strona 6-7 - Colorfield.pl
Transkrypt
strona 6-7 - Colorfield.pl
strona 6-7 NASZE MIASTO MIESIĘCZNIK MEDIUM 2 Absolutorium klepnięto Sesja absolutoryjna była do bólu przewidywalna. Nie wdając się w szczegóły - absolutorium klepnięto. Przeciw był radny Włodzimierz Jędrasik, a dwie osoby wstrzymały się od głosu. Radny niepokorny Włodzimierz Jędrasik tłumaczy dlaczego był przeciwko absolutorium. W W przypadku konstantynowskiej rady miasta przyjęcie absolutorium było przesądzone. Burmistrza Henryka Brzyszcza popiera koalicja radnych KPS i radnego SLD. W sumie 10 głosów poparcia na 15-osobową radę. Radni nie mieli najwyraźniej zastrzeżeń, co do wykonania budżetu, chociaż był on znacznie skromniejszy niż potrzeby miasta i mieszkańców. Po tym, jak skarbnik Anna Łosiak precyzyjnie przedstawiła radnym strony „ma” i „winien”, szybko i sprawnie przeprowadzono głosowanie w najważniejszej sprawie na majowej sesji. W głosowaniu udział brało 14 radnych, 11 było „za”, dwie osoby wstrzymały się od głosu: Katarzyna Wybrańska i Marian Kaczorowski, a Włodzimierz Jędrasik głosował „przeciw”. Kiedy formalności stało się zadość burmistrz wygłosił krótkie przemówienie, wyznał, że choć sesja absolutoryjna to już niemal rutyna, to emocje są. - Tak to już jest, kiedy robi się coś z głębi serca, w przekonaniu, że wykonywana praca jest dla mieszkańców. Emocje są, ale miłe – mówił Brzyszcz. - Zawsze staram się wykonywać moją pracę, a właściwie służbę, jak najlepiej, bo jest to służba społeczeństwu, choć bez munduru. Burmistrz podziękował radnym za zaufanie i udzielenie mu absolutorium. - To, co mnie dzisiaj spotkało było bardzo miłe, doceniam także tych, którzy inaczej patrzą na moją działalność, bo taki głos również jest potrzebny - stwierdził. - Dzisiejsza sytuacja sprawia, że będę z jeszcze większym zapałem realizować zadania podjęte przez radę, Podziękowania usłyszeli także pracownicy urzędu, kierownicy referatów i dyrektorzy placówek, którzy tłumnie przybyli na tą jakże ważną sesję, by oklaskiwać sukces naszego włodarza. - Chociaż absolutorium jest dla burmistrza, to na takie wyróżnienie pracuje wiele osób – podkreślał Brzyszcz. - Dziękuję też pani skarbnik, która wie, co należy w tych trudnych finansowo czasach robić, dziękuję sekretarzowi i mojemu zastępcy. Od wielu lat przy okazji sesji absolutoryjnej burmistrz wyróżnia pracownika urzędu, który najbardziej się zasłużył. - W tym roku podjąłem decyzję, aby wyróżnić panią Sylwię Pachlę kierownik Referatu Oświaty, Kultury i Spraw Społecznych. Zasług nie będę wymieniał, bo wszyscy pracownicy dają z siebie wszystko lub prawie wszystko, ale zauważam świetną pracę na polu kultury, sportu i oświaty na przestrzeni ostatniego roku w kontekście wielu pojawiających się trudności. Gratuluję i życzę w przyszłości takiego podejścia – podsumował Henryk Brzyszcz. Obecna kadencja to z pewnością najgorsze lata Konstantynowa Łódzkiego. Przed nami jeszcze półtora roku. Wypada tylko współczuć następcy Brzyszcza, który będzie musiał jakoś to wszystko ogarnąć. drugim półroczu 2012 roku w związku z zagrożeniem płynności finansowej wynikającym z niewykonania dochodów majątkowych na kwotę 5 mln zł „wprowadzono blokadę wydatków bieżących oraz korektę zadań inwestycyjnych“. Jednocześnie wyemitowano obligacje na kwotę 3 mln 700 tys zł. Z uzyskanych przeze mnie informacji od pani skarbnik, wygeneruje to dodatkowe obciążenia dla budżetu w kwocie około 2 mln 300 tys zł. Jednocześnie w przedstawionym do akceptcji i przyjętym przez radę projekcie budżetu na rok 2013 przewidziano kolejną emisję obligacji na kwotę 8 mln zł celem zrównoważenia budżetu. Wynika z tego, że jedynym rozwiązaniem na występujące problemy finansowe jest zaciąganie kolejnych kredytów lub emisja obligacji z jednoczesnym wprowadzaniem „dyscypliny finansowej“czyli cięcie wydatków bieżących zadań inwestycyjnych. Przyjmując takie rozwiązanie trzeba sobie zdawać sprawę, że doprowadzi ono do kumulacji wydatków związanych ze spłatą kredytów i wykupem obligacji oraz spowoduje w konieczność poniesienia wyższych wydatków na realizację przyszłych zadań inwestycyjnych. Na zagrożenia z tym związane zwróciła również uwagę RIO, z której opinii jednoznacznie wynika, że w związku z obciążeniem budżetu spłatą długu, kolejne zaciąganie kredytów lub emisja obligacji w latach następnych nie wchodzi w rachubę. Jednocześnie, co wynika ze sprawozdania z wykonania budżetu za rok 2012 w ubiegłym roku znowu ograniczono środki na utrzymanie dróg na terenie naszego miasta. Z kwoty 931 tys 725 zł przewidzianej na ten cel w ubiegłym roku wykorzystano tylko 360 tys. zł . Z moich informacji wynika co prawda, że w 2012 roku wykonano prace na drogach za kwotę 926 tys. zł, jednak płatność 550 tys. z tej kwoty przeniesiono na rok 2013. Czyli ze środków pochodzacych z nowego budżetu miasta. Z powyższych powodów głosowałem przeciwko przyjęciu sprawozdania z wykonania budżetu jak i udziel e ni u a b s o l uto r i um b ur m i st r zow i. NASZE SPRAWY MIESIĘCZNIK MEDIUM Radni pytają …burmistrz odpowiada. Kat a r z yna W ybrańska: Chciałabym prosić o namalowanie pasów przy Szkole Podstawowej nr 5, o które zabiegamy już od jesieni. Rozumiem jesienne deszcze i śniegi zimą, ale mamy już koniec maja i te pasy, które obiecywane był y dawno temu wciąż nie zostały wymalowane. Chodzi tutaj o przejście w kierunku targowiska i później ulicą 8-go Marca oraz przejście na Daszyńskiego. Właściwie wszystkie te skrzyżowania w okolicy nie mają pasów. Bardzo proszę o jak najszybsze uzupełnienie tych przejść, bo już nawet dzieci zwracają nam na to uwagę i nie mogą się ich doczekać. Henryk Brzyszcz: Nie znam terminu, ale spowoduję, aby maksymalnie go przyśpieszyć, zwłaszcza, że te przejścia znajdują się w okolicy szkoły. Elżbieta Jabłońska: Chciałabym zapytać o ustawę śmieciową, jakie działania będą podjęte w stosunku do osób, które nie złożą deklaracji w terminie. Deklaracje złożyło dopiero 50 procent mieszańców. Zygmunt Rogala: Osoby, które nie złożą deklaracji śmieciowej zo st an ą o b c i ą żo ne składką. Burmistrz ma takie prawo, które gwarantuje uchwała. Henryk Brzyszcz: Proces zwiększania świadomości mieszkańców, zmiany ich podejścia jest długi i trudny. Mimo to niezłożenie deklaracji to zły sposób na współpracę z samorządem, choć przychodzą do mnie i tacy mieszkańcy, którzy uważają, że nie produkują śmieci, więc nie będą płacić. To nie jest obywatelska postawa, więc będziemy wyciągać konsekwencje od tych mieszkańców, którzy nie chcą się podporządkować. Wszelkimi dostępnymi sposobami będziemy starać się dotrzeć do tych osób, które jeszcze nie złożyły deklaracji, a produkować odpady przecież będą. Śledzimy deklaracje, które spływają do urzędu, niestety nie jest to w takim tempie, jak byśmy chcieli. Zygmunt Rogala: Burmistrz ma prawo obciążyć osobę, która uchyla się od obowiązku płacenia za śmieci, ale prawo działa też w drugą stronę. Jeśli miasto nie wywiąże się z odbioru nieczystości z danej posesji, to właściciel takiej posesji ma prawo wezwać firmę, która śmieci zabierze, wystawi fakturę, którą zostanie obciążona gmina. Henryk Brzyszcz: Jak widać obowiązki są po obu stronach. Jadwiga Czekajewska: Czy firma Remondis, czyli ta, która wygrała przetarg na wywóz odpadów, jest zobowiązana do zaopatrzenia mieszkańców w kosze na śmieci. Jak to wygląda od strony praktycznej? Dotychczas umowy z odbiorcami były tak skonstruowane, że obsługujące firmy udostępniały kosze. Henryk Brzyszcz: Odpowiem na to pytanie następnym razem. Proszę o cierpliwość, jest propozycja zakupu pojemników przez firmę, która wygrała przetarg. Cały skład nad tym pracował, ale nie znam jeszcze szczegółów. Nowy proboszcz U Zmiany w parafiach trwają roczyste objęcie parafii w Srebrnej, przez nowego proboszcza nastąpiło podczas niedzielnej mszy świętej, 2 czerwca. Ksiądz Roman Piwowarczyk ma 50 lat, święcenia kapłańskie przyjął w 1991 roku w Łodzi jest doktorem filozofii paryskiej Sorbony, wykładowcą metafizyki w Wyższym Seminarium Duchownym w Łodzi. Parafianie pożegnali księdza dr. Marka Wochnę, dziękując mu za ponad 7 lat duszpasterzowania ich parafii, a także ogromny wkład i zaangażowanie w kościół. Ksiądz Marek Wochna został proboszczem parafii Miłosierdzia Bożego w Pabianicach. 