Niemcy polscy 1944-1989, Oficyna Naukowa, Warszawa 2001

Transkrypt

Niemcy polscy 1944-1989, Oficyna Naukowa, Warszawa 2001
Niemcy polscy 1944-1989, Oficyna Naukowa, Warszawa 2001
Wstęp
Koniec II wojny światowej wydawał się ostatecznie i prawie perfekcyjnie
wieńczyć budowę Polski jako państwa narodowego. Zgodnie z oficjalnymi
deklaracjami, ale i z nastrojami społeczeństwa, mniejszość niemiecka (tak jak i
inne) miała zostać wysiedlona z Polski. Pozostać mieli, po poddaniu weryfikacji
narodowościowej, członkowie kilku społeczności pogranicza polskoniemieckiego - przede wszystkim Ślązacy, Mazurzy, Warmiacy. Uważano, że
wspólne słowiańskie pochodzenie będzie wystarczającą podstawą dla
ukształtowania w nich polskiej świadomości narodowej. Ten “powrót” do
etnicznych korzeni nazywano “repolonizacją”. Okazało się jednak, że
oczekiwania te były fałszywe, nastroje wywołane totalną klęską III Rzeszy uległy
szybko zmianie, a do stworzenia poczucia wspólnoty narodowej trzeba było
raczej kulturowej i cywilizacyjnej atrakcyjności, niż odwołania się do mitologii
przeszłości.
Badania nad związanymi z tym zjawiskami były utrudnione przez ich
sprzężenie z polityką, głównie ze zmianą granic po 1945 r. Zweryfikowana
ludność ziem zachodnich i północnych oficjalnie uprawomocniała w
propagandzie (bardziej wewnętrznej niż zagranicznej) ich włączenie do Polski.
Nie dziwi więc, że mniejszość niemiecka w Polsce stała się przedmiotem
wyczerpujących badań naukowych dopiero od końca lat 80-tych. Prace pisane
do tego okresu zajmowały się jedynie częścią tej mniejszości, to znaczy tzw.
Niemcami etnicznymi. Z analizy wyłączone były procesy przyjmowania opcji
niemieckiej przez wymienione społeczności pogranicza, ewentualnie problemy
te pojawiały się fragmentarycznie, jako część innych badań.
Polscy badacze interesowali się bowiem od początku tą problematyką.
Opolszczyznę badał Stanisław Ossowski, S. Golachowski, H. Sukiennicki, Z.
Chrzanowski, K. Kwaśniewski. Swobodę badań ograniczała jednak odgórnie
narzucona teza o szybkim zakończeniu procesu integracji nowych społeczności
na ziemiach zachodnich i północnych. Według Władysława Markiewicza do
1964 r. „społeczeństwo Ziem Zachodnich osiągnęło wysoki stopień wewnętrznej
spoistości”. Badania koncentrowały się na problemie integracji, co - jak oceniła
później Maria Szmeja [1989] - przyczyniło się do przeoczenia rzeczywistych
problemów badanych społeczności. Pomijano problematykę identyfikacji i
tożsamości narodowych.
Fale wyjazdów do Niemiec w okresach liberalizacji polityki polskiej wskazują, że czynniki dezintegracyjne dominowały nad integracyjnymi. Dlatego
Szmeja, we wspomnianym artykule z 1989 r., inaczej rozłożyła akcenty,
wskazując na takie problemy ludności śląskiej jak: spory o gospodarstwa,
konflikty z ludnością napływową (w tym szabrownikami), niejasna sytuacja
prawna przez prawie 5 lat, weryfikacja, odsunięcie od władzy i odmawianie
polskości. Z tego samego sposobu myślenia wywodzi się praca Andrzeja Saksona
o problemach adaptacji i dezintegracji Mazurów [1990] i najnowsza o
stosunkach narodowościowych na Warmii i Mazurach [1998]. Czesław Osękowski
[1994, 1995] wskazuje na przeważnie deklaratywny charakter haseł władz
polskich o integracji, oraz na niepełne wykorzystanie w tym zakresie możliwości
Kościoła.
