Prawne aspekty wykorzystania Internetu w procesie kształcenia

Transkrypt

Prawne aspekty wykorzystania Internetu w procesie kształcenia
16
PISMO PG
Prawne aspekty wykorzystania Internetu
w procesie kształcenia studentów
Z
ajęcia prowadzone z wykorzystaniem
metod i technik kształcenia na odle−
głość nabierają coraz większego znacze−
nia w związku z rozwojem technologii in−
formacyjno−komunikacyjnych. Pozwalają
one na zastosowanie nowych form prze−
kazywania wiedzy oraz komunikacji na−
uczycieli akademickich i studentów. Za−
jęcia zdalne uzupełniają więc proces
kształcenia, przyczyniając się w ten spo−
sób do zwiększenia dostępności oraz pod−
niesienia efektywności nauczania i ucze−
nia się. Na całym świecie tworzy się re−
gulacje prawne umożliwiające prowadze−
nie zajęć w formie zdalnej. Nie jest to pro−
ste, ponieważ należy tutaj zadbać o wpro−
wadzenie odpowiednich mechanizmów
kontrolujących jakość takiego nauczania.
E−learning, dla którego w języku polskim
stosowana jest nazwa „e−nauczanie” lub
„nauczanie zdalne”, to taka forma kształ−
cenia, która odbywa się na odległość za
pośrednictwem mediów elektronicznych,
takich jak Internet czy telefonia komór−
kowa. W tym ostatnim przypadku mówi
się również o m−learningu (mobile lear−
ning). Ważne jednak jest to, że proces ta−
kiego nauczania może odbywać się z za−
chowaniem bezpośredniego, choć wirtu−
alnego, kontaktu jego uczestników. Pro−
wadzenie zajęć w formie e−learningu po−
zornie obniża koszty kształcenia. Po
pierwsze zbędna wydaje się duża baza
lokalowa, a po drugie liczba potrzebnych
nauczycieli również może ulec zmniejsze−
niu. Jak pokazuje doświadczenie, studen−
ci dość łatwo przyswajają umiejętność sto−
sowania narzędzi technicznych i oprogra−
mowania. Jednakże w praktyce stworze−
nie infrastruktury informatycznej, funk−
cjonalnego systemu oprogramowania
przyjaznego dla użytkownika (zwanego
platformą zdalnego nauczania) generuje
ogromne koszty. Niełatwe jest również
zatrudnienie nauczycieli, którzy profesjo−
nalnie tworzą kursy i potrafią motywować
i aktywizować studentów (a w przypadku
zdalnego nauczania jest to naprawdę trud−
ne), właściwie kierują i stymulują proces
uczenia się studentów, systematycznie
sprawdzają i oceniają jego efekty oraz
podają i wskazują studentom odpowied−
nie źródła wiedzy. Osobiście uczestniczy−
łam, jako studentka, w takim szkoleniu i
wiem, że umiejętne prowadzenie tego typu
Nr 7/2007
zająć wymaga wiedzy (wiążącej się ze
specyficzną metodyką) wykraczającej
poza zakres wymagany od nauczyciela
pracującego tradycyjnymi formami na−
uczania. Samo posiadanie narzędzi – kom−
puterów ze standardowym oprogramowa−
niem – w żadnym stopniu nie zapewni
wysokiej jakości kształcenia. Z tego
względu praca instytucji kontrolujących i
akredytujących takie kierunki studiów
będzie zapewne niełatwa. Trzeba będzie
jednak stworzyć odpowiednie mechani−
zmy prawne, ponieważ nie można pozba−
wiać polskiego szkolnictwa wyższego
konkurencyjności na międzynarodowym
rynku usług edukacyjnych. Obecnie na
świecie ponad 20 uczelni – w tym sześć
w USA i siedem w Europie – prowadzi e−
studia. W USA przez Internet wiedzę zdo−
bywa ponad 2 mln studentów. Najwięk−
szy brytyjski uniwersytet wykorzystują−
cy różne formy kształcenia na odległość
– The Open University – od lat promuje
się w Polsce. Studiuje na nim już ponad 1
tys. Polaków.
Prace nad stworzeniem regulacji praw−
nych pozwalających na prowadzenie na−
uczania z wykorzystaniem technik kształ−
cenia na odległość trwają w Polsce od lat.
Dnia 10 marca 2003 roku weszła w życie
Ustawa o świadczeniu usług drogą elek−
troniczną (Dyrektywa 2000/31/WE z dnia
8 czerwca 2000 r. w sprawie niektórych
aspektów prawnych usług społeczeństwa
informacyjnego, w szczególności handlu
elektronicznego na rynku wewnętrznym
– dyrektywa o handlu elektronicznym;
Dz.Urz. WE L 178 z 17.07.2000), która
przewiduje, że państwa członkowskie
Unii Europejskiej nie mogą uzależnić
świadczenia usług dla społeczeństwa in−
formacyjnego od uprzedniego zezwolenia
(art. 4). Dyrektywa o handlu elektronicz−
nym stworzyła ramy prawne dla rozwoju
wszelkich usług realizowanych online, w
tym edukacji przez Internet. Pamiętać na−
leży jednak, że przepisy dotyczące usług
internetowych nie zostały stworzone z
myślą o regulacji e−nauczania. W 2006
roku Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa
przekazało do konsultacji społecznej pro−
jekt rozporządzenia wprowadzającego
pewne regulacje prawne w zakresie na−
uczania na odległość. Niestety, jak dotąd
nie wypracowano w tej sprawie wiążące−
go stanowiska (w postaci odpowiedniej
ustawy), a co za tym idzie uczelnie wy−
ższe w Polsce wciąż nie mają formal−
nej podstawy prawnej do prowadzenia
zajęć przez Internet
Internet. W Polsce e−learning
pozwala wprowadzać ustawa z 27 lipca
2005 r. Prawa o szkolnictwie wyższym
(Dz.U. z 2005 r. Nr 164, poz. 1365,
art.164, p.3 – „Zajęcia dydaktyczne na
studiach mogą być prowadzone także z
wykorzystaniem metod i technik kształ−
cenia na odległość.”). Uczelnie nie mogą
jednak prowadzić zgodnie z prawem wir−
tualnych studiów, ponieważ brakuje
szczegółowych przepisów wykonaw−
czych w tym zakresie. Najnowsza wersja
(z dnia 27 czerwca 2007 r.) projektu roz−
porządzenia Ministra Nauki i Szkolnictwa
Wyższego w sprawie warunków, jakie
muszą być spełnione, aby zajęcia dydak−
tyczne na studiach mogły być prowadzo−
ne z wykorzystaniem metod i technik
kształcenia na odległość, mówi, iż tego
typu zajęcia dydaktyczne mogą być pro−
wadzone „na wszystkich kierunkach stu−
diów, przy uwzględnieniu ich specyfiki,
na wszystkich poziomach kształcenia na
studiach stacjonarnych i niestacjonar−
nych”. Należy jednak zwrócić uwagę,
że ta wersja projektu nie dotyczy zajęć
prowadzonych tylko i wyłącznie meto−
dami zdalnego nauczania. Jest to pro−
pozycja Ministerstwa przedstawiająca
regulacje w zakresie nauczania miesza−
nego – tzw. blended learning
learning. Jest to ina−
czej nauczanie komplementarne (hybry−
Fragment 1. Projekt Rozporządzenia Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego z dnia 27.06.2007 r.