3 Dyżury Rady Miejskiej Rada Konstantynowa Łódzkiego w Urzędzie Miejskim przy ul. Zgierskiej 2, w Biurze Rady na parterze, pokój nr 3 JĘDRASIK Włodzimierz 28.06 (15.00 – 16.00) RADWAŃSKI Radosław 25.06 (16.00 – 17.00) ZAPALSKA Barbara 24.06 (14.00 - 15.00) W lipcu i sierpniu 2013 roku radni nie będą pełnili dyżurów ze względu na przerwę urlopową. W okresie lipiec-sierpień 2012 roku Przewodniczący i Wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Konstantynowie Łódzkim będą przyjmowali interesantów w formie dyżurów w każdy wtorek w godz. 16.00 – 17.00 w pok. nr 41 (II piętro). Dyżury radnych powiatowych W Urzędzie Miejskim Konstantynowa przy ul. Zgierskiej 2, w Biurze Rady na parterze, pokój nr 3, dyżur pełnić będą: Irena GRENDA – 19.06 (15.00–16.00), Sławomir JABŁOŃSKI – 26.06 (14.00– 15.00), Robert JAKUBOWSKI – 12.06 (15.00–16.00) Znajdź nas na facebooku! MEDIUM Konstantynów Lubię to! Chodnik z odzysku O d wielu lat miasto prowadząc inwestycje związane z budową nowych chodników wykorzystuje płytki chodnikowe z tzw. odzysku. Całe płyty chodnikowe, wykorzystuje się do remontów istniejących chodników oraz odbudowy innych ważnych ciągów pieszych. - Przygotowujemy w tym roku akcję związaną z przekładaniem chodników z płyt, które będą z odzysku – oznajmił burmistrz Brzyszcz. Takie chodniki zostały ułożone już w kilku częściach miasta. Wynajmę lokal przy ul. Jana Pawła II tel. 600-957-780 MEDIUM Konstantynowa Łódzkiego – miesięcznik Konstantynowa Łódzkiego. Redaktor naczelna Anna Stępniewska. Wydawca: AMS Media Adres redakcji: ul. J. Tuwima 8, 95–050 Konstantynów, tel. 512–382–620, www.mediumkonstantynow.pl, e–mail: [email protected] Druk: Pabianickie Zakłady Graficzne. Redakcja nie odpowiada za treść nadsyłanych ogłoszeń. RAPORT Z MIASTA MIESIĘCZNIK MEDIUM 4 Remont idzie jak po grudzie Mieszkańcy skarżą się, że rewitalizacja placu Kościuszki nie przebiega tak, jak powinna. O d miesiąc a na remontowanym skwerze placu Kościuszki roboty posuwają się w iście żółwim tempie, co zwraca uwagę mieszkańców, którzy na bieżąco przyglądają się trwającym pracom. - Przechodzę tędy codziennie, idąc na przystanek i nie widzę ani maszyn, ani robotników – skarży się Aleksandra Bachlińska. – Jakiś czas temu rozkopano teren i od tamtej pory niewiele się dzieje, robotnicy trochę pogrzebali i parce stanęły w miejscu – mówi. Rzeczywiście, wczoraj na miejscu nie spotkaliśmy ani jednego robotnika, a plac budowy wyglądał jak opuszczony. Z tempa prac tłumaczył się radnym burmistrz Brzyszcz, który mówił, że podczas budowy wystąpiły trudności z opanowaniem wody. - Podczas prac na skwerach, na pewnej głębokości pojawiła się woda – mówił podczas sesji. - Wykonywane są szalunki, trwają też prace związane z zalewaniem ławy. Niestety nie trwa to tak szybko abyśmy byli każdego dnia zadowoleni, pewne sprawy technologiczne wymagają dłuższego okresu czasu – stwierdził burmistrz. W dalszej kolejności ekipy remontowe mają przenieść się na skwer przy kościele, gdzie nie są planowane wielkie zmiany. Choć teren ten póki co został jedynie uprzątnięty, to ta część placu ma zostać otwarta w pierwszej kolejności. - Na części placu przy parafii Narodzenia NMP nie będzie wielkich inwestycji i zmian infrastrukturalnych – przyznał burmistrz Brzyszcz. - Modernizacja obejmie nowe oświetlenie i układ drogowy. Będziemy starać się w pierwszej kolejności oddać do użytku ten skwer. W przyszłym roku planowana jest także uroczystość związana z odsłonięciem tablicy upamiętniającej lotników, którzy zginęli w czasie II Wojny Światowej. - Na skwerze gdzie znajdował się niegdyś „Bicykl” trwają prace związane z nadaniem nowego charakteru obiektom – referował burmistrz. - Jest już wykonany projekt, a za chwilę będzie wydany wniosek na pozwolenie na budowę. We wrześniu ma pojawić się tu również wyremontowany wagonik tramwaju linii 43, który będzie ilustrował historię tej linii od czasu powstania w 1910 roku, do czasów współczesnych. Optymistyczny wariant zakłada, że prace zakończą się pod koniec roku. Zasłużona dla kultury Agnieszka Gabrysiak, solistka Teatru Muzycznego w Łodzi, mieszkanka Konstantynowa Łódzkiego w maju otrzymała prestiżową odznakę z rąk Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. M edal „Zasłużony dla Kultury Polskiej” nadawany jest osobom szczególnie wyróżniającym się w dziedzinie działalności kulturalnej. Jest odznaczeniem niezwykle prestiżowym, honorującym wybitne zasługi w dziedzinie kultury. Agnieszka Gabrysiak jest absolwentką Wydziału Wokalno-Aktorskiego Akademii Muzycznej w Łodzi, na scenie Teatru Muzycznego w Łodzi zadebiutowała w 1997 roku. Wystąpiła m.in. w przedstawieniach operetek Zemsta nietoperza (Adela) i Baron cygański (Arsena), Orfeusz w piekle (Eurydyka), Wiktoria i jej huzar (O Lia san), Wesoła wdówka (Walentyna), musicalu Zorba (Wdowa), komedii muzycznych Can-Can (Gabriela) i Porwanie Sabinek (Madzia), w widowisku muzycznym Powróćmy jak za dawnych lat, a także w licznych przedsta- wieniach dla dzieci i koncertach. Sopranistka współpracuje z teatrami operowymi i operetkowymi w całej Polsce, a także koncertuje na estradach filharmonicznych. W swoim repertuarze ma arie operowe, songi musicalowe i partie sopranu z dzieł oratoryjnych. Prywatnie jest mamą trójki dzieci. Laureatce składamy serdeczne gratulacje oraz w yraz y uznania, życząc aby dalsza aktywność w życiu kulturalnym przynosiła zadowolenie, była źródłem satysfakcji oraz społecznego uznania. NASZE MIASTO MIESIĘCZNIK MEDIUM 5 Czym się wożą władze miasta? Służbowy samochód to dla wielu pracowników prawdziwy luksus, o którym mogą tylko pomarzyć. Okazuje się jednak, że dla konstantynowskich urzędników to od dawna jest norma. U r ząd Miejski w Konstantynowie Łódzkim jest właścicielem aż trzech samochodów. Jeden z nich stanowi wyposażenie Straży Miejskiej, to dwunastoletni vw transporter służący strażnikom za radiowóz, dwa pozostałe wozy to limuzyny, które wożą ojców naszego miasta i pracowników urzędu. Niemal każdy magistrat ma własny samochód z pełnoetatowym kierowcą. Jednak nasz urząd jak zwykle musi w czymś przodować. Najwidoczniej ratusz jest na tyle bogaty, by utrzymywać aż dwa wozy dla przedstawicieli lokalnego establishmentu. Jeden z nich to daewoo leganza z 1998 roku, oznaczony herbem Konstantynowa, drugi to nowa skoda super B, którą urząd zakupił w 2008 roku w drodze przetargu. Auto kosztowało urząd, czyli także nas podatników 93 tys. zł. W przetargu jasno i wyraźnie określono, że samochód, który zakupić chce urząd musi być limuzyną o podwyższonym standardzie, określono także rodzaj wyposażenia, które ma posiadać pojazd. Czarna, perłowa skoda super B, która incognito mknie przez Konstantynów, posiada silnik diesla, o mocy 140 KM, manualną skrzynię biegów i wszystkie najnowsze zabezpieczenie gwarantujące najlepsze bezpieczeństwo i komfort jazdy. Śmiało można to auto służbowe nazwać luksusową limuzyną, bo z pośród wielu dostępnych modeli samochodu marki „skoda super B”, egzemplarz burmistrza Henryka Brzyszcza znajduje się w samej końcówce listy, którą rozpoczyna model za niewiele ponad 50 tys. zł. Auto posiada między innymi ESP, ABS, ASR, ACS, elektroniczny system wspomagania awaryjnego hamowania, wspomaganie kierownicy, komplet poduszek powietrznych, kurtyny powietrzne, reflektory Bi-ksenonowe wraz ze spryskiwaczami, sterowaną elektronicznie klimatyzację, sygnalizację przypominającą o zapięciu pasów, podłokietniki, centralny zamek, zestaw głośnomówiący, radioodtwarzacz CD MP3 wraz z zestawem 8 głośników i komputer pokładowy. Auto sygnalizuje ponadto, że kierowca nie włączył świateł, czy też któreś drzwi nie zostały domknięte, posiada również elektrycznie sterowane i podgrzewane lusterka. Nic tylko podziwiać zmysł motoryzacyjny i gust naszych włodarzy, bo trzeba przyznać, że auto prezentuje się niezwykle okazale. Zupełnie zrozumiały jest również fakt, że samochód nie jest oznakowany, bo herb gminy zwyczajnie popsułby wrażenie artystyczne. Szacowany roczny koszt ubezpieczenia obu wozów (biorąc pod uwagę rynkowe stawki OC i AC) to około 4 tys. złotych. Pieniądze wydawane są też na paliwo, ale także na drobne naprawy, myjnię i przejazdy autostradami. Czy posiadanie i utrzymywanie samochodów służbowych w lokalnym magistracie jest rzeczywiście niezbędne i czy potrzebne są aż dwie limuzyny? Medium zastanawia się, czy nie taniej kalkulowałoby się wypłacanie ewentualnych ryczałtów lub delegacji tym urzędnikom, którzy rzeczywiście sporo podróżują w sprawach służbowych. Oczywiście, że naszym władzom „należy się” samochód służbowy, bo rowerem przecież jeździć nie będą. Jednak zastanawiający jest fakt, że nowe, wypasione auto za blisko 100 tys. zł nie zostało nabyte, na miejsce starego, czyli bordowej leganzy. Od ponad trzech lat na parkingu pod Urzędem Miejskim stoją dwa służbowe auta. Stoją, tracą na wartości i generują koszty. Zważywszy, że oprócz bieżącego utrzymania auta (paliwo, myjnie, okresowe przeglądy techniczne, drobne naprawy, zakup części, przejazdy autostradą, ubezpieczenie), lwią część wydatków pochłania też pensja zatrudnionego na etacie w urzędzie kierowcy. Jednak i tu jest jakieś usprawiedliwienie – tak głosi oficjalny komunikat organu prasowego burmistrza Brzyszcza: „Urząd Miejski zatrudnia kierowcę, do którego obowiązków należy również (w czasie wolnym od wyjazdów):wykonywanie bieżących napraw e budynku UM, konserwacja urządzeń, oznakowanie i dekoracja budynku obsługa węzła ciepłowniczego” – wyjaśnia Bernard Cichosz, rzecznik prasowy. Znacznie częściej konstantynowscy urzędnicy wsiadają w komfortową skodę.W ciągu roku wlewają do niej paliwo za prawie 12 tys. złotych. Nieco ponad 6 tys. zł kosztowała „wacha” do starszego daewoo. Jak widać utrzymywanie dwóch aut, to spory luksus, który w obliczu drastycznych, rokrocznych podwyżek podatków, znacznie obciążających budżety domowe i firmowe, wydaje się być „trochę” nie na miejscu. Ale kto bogatemu zabroni? Hipokryzja goni hipokryzję, a mieszkańcy muszą za to płacić „z szacunkiem dla ludzi” władzy… NASZE SPRAWY MIESIĘCZNIK MEDIUM 6 Honorowym być Honorowe obywatelstwo miasta to najwyższe wyróżnienie, które może nadać lokalny samorząd w uznaniu „dla zasług lub wybitnych osiągnięć obywateli „. N adanie tytułu Honorowego Obywatela Miasta Konstantynowa Łódzkiego jest dowodem wielkiego uznania dla osiągnięć, oraz wskazaniem wielu ludziom na wybitną, godną zaufania i wielkiego szacunku osobistość. Samorząd Konstantynowa Łódzkiego przyznał do tej pory tylko czterem osobom tytuł Honorowego Obywatela, wyróżnieni tym tytułem to: śp. ksiądz Stanisław Czernik (tytuł