8. Zbyszek Czerwiński 9. Adriana Urbanowicz, SUNN

Transkrypt

8. Zbyszek Czerwiński 9. Adriana Urbanowicz, SUNN
To też oznaka znacznego wzmocnienia polskich maratonów. Finał tegorocznego
Intela zaszczycił Gary Fisher - legenda MTB
8. Zbyszek Czerwiński
Intel 6, Eska 1
W tym roku wystartowałem w siedmiu maratonach. Był to
mój pierwszy sezon startów, w którym chciałem sprawdzić
siebie, znaleźć swoje miejsce w szeregu. Co przyciąga
do maratonów? Odrobina rywalizacji, oderwanie się
od codziennych spraw, dużo zabawy, super atmosfera
i genialne widoki (Wałbrzych, Zakopane, Istebna). Jeśli
chciałbym się do czegoś przyczepić, to powiem, że
w Intelu są bardzo kiepskie nagrody dla najlepszych, powiedziałbym, poniżej krytyki. Obsługa medyczna też mogłaby być lepiej zaopatrzona, a trasa w Krakowie mogłaby nie iść po wysypiskach, aczkolwiek i tak była o niebo
ciekawsza niż wersja Eski.
9. Adriana Urbanowicz, SUNN BORN RACING TEAM
Intel 9, Eska 1, Bike Festival 1.
Kiedy zaczynałam się ścigać, maratony organizowane
w ciągu roku można było policzyć na palcach jednej ręki.
Początkowe starty to chęć sprawdzenia własnych możliwości oraz spotkania ze znajomymi. Obecnie doszła do
tego dodatkowo rywalizacja, którą uwielbiam. Maratony
dają możliwość zarówno ostrego ścigania, jak i krótkiej pogawędki z innymi
bikerami w czasie jazdy. W tym roku na trasie wyścigów poznałam kilka
fantastycznych osób, z którymi kontakt utrzymuję cały czas. Na ligę Intela
przyjeżdża najwięcej osób, co daje najlepsze warunki dla rywalizacji. Z założenia zawsze walczę o pierwsze miejsce, a w tej lidze stanąć na pudle
jest najtrudniej. Jeśli chodzi o bufety to super, że zawsze podawane są pokrojone w ćwiartki pomarańcze i pyszne kruche ciastka. Nigdy nie zabrakło
dla mnie jedzenia ani picia (Powerade) zarówno w trakcie maratonu, jak
i na końcowym bufecie. Trasy bardzo dobrze oznaczone, a jeśli ja się nie
zgubiłam... to oznacza, że jest OK. Atmosferę podczas imprez maratonowych tworzą przede wszystkim ludzie, a mój team jest rewelacyjny, mimo
że większość ludzi jest dużo młodsza ode mnie. Żałuję tylko, że po zawodach czeka mnie zawsze kilkugodzinny powrót do Poznania. W Esce w tym
roku miałam przyjemność startować tylko w jednej edycji, w Poznaniu.
Jako mieszkanka tego miasta nie będę nieobiektywna, wręcz przeciwnie
- bardziej wymagająca w ocenie imprezy. Trasa jak na nasze poznańskie
warunki była super: plaska, ale wymagająca. Single track nad Wartą,
okolice Wielkopolskiego Parku Narodowego, łąki, trasa w większości
poprowadzona w lesie. Ze względu na tempo jazdy, nie zatrzymywałam
się na bufecie, ale za to zjadłam wyjątkowo dobry makaron na mecie,
zostało tam też bardzo dużo owoców i pysznego ciasta. Wygrałam fajny
aparat cyfrowy, dostałam kupon na darmowe wywoływanie zdjęć, zdą-
bi k e Boa rd # 9 list o p a d – gr u d z ie ń 2 0 0 6
57