Prawne aspekty wykorzystania Internetu w procesie kształcenia
Transkrypt
Prawne aspekty wykorzystania Internetu w procesie kształcenia
16 PISMO PG Prawne aspekty wykorzystania Internetu w procesie kształcenia studentów Z ajęcia prowadzone z wykorzystaniem metod i technik kształcenia na odle− głość nabierają coraz większego znacze− nia w związku z rozwojem technologii in− formacyjno−komunikacyjnych. Pozwalają one na zastosowanie nowych form prze− kazywania wiedzy oraz komunikacji na− uczycieli akademickich i studentów. Za− jęcia zdalne uzupełniają więc proces kształcenia, przyczyniając się w ten spo− sób do zwiększenia dostępności oraz pod− niesienia efektywności nauczania i ucze− nia się. Na całym świecie tworzy się re− gulacje prawne umożliwiające prowadze− nie zajęć w formie zdalnej. Nie jest to pro− ste, ponieważ należy tutaj zadbać o wpro− wadzenie odpowiednich mechanizmów kontrolujących jakość takiego nauczania. E−learning, dla którego w języku polskim stosowana jest nazwa „e−nauczanie” lub „nauczanie zdalne”, to taka forma kształ− cenia, która odbywa się na odległość za pośrednictwem mediów elektronicznych, takich jak Internet czy telefonia komór− kowa. W tym ostatnim przypadku mówi się również o m−learningu (mobile lear− ning). Ważne jednak jest to, że proces ta− kiego nauczania może odbywać się z za− chowaniem bezpośredniego, choć wirtu− alnego, kontaktu jego uczestników. Pro− wadzenie zajęć w formie e−learningu po− zornie obniża koszty kształcenia. Po pierwsze zbędna wydaje się duża baza lokalowa, a po drugie liczba potrzebnych nauczycieli również może ulec zmniejsze− niu. Jak pokazuje doświadczenie, studen− ci dość łatwo przyswajają umiejętność sto− sowania narzędzi technicznych i oprogra− mowania. Jednakże w praktyce stworze− nie infrastruktury informatycznej, funk− cjonalnego systemu oprogramowania przyjaznego dla użytkownika (zwanego platformą zdalnego nauczania) generuje ogromne koszty. Niełatwe jest również zatrudnienie nauczycieli, którzy profesjo− nalnie tworzą kursy i potrafią motywować i aktywizować studentów (a w przypadku zdalnego nauczania jest to naprawdę trud− ne), właściwie kierują i stymulują proces uczenia się studentów, systematycznie sprawdzają i oceniają jego efekty oraz podają i wskazują studentom odpowied− nie źródła wiedzy. Osobiście uczestniczy− łam, jako studentka, w takim szkoleniu i wiem, że umiejętne prowadzenie tego typu Nr 7/2007 zająć wymaga wiedzy (wiążącej się ze specyficzną metodyką) wykraczającej poza zakres wymagany od nauczyciela pracującego tradycyjnymi formami na− uczania. Samo posiadanie narzędzi – kom− puterów ze standardowym oprogramowa− niem – w żadnym stopniu nie zapewni wysokiej jakości kształcenia. Z tego względu praca instytucji kontrolujących i akredytujących takie kierunki studiów będzie zapewne niełatwa. Trzeba będzie jednak stworzyć odpowiednie mechani− zmy prawne, ponieważ nie można pozba− wiać polskiego szkolnictwa wyższego konkurencyjności na międzynarodowym rynku usług edukacyjnych. Obecnie na świecie ponad 20 uczelni – w tym sześć w USA i siedem w Europie – prowadzi e− studia. W USA przez Internet wiedzę zdo− bywa ponad 2 mln studentów. Najwięk− szy brytyjski uniwersytet wykorzystują− cy różne formy kształcenia na odległość – The Open University – od lat promuje się w Polsce. Studiuje na nim już ponad 1 tys. Polaków. Prace nad stworzeniem regulacji praw− nych pozwalających na prowadzenie na− uczania z wykorzystaniem technik kształ− cenia na odległość trwają w Polsce od lat. Dnia 10 marca 2003 roku weszła w życie Ustawa o świadczeniu usług drogą elek− troniczną (Dyrektywa 2000/31/WE z dnia 8 czerwca 2000 r. w sprawie niektórych aspektów prawnych usług społeczeństwa informacyjnego, w szczególności handlu elektronicznego na rynku wewnętrznym – dyrektywa o handlu elektronicznym; Dz.Urz. WE L 178 z 17.07.2000), która przewiduje, że państwa członkowskie Unii Europejskiej nie mogą uzależnić świadczenia usług dla społeczeństwa in− formacyjnego od uprzedniego zezwolenia (art. 4). Dyrektywa o handlu elektronicz− nym stworzyła ramy prawne dla rozwoju wszelkich usług realizowanych online, w tym edukacji przez Internet. Pamiętać na− leży jednak, że przepisy dotyczące usług internetowych nie zostały stworzone z myślą o regulacji e−nauczania. W 2006 roku Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa przekazało do konsultacji społecznej pro− jekt rozporządzenia wprowadzającego pewne regulacje prawne w zakresie na− uczania na odległość. Niestety, jak dotąd nie wypracowano w tej sprawie wiążące− go stanowiska (w postaci odpowiedniej ustawy), a co za tym idzie uczelnie wy− ższe w Polsce wciąż nie mają formal− nej podstawy prawnej do prowadzenia zajęć przez Internet Internet. W Polsce e−learning