AKCJA-INTEGRACJA. FAKTY I INSPIRACJE
Transkrypt
AKCJA-INTEGRACJA. FAKTY I INSPIRACJE
AKCJA-INTEGRACJA. FAKTY I INSPIRACJE AKCJA-INTEGRACJA. FAKTY I INSPIRACJE Pod redakcją Magdaleny Kawy Bratnik 2016 Wstęp 4 Magdalena Kawa Sytuacja w Syrii i przyczyny migracji Syryjczyków do krajów UE 6 Dr Marta Woźniak-Bobińska Erytrea – fakty, które warto znać 13 Daria Żebrowska-Fresenbet Współczesny kryzys uchodźczy w świetle badań Amnesty International 19 Draginja Nadaždin Islam, czyli poddanie się Bogu – jedność w różnorodności 25 Radosław Stryjewski Co będzie jak oni tutaj przyjadą? 30 O edukacji i integracji w rozmowie z Prof. dr hab. Haliną Grzymałą-Moszczyńską Głosy w dyskusji 47 Urszula Jędrzejczyk 50 Paweł Dudek 52 Kamil Kamiński 55 Wojciech Cegielski 58 Senati Cieplińska, Radosław Stryjewski 62 Samer Masri Między mobilizacją oddolną a rozwiązaniami systemowymi. Europejskie miasta wobec wzrostu liczby uchodźców. Wybrane przykłady 75 Anna Szadkowska-Ciężka Lekcje z integracji 90 Fragmenty raportu OECD 4 Wstęp Decyzja polskich władz o przyjęciu przez nasz kraj uchodźców syryjskich i erytrejskich wywołała wiele emocji. Społeczeństwo, rządzący, politycy podzielili się na dwa przeciwstawne obozy. Do dyskusji przyłączyły się również media. Taka sytuacja spowodowała chaos informacyjny, wiele nieporozumień, powielanie nieprawdziwych informacji, w efekcie czego, jak wykazały przeprowadzone badania, jako społeczeństwo jesteśmy przeciwni przyjmowaniu uchodźców przez nasz kraj. Pojawiły się pomysły przeprowadzenia referendum, które miałoby rozstrzygnąć czy Polska przyjmie uchodźców czy nie. Debata nie ustała, tak jak nie ustały ruchy migracyjne. Ludzie nie przestaną uciekać ze swojego kraju, nie przestaną opuszczać swoich domów, dopóki grozić im tam będzie niebezpieczeństwo i śmierć, a istniejące warunki nie będą pozwalały na godne życie. Nie zawrócimy ich do bombardowanego państwa czy kraju, w którym panuje totalitarny system. Taka jest rzeczywistość, możemy się z nią nie zgadzać, możemy ją negować, ale nie zatrzyma to migracji. Możemy jednakże dowiedzieć się więcej o sytuacji kraju pochodzenia osób, które do nas dotrą. Możemy wreszcie spróbować zrozumieć ich położenie i decyzję o ucieczce. Niniejsza książka jest próbą dostarczenia podstawowej wiedzy na temat grup uchodźców, które Polska zobowiązała się przyjąć w ciągu najbliższych dwóch lat. Znajdą w niej Państwo tekst o sytuacji w Syrii autorstwa dr Marty Woźniak-Bobińskiej oraz artykuł o przyczynach migracji Erytrejczyków i Erytrejek przygotowany przez Darię Żebrowską-Fresenbet. Draginja Nadaždin przybliża obecną sytuację uchodźców w świetle badań i raportów Amnesty International, a Radosław Stryjewski stara się opisać historię i różnorodność islamu. W wywiadzie z prof. Haliną Grzymałą-Moszczyńską rozmawiamy o tym, w jaki sposób powinniśmy przygotować się do przyjęcia uchodźców, jakich działań unikać, tak aby konfliktów i nieporozumień było jak najmniej. 5 Powyższe teksty składają się na pierwszą część publikacji, w drugiej części oddajemy głos osobom na co dzień pracującym z uchodźcami i uchodźczyniami oraz osobom wywodzącym się ze społeczeństwa syryjskiego i erytrejskiego. Wydaje nam się, że czerpanie z ich wiedzy i doświadczeń może być inspirujące nie tylko dla tych, którzy działają na rzecz uchodźców i uchodźczyń. Ostatnia część publikacji to przykłady rozwiązań integracyjnych realizowanych w wybranych krajach europejskich. Zebrała je i skomentowała Anna Szadkowska-Ciężka. W tej części znajdziemy też fragmenty najnowszego raportu Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) poruszającego kwestię integracji uchodźców. Uzupełnieniem tekstu są fotografie: przedstawiamy zdjęcia Syrii sprzed 2011 roku autorstwa Piotra Kasprzaka, wiele z prezentowanych na nich miast i zabytków zostało doszczętnie zniszczonych. Wojciech Cegielski podzielił się z nami fotografiami dokumentującymi życie syryjskiej społeczności w obozach dla uchodźców w Libanie. Z kolei Nicloa Zolin, fotograf i aktywista, przekazał nam zdjęcia osób przybywających do Grecji z Afryki i krajów Bliskiego Wschodu. Zdajemy sobie sprawę, że publikacja nie wyczerpuje tak trudnego zagadnienia, jakim jest przygotowanie polskich instytucji i społeczeństwa do przyjęcia przez nasz kraj nowych grup uchodźców i uchodźczyń. Mamy jednak nadzieję, że zawarte w niej teksty będą pomocne oraz zainspirują do dalszych przemyśleń i aktywności. Zapraszamy do lektury Magdalena Kawa 6 Sytuacja w Syrii i przyczyny migracji Syryjczyków do krajów UE Dr Marta Woźniak-Bobińska Uniwersytet Łódzki Choć z dzisiejszej perspektywy trudno w to uwierzyć, jeszcze pod koniec 2010 roku Syria była jednym z najbardziej stabilnych krajów regionu. Nielicznych turystów oczarowywała bogactwem zabytków i życzliwością ludzi. Rozmaite odłamy muzułmanów i chrześcijan żyły ze sobą w pokoju. Po 2003 roku to głównie w Syrii znajdowali schronienie uchodźcy z Iraku. Dziś Syria jest państwem na granicy upadku, rozrywanym wewnętrznymi konfliktami i penetrowanym przez rozmaitych aktorów zewnętrznych, z którego płynie strumień uciekinierów – przede wszystkim do krajów ościennych, lecz również do Europy. Żeby pojąć, co popycha Syryjczyków do ryzykowania życiem i zdrowiem, by wydostać się z ojczyzny, należy zrozumieć, jak doszło do wybuchu wojny domowej i jakie są jej konsekwencje dla ludności cywilnej. Syria – informacje ogólne Syria to niewielki, przeważająco wyżynny kraj, sąsiadujący z Turcją, Irakiem, Jordanią, Libanem i Izraelem. Ludność Syrii, licząca 17 mln, jest młoda (jedna trzecia Syryjczyków nie ma ukończonego 14. roku życia). Od lat 90. XX wieku przyrost naturalny maleje. W miastach mieszka 58% ludności (największe ośrodki miejskie to Aleppo, Damaszek, Hims, Hama). Społeczeństwo jest stosunkowo egalitarne – przepaść między bogatymi a biednymi mniejsza niż w innych krajach arabskich. Analfabetyzm pośród osób, które skończyły 15 lat wynosi 14%. Przed wojną dzięki państwowemu protekcjonizmowi Syria cieszyła się względnie niskim bezrobociem i umiarkowanym wzro- Sytuacja w Syrii i przyczyny migracji Syryjczyków do krajów UE stem gospodarczym. Obecnie bezrobocie wynosi 40%, zaś gospodarka jest w ruinie1. Jej rozwój hamują – poza wojną – sankcje nałożone przez UE, powiększająca się dziura budżetowa, problemy z dostępem do wody, zanieczyszczenie tejże, zniszczenia infrastruktury2. Mozaika etniczna i religijna Pod względem etnicznym i religijnym Syria stanowi prawdziwą mozaikę. Znakomita większość jej mieszkańców – ponad 90% – ma pochodzenie arabskie, pozostałe 10% to głównie Kurdowie, Ormianie i Asyryjczycy. Jeśli chodzi o wyznawaną religię, dominującą grupą są muzułmanie sunnici (74%), rządzący alawici3 wraz z ismailitami i innymi szyitami stanowią 13-procentową mniejszość, chrześcijan należących do wielu różnych obrządków (m.in. do Kościoła greko-ortodoksyjnego, greko-katolickiego, asyryjskiego, syryjskiego ortodoksyjnego, syryjskiego katolickiego, chaldejskiego i ormiańskiego) jest niecałe 10%, druzów 3%, poza tym są jeszcze alewici i jazydzi4. Te wszystkie grupy etniczne i religijne długo łączył język arabski oraz przekonanie, że bez względu na pochodzenie i wyznawaną 1 People and society: Syria, The World Factbook, https://www. cia.gov/library/publications/the-world-factbook/geos/sy.html, 16.01.2016. 2 D. Butter, Syria’s Economy. Picking up the Pieces, June 2015, https://www.chathamhouse.org/sites/files/chathamhouse/ field/field_document/20150623SyriaEconomyButter.pdf, 16.01.2016. 3 Alawici, nusajryci – ugrupowanie religijne w islamie wywodzące się z szyizmu. Alawici wierzą w wędrówkę dusz, swoją interpretację Koranu opierają na gnostycznych objaśnieniach. Ich nazwa wynika z czci, którą oddają Alemu, zięciowi proroka Mahometa. J. Danecki, Słownik kultury islamu, WSiP, Warszawa 1997, s. 28. 4 People and society…, op. cit. religię, są członkami jednego państwa – Syryjskiej Republiki Arabskiej5. Zarys historyczny Syryjczycy często o swoim kraju mówią, że jest „kolebką cywilizacji”, zaś o Damaszku, że jest najstarszym zamieszkanym bez przerwy miastem na świecie oraz dawną stolicą imperium Umajjadów (661–750). Wielu pielęgnuje pamięć „Wielkiej Syrii”6. Po rozpadzie Imperium Osmańskiego Syria wraz Libanem przypadła jako mandat Francji, niepodległość uzyskała w 1946 roku. Rok później powstała Arabska Partia Odrodzenia (Baas) głosząca panarabizm, czyli arabski nacjonalizm dążący do zjednoczenia wszystkich krajów arabskich, oraz specyficznie rozumiany socjalizm. W 1967 roku Baas udało się przejąć władzę w Syrii. W 1970 roku, po kilku przewrotach rządowych, alawita Hafiz al-Asad stanął na czele państwa jako pierwszy sekretarz, a później prezydent. Zręcznie manewrując między ZSSR a USA, z najbardziej niestabilnego państwa regionu uczynił regionalną potęgę. Otoczył się wiernymi sobie alawitami awansując ich na strategiczne stanowiska zarówno w armii, jak i w aparacie bezpieczeństwa. Jednocześnie zbudował koalicję ponad podziałami wyznaniowymi. Zwykłym obywatelom jawił się jako obrońca sprawy arabskiej przed Izraelem. Wkrótce wokół jego osoby rozwinął się kult przywódcy7. 5 R. Hinnebusch, The Policy of Syria [w:] R. Hinnebusch, A. Ehteshami (red.), The Foreign Policies of Middle East States, Boulder, Colorado & London 2002, s. 141. 6 W skład „Wielkiej Syrii” wchodzą terytoria dzisiejszej Syrii, Libanu, Izraela, Terytoriów Palestyńskich, części Iraku i Jordanii, półwyspu synajskiego i prowincji Hatay w Turcji. 7 Więcej o reżimie Hafiza al-Asada w: Ł. Fyderek, Pretorianie i technokraci w reżimie politycznym Syrii, Księgarnia Akademicka, Kraków 2011. 7 8 Sytuacja w Syrii i przyczyny migracji Syryjczyków do krajów UE Nie wszystkim jednak podobała się polityka wewnętrzna Hafiza al-Asada. Sunnici czuli się marginalizowani przez alawitów i domagali się reform gospodarczych i społecznych. Wielu z nich przyłączyło się do fundamentalistycznych Braci Muzułmanów, którzy krytykowali strategiczny sojusz Syrii z ZSRR, a prezydenta przedstawiali jako heretyka. W 1982 roku wzniecili bunt w mieście Hama. Reakcja reżimu była zdecydowana i brutalna – masowe egzekucje i tortury prawdziwych bądź domniemanych bojowników kosztowały życie kilkanaście tysięcy osób. Po śmierci Hafiza al-Asada w 2000 roku nowym prezydentem został jego syn, Baszszar, okulista po studiach w Londynie. Jego wybór został przywitany z ulgą nie tylko przez elity, lecz również przez szerokie masy społeczeństwa. Przez pierwsze lata swoich rządów Baszszar al-Asad był postrzegany przez Syryjczyków jako przedstawiciel młodego pokolenia, modernizator, zwolennik większej otwartości na Zachód. Chcąc zażegnać kryzys ekonomiczny zgodził się na pewną liberalizację gospodarki. Zawarł szereg sojuszy na szczeblu regionalnym i ponadregionalnym. Oficjalnie popierał walkę Waszyngtonu z terroryzmem. De facto jednak, choć nigdy tego oficjalnie nie przyznał, brał udział w koordynacji bądź organizacji działań ekstremistów w Iraku. Czynił tak dlatego, że z jednej strony chciał odwrócić uwagę terrorystów od swojego kraju, z drugiej zaś wysłać ostrzeżenie dla USA, by liczyły się z jego reżimem i nie wtrącały do polityki wewnętrznej, która była kontynuacją autorytarnego kursu Hafiza8. Wybuch i przebieg wojny domowej tywnie spokojnie. Dramatyczna zmiana nastąpiła po incydencie w mieście Dara – kilkunastu uczniów, niektórych zaledwie dziesięcioletnich, zostało aresztowanych za wypisywanie na murach haseł prodemokratycznych9. 15 marca tysiące demonstrantów wyszły na ulice. Podobne protesty wybuchły wkrótce w Damaszku, Himsie, Banijas, a potem w całej Syrii10. Po nieudanych próbach uspokojenia sytuacji, rząd zareagował falą przemocy – wysłał przeciw pokojowo nastawionym aktywistom żołnierzy, oddziały prewencji, Muchabarat (wywiad) i słynące z brutalności cywilne bojówki szabiha. Od początku konfliktu Baszszar al-Asad przedstawiał swych przeciwników, nawet tych zupełnie umiarkowanych, jako terrorystów Al-Kaidy, najemników z USA, Arabii Saudyjskiej, Kataru i Izraela. Działało to jak samospełniająca się przepowiednia, zwłaszcza, że reżim w tym dopomagał – uwalniając z więzień ekstremistów sprowadził do Syrii radykalny islam, zaś atakując i upokarzając miejscowych sunnitów radykalizował ich i popychał do ekstremizmu. Na efekt nie trzeba było długo czekać. W lipcu 2011 roku protestujący odpowiedzieli ogniem, a z krajów Zatoki i Afryki Północnej zaczęli przybywać sunniccy bojownicy. Wewnętrzny konflikt religijny w Syrii, choć niewidoczny dla postronnych obserwatorów, istniał na długo przed wojną domową i wynikał nie tylko z sięgającego VII w. sporu o przywództwo w łonie islamu między sunnitami a szyitami, ale i z faktu, że przez ponad 40 lat alawicka mniejszość rządziła sunnicką większością11. Choć nie wszyscy sunnici odwrócili się od Al-Asada, to właśnie oni stworzyli trzon opozycji. Z kolei choć niektórzy alawici i chrześcijanie zdecydowali się walczyć z reżimem, to większość stanęła za prezydentem. Kiedy w styczniu 2011 roku w Tunezji, Egipcie i Libii na ulice wyszli sfrustrowani obywatele, w Syrii było rela- 9 Ibidem, s. 212–213. 8 M. Weiss, H. Hassan, ISIS. Wewnątrz armii terroru, Burda, Warszawa 2015, s. 168–169. 11 M. Weiss, H. Hassan, op. cit., s. 216–218. 10 M. Woźniak, Syria [w:] R. Bania, M. Woźniak, K. Zdulski, Rewolucje w świecie arabskim – aspekty polityczne, społeczne i humanitarne, Urząd do Spraw Cudzoziemców, Warszawa 2011, s. 33 i nast. Sytuacja w Syrii i przyczyny migracji Syryjczyków do krajów UE Gdy dezerterzy z armii syryjskiej stworzyli Wolną Armię Syrii, powstanie przekształciło się w wojnę domową. Na przełomie 2011 i 2012 roku odnoga Al-Kaidy, Dżabhat an-Nusra poparła syryjską opozycję przeprowadzając serię zamachów terrorystycznych i ściągając sunnickich mudżahedinów do Syrii. Wkrótce potem zbuntowali się Kurdowie, którzy postanowili wywalczyć dawno upragnioną autonomię na północy Syrii12. Szyicki Iran, długoletni sojusznik Al-Asada, interweniował w celu poparcia reżimu, z kolei skłócone z Teheranem sunnickie kraje Zatoki Perskiej zaczęły wysyłać rebeliantom pieniądze i broń, głównie przez Turcję. Odpowiedzią Irańczyków było zachęcenie sponsorowanego przez nich libańskiego Hezbollahu, by włączył się do walki po stronie Al-Asada. Kraje Zatoki Perskiej zwiększyły wtedy dostawy dla rebeliantów, tym razem używając kanału jordańskiego. W rezultacie w 2013 roku cały region podzielony był na stojących za Al-Asadem szyitów oraz popierających rebeliantów sunnitów. Stany Zjednoczone zdecydowały się wysłać oficerów CIA w celu przeszkolenia tych ostatnich, jednocześnie próbując – bezowocnie – mediacji z krajami Zatoki. W sierpniu 2013 roku reżim syryjski został oskarżony o wykorzystanie broni chemicznej w Al-Ghuta (zginęło od 355 do 1821 osób). Mimo braku dostatecznych dowodów, USA stanowczo potępiły Al-Asada; poparła go za to Rosja (wcześniej, wraz z Chinami, zawetowała interwencję ONZ w Syrii). W lutym 2014 roku wojna wkroczyła w nową fazę wraz z powstaniem Państwa Islamskiego w Iraku i Syrii (ISIS), de facto odnogi Al-Kaidy, która oderwała się od niej na skutek wewnętrznych konfliktów, tworząc quasi-państwo ze stolicą w Ar-Rakce13. Okrucieństwa, jakich dopuszczało się ISIS, zwłaszcza wobec mniejszości religijnych14, ściągnęły uwagę społeczności międzynarodowej – USA zdecydowały się szkolić syryjskich rebeliantów, tym razem nie do walki z Al-Asadem, a z ISIS. W sierpniu 2015 roku Turcja zbombardowała kurdyjskich partyzantów, choć to oni głównie powstrzymywali rozwój ISIS. Zarówno Kurdowie, jak i ISIS odbierali syryjskiemu reżimowi kolejne terytoria – powstrzymała to dopiero interwencja Rosji we wrześniu 2015 roku (oficjalnie Moskwa ruszyła rozprawić się z ISIS, lecz w istocie rosyjskie samoloty bombardowały przed wszystkim antyasadowską opozycję, również tę popieraną przez USA)15. Na początku 2016 roku sytuacja w Syrii jest wyjątkowo skomplikowana16, zaangażowanych jest bardzo wielu graczy, lecz nawet wśród sojuszników nie ma zgody, z kim i jak walczyć (czasem trudno odróżnić opozycjonistów od terrorystów). Misje pokojowe i środki dyplomatyczne zawiodły, zresztą sami Syryjczycy są podzielni – jedni popierają prezydenta widząc w nim gwaranta pokoju, inni – opozycję. Zgodni są tylko co do tego, że trudno wyobrazić sobie rychły koniec konfliktu. 13 Więcej: „Wojna z Kalifatem” – Raport Specjalny Fundacji Amicus Europae, http://koziej.pl/wp-content/uploads/2015/09/ R APORT_ SPEC JALNY_FAE_Wojna_ z_Kalifatem.pdf, 17.01.2016. 14 ISIS prześladuje szczególnie chrześcijan i jazydów, dopuszczając się ludobójstwa i masowych gwałtów. 12W styczniu 2014 proklamowali autonomię w północnowschodnim dystrykcie Syrii, tzw. Rożawie (Zachodnim Kurdystanie). Więcej: „Wojna z Kalifatem: kurdyjskie enklawy w Syrii” – „Policy Paper” Fundacji Amicus Europae nr 34/2014, http://fae.pl/faepolicypaperwojnazkalifatemkurdowiesyria. pdf, 17.01.2016. 15Por. „Wojna z Kalifatem II: rosyjska interwencja w Syrii, czyli strategiczny gambit Moskwy” – „Policy Paper” Fundacji Amicus Europae nr 27/2015, http://koziej.pl/wp-content/ uploads/2015/09/FAE_Policy_Paper_Wojna_z_Kalifatem2_ Syria_rosyjski_gambit.pdf, 17.01.2016. 16 Bieżącą sytuację w Syrii można śledzić za pomocą strony: https://pietervanostaeyen.wordpress.com/. 9 10 Sytuacja w Syrii i przyczyny migracji Syryjczyków do krajów UE Sytuacja humanitarna w Syrii Wg Wojciecha Wilka, szefa Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej, wojna w Syrii to „największa katastrofa humanitarna od czasów II wojny światowej”17. Do sierpnia 2015 roku pochłonęła ona 250 tys. ofiar18, przy czym ok. 75–90% to zabici przez reżim, pozostali zginęli z rąk bojowników Państwa Islamskiego, Wolnej Armii Syrii oraz ekstremistów z różnych krajów. Zarówno reżim, jak i rebelianci używają cywili jako żywych tarcz czy dokonują masowych egzekucji w myśl zasady głoszącej odpowiedzialność zbiorową. Ponadto grabione jest mienie cywilów, palone są uprawy i zabijane zwierzęta hodowlane. Reżim dopuszcza się tortur, przeważnie wobec mężczyzn w wieku 20–40 lat, jednak torturowane są nawet dziesięcioletnie dzieci. Według raportu Human Rights Watch tajna policja stosuje wobec zatrzymanych najróżniejsze tortury, m.in. bicie rurkami, chłostę, rażenie prądem, zgniatanie kości, palenie kwasem, wyrywanie paznokci, bicie w stopy i symulowane egzekucje. Więźniów i więźniarki gwałci się w celu zastraszenia19, często w brutalny sposób i na oczach bliskich. Syryjscy ginekolodzy przyjmowali nawet jedenastoletnie ofiary, które chciały pozbyć się niepożądanych ciąż20. 17 Cztery lata dramatu w Syrii, http://wiadomosci.onet.pl/swiat/ cztery-lata-dramatu-w-syrii-to-jest-najwieksza-katastrofa-humanitarna-od-czasow-ii/7s7gqn, 17.01.2016. 18 Alarmed by Continuing Syria Crisis, Security Council Affirms Its Support for Special Envoy’s Approach in Moving Political Solution Forward, United Nations, http://www.un.org/press/en/2015/ sc12008.doc.htm, 17.01.2016. 19 Violence against Women, Bleeding Wound in the Syrian Conflict, http://www.wluml.org/sites/wluml.org/files/Euromedrights-VAW-Syria-Nov-2013.pdf, 17.01.2016. 20M. Weiss, H. Hassan, op. cit., s. 213. Dostęp do podstawowej opieki zdrowotnej jest niezwykle trudny: 80% leków i materiałów opatrunkowych trzeba importować, ponad połowę placówek medycznych zamknięto21. Wojna spowodowała załamanie się syryjskiej gospodarki, zniszczenie infrastruktury. Najbardziej ucierpiały Aleppo, Hims, Dajr az-Zaur, przedmieścia Damaszku. W wyniku toczących się działań zbrojnych niszczone i grabione są zabytki (m.in. uszkodzony został słynny zamek Krak des Chevaliers, starożytne ruiny Palmyry czy meczet Umajjadów w Aleppo). Na terenach kontrolowanych przez reżim sytuacja wygląda lepiej, toczy się relatywnie normalne życie, jednak poza nimi brakuje niemal wszystkiego poczynając od prądu – energia elektryczna dostarczana jest głównie z agregatów prądotwórczych, ceny paliwa wzrosły wielokrotnie, brakuje schronienia przed zimnem oraz kocy. Wiele sklepów zamknięto z powodu braku towarów, brakuje żywności (na przedmieściach Damaszku kilogram chleba kosztuje 800 razy więcej niż w stolicy); głód zmusił ludzi do zabijania i jedzenia zwierząt domowych. Na początku 2016 roku świat obiegły przerażające obrazy z oblężonej od 3 miesięcy przez reżim miejscowości Madaja. Protest społeczności międzynarodowej spowodował wysłanie konwojów z żywnością, jednak nim dotarły, umarło kilkadziesiąt dzieci i dorosłych. Miast syryjskich w podobnej sytuacji, obleganych bądź przez siły reżimu, bądź rebeliantów, jest wiele więcej. Sytuacja dzieci Setki tysięcy dzieci w Syrii zostało sierotami lub półsierotami. Nawet te, które mają oboje rodziców nierzadko głodują, są torturowane, przymusowo wcielane do 21 Wg Amnesty International zdarza się, że w szpitalach personel medyczny znęca się nad rannymi przeciwnikami reżimu (czynił tak m.in. w Hims). Sytuacja w Syrii i przyczyny migracji Syryjczyków do krajów UE armii rebelianckich, używane jako żywe tarcze. Ok. 2,4 mln syryjskich dzieci nie chodzi do szkół22; wiele żyje w oborach i jaskiniach, jest zmuszonych do wypróżniania się na ulicach. Młodziutkie Syryjki wydawane są za mąż – nieraz wbrew woli i za o wiele starszych mężczyzn z innych krajów arabskich – w nadziei na utrzymanie. UNICEF w swych raportach pisze o „straconym pokoleniu”, na którym wojna odcisnęła fizyczne i psychiczne piętno. Syryjscy uchodźcy Wg szacunków ONZ ok. 6 mln Syryjczyków to uchodźcy (4,6 mln zostało zarejestrowanych przez UNHCR), zaś 7,4 mln to uchodźcy wewnętrzni. Większość uchodźców to osoby głęboko straumatyzowane, które często utraciły bliskich i dorobek życia. Ci, którzy starają się przedostać do Europy, czynią to z kilku powodów: 1) stracili nadzieję na koniec wojny w ojczyźnie, 2) w krajach ościennych nie mają prawa do pracy i popadają w ubóstwo, 3) pomoc humanitarna jest niewystarczająca, 4) ich dzieci zbyt długo pozbawione są edukacji, 5) państwa regionu, które ich przyjęły, nakładają nowe ograniczenia, 6) przez lata Europa budowała swój wizerunek jako krainy „miodem i mlekiem płynącej”23. Poniżej najnowsze dane (z przełomu 2015/2016 roku) dotyczące liczb uchodźców zarejestrowanych w wybranych krajach przez UNHCR (prawdziwe liczby mogą być o wiele wyższe). 22Wg Save the Children 3,5 tys. szkół w Syrii zostało zniszczonych podczas walk lub zajętych przez bojowników. 23M. Fleming, Six reasons why Syrians are fleeing to Europe in increasing numbers, The Guardian, http://www.theguardian. com/global-development-professionals-network/2015/ oct/25/six-reasons-why-syrians-are-fleeing-to-europe-in-increasing-numbers, 17.01.2016. Kraj przyjmujący Liczba zarejestrowanych uchodźców z Syrii Turcja 2 503 549 Liban 1 185 241 Jordania 633 466 Irak 244 642 Niemcy 184 053 Szwecja 102 870 Węgry 71 999 W Polsce przed wybuchem wojny domowej w Syrii mieszkało około tysiąca Syryjczyków, prawie trzystu zarejestrowało się w Arabskim Stowarzyszeniu Syryjczyków w Polsce. Większość to ludzie wykształceni. Przyjeżdżali, głównie na studia, od lat 60., ale najwięcej w latach 80. i 90. XX w. Po studiach w Polsce zostali głównie ci, którzy założyli rodziny24. Wielu chętnie pomogłoby rodakom w potrzebie. Pomoc humanitarna Pomoc humanitarna dla Syrii jest niewystarczająca. Trudno zapewnić, by trafiała do najbardziej potrzebujących cywili – nierzadko przechwytują ją siły reżimu, bądź rebelianci. Zdarzają się porwania wolontariuszy, zaś konwoje Czerwonego Krzyża i Czerwonego Pół- 24 M. Urzędowska, Syria. Ukradli nam kraj, http://wyborcza.pl/ duzyformat/1,127291,11383296,Syria__Ukradli_nam_kraj. html, 17.01.2016. Więcej nt. Syryjczyków w Polsce w: R. Stryjewski, Integracja społeczna i gospodarcza imigrantów wyznania muzułmańskiego w Polsce, Fundacja Ocalenie, Warszawa 2012. 11 12 Sytuacja w Syrii i przyczyny migracji Syryjczyków do krajów UE księżyca są blokowane. Mimo tego starają się dostarczać poszkodowanym dzienne racje żywnościowe, podstawowe wyposażenie domowe, uzdatniać wodę, zapewniać zakwaterowanie i opiekę zdrowotną. Polska Akcja Humanitarna aktualnie realizuje projekty wodno-sanitarne, medyczne, żywnościowe oraz nieżywnościowe (dystrybucja koców, materaców i namiotów)25. To jednak kropla w morzu potrzeb. 25Nasze działania w Syrii, PAH, http://www.pah.org.pl/naszedzialania/12/5247/nasze_dzialania_w_syrii, 17.01.2016. Dr Marta Woźniak-Bobińska Adiunkt w Katedrze Bliskiego Wschodu i Północnej Afryki na Wydziale Studiów Międzynarodowych i Politologicznych Uniwersytetu Łódzkiego. Wśród jej zainteresowań badawczych znajdują się mniejszości religijne i etniczne wywodzące się z Bliskiego Wschodu, stosunki muzułmańsko-chrześcijańskie, problemy migracji, diaspor i tożsamości, kultura arabska (literatura, nowe media), polityka państw bliskowschodnich (zwłaszcza Egiptu i Syrii). Autorka monografii „Współcześni Asyryjczycy i Aramejczycy. Bliskowschodni chrześcijanie w poszukiwaniu tożsamości narodowej” oraz ponad pięćdziesięciu artykułów naukowych i popularnonaukowych. 13 Erytrea – fakty, które warto znać Daria Żebrowska-Fresenbet Instytut Globalnej Odpowiedzialności W czasach kolonizacji Afryki w XIX wieku obszarem położonym nad Morzem Czerwonym zainteresowali się Włosi. Morze Czerwone miało bowiem duże znaczenie strategiczne i handlowe. Włosi mieli zamiar utworzyć na tym terenie kolonię – Afrykę Północno-Wschodnią. Najpierw zakupili kawałek terytorium Assab od sułtanów tych ziem, a w 1882 roku ogłosili port Assab wraz z przylegającym do niego obszarem – kolonią włoską. Wraz z upływem lat ekspansja włoska kierowała się na północ. Zajmowanie terenów nie było trudne. Nie miały one dawniej wspólnej nazwy, a podzielone były na wiele okręgów jak np. Serauje, Hamasjen, Keren, które miały swoich zarządców, mniej lub bardziej samodzielnych politycznie. Włosi oferując pieniądze za dzierżawę ziemi byli dobrymi kontrahentami dla muzułmanów. Włoska ekspansja stanowiła zagrożenie dla północnych granic Etiopii, a ówczesny cesarz nie chciał pozbawić Etiopii utraty dostępu do morza. 1 stycznia 1890 roku Włosi proklamowali po- wstanie kolonii na wybrzeżu Morza Czerwonego o nazwie Erytrea. Na niemal sześćdziesiąt następnych lat zerwane zostały związki Erytrei z Etiopią. Włosi osłabiali wpływy etiopskie i jej władzę, budując poczucie separatyzmu wśród mieszkańców Erytrei, którzy poprzez wieloletnie kontakty z muzułmanami bardziej związani byli ze światem arabskim niż z Etiopią. Pod rządami kolonizatorów Erytrea przeszła modernizację. Asmara wyrosła na czarujące miasto w stylu śródziemnomorskim, unowocześniono porty Massaua i Assab. Wybudowano twarde drogi, pojawiły się zaczątki przemysłu. Bardzo szybko rosła również populacja Erytrei. Ziemie rolne przejmowane były przez kolonizatorów, następowała migracja ludzi do miast. Erytrea nie była jednak dostawcą surowców dla Włochów. Wprost przeciwnie – Włosi subsydiowali swoją kolonię. Korzystali z siły roboczej, ludność zaciągali do wojska w celu ekspansji kolonialnej. 14 Erytrea – fakty, które warto znać Kiedy w 1941 roku Włosi ponieśli klęskę w II wojnie światowej, tereny Erytrei przeszły pod tymczasowy wojskowy zarząd brytyjski, który trwał do 1952 roku. Okres ten był dla mieszkańców Erytrei czasem wzmożonej aktywności politycznej i dyplomatycznej, a także czasem rozwoju partyjnego. Wskutek energicznej akcji cesarza Etiopii Hajle Syllasje I w 1950 roku ONZ przyjęło rezolucję o włączeniu Erytrei w skład Etiopii jako autonomicznej prowincji z własnym rządem i parlamentem. Erytrea była lepiej rozwinięta gospodarczo, ponieważ Włosi w okresie kolonizacji założyli urządzenia nawadniające i irygacyjne, uregulowali rzeki w celu nawadniania pól, wybudowali wodoodporne drogi, w tym drogę z Asmary do Massauy. Wybudowali także sieć placówek oświatowych i zdrowotnych. W połowie lat pięćdziesiątych przez Massauę i Assab przechodziło około 50–60% etiopskiego importu i eksportu. W 1962 roku parlament Erytrei podjął uchwałę o pełnym połączeniu z Etiopią na prawach prowincji. Przeciwnicy tej decyzji rozpoczęli walki o wyzwolenie. Po obaleniu cesarza Hajle Syllasje w 1974 roku sytuacja nie uległa zmianie. Socjalistyczne, dyktatorskie rządy pułkownika Mengystu Hajle Marjama pogrążyły Etiopię wraz z Erytreą w głębokim kryzysie. W 1991 roku Mengystu Hajle Marjam uciekł z Etiopii, a władzę przejął Rewolucyjno-Demokratyczny Front Ludu Etiopskiego1. Na skutek powstałej sytuacji politycznej Erytrea uzyskała niepodległość w 1993 roku. Żeby nie pozbawiać Etiopii dostępu do morza Erytrea zgodziła się na wolne udostępnienie portu 1 EPRDF (Ethiopian Peoples Revolutionary Democratic Front) rządzi w Etiopii do dziś. Meles Zenaui – premier Etiopii w latach 1991 – 2012 wywodzący się z regionu Tigraj, razem z Issajasem Afauerki, który do dnia dzisiejszego jest prezydentem Erytrei (rządzi partią PFDJ – People’s Front for Democracy and Justice), walczyli razem z reżimem Mengystu Hajle Marjama. Assab, a potem Massauy. Przyjazne stosunki utrzymywały się do 1997 roku. Istotą przyszłego konfliktu stały się rozbieżności co do określenia granicy między oboma państwami oraz zmiana waluty w rozliczeniach handlowych z etiopskiego byrra na erytrejską nakfę. Ponadto Erytrea podnosiła opłaty za użytkowanie portu Assab, co dla Etiopczyków było nie do przyjęcia. W 1998 roku pomiędzy Etiopią a Erytreą wybuchła wojna. Traktat pokojowy został podpisany w 2000 roku, jednak do dnia dzisiejszego nie uregulowana została kwestia dostępu Etiopii do morza i portów erytrejskich, granica pomiędzy dwoma państwami pozostaje zamknięta, a stosunki są bardzo chłodne. Dane ogólne Erytrea (nazwa oznacza „kolor czerwony”) to kraj położony w Rogu Afryki nad Morzem Czerwonym. Graniczy z Etiopią, Sudanem, Dżibuti. Erytrea uzyskała niepodległość od Etiopii 24 maja 1993 roku. • Powierzchnia Erytrei: 117 600 km2 • Liczba ludności (dane szacunkowe na 2015): 6 527 689 • Język urzędowy: tigrinia, arabski, angielski, inne języki • Stolica: Asmara • Ustrój polityczny: republika • Prezydent: Isajas Afauerki • Kod telefoniczny: +291 • Liczba uchodźców: 357 406 (dane UNHCR), 100 tysięcy w Sudanie, 100 tysięcy w Etiopii Ludność Erytrea to kraj zamieszkiwany przez 9 grup etnicznych, wyznających różne religie, z przewagą ortodoksyjnych chrześcijan i dużą grupą muzułmanów. Erytrea – fakty, które warto znać Są to: Tigrajczycy (chrześcijanie), Tigre, Soho, Raszaida, Bedża, Afar, Nara (muzułmanie), Bilen (muzułmanie i katolicy), Kunama (religia rodzima, ale nie uznawana oficjalnie przez rząd). Chrześcijanie zamieszkują głównie północną część kraju – wyżyny, co ma związek z historyczną przynależnością Erytrei do Etiopii, która to przyjęła chrześcijaństwo w IV wieku naszej ery. Islam z kolei obecny jest na tym terenie od VII wieku i wiąże się z intensywną wymianą handlową pomiędzy cesarstwem Aksum2 i Nubią3 a Półwyspem Arabskim. Islam przyjęły ludy nomadów (Bedża, Bilen, Hedareb, Afar). Rashaida to Arabowie, którzy przybyli do Erytrei w XIX wieku i osiedlili się wzdłuż wybrzeża, przy granicy z Sudanem. Uchodźcy UNHCR szacuje, że na świecie jest 357 406 uchodźców z Erytrei, a miesięcznie przez Etiopię i Sudan do Europy i dalej ucieka około 5 tysięcy kolejnych. a) Najczęstszym powodem starania się o status uchodźcy w Europie jest obawa o życie ze względu na prześladowania z powodu NIELEGALNEGO opuszczenia kraju. Legalny wyjazd z Erytrei jest możliwy za zgodą władz, po uzyskaniu wizy wy- 2 Cesarstwo funkcjonujące na północy dzisiejszej Etiopii i Erytrei pomiędzy I w.p.n.e a X w.n.e. Aksum jako jedyne państwo afrykańskie biło monetę, miało też własny alfabet i język – gyyz. Władcom przysługiwało miano ,,nyguse negest”, czyli władca władców. Jak głosi legenda w Aksum znajdować się ma oryginalna Arka Przymierza – święta relikwia chrześcijan i żydów. 