Rewalacje - nr 4/2007

Transkrypt

Rewalacje - nr 4/2007
ISSN 1508-2776
Cena 2 zł
Rewal, 26 lipca – 4 sierpnia 2007
ROK X, Nr 4 (79)
Niby pada,
a wody brak!
– czytaj str. 3
– czytaj str. 3
Rys. Katarzyna Zalepa
CO SŁYCHAĆ?
Prezentujemy czwarty numer naszej gazety. Jak zwykle nie można przejść obok
niej obojętnie.
Dziennikarze
Rewalacji postarali się nie tylko o genialną szatę graficzną, ale i o zapierające
dech w piersiach, wspaniałe artykuły. Węszymy wszędzie – znamy
wszystkie rewalskie uliczki i każdą
ważną informacje. Nasz wywiad
działa nieustannie, w dzień i w nocy. Rozmawialiśmy z Kabaretem
Moralnego Niepokoju i z Paranienormalnymi. Zajęliśmy się pupilami i ścieżkami rowerowymi. Dyskutowaliśmy z turystami, sprzedawcami i z władzami. Chcemy
Was o wszystkim informować
na bieżąco. Polecam słuchanie
RewalStacji 99,2 FM, gdzie tworzymy audycje na żywo. Odwiedźcie też naszą stronę internetową
www.potegaprasy.pl. Ten wstęp
nie jest reklamą. To czysta prawda. Koniecznie zwróćcie uwagę
na te genialne rysunki... Polecam!
Hejka hej!:)
ANIA SIWIERSKA
KIT
(Krótkie Informacje Tekstowe)
„Niechoże” – czy znacie taką miejscowość? To właśnie tam
26 lipca zawita Cyrk Arlekin. Nazwa została zapisana z błędem
na biletach. Zapewne artyści pojawią się w znanym Niechorzu,
gdzie odbędzie się ich występ.
IV Festiwal Piosenki Morskiej „Złoty Sekstans 2007” odbędzie się 28 lipca na plaży w Pobierowie. W konkursie zaprezentują się młodzieżowe zespoły
szantowe. Główną nagrodą dla
najlepszej grupy, oprócz statuetki
„Złoty Sekstans” jest 1000 zł. Początek imprezy o godzinie 18.00
– wstęp wolny.
W numerze m.in.:
Latarnik – ta praca była moim
marzeniem – str. 5
Rozwiązanie konkursu na najpiękniejszy ogród – str. 8
Problem na czterech łapach
– jak radzić sobie z czworonogiem na wakacjach – str. 11
Krejzole w Rewalu – Normalna
rozmowa z Paranienormalnymi
– str. 12
Wywiad z Kabaretem Moralnego Niepokoju – str. 13
2
MILENA KASZUBA,
EWELINA RYTEL, FILIP WIETESKA
Kalendarium imprez
biegać przez Rewal, Gościno
26 lipca – wrocławski kabaret
i Kołobrzeg.
Neo-Nówka. Rewal, amfiteatr,
28 lipca – Lambda Beach – turgodz. 18: 00.
niej siatkówki plażowej trójek.
26 lipca – Cyrk Arlekin. NiechoPustkowo, plaża.
rze, ul. Polna, godz. 18: 30.
26 lipca – Krzysztof Krawczyk. 28 lipca – V Mistrzowstwa Strażaków Ochotnikow – Stihl TimberRewal, amfiteatr, godz. 20: 30.
sports Series. Rewal, amfiteatr.
27 lipca – Cyrk Arlekin. Rewal, ul.
28 lipca – Run and Gun Street
Słoneczna, godz. 18: 30.
Ball Tour – IV Edycja koszykówki
27 lipca – Ogólnopolski Wieloetaamatorów, Pobierowo.
powy Wyścig Kolarski o Puchar
MILENA KASZUBA, EWELINA RYTEL
Bałtyku 2007. Trasa będzie prze-
Redaktor naczelna: Ania Siwierska
Zastępca: Kuba August
Zastępca zastępcy: Kasia Surowik
Sekretarz (sekretarka): Kasia Więcek
Nadworny grafik: Agnieszka Krzemień
Dział foto: Maja Matusiak, Mateusz Stępniak
Reklama: Marta Wągrowska, Marta Makus
Korekta: Kasia Surowik, Agnieszka Krzemień, Kasia Więcek
Przeszkadzała i pomagała: Agnieszka Pacho
Skład: Grzegorz Ożga
Adres Redakcji: Rewal, ul. Sikorskiego 10, tel. 607 650 742,
e-mail: [email protected], URL: http://www.potegaprasy.pl
Druk: Drukarnia Prasowa BJ Print s.c. Gryfice, ul. Bracka 4
Turniej siatkówki plażowej
– Tatarek Beach Ball odbędzie
się 29 lipca na plaży w Pustkowie. Każdy może w nim spróbować swych sił. Zapisy w dniu imprezy w godz. 10.00 – 10.30.
Skarpa obok wejścia na plażę
przy ul. Sikorskiego obsunęła się
22 lipca. Prawdopodobnie przyczyną zawalenia były
obfite opady deszczu. Dzień później ekipa porządkowa zabezpieczyła obszar zagrażający turystom.
– Mimo, że tablice informujące
o niebezpieczeństwie istnieją tu
od dawna, wczasowicze lekkomyślnie ignorują je, nie zważając
na ryzyko – mówi jedna z kelnerek restauracji „U rybaka”.
WIEŚCI Z REWALA
Kolejna ulewa powodująca brak wody w kranach
zaskoczyła nas w niedzielę 22 lipca.
Zakręcony... kurek
Jak wyjaśnił wójt Robert Skraburski, sytuacja spowodowana była
troską... o mieszkańców! Zakład
Wodociągów i Kanalizacji nie nadążał z odpompowywaniem ścieków
i władze zdecydowały o odłączeniu
wody. W przeciwnym wypadku osobom zamieszkałym na terenie Rewala groziłoby podtopienie. Te wiadomości dotarły do nas jednak dopiero w poniedziałek. Jak twierdzi
Skraburski, telefon, pod którym
zwykle udzielane są takie informacje, został zalany.
Z kolei Roman Chałupnik, kierownik działu obsługi i odbiorców
jest brak wody – dlatego przygotowali papierowe talerze, na których
wydawano posiłki.
Tylko przyjezdnym dokuczała
awaria.
– Przez cały dzień próbowałam
dowiedzieć się, dlaczego nie ma wody. Nikt nie był w stanie mi odpowiedzieć – mówi Jadwiga z Jaworzna.
Brak wiadomości powodował,
że wśród wypoczywających pojawiły się plotki.
– Słyszałem, że piorun uderzył
w przepompownię w Pobierowie
– poinformował nas Radosław
z Olsztyna.
Fot. Agnieszka Krzemień
Zakładu Wodociągów i Kanalizacji
w Pobierowie, do którego udało
nam się dodzwonić we wtorek,
powiedział:
– Nie można było się z nami
skontaktować, ponieważ wszyscy
byli na akcji.
Opinie turystów i mieszkańców
także były sprzeczne. Nikt nie posiadał pełnych i rzetelnych danych.
Biuro Ujęcia Wody w Rewalu nie potrafiło wyjaśnić co się stało, a telefon
wodociągów w Pobierowie milczał.
Właściciele i pracownicy restauracji również nie mieli żadnych wiadomości. Są przyzwyczajeni, że
skutkiem każdej ulewy w Rewalu
Z kolei Maria z Krakowa była
przekonana, że pękła rura kanalizacyjna. Pracownicy lodziarni Sacramento zastanawiali się zaś, czy nie
było to spowodowane rozporządzeniem wójta gminy.
– Najprawdopodobniej wylały
szamba – informuje Gustaw z Sosnowca. Z kolei Janusz z Jarandowa mówił, że zostały zalane pompy.
Jak nam doniesiono, w Pobierowie, które często było wskazywane
jako miejsce awarii, wody przez cały dzień nie brakowało.
