foto: Małgorzata Jaźwa

Transkrypt

foto: Małgorzata Jaźwa
foto: Małgorzata Jaźwa
SPEKTAKLE TEATRU PROMOCJI POEZJI
Jednak mam tę nadzieję, śpiewogra performance na podstawie twórczości Jana
Kochanowskiego
W przygotowaniu:
Elementarz Pana Cogito, obrzęd poetycki wg wierszy Zbigniewa Herberta
Sens, śpiewogra na podstawie wierszy Czesława Miłosza
SPEKTAKLE TEATRU DIALOG
Antygona w Nowym Jorku Aleksandra Głowackiego, tragikomedia
Inny Świat, swobodna adaptacja na podstawie powieści „Inny świat” Gustawa HerlingaGrudzińskiego oraz „Rozmów w Dragonei” Włodzimierza Boleckiego
Król Edyp wg Sofoklesa
Makbet nowa wersja wg Williama Szekspira
Lekcja Eugene Ionesco, spektakl połączony z interaktywnymi warsztatami literackoteatralnym dotyczącymi sztuki współczesnej
Kordian, współczesne odczytanie arcydramatu Juliusza Słowackiego
TEATR PROMOCJI POEZJI POLECA
SPEKTAKLE - WYDARZENIA:
Kamień na kamieniu Wiesława Myśliwskiego (Andrzej Róg)
Garderoba Miro Prochazki, pół żartem, pół serio, rzecz o teatrze i aktorstwie (Lidia
Bogaczówna, Beata Wojciechowska)
Pochwała Głupoty Erazma z Rotterdamu (Ziuta Zającówna)
Manifest, na podstawie manifestów i tekstów Witkacego (Ziuta Zającówna)
Warsztaty teatralno-literackie z możliwością realizacji spektaklu warsztatowego.
Kontakt:
[email protected], +48 601 958 637
www.teatr-promocji-poezji.pl
Szczęsny Wroński
2
DLACZEGO POEZJA?
Poezja nie jest prostym, ani krzywym zwierciadłem tego świata. Zrodziła się
z pragnienia dotarcia do miejsca, które niesie inspirację i zakotwicza w sensie istnienia.
Dlatego posługuje się obrazem, który działa jak papierek lakmusowy i pomiędzy wersami,
w ciszy i zadumie wyzwala niewidzialne przestrzenie.
Buduje świat magii języka; poprzez strukturę rytmów i brzmień przybliża nas do
autentycznego pulsu życia, którego daremnie szukamy, otoczeni banałem i schematem
nastawionej na doraźne zyski kultury masmediów.
Jest wieczną wędrówką, stwarzaniem świata od nowa, jak w teatrze, scena po
scenie, by „pomiędzy” odnaleźć siebie i w finale dotknąć choć tej furtki, która poprowadzi nas
tam, gdzie warto mimo wszystko iść.
Dlatego poezja stanowi antidotum na wszelkiej maści nihilizm, cynizm
i powierzchowny relatywizm kuszący nachalnie z ekranów, panoszący się w eterze, w stylu:
„żyj intensywnie i nie martw się o przyszłość, bo nie ma jednej prawdy i wszystko zależy od
ciebie”.
A tak naprawdę czym jest dzisiaj poezja walcząca o wartości, których pominąć nie
wolno? Czy jest, jak sądzi Marianna Bocian, ostatnią szansą ocalenia?
Myślę, że w sytuacji
lawinowego dziczenia obyczajów, schematyzacji życia
sterowanego przez masmedia i globalną politykę pozbawioną ludzkiego oblicza, należy
z uwagą wsłuchiwać się w głos poetów, zarówno klasycznych, jak i współczesnych, którzy
mogą dopomóc nam w odpowiedzi na pytanie – kim jesteśmy i jak powinniśmy żyć.
Poezja
jest
bezkompromisową nauczycielką
życia,
mądrym
żywiołem
wspomagającym naukę i religię. Jej dydaktyzm nie polega na indoktrynacji i wpajaniu
ustalonych norm myślenia i postępowania, lecz na budzeniu wrażliwości, mądrości, potrzeby
tworzenia oraz instynktu moralnego, który w nas, mam nadzieję, jeszcze trwa.
Pragnąłbym, żeby założony przed kilkunastu laty Teatr Promocji Poezji, który na
Twoich oczach rodzi się na nowo, przysłużył się do ocalania tego, czego nie wolno nam
utracić, a co w nas i pomiędzy nami nazwać można kreatywną tajemnicą wzmagającą głód
prawdy - zachęcającą do szlachetnych poszukiwań, by w poczuciu wspólnoty (losu i celu),
godnie i z pasją żyć.
3
Szczęsny Wroński
POP-POEZJA
Sprzedajność (sprzedawalność) i użyteczność wyznaczają kryteria dzisiejszej sztuki.
Kiedyś elitarna dama, pożądany gość na salonach, dzisiaj trafia na place miast, do knajp
i sklepów - wszędzie tam , gdzie ludzie nastawieni są na wielkie żarcie. Współczesny neofita
hipermarketycznego labiryntu spoziera mimochodem na dzieła Słowackiego leżące jak
sardynki na półce, w pobliżu bielizny damskiej, koszul, abażurów, lampek nocnych.
