foto: Małgorzata Jaźwa
Transkrypt
foto: Małgorzata Jaźwa
foto: Małgorzata Jaźwa SPEKTAKLE TEATRU PROMOCJI POEZJI Jednak mam tę nadzieję, śpiewogra performance na podstawie twórczości Jana Kochanowskiego W przygotowaniu: Elementarz Pana Cogito, obrzęd poetycki wg wierszy Zbigniewa Herberta Sens, śpiewogra na podstawie wierszy Czesława Miłosza SPEKTAKLE TEATRU DIALOG Antygona w Nowym Jorku Aleksandra Głowackiego, tragikomedia Inny Świat, swobodna adaptacja na podstawie powieści „Inny świat” Gustawa HerlingaGrudzińskiego oraz „Rozmów w Dragonei” Włodzimierza Boleckiego Król Edyp wg Sofoklesa Makbet nowa wersja wg Williama Szekspira Lekcja Eugene Ionesco, spektakl połączony z interaktywnymi warsztatami literackoteatralnym dotyczącymi sztuki współczesnej Kordian, współczesne odczytanie arcydramatu Juliusza Słowackiego TEATR PROMOCJI POEZJI POLECA SPEKTAKLE - WYDARZENIA: Kamień na kamieniu Wiesława Myśliwskiego (Andrzej Róg) Garderoba Miro Prochazki, pół żartem, pół serio, rzecz o teatrze i aktorstwie (Lidia Bogaczówna, Beata Wojciechowska) Pochwała Głupoty Erazma z Rotterdamu (Ziuta Zającówna) Manifest, na podstawie manifestów i tekstów Witkacego (Ziuta Zającówna) Warsztaty teatralno-literackie z możliwością realizacji spektaklu warsztatowego. Kontakt: [email protected], +48 601 958 637 www.teatr-promocji-poezji.pl Szczęsny Wroński 2 DLACZEGO POEZJA? Poezja nie jest prostym, ani krzywym zwierciadłem tego świata. Zrodziła się z pragnienia dotarcia do miejsca, które niesie inspirację i zakotwicza w sensie istnienia. Dlatego posługuje się obrazem, który działa jak papierek lakmusowy i pomiędzy wersami, w ciszy i zadumie wyzwala niewidzialne przestrzenie. Buduje świat magii języka; poprzez strukturę rytmów i brzmień przybliża nas do autentycznego pulsu życia, którego daremnie szukamy, otoczeni banałem i schematem nastawionej na doraźne zyski kultury masmediów. Jest wieczną wędrówką, stwarzaniem świata od nowa, jak w teatrze, scena po scenie, by „pomiędzy” odnaleźć siebie i w finale dotknąć choć tej furtki, która poprowadzi nas tam, gdzie warto mimo wszystko iść. Dlatego poezja stanowi antidotum na wszelkiej maści nihilizm, cynizm i powierzchowny relatywizm kuszący nachalnie z ekranów, panoszący się w eterze, w stylu: „żyj intensywnie i nie martw się o przyszłość, bo nie ma jednej prawdy i wszystko zależy od ciebie”. A tak naprawdę czym jest dzisiaj poezja walcząca o wartości, których pominąć nie wolno? Czy jest, jak sądzi Marianna Bocian, ostatnią szansą ocalenia? Myślę, że w sytuacji lawinowego dziczenia obyczajów, schematyzacji życia sterowanego przez masmedia i globalną politykę pozbawioną ludzkiego oblicza, należy z uwagą wsłuchiwać się w głos poetów, zarówno klasycznych, jak i współczesnych, którzy mogą dopomóc nam w odpowiedzi na pytanie – kim jesteśmy i jak powinniśmy żyć. Poezja jest bezkompromisową nauczycielką życia, mądrym żywiołem wspomagającym naukę i religię. Jej dydaktyzm nie polega na indoktrynacji i wpajaniu ustalonych norm myślenia i postępowania, lecz na budzeniu wrażliwości, mądrości, potrzeby tworzenia oraz instynktu moralnego, który w nas, mam nadzieję, jeszcze trwa. Pragnąłbym, żeby założony przed kilkunastu laty Teatr Promocji Poezji, który na Twoich oczach rodzi się na nowo, przysłużył się do ocalania tego, czego nie wolno nam utracić, a co w nas i pomiędzy nami nazwać można kreatywną tajemnicą wzmagającą głód prawdy - zachęcającą do szlachetnych poszukiwań, by w poczuciu wspólnoty (losu i celu), godnie i z pasją żyć. 3 Szczęsny Wroński POP-POEZJA Sprzedajność (sprzedawalność) i użyteczność wyznaczają kryteria dzisiejszej sztuki. Kiedyś elitarna dama, pożądany gość na salonach, dzisiaj trafia na place miast, do knajp i sklepów - wszędzie tam , gdzie ludzie nastawieni są na wielkie żarcie. Współczesny neofita hipermarketycznego labiryntu spoziera mimochodem na dzieła Słowackiego leżące jak sardynki na półce, w pobliżu bielizny damskiej, koszul, abażurów, lampek nocnych. Smakowita dziewczyna z obnażonym brzuszkiem spogląda z ukosa na księgę w bordowej twardej oprawie, gładzi od