3 Kraina historyczna znajdująca się w północno-wschodniej Afryce, w południowym Egipcie i północnym Sudanie. Później przekształciła się w samodzielne królestwo Kuszytów (II w.p.n.e. – VI w.n.e.), które zostało podbite przez Aksum w VI w.n.e. jazdowej w paszporcie. Opuszczający kraj nielegalnie uważani są za zdrajców. Deportowani do Erytrei mogą zostać aresztowani (kara od 8 miesięcy do 3 lat, służba wojskowa) i poddani torturom4. Zdarza się, że niektórzy mogą wrócić bez zagrożenia życia i zdrowia pod warunkiem podpisania w ambasadzie oficjalnych „Przeprosin” (Immigration and Citizenship Service Request Form) oraz zobowiązania się do opłacania podatku od diaspory5. List z przeprosinami oznacza automatyczne przyznanie się do wykroczenia, jakim jest ucieczka od służby wojskowej i wyrażenie gotowości do poddania się karze. Bez udowodnienia, że płaci się podatek nie jest możliwy wjazd na teren Erytrei, nie można odnowić paszportu, nie można prowadzić biznesu, nie można przesłać pieniędzy rodzinie. Erytrea jest również „znana” ze sportowców, którzy wyjeżdżając na różnego rodzaju zawody, olimpiady często zostają w kraju docelowym i występują o status uchodźcy. W ciągu ostatnich 5 lat w gronie tym znalazło się 50 erytrejskich piłkarzy; dwóch pilotów samolotów wojskowych poprosiło o azyl w Arabii Saudyjskiej. Podczas swojej oficjalnej podróży do Niemiec, uciekł również minister ds. informacji. b) Władze Erytrei nie chcą, aby ludzie wyjeżdżali z kraju, ponieważ obywatele (kobiety i mężczyźni) muszą odbyć służbę wojskową. W 1993 roku w referendum ponad 99% Erytrejczyków opowiedziało się za niepodległością. Na czele rządu stanął Isajas Afauerki, który przez wiele lat ramię w ramię z etiopskimi partyzantami walczył z reżimem Mengystu Hajle Marja- 4 https://www.gov.uk/government/uploads/system/uploads/attachment_data/file/459486/Eritrea_-_Illegal_Exit_-_v2_0e.pdf 5 Podatek w wys. 2% nałożony na dochody Erytrejczyków za granicą. Podatek nałożony w 1995 roku. 15 16 Erytrea – fakty, które warto znać ma6. Od początku swoich rządów Isajas7 rządził silną ręką, dążył do uniezależnienia się od Etiopii i demonstracji siły, samowystarczalności i destabilizacji regionu. Chcąc wzmocnić pozycję gospodarczą kraju wprowadził walutę erytrejską – nakfę, co wpłynęło na rozliczenia handlowe z Etiopią i tym samym rozpoczęło spór, który pod pretekstem potyczki o granice i miasto Badme przerodził się w wyniszczającą oba kraje wojnę. Od 2001 roku zagrożenie Etiopią i atakiem z innych stron jest ciągle obecne w narracji Isajasa Afauerki i służy za usprawiedliwienie dla wszelkich działań militarnych i kontrolnych wobec obywateli Erytrei. Obowiązek służby wojskowej przez okres 18 miesięcy nałożono w 1995 roku na kobiety w wieku 18–47 i mężczyzn w wieku 18–54. Teoretycznie 6 miesięcy przeznaczone jest na szkolenie wojskowe, a kolejne 12 na tzw. „odbudowę narodu”. Erytrea ma największą armię w Afryce – 250 tysięcy żołnierzy plus ok. 3 miliony rezerwistów. Szacuje się, że około 5% populacji kraju, czyli co dwudziesty Erytrejczyk (ponad połowa ludności ma poniżej 24 lat), żyje z dala od domu, w barakach bądź namiotach, budując drogi, budynki – formalnie „odbudowując kraj”. Zarabiają przy tym około 30 dolarów miesięcznie. Dla wielu taki rodzaj służby to niewolnictwo. Po 18 6 Mengystu Hajle Marjam stanął na czele rządu cywilnego zwanego Dergiem po obaleniu cesarza Hajle Syllasje w 1974 r. Rządził partią i Etiopią do 1991 roku. Odpowiada za śmierć setek tysięcy Etiopczyków i Erytrejczyków oraz za doprowadzenie do upadku gospodarczego kraju. 7 Uwaga: imiona i nazwiska w Etiopii i Erytrei to: imię własne (Isajas) a nazwisko jest imieniem ojca (Afauerki). Dlatego też, żeby nie pomylić danej osoby z jej ojcem mówi się pierwsze imię (Isajas). Jeśli chcemy okazać większy szacunek wówczas możemy dodać „ato” co oznacza „pan”. Ato Isajas – Pan Isajas. W przypadku kobiety można powiedzieć „Uejzero” czyli Pani np. Uejzero Senait – Pani Senait. miesiącach rezerwiści zdają egzaminy i w zależności od umiejętności mogą zostać obowiązkowo wezwani do pracy w różnych miejscach kraju jako np. nauczyciele, pielęgniarki czy dziennikarze państwowej telewizji Eri-TV. Zgodnie z prawem służba może zostać wydłużona w czasie „narodowego kryzysu”. W rzeczywistości, na mocy tego prawa od 1998 roku do służby wzywani są 16–17 latkowie, którzy najczęściej zostają na czas nieokreślony. Decyzja o zwolnieniu ze służby należy do dowódcy. Rodziny często nie wiedzą, gdzie przebywa rekrut. Odwiedziny są zabronione. To dowódca decyduje czy rekrut może odwiedzić rodzinę, czy nie. W czasie służby nie można studiować ani pracować. Decyzję o tym również podejmuje dowódca. Z przeprowadzonych badań na 215 uciekinierach wynika, że średnio służba w wojsku wynosiła 6,5 roku.8 Niektórzy mieli za sobą 12 lat służby. Badani mówili również o korupcji, wykorzystywaniu seksualnym i okrucieństwie mającym miejsce w koszarach9. Nie ma certyfikatu ukończenia służby wojskowej. Jedynym wyznacznikiem jest wiek – dla mężczyzn 54 lata, dla kobiet – 47. c) Służba wojskowa wpływa na losy całych rodzin. Młodzi ojcowie brani do wojska na lata, nie poznają swoich dzieci i vice versa. Dzieci, które zostają same z matkami na gospodarstwach, zmuszone są do porzucenia szkoły i pracy w polu, a bez edukacji tracą prawo do poruszania się po Erytrei, co oznacza, że jeśli zostaną złapane poza domem – idą do aresztu. Nie mają żadnej przyszłości, ponieważ przyszłość nie zależy od nich. W wieku 16 lat zo- 8 http://www.economist.com/blogs/baobab/2014/03/national-service-eritrea 9 http://www.theguardian.com/world/2015/jul/22/eritrea-migrants-child-soldier-fled-what-is-going Erytrea – fakty, które warto znać staną wcielone do wojska, nie wiedząc na jak długo. Większość wykształconej kadry uciekła z kraju. Nauczaniem zajmują się młodzi rekruci, którzy z kolei nie mają poważania wśród uczniów. Skutkiem tego edukacja jest na bardzo niskim poziomie. Większość uczęszcza do szkoły tylko po to, by mieć prawo poruszania się po mieście. Służba wojskowa oznacza nagminne, permanentne łamanie praw człowieka d) Służba w wojsku ma wpływ na gospodarkę kraju. Erytrea, która w 80% składa się z rolników cierpi na niedostatek rąk do pracy. Większość młodych ludzi przebywa w koszarach na pustyni, a na polach brakuje rąk do zbierania plonów. Zdarzały się przypadki, że całe rodziny szły do wojska, a ziemia leżała odłogiem. To z kolei przekłada się na niedostatki produktów rolnych, co w państwie, na które nałożone są sankcje gospodarcze, oznacza wzrost cen żywności. Dodatkowo część żniw przeznaczana jest dla armii. Sposobem kobiet na uniknięcie służby jest ciąża, stąd w kraju odnotowuje się rosnącą liczbę samotnych matek – niegdyś rzecz nie do pomyślenia w kulturze Erytrei. Mężczyźni ratują się głównie ucieczką. Ustrój polityczny Ustrój polityczny wprowadzony przez prezydenta Isajasa Afauerki nie wróży żadnych zmian. Prezydent jest szefem państwa i głową rządu, jest również głową Rady Państwa i Zgromadzenia Narodowego. Ministrowie mianowani są przez prezydenta. Ostatnie narodowe wybory odbyły się w 1993 roku. Wybory narodowe zostały zawieszone do odwołania w wyniku wojny z Etiopią w 2001 roku, odbywają się tylko wybory regionalne. Teoretycznie w 1997 roku przy- jęto nową konstytucję, jednak nigdy nie weszła ona w życie. W parlamencie 75% miejsc zajmują przedstawiciele PFDJ (People’s Front for Democracy and Justice) – jedynej partii uznawanej oficjalnie przez rząd. W 2001 roku Zgromadzenie Narodowe przygotowało projekt legislacji dotyczącej partii politycznych, ale debata i głosowanie nad tym projektem do tej pory się nie odbyły. Sędziów sądu najwyższego mianuje prezydent.10 Gromadzenie się w grupach więcej niż dwuosobowych może być podstawą do zatrzymania i śledztwa. Panuje powszechne poczucie permanentnej inwigilacji i donosicielstwa. Rząd ma swoich informatorów wśród społeczeństwa, stąd ludzie żyją w strachu przed spotykaniem się, rozmową z sąsiadami a nawet z rodziną. Nie ma zgromadzeń publicznych. Te zarezerwowane są dla prezydenta i jego partii. Ludzie w Asmarze żyją dzięki pieniądzom wysyłanym przez rodzinę spoza Erytrei. Około ¼ społeczeństwa żyje poza Erytreą. Szacuje się, że wysyłają oni rodzinom równowartość 38% PKB Erytrei. Rząd nałożył na te przepływy 2% podatku. Jedno gospodarstwo domowe na trzy zależy od dochodu z zagranicy. Pieniądze są wydawane na życie codzienne oraz na edukację dzieci. Poza Asmarą ludziom żyje się bardzo ciężko. Na ulicach widać głównie kobiety, dzieci i ludzi starszych. Mężczyźni są w koszarach lub uciekli. Od 2010 roku rząd nie pozwala na zakładanie własnych przedsiębiorstw. Dozwolone są jedynie małe sklepiki. Na dowolne zakupy ludzie jednak nie mają pieniędzy. Istnieje system kartek na żywność, ale uzyskanie ich zależy od stosunków, jakie się ma z władzą. Wszystko jest kontrolowane przez rząd. 10 www.cia.gov 17 18 Erytrea – fakty, które warto znać Opozycja i niezależne media W Erytrei nie istnieje opozycja, nie istnieją żadne niezależne, prywatne media. W raportach Freedom House Erytrea zajmuje jedno z końcowych miejsc na liście pod względem wolnych mediów. Choć konstytucja z 1997 roku gwarantuje wolność i niezależność prasy, to fakt, że do tej pory przepisy konstytucji nie weszły w życie oraz wojna z Etiopią, pomogły prezydentowi w 2001 roku znieść i zakazać działalności mediom innym niż rządowe. Wydawcy i dziennikarze zostali uwięzieni, w sumie 28 dziennikarzy (dane z 2012 roku). Stan zdrowia niektórych jest zły. Podejrzewa się, że kilku zmarło. Dziennikarze zagraniczni musieli opuścić kraj. Jeśli korespondent zagraniczny chce wjechać do Erytrei, musi dostać na to pozwolenie oraz zapewnić, że będzie pisał dobrze o reżimie. Nielicznym dziennikarzom zagranicznym działającym pod przykrywką udało się napisać kilka reportaży, a prezydent Isajas udzielił wywiadów zagranicznym telewizjom np. szwedzkiej IV4 czy Al-Jazeera. Jednak od 2012 roku napisanie artykułu z Erytrei stało się praktycznie niemożliwe. Pracodawcą dla mediów stało się państwo. Obecnie w Erytrei istnieją 3 gazety, 2 telewizje oraz 3 stacje radiowe – wszystkie pod kontrolą państwa. Prywatnie można zakupić telewizję satelitarną, ale trzeba uzyskać pozwolenie na oglądanie zagranicznych programów. Kilka stacji radiowych, prowadzonych przez diasporę spoza Erytrei podejmuje próby przedarcia się do słuchaczy w kraju przez satelitę. W 2012 roku udaremniono i całkowicie odcięto możliwość słuchania opozycyjnego radia Erena. Internet również jest kontrolowany przez rząd, ponieważ jakikolwiek sygnał musi iść przez infrastrukturę państwową. W 2012 roku tylko 0,8 % ludności miało dostęp do internetu. Wiele stron internetowych jest zablokowanych, jak np. YouTube. Panuje powszechne przekonanie, że władze mają dostęp do e-maili.11 Działalność organizacji pozarządowych broniących praw człowieka w Erytrei W Erytrei nie działają organizacje pozarządowe. W 2005 roku USAID12 został wyrzucony z Erytrei, a dla rodzimych organizacji wprowadzono nowe prawo. Muszą one płacić podatek od importowanych towarów, składać raporty z działalności co 3 miesiące i spełniać wymogi finansowe wyznaczone przez rząd. Ostatnie organizacje, które działały w Erytrei zostały zmuszone do jej opuszczenia w 2011 roku. Rząd nałożył kontrole na działania agend ONZ nakładając na ich pracowników zakaz opuszczania Asmary bądź terenów, na których mają misję13. Organizacje monitorujące prawa człowieka nie mają dostępu do więzień, obozów wojskowych itp., stąd weryfikacja zeznań uchodźców na miejscu nie jest możliwa. 11 https://freedomhouse.org/report/freedom-press/2013/eritrea 12 United States Agency for International Development 13 https://freedomhouse.org/report/freedom-world/2013/eritrea Daria Żebrowska-Fresenbet Skończyła stosunki międzynarodowe i etiopistykę na Uniwersytecie Warszawskim. Napisała pracę magisterską o powstaniu Państwa Erytrea. Od lat pracuje w organizacjach pozarządowych zajmując się budowaniem społeczeństwa obywatelskiego, tolerancji, dzieląc się wiedzą na temat zrównoważonego rozwoju, rosnących nierówności w świecie, życia w krajach globalnego Południa. Mieszkała 2 lata w Etiopii. Obecnie pracuje w Instytucie Globalnej Odpowiedzialności, gdzie zajmuje się sprawiedliwością podatkową. 19 Współczesny kryzys uchodźczy w świetle badań Amnesty International Draginja Nadaždin Amnesty International Liczba osób, które z powodu wojny, konfliktów lub prześladowań musiały opuścić swój kraj wciąż wzrasta. Według UNHCR obecnie na świecie jest ok. 60 milionów uchodźców1. Liczba ta nie obejmuje tzw. uchodźców wewnętrznych, którzy zazwyczaj z powodu konfliktu zbrojnego lub wojny musieli opuścić swój dom, ale nie opuścili swojego kraju zamieszkania. Podstawowym dokumentem prawa międzynarodowego regulującym kwestie związane ze statusem uchodźcy jest Konwencja dotycząca statusu uchodźców z 1951 roku. Zgodnie z Konwencją dana osoba jest uchodźcą, jeżeli spełnia następujące przesłanki: znajduje się poza krajem pochodzenia (w przypadku bezpaństwowców poza poprzednim krajem zamieszkania), żywi uzasadnioną obawę przed prześladowaniem z powodu rasy, 1 por. http://popstats.unhcr.org/en/overview#_ga=1.572663 46.1453658302.1456188296 religii, narodowości, przynależności do określonej grupy społecznej lub przekonań politycznych, i nie chce lub nie może do tego kraju powrócić. Coroczny raport Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców pokazuje, że liczba uchodźców w 2015 roku osiągnęła rekordowy poziom. Ze skali problemu zaczęto zdawać sobie sprawę dopiero, gdy media zwróciły uwagę na tysiące ludzi na granicach Unii Europejskiej oraz tragiczne przypadki utonięć w Morzu Śródziemnym. Droga morska, choć wyjątkowo niebezpieczna, jest dla większości jedyną dostępną, gdyż legalne i bezpieczne sposoby dotarcia do Europy są właściwie zamknięte. Już w 2014 roku liczby wskazywały na to, że rozmiar kryzysu humanitarnego na Morzu Śródziemnym wzrasta. W 2015 roku pomoc tonącym łodziom przez dłuższy czas nie była udzielana w sposób wystarczający ani skoordynowany, a to sprawiło, że śmiertelność przepraw przez morze wzrosła wielokrotnie. W pierwszym kwartale 20 Współczesny kryzys uchodźczy w świetle badań Amnesty International 2015 roku na Morzu Śródziemnym zginęło ponad 1500 osób, podczas gdy w pierwszym kwartale 2014 roku, kiedy włoskie władze prowadziły operację ratowniczą ,,Mare Nostrum”, liczba ta wynosiła 17. Według unijnej agencji Frontex 46% osób spośród 170 tysięcy uratowanych w 2014 roku w trwającej rok operacji „Mare Nostrum” stanowili obywatele Syrii i Erytrei. Ponadto duża część uratowanych pochodziła z terenów objętych konfliktami: z Sudanu, Afganistanu czy Iraku. Wielu z tych, którzy odważyli się na niebezpieczną drogę do Unii przez Morze Śródziemne, nie miało innego wyboru, co pokazują raporty organizacji broniących praw człowieka, w tym Amnesty International. Amnesty International jako międzynarodowa organizacja praw człowieka, dokumentuje naruszenia praw uchodźców i migrantów, jak również sytuację w krajach pochodzenia uchodźców, pokazując przyczyny, dla których ludzie opuszczają swoje kraje. AI informuje i podnosi świadomość problemu, a także działa na rzecz zmian prawa i polityk publicznych w tym obszarze, tak, by prawa uchodźców i migrantów były lepiej przestrzegane. Przyczyny uchodźstwa Gdy w 2015 roku świat obiegły zdjęcia uchodźców z Syrii i innych krajów na granicach Węgier, Serbii czy uchodźców dopływających do Grecji lub Włoch, pojawiło się pytanie ,,Dlaczego akurat teraz tak dużo ludzi ucieka do Europy”? Właściwe pytanie brzmi jednak: ,,Dlaczego dopiero teraz?” Właśnie rozpoczyna się szósty rok kryzysu w Syrii. Strony konfliktu popełniają zbrodnie wojenne wymierzone bezpośrednio w ludność cywilną. Na ogromnym obszarze kraju ludność cywilna pozostawiona jest bez wody, żywności, elektryczności i paliwa. Obecnie 13,5 miliona osób w Syrii potrzebuje pilnej pomocy. Szacuje się, że od rozpoczęcia konfliktu w 2011 roku co godzinę każdego dnia około 50 syryjskich rodzin jest zmuszonych opuścić swój dom. Skala wymuszonych zaginięć jest również wstrząsająca. Organizacja The Syrian Network for Human Rights od 2011 roku udokumentowała przynajmniej 65 tysięcy zaginięć, z czego 58 tysięcy to cywile2. Osoby te najczęściej przetrzymuje się w przepełnionych celach w okropnych warunkach, bez kontaktu ze światem zewnętrznym. Wiele z nich umiera w wyniku szerzących się chorób, tortur czy pozasądowych egzekucji. Wymuszone zaginięcia spowodowały, że powstał czarny rynek, na którym „pośrednicy” dostają łapówki od zdesperowanych rodzin, które chcą dowiedzieć się, co się dzieje z ich bliskimi i czy jeszcze żyją. W raporcie Amnesty International ,,Między więzieniem a grobem”: Wymuszone zaginięcia w Syrii przytoczone są liczne świadectwa członków rodzin zaginionych osób. Według cytowanych w raporcie aktywistów, łapówki za informacje o zaginionych stały się ważnym źródłem pieniędzy dla reżimu3. Z kolei raport ,,Oblężeni i pozostawieni na śmierć”: Zbrodnie wojenne i łamanie praw człowieka we Wschodniej Ghouta w Syrii opisuje oblężenie Wschodniej Ghouta przez rząd syryjski i ujawnia dowody na popełnione zbrodnie wojenne oraz wskazuje, że bezprawne zabójstwa cywilów, dokonywane w ramach systematycznych ataków na ludność cywilną, noszą znamiona zbrodni przeciwko ludzkości. Raport podkreśla również bolesną walkę o przetrwanie ponad 163 tysięcy osób żyjących w oblężonej Wschodniej Ghouta, narażonych na nadużycia ze strony niepaństwowych grup zbroj- 2 Za: Amnesty International, Between Prisson and the Grave. Forced Dissapearences in Syria; https://amnesty.org.pl/ uploads/media/Raport_Mi%C4%99dzy_wi%C4%99zieniem_a_ grobem_-_Wymuszone_zagini%C4%99cia_w_Syrii.pdf 3 Amnesty International, Between Prisson and the Grave. Forced Dissapearences in Syria; https://amnesty.org.pl/uploads/ media/Raport_Mi%C4%99dzy_wi%C4%99zieniem_a_grobem_-_Wymuszone_zagini%C4%99cia_w_Syrii.pdf Współczesny kryzys uchodźczy w świetle badań Amnesty International nych działających w okolicy. Od stycznia do czerwca 2015 roku syryjskie siły rządowe przeprowadziły co najmniej 60 ataków powietrznych na Wschodnią Ghouta, zabijając około 500 cywilów. Raport dokumentuje 13 nalotów oraz inne ataki noszące znamiona zbrodni wojennych, w których zginęło 231 cywilów i 3 bojowników4. Do działań wojennych na terytorium Syrii w 2015 roku dołączyła Federacja Rosyjska. Rosyjskie naloty na Syrię zabiły setki cywilów i zniszczyły obszary zamieszkałe, w tym domy, meczety, ośrodki medyczne. Amnesty International udokumentowała sześć ataków w Homs, Idleb i Aleppo między wrześniem a listopadem 2015 roku, w których zginęło co najmniej 200 cywilów i kilkunastu bojowników. Raport pt. ,,Obiekty cywilne nie zostały zniszczone”: Zdemaskowane oświadczenia Rosji o atakach na Syrię5 obejmuje także dowody wskazujące na stosowanie przez Rosję zakazanej amunicji kasetowej oraz niekierowanych bomb na zaludnionych obszarach. W jednym ataku, prawdopodobnie rosyjskim, w al-Ghantu w Homs 15 października zginęło 46 cywilów, w tym 32 dzieci i 11 kobiet ukrywających się w piwnicy budynku mieszkalnego. Ze względu na powszechne łamanie praw człowieka popełniane w konflikcie, w tym zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości, każda osoba z Syrii ubiegająca się o azyl powinna być uważana za osobę potrzebującą ochrony międzynarodowej. Tylko przerwanie konfliktu i wynegocjowanie rozwiązania politycznego przerwie cierpienie Syryjczyków. Jednak póki konflikt trwa, Syryjczycy będą zmuszeni do opuszczania swoich domów i swojego kraju. 4 Amnesty International, Left to Die Under Siege, https://amnesty.org.pl/uploads/media/Obl%C4%99%C5%BCeni_i_pozostawieni_na_%C5%9Bmier%C4%87.pdf 5 Amnesty International, Civilian Objects were not demaged. Russia’s Statement on its Attacks in Syria Unmasked, https:// amnesty.org.pl/uploads/media/Civilian_objects_were_not_ damaged__English___1_.pdf Afganistan, Irak, Erytrea to kolejne kraje skąd z powodu długoletniego kryzysu praw człowieka uciekają tysiące ludzi. W każdym z nich prześladowania, brak poczucia bezpieczeństwa i przemoc są codziennością. O zamachach samobójczych i śmiertelnych ofiarach w Iraku i Afganistanie słyszymy w mediach regularnie od początku tego wieku. Erytrea, choć nie jest objęta działaniami wojennymi, pozostaje w czołówce krajów pochodzenia uchodźców. Rządy prawa nie funkcjonują tu od dziesięcioleci, a niekończąca się obowiązkowa służba w armii stanowi formę pracy przymusowej. Sytuacja w krajach ościennych Często spotykamy się z pytaniem dlaczego uchodźcy nie pozostają w regionie, w krajach sąsiednich, tylko wybierają niebezpieczną drogę do Unii Europejskiej? Liczba syryjskich uchodźców przekroczyła już 4 miliony. Żyją przeważnie w krajach ościennych – Turcji, Libanie, Jordanii, Iraku oraz w Egipcie. Warto przyjrzeć się sytuacji w tych krajach, które rzeczywiście przyjęły ogromną liczbę uchodźców. Większość uchodźców walczy tam o przetrwanie, często w fatalnych warunkach. Są dyskryminowani, napotykają na poważne przeszkody w dostępie do żywności, mieszkania czy pracy. Dla uchodźczyń, szczególnie tych, które pełnią rolę głowy rodziny, przetrwanie w takich warunkach często jest jeszcze trudniejsze. Amnesty International wielokrotnie wzywała społeczność międzynarodową do wsparcia państw sąsiadujących z Syrią poprzez zwiększenie pomocy humanitarnej i umożliwienie przesiedleń najbardziej narażonych uchodźców z Syrii do Europy, Ameryki Północnej i innych krajów. Odpowiedź humanitarna ONZ na kryzys uchodźczy w Syrii jest konsekwentnie niedofinansowana. W 2015 roku sfinansowano mniej niż 60% wniosków ONZ. 21 22 Współczesny kryzys uchodźczy w świetle badań Amnesty International W Libanie mieszka więcej uchodźców w porównaniu z liczbą mieszkańców niż w każdym innym państwie na świecie (ponad milion na 4,8 milionów mieszkańców), ale społeczność międzynarodowa nie wspiera kraju w wystarczający sposób. Szacuje się, że ok. 70% syryjskich rodzin żyje poniżej granicy ubóstwa. W 2015 roku ONZ otrzymało tylko 57% funduszy potrzebnych na działania w Libanie. Poważne ograniczenia funduszy zmusiły Światowy Program Żywnościowy do ograniczenia miesięcznych racji żywnościowych dostarczanych najbardziej potrzebującym uchodźcom z 30$ do 13,5$ w połowie 2015 roku. Nowe środki przekazane pod koniec 2015 roku pozwoliły na podniesienie tej kwoty do 21,6$, czyli tylko 0,72$ dziennie. W 20% syryjskich gospodarstw domowych na uchodźstwie głową domu jest kobieta. W niektórych przypadkach kobieta samodzielnie zajmuje się domem i rodziną po tym, jak mąż został zabity, uwięziony, zaginął lub został uprowadzony w Syrii. Jedna czwarta spośród kobiet, z którymi rozmawiała Amnesty International, przestała otrzymywać pieniądze na żywność w 2015 roku. Uchodźczynie, którym udało się znaleźć pracę zgłaszały, że są wykorzystywane przez pracodawców, którzy płacą im wyjątkowo mało.6 W 2015 roku Liban wstrzymał rejestrację uchodźców syryjskich prowadzoną przez UNHCR i wprowadził nowe regulacje, które utrudniają uchodźcom przedłużenie pozwolenia na pobyt w kraju. Bez uregulowanego statusu prawnego są narażeni na aresztowanie, zatrzymanie, a nawet deportację, co powoduje, że wielu z nich boi się zgłaszać nadużycia na policję. W Turcji obecnie znajduje się ponad 2,6 miliona syryjskich uchodźców, co oznacza, że jest to jedno z państw przyjmujących najwięcej uchodźców na 6 Amnesty International, Liban. Uchodźczyni z Syrii są narażone na wykorzystywanie i molestowanie, https://amnesty.org. pl/no_cache/aktualnosci/strona/article/8741.html świecie. W 2015 roku w następstwie dużego napływu uchodźców do Unii Europejskiej poprzez nieregularne trasy z Turcji, Unia zawarła pakt z Turcją w celu zwalczania nielegalnej migracji na wszystkich granicach lądowych i morskich. Priorytetem dla Unii Europejskiej jest zapewnienie, że Turcja trzyma uchodźców z dala od Europy, co ma katastrofalne skutki dla samych uchodźców, szczególnie tych, którzy tkwią na granicy ze Syrią. Libia z kolei od lat pełni rolę punktu tranzytowego dla uchodźców i migrantów z Afryki Subsaharyjskiej, a w ostatnich latach także z Syrii, Afganistanu, Iraku. Stąd próbują się przedostać do Włoch. Narastająca od 2011 roku przemoc ze strony grup zbrojnych i konflikt między dwoma rządami, z których żaden nie ma rzeczywistej kontroli nad terytorium, dotknęły 2,5 miliona ludzi, w tym uchodźców i migrantów z innych krajów. Organizacja Narodów Zjednoczonych szacuje, że ponad 430 tysięcy osób musiało opuścić swoje domy. Ostre walki w dzielnicach mieszkaniowych prowadzą do śmierci cywilów, a także do zniszczenia szpitali, szkół, linii energetycznych, dróg i lotnisk. Brakuje leków, elektryczności, wody i jedzenia. Wszystkie strony konfliktu odpowiadają za setki porwań, przypadki tortur i przypadki zabicia jeńców oraz ataki na obszary zamieszkałe przez cywilów. Siły lojalne tzw. Państwu Islamskiemu na terytoriach pod swoją kontrolą terroryzują cywilów narzucając własną interpretację prawa. Mają miejsce publiczne lincze, chłosta i amputacje rąk.7 Organizacja Narodów Zjednoczonych zaapelowała o pomoc humanitarną dla 1,3 miliona ludzi w Libii i zapewnienie im podstawowej opieki zdrowot- 7 Amnesty International, World must help pull Libya our of human rights chaos five years since the uprising ousted al-Gadaffi, https://www.amnesty.org/en/latest/news/2016/02/ world-must-help-pull-libya-out-of-human-rights-chaos-five-years-since-uprising-that-ousted-al-gaddafi Współczesny kryzys uchodźczy w świetle badań Amnesty International nej, edukacji oraz ochrony dla uchodźców i migrantów, lecz tylko 1% potrzebnych środków został zapewniony przez społeczność międzynarodową. Kiedy kraj zaczął pogrążać się w chaosie, wiele państw zdecydowało się ewakuować swoich obywateli. Syryjczycy czy uchodźcy z innych krajów nie mają takiej możliwości. Brak legalnych i bezpiecznych dróg dotarcia do Europy sprawia, że uchodźcy i migranci zamknięci w Libii niczym w pułapce, nie mają innego wyjścia niż ryzykować życie swoje i swoich dzieci próbując przepłynąć przez Morze Śródziemne. Sytuacja na granicach UE: zamknięcie granic i odgradzanie się od uchodźców Zwiększenie pomocy ze strony Unii Europejskiej nie zwalnia państw członkowskich z odpowiedzialności za ochronę cywilów i zakończenie konfliktu w Syrii, przesiedlenia syryjskich uchodźców i zapewnienie osobom szukającym schronienia bezpiecznej i legalnej możliwości dotarcia do Europy. W latach 2012– 2014 28 krajów Unii Europejskiej przyjęło jedynie 186 305 wniosków o nadanie statusu uchodźcy, z czego znaczna część pochodziła od osób, które przypłynęły na łodziach. Inna, bezpieczna, droga dotarcia do Europy, czyli na przykład poprzez program dobrowolnych przesiedleń, funkcjonuje w bardzo ograniczonej formie i jest przedmiotem sporu między krajami Unii. Lądowe szlaki do Unii Europejskiej w praktyce pozostają zamknięte. Jedną z wielu dróg wykorzystywanych przez migrantów i uchodźców szukających bezpieczeństwa lub lepszego życia w Unii Europejskiej jest granica między Turcją a Grecją – lądowa w regionie Ewros na północy i morska na Morzu Egejskim na południu. W 2015 roku, wielu uchodźców dotarłszy na łódkach przemytników na greckie wyspy, zdecydowało się na dalszą podróż na północ, przekraczając granicę z Macedonią, aby potem przez Serbię dostać się do Unii Europejskiej. Do prerogatyw rządu każdego kraju należy kontrola nad przekraczaniem granicy przez osoby nie będące jego obywatelami i ich pobytem na terytorium kraju. Jednak metody stosowane na zewnętrznych granicach Unii Europejskiej doprowadziły do poważnych naruszeń praw człowieka. Dotyczy to m.in. praktyk, które mają miejsce na granicy hiszpańsko-marokańskiej, gdzie setki migrantów próbuje przeskoczyć przez wysokie ogrodzenia w enklawach Ceucie i Melilli, jak również zachowań władz węgierskich, które zamknęły granicę z Serbią latem 2015 roku. Zamknięcie granicy węgierskiej i ograniczenia na granicy Chorwacji, Słowenii i Austrii uruchomiły efekt domina. Obserwujemy jak kolejne kraje na tzw. szlaku bałkańskim, np. Macedonia i Serbia, również ograniczają dostęp do swojego terytorium. Na granicy między Grecją i Macedonią w lutym 2016 roku wprowadzono nowe kryterium selekcji: Macedonia pozwala na wejście już tylko ludziom z Syrii i Iraku. Za drutem kolczastym pozostają Afgańczycy i uchodźcy z innych krajów pytając głośno: ,,Dlaczego Irak i Syria tak, a Afganistan nie?” Praktyka zamykania granic przenosi się coraz bardziej na południe i południowy wschód, powodując dramatyczne skutki szczególnie na granicy turecko-syryjskiej. Po zawarciu porozumienia z Unią w 2015 roku, władze tureckie stosują praktyki selektywnego przepuszczania osób z Syrii. Pogłębiły one i tak już dramatyczny kryzys humanitarny na granicy. Widać to na przykładzie przejścia granicznego w Öncüpinar/ Bab al-Salam, gdzie odmawia się przejścia przez granicę rannym syryjskim cywilom, po tym jak uciekli z tygodniami bombardowanej północnej części Aleppo. Amnesty International w lutym 2016 roku udokumentowała przypadki, w których tureckie siły bezpieczeństwa oddawały strzały i raniły cywilów, także dzieci, 23 24 Współczesny kryzys uchodźczy w świetle badań Amnesty International którzy w desperacji, z pomocą przemytników próbowali nieoficjalnie przekroczyć granicę.8 Tureckie władze pozwalają na przejście tylko poważnie rannym albo tym, którzy potrzebują natychmiastowej pomocy humanitarnej – zwykle tylko wtedy, gdy działania wojenne zbliżają się do strefy granicznej. W praktyce oznacza to, że prawie wszyscy syryjscy uchodźcy zostali zmuszeni do przekroczenia granicy z pomocą przemytników, przez trudne, niebezpieczne, ,,nieoficjalne” punkty graniczne. Wnioski W obliczu najpoważniejszego kryzysu uchodźczego od czasu II wojny światowej musimy szukać kompleksowego rozwiązania problemu. Konieczne jest, aby rządy państw Unii Europejskiej rozwijały programy dobro- wolnych przesiedleń uchodźców spoza UE tak, by osoby najbardziej dotknięte przez konflikty i przemoc nie musiały wybierać niebezpiecznych dróg do Europy. Ważny jest również pełny udział krajów członkowskich w planach relokacji uchodźców wewnątrz UE, by zapewnić solidarność z innymi krajami członkowskimi. Każdy kraj Unii stoi przed koniecznością wzmacniania krajowego systemu przyjmowania i integracji uchodźców. Kryzys uchodźczy również ujawnił potrzebę głębokiej reformy europejskiego systemu azylowego, by zawierał on solidarny mechanizm podziału odpowiedzialności za osoby poszukujące ochrony w UE. Nie możemy też stracić z oczu tych krajów spoza Unii, które w rzeczywistości przyjmują niewspółmiernie wielu uchodźców – potrzebują one zarówno wsparcia finansowego, jak i pomocy w budowaniu efektywnego systemu azylowego. Rozwiązanie problemu wymaga konkretnego wysiłku ze strony wspólnoty międzynarodowej. To cena, którą płacimy za lata zaniedbań. 