Smakowita dziewczyna z obnażonym brzuszkiem spogląda z ukosa na księgę w bordowej
twardej oprawie, gładzi od niechcenia złocone litery – potem rzuca ją jak niepotrzebny łach
i zaczyna grzebać w biustonoszach. Co za prymitywna małpa. Nie chciało jej się nawet
otworzyć dzieła wieszcza a teraz znika raz po raz w przymierzalni.
Może to błąd właścicieli hipermarketu, którzy nie rozumieją, że czytanie jest dzisiaj
czymś bardziej wstydliwym niż publiczne przymierzanie biustonoszy. A jakby im
zasugerować, żeby postawili jednoosobowe czytelnie, gdzie spragnieni intymności
czytelnicy, mogliby się zamknąć i czytać sobie do woli… Mój pomysł chyba nie przejdzie.
O wiele łatwiej byłoby lansować kołnierzyki Słowackiego niż przekonać biznesmenów do
promocji Króla Ducha czy chociażby Beniowskiego, chyba że zabrzmiałoby to tak:
Chodzi mi o to aby język giętki
dopieszczał towaru wartości zbawienne.
Czasem był jak peniuar leciutki i miękki
A czasem szorstki jako papier ścierny.
Przepraszam cię, drogi Julku, nie mam wcale zamiaru wylewać goryczy na papier
z powodu niedoceniania literatury wysokiej, chciałbym raczej zastanowić się nad racją bytu
literatury niskiej. Co za niebezpieczne rozróżnienie: wysoki i niski. Po co nabawiać
niektórych kompleksów i zmuszać do kupowania butów na koturnach. A ileż razy sprzeczano
się a nawet dawano sobie po mordach za to co wysokie a co niskie. Może by podejść do
tego inaczej, przecież istnieje już zakotwiczone w świadomości, użyteczne pojęcie popkultury, czyli kultury adresowanej do mas. Może taką literaturę a w szczególności poezję
nazwać pop-poezją i oceniać inaczej.
Żyjemy w czasach wzmożonego poezjowania i wierszykowania, co słusznie kojarzy
się z niegdysiejszym ulubionym zajęciem gospodyń domowych - szydełkowaniem. Taki
poeta siedzi sobie i patrzy a co zobaczy, zapisuje, byle do rymu i jak najwięcej. A jak nie uda
się do rymu to może w stylu tego co jest aktualnie na topie, haiku albo czegoś tam jeszcze,
co pachnie nowością albo trąci myszką. Znam nawet jednego, który tak się zagalopował,
że w krótkim czasie wydał kilkanaście książek własnym nakładem i uważa się za
niedocenionego mistrza. Chełpi się publicznie, że jest autorem ponad tysiąca wierszy.
Jednak od czasu naszej ostatniej rozmowy, znając jego płodność, myślę że kończy już drugi
tysiąc. Inny, po przeciwnej stronie rozwierszykowanego nieba; setna woda po znakomitym
skądinąd Adamie Asnyku, pisze teksty archaiczne, jakby pomyliły mu się stulecia - wtórne
i banalne; nadające się co najwyżej na targ, gdzie przysłowiowy ryż, mydło i powidło.
Wchodzę na polecany mi portal internetowy i tam w pięknie wyeksponowanym dziale
kultura wdzięczy się strona poety, gdzie banał goni banał, schemat podpiera się schematem,
a od grubych kresek robi się mdło. Ten cukierkowy autor uważa się za maga słowa...
4
Trochę się zagalopowałem. Czy ja mam prawo tak kategorycznie krytykować
piszących, którzy mają dobre samopoczucie i równie dobrze im się pisze? Przecież pisanie
wierszy nie jest zabronione. Jak się coś napisze, od razu robi się lżej, a gdyby to
wydrukować, choćby na własny koszt... Tutaj zaczynają się, popularnie mówiąc, schody, bo
pisać można wszystko, gdy ma się łatwość pisania, ale po co to drukować i wmawiać
czytelnikom, że łatwe i przyjemne jest poezją? Uważam, że w obronie poezji należałoby
nazwać rzeczy po imieniu i określić to co jest poezją a co tylko jej cieniem.
Poezja idzie swoja ścieżką od tysiącleci, jest królową sztuk, związaną z filozofią
i religią. Podobnie jak swoje wielkie siostry-inspiratorki poszukuje tajemnicy, chce dotrzeć do
źródła i zadaje nam współuczestnikom swoistej językowej liturgii pytania o to, co w nas
jeszcze żywo i niezniszczalnie trwa.
Każdy człowiek rodzi się raz, co gwarantuje jego niepowtarzalność, a kiedy jest
poetą, to staje się posiadaczem własnego słowa. Można go poznać po jego własnym języku,
choć nietrudno dostrzec w nim odległe wpływy innych poetów. Odnosi się wrażenie jakby
prowadził z nimi dialog dotykający spraw nie ulegających zmianie: jak miłość,
odpowiedzialność, uczciwość, szlachetność, szacunek (niekoniecznie ekonomiczny),
zbrodnia, sumienie, potrzeba porozumienia, kompromis, kategoryczność w sprawach
pryncypialnych. Poezja pyta, zadziwiona obrotem rzeczy; poezja ostrzega, kwestionuje
absurd krzepiony nicością. Trwa na gruncie prawd niepodważalnych, których pominięcie
prowadzi do zakłócenia harmonii i upadku. Przecież nie zabijaj znaczy nie zabijaj – rośliny,
zwierzęcia, myśli, uczuć, człowieka. Bez wyjątku.