PISMO PG
17
·
·
·
Fragment 2. Projekt Rozporządzenia Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego z dnia 27.06.2007 r.
dowe), łączące jednocześnie realizowane
zajęcia odbywające się w tradycyjnej for−
mie i w Internecie. Spójrzmy na fragment
1, będący cytatem tego projektu.
Powyższy fragment projektu rozporzą−
dzenia wskazuje wyraźnie, że w żadnym
z wymienionych przypadków liczba go−
dzin dydaktycznych prowadzonych tech−
nikami zdalnego nauczania nie wynosi
100%. Wynika to między innymi z oba−
wy przed możliwością wykorzystania
zdalnego nauczania do obniżania kosztów
kształcenia przy jednoczesnym braku dba−
łości o jego jakość. Pamiętajmy, że Pro−
ces Boloński na pierwszym miejscu sta−
wia rezultaty nauczania i proces docho−
dzenia do nich, pozostawiając uczelniom
autonomię w obszarze szczegółowych
rozwiązań. Popatrzmy na fragment 2 pro−
jektu tego Rozporządzenia.
Zacytowane fragmenty projektu rozpo−
rządzenia pokazują tylko część proble−
mów związanych z e−learningiem.
Uczelnie podejmują próby formułowa−
nia zasad, na jakich prowadzone będą na
nich kursy zdalnego nauczania. Na przy−
kład na Politechnice Wrocławskiej Uczel−
niana Komisja ds. Kształcenia na Odległość
wypracowała propozycję zasad funkcjono−
wania e−nauczania na tej uczelni. Podsta−
wowa zasada brzmi: „E−kurs powinien być
prowadzony przez nauczyciela akademic−
kiego w celu zapewnienia dużej efektyw−
ności nauczania”. Wymienia się również
inne zasady (w szczególności jeśli chodzi
o nauczanie matematyki), jak:
unikatowość/oryginalność kursu,
programy używane do tworzenia e−kur−
·
·
sów są w 100% legalne (i o ile to możli−
we, nie są komercyjne),
E−kurs jest pakietem SCORM (standard
światowy), co zapewnia niezależność
od zastosowanej platformy e−learnin−
gowej,
E−kurs jest próbą określenia standardu
nauczania matematyki z wykorzysta−
niem nowoczesnych technologii infor−
macyjnych.
Określa się też różne warianty korzy−
stania z e−kursu przez wykładowców:
e−kurs jest dodatkową pomocą dydak−
tyczną,
·
·
·
studenci zaliczają e−sprawdziany i pi−
semny egzamin końcowy,
studenci zaliczają e−sprawdziany i elek−
troniczny egzamin końcowy,
wariant mieszany – zaliczenie e−kursu
pozwala otrzymać tylko ocenę dosta−
teczną; na wyższą ocenę studenci zdają
egzamin pisemny.
Komisja ta zajęła się nie tylko aspek−
tami formalnymi związanymi ze zdalnym
nauczaniem, ale poruszyła niezwykle
istotne, występujące również na naszej
uczelni, problemy związane z techniczną
stroną prowadzenia tej formy kształcenia.
Chodzi o opracowanie i wdrożenie syste−
mu jednolitej autoryzacji studentów i wy−
kładowców. Ma on wiele zalet – między
innymi daje on:
brak konieczności pomnażania haseł i
użytkowników,
brak konieczności ręcznego zakładania
setek kont studentom i przypisywania
ich do kursów,
automatyczną funkcję nadawania
uprawnień tworzenia nowych kursów
każdemu nauczycielowi akademickie−
mu Politechniki Wrocławskiej.
Dodam tylko, że na Politechnice Wro−
cławskiej możliwe jest już logowanie się
do portali e−learning za pomocą Elektro−
nicznej Legitymacji Studenckiej.
Wprowadzenie jednolitego systemu
informatycznego, jak pokazują doświad−
czenia różnych uczelni, nie jest proste.