niechcenia złocone litery – potem rzuca ją jak niepotrzebny łach i zaczyna grzebać w biustonoszach. Co za prymitywna małpa. Nie chciało jej się nawet otworzyć dzieła wieszcza a teraz znika raz po raz w przymierzalni. Może to błąd właścicieli hipermarketu, którzy nie rozumieją, że czytanie jest dzisiaj czymś bardziej wstydliwym niż publiczne przymierzanie biustonoszy. A jakby im zasugerować, żeby postawili jednoosobowe czytelnie, gdzie spragnieni intymności czytelnicy, mogliby się zamknąć i czytać sobie do woli… Mój pomysł chyba nie przejdzie. O wiele łatwiej byłoby lansować kołnierzyki Słowackiego niż przekonać biznesmenów do promocji Króla Ducha czy chociażby Beniowskiego, chyba że zabrzmiałoby to tak: Chodzi mi o to aby język giętki dopieszczał towaru wartości zbawienne. Czasem był jak peniuar leciutki i miękki A czasem szorstki jako papier ścierny. Przepraszam cię, drogi Julku, nie mam wcale zamiaru wylewać goryczy na papier z powodu niedoceniania literatury wysokiej, chciałbym raczej zastanowić się nad racją bytu literatury niskiej. Co za niebezpieczne rozróżnienie: wysoki i niski. Po co nabawiać niektórych kompleksów i zmuszać do kupowania butów na koturnach. A ileż razy sprzeczano się a nawet dawano sobie po mordach za to co wysokie a co niskie. Może by podejść do tego inaczej, przecież istnieje już zakotwiczone w świadomości, użyteczne pojęcie popkultury, czyli kultury adresowanej do mas. Może taką literaturę a w szczególności poezję nazwać pop-poezją i oceniać inaczej. Żyjemy w czasach wzmożonego poezjowania i wierszykowania, co słusznie kojarzy się z niegdysiejszym ulubionym zajęciem gospodyń domowych - szydełkowaniem. Taki poeta siedzi sobie i patrzy a co zobaczy, zapisuje, byle do rymu i jak najwięcej. A jak nie uda się do rymu to może w stylu tego co jest aktualnie na topie, haiku albo czegoś tam jeszcze, co pachnie nowością albo trąci myszką. Znam nawet jednego, który tak się zagalopował, że w krótkim czasie wydał kilkanaście książek własnym nakładem i uważa się za niedocenionego mistrza. Chełpi się publicznie, że jest autorem ponad tysiąca wierszy. Jednak od czasu naszej ostatniej rozmowy, znając jego płodność, myślę że kończy już drugi tysiąc. Inny, po przeciwnej stronie rozwierszykowanego nieba; setna woda po znakomitym skądinąd Adamie Asnyku, pisze teksty archaiczne, jakby pomyliły mu się stulecia - wtórne i banalne; nadające się co najwyżej na targ, gdzie przysłowiowy ryż, mydło i powidło. Wchodzę na polecany mi portal internetowy i tam w pięknie wyeksponowanym dziale kultura wdzięczy się strona poety, gdzie banał goni banał, schemat podpiera się schematem, a od grubych kresek robi się mdło. Ten cukierkowy autor uważa się za maga słowa... 4 Trochę się zagalopowałem. Czy ja mam prawo tak kategorycznie krytykować piszących, którzy mają dobre samopoczucie i równie dobrze im się pisze? Przecież pisanie wierszy nie jest zabronione. Jak się coś napisze, od razu robi się lżej, a gdyby to wydrukować, choćby na własny koszt... Tutaj zaczynają się, popularnie mówiąc, schody, bo pisać można wszystko, gdy ma się łatwość pisania, ale po co to drukować i wmawiać czytelnikom, że łatwe i przyjemne jest poezją? Uważam, że w obronie poezji należałoby nazwać rzeczy po imieniu i określić to co jest poezją a co tylko jej cieniem. Poezja idzie swoja ścieżką od tysiącleci, jest królową sztuk, związaną z filozofią i religią. Podobnie jak swoje wielkie siostry-inspiratorki poszukuje tajemnicy, chce dotrzeć do źródła i zadaje nam współuczestnikom swoistej językowej liturgii pytania o to, co w nas jeszcze żywo i niezniszczalnie trwa. Każdy człowiek rodzi się raz, co gwarantuje jego niepowtarzalność, a kiedy jest poetą, to staje się posiadaczem własnego słowa. Można go poznać po jego własnym języku, choć nietrudno dostrzec w nim odległe wpływy innych poetów. Odnosi się wrażenie jakby prowadził z nimi dialog dotykający spraw nie ulegających zmianie: jak miłość, odpowiedzialność, uczciwość, szlachetność, szacunek (niekoniecznie ekonomiczny), zbrodnia, sumienie, potrzeba porozumienia, kompromis, kategoryczność