Poeta raz jeszcze odkrywa i uaktywnia własne sumienie, które poddaje się rakowi
współczesnego relatywizmu. Jak łatwo dziś wszystko uzasadnić i w razie potrzeby
unicestwić. To może nazywać się jihad, czy jakiś inny rodzaj wendetty, rozrachunku, sądu,
samosądu.
Dlatego powinnością poezji jest nieustanne poszukiwanie źródła, które
potwierdza człowieka jako istotę rozumną, współczująca, zdolną do poświęcenia
i kompromisu. Poeta z tradycji platońskiej, homeryckiej czy innych to osoba natchniona,
wierząca w sprawczą siłę dobytego z trudem słowa. Być poetą to jakby ustanowić
jednoosobowy zakon i kierować się własnymi regułami, które, o dziwo, okazują się
uniwersalne i służą wspólnemu dobru.
Poeta poprzez język i jego metamorfozę wyraża pytanie o sens, początek
i perspektywę ludzkiego świata. Poezja nie jest magią, jak wydaje się niektórym poetyckim
pirotechnikom czy specjalistom od poetyckiej ikebany. Ona jest próbą powrotu do świątyni wtajemniczeniem w niewidzialne, walką o wartości które wątleją w pościgu za władzą,
pieniądzem i łatwo dostępnymi a mocnymi wrażeniami. Poeta to ktoś, kto wierzy w sprawczą
siłę słowa, w jego moc pokrzepiającą - by nie zbydlęcieć, zachować ludzką twarz i trzeźwość
umysłu – czystość uczuć. To ktoś taki jak Norwid umierający w przytułku, jak nieznana
jeszcze, nieżyjąca od kilku lat Marianna Bocian, jak znany dzięki jednemu krytykowi Miron
Białoszewski czy laureat nagrody Nobla Czesław Miłosz, którego niektórzy rodacy chętnie
wyrzuciliby z krakowskiego grobu.
Poezja, o której mówię, nie ułatwia życia, ale je utrudnia i to jest sztuka.
Kto tego nie rozumie musi ograniczyć się do poezji rozrywkowej i nie byłoby w tym niczego
złego, gdyby wyraźnie określić ten rodzaj działalności pisarskiej jako pop-poezję, czyli
uproszczone, posiłkujące się sprawdzonymi schematami poezjowanie dla mas. Nie
pozbawione uroku, lecz wyzute z ambicji oryginalnego, kulturotwórczego dzieła sztuki.
5
Jan Kochanowski
PIEŚŃ IX
NIE PORZUCAJ NADZIEJE
Nie porzucaj nadzieje,
Jakoć się kolwiek dzieje:
Bo nie już słońce ostatnie zachodzi,
A po złej chwili piękny dzień przychodzi
Patrzaj teraz na lasy
Jako prze zimne czasy
Wszystkie swa krasę drzewa utraciły,
A śniegi pola wysoko przykryły.
Po chwili wiosna przyjdzie,
Ten śnieg z nienagła zyjdzie,
A ziemia, skoro słońce jej zagrzeje,
W rozliczne barwy znowu się odzieje.
Nic wiecznego na świecie:
Radość się z troską plecie,
A kiedy jedna weźmie moc nawiętszą,
Wtenczas masz ujźrzeć odmianę naprędszą.
Ale człowiek zhardzieje,
Gdy mu się dobrze dzieje;
Więc też, kiedy go Fortuna omyli,
Wnet głowę zwiesi i powagę zmyli.
Lecz na szczęście wszelakie
Serce ma być jednakie;
Bo z nas Fortuna w żywe oczy szydzi,
To da, to weźmie, jako się jej widzi.
Ty nie miej za stracone,
Co może być wrócone:
Siła Bóg może wywrócić w godzinie;
A kto mu kolwiek ufa, nie zaginie.
6
JEDNAK MAM TĘ NADZIEJĘ
na podstawie twórczości Jana Kochanowskiego
Scenariusz i reżyseria:
Szczęsny Wroński
Współpraca:
Barbara Wrońska
Muzyka:
Małgorzata Tekiel „Tekla”
Występują:
Barbara Wrońska,
Szczęsny Wroński,
Małgorzata Tekiel „Tekla” – git.
basowa
Krzysztof Famulicki - śpiew,
foto: Konrad Zuchniak
Grzegorz Kosowski - gitara
Wojciech „Pinokio” Sochaczewski – bębny
To spektakl zrealizowany w konwencji
telewizyjnego talk show, w którym
dziennikarka (Barbara Wrońska) spotyka się ze współczesnym „poetą o duszy rockmana”
(Szczęsny Wroński), by porozmawiać o poezji Jana Kochanowskiego - wykazać, że jego
poezja jest „wiecznie żywa”. W trakcie dyskusji pojawiają się współczesne konteksty
zarówno literackie, jak i społeczne, polityczne, obyczajowe, moralno-etyczne, religijne, co
w zderzeniu z pieśniami, fraszkami, trenami buduje postać poety, którego głos, mimo upływu
blisko pięciu stuleci, brzmi wciąż niezwykle aktualnie i wszechstronnie – znacząco
i pogłębiająco dotyka każdej dziedziny życia.