pozwala wprowadzać ustawa z 27 lipca 2005 r. Prawa o szkolnictwie wyższym (Dz.U. z 2005 r. Nr 164, poz. 1365, art.164, p.3 – „Zajęcia dydaktyczne na studiach mogą być prowadzone także z wykorzystaniem metod i technik kształ− cenia na odległość.”). Uczelnie nie mogą jednak prowadzić zgodnie z prawem wir− tualnych studiów, ponieważ brakuje szczegółowych przepisów wykonaw− czych w tym zakresie. Najnowsza wersja (z dnia 27 czerwca 2007 r.) projektu roz− porządzenia Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego w sprawie warunków, jakie muszą być spełnione, aby zajęcia dydak− tyczne na studiach mogły być prowadzo− ne z wykorzystaniem metod i technik kształcenia na odległość, mówi, iż tego typu zajęcia dydaktyczne mogą być pro− wadzone „na wszystkich kierunkach stu− diów, przy uwzględnieniu ich specyfiki, na wszystkich poziomach kształcenia na studiach stacjonarnych i niestacjonar− nych”. Należy jednak zwrócić uwagę, że ta wersja projektu nie dotyczy zajęć prowadzonych tylko i wyłącznie meto− dami zdalnego nauczania. Jest to pro− pozycja Ministerstwa przedstawiająca regulacje w zakresie nauczania miesza− nego – tzw. blended learning learning. Jest to ina− czej nauczanie komplementarne (hybry− Fragment 1. Projekt Rozporządzenia Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego z dnia 27.06.2007 r. PISMO PG 17 · · · Fragment 2. Projekt Rozporządzenia Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego z dnia 27.06.2007 r. dowe), łączące jednocześnie realizowane zajęcia odbywające się w tradycyjnej for− mie i w Internecie. Spójrzmy na fragment 1, będący cytatem tego projektu. Powyższy fragment projektu rozporzą− dzenia wskazuje wyraźnie, że w żadnym z wymienionych przypadków liczba go− dzin dydaktycznych prowadzonych tech− nikami zdalnego nauczania nie wynosi 100%. Wynika to między innymi z oba− wy przed możliwością wykorzystania zdalnego nauczania do obniżania kosztów kształcenia przy jednoczesnym braku dba− łości o jego jakość. Pamiętajmy, że Pro− ces Boloński na pierwszym miejscu sta− wia rezultaty nauczania i proces docho− dzenia do nich, pozostawiając uczelniom autonomię w obszarze szczegółowych rozwiązań. Popatrzmy na fragment 2 pro− jektu tego Rozporządzenia. Zacytowane fragmenty projektu rozpo− rządzenia pokazują tylko część proble− mów związanych z e−learningiem. Uczelnie podejmują próby formułowa− nia zasad, na jakich prowadzone będą na nich kursy zdalnego nauczania. Na przy− kład na Politechnice Wrocławskiej Uczel− niana Komisja ds. Kształcenia na Odległość wypracowała propozycję zasad funkcjono− wania e−nauczania na tej uczelni. Podsta− wowa zasada brzmi: „E−kurs powinien być prowadzony przez nauczyciela akademic− kiego w celu zapewnienia dużej efektyw− ności nauczania”. Wymienia się również inne zasady (w szczególności jeśli chodzi o nauczanie matematyki), jak: unikatowość/oryginalność kursu, programy używane do tworzenia e−kur− · · sów są w 100% legalne (i o ile to możli− we, nie są komercyjne), E−kurs jest pakietem SCORM (standard światowy), co zapewnia niezależność od zastosowanej platformy e−learnin− gowej, E−kurs jest próbą określenia standardu nauczania matematyki z wykorzysta− niem nowoczesnych technologii infor− macyjnych. Określa się też różne warianty korzy− stania z e−kursu przez wykładowców: e−kurs jest dodatkową pomocą dydak− tyczną, · · · studenci zaliczają e−sprawdziany i pi− semny egzamin końcowy, studenci zaliczają e−sprawdziany i elek− troniczny egzamin końcowy, wariant mieszany – zaliczenie e−kursu pozwala otrzymać tylko ocenę dosta− teczną; na wyższą ocenę studenci zdają egzamin pisemny. Komisja ta zajęła się nie tylko aspek− tami formalnymi związanymi ze zdalnym nauczaniem, ale poruszyła niezwykle istotne, występujące również na naszej uczelni, problemy związane z techniczną stroną prowadzenia tej formy kształcenia. Chodzi o opracowanie i wdrożenie syste− mu jednolitej autoryzacji studentów i wy− kładowców. Ma on wiele zalet – między innymi daje on: brak konieczności pomnażania haseł i użytkowników, brak konieczności ręcznego zakładania setek kont studentom i przypisywania ich do kursów, automatyczną funkcję nadawania uprawnień tworzenia nowych kursów każdemu nauczycielowi akademickie− mu Politechniki Wrocławskiej. Dodam tylko, że na Politechnice Wro− cławskiej możliwe jest już logowanie się do portali e−learning za pomocą Elektro− nicznej Legitymacji Studenckiej. Wprowadzenie jednolitego systemu informatycznego, jak pokazują doświad− czenia różnych uczelni, nie jest proste. Chodzi nie tylko o związane z tym ogrom− ne koszty. Głównym problemem jest wy− · · · Fot. 1. Międzywydziałowa pracownia komputerowa na Uniwersytecie Warszawskim – oparta na niekomercyjnym systemie GNU / Linux Nr 7/2007 18 PISMO PG Fot. 