Chodzi nie tylko o związane z tym ogrom−
ne koszty. Głównym problemem jest wy−
·
·
·
Fot. 1. Międzywydziałowa pracownia komputerowa na Uniwersytecie Warszawskim – oparta
na niekomercyjnym systemie GNU / Linux
Nr 7/2007
18
PISMO PG
Fot. 2. Przykład projektu e−studiów informatycznych: http://wazniak.mimuw.edu.pl
pracowanie pomiędzy jednostkami uczel−
ni wspólnego stanowiska stawiającego na
pierwszym miejscu wartość, jaką jest
stworzenie stabilnego i otwartego na roz−
wój systemu informatyzacji. Okazuje się,
że trudnością stają się między innymi
przyzwyczajenia pracowników – nauko−
wych i administracyjnych – do wdrożo−
nych rozwiązań i brak chęci wprowadze−
nia zmian, które tak naprawdę pozwoli−
łyby uczelni stać się silną konkurencją
na rynku edukacyjnym. System taki po−
winien być rozwiązaniem komplekso−
wym i dostatecznie elastycznym. Na
przykład przypisanie jednego identyfika−
tora studentowi czy pracownikowi uczel−
ni – niezależnie od wydziału – stałoby
się de facto elementem realizacji Proce−
su Bolońskiego. Pozwalałoby to na bez−
problemowe funkcjonowanie np. studiów
międzywydziałowych, czy aktywną
współpracę nauczycieli akademickich
bez względu na jednostkę, jaką reprezen−
tują. Niestety – rozwiązanie tego typu
problemów wiąże się z bardzo dużymi
nakładami finansowymi na stworzenie i
wdrożenie kompleksowego projektu, ale
również z jeszcze większymi kosztami
związanymi z późniejszą wyspecjalizo−
waną obsługą techniczną takiego rozwią−
zania. Wchodzą tu w grę zagadnienia
związane z dostępem i ochroną danych
osobowych, dynamiczną wymianą infor−
macji, zmieniającymi się profilami i kie−
runkami kształcenia. Na przykład w Aka−
demii Górniczo−Technicznej realizuje ta−
kie przedsięwzięcie wyodrębniona orga−
nizacyjnie i finansowo jednostka podle−
gła rektorowi.
Wydaje się, że pierwszym krokiem
umożliwiającym wprowadzenie nowocze−
snych i funkcjonalnych rozwiązań jest
międzywydziałowe porozumienie na te−
mat informatyzacji. Wypracowanie
wspólnego, najlepszego dla danej uczelni
Nr 7/2007
kierunku rozwoju w tym zakresie, pozwoli
na stworzenie naprawdę dobrego systemu
informatycznego.
Następnym zagadnieniem jest prawo
autorskie w kształceniu przez Internet.
Ustawa o prawie autorskim obejmuje
ochroną wszystkie utwory [Ustawa z dnia
4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i pra−
wach pokrewnych. – Dz.U.1994 Nr 24
poz. 83 (Ustawa zasadnicza wraz z jej no−
welizacjami)]. Aby chronić jakąś pracę
nie musi mieć ona znamion sztuki wy−
ższej, wystarczy że posiada znamiona
twórcze o indywidualnym charakterze.
Przedmiotem prawa autorskiego jest taki
rezultat ludzkiego wysiłku intelektualne−
go, który odznacza się twórczością, czy−
li jest zarazem oryginalny i indywidual−
ny. Utworem takim mogłaby być więc na
przykład sama strona internetowa. Na za−
kończenie dodajmy, że ochrona tych re−
zultatów ludzkiego wysiłku, które przed−
stawiają sobą istotną wartość, nie odzna−
czają się jednak twórczością, należy do
domeny tzw. praw pokrewnych. Ochro−
na praw pokrewnych jest uzależniona
od przeprowadzenia formalnej proce−
dury rejestracyjnej dobra chronionego
chronionego,
gdy tymczasem ochrona z tytułu prawa
autorskiego powstaje z chwilą stworze−
nia utworu
utworu, bez konieczności dopełnia−
nia w tym względzie jakichkolwiek for−
malności.
Fot. 3. Przykłady stosowania praw autorskich
W przypadku gdy twórczość ma cha−
rakter kolektywny, a stworzenie utworu
wiąże się z koniecznością poniesienia du−
żych kosztów, których z reguły nie po−
noszą twórcy, prawo autorskie powstaje
z reguły na rzecz tego, który ponosi ryzy−
ko ekonomiczne przedsięwzięcia.
Dlatego ważne jest czytanie, jak i za−
wieranie na własnych stronach, infor−
macji na temat udostępniania materia−
łów (licencje sieciowe, licencje ustawo−
we – dozwolony użytek prywatny, dozwo−
lony użytek publiczny). Ocena, czy i w
jakim zakresie można wykorzystywać
czyjeś materiały we własnych kursach,
staje się coraz bardziej istotna. W końcu
przysługujące twórcy uprawnienia osobi−
ste chronią więź twórcy z utworem.
Przepisy o dozwolonym użytku pu−
blicznym zawarte w art. 24–33 ustawy o
prawie autorskim upoważniają do pew−
nych form publicznej eksploatacji chro−
nionych utworów, podyktowanych reali−
zacją interesu publicznego. Ograniczenia
prawa autorskiego w ramach dozwolone−
go użytku publicznego obejmują:
ograniczenia autorskich praw majątko−
wych na rzecz środków masowego prze−
kazu – wolno rozpowszechniać w celach
·
PISMO PG
19
mowania i modernizacji sprzętu kompu−
terowego. Uczelnie powinny być ośrod−
kami niwelującymi granice pomiędzy
różnymi standardami i opracowywać me−
todologie wdrażania wolnego oprogra−
mowania, spełniając postulat rzetelności
i oszczędności w wydatkowaniu środków
publicznych. Nawet firma komercyjna,
jaką jest Nokia, ogłosiła swoją strategię,
polegającą na promowaniu w całym sek−
torze telekomunikacyjnym produktów
wykorzystujących otwarte standardy.
Przyczyną jest fakt, że zastosowanie kon−
cepcji otwartości podnosi efektywność
prac badawczo−rozwojowych i skraca
czas potrzebny na wprowadzanie nowych
produktów na rynek.