ANNA SIWIERSKA, AGNIESZKA KRZEMIEŃ,
KASIA SUROWIK, KUBA AUGUST
Niezbędnik
turysty
Lokalna rozgłośnia:
RewalStacja 99,2 FM, informacje
lokalne, pogoda dla Rewala, najnowsze hity
Bank: Bank Spółdzielczy w Gryficach, oddział w Rewalu ul. Mickiewicza 19
Bankomaty: ul. Sikorskiego, (obok
poczty), ul. Mickiewicza, (obok
Urzędu Gminy)
Policja: Posterunek Policji w Rewalu, ul. Mickiewicza 21, czynny
całodobowo lub Pogotowie Policyjne tel. 997, 112
Pogotowie ratunkowe: ul. Szkolna 1, czynne całodobowo
Ośrodek zdrowia: ul. Warszawska
31, czynny w godzinach 08.0013.00 oraz 15-22, soboty, niedziele – 10-22.
Apteka: Rewal, ul. Mickiewicza 25,
czynna 08.00-22.00 w niedziele
10.00-17.00,
Amfiteatr: ul. Parkowa
Kościół: Rewal, ul. Dworcowa,
Msza św. w dni powszednie
o godz. 09.00, 19.30
W niedziele godz. 07.30, 09.00,
10.00, 11.00, 17.00, 19.30, 21.00.
Obiekty sportowe:
Plac zabaw: ul. Rybacka, ul. Słoneczna
Hala widowiskowo-sportowa, siłownia, sauna, korty tenisowe, boisko do siatkówki i koszykówki, ul.
Szkolna 1, czynna w godz. 8.00-21.00
Boisko sportowe, ul. Sportowa
Straż gminna: ul. Mickiewicza 21,
tel. (091) 38 62 974
CIPR: ul. Szkolna 1
infolinia: 0800 155 866
(091) 3862994
(091) 3862629
Stacja paliw: Rewal, PKN Orlen,
ul. Mickiewicza 2
Dworzec autobusowy: ul. Westerplatte, rozkład jazdy dostępny pod
numerem telefonu: (091) 3862461
Zjazdy na plażę: Rewal, ul. Saperska i ul. Klifowa
Gabinet weterynaryjny: Karnica
(powiat gryficki, ok. 5 km od Rewala), ul. Szkolna 26
MONIKA SOBOLEWSKA
3
NA POWAŻNIE
Byłem sołtysem
Opuścił góry – swoje rodzinne strony. Zmusiła go do tego
sytuacja, jaka wówczas panowała na świecie – okupacja rosyjska, lata II wojny światowej. Michał Bereżnicki, pochodzący
z Bereżnicy Szlacheckiej (woj.
małopolskie), przywędrował na
wybrzeże, do Rewala. Osiedlił
się we wsi, lecz pozostał tu niedługo. W roku 1944 przebywał
w Moskwie, gdzie żył w ciężkich
warunkach. Walczył na froncie,
brał udział w bitwie o Berlin. Rok
później udało mu się odnaleźć
resztę rodziny w miejscowości
Milicz. Niestety, jego ojciec został zamordowany.
W roku 1947 zamieszkał w Rewalu. W 1960 roku kupił plac i wybudował dom. Wkrótce został wybrany sołtysem miejscowości oraz
radnym w Karnicach. Funkcję tę
pełnił przez jedenaście lat. „Sprawiedliwość, człowieczeństwo i honor” to priorytet – jak podkreśla. Nie
chciał pracować z ludźmi, którzy nie
Fot. Olga Reszel
wierzyli w jego ideały. Dlatego zrezygnował dobrowolnie z pełnienia
tej funkcji.
Z opowieści pana Michała wynika,
że wieś od 1811 roku podlegała administracji pruskiej. W 1900 roku miała 144 mieszkańców, a dziesięć lat
później 299 i była największą gminą
od Dźwiny aż do Mrzeżyna. W dwudziestoleciu międzywojennym do Rewala przyjeżdżało rocznie od 2000
do ponad 3500 osób. Turystyka sprawiła, że wieś rozwijała się najszybciej
w okolicy. Dopiero po II wojnie światowej stała się częścią Polski.
Z wypowiedzi pana Bereżnickiego dowiadujemy się, że Rewal
nie od razu stał się miejscowością
wypoczynkową.
– Po wojnie nie był typową, rekreacyjna miejscowością. Wszystkie budynki były własnością pewnego warszawiaka o nazwisku Kozłowski. Dopiero w latach osiemdziesiątych wieś
zaczęto rozbudowywać. Pojawiły się
nowe miejsca zamieszkania. Rewal
stawał się już powoli typową nadmorską osadą.
Przez pryzmat minionych lat, były sołtys o gminie mówi:
– Dziś Rewal jest atrakcyjnym
miejscem i naprawdę mi się podoba,
choć nie ukrywam, że zawsze wolałem góry.
OLA BIEŃKOWSKA I DARIA RÓŻAŃSKA
Przepisy kontra kolejka
Trasa Kolejki Retro została
zmodyfikowana ze względu na
przepisy – dopuszczalna waga pojazdów na dotychczasowym szlaku komunikacyjnym to 3,5 tony.
Droga maszyny odjeżdżającej
z przystanku obok PKS-u w Rewalu od lat wiodła tą samą spokojną i niezatłoczoną ulicą wprost
do najczęściej odwiedzanego
Fot. Agnieszka Krzemień
4
punktu w Niechorzu – latarni
morskiej.
Właściciel kolejki, Paweł Łukaszczyk, oprócz turystów woził
także okolicznych mieszkańców.
Był to jedyny sposób, w jaki mogli
dotrzeć bezpośrednio na pobliski
cmentarz. Dodatkowo osoby starsze i niepełnosprawne miały zagwarantowany darmowy przejazd.
Niestety, tego lata trasa kolejki
uległa zmianie. Biegnie teraz główną
szosą łączącą Rewal z Niechorzem
i zatrzymuje się z dala od latarni.
– Zmiana bardzo utrudnia mi dojazd na cmentarz i coraz rzadziej
tam bywam – żali się Krystyna
z Rewala.
Turyści również nie są zachwyceni. Dla wielu z nich kolejka odjeżdżająca z centrum Rewala była najwygodniejszym sposobem na dotarcie do latarni.
AGNIESZKA KRZEMIEŃ
KASIA SUROWIK
STARY CZŁOWIEK I MORZE
Ta praca była moim marzeniem
Latarnik
Morskie wojaże od wieków
narażały na niebezpieczeństwa
żeglarzy i rybaków. Już Egipcjanie za pomocą ognia prowadzili
swoje statki do brzegu. Dziś
ogień i lampy oliwne zastąpiły
skomplikowane instalacje elektryczne, statki zostały wyposażone w komputerowe systemy
nawigacji, a mimo to latarnie
morskie nadal pełnią swoją pierwotną funkcję.
Pierwszy blask
Obecnie na polskim wybrzeżu znajduje się dziewięć czynnych latarń morskich, zwanych po kaszubsku blizami. Pod koniec XIX w.
na trasie Błękitnego
Szklaku Pobrzeża Rewalskiego (fragment Europejskiego Szlaku Dalekobieżnego) postanowiono wypełnić lukę między
sygnałem nawigacyjnym
wysyłanym przez latarnie
w Jarosławcu i w Świnoujściu. Wybrano Niechorze.
1 grudnia 1866 roku wieża po raz pierwszy rozbłysła światłem. Wzniesiona z czerwonej i czarno-glazurowanej cegły
budowla górowała nad
niechorskim klifem. Po
niecałych 150 latach jej
wygląd nieco się zmienił. Transformacji uległa
także specyfika zawodu
latarnika.
Latarnikiem być
– Przez całą noc
czytałem książki, żeby
nie zasnąć – mówi
Stefan Brodnicki, emerytowany latarnik. – Teraz mógłbym spać spokojnie, całą pracę wykonują komputery – dodaje z uśmiechem.
W 1997 roku pierwszą kobietą-latarnikiem została jego żona.