2. Przykład projektu e−studiów informatycznych: http://wazniak.mimuw.edu.pl pracowanie pomiędzy jednostkami uczel− ni wspólnego stanowiska stawiającego na pierwszym miejscu wartość, jaką jest stworzenie stabilnego i otwartego na roz− wój systemu informatyzacji. Okazuje się, że trudnością stają się między innymi przyzwyczajenia pracowników – nauko− wych i administracyjnych – do wdrożo− nych rozwiązań i brak chęci wprowadze− nia zmian, które tak naprawdę pozwoli− łyby uczelni stać się silną konkurencją na rynku edukacyjnym. System taki po− winien być rozwiązaniem komplekso− wym i dostatecznie elastycznym. Na przykład przypisanie jednego identyfika− tora studentowi czy pracownikowi uczel− ni – niezależnie od wydziału – stałoby się de facto elementem realizacji Proce− su Bolońskiego. Pozwalałoby to na bez− problemowe funkcjonowanie np. studiów międzywydziałowych, czy aktywną współpracę nauczycieli akademickich bez względu na jednostkę, jaką reprezen− tują. Niestety – rozwiązanie tego typu problemów wiąże się z bardzo dużymi nakładami finansowymi na stworzenie i wdrożenie kompleksowego projektu, ale również z jeszcze większymi kosztami związanymi z późniejszą wyspecjalizo− waną obsługą techniczną takiego rozwią− zania. Wchodzą tu w grę zagadnienia związane z dostępem i ochroną danych osobowych, dynamiczną wymianą infor− macji, zmieniającymi się profilami i kie− runkami kształcenia. Na przykład w Aka− demii Górniczo−Technicznej realizuje ta− kie przedsięwzięcie wyodrębniona orga− nizacyjnie i finansowo jednostka podle− gła rektorowi. Wydaje się, że pierwszym krokiem umożliwiającym wprowadzenie nowocze− snych i funkcjonalnych rozwiązań jest międzywydziałowe porozumienie na te− mat informatyzacji. Wypracowanie wspólnego, najlepszego dla danej uczelni Nr 7/2007 kierunku rozwoju w tym zakresie, pozwoli na stworzenie naprawdę dobrego systemu informatycznego. Następnym zagadnieniem jest prawo autorskie w kształceniu przez Internet. Ustawa o prawie autorskim obejmuje ochroną wszystkie utwory [Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i pra− wach pokrewnych. – Dz.U.1994 Nr 24 poz. 83 (Ustawa zasadnicza wraz z jej no− welizacjami)]. Aby chronić jakąś pracę nie musi mieć ona znamion sztuki wy− ższej, wystarczy że posiada znamiona twórcze o indywidualnym charakterze. Przedmiotem prawa autorskiego jest taki rezultat ludzkiego wysiłku intelektualne− go, który odznacza się twórczością, czy− li jest zarazem oryginalny i indywidual− ny. Utworem takim mogłaby być więc na przykład sama strona internetowa. Na za− kończenie dodajmy, że ochrona tych re− zultatów ludzkiego wysiłku, które przed− stawiają sobą istotną wartość, nie odzna− czają się jednak twórczością, należy do domeny tzw. praw pokrewnych. Ochro− na praw pokrewnych jest uzależniona od przeprowadzenia formalnej proce− dury rejestracyjnej dobra chronionego chronionego, gdy tymczasem ochrona z tytułu prawa autorskiego powstaje z chwilą stworze− nia utworu utworu, bez konieczności dopełnia− nia w tym względzie jakichkolwiek for− malności. Fot. 3. Przykłady stosowania praw autorskich W przypadku gdy twórczość ma cha− rakter kolektywny, a stworzenie utworu wiąże się z koniecznością poniesienia du− żych kosztów, których z reguły nie po− noszą twórcy, prawo autorskie powstaje z reguły na rzecz tego, który ponosi ryzy− ko ekonomiczne przedsięwzięcia. Dlatego ważne jest czytanie, jak i za− wieranie na własnych stronach, infor− macji na temat udostępniania materia− łów (licencje sieciowe, licencje ustawo− we – dozwolony użytek prywatny, dozwo− lony użytek publiczny). Ocena, czy i w jakim zakresie można wykorzystywać czyjeś materiały we własnych kursach, staje się coraz bardziej istotna. W końcu przysługujące twórcy uprawnienia osobi− ste chronią więź twórcy z utworem. Przepisy o dozwolonym użytku pu− blicznym zawarte w art. 24–33 ustawy o prawie autorskim upoważniają do pew− nych form publicznej eksploatacji chro− nionych utworów, podyktowanych reali− zacją interesu publicznego. Ograniczenia prawa autorskiego w ramach dozwolone− go użytku publicznego obejmują: ograniczenia autorskich praw majątko− wych na rzecz środków masowego prze− kazu – wolno rozpowszechniać w celach · PISMO PG 19 mowania i modernizacji sprzętu kompu− terowego. Uczelnie powinny być ośrod− kami niwelującymi granice pomiędzy różnymi standardami i opracowywać me− todologie wdrażania wolnego oprogra− mowania, spełniając postulat rzetelności i oszczędności w wydatkowaniu środków publicznych. Nawet firma komercyjna, jaką jest Nokia, ogłosiła swoją strategię, polegającą na promowaniu w całym sek− torze telekomunikacyjnym produktów wykorzystujących otwarte standardy. Przyczyną jest fakt, że zastosowanie kon− cepcji otwartości podnosi efektywność prac