Wartości kulturowe Europy /rodzina – naród – kultura

Transkrypt

Wartości kulturowe Europy /rodzina – naród – kultura
Drohiczyński Przegląd Naukowy
Wielokulturowe Studia Drohiczyńskiego Towarzystwa Naukowego
Nr 6/2014
Irena Fudali
Uniwersytet Jana Kochanowskiego
w Kielcach
Wartości kulturowe Europy
(rodzina – naród – kultura) w przekazie społecznym
Prymasa Józefa Glempa
Cultural Values of Europe (family – nation – culture)
in the social transmission of the Primate Jozef Glemp
Słowa kluczowe:
wartości kulturowe społeczeństwa, integracja, rodzina, naród, kultura
Keywords:
cultural values of the society, integration, family, nation, culture
Konsekwencją działań integracyjnych na kontynencie europejskim
jest powstanie jednego organizmu zrzeszającego różnorodne narody i państwa. Nie oznacza to, iż zintegrowane w ramach Unii Europejskiej państwa
utraciły swą suwerenność. Zakres przekazywanych instytucjom unijnym
kompetencji jest wynikiem jednomyślnie podejmowanych decyzji, akceptujących istniejące pomiędzy państwami odmienności.
Każda integracja musi opierać się na określonych podstawach formalno-prawnych i instytucjonalnych. Do najważniejszych cech integracji
należą:
• internacjonalizacja życia politycznego i gospodarczego,
• świadoma działalność podmiotów integracji w zakresie formowania
i regulowania głębokich i trwałych powiązań integracyjnych,
• proces zbliżania narodów1.
1
Z. Czachór, C. Mojsiewicz, Leksykon Unii Europejskiej, Wrocław 2002, s. 64.
94
Irena Fudali
Działania integracyjne obejmują przede wszystkim procesy łączenia
mniejszych elementów w jedną całość. Współcześnie jednak integracja nie
odnosi się już wyłącznie do scalania jednostek wewnątrz ściśle określonych
społeczeństw. Dotyczy ona także działań zrzeszających większe grupy społeczne, poszczególne narody, a nawet państwa. Przy czym, zakres podejmowanej współpracy pozostaje nadal w gestii jednoczących się podmiotów.
Magisterium społeczne Kościoła formułuje i wykłada swoją doktrynę społeczną. Społeczna nauka jako konsekwencja Ewangelii istniała w Kościele zawsze. W ciągu swych dziejów żywo reagował on na problemy społeczne, które pojawiały się w różnorakiej formie”2 Katolicka nauka społeczna to nauczanie Kościoła w sprawach moralności społecznej3.
Kościół w Polsce jest i będzie jedną z ważnych sił, które powinny
odegrać istotną rolę w tworzeniu i utrzymaniu poparcia dla reform. Jest to
rola bardzo istotna dla przyszłości Polski, zwłaszcza w warunkach kryzysu
społeczno-gospodarczego i społeczno-politycznego, a nade wszystko najgłębszego z kryzysów, tj. kryzysu moralnego.
Zmiany porządku gospodarczego i systemu społeczno-politycznego
muszą iść w parze z przekształceniami postaw i wzorów zachowań. Te drugie są podstawą sukcesu reform strukturalnych, te pierwsze wpływają pozytywnie lub negatywnie na postawy i wzory zachowań jednostek. Skuteczne
procesy transformacyjne zależą od właściwej harmonii reform strukturalnych i przekształceń świadomości społecznej. Problemy moralne wpływają
na inne wymiary ludzkiego bytowania, a te z kolei warunkują problemy moralne4.
Kościół nie mógłby nie interesować się budowaniem nowej Europy
– podkreśla J. Mariański – ukazywaniem jej fundamentalnej wartości,
przede wszystkim godności z jej transcendentnym horyzontem, w świetle
którego każda wartość ludzka nabiera pełniejszego sensu. Idzie o powiązanie wspólnych Europie wartości z ich źródłem i gwarantem, tj. z chrześcijaństwem. Jakkolwiek w sposób widoczny wzrasta wola działania i kształtowania wspólnej przyszłości, to przecież integracja polityczna, społeczna
i gospodarcza Europy nie jest do osiągnięcia w pełni bez oparcia się na
2
A. Klose, Katolicka nauka społeczna w zarysie, Tarnów 1995, s. 8.
K. Biliński, M. Żmuda, Nauka społeczna Kościoła katolickiego od Leona XIII do Jana
Pawła II: wybór tekstów źródłowych, Toruń 1994, s. 7.
4
Por: J. Mariański, Kościół a współczesne problemy społeczno-moralne. Kwestie wybrane.
Lublin 1992, s. 6.
3
Wartości kulturowe Europy (rodzina – naród – kultura)…
95
wspólnym fundamencie duchowo-kulturalnym, związanym z podstawowymi wartościami wywodzącymi się z chrześcijaństwa5.
W czasie wizyty delegacji Episkopatu Polski doszło 5 listopada 1997
roku do spotkania z Jeróme Vignonem, dyrektorem Komórki Perspektyw
i Rozwoju. Uznał on, że cały proces budowy zjednoczonej Europy w okresie powojennym, choć praktycznie opierał się na integracji struktur ekonomicznych i politycznych, stopniowo coraz bardziej doceniał potrzebę poszukiwania głębszych wartości jako trwalszego fundamentu europejskiej
jedność.
J. Vignon wypowiedział się również na temat roli Kościoła w jednoczącej się Europie: jego zadaniem jest nie tylko przypominanie o chrześcijańskich korzeniach Europy, ale przede wszystkim praktyczna, codzienna
ocena zjawisk społecznych w świetle kryteriów etycznych. Wskazał też na
bardzo istotną dla integracji kontynentu europejskiego rolę, jaką odegrała
Polska po 1989 roku. Przyznał, że zasady, o których przypomina nieustannie nasz kraj oraz silna obecność Kościoła, są jednym z podstawowych
elementów budowy przyszłego projektu europejskiego6.
W wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” ks. Prymas mówił: „Unia Europejska jest w fazie przebudowy i tworzenia stosunków politycznoekonomicznych, które gdy się zakończą, mogą być etapem do integracji rozumianej jako łączność duchowa. Integracja z UE jest historyczną koniecznością”7.
Nie wahał się użyć swego autorytetu, aby rozproszyć obawy przed
wejściem Polski do Unii Europejskiej. Powiedział m.in. „Kościół zawsze
był obecny w procesie budowania jedności europejskiej (...) Unię Europejską traktujemy jako swego rodzaju konieczność historyczną (...) Problem
polega nie na odpowiedzi na pytanie: czy mamy wejść do unii, gdyż tu odpowiedź jest pozytywna, lecz na odpowiedzi na pytanie: w jakim kierunku
zmierza zjednoczona Europa. (...) Chodzi bowiem o to, czy (...) oprzemy tę
jedność o chrześcijańskie zasady, jakie Europa wypracowała w ciągu wieków. Osobiście wierzę, że duchowość weźmie górę nad czystym, wąsko rozumianym interesem8.
5
J. Mariański, Kościół a współczesne problemy społeczno-moralne. Kwestie wybrane. Lublin 1992, s. 225.
6
Kościół a Unia Europejska, KAI, 11 listopad 1997, nr 45. Wizyta delegacji Episkopatu
Polski w Brukseli, s. 4-5.
7
L. Mażewski, Eurofatalizm prymasa Glempa. Nowa Myśl Polska nr 10/2003, s. 3.
8
J. Pietrzak, Kardynał Józef Glemp jako Prymas Polski, Warszawskie Studia Teologiczne
XIX/2006, s. 37.
96
Irena Fudali
Obraz Kościoła w Polsce u progu trzeciego tysiąclecia jest w sumie
pozytywny. Nasz lokalny Kościół – na tle innych Kościołów w Europie
– jest przede wszystkim dynamiczny9 stwierdza Prymas Glemp.
Rodzina, naród, kultura to podstawowe wartości kulturowe Europy,
jej tożsamości kulturowej. Unia Europejska nie dała sobie tych wartości sama – podkreśla Prymas J. Glemp. To raczej te – wartości podzielane przez
ludzi przyczyniły się do jej powstania. Stały się siłą przyciągającą inne kraje
do jądra państw założycieli. Wartości te są owocem długiej i krętej historii,
w której – nikt temu nie powinien zaprzeczać – chrześcijaństwo odegrało
rolę pierwszorzędną. Równa godność wszystkich ludzi, wolność aktu wiary,
która jest korzeniem wszystkich wolności cywilnych, pokój jako decydujący
element dobra wspólnego, rozwój ludzki – intelektualny, społeczny i gospodarczy – rozumiany jako Boże powołanie, sens historii, który z tego rozwoju wypływa, to są również główne elementy Objawienia chrześcijańskiego,
które ciągle wpływają na kształtowanie cywilizacji europejskiej”10.
Integracja to poczucie wspólnej kultury, jedności, solidarności, pomocy, przyjaźni, poczucie bycia Europejczykiem w taki sposób, jak góral
czuje się Polakiem. Myślę, że ten etap nadejdzie. Proces zbliżenia i współpracy narodów tak się historycznie rozwinął, że tej wielkiej machiny nie da
się zatrzymać. Dlatego nazywam siebie „eurofatalistą”11.
Kościół zawsze był obecny w procesie budowania jedności europejskiej – podkreśla Prymas Glemp – nie jest to żadna nowość związana z powstaniem Wspólnego Rynku czy Unii Europejskiej. Choć, co prawda, formalnie obecność Kościoła w budowaniu obecnego kształtu integracji jest
nikła. Unię Europejską traktujemy jako swego rodzaju konieczność historyczną, związaną z kierunkiem rozwoju, w jakim zmierza świat, gdzie konieczne jest istnienie pewnych organizmów makroekonomicznych, polegających na wzajemnej współpracy12.
9
Kościół u progu trzeciego tysiąclecia, Wywiad dla Katolickiej Agencji Informacyjnej
przeprowadzony przez Bogumiła Łozińskiego i Marcina Przeciszewskiego, Warszawa, rezydencja Prymasa Polski. 27 grudnia 2000 r.
10
Biskup Piotr Jarecki, W służbie domu duchowego – Europy w: W wierności Bogu i Kościołowi, Księga pamiątkowa dedykowana Józefowi Kardynałowi Glempowi Prymasowi
Polski w 80. rocznicę urodzin, Warszawa 2009, s. 158.
11
Jestem eurofatalistą. Wywiad dla „Rzeczpospolitej” przeprowadzony przez Ewę
K. Czaczkowską, Warszawa, 8 lutego 2003 r.
12
Kościół u progu trzeciego tysiąclecia, Wywiad dla Katolickiej Agencji Informacyjnej
przeprowadzony przez Bogumiła Łozińskiego i Marcina Przeciszewskiego, Warszawa, rezydencja Prymasa Polski, 27 grudnia 2000 r.
Wartości kulturowe Europy (rodzina – naród – kultura)…
97
Jeżeli Europa podkreśla Prymas – nie będzie szanować każdego życia, to drogą naturalnych procesów demograficznych miejsce Europejczyków mogą zająć imigranci, ludzie innych kultur. Dlatego właśnie Kościół
bierze aktywny udział w procesie zjednoczenia Europy, nieustannie przypominając o jej chrześcijańskich korzeniach13.
W etyce Kościoła katolickiego rodzina zawsze była najważniejszą
dziedziną ludzkiej egzystencji, gdyż – podobnie jak on jako instytucja oraz
szkoła – ze swej natury jest odpowiedzialna za wychowanie człowieka14.
W świetle katolickiej nauki społecznej rodzina jest, w pierwszej kolejności,
podstawową wartością. Należy przez to rozumieć, że jest ona właściwym
środowiskiem życia i urzeczywistniania się człowieka, jako osoby. Zabezpiecza, bowiem i gwarantuje naturalne środowisko moralnego rozwoju osoby. Wynika to z prawdy, że społeczność rodzinna jest „miejscem” tworzenia, gromadzenia, przetwarzania i gwarantowania osobie ludzkiej wielorakich wartości. Są nimi przede wszystkim wartości moralno-społeczne. Po
prostu, każda społeczność rodzinna „wytwarza” zespół wspólnych idei, wartości, przekonań, upodobań, wzorów zachowań i postaw moralnych, które
stają się jej ideałem i przewodnikiem”15.
We wspólnocie Kościoła domowego – na którą składają się rodzice,
rodzeństwo oraz pozostali członkowie rodziny – od wieków dokonywała się
13
Kościół u progu trzeciego tysiąclecia, Wywiad dla Katolickiej Agencji Informacyjnej
przeprowadzony przez Bogumiła Łozińskiego i Marcina Przeciszewskiego, Warszawa, rezydencja Prymasa Polski. 27 grudnia 2000 r.
