AKCJA-INTEGRACJA. FAKTY I INSPIRACJE

Transkrypt

AKCJA-INTEGRACJA. FAKTY I INSPIRACJE
AKCJA-INTEGRACJA.
FAKTY I INSPIRACJE
AKCJA-INTEGRACJA.
FAKTY I INSPIRACJE
Pod redakcją Magdaleny Kawy
Bratnik 2016
Wstęp
4
Magdalena Kawa
Sytuacja w Syrii i przyczyny migracji Syryjczyków do krajów UE
6
Dr Marta Woźniak-Bobińska
Erytrea – fakty, które warto znać
13
Daria Żebrowska-Fresenbet
Współczesny kryzys uchodźczy w świetle badań Amnesty International
19
Draginja Nadaždin
Islam, czyli poddanie się Bogu – jedność w różnorodności
25
Radosław Stryjewski
Co będzie jak oni tutaj przyjadą?
30
O edukacji i integracji w rozmowie z Prof. dr hab. Haliną Grzymałą-Moszczyńską
Głosy w dyskusji
47
Urszula Jędrzejczyk
50
Paweł Dudek
52
Kamil Kamiński
55
Wojciech Cegielski
58
Senati Cieplińska, Radosław Stryjewski
62
Samer Masri
Między mobilizacją oddolną a rozwiązaniami systemowymi.
Europejskie miasta wobec wzrostu liczby uchodźców. Wybrane przykłady
75
Anna Szadkowska-Ciężka
Lekcje z integracji
90
Fragmenty raportu OECD
4
Wstęp
Decyzja polskich władz o przyjęciu przez nasz kraj
uchodźców syryjskich i erytrejskich wywołała wiele emocji. Społeczeństwo, rządzący, politycy podzielili
się na dwa przeciwstawne obozy. Do dyskusji przyłączyły się również media. Taka sytuacja spowodowała
chaos informacyjny, wiele nieporozumień, powielanie
nieprawdziwych informacji, w efekcie czego, jak wykazały przeprowadzone badania, jako społeczeństwo jesteśmy przeciwni przyjmowaniu uchodźców przez nasz
kraj. Pojawiły się pomysły przeprowadzenia referendum, które miałoby rozstrzygnąć czy Polska przyjmie
uchodźców czy nie. Debata nie ustała, tak jak nie ustały
ruchy migracyjne. Ludzie nie przestaną uciekać ze swojego kraju, nie przestaną opuszczać swoich domów, dopóki grozić im tam będzie niebezpieczeństwo i śmierć,
a istniejące warunki nie będą pozwalały na godne życie. Nie zawrócimy ich do bombardowanego państwa
czy kraju, w którym panuje totalitarny system. Taka jest
rzeczywistość, możemy się z nią nie zgadzać, możemy ją
negować, ale nie zatrzyma to migracji. Możemy jednakże dowiedzieć się więcej o sytuacji kraju pochodzenia
osób, które do nas dotrą. Możemy wreszcie spróbować
zrozumieć ich położenie i decyzję o ucieczce.
Niniejsza książka jest próbą dostarczenia podstawowej wiedzy na temat grup uchodźców, które Polska
zobowiązała się przyjąć w ciągu najbliższych dwóch
lat. Znajdą w niej Państwo tekst o sytuacji w Syrii
autorstwa dr Marty Woźniak-Bobińskiej oraz artykuł o przyczynach migracji Erytrejczyków i Erytrejek
przygotowany przez Darię Żebrowską-Fresenbet. Draginja Nadaždin przybliża obecną sytuację uchodźców
w świetle badań i raportów Amnesty International,
a Radosław Stryjewski stara się opisać historię i różnorodność islamu. W wywiadzie z prof. Haliną Grzymałą-Moszczyńską rozmawiamy o tym, w jaki sposób
powinniśmy przygotować się do przyjęcia uchodźców,
jakich działań unikać, tak aby konfliktów i nieporozumień było jak najmniej.
5
Powyższe teksty składają się na pierwszą część
publikacji, w drugiej części oddajemy głos osobom na
co dzień pracującym z uchodźcami i uchodźczyniami
oraz osobom wywodzącym się ze społeczeństwa syryjskiego i erytrejskiego. Wydaje nam się, że czerpanie z ich wiedzy i doświadczeń może być inspirujące
nie tylko dla tych, którzy działają na rzecz uchodźców
i uchodźczyń.
Ostatnia część publikacji to przykłady rozwiązań
integracyjnych realizowanych w wybranych krajach
europejskich. Zebrała je i skomentowała Anna Szadkowska-Ciężka. W tej części znajdziemy też fragmenty
najnowszego raportu Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) poruszającego kwestię integracji uchodźców.
Uzupełnieniem tekstu są fotografie: przedstawiamy zdjęcia Syrii sprzed 2011 roku autorstwa Piotra
Kasprzaka, wiele z prezentowanych na nich miast i zabytków zostało doszczętnie zniszczonych. Wojciech
Cegielski podzielił się z nami fotografiami dokumentującymi życie syryjskiej społeczności w obozach dla
uchodźców w Libanie. Z kolei Nicloa Zolin, fotograf
i aktywista, przekazał nam zdjęcia osób przybywających do Grecji z Afryki i krajów Bliskiego Wschodu.
Zdajemy sobie sprawę, że publikacja nie wyczerpuje tak trudnego zagadnienia, jakim jest przygotowanie polskich instytucji i społeczeństwa do przyjęcia
przez nasz kraj nowych grup uchodźców i uchodźczyń.
Mamy jednak nadzieję, że zawarte w niej teksty będą
pomocne oraz zainspirują do dalszych przemyśleń i aktywności.
Zapraszamy do lektury
Magdalena Kawa
6
Sytuacja w Syrii i przyczyny migracji
Syryjczyków do krajów UE
Dr Marta Woźniak-Bobińska
Uniwersytet Łódzki
Choć z dzisiejszej perspektywy trudno w to uwierzyć, jeszcze pod koniec 2010 roku Syria była jednym
z najbardziej stabilnych krajów regionu. Nielicznych
turystów oczarowywała bogactwem zabytków i życzliwością ludzi. Rozmaite odłamy muzułmanów i chrześcijan żyły ze sobą w pokoju. Po 2003 roku to głównie
w Syrii znajdowali schronienie uchodźcy z Iraku. Dziś
Syria jest państwem na granicy upadku, rozrywanym
wewnętrznymi konfliktami i penetrowanym przez
rozmaitych aktorów zewnętrznych, z którego płynie
strumień uciekinierów – przede wszystkim do krajów
ościennych, lecz również do Europy. Żeby pojąć, co popycha Syryjczyków do ryzykowania życiem i zdrowiem,
by wydostać się z ojczyzny, należy zrozumieć, jak doszło do wybuchu wojny domowej i jakie są jej konsekwencje dla ludności cywilnej.
Syria – informacje ogólne
Syria to niewielki, przeważająco wyżynny kraj, sąsiadujący z Turcją, Irakiem, Jordanią, Libanem i Izraelem. Ludność Syrii, licząca 17 mln, jest młoda (jedna
trzecia Syryjczyków nie ma ukończonego 14. roku życia). Od lat 90. XX wieku przyrost naturalny maleje.
W miastach mieszka 58% ludności (największe ośrodki miejskie to Aleppo, Damaszek, Hims, Hama). Społeczeństwo jest stosunkowo egalitarne – przepaść
między bogatymi a biednymi mniejsza niż w innych
krajach arabskich. Analfabetyzm pośród osób, które skończyły 15 lat wynosi 14%. Przed wojną dzięki państwowemu protekcjonizmowi Syria cieszyła się
względnie niskim bezrobociem i umiarkowanym wzro-
Sytuacja w Syrii i przyczyny migracji Syryjczyków do krajów UE
stem gospodarczym. Obecnie bezrobocie wynosi 40%,
zaś gospodarka jest w ruinie1. Jej rozwój hamują – poza
wojną – sankcje nałożone przez UE, powiększająca się
dziura budżetowa, problemy z dostępem do wody, zanieczyszczenie tejże, zniszczenia infrastruktury2.
Mozaika etniczna i religijna
Pod względem etnicznym i religijnym Syria stanowi
prawdziwą mozaikę. Znakomita większość jej mieszkańców – ponad 90% – ma pochodzenie arabskie,
pozostałe 10% to głównie Kurdowie, Ormianie i Asyryjczycy. Jeśli chodzi o wyznawaną religię, dominującą
grupą są muzułmanie sunnici (74%), rządzący alawici3
wraz z ismailitami i innymi szyitami stanowią 13-procentową mniejszość, chrześcijan należących do wielu
różnych obrządków (m.in. do Kościoła greko-ortodoksyjnego, greko-katolickiego, asyryjskiego, syryjskiego
ortodoksyjnego, syryjskiego katolickiego, chaldejskiego i ormiańskiego) jest niecałe 10%, druzów 3%, poza
tym są jeszcze alewici i jazydzi4. Te wszystkie grupy etniczne i religijne długo łączył język arabski oraz przekonanie, że bez względu na pochodzenie i wyznawaną
1 People and society: Syria, The World Factbook, https://www.
cia.gov/library/publications/the-world-factbook/geos/sy.html, 16.01.2016.
2 D. Butter, Syria’s Economy. Picking up the Pieces, June 2015,
https://www.chathamhouse.org/sites/files/chathamhouse/
field/field_document/20150623SyriaEconomyButter.pdf,
16.01.2016.
3 Alawici, nusajryci – ugrupowanie religijne w islamie wywodzące się z szyizmu. Alawici wierzą w wędrówkę dusz, swoją
interpretację Koranu opierają na gnostycznych objaśnieniach.
Ich nazwa wynika z czci, którą oddają Alemu, zięciowi proroka Mahometa. J. Danecki, Słownik kultury islamu, WSiP, Warszawa 1997, s. 28.
4 People and society…, op. cit.
religię, są członkami jednego państwa – Syryjskiej Republiki Arabskiej5.
Zarys historyczny
Syryjczycy często o swoim kraju mówią, że jest „kolebką cywilizacji”, zaś o Damaszku, że jest najstarszym
zamieszkanym bez przerwy miastem na świecie oraz
dawną stolicą imperium Umajjadów (661–750). Wielu
pielęgnuje pamięć „Wielkiej Syrii”6. Po rozpadzie Imperium Osmańskiego Syria wraz Libanem przypadła
jako mandat Francji, niepodległość uzyskała w 1946
roku. Rok później powstała Arabska Partia Odrodzenia
(Baas) głosząca panarabizm, czyli arabski nacjonalizm
dążący do zjednoczenia wszystkich krajów arabskich,
oraz specyficznie rozumiany socjalizm.
W 1967 roku Baas udało się przejąć władzę w Syrii.
W 1970 roku, po kilku przewrotach rządowych, alawita
Hafiz al-Asad stanął na czele państwa jako pierwszy sekretarz, a później prezydent. Zręcznie manewrując między ZSSR a USA, z najbardziej niestabilnego państwa
regionu uczynił regionalną potęgę. Otoczył się wiernymi sobie alawitami awansując ich na strategiczne stanowiska zarówno w armii, jak i w aparacie bezpieczeństwa.
Jednocześnie zbudował koalicję ponad podziałami wyznaniowymi. Zwykłym obywatelom jawił się jako obrońca sprawy arabskiej przed Izraelem. Wkrótce wokół jego
osoby rozwinął się kult przywódcy7.
5 R. Hinnebusch, The Policy of Syria [w:] R. Hinnebusch, A. Ehteshami (red.), The Foreign Policies of Middle East States, Boulder,
Colorado & London 2002, s. 141.
6 W skład „Wielkiej Syrii” wchodzą terytoria dzisiejszej Syrii,
Libanu, Izraela, Terytoriów Palestyńskich, części Iraku i Jordanii, półwyspu synajskiego i prowincji Hatay w Turcji.
7 Więcej o reżimie Hafiza al-Asada w: Ł. Fyderek, Pretorianie
i technokraci w reżimie politycznym Syrii, Księgarnia Akademicka, Kraków 2011.
7
8
Sytuacja w Syrii i przyczyny migracji Syryjczyków do krajów UE
Nie wszystkim jednak podobała się polityka wewnętrzna Hafiza al-Asada. Sunnici czuli się marginalizowani przez alawitów i domagali się reform
gospodarczych i społecznych. Wielu z nich przyłączyło się do fundamentalistycznych Braci Muzułmanów,
którzy krytykowali strategiczny sojusz Syrii z ZSRR,
a prezydenta przedstawiali jako heretyka. W 1982 roku
wzniecili bunt w mieście Hama. Reakcja reżimu była
zdecydowana i brutalna – masowe egzekucje i tortury
prawdziwych bądź domniemanych bojowników kosztowały życie kilkanaście tysięcy osób.
Po śmierci Hafiza al-Asada w 2000 roku nowym prezydentem został jego syn, Baszszar, okulista po studiach w Londynie. Jego wybór został przywitany z ulgą
nie tylko przez elity, lecz również przez szerokie masy
społeczeństwa. Przez pierwsze lata swoich rządów
Baszszar al-Asad był postrzegany przez Syryjczyków
jako przedstawiciel młodego pokolenia, modernizator,
zwolennik większej otwartości na Zachód. Chcąc zażegnać kryzys ekonomiczny zgodził się na pewną liberalizację gospodarki. Zawarł szereg sojuszy na szczeblu
regionalnym i ponadregionalnym. Oficjalnie popierał walkę Waszyngtonu z terroryzmem. De facto jednak, choć nigdy tego oficjalnie nie przyznał, brał udział
w koordynacji bądź organizacji działań ekstremistów
w Iraku. Czynił tak dlatego, że z jednej strony chciał
odwrócić uwagę terrorystów od swojego kraju, z drugiej zaś wysłać ostrzeżenie dla USA, by liczyły się z jego
reżimem i nie wtrącały do polityki wewnętrznej, która
była kontynuacją autorytarnego kursu Hafiza8.
Wybuch i przebieg wojny domowej
tywnie spokojnie. Dramatyczna zmiana nastąpiła po
incydencie w mieście Dara – kilkunastu uczniów, niektórych zaledwie dziesięcioletnich, zostało aresztowanych
za wypisywanie na murach haseł prodemokratycznych9.
15 marca tysiące demonstrantów wyszły na ulice. Podobne protesty wybuchły wkrótce w Damaszku, Himsie,
Banijas, a potem w całej Syrii10. Po nieudanych próbach
uspokojenia sytuacji, rząd zareagował falą przemocy
– wysłał przeciw pokojowo nastawionym aktywistom
żołnierzy, oddziały prewencji, Muchabarat (wywiad) i słynące z brutalności cywilne bojówki szabiha.
Od początku konfliktu Baszszar al-Asad przedstawiał swych przeciwników, nawet tych zupełnie umiarkowanych, jako terrorystów Al-Kaidy, najemników z USA,
Arabii Saudyjskiej, Kataru i Izraela. Działało to jak samospełniająca się przepowiednia, zwłaszcza, że reżim w tym
dopomagał – uwalniając z więzień ekstremistów sprowadził do Syrii radykalny islam, zaś atakując i upokarzając miejscowych sunnitów radykalizował ich i popychał
do ekstremizmu. Na efekt nie trzeba było długo czekać.
W lipcu 2011 roku protestujący odpowiedzieli ogniem,
a z krajów Zatoki i Afryki Północnej zaczęli przybywać
sunniccy bojownicy. Wewnętrzny konflikt religijny w Syrii, choć niewidoczny dla postronnych obserwatorów, istniał na długo przed wojną domową i wynikał nie tylko
z sięgającego VII w. sporu o przywództwo w łonie islamu między sunnitami a szyitami, ale i z faktu, że przez
ponad 40 lat alawicka mniejszość rządziła sunnicką większością11. Choć nie wszyscy sunnici odwrócili się od Al-Asada, to właśnie oni stworzyli trzon opozycji. Z kolei
choć niektórzy alawici i chrześcijanie zdecydowali się walczyć z reżimem, to większość stanęła za prezydentem.
Kiedy w styczniu 2011 roku w Tunezji, Egipcie i Libii na
ulice wyszli sfrustrowani obywatele, w Syrii było rela-
9 Ibidem, s. 212–213.
8 M. Weiss, H. Hassan, ISIS. Wewnątrz armii terroru, Burda, Warszawa 2015, s. 168–169.
11 M. Weiss, H. Hassan, op. cit., s. 216–218.
10 M. Woźniak, Syria [w:] R. Bania, M. Woźniak, K. Zdulski, Rewolucje w świecie arabskim – aspekty polityczne, społeczne i humanitarne, Urząd do Spraw Cudzoziemców, Warszawa 2011,
s. 33 i nast.
Sytuacja w Syrii i przyczyny migracji Syryjczyków do krajów UE
Gdy dezerterzy z armii syryjskiej stworzyli Wolną Armię Syrii, powstanie przekształciło się w wojnę domową. Na przełomie 2011 i 2012 roku odnoga
Al-Kaidy, Dżabhat an-Nusra poparła syryjską opozycję przeprowadzając serię zamachów terrorystycznych
i ściągając sunnickich mudżahedinów do Syrii. Wkrótce potem zbuntowali się Kurdowie, którzy postanowili
wywalczyć dawno upragnioną autonomię na północy Syrii12. Szyicki Iran, długoletni sojusznik Al-Asada,
interweniował w celu poparcia reżimu, z kolei skłócone z Teheranem sunnickie kraje Zatoki Perskiej zaczęły wysyłać rebeliantom pieniądze i broń, głównie
przez Turcję. Odpowiedzią Irańczyków było zachęcenie sponsorowanego przez nich libańskiego Hezbollahu, by włączył się do walki po stronie Al-Asada. Kraje
Zatoki Perskiej zwiększyły wtedy dostawy dla rebeliantów, tym razem używając kanału jordańskiego.
W rezultacie w 2013 roku cały region podzielony
był na stojących za Al-Asadem szyitów oraz popierających rebeliantów sunnitów. Stany Zjednoczone zdecydowały się wysłać oficerów CIA w celu przeszkolenia
tych ostatnich, jednocześnie próbując – bezowocnie –
mediacji z krajami Zatoki. W sierpniu 2013 roku reżim
syryjski został oskarżony o wykorzystanie broni chemicznej w Al-Ghuta (zginęło od 355 do 1821 osób).
Mimo braku dostatecznych dowodów, USA stanowczo
potępiły Al-Asada; poparła go za to Rosja (wcześniej,
wraz z Chinami, zawetowała interwencję ONZ w Syrii).
W lutym 2014 roku wojna wkroczyła w nową fazę
wraz z powstaniem Państwa Islamskiego w Iraku i Syrii (ISIS), de facto odnogi Al-Kaidy, która oderwała się
od niej na skutek wewnętrznych konfliktów, tworząc
quasi-państwo ze stolicą w Ar-Rakce13. Okrucieństwa,
jakich dopuszczało się ISIS, zwłaszcza wobec mniejszości religijnych14, ściągnęły uwagę społeczności międzynarodowej – USA zdecydowały się szkolić syryjskich
rebeliantów, tym razem nie do walki z Al-Asadem,
a z ISIS. W sierpniu 2015 roku Turcja zbombardowała kurdyjskich partyzantów, choć to oni głównie powstrzymywali rozwój ISIS. Zarówno Kurdowie, jak
i ISIS odbierali syryjskiemu reżimowi kolejne terytoria
– powstrzymała to dopiero interwencja Rosji we wrześniu 2015 roku (oficjalnie Moskwa ruszyła rozprawić
się z ISIS, lecz w istocie rosyjskie samoloty bombardowały przed wszystkim antyasadowską opozycję, również tę popieraną przez USA)15.
Na początku 2016 roku sytuacja w Syrii jest wyjątkowo skomplikowana16, zaangażowanych jest bardzo wielu graczy, lecz nawet wśród sojuszników nie
ma zgody, z kim i jak walczyć (czasem trudno odróżnić opozycjonistów od terrorystów). Misje pokojowe
i środki dyplomatyczne zawiodły, zresztą sami Syryjczycy są podzielni – jedni popierają prezydenta widząc w nim gwaranta pokoju, inni – opozycję. Zgodni
są tylko co do tego, że trudno wyobrazić sobie rychły
koniec konfliktu.
13 Więcej: „Wojna z Kalifatem” – Raport Specjalny Fundacji Amicus Europae, http://koziej.pl/wp-content/uploads/2015/09/
R APORT_ SPEC JALNY_FAE_Wojna_ z_Kalifatem.pdf,
17.01.2016.
14 ISIS prześladuje szczególnie chrześcijan i jazydów, dopuszczając się ludobójstwa i masowych gwałtów.
12W styczniu 2014 proklamowali autonomię w północnowschodnim dystrykcie Syrii, tzw. Rożawie (Zachodnim Kurdystanie). Więcej: „Wojna z Kalifatem: kurdyjskie enklawy
w Syrii” – „Policy Paper” Fundacji Amicus Europae nr 34/2014,
http://fae.pl/faepolicypaperwojnazkalifatemkurdowiesyria.
pdf, 17.01.2016.
15Por. „Wojna z Kalifatem II: rosyjska interwencja w Syrii, czyli strategiczny gambit Moskwy” – „Policy Paper” Fundacji
Amicus Europae nr 27/2015, http://koziej.pl/wp-content/
uploads/2015/09/FAE_Policy_Paper_Wojna_z_Kalifatem2_
Syria_rosyjski_gambit.pdf, 17.01.2016.
16 Bieżącą sytuację w Syrii można śledzić za pomocą strony: https://pietervanostaeyen.wordpress.com/.
9
10
Sytuacja w Syrii i przyczyny migracji Syryjczyków do krajów UE
Sytuacja humanitarna w Syrii
Wg Wojciecha Wilka, szefa Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej, wojna w Syrii to „największa katastrofa humanitarna od czasów II wojny światowej”17.
Do sierpnia 2015 roku pochłonęła ona 250 tys. ofiar18,
przy czym ok. 75–90% to zabici przez reżim, pozostali
zginęli z rąk bojowników Państwa Islamskiego, Wolnej
Armii Syrii oraz ekstremistów z różnych krajów. Zarówno reżim, jak i rebelianci używają cywili jako żywych
tarcz czy dokonują masowych egzekucji w myśl zasady głoszącej odpowiedzialność zbiorową. Ponadto grabione jest mienie cywilów, palone są uprawy i zabijane
zwierzęta hodowlane.
Reżim dopuszcza się tortur, przeważnie wobec
mężczyzn w wieku 20–40 lat, jednak torturowane są
nawet dziesięcioletnie dzieci. Według raportu Human
Rights Watch tajna policja stosuje wobec zatrzymanych najróżniejsze tortury, m.in. bicie rurkami, chłostę, rażenie prądem, zgniatanie kości, palenie kwasem,
wyrywanie paznokci, bicie w stopy i symulowane egzekucje. Więźniów i więźniarki gwałci się w celu zastraszenia19, często w brutalny sposób i na oczach
bliskich. Syryjscy ginekolodzy przyjmowali nawet jedenastoletnie ofiary, które chciały pozbyć się niepożądanych ciąż20.
17 Cztery lata dramatu w Syrii, http://wiadomosci.onet.pl/swiat/
cztery-lata-dramatu-w-syrii-to-jest-najwieksza-katastrofa-humanitarna-od-czasow-ii/7s7gqn, 17.01.2016.
18 Alarmed by Continuing Syria Crisis, Security Council Affirms Its
Support for Special Envoy’s Approach in Moving Political Solution
Forward, United Nations, http://www.un.org/press/en/2015/
sc12008.doc.htm, 17.01.2016.
19 Violence against Women, Bleeding Wound in the Syrian Conflict, http://www.wluml.org/sites/wluml.org/files/Euromedrights-VAW-Syria-Nov-2013.pdf, 17.01.2016.
20M. Weiss, H. Hassan, op. cit., s. 213.
Dostęp do podstawowej opieki zdrowotnej jest niezwykle trudny: 80% leków i materiałów opatrunkowych
trzeba importować, ponad połowę placówek medycznych zamknięto21. Wojna spowodowała załamanie się
syryjskiej gospodarki, zniszczenie infrastruktury. Najbardziej ucierpiały Aleppo, Hims, Dajr az-Zaur, przedmieścia
Damaszku. W wyniku toczących się działań zbrojnych
niszczone i grabione są zabytki (m.in. uszkodzony został
słynny zamek Krak des Chevaliers, starożytne ruiny Palmyry czy meczet Umajjadów w Aleppo).
Na terenach kontrolowanych przez reżim sytuacja
wygląda lepiej, toczy się relatywnie normalne życie, jednak poza nimi brakuje niemal wszystkiego poczynając
od prądu – energia elektryczna dostarczana jest głównie
z agregatów prądotwórczych, ceny paliwa wzrosły wielokrotnie, brakuje schronienia przed zimnem oraz kocy.
Wiele sklepów zamknięto z powodu braku towarów,
brakuje żywności (na przedmieściach Damaszku kilogram chleba kosztuje 800 razy więcej niż w stolicy); głód
zmusił ludzi do zabijania i jedzenia zwierząt domowych.
Na początku 2016 roku świat obiegły przerażające obrazy z oblężonej od 3 miesięcy przez reżim miejscowości
Madaja. Protest społeczności międzynarodowej spowodował wysłanie konwojów z żywnością, jednak nim
dotarły, umarło kilkadziesiąt dzieci i dorosłych. Miast
syryjskich w podobnej sytuacji, obleganych bądź przez
siły reżimu, bądź rebeliantów, jest wiele więcej.
Sytuacja dzieci
Setki tysięcy dzieci w Syrii zostało sierotami lub półsierotami. Nawet te, które mają oboje rodziców nierzadko głodują, są torturowane, przymusowo wcielane do
21 Wg Amnesty International zdarza się, że w szpitalach personel medyczny znęca się nad rannymi przeciwnikami reżimu
(czynił tak m.in. w Hims).
Sytuacja w Syrii i przyczyny migracji Syryjczyków do krajów UE
armii rebelianckich, używane jako żywe tarcze. Ok. 2,4
mln syryjskich dzieci nie chodzi do szkół22; wiele żyje
w oborach i jaskiniach, jest zmuszonych do wypróżniania się na ulicach. Młodziutkie Syryjki wydawane są za
mąż – nieraz wbrew woli i za o wiele starszych mężczyzn z innych krajów arabskich – w nadziei na utrzymanie. UNICEF w swych raportach pisze o „straconym
pokoleniu”, na którym wojna odcisnęła fizyczne i psychiczne piętno.
Syryjscy uchodźcy
Wg szacunków ONZ ok. 6 mln Syryjczyków to uchodźcy (4,6 mln zostało zarejestrowanych przez UNHCR),
zaś 7,4 mln to uchodźcy wewnętrzni. Większość
uchodźców to osoby głęboko straumatyzowane, które często utraciły bliskich i dorobek życia. Ci, którzy
starają się przedostać do Europy, czynią to z kilku powodów: 1) stracili nadzieję na koniec wojny w ojczyźnie, 2) w krajach ościennych nie mają prawa do pracy
i popadają w ubóstwo, 3) pomoc humanitarna jest niewystarczająca, 4) ich dzieci zbyt długo pozbawione są
edukacji, 5) państwa regionu, które ich przyjęły, nakładają nowe ograniczenia, 6) przez lata Europa budowała swój wizerunek jako krainy „miodem i mlekiem
płynącej”23.
Poniżej najnowsze dane (z przełomu 2015/2016
roku) dotyczące liczb uchodźców zarejestrowanych
w wybranych krajach przez UNHCR (prawdziwe liczby mogą być o wiele wyższe).
22Wg Save the Children 3,5 tys. szkół w Syrii zostało zniszczonych podczas walk lub zajętych przez bojowników.
23M. Fleming, Six reasons why Syrians are fleeing to Europe in increasing numbers, The Guardian, http://www.theguardian.
com/global-development-professionals-network/2015/
oct/25/six-reasons-why-syrians-are-fleeing-to-europe-in-increasing-numbers, 17.01.2016.
Kraj przyjmujący
Liczba zarejestrowanych
uchodźców z Syrii
Turcja
2 503 549
Liban
1 185 241
Jordania
633 466
Irak
244 642
Niemcy
184 053
Szwecja
102 870
Węgry
71 999
W Polsce przed wybuchem wojny domowej w Syrii
mieszkało około tysiąca Syryjczyków, prawie trzystu
zarejestrowało się w Arabskim Stowarzyszeniu Syryjczyków w Polsce. Większość to ludzie wykształceni.
Przyjeżdżali, głównie na studia, od lat 60., ale najwięcej w latach 80. i 90. XX w. Po studiach w Polsce zostali głównie ci, którzy założyli rodziny24. Wielu chętnie
pomogłoby rodakom w potrzebie.
Pomoc humanitarna
Pomoc humanitarna dla Syrii jest niewystarczająca.
Trudno zapewnić, by trafiała do najbardziej potrzebujących cywili – nierzadko przechwytują ją siły reżimu,
bądź rebelianci. Zdarzają się porwania wolontariuszy,
zaś konwoje Czerwonego Krzyża i Czerwonego Pół-
24 M. Urzędowska, Syria. Ukradli nam kraj, http://wyborcza.pl/
duzyformat/1,127291,11383296,Syria__Ukradli_nam_kraj.
html, 17.01.2016.
Więcej nt. Syryjczyków w Polsce w: R. Stryjewski, Integracja
społeczna i gospodarcza imigrantów wyznania muzułmańskiego
w Polsce, Fundacja Ocalenie, Warszawa 2012.
11
12
Sytuacja w Syrii i przyczyny migracji Syryjczyków do krajów UE
księżyca są blokowane. Mimo tego starają się dostarczać poszkodowanym dzienne racje żywnościowe,
podstawowe wyposażenie domowe, uzdatniać wodę,
zapewniać zakwaterowanie i opiekę zdrowotną. Polska
Akcja Humanitarna aktualnie realizuje projekty wodno-sanitarne, medyczne, żywnościowe oraz nieżywnościowe (dystrybucja koców, materaców i namiotów)25.
To jednak kropla w morzu potrzeb.
25Nasze działania w Syrii, PAH, http://www.pah.org.pl/naszedzialania/12/5247/nasze_dzialania_w_syrii, 17.01.2016.
Dr Marta Woźniak-Bobińska
Adiunkt w Katedrze Bliskiego Wschodu i Północnej Afryki na Wydziale Studiów Międzynarodowych i Politologicznych Uniwersytetu Łódzkiego. Wśród jej zainteresowań badawczych znajdują się mniejszości religijne i etniczne wywodzące się z Bliskiego Wschodu,
stosunki muzułmańsko-chrześcijańskie, problemy migracji, diaspor i tożsamości, kultura arabska (literatura, nowe media), polityka
państw bliskowschodnich (zwłaszcza Egiptu i Syrii). Autorka monografii „Współcześni Asyryjczycy i Aramejczycy. Bliskowschodni chrześcijanie w poszukiwaniu tożsamości narodowej” oraz ponad pięćdziesięciu artykułów naukowych i popularnonaukowych.
13
Erytrea – fakty, które warto znać
Daria Żebrowska-Fresenbet
Instytut Globalnej Odpowiedzialności
W czasach kolonizacji Afryki w XIX wieku obszarem
położonym nad Morzem Czerwonym zainteresowali
się Włosi. Morze Czerwone miało bowiem duże znaczenie strategiczne i handlowe. Włosi mieli zamiar
utworzyć na tym terenie kolonię – Afrykę Północno-Wschodnią. Najpierw zakupili kawałek terytorium Assab od sułtanów tych ziem, a w 1882 roku ogłosili port
Assab wraz z przylegającym do niego obszarem – kolonią włoską. Wraz z upływem lat ekspansja włoska kierowała się na północ. Zajmowanie terenów nie było
trudne. Nie miały one dawniej wspólnej nazwy, a podzielone były na wiele okręgów jak np. Serauje, Hamasjen, Keren, które miały swoich zarządców, mniej
lub bardziej samodzielnych politycznie. Włosi oferując pieniądze za dzierżawę ziemi byli dobrymi kontrahentami dla muzułmanów. Włoska ekspansja stanowiła
zagrożenie dla północnych granic Etiopii, a ówczesny
cesarz nie chciał pozbawić Etiopii utraty dostępu do
morza. 1 stycznia 1890 roku Włosi proklamowali po-
wstanie kolonii na wybrzeżu Morza Czerwonego o nazwie Erytrea. Na niemal sześćdziesiąt następnych lat
zerwane zostały związki Erytrei z Etiopią. Włosi osłabiali wpływy etiopskie i jej władzę, budując poczucie
separatyzmu wśród mieszkańców Erytrei, którzy poprzez wieloletnie kontakty z muzułmanami bardziej
związani byli ze światem arabskim niż z Etiopią.
Pod rządami kolonizatorów Erytrea przeszła modernizację. Asmara wyrosła na czarujące miasto w stylu
śródziemnomorskim, unowocześniono porty Massaua
i Assab. Wybudowano twarde drogi, pojawiły się zaczątki przemysłu. Bardzo szybko rosła również populacja Erytrei. Ziemie rolne przejmowane były przez
kolonizatorów, następowała migracja ludzi do miast.
Erytrea nie była jednak dostawcą surowców dla Włochów. Wprost przeciwnie – Włosi subsydiowali swoją kolonię. Korzystali z siły roboczej, ludność zaciągali
do wojska w celu ekspansji kolonialnej.
14
Erytrea – fakty, które warto znać
Kiedy w 1941 roku Włosi ponieśli klęskę w II wojnie
światowej, tereny Erytrei przeszły pod tymczasowy
wojskowy zarząd brytyjski, który trwał do 1952 roku.
Okres ten był dla mieszkańców Erytrei czasem wzmożonej aktywności politycznej i dyplomatycznej, a także czasem rozwoju partyjnego. Wskutek energicznej
akcji cesarza Etiopii Hajle Syllasje I w 1950 roku ONZ
przyjęło rezolucję o włączeniu Erytrei w skład Etiopii jako autonomicznej prowincji z własnym rządem
i parlamentem. Erytrea była lepiej rozwinięta gospodarczo, ponieważ Włosi w okresie kolonizacji założyli
urządzenia nawadniające i irygacyjne, uregulowali rzeki w celu nawadniania pól, wybudowali wodoodporne
drogi, w tym drogę z Asmary do Massauy. Wybudowali także sieć placówek oświatowych i zdrowotnych.
W połowie lat pięćdziesiątych przez Massauę i Assab przechodziło około 50–60% etiopskiego importu i eksportu.
W 1962 roku parlament Erytrei podjął uchwałę
o pełnym połączeniu z Etiopią na prawach prowincji.
Przeciwnicy tej decyzji rozpoczęli walki o wyzwolenie.
Po obaleniu cesarza Hajle Syllasje w 1974 roku sytuacja
nie uległa zmianie. Socjalistyczne, dyktatorskie rządy
pułkownika Mengystu Hajle Marjama pogrążyły Etiopię wraz z Erytreą w głębokim kryzysie.
W 1991 roku Mengystu Hajle Marjam uciekł z Etiopii, a władzę przejął Rewolucyjno-Demokratyczny
Front Ludu Etiopskiego1. Na skutek powstałej sytuacji politycznej Erytrea uzyskała niepodległość w 1993
roku. Żeby nie pozbawiać Etiopii dostępu do morza
Erytrea zgodziła się na wolne udostępnienie portu
1 EPRDF (Ethiopian Peoples Revolutionary Democratic Front)
rządzi w Etiopii do dziś. Meles Zenaui – premier Etiopii w latach 1991 – 2012 wywodzący się z regionu Tigraj, razem z Issajasem Afauerki, który do dnia dzisiejszego jest prezydentem
Erytrei (rządzi partią PFDJ – People’s Front for Democracy and
Justice), walczyli razem z reżimem Mengystu Hajle Marjama.
