Ortodoksja katolicka - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF

Transkrypt

Ortodoksja katolicka - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
51-611 Wrocław, ul. Wieniawskiego 38
www.piotr-liszka.strefa.pl
+ Ortodoksja katolicka Donoso Cortés wierny jej, podkreśla w skutkach złego
czynu człowieka zerwanie relacji z Bogiem Jedynie doktryna katolicka potrafi
rzucić światło na problem istnienia zła. Źródłem wszystkich bytów jest Bóg,
który stworzył wszystko jako dobre. Wszystko też jest względne wobec Boga,
jedynego bytu absolutnego. Dobro stworzeń jest relatywne, tym bardziej zło,
jest ograniczone i relatywne. Źródłem zła jest wolność człowieka, która z kolei
jest dla Boga najwyższą wartością. Wybór zła przez człowieka nie polega na
wyborze między rzeczami dobrymi i złymi, ponieważ wszystkie były dobre.
Wybór dotyczy sposobu użytkowania rzeczy, a w aspekcie personalnym
polega na decyzji dotyczącej sposobu i rodzaju relacji z Bogiem. Zło polega na
oderwaniu się świadomości ludzkiej od sposobu myślenia jaki ma Bóg, na
oderwaniu się od prawdy. Zamiast poznawać prawdę człowiek chce ją sam
tworzyć w sobie. Oddalając prawdę, lekceważąc poznanie jej, człowiek tym
samym przestaje miłować ją. Intelekt oddala się od prawdy a wola
zaprzestaje ją miłować. Koło się zamyka, człowiek przestaje wybierać prawdę,
a tym samym przestaje wybierać dobro. Zamiast tego pojawia się błąd, zło,
grzech. Grzech to odrzucenie dobra i prawdy. Skoro prawda sama w sobie
jest dobrem, odrzucenie prawdy jest złem. W sumie grzech to odrzucenie
dobra /J. M. Magaz, El miedo a la libertad en «El ensayo» de Donoso Cortés,
„Studium” 1 (1999) 95-131, s. 107/. Grzech nie dotyka esencji rzeczy, które
nadal są dobre. Myśl i wola człowieka nie potrafi zmienić obiektywnego stanu
rzeczy. Grzech niszczy harmonię relacji człowieka do rzeczy a zwłaszcza do
osób. Zniszczony zostaje porządek w stworzonym świecie, naruszona zostaje
harmonia relacyjna. Zła decyzja człowieka to negacja porządku
ustanowionego przez Boga w akcie stwórczym. [Refleksję w charytologii
ograniczają się do pierwszej warstwy refleksji personalistycznej, albo są
ogólne, bez wnikania w poszczególne elementy osoby. Jest mowa o naturze
ludzkiej, bez wnikania w elementy natury ludzkiej. Ograniczenie tego rodzaju
sprawia, że refleksja jest reistyczna. Trzeba czynić refleksję w aspekcie
personalnym, w której przedmiotem jest nie tylko natura lecz osoba ludzka.
Rdzeniem refleksji powinna być warstwa trzecia, mówiąca o istotnych
właściwościach wewnętrznych, odróżniających osoby od innych bytów
(intelekt, wola, miłość). Grzech dzieje się w tym, co jest personalne: intelekt
poznaje a wola podejmuje decyzję, wskutek czego osłabione zostają intelekt i
wola, a także miłość. W warstwie pierwszej dokonywana jest refleksja nad
zmianami dokonującymi się w substancji (utrata łaski uświecającej), w
warstwie drugiej nad zmianami w relacji człowieka do świata stworzonego
oraz do Stwórcy. Zmieniło się też oblicze, czyli zewnętrze człowieka oraz jego
sposób działania. Zło nie należy do istoty rzeczy. Zło nie ma esencji, nie jest
bytem substancjalnym. Wszelkie substancje pozostają dobre. [Pozostaje
także istota człowieka jako osoby: otwartość personalna, właściwości
personalne wewnętrzne i zewnętrzne oraz jego działanie naturalne. Wszystko
ulega natomiast osłabieniu, każdy element osoby ludzkiej, a także ich
wzajemna spójność. Poszczególne elementy osoby nie są już we wzajemnej
harmonii. Tym samym osoba jako całość jest „popękana”, niespójna,
1
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
niepełna. Donoso Cortés, wierny katolickiej ortodoksji, podkreśla w skutkach
złego czynu człowieka zerwanie relacji z Bogiem /Tamże, s. 108.