Jak to w telewizji bywa, program pełen jest niespodzianek i wzajemnych prowokacji,
interaktywnego udziału publiczności; zawiera w sobie elementy performance’u, happeningu
i kabaretu, opartego o tożsamość występujących na scenie artystów, co podnosi
autentyczność, współczesność i atrakcyjność
spektaklu. Oczywiście inspiracją jest
renesansowa, w pełni europejska postać i filozofia Mistrza z Czarnolasu. Spektakl
uwzględnia wszystkie okresy jego życia i twórczości.
Dynamiczna, współcześnie brzmiąca muzyka o transowym obliczu, w wykonaniu
charyzmatycznych artystów przetykana jest cytatami z klasyki muzyki rockowej, co integruje
widownię i stwarza dobry klimat dla odczuwania wspólnoty losu i kultury.
Przestrzeń muzyczna przedstawienia spięta jest klamrą najpiękniejszych,
skłaniających do zasłuchania i refleksji pieśni: „Nie porzucaj nadzieje” i „Czego chcesz od
nas, Panie, za Twe hojne dary?”
7
Spektakl trwa 75 minut
KRÓL EDYP
wg Sofoklesa
Opracowanie tekstu, reżyseria, scenografia:
Marek Kalita
Stylizacje muzyki antycznej:
Paweł Mykietyn
Obsada:
Ewa Sąsiadek,
Tomasz Piasecki,
Szczęsny Wroński
foto: Małgorzata Jaźwa
Tragedia Sofoklesa oparta na jednym z najbardziej znanych mitów greckich, pokazuje
uwikłanie człowieka we własne przeznaczenie oraz złudną wiarę w indywidualną wolę
i aktywność. Człowiek w kulturze greckiej widziany jest jako igraszka bogów, którzy w istocie
decydują o jego losie. Nad człowiekiem ciąży fatum, którego nie da się uniknąć.
Bohaterami spektaklu są: król Edyp - władczy, szlachetny, praworządny, poszukujący
prawdy o własnym pochodzeniu; Jokasta – jego żona i matka zarazem, która z lęku przed
straszną wyrocznią porzuciła go jako dziecko na pewną śmierć, Kreon – zniewieściały,
zdeprawowany, ale broniący własnej godności pretendent do tronu, który w wyobraźni Edypa
knuje spisek, aby przejąć władzę.
Świat realny dramatu współistnieje ze światem bogów, który w spektaklu uosabia
Ono, postać w czerni - w dialogu z Edypem, będąc jego alter ego, wciela się w Terezjasza.
Spektakl wyreżyserowany przez Marka Kalitę, wybitnego aktora i reżysera
związanego z krakowskim Teatrem Starym i warszawskim Teatrem Rozmaitości, jest próbą
ukazania istoty teatru greckiego z całą jego surowością, czystością formy, kategorycznością
sądów. Świątynny, medytacyjny klimat przypomina, że teatr jest, tak jak kiedyś w starożytnej
Grecji, rodzajem modlitwy i oczyszczeniem, (katharsis). Może też być pomocą w zrozumieniu
własnego losu i pozycji w świecie „wobec ludzi i bogów”. Język Sofoklesa w prozatorskiej
adaptacji brzmi współcześnie a problemy dramatu, jeśli wsłuchamy się w nie z uwagą, stają
się naszymi najgłębszymi problemami.
Opowiedziana historia mogła wydarzyć się wszędzie w świecie, gdzie panuje żywiąca
się nienawiścią zaraza a ludzie, sobie najbliżsi, w imię „racji stanu”, brutalnie odrywani są od
siebie i odnajdują się po latach, by dopełnić tragicznego losu.
Tło dramatu tworzy przejmująca, nawiązująca do antycznej stylistyki muzyka Pawła
Mykietyna, co sprawia, że archaiczna problematyka staje się nam bliższa i to, co wydarzyło
się przed wiekami wciąż trwa i musimy się z tym zmierzyć.
Spektakl trwa 70 minut.
8
Janusz Głowacki
ANTYGONA W NOWYM JORKU
Reżyseria:
Tomasz Piasecki
Obsada:
Beata Wojciechowska,
Marian Jaskulski,
Tomasz Piasecki,
Bogdan Słomiński / Edward Żentara,
Szczęsny Wroński
foto: Danuta Zajda
Janusz Głowacki jest prozaikiem, dramaturgiem i scenarzystą filmowym. Od roku
1981 przebywa zagranicą, aktualnie mieszka w Nowym Jorku. Antygona w Nowym Jorku,
napisana na zamówienie waszyngtońskiego teatru Arena Stage, zrobiła furorę. Tygodnik
„Time” uznał ją za jedną z dziesięciu najlepszych sztuk roku, Od czasu jej premiery (1992)
przetłumaczona została na wiele języków i jest grana w ponad dwudziestu krajach
(m.in.Ameryka, Korea, Argentyna). Polską premierę miała w Teatrze Ateneum w
Warszawie (1993). Wygrała wtedy w ankiecie ogłoszonej przez miesięcznik "Teatr" w
kategorii: "Najlepsza sztuka sezonu", a światowej sławy teatrolog Jan Kott, zaliczył ją do
grona trzech najlepszych sztuk polskich, obok dramatów Różewicza i Mrożka.