Przyjęto ocenę, że Ślązacy tworzą społeczność o rozwiniętym poczuciu
odrębności, opartym na odmiennym dziedzictwie kulturowym i silnym związku z
miejscem zamieszkania. Do 1945 r. była to odrębność od Niemców, po tym roku
od Polaków. Niekiedy jednak pomijane wcześniej czynniki dezintegracyjne
zaczynają dominować w opisie w sposób rozmijający się z rzeczywistością lub
prawdziwy jedynie w odniesieniu do niektórych lokalnych społeczności. Na
przykład, w niektórych wsiach świadomość, że osadnicy także nie mieli wyboru i
doznali licznych krzywd przyczyniła się do łagodzenia konfliktu
Być może źródła tych postaw dezintegracyjnych są ogólniejsze niż
przypuszczamy. Już Eisenstadt wymienił dwa kluczowe czynniki powodujące
ludzi do migracji: brak poczucia bezpieczeństwa i niezadowolenie ze swojej
sytuacji. Te dwa elementy są też kluczowe dla zrozumienia wyjazdów do
Niemiec, przy czym z czasem ciężar przesuwa się z braku bezpieczeństwa (w
pierwszych latach powojennych) na niezadowolenie ze swojej sytuacji, odczuwalne zarówno w porównaniu jej z panującą w RFN, jak i wobec rosnących
aspiracji materialno-cywilizacyjnych młodego pokolenia.
Badania nad kształtowaniem się mniejszości niemieckiej i obejmowaniem
przez nią coraz szerszych kręgów wszystkich społeczności pogranicza polskoniemieckiego ma za tło ciągły proces społeczny, którego częścią są zarówno
tendencje integracyjne, jak i dezintegracyjne. Głównie dotyczy to Górnego
Śląska oraz Warmii i Mazur. Nie jest to prawda nowa, pisał o tym Paweł Rybicki
i Krzysztof Kwaśniewski, tyle że nie znajdowało to odbicia w kolejnych
opracowaniach. Buchhofer [1967: 41] podkreśla, że zmiany ruchów
migracyjnych wskazują na widoczny od 1957 r. proces stabilizacji
społeczeństwa województwa olsztyńskiego. Czyli wyjazdy z Warmii i Mazur w
latach pięćdziesiątych osadzać należy w szerszym kontekście nie osiągnięcia
jeszcze przez całe tamtejsze społeczności głębszej stabilizacji.
Niewątpliwie słuszna jest uwaga, że granice społeczności regionalnej określa
region, a nie sztuczne twory w rodzaju województw i że powinniśmy
analizować procesy integracji (ewentualnie częściowo dezintegracji)
społeczności regionalnych; punktem odniesienia są wspólne wartości i
wspólnota interesów. Ten punkt widzenia dominować winien w analizach, a
także winien być uwzględniany w analizie okresu PRL. W odniesieniu do lat
wcześniejszych nie może być jednak jedynym, gdyż byłoby to rzutowanie na
lata minione dzisiejszych wyobrażeń i wartości. Idea regionalna nie odgrywa w
latach powojennych tak dużej roli, jak obecnie. Znacznie silniej myślano się w
kategoriach ojczyzny ideologicznej, państwa i społeczeństwa polskiego. W
praktyce mowa jest o kilku toczących się równolegle procesach. Tam gdzie
ludność miejscowa stanowi nieliczną mniejszość, dokonuje się jej integracja
lub asymilacja z ludnością napływową. Tam natomiast gdzie stanowi liczącą się
grupę lub większość zachowuje swoją odrębność, lub dokonuje się wzajemna
integracja grup ludności w nową zbiorowość regionalną. Równolegle toczy się
proces integracji lub asymilacji z państwem i społeczeństwem polskim jako
całością.
Z tego punktu widzenia, jedynie uzupełniającą rolę odgrywają opracowania
niemieckie. Jest to zresztą zrozumiałe z tego względu, że badacze niemieccy
do 1989 r. nie mieli dostępu do źródeł polskich, a problem ten spotykał się w
RFN z bardzo ograniczonym zainteresowaniem. Rzecz jasna są tu wyjątki, jak
choćby praca Bernharda Grunda [1967] o życiu kulturalnym Niemców na Dolnym
Śląsku w latach 1947-1958. Po roku 1989 dostęp do archiwaliów stał się
łatwiejszy, pozostała bariera językowa. Przy tym strona niemiecka
zainteresowana była mniejszością niemiecką w Polsce głównie od strony
wyjazdów i problemów integracji w społeczeństwie niemieckim. Mnie
interesuje coś innego, czyli życie tej mniejszości w Polsce, gdyż członkowie tej
mniejszości - niezależnie od swej tożsamości narodowej i często dążenia do
wyjazdu do Niemiec - wyrastali w polskim otoczeniu, które kształtowało ich.