– Obecnie tę funkcję pełni mój
syn wraz z żoną. Są już drugim takim
małżeństwem w Niechorzu. Jestem
dumny, że moja rodzina kontynuuje tę tradycje. – wyjaśnia ze wzruszeniem. Aby pracować
w tym zawodzie, wystarczy ukończyć kurs
nawigacji, ale ważne
są także odpowiedzialność, cierpliwość i zaangażowanie.
– Jestem po
szkole
morskiej
w Gdyni. By zostać
latarnikiem, zrezygnowałem z podróży. Ta praca była
moim marzeniem.
Po 33 latach nie żałuję swojej decyzji.
Przywiązałem się
do blizy do tego
stopnia, że mieszkam tu z żoną
do dziś – tłumaczy
pan Stefan.
Wzbudzić
zainteresowanie!
Ze względu
za wzrost liczby
turystów odwiedzających latarnie polskiego wybrzeża, pracownicy Urzędu Mor-
skiego w Szczecinie w 1997 roku założyli Stowarzyszenie Miłośników Latarń Morskich. Jego zadaniem jest
popularyzacja tradycji związanych
z życiem na morzu.
– Dzięki stowarzyszeniu pieniądze ze zwiedzania bliz trafiają we
właściwe ręce. Pozwalają one
na remonty i utrzymanie w czystości
naszych obiektów – tłumaczy pan
Stefan.
Z inicjatywy tej organizacji stworzono brązowe, srebrne i złote Odznaki Turystyczne Miłośników Latarń Morskich „Bliza”. Są one wyróżnieniem dla pasjonatów. Każdy
chętny otrzymuje paszport, który należy podstemplować w odwiedzanych blizach. W ten sposób potwierdza się swoje zaangażowanie w akcję. Po zapełnieniu dokumentu uzyskuje się darmowy wstęp do wszystkich latarń polskiego wybrzeża,
Centralnego Muzeum Morskiego
w Gdańsku oraz Muzeum Latarnictwa i Ratownictwa w Świnoujściu.
Latarnie przeszłością?
Wiele osób uważa, że w dobie
komputerów blizy stanowią już tylko
atrakcję turystyczną. Rozwój techniki
spowodował, że latarnik pełni jedynie
funkcję nadzorującą i reprezentacyjną. Na drugi plan zeszła także rola
nawigacyjna samego obiektu.
– Gdyby rzeczywiście tak było, to
ich światło zniknęłoby z polskiego
wybrzeża – uważa pan Stefan
– Komputery pokazują tylko liczby
i współrzędne geograficzne. Ale
prawdziwe wilki morskie kierują się
blaskiem latarni.
AGNIESZKA KRZEMIEŃ, KASIA SUROWIK
FOT. EWELINA RYTEL
5
ŚWIEŻYM OKIEM
Będą ścieżki rowerowe
Siedem dróg dla rowerzystów zamierza utworzyć w ciągu dwóch lat
Rada Gminy. Jedna z nich będzie
przebiegać przez Rewal i Śliwin. Dotychczas istnieją 2 szlaki: Rewal-Pobierowo (prowadzący przez las sosnowy) i Rewal-Niechorze (wiodący
asfaltową drogą).
Koncepcja nowych tras dla rowerzystów obejmuje zarówno ścieżki,
jak i szlaki, choć z wykonaniem tych
pierwszych wiążą się duże koszty.
Wszystkie drogi planowo mają ukazywać najciekawsze miejsca w gminie,
na przykład: zabytki architektury, pomniki przyrody, a także najpiękniejsze zakątki plaży. Ich wybudowanie
trzy lata temu zaproponował wójt gminy, Robert Skraburski. Obecnie został powołany zespół do spraw ścieżek i szlaków, odpowiedzialny za dopracowywanie inwestycji.
– Poszukiwana jest firma, która zajęłaby się dokumentacją w tej sprawie.
Gmina stara się o dofinansowanie
z Unii Europejskiej – poinformowała
nas Edyta Sobolak-Murzynowska
z Urzędu Gminy w Rewalu.
Rys. Marek Klukiewicz
Miejscowość nadmorska cieszy się
dużą popularnością wśród turystów.
Ścieżki mogą być wykorzystywane nie
tylko w okresie letnim, kiedy Rewal
gromadzi tysiące wczasowiczów.
Amatorami jazdy są także mieszkańcy, którzy chętnie by z nich korzystali.
– Często jeżdżę na rowerze i nie
czuję się bezpiecznie. Uważam, że po-
Fot. Patrycja Stępniak
ną uwagę trzeba zwrócić na ręce, nogi, głowę, uszy i zagięcia stawów.
Zabieg usuwania kleszcza jest
wbrew pozorom bardzo prosty. Należy złapać go przy samej skórze i powoli wykręcić. Z reguły używa się
do tego celu pęsety.
– Bardzo ważne jest, aby w skórze
nie pozostała część pajęczaka. Dlatego w przypadku ukąszenia lepiej jest
zgłosić się do szpitala lub przychodni,
gdzie zabieg zostanie przeprowadzony
fachowo. Uda się w ten sposób uniknąć niepotrzebnych komplikacji i chorób, którymi są borelioza i wirusowe
zapalenie mózgu – radzi ratownik.
Kleszcze to pajęczaki z rzędu roztoczy, które dzielą się na dwie rodziny
– miękkie i twarde. Samica ma długość około 3-4 mm, a samiec 2,5 mm.
Na świecie występuje wiele ich gatunków, ale w Polsce przeważa kleszcz
pospolity.
Dolegliwości po ukąszeniu nie pojawiają się jednak w każdym przypadku. Zależy to w dużym stopniu od odporności organizmu. Dlatego po pobycie w lesie lub na łące należy dokładnie obejrzeć całe ciało. Szczegól-
Jak się chronić?
Preparaty przeciwko kleszczom
dostępne w każdej aptece: A-sio!
6,90 zł, Bros 6,95 zł, OFF 18,90 zł
PATRYCJA STĘPNIAK, OLGA RESZEL
Kleszcze atakują
Zwiększa się ilość osób ukąszonych przez kleszcze – donosi rewalskie pogotowie.
Ryzyko ukąszenia jest teraz
o wiele większe niż w latach ubiegłych. Związane jest to z masowym
wzrostem liczby kleszczy w całej Polsce. Informował o tym m.in. tygodnik
„Angora”.
Miejsca, w których jesteśmy
szczególnie narażeni na ich atak to
przede wszystkim brzegi lasów graniczących z łąkami, polany, błonia nad
rzekami i stawami oraz trawy i niskie
krzaki. Często pojawiają się też
na obszarach zarośniętych jeżynami,
paprociami i czarnym bzem.
– Udając się na tereny o podwyższonym ryzyku ukąszenia, trzeba zachować szczególną ostrożność. Należy przede wszystkim odpowiednio się
ubrać. Okrycie powinno możliwie jak
najbardziej osłaniać ciało. Wskazane
jest również używanie preparatów
ochronnych – informuje ratownik rewalskiego pogotowia.
6
winny być one pierwszą inwestycją
gminną – mówi właścicielka pensjonatu Relax.
– Przyjezdni z maluchami bardzo narzekają na brak miejsc dla rowerzystów.
Zwyczajnie się boją o zdrowie dzieci
– stwierdziła mieszkanka Rewala.
MILENA KASZUBA, KASIA SZCZEPANIK,
BASIA KUPIS
PLAŻOWANIE
Od prześcieradła do stringów
Na przestrzeni wieków nastąpiła wielka metamorfoza mody
i obyczajów plażowych. Dawne
prześcieradła zostały zastąpione
skąpymi i podkreślającymi ciała,
zarówno mężczyzn, jak i kobiet,
strojami kąpielowymi.
Do XIX wieku nie istniała moda
na plażowanie. Z kąpieli morskich
początkowo korzystało jedynie wojsko, traktując je głównie jako czynność higieniczną.
