Wąska,ie. - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF

Transkrypt

Wąska,ie. - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
51-611 Wrocław, ul. Wieniawskiego 38
www.piotr-liszka.strefa.pl
+ Wąska brama do przybytku mądrości Salomona, do rozumienia Pisma
Świętego. „Kalwin znajduje się w sytuacji kłopotliwej, kiedy utrzymując iż
prezentuje pierwotną naukę Kościoła zrywa równocześnie więź sukcesji
duchowej. Ona bowiem zda się być jedynym powiązaniem, dzięki któremu da
się ustanowić, w sposób nie nadprzyrodzony, nieprzerwaną transmisję
posłania Ewangelii od Apostołów aż do czasów Kalwina. Aby obejść jakoś tę
wyraźną słabość swojego poglądu reformator odwołuje się do pojęcia...
ukrytej transmisji duchowej. Aby się z tego wybronić, Kalwin musi
wyeliminować ze swojego Kościoła wszystkich poza pewnymi wybrańcami,
którzy do zbawienia zostali zatwierdzeni przez przemianę, jakiej dokonał w
nich osobiście Duch Święty. Możemy zrozumieć racjonalność wytłumaczenia,
jakie proponuje Kalwin dla tej eliminacji, zważywszy na pewien fragment u
innego chrześcijańskiego humanisty renesansu, który miał duży wpływ na
Jana Kalwina – a jest tym kimś Desiderius Erasmus. „Czytanie Pisma z
czystym sercem to zasada podstawowa. Chroni to przed tym, by to co ma być
lekarstwem nie stało się szkodliwe. Trzeba bezustannie żywić najwyższe
uznanie dla objawionego słowa. Jest ono najszczersze, ponieważ swoje
pochodzenie bierze z samego umysłu Boga. Jeżeli będziesz podchodził do
Pisma z całą uniżonością i porządną rozwagą, pojmiesz to, że zostałeś
tchnięty Świętą Wolą. To doprowadzi do przemiany, którą nie sposób opisać.
Pojmiesz zachwyt Błogosławionego Nowożeństwa. Ujrzysz bogactwa
Salomona. Ukryte skarby wiecznej mądrości będą twoje. Ostrzegam cię
jednak. Wejście do tego przybytku mądrości jest wąskie. Drzwi są niskie,
niebezpieczne jest niepochylenie się przy wejściu. Nie ma niczego, w co
wierzyć byś mógł z większą pewnością niż to, co przeczytasz w tym pismach.
Same zmysły nie mogą dać większej pewności. Boskie objawienie uczyniło to
jasnym, że ziemia i niebo nie przeminą, dopóki nie wypełni się to, co w tych
pismach zawarte. Człowiek może kłamać i popełniać błędy; prawda Boża ani
nie może oszukiwać, ani nie może być oszukana” /D. Erasmus, Handbook of
the Militiant Christian, w: The Essential Erasmus, tłum. J. P. Doolan, New
York and Scarborough, Ontario: New American Library 1964, s. 37/. Czy
Kalwin czytał kiedykolwiek ten fragment z Erazmowego Podręcznika
żołnierza Chrystusowego, tego nie wiem. Uwzględniając jednak dobrze znany
wpływ Erazma na Kalwina, wydaje się silnie prawdopodobne, że Kalwin był
zaznajomiony z powyższym fragmentem” P. A. Redpath, Odyseja mądrości.
Od filozofii do transcendentalnej sofistyki, (Wisdom's Odyssey. From
Philosophy to Transcendental Sophistry, Copyright by Editions Rodopi B. V.,
Amsterdam-Atlanta, 1997), Lublin 2003, s. 238-239.
+ Wąska droga do Boga, pisanie publikacji teologicznych. „Ryszard ze św.