Poza tymi poruszonymi powyżej kwe−
stiami otwarty jest również problem
ochrony własności intelektualnej twórców
programów edukacyjnych, dostępności
tworzonych materiałów, finansowania ich
opracowywania, gratyfikacji dla kadry
nauczającej, dostępu uczących się do In−
ternetu oraz, jak już wspomniałam, kon−
troli jakości kształcenia drogą elektro−
niczną.
informacyjnych już upublicznione spra−
wozdania o aktualnych wydarzeniach,
prawo cytatu i dozwolony użytek
szkolny – możliwość wykorzystania
w utworach stanowiących samoistną
całość urywków rozpowszechnio−
nych utworów lub drobnych utwo−
rów w całości, pod warunkiem, że
a) mieści się to w zakresie uzasadnio−
nym wyjaśnianiem, analizą kry−
tyczną, nauczaniem lab prawami
gatunku twórczości,
b) korzystający z prawa poda nazwisko
twórcy i źródło,
ograniczenia dotyczące rozpowszech−
niania utworów wystawionych w miej−
scach publicznych,
licencję ustawową zezwalającą na re−
produkowanie opublikowanych utwo−
rów plastycznych i fotograficznych w
encyklopediach i atlasach.
Jest wiele aspektów prawnych zwią−
zanych z konstrukcją i funkcjonowaniem
e−nauczania. Prawdopodobnie już wkrót−
ce zostanie wydane rozporządzenie, które
będzie określało warunki, jakie muszą
być spełnione, aby zajęcia dydaktyczne
na studiach mogły być prowadzone z wy−
korzystaniem metod i technik kształce−
nia na odległość. Naszą uczelnię czeka
również wprowadzenie wielu zmian i
ustaleń dotyczących tworzenia i korzy−
stania z e−kursów. Aby stać się prężną
konkurencją na rynku edukacyjnym, nie
możemy lekceważyć i odkładać na póź−
niej podejmowania kompleksowych roz−
wiązań. Studenci są otwarci na taką for−
mę kształcenia – to my, nauczyciele aka−
demiccy musimy zadbać, aby jej jakość
była jak najlepsza. Innym ważnym zada−
niem jest propagowanie idei stosowania
oprogramowania Open Source. Można
wzorować się na rozwiązaniach stosowa−
nych w innych krajach Unii Europejskiej,
które już od dawna doceniają darmowe
oprogramowanie. Doświadczenia na
przykład uczelni niemieckich pokazują,
że rozwiązania takie znakomicie funkcjo−
nują. Nie możemy narzucać studentom
stosowania rozwiązań komercyjnych, bo
często zmusza ich to do korzystania z nie−
legalnego oprogramowania. Wszystko to
tworzy prawne aspekty wykorzystania
Internetu w procesie kształcenia studen−
tów. Poza tym rolą uczelni wyższej jest
wdrażanie nowych rozwiązań i pomy−
słów. Wolne oprogramowanie rozwijało
się właśnie na uczelniach jako alterna−
tywna platforma edukacyjna oraz biuro−
wa. Tymczasem informatyczne firmy
komercyjne wymuszają na klientach po−
noszenie kosztów aktualizacji oprogra−
T
Wymiana między Studentenwerk Karlsruhe
a Politechniką Gdańską
·
·
·
o było niezapomniane lato i bynaj−
mniej nie z powodu kapryśnej pogo−
dy – ale różnorodnych przeżyć, których
dostarczyła mi wymiana studencka ze Stu−
dentenwerk Karlsruhe.
Dzięki pomocy i wsparciu władz uczel−
ni, szczególnie pana prorektora ds. kształ−
cenia Politechniki Gdańskiej prof. Wła−
dysława Koca oraz Polsko−Niemieckiej
Współpracy Młodzieży, 10 studentów PG,
kierownik Osiedla Studenckiego mgr Da−
mian Kuźniewski i ja – niżej podpisana –
przez pięć dni lipca gościło w Karlsruhe.
Trudno jest zaledwie w kilku zdaniach
opisać wrażenia i emocje towarzyszące
nam podczas tej wizyty. Celem spotkania
było zmierzenie się z tematem: „Proble−
my ochrony środowiska w Polsce i Niem−
czech”, ale w tle przyświecała nam chęć
poznania naszych zachodnich sąsiadów,
zdobycia nowych doświadczeń, przeżycia
czegoś nowego i naturalnie pogłębienia
umiejętności językowych.
Ponieważ większość polskich uczestni−
ków wymiany jest członkami Koła Języka
Niemieckiego, zależało nam również na
Przed wylotem do Niemiec
Anita Dąbrowicz−Tlałka
Studium Nauczania Matematyki
Fot. Janusz Purowski
Nr 7/2007
20
PISMO PG
Zwiedzamy Karlsruhe
bliższym poznaniu się i zintegrowaniu.
Mieliśmy ku temu wiele okazji, gdyż pro−
gram okazał się tak bogaty, że praktycznie
spędzaliśmy ze sobą 24 godziny na dobę.
Wiemy zatem, jak mieszkają, co i gdzie
jedzą oraz jak spędzają wolny czas nie−
mieccy studenci. Mieliśmy okazję bliżej
przyjrzeć się akademikom i stołówkom
akademickim w Niemczech i we Francji
Fot. Janusz Purowski
(Strasburg). Podziwialiśmy nową biblio−
tekę całodobową w Karlsruhe, zapozna−
waliśmy się z nowoczesnymi obiektami
energetycznymi, a piątkowe przedpołu−
dnie spędziliśmy w Centrum Sztuki i
Technologii Medialnych.
Nie potrafimy wskazać konkretnego
punktu programu, który nam się szczegól−
nie podobał. Duże wrażenie zrobił na nas
Politechnika Gdańska w Kazachstanie
5 czerwca 2007 r., pierwszy dzień targów, kandydaci zapoznają się z ofertą wystawców
Nr 7/2007
Strasburg, malowniczy, wręcz baśniowy.
Chyba jedynym minusem była brzydka
pogoda, nie dała o sobie zapomnieć przez
cały okres naszego pobytu w Niemczech.
Powiedzenie, że wszędzie dobrze, ale
w domu najlepiej – w naszym wypadku –
nie znalazło potwierdzenia, ponieważ z
żalem opuszczaliśmy Karlsruhe, gdzie
polubiliśmy naszych nowych przyjaciół,
otwartych, życzliwych i spontanicznych.
