grudzień 2009
Transkrypt
grudzień 2009
grudzień 2009 Życzymy nadziei, własnego skrawka nieba, zadumy nad płomieniem świecy, filiżanki dobrej, pachnącej kawy, piękna poezji, muzyki, pogodnych świąt zimowych, odpoczynku, zwolnienia oddechu, nabrania dystansu do tego, co wokół, chwil roziskrzonych kolędą, śmiechem i wspomnieniami. Boże Narodzenie Okres Świąt Bożego Narodzenia to czas pełen magii, czarów, radości i piękna. Czas spełnienia marzeń i okazywania sobie wzajemnie troski i miłości. To w te dni, zapatrzeni w roziskrzoną choinkę, w uśmiechnięte twarze naszych bliskich odkrywamy sens życia. Jednocześnie te właśnie Święta, jak żadne inne, skłaniają nas do zadumy, zamyślenia i wspomnień. ''Puste miejsca przy stole'' przypominają nam o czasie, który przemija nieubłaganie szybko. Przy- pominamy sobie obrazy ukochanych, z którymi śpiewaliśmy kolędy, dzieliliśmy się opłatkiem, życząc sobie wszystkiego najlepszego. Tych osób już nie ma, przeminęły wraz z czasem. Boże Narodzenie łączy w sobie radość zmartwychwstania i ból rozłąki. Dlatego też Święta te przeżywamy tak mocno i tak dużo znaczą dla każdego z nas. Marta M. kl. I-DT upamiętniający dary, jakie Trzej Królowie złożyli Jezusowi. Wigilia to również czas na śpiewanie kolęd i wspólne wyjście na Pasterkę. Świąteczne zwyczaje – tradycje na świecie Boże Narodzenie to w wielu krajach najważniejsze, najwspanialsze i najbardziej rodzinne święta. Wszyscy bez wyjątku, a w szczególności dzieci, czekają na nie z utęsknieniem przez cały rok. Nigdzie obyczaje świąteczne nie są takie same: różnią się tradycjami, obrzędami, zwyczajami. Boże Narodzenie – w tradycji chrześcijańskiej to święto upamiętniające narodziny Jezusa Chrystusa. Przypada w dniu 25 grudnia. W niektórych kościołach święta zaczynają się w dniu poprzedzającym narodziny Jezusa, a mianowicie w wigilię, zwaną w Polsce Gwiazdką lub Godami (24 grudnia). Tradycja wigilijna w Polsce: Kiedy na niebie pojawia się pierwsza gwiazdka – symbol Gwiazdy Betlejemskiej, którą ujrzeli Trzej Królowie jako zwiastun narodzin Jezusa, otrzymujemy znak, że można usiąść do wigilijnego stołu. Powinniśmy siedzieć przy nim według starszeństwa, aby żegnać się z tym światem w takiej samej kolejności. To najstarszy członek rodziny zaczyna dzielić się opłatkiem ze wszystkimi domownikami. Gest ten symbolizuje jedność, zgodę i puszczenie w niepamięć wszystkich urazów. Pod śnieżnobiałym obrusem winno leżeć sianko, które przypomina nam miejsce narodzin Chrystusa. Tradycja nakazuje, by na wigilijnym stole znalazła się nieparzysta liczba potraw, dopuszczalna jest ilość dwunastu na cześć apostołów. Według wierzeń ta ilość zapewnia nam dobrą pracę i urodzaj w kolejnym roku. Obowiązkiem jest spróbowanie wszystkich potraw, aby nie zabrakło którejś z nich na następnej wieczerzy. Nie można również zapomnieć o dodatkowym nakryciu dla niespodziewanego gościa, który symbolizuje mającego narodzić się Jezusa, dla którego „nie było miejsca w gospodzie”. Po uroczystej wieczerzy nadchodzi długo oczekiwany moment wręczania prezentów, A jak obchodzi się te Święta w innych krajach? USA W Stanach Zjednoczonych Święta Bożego Narodzenia nie mają takiej rangi jak w Polsce. Są bardzo różnorodne pod względem kulturowym. Nie obchodzi się tutaj wigilii. Jest tu zarówno choinka, świąteczny obiad, prezenty oraz Kalendarz Adwentowy. Choinka i kalendarz przybyły z Niemiec, karty świąteczne z Anglii, z Irlandii zwyczaj dekorowania okien świątecznymi lampionami. Są również typowo amerykańskie akcenty: Rudolf czerwononosy, renifer z zaprzęgu Świętego Mikołaja oraz bałwanek Frosty. Z każdego miejsca dobiegają do uszu świąteczne piosenki. Ponieważ Stany Zjednoczone to ogromny kraj, Amerykanie świętują zarówno na plaży, jak i w otoczeniu śniegu. Hiszpania W Boże Narodzenie Hiszpanie uczestniczą we mszy. W małych miejscowościach zwyczajem jest gromadzenie się wiernych przy "urnie losu". Każdy wrzuca do niej karteczkę ze swoim imieniem, następnie losuje się dwie z nich. Wylosowana para będzie parą najlepszych przyjaciół w nadchodzącym Nowym Roku. W tym kraju huczniej