14
Wybrane teksty źródłowe dotyczące problematyki rodziny w nauczaniu Prymasa
J. Glempa: List pasterski do wiernych archidiecezji warszawskiej na Wielki Post 1994 roku,
w: Listy pasterskie Prymasa Polski, Pallottinum 1999, s. 351; O umocnienie Kościoła żyjącego w rodzinach. Homilia w Warce podczas wizytacji parafii, 21 września 1987 r.; Uczmy
się być rodziną. Warszawa, uroczystość Bożego Narodzenia 1993 r.; Rodzina szkołą wychowania w miłości i odpowiedzialności. Homilia, kościół Matki Bożej Jasnogórskiej,
Warszawa, 29 grudnia 1985 r.; Nasze rodziny. Słowo w uroczystość Świętej Rodziny. Kościół św. Teresy, Warszawa-Tamka, 26 grudnia 1982 r.; Jedność i nierozerwalność małżeństwa. Kazanie, kościół św. Stanisława, Jaktorów, 3 października 1982 r.; Tworzenie przyszłości na podstawie Bożych przykazań. Homilia, kościół św. Floriana, Żnin, 5 czerwca
1988 r.; Rodzina wartością chrześcijańską. Kazanie pasyjne, kościół Świętego Krzyża,
Warszawa, 14 marca 1994 r.; Wybierać Boga, który jest naszym umocnieniem. Homilia, kościół św. Józefa, Warszawa, 27 grudnia 1992 r.; Rodzina Święta wzorem dla wszystkich rodzin. Homilia, kościół św. Stefana, Warszawa, 29 grudnia 1985 r.; Wzięta do obfitości życia. Homilia, Jasna Góra, 15 sierpnia 1993 r.; Akt oddania archidiecezji warszawskiej Matce Bożej, Warszawa, 25 marca 1993 r.; Godność osoby ludzkiej jako wartość chrześcijańska. Kazanie pasyjne, kościół Świętego Krzyża, Warszawa, 7 marca 1993 r.
15
H. Skorowski SDB, Społeczny wymiar duszpasterskiego przepowiadania, Seminare,
t. 27, 2010, s. 118.
98
Irena Fudali
inicjacja religijna najmłodszych jej członków – przekaz i kształtowanie wiary. Współcześnie odpowiedzialność za nauczanie religijne została przeniesiona bardziej na instytucje – szkolnictwo i Kościół, niemniej kształtowanie
postaw religijno-moralnych zaczyna się w domu rodzinnym.
Na pierwszym miejscu w koncepcji katolickiej rodziny należy podkreślić sakramentalny charakter życia rodzinnego. „Rodzina wyrasta
– stwierdza Ksiądz Prymas – z prawd, jakie zawarte są w nauce o sakramencie małżeństwa”. Rodzina chrześcijańska nie może być porównywana
z rodziną cywilną czy z rodziną opartą na tradycji innych religii.
Z sakramentalnego charakteru rodziny katolickiej wynika „przede
wszystkim obecność w małżeństwie Jezusa Chrystusa jako więzi małżeńskiej i rodzinnej. Sakramentalny charakter rodziny jest wezwaniem do tworzenia Kościoła domowego. „Kościół domowy to żywa wiara rodzin, przez
którą każda czuje się żywą komórką wielkiego organizmu, jakim jest Mistyczne Ciało Chrystusa”16.
Troska o rodzinę – „Kościół domowy”, potrzeba duszpasterstwa rodzin stanowiły przedmiot licznych wypowiedzi i decyzji ks. prymasa Józefa
Glempa, gdyż uważał, że „wychowanie jest wydobywaniem z człowieka tego co dobre i uczeniem go nawyków dobroci”.
Rodzina zdaniem Prymasa nie jest wymysłem człowieka. Rodziny
nie założyły żadne ustawy, żadne ludzkie prawa, żadna konstytucja. Rodzina po prostu jest tam, gdzie jest człowiek, gdzie jest społeczeństwo. „Ludzie
z natury swojej – bo takimi właściwościami obdarzył Bóg naturę ludzką
– łączą się w małżeństwo, a małżeństwo jest podstawą założenia rodziny.
(…) Dziecko musi stopniowo dojrzewać do wejścia w społeczeństwo. Dlatego mówimy o rodzinnym gnieździe, o rodzinnym ognisku, które stopniowo w swoim zakresie kształtuje współżycie, by potem otworzyć się na szersze kręgi społeczeństwa.
Rodzina jest częściowo społecznością zamkniętą, ale i częściowo
otwierającą się na społeczeństwo większe. W rodzinie musi być zrozumienie dla władzy, a tam gdzie jest władza, tam musi być także posłuszeństwo.
Nie myślmy sobie, że można bez posłuszeństwa i bez rodzinnej władzy
ukształtować harmonijnie tę społeczność, jaką jest rodzina”17.
„Zharmonizowanie tych elementów władzy, miłości, posłuszeństwa
i ofiary kształtuje szczęśliwe, unikalne położenie osób w rodzinie. Musi
16
K. Kowalski OFM, F. Piwosz OFM, Obrońca godności polskiej rodziny, w: Caritati in
Iustitia, s. 238-240.
17
Fragmenty kazania J. Glempa z 26 grudnia 1982 roku Warszawa, w: Caritati in Iustitia,
s. 217.
Wartości kulturowe Europy (rodzina – naród – kultura)…
99
więc być tam odpowiedzialność, a także musi być obrona, chronienie tego,
co dopiero wzrasta, co ma wejść w przyszłości w społeczeństwo”18.
„Kościół domowy to rodzina włączona w radości i troski całego Kościoła powszechnego”. Rodzina jest zwiastunem wiary. O tym, że Pan Bóg
istnieje i nas kocha dowiedzieliśmy się po raz pierwszy w rodzinie. Ręce do
pierwszej modlitwy złożyła nam najczęściej matka. Potwierdza to nauczanie
Księdza Prymasa: „Życie Kościoła rozpoczyna się w rodzinie. Tam dziecko
po raz pierwszy słyszy o Jezusie Chrystusie, o Jego Najświętszej Matce.
Uczy się znaku krzyża świętego, poznaje święte obrazy, krzyż wiszący
w domu, z tymi dziecięcymi wiadomościami przychodzi do kościoła”19.
„Na rodzinę jednak oddziałują grzechy społeczne, często zwane wadami społecznymi, upokarzające nas boleśnie, stąd też potrzeba pewnego
rodzaju strategii w ich zwalczaniu. Walka, jaką podejmuje chrześcijanin ze
złem, winna czerpać swe siły ze źródła nadprzyrodzonego, a ono jest w sakramentach, w liturgii”20.
Rodzina jest podstawą siły społecznej, narodu i Kościoła. „Od wieków Kościół uczy o tym, że małżeństwo jest jedno i nierozerwalne i stara
się tak wychowywać pokolenia, by człowiek łączący się z drugim człowiekiem, mężczyzna z niewiastą, potrafił szanować współmałżonka i mieć do
niego taką miłość, by ona była dozgonna. Tak ukształtowane małżeństwo
jest gwarancją wzrostu rodziny. „Miłość wymaga ofiary, zaufania, szukania
środków nie tylko ludzkich, ale takich, które zdolne są do wydobycia z serc
ofiarności, bo ofiara kształtuje jedność i trwałość”21.
Rodzina jest podstawową wartością, która następnie owocuje w życiu społecznym. Odnosi się to przede wszystkim do „kultury życia”, gdyż
właśnie rodzina uczestniczy w Bożym akcie dawania życia22.
Trzeba jeszcze wspomnieć o dwóch cennych dla duszpasterstwa rodzin dokumentach. Dokumenty II Polskiego Synodu Plenarnego, w których
ważną rolę odgrywa tekst zatytułowany: Powołanie do życia w małżeństwie
i rodzinie. Zawiera on trzy elementy: wykład katolickiej nauki o małżeństwie i rodzinie, analizę sytuacji współczesnej rodziny polskiej, wskazania
dla działalności Kościoła i postulaty skierowane do władz cywilnych. Ten
skondensowany materiał ukazuje istotę i formy troski Kościoła o rodzinę
18
Tamże, s. 217.
Tamże, s. 238-240.
20
Listy Pasterskie Prymasa Polski 1981-1996, s. 243.
21
K. Kowalski OFM, F. Piwosz OFM, Obrońca godności polskiej rodziny, w: Caritati in
Iustitia, s. 238.
22
Tamże, s. 238-240.
19
100
Irena Fudali
polską. Drugi dokument, przygotowywany od wielu lat przez grono specjalistów pod kierunkiem ks. bp. Stanisława Stefanka, przewodniczącego Rady
Episkopatu Polski ds. Rodzin, to Dyrektorium duszpasterstwa rodzin23.
W związku z Synodem Plenarnym ks. kardynał podkreślał, że jego
głównym celem jest przyczynić się do odrodzenia moralnego narodu. Odrodzenie winno zacząć się od rodziny. Zabierając głos w dyskusji nad ustawą
dotyczącą ochrony dziecka poczętego, ks. prymas przypominał, że nauka
Kościoła w tej sprawie jest niezmienna i nie pozwala na żaden kompromis:
„Życie człowieka jest darem Boga samego i żadna ludzka władza nie ma
prawa nim dysponować”. W odniesieniu do ludzi wierzących obrona życia
poczętego „jest kardynalnym nakazem i sprawą sumienia”. Kardynał Glemp
kończy swą refleksję apelem do rodaków: „Niechaj to będzie naszym darem
dla Europy i świata: szacunek wobec każdego człowieka od pierwszej chwili jego życia. Niech to będzie fundamentem III Rzeczpospolitej”24.
Dziś ideał rodziny jest szczególnie narażony na lekceważenie przez
środki masowego przekazu. Popierają one życie rodzinne oparte jedynie na
wartościach doczesnych. „Miłość, która jest tylko uczuciem, interes materialny, który mógłby zapewnić trwanie – oto dzisiejsze tak bardzo propagowane zwłaszcza przez filmy, przez telewizję podstawy kształtowania małżeństwa i rodziny. Właściwie telewizja czy film nigdy dotąd nie pokazały
takiej rodziny, która by wybrała model życia oparty na miłości Boga. A tego
właśnie musimy się uczyć25.
Rodzina, jako podstawowa komórka życia społecznego, posiada
swoje miejsce i zadania w Kościele. Rodzina stanowi podstawę społeczeństwa26.
Rodzina jest szkołą wiary i fundamentem trwałości życia rodzinnego. „Im większa jest wiara w rodzinie, tym silniejszy jest fundament do pokonywania zagrożeń i kryzysów. Im większe jest zrozumienie i jedność
małżonków odnośnie do wiary, tym silniejszy jest fundament do formowania rodziny”. Tylko rodzina jest gwarantem wychowania prawdziwie wartościowego człowieka.
23
B. Mierzwiński, Funkcja pasterska Kościoła polskiego w ostatnim dwudziestoleciu
(z wyakcentowaniem duszpasterstwa rodzin), w: W trosce o Kościół i Naród. Dziedzictwo
Prymasa Tysiąclecia, s. 60-61.
24
Tamże, s. 60-61.
25
Tamże, s. 238.
26
Bp A. Dziuba, Ewangelizacja małżeństwa i rodziny, w: W wierności Bogu i Kościołowi.
Księga pamiątkowa dedykowana Józefowi Kardynałowi Glempowi Prymasowi Polski w 80.
rocznicę urodzin, Warszawa 2009, s. 130.
Wartości kulturowe Europy (rodzina – naród – kultura)…
101
Religijny aspekt małżeństwa katolickiego – to dawanie świadectwa
o wierze, o przyjęciu Chrystusa, który „dał nam moc, abyśmy się stali
dziećmi Bożymi” (por. J.1, 12). Ma to być świadectwo dawane z przekonania przez wszystkich członków rodziny jako wspólnoty27.
Wzorem dla prawdziwego życia rodzinnego jest Święta Rodzina.
Wiele było i jest na świecie świętych rodzin. W swoim Liście pasterskim
Ksiądz Kardynał wymienia szereg wiele ich. Są wzorcami dla innych rodzin. Jednak główne odniesienie winno prowadzić do Najświętszej Rodziny
z Nazaretu28.
Podstawowym zadaniem rodziny jest przekazywanie życia. „Poczęcie każdego człowieka jest nie tylko aktem biologicznym, ale uczestnictwem w dziele stwarzającego Boga”18. Tymczasem człowiek współczesny
występuje często przeciw temu, kształtującemu jego ludzką godność, darowi otrzymanemu od Pana Boga. Ksiądz Kardynał Józef Glemp widzi cztery
drogi prowadzące do tego bolesnego stanu: Pierwsza, to źle uformowane
sumienie. Wrażliwe sumienie prowadzi do obrony życia. Drugą drogą jest
dzisiejsza obyczajowość. Przejawia się ona choćby w braku szacunku do
kobiety ciężarnej. Trzecia droga to lekarze i medycyna. Niektórzy lekarze
idą drogą korzyści finansowych i koniunktury. Czwartą drogą jest ustawodawstwo. Istnieje tu rozbieżność między Bożym prawem naturalnym a prawem stanowionym przez ludzi.
Ksiądz Kardynał w stanowczych słowach mówi o obronie „kultury
życia”. „Kościół, będąc strażnikiem prawa Bożego, nie może być obojętny
na los poczętych dzieci. Swoją postawę czerpie z wpatrywania się w umęczoną twarz Chrystusa, który wskazuje drogę do pełni życia”.
Ksiądz Prymas wymienia motywy działań proaborcyjnych: „Jednym
z motywów jest osłabienie żywej wiary i wywołany przez to lęk przed trudną przyszłością, brak nadziei. Lęk ten ma wiele postaci: może być lękiem
przed trudami, kłopotami, ale także lękiem przed zmniejszeniem się dobrobytu, swobody używania itd. Ustawodawca wtedy czuje się panem życia
i śmierci. Wstępuje w miejsce Boga”. „Aborcja nie jest tryumfem kobiety.
Każda aborcja powoduje więcej zniszczenia fizycznego i psychicznego
u kobiety niż normalny poród – a o tym się milczy. Kobieta, gdy decyduje
się uśmiercić życie w sobie, zabija częściowo siebie. Sama jest dotknięta
zadaną śmiercią”.
27
Listy Pasterskie Prymasa Polski 1981-1996, s. 352.