+ Ortodoksja katolicka eucharystyczna liturgika Cabasilasa M. Hezychazm
rozwijany przez Mikołaja Cabasilasa. „Mikołaj Cabasilas (ok. 1320-ok. 1400)
był wiernym, świeckim uczniem Grzegorza Palamasa. Jak jego mistrz,
porzucił działalność polityczną, by całkowicie poświęcić się sprawie unii. Był
dobrym znawcą sakramentalnej teologii patrystycznej i wschodniej. Temu
właśnie tematowi poświecił ważne dzieło Objaśnienie Bożej liturgii, które
potem Sobór Trydencki uznał za świadectwo ortodoksji katolickiej w
dziedzinie Mszy św. Pierwsza księga to wyjaśnienie inicjacji chrześcijańskiej
(chrzest – bierzmowanie – Eucharystia). Druga jest szczegółowym
komentarzem do liturgii eucharystycznej, który wpisuje się w tradycję
katechez mistagogicznych św. Maksyma Wyznawcy, o wyraźnym zabarwieniu
hezychastycznym. Napisał też długi traktat, opatrzony tytułem Życie w
Chrystusie, w siedmiu księgach, w którym przedstawia życie nadprzyrodzone
jako życie jedności z Chrystusem, przekazywane nam poprzez sakramenty,
przy współudziale woli. Dzieło to, charakteryzujące się wielką siłą teologiczną
i głęboką pobożnością, wywarło spory wpływ na chrześcijańską teologię
duchowości” /J. I. Saranyana, Okres scholastyczny, w: J. L. Illanes, J. I.
Saranyana, Historia teologii, (Historia de la Teología, wyd. 2, Madrid 1996), tł.
P. Rak, red. nauk. T. Dzidek, wyd. M, Kraków 1997, 27-236, s. 155.
+ Ortodoksja katolicka fundamentem historiozofii Vico J. Metafizyka
doprowadziła Jana Chrzciciela Vico do kontemplowania Boga jako
Opatrzności. Według niego republika jest dziełem Bożym, zbudowanym na
fundamencie małżeństw tworzących rodziny /J. Saiz Barbera, Pensamiento
histórico cristiano, Ediciones y publicaciones españolas S.A., Madrid 1967, s.
85/. Vico odkrył trzy dogmaty historyczne zakodowane w dziejach ludzkości:
istnienie opatrzności, którą odkrywa metafizyka wspomagana przez teologię;
nieśmiertelność duszy; możliwość moderowania namiętności i ich
moralizacja przemieniająca je w cnoty społeczne. Tu wychodzi poza
metafizykę i tworzy filozofię moralności, której pomaga filozofia historii. Dwa
wieki później Matritain głosił, że filozofia historii należy do filozofii
moralności. Według Maritain’a historia jest to ogół czynów całej ludzkości.