w sprawach pryncypialnych. Poezja pyta, zadziwiona obrotem rzeczy; poezja ostrzega, kwestionuje absurd krzepiony nicością. Trwa na gruncie prawd niepodważalnych, których pominięcie prowadzi do zakłócenia harmonii i upadku. Przecież nie zabijaj znaczy nie zabijaj – rośliny, zwierzęcia, myśli, uczuć, człowieka. Bez wyjątku. Poeta raz jeszcze odkrywa i uaktywnia własne sumienie, które poddaje się rakowi współczesnego relatywizmu. Jak łatwo dziś wszystko uzasadnić i w razie potrzeby unicestwić. To może nazywać się jihad, czy jakiś inny rodzaj wendetty, rozrachunku, sądu, samosądu. Dlatego powinnością poezji jest nieustanne poszukiwanie źródła, które potwierdza człowieka jako istotę rozumną, współczująca, zdolną do poświęcenia i kompromisu. Poeta z tradycji platońskiej, homeryckiej czy innych to osoba natchniona, wierząca w sprawczą siłę dobytego z trudem słowa. Być poetą to jakby ustanowić jednoosobowy zakon i kierować się własnymi regułami, które, o dziwo, okazują się uniwersalne i służą wspólnemu dobru. Poeta poprzez język i jego metamorfozę wyraża pytanie o sens, początek i perspektywę ludzkiego świata. Poezja nie jest magią, jak wydaje się niektórym poetyckim pirotechnikom czy specjalistom od poetyckiej ikebany. Ona jest próbą powrotu do świątyni wtajemniczeniem w niewidzialne, walką o wartości które wątleją w pościgu za władzą, pieniądzem i łatwo dostępnymi a mocnymi wrażeniami. Poeta to ktoś, kto wierzy w sprawczą siłę słowa, w jego moc pokrzepiającą - by nie zbydlęcieć, zachować ludzką twarz i trzeźwość umysłu – czystość uczuć. To ktoś taki jak Norwid umierający w przytułku, jak nieznana jeszcze, nieżyjąca od kilku lat Marianna Bocian, jak znany dzięki jednemu krytykowi Miron Białoszewski czy laureat nagrody Nobla Czesław Miłosz, którego niektórzy rodacy chętnie wyrzuciliby z krakowskiego grobu. Poezja, o której mówię, nie ułatwia życia, ale je utrudnia i to jest sztuka. Kto tego nie rozumie musi ograniczyć się do poezji rozrywkowej i nie byłoby w tym niczego złego, gdyby wyraźnie określić ten rodzaj działalności pisarskiej jako pop-poezję, czyli uproszczone, posiłkujące się sprawdzonymi schematami poezjowanie dla mas. Nie pozbawione uroku, lecz wyzute z ambicji oryginalnego, kulturotwórczego dzieła sztuki. 5 Jan Kochanowski PIEŚŃ IX NIE PORZUCAJ NADZIEJE Nie porzucaj nadzieje, Jakoć się kolwiek dzieje: Bo nie już słońce ostatnie zachodzi, A po złej chwili piękny dzień przychodzi Patrzaj teraz na lasy Jako prze zimne czasy Wszystkie swa krasę drzewa utraciły, A śniegi pola wysoko przykryły. Po chwili wiosna przyjdzie, Ten śnieg z nienagła zyjdzie, A ziemia, skoro słońce jej zagrzeje, W rozliczne barwy znowu się odzieje. Nic wiecznego na świecie: Radość się z troską plecie, A kiedy jedna weźmie moc nawiętszą, Wtenczas masz ujźrzeć odmianę naprędszą. Ale człowiek zhardzieje, Gdy mu się dobrze dzieje; Więc też, kiedy go Fortuna omyli, Wnet głowę zwiesi i powagę zmyli. Lecz na szczęście wszelakie Serce ma być jednakie; Bo z nas Fortuna w żywe oczy szydzi, To da, to weźmie, jako się jej widzi. Ty nie miej za stracone, Co może być wrócone: Siła Bóg może wywrócić w godzinie; A kto mu kolwiek ufa, nie zaginie. 6 JEDNAK MAM TĘ NADZIEJĘ na podstawie twórczości Jana Kochanowskiego Scenariusz i reżyseria: Szczęsny Wroński Współpraca: Barbara Wrońska Muzyka: Małgorzata Tekiel „Tekla” Występują: Barbara Wrońska, Szczęsny Wroński, Małgorzata Tekiel „Tekla” – git. basowa Krzysztof Famulicki - śpiew, foto: Konrad Zuchniak Grzegorz Kosowski - gitara Wojciech „Pinokio” Sochaczewski – bębny To spektakl zrealizowany w konwencji telewizyjnego talk show, w którym dziennikarka (Barbara Wrońska) spotyka się ze współczesnym „poetą o duszy rockmana” (Szczęsny Wroński), by porozmawiać o poezji Jana Kochanowskiego - wykazać, że jego poezja jest „wiecznie żywa”. W trakcie dyskusji pojawiają się współczesne konteksty zarówno literackie, jak i społeczne, polityczne, obyczajowe, moralno-etyczne, religijne, co w zderzeniu z pieśniami, fraszkami, trenami buduje postać poety, którego głos, mimo upływu blisko pięciu