodzenia danych o aktualnym
rozkładzie wiatru średnie­go w rejonie prowadzonych (przyszłych) działań;
• określanie kierunku i prędkości wiatru
w granicach aktywne­go odcinka toru lotu rakiet
i pocisków artylerii rakietowej;
• prowadzenie przyziemnej obserwacji meteorologicznej i, w razie potrzeby, zestawianie
przybliżonych komunikatów meteośredni;
• informowanie w odpowiednim czasie sztabów związków taktycznych oraz oddziałów
i pododdziałów wojsk rakietowych i artylerii
o niebezpiecznych zjawiskach pogodowych
zaobserwowanych w rejonach rozwinięcia stacji meteo.
Działalność systemu
Przedsięwzięcia zabezpieczenia meteorologicznego realizują pododdziały meteorologiczne wojsk rakietowych i artylerii, w skład których wchodzą:
• baterie meteorologiczne z dywizjonów rozpoznania brygad artylerii;
• plutony meteorologiczne z baterii dowodzenia szefów artylerii dywizji;
u
przegląd sił zbrojnych
79
MATERIAŁY SZKOLENIOWE Wojska Lądowe
Fot. Dariusz Stępień
• posterunki meteorologiczne
dywizjonów artylerii;
• posterunki meteorologiczne
baterii artylerii rakietowej.
Pluton meteorologiczny dysponuje sprzętem umożliwiają­
cym wykonywanie przyziemnych pomiarów meteorologicznych, zespołowe sondowanie atmosfery oraz zestawianie
komuni­katów meteośredni
zgodnie z nakazanymi normami dotyczącymi dokładności.
Posterunek meteorologiczny
dywizjonu może także wykonać
przyziemne pomiary meteorologiczne oraz przygotować zestawienie przybliżonego komunikatu meteo­średni.
Przyziemne pomiary obejmują mierzenie temperatury i wilgotności powietrza, ciśnienia
atmosferycznego oraz kierunku
i prędkości wiatru, a także obserwację zachmurzenia, opadów atmos­ferycznych, widzialności i innych, głównie niebezpiecznych, zjawisk pogody.
Podczas zespołowego sondowania atmosfery uzyskuje się dane o temperaturze i wilgotności powietrza oraz kierunku
i prędkości wiatru w atmosferze do wysokości
30 km. Na podstawie danych o temperaturze
oblicza się: rzeczywistą temperaturę powietrza,
średnią odchyłkę temperatury powietrza, średnią odchyłkę gęstości powietrza i balistyczną
odchyłkę temperatury powietrza. Podczas obliczania średniej odchyłki gęstości powietrza
wykorzystuje się dodatkowo dane o przyziemnej wartości ciśnienia atmosferycznego. Dane
o wietrze zdobyte podczas sondowania służą
do obliczenia wartości wiatru średniego, balistycznego i rzeczywistego.
Antena interferometryczna
oraz zestaw AGAT20
z systemu sondowania
atmosfery BAR
NOTATKA
Zasada różnicy czasów jest
podstawową metodą rozpoznania dźwiękowego. Jej istota
polega na tym, że na podstawie określonego odstępu czasu
między momentami osiągnięcia przez falę dźwiękową
dwóch odbiorników dźwięku,
których położenie w terenie
jest znane, można określić kierunek źródła dźwięku. Mając
natomiast dwie pary odbiorników dźwięku, można dodatkowo określić położenie źródła
dźwięku na przecięciu dwóch
wyznaczonych kierunków, zwanych celowymi.
80 przegląd sił zbrojnych
Rozpoznanie dźwiękowe
Jednym z rodzajów rozpoznania artyleryjskiego jest rozpoznanie dźwiękowe. Jego celem jest ustalanie współrzędnych tzw. celów
zdradzających się dźwiękiem, czyli określanie
położenia strzelających dział i moździerzy na
podstawie odgłosów ich wystrzałów oraz poprawianie ognia własnej artylerii. Służy ono
przede wszystkim do wykrywania i określania
położenia celów, których nie można namierzyć, stosując inne rodzaje rozpoznania – wzrokowe, optyczne, lotnicze czy fotograficzne.
W sprzyjających warunkach słyszalności rozpoznanie dźwiękowe pozwala określić położenie celów dźwiękowych oraz poprawić ogień
własnej artylerii w terenie pociętym i zalesio-
nym, a także w razie ograniczonej widzialności, np. w nocy, we mgle, przy stosowaniu zasłon dymnych. Oprócz zalet ma ono również
wady. Niezbędne są bowiem odgłosy wystrzałów. Ponadto rozpoznanie dźwiękowe jest uzależnione od warunków meteorologicznych
wpływających na słyszalność wystrzałów przy
dużej odległości strzelania.
Warunki meteorologiczne należy uwzględniać podczas określania współrzędnych celów
dźwiękowych, ponieważ od temperatury powietrza oraz parametrów wiatru zależy prawidłowe
ustalenie położenia źródła dźwięku.
Prędkość dźwięku w atmosferze zależy od
jej prężności i gęsto­ści, które to wielkości charakteryzuje ciśnienie atmosferyczne, absorpcja (pochłanianie) dźwięków przez atmosferę
oraz dyfuzja (rozpraszanie) dźwięków w niej.
Uwzględniając wymienione czynniki, można
określić warunki meteorologiczne korzystne
i niekorzystne do prowadzenia rozpoznania
dźwiękowego.
Do korzystnych należą:
• przyziemna inwersja temperatury;
• wiatr (wiejący z kierunku źródła dźwięku) nasilający się wraz ze zwiększaniem wysokości;
• wiatr (wiejący w kierunku źródła dźwięku)
słabnący wraz ze wzro­stem wysokości;
• jednorodna struktura atmosfery oraz stała
pionowa równowaga powie­trza, czego oznakami są: brak konwekcji, pogoda bezwietrzna lub
słaby równomierny wiatr, co jest związane ze
stabilnymi, rozległymi układami wyżowymi,
zwłaszcza zimą, głównie w godzinach nocnych
i po­rannych.
Do warunków niekorzystnych zalicza się:
• szybkie zmniejszanie temperatury wraz ze
zwiększaniem wysokości (tj. duży pionowy gradient temperatury);
• wiatr (wiejący z kierunku źródła dźwięku)
słabnący wraz ze zwiększaniem wysokości;
• wiatr (wiejący w kierunku źródła dźwięku) nasilający się wraz ze zwiększaniem wysokości;
• niejednorodną strukturę i niestabilność
atmosfery charakteryzu­jącą się konwekcją
przy upalnej pogodzie, występowaniem turbulencji przy silnym, porywistym wietrze, co
wiąże się z układami niskiego ciśnienia.
Możliwe jest jednoczesne występowanie kilku z wymienionych warunków, efekt ich wspólnego działania wzmaga się więc lub słabnie.
Ponieważ decydujące znaczenie ma refrakcja
(nakładanie się) dźwięku, dlatego warunki słyszalności najlepiej określać według charakteru rozkładu samej prędkości dźwięku w zależności od wysokości, a nie na podstawie rozkładu temperatury i wiatru, od których prędkość
g
ta jest uza­leżniona.
2007/01
MATERIAŁY SZKOLENIOWE Siły Powietrzne
Bezpieczeństwo w powietrzu
zależy od profilaktyki na ziemi
 Problem bezpieczeństwa lotów jest poruszany co
roku na konferencji przedstawicieli trzech rodzajów
sił zbrojnych. Ubiegłoroczna, listopadowa, zorganizowana już po raz 49., była poświęcona błędom popełnianym przez ludzi podczas eksploatacji statków
powietrznych. Te błędy uznaliście panowie za wynik
niewłaściwej jakości wdrażania zaleceń profilaktycznych. Dlaczego właśnie profilaktyce poświęciliście
tak dużo uwagi?
– Skłoniły nas do tego wyniki badań zdarzeń lotniczych. Wśród przyczyn niebezpiecznych sytuacji najczęściej wskazywano zbyt małą skuteczność stosowania zaleceń profilaktycznych. Chcieliśmy podkreślić, że
w nieprzestrzeganiu wskazówek profilaktycznych,
w niewłaściwym ich wdrażaniu, upatrujemy realnego
zagrożenia bezpieczeństwa lotów (BL). Dowódcy każdego szczebla, opracowując zalecenia profilaktyczne
przy pomocy służby BL, określają cele, jakie należy osiągnąć w systemie szkolenia lotniczego. Dążą w ten sposób do wyeliminowania błędów popełnianych przez
podwładnych. Praktyka dowodzi jednak, że samo wytyczenie celów i postawienie zadań nie wystarczy. Wszyscy dowódcy powinni systematycznie oceniać, czy zalecone działania są podejmowane, a jeśli tak, to w jakim stopniu są skuteczne. Ocena efektów profilaktyki
jest głównym czynnikiem wzrostu bezpieczeństwa lotów i – jak już powiedziałem – powinna być stałym elementem aktywności dowódców. Osoby funkcyjne muszą być świadome swojej odpowiedzialności za proces
wdrażania zaleceń profilaktycznych. Nie wolno akceptować sytuacji, niestety ciągle jeszcze częstej, że zalecenia profilaktyczne wdraża się bez analizy ich celów
oraz skuteczności oddziaływania na system szkolenia
lotniczego jednostki.
 Czy rok 2006 pod względem bezpieczeństwa
lotów był dobry dla Sił Zbrojnych RP? Co mówią
statystyki?
– Od stycznia do października nalot ogólny w siłach
zbrojnych wyniósł 44 744 godziny, przy czym 3123 godziny należą do pilotów uczestniczących w misji w Iraku. W poszczególnych rodzajach sił zbrojnych nalot
kształtował się następująco: 28 365 godzin w siłach
powietrznych, 10 079 godzin w wojskach lądowych
i 3089 godzin w marynarce wojennej. W tym okresie
wydarzyło się 18 wypadków lotniczych: 1 katastrofa,
2 awarie, 13 znacznych uszkodzeń i 2 uszkodzenia
sprzętu lotniczego. Ponadto zanotowano 14 poważnych
incydentów. Ze wspomnianych 18 wypadków do 15 doszło w siłach powietrznych, do 3 w wojskach lądowych.
2007/01
Fot. Archiwum T. Dzika
Rozmowa z płk. dypl. pil. Teofilem Dzikiem, szefem Bezpieczeństwa Lotów Sił Powietrznych
Bezpieczne latanie to nie tylko rozważania jak zapobiec wypadkom i incydentom lotniczym, lecz także samodzielne wykonywanie lotów, by móc mówić o popełnianych przez innych
błędach. Na zdjęciu płk Dzik przed lotem na samolocie SU-22.
Jeśli porównamy wielkości liczbowe dotyczące ogólnego nalotu i liczby wypadków w rodzajach sił zbrojnych,
to zgodnie z rachunkiem statystycznym otrzymamy wartości proporcjonalnie bardzo podobne. W ubiegłym roku tylko w marynarce wojennej uniknięto wypadku. To
powód do gratulacji. Z trzech zdarzeń w wojskach lądowych dwa miały miejsce w Iraku. Nie wiążemy więc ich
z systemem szkolenia, lecz z działaniami bojowymi.
Znacząca jest liczba zdarzeń odnotowanych w siłach powietrznych. Najwięcej było wypadków spowodowanych uszkodzeniami silników samolotów, a najczęstszą przyczyną tych uszkodzeń były niewłaściwie przeprowadzone remonty.
 Czy na podstawie przytoczonych danych można określić utrzymujące się tendencje w dziedzinie BL?
– Porównaliśmy dane z 2006 r. z danymi z lat wcześniejszych. Jednym z głównych czynników wpływająprzegląd sił zbrojnych
81
MATERIAŁY SZKOLENIOWE Siły Powietrzne
cych na bezpieczeństwo lotów jest nalot ogólny. Od
5 lat wartość tego parametru utrzymuje się na prawie
identycznym poziomie. Wynika to z ekonomicznych
uwarunkowań państwa, a tym samym i wojska. W porównaniu z latami 2000 i 2001, wielkość nalotu ogólnego wyraźnie się zmniejszyła. W 2006 r. zwiększyła
się liczba wypadków ciężkich: mieliśmy jedną katastrofę, do dwóch wzrosła liczba awarii w porównaniu z okresem 2003–2005. Zdarzeń tych można było uniknąć.
Ich analiza, zwłaszcza katastrofy, powinna skłonić do
refleksji organizatorów szkolenia lotniczego.
W wojskach lądowych i marynarce wojennej
dają się zauważyć korzystne tendencje
– stopniowo zmniejsza się liczba incydentów
w porównaniu z latami ubiegłymi.
W siłach powietrznych natomiast,
niestety, się zwiększa.
Jest to związane z dużym nalotem
oraz ze starzeniem się techniki lotniczej.
Aby ocenić rzeczywisty stan bezpieczeństwa lotów
i ustalić, jakie występują tendencje w tej dziedzinie, należy posłużyć się wskaźnikiem wypadków, tj. liczbą wypadków przypadającą na 100 tys. godzin nalotu. Nas
interesuje przede wszystkim wskaźnik katastrof i awarii, w lotnictwie wojskowym uznany za główny element
charakteryzujący stan BL. W 2006 r. wskaźnik wypadków ciężkich wyniósł 7,5.
 Jak interpretować tę wartość?
– Klasyfikuje ona miniony rok jako czwarty, bardzo
niebezpieczny w ostatnich 11 latach. Podobnie duże
współczynniki odnotowano w 1996 r. – 12,2; 1997 r.
– 8,5 i 2001 r. – 10,4. Dla pełnego obrazu trzeba wspomnieć o incydentach lotniczych. Porównaliśmy dane
z lat 2000–2006. Badanie dużej liczby incydentów oraz
podejmowanie działań profilaktycznych na podstawie
wyników tych badań to najlepsze sposoby zapobiegania wypadkom. Przy okazji wyjaśnię, że incydenty i wypadki różnią się jedynie skutkami. Metodą zmniejszania liczby wypadków jest eliminowanie przyczyn incydentów. W wojskach lądowych i marynarce wojennej
dają się zauważyć korzystne tendencje – stopniowo
zmniejsza się liczba incydentów w porównaniu z latami
ubiegłymi. W siłach powietrznych, niestety, ich liczba się
zwiększa. Jest to związane z dużym nalotem oraz ze
starzeniem się techniki lotniczej.
 Wypadków ciężkich można było uniknąć. Zawinił
tzw. czynnik ludzki. Nie po raz pierwszy najsłabszym
ogniwem systemu szkolenia czy, ogólnie rzecz ujmując, bezpieczeństwa okazał się człowiek. Co należy
zrobić, by to ogniwo wzmocnić?
– To pole do popisu dla dowódców i innych organizatorów szkolenia lotniczego, także dla uczestników
82 przegląd sił zbrojnych
konferencji. Analiza zdarzeń zakwalifikowanych do
grupy zależnych od człowieka wskazuje, że wymierne
efekty w dziedzinie BL przynosi rzetelne działanie kadry oraz personelu bezpośrednio obsługującego statki powietrzne.
W wojskowym systemie szkolenia lotniczego na każdym szczeblu za stan bezpieczeństwa lotów odpowiada dowódca. Powinien on kierować się zasadą, że przed
wykonaniem każdego zadania należy skalkulować ryzyko. Już w fazie planowania trzeba określić zagrożenia. Chodzi o to, by jeszcze przed przystąpieniem do
wykonania zadania znać sposoby wyeliminowania możliwych zagrożeń. Znaczenia właściwego przygotowania
do lotów nie może nie doceniać także personel latający. Dowódcy powinni właściwie planować zadania i nadzorować personel, natomiast od pilotów należy oczekiwać większej samokontroli i kreatywności.
 Istotnym czynnikiem bezpieczeństwa lotów są kolizje z ptakami. Ten problem wciąż nie jest rozwiązany, mimo podejmowania działań profilaktycznych.
– To prawda. Temu zagadnieniu poświęciliśmy wiele uwagi na poprzednich konferencjach, przywiązujemy również wagę w bieżącej działalności służby BL.
Problem bytowania ptaków w rejonach lotnisk wymaga rozwiązań systemowych, stosowania dwóch lub
trzech sposobów ich odstraszania. Działania profilaktyczne są coraz częściej podejmowane na naszych lotniskach i przynoszą efekty. Wciąż jednak zbyt małe,
w ubiegłym roku bowiem liczba kolizji z ptakami nieznacznie się zwiększyła. Podobnie jak w latach wcześniejszych, najwięcej kolizji z ptakami miały samoloty
Su-22. Na szczęście nie powodowało to uszkodzenia
silników. Mniej szczęśliwie kończyły się kolizje z ptakami samolotów MiG-29 – na 7 takich zdarzeń dwa zakończyły się wymianą silników.
 Do SZRP zaczęto wprowadzać samoloty F-16. Dla
służby BL to nowe wyzwanie.
Wprowadzając F-16, pokonaliśmy ponad 20-letni
okres zastoju technologicznego. W dziedzinie techniki
lotniczej jesteśmy w czołówce krajów NATO. Trzeba jednak pamiętać, że wdrażanie nowych, coraz doskonalszych technologii nie zawsze idzie w parze ze zwiększeniem bezpieczeństwa lotów. Pojawiają się bowiem
nieznane dotychczas zagrożenia związane z manewrowością samolotów, automatyzacją działań, wielowariantowością uzbrojenia, brakiem standardów czy coraz większą wrażliwością silników na wpływ ciał obcych.
Lotnictwo wojskowe jest bardzo podatne na błędy. Pozornie mało istotny element może w pewnych warunkach zadecydować o życiu człowieka. Dlatego we
wszystkich dziedzinach systemu lotniczego należy
uświadamiać ludziom możliwe zagrożenia. Wymaga to
zmiany mentalności, wyzbycia się starych przyzwyczajeń. Problem ten dostrzegają już ci żołnierze, którzy powrócili ze szkolenia w Stanach Zjednoczonych.
Rozmawiała: Teresa Wieszczeczyńska
2007/01
MATERIAŁY
MATERIAŁY
SZKOLENIOWE
SZKOLENIOWE
Siły Powietrzne
aaaaaaa
Szkolenie
podstawowe pilotów
myśliwskich
Fot. Archiwum autora
T
en kurs to ostatnia przeszkoda, jaką trzeba pokonać, by
rozpocząć latanie w amerykańskim lotnictwie taktycznym. Przeznaczono go dla
kandydatów na pilotów F-15C, F-15E,
F-16 i A-10, a w przyszłości F-22. Szkolenie prowadzą: 435 i 49 Eskadra Szkolenia Myśliwskiego (Fighter Training
Squadron) w bazie Moody koło Valdosty w stanie Georgia. Trafiają tu głównie młodzi piloci, którzy ukończyli kurs
SUPT (Specialized Undergraduate Pilot Training) i mają nalot około 200 godzin, z czego 120 godzin na samolotach
T-38C Talon. Sporą grupę stanowią piloci nieco starsi, którzy dotychczas byli instruktorami pilotów samolotów
T-38, oraz operatorzy systemów uzbro-
Kurs pilotów F-16
Niezależnie od tego, jak nowoczesny jest samolot i w jak bardzo zaawansowane uzbrojenie
jest wyposażony, nadal gwarancją sukcesu jest wyszkolenie pilotów. Od ich doświadczenia
i determinacji zależy wynik zadania. Ta myśl legła u podstaw amerykańskiego kursu
Introduction to Fighter Fundamentals (IFF). Jego uczestnikami są Polacy, dla których
ukończenie IFF jest warunkiem zajęcia miejsca w kabinie samolotu F-16.
jenia (WSO) kierowani po ukończeniu
kursu głównie na F-15E Strike Eagle.
Walka z własnym ego
Wykorzystanie statku powietrznego jako środka transportu i komunikacji różni
się znacznie od lotów bojowych prowadzonych często w skomplikowanych ugrupowaniach, w skrajnie niesprzyjających
warunkach, z wykonywaniem agresywnych manewrów i zaawansowanych systemów uzbrojenia. Dlatego też wymagania, którym muszą sprostać piloci, są bardzo duże. Dotyczą one nie tylko opanowania techniki pilotażu, ale również motywacji i osobowości pilota. Kurs IFF
obejmuje obie wspomniane dziedziny, porównano go więc do szkolenia podstawowego, które musi przejść każdy żołnierz
na początku swojej kariery. Trwa on około 2 miesięcy, a w lotnictwie amerykań2007/01
skim pełni także funkcję ostatecznego sita selekcji: około 10% skierowanych tu pilotów odpada w trakcie kursu z powodu
niespełnienia wymagań.
Lotnicze charaktery są kształtowane na
ziemi i w powietrzu przez doświadczonych
instruktorów, z których każdy spędził setki godzin za sterami samolotów bojowych.
Większość z nich wykonywała loty bojowe podczas ostatnich amerykańskich interwencji zagranicznych. Instruktorzy nie
znają pojęcia taryfy ulgowej i wymagają
od szkolonych osiągnięcia wszystkich standardów przewidzianych w programie.
Głównym celem treningu w ramach
kursu jest uczynienie ze słuchaczy perfekcyjnych, zdyscyplinowanych skrzydłowych (wingmen). Dlatego piloci muszą
wykazać się nie tylko doskonałym opanowaniem pilotażu T-38, ale również odpowiednią wiedzą teoretyczną, przede
wszystkim z taktyki lotniczej, oraz bezwzględnie przestrzegać obowiązujących
standardów i dyscypliny w powietrzu. Nie
mniej ważna jest umiejętność pracy w zespole oraz krytycznego podejścia do swoich błędów (nie ma nieomylnych pilotów)
i wyciągania właściwych wniosków. Od
młodych ambitnych pilotów wymaga to
często stoczenia walki z własnym ego.
Polacy w Moody
W listopadzie 2006 r. szkolenie w Moody rozpoczęło siedmiu polskich pilotów, którzy w przyszłości zasiądą za sterami naszych Jastrzębi. To pierwsza grupa, za którą pojawią się następne. Na podstawie doświadczeń ze szkolenia pierwszych naszych pilotów w USA zmodyfikowano nieznacznie jego program, wprowadzając kurs IFF. Intencją zmiany było ułatwienie naszym pilotom osiągnię- u
przegląd sił zbrojnych
83
MATERIAŁY SZKOLENIOWE Siły Powietrzne
taktyczne w składzie pary i klucza. Po
tym etapie następuje jedyny w programie
lot samolotem, podczas którego pilot zapoznaje się z zaawansowanymi manewrami na granicy możliwości samolotu,
stosowanymi w czasie walk powietrzFot. Archiwum autora (2)
u cia standardów obowiązujących u Amerykanów oraz dostosowania ich do pilotowania najnowocześniejszego sprzętu
lotniczego.
Zanim trafiliśmy do Moody, każdy
z nas zaliczył szkolenie podstawowe na
W sali odpraw trzeba spędzić długie godziny zarówno przed lotem, jak i po jego zakończeniu. Na
zdjęciu por. pil. Adam Kalinowski.
samolotach T-38C, czyli specjalnie dla nas
przygotowany program składający się
głównie z lotów według przyrządów i szyków taktycznych, w przypadku których
szkolenie w Polsce odbiegało od amerykańskich wymagań. Polski program szkolenia podstawowego na T-38C stanowi bowiem 50% amerykańskiego SUPT, a więc
około 60–70 godzin nalotu na T-38C. Nie
za wiele, zważywszy na różnice dotyczące procedury i osławionej już korespondencji radiowej. Ten ostatni aspekt – niewspółmiernie do jego wagi nagłośniony
w kraju jako zasadniczy problem podczas
zajęć – ma również inny wymiar. Mimo
że wielu z nas uczyło się w Polsce lotniczej frazeologii w języku angielskim (według ICAO), na miejscu okazało się, że
amerykańscy kontrolerzy lotów używają
nieco innych terminów FAA i stosują unikalne, lokalne procedury.
Kurs IFF dla polskich pilotów obejmuje 19 lotów podzielonych na bloki tematyczne. Pierwsze cztery loty to formacje
84 przegląd sił zbrojnych
nych. Kolejny etap to ofensywne walki
powietrzne – cztery loty, po których przechodzi się do czterech walk defensywnych. Po pomyślnym zaliczeniu tych etapów następują dwie walki powietrzne
Piloci
Na
kurs IFF trafili piloci mający od
600 do 1000 godzin spędzonych
w powietrzu. Wcześniej latali na TS-11,
MiG-21 i T-38C (około 100 godzin). Wszyscy uczestniczyli w Polsce w krótkim szkoleniu prowadzonym przez 100 Eskadrę
RAF i latali na samolotach Hawk (ćwiczenia „Poland Hawk”). Jeden z nich latał
w Hiszpanii na F-5 (30 godzin). Każdy zaliczył jeden lub kilka lotów zapoznawczych
na F-16. Wywodzą się z 3 i 10 elt. Wiek
27–36 lat. Znają angielski na poziomie
3,3,3,3 (STANAG 6001), egzamin ECL minimum 85 pkt. i OPI (Oral Proficiency
Interview) – 2/2. high aspect, czyli na kursach spotkaniowych. Program kończy ostatni etap – surface attack, cztery zadania atakowania
celów naziemnych.
Wykonywanie lotów jest przeplatane
wykładami teoretycznymi i szkoleniem na
symulatorach (prowadzi się też symulowane walki powietrzne; symulator zapewnia kąt widzenia 360°). Każdy blok teoretyczny kończy test.
Jak to przetrwać
Ze względu na krótki czas i różnorodność lotów kurs IFF jest niezwykle intensywny. Wymaga od uczestników dużego
wysiłku. Dzień pracy w Moody zaczyna
się zazwyczaj około godziny 6 rano i kończy o godzinie 17–18. Każdy lot poprzedza odprawa, rozpoczynająca się półtorej
godziny przed planowanym startem. I chociaż polscy piloci są traktowani bardzo
życzliwe, uprzejmości kończą się wraz
z zamknięciem drzwi do sali odpraw. Instruktorzy wymagają pełnego przygotowania i szczegółowej wiedzy.
Obowiązkowym punktem odprawy jest
EP (emergency procedure) of the day, podczas którego szkolony referuje sposób postępowania w razie wystąpienia sytuacji
awaryjnej w powietrzu. Kolejny obowiązkowy punkt to threat of the day – należy
omówić wybrany samolot lub system
uzbrojenia potencjalnego przeciwnika.
Threat of the day jest przypisany do wykonywanego zadania. Aby pomyślnie przebrnąć przez odprawę i zasiąść w kabinie
samolotu, należy także przygotować i zreferować NOTAM’s (Notice to Airman),
a więc wszystkie ważne informacje dotyczące zmian na lotnisku macierzystym i lotniskach zapasowych oraz dane o pogodzie.
Latamy na samolotach AT-38C. To
zmodyfikowany model T-38C, znany jako PMP (Propulsion Modernization Program). Samolot ma zmienione wloty powietrza i dysze wylotowe. Dzięki temu
ma większy zasięg i może dłużej przebywać w powietrzu w porównaniu z wersją
C. Samolot ma bardzo nowoczesną awionikę. Informacje dla pilota są zobrazowane na centralnym wyświetlaczu MFD
(Multifunctional Display) i wskaźniku
przeziernym HUD. Ten ostatni jest wierną kopią wyświetlacza stosowanego
w F-16C/D. Pilot „komunikuje się” z samolotem i wprowadza niezbędne dane
przez panel UFCP (Up Front Control Panel), który – podobnie jak w F-16
– umieszczono centralnie, tuż pod HUD.
Instruktorzy wymagają od nas podziału
2007/01
uwagi, umożliwiającego wykonywanie
czynności operatorskich, takich jak na
przykład zmiana częstotliwości radiowych
Teoria i praktyka
Za
jęcia teoretyczne odpowiadają
blokom tematycznym szkolenia
lotniczego i dotyczą:
• procedur awaryjnych, katapultowania
i wykorzystania wyposażenia ratowniczego;
• medycyny lotniczej w połączeniu z testem sprawności fizycznej FACT;
• zaawansowanych charakterystyk lotnych AT-38C;
• formacji;
• systemów samolotu AT-38C;
• teorii walk powietrznych: manewrów,
taktyki, użycia wyposażenia samolotu;
• atakowania celów naziemnych: taktyki,
wykorzystania wyposażenia samolotu;
• lotów na małej wysokości.
Program przewiduje ponadto 9 zadań na
symulatorach – przed rozpoczęciem kolejnych zajęć praktycznych.
podczas pilotowania samolotu w ciasnym
szyku w chmurach czy w innych, równie
obciążających uwagę warunkach.
kasety z zapisem obrazu HUD/MFD.
W przypadku popełnienia rażących błędów lot może być niezliczony i trzeba go
powtórzyć. Odprawy po locie trwają zwykle godzinę lub dwie w zależności od „wagi” zebranych materiałów.
Czas porównań
Przebywając w USA, nie sposób powstrzymać się od refleksji i porównań dotyczących szkolenia w ojczyźnie i za oceanem. Dochodzą do nas echa krajowej dyskusji nad kształtem przyszłego szkolenia
lotniczego na samolotach F-16. Kursy
w USA są krytykowane ze względu na
koszty. Moja konstatacja jest taka: jeśli
chcemy mieć nowoczesne lotnictwo, nie
możemy bagatelizować szkolenia personelu. Szkolenie w USA zapewnia niepowtarzalną okazję latania w skomplikowanej, nasyconej innymi samolotami przestrzeni powietrznej oraz korzystania z doświadczenia profesjonalnej kadry instruktorskiej. Uważam nawet, że kurs podstawowy i IFF na T-38C w USA przydałby
się nie tylko przyszłym pilotom naszych
F-16, ale również innym pilotom. Każdy,
kogo rzucono w ten sposób na „głęboką
wodę”, gromadzi nieprzeliczalne na pieniądze doświadczenia i doskonali umiejęt-
AT-38C Talon
Dwumiejscowy, dwusilnikowy, naddźwiękowy
samolot treningowy. Prędkość maksymalna
Ma = 1,03. Hermetyzowane i klimatyzowane
kabiny pilotów z niezależnymi osłonami, fotele katapultowe umżliwiające bezpieczne
opuszczenie samolotu na wysokości
0 m przy prędkości około 93 km/h.
Zasadnicze wyposażenie:
– EGI (Embedded GPS/INS) – bezwładnościowy układ nawigacyjny korygowany GPS;
– systemy nawigacyjne TACAN /VOR+DME;
– system lądowania ILS, transponder INF;
– system antykolizyjny TCAS; rzadkość w samolotach tej wielkości, może służyć jako radar;
– systemy zobrazowania informacji HUD,
MFD i EED;
– system symulujący użycie uzbrojenia A-A
i A-G (w tym zobrazowanie odpowiadające
F-16);
– HOTAS (Hands on Throttle and Stick).
ności, które ułatwią w przyszłości współpracę z pilotami innych państw NATO bez
kompleksów. Powinniśmy o tym pamiętać, planując szkolenie następnych absolg
wentów „Szkoły Orląt”.
kpt. pil. Ireneusz Nowak
Na granicy
Zadania, a zwłaszcza loty w rejon walki
powietrznej, są wykonywane na granicy
możliwości aerodynamicznych samolotu,
który jak na dość wiekową konstrukcję zadziwiająco dobrze „trzyma się” powietrza.
O ile walki ofensywne przypominają rozwiązania zakładane w Polsce, o tyle walki
defensywne są zupełnie inne. Szkolony pilot jest stawiany w sytuacji broniącego się,
podczas gdy drugi samolot już na wstępie
„siedzi” mu na ogonie, gotów do walki. Celem szkolonego pilota jest zniszczenie przeciwnika metodą intensywnego manewrowania z przeciągnięciem samolotu włącznie. Można też symulować użycie pułapek
termicznych. Dodatkowym utrudnieniem
jest to, że trzeba cały czas utrzymywać przeciwnika w polu widzenia, co wiąże się z odwracaniem głowy do tyłu przy przeciążeniach przekraczających 6 g.