K. Kowalski OFM, Florentyn Piwosz OFM, Obrońca godności polskiej rodziny, w: Caritati in Iustitia, s. 239.
28
102
Irena Fudali
Zdrowa rodzina katolicka jest wyposażona w Boże dary, wynikające
z sakramentu małżeństwa. Swoje życie winna zawsze wiązać z tymi darami
i nimi się karmić. Życie rodzinne jest oparte na wierze, pozostaje zawsze
w relacji do Pana Boga. Rodzina jest zwiastunem i szkołą wiary. Kościół
pomaga w realizacji tych zadań29.
Nauczanie duszpasterskie nie może obyć się bez wskazania na
współczesne zagrożenia życia rodzinnego. Wśród nich Ksiądz Prymas
zwraca szczególną uwagę na komercyjne traktowanie płciowości człowieka
i nieposzanowanie życia ludzkiego, jakie przejawia się w stosowaniu praktyk aborcyjnych.
Pełnia życia polega na przenikaniu się dwu wymiarów: poziomego,
który oznacza życie cielesne i ziemskie oraz pionowego, który pozwala
przeniknąć życie ziemskie życiem Bożym.
„Obowiązująca filozofia – pisze Ksiądz Prymas – uprawiana przez
wiele środków masowego przekazu wyznaje i propaguje jedną płaszczyznę
życia – poziomą, zwierzęcą, wprawdzie wysublimowaną w niektórych okolicznościach, ale pozbawioną orientacji na Boga. Według takich założeń życie płciowe może być rozpracowane jako źródło przyjemności, pod warunkiem, że będzie oderwane od przekazywania życia i od prawdziwej miłości.
Nadto tak ukierunkowane życie erotyczne staje się źródłem łatwych i dużych dochodów”. Mocne te słowa Księdza Kardynała nie potrzebują żadnego komentarza30.
„Każda rodzina jest i będzie ciągle najlepszą szkołą wychowania
w miłości i wychowania do odpowiedniego życia w społeczeństwie. Nie
gdzie indziej jak tylko w rodzinie człowiek może się uczyć szacunku dla
drugiego człowieka, uczyć się respektowania jego praw, uczyć się ofiary na
rzecz drugiego, wyzbywać się egoizmu, stawać się otwartym na potrzeby
drugiego człowieka, nie zamykać się w sobie, ale otwierać się na dobro, na
godność, na znaczenie drugiej osoby”. Właściwe kształtowanie osobowości
człowieka dokonuje się w początkowym okresie w zaciszu rodzinnego ogniska, będącego ochroną przed zewnętrznym złem, by później stopniowo dojrzewać do wejścia w społeczeństwo: „Rodzina stopniowo w swoim zakresie
kształtuje współżycie, by potem otworzyć się na szersze kręgi społeczeństwa”31.
„Każdy człowiek, każdy naród, każda kultura i cywilizacja mają
swoją rolę do wypełnienia i swoje miejsce w tajemniczym planie Boga
29
Tamże, s. 239.
Tamże, s. 239.
31
Tamże, s. 238.
30
Wartości kulturowe Europy (rodzina – naród – kultura)…
103
i w powszechnej historii zbawienia”, za Encykliką Slavorum Apostoli Jana
Pawła II powtórzyli twórcy dokumentów II Polskiego Synodu Plenarnego.
„Dzisiaj problem narodowości staje przed nami w nowym kontekście światowym, odznaczającym się dużą «mobilnością», która sprawia, że
granice etniczno-kulturowe różnych ludów stają się coraz mniej wyraźne
pod wpływem oddziaływania wielorakich czynników, takich jak migracje,
środki przekazu, globalizacja gospodarki. A jednak właśnie w tym uniwersalnym krajobrazie obserwujemy gwałtowne odradzanie się partykularyzmów etniczno-kulturowych, jak gdyby pod wpływem przemożnej potrzeby
podkreślenia swojej tożsamości, przetrwania, stworzenia przeciwwagi dla
tendencji niwelującej wszelkie różnice”32.
Naród bez dziejów, bez historii, bez przeszłości, staje się wkrótce
narodem bez ziemi, narodem bezdomnym, bez przyszłości – mówił prymas
J. Glemp. Stanowisko to było zgodne z tym, co wcześniej głosił prymas
Wyszyński. „Był zwolennikiem tego, co określamy pluralizmem, a co oznacza, że w jednej ojczyźnie mogą zmieścić się ludzie, którzy wyznają różne
światopoglądy. Jednakże bronił zawsze praw, jakie zdobył sobie na przestrzeni wieków Kościół, który ma prawo do wykonywania swojej posługi.
Tej posługi w miłości, która budzi zawsze nadzieję, która jest oparta na wierze, a z którą Naród – poprzez Kościół – jakże ściśle się połączył”33.
Historycznie Kościół jest związany z Narodem od tysiąca lat. W dokumentach Synodu czytamy, że wierność tradycji chrześcijańskiej sprawdziła się na przestrzeni dziejów jako wartość nie tylko religijna, ale i społeczna. Więź Kościoła ze społeczeństwem jest wartością polskiego katolicyzmu.
Kościół oparty na opoce wchodzi w Naród. Kościół jest zawsze z narodem. I z tym Narodem będzie czujny, jak czujny był Kordecki na wałach
Jasnej Góry. Trzeba być czujnym w obronie tego, co jest substancją Narodu,
a jednocześnie być wiernym, okazując w swoim życiu wielkie zaufanie
Matce Najświętszej34.
Kościół „poprzez ukazywanie tych nadprzyrodzonych wartości ma
uszlachetniać człowieka, ma wyrabiać w nim delikatność sumienia, wrażliwość na zło, czułość na dobro. Poprzez pracę Kościoła ma kształtować się
człowiek, który będzie kierował się w swoim życiu zasadami moralności
32
Jan Paweł II, Od praw osoby ludzkiej do praw narodów.
J. Glemp, Jasnogórska Pani Wielką Nadzieją i Wielką Mocą, Homilia podczas pierwszej
pielgrzymki do jasnogórskiego sanktuarium 10 lipiec 1981, w: Nauczanie pasterskie, s. 13.
34
J. Glemp, Kościół na drogach ojczyzny, w: Wybór kazań i homilii z lat 1982-1985, Poznań-Warszawa 1985, s. 38-39 oraz s. 47.
33
104
Irena Fudali
chrześcijańskiej. Bez tego bylibyśmy niezwykle ubodzy. Jakże czasem, kiedy zapominamy o tych wartościach, gubimy się w namiętności i dyskusjach,
a wszystko to często jest mało warte, bo nie ma tam refleksji, nie ma spokoju, nie ma zastanowienia się nad najbardziej wartościowymi pojęciami, które są złączone i z Kościołem, i z Ojczyzną”35.
Pomocne w kształtowaniu człowieka mają być ideały wzięte z przeszłości. „Polska, w której mieści się święty Wojciech, w której mieści się
Bogurodzica Dziewica, Bogiem sławiena Maryja, Polska, w której mieści
się odkrycie dokonane przez Kopernika, w której mieści się Hozjusz, w której mieści się Pan Tadeusz i wszelka poezja wieszczów, Polska, w której
mieści się Apel Jasnogórski, to jest ta Polska, matka wszystkich, i takiej
Polski jest Kościół, i takiej jest Prymas Polski”36.
Dzisiaj świat pracy nie chce podważać sojuszów międzynarodowych, ale pragnie, aby w Ojczyźnie naszej skoncentrować się na tworzeniu
takiej jedności, ażeby zaczęła funkcjonować gospodarka i życie społeczne,
i zapanowała wzajemna harmonia. Takie jest nasze dążenie. Kościół zaś,
który – jak wielokrotnie powtarzam – nie zajmuje się polityką, chce być blisko Narodu, bo nie są mu obojętne postawy moralne ludzi. Kościół chce
w tym pomóc, bo idzie ze swoim bogactwem tej nauki i tej moralności, i tej
etyki, która kształtowała sumienie Narodu od samego początku – od tysiąclecia37.
Kościół polski nie ma własnego programu politycznego i nie chce go
mieć, bo Kościół ma inną sferę działalności. Z drugiej jednak strony mamy
prawo oceniać po swojemu to, co się dzieje. A przede wszystkim czujemy
się odpowiedzialni za stan moralny Narodu, Jeśli zadaniem państwa jest
wyprowadzić kraj z kryzysu ekonomicznego, to Kościół troszczy – się
o mocną rodzinę, o wyzwolenie Narodu z plagi alkoholizmu, o zaufanie
między ludźmi, o to, by praca była narzędziem służącym rozwojowi człowieka. I państwo rozumie, że taka rola Kościoła może tylko dopomóc samej
władzy. Możemy powiedzieć, że stosunki między Kościołem a władzą
układają się teraz dobrze. Kościół cieszy się wolnością w sferze kultu, liturgii i w innych dziedzinach. Na razie jeszcze Kościół nie ma prawa zakłada-
35
Prymas Polski – dar i zobowiązanie. Homilia podczas pożegnania z mieszkańcami Olsztyna, Olsztyn 16 lipiec 1981, w: J. Glemp, Nauczanie pasterskie.
36
Tamże.
37
Kościół ze swoją misją w narodzie. Homilia z okazji nazwania ulicy imieniem Kardynała
Wyszyńskiego Lubin-Przylesie, w: J. Glemp, Nauczanie pasterskie, s. 132.
Wartości kulturowe Europy (rodzina – naród – kultura)…
105
nia stowarzyszeń katolickich, które pracowałyby w społeczeństwie. Ale nie
jest wykluczone, że w przyszłości zdobędziemy i to prawo38.
„Kościół – mówił w Kruszwicy 18 września 1970 r. – ma głęboki
szacunek dla dziejów Narodu. Skrzętnie zbieramy okruchy dziejowe, jak
okruchy ewangeliczne, bo są one zawsze pożywne. Najdrobniejsza okruszyna Ewangelii żywi ducha. Podobnie okruchy dziejów Narodu są mocą
jego ducha. Trzeba więc podawać młodemu pokoleniu to pożywienie, aby
Naród nie zatracił związku z dziejami. (…) Lepiej, iż opieramy naszą przyszłość na minionych wiekach, niż gdybyśmy ją mieli zacząć dopiero dzisiaj.
Nie możemy się wyrzec tego, co przez wieki całe w bólu, cierpieniu, męce
i krwi, w pracy i trudzie, w żywej wierze i nadziei, kładzione było w tę ziemię”39.
Hierarchowie, oddziałujący na wielką część społeczeństwa wierzącego, wskazują co jest dobre, szczególnie w świetle zasad ewangelicznych.
Celem jest dobro państwa. Kościół, będąc ponad interesami poszczególnych
grup społecznych, dba o dobro Ojczyzny, służy jej według Bożych niezmiennych zasad40.
Kościół, wkorzeniając się w poszczególne narody, jest świadom
swoich obowiązków wobec całego świata. Dokonuje się to lub dokonywało
się w historii w różnych formach. Średniowiecze wypracowało myśl o harmonii dwóch władz, czyli – jak się wtedy mówiło – dwóch mieczy: doczesnego, jako władzy świeckiej, i duchowego, jako władzy kościelnej. Instytucjonalnym urzeczywistnieniem miało być powszechne imperium pod jednym władcą cesarzem i powszechny Kościół pod jednym papieżem. Ale te
społeczne zamiary, te idealistyczne założenia, konstruowane jak gdyby na
wzór monumentalnej świątyni gotyckiej, nie wytrzymały próby socjalnych
praw, nie wytrzymały ludzkiej złożoności i niezależności człowieka i jego
niestałości. Bo społeczeństwo to nie budulec, który jest podatny planom architekta. Społeczeństwa nie można ukształtować według z góry określonych
planów i wzorów. Społeczeństwo jest żywe, rządzi się więc swoimi prawami rozwoju i trzeba te narodowe prawa rozwoju uszanować.
38
J. Glemp, Tysiąclecie wiary świętego Włodzimierza. Wizyty w Związku Radzieckim.
Poznań1991, s. 44-45 (Wypowiedzi podczas spotkania z dziennikarzami – Moskwa, redakcja „Litieraturnoj Gazety” 8 czerwca 1988).
39
M. M. Drozdowski, Ksiądz Prymas Kardynał S. Wyszyński. W obronie religijnej i narodowej tożsamości Polaków, Warszawskie Studia Teologiczne. XIX/2006, s. 11-12.
40
Ty, Boże, czuwasz nad nami. Słowo zawierzające Opatrzności Bożej nową rzeczywistość
Polski w Europie, Warszawa, 2 maja 2004.
106
Irena Fudali
Kościół również bierze udział w zespalaniu ludzi. Nie kładzie jednak
nacisku na jedność organizacyjną. Teksty ostatniego Soboru Watykańskiego
II jasno odwołują się do podstawowego pojęcia, jakim jest jedność Rodziny
ludzkiej: „Bóg troszczy się po ojcowsku o wszystko, chciał aby wszyscy ludzie tworzyli jedną rodzinę i odnosili się wzajemnie do siebie w duchu braterstwa” (Gaudium et spes, 24)41.
Rodzina nie jest wartością jedynie dla człowieka-osoby, ale w równym stopniu także dla zbiorowości ludzkiej, którą wraz z innymi rodzinami
tworzy.
W rodzinie przekazywane są wartości, kształtują się postawy i więzi
społeczne, etyczne i społeczne zachowania, dowartościowania kulturowe.