Wiktora w swoim traktacie o Trójcy Świętej formułuje kilka zdań, które
zacytowane w tej rozprawie z pewnością zbyt górnolotnie ujmują sedno
sprawy, ale jednak na swój sposób wyrażają sens i cel tej pracy. „Wobec
zamiaru mojej książki może śmiać się ten, kto chce, owszem może mnie
wyśmiewać. Będzie prawdopodobnie czynił słusznie! Chcę tu akurat wreszcie
przyznać się: to nie tak bardzo nauka jest tym, co pobudza mnie ku temu
1
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
ryzykownemu przedsięwzięciu, raczej jest tym płonący żar w sercu. Cóż
zatem, jeśli, aby osiągnąć to, do czego się dąży, nie jest mi dane? Co, jeśli w
biegu załamuję się? Dobrze, mimo to będę miał radość, szukając oblicza
mojego Pana, biegł według sił, trudził się, rozdawał się aż do wyczerpania. A
jeśli droga była za długa, zbyt szorstka, zbyt stroma, a ja nie dopisuję; coś
jednak osiągnąłem, gdybym w prawdzie mógł powiedzieć: uczyniłem, co
mogłem, szukałem Go, a jednak Go nie znalazłem, wołałem Go, lecz mi nie
odpowiedział (por. Pnp 5, 6). I popatrz, owa niezwykła oślica Balaama, która
nie pozwoliła iść dalej swojemu jeźdźcy, jakoś pogania mnie, przymusza,
abym pośpieszył rozpoczętą drogą. Ponownie zaczyna mówić, słyszę, jak
mówi mi: Ten, który to potrafił, że przemówiłam, z pewnością także sprawi,
że i ty będziesz mówił. Zatem nadszedł czas, aby z całą pilnością przystąpić
do naszego zamysłu… Oczywiście: Otchłań tajemnicy jest tak głęboka, że
człowiek z ledwością albo w ogóle nigdy nie znajdzie odpowiednich słów, aby
ją wyjaśnić. Nikt nie będzie się dziwił lub irytował, kiedy, przykładem
dziewiczej Matki, owinę poczętą prawdę przy jej narodzeniu w pieluszki
języka, ponieważ nie dysponuję jedwabną szatą sztuki przedstawiania. Ale
jeśli myśl faktycznie jest słuszna, wówczas wolno pozostawić mądremu
czytelnikowi, żeby znalazł właściwe słowa jako wyraz, za które będę mu
wdzięczny w najwyższym stopniu” (Ryszard ze św. Wiktora, De trin. III, 1: V,
22 ; H. U. v. Balthasar (wyd.), Richard von Sankt-Victor, Die Dreieinigkeit,
Einsiedeln 198083, n. 175)” /G. Greshake, Trójjedyny Bóg. Teologia
trynitarna przełożył bp J. Tyrawa, (Der Dreieine Gott. Eine trinitarische
Theologie, Verlag Herder, Freiburg im Breisgau 2007), TUM, Wrocław 2009,
s. 23.
+ Wąska droga krzyża do niebieskiej uczty, gdzie wszyscy wybrani zasiądą
przy stole Królestwa. „Celebrując Ostatnią Wieczerzę z Apostołami podczas
uczty paschalnej, Jezus wypełnił w sposób ostateczny Paschę żydowską.
Istotnie, przejście Jezusa do Ojca przez śmierć i zmartwychwstanie jest
uprzedzane podczas Ostatniej Wieczerzy i celebrowane w Eucharystii, która
wypełnia Paschę żydowską i uprzedza ostateczną Paschę Kościoła w chwale
Królestwa” (KKK 1340). „Polecenie Jezusa, by powtarzać Jego gesty i słowa,
„aż przyjdzie” (1 Kor 11, 26), nie polega tylko na wspominaniu Jezusa i tego,
co On uczynił. Odnosi się ono do liturgicznej celebracji, przez Apostołów i ich
następców, pamiątki Chrystusa, Jego życia, śmierci, zmartwychwstania i
Jego wstawiania się za nami u Ojca” (KKK 1341). „Od początku Kościół był
wierny poleceniu Pana. O Kościele jerozolimskim powiedziano : Trwali oni w
nauce Apostołów i we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwach...
Codziennie trwali jednomyślnie w świątyni, a łamiąc chleb po domach,
przyjmowali posiłek z radością i prostotą serca (Dz 2, 42. 46)” (KKK 1342).
„Chrześcijanie zbierali się „na łamanie chleba” (Dz 20, 7) szczególnie „w
pierwszym dniu tygodnia”, to znaczy w niedzielę, w dniu zmartwychwstania
Chrystusa. Od tamtych czasów aż do naszych dni celebruje się Eucharystię,
tak że dzisiaj spotykamy ją wszędzie w Kościele, w takiej samej podstawowej
strukturze. Stanowi ona centrum życia Kościoła” (KKK 1343).
„Pielgrzymujący Lud Boży, nieustannie celebrując Eucharystię, głosząc
Misterium Paschalne Jezusa, „aż przyjdzie” (1 Kor 11, 26), zmierza „wąską
drogą krzyża” do niebieskiej uczty, gdzie wszyscy wybrani zasiądą przy stole
Królestwa” (KKK 1344). „Święty Justyn, męczennik z II wieku, przekazuje
2
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
nam świadectwo o tym, jaką podstawową strukturę posiadała wówczas
celebracja Eucharystii. Ta struktura zachowała się do naszych czasów we
wszystkich wielkich rodzinach liturgicznych. Tak pisze św. Justyn około 155
r., wyjaśniając pogańskiemu cesarzowi Antoninusowi Piusowi (138-161), co
czynią chrześcijanie: W dniu zwanym dniem Słońca odbywa się w
oznaczonym miejscu zebranie wszystkich nas, zarówno z miast jak i ze wsi.