Lot zakończony miękkim lądowaniem
nie kończy emocji. Zaraz potem następuje odprawa połączona z drobiazgową analizą popełnionych błędów. Nie ma możliwości, by ukryć nawet najmniejszy szczegół! W czasie omówienia wykorzystuje się
specjalny program komputerowy pozwalający na precyzyjne odtworzenie lotu oraz
2007/01
FORMACJE i SZYKI. Od amerykańskich i polskich pilotów kierowanych na kurs IFF wymaga się pełnego opanowania pilotażu T-38C w różnych formacjach. Obowiązkowym elementem po zakończeniu zadania jest tzw. battle damage check, czyli wizualne sprawdzenie sprawności wszystkich samolotów
w ugrupowaniu. W przypadku lotu kluczem sprawdzającym jest zawsze nr 2.
przegląd sił zbrojnych
85
MATERIAŁY SZKOLENIOWE Siły Powietrzne
Wyposażenie sił powietrznych w bezzałogowe statki powietrzne klasy MALE
Lotnicy muszą czekać
Przesądzono, że w systemy rozpoznania powietrznego na szczeblu taktycznym najpierw
należy wyposażyć wojska lądowe.
P
ppłk Stefan Walowski
Dowództwo Sił Powietrznych
rzez wiele lat w Generalnym Zarządzie Rozpoznania Wojskowego SGWP
oraz w Dowództwie Sił Powietrznych
rozważano problem wyposażenia SP
w zestawy bezzałogowych statków powietrznych (BSP) klasy Medium Altitude Long Endurance (MALE). Powołany przez ministra
obrony nieetatowy Zespół Zadaniowy do spraw
Bezpilotowych Samolotów Rozpoznawczych
(decyzja 17/MON z 31 stycznia 2005 r.) podjął
decyzję o przesunięciu terminu zakupu tego
sprzętu po roku 2012. Zespół uznał, że najpierw
należy wyposażyć wojska lądowe w systemy
rozpoznania powietrznego na szczeblu taktycznym. Argumentem za taką decyzją był zamiar
przejęcia w 2007 r. częściowej odpowiedzialności za dowodzenie operacją sił ISAF w Afganistanie przez dowództwo Wielonarodowego Korpusu Północny Wschód. Nie bez znaczenia były też doświadczenia zdobyte przez PKW w Iraku. W konsekwencji po raz kolejny złudne okazały się nadzieje na szybkie wyposażenie sił powietrznych w rozpoznawcze BSP.
Potrzeby lotnictwa
Fot. Serwis prasowy firm (3)
Środki finansowe na systemy rozpoznania powietrznego, w tym na zestawy BSP, są funkcją
przewidywanych zagrożeń politycznych, ekonomicznych i militarnych oraz zakładanego
Fot. 1. Demonstrator X-45C firmy Boeing
86 przegląd sił zbrojnych
udziału polskich SP we wspólnym wysiłku
obronnym państw NATO.
Zdolności sił powietrznych do prowadzenia
rozpoznania powietrznego były od połowy
lat 90. ubiegłego stulecia systematycznie
ograniczane. Przypomnę, że wojska lotnicze
i obrony powietrznej dysponowały dwoma
pułkami lotnictwa rozpoznawczego. Obecnie
zadania rozpoznania elektronicznego i obrazowego (SIGINT, IMINT) metodą technologii mokrej wykonuje nieetatowo jedna eskadra samolotów Su-22 wyposażonych w przestarzałe zasobniki KKR. Za kilka lat ten system rozpoznania wraz z samolotami Su-22
zostanie wycofany z eksploatacji. Możliwości rozpoznania obrazowego, prowadzonego
z użyciem zasobnika KKR, zapewni nowoczesny system rozpoznania DB-110 (elektrooptycznego i w podczerwieni – IMINT). Utracimy jednak zdolność prowadzenia rozpoznania elektronicznego w powietrzu (SIGINT).
A jest ono bardzo ważne zarówno w czasie
pokoju (rozpoznanie źródeł promieniowania),
jak i podczas nasilania się kryzysu (zwiększenie intensywności promieniowania oraz
potwierdzanie zmian dyslokacji jednostek),
nie mówiąc już o fazie konfliktu. BSP miały
nam zapewnić takie możliwości.
Samoloty bojowe sił powietrznych mogą wykonywać zadania obronne w ramach NATO, wynikające z artykułu 5 traktatu waszyngtońskiego, praktycznie jedynie nad obszarem Polski.
Powód? Chodzi przede wszystkim o ograniczenia techniczne oraz niekompatybilność naszych
systemów dowodzenia, a także pokładowych
systemów łączności z systemami „starych”
członków NATO. Być może spowoduje to, że
w Ministerstwie Obrony Narodowej zapadnie
decyzja o zwiększeniu liczby myśliwców F-16,
jakie SP wyznaczą do Sił Wysokiej Gotowości
NATO (High Rediness Force – HRF) oraz Sił
Odpowiedzi NATO (NATO Response Force
– NRF). Jeśli mimo konsekwencji finansowych
Siły Zbrojne RP odważą się wystawić eskadrę
Jastrzębi do HRF i NRF, to rozważania na temat zakupu zestawów BSP klasy MALE okażą
2007/01
się uzasadnione. Te latające roboty będą nam
po prostu potrzebne.
Statki bezzałogowe
– kierunki rozwoju
Skala użycia BSP w operacjach w Iraku
i Afganistanie świadczy o kierunku zmian, jakie następują w armii Stanów Zjednoczonych
oraz w siłach zbrojnych innych aliantów. Trend
ten potwierdzają planowane w budżecie departamentu obrony USA wydatki na prace badawczo-rozwojowe oraz na pozyskiwanie nowych
zestawów BSP (2007 r. – 1,7 mld dolarów, lata
2008–2011 – 11,6 mld dolarów).1
Prowadzone są prace mające na celu wdrożenie projektu BSP klasy Joint Unmanned
Combat Air System (J-UCAS). Tej klasy aparaty latające byłyby używane w marynarce wojennej i siłach powietrznych USA. Jednocześnie są realizowane dwa programy demonstracyjne: X-45C firmy Boeing (fot. 1) i X-47B
firmy Northrop Grumman (fot. 2). Można więc
sądzić, że w Stanach Zjednoczonych dowiedziono atutów rozpoznawczych i uderzeniowych systemów BSP oraz ich przewagi nad
systemami załogowymi. W niedalekiej przyszłości z eksploatacji mają być wycofane samoloty U-2, zastępowane alternatywnymi
środkami rozpoznania, między innymi BSP.
Nie sposób nie wspomnieć o czynniku finansowym. Specjaliści wymieniają liczne korzyści, jakie siły zbrojne Stanów Zjednoczonych
osiągają, eksploatując wspomniane systemy.
Wskazują na mniejsze koszty szkolenia pilotów operatorów oraz użytkowania systemów
i ich obsługi, jak również mniejsze straty
w przypadku zniszczenia BSP niż samolotu.
Czy rozważyć zmianę priorytetu?
Jakie korzyści odniosłyby nasze siły powietrzne, używając zestawów BSP klasy MALE? Dostrzegam zyski polityczne, ekonomiczne i militarne. Ze zrozumiałych względów skoncentruję
się na efektach wojskowych. Zestawy BSP zapewniłyby nam unikalne możliwości prowadzenia rozpoznania operacyjnego i strategicznego.
Miałoby to szczególne znaczenie ze względu na
tzw. zobowiązania praskie (PCC) polskiego rządu oraz udział naszych wojsk we wspólnym wysiłku obronnym państw NATO i UE.
Możliwości BSP powinny być wykorzystane w kraju, a ich użycie możliwe także za granicą podczas działań wynikających z artykułu 5 traktatu waszyngtońskiego oraz operacji
reagowania kryzysowego. Wydaje się, że po
siedmiu latach członkostwa w NATO Polska
powinna już przechodzić z pozycji beneficjenta sojuszu na pozycję równoprawnego partnera, biorącego większą odpowiedzialność za
zbiorowe bezpieczeństwo.
2007/01
Wprowadzenie do wyposażenia sił powietrznych samolotu wielozadaniowego F-16 powinno
docelowo spowodować
zmianę wielkości sił wydzielanych przez Polskę do
Sił Wysokiej Gotowości
NATO. Nowoczesne
środki rażenia zakupione wraz z 48 myśliwcami umożliwią wykonanie precyzyjnych uderzeń na wskazane cele.
Jednak zdolności te będą mogły być wykorzystywane tylko w ograniczonym wymiarze, jeśli resort obrony i Dowództwo Sił Powietrznych nie zwiększą wydatków na systemy rozpoznania (w tym na zakup systemów BSP klasy MALE), szkolenie specjalistów z dziedziny analizy obrazu, prace nad projektem systemu dystrybucji informacji obrazowej czy na
stworzenie bazy danych obrazowych. Na razie, mimo zapisów w dokumentach normatywnych oraz deklaracji polityków i wysokiej
rangi oficerów przekonujących, że „oczy”
i „uszy” Sił Zbrojnych RP będą traktowane
priorytetowo, dostrzegam tendencję do ograniczania wydatków na rozpoznanie powietrzne.
Wciąż jeszcze lansowana jest teza, że sojusznicy zapewnią naszym siłom powietrznym niezbędne informacje rozpoznawcze. Oby tę ostatg
nią tezę potwierdziło życie.
Fot. 2. Demonstrator
X-47B firmy Northrop
Grumman
1
Striking it rich, C4ISR 2006, Vol.5, No. 3.
MALE – długo i wysoko
W
spółczesne systemy BSP klasy MALE (fot. 3) mogą przebywać w powietrzu
ponad 30 h i osiągać pułap 8000 m, a zasięg ich lotu często przekracza
750 km. Są one wyposażone w urządzenia nawigacyjne i rozpoznawcze umożliwiające
wykrywanie obiektów z zastosowaniem sensorów elektrooptycznych, w podczerwieni
oraz z użyciem Syntetic Aperture Radar (SAR). Sensory rozpoznania elektronicznego
(SIGINT), optycznego i SAR są eksploatowane wymiennie w różnych konfiguracjach.
Głowica BSP jest wyposażona w laserowy podświetlacz celów oraz urządzenie do
śledzenia ruchomych celów (Ground Moving Target Indicator – GMTI) naziemnych.
Zestawy BSP dysponują systemami łączności satelitarnej i łączności na odległość
horyzontu radiowego, wykorzystującymi Tactical Common Data Link (TCDL). Pozwalają
na transmisję informacji w czasie rzeczywistym z prędkością 10,71 Mbs. Sukcesem
zakończyły się próby wykorzystania platformy powietrznej BSP jako nośnika
Fot. 3. BSP klasy MALE planowany do wdrożenia w ramach
projektu EUROMALE
przegląd sił zbrojnych
87
MATERIAŁY SZKOLENIOWE Siły Powietrzne
Biomechanika katapultowania
Opuszczanie samolotu z użyciem fotela katapultowego zawsze wiąże się z ryzykiem
doznania urazów. W sytuacji awaryjnej pilot jest zmuszony do katapultowania, nie mając
czasu na przygotowanie się i przyjęcie optymalnej pozycji ciała.
Do
najczęstszychobrażeńpowstałych w związku z katapultowaniem się w niekorzystnych
warunkach należą:
• kompresyjne złamania kręgosłupa na skutek działania przyspieszenia Gz;
• złamania (najczęściej kończyn dolnych) i laceracje tkanek miękkich w wyniku zderzenia
z fotelem lub uderzenia o obrzeże kabiny;
• urazy karku i szyi spowodowane przez
uprząż spadochronu;
• kompresyjne złamania kręgosłupa oraz podskórne wybroczyny i wylewy krwi wywołane
podmuchem powietrza;
• kontuzje i krwawienia związane z warunkami meteorologicznymi (grad);
• rozległe złamania kończyn oraz rozerwania
torebek stawowych spowodowane przez tzw.
flatter (trzepotanie tkanek);
• obrażenia narządów wewnętrznych oraz utrata świadomości w następstwie urazów głowy,
a także krwotoki podogonowe spowodowane oddziaływaniem sił przyspieszenia i hamowania.
Ze statystyk wynika, że największą grupę obrażeń stanowią urazy kręgosłupa (9–47%), przy
czym aż dwie trzecie z nich to złamania. Urazy
te są najczęściej skutkiem nieprawidłowej pozycji pilota oraz udarowego przeciążenia przekraczającego wytrzymałość strukturalną kręgosłupa. Na podstawie badań stwierdzono, że krę-
ppor. PaWeŁ DaRoCH
73 Dywizjon Rakietowy oP
Przyczyny złamań kręgosłupa
Nadmierne przyspieszenia
Elastyczne podłoża
Ułożenie ciała
Budowa fotela
Pozycja fotela
• Oparcie głowy
• Kąt oparcia tułowia
• Kształt miski siedzeniowej
• Sposób mocowania kończyn
dolnych
• Wysokość zamocowania pasów i sposób ich napinania
• Punkt oparcia kończyn
górnych
• Pochylenie głowy
• Odchylenie klatki piersiowej
• Zmiana położenia miednicy
• Ustawienie kończyn górnych
i dolnych
Wyposażenie dodatkowe
• Rodzaj hełmu
• Ubiór pilota
• Spadochron i zestaw
awaryjny
• Wyposażenie
uzupełniające
Czynniki zewnętrzne powodujące złamania
kręgosłupa
88 przegląd sił zbrojnych
gi szyjne wytrzymują przeciążenie rzędu 27 jednostek, a lędźwiowe – 23. W obu przypadkach
czas działania siły wynosi 0,1 s, za to szybkość
narastania przyspieszenia – 345 g/s (rys.).
Pozycja robocza
Od pozycji, jaką pilot przyjmuje w czasie lotu, zależy komfort jego pracy. Układ ciała jest
uzależniony zazwyczaj od rozwiązań konstrukcyjnych fotela: zagłówka, oparcia oraz wymiarów i kształtu siedziska. Komfortowe warunki
pracy pilot ma wówczas, gdy pozycja jego ciała nie jest wymuszona, lecz naturalna (tzw. pozycja robocza), czyli kiedy korzysta jedynie
z podparcia pleców.
Przyjęcie takiej pozycji zapewnia stabilizację
trzech głównych mas ciała (głowy, tułowia i pasa biodrowego) względem siebie oraz umożliwia zamortyzowanie sił działających w chwili
katapultowania. Odchylenie środków masy od
osi ciała w jakimkolwiek kierunku powoduje
zmianę ich wyważenia, a to może prowadzić do
wymienionych obrażeń.
Kiedy pilot przyjmuje pozycję roboczą, główne punkty podparcia ciała stanowią guzy kulszowe z miednicą i klatką piersiową. Masy tych
części ciała znajdują się w jednej osi względem
siły grawitacji, ale podczas katapultowania oś
ta jest odsunięta od wektora przyspieszeń fotela. Środki masy głowy, klatki piersiowej i miednicy rozkładają się w tej pozycji w sposób zapewniający pilotowi wygodę, są wyważone
dzięki krzywiznom kręgosłupa.
Ile wchłoniesz energii?
Przyspieszenie w chwili katapultowania
(„w górę”) wyzwala siłę działającą w kierunku
głowa – nogi, która obciąża głównie struktury
oporu ciała. Ze względu na krótki czas przyspieszenia (od 0,05 do 0,75 s) siły te mogą być
częściowo lub całkowicie amortyzowane przez
organizm. Przy czym stopień ich przenikania
do ciała katapultującego się pilota oraz ilość pochłoniętej energii będą tym większe, im dłuższy będzie czas działania tych sił.
Im dłuższy jest czas narastania siły odczuwanej jako energiczne wstrząśnięcie całego ciała,
tym większa ilość energii może zostać pochłonięta. Stanowi to podstawowy mechanizm oddziaływania przyspieszeń.
2007/01
Wiara w niezawodność
Przygotowanie pilota do katapultowania zależy od jego kondycji fizycznej i psychicznej,
a także od umiejętności i wiedzy, zwłaszcza
od znajomości urządzeń katapultowych. Pilot musi wierzyć w niezawodność ich działania oraz być pewny, że własne umiejętności
pozwolą mu na sprawne i szybkie uruchomienie mechanizmów.
Do głównych czynników, od których zależy
wpływ przeciążenia na organizm pilota, należą:
• wielkość przeciążenia,
• czas jego trwania,
• prędkość narastania lub zmniejszania przeciążenia,
• kierunek jego działania,
• stan organizmu pilota.
Przeciążenie można wyrazić w jednostkach,
które określają krotność przyciągania ziemskiego,
czyli wskazują, ile razy siła działająca na ciało pilota jest większa niż jego ciężar. Duże znaczenie
ma czas oddziaływania przeciążenia na pilota.
Częstotliwość zmian
Dopuszczalna wartość przeciążenia oddziałującego na ludzki organizm zależy od indywidualnych cech każdego człowieka. W chwili
działania przeciążeń istotna jest dopuszczalna
częstotliwość ich zmian, która dla kierunku głowa – tułów wynosi od 250 do 300 Hz, natomiast
dla kierunku pierś – plecy od 500 do 600 Hz.
Efektywność działania fotela katapultowego
określa się na podstawie zmian, jakie nastąpiły
w organizmie pilota na skutek działania przeciążeń oraz strumienia powietrza.
Charakterystyczną wielkością określającą dopuszczalne przeciążenia działające na pilota jest
tzw. pierwiastek przeciążenia:
RAD = [(DRI/DRIlim)2 + (nx/nx lim)2 + (ny/ny lim)2]1/2
gdzie:
DRI (Dynamic Response Index) – granica
wytrzymałości pilota na przeciążenia działające wzdłuż osi podłużnej,
nx lim – granica wytrzymałości pilota na przeciążenia działające wzdłuż osi pionowej,
ny lim – granica wytrzymałości pilota na przeciążenia działające wzdłuż osi poprzecznej.
2007/01
Fot. Departament Obrony USA
Przyspieszenia oddziałujące na pilota
w czasie katapultowania powstają w wyniku
odpalenia naboju prochowego. Zarówno nabój, jak i fotel mają znormalizowane parametry, które zapewniają uzyskanie przyspieszeń mieszczących się w granicach tolerancji ustroju człowieka. Mimo to pewne czynniki, np.: temperatura otoczenia, masa ciała
pilota czy jego wyposażenia, mogą wpływać
na zmianę przyspieszeń. Może więc zostać
przekroczona granica wytrzymałości struktur ciała człowieka.
Wyrzucanie i hamowanie
W chwili opuszczania samolotu z użyciem fotela katapultowego na ciało pilota
oddziałują duże przeciążenia będące następstwem działania sił wyrzucających fotel
(mechanizmu strzałowego w pierwszej fazie katapultowania i silnika rakietowego
– w drugiej) oraz sił hamujących, spowodowanych oporem powietrza po opuszczeniu
kabiny przez fotel i w chwili otwierania spadochronu.
Podczas katapultowania pilot jest poddany przeciążeniom działającym w różnych
kierunkach: nogi – głowa, głowa – nogi, pierś – plecy, głowa – nogi.
Na podstawie badań wykazano, że organizm człowieka może tolerować przeciążenia
o znacznych wartościach w określonych przedziałach czasu, przy czym wartość tych przeciążeń jest różna w zależności od kierunku ich działania.
Uwzględniając występujące przeciążenia, proces katapultowania można podzielić na etapy:
• wyrzucanie układu fotel – pilot poza kabinę,
• hamowanie układu w strumieniu powietrza
po opuszczeniu kabiny przez fotel,
• oddzielenie się pilota od fotela,
• otwieranie spadochronu głównego,
• lądowanie ze spadochronem.
Kostiumy kompensacyjne
Do wyrzucenia pilota z fotelem poza kabinę
służy mechanizm strzałowy, natomiast do oddzielenia pilota od fotela – silnik rakietowy.
W pierwszej fazie wychodzenia fotela z kabiny
na ciało pilota oddziałuje silny strumień powietrza, który można określić za pomocą wzoru:
Px = Cx · (ρ · V2/2) · S
gdzie:
Px – siła oporu,
Cx – współczynnik aerodynamiczny siły oporu,
ρ – gęstość powietrza,
V – prędkość lotu,
S – powierzchnia układu fotel – pilot,
ρ · V2/2 – napór strumienia powietrza.
Czas oddziaływania przeciążeń na pilota jest
dość krótki. Wynosi dziesiąte części sekundy
w każdej z faz, przy czym jeszcze krótszy jest czas
trwania przeciążenia o maksymalnej wartości.
Aby umożliwić pilotom znoszenie przeciążeń
o większych wartościach, powszechnie wprowadzono specjalne ubiory przeciwprzeciążeniowe.
Są to naciągowe lub ciśnieniowe kostiumy kompensacyjne, które na skutek uciskania na określone obszary ciała utrudniają proces odpływu
krwi z głowy do kończyn dolnych, a tym samym
zwiększają o 1,5–2 jednostki wartość tolerowag
nego przez pilota przeciążenia.
Do złamań kręgosłupa
może dojść z różnych
przyczyn. W większości
przypadków pilot doznaje
tego urazu z powodu
niewłaściwej pozycji ciała
w momencie oddziaływania
przyspieszeń.
NOTATKA
Prędkość narastania przeciążenia
określa się za pomocą wzoru:
Vng = nmaks./t
gdzie:
nmaks. – maksymalna wartość przeciążenia,
t – czas osiągnięcia maksymalnej
wartości przeciążenia.
przegląd sił zbrojnych
89
MATERIAŁY SZKOLENIOWE Marynarka Wojenna
System AIS i możliwości jego wykorzystania
do identyfikacji bojowej (cz. I)
Automatic Identification System (AIS) powstał z myślą o cywilnych jednostkach pływających.
Jednak jego zalety spowodowały, że jest coraz częściej używany na okrętach. I to nie tylko
w celu poprawy bezpieczeństwa pływania.
S
kmdr por. Maksymilian Dura
tosowanie systemu AIS na okrętach
napotykało początkowo opór dużej
części oficerów marynarki wojennej.
Na pierwszy rzut oka jest to bowiem
typowy system cywilny, bez cech zapewniających skryte i pewne działanie. Jednak pierwsze
wrażenie okazało się mylne. W system AIS powinny być jak najszybciej wyposażone nasze
okręty!
„Swój–obcy”
Dowództwo Marynarki Wojennej
AIS pozwala automatycznie identyfikować
statki oraz uzyskiwać o nich najważniejsze informacje dotyczące żeglugi. Wykorzystuje nadajniki VHF przekazujące dane o jednostkach
pływających oraz odbiorniki przyjmujące te dane. Informacje z AIS są zobrazowywane na ekranach radarów, własnych wskaźnikach, monitorach komputerów lub na konsolach służb kontroli ruchu statków. W odróżnieniu od wojskowych systemów identyfikacji „swój–obcy” system ten nie pracuje na zasadzie pytanie – odpowiedź, ale ciągle nadaje i odbiera informacje
o przebywających w morzu jednostkach. Pracujący w systemie AIS statek ogłasza wszystkim
dokoła, kim jest i co robi.
Automatyczne i ciągłe przekazywanie informacji może odbywać się w dwóch kierunkach
Taka sama procedura jest
powtarzana przez inne,
wyposażone w AIS jednostki
Komórka czasowa
zajmuje 26,6 milisekundy
Każda wyposażona
w AIS jednostka
zajmuje jedną
komórkę czasową na
przesyłanie
wiadomości.
Jednocześnie
rezerwuje następną
na kolejny meldunek
Jednostka C
Jednostka B
Jednostka A
Rys. 1. Rezerwowanie komórek czasowych w systemie AIS
Źródło: http:// www.navcen.uscg.gov/enav/ais/default.htm strona z 11.09.2006 r.
90 przegląd sił zbrojnych
– ze statku do odpowiednich władz i innych jednostek oraz na statek. Ilość nadawanej informacji jest ustalona w odpowiednich normach. Częstość w podstawowym trybie pracy zależy głównie od prędkości manewru wykonywanego właśnie przez jednostkę, a także od priorytetu wywołania (odpowiedź na sygnały wywołania
o wysokim priorytecie oraz dotyczące bezpieczeństwa jest wysyłana bezzwłocznie). Najmniejsza częstość jest wówczas, gdy statek stoi
w porcie lub porusza się ruchem jednostajnym,
bez zmiany kursu.
Sam sobie komórką
Łączność jest utrzymywana w jednorodnej sieci radiowej z wielodostępem. Jako sygnał synchronizujący włączenie się do jednego kanału wszystkich użytkowników jest stosowany czas GPS. Dlatego GPS nie tylko przekazuje dane o pozycji, ale
równocześnie ustala czas w systemie.
Obszar, w którym jednostka może odbierać
i nadawać informacje w systemie AIS, jest ograniczony zasięgiem łączności UKF i nazywany
komórką (ship’s cell). Każda jednostka pływająca znajduje się w ten sposób w centrum własnej komórki łączności.
Wielkość komórki zależy od natężenia ruchu
na danym akwenie. Jeżeli liczba komunikatów
powoduje przeładowanie kanału łączności, system może zacząć automatycznie ignorować najsłabsze sygnały, zajmując się tylko tymi, które
pochodzą od najbliższych jednostek. Tak więc
rozmiar komórki zależy od zasięgu łączności
albo od intensywności ruchu jednostek w danym rejonie (rys. 1).
System AIS może pracować w trzech podstawowych trybach:
• modzie „autonomicznym i ciągłym” (autonomous and continuous), wykorzystywanym na
wszystkich akwenach. Mod ten jest traktowany jako podstawowy i może być przełączany na polecenie odpowiednich władz na inne tryby pracy;
• modzie „nakazanym”, stosowanym podczas
działań na akwenach, gdzie kompetentna władza sprawuje nadzór nad monitorowaniem ruchu statków, mając możliwość ustawiania czasu transmisji danych i (lub) szczelin czasowych
w sygnale;
2007/01
• modzie kontroli „odpytywania”, w którym
odpowiedź ze statku jest wysyłana na bezpośrednie pytanie innej jednostki pływającej lub
kompetentnych władz.
Okrętowy transponder AIS ma trzy niezależne odbiorniki VHF, z których każdy jest nastrojony na inną częstotliwość AIS, oraz jeden nadajnik pracujący na wszystkich tych kanałach.
Urządzenie to może zostać przestrojone na inną częstotliwość, np. kiedy współpracuje z brzegowym systemem VTS. Odbywa się to ręcznie
lub jest sterowane z brzegowych stacji AIS.
Do selektywnego wywołania oraz przekazywania wiadomości tekstowych system AIS wykorzystuje kanał 70 (VHF DSC), a do przekazywania właściwej informacji według zasady
STDMA – kanały morskie: 87B (161,975 MHz)
i 88B (162,025 MHz). W niektórych częściach
świata (np. USA), gdzie częstotliwości te nie
mogą być wykorzystane, dopuszcza się stosowanie innych kanałów łączności.
Treść komunikatów
Źródło: Guidelines for the installation of a shipborne Automatic Identification System (AIS), IMO SN/Circ. 227,
6 January 2003, s. 10
Dane przekazywane z jednostki pływającej
w systemie AIS można podzielić na statyczne,
dynamiczne, uzupełniające oraz dotyczące bezpieczeństwa.
Dane statyczne1 obejmują: numer MMSI
i IMO, radiowy sygnał wywoławczy, nazwę jednostki (do 20 znaków), jej typ, rozmiary z dokładnością do 1 m (długość i szerokość) oraz położenie anteny wykorzystywanej do określania
pozycji – najczęściej systemu GPS. Informacje
statyczne są wprowadzane w czasie instalowania
systemu na danej jednostce (rys. 2).
System AIS
dostarcza statkom oraz odpowiednim władzom
informacje z innych jednostek
automatycznie,
z wymaganą
dokładnością
i częstością.
Transmisja danych
odbywa się z minimalnym udziałem
załogi i na wysokim poziomie
dostępności.
Fot. Archiwum autora
Cechą identyfikującą wywołanie i odpowiedź w systemie AIS jest indywidualny numer morskiej służby ruchomej MMSI (przyznawany poszczególnym jednostkom pływającym, w tym okrętom). Na podstawie tego
numeru można zidentyfikować praktycznie
każdą większą jednostkę. Informacja ta jest
następnie zobrazowana na manipulatorze
i może być przedstawiona na przyłączonych
urządzeniach, np. na radarze (fot. 1).
Rys. 2. Zasada określania miejsca położenia anteny systemu
GPS w systemie AIS
1
PN-EN 61993-2. Urządzenia i syste-
my nawigacji i radiokomunikacji morskiej. Systemy automatycznej identyfikacji (AIS), cz. 2: Okrętowe
urządzenia klasy A uniwersalnego systemu automatycznej identyfikacji
(AIS). Wymagania dotyczące działania
Fot. 1. Dane przekazywane w systemie AIS mogą być wprowadzone do zintegrowanego systemu nawigacyjnego jednostki pływającej i zobrazowane w postaci dodatkowych plotów obok ech na ekranie radarów nawigacyjnych.
2007/01
i eksploatacji, metody badania
i wymagane wyniki badań.
przegląd sił zbrojnych
91
MATERIAŁY SZKOLENIOWE Marynarka Wojenna
Tabela 1. Częstość przekazywania danych
dynamicznych dla transponderów klasy A systemu AIS
Manewr wykonywany przez jednostkę
Interwał czasowy między
meldunkami
Postój na kotwicy lub ruch z prędkością mniejszą niż 3 węzły
3 min
Ruch z prędkością od 0 do 14 węzłów
10 s
Ruch z prędkością od 0 do 14 węzłów i zmianą kursu
3 i 1/3 s
Ruch z prędkością od 14 do 23 węzłów
6s
Ruch z prędkością od 14 do 23 węzłów i zmianą kursu
2s
Ruch z prędkością większą niż 23 węzły
2s
Ruch z prędkością większą niż 23 węzły i zmianą kursu
2s
Tabela 2. Częstość przekazywania informacji
dynamicznej dla transponderów klasy B systemu AIS
Manewr wykonywany przez jednostkę
Interwał czasowy między
meldunkami
Ruch z prędkością mniejszą niż 2 węzły
3 min
Ruch z prędkością od 2 do 14 węzłów
30 s
Ruch z prędkością od 14 do 23 węzłów
15 s
Ruch z prędkością większą niż 23 węzły
5s
Transpondery lotnicze, np. SAR
10 s
Pomoce nawigacyjne
3 min
Stacje bazowe
10 s
Dane dynamiczne obejmują: numer MMSI,
pozycję określoną w układzie WGS 84 (szerokość i długość geograficzna z dokładnością do
1/10000°), czas, kąt drogi (COG) i prędkość nad
dnem (SOG) – od 0 do 102 węzłów, kurs (od 0°
do 359°), wprowadzany ręcznie status nawigacyjny (np.: na kotwicy, nieodpowiadający za
swoje ruchy – NUC, w trakcie połowu) oraz
prędkość kątową zwrotu (w przypadku jego wykonywania) – od 0° do 720° na minutę. Informacje dynamiczne są wprowadzane automatycznie w czasie ruchu jednostki po pobraniu danych
z odpowiednich sensorów jednostki (fot. 1).
Dostęp do transmisji
T
echnika zwielokrotnionego czasowego przydziału kanałów na żądanie STDMA (Self
Organized Time Division Multiple Access) jest podstawowym sposobem pracy AIS
w trybie autonomicznym, stosowanym przy nadawaniu wiadomości okresowo powtarzanych, na przykład raportu o pozycji, niezależnie od tego, gdzie znajduje się statek (morze
otwarte, akwen przybrzeżny, wody śródlądowe). Polega ona na przydzielaniu poszczególnym jednostkom funkcjonującym w systemie AIS czasowych ramek nadawczych bez
udziału dodatkowego urządzenia bazowego (rys. 1).
W protokole STDMA każda minuta jest dzielona na 2250 jednakowych bramek czasowych (timeslots).* Gdy statek wchodzi do komórki innego statku, zajmuje automatycznie jedną z wolnych bramek, jednocześnie rezerwując sobie bramkę następną
w celu nadania kolejnej informacji.
* http://www.navcen.uscg.gov/enav/ais/default.htm strona z dnia 11.09.2006 r.
92 przegląd sił zbrojnych
Dane uzupełniające obejmują informacje dotyczące całej podróży, w tym punkt docelowy
(20 znaków) i przewidywany czas przybycia
ETA, rodzaj ładunku (zwłaszcza w odniesieniu
do ładunku niebezpiecznego), zanurzenie jednostki oraz krótkie informacje dotyczące bezpieczeństwa. Wprowadza je osoba upoważniona przed rozpoczęciem rejsu. Natomiast sygnały o niebezpieczeństwie uzupełnia się w razie
potrzeby.
W systemie AIS można przekazywać wybranej jednostce, grupie jednostek lub do wszystkich jednostek i stacji brzegowych, będących
w zasięgu, krótkie, wpisywane ręcznie na manipulatorze informacje tekstowe, składające się
z maksymalnie 128 znaków.