Assab, a potem Massauy. Przyjazne stosunki utrzymywały się do 1997 roku. Istotą przyszłego konfliktu
stały się rozbieżności co do określenia granicy między oboma państwami oraz zmiana waluty w rozliczeniach handlowych z etiopskiego byrra na erytrejską
nakfę. Ponadto Erytrea podnosiła opłaty za użytkowanie portu Assab, co dla Etiopczyków było nie do
przyjęcia. W 1998 roku pomiędzy Etiopią a Erytreą
wybuchła wojna. Traktat pokojowy został podpisany
w 2000 roku, jednak do dnia dzisiejszego nie uregulowana została kwestia dostępu Etiopii do morza i portów erytrejskich, granica pomiędzy dwoma państwami
pozostaje zamknięta, a stosunki są bardzo chłodne.
Dane ogólne
Erytrea (nazwa oznacza „kolor czerwony”) to kraj położony w Rogu Afryki nad Morzem Czerwonym. Graniczy z Etiopią, Sudanem, Dżibuti. Erytrea uzyskała
niepodległość od Etiopii 24 maja 1993 roku.
• Powierzchnia Erytrei: 117 600 km2
• Liczba ludności (dane szacunkowe na 2015):
6 527 689
• Język urzędowy: tigrinia, arabski, angielski,
inne języki
• Stolica: Asmara
• Ustrój polityczny: republika
• Prezydent: Isajas Afauerki
• Kod telefoniczny: +291
• Liczba uchodźców: 357 406 (dane UNHCR),
100 tysięcy w Sudanie, 100 tysięcy w Etiopii
Ludność
Erytrea to kraj zamieszkiwany przez 9 grup etnicznych,
wyznających różne religie, z przewagą ortodoksyjnych
chrześcijan i dużą grupą muzułmanów.
Erytrea – fakty, które warto znać
Są to: Tigrajczycy (chrześcijanie), Tigre, Soho, Raszaida, Bedża, Afar, Nara (muzułmanie), Bilen (muzułmanie i katolicy), Kunama (religia rodzima, ale nie
uznawana oficjalnie przez rząd).
Chrześcijanie zamieszkują głównie północną część
kraju – wyżyny, co ma związek z historyczną przynależnością Erytrei do Etiopii, która to przyjęła chrześcijaństwo w IV wieku naszej ery. Islam z kolei obecny
jest na tym terenie od VII wieku i wiąże się z intensywną wymianą handlową pomiędzy cesarstwem Aksum2 i Nubią3 a Półwyspem Arabskim. Islam przyjęły
ludy nomadów (Bedża, Bilen, Hedareb, Afar). Rashaida
to Arabowie, którzy przybyli do Erytrei w XIX wieku
i osiedlili się wzdłuż wybrzeża, przy granicy z Sudanem.
Uchodźcy
UNHCR szacuje, że na świecie jest 357 406 uchodźców z Erytrei, a miesięcznie przez Etiopię i Sudan do
Europy i dalej ucieka około 5 tysięcy kolejnych.
a) Najczęstszym powodem starania się o status
uchodźcy w Europie jest obawa o życie ze względu na prześladowania z powodu NIELEGALNEGO
opuszczenia kraju. Legalny wyjazd z Erytrei jest
możliwy za zgodą władz, po uzyskaniu wizy wy-
2 Cesarstwo funkcjonujące na północy dzisiejszej Etiopii i Erytrei pomiędzy I w.p.n.e a X w.n.e. Aksum jako jedyne państwo
afrykańskie biło monetę, miało też własny alfabet i język –
gyyz. Władcom przysługiwało miano ,,nyguse negest”, czyli
władca władców. Jak głosi legenda w Aksum znajdować się
ma oryginalna Arka Przymierza – święta relikwia chrześcijan
i żydów.
3 Kraina historyczna znajdująca się w północno-wschodniej Afryce, w południowym Egipcie i północnym Sudanie. Później przekształciła się w samodzielne królestwo Kuszytów (II w.p.n.e.
– VI w.n.e.), które zostało podbite przez Aksum w VI w.n.e.
jazdowej w paszporcie. Opuszczający kraj nielegalnie uważani są za zdrajców. Deportowani do Erytrei
mogą zostać aresztowani (kara od 8 miesięcy do 3
lat, służba wojskowa) i poddani torturom4. Zdarza
się, że niektórzy mogą wrócić bez zagrożenia życia
i zdrowia pod warunkiem podpisania w ambasadzie
oficjalnych „Przeprosin” (Immigration and Citizenship Service Request Form) oraz zobowiązania się
do opłacania podatku od diaspory5. List z przeprosinami oznacza automatyczne przyznanie się do wykroczenia, jakim jest ucieczka od służby wojskowej
i wyrażenie gotowości do poddania się karze. Bez
udowodnienia, że płaci się podatek nie jest możliwy
wjazd na teren Erytrei, nie można odnowić paszportu, nie można prowadzić biznesu, nie można przesłać pieniędzy rodzinie. Erytrea jest również „znana”
ze sportowców, którzy wyjeżdżając na różnego rodzaju zawody, olimpiady często zostają w kraju docelowym i występują o status uchodźcy. W ciągu
ostatnich 5 lat w gronie tym znalazło się 50 erytrejskich piłkarzy; dwóch pilotów samolotów wojskowych poprosiło o azyl w Arabii Saudyjskiej. Podczas
swojej oficjalnej podróży do Niemiec, uciekł również
minister ds. informacji.
b) Władze Erytrei nie chcą, aby ludzie wyjeżdżali z kraju, ponieważ obywatele (kobiety i mężczyźni) muszą
odbyć służbę wojskową. W 1993 roku w referendum
ponad 99% Erytrejczyków opowiedziało się za niepodległością. Na czele rządu stanął Isajas Afauerki,
który przez wiele lat ramię w ramię z etiopskimi partyzantami walczył z reżimem Mengystu Hajle Marja-
4 https://www.gov.uk/government/uploads/system/uploads/attachment_data/file/459486/Eritrea_-_Illegal_Exit_-_v2_0e.pdf
5 Podatek w wys. 2% nałożony na dochody Erytrejczyków za
granicą. Podatek nałożony w 1995 roku.
15
16
Erytrea – fakty, które warto znać
ma6. Od początku swoich rządów Isajas7 rządził silną
ręką, dążył do uniezależnienia się od Etiopii i demonstracji siły, samowystarczalności i destabilizacji
regionu. Chcąc wzmocnić pozycję gospodarczą kraju
wprowadził walutę erytrejską – nakfę, co wpłynęło
na rozliczenia handlowe z Etiopią i tym samym rozpoczęło spór, który pod pretekstem potyczki o granice i miasto Badme przerodził się w wyniszczającą
oba kraje wojnę. Od 2001 roku zagrożenie Etiopią
i atakiem z innych stron jest ciągle obecne w narracji Isajasa Afauerki i służy za usprawiedliwienie dla
wszelkich działań militarnych i kontrolnych wobec
obywateli Erytrei.
Obowiązek służby wojskowej przez okres 18 miesięcy nałożono w 1995 roku na kobiety w wieku
18–47 i mężczyzn w wieku 18–54. Teoretycznie 6
miesięcy przeznaczone jest na szkolenie wojskowe,
a kolejne 12 na tzw. „odbudowę narodu”. Erytrea ma
największą armię w Afryce – 250 tysięcy żołnierzy
plus ok. 3 miliony rezerwistów. Szacuje się, że około 5% populacji kraju, czyli co dwudziesty Erytrejczyk (ponad połowa ludności ma poniżej 24 lat), żyje
z dala od domu, w barakach bądź namiotach, budując drogi, budynki – formalnie „odbudowując kraj”.
Zarabiają przy tym około 30 dolarów miesięcznie.
Dla wielu taki rodzaj służby to niewolnictwo. Po 18
6 Mengystu Hajle Marjam stanął na czele rządu cywilnego zwanego Dergiem po obaleniu cesarza Hajle Syllasje w 1974 r.
Rządził partią i Etiopią do 1991 roku. Odpowiada za śmierć
setek tysięcy Etiopczyków i Erytrejczyków oraz za doprowadzenie do upadku gospodarczego kraju.
7 Uwaga: imiona i nazwiska w Etiopii i Erytrei to: imię własne
(Isajas) a nazwisko jest imieniem ojca (Afauerki). Dlatego też,
żeby nie pomylić danej osoby z jej ojcem mówi się pierwsze
imię (Isajas). Jeśli chcemy okazać większy szacunek wówczas
możemy dodać „ato” co oznacza „pan”. Ato Isajas – Pan Isajas. W przypadku kobiety można powiedzieć „Uejzero” czyli
Pani np. Uejzero Senait – Pani Senait.
miesiącach rezerwiści zdają egzaminy i w zależności od umiejętności mogą zostać obowiązkowo wezwani do pracy w różnych miejscach kraju jako np.
nauczyciele, pielęgniarki czy dziennikarze państwowej telewizji Eri-TV. Zgodnie z prawem służba może
zostać wydłużona w czasie „narodowego kryzysu”.
W rzeczywistości, na mocy tego prawa od 1998
roku do służby wzywani są 16–17 latkowie, którzy
najczęściej zostają na czas nieokreślony. Decyzja
o zwolnieniu ze służby należy do dowódcy. Rodziny często nie wiedzą, gdzie przebywa rekrut. Odwiedziny są zabronione. To dowódca decyduje czy
rekrut może odwiedzić rodzinę, czy nie. W czasie
służby nie można studiować ani pracować. Decyzję o tym również podejmuje dowódca. Z przeprowadzonych badań na 215 uciekinierach wynika, że
średnio służba w wojsku wynosiła 6,5 roku.8 Niektórzy mieli za sobą 12 lat służby. Badani mówili
również o korupcji, wykorzystywaniu seksualnym
i okrucieństwie mającym miejsce w koszarach9.
Nie ma certyfikatu ukończenia służby wojskowej. Jedynym wyznacznikiem jest wiek – dla mężczyzn 54 lata, dla kobiet – 47.
c) Służba wojskowa wpływa na losy całych rodzin.
Młodzi ojcowie brani do wojska na lata, nie poznają swoich dzieci i vice versa. Dzieci, które zostają same z matkami na gospodarstwach, zmuszone
są do porzucenia szkoły i pracy w polu, a bez edukacji tracą prawo do poruszania się po Erytrei, co
oznacza, że jeśli zostaną złapane poza domem – idą
do aresztu. Nie mają żadnej przyszłości, ponieważ
przyszłość nie zależy od nich. W wieku 16 lat zo-
8 http://www.economist.com/blogs/baobab/2014/03/national-service-eritrea
9 http://www.theguardian.com/world/2015/jul/22/eritrea-migrants-child-soldier-fled-what-is-going
Erytrea – fakty, które warto znać
staną wcielone do wojska, nie wiedząc na jak długo.
Większość wykształconej kadry uciekła z kraju. Nauczaniem zajmują się młodzi rekruci, którzy z kolei
nie mają poważania wśród uczniów. Skutkiem tego
edukacja jest na bardzo niskim poziomie. Większość
uczęszcza do szkoły tylko po to, by mieć prawo poruszania się po mieście.
Służba wojskowa oznacza nagminne,
permanentne łamanie praw człowieka
d) Służba w wojsku ma wpływ na gospodarkę kraju.
Erytrea, która w 80% składa się z rolników cierpi
na niedostatek rąk do pracy. Większość młodych
ludzi przebywa w koszarach na pustyni, a na polach brakuje rąk do zbierania plonów. Zdarzały się
przypadki, że całe rodziny szły do wojska, a ziemia
leżała odłogiem. To z kolei przekłada się na niedostatki produktów rolnych, co w państwie, na które
nałożone są sankcje gospodarcze, oznacza wzrost
cen żywności. Dodatkowo część żniw przeznaczana
jest dla armii. Sposobem kobiet na uniknięcie służby jest ciąża, stąd w kraju odnotowuje się rosnącą
liczbę samotnych matek – niegdyś rzecz nie do pomyślenia w kulturze Erytrei. Mężczyźni ratują się
głównie ucieczką.
Ustrój polityczny
Ustrój polityczny wprowadzony przez prezydenta
Isajasa Afauerki nie wróży żadnych zmian. Prezydent
jest szefem państwa i głową rządu, jest również głową Rady Państwa i Zgromadzenia Narodowego. Ministrowie mianowani są przez prezydenta. Ostatnie
narodowe wybory odbyły się w 1993 roku. Wybory
narodowe zostały zawieszone do odwołania w wyniku wojny z Etiopią w 2001 roku, odbywają się tylko
wybory regionalne. Teoretycznie w 1997 roku przy-
jęto nową konstytucję, jednak nigdy nie weszła ona
w życie.
W parlamencie 75% miejsc zajmują przedstawiciele PFDJ (People’s Front for Democracy and Justice) –
jedynej partii uznawanej oficjalnie przez rząd. W 2001
roku Zgromadzenie Narodowe przygotowało projekt
legislacji dotyczącej partii politycznych, ale debata i głosowanie nad tym projektem do tej pory się nie odbyły.
Sędziów sądu najwyższego mianuje prezydent.10
Gromadzenie się w grupach więcej niż dwuosobowych może być podstawą do zatrzymania i śledztwa.
Panuje powszechne poczucie permanentnej inwigilacji
i donosicielstwa. Rząd ma swoich informatorów wśród
społeczeństwa, stąd ludzie żyją w strachu przed spotykaniem się, rozmową z sąsiadami a nawet z rodziną.
Nie ma zgromadzeń publicznych. Te zarezerwowane
są dla prezydenta i jego partii.
Ludzie w Asmarze żyją dzięki pieniądzom wysyłanym przez rodzinę spoza Erytrei. Około ¼ społeczeństwa żyje poza Erytreą. Szacuje się, że wysyłają oni
rodzinom równowartość 38% PKB Erytrei. Rząd nałożył na te przepływy 2% podatku. Jedno gospodarstwo domowe na trzy zależy od dochodu z zagranicy.
Pieniądze są wydawane na życie codzienne oraz na
edukację dzieci.
Poza Asmarą ludziom żyje się bardzo ciężko. Na ulicach widać głównie kobiety, dzieci i ludzi starszych.
Mężczyźni są w koszarach lub uciekli.
Od 2010 roku rząd nie pozwala na zakładanie własnych przedsiębiorstw. Dozwolone są jedynie małe
sklepiki. Na dowolne zakupy ludzie jednak nie mają
pieniędzy. Istnieje system kartek na żywność, ale uzyskanie ich zależy od stosunków, jakie się ma z władzą.
Wszystko jest kontrolowane przez rząd.
10 www.cia.gov
17
18
Erytrea – fakty, które warto znać
Opozycja i niezależne media
W Erytrei nie istnieje opozycja, nie istnieją żadne niezależne, prywatne media. W raportach Freedom House Erytrea zajmuje jedno z końcowych miejsc na liście
pod względem wolnych mediów. Choć konstytucja
z 1997 roku gwarantuje wolność i niezależność prasy,
to fakt, że do tej pory przepisy konstytucji nie weszły
w życie oraz wojna z Etiopią, pomogły prezydentowi w 2001 roku znieść i zakazać działalności mediom
innym niż rządowe. Wydawcy i dziennikarze zostali uwięzieni, w sumie 28 dziennikarzy (dane z 2012
roku). Stan zdrowia niektórych jest zły. Podejrzewa
się, że kilku zmarło. Dziennikarze zagraniczni musieli
opuścić kraj. Jeśli korespondent zagraniczny chce wjechać do Erytrei, musi dostać na to pozwolenie oraz zapewnić, że będzie pisał dobrze o reżimie. Nielicznym
dziennikarzom zagranicznym działającym pod przykrywką udało się napisać kilka reportaży, a prezydent
Isajas udzielił wywiadów zagranicznym telewizjom np.
szwedzkiej IV4 czy Al-Jazeera. Jednak od 2012 roku
napisanie artykułu z Erytrei stało się praktycznie niemożliwe. Pracodawcą dla mediów stało się państwo.
Obecnie w Erytrei istnieją 3 gazety, 2 telewizje oraz 3
stacje radiowe – wszystkie pod kontrolą państwa. Prywatnie można zakupić telewizję satelitarną, ale trzeba
uzyskać pozwolenie na oglądanie zagranicznych programów. Kilka stacji radiowych, prowadzonych przez
diasporę spoza Erytrei podejmuje próby przedarcia
się do słuchaczy w kraju przez satelitę. W 2012 roku
udaremniono i całkowicie odcięto możliwość słuchania opozycyjnego radia Erena.
Internet również jest kontrolowany przez rząd, ponieważ jakikolwiek sygnał musi iść przez infrastrukturę
państwową. W 2012 roku tylko 0,8 % ludności miało
dostęp do internetu. Wiele stron internetowych jest
zablokowanych, jak np. YouTube. Panuje powszechne przekonanie, że władze mają dostęp do e-maili.11
Działalność organizacji
pozarządowych broniących praw
człowieka w Erytrei
W Erytrei nie działają organizacje pozarządowe.
W 2005 roku USAID12 został wyrzucony z Erytrei,
a dla rodzimych organizacji wprowadzono nowe prawo. Muszą one płacić podatek od importowanych towarów, składać raporty z działalności co 3 miesiące
i spełniać wymogi finansowe wyznaczone przez rząd.
Ostatnie organizacje, które działały w Erytrei zostały
zmuszone do jej opuszczenia w 2011 roku. Rząd nałożył kontrole na działania agend ONZ nakładając na ich
pracowników zakaz opuszczania Asmary bądź terenów,
na których mają misję13. Organizacje monitorujące prawa człowieka nie mają dostępu do więzień, obozów
wojskowych itp., stąd weryfikacja zeznań uchodźców
na miejscu nie jest możliwa.
11 https://freedomhouse.org/report/freedom-press/2013/eritrea
12 United States Agency for International Development
13 https://freedomhouse.org/report/freedom-world/2013/eritrea
Daria Żebrowska-Fresenbet
Skończyła stosunki międzynarodowe i etiopistykę na Uniwersytecie Warszawskim. Napisała pracę magisterską o powstaniu Państwa
Erytrea. Od lat pracuje w organizacjach pozarządowych zajmując się budowaniem społeczeństwa obywatelskiego, tolerancji, dzieląc się wiedzą na temat zrównoważonego rozwoju, rosnących nierówności w świecie, życia w krajach globalnego Południa. Mieszkała 2 lata w Etiopii. Obecnie pracuje w Instytucie Globalnej Odpowiedzialności, gdzie zajmuje się sprawiedliwością podatkową.
19
Współczesny kryzys uchodźczy
w świetle badań Amnesty International
Draginja Nadaždin
Amnesty International
Liczba osób, które z powodu wojny, konfliktów lub
prześladowań musiały opuścić swój kraj wciąż wzrasta. Według UNHCR obecnie na świecie jest ok. 60
milionów uchodźców1. Liczba ta nie obejmuje tzw.
uchodźców wewnętrznych, którzy zazwyczaj z powodu konfliktu zbrojnego lub wojny musieli opuścić
swój dom, ale nie opuścili swojego kraju zamieszkania.
Podstawowym dokumentem prawa międzynarodowego regulującym kwestie związane ze statusem uchodźcy jest Konwencja dotycząca statusu uchodźców z 1951
roku. Zgodnie z Konwencją dana osoba jest uchodźcą,
jeżeli spełnia następujące przesłanki: znajduje się poza
krajem pochodzenia (w przypadku bezpaństwowców
poza poprzednim krajem zamieszkania), żywi uzasadnioną obawę przed prześladowaniem z powodu rasy,
1 por. http://popstats.unhcr.org/en/overview#_ga=1.572663
46.1453658302.1456188296
religii, narodowości, przynależności do określonej grupy społecznej lub przekonań politycznych, i nie chce
lub nie może do tego kraju powrócić.
Coroczny raport Wysokiego Komisarza Narodów
Zjednoczonych ds. Uchodźców pokazuje, że liczba
uchodźców w 2015 roku osiągnęła rekordowy poziom. Ze skali problemu zaczęto zdawać sobie sprawę
dopiero, gdy media zwróciły uwagę na tysiące ludzi na
granicach Unii Europejskiej oraz tragiczne przypadki
utonięć w Morzu Śródziemnym. Droga morska, choć
wyjątkowo niebezpieczna, jest dla większości jedyną
dostępną, gdyż legalne i bezpieczne sposoby dotarcia
do Europy są właściwie zamknięte. Już w 2014 roku
liczby wskazywały na to, że rozmiar kryzysu humanitarnego na Morzu Śródziemnym wzrasta. W 2015
roku pomoc tonącym łodziom przez dłuższy czas nie
była udzielana w sposób wystarczający ani skoordynowany, a to sprawiło, że śmiertelność przepraw przez
morze wzrosła wielokrotnie. W pierwszym kwartale
20
Współczesny kryzys uchodźczy w świetle badań Amnesty International
2015 roku na Morzu Śródziemnym zginęło ponad 1500
osób, podczas gdy w pierwszym kwartale 2014 roku,
kiedy włoskie władze prowadziły operację ratowniczą
,,Mare Nostrum”, liczba ta wynosiła 17. Według unijnej
agencji Frontex 46% osób spośród 170 tysięcy uratowanych w 2014 roku w trwającej rok operacji „Mare
Nostrum” stanowili obywatele Syrii i Erytrei. Ponadto
duża część uratowanych pochodziła z terenów objętych konfliktami: z Sudanu, Afganistanu czy Iraku. Wielu z tych, którzy odważyli się na niebezpieczną drogę
do Unii przez Morze Śródziemne, nie miało innego wyboru, co pokazują raporty organizacji broniących praw
człowieka, w tym Amnesty International.
Amnesty International jako międzynarodowa organizacja praw człowieka, dokumentuje naruszenia praw
uchodźców i migrantów, jak również sytuację w krajach pochodzenia uchodźców, pokazując przyczyny,
dla których ludzie opuszczają swoje kraje. AI informuje i podnosi świadomość problemu, a także działa na
rzecz zmian prawa i polityk publicznych w tym obszarze, tak, by prawa uchodźców i migrantów były lepiej
przestrzegane.
Przyczyny uchodźstwa
Gdy w 2015 roku świat obiegły zdjęcia uchodźców
z Syrii i innych krajów na granicach Węgier, Serbii czy
uchodźców dopływających do Grecji lub Włoch, pojawiło się pytanie ,,Dlaczego akurat teraz tak dużo
ludzi ucieka do Europy”? Właściwe pytanie brzmi jednak: ,,Dlaczego dopiero teraz?” Właśnie rozpoczyna
się szósty rok kryzysu w Syrii. Strony konfliktu popełniają zbrodnie wojenne wymierzone bezpośrednio w ludność cywilną. Na ogromnym obszarze kraju
ludność cywilna pozostawiona jest bez wody, żywności, elektryczności i paliwa. Obecnie 13,5 miliona osób
w Syrii potrzebuje pilnej pomocy. Szacuje się, że od
rozpoczęcia konfliktu w 2011 roku co godzinę każdego
dnia około 50 syryjskich rodzin jest zmuszonych opuścić swój dom. Skala wymuszonych zaginięć jest również wstrząsająca. Organizacja The Syrian Network for
Human Rights od 2011 roku udokumentowała przynajmniej 65 tysięcy zaginięć, z czego 58 tysięcy to
cywile2. Osoby te najczęściej przetrzymuje się w przepełnionych celach w okropnych warunkach, bez kontaktu ze światem zewnętrznym. Wiele z nich umiera
w wyniku szerzących się chorób, tortur czy pozasądowych egzekucji. Wymuszone zaginięcia spowodowały,
że powstał czarny rynek, na którym „pośrednicy” dostają łapówki od zdesperowanych rodzin, które chcą
dowiedzieć się, co się dzieje z ich bliskimi i czy jeszcze żyją. W raporcie Amnesty International ,,Między
więzieniem a grobem”: Wymuszone zaginięcia w Syrii
przytoczone są liczne świadectwa członków rodzin
zaginionych osób. Według cytowanych w raporcie aktywistów, łapówki za informacje o zaginionych stały
się ważnym źródłem pieniędzy dla reżimu3. Z kolei raport ,,Oblężeni i pozostawieni na śmierć”: Zbrodnie wojenne i łamanie praw człowieka we Wschodniej Ghouta
w Syrii opisuje oblężenie Wschodniej Ghouta przez
rząd syryjski i ujawnia dowody na popełnione zbrodnie wojenne oraz wskazuje, że bezprawne zabójstwa
cywilów, dokonywane w ramach systematycznych
ataków na ludność cywilną, noszą znamiona zbrodni
przeciwko ludzkości. Raport podkreśla również bolesną walkę o przetrwanie ponad 163 tysięcy osób żyjących w oblężonej Wschodniej Ghouta, narażonych
na nadużycia ze strony niepaństwowych grup zbroj-
2 Za: Amnesty International, Between Prisson and the Grave.
Forced Dissapearences in Syria; https://amnesty.org.pl/
uploads/media/Raport_Mi%C4%99dzy_wi%C4%99zieniem_a_
grobem_-_Wymuszone_zagini%C4%99cia_w_Syrii.pdf
3 Amnesty International, Between Prisson and the Grave. Forced Dissapearences in Syria; https://amnesty.org.pl/uploads/
media/Raport_Mi%C4%99dzy_wi%C4%99zieniem_a_grobem_-_Wymuszone_zagini%C4%99cia_w_Syrii.pdf
Współczesny kryzys uchodźczy w świetle badań Amnesty International
nych działających w okolicy. Od stycznia do czerwca 2015 roku syryjskie siły rządowe przeprowadziły
co najmniej 60 ataków powietrznych na Wschodnią
Ghouta, zabijając około 500 cywilów. Raport dokumentuje 13 nalotów oraz inne ataki noszące znamiona zbrodni wojennych, w których zginęło 231 cywilów
i 3 bojowników4. Do działań wojennych na terytorium
Syrii w 2015 roku dołączyła Federacja Rosyjska. Rosyjskie naloty na Syrię zabiły setki cywilów i zniszczyły obszary zamieszkałe, w tym domy, meczety, ośrodki
medyczne. Amnesty International udokumentowała
sześć ataków w Homs, Idleb i Aleppo między wrześniem a listopadem 2015 roku, w których zginęło co
najmniej 200 cywilów i kilkunastu bojowników. Raport
pt. ,,Obiekty cywilne nie zostały zniszczone”: Zdemaskowane oświadczenia Rosji o atakach na Syrię5 obejmuje
także dowody wskazujące na stosowanie przez Rosję zakazanej amunicji kasetowej oraz niekierowanych
bomb na zaludnionych obszarach. W jednym ataku,
prawdopodobnie rosyjskim, w al-Ghantu w Homs 15
października zginęło 46 cywilów, w tym 32 dzieci i 11
kobiet ukrywających się w piwnicy budynku mieszkalnego. Ze względu na powszechne łamanie praw
człowieka popełniane w konflikcie, w tym zbrodnie
wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości, każda osoba
z Syrii ubiegająca się o azyl powinna być uważana za
osobę potrzebującą ochrony międzynarodowej. Tylko
przerwanie konfliktu i wynegocjowanie rozwiązania
politycznego przerwie cierpienie Syryjczyków. Jednak póki konflikt trwa, Syryjczycy będą zmuszeni do
opuszczania swoich domów i swojego kraju.
4 Amnesty International, Left to Die Under Siege, https://amnesty.org.pl/uploads/media/Obl%C4%99%C5%BCeni_i_pozostawieni_na_%C5%9Bmier%C4%87.pdf
5 Amnesty International, Civilian Objects were not demaged.
Russia’s Statement on its Attacks in Syria Unmasked, https://
amnesty.org.pl/uploads/media/Civilian_objects_were_not_
damaged__English___1_.pdf
Afganistan, Irak, Erytrea to kolejne kraje skąd z powodu długoletniego kryzysu praw człowieka uciekają tysiące ludzi. W każdym z nich prześladowania,
brak poczucia bezpieczeństwa i przemoc są codziennością. O zamachach samobójczych i śmiertelnych
ofiarach w Iraku i Afganistanie słyszymy w mediach
regularnie od początku tego wieku. Erytrea, choć nie
jest objęta działaniami wojennymi, pozostaje w czołówce krajów pochodzenia uchodźców. Rządy prawa
nie funkcjonują tu od dziesięcioleci, a niekończąca
się obowiązkowa służba w armii stanowi formę pracy przymusowej.
Sytuacja w krajach ościennych
Często spotykamy się z pytaniem dlaczego uchodźcy
nie pozostają w regionie, w krajach sąsiednich, tylko
wybierają niebezpieczną drogę do Unii Europejskiej?
Liczba syryjskich uchodźców przekroczyła już 4 miliony. Żyją przeważnie w krajach ościennych – Turcji, Libanie, Jordanii, Iraku oraz w Egipcie. Warto przyjrzeć
się sytuacji w tych krajach, które rzeczywiście przyjęły ogromną liczbę uchodźców. Większość uchodźców
walczy tam o przetrwanie, często w fatalnych warunkach. Są dyskryminowani, napotykają na poważne
przeszkody w dostępie do żywności, mieszkania czy
pracy. Dla uchodźczyń, szczególnie tych, które pełnią
rolę głowy rodziny, przetrwanie w takich warunkach
często jest jeszcze trudniejsze.
Amnesty International wielokrotnie wzywała społeczność międzynarodową do wsparcia państw sąsiadujących z Syrią poprzez zwiększenie pomocy
humanitarnej i umożliwienie przesiedleń najbardziej
narażonych uchodźców z Syrii do Europy, Ameryki Północnej i innych krajów. Odpowiedź humanitarna ONZ
na kryzys uchodźczy w Syrii jest konsekwentnie niedofinansowana. W 2015 roku sfinansowano mniej niż
60% wniosków ONZ.
21
22
Współczesny kryzys uchodźczy w świetle badań Amnesty International
W Libanie mieszka więcej uchodźców w porównaniu z liczbą mieszkańców niż w każdym innym państwie
na świecie (ponad milion na 4,8 milionów mieszkańców), ale społeczność międzynarodowa nie wspiera kraju w wystarczający sposób. Szacuje się, że ok.
70% syryjskich rodzin żyje poniżej granicy ubóstwa.
W 2015 roku ONZ otrzymało tylko 57% funduszy potrzebnych na działania w Libanie. Poważne ograniczenia funduszy zmusiły Światowy Program Żywnościowy
do ograniczenia miesięcznych racji żywnościowych dostarczanych najbardziej potrzebującym uchodźcom
z 30$ do 13,5$ w połowie 2015 roku. Nowe środki
przekazane pod koniec 2015 roku pozwoliły na podniesienie tej kwoty do 21,6$, czyli tylko 0,72$ dziennie.
W 20% syryjskich gospodarstw domowych na uchodźstwie głową domu jest kobieta. W niektórych przypadkach kobieta samodzielnie zajmuje się domem i rodziną
po tym, jak mąż został zabity, uwięziony, zaginął lub
został uprowadzony w Syrii. Jedna czwarta spośród
kobiet, z którymi rozmawiała Amnesty International,
przestała otrzymywać pieniądze na żywność w 2015
roku. Uchodźczynie, którym udało się znaleźć pracę
zgłaszały, że są wykorzystywane przez pracodawców,
którzy płacą im wyjątkowo mało.6 W 2015 roku Liban wstrzymał rejestrację uchodźców syryjskich prowadzoną przez UNHCR i wprowadził nowe regulacje,
które utrudniają uchodźcom przedłużenie pozwolenia
na pobyt w kraju. Bez uregulowanego statusu prawnego są narażeni na aresztowanie, zatrzymanie, a nawet
deportację, co powoduje, że wielu z nich boi się zgłaszać nadużycia na policję.
W Turcji obecnie znajduje się ponad 2,6 miliona syryjskich uchodźców, co oznacza, że jest to jedno z państw przyjmujących najwięcej uchodźców na
6 Amnesty International, Liban. Uchodźczyni z Syrii są narażone na wykorzystywanie i molestowanie, https://amnesty.org.
pl/no_cache/aktualnosci/strona/article/8741.html
świecie. W 2015 roku w następstwie dużego napływu uchodźców do Unii Europejskiej poprzez nieregularne trasy z Turcji, Unia zawarła pakt z Turcją w celu
zwalczania nielegalnej migracji na wszystkich granicach lądowych i morskich. Priorytetem dla Unii Europejskiej jest zapewnienie, że Turcja trzyma uchodźców
z dala od Europy, co ma katastrofalne skutki dla samych uchodźców, szczególnie tych, którzy tkwią na
granicy ze Syrią.
Libia z kolei od lat pełni rolę punktu tranzytowego dla uchodźców i migrantów z Afryki Subsaharyjskiej, a w ostatnich latach także z Syrii, Afganistanu,
Iraku. Stąd próbują się przedostać do Włoch. Narastająca od 2011 roku przemoc ze strony grup zbrojnych
i konflikt między dwoma rządami, z których żaden nie
ma rzeczywistej kontroli nad terytorium, dotknęły 2,5
miliona ludzi, w tym uchodźców i migrantów z innych
krajów. Organizacja Narodów Zjednoczonych szacuje, że ponad 430 tysięcy osób musiało opuścić swoje
domy. Ostre walki w dzielnicach mieszkaniowych prowadzą do śmierci cywilów, a także do zniszczenia szpitali, szkół, linii energetycznych, dróg i lotnisk. Brakuje
leków, elektryczności, wody i jedzenia. Wszystkie strony konfliktu odpowiadają za setki porwań, przypadki
tortur i przypadki zabicia jeńców oraz ataki na obszary zamieszkałe przez cywilów. Siły lojalne tzw. Państwu Islamskiemu na terytoriach pod swoją kontrolą
terroryzują cywilów narzucając własną interpretację
prawa. Mają miejsce publiczne lincze, chłosta i amputacje rąk.7 Organizacja Narodów Zjednoczonych zaapelowała o pomoc humanitarną dla 1,3 miliona ludzi
w Libii i zapewnienie im podstawowej opieki zdrowot-
7 Amnesty International, World must help pull Libya our of human rights chaos five years since the uprising ousted al-Gadaffi, https://www.amnesty.org/en/latest/news/2016/02/
world-must-help-pull-libya-out-of-human-rights-chaos-five-years-since-uprising-that-ousted-al-gaddafi
Współczesny kryzys uchodźczy w świetle badań Amnesty International
nej, edukacji oraz ochrony dla uchodźców i migrantów,
lecz tylko 1% potrzebnych środków został zapewniony
przez społeczność międzynarodową. Kiedy kraj zaczął
pogrążać się w chaosie, wiele państw zdecydowało się
ewakuować swoich obywateli. Syryjczycy czy uchodźcy z innych krajów nie mają takiej możliwości. Brak
legalnych i bezpiecznych dróg dotarcia do Europy sprawia, że uchodźcy i migranci zamknięci w Libii niczym
w pułapce, nie mają innego wyjścia niż ryzykować życie swoje i swoich dzieci próbując przepłynąć przez
Morze Śródziemne.
