grudzień 2009

Transkrypt

grudzień 2009
grudzień 2009
Życzymy nadziei,
własnego skrawka nieba,
zadumy nad płomieniem świecy,
filiżanki dobrej, pachnącej kawy,
piękna poezji, muzyki,
pogodnych świąt zimowych,
odpoczynku, zwolnienia oddechu,
nabrania dystansu do tego, co wokół,
chwil roziskrzonych kolędą,
śmiechem i wspomnieniami.
Boże Narodzenie
Okres Świąt Bożego Narodzenia to czas
pełen magii, czarów, radości i piękna. Czas
spełnienia marzeń i okazywania sobie wzajemnie troski i miłości. To w te dni, zapatrzeni w roziskrzoną choinkę, w uśmiechnięte twarze naszych bliskich odkrywamy
sens życia. Jednocześnie te właśnie Święta,
jak żadne inne, skłaniają nas do zadumy,
zamyślenia i wspomnień. ''Puste miejsca
przy stole'' przypominają nam o czasie,
który przemija nieubłaganie szybko. Przy-
pominamy sobie obrazy ukochanych, z
którymi śpiewaliśmy kolędy, dzieliliśmy
się opłatkiem, życząc sobie wszystkiego
najlepszego. Tych osób już nie ma, przeminęły wraz z czasem. Boże Narodzenie
łączy w sobie radość zmartwychwstania i
ból rozłąki. Dlatego też Święta te przeżywamy tak mocno i tak dużo znaczą dla
każdego z nas.
Marta M. kl. I-DT
upamiętniający dary, jakie Trzej Królowie
złożyli Jezusowi. Wigilia to również czas
na śpiewanie kolęd i wspólne wyjście na
Pasterkę.
Świąteczne zwyczaje –
tradycje na świecie
Boże Narodzenie to w wielu krajach najważniejsze, najwspanialsze i najbardziej rodzinne święta. Wszyscy bez
wyjątku, a w szczególności dzieci, czekają
na nie z utęsknieniem przez cały rok. Nigdzie obyczaje świąteczne nie są takie same: różnią się tradycjami, obrzędami,
zwyczajami.
Boże Narodzenie – w tradycji chrześcijańskiej to święto upamiętniające narodziny
Jezusa Chrystusa. Przypada w dniu 25
grudnia. W niektórych kościołach święta
zaczynają się w dniu poprzedzającym narodziny Jezusa, a mianowicie w wigilię,
zwaną w Polsce Gwiazdką lub Godami
(24 grudnia).
Tradycja wigilijna w Polsce:
Kiedy na niebie pojawia się pierwsza
gwiazdka – symbol Gwiazdy Betlejemskiej, którą ujrzeli Trzej Królowie jako
zwiastun narodzin Jezusa, otrzymujemy
znak, że można usiąść do wigilijnego stołu.
Powinniśmy siedzieć przy nim według
starszeństwa, aby żegnać się z tym światem w takiej samej kolejności. To najstarszy członek rodziny zaczyna dzielić się
opłatkiem ze wszystkimi domownikami.
Gest ten symbolizuje jedność, zgodę i
puszczenie w niepamięć wszystkich urazów. Pod śnieżnobiałym obrusem winno
leżeć sianko, które przypomina nam miejsce narodzin Chrystusa. Tradycja nakazuje,
by na wigilijnym stole znalazła się nieparzysta liczba potraw, dopuszczalna jest
ilość dwunastu na cześć apostołów. Według wierzeń ta ilość zapewnia nam dobrą
pracę i urodzaj w kolejnym roku. Obowiązkiem jest spróbowanie wszystkich
potraw, aby nie zabrakło którejś z nich na
następnej wieczerzy. Nie można również
zapomnieć o dodatkowym nakryciu dla
niespodziewanego gościa, który symbolizuje mającego narodzić się Jezusa, dla którego „nie było miejsca w gospodzie”. Po
uroczystej wieczerzy nadchodzi długo
oczekiwany moment wręczania prezentów,
A jak obchodzi się te Święta w innych krajach?
USA
W Stanach Zjednoczonych Święta Bożego
Narodzenia nie mają takiej rangi jak w
Polsce. Są bardzo różnorodne pod względem kulturowym. Nie obchodzi się tutaj
wigilii. Jest tu zarówno choinka, świąteczny obiad, prezenty oraz Kalendarz Adwentowy. Choinka i kalendarz przybyły z
Niemiec, karty świąteczne z Anglii, z Irlandii zwyczaj dekorowania okien świątecznymi lampionami. Są również typowo
amerykańskie akcenty: Rudolf czerwononosy, renifer z zaprzęgu Świętego Mikołaja oraz bałwanek Frosty. Z każdego miejsca dobiegają do uszu świąteczne piosenki.
Ponieważ Stany Zjednoczone to ogromny
kraj, Amerykanie świętują zarówno na
plaży, jak i w otoczeniu śniegu.
Hiszpania
W Boże Narodzenie Hiszpanie uczestniczą
we mszy. W małych miejscowościach
zwyczajem jest gromadzenie się wiernych
przy "urnie losu". Każdy wrzuca do niej
karteczkę ze swoim imieniem, następnie
losuje się dwie z nich. Wylosowana para
będzie parą najlepszych przyjaciół w nadchodzącym Nowym Roku. W tym kraju
huczniej obchodzi się święto Trzech Króli.
