01. Wstęp K. Emmerych

Transkrypt

01. Wstęp K. Emmerych
˚YWOT I BOLESNA M¢KA
PANA NASZEGO
JEZUSA CHRYSTUSA
I NAJÂWI¢TSZEJ
MATKI JEGO MARYI
wraz
Z TAJEMNICAMI STAREGO PRZYMIERZA
WED¸UG WIDZE¡ ÂWIÑTOBLIWEJ
Anny Katarzyny Emmerich
z zapisków
KLEMENSA BRENTANO
Prze∏o˝y∏ na j´zyk polski
Ks. W∏adys∏aw Rakowski
wydanie czwarte (elektroniczne) wznowione w roku 2002
przez
Katolickie Publikcje
“POWRÓT DO NATURY”
80-345 Gdaƒsk-Oliwa
ul. Pomorska 86/d
tel. (048-58) 556-3332
1
Dzie∏u: „˚ywot i bolesna m´ka Pana naszego Jezusa Chrystusa i NajÊwi´tszej Matki Jego Marji„ wed∏ug widzeƒ Êwiàtobliwej stygmatyczki
Anny Katarzyny Emmerich” Udzielamy koÊcielnej aprobaty.
Wroc∏aw, dnia 3 lipca 1899.
Ksià˝´co-biskupi wikaryusz generalny
Speil.
Nr. 8501
Dzie∏o: „˚ywot i bolesna m´ka Pana naszego Jezusa Chrystusa i NajÊwi´tszej Matki Jego Maryi” wraz
z tajemnicami Starego Przymierza, wed∏ug widzeƒ Êwiàtobliwej stygmatyczki Anny Katarzyny Emmerich”, jako tchnàce duchem g∏´bokiej wiary i goràcej mi∏oÊci ku Bogu, jako te˝ czcià i przywiàzaniem dla KoÊcio∏a pozwalamy og∏osiç w polskim wydaniu Karola Miarki w Miko∏ajowie, wyra˝ajàc
nadziej´, ˝e dzie∏o to pos∏u˝y do zbudowania duchowego post´pu i pociechy wiernych.
Z Ordynaryatu Biskupa ∏aç.
w PrzemyÊlu 24 lipca 1899r.
Lukasz Solecki, Biskup
Imprimatur.
Posnaniae d. 4 Augusti 1899.
Consistorium Generale Archiepiscopale.
Szo∏darski.
OÊwiadczenie
Niniejszym oÊwiadczamy uroczyÊcie, ˝e w poczuciu zupe∏nego pos∏uszeƒstwa dla
dekretów Papieskich, a mianowicie w myÊl dekretów Papie˝a URBANA VIII., z 13
marca 1625 i 5 lipca 1634r. w sprawie wypadków cudownych, podajemy ca∏à treÊç pisma niniejszego wyrokom Êw. KoÊcio∏a katolickiego i ˝e wszystkim cudom i nadzwyczajnym zdarzeniom, odpowiedzianym przez nas w dobrej wierze, o których KoÊció∏
Êw. jeszcze nie zawyrokowa∏, jedynie tylko ludzkà przyznajemy wiarygodnoÊç, nie
wyprzedzajàc ani przesàdzajàc orzeczeƒ Stolicy Êwi´tej, której zawsze i wsz´dzie
chcemy okazaç uleg∏oÊç i pos∏uszeƒstwo.
Ks. Miarka
Wed∏ug wzoru z orygina∏u w wersji elektronicznej wyda∏y:
Katolickie Publikcje
80-345 Gdaƒsk-Oliwa ul. Pomorska 86/d
tel. (048-58) 556-3332
2
Wst´p i wprowadzenie
Cz´Êç pierwsza
Rozdzia∏ I
1. Wst´p
2. Jaka jest nauka KoÊcio∏a do objawieƒ prywatnych o ogólnoÊci.
a. Charakter i istota objawieƒ prywatnych.
1 Poj´cia wst´pne
2. Objawienia prywatne istniejà rzeczywiÊcie
3. Cel objawieƒ prywatnych
4. Jakie przymioty i cnoty powinien mieç ten który otrzymuje objawienia
5. Sposób w jaki Bóg zsy∏a objawienia.
Rozdzia∏ II.
Kryteria do rozró˝niania prawdziwych i fa∏szywych objawieƒ
1. KoniecznoÊç badania
2. Do kogo nale˝y badanie?
3, Jak ma si´ odbywaç badanie teologiczne
4. Znamiona fa∏szywych objawieƒ
5. Znamiona prawdziwych objawieƒ
Rozdzia∏ III.
WartoÊç i znaczenie objawieƒ prywatnych.
1. WiarogodnoÊç objawieƒ prywatnych
2. Znaczenie i wartoÊç prywatnych objawieƒ dla KoÊcio∏a Âwi´tego.
3. Znaczenie i wartoÊç objawieƒ prywatnych dla Teologii w szczególnoÊci.
4. TrudnoÊci i zarzuty.
5. Z jakim usposobieniem czytaç mamy prywatne objawienia
6. Krótkie zestawienie ca∏oÊci.
str. 4
str. 6
str. 6
str. 8
str. 10
str. 11
str. 12
str. 14
str. 14
str. 15
str. 15
str. 16
str. 17
str. 18
str. 18
str. 19
str. 20
str. 21
str. 22
Cz´Êç druga
Zastosowanie wykazanych zasad do objawieƒ Êwiàtobliwej Anny Katarzyny Emmerich.
Rozdzia∏ pierwszy.
Nadnaturalny Charakter objawieƒ Êwiàtobliwej Anny Katarzyny.
str. 22
# 1. Przedmiot tych objawieƒ
str. 22
# 2. Cel objawieƒ
str. 23
# 3. Opowiedzenie spisane i og∏oszone tych objawieƒ.
str. 24
# 4. RoztrzàÊnienie niektórych trudnoÊci i zarzutów.
str. 24
# 5. Jak przedstawia si´ K. Emmerich Niepokalane Pocz´cie Maryi?
str. 26
Tajemnica arki przymierza.
str. 26
#6. Szczególne zalety objawienia Êwiàtobliwej Katarzyny. Ich po˝ytek.
str. 32
Cz´Êç trzecia
Âwiadectwa ksià˝àt KoÊcio∏a i teologów na korzyÊç objawieƒ Êwiàtobliwej Katarzyny Emmerich.
#1. Âwiadectwa ksià˝àt KoÊcio∏a.
str. 33
# 2. Overberg, Stolberg, Gorres.
str. 33
# 3. Dom Prosper Gueranger.
str. 34
#4. Zadania angielskich i amerykaƒskich teologów.
str. 35
# 5. Fryderyk Windischmann i inni teologowie czasów nowych
str. 36
# 6. Krótkie uj´cie ca∏oÊci. Wnioski
str. 38
3
WST¢P
Wiadomo jak niezwyk∏e zainteresowanie wzbudzi∏y opowiadania Êwiàtobliwej zakonnicy z Duelmen, Anny Katarzyny Emmerich dotyczàce ˝ywota Pana naszego Jezusa Chrystusa i NajÊwi´tszej Jego Matki. W j´zyku polskim ukaza∏y si´ dotàd; „˚ywot NajÊwi´tszej
Marii Panny” oraz „Bolesna m´ka Jezusa Chrystusa, stanowiàce cz´Êç tylko objawieƒ. Nie
pojawi∏y si´ „˚ywot Jezusa Chrystusa” i „Tajemnice Starego Przymierza”, odnoszàce si´
do przyjÊcia Zbawiciela. Postanowiono przedto wydaç wszystkie objawienia Êwiàtobliwej
dziewicy, wed∏ug zapisków Klemensa Brentano, w porzàdku takim, i˝by tworzy∏y pewnà
ca∏oÊç. Za wzór wzià∏em sobie wydanie najstaranniejsze tych˝e objawieƒ. „Pusteta w Regensbruku”, jedynie prawdopodobnie kompletne. Porzàdek treÊci niniejszego dzie∏a jest
nast´pujàcy:
1) ˚ywot Katarzyny Emmerich.
2) Tajemnice Starego Przymierza, przez które Bóg Ojciec przyspasabia∏ ludzkoÊç do
przyjÊcia swego Jednorodzonego Syna.
3) ObjaÊnienia dotyczàce Niepokalanego Pocz´cia NajÊwi´tszej Marii Panny i opis Jej
˝ycia a˝ do powrotu NajÊwi´tszej Rodziny z Egiptu do Nazaretu.
4). Nauczycielski urzàd Jezusa Chrystusa, bolesna m´ka i Êmierç Jego, zmartwych
wstanie, wniebowstàpienie, zes∏anie Ducha Âwi´tego, Êmierç i Wniebowzi´cie NajÊw.
Marji Panny.
5). Dzia∏alnoÊç i Êmierç Êw. Aposto∏ów
6). Nauka o cudach i objawieniach.
Kiedy powiernik Êwiàtobliwej Dziewicy Klemens Brentano – którego opatrznoÊç powo∏a∏a i˝by to, co jej Annie Katarzynie Emmerich, objawi∏a spisa∏ i og∏osi∏ – pierwszy wyda∏
zbiór tych˝e opowiadaƒ pt. „Bolesna M´ka Pana Naszego Jezusa Chrystusa”, nazwa∏ je
skromnie – „RozmyÊlaniami”, pragnàc jedynie aby uwa˝ano je jako rozmyÊlania wielkopostne pobo˝nej Dziewicy, która Bogu si´ poÊwi´ci∏a. Nie stara∏ si´ te˝ Klemens Brentano,
mimo ˝e uposa˝ony by∏ jako poeta talentami niezwyk∏ymi, o styl wytworny lecz zachowa∏
prostot´, opowiadajàc tak, jak s∏ysza∏ z ust Êwiàtobliwej zakonnicy. Mimo to nieliczni tylko czytelnicy spostrzegli, ˝e dzie∏o to nie jest wytworem rozumowania ludzkiego, lecz zbiorem objawieƒ, pochodzàcych od Boga. Sam Êwiàtobliwy ˝ywot Anny Katarzyny, który Klemens Brentano na czele dzie∏a umieÊci∏, uprawnia∏ do podobnych przypuszczeƒ i w domys∏ach tych utwierdzi∏. Zwa˝ywszy ∏aski jakimi Pan Bóg Ann´ Katarzyn´ obdarzy∏, niewys∏owione cierpienia, wszystkie objawy stanu jej nadzwyczajnego, stajemy wobec nast´pujàcego zagadnienia: albo uznamy, ˝e to, co Klemens Brentano opisa∏ i og∏osi∏, jest mo˝e
p∏odem bujnej wyobraêni, a za tym mylnym, (w tym wypadku pot´pienia godnym), albo –
˝e jest prawdà.
Z powodu niezwyk∏ych zjawisk, jakie przedstawia ˝ywot Êwiàtobliwej zakonnicy z Duelmen, nikt nie da s∏usznoÊci pierwszemu twierdzeniu: gdy˝ b∏ogos∏awieƒstwo jakie dzie∏o
to szerzy, zbyt jest widocznym, aby móc prawdy zaprzeczyç. Któ˝ bowiem przeczytawszy
je, nie dozna∏ pociechy i nie sta∏ si´ pobo˝niejszym? Któ˝ nie odczu∏, pod wp∏ywem tryskajàcej z niego prawdy, ˝aru mi∏oÊci ku NajÊwi´tszemu Sakramentowi, Matce Bo˝ej i KoÊcio∏owi Âwi´temu?
Ostatecznie sam Klemens Brentano nie pragnà∏ nadaç dzie∏u temu znaczenia wi´ksze-
4
go, jak na to zas∏ugujà wszystkie inne rozmyÊlania dusz pobo˝nych, rozmyÊlajàcych o mi∏oÊci do Zbawiciela i jego M´ki. Nie by∏o wi´c nawet zamiaru wprowadzenia w b∏àd czytelników; natomiast by∏a ch´ç i pragnienie przyczynienia si´ do powi´kszenia chwa∏y Bo˝ej.
„Gdyby kiedyÊ te rozmyÊlania – oto s∏owa Brentana – zaj´∏y miejsce zaszczytne pomi´dzy tylu innymi pracami podobnymi, które podyktowa∏a mi∏oÊç ku Jezusowi Chrystusowi,
trzebaby zaprotestowaç przeciw nadawaniu im znamienia prawdy historycznej. Pragnà∏bym tylko, i˝ domieszczone by∏y od szeregu dzie∏, poÊwi´conych rozpami´tywaniu m´ki
Paƒskiej!”
Ze s∏ów powy˝szych wynika, ˝e tak Klemens Brentano jak i Anna Katarzyna Emmerich obawiali si´ przypisywaç dzie∏u temu znacznie takie, jak ma w rzeczywistoÊci – objawieƒ od Boga pochodzàcych. Dzisiaj, kiedy w∏adza koÊcielna to dzie∏o jako zbawienne do
czytania poleci∏a, postanowi∏em wszystkie obiawienia Êwiàtobliwej Anny Katarzyny Emmerich literaturze polskiej przyswoiç
„Pan Bóg – mówi w przedmowie do wydania niemieckiego O. Wiggermann – wybiera
sobie w rozmaitych czasach narz´dzia, za pomocà których zsy∏a na nas, biednych pielgrzymów, ∏ask´ Êwiat∏a, pocieszenia i umocnienia w wierze. Takim narz´dziem w r´kach
OpatrznoÊci by∏a Anna Katarzyna Emmerich, jak to ka˝dy przyzna, ktokolwiek zapozna∏
si´ z jej Êwi´tym ˝ywotem. Oby b∏ogos∏awieƒstwo Bo˝e, które przez modlitwy swoje i pokorne znoszenie cierpieƒ Êciàgn´∏a na siebie i bliênich swoich, sp∏yn´∏o i na wszystkich
czytelników nieniejszej ksià˝ki!”
S∏owa O. Wiggermann powtarzam jako ˝yczenia w∏asnego serca: Oby dzie∏o to utwierdzi∏o pobo˝nego czytelnika w Wierze Êw.,umocni∏o w przywiàzaniu do KoÊcio∏a Êw, i serce
jego tym ˝arliwszym ogniem mi∏oÊci ku Bogu zapali∏o!
Wydawca (wst´p z roku 1927)
5
Jaka jest nauka KoÊcio∏a co do objawieƒ prywatnych w ogólnoÊci?
Cz´Êç pierwsza
Rozdzia∏ pierwszy
Charakter i istota objawieƒ prywatnych
#1. Poj´cia wst´pne
1. Objawieniem bo˝ym naturalnym nazywamy w ogólnoÊci udzielenie przez Boga swym stworzeniom
prawd nadnaturalnych. S∏owo to „Objawienie” lub „Udzielenie” mo˝na braç w znaczeniu zarówno biernym jak w czynnym: u˝yte w znaczeniu czynnym, oznacza ono sam akt, przez który Bóg oznajmia ludziom prawdy ukryte, w znaczeniu biernym objawieniem nazywamy same prawdy objawione.
Teologia rozró˝nia dwa rodzaje objawieƒ bo˝ych nadnaturalnych, a mianowicie objawienie ogólne
czyli publiczne (revelatio universalis sive publica) i objawienie prywatne (revelatio private) Objawienie
ogólne obejmuje te wszystkie prawdy, które Bóg objawi∏ prorokom i aposto∏om dla zbawienia ca∏ej ludzkoÊci, a których przechowanie i rozg∏aszanie odda∏ pieczy KoÊcio∏a Êwi´tego. Prywatnymi zaÊ sà objawieniami, udzielane od czasu do czasu osobom prywatnym, czy to dla osobistego ich po˝ytku duchowego, czy
po˝ytku wiernych. Tu nale˝à np. objawienia Êw. Gertrudy, Êw. Brygidy, Êw. Katarzyny senieƒskiej, Êw.
Teresy itd.*)
*) Benedykt XIV, De Beatifie. 1.3.c.53n.2.– Salmanticens. Cursus theolog. tract. 17. disp. 1.dub. 4.n 103. } Edit. novis. Parisiens. 1879. – Sedlmayr, Theologia Mariana, Pars 1.q.1.art.8.n.53. – Adamus Tanner, Teologia scholastica, tom 3. De fide,
Disp.1.q.1.n 61.sqs.
2. Tak prywatne jak i publiczne objawienia mogà zawieraç tylko prawd´, pochodzà bowiem od Boga,
najwy˝szej i nieomylnej Prawdy. Mimo to ró˝nià si´ jedne i drugie mi´dzy sobà istotnie, tak co do osoby
otrzymujàcej objawienia, jak co do celu sposobu i wierzytelnoÊci objawienia. Co si´ tyczy pierwszego
punktu, ró˝nica polega na tym, ˝e m´˝owie których obiera∏ Bóg za poÊredników dla udzielania objawieƒ
publicznych, wyró˝nili si´ osobistyni znamionami, jako narz´dzia Ducha Âw i pos∏owie Boga do ca∏ej
ludzkoÊi: przeciwnie zaÊ wybrani, którzy dostàpili ∏aski otrzymania objawieƒ prywatnych, nie nosili
w sobie nigdy znamion pos∏annictwa do ca∏ej ludzkoÊci, ja to widzimy np. u Aposto∏ów. Jest tak˝e ró˝nica
co do celu. Celem objawienia ogólnego jest udzielanie ludziom tych wszystkich prawd, które zobowiàzani
sà przyjàç mocà wiary bo˝ej jako nieomylne. Prawdy te, stanowià podstaw´ i g∏ównà treÊç wiary katolickiej, przeznaczone sà dla wszystkich ludzi bez wyjàtku, i ka˝dy poznawszy je, musi je przyjàç z wiarà g∏´bokà, pod utratà wiecznego zbawienia. ZaÊ objawienia prywatne, jak uczy Êw. Tomasz, nie tworzà podstawy, ani treÊci nauki katolickiej, sà to raczej wskazówki dla ludzi, jak majà post´powaç odpowiednio do
okolicznoÊci i czasu: 1) wi´c te˝ i nie sà przeznaczone dla wszystkich ludzi bez wyjàtku.
1) S.Thom.2.2.q.174 a.6.ad 3.
Ró˝nica w sposobie udzielania objawieƒ, jest ta, ˝e m´˝ami, wybranymi do otrzymania objawieƒ poblicznych opiekowa∏ si´ Duch Âw, kierowa∏ ich krokami i oÊwieca∏ ich rozum tak, i˝ nie mogli zb∏àdziç w
udzielaniu objawionych prawd: a wi´c s∏owa ich by∏y we w∏aÊciwym znaczeniu s∏owami bo˝ymi. Otrzymujàcych objawienia prywatne oÊwieca tak˝e Duch Âw. w sposób naturalny: widzà w Êwietle bo˝ym
ukryte dla innych prawdy, przewa˝nie posiadajà tak˝e dar proroctwa. Ale zarówno w widzeniu tych
prawd, jak i w udzielaniu ich drugim nie sà w sposób doskona∏y zabezpieczeni przed zb∏àdzeniem: mogà
czasem uwa˝aç coÊ za nadnaturalne objawienie, co jest tylko rezultatem naturalnego, ludzkiego poznania: majàc zwyk∏à wizj´ (bez objawienia) mogà nadaç jej inne znaczenie, ni˝ ma w rzeczywistoÊci: opowiadajàc widzenie drugim, zapominajà ˝e niektóre szczegó∏y objawiane, czasem je przekr´cajà, lub u˝ywajà
wyra˝eƒ, niezupe∏nie odpowiadajàcych treÊci, tym bardziej, ˝e wogóle trudno jest dobraç stosowne s∏owo
6
na wyra˝enie prawd nadnaturalnych, widzianych w ekstazie. S∏owem, jak widzimy, nie cechuje ich taka
nieomylnoÊç, jakà odznaczali si´ Aposto∏owie, lub prorocy. Zauwa˝my wreszcie wierzytelnoÊç. Objawienie publiczne ma za sobà Êwiadectwo KoÊcio∏a Katolickiego, b´dàcego kolumnà i kamieniem w´gielnym
prawdy. KoÊció∏ sam og∏asza prawdy, zawarte w tym objawieniu i podaje je wiernym do wierzenia. Przeciwnie objawieniom prywatnym nie daje KoÊció∏ wcale Êwiadectwa, ˝e zawierajà prawdy, objawione
przez Boga, i nie podaje ich wiernym do wierzenia. WiarygodnoÊç ich nie polega na nieomylnym Êwiadectwie KoÊcio∏a lecz na wiarygodnoÊci osób prywatnych, majàcych widzenia, i na okolicznoÊciach, towarzyszàcym widzeniom. Nawet wtedy gdy KoÊció∏ aprobuje objawienia prywatne, to nie oÊwiadcza tym samym, ˝e wszystkie szczegó∏y pochodzà niezaprzeczenie od Boga, lecz tylko, ˝e objawienie w ogóle jest bo˝ym, ˝e nic si´ w nim nie zawiera przeciwnego, nauce wiary i obyczajów i ˝e wierni mogà je czytaç z po˝ytkiem dla siebie.
Przedmiotem objawieƒ prywatnych sà ogó∏em rzecz bioràc tajemnice, czyli ukryte prawdy, których
poznanie przynosi po˝ytek, dla zbawienia duszy naszej, stosownie do proroka Daniela) „Bóg odbywa g∏´bokoÊci i skrytoÊci, i wie rzeczy w ciemnoÊci postanowione, a Êwiat∏oÊç z nim mieszka… Ale jest Bóg na
niebie który odkrywa tajemnice”. 1) Objawienie wed∏ug okreÊlenia teologów – jest to wyjaÊnienie jakiejÊ
prawdy ukrytej, czyli odkrycie jakiegoÊ misterium tj. rzeczy, nieznanej rozumowi ludzkiemu. 2)
1) Dan. 2,22.28.
2) P.Philippus a Ss. Trinitate, Summa Theologiae mysticae, P.2.tr.3.discurs 4. art. 4.
Prawdy te ukryte dzielimy na trzy klasy. Do pierwszej nale˝à rzeczy, znane niektórym tylko ludziom,
przed innymi zaÊ ukryte, np. tajemnice serc ludzkich, zdarzenia odbywajàce si´ gdzieÊ w odleg∏ym miejscu, lub wypadki czasów ubieg∏ych, które zagin´∏y ju˝ w niepami´ci. Do drugiej klasy nale˝à prawdy,
przewy˝szajàce naturalnà mo˝noÊç poznania wszystkich ludzi wogóle, np. tajemnice Trójcy PrzenajÊwi´tszej, tajemnice wcielenia Syna Bo˝ego.
Do trzeciej wreszcie klasy, nale˝à tak zwane „futura contingentia”, tj. rzeczy przysz∏e, których spe∏nienie zawis∏o od wolnej woli cz∏owieka.3)
3) S.Thom.2. 2q. 171.a.8.- Salmant. 1.c.tr.12. Arbor praedicament.# 17.n.172,- Bona, Diseret. spirit. c. 17. n. 2.
Wszystkie te rzeczy nie le˝à w zakresie poznania ludzkiego: jednak czasem objawia je Bóg w Êwietle
nadnaturalnym, jeÊli to po˝ytecznym jest do zbawienia jednostek, lub ogó∏u. Tak np. Êw. Piotrowi objawi∏
Bóg tajemne myÊli Ananiasza i Safiry 4) Mocà Bo˝ego objawienia pozna∏ Elizeusz, ˝e s∏uga jego, Giezi,
wy∏udzi∏ osszukaƒczo od Naamana pieniàdze i suknie 5).
4) Act.c. 5. 5) IV. Reg. 5.26. 6) Act. 21, 11.
Z Bo˝ego objawienia wiedzia∏ prorok Agab, ˝e Êw. Pawe∏ b´dzie w Jerozolimie pojmany i wydany poganom . Tak˝e prawdy naturalne, nieznane jeszcze ludziom, mogà byç, jak naucza Êw. Tomasz, 7) przedmiotem objawienia Bo˝ego, o ile to przyczyniç si´ mo˝e do pomno˝enia chwa∏y Bo˝ej, lub do zbawienia
dusz.
7) 2. 2 q. 171. a. 3.
Przyk∏ady co do tego znajdziemy w ˝ywocie z wielebnej matki Chappuis, zakonnicy Nawiedzenia Marii, zmar∏ej w Troys w r. 1875 1) . Zas∏ugujà tu tak˝e na uwzgl´dnienie objawienia spisane przez Êw. Hildegard´ w dzie∏ach „Liber divinorium operum”, i „Libri novem subtilitatum diversarum naturarum”.
1) Jej ˝ywot nap. opat. Deshairs, 1889. C. 61.
Zwyczajnie jednak bywajà przedmiotem objawienie tylko prawdy nadnaturalne, s∏u˝àce do duchowego po˝ytku wiernych, stosownie do s∏ów Aposto∏a) „A ka˝demu bywa dane okazanie Ducha ku po˝ytkowi:” 2) i dalej) „Bo kto prorokuje (rozg∏asza objawienie), mówi ludowi ku zbudowaniu, i na upominaniu
i pocieszeniu”.3)
2) I. Cor. 12, 7. 3) I. Cor. 14.3
7
# 2. Objawienia prywatne istniejà rzeczywiÊcie.
Od dawna nie brak∏o takich, którzy zaprzeczali istnienie prawdziwych objawieƒ prywatnych, podajàc
je za wymys∏ bujnej wyobraêni. Na czele ich stojà wed∏ug Êwiadectwa Benedykta XIV 4) magdeburscy
Centuryatorzy. Wrogowie ci wiary katolickiej starali si´ wszelkimi si∏ami udowodniç ˝e prócz objawieƒ,
zawartych w ksi´gach kanonicznych, niema ˝adnych innych, ˝e wszelkie objawienia prywatne sà tylko
wymys∏em i nie zas∏ugujà na wiar´. Podobnie kanclerz melanchton nazwa∏ prywatne objawienia czczym
zabobonem. Z pisarzy katolickich nale˝y wymieniç jako przeciwników objawieƒ prywatnych Henryka
z Hessyi 5) i Sybillana 6): ci wprawdzie nie odrzucajà wszystkich objawieƒ prywatnych z zasady, ale niektóre z nich, chocia˝ uznane przez KoÊció∏ podajà w podejrzenie, jako nieprawdopodobne, lub wprost fa∏szywe. 7) Na równi z tymi dwoma autorami trzeba pomieÊciç tych wszystkich, którzy o objawieniach prywatnych wyra˝ajà si´ z lekcewa˝eniem, krytykujà je w sposób niew∏aÊciwy, okreÊlajà je jako bajki, wymys∏y szataƒskie, iluzje i wogóle uwa˝ajà wszystkie objawienia prywatne za zb´dne a nawet fa∏szywe.
4) De Beatif1. 3. c. 58n. 8.
5) De diseret spiryt. Antwerp.a. 1652.
6) Speculum perigrinarum quaestionum, Romae a, 1493.
7) De Beatif. 1. c. Martinus del. Rio, i Disqusitionum magicarum, 1. 4 c 1, q. 3. 1. 4.
Wszystkim tym przeciwnikom odpowiadamy ze Êwi´tym Tomaszem) „Po wszystkie czasy byli i sà tacy którzy posiadajà ducha proroctwa, wprawdzie nie na to, by g∏osiç nowà nauk´ wiary, lecz dla kierowania czynnoÊciami ludzkimi”. 1) W swym komentarzu listu do Rzymian pisze Doktor angielski) Proroctwem nazywamy zwyczajnie tak˝e objawienie jakichkolwiek rzeczy ukrytych. Daru zaÊ tego udzieli∏ Bóg
nietylko w Starym Testamencie, ale i w Nowym Zakonie”. 2)
Widzimy wi´c, ˝e tak˝e w nowym zakonie, otrzymywa∏y niektóre dusze wybrane dar proroctwa i to
w ró˝nych epokach: czyli innymi s∏owy) W nowym zakonie istnia∏y po wszystkie czasy prawdziwe objawienia prywatne. Fakt ten udowodniony bli˝ej tekstami Pisma Âwi´tego, powagà KoÊcio∏a, Êwiadectwami historycznymi i wreszcie dowodami wewn´trznymi.
Przez usta proroka Joela obieca∏ Pan) „Wylej´ Ducha mego na wszelkie cia∏o, a prorokowaç b´dà synowie wasi i córki wasze, starcom waszym Êniç si´ b´dà sny prorocze, a m∏odzieƒcy wasi widzenia mieç
b´dà”. 3) Jasnym jest, ˝e w s∏owach tych zawarta jest przepowiednia zes∏ania Ducha Âwi´tego na zielone
Âwi´ta i wogóle dzia∏alnoÊç Ducha Âwi´tego w Nowym Zakonie: potwierdza to uroczyÊcie sam Aposto∏
Piotr w dzieƒ Zielonych Âwiàt.?) Wyraênie i wielokrotnie naucza o tym tak˝e Êw. Pawe∏ w swych listach.
KoÊció∏ Êw. nieomylny nauczyciel prawdy, stwierdza∏ nieraz i uznawa∏ istnienie prawdziwych niebiaƒskich objawieƒ w Nowym Testamencie. Czytamy np. w Oficium Êw. Gertrudy, ˝e ta Êwi´ta „odznacza∏a si´ darem prorostwa i niebiaƒskich objawieƒ”. To samo znajdujemy w innych officjach i modlitwach
np. Êw. Brygidy, Heleny i Teresy. Wzmiank´ i milczàce uznanie objawieƒ prywatnych znajdujemy na soborze Lateraneƒskim 5) i Trydenckim. 6) dalej widzimy, ˝e niektóre objawienia aprobowa∏ KoÊció∏ wprost
i wyraênie, innych prawdziwoÊç potwierdzi∏ tylko.
1) 2. 2.q. 174. a 6. 2) Ad. Rom. c. 12. v. 6.
3) Joel 2, 28. 4) Act. 2. 16. sqs.
5) Sess. 11. 6) Sesc. 6. cap. 12. et can. 16.
Na podstawie objawienia zarzàdzi∏ papie˝ Pius I., ˝e Êwi´to wielkanocne ma si´ obchodziç w niedziel´, jak to czytamy w prawie kanonicznym. 1) Widzimy z tych szczegó∏ów ˝e istnienie prawdziwych objawieƒ prywatnych jest bezprzecznie wiarà katolickiego KoÊcio∏a. Historia KoÊcio∏a katolickiego podaje
nam mnóstwo przyk∏adów prawdziwych objawieƒ prywatnych. Uczony Dominikanin O. Gravina udawadnia historycznie w znanym swym dziele) Lapis lydius 2) , ˝e od poczàtku KoÊcio∏a a˝ do naszych czasów, nigdy nie brak∏o w KoÊciele prawdziwych objawieƒ prywatnych: powo∏uje si´ w tym celu na Êwiadectwo ca∏ego szeregu Êwi´tych Ojców KoÊcio∏a, którzy w dzie∏ach swych o takich objawieniach wspominali. Znanym jest, jako Zbawiciel objawi∏ Êw. Piotrowi z Aleksandryi majàcà nastàpiç apostazj´ Aryusza,
jak Êw Benedykt z Bo˝ego objawienia przewidzia∏ i przepowiedzia∏ przysz∏e losy Totylasa, króla Gotów
itd. Dalej wykazuje Grawina w swym dziele, ˝e mimo zaprzeczaƒ heretyków i kacerzy istnia∏y zawsze
8
prawdziwe objawienia prywatne i istnieç b´dà a˝ do koƒca Êwiata.
Rozpatrujàc ˝ywoty Êwi´tych, znajdujemy niezbite fakty, Êwiadczàce ˝e Êwi´ci miewali objawienia
Bo˝e: czytali w sercach wspó∏bliênich, przepowiadali rzeczy przysz∏e, s∏owem oÊwieceni byli Duchem Âw.
S∏usznie te˝ pisze kardyna∏ Bona) „Tak z pisma Êw. jak ze Êwiadectw historycznych oczywistym jest, ˝e
po wszystkie czasy i w ka˝dym stanie ludzi istnia∏y rzeczywistne objawienia prywatne”. 3) G∏upotà by∏oby, odrzucaç tak oczywiste Êwiadectwa, a wed∏ug Vasqueza by∏oby to nawet zgorszeniem i oznakà bezbo˝noÊci.4)
Dowody wewn´trzne wyp∏ywajà po pierwsze z obietnicy, danej przez Pana Aposto∏om, i˝ da im Ducha
Swego, który b´dzie z nimi a˝ do skoƒczenia Êwiata. Pos∏uchajmy s∏ów Jezusa do Aposto∏ów) „Jeszcze
wiele wam mówiç: ale teraz znieÊç nie mo˝ecie”.5) A wi´c zapowiada Zbawiciel, ˝e wiele rzeczy objawi
póêniej, prawdopodobnie prywatnie. Ale weêmy dalej na uwag´ natur´ tego Êcis∏ego stosunku przyjacielskiego, jaki ∏àczy na tym Êwiecie Pana, z duszami wybranymi z mocy ∏aski poÊwi´cajàcej.
1) C. Nosse vos, de conseer. d 3.
2) Lapis lydius ad discernendas revelationes peras a falsis. Neapoli 1638.
3) De disceret, spirit c.20.
4) Tom. II. in 3, disp. 117 m. 78.
5) Jan. 16,12.
Mi∏oÊç Boga do dusz wybranych – to najserdeczniejsza, najprawdziwsza mi∏oÊç przyjacielska. A przecie˝ prawdziwi przyjaciele otwierajà sobie wzajemnie swe serca i powierzajà najskrytsze tajemnce. Có˝
wi´c dziwnego, ˝e Bóg objawia Êwi´tym duszom prawdy ukryte? Zresztà sam Zbawiciel mówi do Aposto∏ów: „Ju˝ was nie bàd´ zwa∏ s∏ugami, bo s∏uga nie wie co czyni Pan jego: lecz was nazwa∏em przyjació∏mi,
bo wszystko, com s∏ysza∏ od Ojca mego oznajmi∏em wam”. 1) W procesie kanonizacyjnym Êw. Teresy
wspominajà teologowie o objawieniach prywatnych jako o rzeczy zupe∏nie zwyczajnej i nie nowej, powo∏ujàc si´ na liczne fakty ze Starego Zakonu i przyk∏ady z ˝ycia prawie wszystkich Êwi´tych, których objawienia nie ulegajà wàtpliwoÊci, wreszcie zaÊ tak mówià) „Niewàtpliwym wi´c jest, ˝e Bóg rozmawia
poufnie ze swymi przyjació∏mi, a szczególnie zaszczyca tym tych, których obiera do spe∏nienia czynów”.
Tak mówià audytorowie Roty rzymskiej”.
O ile prawdziwym jest to, coÊmy powiedzieli, przekonaç si´ mo˝na na jednym tylko przyk∏adzie, na
jednej Êwiàtobliwej osobie, a mianowicie Maryi Anielskiej, Karmelitance bosej z Turynu. W ˝ywocie jej
napisanym przez s∏awnego Dom Bosco,2) w rozdziale dwudziestym czytamy, ˝e Êwi´ta ta obdarzona by∏a
tak nadzwyczajnym darem proroctwa, i˝ ka˝de prawie jej s∏owo by∏o proroczym, chocia˝ nieraz sama nie
by∏a tego Êwiadoma. B´dàc prze∏o˝onà, czyta∏a w sercach podw∏adnych sobie sióstr, zna∏a najdok∏adniej
ich myÊli, odgadywa∏a pokusy i walki wewn´trzne. Przepowiednie jej, odnoszàce si´ do przysz∏oÊci, spe∏nia∏y si´ zawsze, na co sà Êwiadectwa wielu osób, które zasi´ga∏y rady u Êwi´tej. Pewnego razu zapyta∏a
jà jedna z sióstr zakonnych, jak to mo˝liwym, by Êmiertelna istota by∏a w stanie poznaç tyle skrytych tajemnic. Âwi´ta zarumieniwszy si´ na to skromnie, rzek∏a z dzieci´cà prostotà: „Wiedz moja córko, ˝e tak
samo tu si´ rzecz ma, jak mi´dzy dwoma przyjaió∏mi, których mi∏oÊç wzajemna sk∏ania do tego, by powierzaç sobie najskrytsze tajemnice”.
1) Jan 15,15.
2) Vita della B. Maria degli Angeli, 3.ediz. Torino 1866.
Z wypowiedzianych rzeczy mo˝na wnioskowaç, ˝e dar proroctwa jest w∏aÊciwoÊcià, trwajàcà stale
w cz∏owieku jako „habitus”. Lecz teologowie ze Êw. Tomaszem 1) przeczà temu jednog∏oÊnie, mówiàc ˝e
dar ten jest tylko przemijajàcym, aktualnym, chwilowym dzia∏aniem ze strony Boga, ˝e wi´c ka˝de pojedyƒcze widzenie, ka˝de proroctwo, wymaga nowego objawienie. Mo˝na z tego wnosiç, ˝e liczba objawieƒ
prywatnych w KoÊciele jest o iele wi´kszà, ni˝by kto przypuszcza∏.
1) 2.2.q.171. a. 2. Salmant. Card. Bona et alii passim.
StwierdziliÊmy wi´c jawnie ˝e objawienia prywatne mia∏y miejsce przez szereg wieków, ˝e zaszczyceni byli tym darem m´˝owie Êwi´ci i Êwi´te niewiasty, s∏usznie twierdzimy zarazem, ˝e objawienia takie
majà miejsce i w naszych czasach: a wniosek to s∏uszny i niezbity, jeÊli weêmiemy pod uwag´ wszechmoc
9
Bo˝à, a przedewszystkim Êwi´toÊç KoÊcio∏a naszego. KoÊció∏ jest oblubienicà Ducha Âwi´tego, a Zbawiciel sam obieca∏, ˝e dary Jego nie b´dà nigdy KoÊcio∏owi odj´te. ˚e tak jest, istotnie mamy na to tysiàce
przyk∏adów, tysiàce Êwiadectw z ˝ycia Âwi´tych i ich procesów kanonizacyjnych, a Êwiadectwa te sk∏adajà nie tylko katolicy, ale nawet wrogowie naszej religii, których nie mo˝na posàdziç o fa∏sz i stronniczoÊç.
Wàtpiç uparcie o prawdziwoÊç objawieƒ prywatnych mimo tylu oczywistych dowodów, tràci racjonalizmem, a takiego zarzutu nie zechce Êciàgnàç na siebie ˝aden dobry katolik.
# 3. Cel objawieƒ prywatnych
Jak w ka˝dym najmniejszym Swym dziele, tak i w udzielaniu objawieƒ prywatnych ma Stwórca okreÊlony cel, godny Jego najwy˝szej màdroÊci. Jaki to cel, postaramy si´ objaÊniç. By jednak zapobiedz mo˝liwym nieporozumieniom, wyka˝emy najpierw co nie jest celem tych objawieƒ. Idàc w tym za Êw. Tomaszem, twierdzimy ˝e objawienia prywatne, nie majà nigdy na celu g∏oszenia nowej nauki wiary 1) .