Tempo transmisji
Częstość przekazywania informacji w modzie autonomicznym i ciągłym zależy od rodzaju tych danych. I tak dane statyczne i informacje są przekazywane automatycznie co
6 min przy ich zmianie oraz na żądanie. Dane dynamiczne natomiast są przekazywane
w zależności od prędkości i kursu zgodnie
z tabelą 1 w odniesieniu do transponderów
klasy A i tabelą 2 w przypadku transponderów klasy B. Informacje dotyczące podróży
są przekazywane co 6 min po zmianie danych
i na żądanie, dane dotyczące bezpieczeństwa
– według potrzeb.
Tworzenie i wykorzystanie
informacji z systemu AIS
Dane z sensorów jednostki pływającej są automatycznie przekazywane do transpondera
AIS, gdzie są przetwarzane i skąd w postaci
krótkiego komunikatu w paśmie VHF są emitowane w eter. Sygnał odebrany przez inną jednostkę jest dekodowany i przedstawiany w postaci graficznej oraz tekstowej oficerowi wachtowemu, który może odbierać w ten sposób informacje ze wszystkich wyposażonych w system AIS jednostek.
Dzięki manipulatorowi z ekranem, będącemu
częścią pokładowego systemu AIS, operator ma
możliwość m.in.: konfigurowania transpondera, ręcznego wprowadzania niezbędnych danych
(np. dotyczących podróży), obserwacji przynajmniej nazw wykrytych statków oraz ich namiarów i odległości do nich, zobrazowania alarmów i ich potwierdzania, zobrazowania odebranych informacji dotyczących bezpieczeństwa
oraz zmiany częstotliwości pracy AIS i mocy
jego nadajnika.
W optymalnej sytuacji dane transmitowane
w systemie mogą być wprowadzone do zintegrowanego systemu nawigacyjnego jednostki
i zobrazowane obok ech na ekranie radarów nawigacyjnych. Mogą być również zapisywane
2007/01
w rejestratorze VDR (Voyage Data Recorder)
w celu dokonania analizy.
Na cywilnych jednostkach
Zasady wyposażania jednostek pływających
w system AIS zostały opracowane przez Międzynarodową Organizację Morską (IMO) i zawarte
w konwencji Solas. W transpondery AIS klasy A
powinny być wyposażone: wszystkie jednostki
o wyporności większej niż 300 t i pływające na
trasach międzynarodowych, wszystkie jednostki
o wyporności większej niż 500 t i niepływające na
trasach międzynarodowych oraz wszystkie jednostki pasażerskie bez względu na wielkość.
Zasady te odnoszą się do jednostek zbudowanych po 1 czerwca 2002 r. Jednostki te musiały być doposażone w AIS według następującego harmonogramu:
• w przypadku tankowców i statków pasażerskich – nie później niż do 1 czerwca 2003 r.;
• w odniesieniu do innych niż tankowce i statki pasażerskie jednostek o wyporności powyżej
3 000 t – nie później niż do 1 czerwca 2006 r.
Jeżeli zaś chodzi o inne jednostki o wyporności między 300 a 3000 t, termin ten jest późniejszy – do 1 czerwca 2007 r.
Jednostki zbudowane przed 1 czerwca 2002 r.
i niepływające na trasach międzynarodowych
mają obowiązek posiadać system AIS od
1 czerwca 2008 r. Jednostki pływające mogą nie
stosować się do tych wymagań, jeżeli w ciągu
dwóch lat od daty obowiązkowego posiadania
systemu AIS przewiduje się ich kasację.
ki, jednostki rybackie, jachty, nie ma obowiązku
posiadania systemu AIS. Jednak nie będą one
wtedy identyfikowane przez system brzegowy.
Na szczególnie trudnych akwenach o dużym natężeniu ruchu (np. Kanał Panamski czy sieć kanałów w St Petersburgu) mogą zostać wprowadzone nakazy posiadania AIS, nawet przez tak małe
jednostki. Nakaz ten może dotyczyć także rybaków w celu lepszego monitorowania połowów we
własnych strefach ekonomicznych (fot. 2).
W Stanach Zjednoczonych planuje się wprowadzić taki nakaz na czterech typach jednostek:
statkach handlowych o długości ponad 20 m, jednostkach pływających przewożących więcej niż
50 pasażerów, holownikach o długości ponad 8 m
oraz na urządzenia pływających (np. pogłębiarkach). Badania US Coast Guard wykazały, że jest
ponad 8 000 jednostek zaliczanych do wspomnianych kategorii (w tym 2697 pasażerskich i około 4 000 holowników). Liczby te świadczą, jak
wiele jednostek porusza się po morskich szlakach komunikacyjnych bez kontroli przez brzegowy system nadzoru. Są to najczęściej jednost-
Dla maluchów
W przypadku małych jednostek niepodlegających konwencji Solas, takich jak: małe holowni-
Typowy pokładowy zestaw AIS
składa się (rys. 3) z:
• transpondera STDMA z trzema odbiornikami VHF,
co najmniej jednym nadajnikiem, jednym (lub więcej)
odbiornikiem GPS/DGPS, procesora
komunikacyjnego i interfejsu przyjmującego dane
z sensorów i przekazującego informacje do
zewnętrznych urządzeń, takich jak ECDIS, WECDIS,
VDS czy terminal Inmarsat;
• manipulatora do ręcznego wprowadzania
i otrzymywania danych oraz do zobrazowania sytuacji;
• przystawki do automatycznego wprowadzania
danych dynamicznych z innych sensorów statku
(żyrokompas, log, GPS);
• anteny GPS;
• anteny radiowej VHF;
• automatycznego systemu lokalizacji uszkodzeń
i alarmowania o uszkodzeniach systemu AIS (opcja).
2007/01
Rys. 3. Możliwe sposoby podłączania systemu AIS do urządzeń
okrętowych na przykładzie transpondera AIS typu FURUNO
FA–100 (FURUNO)
przegląd sił zbrojnych
93
MATERIAŁY SZKOLENIOWE Marynarka Wojenna
Fot. Archiwum autora
Klasy urządzeń AIS
Fot. 2. Zestaw AIS dla małych jednostek pływających duńskiej firmy
Navicon (fot. Navicon)
ki, które przebywają w morzu przez długi czas,
w dzień i w nocy oraz w trudnych warunkach
meteorologicznych (holowniki).
Pożytek na okrętach
Za wprowadzeniem systemu AIS na okręty
przemawia zwiększenie bezpieczeństwa żeglugi dzięki pomocy w nawigacji statków, ochronie środowiska i działaniu służb kontroli ruchu
statków.
System znacząco ogranicza potrzeby komunikacji VHF (fonicznej, tekstowej) w relacjach
4S (ship–ship, shore–ship) oraz umożliwia przesyłanie danych tekstowych lub binarnych (SRM,
ostrzeżenia, poprawki DGPS, oznakowanie wirtualne). Ponadto rejestruje tory ruchu i informacje o obiektach w trybie automatycznym oraz
przewidywane ich zmiany. Parametry ruchu
obiektu są mierzone „na nim”, a nie pośrednio
(ARPA). System pozwala także na porównywanie odebranych danych z zawartością baz danych (np. LLoyds w systemie Helcom). Umożliwia automatyzację generowania alarmów
obiektowych lub obszarowych w trybie pracy
bez udziału operatora (człowieka) oraz koordynację grup jednostek różnych narodowości, języków etc. na wspólnym obszarze działania
(operacje SAR wodno–lotnicze).
AIS znacząco zwiększa możliwość patrolowania akwenów przez okręty. Po raz pierwszy
został użyty podczas działań nad Zatoką Perską
(operacja „Iracka wolność”) i w czasie operacji
„Sharp Guard”. Stanowił jedno z najlepszych
źródeł informacji podczas tworzenia pełnego
obrazu sytuacji nawodnej (Recognised Maritime Pictures – RMP).
Przydatność AIS została udowodniona w czasie operacji „Active Endeavour”, gdzie jest jed94 przegląd sił zbrojnych
W zależności od miejsca wykorzystania oraz zadań stawianych systemowi w danym obiekcie wyróżnia się dwie podstawowe klasy urządzeń AIS:
transponder mobilny klasy A – urządzenie standardowe na jednostkach podlegających konwencji
Solas powyżej 300 t oraz transponder bazowy
– na stacjach brzegowych. Rozróżnia się trzy typy
tych urządzeń: stacje bazowe AIS, uproszczone
stacje bazowe AIS i repetytory stacji brzegowych.
Dodatkowo występują niebędące standardem:
• transpondery klasy B do montowania tam,
gdzie nie obowiązuje nakaz używania transponderów klasy A (małe jednostki pływające, jachty,
holowniki, statki rybackie). Nie przekazują numeru IMO oraz radiowego sygnału wywoławczego i nawigacyjnego, a także statusu nawigacyjnego oraz danych o celu podróży i ETA, informacje ratownicze mogą tylko odbierać;
• transpondery AIS do celów nawigacyjnych
montowane na bojach, pławach itp. do zaznaczenia, gdzie są umieszczone oraz ostrzeżenia
o niebezpieczeństwie (zasadniczo przekazują
one informacje co 10 s). Mogą również przekazywać dodatkowe dane, np. o sytuacji meteorologicznej lub hydrograficznej;
• transpondery AIS dla statków powietrznych
przeznaczonych do akcji ratowniczych (SAR), dotychczas nie określono standardów dla tej klasy
urządzeń;
• odbiorniki AIS bez nadajników, typowe dla
jednostek, które nie muszą być prowadzone
w systemie nadzoru ruchu statków, a które chcą
korzystać z systemu AIS jako pomocy nawigacyjnej. Użycie produktów COTS powoduje, że odbiornik taki kosztuje kilkaset dolarów (200 dolarów z montażem przy zakupie przez Navicom
plus koszt anteny poniżej 50 dolarów). Może być
przyłączony do przenośnego komputera z zainstalowanym, współpracującym z systemem operacyjnym Windows bądź Linux oraz oprogramowaniem ECS, np. AIS Nawigator. To świetne rozwiązanie dla jachtów, zdaje również egzamin na
statkach powietrznych lotnictwa morskiego, lecz
nie powinno być stosowane na okrętach;
• systemy amatorskie pozwalające zobrazować sytuację z systemu AIS na dowolnych
wskaźnikach i wyświetlaczach, np. telefonów komórkowych czy palmtopów. Dane z systemu są
przekazywane w tym przypadku przez Internet
do odpowiedniej sieci komórkowej i przedstawiane w wybranych modelach telefonów.
nym z podstawowych źródeł informacji o śledzonych cywilnych jednostkach nawodnych. Stał się
najlepszym środkiem do wykrywania i prowadzenia cywilnych statków handlowych przechog
dzących przez akweny objęte embargiem.
2007/01
MATERIAŁY SZKOLENIOWE Marynarka Wojenna
Kompetencje szkoleniowe w dywizjonie okrętów
Na barkach dowódcy
W kierowaniu szkoleniem zasadniczą rolę odgrywają dowódcy, ponieważ tylko oni mają
prawo do podejmowania decyzji. Od ich wiedzy, doświadczenia i umiejętności, głównie
koncepcyjnych i organizatorskich, zależy skuteczność w osiąganiu postawionych celów.
Dlatego tak ważne jest dokładne określenie roli (kompetencji1) dowódców na
poszczególnych szczeblach dowodzenia w kierowaniu szkoleniem oraz zakresu ich
odpowiedzialności zgodnie z zasadą „dowodzisz – szkolisz – odpowiadasz”.
K
kmdr por. dr Marek Sikorski
Akademia Marynarki Wojennej
D
owódcy wszystkich
szczebli mają obowiązek samokształcenia oraz
podnoszenia kwalifikacji niezbędnych na zajmowanym
stanowisku, a także doskonalenia umiejętności metodycznych i merytorycznych
w dziedzinie planowania, organizowania i prowadzenia
działalności szkoleniowo-metodycznej. Na dowódcach
(organizatorach szkolenia)
spoczywa obowiązek dostosowania form i metod tej
działalności do charakteru
przyszłych działań.
1
Kompetencja (łac. competentia) – za-
kres uprawnień i pełnomocnictw, zakres
działania jakiejś instytucji, zakres spraw
podlegających określonej organizacji, zakres czyjejś wiedzy, umiejętności lub odpowiedzialności. Słownik wyrazów obcych PWN, Warszawa 1996, s. 575.
2007/01
ompetencyjny zakres odpowiedzialności (KZO) to zbiór uprawnień
i obowiązków dowódców oraz innych osób funkcyjnych, ustalonych
dla danego stanowiska przez wyższych przełożonych na podstawie dokumentów normatywno-prawnych, odnoszących się do kierowania
szkoleniem. Pozwala właściwie przygotować
proces szkoleniowy oraz obiektywnie ocenić
stopień wykonania zadań.
W dywizjonie okrętów KZO służy ustaleniu
odpowiedzialności poszczególnych dowódców
w następujących dziedzinach:
• przygotowania bezpośrednio podległych dowódców do dowodzenia;
• wyszkolenia dywizjonu w wykonywaniu zadań zgodnie z wojennym przeznaczeniem;
• wyszkolenia i zgrania podległego dowództwa i sztabu dywizjonu;
• zgrania systemów funkcjonalnych (walki)
dywizjonu;
• kierowania działalnością metodyczną;
• przygotowania bezpośrednio podległych dowódców okrętów (grup okrętów) do działalności szkoleniowo-metodycznej;
• rozwoju bazy szkoleniowej stosownie do potrzeb procesu szkolenia;
• oceny stopnia wyszkolenia okrętów (grup
okrętów) oraz osób funkcyjnych.
Zakresy obowiązków na poszczególnych stanowiskach służbowych w dywizjonie okrętów
opracowują bezpośredni przełożeni (po zatwierdzeniu przez ich przełożonych), którym stanowiska te podlegają.
W dywizjonie okrętów, dowódcy wszystkich
szczebli ponoszą odpowiedzialność za (tab. 1):
• przygotowanie bezpośrednio podległych dowódców do dowodzenia grupami taktycznymi
(GT) i okrętami w działaniach bojowych oraz
do kierowania działalnością szkoleniową;
• wyszkolenie bojowe;
• wyszkolenie i zgrywanie podległego dowództwa;
• obronę okrętów oraz zgranie elementów zabezpieczenia bojowego;
• ocenę zdolności bojowej okrętów oraz
osób funkcyjnych odpowiedzialnych za jej
utrzymanie.
W działalności metodycznej
Dowódca dywizjonu ponosi odpowiedzialność za działalność szkoleniowo-metodyczną
w dywizjonie oraz poziom wyszkolenia bezpośrednio podległych dowódców okrętów (grup
okrętów), przede wszystkim za metodyczne
przygotowanie ich do kierowania szkoleniem.
Do podstawowych jego obowiązków należy ocena efektów działalności metodycznej na okrętach w celu ukierunkowania pracy w każdym
kolejnym miesiącu, etapie i roku szkolenia,
a także organizowanie oraz prowadzenie kursów, narad, zajęć instruktorsko-metodycznych
i instruktaży.
Za aktywność szkoleniowo-metodyczną na
okrętach oraz przygotowanie zastępców dowódców okrętów i dowódców działów odpowiadają dowódcy okrętów (grup okrętów). Ponadto
sprawdzają oni: poziom prowadzonych zajęć;
przygotowanie dowódców działów okrętowych
do tej formy szkolenia; zapewnienie prowadzącym odpowiednich warunków przygotowania
się do zajęć oraz materiałowo-techniczne zabezpieczenie szkolenia.
Z kolei dowódcy działów okrętowych odpowiadają za poziom metodyczny zajęć prowadzonych przez podwładnych (szefów działów,
dowódców drużyn) oraz za udzielanie im pomocy w przygotowaniu się do nich.
Warunkiem zastosowania optymalnych rozwiązań organizacyjnych w działalności szkoleniowo-metodycznej na szczeblu dywizjonu
okrętów jest twórcze podejście do niej dowód- u
przegląd sił zbrojnych
95
MATERIAŁY SZKOLENIOWE Marynarka Wojenna
Tabela 1. Kompetencyjny zakres odpowiedzialności szkoleniowej
DZIAŁ
OKRĘTOWY
Przygotowanie bezpośrednio
podległych dowódców
do dowodzenia grupami taktycznymi, okrętami i działami
okrętowymi w czasie prowadzenia działań bojowych
GRUPA,
DRUŻYNA
marynarze
dowódca
drużyna (grupa)
dowódca
dOR
Wyszkolenie bojowe
Wyszkolenie i zgrywanie
podległego dowództwa
Obrona okrętów oraz zgranie
elementów zabezpieczenia
bojowego
Przygotowanie dowódców
do kierowania działalnością
szkoleniową
dOR
Ocena zdolności bojowej
okrętów oraz osób funkcyjnych odpowiedzialnych za
jej utrzymanie
Źródło: Program szkolenia załóg okrętów rakietowych, Gdynia 2005, s. 47.
Oznaczenia:
dOR
– dowódca dywizjonu OR
– oficer specjalista
sztabu
– dowódca GT
– dowódca okrętu
– dowódca działu
okrętowego
– szef działu
okrętowego, dowódca
96 przegląd sił zbrojnych
zjonu został opracowany projekt zamierzeń do
realizacji w działalności szkoleniowo-metodycznej w dywizjonie okrętów w roku szkoleniowym (tab. 2).
Apel o nowoczesność
dział okrętowy
ZADANIA
zastępcy dowódcy okretu,
oficerowie
OKRĘT, GT
dowódca
u
ców oraz efektywne wykorzystanie czasu na
przygotowanie metodyczne.
Bezpośredni przełożeni przygotowują podwładnych do wykonywania zadań szkoleniowych
i ponoszą za to odpowiedzialność.
W przyjętym systemie uwzględniłem nadrzędny szczebel (flotyllę okrętów), gdyż dowódca dywizjonu i dowódcy okrętów (grup okrętów) uczestniczą w przedsięwzięciach szkoleniowo-metodycznych organizowanych na szczeblu flotylli.
Na podstawie obowiązującego systemu planowania i organizowania szkolenia oraz przyjętego systemu przygotowania metodycznego
kadry dowódczej i specjalistów sztabu dywi-
Warunkiem osiągnięcia i utrzymania przez
dywizjon zdolności wykonywania różnych zadań, w tym gotowości do działania według procedur NATO, jest sprawne wdrożenie kompetencyjnego zakresu odpowiedzialności szkoleniowej oraz dostosowanie systemu szkolenia dowództwa, sztabu i okrętów do wymagań zawartych w dokumentach normatywnych. Niezwykle istotne jest przy tym właściwe zaplanowanie i zrealizowanie procesu przygotowania metodycznego kadry prowadzącej szkolenie w dywizjonie. Z przedstawionych uwarunkowań wynikają następujące wnioski:
• działalność szkoleniowo-metodyczna musi
mieć charakter systematyczny, planowy i zorganizowany i być skoordynowana ze szkoleniem
dywizjonu, co zapewni stopniowe osiąganie
przez kadrę na wszystkich szczeblach niezbędnej sprawności;
• szybko zmieniające się uwarunkowania
realizacji procesu szkolenia wymagają systematycznego podnoszenia kwalifikacji przez
dowódców i osoby funkcyjne w dziedzinie pedagogiki, dydaktyki oraz organizacji i zarządzania;
• nowe uwarunkowania procesu szkolenia
skłaniają do weryfikacji dotychczasowych poglądów na temat przygotowania metodycznego
kadry oraz stosowanych form i metod zajęć; ponadto proces szkolenia w dywizjonie okrętów
powinien być ciągle usprawniany;
• działalność szkoleniowo-metodyczna powinna być ukierunkowana na przygotowanie dowódców i instruktorów do prowadzenia ćwiczeń
z użyciem nowoczesnych trenażerów i symulatorów; pozyskanie nowoczesnych urządzeń
wspomagających treningi jest kosztowne, ale
rozwiązanie to jest lepsze i znacznie tańsze niż
szkolenie załóg w morzu;
Z
naczenie szkolenia trudno dziś przecenić
w jakiejkolwiek dziedzinie ludzkiej działalności. Proces ten w SZRP ma szczególne znaczenie, wiąże się bowiem ze zdobywaniem wiedzy
i umiejętności dotyczących walki oraz podejmowaniem decyzji w skrajnych warunkach.
• systematyczne kontrolowanie i rozliczanie
z działalności szkoleniowo-metodycznej jest warunkiem rzetelnej i sprawnej oceny podwładnych oraz czynnikiem stymulującym wdrażanie kompetencyjnego zakresu odpowiedzialności na wszystkich szczeblach dowodzenia. g
2007/01
Tabela 2. Projekt zamierzeń szkoleniowo-metodycznych w roku szkoleniowym
PRZEDSIĘWZIĘCIE METODYCZNE
I ZAKRES TEMATYCZNY
ORGANIZATOR
PRZEDSIĘWZIĘCIA
1. Narada szkoleniowo-metodyczna:
− ocena realizacji procesu szkolenia, w tym prowadzonej działalności szkoleniowo-metodycznej;
− przedstawienie koncepcji dowódcy dywizjonu dotyczącej realizacji procesu szkolenia;
− wypracowanie kierunków działalności szkoleniowo-metodycznej w zakresie korygowania planów i usuwania uchybień.
dowódca dywizjonu
okrętów
UCZESTNICY
CZĘSTOTLIWOŚĆ I CZAS REALIZACJI
dowódcy okrętów
(grup okrętów),
specjaliści sztabu
dwa razy w roku:
− po zakończeniu planowania szkolenia rocznego w dywizjonie okrętów;
− po zakończeniu przyjmowania zadań programowych przez dany okręt;
Kurs instruktorsko-metodyczny:
− przygotowanie i prowadzenie treningów oraz ćwiczeń bojowych w dziale okrętowym.
dowódcy działów
okrętowych
raz w roku:
− przed przyjęciem zadania programowego
„O-1” od pierwszego okrętu;
2. Zajęcia grupowe na temat wybranych zagadnień
metodycznych:
− zagadnienia z zakresu metodyki przygotowania
i prowadzenia ćwiczeń z dowództwami, sztabami
i wojskami;
specjaliści sztabu
według potrzeb:
− przed ćwiczeniami i treningami sztabowymi;
− opracowanie planu szkolenia okrętu w morzu
z uwzględnieniem zaplanowanych zadań ogniowych;
dowódcy okrętów
(grup okrętów)
raz w roku:
− przed pierwszym wyjściem zespołowym okrętów dywizjonu;
− opracowanie planu ćwiczeń bojowych działu okrętowego.
dowódca okrętu
(grupy okrętów)
dowódcy działów
okrętowych
według potrzeb:
− przed przyjęciem zadania programowego
„O-2” od pierwszego okrętu;
3. Ćwiczenia (zajęcia) instruktażowo-metodyczne:
− organizowanie przyjęcia zadań programowych;
dowódca dywizjonu
okrętów
dowódcy okrętów
(grup okrętów)
dwa razy w roku:
− przed przyjęciem zadania programowego
„O-1” od pierwszego okrętu;
− przed przyjęciem zadania programowego
„O-2” od pierwszego okrętu;
− przygotowanie i prowadzenie ćwiczeń bojowych
działu okrętowego;
dowódca okrętu
(grupy okrętów)
dowódcy działów
okrętowych, specjaliści sztabu
według potrzeb:
− przed przyjęciem zadania programowego „O-2”;
− przygotowanie i prowadzenie treningów
w ramach poszczególnych specjalności i na stanowisku bojowym.
dowódca działu okrętowego
specjaliści sztabu,
szefowie działów,
dowódcy drużyn
(grup)
według potrzeb:
− każdorazowo przed zdawaniem zadań programowych okrętu;
4. Metodyczne zajęcia pokazowe:
− prowadzenie szkolenia w obiektach bazy szkoleniowej: w komorze OPA i na poligonie KUR;
− przygotowanie i prowadzenie ogólnookrętowych
ćwiczeń bojowych;
dowódca dywizjonu
okrętów
dowódcy okrętów
(grup okrętów), zastępcy dowódców
okrętów
według potrzeb:
− przed zdawaniem zadania programowego
„O-2”;
− po zakończeniu II etapu szkolenia (po przyjęciu zadań pojedynczego okrętu);
− przygotowanie i prowadzenie obsług i przeglądów
w ramach „Dni Technicznych”.
dowódca okrętu
(grupy okrętów)
dowódcy działów
okrętowych
raz w roku:
− przed pierwszymi „Dniami Technicznymi”;
5. Instruktaże do zajęć (ćwiczeń):
− określenie sposobu organizowania i zaopatrzenia
materiałowego zajęć;
− zatwierdzenie planu (konspektu) zajęć;
dowódca dywizjonu
okrętów
dowódcy okrętów
(grup okrętów),
specjaliści sztabu
każdorazowo przed zajęciami, które prowadzą
osobiście dowódcy okrętów
(grup okrętów) i specjaliści sztabu;
− określenie sposobu organizowania i zaopatrzenia
materiałowego zajęć;
− zatwierdzenie planu (konspektu) zajęć;
dowódca okrętu
(grupy okrętów)
zastępca dowódcy
okrętu, dowódcy
działów okrętowych
każdorazowo przed zajęciami, które prowadzi
osobiście zastępca dowódcy okrętu oraz dowódcy działów;
− określenie sposobu organizowania i zaopatrzenia
materiałowego zajęć;
− zatwierdzenie planu (konspektu) zajęć.
dowódca działu okrętowego
szefowie działów,
dowódcy drużyn
(grup)
każdorazowo przed zajęciami, które prowadzi
osobiście szef działu, dowódcy drużyn (grup).
2007/01
przegląd sił zbrojnych
97
Siła w zespole
Spodziewasz się wyjazdu na misję pokojową lub stabilizacyjną? Przeczytaj, byś wiedział, jak
przezwyciężyć kryzysy wśród kolegów i podwładnych. Masz już na koncie niejeden wyjazd?
Zobacz, czy byłeś do jego trudów dobrze przygotowany.
Zespół to coś więcej
niż suma tworzących
go żołnierzy.
M
isje pokojowe, zwłaszcza pełnione w rejonach konfliktów zbrojnych, obfitują w sytuacje stresowe. Typ czynników stresogennych, ich skala oraz czas oddziaływania są różne i zależą od wielu zmiennych, jak choćby rodzaju wykonywanych zadań. Na czynniki stresowe narażeni są wszyscy żołnierze kontygentu, przede wszystkim jednak wykonujący zadania bojowe. Istotne znaczenie ma wówczas kondycja psychiczna żołnierzy, uzależniona w dużej mierze od ich odporności na stres oraz umiejętności radzenia sobie z nim.
energia w synergii
Z punktu widzenia kształtowania odporności
psychicznej ważnym elementem – czego dowodzą doświadczenia z Iraku – jest stopień integracji oraz umiejętność współdziałania żołnierzy poszczególnych pododdziałów czy zespołów zadaniowych. Zespół jest podstawową jednostką wykonawczą, stanowi go także grupa żołnierzy. Funkcjonowanie w zespole zapewnia poczucie przynależności, a członkowie grupy po98 przegląd sił zbrojnych
magają sobie wzajemnie w najtrudniejszych
momentach. Jest zasadą, że im lepsze są relacje
między żołnierzami w zespole, tym większe jest
prawdopodobieństwo, że będą śpieszyć z wzajemną pomocą.
Czy grupę żołnierzy mających tego samego
dowódcę lub wykonujących te same zadania albo przebywających w tym samym miejscu można nazwać zespołem? Zespół to coś więcej niż
suma tworzących go żołnierzy. Jest to grupa ludzi, którzy wykonując wspólnie zadania, osiągają rezultaty, jakich nie mogliby uzyskać działając osobno, i w której dochodzi do wzmocnienia efektów działania dzięki współpracy. Zjawisko to jest określane jako synergia.
W grupie o wiele łatwiej znajduje się rozwiązanie problemu dzięki różnorodnym umiejętnościom oraz kreatywności członków zespołu. Podział zadań wpływa na sprawniejsze wykonanie pracy oraz na podejmowanie trafnych decyzji po rozpatrzeniu problemu z wielu stron.
Nie ma prostej recepty na team building. Choćby dlatego, że jest to proces ciągły, a cykl funkcjonowania zespołu kilkuetapowy. Na budowa2007/01
Fot. Aleksander Rawski/Bellona
DYDAKTYKA „Team building” dla misji pokojowych
nie zespołu trzeba poświęcić sporo czasu, a jego
tworzenie jest związane również z kosztami.
Formowanie, ćwiczenia, działanie
Pierwszy etap to formowanie. Jego sedno tkwi
w doborze odpowiednich żołnierzy do zespołu.
Liczą się wiedza i umiejętności, jak również cechy osobowości, które powinny umożliwić
w przyszłości wspólne realizowanie zadań. Na
tym etapie powinno dojść do wzajemnego poznania się członków zespołu, zbudowania podstaw pozytywnych relacji interpersonalnych
i klimatu wzajemnego zaufania. Wszyscy w zespole powinni akceptować fakt, że najważniejsze jest wspólne osiąganie celów.
Ćwiczenia to etap podziału ról i kompetencji.
W zespole określa się zasady działania oraz sposoby postępowania w poszczególnych sytuacjach. Ważne jest, by każdy żołnierz wiedział,
czego się od niego oczekuje i określił możliwie
dokładnie własny zakres działania. W tym czasie mogą pojawiać się pierwsze różnice wynikające z odmiennych oczekiwań co do pełnionej roli lub z cech osobowości. W takiej sytuacji dowodzący powinien podjąć działania mające na celu rozwiązanie problemów, a jeśli mimo jego interwencji nie uda się zbudować atmosfery wzajemnej akceptacji, musi zastanowić się nad zmianami personalnymi.
Dzięki twórczemu podejściu do wspólnego
wykonywania zadań łatwiej jest osiągnąć zakładane cele. Żołnierze znają wzajemnie swoje silne i słabe strony, widzą korzyści z kooperacji
i mają do siebie zaufanie. Współpraca jest tym
sprawniejsza i trwa dłużej, im lepiej zostały zrealizowane dwa wcześniejsze, przygotowujące
do działania etapy.
Kryzys w zespole rozpoczyna się wraz
z pierwszymi objawami znużenia, gdy żołnierze zaczynają dostrzegać, że od dłuższego czasu robią to samo, a zadania są mało interesujące. Poczucie monotonii i brak atrakcyjności zadań powodują osłabienie motywacji, obniżają
jakość działania. Z czasem sytuacja taka może
prowadzić do wypalenia się zespołu.
Kryzys jest najtrudniejszym momentem w życiu zespołu. W warunkach misji pokojowej lub
stabilizacyjnej może pojawiać się dość szybko
i być wynikiem przeciążenia liczbą realizowanych
zadań czy zmęczenia ciągłym kontaktem z tymi
samymi osobami. Poczucie izolacji i zamknięcia
w rejonie bazy, brak możliwości zaspokojenia
podstawowych potrzeb wynikających z rozłąki
z najbliższymi mogą go jeszcze przyspieszać.
Odnowa po kryzysie
Brak reakcji ze strony dowódcy powoduje pogłębianie się poczucia znużenia. Narastać będą
konflikty, zespół będzie formalnie funkcjonował, ale zniknie w nim motywacja do działania
2007/01
i współpracy. Dowodzący musi wówczas wykazać się dużym wyczuciem i umiejętnościami interpersonalnymi.
Odnowa zespołu to wynik reakcji dowódcy
na pojawienie się sytuacji kryzysowej.
W dużym uproszczeniu można stwierdzić, że
efektywnie działający zespół to taki, który osiąga postawione przed nim cele, wykonując zadania w jak najkrótszym czasie i jak najmniejszym wysiłkiem. Przygotowywanie zespołu zadaniowego do działań wymaga uwzględnienia
wielu istotnych czynników. Trzeba ustalić:
• cele działania zespołu oraz – co się z tym
wiąże – zadania, jakie będzie wykonywał;
• warunki, w jakich będzie działał;
• skład zespołu, rolę poszczególnych żołnierzy oraz zakres ich kompetencji;
• sposoby działania i rozwiązywania sytuacji
trudnych oraz obieg informacji;
• dowódcę ponoszącego odpowiedzialność za
żołnierzy i osiągane rezultaty: jego kompetencje i cechy osobowości, które pozwolą na budowanie odpowiedniej atmosfery, motywowanie,
a także utrzymywanie pożądanej kondycji zespołu w trakcie pełnienia misji.