obchodzi się święto Trzech Króli. To dla Hiszpanów czas odwiedzania znajomych i rozdawania prezentów na pamiątkę zawinięcia statku z Władcami wraz -2- KWARTALNIK SZKOLNY nr 3 z ich darami. Tradycyjne danie to keks, w którym zapieka się drobne niespodzianki, np. monety. Kto na nie trafi – ten piecze ciasto za rok. Holandia Również w Holandii nie obchodzi się wieczerzy wigilijnej, nie ma prezentów pod choinką. Święty Mikołaj (Sinter Klaus) nie przyjeżdża do dzieci saniami, lecz przypływa łodzią. Gdy 5 grudnia dotrze do brzegu, obdarowuje dzieci prezentami. Święta obchodzone są 25 i 26 grudnia. Holendrzy pielęgnują tradycję pasterki, uroczystej mszy wigilijnej. Niestety nie ma tu specjalnych potraw świątecznych czy wypieków. Przed domami stoją przepięknie udekorowane choinki. Przed świętami Holendrzy piszą i wysyłają kartki z życzeniami. Każda rodzina z okazji Świat Bożego Narodzenia wysyła około 30-50 pocztówek, a te, które dostaje, wywiesza w oknach bądź ustawia na komodach. Cóż, co kraj to obyczaj…… Anglia Anglicy już w połowie listopada zaczynają kupować gwiazdkowe prezenty dla rodziny i przyjaciół. Główne ulice Londynu wyglądają wtedy najpiękniej. Na Trafalgar Square wokół olbrzymiej choinki można spotkać większość mieszkańców miasta. Anglicy nie obchodzą Wigilii. W pierwszy dzień Świat Bożego Narodzenia spożywają świąteczny posiłek. Tradycyjnym daniem jest pieczony indyk nadziewany kasztanami, zupa żółwiowa oraz christmas pudding – rodzaj deseru. W drugi dzień świąt, zwanym Dniem Pudełek – otwiera się otrzymane prezenty. Maria Wójcicka kl. I-HO ANDRZEJKI Obchodzimy w wigilię dnia świętego Andrzeja, czyli 29 listopada. Jest to wieczór poświęcony wróżbom, który świętuje się w całej Europie, a pierwsze wzmianki o tym pochodzą z roku 1557 roku („Komedyja Justyna i Konstancyjej”). Nie wiadomo do końca, skąd wziął się zwyczaj świętowania andrzejek, jednak przypuszcza się, że tradycja ta wywodzi się już ze starożytnej Grecji lub starogermańskich wierzeń związanych z bogiem miłości, płodności i bogactw. Ciekawostką może być to, że chłopcy także mają dzień poświęcony takim wróżbom. Są to katarzynki, które wypadają w przeddzień dnia świętej Katarzyny, czyli 24 listopada. Oto kilka przykładowych andrzejkowych wróżb, które od pokoleń pomagały przewidzieć przyszłość dotyczącąNajpopularniejszą miłości: jest lanie roztopionego wosku na wodę przez ucho klucza. Kształty, powstałe po ostygnięciu, oświetla się, a cień rzuca na ścianę, inter- -3- KWARTALNIK SZKOLNY nr 3 pretując to, co on obrazuje. Najważniejsze interpretacje to: - anioł – szczęście, - chmura – czas zejść na ziemię, przestać marzyć, - dom – przeprowadzka, sprawy rodzinne, - koń – wojsko, służba wojskowa, - kot – nieszczęście, - lis – uważaj na swoje sprawy, - motyl – wyzwolenie się z problemów, - gwiazda – powodzenie, bogactwo, - kwiat – miła niespodzianka, - orzeł – osiągnięcie celów, - pies – fałszywy przyjaciel, - serce – miłość, - wąż – przestroga przed łatwowiernością. - różaniec – stan zakonny, - listek – staropanieństwo, - obrączka – małżeństwo, - moneta – pieniądze, - laleczka – nieślubne dziecko, - pusta filiżanka – nic się nie zmieni. PRZYSŁOWIA ANDRZEJKOWE • • • Panny biorące udział we wróżbach ścigają buciki z lewej nogi i ustawiają je jak najdalej od drzwi w taki sposób, aby pięta jednego stykała się z noskiem drugiego. Buty mają być układane w sznureczku w kierunku drzwi. Osoba postronna przestawia buciki z końca na początek. W ten sposób „sznureczek” wędruje w kierunku wyjścia. Uważa się, że ta panna wyjdzie za mąż, której but jako pierwszy dotknie progu. Inna wróżba związana jest z filiżankami. Należy je postawić na spodkach do góry dnem. Pod filiżanki trzeba schować: różaniec, listek, obrączkę, monetę i laleczkę. Jedna powinna być pusta. Filiżanki trzeba poprzestawiać. Następnie osoba, której się wróży, podnosi jedną z nich. Przedmiot, który jest pod filiżanką, wskazuje na przyszłość w nadchodzącym roku. I tak: • • • Śnieg na Andrzeja, dla zbóż – zła nadzieja. Święty Andrzej Ci ukaże, co Ci los przyniesie w darze. Święty