To dla Hiszpanów czas odwiedzania znajomych i rozdawania prezentów na pamiątkę zawinięcia statku z Władcami wraz
-2-
KWARTALNIK SZKOLNY nr 3
z ich darami. Tradycyjne danie to keks, w
którym zapieka się drobne niespodzianki,
np. monety. Kto na nie trafi – ten piecze
ciasto za rok.
Holandia
Również w Holandii nie obchodzi się wieczerzy wigilijnej, nie ma prezentów pod
choinką. Święty Mikołaj (Sinter Klaus) nie
przyjeżdża do dzieci saniami, lecz przypływa łodzią. Gdy 5 grudnia dotrze do
brzegu, obdarowuje dzieci prezentami.
Święta obchodzone są 25 i 26 grudnia.
Holendrzy pielęgnują tradycję pasterki,
uroczystej mszy wigilijnej. Niestety nie ma
tu specjalnych potraw świątecznych czy
wypieków. Przed domami stoją przepięknie udekorowane choinki. Przed świętami
Holendrzy piszą i wysyłają kartki z życzeniami. Każda rodzina z okazji Świat Bożego Narodzenia wysyła około 30-50 pocztówek, a te, które dostaje, wywiesza w
oknach bądź ustawia na komodach.
Cóż, co kraj to obyczaj……
Anglia
Anglicy już w połowie listopada zaczynają
kupować gwiazdkowe prezenty dla rodziny
i przyjaciół. Główne ulice Londynu wyglądają wtedy najpiękniej. Na Trafalgar
Square wokół olbrzymiej choinki można
spotkać większość mieszkańców miasta.
Anglicy nie obchodzą Wigilii. W pierwszy
dzień Świat Bożego Narodzenia spożywają
świąteczny posiłek. Tradycyjnym daniem
jest pieczony indyk nadziewany kasztanami, zupa żółwiowa oraz christmas pudding
– rodzaj deseru. W drugi dzień świąt, zwanym Dniem Pudełek – otwiera się otrzymane prezenty.
Maria Wójcicka kl. I-HO
ANDRZEJKI
Obchodzimy w wigilię dnia świętego Andrzeja, czyli 29 listopada. Jest to
wieczór poświęcony wróżbom, który świętuje się w całej Europie, a pierwsze
wzmianki o tym pochodzą z roku 1557
roku („Komedyja Justyna i Konstancyjej”).
Nie wiadomo do końca, skąd wziął się
zwyczaj świętowania andrzejek, jednak
przypuszcza się, że tradycja ta wywodzi się
już ze starożytnej Grecji lub starogermańskich wierzeń związanych z bogiem miłości, płodności i bogactw. Ciekawostką może być to, że chłopcy także mają dzień poświęcony takim wróżbom. Są to katarzynki, które wypadają w przeddzień dnia świętej Katarzyny, czyli 24 listopada.
Oto
kilka
przykładowych
andrzejkowych wróżb, które od pokoleń
pomagały
przewidzieć
przyszłość
dotyczącąNajpopularniejszą
miłości:
jest lanie roztopionego wosku na wodę przez ucho klucza. Kształty, powstałe po ostygnięciu,
oświetla się, a cień rzuca na ścianę, inter-
-3-
KWARTALNIK SZKOLNY nr 3
pretując to, co on obrazuje. Najważniejsze
interpretacje to:
- anioł – szczęście,
- chmura – czas zejść na ziemię, przestać
marzyć,
- dom – przeprowadzka, sprawy rodzinne,
- koń – wojsko, służba wojskowa,
- kot – nieszczęście,
- lis – uważaj na swoje sprawy,
- motyl – wyzwolenie się z problemów,
- gwiazda – powodzenie, bogactwo,
- kwiat – miła niespodzianka,
- orzeł – osiągnięcie celów,
- pies – fałszywy przyjaciel,
- serce – miłość,
- wąż – przestroga przed łatwowiernością.
- różaniec – stan zakonny,
- listek – staropanieństwo,
- obrączka – małżeństwo,
- moneta – pieniądze,
- laleczka – nieślubne dziecko,
- pusta filiżanka – nic się nie zmieni.
PRZYSŁOWIA ANDRZEJKOWE
•
•
•
Panny biorące udział we wróżbach ścigają buciki z lewej nogi i ustawiają
je jak najdalej od drzwi w taki sposób, aby
pięta jednego stykała się z noskiem drugiego. Buty mają być układane w sznureczku w kierunku drzwi. Osoba postronna
przestawia buciki z końca na początek. W
ten sposób „sznureczek” wędruje w kierunku wyjścia. Uważa się, że ta panna
wyjdzie za mąż, której but jako pierwszy
dotknie progu.
Inna wróżba związana jest z filiżankami. Należy je postawić na spodkach
do góry dnem. Pod filiżanki trzeba schować: różaniec, listek, obrączkę, monetę i
laleczkę. Jedna powinna być pusta. Filiżanki trzeba poprzestawiać. Następnie
osoba, której się wróży, podnosi jedną z
nich. Przedmiot, który jest pod filiżanką,
wskazuje na przyszłość w nadchodzącym
roku. I tak:
•
•
•
Śnieg na Andrzeja, dla zbóż – zła
nadzieja.
Święty Andrzej Ci ukaże, co Ci los
przyniesie w darze.