„W ten sposób człowiek uczy się, z jednej strony, wychodzić poza zakres
własnych jednostkowych spraw i problemów, z drugiej zaś, uczy się aktywnie bytować w społeczności”42.
Społeczeństwo jest właściwym środowiskiem życia człowieka. Nie
można go ukształtować według z góry określonych planów i wzorów. Zdaniem prymasa Glempa społeczeństwo jest żywe, rządzi się więc swoimi
prawami rozwoju i trzeba te narodowe prawa rozwoju uszanować43. Wśród
wartości, których realizację gwarantuje jednostce ludzkiej społeczność,
najważniejsze są wartości moralne.
Także społeczeństwo wtedy jest odpowiedzialne, gdy ceni sobie
własną godność, narodową dumę i wolność. Od tej odpowiedzialności wobec współbraci i wobec historii nikt nas nie uwolni. Odpowiedzialność
– to także uznanie własnych błędów i win. (…) Mówił zmarły Prymas [SW]
w ubiegłym roku tymi słowami: „Odpowiedzialność jest wspólna. Dlaczego? Bo wspólna jest i wina. Nikt z nas nie jest bez grzechu, nikt nie jest bez
winy. Może ona wyrażać się w różnej formie. Może to być wina naruszania
osobowych praw ludzi (...) wina wynikająca z braku obrony naszych praw
(...) brak świadomości społecznej, swoista wierność i niewrażliwość na dobro wspólne”44.
Przypomnienie potrzeby poczucia winy i odpowiedzialności przez
świętej pamięci Księdza Kardynała Prymasa było głęboko osadzone w nauczaniu całego Kościoła. Pisał papież Paweł VI: „Łatwiej jest bez wątpienia
oskarżać innych o współczesne niesprawiedliwości niż zrozumieć, że nikt
41
J. Glemp, Kościół na drogach ojczyzny, s. 73.
H. Skorowski SDB, Społeczny wymiar duszpasterskiego przepowiadania, s. 119.
43
J. Glemp, Kościół na drogach ojczyzny, s. 73.
44
S. Wyszyński, Kościół w służbie Narodu, Rzym 1981, s. 14.
42
Wartości kulturowe Europy (rodzina – naród – kultura)…
107
nie jest bez winy i że trzeba wymagać poprawy od siebie” (Octogésima
adveniens, 48)45.
To jest straszne, że społeczeństwo tak dojrzałe, o tak wielkich tradycjach kulturalnych, nie ma dzisiaj swojej podmiotowości, jest tylko obiektem rządzenia – podkreślał prymas Glemp. Oczywiście, że to długo potrwać
nie może. Ta podmiotowość musi się ujawnić. Zbyt długie oczekiwanie na
podmiotowość powoduje dalsze konsekwencje psychiczne w kierunku demoralizacji. Demoralizacja to jest także popadanie w beznadziejność, załamywanie się i niechęć do pracy. Dochodzi jeszcze bieda, która skłania do
szukania środków w sposób nieetyczny. A potem bogacenie się
i spekulacja, co, jak mówiłem, powoduje dalsze obniżanie się moralności.
Moralność, zwłaszcza jako dyspozycja do poszanowania drugiego człowieka, jego własności, jego dobrego imienia, a przede wszystkim zaufania do
bliźniego, jest bardzo naruszona46.
Sama zmiana struktur społecznych, ekonomicznych i politycznych
– choć ważna – może się jednak okazać niewykorzystaną szansą, jeśli nie
stoją za nią ludzie sumienia. Przypominają się słowa Jana Pawła II wypowiedziane w czasie wizyty biskupów polskich w 1997 roku ad limina apostolorum: „Prawdziwa odnowa człowieka i społeczeństwa dokonuje się
zawsze za sprawą odnowy sumień. (…) Oni przecież przyczyniają się do tego, że całokształt życia społecznego formowany jest ostatecznie według reguł tego prawa, którego człowiek sam sobie nie nakłada, ale je odkrywa
w głębi sumienia jako głos, któremu winien być posłuszny». Ten głos to
wewnętrzne prawo wolności, które ukierunkowuje je na dobro i ostrzega
przed czynieniem zła”47.
Wiemy dobrze, że aby nowy ustrój, oparty na prawdzie, sprawiedliwości i solidarności, razem z odpowiednimi strukturami, mógł zaowocować
w naszej Ojczyźnie, musi za nim stanąć odnowiony człowiek. Właśnie
człowiek jest w całej grze zmian najważniejszy. On też, jak to ciekawie powiedział Jan Paweł II, jest „drogą Kościoła” (Redemptor hominis 14). Jeżeli
pomyślność i rozwój społeczeństwa zależy od harmonijnej pracy wielu sek45
Napełnijcie stągwie wodą, wypełnijcie je aż po brzegi (por. J 2, 7) Kazanie podczas centralnej Mszy świętej w uroczystość Matki Bożej Jasnogórskiej, Jasna Góra 26 sierpień
1981, „Na Szczycie”, w: Arcybiskup Józef Glemp, Nauczanie Pasterskie 1981-1982, Poznań 1988, s. 39-40.
46
Odczytywać znaki czasu. Przemówienie do kapłanów polskich przebywających
w Rzymie Rzym 28.04.1982, kościół polski pw. św. Stanisława, biskupa i męczennika,
w: Arcybiskup Józef Glemp, Nauczanie pasterskie 1981-1982, Poznań 1988, s. 345.
47
B. Dembowski, Myśli i wspomnienia poświęcone Prymasowi Polski, w: W wierności
Bogu i Kościołowi, s. 44.
108
Irena Fudali
torów życia, takich jak zarządzanie, gospodarka, oświata, handel, kultura, to
Kościół poczytuje za swój obowiązek kształtowanie moralnych postaw
obywateli48.
Nowe życie, w które wchodzi chrześcijanin, jest udziałem w życiu
Bożym przez łaskę, jest wychowywaniem siebie aż do owej pełnej godności
dziecka Bożego. Ten proces wychowywania i wzrastania do pełnej godności
nowego człowieka w Chrystusie obejmuje nie tylko jednostkowe życie; proces ten obejmuje całą ludzkość, a więc następujące po sobie pokolenia. Proces przemiany człowieka z biologiczno-ziemskiego na ziemsko-duchowy
w Chrystusie jest długotrwały.
W historii pojawiały się kierunki, które chciały ten proces doskonalenia człowieka przyspieszyć, opierając się na swoistej wizji człowieka.
Jedna z tych wizji zakreślała obraz człowieka silnego, który zwalcza lub
podporządkowuje sobie ludzi słabszych i w ten sposób zapewnia ład w zbiorowisku ludzkim.
Inna wizja przedstawiała człowieka, który powinien doskonalić się
w grupie społecznej. Ponieważ przyczyną ustawicznych konfliktów między
ludźmi są indywidualne roszczenia, ucisk drugiego i krzywda, należy człowieka tak wychować, aby tłumić w nim odruchy egoistyczne i włączyć go
w takie struktury społeczne, które zapewniłyby trwałe wygaszanie osobistych i niezależnych działań.
Te i tym podobne wizje człowieka zakładają tylko jego ziemski wymiar, odrzucają jakikolwiek wymiar religijny, a tym bardziej religii chrześcijańskiej.
Wizje te w konsekwencji muszą ograniczyć wolność człowieka
i podporządkować wolę jednostki49.
Ale Kościół pozostał. Nie tylko że nie uległ likwidacji, ale był
w ciągłym rozwoju, i to bardzo intensywnym, prawidłowym. Znamy programy duszpasterskie, które były, zwłaszcza Wielka Nowenna, przeżycia
milenijne, potem bogactwo soborowe, przyswajane w sposób adekwatny do
rozwoju duchowego. Wszystko to w ciągu historii ukazuje, jak Kościół
w każdej rzeczywistości, także i naszej, może żyć, może się rozwijać i może
ludzi zbawiać. Swoją misję zbawczą Kościół może urzeczywistniać w każdych warunkach. (…) Myślę, że Kościół wobec bardzo dalekiej perspektywy potrzebuje doświadczenia właśnie w takim systemie. Stąd nie powinniśmy się wycofywać, ale właśnie dopracowywać, rozpracowywać wszystkie
możliwości bycia w takim systemie. Bo on też podlega ewolucji. Ta ewolu48
49
Listy Pasterskie Prymasa Polski 1981-1996, s. 241.
Tamże, s. 208.
Wartości kulturowe Europy (rodzina – naród – kultura)…
109
cja światopoglądu przeciwnego doznaje modyfikacji także od strony Kościoła. To jest wielkie, historyczne zadanie przed nami50.
Potrzebna jest odnowa, czyli zmiana postaw, sposobu życia i wadliwych struktur społecznych. Nikt temu nie przeczy! Powstaje jednak podstawowe pytanie: kto ma naprawdę zacząć odnowę i od czego? Kościół
świadomy swej odpowiedzialności za rozwój moralności według zasad wiary, będzie z uporem powtarzał: zacząć trzeba od siebie, każdy od siebie, od
poprawy obyczajów, czyli od usuwania grzechu i zła moralnego w sobie.
Odpowiedzą zgorzkniali: przecież to samodoskonalenie nie będzie miało
żadnych skutków społeczno-gospodarczych, bo system jest błędny. Odpowiemy pytaniem: czy błędny system może się utrzymać gdy ludzie będą
trzeźwi, odpowiedzialni, odważni, pracowici, silni moralnie i duchowo?
Przecież zło dobrem trzeba zwyciężać!51
Odnowić oblicze ziemi. Ktoś może się zapytać, co to właściwie znaczy: odmienić oblicze ziemi? To jest określenie biblijne, wyrażenie wyjęte
z Pisma Świętego. Można wskazać przynajmniej trzy jego znaczenia. Zmienia się oblicze ziemi, kiedy zostają uregulowane rzeki, kiedy powstają mosty, lotniska, nowe miasta i osiedla, coraz lepsze drogi, kiedy ożywa roślinność, kwitną kwiaty, owocują drzewa, zielenią się pola, dojrzewa zboże.
Można powiedzieć, że jest to zmiana oblicza ziemi, ale ziemi jako powierzchni globu, a nam przecież nie tylko o to chodzi. Zmiana oblicza ziemi
to także zmiana ustroju, kiedy wolność ludzka wydobywa się z systemu totalitarnego, ażeby stanowić o sobie, racjonalnie gospodarzyć, współpracować między różnymi warstwami społecznymi. Chcemy, żeby ta zmiana była
dobra, żeby pozwalała nam, ludziom, wzrastać w prawdzie od dziecka,
w całym procesie edukacji, uczenia się zawodu, znajdowania pracy i radości
z wykonywanej pracy. To jest także zmiana oblicza ziemi. Ostatecznie jednak zmienić oblicze ziemi, to przede wszystkim zmienić człowieka, zmienić
jego serce, jego umysł, jego patrzenie – tak w rodzinie, jak i w odniesieniu
do poszczególnych osób, by nie były dotknięte nienawiścią, niechęcią,
wzgardą, tylko żeby były dotknięte miłością, dobrocią, przyjaźnią, chęcią
współdziałania, takim powszechnym wolontariatem, kiedy się umie jeden
wobec drugiego zachować poprawnie52.
50
Działanie Kościoła w dzisiejszym świecie. Słowo do misjonarzy i rekolekcjonistów na
Wielki Post, Warszawa, 28.01.1982, w: J. Glemp, Nauczanie pasterskie, s. 213.
51
Listy Pasterskie Prymasa Polski 1981-1996, s. 175.
52
Duch święty potrzebuje naszych rąk, serc, umysłów. Homilia z okazji sympozjum naukowego. Łowicz, Bazylika katedralna pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. 23 maja 2006.
110
Irena Fudali
Historia misji kontynentu, zapoczątkowana w XVI wieku, ukazuje
piękne karty rzetelnej ewangelizacji, za którą szła promocja człowieka. Nie
obyło się bez pomyłek i upadków. Mając jednak przed oczyma całość działalności kościelnej, która szła za zdobywcami, nie możemy jej odmówić
ewangelicznego autentyzmu – posuniętego do wypadków męczeństwa – jaki cechował pracę wielu duchownych, szczególnie jezuitów i franciszkanów.
Ów trud niesienia cywilizacji i ewangelizacji został zaciemniony
w sferze ideowej przez niespodziewaną inicjatywę, mianowicie import Murzynów z Afryki. Trzeba od razu zaznaczyć, że los Murzynów afrykańskich
w Ameryce Południowej, a więc w obrębie krajów kultury łacińskiej, był
znacznie łagodniejszy niż w części podległej kulturze anglosaskiej. Niewolnicy murzyńscy kulturowo stali wyżej od Indian. Częściowo przyjmowali
wiarę chrześcijańską, w głębi duszy jednak przechowywali pryncypia wierzeń afrykańskich. Sprowadzanie czarnych niewolników stanowi odrębne
zagadnienie w procesach cywilizacyjnych nowego kontynentu53.
Trudno w tym miejscu nie przypomnieć współczesnej nam akcji
„teologii wyzwolenia”. Jest to – miejmy nadzieję – końcowa faza owego
długiego łańcucha zmagań cywilizacji, a więc walki o właściwe spojrzenie
na człowieka i jego godność. Rola Indian przypadła teraz ludziom biednym.
I tutaj próbuje się eliminować wpływy Kościoła. Przekształca się strukturę
wiary religijnej w tak radykalną organizację, że przestaje ona być Kościołem, a staje się polityczną frakcją. W takim „Kościele ludowym” zanika
oczywiście wizja godności człowieka i jego związek z Bogiem.