Uważa się, że popularność
na spędzanie wolnego czasu
na plaży przyszła nad Bałtyk z Anglii i Francji w drugiej połowie
XIX wieku. Na kąpieliska wybierano
zazwyczaj miejsca ustronne, mężczyźni i kobiety kąpali się oddzielnie. Płeć piękna – w długich koszulach ukrywających ciało, panowie
przeważnie nago. Noszono również
słomkowe kapelusze i specjalne rękawiczki. Leżakowano głównie pod
parasolami. Osoby z wyższych sfer
traktowały plażowanie jako coś niedogodnego, wystawianie ciała
na widok publiczny zaś za rzecz
bezwstydną i niebezpieczną. Początkowo na plażach siadano bezpośrednio na piasku lub wolno stojących ławkach i krzesłach. Chroniono się przed słońcem, gdyż opalenizny w ówczesnych kręgach towarzyskich należało się wstydzić.
W Sopocie w 1823 roku wprowadzono pierwszy regulamin kąpieli.
Określał on kiedy i w jakich miejscach jest ona dozwolona. Od godziny siódmej do dziewiątej z plaży
Rys. Katarzyna Zalepa
korzystali wyłącznie mężczyźni, natomiast od dziewiątej do jedenastej
– kobiety. Pierwsze kąpieliska publiczne zwane łazienkami znajdowały się w dyskretnym oddaleniu
dla przedstawicieli obydwu płci.
Każde pomieszczenie było wyposażone w stolik z krzesłem, wieszak
i stolik do zdejmowania obuwia, tak
zwaną ryczkę, a także drewniane
trepy, ręcznik, koc oraz termometr.
Wodę tłoczono z morza miedzianymi rurkami. Po podgrzaniu wlewano
ją do wanien.
Pierwsze kostiumy kąpielowe
powstały we Francji i Anglii w latach
60. XIX wieku. Bardzo różniły się
od dzisiejszych. Na plażach Europy
obowiązywały dwa stroje: jeden
do przebywania w wodzie, drugi poza nią. Nie do pomyślenia było, aby
kobieta pokazywała się w mokrym
kostiumie. Po wyjściu z wody służące rozkładały prześcieradło, pod
którego osłoną dama udawała się
do przebieralni.
Wiek XX okazał się ogromnym
przełomem. Na jego przestrzeni nastąpiły wręcz rewolucyjne zmiany.
Modę na opalanie się wprowadziła
Coco Chanel. Prekursorką była jej
przyjaciółka, sopranistka Marthe
Davelli, która jako pierwsza odważyła sie opalić na czekoladowy
brąz. Francuski projektant Louis
Reard w 1946 roku zaprezentował
bardzo śmiały kostium – bikini
czyli mocno wycięte figi i biustonosz. Nazwa ta nawiązywała
do atolu Bikini – wysp, gdzie Amerykanie testowali bombę atomową.
W hipisowskich latach 70. wyprodukowano rewalacyjne włókno elastyczne zwane lycrą. Otworzyła ona
szereg nowych możliwości w produkcji strojów kąpielowych. Lycra
podkreślała naturalną linię ciała.
Lata 80. to epoka stringów, których korzeni należy szukać w samej Brazylii. Tylna część majtek
jest tak cienka, że kryje się między
pośladkami.
W tym sezonie na plaże powróciła moda lat 60. i 70. Najmodniejsze
są wzorzyste i barwne dwuczęściowe stroje kąpielowe. Dodatki, które
w tym roku królują nad morzem to
okulary przeciwsłoneczne w plastikowych oprawkach, a także kolorowe gadżety – bransoletki, naszyjniki. Ogromną popularnością wśród
kobiet cieszą się także barwne
i wzorzyste torby w rozmiarze XL.
BASIA KUPIS
KASIA SZCZEPANIK
WSPÓŁPRACA: DARIA RÓŻAŃSKA
Fantazja ubrana w piasek
Na plaży często można zauważyć ludzi, którzy nie tylko opalają
się i pływają, ale także tworzą
prawdziwe cuda z piasku. Wśród
plażowiczów – zarówno tych kilkuletnich jak i dorosłych – najpopularniejsze są zamki ozdabiane najróżniejszymi dekoracjami, które
daje nam morze, m.in. wielobarwnymi kamieniami, żwirem morskim, patykami i glonami.
Budowanie trwa dwie, trzy godziny. Zazwyczaj jakość i wielkość
dzieła zależy od liczby konstrukto-
rów. Najczęściej są to trzy lub cztery osoby.
– Nie trwonię cennego czasu.
Rozwijamy z synem swoją wenę
twórczą – śmieje się Andrzej z Włocławka. – Nie rozumiem ludzi, którzy
po prostu leżą i chwytają promienie
słońca. My próbujemy iść dalej i wypoczywamy aktywnie!
Najatrakcyjniejszymi z piaskowych cudów są różnorodne zwierzęta oraz najchętniej wykonywane
przez młodzież i dzieci, „fosy”. Poza
tym można spotkać bardziej prak-
tyczne budowle, takie jak oparcia
z piasku wznoszone dla wygody
opalających się plażowiczów.
Na rewalskiej plaży powstają
także dzieła o charakterze politycznym. Marta z Zakopanego wykonała razem z narzeczonym dwie kaczki pod którymi widniał napis „Bracia
Kaczyńscy”. – Można wyczarować
wprost niesamowite rzeczy. Nie tylko
zamki. W końcu panuje wolność słowa. A piasku cenzurą nie można objąć – uśmiecha się dziewczyna.
FILIP WIETESKA
7
NA KOLOROWO
Rozwiązanie konkursu na najpiękniejszy ogród Rewala
Preferuję kontrasty w kolorach
Adrianna Frycz, właścicielka pensjonatu
„Ada” przy ul. Warszawskiej 21 zwyciężyła w rywalizacji o miano najpiękniejszego ogrodu.
Konkurs organizowany
przez tygodnik Rewalacje cieszył się
ogromną popularnością. Do naszej redakcji przysłano mnóstwo SMS-ów i e-maili.
Jak urządzić najpiękniejszy ogród? Zapytaliśmy o to jego właścicielkę.
– Od jak dawna prowadzi pani
zieleniec?
– Odkąd tylko kupiłam dom w Rewalu, czyli od 1995 roku.
– Jak dużo czasu należy poświęcić
jego pielęgnacji?
– Cóż, trudno powiedzieć. Przebywam w nim jak najczęściej pracując, ale
też odpoczywając.
– Czy prowadzenie przydomowego
ogrodu jest dla państwa przyjemnością,
czy raczej sposobem na przyciągnięcie
turystów?
– To dla mnie ogromna przyjemność
i pasja. Sprawia mi to wielką satysfakcję.
Nie ukrywam, że to także forma reklamy,
sposób na przyciągnięcie klientów.
– Jakie rośliny hoduje pani najchętniej i dlaczego?
– Mój pensjonat wraz z ogrodem
znajduje sie blisko morza. Częste i silne
wiatry uniemożliwiają hodowlę wszystkich roślin. Można sadzić jedynie te niskie i odporne na niesprzyjające warunki atmosferyczne np. szałwie, aksamitki.
– Urządziła pani ogród w jakimś
konkretnym stylu?
– Nie, to wytwór mojej wyobraźni. Lubię, gdy panuje w nim ład i wszystko ze
sobą współgra. Preferuję jednak kontrasty w kolorach.
BASIA KUPIS, KASIA SZCZEPANIK
Fot. Mateusz Stępniak
Taniec z Indiami
XVII Festiwal Indii – ''Lato z jogą''
odbywał się od 20 do 22 lipca na placu przed komendą policji, tym razem pod hasłem „Taniec z Indiami”.
W tym sezonie gościem specjalnym był ambasador Indii – Anil-Wadhwa. Głównym organizatorem przedsięwzięcia jest Fundacja Viva Kultura,
8
zajmująca się promowaniem różnych
kultur.
Kolorowe namioty z orientalnymi
ozdobami przyciągały uwagę turystów. Wszyscy artyści byli przebrani
w tradycyjne stroje. Każdy namiot
związany był z konkretnym tematem,
np. z kulturą kraju, medytacją i reinkarnacją. W innych można było
dostać
egzotyczne akcesoria
i zasięgnąć porady astrologa.