1) 2. 2 q.174. a.6.
Wiara katolicka opiera si´ nie, na objawieniach prywatnych, lecz na objawieniu, danym Aposto∏om
i prorokom, spisanych w ksi´gach kanonicznych i powierzonym KoÊcio∏owi, jako „depositum fidei” –
skarb wiary. To samo naucza Êw. Pawe∏ piszàc w liÊcie do Efezów: „Wybudowani na fundamencie Aposto∏ów i Proroków, gdzie g∏ównym w´gielnym kamieniem jest sam Jezus Chrystus” 1) lub w listach do Koryntian: „Albowiem fundamentu innego nikt za∏o˝yç nie mo˝e skrom tego, który za∏o˝onym jest, jest Jezus Chrystus 2) Zbawiciel wi´c uzupe∏ni∏ i zamknà∏ prawdy i objawienia, co do istory. Dalsze wi´c objawienia mogà byç tylko rozwini´ciem objawionych ju˝ dogmatów wiary katolickiej. Jak wi´c naucza Êw.
Tomasz, prawdy wiary nie pomno˝y∏y si´ co do istotnoÊci, tylko rozwin´∏y si´ 3). A wi´c nigdy nie mo˝e
byç celem objawienia prywatnego g∏osiç nowà nauk´ wiary. Przechodzàc teraz do odpowiedzi twierdzàcej,
mówimy, ˝e najg∏ówniejszym celem objawieƒ prywatnych jest Chwa∏a Boga, okazujàcego przez to Swà
màdroÊç, dobroç i opiek´ nad ludêmi. Tym, którzy mimo to uwa˝ajà objawienia za zbyteczne, bezcelowe
i przeczà, jakoby one przyczynia∏y si´ do Chwa∏y Bo˝ej, niech pos∏u˝à za odpowiedê s∏owa samego Zbawiciela, wyrzeczone w objawieniu do Êw. Gretrudy) Im wi´cej pomna˝am i urozmaicam sposób udzielania
Mych darów, tym lepiej wykazuj´ ludziom g∏´bi´ Mej màdroÊci, umiejàc nauczyç ka˝dego, co chc´, odpowiednio do zdolnoÊci jego poj´cia”.
Dalszym ogólnym celem objawieƒ prywatnych jest uÊwietnienie i uwielbienie KoÊcio∏a Âwi´tego. JednoÊç nauki, Êwi´toÊç cz∏onków, rozsze˝enie po ca∏ym Êwiecie, nast´pstwo papie˝y – to oznaka jednego,
Êwi´tego, apostolskiego KoÊcio∏a: ale objawienia prywatne wykazujà dopiero, ˝e prawdziwym KoÊcio∏em
jest ten KoÊció∏ z którym Chrystus obieca∏ pozostaç do skoƒczenia Êwiata. Sam Chrystus powiedzia∏ raz
do Êwiàtobliwej Katarzyny Emmerich, ˝e daje i dawa∏ te objawienia w tym celu, by wykazaç ludziom, ˝e
pozostaje przy swoim KoÊciele a˝ do koƒca Êwiata.
1) Efez, 2. 20.
2) I.Kor. 3.11.
3) 2.2. q. 1. a. 7.
Objawienia dalej, przeznaczone dla dobra duchownego i po˝ytku wiernych, mogà mieç ró˝ne poszczególne cele, odpowiednie potrzebom czasu i zarzàdzeniom OpatrznoÊci. Niektóre dà˝à do poprawy grzeszników przedstawieniem straszliwej sprawiedliwoÊci Bo˝ej, a zarazem do umocnienia dobrych w dobrym
przez odmalowanie mi∏osierdzia i dobroci Bo˝ej. Ten cel majà np. objawienie Êw. Brygitty, jak to sam
Zbawiciel 1) powiedzia∏. Inne nak∏aniajà do obchodzenia Êwiàt koÊcielnych, pobudzajà do modlitwy i szukania ucieczki w Bogu. Sà tak˝e objawienia, majàce na celu wzbudziç w nas mi∏oÊç i ufnoÊç do NajÊwi´tszej Marii Pannie, Królowej Niebios. Objawienie b∏ogos∏awionej Julianny z Kornelione mia∏y, jak wiadomo, na celu zaprowadzenie w KoÊciele obchodu Êwi´ta Bo˝ego Cia∏a. O celu objawieƒ b∏ogos∏. Anny Katarzyny Emmerich pomówimy obszerniej w drugiej cz´Êci wst´pu. Nadmieniç tu jeszcze nale˝y, ˝e niektóre
tylko objawienia prywatne mia∏u na celu po˝ytek ca∏ego KoÊcio∏a: przewa˝na zaÊ cz´Êç przeznaczona by∏a ku po˝ytkowi ju˝ to samych˝e osób, otrzymujàcych objawienie, ju˝ w to innych pojedyƒczych duszach,
najcz´Êciej ich kierownictwu oddanych.
JeÊli wi´c, jak widzimy, niektóre objawienia prywatne majà na celu po˝ytek ca∏ego KoÊcio∏a, jak˝e˝
b∏àdzà i na jakie niebezpieczeƒstwo nara˝ajà si´ ci, którzy niezbadawszy rzeczy, odrzucajà je, podajà
10
w podejrzenie i lekkomyÊlnie je zwalczajà. Nie myÊlà o tym ˝e post´pujàc tak, wyst´pujà wrogo przeciw
mi∏osiernym zamiarom Boga, tamujà wp∏yw zdroju tych ∏ask Bo˝ych. Nierozwa˝ni !
# Usi∏owania ich sà zwyczajnie bezowocne, zamiarów Bo˝ych nie potrafià pokrzy˝owaç, a nara˝ajà si´
na kar´ Boga, umiejàcego surowo karaç tych, którzy w pogard´ podajà i spotwarzajà wierne Jego s∏ugi.
Tacy ludzie – jak Zbawiciel sam powiedzia∏ do Êw. Brygitty – nie uczynià Go gorszym przez swà nagan´,
bo On wieczny i nieodmienny, ale na siebie Êciàgajà ci´˝ki gniew Bo˝y.
1) Revelat. extrav. c. 46 i 47.
# 4. Jakie przymioty i cnoty powinien mieç ten który otrzymuje objawienie
Wed∏ug nauki Êw. Tomasza 2) i papie˝a Benedykta XIV 3) nie potrzeba osobnej naturalnej dyspozycji
do otrzymania daru proroctwa, a wi´c i objawienia Bo˝ego.
2) 2. 2 q. 172. a 3.
3) De Beatif. 1, 3.c. 45 n. 8.sqs.
Bóg wszechmocny mo˝e wraz z udzieleniem daru daç dyspozycj´. RzeczywiÊcie, jak wiemy, udziela∏
Bóg daru proroctwa ludziom ró˝nego wieku i rodzaju. Rozró˝niç jednak nale˝y sam dar proroctwa od u˝ywania go: do u˝ycia bowiem tego daru, wymagana jest odpowiednia dyspozycja duchowa. Wynika dalej
z poprzedniego, ˝e do otrzymania tego daru nie stanowià przeszkody u∏omnoÊci cielesne, brak wykszta∏cenia, wymowy itd. Owszem Bóg zwykle wybiera do tego nie wykszta∏conych i nienajmàdrzejszych, lecz
najpokorniejszych i najÊwi´tszych. Sam Zbawiciel to potwierdza mówiàc: „Wyznawam Tobie Ojcze Panie
nieba i ziemi, ˝eÊ te rzeczy zakry∏ przed màdrymi i roztropnymi, a objawi∏eÊ je malutkim”.1)
Dalej naucza Doktor anielski 2) i inni teologowie, ˝e do otrzymania objawienia nie jest wymaganym
koniecznie stan ∏aski poÊwi´cajàcej: dar bowiem objawieƒ nie tyczy si´ woli lecz w∏adzy poznawczej, a
wi´c nie wymaga doskona∏oÊci woli. Zresztà dar ten jak i inne dary darmo dane, s∏u˝y raczej ku po˝ytkowi KoÊcio∏a i jego cz∏onków, a nie ma na celu ÊciÊlejszego po∏àczenia duszy danej osoby z Bogiem: nie jest
wi´c wymaganà koniecznie ∏aska uÊwi´cajàca. Potwierdzenie to znajdujemy w nauce prawa kanonicznego: 3) Z pisma zaÊ Êwi´tego wystarczy przytoczyç przyk∏ad Balaama, który, chocia˝ cz∏owiek grzeszny
tchni´ty by∏ duchem Bo˝ym i prorokowa∏. 4)
Chocia˝ jak udowodniliÊmy, stan ∏aski poÊwi´cajàcej nie jest koniecznie wymaganym w osobie, otrzymujàcej objawienie, jednak zwykle, a nawet prawie wy∏àcznie udzieli∏ Bóg tego daru tylko tym, którzy
b´dàc w stanie ∏aski poÊwi´cajàcej, osiàgali ponadto wy˝szy stopieƒ doskona∏oÊci duchowej: potwierdza
si´ to szczególnie przy objawieniach, przeznaczonych na po˝ytek ca∏ego KoÊcio∏a. Racje dlczego tak si´
dzieje sà nast´pujàce) Po pierwsze, naucza Êw. Tomasz 5) jest moralne koniecznym, by dusza, majàca
otrzymaç nadnaturalne Êwiat∏o Bo˝e, podnios∏a si´ ku Bogu przez oderwanie si´ od rzeczy doczesnych
st∏umienie nami´tnoÊci, skupienie i modlitw´: tak tylko zdo∏a nale˝ycie odczuç wp∏yw Êwiat∏a Bo˝ego.
1) Mat.11. 25. sq.
2) 2.2. q. 172. a.4.
3) C. Prophetavit q. 1.
4) Numeric. 23 i 24.
5) 2.2 q.
172. a.
Dlatego napisane jest w ksi´dze MàdroÊci: “Albowiem w z∏oÊciwà dusz´ nie wejdzie màdroÊç, ani b´dzie mieszkaç w ciele grzechom poddanym”. 1) Dalej dar objawieƒ jest w ka˝dym razie wielkim zaszczytem i ∏askà ze strony Boga: zwyczajnie udziela wi´c go tym tylko, którzy naƒ zas∏u˝yli. wed∏ug s∏ów Boskiego Zbawiciela) „B∏ogos∏awieni czystego serca, albowiem oni bàdà pocieszeni” 2) Wreszcie przy objawieniach przeznaczonych dla drugich, wymaga si´ przede wszystkim by osoba widzàca i odpowiadajàca,
by∏a wiarygodnà i dlatego zawsze najpierw badamy, o ile cnotliwym jest jej ˝ycie, i potem dopiero sk∏aniamy si´ daç wiar´ jej s∏owom.
Dlaczego Bóg obiera do tego cz´Êciej niewiasty ni˝ m´˝czyzn, t∏umaczy to Piotr z Alakantary tak, ˝e
niewiasty szybsze i wi´ksze robià post´py w udoskonaleniu ascetycznym ni˝ m´˝czyêni. 3) Le˝y to tak˝e
w naturze rzeczy, bo spokojne, kontemplacyjne ˝ycie kobiet wi´cej usposabia do takich widzeƒ, ni˝ ˝ycie
ruchliwe m´˝ów. Po trzecie mówi Êw. Tomasz, ˝e osoby pojedyƒcze niewykszta∏cone, a tym samym i niewiasty, posiadajà zwykle wi´kszy stopieƒ pokory a tym samym wi´cej ∏aski.4) Wreszcie jak naucza Êw.
Pawe∏ i sam Zbawiciel powiedzia∏ do Êw. Brigitty, obiera Bóg za narz´dzia swych cudów prostaczków, by
11
upokorzyç dumnych. 5)
Pos∏uchajmy jeszcze, jak w tym przedmiocie poucza sam Zbawiciel Êw. Katarzyn´ ze Sieny. Gdy Bóg
poleci∏ jej wejÊç w Êwiat i zrobiç u˝ytek z otrzymanych licznych objawieƒ, Êwi´ta z pokory wielkiej wyprasza∏a si´ od tego, sàdzàc si´ niegodnà pouczaç m´drców. Wtedy Zbawiciel rzek∏ jej mi´dzy innymi tak:
„Wiedz moja córko, ˝e dzisiaj tak dalece wzmog∏a si´ pycha Êwiata (szczególnie u tych, którzy uwa˝ajà si´
za màdrych i uczonych), i˝ sprawiedliwoÊç moja nie mo˝e znieÊç tego. W mi∏osierdziu jednak moim postara∏em si´ o ratunek dla nich, jeÊli tylko w pokorze zechcà go przyjàç. Karà a zarazem Êrodkiem zbawczym
dla pychy jest zawstydzenie i upokorzenie.
1) Sap. 1. 4. 2)Matth.5.8.
3) Apud Bened. XIV.1.c.c 53. n. 11.
4) 2.2.q. 82 a.3
5) Revelat. extrav. c 46.
Dlatego chc´ by zawstydzili si´ i upokorzyli ci mniemani m´drcy, gdy zobaczà, ˝e s∏abe, niewykszta∏cone, nieznajàce Êwiata dziewice, jedynie za ∏askà mojà, poj´∏y prawdziwà nauk´ i wiedz´, pozna∏y tajemnice Ojca Mego i rozg∏aszajà je Êwiatu a nawet stwierdzajà cudami”. 1)
Wreszcie w tym celu wybiera Bóg prostaczków za poÊredników swych objawieƒ, by tym jawniej wykazywa∏o si´ ich pochodzenie Bo˝e. Gdyby uczony jakiÊ g∏osi∏ objawienia, mogliby ludzie braç je za dzie∏o jego w∏asnej màdroÊci, mogliby Êwiat∏o Bo˝e braç za jednà ludzkà wiedz´. Nieuczonemu prostaczkowi nikt
nie zarzuci, ˝e sam wymyÊli∏ tak g∏´bokie prawdy i tajemnice, a tak okazuje si´ tym jawniej wszechmoc
Boga, który przez usta maluczkich g∏osi odwieczne prawdy, czyni ich narz´dziami wybranymi, w których
podaje ludzkoÊci skarby najwy˝szej màdroÊci.
1)Przytaczamy dla braku miejsca, tylko urywek nauki Zbawiciela, ciekawych odsy∏am do orygina∏u
niemieckiego tego dzie∏a.
# 5. Sposób w jaki Bóg zsy∏a objawienia.
MówiliÊmy, ˝e chocia˝ ∏aska uÊwi´cajàca nie jest sama przez si´ koniecznym warunkiem do otrzymania daru proroctwa, jednak zwyczajnie zsy∏a Bóg objawienia takim ludziom, którzy odznaczajà si´ wielkà
Êwi´toÊcià ˝ycia, szczególnie którzy jaÊniejà nadzwyczajnym darem modlitwy i kontemplacji. By mo˝na
lepiej poznaç i oceniç wa˝noÊç widzeƒ i objawieƒ, nale˝y koniecznie znaç stopnie nadnaturalnej modlitwy, jakie przechodzà ci, którzy otrzymujà ów dar. Przedstawiamy wi´c pokrótce stopnie kontemplacji,
idàc w tym za wskazówkami Êw. Alfonsa, wy∏o˝onymi w dziele jego „Praxis confessarii”. 1)
1) Cap.9.#.2 n. 119 sqs.
Widzenie, poj´cie, lub poznanie (contemplatio) ró˝ni si´ znacznie od rozwa˝ania (meditatio). W rozwa˝aniu szuka si´ Boga przez skupienie myÊli, rozmyÊlaniu o Nim: W rozmyÊlaniu dusza jest czynna,
w widzeniu zaÊ Bóg dzia∏a, dusza zaÊ zachowuje si´ biernie, przyjmujàc tylko dary, które jej Bóg wylewa.
åwiczàc si´ d∏u˝szy czas w rozmyÊlaniu, przechodzi dusza do tak zwanego naturalnego, czyli zdobytego
widzenia polegajàcego na tym, ˝e dusza poznaje w mgnieniu oka te prawdy, nad którymi przedtem musia∏a d∏ugo myÊleç. Nazywa si´ ten stan „modlitwà skupienia” , jeÊli dusza rozwa˝a przy tym jakàÊ pojedyƒczà prawd´ wiary: zaÊ „spoczynkiem kontmplacji”, jest jeÊli dusza wszystkie swe myÊli kieruje wy∏àcznie ku Bogu i garnie si´ ku Niemu goràcà mi∏oÊcià. Nie jest to jeszcze w∏aÊciwe widzenie, lecz tylko
tzw. „naturalne”, bo powstaje pod dzia∏aniem zwyczajnej ∏aski. Mo˝e je kiedyÊ osiàgnàç przy gorliwym
çwiczeniu si´ w rozmyÊlaniu, podczas gdy widzenie naturalne jest wy∏àcznie czystym darem ∏aski Bo˝ej.
Widzenie nadnaturalne }contemplatio supernaturalis, sive pasiva, sue infusa) mo˝e byç albo pozytywne, albo negatywne. W widzeniu pozytywnym poznaje dusza we w∏asnym jej Êwietle Bo˝ym, jakàÊ
prawd´ w szczególnoÊci, np. m´ki piekielne, rozkosze niebiaƒskie itd. W widzeniu negatywnym dusza
obejmuje ogó∏em wszystkie doskona∏oÊci Bo˝e przez wewn´trzne poznanie, stawiajàce jej przed oczy ca∏à
pot´g´ Bo˝à. Widzenie takie jest doskonalszym, ni˝ pozytywne. zwà je tak˝e „jasnà ciemnoÊcià” (clara caligio), bo rozum oÊlepiony jest niejako nadmiarem Êwiat∏a Bo˝ego, nie poznaje szczegó∏ów, tylko niezmierzonà, niepoj´tà dobroç i wielkoÊç Boga. Ustajà w nim wszelkie czynnoÊci duszy, a czasem i dzia∏alnoÊç
zmus∏ów i dusza pogrà˝a si´ jakoby w „duchowym upojeniu”. Na pytanie jak mo˝e dusza w takim stanie
rozpoznawaç poszczególne tajemnice, odpowiadajà mistycy, ˝e Bóg, chcàc objawiç duszy jakàÊ tajemnic´,
∏agodzi nieco to Êwiat∏o niezmierzone i czyni dusz´ zdolnà do poj´cia prawdy. Zgodnie zupe∏nie z tym
12
twierdzeniem mówi Êw. Teresa w 25 rozdziale swego ˝ywota, ˝e ta chwila najwy˝szej ekstazy trwa krótko, a po niej nast´puje ni˝szy stopieƒ ekstazy, w którym dusza ubezw∏adniona jeszcze zupe∏nie staje si´
jednak przyst´pnà, przyj´cia tajemnic i prawd.
Nadnaturalne widzenie mieÊci w sobie trzy stopnie, a mianowicie, nadnaturalne skupienie, modlitw´
pokoju i bierne zjednoczenie.
Nadnaturalne skupienie ma miejsce, jeÊli zmys∏y zewn´trzne i w∏adze duszy skupiajà si´ wewn´trznie mocà wlanego w nie Êwiat∏a Bo˝ego, a dusza zapala si´ ogromnà, widocznà mi∏oÊcà ku Bogu. Dzia∏anie mi∏oÊci udziela si´ bezpoÊrednio zmys∏om wewn´trznym, a stàd rozlewa si´ na dusz´.
Przy modlitwie pokoju udziela si´ mi∏oÊç Bo˝a bezpoÊrednio duchowi, a stàd udziela si´ zmys∏om: to
ostatnie jednak nie zawsze nast´puje, a wtedy zdarzyç si´ mo˝e, ˝e dusza choç pogrà˝ona w modlitwie
pokoju, pozbawiona jest wszelkiej odczuwalnej pociechy. Wola tylko wiàzanà jest i tak ÊciÊle mocà mi∏oÊci
z∏àczona z Bogiem, ˝e po prostu nie mo˝e nic innego pokochaç. Inne w∏adze duszy i zmys∏y wewn´trzne
sà wolne, czasem nawet tak roztargnione, ˝e wola mimo ch´ci nie mo˝e ich skupiç.
Bierne zjednoczenie ogarnia wszystkie w∏adze duszy i jednoczy je z Bogiem: pami´ç zajmuje si´ tylko
Bogiem, wola pociàgni´ta jest ku Niemu nieprzepartà mi∏oÊcià, rozum, ogarni´ty Êwiat∏em, nie mo˝e
o niczym myÊleç tylko o Bogu. S∏owem, dusza odczuwa jasno i poznaje Boga obecnie wewnàtrz niej i z nià
z∏àczonego.
W biernym zjednoczeniu rozró˝niamy znowu trzy stopnie) zjednoczenie zwyczajne, zjednoczenie zr´kowiu i duchowe zaÊlubienie. W zjednoczeniu zwyczajnym (unio simplex), dopiero co opisanym, ulegajà
obezw∏adnieniu tylko wewn´trzne w∏adze duszy, a nie ustaje dzia∏anie zmys∏ów wewn´trznych.
Przy zjednoczeniu zr´kowiu (unio desponsationsis) ustaje dzia∏alnoÊç nie tylko zmys∏ów zewn´trznych. Zjednoczenie odbywa si´ za pomocà zachwycenia (exstasis), porwania (raptus). W zachwyceniu
ustaje zupe∏nie dzia∏alnoÊç zmys∏ów wewn´trznych: cz∏owiek nie siedzi, nie s∏yszy, nie czuje. Porwanie
ma∏o ró˝ni si´ od zachwycenia, tylko skutek jest naglejszy i gwa∏towniejszy, tak ˝e nieraz cia∏o unosi si´
cudownie w gór´. 1)
1) S.Thom. 1.2. q .2S a 3, Ben. XIV. De Beatif. 1. 3. c. 40. n 2.
Duchowe zaÊlubienie (unio consummata sive unio matrimonii spitytualis) – to szczyt widzenia. Dusza przemienia si´ niejako w Boga, wnika w Niego i ∏àczy si´ z Nim w jedno, jak kropla wody, wlana
w ocean. W∏adze duszy i zmys∏y powracajà znów do swej dzia∏alnoÊci: wola w spokoju najwi´kszym oddaje si´ mi∏oÊci Bo˝ej, rozum rozwa˝a i poznaje to najÊciÊlejsze po∏àczenie si´ z Bogiem wewnàtrz Duszy.
Nadmieniç nale˝y, ˝e ten sposób zjednoczenia nie jest przemijajàcym lecz habitualnym, tj. trwa∏ym stanem. Dusza stale cieszy si´ posiadaniem najwy˝szego dobra, nami´tnoÊci nie sà ju˝ w stanie zniszczyç tego szcz´Êcia. 1)
1) Summa Theol. myst. P.3. disc. 1-4.
Zanim Bóg wzniesie dusz´ na wysokie stopnie kontemplacji, zwyk∏ doÊwiadczaç, jà przez zsy∏anie
nadnaturalnej osch∏oÊci, czyli utrapienia (purgatio spiritualis desolatio supernaturalis), i przez to chce jà
niejako oczyÊciç i uczyniç godnà przyj´cia tak wielkich ∏ask. Osch∏oÊç nadnaturalna mo˝e byç dwojaka:
zmys∏owa-odczuwalna i substancjalna czyli duchowa.
Zmys∏owo odczuwalna osch∏oÊç dotyka ni˝sze w∏adze duszy. Cz∏owiek dotkni´ty nià, stara si´ wprawdzie podobaç Bogu, a wcià˝ zdaje mu si´, ˝e wobec jego b∏´dów, jest w nie∏asce Boga.
Dotkliwszà ale skuteczniejszà jest substancjalna osch∏oÊç, si´gajàca w sam g∏àb ducha. Dusza dotkni´ta nià, sàdzi ˝e jest odepchni´tà i opuszczonà przez Boga, ˝e wszystkie jej dobre uczynki nie majà
˝adnej zas∏ugi. Czasem zdaje si´ jej, ˝e ˝ywi nieprzezwyci´˝onà nienawiÊç ku Bogu, to znów nawiedzajà
jà najstraszniejsze pokusy grzechowe, nieraz tak˝e najrozmaitsze dolegliwoÊci fizyczne. Cz∏owiek chcia∏by si´ modliç a nie mo˝e zebraç nale˝ycie myÊli i wznieÊç ich ku Bogu. A tu pociechy ˝adnej znikàd, a
biedna dusza przechodzi m´ki, równe piekielnym. Za to gdy przerywa t´ prób´, podnosi si´ oczyszczona
ze wszystkich nalecia∏oÊci Êwiatowych, umocniona w pokorze, zahartowana, a wtenczas Bóg zlewajàc na
nià zdroje pociechy, podnosi jà do wspomnianych ju˝ stopni zjednoczenia i czyni jà godnà otrzymania widzeƒ i objawieƒ.
Widzenia rozró˝niamy: zmys∏owe, wyobra˝eniowe i rozumowe. Zmys∏owe poznaje dusza za pomocà
zmys∏ów zewn´trznych (p∏omàcu krzew Mojrzesza): wyobra˝eniowe czyli imaginacyjne poznaje dusza
13
przez fantazj´, czyli wyobraêni´ twórczà (Ezechiel, widzàcy pole pe∏ne szkieletów): rozumowe wreszcie
pojmuje dusza wprost rozumem za poÊrednictwem czysto duchowych obrazów oznawczych (Êw. Pawe∏,
zachwycony do trzeciego nieba). Dodaç trzeba ˝e te rodzaje wizji ∏àczà si´ najÊciÊlej ze sobà: imaginacja
u∏atwia zrozumienie zmys∏owe, sama zaÊ wymaga rozumowej, by byç pewnà.
Widzenia mogà mieç miejsce w stanie czuwania, we Ênie, lub ekstazie. Zmys∏owe jako dzia∏ajàce na
zmys∏y, nawiedzajà dusz´ w stanie czuwania, na jawie, imaginacyjne i rozumowe najcz´Êciej we Ênie, lub
ekstazie.
Wskazanym jest tu wyt∏umaczyç, znaczenie poj´ç „widzenie i objawienie”, które nieÊwiadomi mieszajà cz´sto nawzajem. Otó˝ widzenie i objawienie, chocia˝ równoczeÊnie majà miejsce, majà si´ do siebie, jak Êrodek i cel. Widzenie spuszcza Bóg w tym celu, by coÊ objawiç, na odwrót Êrodkiem do udzielania
objawienia jest widzenie. Widzenie samo przez si´ nie jest jeszcze objawieniem: dopiero gdy Bóg da patrzàcemu zrozumieç, znaczenie tego widzenia, wtenczas mamy objawienie. W tym sensie pisze prorok
Daniel) „Inteligentia est opus in visione”. – bo wyrozumienia trzeba w widzeniu. – mianowicie je˝eli ono
ma byç objawieniem. 1)
1) Dan.10,1.
Podobnie jak widzenie ma si´ do objawienia, tak objawienie ma si´ do proroctwa (prophetia) : jest
Êrodkiem przez który Bóg udziela proroczego poznania.
Proroctwo jest to udzielenie przez natchnienie i objawienie Bo˝e, poznanie ukrytych rzeczy (cognitio).
„Prophetia consictis in cognitione et cognitiorum manifestatione”. 2)
2) Bened. XIV. I. c. c. 48. n. 3.
Dar proroctwa nie jest nigdy habitualnym, lecz stanem przemijajàcym, tak ˝e ka˝de nowe proroctwo
wymaga nowego objawienia Przedmiotem proroctwa sà wszystkie prawdy ukryte, teraêniejsze, przesz∏e
i przysz∏e: w najÊciÊlejszym znaczeniu jednak stanowià przedmiot proroctwa g∏ównie rzeczy przysz∏e.
Od w∏aÊciwego proroctwa ró˝ni si´ tak zwany instynkt proroczy: podczas gdy proroctwo jest poznaniem rzeczy pewnych, niewàtpliwych, – to przeciwnie instynkt proroczy nie ma tej pewnoÊci. Prorok nie
jest pewny, czy poznanie jest od Boga, czy te˝ to w∏asny jego sàd i przeczucie. Stàd te˝ zdarzyç si´ mo˝e,
˝e cz∏owiek obdarzony darem proroctwa, mo˝e w∏asne zapatrywanie wziàç za objawionà prawd´. Widzimy wi´c, ˝e nie godzi si´ pot´piaç zaraz w ca∏oÊci prywatnych objawieƒ i uwa˝aç je za fa∏szywe, jeÊli znajdzie si´ w nich jakiÊ nieznaczny b∏àd.
Daru proroctwa udziela∏ Bóg nie tylko w Starym, ale i w Nowym Testamencie. Potwierdzenie na to
znajdujemy w s∏owach Êw. Piotra. 1) ró˝nych miejscach pism Âw. Paw∏a 2) w d zie∏ach Êw. Tomasza 3) i innych pisarzy katolickich. PoÊrednikami w udzielaniu ludziom objawieƒ, sà wed∏ug Êw. Tomasza anio∏owie, chocia˝ pierwszym g∏ównym darodawcà jest Duch Âwi´ty. 4)
1) Act 2, 17.
3) In Rom. 12 lect. 2.
2) Rom 12, 6,: I. Cor. 12, 7 sqs.: 3. 14. 8.
4) 2. 2. q. 172, a..2.
Rozdzia∏ drugi
Kryteria do rozró˝niania prawdziwych a fa∏szywych objawieƒ
# 1. KoniecznoÊç badania
B∏´dem by∏oby a nawet oznakà bezbo˝noÊci, odrzucaç wszystkie prywatne objawienia: lecz z drugiej
strony b∏´dem jest tak˝e, przyjmowaç bez ró˝nicy wszystkie, przypisywaç im jednakowà wartoÊç. Oprócz
bowiem prawdziwych trafiajà si´ tak˝e fa∏szywe, pochodzàce albo od z∏ego ducha albo od z∏ych ludzi.
Stàd te˝ upomina Aposto∏ Jan: „Najmilejsi nie ka˝demu duchowi, wierzcie, ale doÊwiadczycie duchów, jeÊli z Boga sà: bo wiele fa∏szywych proroków wysz∏o na Êwiat. 1)
By wi´c w tym wzgl´dzie mieç jakàÊ pewnoÊç, nale˝y d ane objawienie badaç, czy rzeczywiÊcie pochodzi od Boga. Wzywa do tego Êw. Pawe∏ 2) naucza tak samo Êw. Tomasz, mówiàc, ˝e trzeba starannie badaç, dobre wybieraç, a z∏e odrzucaç. 1)
14
1) I.Joan. 4. 1.
2) I.Thessal. 5. 20, sqs.
3) In I. Thessal. 5 .lest. 2 v. 20.
# 2. Do kogo nale˝y badanie?
Âwi´ty Pawe∏ zwraca si´ do wszystkich wiernych, wzywajàc ich do badania: lecz z natury rzeczy wynika, ˝e nie wszyscy wierni majà w równy sposób spe∏niaç to ˝àdanie. Ogó∏ wiernych spe∏nia je, trzymajàc si´ wskazówek swych duszpasterzy: w∏aÊciwie zaÊ umiej´tne badanie mniemanych objawieƒ jest obowiàzkiem i zadaniem teologów. W badaniu takim nie chodzi o to, co Bóg objawi∏, bo tego badaç nikt nie
ma prawa, lecz tylko, czy rzeczywiÊcie sà to s∏owa Bo˝e. To ostatnie dozwolone jest, a nawet konieczne.
Poniewa˝ badanie odbywaç si´ powinno wed∏ug nauki i to nauki Êwi´tej, wi´c naturalnym jest, ˝e
prawo badania przys∏uguje w pierwszym rz´dzie teologom. Rezultat pomyÊlny tych badaƒ daje nam pewnoÊç wzgl´dnà, ludzkà, ˝e objawienie jest prawdziwe. Mówimy ludzkà, bo dopiero KoÊció∏ Êw. mo˝e wydaç wyrok stanowczy, który przyjàç nale˝y fide divina.
# 3. Jak ma si´ odbywaç badanie teologiczne
Badanie objawieƒ, nieaprobowanych jeszcze przez KoÊció∏, ma si´ odbywaç:
1. wed∏ug miary wiary katolickiej:
2. wed∏ug regu∏ Êw. umiej´tnoÊci:
3. ze starannoÊcià i skromnoÊcià.
Pierwszà wi´c g∏ównà odznakà prawdziwoÊci objawienia jest jego zgodnoÊç z regó∏ami wiary, nie
w tym sensie, jakoby ta zgodnoÊç dowodzi∏a ju˝ boskoÊci objawienia lecz, ˝e nale˝y mniemane objawienie
odrzuciç zaraz, jeÊli si´ znajdzie w nim coÊ, co si´ sprzeciwia regó∏om wiary katolickiej. Naucza o tym Êw.
Pawe∏ w liÊcie do Galatów: 1) podobnie te˝ mówi Êw. Teresa w swym ˝ywocie w∏asnym 2) Posiadamy ju˝
gotowe regó∏y do badania objawieƒ prywatnych, u∏o˝one przez scholastyków, potwierdzone przez scholastyków, potwierdzone praktykà rzymskich kongregacji w procesach kanonizacyjnych i uÊwi´cone tradycjà wiekowà. Omówimy je obszerniej w nast´pnych rozdzia∏ach.
Dalej odbywaç si´ ma badanie ze starannoÊcià, czego wymaga wa˝noÊç i zawi∏oÊç przedmiotu i ze
skromnoÊcià, czego wymaga chrzeÊcijaƒska mi∏oÊç, pokora i czeÊç dla Êw. osób które poda∏y nam objawienie. Z naciskiem wskazuje Benedykt XIV na koniecznoÊç tego, a sam swym post´powaniem daje nam najlepszy przyk∏ad. Przy badaniu wi´c powinniÊmy si´ staraç o to, by miejsca majàce sens kilkoraki, wyjaÊniaç tak, by by∏y zgodne z regó∏ami wiary. W objawieniach z koniecznoÊci muszà byç miejsca, niejasne
mniej zrozumia∏e. Nies∏usznym tedy by∏oby, odrzucaç zaraz objawienie jako fa∏szywe, jeÊli na pierwszy
rzut oka nie mo˝emy znaleêç nale˝ytego w nim sensu. Dopiero gdy po dok∏adnym badaniu przekonamy
si´ o jawnej sprzecznoÊci danego miejsca z regó∏ami wiary, wtenczas mo˝emy byç pewni, ˝e objawienie
nie jest prawdziwe.
Na dowód przytoczymy tu kilka zdaƒ z objawieƒ Êw. Brygitty, które na pozór zdajà si´ zawieraç b∏´dy
przeciw wierze, a jednak nale˝ycie wyt∏umaczone, nie zawierajà nic sprzecznego z wiarà katolickà i nie
by∏y przeszkodà, ˝e objawienia Êwi´tej otrzyma∏y pozytywnà aprobat´ KoÊcio∏a. W objawieniech mówi
raz Chrystus do Êwi´tej, ˝alàc si´ na niegodnych kap∏anów) Perdiderunt clavem, qua miseris deberant
eperire coelum. 3) Na innym zaÊ miejscu mówi NajÊwi´tsza Panna) „Dico, quod veri sunt presbyteri et vere conficiunt Corpus Christi Filii mei, qui non sunt haeretici, quamvis alias sint pleni multis aliis peccatis. 4) Ka˝dy teolog pozna, ˝e miejsca te, wprost wzi´te, mieszczà b∏àd przeciw wierze, a jednak, wyt∏umaczone we w∏aÊciwym sensie, zgodne sà z prawdami wiary.
1) Gal. 1, 8.
2) Autobiografia Êw. Teresy rozd. 25.
3) Revelat 1. 4. c .132.
4) Ibit 1.7, c. 7.
Biskup Consalvus Durantus, a po nim Papie˝ Benedykt XIV., tak je objaÊniajà: „Niegodni kap∏ani
stracili w∏adz´ kluczów, o ile prawnie zwierzchnicy ich wzbronili im udzielaç Êw. Sakramenta: w tym te˝
znaczeniu stracili ci kap∏ani, którzy odpadli od wiary, w∏adz´ konsekracji”. – W innym miejscu mówi
Chrystus do Êw. Brygidy: „Trzy rzeczy mia∏em przy mej Êmierci‚ Najpierw wiar´, gdy kl´czàc modli∏em
si´ ze ÊwiadomoÊcià, ˝e Ojciec mo˝e Mnie wybawi od m´ki: po drugie nadziej´, gdy tak wytrwale oczeki-
15
wa∏em …; po trzecie, mi∏oÊç … itd. 1)
˚e Chrystus nie móg∏ ˝ywiç aktów wiary i nadziei, jasnym jest wed∏ug jednomyÊlnej nauki teologów,
a jednak tekst powy˝szy da si´ pogodziç z naukà KoÊcio∏a, jeÊli si´ go t∏umaczy w nale˝ytym sensie, tak
jak go t∏umaczy Durantus. Wed∏ug niego wiara w tym miejscu jest , jak wiedza, albo ÊwiadomoÊç, a „nadzieja” niezachwianym, pewnym oczekiwaniem Zbawiciela, ˝e Cia∏o jego otrzyma chwa∏´ po przebytych
cierpieniach.
Podobnie jak w tych wypadkach nale˝y post´powaç we wszystkich innych wàtpliwoÊciach, a pozornie
sprzecznoÊci najcz´Êciej dadzà si´ usunàç.
1) Ibid .1.1.c. 39.
# 4. Znamiona fa∏szywych objawieƒ
Fa∏szywymi nazywamy pozorne objawienia, opierajàce si´ albo na u∏udach wyobraêni, albo na rozmyÊlnym oszustwie, albo na szataƒskich mamid∏ach. ˚e takie objawienia pozorne mogà si´ przytrafiç,
uczy teologia, a ˝e si´ rzeczywiÊcie trafia∏y, poÊwiadcza historia. Co do pierwszych, opierajàcych si´ na
u∏udach wyobraêni, pisze kardyna∏ Bona, ˝e trafiajà si´ u osób s∏abego zdrowia, wycieƒczonych, o zbyt
rozbuja∏ej wyobraêni, która nasuwa zmys∏om t∏umnie rozmaite obrazy, b´dàce tylko u∏udà i omylna dusza bierze te obrazy za Bo˝e objawienie. 2)
2) De discret spirit. c. 20. n. 3.