Symulator relacji
Jak uzdrowić
zespół?
Ponowne podjęcie działania
i osiągnięcie efektu synergii
w zespole jest możliwe, jeśli
dowódca:
• przydzieli nowe zadania
poszczególnym żołnierzom,
• zmieni zakres ich obowiązków,
• postawi przed całym zespołem
nowe zadania,
• wprowadzi nowych żołnierzy do
zespołu,
• zaangażuje zespół do działań
planistycznych lub
szkoleniowych,
• przyzna żołnierzom większy
zakres odpowiedzialności lub
umożliwi im samodzielne
podejmowanie decyzji.
Tworzenie zespołu jest procesem dynamicznym, który nigdy się nie kończy. Najlepszą metodą jest trening w symulowanych sytuacjach,
w czasie którego współdziałanie polega na przekazywaniu doświadczeń zgodnie z układem:
doświadczamy czegoś – zastanawiamy się nad
tym, czego doświadczyliśmy – analizujemy, co
z tego wynika – planujemy, jak w przyszłości
wykorzystamy zdobytą wiedzę i umiejętności.
W zależności od zastosowanych narzędzi trening można prowadzić nie tylko w czasie tworzenia zespołu, ale również w zespołach już istniejących, gdzie celem jest usprawnienie działania przez integrowanie żołnierzy, utrzymanie
motywacji do działania czy też rozwiązywanie
konfliktów.
Najlepszą metodą team buildingu jest trening
w symulowanych sytuacjach.
Rozwój zespołu powinien zawsze, niezależnie od przyjętego celu i użytych narzędzi, być
ukierunkowany na tworzenie zdolności do osiągania zaplanowanych rezultatów, jak również
budowę relacji międzyludzkich. Koncentrowanie się jedynie na wyniku może spowodować
powstanie zespołu „zadaniowców”, którzy szybko męczą się sobą wzajemnie i tracą chęć do
działania. W warunkach PKW taki zespół będzie miał trudności z wykonywaniem zadań oraz
kłopoty z przetrwaniem w sytuacji kryzysowej.
Przy czym utworzenie zespołu, w którym będą
świetne relacje, ale który nie będzie umiał osiąprzegląd sił zbrojnych
99
DYDAKTYKA „Team building” dla misji pokojowych
Fot. Aleksander Rawski/Bellona
gany, przenosi się bowiem na jakość działania
jego podwładnych. Pozytywna ocena przełożonego wpływa na dążenie do identyfikowania się
z nim, a także z wyznaczanymi przez niego celami. Od dowódcy wymaga się umiejętności oceny cech i kompetencji żołnierzy, jak również zespołu jako całości. Sprzyja to budowaniu właściwych relacji w zespole oraz kształtowaniu zaangażowania w wykonywanie zadań.
Poziom zaufania w zespole ma istotny wpływ
na podjęcie oraz sposób realizacji trudnych, niebezpiecznych zadań. Poczucie wewnętrznego
bezpieczeństwa wynikające z zaufania do dowódcy i kolegów, z wiary w ich umiejętności
pozwala ukierunkować wysiłek wszystkich na
osiągnięcie określonego celu. Zaufanie podwładnych do dowódcy jest także elementem warunkującym odporność psychiczną członków
zespołu na wpływ czynników pola walki. Z drugiej strony, dzięki temu, że dowódca najlepiej
zna swoich żołnierzy i wie, co przeszli podczas
wykonywania zadania, może jako pierwszy
udzielić im pomocy psychologicznej.
Na misji za późno
profilaktyka. Im lepiej proces
team buildingu zostanie
zrealizowany w kraju podczas
szkolenia lub najpóźniej w okresie
przygotowawczym do wyjazdu
PKW, tym sprawniej dany zespół
będzie działał i szybciej odtwarzał
swoją zdolność po szczególnie
stresujących sytuacjach w rejonie
operacji.
Na każdym etapie
funkcjonowania
zespołu
najtrudniejszą rolę
do odegrania ma
dowódca.
100 przegląd sił zbrojnych
gać celu, nie przyniesie korzyści w postaci wymiernego wyniku.
Każdy jest ważny
Jednym z elementów team buildingu jest
umożliwienie każdemu żołnierzowi, by określił
preferowaną przez siebie rolę oraz poznał mocne i słabe strony zarówno swoje, jak i innych
członków zespołu. Wykonywanie różnorodnych
zadań pozwoli żołnierzom obserwować swoje
zachowania w różnych sytuacjach i ocenić własne działanie. Wraz z określeniem miejsca w zespole żołnierze wypracowują sposoby postępowania, które pozwolą im i innym efektywnie
działać. Powstanie atmosfera wzajemnej tolerancji i akceptacji różnych umiejętności. Żołnierze powinni także doskonalić umiejętność komunikowania się, grupowego rozwiązywania
problemów czy wypracowywania decyzji.
Na każdym etapie funkcjonowania zespołu
najtrudniejszą rolę ma do odegrania dowódca.
Przewodzenie polega na zaangażowaniu żołnierzy w osiąganie zamierzonych celów, a skuteczność działania zespołu zależy w dużej mierze od
jakości kierowania nim. Dlatego też autorytet
dowódcy nie może wynikać jedynie ze stopnia
wojskowego. Musi on zdobyć u podwładnych
szacunek znajomością rzemiosła, jak również
cechami osobowymi. Sposób, w jaki jest postrze-
W czasie szkolenia zaufanie można zdobyć
wówczas, gdy wykonując zadania, ich uczestnicy muszą na sobie nawzajem polegać. Bez zaufania do kolegów osiągnięcie celu nie jest możliwe. W trakcie misji nie ma czasu ani warunków, by budować zaufanie w zespole. Jedyne,
co można zrobić, to doraźnie interweniować na
rzecz większej integracji pododdziału, rozwiązywania konfliktów, usprawniania komunikacji
między nimi. Im lepiej proces team buildingu
zostanie zrealizowany w kraju podczas szkolenia lub najpóźniej w okresie przygotowawczym
do wyjazdu PKW, tym sprawniej dany zespół
będzie działał i szybciej odtwarzał swoją zdolność po szczególnie stresujących sytuacjach
g
w rejonie operacji.
mjr Piotr Sajewicz
1 Szpital Operacji Pokojowych
Podpatrzone w Holandii
Z
naczenie team buildingu doskonale rozumieją Holendrzy. Przed wysłaniem kontyngentu
w rejon działań organizują krótki kurs dla dowódców pododdziałów, którzy następnie prowadzą zajęcia związane z budowaniem więzi zespołowych z podwładnymi. Czyniąc z żołnierzy towarzyszy broni, nasi sojusznicy zapobiegają powstawaniu „narodowego piekiełka”. Zadanie ułatwia im fakt, że od kilku lat mają armię zawodową i wysyłają na misje zwarte jednostki, w których żołnierze dobrze się znają. U nas zdarza się
jeszcze odstępstwo od tych zasad... Tym bardziej
powinniśmy myśleć o team buildingu. (ag)
2007/01
DYDAKTYKA Cechy idealnego lidera
Kompetencje dowódcze oficerów
Kompetencje oficerów są, obok sił i środków oraz warunków działania, jednym z czynników
decydujących o sprawności wykonywania zadań. Które z nich należy uznać za podstawowe?
K
płk dr Tomasz Majewski
Akademia Obrony Narodowej
NOTATKA
Termin kompetencje, według
Słownika języka polskiego PWN, może
być używany w dwóch znaczeniach:
jako zakres czyjejś wiedzy, umiejętności
oraz jako zakres uprawnień, pełnomocnictw, zakres działania jakiejś instytucji.
Pierwsze pojęcie jest związane z zarządzaniem, pedagogiką i psychologią. Drugie funkcjonuje w sferze prawa. W siłach zbrojnych termin kompetencje stosuje się w obu znaczeniach.
W niektórych dokumentach normatywnych jest bowiem używane określenie kompetencyjny zakres obowiązków, a więc zakres uprawnień, działania. Natomiast w pracach o charakterze naukowym i publicystycznym, określając wiedzę i umiejętności oficerów, używa się zwrotów: kompetencje zawodowe, kierownicze, pedagogiczne, interpersonalne itp. W artykule
przyjąłem takie właśnie rozumienie
terminu kompetencje.
ompetencje dowódcze, w ujęciu
ogólnym, to zbiór wzajemnie powiązanej wiedzy, umiejętności,
wartości, postaw oraz doświadczeń,
wyróżniających dowódcę sprawnie wykonującego zadania na stanowisku służbowym. Można wyróżnić kompetencje indywidualne i wynikające z powierzonej posady. Kompetencje
indywidualne dowódcy są jego właściwością
i stanowią podstawę pożądanego zachowania
na zajmowanym stanowisku. Natomiast
tzw. kompetencje stanowiska są przymiotami,
wymaganymi na danym stanowisku, stanowiąc
pożądane wzory zachowań i będąc właściwościami stanowiska. W pierwszym wypadku
kompetencje można stopniować, natomiast w
drugim rozumieniu są one progiem, który w założeniu należy przekroczyć, aby sprawnie wykonywać zadania.
Zestaw kompetencji silnie skorelowanych
z efektywnością tworzy model kompetencyjny dla danej roli lub stanowiska. Przy czym
model ten można określić również dla grup
stanowisk (dowódców kompanii, batalionów)
lub funkcji (np. planowania, kontroli). Może
on być przedstawiony w postaci listy kompetencji, profilu kompetencji lub macierzy kompetencji. Proces opracowania modelu kompetencji – modelowanie kompetencji – jest zespołem działań, ukierunkowanych zarówno na
stworzenie idealnego profilu, wzorca kompetencji, jak i na odwzorowanie kompetencji, jakie mają oficerowie.
Jednak praktyczne wykorzystanie modelu
kompetencji wymaga określenia tzw. kompetencji kluczowych, czyli tych, które są podstawą skutecznego działania. Myślę, że w procesie rozwoju zawodowego oficera powinno się
na nie szczególnie zwracać uwagę, jak również
uwzględniać przy wyznaczaniu na kolejne stanowiska służbowe.
Dla kolejnych szczebli kierowania J. Szczupaczyński wymienia następujące ogólne grupy
kompetencji kierowniczych:
• dla szczebla najwyższego
– znajomość funkcjonowania całej organizacji;
1
2
3
2007/01
– umiejętność trafnej analizy otoczenia organizacji oraz wynikających szans i zagrożeń;
– umiejętność nawiązywania i podtrzymywania
korzystnych stosunków ze strategicznymi podmiotami otoczenia organizacji;
• dla szczebla średniego
– znajomość obszarów zarządzana (finansów,
zasobów ludzkich itp.) i kierowanej jednostki;
– umiejętność kierowania niższą kadrą kierowników;
– umiejętność doboru kierowników pierwszej
linii;
– umiejętność godzenia wielu potrzeb i nacisków;
• dla szczebla najniższego – znajomość ludzi
i zadań, które wykonują podwładni.1
Listę tę trzeba uzupełnić szczegółowymi wykazami kompetencji. Według J. Leona i J. Frąckiewicza2, pożądanymi kompetencjami kierownika są te umiejętności i cechy osobowe, które
sprawiają, że chce on dobrze pracować na rzecz
organizacji, jest pełen zapału, entuzjazmu, godzi
się na okresowe zaniedbanie prywatnych spraw.
Jest świadomy odpowiedzialności za własne działania. Ważne są: dobre zdrowie fizyczne i psychiczne, energia (siła woli), zdolność do uogólniania zdarzeń, analizowania sytuacji, segregowania informacji, rozumienia istoty problemów
i szybkiego podejmowania decyzji. Wszystko to
pozwala mu dobrze wywiązywać się z powierzonych zadań. Dobrego kierownika cechuje nastawienie na szukanie różnych rozwiązań, przewidywanie rozwoju wydarzeń, zdrowy rozsądek,
życzliwość dla ludzi, uczciwość postępowania.
Wie on, jak prawidłowo wypełniać funkcje kierownicze – ma doświadczenie, ale także wiedzę
na ten temat.
Osoby kompetentne można również opisać,
wymieniając ich zachowania, a nie wiedzę
i umiejętności. Według M. Armstronga3, sprawni kierownicy:
– precyzyjnie określają, co chcą zrobić;
– wytyczają sobie realne ramy czasowe na wykonanie postanowień;
– jasno informują, co chcą zrobić i w jakim
czasie;
u
J. Szczupaczyński: Anatomia zarządzania organizacją, Warszawa 1998, s. 13.
J. Leon, J. Frąckiewicz: Poradnik sprawnego i efektywnego kierowania, Warszawa 2000, s. 169–177.
M. Armstrong: Jak być lepszym menedżerem, Warszawa 2002, s. 29.
przegląd sił zbrojnych
101
DYDAKTYKA Cechy idealnego lidera
Tabela 1. Cechy pozytywne i negatywne
kierowników
CECHY POZYTYWNE
CECHY NEGATYWNE
Stabilność w działaniu
Zmienność nastrojów, nieprzewidywalność
Życzliwość, przyjmowanie postawy
autentycznej grzeczności
Stałe podkreślanie dystansu między
kierownikiem a podwładnymi
Indywidualne podejście do każdego
pracownika, uwzględnianie tego, że każdy
reaguje odmiennie
Jednakowe podchodzenie do wszystkich
pracowników
Umiejętność uważnego słuchania
podwładnych
Brak umiejętności wysłuchiwania
podwładnych
Sprawiedliwość w stosowaniu kar, chęć
zrozumienia podwładnego
Niekonsekwentność w karaniu, stosowanie
różnych kryteriów i odkładanie ukarania na
później, kierowanie się jednostkowymi
opiniami i uprzedzeniem
Prawdomówność
Fałszywość
Popieranie, nawet w trudnych sytuacjach,
Słabe popieranie podwładnych przy
podwładnych, lojalność w stosunku do nich przełożonych
Uznawanie wkładu pracy podwładnych,
zdolność stwierdzenia, że sukces zależy
od ich pracy
Niedostrzeganie wysiłku i wyników
podwładnych, nieudzielanie im pochwał,
ale podkreślanie własnych zasług
Dbałość o rozwój zawodowy i ogólny
podwładnych, zachęcanie do niego
i doradzanie
Małe zainteresowanie rozwojem
podwładnych, wręcz obawa przed zbyt
wykształconymi współpracownikami
Umiejętność koordynowania pracy zespołu
oraz działania w jego składzie
Niechęć do pracy zespołowej, preferowanie
działania indywidualnego
Otwartość na innowacje, zgłaszane przez
pracowników
Niechętne wprowadzanie innowacji
Dążenie do zmian w organizacji
Niechętne nastawienie wobec zmian
Umiejętność chwalenia, doceniania dobrze
pracujących podwładnych, mobilizowania
w chwili kryzysu
Niechętne udzielanie pochwał
Zachowanie postawy nieugiętej, gdy ma się
Postawa niezdecydowana, konformizm
rację
Źródło: na podstawie W. Kieżun: Sprawne zarządzanie organizacją, Warszawa 1997, s. 222–224.
– są gotowi dyskutować o tym, jak sprawy mają
być załatwiane, oraz słuchać rad i je przyjmować.
Kiedy jednak sposób działania zostanie już ustalony, trzymają się go konsekwentnie, chyba że okoliczności spowodują konieczność jego zmiany;
– wytrwale dążą do celu;
– wymagają maksymalnego wysiłku od siebie,
jak również, często stanowczo, od współpracowników;
– pracują ciężko i dobrze funkcjonują w sytuacjach stresowych; często takie sytuacje wydobywają z nich najlepsze cechy;
– mają tendencję do niezadowolenia z niezmiennego stanu rzeczy;
– nigdy nie są do końca zadowoleni z osiąganych rezultatów;
102 przegląd sił zbrojnych
– są skłonni podejmować skalkulowane ryzyko;
– szybko stają na nogi po niepowodzeniach, nie
odczuwając goryczy porażki, równie szybko
kierują swe siły na nowe pomysły;
– do wyznaczonych zadań podchodzą z entuzjazmem;
– są zdecydowani – potrafią szybko ocenić sytuację, określać działania alternatywne i ustalić
najodpowiedniejsze metody postępowania.
Wymienione zachowania mają również swoje odzwierciedlenie w pozytywnych oraz negatywnych cechach kierowników, które zestawiłem w tabeli 1.
Biorąc pod uwagę wymienione w literaturze kompetencje, został opracowany zestaw
ogólnych kompetencji oficerów wojsk lądowych.4 W celu weryfikacji empirycznej tego
wykazu oraz wyłonienia kompetencji kluczowych oficerów przeprowadzono badania ankietowe. Uczestniczyli w nich oficerowie,
którzy okazali się skuteczni na stanowiskach
dowódczych czy kierowniczych – 21 słuchaczy Podyplomowego Studium Strategiczno-Obronnego oraz Podyplomowego Studium
Polityki Obronnej w Akademii Obrony Narodowej (w latach 2004-2006). Z powodzeniem
realizowali oni karierę dowódczą na kolejnych
szczeblach dowodzenia.
Wymienioną grupę respondentów poproszono o wybranie, spośród zaproponowanej listy
69 przymiotów oficerów, tych cech, które w największym stopniu wpływają na sprawność wykonywania zadań. Wyniki badań, po uszeregowaniu kompetencji według częstości ich wyborów, przedstawiam w tabeli 2. Opierając się na
regule V. Pareto, uwzględniłem w niej 20% najczęściej wskazywanych kompetencji.
Wśród ujętych w tabeli pożądanych cech dowódców wyróżniono kompetencje: bazowe,
społeczne i profesjonalne. Kompetencje bazowe mają podstawowe znaczenie dla działania.
Dlatego też zwykle są pożądane u wszystkich
oficerów i obejmują wartości i normy postępowania. Kompetencje profesjonalne wynikają
z charakteru specjalności, są związane na przykład z planowaniem działań, podejmowaniem
decyzji, użytkowaniem sprzętu. Natomiast kompetencje społeczne dotyczą umiejętności współpracy w zespole, komunikowania werbalnego
i niewerbalnego, aktywnego słuchania, a ponadto zdolności wpływania na podwładnych.
Kompetencje przedstawione w tabeli 2 są
więc tymi, które powinny, jak sądzę, być szczególnie rozwijane i uwzględniane w procesach
kadrowych. Spośród 15 wymienionych kompetencji aż 10 należy do bazowych, 3 – do profesjonalnych, a 2 – do społecznych. Kompetent4
Zob. T. Majewski: Kompetencje dowódcze oficerów wojsk lądo-
wych SZ RP, Warszawa 2006, s. 111–132.
2007/01
ny oficer, jak wynika z badań, jest więc odpowiedzialny, zdyscyplinowany, stawia sobie i innym duże wymagania, jest sprawiedliwy w postępowaniu i okazuje szacunek podwładnym.
Jednocześnie cechuje się dużymi umiejętnościami taktyczno-operacyjnymi, sprawnie podejmuje decyzje, ma doświadczenie oraz potrafi organizować własną pracę. Jest zdecydowany
w działaniu, wykazuje się inicjatywą i kreatywnością. Jest również odporny na stres.
Stosunkowo najmniejszą wagę
badani oficerowie przywiązywali
do: umiejętności wykrywania
i rozwiązywania problemów,
zdolności okazywania entuzjazmu,
wskazywania wizji, tworzenia
kultury organizacyjnej oraz jej
przestrzegania.
Ze względów poznawczych i praktycznych
istotne jest również ustalenie tych cech i zachowań, które dyskredytują dowódców. W pytaniu
otwartym respondenci wymieniali następujące:
brak umiejętności profesjonalnych, dbałości
o podwładnych, umiejętności organizowania
pracy, niezdecydowanie, wyniosłość, nieodpowiedzialność, nieuczciwość, niesprawiedliwość,
mściwość, niesłowność, brak zaufania do ludzi,
opanowania, pewności siebie, uległość na naciski przełożonych i podwładnych.
Wyniki te częściowo potwierdzają duże
znaczenie kompetencji określonych jako kluczowe (tab. 2). Dotyczy to takich kompetencji, jak: umiejętności profesjonalne, umiejętność planowania i organizowania pracy, zdecydowanie, odpowiedzialność, sprawiedliwość, okazywanie szacunku. W wojsku tradycyjnie dużą wagę przywiązuje się do takich cech, jak dotrzymywanie słowa, uczciwość czy opanowanie, stąd też brak tych cech
powinien dyskredytować dowódców – tak
również uważali badani oficerowie. Dowódcami nie powinny być także osoby, które cechuje brak pewności siebie oraz uległość wobec nieuzasadnionych nacisków przełożonych
i podwładnych.
Przedstawione wyniki są zbieżne z uzyskanymi przez np. F. Baumgarten5, która wśród
jedenastu negatywnych cech wymieniła również emocjonalność reakcji, pamiętliwość, niesprawiedliwość w ocenianiu ludzi oraz aspo-
5
Tabela 2. Kluczowe kompetencje dowódcze
LISTA KOMPETENCJI
RODZAJ KOMPETENCJI
Poczucie odpowiedzialności
bazowe
Stawianie wymagań sobie i podwładnym
bazowe
Sprawiedliwość w postępowaniu
bazowe
Sprawne podejmowanie decyzji
profesjonalne
Zdyscyplinowanie
bazowe
Szacunek dla innych, takt
społeczne
Umiejętności taktyczno-operacyjne
profesjonalne
Doświadczenie na stanowiskach dowódczych
profesjonalne
Odporność na stres
bazowe
Okazywanie zaufania podwładnym
społeczne
Kreatywność w działaniu
bazowe
Nastawienie na własny rozwój
bazowe
Inicjatywa w działaniu
bazowe
Umiejętność planowania i organizowania pracy własnej
bazowe
Szybkość, zdecydowanie w działaniu
bazowe
łeczność, przejawiającą się w braku zaufania
do ludzi.
Zidentyfikowane kompetencje są funkcją doświadczenia badanych oficerów, utrwalonych w
umyśle pozytywnych i negatywnych wzorów
zachowań ich przełożonych, preferencji, wynikających z cech osobowości, oraz doświadczeń,
wyniesionych ze środowiska rodzinnego, szkoły średniej i oficerskiej. Są również wyrazem
Dowódcami nie powinny być także osoby,
które cechuje brak pewności siebie
oraz uległość wobec nieuzasadnionych nacisków
przełożonych i podwładnych.
tego, co obecnie uznaje się w wojsku za stosowne i właściwe, czyli kultury organizacyjnej.
Należy więc mieć świadomość, że uzyskane
wyniki badań mają charakter statyczny. Diagnozują stan rzeczy w danym momencie. Jednak
zadania kadry dowódczej oraz jej otoczenie nie
ulegają radykalnym zmianom. Można przypuszczać, że wyniki badań, przeprowadzonych za
g
trzy–cztery lata, będą podobne.
F. Baumgarten: Die Psychologie der Menschenbehandlung in Betriebe, Zurych 1954, za J. Szczupaczyńskim, s. 103.
2007/01
przegląd sił zbrojnych
103
DYDAKTYKA Niuanse pragmatyki
Ocenianie – podstawa opiniowania
Realizacja postanowień artykułu 26 ustawy pragmatycznej skutkuje dla kadry znaczącymi
konsekwencjami w karierze zawodowej, a tym samym wpływa na całe życie. Opiniowanie
jest często traktowane jako jednoznaczne z ocenieniem, a powinno być ostatecznym aktem
procesu oceniania. Warto, aby w czasie wystawiania opinii okresowych swoim podwładnym
pamiętali o tym przełożeni różnych szczebli.
C
mjr Mieczysław Chwirot
9 Brygada Kawalerii Pancernej
zym jest zatem ocenianie? Jest przypisywaniem odpowiednich liczb,
wyrażających sąd o podmiotach lub
zdarzeniach, gromadzeniem informacji służącej wspieraniu i motywowaniu. To
wartościowanie osiągnięć na podstawie określonego systemu wymagań.
Ocenianie powinno być procesem:
• częstym – należy je przeprowadzać po każdym ważniejszym przedsięwzięciu;
• ciągłym – prowadzonym podczas całej działalności;
• dokładnym i rzetelnym – obejmującym całą aktywność zawodową;
• sprawiedliwym – oznacza to, że są ustalone
pewne jasne i konkretne wymagania, stawiane
kadrze i żołnierzom;
• spokojnym – zapewniającym odpowiednią
atmosferę pracy;
• sprawnym – umożliwiającym przełożonemu uzyskanie w krótkim czasie wyników, zgodnych z rzeczywistym stanem wiadomości
i umiejętnościami osób ocenianych.
Efektem procesu wartościowania podwładnych jest ocena: dydaktyczna – uwzględnia wyłącznie spełnienie wymagań programowych
szkolenia, lub społeczno-wychowawcza – bio-
Tabela 1. Rodzaje oceniania
Ocenianie wspomagające
Obserwacja rozwoju
podwładnych
Ocenianie sumujące
Selekcja, monitorowanie
systemu
Charakter
Ciągły – odbywa się
na bieżąco w komórce
organizacyjnej, pododdziale
Okresowy – odbywa się co
pewien czas
Metody
Obserwacja, rozmowa, różne
rodzaje i formy prac
Sprawdziany i ćwiczenia
zgodne ze standardami
Sposoby
notowania
wyników
Wybrane przez jednostkę lub
przełożonego, pozwalające
opisać różne aspekty kariery
szkolnej ocenianych
Jakościowe i ilościowe analizy
wyników
Szczególnie
przydatne dla…
…wszystkich podmiotów
procesu oceniania
…nadzoru, środowiska,
administracji wszystkich
szczebli
Cel
104 przegląd sił zbrojnych
rąca pod uwagę kryteria inne niż wymagania
programowe.
Celem oceniania jest rozwój podwładnego.
Jeżeli wystawiana nota ma temu nie sprzyjać,
lepiej w ogóle zaniechać tego procesu albo przynajmniej nie przedstawiać konkretnej osobie
wyników. Pamiętać trzeba, że przedmiotem oceniania jest nie osoba, ale jej wiedza i umiejętności, a także pewne zmiany w postępowaniu,
zainteresowaniach, wiadomościach czy umiejętnościach, które zaszły pod wpływem oddziaływania służbowego i dzięki pracy własnej. Zatem przede wszystkim należy wyrażać sąd
o osiągnięciach, a nie brakach.
Jeżeli ocenianie ma służyć rozwojowi, np. żołnierza, wymaga określonej wiedzy psychologicznej. Po pierwsze, oceniający musi zdawać
sobie sprawę z własnych ograniczeń, aby uniknąć pułapek psychologicznych, powodujących
zdeformowanie wyników. Po drugie, musi potrafić rozpoznać osobowość ocenianego, aby
zindywidualizować swoją ocenę, odnieść ją do
danej osoby. Po trzecie, wiedza psychologiczna jest potrzebna, aby właściwie zakomunikować wystawioną notę zainteresowanemu. Ocena niewłaściwie przedstawiona może zostać odrzucona lub nawet spowodować skutki przeciwne do zamierzonych.
Ocenianie powinno pełnić funkcję wspomagającą i sumującą. Celem oceniania wspomagającego jest bieżąca obserwacja rozwoju podwładnych z zastosowaniem wszelkich metod
sprawdzania. Ocenianie sumujące ma natomiast
charakter okresowy. Odbywa się na przykład na
zakończenie cyklu, etapu, kadencji lub okresu
służby. Jego celem jest selekcja i obserwacja aktywności służbowej. Wyniki tego rodzaju oceniania powinny się stać podstawą analizy efektów działań, podejmowanych w danym cyklu
pracy czy szkolenia i przygotowania planów.
Ocena służbowa powinna zawierać bogatą informację zwrotną. Jej postrzeganie wyłącznie jako atrybutu selekcji i decydowanie na tej podstawie o karierze zawodowej konkretnych osób
może spowodować nieodwracalne skutki, zarówno dla nich, jak i dla społeczności pododdziału
(oddziału), całej komórki organizacyjnej.
2007/01
Tabela 2. Style oceniania
Spotyka się dwa zasadnicze style oceniania:
tzw. tradycyjny i współczesny. Obecnie jest preferowany ten drugi, który zdobywa coraz więkTRADYCYJNY
WSPÓŁCZESNY
sze uznanie wśród fachowców (tab. 2).
Jest oceniane to, czego podwładny nie
Jest oceniane to, co podwładny umie
Powszechnie oczekuje się, że proces oceniania
umie
będzie sprawiedliwy i obiektywny. Dobry system
Okresowe prace, których celem jest
Ocenianie to integralna część procesu
oceniania musi: informować na bieżąco o postęwystawienie oceny
działania i szkolenia
pach podwładnych. Jego zadaniem jest motywoSą stwarzane sytuacje otwarte,
Duża liczba pojedynczych, izolowanych
wanie i wspieranie w procesie szkolenia. Jednowymagające wiedzy z różnych dziedzin
zadań, często przypisanych do określonych
cześnie powinien dać możliwość porównywania
danego przedmiotu i rozmaitych
ocen – poziomów wymagań
osiągnięć, wskazywać drogi samodoskonalenia
przedmiotów
zawodowego, ale także dostarczać zainteresowaZadania i problemy wymagają
Są stosowane ćwiczenia, zadania,
nym informacji o pracy dowódcy, szefa.
połączenia dwóch, czasem trzech
problemy czy projekty traktujące przedmiot
Podstawowymi zasadami oceniania są: systeelementów
całościowo
mowość, systematyczność, powszechność, elaSą stosowane różnorodne środki
Wykorzystuje się prace pisemne
styczność, jawność kryteriów, poufność wynigromadzenia informacji o podwładnym
i tradycyjne formy sprawdzania
ków oraz prostota i konkretność.
i jego osiągnięciach
Oceniani oczekują, że wystawiona nota bęNie jest dopuszczalne stosowanie
Jest dopuszczalne używanie dodatkowych
dzie sprawiedliwa, obiektywna i jawna. Liczą
dodatkowej pomocy, wymaga się
pomocy i środków technicznych
na rzetelną informację zwrotną (wskazanie mocpamięciowego opanowania treści
nych i słabych stron oraz dalszej drogi zawodoEwaluacja programów, procesu
Ewaluacja programów, procesu szkolenia,
wej itp.). Mają nadzieję, że kryteria oceniania
kształcenia, jest dokonywana na podstawie jest dokonywana na podstawie źródeł
będą czytelne, a wymagania stawiane pododróżnych źródeł informacji
zewnętrznych (pozawojskowych)
działom i jednostkom porównywalne. Oczekują wyraźnego rozróżnienia oceny za postęp od
oceny stanu aktualnego. Chcą mieć wpływ na centralnej. Rezygnując z ocen najniższych i najkształt systemu oceniania, także prawo do dys- wyższych, większość przełożonych w ten spokusji na jego temat. Chcieliby, aby była możli- sób zabezpiecza się przed popełnieniem dużewość wyrażenia samooceny.
go błędu. Nawet zmiany skali nie eliminują tej
System oceniania musi być zatem jasny, funk- tendencji.
Zjawiskiem negatywnym jest także tzw. efekt
cjonalny, elastyczny i zawierać kryteria ogólnie
kontrastu. Chodzi o to, że np. wykonane prace
akceptowane przez wszystkie podmioty.
Praktyka pokazuje, że ocenianie sprawia czę- otrzymują noty zawyżone, jeśli występują po
pracach bardzo słabych, a zasto kłopoty osobom, które
niżone, jeśli są oceniane po
mają je przeprowadzić. PoJednym z najczęstszych pracach bardzo dobrych.
pełniają oni w jego trakcie
Na wynik ma również
błędy. Jednym z najczęst- błędów jest uwzględnianie
wpływ kolejność oceniania.
szych jest uwzględnianie
w ocenie przede wszystkim w ocenie przede wszystkim Chodzi o tzw. efekt pierwszeństwa i efekt świeżości.
braków w wiedzy czy błędów
braków w wiedzy
Jak dowodzą badania, inaczej
w działaniu, a pomijanie osiączy błędów w działaniu,
są traktowane prace, w któgnięć. Przełożeni często nie
rych błędy można dostrzec na
dają podwładnym wystarczaa pomijanie osiągnięć.
początku, inaczej, gdy na końjącej ilości czasu na wykonacu. Surowiej ocenia się zadanie zadania. Nie biorą pod
uwagę zdolności ocenianego i warunków środo- nia, w których błędy występują na początku.
Trzeba także wspomnieć o tzw. efekcie auwiskowych, co wpływa na późniejszą ocenę.