Nie jest to właściwe. Historia tworzona to nie tylko czyny, ale ludzie w ich
strukturze ontycznej. Historia jest tworzona przez osoby. Trzeba ujmować ich
intymne wnętrze ontyczne oraz czyny tworzone przez dynamiczne relacje
pomiędzy osobami. Relacje te, modelowane w przestrzeni i w czasie, należą
też do istoty osoby. Matritain głosił, że filozofia historii należy do filozofii
moralności. Można też powiedzieć, że u Maritaina filozofia i teologia moralna
pomagają filozofii historii. Bierdiajew natomiast uważał, że mądrość historii,
którą nazywał „historiozofią”, pokrywa się z teologią chrześcijańską. Sens
historii może być odkrywany tylko w teologii a teologia jest refleksją nad
historią. Ostatecznie historiozofia jest połączeniem teologii chrześcijańskiej z
chrześcijańską filozofią moralną /Tamże, s. 86/. Vico dwa wieki wcześniej
głosił, jako pierwszy, takie same poglądy, traktując teologię moralną i
filozofię moralności za dwa źródła filozofii historii. Vico odkrył trzy dogmaty
historyczne zakodowane w dziejach ludzkości: istnienie opatrzności, którą
odkrywa metafizyka wspomagana przez teologię; nieśmiertelność duszy;
możliwość moderowania namiętności i ich moralizacja przemieniająca je w
2
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
cnoty społeczne. Z nimi łączą się trzy działania, które zwyczaje i tradycje
czynią uniwersalnymi, rozciągając je na cały rodzaj ludzki: historia religii,
grzebanie umarłych i małżeństwo /Tamże, s. 87.
+ Ortodoksja katolicka konsekwentna podłożem filozofii historii Vico J.
Połączenie filozofii z historią myśli z faktami, Vico J. Jeśli proces rozwoju
myśli byłby jedynie manifestacją, wyrażaniem się myśli ludzkiej, wtedy
byłaby
ona
uniwersalną
zasadą
konieczną
wszelkich
wydarzeń
historycznych. U Hegla myśl ta traktowana jest jako abstrakcyjna idea,
oderwany od faktów absolut. Vico natomiast łączy nurt myśli z faktami. Nie
jest to idea bez życia, nieruchoma i zimna, lecz myśl powiązana ściśle z
faktami, z życiem /J. Saiz Barbera, Pensamiento histórico cristiano, Ediciones
y publicaciones españolas S.A., Madrid 1967, s. 61/. Kartezjusz zatrzymywał
się na czystej prawdzie filozoficznej, której poziom abstrakcji uważał za
wyższy od abstrakcji matematycznej. Fizyka uwięziona jest w doświadczeniu.
Myśl Vico łączy filozofię z faktami w sposób dialektyczny. Jest to dialektyka
pomiędzy tym, co prawdziwe (verum) a tym, co pewne (certum) /Tamże, s.
62/. Vico w badaniach uniwersalnej historii świata nie dostrzegł cywilizacji,
której fundamentem byłby ateizm. Dlatego jego „nowa nauka” jest swoistą
teologią świata, której ostatecznym fundamentem jest Boża Opatrzność.
Łączy on teologię, filozofię i historię. Możliwe jest to tylko w chrześcijaństwie,
wyznającym wiarę w Słowo, które ciałem się stało i zamieszkało wśród nas.
Jego filozofia historii jest chrześcijańska gdyż wychodzi od teologii,
jednocześnie jest naukowa gdyż rygorystycznie przestrzega zasad rozumu
ludzkiego. Opatrzność u niego nie ma charakteru cudownej Opatrzności
Bossueta, ale nie niweczy jej transcendentnego sensu, jak to czynili Löwith i
Peters /Tamże, s. 65/. Vico przyjął sens Opatrzności z myśli św. Augustyna i
Bossueta, przekraczając jednak ich ograniczenia, łącząc myśl teologiczną z
solidnym studium historii. Odpowiednio do tego łączy też istnienie
Opatrzności z istnieniem wolności człowieka, nawet po grzechu pierwszych
rodziców. Rozwój myśli nie dokonuje się jako racjonalistyczny postęp idei,
lecz w kontakcie z realiami historycznymi. Specyfika filozofii historii Vico
spowodowana była jego konsekwentną ortodoksja katolicką. Znani nam
filozofowie w większości byli protestantami, w większości bardzo słabo
wierzącymi. Protestantyzm oddzielał wiarę od uczynków, ducha od wydarzeń
historycznych, ideę od faktów. Katolicyzm te dwie płaszczyzny ujmuje
całościowo /Tamże, s. 66.