W sprzedaży były
również indyjskie
pamiątki. Kolejki
do stoisk z orientalnymi potrawami były tak długie,
że na otrzymanie
posiłku trzeba było czekać nawet
Fot. Maja Matusiak godzinę.
Fot. Agnieszka Krzemień
Przedstawienia zgromadzały na widowni mnóstwo osób w tym dzieci, które chętnie uczestniczyły w zabawie.
Prawie przez cały czas widzom towarzyszyła indyjska muzyka.
MAJA MATUSIAK, LIDIA STEFAŃSKA,
ARKADIUSZ KORDEK
REKLAMA
9
IDZIEMY NA RYBKĘ
Nie zjesz już dorsza!
Od 9 lipca od godziny 11
wszedł w życie kontrowersyjny
zakaz. Polacy nie mogą już łowić
dorsza.
Może to oznaczać upadek całej
gałęzi gospodarki: zbankrutują nie
tylko rybacy i amatorzy ale również stocznie, przetwórnie i sieciarnie.
Dotychczas
okresy
ochronne trwały od 1 czerwca do
31 sierpnia. Zyski z połowów tej
ryby stanowią 80% dochodów żyjących z rybołówstwa. Komisja Europejska swą decyzję argumentuje
trzykrotnym przekroczeniem limitów. Minister Gospodarki Morskiej
Rafał Wiechecki zapewnił, że
ograniczenia nie wprowadzi, a sami zainteresowani przyznali, że
nie będą się do niego stosowali.
Taka niesubordynacja grozi dalszym zmniejszeniem ilości ryb,
do wyłowienia. Na konferencji
Związku Rybaków Polskich we
Władysławowie zapowiedziano,
że będą miały miejsce próby przekonania komisarza europejskiego,
że to nie Polska doprowadza do
nadmiernego połowu dorsza. Według związku, winę za ten stan ponoszą szwedzcy i duńscy rybacy.
Jak sądzą naukowcy, aktualne
ograniczenia są niższe od bezpiecznych dla populacji ryby.
Zdaniem łowiących, ryb w morzu
nadal jest dużo. Twierdzą też, że
nie mogą łowić mniej i zarabiać
na tym. Jeżeli zakaz rzeczywiście
zostałby wprowadzony i – co ważniejsze – przestrzegany, ceny
gwałtownie skoczą. Już teraz
dochodzą do 18 zł za kg. Musiałby
być on sprowadzany zamrożony
z zagranicy.
Dorsz nie stracił jednak na sławie i nadal jest popularną rybą.
Na rewalskim wybrzeżu jest przez
turystów wybierany najczęściej.
Na stołach trochę rzadziej goszczą: mintaj, który i tak należy
do rodziny dorszowatych oraz panga. Ta ostania jest najczęściej
sprowadzanym z wietnamskich hodowli sumem rekinim. Mniejsze zainteresowanie budzi flądra. Rzadko na stole pojawiają się: sola, makrela, węgorz i łosoś, z czego dwa
ostatnie zapewne odstraszają ceną. Najbezpieczniej może czuć się
sandacz, który tylko w jednym lokalu został wymieniony przez ob-
Fot. Magda Jastrzębska
W rybackich sieciach...
Muzeum Rybołówstwa Morskiego w Niechorzu przy al. Bursztynowej 66 można odwiedzać
przez cały rok. Turyści przychodzą
tu szczególnie w wakacje. Prezentowane w trzech niewielkich salach wystawy ukazują specyfikę
zawodu rybaka, posługującego się
w swojej pracy określonymi narzędziami i sprzętem pomocniczym.
Na wystawach odnajdujemy kosze do transportu, namiernik służący
do określania położenie przedmio-
10
sługę jako ryba ciesząca się dużą
popularnością.
Ryby morskie stanowią ważny
element gospodarki każdego kraju posiadającego dostęp do morza. Świadczy o tym konflikt o łowiska pomiędzy Wielką Brytanią
a Islandią w latach 70. XX wieku,
podczas którego doszło nie tylko
do zrywania sieci, ale nawet
do wymiany ognia. Dowodem jest
również wystąpienie Grenlandii
ze Wspólnoty Europejskiej jako
odpowiedź na przełowienie populacji dorsza przez floty brytyjskie
i niemieckie. Spożycie dorsza
umożliwiło take dotarcie Kolumbowi do nowego kontynentu dzięki wartościom odżywczym (duże
ilości białka).
SZYMON LIPIŃSKI
tów widzianych z jachtu, kompas,
więcierze – pułapki do połowu ryb,
ościenie, czyli ostre widełki służące
do połowu ryb, przyrządy do wykreślania położenia statków oraz szereg
innych ciekawych przedmiotów charakterystycznych dla zawodu rybaka.
W plenerze prezentowana jest
wystawa zgromadzonych łodzi,
przekazanych jako dary do muzeum. Stanowią one interesujący
przykład drewnianego szkutnictwa
na Pomorzu w okresie powojennym
i zmian jakie w nim następują.
W muzeum można również obejrzeć ciekawe wystawy plastyczne
Agnieszki Dajczak, Beaty Kosiedowskiej oraz Marzeny Trzeciak-Tomczyk. Swoim urokiem zachwyca wystawa fotografii Roberta Gauera „Moja plaża”.
Placówka ma już 14 lat. Założycielami byli: rybak H. Gmyrek i historyk S. Kropidłowski oraz kustosz
Muzeum Narodowego w Szczecinie
W. Kopczyński. Bilety kosztują: 3 zł
– ulgowy, 5 zł – normalny i 12 zł
– rodzinny.
DARIA RÓŻAŃSKA I OLA BIEŃKOWSKA
URLOP Z CZWORONOGIEM
Problem na czterech łapach
Bardzo mała liczba osób w Rewalu zdaje sobie sprawę z istnienia zakazów, które obowiązują
opiekunów zwierząt. Z tej niewiedzy powstają problemy – dla społeczeństwa i dla właścicieli. Coraz
więcej ludzi ma psy, a co za tym
idzie, coraz większym problemem
są zwierzęce odchody na rewalskich piaskach.
Na plażach można spotkać opiekunów, którzy wyprowadzają swoich psich podopiecznych. Cieszą
się, że ich przyjaciele mają miejsce
do pobiegania oraz do spełnienia fizjologicznych potrzeb.
– Wyprowadzającym pupile nad
brzegiem morza grożą wysokie mandaty. Przeważnie są to kary od 50
do 100 złotych. Ale jeśli psy są
spuszczane ze smyczy to mandat
może wynieść nawet 200 złotych
– oznajmia komendant tutejszej
Straży Gminnej, Leszek Kozłowski.
– Z punktu 10. regulaminu korzy-
Rys. Marek Klukiewicz
stania z plaży wynika, że nie wolno
tam wchodzić z psami lub innymi
zwierzętami. L. Kozłowski zapewnia, że istnieje także przepis prawny, który zakazuje wpuszczania
czworonogów tam, gdzie nigdy nie
powinna stanąć psia łapa. Ale winę
Pieskie wakacje
Na wakacje ze zwierzęciem,
najczęściej psem decyduje się coraz więcej ludzi. Zwykle muszą się
jednak borykać z niejednym problemem.
Większość właścicieli rewalskich
pensjonatów i domów wypoczynkowych nie zgadza się na goszczenie
turystów ze zwierzętami.
– Nie przyjmujemy czworonogów,
ponieważ niektórzy wczasowicze są
uczuleni na ich sierść – powiedziała
pracownica pensjonatu „Alf”.
Psy niekiedy budzą wypoczywających szczekaniem lub wyciem. Nasi ulubieńcy mogą też
sprawiać problem właścicielom domów gościnnych, załatwiając się
np. na dywanie.
Dla pupili jednak lepiej jest, gdy
pojadą ze swoim panem. Ale przebywanie w zatłoczonym kurorcie
może być dla nich dużym stresem.