ZmyÊlone oszukaƒcze objawienia tak˝e nie sà rzadkie. Wielu herezyarchów, jak Szymon czarnoksi´˝nik, Cerunt, Montanus, Munzer i inni, powo∏ywali si´ na Bo˝e objawienia dla utwierdzenia swych
b∏´dów. Co do widzeƒ somnambulicznych, sà one cz´Êcià oszustwem, sprawkà diabelskà: podobnie rzecz
ma si´ z widzeniami osób hipnotyzowanych i magnetyzowanych. 1) Trafiajà si´ tak˝e niewiasty, na pozór
bardzo Êwiàtobliwe, które wiedzione ob∏udà i pychà, udajà jakby miewa∏y naturalne widzenia: praktyki
takie podajà je coraz wi´cej w moc szatana, który umyÊlnie je ∏udzi, a w koƒcu wystawia je na poÊmiewisko Êwiata i przyprawia o utrat´ zbawienia. Wzmianki o widzeniach demonicznych znajdujemy u Benedykta XIV., 1) Marcina z Rio 1) i Gorresa. 1)
Nie brak jednak pewnych znaków po których mo˝na poznaç, ˝e takie objawienia sà fa∏szywe. Fa∏szywymi mianowicie sà objawienia, zawierajàce wyraênie sprzecznoÊci z Pismem Âwi´tym, z wyrokami Papie˝ów i Soborów, z naukà jednozgodnà Êwi´tych Ojców i teologów. Fa∏szywe dalej sà te, które radzà do
z∏ego, lub nawet do dobrego, ale tylko w tym celu, by przeszkodziç spe∏nieniu czegoÊ jeszcze lepszego: odrzucaç nale˝y objawienia mieszczàce k∏amstwa i sprzecznoÊci, a dalej rzeczy, nie sprzeciwiajàce si´ prawdzie Boskiej wszechmocy ale niezgodne z przymiotami i doskona∏oÊciami Bo˝ymi (np. gdyby ktoÊ twierdzi∏, ˝e otrzyma∏ objawienie, i˝ od jutra ziemia b´dzie si´ porusza∏a w prostej linii, albo ˝e Bóg zniszczy
Anio∏a, a jutro znowu go stworzy). Fa∏szywe wreszcie z góry sà objawienia, jeÊli ten, który niby to je
otrzymuje, jest heretykiem, lub op´tanym, albo grzeszy pychà, skàpstwem, zmys∏owoÊcià, lub ob∏udà.
Papie˝ Benedykt XIV, podaje jeszcze w tej materii kilka praktycznych wskazówek, które tu przytaczamy. Objawienia, które nie sprzeciwiajà si´ jednomyÊlnej, tylko moralnej ogólnej nauce Ojców Êwi´tych
i teologów, nie nale˝y od razu odrzucaç, tylko starannie je zbadaç. Nie nale˝y tak˝e odrzucaç objawienia,
g∏oszàcego rzeczy, dotychczas nikomu nie znane, nie poparte ˝adnym innym Êwiadectwem np. wypadki
jakieÊ z ˝ycia Jezusa lub Marii. Tak samo nie jest jeszcze dowodem fa∏szywoÊci objawienia, jeÊli g∏osi
prawdy, nieroztrzygni´te dotychczas, oczekujàc orzeczenia KoÊcio∏a.
1) Schneid, der Spiritismus.
1) De Beatif 1.3, c.51. .n.3.
1) Desquis magic. 1.4.c.1.q.3 .sect 3.
1) Mistic 3.Bd.
Ten˝e Papie˝ uwa˝a nawet za mo˝liwà prawdziwoÊç takiego objawienia, w którym jest powiedziane,
˝e Bóg w pewnych przypadkach zwolni∏ niektóre osoby od zachowania ogólnego przykazania czy to naturalnego, czy koÊcielnego znajdujemy potwierdzenie tego w biblii w ofiarowaniu Izaaka. Dodaje jednak
Benedykt XIV., ˝e tylko wtenczas zas∏uguje takie objawienie na ogólnà wiar´, jeÊli stwierdzone jest wyraênym cudem.
Wreszcie stawia ten˝e Papie˝ pytanie, czy mo˝liwym jest, by w objawieniu prywatnym by∏a jakaÊ domieszka osobistych spostrze˝eƒ i zapatrywaƒ tego, który otrzymawszy objawienie, podaje je do wiadomoÊci. Na pytanie to odpowiada twierdzàco i s∏usznie: bo przy takim nat∏oku otrzymywanych wra˝eƒ mo-
16
˝e si´ przytrafiç, ˝e dusza w∏asne spostrze˝enia, lub wnioski, bierze za objawienia Bo˝e. Zresztà jak˝e
trudno nieraz oddaç je na jawie, otrzymane w ekstazie widzenie: jak ∏atwo mo˝na przez pomy∏k´ do∏àczyç
do szeregu prawd Bo˝ych prawd´, poznanà ludziom tylko rozumem. Tu le˝y rozwiàzanie zagadki, dlaczego to czasem objawienia uznane za Bo˝e, sprzeciwiajà si´ sobie w niektórych szczegó∏ach. SprzecznoÊci te
pochodzà w∏aÊnie z tych ludzkich domieszek, ale objawienie nie przestaje mimo to byç naturalnym Boskim.
# 5. Znamiona prawdziwych objawieƒ
Jak fa∏szywe tak i prawdziwe, Bo˝e objawienia mo˝na poznaç po pewnych, nieomylnych znamionach. Znamiona te dla lepszego przeglàdu dzielimy na trzy klasy:
1. Znamiona dotyczàce osoby otrzymujàcej objawienie:
2. znamiona dotyczàce treÊci objawienia,
3. zewn´trzne oznaki, czyli Êwiadectwa doÊwiadczonych uczonych osób.
I. Udawadniajàc BoskoÊç objawieƒ Êwi´tej Teresy, zebra∏ kardyna∏ Bona liczne znamiona z ˝ycia
Âwi´tej, majàcej Êwiadczyç o tym, a bàdàce zarazem kamieniem probierczym dla wszystkich innych objawieƒ. Otó˝ BoskoÊç objawieƒ Êwi´tej Teresy stwierdzajà nast´pujàce znamiona:
1. Âwi´ta nie t´skni∏a nigdy sama za widzeniami, owszem zawsze l´ka∏a si´, by nie paÊç ofiarà z∏udy
szataƒskiej.
2. Podczas, gdy z∏y duch poleca trzymaç w tajemnicy widziane mamid∏a, to przeciwnie Âwi´tej radzi∏
zawsze jej Anio∏, by widzenia swoje opowiada∏a spowiednikom i uczonym m´˝om.
3. Âwi´ta oznacza∏a si´ nadzwyczajnym pos∏uszeƒstwem, a przy tym po ka˝dym widzeniu objawia∏a
post´py w mi∏oÊci Bo˝ej i w pokorze.
4. Lubi∏a obcowaç z tymi, którzy nie bardzo wierzyli jej widzeniom, kocha∏a tych którzy jà przeÊladowali.
5. W duszy jej panowa∏ spokój wielki i pogoda, serce pa∏a∏o pragnieniem coraz wi´kszego doskonalenia si´.
6. W razie pope∏nienia jakiegoÊ b∏´du, lub tylko niedoskona∏oÊci, otrzymywa∏a natychmiast nagan´
od swego Anio∏a Stró˝a.
7. ProÊby jej spe∏nia∏ Bóg ch´tnie.
8. Obcujàc z bliênimi, rozbudza∏a w nich Êwi´tà mi∏oÊç ku Bogu.
9. Widzenia miewa∏a zwykle, po d∏ugich modlitwach, lub po przyj´ciu Komunii Êwi´tej.
10. Dr´czy∏a swe cia∏o biczowaniem i w∏osiennicami, znajdowa∏a przyjemnoÊç w znoszeniu umartwieƒ, udr´czeƒ i smutku.
11. Nad obcowanie z ludêmi przenosi∏a samotnoÊç i milczenie.
12. Tak w szcz´Êciu jak i w nieszcz´Êciu zachowywa∏a zawsze równowag´ ducha, zapa∏ i gorliwoÊç.
Po tym wyliczeniu dodaje kardyna∏ Bona: „JeÊli powy˝sze znamiona znajdziemy u jakiej osoby, to ta
nie ma najmniejszej wàtpliwoÊci, ˝e objawienia jej pochodzà od Boga”. 1)
1) Bona, De Discret. spirit. c. 20. n.5.
Podobne znaki przytacza Ludwik de Ponte jako dowód prawdziwoÊci objawieƒ czcigodnej Mariny
z Eskobaru. 1)
II. Znamiona wzi´te z treÊci objawieƒ. Pierwszym takim znamieniem jest prawdziwoÊç objawienia, 2)
tj. jego zgodnoÊç z Pismen Âwi´tym, tradycjà apostolskà i orzeczeniami KoÊcio∏a. Dalsze znamiona wylicza Aposto∏ Jakub, mówiàc: „Lecz która jest z góry màdroÊç, naprzód jest ci czysta, potem spokojna,
skromna, skora ku namówieniu, przyzwalajàca dobrym, pe∏na mi∏osierdzia i dobrych owoców, nie szukajàca bez ob∏udy”. 3)
A wi´c màdroÊç Bo˝a jest czystà, wykluczajàcà doczesne, zmys∏owe rozkosze, jest spokojnà, skromnà
w s∏owach i objawieniach, ust´pujàc ch´tnie, nak∏ania do cnót i dobrych uczynków, nie sàdzi drugich i nie
jest fa∏szywà. To sà znamiona prawdziwej màdroÊci, a wi´c i prawdziwego objawienia 4)
JeÊli wi´c, jak mówi Benedykt XIV., wszystko w objawieniu dà˝y do tego, by szerzyç i czeÊç i chwa∏´
Bo˝à, jeÊli dotyczàca osoba, po otrzymaniu objawienia, wzrasta coraz wi´cej w pokorze, pos∏uszeƒstwie
i innych cnotach, wtenczas nie mo˝na wàtpiç w Boski, nadnaturalny poczàtek tych widzeƒ.
17
III. Wielkie znaczenie ma wreszcie wyrok, wydany w objawieniu przez m´˝ów uczonych, màdrych,
bieg∏ych w naukach duchowych. Teologowie „roty rzymskiej” podajà za niewàtpliwà oznak´ prawdziwoÊci objawienia, uznanie go przez m´˝ów uczonych, bieg∏ych w teologii.
Dodajà jeszcze osobliwszà uwag´, ˝e bardzo wa˝nym a nawet koniecznym jest Êwiadectwo samego
Âwi´tego, który objawienie otrzyma∏. 5)
1) Einleitung zum Leben der ehrwurd. Marina von Escobar.
2) Bona I.c.n.4. – Suarez. tract. de fide disp.3 sect. 10. n.7.
3) Jakub 3. 17.
4) Benedykt XIV.I.c.c.51,n.3.
5) Acta canonizat S.Theresae: Relatio de virt. art..21.
Rozdzia∏ trzeci
WartoÊç i znaczenie objawieƒ prywatnych
# 1. WiarygodnoÊç objawieƒ prywatnych
Nasuwa si´ teraz pytanie jakà wiar´ mamy dawaç objawieniom uznanym teologicznie za prawdziwe.
Pytamy wi´c po pierwsze jakà wiar´ przyk∏adaç ma do objawienia ten który je przyjmuje. Wed∏ug Benedykta XIV i ogólnej nauki teologów, powinien otrzymujàcy objawienie wierzyç w nie bezwarunkowo, jeÊli
tylko pewien jest, ˝e to Bóg mówi do niego, Ten który jest wiecznà Prawdà.
Zwyczajnie Bóg sam daje cz∏owiekowi t´ pewnoÊç, ale nie zawsze. JeÊli wi´c ma si´ tylko prawdopodobieƒstwo ˝e to Bóg przemawia, to nie trzeba zaraz bezwarunkowo wierzyç objawieniu, ani w innych to
przekonanie wpajaç. Spór jest co do tego czy w razie pewnoÊci, ˝e Bóg przemawia, powinien otrzymujàcy
objawienie, wierzyç w nie Boskà cnotà wiaryt, czy nie. Zaprzecza temu wi´ksza cz´Êç teologów, kardyna∏
Gotti zaÊ na zdanie to si´ zgadza. 1)
Pytamy po drugie jakà wiar´ przyk∏adaç ma od objawienia ogó∏ wiernych? Wed∏ug Lugona obowiàzani sà do wierzenia i post´powania wed∏ug tego ci, których objawienie ma na celu. 2) Inni nie sà obowiàzani do wierzenia, a jeÊli wierzà, nie jest to teologiczna cnota wiary, tylko wiara ludzka, opierajàca si´ na
wiarygodnoÊci opowiadajàcych i na innych powodach. Nawet w objawienia aprobowane przez KoÊció∏, nie
musimy koniecznie wierzyç, bo aprobata taka jest tylko pozwoleniem og∏oszenia danej ksià˝kiku po˝ytkowi wiernych. 3)
A wi´c wed∏ug Benedykta XIV, mo˝e ktoÊ bez szkody dla cnoty wiary nie przyjàç objawienia, byle to
si´ dzia∏o z nale˝ytà skromnoÊcià, bez pogardzania i z dobrych, nale˝nych przyczyn. 4) Przez to jednak
nie trzeba rozumieç, ˝e wogóle nie jesteÊmy obowiàzani dawaç wiary prywatnym objawieniom. Owszem
jesteÊmy obowiàzani przyjmowaç je z wiarà ludzkà, odpowiednio do dowodów, stwierdzajàcych ich prawdziwoÊç. Wyraênie naucza tak za Benedyktem XIV. ca∏y szereg teologów. Kto odrzuca zupe∏nie objawienia prywatne, ten nie grzeszy wprawdzie przeciw wierze katolickiej, nie jest jeszcze heretykiem, ale post´puje nierozsàdnie i nies∏usznie. Wierzymy Plutarchowi, Liwiuszowi, Tacytowi, jak˝esz wi´c nie mamy
dawaç wiary Êw. Teresie, Marii z Agredy i innym Âwi´tym.Taka niewiara sprzeciwia si´ zdrowemu rozsàdkowi, rozumowi i czci, jakà winniÊmy Êwi´tym m´˝om i samemu pierwowzorowi Êwi´toÊci Bogu.
1) Bened. XIV. 1.c,c. 53.n.12 sqs.et 1.2.c.1.n.12: 1..2 c.32.n.12.efr.Salamanticenses Cursus theol. tr.17. disp.1 n.113–115.
2) Lugo, Scotus de fide disp.1.sect.11.
3) Ita Bened. XIV, Cajetanus, Scotus, Canus, Gregor de Valentia, Bannez.
4) Bened. XIV. 1.c.1.3.c.53 n.15. Cfr.1.2.c.32.n.11.
# 2. Znaczenie i wartoÊç prywatnych objawieƒ dla KoÊcio∏a Âwi´tego.
Krótkie tylko szczegó∏y podamy w tej kwestii chocia˝ wiele by∏oby do mówienia. Po pierwsze, jest dar
ten proroctw i objawieƒ, trwajàcy wcià˝ w KoÊciele, Êwietnym Êwiadectwem prawdziwoÊci KoÊcio∏a katolickiego i boskiego jego poczàtku. To dowód niezbity, ˝e Duch Âwi´ty, wcià˝ przebywa i dzia∏a w KoÊciele
18
, stosownie do obietnicy Zbawiciela: „A oto ja jestem z wami po wszystkie dni, a˝ do skoƒczenie Êwiata”.
1)
Dar ten jest wymownym Êwiadectwem, nieskoƒczonej mi∏oÊci Syna Bo˝ego dla Swej Oblubiennicy,
jest to dowodem, ˝e tylko w KoÊciele katolickim istniejà dusze wybrane, godne ˝yç w najÊciÊlejszej przyjaêni z Bogiem, obcowaç z Nim w sposób nadnaturalny. Czy˝ wi´c dobrze robià ci, którzy chcà ograniczaç,
a nawet odrzucaç objawienia prywatne?.
Po drugie rozwa˝yç nale˝y po˝ytki duchowne jakie przynoszà KoÊcio∏owi objawienia prywatne. Prawda, ˝e nie pomno˝y∏y one, ani o jeden, artyku∏ów wiary i dogmatów, bo te˝ to nie jest ich celem, ale w olbrzymim stopniu przyczyni∏y si´ i przyczyniajà do wzbudzania wiary, o˝ywienia nadziei, pomno˝enia mi∏oÊci
Bo˝ej i prawdziwej pobo˝noÊci w sercach wiernych. Objawienia Juliany z Luttich, by∏y przyczynà zaprowadzenia Êwi´ta Bo˝ego Cia∏a. Objawienia Ma∏gorzaty Alacoque, przyczyni∏y si´ do zaprowadzenia nabo˝eƒstwa do Serca Pana Jezusa: objawienia prywatne by∏y pobudkà do za∏o˝enia wielu klasztorów i kongregacji. Objawienia Êw. Brygidy wskaza∏y w jaki sposób powinniÊmy zdobyç pierwszy stopieƒ Doskona∏oÊci
Duchowej. Objawienia Mechtyldy, Êw Gertrudy i innych przyczyni∏y si´ ogromnie do o˝ywienia i utrzymania pobo˝noÊci: im nale˝y zwdzi´czaç, ˝e w epoce tz. oÊwiecenia i post´pu, nie upad∏a w Niemczech
zbyt nisko wiara katolicka. Po˝ytek objawieƒ Êw. Brygidy da∏ si´ odczuç w ca∏ym KoÊciele, a tak spe∏ni∏y
si´ s∏owa Zbawiciela, wyrzeczone do niej: 1) „Ja Bóg mówi´ do Ciebie, nie dla Ciebie, ale dla dobra ludzi?”
Mnóstwo takich przyk∏adów, mo˝na by przytoczyç, lecz brak na to miejsca. Co do po˝ytku Katarzyny Emmerich, b´dzie mowa na ten temat w drugiej cz´Êci; tutaj przytoczymy tylko kilka s∏ów. W dniu 2-go lutego 1821r. rzek∏a Anna Katarzyna do Klemensa Brentano: „Mój Oblubieniec oznajmi∏ mi, ˝e te widzenia
nie daje wy∏àcznie dla mnie, lecz ˝e musz´ je rozg∏osiç innym; mówi∏ mi ˝e nie pora teraz dzia∏aç cuda zewn´trzne. Daje wi´c i dawa∏ widzenia na dowód, i˝ b´dzie z KoÊcio∏em swym a˝ do skoƒczenia Êwiata”.
1) Mat.28, 20. 2) Revelat extrav.c. 47.
# 3. Znaczenie i wartoÊç objawieƒ prywatnych dla Êw. teologii w szczególnoÊci
Zadaniem teologii jest przedstawiaç naukowo wszystkie prawdy wiary i udowadniaç je: a wi´c teologia powinna przedstawiaç, jasno artyku∏y wiary, dogmaty i wogóle wszystkie Êwi´te prawdy zawarte
w skarbcu KoÊcio∏a èród∏em z którego KoÊció∏ czerpie te prawdy, jest Pismo Âwi´te, tradycja i nieomylne
orzeczenie KoÊcio∏a. Z tego êród∏a czerpie teologia dowody na to, ˝e sà to rzeczywiÊcie prawdy objawione
przez Boga, w które wierzyç musimy. Do spe∏nienia tego ce∏u nie na wiele przydadzà si´ teologji objawienia prywatne, bo nie stanowià dowodów nieomylnie przekonywujàcych: przeciwnie objawienia prywatne
muszà uciekaç si´ pod opiek´ teologii, by zyskaç sobie uznanie.
Ale teologia ma jeszcze inne zadanie; nie tylko ma wybraç ze êród∏a wiary i przedstawiç dane prawdy,
ale tak˝e objaÊniç je, uczyniç przyst´pniejszymi rozumowi, wykazaç ich zwiàzek wzajemny, zgodnoÊç
z ludzkim zrozumieniem itp. A czyniç to ma tak, by nie tylko objaÊniç rozum, ale i wol´ uczyniç sk∏onnà
do przyj´cia prawdy, a serce przejàç czcià i mi∏oÊcià ku Bogu. Tu ju˝ mogà objawienia prywatne oddaç
teologii wa˝ne us∏ugi. W nich znajdzie teologia wa˝ne objaÊnienia tekstów Pisma Âw. podziwienia godne
wyt∏umaczenia nauk wiary, przekonywujàce dowody ich wiarygodnoÊci, a przede wszystkim owo Êwi´te
namaszczenie z jakim powinno si´ traktowaç owe najwy˝sze i najÊwi´tsze prawdy.
Nie da si´ zaprzeczyç ˝e „w objawieniach prywatnych znajdujemy nieraz doskona∏e rozpoznanie i g∏´bokie zrozumienie niektórych tajemnic, szczególnie tajemnic z ˝ycia Zbawiciela, które pomin´li ewangeliÊci”1)
1) Tanner 1.c.cap.7
Dlaczegó˝ nie mia∏aby tego teologia sop˝ytkowaç? Argumenty zaczerpni´te z tego êród∏a, nie wymagajà wprawdzie wiary teologicznej, ale zas∏ugujà na wiar´ ludzkà, tak samo jak Êwiadctwo i zdanie ka˝dego uczonego i teologa.
Zresztà z przyk∏adów mo˝emy si´ przekonaç, ˝e teologowie rzeczywiÊcie wysoko cenià objawienia prywatne i uciekajà si´ nieraz do nich w swych pracach. Âw. Alfons, Benedykt XIII, kardyna∏ Aguirre powo∏ujà si´ w swych dzie∏ach na objwienia prywatne i czrpià z nich dowody na poparcie swych twierdzeƒ.
WartoÊç naukowà objawieƒ Katarzyny Emmerich roztrzàsa ks. Antoni Urbas z Lublany w znakomitym
dzie∏ku) „ Die Riche der hlg. drei Konige”. 2)
19
2) Lublana 1884 2 wydanie.
Pisze on w nim, ˝e czytajàc objawienia tej Âwi´tej, zauwa˝y∏ szczególnà drobiazgowoÊç w opisywaniu
miast, krajów, miejscowoÊci: porównujàc je z geografià i naukowymi opisami Palestyny, przekona∏ si´ ˝e
Emmerich lepiej zna Palestyn´ i zwyczaje ˚ydów, ni˝ wszyscy geografowie i archeologowie, chocia˝ nigdy
tam nie by∏a, ani nie uczy∏a si´ geografii. Stàd te˝ zdumiony tym, tak si´ wyra˝a: „Dzie∏a Katarzyny Emmerich sà bogatà kopalnià dla wszystkich studiów teologicznych”.
MówiliÊmy dotychczas o teologii dogmatycznej: trzeba wi´c jeszcze dodaç par´ s∏ów o teologii ascetycznej, czyli mistycznej.
Teologia mistyczna jest tak˝e umiej´tnoÊcià, a celem jej g∏ównym jest udoskonalenie i oÊwiecenie
dusz ludzkich, prowadzenie ich na najwy˝sze stopnie doskona∏oÊci duchowej, kontemplacji. Stopnie doskona∏oÊci duchowej wskazujà nam, najdoskonalsze z∏àczenie si´ z Bogiem za ˝ycia, dopóki nie nastàpi
z∏àczenie wiekuiste z Nim po Êmierci. Widzimy z tego ˝e w wy˝szym jeszcze stopniu, ni˝ dla teologii dogmatycznej, po˝yteczne sà objawienia prywatne dla teologii mistycznej. Jedne z nich zajmujà si´ najwznioÊlejszymi tajemnicami wiary. Szczegó∏owe tajemnice odkupienia i mi∏oÊci Jezusa ku nam w Sakramencie O∏tarza: inne wreszcie przedstawiajà nam stopnie nadnaturalnej kontemplacji itd. Có˝ wi´c za
obfite êród∏o, z którego czerpaç mo˝e swe doktryny teologia mistyczna! Zresztà jeÊli ktoÊ naucza o zjednoczeniu z Bogiem, tj. o nadnaturalnym ˝yciu kontemplacyjnym, a nie zna go z w∏asnego doÊwiadczenia,
musi czerpaç wiadomoÊci o tym z ust Êwi´tych m´˝ów, którzy takim ˝yciem ˝yli i dostàpili ∏aski otrzymywania objawieƒ: i to jest g∏ówny powód, ˝e objawienia prywatne majà tak wa˝ne znaczenie dla teologii
mistycznej. Stàd s∏usznie nazywa Tanner Êw. Teres´ mistrzynià najuczeƒszych m´˝ów.1)
1) Tanner 1.c.c.7.
# 4. TrudnoÊci i zarzuty
Jak wszystkie dzie∏a mi∏osierdzia Bo˝ego, tak i objawienia prywatne napotyka∏y po wszystkie czasy
na niech´ç i przeÊladowanie ze strony ludzi. Odpychano je wszelkimi si∏ami i napadano na zewnàtrz, wynajdywano ró˝ne najcz´Êciej nierozsàdne zarzuty, byle tylko wp∏yw ich zniweczyç. Mamid∏em szataƒskim nazywano objawienia Êw. Katarzyny ze Sieny, Êw. Hildegardy i Brygitty, objawienia czcig. Marii
z Agredy uwa˝ano za bajki i wymys∏y i nastawano na nie.
Takiego˝ te˝ losu doznawa∏y objawienia innych Êwi´tych osób.
Z zarzutów stawianych obajwieniom nawet przez niektórych katolickich pisarzy podniesiemy tylko
g∏ówne, do których dadzà si´ sprowadziç wszystkie inne. Zarzuty te sà nast´pujàce:
I. Objawienia prywatne sà zbyteczne: wystarcza nam bowiem Pismo Âwi´te. – Zarzut to na wskroÊ
protestancki i nierozsàdny. JeÊli wystarcza Pismo Âwi´te, to zbytecznymi sà tak˝e orzeczenia KoÊcio∏a,
pisma Ojców Êw. i tradycja. Ale na szcz´Êcie tak nie jest. Bóg nic nie daje bez celu, wi´c i objawienia sà
potrzebne. Zresztà jeÊli przeciwnicy tak wy∏àcznie trzymajà si´ Pisma Êwi´tego, to niech post´pujà wed∏ug tego, co im ono nakazuje: “Proroctw nie lekcewa˝cie”. 1)
1) I.Thossal 5, 20.
II. „Niewiasty niech milczà na zgromadzeniach!” mówi Êw. Pawe∏ w liÊcie do Koryntian, 2) a do Tymoteusza pisze: „A nauczaç niewieÊcie nie dopuszczam!”
„A wi´c mówià przeciwnicy, niech niewiasty schowajà dla siebie swe objawienia. Odpowiadamy na to
krótko za Êw. Tomaszem: Otrzymanie objawienia nie jest nauczaniem, a wi´c i niewiasty mogà miewaç
objawienia. Co do nauczania zaÊ wzbronione jest niewiastom nauczanie publiczne imieniem KoÊcio∏a:
a powtórzenie komuÊ otrzymanego objawienia nie jest nauczaniem z urz´du. 2) Kor.14,34. 3) I Tym ,2, 12.
III. Objawienia prywatne sprzeciwiajà si´ sobie w wielu rzeczach: gdyby zaÊ by∏y od Boga, nie mog∏oby byç sprzecznoÊci. Odpowiadamy na to, po pierwsze:
SprzecznoÊci te sà najcz´Êciej tylko rzekome, pozornie znikajà po nale˝ytym zrozumieniu i wyt∏umaczeniu odpowiednich miejsc. Np. w niektórych dawniejszych objawieniach podawano, ˝e Zbawiciel przybity by∏ do krzy˝a trzema gwoêdziami, w innych mówiono, ˝e czterema. D∏ugo ∏amano sobie g∏ow´, które
z tych twierdzeƒ jest prawdziwe, a˝ rozwiàza∏a je Katarzyna Emmerich. Podaje bowiem w swym objawie-
20
niu, ˝e ten czwarty gwóêdê nie by∏ w∏aÊciwym gwoêdziem, tylko cienkim sztyfcikiem, którym przytwierdzono lewà nog´ Jezusa do prawej, zanim przybito je wielkim gwoêdziem. A wi´c oba twierdzenia pozornie sprzeczne, by∏y w∏aÊciwie prawdziwe.
Po drugie odpowiadamy na to, ˝e nawet rzeczywiste sprzecznoÊci, nie sà jeszcze dowodem fa∏szywoÊci
danego objawienia. WspomnieliÊmy ju˝, ˝e wed∏ug nauki teologów i dawniejsi prorocy „ex magno usu
proohetamdi” podawali nieraz coÊ za proroctwo, co by∏o tylko ich w∏asnym zdaniem: a wi´c tak samo
przydarzyç si´ mo˝e jakiemuÊ Êwi´temu, ˝e w∏asne spostrze˝enia, lub sàd, uwa˝a za objawienie Bo˝e.
Dla tych drobnostkowych sprzecznoÊci nikt nie mo˝e zaprzeczyç objawieniom.
Wreszcie pytamy si´ naszych przeciwników! Czy mi´dzy teologami nie trafiajà si´ cz´sto przeciwne
mniemania i sporne kwestie? Czy˝ dlatego mamy odrzucaç wszystkie opinie i nie wierzyç ˝adnej z nich?
W naturze ludzkiego poznania le˝y, ˝e w wielu kwestiach nie osiàgniemy pewnoÊci, tylko prawdopodobieƒstwo tak, ˝e i przeciwne mniemanie mo˝e byç prawdziwym.
Dwa wi´c zdania mogà byç jednakowo prawdopodobne, dopóki umiej´tne badanie, lub wyrok KoÊcio∏a nie wyka˝e prawdziwoÊci jednego z nich. Tak te˝ Êwi´ty mo˝e poznawaç coÊ w objawieniu tylko prawdopodobnie, jeÊli Bóg nie chce mu daç pewnoÊci. Jaki cel ma w tym Bóg, ˝e nieraz dozwala niejasno coÊ
poznaç, w objawieniu, oznajmi∏ to sam Êw. Brygidzie, jak to znajdujemy w jej objawieniach. 1)
1) Revelat.1.2, c,28.
IV. Powo∏ujàc si´ na s∏owa Êw. Paw∏a, ˝e szatan przybiera czasem postaç anio∏a Êwiat∏oÊci, 2) mówià
przeciwnicy, jako zachodzi obawa, ˝e wiele szczegó∏ów zawartych w objawieniach prywatnych, jest tylko
mamid∏em szataƒskim: a wi´c nie wierzyç lepiej objawieniom, ni˝ byç nara˝onym na oszukanie. Odpowiadamy, ˝e mo˝liwoÊç oszukania czartowskiego, a nawet wielkie prawdopodobieƒstwo zachodzi tylko
u tych osób, które nie sà ugruntowane w pokorze: najmniejszy bowiem Êlad pychy u∏atwia szatanowi
ow∏adni´cie cz∏owiekiem. Lecz dusza prawdziwie pokorna, unikajàca s∏awy Êwiata i pochwa∏y ludzi, pragnàca tylko spe∏nienia woli bo˝ej, nie po˝àdajàca ∏ask nadzwyczajnych, nie ufajàca wy∏àcznie sobie, tylko
swym kierownikom duchowym, nie mo˝e byç oszukanà przez szatana. takie jest ogólne zdanie teologów.
Zresztà Bóg dobrotliwy i wieczny, nie mo˝e dopuÊciç, by dusza prostacza, Jego tylko mi∏ujàca i Jego szukajàca w pokorze, popad∏a w moc szatana. Mniemanie naszych przeciwników czyni krzywd´ nie tylko
wybranym przyjacio∏om Bo˝ym, ale i samemu Bogu.
V. Wreszcie jak twierdzà niektórzy, objawienia prywatne przynoszà nieraz wi´cej szkody ni˝ po˝ytku.
ProÊci ludzie przyzwyczajajà si´ przez czytanie takich ksià˝ek do rzeczy nadzwyczajnych i tracà upodobanie w prostych prawdach wiary, g∏oszonych przez kap∏anów; osoby, çwiczàce si´ w doskona∏oÊci, wyobra˝ajà sobie ∏atwo, ˝e i same obdarzone sà ∏askà nadnaturalnych objawieƒ: heretycy wreszcie korzystajà nieraz z prywatnych objawieƒ, by wyszydziç KoÊció∏ Katolicki. Odpowiadamy na to: Nie wszystkie
objawienia przeznaczone sà dla ogó∏u wiernych. Niektóre przeznaczone sà tylko dla kierowników dusz,
lub dla osób, utrwalonych ju˝ w doskona∏oÊci. Wiele zresztà jest takich osób, którym w ogóle nie warto
dawaç czytaç objawieƒ, bo czerpià z nich tylko pokarm dla swej pychy, ale to ju˝ nie jest wina ksià˝ki,
tylko przewrotnego umys∏u czytajàcego. Co si´ tyczy np. objawieƒ Katarzyny Emmerich, lub Marii
z Agredy, to te mo˝na daç Êmia∏o ka˝demu z wiernych do czytania: nic w nich nie ma tajemniczego, niejasnego, z prostotà opisujà one najÊwi´tsze ˝ycie Zbawiciela i Jego najczystszej Matki. Co si´ tyczy heretyków, to i wina zgorszenia le˝y wy∏àcznie po ich stronie. Zresztà wrogowie KoÊcio∏a gorszà si´ tak˝e i ksi´gami Pisma Êwi´tego. Czy˝ wi´c dlatego i Pismo Êwi´te mamy odrzuciç?
2) II Cor. 11.14.
# 5. Z jakim usposobieniem czytaç mamy prywatne objawienia
Objawienia uznane ju˝ za prawdziwe, powinniÊmy przyjmowaç jak kosztowny dar ∏aski Bo˝ej, a wi´c
z g∏´bokà wdzi´cznoÊcià. Sà one dla nas oznakà nieskoƒczonej mi∏oÊci Ojca Niebieskiego, który zsy∏ajàc
je pragnie nas oÊwieciç, umocniç, pocieszyç i rozpaliç w nas t´sknot´ za niebiaƒskà naszà ojczyznà.
Przede wszystkim ma Bóg w nich na celu zbawienie duszy naszej, wi´c te˝ z tym zamiarem powinniÊmy przyst´powaç do czytania objawieƒ by wyciàgnàç stàd po˝ytek dla naszej duszy. Kto taki zamiar nosi w sercu ten z pewnoÊcià znajdzie w tej lekturze po˝ytek i pociech´ i podniesienie ducha. Kto zaÊ szuka
21
w tych ksià˝kach czego innego, ten po˝ytku z nich nie odniesie: ale to ju˝ jego wina. S∏usznbie bowiem
mówi Aposto∏: „A cz∏owiek cielesny nie pojmie tego co jest Ducha Bo˝ego”. 1)
1) I Kor .2,14.
Dalej powinno si´ czytaç objawienia z nale˝nà czcià i pokorà, naturalnie nie w tak wysokim stopniu,
jak przyjmujemy s∏owo Bo˝e z Pisma Âwi´tego, lub te˝ z ust kap∏ana, bo nie jest to zamiarem KoÊcio∏a,
podawaç objawienia prywatne za Ewangeli´., ale w ka˝dym razie nale˝ny szacunek winniÊmy zachowaç
bo przecie˝ to s∏owa Ducha Bo˝ego, og∏oszone nam za poÊrednictwem Êwi´tych osób. Nie trzeba wi´c oddawaç zbytecznym dociekaniom i badaniom i ch´tce krytykownia: jest to cecha pysza∏kowatej zarozumia∏oÊci, która przeszkadza nam w odniesieniu po˝ytku z czytanej ksià˝ki. Badanie jest potrzebne ale to
rzecz uczonych teologów. Gdy ci orzekli, ˝e to prawdziwe objawienie Bo˝e, nam powinno to wystarczyç.
Poza tym ktoÊ kto nosi rany Chrystusowe i cierpi z nim nieustannie nie mo˝e przez takiego przemawiaç
duch z∏a, duch k∏amstwa.
Spróbujmy tak je odbieraç, a skutek ¸aski Bo˝ej, pozwoli zrozumieç nam ich g∏´bi´.
# 6. Krótkie zestawienie ca∏oÊci.
I. Po wszystkie czasy istnia∏y w KoÊciele objawienia prywatne i istnieç b´dà a˝ do koƒca Êwiata: odrzucaç je wszystkie bez ró˝nicy, by∏oby bezbo˝noÊcià i zgorszeniem.
II. Objawieƒ prywatnych udziela Bóg w cz´Êci dla duchowego po˝ytku poszczególnych osób, w cz´Êci
dla dobra KoÊcio∏a. Celem ich nie jest g∏oszeniem nowych prawd wiary, tylko o˝ywienie wiary i pobo˝noÊci.
III. Badanie prawdziwoÊci objawieƒ przys∏uguje Êw. Teologii, zaÊ stanowcze orzeczenie co do boskoÊci
tych˝e nale˝y do KoÊcio∏a.
IV. Sà pewne znamiona z których wnosiç mo˝na na boskie pochodzenie tych objawieƒ: znamieniem
zupe∏nie pewnym jest Êwi´toÊç opowiadajàcej osoby, o czym znów KoÊció∏ orzeka.
V. Chocia˝ przy osàdzaniu mniemanych objawieƒ zachowywaç nale˝y jak najwi´kszà ostro˝noÊç, to
jednak osoby, których Êwi´toÊç, po ludzku bioràc, jest oczywistà, zas∏ugujà na zupe∏nà wiarogodnoÊç: by∏oby wi´c nies∏usznym posàdzaç je o ch´ç zwodzenia lub sàdziç, ˝e zwiód∏ ich post´powanie z∏y duch.
VI. Nikt nie jest obowiàzany mocà bo˝ej wiary uwa˝aç prywatne objawienia w szczegó∏ach za prawdziwe. Zas∏ugujà one jednak na zupe∏nà ludzkà wiar´, stosownie do dowodów ich wiarygodnoÊci.
VII. Prawdziwe objawienia prywatne sà dla KoÊcio∏a wielkim darem ∏aski bo˝ej. Przyczyni∏y si´ one
w znacznej mierze do utrzymania i o˝ywienia prawdziwej pobo˝noÊci wÊród wiernych.
Cz´Êç druga
Zastosowanie wykazanych zasad do objawieƒ Êwiàtobliwej
Anny Katarzyny Emmerich
Rozdzia∏ pierwszy
Nadnaturalny charakter objawieƒ Êwiàtobliwej Anny Katarzyny
# 1. Przedmiot tych objawieƒ
Chcàc stwierdziç prawdziwoÊç i boski poczàtek objawieƒ Anny Katarzyny Emmerich, musimy wykazaç, ˝e nie zawierajà one nic przeciwnego Pismu Êwi´temu, tradycji i nauce KoÊcio∏a, ˝e owszem czytanie
ich pobudziç mo˝e tylko do mi∏oÊci Bo˝ej, spe∏nienia cnót i po˝àdania dóbr niebieskich. W tym celu rozwa˝my najpierw przedmiot tych objawieƒ.
G∏ównym przedmiotem objawieƒ Katarzyny Emmerich jest dzie∏o odkupienia rodzaju ludzkiego.