przyznano w 1996 roku), doktor Bogumił Pychyński (tytuł przyznano w 1998 roku), Włodzimierz Fisiak (tytuł przyznano w 2010 roku), Bogdan Michalak (tytuł przyznano w 2010 roku). Wszyscy Honorowi Obywatele są osobami niewątpliwie zasłużonymi dla Konstantynowa i jego mieszkańców, a ich wkład w rozwój naszego miasta jest nie do przecenienia. Niestety w ostatnim czasie wydaje się, że władze miasta zapominają o historycznych już dokonaniach naszych Honorowych Obywateli. I tu należałoby się zawstydzić, bo nasi honorowi traktowani są jak „persona non grata” delikatnie mówiąc. Powód? Nie aprobują polityki uprawianej przez burmistrza Henryka Brzyszcza. - Mam zastrzeżenia do władz o to jak jesteśmy traktowani – mówi doktor Bogumił Pychyński. – Jestem zapraszany pod pomnik i na Dni Konstantynowa, jednak źle się czuję i coraz częściej mam wrażenie, że lepiej, abym trzymał się z dla od tej całej świty - stwierdził. – Zachowanie naszych samorządowców jest dowodem na to, że P w naszym społeczeństwie nie ma już szlachetności, nie ma wzajemnego szacunku do siebie, bo za cenę stołka, pieniędzy i innych dóbr potrafi się „kąsać” i to na oczach wszystkich – podsumowuje doktor. Podobnego zdania jest sportowiec i przedsiębiorca Bogdan Michalak: - Ja jeżeli zapraszam gości do domu, to się nimi zajmuję, sprzyjam im, rozmawiam, czy chociaż się uśmiecham – mówi. – Nas, bo jest nas trzech Honorowych Obywateli, zaprasza się, a później traktuje obcesowo, unika się wymienienia z imienia i nazwiska, choć jesteśmy obecni na danej uroczystości. Rozumiem rozgoryczenie doktora Pychyńskiego i niechęć do takich spotkań - mówi. - Przecież to nie ja sobie nadałem ten tytuł, tylko nadały go obecne władze, więc skoro powiedzieli A, niech mówią B, a nie ocenia się, czy dana osoba pod względem politycznym się podoba, czy nie. Obecnie relacje polityczne są ważniejsze niż osoba, która została wyróżniona. To dziwny, freudowski świat – podsumowuje Michalak. Na pytanie czy czuje się honorowym obywatelem, doktor Pychyński odpowiada: - Mnie już na tym nie zależy. Przychodnia bardzo elegancko zachowała się gdy odchodziłem na emeryturę, pracownicy, łącznie z dyrektorem Jabłońskim pięknie mnie pożegnali, mam też bardzo dobry kontakt z rzemieślnikami, czy też prywatnymi przedsiębiorcami, a od władz wolę trzymać się z daleka. To „kolesiostwo” jest i tyle – podsu- ychyński Bogumił – lekarz, społecznik związany z Konstantynowem od 1955 roku. Ma trzy specjalizacje: interna, radiologia i medycyna pracy. Bogumił Pychyński urodził się na Kresach wschodnich, nieopodal Grodna. Jego rodzice pochodzili z Częstochowy, na Kresy pojechali, by uruchomić życie społeczne. Matka Pychyńskiego pracowała jako nauczycielka, ojciec był leśnikiem, zajmował się Puszczą Rudnicką. Później, po wojnie rodzina wróciła do Częstochowy, gdzie doktor zdał maturę, na studia przyjechał do Łodzi i rozpoczął naukę na Uniwersytecie Medycznym. Po skończeniu studiów doktor Pychyński zaczął pracę w Konstantynowie, zastał tu prymitywna warunki: maleńkie ambulatorium, brak sprzętu, brak specjalistów. Szybko został kierownikiem przychodni i świetnie pełnił tą funkcję przez 40 lat. Przez ten czas udało mu się wybudować nowy ośrodek zdrowia, później walczył o sprzęt diagnostyczny, aparat rentgenowski, sprzęt do ratowania życia. Dzięki jego inicjatywie udało się urządzić pogotowie, a miasto zyskało również karetkę. Doktor pracował też w Radzie Miejskiej, radnym był przez 7 kadencji, czyli 28 lat – cztery kadencje spędził w Radzie Miejskiej, a trzy w Radzie Narodowej. Po 57 latach pracy dla mieszkańców Konstantynowa Łódzkiego, przeszedł na zasłużoną emeryturę. Jego wkład w rozwój miasta, a w szczególności rozwój bazy infrastruktury medycznej jest nie do przecenienia, pacjenci wspominają go jako osobę oddaną, gotową nieść pomoc o każdej porze dnia i nocy. mowuje doktor. - Pożyjemy, zobaczymy. Chcielibyśmy wierzyć, że przynajmniej w sprawie Honorowych Obywateli naszym władzom nie będą przyświecać żadne partykularne interesy, a sami Honorowi będą doceniani ze względu na ich nieprzecenione zasługi, a nie sympatie, czy antypatie polityczne. Póki co można czuć zażenowanie, a nawet wstyd za przedstawicieli naszego samorządu. W podbnym duchu, co Pychyński i Michalak wypowiada się także Włodzimierz Fisiak, były burmistrz Konstantynowa Łódzkiego. - Przyznanie mi tytułu Honorowego Obywatela był dla mnie wielkim wyróżnieniem, tym bardziej, że z miastem związałem się w 1990 roku, kiedy dopiero powstawał samorząd. Budowaliśmy nowe oblicze Konstantynowa, który w tamtych latach przeżywał ogromny kryzys. Pieniędzy brakowało na wszystko; nie było zewnętrznego dofinansowania, jak chociażby dotacje unijne, z których obecnie korzystają gminy. Większość dużych zakładów pracy upadało, jak choćby Konstilana, ale nam samorządowcom przyświecała idea łączenia wszystkich sił - opowiada. Włodzimierz Fisiak to wielki autorytet dla mieszkańców, którzy uważają go za wspaniałego gospodarza. Niestety jego dorobek i wkład w rozwój miasta wydaje się być szargany w ostatnich latach. - Byłem zwolennikiem łączenia kapitału i pracy, czyli przedsiębiorców i ludzi utrzymujących się z pracy najemnej. To się sprawdziło, Konstantynów Łódzki wyróżniał się na tle innych gmin, mieliśmy najniższe podatki, co sprzyjało rozwojowi przedsiębiorczości, a miasto miało wówczas znaczenie na arenie regionu, było przykładem dla innych samorządów i gmin - wspomina Fisiak. - Kiedy miałem zaszczyt pełnić funkcję marszałka województwa łódzkiego, również współpracowałem z władzami Konstantynowa. Niestety w 2010 roku idea budowania wspólnoty lokalnej uległa znacznemu osłabieniu. K s. Stanisław Czernik, żołnierz Armii Krajowej, Kawaler Krzyża Virtuti Militari, Wielki Kapłan i Człowiek, który od początku Samorządu był powiernikiem, doradcą, uczestnikiem i przewodnikiem wszystkich patriotycznych uroczystości miejskich. Jego zasługi dla Konstantynowa Łódzkiego poprzez organizowanie pomocy dla mieszkańców w czasie stanu wojennego, rozbudowę świątyni NNMP, budowę kościoła Miłosierdzia Bożego i wiele innych – są ogromne. Funkcję proboszcza parafii Narodzenia NMP pełnił w latach 1965-94. Zmarł w 2006 roku. NASZE SPRAWY Nastąpiły ogromne podziały i ludzie, którzy wiele lat ze sobą współpracowali stali się powodem wzajemnej agresji. Sam jej doświadczyłem, co jest dla mnie bardzo przykre, bo w ostatniej kampanii wyborczej wspierałem obecne władze. Wielu tych, którzy pełnili i nadal pełnią różne funkcje w samorządzie powoływało się na mój autorytet - mówi. Nie sposób nie zauważyć, że w Konstantynowie nie ma już solidarności, a lansowane w kampanii hasło „Łączy nas Konstantynów”, jest tylko pustym, wyświechtanym sloganem, który nic nie znaczy. - Obecnie miasto jest bardzo podzielone, co w mojej ocenie jest złe - twierdzi Fisiak. A my – Honorowi Obywatele stoimy z boku. Nie z wyboru, ale z konieczności, bo tak nas władza ustawiła. Myślę, że trzeba umieć docenić dorobek miasta i tych, którzy go B ogdan Michalak wybitny sportowiec, piłkarz ręczny, reprezentant Polski w latach 1966 – 1968, przedsiębiorca, samorządowiec. Przez kilkanaście sezonów grał w najwyższej klasie rozgrywek piłki ręcznej w kraju reprezentując klub Anilana Łódź (1966-81), potem - w klubach w Austrii (1977-79 SV Westalpine, 1981 SV Edelweiss). Zdobywca Mistrzostwa Polski i trzykrotny zdobywca Pucharu Polski, srebrny medalista Mistrzostw Świata w kategorii do 23 lat. Po zakończeniu kariery sportowej Michalak podjął działalność gospodarczą, jednocześnie aktywnie działając przez trzy kadencje jako radny Rady Miejskiej w Konstantynowie Łódzkim (członek Prezydium Rady Miejskiej i Zarządu Miasta). Jako członek Stowarzyszenia Prywatnych Przedsiębiorców był współinicjatorem Dni Konstantynowa Łódzkiego, prestiżowej imprezy promującej miasto. Wieloletni, pracujacy społecznie prezes KKS „Włókniarz”, współdziałał z władzami miasta na rzecz rozwoju bazy sportowej i rekreacyjnej. MIESIĘCZNIK MEDIUM budowali. Obecni włodarze nie chcą korzystać z naszych doświadczeń, ale podział nie służy temu miastu, co w niedługim czasie da o sobie znać - podsumowuje Wlodzimierz Fisiak. Recepta jest jedna - wybory. W Konstantynowie nie jest łatwo mieć swoje zdanie, co widoczne jest na każdej sesji rady miejskiej. Gro osób podnosi rękę tylko dlatego, że się obawia wypowiedzieć, czy też manifestować swoje poglądy. Nie wierzę, że wszyscy są tak zgodni z panem burmistrzem, ale prawie wszyscy się go obawiają. Konstantynów to mała społeczność i nie jest łatwo powiedzieć coś przeciwko włodarzom, bo można zostać za to ukaranym. (as) W łodzimierz Fisiak tytuł Honorowego Obywatela otrzymał za trwały wieloletni wkład pracy w rozwój i promocję Konstantynowa Łódzkiego oraz za aktywną działalność w tworzeniu dobrego wizerunku miasta. Włodzimierz Fisiak, były marszałek województwa łódzkiego, związany był ze strukturami samorządowymi regionu łódzkiego od 1990 r. W latach 1990-1993 pełnił funkcję wiceburmistrza, a od 1994 r. przez dwie kolejne kadencje funkcję burmistrza Konstantynowa Łódzkiego. Za czasów jego rządów samorząd w ciągu 22 miesięcy wybudował Liceum Ogólnokształcące, powołał do życia Dom Pomocy Społecznej, założył „Tramwaje Podmiejskie”, spółkę prawa handlowego samorządów Łodzi, Konstantynowa Łódzkiego i Lutomierska, wybudował krytą pływalnię, podstację pogotowia ratunkowego, a także nowoczesną kotłownię olejowo-gazową. Za jego kadencji przeprowadzana była także modernizacja ulicy Jana Pawła II. W roku 2001 otrzymał tytuł „Profesjonalny Menedżer Województwa Łódzkiego” w dziedzinie samorządu terytorialnego za 2000 rok. Stosowana z jego inicjatywy polityka wspierania rozwoju przedsiębiorczości m.in. przez niskie podatki lokalne, wspomagająca ograniczanie bezrobocia oraz polityka inwestowania w oświatę, pozwoliły naszemu miastu przejść przez okres przemian. 