8 Amnesty International, Turcja. Dziesiątki tysięcy uwięzionych Syryjczyków uciekających przed ostrzałem https://amnesty.org.pl/no_cache/aktualnosci/strona/article/8752.html Draginja Nadaždin Urodzona w Mostarze (Bośnia i Hercegowina). W Polsce mieszka od 1994 roku. Absolwentka Instytutu Etnologii i Antropologii Kulturowej Uniwersytetu Warszawskiego oraz Szkoły Praw Człowieka Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Od 2007 roku jest Dyrektorką Amnesty International Polska. 25 Islam, czyli poddanie się Bogu – jedność w różnorodności Radosław Stryjewski Uniwersytet Warszawski O islamie pisać można na różne sposoby. Jedną z podstawowych linii podziału w patrzeniu na islam poprowadzić można pomiędzy dokonującym opisu tej religii obserwatorem z zewnątrz, a mówiącym o islamie wyznającym go wiernym, przy czym błędem byłoby spodziewać się po stronie wiernych idealnego jednogłosu. W kontakcie z muzułmaninem warto pamiętać o tej innej wrażliwości, wrażliwości wierzącego. W „zewnętrznym” opisie islamu przyjmujemy zasadę chronologii. Uznajemy, i słusznie, że religia ta pojawiła się w VII w.n.e., czyli po judaizmie i chrześcijaństwie, z których ma wyrastać. Nie zdziwmy się jednak, jeśli od muzułmanina usłyszymy coś zgoła odmiennego, a mianowicie, że islam jest religią odwieczną, którą głosili wszyscy prorocy, także Abraham, Mojżesz i Jezus, a pojawienie się judaizmu i chrześcijaństwa jest jedynie wynikiem „wypaczenia” czy niewłaściwego zrozumienia ich misji przez im współczesnych. Nauczony doświadczeniem Bóg zadbał o to, by ludzkość otrzymała wreszcie jego prawdziwe przesłanie, zesłał ostatniego z proroków, ich „pieczęć”, jak mówią muzułmanie, czyli Mahometa i dopilnował, by tym razem nietknięty przekaz objawienia znalazł swoje odzwierciedlenie w tekście Koranu. Proroka islamu zwykliśmy nazywać z francuska Mahometem, Koranem zaś świętą księgę, która została mu objawiona. Także ten nawyk może razić muzułmanina, który przypomni nam, że prorok islamu miał przecież na imię Muhammad i nie ma uzasadnienia używanie zlatynizowanej wersji tego imienia, Koran zaś to Qur’an i taką grafię znaleźć można w wielu publikacjach wydawanych przez mieszkających w Europie muzułmanów. Czasem też niemuzułmanie, przywykli do formy „Mahomet” na określenie proroka islamu, mówią o tej religii jako „mahometanizmie”, a o muzułmanach jako „mahometanach”. Pobożny muzułmanin przypomni nam w takim wypadku, że „islam” oznacza „uległość”, „poddanie się” woli Boga. Urażony formami „mahometanin”/,,mahometanizm” dowiedzie uniwersalizmu swojej religii – islamu, podkreślając, że już w samej swej nazwie nie odwołuje się on do żadnych 26 Islam, czyli poddanie się Bogu – jedność w różnorodności wartości plemiennych czy narodowych, jak choćby judaizm (wiara plemienia Judy), czy imienia założyciela, jak chrześcijaństwo czy buddyzm. Bycie muzułmaninem zakłada wiarę w jednego Boga (islam jest religią ściśle monoteistyczną, odrzuca zarówno politeizm, jak i chrześcijański dogmat zakładający jedność Boga w trójcy), aniołów (z najbardziej znanym Gabrielem, który przyniósł Prorokowi przesłanie Koranu), święte księgi, za które islam uznaje Torę, Psalmy Dawida, Ewangelie i, rzecz jasna, Koran – ostateczną i oryginalną, czyli nieskalaną, jak pisma chrześcijan i żydów, wpływami ludzi, wersję objawienia, proroków, których poczet otwiera pierwszy człowiek Adam a kończy prorok islamu, i Sąd Ostateczny, w wyniku którego ludzie trafią do nieba, bądź do piekła. Iblis, odpowiednik szatana, jest upadłym aniołem, który jako jedyny nie wykonał polecenia Boga, zgodnie z którym anioły pokłonić się miały człowiekowi. To Iblis nakłonił Adama i Ewę do spożycia zakazanego owocu, czym spowodował ich wygnanie z raju. W kontekście świata muzułmańskiego każdy słyszał też o dżinach – postaciach, które wraz z baśniami Tysiąca i jednej nocy przeniknęły także do kultury Zachodu. Dżiny to, podobnie jak aniołowie, istoty duchowe, choć nie są jak aniołowie stworzeni ze światła, lecz ognia. Dżiny mogą być dobre, mogą być też złe i choć szczególną rolę odgrywają w ludowych odmianach islamu, są, inaczej niż w kulturze Zachodu, w której przynależą do świata orientalnej bajki, bytami jak najbardziej realnymi, budzącymi rzeczywiste obawy pobożnego muzułmanina o to, że stanie się on, bądź jego bliscy, ofiarą ich mocy. Tak określona wiara opiera się na pięciu filarach, czyli wyznaniu potwierdzającym wiarę w jedynego Boga i prorocze posłannictwo Muhammada, modlitwie, poście, jałmużnie i pielgrzymce. Powyższe elementy wiary i praktyki tworzą rodzaj ideału, któremu każdy muzułmanin stara się sprostać, szablonu, do którego każdy muzułmanin stara się jak najdokładniej dopasować, choć na co dzień różnie mu to wychodzi. Szahadę, czyli wyznanie wiary, usłyszeć można z ust muzułmanina bardzo często, zarówno w sytuacjach oficjalnych (jak moment przyjęcia islamu albo azanienie, jak mówią polscy Tatarzy, czyli wszeptywanie szahady do ucha dziecka po narodzeniu), jak i codziennych (np. w chwilach zdziwienia, grozy, kiedy wierny próbuje sobie coś przypomnieć itp.). Także modlitwa, odmawiana obowiązkowo pięć razy dziennie, zawsze w stronę Mekki, jest stałym elementem życia społeczeństw muzułmańskich – nawet jeśli nie każdy przestrzega nakazu modlenia się, w jego otoczeniu znajdzie się wiele osób ów nakaz respektujących. O modlitwie przypomina azan, wezwanie dobiegające o odpowiednich porach ze wszystkich meczetów. Modlitwę poprzedza ablucja, dzięki której wierny osiąga stan rytualnej czystości. Oczyszczeniu fizycznemu powinno towarzyszyć także oczyszczenie duchowe, wyciszenie i skupienie, tak, by doświadczyć korzyści z modlitwy w sposób jak najpełniejszy. Podobnie jak w innych religiach, podstawowemu zespołowi codziennych modlitw muzułmańskich towarzyszą modlitwy szczególne z okazji świąt, pochówków itp. Powszechnie znaną praktyką religijną muzułmanów jest post w miesiącu ramadan, w czasie którego wierny powstrzymuje się od jedzenia i picia od świtu do zachodu słońca oraz pielgrzymka do Mekki. Mniej znanym obowiązkiem jest powinność jałmużny, czyli transferu środków od bogatszej części społeczeństwa do biedniejszej. Od określonego poziomu zasobności, muzułmanin odprowadza co roku podatek na rzecz potrzebujących współwyznawców w wysokości dwóch i pół procenta od dochodu. Islam nie rozróżnia sfery religijnej od świeckiej. Każdą czynność rozpoczynają muzułmanie od powiedzenia „bismillah”, czyli „w imię Boga”. Tą formułą rozpoczynają się sury Koranu, ale także podręczniki, na przykład do chemii. Świat muzułmanina dzieli się na „haram” i „halal”, czyli to, co zakazane i to, co dozwolone. Zakazane jest np. spożywanie wieprzowiny, utrzymywanie pozamałżeńskich stosunków seksualnych, większość muzułmanów za haram uznaje też picie alkoholu. Islam, czyli poddanie się Bogu – jedność w różnorodności W świecie Zachodu pokutuje stereotyp niskiej pozycji kobiety w islamie jakoby pozbawionej wszelkich praw. To prawda, że status kobiety i mężczyzny w islamie nie jest równy. Islam uznaje różność płci i każdej przyznaje osobne prawa. Na mężczyźnie spoczywa obowiązek utrzymania rodziny. Kobieta otrzymuje w momencie zawierania małżeństwa majątek, który jest jej wyłączną własnością, nie ma obowiązku przekazywania go, jak i pieniędzy zarobionych w pracy, do której ma prawo, do wspólnego domowego budżetu. Prawdą jest, że muzułmańscy mężowie jako warunek zgody na podjęcie pracy zarobkowej przez żonę, często stawiają brak negatywnych konsekwencji aktywności zawodowej kobiety dla dzieci. Religijni fundamentaliści zaś ograniczają aktywność zawodową kobiety, jak i jej wszelką aktywność poza domem, do działań, w których uczestniczą wyłącznie kobiety lub chłopcy, którzy nie osiągnęli jeszcze dojrzałości płciowej. Stereotypami i uprzedzeniami obrosła też kwestia zasłon (hidżabu), które noszą muzułmańskie kobiety. Noszenie muzułmańskiej chusty, przykrywającej włosy i dekolt (nie twarz), która przyjmuje różne formy i style, uważane jest za obowiązek przez większość muzułmanów, jednak nie dla wszystkich stanowi automatyczny przymus, gdyż powinno być autonomiczną decyzją kobiety. Wychowanym w kulturze Zachodu i przywykłym do dychotomii „kobiety religijnej”, jak np. przykrywającej włosy zakonnicy i „kobiety świeckiej”, która pozwolić sobie może na mniejszą bądź większą frywolność, trudno zrozumieć, że muzułmanka łączy w sobie oba te typy, wchodząc w rolę „kobiety religijnej” w świecie poza domem i rodziną, lecz korzystającej ze swobody „kobiety świeckiej” w zaciszu przestrzeni domu i rodziny. Oboje małżonkowie posiadają prawo do rozwodu, choć prawdą jest, że w przypadku mężczyzny rozwód jest o wiele prostszy. Łatwość rozwodu ze strony mężczyzny nie oznacza jednak, że może on pozostawić swoją byłą już żonę bez zabezpieczenia majątkowego. W kilka wieków po proroczej misji Muhammada islam osiągnął wielki sukces, rozprzestrzeniając się na rozległych terenach i tworząc wielką cywilizację. Powinniśmy pamiętać, że to muzułmanom zawdzięczamy wiele w dziedzinie matematyki (nie przypadkiem używamy cyfr arabskich) czy astronomii. To także dzięki nim przetrwało dziedzictwo greckich filozofów, które uznajemy za fundament naszej cywilizacji. Rozprzestrzenienie się islamu od Indonezji po Afrykę Zachodnią sprawiło, że świat islamu nie jest monolitem, dlatego też trudno go jednoznacznie zdefiniować czy opisać. W dyskusji nad islamem często używanym terminem jest „umma”. Umma – panmuzułmańska wspólnota, jeden naród muzułmański – to koncept często wykorzystywany w retoryce muzułmańskich kaznodziejów nawołujących do muzułmańskiej jedności. Wystarczy jednak dość powierzchowny kontakt z muzułmanami, by zacząć zauważać ograniczenia owej idealizowanej jedności. Marek M. Dziekan pisze o tym tak: Islam przez wieki swego istnienia, a zatem od VII wieku n.e. objął olbrzymie terytorium, włączając w jeden (choć dalece niejednolity) krąg cywilizacyjny najrozmaitsze kultury azjatyckie i afrykańskie wraz z ich tradycjami. W nawiązaniu do koncepcji „wspólnot wyobrażonych” Andersona kulturę muzułmańską uznać można właśnie za wspólnotę tego typu. „Wyobrażony” charakter mają liczne zjawiska, które ją konstytuowały lub konstytuują, w pierwszym rzędzie kalifat (przede wszystkim jego „sakralny” charakter), idea panislamizmu oraz samo prawo muzułmańskie. Muzułmańska umma nie jest oczywiście jednolita. Czasem można się nawet zastanawiać, czy w ogóle istnieje – najważniejsza jest świadomość jej istnienia, bo to pociąga za sobą rzeczywiste istnienie tego, co nazywam, zresztą nie tylko ja, cywilizacją muzułmańską, cywilizacją arabsko-muzułmańską lub cywilizacją islamu.1 1 Marek M. Dziekan, Cywilizacja islamu w Azji i Afryce, Książka i Wiedza, Warszawa 2007, s. 9. 27 28 Islam, czyli poddanie się Bogu – jedność w różnorodności Ściśle religijne nurty wewnątrz islamu przecinają się z innymi zmiennymi tożsamościowymi jego wyznawców, którzy poza religią mają przecież swoje afiliacje etniczne, narodowe, kulturowe, polityczne, gospodarcze czy wynikające z poziomu wykształcenia. Relacje wewnątrzmuzułmańskie przyjmować mogą formy gwałtowne, jak indywidualne zabójstwa na tle religijnym czy zbiorowe pogromy. Już w pierwszym okresie rozwoju wspólnoty muzułmańskiej, w wyniku konfliktu o przywództwo po Proroku, doszło do rozłamu na trzy grupy: sunnitów, szyitów i charydżytów. Dziś wśród wyznawców islamu około 90% stanowią sunnici, około 10% szyici, a potomkowie pierwszych charydżytów tworzą niewielkie rezydualne wspólnoty w Omanie, Algierii i Tunezji. W odróżnieniu od szyizmu, większościowy islam sunnicki nie zna hierarchii, nie zna struktur podobnych do Kościoła czy instytucji papieża. Przekłada się to na mnogość autorytetów różnej skali. Także osławione prawo muzułmańskie to, co do zasady, zbiór równorzędnych opinii, z których powszechnie obowiązującymi stają się te, które zyskają większą liczbę zwolenników i zaczną być przez nich stosowane. Do dalszego zróżnicowania w łonie islamu doprowadziło powstanie szkół prawnych (tzw. mazhabów), których w większościowym islamie sunnickim jest cztery. Szkoły, od imion swoich twórców, zwą się: malikicka, hanaficka, szafiicka i hanbalicka, a odróżniają od siebie różnym stopniem rygoryzmu w podejściu do poszczególnych kwestii prawnych. Każdy muzułmanin sunnita będzie więc dookreślał swoje wyznanie o podanie szkoły prawnej, zgodnie z którą praktykuje islam. Obejmując swoim zasięgiem ziemie i ludy na kilku kontynentach, islam bardzo szybko przestał być religią „arabską”. Zróżnicowanie etniczne wśród wyznawców islamu jest ogromne: zaledwie około 20% z nich stanowią Arabowie, czyli etnos, który wydał Muhammada, Proroka islamu i którego język jest językiem religii (modlić można się w islamie jedynie po arabsku). W orbitę wpływów muzułmańskich szybko weszli Kurdowie, Per- sowie, Berberzy, ludy tureckie (jak rdzenni wyznawcy islamu w Polsce – Tatarzy) czy indyjskie i subsaharyjskie. Funkcjonujące w Polsce meczety często opatrywane są etykietką „arabski” albo „tatarski”. W ostatnich latach prężnie rozwija się w Polsce społeczność turecka, która obsługuje już dwie sale modlitewne w Warszawie oraz społeczność bengalska, nie dysponująca, jak na razie, własnym meczetem, lecz także wykazująca tendencję do izolacji, wyrażającej się między innymi obchodzeniem muzułmańskich świąt we własnym gronie. Istotnym czynnikiem podziałów są kwestie językowe, gdyż niewielu muzułmanów nie-Arabów zna arabski w stopniu większym niż wymagany do celów ściśle religijnych. Do zróżnicowania dzisiejszych muzułmanów przyczyniają się także różne tradycje państwowości stające się czynnikiem wewnętrznego skłócenia. Często usłyszeć można o konfliktach pomiędzy Iranem a Arabią Saudyjską czy animozjach algiersko-marokańskich. Różne jest także dziś prawo obowiązujące w poszczególnych państwach o tradycji muzułmańskiej. Rygorystyczną interpretację islamu i pochodne jej prawo spotkamy w hołdującej szkole hanbalickiej Arabii Saudyjskiej. Kontrastuje ono z liberalnymi zapisami państwowego prawa Tunezji. Bez względu na dyskusję, jaką poszczególne normy prawne wywołują wśród znawców islamu i prawa muzułmańskiego, dla przeciętnego muzułmanina to przepisy obowiązujące w jego kraju stają się „normalnymi”, „oczywistymi”. Istotne są także ideologiczne linie podziału leżące u podstaw zróżnicowania wewnętrznego w łonie dzisiejszego islamu, w tym między innymi ruchy stawiające sobie za cel jego odnowę czy „powrót do źródeł”, czyli błędnie kojarzony na Zachodzie wyłącznie z agresją fundamentalizm. Szacowany na kilka procent miliardowej społeczności wyznawców islamu odsetek fundamentalistów, z których zaledwie kilka procent ucieka się do terroryzmu jako praktyki działania, stał się podstawą współczesnego stereotypu muzułmanina. Warto w tym miejscu wspomnieć o osławionym dżihadzie, Islam, czyli poddanie się Bogu – jedność w różnorodności czyli „dokładaniu starań”, „wysiłku”, przede wszystkim na rzecz samodoskonalenia w wierze, a dopiero w dalszej kolejności na rzecz szerzenia islamu. W świecie pozamuzułmańskim, a zwłaszcza zachodnim, pojęcie to zostało wypaczone poprzez sprowadzenie do tzw. „świętej wojny”, czyli obowiązku krwawej konfrontacji z „niewiernymi”. Na przeciwnym wobec „wojującego islamu” biegunie stoją, o wiele liczniejsi od islamistów, adepci wielu szkół muzułmańskiego mistycyzmu (sufizmu), któremu najbardziej znanej ilustracji dostarczają tańczący derwisze. Fakt rozprzestrzeniania się islamu głównie w Azji i Afryce sprawiał, że przywykliśmy do terminów „islam afrykański” czy „islam azjatycki”. Od kilku dziesięcioleci coraz głośniej robi się wokół „islamu europejskiego”, który na dobre zagościł na naszym kontynencie głównie w wyniku migracji. Jak wcześniej w Azji i Afryce, islam wchodzi w dialog z zastaną w Europie tradycją, co często przybiera formy konfliktowe. Punkty sporne pomiędzy cywilizacją muzułmańską a zachodnią to przede wszystkim: prawa kobiet, prawa niewiernych, prawa „odstępców” (apostatów, homoseksualistów, pisarzy „obrażających” islam itp.) oraz operacyjnych aspektów prawa karnego.2 W warunkach imigracyjnych punkty sporne pomiędzy muzułmańskimi imigrantami a społeczeństwami przyjmującymi przekładać się mogą na rozmaite rewindykacje, jak przyznanie terenów pod budowę miejsc kultu, dostępność jedzenia halal, w tym funkcjonowanie ubojni halal, noszenie muzułmańskich symboli religijnych w miejscach publicznych (ogniskowane w sporze o chu- 2 Fred Halliday, Islam i mit konfrontacji, Warszawa 2002, s. 37. sty), poszanowanie muzułmańskiego kalendarza rytualnego i związanego z nim rytmu życia: post w ramadanie, pory modlitw, czas muzułmańskich świąt, dostępność posługi imamów w więzieniach, szpitalach, jednostkach wojskowych, rozdział płci w szkołach (zwłaszcza w czasie zajęć wychowania fizycznego), programy szkolne (inna narracja historii, niezgoda na nauczanie teorii ewolucji), nauczanie religii muzułmańskiej w szkołach, tworzenie prywatnych szkół muzułmańskich. Islam staje się więc dziś, głównie za sprawą imigracji, lecz także nawróceń rdzennych Europejczyków, integralną częścią Europy, co budzi niepokój części społeczeństw przyjmujących, wynikający często z negatywnego stereotypu muzułmanina-terrorysty owładniętego żądzą dżihadu. Badania pokazują3, że przybywający do Europy muzułmanie są nie mniej zagubieni w procesie odnajdywania się w nowym otoczeniu kulturowym niż przedstawiciele społeczeństw przyjmujących w konfrontacji z innością. Muzułmanin staje przed koniecznością odnalezienia się gdzieś pomiędzy negatywnym zazwyczaj stereotypem brudnego, leniwego, lubieżnego, fałszywego i hałaśliwego, nawet jeśli bogatego, to i tak zacofanego, skłonnego do przemocy wobec kobiet i odmiennie myślących Araba, wyobrażeniami pełnego bajkowości i cielesnych rozkoszy świata sułtańskich haremów a muzułmańską teologią tworzącą ideał muzułmanina, któremu często tak trudno sprostać. 3 Radosław Stryjewski, Integracja społeczna i gospodarcza imigrantów wyznania muzułmańskiego w Polsce, Warszawa 2012. Radosław Stryjewski Studiował arabistykę i islamistykę, iberystykę, geografię człowieka i antropologię, doktorant na Wydziale Historycznym Uniwersytetu Warszawskiego. Badacz i autor publikacji na tematy migracyjne, imigracji muzułmańskiej w Europie, tłumacz literatury arabistycznej i kaukazologicznej, wieloletni (współ)pracownik rządowych i pozarządowych instytucji zajmujących się problematyką migracyjną. Za swoją książkę „Integracja społeczna i gospodarcza imigrantów wyznania muzułmańskiego w Polsce” otrzymał w 2012 r. nominację do nagrody im. Jerzego Turowicza. 29 30 Co będzie jak oni tutaj przyjadą? Prof. dr hab. Halina Grzymała-Moszczyńska Uniwersytet Jagielloński Magdalena Kawa: Kilka miesięcy temu wróciła Pani z Turcji, gdzie prowadziła Pani badania wśród syryjskich uchodźców. Co Panią najbardziej zaskoczyło podczas spotkań z Syryjczykami? Halina Grzymała-Moszczyńska: Byłam tam z grupą szwedzkich badaczy i kiedy się przedstawialiśmy naszym rozmówcom to okazywało się, że Polska nie kojarzyła im się z niczym. I nie ma tutaj żadnego drugiego dna. Syryjczycy mają wiedzę o Szwecji, ponieważ tam jest duża diaspora syryjska. Polska była bardziej znana w przeszłości, kiedy dość spora grupa syryjskich studentów przyjeżdżała tu na studia. Badała Pani uchodźców syryjskich w Turcji, ma Pani doświadczenia badawcze wśród uchodźców w Polsce… Proszę powiedzieć, jakich błędów należy się wystrzegać w procesie ich integracji? Myślę, że podstawowym błędem popełnionym przez Niemców w ostatnim czasie było doprowadzenie do sytuacji, w której o przybywających uchodźcach bardzo mało wiedziano w społeczności, do której trafiali. Dodatkowo uchodźcy zostali trochę postawieni w sytuacji, która zakładała, że „sami sobie poradzą”. Tutaj pojawia się bardzo ważna kwestia – społeczność, do której trafią uchodźcy musi być do tego przygotowana. I to w każdym obszarze. Społeczność szkolna musi być poinformowana, ile dzieci i z jakich krajów trafi do szkoły; do których klas dzieci uchodźcze będą chodziły. Trzeba też wytłumaczyć dlaczego te dzieci razem ze swoimi rodzicami przyjadą do danej miejscowości. Na samym początku musi być jasność i przekonanie, że przyjmujący uchodźców coś wiedzą. My w Polsce już takie błędy popełnialiśmy, kiedy w szkołach zaczynały pojawiać się dzieci czeczeńskie. Nikt tak właściwie nie wiedział dlaczego się tam znalazły. Pojawiły się i były. Polacy nie mają wiedzy na temat przyczyn uchodźstwa. Bo skąd mają wiedzieć? Dostają informacje oparte na stereoty- Co będzie jak oni tutaj przyjadą? pach, mają jedynie swoje wyobrażenia, nie wiedzą, jak jest naprawdę. Dodatkowo szkoła musi wiedzieć, jak przygotować się na pracę z dziećmi odmiennymi kulturowo. Wiedzieć, że w niektórych kulturach chłopcy nie mogą siedzieć w ławkach z dziewczynkami, a na zajęciach sportowych nie powinno być ćwiczeń, w trakcie których będzie jakakolwiek forma dotyku. Aby uniknąć kłopotów, musimy im zapobiegać. To pewne wymagania stawiane przyjmującym, a jakie zadania stają przed przybywającymi do naszego kraju? W tym przypadku należy pamiętać, że zawsze bardzo ważne są pierwsze wrażenia. Uchodźcy muszą być przygotowani do sytuacji, jaką zastaną w Polsce. To jest niebywale istotne. Bo często jest tak, że uchodźców zostawia się samym sobie. Dostają informację, że niedługo będą mieli kurs językowy, dostają miejsce do spania, mają zapewnione wyżywienie. I tyle. Tymczasem podstawą powinno być to, żeby oni na początku dostali trochę informacji o Polsce. Ważne, żeby te rodziny, czy poszczególne grupy, które tutaj dotrą, miały kogoś w rodzaju „asystenta społecznego”. Ta osoba byłaby tłumaczem, przewodnikiem po polskiej rzeczywistości. Tutaj pojawia się kwestia języka, na którą też musimy być przygotowani i wiedzieć, że sytuacja może wyglądać bardzo różnie. Mogą zdarzyć się przypadki, że przybywający do nas uchodźcy będą znali język polski, ale równie dobrze mogą to być osoby, które mówią tylko po arabsku. W tym przypadku konieczne jest wcześniejsze przygotowanie siatki wolontariuszy, którzy wesprą te rodziny w codziennym funkcjonowaniu. Trzeba sobie zdać sprawę, że w Polsce ludzie nie znają arabskiego i nie możemy oczekiwać, że nagle zaczną. Uchodźcy nie znają polskiego, a dodatkowo jeżeli nie znają innego języka poza arabskim to już na początku mogą powstać straszne konflikty wynikające tylko z tego, że każda ze stron będzie chciała sobie coś wza- jemnie przekazać, ale nie mogąc się zrozumieć, może się na siebie obrazić. Rozwiązaniem tej sytuacji byłoby zapewnienie, trochę na wzór rozwiązań funkcjonujących w przypadku społeczności romskich, asystenta kulturowego, który byłby przewodnikiem i nadzorowałby ten pierwszy okres. Dodatkowo uchodźcy od razu muszą trafić na kurs językowy. To są pierwsze bardzo ważne działania. To, o czym Pani mówi teoretycznie w Polsce już funkcjonuje. Osoby starające się o nadanie statusu uchodźcy mają prawo do bezpłatnej nauki języka polskiego. W ośrodkach dla cudzoziemców pracują osoby, które mają za zadanie pomóc odnaleźć się nowo przybyłym w polskich warunkach. Jak sprawić, żeby te rozwiązania systemowe poprawić? Wolontariusze w roli asystentów mogą wspomóc, ale nie będą w stanie całej pracy wykonać. Oczywiście wolontariusze nie są od wszystkiego. Bardzo ważne, w odniesieniu do nauki języka polskiego, jest zwracanie uwagi na to, aby języka uczyły nie osoby, które są polonistami, bo tak się często dzieje, tylko osoby, które potrafią uczyć języka polskiego jako obcego – glottodydaktycy. Takich osób jest coraz więcej, ale niekoniecznie są zatrudniani w ośrodkach w charakterze nauczycieli języka. Jeżeli miałabym postulować coś w tym obszarze to właśnie to, żeby nauczanie języka polskiego uchodźców powierzyć glottodydaktykom. Ważne, żeby te osoby nie tylko potrafiły uczyć języka polskiego jako obcego, ale także miały kompetencje międzykulturowe i były przygotowane do pracy w takim środowisku. Dla wielu przeciwników przyjmowania uchodźców to nie brak znajomości języka czy polskich realiów będzie problemem, ale fakt, że są to muzułmanie. 