+ Ortodoksja katolicka Maistre’a J. de wątpliwa. „Pomimo utrwalonego w
dziewiętnastowiecznej literaturze przedmiotu obrazu de Maistre’a, jego
katolicka ortodoksja niejednokrotnie podawana jest w wątpliwość. Czynił to
już Paul Vaulliaud, choć bez przedstawiania jednoznacznych świadectw,
wskazywał na to wprost Robert Triomphe, Max Huber natomiast wykazaniu
obecności heretyckich elementów w dziele de Maistre’a poświęcił całą
książkę. Twierdził w niej, że de Maistre znał dzieła Akwinaty jedynie z
okładki i nie był przedstawicielem katolickiej filozofii państwa. Huber
podkreślał, że Rzym potępił idee tradycjonalizmu jeszcze za życia samego de
Maistre’a – potępił całkowicie i nie tylko z uwagi na okoliczności historyczne.
Ich Głowna teza, nieomylność papieża, nie była mianowicie, zdaniem
Hubera, niczym więcej, jak przeniesieniem Hobbesowskiej idei o absolutnym
charakterze przemocy państwa na papieską przemoc w nauczaniu (M.
3
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Huber, Die Staatsphilosophie von Joseph de Maistre im Lichte der Thomismus,
Basel Und Stuttgart 1958). [gallikanizm]. […] zaowocują rozwiniętą przez de
Maistre’a koncepcją teokracji jako polityczno-religijnego ideału” /A.
Gniazdowski, Filozofia i gilotyna, Tradycjonalizm Josepha de Maistre’a jako
hermeneutyka polityczna, Warszawa 1996, s. 22/ [czy budował teokrację
chrześcijańską wzorowaną na misterium Boga Trójjedynego, czy tylko
teokrację typu żydowskiego, czy islamskiego?]. „Jako członek gallikańskiego
senatu Sabaudii de Maistre doświadcza jednak wpływów innego rodzaju.
Duchowe oblicze tej instytucji, której trzon stanowił zespół sędziów,
kształtowane zostało bowiem przez jansenizm, doktrynę doskonale
odpowiadającą mentalności ówczesnych przedstawicieli tej profesji. Nie był to
wprawdzie jansenizm wyznawany świadomy czy polityczny, lecz raczej
subtelna herezja, którą Triomphe proponuje rozpatrywać w związku z
religijnym temperamentem sędziów, będących stałymi świadkami
perwersyjności ludzkiej natury (R. Triomphe, Joseph de Maistre. Étude sur la
vie et sur la doctrine d’un matérialiste mystique, Genève 1968, s. 52). […]
ostentacyjna wrogość wobec jansenizmu, jaką później prezentuje, jego
bezlitosna krytyka, nie oszczędzając nawet Pascala, pozwala niektórym
interpretatorom dopatrywać się tu tonu “rozliczeniowego”, wynikającego z
głębokiej sympatii. […] W wyniku ścierania się tych wszystkich wpływów de
Maistre staje się wyznawcą religii wyjątkowo pesymistycznej, jednocześnie
jansenistycznej i gallikańskiej, którą dopiero doświadczenie rewolucji i
przyniesione przez nią wyzwania intelektualne powiodą na drogę –
przynajmniej deklarowanej – ortodoksyjności” /Tamże, s. 23.