badawczo−rozwojowych i skraca czas potrzebny na wprowadzanie nowych produktów na rynek. Poza tymi poruszonymi powyżej kwe− stiami otwarty jest również problem ochrony własności intelektualnej twórców programów edukacyjnych, dostępności tworzonych materiałów, finansowania ich opracowywania, gratyfikacji dla kadry nauczającej, dostępu uczących się do In− ternetu oraz, jak już wspomniałam, kon− troli jakości kształcenia drogą elektro− niczną. informacyjnych już upublicznione spra− wozdania o aktualnych wydarzeniach, prawo cytatu i dozwolony użytek szkolny – możliwość wykorzystania w utworach stanowiących samoistną całość urywków rozpowszechnio− nych utworów lub drobnych utwo− rów w całości, pod warunkiem, że a) mieści się to w zakresie uzasadnio− nym wyjaśnianiem, analizą kry− tyczną, nauczaniem lab prawami gatunku twórczości, b) korzystający z prawa poda nazwisko twórcy i źródło, ograniczenia dotyczące rozpowszech− niania utworów wystawionych w miej− scach publicznych, licencję ustawową zezwalającą na re− produkowanie opublikowanych utwo− rów plastycznych i fotograficznych w encyklopediach i atlasach. Jest wiele aspektów prawnych zwią− zanych z konstrukcją i funkcjonowaniem e−nauczania. Prawdopodobnie już wkrót− ce zostanie wydane rozporządzenie, które będzie określało warunki, jakie muszą być spełnione, aby zajęcia dydaktyczne na studiach mogły być prowadzone z wy− korzystaniem metod i technik kształce− nia na odległość. Naszą uczelnię czeka również wprowadzenie wielu zmian i ustaleń dotyczących tworzenia i korzy− stania z e−kursów. Aby stać się prężną konkurencją na rynku edukacyjnym, nie możemy lekceważyć i odkładać na póź− niej podejmowania kompleksowych roz− wiązań. Studenci są otwarci na taką for− mę kształcenia – to my, nauczyciele aka− demiccy musimy zadbać, aby jej jakość była jak najlepsza. Innym ważnym zada− niem jest propagowanie idei stosowania oprogramowania Open Source. Można wzorować się na rozwiązaniach stosowa− nych w innych krajach Unii Europejskiej, które już od dawna doceniają darmowe oprogramowanie. Doświadczenia na przykład uczelni niemieckich pokazują, że rozwiązania takie znakomicie funkcjo− nują. Nie możemy narzucać studentom stosowania rozwiązań komercyjnych, bo często zmusza ich to do korzystania z nie− legalnego oprogramowania. Wszystko to tworzy prawne aspekty wykorzystania Internetu w procesie kształcenia studen− tów. Poza tym rolą uczelni wyższej jest wdrażanie nowych rozwiązań i pomy− słów. Wolne oprogramowanie rozwijało się właśnie na uczelniach jako alterna− tywna platforma edukacyjna oraz biuro− wa. Tymczasem informatyczne firmy komercyjne wymuszają na klientach po− noszenie kosztów aktualizacji oprogra− T Wymiana między Studentenwerk Karlsruhe a Politechniką Gdańską · · · o było niezapomniane lato i bynaj− mniej nie z powodu kapryśnej pogo− dy – ale różnorodnych przeżyć, których dostarczyła mi wymiana studencka ze Stu− dentenwerk Karlsruhe. Dzięki pomocy i wsparciu władz uczel− ni, szczególnie pana prorektora ds. kształ− cenia Politechniki Gdańskiej prof. Wła− dysława Koca oraz Polsko−Niemieckiej Współpracy Młodzieży, 10 studentów PG, kierownik Osiedla Studenckiego mgr Da− mian Kuźniewski i ja – niżej podpisana – przez pięć dni lipca gościło w Karlsruhe. Trudno jest zaledwie w kilku zdaniach opisać wrażenia i emocje towarzyszące nam podczas tej wizyty. Celem spotkania było zmierzenie się z tematem: „Proble− my ochrony środowiska w Polsce i Niem− czech”, ale w tle przyświecała nam chęć poznania naszych zachodnich sąsiadów, zdobycia nowych doświadczeń, przeżycia czegoś nowego i naturalnie pogłębienia umiejętności językowych. Ponieważ większość polskich uczestni− ków wymiany jest członkami Koła Języka Niemieckiego, zależało nam również na Przed wylotem do Niemiec Anita Dąbrowicz−Tlałka Studium Nauczania Matematyki Fot. Janusz Purowski Nr 7/2007 20 PISMO PG Zwiedzamy Karlsruhe bliższym poznaniu się i zintegrowaniu. Mieliśmy ku temu wiele okazji, gdyż pro− gram okazał się tak bogaty, że praktycznie spędzaliśmy ze sobą 24 godziny na dobę. Wiemy zatem, jak mieszkają, co i gdzie jedzą oraz jak spędzają wolny czas nie− mieccy studenci. Mieliśmy okazję bliżej przyjrzeć się akademikom i stołówkom akademickim w Niemczech i we Francji Fot. Janusz Purowski (Strasburg). Podziwialiśmy nową biblio− tekę całodobową w Karlsruhe, zapozna− waliśmy się z nowoczesnymi obiektami energetycznymi, a piątkowe przedpołu− dnie spędziliśmy w Centrum Sztuki i Technologii Medialnych. Nie potrafimy wskazać konkretnego punktu programu, który nam się szczegól− nie podobał. Duże wrażenie zrobił na nas Politechnika Gdańska w Kazachstanie 5 czerwca 2007 r., pierwszy dzień targów, kandydaci zapoznają się z ofertą wystawców Nr 7/2007 Strasburg, malowniczy, wręcz