Sytuacja na granicach UE:
zamknięcie granic i odgradzanie się
od uchodźców
Zwiększenie pomocy ze strony Unii Europejskiej nie
zwalnia państw członkowskich z odpowiedzialności
za ochronę cywilów i zakończenie konfliktu w Syrii,
przesiedlenia syryjskich uchodźców i zapewnienie
osobom szukającym schronienia bezpiecznej i legalnej możliwości dotarcia do Europy. W latach 2012–
2014 28 krajów Unii Europejskiej przyjęło jedynie 186
305 wniosków o nadanie statusu uchodźcy, z czego
znaczna część pochodziła od osób, które przypłynęły
na łodziach. Inna, bezpieczna, droga dotarcia do Europy, czyli na przykład poprzez program dobrowolnych
przesiedleń, funkcjonuje w bardzo ograniczonej formie
i jest przedmiotem sporu między krajami Unii. Lądowe szlaki do Unii Europejskiej w praktyce pozostają zamknięte. Jedną z wielu dróg wykorzystywanych
przez migrantów i uchodźców szukających bezpieczeństwa lub lepszego życia w Unii Europejskiej jest granica między Turcją a Grecją – lądowa w regionie Ewros
na północy i morska na Morzu Egejskim na południu.
W 2015 roku, wielu uchodźców dotarłszy na łódkach
przemytników na greckie wyspy, zdecydowało się na
dalszą podróż na północ, przekraczając granicę z Macedonią, aby potem przez Serbię dostać się do Unii Europejskiej. Do prerogatyw rządu każdego kraju należy
kontrola nad przekraczaniem granicy przez osoby nie
będące jego obywatelami i ich pobytem na terytorium
kraju. Jednak metody stosowane na zewnętrznych granicach Unii Europejskiej doprowadziły do poważnych
naruszeń praw człowieka. Dotyczy to m.in. praktyk,
które mają miejsce na granicy hiszpańsko-marokańskiej, gdzie setki migrantów próbuje przeskoczyć przez
wysokie ogrodzenia w enklawach Ceucie i Melilli, jak
również zachowań władz węgierskich, które zamknęły granicę z Serbią latem 2015 roku.
Zamknięcie granicy węgierskiej i ograniczenia na
granicy Chorwacji, Słowenii i Austrii uruchomiły efekt
domina. Obserwujemy jak kolejne kraje na tzw. szlaku bałkańskim, np. Macedonia i Serbia, również ograniczają dostęp do swojego terytorium. Na granicy
między Grecją i Macedonią w lutym 2016 roku wprowadzono nowe kryterium selekcji: Macedonia pozwala na wejście już tylko ludziom z Syrii i Iraku. Za
drutem kolczastym pozostają Afgańczycy i uchodźcy
z innych krajów pytając głośno: ,,Dlaczego Irak i Syria
tak, a Afganistan nie?”
Praktyka zamykania granic przenosi się coraz bardziej na południe i południowy wschód, powodując
dramatyczne skutki szczególnie na granicy turecko-syryjskiej. Po zawarciu porozumienia z Unią w 2015
roku, władze tureckie stosują praktyki selektywnego
przepuszczania osób z Syrii. Pogłębiły one i tak już
dramatyczny kryzys humanitarny na granicy. Widać
to na przykładzie przejścia granicznego w Öncüpinar/
Bab al-Salam, gdzie odmawia się przejścia przez granicę rannym syryjskim cywilom, po tym jak uciekli z tygodniami bombardowanej północnej części Aleppo.
Amnesty International w lutym 2016 roku udokumentowała przypadki, w których tureckie siły bezpieczeństwa oddawały strzały i raniły cywilów, także dzieci,
23
24
Współczesny kryzys uchodźczy w świetle badań Amnesty International
którzy w desperacji, z pomocą przemytników próbowali nieoficjalnie przekroczyć granicę.8 Tureckie władze pozwalają na przejście tylko poważnie rannym
albo tym, którzy potrzebują natychmiastowej pomocy humanitarnej – zwykle tylko wtedy, gdy działania
wojenne zbliżają się do strefy granicznej. W praktyce oznacza to, że prawie wszyscy syryjscy uchodźcy
zostali zmuszeni do przekroczenia granicy z pomocą
przemytników, przez trudne, niebezpieczne, ,,nieoficjalne” punkty graniczne.
Wnioski
W obliczu najpoważniejszego kryzysu uchodźczego od
czasu II wojny światowej musimy szukać kompleksowego rozwiązania problemu. Konieczne jest, aby rządy
państw Unii Europejskiej rozwijały programy dobro-
wolnych przesiedleń uchodźców spoza UE tak, by osoby najbardziej dotknięte przez konflikty i przemoc nie
musiały wybierać niebezpiecznych dróg do Europy.
Ważny jest również pełny udział krajów członkowskich
w planach relokacji uchodźców wewnątrz UE, by zapewnić solidarność z innymi krajami członkowskimi.
Każdy kraj Unii stoi przed koniecznością wzmacniania
krajowego systemu przyjmowania i integracji uchodźców. Kryzys uchodźczy również ujawnił potrzebę głębokiej reformy europejskiego systemu azylowego, by
zawierał on solidarny mechanizm podziału odpowiedzialności za osoby poszukujące ochrony w UE. Nie
możemy też stracić z oczu tych krajów spoza Unii, które w rzeczywistości przyjmują niewspółmiernie wielu
uchodźców – potrzebują one zarówno wsparcia finansowego, jak i pomocy w budowaniu efektywnego
systemu azylowego. Rozwiązanie problemu wymaga
konkretnego wysiłku ze strony wspólnoty międzynarodowej. To cena, którą płacimy za lata zaniedbań.
8 Amnesty International, Turcja. Dziesiątki tysięcy uwięzionych Syryjczyków uciekających przed ostrzałem https://amnesty.org.pl/no_cache/aktualnosci/strona/article/8752.html
Draginja Nadaždin
Urodzona w Mostarze (Bośnia i Hercegowina). W Polsce mieszka od 1994 roku. Absolwentka Instytutu Etnologii i Antropologii Kulturowej Uniwersytetu Warszawskiego oraz Szkoły Praw Człowieka Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Od 2007 roku jest Dyrektorką Amnesty International Polska.
25
Islam, czyli poddanie się Bogu
– jedność w różnorodności
Radosław Stryjewski
Uniwersytet Warszawski
O islamie pisać można na różne sposoby. Jedną z podstawowych linii podziału w patrzeniu na islam poprowadzić można pomiędzy dokonującym opisu tej religii
obserwatorem z zewnątrz, a mówiącym o islamie wyznającym go wiernym, przy czym błędem byłoby spodziewać się po stronie wiernych idealnego jednogłosu.
W kontakcie z muzułmaninem warto pamiętać o tej innej wrażliwości, wrażliwości wierzącego. W „zewnętrznym” opisie islamu przyjmujemy zasadę chronologii.
Uznajemy, i słusznie, że religia ta pojawiła się w VII
w.n.e., czyli po judaizmie i chrześcijaństwie, z których
ma wyrastać. Nie zdziwmy się jednak, jeśli od muzułmanina usłyszymy coś zgoła odmiennego, a mianowicie, że islam jest religią odwieczną, którą głosili wszyscy
prorocy, także Abraham, Mojżesz i Jezus, a pojawienie
się judaizmu i chrześcijaństwa jest jedynie wynikiem
„wypaczenia” czy niewłaściwego zrozumienia ich misji
przez im współczesnych. Nauczony doświadczeniem
Bóg zadbał o to, by ludzkość otrzymała wreszcie jego
prawdziwe przesłanie, zesłał ostatniego z proroków,
ich „pieczęć”, jak mówią muzułmanie, czyli Mahometa
i dopilnował, by tym razem nietknięty przekaz objawienia znalazł swoje odzwierciedlenie w tekście Koranu.
Proroka islamu zwykliśmy nazywać z francuska Mahometem, Koranem zaś świętą księgę, która została
mu objawiona. Także ten nawyk może razić muzułmanina, który przypomni nam, że prorok islamu miał
przecież na imię Muhammad i nie ma uzasadnienia używanie zlatynizowanej wersji tego imienia, Koran zaś
to Qur’an i taką grafię znaleźć można w wielu publikacjach wydawanych przez mieszkających w Europie
muzułmanów. Czasem też niemuzułmanie, przywykli do formy „Mahomet” na określenie proroka islamu,
mówią o tej religii jako „mahometanizmie”, a o muzułmanach jako „mahometanach”. Pobożny muzułmanin
przypomni nam w takim wypadku, że „islam” oznacza
„uległość”, „poddanie się” woli Boga. Urażony formami „mahometanin”/,,mahometanizm” dowiedzie uniwersalizmu swojej religii – islamu, podkreślając, że już
w samej swej nazwie nie odwołuje się on do żadnych
26
Islam, czyli poddanie się Bogu – jedność w różnorodności
wartości plemiennych czy narodowych, jak choćby judaizm (wiara plemienia Judy), czy imienia założyciela,
jak chrześcijaństwo czy buddyzm.
Bycie muzułmaninem zakłada wiarę w jednego Boga
(islam jest religią ściśle monoteistyczną, odrzuca zarówno politeizm, jak i chrześcijański dogmat zakładający
jedność Boga w trójcy), aniołów (z najbardziej znanym
Gabrielem, który przyniósł Prorokowi przesłanie Koranu), święte księgi, za które islam uznaje Torę, Psalmy
Dawida, Ewangelie i, rzecz jasna, Koran – ostateczną i oryginalną, czyli nieskalaną, jak pisma chrześcijan
i żydów, wpływami ludzi, wersję objawienia, proroków,
których poczet otwiera pierwszy człowiek Adam a kończy prorok islamu, i Sąd Ostateczny, w wyniku którego ludzie trafią do nieba, bądź do piekła.
Iblis, odpowiednik szatana, jest upadłym aniołem,
który jako jedyny nie wykonał polecenia Boga, zgodnie
z którym anioły pokłonić się miały człowiekowi. To Iblis
nakłonił Adama i Ewę do spożycia zakazanego owocu,
czym spowodował ich wygnanie z raju. W kontekście
świata muzułmańskiego każdy słyszał też o dżinach –
postaciach, które wraz z baśniami Tysiąca i jednej nocy
przeniknęły także do kultury Zachodu. Dżiny to, podobnie jak aniołowie, istoty duchowe, choć nie są jak aniołowie stworzeni ze światła, lecz ognia. Dżiny mogą być
dobre, mogą być też złe i choć szczególną rolę odgrywają w ludowych odmianach islamu, są, inaczej niż w kulturze Zachodu, w której przynależą do świata orientalnej
bajki, bytami jak najbardziej realnymi, budzącymi rzeczywiste obawy pobożnego muzułmanina o to, że stanie się on, bądź jego bliscy, ofiarą ich mocy.
Tak określona wiara opiera się na pięciu filarach, czyli wyznaniu potwierdzającym wiarę w jedynego Boga
i prorocze posłannictwo Muhammada, modlitwie, poście, jałmużnie i pielgrzymce. Powyższe elementy
wiary i praktyki tworzą rodzaj ideału, któremu każdy
muzułmanin stara się sprostać, szablonu, do którego
każdy muzułmanin stara się jak najdokładniej dopasować, choć na co dzień różnie mu to wychodzi.
Szahadę, czyli wyznanie wiary, usłyszeć można z ust
muzułmanina bardzo często, zarówno w sytuacjach oficjalnych (jak moment przyjęcia islamu albo azanienie,
jak mówią polscy Tatarzy, czyli wszeptywanie szahady
do ucha dziecka po narodzeniu), jak i codziennych (np.
w chwilach zdziwienia, grozy, kiedy wierny próbuje sobie coś przypomnieć itp.). Także modlitwa, odmawiana
obowiązkowo pięć razy dziennie, zawsze w stronę Mekki,
jest stałym elementem życia społeczeństw muzułmańskich – nawet jeśli nie każdy przestrzega nakazu modlenia się, w jego otoczeniu znajdzie się wiele osób ów nakaz
respektujących. O modlitwie przypomina azan, wezwanie dobiegające o odpowiednich porach ze wszystkich
meczetów. Modlitwę poprzedza ablucja, dzięki której
wierny osiąga stan rytualnej czystości. Oczyszczeniu
fizycznemu powinno towarzyszyć także oczyszczenie
duchowe, wyciszenie i skupienie, tak, by doświadczyć
korzyści z modlitwy w sposób jak najpełniejszy. Podobnie jak w innych religiach, podstawowemu zespołowi codziennych modlitw muzułmańskich towarzyszą modlitwy
szczególne z okazji świąt, pochówków itp. Powszechnie
znaną praktyką religijną muzułmanów jest post w miesiącu ramadan, w czasie którego wierny powstrzymuje
się od jedzenia i picia od świtu do zachodu słońca oraz
pielgrzymka do Mekki. Mniej znanym obowiązkiem jest
powinność jałmużny, czyli transferu środków od bogatszej części społeczeństwa do biedniejszej. Od określonego poziomu zasobności, muzułmanin odprowadza co
roku podatek na rzecz potrzebujących współwyznawców w wysokości dwóch i pół procenta od dochodu.
Islam nie rozróżnia sfery religijnej od świeckiej. Każdą czynność rozpoczynają muzułmanie od powiedzenia
„bismillah”, czyli „w imię Boga”. Tą formułą rozpoczynają się sury Koranu, ale także podręczniki, na przykład do
chemii. Świat muzułmanina dzieli się na „haram” i „halal”, czyli to, co zakazane i to, co dozwolone. Zakazane
jest np. spożywanie wieprzowiny, utrzymywanie pozamałżeńskich stosunków seksualnych, większość muzułmanów za haram uznaje też picie alkoholu.
Islam, czyli poddanie się Bogu – jedność w różnorodności
W świecie Zachodu pokutuje stereotyp niskiej pozycji kobiety w islamie jakoby pozbawionej wszelkich
praw. To prawda, że status kobiety i mężczyzny w islamie nie jest równy. Islam uznaje różność płci i każdej
przyznaje osobne prawa. Na mężczyźnie spoczywa obowiązek utrzymania rodziny. Kobieta otrzymuje w momencie zawierania małżeństwa majątek, który
jest jej wyłączną własnością, nie ma obowiązku przekazywania go, jak i pieniędzy zarobionych w pracy, do
której ma prawo, do wspólnego domowego budżetu.
Prawdą jest, że muzułmańscy mężowie jako warunek
zgody na podjęcie pracy zarobkowej przez żonę, często
stawiają brak negatywnych konsekwencji aktywności zawodowej kobiety dla dzieci. Religijni fundamentaliści zaś ograniczają aktywność zawodową kobiety,
jak i jej wszelką aktywność poza domem, do działań,
w których uczestniczą wyłącznie kobiety lub chłopcy,
którzy nie osiągnęli jeszcze dojrzałości płciowej. Stereotypami i uprzedzeniami obrosła też kwestia zasłon
(hidżabu), które noszą muzułmańskie kobiety. Noszenie muzułmańskiej chusty, przykrywającej włosy i dekolt (nie twarz), która przyjmuje różne formy i style,
uważane jest za obowiązek przez większość muzułmanów, jednak nie dla wszystkich stanowi automatyczny przymus, gdyż powinno być autonomiczną decyzją
kobiety. Wychowanym w kulturze Zachodu i przywykłym do dychotomii „kobiety religijnej”, jak np. przykrywającej włosy zakonnicy i „kobiety świeckiej”, która
pozwolić sobie może na mniejszą bądź większą frywolność, trudno zrozumieć, że muzułmanka łączy w sobie oba te typy, wchodząc w rolę „kobiety religijnej”
w świecie poza domem i rodziną, lecz korzystającej
ze swobody „kobiety świeckiej” w zaciszu przestrzeni domu i rodziny.
Oboje małżonkowie posiadają prawo do rozwodu,
choć prawdą jest, że w przypadku mężczyzny rozwód
jest o wiele prostszy. Łatwość rozwodu ze strony mężczyzny nie oznacza jednak, że może on pozostawić swoją byłą już żonę bez zabezpieczenia majątkowego.
W kilka wieków po proroczej misji Muhammada islam
osiągnął wielki sukces, rozprzestrzeniając się na rozległych terenach i tworząc wielką cywilizację. Powinniśmy pamiętać, że to muzułmanom zawdzięczamy wiele
w dziedzinie matematyki (nie przypadkiem używamy
cyfr arabskich) czy astronomii. To także dzięki nim przetrwało dziedzictwo greckich filozofów, które uznajemy
za fundament naszej cywilizacji.
Rozprzestrzenienie się islamu od Indonezji po Afrykę Zachodnią sprawiło, że świat islamu nie jest monolitem, dlatego też trudno go jednoznacznie zdefiniować
czy opisać. W dyskusji nad islamem często używanym terminem jest „umma”. Umma – panmuzułmańska wspólnota, jeden naród muzułmański – to koncept
często wykorzystywany w retoryce muzułmańskich kaznodziejów nawołujących do muzułmańskiej jedności.
Wystarczy jednak dość powierzchowny kontakt z muzułmanami, by zacząć zauważać ograniczenia owej idealizowanej jedności. Marek M. Dziekan pisze o tym tak:
Islam przez wieki swego istnienia, a zatem od VII wieku n.e. objął olbrzymie terytorium, włączając w jeden
(choć dalece niejednolity) krąg cywilizacyjny najrozmaitsze kultury azjatyckie i afrykańskie wraz z ich tradycjami.
W nawiązaniu do koncepcji „wspólnot wyobrażonych” Andersona kulturę muzułmańską uznać można właśnie za
wspólnotę tego typu. „Wyobrażony” charakter mają liczne
zjawiska, które ją konstytuowały lub konstytuują, w pierwszym rzędzie kalifat (przede wszystkim jego „sakralny”
charakter), idea panislamizmu oraz samo prawo muzułmańskie. Muzułmańska umma nie jest oczywiście jednolita. Czasem można się nawet zastanawiać, czy w ogóle
istnieje – najważniejsza jest świadomość jej istnienia, bo
to pociąga za sobą rzeczywiste istnienie tego, co nazywam,
zresztą nie tylko ja, cywilizacją muzułmańską, cywilizacją
arabsko-muzułmańską lub cywilizacją islamu.1
1 Marek M. Dziekan, Cywilizacja islamu w Azji i Afryce, Książka
i Wiedza, Warszawa 2007, s. 9.
27
28
Islam, czyli poddanie się Bogu – jedność w różnorodności
Ściśle religijne nurty wewnątrz islamu przecinają się
z innymi zmiennymi tożsamościowymi jego wyznawców,
którzy poza religią mają przecież swoje afiliacje etniczne,
narodowe, kulturowe, polityczne, gospodarcze czy wynikające z poziomu wykształcenia. Relacje wewnątrzmuzułmańskie przyjmować mogą formy gwałtowne, jak
indywidualne zabójstwa na tle religijnym czy zbiorowe
pogromy. Już w pierwszym okresie rozwoju wspólnoty muzułmańskiej, w wyniku konfliktu o przywództwo
po Proroku, doszło do rozłamu na trzy grupy: sunnitów,
szyitów i charydżytów. Dziś wśród wyznawców islamu
około 90% stanowią sunnici, około 10% szyici, a potomkowie pierwszych charydżytów tworzą niewielkie rezydualne wspólnoty w Omanie, Algierii i Tunezji.
W odróżnieniu od szyizmu, większościowy islam sunnicki nie zna hierarchii, nie zna struktur podobnych do
Kościoła czy instytucji papieża. Przekłada się to na mnogość autorytetów różnej skali. Także osławione prawo
muzułmańskie to, co do zasady, zbiór równorzędnych
opinii, z których powszechnie obowiązującymi stają się
te, które zyskają większą liczbę zwolenników i zaczną
być przez nich stosowane.
Do dalszego zróżnicowania w łonie islamu doprowadziło powstanie szkół prawnych (tzw. mazhabów), których w większościowym islamie sunnickim jest cztery.
Szkoły, od imion swoich twórców, zwą się: malikicka,
hanaficka, szafiicka i hanbalicka, a odróżniają od siebie
różnym stopniem rygoryzmu w podejściu do poszczególnych kwestii prawnych. Każdy muzułmanin sunnita
będzie więc dookreślał swoje wyznanie o podanie szkoły prawnej, zgodnie z którą praktykuje islam.
Obejmując swoim zasięgiem ziemie i ludy na kilku
kontynentach, islam bardzo szybko przestał być religią
„arabską”. Zróżnicowanie etniczne wśród wyznawców
islamu jest ogromne: zaledwie około 20% z nich stanowią Arabowie, czyli etnos, który wydał Muhammada,
Proroka islamu i którego język jest językiem religii (modlić można się w islamie jedynie po arabsku). W orbitę
wpływów muzułmańskich szybko weszli Kurdowie, Per-
sowie, Berberzy, ludy tureckie (jak rdzenni wyznawcy islamu w Polsce – Tatarzy) czy indyjskie i subsaharyjskie.
Funkcjonujące w Polsce meczety często opatrywane są
etykietką „arabski” albo „tatarski”. W ostatnich latach
prężnie rozwija się w Polsce społeczność turecka, która
obsługuje już dwie sale modlitewne w Warszawie oraz
społeczność bengalska, nie dysponująca, jak na razie,
własnym meczetem, lecz także wykazująca tendencję
do izolacji, wyrażającej się między innymi obchodzeniem muzułmańskich świąt we własnym gronie. Istotnym czynnikiem podziałów są kwestie językowe, gdyż
niewielu muzułmanów nie-Arabów zna arabski w stopniu większym niż wymagany do celów ściśle religijnych.
Do zróżnicowania dzisiejszych muzułmanów przyczyniają się także różne tradycje państwowości stające się czynnikiem wewnętrznego skłócenia. Często
usłyszeć można o konfliktach pomiędzy Iranem a Arabią Saudyjską czy animozjach algiersko-marokańskich.
Różne jest także dziś prawo obowiązujące w poszczególnych państwach o tradycji muzułmańskiej. Rygorystyczną interpretację islamu i pochodne jej prawo
spotkamy w hołdującej szkole hanbalickiej Arabii Saudyjskiej. Kontrastuje ono z liberalnymi zapisami państwowego prawa Tunezji. Bez względu na dyskusję, jaką
poszczególne normy prawne wywołują wśród znawców
islamu i prawa muzułmańskiego, dla przeciętnego muzułmanina to przepisy obowiązujące w jego kraju stają
się „normalnymi”, „oczywistymi”.
Istotne są także ideologiczne linie podziału leżące
u podstaw zróżnicowania wewnętrznego w łonie dzisiejszego islamu, w tym między innymi ruchy stawiające
sobie za cel jego odnowę czy „powrót do źródeł”, czyli błędnie kojarzony na Zachodzie wyłącznie z agresją
fundamentalizm. Szacowany na kilka procent miliardowej społeczności wyznawców islamu odsetek fundamentalistów, z których zaledwie kilka procent ucieka
się do terroryzmu jako praktyki działania, stał się podstawą współczesnego stereotypu muzułmanina. Warto w tym miejscu wspomnieć o osławionym dżihadzie,
Islam, czyli poddanie się Bogu – jedność w różnorodności
czyli „dokładaniu starań”, „wysiłku”, przede wszystkim na
rzecz samodoskonalenia w wierze, a dopiero w dalszej
kolejności na rzecz szerzenia islamu. W świecie pozamuzułmańskim, a zwłaszcza zachodnim, pojęcie to zostało
wypaczone poprzez sprowadzenie do tzw. „świętej wojny”, czyli obowiązku krwawej konfrontacji z „niewiernymi”. Na przeciwnym wobec „wojującego islamu” biegunie
stoją, o wiele liczniejsi od islamistów, adepci wielu szkół
muzułmańskiego mistycyzmu (sufizmu), któremu najbardziej znanej ilustracji dostarczają tańczący derwisze.
Fakt rozprzestrzeniania się islamu głównie w Azji
i Afryce sprawiał, że przywykliśmy do terminów „islam
afrykański” czy „islam azjatycki”. Od kilku dziesięcioleci coraz głośniej robi się wokół „islamu europejskiego”,
który na dobre zagościł na naszym kontynencie głównie w wyniku migracji. Jak wcześniej w Azji i Afryce, islam wchodzi w dialog z zastaną w Europie tradycją, co
często przybiera formy konfliktowe. Punkty sporne pomiędzy cywilizacją muzułmańską a zachodnią to przede
wszystkim: prawa kobiet, prawa niewiernych, prawa „odstępców” (apostatów, homoseksualistów, pisarzy „obrażających” islam itp.) oraz operacyjnych aspektów prawa
karnego.2 W warunkach imigracyjnych punkty sporne
pomiędzy muzułmańskimi imigrantami a społeczeństwami przyjmującymi przekładać się mogą na rozmaite rewindykacje, jak przyznanie terenów pod budowę miejsc
kultu, dostępność jedzenia halal, w tym funkcjonowanie
ubojni halal, noszenie muzułmańskich symboli religijnych
w miejscach publicznych (ogniskowane w sporze o chu-
2 Fred Halliday, Islam i mit konfrontacji, Warszawa 2002, s. 37.
sty), poszanowanie muzułmańskiego kalendarza rytualnego i związanego z nim rytmu życia: post w ramadanie,
pory modlitw, czas muzułmańskich świąt, dostępność
posługi imamów w więzieniach, szpitalach, jednostkach
wojskowych, rozdział płci w szkołach (zwłaszcza w czasie zajęć wychowania fizycznego), programy szkolne
(inna narracja historii, niezgoda na nauczanie teorii ewolucji), nauczanie religii muzułmańskiej w szkołach, tworzenie prywatnych szkół muzułmańskich.
Islam staje się więc dziś, głównie za sprawą imigracji, lecz także nawróceń rdzennych Europejczyków,
integralną częścią Europy, co budzi niepokój części społeczeństw przyjmujących, wynikający często z negatywnego stereotypu muzułmanina-terrorysty owładniętego
żądzą dżihadu. Badania pokazują3, że przybywający do
Europy muzułmanie są nie mniej zagubieni w procesie
odnajdywania się w nowym otoczeniu kulturowym niż
przedstawiciele społeczeństw przyjmujących w konfrontacji z innością. Muzułmanin staje przed koniecznością odnalezienia się gdzieś pomiędzy negatywnym
zazwyczaj stereotypem brudnego, leniwego, lubieżnego, fałszywego i hałaśliwego, nawet jeśli bogatego, to
i tak zacofanego, skłonnego do przemocy wobec kobiet
i odmiennie myślących Araba, wyobrażeniami pełnego
bajkowości i cielesnych rozkoszy świata sułtańskich haremów a muzułmańską teologią tworzącą ideał muzułmanina, któremu często tak trudno sprostać.
3 Radosław Stryjewski, Integracja społeczna i gospodarcza imigrantów wyznania muzułmańskiego w Polsce, Warszawa 2012.
Radosław Stryjewski
Studiował arabistykę i islamistykę, iberystykę, geografię człowieka i antropologię, doktorant na Wydziale Historycznym Uniwersytetu Warszawskiego. Badacz i autor publikacji na tematy migracyjne, imigracji muzułmańskiej w Europie, tłumacz literatury arabistycznej i kaukazologicznej, wieloletni (współ)pracownik rządowych i pozarządowych instytucji zajmujących się problematyką migracyjną.
Za swoją książkę „Integracja społeczna i gospodarcza imigrantów wyznania muzułmańskiego w Polsce” otrzymał w 2012 r. nominację do nagrody im. Jerzego Turowicza.
29
30
Co będzie jak oni tutaj przyjadą?
Prof. dr hab. Halina Grzymała-Moszczyńska
Uniwersytet Jagielloński
Magdalena Kawa: Kilka miesięcy temu wróciła Pani z Turcji, gdzie prowadziła Pani badania
wśród syryjskich uchodźców. Co Panią najbardziej zaskoczyło podczas spotkań z Syryjczykami?
Halina Grzymała-Moszczyńska: Byłam tam z grupą
szwedzkich badaczy i kiedy się przedstawialiśmy naszym rozmówcom to okazywało się, że Polska nie kojarzyła im się z niczym. I nie ma tutaj żadnego drugiego
dna. Syryjczycy mają wiedzę o Szwecji, ponieważ tam
jest duża diaspora syryjska. Polska była bardziej znana
w przeszłości, kiedy dość spora grupa syryjskich studentów przyjeżdżała tu na studia.
Badała Pani uchodźców syryjskich w Turcji, ma Pani doświadczenia badawcze wśród
uchodźców w Polsce… Proszę powiedzieć, jakich błędów należy się wystrzegać w procesie
ich integracji?
Myślę, że podstawowym błędem popełnionym przez
Niemców w ostatnim czasie było doprowadzenie do sytuacji, w której o przybywających uchodźcach bardzo
mało wiedziano w społeczności, do której trafiali. Dodatkowo uchodźcy zostali trochę postawieni w sytuacji,
która zakładała, że „sami sobie poradzą”. Tutaj pojawia się bardzo ważna kwestia – społeczność, do której trafią uchodźcy musi być do tego przygotowana. I to
w każdym obszarze. Społeczność szkolna musi być poinformowana, ile dzieci i z jakich krajów trafi do szkoły;
do których klas dzieci uchodźcze będą chodziły. Trzeba też wytłumaczyć dlaczego te dzieci razem ze swoimi
rodzicami przyjadą do danej miejscowości. Na samym
początku musi być jasność i przekonanie, że przyjmujący uchodźców coś wiedzą. My w Polsce już takie błędy popełnialiśmy, kiedy w szkołach zaczynały pojawiać
się dzieci czeczeńskie. Nikt tak właściwie nie wiedział
dlaczego się tam znalazły. Pojawiły się i były. Polacy nie
mają wiedzy na temat przyczyn uchodźstwa. Bo skąd
mają wiedzieć? Dostają informacje oparte na stereoty-
Co będzie jak oni tutaj przyjadą?
pach, mają jedynie swoje wyobrażenia, nie wiedzą, jak
jest naprawdę. Dodatkowo szkoła musi wiedzieć, jak
przygotować się na pracę z dziećmi odmiennymi kulturowo. Wiedzieć, że w niektórych kulturach chłopcy nie
mogą siedzieć w ławkach z dziewczynkami, a na zajęciach sportowych nie powinno być ćwiczeń, w trakcie
których będzie jakakolwiek forma dotyku. Aby uniknąć
kłopotów, musimy im zapobiegać.
To pewne wymagania stawiane przyjmującym, a jakie zadania stają przed przybywającymi do naszego kraju?
W tym przypadku należy pamiętać, że zawsze bardzo
ważne są pierwsze wrażenia. Uchodźcy muszą być
przygotowani do sytuacji, jaką zastaną w Polsce. To
jest niebywale istotne. Bo często jest tak, że uchodźców zostawia się samym sobie. Dostają informację, że
niedługo będą mieli kurs językowy, dostają miejsce do
spania, mają zapewnione wyżywienie. I tyle. Tymczasem podstawą powinno być to, żeby oni na początku
dostali trochę informacji o Polsce. Ważne, żeby te rodziny, czy poszczególne grupy, które tutaj dotrą, miały kogoś w rodzaju „asystenta społecznego”. Ta osoba
byłaby tłumaczem, przewodnikiem po polskiej rzeczywistości. Tutaj pojawia się kwestia języka, na którą też
musimy być przygotowani i wiedzieć, że sytuacja może
wyglądać bardzo różnie. Mogą zdarzyć się przypadki,
że przybywający do nas uchodźcy będą znali język polski, ale równie dobrze mogą to być osoby, które mówią tylko po arabsku. W tym przypadku konieczne jest
wcześniejsze przygotowanie siatki wolontariuszy, którzy wesprą te rodziny w codziennym funkcjonowaniu.
Trzeba sobie zdać sprawę, że w Polsce ludzie nie znają
arabskiego i nie możemy oczekiwać, że nagle zaczną.
Uchodźcy nie znają polskiego, a dodatkowo jeżeli nie
znają innego języka poza arabskim to już na początku mogą powstać straszne konflikty wynikające tylko
z tego, że każda ze stron będzie chciała sobie coś wza-
jemnie przekazać, ale nie mogąc się zrozumieć, może
się na siebie obrazić. Rozwiązaniem tej sytuacji byłoby zapewnienie, trochę na wzór rozwiązań funkcjonujących w przypadku społeczności romskich, asystenta
kulturowego, który byłby przewodnikiem i nadzorowałby ten pierwszy okres. Dodatkowo uchodźcy od
razu muszą trafić na kurs językowy. To są pierwsze
bardzo ważne działania.
To, o czym Pani mówi teoretycznie w Polsce
już funkcjonuje. Osoby starające się o nadanie statusu uchodźcy mają prawo do bezpłatnej nauki języka polskiego. W ośrodkach dla
cudzoziemców pracują osoby, które mają za
zadanie pomóc odnaleźć się nowo przybyłym
w polskich warunkach. Jak sprawić, żeby te
rozwiązania systemowe poprawić? Wolontariusze w roli asystentów mogą wspomóc, ale
nie będą w stanie całej pracy wykonać.
Oczywiście wolontariusze nie są od wszystkiego. Bardzo ważne, w odniesieniu do nauki języka polskiego,
jest zwracanie uwagi na to, aby języka uczyły nie osoby, które są polonistami, bo tak się często dzieje, tylko
osoby, które potrafią uczyć języka polskiego jako obcego – glottodydaktycy. Takich osób jest coraz więcej,
ale niekoniecznie są zatrudniani w ośrodkach w charakterze nauczycieli języka. Jeżeli miałabym postulować coś w tym obszarze to właśnie to, żeby nauczanie
języka polskiego uchodźców powierzyć glottodydaktykom. Ważne, żeby te osoby nie tylko potrafiły uczyć
języka polskiego jako obcego, ale także miały kompetencje międzykulturowe i były przygotowane do pracy w takim środowisku.
Dla wielu przeciwników przyjmowania
uchodźców to nie brak znajomości języka czy
polskich realiów będzie problemem, ale fakt,
że są to muzułmanie.
31
32
Co będzie jak oni tutaj przyjadą?
Tak, i w tej sytuacji trzeba po prostu edukować na temat islamu. Trzeba powiedzieć trochę prawdy, a nie
tylko mity, które są krzywdzące i wypaczające idee
islamu. Teraz główny obraz islamu to terroryści, którzy napadli na redakcję Charlie Hebdo w Paryżu, albo
wysadzili się w listopadowych zamachach w paryskich klubach. Myślę, że strasznie ważne jest docieranie z wiedzą o islamie i odróżnianie go od terroryzmu.
Pojawiło się już wiele głosów mówiących
o tym, że problemy z adaptacją w Polsce
będą mieli nie tylko syryjscy muzułmanie, ale
i chrześcijanie. Jednocześnie wielu Polaków
jest przekonanych, że chrześcijańscy Syryjczycy szybciej niż muzułmanie zintegrują się
w kraju, w którym jest tak wielu katolików.
Wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy, że kwestia religii nie
była w Syrii problemem sporów. Chrześcijanie i muzułmanie w Syrii byli sąsiadami, żyli obok siebie, ze sobą.
Wiele osób badanych przeze mnie mówiło, że miało
sąsiadów, którzy wyznawali inną niż oni religię i to nie
rodziło żadnego konfliktu. Tam bomby naprawdę nie
lecą na co drugi dom. Muzułmanie i chrześcijanie syryjscy to ludzie, którzy cierpieli dokładnie z tego samego powodu. A jednocześnie, to co jest bardzo ważne
w tym aspekcie, ich tożsamość jest identyczna. Oni
wszyscy mają tożsamość związaną z kulturą arabską.