+ Ortodoksja katolicka mieszana z heterodoksją. „Joseph de Maistre […] W
swym dziele nawiązuje […] do obecnych w europejskiej kulturze wątków
ezoterycznych, mistycyzmu, teozofii, usiłując w oryginalny sposób znaleźć
dla nich miejsce w obrębie katolickiej ortodoksji. […] spojrzenie […] na
obecne
w
tradycjonalizmie
de
Maistre’a
wątki
radykalnie
antyracjonalistyczne i antyoświeceniowe” /A. Gniazdowski, Filozofia i
gilotyna, Tradycjonalizm Josepha de Maistre’a jako hermeneutyka polityczna,
Warszawa 1996, s. 7/. „Tradycjonalistyczna krytyka oświeceniowego
racjonalizmu nie ogranicza się do krytyki oświecenia jako określonej epoki,
historycznej formacji, realizującej błędny projekt filozofii w partykularnym li
tylko znaczeniu. Oświecenie to dla de Maistre’a raczej pewien negatywny
proces, który wyznacza wewnętrzną dynamikę europejskiej historii i to
zarówno w jej wymiarze duchowym, jak i politycznym. Proces, którego źródła
de Maistre lokuje w starożytnej Grecji i którego destrukcyjny charakter
kulminować ma we francuskiej rewolucji. Siły oddziaływania i konsekwencji
tego procesu nie sposób zaś – zdaniem de Maistre’a – przewidzieć, wiek
osiemnasty bowiem, jak pisze, wciąż trwa w historii. Z uwagi na ten
rozmach, przeprowadzoną przez de Maistre’a krytykę oświeceniowego
racjonalizmu można, moim zdaniem, potraktować jako jedną z pierwszych,
polemicznych wobec Rousseau, postaci „krytyki kultury”. W tym celu w
swojej książce dążę do emancypacji myśli de Maistre’a z jej historycznego,
„kontrrewolucyjnego” kontekstu, do usytuowania jej na tle poheglowskich
„hermeneutyk podejrzenia”, od Marksa, przez Nietzschego i Freuda po
dialektykę oświecenia Horkheimera i Adorno. Tych zatem zjawisk, które w
historii intelektualnej XIX i XX wieku przyczyniły się do wyczerpania wiary w
4
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
„rozum” i jego prometejską wyzwalającą siłę, odsłoniły funkcjonalny
charakter nowoczesnej postaci ratio, przygotowując w ten sposób grunt pod
określenie współczesności mianem epoki ponowoczesnej” /Tamże, s. 8.
+ Ortodoksja katolicka nie powinna być utożsamiana z przestarzałymi
wyobrażeniami świata, człowieka i Boga, Teilhard de Chardin P.
Chrześcijaństwo stanowi front fali ewolucyjnej, według Pierr Teilharda de
Chardin. „Ono jedno posiada absolutnie konieczną dla współczesnego etapu
rozwoju ludzkiego ideę Omegi. Ono jedno zdolne jest skutecznie spełnić
aspiracje i nadzieje współczesnego świata. Nawet współczesnym
humanizmom użycza siły spirytualizacji, personalizacji i faktycznego
postępu. […] Zgodnie z prawami ewolucji na etapie niejako ramifikacji także i
w ramach Chrześcijaństwa jako filum wystąpiły trzy odgałęzienia:
prawosławie, protestantyzm, katolicyzm. Prawosławie przypomina cechy
mistyki wschodniej, ale posiada wspaniałą ideę przeniknięcia świata
Chrystusem.
Protestantyzm
przypomina
neo-humanizmy
Zachodu,
akcentując mocniej doczesność, stawiając przepaść między doczesnością a
Chrystusem oraz przyjmując duży liberalizm i indywidualizm. Dla Theilarda
główna oś chrześcijaństwa przebiega przez katolicyzm” /Cz. S. Bartnik,
Fenomen Europy, Lublin 1998, s. 188/. /„Być katolikiem to jedyny sposób,
żeby być chrześcijaninem w pełni i aż do końca”/. „Z kolei, jeśli istnieje wiele
różnych nurtów duchowych i masowych w ramach samego Kościoła
katolickiego, to główny nurt twórczy i rozwojowy przebiega – ze wglądu na
powolność i zapóźnienia – przez „oś rzymską”: „tutaj właśnie znajduje się
biegun chrystyczny Ziemi i chce powiedzieć, że przez to miejsce przechodzi
wstępująca oś hominizacji”. […] Teilhard nie szczędził Kościołowi gorzkiej
krytyki, ale była to krytyka z miłości. Już w 1919 roku zaatakował
„integryzm” (lub „fundamentalizm”) jako utożsamianie ortodoksji katolickiej z
przestarzałymi wyobrażeniami świata, człowieka i Boga. Ze swej strony
proponował „integralizm” w sensie uczynienia Chrystusa zasadą
wszechświata. Kościół bowiem, według Thailarda, wkroczył w najcięższy w
swej historii okres schizmy: rozchodzenia się w nim świata boskiego i
ludzkiego, rozbratu między chrześcijańskim a ludzkim, utraty żywego
kontaktu ze współczesnością, zaniku moralności społecznej, skarłowacenia
miłości, zejścia z drogi postępu i budowy świata (częściowo za M. Blondelem i
E. Mounierem). Kościół zszedł na pozycje negatywistyczne w stosunku do
świata. Dla „moralistów” miało to świadczyć o odejściu świata od ewangelii.