Święty Andrzej wróży szczęście i
szybkie zamęście.
Której but na progu stanie – pierwsza panna na wydanie.
Gdy Święty Andrzej ze śniegiem
przybieży, sto dni śnieg na polu leży.
Miękko na Andrzeja to dobra nadzieja.
Agnieszka Pawłowska kl. II-GO
-4-
KWARTALNIK SZKOLNY nr 3
ne prorokowanie z łupin orzecha pływających po wodzie. A jak komu mało, to
niech sobie jeszcze powróży tak, jak kiedyś w Małopolsce, gdy dziewczyny ustawiały się w koło i wpuszczały do środka
gąsiora z zawiązanymi oczami – ta, którą
gąsior skubnął pierwszą, najszybciej miała
wyjść za mąż.
Spotkanie andrzejkowe
w naszej szkole
Ależ się działo w poniedziałek w
naszej szkole! Całkiem niespodziewanie w
czasie godzin lekcyjnych na korytarzu na
pierwszym piętrze zaczęli uwijać się
uczniowie. Nie żeby jakoś ciężko pracowali albo mozolnie się uczyli. Po prostu
przepychali się w kolejkach do wróżek i
wróżbitów, bo to przecież andrzejki! Wróżyli przez trzy godziny uczniowie klasy I
HO pod dowództwem wróżki naczelnej
profesor Owczarek. A sposobów na poznanie przyszłości było niemało. A to wróżenie z kolorów, a to lanie wosku, a to
wreszcie przebijanie serca z imieniem ukochanej lub ukochanego. Można też było za
50gr kupić ciastko z zapieczoną przepowiednią, poznać przyszłość z liczb i daty
urodzin lub poszukać przeznaczenia pod
kubkiem. Atrakcją było drzewko szczęścia
(na którym wisiały wróżby) oraz tradycyj-
Recenzje obejrzanych
spektakli teatralnych
Teatr Rampa
Świetny kameralny teatr. Składa się z
dwóch sal: większej i mniejszej. Można
tutaj zobaczyć nie tylko spektakle dla dorosłych, ale też i dla dzieci. Często są tu
również przedstawienia rodzinne, na których doskonale bawią się rodzice i dzieci.
Sześć w jednej – Teatr Rampa
Mam napisać recenzję sztuki ,,Sześć w
jednej''.
Nie jestem teatrologiem zajmującym się
recenzjami ani dziennikarzem. Nie mam
potrzebnej w tym kierunku wiedzy i nie
znam specjalistycznego słownictwa. Postaram się więc przedstawić ocenę sztuki
swoimi słowami. Będzie więc to swoista
recenzja i proszę ją przyjąć z przymrużeniem oka. Nie będę omawiał zawartości
dzieła, bo recenzja nie może być streszczeniem sztuki , ale postaram się przedstawić swój osąd tak, by zaciekawić czytających do tego stopnia, aby zdecydowali
się obejrzeć ją i porównać z własnymi
przeżyciami.
25 - 09 - 2009r. piątek godz. 19:00
Duża scena zaprasza na przedpremierowy
pokaz sztuki Michaela Frayn'a pt.
,,Sześć w jednej'' (oryginalny tytuł:
,,Alarmy i wycieczki'')
Tłumaczenie : Małgorzata Semil
Reżyseria : Grzegorz Warchoł
Występuje : Zespół aktorski Teatru Rampa
Cena przystępna - 20zł
-5-
KWARTALNIK SZKOLNY nr 3
w teatrze, w garniturze zamiast w dresie i
kapciach przed telewizorem, to muszę
przyznać, że naprawdę się odprężyłem,
szczerze uśmiałem i nawet fizycznie odpocząłem, mimo ubioru, za którym zbytnio nie przepadam. Śmiałem się nawet w
autobusie, wracając do domu, ale muszę
się przyznać, że już dzień później nie pamiętałem szczegółów sztuki, Może to i
dobrze – znaczy, że nie zaprzątam sobie
głowy rzeczami, z którymi spotykamy się
często codziennie. One się po prostu dzieją.
Wprawdzie nie przepadam za angielskim humorem ( jest dla mnie zbyt ciężki )
typu ,,Akademii dziwnych kroków'' czy
grupy Monty Pythona, jednak mimo
wszystko polecam to przedstawienie. Dla
tej sztuki warto spędzić w teatrze jeden z
piątkowych wieczorów
Można by pomyśleć, że teatr obniżył cenę, by przyciągnąć widza, który
więcej nie wyda na przyjemność. Myśli,
że za te pieniądze uraczą go jakimś sztuczydłem, które dawno wyszło z obiegu.
Nic bardziej mylnego.
,,Sześć w jednej'' - można by pomyśleć, że obejrzymy maraton sztuk, siedząc do rana w teatrze. Myląca ocena. W
tytule zawarto faktycznie sześć, ale jednoaktówek mistrza angielskiej komedii Michaela Frayn'a. Możemy śledzić perypetie
par bohaterów w różnych sytuacjach (towarzyskie wizyty, życie hotelowe, zdobycze techniczne), które zamiast pomagać,
potrafią, gdy się zbuntują, skutecznie
obrzydzić życie. Autor z ironią ale i z
sympatią portretuje zabawne ludzkie zachowania i problemy. Pozwala śmiać się
szczerze. Doskonała kreacja aktorów, którzy grając dla widowni - sami doskonale
się bawią.