31 32 Co będzie jak oni tutaj przyjadą? Tak, i w tej sytuacji trzeba po prostu edukować na temat islamu. Trzeba powiedzieć trochę prawdy, a nie tylko mity, które są krzywdzące i wypaczające idee islamu. Teraz główny obraz islamu to terroryści, którzy napadli na redakcję Charlie Hebdo w Paryżu, albo wysadzili się w listopadowych zamachach w paryskich klubach. Myślę, że strasznie ważne jest docieranie z wiedzą o islamie i odróżnianie go od terroryzmu. Pojawiło się już wiele głosów mówiących o tym, że problemy z adaptacją w Polsce będą mieli nie tylko syryjscy muzułmanie, ale i chrześcijanie. Jednocześnie wielu Polaków jest przekonanych, że chrześcijańscy Syryjczycy szybciej niż muzułmanie zintegrują się w kraju, w którym jest tak wielu katolików. Wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy, że kwestia religii nie była w Syrii problemem sporów. Chrześcijanie i muzułmanie w Syrii byli sąsiadami, żyli obok siebie, ze sobą. Wiele osób badanych przeze mnie mówiło, że miało sąsiadów, którzy wyznawali inną niż oni religię i to nie rodziło żadnego konfliktu. Tam bomby naprawdę nie lecą na co drugi dom. Muzułmanie i chrześcijanie syryjscy to ludzie, którzy cierpieli dokładnie z tego samego powodu. A jednocześnie, to co jest bardzo ważne w tym aspekcie, ich tożsamość jest identyczna. Oni wszyscy mają tożsamość związaną z kulturą arabską. Prowadząc swoje badania razem z zespołem pytałam, kim oni się czują. Pytaliśmy o ich tożsamość etniczną. I najczęściej, na pierwszym miejscu pojawiała się odpowiedź – tożsamość arabska. Tzw. „zwykły Polak/zwykła Polka”, osoba, która stoi na stanowisku, że każdy ma prawo żyć w poczuciu bezpieczeństwa, a uchodźcy mają prawo przybywać do Polski, często ma bardzo dużo wątpliwości. Informacje z mediów budzą ogromy strach, informacje o Pań- stwie Islamskim przerażają, informacje o tym, co wydarzyło się z udziałem uchodźców w Kolonii, gdzie gwałcono kobiety budzą niepokój... To sprawia, że się wahamy i zadajemy sobie pytanie – czy powinniśmy przyjmować uchodźców z Syrii? W takiej sytuacji ważne jest, żeby wytłumaczyć skąd biorą się ekstremiści, co się takiego wydarzyło, że ci ludzie, na przykład we Francji, dopuścili się takich działań. Ekstremiści w dużej części mają paszporty państw europejskich. We Francji takie osoby są bardzo często zmarginalizowane właśnie ze względu na swoje pochodzenie. Nawiążę tutaj do swojej wypowiedzi podczas spotkania na uniwersytecie odpowiadając na pytanie Co będzie jak oni tutaj przyjadą? Powiedziałam – Będzie to, co sami sobie wyprodukujemy. Więc jeżeli my, jako społeczeństwo przyjmujące będziemy ich włączać, będziemy pomagać im zrozumieć nasz kraj, tłumaczyć, jakie są zwyczaje to będzie co innego niż gdy będziemy stać na stanowisku, że skoro oni tutaj są to mają się zachowywać tak jak my. Tylko my im wcześniej musimy wyjaśnić, co to znaczy zachowywać się jak Polacy, a Polakom musimy wyjaśnić co oznaczają ich zachowania, które na początku mogą być niezrozumiałe. Łatwiej będzie zobrazować to na przykładzie, z którym spotykam się każdorazowo po sezonie wakacyjnym. Dostaję wtedy opowieści o tym, jak traktowane są polskie kobiety w krajach arabskich, które jadą tam na wypoczynek. One się skarżą, że były źle traktowane kiedy wychodziły poza ośrodki wczasowe ubrane tak jak się chodzi w Polsce latem. W takich sytuacjach często zapominamy o tym, że strój Polek na wakacjach, który dla nas jest naturalny może być nieakceptowalny w innych kulturach, a osoby tak się ubierające mogą być uznane za niemoralne. Musimy poznać i zrozumieć swoje zwyczaje kulturowe. To znaczy, że Syryjczykom trzeba wyjaśnić, że skąpy strój Polek w czasie wakacji nie jest niczym nieprzyzwoitym, Co będzie jak oni tutaj przyjadą? a ubierające się tak kobiety nie mogą być przedmiotem napaści czy obraźliwego traktowania. Ale jednocześnie powiedzieć Polakom, jakie są zwyczaje kulturowe w Syrii, że na przykład odwiedzając Syryjczyków lepiej ubrać się w sposób niewyzywający. To jest bardzo duży w krok w celu uniknięcia nieporozumień. Polski rząd, zarówno poprzedni, jak i obecny, zadeklarował przyjęcie uchodźców zgodnie z decyzjami podjętymi przez Unię Europejską. Jeżeli te osoby już do nas przyjadą to jak te wszystkie działania, o których Pani wspomina powinny być wdrażane? Po pierwsze musi zostać wykonana praca informacyjna i to taka bardzo podstawowa. Ci, którzy do nas przyjadą nie powinni pozostać ani przez moment sami. Powinni dostać wszystkie, nawet bardzo podstawowe informacje, a najlepiej przewodnika. Kogoś kto z nimi będzie cały czas, taki asystent. Osoba, która będzie pomagała zrozumieć obustronnie sytuację, w której wszyscy się znajdują. Chcę to jeszcze raz podkreślić – to nie jest tak, że tylko jedna strona ma się dostosować. I proszę tego nie zrozumieć, że to my Polacy mamy się dostosować do uchodźców. Ale nie możemy oczekiwać, że uchodźcy przyjmą wszystko, co polskie. Obie strony muszą wykonać kroki. Musimy to uświadamiać w szczególności tym, którzy są za ten proces przyjęcia uchodźców odpowiedzialni. A co w przypadku dzieci, które zgodnie z polskim prawem bardzo szybko po przyjeździe do Polski trafią do szkół? Przygotowanie ich do tego procesu jest praktycznie niemożliwe. Dzieci oprócz tego, że są w trudnej sytuacji to bardzo często są najważniejszym łącznikiem pomiędzy ich rodzinami a Polską. Kluczową sprawą jest przygotowanie nauczycieli do tej sytuacji i przyjęcia tych dzieci. I znowu pojawia się pytanie: jak się do tego przygotować? Nauczyciele muszą dostać podstawowe informacje o kulturze arabskiej, o kulturze islamu, o sytuacji w kraju, z którego przybędą uchodźcy. Trzeba pamiętać o tym, że to nauczyciele będą osobami, które będą odbiorcami wszystkich lęków rodziców. Bo może się zdarzyć tak, że polscy rodzice zaprotestują, aby dzieci syryjskie chodziły do tych klas, do których chodzą ich dzieci. Powodów będzie bardzo dużo, będzie przeświadczenie o tym, że dzieci syryjskie roznoszą choroby, obniżą poziom. Mieliśmy i czasem wciąż mamy takie przypadki w szkołach, w których rozpoczynały naukę dzieci czeczeńskie. W tych szkołach, do których dzieci czeczeńskie zaczęły chodzić z czasem się okazuje, że wymienione problemy nie występują. Tak, jeżeli ten proces uczęszczania dzieci uchodźców jest długotrwały. Ale jednocześnie zdarzają się przypadki, że w miejscowościach, w których są ośrodki dla cudzoziemców i uchodźcy są tam od lat, przybycie Syryjczyków budzi strach. Dlatego po raz kolejny powtórzę, że nauczycieli trzeba jak najszybciej do tej sytuacji przygotować. Istnieje ogromna potrzeba zorganizowania szkoleń dla kadry pedagogicznej, ale niekoniecznie skomplikowanych technicznie i logistycznie. Nie musi to być sytuacja, w której wszystkich zbieramy w jednej sali, mogą to być krótkie i bardzo konkretne szkolenia wprowadzające. Coś na zasadzie „crash” kursu, szybkiego przygotowania się do nowej sytuacji. Zazwyczaj tak się odbywa nasze przygotowanie do obcego nam kraju – uczymy się szybko zestawu słówek i zwrotów, i tego 33 34 Co będzie jak oni tutaj przyjadą? też powinni nauczyć się polscy nauczyciele, którzy będą mieć w swojej klasie dziecko syryjskie. Dodatkowo w tym przypadku można wykorzystać webinaria, otwarte platformy edukacyjne. Do udziału w webinarium można zaprosić specjalistów, którzy będą dostępni dla dużej liczby nauczycieli. Ci specjaliści, którzy są arabistami, znają kulturę syryjską, nie będą w stanie trafić do każdej szkoły. Nie każda szkoła będzie miała na to środki, ale poprzez webinarium nauczyciele będą mieli możliwość ich wysłuchania, zadania pytań, rozmowy. Ci specjaliści mogliby rozwiać wątpliwości nauczycieli, którzy z kolei będą musieli rozwiewać wątpliwości rodziców. Czyli z jednej strony musimy podnosić wiedzę na tematy, które powiązane są z kwestią uchodźstwa, a z drugiej strony musimy gwałtownie zacząć podejmować działania zwiększające akceptację dla różnorodności, uczące tego, że nie wszystkie kultury muszą być takie same. Krótko mówiąc – podnosić świadomość zróżnicowania kulturowego otaczającego nas świata. Zatem muszą być zrealizowane dwa plany działań: pierwszy nastawiony na podniesienie kompetencji w zakresie kultury syryjskiej – tymi działaniami należy objąć szeroką grupę nauczycieli w postaci webinariów. A drugi plan to wprowadzenie do systemu nauczania działań antydyskryminacyjnych, prorównościowych, proróżnorodnościowych. To jest już dość długotrwała perspektywa, która pomogłaby nauczycielom budować przyjazny klimat dla uchodźców. Nie da się zadeklarować przyjaźni i akceptacji, to musi być postawa, którą się buduje. A tymczasem media obiegło zdjęcie z jednej z wrocławskich szkół średnich, w której pojawiła się gazetka z hasłami „Stop islamizacji Europy”. Na tle gazetki wystąpił dyrektor szkoły. Jak pokazać ludziom, że nienawiść to nie jest pogląd i takie rzeczy nie mogą mieć miejsca w polskich szkołach? Trzeba pamiętać, że uczniowie reprodukują informacje, poglądy. Najwyraźniej w szkole wśród kadry jest przyzwolenie na takie poglądy i duma z tego. Myślę, że ta szkoła jest w bardzo trudnej sytuacji, teraz zapewne będzie szła pod prąd. I to nie będzie łatwe. Dodatkowo, czym jestem przerażona, media także napędzają nienawiść pokazując, promując tego dyrektora, który jest dumny z tej gazetki. Kończąc wątek edukacji proszę powiedzieć czy ma Pani receptę na to, jak przekonać władze lokalne do tego, żeby zatrudniały pomoc nauczyciela dziecka cudzoziemskiego,czyli asystentów międzykulturowych? Często spotykamy się z takim podejściem, że jest to zbyt duży wydatek, a nie inwestycja w lepsze funkcjonowanie środowiska szkolnego. Praca z gminami jest pracą u podstaw. Uważam, że trzeba się w nią zaangażować i warto objąć jakąś formą kształcenia osoby zajmujące się na przykład edukacją. Tam pracują różni ludzie, część z nich ma wiedzę i kompetencje w odniesieniu do pracy z uchodźcami, część myśli stereotypami. Należy uświadamiać, że taka osoba jak asystent międzykulturowy dzieciom uchodźczym się po prostu należy. Są na to regulacje prawne i pieniądze w budżecie. I to gminom trzeba jasno mówić. Wracając do kwestii przyjmowania uchodźców. Może się zdarzyć taka sytuacja, że Syryjczycy, którzy trafią do Polski zgodnie z decyzjami Unii Europejskiej wcale tutaj nie zostaną, bądź ich liczba będzie bardzo mała. Jednak, w dłuższej perspektywie, Polska potrzebuje imigrantów. Powinno nam, choć jest to przez wielu podważane, zależeć na tym, żeby oni tutaj zechcieli zostać. Co będzie jak oni tutaj przyjadą? Oczywiście, że tak. Tutaj trzeba się odnieść do dwóch kwestii. Z jednej strony mamy mit, że uchodźca to żebrak, ktoś kto będzie chciał nas okraść, albo wykorzystać nasz system opieki społecznej. Wśród tych ludzi, których spotkałam w obozach w Turcji byli nauczyciele języka angielskiego, informatycy, osoby wykonujące różnego rodzaju zawody techniczne. Oczywiście, że były też kobiety, które nie pracowały tylko opiekowały się domem, ale były też takie, które pracowały w bankach. Wracając do mitu, jesteśmy przekonani, że uchodźca syryjski nie może nic wnieść do naszej kultury. To należy podważać i uświadamiać, że są to ludzie, którzy reprezentują różne warstwy społeczne, a wśród nich są ludzie bardzo dobrze wykształceni. Druga kwestia odnosi się do pozostania uchodźców w Polsce i tego czy mogą coś wnieść swoją obecnością. Tak, mogą. Ważne, żeby uświadamiać i powtarzać, że Syryjczycy nie tylko biorą, ale i dają. Szczególnie podkreślając to, że społeczność syryjska, która mieszka w Polsce to nie są osoby, które utrzymują się z zasiłków dla bezrobotnych. Wśród nich są lekarze, specjaliści... Pracownicy naukowi, osoby na wysokich stanowiskach. Dlatego powinniśmy zachować poprawność, nie przesądzać, że mamy do czynienia tylko z osobami, które są dla nas obciążeniem i wyciągną rękę do tej samej puli środków, która jest dla Polaków. Ci, którzy liczą na wsparcie socjalne raczej nie wybiorą Polski. Wśród Syryjczyków są dwa główne kierunki migracji, Niemcy i Szwecja. Tam jest po prostu duża diaspora syryjska. Polska na tym etapie na pewno nie będzie dla nich krajem docelowym. Ale pamiętajmy o tym, że to czy oni tutaj zostaną czy nie, zależeć będzie także od tego, co zrobią nasi sąsiedzi. Bo jeżeli oni zamkną przed nimi granice to Syryjczycy zostaną tutaj niekoniecznie z wyboru, ale z konieczności. Natomiast na pewno będą szukać wszystkich sposobów, mówię tutaj o tych osobach, które mają rodziny w Europie Zachodniej, żeby do nich dołączyć. W perspektywie czasu może się też okazać, że ci którzy zechcą zostać w Polsce, integrować się i być samodzielni także będą musieli wyjechać, ponieważ polscy pracodawcy wciąż niechętnie zatrudniają obcokrajowców. To jest duży problem i jednocześnie duże pole do nadrobienia. Wśród polskich pracodawców brakuje świadomości w odniesieniu do legalnych możliwości pracy tych osób. A ich usamodzielnienie się finansowe jest bardzo ważne i potrzebne. Musimy przyjąć założenie, że pracodawca jest takim samym człowiekiem jak wszyscy inni, którzy mają obawy związane z napływem uchodźców. On też może się bać, że przyjdzie do niego terrorysta i podłoży mu bombę w warsztacie. Ja oczywiście upraszczam i karykaturuję trochę, ale pokazuję, jaka jest praca do wykonania. Należy wspierać pracodawców w tym obszarze, tłumaczyć wszystkie niezrozumiałe kwestie, a potem pośredniczyć między jedną a drugą stroną. To jest zadanie do wykonania. Co ważne, ono się nie zrobi samo, samo zrobi się tylko niedobrze. Jeżeli coś ma funkcjonować bardziej harmonijnie to jest to bardzo ciężka praca nad zbliżaniem obu stron. Dodatkowym problemem z zatrudnianiem obcokrajowców jest ich wynagrodzenie. Polscy pracodawcy często oczekują, że te osoby wykonają tę samą pracę co Polacy, ale za mniej pieniędzy i jednocześnie będą wdzięczni swojemu pracodawcy za zatrudnienie. Dokładnie tak jest. Coś na zasadzie – jak ci się nie podoba, to na twoje miejsce jest dziesięciu innych chętnych. 35 36 Co będzie jak oni tutaj przyjadą? Nie możemy też zapomnieć o tym, że osoby które trafią do Polski będą potrzebowały nie tylko wsparcia w integracji, w znalezieniu pracy, ale i profesjonalnej pomocy psychologicznej. Od lat podkreśla się, że w Polsce ta pomoc jest niewystarczająca. Sytuacja z pomocą psychologiczną dla Syryjczyków jest potwornie trudna. W Polsce po prostu nie ma dużej liczby psychologów przygotowanych do pracy z osobami z innych kultur. Dokształcenie psychologów w tym zakresie jest w tym momencie niezbędne. Znam wiele przypadków, kiedy cudzoziemcy i to tacy, których stać na prywatną pomoc psychologiczną, nie mieli się do kogo zwrócić o pomoc. W tej sytuacji, mówię tutaj nie tylko o pomocy psychologicznej, mamy do wykonania pewne zadania domowe jako kraj. Możemy zrobić dwie rzeczy: albo się na to obrazić, zlekceważyć sytuację i później mówić: ,,a nie mówiliśmy, że będzie niedobrze”, albo zabrać się do roboty. Na koniec może powiedzmy jeszcze, co robić w sytuacji, w której się znajdujemy, aby nie zaszkodzić obu stronom. Odpowiadając na to bardzo ważne pytanie w dużym skrócie trzeba mieć na uwadze dwie rzeczy. Po pierwsze nie można wierzyć, że coś się zrobi samo. Nie można zostawiać takich spraw, jak integracja uchodźców ich własnemu biegowi. A druga sprawa to nie obierać podejścia na zasadzie „nie mamy środków, nie wiemy, a w ogóle to może ci uchodźcy nie przyjadą”, tylko już zacząć działać. Bardzo ważne jest tutaj przygotowanie szkoły do podnoszenia kompetencji międzykulturowych. To musi być robione już i te działania muszą być adresowane zarówno do nauczycieli, jak i uczniów. Halina Grzymała-Moszczyńska Profesor zwyczajny UJ w zakresie psychologii religii oraz psychologii kulturowej (ze szczególnym uwzględnieniem adaptacji kulturowej uchodźców i imigrantów). Prowadzi badania nad procesem akulturacji Polaków wyjeżdżających za granicę oraz cudzoziemców przybywających do Polski. Ponadto prowadzi badania i treningi z zakresu komunikowania i negocjacji międzykulturowych. W zakresie psychologii religii prowadzi badania nad klinicznymi aspektami religijnosci – rola religii jako czynnika terapeutycznego i salutogennego. Autorka programu i wspólrealizatorka pierwszych w Polsce studiów podyplomowych „Mentorzy kulturowi” zorganizowanych na Uniwersytecie Jagiellońskim. Od roku 2009 prowadzi warsztaty wrażliwości kulturowej dla nauczycieli i nauczycielek w ramach projektu „W kręgu kultury Islamu” organizowanym przez Polski Komitet ds. UNESCO. W roku 2012 kierowała i współprowadziła dwie edycje – w Krakowie i w Londynie – warsztatów dla nauczycielek szkół polonijnych w Wielkiej Brytanii, w ramach Letniej Akademii Komunikowania Międzykulturowego organizowanej przez Polską Akademię Umiejętności oraz Uniwersytet Jagielloński. Autorka jedynego w Polsce podręcznika dla osób pracujących z uchodźcami (Grzymała-Moszczyńska, H. (2000), „Uchodźcy: Podręcznik dla osób pracujących z uchodźcami”). 37 Osoby przybywające na wyspę Lesbos, Grecja, for. Nicola Zolin 38 Osoby przybywające na wyspę Lesbos, Grecja, for. Nicola Zolin 39 Osoby przybywające na wyspę Lesbos, Grecja, for. Nicola Zolin 40 Rodzina, której udało się dotrzeć drogą morską na wyspę Lesbos, Grecja, fot. Nicola Zolin 41 Uchodźcy w greckiej wiosce Idomeni, fot. Nicola Zolin 42 Obóz dla uchodźców w greckiej wiosce Idomeni, fot. Nicola Zolin 43 Uchodźcy w obozie w Idomeni, Grecja, fot. Nicola Zolin 44 Uchodźcy w greckiej wiosce Idomeni, fot. Nicola Zolin 47 Głosy w dyskusji Urszula Jędrzejczyk Szkoła Podstawowa nr 31 im. Lotników Polskich w Lublinie Szkoły przyjmujące uczniów cudzoziemskich, zwłaszcza uchodźczych, borykają się z wieloma problemami. Nauczyciele nie zawsze czują się wystarczająco przygotowani do pracy w wielokulturowym środowisku. Uczniowie i ich rodzice często obawiają się, że przybycie dzieci innojęzycznych, z odmiennych kultur wpłynie negatywnie na edukację i procesy wychowawcze. Czy jest się czego bać? Z naszego szkolnego doświadczenia wynika, że wiele zależy od nas wszystkich, bo uchodźców przyjmuje całe środowisko, a nie tylko wychowawca, nauczyciel, poszczególna klasa. Przyjmujący to również sąsiedzi, rodzice, władze lokalne. Nasze, dorosłe nastawienie do „innych” i inności przenosimy na uczniów. Dajemy przykład empatii i tolerancji lub odrzucamy, wpływając na postawy najmłodszych. Od klimatu, jaki stworzymy wokół odmiennych kulturowo uczniów zależy, jak w danej szkole będą przebiegały procesy edukacyjne i wychowawcze. Bariera językowa. To największy problem w wewnątrzszkolnej komunikacji w relacjach uczeń-uczeń, uczeń-nauczyciel. Trudno jest uczyć, wychowywać i integrować dziecko, które nie rozumie, co się wokół niego dzieje. Trudno nam, przyjmującym, ale o wiele trudniej jest małemu przybyszowi. Gdy wszyscy wokół porozumiewają się werbalnie, on czuje się wyobcowany, niepotrzebny, niezorientowany. Musimy to uświadomić nauczycielom i polskim uczniom. A uchodźca potrzebuje czasu na nauczenie się podstawowych, niezbędnych słów i zwrotów. Dodatkowe lekcje języka polskiego dla cudzoziemców dadzą mu niewątpliwie podstawy. Jednak z uwagi na potrzebę przynależności do grupy rówieśniczej to od kolegów/koleżanek najszybciej nauczy się operowania językiem polskim. My, nauczyciele, musimy stwarzać sytuacje, w których uczniowie uczą się od siebie języka, przyjaznych gestów, współpracy. Bariera kulturowa. Boimy się tego, czego nie znamy i nie rozumiemy. Inność w wyglądzie zewnętrznym, od- 48 Głosy w dyskusji mienny sposób ubierania się, niezrozumiałe gesty czy mimika, „dziwne” jedzenie lub niezrozumiała religia to (m.in.) coś, co niepokoi i może budzić agresję. Konieczne jest, aby nauczyciel posiadał wiedzę dotyczącą kraju i zwyczajów, w jakich wyrastał uczeń-uchodźca. Ważne, żeby przynajmniej częściowo miał świadomość, jakie dramaty ma za sobą, w jakich warunkach obecnie mieszka, jakie ma potrzeby i możliwości (np. przebieg dotychczasowej edukacji). Niezwykle ważne jest też, aby tę wiedzę przekazał uczniom klasy, do której ten cudzoziemiec trafi. Podczas rozmowy z klasą warto podkreślić, że dziecko nie miało wpływu swój los, na osiedlenie się w obcym dla niego kraju, że nie wybierało szkoły ani klasy, do której trafiło. Jego obecność wśród nas jest decyzją dorosłych. Nie możemy swoim odrzuceniem karać go za decyzję innych, bo on już jest wystarczająco nieszczęśliwy. Gdzieś zostawił przyjaciół, znajomych, część swojej rodziny. Gdzieś zostawił ulubiony rower, komputer czy pianino. Jest mu źle, bo nie rozumie, dlaczego w klasie musi zdjąć czapkę, dlaczego w stołówce szkolnej podają kotlet „ze świni”, co to za lekcja, na którą przychodzi ubrany w czarną szatę mężczyzna, a on musi w tym czasie opuścić klasę i siedzieć w obcej, nieprzyjaznej świetlicy czy w bibliotece, w której przecież może tylko oglądać obrazki, bo tekstu nie przeczyta… W niewielu szkołach zatrudniany jest asystent kulturowy. A szkoda, bo spełnia on nie tylko rolę tłumacza i ułatwia pracę nauczycielowi, ale przede wszystkim jest dla cudzoziemskiego dziecka wsparciem w trudnych początkach w nowym środowisku. Stereotypy. Nikt z nas nie jest wolny od stereotypowego myślenia. Z góry oceniamy i szufladkujemy dziecko, kierując się naszymi wyobrażeniami o kraju jego pochodzenia. Nasze poglądy w dużej mierze kształtują media. Nauczyciel powinien być wolny od uprzedzeń. Do klasy przyjmuje ucznia, któremu ma obowiązek zapewnić optymalne warunki do rozwoju i edukacji. Świadomy odpowiedzialności nauczyciel doskonale sobie z tym poradzi, jeżeli sięgnie po dostępną już literaturę, skorzysta ze szkoleń dotyczących edukacji wielokulturowej, poszuka pomocy w szkołach, które wcześniej „przecierały szlaki” i mają pakiet dobrych, sprawdzonych praktyk. Na polskich uczniów wpływ ma nauczyciel, media, ale przede wszystkim rodzice. Niezwykle istotne jest, aby rodzice polskich uczniów zrozumieli, że dziecko cudzoziemskie nie jest zagrożeniem dla ich pociech, a jego obecność w szkole ma dobre strony. Nasze obserwacje wskazują, że rzetelne poinformowanie rodziców o tym, dlaczego uczniowie cudzoziemscy są wśród nas, czego oczekują, na jakie bariery napotykają, zmienia nastawienie wobec małych uchodźców. Dodatkowo istotnym i przekonującym argumentem dla rodziców jest, że żyjące w „globalnej wiosce” nasze dzieci wcześniej czy później zetkną się z innością. Podróżując po świecie w celach turystycznych, edukacyjnych czy zarobkowych napotkają na swojej drodze ludzi mówiących różnymi językami, noszących „dziwaczne” stroje, jedzących nieznane potrawy… Dajemy naszym dzieciom szansę na oswojenie się z „odmiennością” na własnym, bezpiecznym podwórku. Jednocześnie wychowujemy wrażliwych i tolerancyjnych ludzi, otwartych na potrzeby innych. Nie zawsze o wojnie i jej ofiarach możemy otwarcie rozmawiać z uczniami. Zwłaszcza tych młodszych chcemy chronić przed złem, przed przemocą. Tego chcą nauczyciele i rodzice. Dlatego warto odwoływać się do uczuć rodzicielskich – chcemy, żeby nasze dziecko bezpiecznie zasypiało i budziło się we własnym domu, żeby miało warunki do edukacji, ale też wiele okazji do zabaw i wypoczynku, żeby było otoczone opieką lekarską. Przybywające do nas dzieci uchodźcze nie były w swoim kraju bezpieczne, więc ich rodzice podjęli trud wędrówki do obcego, ale gwarantującego spokój i normalność państwa. Każdy z nas postąpiłby podobnie, aby chronić swoje dzieci i dać im szansę na normalne życie. Wspólnie możemy pomóc im odna- Głosy w dyskusji leźć się w tej normalności, zatrzeć wspomnienia o ruinach, czołgach, nalotach, głodzie i chorobach. Zatrzeć wspomnienia o gwałtach, o martwych ciałach bliskich osób, o pozostawionych w swoim kraju członkach rodziny, zbyt słabych, by pokonać długą, wyczerpującą i kosztowną drogę do odległych krajów. Integracja. Trudno jest uczyć w klasie skonfliktowanej, podzielonej, odrzucającej rówieśnika (rówieśników). Wyśmiewane, przedrzeźniane, czy choćby „tylko” ignorowane dziecko albo pogłębi swoje traumatyczne przeżycia, albo zacznie reagować agresją. Dlatego ważna jest integracja klasowej (czy szkolnej) społeczności. W czasie zajęć lekcyjnych okazją do integracji są zadania zespołowe, podczas wykonywania których dziecko cudzoziemskie będzie mogło się wykazać aktywnością pozawerbalną (np. wykonać rysunek czy obliczenie matematyczne, stanąć na bramce lub zagrać na instrumencie). O wiele łatwiej integrować na zajęciach pozaszkolnych. Prowadzone w szkołach zajęcia projektowe są doskonałą okazją do budowania przyjaznych relacji. Warto więc poszukać organizacji pozarządowej, z którą uda się nawiązać współpracę i wspólnie tworzyć oraz realizować projekty, kierowane do grup kulturowo różnorodnych. Zajęcia artystyczne, edukacyjne czy artystyczne, wycieczki, w których biorą udział dzieci polskie i uchodźcze to znakomite okazje do poznawania siebie nawzajem, do odkrywania, czym się różnimy, ale przede wszystkim do zauważania podobieństw. Wspólne cele (tworzymy rysunki, które zamieścimy w książeczce o zabawach polskich i czeczeńskich; rozwiązujemy krzyżówkę, a hasło wskaże nam nagrodę; nagrywamy teledysk; wspólnie przygotowujemy sałatkę owocową albo budujemy latawiec…) ułatwiają porozumiewanie się, wzajemne poznawanie, dają okazję do nieformalnej nauki języka polskiego. W prowadzone przez nas działania integracyjne warto włączać rodziców, i polskich, i cudzoziemskich. Po pierwsze, dajemy rodzicom okazję do poznania się i wspólnego działania na rzecz własnych dzieci, bez ich różnicowania. Po drugie, rodzice mają okazję obserwować, jak bardzo podobne do siebie są dzieci niezależnie od narodowości. Po trzecie, rodzice mogą uatrakcyjnić zajęcia: czeczeńskie matki upieką chałwę, a polskie – sernik; polski i ukraiński tatuś zasilą drużynę piłkarską; gruzińska mama nauczy gruzińskiej piosenki, a polski strażak pokaże, jak przenosić rannych czy dzwonić pod numer alarmowy w razie nieszczęścia… Takie włączające działania sprawią, że uczniowie-uchodźcy szybko zintegrują się ze szkolną społecznością. Przyjazne lub tylko (aż?) poprawne relacje rówieśnicze sprawią, że łatwiej będzie o sukcesy edukacyjne wszystkich uczniów. Wiemy, że jest to możliwe. Urszula Jędrzejczyk Nauczycielka dyplomowana edukacji wczesnoszkolnej w Szkole Podstawowej nr 31 im. Lotników Polskich w Lublinie. Absolwentka studiów podyplomowych na Uniwersytecie Jagiellońskim na kierunku Mentorzy Kulturowi. W latach 2009–2015 przewodnicząca szkolnego zespołu nauczycieli ds. cudzoziemców, obecnie przewodnicząca szkolnego zespołu nauczycieli d.s antydyskryminacji. Autorka programu edukacyjnego „Przygotowanie do życia w społeczeństwie wielokulturowym”. Autorka i współautorka publikacji związanych z edukacją międzykulturową. Współpracuje m.in. ze Stowarzyszeniem Dla Ziemi, Fundacją na Rzecz Różnorodności Społecznej, Towarzystwem Edukacji Antydyskryminacyjnej, Centrum Wolontariatu. 49 50 Głosy w dyskusji Głosy w dyskusji Paweł Dudek Lubelski Oddział Ligii Muzułmańskiej w RP Obserwując medialny szum wokół tematu fali uchodźców, rodzi się pytanie: gdzie jest człowiek? Patrząc na dramatyczne, budzące skrajne emocje obrazy bezosobowej masy ludzi na granicach Europy, przeplatające się ze ściskającymi za serce zdjęciami dzieci, którym nikt nie jest w stanie spojrzeć w oczy, należy zadać sobie pytanie: kim jesteśmy? Obojętność nie zniknie. Ale czy przypadkiem jej nie pomagamy? Codzienne informacje o możliwych zagrożeniach społecznych dla Europy ze strony uchodźców wywołują w nas sztuczne poczucie strachu, który paraliżuje ludzkie zachowania. Siedząc wygodnie z pilotem w ręku nie zastanawiamy się nad ludzkim dramatem. Czy chcielibyśmy zobaczyć takie sceny z udziałem samych siebie? Jesteśmy uwikłani w propagandę agresji i nienawiści, która zaciera w nas racjonalną ocenę sytu- acji. Szokujący dramat rozgrywający się na naszych oczach rzeczywiście w pierwszej chwili może budzić dezorientację. Rasizm, nacjonalizm, ksenofobia nie są jednak do pogodzenia z wartościami, na których zbudowana jest Europa. Stosunek do uchodźców jest dla nas wszystkich doświadczeniem człowieczeństwa, w którym kończy się logiczna narracja i przestajemy rozumieć otaczający nas świat. Lecz obowiązkiem każdego z nas jest odważne przekraczanie – wydawałoby się – logicznych granic. Jeżeli są ludzie potrzebujący pomocy, to mamy obowiązek próbować im pomóc, niezależnie od ich koloru skóry i religii. Rzadko dzieje się tak, że w życiu musimy ustawić sobie poprzeczkę tak wysoko, ale to nie my wybieramy sytuację, tylko sytuacja wybiera nas. Nie ma sensu budować mitów o sobie. To, w jaki sposób sprostamy obecnemu „kryzysowi uchodźców”, pokaże nam prawdę o nas samych. Głosy w dyskusji Jak powinniśmy się do tego przygotować jako społeczeństwo? Jakich błędów nie należy popełniać? Kto powinien wziąć odpowiedzialność za rozwiązanie ewentualnych problemów? Każdy z nas zadaje sobie te pytania, zarówno przeciwnicy, jak i zwolennicy przyjmowania przez Polskę uchodźców. Nie da się na nie odpowiedzieć w żadnym tekście prasowym, ustawie czy dyrektywie. I w rzeczywistości nie chodzi o to, żeby odpowiedzieć na wszystkie pytania. Nie ma potrzeby tworzyć zarówno nowego prawa, jak i systemu pomocy, ponieważ to nie rozwiąże „kryzysowej” sytuacji. Codziennie ubieramy problemy w miliony słów, tysiące zadań, a tak naprawdę prawdziwe rozwiązanie znajduje się w nas samych. Wystarczy, że patrząc na osobę, która stoi naprzeciwko nas zobaczymy w jej oczach człowieka. To właśnie jest największa, a jednocześnie najbardziej „banalna” tajemnica rozwiązania stojącego przed każdym z nas problemu uchodźców – człowieczeństwo. Paweł Dudek Przewodniczący Lubelskiego Oddziału Ligii Muzułmańskiej w RP. 51 52 Głosy w dyskusji Głosy w dyskusji Kamil Kamiński Fundacja Przestrzeń Wspólna Fakt, że w Polsce od wielu lat, rok w rok, o status uchodźcy ubiega się ponad 10 tysięcy osób i do tej pory nikt nie widział w tym problemu, a obecnie jest to „zagrożenie”, mówi wiele o aktualnej sytuacji. Myślę, że najważniejszym elementem powodującym wzrost negatywnych postaw wobec uchodźców i uchodźczyń jest wykorzystywanie obecnej sytuacji migracyjnej do rozgrywek politycznych. Nawet jeśli w wyniku relokacji i przesiedleń do Polski nie trafi ani jedna osoba, to atmosfera wokół uchodźców i uchodźczyń nadal będzie negatywna. Bez stanowczych działań na szczeblu rządowym może dochodzić do eskalacji konfliktu. Szczególnie narażone będą miejsca, gdzie znajdują się Ośrodki dla Cudzoziemców Ubiegających się o Ochronę Międzynarodową, czy też osoby wyglądające na uchodźców/ uchodźczynie lub muzułmanów/muzułmanki. W Polsce przez długi czas panowało myślenie: ,,przyjmiemy uchodźców i jakoś to będzie”. Otóż, bez konkretnych działań, ,,jakoś” nie będzie – będzie po prostu źle. Uważam, że państwo polskie jest przygotowane do przyjęcia uchodźców i uchodźczyń, nawet w liczbie większej niż deklarowana. Osoby w trakcie procedury uchodźczej mają możliwość pobytu w Ośrodkach dla Cudzoziemców (ale zachęca się je do skorzystania z możliwości mieszkania poza Ośrodkiem, co sprzyja integracji), dzieci chodzą do szkoły, zapewniona jest pomoc medyczna i wsparcie psychologiczne. Problemy zaczynają się po skończeniu procedury i zamieszkaniu uchodźców i uchodźczyń poza ośrodkiem. Wynika to z faktu, że polskie społeczeństwo nie jest przygotowane do współegzystowania z osobami z innych kręgów kulturowych czy wyznających inne religie niż katolicyzm. Oczywiście nie można bagatelizować sytuacji międzynarodowej np. powstania organizacji terrorystycznej o nazwie Państwo Islamskie czy zamachów dokonywanych przez grupy terrorystyczne motywujące swoje działania religią. Od połowy 2015 roku partie prawi- Głosy w dyskusji cowe starają się wykorzystać antyuchodźcze nastroje społeczne do zbicia kapitału politycznego, co powoduje ciągłe narastanie napięcia, wręcz wyczekiwania na konfrontację. Tymczasem trzeba pamiętać, że rolą rządu jest rzetelne informowanie o sytuacji, opracowywanie strategii postępowania, a przede wszystkim inicjowanie działań edukacyjnych dotyczących migracji. Podstawowym działaniem, jakie powinno zostać przeprowadzone, jest szeroka akcja edukacyjna. Już teraz należy zainicjować kampanie informacyjne, społeczne, skierowane do społeczeństwa polskiego, sprofilowane tak, by dotrzeć z przekazem do określonych grup np. do młodzieży (z badań wynika, że to osoby młode mają najwięcej uprzedzeń). Działania takie powinny zogniskować się wokół miejsc, gdzie powstają Ośrodki dla Cudzoziemców Starających się o Ochronę Międzynarodową. Zanim powstanie Ośrodek należy przeprowadzić akcje informacyjne i edukacyjne dla społeczności lokalnej. Osoby mieszkające w miejscu, gdzie powstanie Ośrodek powinny uzyskać odpowiedzi na wszystkie pytania. Dobrym rozwiązaniem byłyby warsztaty dotyczące uchodźców, sprofilowane dla danej miejscowości (jeżeli w Ośrodku będą osoby z Czeczenii, społeczność lokalna powinna dowiedzieć się o różnicach kulturowych, przyczynie przyjazdu, otrzymać podstawowe informacje dotyczące islamu). Ważne jest także przygotowanie szkół do przyjęcia dzieci uchodźców. To tutaj głównie dochodzi do kontaktów między uchodźcami a polskimi mieszkańcami i mieszkankami danego miasta czy wsi. Najpierw powinny zostać przygotowane szkolenia dla kadry nauczycielskiej. Następnym krokiem byłyby zajęcia dla dzieci, tj. zaproszenie uchodźców mieszkających od lat w Polsce na lekcje wychowawcze czy cykl zajęć dotyczących wielokulturowości. Na zebraniach rodzicielskich należałoby przeprowadzić spotkania z zaproszonymi specjalistami. Gminy zaś powinny dostać wsparcie umożliwiające zatrudnienie asystentów i asystentek kulturowych. Konieczne jest także budowanie przestrzeni wspólnej dla kontaktów między społeczeństwem przyjmującym a uchodźcami i uchodźczyniami. Można to robić np. poprzez działania skupione na uchodźcach i uchodźczyniach, np. wydarzenia takie jak Dzień Uchodźcy, warsztaty w szkołach z udziałem uchodźców i uchodźczyń, wspólne wycieczki, spotkania umożliwiające wzajemne poznanie się i nabycie niezbędnej wiedzy. Najważniejsze jednak, by uchodźcy i uchodźczynie stali się pełnoprawnymi mieszkańcami i mieszkankami danego miasta czy wsi. Ważne jest więc włączanie ich w działania miejskie tj. budżet obywatelski czy pomoc w dołączaniu do już istniejących grup – klubów seniora, kół gospodyń wiejskich itp. Dzięki temu nie tworzy się podziału na uchodźców i resztę społeczeństwa. Już samo określenie „uchodźca” jest mocno stygmatyzujące, więc należy osłabiać jego działanie. Konieczne są również działania w przestrzeni publicznej. Mam tu na myśli zarówno tzw. „świat realny”, jak i tzw. „wirtualny”. Używam określenia „tak zwany”, bowiem wspomniany podział jest według mnie sztuczny, ponieważ to, co dzieje się w sieci, oddziałuje na świat realny i na odwrót. Jako inicjatywa „Chlebem i solą” prowadzimy profil na Facebooku, gdzie zamieszczamy rzetelne i sprawdzone informacje dotyczące uchodźców i uchodźczyń. Organizujemy również manifestacje takie jak „Uchodźcy mile widziani”, by zaznaczyć, że nie wszyscy przedstawiciele polskiego społeczeństwa są przeciw uchodźcom i uchodźczyniom. Chcemy pokazać, że nie oddajemy przestrzeni publicznej w ręce nienawistników. Kiedy zalewa nas fala „hejtu” wobec uchodźców i nie ma dla niej przeciwwagi, to może się wydawać, że całe społeczeństwo jest przeciw, a tu już prosta droga do negatywnych działań w „realu” np. pobić, podpalania drzwi. 