7 Wpadli na gorącym uczynku D zięki czujności pokrzywdzonego policjanci zatrzymali dwóch mężczyzn, którzy kradli metalowe elementy na złom. Grozi im do 5 lat więzienia. 7 czerwca 2013r około godz. 2.00 w nocy pabianiccy policjanci przyjechali na interwencję do Konstantynowa Łódzkiego. Zgłaszający mężczyzna twierdził, że jacyś ludzie okradają jego posesję. Pokrzywdzony pozostając w stałym kontakcie telefonicznym z policjantami obserwował sprawców. Dzięki tej współpracy funkcjonariusze przyłapali na gorącym uczynku dwóch mężczyzn, którzy przerzucali metalowe elementy przez ogrodzenie posesji i pakowali je do mazdy 323. Zaskoczeni złodzieje próbowali uciec, lecz szybko zostali obezwładnieni i zakuci w kajdanki. Okazało się, że to mieszkańcy Pabianic w wieku 19 i 20 lat, obaj notowani wcześniej za przestępstwa przeciwko mieniu. Zdołali ukraść metalowe podpory o wartości 350zł. Jeden z zatrzymanych próbował tłumaczyć, ze podpory były mu potrzebne do prac budowlanych w jego domu. Policjanci szybko zweryfikowali tę informację. Ustalono, że skradzione elementy miały trafić do punktu skupu złomu. Zebrane dotychczas dowody pozwoliły na przedstawienie mężczyznom zarzutów czterech podobnych kradzieży. Za taki czyn grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności. Policjanci ustalają, czy złodziejski duet miał na swoim koncie więcej podobnych przestępstw. Droga redakcjo... P rzeglądając oświadczenia majątkowe naszych samor ządowców doszedłem do wniosku, że pomimo wysokich dochodów, przekraczających w niektórych przypadkach 150 tys. zł, zauważyłem, że oszczędności naszych samorządowców znacznie się skurczyły. To oznacza, że nie starcza im od 1-go do 1-go i muszą wspomagać się oszczędnościami, aby związać koniec z końcem. Dlatego apeluję – dajmy podwyżki naszym d e c yd e n tom, a jeśli nie, to chociaż jakieś zapomogi. Z NASZYCH ULIC MIESIĘCZNIK MEDIUM 8 Sezon ogórkowy w mieście B Burmistrz Henryk Brzyszcz przyznaje: - Nie mamy na dzień dzisiejszy wiele inwestycji w Konstantynowie. rak środków finansowych to główny powód, dla którego nie odbywają się prawie żadne nowe prace inwestycyjne. Chyba wszyscy mieszkańcy zdążyli zauważyć, że wciąż trwają prace budowlane związane z rewitalizacją centrum miasta. Trwają też roboty związane z uporządkowaniem po zimie dróg lokalnych, które przeprowadza firma LukPol. - Nie sposób przyspieszyć tych prac, ponieważ jest jeden wykonawca, który pr zeprowadza wszystkie napraw y tłumaczył Brzyszcz. – Naprawiane są nawierzchnie zarówno dróg szlakowych, jak i dróg z nawier zchnią asfaltową. Wszystko przekazujemy do pani Pawlak, która dysponuje odpowiednim harmonogramem. Kolejna prowadzona od miesięcy inwestycja, to budowa kanalizacji sanitarnej. – Inwestycja jest sukcesywnie realizowana, krok po kroku przesuwamy się do przodu, wykonujemy też układy wodociągów. Prace w ulicach: Spółdzielcza, Dąbrowa, Niesięcin zostaną zakończone w tym roku – relacjonował burmistrz. Urząd ma zamiar ogłosić w najbliższym czasie przetarg na dokończenie ulicy Kościelnej i Łąkowej. – Niestety termin ogłoszenia tego przetargu zależny będzie od stopnia realizacji budżetu, zwłaszcza jeśli chodzi o dochody ze sprzedaży majątku – wyjaśnił Brzyszcz. Zapomnieli o opróżnieniu kontenerów? Przy pojemnikach na odzież używaną pełno jest porozrzucanych ubrań, a także worków wypełnionych odzieżą. Powód? Do kontenera nie da się już nic zmieścić, bo od dawna nie był opróżniany. do Polskiego Komitetu Pomocy Społecznej, którego siedziba znajduje się przy ulicy Sucharskiego 12. - Wszystkie rzeczy, będące z dobrym stanie przyjmujemy. Są one ewidencjonowane i rozdawane potrzebującym – mówi Bożena Uścińska, prezes konstantynowskiego PKPS. – Mieszkańcy naszego miasta bardzo chętnie przyłączają się do tego typu zbiórek. Z oczywistych względów nie przyjmujemy rzeczy podartych, ani zabrudzonych. Często oddawane są natomiast ubranka dziecięce, odzież wierzchnia, a nawet garnitury. Wszystkie dary są u nas mile widziane – twierdzi pani Bożena. W K ontenery na odzież używaną kojarzą się mieszkańcom z Polskim Czerwonym Krzyżem, który niegdyś organizował zbiórki odzieży dla potrzebujących. Osoby, które wrzucają stare ubrania do pojemników znajdujących się w kilkunastu miejscach na terenie Konstantynowa mają poczucie misji, myślą, że odzież trafi w odpowiednie ręce. Tymczasem beżowe kontenery od kilku lat należą do prywatnej firmy. Odpady tekstylne są sortowane i sprzedawane. — Od kilku miesięcy nie widziałam, żeby ktokolwiek opróżniał te pojemniki. Ubrań przybywa, walają się wokół i stwarzają straszny bałagan. Wygląda to okropnie — irytuje się Pani Alicja, która mieszka niedaleko jednego z przepełnionych kontenerów. Trudno nie zgodzić się z mieszkanką, bo rzeczywiście porozwalane na trawniku worki z odzieżą, wyglądają kiepsko. Kontenerami opiekuje się firma „Wtórpol” ze Skarżyska-Kamiennej, jednak dodzwonienie się na podany na pojemnikach numer telefonu graniczy z cudem. Nam, mimo wielu prób się to nie udało. Gdzie trafia odzież, którą zbiera do kontenerów firma? Nie łudźmy się, że do potrzebujących. Jednak mieszkańcy Konstantynowa, którzy chcą się pozbyć używanych rzeczy, ale będących w dobrym stanie, m.in. ubrań, artykułów pościelowych, dywanów, czy sprzętów, mogą ofiarować je tórpol jest właścicielem ponad 35.000 pojemników na odzież używaną ustawionych na terenie całego kraju. Pojemniki ustawiane są bezpłatnie, na gruntach użyczonych przez właścicieli. Filozofia firmy przedstawia się następująco: firma ustawia kontenery, a korzyść dla miasta jest taka, że gmina oszczędza na wywozie tych odpadów – gdyby nie kontenery, wszystkie wrzucane do nich rzeczy lądowałyby w koszach. W ten sposób gmina pozbywa się odpadu tekstylnego – odzieży, obuwia, itp., który stanowi znaczną część odpadów komunalnych. W sytuacji, kiedy zgodnie z ustawą z dn. 01 lipca 2011 (Dz. U. Nr 152, poz. 897) o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, która weszła w życie z dn. 01 stycznia 2012 r., poszczególne gminy stały się właścicielem śmieci. Na włodarzy spadł obowiązek usuwania i unieszkodliwiania odpadów komunalnych, co ciągnie za sobą znaczne koszty. NASZE SPRAWY MIESIĘCZNIK MEDIUM 9 Drogie śmieci Od 1 lipca wywozem odpadów zajmie się firma Remondis. Czy konstantynowianie będą płacić mniej za śmieci? Być może, ale dopiero w 2014 roku. W połowie maja minął termin na składanie przez mieszkańców deklaracji tzw. Śmieciowych. W międzyczasie gmina rozstrzygnę ła przetarg na firmę, która zajmie się wy wozem odpadów. Wśród mieszkańców najwięcej emocji budzą wysokie stawki za wywóz, nawet deklarując chęć segregacji śmieci, przeciętny mieszkaniec zapłaci więcej niż dotychczas, gdy wrzucał wszystko do jednego kubła. - Zgłosiły się dwie firmy: Remondis i Ekoregion – relacjonował burmistrz Brzyszcz. Mieliśmy szczęście, bo w niektórych gminach nie zostały złożone oferty i to jest duży problem, bo ustawa nie przewiduje co w takiej sytuacji - mówił. Wybrana została firma Remondis, której oferta była bardziej korzystna, choć dla przeciętnego mieszkańca i tak nie ma to póki co znaczenia, bo stawki za śmieci zostały ustalone na dużo wcześniej niż ogłoszono przetarg; 11 zł od osoby za śmieci segregowane, 16,5 zł za wrzucane do jednego pojemnika. To dużo, w porównaniu z innymi, pobliskimi gminami, chociażby z gminą Ksawerów, w a ile deklaracji mieszkańców i co najważniejsze wpłat za odbiór śmieci. - Jeżeli wszystko pójdzie tak, jakbyśmy chcieli, to będziemy konstruktywnie podchodzić do ceny – deklarował burmistrz. – Aby rozmawiać o obniżce cen obywatele muszą wykazać się odpowiedzialnością i nie uchylać się od obowiązku płacenia. Podejrzewamy, że pierwszy okres będzie anormalny, bo będzie gruntowne sprzątanie naszych domów, ponieważ przyjęliśmy zasadę, że nie ma limitu na odbierane odpady, tyle ile państwo wyprodukujecie, tyle odbierzemy. Umowa z firmą Remondis została podpisana na dwa lata. – Przypominam, że ustawę wprowadza burmistrz, czy prezydent miasta nie dlatego, że sam chce, tylko jest to ustawa przygotowana przez rząd, którą musimy wdrożyć w życie – podsumował Brzyszcz.. której opłaty wynoszą odpowiednio 5 zł i 11 zł, a przetarg na wywóz podobnie jak u nas wygrała firma Remondis. - Oferta jest obiecująca, bo jest niższa niż w naszych założeniach, i warunkach zamówienia, więc jeśli wszystko będzie zgodnie z naszymi oczekiwaniami, to należy się spodziewać, że po pół roku uda nam się obniżyć ceny, które zdaniem mieszkańców są zbyt wysokie – przyznał Brzyszcz. Przez najbliższe miesiące urzędnicy będą przyglądać się ile odpadów jest odbieranych, Z estawienie stawek za odbiór odpadów w okolicznych miejscowościach: odpowiednio śmieci segregowane i niesegregowane: Ksawerów: ..................................5 zł i 11 zł, Lutomiersk: ................................7 zł i 10 zł, Stryków: .....................................7 zł i 12 zł, Radomsko: .................................7 zł, 10 zł, Zgierz:........................................ 