Prowadząc swoje badania razem z zespołem pytałam,
kim oni się czują. Pytaliśmy o ich tożsamość etniczną.
I najczęściej, na pierwszym miejscu pojawiała się odpowiedź – tożsamość arabska.
Tzw. „zwykły Polak/zwykła Polka”, osoba,
która stoi na stanowisku, że każdy ma prawo żyć w poczuciu bezpieczeństwa, a uchodźcy mają prawo przybywać do Polski, często
ma bardzo dużo wątpliwości. Informacje z mediów budzą ogromy strach, informacje o Pań-
stwie Islamskim przerażają, informacje o tym,
co wydarzyło się z udziałem uchodźców
w Kolonii, gdzie gwałcono kobiety budzą niepokój... To sprawia, że się wahamy i zadajemy
sobie pytanie – czy powinniśmy przyjmować
uchodźców z Syrii?
W takiej sytuacji ważne jest, żeby wytłumaczyć skąd
biorą się ekstremiści, co się takiego wydarzyło, że ci ludzie, na przykład we Francji, dopuścili się takich działań. Ekstremiści w dużej części mają paszporty państw
europejskich. We Francji takie osoby są bardzo często
zmarginalizowane właśnie ze względu na swoje pochodzenie. Nawiążę tutaj do swojej wypowiedzi podczas
spotkania na uniwersytecie odpowiadając na pytanie
Co będzie jak oni tutaj przyjadą? Powiedziałam – Będzie
to, co sami sobie wyprodukujemy.
Więc jeżeli my, jako społeczeństwo przyjmujące będziemy ich włączać, będziemy pomagać im zrozumieć
nasz kraj, tłumaczyć, jakie są zwyczaje to będzie co innego niż gdy będziemy stać na stanowisku, że skoro
oni tutaj są to mają się zachowywać tak jak my. Tylko
my im wcześniej musimy wyjaśnić, co to znaczy zachowywać się jak Polacy, a Polakom musimy wyjaśnić
co oznaczają ich zachowania, które na początku mogą
być niezrozumiałe. Łatwiej będzie zobrazować to na
przykładzie, z którym spotykam się każdorazowo po
sezonie wakacyjnym. Dostaję wtedy opowieści o tym,
jak traktowane są polskie kobiety w krajach arabskich,
które jadą tam na wypoczynek. One się skarżą, że były
źle traktowane kiedy wychodziły poza ośrodki wczasowe ubrane tak jak się chodzi w Polsce latem. W takich
sytuacjach często zapominamy o tym, że strój Polek
na wakacjach, który dla nas jest naturalny może być
nieakceptowalny w innych kulturach, a osoby tak się
ubierające mogą być uznane za niemoralne. Musimy
poznać i zrozumieć swoje zwyczaje kulturowe. To znaczy, że Syryjczykom trzeba wyjaśnić, że skąpy strój Polek w czasie wakacji nie jest niczym nieprzyzwoitym,
Co będzie jak oni tutaj przyjadą?
a ubierające się tak kobiety nie mogą być przedmiotem
napaści czy obraźliwego traktowania. Ale jednocześnie powiedzieć Polakom, jakie są zwyczaje kulturowe
w Syrii, że na przykład odwiedzając Syryjczyków lepiej
ubrać się w sposób niewyzywający. To jest bardzo duży
w krok w celu uniknięcia nieporozumień.
Polski rząd, zarówno poprzedni, jak i obecny,
zadeklarował przyjęcie uchodźców zgodnie
z decyzjami podjętymi przez Unię Europejską.
Jeżeli te osoby już do nas przyjadą to jak te
wszystkie działania, o których Pani wspomina
powinny być wdrażane?
Po pierwsze musi zostać wykonana praca informacyjna i to taka bardzo podstawowa. Ci, którzy do nas
przyjadą nie powinni pozostać ani przez moment sami.
Powinni dostać wszystkie, nawet bardzo podstawowe
informacje, a najlepiej przewodnika. Kogoś kto z nimi
będzie cały czas, taki asystent. Osoba, która będzie
pomagała zrozumieć obustronnie sytuację, w której
wszyscy się znajdują. Chcę to jeszcze raz podkreślić –
to nie jest tak, że tylko jedna strona ma się dostosować.
I proszę tego nie zrozumieć, że to my Polacy mamy się
dostosować do uchodźców. Ale nie możemy oczekiwać, że uchodźcy przyjmą wszystko, co polskie. Obie
strony muszą wykonać kroki. Musimy to uświadamiać
w szczególności tym, którzy są za ten proces przyjęcia uchodźców odpowiedzialni.
A co w przypadku dzieci, które zgodnie z polskim prawem bardzo szybko po przyjeździe
do Polski trafią do szkół? Przygotowanie ich
do tego procesu jest praktycznie niemożliwe.
Dzieci oprócz tego, że są w trudnej sytuacji to bardzo
często są najważniejszym łącznikiem pomiędzy ich rodzinami a Polską. Kluczową sprawą jest przygotowanie nauczycieli do tej sytuacji i przyjęcia tych dzieci.
I znowu pojawia się pytanie: jak się do tego
przygotować?
Nauczyciele muszą dostać podstawowe informacje o kulturze arabskiej, o kulturze islamu, o sytuacji
w kraju, z którego przybędą uchodźcy. Trzeba pamiętać o tym, że to nauczyciele będą osobami, które będą
odbiorcami wszystkich lęków rodziców. Bo może się
zdarzyć tak, że polscy rodzice zaprotestują, aby dzieci syryjskie chodziły do tych klas, do których chodzą
ich dzieci. Powodów będzie bardzo dużo, będzie przeświadczenie o tym, że dzieci syryjskie roznoszą choroby, obniżą poziom. Mieliśmy i czasem wciąż mamy
takie przypadki w szkołach, w których rozpoczynały
naukę dzieci czeczeńskie.
W tych szkołach, do których dzieci czeczeńskie zaczęły chodzić z czasem się okazuje, że
wymienione problemy nie występują.
Tak, jeżeli ten proces uczęszczania dzieci uchodźców
jest długotrwały.
Ale jednocześnie zdarzają się przypadki, że
w miejscowościach, w których są ośrodki dla
cudzoziemców i uchodźcy są tam od lat, przybycie Syryjczyków budzi strach.
Dlatego po raz kolejny powtórzę, że nauczycieli trzeba jak najszybciej do tej sytuacji przygotować. Istnieje ogromna potrzeba zorganizowania szkoleń dla
kadry pedagogicznej, ale niekoniecznie skomplikowanych technicznie i logistycznie. Nie musi to być sytuacja, w której wszystkich zbieramy w jednej sali, mogą
to być krótkie i bardzo konkretne szkolenia wprowadzające. Coś na zasadzie „crash” kursu, szybkiego przygotowania się do nowej sytuacji. Zazwyczaj tak się
odbywa nasze przygotowanie do obcego nam kraju –
uczymy się szybko zestawu słówek i zwrotów, i tego
33
34
Co będzie jak oni tutaj przyjadą?
też powinni nauczyć się polscy nauczyciele, którzy
będą mieć w swojej klasie dziecko syryjskie. Dodatkowo w tym przypadku można wykorzystać webinaria,
otwarte platformy edukacyjne. Do udziału w webinarium można zaprosić specjalistów, którzy będą dostępni dla dużej liczby nauczycieli. Ci specjaliści, którzy są
arabistami, znają kulturę syryjską, nie będą w stanie
trafić do każdej szkoły. Nie każda szkoła będzie miała na to środki, ale poprzez webinarium nauczyciele
będą mieli możliwość ich wysłuchania, zadania pytań,
rozmowy. Ci specjaliści mogliby rozwiać wątpliwości
nauczycieli, którzy z kolei będą musieli rozwiewać wątpliwości rodziców. Czyli z jednej strony musimy podnosić wiedzę na tematy, które powiązane są z kwestią
uchodźstwa, a z drugiej strony musimy gwałtownie zacząć podejmować działania zwiększające akceptację
dla różnorodności, uczące tego, że nie wszystkie kultury muszą być takie same. Krótko mówiąc – podnosić
świadomość zróżnicowania kulturowego otaczającego
nas świata. Zatem muszą być zrealizowane dwa plany
działań: pierwszy nastawiony na podniesienie kompetencji w zakresie kultury syryjskiej – tymi działaniami
należy objąć szeroką grupę nauczycieli w postaci webinariów. A drugi plan to wprowadzenie do systemu
nauczania działań antydyskryminacyjnych, prorównościowych, proróżnorodnościowych. To jest już dość
długotrwała perspektywa, która pomogłaby nauczycielom budować przyjazny klimat dla uchodźców. Nie
da się zadeklarować przyjaźni i akceptacji, to musi być
postawa, którą się buduje.
A tymczasem media obiegło zdjęcie z jednej
z wrocławskich szkół średnich, w której pojawiła się gazetka z hasłami „Stop islamizacji Europy”. Na tle gazetki wystąpił dyrektor
szkoły. Jak pokazać ludziom, że nienawiść to
nie jest pogląd i takie rzeczy nie mogą mieć
miejsca w polskich szkołach?
Trzeba pamiętać, że uczniowie reprodukują informacje,
poglądy. Najwyraźniej w szkole wśród kadry jest przyzwolenie na takie poglądy i duma z tego. Myślę, że ta
szkoła jest w bardzo trudnej sytuacji, teraz zapewne
będzie szła pod prąd. I to nie będzie łatwe. Dodatkowo, czym jestem przerażona, media także napędzają
nienawiść pokazując, promując tego dyrektora, który
jest dumny z tej gazetki.
Kończąc wątek edukacji proszę powiedzieć
czy ma Pani receptę na to, jak przekonać władze lokalne do tego, żeby zatrudniały pomoc
nauczyciela dziecka cudzoziemskiego,czyli
asystentów międzykulturowych? Często spotykamy się z takim podejściem, że jest to zbyt
duży wydatek, a nie inwestycja w lepsze funkcjonowanie środowiska szkolnego.
Praca z gminami jest pracą u podstaw. Uważam, że
trzeba się w nią zaangażować i warto objąć jakąś formą kształcenia osoby zajmujące się na przykład edukacją. Tam pracują różni ludzie, część z nich ma wiedzę
i kompetencje w odniesieniu do pracy z uchodźcami, część myśli stereotypami. Należy uświadamiać, że
taka osoba jak asystent międzykulturowy dzieciom
uchodźczym się po prostu należy. Są na to regulacje
prawne i pieniądze w budżecie. I to gminom trzeba jasno mówić.
Wracając do kwestii przyjmowania uchodźców. Może się zdarzyć taka sytuacja, że Syryjczycy, którzy trafią do Polski zgodnie
z decyzjami Unii Europejskiej wcale tutaj nie
zostaną, bądź ich liczba będzie bardzo mała.
Jednak, w dłuższej perspektywie, Polska potrzebuje imigrantów. Powinno nam, choć jest
to przez wielu podważane, zależeć na tym,
żeby oni tutaj zechcieli zostać.
Co będzie jak oni tutaj przyjadą?
Oczywiście, że tak. Tutaj trzeba się odnieść do dwóch
kwestii. Z jednej strony mamy mit, że uchodźca to żebrak, ktoś kto będzie chciał nas okraść, albo wykorzystać nasz system opieki społecznej. Wśród tych ludzi,
których spotkałam w obozach w Turcji byli nauczyciele języka angielskiego, informatycy, osoby wykonujące różnego rodzaju zawody techniczne. Oczywiście,
że były też kobiety, które nie pracowały tylko opiekowały się domem, ale były też takie, które pracowały
w bankach. Wracając do mitu, jesteśmy przekonani, że
uchodźca syryjski nie może nic wnieść do naszej kultury. To należy podważać i uświadamiać, że są to ludzie,
którzy reprezentują różne warstwy społeczne, a wśród
nich są ludzie bardzo dobrze wykształceni.
Druga kwestia odnosi się do pozostania uchodźców
w Polsce i tego czy mogą coś wnieść swoją obecnością.
Tak, mogą. Ważne, żeby uświadamiać i powtarzać, że
Syryjczycy nie tylko biorą, ale i dają.
Szczególnie podkreślając to, że społeczność
syryjska, która mieszka w Polsce to nie są
osoby, które utrzymują się z zasiłków dla bezrobotnych. Wśród nich są lekarze, specjaliści...
Pracownicy naukowi, osoby na wysokich stanowiskach. Dlatego powinniśmy zachować poprawność,
nie przesądzać, że mamy do czynienia tylko z osobami, które są dla nas obciążeniem i wyciągną rękę do tej
samej puli środków, która jest dla Polaków.
Ci, którzy liczą na wsparcie socjalne raczej nie
wybiorą Polski.
Wśród Syryjczyków są dwa główne kierunki migracji, Niemcy i Szwecja. Tam jest po prostu duża diaspora syryjska. Polska na tym etapie na pewno nie będzie
dla nich krajem docelowym. Ale pamiętajmy o tym, że
to czy oni tutaj zostaną czy nie, zależeć będzie także
od tego, co zrobią nasi sąsiedzi. Bo jeżeli oni zamkną
przed nimi granice to Syryjczycy zostaną tutaj niekoniecznie z wyboru, ale z konieczności. Natomiast na
pewno będą szukać wszystkich sposobów, mówię tutaj o tych osobach, które mają rodziny w Europie Zachodniej, żeby do nich dołączyć.
W perspektywie czasu może się też okazać,
że ci którzy zechcą zostać w Polsce, integrować się i być samodzielni także będą musieli
wyjechać, ponieważ polscy pracodawcy wciąż
niechętnie zatrudniają obcokrajowców.
To jest duży problem i jednocześnie duże pole do nadrobienia. Wśród polskich pracodawców brakuje świadomości w odniesieniu do legalnych możliwości pracy
tych osób. A ich usamodzielnienie się finansowe jest
bardzo ważne i potrzebne. Musimy przyjąć założenie, że
pracodawca jest takim samym człowiekiem jak wszyscy
inni, którzy mają obawy związane z napływem uchodźców. On też może się bać, że przyjdzie do niego terrorysta i podłoży mu bombę w warsztacie. Ja oczywiście
upraszczam i karykaturuję trochę, ale pokazuję, jaka
jest praca do wykonania. Należy wspierać pracodawców w tym obszarze, tłumaczyć wszystkie niezrozumiałe kwestie, a potem pośredniczyć między jedną a drugą
stroną. To jest zadanie do wykonania. Co ważne, ono się
nie zrobi samo, samo zrobi się tylko niedobrze. Jeżeli coś
ma funkcjonować bardziej harmonijnie to jest to bardzo
ciężka praca nad zbliżaniem obu stron.
Dodatkowym problemem z zatrudnianiem obcokrajowców jest ich wynagrodzenie. Polscy
pracodawcy często oczekują, że te osoby wykonają tę samą pracę co Polacy, ale za mniej
pieniędzy i jednocześnie będą wdzięczni swojemu pracodawcy za zatrudnienie.
Dokładnie tak jest. Coś na zasadzie – jak ci się nie podoba, to na twoje miejsce jest dziesięciu innych chętnych.
35
36
Co będzie jak oni tutaj przyjadą?
Nie możemy też zapomnieć o tym, że osoby które trafią do Polski będą potrzebowały
nie tylko wsparcia w integracji, w znalezieniu pracy, ale i profesjonalnej pomocy psychologicznej. Od lat podkreśla się, że w Polsce ta
pomoc jest niewystarczająca.
Sytuacja z pomocą psychologiczną dla Syryjczyków
jest potwornie trudna. W Polsce po prostu nie ma
dużej liczby psychologów przygotowanych do pracy
z osobami z innych kultur. Dokształcenie psychologów
w tym zakresie jest w tym momencie niezbędne. Znam
wiele przypadków, kiedy cudzoziemcy i to tacy, których stać na prywatną pomoc psychologiczną, nie mieli się do kogo zwrócić o pomoc. W tej sytuacji, mówię
tutaj nie tylko o pomocy psychologicznej, mamy do
wykonania pewne zadania domowe jako kraj. Możemy zrobić dwie rzeczy: albo się na to obrazić, zlekceważyć sytuację i później mówić: ,,a nie mówiliśmy, że
będzie niedobrze”, albo zabrać się do roboty.
Na koniec może powiedzmy jeszcze, co robić
w sytuacji, w której się znajdujemy, aby nie
zaszkodzić obu stronom.
Odpowiadając na to bardzo ważne pytanie w dużym
skrócie trzeba mieć na uwadze dwie rzeczy. Po pierwsze nie można wierzyć, że coś się zrobi samo. Nie
można zostawiać takich spraw, jak integracja uchodźców ich własnemu biegowi. A druga sprawa to nie
obierać podejścia na zasadzie „nie mamy środków,
nie wiemy, a w ogóle to może ci uchodźcy nie przyjadą”, tylko już zacząć działać. Bardzo ważne jest tutaj
przygotowanie szkoły do podnoszenia kompetencji
międzykulturowych. To musi być robione już i te działania muszą być adresowane zarówno do nauczycieli, jak i uczniów.
Halina Grzymała-Moszczyńska
Profesor zwyczajny UJ w zakresie psychologii religii oraz psychologii kulturowej (ze szczególnym uwzględnieniem adaptacji kulturowej uchodźców i imigrantów). Prowadzi badania nad procesem akulturacji Polaków wyjeżdżających za granicę oraz cudzoziemców
przybywających do Polski. Ponadto prowadzi badania i treningi z zakresu komunikowania i negocjacji międzykulturowych. W zakresie psychologii religii prowadzi badania nad klinicznymi aspektami religijnosci – rola religii jako czynnika terapeutycznego i salutogennego. Autorka programu i wspólrealizatorka pierwszych w Polsce studiów podyplomowych „Mentorzy kulturowi” zorganizowanych
na Uniwersytecie Jagiellońskim. Od roku 2009 prowadzi warsztaty wrażliwości kulturowej dla nauczycieli i nauczycielek w ramach
projektu „W kręgu kultury Islamu” organizowanym przez Polski Komitet ds. UNESCO. W roku 2012 kierowała i współprowadziła dwie edycje – w Krakowie i w Londynie – warsztatów dla nauczycielek szkół polonijnych w Wielkiej Brytanii, w ramach Letniej
Akademii Komunikowania Międzykulturowego organizowanej przez Polską Akademię Umiejętności oraz Uniwersytet Jagielloński.
Autorka jedynego w Polsce podręcznika dla osób pracujących z uchodźcami (Grzymała-Moszczyńska, H. (2000), „Uchodźcy: Podręcznik dla osób pracujących z uchodźcami”).
37
Osoby przybywające na wyspę Lesbos, Grecja, for. Nicola Zolin
38
Osoby przybywające na wyspę Lesbos, Grecja, for. Nicola Zolin
39
Osoby przybywające na wyspę Lesbos, Grecja, for. Nicola Zolin
40
Rodzina, której udało się dotrzeć drogą morską na wyspę Lesbos, Grecja, fot. Nicola Zolin
41
Uchodźcy w greckiej wiosce Idomeni, fot. Nicola Zolin
42
Obóz dla uchodźców w greckiej wiosce Idomeni, fot. Nicola Zolin
43
Uchodźcy w obozie w Idomeni, Grecja, fot. Nicola Zolin
44
Uchodźcy w greckiej wiosce Idomeni, fot. Nicola Zolin
47
Głosy w dyskusji
Urszula Jędrzejczyk
Szkoła Podstawowa nr 31
im. Lotników Polskich w Lublinie
Szkoły przyjmujące uczniów cudzoziemskich, zwłaszcza uchodźczych, borykają się z wieloma problemami. Nauczyciele nie zawsze czują się wystarczająco
przygotowani do pracy w wielokulturowym środowisku. Uczniowie i ich rodzice często obawiają się, że
przybycie dzieci innojęzycznych, z odmiennych kultur wpłynie negatywnie na edukację i procesy wychowawcze.
Czy jest się czego bać? Z naszego szkolnego doświadczenia wynika, że wiele zależy od nas wszystkich,
bo uchodźców przyjmuje całe środowisko, a nie tylko
wychowawca, nauczyciel, poszczególna klasa. Przyjmujący to również sąsiedzi, rodzice, władze lokalne. Nasze,
dorosłe nastawienie do „innych” i inności przenosimy
na uczniów. Dajemy przykład empatii i tolerancji lub
odrzucamy, wpływając na postawy najmłodszych. Od
klimatu, jaki stworzymy wokół odmiennych kulturowo
uczniów zależy, jak w danej szkole będą przebiegały
procesy edukacyjne i wychowawcze.
Bariera językowa. To największy problem w wewnątrzszkolnej komunikacji w relacjach uczeń-uczeń,
uczeń-nauczyciel. Trudno jest uczyć, wychowywać i integrować dziecko, które nie rozumie, co się wokół niego
dzieje. Trudno nam, przyjmującym, ale o wiele trudniej
jest małemu przybyszowi. Gdy wszyscy wokół porozumiewają się werbalnie, on czuje się wyobcowany, niepotrzebny, niezorientowany. Musimy to uświadomić
nauczycielom i polskim uczniom. A uchodźca potrzebuje czasu na nauczenie się podstawowych, niezbędnych
słów i zwrotów. Dodatkowe lekcje języka polskiego dla
cudzoziemców dadzą mu niewątpliwie podstawy. Jednak z uwagi na potrzebę przynależności do grupy rówieśniczej to od kolegów/koleżanek najszybciej nauczy się
operowania językiem polskim. My, nauczyciele, musimy
stwarzać sytuacje, w których uczniowie uczą się od siebie języka, przyjaznych gestów, współpracy.
Bariera kulturowa. Boimy się tego, czego nie znamy
i nie rozumiemy. Inność w wyglądzie zewnętrznym, od-
48
Głosy w dyskusji
mienny sposób ubierania się, niezrozumiałe gesty czy
mimika, „dziwne” jedzenie lub niezrozumiała religia to
(m.in.) coś, co niepokoi i może budzić agresję. Konieczne jest, aby nauczyciel posiadał wiedzę dotyczącą kraju
i zwyczajów, w jakich wyrastał uczeń-uchodźca. Ważne, żeby przynajmniej częściowo miał świadomość, jakie dramaty ma za sobą, w jakich warunkach obecnie
mieszka, jakie ma potrzeby i możliwości (np. przebieg
dotychczasowej edukacji). Niezwykle ważne jest też,
aby tę wiedzę przekazał uczniom klasy, do której ten
cudzoziemiec trafi. Podczas rozmowy z klasą warto
podkreślić, że dziecko nie miało wpływu swój los, na
osiedlenie się w obcym dla niego kraju, że nie wybierało szkoły ani klasy, do której trafiło. Jego obecność
wśród nas jest decyzją dorosłych. Nie możemy swoim
odrzuceniem karać go za decyzję innych, bo on już jest
wystarczająco nieszczęśliwy. Gdzieś zostawił przyjaciół, znajomych, część swojej rodziny. Gdzieś zostawił
ulubiony rower, komputer czy pianino. Jest mu źle, bo
nie rozumie, dlaczego w klasie musi zdjąć czapkę, dlaczego w stołówce szkolnej podają kotlet „ze świni”, co
to za lekcja, na którą przychodzi ubrany w czarną szatę mężczyzna, a on musi w tym czasie opuścić klasę
i siedzieć w obcej, nieprzyjaznej świetlicy czy w bibliotece, w której przecież może tylko oglądać obrazki, bo
tekstu nie przeczyta…
W niewielu szkołach zatrudniany jest asystent kulturowy. A szkoda, bo spełnia on nie tylko rolę tłumacza
i ułatwia pracę nauczycielowi, ale przede wszystkim
jest dla cudzoziemskiego dziecka wsparciem w trudnych początkach w nowym środowisku.
Stereotypy. Nikt z nas nie jest wolny od stereotypowego myślenia. Z góry oceniamy i szufladkujemy dziecko, kierując się naszymi wyobrażeniami o kraju jego
pochodzenia. Nasze poglądy w dużej mierze kształtują
media. Nauczyciel powinien być wolny od uprzedzeń.
Do klasy przyjmuje ucznia, któremu ma obowiązek
zapewnić optymalne warunki do rozwoju i edukacji.
Świadomy odpowiedzialności nauczyciel doskonale
sobie z tym poradzi, jeżeli sięgnie po dostępną już literaturę, skorzysta ze szkoleń dotyczących edukacji
wielokulturowej, poszuka pomocy w szkołach, które
wcześniej „przecierały szlaki” i mają pakiet dobrych,
sprawdzonych praktyk.
Na polskich uczniów wpływ ma nauczyciel, media,
ale przede wszystkim rodzice. Niezwykle istotne jest,
aby rodzice polskich uczniów zrozumieli, że dziecko
cudzoziemskie nie jest zagrożeniem dla ich pociech,
a jego obecność w szkole ma dobre strony. Nasze obserwacje wskazują, że rzetelne poinformowanie rodziców o tym, dlaczego uczniowie cudzoziemscy są
wśród nas, czego oczekują, na jakie bariery napotykają, zmienia nastawienie wobec małych uchodźców.
Dodatkowo istotnym i przekonującym argumentem
dla rodziców jest, że żyjące w „globalnej wiosce” nasze dzieci wcześniej czy później zetkną się z innością.
Podróżując po świecie w celach turystycznych, edukacyjnych czy zarobkowych napotkają na swojej drodze
ludzi mówiących różnymi językami, noszących „dziwaczne” stroje, jedzących nieznane potrawy… Dajemy
naszym dzieciom szansę na oswojenie się z „odmiennością” na własnym, bezpiecznym podwórku. Jednocześnie wychowujemy wrażliwych i tolerancyjnych ludzi,
otwartych na potrzeby innych.
Nie zawsze o wojnie i jej ofiarach możemy otwarcie rozmawiać z uczniami. Zwłaszcza tych młodszych
chcemy chronić przed złem, przed przemocą. Tego
chcą nauczyciele i rodzice. Dlatego warto odwoływać się do uczuć rodzicielskich – chcemy, żeby nasze
dziecko bezpiecznie zasypiało i budziło się we własnym
domu, żeby miało warunki do edukacji, ale też wiele
okazji do zabaw i wypoczynku, żeby było otoczone
opieką lekarską. Przybywające do nas dzieci uchodźcze
nie były w swoim kraju bezpieczne, więc ich rodzice
podjęli trud wędrówki do obcego, ale gwarantującego
spokój i normalność państwa. Każdy z nas postąpiłby
podobnie, aby chronić swoje dzieci i dać im szansę na
normalne życie. Wspólnie możemy pomóc im odna-
Głosy w dyskusji
leźć się w tej normalności, zatrzeć wspomnienia o ruinach, czołgach, nalotach, głodzie i chorobach. Zatrzeć
wspomnienia o gwałtach, o martwych ciałach bliskich
osób, o pozostawionych w swoim kraju członkach rodziny, zbyt słabych, by pokonać długą, wyczerpującą
i kosztowną drogę do odległych krajów.
Integracja. Trudno jest uczyć w klasie skonfliktowanej, podzielonej, odrzucającej rówieśnika (rówieśników). Wyśmiewane, przedrzeźniane, czy choćby
„tylko” ignorowane dziecko albo pogłębi swoje traumatyczne przeżycia, albo zacznie reagować agresją. Dlatego ważna jest integracja klasowej (czy szkolnej)
społeczności. W czasie zajęć lekcyjnych okazją do integracji są zadania zespołowe, podczas wykonywania
których dziecko cudzoziemskie będzie mogło się wykazać aktywnością pozawerbalną (np. wykonać rysunek czy obliczenie matematyczne, stanąć na bramce
lub zagrać na instrumencie). O wiele łatwiej integrować
na zajęciach pozaszkolnych. Prowadzone w szkołach
zajęcia projektowe są doskonałą okazją do budowania
przyjaznych relacji. Warto więc poszukać organizacji
pozarządowej, z którą uda się nawiązać współpracę
i wspólnie tworzyć oraz realizować projekty, kierowane
do grup kulturowo różnorodnych. Zajęcia artystyczne,
edukacyjne czy artystyczne, wycieczki, w których biorą udział dzieci polskie i uchodźcze to znakomite okazje do poznawania siebie nawzajem, do odkrywania,
czym się różnimy, ale przede wszystkim do zauważania
podobieństw. Wspólne cele (tworzymy rysunki, które
zamieścimy w książeczce o zabawach polskich i czeczeńskich; rozwiązujemy krzyżówkę, a hasło wskaże
nam nagrodę; nagrywamy teledysk; wspólnie przygotowujemy sałatkę owocową albo budujemy latawiec…)
ułatwiają porozumiewanie się, wzajemne poznawanie,
dają okazję do nieformalnej nauki języka polskiego.
W prowadzone przez nas działania integracyjne
warto włączać rodziców, i polskich, i cudzoziemskich.
Po pierwsze, dajemy rodzicom okazję do poznania się
i wspólnego działania na rzecz własnych dzieci, bez ich
różnicowania. Po drugie, rodzice mają okazję obserwować, jak bardzo podobne do siebie są dzieci niezależnie
od narodowości. Po trzecie, rodzice mogą uatrakcyjnić
zajęcia: czeczeńskie matki upieką chałwę, a polskie –
sernik; polski i ukraiński tatuś zasilą drużynę piłkarską;
gruzińska mama nauczy gruzińskiej piosenki, a polski
strażak pokaże, jak przenosić rannych czy dzwonić pod
numer alarmowy w razie nieszczęścia…
Takie włączające działania sprawią, że uczniowie-uchodźcy szybko zintegrują się ze szkolną społecznością.
Przyjazne lub tylko (aż?) poprawne relacje rówieśnicze
sprawią, że łatwiej będzie o sukcesy edukacyjne wszystkich uczniów. Wiemy, że jest to możliwe.
Urszula Jędrzejczyk
Nauczycielka dyplomowana edukacji wczesnoszkolnej w Szkole Podstawowej nr 31 im. Lotników Polskich w Lublinie. Absolwentka studiów podyplomowych na Uniwersytecie Jagiellońskim na kierunku Mentorzy Kulturowi. W latach 2009–2015 przewodnicząca szkolnego zespołu nauczycieli ds. cudzoziemców, obecnie przewodnicząca szkolnego zespołu nauczycieli d.s antydyskryminacji.
Autorka programu edukacyjnego „Przygotowanie do życia w społeczeństwie wielokulturowym”. Autorka i współautorka publikacji związanych z edukacją międzykulturową. Współpracuje m.in. ze Stowarzyszeniem Dla Ziemi, Fundacją na Rzecz Różnorodności
Społecznej, Towarzystwem Edukacji Antydyskryminacyjnej, Centrum Wolontariatu.
49
50
Głosy w dyskusji
Głosy w dyskusji
Paweł Dudek
Lubelski Oddział Ligii Muzułmańskiej w RP
Obserwując medialny szum wokół tematu fali uchodźców, rodzi się pytanie: gdzie jest człowiek? Patrząc na
dramatyczne, budzące skrajne emocje obrazy bezosobowej masy ludzi na granicach Europy, przeplatające
się ze ściskającymi za serce zdjęciami dzieci, którym
nikt nie jest w stanie spojrzeć w oczy, należy zadać sobie pytanie: kim jesteśmy?
Obojętność nie zniknie. Ale czy przypadkiem jej nie
pomagamy? Codzienne informacje o możliwych zagrożeniach społecznych dla Europy ze strony uchodźców wywołują w nas sztuczne poczucie strachu, który
paraliżuje ludzkie zachowania. Siedząc wygodnie z pilotem w ręku nie zastanawiamy się nad ludzkim dramatem. Czy chcielibyśmy zobaczyć takie sceny z udziałem
samych siebie?
Jesteśmy uwikłani w propagandę agresji i nienawiści, która zaciera w nas racjonalną ocenę sytu-
acji. Szokujący dramat rozgrywający się na naszych
oczach rzeczywiście w pierwszej chwili może budzić
dezorientację. Rasizm, nacjonalizm, ksenofobia nie są
jednak do pogodzenia z wartościami, na których zbudowana jest Europa. Stosunek do uchodźców jest dla
nas wszystkich doświadczeniem człowieczeństwa,
w którym kończy się logiczna narracja i przestajemy rozumieć otaczający nas świat. Lecz obowiązkiem
każdego z nas jest odważne przekraczanie – wydawałoby się – logicznych granic. Jeżeli są ludzie potrzebujący pomocy, to mamy obowiązek próbować
im pomóc, niezależnie od ich koloru skóry i religii.
Rzadko dzieje się tak, że w życiu musimy ustawić sobie poprzeczkę tak wysoko, ale to nie my wybieramy
sytuację, tylko sytuacja wybiera nas. Nie ma sensu
budować mitów o sobie. To, w jaki sposób sprostamy obecnemu „kryzysowi uchodźców”, pokaże nam
prawdę o nas samych.
Głosy w dyskusji
Jak powinniśmy się do tego przygotować jako społeczeństwo? Jakich błędów nie należy popełniać?
Kto powinien wziąć odpowiedzialność za rozwiązanie ewentualnych problemów? Każdy z nas zadaje sobie te pytania, zarówno przeciwnicy, jak i zwolennicy
przyjmowania przez Polskę uchodźców. Nie da się na
nie odpowiedzieć w żadnym tekście prasowym, ustawie czy dyrektywie. I w rzeczywistości nie chodzi o to,
żeby odpowiedzieć na wszystkie pytania. Nie ma potrzeby tworzyć zarówno nowego prawa, jak i systemu
pomocy, ponieważ to nie rozwiąże „kryzysowej” sytuacji. Codziennie ubieramy problemy w miliony słów,
tysiące zadań, a tak naprawdę prawdziwe rozwiązanie znajduje się w nas samych. Wystarczy, że patrząc
na osobę, która stoi naprzeciwko nas zobaczymy w jej
oczach człowieka. To właśnie jest największa, a jednocześnie najbardziej „banalna” tajemnica rozwiązania
stojącego przed każdym z nas problemu uchodźców –
człowieczeństwo.
Paweł Dudek
Przewodniczący Lubelskiego Oddziału Ligii Muzułmańskiej w RP.
51
52
Głosy w dyskusji
Głosy w dyskusji
Kamil Kamiński
Fundacja Przestrzeń Wspólna
Fakt, że w Polsce od wielu lat, rok w rok, o status
uchodźcy ubiega się ponad 10 tysięcy osób i do tej pory
nikt nie widział w tym problemu, a obecnie jest to „zagrożenie”, mówi wiele o aktualnej sytuacji. Myślę, że
najważniejszym elementem powodującym wzrost negatywnych postaw wobec uchodźców i uchodźczyń
jest wykorzystywanie obecnej sytuacji migracyjnej do
rozgrywek politycznych. Nawet jeśli w wyniku relokacji i przesiedleń do Polski nie trafi ani jedna osoba, to atmosfera wokół uchodźców i uchodźczyń nadal będzie
negatywna. Bez stanowczych działań na szczeblu rządowym może dochodzić do eskalacji konfliktu. Szczególnie narażone będą miejsca, gdzie znajdują się Ośrodki
dla Cudzoziemców Ubiegających się o Ochronę Międzynarodową, czy też osoby wyglądające na uchodźców/
uchodźczynie lub muzułmanów/muzułmanki. W Polsce przez długi czas panowało myślenie: ,,przyjmiemy
uchodźców i jakoś to będzie”. Otóż, bez konkretnych
działań, ,,jakoś” nie będzie – będzie po prostu źle.