Wprawdzie piątkowy wieczór, po
całym tygodniu wytężonej pracy, nie nastraja optymistycznie do spędzenia czasu
Pozdrawiam,
Rozbawiony Widz.
-6-
KWARTALNIK SZKOLNY nr 3
spuszczoną, cały kataklizm miał się dopiero zacząć z wejściem Pignona (Krzysztofa
Tyńca). Gdy go ujrzałem, od razu wpadłem w euforię, a na twarzy pojawił mi się
uśmiech. Postać ta wyglądała niezwykle
żałośnie. Ubrany jakby z zamkniętymi
oczami, nie widzi swoich wad, roztargniony oraz zachowujący się niezgrabnie. Typowy przykład głupca, nie trudno dostrzec
teraz powiązanie z tytułem. Jak każda z
ofiar, Pignon również ma nietypowe hobby
– robienie makiet z zapałek (wtedy się załamałem, ale pozytywnie). Od tego momentu nie mogłem oderwać wzroku od
przedstawienia. Nasz wydawca tak bardzo
jak chciał swego gościa na kolacji, tak samo mocno po krótkim czasie miał go dosyć. Tocząca się „bitwa”, która trwa bite
dwie godziny potrafiła rozbawić największego nawet ponuraka. Kiedy Pierre próbuje utrzymać w tajemnicy cel kolacji oraz
grzeszki z przeszłości (dowiadujemy się z
czasem, że nasz wydawca to niezłe „ziółko”), głupiec nieświadomie go ośmiesza i
wydaje sekrety, co jest niezwykle komiczne.
Pod sam koniec wieczoru obaj
panowie dostają drugą szansę na poczciwe
życie. Brochant godzi się z dawnym przyjacielem i dostrzega nietrafność swych
czynów, a Pignon otrzymuje zapowiedź
nowej miłości.
Gesty, mimika oraz przekonywująca gra aktorów czyni z przedstawienia
prawdziwą komedię. Polecam tę sztukę, bo
naprawdę warto ją obejrzeć. Przekonajcie
się sami!
Recenzja sztuki
„Kolacja dla głupca”
W tej pracy opiszę sztukę, jaką
miałem
okazję zobaczyć w
Teatrze
Ateneum. Tak, owszem niesamowitą! Sam
jestem zdziwiony, że piszę tak o niej, bo
taki typowy luzak jak ja nienawidzi teatru.
„Teatr? Co ty gadasz?!” – tak brzmiały
moje pierwsze słowa. Byłem bardzo negatywnie nastawiony do pomysłu obejrzenia
spektaklu teatralnego. Nikt by mnie miotłą
tam nie zapędził. Skąd więc ta nagła odmiana?
Otóż właśnie zaraz napiszę…
Przede wszystkim pierwsze, co
mnie niezwykle urzekło i przekonało, to
rola Piotra Fronczewskiego i Krzysztofa
Tyńca. Płakałem prawie ze śmiechu, ale o
tym na końcu! Najpierw opiszę o czym
jest sztuka.
Otóż bogaty, znany w świecie
wydawca Pierre Brochant (Piotr Fronczewski), zabawia się co wtorek na kolacji,
którą organizuje i zaprasza (nie bójmy się
użyć tego słowa) głupca. Na czym polega
taka kolacja? „Mili” panowie zapraszają
niezwykle dziwne osoby, aby opowiedziały gościom o swoim „hobby” w nadziei, że
zaimponują i oczarują towarzystwo. Gospodarze wierzą, że ich „faworyt” będzie
najlepszy, a ich ofiary nigdy nie dowiedzą
się, co było prawdziwym powodem zaproszenia, do czasu…
Cała akcja sztuki odbywa się w
salonie Pierre’a. Centrum uwagi stanowi
kanapa, na której cierpi Fronczewski.
Mieszkanie udekorowane zostało w najróżniejsze antyczne rzeźby oraz obrazy,
widać zamożność głównego bohatera. Kiedy siedziałem pierwsze pięć minut z głową
Domi Gosk kl. II-DT
-7-
KWARTALNIK SZKOLNY nr 3
„Kolacja dla głupca” jest na pewno komedią z dobrą obsadą aktorską. Mimo że zawsze lubiłem Piotra Fronczewskiego, nigdy nie widziałem go na scenie.
Oczywiście jego gra była doskonała. Sposób i charyzma z jaką występuje, sprawia,
że w pewnych momentach cała sala pękała
ze śmiechu. Żadnego błędu, żadnych potknięć językowych, ani razu się nie zająknął – czysty profesjonalizm. Sztuka sama
w sobie doskonała. Osobiście nigdy nie
lubiłem teatru, więc i tym razem poszedłem z pewną niechęcią, ale nie żałuję. Od
samego początku przedstawienie mi się
podobało pewnie dlatego, że sam często się
śmieję i nie należę do ponurych ludzi, a ta
sztuka na pewno taka nie była. Podobało
mi się szybkie dojście do głównego wątku
sztuki, co czyniło ją prostą do zrozumienia.