Jeżeli pozostawimy psa z sąsiadem
lub u znajomych może czuć się nieswojo i może zwyczajnie... tęsknić.
Niektóre psy nie chcą jeździć samochodem. Dlatego należy je do tego przyzwyczajać, zabierając na coraz dłuższe wycieczki. Pozwólmy
ulubieńcowi obejrzeć, obwąchać stojący pojazd, aby wiedział, że nie ma
się czego bać. Stosowanie środków uspokajających nie jest wskazane.
Niektóre czworonogi cierpią jednak na chorobę lokomocyjną, wtedy,
po konsultacji z weterynarzem, należy im podać tabletkę. Większość
zwierząt najlepiej jest przewozić na tylnym siedzeniu, za kratką lub osłoną. Innym, również pożytecznym dodatkiem są kratki dopasowane
do okien. Nie pozwalają wystawić naszemu najlepszemu przyjacielowi
głowy przez okno podczas jazdy. Nigdy nie należy zostawiać zwierzęcia
w samochodzie, nawet przy otwartym oknie. Jest to szczególnie niebezpieczne w upalne dni. Wtedy pupil może dostać udaru cieplnego, który
często doprowadza do śmierci.
za jego łamanie ponoszą nieodpowiedzialni właściciele.
– Nad przestrzeganiem prawa
czuwają takie służby jak policja
i Straż Gminna – mówi Leszek Kozłowski.
FILIP WIETESKA
– Mój pies nie sprawia mi najmniejszego problemu. Przyzwyczaił
się do różnych wyjazdów, bo zabieram go na wakacje już od paru lat
– powiedział 36-letni Edward z Warszawy.
Zwierzak czuje się lepiej, gdy
jest blisko swoich właścicieli. Kiedy
zostanie ze znajomymi, może nie
jeść, nie pić tylko czekać na kogoś
bliskiego.
– Azor niechętnie wsiadł do auta,
ale robiliśmy przerwy, by mógł pobiegać, napić się i załatwić. Jazda poszła „gładko”, teraz tylko nie chce zostawać sam w pokoju, gdy idziemy
na plażę – skomentowało małżeństwo z Katowic.
Aby można było zamieszkać
w którymś z tutejszych domów gościnnych, miejsca trzeba zarezerwować dużo wcześniej. Na stronie
internetowej Rewala zarejestrowano aż 97 ośrodków, które przyjmują
rodziny ze zwierzakami.
– Ludzie przyjeżdżają głównie
z psami. Obecnie gościmy dwa czworonogi. Pupile nie sprawiają nam żadnych problemów – stwierdziła recepcjonistka pracująca w „Orce”.
MAGDA JASTRZĘBSKA
11
MARIOLKA I FIFLAK
Normalna rozmowa z Paranienormalnymi
Krejzole
– Czy czujecie się już gwiazdami?
Robert Motyka: – Gwiazdą jest
na przykład Ani Mru Mru. My jesteśmy
kabaretem, który istnieje od dwóch lat,
więc trudno mówić o jakimkolwiek
gwiazdorstwie. W tej chwili cieszymy
się z tego, że mamy skecze, które się
podobają. Jak np. „Mariolka” – nasz hit.
Igor Kwiatkowski: – Jeśli zaczniemy się nimi czuć, to pojawi się duże
niebezpieczeństwo. Żeby ludziom się
podobało, musisz traktować ich serio
na występie – jak przyjaciół.
– Co będzie z kabaretem Paranienormalni za 10 lat?
I.K.: – Jest duże prawdopodobieństwo, że już nas nie będzie jako Paranienormalnych. Patrząc
na gwiazdy kabaretowe w Polsce,
po 10 latach przychodzi kryzys.
„Mariolka”, w końcu się przeje.
Wszystko, co smaczne, kiedyś się
przejada.
R.M.: – Za 10 lat albo będziemy kabaretem, który będzie prężnie działał, bo znajdzie właściwą
drogę, albo formuła się po prostu
wypali, woda sodowa uderzy nam
do głowy i się skończymy.
I.K.: – Zanim zaczęliśmy odnosić takie sukcesy, myśleliśmy sobie „jak to w ogóle jest, jak ci odbija? Co to znaczy, że ci odbija?”.
Boimy się tematu gwiazdorstwa,
boimy się, żeby nam nie odbiło.
Kiedy 4,5 tysiąca osób robi „aaaa!”
– trudno później wrócić do pokoju, zrobić sobie melisę, włączyć „M jak miłość”,
jak gdyby nigdy nic. To takie emocje,
które ciężko opanować. Ale cały czas
o tym myślimy, cały czas się pilnujemy,
żeby gdzieś nas ten koń nie poniósł.
– Jak radzicie sobie ze stresem?
R.M.: – Pamiętam, kiedy postanowiliśmy, że założymy kabaret i mieliśmy
pierwszy występ u przyjaciół w pubie.
Sto osób na widowni, wszyscy znajomi,
5 minut przed występem. Patrzymy
na siebie niepewnie i jedyna lampka
w głowie, jaką widzimy to „uciekać”.
I.K.: – Towarzyszą ci te wszystkie
emocje, które towarzyszyłyby ci gdybyś stał na krawędzi urwiska. A my się
sami pakujemy na krawędź sceny.
12
R.M.: – Gdyby nie było dreszczyku,
tej adrenaliny tuż przed wyjściem, to
nie byłoby sensu tego robić.
– Przydarzają się wam jakieś
wpadki na scenie?
I.K.: – Największą moją wpadką było, gdy dojeżdżaliśmy do Sopotu
na Kabareton „Top Trendy” i uświadomiłem sobie, że nie mam sweterka
i peruki do Mariolki. Zrobiłem taką minę, że moi koledzy myśleli, że się wygłupiam. I to była wpadka, która odbiera mi możliwość upominania, gdy Rafał
czy Robert czegoś zapomną.
Kabaret powstał pod koniec
2004 r. w Jeleniej Górze. Paranienormalni wystąpili w eliminacjach
do PAKI 2005 we Wrocławiu, co
pozwoliło im oficjalnie debiutować
na deskach krakowskiego klubu
Rotunda. Zajęli tam drugie miejsce tuż za Neo-Nówką. Mają
na swoim kącie wiele sukcesów.
Ich najsłynniejsze skecze to:
„Blondynka” znana także jako
„Mariolka” lub „Laska” oraz „Gołębie” i „Fiflak”. W skład kabaretu
wchodzą: Igor Kwiatkowski, Robert Motyka i Rafał Kadłucki.
rzeczy, które już istnieją.
I.K.: – W tym przypadku można nas
porównać do zespołu muzyczego.
Na początku posłuchaliśmy jazzu, czyli kabaretu POTEM. Wzięliśmy instrumenty i zaczęliśmy grać.
Na szczęście, poszliśmy trochę
dalej i zaczęliśmy szukać w sobie
tego, co fajne. Mariolka to był mój
spontaniczny wygłup nagrany
na telefon komórkowy.
– Skąd bierzecie rekwizyty
i ubrania do skeczy?
I.K.: – Sweterek Mariolki wisiał sobie w lumpkesie i pomyślałem, że go wezmę. Teraz
okazało się, że ten sweterek
i peruka są już charakterystyczne. Nasze wyprawy do lumpeksów są w ogóle ciekawe.
Chciałem kupić dla Mariolki
czerwone kozaki i sukienkę.
Zawsze tłumaczę, że to nie dla
mnie, tylko do skeczu. Sprzedawcy i tak na pewno myślą, że
Fot.: Agnieszka Krzemień
to kabaret transwestytów... KieR.M.: – Na scenie cały czas zapo- dyś nawet z tą myślą zajrzałem
minamy tekstu. Po prostu przeskakuje- na strony sex shopów, ale nie było
my tak, że jest to niezauważalne. Pa- mojego rozmiaru.
miętam nasz drugi występ. Jesteśmy
– Z jakimi kabaretami się przyjaźw środku skeczu o dresiarzu i Igor, któ- nicie?
ry pisał ten tekst, zapomina go. Stoimy.