A wi´c najpierw opisuje Êwiàtobliwa Katarzyna, jak Bóg po upadku grzechowym przysposabia∏ ludzki
ród do przyj´cia Zbawiciela, usuwa∏ przeszkody, stawiane przez Szatana i wreszcie zes∏a∏ na ziemi´ Syna
22
swego: zastanawia si´ nad tajemnicami Starego Przymierza, opisuje ˝ycie przodków Zbawiciela, Êwi´toÊç
Jana Chrzciciela, a przede wszystkim tajemnice Niepokalanego Pocz´cia NajÊwi´tszej Panny. Nast´puje
dok∏adny a wzruszajàcy opis ˝ycia Jezusa na ziemi i gorzkie Jego m´ki, zmartwychwstanie, zes∏anie
Ducha Âwi´tego i wreszcie wniebowzi´cie Matki Bo˝ej. Widzimy wi´c z treÊci, ˝e omawiane tu sà prawdy,
które powinny najwi´cej zajmowaç ka˝dego chrzeÊcjanina-katolika, których rozwa˝anie przyczyniç si´
mo˝e w wysokim stopniu do zbudowania i uÊwiàtobliwienia dusz naszych.
Mimo wielkiej obfitoÊci szczegó∏ów, nie znajdujemy w tych objawieniach nic, co by si´ sprzeciwia∏o nauce KoÊcio∏a. Trafiajà si´ wprawdzie miejsca, zastanawiajàce na pierwszy rzut oka, sprzeczne na pozór
z tekstem Pisma Êwi´tego, ale sprzecznoÊç ta znika po nale˝ytym wyjaÊnieniu ich we w∏aÊciwym sensie.
Stosownie do natury traktowanego przedmiotu trafiajà si´ w objawieniach Êw. Katarzyny Emmerich
cz´ste opisy miejscowoÊci Ziemi Êwi´tej, zwyczajów i obyczajów ˝ydowskich, ówczesnych urzàdzeƒ politycznych i religijnych. Otó˝ mimo skrz´tnych badaƒ nie odkryto dotàd w tych szczegó∏ach ˝adnej sprzecznoÊci z naukà geografii, topografii, archeologii z faktami historycznymi. Mamy na to Êwiadectwa uczonych m´˝ów, mi´dzy innymi Albana Stolza, Hug`a i Kanonika Antoniego Urbasa. Hug mówi wyraênie, ˝e
opisy Êwiàtobliwej Katarzyny zgadzajà si´ co do joty z opisem Józefa Flawiusza. Szczegó∏ów tych nie mog∏a znaç Anna Katarzyna sama z siebie, bo nie studiowa∏a nigdy geografii i archeologii: a wi´c jasnym
jest, ˝e co widzia∏a, widzia∏a w Êwietle Bo˝ym, z objawienia Bo˝ego.
Anna Katarzyna miewa∏a tak˝e wiedzenia prorocze, odnoszàce si´ do przysz∏ego stanu KoÊcio∏a.
O tych nie mówimy tu, bo pozostanà one niejasnymi a˝ do spe∏nienia si´ ich: ale mamy oprócz tego przyk∏ady specjalnych przepowiedni, które spe∏nia∏y si´ dok∏adnie. Âwiàtobliwa Katarzyna nie lubi∏a mówiç
o sprawach potocznych, polityce, ale czasem, gdy sàdzi∏a, ˝e to bàdzie z po˝ytkiem dla drugich, wspomina∏a i o tym, a ka˝de jej s∏owo by∏o prorocze.
Przytaczamy tu jeden tylko przyk∏ad zapisany w 1813r. przez Dr. Wernera. Jeszcze Napoleon nie sta∏
u szczytu pot´gi, gdu Êwiàtobliwa Katarzyna przepowiedzia∏a Dr. Wernerowi, ˝e wnet nastàpi upadek
Napoleona, a przy tym ,˝e miasto Dulmen uniknie najazdu wojsk francuskich. Historia stwierdza, ˝e
przepowiadnie te spe∏ni∏y si´ wiernie. I znowu duch ten proroczy jest Êwiadectwem BoskoÊci objawieƒ
Êwiàtobliwej Katarzyny.
# 2. Cel objawieƒ
Ka˝de objawienie ma prócz celu ogólnego, jakim jest chwa∏a Bo˝a, dobro KoÊcio∏a i zbawienie dusz,
jeszcze cel osobny, szczegó∏owy, zale˝ny od woli Bo˝ej i okolicznoÊci czasu. Jakim jest ten cel szczegó∏owy w objawieniach Anny Katarzyny poznaç mo˝na cz´Êcià w samej treÊci, cz´Êcià w okolicznoÊci czasu,
w którym dane by∏o objawienie, cz´Êcià z oÊwiadczenia samej Katarzyny Emmerich.
TreÊcià objawieƒ jest ˝ycie, dzia∏alnoÊç i m´ka NajÊwi´tszego Zbawiciela. Stosownie do tej treÊci, poznaç mo˝na ∏atwo, ˝e celem jest o˝ywienie wiary w szczytne tajemnice odkupienia, obudzenie w nas mi∏oÊci i ufnoÊci ku Zbawicielowi i Matce Jego NajÊwi´tszej.
˚e cel ten odpowiedni by∏ zupe∏nie duchowi czasu, zrozumie ka˝dy, kto wie, jakie by∏y stosunki religijne w Niemczech na poczàtku XIXw. Wiara w tajemnice odkupienia upad∏a prawie ca∏kowicie. RacjonaliÊci,idealiÊci, wolnowiercy, odmawiali BoskoÊci Chrystusowi, a wÊród katolików wielu tak˝e by∏o takich, którzy mieli s∏abe tylko poj´cie o tajemnicy Wcielenia Bo˝ego i unii hipostatycznej.
Religi´ i prawdy wiary miano tylko za proste teorie, Imiona Jezusa i Marii za czcze s∏owa. Dlatego
Bóg Najmi∏osierniejszy w tym w∏aÊnie czasie i tej terÊci objawienia zes∏a∏ nam przez Ann´Katarzyn´, by
o˝ywiç gasnàcà ju˝ wiar´ w sercach wiernych i przywieÊç zb∏àkanych na drog´ opami´tania i mi∏oÊci Bo˝ej.
Katarzyna Emmerich mia∏a do spe∏nienia wa˝nà misj´ i spe∏ni∏a jà szczytnie. S∏usznie te˝ nazywa
opat z Solesmes, Prosper Gue`ranger, jej objawienia „zrzàdzeniem Boskiej OpatrznoÊci”. Uczony teolog
Fryderyk Windischmann, wydajàc swà opini´ w objawieniach Katarzyny Emmerich podnosi jednà wa˝nà zalet´. Pisze mianowicie, ˝e niektóre dzie∏a ascetyczne, w najlepszym zresztà zamiarze, zapominajà
zbytecznie o ludzkiej naturze Jezusa i jednostronnie podnoszà tylko Jego BoskoÊç: inne znowu, pomijajàc Bóstwo Jezusa, uwidaczniajà przewa˝nie Jego ludzkà natur´. Naglàcà wi´c by∏a potrzeba przedstawienia Jezusa jako Boga-Cz∏owieka, tak jak ˝y∏ i dzia∏a∏, tym bardziej, ˝e w∏aÊnie w tych czasach po-
23
wszechnie poddawano w wàtpliwoÊç, a nawet wprost zaprzeczano prawdziwoÊç historycznà ˝ycia Jezusa
na ziemi. Na to w∏aÊnie najlepszym lekarstwem by∏y objawienia Katarzyny Emmerch i dlatego s∏usznie
mówi rzeczony Windischmann, ˝e pojawienie si´ ich by∏o rzeczywiÊcie na czasie.
# 3. Opowiedzenie spisane i og∏oszone tych objawieƒ
Âwiàtobliwa Anna Katarzyna Emmerich nie po˝àda∏a nigdy widzeƒ ni objawieƒ, wiedzàc ˝e zwi´kszajà one tylko jej odpowiedzialnoÊç przed Bogiem. Ju˝ jako dziecko miewa∏a widzenia, nie przeczuwajàc
jeszcze ich znaczenia. Póêniej poznawszy ich nadnaturalnoÊç, uwa˝a∏a je za niezas∏u˝ony zupe∏nie dar
Bo˝y, nie uwalniajàcy jà od çwiczenia si´ w cnotach wszelakich, jak jej to zresztà sam Zbawiciel powiedzia∏. By∏a zaÊ tak ugruntowanà w doskona∏oÊci, ˝e nigdy nie przysz∏o jej na myÊl che∏piç si´ z tego daru.
Wiedzia∏a, ˝e darem nad dary jest mi∏oÊç Bo˝a, bez której wszystko inne by∏oby bez wartoÊci.
Tym mniejszà objawia∏a ch´ç opowiadania swych widzeƒ innym, a to g∏ównie z obawy by nie byç
przez to nara˝onà na pochwa∏y ludzi. Pragn´∏a w cichoÊci i ukryciu pracowaç nad udoskonaleniem siebie.
Opowiada∏a jednak swe liczne widzenia, poddajàc si´ w tym pokornie woli Bo˝ej, objawionej ju˝ przez wewn´trzne wskazówki, ju˝ to szczególnie przez usta zwierzchników duchownych i prze∏o˝onych. Jak sama
przyznaje, nieraz objawi∏ jej Bóg swà Wol´, by widzenia swe opowiada∏a innym dla dobra KoÊcio∏a i wiernych. Wiedzia∏a, ˝e to jest jej zadaniem w tym ˝yciu, ˝e nim umrze, musi je spe∏niç: wi´c poddawa∏a si´
ch´tnie obowiàzkowi pos∏uszeƒstwa, chocia˝ nie przychodzi∏o jej to ∏atwo, bo opowiadaniom tym towarzyszy∏y zwyczajnie nieopisane cierpienia fizyczne i niezwyk∏e os∏abienie, a przy tym dr´czy∏a jà myÊl odpowiedzialnoÊci, cià˝àcej na niej.
Bóg wybra∏ jej te˝ godnego poÊrednika, który mia∏ przekazaç jej objawienia wspó∏czesnym i potomnoÊci: by∏ nim s∏awny poeta Klemens Brentano, nazywany przez nià „pielgrzymem”. Przyby∏ on we wrzeÊniu 1818r. do Dulmen, by odwiedziç Ann´ Katarzyn´, nie majàc wcale zamiaru zostaç tu na d∏u˝ej. Widok jednak jej cnót nadzwyczajnych, nadnaturalnych darów, a szczególnie wp∏yw jej modlitw, ogromne
zrobi∏ na nim wra˝enie: pozna∏, ˝e jego tu przybycie, jest zrzàdzeniem Bo˝ym. Âwiàtobliwa Katarzyna pozna∏a go od pierwszego wejrzenia, zna∏a go ju˝ bowiem ze swych wizji, wiedzia∏a ˝e, jest on tym wybranym, który ma spisaç jej objawienia. Mimo to nie pr´dzej zgodzi∏a si´ opowiadaç mu swe widzenia, a˝
otrzyma∏a pozwolenie od wikariusza generalnego Driste, i swych spowiedników, Limberga i Overberga.
Odtàd opowiada∏a mu wszystko, a Brentano spisywa∏ jej s∏owa jak najpilniej. Jak dalece mi∏ym by∏o Bogu jej pos∏uszeƒstwo dla prze∏o˝onych, widaç z nast´pujàcego przyk∏adu. Raz okaza∏ Brentano swà niech´ç O. Limbergowi, bo zdawa∏o mu si´, ˝e ten˝e przeszkadza mu w spisywaniu objawieƒ: skutkiem tego
zakaza∏ Limberg Annie Katarzynie opowiadaç cokolwiek „pielgrzymowi”. I có˝ si´ sta∏o? Oto widzenia
usta∏y zupe∏nie i powróci∏y dopiero wtenczas gdy Brentano postara∏ si´ o cofni´cie zakazu.
W spisywaniu objawieƒ przestrzega∏ Brentano nadzwyczajnej dok∏adnoÊci i sumiennoÊci. Do pracy
przygotowywa∏ si´ modlitwà i pobo˝nymi çwiczeniami, uwa˝ajàc jej zdania za Êwi´te. Przepisane na czysto opowiadanie czyta∏ Annie Katarzynie, a ona poprawia∏a je i uzupe∏nia∏a. Zwa˝ywszy jeszcze, ˝e Bóg
dopomaga∏ mu w tym Êwi´tym dziele, nie mo˝emy wàtpiç, ˝e dzie∏o to pod wzgl´dem dok∏adnoÊci nie pozostawia nic do ˝yczenia.
Publiczne og∏oszenie objawieƒ nastàpi∏o po Êmierci Katrarzyny Emmerich. W r.1833 wyda∏ Brentano
drukiem dzie∏o „Gorzka m´ka Pana naszego Jezusa Chrystusa”. Reszta manuskryptu pozosta∏a niewydana i dosta∏a si´ po jego Êmierci († 28 lipca 1842r.) w r´ce redemptorysty. O. Karola Schmogera. Ten zbadawszy go i zasi´gnàwszy zdania uczonych teologów, og∏osi∏ go drukiem w latach 1858 – 1860 pt. “˚ycie
Pana naszego i Zbawiciela Jezusa Chrystusa”. W latach 1967 - 1870 wyda∏ dzie∏ko „˚ywot Âwiàtobliwej
Anny Katarzyny Emmerich”. ZaÊ w roku 1881 i 1882 ukaza∏o si´ w druku pierwsze wydanie obecnego
tekstu niemieckiego pt. „˚ycie i gorzka m´ka Pana naszgo Jezusa Chrystusa”. – Dzie∏o doczeka∏o si´
wnet drugiego wydania i nabra∏o ogromnego rozg∏osu.
# 4. Rozwiàzanie niektórych trudnoÊci i zarzutów
WspominaliÊmy ju˝ i przyznajemy, ˝e w objawieniach Katarzyny Emmerich trafiajà si´ miejsca, które zdajà si´ staç w sprzecznoÊci z prawdami dogmatycznymi, lub historycznymi. TrudnoÊci takie znajdujemy we wszystkich objawieniach prywatnych, nawet w tych, które zyska∏y aprobat´ koÊcielnà. Dopuszcza je Bóg, by daç nam sposobnoÊç gorliwego badania i znalezienia prawdy., po cz´Êci by wykazaç nam
24
nieudolnoÊç naszego rozumu.
Zanim zajmiemy si´ tymi trudnoÊciami i zarzutami w szczególnoÊci, przeÊledêmy niektóre punkty,
które kilku tylko przeciwników stawia nam jako zarzuty, a które w rzeczywistoÊci dadzà si´ ∏atwo wyt∏umaczyç.
I. Niektórzy zarzucajà, ˝e Katarzyna Emmerich wspomina w ˝yciu Jezusa o wielu zdarzeniach, o których nie ma najmniejszej wzmianki w ewangeliach np. podró˝ na Cypr, odwiedziny Trzech Królów itp.
Zdarzenia to nowe, nies∏yszane: gdyby rzeczywiÊcie mia∏y miejsce, to ewangeliÊci nie pomin´liby milczeniem. Odpowiadamy na to krótko: EwangeliÊci sami mówià, ˝e Chrystus wiele jeszcze mówi∏ i dzia∏a∏, co
nie jest zapisane w ewangeliach. Zresztà nie by∏y to ˝adne rzeczy nadzwyczajne, wa˝ne, tylko zwyk∏e
zdarzenie z ˝ycia codziennego. Czy˝ ewangeliÊci musieli je uwidoczniç? Pisali tylko o tym, co im by∏o potrzebne do osiàgni´cia celu, jaki sobie za∏o˝yli. Czy˝ zaraz mamy uwa˝aç je za fa∏szywe? Owszem, tak
d∏ugo mo˝emy rozsàdnie byç przekonani o ich prawdziwoÊci, jak d∏ugo nie da nam ktoÊ oczywistego dowodu, ˝e pomienione zdarzenia nie mog∏y mieç miejsca.
II. Podobnie za fa∏szywe uwa˝ajà to, co podaje Êw. Katarzyna o trzykrotnych zaÊlubinach Êw. matki
Anny i o Êmierci NajÊw. Panny w Efezie. S∏abe to zarzuty. Ju˝ wy˝ej (cz.I #. 4) mówiliÊmy, ˝e nie jest
jeszcze dowodem fa∏szywoÊci jakiejÊ prawdy, jeÊli sprzeciwia si´ ona opinii kilku, a nawet wi´kszej cz´Êci
teologów, byle nie sprzeciwia∏a si´ jednomyÊlnej nauce teologów. W∏aÊnie w tym wypadku tak si´ rzecz
ma. Co do pierwszej kwestii, sà dziÊ teologowie zwyczajnie za jednorazowymi zaÊlubinami Anny, ale
w Êrednich wiekach ogólnym by∏o mniemanie przeciwne. Co do drugiego szczegó∏u dziÊ jeszcze nie ma
zgody mi´dzy teologami czy NajÊw. Panna umar∏a w Jerozolimie czy w Efezie. A zatem takie samo prawdopodobieƒstwo ma nasze twierdzenie, jak i przeciwników. Niech przeciwnicy dadzà nam dowód prawdy,
a wtenczas pójdziemy za ich zdaniem: dotychczas jednak wolno nam naszà opini´ uwa˝aç za prawdziwà.
III. Co do zarzutu, ˝e Katarzyna Emmerich wyra˝a si´ z naganà o objawieniach Marii z Agredy, pomijajmy go jako zbyt b∏ahy, tym bardziej, ˝e Êwiàtobliwa Katarzyna nie mia∏a na myÊli treÊci tych objawieƒ, tylko rozwlek∏y, sposób pisania.
IV. Mówiono dalej, ˝e widzenia Katarzyny Emmerich by∏y przewa˝nie zmys∏owe i imaginacyjne, przy
tych rodzajach widzeƒ ∏atwo o z∏udzenie. A wi´c i objawienia jej sà mniej pewne ni˝ objawienia innych
osób, które miewa∏y widzenia przewa˝nie czysto duchowe, intelektualne. Odpowiadamy nato, ˝e zarzut
taki postawiç ∏atwo, ale bardzo trudno udowodniç, ˝e rzeczywiÊcie widzenia Êwiàtobliwej Katarzyny nie
by∏y rozumowe. Odró˝niç widzenie imaginacyjne od rozumowego jest rzeczà nie∏atwà, nawet dla najuczeƒszych m´˝ów, jak twierdzi kardyna∏ Bona 1)
1) De discrit spirit. c.17, n. 4.
Z przedmiotu widzeƒ nie mo˝na wnosiç na ich jakoÊç, bo czysto i zmys∏owe rzeczy mogà byç poznane
rozumem. Poznanie ludzkoÊci ma to do siebie, ˝e w∏adze duszy wzajemnie si´ wspierajà. Zmys∏y zewn´trzne pomagajà wewn´trznym, wewn´trzne rozumowi: wi´c te˝ odpowiadajàce im trzy rodzaje widzeƒ wià˝à si´ zwykle ze sobà, tym bardziej, ˝e trudne by∏oby widzenie czysto intelektualne opowiedzieç
drugim bez obrazów i porównaƒ: wymaga tego niedoskona∏oÊç poznania ludzkiego. Owszem poniewa˝
w objawieniach Âwiàtobliwej Katarzyny ma∏o przychodzi symbolów i porównaƒ, lecz przewa˝nie kreÊlone
sà fakty historyczne i osobistoÊci rzeczywiste, wnosiç mo˝emy z tego, ˝e widzenia jej by∏y przewa˝nie rozumowe. A wi´c w ka˝dym razie prawdopodobniejsze jest nasze zdanie, ni˝ twierdzenie przeciwników.
V. Âwiàtobliwa Katarzyna wspomina czasem sama w swych objawieniach, ˝e niektóre szczegó∏y zapomnia∏a, ˝e nie przypomina sobie tego i owego, ˝e nie umie oddaç czegoÊ nale˝ycie, a czasem wprost poprawia i zmienia to, co dawniej powiedzia∏a. Z tego niektórzy chcieli wyciàgnàç wniosek ˝e objawienia jej sà
bardzo niepewne, a nawet wogóle nieprawdziwe. Wniosek taki by∏by z gruntu fa∏szywy, by∏oby zapoznaniem tego, co naucza Êw. teologia o istocie i naturze prywatnych objawieƒ. Objawienia takie nie wznoszà
cz∏owieka ponad u∏omnoÊci ludzkiej natury, nie dajà mu daru nieomylnoÊci w pojmowaniu i opowiadaniu, zatrzymania zawsze i wiernie w pami´ci widzianych szczegó∏ów. Owszem ca∏kiem to naturalna
rzecz, ˝e cz∏owiek Êmiertelny, oglàdajàc w Êwietle Bo˝ym nieskoƒczone tajemnice, przywrócony potem do
stanu zwyk∏ego, nie pami´ta ju˝ wszystkiego, nie rozumie i nie potrafi opowiedzieç zwyk∏ymi s∏owami.
Trzeba mieç wzglàd i na to, ˝e zwyk∏ej mowie ludzkiej musi braknàç wyrazów na oddanie dok∏adnie nieskoƒczonych tajemnic Bo˝ych. Âw Pawe∏ tak˝e nie potrafi∏ opowiedzieç tego, co widzia∏, zachwycony do
trzeciego nieba. A przecie˝ nie mo˝emy twierdziç, ˝e zachwycenie nie mia∏o miejsca. Za naszym zapatry-
25
waniem idzie tak˝e. O.Toulemont, rozpisujàc si´ o tym obszernie we wst´pie do objawieƒ Marii Lataste.
Dowodzeniem powy˝szym nie chcemy powiedzieç, ˝e b∏´dy i niedoskona∏oÊci znajdujà si´ cz´sto i regularnie w objawieniach prywatnych. Twierdzimy tylko, ˝e trafiç si´ mogà, a jeÊli nawet rzeczywiÊcie istniejà, to nie sà jeszcze dostatecznym powodem do odmawiania danym objawieniom nadnaturalnoÊci
i prawdziwoÊci.
Przyst´pujemy teraz do omówienia w∏aÊciwych trudnoÊci w objawieniach Katarzyny Emmerich.
Przedtem jednak chcemy zwróciç uwag´ na nast´pujàce szczegó∏y. Jak w sporach prawnych, tak i w kwestiach naukowych nale˝y, przeprowadziç dowód, ˝e to zdanie rzeczywiÊcie jest fa∏szywe. Tak samo powinno si´ postàpiç i w tym wypadku. Dopiero wtenczas wolno przeciwnikom uznaç za fa∏szywe objawienia
prywatne, i dopiero wtenczas nas przekonajà, jeÊli udowodnià ˝e, zawarte w nich rzeczy stojà w jawnym
przeciwieƒstwie z prawdami wiary, rozumu lub doÊwiadczenia i inaczej objaÊniç si´ nie dadzà: jeÊli zaÊ
chodzi o fakty historyczne, muszà wykazaç, ˝e dane zdarzenia nie mog∏y wcale mieç miejsca. Go∏os∏owne
frazesy nic tu nie znaczà, tylko rzeczywiste logiczne dowody.
Przypomnieç tu nale˝y, coÊmy ju˝ wy˝ej mówili (cz. I.# 3), ˝e wed∏ug nauki Benedykta XIV i innych
teologów, nale˝y zawi∏e miejsca w objawieniach prywatnych objaÊniç „pie et modeste”, tj. nie odrzucaç ich
z góry jako fa∏szywe i heretyckie, lecz staraç si´ wynaleêç ich sens w∏aÊciwy, tak by si´ da∏y pogodziç
z prawdami objawionymi i historycznymi. Tak post´pujàc zdo∏amy prawie zawsze usunàç pozorne
sprzecznoÊci.
Wiadomym wreszcie jest, ˝e do wykazania prawdziwoÊci danych objawieƒ nie potrzeba udowadniaç,
˝e wszystkie zawarte w nich szczegó∏y sà prawdziwe, lecz tylko daç dowód, ˝e nie sà one „probabbiles et
pie cvredibiles” jak mówi Êw. Benedykt XIV: to znaczy, ˝e noszà na sobie znamiona nadnaturalnego pochodzenia i ˝e nic w nich nie sprzeciwia si´ prawom objawionym. ZaÊ co do faktów historycznych, wystarczy wykazaç, ˝e by∏y mo˝liwe, bo czy rzeczywiÊcie zasz∏y, to nawet najcz´Êciej nie jest mo˝liwe udowodniç. Któ˝ np. potrafi pozytywnie udowodniç, ˝e Jezus rzeczywiÊcie odwiedzi∏ Cypryjczyków? O to te˝ nikt
si´ nie kusi: wystarcza dowód, ˝e fakt ten by∏ mo˝liwy, tj. ˝e nie stoi w sprzecznoÊci z tym co podaje nam
Êwi´ta ewangelia.
Po tych uwagach przyglàdnijmy si´ pojedyƒczym zarzutom.
I. Na stronie 45-tej swych Objawieƒ opowiada Êwiàtobliwa Katarzyna, ˝e podczas potopu widzia∏a
w arce Noego wi´cej jak sto osób. Tymczasem w Genesis 1) czytamy, ˝e do arki schronili si´ tylko Noe,
jego ˝ona i trzej synowie tak˝e z ˝onami, a wi´c razem 8 osób: tyle˝ osób wymienia Êw. Piotr w jednym
ze swych listów 2). Jak˝e pogodziç t´ sprzecznoÊç?
1) Genes. 6, 18, 7: 7.
2) I.Piotr. 3,20.
Czy da si´ wyt∏umaczyç t´ sprzecznoÊç? Czy da si´ to wyt∏umaczyç w tym sensie, ˝e Pismo Êwi´te
wspomina tylko o oÊmiu osobach, ale nie wyklucza wi´kszej liczby? – Co do tekstu ksi´gi Genesis ∏atwo
mo˝emy to przypuÊciç: przy faktach historycznych podaje nieraz Pismo Êwi´te tylko osoby g∏ówne, nie
wyklucza jednak innych. I tak z dzieci Adama wymienia tylko Kaina, Abla i Seta, a jednak nie ulega wàtpliwoÊci ˝e Adam mia∏ wi´cej dzieci, przynajmniej córki.
Podobnie na innym miejscu 1) wymieniony jest tylko sam Noe z opuszczeniem innych. Mo˝liwym jest
wi´c takie t∏umaczenie wspomnianego tekstu, ˝e wymienionych jest tylko osiem osób, choç by∏o ich wi´cej; a wtenczas s∏owa Êwiàtobliwej Katarzyny dadzà si´ pogodziç z tekstem Genezy. Co do tekstu z listu
Êw. Piotra, to ten tak˝e nie musi brany byç koniecznie w sensie wykluczajàcym.
1) Mat.24,38, ¸uk.17,27.
Âw. Piotr nie podaje faktu tego w innym sensie, tylko w takim jak jest opowiedzianym w Genezie,
a nadto nie przedstawia go jako fakt historyczny, w którym zale˝eç by mog∏o na dok∏adnej liczbie osób,
tylko chce przez to uzmys∏owiç ma∏à liczb´ dusz, szukajàcych w chrzcie zbawienia. A wi´c tak˝e mo˝liwym jest, braç s∏owa Êw. Piotra w sensie nieekskluzywnym. Nie twierdzimy, ˝e przytoczone miejsca tylko
tak dadzà si´ objaÊniç, ale ˝e mogà byç tak objaÊnione, ˝e wi´c tym samym mo˝na pogodziç s∏owa Êwiàtobliwej Katarzyny z Pismem Âwi´tym.
II. Zarzucajà dalej Êwiàtobliwej Katarzynie, ˝e przedstawia Melchizedecha jako Anio∏a i pos∏aƒca Bo˝ego. Zbadawszy rzecz dok∏adnie przekonujemy si´, ˝e Emmerich czyni to zupe∏nie w innym sensie, ni˝
niektórzy heretycy, którzy rzeczywiÊcie czynili z Melchizedecha jakàÊ istot´ nadnaturalnà, wy˝szà niemal od Chrystusa. Nazywa go pos∏aƒcem Bo˝ym, bo nie nale˝a∏ ani do kap∏aƒstwa Starego zakonu, ani
26
Nowego, nikt go z ludzi nie posy∏a∏, wi´c niejako z natchnienia Bo˝ego otrzyma∏ swe pos∏annictwo. W tym
samym sensie nazywa go anio∏em; lecz i w PiÊmie Âwi´tym majà czasem kap∏ani nazw´ anio∏ów (I.Kor.
11, 10: Apoc.c.2.) Tak przyj´ta rzecz nie przedstawia ˝adnej trudnoÊci.
III. Twierdzenie Anny Katarzyny, ˝e ksi´ga Job spisana by∏a pierwotnie w innej formie ni˝ obecnie,
nie przedstawia tak˝e wielkiej trudnoÊci i nie sprzeciwia si´ orzeczeniu Soboru Trydenckiego. Orzeczenie
to mówi, ˝e ksi´ga Job, tak jak jà teraz mamy, jest natchnionà i tego Emmerich nie zaprzecza.
IV. Ewangelia Êw. Jana podaje, ˝e ¸azarz by∏ od czterech dni w grobie, gdy Jezus przyby∏ do Betanii,
zaÊ Êwiàtobliwa Katarzyna opowiada, ˝e ¸azarz wskrzeszony by∏ w ósmy dzieƒ po Êmierci. W tym upatrujà niektórzy sprzecznoÊç, ale sprzecznoÊç to tylko pozorna. Mo˝liwym bowiem jest, ˝e przez 4 dni cia∏o
le˝a∏o niepogrzebane, tym bardziej ˝e czekano na przybycie Jezusa: bardzo to nawet prawdopodobne, bo
miano nadziej´ ˝e Jezus uczyni cud.
A wi´c trudnoÊç usuni´ta.
V. JeÊli w niektórych miejscach wspomina Anna Katarzyna, ˝e Jezus opowiada∏ jakà przypowieÊç
inaczej, ni˝ jest zapisana w ewangelii, to nie chcia∏a przez to zarzucaç ewangeliÊcie niedok∏adnoÊci, lub
braku sumiennoÊci. Zaznacza przez to tylko, ˝e s∏owa Pana oddane sà w ewangelii w skróceniu, lub ˝e Jezus opowiada∏ t´ samà przypowieÊç tak˝e kiedy indziej, innymi s∏owy. A w tym przecie˝ nie ma nic z∏ego.
# 5. Jak przedstawia K. Emmerich Niepokalane Pocz´cie Maryi?
Tajemnica Arki Przymierza
Nie mo˝emy pominàç milczeniem tego, co mówi Êwiàtobliwa Katarzyna o Niepokalanym Pocz´ciu
NajÊwi´tszej Marii Panny. Kwestia to wa˝na ale trudna do poj´cia naszym ograniczonym umys∏om. Tym
bardziej, ˝e relacje Katarzyny ró˝nà si´ w wielu punktach od zapatrywaƒ scholastyków. Zaznaczymy, ˝e
nie chodzi tu wprost o dogmatyczne prawdy, tylko o kwestie sporne, dotychczas nie roztrzygni´te. Nie
chcemy dalej twierdziç, ˝e to co podaje Anna Katrzyna nie jest prawdziwym, tylko ˝e jest trudnym dla
niektórych do zrozumienia.
Punkty o których jest cz´sto mowa w objawieniach Anny Katarzyny sà nast´pujàce:
I. Bez upadku grzechowego pierwszych rodziców rozmna˝a∏by si´ ród ludzki w sposób inny, ni˝ to co
dzieje si´ obecnie w stanie natury upad∏ej, a wi´c w sposób jakiÊ czysty, Êwi´ty, szlachetny, odpowiedni
stanowi pierwotnej sprawiedliwoÊci, niejako przez ducha, przez s∏owo.
II. W chwili upadku odjà∏ Bóg Adamowi owo b∏ogos∏awieƒstwo czystego mno˝enia si´ z Boga, w ciàgu
wieków udziela∏ go niektórym Patryjarchom, a na ostatku Êw. Joachimowi, by cia∏o NajÊwi´tszej Marii
Panny pocz´te by∏o w sposób czysty, niepokalany.
III. Mocà tego b∏ogos∏awieƒstwa, by∏o czynne pocz´cie NajÊwi´tszej Marii Panny, tj. wspó∏dzia∏anie
Jej Êw. rodziców do Jej pocz´cia, zupe∏nie czystym i Êwi´tym, na kszta∏t tego, jakby si´ by∏a odbywa∏a generacja w Raju bez upadku grzechowego.
Ju˝ pierwsze zdanie wymaga, jak pisze Êw. Augustyn, 1) obszernej dysputacji. RzeczywiÊcie dysputowali nad nim „per longum et latum” ró˝ni teologowie; my postarajmy si´ przedstawiç rzecz o ile mo˝noÊci
najkrócej.
1) De bono conjug.c.2.
Kwestià jest, czy w stanie pierwotnej niewinnoÊci odbywa∏oby si´ rozmna˝anie rodzaju ludzkiego tak
jak obecnie, tj. „per coitum?” Dwojaka co do tego jest opinia. Przeczàco odpowiadajà na to Êwi´ci Grzegorz
Nysseƒski, 2) Atanazy, 3) Jan Chryzostom, 4) Jan Damasceƒski, 5) Hieronim 6) Bazyli W. 7) i wielu innych, których dla braku miejsca nie wyliczamy. Z ich te˝ zdaniem zgodne sà szczegó∏y, podane w objawieniach Katarzyny Emmerich. Wszyscy ci Êwi´ci m´˝owie zgadzajà si´ z sobà co do istoty, twierdzàc, ˝e generacja bez upadku grzechowego nie odbywa∏aby si´ „per coitum”. Co do sposobu w jaki by si´ to dzia∏o,
ró˝nià si´ mi´dzy sobà. Najwi´cej zgodne z podaniami Êwiàtobliwej Katrzyny jest zdanie tych, którzy mówià, ˝e generacja odbywa∏aby si´ wprawdzie przez wspó∏dzia∏anie m´˝a i niewiasty, ale w sposób jakiÊ
czysty, najszlachetniejszy, nie jako przez s∏owo. Tak zaznacza to Êwiàtobliwa Katarzyna w swych objawieniach.
2) In opere „de hominis opificio” c. 17. scribit) „Si propter peccatum de statu et conditione, qua pares
angelis eramus, non excidissemus, ne nobis quidem coningio ad generis nostri amplificationem opus fuisset”.
27
3) In ps. 50 v.7. „Prior Dei scopus erat, ut non per matrimonium nasceremur ,sed transgressio manda-
ti nuptias induxit ob Adami iniquitatem”.
4) „De viginitate” c 17. „Si Adamus obocdicens mansisset, matrimonio opus non fuisset.
5) De orthodoxa fide 1.4.c 25.
6) Contra Jiovin. 1, 1. post med. „Nuptiae terram replent, virginitas paradisum”.
7) De vera virginitate, post med. In hoc oper´ scribit) „Quodosi non otiose paradisum primique Adam
in co conspicias vitam, invenies profecto, illum adhuc in paradiso constitutum opus non habuisse cognoscere uxorem suam.
Racje, przemawiajàce za powy˝szym naszym twierdzeniem, sà nast´pujàce: Po pierwsze w stanie
pierwotnej sprawiedliwoÊci musia∏a panowaç sama Êwi´toÊç i szlachetnoÊç w najwy˝szym tego s∏owa
znaczeniu, a tych czynników nie zawiera w sobie akt generacji ju˝ dla samej natury swej, ju˝ dla niskiej
˝àdzy i rozkoszy cielesnej, koniecznie mu towarzyszàcej. Po drugie, stan ów doskona∏y wyklucza∏ wszelkie zniszczenie i wszelkà boleÊç, a generacja w stanie obecnym nie mo˝e mieç miejsca bez zanieczyszczenia ca∏oÊci dziewiczej i bez boleÊci podczas porodu. A wi´c bez upadku grzechowego odbywa∏aby si´ generacja inaczej ni˝ obecnie.
TrudnoÊç zdajà si´ sprawiaç niektóre teksty Pisma Êwi´tego jak np.:”M´˝czyzn´ i bia∏og∏ow´ stworzy∏
je”, dalej, „B∏ogos∏awi∏ im Bóg i rzek∏: „RoÊnijcie i mnó˝cie si´ i nape∏niajcie ziemi´”, wreszcie s∏owa Adama: „Przeto opuÊci cz∏owiek ojca swego i matk´, przy∏àczy si´ do ˝ony swojej i b´dà dwoje w jednym ciele”
1) Lecz i te teksty dadzà si´ pogodziç z naszym twierdzeniem.
1) Genes. 1,27,28: 2,18,24.
Pewnym jest, ˝e ju˝ w Raju by∏a ró˝nica p∏ci i to w celach generacji. Lecz Êwiàtobliwa Katarzyna potwierdza to tak˝e, owszem, mówi ˝e generacja odbywa∏a by si´ przez wspó∏dzia∏anie obydwóch p∏ci,
twierdzi tylko, ˝e wspó∏dzia∏anie to odbywa∏o by si´ w sposób czysty i Êwi´ty w sposób inny, a wi´c nie
„per coitum”. W tym zaÊ twierdzeniu nie ma sprzecznoÊci ze s∏owami Pisma Êwi´tego.
Przeciwko powy˝szemu zdaniu powstajà prawie wszyscy scholastycy, mi´dzy innymi Êw. Tomasz, 1)
Bonawentura,2) Suarez, 3) Silvus,4) Estius,5) Cornrlius`a Laapide, 6) i inni . Twierdzà oni, ˝e bez upadku
grzechowego odbywa∏oby si´ rozman˝anie rodzaju ludzkiego w ten sposób jak i teraz, opierajàc si´ na powy˝szych tekstach Pisma Êw. 7)
1) Summa,
2) In 2.Sent. d. 20.a.1q. 1-4.
P.1.q.98.a.2.et in2. Sent.d.20 q.1a.2.
3) De opere sex dier. 1.5.c.1,2.
4) Commentar. in. 1. P.q 98.
5) Cammentar in.2.sent.a.20.
6) In Gen. 2, 24.
7) Genes. 1, 27,28: 2.18, 24.
Prócz tego przytacza jeszcze Êw. Tomasz argument wewn´trzny, dowodzàc tak: „Ea, quae sunt naturalia homini neque subtrahuntur, neque dantur homini per peccatum. Manifestum est autem, quod homini secundum animalem vitam. quam etiam ante peccatum habebat, naturale est, generare per coitum,
sicut et caeteris animalibus perfectis; et hoc declarant naturalia membra, ad hunc usum deputata.” 1)
Owszem i my przyznajemy, ˝e to le˝y w naturze ludzkiej, by generacja, odbywa∏a si´ przez wspó∏dzia∏anie obu p∏ci, bo w tym celu ustanowi∏ Bóg od poczàtku ró˝nic´ p∏ci. Ale twierdzimy, ˝e sposób tego
wspó∏dzia∏ania móg∏, byç bez upadku grzechowego innym, ni˝ obecnie, i nawet prawdopodobnie by∏by innym. A ˝e takim jest, jak obecnie, tj. ˝e odbywa si´ „per coitum”, to jest nast´pstwem grzechu pierworodnego. Takie przypuszczenie nie sprzeciwia si´ tekstowi Pisma Êw. owszem zdaje si´ z niego wyp∏ywaç
(szczególnie Genes. 3,16).