53 54 Głosy w dyskusji Aby przeciwdziałać mowie nienawiści w sieci, oprócz kampanii skierowanych do użytkowników, należy pomyśleć o rozmowach i wypracowaniu standardów dotyczących reagowania na mowę nienawiści z udziałem administratorów portali i stron internetowych. Odpowiednie i szybkie działania, nie tylko blokowanie użytkownika, ale też konkretna reakcja (zgłoszenie do prokuratury, merytoryczna odpowiedź itp.), może zapobiegać ciągłemu wzrostowi mowy nienawiści w internecie. Standardy postępowania powinny dotyczyć nie tylko uchodźców, ale też innych dyskryminowanych grup. Ważne jest również zgłaszanie mowy nienawiści do odpowiednich służb. Od roku widzimy wzrost nienawiści na forach internetowych czy w mediach społecznościowych. Musimy więc edukować, ale również karać. Jeżeli za nawoływanie do nienawiści na tle narodowościowym czy religijnym nie ma kary, powoduje to radykalizację osób używających mowy nienawiści wobec uchodźców. Poczucie bezkarności sprzyja wzrostowi agresji i działań negatywnych. Powinny więc odbywać się cykliczne szkolenia dla sędziów, policjantów, prokuratorów, dotyczące przestępstw z nienawiści. Istotnym długofalowym działaniem jest wprowadzenie do systemu edukacji zajęć dotyczących wielokulturowości, dialogu międzyreligijnego i sytuacji międzynarodowej. Z badań i raportów wynika, że najbardziej negatywne postawy wobec uchodźców i uchodźczyń mają osoby uczące się. Elementy dotyczące wielokulturowości powinny być więc wprowadzane już w przedszkolu, a kontynuowane na wyższych szczeblach edukacji. Bazując na doświadczeniu innych krajów oraz polskich organizacji pozarządowych, powinien powstać systemowy program dotyczący edukacji antydyskryminacyjnej, którego ważnym blokiem będą lekcje i zajęcia poświęcone wielokulturowości i migracjom. Kamil Kamiński Psycholog, od 10 lat zajmujący się pomocą dla uchodźców i uchodźczyń, cudzoziemek i cudzoziemców. Prezes fundacji Przestrzeń Wspólna. Wieloletni współpracownik Fundacji „Ocalenie” koordynujący działania fundacji w województwie podlaskim. Związany z fundacją Różnosfera i inicjatywą Chlebem i solą. Zainteresowany kwestią mowy nienawiści i języka wrogości w mediach. 55 Głosy w dyskusji Wojciech Cegielski Polskie Radio Aida mieszkała na przedmieściach Homs. Pod koniec 2012 roku, po kolejnych bombardowaniach jej rodzina zdecydowała się uciec z Syrii. Spakowali dobytek do samochodu i w 5 osób ruszyli w kierunku Libanu. Nie minęło kilkanaście minut, gdy do kontroli zatrzymała ich służba bezpieczeństwa. Samochód skonfiskowano, a 5-osobowa rodzina wzięła cały dobytek na plecy. Uciekali nocą, przez góry. W oddali słychać było huk bombardowań. Aida mieszka teraz w pomieszczeniu, które służyło kiedyś za warsztat samochodowy. Spędziła tu już kilka zim, a to właśnie one są najgorsze. Z każdym rokiem jednak rodzina coraz lepiej potrafiła radzić sobie z przenikliwym chłodem. Dawny warsztat jest już ich niemal prawdziwym domem. Żaden z mężczyzn w rodzinie nie ma stałej pracy, ale dzięki dorywczym zajęciom jakoś udaje im się wiązać koniec z końcem. Kiedy dotarli do Libanu, nadal szli przed siebie. Nie wiedzieli, ani gdzie będą spali, ani co będą jedli. W końcu dotarli do wioski niedaleko miasteczka Kubajat. Tam przyjęła ich libańska rodzina. Aida może mówić o dużym szczęściu. Po kilku miesiącach całej rodzinie udało się zakwalifikować do międzynarodowego programu pomocowego. Dzięki temu, otrzymują zapomogi, by mogli wynająć miejsce do mieszkania. Rodzina Aidy przyzwyczaiła się już do życia w Libanie. Nadal jednak śledzi to, co dzieje się w Syrii, nie tylko w mediach, ale także rozmawiając z innymi Syryjczykami, którzy mieszkają w pobliżu. Z niewiadomych sobie powodów Aida wciąż wierzy, że wojna kiedyś się skończy, a ona będzie mogła wrócić do swojego prawdziwego domu w Homs. 56 Głosy w dyskusji Takich historii w Libanie, Jordanii czy Turcji jest wiele. Według statystyk ONZ, z Syrii do sąsiednich krajów uciekło już ponad 4 miliony osób, ale prawdziwe liczby są zapewne znacznie większe. Dziennikarze, którzy na miejscu mieli styczność z uchodźcami mówią, że przeważająca większość Syryjczyków chciałaby wrócić do kraju. Mimo, że wojna trwa już 5 lat, nie porzucili myśli, aby znów mieszkać w swojej ojczyźnie. Kiedy po roku od wybuchu rewolucji, która zmieniła się w krwawy konflikt świat próbował mediować, od zachodnich dyplomatów najczęściej słyszałem „to się nie uda”. To zdanie jest dzisiaj przekleństwem wszystkich kolejnych, nieudanych jak dotąd negocjacji pokojowych. Zachodowi łatwo było wspierać przewroty w Egipcie czy Tunezji. Z Syrią od początku wiadomo było, że sprawa jest dużo bardziej skomplikowana, przede wszystkim ze względu na mieszankę etniczną, z której składa się ten kraj. Część polityków po cichu myślała, że sytuacja sama się rozwiąże. Ale tak się nie stało. Kolejne genewskie konferencje pokojowe nie przynosiły rezultatu. Ta najnowsza, zanim się jeszcze rozpoczęła, już poniosła klęskę. Opozycja nie usiadła do stołu rozmów, bo trwały bombardowania cywilnych dzielnic Aleppo czy Homs. Termin rozpoczęcia rozmów przesuwano, a po pierwszych, wstępnych spotkaniach, negocjacje zawieszono na miesiąc. Nie minęło kilka dni i pojawiły się informacje, że i ta nowa data jest nierealna. Od samego początku trwa też pat w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Rosja i Chiny blokowały każdą kolejną rezolucję. Stany Zjednoczone mówiły o bezradności wobec dziejących się w Syrii zbrodni. A obserwatorzy przyznawali, że taka sytuacja jest dla wszystkich wygodna. Rosja broni swoich interesów, a Amerykanie mówią, że przecież nic nie mogą zrobić, bo na drodze stoi Moskwa. Świat od początku popełnił szereg błędów w sprawie Syrii. Najpierw nie chciał zrobić nic, aby szybko zakończyć konflikt. Potem było już za późno. W porę nie dostrzeżono też problemu uchodźców, a teraz, gdy tysiące ludzi uciekają do Europy, zachodnia cywilizacja nie wie, co ma zrobić. Unia Europejska nie radzi sobie z kryzysem migrantów. Liderzy krajów Wspólnoty zajęli się najpierw podziałem 160 tysięcy osób, które są już w Grecji i we Włoszech, ale nadal brakuje pomysłu, co zrobić z falą uchodźców, którzy codziennie dobijają łódkami do krajów południa. A w mediach widać i słychać głównie skrajne głosy – albo, aby przyjmować wszystkich, albo by nie przyjmować nikogo. Zamachy w Paryżu z listopada 2015 roku powinny dać Europejczykom do myślenia. Z jednej strony, nie ma chyba powodu, dla którego my, uważający się za najwyższą formę cywilizacji, nie powinniśmy przyjąć tych, którzy potrzebują schronienia, bo uciekają przed przemocą. Z drugiej jednak strony, powinniśmy uruchomić skuteczne mechanizmy weryfikujące, aby nie powtórzyła się sytuacja z Paryża, kiedy to dwóch spośród zamachowców dostało się do Europy wraz z uchodźcami poprzez grecką wyspę Lesbos. Jak to wszystko zrobić? Wystarczy dobra wola. Niestety, ta dobra wola jest dzisiaj w Europie towarem reglamentowanym, bo większość polityków przedkłada swój własny, polityczny interes ponad dobro ludzi. Ktoś powie, że tak było zawsze. Ale może właśnie teraz Europa przechodzi swój najważniejszy test? W przeciwnym razie naszej chrześcijańskiej tożsamości grozi poważny kryzys. Imię bohaterki zostało zmienione. Głosy w dyskusji Wojciech Cegielski Reporter. Korespondent zagraniczny Polskiego Radia. Specjalista od konfliktów zbrojnych i polityki międzynarodowej, w szczególności Bliskiego Wschodu, Stanów Zjednoczonych i NATO. Wielokrotny wysłannik Polskiego Radia do Afganistanu, Iraku, Izraela i Autonomii Palestyńskiej. Studiował na Uniwersytecie Jagiellońskim, ma za sobą także kursy dziennikarskie na Uniwersytecie Północnej Karoliny w USA. Stypendysta prestiżowego International Visitor Leadership Program rządu Stanów Zjednoczonych. Wykładowca SWPS Uniwersytetu Humanistycznospołecznego. Z Polskim Radiem związany od 1999 roku, najpierw jako dziennikarz Polskiego Radia w Krakowie, a obecnie Informacyjnej Agencji Radiowej. Przygotowuje również materiały na anteny Jedynki, Trójki, Czwórki i Polskiego Radia 24. 57 58 Głosy w dyskusji Senait Cieplińska Fundacja Adulis Radosław Stryjewski Uniwersytet Warszawski Migracje z Erytrei do Polski mają już swoją historię. W czasach, kiedy Erytrea stanowiła część Etiopii, Erytrejczycy przybywali do Polski, chociażby na studia, na podstawie paszportów wydawanych przez władze etiopskie. Niewielu z nich zdecydowało się na dłuższy pobyt. Współcześnie Erytrejczycy pojawiają się w Polsce głównie jako uchodźcy (według danych Urzędu do Spraw Cudzoziemców w Polsce przebywa legalnie 16 obywateli Erytrei, z czego większości, bo aż 13 osobom, przyznano w Polsce ochronę). Złożona sytuacja wewnętrzna w Erytrei (trudności polityczne, ale także okoliczności klimatyczne, jak susze i powodzie) zdaje się wskazywać, że presja emigracyjna z tego kraju będzie nadal bardzo silna. Erytrejczycy (obok obywateli Syrii, Iraku czy Jemenu) są potencjalnymi uczestnikami programów relokacyjnych w ramach Unii Europejskiej. Oznacza to, że prawdopodobnie wśród 7 tysięcy relokowanych uchodźców, do przyjęcia których zobowiązała się Polska, znajdzie się wielu obywateli Ery- trei. A skoro tak, warto przyjrzeć się dotychczasowemu doświadczeniu Erytrejczyków w Polsce i potencjałowi integracyjnemu, zarówno Erytrejczyków względem polskiej większości, jak i odwrotnie. Przy pierwszym spotkaniu obie strony niewiele o sobie wiedzą. Erytrea to, owszem, kraj afrykański, ale nie synonim Afryki. Kategorią, którą myślą o Erytrejczykach Polacy, jest jednak „Afryka”, rozumiana tak jakby była jednym państwem. Erytrejczycy są Afrykanami, ale kultura w poszczególnych częściach kontynentu różni się. Erytrea leży w Rogu Afryki, który uznać można za jeden krąg kulturowy. Blisko stamtąd na Półwysep Arabski, blisko do Egiptu. O pokrewieństwie ludów Rogu Afryki z arabskimi sąsiadami świadczą języki, których używają – semickie (jak arabski czy tigrinia) i kuszyckie (od znanej z lekcji o starożytnym Egipcie krainy Kusz). Róg Afryki to przede wszystkim to, co w Afryce dla Erytrejczyków bliskie, „swoje”. Kulturowo najbliższa Erytrei jest Etiopia, choć z Etiopczy- Głosy w dyskusji kami podzieliła Erytrejczyków wojna i polityka. I tu i tam jest ten sam rodzaj chrześcijaństwa – prawosławnego, koptyjskiego. Na emigracji obie grupy żyją ze sobą dobrze, ale lepiej, by Erytrejczyk nie zaczynał rozmowy o polityce. Etiopczycy nie rozumieją powodów oddzielenia się Erytrei. Oba narody inaczej postrzegają historię. Z Somalijczykami natomiast łączą Erytrejczyków chociażby wpływy włoskie, ponieważ oba kraje były włoskimi koloniami. Od Jemenu dzieli Erytreę tylko 20 minut podróży morskiej, stąd wielu Jemeńczyków mieszka w Erytrei, jest tam wiele małżeństw mieszanych. Erytrea ma także dobre relacje z Sudanem, gdzie osiedliło się wielu erytrejskich uchodźców i gdzie, mimo obowiązywania szariatu, swobodnie powstawały erytrejskie kościoły. Pozostali Afrykanie zarzucają czasem Erytrejczykom i Etiopczykom, że odcinają się od reszty kontynentu. To nie tak. Erytrejczycy są ciemnoskórzy i pochodzą z Afryki, ale na przykład w porównaniu z innymi Afrykanami będą oszczędniejsi w słowach w myśl przysłowia: ,,Lepiej kogoś pobić, niż zranić słowami”. Będą więc bardziej cisi, nie podniosą głosu, będą bardziej wycofani. Jeśli zapraszasz Erytrejczyka, będzie odmawiał. Nawet jeśli jest głodny, wstydzi się wziąć od razu. W Erytrei nigdy nie mówi się, że jest źle, zawsze – co by nie było – mówi się „Dzięki Bogu!” – zawsze jest ok. W rozmowie z Erytrejczykiem, aby dowiedzieć się prawdy trzeba drążyć. Mentalność podpowiada: ,,Narzekając możemy stracić to, co mamy. A jeśli mamy co tracić, to znaczy, że mamy też za co dziękować”. Taką postawę wynosi się z domu wraz z wychowaniem. Jest to warunkowane kulturą, choć ma też silne podłoże religijne. Wiele osób, także w Polsce, uważa, że Erytrea to kraj arabski, oraz że wszyscy Erytrejczycy to muzułmanie. Arabski, obok tigrinia, jest językiem urzędowym. Nie znaczy to jednak, że Erytrejczycy to Arabowie. Połowa Erytrejczyków to chrześcijanie. Na specyfikę chrześcijaństwa w Erytrei przekłada się historia i polityka. Konflikt z Etiopią sprawił, że powstał niezależny Kościół erytrejski, który wszedł w struktury zarządzane nie z Etiopii, lecz z Egiptu. Erytrea jako niepodległe państwo przyjęła kalendarz gregoriański, erytrejski Kościół natomiast trwa przy kalendarzu juliańskim. Prowadzi to do sytuacji, w której chrześcijańskie święta obchodzi się podwójnie, choć ludzie bardziej angażują się w rytuał świąt wyznaczanych kalendarzem kościelnym. To wtedy jest prawdziwa celebracja, modlitwa, spotkanie w kościele. Boże Narodzenie, także to wyznaczane kalendarzem gregoriańskim, jest, inaczej niż w Polsce, świętem jednodniowym. Erytrejczyk nie zna idei polskiego „drugiego dnia świąt” (26 grudnia). Dniem wolnym nie jest też dla Erytrejczyków poniedziałek po Niedzieli Wielkanocnej. Za to bardzo ważnym świętem, na czas którego stają zakłady pracy i szkoły, jest Wielki Piątek. W Erytrei prawie każdy mówi w tigrinia. Czasem ludzie ten język kaleczą, ale na pewno rozumieją. Wielokulturowość i wielojęzyczność jest w Erytrei powszechna, a różnica muzułmanin-chrześcijanin nie jest bardzo istotna. W Polsce zaskakiwać może, że w Erytrei ofiara ze zwierzęcia jest częścią rytuału religijnego bez względu na wyznanie. Odpowiadając zaskoczonym tym faktem Polakom, erytrejscy chrześcijanie wyjaśniają, że dziedzictwo Abrahama, który nie wahał się ofiarować Bogu swojego syna, jest wspólne wyznawcom chrześcijaństwa i islamu. Wspólna obu wyznaniom jest także modlitwa przed posiłkiem. Podobnie jest z zakazem spożywania wieprzowiny obecnym i w Koranie i w Biblii. Surowego, świeżego mięsa wieprzowego właściwie w Erytrei kupić nie można. Mimo stosowania rytualnego uboju przez obie grupy, chrześcijanie nie jedzą mięsa ze zwierząt ubitych przez muzułmanów i odwrotnie. Związane jest to z błogosławieństwem wypowiadanym przez rzezaka, który ofiarowuje zwierzę w imię Boga jedynego w przypadku muzułmanina lub Trójcy w wypadku chrześcijanina. Oddzielne są też rzeźnie i masarnie. Chrześcijański rzeźnik umieszcza na swym sklepie krzyż, muzułmański – półksiężyc. 59 60 Głosy w dyskusji Dobrym przykładem przeplatania się tradycji religijnych, świeckich i wpływu na nie erytrejskiej historii jest święto Nowego Roku. Po ponad dwudziestu latach niepodległości Erytrejczycy przywykli już do idei Sylwestra i Nowego Roku świętowanego, jak w Polsce, 1 stycznia. Klimat robi swoje i w okresie noworocznym popularne są wyjazdy nad morze. Jednak tradycyjnie Nowy Rok obchodzono w Erytrei 1 września, czyli w dniu upamiętniającym Jana Chrzciciela. Po wprowadzeniu kalendarza gregoriańskiego 1 września jako początek roku stał się świętem wyłącznie kościelnym. Ale dzień ten jest też uznanym przez władze początkiem wybuchu antyetiopskiego powstania i jako taki stał się świętem państwowym. Warto w tym miejscu wspomnieć, że Erytrejczycy są bardzo patriotyczni. Sto lat walki o niepodległość sprawiło, że niezawisłość Erytrei odczuwana jest przez wszystkich jako wielka wartość. W Dniu Niepodległości wszyscy są razem bez względu na sympatie polityczne. W porównaniu z Polską w Erytrei więcej jest wylewności między ludźmi. Erytrejczycy biorą się pod rękę, za rękę, obejmują się. Kontakt fizyczny jest czymś naturalnym. W Polsce tego typu zachowania zarezerwowane są niemal wyłącznie do relacji chłopak-dziewczyna, dotyk w polskiej przestrzeni publicznej nie jest raczej obecny. Erytrejczycy są też bardzo kontaktowi. Wystarczy półgodzinna rozmowa czy wspólne wypicie kawy, by obie strony relacji uznały ją za zażyłość. Erytrejczyków razi w Polsce to, że rozmawiający z nimi jednego dnia ludzie, następnego dnia rzucają im jedynie suche „cześć”, tak jakby ich nie znali. Towarzyskie więzi tworzą się w Erytrei bardzo szybko, ale to nie znaczy, że nikną między ludźmi wszelkie granice. O wiele łatwiej niż w Polsce buduje się towarzyską zażyłość, ale ma ona swoje ograniczenia, jest pod wieloma względami dość powierzchowna i oznacza głównie dobre spędzanie czasu, miłą atmosferę, uśmiech, żarty. O wiele trudniej w takiej towarzyskiej relacji buduje się w Erytrei prawdziwe zaufanie. „Swoje rzeczy” pokazuje się z czasem. Te „rzeczy” to rodzina, sprawy osobiste czy religia, o którą nigdy się nie pyta. Dystans należy zachowywać też w kontaktach oficjalnych, zwłaszcza między płciami, inaczej szybko pojawią się plotki. Picie alkoholu, palenie czy spotykanie się z chłopakiem nie należą do zachowań, które przystoją dziewczynie. Dlatego nadal wiele małżeństw w Erytrei jest aranżowanych, choć dziewczęta, które coraz częściej chodzą do szkoły, gdzie poznają swoje prawa, zaczynają się wobec tego buntować. Erytrejczycy są dość porywczy. Jeśli ktoś zrobi coś nie tak, Erytrejczyk bardzo łatwo okaże niezadowolenie czy dezaprobatę. W Erytrei łatwo nawiązać znajomość, ale łatwo też dojść może do jej zerwania. Erytrejczyka nie trudno zrazić. Szybko się zaprzyjaźnia, ale równie szybko potrafi człowieka skreślić. W odróżnieniu od Polski rozumienie rodziny jest w Erytrei naprawdę bardzo szerokie. Rodzeństwo i bliżsi czy dalsi kuzyni traktowani są na równi. Ich dzieci są jak siostrzeńcy czy bratankowie bez względu na rzeczywisty stopień pokrewieństwa. Wewnątrz rodziny istnieje silny obowiązek wzajemnej pomocy. Istotną cechą erytrejskiej kultury jest bowiem dzielenie się. To dlatego Erytrejczycy trwają, mimo tylu ciężkich chwil. Wychowanie dzieci odbywa się wspólnie, a więzi pomiędzy rówieśnikami są niemal braterskie. Nie ma dziecka, które bawiłoby się samo. Dzieci z jednej wspólnoty sąsiedzkiej czy podwórka jedzą razem, śpią gdzie popadnie, niekoniecznie we własnym domu, wszystkie traktowane są jak swoje. W Erytrei rodzice nie mieszkają sami. Nie jest tam znane myślenie – a jeśli jest, to jest źle widziane – że człowiek młody chce być wolny i wyprowadza się od rodziców. Erytrejczycy bardzo szanują ludzi starszych. Świadczy o tym już sposób zwracania się – do starszych kobiet mówi się „matko”, a do starszych mężczyzn „ojcze”. Inna niż w Polsce jest też w Erytrei filozofia pracy. Pracując, człowiek musi znać odpowiedź na pytanie: ,,Dla kogo”? Głosy w dyskusji Nadrzędna jest bowiem wspólnotowość i to także ze względu na nią organizuje się wielkie śluby i wesela, na które może przyjść nawet tysiąc osób. Organizacja wesela to wspólny wysiłek wielkiej rodziny, rodziny w Erytrei i rodziny w diasporze – wszyscy się na nie składają. Z tych wszystkich powodów Erytrejczykowi za granicą zawsze towarzyszyć będzie tęsknota za domem. Poza tym Erytrejczyk może oszaleć w bezruchu. Potrzebuje ludzi, ruchu, słońca, o co na emigracji, a zwłaszcza w ośrodku dla uchodźców, często trudno. Wielkim problemem erytrejskiego imigranta w kraju takim jak Polska może być pogoda. Brak słońca rodzi poczucie zmęczenia i słabości. Między innymi dlatego stosunkowo dużo jest wśród Erytrejczyków na emigracji samobójstw. Senait Cieplińska Pochodzi z Erytrei, obecnie mieszka w Warszawie, tłumaczka języka tigrinia, założycielka i prezeska Fundacji Adulis – organizacji zajmującej się pomocą migrantom ze wschodniej Afryki mieszkającym w Polsce. Radosław Stryjewski Studiował arabistykę i islamistykę, iberystykę, geografię człowieka i antropologię, doktorant na Wydziale Historycznym Uniwersytetu Warszawskiego. Badacz i autor publikacji na tematy migracyjne, imigracji muzułmańskiej w Europie, tłumacz literatury arabistycznej i kaukazologicznej, wieloletni (współ)pracownik rządowych i pozarządowych instytucji zajmujących się problematyką migracyjną. Za swoją książkę „Integracja społeczna i gospodarcza imigrantów wyznania muzułmańskiego w Polsce” otrzymał w 2012 r. nominację do nagrody im. Jerzego Turowicza. 61 62 Głosy w dyskusji Głosy w dyskusji Samer Masri Fundacja Wolna Syria Działalność w Fundacji Wolna Syria nauczyła mnie, jak bardzo odpowiedzialnym i trudnym zadaniem jest niesienie pomocy innym ludziom. Doświadczenie to pokazało mi także, że mimo najszczerszych intencji można popełnić wiele błędów. 1. Jednym z takich błędów jest używanie nieodpowiedniego słownictwa. Chodzi o sposób, w jaki mówi się o uchodźcach. Dla przykładu, uchodźców nie trzeba „asymilować”, bo przecież nie muszą być tacy sami jak Polacy, ale „integrować”, czyli pokazywać, jak funkcjonować w polskim społeczeństwie. Uchodźcy nie są „falą”, która zalewa, choć tak często używa się słów „fala uchodźców”. Słowa te mają negatywne konotacje. A przecież uchodźcy są tylko ludźmi, którzy uciekają przed wojną. Mówienie o uchodźcach jako o ,,ciężarze” i ,,problemie” też jest niewłaściwe. Niestety, wśród dziennikarzy popularne stało się zestawianie problemu terroryzmu i radykalizmu z kryzysem uchodźczym. Często robi się tak, nie wyjaśniając, że ci ludzie uciekają od syryjskiego reżimu i radykalnych islamistów, że są ofiarami, boją się tego, czego i my się boimy i przed czym sami byśmy uciekali. 2. Trudności występują także na poziomie działalności informacyjnej. Istnieje tendencja do poddawania się stereotypom. Jest to podejście obserwowane w szczególności w mediach, ale przenika ono także do działań organizacji pozarządowych. Dzieje się tak wtedy, kiedy cały wysiłek osób zajmujących się tematem uchodźców koncentruje się na obalaniu negatywnych poglądów na temat uchodźców. W efekcie, co najwyżej, i tylko na pewien czas, można uspokoić nastroje przeciwników, ale nie wpłynąć na ich postawę, dlatego trzeba raczej większy nacisk położyć na informowa- Głosy w dyskusji nie, dlaczego ludzie uciekają, co się dzieje w ich kraju. Najlepiej pokazywać konkretne historie, konkretnych ludzi, którzy mają imiona i twarze. Warto cytować tylko sprawdzone źródła, takie jak raporty uznanych instytucji i organizacji międzynarodowych (np. UNHCR, Amnesty International, Lekarzy bez Granic). Fatalne natomiast jest cytowanie osób o skrajnych poglądach, wskazywanych jako eksperci, bez przedstawienia faktów, które mogłyby pomóc odbiorcy w ocenie tych poglądów. Oczywiście unikanie takich sytuacji wymaga większej znajomości tematu ze strony osoby przeprowadzającej wywiad. ganizacji. Takie możliwości są tylko w pobliżu dużych aglomeracji. Do Polski nie przybędzie aż tylu uchodźców, żeby zachodziła konieczność rozmieszczania ich po całym kraju. 3. Prowadzenie działań przygotowujących społeczności lokalne do przyjęcia uchodźców nie może koncentrować się wyłącznie na wskazywaniu różnic, problemów i odrębności. Zamiast tego można skupić się na tym, co nas łączy z uchodźcami, co jest wspólne. Najpopularniejszymi bajkami w Syrii są „Bolek i Lolek”, „Reksio” i „Pszczółka Maja”. W Syrii nawet w rodzinach muzułmańskich ubiera się choinkę na Bożę Narodzenie. Znane są też niektóre kolędy w wersji arabskiej. Syryjczyków także interesuje sport, nawet zimowy, ale najbardziej piłka nożna, dlatego tak bardzo popularne jest zbieranie przez dzieci kart z wizerunkami piłkarzy. Syryjczykom znany jest Jan Paweł II i Lech Wałęsa. Syryjskie dzieci bawią się w chowanego i w berka. Dziura po arabsku to „dziura”, a balon to „balon”. 6. Bądźmy aktywnymi obywatelami. Jeżeli widzimy niezdrowe ksenofobiczne zachowania lub słyszymy rasistowskie wypowiedzi wśród osób, które powinny świecić przykładem, np. przedstawicieli władz lokalnych albo nauczycieli, reagujmy na to. Napiszmy petycję, nagłośnijmy sprawę. Daje to o wiele lepszy skutek niż ciągłe odpisywanie na nienawistne wpisy na forach i mediach społecznościowych. 4. Nic na siłę. Uchodźcy powinni być lokowani tam, gdzie mają szanse na otrzymanie jak największego wsparcia. Nie mogą służyć do edukowania, zmiany postaw, zwalczania ksenofobii, rasistowskich poglądów itd. Wystarczy im trauma wojny i przesiedlenia. Nie warto dokładać do tego lokalnych protestów i jawnie manifestowanych sprzeciwów. Dodatkową kwestią jest dostęp do rynku pracy i pomocy specjalistycznych or- 5. Liczenie na to, że organizacje pozarządowe zajmą się wszystkim jest błędem. W proces integracji powinna być zaangażowana cała społeczność lokalna, ale koordynacją i wsparciem całego przedsięwzięcia muszą się zająć władze samorządowe. Od samego początku musi być obecny autorytet oraz decyzyjność władz. 7. W dyskusji na temat uchodźców nawet zwolennicy przyjęcia ich przez Polskę czasami zapominają, że uchodźcy to ludzie, a nas, polskich obywateli, także obowiązuje prawo. Prawo międzynarodowe nakłada na nas obowiązek udzielenia pomocy osobom, które dotrą do Polski z kraju ogarniętego wojną, w którym grozi im śmierć i prześladowania, więc to nie jest kwestia wyboru. Dyskutuje się o tym, czy uchodźcy będą ciężarem, zapominając, że sami uchodźcy nie chcą być ciężarem, ale chcą jak najszybciej rozpocząć normalne życie. Lepiej więc debatować o tym, jak im w tym pomóc. Dyskusja na temat tego, czy stanowią zagrożenie czy nie, także nie ma większego sensu. Uchodźcy uciekają od zagrożenia i poszukują bezpieczeństwa. 63 64 Głosy w dyskusji – Samer Masri Zweryfikowanie, kto jest uchodźcą, a kto nie, jest zadaniem odpowiednich służb, które są do tego przygotowane. Forsowanie pomysłów typu budowa murów, umacnianie granic, nie poprawi ani naszego poczucia bezpieczeństwa, ani nie rozwiąże kryzysu, który spowodował exodus tych ludzi. Nie powstrzyma ich od ucieczki przed wojną i śmiercią, a tylko dodatkowo wzbogaci przemytników. W wyobrażeniu większości ludzi uchodźca to osoba dorosła. Pamiętajmy jednak, że niezależnie od tego, komu się udaje teraz dotrzeć do Europy, większość uchodźców to dzieci. 8. Liczy się postawa. Trzeba pamiętać, że w procesie integracji najważniejszy jest szacunek dla drugiego człowieka i dążenie do zrozumienia go. Wbrew pozorom nie jest do tego potrzebna głęboka znajomość kultury i obyczajów. Uchodźca sam przekaże nam dużo informacji o sobie i swojej kulturze. Jednak osoby, które będą zajmowały się uciekinierami z Syrii, powinny posiadać podstawową wiedzę o wyznawanych w tym kraju religiach i panujących obyczajach. Powinny także rozumieć charakter i genezę konfliktu, który doprowadził do pojawienia się uchodźców w Europie. 