R.M.: – Z Neo-Nówką łączy nas
Czekam aż on coś powie. Ponieważ specyficzna więź. To jest tak, że mięnadal jest cisza, mówię: Co, zapomnia- dzy młodymi zespołami tworzy się ryłeś tekstu? Przyznał się i ludzie zaczę- walizacja, która jest początkiem przyli się śmiać.
jaźni. Lubimy kabaret Dno, Grupę MoI.K.: – Widz lubi jak się mu pokazu- Carta, Grzegorza Halamę.
je kulisy.
I.K.: – W pewnym momencie zrozu– Na jakim kabarecie się wzoruje- mieliśmy, że tworzymy tzw. pop kabacie?
retowy. Są ludzie, którzy nie chcą się
R.M.: – Na samym początku był z tego utrzymywać. Wtedy jeżdżą tylko
to kabaret POTEM. Zainspirował nas na festiwale, mają stały repertuar. My
do tworzenia. A teraz mamy własną ciągle jesteśmy w trasie, cięgle coś
drogę i nie chcielibyśmy się na nikim zmieniamy.
ANIA SIWIERSKA, KUBA AUGUST
wzorować, bo to byłoby powielanie
ZE SCENY
„Wzięliśmy gigantyczną łapówkę”
Rozmowa z Kabaretem Moralnego Niepokoju
Artyści wystąpili w rewalskim
amfiteatrze 22 lipca. Mimo późnej
pory i deszczu poświęcili klka
chwil czytelnikom „Rewalacji”.
– Dlaczego gracie z kabaretem
Paranienormalni?
Kabaret Moralnego Niepokoju:
Wzięliśmy za to gigantyczną łapówkę. A mówiąc tak serio, to czysty przypadek. Występujemy
w wielu miejscach z różnymi osobami, nie zawsze mamy na to
wpływ.
– Czy jest coś, za co się wstydziliście po występie?
– Za mówienie głupot
w wywiadzie takich
jak
ten. Niestety,
co-
głupsza reakcja: ktoś po prostu
wyszedł z występu!
– Jak to możliwe, że wykonywany zawód tak daleko odbiega
od waszego wykształcenia?
– Dlaczego uważacie, że odbiega? Jesteśmy filologami polskimi,
w naszej pracy używamy języka.
Gdybyśmy byli górnikami, to rozumielibyśmy wątpliwości. A może
chodzi wam o to, że przez nasz
styl bycia i zachowanie trudno jest
uwierzyć, że mamy wyższe wykształcenie?
– Jeśli mnie nie pokochasz/
Uprzedzam o tym uprzejmie/ Powieszę się na latawcu/ Który mnie
stamtąd zdejmie. Autorem jest
Grzegorz Borkowski.
– Czy planowane są nowe odcinki „Tygodnika Moralnego Niepokoju”?
– Tak, w formie miesięcznika.
Niedługo
zaczynamy
kręcić.
Od października będzie można
nas oglądać w TVP2. Nie możemy
się doczekać.
– Będzie można was zobaczyć
na dużym ekranie?
– Jak dużym? Ktoś może kupić
sześćdziesięciocalowy
telewizor
albo
p r o j e k t o r.
Graliśmy
też
Fot. Mateusz Stępniak, montaż Agnieszka Krzemień
raz częściej zauważamy, że nasze
wypowiedzi w prasie nie są zbyt
mądre.
– A może jakaś wstydliwa sytuacja ze sceny?
– Raczej nie. Chyba, że macie
coś konkretnego na myśli. Na przykład, czy zdarzyło nam się wystąpić z rozpiętym rozporkiem? Tak,
zdarzyło się. Albo czy zdarzyło
nam się wystąpić z nieumytymi zębami? Tak, to też. Ale nie wstydziliśmy się tego, jesteśmy z siebie
dumni.
– Jaka była najgłupsza reakcja
publiczności na wasze skecze?
– Kiedyś pijany facet wszedł
na scenę i chciał nas pobić, ale
właściwie trudno ocenić czy to było z jego strony takie głupie. A naj-
– Co zamierzacie robić w przyszłości?
– Wejdziemy na rynek amerykański, na giełdę w Tokio. Będziemy mieli więcej lat i pewnie dalej
będziemy występować. Oczywiście z kabaretem Paranienormalni.
– A co was nudzi?
– Kasię nudzi jedna pozycja.
Oczywiście książkowa – „Nad Niemnem”
– Czy wolelibyście być kubkiem czy filiżanką?
– Kasia – filiżanką. Kojarzy mi
się z czymś filigranowym, delikatnym, porcelankowym.
– Pisaliście wiersze na łamach
studenckiej gazety „Podniebienie”. Moglibyście nam zacytować
któryś z nich?
kiedyś w Multikinie, więc można
nas było oglądać na dużym ekranie, a właściwie to przed nim.
– Gdybyście mogli wcielić się
w rolę wójta Rewala to...?
– Wyremontowalibyśmy amfiteatr, bo jest w naprawdę złym stanie
i zmienilibyśmy dzisiejszą ulewę
w piękne słońce.
MARTA MAKUS, MARTA WĄGROWSKA
Gwiazdy polskiego kabaretu,
pochodzą z Warszawy, są absolwentami Filologii Polskiej na UW.
Powstali w 1996 roku. W skład zespołu aktorskiego wchodzą: Katarzyna Pakosińska, Robert Górski,
Przemysław Borkowski, Mikołaj
Cieślak i Rafał Zbieć.
13
CHWILA RELAKSU
Daddy Cool
nadal bawi tłumy
Trwający niemal dwie godziny
czwartkowy koncert zespołu Boney
M był jednym z najlepszych, na jaki
rewalscy turyści mogli się wybrać
tego lata.
Któż z nas nie zna ich starych
przebojów? Niezapomniany,, Rasputin” czy,, Daddy Cool” to tylko niektóre z hitów gwiazdy muzyki disco lat
70., które mogliśmy usłyszeć 19. lipca
w rewalskim amfiteatrze.
Amfiteatr zapełnił się już na pół
godziny przed koncertem, a wśród
przybyłych panowało wielkie podniecenie. Gwiazdy nas nie zawiodły!
Sheila Bonnick, jedna z wokalistek
występująca w zespole już od lat,
z której głosem można utożsamiać
takie utwory jak „Brown girl in the
dług mnie występ Boney M był fenomenalny, gdyż rozbawił każdego
– po kilku minutach jego trwania nie
było ani jednej osoby siedzącej
na swoim miejscu, wszyscy staliśmy,
tańczyliśmy i śpiewaliśmy hity, które
bawiły naszych rodziców i bawić będą jeszcze nasze wnuki.
Uważam, że koncert był wyjątkowo
udany. Sądziłam, że w związku ze stosunkowo niską ceną biletów gwiazdy
zaśpiewają kilka sztandarowych kawałków i na tym koniec. Byłam w błędzie! Zaprezentowali pełen repertuar,
uzupełniając go nawet o piosenkę Boba Marleya z 1974 roku „No woman,
no cry”. Byłam zdziwiona otwartością
członków zespołu – każdy z nas bez
problemu mógł zrobić sobie fotkę z ca-
ring” czy „Sunny”, ciepło przywitała
się z nami w wielu językach, co rozgrzało nie tylko Polaków, ale także
turystów innych narodowości przebywających w Rewalu i przybyłych
na koncert. Artyści podtrzymywali
kontakt z widzami cały czas: schodzili ze sceny, zapraszali na nią zarówno dzieci jak i dorosłych. Wszyscy,
bez względu na wiek, bawili się
świetnie. Stworzony został niepowtarzalny klimat – już po pierwszej piosence pod sceną skakało mnóstwo
osób. Stare przeboje odżyły na nowo, a oklaskom roześmianej publiczności nie było końca. Sądzę, że nikt
z nas nie żałował, że przyszedł
na koncert legendarnej gwiazdy. We-
łą czwórką. Koncert zaskoczył mnie
bardzo pozytywnie. Sądząc po roześmianych twarzach osób wychodzących – nie tylko mnie.