baśniowy. Chyba jedynym minusem była brzydka pogoda, nie dała o sobie zapomnieć przez cały okres naszego pobytu w Niemczech. Powiedzenie, że wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej – w naszym wypadku – nie znalazło potwierdzenia, ponieważ z żalem opuszczaliśmy Karlsruhe, gdzie polubiliśmy naszych nowych przyjaciół, otwartych, życzliwych i spontanicznych. Na szczęście wkrótce mieliśmy spotkać się ponownie, tym razem w Gdańsku. Zastanawialiśmy się, czy sprawdzimy się w roli gospodarzy, ale wszelkie oba− wy okazały się bezpodstawne. Gdańsk, Gdynia, Sopot, Hel, Malbork oraz Wyspa Sobieszewska (Ptasi Raj) zauroczyły na− szych niemieckich partnerów, a niebiosa podarowały nam „ekstra bonus” – prze− piękną pogodę. Przeżyliśmy wiele wspaniałych chwil, które na zawsze pozostaną w naszej pa− mięci. To, co chcieliśmy szczególnie podkre− ślić, to element ludzki całej wymiany; je− steśmy co do jednego zgodni: bez udziału tak wspaniałych i ciepłych ludzi całe spo− tkanie – mimo atrakcyjności programu – nie byłoby tak wielkim przeżyciem. Beata Janczewska−Wrzałek Studium Języków Obcych P o raz pierwszy w swej historii Poli− technika Gdańska wyruszyła na targi edukacyjne do Kazachstanu. Zainteresowa− nie naszą ofertą było ogromne. A jest o kogo walczyć, bo dzięki pomocy stypen− dialnej rządu, studia za granicą rozpocząć może trzy i pół tysiąca młodych Kazachów. Międzynarodowe Targi Edukacyjne „Bołaszak 2007” odbyły się w dniach 5–7 czerwca 2007 roku w dwóch miastach: Ał− matcie oraz Astanie. Przybyło ok. 70 wy− stawców z całego świata, m.in. Australii, Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Chin i Kanady. Polskę, poza Politechniką Gdańską, reprezentowały również: Politech− nika Krakowska, Akademia Górniczo−Hut− nicza oraz Wyższa Szkoła Handlu i Prawa im. R. Łazarskiego z Warszawy. Organizatorem targów było „Centrum Programów Międzynarodowych”, odpo− wiedzialne również za program stypendial− ny „Bołaszak”. Dzięki „Bołaszakowi” trzy i pół tysiąca młodych obywateli Kazach− stanu może podjąć studia na zagranicznych uczelniach. Stypendium to w pełni pokry− wa koszty studiów, w tym zakwaterowa− PISMO PG nie oraz przelot w obie strony, a także kosz− ty utrzymania. Oferta miejscowego rządu spotykała się z dużym zainteresowaniem młodych ludzi, którzy licznie też odwie− dzili targi. Dotąd najczęściej wybierali uczelnie w Czechach, Stanach Zjednoczo− nych i Wielkiej Brytanii. Dobrze władają językiem angielskim, więc kraje angloję− zyczne zdają się im szczególnie atrakcyj− ne. Nas najczęściej pytali o takie kierunki, jak: architektura i urbanistyka, chemia, ochrona środowiska, budownictwo, trans− port, energetyka, elektronika i telekomu− nikacja. Na targach Politechnikę Gdańską re− prezentowali: prorektor ds. kształcenia Władysław Koc, kierownik Działu Kształ− cenia pani Agnieszka Krysiak oraz pra− cownik Działu Kształcenia Magdalena Witkowska. Magdalena Witkowska Dział Kształcenia Odpowiadamy na wszystkie pytania zainteresowanych Współczesna architektura gdańska w kontekście architektury historycznej Debata na PG, 11 czerwca 2007 r. N a zaproszenie Prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza i Rektora Poli− techniki Gdańskiej Janusza Rachonia w Auli Gmachu Głównego PG w czerwco− wej debacie udział wzięło wielu przedsta− wicieli środowisk, urzędów i instytucji, którym bliska jest zawarta w tytule pro− blematyka. Debacie towarzyszyła wysta− Uczestnicy debaty 21 wa projektów dyplomowych i semestral− nych studentów Wydziału Architektury. Debatę otworzył JM Rektor Janusz Rachoń, podkreślając rolę pracowników naszej uczelni w odbudowie i rewalory− zacji Gdańskiej Starówki, unikatowej re− alizacji w skali europejskiej. Współcze− sne możliwości korzystania ze środków Fot. Krzysztof Krzempek unijnych i Euro 2012 stwarzają szanse dla rozwoju inwestycji miejskich. Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz podziękował za umożliwienie organizacji debaty na Politechnice oraz wyraził opi− nię, że pomimo braku w Polsce tradycji debat na wrażliwe społecznie tematy, przyszły kształt przestrzenny i architek− tura naszego miasta w pełni uzasadniają publiczne dyskusje. Pozytywne efekty działań inwestycyjnych w rozwoju mia− sta będą częstsze i wyraźniejsze przy zgodnej i równoważnej współpracy w podejmowaniu decyzji przez Inwestora, Miasto i Konserwatora. Celem debaty powinna być korzyść wynikająca z ogra− niczenia możliwości powstawania arbi− tralnych decyzji wstrzymujących proce− sy inwestycyjne. Na zaproszenie organizatorów wykład „Gdańsk przez przeszłość – przyszłości” wygłosił znany urbanista i architekt Cze− sław Bielecki. Jego wypowiedź na pew− no sprowokowała dalszą dyskusję i pole− mikę. Taktyka mówcy polegała między innymi na krytyce „gdańskiego samoza− dowolenia”. Na pytanie skierowane do sali o wskazanie współczesnego obiektu, któ− ry jednoznacznie kojarzony jest z Gdań− skiem, odpowiada sobie sam, wskazując na Halę Oliwii. Cóż, kiedy obiekt ten, za− liczany do ikon architektury gdańskiej, bardziej przypomina dzisiaj „stelaż na bil− boardy”. Jako przykład z ostatnich zna− czących realizacji ikon podaje „ogórek Fostera” w Londynie. Tożsamość w cza− Nr 7/2007 22 PISMO PG sach „stylu transnarodowego” można od− budować, odczytać, dzięki zdolności do adaptacji. Obecne miasto jest kolażem, sklejanką różnych form, ale pewne jego linie nale− ży zachowywać; trzeba starać się zacho− wać skalę. Dotąd nie udało się zdefinio− wać miasta w trzech wymiarach, tak jak dotychczas nie udało się zdefiniować wol− ności. Bardzo istotny jest czwarty wymiar – czas. Są „piękne miasta brzydkich do− mów i są brzydkie miasta pięknych do− mów”. I te drugie niestety są w większo− ści. Szukając „gdańskości”, musimy zdać sobie sprawę, że często jeden szczegół – materiał i kolor – mogą decydować o spe− cyfice miejsca. Dziś nie jest ważna dys− kusja, czy przebudowywać i przerabiać, tylko jak to czynić. Dziekan Wydziału Architektury PG Andrzej Baranowski mówił o tożsamości miasta. Powiedział m.in., że „odrębność” nie stanowi tożsamości. Ważne jest to, że kulturalna wielonarodowość w Gdańsku była bogatsza niż mit; to miasto było mia− stem kresów zachodnich – jest tu więc wielonarodowość kulturowa wielu miejsc, i to stanowi o jego niepowtarzalności. Eli− tarna, wyuczona tożsamość jest na jednym biegunie – to struktura domniemania. Na drugim biegunie jest „masowa” tożsa− mość, kreowana przez media. Nie jest więc dobra dla przyszłości miasta ani ta ortodoksyjna tożsamość wierności, ani „quasi−ortodoksyjna”, po− wierzchowna, „znijaczona”, ani też „zde− tradycjonalizowana” chęć do budowania wszystkiego od nowa! Tożsamość jest żywa, odradza się i zmienia. Wybieranie dziś tego, co się nam podoba, nie jest au− tentycznym wyborem. Nie jest właściwe ani przywiązywanie się do historii, ani odżegnywanie się od niej. Mamy w Gdań− sku, w obecnej rzeczywistości architek− turę nijaką, a także architekturę imitującą, niebudującą tożsamości, a także architek− turę interpretacyjną – niebezpieczną, bo efekt jest niepewny. Po przerwie głos zabrał Marian Kwa− piński – Pomorski Wojewódzki Konser− wator Zabytków. Architektura jest quasi− systemem językowym; chodzi o to, aby ten język był zrozumiały i harmonijny. Czynniki: subsydiarności (samorządności) i drugi – korporacyjny; przestrzeń i kon− tekst decydują o jakości. Relacje pomię− dzy architekturą historyczną a współ− czesną są wskaźnikami tej jakości. Kon− serwatorzy będą dopominać się o dobrą architekturę współczesną, bo wiadomo, że Nr 7/2007 nie można zbudować współczesnego za− bytku. Jakość relacji architektury do kon− tekstu i skali starej zabudowy zawsze musi podlegać ocenie. Wypowiedź konserwatora skomento− wał arch. Czesław Bielecki: muszą funk− cjonować jakieś standardy intelektualne, bo inaczej nie wiadomo, czego się trzy− mać. Jesteśmy rozdarci pomiędzy dumną orginalnością a płaskim banałem. Nasz błąd tkwi w tym, że nie jesteśmy „zwień− czeniem historii, tylko jej fragmentem”. Następnym mówcą był Wiesław Gruszkowski. Stwierdził między innymi, że rekonstrukcja ma się opierać na auten− tycznych zachowanych fragmentach i do nich się odnosić. Zachowanie skali jest konieczne, ale materiały mają wskazywać na okres, w którym powstały, ze wskaza− niem na materiały miejscowe. Niestety, obecnie jest tak, że „idziemy w zwycię− skim marszu do przodu z głową obróconą do tyłu” (cyt.). Następnie głos zabrał Stanisław Mi− chel. Stwierdził, że jesteśmy na „błędnej drodze”. Okres budownictwa gdańskiego z lat 60. nazwał „katastrofą z lat 60.”. Za− pominamy, że budownictwo w architek− turę zmieniła ludzkość w działaniach wie− lu, wielu lat. „Architektura musi mieć wartości kulturowe; nowa architektura nie ma detali, które mówią o okresie, w któ− rym powstały. Nie można wszystkiego zeszpecić”. Główny polemista S. Michela, Szcze− pan Baum, w swoim wystąpieniu stwier− dził, że trwa niezdrowy okres pogardy dla budynków z lat 60. W każdym okresie powstawały arcydzieła i kicze. Projekto− wanie jest utrudnione obecnie przez źle podjętą ochronę konserwatorską. Braku− je konstruktywnej krytyki architektonicz− nej. Następnie głos zabrał znany historyk, fizyk, gdańskoznawaca, Andrzej Januszaj− tis. Przypomniał, że od XIX wieku Gdańsk rozwijał się harmonijnie wg wcześniej wytyczonego planu. Dzisiaj projektuje się w większej skali i zatraca różnorodność projektowania. Potępił „komputerową sztampę” i nawoływał architektów, aby „budowali z miłością”. Na to Andrzej Kohnke odpowiedział metaforą – od roku 1945, kiedy