Zdarza się, że wyrażają sąd o podwładnych reoli. Polega on na tym, że jeśli jakaś jedna cew oderwaniu od obiektywnych norm systemu cha określonej osoby została oceniona pozyoceniania i wymagań edukacyjnych. Nierzadko tywnie, to mamy skłonność do przypisywania
kierują się osobistymi sympatiami, przekazują tej osobie również innych cech pozytywnych.
ocenę, wartościując osobę, nie zaś jej wiadomo- Bardzo często sytuacja taka jest związana na
ści czy umiejętności. Jest błędem wyrażanie oce- przykład z atrakcyjnym wyglądem.
Ocenianie ma być podsumowaniem poszczeny pod wpływem czynników zewnętrznych czy
nastroju, ale także uleganie presji grupowej, na- gólnych etapów działania, sprawdzeniem stopnia opanowania wiedzy i umiejętności, określociskom społecznym, sugestii przełożonych.
Popularnym błędem oceniania jest niewyko- nych w kompetencyjnym zakresie obowiązków.
rzystanie pełnej skali ocen, także ocen skraj- Jego celem jest wskazanie poziomu osiągnięnych. Najczęściej są wystawiane noty dobre tych kompetencji oraz pomoc w planowaniu dali dostateczne. Jest to tak zwany błąd tendencji szego szkolenia czy przebiegu ścieżki kariery. u
2007/01
przegląd sił zbrojnych
105
DYDAKTYKA Niuanse pragmatyki
AKTYWNOŚĆ
Potrafi stosować zdobyte wiadomości
w sytuacjach nietypowych (problemowych).
Może pełnić funkcję zastępcy przełożonego.
Jego wiedza wykracza poza treści
wymagane na stanowisku, posługuje się
poprawnym, bogatym słownictwem,
dyskutuje, używając poprawnych
argumentów na tematy związane
z wybranym zagadnieniem, dzieli się wiedzą
z innymi, korzysta z wielu dodatkowych
źródeł informacji.
Samodzielnie i twórczo rozwija własne
uzdolnienia. Sporządza materiały
pomocnicze do realizacji zagadnień na
zajęciach, z własnej inicjatywy organizuje
pomoc koleżeńską, uczestniczy
w konkursach, inicjuje akcje na rzecz
pododdziału i środowiska.
Bardzo dobra
OCENA UMIEJĘTNOŚCI
W sposób jasny i precyzyjny formułuje myśli,
argumentuje rzeczowo, samodzielnie
definiuje problemy, znajduje drogi
prowadzące do rozwiązania problemu,
tworzy uogólnienia, wnioskuje prawidłowo
i zupełnie samodzielnie, wykorzystuje
zdobytą wiedzę w działaniach praktycznych.
Opanował w pełnym zakresie wiadomości
określone programem szkolenia, ma dużo
dodatkowych informacji, świadczących
o zainteresowaniu tematyką służby
i korzystaniu z dodatkowych źródeł
informacji, posługuje się poprawnie
językiem fachowym.
Czynnie uczestniczy w zajęciach, chętnie
bierze udział w konkursach i akcjach na
rzecz pododdziału i środowiska, ma wiele
ciekawych pomysłów i dzieli się nimi
z grupą.
Samodzielnie argumentuje wypowiedzi,
w sposób jasny i precyzyjny formułuje myśli,
opisuje sytuację problemową i poszukuje
dróg rozwiązań, wnioskuje w sposób
prawidłowy, stosuje zdobytą wiedzę
w praktyce.
Opanował w dużym zakresie wiadomości
i umiejętności określone programem
szkolenia, ma dodatkową wiedzę na tematy,
które go interesują w sposób szczególny.
Wykonuje samodzielnie powierzone mu
zadania, współpracuje umiejętnie z grupą,
czynnie uczestniczy w zajęciach, wykonuje
polecenia w sposób prawidłowy.
Potrafi pod kierunkiem przełożonego
uzasadnić działanie, rozwiązać proste,
typowe problemy, wyciągnąć wnioski,
zastosować zdobytą wiedzę w typowych
sytuacjach życia codziennego.
Opanował w podstawowym zakresie
wiadomości i umiejętności określone
programem szkolenia, które są konieczne
do dalszego działania, orientuje się
w najważniejszych problemach, związanych
ze służbą.
Współpracuje z grupą przy realizacji zadań,
korzystając z pomocy przełożonego
i kolegów.
Przy dużej pomocy przełożonego potrafi
odtworzyć wnioski i argumenty podane
przez innych, odwzorować zaprezentowane
przez innych rozwiązania problemów
i zadań, powtórzyć niektóre zastosowania
praktyczne zdobytej wiedzy. Rozwiązuje
z pomocą typowe zadania teoretyczne lub
praktyczne o niewielkim stopniu trudności.
Potrafi korzystać ze źródeł wiedzy z dużą
pomocą.
Nawet przy dużej pomocy nie potrafi
odtworzyć podawanych przez innych
rozwiązań, odwzorować podanych
zastosowań praktycznych wiedzy
zdobywanej na lekcjach, nie potrafi
rozwiązywać zadań teoretycznych lub
praktycznych o elementarnym stopniu
trudności.
Ma braki w wiadomościach określonych
programem szkolenia. Z czyjąś pomocą
potrafi wyjaśnić znaczenie niektórych
(ważniejszych) pojęć i zagadnień,
w minimalnym stopniu orientuje się
w problematyce poruszanej na zajęciach.
Nie zna podstawowych pojęć i zagadnień
omawianych na zajęciach, nie orientuje się
w problematyce przedmiotu, nie opanował
tych wiadomości i umiejętności, które są
konieczne do dalszego etapu działania.
Jest biernym uczestnikiem zajęć.
Nie włącza się do realizacji zadań, nie
współpracuje z grupą, swoim zachowaniem
przeszkadza innym w realizowaniu zadań.
Nie spełnia wymogów
Dostateczna
Ponadogólne wymagania
WIEDZA
Dobra
Tabela 3. Proponowane kryteria oceniania
u Ma pokazać zainteresowanemu jego słabe
i mocne strony, a tym samym motywować do
pracy. Dobrze zorganizowane ocenianie będzie
wsparciem dla rozwoju oraz doskonalenia warsztatu pracy przełożonego. Są do tego niezbędne
jasne kryteria, co już podkreślałem. Ich propozycje przedstawiam w tabeli 3.
Dobrze zorganizowane i systematycznie
prowadzone ocenianie pozwala przewidzieć
106 przegląd sił zbrojnych
osiągnięcia podwładnych i pomóc im w ustaleniu dalszego kierunku rozwoju zawodowego. Pozwala także przełożonemu ocenić własną pracę, spojrzeć krytycznie na wyniki
szkolenia, określić efektywność i celowość
stosowanych metod. Ocenianie wymaga dużego doświadczenia, a przy tym musi być
oparte na długotrwałej, systematycznej i wnig
kliwej kontroli.
2007/01
DYDAKTYKA Kultura w czasie ćwiczeń
Poligon czy rozrywka?
Dynamika ćwiczeń i ich charakter powodują, że obok osłabienia fizycznego pojawia się
zmęczenie psychiczne, negatywnie wpływające na żołnierzy. Zadaniem dowódców i oficerów
wychowawczych jest takie zorganizowanie czasu podwładnym, aby jak najszybciej
zregenerowali utracone siły.
D
ppłk dr Zbigniew Falkowski
Dom Wojska Polskiego
Jednym z zadań
działalności
kulturalnej jest
umacnianie
świadomości
narodowej oraz
postaw
patriotycznych
żołnierzy.
2007/01
ziałalność kulturalna oraz odpowiednia organizacja czasu wolnego podczas ćwiczeń są elementami
wpływającymi na poprawę psychiki żołnierzy i ich kondycji fizycznej. Zatem powinny one:
• kształtować morale żołnierzy, jako jednego
z najistotniejszych czynników, wpływających
na wykonywanie zadań i rozkazów;
• umacniać świadomość narodową i państwową oraz postawy patriotyczne;
• zapewniać żołnierzom warunki do regeneracji sił psychicznych i fizycznych, tak by zachowali oni stałą sprawność, umożliwiającą wykonanie zadań;
• wyrabiać odporność psychiczną żołnierzy,
a przez to zmniejszać ich podatność na destrukcyjne działanie czynników pojawiających się
w trakcie wykonywanych zadań;
• zapoznawać uczestników ćwiczeń z tradycjami, kulturą, zabytkami i gospodarką regionu, na którego terenie przebywają, przez pokazanie i wykorzystanie jego możliwości podczas
wypoczynku i rekreacji żołnierzy;
• przypomnieć dowódcom szczegółowe wytyczne, zawarte w konwencji o ochronie dóbr
kulturalnych w razie konfliktu zbrojnego wraz
z regulaminem wykonawczym do tej konwencji oraz do protokółu o ochronie dóbr kulturalnych w razie konfliktu zbrojnego (Haga 14 maja 1954 r.);
• służyć zapoznaniu z decyzją nr 250/MON
z 4 sierpnia 2005 r. w sprawie przestrzegania
zasad ochrony dóbr kultury w działaniach Sił
Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej oraz instrukcją w sprawie zasad ochrony dóbr kultury
w działaniach SZ RP.
Odmiana jest konieczna
Sądzę, że formy i metody organizowania zajęć kulturalnych w trakcie ćwiczeń, stosowane
na co dzień w garnizonie, raczej się nie sprawdzą. Wynika to między innymi z braku możliwości zebrania ćwiczących w jednym miejscu,
braku czasu, ograniczeń w dostępności środków
transportu, nie zawsze sprzyjających warunków
atmosferycznych, nadmiernego zmęczenia żołnierzy oraz codziennych czynności związanych
z utrzymaniem sprzętu i uzbrojenia w określonym stopniu sprawności technicznej.
Uwzględniając powyższe ograniczenia i specyfikę przedsięwzięć kulturalnych w warunkach
poligonowych, podczas planowania i organizowania działalności k.o. można wykorzystać formy: rozrywkowe i rekreacyjne, artystyczne,
słowne, wizualne, turystyczno-krajoznawcze.
Do nich trzeba dopasować metody i środki, których wybór powinno się pozostawić bezpośrednim organizatorom. Trudno decydować się na
określony sposób prowadzenia zajęć bez poznania możliwości zastosowania środków działalności kulturalno-oświatowej (przez środki należy tu rozumieć każdy przedmiot lub urządzenie, które wykorzystujemy w pracy, a które nie
są formą pracy, np. film jest środkiem, natomiast
jego projekcja formą pracy). Biorąc pod uwagę
specyficzność wypoczynku i zajęć kulturalnych
w wojsku, środki te można podzielić na sześć
kategorii:
• środki słowne (np. czasopisma, książki);
• proste środki wzrokowe (np. wystawy, modele);
• techniczne środki wzrokowe (np. kamery
cyfrowe, aparaty fotograficzne, rzutnik pisma
i obrazu);
• techniczne środki słuchowe (np. dyktafon,
magnetofon, odtwarzacz CD, zestaw wieża z kolumnami);
• środki słuchowo-wzrokowe (np. zestawy do
odbioru TV SAT, wideoprojektor, magnetowid,
elektroniczne urządzenie zręcznościowe);
• środki automatyzujące proces dydaktyczno-wychowaczy (raczej nie ma możliwości zastosowania ich w warunkach poligonowych).
Część z nich powinna znajdować się w klubach oraz świetlicach żołnierskich, zgodnie
z normami należności sprzętu kulturalno-oświatowego.
Sport i muzyka
Przy wyborze formy i metody działalności
kulturalnej nie można zapominać, w jakiej kondycji fizycznej i psychicznej znajdują się żołnierze. W sytuacjach dużej dynamiki ćwiczeń
i przemęczenia żołnierzy lepsze są nieskomplikowane i lekkie formy oraz metody.
przegląd sił zbrojnych
107
Fot. Aleksander Rawski/Bellona
DYDAKTYKA Kultura w czasie ćwiczeń
Sport poprawia
samopoczucie. Szczególną rolę
w poligonowym relaksie powinny
odgrywać gry zespołowe, które
można organizować, wykorzystując
sprzęt sportowy pododdziałów.
Najprostsze
pomysły na
odpoczynek po
poligonowym
trudzie:
• gry zespołowe
• pokazy sprzętu i umiejętności
innych ćwiczących jednostek
• występy zespołów lub teatrów
amatorskich
• projekcje filmów
• wystawy
• wycieczki z przewodnikiem
Podstawowymi, możliwymi do wykorzystania podczas ćwiczeń, będą niewątpliwie formy
rozrywkowe i rekreacyjne. Szczególną rolę będą odgrywać gry zespołowe, które można organizować, wykorzystując sprzęt sportowy pododdziałów. Do urządzenia boiska piłkarskiego lub
do siatkówki wystarczy trochę płaskiego terenu
i inwencji. Zawsze popularne wśród żołnierzy
są rozgrywki w ping-ponga, których zorganizowanie też z pewnością nie nastręczy trudności.
Podczas przerw w zajęciach można zorganizować ciekawe pokazy umiejętności żołnierzy
biorących udział w ćwiczeniach.
Występy zespołów muzycznych czy koncerty (formy artystyczne) warto zorganizować
z udziałem działających przy klubach garnizonowych, młodzieżowych zespołów muzycznych
i estradowych. Ofertę tego typu można rozszerzyć, nawiązując współpracę z ośrodkami kultury, znajdującymi się w pobliskich miejscowościach. Wykorzystując tę bazę uda się pewnie
zaaranżować spektakle teatrów amatorskich. Nie
można zapominać o orkiestrach wojskowych,
w tym Orkiestrze Koncertowej WP i Reprezentacyjnym Zespole Artystycznym WP. W wypadku tego typu przedsięwzięć dobrze wziąć
pod uwagę, że wśród żołnierzy dużą popularnością cieszą się występy zespołów, które w repertuarze uwzględniają aktualne trendy muzyki młodzieżowej.
Stosowanie tej formy działalności kulturalnej
podczas ćwiczeń pozwala żołnierzom skupić
uwagę na występie, szybko poprawić samopoczucie, a jednocześnie zapomnieć na pewien
okres o zmęczeniu.
Widoki na wycieczce
Formy wizualne będą dostępne dzięki sprzętowi kulturalno-oświatowemu, znajdującemu się
108 przegląd sił zbrojnych
w pododdziałach i klubach. Chodzi o projekcje
filmowe z zestawów do odbioru TV, magnetowidów, zestawów DVD itp.
W czasie ćwiczeń istnieją możliwości przybliżenia tematyki związanej z tradycjami
i współczesnym obliczem Wojska Polskiego, jak
również aktualnych spraw dotyczących bezpośrednio ćwiczących wojsk. Do tego typu prezentacji można wykorzystać różne wystawy,
wykonane przy użyciu podświetlanych kasetonów lub przenośnych stelaży. Wystawy takie
mogą spełniać funkcję informacyjną, ukazując
aktualne wydarzenia, oraz edukacyjną w przypadku stałej tematyki. Można je systematycznie uaktualniać, wykorzystując sprzęt fotograficzny znajdujący się w klubach żołnierskich.
Myślę, że ciekawe może być zorganizowanie
pokazu możliwości technicznych nowoczesnego sprzętu łączności czy bojowego, wykorzystywanego w czasie ćwiczeń przez poszczególne oddziały.
Zastosowanie form słownych wymaga dobrego przygotowania merytorycznego. Chcąc osiągnąć zamierzony efekt, trzeba ocenić, czy
uczestnicy zajęć nie będą zbyt przemęczeni, ponieważ wymagają one większego skupienia.
Formy słowne, między innymi pogadanki, można połączyć z projekcją filmu pokazującego historię miejsca, w którym odbywają się ćwiczenia, czy spotkaniem z weteranami walk o niepodległość Polski.
Każda forma działalności
kulturalnej powinna zawierać
pierwiastek edukacyjny.
Poszczególne formy można ze sobą łączyć, na
przykład słowne z turystyczno-krajoznawczymi.
Efektem takiego mariażu mogą być wycieczki do
miejsc, które obrazują tradycję, historię i martyrologię narodu polskiego lub do miejsc pól bitewnych. Tu może się odbyć spotkanie z weteranami,
miejscowymi przewodnikami turystycznymi czy
byłymi żołnierzami zawodowymi, którzy często
są ekspertami w sprawach historii lokalnej.
Walory nie tylko rekreacyjne, ale także poznawcze, mają wycieczki do rezerwatów przyrody czy parków narodowych, znajdujących się
w pobliżu poligonu. To także swoiste wychowanie patriotyczne.
Prowadzenie działań kulturalnych w trakcie
ćwiczeń jest uzależnione od czasu, jakim dowódcy dysponują. Często dynamika ćwiczeń
i ich charakter uniemożliwiają podejmowanie
jakiejkolwiek działalności pozamilitarnej. Warto jednak pamiętać, że zorganizowany wypoczynek kadry i żołnierzy pozwala na regenerację ich sił, co wyzwala chęć do dalszego sprawg
nego działania.
2007/01
INNE ARMIE U naszych sąsiadów
Reforma Sił Zbrojnych Ukrainy
Mimo podjęcia decyzji o profesjonalizacji ukraińskiego wojska, wprowadzenie jej w życie
odsunięto początkowo na 2015 r., a teraz o kolejne 5 lat, czyli do 2020 r.
Z
ppłk Piotr Kaliszewicz
Akademia Obrony Narodowej
chwilą uzyskania suwerenności przez
Ukrainę poważnym problemem było
zorganizowanie sił zbrojnych. Początkowo proces ich tworzenia, a później
modernizacji biegł wolno, co wiązało się z niewystarczającym budżetem resortu obrony. Niemożliwe było bieżące utrzymywanie wojska oraz
skuteczne realizowanie procesów reorganizacyjnych. Pojawiały się kolejne koncepcje reform.
Próby wprowadzania ich w życie przy braku pieniędzy, przejadanie zapasów, problemy z kadrą,
która wcześniej służyła w Armii Czerwonej, oraz
niedostatki socjalne przez wiele lat rzutowały na
potencjał militarny naszego sąsiada.
Mimo podjęcia decyzji o profesjonalizacji armii, wprowadzenie jej w życie odsunięto początkowo na 2015 r., a teraz o kolejne 5 lat, czyli do 2020 r. W wyniku redukcji armii, w której
jest obecnie 180 tys. etatów, w 2015 r. siły zbrojne będą mieć do 143 tys. żołnierzy. Jednocześnie Rada Najwyższa Ukrainy uchwałą z 25 marca 2005 r. zwiększyła środki na potrzeby obronne, co pozwoliło na wzrost wydatków obronnych z 1,54% PKB w 2004 r. do 2,41% PKB
w 2005 r. (rys. 1). Wzrost ten jest jednak pozorny, gdyż dodatkowe środki finansowe w dużej
mierze zostały przeznaczone na wypłaty emerytur i rent, które po raz pierwszy w 2005 r. włączono do budżetu Ministerstwa Obrony.
Armia w trzech odsłonach
Rozwój sił zbrojnych przebiegał trzyetapowo.
Pierwszy etap trwał od momentu uzyskania suwerenności (od sierpnia 1991 r.) do zatwierdze-
Rys. 1. Wielkość PKB przeznaczana
na finansowanie Ministerstwa Obrony Ukrainy
2007/01
nia przez prezydenta Leonida Kuczmę 15 stycznia 1997 r. Planu rozwoju SZ Ukrainy do 2005 r.
Przystąpiono wówczas do opracowywania: podstaw legislacyjnych działania SZ; planów operacyjnych; systemu mobilizacji; długofalowego planu modernizacji i reorganizacji SZ. Ponadto:
przeformowano w latach 1992–1993 armie
w korpusy armijne (np.: 6 A – 6 KA, 1 A – 1 KA,
38 A – 38 KA); rozpoczęto integrację szkolnictwa wojskowego z państwowym systemem edukacji; w 1996 r., po przeprowadzeniu eksperymentu w 1 KA i utworzeniu na jego bazie Północnego Dowództwa Operacyjnego, przystąpiono do organizowania Zachodniego i Południowego Dowództwa Operacyjnego, powołując
w maju 1996 r. Dowództwo Wojsk Lądowych.
Do 31 października 1995 r. Ukraina wypełniła
zobowiązania wynikające z podpisanych 12 maja 1992 r. układów CFE-1/CFE-1A (tab. 1).
Tabela 1. Limity CFE/CFE-1A
przyznane Ukrainie
CFE
Stan sił zbrojnych
450 000
Czołgi
4080
BWO
5050
Artyleria (powyżej 100 mm)
4040
Samoloty bojowe
1090
Śmigłowce bojowe
330
Drugi etap to realizacja Państwowego programu tworzenia i rozwoju SZ Ukrainy do 2005 r.
(tab. 2). Wtedy zredukowano armię z 310 tys.
do 295 tys. żołnierzy oraz zmniejszono liczbę
pracowników cywilnych z 90 tys. do 80 tys.;
skrócono czas służby żołnierzy zsw z 18 do
12 miesięcy; zlikwidowano dywizje, przechodząc w siłach lądowych na struktury brygada –
batalion; połączono siły powietrzne i obronę powietrzną; przeformowano dywizje lotnicze
w 10–12 brygad; w siłach morskich rozformowano trzy brygady i utworzono na ich bazie mieszane ZT oraz przejęto od wojsk ochrony pogranicza zadanie ochrony granic morskich.
Wreszcie założono zwiększenie stopnia profesjonalizacji, tak by do końca 2005 r. w armii
służyło 30% żołnierzy kontraktowych. W związ- u
przegląd sił zbrojnych
109
INNE ARMIE U naszych sąsiadów
Tabela 2. Redukcja SZ Ukrainy w latach 2001–2005
Liczby i fakty
Siły Zbrojne Ukrainy liczą
obecnie ok. 180 tys.
żołnierzy. Ministerstwo
Obrony przekształcono
w organ cywilny, redukując
tam etaty wojskowe. Cywilny
minister podlega
prezydentowi. Sztab
Generalny jest organem
dowodzenia na szczeblu
strategicznym. Pozostałe
funkcje przejmuje nowo
sformowane Połączone
Dowództwo Operacyjne.
Po fuzji sił powietrznych
z siłami obrony powietrznej
siły zbrojne składają się z sił
lądowych, powietrznych
i morskich oraz jednostek
podległych bezpośrednio
Ministerstwu Obrony.
CFE
2001
2002
2003
2004
2005
Stan sił zbrojnych
450 000
310 000
305 000
295 500
265 500
215 000
Czołgi
4080
3928
3895
3784
3396
3254
BWO
5050
4670
4725
4740
4397
3813
Artyleria
(powyżej 100 mm)
4040
3726
3705
3692
3520
3584
Samoloty bojowe
1090
847
855
801
640
591
Śmigłowce bojowe
330
240
205
191
188
186
ku z trudnościami finansowymi udało się to tylko częściowo.
Trzeci etap to realizacja Planu rozwoju SZ
Ukrainy na lata 2005-2011. Powstał on na podstawie opublikowanego w 2004 r. Strategicznego biuletynu obronnego (rys. 2). Celem trwającego etapu jest dostosowanie SZ do zadań wynikających z nowych zagrożeń w sferze bezpieczeństwa państwa. Ponadto służy on wypełnieniu założeń Membership action plan, tak by do
końca 2007 r. można było osiągnąć gotowość
do włączenia SZ Ukrainy w struktury NATO
oraz do ogólnoeuropejskiego systemu bezpieczeństwa (rys. 3). W świetle deklaracji politycznych Ukrainy trudno jednak przewidzieć, czy
pomysł ten zwieńczy sukces.
Równie ważne jest osiągnięcie docelowego
modelu SZ Ukrainy. W porównaniu z innymi
siłami zbrojnymi, daje się zauważyć, że w sensie zadaniowym przypomina on model niemiecki (siły reagowania, stabilizacyjne i wsparcia).
Ukraińskie wojsko będzie się składać z trzech
Nowe zadania Sił Zbrojnych Ukrainy
2005–2011
Prowadzenie działań bojowych
w ramach operacji obronnej
Prowadzenie działań
stabilizacyjnych w przypadku
niepokojów społecznych
w sąsiednich państwach
Zapobieganie pawstawaniu
ognisk napięć lokalnych
na terytorium Ukrainy
Realizacja przedsięwzięć
związanych z likwidacją skutków
klęsk żywiołowych
Udział wydzielonych jednostek w operacjach antyterrorystycznych
Rys. 2. Nowe zadania SZ Ukrainy ujęte w Planie rozwoju SZ
Ukrainy na lata 2005–2011
110 przegląd sił zbrojnych
Siły lądowe – bez dywizji
Liczą około 77 tys. żołnierzy. Po rozformowaniu
w 2005 r. Północnego Dowództwa Operacyjnego
w ich skład wchodzą: Zachodnie Dowództwo
Operacyjne i Południowe Dowództwo Operacyjne
oraz 8 KA, stanowiący zasadniczą część komponentu sił szybkiego reagowania Ukrainy.
8 KA to około 15 tys. żołnierzy, 200 czołgów (głównie T-80 w 1 BPanc), około 400 BWO (głównie
BWP-2) i około 300 środków artyleryjskich kalibru
ponad 100 mm. Jest to mobilny związek operacyjny o wysokim stopniu gotowości bojowej, szkolony
według specjalnego programu. Po Północnym
Dowództwie Operacyjnym przejął odpowiedzialność
za osłonę północno-wschodniego obszaru Ukrainy.
Do 8 KA jako pierwszego trafiają pieniądze oraz
nowe lub zmodernizowane egzemplarze sprzętu
(np. T-64 BM Bułat). Trwa przy tym intensywny proces uzawodowienia jednostek korpusu.
W skład Zachodniego Dowództwa Operacyjnego
(Lwów) wchodzą: 13 KA oraz samodzielne jednostki – 128 BZ, 80 Pułk Aeromobilny, 300 pz, 15 par,
7 Pułk LWL i inne. 13 KA to dwie BZ (24 i 51),
11 BA, 703 pinż, 59 pplot i inne jednostki. Łącznie
w ZDO służy około 14 tys. żołnierzy, wyposażonych
w 300 czołgów, ponad 850 BWO i ponad 900 środków artyleryjskich kalibru ponad 100 mm.
Południowe Dowództwo Operacyjne z dowództwem
w Odessie obejmuje 6 KA oraz m.in. takie samodzielne jednostki, jak: 16 i 28 BZ, 53 BA, 79 Pułk
Aeromobilny, 11 Pułk LWL. W skład 6 KA wchodzą:
BPanc, dwie BZ, BPD i inne jednostki, łącznie około
15 tys. żołnierzy, ponad 400 czołgów, około
850 BWO i ponad 600 środków artyleryjskich kalibru ponad 100 mm.
Z przedstawionej struktury wynika, że zlikwidowano szczebel pułk – dywizja. Ukraina deklaruje też
chęć rezygnacji ze szczebla korpuśnego (poza samodzielnym 8 KA) i przejścia na strukturę dowództwo operacyjne – brygada, co przypominałoby
strukturę organizacyjną wojsk lądowych Białorusi.
głównych komponentów, z których najważniejszym będą połączone siły szybkiego reagowania. Utworzą je siły natychmiastowego reago2007/01
Siły powietrzne i morskie
Siły powietrzne składają się z trzech dowództw lotniczych (DL): „Zachód”, „Południe” i „Centrum”.
Każdemu podlegają 2–3 bazy lotnicze oraz jednostki obrony powietrznej i radiotechniczne.
Łącznie SP dysponują około 400 samolotami bojowymi MiG-29, Su-27, Su-25, Su-24M. Problemem
jest sprawność techniczna maszyn oraz małe naloty pilotów, wynikające z ograniczeń finansowych.
Wycofano bombowce Tu-22M3. Ważną pozycję
w SP Ukrainy zajmuje lotnictwo transportowe, eksploatujące samoloty Ił-76, An-12, An-24, An-26
oraz An-124.
Siły morskie obejmują cztery komponenty: siły okrętowe, lotnictwo morskie, wojska brzegowe oraz wojska rakietowe artylerii nadbrzeżnej. W skład sił okrętowych wchodzą trzy brygady okrętów nawodnych.
Liczą one 35 okrętów bojowych i około 100 pomocniczych. Okrętem flagowym jest krążownik (niekiedy
klasyfikowany jako fregata rakietowa) „Hetman
Sahajdacznyj”. Wśród okrętów bojowych nie ma jednostek podwodnych (ponadtrzydziestoletni okręt
podwodny klasy Foxtrot wystawiono na sprzedaż).
Lotnictwo morskie dysponuje 90 śmigłowcami Ka25, Ka-27E, Mi-14,
Mi-25 i Mi-6 oraz około 40 samolotami Su-25K.
Wojska brzegowe to 36 BOW, składająca się
z bpm oraz trzech bz. Wojska rakietowe artylerii
nadbrzeżnej składają się z 3–4 brygad nadbrzeżnej artylerii rakietowej.
wania oraz siły szybkiego reagowania. Będą to
jednostki zawodowe, najlepiej wyszkolone, gotowe do natychmiastowego użycia na obszarze
kraju oraz za granicą. Po wykonaniu zadań interwencyjnych przez siły natychmiastowego reagowania zadania stabilizacyjne przejmą jednostki szybkiego reagowania. Natomiast główne siły obronne będą zasadniczo działać na obszarze ojczyzny.
Rys. 3. Docelowy model SZ Ukrainy do 2011 r.
sprzętu. Dotyczy to zwłaszcza systemów dowodzenia, sprzętu rozpoznania i WE oraz broni
precyzyjnego rażenia i środków ochrony przed
BMR (rys. 4).
Ukraina w ostatnich dwóch latach stała się jednym z najbardziej aktywnych partnerów NATO
i UE. Zgodziła się udostępnić podstawowe dane
o strukturze i możliwościach jej armii. Program
reformy i rozwoju armii jest realizowany we
współpracy z sojuszem i ma na celu ich dostosowanie do standardów NATO. Jednocześnie
zaangażowanie Ukrainy w operacje na Bałkanach i w Iraku pozwoliło na zacieśnienie tej
współpracy. Ukraińscy żołnierze, jako pierwsi spoza sojuszu, weszli w zorganizowanej formie do struktury wojskowej funkcjonującej
w NATO – wspólnego batalionu polsko-ukraińskiego. Pozostaje nam wierzyć, że proces
osiągania przez naszego sąsiada standardów
NATO nie ulegnie zahamowaniu. Kraj ten może być niezwykle cennym sojusznikiem w eug
ropejskim systemie bezpieczeństwa.
Partner Zachodu
Transformacja Sił Zbrojnych Ukrainy,
uwzględniając potencjał wyjściowy, jest przedsięwzięciem skomplikowanym. Powodzenie zależy głównie od determinacji polityków oraz
możliwości finansowych. Zakładana do 2011 r.
redukcja liczebności armii do 143 tys. będzie
możliwa tylko wtedy, gdy znajdą się pieniądze
na profesjonalizację (budownictwo mieszkaniowe, internaty). Ministerstwo Obrony chce też
odwrócić „piramidę kadrową”, tak by w 2011 r.
w armii służyło tylko 30% oficerów (z tego 40%
oficerów starszych). Resztę stanowiliby podoficerowie i szeregowi. Plany zmian kadrowych
trzeba powiązać z wypłatą odpraw oraz kolejnymi nakładami na rekonwersję zwalnianego
personelu. Poza tym w planie rozwoju do 2011 r.
przewidziano nakłady na zakup i modernizację
2007/01
Rys. 4. Kierunki rozwoju SZ Ukrainy
przegląd sił zbrojnych
111
INNE ARMIE Morskie akweny
W okresie zimnej wojny przez Morze Czarne przebiegała linia strategicznego
podziału między Wschodem i Zachodem. Wydawało się, że po zakończeniu tej
wojny akwen ten stracił na znaczeniu. Tak jednak nie jest.
Bezpieczeństwo na Morzu Czarnym
O
becnie obserwujemy wzrost
zainteresowania Morzem
Czarnym w aspekcie relacji
euroatlantyckich. Przyczyny
są dwie: energia oraz bezpieczeństwo. Ponieważ państwa leżące wokół tego akwenu otwierają się dla rynków światowych,
staje się on szlakiem transportu, m.in. ropy naftowej z rejonu Morza Kaspijskiego.