stuleci, brzmi wciąż niezwykle aktualnie i wszechstronnie – znacząco i pogłębiająco dotyka każdej dziedziny życia. Jak to w telewizji bywa, program pełen jest niespodzianek i wzajemnych prowokacji, interaktywnego udziału publiczności; zawiera w sobie elementy performance’u, happeningu i kabaretu, opartego o tożsamość występujących na scenie artystów, co podnosi autentyczność, współczesność i atrakcyjność spektaklu. Oczywiście inspiracją jest renesansowa, w pełni europejska postać i filozofia Mistrza z Czarnolasu. Spektakl uwzględnia wszystkie okresy jego życia i twórczości. Dynamiczna, współcześnie brzmiąca muzyka o transowym obliczu, w wykonaniu charyzmatycznych artystów przetykana jest cytatami z klasyki muzyki rockowej, co integruje widownię i stwarza dobry klimat dla odczuwania wspólnoty losu i kultury. Przestrzeń muzyczna przedstawienia spięta jest klamrą najpiękniejszych, skłaniających do zasłuchania i refleksji pieśni: „Nie porzucaj nadzieje” i „Czego chcesz od nas, Panie, za Twe hojne dary?” 7 Spektakl trwa 75 minut KRÓL EDYP wg Sofoklesa Opracowanie tekstu, reżyseria, scenografia: Marek Kalita Stylizacje muzyki antycznej: Paweł Mykietyn Obsada: Ewa Sąsiadek, Tomasz Piasecki, Szczęsny Wroński foto: Małgorzata Jaźwa Tragedia Sofoklesa oparta na jednym z najbardziej znanych mitów greckich, pokazuje uwikłanie człowieka we własne przeznaczenie oraz złudną wiarę w indywidualną wolę i aktywność. Człowiek w kulturze greckiej widziany jest jako igraszka bogów, którzy w istocie decydują o jego losie. Nad człowiekiem ciąży fatum, którego nie da się uniknąć. Bohaterami spektaklu są: król Edyp - władczy, szlachetny, praworządny, poszukujący prawdy o własnym pochodzeniu; Jokasta – jego żona i matka zarazem, która z lęku przed straszną wyrocznią porzuciła go jako dziecko na pewną śmierć, Kreon – zniewieściały, zdeprawowany, ale broniący własnej godności pretendent do tronu, który w wyobraźni Edypa knuje spisek, aby przejąć władzę. Świat realny dramatu współistnieje ze światem bogów, który w spektaklu uosabia Ono, postać w czerni - w dialogu z Edypem, będąc jego alter ego, wciela się w Terezjasza. Spektakl wyreżyserowany przez Marka Kalitę, wybitnego aktora i reżysera związanego z krakowskim Teatrem Starym i warszawskim Teatrem Rozmaitości, jest próbą ukazania istoty teatru greckiego z całą jego surowością, czystością formy, kategorycznością sądów. Świątynny, medytacyjny klimat przypomina, że teatr jest, tak jak kiedyś w starożytnej Grecji, rodzajem modlitwy i oczyszczeniem, (katharsis). Może też być pomocą w zrozumieniu własnego losu i pozycji w świecie „wobec ludzi i bogów”. Język Sofoklesa w prozatorskiej adaptacji brzmi współcześnie a problemy dramatu, jeśli wsłuchamy się w nie z uwagą, stają się naszymi najgłębszymi problemami. Opowiedziana historia mogła wydarzyć się wszędzie w świecie, gdzie panuje żywiąca się nienawiścią zaraza a ludzie, sobie najbliżsi, w imię „racji stanu”, brutalnie odrywani są od siebie i odnajdują się po latach, by dopełnić tragicznego losu. Tło dramatu tworzy przejmująca, nawiązująca do antycznej stylistyki muzyka Pawła Mykietyna, co sprawia, że archaiczna problematyka staje się nam bliższa i to, co wydarzyło się przed wiekami wciąż trwa i musimy się z tym zmierzyć. Spektakl trwa 70 minut. 8 Janusz Głowacki ANTYGONA W NOWYM JORKU Reżyseria: Tomasz Piasecki Obsada: Beata Wojciechowska, Marian Jaskulski, Tomasz Piasecki, Bogdan Słomiński / Edward Żentara, Szczęsny Wroński foto: Danuta Zajda Janusz Głowacki jest prozaikiem, dramaturgiem i scenarzystą filmowym. Od roku 1981 przebywa zagranicą, aktualnie mieszka w Nowym Jorku. Antygona w Nowym Jorku, napisana na zamówienie waszyngtońskiego teatru Arena Stage, zrobiła furorę. Tygodnik „Time” uznał ją za jedną z dziesięciu najlepszych sztuk roku, Od czasu jej premiery (1992) przetłumaczona została na wiele języków i jest grana w ponad dwudziestu krajach (m.in.Ameryka, Korea, Argentyna). Polską premierę miała w Teatrze Ateneum w Warszawie (1993). Wygrała wtedy w ankiecie ogłoszonej przez miesięcznik "Teatr" w kategorii: "Najlepsza