Na szczęście wkrótce mieliśmy spotkać się
ponownie, tym razem w Gdańsku.
Zastanawialiśmy się, czy sprawdzimy
się w roli gospodarzy, ale wszelkie oba−
wy okazały się bezpodstawne. Gdańsk,
Gdynia, Sopot, Hel, Malbork oraz Wyspa
Sobieszewska (Ptasi Raj) zauroczyły na−
szych niemieckich partnerów, a niebiosa
podarowały nam „ekstra bonus” – prze−
piękną pogodę.
Przeżyliśmy wiele wspaniałych chwil,
które na zawsze pozostaną w naszej pa−
mięci.
To, co chcieliśmy szczególnie podkre−
ślić, to element ludzki całej wymiany; je−
steśmy co do jednego zgodni: bez udziału
tak wspaniałych i ciepłych ludzi całe spo−
tkanie – mimo atrakcyjności programu –
nie byłoby tak wielkim przeżyciem.
Beata Janczewska−Wrzałek
Studium Języków Obcych
P
o raz pierwszy w swej historii Poli−
technika Gdańska wyruszyła na targi
edukacyjne do Kazachstanu. Zainteresowa−
nie naszą ofertą było ogromne. A jest o
kogo walczyć, bo dzięki pomocy stypen−
dialnej rządu, studia za granicą rozpocząć
może trzy i pół tysiąca młodych Kazachów.
Międzynarodowe Targi Edukacyjne
„Bołaszak 2007” odbyły się w dniach 5–7
czerwca 2007 roku w dwóch miastach: Ał−
matcie oraz Astanie. Przybyło ok. 70 wy−
stawców z całego świata, m.in. Australii,
Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii,
Chin i Kanady. Polskę, poza Politechniką
Gdańską, reprezentowały również: Politech−
nika Krakowska, Akademia Górniczo−Hut−
nicza oraz Wyższa Szkoła Handlu i Prawa
im. R. Łazarskiego z Warszawy.
Organizatorem targów było „Centrum
Programów Międzynarodowych”, odpo−
wiedzialne również za program stypendial−
ny „Bołaszak”. Dzięki „Bołaszakowi” trzy
i pół tysiąca młodych obywateli Kazach−
stanu może podjąć studia na zagranicznych
uczelniach. Stypendium to w pełni pokry−
wa koszty studiów, w tym zakwaterowa−
PISMO PG
nie oraz przelot w obie strony, a także kosz−
ty utrzymania. Oferta miejscowego rządu
spotykała się z dużym zainteresowaniem
młodych ludzi, którzy licznie też odwie−
dzili targi. Dotąd najczęściej wybierali
uczelnie w Czechach, Stanach Zjednoczo−
nych i Wielkiej Brytanii. Dobrze władają
językiem angielskim, więc kraje angloję−
zyczne zdają się im szczególnie atrakcyj−
ne. Nas najczęściej pytali o takie kierunki,
jak: architektura i urbanistyka, chemia,
ochrona środowiska, budownictwo, trans−
port, energetyka, elektronika i telekomu−
nikacja.
Na targach Politechnikę Gdańską re−
prezentowali: prorektor ds. kształcenia
Władysław Koc, kierownik Działu Kształ−
cenia pani Agnieszka Krysiak oraz pra−
cownik Działu Kształcenia Magdalena
Witkowska.
Magdalena Witkowska
Dział Kształcenia
Odpowiadamy na wszystkie pytania zainteresowanych
Współczesna architektura gdańska
w kontekście architektury historycznej
Debata na PG, 11 czerwca 2007 r.
N
a zaproszenie Prezydenta Gdańska
Pawła Adamowicza i Rektora Poli−
techniki Gdańskiej Janusza Rachonia w
Auli Gmachu Głównego PG w czerwco−
wej debacie udział wzięło wielu przedsta−
wicieli środowisk, urzędów i instytucji,
którym bliska jest zawarta w tytule pro−
blematyka. Debacie towarzyszyła wysta−
Uczestnicy debaty
21
wa projektów dyplomowych i semestral−
nych studentów Wydziału Architektury.
Debatę otworzył JM Rektor Janusz
Rachoń, podkreślając rolę pracowników
naszej uczelni w odbudowie i rewalory−
zacji Gdańskiej Starówki, unikatowej re−
alizacji w skali europejskiej. Współcze−
sne możliwości korzystania ze środków
Fot. Krzysztof Krzempek
unijnych i Euro 2012 stwarzają szanse dla
rozwoju inwestycji miejskich.
Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz
podziękował za umożliwienie organizacji
debaty na Politechnice oraz wyraził opi−
nię, że pomimo braku w Polsce tradycji
debat na wrażliwe społecznie tematy,
przyszły kształt przestrzenny i architek−
tura naszego miasta w pełni uzasadniają
publiczne dyskusje. Pozytywne efekty
działań inwestycyjnych w rozwoju mia−
sta będą częstsze i wyraźniejsze przy
zgodnej i równoważnej współpracy w
podejmowaniu decyzji przez Inwestora,
Miasto i Konserwatora. Celem debaty
powinna być korzyść wynikająca z ogra−
niczenia możliwości powstawania arbi−
tralnych decyzji wstrzymujących proce−
sy inwestycyjne.
Na zaproszenie organizatorów wykład
„Gdańsk przez przeszłość – przyszłości”
wygłosił znany urbanista i architekt Cze−
sław Bielecki. Jego wypowiedź na pew−
no sprowokowała dalszą dyskusję i pole−
mikę. Taktyka mówcy polegała między
innymi na krytyce „gdańskiego samoza−
dowolenia”. Na pytanie skierowane do sali
o wskazanie współczesnego obiektu, któ−
ry jednoznacznie kojarzony jest z Gdań−
skiem, odpowiada sobie sam, wskazując
na Halę Oliwii. Cóż, kiedy obiekt ten, za−
liczany do ikon architektury gdańskiej,
bardziej przypomina dzisiaj „stelaż na bil−
boardy”. Jako przykład z ostatnich zna−
czących realizacji ikon podaje „ogórek
Fostera” w Londynie. Tożsamość w cza−
Nr 7/2007
22
PISMO PG
sach „stylu transnarodowego” można od−
budować, odczytać, dzięki zdolności do
adaptacji.