Andrzej wróży szczęście i szybkie zamęście. Której but na progu stanie – pierwsza panna na wydanie. Gdy Święty Andrzej ze śniegiem przybieży, sto dni śnieg na polu leży. Miękko na Andrzeja to dobra nadzieja. Agnieszka Pawłowska kl. II-GO -4- KWARTALNIK SZKOLNY nr 3 ne prorokowanie z łupin orzecha pływających po wodzie. A jak komu mało, to niech sobie jeszcze powróży tak, jak kiedyś w Małopolsce, gdy dziewczyny ustawiały się w koło i wpuszczały do środka gąsiora z zawiązanymi oczami – ta, którą gąsior skubnął pierwszą, najszybciej miała wyjść za mąż. Spotkanie andrzejkowe w naszej szkole Ależ się działo w poniedziałek w naszej szkole! Całkiem niespodziewanie w czasie godzin lekcyjnych na korytarzu na pierwszym piętrze zaczęli uwijać się uczniowie. Nie żeby jakoś ciężko pracowali albo mozolnie się uczyli. Po prostu przepychali się w kolejkach do wróżek i wróżbitów, bo to przecież andrzejki! Wróżyli przez trzy godziny uczniowie klasy I HO pod dowództwem wróżki naczelnej profesor Owczarek. A sposobów na poznanie przyszłości było niemało. A to wróżenie z kolorów, a to lanie wosku, a to wreszcie przebijanie serca z imieniem ukochanej lub ukochanego. Można też było za 50gr kupić ciastko z zapieczoną przepowiednią, poznać przyszłość z liczb i daty urodzin lub poszukać przeznaczenia pod kubkiem. Atrakcją było drzewko szczęścia (na którym wisiały wróżby) oraz tradycyj- Recenzje obejrzanych spektakli teatralnych Teatr Rampa Świetny kameralny teatr. Składa się z dwóch sal: większej i mniejszej. Można tutaj zobaczyć nie tylko spektakle dla dorosłych, ale też i dla dzieci. Często są tu również przedstawienia rodzinne, na których doskonale bawią się rodzice i dzieci. Sześć w jednej – Teatr Rampa Mam napisać recenzję sztuki ,,Sześć w jednej''. Nie jestem teatrologiem zajmującym się recenzjami ani dziennikarzem. Nie mam potrzebnej w tym kierunku wiedzy i nie znam specjalistycznego słownictwa. Postaram się więc przedstawić ocenę sztuki swoimi słowami. Będzie więc to swoista recenzja i proszę ją przyjąć z przymrużeniem oka. Nie będę omawiał zawartości dzieła, bo recenzja nie może być streszczeniem sztuki , ale postaram się przedstawić swój osąd tak, by zaciekawić czytających do tego stopnia, aby zdecydowali się obejrzeć ją i porównać z własnymi przeżyciami. 25 - 09 - 2009r. piątek godz. 19:00 Duża scena zaprasza na przedpremierowy pokaz sztuki Michaela Frayn'a pt. ,,Sześć w jednej'' (oryginalny tytuł: ,,Alarmy i wycieczki'') Tłumaczenie : Małgorzata Semil Reżyseria : Grzegorz Warchoł Występuje : Zespół aktorski Teatru Rampa Cena przystępna - 20zł -5- KWARTALNIK SZKOLNY nr 3 w teatrze, w garniturze zamiast w dresie i kapciach przed telewizorem, to muszę przyznać, że naprawdę się odprężyłem, szczerze uśmiałem i nawet fizycznie odpocząłem, mimo ubioru, za którym zbytnio nie przepadam. Śmiałem się nawet w autobusie, wracając do domu, ale muszę się przyznać, że już dzień później nie pamiętałem szczegółów sztuki, Może to i dobrze – znaczy, że nie zaprzątam sobie głowy rzeczami, z którymi spotykamy się często codziennie. One się po prostu dzieją. Wprawdzie nie przepadam za angielskim humorem ( jest dla mnie zbyt ciężki ) typu ,,Akademii dziwnych kroków'' czy grupy Monty Pythona, jednak mimo wszystko polecam to przedstawienie. Dla tej sztuki warto spędzić w teatrze jeden z piątkowych wieczorów Można by pomyśleć, że teatr obniżył cenę, by przyciągnąć widza, który więcej nie wyda na przyjemność. Myśli, że za te pieniądze uraczą go jakimś sztuczydłem, które dawno wyszło z obiegu. Nic bardziej mylnego. ,,Sześć w jednej'' - można by pomyśleć, że obejrzymy maraton sztuk, siedząc do rana w teatrze. Myląca ocena. W tytule zawarto faktycznie sześć, ale jednoaktówek mistrza angielskiej komedii Michaela Frayn'a. Możemy śledzić perypetie par bohaterów w różnych sytuacjach (towarzyskie wizyty, życie hotelowe, zdobycze techniczne), które zamiast pomagać, potrafią, gdy się zbuntują, skutecznie obrzydzić życie. Autor z ironią ale i z sympatią portretuje zabawne ludzkie zachowania i problemy. Pozwala śmiać się szczerze. Doskonała kreacja