Uważam, że państwo polskie jest przygotowane do
przyjęcia uchodźców i uchodźczyń, nawet w liczbie
większej niż deklarowana. Osoby w trakcie procedury
uchodźczej mają możliwość pobytu w Ośrodkach dla Cudzoziemców (ale zachęca się je do skorzystania z możliwości mieszkania poza Ośrodkiem, co sprzyja integracji),
dzieci chodzą do szkoły, zapewniona jest pomoc medyczna i wsparcie psychologiczne. Problemy zaczynają
się po skończeniu procedury i zamieszkaniu uchodźców
i uchodźczyń poza ośrodkiem. Wynika to z faktu, że polskie społeczeństwo nie jest przygotowane do współegzystowania z osobami z innych kręgów kulturowych czy
wyznających inne religie niż katolicyzm.
Oczywiście nie można bagatelizować sytuacji międzynarodowej np. powstania organizacji terrorystycznej
o nazwie Państwo Islamskie czy zamachów dokonywanych przez grupy terrorystyczne motywujące swoje
działania religią. Od połowy 2015 roku partie prawi-
Głosy w dyskusji
cowe starają się wykorzystać antyuchodźcze nastroje
społeczne do zbicia kapitału politycznego, co powoduje ciągłe narastanie napięcia, wręcz wyczekiwania
na konfrontację. Tymczasem trzeba pamiętać, że rolą
rządu jest rzetelne informowanie o sytuacji, opracowywanie strategii postępowania, a przede wszystkim inicjowanie działań edukacyjnych dotyczących migracji.
Podstawowym działaniem, jakie powinno zostać przeprowadzone, jest szeroka akcja edukacyjna. Już teraz
należy zainicjować kampanie informacyjne, społeczne,
skierowane do społeczeństwa polskiego, sprofilowane tak, by dotrzeć z przekazem do określonych grup
np. do młodzieży (z badań wynika, że to osoby młode
mają najwięcej uprzedzeń).
Działania takie powinny zogniskować się wokół
miejsc, gdzie powstają Ośrodki dla Cudzoziemców Starających się o Ochronę Międzynarodową. Zanim powstanie Ośrodek należy przeprowadzić akcje informacyjne
i edukacyjne dla społeczności lokalnej. Osoby mieszkające w miejscu, gdzie powstanie Ośrodek powinny uzyskać
odpowiedzi na wszystkie pytania. Dobrym rozwiązaniem
byłyby warsztaty dotyczące uchodźców, sprofilowane
dla danej miejscowości (jeżeli w Ośrodku będą osoby
z Czeczenii, społeczność lokalna powinna dowiedzieć się
o różnicach kulturowych, przyczynie przyjazdu, otrzymać
podstawowe informacje dotyczące islamu).
Ważne jest także przygotowanie szkół do przyjęcia
dzieci uchodźców. To tutaj głównie dochodzi do kontaktów między uchodźcami a polskimi mieszkańcami
i mieszkankami danego miasta czy wsi. Najpierw powinny zostać przygotowane szkolenia dla kadry nauczycielskiej. Następnym krokiem byłyby zajęcia dla
dzieci, tj. zaproszenie uchodźców mieszkających od
lat w Polsce na lekcje wychowawcze czy cykl zajęć
dotyczących wielokulturowości. Na zebraniach rodzicielskich należałoby przeprowadzić spotkania z zaproszonymi specjalistami. Gminy zaś powinny dostać
wsparcie umożliwiające zatrudnienie asystentów i asystentek kulturowych.
Konieczne jest także budowanie przestrzeni wspólnej
dla kontaktów między społeczeństwem przyjmującym
a uchodźcami i uchodźczyniami. Można to robić np.
poprzez działania skupione na uchodźcach i uchodźczyniach, np. wydarzenia takie jak Dzień Uchodźcy,
warsztaty w szkołach z udziałem uchodźców i uchodźczyń, wspólne wycieczki, spotkania umożliwiające
wzajemne poznanie się i nabycie niezbędnej wiedzy.
Najważniejsze jednak, by uchodźcy i uchodźczynie
stali się pełnoprawnymi mieszkańcami i mieszkankami
danego miasta czy wsi. Ważne jest więc włączanie ich
w działania miejskie tj. budżet obywatelski czy pomoc
w dołączaniu do już istniejących grup – klubów seniora, kół gospodyń wiejskich itp. Dzięki temu nie tworzy
się podziału na uchodźców i resztę społeczeństwa. Już
samo określenie „uchodźca” jest mocno stygmatyzujące, więc należy osłabiać jego działanie.
Konieczne są również działania w przestrzeni publicznej. Mam tu na myśli zarówno tzw. „świat realny”, jak
i tzw. „wirtualny”. Używam określenia „tak zwany”, bowiem wspomniany podział jest według mnie sztuczny,
ponieważ to, co dzieje się w sieci, oddziałuje na świat
realny i na odwrót.
Jako inicjatywa „Chlebem i solą” prowadzimy profil
na Facebooku, gdzie zamieszczamy rzetelne i sprawdzone informacje dotyczące uchodźców i uchodźczyń. Organizujemy również manifestacje takie jak „Uchodźcy
mile widziani”, by zaznaczyć, że nie wszyscy przedstawiciele polskiego społeczeństwa są przeciw uchodźcom
i uchodźczyniom. Chcemy pokazać, że nie oddajemy
przestrzeni publicznej w ręce nienawistników. Kiedy
zalewa nas fala „hejtu” wobec uchodźców i nie ma dla
niej przeciwwagi, to może się wydawać, że całe społeczeństwo jest przeciw, a tu już prosta droga do negatywnych działań w „realu” np. pobić, podpalania drzwi.
53
54
Głosy w dyskusji
Aby przeciwdziałać mowie nienawiści w sieci, oprócz
kampanii skierowanych do użytkowników, należy pomyśleć o rozmowach i wypracowaniu standardów dotyczących reagowania na mowę nienawiści z udziałem
administratorów portali i stron internetowych. Odpowiednie i szybkie działania, nie tylko blokowanie
użytkownika, ale też konkretna reakcja (zgłoszenie do
prokuratury, merytoryczna odpowiedź itp.), może zapobiegać ciągłemu wzrostowi mowy nienawiści w internecie. Standardy postępowania powinny dotyczyć
nie tylko uchodźców, ale też innych dyskryminowanych grup.
Ważne jest również zgłaszanie mowy nienawiści do
odpowiednich służb. Od roku widzimy wzrost nienawiści na forach internetowych czy w mediach społecznościowych. Musimy więc edukować, ale również karać.
Jeżeli za nawoływanie do nienawiści na tle narodowościowym czy religijnym nie ma kary, powoduje to radykalizację osób używających mowy nienawiści wobec
uchodźców. Poczucie bezkarności sprzyja wzrostowi
agresji i działań negatywnych. Powinny więc odbywać
się cykliczne szkolenia dla sędziów, policjantów, prokuratorów, dotyczące przestępstw z nienawiści.
Istotnym długofalowym działaniem jest wprowadzenie
do systemu edukacji zajęć dotyczących wielokulturowości, dialogu międzyreligijnego i sytuacji międzynarodowej. Z badań i raportów wynika, że najbardziej
negatywne postawy wobec uchodźców i uchodźczyń mają osoby uczące się. Elementy dotyczące
wielokulturowości powinny być więc wprowadzane już w przedszkolu, a kontynuowane na wyższych
szczeblach edukacji. Bazując na doświadczeniu innych
krajów oraz polskich organizacji pozarządowych, powinien powstać systemowy program dotyczący edukacji antydyskryminacyjnej, którego ważnym blokiem
będą lekcje i zajęcia poświęcone wielokulturowości
i migracjom.
Kamil Kamiński
Psycholog, od 10 lat zajmujący się pomocą dla uchodźców i uchodźczyń, cudzoziemek i cudzoziemców. Prezes fundacji Przestrzeń
Wspólna. Wieloletni współpracownik Fundacji „Ocalenie” koordynujący działania fundacji w województwie podlaskim. Związany
z fundacją Różnosfera i inicjatywą Chlebem i solą. Zainteresowany kwestią mowy nienawiści i języka wrogości w mediach.
55
Głosy w dyskusji
Wojciech Cegielski
Polskie Radio
Aida mieszkała na przedmieściach Homs. Pod koniec
2012 roku, po kolejnych bombardowaniach jej rodzina zdecydowała się uciec z Syrii. Spakowali dobytek
do samochodu i w 5 osób ruszyli w kierunku Libanu.
Nie minęło kilkanaście minut, gdy do kontroli zatrzymała ich służba bezpieczeństwa. Samochód skonfiskowano, a 5-osobowa rodzina wzięła cały dobytek
na plecy. Uciekali nocą, przez góry. W oddali słychać
było huk bombardowań.
Aida mieszka teraz w pomieszczeniu, które służyło
kiedyś za warsztat samochodowy. Spędziła tu już
kilka zim, a to właśnie one są najgorsze. Z każdym
rokiem jednak rodzina coraz lepiej potrafiła radzić
sobie z przenikliwym chłodem. Dawny warsztat jest
już ich niemal prawdziwym domem. Żaden z mężczyzn w rodzinie nie ma stałej pracy, ale dzięki dorywczym zajęciom jakoś udaje im się wiązać koniec
z końcem.
Kiedy dotarli do Libanu, nadal szli przed siebie. Nie
wiedzieli, ani gdzie będą spali, ani co będą jedli. W końcu dotarli do wioski niedaleko miasteczka Kubajat. Tam
przyjęła ich libańska rodzina. Aida może mówić o dużym szczęściu. Po kilku miesiącach całej rodzinie udało się zakwalifikować do międzynarodowego programu
pomocowego. Dzięki temu, otrzymują zapomogi, by
mogli wynająć miejsce do mieszkania.
Rodzina Aidy przyzwyczaiła się już do życia w Libanie.
Nadal jednak śledzi to, co dzieje się w Syrii, nie tylko
w mediach, ale także rozmawiając z innymi Syryjczykami, którzy mieszkają w pobliżu. Z niewiadomych
sobie powodów Aida wciąż wierzy, że wojna kiedyś
się skończy, a ona będzie mogła wrócić do swojego
prawdziwego domu w Homs.
56
Głosy w dyskusji
Takich historii w Libanie, Jordanii czy Turcji jest wiele.
Według statystyk ONZ, z Syrii do sąsiednich krajów
uciekło już ponad 4 miliony osób, ale prawdziwe liczby
są zapewne znacznie większe. Dziennikarze, którzy na
miejscu mieli styczność z uchodźcami mówią, że przeważająca większość Syryjczyków chciałaby wrócić do
kraju. Mimo, że wojna trwa już 5 lat, nie porzucili myśli, aby znów mieszkać w swojej ojczyźnie.
Kiedy po roku od wybuchu rewolucji, która zmieniła
się w krwawy konflikt świat próbował mediować, od
zachodnich dyplomatów najczęściej słyszałem „to się
nie uda”. To zdanie jest dzisiaj przekleństwem wszystkich kolejnych, nieudanych jak dotąd negocjacji pokojowych. Zachodowi łatwo było wspierać przewroty
w Egipcie czy Tunezji. Z Syrią od początku wiadomo
było, że sprawa jest dużo bardziej skomplikowana,
przede wszystkim ze względu na mieszankę etniczną, z której składa się ten kraj. Część polityków po cichu myślała, że sytuacja sama się rozwiąże. Ale tak
się nie stało.
Kolejne genewskie konferencje pokojowe nie przynosiły rezultatu. Ta najnowsza, zanim się jeszcze rozpoczęła, już poniosła klęskę. Opozycja nie usiadła do stołu
rozmów, bo trwały bombardowania cywilnych dzielnic
Aleppo czy Homs. Termin rozpoczęcia rozmów przesuwano, a po pierwszych, wstępnych spotkaniach, negocjacje zawieszono na miesiąc. Nie minęło kilka dni
i pojawiły się informacje, że i ta nowa data jest nierealna.
Od samego początku trwa też pat w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Rosja i Chiny blokowały każdą kolejną rezolucję. Stany Zjednoczone mówiły o bezradności
wobec dziejących się w Syrii zbrodni. A obserwatorzy przyznawali, że taka sytuacja jest dla wszystkich
wygodna. Rosja broni swoich interesów, a Amerykanie mówią, że przecież nic nie mogą zrobić, bo na drodze stoi Moskwa.
Świat od początku popełnił szereg błędów w sprawie
Syrii. Najpierw nie chciał zrobić nic, aby szybko zakończyć konflikt. Potem było już za późno. W porę nie
dostrzeżono też problemu uchodźców, a teraz, gdy tysiące ludzi uciekają do Europy, zachodnia cywilizacja
nie wie, co ma zrobić.
Unia Europejska nie radzi sobie z kryzysem migrantów. Liderzy krajów Wspólnoty zajęli się najpierw podziałem 160 tysięcy osób, które są już w Grecji i we
Włoszech, ale nadal brakuje pomysłu, co zrobić z falą
uchodźców, którzy codziennie dobijają łódkami do krajów południa. A w mediach widać i słychać głównie
skrajne głosy – albo, aby przyjmować wszystkich, albo
by nie przyjmować nikogo.
Zamachy w Paryżu z listopada 2015 roku powinny dać
Europejczykom do myślenia. Z jednej strony, nie ma
chyba powodu, dla którego my, uważający się za najwyższą formę cywilizacji, nie powinniśmy przyjąć tych,
którzy potrzebują schronienia, bo uciekają przed przemocą. Z drugiej jednak strony, powinniśmy uruchomić
skuteczne mechanizmy weryfikujące, aby nie powtórzyła się sytuacja z Paryża, kiedy to dwóch spośród zamachowców dostało się do Europy wraz z uchodźcami
poprzez grecką wyspę Lesbos.
Jak to wszystko zrobić? Wystarczy dobra wola. Niestety, ta dobra wola jest dzisiaj w Europie towarem
reglamentowanym, bo większość polityków przedkłada swój własny, polityczny interes ponad dobro ludzi.
Ktoś powie, że tak było zawsze. Ale może właśnie teraz
Europa przechodzi swój najważniejszy test? W przeciwnym razie naszej chrześcijańskiej tożsamości grozi poważny kryzys.
Imię bohaterki zostało zmienione.
Głosy w dyskusji
Wojciech Cegielski
Reporter. Korespondent zagraniczny Polskiego Radia. Specjalista od konfliktów zbrojnych i polityki międzynarodowej, w szczególności Bliskiego Wschodu, Stanów Zjednoczonych i NATO. Wielokrotny wysłannik Polskiego Radia do Afganistanu, Iraku, Izraela
i Autonomii Palestyńskiej. Studiował na Uniwersytecie Jagiellońskim, ma za sobą także kursy dziennikarskie na Uniwersytecie Północnej Karoliny w USA. Stypendysta prestiżowego International Visitor Leadership Program rządu Stanów Zjednoczonych. Wykładowca SWPS Uniwersytetu Humanistycznospołecznego. Z Polskim Radiem związany od 1999 roku, najpierw jako dziennikarz
Polskiego Radia w Krakowie, a obecnie Informacyjnej Agencji Radiowej. Przygotowuje również materiały na anteny Jedynki, Trójki, Czwórki i Polskiego Radia 24.
57
58
Głosy w dyskusji
Senait Cieplińska
Fundacja Adulis
Radosław Stryjewski
Uniwersytet Warszawski
Migracje z Erytrei do Polski mają już swoją historię.
W czasach, kiedy Erytrea stanowiła część Etiopii, Erytrejczycy przybywali do Polski, chociażby na studia,
na podstawie paszportów wydawanych przez władze
etiopskie. Niewielu z nich zdecydowało się na dłuższy
pobyt. Współcześnie Erytrejczycy pojawiają się w Polsce głównie jako uchodźcy (według danych Urzędu do
Spraw Cudzoziemców w Polsce przebywa legalnie 16
obywateli Erytrei, z czego większości, bo aż 13 osobom, przyznano w Polsce ochronę). Złożona sytuacja
wewnętrzna w Erytrei (trudności polityczne, ale także
okoliczności klimatyczne, jak susze i powodzie) zdaje
się wskazywać, że presja emigracyjna z tego kraju będzie nadal bardzo silna. Erytrejczycy (obok obywateli
Syrii, Iraku czy Jemenu) są potencjalnymi uczestnikami programów relokacyjnych w ramach Unii Europejskiej. Oznacza to, że prawdopodobnie wśród 7 tysięcy
relokowanych uchodźców, do przyjęcia których zobowiązała się Polska, znajdzie się wielu obywateli Ery-
trei. A skoro tak, warto przyjrzeć się dotychczasowemu
doświadczeniu Erytrejczyków w Polsce i potencjałowi integracyjnemu, zarówno Erytrejczyków względem
polskiej większości, jak i odwrotnie.
Przy pierwszym spotkaniu obie strony niewiele
o sobie wiedzą. Erytrea to, owszem, kraj afrykański,
ale nie synonim Afryki. Kategorią, którą myślą o Erytrejczykach Polacy, jest jednak „Afryka”, rozumiana tak
jakby była jednym państwem. Erytrejczycy są Afrykanami, ale kultura w poszczególnych częściach kontynentu różni się. Erytrea leży w Rogu Afryki, który
uznać można za jeden krąg kulturowy. Blisko stamtąd
na Półwysep Arabski, blisko do Egiptu. O pokrewieństwie ludów Rogu Afryki z arabskimi sąsiadami świadczą języki, których używają – semickie (jak arabski czy
tigrinia) i kuszyckie (od znanej z lekcji o starożytnym
Egipcie krainy Kusz). Róg Afryki to przede wszystkim
to, co w Afryce dla Erytrejczyków bliskie, „swoje”. Kulturowo najbliższa Erytrei jest Etiopia, choć z Etiopczy-
Głosy w dyskusji
kami podzieliła Erytrejczyków wojna i polityka. I tu
i tam jest ten sam rodzaj chrześcijaństwa – prawosławnego, koptyjskiego. Na emigracji obie grupy żyją ze
sobą dobrze, ale lepiej, by Erytrejczyk nie zaczynał rozmowy o polityce. Etiopczycy nie rozumieją powodów
oddzielenia się Erytrei. Oba narody inaczej postrzegają
historię. Z Somalijczykami natomiast łączą Erytrejczyków chociażby wpływy włoskie, ponieważ oba kraje były włoskimi koloniami. Od Jemenu dzieli Erytreę
tylko 20 minut podróży morskiej, stąd wielu Jemeńczyków mieszka w Erytrei, jest tam wiele małżeństw
mieszanych. Erytrea ma także dobre relacje z Sudanem, gdzie osiedliło się wielu erytrejskich uchodźców
i gdzie, mimo obowiązywania szariatu, swobodnie powstawały erytrejskie kościoły.
Pozostali Afrykanie zarzucają czasem Erytrejczykom
i Etiopczykom, że odcinają się od reszty kontynentu.
To nie tak. Erytrejczycy są ciemnoskórzy i pochodzą
z Afryki, ale na przykład w porównaniu z innymi Afrykanami będą oszczędniejsi w słowach w myśl przysłowia:
,,Lepiej kogoś pobić, niż zranić słowami”. Będą więc bardziej cisi, nie podniosą głosu, będą bardziej wycofani.
Jeśli zapraszasz Erytrejczyka, będzie odmawiał. Nawet
jeśli jest głodny, wstydzi się wziąć od razu. W Erytrei
nigdy nie mówi się, że jest źle, zawsze – co by nie było
– mówi się „Dzięki Bogu!” – zawsze jest ok. W rozmowie z Erytrejczykiem, aby dowiedzieć się prawdy trzeba
drążyć. Mentalność podpowiada: ,,Narzekając możemy
stracić to, co mamy. A jeśli mamy co tracić, to znaczy,
że mamy też za co dziękować”. Taką postawę wynosi
się z domu wraz z wychowaniem. Jest to warunkowane kulturą, choć ma też silne podłoże religijne.
Wiele osób, także w Polsce, uważa, że Erytrea to
kraj arabski, oraz że wszyscy Erytrejczycy to muzułmanie. Arabski, obok tigrinia, jest językiem urzędowym.
Nie znaczy to jednak, że Erytrejczycy to Arabowie.
Połowa Erytrejczyków to chrześcijanie. Na specyfikę
chrześcijaństwa w Erytrei przekłada się historia i polityka. Konflikt z Etiopią sprawił, że powstał niezależny
Kościół erytrejski, który wszedł w struktury zarządzane nie z Etiopii, lecz z Egiptu. Erytrea jako niepodległe państwo przyjęła kalendarz gregoriański, erytrejski
Kościół natomiast trwa przy kalendarzu juliańskim.
Prowadzi to do sytuacji, w której chrześcijańskie święta obchodzi się podwójnie, choć ludzie bardziej angażują się w rytuał świąt wyznaczanych kalendarzem
kościelnym. To wtedy jest prawdziwa celebracja, modlitwa, spotkanie w kościele. Boże Narodzenie, także
to wyznaczane kalendarzem gregoriańskim, jest, inaczej niż w Polsce, świętem jednodniowym. Erytrejczyk
nie zna idei polskiego „drugiego dnia świąt” (26 grudnia). Dniem wolnym nie jest też dla Erytrejczyków poniedziałek po Niedzieli Wielkanocnej. Za to bardzo
ważnym świętem, na czas którego stają zakłady pracy
i szkoły, jest Wielki Piątek.
W Erytrei prawie każdy mówi w tigrinia. Czasem
ludzie ten język kaleczą, ale na pewno rozumieją.
Wielokulturowość i wielojęzyczność jest w Erytrei powszechna, a różnica muzułmanin-chrześcijanin nie jest
bardzo istotna. W Polsce zaskakiwać może, że w Erytrei
ofiara ze zwierzęcia jest częścią rytuału religijnego bez
względu na wyznanie. Odpowiadając zaskoczonym tym
faktem Polakom, erytrejscy chrześcijanie wyjaśniają, że
dziedzictwo Abrahama, który nie wahał się ofiarować
Bogu swojego syna, jest wspólne wyznawcom chrześcijaństwa i islamu. Wspólna obu wyznaniom jest także modlitwa przed posiłkiem. Podobnie jest z zakazem
spożywania wieprzowiny obecnym i w Koranie i w Biblii. Surowego, świeżego mięsa wieprzowego właściwie
w Erytrei kupić nie można. Mimo stosowania rytualnego uboju przez obie grupy, chrześcijanie nie jedzą mięsa ze zwierząt ubitych przez muzułmanów i odwrotnie.
Związane jest to z błogosławieństwem wypowiadanym
przez rzezaka, który ofiarowuje zwierzę w imię Boga
jedynego w przypadku muzułmanina lub Trójcy w wypadku chrześcijanina. Oddzielne są też rzeźnie i masarnie. Chrześcijański rzeźnik umieszcza na swym sklepie
krzyż, muzułmański – półksiężyc.
59
60
Głosy w dyskusji
Dobrym przykładem przeplatania się tradycji religijnych, świeckich i wpływu na nie erytrejskiej historii
jest święto Nowego Roku. Po ponad dwudziestu latach
niepodległości Erytrejczycy przywykli już do idei Sylwestra i Nowego Roku świętowanego, jak w Polsce, 1
stycznia. Klimat robi swoje i w okresie noworocznym
popularne są wyjazdy nad morze. Jednak tradycyjnie Nowy Rok obchodzono w Erytrei 1 września, czyli
w dniu upamiętniającym Jana Chrzciciela. Po wprowadzeniu kalendarza gregoriańskiego 1 września jako początek roku stał się świętem wyłącznie kościelnym. Ale
dzień ten jest też uznanym przez władze początkiem
wybuchu antyetiopskiego powstania i jako taki stał się
świętem państwowym. Warto w tym miejscu wspomnieć, że Erytrejczycy są bardzo patriotyczni. Sto lat
walki o niepodległość sprawiło, że niezawisłość Erytrei
odczuwana jest przez wszystkich jako wielka wartość.
W Dniu Niepodległości wszyscy są razem bez względu na sympatie polityczne.
W porównaniu z Polską w Erytrei więcej jest wylewności między ludźmi. Erytrejczycy biorą się pod
rękę, za rękę, obejmują się. Kontakt fizyczny jest czymś
naturalnym. W Polsce tego typu zachowania zarezerwowane są niemal wyłącznie do relacji chłopak-dziewczyna, dotyk w polskiej przestrzeni publicznej nie jest
raczej obecny.
Erytrejczycy są też bardzo kontaktowi. Wystarczy
półgodzinna rozmowa czy wspólne wypicie kawy, by
obie strony relacji uznały ją za zażyłość. Erytrejczyków razi w Polsce to, że rozmawiający z nimi jednego
dnia ludzie, następnego dnia rzucają im jedynie suche
„cześć”, tak jakby ich nie znali. Towarzyskie więzi tworzą się w Erytrei bardzo szybko, ale to nie znaczy, że
nikną między ludźmi wszelkie granice. O wiele łatwiej
niż w Polsce buduje się towarzyską zażyłość, ale ma
ona swoje ograniczenia, jest pod wieloma względami
dość powierzchowna i oznacza głównie dobre spędzanie czasu, miłą atmosferę, uśmiech, żarty. O wiele trudniej w takiej towarzyskiej relacji buduje się w Erytrei
prawdziwe zaufanie. „Swoje rzeczy” pokazuje się z czasem. Te „rzeczy” to rodzina, sprawy osobiste czy religia, o którą nigdy się nie pyta.
Dystans należy zachowywać też w kontaktach oficjalnych, zwłaszcza między płciami, inaczej szybko
pojawią się plotki. Picie alkoholu, palenie czy spotykanie się z chłopakiem nie należą do zachowań, które
przystoją dziewczynie. Dlatego nadal wiele małżeństw
w Erytrei jest aranżowanych, choć dziewczęta, które
coraz częściej chodzą do szkoły, gdzie poznają swoje
prawa, zaczynają się wobec tego buntować.
Erytrejczycy są dość porywczy. Jeśli ktoś zrobi
coś nie tak, Erytrejczyk bardzo łatwo okaże niezadowolenie czy dezaprobatę. W Erytrei łatwo nawiązać
znajomość, ale łatwo też dojść może do jej zerwania.
Erytrejczyka nie trudno zrazić. Szybko się zaprzyjaźnia,
ale równie szybko potrafi człowieka skreślić.
W odróżnieniu od Polski rozumienie rodziny jest
w Erytrei naprawdę bardzo szerokie. Rodzeństwo
i bliżsi czy dalsi kuzyni traktowani są na równi. Ich
dzieci są jak siostrzeńcy czy bratankowie bez względu na rzeczywisty stopień pokrewieństwa. Wewnątrz
rodziny istnieje silny obowiązek wzajemnej pomocy.
Istotną cechą erytrejskiej kultury jest bowiem dzielenie się. To dlatego Erytrejczycy trwają, mimo tylu
ciężkich chwil. Wychowanie dzieci odbywa się wspólnie, a więzi pomiędzy rówieśnikami są niemal braterskie. Nie ma dziecka, które bawiłoby się samo. Dzieci
z jednej wspólnoty sąsiedzkiej czy podwórka jedzą razem, śpią gdzie popadnie, niekoniecznie we własnym
domu, wszystkie traktowane są jak swoje. W Erytrei
rodzice nie mieszkają sami. Nie jest tam znane myślenie
– a jeśli jest, to jest źle widziane – że człowiek młody
chce być wolny i wyprowadza się od rodziców. Erytrejczycy bardzo szanują ludzi starszych. Świadczy o tym
już sposób zwracania się – do starszych kobiet mówi
się „matko”, a do starszych mężczyzn „ojcze”. Inna niż
w Polsce jest też w Erytrei filozofia pracy. Pracując,
człowiek musi znać odpowiedź na pytanie: ,,Dla kogo”?
Głosy w dyskusji
Nadrzędna jest bowiem wspólnotowość i to także ze
względu na nią organizuje się wielkie śluby i wesela,
na które może przyjść nawet tysiąc osób. Organizacja wesela to wspólny wysiłek wielkiej rodziny, rodziny w Erytrei i rodziny w diasporze – wszyscy się na
nie składają.
Z tych wszystkich powodów Erytrejczykowi za
granicą zawsze towarzyszyć będzie tęsknota za domem. Poza tym Erytrejczyk może oszaleć w bezruchu. Potrzebuje ludzi, ruchu, słońca, o co na emigracji,
a zwłaszcza w ośrodku dla uchodźców, często trudno.
Wielkim problemem erytrejskiego imigranta w kraju
takim jak Polska może być pogoda. Brak słońca rodzi
poczucie zmęczenia i słabości. Między innymi dlatego
stosunkowo dużo jest wśród Erytrejczyków na emigracji samobójstw.
Senait Cieplińska
Pochodzi z Erytrei, obecnie mieszka w Warszawie, tłumaczka języka tigrinia, założycielka i prezeska Fundacji Adulis – organizacji
zajmującej się pomocą migrantom ze wschodniej Afryki mieszkającym w Polsce.
Radosław Stryjewski
Studiował arabistykę i islamistykę, iberystykę, geografię człowieka i antropologię, doktorant na Wydziale Historycznym Uniwersytetu Warszawskiego. Badacz i autor publikacji na tematy migracyjne, imigracji muzułmańskiej w Europie, tłumacz literatury arabistycznej i kaukazologicznej, wieloletni (współ)pracownik rządowych i pozarządowych instytucji zajmujących się problematyką migracyjną.
Za swoją książkę „Integracja społeczna i gospodarcza imigrantów wyznania muzułmańskiego w Polsce” otrzymał w 2012 r. nominację do nagrody im. Jerzego Turowicza.
61
62
Głosy w dyskusji
Głosy w dyskusji
Samer Masri
Fundacja Wolna Syria
Działalność w Fundacji Wolna Syria nauczyła mnie, jak
bardzo odpowiedzialnym i trudnym zadaniem jest niesienie pomocy innym ludziom. Doświadczenie to pokazało mi także, że mimo najszczerszych intencji można
popełnić wiele błędów.
1.
Jednym z takich błędów jest używanie nieodpowiedniego słownictwa. Chodzi o sposób, w jaki mówi się
o uchodźcach. Dla przykładu, uchodźców nie trzeba
„asymilować”, bo przecież nie muszą być tacy sami jak
Polacy, ale „integrować”, czyli pokazywać, jak funkcjonować w polskim społeczeństwie. Uchodźcy nie są
„falą”, która zalewa, choć tak często używa się słów
„fala uchodźców”. Słowa te mają negatywne konotacje. A przecież uchodźcy są tylko ludźmi, którzy uciekają przed wojną.
Mówienie o uchodźcach jako o ,,ciężarze” i ,,problemie” też jest niewłaściwe. Niestety, wśród dziennikarzy
popularne stało się zestawianie problemu terroryzmu
i radykalizmu z kryzysem uchodźczym. Często robi się
tak, nie wyjaśniając, że ci ludzie uciekają od syryjskiego reżimu i radykalnych islamistów, że są ofiarami, boją
się tego, czego i my się boimy i przed czym sami byśmy uciekali.
2.
Trudności występują także na poziomie działalności
informacyjnej. Istnieje tendencja do poddawania się
stereotypom. Jest to podejście obserwowane w szczególności w mediach, ale przenika ono także do działań organizacji pozarządowych. Dzieje się tak wtedy,
kiedy cały wysiłek osób zajmujących się tematem
uchodźców koncentruje się na obalaniu negatywnych
poglądów na temat uchodźców. W efekcie, co najwyżej, i tylko na pewien czas, można uspokoić nastroje
przeciwników, ale nie wpłynąć na ich postawę, dlatego trzeba raczej większy nacisk położyć na informowa-
Głosy w dyskusji
nie, dlaczego ludzie uciekają, co się dzieje w ich kraju.
Najlepiej pokazywać konkretne historie, konkretnych
ludzi, którzy mają imiona i twarze. Warto cytować tylko sprawdzone źródła, takie jak raporty uznanych instytucji i organizacji międzynarodowych (np. UNHCR,
Amnesty International, Lekarzy bez Granic).
Fatalne natomiast jest cytowanie osób o skrajnych
poglądach, wskazywanych jako eksperci, bez przedstawienia faktów, które mogłyby pomóc odbiorcy w ocenie tych poglądów. Oczywiście unikanie takich sytuacji
wymaga większej znajomości tematu ze strony osoby
przeprowadzającej wywiad.
ganizacji. Takie możliwości są tylko w pobliżu dużych
aglomeracji. Do Polski nie przybędzie aż tylu uchodźców, żeby zachodziła konieczność rozmieszczania ich
po całym kraju.
3.
Prowadzenie działań przygotowujących społeczności
lokalne do przyjęcia uchodźców nie może koncentrować się wyłącznie na wskazywaniu różnic, problemów
i odrębności. Zamiast tego można skupić się na tym, co
nas łączy z uchodźcami, co jest wspólne. Najpopularniejszymi bajkami w Syrii są „Bolek i Lolek”, „Reksio”
i „Pszczółka Maja”. W Syrii nawet w rodzinach muzułmańskich ubiera się choinkę na Bożę Narodzenie.
Znane są też niektóre kolędy w wersji arabskiej. Syryjczyków także interesuje sport, nawet zimowy, ale najbardziej piłka nożna, dlatego tak bardzo popularne jest
zbieranie przez dzieci kart z wizerunkami piłkarzy. Syryjczykom znany jest Jan Paweł II i Lech Wałęsa. Syryjskie dzieci bawią się w chowanego i w berka. Dziura
po arabsku to „dziura”, a balon to „balon”.
6.
Bądźmy aktywnymi obywatelami. Jeżeli widzimy niezdrowe ksenofobiczne zachowania lub słyszymy rasistowskie wypowiedzi wśród osób, które powinny
świecić przykładem, np. przedstawicieli władz lokalnych albo nauczycieli, reagujmy na to. Napiszmy petycję, nagłośnijmy sprawę. Daje to o wiele lepszy skutek
niż ciągłe odpisywanie na nienawistne wpisy na forach
i mediach społecznościowych.
4.
Nic na siłę. Uchodźcy powinni być lokowani tam, gdzie
mają szanse na otrzymanie jak największego wsparcia. Nie mogą służyć do edukowania, zmiany postaw,
zwalczania ksenofobii, rasistowskich poglądów itd.
Wystarczy im trauma wojny i przesiedlenia. Nie warto dokładać do tego lokalnych protestów i jawnie manifestowanych sprzeciwów. Dodatkową kwestią jest
dostęp do rynku pracy i pomocy specjalistycznych or-
5.
Liczenie na to, że organizacje pozarządowe zajmą się
wszystkim jest błędem. W proces integracji powinna
być zaangażowana cała społeczność lokalna, ale koordynacją i wsparciem całego przedsięwzięcia muszą
się zająć władze samorządowe. Od samego początku
musi być obecny autorytet oraz decyzyjność władz.
7.
W dyskusji na temat uchodźców nawet zwolennicy przyjęcia ich przez Polskę czasami zapominają, że
uchodźcy to ludzie, a nas, polskich obywateli, także
obowiązuje prawo.
Prawo międzynarodowe nakłada na nas obowiązek udzielenia pomocy osobom, które dotrą do Polski
z kraju ogarniętego wojną, w którym grozi im śmierć
i prześladowania, więc to nie jest kwestia wyboru.
Dyskutuje się o tym, czy uchodźcy będą ciężarem, zapominając, że sami uchodźcy nie chcą być ciężarem, ale
chcą jak najszybciej rozpocząć normalne życie. Lepiej
więc debatować o tym, jak im w tym pomóc.