Czyta się wtedy pisma apostolskie lub prorockie, jak długo na to czas
pozwala. Gdy lektor skończy, przewodniczący zabiera głos, upominając i
zachęcając do naśladowania tych wzniosłych nauk. Następnie wszyscy
powstajemy z miejsc i modlimy się za nas samych... oraz za wszystkich, w
jakimkolwiek znajdują się miejscu, by otrzymali łaskę pełnienia w życiu
dobrych uczynków i przestrzegania przykazań, a w końcu dostąpili
zbawienia wiecznego. Po zakończeniu modlitw przekazujemy sobie nawzajem
pocałunek pokoju. Z kolei bracia przynoszą przewodniczącemu chleb i
kielich napełniony wodą zmieszaną z winem. Przewodniczący bierze je, wielbi
Ojca wszechrzeczy przez imię Syna i Ducha Świętego oraz składa długie
dziękczynienie (po grecku: eucharistian) za dary, jakich nam Bóg raczył
udzielić. Modlitwy oraz dziękczynienie przewodniczącego kończy cały lud
odpowiadając: Amen. Gdy przewodniczący zakończył dziękczynienie i cały
lud odpowiedział, wtedy tak zwani u nas diakoni rozdzielają obecnym
Eucharystię, czyli Chleb, oraz Wino z wodą, nad którymi odprawiano
modlitwy dziękczynne, a nieobecnym zanoszą ją do domów” (KKK 1345).
+ Wąska grupa wtajemniczonych w ezoteryzm klasyczny. Ezoteryzm
faktyczny różni się od ezoteryzmu jako ideologii. Jego wyznawcy nie tylko, że
nie mają pełni wiedzy, ale nawet nie mają pojęcia o tym, co mówią.
Odrzucają oni myślenie racjonalne. Są oni oszustami i sami są oszukiwani,
bliscy czarownikom i czarownicom, urologom i wszelakiej maści
parapsychologom. Wśród ezoterycznego zamieszania jawi się jednak
ezoteryzm klasyczny, „wielki”, tworzony przez nieprzerwaną tradycję. W
odróżnieniu od szerokiej masy oszukiwanych, ograniczony jest on do wąskiej
grupy naprawdę wtajemniczonych. Przetrwał do naszych czasów w nurcie
wschodnim i w nurcie zachodnim. W judaizmie wyróżnia się kabała.
Judaizm normatywny skoncentrował się na kultywowaniu „prawa”,
tkwiącego w Misznie i w Talmudzie, rozwijając w ten sposób model
„racjonalizmu religijnego”. Wszystko jest unormowane, wszystko ma sens w
wizji i w życiu wspólnoty wybranych, która trwa w świetle Objawienia
Bożego. Jako swoista kompensacja, pojawił się nurt żydów, którzy chcą znać
„ukrytą część” swojej religii i źródłowe misterium boskości. Streścili oni
swoje poglądy w księdze
Zohar
(księga Światłości), napisanej
prawdopodobnie w León, między wiekiem XI a XII. Kabaliści późniejsi,
zwłaszcza w Katalonii i w Prowansji, nałożyli na Pismo Święte sekretną
naukę świętych liczb, aby studiować obecność i twórczą działalność Boga w
świecie. Bóg rozlewa się emanacyjnie w swoich Sefirot i w ten sposób
napełnia sobą wszystkie rzeczy. Wskutek tego, poza wszelkim prawem i
działaniem zewnętrznym, znajduje się droga religii, która przemienia się w
doświadczenie przemiany człowieka w Boga. Konwergentnie do linii
żydowskiej rozwija się w islamie nurt zwany sufizm. Jego oddziaływanie
obejmuje cały świat islamu, od Iranu po Hiszpanię. Sufi szukali ukrytej
prawdy Koranu. Szczytem ich aktywności jest bezpośrednie doświadczenie
3
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
boskości, poza wszelkim prawem, poza wszelką myślą. Istotne jest
odrzucenie wszystkiego, co jest poza Bogiem. Wtedy wszystko zależy od tego,
jak rozumiany jest Bóg: Absolut, Jahwe, Trójca Święta. Sufizm jest prosty
dla islamu, ewentualnie dla judaizmu, ale jest sprzeczny z chrześcijaństwem.
Mistycyzm chrześcijański musi być powiązany z doświadczeniem Trzech
Osób, i z doświadczeniem człowieczeństwa Chrystusa X. Pikaza, Esoterismo,
w: Diccionario Teológico. El Dios cristiano, Salamanca 1992, 451-474, s. 462.
+ Wąski zakres metodologiczny teologii Erazma z Rotterdamu, antyteza
między nominalizmem i prawdziwą teologią. Starcie reformy hiszpańskiej z
erazmianizmem nie nastąpiło na polu wnętrza, ewangelizmu, paulinizmu i
chrystocentryzmu (teren specyficzny dla myśli Erazma), lecz na terenie
teologii, egzegezy i krytyki tekstu biblijnego, na terenie scholastyki i jej
przepisów liturgicznych, na terenie moralności i jej przepisów określających
zakres wolności człowieka (kazuizm). Erazm sytuowany jest obok werbalizmu
(verbosismo), zwalczanego energicznie przez franciszkanów obserwantów już
w roku 1450. Wśród nich wyróżniał się Pedro Martínez de Osma (1470).