Obecne miasto jest kolażem, sklejanką
różnych form, ale pewne jego linie nale−
ży zachowywać; trzeba starać się zacho−
wać skalę. Dotąd nie udało się zdefinio−
wać miasta w trzech wymiarach, tak jak
dotychczas nie udało się zdefiniować wol−
ności. Bardzo istotny jest czwarty wymiar
– czas. Są „piękne miasta brzydkich do−
mów i są brzydkie miasta pięknych do−
mów”. I te drugie niestety są w większo−
ści. Szukając „gdańskości”, musimy zdać
sobie sprawę, że często jeden szczegół –
materiał i kolor – mogą decydować o spe−
cyfice miejsca. Dziś nie jest ważna dys−
kusja, czy przebudowywać i przerabiać,
tylko jak to czynić.
Dziekan Wydziału Architektury PG
Andrzej Baranowski mówił o tożsamości
miasta. Powiedział m.in., że „odrębność”
nie stanowi tożsamości. Ważne jest to, że
kulturalna wielonarodowość w Gdańsku
była bogatsza niż mit; to miasto było mia−
stem kresów zachodnich – jest tu więc
wielonarodowość kulturowa wielu miejsc,
i to stanowi o jego niepowtarzalności. Eli−
tarna, wyuczona tożsamość jest na jednym
biegunie – to struktura domniemania. Na
drugim biegunie jest „masowa” tożsa−
mość, kreowana przez media.
Nie jest więc dobra dla przyszłości
miasta ani ta ortodoksyjna tożsamość
wierności, ani „quasi−ortodoksyjna”, po−
wierzchowna, „znijaczona”, ani też „zde−
tradycjonalizowana” chęć do budowania
wszystkiego od nowa! Tożsamość jest
żywa, odradza się i zmienia. Wybieranie
dziś tego, co się nam podoba, nie jest au−
tentycznym wyborem. Nie jest właściwe
ani przywiązywanie się do historii, ani
odżegnywanie się od niej. Mamy w Gdań−
sku, w obecnej rzeczywistości architek−
turę nijaką, a także architekturę imitującą,
niebudującą tożsamości, a także architek−
turę interpretacyjną – niebezpieczną, bo
efekt jest niepewny.
Po przerwie głos zabrał Marian Kwa−
piński – Pomorski Wojewódzki Konser−
wator Zabytków. Architektura jest quasi−
systemem językowym; chodzi o to, aby
ten język był zrozumiały i harmonijny.
Czynniki: subsydiarności (samorządności)
i drugi – korporacyjny; przestrzeń i kon−
tekst decydują o jakości. Relacje pomię−
dzy architekturą historyczną a współ−
czesną są wskaźnikami tej jakości. Kon−
serwatorzy będą dopominać się o dobrą
architekturę współczesną, bo wiadomo, że
Nr 7/2007
nie można zbudować współczesnego za−
bytku. Jakość relacji architektury do kon−
tekstu i skali starej zabudowy zawsze musi
podlegać ocenie.
Wypowiedź konserwatora skomento−
wał arch. Czesław Bielecki: muszą funk−
cjonować jakieś standardy intelektualne,
bo inaczej nie wiadomo, czego się trzy−
mać. Jesteśmy rozdarci pomiędzy dumną
orginalnością a płaskim banałem. Nasz
błąd tkwi w tym, że nie jesteśmy „zwień−
czeniem historii, tylko jej fragmentem”.
Następnym mówcą był Wiesław
Gruszkowski. Stwierdził między innymi,
że rekonstrukcja ma się opierać na auten−
tycznych zachowanych fragmentach i do
nich się odnosić. Zachowanie skali jest
konieczne, ale materiały mają wskazywać
na okres, w którym powstały, ze wskaza−
niem na materiały miejscowe. Niestety,
obecnie jest tak, że „idziemy w zwycię−
skim marszu do przodu z głową obróconą
do tyłu” (cyt.).
Następnie głos zabrał Stanisław Mi−
chel. Stwierdził, że jesteśmy na „błędnej
drodze”. Okres budownictwa gdańskiego
z lat 60. nazwał „katastrofą z lat 60.”. Za−
pominamy, że budownictwo w architek−
turę zmieniła ludzkość w działaniach wie−
lu, wielu lat. „Architektura musi mieć
wartości kulturowe; nowa architektura nie
ma detali, które mówią o okresie, w któ−
rym powstały. Nie można wszystkiego
zeszpecić”.
Główny polemista S. Michela, Szcze−
pan Baum, w swoim wystąpieniu stwier−
dził, że trwa niezdrowy okres pogardy dla
budynków z lat 60. W każdym okresie
powstawały arcydzieła i kicze. Projekto−
wanie jest utrudnione obecnie przez źle
podjętą ochronę konserwatorską. Braku−
je konstruktywnej krytyki architektonicz−
nej.
Następnie głos zabrał znany historyk,
fizyk, gdańskoznawaca, Andrzej Januszaj−
tis. Przypomniał, że od XIX wieku Gdańsk
rozwijał się harmonijnie wg wcześniej
wytyczonego planu. Dzisiaj projektuje się
w większej skali i zatraca różnorodność
projektowania. Potępił „komputerową
sztampę” i nawoływał architektów, aby
„budowali z miłością”.