8 zł i 12 zł, Zduńska Wola:.......................... 8 zł i 14 zł, Łask: ...........................................8 zł i 15 zł, Pabianice:.................................. 8 zł i 16 zł, Sieradz: ...................................9,95 zł i 14 zł, Konstantynów Łódzki: ....11 zł i 16,5 zł, Łódź: ...............................12,69 zł i 16,5 zł. NASZE MIASTO MIESIĘCZNIK MEDIUM 10 Biblioteka etatami stoi Aż 10 osób na prawie 9 etatach pracuje w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Konstantynowie Łódzkim. Czy to przerost zatrudnienia? K ryzys nie omija Konstantynowa Łódzkiego, którego budżet za ubiegły rok zamknął się sporym deficytem. We wszystkich placówkach są cięcia, jednak redukcje kosztów osobowych, czyli redukcje zatrudnienia omijają niektóre placówki, chociażby Bibliotekę Miejską, w której na 8,75 etatach pracuje 10 osób. – Obecnie 8 osób zatrudnionych jest na pełny etat, a 2 pracowników administracji ma łącznie 0,75 etatu – informuje Ewa Jabłońska, dyrektor MBP. Wydaje się, że to dużo, biorąc pod uwagę zainteresowania czytelnicze mieszkańców, jednak Ewa Jabłońska zwraca uwagę, że biblioteka pełni bardzo wiele obowiązków, nie tylko związanych z upowszechnianiem literatury, więc personelu nie jest wcale za dużo. - Od bardzo dawna, wbrew przyjętym stereotypom, jako biblioteka świadczymy szereg usług wybiegających poza zakres podstawowych działań statutowych – mówi Jabłońska. - Oczywiście wszystkie nasze działania mieszczą się w ramach rozszerzonych zadań. Miejska Biblioteka bierze aktywny udział we wszelkich formach życia kulturalnego w naszym mieście, samodzielnie pozyskuje też dodatkowe środki na swoją działalność. - Od dwóch lat pracujemy 6 dni w tygodniu, w tym 2 razy w tygodniu do godziny 20.00 – relacjonuje pani Ewa. - Prowadzimy dwie biblioteki: dla dorosłych i dla dzieci, Uniwersytet dla seniorów, organizujemy wyjazdy dla dzieci na Łódzki Uniwersytet Dziecięcy Przy Politechnice Łódzkiej i podejmujemy szereg innych działań. W bibliotece cyklicznie odbywają się spotkania autorskie, spotkania literackie w ramach Konstantynowskiego Klubu Literackiego Constans, spotkania z baśnią, spotkania Dyskusyjnych Klubów Książki, organizowane są konkursy, lekcje biblioteczne, wystawy, teatrzyki dla dzieci, kursy korzystania z Internetu dla seniorów. - W myśl obecnie obowiązujących przepisów, nasza biblioteka - jako instytucja upowszechniania kultury w mieście do 20 tys. mieszkańców mogłaby, a może nawet powinna zatrudnić jeszcze 2 osoby na pełnych etatach – wyjaśnia Ewa Jabłońska. - Proszę wziąć pod uwagę ilość naszych zadań i pozyskiwanie środków zewnętrznych – podkreśla. Rzeczywiście w ubiegłym roku MBP angażowała się w wiele programów i konkursów. Najwięcej, bo aż 100 tys. zł udało się pozyskać na kontynuację istniejącego od 2008 roku Uniwersytetu Trzeciego Wieku, czyli zajęć dla osób 50+, w których udział bierze obecnie około 180 słuchaczy seniorów. Biblioteka dla dzieci otrzymała także ponad 4 tys. zł na realizację programu „Świat teatru”, oraz prawie 6 tys. zł na urządzenie kącika czytelniczego, zakup nowych książek i prenumeratę wybranych czasopism, dzięki udziałowi w konkursach czytelnia wzbogaciła się w sprzęt komputerowy, kamerę i konsolę Xbox. – W ramach Programu Zakup nowości wydawniczych do bibliotek, prowadzonego przez Bibliotekę Narodową otrzymaliśmy dotację w wysokości 7.900 zł dla obu bibliotek – mówi pani Ewa. Ile kosztuje rocznie utrzymanie Miejskiej Biblioteki Publicznej? W ubiegłym roku wydatki wyniosły 408 tys. zł, z czego dotacja z budżetu to prawie 367 tys. zł, a dochody własne biblioteki to nieco ponad 36 tys. zł. Nasza biblioteka pełni różnorakie funkcje i wyznacza sobie wiele zadań, dlatego musi generować też koszty, które są oczywiście jak najbardziej uzasadnione. Zresztą każdy koszt można przecież uzasadnić, a ostatecznie i tak mieszkańcy pokryją go ze swojej kieszeni. W ubiegłym roku MBP odnotowała w sumie 28 tys. odwiedzin, mieszczący wypożyczyli książki na zewnątrz 42 tys. razy, a na miejscu ponad 4 tys. razy. Karty biblioteczne ma założone ponad 2,5 tys. mieszkańców. Największą grupę czytelników stanowią uczniowie (1.289 osób), na drugim miejscu są pracownicy umysłowi (403 osoby). Stan naszego księgozbioru to prawie 27 tys. woluminów, których wartość wynosi około 230 tys. zł N ajchętniej wypożyczane książki w 2012 roku: Literatura popularnonaukowa: Hugo-Bader J. – Dzienniki kołymskie Szejnert M. – Dom żółwia. Zanzibar. Bikont A. – My z Jedwabnego Boniecki A. – Zrozumieć papieża : rozmowy o Janie Pawle II Wałęsa D. – Marzenia i tajemnice Czubaszek M. – Każdy szczyt ma swój Czubaszek Literatura piękna: Andrews V. – Kwiaty na poddaszu Larsson S. – Trylogia Millenium James E. – Pięćdziesiąt twarzy Greya Lackberg C. – Fabrykantka aniołów Picoult J. – Drugie spojrzenie Coben H. – Wszyscy mamy tajemnice Nurowska M. – Drzwi do piekła Nurowska M. – Dom na krawędzi Kalicińska M. – Lilka NASZE MIASTO MIESIĘCZNIK MEDIUM 11 Deficyt gminy Nie jest dla nikogo niespodzianką, że budżet Konstantynowa z trudem się skleił. Niewątpliwie jego zrealizowanie pod względem formalno – rachunkowym przysporzyło skarbniczce gminy i służbom księgowym urzędu nie lada wysiłku. N ajważniejsze kwoty budżetu to: 7,2 mln zl – tyle wynosił stan kont a gminy p o d koniec grudnia 2012 roku i 20,4 mln zł – to stan zobowiązań z tytułu zaciągniętych kredytów i obligacji. - Bilans wykazał w ynik budżetu minus 263 tys. zł – oznajmiła Anna Łosiak, skarbnik miasta. - Kw o t a t a j e s t p o t w i e rdzona w sprawozdaniu bu dżetu jako deficyt gminy. Zanim pani skarbnik przedstawiła radnym sprawozdanie z realizacji budżetu w minionym roku, głos zabrał burmistrz Henryk Brzyszcz. - Rządzenie finansami jest teraz bardzo trudne- usprawiedliwiał się burmistrz. - Wobec narastających trudności minął nam zeszły rok, bardzo ciężki, w którym kryzys gospodarczy przeniósł się także na poszczególne stopnie samorządu. Zasada wydatki bieżące, dochody bieżące, która obowiązuje i wskaźnik, który został wprowadzony przez ministra finansów powoduje, że musimy przyglądać się realizacji budżetu nawet w tych działach, w których wydaje się, że już nic nie można osiągnąć – żalił się Brzyszcz. - Musimy przyglądać się każdej wydanej złotówce. Oczywiście realizujemy uchwały, ale są trudności. Burmistrz przyznał też, że transakcje kupna-sprzedaży, które miały przynieść gminie zastrzyk gotówki nie doszły do skutku. - Okazuje się, że zaplanowane w budżecie wartości zostały całkowicie niewykonane, stąd też musieliśmy ciąć wydatki, co również nastręczało szereg trudności – mówił burmistrz. Z przedstawionego podczas sesji sprawozdania wynika, że budżet po stronie dochodów gminy nie został wykonany zgodnie z planem. Dochody zrealizowa- no w 90 procentach, z czego dochody bieżące zrealizowano w 102 procentach – kwota dochodów to 39,3 mln zł, a dochody majątkowe jedynie w 62 procentach – ze sprzedaży majątku uzyskano tylko 10,1 mln zł. Łącznie do naszego budżetu trafiło w ubiegłym roku nieco ponad 49 mln zł. - Na wykonanie dochodów bieżących w wyższej wysokości niż planowano miały wpływ trzy duże pozycje: wpłata renty planistycznej, wyższe wykonanie podatku od osób fizycznych, wyższe wykonanie środków w pozycji odsetki – wyjaśniła skarbniczka. Przy słabych wpływach do budżetu, okazało się, że problemem jest także realizacja wydatków z gminnej kasy. - Strona wydatkowa została wykonana w 82 procentach – referowała Łosiak. Wydatki bieżące wyniosły 94 procent, a wydatki majątkowe 62 procent. Łączna kwota wydatków to 49 mnl zł. Dla zachowania równowagi, żeby nie pozostawić jednoznacznego wrażenia, że realizacja budżetu wypadła kiepsko, burmistrz zaczął wymieniać zasługi samorządu. - Realizujemy inwestycje unijne, w których zawsze musimy wnieść udział własny. Modernizowaliśmy infrastrukturę terenów przemysłowych, było to bardzo duże obciążenie dla miasta, zakończyliśmy realizowany od trzech lat projekt budowy sieci szerokopasmowego dostępu do Internetu, systemy zostały wdrożone, komunikacja między naszymi placówkami jest lepsza, sprawniejsza, wykonaliśmy dobrą robotę – chwalił burmistrz Brzyszcz. - Zakończyliśmy też projekt II fazy uporządkowania gospodarki wodno – ściekowej, w efekcie którego miasto zyskało 15 km kanalizacji – kontynuował autoreklamę. Tradycyjnie radni nie mieli pytań odnoście realizacji budżetu. Wyłamała się jedynie Jadwiga Czekajewska, która zapytała, co będzie w kolejnym roku, jeśli dochodów nie uda się zrealizować. - Czy istnieje zagrożenie, że w przypadku niezrealizowania dochodów przekroczymy ten dopuszczalny wskaźnik zadłużenia? – dociekała. - Nie możemy przewidzieć, czy nie wykonamy dochodów – odpowiedziała Anna Łosiak, skarbnik miasta. - Jeżeli nie wykonamy dochodów zaplanowanych, które są określone aż do 2023 roku w WPF, będziemy musieli podejmować działania, które będą ratowały wskaźnik tak, aby nie były zagrożone wskaźniki lat następnych – wyjaśniła dość pokrętnie. – Gminy muszą dostosować swoje finanse do wymagań, tak, aby nie przekraczać dopuszczalnych norm. Jednak jeżeli nie uda się wykonać dochodów, wtedy mamy tylko jeden manewr, jakim jest cięcie wydatków – podsumowała. RAPORT Z MIASTA MIESIĘCZNIK MEDIUM 12 Likwidacyjny sukces i wizje burmistrza Sprawa związana z chęcią likwidacji konstantynowskiego Liceum Ogólnokształcącego przez zarząd powiatu pabianickiego przyczyniła się do popularyzacji naszej placówki. Coraz więcej