Kiedy Osuna, Palma i Laredo doszli do syntezy między scholastyką i mistyką,
Erazm obracał się w wąskim zakresie antytezy między nominalizmem i
prawdziwą teologią. To samo można powiedzieć o moralności. Kiedy Vitoria i
Juan de Medina podejmowali wprost problemy człowieka w sobie samym, w
jego życiu ekonomicznym i politycznym, narodowym, międzynarodowym i
eklezjalnym, wtedy Erazm zajmował się jedynie sporem z Lutrem w obronie
wolności. Kwestia wolności została przez Hiszpanów już wcześniej
opracowana w sposób głęboki. Do dziś jeszcze nie zostały odkryte w całym
ich bogactwie hymny na temat wolności, których autorami są Alonso de
Madrid, św. Ignacy Loyola i inni mistycy. Głosili oni potęgę woli ludzkiej i
gloryfikowali wolność człowieka, również wtedy, gdy Bóg karczuje
(odchwaszcza) dusze, albo dotyka ją swoją przewalającą się i wybuchającą
łaską. Wola jest radykalną i ostateczną mocą duszy. Wola obejmuje Boga
jako Dobro Najwyższe. Rozpoczyna swe działanie dla nas już w doczesności i
prowadzi do pełni życia. Człowiek wolny, dążący do pełni wolności, powinien
wyzwolić się z niewoli zmysłów i niższych władz duchowych, z pożądliwości,
od wszelkich form władzy, od stworzeń, które kocha w sposób
nieuporządkowany. Celem jest zwycięstwo nad sobą, uporządkowanie życia
oraz integracja w esencjalnej jedności swego bytu, aby przemienić się w Boga
poprzez miłość M. Andrés, La teología en el siglo XVI (1470-1580), w: Historia
de la Teología Española, t. 1: Desde sus orígenes hasta fines del siglo XVI, M.
Andrés Martinez (red.), Fundación Universitaria Española: Seminario
Suarez, Madrid 1983 s. 579-735 (r. VII), s. 663-664.
+ Wąski zakres nazwy Pomazaniec przekraczany coraz bardziej w pojęciu
Mesjasza. „Wydaje się ogólnie, że w Starym Testamencie do czasów Jezusa
pojęcie Mesjasza z wiekami wychodziło coraz dalej poza wąski i doczesny
zakres samej nazwy „Pomazaniec”. Pod tą nazwą kryło się coraz wyraźniej
znaczenie „Jedyny Zbawca”. 3. Mesjasz zbiorowy. Idea Mesjasza nie
wyczerpuje się w jednostce, lecz obejmuje także zbiorowość: messias
collectivus, messias societativus. Czyni to przede wszystkim w dwojakim
sensie: zapowiada Mesjasza jako Postać razem z jej ludem (czyli z Kościołem
mesjańskim) oraz lud izraelski, czyli Kahal Jahwe jest prefigurą Kościoła
mesjańskiego. I tak mamy ideę mesjanologii eklezjologicznej, która dopełnia
4
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
jednostkową. 1) Mesjasz jako Postać indywidualna jest nieoddzielalny od
całej społeczności Izraela: am Jahwe, Kahal Jahwe, Ekklesia Theou, Ecclesia
Dei. Stary Testament nie zna indywidualizmu ani solitaryzmu nawet w
koncepcji Mesjasza. Prototypy mesjańskie są wybierane spośród Izraela i dla
Izraela: Pwt 17, 14-15. Nie można np. oddzielić Mojżesza od Izraela, bo on
niejako skupia w sobie i streszcza cały lud i jego dzieje. Wszystkie rysy
mesjańskie: królewski, kapłański, prorocki i pośredniczący były w Starym
Testamencie przerzucane jednocześnie na cały lud” /Cz. S. Bartnik,
Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 522/.
„W rezultacie cały Izrael jest królewski (Iz 55, 3 nn.), cały kapłański (Wj 19,
5-6), cały prorocki (Iz 43, 10; Ps 105, 15) i sam sobie jest pośrednikiem
przed Bogiem - cały jest „Sługą Bożym” i „Synem Bożym”, przez którego Bóg
działa i realizuje swoje plany (Pwt 7, 7; Ez 20, 5-6; Za 12, 8). Cały jest
Pomazańcem Bożym - oczyszczonym przez Ducha, umocnionym i
uświęconym (Jl 3, 1-2; Ez 36, 26-27). Cały Izrael jest pierworodnym synem
Bożym (Wj 4, 22-23; Jr 31, 9; Oz 11, 1). W nim jest obecny Bóg. Stanowi
sakrament obecności Boga (N. Fiiglister). Nie wolno Mesjasza oddzielać od
Kościoła jako Jego ludu, jak uczynią to potem protestanci, ani Chrystusa i
Jego Kościoła izolować od Starego Testamentu, jak czyni to – niesłusznie –
wielu egzegetów dzisiaj. Chrześcijaństwo nie wyrosło z całkowitej nicości ani
na pustyni – wyrosło, zaszczepione przez Boga, na Pniu Drzewa Izraela i w
Ogrodzie Edenicznym Izraela. Całą teologię Izraela i o Izraelu trzeba brać pod
wieloma względami jako pre-chrystologię i pre-eklezjologię. Jak „mesjasz”
jest prefigurą „Chrystusa”, tak Kahal Jahwe jest prefigurą Kościoła, zresztą
Głowa zarówno Kahału, jak i Kościoła jest rekapitulacją całego Ciała”
/Tamże, s. 523.