Sklasyfikowana też została jako jedno z sześciu najpopularniejszych przedstawień
teatralnych w USA.
Jaka jest przyczyna tego sukcesu? To świetnie napisany, małoobsadowy, dotkliwie
współczesny dramat. Janusz Głowacki miesiącami przebywał z bezdomnymi w Central
Parku obserwując ich życie i uczestnicząc w nim. Dlatego zarówno jego dialogi jak i
sytuacje brzmią bardzo autentycznie - napisane z tragifarsowym zacięciem prowokują
śmiech i łzy.
To poruszająca opowieść o trójce bezdomnych - Portorykance Anicie, Polaku
Pchełce i Rosyjskim Żydzie Saszy. Z jednej strony dowcipne połączenie antycznego
tematu ze spojrzeniem na współczesnych emigrantów, z drugiej - poruszająca
tragikomedia o miłości, nadziei, rozpaczy. Anita, podobnie jak jej grecka imienniczka,
chce pochować swojego przyjaciela. Nie kierują nią jednak wzniosłe nakazy moralne, ale
chęć zachowania resztek ludzkiej godności. Klasyczne problemy moralno-etyczne
przeniesione z antycznego dramatu Sofoklesa do zdegradowanego, współczesnego
świata tzw. marginesu społecznego, ujawniają jeszcze raz ogromna potrzebę walki o
godne życie i godną śmierć, niezależnie od sytuacji, w jakiej człowiek się znajduje.
Antygona w Nowym Jorku doskonale wpisuje się w konteksty literackie dotyczące Antyku.
Jest też znakomitym materiałem unaoczniającym mistrzostwo Głowackiego w budowaniu
tzw. kolorytu lokalnego oraz indywidualizacji języka, przez co świat nowojorskich
bezdomnych jest wiarygodny, budzi przerażenie i współczucie.
Spektakl trwa 100 minut.
9
MAKBET
wg Williama Szekspira
Reżyseria:
Tomasz Piasecki
Muzyka:
Wojciech Sochaczewski
Obsada:
Ewa Sąsiadek,
Tomasz Piasecki,
Wojciech Sochaczewski,
Szczęsny Wroński
foto: Małgorzata Jaźwa
Jeden z bohaterów Szekspira wypowiada myśl, że wszystko to co złe pochodzi
z kobiety. Ta prowokacyjna teza przewija się przez wszystkie tragedie autora „Hamleta”,
jednak w „Makbecie” osiąga swoje apogeum. Oczywiście nie należy rozumieć jej
dosłownie, lecz jako metaforę zrakowaciałego zła, które rodzi się z emocji pozbawionych
kontroli rozumu. To przysłowiowa puszka Pandory, z najgroźniejszym i wciąż
nieposkromionym potworem, jakim jest żądza władzy i bogactwa. Bohaterowie Szekspira
brodzą we krwi, by osiągnąć swoje cele. Gdy przyjrzymy im się dokładniej, ci wielcy
panowie, królowie są zwykłymi rzezimieszkami działającymi w imię odwiecznej zasady,
która powiada, że cel uświęca środki.
Osią dramatyczną „Makbeta” jest psychopatyczne napięcie między bohaterem tytułowym
i jego Lady, która posiadając nad nim władzę nieustannie, jak Ubica z „Ubu króla”,
podjudza go do zbrodni otwierającej mu drogę do upragnionej korony. To wszystko dzieje
się w sferze psychologii i emocji, w klimacie politycznego horroru, bo gdzieś w głębi każdy
z nas pragnie „królowania”, które daje poczucie wyniesienia ponad prawo, a zatem
złudnego wyzwolenia.
W istocie „Makbeta” można zagrać w dwie osoby. Reszta to cienie, marionetki, stworzone
po to, by pociągać je za sznurki. Makbet i jego Lady znakomicie uzupełniają się
i wzmacniają w drodze do sukcesu, po trupach. To, że ona wariuje i popełnia
samobójstwo, a on wcale nie metaforycznie, lecz dosłownie traci głowę, jest jakby
symbolem tragicznych karier politycznych w dziejach świata. Wystarczy, na naszym
europejskim podwórku rozejrzeć się nieco, by zobaczyć choćby Hitlera, Causescu, czy
Saddama Husajna.
Nasz „Makbet” rozpoczyna się w chwili, gdy spełnia się przepowiednia wiedźm i las
birnamski poruszony przez „nie zrodzonego z kobiety” zbliża się do zamku, gdzie
oszalały Makbet i jego krwawa inspiratorka, w rozdrganej wyobraźni, na granicy jawy i snu
rozgrywają prowadzące do nieuchronnego końca sceny.
Rytualne tło dźwiękowe – transowa muzyka bębnów w mistrzowskim wykonaniu
Wojciecha Sochaczewskiego – sprawiają, że widz poddaje się szalonemu rytmowi
wyścigu do władzy i śledzi jego tragiczny finał.
Spektakl trwa 70 minut.