uczniów wybiera naszą szkołę jako liceum, do którego najbardziej chcieliby się dostać. N ie ma tego złego, co by na dobre nie wyszlo - głosi stare przysłowie. O konstantynowskim liceum zrobiło się bardzo głośno kiedy zapadła decyzja o likwidacji szkoły. Mieszkańcy, uczniowie i nauczyciele zaangażowali wszystkie swoje siły do walki o szkołę. Podjęto liczne inicjatywy, od zbierania podpisów, przez spotkania z mieszkańcami, rodzicami i uczniami gimnazjum. W akcję włączyli się także przedsiębiorcy, którzy zadeklarowali pomoc w zakupie podręczników dla przyszłych pierwszoklasistów. Teraz o widmie likwidacji można powoli zapomnieć, emocje opadają, jednak okazuje się, że „akcja protestacyjna” odniosła długofalowy sukces, bo nasze LO coraz częściej jest wybierane przez uczniów jako pierwsza szkoła, do której chcieliby się dostać po ukończeniu gimnazjum. Z danych z końca maja wynika, że jako pierwsze LO naszą szkołę wybrały 34 osoby, jako drugi wybór, chęć do nauki w konstantynowskim liceum zadeklarowało 101 osób. - Na dzień dzisiejszy pewnym jest, że utworzą się dwie klasy – podsumował burmistrz Brzyszcz. - Wszystko rozstrzygnie się w ostatnich tygodniach czerwca i pierwszych tygodniach lipca. Burmistrz korzystając z tego, że temat liceum okazał się bardzo nośny i popularny wśród mieszkańców, postanowił pójść nawet o krok dalej. Kiedy już można było pomyśleć, że nasz burmistrz stracił talent do tworzenia wizji dotyczących rozwoju Konstantynowa Łódzkiego, okazało się, że wraz z nastaniem wiosny wena twórcza wróciła. Burmistrz podczas majowej sesji rady miejskiej ogłosił radnym swoje plany dotyczące przejęcia od powiatu pabianickiego LO im. Kard. Stefana Wyszyńskiego - Prymasa 1000-lecia. - Samorząd przymierza się do kolejnej próby przejęcia szkoły od powiatu pabianickiego - oznajmił. - Być może podejmiemy kolejną próbę pr zejęcia LO, aby nie było więcej dyskusji, czy w 17 tys. mieście potrzebne jest liceum – stwierdził burmistrz. - Myślę, że będzie to kolejny krok naszego samorządu. Czy się uda? To rozstrzygnie się w najbliższych miesiącach. Obecne zobowiązania gminy względem starostwa to: udostępnienie bazy sportowej w niższych cenach i pomoc w logistyce dotyczącej remontów, które trzeba przeprowadzić, gdyż budynek nie jest stermomodernizowany. - Trwają teraz prace inwentaryzacyjne, dzięki którym uda nam się określić jakie to będą mniej więcej koszty. - Nowy rok szkolny rozpocznie się normalnie. Chcemy aby nasze LO było na dobrym poziomie i było wybierane w pierwszej kolejności przez gimnazjalistów. Strefa Ekonomiczna kwitnie W Konstantynowskiej części Strefy Ekonomicznej rosną firmy. Niestety jest problem z zagospodarowaniem pozostałych terenów – póki co brak jest chętnych inwestorów. D o zagospodarowania został jeszcze teren w pobliżu firmy Schrag. - Jesteśmy na etapie rozmów z Łódzką Specjalną Strefą Ekonomiczną, w sprawie pomocy w zagospodarowaniu tych wolnych działek, które przez nasz samorząd zostały uzbrojone w kanalizację, drogi dojazdowe, chodniki, oświetlenie, itd. – mówił burmistrz Henryk Brzyszcz. na Spółdzielczej wznosi się ponad fundamenty firma Mabion – koncern biotechnologiczny, obok buduje się Polfa, która ma zamiar rozpocząć działalność w Konstantynowie już jesienią. - Cieszymy się, że leki , które przechodzą przez ostatnią fazę w laboratoriach łódzkich, będą produkowane właśnie w tej nowej fabryce – mówił Brzyszcz. Budowę filii rozpoczął też Clariant, firma, która świętowała niedawno wmurowanie kamienia węgielnego. Kolejna firma, która wystąpiła o pozwolenie na budowę to firma Pro-Akademia, która wybuduje się na terenach nieopodal firmy Krall, i El-Puk. Tam firma zakupiła 2 tys. metrów i chce rozpocząć inwestycję – relacjonował Brzyszcz. Pro-Akademia to firma, której dziabani koncentrują się w obszarze odnawialnych źródeł energii. Wybudowane na terenie strefy Centrum Transferu Technologii Pro-Akademia, będzie mieścić się tuż przy granicy Łodzi i Konstantynowa Łódzkiego, pomiędzy ul. Kościelną a ul. Gillette. Głównymi zadaniami firmy będzie: zwiększenie innowacyjności przedsiębiorstw, zwiększenie roli nauki w rozwoju gospodarczym, zwiększenie udziału innowacyjnych produktów polskiej gospodarki w rynku międzynarodowym oraz tworzenie trwałych i lepszych miejsc pracy w sektorze związanym z energetyką odnawialną. Kolejnym zadaniem dla naszego samorządu, będzie poprawa komunikacji z terenami przemysłowymi. - Zostanie wydłużona linia autobusowa, która ma obecnie krańcówkę przy Gillette – mówił burmistrz. - Autobus ma dojeżdżać aż do ulicy Kościelnej, ostatni przystanek z krańcówką znajdzie się przy firmie Delia Cosmetics. Przeszkodą aby uruchomić taką komunikację są tylko finanse. Burmistrz wyznał również, że gmina ma zamiar jeszcze w tym roku wykonać praktycznie nieprzejezdną póki co ulicę Łąkową, która łączyłaby kompleks fabryk z ulicą Łódzką. Trzymamy kciuki. NASZE SPRAWY MIESIĘCZNIK MEDIUM 13 Śmieciowy chaos W OSP Niesięcin odbyło się pierwsze i jak dotąd jedyne spotkanie informacyjne w sprawie no- S wych zasad gospodarki odpadami. Padło wiele ostrych słów, było gorąco. potkanie zainicjowali dwaj radni: Włodzimierz Jędrasik i Marian Kaczorowski, tłumacząc, że jest wiele wątpliwości, które mieszkańcy muszą rozwiać. Faktem jest, że do sali OSP przybyło bardzo dużo zainteresowanych, czego chyba nawet organizatorzy się nie spodziewali, bo tuż po godzinie 18, kiedy rozpoczęto debatę brakło krzeseł dla wciąż przybywających konstantynowian. Spotkanie przebiegało dość nerwowo, głównie z tego powodu, że mieszkańcom nie podobają się ustalone przez radę miejską opłaty za wywóz odpadów. Debata jeszcze trochę, a zakończyłaby się skandalem, bo co poniektórym puszczały nerwy. Wszystko oczywiście dlatego, że śmieci w Konstantynowie są naprawdę drogie, opłaty prawie zrównują się ze stawkami jakie ponosić będą mieszkańcy Łodzi. - Nigdzie w okolicy nie ma tak wysokich opłat – skarżył się starszy pan. – Nas nie stać, aby płacić tak dużo, w wypadku mojej rodziny, jeśli nie chciałbym segregować odpadów, czyli wyrzucać śmieci jak do tej pory, kwota za moją czteroosobową rodzinę trzykrotnie wzrośnie w stosunku do opłat, jakie teraz ponoszę – narzekał. – Rozumiem, że jest nastawienie na ekologię i segregacje, jednak ustalone stawki nie zachęcają do segregacji, wręcz odwrotnie – zawrzał mężczyzna w średnim wieku. - Wedle założeń stawka za śmieci segregowane miała być o połowę niższa niż niesegregowane, w takim wypadku nie ma co zawracać sobie głowy z segregacją, myciem butelek itp. Co też kosztuje. Obecny na spotkaniu burmistrz Krzysztof Pipiński starał się załagodzić sytuację, tłumaczył, że gmina musiała najpierw ustalić stawki, a później ogłosić przetarg, bo takie obowiązki na samorząd nakładała ustawa. Gdyby stawki nie zostały ustalone w określonym terminie, uchwałę podjęłaby wojewoda. - Opłata ma zawierać wyposażenie mieszkańców w pojemniki – mówił burmistrz. – Będą one dostarczane już wkrótce. Mieszkańcy obawiali się również tego, że wiele osób nie złoży deklaracji śmieciowych, w związku z tym, ci co złożyli, będą płacić także za tych, którzy uchylają się od tego obowiązku. Gmina ma przecież obowiązek odbierania odpadów od wszystkich. - Jak będą ściągane koszty od tych, którzy nie płacą – dopytywał jeden z mieszkańców. – Przecież są w naszym mieście osoby, które nie płacą za czynsz, czy podatki i prawdopodobnie za śmieci również nie będą płacić. A jeśli urząd nie ściągnie to zapłacimy my wszyscy. - Opłaty będą ściągane na takiej samej zasadzie jak zaległe podatki. Proszę nie Myślec, że jeśli ktoś nie złoży deklaracji, to nie dojdziemy do tego. Gmina ma przecież wykaz wszystkich nieruchomości, będziemy sprawdzać kto nie płaci i egzekwować – tłumaczył Pipiński. Ping-pong na argumenty trwał. Pojawiły się nawet pomysły aby wprowadzić opłatę „wpisową” dla tych, którzy nie mieli wcześniej podpisanej umowy na odbiór odpadów. - Mam też pytanie dlaczego gmina przyjęła, że będziemy w pierwszym okresie produkować znacznie więcej śmieci, bo będzie sprzątanie naszych domów i podwórek? – dopytywała jedna z kobiet. – Czy naprawdę gmina ma o nas takie zdanie i myśli, że na każdej z posesji jest bałagan? - Przyjęliśmy taką zasadę kierując się doświadczeniem innych gmin, które uchwałę wcielały w życie znacznie wcześniej. Mam nadzieję, że ustawa sprawi, iż nie będzie sytuacji, że sąsiad podrzuca sąsiadowi śmieci, że znikną dzikie wysypiska, za których likwidację koszty ponosił właściciel nieruchomości – odpowiedział Pipiński. Pojawiły się już pierwsze problemy związane z wypowiedzeniem umów z dotychczasowymi odbiorcami. – Firma Ekoregion zabrała pojemniki osobom, których umowy skończyły się w czerwcu. Takie osoby mogą pobrać z urzędu worki na śmieci, które na początku lipca odbierze firma Remondis. To będzie już w ramach tej opłaty za pierwszy miesiąc. Po 15 czerwca będą dostarczane już nowe pojemniki, do tego czasu musimy radzić sobie przy pomocy worków. Pipiński rozwiał także wątpliwości mieszkańców, którzy zarzucali, że gmina będzie zarabiać na śmieciach. – Gmina nie może zarabiać na śmieciach. Pieniądze będą trafiać na osobne konto, nie mogą być wykorzystane na żaden inny cel. Jeśli środków będzie więcej, niż płacimy firmie Remondis, obniżymy opłaty, jednak nie wcześniej niż po pół roku – zapewniał burmistrz. Z konstruktywnych informacji mieszkańcy dowiedzieli się, że jeśli zdecydowali się na segregację, to przed ich posesjami