W 2004 r. przez cieśniny Bosfor i Dardanele przewieziono 150 mln t ropy. Ocenia
się, że w 2015 r. będzie się transportować
około 200 mln t tego surowca. Dlatego bezpieczeństwo Morza Czarnego jest sprawą
sku, że nie ma obecnie bezpośredniego zagrożenia bezpieczeństwa na Morzu Czarnym. Istnieje jednak potencjalne ryzyko
jego wystąpienia, jeśli nie zostaną podjęte działania prewencyjne. Po kijowskiej
konferencji odbyło się wiele spotkań zmierzających do przekształcenia inicjatywy
„Blackseafor” w skuteczny instrument
walki z terroryzmem i przeciwdziałania
proliferacji broni masowego rażenia.
Drugi wspomniany wymiar to utrzymanie przyjaznych stosunków między państwami leżącymi w rejonie Morza Czarnego. W okresie zimnej wojny rozdzielaOkręt podwodny tureckiej MW
w rejsie patrolowym
zależą głównie od polityków i obywateli.
Najważniejszym instrumentem jest jednak konwencja z Montreux, wywierająca
stabilizujący wpływ na sytuację w tym regionie od 1936 r.
Instrumenty bezpieczeństwa
Wszystkie państwa nadbrzeżne Morza
Czarnego są świadome wymienionych zagrożeń. Różnią się jednak poglądami na
temat przeciwdziałania im. Część krajów
preferuje inicjatywy regionalne, inne opowiadają się za współpracą wielu państw
na międzynarodowej arenie. Mimo to podjęto kilka ważnych inicjatyw.
Pierwszym ważnym dokonaniem była
uzgodniona w 2001 r. inicjatywa „Blackseafor”, która okazała się doskonałym instruNOTATKA
Fot. Ministerstwo Obrony Turcji (2)
Konferencja w Montreux (20 lipca 1936 r.) uregulowała ruch statków i okrętów w cieśninach tureckich. Wprowadziła ograniczenia dotyczące liczby
statków, ich wyporności oraz czasu przebywania
w tym rejonie. Statki handlowe korzystają z całkowitej swobody żeglugi [jedyne ograniczenia wynikają
z przepisów dotyczących bezpieczeństwa nawigacyjnego – przyp. tłum.].
ważną nie tylko dla państw nadbrzeżnych,
ale również dla mocarstw światowych.
Należy je rozpatrywać w dwóch wymiarach. Pierwszy to przeciwdziałanie potencjalnym zagrożeniom, takim jak: proliferacja broni masowego rażenia, terroryzm,
różnego rodzaju nielegalny handel i przemyt. W tym przypadku chodzi o zapewnienie bezpieczeństwa morskich linii komunikacyjnych i cieśniny Bosfor, stanowiącej jedyną drogę prowadzącą z Morza
Czarnego na Morze Śródziemne.
31 marca 2005 r. w Kijowie zastępcy
ministrów spraw zagranicznych oraz podsekretarze stanu z Turcji, Bułgarii, Rumunii, Rosji, Ukrainy i Gruzji doszli do wnio112 przegląd sił zbrojnych
ła je „czerwona linia”, ale obszar ten na
szczęście nie stał się wówczas strefą
otwartego konfliktu zbrojnego. Truizmem
jest twierdzenie, że stabilizacja zapewniona na dłuższy czas oraz bezpieczeństwo
Szczyt w cieśninie
W
ostatnim czasie daje się zauważyć
zwiększone natężenie ruchu w cieśninach tureckich. Wskazuje na to liczba
statków przepływających przez nie w ciągu doby. W 2001 r. cieśniny pokonywało
65 statków na dobę, w 2004 r. było ich
już 150.
mentem ułatwiającym regionalną współpracę morską oraz budowę zaufania. Innym
sukcesem był udział wszystkich państw
nadbrzeżnych w konferencji poświęconej
budowie środków zaufania i bezpieczeństwa w dziedzinie sił morskich w 2002 r.
Inicjatorem tych działań była Ukraina.
Kolejnym ważnym krokiem była koordynacja działań morskich formacji granicznych. W tym celu powołano w bułgarskim Burgas Graniczny Ośrodek Koordynacyjno-Informacyjny nad Morzem
Czarnym (BBCIC), który zapewnia wymianę informacji dotyczących nielegalnej
działalności na tym akwenie.
Oprócz wymienionych przedsięwzięć
dowódcy flot wojennych państw regionu
spotykają się systematycznie raz lub dwa
razy w roku, by omawiać bieżące sprawy
związane z bezpieczeństwem. Od 1996 r.
opracowują rekomendacje dla polityków,
mające na celu poprawę sytuacji w tej
dziedzinie.
2007/01
AAAAAAA aaaaa
Niezwykle istotna inicjatywa, czyli operacja „Black Sea Hormony”, jest prowadzona przez marynarkę wojenną Republiki Turcji od marca 2004 r.
Unikalne doświadczenie
– „Blackseafor”
Cele inicjatywy „Blackseafor” to: poprawa stosunków między krajami leżącymi
nad Morzem Czarnym, rozwijanie współpracy gospodarczej, osiągnięcie stabilizacji oraz umocnianie pokoju po okresie zimnej wojny. Aby je osiągnąć, w wielu portach wprowadzono ułatwienia w załatwiaĆwiczenia tureckiej MW w operacji „Black Sea Harmony”
niu formalności związanych z ruchem statków handlowych. Zainicjowano również
wspólne ćwiczenia morskie. Obecność
okrętów różnych państw w portach regio- wych na Morzu Czarnym zgodnie z rezo- jedynie międzynarodowa współpraca.
nu wpłynęła na rozwój przyjaznych więzi lucjami Rady Bezpieczeństwa ONZ (nr Z tego względu zaprosiły państwa nadmiędzy marynarzami oraz dobrych stosun- 1373, 1540 i 1566). Celem operacji jest brzeżne do udziału w tej inicjatywie. Doków z miejscową ludnością.
zwalczanie zagrożeń oraz podejmowanie tychczas chęć wspólnego działania wyraW aspekcie operacyjnym inicjatywa nowych wyzwań w dziedzinie bezpie- ziły Rosja i Ukraina. Celem ostatecznym
„Blackseafor” pozwoliła wypracować czeństwa na morzu. Marynarka wojenna Turcji jest włączenie operacji „Black Sea
zasady współdziałania różnych jedno- Republiki Turcji identyfikuje wszystkie Harmony” do inicjatywy „Blackseafor”,
stek, służb i formacji należących do na- statki handlowe na nadzorowanych akwe- gdyż dopiero wówczas ta ostatnia zostarodowych systemów bezpieczeństwa. To nach, zwłaszcza w południowej części nie w pełni wykorzystana.
unikalny przykład zachęcający do roz- morza oraz na podejściach do cieśniny
W oczach Ankary
ważenia możliwości zwiększenia zakre- Bosfor, by uzyskać informacje dotyczące
Według Turcji, bezpieczeństwo na Mosu jej zadań oraz rotożsamości (bandeli jako regionalnego Turecka marynarka wojenna ry) statku, celu po- rzu Czarnym powinno opierać się na
instrumentu bezpiedróży, ostatniego trzech filarach: konsensusie wszystkich
identyfikuje wszystkie statki portu postoju i ła- państw nadbrzeżnych w zasadniczych
czeństwa.
Interesujące jest
Jeśli statek, kwestiach dotyczących sytuacji w regiohandlowe na nadzorowanych dunku.
to, że powstała przed
na podstawie wiary- nie, pełnym poszanowaniu postanowień
wydarzeniami 11
godnych danych wy- konwencji z Montreux oraz na dobrze zorakwenach, zwłaszcza
września 2001 r. Ów
wiadowczych, jest ganizowanej wymianie informacji między
w południowej części morza podejrzany o niele- regionalnymi i euroatlantyckimi instytubezprecedensowy
atak terrorystyczny
galną działalność, cjami bezpieczeństwa.
i na podejściach
Wdrożenie tych zasad stanowi dobry
nadał jednak nowy
turecka straż wydo cieśniny Bosfor.
sens pojęciu bezpiebrzeża (w razie po- przykład współpracy państw basenu Moczeństwa i ogólnotrzeby również ma- rza Czarnego, mimo różnic politycznych
światowej walce z terroryzmem, uwydat- rynarka wojenna) zatrzymuje jednostkę między nimi. Pomyślna przyszłość zaleniając znaczenie bezpieczeństwa na mo- i dokonuje jej przeszukania.
ży w dużej mierze od zakończenia transrzu. W związku z nowymi zagrożeniami
„Black Sea Harmony” jest częścią pro- formacji „Blackseafor” w godne zaufania,
członkowie „Blackseafor” odbywają na- wadzonej przez NATO na Morzu Śród- stałe siły morskie przeznaczone do zwalrady poświęcone doskonaleniu sił zwal- ziemnym operacji „Active Endeavour”. Si- czania nowych zagrożeń. Jest przy tym
czających nielegalną działalność na mo- ły tureckie korzystają z sojuszniczego sys- fundamentalną kwestią, by wysiłki w dzierzu oraz inne zagrożenia. Ostatecznym temu wymiany informacji i danych rozpo- dzinie bezpieczeństwa podejmowane w
celem spotkań jest przekształcenie znawczych. W celu usprawnienia obiegu rejonie łączyły, a nie dzieliły poszczegól„Blackseafor” w sprawny, wielonarodo- informacji z systemów narodowych i so- ne kraje. W przeciwnym razie cząstkowe
wy zespół, z działającym na stałe do- juszniczych oraz pochodzących z innych systemy bezpieczeństwa będą obciążone
wództwem, zdolny do pokonywania za- źródeł Turcja utworzyła w mieście Karade- ryzykiem zniszczenia rozwijanej od pog
grożeń w regionalnej skali.
niz Eređli, położonym w zachodniej części nad 10 lat współpracy.
Wyczerpujące informacje o „Blackse- morskiego regionu, stały ośrodek koordykmdr Sener Kir
afor” można znaleźć na stronie interneto- nacyjny. Dzięki działaniom tureckim możppor. mar. Akin Alkan
marynarka wojenna Republiki Turcji
wej www.blackseafor.org
liwe okazało się zintegrowanie działań prowadzonych na Morzu Czarnym z euroatlantłumaczenie i redakcja naukowa:
Operacja „Black Sea Harmony”
tyckim systemem bezpieczeństwa.
kmdr rez. mgr Jerzy Kubiak
To narodowe przedsięwzięcie tureckie
Władze tureckie stoją na stanowisku, że
kmdr por. rez. dr hab. Krzysztof Kubiak
ma za zadanie ochronę szlaków żeglugo- wspólne bezpieczeństwo może zapewnić
2007/01
przegląd sił zbrojnych
113
INNE ARMIE Militaria
Fot. Departament Obrony USA
Nowy oręż: radar przeciw
minom
Amerykański korpus piechoty morskiej poszukuje radaru penetrującego ziemię na
głębokość do pół metra. Byłby on zamontowany na pojeździe rozpoznawczym Cougar.
Wykorzystywałyby go patrole saperskie marines podczas poszukiwania min pułapek.
Jest to wynikiem nauczki, jaką otrzymali
Amerykanie w zachodnich prowincjach
Iraku, gdzie miny te ustawiane pod powierzchnią dróg przez sunnickich bojowników zbierają krwawe żniwo wśród służących tam marines. Dowództwo korpusu dąży do tego, by radar wykrywał groźne obiekty w pewnej odległości, nie powodując detonacji zapalnika.
Do ostatniej kropli ropy
Kodiak
Szwajcarzy zamówili czołgi inżynieryjne
w niemieckiej firmie Rheinmetall. 12 wozów Kodiak odbiorą w 2009 r. Otrzymają
one przydomek „Geniepanzer”.
Ich cena to 95 mln
8 mld dolarów kosztowało paliwo zużyte w 2005 r. przez amerykańskie siły zbrojne. Rachunek
był większy o miliard dolarów niż w 2004 r. Spodziewano się, że podsumowanie faktur za
2006 r. wykaże zwiększenie wydatków, mimo że o 10% zmniejszyło się zużycie oleju
napędowego i nafty lotniczej. Wymusza to cięcia w budżetach programów modernizacyjnych.
Fot. Rheinmetall
N
franków (19 mln zł za pojazd). Kodiak powstał na podwoziu czołgu Leopard 2. Ma
osprzęt inżynieryjny, a jego uzbrojenie stanowi karabin maszynowy kalibru 12,7 mm
i wyrzutnia granatów dymnych. Ochrona
przeciwminowa wozu jest porównywalna
z zabezpieczeniem najnowszych wersji czołgu Leopard 2. Kodiak może służyć jako pojazd torujący, wykonujący przejście w polach minowych. Kierownictwo firmy
Rheinmetall liczy, że zainteresuje pojazdem
inne armie użytkujące czołgi Leopard 2.
Atomowa utylizacja
W 2010 r. Rosja zakończy utylizację wycofanych ze służby okrętów podwodnych
o napędzie atomowym. Według Siergieja
Kirijenki, naczelnika Federalnej Agencji
Energii Atomowej, ze 197 wycofanych ze
służby jednostek do końca ubiegłego roku zostało rozmontowanych 148. Na kilkunastu trwały prace. Koszt utylizacji jednego okrętu jest szacowany na około
7 mln dolarów.
114 przegląd sił zbrojnych
klasycznych silników, gdy cena baryłki ropy
ic dziwnego, że poszczególne rodzaje sił
przekroczy 80 dolarów (w przypadku krążownizbrojnych starają się oszczędzać. Poszuków) lub 205 dolarów (dla niszczycieli). Mokiwane są nowe paliwa i lepsze konstrukcje
dernizacja napędu okrętu oznacza więc inweukładów napędowych. Do zbiorników testowestycje rzędu kilkuset milionów dolarów. US Argo bombowca B-52 zatankowano nowe palimy zamawia dla baz w Iraku hybrydowe genewo: mieszankę (50-50) standardowego JP-8
ratory prądu, łączące generator na olej napęi skroplonego gazu ziemnego. Jeśli próby zadowy z dużą baterią słoneczną i turbiną wiakończą się sukcesem, US Air Force chce za
trową. Cel: zmniejszyć zużycie paliwa, liczbę
dziesięć lat połowę z 3 mld galonów spalanekolumn zaopatrujących oddalone obozy, a tym
go paliwa uzyskiwać w wyniku przeróbki gazu,
samym obniżyć ryzyko ataków na nie, a także
węgla i innych źródeł dostępnych w USA. Zmiazminimalizować koszty transportu. Oszczędnonie uległy procedury eksploatacji samolotówści ma zapewnić modyfikacja charakteru
-cystern KC-135. Nie muszą opróżniać zbiorniwojsk lądowych – przesiadając się z wozów
ków z pozostałego paliwa przed lądowaniem.
gąsienicowych na kołowe, stają się lżejsze, bęPowrócił pomysł zastosowania we wszystkich
jednostkach US Navy napędu nuklearnego
dą więc zużywać mniej paliwa.
– dziś energia z reaktorów porusza
Wojsko konsumuje prawie 2% ropy naftowej zużywanej w USA.
tylko lotniskowce i okręty podwodne,
Około 73% jest przeznaczone dla statków powietrznych.
czyli 80 z 286 jednostek. Napęd nuW 2005 r. Pentagon kupił 21,15 mld l oleju i nafty.
klearny stanie się alternatywą dla
Centrum doskonałości
D
owódca Sojuszniczego Dowództwa ds.
Transformacji (ACT) gen. Lance Smith zawarł 23 stycznia br. z dowódcą francuskiego
Dowództwa Operacji Powietrznych i Obrony Powietrznej gen. broni Patrickiem de Rousiers
porozumienie na rzecz certyfikowania francuskiego Centrum Analiz i Symulacji Przygotowań Operacji Powietrznych. Uzyskanie certyfikatu pozwoli centrum stać się ośrodkiem
doskonalenia przygotowującym do operacji
powietrznych dla wszystkich krajów NATO
oraz partnerskich państw. Takie centra to na-
rodowe lub wielonarodowe ośrodki, oferujące
najwyższej jakości usługi szkoleniowe, oficjalnie autoryzowane przez ACT, z którym utrzymują indywidualne kontakty. Służą osiąganiu
interoperacyjności i tworzeniu doktryn oraz
sprawdzaniu rozwiązań teoretycznych w symulacjach komputerowych. Francuski ośrodek jest piątą placówką, która otrzyma akredytację. Tylko dwie uzyskały już ją – Centrum
Kompetencyjne Połączonych Sił Powietrznych
w RFN i Centrum Doskonalenia Obrony przed
Terroryzmem w Turcji.
2007/01
Początek ery robotów?
Pierwsze w historii samodzielne użycie uzbrojenia przez bezzałogowy pojazd podwodny (UUV
– Unmanned Underwater Vehicle). Podczas testów przeprowadzanych u południowych wybrzeży
Wielkiej Brytanii dokonał tego Talisman skonstruowany przez BAE Systems. Wydarzenie
obserwowała delegacja US Navy, zainteresowanej rozwijaniem technologii takich pojazdów.
czasie prób na pokładzie pojazdu znalazł
się inny UUV – samobieżny niszczyciel
min Archerfish. Pierwsze zadanie polegało na
odpaleniu Archerfisha, który naprowadził się
na nosiciela, symulując atak. Kolejna próba
była bojowa. Należało wykryć i zidentyfikować
cel ćwiczebny imitujący minę. Także to zadanie zakończyło się sukcesem. Co prawda nie
podano, czy chodziło o nowoczesną minę
ułożoną na dnie, czy dużo łatwiejszą do
zniszczenia minę kotwiczną. Testy miały dowieść możliwości samodzielnego użycia
uzbrojenia przez bezzałogowy pojazd podwodny. Wynika z nich, że UUV z Archerfishem umożliwia budowę autonomicznego
systemu zwalczania min.
Dane o zaplanowanych zadaniach są
przekazywane do systemu sterowania Talismana przed jego użyciem. Jednak w trakcie
jego działania jest możliwe dokonanie korekty przez człowieka. Pojazd wyposażono
w urządzenia umożliwiające przekazywanie
poleceń za pomocą fal radiowych, w tym systemu satelitarnego Iridium. W zanurzeniu
można się z nim skontaktować przez system
Przy brzegu. Podstawowym obszarem działania brytyjskiego Talismana mają być płytkie wody przybrzeżne,
gdzie nie są w stanie podejść większe załogowe jednostki. Ważną cechą UUV jest fakt, że ich użycie nie
naraża życia własnych ludzi, a niewielkie rozmiary
utrudniają ich wykrycie.
Fot. BAF Systems
W
Bezpieczniej na Morzu
Śródziemnym
Pięć lat trwa już operacja „Active
Endeavour” na Morzu Śródziemnym.
Rozpoczęła się zaraz po atakach terrorystycznych na Nowy Jork i Waszyngton i miała
na celu zwiększenie bezpieczeństwa żeglugi
na południowym skrzydle NATO. Codziennie
ten akwen przemierza około 7–8 tys. statków, a naddzorują je morskie i lotnicze siły
państw sojuszu. W wywiadzie dla AFP dowódca włoskiej MW Alfonso Citarella powiedział, że w każdej chwili zadania wykonują
przynajmniej 3 fregaty, okręt podwodny i samolot rozpoznawczy, nie licząc sił narodowych. Każdego dnia w operacji uczestniczy
przynajmniej 1200 żołnierzy NATO. Przez
pięć lat jej trwania siły sojusznicze prowadziły obserwację ponad 83 000 statków.
W działaniach biorą także udział państwa
spoza NATO, w tym Rosja i Ukraina.
Nowość na Bałtyku
łączności akustycznej. Porusza się z prędkością 5 węzłów i potrafi zejść na głębokość 300
m. Jest w stanie samodzielnie operować przez
24 h. Konstrukcja jednostki ważąca 1800 kg
zapewnia skryte działanie.
Wyprowadzka z kontynentu
Do
końca dekady 22 tys. brytyjskich żołnierzy opuści garnizony w RFN i powróci do ojczyzny.
Przeprowadzka z Osnabruck do Catterick przed 2009 r. czeka 4 Brygadę Zmechanizowaną z pododdziałami wsparcia. W tym samym czasie opuści niemiecką ziemię 7 i 20 Brygada Pancerna oraz dowództwo 1 Dywizji Pancernej (z Hertford do Salisbury Plain). Po powrocie na Wyspy
oddziały brytyjskie zostaną rozlokowane w dwóch supergarnizonach, które powstaną na terenie
byłych baz lotniczych po przekazaniu części zadań szkoleniowych RAF-u prywatnym firmom. Rheindallen opuści Dowództwo Korpusu Sił Szybkiego Reagowania ARRC, w którym służą Polacy.
W Wielkiej Brytanii zostanie rozmieszczony w Wilton lub Upavon. Powód przenosin – oszczędności resortu obrony oraz ograniczone możliwości szkolenia dużych jednostek w RFN. Brytyjczyków
czeka więc wielkie wyzwanie logistyczne.
Duńska marynarka wzbogaci się o trzy nowe
okręty. Sklasyfikowano je jako patrolowce, ale – podobnie jak w przypadku jednostek typu Thetis – ich wielkość i uzbrojenie
spowodują, że będą określane jako fregaty.
Kontrakt ze stocznią Odense Steel Shipyard
podpisano 20 grudnia ub. r., a budowa
pierwszego okrętu rozpocznie się w roku
2008. Do projektowania okrętów przystąpiono trzy lata temu. Nie jest to całkowicie nowa konstrukcja. Przypomina dwa zbudowane w latach 2004–2005 okręty wsparcia
i dowodzenia typu Absalon. Zasadnicza różnica między tymi dwoma typami to brak
zbędnego patrolowcom dużego pokładu ładunkowego. Podobne zaś będą rozmiary.
Oba typy jednostek, mające wyporność ponad 6000 ton, będą największymi okrętami
w historii duńskiej floty. Patrolowce
trafią do służby w latach 2010-2012,
zastępując trzy korwety
typu Niels Juel.
NOWE WYPOSAŻENIE Prezydent na morzu
erald R. Ford – taką nazwę wybrano dla nowego
amerykańskiego lotniskowca. Ogłosił to 16 stycznia
sekretarz marynarki Donald C. Winter.
Imię 38. prezydenta USA otrzyma pierwszy
z serii trzech nowych lotniskowców,
który według obecnych planów
spłynie na wodę w 2009 r.
Opracowanie: Artur Goławski, Przemysław Gurgurewicz
2007/01
przegląd sił zbrojnych
115
Fot. Departament Obrony USA
G
INNE ARMIE Ludzie: gen. broni Dan Halutz
Porażka pilota
Dowódca sił powietrznych okazał się złym szefem sztabu generalnego.
S
zef sztabu sił zbrojnych Izraela podał się 16 stycznia do
dymisji. Powodem było toczące się śledztwo w sprawie zeszłorocznej kampanii w Libanie,
której przebieg ostro skrytykowano. Organizacje obrony praw człowieka zarzucały gen. broni Danowi Halutzowi, że nakazał zbombardowanie Bejrutu, wiedząc, iż zginą
niewinni ludzie. Narzekali także
walczący z Hezbollahem żołnierze
oraz byli dowódcy z powodu braku
wsparcia bojowego oraz złego rozpoznania terenu, a nade wszystko
ze względu na błędną doktrynę
Precyzyjne
czary-mary
Za
czasów gen. Halutza
izraelscy piloci wyspecjalizowali się w tzw. precyzyjnej
likwidacji osób. Udowodnili, że
w ciągu kilku minut od zdobycia
informacji przez wywiad mogą
zabić człowieka. Nie ma jednak
dymu bez ognia. Gdy 22 lipca
2002 r. myśliwiec F-16 zrzucił
jednotonową bombę na budynek w Gazie, w którym ukrywał
się lider Brygady al-Qassam
i konstruktor min pułapek bombowych Salah Shahade, zburzył
21 okolicznych domów, zabijając terrorystę i jego żonę, ale
także 9 dzieci oraz raniąc
150 osób. Halutz autoryzował
akcję, a później uspokajał pilotów, by nie martwili się
Międzynarodowym Trybunałem
Karnym. W jednym z wywiadów
pytany o wyrzuty sumienia, jakie mogą mieć wykonawcy zadań obciążonych ryzykiem zabicia niewinnych osób, oświadczył, że lotnicy nie mają dylematów moralnych. – Zrzucając
bombę, czujemy tylko lekkie poderwanie maszyny pozbywającej się ciężaru. To wszystko
– stwierdził.
116 przegląd sił zbrojnych
wojskową. 59-letniemu generałowi wypomniano i to, że trzy godziny po porwaniu żołnierzy z posterunku przy granicy libańskiej – co
Tel Awiw uznał za casus belli
– sprzedał posiadane akcje, przewidując zmniejszenie ich wartości
z powodu wojny.
użycia BSP, zwiększenia precyzji
uzbrojenia statków powietrznych
oraz ograniczenia wypadków lotniczych. Za jego kadencji w SP zdarzyło się tylko kilka wypadków, bez
Ikona traci blask
Dymisja Halutza to ważne wydarzenie. Był on ikoną nowego kierunku w sztuce operacyjnej. Jako drugi w historii Izraela lotnik stojący na
czele sił zbrojnych, przez półtora roku po objęciu funkcji szefa sztabu
forsował doktrynę przyjętą przez
gen. broni Moshe Ya’alona. Jego
poprzednik założył, na podstawie
koncepcji opracowanych w Instytucie Studiów Doktrynalnych Sił
Zbrojnych, że lotnictwo i środki precyzyjnego rażenia (rakiety) zapewnią zwycięstwo w konflikcie z sąsiadami w ramach tzw. operacji opartej na celach (EBO). Piechota i pododdziały czołgów miały wkraczać
do działania w ostateczności. Oznaczało to redukcję potencjału wojsk
lądowych oraz dodatkowe inwestycje w powietrznym komponencie
sił zbrojnych.
Starcie z Hezbollahem pokazało, że Ya’alon i Halutz mylili się.
34-dniowy konflikt zakończył się
rozejmem. Frontowe niepowodzenia obniżyły morale armii. Pod presją opinii publicznej premier Ehud
Olmert obiecał analizę kampanii.
Była to czerwona kartka dla Halutza. Ten były pilot odrzutowców
F-4 i F-16 (w wojnie Yom Kippur
w październiku 1973 r. zestrzelił
trzy samoloty arabskie) nie przejął
się atakiem. Zasłynął w czasie palestyńskiej intifady Al-Aksa jako innowacyjny i charyzmatyczny dowódca sił powietrznych. Jego pomysł usprawnienia lotnictwa sprowadzał się do: zacieśnienia współpracy z wojskami lądowymi i służbami bezpieczeństwa, masowego
– Nie przygotował jasnego planu
operacyjnego w przypadku inwazji
na Liban. Uparł się, by prowadzić
kampanię powietrzną, opóźniając
użycie jednostek lądowych, co
przedłużyło interwencję i nie zapobiegło ostrzałowi przez hezbollahów – grzmiał gen. dyw. Udi Shani,
który analizował pracę sztabu.
– Nasza doktryna była całkowicie
błędna. Nie powinna być wdrażana. Udział w okupacji terytoriów palestyńskich zaszkodził wyszkoleniu, procedurom, taktyce, a nawet
mentalności dowódców. Pokonując słabych Palestyńczyków, nasi
oficerowie wpadli w zadufanie i nie
docenili wroga z północy – ocenił
gen. dyw. rez. Amiram Levin.
Powrót do równowagi
Gen. Dan Halutz szefował sztabowi generalnemu sił zbrojnych Izraela w latach
2005–2007
ofiar w ludziach. Zyskał wielką popularność wśród pilotów, dla których podczas jego dowodzenia zamówiono nowe F-15E i F-16I.
Lotnicza arogancja
Po wojnie w Libanie doktryna
walki zdalnej zyskała miano lotniczej arogancji. Dlatego też po
2000 r., czyli od wycofania się
wojsk izraelskich z południowego
Libanu, żadna brygada piechoty
czy pancerna ani większość batalionów nie uczestniczyły w ćwiczeniach całością sił. Wojska lądowe
skupiły się na zwalczaniu powstańców palestyńskich w Strefie Gazy
i na Zachodnim Brzegu Jordanu.
Z tego powodu podczas walk z Hezbollahem większość dowódców
brygad i batalionów dowodziła całością jednostek po raz pierwszy
w swojej karierze.
Wnioski, do jakich doszła powołana po kampanii libańskiej tzw. komisja Winograda, badająca przyczyny niepowodzenia, nie zostały
jeszcze ogłoszone, ale generalicja
punktowała Halutza bezlitośnie:
- Kampania obnażyła zaniedbania w szkoleniu. Wojsku zabrakło
inicjatywy, uporu, koncentracji wysiłku, zaniechano stosowanie forteli i manewru – stwierdził gen.
dyw. Yoram Yair. Ważną konkluzją
była uwaga o zamieszaniu, jakie
nowa doktryna wojenna wprowadziła do wojskowego języka, jeśli
chodzi o zasady sztuki operacyjnej. Pojawiły się apele o opracowanie nowej doktryny, przywracającej
normalność w strukturach i zdolnościach sił zbrojnych. Spodziewane jest inwestowanie w sprzęt
i szkolenie wojsk lądowych. Armia
chce też poprawki jednej z ustaw,
by wydłużyć dwukrotnie czas służby rezerwistów. Wiara w potęgę sił
powietrznych była tak duża, że
przed kilku laty wojsko poparło
ograniczenie czasu obowiązkowych ćwiczeń rezerwistów do
45 dni w ciągu trzech lat.
Ustępując ze stanowiska, Halutz wziął na siebie odpowiedzialność za ewentualne błędy kampanii. Gabinet po nim objął powołany z rezerwy gen. dyw. Gabi Aszkenazi (lat 52). Uczestnik brawurowego odbicia w 1976 r. w Entebbe pasażerskiego samolotu linii Air France, porwanego przez
niemieckich i palestyńskich terrorystów, wiele lat służył w południowym Libanie. Ostatnio, już jako cywil, był dyrektorem generalg
nym ministerstwa obrony.
Artur Goławski
2007/0X
PORADY Paragrafy dla żołnierzy
Rozkaz a odpowiedzialność karna (cz. I)
Wojsko rozkazem stoi. Ale nie każde polecenie bywa wykonane. Jakie konsekwencje grożą
podwładnemu za zbojkotowanie woli przełożonego? Jakie reperkusje może mieć
zaniechanie wykonania rozkazu dowódcy-obcokrajowca?
S
mjr Adam Tokarczyk
Dowództwo Wojsk Lądowych
zczególnie ważną kwestią w przypadku
rozkazu jest umiejętność rozróżnienia,
kiedy jest on sprzeczny z prawem oraz
w jakich sytuacjach żołnierz może odmówić jego wykonania. W grę wchodzi odpowiedzialność karna, a problematykę tę w głównej mierze reguluje część wojskowa kodeksu karnego.
Przypomnijmy definicję. Według art.115 § 18
kodeksu karnego rozkazem jest polecenie określonego działania lub zaniechania, wydane służbowo żołnierzowi przez przełożonego lub uprawnionego żołnierza starszego stopniem. Definicję
tę niemal powtarza Regulamin ogólny Sił Zbrojnych RP (pkt 15), wprowadzony do użytku decyzją nr 306/MON z 12 listopada 2003 r.
Dla zrozumienia istoty rozkazu ważne jest
wskazanie okoliczności, w których może być on
wydany. Otóż, musi być wydany służbowo,
tj. mieć związek ze służbą wojskową, zatem dotyczyć przedsięwzięć (czynności, uprawnień,
obowiązków) z zakresu spraw służbowych,
Rozkaz musi być wydany służbowo, tj. mieć związek ze
służbą wojskową, zatem dotyczyć przedsięwzięć
mieszczących się w zadaniach i celach sił zbrojnych.
WYJAŚNIENIE
Odpowiedzialność karna –
oznacza powinność danego
podmiotu ponoszenia ujemnych konsekwencji (w postaci
sankcji karnej) za przypisany
mu czyn. Odpowiedzialność
karna za popełnienie czynu zabronionego jest rozpatrywana
przez sąd.
mieszczących się w zadaniach i celach sił zbrojnych. Podstawowe zadania sił zbrojnych określone są w ustawie o powszechnym obowiązku
obrony Rzeczypospolitej Polskiej (DzU z 2004 r.
nr 241, poz. 2416 ze zm.).