to archi− tektura i konserwator zabytków wzięli „ślub”, związek trwa, mimo że „obrączki stały się za ciasne”. Trzeba stwierdzić, że Starówka Gdańska stała się ciasna, a wa− runki socjalne mieszkania w tym rejonie trudne. Formułując definicję tożsamości, Wykład „Gdańsk przez przeszłość – przyszło− ści” wygłosił znany urbanista i architekt Cze− sław Bielecki Fot. Krzysztof Krzempek przywołał inteligentny splot – natury, kul− tury i wiedzy (z zakresu budowania, bu− downictwa i materiałów budowlanych). Następnie głos zabrała Danuta Kocha− nowska – architekt, urbanista. Podkreśli− ła, że zauważalna jest dziś wyraźna pola− ryzacja stanowisk: są bezkrytyczni wiel− biciele historii i antywielbiciele. Do pierw− szych skłania się bezmyślnie szeroka pu− blika, natomiast wielbiciele współczesno− ści to „odosobnieni profesjonaliści”. Z kolei następny dyskutant, Roman Ruczyński przypomniał, że architektura historyzująca jest pójściem „na łatwiznę”, zarówno projektantów, jak i decydentów. Historyk sztuki, Jacek Friedrich stwier− dził, że obserwuje zjawisko powszechne− go braku wiedzy historycznej. W dysku− sjach o Gdańsku mówimy to samo; z góry wiadomo, co kto w debacie powie. Jed− nak, jeśli współczesny architekt nie rozu− mie historii, to nie potrafi jej współcze− śnie przekształcić. Ochrona zabytków jest umową społeczną i jest niedotrzymywa− na! Przedstawiciel Towarzystwa Opieki nad Zabytkami, Tomasz Korzeniowski, przypomniał fakt, ze obszar miasta stare− go Gdańska jest coraz bardziej chroniony konserwatorsko; „grozi nam nawet wpi− sanie na listę zabytków UNESCO”. Ra− dykalizm ten wcale nie jest przesadny; postępowanie arbitrażowe jest realną przyszłością, jak to miało miejsce w tkan− ce miasta Berlina, gdzie rekonstruuje się obiekt zabytkowy kompleksowo z deta− lami. Na to zgłosił się z krótkim wystąpie− niem Antoni Taraszkiewicz. Podkreślił, iż niepokojące jest, że dyskusja (debata) jest powieleniem dyskusji środowisk opi− niotwórczych, mediów, które niestety nie głosują za nowocześniejszym Gdańskiem. PISMO PG Stwierdził, że „ikony” mogą się dopiero zdarzyć. Apelował do konserwatorów, aby nie tamowali możliwości powstawa− nia nowych obiektów, nie okaleczali szans „nowej architektury”. Podobne stanowi− sko, w łagodniejszej już formie, przedsta− wił i poparł Wojciech Targowski. Dyskusję prowadził Z−ca Prezydenta Miasta Gdańska ds. Polityki Przestrzen− nej Wiesław Bielawski. Dziennik Bałtycki w dniu 28 sierpnia zamieścił informację pt. „Konserwator zabytków nie chce nowego wieżowca w 23 centrum miasta”. W podtytule : „Spór o wysokość zabudowy na ulicy Rajskiej. Co powstanie w wielkiej dziurze obok Domu Technika?”. Krystyna Pokrzywnicka Wydział Architektury Architekci i studenci z Wydziału Architektury PG laureatami międzynarodowego konkursu urbanistyczno−architektonicznego „MOTŁAWA APARTMENTS” P olska firma developerska Incest Kom− fort SA, działająca na terenie Trójmia− sta, była organizatorem otwartego, ,mię− dzynarodowego konkursu na projekt za− gospodarowania i zabudowy działki o pow. 42 368 m2 w bezpośrednim sąsiedz− twie historycznej zabudowy Miasta Gdań− ska i rzeki Motławy . Celem konkursu było uzyskanie najlep− szej koncepcji urbanistyczno−architekto− nicznej na prestiżową, nowoczesną zabu− dowę mieszkaniowo−usługową, która : połączyłaby szacunek do historii ze współczesnymi trendami architektonicz− nymi oraz wymaganiami inwestora, będzie kształtować nową wartość w za− kresie wnętrza miejskiego i pozostawać w ścisłej relacji z istniejącą zabudową Gdańska, będzie kontynuacją i uzupełnieniem funkcji istniejących w sąsiednich kwar− tałach mieszkalno−usługowych. Konkurs podzielono na dwie formuły: podstawową i studencką. Formuła podsta− wowa skierowana była do profesjonal− nych architektów, pracowni projektowych i grup pracowni z Polski i zagranicy. For− muła studencka adresowana była do stu− dentów oraz zespołów studenckich z wy− działów architektury polskich i zagranicz− nych uczelni wyższych. Pomimo bardzo krótkiego czasu przewi− dzianego w regulaminie na opracowanie projektów konkursowych, w wymaganym terminie nadesłano 30 prac w formule pod− stawowej: z Polski (17) oraz z Ukrainy (2), Meksyku, W. Brytanii, Australii, Niemiec, Francji, Japonii, Portugalii, Izraela, Turcji, Mołdawii i USA (po 1), oraz 14 prac w formule studenckiej, w tym z Polski (12) oraz z Włoch i Portugalii (po 1). Komisja konkursowa, której przewod− niczył arch. Ryszard Jurkowski, wielolet− ni Prezes Stowarzyszenia Architektów Pol− · · · skich, ogłosiła wyniki konkursu w dniu 8 sierpnia br. Uroczystość ogłoszenia wyni− ków i otwarcie wystawy wszystkich prac konkursowych odbyło się na Dziedzińcu Płd. Gmachu Głównego Politechniki Gdań− skiej z udziałem zaproszonych zespołów projektowych