Na to Andrzej Kohnke odpowiedział
metaforą – od roku 1945, kiedy to archi−
tektura i konserwator zabytków wzięli
„ślub”, związek trwa, mimo że „obrączki
stały się za ciasne”. Trzeba stwierdzić, że
Starówka Gdańska stała się ciasna, a wa−
runki socjalne mieszkania w tym rejonie
trudne. Formułując definicję tożsamości,
Wykład „Gdańsk przez przeszłość – przyszło−
ści” wygłosił znany urbanista i architekt Cze−
sław Bielecki
Fot. Krzysztof Krzempek
przywołał inteligentny splot – natury, kul−
tury i wiedzy (z zakresu budowania, bu−
downictwa i materiałów budowlanych).
Następnie głos zabrała Danuta Kocha−
nowska – architekt, urbanista. Podkreśli−
ła, że zauważalna jest dziś wyraźna pola−
ryzacja stanowisk: są bezkrytyczni wiel−
biciele historii i antywielbiciele. Do pierw−
szych skłania się bezmyślnie szeroka pu−
blika, natomiast wielbiciele współczesno−
ści to „odosobnieni profesjonaliści”.
Z kolei następny dyskutant, Roman
Ruczyński przypomniał, że architektura
historyzująca jest pójściem „na łatwiznę”,
zarówno projektantów, jak i decydentów.
Historyk sztuki, Jacek Friedrich stwier−
dził, że obserwuje zjawisko powszechne−
go braku wiedzy historycznej. W dysku−
sjach o Gdańsku mówimy to samo; z góry
wiadomo, co kto w debacie powie. Jed−
nak, jeśli współczesny architekt nie rozu−
mie historii, to nie potrafi jej współcze−
śnie przekształcić. Ochrona zabytków jest
umową społeczną i jest niedotrzymywa−
na!
Przedstawiciel Towarzystwa Opieki
nad Zabytkami, Tomasz Korzeniowski,
przypomniał fakt, ze obszar miasta stare−
go Gdańska jest coraz bardziej chroniony
konserwatorsko; „grozi nam nawet wpi−
sanie na listę zabytków UNESCO”. Ra−
dykalizm ten wcale nie jest przesadny;
postępowanie arbitrażowe jest realną
przyszłością, jak to miało miejsce w tkan−
ce miasta Berlina, gdzie rekonstruuje się
obiekt zabytkowy kompleksowo z deta−
lami.
Na to zgłosił się z krótkim wystąpie−
niem Antoni Taraszkiewicz. Podkreślił,
iż niepokojące jest, że dyskusja (debata)
jest powieleniem dyskusji środowisk opi−
niotwórczych, mediów, które niestety nie
głosują za nowocześniejszym Gdańskiem.
PISMO PG
Stwierdził, że „ikony” mogą się dopiero
zdarzyć. Apelował do konserwatorów,
aby nie tamowali możliwości powstawa−
nia nowych obiektów, nie okaleczali szans
„nowej architektury”. Podobne stanowi−
sko, w łagodniejszej już formie, przedsta−
wił i poparł Wojciech Targowski.
Dyskusję prowadził Z−ca Prezydenta
Miasta Gdańska ds. Polityki Przestrzen−
nej Wiesław Bielawski.
Dziennik Bałtycki w dniu 28 sierpnia
zamieścił informację pt. „Konserwator
zabytków nie chce nowego wieżowca w
23
centrum miasta”. W podtytule : „Spór o
wysokość zabudowy na ulicy Rajskiej. Co
powstanie w wielkiej dziurze obok Domu
Technika?”.
Krystyna Pokrzywnicka
Wydział Architektury
Architekci i studenci z Wydziału Architektury PG laureatami
międzynarodowego konkursu urbanistyczno−architektonicznego
„MOTŁAWA APARTMENTS”
P
olska firma developerska Incest Kom−
fort SA, działająca na terenie Trójmia−
sta, była organizatorem otwartego, ,mię−
dzynarodowego konkursu na projekt za−
gospodarowania i zabudowy działki o
pow. 42 368 m2 w bezpośrednim sąsiedz−
twie historycznej zabudowy Miasta Gdań−
ska i rzeki Motławy .
Celem konkursu było uzyskanie najlep−
szej koncepcji urbanistyczno−architekto−
nicznej na prestiżową, nowoczesną zabu−
dowę mieszkaniowo−usługową, która :
połączyłaby szacunek do historii ze
współczesnymi trendami architektonicz−
nymi oraz wymaganiami inwestora,
będzie kształtować nową wartość w za−
kresie wnętrza miejskiego i pozostawać
w ścisłej relacji z istniejącą zabudową
Gdańska,
będzie kontynuacją i uzupełnieniem
funkcji istniejących w sąsiednich kwar−
tałach mieszkalno−usługowych.
Konkurs podzielono na dwie formuły:
podstawową i studencką. Formuła podsta−
wowa skierowana była do profesjonal−
nych architektów, pracowni projektowych
i grup pracowni z Polski i zagranicy. For−
muła studencka adresowana była do stu−
dentów oraz zespołów studenckich z wy−
działów architektury polskich i zagranicz−
nych uczelni wyższych.
Pomimo bardzo krótkiego czasu przewi−
dzianego w regulaminie na opracowanie
projektów konkursowych, w wymaganym
terminie nadesłano 30 prac w formule pod−
stawowej: z Polski (17) oraz z Ukrainy (2),
Meksyku, W. Brytanii, Australii, Niemiec,
Francji, Japonii, Portugalii, Izraela, Turcji,
Mołdawii i USA (po 1), oraz 14 prac w
formule studenckiej, w tym z Polski (12)
oraz z Włoch i Portugalii (po 1).
Komisja konkursowa, której przewod−
niczył arch. Ryszard Jurkowski, wielolet−
ni Prezes Stowarzyszenia Architektów Pol−
·
·
·
skich, ogłosiła wyniki konkursu w dniu 8
sierpnia br. Uroczystość ogłoszenia wyni−
ków i otwarcie wystawy wszystkich prac
konkursowych odbyło się na Dziedzińcu
Płd. Gmachu Głównego Politechniki Gdań−
skiej z udziałem zaproszonych zespołów
projektowych oraz m.in. Prezydenta Mia−
sta Gdańska Pawła Adamowicza, Prorek−
tora ds. Organizacji PG prof. Romualda
Szymkiewicza, Prezesa Zarządu Invest
Komfort SA Mieczysława Ciomka, a tak−
że licznie zgromadzonej publiczności.
Ogłaszając wyniki konkursu, arch. Je−
rzy Jurkowski podkreślił wysoki meryto−
ryczny poziom nadesłanych prac projek−
towych zarówno w formule podstawowej,
jak i studenckiej. Oświadczył również, że
realizacja nagrodzonego pierwszym miej−
scem projektu przyczynić się może do
powstania prawdziwej perełki architektu−
ry w śródmieściu Gdańska.
Prezydent Paweł Adamowicz, po ogło−
szeniu wyników konkursu, pogratulował
jego laureatom oraz wyraził nadzieję, że
zapoczątkowana przez Invest Komfort SA
jako firmę developerską forma konkursu
wyboru najlepszych rozwiązań urbani−
styczno−architektonicznych będzie konty−
nuowana także przez innych. Dodał tak−
że, że otwarte międzynarodowe formuły
konkursów architektonicznych, dotyczą−
ce inwestycji miejskich, są świetną pro−
mocją Gdańska i Polski.
Pierwsze miejsce i nagrodę w wysoko−
ści 100 000 euro uzyskał zespół architek−
tów i współpracowników Studia Architek−
tonicznego KWADRAT, w składzie : archi−
tekci Jacek Droszcz, Bazyli Domsta, Szcze−
pan Baum, Andrzej Kwieciński, Zbigniew
Kowalewski, Katarzyna Langer, Adam
Kościecha. Wiodącą rolę i największy twór−
czy wkład w powstaniu nagrodzonej kon−
Ogólny widok wystawy
Nr 7/2007
24
PISMO PG
Makieta i fragment projektu nagrodzonego I miejscem
cepcji urbanistyczno−architektonicznej
wnieśli pracownicy Wydziału Architektu−
ry Politechniki Gdańskiej – Jacek Droszcz
i Bazyli Domsta. W składzie nagrodzone−
go zespołu znaleźli się również studenci
Wydziału Architektury PG – Tomasz
Rochna, Jarosław Banaś i Paweł Podwo−
jewski.
Warto przytoczyć choćby tylko niektó−
re sformułowania zawarte w opinii Sądu
Konkursowego do nagrodzonej pracy.
Praca prezentuje najlepsze założenie
urbanistyczne, które :
oferuje bardzo ciekawą w formie i wy−
razie przestrzeń o charakterze publicz−
nym, budowaną na bazie dwóch głów−
nych osiach kompozycyjnych, którym
towarzyszy funkcjonalnie i kompozy−
cyjnie – woda;
daje możliwość osiągnięcia właściwych
relacji w zakresie funkcji mieszkalnych,
rekreacyjnych i usługowych. Przy jasno−
ści i czytelności idei urbanistycznej po−
zwala na dużą swobodę kształtowania
architektury, gwarantując możliwość
właściwego powiązania pomiędzy nowo−
czesnością i historycznym kontekstem;
kreuje nową wartość, której pochodze−
nie w czasie nie będzie budzić wątpli−
wości; jest więc założeniem w pełni
odpowiadającym wyzwaniom XXI
wieku, przy jednoczesnym pełnym po−
szanowaniu historycznego otoczenia;
założenie jest w pełni realne z punktu
widzenia inżynierskiego.
Drugą nagrodę w formule podstawo−
wej zdobyło Federacyjne Biuro Architek−
toniczne s.c. ze Szczecina.
·
Trzecie miejsce zdobyło opracowanie
projektowe Private Venture DOMINAN−
TA z Dniepropietrowska (Ukraina).
Wyróżnienie uzyskał projekt wykona−
ny przez renomowaną warszawską pracow−
nię Bulanda Mucha Architekci Sp. z o.o.
W formule studenckiej przyznano III
nagrodę studentom z Politechniki Biało−
stockiej oraz dwa wyróżnienia dla studen−
ta Wydziału Architektury Politechniki
Śląskiej i zespołu studentów z Wydziału
Architektury Politechniki Gdańskiej w
składzie: Paulina Krauza, Kaja Piekara i
Michał Podgórczyk.
Dwa zespoły wyróżnione w formule
studenckiej były nominowane przez Sąd
Konkursowy do 1. i 2. miejsca. Niespeł−
nienie wymogów formalnych (brak załą−
czonych umów o przeniesienie praw au−
torskich) uniemożliwiło, zgodnie z usta−
leniami regulaminu konkursu, przyznanie
im najwyższych lokat.
Praca gdańskich studentów została
wyróżniona „za interesującą próbę powią−
zania zabudowy mieszkaniowej z ogólno−
miejską funkcją nadbrzeża Motławy.
Walorem pracy jest interesujące ukształ−
towanie architektury od strony rzeki. For−
ma dominanty jest spójna z pozostałymi
obiektami. Materiały elewacyjne i kolo−
rystyka trafnie dobrana do miejsca. Opra−
cowanie bardzo starannie zbliżone do
poziomu prac profesjonalnych”.
Konkurs na zabudowę terenu położone−
go w bezpośrednim sąsiedztwie Starego
Miasta w Gdańsku zbiegł się w czasie z
czerwcową debatą na temat współczesnej
architektury w kontekście historycznym.
Prezentowane na wystawie opracowania
jeszcze raz udowodniły, że najlepszym ję−
zykiem wypowiedzi architektów są twór−
cze prace projektowe. Prezentowane w nich
rozwiązania funkcjonalne i przestrzenne,
zilustrowane przy użyciu współczesnych
środków wizualizacyjnych, najlepiej tra−
fiają do odbiorcy, często przekonują, a nie−
rzadko zachwycają.
Mariusz Grych
Wydział Architektury
Fot. Autor
·
·
·
Nr 7/2007
Wyróżnienie w formule studenckiej – fragment projektu zespołu studentów z Wydziału Archi−
tektury PG

Podobne dokumenty