+ Wąskie ramy świadomości indywidualnej nie mogą poznać całej prawdy,
konieczna jest wspólnota. „różnice w podejściu do mowy i mówienia, jakie
wyłaniają się z pism Rosenstocka-Huessy oraz Bachtina. Wydaje się, że
sposób myślenia Bachtina ukształtował się w dużej mierze pod wpływem
studiów w zakresie filozofii i literatury oraz relacji nawiązanych w gronie
studentów, bliskich przyjaciół i znajomych. […] choćby stowarzyszenie ściśle
związane z kościołem (np. Braterstwo św. Zofii, Woskriesienie, Braterstwo
św. Serafima z Sarowa), do których Bachtin wstąpił po swoim powrocie do
Leningradu w 1924 roku. Poglądy Rosenstocka-Huessey w sferze
lingwistycznej filozofii społecznej uformowały się także na płaszczyźnie
licznych związków przyjacielskich, a ponadto wyrosły z głębszego
zaabsorbowania myślicieli Słowem i Ukrzyżowaniem. Owe chrześcijańskie
treści miały niewątpliwie duży wpływ na postawy poszczególnych ludzi i grup
w okresie postmodernizmu, który zbiegł się jednocześnie z początkiem
Trzeciego Millenium czyli Wieku Ducha. […] Bachtin odwołuje się
wielokrotnie do rosyjskiej tradycji kenotycznej, uznającej „stopień boskości
Chrystusa jako Boga, który stał się człowiekiem” i podkreślającej potrzebę
„radykalnej wspólnotowości (sobornost’)”, zdolnej do ukształtowania w
ludziach „głębokiego szacunku wobec materialnej rzeczywistości codziennego
doświadczenia”. Nacisk na ludzką naturę Chrystusa przyczynił się do
głębokiego poważania idei wspólnoty wśród Rosjan. Wystarczy przywołać tu
choćby słowa Antoniego Ugolnika: „Chrystus nie jest naszym osobistym, lecz
wspólnotowym Zbawicielem”. Bachtin z kolei twierdzi, że „bycie to
5
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
komunikacja dialogiczna; gdy ustaje dialog, kończy się wszystko” (Clark i
Holquist, Mikhail Bakhtin, Belknap Press, Cambridge 1984)” /H. M.
Stahmer, Eugen Rosenstock-Huessy (1888-1973) i Michał Bachtin (18951975) Mowa, duch i przemiana społeczna, „Forum Philosophicum”, T.2,
1997, 131-158, s. 135/. „Podczas swoich studiów nad Dostojewskim Bachtin
sformułował pogląd, wedle którego prawda, rzeczywistość i duchowość mają
charakter polifoniczny, tj. dialogiczny, a nie ideologiczny, autorytarny czy też
monologiczny. Gary Saul Morson i Caryl Emerson […] przytaczają kluczowy
fragment pracy Bachtina o Dostojewskim: «Nie jest wcale trudno wyobrazić
sobie – czy nawet domagać się – istnienia zjednoczonej prawdy, która
potrzebuje pluralizmu świadomości i nie daje się wtłoczyć w wąskie ramy
indywidualnej świadomości. Prawda taka – innymi słowy – miałaby z samej
swej natury mieścić w sobie potencjał zdarzeniowy (sobytijna) i wywodzić
swój byt z punktu przecięcia się wielu typów świadomości. Monologiczna
metoda postrzegania prawdy i poznania to tylko jedna z możliwych dróg,
pojawiająca się wówczas, gdy świadomość zostaje pozostawiona ponad samo
istnienie»
(Problems
of
Dostoevsky’s
Poetics
[Problemy
poetyki
Dostojewskiego], wyd. i przekł. Ang. Caryl Emerson, Univ. Minnesota Press,
Minneapolis 1984; s. 81; Morson i Emerson, Mikhail Bakhtin: Creation of a
Prosaics [Michał Bachtin, Powstanie prozaiki], Stanford Univ. Press, Stanford
1990, s. 236)” /Tamże, s. 136.