sztuka sezonu", a światowej sławy teatrolog Jan Kott, zaliczył ją do grona trzech najlepszych sztuk polskich, obok dramatów Różewicza i Mrożka. Sklasyfikowana też została jako jedno z sześciu najpopularniejszych przedstawień teatralnych w USA. Jaka jest przyczyna tego sukcesu? To świetnie napisany, małoobsadowy, dotkliwie współczesny dramat. Janusz Głowacki miesiącami przebywał z bezdomnymi w Central Parku obserwując ich życie i uczestnicząc w nim. Dlatego zarówno jego dialogi jak i sytuacje brzmią bardzo autentycznie - napisane z tragifarsowym zacięciem prowokują śmiech i łzy. To poruszająca opowieść o trójce bezdomnych - Portorykance Anicie, Polaku Pchełce i Rosyjskim Żydzie Saszy. Z jednej strony dowcipne połączenie antycznego tematu ze spojrzeniem na współczesnych emigrantów, z drugiej - poruszająca tragikomedia o miłości, nadziei, rozpaczy. Anita, podobnie jak jej grecka imienniczka, chce pochować swojego przyjaciela. Nie kierują nią jednak wzniosłe nakazy moralne, ale chęć zachowania resztek ludzkiej godności. Klasyczne problemy moralno-etyczne przeniesione z antycznego dramatu Sofoklesa do zdegradowanego, współczesnego świata tzw. marginesu społecznego, ujawniają jeszcze raz ogromna potrzebę walki o godne życie i godną śmierć, niezależnie od sytuacji, w jakiej człowiek się znajduje. Antygona w Nowym Jorku doskonale wpisuje się w konteksty literackie dotyczące Antyku. Jest też znakomitym materiałem unaoczniającym mistrzostwo Głowackiego w budowaniu tzw. kolorytu lokalnego oraz indywidualizacji języka, przez co świat nowojorskich bezdomnych jest wiarygodny, budzi przerażenie i współczucie. Spektakl trwa 100 minut. 9 MAKBET wg Williama Szekspira Reżyseria: Tomasz Piasecki Muzyka: Wojciech Sochaczewski Obsada: Ewa Sąsiadek, Tomasz Piasecki, Wojciech Sochaczewski, Szczęsny Wroński foto: Małgorzata Jaźwa Jeden z bohaterów Szekspira wypowiada myśl, że wszystko to co złe pochodzi z kobiety. Ta prowokacyjna teza przewija się przez wszystkie tragedie autora „Hamleta”, jednak w „Makbecie” osiąga swoje apogeum. Oczywiście nie należy rozumieć jej dosłownie, lecz jako metaforę zrakowaciałego zła, które rodzi się z emocji pozbawionych kontroli rozumu. To przysłowiowa puszka Pandory, z najgroźniejszym i wciąż nieposkromionym potworem, jakim jest żądza władzy i bogactwa. Bohaterowie Szekspira brodzą we krwi, by osiągnąć swoje cele. Gdy przyjrzymy im się dokładniej, ci wielcy panowie, królowie są zwykłymi rzezimieszkami działającymi w imię odwiecznej zasady, która powiada, że cel uświęca środki. Osią dramatyczną „Makbeta” jest psychopatyczne napięcie między bohaterem tytułowym i jego Lady, która posiadając nad nim władzę nieustannie, jak Ubica z „Ubu króla”, podjudza go do zbrodni otwierającej mu drogę do upragnionej korony. To wszystko dzieje się w sferze psychologii i emocji, w klimacie politycznego horroru, bo gdzieś w głębi każdy z nas pragnie „królowania”, które daje poczucie wyniesienia ponad prawo, a zatem złudnego wyzwolenia. W istocie „Makbeta” można zagrać w dwie osoby. Reszta to cienie, marionetki, stworzone po to, by pociągać je za sznurki. Makbet i jego Lady znakomicie uzupełniają się i wzmacniają w drodze do sukcesu, po trupach. To, że ona wariuje i popełnia samobójstwo, a on wcale nie metaforycznie, lecz dosłownie traci głowę, jest jakby symbolem tragicznych karier politycznych w dziejach świata. Wystarczy, na naszym europejskim podwórku rozejrzeć się nieco, by zobaczyć choćby Hitlera, Causescu, czy Saddama Husajna. Nasz „Makbet” rozpoczyna się w chwili, gdy spełnia się przepowiednia wiedźm i las birnamski poruszony przez „nie zrodzonego z kobiety” zbliża się do zamku, gdzie oszalały Makbet i jego krwawa inspiratorka, w rozdrganej wyobraźni, na granicy jawy i snu rozgrywają prowadzące do nieuchronnego końca sceny. Rytualne tło dźwiękowe – transowa muzyka bębnów w mistrzowskim wykonaniu Wojciecha Sochaczewskiego – sprawiają, że widz poddaje się szalonemu rytmowi wyścigu do władzy i śledzi jego tragiczny finał. Spektakl trwa 70 minut. 