Chcàc przyjàç prawdziwoÊç twierdzenia scholastyków, pozostaje do usuni´cia trudnoÊç wielka, prawie nierozwiàzalna, którà Êw. Tomasz sam sformu∏owa∏ tak: „Stan pierwotnej niewinnoÊci wyklucza
wszelkie zniszczenie i zepsucie; lecz akt generacji powoduje zniszczenie nietykalnoÊci dziewiczej. A wi´c
bez upadku grzechowego akt ten, w obecnej swej formie nie móg∏by mieç miejsca”. 3)
3) Rozmaicie próbowali scholastycy rozwiàzaç t´ trudnoÊç Êw. Tomasz mówi mi´dzy innymi, ˝e przez
akt ten nie by∏aby zepsutà nietykalnoÊç umys∏u, tylko nietykalnoÊç cia∏a, a to wynagrodzonym by∏oby obficie p∏odnoÊcià potomstwa.
28
Inni teolodzy t∏umaczà, ˝e nietykalnoÊç cia∏a by∏aby wprawdzie usuni´tà, lecz bez wyraênego obra˝enia cielesnego. Lecz usuni´cie dziewiczoÊci nie mo˝e mieç miejsca bez obra˝enia cielesnego u niewiasty,
co obszernie a dok∏adnie udowadnia Estius. 5) Wynika to, z ksi´gi Deuteronomium, 6) z nauki Êwieckiej i
teologicznej, ˝e usuni´cie dziewiczoÊci pociàga za sobà koniecznie uszkadzajàce zepsucie cielesne, a wi´c
nie mog∏oby mieç miejsca w stanie niewinnoÊci.
1) P.1.q.98.a
2) P.1.q.98.a 2.obj.4.
3) In.2.sent.d.20.q. 1.a.2.
4) L.c.# 2.
5) Denter. 22, 15-17.
Uznawali to scholastycy, wi´c starali si´ ze Êw. Tomaszem wynaleêç inne rozwiàzanie kwestii.
Twierdzili zatem, ˝e w stanie niewinnoÊci generacja mog∏aby si´ odbywaç bez utraty dziewiczoÊci. Lecz
i to twierdzenienie mog∏o si´ ostaç. Staro˝ytni teologowie i doktorowie uwa˝ajà wogóle fakt pocz´cia bez
utraty dziewiczoÊci za niemo˝liwy w sposób naturalny. To samo mówi staro˝ytny doktór medycyny Paulus Zacchia. 1)
1) Questiones medico-legal 1.3. t. 1.q.8. et consilium 42.
W razie zaÊ przypuszczenia jego mo˝liwoÊci by∏by ten fakt czymÊ anormalnym, nadzwyczajnym, po
prostu cudownym. Albo wi´c trzeba by przyjàç, ˝e bez upadku grzechowego ka˝de pocz´cie by∏oby cudem,
albo zgodziç si´ na sentencj´, przez nas bronionà, zgodnà z podaniem Katarzyny Emmerich.
Nie odmawiamy prawdopodobieƒstwa zdaniu przeciwnemu, ale twierdzimy, ˝e i nasze zdanie jest
równie˝ prawdopodobnym, a nawet prawdopodobniejszym, a to dlatego poniewa˝:
1. zdania tego broni 6 doktorów KoÊcio∏a. tj. Êw .Grzegorz Nyss., Êw. Jan Damasceƒski, Êw. Atanazy,
Êw. Jan Chryzostom, Êw. Bazyli i Êw. Hieronim, tudzie˝ wielu innych teologów.
2. Zdanie nasze ma wa˝ne za sobà racje i odpowiednim jest zupe∏nie stanowi pierwotnej niewinnoÊci:
3. Zdanie przeciwne wiedzie za sobà trudnoÊci, trudne do rozwiàzania, a mo˝e nawet wogóle nie rozwiàzalne.
II. Dalej opowiada Êwiàtobliwa Katarzyna, ˝e to b∏ogos∏awieƒstwo “czystego mno˝enia si´ z Boga” odjà∏ Bóg Adamowi w chwili upadku, nast´pnie udzieli∏ go cz´Êciowo Patriarchom, a na koƒcu w ca∏ej pe∏ni
Êw Joachimowi, by pocz´cie NajÊw. Marii Panny by∏o czystym i niepokalanym. Te twierdzenia, na pozór
tak dziwne, nie sà jednak bezpostawne, owszem majà za sobà tradycj´ i niektóre prawdy wiary.
Bez upadku grzechowego odbywa∏a by si´ generacja w sposób czysty i Êwi´ty, jak ju˝ to mówiliÊmy.
Teraz zaÊ na co ka˝dy si´ zgodzi, pocz´cie nasze odbywa si´ w grzechach „in peccatis” – jak powiada Psalmista,1) nie jakoby akt generacji w ma∏˝eƒstwie by∏ sam przez si´ grzechem, lecz poniewa˝ ma w sobie
pewnà nieprzystojnoÊç, z powodu towarzyszàcej mu po˝àdliwoÊci i przenosi grzech pierworodny na potomków.
A wi´c Bóg odjà∏ Adamowi ∏ask´ czystego mno˝enia si´.
˚e Bóg udzieli∏ potem tego b∏ogos∏awieƒstwa wielkim Patriarchom, ∏atwo jest zrozumia∏ym. Oni byli
antenatami narodu wybranego, z którego mia∏ Chrystus, co do cia∏a pochodziç, oni tworzyli najg∏ówniejsze ogniwa w genealogii Jezusa, a do Abrachama w szczególnoÊci powiedzia∏ Bóg:
„Benedicam tibi…et benedicentur in semine tuo omnes gentes terrae 2).
Otrzymali jednak to b∏ogos∏awieƒstwo tylko cz´Êciowo, a w ca∏ej pe∏ni otrzyma∏ je dopiero Êw. Joachim.
Gdy dalej Katarzyna Emmeich przedstawia to b∏ogos∏awieƒstwo, jako coÊ materialnego, przechowywanego czasowo w arce przymierza, to tak˝e nie jest rzecz zbyt nieprawdopodobna i nadzwyczajna ani
nowa. Wogóle podane tu szczegó∏y, choçby nigdzie nie by∏o o nich wzmianki, nie stajà si´ jeszcze przez to
niemo˝liwe. Bóg mo˝e osobom prywatnym objawiç prawdy, nieznane jeszcze zupe∏nie. Lecz tak nie jest.
Tajemnice wspomniane tu, znane ju˝ by∏y w tradycji Starego i Nowego Zakonu. I tak, uczony Franciszkanin, Piotr Galatinus, opowiada w swym dziele: De arcanis catholicae veritatis, jako istnia∏a u starodawnych ˚ydów tradycja, ˝e Bóg ju˝ w Adamie stworzy∏ materi´, przeznaczonà na cia∏o NajÊwi´tszej Marii
Panny, uchroni∏ jà od zepsucia i zachowa∏ nienaruszonà a˝ do Êw. Joachima. To podanie nazywa Suarez
„antiqua opinio”. Mniemanie Galatinusa broni równie˝ hiszpaƒski Karmelita Krzysztof Avendano, powo∏ujàc si´ przy tym na oÊwiadczenie szóstego Soboru koÊcielnego: „A divinitate assumpta est nostra natura, illa, quae ante peccatum creata est, non quae post praevaricationem vitiata.” 3)
29
1) Po
2) Genes.22.17,18.
50,7 –
3) Conc. Constant. III.a 680. art.11 et.12.
Âw Tomasz, 1) Suarez, 2) i inni stanowczo sprzeciwiali si´ tej opinii. Mówià oni ˝e gdyby materia,
przeznaczona na utworzenie cia∏a Chrystusa, przechodzi∏a niezmieniona przez wszystkie pokolenia od
Adama, to wtenczas nie mo˝na by nazwaç Jezusa synem Dawida, tylko Adama, a tak zaprzeczonoby s∏owom Aposto∏a: „Qui factus est ei ex semine David secundum carnem”, 3)
Z tego chciano zrobiç zarzut Katarzynie Emmerich, twierdzàc ˝e w objawieniach swoich podaje w tej
sprawie to samo, co Galatinus i Avendano. Zarzut to ca∏kiem nies∏uszny. Âwiàtobliwa Katarzyna starannie wypisuje genealogi´ Jezusa, jasno i dok∏adnie zaznacza wielokrotnie, ˝e Jezus jest synem Dawida wed∏ug cia∏a. Co do przechodzenia owego b∏ogos∏awieƒstwa, to przedstawia je zupe∏nie inaczej. Wed∏ug niej
nie materia, z której powsta∏o cia∏o Jezusa, jak chcà tamci, lecz tylko ” czyste b∏ogos∏awieƒstwo, z którego
∏aski sta∏o si´ cia∏o Jezusa, wcielonego Boga”, odj´te zosta∏o Adamowi, udzielane cz´Êciowo Patriarchom,
a w pe∏ni Joachimowi. By∏o to – powtarzam – b∏ogos∏awieƒstwo, które swàz mocà uÊwi´ci∏o pierwiastek
czynny generacji w Êw. Joachimie. To uÊwi´cenie nie jest samowolnà hipotezà, lecz naturalnym nast´pstwem nauki KoÊcio∏a o grzechu pierworodnym.
Ten w∏aÊnie pierwiastek czynny, jak naucza Êw Tomasz ze scholastykami, jest przyczynà narz´dziowà przenoszenia grzechu pierworodnego. JeÊli wi´c NajÊwi´tsza Panna mia∏a pozostaç wolnà od grzechu
pierworodnego, to najprawdopodobniejszym jest przypuszczenie, ˝e Bóg usunà∏ owym b∏ogos∏awieƒstwem przyczyn´ grzechu pierworodnego. tj. uÊwi´ci∏ owym b∏ogos∏awieƒstwem czynny pierwiastek generacji w ojcu NajÊw. Panny. Z tego zaÊ wynika zupe∏nie, by Mariia nie by∏a prawdziwà córkà Joachina
i Anny.
III. Wreszcie czytamy w objawieniach Katarzyny Emmerich, ˝e czynne pocz´cie NajÊwi´tszej Panny
Marji, tj. wspó∏dzia∏anie Jej Êw. rodziców do Jej cielesnego pocz´cia, by∏o czystym i Êwi´tym, wolnym od
najmniejszej po˝àdliwoÊci, s∏owem takim, jakim by∏y wogóle akt generacji bez upadku grzechowego.
1) P. 2 q.31.a.6.
2) De Incran. q.31. disp. q.sect. 5 ad. art.6.
3) Rom 1, 3.,efr. II Tim.2,8.
Nie ma to nic wspólnego z tym co twierdzà t.z. Collyridianie, ˝e Anna pocz´∏a Maryj´ z zachowaniem
dziewiczoÊci bez udzia∏u m´˝a. Owszem Êwiàtobliwa Katarzyna mówi wyraênie ˝e Maryja by∏a prawdziwà córkà Joachima i Anny, a przez nich potomkiem Dawida: tylko ˝e mocà udzielonego Joachimowi b∏ogos∏awieƒstwa wspó∏dzia∏ali rodzice do jej pocz´cia czysto i Êwi´cie, bez po˝àdliwoÊci grzechowej.
Teologowie rozró˝niajà pocz´cie czynne i bierne: czynne – to wspó∏dzia∏anie rodziców do utworzenia
cia∏a, bierne – to po∏àczenie duszy z utworzonym cia∏em.1)
˚e bierne pocz´cie Marii Panny by∏o niepokalanym, to jest dogmatem wiary i nie ulega wàtpliwoÊci.
Chcemy jeszcze wykazaç, ˝e wed∏ug s∏usznego mniemania teologów, czynne pocz´cie Marii by∏o Êwi´tym,
czystym, wolnym od po˝àdliwoÊci cielesnej. Przemawiajà za tym argumenty wewn´trzne, dsalej powaga
Ojców KoÊcio∏a i teologów.
Przy ka˝dej generacji, odbywajàcej si´ zwyk∏ym porzàdkiem w stanie upad∏ej natury, podlega p∏ód
jeszcze przed z∏àczeniem si´ z duszà rozumnà grzechowi pierworodnemu i otrzymuje zarodek po˝àdliwoÊci cielesnej. Zaród ten nie jest jeszcze w∏aÊciwym grzechem, ani winà, bo tylko dusza rozumna mo˝e byç
podmiotem grzechu: jest tylko karà za grzech Adama i najbli˝szà przyczynà, mocà której dusza od pierwszej chwili z∏àczenia si´ z cia∏em podlega grzechowi pierworodnemu. Nie jest to rzeczywista wina, lecz
tylko naturalna koniecznoÊç podpadni´cia jej, od chwili z∏àczenia si´ duszy z cia∏em, a usunàç t´ koniecznoÊç mo˝e tylko Bóg w sposób cudowny. Tak nauczajà Êw. Tomasz,2) Hugo od Êw. Wiktora,3) Celestyn Sfondrati,4) Piotr Lombardus,5) Aleksander z Hales,6) Morgott,7) i inni.
1) Bened. XIV. De festis B.M.V: festum concept ab. in. Ita Franssen in Scoto Academ. tom 8.cum aliis
2) P. 3.q.31.a.7. –.In 2. Sent.a.32 q.1.a.1.– Quaest disput. De malo. q. 4.a.3.ad.1.
Theologis.
3) Summa sent. tr. 3.c 13.
4) Innocentic vindicata fol.112 sqs.
5) L. 2. Sent. a.31.
6) „Peccatum non dicitur esse in carne formaliter, sed causaliter: quia in carne est, unde postea, con7) Morgott 1.c.p.83.
trahit anima peccatum” – Iq.11.n. 3.
30
Jak wi´c ska˝enie cia∏a p∏odu prowadzi za sobà ska˝enie duszy, tak znowu samo jest nast´pstwem
po˝àdliwoÊci w rodzicach p∏odu. Tak nauczajà ogólnie wszyscy scholastycy, a g∏ównie Êw. Tomasz,1) podajàc na poparcie oczywiste racje. Zwa˝yç nale˝y, ˝e przyczynà ska˝enia cia∏a w p∏odzie jest nie tylko po˝àdliwoÊç aktualna, z∏àczona z aktem generacji, lecz tak˝e po˝àdliwoÊç habitualna, czyli “fomes peccati”,
która tkwi w rodzicach z powodu ich pochodzenia od Adama. Nawet wi´c po usuni´ciu cudem po˝àdliwoÊci aktualnej przesz∏aby z rodziców w p∏ód po˝àdliwoÊç habitualna.2) Z tego wyciàgnàç mo˝emy wniosek,
˝e rodzice NajÊwi´tszej Panny nie tylko nie mieli zupe∏nie ˝àdzy aktualnej w samym akcie, lecz ˝e zanik∏a w nich zupe∏nie po˝àdliwoÊç habitualna czyli „fomes peccati”, jak to wyraênie mówià objawienia Êw.
Brygidy,3) i Êw. Luitgardy.4)
Twierdzimy dalej, ˝e cia∏o NajÊwi´tszej Marii Panny nie by∏o nigdy, a wi´c ani w pierwszej chwili
ska˝one zmazà grzechowà. Dowód na to bierzemy przede wszystkim z samej tajemnicy Niepokalanego
Pocz´cia. Dogmatem jest, ˝e Maria Panna pocz´ta jest co do duszy niepokalanie. A poniewa˝, jak wykazaliÊmy, Êciàga dusza na siebie grzech pierworodny przez z∏àczenie si´ z cia∏em, a wi´c wnosiç musimy,
˝e i cia∏o NajÊwi´tszej Panny Marii wolnym by∏o od pierwszej chwili od wszelkiej zmazy grzechowej.
Zresztà odpowiednim, to by∏o wielkoÊci Boga, by nie tylko dusz´, ale i cia∏o zachowa∏ od wszelkiej zmazy.
Dalej gdvby NajÊwi´tsza Panna w swym pocz´ciu aktualnym nie by∏a zachowanà od ska˝enia cia∏a,
to bez wàtpienia podleg∏à by∏aby najbli˝szej powinnoÊci Êciàgni´cia na si´ grzechu pierworodnego (debitum proximum contrahendi peccatum originale). Tymczasem jest naukà wi´cej ni˝ prawdopodobnà, ˝e
Maryja nie podlega ani na chwil´ tej powinnoÊci; tak twierdzà z nale˝ytym uzasadnieniem liczni teologowie, jak Êw. Alfons,5) Vega,6) Galatinus,7) Ludwik de Ponte,8) Salazar,9) Novarin,10) Kardyna∏ Lugo,11),
Nieremberg,12) Sedlmayr,13) i inni. A wi´c jeÊli Maryja wolnà by∏a od owej powinnoÊci, tym bardziej wi´c
wolnà by∏a od wszelakiego ska˝enia cia∏a.
1) Opusc.42. E.P.
2) Quaest. disput. De malo q.4.a.3.ad.1.
3) Revel. 1.1.c.9.
4) „Das Luitgarden-Buch” von J. Reichenlechner 1. Aufl. 2.Thl. c. 14.
5) Uwielbienie Marii. T∏um. O Prokopa Wydanie 4-te Kraków.
6) Theol. mar.
7) In Cant.1.2. exhort 19#2.
8) Pro immac conc.c.7.
9) Do concordia debiti cum gratia Redemptoris p.1.# 1.sq.
10) Theol. mar.P.1.q.6.a.2.
11) Excit 1.8.Serm. Sicut lilium etc.
12) Sedlmayr – Theol. mar. P.1.q.4.a.4.n.241.
13) S. .de.Nat.D
Ojcowie Êwi´ci nazywajàc pocz´cie Marii najniepokalaƒszym „immaculatissima”, „a peccato alienissima,” rozumià zwykle przez “conceptio” tak pocz´cie czynne, jak bierne.
Zarzucajà na to przeciwnicy, ˝e Jezus jest Odkupicielem wszystkich ludzi, a za tym i Maryj´ musia∏
odkupiç; wi´c jeÊli Maryja nie podpad∏a grzechowi pierworodnemu co do duszy, to przynajmniej Êciàgnàç
musia∏a na si´ poprzednie ska˝enie cia∏a. – Odpowidamy na to: Maryja oczywiÊcie potrzebowa∏a ∏aski Jezusa Chrystusa, lecz nie na to, by byç uwolnionà od Êciàgni´tej ju˝ zmazy, tylko by byç zachowanà od
Êciàgni´cia jej na siebie jak to trafnie t∏umaczy kardyna∏ Cusa.1)
Jeszcze wa˝niejszym argumentem jest stanowisko i godnoÊç Marii jako Matki Bo˝ej. Trudno by∏oby
pogodziç z tà godnoÊcià fakt, ˝e cia∏o jej dziwicze, w którym przez dziewi´ç miesi´cy przebywa∏a sama
Êwi´toÊç, Jezus Chrystus, Bóg prawdziwy, podlega∏o kiedykolwiek choç na chwil´ grzechowi i szatanowi.2)
Oprócz tych argumentów teologicznych, przemawiajà za naszym twierdzeniem Êwiadectwa licznych
Êw. Ojców i teologów, którzy w swych dzie∏ach równie˝ wykazujà, ˝e Maryja wolnà by∏a zupe∏nie od wszelakiego ska˝enia cia∏a. Bronià tego zdania papie˝ Leon,3) Êw. Anzelm,4) Andrzej z Krety,5) Êw. Jan Damaceƒski,6) Êw. Ildefons,7) Galatinus,8) Spineli, 9) Doza, 10) Samaniego, 11) i wielu innych. Wyraêne w tej
kwestji oÊwiadczenia znajdujemy, pominàwszy objawienia Êwiàtobliwej Katarzyny, tak˝e w innych objawieniach prywatnych,
1) Quadr Serm. 49.p.1.
2) Or.in.Nativ. Deip.
3) Or.1..De Nativ V.
4) Serm de Nativ B.M.V. (Audite fratres).
5) De arc. cath. verit. 1. 7. c. 8.
6) Maria Deip.c.18.n.8.
7) Elucid. Virg. Mar. 1.2.t.8.
31
8)
Annotationes ad primam partem Mysticae Civitatis, annot 23,# 4 i #5.
Anna Katarzyna twierdzi w swych objawieniach jeszcze wi´cej: mówi bowiem, ˝e aktualne pocz´cie
Marii Panny odby∏o si´ w ten sposób, w jaki odbywa∏a by si´ generacja, gdyby upadek pierwszych rodziców nie mia∏ miejsca. A wi´c Êwi´ci rodzice Marii wspó∏dzia∏ali do Jej pocz´cia w sposób jakiÊ Êwi´ty, najczystszy, Sine illa turpi conjunctione, quae fit in statu naturae lapsae. Co do tego twierdzenia, przyznajemy, ˝e nie mamy na poparcie go ˝adnych specjalnych pozytywnych dowodów. Mo˝na jednak uzasadniç
twierdzenie, ˝e to jest mo˝liwe, a nawet prawdopodobne. ˚e jest to mo˝liwe i ˝e przy tym generacja jest
prawdziwà, rzeczywistà, wykazaliÊmy wy˝ej (cz.II.r.2 #.5).
Móg∏ wi´c Bóg sprawiç, by w ten sposób odby∏ si´ akt pocz´cia NajÊw. Panny. Zarzut, ˝e w ten sposób.Maryja nie by∏aby prawdziwà córkà Joachima i Anny, jest nies∏uszny. Wed∏ug przedstawienia Êwiàtobliwej Katarzyny, Maria „generata est ex sanctificato semin patris Joachimi et ex materia purificata S.
Anna;” a to wystarcza, by oboje byli prawdziwie jej rodzicami, jak naucza Doktor anielski.1)
JeÊli zaÊ taki sposób generacji jest mo˝liwym, to có˝ prawdopodobniejszego, jak przypuszczenie, ˝e
w ten sposób odby∏o si´ Niepokalane Pocz´cie NajÊwi´tszej Maryi Panny. Pocz´cie musia∏o byç najczystsze, najÊwi´tsze „conceptio, a peccato alienissima”, jak si´ wyra˝ajà Ojcowie Êw. Wi´c czy˝ nie jest prawdopodobnym ˝e Bóg, w pe∏ni Swej ∏aski, uczyni∏ dla Maryi, Matki syna swego jedynego, i˝ rodzice jej pocz´li jà w sposób najÊwi´tszy, najczystszy. Bóg, przeznaczajàc Maryj´ na przybytek dla Swego Syna,
z wszelkim prawdopodobieƒstwem sprawi∏, ˝e akt ów, b´dàcy najbli˝szà naturalnà przyczynà utworzenia
jej najÊwi´tszego cia∏a, odby∏ si´ w najwy˝szej czystoÊci i Êwi´toÊci.
1) Summa contra Gent. 1.4.c.45.
# 6. Szczególne zalety objawienia Êwiàtobliwej Katarzyny. Ich po˝ytek
Nie chcemy twierdziç, ˝e objawienia Êwiàtobliwej Katarzyny pod ka˝dym wzgl´dem trzeba ceniç wy˝ej ni˝ inne; prawdà jest jednak, ˝e majà one pewne szczególne zalety, jakich nie widzimy w innych objawieniach. I tak pierwszà ich zaletà jest, ˝e przedstawiajà w ca∏oÊci i logicznym zwiàzku ca∏e dzie∏o odkupienia, podczas gdy inne objawienia mieszczà w sobie tylko rozwa˝anie pojedyƒczych tajemnic wiary: tylko objawienia Marii z Agredy mogà pod tym wzgl´dem poniekàd stanàç na równi z objawieniami Katarzyny Emmerich. Ka˝dy zaÊ zrozumie jak wielki po˝ytek, mo˝e przynieÊç uwa˝nemu czytelnikowi rozwa˝anie ca∏ego dzie∏a odkupienia, poznanie nieskoƒczonej ku nam mi∏oÊci Syna Bo˝ego i Jego Matki NajÊwi´tszej.
Dalszà wa˝nà zaletà wspomnianych objawieƒ jest, ˝e przedmiot ich stanowià nie prawdy abstrakcyjne, lecz konkretne, historyczne zdarzenia i fakty, przedstawiajàce nam dzie∏o odkupienia w sposób najprostszy, najnaturalniejszy, najprzyst´pniejsz. Jak ˝ywy jakby przed nami, przedstawiony jest Zbawiciel,
Jego ˝ycie dzia∏anie m´ka. Chocia˝ odmalowane tu jest jego ˝ycie doczesne, b´dàce pasmem udr´czeƒ
i poni˝eƒ, przecie˝ z postaci Jego, przedstawionej nam przez Katarzyn´ Emmerich, wieje jakaÊ wnios∏oÊç
nadnaturalna i blask nieopisany, nie dozwalajàcy czytelnikowi zapomnieç o tym, ˝e ten cz∏owiek, to Bóg
prawdziwy, prawdziwy Syn Boga ˝ywego. Dodaç trzeba, ˝e objawienia te stosowne sà i odpowiednie nie
tylko dla uczonych, lub dusz udoskonalonych, w pobo˝noÊci, lecz dla wszystkich ludzi, nawet najmniejszych prostaczków. Wszyscy – jeÊli tylko czytaç je bàdà z nale˝ytym usposobieniem – znajdà w nich dla
siebie po˝ytek duchowy, a wi´c prawdziwe oÊwiecenie, Êwi´tà pociech´ i pobudk´ wielkà do çwiczenia si´
w cnocie i pobo˝noÊci.
Zarzucano tym objawieniom, ˝e za wiele z nich jest drobiazgowych opisów ró˝nych miejscowoÊci, zwyczajów, obrz´dów itd. My przeciwnie twierdzimy, ˝e opisy te sà potrzebne, a nawet stanowià zalet´ dzie∏a. Najpierw sprawiajà one, ˝e czytelnik przenosi si´ niejako myÊlà w opisywane miejsce staje si´ jakoby
Êwiadkiem naocznym wszystkich zdarzeƒ. Opisy te sà t∏em, z którego tym pi´kniej i wspanialej, wychyla
si´ wznios∏y obraz Boskiego Zbawiciela. Lecz majà one oprócz tego dalsze wa˝ne wznios∏e znaczenie,
a mianowicie, sà jednym z g∏ównych dowodów nadnaturalnoÊci i prawdziwoÊci objawieƒ Êwiàtobliwej Katarzyny. Nawet mà˝ uczony, poddajàc tyle drobiazgowych szczegó∏ów historycznych, geograficznych, etnograficznych, nie ustrzeg∏ by si´ sprzecznoÊci, b∏´dów i pomy∏ek: có˝ dopiero mówiç o ubogiej, cichej wieÊniaczce-zakonnicy, której obcà by∏a wszelka umiej´tnoÊç. JeÊli mimo to, wszystko zgodnym jest co do
joty z rezultatami umiej´tnoÊci, jawny to dowód, ˝e objawienia Êwiàtobliwej Katarzyny to nie dowolny
32
wymys∏ ludzkiego umys∏u, lecz prawdziwe s∏owo Bo˝e.
Jakie plony przynios∏yby dotychczas objawienia Êwiàtobliwej Katarzyny, trudno osàdziç dok∏adnie,
bo plony te ukryte w sercach i sumieniach czytelników. ˚e jednak muszà byç obfite, Êwiadczy o tym fakt,
˝e dzie∏o to dozna∏o ˝yczliwego, goràcego przyj´cia w wielu krajach. dzie∏o to o m´ce Paƒskiej rozesz∏o si´
wsz´dzie w niezliczonych egzemplarzach, o˝ywiajàc wiar´, pobudzajàc mi∏oÊç ku Zbawicielowi w sercach
wiernych. Wydane póêniej „˚ycie Jezusa”, mimo swej obszernoÊci, by∏o równie˝ gorliwie rozchwytywane
i doczeka∏o si´ licznych wydaƒ w ró˝nych j´zykach, a obecnie prze∏o˝one na j´zyk polski, zasiewaç b´dzie
i w naszych sercach ziarna wiary, nadziei i mi∏oÊci Bo˝ej.
Rozdzia∏ Trzeci
Âwiadectwa ksià˝àt KoÊcio∏a i teologów na korzyÊç objawieƒ
Êwiàtobliwej Katarzyny Emmerich
# 1. Âwiadectwa ksià˝àt KoÊcio∏a.
Âwiadectwa m´˝ów uczonych, bieg∏ych w rzeczach wiary, a przede wszystkim Êwiadectwa ksià˝àt KoÊcio∏a, by∏y i sà zawsze bardzo wa˝nym dowodem prawdziwoÊci i nadnaturalnoÊci objawieƒ prywatnych.
Âwiadectw takich nie brak objawieniom Êwiàtobliwej Katarzyny, i to Êwiadectw z ust m´˝ów oznaczajàcych si´ g∏´bokà wiedzà i Êwi´toÊcià ˝ycia. Wymieƒmy tu przede wszystkim zmar∏ego w roku 1833 Micha∏a Wittmana, biskupa Ratysbony. Âwi´ty ten biskup, przewidujàc wielkie korzyÊci z publicznego og∏oszenia widzeƒ Anny Katarzyny, zach´ca∏ wcià˝ Klemensa Brentano, by da∏ do druku swój r´kopis, bo jak
– mówi∏ – b´dzie to spe∏nieniem zamiarów Bo˝ych. Przypomnia∏ mu to jeszcze, le˝àc ju˝ na ∏o˝u Êmiertelnym, na kilka godzin przed skonaniem i udzieli∏ mu swego ostatniego b∏ogos∏awieƒstwa. 1)
1) Mittermuler, ˚ycie pobo˝nego biskupa M. Wittmanna & 78.
Gdy w latach 1858 – 1860 pojawi∏o si´ wydanie „˚ycia Jezusa” w trzech tomach, zbada∏ je dok∏adnie
biskup Limburga, Piotr Józef Blum, i da∏ temu dzie∏u swà aprobat´ brzmiàcà jak nast´puje: Poniewa˝
ksi´gi te nie zawierajà nic takiego, co by si´ sprzeciwi∏o katolickiej nauce wiary i obyczajów, owszem zdajà si´ byç pisane w tym duchu, by wzbudziç w pobo˝nych czytelnikach poznanie i mi∏oÊç naszego boskiego
Zbawiciela, przeto dajemy ch´tnie temu dzie∏u naszà arcypasterskà aprobat´ z ˝yczeniem, by za ∏askà
Pana wyda∏o równie˝ obfite owoce jak og∏oszone dawniej widzenia Êwiàtobliwej Anny Katarzyny Emmerich o gorzkiej m´ce naszego Pana i Zbawiciela Jeusa Chrystusa i o ˝yciu przyczystej Marii Dziewicy”.
Równie˝ wielkie znaczenie ma polecajàca aprobata najczcigodniejszego biskupa Ratysbony, Ignacego
Senestrey, jakiej udzieli∏ nowemu wydaniu „˚ycia Jezusa” z roku 1881.
Przet∏umaczone na j´zyk angielski zyska∏o to dzie∏o aprobat´: „Augusta Marii Tobbe, biskupa z Oregon, wreszcie w ostatnich czasach ˝yczliwà aprobat´ J. Eminencji kardyna∏a Gibbonsona, arcybiskupa
z Baltimore. Nikt nie zaprzeczy wa˝noÊci tych potwierdzeƒ ze strony ksià˝àt KoÊcio∏a. ZaÊwiadczajà one,
˝e objawienia Êwiàtobl. Katarzyny zawierajà w sobie widoczne znamiona prawdziwoÊci i ˝e czytanie ich
przynosi wielki po˝ytek.
# 2. Overberg, Stolberg, Gorres
Trzy te imiona ze czcià wymawiaç nale˝y, bo noszàcy je m´˝owie zas∏u˝yli si´ bardzo oko∏o sprawy
Bo˝ej w Niemczech w pierwszej po∏owie XIX wieku.
Overberg, radca konsystorza i regens seminarium biskupiego w Monasterze, by∏ za zarzàdzeniem
opatrznoÊci kierownikiem sumienia Êwiàtobliwej Katarzyny z najwa˝niejszym okresie jej ˝ycia, bo od r.
1813 do jej Êmierci w roku 1824.
Od poczàtku zyska∏ jej nieograniczone zaufanie, bo jak sama mu oznajmi∏a zna∏a go ju˝ poprzednio ze
swoich widzeƒ. Tote˝ z dzieci´cà ufnoÊcià, otwiera∏a przed nim swà dusz´, tak bogatà w ∏aski i cnoty.
Ovrberg by∏ dla niej zawsze wiernym doradcà, kierownikiem i przyjacielem, broni∏ jà przed przeÊladowaniami, zawiÊcià, on zawsze oÊwiadcza∏ to za wol´ Bo˝à, by „pielgrzym” spisa∏ jej objawienia. O Êwiàtobli-
33
wej Katarzynie mówi∏, ˝e od szóstego roku ˝ycia nie zna∏a innej radoÊci, prócz radoÊci w Bogu i innej
zgryzoty i boleÊci, prócz boleÊci nad obraz´ Bo˝à.
Nie mniej wa˝nym jest Êwiadectwo szlachetnego hrabiego Fryderyka Leopolda Stolberga. Przyby∏ on
z ˝onà w roku 1813 do Dulmen i za poÊrednictwem Overberga, w jego towarzystwie, odwiedza∏ Êwiàtobliwà Katarzyn´.
W odwiedzinach tych napisa∏ pojedyƒcze bezstronne sprawozdanie. Opisawszy pierwsze wra˝enia jakie odebra∏, wspomina o ranach jakie Êwiàtobliwa Katarzyna mia∏a na g∏owie, r´kach, nogach i w boku,
na pamiàtk´ raz Zbawiciela. Widzia∏ je naocznie i przekona∏ si´ o ich prawdziwoÊci. Co do tych stygmatów tak pisze:
„Lekarze uznali je za cud pr´dzej jeszcze jak duchowni, bo badali je wed∏ug Êcis∏ych regu∏ wiedzy
i sztuki lekarskiej. Twierdzà, ˝e nie mo˝liwym jest sztucznie wywo∏aç takie rany, jako te które nie jàtrzà
si´ dalej, ale nie dadzà si´ zagoiç. I to tak˝e, wed∏ug ich zdania, nie da si´ wyt∏umaczyç naturalnie ˝e mimo tych ran i strasznych cierpieƒ jakie jà wcià˝ dr´czà, Êwiàtobliwa Katarzyna nie mizernieje, nie upada
na si∏ach, wzrok jej zawsze jest pe∏en ˝ycia i natchnienia”.
Dalej opisuje Stolberg jej zachowanie si´, pe∏ne skromnoÊci i pokory, zachwyca si´ jej cnotami, a g∏ównie g∏´bokà mi∏oÊcià ku Bogu, malujàcà si´ we wszystkich jej s∏owach, czynach i uczuciach.
Sprawozdanie to uj´te w formie listu, wydrukowano i rozsze˝one jest w j´zykach: niemieckim, holenderskim i francuskim; a tak za poÊrednictwem pobo˝nego hrabiego rozs∏awi∏o si´ szeroko imi´ Êwiàtobliwej Anny Katarzyny. Odwiedziny te Stolberga w Dulmen sà jawnym zarzàdzeniem Bo˝ym.
A˝ do Êmierci swej pozostawa∏ Stolberg w duchowej ∏àcznoÊci z Annà Katarzynà. Gdy umar∏ w roku
1819 widzia∏a Êwiàtobliwa Katarzyna w objawieniu ˝e otrzyma∏ nagrod´ wiecznà z ràk Pana.
Jak Stolberg daje Êwiadectwo prawdziwoÊci stygmatów Êwiàtobliwej Katarzyny, tak znowu wielki
uczony, Gorres, zaÊwiadcza prawdziwoÊç jej widzeƒ. Wspomina o nich obszernie w swojej „Mistyce”, a nazywa je „najcudowniejszymi, najobfitszymi, najg∏´bszymi i najbardziej wzruszajàcymi widzeniami”. 1)
Wreszcie wspomieç nale˝y dwóch historyków, Wittmanna 1) i Kerza, 1) obaj wyra˝ajà si´ z zachwytem
tak o cnotach, jak i o widzeniach Êwiàtobliwej Katrzyny.
1) Die Christ. Mystik, 2. Band. 5. Buch, S.348 fl.
1) Geschichte des Reiches Gottes auf Erden. Band 8-S.695 ff. Band 9.S.492 ff: 781.ff.
1) „Geschichte der Religion Jesu Christi” Band 25. S. 425. ff.S.428.ff Note.
# 3. Dom Prosper Gueranger
We Francji zyska∏y objawienia Katarzyny Emmerich rzecznika w osobie jednego z najuczeƒszych
i najznakomitszych m´˝ów.
By∏ nim Prosper Gueranger, opat z Solesmens, znany w ca∏ym Êwiecie z g∏´bokiej nauki, a dla swych
zas∏ug zaszczycony odr´cznym „Breve” Piusa IX. W czasopiÊmie „Le Monde” (15.04 1860r.) zaleca on goràco wiernym „˚ycie Jezusa”, t∏umaczone przez Cazales`a, kanonika wersalskiego. W artykule tym nazywa manuskrypt Klemensa Brentano kosztownym skarbem i jawnie broni nadnaturalnego charakteru objawieƒ Katarzyny Emmerich. Przypomniawszy dawniejsze swe porównanie, uczynione mi´dzy nià a Marià z Agredy, oÊwiadcza, ˝e “obie majà w sobie widoczne znamiona nadnaturalnych wizji”. Wys∏awia dalej
owo bogactwo szczegó∏ów, dok∏adnoÊç opisów w objawieniach Êwiàtobliwej Katarzyny i zgodnoÊç ich osobliwà z tym, co podaje w tej mierze historia, archeologia, topografia. Z tej to w∏aÊnie okolicznoÊci wyprowadza uczony opat dowód, ˝e Objawienia Katarzyny Emmerich sà prawdziwe i nadnaturalne. Przyznaje,
˝e takie opracowanie takiego przedmiotu, przechodzi si∏y ludzkie, i tak mówi: „Wobec tego miewyczerpanego, cudownego dzie∏a musi cz∏owiek mimo woli rzec: „Digitus Dei est hic – Palec Bo˝y jest w tym”. Dalej t∏umaczy czcigodny pra∏at, jako uwa˝aç nale˝y za zrzàdzenie Bo˝e, ˝e objawienia te pojawi∏y si´ w∏aÊnie w epoce ogólnego upadku wiary.
W liÊcie pisanym rok przedtem do kanonika Cazales`a, mówi ten˝e Gueranger tak: „Podzielam zupe∏nie wasze przekonanie o wartoÊci objawieƒ Katarzyny Emmerich. Jasnym jest dla mnie, ˝e objawienia te
z zakresu ewangelii zachowa∏a ∏askawie Boska opatrznoÊç umyÊlnie na obecne czasy, szczególniej dla
Niemiec, w przewidywaniu bezbo˝nych systemów, które powstajà w tym kraju przeciw prawdziwoÊci
ewangelii”.
34
#4. Zadania angielskich i amerykaƒskich teologów.