9. Często osoby, które chcą pomagać, szybko czują się rozczarowane, że uchodźcy nie okazują wdzięczności za pomoc. Z jednej strony może to wynikać z bra- ku zrozumienia przez przybywających do Polski, jakie świadczenia mogą otrzymać i ich poglądu, że tylko poprzez postawę roszczeniową mogą wyegzekwować swoje prawa. Zamiast oburzać się, trzeba uchodźcom jasno wytłumaczyć, jak wygląda system wsparcia w Polsce. Z drugiej strony wspomniane rozczarowanie może wynikać z naszego braku zrozumienia sytuacji uchodźców. Przykładowo, możemy być zdziwieni lub oburzeni tym, że uchodźca woli własny dom, który opuścił, bardziej niż mieszkanie w Polsce. Większość ludzi tak ma, że kocha najbardziej swój dom, swój kraj, a kiedy nie ma możliwości powrotu, to jest to powód do frustracji. To od nas zależy, czy osoby przybywające do Polski poczują się choć trochę jak u siebie w domu. Warto mieć świadomość, że nasze wysiłki powinny być skierowane na te obszary, na które mamy wpływ. Jeżeli w naszej dzielnicy zamieszka uchodźca, to możemy albo pomóc mu w integracji i zrozumieniu polskich obyczajów, albo go odtrącić i doprowadzić do tego, że będzie czuł się wyobcowany. Na to mamy wpływ i zależnie od tego, jak zareagujemy na obecność uchodźców, tak będzie wyglądała nasza wspólna egzystencja – czy będzie to życie w harmonii czy we wrogości. Nie musimy zmieniać na siłę nastawienia innych ludzi. Wystarczy, że zmienimy nasze własne i będziemy bardziej aktywni w pomaganiu. Samer Masri Prezes Fundacji Wolna Syria, doktor nauk ekonomicznych (Uniwersytet Jagielloński), syryjski aktywista, ekonomista, wykładowca, członek instytutu CFA, posiada dyplom instytutu ACCA, dwukrotnie odznaczony przez Prezydenta RP. Meczet w Berlinie 65 Meczet w Berlinie 66 67 Meczet w Berlinie 68 Palmyra, Świątynia Biała, Syria, fot. Piotr Kasprzak 69 Hama, Syria, fot. Piotr Kasprzak 70 Meczet Umajjadów, Damaszek, Syria, fot. Piotr Kasprzak 71 Damaszek, Syria, fot. Piotr Kasprzak 72 Widok na Aleppo, Syria, fot. Piotr Kasprzak 75 Między mobilizacją oddolną a rozwiązaniami systemowymi. Europejskie miasta wobec wzrostu liczby uchodźców. Wybrane przykłady Anna Szadkowska-Ciężka Urząd Miasta Lublin Z szacunków Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców (UNHCR) wynika, że w 2015 i 2016 roku w sumie przez Morze Śródziemne dotrze do Europy około 1,4 mln uchodźców. Choć wcześniejsze szacunki mówiły o liczbie 850 tysięcy osób, to już do października 2015 roku do brzegów Europy przybiło w sumie 600 tysięcy imigrantów i uchodźców. Od początku konfliktu zbrojnego w Syrii w 2011 roku uciekło stamtąd 4 miliony osób. Większość przybywających do Europy uchodźców stara się dotrzeć do Niemiec, Szwecji czy Norwegii, czyli krajów zapewniających uchodźcom dobre warunki socjalne. Nie bez znaczenia jest również polityczna wola przyjmowania uchodźców: w sierpniu 2015 roku kanclerz Niemiec Angela Merkel oświadczyła, że w 2015 roku Niemcy gotowe są przyjąć ponad 800 tysięcy uchodźców. Rzeczywistość przerosła oczekiwania: faktyczna liczba to około miliona osób. Od stycznia do sierpnia 2015 roku w Niemczech przyjęto ponad 152 tysiące wniosków azylowych, z których ok. 60 tysięcy zakończyło się wydaniem pozytywnej decyzji. W porównaniu do 2014 roku liczba ta wzrosła o 94,2% pod względem całkowitej liczby wniosków azylowych1. Ze względu na skalę zjawiska wydaje się nieuniknione, że inne kraje europejskie, w tym Polska, prędzej czy później będą musiały dołączyć do grona państw przyjmujących uchodźców. Póki co Polska to raczej przystanek w drodze na zachód oraz północ Europy, zaś o azyl w Polsce ubiegają się przede wszystkim obywatele Federacji Rosyjskiej pochodzenia kaukaskiego: Czeczeni, Dagestańczycy, Ingusze, Tadżycy czy Uzbecy2, z rosnącą 1 „Refugees welcome” – Refugee integration policies in Berlin Neukölln https://rm.coe.int/CoERMPublicCommonSearchServices/DisplayDCTMContent?documentId=090000168048e623 2 Uchodźcy w Polsce. Więcej wiedzy, mniej strachu. Informator, wrzesień 2015 76 Między mobilizacją oddolną a rozwiązaniami systemowymi. liczbą obywateli Ukrainy od momentu rozpoczęcia rosyjsko-ukraińskiego konfliktu zbrojnego. Liczba pozytywnych decyzji o nadaniu statusu uchodźcy wydawana przez Urząd ds. Cudzoziemców, instytucję odpowiedzialną za procedurę azylową w Polsce, to zaledwie kilkanaście procent spośród zgłaszających się osób. Warto również podkreślić, że z szacunków Urzędu ds. Cudzoziemców wynika, że około 80% osób wnioskujących o status uchodźcy w Polsce ma w planach wyjazd na zachód Europy. Można traktować to jako informację na temat mało atrakcyjnych form wsparcia finansowego uchodźców i uchodźczyń w Polsce, warto jednak zwrócić uwagę na fakt, że Polska nie oferuje praktycznie żadnych form wsparcia procesu integracji cudzoziemców i cudzoziemek z tak zwanym społeczeństwem przyjmującym. Wciąż trudno mówić o systemowym, ogólnokrajowym podejściu do polityki integracji cudzoziemców i cudzoziemek, większość działań i aktywności prowadzonych jest w ramach projektów finansowanych ze środków zewnętrznych (i to zarówno przez instytucje publiczne, jak i organizacje pozarządowe). Samorządy zainteresowane procedurami i politykami integracyjnymi w dużym stopniu pozostawione są w tej kwestii same sobie, bez uregulowań prawnych ani zaplecza finansowego, by prowadzić politykę na poziomie lokalnym. Brak woli politycznej do podjęcia bardziej skoordynowanych, systemowych działań jest odzwierciedleniem nastrojów społecznych – wszak badania opinii publicznej pokazują, że poziom akceptacji dla przeznaczania dodatkowych środków na pomoc uchodźcom i wspieranie integracji jest zatrważająco niski (zaledwie 21% dorosłych Polaków i Polek popiera taki pomysł3). Dlatego też trafne wydaje się spostrzeżenie, że choć aktualna sytuacja w Europie często nazywana jest kryzysem uchodźczym, 3 Przemoc jako rozwiązanie? Napływ uchodźców w opiniach Polaków, Aleksandra Świderska, Mikołaj Winiewski, Karolina Hansen, Centrum Badań nad Uprzedzeniami, Warszawa 2016 jest to w istocie kryzys instytucjonalny4. Za wyjątkiem Niemiec i Szwecji, większość państw, nie wspominając o instytucjach europejskich, nie była w stanie zareagować i odpowiednio szybko zbudować mechanizmów integracyjnych. Lukę wypełnić musiały działające lokalnie inicjatywy oddolne i organizacje pozarządowe. Choć na poziomie lokalnym najwyraźniej widać przepaść między społecznym zaangażowaniem i współczuciem a systemowymi rozwiązaniami, to jednak nie ulega wątpliwości, że najważniejsze z punktu widzenia integracji nie tylko uchodźców, lecz cudzoziemców i cudzoziemek w ogóle, jest to, co dzieje się „na samym dole”. Miasta zyskały miano laboratoriów integracji, w których projektuje się i testuje działania dopasowane do kontekstu i potrzeb danej społeczności lokalnej. Dzieje się tak nie bez powodu: 72% populacji Unii Europejskiej mieszka w miastach5, a obszary miejskie zamieszkuje 54% populacji świata. Bezdyskusyjnie również są to obszary najbardziej różnorodne pod względem kulturowym: do nich trafia największa grupa uchodźców, którzy poszukują tam schronienia, dachu nad głową i pracy, wybierając często miejsca, w których mogą spotkać innych przedstawicieli własnej grupy etnicznej. Oznacza to, że miasta zmuszone są do organizowania doraźnych działań „z dnia na dzień”, w celu rozładowania bieżącej sytuacji i zaspokojenia najpilniejszych potrzeb coraz większej liczby osób. Jednocześnie to na nich spoczywa odpowiedzialność za zapewnienie subiektywnego poczucia bezpieczeństwa i komfortu „rdzennych” mieszkańców i mieszkanek miasta. Do- 4 Oliver Freeman, Unlocking the potential of refugees and asylum seekers: intercultural approaches to integration, Final report, Intercultural Cities’ Network Seminar, Neuchâtel, Switzerland, grudzień 2015 5 Materiały Programu Miast Kulturowych Rady Europy, http:// www.coe.int/en/web/interculturalcities Między mobilizacją oddolną a rozwiązaniami systemowymi. raźne rozwiązania to jednak nie wszystko: niezbędne jest długofalowe i perspektywiczne postrzeganie polityki włączania uchodźców i uchodźczyń w życie społeczne i gospodarcze miast, w taki sposób, by obu stronom ułatwić integrację. Polityka integracji to z jednej strony zapobieganie konfliktom i przeciwdziałanie dyskryminacji, z drugiej zaś umożliwianie uchodźcom włączania się do życia społeczności lokalnych i przyczyniania się do ich rozwoju. Międzykulturowe miasta Miasta mogą sobie radzić z różnorodnością na kilka sposobów: • ignorując ją (segregacja, polityka gastarbeiterów), • zaprzeczając jej istnieniu (asymilacja/włączanie bez różnorodności), • nadmiernie ją podkreślając (wielokulturowość/różnorodność bez włączania) lub • rozumiejąc przewagę dzięki różnorodności (diversity advantage), a więc stosując podejście międzykulturowe. Miasto międzykulturowe wyrasta z przekonania, że różnorodność jest zasobem, którym można i należy gospodarować (zarządzać). Różnorodność postrzegana jest jako wyzwanie i szansa, nie jako problem, zaś migranci (także uchodźcy) to zasób, a nie wyłącznie wymagająca pomocy grupa zagrożona marginalizacją społeczną. Kontakt z różnorodnością kulturową sprzyja rozwojowi, z kolei dobrze zarządzane konflikty przyczyniają się do wzrostu kreatywności i innowacyjności. Dzieje się tak pod warunkiem, że miasta: • wspierają wrażliwość kulturową, • dzielą się władzą, angażując różne grupy społeczne w budowanie polityk miejskich, • inicjują i umożliwiają spontaniczne, pozytywne interakcje między różnymi grupami społecznymi, • umieją radzić sobie z różnorodnością kulturową i wyzwaniami, jakie ona niesie. Paradygmat miast międzykulturowych przyjęło dotąd ponad 70 miast w Europie i na świecie. Wypracowane przez nie strategie różnorodności procentują wzrostem zaufania, otwartości i tolerancji między różnymi grupami społecznymi oraz poprawą najzwyklejszych relacji sąsiedzkich. Właśnie w takich warunkach najlepiej realizuje się politykę integracji cudzoziemców w ogóle, w tym również uchodźców. W związku z narastającą liczbą osób, które wymagają natychmiastowej opieki w wielu miejscach w Europie, katalogowanie dobrych praktyk, a także tych przykładów, które nie do końca (lub nie w każdych okolicznościach) się sprawdzają, wydaje się obecnie niezwykle potrzebne. Choć integracja to proces, który przebiega inaczej w różnych warunkach społecznych i kulturowych (duże znaczenie ma na przykład poziom otwartości społeczności przyjmującej), obszary, którymi należy się zająć są niezmienne niezależnie od miejsca. Doświadczenie uczy, że im szybciej rozpocznie się proces integracji, tym jest on bardziej skuteczny. Większość uchodźców bezpośrednio po przyjeździe do nowego kraju przechodzi przez ,,etap miesiąca miodowego”6, w którym przeżywają pozytywne emocje nadziei i ekscytacji nową sytuacją i możliwościami, są optymistyczni, idealizują nowe otoczenie, kraj i perspektywy. Jednak ten początkowy entuzjazm łatwo zaprzepaścić – niepewność związana ze statusem prawnym, która często trwa miesiącami, a nawet latami, szybko utrudnia podejmowanie kolejnych kroków. Pojawiają się trudne emocje, takie jak brak zaufania 6 Oliver Freeman, Unlocking the potential of refugees and asylum seekers: intercultural approaches to integration, Final report, Intercultural Cities’ Network Seminar, Neuchâtel, Switzerland, grudzień 2015 77 78 Między mobilizacją oddolną a rozwiązaniami systemowymi. i rezygnacja, które w znacznym stopniu utrudniają integrację. Dlatego właśnie identyfikacja kompetencji uchodźców i ,,budowanie” na ich bazie na jak najwcześniejszym etapie jest tak istotne, inaczej ryzyko utraty zapału i całkowitego odcięcia ekonomicznego, społecznego i emocjonalnego od społeczeństwa przyjmującego w znaczący sposób rośnie. Odpowiednio prowadzona polityka powitalna nie tylko ułatwia uchodźcom przejść przez trudny etap oczekiwania na decyzję azylową, pomaga również budować zaufanie i pozytywne nastawienie wobec społeczności przyjmującej. Zebrane poniżej przykłady działań na rzecz uchodźców i uchodźczyń należą do kilku obszarów, ważnych z punktu widzenia ich dobrego funkcjonowania na początkowych etapach oraz w dalszej integracji: powitanie, nauka języka kraju przyjmującego, zakwaterowanie, edukacja, dostęp do informacji czy dostęp do rynku pracy. Aby jednak prowadzić jakiekolwiek skuteczne działania, trzeba skoordynować pracę różnorodnych podmiotów i instytucji oferujących wsparcie, w innym wypadku – tak jak to się często dzieje w Polsce – oferta dla uchodźców jest niespójna i chaotyczna, wskutek czego zamiast wspierać powoduje frustrację i zniechęcenie. 1. Organizacja pomocy Biuro koordynacyjne w Berlinie-Neukölln (Niemcy) i Stavanger (Norwegia) Liczba pojawiających się imigrantów wywołała niespotykaną dotąd mobilizację społeczną – w woluntarystyczną pomoc i opiekę nad nowo przybyłymi włączyły się organizacje pozarządowe, grupy nieformalne i osoby indywidualne. Jednym z miejsc, które może służyć za przykład mobilizacji jest berlińska dzielnica Neukölln, która gości około 20% spośród uchodźców z krajów arabskich przebywających w Berlinie (co powoduje, że cieszy się dużą popularnością wśród nowych uchodźców przybywających do stolicy Niemiec)7. Warto podkreślić, że sam Berlin w 2015 roku przyjął około 40 tysięcy uchodźców. W październiku 2015 do stolicy Niemiec przybywało około 1000 osób dziennie, co stanowiło poważne wyzwanie dla miasta w kontekście zapewnienia dachu nad głową, usług edukacyjnych, dostępu do rynku pracy i opieki społecznej8. Jednym z głównych wyzwań od samego początku było zorganizowanie pracy wolontariuszy, organizacji i instytucji w taki sposób, by zapewnić koordynację pomocy i wymianę informacji. Władze dzielnicy Neukölln zdecydowały się na uruchomienie specjalnego biura koordynacyjnego ds. uchodźców na ich terenie, które odpowiada za identyfikację, wyszukiwanie i łączenie poszczególnych organizacji pracujących na rzecz uchodźców oraz rozwój kanałów komunikacyjnych pomiędzy poszczególnymi grupami i organizacjami. Jest to ważne nie tylko z punktu widzenia władz dzielnicy, także organizacjom i grupom nieformalnym łatwiej jest pracować, gdy do współpracy z nimi oddelegowane są konkretne osoby. Władze Neukölln kładą ogromny nacisk na już istniejące struktury sąsiedzkie oraz infrastrukturę organizacji społecznych – szczególną rolę odgrywają tu stowarzyszenia arabskie. Podobną decyzję podjęły władze 7 „Refugees welcome” – Refugee integration policies in Berlin Neukölln https://rm.coe.int/CoERMPublicCommonSearchServices/DisplayDCTMContent?documentId=090000168048e623 8 Większość uchodźców w Niemczech to osoby z Syrii, Albanii, Kosowa, Serbii, Afganistanu i Iraku. Liczba pozytywnie rozpatrzonych wniosków różni się w zależności od kraju – pozytywnie rozpatrywanych jest 89% wniosków osób z Iraku i 88,5% wniosków osób z Syrii, w przeciwieństwie do liczby pozytywnie rozpatrzonych wniosków osób z Kosowa (0,3%), Albanii (0,2%) i Serbii (0,1%). (źródło: „Refugees welcome” – Refugee integration policies in Berlin Neukölln, https://rm.coe.int/CoERMPublicCommonSearchServices/DisplayDCTMContent?documentId=090000168048e623 Między mobilizacją oddolną a rozwiązaniami systemowymi. norweskiego Stavanger, które w specjalnie stworzonym biurze mapują i koordynują wysiłki wolontariuszy i organizacji pozarządowych. Co się sprawdziło? • Dzięki otwarciu biura koordynującego ds. uchodźców na poziomie lokalnym, praca organizacji pozarządowych została skoordynowana, a kontakt z osobami decyzyjnymi w zakresie wszystkich spraw ważnych z punktu widzenia potrzeb uchodźców stał się łatwiejszy. • Aktywne i regularne wychodzenie do organizacji pozarządowych poprawiło przepływ informacji, dzięki czemu łatwiej jest skoordynować pracę zaangażowanych w proces organizacji i instytucji. Wymagało to regularnych spotkań i przygotowania odpowiednich narzędzi internetowych, takich jak bazy danych i aplikacje. • Zbudowanie sieci wolontariuszy i NGOsów, zarówno online, jak i offline, dzięki czemu mogą komunikować się ze sobą na bieżąco. • Wykorzystywanie wiedzy, pomysłów i doświadczenia organizacji oddolnych – gdzie tylko i kiedy tylko to możliwe. 2. Nauka języka Organizacja lekcji języka w Berlin-Neukölln Podstawowym warunkiem skutecznej integracji jest zapewnienie uchodźcom jak najdalej idącego wsparcia w zakresie nauki języka kraju, do którego przyjechali. W Niemczech bezpłatne lekcje języka dla uchodźców prowadzone są w kolegiach licencjackich (community colleges) – można uczestniczyć w 400 godzinach darmowych kursów na poziomach A1–B1. Po uzyskaniu pozytywnej decyzji o statusie uchodźcy, można kontynuować naukę na poziomie B2–C2 – lekcje oferują lo- kalne urzędy pracy. Podczas lekcji uchodźcy uczą się nie tylko języka, lecz również podstaw kulturowych i społecznych związanych z funkcjonowaniem w Niemczech. Ze względu na ogromne potrzeby wsparcia językowego nowo przybyłych, w kolegiach licencjackich rozpoczęto również przygotowywanie wolontariuszy do wsparcia językowego uchodźców, zarówno pod kątem nauczania, jak i pomocy z administracyjnymi wymogami procedury uchodźczej. Co się sprawdziło? • Szkolenie wolontariuszy przez te same jednostki, które oferują naukę języka uchodźcom, by sprostać narastającym potrzebom w zakresie tłumaczenia i nauki języka niemieckiego. • Ciągły kontakt i korzystanie ze wsparcia organizacji pozarządowych, które również dysponują potencjałem i zasobami do tego, by wspierać uchodźców pod kątem językowym. Lekcje języka „nie wprost” w Loures (Portugalia) Projekt „Uchodźca i teatr” („Refúgio e Teatro: dormem mil gestos em meus dedos”) to pomysł na połączenie zajęć teatralnych z nauką języka portugalskiego dla uchodźców i uchodźczyń, prowadzony przez Portugalską Radę Uchodźców (CPR). Wykorzystanie ekspresji dramatycznej i działań teatralnych sprawdziło się jako metoda integracji i włączenia uchodźców w życie społeczne Portugalii, narzędzie mediacyjne w konfliktach interpersonalnych, wsparcie nauki języka portugalskiego wraz z kulturą i kodami społecznymi, forma połączenia sztuki z życiem, dzięki której osoby o różnym pochodzeniu kulturowym są w stanie łatwo znaleźć płaszczyznę porozumienia. Od 2014 roku zajęcia odbywają się w Ośrodku Recepcyjnym dla Uchodźców we współpracy z amatorską grupą teatralną, złożoną z uchodźców i rodowitych Portugalczyków – RefugiActo. Dwugodzinne sesje odbywające się raz w tygodniu prowadzone są przez nauczyciela/kę języka portugal- 79 80 Między mobilizacją oddolną a rozwiązaniami systemowymi. skiego i reżysera/kę. Okazuje się, że formuła dramy w prowadzeniu zajęć doskonale sprawdza się pod wieloma względami, przede wszystkim jednak odgrywa wielką rolę terapeutyczną dla osób uczestniczących. Nauka języka odbywa się niejako „przy okazji”, dzięki czemu uczestnicy i uczestniczki zajęć nie mają poczucia presji związanej z obowiązkiem przyswajania skomplikowanych portugalskich zasad językowych. Jednocześnie metoda ta sprzyja integracji, budowaniu poczucia własnej wartości i wspiera chęć rozwoju osobistego. W projekcie do tej pory wzięło udział ok. 200 osób ok. 30 różnych narodowości – z Kongo, Iraku, Iranu, Pakistanu, Sierra Leone, Ukrainy, Rosji, Kolumbii, Sri Lanki, Nigerii czy Chin. Co się sprawdziło? • Nauka języka portugalskiego dla osób pochodzących z różnych stron świata i władających różnymi językami, znajdujących się w ośrodku recepcyjnym na terenie Portugalii, za pomocą dramy i ekspresji teatralnej. • Obok poprawy umiejętności językowych, zaletą tej metody jest jej niewymuszony i bazujący na zasobach wszystkich uczestników i uczestniczek charakter. • Uchodźcy i uchodźczynie uczestniczący w tej formie zajęć doceniali fakt, że było to niezwykle relaksujące i motywujące doświadczenie, budujące poczucie własnej wartości i pewności siebie. Lekcje języka dla różnych grup społecznych w zróżnicowanych warunkach: Chaux-de-Fondes, Lozanna (Szwajcaria), Valetta (Malta) Warto pamiętać o rozmaitych ograniczeniach związanych z potencjalnym uczestnictwem w zajęciach językowych – brak wykształcenia i umiejętności korzystania z edukacji prowadzonej w sposób formalny czy kulturowe normy utrudniające samodzielne rozwijanie kompe- tencji poza domem. Poza aspektem czysto językowym, niezbędnym z punktu widzenia dobrego włączenia się w życie społeczności, lekcje języka kraju przyjmującego to doskonała okazja do integracji oraz poznawania kultury i zwyczajów panujących w nowym otoczeniu. RECIF9 to szwajcarska organizacja pozarządowa oferująca wsparcie migrantkom, w tym również uchodźczyniom w Centrum Spotkań i Wymiany Międzykulturowej. Pracują wyłącznie dla kobiet, które często pozbawione są dostępu do wielu usług i możliwości ze względu na obowiązki związane z wychowaniem dzieci czy surowe normy społeczne występujące w niektórych społecznościach migranckich. Dzięki temu, że zajęcia prowadzone są wyłącznie dla kobiet, dla wielu z nich jest to jedyna sposobność do wyjścia z domu i poznania zasad funkcjonowania w społeczeństwie kantonu Neuchâtel. Dla dzieci (również chłopców) zapewniana jest opieka podczas zajęć. Na Malcie uchodźcy mogą przyjść na spotkania, podczas których nabywają kompetencji językowych dyskutując na tematy życia codziennego, takie jak na przykład kwiaty i zioła w poszczególnych krajach. Miejskie Biuro ds. Integracji w Lozannie w Szwajcarii w okresie letnim zaprasza do udziału w zajęciach językowych nad brzegiem Jeziora Genewskiego – można wziąć w nich udział bez konieczności wcześniejszej rejestracji i niezależnie od kraju pochodzenia czy statusu społecznego. W ten sposób zajęcia językowe stają się również pretekstem do wyjścia poza własną grupę, spotkania z innymi, w otoczeniu ,,rdzennych” mieszkańców Lozanny. Co się sprawdziło? • Budowanie oferty dostosowanej do potrzeb różnych grup społecznych wydaje się szczególnie istotne, kiedy mówimy o wspieraniu 9 http://recifne.ch/ Między mobilizacją oddolną a rozwiązaniami systemowymi. kompetencji językowych. Ma to ogromne znaczenie, zwłaszcza biorąc pod uwagę częste „narzekania” na niechęć cudzoziemców i cudzoziemek do uczenia się języka kraju przyjmującego. Być może kluczem do obudzenia zainteresowania językiem jest dostosowanie metod nauczania do możliwości i potrzeb grupy docelowej. 3. Miejsce zamieszkania Platforma CALM, Paryż (Francja) Refugees Welcome, Berlin-Neukölln (Niemcy) Francuska SINGA10 to społeczność profesjonalistów(ek), przedsiębiorców(czyń), artystów(ek), sportowców, piosenkarzy, tancerzy, studentów, innymi słowy ludzi, którzy działają na rzecz uchodźców we Francji. Oprócz przybliżania uchodźcom języka francuskiego i kultury francuskiej (metodą 1:1, przy pomocy indywidualnych sesji z tutorem/ką), organizacji warsztatów i wydarzeń dla uchodźców i społeczności przyjmującej (Thai-jitsu, gotowanie, joga, lekcje sztuki i tańca, teatr, sport, pikniki, konferencje, warsztaty gitarowe i jazdy konnej, otwarte spotkania na temat miłości i związków, bycia obywatelem, religii; spacery po Paryżu i wyjścia do kina, teatru, muzeów, parków itp.), SINGA pracuje nad budowaniem rozwiązań ułatwiających życie uchodźcom na różnych poziomach i etapach ich pobytu. Ponieważ znalezienie mieszkania przez uchodźców jest zawsze trudne, społeczność zbudowała platformę CALM11 (Comme À la Maison – Jak w domu), która umożliwia uchodźcom znalezienie pokoju lub mieszkania do wynajęcia bezpośrednio od 10 http://singa.fr/ 11 http://singa.fr/la-communaute/calm-comme-a-la-maison/ osób, które chcą wesprzeć właśnie uchodźców. Platforma zarezerwowana jest dla osób posiadających status uchodźcy. Z kolei przedsiębiorstwo społeczne Refugees Welcome12 zostało przez media okrzyknięte „Airbnb”13 dla uchodźców. Platforma online łączy uchodźców poszukujących mieszkania z osobami, które szukają współlokatorów czy mają pokoje do wynajęcia. Procedura jest prosta: mieszkańcy Neukölln rejestrują się na platformie i podają informację, jakiego rodzaju pokój mają do zaoferowania uchodźcy. Za pośrednictwem organizacji uchodźczej, organizatorzy łączą mieszkańców z osobami, które uciekły do Neukölln. Refugees Welcome pomaga uchodźcom opłacić czynsz. Po dopełnieniu formalności, uchodźca się wprowadza. Platforma jest aktywna w całych Niemczech i już rozszerza działalność na Francję, Hiszpanię i Portugalię. Jak dotąd 60 wolontariuszy połączyło 150 uchodźców z osobami gotowymi wynająć im pokój we własnym mieszkaniu. Co się sprawdziło? • Wszystkie projekty SINGA tworzone są w partycypacyjny sposób, co oznacza, że pomysł jest zawsze wynikiem wspólnej pracy społeczności przyjmującej i społeczności uchodźców/czyń, dzięki czemu możliwe jest lepsze dopasowanie rozwiązań do faktycznych potrzeb obu grup (w tym wypadku: uchodźców poszukujących miejsca zamieszkania i osób poszukujących współlokatorów czy najemców). • Do tej pory platformie CALM udało się połączyć prawie 1000 uchodźców z osobami wynajmującymi, Refugees Welcome – ok. 150 osób. 12 Strona Refugees Welcome Polska: http://refugees-welcome.pl/ 13 Airbnb to serwis umożliwiający „urlopowe wynajmowanie domów” od gospodarzy w 190 krajów https://www.airbnb.pl/ 81 82 Między mobilizacją oddolną a rozwiązaniami systemowymi. Refugio, Berlin – Neukölln (Niemcy) W czasach zwiększonej presji na rynek mieszkaniowy, dzielnica Neukölln napotyka na liczne trudności w znalezieniu odpowiedniej akomodacji dla nowo przybyłych. Z powodu braków mieszkaniowych, nowo przybywający uchodźcy w Neukölln byli tymczasowo zakwaterowani w Jahn Sporthalle, hali sportowej, w której mogło przebywać ok. 150 osób przez okres do 5 tygodni. Po tym czasie jednak uchodźcy i uchodźczynie zmuszeni są poszukiwać miejsca zamieszkania samodzielnie. Ogromne wsparcie dla władz dzielnicy stanowią innowacyjne oddolne projekty mieszkaniowe, takie jak Refugio14. Refugio to pięciopiętrowy dom dzielony przez uchodźców i mieszkańców Neukölln. Czynsz uchodźców jest pokrywany ze środków federalnych. Refugio to nie tylko miejsce zamieszkania dla uchodźców, to również program coachingowy wspierający naukę niemieckiego oraz wymianę usług i kwalifikacji w sąsiedztwie. Mieszkańcy gotują razem, dzielą się doświadczeniami i żyją wspólnie w twórczej społeczności, w której ogromną rolę odgrywa sztuka. Organizują wspólnie wydarzenia artystyczne, prowadzą kawiarnię i miejski ogród na tarasie na dachu domu. Refugio to wspólny projekt Share House i Berlin City Mission. Co się sprawdziło? • W przypadku wszystkich opisanych tu projektów, ich inicjatorzy powołują się na wartość wspólnego generowania pomysłów podczas spotkań z organizacjami pozarządowymi, przedsiębiorstwami społecznymi i innymi podmiotami, warto również organizować burze mózgów z przedstawicielami społeczności uchodźczej. 14 http://sharehaus.net/refugio/ • Finansowe wsparcie innowacyjnych projektów mieszkaniowych organizacji oddolnych. • Budowanie platformy dla mieszkańców i mieszkanek, którzy chcą zaoferować miejsce zamieszkania dla uchodźców/uchodźczyń. 4. Dostęp do informacji Projekt WAYA, Paryż (Francja), Mapa Wsparcia Uchodźców, Wiedeń (Austria) Jedną z najważniejszych trudności, jakiej doświadczają uchodźcy jest brak dostępu do wiarygodnych, rzetelnych informacji lub niepełna i przypadkowa wiedza na temat dostępnych możliwości. Podobnie jak w przypadku lekcji języka kraju przyjmującego – zdarzają się sytuacje, że odległość do pokonania i koszt transportu uniemożliwia uchodźcom uczestniczenie w kursie językowym tylko dlatego, że nie wiedzą o tym, że lekcje dostępne są również w bezpośrednim sąsiedztwie ich miejsca zamieszkania. Informacje podawane na stronach instytucji i organizacji działających na rzecz uchodźców i cudzoziemców niestety nie zawsze są aktualne, na ich podstawie trudno też zweryfikować jakość świadczonych usług czy dowiedzieć się, co inni na ich temat sądzą. Większość uchodźców i uchodźczyń ma dostęp do telefonów i internetu i stale z nich korzysta – stąd pomysł stworzenia kolejnej platformy online SINGA – WAYA, której celem jest zapewnienie dostępu do najbardziej aktualnych i rzetelnych informacji dotyczących radzenia sobie z podstawowymi wyzwaniami, na jakie napotykają mieszkając we Francji. Responsywna strona internetowa (czyli taka, z której korzystać można zarówno na komputerze, jak i na nośnikach takich jak tablet czy telefon) zostanie uruchomiona pod koniec lutego Między mobilizacją oddolną a rozwiązaniami systemowymi. 2016 roku i działać będzie na zasadzie TripAdvisora15 – wszystkie poszukiwane miejsca pojawiać się będą na mapie, zaś informacje będą tłumaczone na wszystkie języki w prostej, łatwej do zrozumienia również dla osób o niskich kompetencjach językowych, formie. Co bardzo ważne, SINGA jest gotowa udostępnić kod do strony, który przygotowany został na zasadzie open-source. Podobną intencję miało wiedeńskie biuro UNHCR tworząc Mapę Wsparcia Uchodźców16, której zadaniem jest ułatwienie kontaktu między uchodźcami a organizacjami i instytucjami świadczącymi dla nich usługi. Przygotowane do działania narzędzie czeka na razie na organizację gotową podjąć się misji administrowania nim – niezwykle ważna jest stała opieka nad tego typu serwisami, pilnowanie aktualności i rzetelności zamieszczanych w nich informacji. Obie wspomniane inicjatywy powstały z myślą nie tylko o potrzebach uchodźców, lecz również o tym, co oni sami mają do zaoferowania. Warto w tym miejscu wspomnieć również o platformie „Arriving in Berlin”17 („Przyjeżdżając do Berlina”). Ta społecznościowa mapa dla nowo przybywających do Berlina osób, dostępna po angielsku, arabsku i persku utworzona została przez grupę uchodźców. Przy okazji map warto wspomnieć o zupełnie innej inicjatywie, tym razem związanej z przeciwdziałaniem uprzedzeniom i plotkom na temat uchodźców. Anonimowa mieszkanka Berlina dokumentuje i oznacza na mapie miejsca, w których dojść miało do rzekomych in- 15TripAdvisor to największy na świecie serwis turystyczny, w którym znaleźć można hotele, restauracje i atrakcje turystyczne wraz z ich recenzjami zamieszczonymi przez użytkowników i użytkowniczki serwisu. (http://pl.tripadvisor.com) cydentów i przestępstw popełnionych przez uchodźców, podając link do raportów policyjnych na temat wyników przeprowadzonego śledztwa, w którym zarzuty okazały się fałszywe. Do tej pory zaznaczono 187 punktów w Niemczech. Niektóre z wydarzeń to przeinaczenia lub informacje wyjęte z kontekstu, inne są po prostu wymyślone. Choć założeniem tego serwisu jest przekazywanie rzetelnych informacji – w odpowiedzi na pojawiające się na temat uchodźców plotki – społeczeństwu przyjmującemu, jest to świetny przykład na to, w jaki sposób indywidualna inicjatywa z wykorzystaniem mediów społecznościowych i dostępnych dla wszystkich rozwiązań technicznych może służyć rozmaitym grupom społecznym18. 