Pojęcia spraw służbowych nie można ograniczać tylko do zakresu obowiązków żołnierza zajmującego dane stanowisko, czy innych dokumentów kompetencyjnych określających jego zadania, obowiązki i uprawnienia, takich jak np. karty opisu stanowisk. W sytuacjach wynikających
z potrzeb życia wojskowego (działalności służbowej) żołnierz może otrzymywać rozkazy od
uprawnionego żołnierza, wykraczające poza jego normalnie wykonywane czynności na zajmowanym stanowisku. Nie można zatem wskazać
zamkniętego zbioru poleceń, które są poleceniami służbowymi. To, czy dane polecenie ma związek ze służbą, czy nie, będzie zależeć w każdym
przypadku od sytuacji, w której zostało wydane.
Tylko do żołnierzy
W świetle powyższego przepisu, polecenie
pozasłużbowe nie jest rozkazem, a jako takie
2007/01
nie zobowiązuje podległego żołnierza do postąpienia zgodnie z jego treścią i nie skutkuje odpowiedzialnością karną (bądź dyscyplinarną)
za niewykonanie lub odmowę wykonania.
Polecenie związane z pełnieniem służby musi być wydane konkretnemu podmiotowi, który
musi mieć świadomość, że zostało ono właśnie
do niego skierowane (zasada indywidualności).
Adresatem rozkazu może być nie tylko pojedynczy żołnierz, ale i grupa żołnierzy indywidualnie oznaczona (skonkretyzowana). Rozkaz musi być wydany w taki sposób, aby adresat mógł
się zapoznać z jego treścią. Polecenie służbowe
stanowi oświadczenie woli, które – aby odnieść
skutek w postaci zobowiązania określonego żołnierza do działania (lub zaniechania) – musi dotrzeć do konkretnego adresata.
Dane polecenie musi być też dostatecznie zrozumiałe. Żołnierz, który nie był w stanie zrozumieć treści rozkazu, nie może podlegać odpowiedzialności karnej za jego niewykonanie. Sytuacja taka może mieć miejsce w przypadku wyłączenia (zaburzenia) świadomości adresata
spowodowanej różnymi czynnikami (w tym
zdrowotnymi), jak również w przypadku postawienia żołnierzowi zadań służbowych, których
nie jest w stanie zrozumieć z powodu nieodpowiedniego poziomu wiedzy fachowej. Regulamin ogólny SZRP wyraźnie stanowi, że wydający rozkaz jest zobowiązany uwzględnić stopień przygotowania podwładnego, warunki
i okoliczności wykonania rozkazu (pkt 16).
Inną kwestią jest zapewnienie podwładnemu możliwości (sił i środków) wykonania rozkazu – pkt 16 regulaminu. Obiektywna niemożność wykonania rozkazu przez żołnierza
nie może skutkować powstaniem odpowiedzialności karnej za jego niewykonanie, bądź
nienależyte wykonanie.
Rozkaz może być wydany tylko żołnierzowi,
czyli osobie która w czasie otrzymania rozkazu
pełni czynną służbę wojskową. Nie ma możliwości wydania pracownikom cywilnym wojska poleceń służbowych, które byłyby traktowane jako
rozkazy w rozumieniu prawa karnego, nawet jeśli pracownik bezpośrednio podlega danemu żołnierzowi (przełożonemu). Według kodeksu karnego żołnierzem jest osoba, która pełni czynną
służbę wojskową (art. 115 § 17 k.k.). Z kolei ustawa o powszechnym obowiązku obrony RP precyzuje, że żołnierzami służby czynnej są osoby,
przegląd sił zbrojnych
117
PORADY Paragrafy dla żołnierzy
u które odbywają: zasadniczą służbę wojskową,
nadterminową służbę wojskową, przeszkolenie
wojskowe, ćwiczenia wojskowe, okresową służbę wojskową oraz osoby, które pełnią służbę wojskową w razie ogłoszenia mobilizacji i w czasie
wojny. Natomiast ustawa z 11 września 2003 r.
o służbie wojskowej żołnierzy zawodowych stanowi, że żołnierze zawodowi są żołnierzami
w czynnej służbie wojskowej.
Forma bez znaczenia
Sposób wydania rozkazu nie ma wpływu na
ważność polecenia służbowego, pod warunkiem, że została zachowana forma umożliwiająca żołnierzowi dostateczne zapoznanie się
z treścią rozkazu. Dlatego w kodeksie karnym
Żołnierz może być pociągnięty do odpowiedzialności za
niewykonanie, nienależyte wykonanie lub odmowę
wykonania rozkazu tylko w przypadku, gdy znał jego treść.
nie ma określonej szczególnej formy dla wydawania rozkazów. Regulamin ogólny SZRP precyzuje, że rozkaz wydaje się ustnie, na piśmie
lub za pomocą sygnału (pkt 18). Tak więc rozkaz może być przekazany żołnierzowi nawet
przez osobę trzecią, jeżeli z jego treści lub formy przekazania bezsprzecznie wynika, że wydał go uprawniony żołnierz i dotyczy właśnie
tego, komu przekazano ów rozkaz.1
Dotarcie treści rozkazu do adresata jest ważne, gdyż żołnierz może być pociągnięty do odpowiedzialności za niewykonanie, nienależyte
wykonanie lub odmowę wykonania rozkazu tylko w przypadku, gdy znał jego treść. Nie można skutecznie zobowiązać żołnierza do działania w sytuacji jego nieświadomości o ciążącym
na nim obowiązku.
Wszelkiego rodzaju działanie podjęte nie
wskutek wyraźnego polecenia, ale w sytuacjach
tzw. dorozumianej zgody (bądź woli) przełożonego (starszego stopniem), nie stanowi wykonywania rozkazu. Nawet w sytuacji, gdy z obiektywnych okoliczności jasno wynika, że przełożony (uprawniony starszy) życzyłby sobie (bądź
spodziewałby się) podjęcia takiego właśnie działania. Analogicznie, nie ma możliwości pociągnięcia żołnierza do odpowiedzialności za brak
takowego działania.
W znaczeniu prawa karnego nie będą uważane za rozkazy wszelkiego rodzaju ogólne usta1
lenia (takie jak wytyczne, instrukcje), czy inne
określenia norm zachowania, wydawane w stosunku do nieokreślonego adresata (np. do stanu osobowego żołnierzy jako całości).2 W takich przypadkach nie ma znaczenia nawet fakt,
że daną instrukcję, wytyczne czy regulamin
wprowadzono do użytku rozkazem przełożonego odpowiedniego szczebla.
Z definicji rozkazu wyraźnie wynika, że musi chodzić o konkretne działanie, bądź zaniechanie. Rozkaz może zobowiązywać do działania wielokrotnego, długotrwałego, czy nawet
podejmowania określonych działań w określonych odcinkach czasowych. Nic nie stoi na przeszkodzie, by rozkaz normujący ogólne zachowanie podległych żołnierzy (np. porządek dnia
w jednostce) zawierał konkretne polecenia służbowe (obowiązki) dla poszczególnych żołnierzy (np. wyznaczenie do pełnienia służby dyżurnej, powierzenie obowiązków dozoru określonego mienia).3
Przełożeni mundurowi
Ostatnia część definicji rozkazu precyzuje organy uprawnione do ich wydawania. Definicja
przełożonego zawarta jest w Regulaminie ogólnym SZRP.
Zgodnie z pkt. 4 regulaminu przełożonym jest
żołnierz lub osoba niebędąca żołnierzem, której na mocy przepisu prawa, rozkazu lub decyzji właściwego przełożonego podporządkowano żołnierza, uprawniona do wydawania rozkazów lub poleceń podległym żołnierzom i kierowania ich czynnościami służbowymi. Żołnierze podporządkowani przełożonemu są jego
podwładnymi (pkt 12 regulaminu).
Podobnie jak w przypadku wydawania i otrzymywania rozkazu przez żołnierza, musi on wiedzieć, że dana osoba jest jego przełożonym i posiada uprawnienia do wydawania mu rozkazów.
Nie można odgórnie przyjąć, że wystarcza w tej
kwestii samo dorozumiane uznanie danej osoby za przełożonego, np. zwyczajowe przyjęcie
w jednostce, że podczas nieobecności przełożonego jego obowiązki pełni konkretna osoba.
Każdorazowo zmiana personalna przełożonego
musi być zakomunikowana podległym żołnierzom, zwłaszcza w sytuacji, gdy z powodu czasowej nieobecności (lub innej niemożności sprawowania dowodzenia) istnieje konieczność zastąpienia właściwego przełożonego przez inną
osobę. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie,
Moc wiążąca rozkazu nie jest uzależniona od tego, by przełożony wydał rozkaz bezpośrednio wykonawcy. Wyrok Sądu Najwyższego
– Izba Wojskowa z dnia 10 grudnia 1970 r. Rw 1359/70.
2
Zarządzenie, które reguluje rozkład zajęć, tok pracy lub służby w jednostce wojskowej lub oddziale obrony cywilnej, nie może być
utożsamiane z rozkazem, chociażby zarządzenie to nosiło nazwę rozkazu lub było wprowadzone w życie rozkazem. Wyrok Sądu
Najwyższego – Izba Wojskowa z dnia 7 listopada 1986 r. N 24/86.
3
Pisemny rozkaz dzienny pododdziału, w którym na poszczególnych żołnierzy zostaje imiennie nałożony określony obowiązek, jest roz-
kazem w rozumieniu k.k. Wyrok Sądu Najwyższego – Izba Karna z dnia 23 lutego 1972 r. Rw 144/72.
118 przegląd sił zbrojnych
2007/01
aby określić w odpowiednich rozkazach (dokumentach normatywnych) osobę, która w przypadku nieobecności przełożonego przejmie
funkcje dowodzenia, ale każdorazowo przejęcie
dowodzenia powinno być zakomunikowane
podległym żołnierzom. Dokładnie to samo dotyczy etatowych zastępców dowódców. Przejęcie przez nich dowodzenia, czyli sprawowanie
roli przełożonego w stosunku do żołnierzy podległych dowódcy, musi być odpowiednio zakomunikowane. Żołnierz musi mieć świadomość,
kto jest jego przełożonym. Należy pamiętać, że
minister obrony narodowej jest przełożonym
wszystkich żołnierzy.
Od 1 lipca 2004 r., definicja przełożonego została znacznie rozszerzona. Zgodnie z pkt. 6 Regulaminu ogólnego SZRP, żołnierz może być
również przełożonym w stosunku do żołnierzy
niepodporządkowanych mu pod względem organizacyjnym, w zakresie spraw specjalistycznych wynikających z dokumentów kompetencyjnych. Z tego tytułu jest on uprawniony do
wydawania wiążących wytycznych i poleceń
dotyczących zadań objętych jego zakresem działania oraz ponosi odpowiedzialność za możliwe do przewidzenia skutki ich realizacji (pkt 6).
Traktowanie takiego przełożonego jako uprawnionego do wydawania rozkazów, których niewykonanie może skutkować odpowiedzialnością karną, nie jest wcale oczywiste. Osoba zajmująca się merytorycznie daną dziedziną życia
wojskowego nie może być tylko i wyłącznie z tego powodu uważana za przełożonego wszystkich żołnierzy, którzy mają cokolwiek wspólnego z zakresem działania (obowiązkami służbowymi) tej osoby. Biorąc pod uwagę fakt, że
kodeks karny nie zawiera samoistnej definicji
przełożonego, należy się posiłkować w tym
względzie Regulaminem ogólnym SZRP. Ale
rozstrzygnięcie, czy w konkretnej sytuacji przełożony, zdefiniowany w pkt 6 regulaminu, będzie miał prawo wydawać rozkazy, zależeć będzie od wszystkich okoliczności, takich jak jego wyraźne (a nie dorozumiane) umocowanie
do wydawania rozkazów z danej dziedziny,
świadomość adresatów rozkazu, że ma on
uprawnienia do wydawania wiążących poleceń
służbowych, określenie zindywidualizowanego
adresata rozkazu oraz od jego treści.
Przełożeni cywilni
Przełożonym żołnierza może być również cywil. Zasada cywilnego kierownictwa nad armią
skutkuje wprowadzeniem licznych stanowisk
na wysokich szczeblach resortu, które mogą
być zajmowane tylko przez osoby cywilne. Typowym przykładem jest minister obrony, który, w związku ze specyfiką kierowanego przez
siebie działu administracji państwowej, sprawuje cywilne kierownictwo nad siłami zbroj2007/01
nymi (art. 1, art. 2 i nast. ustawy z 14 grudnia
1995 r. o urzędzie ministra obrony narodowej
– DzU z 1996 r. nr 10, poz. 56 ze zm.).
Bez możliwości wydawania
rozkazów, minister obrony
pozbawiony byłby skutecznego
narzędzia do kierowania siłami
zbrojnymi.
Zatem żołnierz może otrzymać rozkaz także
od przełożonego będącego cywilem, jeżeli jest
mu służbowo podporządkowany. Odmienna interpretacja doprowadziłaby do wypaczenia zasady cywilnego kierownictwa nad armią i mogłaby oznaczać faktyczne uniezależnienie się
dowódców armii od administracji rządowej.
Od szczególnej sytuacji, w której osoba cywilna jest przełożonym, należy odróżnić sytuację, kiedy zachodzi tylko rodzaj zwykłej zależności służbowej między żołnierzem a cywilem.
W takim wypadku osoba cywilna niekoniecznie musi być przełożonym, a żołnierz jej podwładnym w rozumieniu przytoczonych przepisów. W związku z tym osoba taka nie będzie
miała prawa wydawać rozkazów, mimo że może mieć wpływ na działanie żołnierza przez wydawanie innych poleceń związanych np. z kierowaniem pracami czy koordynowaniem innego rodzaju działalności określonego zespołu,
w skład którego wchodzą żołnierze.
Uprawnionym do wydawania rozkazów jest
również żołnierz starszy stopniem, ale tylko
i wyłącznie w sytuacjach określonych w pkt 27
Regulaminu ogólnego SZRP. Starszy stopniem
nie wydaje generalnie rozkazów żołnierzom
młodszym stopniem, z wyjątkiem następujących sytuacji:
1) kiedy jednostce (instytucji) wojskowej lub
żołnierzom zagraża niebezpieczeństwo, jeśli nie
ma ich przełożonego;
2) gdy zachodzi konieczność jednego kierownictwa podczas wspólnego działania różnych
jednostek (oddziałów, pododdziałów) wojskowych – jeśli między ich dowódcami nie ma zależności służbowej;
3) kiedy młodsi naruszają prawo lub dyscyplinę wojskową albo zakłócają porządek publiczny.
Zasięg działania regulacji
Każdorazowo zmiana
przełożonego musi być zakomunikowana podległym
żołnierzom.
Kwestie jurysdykcji członków
NATO są uregulowane w art. VII
umowy międzynarodowej zawartej między państwami stronami
Traktatu Północnoatlantyckiego,
a dotyczącej statusu ich sił zbrojnych, sporządzonej w Londynie
19 czerwca 1951 r. Polska ratyfikowała umowę NATO-SOFA
(DzU z 2000 r. nr 21, poz. 257).
Dla potrzeb konkretnego działania w strukturach wielonarodowych, w których będą występowali żołnierze innych narodowości
niż tylko członkowie NATO, umowa międzynarodowa może określać jurysdykcję sądową nad
Polakami. Jurysdykcja ta w zasadzie zawsze zostanie powierzona
prawu państwa pochodzenia żołnierzy, z kategorycznym wyłączeniem jakiejkolwiek jurysdykcji sądów innych państw.
Szczególnej aktualności nabiera dziś problem
zasięgu polskiego prawa regulującego kwestie
rozkazu i odpowiedzialności, a to ze względu
na upowszechnienie się wyjazdów na misje zagraniczne i do służby w sztabach wielonarodowych. Dlatego nie sposób pominąć kwestii
przełożonego i podwładnego innej narodowo- u
przegląd sił zbrojnych
119
PORADY Paragrafy dla żołnierzy
u ści. Ze względu na cel i zakres publikacji, pominę kwestię generalnych zasad dotyczących
jurysdykcji polskich sądów. Przypomnę tylko,
że 1 lipca 2002 r. wszedł w życie Rzymski Statut Międzynarodowego Trybunału Karnego,
który Polska ratyfikowała 12 listopada 2001 r.
(DzU z 2003 r. nr 78, poz.708). Jurysdykcja tego tzw. stałego trybunału karnego została
ograniczona do najpoważniejszych zbrodni wagi międzynarodowej: ludobójstwa, przeciwko
ludzkości i wojennych.
Na działania polskich żołnierzy w strukturach
wielonarodowych należy spojrzeć w dwóch
płaszczyznach – odpowiedzialności dyscyplinarnej i karnej. Zgodnie z art. 109 kodeksu karnego, ustawę karną polską stosuje się do obywatela polskiego, który popełnił przestępstwo
za granicą (zasada obywatelstwa). Więc niezależnie od tego, na terenie jakiego państwa doOczekiwany werdykt SN
szło do popełnienia przestępstwa przez żołnieMożna znaleźć argumenty prawrza SZRP, będzie on odpowiadał według naszene wyłączające możliwość ponogo prawa. Z uzasadnienia kodeksu karnego
szenia odpowiedzialności karnej
i ustalonego dziś w tej kwestii orzecznictwa wyprzez polskich żołnierzy w przynika, że obowiązkiem obywateli polskich, niepadku niewykonania, nienależyzależnie od tego gdzie się znajdują, jest przetego wykonania bądź odmowy
strzeganie prawa polskiego.4 Co prawda zgodwykonania rozkazów stawianych
nie z art. 111 § 1 k.k., warunkiem odpowiedzialprzez uprawnionych obcokrajowności za czyn popełniony za granicą jest uznaców. Takie stanowisko zajmuje
nie takiego czynu za przestępstwo również przez
również część przedstawicieli
ustawę obowiązującą w miejscu jego popełniedoktryny prawa karnego, jednak
nia (czyli przez prawo państwa na terenie któczęsto nie wskazują oni żadnych
rego doszło do przestępstwa). Ale przepis § 3
przesłanek, ani przepisów prawa
tego samego artykułu wyraźnie modyfikuje jepotwierdzających nieistnienie odgo stosowanie odnośnie do funkcjonariuszy pupowiedzialności karnej w takich
blicznych, stanowiąc, że warunek „podwójnej
przypadkach. Wydaje się, że kweprzestępności czynu” nie ma zastosowania do
stia odpowiedzialności karnej
polskiego funkcjonariusza publicznego, który
w relacjach międzynarodowych
pełniąc służbę za granicą popełnił tam przestępjako ostatecznie nierozwiązana,
stwo w związku z wykonywaniem swoich funkbędzie musiała być rozstrzygnięcji, ani do osoby, która popełniła przestępstwo
ta przez orzecznictwo Sądu
w miejscu niepodlegającym żadnej władzy pańNajwyższego. Dojdzie do tego,
stwowej. Funkcjonariuszem publicznym jest
gdy pojawi się taka konieczność,
między innymi osoba pełniąca czynną służbę
czyli przy konkretnej próbie sądowojskową (art. 115 § 13 pkt 8 k.k.).
wego pociągnięcia żołnierza polDodatkowe usankcjonowanie powyższych reskiego do odpowiedzialności kargulacji zawiera ustawa z 17 grudnia 1998 r. o zanej wskutek niewykonania rozkasadach użycia lub pobytu Sił Zbrojnych RP pozu wydanego przez przełożonego
za granicami państwa (DzU nr 162, poz. 1117,
innej narodowości.
ze zm.).
Zgodnie z art. 7 ust. 1 tej ustawy, osoby wchodzące w skład jednostek wojskowych wykonujących zadania za granicą podlegają na terytorium państwa obcego przepisom dyscyplinarnym, karnym i porządkowym obowiązującym
w ojczyźnie. Są one ponadto obowiązane do
4
przestrzegania prawa państwa przyjmującego
oraz wiążącego Rzeczpospolitą Polską prawa
międzynarodowego.
Przełożony innej narodowości
Przytoczone przepisy nie budzą wątpliwości
w relacjach między Polakami. Żołnierz odpowiada karnie za przestępstwa związane z naruszeniem dyscypliny wojskowej bez względu na
to, czy naruszył ją w kraju, czy na obczyźnie.
W relacjach przełożony – podwładny, w których jednym z żołnierzy jest obcokrajowiec, sytuacja przestaje być jasna.
W zasadzie żaden przepis prawa powszechnie obowiązującego nie stanowi w sposób oczywisty, że przełożonym w rozumieniu kodeksu
karnego może być tylko obywatel Polski. Biorąc pod uwagę motywy będące przyczyną tworzenia organizacji takich jak NATO, można
dojść do wniosku, że zasady dyscypliny wojskowej są tam równie ważne jak w ojczystych
siłach zbrojnych. Oczywiste jest, że SZRP nie
byłyby w stanie należycie spełniać roli określonej ustawą o powszechnym obowiązku obrony
bez specyficznej instytucji, jaką jest rozkaz oraz
bez ściśle określonych zasad hierarchicznego
podporządkowania struktur dowodzenia (żołnierzy) i bez mechanizmów zapewnienia (wymuszania) posłuchu w postaci jasno i kategorycznie sprecyzowanych zasad odpowiedzialności karnej. Również sojusz nie zdołałby wypełnić stojących przed nim zadań bez rozkazu
oraz hierarchicznego podporządkowania struktur dowodzenia (żołnierzy). Wątpliwe jest również, biorąc pod uwagę specyfikę działania
struktur wojskowych (na polu walki, w sytuacjach kryzysowych), czy bez świadomości istnienia sankcji karnej za naruszenie dyscypliny
wojskowej możliwe byłoby skuteczne prowadzenie operacji wojskowych o dużym stopniu
zagrożenia dla życia i zdrowia żołnierzy. Stąd
wydaje się oczywiste, że przepisy regulujące
odpowiedzialność karną za nieprzestrzeganie
rozkazów powinny mieć również zastosowanie
w relacjach przełożony – podwładny różnych
narodowości.
Ważną, choć często pomijaną konstatacją jest
to, że niewykonanie rozkazu polecającego określone działanie (zaniechanie) przez żołnierzy
wielonarodowych sił NATO może skutkować
obniżeniem, bądź całkowitym pozbawieniem
bezpieczeństwa narodowego poszczególnych
państw tworzących sojusz, w tym Polski. Zatem
zjawisko braku należytego podporządkowania
dyscyplinarnego w relacjach przełożony – pod-
Obywatel polski za granicą obowiązany jest przestrzegać całokształtu polskiego ustawodawstwa karnego, tzn. wszystkich przepisów
karnych zawartych w kodeksie karnym, jak też w ustawach szczegółowych, bez względu na przedmiot ochrony określony w tych
przepisach. Wszystkie polskie przepisy karne, niezależnie od chronionego w nich przedmiotu, są wiążące dla obywatela polskiego
przebywającego za granicą. Postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 20 listopada 1991 r., I KZP 29/91.
120 przegląd sił zbrojnych
2007/01
władny różnych narodowości może być tak samo szkodliwe jak naruszanie tych relacji w narodowych siłach zbrojnych. Efekty tu i tam będą takie same: rozluźnienie struktur dowodzenia, nieskuteczność działania, obniżenie bądź
zburzenie bezpieczeństwa państwa. Właśnie one
przesądzają o konieczności zastosowania zasad
odpowiedzialności karnej w stosunku do polskiego żołnierza, który nie wykonał rozkazu
przełożonego innej narodowości.
Wyjaśnienia wymaga też kwestia relacji między polskim przełożonym a podwładnym innej
narodowości. Dopuszczalne jest tu adekwatne
wykorzystanie możliwości zainicjowania przez
polskiego żołnierza procedury skutkującej odpowiedzialnością karną w stosunku do niezdyscyplinowanego żołnierza innej nacji – oczywiście
z uwzględnieniem narodowej jurysdykcji sądowej i narodowych zasad odpowiedzialności.
Rozkaz w czasie pokoju i wojny
W nowym kodeksie karnym nie ma rozróżnienia, czy przepisy części wojskowej kodeksu stosuje się tylko i wyłącznie w czasie pokoju czy
wojny. Dlatego należy wnioskować, że przepisy
k.k. mają zastosowanie zarówno w czasie pokoju, jak w czasie operacji bojowych. Odmienne
stanowisko oznacza wykładnię contra legem i nie
może być aprobowane. Podnoszone przez niektórych przedstawicieli doktryny prawa karnego poglądy, uznające, że kodeks karny nie ma
zastosowania w warunkach bojowych, nie znajdują oparcia w żadnym przepisie prawa bezwzględnie i powszechnie obowiązującym i są jedynie dowodem niezrozumienia zadań, celów
i roli Sił Zbrojnych RP i ogólnie NATO.
Zupełnie odmienna sytuacja występuje w przypadku ustawy o dyscyplinie wojskowej. Art. 1 tej
ustawy wyraźnie ustala, że ujęte w niej zasady
i sposoby ponoszenia przez żołnierzy odpowiedzialności dyscyplinarnej oraz tryb postępowania
w tych sprawach obowiązują w czasie pokoju.
Działać w warunkach bojowych mogą również żołnierze pełniący służby dyżurne w czasie pokoju. Zagrożenia takie jak penetracja jednostki wojskowej, próba zaboru mienia wojskowego (w tym broni palnej), również wymagają
istnienia prawnych norm działania. Regulamin
ogólny SZRP w pkt 286 jasno stanowi, że pełnienie służby wartowniczej jest wykonywaniem
zadania bojowego. Wyłączenie działania kodeksu karnego w takich sytuacjach jest wręcz niemożliwe. Nie byłoby możliwości (mechanizmów) zapewnienia należytej dyscypliny,
a w efekcie nastąpiłby brak sprawnego i efektywnego działania żołnierzy w sytuacjach zagrożenia w czasie pokoju. Żołnierze tacy nie
ponosiliby odpowiedzialności karnej za odmowę wykonania rozkazu, ani za inne czyny przestępcze popełnione w trakcie np. alarmu. Bra2007/01
kowałoby również narzędzia pozwalającego
zmusić żołnierzy do posłuszeństwa, skoro przyjęlibyśmy, że kodeks karny nie obowiązuje, czyli że nie obowiązuje również art. 343 k.k.
Zasady odpowiedzialności karnej
Rozkaz powstał jako odpowiedź na specyfikę sytuacji charakterystycznych dla wojska, w
których jest wymagane niemal całkowite posłuszeństwo w sprawach służbowych, i niejednokrotnie konieczny jest „automatyzm” działania.
Jednak w demokratycznym państwie prawa pojęcie posłuszeństwa służbowego nie może być
utożsamiane z całkowitym i bezwzględnym
podporządkowaniem, nawet w stosunku do
uprawnionych przełożonych. To samo odnosi
się do „automatyzmu” działania żołnierzy. Konsekwencją takiego rozumowania jest tzw. zasada myślących bagnetów.
Żołnierz odpowiada karnie za przestępstwa związane
z naruszeniem dyscypliny wojskowej bez względu na to, czy
dyscyplinę tę naruszył w kraju, czy na obczyźnie.
Specyfika wojska wymaga, aby żołnierz wykonujący polecenia był zwolniony (w ograniczonym stopniu) z konieczności analizowania każdego rozkazu pod względem zgodności z prawem. Jedyną oceną, jakiej powinien dokonać
otrzymując rozkaz, jest analiza, czy wykonanie
go nie stanowi przypadkiem popełnienia przestępstwa. Takie właśnie uregulowanie rozkazu
jest niezbędne dla zapewnienia prawidłowego
spełniania zadań przez siły zbrojne. Nie do przyjęcia byłaby sytuacja, w której żołnierz zobowiązany byłby analizować każdy wydany mu rozkaz pod kątem zgodności z wszelkimi istniejącymi przepisami. Dopuszczając coś takiego, zakwestionowalibyśmy rolę, do pełnienia której armia jest przeznaczona.
Ponadto zawsze należy mieć na względzie, że
niejednokrotnie konieczne może być celowe wydanie rozkazu, który w sposób oczywisty stanowi naruszenie pewnych przepisów, nawet kodeksu wykroczeń, czy innych regulacji, w celu
uniknięcia poważniejszego niebezpieczeństwa.
Właśnie w takich sytuacjach „automatyzm”
działania i zaufanie (aczkolwiek do pewnego
stopnia ograniczone) są niezbędne. Żołnierz ma
po prostu wykonać rozkaz, a nie prowadzić dogłębną analizę, czy działanie jest usprawiedliwione czy nie. Pamiętajmy, że żołnierz jest ostatecznym wykonawcą rozkazów i w związku
z tym może nie wiedzieć o przyczynach i zamierzonych efektach wykonania przez niego
rozkazu. Brak oceny żołnierza dotyczy również
skuteczności (efektywności) działań, które mag
ją być rozkazem osiągnięte.
Przyjęcie poglądu, że kodeks karny reguluje tylko sytuacje w czasie pokoju i normalnych warunków wykonywania zadań, doprowadziłoby do sytuacji, w której
żołnierze uczestniczący w misjach ekspedycyjnych o dużym
nasileniu walk zostaliby pozbawieni jakichkolwiek norm prawnych potwierdzających zgodność
z prawem, czy też ograniczających pod względem prawnym ich
działanie.
przegląd sił zbrojnych
121
SPRAWOZDANIA – RECENZJE Prognozy obronne 2025
Europa na wojnie
Czy Europejczycy potrzebują 10 tys. czołgów i 3 tys. samolotów bojowych?
T
akie obrazoburcze dla wojskowych pytanie postawili
urzędnicy Europejskiej
Agencji Obrony (EDA). Na zlecenie
ministrów obrony państw UE przygotowali w październiku ub.r. Wstępną długoterminową wizję europejskich potrzeb w dziedzinie zdolności obronnych. Dokument w polskiej wersji przedstawił 17 stycznia
w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych Paul Collins z EDA. Komentarzem opatrzył to opracowanie dr Andrzej Karkoszka, do niedawna kierujący Zespołem ds. Strategicznego Przeglądu Obronnego.
czołgów?) lub przez zastąpienie żołnierzy służby czynnej rezerwistami.
Przywódcy polityczni zadecydowali, że Europa stanie się globalnym
decydentem w sferze bezpieczeństwa, a prawdopodobnym rejonem
jej militarnej aktywności będzie bezpośrednie sąsiedztwo. Głównie Afryka z szybko zwiększającą się liczbą
ludnością pozbawioną szans na zatrudnienie. Dlatego będzie emigrować na północ. Statystyczny Afryka-
się tendencja, by pociągać do odpowiedzialności za działania militarne
nie tylko szefów państw i dowódców,
ale wszystkich ich podwładnych.
– Nasi żołnierze będą mieć 45–
60 s, by unieszkodliwić przeciwnika, gdy ujrzą go w celowniku. Po
spóźnionym otwarciu ognia prawnicy oskarżą ich, że zabili wroga bez
powodu, wręcz nielegalnie – zwró-
Priorytetem dla zintegrowanych
operacji połączonych prowadzonych pod auspicjami UE powinna
być zdolność do działania sieciocentrycznego. – Dziś w misjach nie
brakuje nam żołnierzy czy amunicji. Nie mamy środków łączności
szerokopasmowej – stwierdził
A. Karkoszka, ubolewając, że chcemy szybko uzyskać zdolności sieciocentryczne, a mamy w WP tylko
9 radiostacji szerokopasmowych.
Zauważył, że kraje biedniejsze, tak-
nin w 2025 r. będzie miał 22 lata.
Europejczyk będzie dwa razy starszy, a niemal co drugi będzie emerytem! Starzenie się społeczeństw
zahamuje rozwój zarówno ekonomiczny, jak i technologiczny. Ponieważ Europa będzie zależeć od reszty świata (import 90% zużywanej ropy i 80% gazu), wyzwaniami dla jej
interesów mogą być napięcia nie tylko w krajach sąsiednich.
W operacjach, do których w najbliższej przyszłości powinny przygotowywać się siły zbrojne, przemoc
będzie stosowana w niejasnych okolicznościach, przeciwko siłom ukrytym wśród cywilów, przy wszechobecnych mediach. Upowszechni
cił uwagę P. Collins, podkreślając
znaczenie broni precyzyjnego rażenia. Utrzymanie wojskowej przewagi będzie wymagało lepszego wykorzystania technologii cywilnych, zanim przeciwnik opracuje własne
sposoby ich użycia lub obrony. – Nasi wrogowie nie muszą zakładać
garniturów, przekonywać parlamentarzystów, rozpisywać przetargów.
Nie zadbają o wygląd sprzętu, wiedzą, że to rozwiązania prowizoryczne – przekonywał Collins.