Jeszcze nim prze∏o˝ono objawienia Katarzyny Emmerich na j´zyk angielski, znano je ju˝ w Anglii
i w Ameryce, gdzie uczeni i znakomici m´˝owie wyrazili si´ nieraz o nich w publicznych pismach z pe∏nym uznaniem i najwi´kszym podziwem. Wspomnijmy tu pokrótce o najwa˝niejszych tych Êwiadectwach.
W wydawanym przez oo.Jezuitów w Londynie miesi´czniku „The Month” og∏osi∏ O. A.M.Clarke w roku 1885 artyku∏ pod tytu∏em: „A modern Stigmatica”, w którym wykazuje Êwi´toÊç ˝ycia Katarzyny,
prawdziwoÊç jej objawieƒ i zgodnoÊç tych˝e z naukà KoÊcio∏a.
Na wst´pie artyku∏u wyjaÊnia autor, jak bardzo na czasie by∏y objawienia Êwiàtobliwej Katarzyny.
Czas to by∏ ogólnej niewiary indyfferentyzmu, wolnomyÊlnoÊci i rozluênienia dyscypliny koÊcielnej.
W szko∏ach publicznych nie przyk∏adano prawie ˝adnej wagi do nauki wiary. Chciano wszystko objàç rozumem, a w rzeczywistoÊci upadano coraz bardziej w zrozumieniu i poczuciu tajemnic wiary. W tym to
w∏aÊnie czasie Bóg mi∏osierny, by o˝ywiç gasnàcà wiar´ i mi∏oÊç w sercach wiernych, wybra∏ sobie dusz´,
„której cudowne widzenia i nadnaturalne objawienia mia∏y umocniç w chwiejnych,wiar´ w tajemnice religii, a niejednego niewierzàcego przekonaç o ich Boskim pochodzeniu”.
Dalej kreÊli autor krótko ˝yciorys Êw. zakonnicy, jej m∏odoÊç bogobojnoÊç, tak ju˝ obfità w ∏aski, wstàpienie do zakonu, ciche i Êwi´te ˝ycie w murach klasztornych, mówi o niektórych jej wizjach, podajàc jako
dowód ich prawdziwoÊci fakt, ˝e wra˝enia, odczuwalne w ekstazie, wyrazi∏y si´ na ciele Êwiàtobliwej Katarzyny jako stygmaty. Powstaje tu autor przeciw zaÊlepieniu przewa˝nej cz´Êci ludzi, którzy w rzeczach
nadnaturalnych, mimo oczywistych znamion, we wszystkim widzà albo oszustwo, albo wp∏yw diabelski,
a prawie nigdy nie chcà uznaç zjawiska cudu.
Wreszcie zbiera autor najg∏ówniejsze rysy, majàce przedstawiç we w∏aÊciwym Êwietle jej charakter,
natur´ jej widzeƒ, ich wartoÊç i znaczenie. Przede wszystkim wi´c zwraca uwag´ na tego ducha bezwzgl´dnego pos∏uszeƒstwa i wyzwolenia si´ z wszelkiej samowoli czym odznacza∏a si´ Êwiàtobliwa Katarzyna. W najwy˝szym stopniu ekstazy pogrà˝ona, ocuca∏a si´ na rozkaz spowiednika natychmiast, a nieraz prosi∏a o przebaczenie, ˝e nie mog∏a tego doÊç pr´dko uczyniç. Wyszczególnia dalej autor, jej dzieci´cà
prostot´, prawdziwà g∏´bokà pokor´, g∏´boki, niczym nie zmàcony spokój wewn´trzny i ciàg∏e prawie Êcis∏e, a b∏obie po∏àczenie z Bogiem, o którym sama Katarzyna mówi∏a: „Nic nie ma s∏odszego nad cierpienie
z Chrystusem”.
Poprzestajemy na tym krótkim zebraniu znamiennych rysów i przytaczamy dalej s∏owa samego autora: „Dok∏adnoÊç taka i obfitoÊç znajomoÊci nie da si´ zupe∏nie wyjaÊniç jeÊli nie przyjmiemy, ˝e tu ma
miejsce Bo˝e objawienie. Opowiadanie jej zgodne jest zupe∏nie z naukà teologów i Âwi´tych Ojców, z orzeczeniami soborów i z regu∏ami wiary w ogóle…”
Nie pomija Clarke i tego faktu, s∏u˝àcego ku chwale Êwiàtobliwej Katarzyny, jak to, ˝e kanonik Urbas
przekona∏ si´ o prawdziwoÊci opisów Êwiàtobliwej Katarzyny. WspomnieliÊmy o tym wy˝ej.
Dalej zastanawia si´ autor nad wizjmi Êwiàtobliwej Katarzyny, ale ˝e za g∏ugo by∏oby powtarzaç
wszystko, podajemy tylko krótkà treÊç jego s∏ów. Otó˝ widzenia Êwiàtobliwej Katarzyny miewa∏y cz´sto
zwiàzek z dorocznymi Êwi´tami koÊcielnymi; do ka˝dego Êwi´ta zastosowany by∏ odpowiedni przedmiot
widzenia. To znów przesuwa∏a si´ przed jej oczyma ca∏a historia odkupienia w niezliczonym szeregu obrazów. A Êwiàtobliwej Katarzynie wydawa∏o si´ , jakgdyby ˝y∏a wpoÊród tych scen, obcowa∏a wprost
z osobami, pojawiajàcymi si´ jej. Czasem widywa∏a sceny z ˝ycia m´czenników lub póêniejszych Âwi´tych, tak˝e dzieje za∏o˝enia wielu klasztorów. A nawet danym jej by∏o widzieç sub specie visibili. PrzenajÊwi´tszà Trójc´ w Êwietle glorii, otoczonà chórami anio∏ów i Âwi´tych.
Widzenia jej odnosi∏y si´ tak˝e do teraêniejszoÊci. Poznawa∏a wi´c obecne po∏o˝enie KoÊcio∏a i przysz∏e jego losy, odgadywa∏a ró˝ne wypadki polityczne i prywatne, chocia˝ z tego ma∏o kiedy robi∏a u˝ytek,
wyjawia∏a je chyba wtenczas gdy sz∏o o czyjàÊ korzyÊç. Nieraz przenosi∏a si´ duchem o setki mil, widzàc
z dok∏adnoÊcià naocznego Êwiadka rozgrywajàce si´ w danej chwili sceny. Równie˝ dziwnym a cudownym
by∏ jej dar rozpoznawania relikwii. 1)
1) Das Leben der gottseligen Anna Katharina Emmerich von P. Schmoger, 2. Band. Cap. XIII.
Dla wykazania jak dalece objawienia Anny Katarzyny zgadzajà si´ z naukà KoÊcio∏a, przytacza autor
fakt, ˝e Êw. zakonnica pot´pi∏a stanowczo mesmeryzm i spirytyzm, zwàc to sztukami i mamid∏ami szataƒskimi.
35
Wreszcie koƒczy Klarke artyku∏, przedstawiajàc wzruszajàco ostatnie chwile ˝ycia i samà Êmierç
Êwiàtobliwej Katarzyny.
Wspomieç nale˝y dalej o uczonym Ovatoryaninie, Fryderyku Wilhelmie Faberze, który w dzie∏ach
swych wielokrotnie wspomina o Katarzynie Emmerich i z przekonaniem mówi o nadnaturalnoÊci jej objawieƒ.
W piÊmie „Pastora∏-Blatt von St. Lonis” og∏oszono w roku 1896 szereg artyku∏ów, dobitnie Êwiadczàcych o Êwi´toÊci i darze proroczym Êwiàtobliwej Katarzyny i omawiajàcy wartoÊç wysokà jej objawieƒ.
Autorem jest Jezuita. O.L.N. Schlechter. Rozpisuje si´ on obszernie w artykule koƒcowym o obecnym
wydaniu „˚ycie Jezusa”. G∏ówne punkty jego rozprawki sà nast´pujàce: „Objawienia Êwiàtobliwej Katarzyny, spisane przez Klemensa Brentano, sà dzie∏em jakich ma∏o. Jest ono zajmujàcym dla uczonych
i nieuczonych, dla Êwieckich i duchownych, s∏owem dla wszystkich. Mi∏oÊnik natury, badacz typów, artysta, fizjonomista, spowiednik i saceta, historyk, ka˝dy znajdzie tu ulubiony swój przedmiot, ka˝dy mo˝e
skorzystaç”.
„Âwi´ty Jan mówi, ˝e wieczna szcz´ÊliwoÊç polega na prawdziwym poznaniu Jezusa. A w∏aÊnie, czytajàc t´ ksià˝k´, uczy si´ poznawaç coraz lepiej Jezusa i Maryj´; kochaç ich razem bo poznawszy Jezusa
musi si´ Go kochaç. Czytelnik, przeniesiony niejako w ubieg∏e wieki i w strony tamte, ma przed oczami
˝ycie Jezusa i jakoby ˝yje z Nim razem. Wi´c powoli nabiera ufnoÊci ku Niemu. Widzi najdrobniejsze Jego czynnoÊci, ma przed oczyma Jego wspania∏à i wznios∏à postaç, staje si´ niejako wspó∏dzia∏ajàcym
w czynnoÊciach opisywanych osób. A czy˝ to nie pomaga w zbli˝eniu si´ do Jezusa?.
„Szczególnym jest to, ˝e w ksià˝ce niema ˝adnych zwrotów osobistych, ˝adnych kazaƒ i mora∏ów, ˝adnych modlitw i westchnieƒ. Ale za to czytelnikowi samemu nasuwajà si´ ró˝ne uwagi i refleksje nieraz
mimowoli. Czasem chcia∏by odrzuciç ju˝ ksià˝k´, ale ciekawoÊç ka˝e mu czytaç dalej. Szuka ciekawych,
pi´knych szczegó∏ów, a znajduje po˝ytek i rady zbawienne”.
„Zarazem wielkà zaletà jest popularny nastrój ksià˝ki. Nie jakoby pisanà by∏a w narzeczu pospolitym, bo toby jej tylko szkodzi∏o; popularnoÊç ta polega na jasnym przyst´pnym toku myÊli, przez który
treÊç znajduje dost´p do dusz i serc czytelników, porywajàc je za sobà w wy˝sze krainy. Z korzyÊcià czytajà t´ ksià˝k´ wszyscy, - to ksià˝ka ludowa, popularna w najlepszym tego s∏owa znaczeniu. Szcz´Êliwa rodzina katolickà, która jà czyta cz´sto i ch´tnie”. Takie sà g∏ówne zarysy rozprawki.
# 5. Fryderyk Windischmann i inni teologowie czasów najnowszych
W Niemczech przyczyni∏ si´ najwi´cej do rozg∏osu objawieƒ Êwiàtobliwej Katarzyny profesor Fryderyk Windischmann, póêniejszy generalny wikariusz archidiecezji Monachium-Treising. Ju˝ w r. 1858,
przy pierwszym wydaniu „˚ycie Jezusa” napisa∏ rozprawk´ polecajàcà goràce to dzie∏o niemieckiej publicznoÊci. 1)
1)Das Leben U.H. Jesu Christi, Pustet 1864. 2 Auflage.
W dwa lata póêniej napisa∏ w tym˝e przedmiocie drugà obszerniejszà rozprawk´ wydrukowanà jako
wst´p do drugiego wydania „˚ycie Jezusa” 2)
2) Hist. polit. Blatter 1858, Band. 1.S.713.ff.
Przytoczmy znowu krótkà treÊç tych rozprawek, dajàcych bardzo wa˝ne Êwiadectwo o wartoÊci objawieƒ Êwiàtobliwej Katarzyny.
W pierwszej rozprawce powo∏uje si´ autor przede wszystkim na Êwi´te, cudownych ∏ask pe∏ne ˝ycie
Anny Katarzyny. Maluje niezmierne m´ki i udr´czenia, jakie pokorna s∏u˝ebnica Bo˝a ponosi∏a w ca∏ym
˝yciu zakonnym, szyderstwa, przeÊladowania, pokusy ró˝ne, cierpienia fizyczne i duchowe, szczególnie
w czasie wizji m´ki Paƒskiej na znak których nosi∏a znamiona m´ki Jezusa. Cierpienia te ofiarowywa∏a
za zbawienie wiernych, za uciÊniony KoÊció∏. A ˝e czas by∏ w∏aÊnie odpowiedni do zes∏ania objawieƒ wi´c
Bóg wybra∏ jà, s∏u˝ebicà pokornà, ukrzy˝owanà przez siebie na ciele i na duszy, za narz´dzie, majàce o˝ywiç wiar´, stygnàcà w piersiach ludzi.
Anna Katarzyna nie jest jeszcze kanonizowanà, ale jeÊli przyjdzie do tego to najwa˝niejszym dowodem jej Êwi´toÊci b´dzie Êwiadectwo osób najbli˝szych, które doskonale zna∏y jej ˝ycie i ogólne mniemanie wszystkich wiernych.
RzeczywiÊcie g∏os ludu uwa˝a∏ jà ju˝ za ˝ycia za Êwi´tà, takiego przekonania by∏y równie˝ osoby, zo-
36
stajàce z nià w stycznoÊci, które by∏y Êwiadkami jej cnót niezmiernych, heroicznych; zresztà Anna Katarzyna naznaczona by∏a stygmatami, a te miewali dotychczas tylko Âwi´ci. Otó˝ nie uprzedzajàc wyroku
KoÊcio∏a mo˝emy jà uwa˝aç za dusz´ wybranà, Êwi´tà. Jasnym jest, ˝e jako taka nie chcia∏a oszukaç, ani
nie ulega∏a mamid∏om szataƒskim, a wi´c objawienia jej sà prawdziwe. Zresztà i nie mog∏a oszukaç,
choçby chcia∏a, bo zupe∏ny brak wykszta∏cenia czyni∏ dla niej niemo˝liwym zmyÊlanie tylu szczegó∏ów historycznych, geograficznych, dogmatycznych i mistycznych. To te˝ wszyscy, którzy jà znali, nie wàtpili
ani na chwil´ w prawdziwoÊç jej wizji.
W drugiej d∏u˝szej roprawce podnosi Windischmann przede wszystkim wewn´trzne znamiona, dla
udowodnienia przwdziwoÊci objawieƒ. A wi´c najpierw bierze sam przedmiot i sposób przedstawiania go.
Inne objawienia majà zwykle za przedmiot tajemnice wiary, gdzie ∏atwiej mo˝na pomagaç sobie fantazjà,
jeÊli brak wiadomoÊci. ZaÊ objawienia Katarzyny Emmerich zajmujà si´ rzeczywistymi faktami historycznymi, ˝ycie Jezusa przedstawione jest na tle historycznym, czysto obiektywnie, bez mistycznych refleksji. Nie by∏o tu wi´c pola do oszustwa, zw∏aszcza dla osoby zupe∏nie nieuczonej. Te ciàg∏e drobiazgowe
opisy i szczegó∏y sà w∏aÊnie dowodem prawdziwoÊci objawieƒ: a zarazem stanowià t∏o, na którym tym lepiej uwydatnia si´ postaç Zbawiciela.
Jako drugie kryterium podaje Windischmann wewn´trzny a konieczny zwiàzek przyczynowy pojedyƒczych faktów ∏àczàcych si´ w jednà harmonijnà ca∏oÊç. Badajàc ró˝ne szczegó∏y charakterystyki osób,
musimy wyznaç, ˝e to zawsze ten sam obraz, uj´ty z ró˝nych stron, przedstawiony krótko a wyraênie,
Jak w faktach zewn´trznych, tak tu, w badaniu wn´trza serc, zadziwia nas ta obiektywnoÊç spostrze˝enia. Âwiàtobliwa Katarzyna czyta w sercach i duszach widzianych osób (np. proces nawrócenia Magdaleny), i to – nowy dowód, ˝e objawienia jej sà Bo˝e, bo Bóg tylko przenika serca ludzi.
Dalszym znamieniem – oryginalnoÊç niektórych widzeƒ. ¸atwo daç pole fantazji, gdy si´ ma oparcie
bodaj na czàstce rzeczywistoÊci. Lecz Êwiàtobliwa Katarzyna, mia∏a objawione szczegó∏y, o których nie
ma wzmianki ani w PiÊmie Êwi´tym, ani w tradycji, ani we wszystkich naukach Êwieckich. A jednak
wszystko przedstawione tak wiernie, jak tylko mo˝e przedstawiç osoba, widzàca to na w∏asne oczy. W takich warunkach oszukaƒstwo staje si´ prawie niemo˝liwym. Mamy tu przede wszystkim na myÊli dwa
fakty: podró˝e Jezusa na Cypr i do Kraju Êw. Trzech Królów. Nie ma o tych faktach ˝adnej wzmianki
w ewangelii i to ju˝ dla wielu mog∏o byç powodem uznania ich za fa∏szywe. Przewidywa∏ je Brentono
i dlatego waha∏ si´, czy je zostawiç czy je opuÊciç, chocia˝ sam by∏ pewny ich prawdziwoÊci. Lecz przemog∏a zasada rzetelnoÊci i poczucia obowiàzku. Pomieszczono wi´c w wydaniu i te fakty, tym bardziej, ˝e
cenzura nie znalaz∏a w nich nic przeciwnego nauce KoÊcio∏a.
Nast´pnie przechodzi autor do g∏ównego kryterium, do sposobu przedstawienia samego Zbawiciela.
Zadaniem objawieƒ by∏o przedstwiç nie tyle Boskà natur´ Jezusa, jak raczej ˝ycie doczesne Boga-cz∏owieka, historyczne prawdziwe. Nadzwyczaj trudne by∏o to zadanie, utrzymaç ten nastrój przez ca∏y tok opowiadania; a jednak trudnoÊç rozwiàzana mistrzowsko. Wsz´dzie Zbawiciel przedstawiony tak, jak musia∏
si´ wydawaç Êwiadkom naocznym. Widzimy Go w najczystszej ludzkiej naturze, przez którà przebija natura i osoba Boska. Za ˝yciem i dzia∏alnoÊcià ludzkà ukryty Bo˝y majestat, czasem tylko wyst´pujàcy
w ca∏ym blasku, gdy Êwiàtobliwa Katrzyna zajmie si´ w∏asnà refleksjà nad tajemnicami wszechwiecznoÊci. Takie doskona∏e przedstawienie osoby Jezusa, to stanowczy dowód BoskoÊci tych widzeƒ. Wreszcie
pomyÊlnà dla nich okolicznoÊcià jest zgodnoÊç z faktami Ewangelii. Sà wprawdzie niektóre szczegó∏y nowe, niektóre obszerniej wypowiedziane ni˝ w Ewangelii, ale duch – ten sam, istota – ta sama, sprzecznoÊci oczywistej nie ma.
Taka jest mniej wi´cej krótka treÊç rozprawek. ˚e dowody autora sà wa˝ne i przekonywujàce, nie potrzeba wykazywaç.
Wymieƒmy tu jeszcze kilku uczonych, którzy stajà w obronie Êwi´toÊci Anny Katarzyny i prawdziwoÊci jej objawieƒ. Uczeni: Jarke, Phillips, Floryan Riess, kanonik Urbas, Dr. K. F. Krabbe, jawne co do tego z∏o˝yli Êwiadectwa. Ostatni wyda∏ w r. 1869 krótki ˝yciorys Êwiàtobliwej Katarzyny Emmerich, by
wznowiç pami´ç o niej i zwróciç uwag´ jej ziomków na ˚ycie Jezusa” 1)
Dr. J.B. Henrich w czasopiÊmie „Katolik”, 2) tak si´ wyra˝a o niej: „We wszystkich okolicznoÊciach ˝ycia, zawsze znajdujemy jà skromnà, pokornà, bez nagany; zawsze myÊli dzia∏a i mówi ze Êwi´tà powagà,
z màdroÊcià nadnaturalnà, ÊciÊle wed∏ug zasad chrzeÊcijaƒskich”.
Wreszcie Dr. A Rohling w kompendyum swej teologii moralnej 3) zaleca z naciskiem do czytania
37
wszystko, co si´ odnosi do ˝ycia i widzeƒ Êwiàtobliwej Katarzyny.
Czytanie jej objawieƒ uwa˝a za pewny Êrodek rozpalenia w sercu ognia mi∏oÊci ku naszemu Zbawicielowi. Zgodne ze Êwiadectwem tych uczonych jest mniemanie ogó∏u wiernych, szczególnie ludu.
1) Erinnerung an die selige Anna Katharina Emmerich Munster 1860.
2) Jahrg. 1868 I. S 338 ff Jahrg. 1870 II. S.343 ff
3) Medulla Theolog. moralis. Annotationes pag..590.
# 6. Krótkie uj´cie ca∏oÊci. Wnioski
I. Po wszystkie czasy by∏y w KoÊciele katolickim dusze Êwi´te, wybrane, które Bóg oÊwieca∏ nadnaturalnie i obdarza∏ ∏askà widzeƒ niebiaƒskich. Orzeczenie stanowcze nieomylne, prawdziwoÊci danych objawieƒ, przys∏uguje tylko KoÊcio∏owi tj. papie˝owi jako nieomylnej g∏owie KoÊcio∏a; lecz i Êwi´ta Teologia
mo˝e wed∏ug pewnych przyj´tych prawide∏ wydaç w tej sprawie wyrok naukowo pewny, zas∏ugujàcy na
wiar´ ludzkà. G∏ówne kryteria sà: Êwi´toÊç opowiadajàcej osoby, wewn´trzne prawdopodobieƒstwo
i zwiàzek. Kryteria te zyskujà na wadze, jeÊli uczeni a pobo˝ni m´˝owie uznajà dane objawienia za prawdziwe.
II. Wszystkie te znamiona znajdujemy w objawieniach Êwiàtobliwej Katarzyny Emmerich. Pewnym
jest i niewàtpliwym – po ludzku mówiàc – ˝e zakonnica ta wiod∏a ˝ycie Êwi´te, nosi∏a na ciele pi´tna ran
Pana (stygmaty), cierpia∏a ca∏e ˝ycie do ostatniego tchnienia, jaÊnia∏a wszystkimi cnotami. Nie mo˝e
wi´c byç mowy o oszukaƒstwie szataƒskim, ani ch´ci oszukania z jej strony. Wniosek konieczny, ˝e
oÊwieca∏ jà Duch Âwi´ty, ˝e objawienia pochodzi∏y od Boga.
III. Co do treÊci nie ma w tych objawieniach niczego, co by si´ sprzeciwia∏o katolickiej nauce wiary
i obyczajów. Owszem wszystko w nich zdaje si´ zmierzaç do tego, by o˝ywiç wiar´, umocniç ku Zbawicieliwi i Matce Jego NajÊwi´tszej.
VI. Dodaç nale˝y, ˝e Êwiàtobliwa Katarzyna opowiada∏a tylko z pos∏uszeƒstwa dla prze∏o˝onych i spowiedników; ich tylko wolà si´ kierowa∏a. A w tej okolicznoÊci widzi kardyna∏ Turrecremata pewny dowód
prawdziwoÊci danych objawieƒ. 1)
V. Nie zaprzeczamy, ˝e sà w tych objawieniach miejsca, na pierwszy rzut oka zastanawiajàce, lub zawierajàce pozorne sprzecznoÊci z Pismem Êwi´tym. Lecz sprzecznoÊç ta jest zwykle tylko pozorna, trudnoÊci dadzà si´ zawsze usunàç, jeÊli si´ je objaÊnia „pie et modeste”, wed∏ug zasad prawdziwej krytyki.
VI. Âwi´ty KoÊció∏ katolicki nie wyda∏ jeszcze wyroku na korzyÊç objawieƒ Êwiàtobliwej Katarzyny
Emmerich. To te˝ wszystkie wywody majà tylko wartoÊç naukowà, opierajà si´ na sàdzie ludzkim. Najwy˝szym s´dzià w sprawach wiary i obyczjów jest g∏owa KoÊcio∏a, papie˝ w Rzymie, namiestnik Chrystusa, nauczyciel prawdy. Jego nieomylnemu wyrokowi poddane jest ka˝de s∏owo tej ksià˝ki. To te˝ z nale˝nego pos∏uszeƒstwa papie˝a Urbana VIII, z dnia 13 marca 1625 i 5 czerwca 1631 oÊwiadcza wydawca, ˝e
dodajàc osobom niekanonizowanym i niebeatyfikowanym tytu∏ „Êwi´ty”, „Êwiàtobliwy”, lub b∏ogos∏awiony nie chce przez to uprzedziç wyroków KoÊcio∏a i ˝e wszystkie opowiedziane tu fakty, o ile nie majà ze
sobà Êwiadectwa KoÊcio∏a, ocenia i chce oceniaç jedynie miarà sàdu ludzkiego.
1) Prolog. ad. Revel. S. Brigittae, c.2.
38
Âwi´ty ˝ywot i nadprzyrodzona ∏aska Êwi´tobliwej
Anny Katarzyny Emmerich
˚yciorys
Anna Katarzyna Emmerich urodzi∏a si´ 8. 09. 1774r. we wsi Flamske, niedaleko miasta Koesfeld we
Westfalii, i w tym samym jeszcze dniu w koÊciele parafialnym w Koesfeld ochrzczonà zosta∏a. Jej rodzicami byli Bernard Emmerich i Anna, z domu Hillers.
Mieli oni dziewi´cioro dzieci, z których Anna Katarzyna by∏a piàtym. Ojciec jej by∏ bardzo pobo˝ny
i uczciwy, a poniewa˝ by∏ ubogi, musia∏ od rana do wieczora mozolnie pracowaç na utrzymanie tak wielkiej rodziny. Z dzieci´cà ufnoÊcià wszystkà nadziej´ pok∏ada∏ w Bogu. Równie˝ pobo˝nà i cnotliwà niewiastà by∏a matka Anny Katarzyny – jej przys∏owiem by∏o: „Panie jak Ty chcesz, a nie jako ja chc´” albo
te˝ powtarza∏a: „Panie udziel mi cierpliwoÊci, a potem uderzaj mocno”. Od takich rodziców Anna Katarzyna otrzyma∏a wychowanie Êcis∏e i prawdziwie chrzeÊcijaƒskie – chocia˝ by∏a s∏abowità, ju˝ od najm∏odszych lat ci´˝ko pracowaç musia∏a – poniewa˝ wskutek licznych doÊwiadczeƒ wewn´trznych oraz
i rozmaitych wizji, których ju˝ jako dziecko sta∏a si´ godnà, mimo weso∏ego jej usposobienia i nadzwyczajnych zdolnoÊci umys∏u, spostrze˝ono u niej pewien cichy i w sposobie zamkni´ty charakter, cz´sto rodzice
sàdzàc, ˝e to upór, za to jà ganili. – Pan Bóg zezwoli∏ na to, aby Ann´ Katarzyn´ nauczyç pokory. Ona sama tak opowiada∏a: „Poniewa˝ mnie rodzice cz´sto ganili, zaÊ nigdy nie chwalili, chocia˝ nieraz s∏ysza∏am, jak inni rodzice dzieci swoje chwalili, przeto uwa˝a∏am si´ za najgorsze dziecko na ca∏ym Bo˝ym
Êwiecie, a nieraz bardzo si´ trwo˝y∏am, bo zdawa∏o mi si´, ˝e zapewne Panu Bogu si´ nie podobam”.
Majàc oko∏o siedmiu lat, przystàpi∏a Anna Katarzyna razem z innymi dzieçmi po raz pierwszy do spowiedzi Êw. – tak zaÊ gorliwie do tej uroczystoÊci si´ przysposobi∏a i tak g∏´boki i szczery ˝al jej serce ogarnà∏, ˝e w drodze do koÊcio∏a zemdla∏a, wskutek czego inne dzieci, które jà bardzo kocha∏y do koÊcio∏a
w Koesfeld zanieÊç jà musia∏y. Jakkolwiek niewinnoÊç otrzymanà na Chrzcie Êw. zawsze zachowa∏a, tak˝e z chwilà kiedy mia∏a ju˝ rozpoznaç ró˝nic´ pomi´dzy z∏em a dobrem, wszystkimi zdolnoÊciami, myÊlami i sk∏onnoÊciami dà˝y∏a wy∏àcznie do dobra najwy˝szego i do celu ostatecznego, jednak wÊród tej pierwszej spowiedzi Êw. tak si´ przej´∏a pokorà, ˝alem i boleÊcià za pope∏nione grzechy, ˝e zacz´∏a g∏oÊno p∏akaç wskutek czego od konfesjona∏u trzeba by∏o jà odprowadziç. Kiedy pierwszy raz przyst´powa∏a do Komunii Êw., na nowo odda∏a si´ zupe∏nie i wy∏àcznie Bogu Ojcu – odtàd tak ˝arliwym ogniem mi∏oÊci Bo˝ej
pa∏a∏o jej serce, ˝e wed∏ug Êwiadectwa czcigodnego Ks. Overberga wiod∏a ˝ywot pe∏en nieustannego zaparcia si´ samej siebie, ˝ywot pe∏en oddania si´ Panu Bogu. Skoƒczywszy lat dwanaÊcie, wstàpi∏a Anna
Katarzyna na s∏u˝b´ do pewnego z nià powinowatego gospodarza, równie˝ zamieszka∏ego we Flamske.
S∏u˝y∏a tutaj przez trzy lata, zaÊ ˝ona tego gospodarza takie Êwiadectwo o Annie Katarzynie z∏o˝y∏a dla
w∏adzy duchownej: „gdy Anna Katarzyna mia∏a lat dwanaÊcie, mieszka∏a w moim domu i pas∏a krowy.
By∏a dla wszystkich domowników grzecznà i uprzejmà i nigdy nie spostrzeg∏am u niej nic takiego, co by
na nagan´ zas∏ugiwa∏o”.
Nigdy nie szuka∏a zabawy a tym ch´tniej chodzi∏a do koÊcio∏a, bo by∏a bardzo pobo˝nà, bardzo pilnà,
wiernà i skromnà. O ka˝dym wyra˝a∏a si´ dobrze, zaÊ o sobie mówi∏a, ˝e nie chce mieç dobrze na tym
Êwiecie. Mia∏a bardzo dobre serce i poÊci∏a wiele, wymawiajàc si´, ˝e jeÊç si´ jej nie chce. Ilekroç jej odradza∏am wstàpienie do klasztoru, odpowiada∏a: „O tym nie mówcie wi´cej, albowiem nie b´d´ d∏u˝ej przyjació∏kà waszà. To uczyniç musz´ i te˝ uczyni´!”
Anna Katarzyna bowiem wskutek natchnienia wewn´trznego ju˝ bardzo rych∏o uczyni∏a Êlub, ˝e poÊwi´ci si´ Bogu Ojcu przez ˝ycie zakonne – odtàd te˝ wszystkie swoje trudy i mozo∏y jedynie poÊwi´ca∏a
temu, aby cel swój osiàgnàç. Chcàc zarobiç pieni´dze, potrzebne do wstàpienia do klasztoru, przyj´∏a
miejsce u pewnej szwaczki w Koesfeld – lecz mi∏osierdzie jej dla ubogich tak by∏o wielkie, ˝e nie mog∏a
spokojnie patrzeç na n´dz´ bliênich to te˝ ca∏y swój zarobek oddawa∏a ubogim. Po trzech latach pobytu
w domu szwaczki wróci∏a do rodziców do Flamske, lecz krótko po tym znowu uda∏a si´ do Koesfeld, przyjàwszy s∏u˝b´ u organisty Soentgena, a uczyni∏a to w tym zamiarze aby nauczywszy si´ graç na organach, tym ∏atwiej otworzyç sobie wst´p do klasztoru. W domu Sonetgena takie panowa∏o ubóstwo, ˝e Anna Katarzyna z litoÊci nie tylko spe∏nia∏a wszystkie prace s∏u˝ebnej, ale nadto rozdawa∏a wszystko co
39
mia∏a – na organach nie gra∏a nigdy.
Wreszcie w roku 1802 przyj´to jà razem z córkà organisty Klarà Sonentgen, do klasztoru Augustynianek w Duelmen.
Ukoƒczywszy rok nowicjatu wÊród wielu prób i cierpieƒ, przypuszczono Ann´ Katarzyn´ dnia 13 listopada 1803r. do z∏o˝enia Êlubów.
Z∏o˝y∏a je z niewymownà radoÊcià, która si´ tak˝e na zewnàtrz objawia∏a – jakby Êwiat∏oÊç nadzwyczajna jà ogarn´∏a, tak jaÊnia∏a jej twarz z radoÊci i szcz´Êcia, ˝e zosta∏a oblubienicà Jezusa Chrystusa.
Sama póêniej mówi∏a: „Odda∏am si´ zupe∏nie niebieskiemu Oblubieƒcowi mojemu, a On czyni∏ ze mnà
wed∏ug Swojej woli”.
Anna Katarzyna stara∏a si´ byç godnà oblubienicà Króla niebieskiego, a stara∏a si´ o to, çwiczàc si´
jak najdoskonalej we wszystkich cnotach, potrzebnych do ˝ycia zakonnego, o ile stworzenie w tych cnotach çwiczyç si´ mo˝e. Ca∏a jej mi∏oÊç wy∏àcznà by∏a Oblubieƒca niebieskiego w∏asnoÊcià, zaÊ prócz Niego
kocha∏a tak˝e siostry, z którymi wspólnie w klasztorze ˝y∏a.
O jej ˝yciu klasztornym tak pisze czcigodny ksiàdz Overberg: “Anna Katarzyna zawsze by∏a zgodnà –
by∏a bardzo spokojnà, w obejÊciu bardzo pokornà, ust´pujàcà, wcale nie k∏ótliwà, a do us∏ug bardzo skorà”. W przyleg∏ych budynkach klasztoru mieszka∏ wówczas pewien bardzo pobo˝ny kap∏an francuski, Abbe` Lambert, który nie chcàc z∏o˝yç owej os∏awionej przysi´gi na konstytucj´, ojczyzn´ musia∏ opuÊciç.
Ten kap∏an najgorliwiej zajà∏ si´ Annà Katarzynà, pomagajàc jej we wszystkich cierpieniach, radà
i uczynkiem.
Poniewa˝ spowiednik sióstr zakonnych pozwoli∏ jej cz´Êciej przyst´powaç do Sto∏u Paƒskiego, ani˝eli
innym siostrom oraz wczeÊniej od drugich sióstr, Abbe` Lambert poÊwi´ca∏ si´ dla tej oblubienicy Chrystusowej, ∏aknàcej chleba ˝ywota, on jej chleb anielski podawa∏, by∏ jej duchowym opiekunem.
Straszna to by∏a dla Anny Katarzyny boleÊç, gdy w grudniu w roku 1811 zniesiono klasztor agnetenbergski. „Tak zachorowa∏am”, mówi∏a póêniej, „˝e wszystkie zakonnice sàdzi∏y, ˝e umr´. Wtedy ukaza∏a
si´ Matka Boska, mówiàc: „Jeszcze nie umrzesz, jeszcze o Tobie wiele mówiç b´dà, ale nie bój si´! Jakkolwiek ci powodziç si´ b´dzie, zawsze doznasz pomocy”. Podczas gdy inne zakonnice klasztor powoli opuÊci∏y, Anna Katarzyna i˝ by∏a bardzo cierpiàcà, pozosta∏a w klasztorze, a˝ do wiosny nast´pnego roku, a gdy
ju˝ d∏u˝ej pozostaç nie mog∏a, sprowadzi∏a si´ razem z ksi´dzem Lambertem do domu wdowy Roters
w Duelmen. Tak si´ obawia∏am, tak si´ trwo˝y∏am”, wyzna∏a póêniej, „muszàc opuÊciç klasztor, i˝ sàdzi∏am, ˝e ka˝dy kamieƒ na ulicy mnie poch∏onàç musi”. Ledwo ulokowano jà w ubogim na dole po∏o˝onym
pokoiku, popad∏a w ci´˝kà chorob´ – poniewa˝ sàdzono, ˝e umrze, zawo∏ano do niej Dominikanina Ojca
Limberga, który jà na drog´ wiecznoÊci zaopatrzy∏ – wkrótce jednak powróci∏a do zdrowia, zaÊ Ojciec
Limberg, zosta∏ odtàd sta∏ym jej spowiednikiem, a˝ do Êmierci. By∏ to mà˝ sumienny, powa˝ny i trzeêwy,
który po zniesieniu klasztoru Dominikanów w Monasterze, mieszka∏ w ojczystym swym mieÊcie Duelmen.
Dnia 29 grudnia 1812r. pokaza∏y si´ na r´kach, nogach i piersiach Anny Katarzyny stygmaty, czyli
znamiona ran Chrystusowych. W∏aÊnie kiedy w tym dniu, po po∏udniu oko∏o godziny trzeciej, Anna Katarzyna, z roz∏o˝onymi ramionami popad∏a w modlitw´ ekstatycznà, czyli w zachwycenie, wesz∏a do jej pokoju córka gospodyni Roters. Widzàc, ˝e z d∏oni modlàcej sàczy si´ krew, myÊla∏a, ˝e to z jakiegoÊ przypadkowego ura˝enia. To te˝, gdy si´ Anna Katarzyna przebudzi∏a, zwróci∏o jej dziewcz´ na to uwag´, zaÊ
Anna Katarzyna prosi∏a, aby nikomu o tym nie mówi∏a. Dnia 31 grudnia, kiedy Ojciec Limberg przyniós∏
jej Pana Jezusa, po raz pierwszy spostrzeg∏ rany na jej r´kach – krew si´ z nich sàczy∏a „Natychmiast –
tak opowiada∏ Ojciec Limberg, “donios∏em o tym O. Lambertowi, mieszkajàcemu w tym samym domu”.