10 Eugene Ionesco LEKCJA Reżyseria: Szczęsny Wroński Obsada: Jagoda Pietruszkówna, Bogdan Słomiński Szczęsny Wroński foto: Aleksander Dudek Gdyby miarą wartości miała być opisana historia, "Lekcja" zmieściłaby się z powodzeniem w nurcie sensacyjno-kryminalnym, podobnie jak odczytana w ten sposób literatura Dostojewskiego. Jeżeli "Zbrodnię i karę" uznaje się powszechnie za jedno ze szczytowych osiągnięć dziewiętnastowiecznej literatury, to dramaty Ionesco wprowadzają w XXI wiek sztuki. Określane mianem antyteatru, posiłkujące się surrealizmem i psychologią głębi, obok dzieł Becketa czy Adamowa tworzą odmienny (nowoczesny) wizerunek sztuki przesycony sarkazmem i niewiarą wobec racjonalnych sposobów ujmowania rzeczywistości. Bo co przyniósł światu ludzki rozum, który w ciągu jednego tylko, XX wieku, doprowadził do dwóch okrutnych wojen i nieustannie szerzącej się agresji? Język Ionesco broni się absurdem, groteską, ucieczką w autotematyczny świat semantyki i tautologicznych porównań. Okazuje się np., że zdanie: ”róże mojej babki są tak żółte jak mój dziadek, który był Azjatą” we wszystkich językach świata brzmi tak samo. Poprzez piętrzący się irracjonalizm i obsesyjną perwersję teatr Ionesco stara się dotknąć prawdy, którą można odnaleźć w sobie mierząc się z własnymi demonami. Ta czarna, pseudo-erotyczna komedia prowadzi, jak u Gombrowicza, "od nierzeczywistości do rzeczywistości". Kryminalna historyjka, z pogranicza psychopatycznych horrorów, ujawnia swe podwójne dno: nietrudno jest podjąć grę, jeszcze łatwiej w niej się zatracić i przekroczyć granice ludzkich ról. Czarujący, w miarę trwania lekcji coraz bardziej sadystyczny i nieobliczalny Profesor; lubieżna, pełna przewrotnego wdzięku, z pasją wygrywająca karty swojej roli Uczennica; podejrzanie układny, lecz w istocie obłąkany Służący - to zaskakująca lekcja teatru i nowego spojrzenia na sztukę. Po spektaklu przewidziane jest spotkanie poświęcone teatrowi absurdu, wprowadzające w twórczość Jarry, Girodoux, Becketa, Adamowa, Gombrowicza i ich artystyczne creda – dynamiczna, interakywna lekcja twórczego odczytania współczesnych prądów w literaturze i w teatrze. Spektakl wraz ze spotkaniem trwa ok. 90 minut. 11 INNY ŚWIAT swobodna adaptacja na podstawie powieści Gustawa HerlingaGrudzińskiego „Inny świat” oraz „Rozmów z Dragonei” Włodzimierza Boleckiego Scenariusz: Szczęsny Wroński Reżyseria: Tomasz Piasecki Obsada: Tomasz Piasecki, Szczęsny Wroński foto: D. Zajda Inny Świat Gustawa Herlinga-Grudzińskiego jest pierwszą powieścią, o charakterze para-dokumentu, która bez osłonek przedstawiła rzeczywistość sowieckich obozów pracy, tzw. „łagrów”. Te miejsca kaźni setek tysięcy ludzi narodów Związku Sowieckiego oraz innych narodów Europy, w tym Polaków, Żydów i Niemców, oficjalnie powołane były jako ośrodki reedukacji przestępców i przeciwników sowieckiego systemu. Jednak pospolici kryminaliści, tzw. Urkowie, zajmowali w nich uprzywilejowaną pozycję pełniąc niejednokrotnie funkcje podobne do „kapo” w nazistowskich obozach zagłady. W istocie łagry były perfidną formą likwidacji przeciwników politycznych. Nazywano je „białymi krematoriami”, w których śmierć uwięzionych postępowała wolno i nieuchronnie poprzez wyniszczenie nieludzkimi, urągającymi elementarnym zasadom humanitaryzmu warunkami pracy i życia Wiedza o obozach, pilnie strzeżona przez sowieckie władze, nie docierała poza obręb drutów, podobnie jak prawda o Katyniu, dlatego oblicze sowieckiego totalitaryzmu było dla świata nieznane. Tym większa zasługa byłego więźnia obozów, Gustawa HerlingaGrudzińskiego, że napisał książkę będącą niewątpliwie ważnym przyczynkiem do obalenia mitu o szlachetnych intencjach marksizmu-leninizmu, które po drugiej wojnie światowej w tak niebezpieczny sposób rozprzestrzeniały się na całym świecie. Punktem wyjścia naszej opowieści jest przygotowanie do wieczoru autorskiego. Grudziński przegląda materiały, przesłuchuje nagrania, gdy zjawia się niespodziewany Gość z innego świata – współwięzień Żyd, który przyjechał do Rzymu z Florencji, by wyznać mu dręcząca jego sumienie prawdę. Jednak nie od razu dochodzi do wyznania, między