10
Eugene Ionesco
LEKCJA
Reżyseria:
Szczęsny Wroński
Obsada:
Jagoda Pietruszkówna,
Bogdan Słomiński
Szczęsny Wroński
foto: Aleksander Dudek
Gdyby miarą wartości miała być opisana historia, "Lekcja" zmieściłaby się
z powodzeniem w nurcie sensacyjno-kryminalnym, podobnie jak odczytana w ten sposób
literatura Dostojewskiego. Jeżeli "Zbrodnię i karę" uznaje się powszechnie za jedno ze
szczytowych osiągnięć dziewiętnastowiecznej literatury, to dramaty Ionesco wprowadzają
w XXI wiek sztuki. Określane mianem antyteatru, posiłkujące się surrealizmem
i psychologią głębi, obok dzieł Becketa czy Adamowa tworzą odmienny (nowoczesny)
wizerunek sztuki przesycony sarkazmem i niewiarą wobec racjonalnych sposobów
ujmowania rzeczywistości. Bo co przyniósł światu ludzki rozum, który w ciągu jednego
tylko, XX wieku, doprowadził do dwóch okrutnych wojen i nieustannie szerzącej się
agresji?
Język Ionesco broni się absurdem, groteską, ucieczką w autotematyczny świat
semantyki i tautologicznych porównań. Okazuje się np., że zdanie: ”róże mojej babki są
tak żółte jak mój dziadek, który był Azjatą” we wszystkich językach świata brzmi tak samo.
Poprzez piętrzący się irracjonalizm i obsesyjną perwersję teatr Ionesco stara się dotknąć
prawdy, którą można odnaleźć w sobie mierząc się z własnymi demonami. Ta czarna,
pseudo-erotyczna komedia prowadzi, jak u Gombrowicza, "od nierzeczywistości do
rzeczywistości". Kryminalna historyjka, z pogranicza psychopatycznych horrorów, ujawnia
swe podwójne dno: nietrudno jest podjąć grę, jeszcze łatwiej w niej się zatracić
i przekroczyć granice ludzkich ról.
Czarujący, w miarę trwania lekcji coraz bardziej sadystyczny i nieobliczalny Profesor;
lubieżna, pełna przewrotnego wdzięku, z pasją wygrywająca karty swojej roli Uczennica;
podejrzanie układny, lecz w istocie obłąkany Służący - to zaskakująca lekcja teatru
i nowego spojrzenia na sztukę.
Po spektaklu przewidziane jest spotkanie poświęcone teatrowi absurdu,
wprowadzające w twórczość Jarry, Girodoux, Becketa, Adamowa, Gombrowicza i ich
artystyczne creda – dynamiczna, interakywna lekcja twórczego odczytania współczesnych
prądów w literaturze i w teatrze.
Spektakl wraz ze spotkaniem trwa ok. 90 minut.
11
INNY ŚWIAT
swobodna adaptacja na podstawie
powieści Gustawa HerlingaGrudzińskiego „Inny świat” oraz
„Rozmów z Dragonei” Włodzimierza
Boleckiego
Scenariusz:
Szczęsny Wroński
Reżyseria:
Tomasz Piasecki
Obsada:
Tomasz Piasecki,
Szczęsny Wroński
foto: D. Zajda
Inny Świat Gustawa Herlinga-Grudzińskiego jest pierwszą powieścią, o charakterze
para-dokumentu, która bez osłonek przedstawiła rzeczywistość sowieckich obozów pracy,
tzw. „łagrów”. Te miejsca kaźni setek tysięcy ludzi narodów Związku Sowieckiego oraz
innych narodów Europy, w tym Polaków, Żydów i Niemców, oficjalnie powołane były jako
ośrodki reedukacji przestępców i przeciwników sowieckiego systemu. Jednak pospolici
kryminaliści, tzw. Urkowie, zajmowali w nich uprzywilejowaną pozycję pełniąc
niejednokrotnie funkcje podobne do „kapo” w nazistowskich obozach zagłady. W istocie
łagry były perfidną formą likwidacji przeciwników politycznych. Nazywano je „białymi
krematoriami”, w których śmierć uwięzionych postępowała wolno i nieuchronnie poprzez
wyniszczenie nieludzkimi, urągającymi elementarnym zasadom humanitaryzmu warunkami
pracy i życia
Wiedza o obozach, pilnie strzeżona przez sowieckie władze, nie docierała poza obręb
drutów, podobnie jak prawda o Katyniu, dlatego oblicze sowieckiego totalitaryzmu było dla
świata nieznane. Tym większa zasługa byłego więźnia obozów, Gustawa HerlingaGrudzińskiego, że napisał książkę będącą niewątpliwie ważnym przyczynkiem do obalenia
mitu o szlachetnych intencjach marksizmu-leninizmu, które po drugiej wojnie światowej w tak
niebezpieczny sposób rozprzestrzeniały się na całym świecie.
Punktem wyjścia naszej opowieści jest przygotowanie do wieczoru autorskiego.
Grudziński przegląda materiały, przesłuchuje nagrania, gdy zjawia się niespodziewany Gość
z innego świata – współwięzień Żyd, który przyjechał do Rzymu z Florencji, by wyznać mu
dręcząca jego sumienie prawdę. Jednak nie od razu dochodzi do wyznania, między
obozowymi kolegami rodzą się wspomnienia, coraz bardziej rozedrgane, obrazowe, wręcz
sceniczne, które przechodzą w psychodramę kulminującą odegraniem śledztwa Kostylewa.
Tego stanu, z pogranicza snu i jawy, doświadczali często więźniowie obozów odczuwając
życie w obozie jako koszmarny, niekończący się, zabijający wszelką nadzieję sen.