Nie musiałem się niczego domyślać,
wszystko było zrozumiałe i ani przez chwi-
lę się nie nudziłem. Najlepsze jednak okazało się zakończenie. Zwolnienie tempa,
użalanie Francois Pignona (Tyńca), że
uważa się go za głupca, zakłopotanie Pierre’a(Fronczewski) i… Na koniec jeszcze
jeden wybryk Francois, którym udowadnia
swoją głupotę, spowodował, że sztuka zakończyła się salwą śmiechu widzów!
Sztuka bardzo mi się podobała i
dzięki niej polubiłem teatr. Może niedługo
wybiorę się znowu…Ale musi być to komedia. ☺
Recenzja „Upiora w Operze”
Andrew Lloyd Webber’a
„Tell me on a Sunday” połączonych następnie w „Koty” oraz „Upiora w Operze”.
Webber jest laureatem siedmiu nagród
Grammy, Złotego Globu oraz Oscara. W
1992 roku otrzymał z rąk królowej szlachectwo. Z ekranizacją swego najsłynniejszego musicalu czekał 18 lat. O rolę
„Upiora” zabiegali m.in. John Travolta i
Antonio Banderas. Zagrał go w końcu Gerald Butler. Słowa piosenek do sztuki napisał Charles Hart przy pomocy Richarda
Stilgoe. Orkiestrą zajął się David Cullen,
który pracował także przy musicalu „Koty”. Premiera „Upiora w Operze” odbyła
się w Her Majesty’s Theatre w Londynie 9
października 1986 roku. Musical zdobył
ponad 50 wyróżnień teatralnych. Ocenia
się, że „Upiora” obejrzało do tej pory 80
milionów widzów na całym świecie. Wystawiono go w 100 miastach w ponad 20
krajach na całym świecie. Przy „Upiorze”
w teatrze muzycznym Roma pracowało
ponad 500 osób.
Gra aktorów: 6
Sama sztuka: 6
Teatr: 6
Kuba Golański kl. II-DT
„Upiór w operze” to musical oparty na podstawie powieści „Le Fantôme de
l’Opéra” Gastona Leroux. Jest to książka
napisana przez człowieka sławnego, bogatego, ale lata poprzedzające jej powstanie
dają świadectwo awanturniczych upodobań
autora. Przyszły „ojciec Upiora” oddawał
się hazardowi i biesiadom do momentu,
kiedy roztrwonił cały spadek po zmarłym
tacie. Wtedy zajął się pracą reportera i rozpoczął barwne podróże jako wysłannik
gazety
„Le Matin”. Muzyką i orkiestracją
zajął się Andrew Lloyd Webber, który był
kompozytorem musicali tj. : „The likes od
us”, „Joseph and the amazing technicolor
dreamcoat”, „Jesus Christ Superstar”, „Bye
jeeves”, „ Evita”, a także „Variations” i
-8-
KWARTALNIK SZKOLNY nr 3
Musical opowiada historię oszpeconego geniusza, zakochanego w pięknej i
utalentowanej dziewczynie. Adaptację
zrealizował Teatr Roma pod przewodnictwem Wojciecha Kępczyńskiego. Kostiumami zajęła się Magdalena Tesławska oraz
Paweł Grabarczyk, a choreografią Paulina
Andrzejewska. Efekt ich pracy jest wspaniały. Sceneria została przedstawiona z
przepychem, wyobraźnią i pięknem. Piorunujące wrażenie zrobił na mnie moment,
kiedy Upiór prowadził Christine do podziemi po schodach, które wyglądały jak
refleks światła czy złudzenie optyczne.
Niesamowita była scena płynięcia gondolą
do kryjówki oszpeconego Anioła Muzyki.
Według mnie najlepszą okazała się scena
ze spadającym kryształowym żyrandolem.
Sztuczki ze znikaniem Upiora w najmniej
spodziewanych momentach też są świetne.
No i śpiew Christine… tego już nie da się
opisać. To trzeba usłyszeć. Dźwięki jakie
ta dziewczyna z siebie wydaje przeszywają
na wskroś. Ma taki czysty głos. Muzyka
jest perfekcyjna. Stroje aktorów olśniewające. Jaki naprawdę jest „Upiór w Operze”? Tego nie jestem w stanie napisać. To
trzeba zobaczyć. Osobiście nie jestem
zwolennikiem i zagorzałą fanką teatru, ale
mile zostałam zaskoczona. Gra aktorów,
piękna muzyka, barwna sceneria i historia
opowiadająca nam dzieje Upiora sprawiła,
że uważam, iż tę sztukę powinien zobaczyć
każdy. Jestem pewna, że wyjdzie zadowolony i z podobnymi odczuciami do moich.
Gorąco polecam!
Magiczna moc czekolady
Każdy z nas zna smak czekolady:
mlecznej, gorzkiej, smakowej, z orzechami
czy rodzynkami, ale nie każdy wie, jakie
siły drzemią w tabliczce tej słodkości.
Historia czekolady rozpoczęła się
ok. 3500 lat temu w Meksyku, gdzie bujnie
rosły delikatne drzewa kakaowca. Czekolada spożywana była w postaci gorącego
płynu. Dopiero w XIX wieku przybrała
postać tabliczki. Czekoladowy trunek
uznawano za magiczny i święty napój. Pili
go tylko kapłani, królowie i arystokraci.
Już starożytne cywilizacje uznawały czekoladę za źródło mądrości i energii. Aztekowie stosowali ją jako odprężający i niwelujący zmarszczki balsam. Wierzono, że
posiada właściwości afrodyzyjne.