W skrajnych postaciach „teologii wyzwolenia” odzywa się jak gdyby psychiczny kompleks, wynikający z zarzutu, że Kościół nieskutecznie
bronił ubogich; jednocześnie umyka uwagi nowa forma kolonializmu, mianowicie kolonializmu ideologicznego, dla którego Kościół miałby być dogodną legitymacją.
W początku XIX wieku w całej Ameryce Południowej obserwujemy
ruchy wyzwoleńcze. Rządy kolonialne ustępują i powstają niezależne państwa. Brazylia pod panowaniem Piotra I i Piotra II staje się najbardziej znaczącym państwem na kontynencie. Po roku 1889 przekształca się w republikę54.
Naród stwarza i gwarantuje jednostce jej naturalny rozwój poprzez
kulturę. Każdy człowiek jest osadzony w konkretnym środowisku kulturo53
Kard. J. Glemp, Kościół i Polonia (Wizyta duszpasterska w Brazylii i Argentynie 1984)
wspomnienia i kazania, Poznań-Warszawa 1986, s. 7.
54
Tamże, s. 8.
Wartości kulturowe Europy (rodzina – naród – kultura)…
111
wym. To kultura decyduje o stopniu człowieczeństwa każdego z nas. „Do
istoty człowieka należy to, że do prawdziwego i pełnego człowieczeństwa
dochodzi on jedynie przez kulturę”55.
Zainteresowanie pojęciem kultury towarzyszy ludzkości od starożytności. Kultura stanowi niewątpliwie uniwersalną, gatunkową właściwość
ludzką. Jednak trudno o jedyną słuszną definicję tego pojęcia. Trudności
w określeniu terminu „kultura” wynikają przede wszystkim z wieloznaczności samego pojęcia i szerokiego, niejednolitego zakresu zjawisk objętych tą
definicją.
„Wieloznaczność jest cechą pojęcia kultury niemal od samych początków jego wprowadzenia do języka humanistyki. Kultura zawiera bowiem w sobie ogół wytworów ludzi, zarówno materialnych, jak i niematerialnych: duchowych, symbolicznych jak np. wzory myślenia i zachowania”56.
Według angielskiego antropologa E. Tylora kultura to „złożona całość obejmująca wiedzę, wierzenia, sztukę, prawo, moralność, obyczaje
i wszystkie inne zdolności i nawyki nabyte przez człowieka jako członka
społeczeństwa”57. Kultura często pojmowana jest jako pas transmisyjny dorobku i wytworów ludzkości między jednostkami i pokoleniami. Stanowi
również „swoiście ludzki aparat przystosowania do środowiska, dzięki któremu człowiek góruje nad otaczającym go światem zwierzęcym58. Kultura
nie wyklucza jednak jej zróżnicowania, a nawet stopniowania, zarówno
w obrębie jednego społeczeństwa, jak w skali historycznego rozwoju ludzkości. Pojawiły się pojęcia pochodne od głównego, takie jak: kultura masowa, kontrkultura, subkultura czy wielokulturowość59.
Jak podkreślał prymas Glemp: kultura to zespół ludzkich czynników,
które mogą w nas kształtować to co dobre, co piękne, co szlachetne. Kultura
nas kształtuje, wydobywa poprzez różne gałęzie swoich działań potrzebne
uszlachetnienie. Kultura może sięgnąć po motywacje religijne. Wtedy staje
się jeszcze pełniejsza, jeszcze bardziej wymowna. Religia, która stawia
człowiekowi przed oczy jego powołanie, jego cel nadprzyrodzony, która
ukazuje jego godność, przekraczającą godność jakiegokolwiek stworzenia
na świecie, daje mu perspektywę bardzo ambitną, wielką, zawrotnie wielką,
55
Sobór Watykański II, Konstytucja duszpasterska o Kościele w świecie współczesnym
Gaudium et spes, s. 53.
56
A. Kłoskowska, Socjologia kultury, Warszawa 1983, s. 14.
57
Tamże, s. 19-20.
58
Tamże, s. 17.
59
Tamże, s. 17.
112
Irena Fudali
bo wprowadzającą go w życie Boże. Religia, która także szuka sposobu,
ażeby człowiekowi przyswoić wielkie prawdy, może sięgnąć także po środki kulturalne, chociaż ma do dyspozycji i naukę ewangeliczną, i działanie
sakramentów, pozostające poza wszelkimi wymiarami naszych ludzkich obserwacji. Religia jednak może sięgnąć po środki naturalne, żeby człowiekowi przyswoić to, co jest wielkie i szlachetne. A więc religia może sięgnąć
po takie wartości, jak muzyka, architektura kościelna, malarstwo, poezja, po
to, ażeby osiągnąć wielki cel kształtowania w człowieku dobroci60.
Prawdziwa wiedza jest pełna szacunku dla każdej prawdziwej wiedzy, nie ma w niej pozorów, jest tylko po prostu wysiłek w celu jej osiągnięcia. Pozostają więc różne dziedziny naszych badań. Każda z tych dziedzin prowadzi do tej samej tajemnicy, do tego samego zdumienia nad wielkością, jaka jest jeszcze poza barierami naszych dociekań. Choćbyśmy
wzięli na przykład filologię, badanie odrębnego sposobu wyrażania się każdego narodu, by zrozumieć filozofię tego narodu i poznać jak on poprzez
wieki doskonali swój język, ubogaca go, jak wyraża swoje myśli. Jest też filozofia danej grupy społecznej. A przecież grup językowych jest tak wiele.
Jak więc wspaniała jest ludzkość, jak bogata, jakże wieloraka jest inwencja,
nawet w sposobie wyrażania swoich myśli61.
Patrząc na dekadę lat osiemdziesiątych trzeba powiedzieć, że kultura
była najczulszym barometrem spraw publicznych i religijnych. Dojrzale
rozważanie zaistniałych wówczas problemów rodzi głęboki szacunek
i uznanie dla postawy Księdza Prymasa i biskupów, którzy otworzyli się
przed twórcami, przyjęli ich jako przyjaciół, odpowiedzialnych partnerów,
z którymi dzielili odpowiedzialność za Polskę w jej trudnych czasach. Kościół i twórcy w swoim „przymierzu” odbyli wtedy wspólną, mozolną drogę. W tej wędrówce ma swoje istotne miejsce Prymas Polski62.
„Nie będę się wdawał w trudną kwestię, co to jest kultura, pragnę
jednak odwołać się do tego, co o kulturze powiedział Sobór Watykański II
i czego uczy Ojciec święty. Kościelne spojrzenie na kulturę zawarte jest
także w dokumencie Synodu Plenarnego. Niemal w każdej czynności człowiek wypowiada siebie, a potem korzysta ze swego dzieła korzystają inni
60
Spojrzeć na siebie w całej prawdzie. Homilia z okazji spotkania z wiernymi. Warszawa
7.03.1982, w: Nauczanie pasterskie 1981-1982, s. 260.
61
J. Glemp, Kościół na drogach ojczyzny, s. 50.
62
J. Glemp, Słowo pasterskie wygłoszone do twórców na zakończenie TKCh w kościele
Nawiedzenia Panny Marii 29 XI1982, w: Pismo Okólne, n 51/82/746, 13 XII 1982, s. 5-7;
P. Raina, Kościół w Polsce 1981-1984, London 1985, s. 284.
Wartości kulturowe Europy (rodzina – naród – kultura)…
113
– poczynając od prostej pracy rolnika orzącego ziemię aż po komunikację
«internetową»”63.
Na pytanie o związki kultury chrześcijańskiej z kulturą narodową
ksiądz prymas odpowiedział:
„Do pewnego okresu rozwoju społeczeństwa nie możemy mówić
o kulturze narodowej i kulturze kościelnej oddzielnie, bo one się wzajemnie
przenikały. Właściwie dopiero w XX wieku pojawiają się twórcy, którzy
zaczynają się odcinać od chrześcijaństwa jako inspirującego ideału. Wcześniej sztuka była bardzo związana z chrześcijaństwem i wszystkie bardzo
ważne dzieła wykazywały swój z nim związek. Tego nurtu nie przerwał także tak zwany socrealizm, który nastał u nas od roku 1948 i przenika różne
dziedziny sztuki: literaturę, malarstwo i. muzykę. Właśnie w tym okresie
mieliśmy szereg bardzo dobrych pisarzy, którzy podejmowali tematy społeczno-religijne, jak: Antoni Gołubiew, Jan Dobraczyński, Zofia KossakSzczucka. Kiedy nastąpił duży kryzys ideologiczny w roku 1980, uwidoczniło się zjawisko zbliżenia się twórców kultury do Kościoła. Może to trudno
zrozumieć w kraju radzieckim, ale rzeczywiście w kościołach było wielu pisarzy i artystów i do dzisiaj te grupy pozostały. Może są mniej liczne, ale do
dzisiaj są. Mamy w Warszawie specjalne duszpasterstwo twórców kultury”64.
Kościół, pełniąc funkcje religijne, podejmował rolę społecznointegracyjną, łączył wartości religijne z narodowymi, uczył rozumnego patriotyzmu i odpowiedzialności za Ojczyznę.
W 1986 roku, gdy zaistniały warunki, wrócono do podjętych
uprzednio zamierzeń i powołano Komisję Episkopatu ds. Kultury. W ramach reorganizacji Konferencji Episkopatu w 1996 roku nadano jej nową
nazwę i kształt: Komisji Episkopatu ds. Kultury i Dziedzictwa Kulturowego. Fakt istnienia owego ciała miał swoje źródło w wysiłkach kard. Józefa
Glempa. Najbardziej widocznym polem, na którym spotykały się Kościół,
kultura, twórcy i społeczeństwo podczas stanu wojennego, były Tygodnie
Kultury Chrześcijańskiej65.
Znaczenie kultury w życiu człowieka, religii, narodów odkrył ostatni
wiek. Wszystko, co dzieje się, obraz człowieka i świata, losy pojedynczych
osób i całych ludów, religia i wiara, spełnia się oraz rozstrzyga na obszarze
63
J. Glemp, Odkrywać drogi Opatrzności Bożej, s. 33.
Tamże, s. 44-45.
65
W. A. Niewęgłowski, Prymas Polski wpisany w życie kultury i jej twórców, w: W wierności Bogu i Kościołowi. Księga pamiątkowa dedykowana Józefowi Kardynałowi Glempowi Prymasowi Polski w 80. rocznicę urodzin, Warszawa 2009, s. 94.
64
114
Irena Fudali
kultury. Mając żywą świadomość, że na obszarze kultury decydują się dzisiaj dzieje świata, Kościół poszukuje nowych relacji między religią i kulturą. Próbuje odnaleźć zapoznany wielowiekowy związek, pogłębić go, odczytać go na miarę współczesnych wezwań. Potrzebę dialogu z kulturą widzą i podejmują Jan Paweł II , Episkopat, Prymas Polski66.
Wspólnie ze stowarzyszeniami i ruchami kościelnymi ponosi odpowiedzialność za zachowanie odpowiednich proporcji między wiarą i kulturą,
między więzią z Bogiem – wymiar wertykalny, i więzią z ludźmi – wymiar
horyzontalny kultury.
Warto przytoczyć słowa Ojca Świętego, który podczas pierwej pielgrzymki do Ojczyzny tak mówił do młodzieży Gnieźnie: „Jan Paweł II na
spotkaniu z młodzieżą powiedział: „Kultura jest wyrazem człowieka. Jest
potwierdzeniem człowieczeństwa. Człowiek ją tworzy i człowiek przez to
tworzy siebie. (...) Człowiek tworzy kulturę we wspólnocie z innymi. Kultura jest wyrazem międzyludzkiej komunikacji, współmyślenia i współdziałania z ludźmi. Pozostaje ona na służbie wspólnego dobra i staje się podstawowym dobrem ludzkich wspólnot”67.
Dzisiaj religia i kultura są sobie nadal i wzajemnie potrzebne. Kościół potrzebuje kultury, aby jej przy pomocy przekazywać nadal swe zbawcze orędzie. Chodzi o przełożenie na język kultury myśli, wiedzy, obyczajów, moralności, rzeczywistości duchowej, wiary. W tym dziele kard.
Glemp ma swoje szczególne miejsce. Przez swą posługę, wpisując się w życie polskiej kultury oraz twórców, przez parę dziesiątków lat prowadził ją
do źródeł chrześcijańskich68.
Kultura potrzebuje zachowania lub odzyskania wymiaru transcendentnego. Kościół zaś potrzebuje kultury, aby przy jej pomocy przekazywać
nadal swe zbawcze orędzie. Potrzebuje kultury umysłowej i materialnej,
wiedzy o człowieku i społeczeństwie, sztuki, środków społecznego przekazu. Chodzi o przedłożenie w kulturze i przez kulturę myśli, wiedzy, obyczajów, moralności, rzeczywistości duchowej, wiary. I dlatego kardynał Józef
Glemp, Prymas Polski, zaprasza kulturę i jej twórców do źródeł chrześcijańskich. Niechaj w nich nabierają duchowych mocy, które przemieniać będą
i dzieła, i odbiorców. Twórcom mówi: „potrzebujemy siebie wzajemnie”69.
66
W. A. Niewęgłowski, Protektor twórców kultury, w: Caritati in Iustitia, s. 247.
Jan Paweł II, Przemówienie do młodzieży, w: Jan Paweł II, Nauczanie społeczne, t. 1,
Warszawa 1982, s. 20.
68
W. A. Niewęgłowski, Prymas Polski wpisany w życie kultury i jej twórców, w: W wierności Bogu i Kościołowi, s. 99-100.
69
W. A. Niewęgłowski, Protektor twórców kultury, w: Caritati in Iustitia, s. 247-255.
67
Wartości kulturowe Europy (rodzina – naród – kultura)…
115
Ksiądz Prymas wniósł (…) swój czynny i twórczy wkład w funkcjonowanie Papieskiej Rady Kultury. Została ona utworzona przez Jana Pawła
II listem apostolskim w formie motu proprio Inde a Pontificatus z 25 marca
1993 roku, w celu promowania dialogu z różnymi kulturami naszych czasów, aby one, często nacechowane niewiarą lub obojętnością religijną,
otwarły się na prawdy Ewangelii, tworzące kulturę i będące źródłem natchnienia dla różnych dziedzin wiedzy i sztuki. Ta Rada przejęła kompetencje dwóch istniejących wcześniej dykasteriów: Papieskiej Rady Kultury,
utworzonej przez Jana Pawła II w 1982 roku, i Papieskiej Rady dla Dialogu
z Niewierzącymi, utworzonej przez papieża Pawła VI w 1965 roku (Sekretariat dla Niewierzących)70.
Świadomi roli kultury w utrzymaniu wolności z wielką troską patrzymy na nasilające się zjawiska antykultury. Jesteśmy świadkami działań
ludzi, którzy otrzymany talent zużywają na niweczenie piękna, sprawiedliwości, ba, nawet życia! Nie bez przyczyny mówimy o szerzeniu się kultury
śmierci, która idzie drogami przemysłu erotycznego i narkomanii i zyskuje
umocnienie w ustawach prawnych. Napór zła obezwładnia instytucje sprawiedliwości. Bardzo znamienny jest fakt obrażania Ojca świętego, także jako głowy innego państwa – Watykanu, jak to miało miejsce w dzienniku
„Trybuna”, wobec którego sądy – jak Piłat – umywają ręce71.
W grudniu 1993 roku kard. Glemp został członkiem Papieskiej Rady
Kultury. Brał udział w jej kolejnych sesjach. M.in. w marcu 1994 roku podczas swoistego przeglądu relacji Kościoła i kultury w poszczególnych krajach Europy, a także na innych kontynentach, Prymas Polski prezentował
sytuację i doświadczenia polskie. Kładł szczególny nacisk na kontakt
z ludźmi kultury. Nawiązując do naszych doświadczeń Tygodni Kultury
Chrześcijańskiej, licznych festiwali pieśni, muzyki, filmu, pracy muzeów
diecezjalnych, wysiłku mass mediów, posługi duszpasterstwa środowisk
twórczych, Prymas Polski zachęcał zgromadzonych, aby podejmowali działania praktyczne, bowiem w prezentowanym obrazie „Kościoła i kultury”
niezbyt uwzględnia się tego rodzaju propozycje. W 1998 roku Ksiądz Prymas został w Radzie na drugą kadencję. Jego obecność w tej ważnej instytucji papieskiej była istotna. Pozwalała słyszeć głos o kulturze, podejmowany przez Kościoły innych kontynentów, a także, aby dzielić się naszym do-
70
Z. Grocholewski, Kardynał Józef Glemp w Kurii Rzymskiej, w: Caritati in Iustitia, s. 8889.
71
J. Glemp Prymas Polski, Odkrywać drogi opatrzności bożej, s. 37.
116
Irena Fudali
świadczeniem, które było nową ofertą w Kościele, a z którego to doświadczenia wyrósł m. in. pomysł tejże Papieskiej Rady72.
Toteż obecna Papieska Rada Kultury posiada dwie sekcje, zwane
„Wiara i Kultura” oraz „Dialog z Kulturami”. Obejmuje ona studium fenomenu niewiary i indyferentyzmu religijnego oraz różnych kultur w perspektywie działalności duszpasterskiej Kościoła, jak również dialog ze światem
współczesnych kultur, w związku z czym współpracuje z Papieską Komisją
dla Dóbr Kulturowych Kościoła, a także z Kongregacją Wychowania Katolickiego. Poza tym Rada koordynuje aktywność Papieskich Akademii (Akademia św. Tomasza z Akwinu, Akademia Teologiczna, Akademia Niepokalanej, Międzynarodowa Akademia Maryjna, Akademia Sztuk Pięknych
i Nauk Humanistycznych Mistrzów przy Panteonie, Rzymska Akademia
Archeologiczna, Akademia „Cultorum Martyrum”), zwłaszcza w perspektywie badań międzydyscyplinarnych. Kardynał Józef Glemp został mianowany członkiem tej Rady 17 maja 1993 roku, czyli wkrótce po jej utworzeniu73.
Podstawowym warunkiem radości rodzinnych jest zdrowie. Umiejętność zapobiegania chorobom i wypadkom zależy od kultury fizycznej,
która jest wychowaniem do zdrowia. Szanowanie swego zdrowia wypływa
z piątego przykazania Bożego i ma aspekt wychowawczy. Polega przede
wszystkim na korzystaniu z powietrza przez wspólne spacery, organizowane
wycieczki, zabawy i gry sportowe. Organizm, zaprawiony do wysiłku od
młodości, zapewnia poprawną prace serca i staje się odporny na choroby.
Sam wysiłek fizyczny i odrywanie młodych ludzi od siedzenia przed telewizorem nie spełni zadania, jeżeli nie będzie mu towarzyszyło odpowiednie
odżywianie, a przede wszystkim odrzucanie palenia papierosów, odrzucanie
narkotyków i wstrzemięźliwość alkoholowa. Tylko za taką cenę będziemy
mogli patrzeć na przyszłe pokolenie nie jako na cherlaków, ale jak na ludzi,
którzy sprostają zadaniom, jakie całej ludzkości niesie XXI wiek.
Rodzina bowiem w społeczeństwie przypomina zadania serca w organizmie. Serce jest jakby zamkniętym organem, ale przecież przyjmuje
krew i przyjęta rozprowadza, powodując życiodajne krążenie w całym organizmie74.
72
W. A. Niewęgłowski, Prymas Polski wpisany w życie kultury i jej twórców, w: W wierności Bogu i Kościołowi, s. 98-100.
73
Z. Grocholewski, Kardynał Józef Glemp w Kurii Rzymskiej, w: Caritati in Iustitia, s. 8889.
74
Listy Pasterskie Prymasa Polski 1981-1996, s. 344-345.
Wartości kulturowe Europy (rodzina – naród – kultura)…
117
Kazimierz Wyka kiedyś powiedział, że trzeba uczyć dzieci religii,
aby mogły poznać kulturę narodową. Bo bez religii nie poznają kultury Narodu. Tak, konieczna jest tolerancja, żeby świeckość miała swoje właściwe
wymiary publiczne i społeczne. Jest to tak niesłychanie trudny problem, że
ze świeckością kultury nie uporamy się w naszym pokoleniu. Bo cóż to znaczy: świeckość szkoły, świeckość urzędów, świeckość miejsc publicznych?
Czy to, że trzeba by Pana Boga zamknąć tylko w kościołach, a wszystkie
inne instytucje: szkoły, teatry, urzędy, miałyby służyć bezbożności75.
Kościół – Ojczyzna. Nie ma wyboru, on taki być musi dla całego
Narodu, dla wszystkich pokoleń, bo Kościół w Polsce nie jest anonimowy;
on jest w tej rzeczywistości i w niej musi pracować, musi wypełniać swoją
misję i musi ukazywać zbawienie. A poprzez ukazywanie tych nadprzyrodzonych wartości ma uszlachetniać człowieka, ma wyrabiać w nim delikatność sumienia, wrażliwość na zło, czułość na dobro. Poprzez pracę Kościoła
ma kształtować się człowiek, który będzie kierował się w swoim życiu zasadami moralności chrześcijańskiej76.
W bezpośrednim związku z rozwojem człowieka jest wychowanie
– podstawowe zadanie kultury, zwłaszcza narodowej. Jest ona nośnikiem
wartości etyczno-społeczno-religijnych, to one – poprzez obrzędy i wzory
zachowań – ukazują i wyznaczają człowiekowi stosunek wobec siebie, innych ludzi, świata.
Wychowanie katechetyczne w rodzinie ma szczególny charakter
i nie może w żaden sposób być zastąpione. Rodzicielskie wychowanie
w wierze rozpoczyna się bardzo wcześnie, w zaraniu dzieciństwa. Dokonuje
się już wtedy, gdy członkowie każdej poszczególnej rodziny wspomagają
się wzajemnie, by wzrastać w wierze przez wytrwałe świadectwo życia
chrześcijańskiego, prowadzonego w duchu Ewangelii wśród codziennych
zajęć.
Może być i wychowanie złe. Ale przecież my stawiamy na to, ażeby
człowiek wychował się ku doskonałości, ażeby rozwijał w sobie pełną osobowość, bo każdy człowiek ma swoją godność i tę godność z woli Bożej
sam i przy współdziałaniu innych ma w sobie kształtować. Dlatego też wychowywać to znaczy uczyć dobra. Ale uczyć można tylko małych, rozwijających się, natomiast człowiek dojrzały musi sam siebie kształtować. To doskonalenie człowieka przebiega w dwóch najbardziej znaczących dziedzinach. W dziedzinie kultury i w dziedzinie religii.
75
J. Glemp, Kościół na drogach ojczyzny, s. 55.
Prymas Polski – dar i zobowiązanie. Homilia podczas pożegnania z mieszkańcami Olsztyna, w: J. Glemp, Nauczanie pasterskie, s. 18.
76
118
Irena Fudali
Ale przecież można modlić się własnymi słowami. Wszakże modlitwa to otwarcie się na Boga. To jest także słuchanie tego, co Bóg mówi do
mnie. Dlatego trzeba się nauczyć modlić. Kto nie praktykuje modlitwy, ten
jej nie umie. Trzeba swój umysł kształcić w tym kierunku, aby umieć rozmawiać z Bogiem.
Modlitwy trzeba się nauczyć w rodzinie. Ojciec Święty Jan Paweł II,
wydając swoją adhortację o zadaniach rodziny chrześcijańskiej, podkreśla,
że modlitwa powinna być praktykowana w rodzinie, że rodzina, jako Kościół domowy, jest pierwszą grupą społeczną, w której uczymy się wspólnej
modlitwy. Wspólny pacierz to modlitwa zarazem i żony, i męża, i rodziców,
i dzieci. Nieraz trudno jest wygospodarować na nią czas i poleca się dzieciom, aby same ten pacierz odmówiły. Rodzice potem modlą się po cichu,
w przelocie, krótko! To jest pewien brak w organizowaniu rodzinnego porządku dnia. Powinien być przeznaczony czas na to, aby rodzina spotykała
się na modlitwie77.
Katechizacja, czyli nauka o Jezusie Chrystusie i nauka o chrześcijańskim życiu, winna trwać stale. Ciągle uczymy się chrześcijańskiego życia.
A więc poza dziećmi katechizacja obejmuje także młodzież szkół średnich.
Obejmuje także młodzież akademicką. Która powinna pogłębiać swoje studia, swoje wiadomości w dziedzinie religijnej na wyższym poziomie. Są katechizacje przed bierzmowaniem, przed sakramentem małżeństwa. Musi
także być katechizacja domowa. Bez prawdziwej nauki katechizmowej
w rodzinie nie możemy być w pełni rodziną chrześcijańską. Trzeba, żeby
w naszych domach było Pismo Święte, żeby w niedzielę także z tych stronic
coś głośni przeczytać, na przykład przy modlitwie wieczornej, by w ten sposób zetknąć się ze słowem Bożym i z Osobą Jesusa Chrystusa, który bardzo
żywo przemawia do nas kart Ewangelii.
Trzeba także, abyśmy w naszym domu mieli chociaż jedno czasopismo religijne, przynoszące wiadomości z życia Kościoła, bo Kościół żyje na
całym świecie tym samym słowem, tymi samymi prawdami78.
W okresie posługi prymasowskiej Kardynała Józefa Glempa powstał
ważny dokument porządkujący funkcjonowanie szkół katolickich w Polsce79. Wytyczne Konferencji Episkopatu Polski dotyczące szkół katolickich
określają podstawy prawne, cele, zadania oraz obowiązki wobec Kościoła,
77
J. Glemp, Kościół na drogach ojczyzny, s. 15-16.
Tamże, s. 31.
79
Informacje dotyczące szkół katolickich pod bezpośrednią opieką Kardynała Józefa
Glempa jako ordynariusza archidiecezji warszawskiej zob.:
http://www.archidiecezja.warszawa.pl/katecheza/szkoly/katolickie_wawa.
78
Wartości kulturowe Europy (rodzina – naród – kultura)…
119
rodziców i uczniów. Dokument ten precyzuje również warunki, które należy
uwzględniać przy zakładaniu szkoły, a także odpowiedzialność organu prowadzącego wobec biskupa ordynariusza za poziom nauczania i wychowania
oraz treści przekazywane w procesie kształcenia, które muszą być zgodne
z nauką Kościoła. Z tychże wytycznych wynika również zasada przynależności każdej szkoły katolickiej do Rady Szkół Katolickich.
Cele, zadania oraz sposób funkcjonowania Rady powoływanej przez
Konferencję Episkopatu Polski określa jej statut z 17 czerwca 1995 roku.
Posiada ona osobowość prawną kościelną i cywilną, choć nie podlega ustawie państwowej – Prawo o stowarzyszeniach. Zgodnie z par. 8 statutu Rada
współpracuje z Kongregacją do spraw Nauczania Katolickiego oraz może
współdziałać z instytucjami i organizacjami zrzeszającymi szkoły katolickie, które współpracują ze Stolicą Apostolską. Łącznikiem Rady z Konferencją Episkopatu Polski jest biskup asystent, który czuwa również nad
zgodnością działalności Rady z prawem kościelnym i nauczaniem Kościoła.
Zasadniczym celem Rady jest koordynowanie współpracy między szkołami
katolickimi w zakresie formacji nauczycieli i wychowawców oraz wychowania i nauczania młodzieży i dzieci. Ponadto do zadań Rady należy:
• reprezentowanie katolickich szkół i placówek w kraju i za granicą;
• wspomaganie szkół w ich działalności zgodnie z przepisami prawa kościelnego;
• planowanie i organizowanie form współpracy w zakresie formacji nauczycieli i uczniów;
• podejmowanie wspólnych prac w zakresie udoskonalania programów
wychowania i nauczania;
• organizowanie doradztwa prawnego80.
Szkoły katolickie w Polsce stanowią odrębną gałąź szkolnictwa niepublicznego. Szczególny ich rozwój przypada na lata dziewięćdziesiąte,
kiedy zaczęły intensywnie powstawać szkoły prowadzone przez zgromadzenia zakonne, parafie i stowarzyszenia ludzi świeckich związanych z Kościołem. Nie wszystkie jednak szkoły, które w swej nazwie bądź statucie
używają przymiotnika „katolicka” robią to zgodnie z prawem kościelnym.
Kodeks Prawa Kanonicznego wyraźnie mówi o tym, że wymaga to zgody
kompetentnej władzy kościelnej (kan. 803 § 3). Dla wszystkich typów szkół
jest to zgoda biskupa diecezjalnego, który powinien troszczyć się o powstawanie nowych szkół katolickich (kan. 802 § 1), wspierać w rozwoju już ist-
80
G. Baran, Szkoły katolickie w archidiecezji warszawskiej, w: Caritati in Iustitia, s. 347.
120
Irena Fudali
niejące oraz dbać o to, aby treści przekazywane w procesie kształcenia
i wychowania były zgodne z nauką Kościoła81.
Uznając szkołę za katolicką, stwierdza się przede wszystkim, czy
nauczyciele zapewnią szkole odpowiedni poziom nauczania i wychowania
oraz czy odznaczają się zdrową nauką wiary i prawością życia (kan. 803
§ 1). Świadectwo wiary musi być integralnym elementem ich pracy z młodymi ludźmi. Nie wolno dopuszczać, aby dochodziło do dysonansu między
treściami nauczanymi na lekcjach a postawą życiową nauczycieli. Młodzież
i dzieci znacznie lepiej niż ludzie dorośli odkrywają każdą nieszczerą postawę. Odbierają to jako swego rodzaju nieuczciwość, która odsuwa, zniechęca i zasłania Boga. Od nauczyciela w szkole katolickiej oczekuje się
czegoś więcej niż tylko „wypełniania obowiązków służbowych”. Zadania,
które stoją przed nimi wymagają nie tylko doskonałego przygotowania merytorycznego i pedagogicznego, ale również zrozumienia misji szkoły,
a szkoły katolickiej w szczególności. Niski prestiż zawodu nauczyciela oraz
niewystarczające zarobki powodują, że coraz trudniej znaleźć nauczycieli
z powołaniem, którzy czerpią radość ze swej pracy. Potrafią ofiarować wiele
czasu i wysiłku, aby dobrze przygotować się do lekcji, zrozumieć swoich
uczniów, stać się dla nich wzorem człowieka, ucznia Chrystusa82.
Innym ważnym wydarzeniem, które powoli staje się tradycją w archidiecezji warszawskiej jest promocja szkół katolickich. Pierwsza promocja miała miejsce w kwietniu 1998 roku. Jej zasadniczym celem jest prezentacja szkół katolickich w mediach oraz docieranie jak najszerszej grupy zainteresowanych rodziców i przyszłych uczniów. Jest to okazja do pochwalenia się osiągnięciami, porównania tych osiągnięć z osiągnięciami innych
oraz nawiązywania kontaktów, które bardzo często owocują dobrą współpracą w przyszłości. Nie bez znaczenia dla nauczycieli i uczniów jest możliwość osobistego spotkania z Księdzem Prymasem, który rozmawia
z przedstawicielami wszystkich szkół. Dla niektórych uczestników jest to
pierwsze takie spotkanie, które na długo pozostaje w pamięci, dając motywację do lepszej, bardziej gorliwej pracy nad poprawianiem „wizerunku”
szkoły83.
Państwo – instytucja porządku natury – jest nieodzowne dla bytu
i rozwoju człowieka – tak jednostki, jak i społeczności. Prymas Glemp darzył wielką estymą Prymasa Polski kard. Augusta Hlonda. Jemu poświęcił
8 kwietna 2006 roku referat na sympozjum Papieskiego Wydziału Teolo81
Tamże, s. 347-349.
Tamże, s. 347-349.
83
Tamże, s. 347-349.
82
Wartości kulturowe Europy (rodzina – naród – kultura)…
121
gicznego, Warszawskiego Towarzystwa Teologicznego i Wyższego Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Warszawie. Ksiądz prymas przypomniał m.in. fragment listu pasterskiego prymasa Hlonda O chrześcijańskich zasadach życia państwowego, w którym czytamy: „Żądza władzy
i prywata prowadzą bezwzględną walkę o rządy i stanowiska, a pozorują je
troską o państwo, które zwykle odłamy polityczne utożsamiają z sobą. Chorobliwy pęd mszczenia i namiętność polityczna zasłaniają spokojny sąd
o ludziach i sprawach, mieszają politykę do wszystkiego, wszystko osądzają
ze stanowiska partyjnego, wyolbrzymiają znaczenie wypadków publicznych, wnoszą niepokój w całe życie. Te szkodliwe przejawy powinny ustąpić pod działaniem etyki chrześcijańskiej, która niestety dziedziny życia publicznego jeszcze należycie nie przeniknęła”84. Prymas odważnie formułował swój program obrony zagrożonej wolności Kościoła w liście pasterskim
z 14 kwietnia 1949 r.: „Duchowieństwo polskie w obliczu potrzeb współczesnych”.
W świetle źródłowych badań Jana Żaryna (Dzieje Kościoła katolickiego w Polsce 1944-1989) władze komunistyczne w Polsce, na czele z Ministerstwem Bezpieczeństwa Publicznego, pod dyktando Kremla, stopniowo
likwidowały podstawowe instytucje infrastruktury kościelnej. Proces ten
obejmował wszystkie kraje bloku sowieckiego. Prymas Wyszyński, znając
mentalność ówczesnych elit politycznych PRL, gotów był do daleko idącego kompromisu, dla ratowania samej egzystencji Kościoła w państwie pospiesznie sowietyzowanym. Po rozmowach na Komisji Mieszanej, powołanej w lipcu 1949 r., Episkopat był zmuszony do podpisania projektu deklaracji, która m.in. przewidywała poparcie dla socjalistycznej przebudowy
rolnictwa, sprawy bardzo niepopularnej na wsi polskiej. Po nowych represjach m.in. w wyniku zaboru kościelnej organizacji charytatywnej Caritas
23 stycznia 1950 r. oraz po fali wieców potępiających Kościół i aresztowaniu wielu duchownych Prymas i Episkopat zgodzili się na podpisanie
14 kwietnia 1950 r. porozumienia między Państwem a Kościołem85.
Przez Porozumienie Episkopat wyhamował nowe planowane represje komunistyczne, choć Stolica Apostolska przyjęła go „z bólem”, do czasu
przybycia Prymasa do Watykanu wiosną 1951 r. Strona rządowa szybko zaczęła łamać swoje zobowiązania zapisane w Porozumieniu poprzez nowe
aresztowania, likwidację kościelnych i zakonnych szkół i przedszkoli, usuwanie sióstr pracujących w szpitalach i sanatoriach i wreszcie usuwanie re84
M. M. Drozdowski, Na spotkanie z historią XX i XXI wieku. O zasadach życia państwowego, w: W wierności Bogu i Kościołowi, s. 84.
85
Warszawskie Studia Teologiczne, XIX/2006, Warszawa 2006, s. 23.
122
Irena Fudali
ligii ze szkół. W ciągu 1952 r. zamknięto wszystkie niższe seminaria duchowne; od 1951 r. trwały szykany wobec seminariów wyższych i KUL86.
Pierwszy model to likwidacja Kościoła. Dokonuje się jej stopniowo,
najpierw przez próby ograniczania poszczególnych instytucji, ograniczania
wychowania w wierze, przez uciekania się do presji środkami administracyjnymi, do zastraszania wiernych, do ograniczania liczby duchownych.
I w ten sposób planuje się utworzenie z żywego Kościoła czegoś w rodzaju
skansenu, jakiegoś czcigodnego muzeum, po którym oprowadza się grzecznie i godnie, wskazując na szkielety zabitego czy zmarłego Kościoła. Taka
próba mumifikacji, nawet za cenę bardzo kosztownego balsamowania, była
niejednokrotnie podejmowana. Jest to jednakże zabieg społecznie bardzo
niebezpieczny, bo przecież w Kościele żyje Jezus Chrystus. A Chrystus
zmartwychwstaje, Jego nigdy zabić nie można. Tak i w Kościele wszystko
to, co było – zda się – pogrzebane, odradza się, bo dla ducha nie ma trumien
– jak powiedział nasz wieszcz Słowacki. To, co jest skrępowane, pęka i nawet ten drogocenny balsam wietrzeje i Wiara wypuszcza pędy najsilniejsze
tam, gdzie była najbardziej przydeptana.
Drugi model nie chce śmierci Kościoła i wiary, ale zachowując go
żywym, pragnie tak go ograniczyć, żeby był całkowicie podporządkowany
regułom społecznym w danym kraju. Włącza się więc Kościół w cały system świeckich praw, obdarza nawet przywilejami i doprowadza do upaństwowienia Kościoła. To byłaby forma najbardziej wygodna, szczytem zaś
takich osiągnięć byłby Kościół narodowy, który zostałby wyizolowany i nie
miał żywych połączeń z całym Kościołem Chrystusowym, powszechnym
i katolickim.
Jest wreszcie i trzeci model, który polega na wzajemnym rozumieniu, na życzliwości, na stworzeniu możliwości współpracy dla wspólnego
dobra. Za takim modelem opowiada się ostatni Sobór Watykański II. Trzeba
w tym modelu respektować autonomię duchowości Kościoła i pozwolić
działać ku dobru wspólnemu. Wymaga to nie tylko rozmów zmierzających
ku normalizacji, nie tylko władzy ze społeczeństwem, jako podstawę normalizacji, stąd też sam nie uchylał się od rozmów. Dialog bowiem likwiduje
wiele cieni, które przysłaniają właściwy wygląd partnera; pokazuje jego
prawdziwe oblicze. Jan Paweł II zapewne odczuł przykro, że dany przez
86
M. M. Drozdowski, Ksiądz Prymas Kardynał Stefan Wyszyński. W obronie religijnej
i narodowej tożsamości Polaków, w: Warszawskie Studia Teologiczne. XIX/2006, s. 23.
Wartości kulturowe Europy (rodzina – naród – kultura)…
123
niego przykład nie otworzył dialogu z tą częścią społeczeństwa, którą nader
pochopnie określono jako wroga wobec rzeczywistości PRL87.
Tymczasem nasza jedność doznaje podziałów, szczególnie w naszym kraju przeżywamy tych podziałów i rozdarć bardzo wiele. I pytają nieraz: co mamy robić, jakie jest nasze działanie, aby Ojczyzna stała się Ojczyzną, aby państwo było państwem, ażeby w tym państwie i robotnik i urzędnik i wierzący i kapłan i uczony mogli znaleźć swoje miejsce, ażeby służyć
sobie wzajemnie, bo przecież taki jest układ społeczny, że sobie wzajemnie
mamy służyć. Nikt, kto jest u władzy, nie może tylko sobie służyć i nie może pozwolić, żeby tylko jemu służono. Dlatego trzeba dobrych pasterzy.
A jeżeli za pasterza przebierze się wilk i zacznie rządzić? Mieliśmy w przeszłości naszej tego fałszu przykłady i mamy w Bogu nadzieję, że te przykłady się nie powtórzą88.
Cała historia, odnotowuje rozwój społeczeństw i społeczności Kościoła, jest jak gdyby ciągłą próbą ułożenia stosunków między autonomią
i duchowością Kościoła a autonomią państwa. Dla władzy świeckiej Kościół w dziejowym marszu nigdy nie był wygodny. Przeciwnie, jakże często
stwarzał ogromne problemy. Problemy, które każda epoka i każdy kraj musiały rozwiązywać na swój sposób. Dzisiaj możemy powiedzieć, że
w ogromnej większości krajów obowiązuje formuła o rozdziale Kościoła od
państwa. Ale ta formuła jest tak pojemna, że nie rozwiązuje całej problematyki, ponieważ może mieścić się w niej i życzliwość i współdziałanie, i tolerancja, i walka, i chęć likwidacji Kościoła89.
Oceniając sytuację w Polsce, szczególnie stosunki wzajemne w trójkącie: władza – związki zawodowe – Kościół, prymas Glemp powiedział:
– Wymieniłbym raczej inny trójkąt: Kościół – opozycja – władze. Związki
zawodowe zajmują dziś miejsce między opozycją i rządem. Czasem mówią
„nie” rządowi, czasem – opozycji.
Dla Kościoła bardzo ważne są jego stosunki z władzą. Wasza gazeta
pisała o bogatych tradycjach Kościoła w Polsce, o jego ścisłym związku
z Narodem. W porównaniu z takimi krajami katolickimi, jak Austria, Francja czy Włochy, Kościół u nas zawsze – iw dobrej, i w złej doli – był z Na-
87
J. Glemp, Chcemy z tego sprawdzianu wyjść prawdomówni i wiarygodni, w: Myśl społeczna Kościoła w nauczaniu Prymasa Polski 1981-1983, s. 152-153 oraz s. 168.
88
J. Glemp, Kościół na drogach ojczyzny, s. 8.
89
Tamże, s. 156-157.
124
Irena Fudali
rodem, wraz z nim cierpiał i z nim się radował. Oprócz tego, podobnie jak
w Rosji, kultura chrześcijańska głęboko przenikała kulturę narodową90.
Wobec administracyjnych metod kierowania nauką i sztuką w latach
PRL (niestety nie tylko w tych latach) Prymas zaznaczał: „Czy pojmujemy,
że minister to jest naprawdę minister, czyli sługa, a nie władca; że ważniejszy jest obywatel, aniżeli minister; że obowiązkiem ministra nie jest władać
i rozkazywać, ale służyć. O, jak daleko jesteśmy od tego! – Piotrze, zrozumiesz to później, znacznie później... – Czy po dwudziestu wiekach chrześcijaństwa już to zrozumieliśmy?”91.
„Sytuacja Kościoła w nowych okolicznościach zmieniła się. Przedtem był on jedyną instytucją niezależną, która mogła mówić i działać, nie
będąc podporządkowaną władzy państwa. Dziś istnieją inne niezależne instytucje, które są partnerami społeczno-politycznymi. Kościół może bardziej
trzymać się z dala od spraw społeczno-politycznych i chciałbym, aby to
czynił. Niech poświęci się on swej roli służebnej wobec społeczeństwa.
Chcemy służyć i służymy poprzez ukazywanie wartości Ewangelii, Soboru
i nauki Kościoła.
Powinniśmy zachować pewien dystans wobec rzeczywistości politycznej, widzieć ją w sposób bardziej pełny. Powinniśmy przede wszystkim,
jest to nasz obowiązek, wychowywać człowieka z punktu widzenia moralnego. W tym względzie jest w Polsce dużo do zrobienia, zarówno jeśli chodzi o etykę społeczną jak i o osobowość. Jednostka nie może pozostać
zwichnięta: obojętna w pracy, na ulicy i u siebie, a tak właśnie działo się do
chwili obecnej. Należy rozwijać pełnię osobowości”92.
Moralność jest podstawą ładu społecznego stwierdza prymas Glemp.
W ramach społecznego nauczania Kościoła należy uwzględnić tzw. wartości
podstawowe. Etyczno-społeczne wskazania prymasa w czasie przeprowadzanych reform miały na celu zachowanie godności przez ludzi w trudnych
czasach: stąd wypowiedzenia na temat etosu pracy, relacji Kościół-państwo
i konkordatu, relacji małżeńskich, rodzinnych, nauczania religii w szkole,
konsumpcyjnego stylu życia, ochrony środowiska naturalnego, aborcji,
in vitro, integracji z Unią Europejską.
Nauczanie prymasa oparte jest na zasadzie dwóch osi – wertykalnej
– nauczanie o Bogu, odwołanie do Najświętszej Marii Panny i Bożej
Opatrzności, i horyzontalnej – osadzenie życia Kościoła w nowej rzeczywi90
J. Glemp, Tysiąclecie wiary świętego Włodzimierza. Wizyty w Związku Radzieckim,
s. 43.
91
Warszawskie Studia Teologiczne, XIX/2006, s. 11-12.
92
Tamże, s. 886.
Wartości kulturowe Europy (rodzina – naród – kultura)…
125
stości, przekształceniem postaw i wzorów zachowań tak, aby można było
zapewnić warunki życia godne człowieka.
Posługa kardynała Glempa w pewnym sensie była o wiele trudniejsza niż jego poprzednika, gdyż za czasów kardynała Wyszyńskiego wystarczyło się bronić, a po uzyskaniu wolności trzeba było Kościół przystosować
do nowych, zmienionych warunków”93.
Prymas Polski J. Glemp wraz z biskupami zwraca uwagę na nowe
wyzwania, jakie pojawiły się po upadku komunizmu: bogacenie się jednych
i postępujące ubóstwo drugich, bezrobocie, kryzys polskiego rolnictwa, apatia i wycofywanie się z życia społecznego, wzrost przestępczości. Pełni rolę
pośrednika w rozmowach i kontaktach z różnymi grupami społecznymi,
przedstawicielami środowisk politycznych, gospodarczych, naukowych.
W tym sensie jest on punktem orientacyjnym dla tych, którzy kierując się
chrześcijańską wiarą, podejmują odpowiedzialność za dobro wspólne, jakim
jest Polska.
Kościół zawsze był obecny w procesie budowania jedności europejskiej. Nie jest to żadna nowość związana z powstaniem Wspólnego Rynku
czy Unii Europejskiej, choć, co prawda, formalnie obecność Kościoła w budowaniu obecnego kształtu integracji jest nikła. Unię Europejską traktujemy
jako swego rodzaju konieczność historyczną, związaną z kierunkiem rozwoju, w jakim zmierza świat, gdzie konieczne jest istnienie pewnych organizmów makroekonomicznych, polegających na wzajemnej współpracy94.
Polacy czują się Europejczykami, bo od narodów europejskich wiele
otrzymali i tylu narodom Europy wiele dali. To jest nasz wielki honor
i wielka pozycja w rodzinie narodów. Czujemy się Europejczykami, bo
przecież w kulturze europejskiej jesteśmy głęboko osadzeni95.
Obserwując rozwój historii, widzę konieczność obecności Polski
wśród państw Unii Europejskiej. Wiem, że Opatrzność Boża chce, aby na
tym etapie rozwoju kontynentu Polska znalazła się w strukturach zjedno-
93
Kardynał Józef Glemp nie żyje. Arcybiskup Muszyński: Odszedł Prymas przełomu tysiącleci,
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114873,13285273,Kardynal_Jozef_Glemp_nie_
zyje__Arcybiskup_Muszynski_.html.
94
Tamże, Kościół u progu trzeciego tysiąclecia, Wywiad dla Katolickiej Agencji Informacyjnej przeprowadzony przez Bogumiła Łozińskiego i Marcina Przeciszewskiego, Warszawa, rezydencja Prymasa Polski. 27 grudnia 2000 r.
95
Polska i Kościół Katolicki w Unii Europejskiej. Wykład przygotowany z okazji wizyty
w Uniwersytecie Katolickim w Buenos Aires - 5 kwietnia 2005 r (tekst nie został wygłoszony z racji przerwania wizyty w Argentynie po śmierci Ojca świętego Jana Pawła II).
126
Irena Fudali
czonej Europy. Taka jest logika dziejów. Przed nami nowe wyzwanie: troska o duchowy kształt już nie tylko ojczyzny, ale całej Europy96.
Jestem przekonany, że teraz w Unii przychodzi czas na pogłębioną
refleksję: jak zbudować wspólnotę europejską, która byłaby pełna, która byłaby tworzeniem dobra na długie lata. Ten drugi etap będzie wyrazem dojrzałości ludzkiej pojętej społecznie, czyli takiej, w której godność ludzka
potrafi się w pełni objawić także we współżyciu między różnymi ludami97.
Kościół w Polsce nie identyfikuje się z żadną formacją polityczną,
żadnej partii nie udziela swego poparcia. Natomiast wciąż szukamy sposobów dotarcia z Ewangelią do człowieka. Tu nie ma bowiem żadnej reguły,
jest Ewangelia i nauczanie Kościoła. (…). Natomiast nie dostrzegam w naszym społeczeństwie jakiejś wrogości wobec wartości nadprzyrodzonych.
Chyba, że są to ludzie związani z kierunkiem myślenia antykościelnego.
Takie środowisko tworzą na przykład osoby promujące aborcję czy związki
homoseksualne. Ci ludzie mają zupełnie inną niż chrześcijanie wizję świata
i człowieka. Na szczęście nie jest to postawa zbyt popularna i według mnie
w Polsce nie stanowi realnego zagrożenia. Młodzi ludzie w naszym kraju,
nawet niewierzący, mają szacunek dla takich wartości jak życie czy rodzina
i potrafią rozpoznać, co jest prawdziwą wolnością, a co próbą narzucenia
innym, jako normy, zachowań wynikających ze słabości czy z grzechu. Nadzieją napawa mnie katechizacja młodzieży w szkole. Uważam, że jest na
znacznie lepszym poziomie niż kiedyś, gdy odbywała się w salkach katechetycznych, a nawet w porównaniu z okresem przedwojennym. Obecnie
katecheci starają się nie tylko przekazać wiedzę, ale także uczą miłości do
Kościoła, a to jest przecież najważniejsze, bo poprzez Kościół dochodzi się
do miłości Boga i człowieka98.
W szeroki kontekst uwarunkowań społeczno-politycznych wpisuje
się opisane przeze mnie stanowisko Episkopatu Polski w sprawie integracji
europejskiej i Prymasa J. Glempa stanowisko dotyczące integracji europejskiej. Ksiądz Prymas J. Glemp stwierdza, że integracja z UE jest „historyczną koniecznością. Podkreśla iż Unia Europejska jest w fazie przebudowy i tworzenia stosunków polityczno-ekonomicznych, które gdy się zakoń96
Jestem eurofatalistą. Wywiad dla „Rzeczpospolitej” przeprowadzony przez Ewę
K. Czaczkowską. Warszawa, rezydencja Prymasa Polski. 19 kwietnia 2004 r.
97
Jestem eurofatalistą. Wywiad dla „Rzeczpospolitej” przeprowadzony przez Ewę
K. Czaczkowską. Warszawa, 8 lutego 2003 r.
98
Polska i Kościół Katolicki w Unii Europejskiej. Wykład przygotowany z okazji wizyty
w Uniwersytecie Katolickim w Buenos Aires. 5 kwietnia 2005 r. (tekst nie został wygłoszony przez Prymasa z racji przerwania wizyty w Argentynie po śmierci Ojca świętego Jana Pawła II).
Wartości kulturowe Europy (rodzina – naród – kultura)…
127
czą, mogą być etapem do integracji rozumianej jako łączność duchowa
– wspólnota. Stopień zaawansowania integracji europejskiej w obecnym
kształcie budzić musi uznanie. Widziana w takim wymiarze jedność Europy
jest ciągle zadaniem niedokończonym; integracja potrzebuje udziału obywateli, wypełniających ramy stworzone przez polityków i ekonomistów. Jedność europejska wymaga przede wszystkim akceptacji społecznej. Wołanie
o danie Europie ducha to próba zbudowania przestrzeni refleksji i wartości
o różnych korzeniach jedności europejskiej.
Summary
The issues included in the paper refer to values: a family
– people/nation – society – the culture of the country in messages and
pastoral activities of the Primate Józef Glemp. The contents are based on
the problem analysis associated with issues, such as human beings
– connected with the family, the people/nation, the society, the culture, the
church and the country. The church while seeking the answers to the
problems of the humanity, must start by reading the so-called “signs of the
times”.
The Primate Glemp in his social teaching especially emphasizes
three basic social principles, i.e., the primacy of the human-being, the
common wealth and the subsidiary.
Bibliografia
A. Klose, Katolicka nauka społeczna w zarysie, Tarnów 1995, s. 8.
K. Biliński, M. Żmuda, Nauka społeczna Kościoła katolickiego od Leona
XIII do Jana Pawła II: wybór tekstów źródłowych, Toruń 1994, s. 7.
J. Mariański, Kościół a współczesne problemy społeczno-moralne. Kwestie
wybrane. Lublin 1992.
L. Mażewski. Eurofatalizm prymasa Glempa. Nowa Myśl Polska
nr 10/2003, s. 3.
J. Pietrzak. Kardynał Józef Glemp jako Prymas Polski, w: Warszawskie Studia Teologiczne XIX / 2006 s. 37.
Kościół u progu trzeciego tysiąclecia, Wywiad dla Katolickiej Agencji Informacyjnej przeprowadzony przez Bogumiła Łozińskiego i Marcina Przeciszewskiego, Warszawa, rezydencja Prymasa Polski. 27 grudnia 2000 r.
Biskup Piotr Jarecki, W służbie domu duchowego – Europy w: W wierności
Bogu i Kościołowi, Księga pamiątkowa dedykowana Józefowi Kardynałowi
128
Irena Fudali
Glempowi Prymasowi Polski w 80. rocznicę urodzin, Warszawa 2009,
s. 158.
Jestem eurofatalistą. Wywiad dla „Rzeczpospolitej” przeprowadzony przez
Ewę K. Czaczkowską. Warszawa, 8 lutego 2003 r.
Listy Pasterskie Prymasa Polski 1981-1996, s. 243.
K. Kowalski OFM, F. Piwosz OFM, Obrońca godności polskiej rodziny,
w: Caritati in Iustitia.
B. Mierzwiński, Funkcja pasterska Kościoła polskiego w ostatnim dwudziestoleciu (z wyakcentowaniem duszpasterstwa rodzin), w: W trosce o Kościół
i Naród. Dziedzictwo Prymasa Tysiąclecia, s. 60-61.
Prof. dr hab. Irena Fudali, Uniwersytet Jana Kochanowskiego
w Kielcach. Kierownik Zakładu Socjologii Wydziału Zarządzania i Administracji UJK.