Przyby∏ on niezw∏ocznie do Anny Katarzyny, a spostrzeg∏szy, i˝ krew z ràk ciecze, rzek∏ do niej: „Moja
siostro nie myÊl, ˝e jesteÊ Katarzynà Seneƒskà”. Gdy jednakowo˝ i do wieczora rany nie znikn´∏y, tak si´
nast´pnego dnia do mnie odezwa∏ – „Ojcze, o tym nikomu wiedzieç nie wolno. To musi pomi´dzy nami pozostaç, inaczej doczekamy si´ wielkich nieprzyjemnoÊci i wielkiego k∏opotu”. Ojciec Limberg ch´tnie si´
na to zgodzi∏, zaÊ Anna Katarzyna radowa∏a si´ bardzo, ˝e owi dwaj kap∏ani tej rzeczy wielkiego nie dawali znaczenia – o ile mog∏a ukrywa∏a t´ m´k´ przed ka˝dym. Niestety – Klara Soentgon dowiedzia∏a si´
te˝ o tym i tajemnica si´ wyda∏a. Wskutek tego ks. dziekan Reunsing, proboszcz w Duelmen natychmiast
w towarzystwie Dr. Wesenera i Krauthausena, a oprócz tego razem ze spowiednikiem Anny Katarzyny
zbada∏ t´ spraw´, zaÊ o wyniku tego badania dnia 25 marca 1813r. doniós∏ W∏adzy Duchownej. Ju˝ po
40
trzech dniach zjecha∏ ówczesny monasterski wikariusz generalny, ów póêniej jako arcybiskup s∏ynny Klemens August von Droste zu Vischering, w towarzystwie Przewielebnego ks. dziekana Overberga i radcy
medycyny von Druffel do Duelmen, by Êcis∏e Êledztwo w tej sprawie rozpoczàç. To Êledztwo podczas, którego Anna Katarzyna przed ks. Overbergiem zdaç musia∏a sprawozdanie ze wszystkich przypadków zaistnia∏ych w jej ˝yciu, trwa∏o to d∏u˝ej ani˝eli kwarta∏, zaÊ wynik by∏ taki, ˝e nie tylko rzeczywistoÊç stygmatów i nadprzyrodzony tych˝e charakter stwierdzono, ale prócz tego wysz∏o na jaw niezmienne Anny
Katarzyny pos∏uszeƒstwo oraz heroiczna jej cierpliwoÊç. SzeÊç lat po tym w∏adza Êwiecka, chcàc zdemaskowaç rzekome oszustwo, tak˝e zarzàdzi∏a ostre, a dla Êwiàtobliwej dziewicy bardzo nieprzyjemne
Êledztwo, którego wynik by∏ taki, ˝e s´dziowie stró˝owali na wzór owych stró˝y grobu Chrystusowego,
mimo swej woli rzeczywistà i bezwàtpliwà wyznaç musieli prawd´.
W paêdzierniku 1813r. przenios∏a si´ Anna Katarzyna wraz z ks. Lambertem do domu piekarza i piwowara Limberga, brata jej spowiednika. Celem doglàdania ma∏ego gospodarstwa domowego przyj´∏a do
siebie m∏odszà swà siostr´ Gertrud´, która jednakowo˝ wskutek nieszcz´snego swego charakteru niewymowne, a˝ do Êmierci sprawia∏a Annie cierpienia. Z powodu tego coraz bardziej rozchodzàcych si´ wieÊci
o stygmatyzacji, zapozna∏a si´ Anna Katarzyna z fizykiem powiatowym Dr. Wesenerem – ten mà˝ w ˝yciu s∏u˝ebnicy Bo˝ej bardzo wa˝nà odgrywa rol´, jego te˝ przede wszystkim wiernym donoszeniom zawdzi´czamy wiadomoÊç o bardzo wa˝nych w ˝yciu Anny Katarzyny zdarzeniach. Jeszcze wi´kszego znaczenia by∏a ta okolicznoÊç, ˝e w roku 1818 s∏awny poeta Klemens Brentano ze zrzàdzenia Bo˝ego przyby∏
do Duelmen, do ∏o˝a boleÊci, na którym cierpia∏a pobo˝na dziewica. Klemens Brentano by∏ bowiem narz´dziem wybranym przez Boga do spisania wszystkich jej objawieƒ. Spe∏ni∏ te˝ to zadanie jak najsumienniej, zostajàc przy niej jako wierny przyjaciel, a˝ do jej Êmierci o której pó˝niej mówiç b´dziemy. Jak Ojciec Schmoeger w dziele swoim „èywot Âwi´tobliwej Anny Katarzyny” dowodzi, najg∏ówniejszym tej s∏u˝ebnicy Bo˝ej zadaniem ˝ycia by∏o, prócz uÊwi´cenia samej siebie, dobrowolnie przyj´tymi cierpieniami
zadoÊç czyniç za win´ drugich, wypraszaç mi∏osierdzie dla bliênich i staç si´ dla milionów narz´dziem
zbawienia.
Prócz tego, jej najg∏ówniejszym zadaniem by∏o przekazanie o swych widzeniach o „˚yciu i Bolesnej
M´ce Pana Naszego Jezusa Chrystusa i NajÊwi´tszej Matki Jego” jak najwi´cej wiadomoÊci wÊród ludzi
rozszerzaç. W ten sposób o˝ywiajàc wiar´ i w sercach wzbudzajàc pobo˝noÊç, ca∏emu KoÊcio∏owi sta∏y
przynieÊç po˝ytek. Sama tak mówi∏a: „Wiem, ˝e ju˝ dawno bym umar∏a, gdyby nie ten pielgrzym (Klemens Brentano) wszystko musia∏ og∏osiç. On wszystko musi spisaç, albowiem prorokowanie (opowiadanie wizji) jest moim zadaniem”.
II
O heroicznych cnotach s∏u˝ebnicy Bo˝ej,
mianowicie o jej pokorze i pos∏uszeƒstwie.
Nie tutaj jest miejsce do szczegó∏owego opisywania wszystkich cnót Êwiàtobliwej Anny Katarzyny –
wymienimy tylko owe cnoty, których badajàc rzekome objawienia od tego, który takowe miewa przede
wszystkim ˝àdaç nale˝y. Znajdujemy si´ w mi∏ym po∏o˝eniu mogàc si´ odwo∏ywaç na zapiski Êwiadka
bardzo wiarygodnego, bo wy˝ej ju˝ wspomnianego ks. Overberga, któremu Anna Katarzyna z pos∏uszeƒstwa dla w∏adzy duchownej serce swe otworzyç musia∏a, a który te˝ duchownym jej przewodnikiem pozosta∏, a˝ do jej Êmierci.
Anna Katarzyna odda∏a si´ ju˝ od pierwszych lat m∏odoÊci zupe∏nie i wy∏àcznie Bogu Ojcu – Bóg by∏
zawsze celem wszystkich jej myÊli, s∏ów i uczynków. Overberg tak o niej pisze „Od szóstego roku ˝ycia
Anna Katarzyna nie zna∏a innej radoÊci, prócz radoÊci w Bogu i o nic wi´cej si´ nie smuci∏a i martwi∏a,
jak o to, ˝e ludzie tego dobrego Boga obra˝ajà. Kiedy zacz´∏a çwiczyç si´ w umartwianiu cia∏a i wstrzemi´êliwoÊci, w sercu jej taka obudzi∏a si´ mi∏oÊç do Boga, ˝e zwyk∏a si´ modliç: „Chocia˝by nawet nie by∏o ani nieba ani piek∏a, ani czyÊçca, ciebie o mój Bo˝e mi∏owa∏abym pomimo wszystko z ca∏ego serca”. Z tà
mi∏oÊcià, w której si´ bez ustanku çwiczy∏a i która z dnia na dzieƒ w sercu jej ros∏a, przedziwna ∏àczy∏a
czystoÊç serca, której nigdy najmniejsza nie zmàca∏a nieczysta pokusa.
“Anna Katarzyna” oto Êwiadectwo Overberga, „poczàwszy od lat dzieci´cych, nigdy nie doznawa∏a
najmniejszego poruszenia zmys∏owoÊci, nigdy te˝ nie potrzebowa∏a oskar˝aç si´ o grzech nieczystoÊci,
chocia˝by myÊlà pope∏niony. Zapytana wobec w∏adzy, skàd by pochodzi∏a ta wolnoÊç od wszelkiej pokusy,
41
przeciwko cnocie czystoÊci, przyzna∏a, ˝e umartwiajàc si´ od najm∏odszych lat i stateczne wszystkie inne
sk∏onnoÊci i zachcianki zwyci´˝ajàc, wszystkie grzeszne serca pop´dy przyt∏umi∏a, zanim one jeszcze
w niej si´ odezwa∏y”.
Boska jej mi∏oÊç uwydatnia∏a si´ mianowicie w bezustannym, a heroicznym çwiczeniu si´ w cnocie
mi∏oÊci bliêniego. Jeszcze dzieckiem b´dàc, ilekroç s∏ysza∏a o jakim nieszcz´Êciu, taka jà ogarnia∏a litoÊç,
i˝ natychmiast blad∏a i wyglàda∏a jak osoba, co za chwil´ ma zemdleç. Ilekroç spostrzeg∏a ubogiego, natychmiast podbieg∏szy do niego, rzek∏a ze wzruszajàcà prostotà: „Czekaj, czekaj, przynios´ ci chleba z domu”. Widzàc dzieci´ chore lub p∏aczàce, prosi∏a Boga, by jà owà chorobà lub owymi boleÊciami nawiedziç
raczy∏, zaÊ innych od tych cierpieƒ uwolniç raczy∏ – a zawsze Pan Bóg jà wys∏uchiwa∏ – spostrzeg∏szy
u innych dzieci jakiekolwiek wady, prosi∏a Boga, by te wady naprawiç na nià zaÊ, zamiast na winnych,
pokut´ na∏o˝yç raczy∏. Kiedy póêniej musia∏a wyznaç, skàd b´dàc dzieckiem, takie proÊby znosi∏a do Boga, odpowiada∏a: „Nie umiem powiedzieç, kto mnie tego nauczy∏, ale poczucie litoÊci tego wymaga. Zawsze czu∏am, ˝e wszyscy jesteÊmy jednym cia∏em w Jezusie Chrystusie, wi´c te˝ jako palec mej r´ki bola∏y mnie cierpienia bliêniego. Ju˝ w latach dzieci´cych uprosi∏am sobie choroby innych… Jeszcze dzieckiem b´dàc, musia∏am opatrywaç wszystkie rany sàsiadów. Na widok wrzodu pomyÊla∏am sobie: wyciÊniesz ten wrzód, bo b´dzie gorzej, a przecie˝ z∏e wyjÊç musi. Wi´c przysz∏a mi myÊl wyssania owych
wrzodów i rzeczywiÊcie wskutek tego rany si´ goi∏y. Nikt mnie tego nie uczy∏, tylko wewn´trzne pragnienie udzielenia bliêniemu pomocy do tego mnie sk∏oni∏o. W pierwszej chwili brzydzi∏am si´, lecz ten wstr´t
nauczy∏ mnie panowania nad sobà, albowiem by∏ on fa∏szywà litoÊcià. Skoro wstr´t szybko zwyci´˝a∏am,
uczuwa∏am niewymownà radoÊç – przypomnia∏ mi si´ Zbawiciel, który przecie˝ wszystkim ludziom to samo wyÊwiadcza∏”.
Co Anna Katarzyna ju˝ jako dziecko czyni∏a, w tym çwiczy∏a si´ póêniej jeszcze bardziej, to wype∏nia∏a, zawsze poÊwi´ca∏a si´ dla bliênich, a nawet nieprzyjació∏ i tych, którzy jà przeÊladowali, a poÊwi´ca∏a
si´ dopóty, dopóki ten ˝ar heroicznej mi∏oÊci jej samej nie poch∏onà∏, dopóki ducha swego Panu Bogu nie
odda∏a.
Wielkà i wytrwa∏à by∏a jej gorliwoÊç w zapieraniu si´ samej siebie. Overberg pisze jak nast´puje: „By∏a mocno przekonanà, ˝e nie umartwiajàc si´, nie mo˝na zupe∏nie i wy∏àcznie oddaç si´ Bogu. W tym
przekonaniu utwierdzi∏a jà mi∏oÊç do Jezusa Chrystusa i dlatego te˝ mówi∏a:
Cz´sto spostrzega∏am, ˝e mi∏oÊç do stworzeƒ, niektórych ludzi do wielkich i mozolnych pobudza
uczynków – czemu˝by wi´c mi∏oÊç do Jezusa Chrystusa nie mia∏a do wi´kszych jeszcze ofiar byç skorà?”.
Oczy umartwia∏a Anna Katarzyna, spuszczajàc je ku ziemi lub te˝ odwracajàc si´, ilekroç mog∏a patrzeç
na przedmioty, podniecajàce ciekawoÊç… Ilekroç coÊ nowego i zajmujàcego mog∏a s∏yszeç, pomyÊla∏a sobie: “Nie, z mi∏oÊci ku Bogu nie chc´ tego s∏yszeç”. Umartwia∏a j´zyk nie mówiàc tego, co by ch´tnie by∏a
wypowiedzia∏a, nie jedzàc potraw takich, które by jej najlepiej smakowa∏y… Cia∏o swoje umartwia∏a pokrzywami, powrozami i paskami, jakie zwykle nosili pokutnicy. Nim wstàpi∏a do klasztoru wi´cej surowych Êrodków u˝ywa∏a ani˝eli póêniej, poniewa˝ wtedy nie wiedzia∏a jeszcze, ˝e tego bez zezwolenia spowiednika czyniç nie wolno. Takimi Êrodkami ostrymi, o których mimochodem opowiada∏a by∏y: ∏aƒcuchy,
powrozy, którymi si´ kr´powa∏a, spódnica z najgrubszej materii, którà sobie sama sporzàdza∏a.
Jeszcze bàdàc dzieckiem, modli∏a si´ Anna Katarzyna cz´sto wÊród nocy, a modli∏a si´ godzinami, nie
raz pod go∏ym niebem, wÊród ostrej zimy. Podczas pobytu swego w Koesfield odprawia∏a w nocy drog´
krzy˝owà, a potrzebowa∏a do tego kilka godzin. Gdy do niej, ci´˝kà chorobà z∏o˝onej, w roku 1812 po raz
pierwszy wezwano Ojca Limberga, by jà zaopatrzy∏ Sakramentami Êw. musia∏a si´ przyznaç, ˝e nosi∏a na
ciele obr´cz z drutu i szkaplerz w∏osiany – Ojciec Limberg rozkaza∏ jej zdjàç tak jedno, jak drugie.
Ostre narz´dzia, którymi w latach póêniejszych dobrowolnie jej umartwiaç si´ zakazano, zast´powa∏a
heroicznà cierpliwoÊcià, z jakà ponosi∏a najwi´ksze wewn´trzne i zewn´trzne cierpienia a˝ do Êmierci.
„Ca∏e ˝ycie tej wzruszajàcej istoty”, pisze Klemens Brentano, to tak straszne i wskutek nieustajàcych cielesnych i duchowych cierpieƒ bezustanne m´czeƒstwo, zaÊ wskutek nierozsàdnych i natarczywych odwiedzin, to ˝ycie zupe∏nie podarte i zniszczone. Jednakowo˝ zawsze jest uprzejmà, czczàc w ten sposób we
wszystkich okolicznoÊciach zamiar Boga, chcàcego jà doÊwiadczyç i upokorzyç. Mi∏owa∏a krzy˝, cierpienia, boleÊç i pogard´, proszàc o takie doÊwiadczenia Pana Boga, jak najcz´Êciej i jak najgorliwiej. „O jak˝e to s∏odko” mówi∏a, „cierpieç dla Jezusa”, albo: cierpieç ze spokojem uwa˝a∏am zawsze za najwi´ksze na
tym Êwiecie szcz´Êcie”. WidzieliÊmy wy˝ej, ˝e ch´tne znoszenie umartwieƒ, krzy˝a haƒby i pogardy dla
42
Boga, widocznym jest dowodem, i˝ wizje i objawienia takich osób pochodzà od Boga – tak uczà wyraênie:
papie˝ Benedykt XIV., Durantus, Gravina i inni. Gdy b∏ogos∏awiona Anna z Foligno, nie bàdàc pewnà czy
jej wizje i objawienia pochodzà od Boga, prosi∏a Pana o pewne znaki, rzek∏ jej Pan Bóg: „Znaki wewn´trzne, których ˝àdasz na dowód, ˝e to Ja do Ciebie mówi´, sà niepewne i ∏udzàce. Dam ci jednakowo˝ teraz
znak tak pewny, i˝ szatan nie potrafi go naÊladowaç – tym znakiem jest to mocne i goràce pragnienie ponoszenia z mi∏oÊci ku Mnie wszystkich mozo∏ów, wszelkiej pogardy, a ponoszenie tych cierpieƒ tak ch´tnie, jak inni przyjmujà honory i zaszczyty”. Skoro wi´c Anna Katarzyna, jak wykazaliÊmy posiada∏a ten
nieomylny znak prawdziwej ∏aski, wniosek stàd wynikajàcy jest ∏atwy i pewny, ˝e z Ducha Âwi´tgo mówi∏a o swoich wizjach o ˝yciu Zbawiciela. Dlatego te˝, te przekazy o ˝yciu Zbawiciela sà najdoskonalszym
odzwierciedleniem onych wielkich czasów, kiedy dokona∏o si´ Zbawienie Âwiata Ca∏ego, przez ˝ycie,
Krzy˝ i M´k´ PrzenajÊwi´tszà.
Tak˝e g∏´boka pokora nieomylnym jest dowodem prawdziwej ∏aski – gdzie jest pokora, tam nie znajdziesz szatana. ˚ycie Anny Katarzyny Emmerich odznacza∏o si´ zawsze g∏´bokà pokorà. Ka˝dy kto do
niej przychodzi∏, musia∏ podziwiaç jej prostot´, brak wszelkiej ob∏udy, jej otwartoÊç i zaparcie si´ samej
siebie. Wspomniany ju˝ przez nas Dr. Wesener, s∏yszàc o stygmatach Anny Katarzyny, poszed∏ do niej,
by odkryç rzekome oszustwo – wra˝enie, jakiego przy tej sposobnoÊci dozna∏, nast´pujàcymi opisuje s∏owami: „Poniewa˝ wszystko wyda∏o mi si´ bardzo dziwnym sàdzàc, ˝e najzwyczajniejszà ujrz´ prostot´,
chcia∏em imponujàcym wystàpieniem wszystkiemu raz na zawsze po∏o˝yç koniec. Lecz nie spe∏ni∏a si´
nadzieja moja, za to w chorej, im cz´Êciej z nià obcowa∏em, tym lepiej poznawa∏em osob´ spokojnà i nieuprzedzonà, a takà te˝ zawsze si´ okazywa∏a i za takà te˝ wszyscy jà mieli.
Poznawa∏em w niej coraz jaÊniej owà prostà iÊcie chrzeÊcijaƒskà dusz´, co ˝yje w zgodzie ze sobà
i z ca∏ym Êwiatem, poniewa˝ we wszystkim NajÊwi´tszà wol´ Bo˝à poznaje. Siebie uwa˝a∏a za gorszà od
wszystkich innych ludzi, których te˝ bardziej mi∏owa∏a, ani˝eli siebie… W obcowaniu z innymi by∏a zawsze prostà i naturalnà. Wstydzi∏a si´ i martwi∏a bardzo, ˝e nià tak bardzo si´ zajmowano. Dla ka˝dego
by∏a uprzejmà i mi∏à, ubogim nosi∏a pomoc potajemnie, a chorym i nieszcz´Êliwym pomaga∏a dêwigaç ich
jarzma. Jej dusza ˝y∏a zupe∏nie w Bogu, czasem bez ustanku zaj´ta by∏a sprawami doczesnymi, gdy˝ tak
wielu ludzi do niej przychodzi∏o, by jej k∏opoty i zmartwienia swoje wyjawiç. Z powodu wizji i stygmatów
nigdy si´ nie wynosi∏a nad innych, przeciwnie by∏y one dla niej niewyczerpalnym êród∏em zawstydzenia,
bo uwa˝a∏a si´ za najniegodniejszà tych darów, gdy˝ widzia∏a w nich przyczyn´ wi´kszej trwogi i bojaêni.
Stygmatyzowane swe r´ce zakrywa∏a zawsze chustkà, a kiedy razu pewnego ks. dziekan Reusing zapyta∏
jà dlaczego w jego obecnoÊci ràk nie obna˝a, odpowiedzia∏a: „Ach! dla moich ràk zas∏yn´∏am jako pe∏na,
a jam tej ∏aski niegodna”. Ten sposób myÊlenia zachowa∏a a˝ do Êmierci, a nawet w dzieƒ Êmierci jeszcze
da∏a wyraênie dowód tego sposobu myÊlenia. Spowiednik jej bowiem opowiada∏, co nast´puje: „Pragn´∏a
bardzo Êmierci, a z serca jej wznosi∏y si´ w tym dniu cz´ste westchnienia: „Przyjdê˝e o mój Jezu!” Pociesza∏em jà, mówiàc by si´ uspokoi∏a i razem ze Zbawicielem cierpia∏a, który przecie˝ nawet ∏otrowi na
krzy˝u przebaczy∏. Wtedy odezwa∏a si´ do mnie nast´pujàcymi s∏owami: „Tak, ale wtenczas nikt, ani nawet ów ∏otr na krzy˝u wiszàcy, nie mia∏ takiej odpowiedzialnoÊci i ÊwiadomoÊci grzechu, albowiem nie
mieli tyle ∏ask, ile my ich posiadamy: jestem gorszà od ∏otra na krzy˝u”. Póêniej mówi∏a: „Zdaje mi si´, ˝e
nie mog´ umrzeç, poniewa˝ wielu dobrych ludzi uwa˝a mnie nies∏usznie za dobrà. Niechaj Ojciec duchowny powie wszystkim, ˝e jestem n´dznà grzesznicà!”
Kiedy jà znowu chcia∏em pocieszyç, odpowiedzia∏a mi energicznie i jakby protestujàc przeciwko temu: „Ach! Gdybym tak g∏oÊno wo∏aç mog∏a, i˝by wszyscy s∏yszeli, ˝e nie jestem niczym wi´cej, jeno n´dznà grzesznicà, daleko gorszà od ∏otra na krzy˝u!”
Póêniej nieco si´ uspokoi∏a. Tak opowiada jej spowiednik – ˝e zaÊ w ten sposób umierajàca nie wymówi∏a s∏ów nic nie znaczàcych, lecz raczej wypowiedzia∏a najg∏´bsze przekonania swoje, tego dowodzi ca∏e jej
˝ycie. Prócz pokory odznacza∏a si´ tak˝e Anna Katarzyna podziwienia godnym pos∏uszeƒstwem.
Jeszcze b´dàc dzieckiem, natychmiast bez oporu s∏ucha∏a rodziców – tylko, gdy chodzi∏o o wybór stanu, nie s∏ucha∏a ni cia∏a, ni krwi, lecz jedynie g∏osu Boga. W klasztorze s∏ucha∏a prze∏o˝onych, a do przepisów swej regu∏y jak najÊciÊlej si´ stosowa∏a. Tak samo by∏a pos∏usznà póêniej po zniesieniu klasztoru
w stosunku do swego spowiednika.
Codziennie dawa∏a dowody tego pos∏uszeƒstwa, nawet w rzeczach najtrudniejszych, np. gdy jej dawano lekarstwo sprawiajàce najsilniejsze boleÊci. Pielgrzym Klemens Brentano tak pisze w tym wzgl´dzie:
43
„Poniewa˝ dzisiaj wskutek bólu kilkakrotnie zemdla∏a, dano jej cz´Êciej moszusu. ˚e zaÊ wszystko znowu
odda∏a, przeto ˝o∏àdek jej natarto opium. Na wszystko zezwala∏a cierpliwie, le˝àc jak nie˝ywa. Na
wszystkie s∏owa spowiednika odpowiada∏a w omdleniu po cichu: tak, tak! By∏a ona nieskoƒczenie wzruszajàcym wzorem pos∏uszeƒstwa i poddawania si´ Woli Bo˝ej. Nazajutrz rzek∏a: „Tej nocy bardzo wiele
cierpia∏am, lecz bardzo mi s∏odko, gdy mog´ cierpieç w pokoju. Ach! jak˝e s∏odko, gdy mog´ cierpieç w pokoju. Ach! Jak˝e s∏odko wÊród tych cierpieƒ myÊleç o Bogu! Jedna myÊl o Bogu znaczy mi wi´cej, ani˝eli
ca∏y Êwiat. Lekarstwa nie smakowa∏y mi, nie mog´ ich znieÊç. To musz´ s∏abnàç, to znowu wszystkie lekarstwa uderzajà mi do g∏owy, ale i to znosiç trzeba”. Tak˝e podczas ekstazy Anna Katarzyna s∏ucha∏a
rozkazów swego spowiednika. „Jak wielkim i wzruszajàcym jest jej pos∏uszeƒstwo wobec rozkazu kap∏ana!”
Gdy zbli˝a si´ czas, ˝e siostra musia∏a jej pos∏aç ∏ó˝ko, a spowiednik zawo∏a∏: „Dziewico Emmerich,
wstaƒ, bàdê pos∏usznà”, budzi si´ jakby przestraszona i podnosi powoli w ∏ó˝ku.
Dzisiaj prosi∏em spowiednika, a˝eby ten rozkaz wymówi∏ po ∏acinie i zupe∏nie po cichu, zaraz te˝ spowiednik, który dotàd siedzia∏ na krzeÊle, oddalonym od chorej i odmawia∏ brewiarz, przystàpiwszy nieco
bli˝ej, wypowiedzia∏ zupe∏nie po cichu owe s∏owa: tu debes oboedire et surgere, veni! Natychmiast Anna
Katarzyna si´ poruszy∏a i podnios∏a w ∏ó˝ku, jakby z niego chcia∏a wyskoczyç tak, ˝e przera˝ony spowiednik zapyta∏: „Czego ona chce?” na co Anna odpowiedzia∏a: „wo∏ajà mnie” Na rozkaz: „niechaj zostanie
w ∏ó˝ku”, uspokoi∏a si´ natychmiast. Anna Katarzyna sama razu pewnego opowiada∏a w jaki sposób podczas zachwycenia pojmuje rozkazy. „Kiedy mam objawienie”, tak razu pewnego powiedzia∏a; „albo te˝
w∏aÊnie zaj´tà jestem zleconà mi pracà duchowà, wtedy cz´sto i nagle, jak za pomocà pewnej dalekiej,
czcigodnej i Êwi´tej si∏y, której na ˝aden sposób oprzeç si´ nie mog´, wo∏a mnie ktoÊ znowu na powrót na
ten Êwiat ciemny. S∏ysz´ swoje „pos∏uszeƒstwo” to s∏owo odbija si´ wprawdzie bolesnym echem o uszy
moje, ale w∏aÊnie pos∏uszeƒstwo jest ˝yciem i korzeniem, z którego wyros∏o ca∏e drzewo widzeƒ”.
S∏owem Anna Katarzyna po wszystkie czasy by∏a bardzo pokornà i bardzo pos∏usznà – zaÊ gdzie pokora, tam te˝ jest ∏aska, a kto s∏ucha zast´pców Boga, tego szatan omamiç nie potrafi.
III
Dar wizji i objawieƒ
Anna Katarzyna posiada∏a od m∏odoÊci dar wizji i objawieƒ w wysokim i rzadkim stopniu. Za pomocà
wlanej w nià w∏adzy prorokowania nabra∏a bardzo jasnej znajomoÊci prawd wiary naszej Êwi´tej – wi´c
widzia∏a w niezliczonych obrazach ca∏e dzie∏o odkupienia naszego – widzia∏a przygotowanie ca∏ego odkupienia w Starym Zakonie – widzia∏a ˚ywot NajÊwi´tszej Maryji Panny, oraz ˝ywot, dzia∏anie, m´k´
i Êmierç naszego Boskiego Zbawiciela. Ukaza∏ jej si´ niezliczone razy Pan Jezus, NajÊwi´tsza Maryja
Panna, Âw. Jan Chrzciciel, Âw. Augustyn i inni Âwi´ci Paƒscy, a mianowicie ci, których relikwie Êwi´te
posiada∏a. Ilekroç bra∏a do r´ki relikwie Êwi´te albo takowe blisko niej si´ znajdowa∏y, regularnie widzia∏a ˝ycie, dzia∏anie, m´k´ i Êmierç tych˝e Âwi´tych. Przede wszystkim na uwag´ zas∏ugujà widzenia Anny
Katarzyny, odnoszàce si´ do jej w∏asnej osoby. Pielgrzym – tak bowiem zwyk∏a nazywaç Klemensa Brentano, wziàwszy razu pewnego zesch∏e i z ran jej odpad∏e skorupki krwi, ukry∏ je jak najstaranniej – gdy
podczas ekstazy, po∏o˝y∏ te skorupki zakrzep∏ej krwi na piersi Anny Katarzyny natychmiast w zachwyceniu w∏asne ujrza∏a ˝ycie. Wi´c widzia∏a ró˝ne zdarzenia i wypadki ze swego ˝ycia, widzia∏a jakimi drogami Pan Bóg jà prowadzi∏, widzia∏a ∏ask´ nadzwyczajnà, jakiej doznawa∏a, widzia∏a cierpienia swoje,
a póêniej opowiada∏a wszystko pielgrzymowi, nie przeczuwajàc wcale, ˝e widzia∏a w∏asny swój ˝ywot –
poniewa˝ to cz´Êciej si´ powtarza∏o, opowiada∏a w ten sposób ca∏y szereg wypadków, o których dla jej pokory nigdy byÊmy si´ nie dowiedzieli. Anna Katarzyna posiada∏a równie˝ dar przenikania serc ludzkich –
wiele razy tak spowiednik jak i pielgrzym mogli si´ przekonaç, ˝e ich myÊli przenika∏a. Widzia∏a ubóstwo
i n´dz´, widzia∏a grzech i ohyd´ panoszàcà si´ na ziemi, a widzia∏a dlatego, by za pomocà modlitwy i cierpieƒ dobrowolnych dopomóc, albo te˝, by Mi∏osierdzia Boskiego ludziom uprosiç. Widzia∏a przysz∏oÊç i takowà przepowiada∏a. Poznawa∏a wszelkie poÊwi´cone i pob∏ogos∏awione rzeczy i odró˝nia∏a je od nieÊwi´conych. Posiada∏a niewymownie ˝ywe poczucie o Êwi´toÊci, mocy i skutecznoÊci charakteru kap∏aƒskiego
; ilekroç kap∏an do ∏o˝a jej przyst´powa∏, g∏owa jej, chocia˝ by∏a chwila zachwycenia, mimo woli kierowa∏a si´ za ruchem jego r´ki. Odczuwa∏a te˝ ca∏à moc i skutecznoÊç kap∏aƒskiego b∏ogos∏awieƒstwa. Ilekroç
44
czu∏a si´ przeniesionà w dalekie strony, zawsze widzia∏a u boku wodza swego, tj. Anio∏a Stró˝a, który jej
towarzyszy∏ i wszystko jej objaÊnia∏. W jej ca∏ym ˝yciu wiele takich zdarzeƒ zachodzi, lecz niech wystarczà o nich tutaj tylko krótkie wzmianki.
Dla lepszego ich zrozumienia niech pos∏u˝à z w∏asnych jej ust pochodzàce Êwiadectwa. ˚e takie Êwiadectwa prawdziwà majà wartoÊç i odpowiadajà prawdzie wykazane b´dà póêniej, gdy mowa b´dzie o
praktyce KoÊcio∏a w procesach kanonizacyjnych. W wiarygodnoÊç nie wolno nam wàtpiç, skoro mamy
pewnoÊç o ÊwiàtobliwoÊci opowiadajàcej osoby.
Z radoÊcià przypominajàc sobie lata m∏odzieƒcze i zarazem z wdzi´cznoÊci ku Panu Bogu, Anna Katarzyna wyzna∏a w latach póêniejszych, co nast´puje: „W m∏odoÊci mojej zawsze by∏am zatopiona w Bogu.
Pracowa∏am wprawdzie lecz majàc widzenia zawsze by∏am roztargniona. Chocia˝ z rodzicami wysz∏am
na pole do roboty, nigdy na tej ziemi nie by∏am. Wszystko na tym Êwiecie wydawa∏o mi si´ g∏uchym zawik∏anym snem – zaÊ wszystko inne by∏o jasnoÊcià i prawdà niebiaƒskà”. Innym razem tak znowu opowiada∏a: „Rozwa˝ajàc w piàtym czy szóstym moim roku ˝ycia, pierwszy raz artyku∏ sk∏adu apostolskiego,
ró˝ne duszy mojej przedstawia∏y si´ obrazy o stworzeniu nieba i ziemi. Widzia∏am upadek anio∏ów, stworzenie Êwiata i raju, Adama i Ewy oraz grzeszny ich upadek. Sàdzi∏am, ˝e to wszystko ka˝dy cz∏owiek widzi tak samo, jak wszystkie inne przedmioty i dlatego te˝ Êmia∏o opowiada∏am o tym rodzicom, rodzeƒstwu i przyjacio∏om, a˝ wreszcie przekona∏am si´, ˝e ze mnie si´ Êmiano i pytano mnie czy mam ksià˝k´,
w której to jest opisane. Od tego czasu milczeç zacz´∏am o tych rzeczach, sàdzàc, ˝e nie godzi si´ o widzeniach rozpowiadaç skoro sà wyÊmiewane. Wizje te mia∏am w nocy i we dnie, na polu, w domu, chodzàc,
pracujàc, podczas rozmaitych zatrudnieƒ. Kiedy pewnego razu inaczej mówi∏am o Zmartwychwstaniu,
ani˝eli nas uczono, to znaczy: z pewnoÊcià i w przekonaniu, ˝e ka˝dy inny tak samo to pojmowaç musi,
nie przeczuwajàc, ˝e ten sposób by∏ moim osobistym przywilejem, dzieci wyÊmia∏y mnie i oskar˝y∏y przed
nauczycielem, który surowo mnie upomnia∏, ˝ebym sobie czegoÊ podobnego na przysz∏oÊç nie uroi∏a. Te
same wizje powtarza∏y si´ cz´Êciej, lecz o nich ju˝ nie mówi∏am jako dzieci´, które patrzàc na obrazki, na
swój sposób sobie je t∏umaczy, nie pytajàc nikogo, co znaczy to lub owo. Poniewa˝ zaÊ cz´Êciej widzia∏am,
˝e te same przedmioty raz tak, raz owak na obrazach Âwi´tych Paƒskich lub wizerunkach z historii biblijnej by∏y przedstawione, bez wp∏ywu na wiar´ mojà, wi´c uwa˝a∏am te widzenia za ksià˝k´ z obrazkami, w którà wpatrywa∏am si´ najspokojniej, wzbudzajàc przy tym zawsze dobrà intencj´. Wszystko na
wi´kszà chwa∏´ Bo˝à! Nigdy w rzeczach duchowych nie wierzy∏am w nic innego, jak tylko w to, co Pan
Bóg objawi∏ i przez Êwi´ty KoÊció∏ Katolicki podaje.
Nigdy te˝ w to co w zachwyceniu widzia∏am, nie wierzy∏am tak jak widzia∏am. Te widzenia taki sam
na mnie wp∏yw wywiera∏y, jakby ˝∏óbki z Dziecinà Bo˝à, które tu i tam widywa∏am, a które si´ od siebie
odró˝nia∏y, nie przeszkadza∏y mi oddawaç czci ka˝dej Bo˝ej Dziecinie.
Tak samo by∏o z obrazami przedstawiajàcymi stworzenie nieba, ziemi i cz∏owieka – czci∏am w nich
Pana Boga, Wszechmogàcego Stworzyciela nieba i ziemi. Niczego te˝ z Ewangelii i ze starego testamentu
˝ywo nie zachowa∏am, albowiem widzia∏am to ju˝ w moich widzeniach jak najdok∏adniej,wÊród tych samych okolicznoÊci, inne przedstawia∏y mi si´ sceny. Nieraz by∏am na przedstawieniach, bioràc udzia∏
w akcji, jakbym z miejsca przechodzi∏a na miejsce – nigdy jednak nie pozostajàc na tym samym miejscu,
albowiem cz´sto wydawa∏o mi si´, ˝e si´ ponad scen´ wznosz´ i ˝e z wywy˝szenia patrz´. Wszystko tajemnicze widzia∏am tylko wewn´trznie, w sposób dla mnie tylko przyst´pny, inne znowu zdarzenia widzia∏am obrazowo. B´dàc jeszcze dzieckiem nim do klasztoru wstàpi∏am, mia∏am liczne wizje odnoszàce
si´ do Starego Testamentu, póêniej mniej, ale za to takie, które si´ do ˝ywota Pana Jezusa odnosi∏y.
Znam dok∏adnie ˝ywot Pana Jezusa i Maryji, poczàwszy od pierwszej Ich m∏odoÊci – cz´sto te˝ rozwa˝a∏am dzieci´ce lata NMP, co robi∏a gdy samotna w swojej komórce siedzia∏a. Wiem te˝ jakie i z czego zrobione suknie nosi∏a”.
IV
PoÊwiadczenie nadprzyrodzone
Podoba∏o si´ Panu Bogu Êwi´toÊç s∏u˝ebnicy Swojej i prawdziwoÊç jej ∏aski nadzwyczajnej stwierdziç
znakami pewnymi i widocznymi. D∏ugo trwa∏oby opisywanie prób, którym poddawa∏ jà, jej spowiednik
Ojciec Limberg, by si´ o nadprzyrodzonym poczàtku pokazujàcych si´ u niej zjawisk przekonaç; jak niezliczone razy ze czcià najg∏´bszà znaczy∏a si´ znakiem Krzy˝a Êw., ilekroç udziela∏ jej potajemnie b∏ogo-
45
s∏awieƒstwa – jak wod´ Êwi´conà odró˝nia∏a od zwyk∏ej – jak z radoÊcià przykl´ka∏a ilekroç z PrzenajÊwi´tszym Sakramantem w corporale wst´powa∏ do jej izdebki.
B´dziemy tu mówiç tylko o stygmatach, które na stwierdzenie prawdy, ∏aski i wszechmocy Bo˝ej mia∏a na dziewiczym swym ciele, a których poczàtek nadprzyrodzony badano tak ÊciÊle, i˝ nie mo˝na o nich
wi´cej powàtpiewaç.
Przede wszystkim g∏owa Anny Katarzyny uwieƒczonà by∏a znamionami korony cierniowej, jakby
krwawymi k∏óciami. Jak one powsta∏y, wiemy z jej w∏asnych ust: „Mniej wi´cej przed czterema laty, jak
wstàpi∏am do klasztoru, by∏am razu pewnego oko∏o godziny po∏udniowej w koÊciele Jezuitów w Koesfeld,
kl´czàc na chórze przed krzy˝em i modlàc si´ jak naj˝arliwiej. B´dàc zatopionà w medytacji, zobi∏o mi si´
naraz bardzo goràco, a zaraz potem spostrzeg∏am, jak od o∏tarza z tabernakulum, Boski Mój Oblubieniec
stanà∏ w postaci jaÊniejàcego m∏odzieƒca przede mnà. W lewej r´ce trzyma∏ wieniec z kwiatów, a w prawej koron´ cierniowà – mia∏am wybieraç. Wybra∏am koron´ cierniowà. W∏o˝y∏ mi jà na g∏ow´, ja zaÊ wcisn´∏am jà jeszcze mocniej. Potem zniknà∏, ja zaÊ czujàc straszny ból oko∏o g∏owy, znowu odzyska∏am
przytomnoÊç. Musia∏am zaraz wyjÊç z koÊcio∏a, gdy˝ koÊcielny ju˝ chcia∏ koÊció∏ zamykaç… Nazajutrz
cz´Êç g∏owy nad oczami i oko∏o skroni, a˝ do policzków bardzo nabrzmia∏a, wskutek czego strasznie cierpia∏am. BoleÊci i obrzmienia cz´sto si´ powtarza∏y, trwajàce kilka dni i nocy. Dopiero gdy towarzyszki
upomnia∏y mnie bym zmieni∏a opask´ wokó∏ g∏owy, gdy˝ na tej jest wiele krwawych plam, spostrzeg∏am,
˝e krew z g∏owy mojej si´ sàczy. Nie przyznawa∏am si´ do przyczyny tych plam, przeciwnie, wziàwszy nowà opask´ tak jà sobie zawiàza∏am, ˝e do chwili wstàpienia do klasztoru, nikt ju˝ wi´cej tych plam nie
spostrzeg∏.