Dziś to potwierdzają naukowcy.
Spożywanie czekolady wprowadza nas w
dobry nastrój, rozjaśnia umysł i łagodzi
niepokój. Dzieje się tak, dlatego że podczas jedzenia tego smakołyku nasz organizm uwalnia hormony szczęścia (endorfiny), serotoninę oraz fenyloetyloaminę. Ten
ostatni dziwny związek pobudza ośrodki
przyjemności w mózgowiu w takim samym stopniu jak podczas zakochania.
Czekoladowy przysmak energetyzuje i
pobudza do myślenia, dlatego polecany
jest osobom, które dużo pracują umysłowo.
Często kojarzy się go z dużą ilością kalorii,
a co za tym idzie z otyłością. Natomiast
badacze twierdzą, że regularne zjadanie
dwóch rzędów czekolady na śniadanie
(oczywiście jako dodatek do posiłku),
wpływa korzystnie na przemianę materii.
Dzięki obecności polifenoli, poprawia pracę układu krążenia, rozkurcza naczynia
krwionośne, co ułatwia przepływ krwi,
neutralizuje działanie lipoprotein LDL
(złego cholesterolu), dzięki czemu chroni
przed tworzeniem się skrzepów w naczyniach.
Moc czekolady jest wielka, zawiera ponad 500 czynnych biologiczne
substancji chemicznych, które chronią nas
przed rakiem, chorobami serca, pobudzają
układ obronny, łagodzą bóle i depresje.
Magda Kłosowicz kl. II-CH
-9-
KWARTALNIK SZKOLNY nr 3
Czekolada znalazła zastosowanie również
w kosmetologii. Znanych jest ponad tysiąc
kosmetyków na bazie kakao, czyli głównego jej składnika. Coraz częściej w salonach SPA proponowane są pacjentkom
zabiegi z jej użyciem. Czekoladowe masaże znakomicie relaksują ciało, wyszczuplają i ujędrniają. Ostatnie doniesienia naukowe na temat czekolady potwierdzają
wierzenia Azteków, że świetnie redukuje
zmarszczki i opóźnia ich powstawanie.
Ponieważ słodkość ta działa na zmysły,
wykorzystywana jest w aromaterapii.
Dzięki odprężającemu oraz pobudzającemu erotycznie działaniu uznawana jest na
całym świecie za główny afrodyzjak.
Często kobiety w okresie menstruacji (krwawienia) odczuwają potrzebę
spożycia dużej ilości słodyczy z czekoladą
na czele. Niektóre panie potrafią zjeść całą
tabliczkę i nie odczuwać przy tym żadnych
mdłości. Nie ma w tym nic dziwnego. Pamiętajmy, że po honorowym oddaniu krwi
otrzymuje się do spożycia ok. 8 tabliczek
czekolady. Jest ona bowiem źródłem żelaza, który stanowi niezbędny składnik do
produkcji erytrocytów (czerwonych krwinek), a co za tym idzie, wpływa na odtworzenie utraconej krwi.
Zanim rzucimy się w sklepach na
półki z czekoladą, pamiętajmy, że spożywanie jej niesie również skutki uboczne.
Do głównych zaliczamy nadmierny przyrost masy ciała oraz psucie się zębów. W
wyniku spożycia czekolady mogą się pojawić alergie (głównie przez zawartość
orzechów arachidowych) oraz zaparcia.
Należy również pamiętać o tym, że choć
na nasze organizmy czekolada może wpływać pozytywnie, to dla zwierząt jest trucizną, która doprowadza je nawet do śmierci.
Podsumowując, spożywanie czekolady wpływa pozytywnie na nasz organizm i są to naukowo potwierdzone fakty.
Lekarze przekonują, że lecznicza dawka to
30gram, czyli trzy kostki dziennie, jeśli
oczywiście nie ma jakichkolwiek przeciwwskazań zdrowotnych. Pamiętajmy, że
wszystko, co spożywamy w nadmiarze,
nam szkodzi. Ale jeśli smutek Cię dopada
– najlepsza jest czekolada.
prof. Małgorzata Mierzejewska
-10-
KWARTALNIK SZKOLNY nr 3
komunikanty), ornatów, pastorałów i pierścieni. Liczne, wspaniale wyeksponowane
pontyfikalia i regalia obejrzeć można na
wystawie zorganizowanej w nowej siedzibie Muzeum Diecezjalnego w Płocku.
Perły umieszczone w sąsiedztwie
szafirów pojawiają się, aby określić miłość, niewinność i mądrość Matki Bożej.
Jedną z najsławniejszych tzw. „sukienek”
przygotowano dla Czarnej Madonny w
1717r, kiedy to nadano jej tytuł Matki Bożej Królowej Polski i koronowano diamentowymi koronami papieskimi. Ten strój dla
obrazu wykonano z jedwabiu naszywanego
kosztownościami ofiarowanymi jako wota.
Niestety, nie zachował się do naszych czasów, został skradziony.
Godność władcy wyrażana jest za
pomocą pereł w otoczeniu rubinów, nic
więc dziwnego, że królowa brytyjska Elżbieta II jest ich miłośniczką i kolekcjonerką, a żyjący pod koniec XIX w. Peter Carl
Faberge` chętnie używał, wykonując
olśniewające precjoza dla carskiej rodziny.