staną cztery pojemniki na odpady, wywóz śmieci będzie odbywał się prawdopodobnie dwa razy w miesiącu, z tym, że zostanie ustalony harmonogram, które kosze będą opróżniane w poszczególne dni. Jeśli z twojej posesji zabrane zostały stare pojemniki, w urzędzie czekają worki na śmieci, które można bezpłatnie pobrać, napełnić i oddać na początku lipca firmie Remondis. Gmina zobowiązała odbiorcę naszych śmieci do organizowania 4 razy do roku zbiórek odpadów wielkogabarytowych. Regulamin przewiduje także, że jeśli ktoś z mieszkańców we własnym zakresie wykonuje remont, to może zamówić kontener na gruz i odpady budowlane. Jeżeli ilość takich odpadów nie przekroczy 500 kg, to raz w roku, w ramach ponoszonej przez mieszkańców opłaty, gmina odbierze także takie odpady. - Nam ta ustawa również się nie podoba, mamy wiele zastrzeżeń, co do niej, ale musimy realizować ustawę, bo taki jest obowiązek samorządu – podsumowała Elżbieta Pawlak, kierownik Referatu Techniczno-Inwestycyjnego. ROZRYWKA Krzyżówka MIESIĘCZNIK MEDIUM 14 Litery z pól oznaczonych cyframi dadzą hasło, które jest rozwiązaniem krzyżówki. Rozwiązania prosimy wrzucać do skrzynki na listy Medium w Konstantynowie Łódzkim przy ul. J. Tuwima 8 do końca bieżącego miesiąca. W tym miesiącu do wygrania kupon o wartości 50 zł na obiad dla dwóch osób w restauracji Strefa, przy ul. Zgierskiej 28 AB. Zwycięzcą w ostatnim numerze została Monika Białecka. Nagroda do odebrania w restauracji. Codziennie – obiady domowe, dwudaniowe – za 12 zł hasło, imię i nazwisko, adres, numer telefonu Miałeś WYPADEK? Zgłoś się po ODSZKODOWANIE! www.kancelariarubikon.pl infolinia 801 555 518 Kancelaria Odszkodowawcza RUBIKON to nowoczesna firma o profilu odszkodowawczym. Jesteśmy partnerem w dochodzeniu roszczeń dla poszkodowanych w wypadkach komunikacyjnych na drodze polubownej lub sądowej. Zgłoś sie do Kancelarii KOR! Skutecznie zadbamy o Twoje prawa! Zostałeś poszkodowany w wyniku wypadku? Nie znasz procedur i przepisów prawnych? Wypadek zdarzył się komuś z Twoich bliskich? Obawiasz się kosztów postępowania? W wyniku wypadku straciłeś członka rodziny? Masz poczucie krzywdy? bezpłatnie weryfikujemy sprawy Klientów KOR nie pobieramy opłat wstępnych bierzemy na siebie ryzyko niepowodzenia pokrywamy wszystkie koszty prowadzenia sprawy podejmujemy sprawy nawet po 20 latach od zdarzenia bezkosztowo reprezentujemy naszych Klientów przed sądem KOR rozpatruje wnioski zaliczkowe swoich Klientów na poczet przyszłego odszkodowania po śmierci osoby bliskiej, jak również te związane z kosztami organizacji pogrzebu oraz stypy. profesjonalnie, kompleksowo, skutecznie, bez ryzyka TEL. +48 665 193 963 EMAIL: [email protected] Do wynajęcia lokal 60 m kw. pod działalność gospodarczą (wszystkie media) Tel. 533 73 07 09 PRZEDSTAWICIEL KOR: Michał Skonieczny Wynajmę dom w Konstantynowie: 130 m kw. (dwa poziomy), 2 łazienki, duży taras, garaż, tel. 601-276-307. ŚWIAT MŁODYCH MIESIĘCZNIK MEDIUM 24 Wesoły Dzień Rodziny Uczniowie Zespołu Szkół nr 4 w Konstantynowie Łódzkim zaprosili do siebie swoich rodziców. Specjalnie dla nich przygotowali część artystyczną. Był też poczęstunek i wspólna zabawa. C hoć pogoda spłatała figla i zamiast pikniku w ogrodzie i grillowania uczestnicy musieli świętować w murach szkoły, to i tak humory dopisywały w takiej formie już po raz drugi z rzędu. Podczas Dnia Rodziny uczniowie przygotowali część artystyczną – przedstawienie „Kot w butach”. Po występach był czas na biesiadę, poczęstunek zorganizowały mamy, które upiekły ciasta i przygotowały inne przysmaki. Uczniowie brali udział w zabawach do których zapraszali także swoich rodziców, na zakończenie wszystkie mamy otrzymały własnoręcznie wykonane przez dzieci upominki. Rodzinna impreza odbyła się 28 maja. wszystkim uczestnikom. - Zaprosiliśmy do nas rodziców, aby poczuli, że mają wsparcie, że nie są sami. Chcieliśmy też pokazać jak ich dzieci radzą sobie w szkole – mówiła Marzena Kobojek, dyrektorka placówki. - Ten dzień był połączeniem Dnia Dziecka, Dnia Mamy i Dnia Taty, wspólne święto rodziny obchodzimy Urodziny przedszkola Najstarsze w mieście Niepubliczne Przedszkole „Barwne Dzieci” obchodziło pięciolecie istnienia. M nóstwo wspomnień i wzruszeń towarzyszyło rodzicom i pracownikom przedszkola, kiedy prezentowana była historia powstania placówki. Przez te pięć lat przedszkole zostało rozbudowane, zmieniała się także oferta zajęć. Teraz przedszkolaki mogą rozwijać swoje zainteresowania na zajęciach kulinarnych, florystycznych i warsztatów z rzeźby, biorą też udział w zajęciach z ekologii, chodzą na basen, karate, są pod opieką logopedy, stomatologa, a także fizjoterapeuty. Obchody jubileuszu odbyły się we wtorek 11 czerwca w Miejskim Ośrodku Kultury. Dzieci zaprezentowały na scenie przedstawienie, a później podziękowania i upominki otrzymali wszyscy, którzy współpracują z placówką. Dalej były już tylko wesołe zabawy dzieci i rodziców w ogrodzie, gdzie na dużych i małych czekało mnóstwo atrakcji i RAPORT Z MIASTA MIESIĘCZNIK MEDIUM 25 Deszczowe Western City W sobotę 1 czerwca w Ośrodku nad Stawem odbyły się oryginalne obchody Dni Konstantynowa pod hasłem „Kanzas Country Piknik”. W scenerii dzikiego zachodu i wśród rozbrzmiewającej muzyki country, bawili się konstant ynowianie, k tór zy pr zybyli na święto miasta. Nie zawiódł Miejski Ośrodek Kultur y, któr y zapewnił bogaty program artystyczny, już od wczesnych godzin popołudniowych. Na scenie swoje umiejętności prezentowały dzieci z zespołów tanecznych Active Movement i Dynamic Beat, gimnastyczki ze Szkoły Podstawowej nr 2 oraz laureaci Konkursu Piosenki Anglojęzycznej. Prezentowała się także Miejska Orkiestra Dęta i Kapela Podwórkowa „Konstantynowiacy”. Dzieci i dorośli z równym zainteresowaniem podziwiali show, prezentujące sztuczki z lassem, np. ścinanie róży strzałem z bicza. Gromkie brawa posypały się również po występie pań z zespołu Saloon, które zaprezentowały publiczności jak tańczą dziewczyny kowbojów. Zdecydowanie najwięcej atrakcji czekało na najmłodszych, którzy obchodzili w tym dniu także swoje święto - Dzień Dziecka. Była Indiańska Wioska, gdzie w otoczeniu wigwamów, można było postrzelać z łuku, zagrać w gry zręcznościowe, jak rzut na róg, strzelanie z dmuchawki, rzut marchewką do celu, a także kupić ręcznie robioną biżuterię w indiańskim kramiku. Indianie, którzy przyjechali do nas z Uniejowa, przybliżali zainteresowanym jak wyglądało życie plemion Ameryki Północnej, prezentowali tradycyjne stroje i tańce. Śmiałkowie mogli nawet spróbować swoich sił w rodeo - siadając na grzbiecie mechanicznego byka. W styl western wpasowali się także harcerze z grupy „Wataha”, którzy ubrani w kraciaste koszule i kapelusze kowbojskie zapraszali dzieci na malowanie buzi, malowanie tatuaży, pomagali także w robieniu pióropuszy. Niestety wspaniały piknik zepsuła ulewa, która wystraszyła świętujących mieszkańców. Przed deszczem można było się schronić w którymś z licznych namiotów, a w stoisku pań z Polskiego Komitetu Pomocy Społecznej można było za darmo posilić się pysznym plackiem ziemniaczanym. Wieczorem zaśpiewał Tomek Szwed, a po nim gwiazdy wieczoru: zespoły Colorado Band oraz Strefa 50. Gratulujemy pracownikom Miejskiego Ośrodka Kultury, którzy po raz kolejny udowodnili, że nawet przy ograniczonych środkach finansowych można zorganizować super imprezę z mnóstwem atrakcji zarówno dla dzieci, jak i dorosłych. ROZMOWA MIESIĄCA MIESIĘCZNIK MEDIUM 26 Deszcze niespokojne i podtopienia Strażacy zamiast do pożarów wyjeżdżali w ostatnim czasie do walki z wodą. Wypompowywali wodę i likwidowali zatory na rzekach. Rozmowa z Arkadiuszem Durajem – naczelnikiem OSP w Konstantynowie. I le razy interweniowaliście w sprawie podtopień w ostatnim miesiącu? Takich interwencji było aż siedem. Dotyczyły nie tylko zalanych domów, czy piwnic, ale także zatorów na rzekach. Poziom wód gruntownych znacznie się podniósł, dlatego strażacy mieli pełne ręce roboty, wypompowywali wodę z budynków i zabezpieczali je przed zalaniem. Gdzie najczęściej byliście wzywani? W zasadzie spośród tych wszystkich interwencji, każda dotyczyła zupełnie innej części Konstantynowa. Zatory tworzyły się na rzece Jasieniec, przez co pod domy na ulicy Słonecznej pod budynki mieszkalne podchodziła woda. Pomagaliśmy też mieszkańcom lokalu komunalnego przy ulicy Łaskiej, który cyklicznie jest zalewny po każdym większym deszczu. Czyli w pierwszej kolejności ekipa strażaków z motopompą jedzie na Łaską? Tak, od tego miejsca rozpoczęliśmy sezon podtopień, o ile można tak powiedzieć. Dom przy ulicy Łaskiej 13 znajduje się przy prawdopodobnie niedrożnym kanale melioracyjnym, a niedaleko znajduje się rzeka. Budynek jest ciągle podtapiany, bo woda deszczowa nie spływa, lecz zbiera się przy murach i wlewa do środka zalewając mieszkanie. W sumie w tym lokalu komunalnym wypompowaliśmy wodę już trzy razy, naj- prawdopodobniej źle zrobiona jest w tym miejscu melioracja i woda stoi. Wezwani byliście też w środku nocy, aby zlikwidować zator na rzece. Co się stało? W dwóch miejscach swobodny przepływ wody został zatamowany, przez co woda przelewała się przez mostek i zalewała okoliczne domy i zakłady. W jednym miejscu utworzył się zator, ponieważ w korycie rzeki leżało drzewo, topola o średnicy 1,5 m, która została najwidoczniej nieudolnie ścięta i pozostawiona na rzece. Udrożnienie rzeki w tym miejscu było bardzo trudne, tym bardziej, że