Dyskusja na temat tego, czy stanowią zagrożenie czy nie, także nie ma większego sensu. Uchodźcy
uciekają od zagrożenia i poszukują bezpieczeństwa.
63
64
Głosy w dyskusji – Samer Masri
Zweryfikowanie, kto jest uchodźcą, a kto nie, jest zadaniem odpowiednich służb, które są do tego przygotowane. Forsowanie pomysłów typu budowa murów,
umacnianie granic, nie poprawi ani naszego poczucia
bezpieczeństwa, ani nie rozwiąże kryzysu, który spowodował exodus tych ludzi. Nie powstrzyma ich od
ucieczki przed wojną i śmiercią, a tylko dodatkowo
wzbogaci przemytników. W wyobrażeniu większości
ludzi uchodźca to osoba dorosła. Pamiętajmy jednak,
że niezależnie od tego, komu się udaje teraz dotrzeć
do Europy, większość uchodźców to dzieci.
8.
Liczy się postawa. Trzeba pamiętać, że w procesie integracji najważniejszy jest szacunek dla drugiego człowieka i dążenie do zrozumienia go. Wbrew pozorom
nie jest do tego potrzebna głęboka znajomość kultury i obyczajów. Uchodźca sam przekaże nam dużo informacji o sobie i swojej kulturze. Jednak osoby, które
będą zajmowały się uciekinierami z Syrii, powinny posiadać podstawową wiedzę o wyznawanych w tym kraju religiach i panujących obyczajach. Powinny także
rozumieć charakter i genezę konfliktu, który doprowadził do pojawienia się uchodźców w Europie.
9.
Często osoby, które chcą pomagać, szybko czują się
rozczarowane, że uchodźcy nie okazują wdzięczności za pomoc. Z jednej strony może to wynikać z bra-
ku zrozumienia przez przybywających do Polski, jakie
świadczenia mogą otrzymać i ich poglądu, że tylko poprzez postawę roszczeniową mogą wyegzekwować
swoje prawa. Zamiast oburzać się, trzeba uchodźcom jasno wytłumaczyć, jak wygląda system wsparcia
w Polsce. Z drugiej strony wspomniane rozczarowanie może wynikać z naszego braku zrozumienia sytuacji uchodźców. Przykładowo, możemy być zdziwieni
lub oburzeni tym, że uchodźca woli własny dom, który opuścił, bardziej niż mieszkanie w Polsce. Większość ludzi tak ma, że kocha najbardziej swój dom,
swój kraj, a kiedy nie ma możliwości powrotu, to jest
to powód do frustracji. To od nas zależy, czy osoby
przybywające do Polski poczują się choć trochę jak
u siebie w domu.
Warto mieć świadomość, że nasze wysiłki powinny
być skierowane na te obszary, na które mamy wpływ.
Jeżeli w naszej dzielnicy zamieszka uchodźca, to możemy albo pomóc mu w integracji i zrozumieniu polskich obyczajów, albo go odtrącić i doprowadzić do
tego, że będzie czuł się wyobcowany. Na to mamy
wpływ i zależnie od tego, jak zareagujemy na obecność uchodźców, tak będzie wyglądała nasza wspólna egzystencja – czy będzie to życie w harmonii czy
we wrogości.
Nie musimy zmieniać na siłę nastawienia innych ludzi. Wystarczy, że zmienimy nasze własne i będziemy
bardziej aktywni w pomaganiu.
Samer Masri
Prezes Fundacji Wolna Syria, doktor nauk ekonomicznych (Uniwersytet Jagielloński), syryjski aktywista, ekonomista, wykładowca,
członek instytutu CFA, posiada dyplom instytutu ACCA, dwukrotnie odznaczony przez Prezydenta RP.
Meczet w Berlinie
65
Meczet w Berlinie
66
67
Meczet w Berlinie
68
Palmyra, Świątynia Biała, Syria, fot. Piotr Kasprzak
69
Hama, Syria, fot. Piotr Kasprzak
70
Meczet Umajjadów, Damaszek, Syria, fot. Piotr Kasprzak
71
Damaszek, Syria, fot. Piotr Kasprzak
72
Widok na Aleppo, Syria, fot. Piotr Kasprzak
75
Między mobilizacją oddolną
a rozwiązaniami systemowymi.
Europejskie miasta wobec wzrostu
liczby uchodźców. Wybrane przykłady
Anna Szadkowska-Ciężka
Urząd Miasta Lublin
Z szacunków Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców (UNHCR) wynika, że w 2015 i 2016 roku w sumie
przez Morze Śródziemne dotrze do Europy około 1,4
mln uchodźców. Choć wcześniejsze szacunki mówiły
o liczbie 850 tysięcy osób, to już do października 2015
roku do brzegów Europy przybiło w sumie 600 tysięcy
imigrantów i uchodźców. Od początku konfliktu zbrojnego w Syrii w 2011 roku uciekło stamtąd 4 miliony
osób. Większość przybywających do Europy uchodźców stara się dotrzeć do Niemiec, Szwecji czy Norwegii, czyli krajów zapewniających uchodźcom dobre
warunki socjalne. Nie bez znaczenia jest również polityczna wola przyjmowania uchodźców: w sierpniu 2015
roku kanclerz Niemiec Angela Merkel oświadczyła, że
w 2015 roku Niemcy gotowe są przyjąć ponad 800 tysięcy uchodźców. Rzeczywistość przerosła oczekiwania:
faktyczna liczba to około miliona osób. Od stycznia do
sierpnia 2015 roku w Niemczech przyjęto ponad 152
tysiące wniosków azylowych, z których ok. 60 tysięcy
zakończyło się wydaniem pozytywnej decyzji. W porównaniu do 2014 roku liczba ta wzrosła o 94,2% pod
względem całkowitej liczby wniosków azylowych1.
Ze względu na skalę zjawiska wydaje się nieuniknione, że inne kraje europejskie, w tym Polska, prędzej czy
później będą musiały dołączyć do grona państw przyjmujących uchodźców. Póki co Polska to raczej przystanek w drodze na zachód oraz północ Europy, zaś o azyl
w Polsce ubiegają się przede wszystkim obywatele Federacji Rosyjskiej pochodzenia kaukaskiego: Czeczeni,
Dagestańczycy, Ingusze, Tadżycy czy Uzbecy2, z rosnącą
1 „Refugees welcome” – Refugee integration policies in
Berlin Neukölln https://rm.coe.int/CoERMPublicCommonSearchServices/DisplayDCTMContent?documentId=090000168048e623
2 Uchodźcy w Polsce. Więcej wiedzy, mniej strachu. Informator,
wrzesień 2015
76
Między mobilizacją oddolną a rozwiązaniami systemowymi.
liczbą obywateli Ukrainy od momentu rozpoczęcia rosyjsko-ukraińskiego konfliktu zbrojnego. Liczba pozytywnych decyzji o nadaniu statusu uchodźcy wydawana
przez Urząd ds. Cudzoziemców, instytucję odpowiedzialną za procedurę azylową w Polsce, to zaledwie kilkanaście procent spośród zgłaszających się osób. Warto
również podkreślić, że z szacunków Urzędu ds. Cudzoziemców wynika, że około 80% osób wnioskujących
o status uchodźcy w Polsce ma w planach wyjazd na
zachód Europy. Można traktować to jako informację na
temat mało atrakcyjnych form wsparcia finansowego
uchodźców i uchodźczyń w Polsce, warto jednak zwrócić uwagę na fakt, że Polska nie oferuje praktycznie żadnych form wsparcia procesu integracji cudzoziemców
i cudzoziemek z tak zwanym społeczeństwem przyjmującym. Wciąż trudno mówić o systemowym, ogólnokrajowym podejściu do polityki integracji cudzoziemców
i cudzoziemek, większość działań i aktywności prowadzonych jest w ramach projektów finansowanych ze
środków zewnętrznych (i to zarówno przez instytucje
publiczne, jak i organizacje pozarządowe). Samorządy
zainteresowane procedurami i politykami integracyjnymi w dużym stopniu pozostawione są w tej kwestii same
sobie, bez uregulowań prawnych ani zaplecza finansowego, by prowadzić politykę na poziomie lokalnym. Brak
woli politycznej do podjęcia bardziej skoordynowanych,
systemowych działań jest odzwierciedleniem nastrojów
społecznych – wszak badania opinii publicznej pokazują, że poziom akceptacji dla przeznaczania dodatkowych
środków na pomoc uchodźcom i wspieranie integracji
jest zatrważająco niski (zaledwie 21% dorosłych Polaków i Polek popiera taki pomysł3). Dlatego też trafne wydaje się spostrzeżenie, że choć aktualna sytuacja
w Europie często nazywana jest kryzysem uchodźczym,
3 Przemoc jako rozwiązanie? Napływ uchodźców w opiniach Polaków, Aleksandra Świderska, Mikołaj Winiewski, Karolina Hansen, Centrum Badań nad Uprzedzeniami, Warszawa 2016
jest to w istocie kryzys instytucjonalny4. Za wyjątkiem
Niemiec i Szwecji, większość państw, nie wspominając
o instytucjach europejskich, nie była w stanie zareagować i odpowiednio szybko zbudować mechanizmów integracyjnych. Lukę wypełnić musiały działające lokalnie
inicjatywy oddolne i organizacje pozarządowe.
Choć na poziomie lokalnym najwyraźniej widać przepaść między społecznym zaangażowaniem
i współczuciem a systemowymi rozwiązaniami,
to jednak nie ulega wątpliwości, że najważniejsze
z punktu widzenia integracji nie tylko uchodźców,
lecz cudzoziemców i cudzoziemek w ogóle, jest to,
co dzieje się „na samym dole”. Miasta zyskały miano laboratoriów integracji, w których projektuje się
i testuje działania dopasowane do kontekstu i potrzeb danej społeczności lokalnej. Dzieje się tak nie
bez powodu: 72% populacji Unii Europejskiej mieszka
w miastach5, a obszary miejskie zamieszkuje 54% populacji świata. Bezdyskusyjnie również są to obszary
najbardziej różnorodne pod względem kulturowym:
do nich trafia największa grupa uchodźców, którzy
poszukują tam schronienia, dachu nad głową i pracy, wybierając często miejsca, w których mogą spotkać innych przedstawicieli własnej grupy etnicznej.
Oznacza to, że miasta zmuszone są do organizowania
doraźnych działań „z dnia na dzień”, w celu rozładowania bieżącej sytuacji i zaspokojenia najpilniejszych
potrzeb coraz większej liczby osób. Jednocześnie to
na nich spoczywa odpowiedzialność za zapewnienie
subiektywnego poczucia bezpieczeństwa i komfortu
„rdzennych” mieszkańców i mieszkanek miasta. Do-
4 Oliver Freeman, Unlocking the potential of refugees and asylum
seekers: intercultural approaches to integration, Final report, Intercultural Cities’ Network Seminar, Neuchâtel, Switzerland,
grudzień 2015
5 Materiały Programu Miast Kulturowych Rady Europy, http://
www.coe.int/en/web/interculturalcities
Między mobilizacją oddolną a rozwiązaniami systemowymi.
raźne rozwiązania to jednak nie wszystko: niezbędne jest długofalowe i perspektywiczne postrzeganie
polityki włączania uchodźców i uchodźczyń w życie społeczne i gospodarcze miast, w taki sposób, by
obu stronom ułatwić integrację. Polityka integracji to
z jednej strony zapobieganie konfliktom i przeciwdziałanie dyskryminacji, z drugiej zaś umożliwianie
uchodźcom włączania się do życia społeczności lokalnych i przyczyniania się do ich rozwoju.
Międzykulturowe miasta
Miasta mogą sobie radzić z różnorodnością na kilka
sposobów:
• ignorując ją (segregacja, polityka gastarbeiterów),
• zaprzeczając jej istnieniu (asymilacja/włączanie bez
różnorodności),
• nadmiernie ją podkreślając (wielokulturowość/różnorodność bez włączania) lub
• rozumiejąc przewagę dzięki różnorodności (diversity advantage), a więc stosując podejście międzykulturowe.
Miasto międzykulturowe wyrasta z przekonania, że
różnorodność jest zasobem, którym można i należy
gospodarować (zarządzać). Różnorodność postrzegana jest jako wyzwanie i szansa, nie jako problem, zaś
migranci (także uchodźcy) to zasób, a nie wyłącznie
wymagająca pomocy grupa zagrożona marginalizacją
społeczną. Kontakt z różnorodnością kulturową sprzyja rozwojowi, z kolei dobrze zarządzane konflikty przyczyniają się do wzrostu kreatywności i innowacyjności.
Dzieje się tak pod warunkiem, że miasta:
• wspierają wrażliwość kulturową,
• dzielą się władzą, angażując różne grupy społeczne
w budowanie polityk miejskich,
• inicjują i umożliwiają spontaniczne, pozytywne interakcje między różnymi grupami społecznymi,
• umieją radzić sobie z różnorodnością kulturową
i wyzwaniami, jakie ona niesie.
Paradygmat miast międzykulturowych przyjęło dotąd
ponad 70 miast w Europie i na świecie. Wypracowane
przez nie strategie różnorodności procentują wzrostem
zaufania, otwartości i tolerancji między różnymi grupami społecznymi oraz poprawą najzwyklejszych relacji
sąsiedzkich. Właśnie w takich warunkach najlepiej realizuje się politykę integracji cudzoziemców w ogóle,
w tym również uchodźców. W związku z narastającą
liczbą osób, które wymagają natychmiastowej opieki
w wielu miejscach w Europie, katalogowanie dobrych
praktyk, a także tych przykładów, które nie do końca
(lub nie w każdych okolicznościach) się sprawdzają, wydaje się obecnie niezwykle potrzebne. Choć integracja
to proces, który przebiega inaczej w różnych warunkach społecznych i kulturowych (duże znaczenie ma na
przykład poziom otwartości społeczności przyjmującej), obszary, którymi należy się zająć są niezmienne
niezależnie od miejsca.
Doświadczenie uczy, że im szybciej rozpocznie
się proces integracji, tym jest on bardziej skuteczny. Większość uchodźców bezpośrednio po przyjeździe do nowego kraju przechodzi przez ,,etap miesiąca
miodowego”6, w którym przeżywają pozytywne emocje nadziei i ekscytacji nową sytuacją i możliwościami, są optymistyczni, idealizują nowe otoczenie, kraj
i perspektywy. Jednak ten początkowy entuzjazm łatwo zaprzepaścić – niepewność związana ze statusem
prawnym, która często trwa miesiącami, a nawet latami, szybko utrudnia podejmowanie kolejnych kroków.
Pojawiają się trudne emocje, takie jak brak zaufania
6 Oliver Freeman, Unlocking the potential of refugees and asylum seekers: intercultural approaches to integration, Final
report, Intercultural Cities’ Network Seminar, Neuchâtel, Switzerland, grudzień 2015
77
78
Między mobilizacją oddolną a rozwiązaniami systemowymi.
i rezygnacja, które w znacznym stopniu utrudniają integrację. Dlatego właśnie identyfikacja kompetencji
uchodźców i ,,budowanie” na ich bazie na jak najwcześniejszym etapie jest tak istotne, inaczej ryzyko utraty
zapału i całkowitego odcięcia ekonomicznego, społecznego i emocjonalnego od społeczeństwa przyjmującego
w znaczący sposób rośnie. Odpowiednio prowadzona
polityka powitalna nie tylko ułatwia uchodźcom przejść
przez trudny etap oczekiwania na decyzję azylową, pomaga również budować zaufanie i pozytywne nastawienie wobec społeczności przyjmującej.
Zebrane poniżej przykłady działań na rzecz uchodźców i uchodźczyń należą do kilku obszarów, ważnych
z punktu widzenia ich dobrego funkcjonowania na
początkowych etapach oraz w dalszej integracji: powitanie, nauka języka kraju przyjmującego, zakwaterowanie, edukacja, dostęp do informacji czy dostęp do
rynku pracy. Aby jednak prowadzić jakiekolwiek skuteczne działania, trzeba skoordynować pracę różnorodnych podmiotów i instytucji oferujących wsparcie,
w innym wypadku – tak jak to się często dzieje w Polsce – oferta dla uchodźców jest niespójna i chaotyczna,
wskutek czego zamiast wspierać powoduje frustrację
i zniechęcenie.
1. Organizacja pomocy
Biuro koordynacyjne w Berlinie-Neukölln (Niemcy)
i Stavanger (Norwegia)
Liczba pojawiających się imigrantów wywołała niespotykaną dotąd mobilizację społeczną – w woluntarystyczną pomoc i opiekę nad nowo przybyłymi
włączyły się organizacje pozarządowe, grupy nieformalne i osoby indywidualne. Jednym z miejsc, które
może służyć za przykład mobilizacji jest berlińska dzielnica Neukölln, która gości około 20% spośród uchodźców z krajów arabskich przebywających w Berlinie (co
powoduje, że cieszy się dużą popularnością wśród nowych uchodźców przybywających do stolicy Niemiec)7.
Warto podkreślić, że sam Berlin w 2015 roku przyjął
około 40 tysięcy uchodźców. W październiku 2015 do
stolicy Niemiec przybywało około 1000 osób dziennie,
co stanowiło poważne wyzwanie dla miasta w kontekście zapewnienia dachu nad głową, usług edukacyjnych, dostępu do rynku pracy i opieki społecznej8.
Jednym z głównych wyzwań od samego początku
było zorganizowanie pracy wolontariuszy, organizacji
i instytucji w taki sposób, by zapewnić koordynację pomocy i wymianę informacji. Władze dzielnicy Neukölln
zdecydowały się na uruchomienie specjalnego biura
koordynacyjnego ds. uchodźców na ich terenie, które
odpowiada za identyfikację, wyszukiwanie i łączenie poszczególnych organizacji pracujących na rzecz uchodźców oraz rozwój kanałów komunikacyjnych pomiędzy
poszczególnymi grupami i organizacjami. Jest to ważne
nie tylko z punktu widzenia władz dzielnicy, także organizacjom i grupom nieformalnym łatwiej jest pracować,
gdy do współpracy z nimi oddelegowane są konkretne
osoby. Władze Neukölln kładą ogromny nacisk na już
istniejące struktury sąsiedzkie oraz infrastrukturę organizacji społecznych – szczególną rolę odgrywają tu stowarzyszenia arabskie. Podobną decyzję podjęły władze
7 „Refugees welcome” – Refugee integration policies in
Berlin Neukölln https://rm.coe.int/CoERMPublicCommonSearchServices/DisplayDCTMContent?documentId=090000168048e623
8 Większość uchodźców w Niemczech to osoby z Syrii, Albanii,
Kosowa, Serbii, Afganistanu i Iraku. Liczba pozytywnie rozpatrzonych wniosków różni się w zależności od kraju – pozytywnie rozpatrywanych jest 89% wniosków osób z Iraku i 88,5%
wniosków osób z Syrii, w przeciwieństwie do liczby pozytywnie rozpatrzonych wniosków osób z Kosowa (0,3%), Albanii
(0,2%) i Serbii (0,1%). (źródło: „Refugees welcome” – Refugee
integration policies in Berlin Neukölln, https://rm.coe.int/CoERMPublicCommonSearchServices/DisplayDCTMContent?documentId=090000168048e623
Między mobilizacją oddolną a rozwiązaniami systemowymi.
norweskiego Stavanger, które w specjalnie stworzonym
biurze mapują i koordynują wysiłki wolontariuszy i organizacji pozarządowych.
Co się sprawdziło?
• Dzięki otwarciu biura koordynującego ds.
uchodźców na poziomie lokalnym, praca organizacji pozarządowych została skoordynowana, a kontakt z osobami decyzyjnymi w zakresie
wszystkich spraw ważnych z punktu widzenia
potrzeb uchodźców stał się łatwiejszy.
• Aktywne i regularne wychodzenie do organizacji pozarządowych poprawiło przepływ
informacji, dzięki czemu łatwiej jest skoordynować pracę zaangażowanych w proces organizacji i instytucji. Wymagało to regularnych
spotkań i przygotowania odpowiednich narzędzi internetowych, takich jak bazy danych
i aplikacje.
• Zbudowanie sieci wolontariuszy i NGOsów,
zarówno online, jak i offline, dzięki czemu
mogą komunikować się ze sobą na bieżąco.
• Wykorzystywanie wiedzy, pomysłów i doświadczenia organizacji oddolnych – gdzie
tylko i kiedy tylko to możliwe.
2. Nauka języka
Organizacja lekcji języka w Berlin-Neukölln
Podstawowym warunkiem skutecznej integracji jest
zapewnienie uchodźcom jak najdalej idącego wsparcia
w zakresie nauki języka kraju, do którego przyjechali.
W Niemczech bezpłatne lekcje języka dla uchodźców
prowadzone są w kolegiach licencjackich (community
colleges) – można uczestniczyć w 400 godzinach darmowych kursów na poziomach A1–B1. Po uzyskaniu
pozytywnej decyzji o statusie uchodźcy, można kontynuować naukę na poziomie B2–C2 – lekcje oferują lo-
kalne urzędy pracy. Podczas lekcji uchodźcy uczą się nie
tylko języka, lecz również podstaw kulturowych i społecznych związanych z funkcjonowaniem w Niemczech.
Ze względu na ogromne potrzeby wsparcia językowego nowo przybyłych, w kolegiach licencjackich rozpoczęto również przygotowywanie wolontariuszy do
wsparcia językowego uchodźców, zarówno pod kątem
nauczania, jak i pomocy z administracyjnymi wymogami procedury uchodźczej.
Co się sprawdziło?
• Szkolenie wolontariuszy przez te same jednostki, które oferują naukę języka uchodźcom,
by sprostać narastającym potrzebom w zakresie tłumaczenia i nauki języka niemieckiego.
• Ciągły kontakt i korzystanie ze wsparcia organizacji pozarządowych, które również dysponują potencjałem i zasobami do tego, by
wspierać uchodźców pod kątem językowym.
Lekcje języka „nie wprost” w Loures (Portugalia)
Projekt „Uchodźca i teatr” („Refúgio e Teatro: dormem
mil gestos em meus dedos”) to pomysł na połączenie
zajęć teatralnych z nauką języka portugalskiego dla
uchodźców i uchodźczyń, prowadzony przez Portugalską Radę Uchodźców (CPR). Wykorzystanie ekspresji dramatycznej i działań teatralnych sprawdziło się
jako metoda integracji i włączenia uchodźców w życie
społeczne Portugalii, narzędzie mediacyjne w konfliktach interpersonalnych, wsparcie nauki języka portugalskiego wraz z kulturą i kodami społecznymi, forma
połączenia sztuki z życiem, dzięki której osoby o różnym pochodzeniu kulturowym są w stanie łatwo znaleźć płaszczyznę porozumienia. Od 2014 roku zajęcia
odbywają się w Ośrodku Recepcyjnym dla Uchodźców
we współpracy z amatorską grupą teatralną, złożoną
z uchodźców i rodowitych Portugalczyków – RefugiActo. Dwugodzinne sesje odbywające się raz w tygodniu
prowadzone są przez nauczyciela/kę języka portugal-
79
80
Między mobilizacją oddolną a rozwiązaniami systemowymi.
skiego i reżysera/kę. Okazuje się, że formuła dramy
w prowadzeniu zajęć doskonale sprawdza się pod wieloma względami, przede wszystkim jednak odgrywa
wielką rolę terapeutyczną dla osób uczestniczących.
Nauka języka odbywa się niejako „przy okazji”, dzięki czemu uczestnicy i uczestniczki zajęć nie mają poczucia presji związanej z obowiązkiem przyswajania
skomplikowanych portugalskich zasad językowych.
Jednocześnie metoda ta sprzyja integracji, budowaniu poczucia własnej wartości i wspiera chęć rozwoju
osobistego. W projekcie do tej pory wzięło udział ok.
200 osób ok. 30 różnych narodowości – z Kongo, Iraku, Iranu, Pakistanu, Sierra Leone, Ukrainy, Rosji, Kolumbii, Sri Lanki, Nigerii czy Chin.
Co się sprawdziło?
• Nauka języka portugalskiego dla osób pochodzących z różnych stron świata i władających
różnymi językami, znajdujących się w ośrodku recepcyjnym na terenie Portugalii, za pomocą dramy i ekspresji teatralnej.
• Obok poprawy umiejętności językowych, zaletą tej metody jest jej niewymuszony i bazujący na zasobach wszystkich uczestników
i uczestniczek charakter.
• Uchodźcy i uchodźczynie uczestniczący w tej
formie zajęć doceniali fakt, że było to niezwykle relaksujące i motywujące doświadczenie,
budujące poczucie własnej wartości i pewności siebie.
Lekcje języka dla różnych grup społecznych w zróżnicowanych warunkach: Chaux-de-Fondes, Lozanna
(Szwajcaria), Valetta (Malta)
Warto pamiętać o rozmaitych ograniczeniach związanych z potencjalnym uczestnictwem w zajęciach językowych – brak wykształcenia i umiejętności korzystania
z edukacji prowadzonej w sposób formalny czy kulturowe normy utrudniające samodzielne rozwijanie kompe-
tencji poza domem. Poza aspektem czysto językowym,
niezbędnym z punktu widzenia dobrego włączenia się
w życie społeczności, lekcje języka kraju przyjmującego to doskonała okazja do integracji oraz poznawania
kultury i zwyczajów panujących w nowym otoczeniu.
RECIF9 to szwajcarska organizacja pozarządowa oferująca wsparcie migrantkom, w tym również uchodźczyniom w Centrum Spotkań i Wymiany Międzykulturowej.
Pracują wyłącznie dla kobiet, które często pozbawione
są dostępu do wielu usług i możliwości ze względu na
obowiązki związane z wychowaniem dzieci czy surowe
normy społeczne występujące w niektórych społecznościach migranckich. Dzięki temu, że zajęcia prowadzone są wyłącznie dla kobiet, dla wielu z nich jest to
jedyna sposobność do wyjścia z domu i poznania zasad
funkcjonowania w społeczeństwie kantonu Neuchâtel.
Dla dzieci (również chłopców) zapewniana jest opieka
podczas zajęć. Na Malcie uchodźcy mogą przyjść na
spotkania, podczas których nabywają kompetencji językowych dyskutując na tematy życia codziennego, takie
jak na przykład kwiaty i zioła w poszczególnych krajach. Miejskie Biuro ds. Integracji w Lozannie w Szwajcarii w okresie letnim zaprasza do udziału w zajęciach
językowych nad brzegiem Jeziora Genewskiego – można wziąć w nich udział bez konieczności wcześniejszej
rejestracji i niezależnie od kraju pochodzenia czy statusu społecznego. W ten sposób zajęcia językowe stają
się również pretekstem do wyjścia poza własną grupę,
spotkania z innymi, w otoczeniu ,,rdzennych” mieszkańców Lozanny.
Co się sprawdziło?
• Budowanie oferty dostosowanej do potrzeb
różnych grup społecznych wydaje się szczególnie istotne, kiedy mówimy o wspieraniu
9 http://recifne.ch/
Między mobilizacją oddolną a rozwiązaniami systemowymi.
kompetencji językowych. Ma to ogromne znaczenie, zwłaszcza biorąc pod uwagę częste
„narzekania” na niechęć cudzoziemców i cudzoziemek do uczenia się języka kraju przyjmującego. Być może kluczem do obudzenia
zainteresowania językiem jest dostosowanie
metod nauczania do możliwości i potrzeb grupy docelowej.
3. Miejsce zamieszkania
Platforma CALM, Paryż (Francja) Refugees Welcome,
Berlin-Neukölln (Niemcy)
Francuska SINGA10 to społeczność profesjonalistów(ek), przedsiębiorców(czyń), artystów(ek), sportowców, piosenkarzy, tancerzy, studentów, innymi
słowy ludzi, którzy działają na rzecz uchodźców we
Francji. Oprócz przybliżania uchodźcom języka francuskiego i kultury francuskiej (metodą 1:1, przy pomocy indywidualnych sesji z tutorem/ką), organizacji
warsztatów i wydarzeń dla uchodźców i społeczności
przyjmującej (Thai-jitsu, gotowanie, joga, lekcje sztuki i tańca, teatr, sport, pikniki, konferencje, warsztaty
gitarowe i jazdy konnej, otwarte spotkania na temat
miłości i związków, bycia obywatelem, religii; spacery po Paryżu i wyjścia do kina, teatru, muzeów, parków itp.), SINGA pracuje nad budowaniem rozwiązań
ułatwiających życie uchodźcom na różnych poziomach
i etapach ich pobytu. Ponieważ znalezienie mieszkania przez uchodźców jest zawsze trudne, społeczność
zbudowała platformę CALM11 (Comme À la Maison –
Jak w domu), która umożliwia uchodźcom znalezienie
pokoju lub mieszkania do wynajęcia bezpośrednio od
10 http://singa.fr/
11 http://singa.fr/la-communaute/calm-comme-a-la-maison/
osób, które chcą wesprzeć właśnie uchodźców. Platforma zarezerwowana jest dla osób posiadających status uchodźcy.
Z kolei przedsiębiorstwo społeczne Refugees Welcome12 zostało przez media okrzyknięte „Airbnb”13 dla
uchodźców. Platforma online łączy uchodźców poszukujących mieszkania z osobami, które szukają współlokatorów czy mają pokoje do wynajęcia. Procedura jest
prosta: mieszkańcy Neukölln rejestrują się na platformie i podają informację, jakiego rodzaju pokój mają do
zaoferowania uchodźcy. Za pośrednictwem organizacji uchodźczej, organizatorzy łączą mieszkańców z osobami, które uciekły do Neukölln. Refugees Welcome
pomaga uchodźcom opłacić czynsz. Po dopełnieniu
formalności, uchodźca się wprowadza. Platforma jest
aktywna w całych Niemczech i już rozszerza działalność na Francję, Hiszpanię i Portugalię. Jak dotąd 60
wolontariuszy połączyło 150 uchodźców z osobami
gotowymi wynająć im pokój we własnym mieszkaniu.
Co się sprawdziło?
• Wszystkie projekty SINGA tworzone są w partycypacyjny sposób, co oznacza, że pomysł jest
zawsze wynikiem wspólnej pracy społeczności
przyjmującej i społeczności uchodźców/czyń,
dzięki czemu możliwe jest lepsze dopasowanie rozwiązań do faktycznych potrzeb obu
grup (w tym wypadku: uchodźców poszukujących miejsca zamieszkania i osób poszukujących współlokatorów czy najemców).
• Do tej pory platformie CALM udało się połączyć prawie 1000 uchodźców z osobami wynajmującymi, Refugees Welcome – ok. 150
osób.
12 Strona Refugees Welcome Polska: http://refugees-welcome.pl/
13 Airbnb to serwis umożliwiający „urlopowe wynajmowanie domów” od gospodarzy w 190 krajów https://www.airbnb.pl/
81
82
Między mobilizacją oddolną a rozwiązaniami systemowymi.
Refugio, Berlin – Neukölln (Niemcy)
W czasach zwiększonej presji na rynek mieszkaniowy, dzielnica Neukölln napotyka na liczne trudności w znalezieniu odpowiedniej akomodacji dla nowo
przybyłych. Z powodu braków mieszkaniowych, nowo
przybywający uchodźcy w Neukölln byli tymczasowo zakwaterowani w Jahn Sporthalle, hali sportowej,
w której mogło przebywać ok. 150 osób przez okres
do 5 tygodni. Po tym czasie jednak uchodźcy i uchodźczynie zmuszeni są poszukiwać miejsca zamieszkania
samodzielnie. Ogromne wsparcie dla władz dzielnicy stanowią innowacyjne oddolne projekty mieszkaniowe, takie jak Refugio14. Refugio to pięciopiętrowy
dom dzielony przez uchodźców i mieszkańców Neukölln. Czynsz uchodźców jest pokrywany ze środków
federalnych. Refugio to nie tylko miejsce zamieszkania dla uchodźców, to również program coachingowy
wspierający naukę niemieckiego oraz wymianę usług
i kwalifikacji w sąsiedztwie. Mieszkańcy gotują razem,
dzielą się doświadczeniami i żyją wspólnie w twórczej
społeczności, w której ogromną rolę odgrywa sztuka. Organizują wspólnie wydarzenia artystyczne, prowadzą kawiarnię i miejski ogród na tarasie na dachu
domu. Refugio to wspólny projekt Share House i Berlin City Mission.
Co się sprawdziło?
• W przypadku wszystkich opisanych tu projektów, ich inicjatorzy powołują się na wartość
wspólnego generowania pomysłów podczas spotkań z organizacjami pozarządowymi, przedsiębiorstwami społecznymi i innymi
podmiotami, warto również organizować burze mózgów z przedstawicielami społeczności uchodźczej.
14 http://sharehaus.net/refugio/
• Finansowe wsparcie innowacyjnych projektów mieszkaniowych organizacji oddolnych.
• Budowanie platformy dla mieszkańców i mieszkanek, którzy chcą zaoferować miejsce zamieszkania dla uchodźców/uchodźczyń.
4. Dostęp do informacji
Projekt WAYA, Paryż (Francja), Mapa Wsparcia
Uchodźców, Wiedeń (Austria)
Jedną z najważniejszych trudności, jakiej doświadczają uchodźcy jest brak dostępu do wiarygodnych,
rzetelnych informacji lub niepełna i przypadkowa wiedza na temat dostępnych możliwości. Podobnie jak
w przypadku lekcji języka kraju przyjmującego – zdarzają się sytuacje, że odległość do pokonania i koszt
transportu uniemożliwia uchodźcom uczestniczenie w kursie językowym tylko dlatego, że nie wiedzą
o tym, że lekcje dostępne są również w bezpośrednim sąsiedztwie ich miejsca zamieszkania. Informacje
podawane na stronach instytucji i organizacji działających na rzecz uchodźców i cudzoziemców niestety nie zawsze są aktualne, na ich podstawie trudno
też zweryfikować jakość świadczonych usług czy dowiedzieć się, co inni na ich temat sądzą. Większość
uchodźców i uchodźczyń ma dostęp do telefonów i internetu i stale z nich korzysta – stąd pomysł stworzenia kolejnej platformy online SINGA – WAYA, której
celem jest zapewnienie dostępu do najbardziej aktualnych i rzetelnych informacji dotyczących radzenia sobie z podstawowymi wyzwaniami, na jakie napotykają
mieszkając we Francji. Responsywna strona internetowa (czyli taka, z której korzystać można zarówno
na komputerze, jak i na nośnikach takich jak tablet
czy telefon) zostanie uruchomiona pod koniec lutego
Między mobilizacją oddolną a rozwiązaniami systemowymi.
2016 roku i działać będzie na zasadzie TripAdvisora15
– wszystkie poszukiwane miejsca pojawiać się będą
na mapie, zaś informacje będą tłumaczone na wszystkie języki w prostej, łatwej do zrozumienia również
dla osób o niskich kompetencjach językowych, formie. Co bardzo ważne, SINGA jest gotowa udostępnić
kod do strony, który przygotowany został na zasadzie open-source.
Podobną intencję miało wiedeńskie biuro UNHCR
tworząc Mapę Wsparcia Uchodźców16, której zadaniem jest ułatwienie kontaktu między uchodźcami
a organizacjami i instytucjami świadczącymi dla nich
usługi. Przygotowane do działania narzędzie czeka na
razie na organizację gotową podjąć się misji administrowania nim – niezwykle ważna jest stała opieka nad
tego typu serwisami, pilnowanie aktualności i rzetelności zamieszczanych w nich informacji.