obozowymi kolegami rodzą się wspomnienia, coraz bardziej rozedrgane, obrazowe, wręcz sceniczne, które przechodzą w psychodramę kulminującą odegraniem śledztwa Kostylewa. Tego stanu, z pogranicza snu i jawy, doświadczali często więźniowie obozów odczuwając życie w obozie jako koszmarny, niekończący się, zabijający wszelką nadzieję sen. Nasz spektakl to jedyna w polskim teatrze adaptacja powieści Inny Świat, przyjęta z uznaniem przez Martę Herling (córkę autora) i wybitnego literaturoznawcę, przyjaciela i badacza twórczości Grudzińskiego, prof. Włodzimierza Boleckiego. Na szczególne zamówienie, możliwe jest pospektaklowe spotkanie z profesorem Boleckim. Spektakl trwa 70 minut. 12 Teatr Promocji Poezji, założony z inicjatywy Szczęsnego Wrońskiego (poety o duszy rockmana) i Barbary Wrońskiej (polonistki i poetki) działa Krakowie od 1996 roku realizując spektakle poetyckie, teatralizowane wieczory autorskie i warsztaty teatralnoliterackie w Krakowie i innych miastach Polski. W latach 1998 - 2001 odbywały się Turnieje Czytania Własnego Wiersza, w których punktowana była nie tylko wartość literacka wiersza, ale również sposób jego zaprezentowania. Gośćmi programów i jurorami byli m.in. Józef Baran, Henryk Jachimowski, Krzysztof Lisowski, Adam Ochwanowski, Adam Ziemianin. W latach 2002 – 2003 odbyła się edycja poetyckich spotkań "Rozmawiajmy wierszami". Ich intencją było stworzenie teatralnej przestrzeni poetyckiej. Teatr wydał 5 almanachów poetyckich prezentujących poetów wszystkich pokoleń, z których tomik „Rozmawiajmy wierszami” zdobył szczególne uznanie środowiska, w szczególności młodo literackiego.. W roku 2004 roku Teatr Promocji Poezji otworzył w internecie Przestrzeń im. Marianny Bocian. Teatr inspirował i współtworzył znaczące wydarzenia artystyczne, wspierane przez Miasto Kraków, m.in.: Nocny Maraton Poezji (czerwiec 2007) Krakowski Festiwal Muzyki i Poezji (czerwiec 2008) Festiwal Byczo u Poety im. Andrzeja Bursy (czerwiec 2009) Aktualnie Teatr skupił się na realizacji profesjonalnych spektakli poetyckich, w których poprzez atrakcyjną, interaktywną formę, z wykorzystaniem żywej muzyki oraz sztuki happeningu i performance’u prezentuje poezję jako dziedzinę niezwykle ważną, wspomagającą człowieka w poszukiwaniu prawdy i własnego miejsca w życiu. Stały zespół teatru tworzą: Agnieszka Bubka, Grzegorz Kosowski, Małgorzata Tekiel „Tekla”, Wojciech „Pinokio” Sochaczewski, Barbara Wrońska, Szczęsny Wroński Teatr współpracuje ze Stowarzyszeniem Dialog współtworząc spektakle i wydarzenia teatralne, adresowane dla młodzieży szkolnej i dorosłego widza. 13 Stowarzyszenie Dialog zostało założone w styczniu 1998 roku z inicjatywy Edwarda Żentary, który do 2003 pełnił funkcje prezesa. Stowarzyszenie skupia zawodowych aktorów, reżyserów i scenografów teatralnych. Prezesem Stowarzyszenia jest Tomasz Piasecki – aktor, autor adaptacji i reżyser spektakli teatralnych. Wiceprezesem, kierownikiem literackim i organizacyjnym jest Szczęsny Wroński poeta i prozaik, autor adaptacji, twórca Teatru Promocji Poezji. Stowarzyszenie Dialog wygrało ogólnopolski konkurs na zagospodarowanie II i III Grudziądzkiego Sezonu Teatralnego w latach 1998/1999 i 1999/2000 realizując m.in. następujące spektakle: „Kochanek" w reż. Andrzeja Chyry, „Antygona w Nowym Jorku" i „Kubuś Fatalista i jego Pan" w reż. Tomasza Piaseckiego, czy „Ludwik III Bawarski" w reż. Edwarda Żentary. Stowarzyszenie organizuje w Krakowie, dzięki pomocy finansowej Miasta Kraków, cieszące się dużym zainteresowaniem widzów spotkania teatralne pn. „Lato Teatralne Stowarzyszenia Dialog”. W latach 1998 – 2009 odbyło się jedenaście edycji tych spotkań. Stowarzyszenie prowadzi też cyklicznie, w zależności od dotacji, edukację teatralną młodzieży w formie warsztatów oraz lekcji teatralnych. W ramach Stowarzyszenia działa Teatr Promocji Poezji, który realizuje cieszące się dużą popularnością spotkania pn. „Rozmawiajmy wierszami” oraz wydaje almanachy poezji. Siedzibą Stowarzyszenia jest gościnna scena Teatru Zależnego Politechniki Krakowskiej przy ul. Kanoniczej 1 w Krakowie. Z Teatrem współpracują aktorzy: Ewa Sąsiadek, Beata Wojciechowska, Marian Jaskulski, Marek Kalita, Jagoda Pietruszkówna, Bogdan Słomiński, scenografowie: Anna Jekiełek, Tadeusz Smolicki oraz Barbara Wrońska, Danuta Zajda, Aleksander Dudek, Marian Dudek. 