“Jeżeli więc jednostka, jak twierdził Znaniecki, próbuje wykreślić linię podziału
między ‘swoją’ osobowością i światem zewnętrznym, którego doświadcza i na
który oddziaływuje, i jeżeli zamierza włączyć część tego świata do swojej
osobowości, wykluczyć resztę, napotyka duże trudności. Okazuje się bowiem,
że część tych treści, które znajduje ‘na zewnątrz’, stanowi także obszar jej
odniesień wewnętrznych.” Władze polskie prowadziły wobec mniejszości
niemieckiej politykę determinowaną zarówno przez ideologię narodową, jak i
komunistyczną; celem pracy jest opis głównych linii tej polityki, a także jej
regionalnych specyfik.
Ważną rolę w kontakcie ludności napływowej ze społecznościami pogranicza
polsko-niemieckiego odgrywało zderzenie kultur. Jednakże odmienność
kulturowa - opisana na przykład przez Eugeniusza Kłoska w „Swoich” i „obcych”
na Górnym Śląsku od 1945 roku (Wrocław 1993) - różnie przekłada się na
poczucie odmienności narodowej. Autor powyższej książki opisuje ostre
podziały na przykładzie dzielnic Chorzowa i Świętochłowic, czyli miast
katowickiej części Górnego Śląska, w której problem narodowościowy nie jest
tak silny jak na Opolszczyźnie. Tak więc, wynikające z różnic kulturowych
problemy w integracji i tworzeniu wspólnoty regionalnej na Górnym Śląsku nie
muszą być równoznaczne z problemami mniejszości narodowych. Staje się to
jeszcze bardziej przekonywujące, gdy przyjmiemy, że integracja społeczna (na
bazie wspólnych wartości i interesów) i kulturowa są czymś odmiennym.
Przy analizie powyższych problemów zasadniczą trudność stanowi to, że
zarówno stosunki międzygrupowe, jak i tożsamość narodowa/ etniczna
(zarówno jednostkowa jak i grupowa) mają charakter dynamiczny, zmienny w
czasie, a tym samym łatwo w opisie o ahistoryczność. Jest to tym bardziej
widoczne, gdy przyjmiemy, że kultura jest dynamicznym systemem wartości i
idei. W opisie jednej grupy widoczne są zarówno ciągłości, jak i ogromne
zmiany, między innymi związane ze zmianami generacyjnymi i przemianami
dokonującymi się pod wpływem kontaktów społecznych i z innymi kulturami.
Częste w książce nawiązywanie do problemów dotyczących całych
społeczności pogranicza polsko-niemieckiego nie oznacza, bym uznawał je w
całości za Niemców. Wynika ono z założenia, że państwo polskie mogło pozyskać na rzecz polskości mniejszą lub większą ich część. Stąd ważna jest
polityka prowadzona wobec całych tych społeczności i ich członków wszystkich
opcji narodowościowych - od polskiej przez indyferentną do niemieckiej. Od
niej zależały bowiem procesy integracyjne (w państwie i społeczeństwie
polskim) lub dezintegracyjne (integracja z mniejszością niemiecką). Staram się
jednak wyraźnie rozróżniać, kiedy chodzi o całe społeczności pogranicza, a
kiedy o ich członków opcji niemieckiej.
W opracowaniu nie używam stosowanego niekiedy w pracach badaczy
polskich i niemieckich pojęcia „pochodzenie” polskie lub niemieckie, uznając,
że termin taki jest trudno weryfikowalny, a ponadto pochodzenie może istotnie
różnić się od świadomości narodowej danej osoby. Określenie “Niemcy uznani”
oznacza osoby od kilku pokoleń związane z kulturą i państwem niemieckim,
uznane za Niemców przez władze polskie. Zrezygnowałem z pojęcia
“autochtoni”, jako silnie obciążonego - niezależnie od intencji kolejnych
autorów - treściami politycznymi i piszę o społecznościach pogranicza polskoniemieckiego lub krócej społecznościach pogranicza (Ślązacy, Słowińcy, Mazurzy
i Warmiacy), dzielących się na osoby o dominującym poczuciu przynależności
regionalnej, o opcji polskiej i o opcji niemieckiej (pojęcie “graniczności”
wydaje mi się także lepsze niż sugerujące jeden kierunek określenia
niemieckie: “Adopitivstämmen”, “eigensprachigen Kulturdeutschen”).