5. Uznawanie kwalifikacji Uniwersytet Kiron, Berlin (Niemcy) Kwalifikacje i motywacja do pracy w nowym kraju to jedno, a możliwości formalne i administracyjne to zupełnie co innego. Wielu spośród uchodźców ma niewielkie wykształcenie i kwalifikacje formalne, część z nich jednak, mimo ich posiadania, nie ma w praktyce możliwości ich wykorzystania. Jedną z przeszkód jest czas, w którym osoba pozostająca w procedurze uchodźczej nie może pracować (w Polsce jest to pół roku od momentu rozpoczęcia procedury), drugą zaś fakt, że dyplomy i uprawnienia przyznane w krajach pochodzenia nie są uznawane w nowych miejscach zamieszkania. Pomysłem na przezwyciężenie tej trudności było uruchomienie w Berlinie Uniwersytetu Kiron19, na którym uchodźcy mogą zdobywać wykształcenie na światowym poziomie i tytuły naukowe uznawane 16 Asylum Support Map, http://innovation.unhcr.org/asylum-support-map-2/ 18http://www.bbc.com/news/blogs-news-from-elsewhere-35542304 17 http://arriving-in-berlin.de/ 19 https://kiron.university/ 83 84 Między mobilizacją oddolną a rozwiązaniami systemowymi. na całym świecie. Dzięki finansowaniu społecznościowemu (crowdfunding) w dwa miesiące udało się zebrać ponad pół miliona euro, dzięki czemu możliwe jest prowadzenie studiów licencjackich na kierunkach takich jak IT, inżynieria, biznes, architektura i studia międzykulturowe. Nauka prowadzona jest w trybie zdalnym na kursach przygotowanych przez inne uczelnie wyższe, zaś dzięki przyznawaniu punktów ECTS ukończenie każdego kierunku uznawane jest w Unii Europejskiej. Zajęcia na Uniwersytecie Kiron rozpoczęło już 15 tysięcy studentów, zaś dzięki zebranym środkom udało się zabezpieczyć 450 stypendiów. Obszary trudności: • Większość uregulowań prawnych dotyczących uznawalności kwalifikacji zawodowych tworzona jest na potrzeby mieszkańców i mieszkanek danego kraju, i to ich interesy są prawnie chronione. Uznawanie kwalifikacji to wciąż nierozwiązany problem pomiędzy krajami Unii Europejskiej, więc tym trudniej jest mówić w tym kontekście o jakichkolwiek ułatwieniach tworzonych z myślą o uchodźcach. 6. Dostęp do rynku pracy Wczesna interwencja, Berlin-Neukölln (Niemcy) Rynek pracy to obszar szczególnie trudny dla uchodźców. W Niemczech podczas pierwszych trzech miesięcy po przyjeździe uchodźcom nie wolno pracować. Po trzech miesiącach mogą podjąć zatrudnienie w niektórych zawodach, ale tylko pod warunkiem, że nie znalazł się żaden Niemiec do wykonywania danej pracy. Po 15 miesiącach rynek pracy jest dla uchodźców całkowicie otwarty. Jednak brak możliwości pracy przez 15 miesięcy to poważna przeszkoda w poszukiwaniu zajęcia – rośnie poziom frustracji, wzrasta ryzyko utraty czy dewaluacji kwalifikacji, poczucie izolacji wzmac- nia trudności w odnalezieniu się na rynku pracy. Próbą rozwiązania tego problemu jest program „Wczesna interwencja”, którego celem jest identyfikacja wykwalifikowanych uchodźców w trakcie procedury uchodźczej, a nie po jej zakończeniu, by umożliwić im jak najszybsze wejście na rynek pracy. W programie mogą wziąć udział wyłącznie osoby, które są w procedurze uchodźczej, ponieważ osoby, które uzyskały już status uchodźcy wspiera niemiecka pomoc społeczna. Ponadto tylko uchodźcy z wysoką szansą na pozytywną decyzję brani są pod uwagę w programie – dotyczy to krajów takich jak Syria, Irak czy Afganistan. W sumie w 2015 roku o udział w programie aplikowało około 2000 osób; 144 z nich zostały do niego przyjęte. Oprócz statusu prawnego i kraju pochodzenia, kryteriami wyboru są wysoka motywacja, wykształcenie i umiejętności językowe. Zakres wykształcenia uczestników jest bardzo zróżnicowany, począwszy od wykwalifikowanych prawników, lekarzy czy inżynierów przez budowlańców i rzemieślników. 79% uczestników ma wyższe wykształcenie, 86% to mężczyźni, zaś średni wiek to 29 lat. Program „Wczesna interwencja” działa dzięki sieci współpracy między związkami zawodowymi, izbami handlowymi, rzemieślniczymi i przedsiębiorcami. Uczestnicy programu mają dostęp do lekcji języka niemieckiego, wsparcia w uznaniu kwalifikacji oraz pomocy w stabilizacji sytuacji osobistej (znalezienie mieszkania, pomoc w radzeniu sobie ze skutkami traum przywiezionych z krajów pochodzenia), oferuje im się także doradztwo zawodowe i pośrednictwo pracy. Oferty pracy dla wykwalifikowanych uchodźców pochodzą przede wszystkim od dużych korporacji. Podobne działania podejmowane są z dużym sukcesem przez ManpowerGroup w Szwecji i Holandii. Społeczna odpowiedzialność biznesu: Siemens AG w Erlangen (Niemcy) Erlangen to stutysięczne miasto, gdzie mieści się kształcący rocznie 35 tysięcy studentów Uniwersytet Erlangen – Norymberga i siedziba Siemens AG z 25 Między mobilizacją oddolną a rozwiązaniami systemowymi. tysiącami pracowników. W 2014 roku Miasto Erlangen brało udział w europejskim projekcie Rady Europy „Komunikacja dla Integracji” (C4i), w ramach którego zdecydowało się namówić do współpracy największego lokalnego pracodawcę – Siemensa. Zaowocowało to chęcią dalszej współpracy i wspólnymi siłami, w styczniu 2015 roku, uruchomiono pilotażowy program 10 staży dla wysoko wykwalifikowanych uchodźców – osób w procedurze azylowej – w Siemensie. Szczególnie wart uwagi jest sposób myślenia władz Erlangen i Siemensa o tej inicjatywie, jako o obustronnej korzyści zarówno dla uchodźców (którzy dostają szansę na przygotowanie w miejscu pracy i wzbogacenia swoich kwalifikacji zawodowych), jak i dla pracowników Siemensa (którzy mają szansę skonfrontować się z własnymi przekonaniami na temat uchodźców i migrantów) i samego przedsiębiorstwa (które ma szanse wykorzystać potencjał i kwalifikacje zupełnie nowej grupy pracowników). W programie mogą wziąć osoby o kwalifikacjach i znajomości języka umożliwiającym im funkcjonowanie w korporacyjnym środowisku Siemensa. Trudno jeszcze mówić o rezultatach, ale już wiadomo, że Siemens zaszczepia program również w innych niemieckich oddziałach. Aktualnie staż w Siemensie odbywa 100 osób, uruchomiono również cztery 6-miesięczne programy szkoleniowe dla młodych uchodźców, obejmujące język i kulturę niemiecką oraz przygotowanie zawodowe. Obszary trudności: • Choć działania mające na celu jak najszybsze zagospodarowanie potencjału dobrze wykwalifikowanych uchodźców i włączenie ich w rynek pracy to, bezsprzecznie, jeden z najlepszych sposobów integracji zawodowej i społecznej, mogą pojawić się pytania o instrumentalne traktowanie uchodźców o wysokim statusie edukacyjno-zawodowym. • Niezwykle ważne jest również jak najszybsze wsparcie osób o niskich kwalifikacjach lub w ogóle bez kwalifikacji zawodowych, co dotyczy (jak pokazują wspomniane wyżej statystyki) w dużej mierze kobiet. Co się sprawdziło: • Współpraca z lokalnym biznesem to niewątpliwie zasób, bez którego trudno mówić o włączaniu uchodźców i uchodźczyń w rynek pracy. Przykład Siemensa pokazuje, że zbudowane wcześniej zaufanie może zaprocentować niestandardowymi, wymagającymi dodatkowego wysiłku i pokonania wielu trudności (między innymi administracyjnych i formalnych, związanych ze wsparciem wobec uchodźców) działaniami, które można w przyszłości rozszerzyć na inne korporacje. • Przedstawiciele Siemensa podkreślają, że tego typu działania mają ogromną wartość dla budowania gotowości do włączania uchodźców po stronie społeczeństwa przyjmującego. Doświadczenie staży dla uchodźców dla wielu pracowników Siemensa miało charakter przełomowy i przewartościowujący ich dotychczasowe, stereotypowe myślenie o tej grupie społecznej. Działania na rzecz osób o niższych kwalifikacjach Piekarnia, kawiarnia i stowarzyszenie Bantabaa e.V.20 szkoli osoby w procedurze uchodźczej, które nie mają pozwolenia na pracę. Uchodźcy pomagają w pieczeniu i gotowaniu, w zamian otrzymują lekcje języka niemieckiego i niewielkie wynagrodzenie za pomoc. Z kolei przedsiębiorstwo społeczne MyGrade.net pra- 20https://www.betterplace.org/en/organisations/21367-bantabaa-e-v 85 86 Między mobilizacją oddolną a rozwiązaniami systemowymi. cuje nad zbudowaniem sieci uchodźców i pracodawców, uchodźcom oferując doradztwo zawodowe, staże i miejsca pracy w firmach. MyGrade.net pomogło do tej pory 5 uchodźcom znaleźć pracę i wsparło 15 osób w znalezieniu pracy. Co się sprawdziło? • Włączanie uchodźców w rynek pracy najwcześniej jak to tylko możliwe, najlepiej od momentu przyjazdu, za pomocą treningów, staży i innych form aktywizacji zawodowej (poza poradnictwem zawodowym i pośrednictwem pracy). • Ułatwianie uznania wykształcenia i kwalifikacji uchodźców, w tym stworzenie specjalnego biura wyspecjalizowanego we wsparciu w procedurach związanych z uznawalnością kwalifikacji i dyplomów. • Budowanie sieci przedsiębiorstw, związków zawodowych i izb handlowych to lepszy dostęp do ofert pracy i szersza baza możliwości. 7. Edukacja Organizacja włączania dzieci uchodźczych w system edukacji w Berlinie-Neukölln (Niemcy). W Neukölln dzieci mają obowiązek uczęszczać do szkoły i dotyczy to także nowo przybyłych dzieci uchodźczych. Aby zintegrować młodych uchodźców najszybciej, jak to możliwe, w szkołach w Neukölln zorganizowano specjalne klasy w szkołach podstawowych. Te tzw. „klasy powitalne” dają dzieciom możliwość nauczenia się języka niemieckiego, kładąc nacisk na szybkie nabycie umiejętności posługiwania się językiem. W zależności od możliwości dziecka, pozostaje ono w takiej klasie od sześciu miesięcy do roku, równolegle dołączając do regularnych lekcji z innymi dziećmi w szkole. Dołączanie rozpoczyna się od przedmiotów, w których znajomość języka niemieckiego nie jest najważniejsza, takich jak wf, matematyka, muzyka czy zajęcia plastyczne. Kiedy dzieci oswoją się z systemem szkolnym, językiem i metodami nauczania, zaczynają chodzić do zwykłych klas. Dzielnica Neukölln oferuje również intensywne lekcje niemieckiego dla dzieci podczas wakacji szkolnych. W atmosferze zabawy, dzieci w wieku 6–12 lat pogłębiają znajomość języka niemieckiego przy pomocy gier i wspólnie śpiewanych piosenek. Co się sprawdziło? • Intensywne zajęcia językowe dla nowo przybyłych dzieci podczas roku szkolnego, a także podczas ferii i wakacji. • Integrowanie dzieci uchodźczych tak szybko, jak to tylko możliwe i umożliwianie im kontaktu z wszystkimi dziećmi. • W okresie wakacji dodatkowe programy aktywności dla dzieci, podczas których mają okazję doskonalić znajomość języka poprzez zabawę. 8. Budowanie relacji ze społeczeństwem przyjmującym Give Something Back to Berlin, Start With a Friend (Niemcy) Give Something Back to Berlin (GSBTB)21 to platforma wolontariacka i sieć, stworzona po to, by ułatwić społeczności migranckiej zaangażowanie się w życie społeczności lokalnej. Jej hasło przewodnie to: „Aby światy się spotkały” i właśnie po to stara się zmobi- 21 http://givesomethingbacktoberlin.com/ Między mobilizacją oddolną a rozwiązaniami systemowymi. lizować Berlińczyków i uchodźców do wspólnego angażowania się w inicjatywy społeczne. Mogą się oni także spotkać podczas organizowanych wydarzeń sąsiedzkich. W ramach GSBTB tworzona jest na przykład Otwarta Szkoła Muzyczna, w której można nauczyć się gry na instrumentach. Aktualnie na stronie znajduje się między innymi ogłoszenie doświadczonego projektanta graficznego z Syrii, gotowego pracować wolontariacko, czy egipskiego specjalisty IT, chętnego do poprowadzenia zajęć komputerowych dla dzieci. W systemie zarejestrowało się do tej pory ponad 600 wolontariuszy, skutecznie wdrażając 50 projektów społecznych. Platforma online Start With a Friend22 ma w ofercie program mentoringowy dla uchodźców i do tej pory połączyła ponad 100 uchodźców z osobami, które zgodziły się ich wspierać. Założeniem jest indywidualny, osobisty kontakt, dzięki któremu możliwa jest wymiana i uczenie się od siebie nawzajem, nawiązanie długotrwałych więzi i – idealnie – nowych przyjaźni. Mieszkańcy Berlina, którzy zgłosili się do programu, pomagają uchodźcom w zapisywaniu się na kursy niemieckiego, poszukiwaniu pracy i możliwości podnoszenia kwalifikacji, służą pomocą także w odpowiadaniu na formalne listy związane z regulowaniem ich sytuacji pobytowej. Na podobnej zasadzie francuska SINGA organizuje lekcje języka francuskiego, które odbywają się na zasadzie 1:1, co – oprócz nauki języka – wspomaga nawiązywanie osobistych, przyjacielskich więzi w relacji tutor-uczeń. Jednostka policji do wsparcia uchodźców i inne instytucje lokalne, Berlin-Neukölln (Niemcy) Osoby przybywające do Niemiec i poszukujące w nich ochrony bez wątpienia doświadczyły wielu trudnych, 22http://www.start-with-a-friend.de/refugees często traumatycznych sytuacji, również w kontakcie z przedstawicielami władz krajów pochodzenia. Praca w nimi wymaga więc z jednej strony dużego wyposażenia w kompetencje międzykulturowe, z drugiej zaś świadomości psychologicznych uwarunkowań osób doświadczających sytuacji zagrożenia zdrowia i życia. Policja w Berlin-Neukölln stworzyła specjalną jednostkę do wsparcia integracji uchodźców i migrantów. W skład jednostki weszło 14 oficerów policji (przy czym niektórzy z nich sami mają migranckie doświadczenia), a ich zadanie to wsparcie uchodźców w sferze publicznej i w schroniskach dla uchodźców zarówno w Neukölln, jak i sąsiadujących dzielnicach. Jednym z zadań tej jednostki jest ochrona uchodźców przed incydentami związanymi z nietolerancją i stały kontakt z przedstawicielami społeczności uchodźczej. Z kolei działające w dzielnicy Centrum Niemiecko-Arabskie włączyło się w działania, oferując konsultacje, wsparcie, edukację i możliwość spędzania czasu wolnego dla uchodźców. Zapewnia także nowo przybyłym pomoc medyczną, wsparcie językowe, społeczne, psychologiczne i prawne. Ważnym elementem pracy Centrum jest przybliżanie uchodźcom kultury i wartości Niemiec oraz ułatwianie odnalezienia się w nowym środowisku kulturowym. m.in. przy pomocy programu „kompas orientacji” prowadzonego po arabsku, angielsku i serbsko-chorwacku. Co się sprawdziło? • W sytuacji zwiększonego napływu grup cudzoziemskich, niezwykle ważna jest współpraca z lokalnymi instytucjami, które pracują blisko ze społecznością uchodźców. Aby ta współpraca była możliwa, warto zacząć budowanie zaufania i bliskich relacji tak wcześnie, jak to tylko możliwe. • Warto zagospodarować potencjał mieszkańców i mieszkanek jeżeli chodzi o pomoc i wsparcie wobec uchodźców, dając im moż- 87 88 Między mobilizacją oddolną a rozwiązaniami systemowymi. liwość włączenia się w działania. To chyba najlepsza metoda integracji dla obu stron – z jednej strony umożliwia uchodźcom budowanie sieci społecznej, tak ważnej w nowym miejscu zamieszkania, z drugiej zaś pokazuje społeczności przyjmującej przykłady energii, motywacji i zaangażowania ze strony tych, których stereotypowo postrzega się wyłącznie jako odbiorców pomocy. • Już istniejące na terenie miasta organizacje czy instytucje migranckie mogą potrzebować wsparcia w otwarciu się na nowe grupy – warto to wsparcie zapewnić, choćby poprzez ułatwianie uchodźcom dotarcia do nich. 9. Integracja poprzez sport, czyli bazowanie na lokalnym potencjale. Somalijskie Bandy w Borlänge (Szwecja) Nic tak nie łączy, jak wspólne przeżycia sportowe. Przejrzyste reguły w konkretnie zdefiniowanych ramach mogą zniwelować wszelkie bariery językowe. Spektakularny przykład integracji uchodźców poprzez sport pochodzi ze szwedzkiej miejscowości Borlänge23, która słynie z bandy – formy hokeju na lodzie popularnej w krajach skandynawskich. Lokalny przedsiębiorca postanowił wykorzystać ten sport w pracy z grupą uchodźców z Somalii, których w tej 41-tysięcznej miejscowości jest około 3000. Tak powstała somalijska drużyna bandy, którą (za przyzwoleniem rządu i komitetu olimpijskiego Somalii) zarejestrowano w Międzynarodowej Federacji Bandy. Somalijska Drużyna Bandy wzięła udział w mistrzostwach świata w Rosji w 2014 23http://www.somaliabandy.com oraz 2015 roku i były to pierwsze występy somalijskiej reprezentacji w jakichkolwiek mistrzostwach świata. Somalijska drużyna bandy to niezwykle widowiskowy przykład integracji w oparciu o lokalne zasoby. Młodzi somalijscy zawodnicy przeszli trudną szkołę gry w ekstremalnych warunkach pogodowych, dzięki czemu nie tylko wprowadzili Somalię w zupełnie nowe sportowe obszary, lecz również nauczyli się szwedzkiego, dali poznać od najlepszej strony, nawiązali przyjaźnie, znaleźli pracę i rozpoczęli nowe życie. Wszystko zaczęło się od nietypowego pomysłu, którego realizacja zarówno od nich, jak i od wszystkich zaangażowanych w to przedsięwzięcie, wymagała ogromnej motywacji i zaangażowania. Historia ta stała się inspiracją dla filmu dokumentalnego „Revligt folk” („Mili ludzie”), który wszedł na ekrany w styczniu 2015 roku i okazał się najczęściej oglądanym filmem dokumentalnym w Szwecji w 2015 roku. Niestety nie udało się jeszcze doprowadzić do pokazu filmu w Mogadiszu, zdobył jednak nagrodę publiczności na Festiwalu Filmowym w Hamburgu w 2015 roku. Przedstawione przeze mnie przykłady to zbiór inicjatyw, które zostały wprowadzone w życie, bo wymagała tego sytuacja. Zwiększony napływ uchodźców wymusił koordynację działań różnych instytucji i organizacji oraz współpracę pomiędzy nimi, między innymi po to, by jak najlepiej wykorzystać bezprecedensową mobilizację społeczności lokalnych. Choć przedstawione przeze mnie organizacje i instytucje zrobiły dotąd dla ułatwienia integracji uchodźców niesamowicie dużo, sytuacja ciągle daleka jest od doskonałości. Nie wszystkie problemy da się rozwiązać dzięki entuzjazmowi i wysiłkowi na poziomie lokalnym – nawet najlepsza koordynacja działań nie zastąpi decyzji systemowych. Jedną z najpilniejszych potrzeb jest integracja na rynku pracy, której nie da się prowadzić tylko i wyłącznie oddolnie. Liczne badania pokazują, że przyjęcie uchodźców może stanowić impuls do rozwoju lokalnej Między mobilizacją oddolną a rozwiązaniami systemowymi. gospodarki. Z drugiej jednak strony są dowody na to, że brak skutecznej polityki integracji i krótkowzroczne podejście decydentów w tym zakresie, w dłuższej perspektywie może okazać się bardziej kosztowne niż mądrze realizowana polityka integracyjna. Tym sposobem „kryzys uchodźczy” może stać się samospełniającą się przepowiednią. Korzystałam przede wszystkim z materiałów Programu Miast Międzykulturowych Rady Europy dostępnych na stronie www.coe.int/en/web/interculturalcities Anna Szadkowska-Ciężka Psycholożka, trenerka w zakresie integracji społecznej, dialogu międzykulturowego, zarządzania różnorodnością i równości szans. Autorka i współautorka programów szkoleniowych i rozwojowych. W latach 2010–2013 koordynatorka Regionalnego Centrum Ekonomii Społecznej w Lublinie Programu Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju oraz członkini think tanku Centrum Kompetencji Wschodniej, gdzie odpowiadała za linię programową „Innowacje Społeczne”. Od 2014 roku związana z Urzędem Miasta Lublin, gdzie zajmuje się budowaniem miejskiej polityki zarządzania różnorodnością kulturową, między innymi w ramach projektów „Lublin dla Wszystkich” i „Komunikacja dla Integracji”. 89 90 Lekcje z integracji Poniżej prezentujemy wybrane fragmenty raportu Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) Making Integration Work. refugees and others in need of protection opublikowanego w styczniu 2016 roku. Wyróżniono w nim 10 rekomendacji (w raporcie nazwanych jako lekcje), które powinny być brane pod uwagę w procesie integracji uchodźców przez przyjmujące ich państwo. Poniżej przywołujemy wszystkie “Lekcje” i tłumaczymy rozwinięcia do trzech z nich, z naszej perspektywy, najbardziej pasujących do tematyki poruszanej w publikacji. Wysiłki integracyjne. Uchodźcy i inni potrzebujący ochrony Lekcja 1. Jak najszybciej aktywować do działania oraz wspierać integrację migrantów humanitarnych i uchodźców z dużym prawdopodobieństwem uzyskania pozwolenia na pobyt. CO i DLACZEGO? Jednym z najważniejszych wniosków z doświadczeń państw członkowskich Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) dotyczących integracji migrantów humanitarnych jest kluczowe znaczenie wczesnego działania, które obejmuje szeroko dostępne wsparcie wychodzące naprzeciw potrzebom uchodźców, takie jak zakwaterowanie, pomoc zdrowotna i pomoc w utrzymaniu się. Dalsze środki mające korzystny wpływ na długotrwałą integrację osiągalne są jedynie po długim czasie oczekiwania lub dla tych, którzy uzyskali status migranta humanitarnego. Przesiedleni uchodźcy na ogół mają natychmiastowy dostęp do wszystkich środków wsparcia, podczas gdy ubiegający się o azyl często są zmuszeni czekać miesiącami, jeśli nie latami, zanim będą mogli odbyć szkolenia językowe i otrzymać pomoc integracyjną. Kiedy w końcu otrzymują status uchodźcy Lekcje z integracji lub inną formę ochrony międzynarodowej, ich zdolność do integracji jest nierzadko osłabiona przez długie wyczekiwanie. Aby mieć pewność, że działania mobilizacyjne i integracyjne zaczną się tak wcześnie jak to możliwe, w pierwszej kolejności należy skrócić czas rozpatrzenia wniosków o ochronę międzynarodową. Tam, gdzie jest to niewykonalne, kraje mogą rozważyć zapewnienie wczesnej pomocy w ośrodkach przyjmujących, takiej jak szkolenia językowe i zawodowe, kursy integracji społecznej czy ocena umiejętności. Te działania byłyby skierowane do migrantów humanitarnych, oczekujących na stałe zakwaterowanie, oraz ubiegających się o nadanie statusu uchodźcy, z dużymi szansami na objęcie ochroną i otrzymanie pozwolenia na pobyt. KTO? Decyzja dotycząca rozszerzenia działań integracyjnych i włączenia poszczególnych grup wnioskodawców – a jeśli tak, to jakich grup – zależy zarówno od infrastruktury państwa przyjmującego i zdolności finansowej do bezpośredniego wsparcia integracyjnego, jak i od charakterystyki osób ubiegających się o nadanie statusu uchodźcy, których dany kraj przyjmuje. Jedną z możliwości jest szybkie odnalezienie azylantów, których profil i kraj pochodzenia sprawia, że uzyskanie przez nich statusu uchodźcy jest albo mało prawdopodobne albo bardzo prawdopodobne. Takie podejście jednak często prowadzi do wydłużenia procedur udzielania ochrony innym grupom. Jeśli te grupy są mało liczne, a kraj przyjmujący posiada środki, może rozważyć zapewnienie dostępu do kluczowych działań integracyjnych, takich jak kursy językowe, na wczesnym etapie. Szybkie działanie jest szczególnie ważne, gdy w grę wchodzą dzieci. Ich szanse na osiągnięcie dobrych wyników w szkole zależą od możliwości komunikacji w języku kraju przyjmującego. Każdy stracony rok przed pójściem do szkoły zagraża ich wynikom edukacyjnym. Badania z różnych krajów pokazują, że te same zależ- ności działają w przypadku edukacji przedszkolnej, gdzie progiem krytycznym jest wiek trzech lat. JAK? Bezpośrednie wsparcie integracyjne często wiąże się z docieraniem do ludzi, którzy przebywają w ośrodkach przyjmujących. Obiekty takie powinny współpracować z instytucjami zajmującymi się integracją. Te natomiast często są rozproszone po całym kraju, a świadczenia mogą być niedostępne w niektórych regionach. Bliska współpraca między instytucjami i organizacjami pozarządowymi jest zatem szczególnie ważna. Współpraca jest również wymagana w celu zapewnienia ciągłości integracji. Tam, gdzie ubiegający się o nadanie statusu uchodźcy lub migranci humanitarni rozpoczęli szkolenia językowe lub inne wdrożeniowe działania integracyjne w ośrodkach przyjmujących, istotne jest śledzenie i przekazywanie sobie informacji dotyczących rozpoczętych zajęć i dokonywanych postępów. W ten sposób, gdy zostanie im zapewnione stałe zakwaterowanie, zamiast zaczynać od zera będą mogli kontynuować swoje zajęcia. Dotyczy to również oceny umiejętności, która może być rozpoczęta, a niekiedy nawet zakończona w ośrodkach przyjmujących. Jeśli chodzi o dzielenie się informacjami między poszczególnymi podmiotami, kraje skandynawskie są na bardzo zaawansowanym poziomie pod względem systemów rejestracji, które zapewniają skuteczną, przeważnie zautomatyzowaną dokumentację i komunikację. Nowo przybyli, tak jak wszyscy obywatele, otrzymują osobisty numer identyfikacyjny, który łączy różne rejestry administracyjne i umożliwia dostęp do informacji dotyczących na przykład ich statusu pobytu, edukacji, zatrudnienia czy udziału w szkoleniach. Niemcy zadecydowali ostatnio o wprowadzeniu dowodów osobistych dla osób ubiegających się o azyl i migrantów humanitarnych. Od pierwszej rejestracji w urzędzie państwowym dowód staje się dla nich głównym i obowiązkowym narzędziem identyfikacji. 