Póêniej gdy z innymi ranami odkryto rany dooko∏a g∏owy, rozpocz´to Êcis∏e badanie. Pos∏uchajmy, co
o tych ranach pisze pobo˝ny hrabia Stolberg, który w 1813r w towarzystwie dziekana Overberga, Ann´
Katarzyn´ odwiedza∏: Overberg jà prosi∏, by wyj´∏a r´ce spod chusty, pod którà je zwykle ukrywa∏a. By∏
to piàtek, dzieƒ, w którym krew z owej korony wciÊni´tej na g∏ow´ mocno si´ sàczy∏a. Zdj´∏a czepek i chust´. Czo∏o i g∏owa wyglàda∏y jak gdyby cierniami wielkimi pok∏ute. Wokó∏ g∏owy pokaza∏ si´ krwawy wianek, tak naturalny, ˝e ˝aden malarz tych ran nie móg∏by wymalowaç”.
Klemens Brentano (pielgrzym) po Êmierci Anny Katarzyny co do tych ran z∏o˝y∏ nast´pujàce oÊwiadczenie: „Obcujàc codziennie przez cztery lata z Annà Katarzynà, widzia∏em cz´sto, ˝e krew z jej g∏owy
tryska∏a, widzia∏em te˝ jak strasznie z tego powodu cierpia∏a, jakkolwiek musz´ przyznaç, ˝e nigdy jej
nie widzia∏em bez opaski wokó∏ g∏owy, wskutek czego nie widzia∏em krwi bezpoÊrednio z czo∏a sp∏ywajàcej. Widzia∏em jednak, jak krew pojedyƒczymi promieniami spod opaski tak obficie po jej twarzy sp∏ywa∏a, i˝ mo˝na jà by∏o z fa∏d chusty, którà naoko∏o szyi nosi∏a, zbieraç zanim w sukno wsiàk∏a. Zdawa∏o si´
jej, ˝e nosi na g∏owie szerokà, ci´˝kà koron´ cierniowà, wskutek czego, g∏owy ani na poduszce z∏o˝yç nie
mog∏a. Siedzàc godzinami wÊród wielkich boleÊci, ko∏ysa∏a g∏owà to w t´, to w owà stron´, jakby to by∏
ogromny ci´˝ar spoczywajàcy na kad∏ubie. Nieraz nie mogàc d∏u˝ej patrzeç na te straszne cierpienia,
wÊród których zimny pot wyst´powa∏ jej na oblicze, jak umia∏em, by∏em jej pomocnym. W takim stanie
trwa∏a wiele dni i nocy, bez ˝adnej pomocy i bez ˝adnego wspó∏czucia.
O innych stygmatach Anny Katarzyny ju˝ wspomnieliÊmy, podajàc jej ˝yciorys. Niech do∏àczone b´dà
na dowód, ˝e poczàtek i w∏aÊciwoÊç tych stygmatów by∏y nadprzyrodzone. Anna Katarzyna b´dàc ju˝
w klasztorze, prosi∏a Boga o ∏ask´, a˝eby mog∏a staç si´ uczestniczkà cierpienia za grzechy ludzkoÊci. Pan
Bóg modlitw´ jej wys∏ucha∏, gdy˝ ju˝ na kilka lat wczeÊniej przed ukazaniem si´ ran, miewa∏a boleÊci na
r´kach, nogach i w boku.
Sama o tym opowiada; cztery lata przed zniesieniem klasztoru, pojecha∏am do moich rodziców do
Koesfeld. Razu pewnego modli∏am si´ kilka godzin za o∏tarzem przed wizerunkiem Ukrzy˝owanego w
KoÊciele Êw. Lamberta. By∏am zasmucona z powodu nieszcz´Êcia jakie spotka∏o nasz klasztor. Prosi∏am
Boga, abyÊmy tak ja, jako i moje wspó∏siostry b∏´dy nasze pozna∏y, i˝by wreszcie pokój zapanowa∏. Prosi∏am tak˝e Pana Jezusa, aby mi pozwoli∏ uczestniczyç we wszystkich swoich cierpieniach. Od tego czasu
zawsze cierpia∏am i wielkà miewa∏am goràczk´. Zdawa∏o mi si´, ˝e to bezustanna febra i ˝e od tej febry
takie mam boleÊci. Cz´sto myÊla∏am, ˝e mo˝e Pan Bóg wys∏uchaç raczy próÊb moich, lecz t´ myÊl natychmiast od siebie odrzuca∏am, uwa˝ajàc si´ za niegodnà takiej ∏aski. Cz´sto wskutek bólu w nogach, nawet
chodziç nie mog∏am. Tak˝e r´ce tak mnie bola∏y, ˝e do niektórych prac jak np. kopania i sortowania ziemniaków wcale zdatnà nie by∏am. Palca Êredniego zgiàç nie mog∏am, wydawa∏o mi si´, ˝e jest martwy.
46
Dnia 29 grudnia 1812r. pokaza∏y si´ jak ju˝ wspomnieliÊmy, stygmaty na ciele Anny Katarzyny. Co
si´ zaÊ w jej sercu podczas tej stygmatyzacji dzia∏o, opowiada∏a po wizji w dzieƒ Êw. Franciszka z Asy˝u
w roku 1820 w sposób nast´pujàcy: „Widzia∏am siebie samà oraz i rany na ca∏ym moim ciele. Zdawa∏o mi
si´, ˝e znajduj´ si´ sama w pokoju u Rotersów. By∏o to o trzeciej po po∏udniu trzy dni przed Nowym Rokiem. Rozwa˝a∏am w∏aÊnie m´k´ Paƒskà Pana Jezusa, proszàc by mi pozwoli∏ uczestniczyç w cierpieniach, a potem zmówi∏am pi´ç Ojcze Nasz na czeÊç pi´ciu ran Êwi´tych. Le˝a∏am na ∏ó˝ku majàc ramiona
roz∏o˝one. Ogarn´∏o mnie jakieÊ s∏odkie uczucie, a przede wszystkim t´skni∏am nies∏ychanie za ranami
Chrystusowymi. Nagle ogarn´∏a mnie Êwiat∏oÊç przybli˝ajàca si´ do mnie z góry. Widzia∏am bez Krzy˝a
˝ywy przeêroczysty korpus Ukrzy˝owanego. Z pi´ciu ran jaÊniejsze wychodzi∏o Êwiat∏o jak z korpusu.
Czu∏am si´ najszcz´Êliwszà, a chocia˝ serce mnie bola∏o, jednak s∏odycz je ogarn´∏a, pragn´∏am goràco
cierpieç z Jezusem. To pragnienie ros∏o z ka˝dà chwilà i coraz wi´ksze po˝àdanie tego cierpienia powstawa∏o w sercu moim. Wtem najpierw z ràk, potem z boku, potem z nóg owego rozkrzy˝owanego korpusu
trojakie jaÊniejàce czerwone promienie, jakby strza∏y uderzy∏y, r´ce moje, nogi i bok. D∏ugo tak le˝a∏am
nie wiedzàc co si´ ze mnà dzieje, a˝ wreszcie dziecko gospodyni mojej r´ce mi na dó∏ spuÊci∏o. Dziecko wyszed∏szy z pokoju opowiada∏o zajÊcie domownikom, i˝ sobie r´ce do krwi zrani∏am. Prosi∏am wszystkich,
by milczeli. Znami´ krzy˝a na piersiach, mia∏am ju˝ dawniej, mniej wi´cej od dnia uroczystoÊci Êw. Augustyna. Kl´cza∏am wówczas z roz∏o˝onymi ramionami, podczas gdy mój Oblubieniec to znami´ krzy˝a na
piersiach mi wycisnà∏. Otrzymawszy te znamiona uczu∏am wielkà zmian´ w ciele moim. Czu∏am, ˝e krew
w ˝y∏ach zupe∏nie inaczej cyrkuluje, tylko w stron´ ran p∏yn´∏a sprawiajàc mi straszne boleÊci. Skoro roznios∏a si´ wieÊç o stygmatach, natychmiast ks. dziekan Reusing rozpoczà∏ Êledztwo, a wynik tego Êledztwa przes∏a∏ W∏adzy Duchownej. Kilka dni póêniej zjawi∏ si´ wikariusz generalny Klemens August Droste w towarzystwie ks. dziekana Overberga i lekarza Druffela z Dulmen, by przekonaç si´ o stanie rzeczy. Poznali te˝, ˝e o mo˝liwoÊci oszustwa stygmatów nie mog∏o byç mowy. Mimo to uwa˝ali za obowiàzek
spraw´ zbadaç, by od W∏adzy Duchownej odrzuciç wszelkie podejrzenie oszustwa. Rozporzàdzono, by
doktor Krauthausen zajà∏ si´ leczeniem i opatrzeniem tych ran. Poniewa˝ jednak wszystkie te próby ˝adnego nie odnios∏y skutku, rozporzàdzono, by godni zaufania mieszkaƒcy Duelmen czuwali nad Annà Katarzynà we dnie i w nocy. Rezultatem tego czuwania, które trwa∏o od 10-go do 19-go czerwca 1813r. by∏o, ˝e
wszyscy si´ przekonali, i˝ rany zawsze w tym samym stanie pozostawa∏y, ani si´ goi∏y ani ropia∏y i ˝e Anna Katarzyna oprócz wody ˝adnego innego pokarmu nie przyjmowa∏a.
W ten sposób ka˝demu rozsàdnemu cz∏owiekowi a tym bardziej katolikowi nadprzyrodzony charakter
owych stygmatów udowodniono. Nawet lekarz protestancki, Dr Ruhfus, który chorà dnia 13 kwietnia
r.1813 odwiedzi∏, takie o niej wyda∏ Êwiadectwo: “Widzia∏em rzeczy podziwu godne. O oszustwie tutaj ani
pomyÊleç nie podobna, gdy˝ sprzeciwiajà si´ takiej myÊli i religijny tej osoby sposób myÊlenia i ca∏y jej
wyraz twarzy, z której tak jasno wyczytaç mo˝na pobo˝nà prostot´, serdecznà bojaêƒ Bo˝à i poddawanie
si´ z pokorà woli Najwy˝szego; zresztà to samo przynajmniej dla znawcy, poÊwiadcza w∏aÊciwoÊç ran.
Zdania, jakoby owe rany w sposób zwyczajny powsta∏y, np. wskutek urojenia lub czegoÊ podobnego przyjàç nie mo˝na. Pod∏ug mego zdania powsta∏y te rany w sposób nadzwyczajny.”. Lecz podoba∏o si´ Panu
Bogu w jaÊniejszym jeszcze Êwietle wszystkim, a mianowicie niedowiarkom, prawdziwoÊç nadzwyczajnego owych ran pochodzenia wykazaç, a prawda ta udowodniona zosta∏a gwa∏tem u˝ytym ze strony w∏adzy
Êwieckiej. W roku 1819 od∏àczono Ann´ Katarzyn´ od osób, które jà dotàd otacza∏y, a przeniós∏szy jà do
innego domu, poddano jà przez 22 dni najÊciÊlejszemu badaniu ; nieprzyjaciele jej byli pewni, ˝e odkryjà
szalbierstwo, albo ˝e Anna Katarzyna przyzna si´ do wszystkiego. Lecz daremne by∏y wszystkie ich zabiegi, a chocia˝ prawdy uznaç nie chcieli, to jednak ca∏y Êwiat mia∏ dowód na zawsze, ˝e stygmaty na ciele Anny Katarzyny ani za pomocà szalbierstwa, ani te˝ w ˝aden inny sposób naturalny powstaç nie mog∏y. Ca∏y przebieg tego badania opisany jest w biografii Anny Katarzyny przez Ojca Schmoegera, który
ku wi´kszej czci i chwale Bo˝ej dodaje, ˝e opisujàc ˝ywot Êwi´tobliwej Anny Katarzyny, mia∏ przed sobà
wszystkie banda˝e, które jej podczas badania przyk∏adano, a na których dzisiaj jeszcze odciski tych stygmatów widzieç mo˝na. Widzia∏ tak˝e kilka opasek i czepek Anny Katarzyny, na którym stygmaty g∏owy
zosta∏y odciÊni´te.
Co do w∏aÊciwoÊci zewn´trznej stygmatów tak pielgrzym pisze o tym: „W piàtek, dnia 9 paêdziernika
1818r. widzia∏em ze zgrozà wszystkie stygmaty. Spowiednik Anny Katarzyny ˝yczy∏ sobie , bym obejrzawszy te stygmaty, móg∏ o nich daç prawdziwe Êwiadectwo. Znami´ w prawym boku straszne robi wra-
47
˝enie. Jest ono oko∏o trzy i pó∏ cala d∏ugie.
Prócz podwójnego krzy˝a w kszta∏cie widelca na koÊci piersiowej, widzia∏em w okolicy ˝o∏àdka ran´,
wyobra˝ajàcà krzy˝ ∏aciƒski, szeroki jak wielki palec, a z tej rany nigdy nie sàczy si´ krew, tylko woda.
Widzia∏em krew p∏ynàcà z ran na nogach. Okropnà rzeczà jest patrzeç na to mizerne, wyn´dznia∏e cia∏o,
w tak cudowny sposób opatrzone piecz´ciami, co tylko r´koma i nogami poruszaç mo˝e, co ani staç, ani
te˝ siedzieç nie mo˝e, na to cia∏o, którego g∏owa uwieƒczona jest znamieniem korony cierniowej, a na
twarzy wyraz pe∏en mi∏oÊci, uprzejmoÊci si´ odbija, na te usta, z których tak wiele s∏ów pociechy, pomocy
i chwa∏y Bo˝ej p∏ynie. Stojàc nad ∏o˝em tej Êwiàtobliwej, nie przez ludzi, lecz przez samego Boga, przez
Anio∏a i Âwi´tych od pierwszej m∏odoÊci kszta∏conej duszy, dopiero poznaje si´ czym jest KoÊció∏ Êw. i co
to znaczy, nale˝eç do KoÊcio∏a, ubiegaç si´ o Âwi´tych obcowanie”.
Prócz wymienionych badaƒ i Êwiadectw jeszcze innych okolicznoÊci prawdy nadprzyrodzonego charakteru te stygmaty dowodzà: od chwili kiedy si´ te znamiona ukaza∏y, Anna Katarzyna nie mog∏a przyjmowaç do siebie pokarmu.
Overberg poÊwiadczy∏ w maju 1813r., ˝e od oko∏o pi´ciu miesi´cy nie jad∏a, ani nawet tyle, i˝by odpowiada∏o wielkoÊci ziarnka grochu. To samo potwierdza w paêdzierniku 1814r. Dr. Wesener. „Sam musz´
przyznaç” tak pisze, …„˝e wszelkich sposobów u˝ywa∏em, aby wynaleêç coÊ takiego, co by Anna Katarzyna jeÊç mog∏a, nie oddajàc tego od siebie, lecz na pró˝no! Gdybym mimo to by∏ omamiony, musia∏bym nie
panowaç nad moimi zewn´trznymi i wewn´trznymi zmys∏ami”.
Zresztà otaczajà chorà takie osoby, które natychmiast coÊ nowego z najwi´kszà radoÊcià by wyjawi∏y.
Rodzona jej siostra, która mia∏a jej us∏ugiwaç, jest osobà pokr´conà, a poniewa˝ tak ode mnie jak i od
chorej cz´sto bywa skarconà, wi´c nie kocha jej wcale, a nawet cz´sto przez kilka dni nie podaje jej kropelki wody. Zaprawd´ gdyby tu by∏o oszustwo, ona by przynajmniej nie milcza∏a.
Równie˝ nadzwyczajnym zjawiskiem by∏o, ˝e krew z g∏owy i z ràk zawsze w t´ samà stron´ sp∏ywa∏a,
co krew ofiarowanego za nas Cia∏a Jezusowego. Tak np. z d∏oni p∏yn´∏a do pulsu, z ran znajdujàcych si´
na nogach, do palców, z czo∏a i skroni krew sp∏ywa∏a na koÊç nosowà, nawet wtedy, gdy chora le˝a∏a.
Prócz tego rany by∏y zawsze czyste i Êwie˝e bez ropy. Cieczenie krwi nie nast´powa∏o w regularnych odst´pach czasu, np. tylko w piàtki, przeciwnie krew la∏a si´ z ran w czasie, w którym KoÊció∏ Êw. obchodzi∏
pamiàtk´ m´ki Paƒskiej, a wi´c w ka˝dym roku w innym czasie, skàd widocznym by∏o, ˝e tutaj nie rzàdzi∏y prawa natury, lecz prawa nadprzyrodzone.
Wreszcie szczególnà uwag´ trzeba zwróciç na to, ˝e Anna Katarzyna tych znamion zewn´trznych nigdy sobie nie ˝yczy∏a, ˝e one by∏y dla niej êród∏em osobistych cierpieƒ a˝ do Êmierci.
„Prosi∏am”, mówi∏a razu pewnego do Reusinga, „Pana Boga goràco, by mnie od tych znamion uwolniç
raczy∏, chcàc ch´tnie uchodziç za ob∏udnic´ i oszustk´, lecz Pan Bóg nie wys∏ucha∏ proÊby mojej”. Do
Overberga pewnego razu tak si´ odezwa∏a: „Ponoszàc straszne cierpienia, prosi∏am razu pewnego w klasztorze Pana Boga goràco, a˝ebyÊmy tj. ja i moje wspó∏siostry b∏´dy nasze pozna∏y, a˝eby pokój zapanowa∏ i a˝eby cierpienia moje usta∏y. Wtedy takà odebra∏em odpowiedê: „Twoje cierpienia nie zmniejszà si´.
Niechaj ci wystarczy ∏aska Boska. ˚adna z twoich wspó∏sióstr nie umrze, nie poznawszy wpierw b∏´dów
swoich”. Wskutek takiej odpowiedzi, spostrzeg∏szy po raz pierwszy na ciele moim stygmaty, sàdzi∏am, ˝e
te rany mo˝e za siostry otrzyma∏am, wi´c przyj´∏am je z pokorà. Jednak straszna ogarn´∏a mnie trwoga
poznawszy, ˝e te znaki tak˝e dla Êwiata by∏y przeznaczone”. Zaiste dla Êwiata by∏y one przeznaczone, na
dowód, ˝e pochodzi∏y od Boga, albowiem wed∏ug pi´knych s∏ów Klemensa Brentano, Anna Katarzyna
“pos∏anà by∏a na niewiernà czasu pustyni´, by opiecz´towana znakami ukrzy˝owanej mi∏oÊci, Êwiadczyç
o prawdzie tej mi∏oÊci Boskiej”. Jakie˝ to wielkie zadanie na w∏asnym ciele, wobec ca∏ego Êwiata wobec
s∏ug ksi´cia tego Êwiata, nosiç god∏a zwyci´stwa ˝ywego Syna Bo˝ego Jezusa Nazareƒskiego. Wielkiego
potrzeba m´stwa, nadzwyczajnej pomocy ¸aski Bo˝ej, by dla wielu byç przedmiotem zgorszenia, podejrzliwoÊci i niepewnoÊci, dla wszystkich zagadkà, przedmiotem ogólnego badania, najrozmaitszej gadaniny
i t∏umaczenia, zaiste – powtarzam, nadzwyczajnej potrzeba ¸aski Bo˝ej, by wÊród takiej okolicznoÊci wisieç na krzy˝u wÊród drogi, na której rozchodzà si´ niedowiarstwo z zabobonem, z∏oÊliwoÊç z g∏upotà, pycha nauki ludzkiej z najni˝szà pod∏oÊcià oÊwieconej p∏askoÊci.
48
V
B∏ogos∏awiona Êmierç s∏u˝ebnicy Bo˝ej
Najpewniejszym prawdziwej ∏aski znamieniem jest b∏ogos∏awiona Êmierç Anny Katarzyny. Âwiàtobliwy biskup Alfons Jean, eremita augustyƒski i czciciel Êw. Brygidy, w przedmowie do dzie∏a „O widzeniach Êw. Brygidy” tak pod tym wzgl´dem pisze: „Dalszym dowodem, ˝e wizje te pochodzà od Boga, a nie
od szatana, jest chwalebna i obfitujàca w cnoty Êmierç osoby majàcej wizje. Z pism Ojców KoÊcio∏a, tak
mówi dalej: „Wiemy, ˝e osoby które szatan omami∏ i które udawa∏y, jakoby wizje miewa∏y, umiera∏y zwyczajnie w b∏´dzie, albo te˝ Êmiercià z∏à i niespodziewanà, bez Sakramentów Êw. Tak sprawia∏ Pan Bóg,
by ludzi przed ob∏udà ostrzec.
Przeciwnie post´powa∏ Pan Bóg ze Âwi´tymi, którzy wÊród ˝ycia miewali rzeczywiÊcie od Boga pochodzàce wizje i objawienia: „Jak bowiem za ˝ycia Pan Bóg nad nimi zawsze czuwa∏ i zdobi∏ ich wielu cnotami i cudami, tak samo te˝ w chwili Êmierci uwielbia∏ ich jakàÊ ∏askà nadzwyczajnà, potwierdzajàc niejako w ten sposób Boskie pochodzenie ich wizji i objawieƒ”. Tak samo pisze Papie˝ Benedykt XIV.
Znak widziany u Katarzyny Emmerich, niech s∏u˝y na dowód okolicznoÊci towarzyszàcych jej Êmierci:
Anna Katarzyna rozpocz´∏a rok 1824 wÊród najboleÊniejszych cierpieƒ, które za KoÊció∏, a przede wszystkim za konajàcych ponosiç musia∏a.
„Cierpi ona” tak pisze pielgrzym, „wskutek febry, boleÊci podagrycznych i kurczowych, lecz bez ustanku dusza jej zaj´ta jest KoÊcio∏em i konajàcymi. Spowiednik jej powiedzia∏, ˝e nied∏ugo skoƒczy, albowiem podczas wizji powiedzia∏a g∏osem powa˝nym: „Nie mog´ nowej przyjàç pracy, stoj´ nad brzegiem”.
G∏osem konajàcym wymawia tylko imi´ „Jezus”. Wszystkie te boleÊci, które trwa∏y bez przerwy, a˝ do
Êmierci, znosi∏a Katarzyna z najwi´kszà cierpliwoÊcià i poddawaniem si´ Woli Bo˝ej. Dnia 12 stycznia
1824r., tak pisze pielgrzym: „Któ˝ potrafi jej okropny stan opisaç! Siedzàc we dnie i w nocy ko∏ysze si´,
st´kajàc z bólu. Na jej twarzy odbija si´ najwi´ksza cierpliwoÊç i s∏odycz, po∏àczona z najokropniejszym
znoszeniem cierpieƒ”. Dnia 15 stycznia: Powiedzia∏a ze wzruszajàcà powagà: „Dzieci´ Jezus tak wielkie
zgotowa∏o mi cierpienia. Mówi∏o do mnie o wszystkich Swoich i Matki Maryji boleÊciach, o g∏odzie i pragnieniu. Rzek∏o mi te˝: TyÊ jest Mojà oblubienicà! Cierp, jakom Ja cierpia∏!… Jestem pogrà˝ona w morzu
strasznych katuszy, nie wiem czy dalej ˝yç, czy umieraç. Stoi, jak w modlitwie: Jestem wydana, niechaj
wola Bo˝a spe∏ni si´ na mnie. Dusza moja jednak˝e zupe∏nie jest spokojnà, a wÊród boleÊci doznaj´ te˝
wiele pociechy”. – Gdy si´ pytam, czy jest cierpliwà? – ∏agodny uÊmiech podzi´ki dla Boga przerywa
okropnà rzeczywistoÊç jej cierpieƒ i bezw∏adnoÊci”.
Kilka dni póêniej pielgrzym, oddaliwszy si´ od niej tak daleko, ˝e s∏ów jego s∏yszeç nie mog∏a, z jednym kap∏anem o rodzaju jej cierpieƒ rozmawia∏. Rzek∏a potem g∏osem ∏amanym: „Ach, niechaj mnie przecie˝ Ojciec duchowny nie chwali, albowiem wtedy jeszcze wi´cej cierpi´!” W ogóle prosi∏a w owych dniach,
by jej nie chwalono, gdy˝ wskutek tego jeszcze bardziej cierpieç musi. Wzruszajàcym jest, co opowiada
o niej pielgrzym z dnia uroczystoÊci Matki Boskiej Oczyszczenia: „Szepta∏a dzisiaj zupe∏nie po cichu: „O!
Tak dobrze, ju˝ tak dawno nie by∏o. Matka Boska tak wiele dla mnie uczyni∏a – pewno ju˝ 8 dni jestem
chorà, nieprawda? Nic, nie wiem o Êwiecie! Ach! Co mi Matka Boska uczyni∏a! Zabra∏a mnie ze sobà –
chcia∏am u Niej pozostaç!” Potem namyÊliwszy si´ rzek∏a, podnoszàc palec do góry: „Cicho! Za nic na
,Êwiecie nie wolno mi o tym mówiç”. Dwa dni przed jej Êmiercià pisze pielgrzym:, bez ustanku prosi Pana
Boga o pomoc, cz´sto modli si´ mówiàc: „Ach! Panie Jezu, dzi´kuj´ Ci stokrotnie za ca∏e ˝ycie moje! Panie, nie jako ja chc´ – ale, jako Ty chcesz!”
Dnia 27 stycznia namaszczono chorà Olejem Êw.; dnia 9 lutego po raz ostatni przyj´∏a Komuni´ Êw. –
w tym te˝ dniu umar∏a. Po po∏udniu Êmierç si´ zbli˝y∏a. Kiedy do niej przystàpi∏a siostra Gertruda, proszàc o przebaczenie, konajàca odpowiedzia∏a: „Nie ma ˝adnego na ziemi cz∏owieka, któremu bym nie
przebaczy∏a”. Przej´ta t´sknotà za oblubieƒcem swoim, cz´sto wzdycha∏a: „Przyjdê ju˝ o mój Jezu!” Spowiednik jà pociesza∏, podawajàc jej cz´sto krzy˝ do uca∏owania. Zawsze ustami szuka∏a nóg, nigdy nie dotyka∏a si´ ani g∏owy, ani te˝ piersi wizerunku. Straszne w tym dniu dokucza∏o jej pragnienie. Jeden
z przyjació∏ modlàcy si´ na kl´czkach u stóp jej ∏o˝a, mia∏ to szcz´Êcie, i˝ móg∏ jej kilka razy podaç wody.
Raz po∏o˝y∏a na pierzyn´ swà r´k´, na którym pi´tna ran Chrystusowych pi´knym odbi∏y si´ blaskiem.
Ów przyjaciel uchwyci∏ jej r´k´, by∏a zimnà – kiedy zaÊ w sercu swoim zapragnà∏ od niej jakiegokolwiek
bàdê znaku po˝egnania, Anna Katarzyna uÊcisn´∏a lekko jego r´k´. Na jej twarzy jaÊnia∏a czystoÊç i spokój, a zarazem powaga i godnoÊç – mo˝na jà by∏o porównaç z zapaÊnikiem, który po d∏ugich i m´stwa pe∏-
49
nych usi∏owaniach upada w chwili kiedy ju˝ korona chwa∏y mu si´ uÊmiecha i wÊród zwyci´stwa umiera.
Wieczorem o godzinie ósmej wyspowiada∏a si´ jeszcze raz, po czym rzek∏a do spowiednika: „Teraz
tak jestem spokojnà i takie mam zaufanie, jakobym nigdy najmniejszego nie pope∏ni∏a grzechu”. Spowiednik odmawia∏ modlitwy za konajàcych. Westchn´∏a kilkakrotnie:
„O Panie! Dopomó˝ !
Dopomó˝ Panie Jezu!”
To by∏y ostatnie jej s∏owa. Kap∏an zadzwoni∏ mówiàc, ˝e Anna Katarzyna kona. Kilku krewnych i
przyjació∏, znajdujàcych si´ w przeciwleg∏ym pokoju wesz∏o do izby, w której le˝a∏a konajàca i pad∏szy na
kolana, modlili si´. Âwiàtobliwa dziewica trzyma∏a gromnic´ w r´ku, którà spowiednik podtrzymywa∏ –
jeszcze kilka razy westchn´∏a, po czym sk∏oniwszy g∏ow´ na piersi, czystà, dziewiczà, w cnoty przyozdobionà dusz´ odda∏a w r´ce Boskiego swego Oblubieƒca, którego przez ca∏e ˝ycie tak serdecznie mi∏owa∏a.
Nikt te˝ nie wàtpi, ˝e Anna Katarzyna w chórze dziewic Êwi´tych Êpiewa pieʃ zawsze nowà, towarzyszàc Barankowi, dokàd On idzie.
Sàdzimy, i˝ tymi krótkimi wskazówkami uda∏o nam si´ wykazaç, ˝e Anna Katarzyna Emmerich pod∏ug rozumnego sàdu ludzkiego wiod∏a ˝ywot Êwi´ty, çwiczy∏a si´ w cnotach heroicznych i umar∏a Êmiercià Êwiàtobliwà i ˝e dla tego jej Êwiadectwo o ˝yciu, bolesnej m´ce i Êmierci Zbawiciela jak i Jego Matki,
jest bardzo wiarygodne, gdy˝ spodoba∏o si´ Stwórcy dok∏adniejszy daç nam obraz z tamtych wielkich dni,
kiedy dokonywa∏o si´ odkupienie Êwiata.
Klemens Brentano zwany „Pielgrzymem”
Klemens Brentano urodzi∏ si´ dnia 8 wrzeÊnia 1794r. na zachodzie Niemiec jako syn zamo˝nego kupca w∏oskiego, który z okolic Mediolanu przyw´drowa∏ do Niemiec i osiedli∏ si´ we Frankfurcie nad Menem. M∏ody Klemens nie otrzyma∏ nale˝ytego wychowania – ojciec jego kaza∏ mu raz pracowaç w kupiectwie, a inny raz posy∏a∏ go na wy˝sze szko∏y, o jego dojrza∏oÊç moralnà ma∏o kto dba∏. Po Êmierci ojca Klemens uczy∏ si´ na kilku uniwersytetach, po czym obra∏ sobie zawód literacki. Pisa∏ wiele poezji, nowel,
powieÊci, dramatów, czym zyska∏ sobie wkrótce rozg∏os wybitnego pisarza. W wirze Êwiata Brentano zaniedba∏ si´ pod wzgl´dem religijnym i zszed∏ na bezdro˝a. Po kilku latach ˝ycia bez wiary i religii Brentano poczu∏ si´ nieszcz´Êliwym, ogarnà∏ go niepokój, sumienie jego domaga∏o si´ prawdy i celowoÊci ˝ycia,
domaga∏o si´ cnoty pobo˝noÊci – do czego mia∏ on zresztà pewnà naturalnà sk∏onnoÊç.
Zacz´∏o si´ przeto stopniowo nawrócenie Brentana, a sta∏o si´ ono przy walnej pomocy Êwiàtobliwej
Anny Katarzyny Emmerich. Ta Êwiàtobliwa dziewica, obdarzona nadzwyczajnymi ∏askami Bo˝ymi, miewa∏a bardzo cz´sto niezwyk∏e objawienia i wizje, a Bóg jà nieraz napomnia∏, ˝e nie sà one tylko dla niej,
lecz dla wielu ludzi i ˝e powinna je rozpowszechniaç. Stara∏a si´ ona o cz∏owieka, który by to móg∏ uczyniç (sama bowiem pisaç nie mog∏a) lecz nikt nie chcia∏ zwa˝aç na jej przedstawienia. Wtedy Pan, w kilku
z widzeƒ wskaza∏ jej cz∏owieka, który by t´ spraw´ móg∏ za∏atwiç, ale tego cz∏owieka powinna swoimi modlitwami i pokutà pozyskaç, przyciàgnàç i przygotowaç do tej pracy. Wi´c przy pomocy modlitw i pokuty
Anny Katarzyny, Brentano, który ˝y∏ wówczas w Berlinie, po ró˝nych dziwnych przygodach nawróci∏ si´
zupe∏nie – pod koniec lutego 1817r, przystàpi∏ do generalnej spowiedzi i przyjà∏ Komuni´ Âwi´tà.
Tego samego roku brat Klemensa Brentano, Krzysztof, odwiedzi∏ Katarzyn´ Emmerich w Deulmen –
wizyta ta wywar∏a na Krzysztofie bardzo silne i zbawienne wra˝enie, tak ˝e po niej pospieszy∏ do Berlina,
aby brata swego Klemensa nak∏oniç do spisywania wizji Êwiàtobliwej dziewicy. Lecz ten mimo swego nawrócenia odmówi∏ tym propozycjom i naleganiom.
– Rok póêniej Klemens Brentano otrzyma∏ od swojego wielkiego przyjaciela ksi´dza prof. Sailera (póêniejszego biskupa w Regensbruku) zaproszenie na spotkanie z nim podczas jesiennych wakacji we Westfalii i odwiedzenia tam hr. Stolberga. Brentano uda∏ si´ do Westfalii, ale u hr. Stolberga nie zasta∏ ks. prof.
Sailera: mówiono mu, ˝e ks. Sailer prawdopodobnie bawi w Deulmen u Katarzyny Emmerich. Po krótkim
namyÊle Brentano uda∏ si´ do Deulmen, aby tam spotkaç swego przyjaciela. Tu, razem z dr. Wesenerem,
który opiekowa∏ si´ cierpiàcà Katarzynà Emmerich, uda∏ si´ do mieszkania tej Êwi´tobliwej Dziewicy.
Gdy ci dwaj wstàpili do niej, ta zawo∏a∏a radoÊnie: „Ach, otó˝ on jest! Przyj´∏a Brentana bardzo przyjaênie i w ciàgu rozmowy powiedzia∏a mu:” Pan mi nie by∏ obcy – zna∏am Pana, zanim Pan do mnie przyby∏”. Pozna∏a bowiem w nim, od razu cz∏owieka, którego Pan Bóg wskaza∏ jej w widzeniach. – Brentano
50
by∏ tà pierwszà wizytà bardzo zainteresowany i wzruszony. Bywa∏ tam nast´pnie kilkakrotnie. Przyby∏
nareszcie ks. prof. Sailer i ten radzi∏, ˝e by∏oby bardzo dobrze, gdyby Brentano przez d∏u˝szy czas zabawi∏
w Deulmen i spisa∏ widzenia tej Êwiàtobliwej Dziewicy. Brentano teraz ch´tnie na to si´ zgodzi∏.
Od tego czasu Klemens Brentano osiedli∏ si´ na sta∏e w Deulmen i prawie codzieƒ odwiedza∏ Katarzyn´ Emmerich. Z poczàtku ta prosta wiejska i nieuczona Dziewica dawa∏a Brentanowi g∏´boko duchowe
pouczenia o istocie i prawdzie Êwi´tego KoÊcio∏a katolickiego, a potem tak przygotowanemu zacz´∏a opowiadaç swoje objawienia i widzenia. Brentano spisywa∏ te opowiadania ile mo˝noÊci dok∏adnie, w mieszkaniu swoim te zapiski dopracowywa∏ i przepisywa∏ na czysto, a potem zwykle tego samego jeszcze dnia –
odczytywa∏ je Annie Katarzynie – ona s∏ucha∏a i w razie jakiejÊ niedok∏adnoÊci poprawia∏a treÊç spisanà.
– To spisywanie widzeƒ Katarzyny Emmerich trwa∏o przez pi´ç lat, to jest do Êmierci tej Êwiàtobliwej
dziewicy. Wszystko to dzia∏o si´ za wiedzà i zezwoleniem w∏adzy duchownej i spowiednika Katarzyny
Emmerich.
Âwiàtobliwa Katarzyna Emmerich powiedzia∏a raz te s∏owa: „Wiem, ˝e by∏abym ju˝ dawno umar∏a,
gdyby nie to, ˝e przez owego pielgrzyma (pielgrzymem nazywa∏a Brentana) musi byç dok∏adnie wszystko
og∏oszone Êwiatu, on musi wszystko spisaç – og∏oszenie tych widzeƒ jest moim przeznaczeniem i celem
˝ycia.
Kiedy pielgrzym doprowadzi to wszystko do porzàdku, umrze i on”. I to sprawdzi∏o si´, gdy˝ Klemens
Brentano wkrótce po jej Êmierci, gdy przygotowa∏ wszystkie zapiski do druku, tak˝e umar∏.
Brentano po owym nawróceniu by∏ coraz bardziej szczerym i wiernym katolikiem, a˝ do swojej Êmierci. Osobliwie od czasu, gdy si´ zetknà∏ z Katarzynà Emmerich, ˝y∏ nadzwyczaj pobo˝nie – co dzieƒ rano
s∏ucha∏ Mszy Âw., codziennie odmawia∏ ró˝aniec, ze swymi domownikami, co tydzieƒ przyst´powa∏ do Sakramentów Pokuty i Komunii Êw., co tydzieƒ odmawia∏ te˝ nabo˝eƒstwo Drogi Krzy˝owej. ˚y∏ bardzo
skromnie i nawet ubogo, mimo ˝e by∏ cz∏owiekiem bardzo zamo˝nym, by∏ natomiast hojny w ja∏mu˝nach,
osobiÊcie odwiedza∏ ubogich i chorych, aby ich pocieszaç i pomagaç im.
Oddajmy si´ wi´c w skupieniu przekazom S∏ów Bo˝ych, objawionym na razie jeszcze nie Êwi´tej, a
b∏ogos∏awionej Annie Katarzynie Emmerich, a spisanych przez Pielgrzyma Klemensa Brentano, by poznaç sens naszego ˝ycia, istnienia Êwiata, oraz wyciàgni´cia naszego cz∏owieczeƒstwa ze szponów piek∏a
i szatana, przez dobrowolnà Êmierç i M´k´ Boga, który dobrowolnie przyjà∏ na siebie grzechy ca∏ego
Âwiata, byÊmy przez energi´ „S∏owa”, - Krew i M´k´ Âwi´tà wypowiadanà w modlitwach, oczyszczeni byli ze wszelkiego z∏a, jakie si´ w nas i przy nas znajdujà i stali si´ tak jak Katarzyna Emmerich wspó∏odkupicielami ludzkoÊci i Âwiata, gdy˝ wielkie rzeczy przygotowa∏ Bóg dla tych, którzy Go kochajà i idà
przez ˝ycie drogà jakà wskaza∏ nam Jezus Chrystus.
51

Podobne dokumenty