Obie wspomniane inicjatywy powstały z myślą nie
tylko o potrzebach uchodźców, lecz również o tym,
co oni sami mają do zaoferowania. Warto w tym miejscu wspomnieć również o platformie „Arriving in Berlin”17 („Przyjeżdżając do Berlina”). Ta społecznościowa
mapa dla nowo przybywających do Berlina osób, dostępna po angielsku, arabsku i persku utworzona została przez grupę uchodźców.
Przy okazji map warto wspomnieć o zupełnie innej
inicjatywie, tym razem związanej z przeciwdziałaniem
uprzedzeniom i plotkom na temat uchodźców. Anonimowa mieszkanka Berlina dokumentuje i oznacza na
mapie miejsca, w których dojść miało do rzekomych in-
15TripAdvisor to największy na świecie serwis turystyczny,
w którym znaleźć można hotele, restauracje i atrakcje turystyczne wraz z ich recenzjami zamieszczonymi przez użytkowników i użytkowniczki serwisu. (http://pl.tripadvisor.com)
cydentów i przestępstw popełnionych przez uchodźców, podając link do raportów policyjnych na temat
wyników przeprowadzonego śledztwa, w którym zarzuty okazały się fałszywe. Do tej pory zaznaczono 187 punktów w Niemczech. Niektóre z wydarzeń
to przeinaczenia lub informacje wyjęte z kontekstu,
inne są po prostu wymyślone. Choć założeniem tego
serwisu jest przekazywanie rzetelnych informacji –
w odpowiedzi na pojawiające się na temat uchodźców
plotki – społeczeństwu przyjmującemu, jest to świetny przykład na to, w jaki sposób indywidualna inicjatywa z wykorzystaniem mediów społecznościowych
i dostępnych dla wszystkich rozwiązań technicznych
może służyć rozmaitym grupom społecznym18.
5. Uznawanie kwalifikacji
Uniwersytet Kiron, Berlin (Niemcy)
Kwalifikacje i motywacja do pracy w nowym kraju to
jedno, a możliwości formalne i administracyjne to zupełnie co innego. Wielu spośród uchodźców ma niewielkie wykształcenie i kwalifikacje formalne, część
z nich jednak, mimo ich posiadania, nie ma w praktyce możliwości ich wykorzystania. Jedną z przeszkód
jest czas, w którym osoba pozostająca w procedurze
uchodźczej nie może pracować (w Polsce jest to pół
roku od momentu rozpoczęcia procedury), drugą zaś
fakt, że dyplomy i uprawnienia przyznane w krajach
pochodzenia nie są uznawane w nowych miejscach zamieszkania. Pomysłem na przezwyciężenie tej trudności było uruchomienie w Berlinie Uniwersytetu Kiron19,
na którym uchodźcy mogą zdobywać wykształcenie
na światowym poziomie i tytuły naukowe uznawane
16 Asylum Support Map, http://innovation.unhcr.org/asylum-support-map-2/
18http://www.bbc.com/news/blogs-news-from-elsewhere-35542304
17 http://arriving-in-berlin.de/
19 https://kiron.university/
83
84
Między mobilizacją oddolną a rozwiązaniami systemowymi.
na całym świecie. Dzięki finansowaniu społecznościowemu (crowdfunding) w dwa miesiące udało się zebrać
ponad pół miliona euro, dzięki czemu możliwe jest prowadzenie studiów licencjackich na kierunkach takich jak
IT, inżynieria, biznes, architektura i studia międzykulturowe. Nauka prowadzona jest w trybie zdalnym na kursach przygotowanych przez inne uczelnie wyższe, zaś
dzięki przyznawaniu punktów ECTS ukończenie każdego kierunku uznawane jest w Unii Europejskiej. Zajęcia na Uniwersytecie Kiron rozpoczęło już 15 tysięcy
studentów, zaś dzięki zebranym środkom udało się zabezpieczyć 450 stypendiów.
Obszary trudności:
• Większość uregulowań prawnych dotyczących
uznawalności kwalifikacji zawodowych tworzona jest na potrzeby mieszkańców i mieszkanek danego kraju, i to ich interesy są prawnie
chronione. Uznawanie kwalifikacji to wciąż
nierozwiązany problem pomiędzy krajami
Unii Europejskiej, więc tym trudniej jest mówić w tym kontekście o jakichkolwiek ułatwieniach tworzonych z myślą o uchodźcach.
6. Dostęp do rynku pracy
Wczesna interwencja, Berlin-Neukölln (Niemcy)
Rynek pracy to obszar szczególnie trudny dla uchodźców. W Niemczech podczas pierwszych trzech miesięcy po przyjeździe uchodźcom nie wolno pracować. Po
trzech miesiącach mogą podjąć zatrudnienie w niektórych zawodach, ale tylko pod warunkiem, że nie znalazł się żaden Niemiec do wykonywania danej pracy. Po
15 miesiącach rynek pracy jest dla uchodźców całkowicie otwarty. Jednak brak możliwości pracy przez 15
miesięcy to poważna przeszkoda w poszukiwaniu zajęcia – rośnie poziom frustracji, wzrasta ryzyko utraty
czy dewaluacji kwalifikacji, poczucie izolacji wzmac-
nia trudności w odnalezieniu się na rynku pracy. Próbą
rozwiązania tego problemu jest program „Wczesna interwencja”, którego celem jest identyfikacja wykwalifikowanych uchodźców w trakcie procedury uchodźczej,
a nie po jej zakończeniu, by umożliwić im jak najszybsze wejście na rynek pracy. W programie mogą wziąć
udział wyłącznie osoby, które są w procedurze uchodźczej, ponieważ osoby, które uzyskały już status uchodźcy wspiera niemiecka pomoc społeczna. Ponadto tylko
uchodźcy z wysoką szansą na pozytywną decyzję brani są pod uwagę w programie – dotyczy to krajów takich jak Syria, Irak czy Afganistan. W sumie w 2015 roku
o udział w programie aplikowało około 2000 osób; 144
z nich zostały do niego przyjęte. Oprócz statusu prawnego i kraju pochodzenia, kryteriami wyboru są wysoka motywacja, wykształcenie i umiejętności językowe.
Zakres wykształcenia uczestników jest bardzo zróżnicowany, począwszy od wykwalifikowanych prawników,
lekarzy czy inżynierów przez budowlańców i rzemieślników. 79% uczestników ma wyższe wykształcenie, 86%
to mężczyźni, zaś średni wiek to 29 lat. Program „Wczesna interwencja” działa dzięki sieci współpracy między
związkami zawodowymi, izbami handlowymi, rzemieślniczymi i przedsiębiorcami. Uczestnicy programu mają
dostęp do lekcji języka niemieckiego, wsparcia w uznaniu kwalifikacji oraz pomocy w stabilizacji sytuacji osobistej (znalezienie mieszkania, pomoc w radzeniu sobie ze
skutkami traum przywiezionych z krajów pochodzenia),
oferuje im się także doradztwo zawodowe i pośrednictwo pracy. Oferty pracy dla wykwalifikowanych uchodźców pochodzą przede wszystkim od dużych korporacji.
Podobne działania podejmowane są z dużym sukcesem
przez ManpowerGroup w Szwecji i Holandii.
Społeczna odpowiedzialność biznesu: Siemens AG
w Erlangen (Niemcy)
Erlangen to stutysięczne miasto, gdzie mieści się
kształcący rocznie 35 tysięcy studentów Uniwersytet Erlangen – Norymberga i siedziba Siemens AG z 25
Między mobilizacją oddolną a rozwiązaniami systemowymi.
tysiącami pracowników. W 2014 roku Miasto Erlangen brało udział w europejskim projekcie Rady Europy „Komunikacja dla Integracji” (C4i), w ramach
którego zdecydowało się namówić do współpracy
największego lokalnego pracodawcę – Siemensa. Zaowocowało to chęcią dalszej współpracy i wspólnymi
siłami, w styczniu 2015 roku, uruchomiono pilotażowy program 10 staży dla wysoko wykwalifikowanych
uchodźców – osób w procedurze azylowej – w Siemensie. Szczególnie wart uwagi jest sposób myślenia władz Erlangen i Siemensa o tej inicjatywie, jako
o obustronnej korzyści zarówno dla uchodźców (którzy dostają szansę na przygotowanie w miejscu pracy i wzbogacenia swoich kwalifikacji zawodowych),
jak i dla pracowników Siemensa (którzy mają szansę
skonfrontować się z własnymi przekonaniami na temat
uchodźców i migrantów) i samego przedsiębiorstwa
(które ma szanse wykorzystać potencjał i kwalifikacje zupełnie nowej grupy pracowników). W programie mogą wziąć osoby o kwalifikacjach i znajomości
języka umożliwiającym im funkcjonowanie w korporacyjnym środowisku Siemensa.
Trudno jeszcze mówić o rezultatach, ale już wiadomo, że Siemens zaszczepia program również w innych
niemieckich oddziałach. Aktualnie staż w Siemensie odbywa 100 osób, uruchomiono również cztery 6-miesięczne programy szkoleniowe dla młodych
uchodźców, obejmujące język i kulturę niemiecką oraz
przygotowanie zawodowe.
Obszary trudności:
• Choć działania mające na celu jak najszybsze zagospodarowanie potencjału dobrze
wykwalifikowanych uchodźców i włączenie
ich w rynek pracy to, bezsprzecznie, jeden
z najlepszych sposobów integracji zawodowej
i społecznej, mogą pojawić się pytania o instrumentalne traktowanie uchodźców o wysokim statusie edukacyjno-zawodowym.
• Niezwykle ważne jest również jak najszybsze
wsparcie osób o niskich kwalifikacjach lub
w ogóle bez kwalifikacji zawodowych, co dotyczy (jak pokazują wspomniane wyżej statystyki) w dużej mierze kobiet.
Co się sprawdziło:
• Współpraca z lokalnym biznesem to niewątpliwie zasób, bez którego trudno mówić
o włączaniu uchodźców i uchodźczyń w rynek pracy. Przykład Siemensa pokazuje, że
zbudowane wcześniej zaufanie może zaprocentować niestandardowymi, wymagającymi dodatkowego wysiłku i pokonania wielu
trudności (między innymi administracyjnych
i formalnych, związanych ze wsparciem wobec
uchodźców) działaniami, które można w przyszłości rozszerzyć na inne korporacje.
• Przedstawiciele Siemensa podkreślają, że tego
typu działania mają ogromną wartość dla budowania gotowości do włączania uchodźców
po stronie społeczeństwa przyjmującego. Doświadczenie staży dla uchodźców dla wielu
pracowników Siemensa miało charakter przełomowy i przewartościowujący ich dotychczasowe, stereotypowe myślenie o tej grupie
społecznej.
Działania na rzecz osób o niższych kwalifikacjach
Piekarnia, kawiarnia i stowarzyszenie Bantabaa e.V.20
szkoli osoby w procedurze uchodźczej, które nie mają
pozwolenia na pracę. Uchodźcy pomagają w pieczeniu i gotowaniu, w zamian otrzymują lekcje języka
niemieckiego i niewielkie wynagrodzenie za pomoc.
Z kolei przedsiębiorstwo społeczne MyGrade.net pra-
20https://www.betterplace.org/en/organisations/21367-bantabaa-e-v
85
86
Między mobilizacją oddolną a rozwiązaniami systemowymi.
cuje nad zbudowaniem sieci uchodźców i pracodawców, uchodźcom oferując doradztwo zawodowe, staże
i miejsca pracy w firmach. MyGrade.net pomogło do
tej pory 5 uchodźcom znaleźć pracę i wsparło 15 osób
w znalezieniu pracy.
Co się sprawdziło?
• Włączanie uchodźców w rynek pracy najwcześniej jak to tylko możliwe, najlepiej od
momentu przyjazdu, za pomocą treningów,
staży i innych form aktywizacji zawodowej
(poza poradnictwem zawodowym i pośrednictwem pracy).
• Ułatwianie uznania wykształcenia i kwalifikacji uchodźców, w tym stworzenie specjalnego biura wyspecjalizowanego we wsparciu
w procedurach związanych z uznawalnością
kwalifikacji i dyplomów.
• Budowanie sieci przedsiębiorstw, związków
zawodowych i izb handlowych to lepszy dostęp do ofert pracy i szersza baza możliwości.
7. Edukacja
Organizacja włączania dzieci uchodźczych w system
edukacji w Berlinie-Neukölln (Niemcy).
W Neukölln dzieci mają obowiązek uczęszczać do
szkoły i dotyczy to także nowo przybyłych dzieci
uchodźczych. Aby zintegrować młodych uchodźców
najszybciej, jak to możliwe, w szkołach w Neukölln
zorganizowano specjalne klasy w szkołach podstawowych. Te tzw. „klasy powitalne” dają dzieciom możliwość nauczenia się języka niemieckiego, kładąc nacisk
na szybkie nabycie umiejętności posługiwania się językiem. W zależności od możliwości dziecka, pozostaje
ono w takiej klasie od sześciu miesięcy do roku, równolegle dołączając do regularnych lekcji z innymi dziećmi
w szkole. Dołączanie rozpoczyna się od przedmiotów,
w których znajomość języka niemieckiego nie jest najważniejsza, takich jak wf, matematyka, muzyka czy zajęcia plastyczne. Kiedy dzieci oswoją się z systemem
szkolnym, językiem i metodami nauczania, zaczynają
chodzić do zwykłych klas. Dzielnica Neukölln oferuje również intensywne lekcje niemieckiego dla dzieci podczas wakacji szkolnych. W atmosferze zabawy,
dzieci w wieku 6–12 lat pogłębiają znajomość języka niemieckiego przy pomocy gier i wspólnie śpiewanych piosenek.
Co się sprawdziło?
• Intensywne zajęcia językowe dla nowo przybyłych dzieci podczas roku szkolnego, a także podczas ferii i wakacji.
• Integrowanie dzieci uchodźczych tak szybko,
jak to tylko możliwe i umożliwianie im kontaktu z wszystkimi dziećmi.
• W okresie wakacji dodatkowe programy aktywności dla dzieci, podczas których mają
okazję doskonalić znajomość języka poprzez
zabawę.
8. Budowanie relacji ze
społeczeństwem przyjmującym
Give Something Back to Berlin, Start With a Friend
(Niemcy)
Give Something Back to Berlin (GSBTB)21 to platforma wolontariacka i sieć, stworzona po to, by ułatwić
społeczności migranckiej zaangażowanie się w życie
społeczności lokalnej. Jej hasło przewodnie to: „Aby
światy się spotkały” i właśnie po to stara się zmobi-
21 http://givesomethingbacktoberlin.com/
Między mobilizacją oddolną a rozwiązaniami systemowymi.
lizować Berlińczyków i uchodźców do wspólnego angażowania się w inicjatywy społeczne. Mogą się oni
także spotkać podczas organizowanych wydarzeń sąsiedzkich. W ramach GSBTB tworzona jest na przykład
Otwarta Szkoła Muzyczna, w której można nauczyć
się gry na instrumentach. Aktualnie na stronie znajduje się między innymi ogłoszenie doświadczonego
projektanta graficznego z Syrii, gotowego pracować
wolontariacko, czy egipskiego specjalisty IT, chętnego do poprowadzenia zajęć komputerowych dla dzieci. W systemie zarejestrowało się do tej pory ponad
600 wolontariuszy, skutecznie wdrażając 50 projektów społecznych.
Platforma online Start With a Friend22 ma w ofercie program mentoringowy dla uchodźców i do tej pory
połączyła ponad 100 uchodźców z osobami, które zgodziły się ich wspierać. Założeniem jest indywidualny,
osobisty kontakt, dzięki któremu możliwa jest wymiana i uczenie się od siebie nawzajem, nawiązanie
długotrwałych więzi i – idealnie – nowych przyjaźni.
Mieszkańcy Berlina, którzy zgłosili się do programu,
pomagają uchodźcom w zapisywaniu się na kursy niemieckiego, poszukiwaniu pracy i możliwości podnoszenia kwalifikacji, służą pomocą także w odpowiadaniu
na formalne listy związane z regulowaniem ich sytuacji
pobytowej. Na podobnej zasadzie francuska SINGA organizuje lekcje języka francuskiego, które odbywają się
na zasadzie 1:1, co – oprócz nauki języka – wspomaga
nawiązywanie osobistych, przyjacielskich więzi w relacji tutor-uczeń.
Jednostka policji do wsparcia uchodźców i inne instytucje lokalne, Berlin-Neukölln (Niemcy)
Osoby przybywające do Niemiec i poszukujące w nich
ochrony bez wątpienia doświadczyły wielu trudnych,
22http://www.start-with-a-friend.de/refugees
często traumatycznych sytuacji, również w kontakcie
z przedstawicielami władz krajów pochodzenia. Praca w nimi wymaga więc z jednej strony dużego wyposażenia w kompetencje międzykulturowe, z drugiej
zaś świadomości psychologicznych uwarunkowań
osób doświadczających sytuacji zagrożenia zdrowia
i życia. Policja w Berlin-Neukölln stworzyła specjalną
jednostkę do wsparcia integracji uchodźców i migrantów. W skład jednostki weszło 14 oficerów policji (przy
czym niektórzy z nich sami mają migranckie doświadczenia), a ich zadanie to wsparcie uchodźców w sferze
publicznej i w schroniskach dla uchodźców zarówno
w Neukölln, jak i sąsiadujących dzielnicach. Jednym
z zadań tej jednostki jest ochrona uchodźców przed incydentami związanymi z nietolerancją i stały kontakt
z przedstawicielami społeczności uchodźczej.
Z kolei działające w dzielnicy Centrum Niemiecko-Arabskie włączyło się w działania, oferując konsultacje, wsparcie, edukację i możliwość spędzania czasu
wolnego dla uchodźców. Zapewnia także nowo przybyłym pomoc medyczną, wsparcie językowe, społeczne, psychologiczne i prawne. Ważnym elementem
pracy Centrum jest przybliżanie uchodźcom kultury
i wartości Niemiec oraz ułatwianie odnalezienia się
w nowym środowisku kulturowym. m.in. przy pomocy programu „kompas orientacji” prowadzonego po
arabsku, angielsku i serbsko-chorwacku.
Co się sprawdziło?
• W sytuacji zwiększonego napływu grup cudzoziemskich, niezwykle ważna jest współpraca z lokalnymi instytucjami, które pracują
blisko ze społecznością uchodźców. Aby ta
współpraca była możliwa, warto zacząć budowanie zaufania i bliskich relacji tak wcześnie, jak to tylko możliwe.
• Warto zagospodarować potencjał mieszkańców i mieszkanek jeżeli chodzi o pomoc
i wsparcie wobec uchodźców, dając im moż-
87
88
Między mobilizacją oddolną a rozwiązaniami systemowymi.
liwość włączenia się w działania. To chyba
najlepsza metoda integracji dla obu stron –
z jednej strony umożliwia uchodźcom budowanie sieci społecznej, tak ważnej w nowym
miejscu zamieszkania, z drugiej zaś pokazuje społeczności przyjmującej przykłady energii, motywacji i zaangażowania ze strony tych,
których stereotypowo postrzega się wyłącznie jako odbiorców pomocy.
• Już istniejące na terenie miasta organizacje
czy instytucje migranckie mogą potrzebować
wsparcia w otwarciu się na nowe grupy – warto to wsparcie zapewnić, choćby poprzez ułatwianie uchodźcom dotarcia do nich.
9. Integracja poprzez sport, czyli
bazowanie na lokalnym potencjale.
Somalijskie Bandy w Borlänge (Szwecja)
Nic tak nie łączy, jak wspólne przeżycia sportowe.
Przejrzyste reguły w konkretnie zdefiniowanych ramach mogą zniwelować wszelkie bariery językowe.
Spektakularny przykład integracji uchodźców poprzez
sport pochodzi ze szwedzkiej miejscowości Borlänge23,
która słynie z bandy – formy hokeju na lodzie popularnej w krajach skandynawskich. Lokalny przedsiębiorca postanowił wykorzystać ten sport w pracy z grupą
uchodźców z Somalii, których w tej 41-tysięcznej miejscowości jest około 3000. Tak powstała somalijska
drużyna bandy, którą (za przyzwoleniem rządu i komitetu olimpijskiego Somalii) zarejestrowano w Międzynarodowej Federacji Bandy. Somalijska Drużyna Bandy
wzięła udział w mistrzostwach świata w Rosji w 2014
23http://www.somaliabandy.com
oraz 2015 roku i były to pierwsze występy somalijskiej
reprezentacji w jakichkolwiek mistrzostwach świata.
Somalijska drużyna bandy to niezwykle widowiskowy przykład integracji w oparciu o lokalne zasoby.
Młodzi somalijscy zawodnicy przeszli trudną szkołę
gry w ekstremalnych warunkach pogodowych, dzięki
czemu nie tylko wprowadzili Somalię w zupełnie nowe
sportowe obszary, lecz również nauczyli się szwedzkiego, dali poznać od najlepszej strony, nawiązali przyjaźnie, znaleźli pracę i rozpoczęli nowe życie. Wszystko
zaczęło się od nietypowego pomysłu, którego realizacja zarówno od nich, jak i od wszystkich zaangażowanych w to przedsięwzięcie, wymagała ogromnej
motywacji i zaangażowania. Historia ta stała się inspiracją dla filmu dokumentalnego „Revligt folk” („Mili ludzie”), który wszedł na ekrany w styczniu 2015 roku
i okazał się najczęściej oglądanym filmem dokumentalnym w Szwecji w 2015 roku. Niestety nie udało się
jeszcze doprowadzić do pokazu filmu w Mogadiszu,
zdobył jednak nagrodę publiczności na Festiwalu Filmowym w Hamburgu w 2015 roku.
Przedstawione przeze mnie przykłady to zbiór inicjatyw, które zostały wprowadzone w życie, bo wymagała
tego sytuacja. Zwiększony napływ uchodźców wymusił
koordynację działań różnych instytucji i organizacji oraz
współpracę pomiędzy nimi, między innymi po to, by
jak najlepiej wykorzystać bezprecedensową mobilizację społeczności lokalnych. Choć przedstawione przeze
mnie organizacje i instytucje zrobiły dotąd dla ułatwienia integracji uchodźców niesamowicie dużo, sytuacja
ciągle daleka jest od doskonałości. Nie wszystkie problemy da się rozwiązać dzięki entuzjazmowi i wysiłkowi na poziomie lokalnym – nawet najlepsza koordynacja
działań nie zastąpi decyzji systemowych.
Jedną z najpilniejszych potrzeb jest integracja na
rynku pracy, której nie da się prowadzić tylko i wyłącznie oddolnie. Liczne badania pokazują, że przyjęcie
uchodźców może stanowić impuls do rozwoju lokalnej
Między mobilizacją oddolną a rozwiązaniami systemowymi.
gospodarki. Z drugiej jednak strony są dowody na to,
że brak skutecznej polityki integracji i krótkowzroczne podejście decydentów w tym zakresie, w dłuższej
perspektywie może okazać się bardziej kosztowne niż
mądrze realizowana polityka integracyjna. Tym sposobem „kryzys uchodźczy” może stać się samospełniającą się przepowiednią.
Korzystałam przede wszystkim z materiałów Programu
Miast Międzykulturowych Rady Europy dostępnych na
stronie www.coe.int/en/web/interculturalcities
Anna Szadkowska-Ciężka
Psycholożka, trenerka w zakresie integracji społecznej, dialogu międzykulturowego, zarządzania różnorodnością i równości szans.
Autorka i współautorka programów szkoleniowych i rozwojowych. W latach 2010–2013 koordynatorka Regionalnego Centrum
Ekonomii Społecznej w Lublinie Programu Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju oraz członkini think tanku Centrum Kompetencji Wschodniej, gdzie odpowiadała za linię programową „Innowacje Społeczne”. Od 2014 roku związana z Urzędem Miasta Lublin,
gdzie zajmuje się budowaniem miejskiej polityki zarządzania różnorodnością kulturową, między innymi w ramach projektów „Lublin
dla Wszystkich” i „Komunikacja dla Integracji”.
89
90
Lekcje z integracji
Poniżej prezentujemy wybrane fragmenty raportu Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD)
Making Integration Work. refugees and others in need of
protection opublikowanego w styczniu 2016 roku. Wyróżniono w nim 10 rekomendacji (w raporcie nazwanych jako lekcje), które powinny być brane pod uwagę
w procesie integracji uchodźców przez przyjmujące
ich państwo. Poniżej przywołujemy wszystkie “Lekcje” i tłumaczymy rozwinięcia do trzech z nich, z naszej perspektywy, najbardziej pasujących do tematyki
poruszanej w publikacji.
Wysiłki integracyjne. Uchodźcy
i inni potrzebujący ochrony
Lekcja 1.
Jak najszybciej aktywować do działania oraz wspierać integrację migrantów humanitarnych i uchodźców
z dużym prawdopodobieństwem uzyskania pozwolenia na pobyt.
CO i DLACZEGO? Jednym z najważniejszych wniosków z doświadczeń państw członkowskich Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD)
dotyczących integracji migrantów humanitarnych jest
kluczowe znaczenie wczesnego działania, które obejmuje szeroko dostępne wsparcie wychodzące naprzeciw potrzebom uchodźców, takie jak zakwaterowanie,
pomoc zdrowotna i pomoc w utrzymaniu się. Dalsze
środki mające korzystny wpływ na długotrwałą integrację osiągalne są jedynie po długim czasie oczekiwania lub dla tych, którzy uzyskali status migranta
humanitarnego. Przesiedleni uchodźcy na ogół mają
natychmiastowy dostęp do wszystkich środków wsparcia, podczas gdy ubiegający się o azyl często są zmuszeni czekać miesiącami, jeśli nie latami, zanim będą
mogli odbyć szkolenia językowe i otrzymać pomoc integracyjną. Kiedy w końcu otrzymują status uchodźcy
Lekcje z integracji
lub inną formę ochrony międzynarodowej, ich zdolność
do integracji jest nierzadko osłabiona przez długie wyczekiwanie. Aby mieć pewność, że działania mobilizacyjne i integracyjne zaczną się tak wcześnie jak to
możliwe, w pierwszej kolejności należy skrócić czas
rozpatrzenia wniosków o ochronę międzynarodową.
Tam, gdzie jest to niewykonalne, kraje mogą rozważyć zapewnienie wczesnej pomocy w ośrodkach przyjmujących, takiej jak szkolenia językowe i zawodowe,
kursy integracji społecznej czy ocena umiejętności. Te
działania byłyby skierowane do migrantów humanitarnych, oczekujących na stałe zakwaterowanie, oraz
ubiegających się o nadanie statusu uchodźcy, z dużymi szansami na objęcie ochroną i otrzymanie pozwolenia na pobyt.
KTO? Decyzja dotycząca rozszerzenia działań integracyjnych i włączenia poszczególnych grup wnioskodawców – a jeśli tak, to jakich grup – zależy zarówno od
infrastruktury państwa przyjmującego i zdolności finansowej do bezpośredniego wsparcia integracyjnego, jak i od charakterystyki osób ubiegających się
o nadanie statusu uchodźcy, których dany kraj przyjmuje. Jedną z możliwości jest szybkie odnalezienie azylantów, których profil i kraj pochodzenia sprawia, że
uzyskanie przez nich statusu uchodźcy jest albo mało
prawdopodobne albo bardzo prawdopodobne. Takie
podejście jednak często prowadzi do wydłużenia procedur udzielania ochrony innym grupom. Jeśli te grupy są mało liczne, a kraj przyjmujący posiada środki,
może rozważyć zapewnienie dostępu do kluczowych
działań integracyjnych, takich jak kursy językowe, na
wczesnym etapie.
Szybkie działanie jest szczególnie ważne, gdy w grę
wchodzą dzieci. Ich szanse na osiągnięcie dobrych wyników w szkole zależą od możliwości komunikacji w języku kraju przyjmującego. Każdy stracony rok przed
pójściem do szkoły zagraża ich wynikom edukacyjnym.
Badania z różnych krajów pokazują, że te same zależ-
ności działają w przypadku edukacji przedszkolnej,
gdzie progiem krytycznym jest wiek trzech lat.
JAK? Bezpośrednie wsparcie integracyjne często
wiąże się z docieraniem do ludzi, którzy przebywają
w ośrodkach przyjmujących. Obiekty takie powinny
współpracować z instytucjami zajmującymi się integracją. Te natomiast często są rozproszone po całym
kraju, a świadczenia mogą być niedostępne w niektórych regionach. Bliska współpraca między instytucjami i organizacjami pozarządowymi jest zatem
szczególnie ważna. Współpraca jest również wymagana w celu zapewnienia ciągłości integracji. Tam,
gdzie ubiegający się o nadanie statusu uchodźcy lub
migranci humanitarni rozpoczęli szkolenia językowe
lub inne wdrożeniowe działania integracyjne w ośrodkach przyjmujących, istotne jest śledzenie i przekazywanie sobie informacji dotyczących rozpoczętych zajęć
i dokonywanych postępów. W ten sposób, gdy zostanie im zapewnione stałe zakwaterowanie, zamiast zaczynać od zera będą mogli kontynuować swoje zajęcia.
Dotyczy to również oceny umiejętności, która może
być rozpoczęta, a niekiedy nawet zakończona w ośrodkach przyjmujących.
Jeśli chodzi o dzielenie się informacjami między
poszczególnymi podmiotami, kraje skandynawskie są
na bardzo zaawansowanym poziomie pod względem
systemów rejestracji, które zapewniają skuteczną,
przeważnie zautomatyzowaną dokumentację i komunikację. Nowo przybyli, tak jak wszyscy obywatele,
otrzymują osobisty numer identyfikacyjny, który łączy różne rejestry administracyjne i umożliwia dostęp
do informacji dotyczących na przykład ich statusu pobytu, edukacji, zatrudnienia czy udziału w szkoleniach.
Niemcy zadecydowali ostatnio o wprowadzeniu dowodów osobistych dla osób ubiegających się o azyl
i migrantów humanitarnych. Od pierwszej rejestracji w urzędzie państwowym dowód staje się dla nich
głównym i obowiązkowym narzędziem identyfikacji.
91
92
Wsparcie integracyjne dla osób starających się o nadanie statusu uchodźcy w krajach OECD,
dane z 2015 roku lub najnowsze dostępne.
Państwo
Kursy językowe
Australia
Edukacja
dorosłych
połączona
z pogłębionym
kursem
językowym
Sprawdzenie
umiejętności
Edukacja
obywatelska
Kursy
zawodowe
Średnia/oficjalna
długość oczekiwania na rozpatrzenie wniosku
o nadaniu statusu uchodźcy
(decyzja
w pierwszej
instancji)
Nie (z wyjątkiem Nie
określonych grup
osób, np. tych
którzy otrzymali Wizę Pomostową typu E)
Nie
Nie
Nie
Brak danych
Austria
Nie
Nie
Nie
Tak, w Wiedniu
Nie
6 mies.
Belgia
Tak
Tak
Tak
Tak
Nie
2,5 mies.
(na podstawie
danych z 2014
i początku
2015 roku)
Chile
Nie
Nie
Nie
Nie
Nie
9 mies.
Czechy
Nie
Nie
Nie
Nie
Nie
4 mies.
Dania
Tak
Nie
Nie
Tak
Nie
2,5 mies.
Estonia
Tak
Nie
Nie
Nie
Tak (po 6 miesiącach osoby te
posiadają dostęp
do rynku pracy)
3,5 mies.
Finlandia
Tak
Nie
Nie (ale jest
planowane)
Tak
Nie
5,2 mies.
Francja
Nie
Nie
Nie
Nie
Nie
7 mies.
Grecja
Tak (ale nie
systematycznie)
Tak
Nie
Nie
Tak (ale nie
systematycznie)
2,9 mies.
Hiszpania
Tak
Tak
Tak
Tak
Tak
Brak danych
Holandia
Nie (jeżeli są
prowadzone
to przez
wolontariuszy)
Nie
Nie
Nie
Nie
6 mies.
Japonia
Nie
Nie
Nie
Nie
Nie
7 mies.
Kanada
Nie
Nie
Nie
Nie
Nie
4 mies. (dla wniosków złożonych
po grudniu 2012
roku)
Luksemburg
Tak
Tak
Nie
Nie
Nie
10,5 mies.
Państwo
Kursy językowe
Edukacja
dorosłych
połączona
z pogłębionym
kursem
językowym
Sprawdzenie
umiejętności
Edukacja
obywatelska
Kursy
zawodowe
Średnia/oficjalna
długość oczekiwania na rozpatrzenie wniosku
o nadaniu statusu uchodźcy
(decyzja
w pierwszej
instancji)
Meksyk
Nie
Brak danych
Nie
Brak danych
Brak danych
2,5 mies.
Niemcy
Tak
Nie
Tak
Tak
Nie
5,3 mies.
Norwegia
Tak
Nie
Nie
Nie
Nie
2,7 mies.
Nowa Zelandia
Nie
Tak (ale tylko
dla tych osób,
które starają się
o nadanie statusu uchodźcy
i posiadają studencką wizę)
Nie
Nie
Nie (ale niektóre
organizacje
pozarządowe
to zapewniają)
4,4 mies.
Polska
Tak
Nie
Nie
Nie
Nie
6 mies.
Portugalia
Nie
Tak
Tak
Tak
Tak
6 mies.
Słowenia
Tak
Nie
Nie
Nie
Nie
2,9 mies.
Szwajcaria
Tak
Nie
Nie (ale jest
planowane)
Nie (z wyjątkiem Nie
niektórych regionów i ośrodków
recepcyjnych)
9,9 mies.
Szwecja
Tak
Nie
Turcja
Tak (warunkowo Nie
dla tych, którzy
są zarejestrowani
jako osoby starające się o nadanie
statusu uchodźcy
i posiadające oficjalny dokument
z numerem identyfikacyjnym)
USA
Tak (ale nie
systematycznie)
Węgry
Nie
Nie
Nie
7,5 mies.
Nie (z wyjątkiem
dla niektórych
zawodów)
Nie
Tak (w przemyśle tekstylnym,
IT, odzieżowym,
fryzjerskim, rolniczym i hodowli
zwięrząt)
Brak danych,
zgodnie z prawem procedura powinna trwać
max. 6 miesięcy
Nie
Nie
Nie
Nie
Brak danych
Nie
Nie
Nie
Nie (ale niektóre
organizacje
pozarządowe
to zapewniają)
Nie
3,5 mies.
Wielka Brytania
Nie
Brak danych
Nie
Nie
Nie
Brak danych,
w ponad 85%
ok. 6 mies.
Włochy
Tak
Tak
Nie
Tak
Nie
3,5 mies.
Źródło: Na podstawie danych zebranych przez OECD w 2015 roku.
93
94
Lekcje z integracji
W planach jest połączenie dowodu z centralną bazą
danych, zawierającą informacje takie jak stan zdrowia,
wykształcenie i doświadczenie zawodowe, do których
dostęp miałyby wszystkie organy władzy oraz instytucje integracyjne.
Obecnie, różnice w czasie oczekiwania na rozpatrzenie wniosków o ochronę są bardzo duże, w zależności od tego, który kraj OECD jest brany pod uwagę.