Barbara Radziwiłłówna, żona polskiego
króla Zygmunta Augusta (ostatniego z dynastii Jagiellonów) też wiedziała, że moc
duszy pereł kryje się w poświacie otulającej osobę, która ma je na sobie, dlatego jej
klejnoty koronacyjne symbolizujące światłość i mądrość monarchy składały się wyłącznie z pereł.
Mówi się o nich w literaturze,
śpiewa pieśni („Poławiacze pereł” Georgesa Bizeta), odnajduje, smakując tajemniczy
ład obrazów sławnych mistrzów lubujących się w ukrytych znaczeniach („Dziewczyna z perłą”- holenderska Mona Lisa
Johannesa Vermeera), podziwia w zbiorach gromadzonych w Tower, w sławnym
skarbcu wiedeńskim czy na Kremlu, bo
zawsze wizualizowały splendor i nimbem
tajemnicy otaczały kult religijny.
TAJEMNICA KONCHY PERŁY SZTUKI WOTYWNEJ
Gdy natura uruchamia swą wyobraźnię, powstaje dzieło pełne autentyzmu, hołd złożony równowadze i harmonii,
które faworyzują prostotę linii, a także
oszczędną doskonałość formy.
Perły to finezja, lekkość i nieprzemijający urok piękna, które znamionują nieśmiertelność duszy ludzkiej, jej dążenie do świętości. Mawia się o nich, że to
boskie łzy uronione za grzechy Adama i
Ewy.
One i my w chwili narodzin symbolizujemy niewinność, czystość i wiarę.
Tworzenie się perły jest podobne
do ludzkiego życia, rodzi się w bólu i cierpieniu, dlatego w Indiach stanowi amulet
zwany nava ratna, który ułatwia podjęcie
próby zmiany niepomyślnych wydarzeń
losowych.
Ulubione klejnoty królowej Kleopatry zawsze zachowują dystyngowane
piękno. Skromne, a jednak otaczają splendorem każdego, kto je włoży. Egzotyczne
pochodzenie i fakt, że są doskonałymi wytworami natury, zapewniają im unikatowość.
Na srebrzystobiałe, mleczne, szare, różowe czy czarne, ale zawsze opalizujące lśniącą barwą skarby natkniemy się w
sztuce jubilerskiej i sakralnej. Prawdziwe
arcydzieła złotniczego kunsztu stanowią
ich mariaże z kamieniami szlachetnymi.
Dodane jako uzupełnienie do diamentów
stają się alegorią niezłomnej wiary. Połączone z ametystami mówią o poświęceniu
tych, którzy cierpieli w imię religii. Uzupełnione berylami przypominają o sądzie
ostatecznym, a chryzolitami – o łasce Ducha Świętego. Znajdziemy je osadzone w
złocie, srebrze lub platynie jako elementy
zdobnicze przedmiotów sakralnych (pacyfikałów, monstrancji, krzyży, puszek na
Anna Szafrańska
-11-
KWARTALNIK SZKOLNY nr 3
10 stycznia
Nie wiem, czy wiecie, że...
Organizacje pozarządowe, czyli
najczęściej fundacje i stowarzyszenia każdego roku organizują szereg imprez. Są to
najczęściej kampanie edukacyjne, happeningi, zbiórki pieniędzy lub artykułów
żywnościowych. Warto przy tej okazji
pomyśleć o wolontariacie. To świetna okazja, aby zdobyć nowe umiejętności i doświadczenia. Wolontariat to także możliwość poznania nowych ludzi, którzy
pracują z pasją.
Więcej informacji można znaleźć
na stronach Centrum Wolontariatu
(www.wolontariat.org.pl infolinia: 800 300
594). Można także bezpośrednio kontaktować się z wybranymi organizacjami, np.
z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy
(www.wosp.org.pl), Polską Akcją Humanitarną (www.pah.org.pl), Fundacją Akogo
(www.akogo.pl),
Bankiem
Żywności
(www.bankizywnosci.pl).
Oto wybrane wydarzenia organizowane przez organizacje pozarządowe w
2010 roku:
8 marca
22 kwietnia
25 maja
20 czerwca
– XVIII Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy
poświęcony onkologii dziecięcej.
– Międzynarodowy Dzień
Praw Kobiet i Pokoju na
Świecie ONZ – imprezy i
wydarzenia o tematyce genderowej i równościowej –
Fundacja Feminoteka.
– Dzień Ziemi - festyn i
piknik na Polu Mokotowskim Fundacja Nasza
Ziemia.
– Międzynarodowy Dzień
Dziecka Zaginionego - piknik Fundacji ITAKA.
– Dzień Uchodźcy - happeningi, wystawy, warsztaty
zorganizowane przez Polską
Akcję Humanitarną.
Zachęcamy do wzięcia udziału w tych wydarzeniach.
.
prof. Katarzyna Pietrucha
-12-
KWARTALNIK SZKOLNY nr 3
najwięcej wzorów. Mogły być mniej lub
bardziej skomplikowane. Każdy starał się
zrobić coś z serwetką tak, by to, co
powstało, przynajmniej przetrwało do ocen
sędziowskich. Później przyszedł czas na
odśpiewanie piosenek dla swoich wychowawców. Wiersze, rymowanki, piosenki każda klasa przygotowała co innego. Następnie odbył się pokaz mody uczniowskiej. Chłopaki w rajstopach, miniówkach i
obcisłych bluzeczkach paradowali dumnie
przez cała salę. Tego, jak kręcili bioderkami i jak pozowali, mogłaby im pozazdrościć niejedna dziewczyna. Kolejnym
zadaniem był tor z przeszkodami. Tu również do walki stanęli głównie panowie.