14 Szczęsny Wroński (poeta o duszy rockmana) Ur. 27.03.1951 r. w Żywcu. Mieszka w Krakowie i w Kielcach. Studiował na Wydziale Prawa UJ. Zmuszony do rezygnacji i wyjazdu z Krakowa po wydarzeniach roku 1970. Poeta, prozaik, aktor, reżyser, performer i animator kultury. Twórca Teatru Promocji Poezji. Leader formacji teatralno-rockowej realizującej spektakle poetyckie. Kierownik literacki i wiceprezes Stowarzyszenia Dialog foto: Marcin Kania Był członkiem Związku Literatów Polskich w latach (1999 – 2009), w tym prezesem Krakowskiego Oddziału ZLP (2005 – 2009). Z funkcji prezesa i z uczestnictwa w Związku zrezygnował w geście protestu przeciw uwikłaniom większości członków Prezydium Zarządu Głównego ZLP we współpracę z tajnymi służbami PRL. Redaktor almanachów i książek. Od marca 2010 r. jest członkiem Krakowskiego Oddziału Stowarzyszenia Pisarzy Polskich (SPP). Publikował w prasie literackiej: m.in. w „Życiu Literackim”, „Studencie”, „Przemianach”, „Ikarze”, „Trwaniu”, ,„Suplemencie”, miesięczniku „Kraków”, „Gazecie Kulturalnej”, „Rzeczpospolitej Kulturalnej”, w „Hybrydzie”, „Lamellim”, „Iskrach”, „Dworzaninie”, „Nieznanym Świecie”. Publikacje książkowe: „Nadzieja matka głupich” (wiersze), ZLP 1980 „Praktyki” (powieść), Wyd. Łódzkie 1984 „Przenikanie” (wiersze), Prowincjonalna Oficyna Wydawnicza 1998 „Potwór nie opisany” (proza), STON 2, 1999 „Wolna miłość” (powieść) STON 2, 2000 (I nagroda w ogólnopolskim konkursie im. M. Reja z Nagłowic 1998 r.) „Smak ciemności, smak światła” (wiersze), Wyd. Miniatura 2006 „Poręcze” (wiersze, proza), Wyd. Miniatura 2006 „Nie pozwól milczeć sercu” (wybór wierszy). Wyd. Naukowe DWN 2008 Prezentacje internetowe: „Poemat”, 2002 - www.pro.art.pl/poezja/poemat „Dziennik”, 2003 - www.pro.art.pl/poezja/dziennik „Przestrzeń im. Marianny Bocian”, 2004 - www.pro.art.pl/poezja/bocian prywatna strona: www.szczesnywronski.pl e-mail: [email protected] 15 Barbara Wrońska Absolwentka Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Krakowie. Polonistka, poetka, animatorka kultury, redaktor książek i almanachów poetyckich. Współtwórczyni Teatru Promocji Poezji, związana od lat ze środowiskiem artystycznym Krakowa i Kielc. Debiutowała w piśmie literackim „Bazar” (1998). Autorka programów poetyckich oraz interpretatorka współczesnej poezji w ramach(m.in. Nocnego Maratonu Poezji (Krakowski Rynek2007), Warszawskiej Jesieni Poezji (2008), Krakowskiego Festiwalu Muzyki i Poezji (2009), Międzynarodowych Dni Kazimierza M. Sarbiewskiego (Płońsk 2010). W 2010 roku zadebiutowała w roli dziennikarki w spektaklu Teatru Promocji Poezji „Nie porzucaj nadzieje” na podstawie twórczości Jana Kochanowskiego. Wiersze publikowała czasopismach i almanachach (m.in. Bazar, Kwartalnik Świętokrzyski, Teatr Promocji Poezji 2003, Krakowska Noc Poetów 2006, 2007, 2008, Bronowicki Karnawał Poezji 2008, 2009, 2010). Wydała tomik poetycki „Skalary” (DWN, Kraków 2010). 16 Proponujemy Ci żywy teatr, tworzony przez artystów (poetów, aktorów, muzyków, plastyków, pieśniarzy) dla których sztuka jest niezwykle ważna. Stawiamy na jakość artystyczną, oryginalność, wyrazistość i komunikatywność. Naszym spektaklom towarzyszy żywa, rytmiczna muzyka współtworząca dramaturgię wydarzeń. Nasz teatr to budowanie poetyckiej przestrzeni opartej na szczerym, osobistym wyznaniu, którego owocem jest poezja, nawet jeśli wypowiadamy się prozą. To droga poszukiwania - wspólnie Tobą - prawdy o nas samych i świecie, w którym żyjemy. Pragniemy tworzyć teatr przywracający radość, poczucie wspólnoty i przekonanie, że tak wiele od nas zależy. Poezja jest najważniejsza, bo wyzwala Świat, jeszcze nie odkryty i twórczy, pomiędzy nami i w nas. Zobacz – przeczytaj – zamów spektakl www.teatr-promocji-poezji.pl 30-076 Kraków, ul. Zakątek 7/6 [email protected] telefon kom. 601 958 637. 17