+ Wąskie rozumienie wybrania Izraela w apokaliptyce okresu
międzytestamentalnego. „Występuje w nim zjawisko mocnej recepcji
mesjańskich obrazów tradycyjnych, zwłaszcza w tekstach qumrańskich,
Psalmach Salomona (powstałych w 63 r. przed Chr.) i w literaturze
rabinistycznej. Do tego doszło jednak tworzenie nowych obrazów, głównie
przez apokaliptykę, która stanowiła rodzaj specyficznej historiozofii
katastroficznej o silnych tendencjach eschatologicznych, radykalnym dualizmie „tego świata” i „tamtego”, „lepszego”, o duchu tajemniczości i idei
wąskiego wybrania oraz o pełnej dramatyczności i niesamowitości zdarzeń,
zwłaszcza kosmicznych. W Qumran (I w. przed Chr.) przyjmowano dwóch
mesjaszy: Tradycyjnego Dawidowicza (1 QS IX, 10; 1 QSa II, 19-20),
przyjętego przez Jahwe za Syna, sędziego świata, prowadzącego świętą
wojnę, oraz arcykapłańskiego (1 OS IX, 11; 1 QSa II, 12-21; 4 Q Test 14),
który sprawuje głównie funkcje kultowe i liturgiczne, na wzór Aarona.
Jednakże dominuje pierwszy. W Testamentach XII Patriarchów natomiast
jest prymat mesjasza kapłańskiego (Test Levi 18; Test Jud 24). Według
Psalmów Salomona (Ps 17, 32-43; Ps 18, 5-9) jest to Christos Kyrios (Ps 17,
35) – król Izraela, syn Dawida, zbawca, pasterz, sprawiedliwy, bojący się
Boga, posiadający dar Ducha Bożego, niszczący grzeszników, sam bez
grzechu, zwyciężający wszystkich wrogów przez absolutną ufność Bogu,
przez moc słowa, mądrość, siłę od Boga i osobistą doskonałość. Mocą swego
słowa i ducha uczyni Izrael owczarnią Bożą, zjednoczy naród, oczyści go z
grzechów,
pokona
pogan,
przyniesie
zbawienie
całemu
światu:
„Błogosławiony, kto w owe dni będzie żył i patrzył na zbawienie Pańskie,
które on da przyszłemu pokoleniu przez swego Pomazańca” (Ps Sal 18, 6).
Oczywiście, Mesjasz jest tylko narzędziem w ręku Boga, niejako
zapodmiotowaniem działań Bożych. Nauka Psalmów Salomona o Mesjaszu, z
akcentem na działaniu Boga, była przez pewien czas kontynuowana przez
6
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
literaturę rabinistyczną, nie apokryficzną (N. Fuglister). Mesjasz to
„Namaszczony Król”, Syn Dawida, roztaczający panowanie Boże nad
światem, odnoszący triumf nad ludźmi wrogimi Bogu i Jego ludowi,
gromadzący rozproszonych, krzewiący życie w swojej ziemi, w bojaźni Bożej,
ufności Bogu i w mocy Bożej” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1,
Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 513/. „Przy tym podkreślana
jest rola nie tyle Mesjasza, ile samych czasów mesjańskich (tannaici). W tym
też duchu nauczał zbiór „Osiemnastu” (Modlitw) – Szemone Ezre (z
wyjątkiem najstarszej, bardziej politycznej, 14 Berakka). Odmawiana
codziennie modlitwa brzmiała: „Wzbudź latorośl Dawida, twego Sługi i
wznieś jego róg z twoim zbawieniem, bo na zbawienie czekamy każdego dnia.
Błogosławiony bądź Odwieczny, który rodzisz zbawienie” (Berakka 18, 15)”
/Tamże, s. 514.
+ Wąskonosa małpa górska człekokształtna lub może nawet jakaś boczna,
wymarła gałąź naczelnych, oreopitek. „Początki ludzkości, dla wszystkich
nauk, giną w mrokach przeszłości. Tak jest i dla paleoantropologii. Jednak
ewolucjonizm próbuje uwiarygodnić teorię o długim jawieniu się człowieka
na ziemi w postaci sukcesywnych „fal transformacyjnych”, wznoszących się
coraz wyżej. Gdzieś w miocenie ok. 22 miliony lat temu (według zachodniego
liczenia epok) wystąpił na szerszą skalę oreopitek (oreios – górski, pithekos –
małpa), małpa górska – kopalna małpa wąskonosa i człekokształtna lub
może nawet jakaś boczna, wymarła gałąź naczelnych (Italia, Mołdawia), oraz
driopitek (małpa drzewna, drys, dryios – drzewo, pithekos – małpa) – kopalna
małpa człekokształtna lub może nawet i człowiekowata (według niektórych),
przodek gibonów (płd. Azja, płd.-wsch. Afryka i płd.-zach. Europa)” /Cz. S.
Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin
2000, s. 424/. W pliocenie (ok. 16 mln lat temu) występuje szerzej ramapitek
(Ramapithecus), kopalna małpa krzewowa, według jednych z rodziny
driopiteków, według drugich odrębna, mająca stanowić pierwszą odnogę,
boczny pęd hominidów (Kenia, Pakistan), a mianowicie początek odgałęzienia
w kierunku australopiteków. We wczesnym plejstocenie od 3 min do 1,5 mln
lat temu występują australopiteki, „małpy południowe” (Australopithecus,
Australopithecinae, australis – południowy, pithekos – małpa), zapewne
najstarsze formy istot człowiekowatych (hominidae), znaleziska w płd. i
wsch. Afryce; istoty dwunożne, wszystkożerne, używające narzędzi (tłuków
pięściowych i otoczaków – kultura otoczakowa). Wyróżnia się tu dwa typy:
Typ A – Australopithecus africanus i Typ P – Paranthropus, Australopithecus
robustus. Większość uczonych dziś zalicza ich do ludzkiej fazy ewolucji: A.
Walker, M. Leakey, A. R. Dart. W roku 1995 nad Jeziorem Turkana w Kenii
znaleziono kości sprzed 4 mln lat (Australopithecus anamensis). P. Teilhard
de Chardin uważał australopiteków za boczną, nieudaną gałąź
antropogenezy. Oczywiście nie sposób powiedzieć z całą pewnością, czy to
był „już” człowiek, a więc i osoba ludzka z ciałem i duszą. Niemniej idąc za
większością, można postawić hipotezę, że była to jakaś „pierwsza emisja”
człowieka rozumnego, choćby jeszcze „przed-refleksyjnego”, a więc
Praczłowiek (Archanthropus, Archanthropinae) mający duszę duchową,
aczkolwiek jeszcze nie skończony pod względem rozwoju somatycznego i
zapewne nie posługujący się jeszcze zorganizowaną mową artykułowaną”
/Tamże, s. 425/
7
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Wąskość aparatu badawczego skonstruowanego sztucznie. Teologia
literacka jest literacka w samej swej istocie i jej wartość nie tkwi poza
literaturą. „Rzecz ma się dokładnie odwrotnie: wyrwana z naturalnego
środowiska własnego języka, właśnie poza nim może stać się „kaleka”, tzn.
nie będąc w pełni sobą – banalizuje się. Nie wolno również ograniczać
operacji badawczych teologii literatury do interpretacji dzieła literackiego za
pomocą arbitralnie przyjętego klucza, przeniesionego schematycznie z
warsztatu teologii dyskursywnej /J.-P. Jossua, J. B. Metz, Théologie et
Litérature, ConfF. 12(1976) z. 5, s. 7-10. jako przykład tego typu interpretacji
autorzy podają (tamże) odczytanie powieści Bernanosa przez H. U. von
Balthasara za pomocą klucza teologii sakramentów/. Tak skonstruowany
aparat badawczy, często nieelastyczny (choć nierzadko pomocny na
niektórych poziomach interpretacji), okazuje się bowiem zbyt wąski i
nieprzystający do żywiołu literackiego tekstu. Sztywna wierność
apriorycznym założeniom może prowadzić do wtłoczenia utworu w odgórnie
przyjęte ramy „z innego świata” i w konsekwencji do zredukowanego
odczytania
teologicznego
bogactwa
konkretnego
dzieła.
Równie
niewystarczające byłoby dostrzeganie w „literackiej” teologii „miejsca
teologicznego” o karykaturalnie zawężonym znaczeniu: jako obszaru, gdzie
teologia konceptualna szuka samopotwierdzenia, ilustracji własnych tez, czy
też elementów, które może ona odkryć na swoich własnych,
niepowtarzalnych drogach. Byłaby to z pewnością jakaś forma
instrumentalizacji literatury, narzucenia jej podrzędnej roli w „subtelnym
quizie” […], według wyrażenia K.J. Kuschela. Gra ta, w której teologia
występuje z nieukrywanym poczuciem wyższości, przebiega następująco:
literatura rozpoczyna opowiadanie – teologia dopowiada zakończenie.
Literatura jest wówczas traktowana jako klasyczna ancilla theologiae i gubi
się w ten sposób cenna możliwość ubogacenia teologii, możliwość
uzależniona
od
przyjęcia
postawy
krytycznego,
ale
pokornego,
bezinteresownego słuchania partnera” J. Szymik, Teologia na początku
wieku, Katowice-Ząbki 2001, s. 349.
+ Wąskość drogi pewnej i szybkiej na górę Karmel. Jan od Krzyża zapisał
swoje doświadczenie Boga, przeżyte w więzieniu w Toledo w formie
poematów. Jego najważniejsze dzieła są komentarzem do tych poematów.