Tymczasem jest to po prostu odejście Kościoła od świata, który jest miejscem
i celem jego misji” /Tamże, s. 189.
+ Ortodoksja katolicka niszczona przez książkę wydaną przez wydawnictwo
diecezji tarnowskiej. „Książka pt. Planeta Ziemia – mój dom, nosząca podtytuł
Religia a nauka – zintegrowany kurs dla szkół podstawowych i średnich.
Autorzy Derek Sankey, Desmond Sullivan i Brenda Watson to protestanci
związani z The Farmington Institute of Christian Studies z Oxfordu. […]
przeraża mnie to, że książka została wydana przez wydawnictwo diecezji
tarnowskiej „Biblos”, posiada Nihil obstat i Imprimatur tej diecezji, oraz
zachęcająca przedmowę do wydania polskiego, ks. profesora Michałą Hellera”
/M. Giertych, Nie przemogą! Antykościół, antypolonizm, masoneria, Nortom,
Wrocław 1995, s. 7/. „Cytowane mądrości niechrześcijańskie, np. Buddy
(str. 48) kwestionowane nie są. Mamy natomiast polecenie: „Pomyśl…Jak
5
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
można wprowadzić czytanie Pisma św., modlitwy i pieśni, tak aby każdemu
pozostawić wolność zgadania się lub niezgadzania się z tym co one
wyrażają?” (str. 105). […] „Nauka rozwija się dzięki dociekliwości wielkich
myślicieli; podobnie jest w religii” (str. 33). Ciągle człowiek jest twórcą religii,
a nie Bóg” /Tamże, s. 12/. „książka […] jest absolutnie bezkrytyczna wobec
najnowszych osiągnięć naukowych, przy równoczesnym daleko idącym
krytycyzmie wobec przekonań religijnych. […] A przecież wiemy, że w
naukach ścisłych, co kilkadziesiąt lat jest rewolucja wywracająca wszystko
do góry nogami. Tymczasem w nauce Kościoła, naszego Kościoła,
katolickiego, jest niezmienna wierność prawdzie Objawionej. Nie ukazując
tego książka jest z gruntu fałszywa. […] cenzorzy kościelni nie zauważyli, iż
książka głosi tezy przez Kościół zakazane. […] mamy tu więc wyjaśnienie
poligeniczne dla powstania człowieka. Takiej interpretacji zabronił Pius XII w
swoim Humani Genesis, a naukę o osobowym Adamie potwierdził Paweł VI w
swoim Credo. Przyjęcie tezy, że Adam to ludzkość, podważa całą naukę o
Grzechu Pierworodnym” /?/ /Tamże, s. 13/. „Człowiek stawiany jest na
równi ze zwierzętami (str. 50, 57). Z drugiej strony panteizm postawiony jest
jako wniosek lekcji o deizmie, teizmie i panteizmie (str. 69-70). Wielokrotnie
namawia się czytelnika by postawił się w pozycji Pana Boga, by poprawił Go.
[…] Ujawnia się tu azjatycka deifikacja człowieka” /Tamże, s. 14.