aktorów, którzy grając dla widowni - sami doskonale się bawią. Wprawdzie piątkowy wieczór, po całym tygodniu wytężonej pracy, nie nastraja optymistycznie do spędzenia czasu Pozdrawiam, Rozbawiony Widz. -6- KWARTALNIK SZKOLNY nr 3 spuszczoną, cały kataklizm miał się dopiero zacząć z wejściem Pignona (Krzysztofa Tyńca). Gdy go ujrzałem, od razu wpadłem w euforię, a na twarzy pojawił mi się uśmiech. Postać ta wyglądała niezwykle żałośnie. Ubrany jakby z zamkniętymi oczami, nie widzi swoich wad, roztargniony oraz zachowujący się niezgrabnie. Typowy przykład głupca, nie trudno dostrzec teraz powiązanie z tytułem. Jak każda z ofiar, Pignon również ma nietypowe hobby – robienie makiet z zapałek (wtedy się załamałem, ale pozytywnie). Od tego momentu nie mogłem oderwać wzroku od przedstawienia. Nasz wydawca tak bardzo jak chciał swego gościa na kolacji, tak samo mocno po krótkim czasie miał go dosyć. Tocząca się „bitwa”, która trwa bite dwie godziny potrafiła rozbawić największego nawet ponuraka. Kiedy Pierre próbuje utrzymać w tajemnicy cel kolacji oraz grzeszki z przeszłości (dowiadujemy się z czasem, że nasz wydawca to niezłe „ziółko”), głupiec nieświadomie go ośmiesza i wydaje sekrety, co jest niezwykle komiczne. Pod sam koniec wieczoru obaj panowie dostają drugą szansę na poczciwe życie. Brochant godzi się z dawnym przyjacielem i dostrzega nietrafność swych czynów, a Pignon otrzymuje zapowiedź nowej miłości. Gesty, mimika oraz przekonywująca gra aktorów czyni z przedstawienia prawdziwą komedię. Polecam tę sztukę, bo naprawdę warto ją obejrzeć. Przekonajcie się sami! Recenzja sztuki „Kolacja dla głupca” W tej pracy opiszę sztukę, jaką miałem okazję zobaczyć w Teatrze Ateneum. Tak, owszem niesamowitą! Sam jestem zdziwiony, że piszę tak o niej, bo taki typowy luzak jak ja nienawidzi teatru. „Teatr? Co ty gadasz?!” – tak brzmiały moje pierwsze słowa. Byłem bardzo negatywnie nastawiony do pomysłu obejrzenia spektaklu teatralnego. Nikt by mnie miotłą tam nie zapędził. Skąd więc ta nagła odmiana? Otóż właśnie zaraz napiszę… Przede wszystkim pierwsze, co mnie niezwykle urzekło i przekonało, to rola Piotra Fronczewskiego i Krzysztofa Tyńca. Płakałem prawie ze śmiechu, ale o tym na końcu! Najpierw opiszę o czym jest sztuka. Otóż bogaty, znany w świecie wydawca Pierre Brochant (Piotr Fronczewski), zabawia się co wtorek na kolacji, którą organizuje i zaprasza (nie bójmy się użyć tego słowa) głupca. Na czym polega taka kolacja? „Mili” panowie zapraszają niezwykle dziwne osoby, aby opowiedziały gościom o swoim „hobby” w nadziei, że zaimponują i oczarują towarzystwo. Gospodarze wierzą, że ich „faworyt” będzie najlepszy, a ich ofiary nigdy nie dowiedzą się, co było prawdziwym powodem zaproszenia, do czasu… Cała akcja sztuki odbywa się w salonie Pierre’a. Centrum uwagi stanowi kanapa, na której cierpi Fronczewski. Mieszkanie udekorowane zostało w najróżniejsze antyczne rzeźby oraz obrazy, widać zamożność głównego bohatera. Kiedy siedziałem pierwsze pięć minut z głową Domi Gosk kl. II-DT -7- KWARTALNIK SZKOLNY nr 3 „Kolacja dla głupca” jest na pewno komedią z dobrą obsadą aktorską. Mimo że zawsze lubiłem Piotra Fronczewskiego, nigdy nie widziałem go na scenie. Oczywiście jego gra była doskonała. Sposób i charyzma z jaką występuje, sprawia, że w pewnych momentach cała sala pękała ze śmiechu. Żadnego błędu, żadnych potknięć językowych, ani razu się nie zająknął – czysty profesjonalizm. Sztuka sama w sobie doskonała. Osobiście nigdy nie lubiłem teatru, więc i tym razem poszedłem z pewną niechęcią, ale nie żałuję. Od samego początku przedstawienie mi się podobało pewnie dlatego, że sam często się śmieję i nie należę do ponurych ludzi, a ta sztuka na pewno taka nie była. Podobało mi się szybkie dojście do głównego wątku sztuki, co czyniło ją prostą do zrozumienia. Nie musiałem się niczego domyślać, wszystko było zrozumiałe i ani przez chwi- lę się nie nudziłem. Najlepsze jednak okazało się zakończenie. Zwolnienie tempa, użalanie Francois Pignona (Tyńca), że uważa się go za głupca, zakłopotanie Pierre’a(Fronczewski) i… Na koniec jeszcze jeden wybryk Francois, którym udowadnia swoją głupotę, spowodował, że sztuka zakończyła się salwą śmiechu widzów! Sztuka bardzo mi się podobała i dzięki niej polubiłem teatr. Może niedługo wybiorę się znowu…Ale musi być to komedia. ☺ Recenzja „Upiora w Operze” Andrew Lloyd Webber’a „Tell me on a Sunday” połączonych następnie w „Koty” oraz „Upiora w Operze”. Webber jest laureatem siedmiu nagród Grammy, Złotego Globu oraz Oscara. W 1992 roku otrzymał z rąk królowej szlachectwo. Z ekranizacją swego najsłynniejszego musicalu czekał 18 lat. O rolę „Upiora” zabiegali m.in. John Travolta i Antonio Banderas. Zagrał go w końcu Gerald Butler. Słowa piosenek do sztuki napisał Charles Hart przy pomocy Richarda Stilgoe. Orkiestrą zajął się David Cullen, który pracował także przy musicalu „Koty”. Premiera „Upiora w Operze” odbyła się w Her Majesty’s Theatre w Londynie 9 października 1986 roku. Musical zdobył ponad 50 wyróżnień teatralnych. Ocenia się, że „Upiora” obejrzało do tej pory 80 milionów widzów na całym świecie. Wystawiono go w 100 miastach w ponad 20 krajach na całym świecie. Przy „Upiorze” w teatrze muzycznym Roma pracowało ponad 500 osób. Gra aktorów: 6 Sama sztuka: 6 Teatr: 6 Kuba Golański kl. II-DT „Upiór w operze” to musical oparty na podstawie powieści „Le Fantôme de l’Opéra” Gastona Leroux. Jest to książka napisana przez człowieka sławnego, bogatego, ale lata poprzedzające jej powstanie dają świadectwo awanturniczych upodobań autora. Przyszły „ojciec Upiora” oddawał się hazardowi i biesiadom do momentu, kiedy roztrwonił cały spadek po zmarłym tacie. Wtedy zajął się pracą reportera i rozpoczął barwne podróże jako wysłannik gazety „Le Matin”. Muzyką i orkiestracją zajął się Andrew Lloyd Webber, który był kompozytorem musicali tj. : „The likes od us”, „Joseph and the amazing technicolor dreamcoat”, „Jesus Christ Superstar”, „Bye jeeves”, „ Evita”, a także „Variations” i -8- KWARTALNIK SZKOLNY nr 3 Musical opowiada historię oszpeconego geniusza, zakochanego w pięknej i utalentowanej dziewczynie. Adaptację zrealizował Teatr Roma pod przewodnictwem Wojciecha Kępczyńskiego. Kostiumami zajęła się Magdalena Tesławska oraz Paweł Grabarczyk, a choreografią Paulina Andrzejewska. Efekt ich pracy jest wspaniały. Sceneria została przedstawiona z przepychem, wyobraźnią i pięknem. Piorunujące wrażenie zrobił na mnie moment, kiedy Upiór prowadził Christine do podziemi po schodach, które wyglądały jak refleks światła czy złudzenie optyczne. Niesamowita była scena płynięcia gondolą do kryjówki oszpeconego Anioła Muzyki. Według mnie najlepszą okazała się scena ze spadającym kryształowym żyrandolem. Sztuczki ze znikaniem Upiora w najmniej spodziewanych momentach też są świetne. No i śpiew Christine… tego już nie da się opisać. To trzeba usłyszeć. Dźwięki jakie ta dziewczyna z siebie wydaje przeszywają na wskroś. Ma taki czysty głos. Muzyka jest perfekcyjna. Stroje aktorów olśniewające. Jaki naprawdę jest „Upiór w Operze”? Tego nie jestem w stanie napisać. To trzeba zobaczyć. Osobiście nie jestem zwolennikiem i zagorzałą fanką teatru, ale mile zostałam zaskoczona. Gra aktorów, piękna muzyka, barwna sceneria i historia opowiadająca nam dzieje Upiora sprawiła, że uważam, iż tę sztukę powinien zobaczyć każdy. Jestem pewna, że wyjdzie zadowolony i z podobnymi odczuciami do moich. Gorąco polecam! Magiczna moc czekolady Każdy z nas zna smak czekolady: mlecznej, gorzkiej, smakowej, z orzechami czy rodzynkami, ale nie każdy wie, jakie siły drzemią w tabliczce tej słodkości. Historia czekolady rozpoczęła się ok. 3500 lat temu w Meksyku, gdzie bujnie rosły delikatne drzewa kakaowca. Czekolada spożywana była w postaci gorącego płynu. Dopiero w XIX wieku przybrała postać tabliczki. Czekoladowy trunek uznawano za magiczny i święty napój. Pili go tylko kapłani, królowie i arystokraci. Już starożytne cywilizacje uznawały czekoladę za źródło mądrości i energii. Aztekowie stosowali ją jako odprężający i niwelujący zmarszczki balsam. Wierzono, że posiada właściwości afrodyzyjne. Dziś to potwierdzają naukowcy. Spożywanie czekolady wprowadza nas w dobry nastrój, rozjaśnia umysł i łagodzi niepokój. Dzieje się tak, dlatego że podczas jedzenia tego smakołyku nasz organizm uwalnia hormony szczęścia (endorfiny), serotoninę oraz fenyloetyloaminę. Ten ostatni dziwny związek pobudza ośrodki przyjemności w mózgowiu w takim samym stopniu jak podczas zakochania. Czekoladowy przysmak energetyzuje i pobudza do myślenia, dlatego polecany jest osobom, które dużo pracują umysłowo. Często kojarzy się go z dużą ilością kalorii, a co za tym idzie z otyłością. Natomiast badacze twierdzą, że regularne zjadanie dwóch rzędów czekolady na śniadanie (oczywiście jako dodatek do posiłku), wpływa korzystnie na przemianę materii. Dzięki obecności polifenoli, poprawia pracę układu krążenia, rozkurcza naczynia krwionośne, co ułatwia przepływ krwi, neutralizuje działanie lipoprotein LDL (złego cholesterolu), dzięki czemu chroni przed tworzeniem się skrzepów w naczyniach. Moc czekolady jest wielka, zawiera ponad 500 czynnych biologiczne substancji chemicznych, które chronią nas przed rakiem, chorobami serca, pobudzają układ obronny, łagodzą bóle i depresje. Magda Kłosowicz kl. II-CH -9- KWARTALNIK SZKOLNY nr 3 Czekolada znalazła zastosowanie również w kosmetologii. Znanych jest ponad tysiąc kosmetyków na bazie kakao, czyli głównego jej składnika. Coraz częściej w salonach SPA proponowane są pacjentkom zabiegi z jej użyciem. Czekoladowe masaże znakomicie relaksują ciało, wyszczuplają i ujędrniają. Ostatnie doniesienia naukowe na temat czekolady potwierdzają wierzenia Azteków, że świetnie redukuje zmarszczki i opóźnia ich powstawanie. Ponieważ słodkość ta działa na zmysły, wykorzystywana jest w aromaterapii. Dzięki odprężającemu oraz pobudzającemu erotycznie działaniu uznawana jest na całym świecie za główny afrodyzjak. Często kobiety w okresie menstruacji (krwawienia) odczuwają potrzebę spożycia dużej ilości słodyczy z czekoladą na czele. Niektóre panie potrafią zjeść całą tabliczkę i nie odczuwać przy tym żadnych mdłości. Nie ma w tym nic dziwnego. Pamiętajmy, że po honorowym oddaniu krwi otrzymuje się do spożycia ok. 8 tabliczek czekolady. Jest ona bowiem źródłem żelaza, który stanowi niezbędny składnik do produkcji erytrocytów (czerwonych krwinek), a co za tym idzie, wpływa na odtworzenie utraconej krwi. Zanim rzucimy się w sklepach na półki z czekoladą, pamiętajmy, że spożywanie jej niesie również skutki uboczne. Do głównych zaliczamy nadmierny przyrost masy ciała oraz psucie się zębów. W wyniku spożycia czekolady mogą się pojawić alergie (głównie przez zawartość orzechów arachidowych) oraz zaparcia. Należy również pamiętać o tym, że choć na nasze organizmy czekolada może wpływać pozytywnie, to dla zwierząt jest trucizną, która doprowadza je nawet do śmierci. Podsumowując, spożywanie czekolady wpływa pozytywnie na nasz organizm i są to naukowo potwierdzone fakty. Lekarze przekonują, że lecznicza dawka to 30gram, czyli trzy kostki dziennie, jeśli oczywiście nie ma jakichkolwiek przeciwwskazań zdrowotnych. Pamiętajmy, że wszystko, co spożywamy w nadmiarze, nam szkodzi. Ale jeśli smutek Cię dopada – najlepsza jest czekolada. prof. Małgorzata Mierzejewska -10- KWARTALNIK SZKOLNY nr 3 komunikanty), ornatów, pastorałów i pierścieni. Liczne, wspaniale wyeksponowane pontyfikalia i regalia obejrzeć można na wystawie zorganizowanej w nowej siedzibie Muzeum Diecezjalnego w Płocku. Perły umieszczone w sąsiedztwie szafirów pojawiają się, aby określić miłość, niewinność i mądrość Matki Bożej. Jedną z najsławniejszych tzw. „sukienek” przygotowano dla Czarnej Madonny w 1717r, kiedy to nadano jej tytuł Matki Bożej Królowej Polski i koronowano diamentowymi koronami papieskimi. Ten strój dla obrazu wykonano z jedwabiu naszywanego kosztownościami ofiarowanymi jako wota. Niestety, nie zachował się do naszych czasów, został skradziony. Godność władcy wyrażana jest za pomocą pereł w otoczeniu rubinów, nic więc dziwnego, że królowa brytyjska Elżbieta II jest ich miłośniczką i kolekcjonerką, a żyjący pod koniec XIX w. Peter Carl Faberge` chętnie używał, wykonując olśniewające precjoza dla carskiej rodziny. Barbara Radziwiłłówna, żona polskiego króla Zygmunta Augusta (ostatniego z dynastii Jagiellonów) też wiedziała, że moc duszy pereł kryje się w poświacie otulającej osobę, która ma je na sobie, dlatego jej klejnoty koronacyjne symbolizujące światłość i mądrość monarchy składały się wyłącznie z pereł. Mówi się o nich w literaturze, śpiewa pieśni („Poławiacze pereł” Georgesa Bizeta), odnajduje, smakując tajemniczy ład obrazów sławnych mistrzów lubujących się w ukrytych znaczeniach („Dziewczyna z perłą”- holenderska Mona Lisa Johannesa Vermeera), podziwia w zbiorach gromadzonych w Tower, w sławnym skarbcu wiedeńskim czy na Kremlu, bo zawsze wizualizowały splendor i nimbem tajemnicy otaczały kult religijny. TAJEMNICA KONCHY PERŁY SZTUKI WOTYWNEJ Gdy natura uruchamia swą wyobraźnię, powstaje dzieło pełne autentyzmu, hołd złożony równowadze i harmonii, które faworyzują prostotę linii, a także oszczędną doskonałość formy. Perły to finezja, lekkość i nieprzemijający urok piękna, które znamionują nieśmiertelność duszy ludzkiej, jej dążenie do świętości. Mawia się o nich, że to boskie łzy uronione za grzechy Adama i Ewy. One i my w chwili narodzin symbolizujemy niewinność, czystość i wiarę. Tworzenie się perły jest podobne do ludzkiego życia, rodzi się w bólu i cierpieniu, dlatego w Indiach stanowi amulet zwany nava ratna, który ułatwia podjęcie próby zmiany niepomyślnych wydarzeń losowych. Ulubione klejnoty królowej Kleopatry zawsze zachowują dystyngowane piękno. Skromne, a jednak otaczają splendorem każdego, kto je włoży. Egzotyczne pochodzenie i fakt, że są doskonałymi wytworami natury, zapewniają im unikatowość. Na srebrzystobiałe, mleczne, szare, różowe czy czarne, ale zawsze opalizujące lśniącą barwą skarby natkniemy się w sztuce jubilerskiej i sakralnej. Prawdziwe arcydzieła złotniczego kunsztu stanowią ich mariaże z kamieniami szlachetnymi. Dodane jako uzupełnienie do diamentów stają się alegorią niezłomnej wiary. Połączone z ametystami mówią o poświęceniu tych, którzy cierpieli w imię religii. Uzupełnione berylami przypominają o sądzie ostatecznym, a chryzolitami – o łasce Ducha Świętego. Znajdziemy je osadzone w złocie, srebrze lub platynie jako elementy zdobnicze przedmiotów sakralnych (pacyfikałów, monstrancji, krzyży, puszek na Anna Szafrańska -11- KWARTALNIK SZKOLNY nr 3 10 stycznia Nie wiem, czy wiecie, że... Organizacje pozarządowe, czyli najczęściej fundacje i stowarzyszenia każdego roku organizują szereg imprez. Są to najczęściej kampanie edukacyjne, happeningi, zbiórki pieniędzy lub artykułów żywnościowych. Warto przy tej okazji pomyśleć o wolontariacie. To świetna okazja, aby zdobyć nowe umiejętności i doświadczenia. Wolontariat to także możliwość poznania nowych ludzi, którzy pracują z pasją. Więcej informacji można znaleźć na stronach Centrum Wolontariatu (www.wolontariat.org.pl infolinia: 800 300 594). Można także bezpośrednio kontaktować się z wybranymi organizacjami, np. z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy (www.wosp.org.pl), Polską Akcją Humanitarną (www.pah.org.pl), Fundacją Akogo (www.akogo.pl), Bankiem Żywności (www.bankizywnosci.pl). Oto wybrane wydarzenia organizowane przez organizacje pozarządowe w 2010 roku: 8 marca 22 kwietnia 25 maja 20 czerwca – XVIII Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy poświęcony onkologii dziecięcej. – Międzynarodowy Dzień Praw Kobiet i Pokoju na Świecie ONZ – imprezy i wydarzenia o tematyce genderowej i równościowej – Fundacja Feminoteka. – Dzień Ziemi - festyn i piknik na Polu Mokotowskim Fundacja Nasza Ziemia. – Międzynarodowy Dzień Dziecka Zaginionego - piknik Fundacji ITAKA. – Dzień Uchodźcy - happeningi, wystawy, warsztaty zorganizowane przez Polską Akcję Humanitarną. Zachęcamy do wzięcia udziału w tych wydarzeniach. . prof. Katarzyna Pietrucha -12- KWARTALNIK SZKOLNY nr 3 najwięcej wzorów. Mogły być mniej lub bardziej skomplikowane. Każdy starał się zrobić coś z serwetką tak, by to, co powstało, przynajmniej przetrwało do ocen sędziowskich. Później