Boney M powstało w 1975 roku
w RFN z inicjatywy Franka Fariana.
KASIA WIĘCEK
Fot. Mateusz Stępniak
14
W pierwotnym składzie występowali Bobby Farrell, Maizie Williams, Marcia Barett i Liz Mitchell.
Pod koniec lat 90. zespół podzielił
się i do dziś koncertuje aż w pięciu
różnych składach, grających pod
wspólną nazwą. Mimo upływu lat
ich ponadczasowe piosenki wciąż
podśpiewuje mnóstwo ludzi na całym świecie.
Gdzie ten
internet?
Fot. FRITZ!
W Rewalu trudno jest o dostęp do globalnej sieci. Według
strony pensjonatu „Bałtyk” przy
ul. Saperskiej, na terenie budynku i w promieniu 150 m działa
sieć Wi-Fi (umożliwiająca podłączenie komputera wyposażonego w odpowiedni odbiornik), jednak mogą z niego korzystać tylko goście. Podobnie jest w pensjonacie „Lena”.
W restauracji „Sabat” duży napis przy drzwiach zachęca do wejścia i skorzystania z dostępu
do wirtualnego świata, ale niewiele
mniejszy poniżej głosi, że łącze nie
działa. Do niedawna, i to przez
dziesięć dni, sieć była niedostępna
także w kawiarence przy ul. Sikorskiego, jednak ostatnio awaria
(ze strony dostawcy łącza) została
usunięta, a obiekt znów jest otwarty. Godzina kosztuje tam 6 złotych,
pół godziny – 4 złote, a 15 minut
– 3 złote.
Jednym z najwygodniejszych
rozwiązań, gdy już mamy dostęp
do sieci, jest internet bezprzewodowy. Dziś każdy z nas może
mieć go w swoim domu. Urządzeniem, które to umożliwi jest
np. FRITZ!Box Fon WLAN 7140,
który nie tylko świetnie wygląda
i jest dość niewielki, ale dodatkowo obsługuje sieć przewodową,
tworzy wokół siebie sieć bezprzewodową i może jednocześnie służyć jako bramka VoIP,
czyli telefon internetowy. Dodatkowo jest dość wydajny i świetnie sprawdza się w każdym miejscu, także nad morzem.
KAROL MOROZ
ROZRYWKA
Horoskop
Baran 21.III – 20.IV Rozpocznij nowy biznes. Czujesz niepokój, chaos
w swoim życiu? Może najwyższy czas uporządkować własne
sprawy!? W Twoim związku może powiać chłodem. Wasze relacje ociepli romantyczna kolacja przy świecach.
Będzie jak w bajce. Czas zainwestować
zarobione pieniądze.
Byk 21.IV – 21.V Trudności w zmobilizowaniu się
do działania mogą spowodować lekkie spięcia
w pracy. Na szczęście Twój urok
osobisty wszystko złagodzi. W tym
tygodniu oszczędzaj każdy grosz.
Może się zdarzyć nieoczekiwany
wydatek. Miłość będzie płatać
Wam figle, ale niczym sie nie
przejmujcie.
Bliźnięta 22.V – 20.VI Tydzień zapowiada się
w miarę spokojnie. Jedynie
w miłości kłopoty. Uważaj
na każde wypowiedziane słowo, bez
potrzeby możesz krzywdzić bliskie Ci
osoby. Nieoczekiwany przypływ gotówki. Lepiej wszystko zainwestować
w nieruchomość. W pracy nie wychylaj
sie. Siedź cicho, i tak zostaniesz dostrzeżony przez szefa.
Rak 21.VI – 22.VII Nagły
zwrot w Twoim życiu spowoduje załamanie nerwowe. Nie daj się! Masz przecież przyjaciół, którzy zawsze są przy
Tobie. Kochana osoba zrobi Ci niemiłą
niespodziankę. Koniec miesiąca nie zapowiada się za dobrze. Ale już niedługo
sierpień, więc głowa do góry.
Lew 23.VII – 22.VIII Saturn
jest teraz w Twoim znaku!
Wiele ambitnych planów
i marzeń ma szansę się
zrealizować. Nie przegap okazji! Rozkwit w związku sprawi, że nabierzesz
ochoty do życia. Lekkie spięcie w rodzinie pod koniec tygodnia tylko umocni
Waszą więź.
Panna 23.VIII – 22.IX.
Czas pomyśleć o przyszłości. Koniec błogiego
nicnierobienia! Zainwestuj w siebie. Nauka nie boli, możesz
mieć z tego same korzyści. Należysz
do ludzi zdolnych, wykorzystaj to!
Osoba, która Cię kocha, wreszcie
okaże Ci sympatię.
SUDOKU
Waga 23.IX – 23.X Gwiazdy Ci sprzyjają!! Nareszcie
wakacje! Okres lenistwa,
imprez, romansów. Chwytaj każdy dzień, nie przejmuj się niczym. Masz w końcu swój zasłużony
urlop. Wieczór spędzony z ukochaną
osobą na zawsze pozostanie w Twojej
pamięci.
Skorpion 24.X – 21.XI
Nie dogadzaj na siłę
wszystkim. Każdy w Twoim towarzystwie czuje
się dobrze, zauważ to w końcu! Pod
koniec miesiąca czeka Cię ważna
rozmowa z rodziną. Broń swoich
racji. Napływ gotówki sprawi, że
uśmiech nie zniknie z Twojej twarzy. Zainwestuj w długo wyczekiwane wakacje.
Strzelec 22.XI – 21.XII Nie
czekaj wiecznie na dar
od losu. Musisz sam zadziałać! Wielka miłość nie
zapuka do Twoich drzwi. Jeżeli chodzi
o finanse, nie inwestuj w ciemno, bo
możesz na tym dużo stracić. Na początku sierpnia czeka cię wiele niespodzianek.
Koziorożec 22.XII – 19.I
Życie to nie tylko zabawa.
Najwyższy czas to zrozumieć. Na razie skończ
z imprezami, zwłaszcza z takimi, na
których nie znasz większości ludzi.
Uważaj! Ktoś, komu ufasz, nie jest
do końca szczery. Pozory zazwyczaj
mylą. Miej się zatem na baczności.
Wodnik 20.I – 18.II Jak
szaleć, to szaleć! Idź
na całość i powiedz osobie, która Ci się podoba,
co do niej czujesz. Gwiazdy ci sprzyjają, więc nie bój się zrobić pierwszego
kroku. Poza tym staraj się być szczerym wobec innych, czasem do bólu.
Bycie sobą zawsze przynosi korzyści.
Ryby 19.II – 20.III Pamiętaj, że marzenia się spełniają. Musisz tylko bardzo
się postarać! Postaw sobie poprzeczkę jeszcze wyżej - masz
dość sił, żeby dokonać rzeczy niemalże niemożliwych. Nie poddawaj sie!
Staraj się być opanowanym nawet
w najtrudniejszych sytuacjach.
Gra polega na wypełnieniu planszy cyframi od 1 do 9 w ten sposób,
aby w żadnej kolumnie, wierszu lub
oznaczonym kwadracie 3x3 nie powtórzyła się dwa razy ta sama cyfra.
KAROL MOROZ
KASIA SUROWIK, MAJA MATUSIAK,
EWELINA RYTEL
15

Podobne dokumenty

Rewalacje 2/2016

Rewalacje 2/2016 właściciel obiektu kupił działkę w Niechorzu. Zamierza inwestować na terenie gminy.

Bardziej szczegółowo

Rewalacje - nr 2/2011

Rewalacje - nr 2/2011 Adres redakcji: Hotel California, 72-344 Rewal, ul. Saperska 3, tel. 607650742 e-mail: [email protected], URL: http://www.potegaprasy.pl Druk: Drukarnia Jaklewicz sc, ul. Bracka 5, 72-300 Gry...

Bardziej szczegółowo