Nasz spektakl to jedyna w polskim teatrze adaptacja powieści Inny Świat, przyjęta
z uznaniem przez Martę Herling (córkę autora) i wybitnego literaturoznawcę, przyjaciela
i badacza twórczości Grudzińskiego, prof. Włodzimierza Boleckiego.
Na szczególne zamówienie, możliwe jest pospektaklowe spotkanie z profesorem
Boleckim.
Spektakl trwa 70 minut.
12
Teatr Promocji Poezji, założony z inicjatywy Szczęsnego Wrońskiego (poety o
duszy rockmana) i Barbary Wrońskiej (polonistki i poetki) działa Krakowie od 1996 roku
realizując spektakle poetyckie, teatralizowane wieczory autorskie i warsztaty teatralnoliterackie w Krakowie i innych miastach Polski. W latach 1998 - 2001 odbywały się Turnieje
Czytania Własnego Wiersza, w których punktowana była nie tylko wartość literacka wiersza,
ale również sposób jego zaprezentowania. Gośćmi programów i jurorami byli m.in. Józef
Baran, Henryk Jachimowski, Krzysztof Lisowski, Adam Ochwanowski, Adam Ziemianin.
W latach 2002 – 2003 odbyła się edycja poetyckich spotkań "Rozmawiajmy wierszami". Ich
intencją było stworzenie teatralnej przestrzeni poetyckiej.
Teatr wydał 5 almanachów poetyckich prezentujących poetów wszystkich pokoleń, z których
tomik „Rozmawiajmy wierszami” zdobył szczególne uznanie środowiska, w szczególności
młodo literackiego..
W roku 2004 roku Teatr Promocji Poezji otworzył w internecie Przestrzeń im. Marianny
Bocian.
Teatr inspirował i współtworzył znaczące wydarzenia artystyczne, wspierane przez Miasto
Kraków, m.in.:
Nocny Maraton Poezji (czerwiec 2007)
Krakowski Festiwal Muzyki i Poezji (czerwiec 2008)
Festiwal Byczo u Poety im. Andrzeja Bursy (czerwiec 2009)
Aktualnie Teatr skupił się na realizacji profesjonalnych spektakli poetyckich, w których
poprzez atrakcyjną, interaktywną formę, z wykorzystaniem żywej muzyki oraz sztuki
happeningu i performance’u prezentuje poezję jako dziedzinę niezwykle ważną,
wspomagającą człowieka w poszukiwaniu prawdy i własnego miejsca w życiu.
Stały zespół teatru tworzą: Agnieszka Bubka, Grzegorz Kosowski, Małgorzata Tekiel
„Tekla”, Wojciech „Pinokio” Sochaczewski, Barbara Wrońska, Szczęsny Wroński
Teatr współpracuje ze Stowarzyszeniem Dialog współtworząc spektakle i wydarzenia
teatralne, adresowane dla młodzieży szkolnej i dorosłego widza.
13
Stowarzyszenie Dialog zostało założone w styczniu 1998 roku z inicjatywy Edwarda
Żentary, który do 2003 pełnił funkcje prezesa. Stowarzyszenie skupia zawodowych aktorów,
reżyserów i scenografów teatralnych.
Prezesem Stowarzyszenia jest Tomasz Piasecki – aktor, autor adaptacji i reżyser spektakli
teatralnych.
Wiceprezesem, kierownikiem literackim i organizacyjnym jest Szczęsny Wroński poeta
i
prozaik,
autor
adaptacji,
twórca
Teatru
Promocji
Poezji.
Stowarzyszenie Dialog wygrało ogólnopolski konkurs na zagospodarowanie II i III
Grudziądzkiego Sezonu Teatralnego w latach 1998/1999 i 1999/2000 realizując m.in.
następujące spektakle: „Kochanek" w reż. Andrzeja Chyry, „Antygona w Nowym Jorku"
i „Kubuś Fatalista i jego Pan" w reż. Tomasza Piaseckiego, czy „Ludwik III Bawarski" w reż.
Edwarda Żentary.
Stowarzyszenie organizuje w Krakowie, dzięki pomocy finansowej Miasta Kraków,
cieszące się dużym zainteresowaniem widzów spotkania teatralne pn. „Lato Teatralne
Stowarzyszenia Dialog”. W latach 1998 – 2009 odbyło się jedenaście edycji tych spotkań.
Stowarzyszenie prowadzi też cyklicznie, w zależności od dotacji, edukację teatralną
młodzieży w formie warsztatów oraz lekcji teatralnych.
W ramach Stowarzyszenia działa Teatr Promocji Poezji, który realizuje cieszące się dużą
popularnością spotkania pn. „Rozmawiajmy wierszami” oraz wydaje almanachy poezji.
Siedzibą Stowarzyszenia jest gościnna scena Teatru Zależnego Politechniki
Krakowskiej przy ul. Kanoniczej 1 w Krakowie.
Z Teatrem współpracują aktorzy:
Ewa Sąsiadek, Beata Wojciechowska, Marian Jaskulski, Marek Kalita, Jagoda
Pietruszkówna, Bogdan Słomiński, scenografowie: Anna Jekiełek, Tadeusz Smolicki
oraz Barbara Wrońska, Danuta Zajda, Aleksander Dudek, Marian Dudek.