przyszedł czas na odśpiewanie piosenek dla swoich wychowawców. Wiersze, rymowanki, piosenki każda klasa przygotowała co innego. Następnie odbył się pokaz mody uczniowskiej. Chłopaki w rajstopach, miniówkach i obcisłych bluzeczkach paradowali dumnie przez cała salę. Tego, jak kręcili bioderkami i jak pozowali, mogłaby im pozazdrościć niejedna dziewczyna. Kolejnym zadaniem był tor z przeszkodami. Tu również do walki stanęli głównie panowie. Niestety okazało się, że spacerowanie w kozaczkach i sukience wyszło im lepiej niż pokonanie toru z piłeczką pingpongową na łyżce. Bezkonkurencyjna okazała się klasa I kuch., która wygrała w ogólnej punktacji sędziowskiej. Na koniec wszyscy dostali pamiątkowe dyplomy i zostali zwolnieni do domu. Te dwa wydarzenia z pewnością były najważniejsze w tym semestrze. Nie można zapomnieć jednak o 14 października. Święto nauczyciela to wolny dzień od zajęć, ale w naszej szkole uczniowie przygotowali przedstawienie na cześć naszych profesorów, które pokazali dzień wcześniej. Sądząc po zadowolonych minach nauczycieli, bardzo im się podobało. Choć minęło dopiero trzy i pół miesiąca, w naszym technikum odbyło się już dużo ciekawych imprez, a to dopiero początek, bo przecież wigilia, walentynki, dzień wagarowicza i wiele innych przed nami. Z życia pierwszaka… Pierwszego września każdy pierwszoklasista przeżywał koszmar. Nowa szkoła, klasa i nauczyciele to istny horror dla większości uczniów. W tym roku w naszym technikum było podobnie. Wszyscy zebrali się przed szkołą. Każdy wyszykowany tak, by zrobić jak najlepsze pierwsze wrażenie, wyszukiwał wśród tłumu choć jednej znajomej twarzy. Gdy rozpoczął się apel, każdy znajdował się już przy swojej klasie. Powoli wszyscy się poznawali i kiedy wydawało się, że najgorsze już było za nami, okazało się, że to nieprawda. Musieliśmy poznać wychowawcę. Wszyscy, siedząc w klasie, przyglądali się sobie nawzajem. Gdy otworzyły się drzwi, klasa jakby zamarła. Wszyscy wpatrywali się w jednego człowieka. Biedny wychowawca zestresowany całą tą sytuacją, musiał jeszcze powiedzieć coś sensownego, czując na sobie około trzydzieści par oczu. Gdy się przedstawił i pierwszy raz sprawdził listę obecności, sytuacja się rozluźniła. Po rozdaniu planów lekcji wszyscy powoli rozeszli się do domów. Każdy miał w głowie myśl, że ten koszmar, który przeżywał dzisiaj rano, wcale nie był taki straszny. Kolejnym ważnym wydarzeniem stało się ślubowanie pierwszaków. Wszystkie klasy pierwsze musiały wymyślić piosenkę o swoim wychowawcy i ubrać się galowo. Na szóstej godzinie lekcyjnej sala gimnastyczna wypełniła się uczniami. Na początku była część oficjalna. Wszyscy stali i po odśpiewaniu hymnu narodowego ślubowali być wzorowym uczniem. Wtedy przyszła kolej na oczepiny. Pierwszym zadaniem okazało się składanie serwetek. Dwóch ochotników z każdej klasy w ciągu 1 min. miało ułożyć jak Debora Warchoł I-HO -13- KWARTALNIK SZKOLNY nr 3 KONKURS POCZET NAUCZYCIELI POLSKICH Konkurs cieszył się dużym zainteresowaniem zarówno uczniów jak i nauczycieli. Były wyrazy zachwytu, zdziwienia, zaskoczenia, podziwu i oczywiście gromkie wybuchy śmiechu. Niektóre zdjęcia, zwłaszcza młodszych nauczycieli, nie sprawiały większego kłopotu, inne były nie do odgadnięcia. Każda klasa typowała własne rozwiązanie łamigłówki. Najwięcej trafionych odpowiedzi, bo aż 13 na 13 możliwych miała klasa 2FK! Na kolejnych miejscach uplasowały się klasy: 1AH (11 trafień), 2ET, 1 GO, 2CH (9 trafień), 2HO, 1HO (8 trafień), 2DT, 2GO, 2AH, 2BH (7 trafień), 1KUCH, 1DT (6 trafień). Gratulujemy zwycięzcom. Dziękujemy za dobrą zabawę, która trochę przybliżyła uczniom wizerunki nauczycieli. Czekamy na Wasze pomysły – może sami zaproponujecie kolejne, oryginalne konkursy. Pani Agnieszka Cyngot (sekretariat) Pani Monika Olszyna (sekretariat) A oto galeria zdjęć: Pani Dyrektor Bogusława Pieńkowska Pani Marzena Brzezińska -14- KWARTALNIK SZKOLNY nr 3 Pani Anna Jurek Pan Magdalena WaglowskaKrzciuk Pan Kamil Domaradzki Pani Małgorzata Mierzejewska Pani Katarzyna Józefowicz Pani Zofia Dziubak Pani Grażyna Lesiak -15-