Niestety okazało się, że spacerowanie w
kozaczkach i sukience wyszło im lepiej niż
pokonanie toru z piłeczką pingpongową na
łyżce. Bezkonkurencyjna okazała się klasa
I kuch., która wygrała w ogólnej punktacji
sędziowskiej. Na koniec wszyscy dostali
pamiątkowe dyplomy i zostali zwolnieni
do domu.
Te dwa wydarzenia z pewnością
były najważniejsze w tym semestrze. Nie
można zapomnieć jednak o 14 października. Święto nauczyciela to wolny dzień od
zajęć, ale w naszej szkole uczniowie
przygotowali przedstawienie na cześć
naszych profesorów, które pokazali dzień
wcześniej. Sądząc po zadowolonych
minach nauczycieli, bardzo im się
podobało. Choć minęło dopiero trzy i pół
miesiąca, w naszym technikum odbyło się
już dużo ciekawych imprez, a to dopiero
początek, bo przecież wigilia, walentynki,
dzień wagarowicza i wiele innych przed
nami.
Z życia pierwszaka…
Pierwszego
września
każdy
pierwszoklasista przeżywał koszmar. Nowa szkoła, klasa i nauczyciele to istny horror dla większości uczniów. W tym roku w
naszym technikum było podobnie. Wszyscy zebrali się przed szkołą. Każdy wyszykowany tak, by zrobić jak najlepsze pierwsze wrażenie, wyszukiwał wśród tłumu
choć jednej znajomej twarzy. Gdy rozpoczął się apel, każdy znajdował się już przy
swojej klasie. Powoli wszyscy się poznawali i kiedy wydawało się, że najgorsze już
było za nami, okazało się, że to nieprawda.
Musieliśmy poznać wychowawcę. Wszyscy, siedząc w klasie, przyglądali się sobie
nawzajem. Gdy otworzyły się drzwi, klasa
jakby zamarła. Wszyscy wpatrywali się w
jednego człowieka. Biedny wychowawca
zestresowany całą tą sytuacją, musiał jeszcze powiedzieć coś sensownego, czując na
sobie około trzydzieści par oczu. Gdy się
przedstawił i pierwszy raz sprawdził listę
obecności, sytuacja się rozluźniła. Po rozdaniu planów lekcji wszyscy powoli rozeszli się do domów. Każdy miał w głowie
myśl, że ten koszmar, który przeżywał
dzisiaj rano, wcale nie był taki straszny.
Kolejnym ważnym wydarzeniem stało się ślubowanie pierwszaków.
Wszystkie klasy pierwsze musiały wymyślić piosenkę o swoim wychowawcy i
ubrać się galowo. Na szóstej godzinie lekcyjnej sala gimnastyczna wypełniła się
uczniami. Na początku była część oficjalna. Wszyscy stali i po odśpiewaniu hymnu
narodowego ślubowali być wzorowym
uczniem. Wtedy przyszła kolej na oczepiny. Pierwszym zadaniem okazało się składanie serwetek. Dwóch ochotników z każdej klasy w ciągu 1 min. miało ułożyć jak
Debora Warchoł I-HO
-13-
KWARTALNIK SZKOLNY nr 3
KONKURS POCZET NAUCZYCIELI
POLSKICH
Konkurs cieszył się dużym zainteresowaniem zarówno uczniów jak i nauczycieli. Były wyrazy zachwytu, zdziwienia, zaskoczenia, podziwu i oczywiście
gromkie wybuchy śmiechu. Niektóre zdjęcia, zwłaszcza młodszych nauczycieli, nie
sprawiały większego kłopotu, inne były nie
do odgadnięcia.
Każda klasa typowała własne
rozwiązanie łamigłówki. Najwięcej trafionych odpowiedzi, bo aż 13 na 13 możliwych miała klasa 2FK!
Na kolejnych miejscach uplasowały się klasy: 1AH (11 trafień), 2ET,
1 GO, 2CH (9 trafień), 2HO, 1HO (8 trafień), 2DT, 2GO, 2AH, 2BH (7 trafień),
1KUCH, 1DT (6 trafień).
Gratulujemy zwycięzcom. Dziękujemy za dobrą zabawę, która trochę
przybliżyła uczniom wizerunki nauczycieli.
Czekamy na Wasze pomysły –
może sami zaproponujecie kolejne, oryginalne konkursy.
Pani Agnieszka
Cyngot
(sekretariat)
Pani Monika Olszyna (sekretariat)
A oto galeria zdjęć:
Pani Dyrektor
Bogusława
Pieńkowska
Pani
Marzena
Brzezińska
-14-
KWARTALNIK SZKOLNY nr 3
Pani
Anna Jurek
Pan
Magdalena
WaglowskaKrzciuk
Pan
Kamil
Domaradzki
Pani
Małgorzata
Mierzejewska
Pani
Katarzyna
Józefowicz
Pani
Zofia
Dziubak
Pani
Grażyna
Lesiak
-15-

Podobne dokumenty