14
Szczęsny Wroński
(poeta o duszy rockmana)
Ur. 27.03.1951 r. w Żywcu. Mieszka w Krakowie
i w Kielcach.
Studiował na Wydziale Prawa UJ. Zmuszony do rezygnacji
i wyjazdu z Krakowa po wydarzeniach roku 1970.
Poeta, prozaik, aktor, reżyser, performer i animator kultury.
Twórca Teatru Promocji Poezji.
Leader formacji teatralno-rockowej realizującej spektakle
poetyckie.
Kierownik literacki i wiceprezes Stowarzyszenia Dialog
foto: Marcin Kania
Był członkiem Związku Literatów Polskich w latach (1999 – 2009), w tym prezesem
Krakowskiego Oddziału ZLP (2005 – 2009). Z funkcji prezesa i z uczestnictwa w Związku
zrezygnował w geście protestu przeciw uwikłaniom większości członków Prezydium
Zarządu Głównego ZLP we współpracę z tajnymi służbami PRL.
Redaktor almanachów i książek.
Od marca 2010 r. jest członkiem Krakowskiego Oddziału Stowarzyszenia Pisarzy Polskich
(SPP).
Publikował w prasie literackiej: m.in. w „Życiu Literackim”, „Studencie”, „Przemianach”,
„Ikarze”, „Trwaniu”, ,„Suplemencie”, miesięczniku „Kraków”, „Gazecie Kulturalnej”,
„Rzeczpospolitej Kulturalnej”, w „Hybrydzie”, „Lamellim”, „Iskrach”, „Dworzaninie”,
„Nieznanym Świecie”.
Publikacje książkowe:
„Nadzieja matka głupich” (wiersze), ZLP 1980
„Praktyki” (powieść), Wyd. Łódzkie 1984
„Przenikanie” (wiersze), Prowincjonalna Oficyna Wydawnicza 1998
„Potwór nie opisany” (proza), STON 2, 1999
„Wolna miłość” (powieść) STON 2, 2000 (I nagroda w ogólnopolskim konkursie im. M. Reja
z Nagłowic 1998 r.)
„Smak ciemności, smak światła” (wiersze), Wyd. Miniatura 2006
„Poręcze” (wiersze, proza), Wyd. Miniatura 2006
„Nie pozwól milczeć sercu” (wybór wierszy). Wyd. Naukowe DWN 2008
Prezentacje internetowe:
„Poemat”, 2002 - www.pro.art.pl/poezja/poemat
„Dziennik”, 2003 - www.pro.art.pl/poezja/dziennik
„Przestrzeń im. Marianny Bocian”, 2004 - www.pro.art.pl/poezja/bocian
prywatna strona: www.szczesnywronski.pl
e-mail: [email protected]
15
Barbara Wrońska
Absolwentka Wyższej Szkoły Pedagogicznej
w Krakowie.
Polonistka, poetka, animatorka kultury, redaktor książek i almanachów poetyckich.
Współtwórczyni Teatru Promocji Poezji, związana od lat ze środowiskiem artystycznym
Krakowa i Kielc. Debiutowała w piśmie literackim „Bazar” (1998).
Autorka programów poetyckich oraz interpretatorka współczesnej poezji w ramach(m.in.
Nocnego Maratonu Poezji (Krakowski Rynek2007), Warszawskiej Jesieni Poezji (2008),
Krakowskiego Festiwalu Muzyki i Poezji (2009), Międzynarodowych Dni Kazimierza M.
Sarbiewskiego (Płońsk 2010).
W 2010 roku zadebiutowała w roli dziennikarki w spektaklu Teatru Promocji Poezji „Nie
porzucaj nadzieje” na podstawie twórczości Jana Kochanowskiego.
Wiersze publikowała czasopismach i almanachach (m.in. Bazar, Kwartalnik Świętokrzyski,
Teatr Promocji Poezji 2003, Krakowska Noc Poetów 2006, 2007, 2008, Bronowicki Karnawał
Poezji 2008, 2009, 2010).
Wydała tomik poetycki „Skalary” (DWN, Kraków 2010).
16
Proponujemy Ci żywy teatr, tworzony przez artystów
(poetów, aktorów, muzyków, plastyków, pieśniarzy) dla
których sztuka jest niezwykle ważna.
Stawiamy na jakość artystyczną, oryginalność,
wyrazistość i komunikatywność.
Naszym spektaklom towarzyszy żywa, rytmiczna
muzyka współtworząca dramaturgię wydarzeń.
Nasz teatr to budowanie poetyckiej przestrzeni opartej
na szczerym, osobistym wyznaniu, którego owocem jest
poezja, nawet jeśli wypowiadamy się prozą.
To droga poszukiwania - wspólnie Tobą - prawdy o nas
samych i świecie, w którym żyjemy.
Pragniemy tworzyć teatr przywracający radość,
poczucie wspólnoty i przekonanie, że tak wiele od nas
zależy.
Poezja jest najważniejsza, bo wyzwala Świat, jeszcze nie
odkryty i twórczy, pomiędzy nami i w nas.
Zobacz – przeczytaj – zamów
spektakl
www.teatr-promocji-poezji.pl
30-076 Kraków,
ul. Zakątek 7/6
[email protected]
telefon kom. 601 958 637.
17