Quo vadis, e-handlu?
Transkrypt
Quo vadis, e-handlu?
Quo vadis, e-handlu? Dziś polskim rynkiem sklepów internetowych rządzą małe i średnie przedsiębiorstwa, a nasz kraj jest koniem pociągowym branży ecommerce w Europie Środkowej. To dla wielu przedsiębiorców prawdziwa żyła złota. Ale co będzie za 10 lub 20 lat? Zdaniem ekspertów, zwyciężą te firmy, które w pogoni za zyskiem nie stracą z oczu… klienta. Według „Europe B2C Ecommerce Report 2013”, Polska jest liderem wzrostu rynku e-commerce w Europie Środkowej, osiągając 24-procentową dynamikę i przewyższając o 1% średnią europejską. Kto jest sprawcą tego sukcesu? Głównie małe i średnie biznesy, bo zdaniem Ministra Administracji i Cyfryzacji RP Rafała Trzaskowskiego, ok. 80% polskich firm inwestujących w sektor e-commerce to mikroprzedsiębiorstwa. Rok 2020, według szacunków resortu gospodarki, będzie już definitywnie należał do Internetu. Z kolei do 2038 roku, jak prognozują marketerzy, znikną z ulic tradycyjne sklepy, które zostaną zastąpione przez swoiste „salony doświadczeń”. Klienci będą w nich mogli dotknąć, poczuć i wypróbować produkt, który ostatecznie kupią przez Internet. Standardem stanie się „Ratailtainment”, czyli połączenie rozrywki i handlu. A wszystko po to, by maksymalnie umilić i uprościć klientowi proces zakupowy. To oczywiście bardzo odległa przyszłość i trudno ocenić, czy te prognozy się sprawdzą. Jednak już w najbliższych latach, zdaniem ekspertów z IAI S.A., możemy spodziewać się umocnienia trendów obserwowanych w roku ubiegłym, czyli: coraz większego przenikania się̨ sprzedaży on-line i off-line (jak np. wzrost liczby stacjonarnych punktów odbioru towarów zamówionych przez Internet), pojawienia się̨ nowych kanałów sprzedaży oraz wykorzystania przez internetowych sprzedawców możliwości, jaką dają Augmented Reality, wirtualne przymierzalnie czy wirtualne sklepy. Wiadomo też, że technologia i handel pójdą do przodu. Kontekst funkcjonowania esklepów oraz to, w jaki sposób mają one działać, zmienia się bardzo dynamicznie, bo Internet zmienia się gwałtownie, a wraz z nim e-klient. Lepiej być prawdziwym niż najlepszym Współczesny prosument nie jest już tylko biernym odbiorą komunikatów i ofert. Lubi czuć się zaangażowany. Poszukuje w Internecie potrzebnych informacji na temat sklepów, produktów i usług, ale sam też dodaje własne opinie. To widać na przykładzie Generacji C ― konsumentów, którzy chętnie komentują, wymieniają poglądy i publikują osobiste recenzje na temat sklepów, produktów czy usług. Fot. 1. Przykład opinii konsumenta, który zakupił aparat fotograficzny Badania Vouchercloud.pl dowodzą, że najliczniejszą grupę klientów sklepów internetowych, pod względem przyswajania informacji, stanowią wzrokowcy. Aż 93% osób wiąże atrakcyjność e-sklepu z wyeksponowaniem jego asortymentu. Dla niemal 1/3 badanych mocnym argumentem skłaniającym do zakupu towaru w danym e-sklepie jest jego prezentacja w formie filmów video. Jednak tym, co buduje lojalność klientów i postrzeganie przez nich sklepu jako wiarygodnego i godnego zaufania, są opinie. Te autentyczne i, o dziwo, nie zawsze pochlebne. Swego czasu Al Ries i Jack Trout głosili, że w biznesie lepiej być pierwszym niż lepszym. Kto wie, może już niedługo nowym prawem marketingu będzie: „lepiej być prawdziwym niż najlepszym”? Okazuje się bowiem, że współczesny konsument ceni sobie dzisiaj szczerość i uczciwość, a wszelkie próby oszustwa piętnuje. To tyczy się również opinii, jakimi szczycą się sklepy internetowe i producenci. Z badań Revoo.com wynika, że 68% konsumentów bardziej ufa tym recenzjom, które po części są pozytywne, a po części negatywne. Inaczej mówiąc ― same pochlebstwa budzą w klientach już tylko podejrzenie. To dobra wiadomość dla sprzedawców, którzy nie chcieli gromadzić autentycznych opinii konsumenckich z obawy przed nadmierną krytyką. Te obawy są dzisiaj nieuzasadnione. Klienci prędzej wybaczą sklepowi parę negatywnych komentarzy na jego temat, niż komentarze pozytywne, które nie są autentyczne. To, zdaniem ekspertów, całkiem nowy, lepszy wymiar e-handlu i e-marketingu. ― Tak jak w marketingu internetowym jesteśmy świadkami trendu, że „SEO magicy” ustępują miejsca content managerom i architektom informacji, a tradycyjna reklama zostaje wyparta przez działania niestandardowe i angażujące, tak w branży e-commerce funsetterzy oddają pola autentycznym konsumentom piszącym wiarygodne opinie. I słusznie. W końcu internetowe platformy sklepowe nie powstają z myślą o wyszukiwarkach i algorytmach Google, ale z myślą o rzeczywistych klientach internetowych, którzy mają pełne prawo do tego, by w relacji ze sklepem traktowano ich po partnersku ― komentuje nowe trendy Katarzyna Maciaszczyk-Sobolewska, PR & marketing manager w Opineo.pl. To partnerskie traktowanie klientów wciąż jest słabą stroną polskiego e-commerce. Dlatego zunifikowane przepisy, które będą obowiązywać od przyszłego roku (w tym m.in. wydłużenie prawa do odstąpienia od umowy zawartej przez Internet z 10 do 14 dni oraz wymóg uzyskania zgody konsumenta na wszelkie dodatkowe płatności wykraczające poza te, które zostały uzgodnione) mają szansę zmienić sytuację w e-handlu na korzyść konsumenta. ― Kolejne lata w e-commerce będą zdecydowanie zmierzały w stronę szybszych i tańszych przesyłek ― prognozuje Natalie Palacz, brand manager w IAI S.A. i dodaje: ― Zauważmy, że jednym z powodów, dla których konsumenci obecnie częściej wybierają̨ tradycyjne zakupy, jest obawa przed złym dopasowaniem produktu i komplikacjami związanymi ze zwrotem zakupionych towarów przez Internet. Dziś możliwość́ wygodnego oraz szybkiego zwrotu towaru wyróżnia sklep na tle konkurencji, ale w niedalekiej przyszłości będzie już standardem. Tym, co buduje przyszłość e-commerce, jest bezproblemowy zwrot oraz szybka rekompensata poniesionych kosztów związanych z zamówieniem. A na rynku są już rozwiązania, które umożliwiają zarówno klientom, jak i sklepom skuteczny i szybki proces zwrotu i to bardzo niskim kosztem finansowym. Budowanie reputacji to strategia długodystansowa Co jeszcze trzeba zmienić już dziś, by cieszyć się lepszym jutrem? Zaangażować konsumentów w to, by o sklepie mówili, polecali go innym, a nawet promowali. W tym niestety nie pomogą już żadne unijne przepisy. Pomóc może właściwa strategia marketingowa zorientowana na klienta i otwarta na komunikację z nim. ― To strategia obliczona na wiele miesięcy, a nawet lat ― przekonuje Katarzyna Maciaszczyk-Sobolewska z Opineo.pl i dodaje: ― Ci najbardziej wytrwali i świadomi sprzedawcy internetowi zaczynali słuchać swoich klientów i gromadzić opinie konsumenckie już 7-8 lat temu. Dziś mają pokaźną historię recenzji i ocen. To dowód ich długoletniej obecności na rynku oraz szacunku, jaki zbudowali wokół siebie, dzięki prowadzonej przez lata otwartej komunikacji z klientem. Fot. 2. Przykład profilu sklepu, który w Opineo.pl gromadzi opinie konsumenckie od 2006 roku Tym, co stanowi trzon silnej reputacji, jest więc zaangażowanie klientów. To oni są recenzentami sklepu i autorami opinii. To oni mogą wylać na sklep wiadro pomyj lub wynieść go na ołtarze. I wreszcie, to oni sprawiają, że o sklepie „się mówi”. Głośną sprawą z ubiegłego roku jest historia sprzedawcy internetowego: Damiana Radomskiego i jego klienta ― Jakuba Majchrzaka. W grudniu 2013 r. klient zamówił w sklepie internetowym grę ― prezent dla swojej babci. Tuż przed wigilią właściciel sklepu spostrzegł, że zapomniał nadać paczkę i prezent nie dotrze na święta. Nie zastanawiając się długo, wsiadł w samochód i osobiście dostarczył klientowi przesyłkę. Był wigilijny poranek, a on pokonał 360 km, żeby tylko „uratować święta” swojemu klientowi. Chwilę później pisały już o tym wszystkie media, bo klient z własnej inicjatywy nagłośnił historię szlachetnego zachowania sprzedawcy internetowego. http://www.tvn24.pl/sprzedawca-nie-wyslal-prezentu-na-czas-wsiadl-w-samochod-idostarczyl-osobiscie,382546,s.html Fot. TVN24 Nie ulega wątpliwości, że przyszłość e-handlu stoi pod znakiem synergii e-sklepu z klientem. Synergii rozumianej na zasadzie wzajemnego szacunku i partnerstwa, gdzie biznes łączy się z empatią, a zaufanie i lojalność z promocją. Opineo.pl to największy w Polsce serwis gromadzący opinie konsumentów na temat sklepów internetowych, produktów i firm. Powstał w 2006 roku jako odpowiedź na dynamiczny rozwój rynku e– commerce, który wymusił na klientach konieczność weryfikacji jakości usług oferowanych przez tysiące polskich sprzedawców internetowych. Obok autentycznych recenzji klientów, udostępnia on również podstawowe informacje o sprzedawcach internetowych oraz o asortymencie e–sklepów. Umożliwia konsumentom podejmowanie trafnych decyzji zakupowych. Miesięcznie w serwisie publikowanych jest ponad 140 tysięcy opinii. Są to wyłącznie wiarygodne i rzetelne komentarze potransakcyjne wystawione przez realnych klientów. Wśród ponad 4,1 mln recenzji kupujący znajdą zarówno pozytywne noty, jak i opinie negatywne, ostrzegające przez nieuczciwymi praktykami danego sprzedawcy czy firmy. Dzięki aktywnemu udziałowi społeczności internetowej, która dzieli się swoim doświadczeniem zakupowym, Opineo.pl pobudza sklepy internetowe do ciągłego podnoszenia standardów obsługi. Jego misja to „propagowanie bezpiecznych zakupów przez Internet poprzez wzajemną wymianę opinii i doświadczeń”.