W niektórych nie zajmuje to więcej niż dwa do trzech
miesięcy, a w innych wnioskodawcy mogą czekać na
decyzję pierwszej instancji nawet rok. Ze względu na
sam czas oczekiwania, niektóre kraje udostępniają
oczekującym pewne świadczenia integracyjne, choć
zwykle są one ograniczone do podstawowych szkoleń
językowych. Przykładem może być Norwegia, która
oferuje azylantom przebywającym w ośrodkach przyjmujących do 250 godzin szkoleń językowych. W 2014
roku 40% pełnoprawnych azylantów zostało objętych
świadczeniami. Inne działania integracyjne zaczynają się od przyznania statusu. Od listopada 2015 roku
Niemcy rozpoczęły kursy przygotowawcze (600 godzin
szkolenia językowego i 60 wychowania obywatelskiego) dla azylantów z krajów, które znajdują się wysoko na liście pod względem liczby migrujących osób.
Szwajcaria organizuje podstawowe kursy językowe
w ośrodkach dla osób ubiegających się o azyl, jednak
ich dostępność jest zmienna. Inne kraje zapewniające
azylantom bezpośrednie szkolenia językowe to Dania,
Polska, Słowenia, Szwecja i Stany Zjednoczone. Zdarza
się, że szkolenia językowe są uzupełniane o kształcenie
dorosłych i kursy integracji społecznej, szkolenia zawodowe oraz, choć znacznie rzadziej, ocenę umiejętności. Hiszpania na przykład oferuje azylantom wszystkie
pięć usług. Jeśli chodzi o Belgię, poza edukacją językową, w ośrodkach przyjmujących dokonuje się oceny podstawowych umiejętności oraz proponuje szereg
zajęć, w tym szkolenie z zakresu technologii informatycznej. Azylanci mogą również brać udział w zajęciach
z czytania i pisania, kursach językowych oraz kształce-
niu dorosłych poza ośrodkami. Znajdujący się w ośrodku w Walonii mogą przystąpić do programu integracji
społecznej skierowanego do migrantów humanitarnych w momencie składania wniosków o udzielenie
azylu; we Flandrii mogą się na to zdecydować po upływie czterech miesięcy. W przypadku Włoch, azylanci
mają prawo ubiegać się o spersonalizowane wsparcie
integracyjne, obejmujące kursy językowe, dziesięć godzin kształcenia dorosłych tygodniowo i zajęcia z integracji społecznej. W 2014 roku około 25% azylantów
skorzystało ze wsparcia integracyjnego. Zapewniają je
lokalne ośrodki we współpracy z organizacjami obywatelskimi. Osoby ubiegające się o azyl mogą zapisywać
się na kursy po zakończeniu wstępnej fazy przyjęcia
w centrach regionalnych, gdzie są rejestrowane i przechodzą ocenę stanu zdrowia. W wielu krajach, takich
jak Estonia, Niemcy, Grecja, Luksemburg czy Turcja,
azylanci mają również prawo do wsparcia integracyjnego, które wykracza daleko poza zwykłe kursy językowe, choć nie zawsze jest one dostępne.
Lekcja 2.
Ułatwić dostęp do rynku pracy azylantom z dużym
prawdopodobieństwem uzyskania pozwolenia na pozostanie.
Lekcja 3.
W opracowaniu strategii rozmieszczania wziąć pod
uwagę sytuację na rynku pracy.
Lekcja 4.
Dokumentować i weryfikować kwalifikacje, doświadczenie i umiejętności zawodowe nabyte przez migrantów humanitarnych we własnych krajach.
Lekcja 5.
Uwzględniać rosnącą różnorodność migrantów humanitarnych i opracowywać podejście dostosowane do
potrzeb.
Lekcje z integracji
Lekcja 6.
Rozpoznawać zdrowotne problemy psychiczne i fizyczne oraz zapewniać odpowiednie wsparcie.
Lekcja 7.
Tworzyć programy wsparcia, szczególnie dla osób niepełnoletnich bez opieki, które przyjeżdżają w wieku nie
podlegającym obowiązkowi szkolnemu.
CO i DLACZEGO? Ostatnie lata pokazują niespotykany dotychczas wzrost liczby nieletnich osób bez opieki
przybywających do wielu krajów OECD, w tym Austrii,
Niemiec, Włoch, Szwecji i Stanów Zjednoczonych. Są
oni powszechnie definiowani jako osoby w wieku poniżej 18 lat, które przyjeżdżają bez rodziców, innych dorosłych krewnych czy opiekunów. Są grupą szczególnie
narażoną na niebezpieczeństwo i wymagają szczególnej ochrony. Odpowiedzialność za nich spoczywa na
rządach centralnych lub władzach lokalnych. Opieka
nad nimi wiąże się z wyższymi kosztami w porównaniu
z innymi grupami uchodźców. Dane z Austrii i Norwegii
wskazują, że wydatki na niepełnoletnich bez opieki są
trzy do pięciu razy wyższe od tych przeznaczanych na
dorosłych azylantów, szczególnie w okresie poprzedzającym osiedlenie się. Wielu niepełnoletnich bez opieki nie przechodzi przez system wnioskowania o azyl,
choć niektóre kraje zapewniają im ochronę, nawet jeśli takie osoby bezpośrednio nie ubiegają się o azyl.
Niepełnoletni bez opieki napotykają na szczególne
wyzwania integracyjne. Większość z nich przyjeżdża
zaraz przed lub po ukończeniu wieku, w którym ciąży
na nich obowiązek szkolny – pomiędzy 14 a 17 rokiem
życia – mają zaś na koncie bardzo podstawową edukację formalną lub też w ogóle nie są wykształceni. Wiele osób nie chce kontynuować dalszej edukacji chcąc
od razu podjąć pracę niewymagającą wysokich kwalifikacji. Brak podstawowych kwalifikacji i nierzadko niestabilna, niewymagająca wysokich kompetencji praca,
którą wykonują stwarza ryzyko, że ostatecznie staną
się bezrobotni i nie podejmą edukacji ani nie wezmą
udziału w szkoleniach. Chęć podjęcia pracy najszybciej
jak to możliwe często jest wzmacniana przez fakt, że
posiadacze niestałych zezwoleń na pobyt mogą zostać
w kraju przyjmującym tak długo jak długo mają pracę.
To, co komplikuje sprawę jeszcze bardziej, to fakt, że
w niektórych krajach niepełnoletni bez opieki nie są
uprawnieni do otrzymywania różnego rodzaju wsparcia od momentu osiągnięcia pełnoletniości, nie mogą
też korzystać z opieki państwa. Osoby takie potrzebują dostosowanych do nich programów edukacyjnych
i szkoleniowych, które pomogłoby im w pokonywaniu
wielopłaszczyznowych przeszkód, które napotykają na
swojej drodze. W tym celu wymaga się od lokalnych
systemów przyjmowania i integracji znacznego, długotrwałego zaangażowania
KTO? Wszyscy studenci urodzeni za granicą, którzy
przyjeżdżają będąc u kresu wieku dojrzewania, doświadczają trudności podczas przejścia od kształcenia
do zatrudnienia. Są one szczególnie widoczne wśród
młodych ludzi z krajów, gdzie możliwości i standardy
systemów edukacyjnych są znacznie niższe w porównaniu z tymi w państwach przyjmujących – to sytuacja
na ogół dotycząca krajów, z których pochodzą migranci
humanitarni. W rzeczywistości zdarza się, że w krajach
tych formalne kształcenie w ogóle nie jest dostępne.
Zasadniczo, niepełnoletni bez opieki mogą być poważnie dotknięci „karą późnego przyjazdu” („late arrival penalty”). Nadrobienie braków jest wyzwaniem, któremu
muszą stawić czoła, a które jest utrudnione przez brak
wsparcia rodziców i trudności związane z koniecznością przezwyciężenia traumatycznych doświadczeń
wynikających z konfliktu zbrojnego i podróży. Przykłady ze Szwecji pokazują jednak, że w porównaniu
z ich rówieśnikami, którzy przyjeżdżają ze swoimi rodzicami lub krewnymi, dzięki silnemu wsparciu integracyjnemu, z czasem ich szanse na zatrudnienie znacznie
wzrastają.
95
96
Lekcje z integracji
JAK? Kraj przyjmujący powinien dać niepełnoletnim
bez opieki możliwość szybkiej nauki języka, nabywania
umiejętności potrzebnych do długotrwałej integracji
i przezwyciężania efektów traumatycznych wydarzeń,
których doświadczyli podczas podróży. W tym celu
powinni być umieszczani w bezpiecznym, stabilnym
otoczeniu, w którym solidna struktura wsparcia rekompensuje brak wsparcia rodzicielskiego i daje możliwość
skupienia się na nauce. Wiele krajów OECD posiada
strukturę mieszkań w miejscu specjalnie przeznaczonym dla niepełnoletnich bez opieki. Zazwyczaj tworzone są oddzielne obiekty przyjmujące dzieci lub
wyznaczane obszary dla azylantów w powszechnych
obiektach. Kolejną opcją jest życie niepełnoletnich
bez opieki z przybranymi rodzinami. Jest to rozwiązanie stosowane obecnie (pod pewnymi warunkami)
w krajach takich jak Belgia, Kanada, Czechy, Estonia,
Niemcy, Irlandia, Włochy, Holandia, Norwegia, Polska, Hiszpania, Szwecja, Turcja, Wielka Brytania czy
Stany Zjednoczone. Mimo tego, że lokale mieszkalne
dla nieletnich bez opieki są szeroko dostępne, stabilność i wsparcie zapewniane przez kraj przyjmujący są
zagrożone, gdy w oczekiwaniu na decyzję dotyczącą
azylu osoby te uzyskują pełnoletniość. W takiej sytuacji przenoszeni są oni ze specjalnych ośrodków opieki
do obiektów przyjmujących dorosłych, przez co mogą
stracić swoje miejsce w programach edukacyjnych
ukierunkowanych na integrację, standardowo zarezerwowanych dla niepełnoletnich bez opieki. W rezultacie
powrót do normalnego stanu psychicznego i osiągnięcia edukacyjne stają się zagrożone. W odpowiedzi, niektóre europejskie kraje należące do OECD wstrzymały
się z przenoszeniem takich osób do ośrodków przyjmujących dorosłych i nadal zapewniają opiekę osiągającym pełnoletniość nieletnim bez opieki, którzy są
w danym momencie w szkole, na uniwersytecie czy
zostali zatrudnieni lub których uważa się za szczególnie narażonych. Takie wydłużenie opieki trwa jednak
maksymalnie do dwudziestego pierwszego roku ży-
cia. Władze miast przyjmujących powinny mieć pewność, że kształcenie nie skończy się w tym wieku, jako
że trzy do czterech lat, które upływają od przyjazdu
niepełnoletniego bez opieki z niewielkim lub żadnym
wykształceniem z kraju o niskich standardach edukacji może nie wystarczyć na zdobycie przynajmniej
podstawowych umiejętności, niezbędnych do trwającej integracji na rynku pracy. Klasyczny model kształcenia w żadnym wypadku nie odpowiada potrzebom
niepełnoletnich bez opieki z bardzo ograniczoną dotychczasową edukacją. Wręcz przeciwnie, programy
edukacyjne nastawione na konkretny cel, połączone z elastycznym wsparciem językowym i orientacją
społeczną, mogą pomóc im w przystosowaniu się do
nowego środowiska szkolnego i jego wymagań. W idealnej sytuacji projekty takie angażują również pracowników przydzielonych do konkretnych przypadków.
Towarzyszą oni nieletnim w procesie edukacji, szkoleń
i staży, aby ułatwić im przejście w zatrudnienie. Jeden
z najbardziej rozciągniętych w czasie programów integracyjnych dla niepełnoletnich bez opieki funkcjonuje w Stanach Zjednoczonych, gdzie finansowany przez
rząd i administrowany przez państwo Program Nieletnich Uchodźców bez Opieki (Unaccompanied Refugee
Minors programme) pomaga nieletnim rozwijać umiejętności, których potrzebują, aby stać się pełnoprawnymi
pod względem społecznym i ekonomicznym dorosłymi. Program Nieletnich Uchodźców bez Opieki zapewnia intensywną opiekę pracowników społecznych nad
konkretnymi przypadkami, wsparcie edukacyjne, nauczanie języka angielskiego, doradztwo zawodowe
i edukacyjne, opiekę z zakresu zdrowia psychicznego
i wsparcie w integracji społecznej. Również w europejskich krajach OECD stworzono grupę obiecujących
projektów dedykowanych poszczególnym wyzwaniom
integracyjnym, z którymi borykają się niepełnoletni
bez opieki. Włochy na przykład w 2012 wprowadziły specjalny ogólnokrajowy pilotażowy plan wsparcia
dla niepełnoletnich bez opieki. W ramach tego progra-
Lekcje z integracji
mu ufundowanego przez Ministerstwo Pracy i Polityki
Społecznej stworzono plany działań interwencyjnych
dla tych niepełnoletnich bez opieki, którzy osiągnęli pełnoletniość w okresie dwóch lat pomiędzy 2011
i 2012 rokiem, dostosowane do ich indywidualnych
potrzeb i trwające od 6 do 12 miesięcy. Plany te obejmowały działania począwszy od rozwoju umiejętności,
szkolenia językowego i doradztwa zawodowego, aż po
wsparcie podczas szukania mieszkania czy pracy. Miały one głównie postać dofinansowywanych praktyk.
Każdy uczestnik otrzymał do 3 000 euro na doskonalenie swoich umiejętności, natomiast dofinansowanie osób szukających pracy wynosiło do 5 000 euro.
Większość projektów dla niepełnoletnich bez opieki to
przedsięwzięcia na niewielką skalę, a kraje często nie
zauważają, ani nie rozszerzają tych, które odniosły sukces. Jednym z przykładów takich działań interwencyjnych jest „SchlaU-Schule” w Monachium. Finansowany
z funduszy prywatnych i społecznych, zapewnia niepełnoletnim bez opieki i młodym dorosłym uchodźcom
dyplomy ukończenia szkoły ponadpodstawowej poprzez specjalnie dostosowane indywidualne nauczanie
i wsparcie w zgranym otoczeniu szkolnym. Program zapewnia również powszechną edukację po ukończeniu
szkoły. Owocne działania niekoniecznie muszą dotyczyć wyłącznie niepełnoletnich bez opieki. W Kanadzie
na przykład, Rada Edukacji Calgary (Calgary Board of
Education) stworzyła stronę internetową poświęconą
doskonaleniu umiejętności nauczycieli potrzebnych do
kształcenia uczniów będących uchodźcami o ograniczonym formalnym wykształceniu. Strona internetowa
udostępnia materiały edukacyjne, publikacje i mentorów z danej dziedziny, co daje nauczycielom możliwość
projektowania celowych programów interwencyjnych.
Podobnie, Holenderski Ośrodek Wiedzy Specjalistycznej w zakresie Różnic Zdrowotnych (Dutch Centre of
Expertise on Health Disparities, PHAROS) zaprojektował
podręcznik nauczania stacjonarnego nowo przybyłych
uczniów będących uchodźcami, pod tytułem „Welco-
me to School”. Umożliwia on nauczycielom szkół ponadpodstawowych poruszanie na zajęciach problemów (na
przykład psychospołecznych czy zdrowotnych), które mogą dotknąć nowo przybyłych. W Szwecji duża
część uchodźców z Syrii jest nauczana przez specjalistów. Nauczają oni w języku arabskim klasy przyjmujące nowo przybyłych uchodźców. Program szybkiej
oceny tak naprawdę został stworzony właśnie dla migrantów humanitarnych, którzy są nauczycielami. Ich
umiejętności są oceniane, a kwalifikacje weryfikowane bezpośrednio w pracy. W ramach programu biorą
udział w sześciomiesięcznych kursach przygotowawczych dla nauczycieli w języku arabskim na uniwersytetach szwedzkich. W Turcji stworzono 30 szkół dla
syryjskich dzieci. Co więcej, niektóre szkoły udostępniają swoje sale i materiały syryjskim nauczycielom-wolontariuszom, którzy mogą uczyć dzieci z Syrii po
godzinach zajęć szkolnych.
Szkolnictwo średnie ukierunkowane na nieletnich bez
opieki i młodych dorosłych uchodźców w Monachium
Projekt SchlaU-Schule, zapoczątkowany w Monachium,
daje nieletnim bez opieki i innym młodym uchodźcom
w wieku od 16 do 25 lat możliwość uzyskania dyplomów ukończenia szkoły ponadpodstawowej i zdobycia
pierwszych doświadczeń zawodowych dzięki stażom.
Nauka trwa dwa do trzech lat. Założony w 2000 roku
SchlaU-Schule kształci około 225 uczniów szkoły
średniej na rok. Oficjalnie uznawany jest za instytucję kształcenia średniego dla uchodźców i prowadzony
przez zarejestrowane stowarzyszenie o rocznym budżecie koło 3,7 miliona euro, finansowany zarówno ze
środków publicznych, jak i prywatnych. Zajęcia prowadzone są zgodnie z powszechnym programem nauczania w szkole średniej na poziomie podstawowym lub
średnim. Metody nauczania natomiast są przystosowane do specjalnych potrzeb niedawno przybyłych niepełnoletnich uchodźców bez opieki. Kadrę stanowią
odpowiednio wyszkoleni nauczyciele i pracownicy spo-
97
98
Lekcje z integracji
łeczni, którzy pracują w zgranym środowisku szkolnym
i zapewniają uczniom indywidualne podejście w trakcie
trwania ich edukacji. Projekt uwzględnia również programy przedszkolne trwające od roku do dwóch lat,
które przygotowują nowo przybyłych uchodźców do
szkoły średniej poprzez lekcje pisania i czytania oraz
ukierunkowane szkolenie w zakresie języka niemieckiego. Co więcej, uczniowie którzy ukończyli poziom podstawowy i uzyskali dyplom ukończenia szkoły średniej
nadal otrzymują wsparcie od nauczycieli i pracowników
społecznych kiedy przechodzą ze szkoły do pracy. Każdego roku około 60 uczniów uzyskuje dyplom ukończenia szkoły średniej i rozpoczyna regularne szkolenie
zawodowe lub zapisuje się na dalsze kształcenie na poziomie ponadpodstawowym.
Więcej informacji: Trägerkreis Junge Flüchtlinge e.V.
2015, http://www.schlau-schule.de/.
Lekcja 8.
Oprzeć integrację migrantów humanitarnych na społeczeństwie obywatelskim.
KTO i DLACZEGO? Integracja to dwutorowy proces,
który wymaga wysiłku zarówno od uchodźców, jak
i społeczeństwa przyjmującego. Rządy mogą tworzyć
niezbędne ramy polityki, ale to społeczeństwo obywatelskie pełni kluczową rolę w tworzeniu warunków
sprzyjających integracji społecznej i zawodowej migrantów humanitarnych. Społeczeństwo obywatelskie
odgrywa również ważną rolę we wdrażaniu polityki
integracji humanitarnej. Jego zaangażowanie pomaga budować więzi między uchodźcami i społecznością
państw przyjmujących oraz przyczynia się do spójności społecznej. Bez organizacji obywatelskich, otwartego środowiska gospodarczego i wsparcia lokalnych
społeczności, strategie integracji najprawdopodobniej
byłyby dalece nieefektywne. Społeczeństwo obywatelskie często wkracza tam, gdzie polityka publiczna
nie działa lub gdzie nie może być satysfakcjonująco lub
wystarczająco szybko ulepszana, szczególnie w rezultacie szybko rosnącego napływu migrantów humanitarnych. W wielu krajach OECD działacze społeczni są
nieodłączną częścią systemu integracyjnego. Jeśli chodzi o migrantów humanitarnych przybywających dzięki
programom sponsorowania przez społeczeństwo, jednostki lub organizacje sponsorujące mogą być nawet
w całości odpowiedzialne za cały proces integracyjny.
KTO? Społeczeństwo obywatelskie obejmuje wiele
grup i działaczy o szerokim zakresie interesów i funkcji.
Wśród najważniejszych podmiotów zainteresowanych
integracją uchodźców znajdują się organizacje charytatywne, stowarzyszenia imigracyjne, organizacje oparte
na społeczności i partnerzy społeczni (którzy reprezentują biznes i pracę). Osoby prywatne, w tym byli
uchodźcy, również mogą być czynnikiem modelującym
integrację uchodźców.
JAK? Działacze społeczni mogą wpływać na integrację migrantów humanitarnych poprzez różne kanały
w zależności od ich wiedzy i układu instytucjonalnego. Najważniejszymi obszarami ich zaangażowania są
zazwyczaj:
• wdrażanie polityki poprzez udostępnianie usług,
• programy mentorskie,
• szkolenia i ocena umiejętności,
• inicjatywy lokalnej społeczności.
Organizacje pozarządowe mogą odgrywać kluczową rolę we wdrażaniu polityk rządowych. W Stanach
Zjednoczonych na przykład, przyjmowanie i rozmieszczanie uchodźców zapewniane jest przez organizacje
współpracujące z wolontariuszami na warunkach umowy o współpracę z Departamentem Stanu. Wolontariusze są również aktywnie zaangażowani w Program ds.
Nieletnich Uchodźców bez Opieki (Unaccompanied Refugee Minors Program, URM) i Program Przyznawania Środków (Matching Grant Program) w Urzędzie Przesiedlenia
Lekcje z integracji
Uchodźców, co ma na celu pomoc nowo przybyłym migrantom humanitarnym w staniu się samowystarczalnymi w ciągu 120-180 dni. Zamiast promować zależność
od pomocy publicznej, mają one na celu kierowanie ich
w stronę niezależności ekonomicznej poprzez opiekę nad konkretnym przypadkiem, szkolenie językowe,
wsparcie w znajdowaniu pracy i inne działania.
Inną, szczególnie efektywną formą zaangażowania
podmiotów pozarządowych są programy mentorskie.
Odpowiednio zaprojektowane i monitorowane, stanowią wydajny sposób promowania integracji zwiększając jednocześnie interakcję pomiędzy imigrantami
i społeczeństwem przyjmującym. Programy mentorskie dobierają migranta do mieszkańca państwa przyjmującego (na przykład na podstawie płci, wieku czy
zawodu), który to mieszkaniec pełni funkcję mentora.
Przekazują oni migrantom podstawowe informacje na
temat społeczeństwa przyjmującego, rynku pracy, instytucji, a także kwestii praktycznych. Mentorzy mogą
również dzielić się swoimi własnymi dojściami i stanowić pośredników w kontaktach z potencjalnymi pracodawcami. W dużej mierze skuteczność programów
mentorskich zależy od tego czy wyznaczono jasne cele,
które są zgodne z integracją na rynku pracy oraz czy
mentorzy są odpowiednio wyszkoleni i regularnie monitorowani podczas swoich działań. Wspólne działania społeczne, które zbliżają wszystkich mentorów
i ich podopiecznych to również bodziec, który zachęca obie strony do dokończenia dzieła. Podobne projekty odnoszą obecnie sukces w wielu krajach OECD,
takich jak Kanada, Dania, Nowa Zelandia czy Norwegia. W Danii i Norwegii na przykład, Czerwony Krzyż
i Duńska Rada ds. Uchodźców (Danish Refugee Council)
prowadzi programy mentorskie na dużą skalę, dopasowując migrantów humanitarnych do lokalnych rodzin
lub osób, które pomagają w integracji. Duński Ośrodek Tożsamości Płciowej, Równości i Przynależności
Etnicznej (Danish Centre for Gender, Equality and Ethnicity), który oparty jest na sieci 2 500 mentorów, skupia
się na kobietach z grupy uchodźców i innego rodzaju migrantów. W Kanadzie, gdzie wiele stowarzyszeń
posiada wieloletnie doświadczenie w wolontariackiej
zawodowej opiece nad wykształconymi migrantami zarobkowymi, niektóre z nich wprowadziły programy dla
migrantów humanitarnych. Jednym z przykładów jest
Publiczna Organizacja ds. Działań na Rzecz Imigrantów
(Community Immigrant Services Organization) w Ottawie, która wspiera wykształconych uchodźców biorących udział w zjazdach w poszukiwaniu pracy w swojej
dziedzinie. Podopieczni raz w tygodniu spotykają się
z wolontariuszami-mentorami, którzy pracują w podobnym obszarze, aby omawiać cele zawodowe, budować sieci zawodowe, doskonalić strategie i techniki
szukania pracy oraz uzyskać głębsze rozeznanie co do
kanadyjskiej kultury pracy i języka. Mentorzy sami również mogą być migrantami humanitarnymi. Przykładem
może być Wspólnotowy Program Doradczy (Community Guides Program) z Urzędu Wielokulturowej Edukacji dla Dorosłych (Adult Multicultural Education Services,
AMES) w Australii. Szkoli on i ukierunkowuje byłych
uchodźców jako przewodników społecznych, którzy
zapewniają wsparcie w języku ojczystym nowo przybyłym przesiedlonym migrantom. Angażowanie byłych
uchodźców jako mentorów ma podwójny cel w postaci
pomocy migrantom w odpowiedni pod względem kulturowym i językowym sposób oraz otwieranie nowych
ścieżek zatrudnienia dla samych mentorów-uchodźców.
W Australii, większość przewodników społecznych po
zakończeniu doświadczeń mentorskich podejmuje pracę poza ramami AMES Australia.
Partnerzy społeczni są szczególnie ważnymi podmiotami w integracji migrantów humanitarnych. Chęć
pracodawców do zatrudniania i szkolenia uchodźców
jest czynnikiem decydującym o ich możliwości stania
się w pełni autonomicznymi członkami społeczeństw
przyjmujących. Właśnie z tego powodu ważne jest
dopasowywanie instrumentów motywacyjnych pracodawców do zadania wykorzystywania potencjału
99
100
Lekcje z integracji
umiejętności migrantów humanitarnych i angażowanie ich w proces integracji. Zatrudniający i związki zawodowe często są w lepszej niż rząd i władze lokalne
pozycji do oceny tego, jak przydatne w kraju przyjmującym są kwalifikacje i doświadczenie zawodowe
uchodźców. Ponieważ najskuteczniejszym sposobem
nauki jest nauka przez praktykę, znajdują się oni również w odpowiednim miejscu, aby ocenić jakie treści
potrzebne są do wypełnienia luk między programami oraz by wspierać szkolenia zawodowe i językowe.
Jako że systematycznie współpracują z pracownikami-imigrantami i sami bywają imigrantami, pracodawcy
i współpracownicy również są w wyjątkowym położeniu, które pozwala na promowanie integracji migrantów
już poza rynkiem pracy. Wśród krajów OECD widocznych jest wiele przykładów inicjatyw partnerów społecznych. W wielu australijskich regionach na przykład,
Izba Handlowa wprowadziła szkolenia językowe, ocenę umiejętności, programy mentorskie i wyszukiwanie
staży dla migrantów humanitarnych. W Szwecji, rozmowy między pracodawcami i związkami na poziomie
poszczególnych sektorów doprowadziły do stworzenia planu szybkiego wdrażania uchodźców na szereg
stanowisk, na które brakuje pracowników. Programy
szybkiego wdrażania obejmują ocenę umiejętności
w miejscu pracy oraz publicznie finansowane podnoszenie kwalifikacji. Kanada nagradza firmy Nagrodą Zatrudnienia Uchodźcy (Refugee Employment Award), które
z powodzeniem pomagają uchodźcom w znajdowaniu
pierwszej pracy i własnego miejsca w społeczeństwie.
Wreszcie, społeczności lokalne odgrywają istotną rolę
w przyjmowaniu uchodźców i przyspieszaniu ich integracji. Jednym z przykładów jest program AmeriCorps
w Stanach Zjednoczonych, który umieszcza wolontariuszy w organizacjach typu non-profit, opartych m.in. na
wierze oraz w agencjach publicznych. Celem jest rozwijanie wsparcia społeczności, zwiększanie działalności,
budowanie możliwości i wzmacnianie lokalnych sieci
działaczy. Wolontariusze AmeriCorps Vista na przykład
wyszukują uchodźcom pracę współpracując z lokalnymi
pracodawcami skłonnymi zatrudnić nowo przybyłych
uchodźców z ograniczoną znajomością angielskiego.
Mogą również pomagać w ocenie kwalifikacji i zajęciach
wsparcia z zakresu pracy. W ostatnim czasie Urząd ds.
Przesiedlenia Uchodźców (Office for Refugee Resettlement) oraz Towarzystwo Pracy Publicznej i na rzecz
Lokalnej Społeczności (Corporation for National and
Community Service) rozszerzyło program AmeriCorps ds.
Uchodźców, aby pomóc lokalnym społecznościom w integracji uchodźców. W ramach tego programu mieszkający na stałe uchodźcy rekrutowani są na stanowisko
wolontariuszy w agencjach przesiedleńczych w całym
kraju, gdzie pracują bezpośrednio z nowo przybyłymi.
Celem programu jest zwiększanie ekonomicznej niezależności nowo przesiedlonych migrantów i pomaganie
im w uzyskaniu dostępu do edukacji i usług opieki zdrowotnej. Wolontariusze natomiast otrzymują miesięczną
pensję, nagrody edukacyjne po zakończeniu działalności, ubezpieczenie zdrowotne i inne świadczenia.
Lekcja 9.
Promować równy dostęp do działań integracyjnych dla
migrantów humanitarnych w całym kraju.
Lekcja 10.
Przyznać, że integracja bardzo nisko wykształconego
migranta humanitarnego wymaga wieloletniego szkolenia i wsparcia.
Pełna wersja raportu dostępna jest na stronie http://
www.oecd-ilibrary.org/social-issues-migration-health/making-integration-work-humanitarian-migrants_9789264251236-en
Tłumaczenie: Szymon Szabelski
101
Nielegalne obozowisko syryjskich uchodźców w Queshra, Liban, fot. Wojciech Cegielski
102
Życie w nielegalnym obozowisku syryjskich uchodźców w Queshra, Liban, fot. Wojciech Cegielski
103
Syryjski chłopiec w obozowisku w Queshra, Liban, fot. Wojciech Cegielski
104
Dzieci w obozowisku syryjskich uchodźców w Queshra, Liban, fot. Wojciech Cegielski
105
Nielegalne obozowisko syryjskich uchodźców w Queshra, Liban, fot. Wojciech Cegielski
106
Matka z synem w swoim domu w nielegalnym obozowisku w Queshra, Liban, fot. Wojciech Cegielski
107
Publikacja jest częścią projektu „Akcja-Integracja”, którego celem jest wsparcie polskiego społeczeństwa i polskich instytucji w przyjęciu nowych grup uchodźców. Główne działania podejmowane w projekcie to spotkania
w Klubach Kobiet Aktywnych, warsztaty w szkołach, konferencja i szkolenie dla kadry pedagogicznej, wydanie
dwóch publikacji (adresowanych do społeczeństwa przyjmującego i dzieci uchodźczych) oraz zorganizowanie
wydarzenia na temat Syrii i spotkania podsumowującego.
Więcej informacji o projekcie: www.akcjaintegracja.pl
Liderem projektu jest Stowarzyszenie Dla Ziemi z siedzibą w Bratniku, które od 2009 roku podejmuje działania na rzecz integracji uchodźców i uchodźczyń oraz społeczeństwa przyjmującego. Stowarzyszenie w swoich
projektach stara się uwzględniać głos i perspektywę osób, na rzecz których działa, zapraszając przedstawicieli
i przedstawicielki społeczności uchodźczych do współrealizacji swoich przedsięwzięć.
Więcej informacji o Stowarzyszeniu: www.dlaziemi.org
Publikacja została wydana przy współpracy z Fundacją Instytut Kultury Cyfrowej, organizacją działającą w obszarze sztuki, kultury i edukacji nowych mediów.
Więcej informacji o Fundacji: www.kulturacyfrowa.org
Redakcja naukowa: dr Magdalena Kawa
Recenzja: dr Agata Świdzińska
Redakcja i korekta: Joanna Stachyra-Galant
Opracowanie graficzne i skład: Karol Grzywaczewski / www.fb.com/projektowanieiskladanie
Opracowanie wersji www: Marcin Stelmaszczuk / www.mim.ink
Wersja elektroniczna książki dostępna jest na stronach: www.akcjaintegracja.pl oraz www.kulturacyfrowa.org
Wydawca: Stowarzyszenie Dla Ziemi, Bratnik 5, 21-132 Kamionka, www.dlaziemi.org
Współpraca wydawnicza: Fundacja Instytut Kultury Cyfrowej, Plac Litewski 3, 20-080 Lublin, www.kulturacyfrowa.org
ISBN: 978-83-944407-1-8
Publikacja bezpłatna
Druk: Petit Skład-Druk-Oprawa Wojciech Guz i Wspólnicy Spółka Komandytowa
Publikacja jest częścią projektu „Akcja-Integracja” realizowanego przez Stowarzyszenie Dla Ziemi przy współpracy
z Fundacją Sam Dżub Ling, Fundacją Instytut Kultury Cyfrowej oraz Stowarzyszeniem Kobiet Łaziszczanki.
Projekt realizowany jest w ramach programu Obywatele dla Demokracji finansowanego z Funduszy EOG.
Prawa autorskie do raportu posiada OECD, fotografie umieszczone w publikacji są własnością ich autorów.
Pozostałe treści zawarte w publikacji są dostępne na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa
– Na tych samych warunkach 3.0. Treść licencji jest dostępna na stronie: Creative Commons 3.0 Polska.
Bratnik 2016
Niniejsza publikacja jest odpowiedzią na pilny do rozwiązania przez
polskie władze problem, zawierający się w pytaniu „Jak przyjąć
uchodźców?” Członkowie Stowarzyszenia Dla Ziemi wspólnie z organizacjami partnerskimi podjęli to wyzwanie, a do udziału w poszukiwaniu odpowiedzi zaprosili przedstawicieli różnych instytucji i środowisk
dobrze znających tragedię migracji i uchodźstwa. Ich głosy ujawniają fakty, poruszają sumienia i mobilizują do działania na rzecz budowania społeczeństwa otwartego, współczującego, humanitarnego.
Przygotowana książka jest niewątpliwie wartościowym materiałem
poznawczym dla każdego, kto chce poznać przyczyny uchodźstwa,
problemy uchodźców z Syrii i Erytrei oraz możliwości udzielania im pomocy. Biorąc pod uwagę fakt instytucjonalnej potrzeby przygotowania
się do przyjęcia uchodźców, jest to materiał zawierający obiektywne,
a zarazem najbardziej podstawowe treści przydatne dla pracowników
różnych instytucji i organizacji – zarówno lokalnych, jak i na poziomie
państwa. Podstawową zaletą publikacji jest zebranie różnorodnych
tekstów, które składają się na monograficzny zapis bezprecedensowego dla Europejczyków, w tym Polaków, zespołu zjawisk. Skala i zasięg
problemu uchodźstwa z krajów Bliskiego Wschodu i Afryki uwypukliły kryzys postaw humanitarnych (kryzys praw człowieka) na świecie.
Dzięki wrażliwości i zaangażowaniu wielu osób, można temu zaradzić
poprzez działania integracyjne. W literaturze naukowej ten rodzaj aktywności określany jest jako „budowanie wrażliwości międzykulturowej” (M. Bennett), czyli dwustronny proces edukacyjny skierowany do
uczestników międzykulturowych interakcji. Niniejsza publikacja jest
narzędziem edukacyjnym, które może mieć ogromny wpływ na kształtowanie wrażliwości międzykulturowej polskich obywateli.
fot. Nicola Zolin
dr Agata Świdzińska, Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie

Podobne dokumenty