Problem stanowi już określenie zawarte w tytule niniejszej książki, czy
należy mówić o „Niemcach” czy o mniejszości niemieckiej? Niewątpliwie od lat
sześćdziesiątych jest to prawie w całości mniejszość narodowa, aczkolwiek
oficjalnie w większości nie uznawana. Jednakże do końca lat pięćdziesiątych
mieszkają na Dolnym Śląsku i Pomorzu Zachodnim Niemcy nie mający obywatelstwa polskiego, pozostawieni pod przymusem i nie identyfikujący się ze
społeczeństwem i państwem polskim; ich raczej mniejszością nazwać nie można
lub tylko mniejszością in spe - w historii zazwyczaj nie pytano przy zmianach
granic mieszkańców o ich zdanie, ale niekiedy ich położenie z czasem
stabilizowało się. Niemcy ci o tyle byli mniejszością, że z czasem powstawały
określone relacje między nimi a większością społeczeństwa. Istnieje także
grupa podkreślająca swoją odmienność zarówno od Polaków jak i od Niemców,
dokonuje się proces przemiany grupy etnicznej w mniejszość narodową, a także
konwersji narodowej (część członków społeczności pogranicza opcji polskiej,
część byłych volksdeutschy). Aczkolwiek brakuje dokładniejszych badań widać,
że są to grupy bardzo odmienne nie tylko pod względem formalnym, ale także o
bardzo odmiennej tożsamości narodowej.
Podział chronologiczny odpowiada zasadniczym etapom polityki wobec
Niemców w Polsce. Lata 1944-1948 to okres weryfikacji, obozów, transferu do
Niemiec i przekonania o tymczasowości pobytu nielicznych jeszcze Niemców w
Polsce. Sprawy transferu Niemców omawiam tylko ogólnie, jako że istnieje już
poświęcona im literatura. W okresie 1948-1955 widoczne jest widoczne
faktyczne usankcjonowanie pozostania tych Niemców w Polsce i próby ich
stabilizacji, przy oficjalnym przemilczaniu ich istnienia. Rok 1956 uruchamia
falę wyjazdów do Niemiec, a równocześnie ukazuje jak daleko poszerzyła się
opcja niemiecka wśród społeczności pogranicza. Kolejny okres trwa od
zakończenia wyjazdów w końcu lat pięćdziesiątych, do przemian Sierpnia
1980 r. Jest to okres długi, w porównaniu do wcześniejszych, ale wydaje się, że
polityka władz polskich nie uległa w nim większej zmianie. Być może z czasem
nowe materiały umożliwią bardziej zniuansowane spojrzenie na te lata (na
przykład wpływ wyjazdów w latach siedemdziesiątych). Przełom lat 1980/1981
uruchomił procesy społeczne, które wstępnie przedstawione zostały w rozdziale
ostatnim.
Książka oparta jest głównie na materiałach z Archiwum Akt Nowych komitety wojewódzkie PZPR, i Archiwum Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.
Materiały powyższe są dość bogate do końca lat pięćdziesiątych, ale od lat
sześćdziesiątych niewiele jest w nich informacji o mniejszości niemieckiej.
Wynika to zarówno ze spadku jej znaczenia w skali kraju w wyniku
popaździernikowych wyjazdów, jak i ze zmiany pracy komitetów PZPR, na
których posiedzeniach nie omawiano już (lub robiono to poza protokołowaną
częścią) istotnych spraw politycznych i społecznych (także stosunków z
Kościołem).
Sięgnąłem w ograniczonym zakresie także do relacji, aczkolwiek wymagają
one - jest wiadomo jest to źródło bardzo „trudne” - dystansu, podobnie jak
dokonywane dzisiaj przez dużą część członków społeczności pogranicza polskoniemieckiego interpretacje historii. Widać to szczególnie na przykładzie
Ślązaków, którzy pod wpływem poczucia marginalizacji w Polsce dokonują
reinterpretacji swoich dziejów, podkreślając związki z Niemcami i eliminując
fakty wiążące ich z Polską. W relacjach tych łatwo o nieświadome
przekłamywanie historii, gdyż widać w nich przyjęte w grupowej tożsamości
wyobrażenie o swojej przeszłości, które historykowi trudno jest oddzielić od
indywidualnego doświadczenia.
Książka składa się z dwóch części, opisowej i aneksu zawierającego wybór
dokumentów. Mając ograniczoną ilość stron musiałem dokonać wyboru, jakie
dokumenty opublikować. Publikuję głównie dokumenty archiwalne z lat
pięćdziesiątych, pokazujące spojrzenie władz na problematykę mniejszości
niemieckiej w Polsce, oraz pozostałe - uznane za najważniejsze - materiały.