+ Ortodoksja katolicka polemizowała z immanentyzmem modernistycznym.
Immanentyzm modernistów katolickich potępiony przez Piusa X. Według
modernizmu „dogmaty religijne są jedynie wyrazem świadomości wspólnoty
kościelnej oraz wynikiem refleksji teologicznej, mającej na celu nie tyle
uściślanie doktryny religijnej, ile raczej budzenie uczuć religijnych
stymulujących więź człowieka z Bogiem. Immanentyzm modernizmu potępił
m.in. papież Pius X w encyklice Pascendi oraz w antymodernistycznej
przysiędze, kwestionując w nich zwłaszcza niedocenianie w chrześcijaństwie
wymiaru nadprzyrodzonego oraz sprowadzanie wiary religijnej do
subiektywnych i zmiennych przeżyć poszczególnych jednostek, co pozbawia
ją jakichkolwiek obiektywnych kryteriów i historycznych podstaw. Teologia
katolicka polemizująca z modernistycznym immanentyzmem sprzeciwiła się
ponadto redukowaniu chrystologii do antropologii (egzemplaryzm) oraz
pomijaniu nadprzyrodzonego wymiaru Kościoła jako instytucji” S. Janeczek,
M. Rusecki, Immanentyzm, w: Encyklopedia Katolicka, T. VII, red. S. Wielgus,
TN KUL, Lublin 1997, 73-77, kol. 75-76.
+ Ortodoksja katolicka połączona z filozofią historii, Vico J. Barberá J. S. nie
zgadza się z poglądem, który wyraził Cournot, jakoby Filozofia historii Jana
Chrzciciela Vico była fizjologią historii. Uważa, że Vico tworzył w wieku XVIII
wizję oryginalną, podobnie jak będzie to czynił Joachim Balmes w wieku XIX.
Obaj przyjmowali nowoczesny koncept filozofii historii, którą łączyli z
ortodoksją katolicką /J. Saiz Barbera, Pensamiento histórico cristiano,
Ediciones y publicaciones españolas S.A., Madrid 1967, s. 59/. Vico, w
renesansowym stylu, łączy Opatrzność Bożą z wolnością ludzi w
chrześcijańskim kontekście, z którego wynika optymizm odrodzenia
ludzkości. Vico wyzwolił się od teorii Kartezjusza. U Kartezjusza prawda
teoretyczna nie była zgodna w całej pełni z faktami, jej siedliskiem było
myślenie dokonywane w ludzkim wnętrzu. Vico przyjął natomiast zasadę:
verum ipsum factum. Prawda absolutna nie jest podważana przez fakty, lecz
6
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
przez nie jest potwierdzana /Tamże, s. 60/. Historia według Vico jest nauką
doskonałą, gdyż łączy prawdę absolutną z faktami. Prawda racjonalna i
doświadczenie są zgodne. Prawda jest potwierdzona przez wydarzenia
(filologia), zwyczaje, tradycje i uniwersalne wierzenia rodzaju ludzkiego.
Mądrość ludowa i rozum filozoficzny są uzupełniającymi się źródłami prawdy
absolutnej. Nowa nauka Vico po raz pierwszy w historii myśli ludzkiej starała
się potwierdzić verum (filozofia) za pomocą certum (filologia). Dlatego historia
jest nauką doskonałą, wyższą od fizyki, ponieważ posiada w sobie wszystkie
jej elementy obiektywne. W centrum historii znajduje się człowiek, podmiot
świadomy siebie samego i poznający siebie samego /Tamże, s. 61.