Droga na Górę Karmel jest komentarzem do poematu Noc ciemna. U podnóża
góry znajdują się trzy drogi. Jedna, wąska i stroma, jest pewna i szybka,
druga pewna, ale niedoskonała, prowadząca do celu powoli i nie bez
błądzenia, trzecia natomiast, nazwana błędną, prowadzi – nie wiadomo
dokąd. Pierwsza polega na radykalnym oczyszczeniu od rzeczy stworzonych,
dwie pozostałe wiążą się z używaniem rzeczy stworzonych. Jan wybrał drogę
pierwszą, opisaną skrajnie jednym tylko słowem: „nada, czyli nic, nic, nic,
nic, nic, i na górze nic”! Naśladowca Jana od Krzyża w poezji i mistyce, T. S.
Eliot informuje, że na tej drodze nie ma nic, nawet ekstazy, nie ma tego
wszystkiego, czego oczekuje początkujący, spodziewający się doznać wielu
mistycznych wrażeń B2 12.
+ Wąskość Pas ziemi wąski w pejzażach ekspresyjnych plenerystów z tzw.
Szkoły z Saint-Siméon. „Impresjonizm (franc. impression wrażenie), kierunek
artystyczny ukształtowany we Francji w 2 poł. XIX wieku, obecny przede
wszystkim w malarstwie. Wystąpił on także w literaturze i muzyce.
8
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Rozpowszechnił się w wielu krajach europejskich na przełomie wieków.
Przeciwstawiał się akademickim regułom postrzegania i odtwarzania
rzeczywistości. Preferował subiektywną i bierną percepcję, dążenie do
uchwycenia jednostkowego momentu, zmienności i przelotności zjawisk. W
malarstwie za prekursorów impresjonizmu należy uznać angielskich
pejzażystów z początku XIX wieku (J. Constable, R. P. Bonington),
ukazujących przyrodę i zachodzące w niej zmiany w zależności od stopnia
nasycenia światłem i atmosferą, a także W. Turnera studiującego naturę
(pejzaże z motywem wody, w których pod wpływem promieni słonecznych
zacierają się kontury przedmiotów). Właściwymi mistrzami malarzy w
początkowym okresie twórczości byli: J. B. C. Corot, pejzażyści z lasów
Fontainebleau (barbizończycy), zwłaszcza Th. Rousseau, Ch. F. Daubigny i
N. Diaz de la Peña, lecz przede wszystkim pleneryści z tzw. Szkoły z SaintSiméon (E. Boudin, J. B. Jonkind). Ich ekspresyjne pejzaże z wąskim pasem
ziemi, wzburzonym morzem i ogromną, pełną kłębiastych chmur sferą nieba,
nauczyły impresjonistów patrzenia na naturę, stosowania jasnej palety barw
i malowania bezpośrednio w plenerze” /L. Lameński, Impresjonizm. I. W
malarstwie, w: Encyklopedia Katolicka, T. VII, red. S. Wielgus, TN KUL,
Lublin 1997, 96-98, s. 96.
+ Wąskość uogólnień empirycznych preferowana w stosunku do szerokich
twierdzeń teoretycznych Indukcjonizm. „Poznanie naukowe cechuje głównie
precyzja, intersubiektywna kontrolowalność oraz pewność (nieodzowne
warunki naukowości). Wymóg wiedzy możliwie pewnej postuluje
przyjmowanie uogólnień jak najmniej ryzykownych, preferuje wąskie
uogólnienia empiryczne w stosunku do szerokich twierdzeń teoretycznych i
ekstrapolacji na nieznane stanowiska. Charakterystyczny dla indukcjonizmu
weryfikacjonizm stwierdza dążność do maksymalnego potwierdzania i
uprawdopodobniania
istniejących
i
nowo
formułowanych
teorii
empirycznych, a zadanie nauki upatruje w ich uzasadnianiu przez
pozytywne sprawdzanie. W ramach tej charakterystyki w indukcjonizmie
odróżnia się wariant psychologiczny (od jednostkowych danych
doświadczenia przechodzi się do ich skojarzeniowych uogólnień
indukcyjnych),
normatywno-metodologiczny
(stałe
obowiązywanie
poprzedniego
wariantu
indukcjonizmu
w
naukach
empirycznych
rozpatrywanych również historycznie). W indukcjonizmie klasycznym jest
podnoszona
heurystyczna
rola
indukcji
enumeracyjnej
(wąskoindukcjonistyczna koncepcja badania naukowego według C. G. Hempla),
natomiast w indukcjonizmie współczesnym dominuje jej rola metodologiczna
(indukcyjne uzasadnianie hipotez), rozwijana jako probabilistyczna teoria
indukcji przez przedstawicieli szkoły w Cambridge [...] Powyższe wersje
indukcjonizmu są pokrewne empiryzmowi w filozofii nauki oraz
metodologicznie instrumentalizmowi” Z. Hajduk, Indukcjonizm,. w:
Encyklopedia Katolicka, T. VII, red. S. Wielgus, TN KUL, Lublin 1997, 145146, kol. 145.
9

Podobne dokumenty