że Polska, wykazały małe zainteresowanie raportem EDA. – Nie rozumiemy wyzwań, przed jakimi stoimy, ponieważ nie było rzetelnej debaty na ten temat. Borykamy się
z przestarzałymi technologiami,
złym procesem planowania obronnego, brakiem integracji wysiłków
przemysłu i wojska – stwierdził. Zaakcentował przy tym, że dylemat,
przed jakim stanie Polska, wyniknie z konstatacji, że w najbliższych
latach pojęcie obrony stanie się peryferyjne w stosunku do szeroko rozumianego pojęcia bezpieczeństwa. Europejczycy z coraz większą
rezerwą będą podchodzić do akcji
wojskowych. Zaniepokojenie poziomem bezpieczeństwa wewnętrznego może powodować niechęć podatników do finansowania sfery
obronnej. Postęp technologiczny
spowoduje natomiast powstanie
fałszywego obrazu, że operacje
wojskowe nie będą powodować
g
zniszczeń i strat.
Za dużo żołnierzy
W dokumencie nie skupiono się
wyłącznie na sprawach przemysłu
zbrojeniowego i technice. Rozpatrywano je w kontekście trendów demograficznych, kulturowych i ekonomicznych oraz operacji militarnych.
W ten sposób powstała prognoza
obejmująca dwie dekady.
Żołnierzy zainteresuje konstatacja, że większość wydatków – ponad 50% – armii państw naszego
kontynentu stanowią koszty osobowe. Wraz z postępującym uzawodowieniem oraz zmniejszającą się liczbą urodzeń zwiększy się rywalizacja
na rynku pracy o młodych ludzi, koszty osobowe będą więc stanowić jeszcze większą część budżetów obronnych. Niezbędne okażą się redukcje
liczebności armii, także dzięki outsourcingowi, automatyzacji niektórych funkcji czy ograniczaniu pewnych zdolności (po co Europie 10 tys.
Budżety obronne w 2005 r.
Całość wydatków obronnych w euro Udział wydatków obronnych w PKB Wydatki obronne na głowę obywatela Wydatki na żołnierza Wydatki na cele badawczo-rozwojowe
(% budżetu militarnego) Źródło: Europejska Agencja Obrony (www.eda.com)
* 24 państwa członkowskie EDA.
122 przegląd sił zbrojnych
Europa* 193 mld 1,81% 425 104006 USA
406 mld
4,06%
1363
296134
3,31 1,14
Obrona? Zbędna!
Przyszłe siły zbrojne muszą być
tworzone według planu uwzględniającego zakładane efekty. Uzyskamy je, gdy będziemy doskonalić koncepcje strategiczne, doktryny, proces szkolenia i organizację sił zbrojnych. – Nabycie supertechnologii i różnych środków
walki nie jest równoznaczne
z osiągnięciem pożądanych zdolności militarnych. Zwłaszcza że
niektóre armie kupują nie to, czego potrzebują, lecz to, co sprzeda im narodowy przemysł – powiedział Collins.
Artur Goławski
Raport wraz z komentarzem zostanie
opublikowany w Roczniku strategicznym
2006/2007.
2007/01
RECENZJE Jak szkolić?
Zdobyte przez uczestników operacji pokojowych doświadczenia
wykorzystajmy do usprawnienia przygotowania kolejnych PKW.
szanse uzyskania pożądanego
efektu szkoleniowego.
i wyczekującą postawę. Obecne regulaminy umożliwiają dowódcom
wszystkich szczebli adaptację tematyki zajęć ze szkolenia taktycznego
odpowiednio do głównego zadania
oddziału (pododdziału). Podobne
możliwości dają programy strzelań:
z broni strzeleckiej (DD/7.0.2) i wozów bojowych (DD/7.0.1).
Nowe tematy zajęć
Mentor poszukiwany
Pomysł pierwszy: warto przygotować kilka aktualnych, ciekawych
i pouczających tematów do szkolenia żołnierzy i pododdziałów (drużyna, pluton) z wykorzystaniem
technik multimedialnych. Proponuję następujące tematy:
Zasady działania żołnierza
w składzie ubezpieczenia kolumny
– postawienie zadań przez dowódcę plutonu oraz przygotowanie indywidualnego i zespołowego uzbrojenia i wyposażenia, omówienie zasad
dowodzenia i wskazywania celów,
organizacja współdziałania i wsparcie ogniowe (w tym z powietrza), osobiste przygotowanie żołnierzy, zajmowanie miejsc w środkach transportu i w ugrupowaniu marszowym.
Działanie plutonu w ochronie kolumny – przećwiczenie kilku najczęściej występujących sytuacji.
Ochrona bazy wojskowej – rozmieszczenie posterunków ochronno-obronnych, zasady przyjmowania
interesantów, system ognia, pododdział alarmowy (szybkiego reagowania) i przeciwpożarowy, odpieranie
ataków ogniowych i fizycznych, system ewakuacji medycznej.
Kontakty ze społeczeństwem
– zasady poprawnego zachowania
w różnych miejscach i sytuacjach
(odrębność kulturowa i religijna lokalnych społeczności).
Zasadzki – prezentacja typowych miejsc organizowania zasadzek ogniowych, ich elementy, charakterystyka (przeznaczenie) i możliwość likwidacji.
Analiza przedstawionego zagadnienia ukaże wagę problemu „aktualizacji procesu szkolenia”. Dobrze
byłoby, aby nowicjusze nie uczyli się
na własnych błędach. Tymczasem
pojawiające się niekiedy sugestie
odgórnej modyfikacji planów szkolenia są próbą obarczenia innych odpowiedzialnością za brak inicjatywy
Pomysł drugi: powołanie w ośrodkach szkoleniowych tzw. mentorów, czyli przewodników, trenerów,
mistrzów, a używając języka wojskowego – doradców-rozjemców?
Przed kolejnym wyzwaniem
W
iąże się z tym potrzeba
opracowywania nowych programów szkolenia, w tym strzelań. Świadomie
użyłem słowa opracowywanie, ponieważ szkolenia jako procesu nie
można zakończyć na przygotowaniu jednego, uniwersalnego programu – takiego przecież nie ma.
Zmieniają się bowiem uwarunkowania taktyki, a gdy pojawiają się
nowe zagrożenia, konieczne jest
inne spojrzenie na to, do czego powinni przygotować się żołnierze.
Trudność polega na tym, że oni
mają być gotowi stawić czoło wyzwaniom i zagrożeniom, których
jeszcze niezdefiniowano.
Charakter i sposób realizacji zadań w międzynarodowych
operacjach pokojowych wynikają z uprawnień, które pochodzą
z mandatu udzielonego przez wysyłającą określone siły organizację międzynarodową. Sytuacja polityczno-militarna w rejonie przyszłych działań również nie jest bez
znaczenia dla charakteru czynności podejmowanych przez kontyngenty. Dokładna ocena sytuacji
i stosowne, przemyślane wnioski
umożliwią skuteczne działanie
w rejonie mandatowym, honorowy powrót do garnizonów oraz odpowiednie polityczne zdyskontowanie sukcesu na polu dyplomatycznym. Właśnie takim celom
powinien być podporządkowany
proces szkolenia pododdziałów
do wykonywania zadań poza granicami kraju.
Przypomnę, że NATO zaleca
uwzględnianie zagadnień dotyczących operacji wsparcia pokoju
w narodowych programach szkolenia wojsk i dowództw w celu uświadamiania ich uczestnikom zasadniczych aspektów operacji międzynarodowych. Preferowane tematy
to m.in.: historia operacji pokojowych; proces podejmowania decyzji w misjach ONZ, NATO lub UE;
techniki negocjacji, mediacji i za2007/01
sięgania informacji; zasady użycia
środków walki; plany i koncepcje
„public informations”; zasady postępowania i prawo humanitarne.
Lektura z Iraku
Doświadczenia Wojska Polskiego z udziału w operacji w Iraku są
doskonałym materiałem do tworzenia nowoczesnych, sprawnie
funkcjonujących struktur wojsk lądowych. Konieczne jest jednak
kompleksowe opracowanie nowego materiału na potrzeby szkolenia wojsk, nie tylko ze względu na
upływ czasu i naturalną rotację
kadr wojskowych, ale również z kilku innych powodów. Otóż: udział
w operacji w Iraku pogłębił wiedzę
uczestniczących w niej żołnierzy
oraz wzbogacił ich doświadczenia
niezbędne w dalszej służbie, również w strukturach NATO; nastąpiło przełamanie barier psychologicznych w kontaktach polskich
żołnierzy różnych stopni z żołnierzami innych armii wykonujących
te same zadania w warunkach zagrożenia życia; uświadomiono
społeczeństwu ryzyko związane
z udziałem w tego typu operacjach
oraz konieczność udzielania pomocy poszkodowanym.
Uważam, że należałoby przedstawić (udokumentować) różne doświadczenia polskiego kontyngentu
w formie zrozumiałej publikacji, łatwo dostępnej dla dużego grona odbiorców wojskowych. W dobie komputeryzacji oraz „głodu czasu” najciekawszym sposobem popularyzacji doświadczeń byłoby nagranie informacji na płytę CD. Mogłaby być
dołączona na przykład do numeru „Przeglądu Sił Zbrojnych”, który
wyjaśniałby meandry doświadczeń
militarnych zdobywanych w operacji
stabilizacyjnej. Mogłaby to być także
mała (kieszonkowa) publikacja dostępna w każdej chwili dla dowódców wszystkich szczebli.
Oto kilka koncepcji, dość łatwych
do wdrożenia, a stwarzających
„Mentor” czuwałby w końcowej
fazie procesu szkolenia nad jego przebiegiem w części przygotowującej do działań taktycznych. Umiejętności rozwiązywania problemów są niezbędne
zwłaszcza dowódcy znajdującemu się nawet chwilowo w obcym środowisku.
Rolę „mentorów” powinni odgrywać żołnierze (w tym rezerwy), mający doświadczenie z operacji międzynarodowych. Ich zadanie sprowadzałoby się do interaktywnego, nieszablonowego wpływania na szkolenie (trening) przez odpowiednie reagowanie na podejmowane przez
szkolonych decyzje czy działania. Takie „podrzucanie” nowych informacji i problemów wpływających na myślenie szkolonego będzie zmuszało
go do poszukiwania skutecznych
rozwiązań i jednocześnie przysporzy
mu nowych doświadczeń.
Próby wykorzystania bogatej wiedzy niektórych oficerów w tej dziedzinie podejmowano już w wojskach lądowych, np. podczas przygotowywania kolejnych zmian kontyngentu do misji w Iraku.
Ułożenie procesu szkolenia (przygotowania pododdziałów) uwzględniającego wszystkie uwarunkowania sytuacji militarno-politycznej
w rejonie konfliktu jest trudne. Ale
zważywszy na dotychczasowy dorobek Polaków w operacjach międzynarodowych wierzę, że nie jest to cel
g
dla nas nieosiągalny.
płk rez. dr Czesław Marcinkowski
Dowództwo Wojsk Lądowych
przegląd sił zbrojnych
123
SPRAWOZDANIA Seminarium w AON
Jak definiować siły zadaniowe? Jakie powinny być zasady ich
tworzenia i użycia? Czy to zyskujące na popularności pojęcie należy
odnosić tylko do operacji poza granicami kraju? – odpowiedzi na te
i podobne pytania szukali uczestnicy seminarium Siły zadaniowe
w działaniach taktycznych, zorganizowanego przez Zakład Taktyki
Wojsk Lądowych Katedry Sztuki Operacyjnej i Taktyki AON.
S
Siły zadaniowe
potkanie oficerów różnych
specjalności służyło wymianie poglądów na temat
potrzeb i możliwości tworzenia
wspomnianych sił.
Niuanse terminologiczne
Nomenklatura militarna obfituje
w takie terminy, jak: zgrupowania
taktyczne, zgrupowania broni połączonych i taktyczne grupy bojowe.
Doświadczenia z Iraku wzbogaciły
naszą terminologię o brygadową
grupę bojową i samodzielną grupę
powietrznoszturmową. Zaangażowanie w budowę europejskiego systemu bezpieczeństwa spowodowało, że słyszymy o tworzeniu grup bojowych Unii Europejskiej. Od lat używamy określeń: oddział wydzielony,
oddział rajdowy, oddział obejścia,
taktyczny desant powietrzny czy
grupa desantowo-szturmowa.
Wprawdzie dodatkowe elementy
ugrupowania bojowego występują
na innym poziomie działań, lecz
wielu uczestników seminarium zgodziło się z określeniem ich mianem
sił czy zgrupowań zadaniowych.
W Słowniku terminów i definicji
NATO (angielsko-polski) AAP-6 (U)
znajdziemy pojęcie task force, czyli
siły (zgrupowanie, grupa) do wykonania określonych zadań. W doktrynie Działania komponentu lądowego ATP-3.21 jest mowa o działaniach broni połączonych (combined
arms) oraz o tworzeniu zgrupowań
zadaniowych (task organization),
o strukturze będącej funkcją postawionego przed nimi zadania. W doktrynie i regulaminach wojsk lądowych Francji używa się natomiast
1
ATP-3.2 (wersja C tłumaczenia),
NATO-Jawne.
124 przegląd sił zbrojnych
określenia: zgrupowania taktyczne
broni połączonych (GTIA – Groupement Tactique Interarmes).
Trudno uporządkować nazewnictwo, ponieważ mamy do czynienia z pojęciami ukształtowanymi historycznie w myśli taktycznej i poglądach żołnierzy wielu państw.
Okazuje się, że jednostki takie formowano już w dwudziestoleciu
międzywojennym. Tworzono wówczas etatowe dowództwa operacyjne już w czasie pokoju, z przeznaczeniem do wykonywania zadań
wojennych, na co zwrócił uwagę
ppłk dr Andrzej Polak. Organizatorzy seminarium uznali, że nie ma
powodów do określania nowym terminem czegoś, co funkcjonuje od
lat. Dlatego można przyjąć, że terminem siły zadaniowe należy posługiwać się w sytuacji, gdy do wykonania konkretnego zadania powołuje się odpowiednie siły. To
określenie – nadrzędne w stosunku do pozostałych i o największym
zakresie znaczeniowym – jasno
precyzuje cel tworzenia komponentu zadaniowego, a przy tym nie
ogranicza szczebla, jaki go tworzy
czy rodzaju aktywności (bojowa lub
pokojowa). Płk dr Marek Wrzosek
sprecyzował, że na szczeblu jednostek zadaniowych (task unit) będą
prowadzone akcje. Grupy zadaniowe (task group) będą realizować
działania, natomiast siły zadaniowe (task forces) będą prowadzić
różnego rodzaju operacje.
Zadaniowość połączona
Asymetryczność i nieprzewidywalność zdarzeń, według autora referatu wprowadzającego, tworzą nową
przestrzeń działań taktycznych. Jednym z jej determinantów jest więk-
sza liczba zadań wykonywanych
przez wojska lądowe. To efekt udziału w operacjach pokojowych, stabilizacyjnych i antyterrorystycznych.
Nowe zadania wpływają na strukturę całych sił zbrojnych, która musi
nadążać za zmieniającym się otoczeniem, umożliwiając osiąganie
przyjętych celów. Autor wskazał ponadto, że choć koncepcja sił zadaniowych dotyczy operacji, przekłada
się na działania taktyczne, skoro na
bazie jednostek są tworzone siły zadaniowe. To istotna konstatacja,
gdyż analiza wielu konfliktów zbrojnych na świecie wskazuje, że ciężar
działań (w tym walki) nadal spoczywa na szczeblu taktycznym.
Idea sił zadaniowych opiera się
na założeniu, że muszą one być
zdolne do autonomicznych działań.
Dotyczy to zwłaszcza jednostek wydzielanych do udziału w operacjach
wsparcia pokoju. Konieczne jest
bowiem wówczas tworzenie zgrupowań funkcjonalnych na bazie samodzielnych batalionów, niekiedy
kompanii.
Coraz częściej do sił zadaniowych, tworzonych na bazie pododdziałów wojsk lądowych, są dołączane komponenty sił specjalnych
i żandarmerii, a na terenie kraju –
obrony terytorialnej, policji i straży
granicznej. Zwiększające się znaczenie tych komponentów w działaniach wojsk wymaga uzgodnień
dotyczących współpracy, co powinno stać się przedmiotem dyskusji
ekspertów oraz tematem badań
w celu opracowania procedur
współdziałania. Tworzenie sił zadaniowych i ich skuteczność wymagają oceny zagrożeń zarówno aktualnych, jak i prognozowanych. Na
podstawie tej oceny należy plano-
wać i organizować te siły już w czasie pokoju, szkoląc je odpowiednio.
Gwarantem dobrego ich przygotowania jest opracowanie doktryn,
regulaminów oraz zasad użycia.
Nie wszyscy walczą
Ppłk dypl. Jan Wojno z 15 BZ przedstawił praktyczny wymiar organizacji
i użycia taktycznych grup bojowych.
Zwrócił uwagę, że tworzenie struktur
zadaniowych musi być zgodne z wojennym przeznaczeniem jednostek.
Każda struktura ma odpowiednik po
stronie przeciwnej, a istota działania
każdej z nich polega na dążeniu do
uderzenia w najsłabsze miejsce przeciwnika. Te uwarunkowania muszą
być uwzględniane podczas organizowania konkretnych grup zadaniowych. Zdaniem ppłk. Wojno, nie należy ich zbytnio rozbudowywać, ponieważ możliwości percepcyjne dowódców i sztabów są ograniczone.
Kpt. Andrzej Pągowski, student PSOT
AON, zwrócił uwagę na konieczność
tworzenia dowództw zdolnych do kierowania wszystkimi elementami przydzielonymi do zgrupowania, nawet
niezwiązanymi bezpośrednio z walką, m.in. grupami CIMIC oraz elementami PSYOPS. Ppłk Marcin Fitas z Oddziału Specjalnego Żandarmerii Wojskowej omówił zadania żandarmów
w misjach. Przypomniał, że dowódcy
każdego szczebla muszą znać specyfikę działania oraz możliwości
wszystkich podległych im pododdziałów. Płk dr Eugeniusz Cieślak
i ppłk dr Ryszard Bartnik podnieśli
kwestie lotniczego wsparcia działań zgrupowań zadaniowych. Według nich, środki lotniczego wsparcia dla sił zadaniowych będą planowane na dość wysokich szczeblach. Ze względu na specyfikę sił
powietrznych, szczegóły ustalają
międzynarodowe dowództwa, które mogą efektywniej zaplanować
użycie statków powietrznych. g
ppłk dr Marek Kubiński
NOTATKA
Seminarium Siły zadaniowe w działaniach taktycznych odbyło się w listopadzie 2006 r. w Wydziale Wojsk
Lądowych AON. Zorganizował je
Zakład Taktyki Wojsk Lądowych
Katedry Sztuki Operacyjnej i Taktyki.
Wzięli w nim udział oficerowie różnych specjalności, w tym przedstawiciel żandarmerii.
2007/01
FELIETON Wodzowie, stratedzy i taktycy
Gorący zwolennik i propagator sztuki wojennej Napoleona, Szwajcar
z pochodzenia, uchodzi za najwybitniejszego francuskiego teoretyka
wojskowego XIX wieku.
K
Antoine Henri Jomini
arierę zawodową rozpoczął od banku, jak na
Szwajcara przystało. Ale
szybko postanowił wstąpić do
wspieranej przez Francję armii (milicji) szwajcarskiej, zostając po niespełna roku dowódcą batalionu.
Mając 24 lata, opublikował pierwszy z tomów Teoretycznego i praktycznego kursu wyższej taktyki.
W latach 1804–1805 wydał cztery prace o sztuce wojennej. Zrobiły one na tyle duże wrażenie na jednym z marszałków Napoleona, Michale Neyu, że ów zaproponował
Jominiemu pracę. Szwajcar skorzystał i wstąpił do armii francuskiej,
by w kampanii 1805 r. wziąć udział
jako adiutant marszałka Neya.
Po Austerlitz przedstawił Bonapartemu Traktat o wielkich operacjach
wojennych, stanowiący studium strategiczne napoleońskiego sposobu
wojowania. Praca przyniosła mu
awans na pułkownika i rozgłos za
granicą. Po bitwie pod Jeną przeszedł
do sztabu Napoleona, gdzie służył
w kampanii 1807 r.
Księga za księgą
Był wyjątkowo płodnym pisarzem.
Po bitwie pod Ulm opublikował traktat O głównych zasadach sztuki wojennej, mający być częścią (nieukończonego ostatecznie) dzieła o sztuce wojennej (Traktat o wielkich operacjach wojennych). Wraz z Teoretycznym i praktycznym kursem wyższej taktyki stanowił on wstępny materiał do dwutomowychSzkiców
o sztuce wojennej. W latach 1811–
1824 wydał 15 tomów pracy Krytyczna historia wojen rewolucji. Traktowała ona o wielkich wyprawach
napoleońskich. Najbardziej znanym
jego dziełem jest traktat z 1830 r.
Precis de l’art de la guerre (Zarys
sztuki wojennej). To zbiór ujętych
w artykuły i punkty praw i reguł rządzących strategią, wyższą taktyką
i taktyką. Praca objęła wszystkie za2007/01
gadnienia ówczesnej sztuki wojennej. W przeciwieństwie do Clausewitza czy Lloyda, utożsamiał ją z nauką wojenną. Zakładając ich równoznaczność, obu terminów używał zamiennie. Według niego sztukę tę
tworzyły: polityka wojny, strategia,
wyższa taktyka bitew i walk, sztuka
inżynieryjna i niższa taktyka. Analizując przyczyny przystąpienia
państw do wojny, sklasyfikował aż
dziewięć rodzajów konfliktów.
Interesujące są wywody o strategii, którą rozumiał jako wszystkie
działania, jakie w ogóle toczą się
na teatrze wojny. Postawił tezę
o istnieniu w strategii stałych wartości tworzących niezmienne zasady prowadzenia wojen.
Geometria pola walki
Oryginalna pozostaje do dziś
teoria linii, sprowadzająca działania wojenne do czystych form geometrycznych. Każde przedsięwzięcie operacyjne można – według Jominiego – przedstawić za pomocą
odpowiedniego układu linii oznaczających kierunek uderzenia, pas
marszu, rubieże rozmieszczenia
baz zaopatrywania i pasy obrony
oddziałów, a także drogi łączące
elementy ugrupowania wojsk czy
kierunki manewrowania nimi. Wyróżnił: linie strategiczne (łączące
decydujące punkty teatru wojny),
proste linie operacyjne (kierunek
działania jednej armii), linie podwójne (kierunki działań dwóch dużych zgrupowań podlegających jednemu dowódcy), linie manewrowe,
komunikacyjne i wiele innych. Opisał liczne odmiany linii operacyjnych: wewnętrzne i zewnętrzne,
zbieżne i rozbieżne, głębokie, pomocnicze, przypadkowe, tymczasowe i ostateczne. Ów układ, wprowadzający określony ład w systemie prowadzenia operacji, stanowił dla niego podstawę rozważań
strategicznych i taktycznych.
Samą bitwę Jomini definiował jako starcie dwóch armii walczących
o wielkie cele polityczne i strategiczne. Wyróżniał trzy rodzaje bitew:
obronne, zaczepne i nieprzewidywalne. Bitwę obronną armia mogła
stoczyć, zajmując dogodną pozycję,
na której oczekiwała przeciwnika.
Najważniejszą była wtedy umiejętność uzyskania w odpowiednim
momencie inicjatywy. Nie zalecał
obrony stałej i ciągłej. Proponował
wykorzystać obronne walory terenu
i artylerię, a następnie przystąpić
Teoria linii posłużyła
do postawienia tezy,
że o wygraniu
kampanii decyduje
odpowiedni ich układ
obejmujący wszystkie
elementy obszaru
działań.
do działań zaczepnych. Zasadniczym celem bitwy zaczepnej było
przełamanie pozycji przeciwnika
najsilniejszym uderzeniem. O skuteczności działań zaczepnych miały decydować siła materialna oraz
manewr. Natomiast bitwa nieprzewidywalna pełna była przypadkowości, stąd trudno było ustalić konkretne zasady jej prowadzenia. W bitwie
tej możemy dostrzec wszystkie cechy boju spotkaniowego. Sukces zależał tu od wodza: od jego znajomości zasad sztuki wojennej i różnych
sposobów jej stosowania oraz wykorzystania manewru.
Starożytne desanty
Jomini zajął się też opracowaniem teoretycznym takich zagadnień sztuki wojennej, jak: działania dywersyjne, desant morski,
forsowanie przeszkód wodnych,
działania w górach, rozpoznanie
czy odwrót i pościg. Interesujące
są rozważania nad desantami
morskimi. Ubolewał, że w historii
starożytnej było więcej ich przykładów niż w czasach mu współczesnych. Żałował, że olbrzymie
przedsięwzięcie Napoleona - desant na Wyspy Brytyjskie - nie doszło do skutku. Dowódcy organizującemu desant zalecał: wprowadzenie przeciwnika w błąd co do
miejsca lądowania; taki wybór odcinków lądowania, by wojska mogły wychodzić na brzeg równocześnie; aktywność w dążeniu do
opanowania i utrzymania po wyjściu na ląd rejonu, umożliwiającego rozwijanie kolejnych sił. Do dzisiaj uwagi te są aktualne.
Za najistotniejszą, fundamentalną zasadę wojny uznał zmasowanie wojsk w odpowiednim miejscu
i czasie. Miało to polegać na: zgrupowaniu większych sił przeciwko
głównemu obiektowi przeciwnika,
na decydującym punkcie teatru
wojny lub pola bitwy i takim manewrowaniu, by angażować własne
siły główne przeciwko części sił
przeciwnika, w bitwie zaś mieć zawsze większość sił w głównym
punkcie pola walki, zaś siły potrzebne do rozstrzygnięcia koncentrować szybko i jednocześnie.
Ostro krytykował strategię kordonową, rozproszenie sił i środków,
bez tworzenia zgrupowań uderzeniowych. Przeciwstawił jej własną
koncepcję tzw. strategii uderzeniowej, uzasadniając jej walory.
Z perspektywy dwóch wieków widzimy, że prace Jominiego mają
charakter ponadczasowy, mimo iż
są rozwlekłe, wieloznaczne i niełatwo je streścić. Pamiętajmy, że to
właśnie on pierwszy podjął próbę
usystematyzowania napoleońskich
g
metod wojowania.
ppłk dr Andrzej Polak
Akademia Obrony Narodowej
przegląd sił zbrojnych
125
Przegląd Sił Zbrojnych (The Armed Forces Review)
Welcome to our new monthly magazine covering a wide range of subjects on military training and other military affairs, a magazine that is
above all addressed to the professional staff of the Polish Armed Forces. You will find here a number of engrossing articles written by civilians
as well as by soldiers in active service and those in reserve; namely, articles written by specialists for
specialists. We aspire to make our magazine a forum for discussion about transformations in the Polish
Armed Forces, but also to monitor the situation in the world. We do not wish to discover anything new: we
simply follow the best of traditions of the specialist magazines of the branches of the armed forces that have
just recently ceased publication. We are their heirs.
A publishing debut of Przegląd Sił Zbrojnych has just concurred with the adoption of a new six-year program
on the Polish Armed Forces’ development, correlated with the NATO defense planning system. We are the
first to publish the details of this document, according to which obligatory military service should be suspended,
and a completely voluntary army introduced instead. It is the intention of MoD authorities to take advantage
of current economic prosperity and rapidly modernize the armed forces’ arsenal. The program also predicts
that the modernization expenses shall constitute even 25 percent of the increasing MoD budget. Further
details on the subject in the article on “Professional Army Executing Tasks Abroad” (pp. 4-7).
Billions of zlotys are planned to be spent in the preparation process for the Polish participation in the EU
multinational combat groups, as predicted in the “Program of the Polish Armed Forces Development in the
period of 2007-2012”. However, it is not all about money in the EU project: about the challenges that the
Polish Land Forces face in relation with their participation in the EU combat groups writes Maj Krzysztof
Turski (pp. 11-13).
The pilots of contemporary combat aircraft often serve in extreme conditions: severe G-force, long-term
air missions during which they cross the time-zones, or with too much information flowing to their cockpits.
There is no doubt that they deserve to be called “superpilots”, which is exactly what Capt Mirosław Nawrocki and Maja Bischoff attempt to
prove in their article (pp. 17-20).
Polish contingent debuted last year in the EU military operation in Congo. To what extent was the weapon and other equipment brought from
Poland useful? The Polish military police’s experience from their service in the equatorial zone is presented by Aleksander Rawski (pp. 21-23).
MoD has been functioning in its new structure since the beginning of the year. The organization of the civilian part as well as of the General
Staff of the Polish Armed Forces has changed. BrigGen Stefan Czmur and Col Stewart Blackburn share with the readers their opinions and
ideas on the way the system of the forces’ management should be reformed (pp. 24-27).
Polish contingent is going to Afghanistan in a few weeks. It is certainly going to be the most difficult of our missions. Many soldiers wonder
what should happen to their colleagues, or even themselves in the next contingent’s rotation, in this faraway corner of the world. LtCol Zdzisław
Polcikiewicz describes the experience of using artillery in this area by the Soviet Army and multinational coalition forces (pp. 28-31).
In the “Technology” section, Norbert Bączyk deliberates over an effectiveness of modernization of the MiG-29 fighters that are being used
in the Polish Air Forces. A decision on MiG-29 modernization would smooth the interval generated by waiting for the introduction of another
machines (pp. 49-50).
Precision weapon is going to gain on significance on the battlefield. The European Defense Agency report (p. 124) proves that the tendency
to make not only politicians and generals but also their subordinates responsible for the misuse of force shall become more popular. About
non-lethal weapon that holds promise for the future military use writes LtCol Kazimierz Baciak (pp. 51-53).
BrigGen Wiesław Michnowicz, chief of the Armored and Mechanized Troops, informs about the training priorities for the main component of
the Polish Land Forces this year (pp. 64-65). Col Teofil Dzik, chief of the Air Forces’ Flight Safety services tells us (pp. 83-84) that there are
noticeable good tendencies in the work of pilots. However, a number of air incidents reported in the air forces have increased, and thus, according
to Col Dzik, there should be a more thorough prevention system when still on the ground. LtCol Stefan Walowski explains why the air forces
need unmanned aircraft (pp. 88-89).
On the last, but not least, pages of this issue of Przegląd Sił Zbrojnych you can read about team-building in the army and legal conditions for giving
orders. A lawyer, Maj Adam Tokarczyk, and a psychologist, Maj Piotr Sajewicz (pp. 100-101) answer questions concerning the above matters.
Enjoy reading!
Editorial Staff
Tłumaczenie: Anita Kwaterowska
WARUNKI ZAMIESZCZANIA PRAC
Materiały (w wersji elektronicznej) do „Przeglądu Sił Zbrojnych” prosimy przesyłać na adres: Redakcja Wojskowa, Aleje Jerozolimskie 97, 00-909 Warszawa
lub [email protected]. Opracowanie musi być podpisane imieniem i nazwiskiem z podaniem stopnia wojskowego i tytułu naukowego. Należy
również podać numery: NIP, PESEL, dowodu osobistego oraz konta bankowego, a także dokładny adres służbowy, prywatny i urzędu skarbowego oraz numer
telefonu, datę i miejsce urodzenia, a także imiona rodziców. Ponadto należy dołączyć zdjęcie formatu legitymacyjnego z aktualnym stopniem wojskowym.
W przypadku braku wymaganych danych nie będziemy mogli opublikować danego materiału. Redakcja przyjmuje materiały opracowane w formie artykułów.
Ich objętość powinna zawierać ok. 15 tys. znaków (co odpowiada 4 stronom miesięcznika). Rysunki i szkice należy przygotować zgodnie z wymaganiami
poligrafii (najlepiej w programie Ilustrator lub Corel), zdjęcia w formacie tiff lub jpeg – rozdzielczość 300 dpi. Należy podać źródła, z których autor korzystał
przy opracowywaniu materiału. Niezamówionych artykułów redakcja nie zwraca. Zastrzega sobie przy tym prawo do dokonywania poprawek stylistycznych
oraz skracania i uzupełniania artykułów bez naruszania myśli autora. Autorzy opublikowanych prac otrzymają honoraria według obowiązujących stawek.
Oryginalne rysunki i zdjęcia zakwalifikowane do druku honoruje się oddzielnie.