+ Ortodoksja katolicka przedmiotem troski społeczeństwa Hiszpańskiego
przez wieki. Azorin w roku 1912 określił przyczyny upadku Hiszpanii: wojny,
niechęć do pracy, porzucanie ziemi, brak ciekawości intelektualnej. Dla
wyjścia z marazmu trzeba wielu ludzi pragnących poznawać i rozumieć
(Lecturas Españolas, Madrid 1938, s. 145-146) H24 55. Brak ciekawości
intelektualnej piętnował już Alejo de Venegas, jako wynik działania
diabelskiego. Lud hiszpański nie wie i nie chce wiedzieć (Agonia del tránsito
de la muerte, Toledo 1537, Madrid NBAE, I, s. 174). Demokracja bez kultury
nie trwa długo. Naród, który nie aktualizuje całej swej pamięci historycznej,
traci widzenie przyszłości i zaufanie do teraźniejszości H24 56. Intensyfikacja
i rozprzestrzenianie się wiary Hiszpanów wymaga o wiele więcej teologii,
wyjaśnień teoretycznych i towarzyszenia pedagogicznego. Olegario Gonzales
de Cardedal wyraża zaniepokojenie tym, że Kościół, a w nim teologowie,
zarzucili interpretowanie przeszłości religijnej kraju i jego instytucji
świeckich, że nie starają się odczytywać na nowo, w nowym kontekście,
hiszpańskiej historii, która jest historią wiary, ziemi ojczystej i zmagań
katolicyzmu o zachowanie ortodoksji. Refleksje te są nagląco potrzebne dla
przyszłości wiary i Kościoła. Z powodu braku wiedzy, katolicy akceptują taki
czy inny styl życia, nie zastanawiając się nad tym, czy jest on zgodny ze
stylem Ewangelii. Realności chrześcijańskie i życie Kościoła historycznego są
interpretowane według kryteriów, które nie mają nic wspólnego z wiarą
chrześcijańska. Powstaje sytuacja schizofrenii społecznej, która łatwo może
skończyć się totalną obojętnością religijną i ateizmem H24 58.
+ ortodoksja katolicka wykorzystana została przez Vico w jego filozofii
historii. Wiek XVIII nieprawidłowo nazywany wiekiem rozumu, w którym
zafałszowano boskość i pozbawiono historię jej sensu, o którym mówił
Bossuet w wieku XVII. Wolter spoganizował historię, otwierając drogę
sekularyzacji. Za nim szedł legion jego naśladowców. Jednak w tym samym
XVIII wieku pojawił się odnowiciel chrześcijańskiej filozofii historii, która
została w wieku poprzednim zastopowana: Vico. Jako katolik i filozof
wykorzystał wszelkie nowoczesne koncepty katolickiej ortodoksji. Za nim
szedł Chateaubriand, który w swym dziele „Geniusz chrześcijaństwa”
polemizował z pogańskim romantyzmem XIX wieku, Bonald ze swą filozofią
tradycjonalną, broniący chrześcijańskiego myślenia filozoficznego i de
Maistre z krytyką rewolucji francuskiej. H158 XXXV
+ Ortodoksja katolickiej zakreślona w bogactwie myśli chrystologicznej w
chrześcijaństwie końca wieku I. Egzegeza współczesna ukazuje różne
warstwy i różne nurty chrystologii Janowej. Czwarta Ewangelia ukazuje
różne osoby i wspólnoty religijne, która mają własne spojrzenie na osobę
7
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Jezusa. Niektóre tytuły i tematy chrystologiczne są wzmiankowane, inne
podejmowane i rozwijane, ale niektóre wyraźnie krytykowane i odrzucane.
Dzieło to jest świadectwem bogactwa myśli chrystologicznej w
chrześcijaństwie końca wieku I, a równocześnie podaje ramy ortodoksji
katolickiej. Czynione to jest w kontekście walki z gnozą i w kontekście
postępowania ówczesnego judaizmu. Judaizm do tzw. synodu w Jamni (ok.
85 r.) był bardzo zróżnicowany i nie było jednej formy ortodoksyjnej. Później
forma ortodoksji była bardzo wyraźnie sprecyzowana i okazało się, że jest nie
tylko nie całkiem zgodna z nauczaniem Jezusa Chrystusa, lecz jest od niego
bardzo daleka, a nawet wyraźnie wobec orędzia chrześcijańskiego wroga 04
15.
8