pracowaliśmy w nocy w zupełnych ciemnościach. Nie można było poczekać z tym do rana? Chcieliśmy przynajmniej udrożnić odpływ wody w tym miejscu i to się udało, choć nie byliśmy w stanie usunąć z koryta rzeki całego pnia. Kiedy woda opadła, okazało się, że w innym miejscu, przy moście, śmieci utworzyły zator, to była kolejna interwencja. Na rzece pracowaliśmy od 22 do 2 w nocy. D Mieszkańcy zawsze w przypadku zalania mogą liczyć na pomoc druhów? Tak, jeśli woda „podchodzi” pod budynki to interweniujemy. Po ostatnich ulewach pomagaliśmy też mieszkańcom Zgierskiej, którym wody gruntowe zalały podpiwniczoną część mieszkania, byliśmy też na Lutomierskiej, gdzie woda zalała całe podwórko i zaczęła dostawać się do budynku. Oczywiście zdarzają się przypadki nadużywania naszej pomocy. Kiedyś zgłosił się do nas jeden z mieszkańców z prośbą, abyśmy przepompowali mu wodę ze stawu. W takich przypadkach nasza pomoc nie jest konieczna. rozmawiała Anna Stępniewska Policjanci kontra nastolatkowie nia 4 czerwca na murawie w Porszewicach miała miejsce ciekawa rywalizacja sportowa. Pabianiccy policjanci rozegrali rewanżowy mecz piłkarski z wychowankami Placówki Opiekuńczo-Wychowawczej. Wydarzenie to było jednym z elementów prowadzonej kampanii ,,Kibicuj Bezpiecznie”, promującej pozytywne zachowania w ramach idei ,,fair play”. To niecodzienne spotkanie zainaugurowała młodzież specjalnie na tą okazję przygotowanym spektaklem teatralnym, za które otrzymała gromkie brawa. Wspaniała postawa zawodników podczas kilkudziesięciominutowego spotkania na murawie nie dała podstaw sędziemu do wyciągania ,,karnych” kartek, czy odsyłania zawodników na ławkę rezerwowych. Stróże prawa do ostatnich sekund zaciekle walczyli ze swoimi młodszymi rywalami remisując ostatecznie wynikiem 2:2. W imieniu Komendanta Powiatowego Policji w Pabianicach podkom. Joanna Szczęsna podziękowała słodkimi upominkami zawodnikom za wspaniałą postawę i grę w strugach deszczu, a na ręce dyrektora placówki wraz z kapitanem drużyny mundurowych złożyła podziękowania dla wychowanków i kadry pedagogicznej za wspaniałe przyjęcie na murawie placówki oraz propagowanie idei FAIR PLAY w sporcie i życiu codziennym. NASZE MIASTO MIESIĘCZNIK MEDIUM 27 Oświadczenie Zbigniewa Skowrońskiego W trosce o moje dobre imię, w związku z kolejnym wnioskiem zgłoszonym 4 czerwca 2013 r. do Prokuratury w sprawie niegospodarności w miejskiej Spółce ZDiI w Łodzi przez Pana Radnego Marka Michalika i innych jego kolegów z PiS i w związku z wywoływaniem mojego nazwiska jako byłego Prezesa ZDiI w kategoriach negatywnych oraz w związku z przywoływaniem wręcz „kosmicznej” sumy strat na poziomie prawie 20 milionów zł., chciałem krótko wyjaśnić, że: Pracowałem w ZDiI w Łodzi na stanowisku Prezesa Zarządu Spółki od 27 kwietnia 2010 r do 4 sierpnia 2011r. a więc 15 miesięcy, czyli krótko. W tym 8 miesięcy w 2010 r i 7 miesięcy w 2011 r. Moim zastępcą był od listopada 2010 r. Pan Marek Rosiak z PiS, kolega partyjny Pana Marka Michalika, o czym w kolejnym wniosku do Prokuratury Pan Radny M. Michalik zapomniał wspomnieć. Na koniec 2010 r. łódzka, miejska drogowa spółka ZDiI osiągnęła, jako jedna z nielicznych miejskich spółek wynik dodatni ,tj. przeszło 220 tys. zł netto. A więc sukces. Na koniec 2011 r., w którym przypominam, pracowałem tylko 7 miesięcy spółka ZDiI uzyskała niestety wynik ujemny – minus 1,7 miliona zł. Członek zarządu ZdiI Pan Marek Rosiak z PiS , po moim odwołaniu pracował jeszcze co najmniej rok z nowo powołanym 4 sierpnia 2011 r. Prezesem ZDiI Panem Grzegorzem Woronem. A Kiedy mnie odwołano z powodu złych wyników finansowych w ZDiI 4 sierpnia 2011 r przebywałem od 9 lipca na urlopie wypoczynkowym i do ZDiI już nie wróciłem. Strata w tym, czasie wynosiła około 1,6 miliona zł i była wytłumaczalna, spowodowana działaniem na szkodę ZDiI ówczesnej dyrekcji Zarządu Dróg i Transportu ( ZDiT) w Łodzi, skutkująca brakiem należnych spółce przychodów, w grudniu 2010 r. Zawiadomiłem w tej sprawie na początku 2011 r. łódzką Prokuraturę i oskarżyłem Dyrektora ZDiT w Łodzi o utracone dla ZDiI należne przychody, tj, około 3 milionów zł. Nowy Prezes ZDiI od sierpnia 2011 r. Pan Grzegorz Woron zakazał mnie wpuszczać na teren Spółki ZdiI a sam rozpoczął dla mnie wręcz korupcyjną działalność w ramach tzw. Kreatywnej księgowości, czyli na konto mojej wcześniejszej, kilku miesięcznej działalności roku 2011, przypisywał mi różne straty księgowe. Niemniej na koniec 2011 roku najistotniejszy w działalności spółki z o.o. wynik netto ZDiI wyniósł około – minus 1,7 miliona zł. Na odbytym Zgromadzeniu Wspólników spółki ZDiI w czerwcu 2012 r w UM Łodzi przedstawiłem swoją wersję rozwoju sytuacji ekonomicznej spółki w 2011 r. i powiedziałem wyraźnie do protokołu, że ja osobiście nie mam nic sobie do zarzucenia, walczyłem o finanse tej miejskie spółki bez jakiegokolwiek wsparcia właścicielskiego, walczyłem o zlecenia i o front pracy dla niej. Ze zdumieniem przyjąłem więc kolejne wystąpienia do Prokuratury 4 lipca 2013 r. Pana Radnego Marka Michalika i byłego Prezesa Mirosława Jerzmanowskiego. Przywoływanie mojego nazwiska w tym negatywnym kontekście traktuję, jako typową kampanię wyborczą PiS i jako szczególną zemstę za wcześniejsze odwołanie właśnie przez Komisarza Łodzi T. Sadzyńskiego byłego Prezesa ZDiI Pana M. Jerzmanowskiego. Nie rozumiem tylko Niecodzienne znalezisko P abianiccy policjanci zabezpieczyli pistolet maszynowy wraz z nabitymi amunicją magazynkami, znaleziony podczas remontu w jednym z domów jednorodzinnych na terenie Pabianic. Niecodzienne znalezisko pochodzi prawdopodobnie z okresu II wojny światowej. 31 maja 2013 roku do pabianickiej komendy zgłosił się z niecodziennym znaleziskiem 23-letni pabianiczanin, który podczas remontu strychu domu jednorodzinnego znalazł ukrytą pod deskami paczkę. W środku pakunku znajdował się pistolet maszynowy wraz z trzema magazynkami nabitymi amu- nicją. Pochodzące prawdopodobnie z okresu II wojny znalezisko policjanci odpowiednio zabezpieczyli, po czym pojechali do miejsca zamieszkania pabianiczanina, by sprawdzić, czy na strychu nie ma innych powojennych pozostałości. Stróże prawa nie znaleźli żadnej broni i amunicji, jednak mając na względzie bezpieczeństwo mieszkających tam domowników uczulili właściciela, by w razie znalezienia kolejnych paczek nie rozpakowywał ich, tylko niezwłocznie o znalezisku powiadomił Policję. Zabezpieczona broń niebawem trafi do ekspertyzy, a o dalszym jej losie zadecyduje pabianicka prokuratura. jak można nie zauważyć dwuosobowego zarządu, w tym uczestnictwa w nim swojego partyjnego kolegi z PiS Pana Marka Rosiaka i jak można atakować tylko jedno osobowo prezesa spółki! Przykro mi, że ZDiI obecnie jest w stanie upadłości, że przeszło 140 osób z ZDiI straciło lub zmieniło stanowiska pracy. Ja o tę spółkę i jej dobrą kondycję finansową uczciwie i profesjonalnie walczyłem, bez wsparcia właściciela, czyli Miasta. Od chwili, kiedy w styczniu 2011 r. przyszedł nowy Zarząd Miasta Łodzi i nadzorami nad spółkami miejskimi zajął się w-ce Pan Prezydent Marek Cieślak , nie miałem najmniejszych wątpliwości, że godziny ZDiI jako miejskiej spółki są już policzon Trudno mówić o mojej niegospodarności w ZDiI. Pamiętamy, o czym donosiły łódzkie media , że dzięki moim działaniom łódzka spółka drogowa ZDiI 18 listopada 2010 r wygrała, po burzliwych protestach i odwołaniach, w Krajowej Izbie Odwoławczej Warszawa przetarg na zimowe i letnie utrzymanie łódzkich ulic, mając praktycznie zapewnione przez najbliższe 3 lata aż 30 milionów zł pewnych przychodów, pod warunkiem występowania przez kilka miesięcy w roku śnieżnej zimy. Pamiętamy też perypetie związane z podpisaniem stosownych umów w tym zakresie, szczególnie dzień 15 Grudnia 2010 r. kiedy Dyrektor ZDiT Pan Maciej Winsze z SLD złożył rezygnację i tych umów nie podpisał!! Podpisano je dopiero za prezydentury Pani Hanny Zdanowskiej 28 Grudnia 2010 r. ale ZDiI straciło przez to co najmniej 3 miliony zł. Przychodów. Spółki ZDiI, niestety dla budżetu Łodzi nie sprzedano do dziś, jest ona w upadłości. Wyśrubowano sztucznie cenę wywoławczą jej sprzedaży na poziomie 16 milionów zł, kiedy jej faktyczna wartość rynkowa moim zdaniem nie przekraczała 10 milionów zł. Reasumując, nie rozumiem, dlaczego przez Pana Radnego Marka Michalika i jego kolegów z PiS na siłę próbuje się obecnie wmanipulować moje nazwisko w negatywne działania tzw. niegospodarności a wręcz korupcji w tej miejskiej spółce. Myślę, że to jest tylko próba zaistnienia tego Pana i jego kolegów i chęć pokazania tak naprawdę sztucznej troski o finanse Miasta, biorąc pod uwagę historię tej spółki. Korupcja i tzw. Niegospodarność miały swój początek jak nastał w ZDiI 4 sierpnia 2011 r. zaufany Grzegorz Woron Pan Marek Rosiak, nie odwołany tak jak ja za złe wyniki spółki 4 sierpnia 2011 r. Cofnięto wtedy też decyzję o sprzedaży spółki, czyli moim zdaniem skazano ją na unicestwienie w końcu do spółki zapukał Syndyk. Zbigniew Skowroński
Podobne dokumenty
Nie ma śniegu, są za to dziury
Lokal w Konstantynowie 70m2
na mieszkanie lub biuro.
Do wynajęcia od zaraz.
tel. 509 877 005
MEDIUM Konstantynowa Łódzkiego – miesięcznik Konstantynowa Łódzkiego. Redaktor naczelna Anna Stępniewska...
więcej - Biuletyn Informacji Publicznej Urzędu Miasta Konstantynów
Z-ca redaktora naczelnego: Karolina Demko,
Opracowanie graficzne:
Kacper Demko
Adres redakcji:
Urząd Miejski