oraz m.in. Prezydenta Mia− sta Gdańska Pawła Adamowicza, Prorek− tora ds. Organizacji PG prof. Romualda Szymkiewicza, Prezesa Zarządu Invest Komfort SA Mieczysława Ciomka, a tak− że licznie zgromadzonej publiczności. Ogłaszając wyniki konkursu, arch. Je− rzy Jurkowski podkreślił wysoki meryto− ryczny poziom nadesłanych prac projek− towych zarówno w formule podstawowej, jak i studenckiej. Oświadczył również, że realizacja nagrodzonego pierwszym miej− scem projektu przyczynić się może do powstania prawdziwej perełki architektu− ry w śródmieściu Gdańska. Prezydent Paweł Adamowicz, po ogło− szeniu wyników konkursu, pogratulował jego laureatom oraz wyraził nadzieję, że zapoczątkowana przez Invest Komfort SA jako firmę developerską forma konkursu wyboru najlepszych rozwiązań urbani− styczno−architektonicznych będzie konty− nuowana także przez innych. Dodał tak− że, że otwarte międzynarodowe formuły konkursów architektonicznych, dotyczą− ce inwestycji miejskich, są świetną pro− mocją Gdańska i Polski. Pierwsze miejsce i nagrodę w wysoko− ści 100 000 euro uzyskał zespół architek− tów i współpracowników Studia Architek− tonicznego KWADRAT, w składzie : archi− tekci Jacek Droszcz, Bazyli Domsta, Szcze− pan Baum, Andrzej Kwieciński, Zbigniew Kowalewski, Katarzyna Langer, Adam Kościecha. Wiodącą rolę i największy twór− czy wkład w powstaniu nagrodzonej kon− Ogólny widok wystawy Nr 7/2007 24 PISMO PG Makieta i fragment projektu nagrodzonego I miejscem cepcji urbanistyczno−architektonicznej wnieśli pracownicy Wydziału Architektu− ry Politechniki Gdańskiej – Jacek Droszcz i Bazyli Domsta. W składzie nagrodzone− go zespołu znaleźli się również studenci Wydziału Architektury PG – Tomasz Rochna, Jarosław Banaś i Paweł Podwo− jewski. Warto przytoczyć choćby tylko niektó− re sformułowania zawarte w opinii Sądu Konkursowego do nagrodzonej pracy. Praca prezentuje najlepsze założenie urbanistyczne, które : oferuje bardzo ciekawą w formie i wy− razie przestrzeń o charakterze publicz− nym, budowaną na bazie dwóch głów− nych osiach kompozycyjnych, którym towarzyszy funkcjonalnie i kompozy− cyjnie – woda; daje możliwość osiągnięcia właściwych relacji w zakresie funkcji mieszkalnych, rekreacyjnych i usługowych. Przy jasno− ści i czytelności idei urbanistycznej po− zwala na dużą swobodę kształtowania architektury, gwarantując możliwość właściwego powiązania pomiędzy nowo− czesnością i historycznym kontekstem; kreuje nową wartość, której pochodze− nie w czasie nie będzie budzić wątpli− wości; jest więc założeniem w pełni odpowiadającym wyzwaniom XXI wieku, przy jednoczesnym pełnym po− szanowaniu historycznego otoczenia; założenie jest w pełni realne z punktu widzenia inżynierskiego. Drugą nagrodę w formule podstawo− wej zdobyło Federacyjne Biuro Architek− toniczne s.c. ze Szczecina. · Trzecie miejsce zdobyło opracowanie projektowe Private Venture DOMINAN− TA z Dniepropietrowska (Ukraina). Wyróżnienie uzyskał projekt wykona− ny przez renomowaną warszawską pracow− nię Bulanda Mucha Architekci Sp. z o.o. W formule studenckiej przyznano III nagrodę studentom z Politechniki Biało− stockiej oraz dwa wyróżnienia dla studen− ta Wydziału Architektury Politechniki Śląskiej i zespołu studentów z Wydziału Architektury Politechniki Gdańskiej w składzie: Paulina Krauza, Kaja Piekara i Michał Podgórczyk. Dwa zespoły wyróżnione w formule studenckiej były nominowane przez Sąd Konkursowy do 1. i 2. miejsca. Niespeł− nienie wymogów formalnych (brak załą− czonych umów o przeniesienie praw au− torskich) uniemożliwiło, zgodnie z usta− leniami regulaminu konkursu, przyznanie im najwyższych lokat. Praca gdańskich studentów została wyróżniona „za interesującą próbę powią− zania zabudowy mieszkaniowej z ogólno− miejską funkcją nadbrzeża Motławy. Walorem pracy jest interesujące ukształ− towanie architektury od strony rzeki. For− ma dominanty jest spójna z pozostałymi obiektami. Materiały elewacyjne i kolo− rystyka trafnie dobrana do miejsca. Opra− cowanie bardzo starannie zbliżone do poziomu prac profesjonalnych”. Konkurs na zabudowę terenu położone− go w bezpośrednim sąsiedztwie Starego Miasta w Gdańsku zbiegł się w czasie z czerwcową debatą na temat współczesnej architektury w kontekście historycznym. Prezentowane na wystawie opracowania jeszcze raz udowodniły, że najlepszym ję− zykiem wypowiedzi architektów są twór− cze prace projektowe. Prezentowane w nich rozwiązania funkcjonalne i przestrzenne, zilustrowane przy użyciu współczesnych środków wizualizacyjnych, najlepiej tra− fiają do odbiorcy, często przekonują, a nie− rzadko zachwycają. Mariusz Grych Wydział Architektury Fot. Autor · · · Nr 7/2007 Wyróżnienie w formule studenckiej – fragment projektu zespołu studentów z Wydziału Archi− tektury PG