91 92 Wsparcie integracyjne dla osób starających się o nadanie statusu uchodźcy w krajach OECD, dane z 2015 roku lub najnowsze dostępne. Państwo Kursy językowe Australia Edukacja dorosłych połączona z pogłębionym kursem językowym Sprawdzenie umiejętności Edukacja obywatelska Kursy zawodowe Średnia/oficjalna długość oczekiwania na rozpatrzenie wniosku o nadaniu statusu uchodźcy (decyzja w pierwszej instancji) Nie (z wyjątkiem Nie określonych grup osób, np. tych którzy otrzymali Wizę Pomostową typu E) Nie Nie Nie Brak danych Austria Nie Nie Nie Tak, w Wiedniu Nie 6 mies. Belgia Tak Tak Tak Tak Nie 2,5 mies. (na podstawie danych z 2014 i początku 2015 roku) Chile Nie Nie Nie Nie Nie 9 mies. Czechy Nie Nie Nie Nie Nie 4 mies. Dania Tak Nie Nie Tak Nie 2,5 mies. Estonia Tak Nie Nie Nie Tak (po 6 miesiącach osoby te posiadają dostęp do rynku pracy) 3,5 mies. Finlandia Tak Nie Nie (ale jest planowane) Tak Nie 5,2 mies. Francja Nie Nie Nie Nie Nie 7 mies. Grecja Tak (ale nie systematycznie) Tak Nie Nie Tak (ale nie systematycznie) 2,9 mies. Hiszpania Tak Tak Tak Tak Tak Brak danych Holandia Nie (jeżeli są prowadzone to przez wolontariuszy) Nie Nie Nie Nie 6 mies. Japonia Nie Nie Nie Nie Nie 7 mies. Kanada Nie Nie Nie Nie Nie 4 mies. (dla wniosków złożonych po grudniu 2012 roku) Luksemburg Tak Tak Nie Nie Nie 10,5 mies. Państwo Kursy językowe Edukacja dorosłych połączona z pogłębionym kursem językowym Sprawdzenie umiejętności Edukacja obywatelska Kursy zawodowe Średnia/oficjalna długość oczekiwania na rozpatrzenie wniosku o nadaniu statusu uchodźcy (decyzja w pierwszej instancji) Meksyk Nie Brak danych Nie Brak danych Brak danych 2,5 mies. Niemcy Tak Nie Tak Tak Nie 5,3 mies. Norwegia Tak Nie Nie Nie Nie 2,7 mies. Nowa Zelandia Nie Tak (ale tylko dla tych osób, które starają się o nadanie statusu uchodźcy i posiadają studencką wizę) Nie Nie Nie (ale niektóre organizacje pozarządowe to zapewniają) 4,4 mies. Polska Tak Nie Nie Nie Nie 6 mies. Portugalia Nie Tak Tak Tak Tak 6 mies. Słowenia Tak Nie Nie Nie Nie 2,9 mies. Szwajcaria Tak Nie Nie (ale jest planowane) Nie (z wyjątkiem Nie niektórych regionów i ośrodków recepcyjnych) 9,9 mies. Szwecja Tak Nie Turcja Tak (warunkowo Nie dla tych, którzy są zarejestrowani jako osoby starające się o nadanie statusu uchodźcy i posiadające oficjalny dokument z numerem identyfikacyjnym) USA Tak (ale nie systematycznie) Węgry Nie Nie Nie 7,5 mies. Nie (z wyjątkiem dla niektórych zawodów) Nie Tak (w przemyśle tekstylnym, IT, odzieżowym, fryzjerskim, rolniczym i hodowli zwięrząt) Brak danych, zgodnie z prawem procedura powinna trwać max. 6 miesięcy Nie Nie Nie Nie Brak danych Nie Nie Nie Nie (ale niektóre organizacje pozarządowe to zapewniają) Nie 3,5 mies. Wielka Brytania Nie Brak danych Nie Nie Nie Brak danych, w ponad 85% ok. 6 mies. Włochy Tak Tak Nie Tak Nie 3,5 mies. Źródło: Na podstawie danych zebranych przez OECD w 2015 roku. 93 94 Lekcje z integracji W planach jest połączenie dowodu z centralną bazą danych, zawierającą informacje takie jak stan zdrowia, wykształcenie i doświadczenie zawodowe, do których dostęp miałyby wszystkie organy władzy oraz instytucje integracyjne. Obecnie, różnice w czasie oczekiwania na rozpatrzenie wniosków o ochronę są bardzo duże, w zależności od tego, który kraj OECD jest brany pod uwagę. W niektórych nie zajmuje to więcej niż dwa do trzech miesięcy, a w innych wnioskodawcy mogą czekać na decyzję pierwszej instancji nawet rok. Ze względu na sam czas oczekiwania, niektóre kraje udostępniają oczekującym pewne świadczenia integracyjne, choć zwykle są one ograniczone do podstawowych szkoleń językowych. Przykładem może być Norwegia, która oferuje azylantom przebywającym w ośrodkach przyjmujących do 250 godzin szkoleń językowych. W 2014 roku 40% pełnoprawnych azylantów zostało objętych świadczeniami. Inne działania integracyjne zaczynają się od przyznania statusu. Od listopada 2015 roku Niemcy rozpoczęły kursy przygotowawcze (600 godzin szkolenia językowego i 60 wychowania obywatelskiego) dla azylantów z krajów, które znajdują się wysoko na liście pod względem liczby migrujących osób. Szwajcaria organizuje podstawowe kursy językowe w ośrodkach dla osób ubiegających się o azyl, jednak ich dostępność jest zmienna. Inne kraje zapewniające azylantom bezpośrednie szkolenia językowe to Dania, Polska, Słowenia, Szwecja i Stany Zjednoczone. Zdarza się, że szkolenia językowe są uzupełniane o kształcenie dorosłych i kursy integracji społecznej, szkolenia zawodowe oraz, choć znacznie rzadziej, ocenę umiejętności. Hiszpania na przykład oferuje azylantom wszystkie pięć usług. Jeśli chodzi o Belgię, poza edukacją językową, w ośrodkach przyjmujących dokonuje się oceny podstawowych umiejętności oraz proponuje szereg zajęć, w tym szkolenie z zakresu technologii informatycznej. Azylanci mogą również brać udział w zajęciach z czytania i pisania, kursach językowych oraz kształce- niu dorosłych poza ośrodkami. Znajdujący się w ośrodku w Walonii mogą przystąpić do programu integracji społecznej skierowanego do migrantów humanitarnych w momencie składania wniosków o udzielenie azylu; we Flandrii mogą się na to zdecydować po upływie czterech miesięcy. W przypadku Włoch, azylanci mają prawo ubiegać się o spersonalizowane wsparcie integracyjne, obejmujące kursy językowe, dziesięć godzin kształcenia dorosłych tygodniowo i zajęcia z integracji społecznej. W 2014 roku około 25% azylantów skorzystało ze wsparcia integracyjnego. Zapewniają je lokalne ośrodki we współpracy z organizacjami obywatelskimi. Osoby ubiegające się o azyl mogą zapisywać się na kursy po zakończeniu wstępnej fazy przyjęcia w centrach regionalnych, gdzie są rejestrowane i przechodzą ocenę stanu zdrowia. W wielu krajach, takich jak Estonia, Niemcy, Grecja, Luksemburg czy Turcja, azylanci mają również prawo do wsparcia integracyjnego, które wykracza daleko poza zwykłe kursy językowe, choć nie zawsze jest one dostępne. Lekcja 2. Ułatwić dostęp do rynku pracy azylantom z dużym prawdopodobieństwem uzyskania pozwolenia na pozostanie. Lekcja 3. W opracowaniu strategii rozmieszczania wziąć pod uwagę sytuację na rynku pracy. Lekcja 4. Dokumentować i weryfikować kwalifikacje, doświadczenie i umiejętności zawodowe nabyte przez migrantów humanitarnych we własnych krajach. Lekcja 5. Uwzględniać rosnącą różnorodność migrantów humanitarnych i opracowywać podejście dostosowane do potrzeb. Lekcje z integracji Lekcja 6. Rozpoznawać zdrowotne problemy psychiczne i fizyczne oraz zapewniać odpowiednie wsparcie. Lekcja 7. Tworzyć programy wsparcia, szczególnie dla osób niepełnoletnich bez opieki, które przyjeżdżają w wieku nie podlegającym obowiązkowi szkolnemu. CO i DLACZEGO? Ostatnie lata pokazują niespotykany dotychczas wzrost liczby nieletnich osób bez opieki przybywających do wielu krajów OECD, w tym Austrii, Niemiec, Włoch, Szwecji i Stanów Zjednoczonych. Są oni powszechnie definiowani jako osoby w wieku poniżej 18 lat, które przyjeżdżają bez rodziców, innych dorosłych krewnych czy opiekunów. Są grupą szczególnie narażoną na niebezpieczeństwo i wymagają szczególnej ochrony. Odpowiedzialność za nich spoczywa na rządach centralnych lub władzach lokalnych. Opieka nad nimi wiąże się z wyższymi kosztami w porównaniu z innymi grupami uchodźców. Dane z Austrii i Norwegii wskazują, że wydatki na niepełnoletnich bez opieki są trzy do pięciu razy wyższe od tych przeznaczanych na dorosłych azylantów, szczególnie w okresie poprzedzającym osiedlenie się. Wielu niepełnoletnich bez opieki nie przechodzi przez system wnioskowania o azyl, choć niektóre kraje zapewniają im ochronę, nawet jeśli takie osoby bezpośrednio nie ubiegają się o azyl. Niepełnoletni bez opieki napotykają na szczególne wyzwania integracyjne. Większość z nich przyjeżdża zaraz przed lub po ukończeniu wieku, w którym ciąży na nich obowiązek szkolny – pomiędzy 14 a 17 rokiem życia – mają zaś na koncie bardzo podstawową edukację formalną lub też w ogóle nie są wykształceni. Wiele osób nie chce kontynuować dalszej edukacji chcąc od razu podjąć pracę niewymagającą wysokich kwalifikacji. Brak podstawowych kwalifikacji i nierzadko niestabilna, niewymagająca wysokich kompetencji praca, którą wykonują stwarza ryzyko, że ostatecznie staną się bezrobotni i nie podejmą edukacji ani nie wezmą udziału w szkoleniach. Chęć podjęcia pracy najszybciej jak to możliwe często jest wzmacniana przez fakt, że posiadacze niestałych zezwoleń na pobyt mogą zostać w kraju przyjmującym tak długo jak długo mają pracę. To, co komplikuje sprawę jeszcze bardziej, to fakt, że w niektórych krajach niepełnoletni bez opieki nie są uprawnieni do otrzymywania różnego rodzaju wsparcia od momentu osiągnięcia pełnoletniości, nie mogą też korzystać z opieki państwa. Osoby takie potrzebują dostosowanych do nich programów edukacyjnych i szkoleniowych, które pomogłoby im w pokonywaniu wielopłaszczyznowych przeszkód, które napotykają na swojej drodze. W tym celu wymaga się od lokalnych systemów przyjmowania i integracji znacznego, długotrwałego zaangażowania KTO? Wszyscy studenci urodzeni za granicą, którzy przyjeżdżają będąc u kresu wieku dojrzewania, doświadczają trudności podczas przejścia od kształcenia do zatrudnienia. Są one szczególnie widoczne wśród młodych ludzi z krajów, gdzie możliwości i standardy systemów edukacyjnych są znacznie niższe w porównaniu z tymi w państwach przyjmujących – to sytuacja na ogół dotycząca krajów, z których pochodzą migranci humanitarni. W rzeczywistości zdarza się, że w krajach tych formalne kształcenie w ogóle nie jest dostępne. Zasadniczo, niepełnoletni bez opieki mogą być poważnie dotknięci „karą późnego przyjazdu” („late arrival penalty”). Nadrobienie braków jest wyzwaniem, któremu muszą stawić czoła, a które jest utrudnione przez brak wsparcia rodziców i trudności związane z koniecznością przezwyciężenia traumatycznych doświadczeń wynikających z konfliktu zbrojnego i podróży. Przykłady ze Szwecji pokazują jednak, że w porównaniu z ich rówieśnikami, którzy przyjeżdżają ze swoimi rodzicami lub krewnymi, dzięki silnemu wsparciu integracyjnemu, z czasem ich szanse na zatrudnienie znacznie wzrastają. 95 96 Lekcje z integracji JAK? Kraj przyjmujący powinien dać niepełnoletnim bez opieki możliwość szybkiej nauki języka, nabywania umiejętności potrzebnych do długotrwałej integracji i przezwyciężania efektów traumatycznych wydarzeń, których doświadczyli podczas podróży. W tym celu powinni być umieszczani w bezpiecznym, stabilnym otoczeniu, w którym solidna struktura wsparcia rekompensuje brak wsparcia rodzicielskiego i daje możliwość skupienia się na nauce. Wiele krajów OECD posiada strukturę mieszkań w miejscu specjalnie przeznaczonym dla niepełnoletnich bez opieki. Zazwyczaj tworzone są oddzielne obiekty przyjmujące dzieci lub wyznaczane obszary dla azylantów w powszechnych obiektach. Kolejną opcją jest życie niepełnoletnich bez opieki z przybranymi rodzinami. Jest to rozwiązanie stosowane obecnie (pod pewnymi warunkami) w krajach takich jak Belgia, Kanada, Czechy, Estonia, Niemcy, Irlandia, Włochy, Holandia, Norwegia, Polska, Hiszpania, Szwecja, Turcja, Wielka Brytania czy Stany Zjednoczone. Mimo tego, że lokale mieszkalne dla nieletnich bez opieki są szeroko dostępne, stabilność i wsparcie zapewniane przez kraj przyjmujący są zagrożone, gdy w oczekiwaniu na decyzję dotyczącą azylu osoby te uzyskują pełnoletniość. W takiej sytuacji przenoszeni są oni ze specjalnych ośrodków opieki do obiektów przyjmujących dorosłych, przez co mogą stracić swoje miejsce w programach edukacyjnych ukierunkowanych na integrację, standardowo zarezerwowanych dla niepełnoletnich bez opieki. W rezultacie powrót do normalnego stanu psychicznego i osiągnięcia edukacyjne stają się zagrożone. W odpowiedzi, niektóre europejskie kraje należące do OECD wstrzymały się z przenoszeniem takich osób do ośrodków przyjmujących dorosłych i nadal zapewniają opiekę osiągającym pełnoletniość nieletnim bez opieki, którzy są w danym momencie w szkole, na uniwersytecie czy zostali zatrudnieni lub których uważa się za szczególnie narażonych. Takie wydłużenie opieki trwa jednak maksymalnie do dwudziestego pierwszego roku ży- cia. Władze miast przyjmujących powinny mieć pewność, że kształcenie nie skończy się w tym wieku, jako że trzy do czterech lat, które upływają od przyjazdu niepełnoletniego bez opieki z niewielkim lub żadnym wykształceniem z kraju o niskich standardach edukacji może nie wystarczyć na zdobycie przynajmniej podstawowych umiejętności, niezbędnych do trwającej integracji na rynku pracy. Klasyczny model kształcenia w żadnym wypadku nie odpowiada potrzebom niepełnoletnich bez opieki z bardzo ograniczoną dotychczasową edukacją. Wręcz przeciwnie, programy edukacyjne nastawione na konkretny cel, połączone z elastycznym wsparciem językowym i orientacją społeczną, mogą pomóc im w przystosowaniu się do nowego środowiska szkolnego i jego wymagań. W idealnej sytuacji projekty takie angażują również pracowników przydzielonych do konkretnych przypadków. Towarzyszą oni nieletnim w procesie edukacji, szkoleń i staży, aby ułatwić im przejście w zatrudnienie. Jeden z najbardziej rozciągniętych w czasie programów integracyjnych dla niepełnoletnich bez opieki funkcjonuje w Stanach Zjednoczonych, gdzie finansowany przez rząd i administrowany przez państwo Program Nieletnich Uchodźców bez Opieki (Unaccompanied Refugee Minors programme) pomaga nieletnim rozwijać umiejętności, których potrzebują, aby stać się pełnoprawnymi pod względem społecznym i ekonomicznym dorosłymi. Program Nieletnich Uchodźców bez Opieki zapewnia intensywną opiekę pracowników społecznych nad konkretnymi przypadkami, wsparcie edukacyjne, nauczanie języka angielskiego, doradztwo zawodowe i edukacyjne, opiekę z zakresu zdrowia psychicznego i wsparcie w integracji społecznej. Również w europejskich krajach OECD stworzono grupę obiecujących projektów dedykowanych poszczególnym wyzwaniom integracyjnym, z którymi borykają się niepełnoletni bez opieki. Włochy na przykład w 2012 wprowadziły specjalny ogólnokrajowy pilotażowy plan wsparcia dla niepełnoletnich bez opieki. W ramach tego progra- Lekcje z integracji mu ufundowanego przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej stworzono plany działań interwencyjnych dla tych niepełnoletnich bez opieki, którzy osiągnęli pełnoletniość w okresie dwóch lat pomiędzy 2011 i 2012 rokiem, dostosowane do ich indywidualnych potrzeb i trwające od 6 do 12 miesięcy. Plany te obejmowały działania począwszy od rozwoju umiejętności, szkolenia językowego i doradztwa zawodowego, aż po wsparcie podczas szukania mieszkania czy pracy. Miały one głównie postać dofinansowywanych praktyk. Każdy uczestnik otrzymał do 3 000 euro na doskonalenie swoich umiejętności, natomiast dofinansowanie osób szukających pracy wynosiło do 5 000 euro. Większość projektów dla niepełnoletnich bez opieki to przedsięwzięcia na niewielką skalę, a kraje często nie zauważają, ani nie rozszerzają tych, które odniosły sukces. Jednym z przykładów takich działań interwencyjnych jest „SchlaU-Schule” w Monachium. Finansowany z funduszy prywatnych i społecznych, zapewnia niepełnoletnim bez opieki i młodym dorosłym uchodźcom dyplomy ukończenia szkoły ponadpodstawowej poprzez specjalnie dostosowane indywidualne nauczanie i wsparcie w zgranym otoczeniu szkolnym. Program zapewnia również powszechną edukację po ukończeniu szkoły. Owocne działania niekoniecznie muszą dotyczyć wyłącznie niepełnoletnich bez opieki. W Kanadzie na przykład, Rada Edukacji Calgary (Calgary Board of Education) stworzyła stronę internetową poświęconą doskonaleniu umiejętności nauczycieli potrzebnych do kształcenia uczniów będących uchodźcami o ograniczonym formalnym wykształceniu. Strona internetowa udostępnia materiały edukacyjne, publikacje i mentorów z danej dziedziny, co daje nauczycielom możliwość projektowania celowych programów interwencyjnych. Podobnie, Holenderski Ośrodek Wiedzy Specjalistycznej w zakresie Różnic Zdrowotnych (Dutch Centre of Expertise on Health Disparities, PHAROS) zaprojektował podręcznik nauczania stacjonarnego nowo przybyłych uczniów będących uchodźcami, pod tytułem „Welco- me to School”. Umożliwia on nauczycielom szkół ponadpodstawowych poruszanie na zajęciach problemów (na przykład psychospołecznych czy zdrowotnych), które mogą dotknąć nowo przybyłych. W Szwecji duża część uchodźców z Syrii jest nauczana przez specjalistów. Nauczają oni w języku arabskim klasy przyjmujące nowo przybyłych uchodźców. Program szybkiej oceny tak naprawdę został stworzony właśnie dla migrantów humanitarnych, którzy są nauczycielami. Ich umiejętności są oceniane, a kwalifikacje weryfikowane bezpośrednio w pracy. W ramach programu biorą udział w sześciomiesięcznych kursach przygotowawczych dla nauczycieli w języku arabskim na uniwersytetach szwedzkich. W Turcji stworzono 30 szkół dla syryjskich dzieci. Co więcej, niektóre szkoły udostępniają swoje sale i materiały syryjskim nauczycielom-wolontariuszom, którzy mogą uczyć dzieci z Syrii po godzinach zajęć szkolnych. Szkolnictwo średnie ukierunkowane na nieletnich bez opieki i młodych dorosłych uchodźców w Monachium Projekt SchlaU-Schule, zapoczątkowany w Monachium, daje nieletnim bez opieki i innym młodym uchodźcom w wieku od 16 do 25 lat możliwość uzyskania dyplomów ukończenia szkoły ponadpodstawowej i zdobycia pierwszych doświadczeń zawodowych dzięki stażom. Nauka trwa dwa do trzech lat. Założony w 2000 roku SchlaU-Schule kształci około 225 uczniów szkoły średniej na rok. Oficjalnie uznawany jest za instytucję kształcenia średniego dla uchodźców i prowadzony przez zarejestrowane stowarzyszenie o rocznym budżecie koło 3,7 miliona euro, finansowany zarówno ze środków publicznych, jak i prywatnych. Zajęcia prowadzone są zgodnie z powszechnym programem nauczania w szkole średniej na poziomie podstawowym lub średnim. Metody nauczania natomiast są przystosowane do specjalnych potrzeb niedawno przybyłych niepełnoletnich uchodźców bez opieki. Kadrę stanowią odpowiednio wyszkoleni nauczyciele i pracownicy spo- 97 98 Lekcje z integracji łeczni, którzy pracują w zgranym środowisku szkolnym i zapewniają uczniom indywidualne podejście w trakcie trwania ich edukacji. Projekt uwzględnia również programy przedszkolne trwające od roku do dwóch lat, które przygotowują nowo przybyłych uchodźców do szkoły średniej poprzez lekcje pisania i czytania oraz ukierunkowane szkolenie w zakresie języka niemieckiego. Co więcej, uczniowie którzy ukończyli poziom podstawowy i uzyskali dyplom ukończenia szkoły średniej nadal otrzymują wsparcie od nauczycieli i pracowników społecznych kiedy przechodzą ze szkoły do pracy. Każdego roku około 60 uczniów uzyskuje dyplom ukończenia szkoły średniej i rozpoczyna regularne szkolenie zawodowe lub zapisuje się na dalsze kształcenie na poziomie ponadpodstawowym. Więcej informacji: Trägerkreis Junge Flüchtlinge e.V. 2015, http://www.schlau-schule.de/. Lekcja 8. Oprzeć integrację migrantów humanitarnych na społeczeństwie obywatelskim. KTO i DLACZEGO? Integracja to dwutorowy proces, który wymaga wysiłku zarówno od uchodźców, jak i społeczeństwa przyjmującego. Rządy mogą tworzyć niezbędne ramy polityki, ale to społeczeństwo obywatelskie pełni kluczową rolę w tworzeniu warunków sprzyjających integracji społecznej i zawodowej migrantów humanitarnych. Społeczeństwo obywatelskie odgrywa również ważną rolę we wdrażaniu polityki integracji humanitarnej. Jego zaangażowanie pomaga budować więzi między uchodźcami i społecznością państw przyjmujących oraz przyczynia się do spójności społecznej. Bez organizacji obywatelskich, otwartego środowiska gospodarczego i wsparcia lokalnych społeczności, strategie integracji najprawdopodobniej byłyby dalece nieefektywne. Społeczeństwo obywatelskie często wkracza tam, gdzie polityka publiczna nie działa lub gdzie nie może być satysfakcjonująco lub wystarczająco szybko ulepszana, szczególnie w rezultacie szybko rosnącego napływu migrantów humanitarnych. W wielu krajach OECD działacze społeczni są nieodłączną częścią systemu integracyjnego. Jeśli chodzi o migrantów humanitarnych przybywających dzięki programom sponsorowania przez społeczeństwo, jednostki lub organizacje sponsorujące mogą być nawet w całości odpowiedzialne za cały proces integracyjny. KTO? Społeczeństwo obywatelskie obejmuje wiele grup i działaczy o szerokim zakresie interesów i funkcji. Wśród najważniejszych podmiotów zainteresowanych integracją uchodźców znajdują się organizacje charytatywne, stowarzyszenia imigracyjne, organizacje oparte na społeczności i partnerzy społeczni (którzy reprezentują biznes i pracę). Osoby prywatne, w tym byli uchodźcy, również mogą być czynnikiem modelującym integrację uchodźców. JAK? Działacze społeczni mogą wpływać na integrację migrantów humanitarnych poprzez różne kanały w zależności od ich wiedzy i układu instytucjonalnego. Najważniejszymi obszarami ich zaangażowania są zazwyczaj: • wdrażanie polityki poprzez udostępnianie usług, • programy mentorskie, • szkolenia i ocena umiejętności, • inicjatywy lokalnej społeczności. Organizacje pozarządowe mogą odgrywać kluczową rolę we wdrażaniu polityk rządowych. W Stanach Zjednoczonych na przykład, przyjmowanie i rozmieszczanie uchodźców zapewniane jest przez organizacje współpracujące z wolontariuszami na warunkach umowy o współpracę z Departamentem Stanu. Wolontariusze są również aktywnie zaangażowani w Program ds. Nieletnich Uchodźców bez Opieki (Unaccompanied Refugee Minors Program, URM) i Program Przyznawania Środków (Matching Grant Program) w Urzędzie Przesiedlenia Lekcje z integracji Uchodźców, co ma na celu pomoc nowo przybyłym migrantom humanitarnym w staniu się samowystarczalnymi w ciągu 120-180 dni. Zamiast promować zależność od pomocy publicznej, mają one na celu kierowanie ich w stronę niezależności ekonomicznej poprzez opiekę nad konkretnym przypadkiem, szkolenie językowe, wsparcie w znajdowaniu pracy i inne działania. Inną, szczególnie efektywną formą zaangażowania podmiotów pozarządowych są programy mentorskie. Odpowiednio zaprojektowane i monitorowane, stanowią wydajny sposób promowania integracji zwiększając jednocześnie interakcję pomiędzy imigrantami i społeczeństwem przyjmującym. Programy mentorskie dobierają migranta do mieszkańca państwa przyjmującego (na przykład na podstawie płci, wieku czy zawodu), który to mieszkaniec pełni funkcję mentora. Przekazują oni migrantom podstawowe informacje na temat społeczeństwa przyjmującego, rynku pracy, instytucji, a także kwestii praktycznych. Mentorzy mogą również dzielić się swoimi własnymi dojściami i stanowić pośredników w kontaktach z potencjalnymi pracodawcami. W dużej mierze skuteczność programów mentorskich zależy od tego czy wyznaczono jasne cele, które są zgodne z integracją na rynku pracy oraz czy mentorzy są odpowiednio wyszkoleni i regularnie monitorowani podczas swoich działań. Wspólne działania społeczne, które zbliżają wszystkich mentorów i ich podopiecznych to również bodziec, który zachęca obie strony do dokończenia dzieła. Podobne projekty odnoszą obecnie sukces w wielu krajach OECD, takich jak Kanada, Dania, Nowa Zelandia czy Norwegia. W Danii i Norwegii na przykład, Czerwony Krzyż i Duńska Rada ds. Uchodźców (Danish Refugee Council) prowadzi programy mentorskie na dużą skalę, dopasowując migrantów humanitarnych do lokalnych rodzin lub osób, które pomagają w integracji. Duński Ośrodek Tożsamości Płciowej, Równości i Przynależności Etnicznej (Danish Centre for Gender, Equality and Ethnicity), który oparty jest na sieci 2 500 mentorów, skupia się na kobietach z grupy uchodźców i innego rodzaju migrantów. W Kanadzie, gdzie wiele stowarzyszeń posiada wieloletnie doświadczenie w wolontariackiej zawodowej opiece nad wykształconymi migrantami zarobkowymi, niektóre z nich wprowadziły programy dla migrantów humanitarnych. Jednym z przykładów jest Publiczna Organizacja ds. Działań na Rzecz Imigrantów (Community Immigrant Services Organization) w Ottawie, która wspiera wykształconych uchodźców biorących udział w zjazdach w poszukiwaniu pracy w swojej dziedzinie. Podopieczni raz w tygodniu spotykają się z wolontariuszami-mentorami, którzy pracują w podobnym obszarze, aby omawiać cele zawodowe, budować sieci zawodowe, doskonalić strategie i techniki szukania pracy oraz uzyskać głębsze rozeznanie co do kanadyjskiej kultury pracy i języka. Mentorzy sami również mogą być migrantami humanitarnymi. Przykładem może być Wspólnotowy Program Doradczy (Community Guides Program) z Urzędu Wielokulturowej Edukacji dla Dorosłych (Adult Multicultural Education Services, AMES) w Australii. Szkoli on i ukierunkowuje byłych uchodźców jako przewodników społecznych, którzy zapewniają wsparcie w języku ojczystym nowo przybyłym przesiedlonym migrantom. Angażowanie byłych uchodźców jako mentorów ma podwójny cel w postaci pomocy migrantom w odpowiedni pod względem kulturowym i językowym sposób oraz otwieranie nowych ścieżek zatrudnienia dla samych mentorów-uchodźców. W Australii, większość przewodników społecznych po zakończeniu doświadczeń mentorskich podejmuje pracę poza ramami AMES Australia. Partnerzy społeczni są szczególnie ważnymi podmiotami w integracji migrantów humanitarnych. Chęć pracodawców do zatrudniania i szkolenia uchodźców jest czynnikiem decydującym o ich możliwości stania się w pełni autonomicznymi członkami społeczeństw przyjmujących. Właśnie z tego powodu ważne jest dopasowywanie instrumentów motywacyjnych pracodawców do zadania wykorzystywania potencjału 99 100 Lekcje z integracji umiejętności migrantów humanitarnych i angażowanie ich w proces integracji. Zatrudniający i związki zawodowe często są w lepszej niż rząd i władze lokalne pozycji do oceny tego, jak przydatne w kraju przyjmującym są kwalifikacje i doświadczenie zawodowe uchodźców. Ponieważ najskuteczniejszym sposobem nauki jest nauka przez praktykę, znajdują się oni również w odpowiednim miejscu, aby ocenić jakie treści potrzebne są do wypełnienia luk między programami oraz by wspierać szkolenia zawodowe i językowe. Jako że systematycznie współpracują z pracownikami-imigrantami i sami bywają imigrantami, pracodawcy i współpracownicy również są w wyjątkowym położeniu, które pozwala na promowanie integracji migrantów już poza rynkiem pracy. Wśród krajów OECD widocznych jest wiele przykładów inicjatyw partnerów społecznych. W wielu australijskich regionach na przykład, Izba Handlowa wprowadziła szkolenia językowe, ocenę umiejętności, programy mentorskie i wyszukiwanie staży dla migrantów humanitarnych. W Szwecji, rozmowy między pracodawcami i związkami na poziomie poszczególnych sektorów doprowadziły do stworzenia planu szybkiego wdrażania uchodźców na szereg stanowisk, na które brakuje pracowników. Programy szybkiego wdrażania obejmują ocenę umiejętności w miejscu pracy oraz publicznie finansowane podnoszenie kwalifikacji. Kanada nagradza firmy Nagrodą Zatrudnienia Uchodźcy (Refugee Employment Award), które z powodzeniem pomagają uchodźcom w znajdowaniu pierwszej pracy i własnego miejsca w społeczeństwie. Wreszcie, społeczności lokalne odgrywają istotną rolę w przyjmowaniu uchodźców i przyspieszaniu ich integracji. Jednym z przykładów jest program AmeriCorps w Stanach Zjednoczonych, który umieszcza wolontariuszy w organizacjach typu non-profit, opartych m.in. na wierze oraz w agencjach publicznych. Celem jest rozwijanie wsparcia społeczności, zwiększanie działalności, budowanie możliwości i wzmacnianie lokalnych sieci działaczy. Wolontariusze AmeriCorps Vista na przykład wyszukują uchodźcom pracę współpracując z lokalnymi pracodawcami skłonnymi zatrudnić nowo przybyłych uchodźców z ograniczoną znajomością angielskiego. Mogą również pomagać w ocenie kwalifikacji i zajęciach wsparcia z zakresu pracy. W ostatnim czasie Urząd ds. Przesiedlenia Uchodźców (Office for Refugee Resettlement) oraz Towarzystwo Pracy Publicznej i na rzecz Lokalnej Społeczności (Corporation for National and Community Service) rozszerzyło program AmeriCorps ds. Uchodźców, aby pomóc lokalnym społecznościom w integracji uchodźców. W ramach tego programu mieszkający na stałe uchodźcy rekrutowani są na stanowisko wolontariuszy w agencjach przesiedleńczych w całym kraju, gdzie pracują bezpośrednio z nowo przybyłymi. Celem programu jest zwiększanie ekonomicznej niezależności nowo przesiedlonych migrantów i pomaganie im w uzyskaniu dostępu do edukacji i usług opieki zdrowotnej. Wolontariusze natomiast otrzymują miesięczną pensję, nagrody edukacyjne po zakończeniu działalności, ubezpieczenie zdrowotne i inne świadczenia. Lekcja 9. Promować równy dostęp do działań integracyjnych dla migrantów humanitarnych w całym kraju. Lekcja 10. Przyznać, że integracja bardzo nisko wykształconego migranta humanitarnego wymaga wieloletniego szkolenia i wsparcia. Pełna wersja raportu dostępna jest na stronie http:// www.oecd-ilibrary.org/social-issues-migration-health/making-integration-work-humanitarian-migrants_9789264251236-en Tłumaczenie: Szymon Szabelski 101 Nielegalne obozowisko syryjskich uchodźców w Queshra, Liban, fot. Wojciech Cegielski 102 Życie w nielegalnym obozowisku syryjskich uchodźców w Queshra, Liban, fot. Wojciech Cegielski 103 Syryjski chłopiec w obozowisku w Queshra, Liban, fot. Wojciech Cegielski 104 Dzieci w obozowisku syryjskich uchodźców w Queshra, Liban, fot. Wojciech Cegielski 105 Nielegalne obozowisko syryjskich uchodźców w Queshra, Liban, fot. Wojciech Cegielski 106 Matka z synem w swoim domu w nielegalnym obozowisku w Queshra, Liban, fot. Wojciech Cegielski 107 Publikacja jest częścią projektu „Akcja-Integracja”, którego celem jest wsparcie polskiego społeczeństwa i polskich instytucji w przyjęciu nowych grup uchodźców. Główne działania podejmowane w projekcie to spotkania w Klubach Kobiet Aktywnych, warsztaty w szkołach, konferencja i szkolenie dla kadry pedagogicznej, wydanie dwóch publikacji (adresowanych do społeczeństwa przyjmującego i dzieci uchodźczych) oraz zorganizowanie wydarzenia na temat Syrii i spotkania podsumowującego. Więcej informacji o projekcie: www.akcjaintegracja.pl Liderem projektu jest Stowarzyszenie Dla Ziemi z siedzibą w Bratniku, które od 2009 roku podejmuje działania na rzecz integracji uchodźców i uchodźczyń oraz społeczeństwa przyjmującego. Stowarzyszenie w swoich projektach stara się uwzględniać głos i perspektywę osób, na rzecz których działa, zapraszając przedstawicieli i przedstawicielki społeczności uchodźczych do współrealizacji swoich przedsięwzięć. Więcej informacji o Stowarzyszeniu: www.dlaziemi.org Publikacja została wydana przy współpracy z Fundacją Instytut Kultury Cyfrowej, organizacją działającą w obszarze sztuki, kultury i edukacji nowych mediów. Więcej informacji o Fundacji: www.kulturacyfrowa.org Redakcja naukowa: dr Magdalena Kawa Recenzja: dr Agata Świdzińska Redakcja i korekta: Joanna Stachyra-Galant Opracowanie graficzne i skład: Karol Grzywaczewski / www.fb.com/projektowanieiskladanie Opracowanie wersji www: Marcin Stelmaszczuk / www.mim.ink Wersja elektroniczna książki dostępna jest na stronach: www.akcjaintegracja.pl oraz www.kulturacyfrowa.org Wydawca: Stowarzyszenie Dla Ziemi, Bratnik 5, 21-132 Kamionka, www.dlaziemi.org Współpraca wydawnicza: Fundacja Instytut Kultury Cyfrowej, Plac Litewski 3, 20-080 Lublin, www.kulturacyfrowa.org ISBN: 978-83-944407-1-8 Publikacja bezpłatna Druk: Petit Skład-Druk-Oprawa Wojciech Guz i Wspólnicy Spółka Komandytowa Publikacja jest częścią projektu „Akcja-Integracja” realizowanego przez Stowarzyszenie Dla Ziemi przy współpracy z Fundacją Sam Dżub Ling, Fundacją Instytut Kultury Cyfrowej oraz Stowarzyszeniem Kobiet Łaziszczanki. Projekt realizowany jest w ramach programu Obywatele dla Demokracji finansowanego z Funduszy EOG. Prawa autorskie do raportu posiada OECD, fotografie umieszczone w publikacji są własnością ich autorów. Pozostałe treści zawarte w publikacji są dostępne na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach 3.0. Treść licencji jest dostępna na stronie: Creative Commons 3.0 Polska. Bratnik 2016 Niniejsza publikacja jest odpowiedzią na pilny do rozwiązania przez polskie władze problem, zawierający się w pytaniu „Jak przyjąć uchodźców?” Członkowie Stowarzyszenia Dla Ziemi wspólnie z organizacjami partnerskimi podjęli to wyzwanie, a do udziału w poszukiwaniu odpowiedzi zaprosili przedstawicieli różnych instytucji i środowisk dobrze znających tragedię migracji i uchodźstwa. Ich głosy ujawniają fakty, poruszają sumienia i mobilizują do działania na rzecz budowania społeczeństwa otwartego, współczującego, humanitarnego. Przygotowana książka jest niewątpliwie wartościowym materiałem poznawczym dla każdego, kto chce poznać przyczyny uchodźstwa, problemy uchodźców z Syrii i Erytrei oraz możliwości udzielania im pomocy. Biorąc pod uwagę fakt instytucjonalnej potrzeby przygotowania się do przyjęcia uchodźców, jest to materiał zawierający obiektywne, a zarazem najbardziej podstawowe treści przydatne dla pracowników różnych instytucji i organizacji – zarówno lokalnych, jak i na poziomie państwa. Podstawową zaletą publikacji jest zebranie różnorodnych tekstów, które składają się na monograficzny zapis bezprecedensowego dla Europejczyków, w tym Polaków, zespołu zjawisk. Skala i zasięg problemu uchodźstwa z krajów Bliskiego Wschodu i Afryki uwypukliły kryzys postaw humanitarnych (kryzys praw człowieka) na świecie. Dzięki wrażliwości i zaangażowaniu wielu osób, można temu zaradzić poprzez działania integracyjne. W literaturze naukowej ten rodzaj aktywności określany jest jako „budowanie wrażliwości międzykulturowej” (M. Bennett), czyli dwustronny proces edukacyjny skierowany do uczestników międzykulturowych interakcji. Niniejsza publikacja jest narzędziem edukacyjnym, które może mieć ogromny wpływ na kształtowanie wrażliwości międzykulturowej polskich obywateli. fot. Nicola Zolin dr Agata Świdzińska, Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie