DUCHOWA UTRATA PAMIĘCI 64-0411
Transkrypt
DUCHOWA UTRATA PAMIĘCI 64-0411
DUCHOWA UTRATA PAMIÊCI Spiritual Amnesia 64-0411 William Marrion Branham Poselstwo, wyg³oszone przez brata Williama Marriona Branhama w sobotê wieczorem, 11. kwietnia 1964 w National Guard Armory, Birmingham, AL, USA. Podjêto wszelkie wysi³ki, by dok³adnie przenieœæ mówione Poselstwo z nagrañ na taœmach magnetofonowych do postaci drukowanej. Podczas t³umaczenia i korekty korzystano równie¿ z najnowszej wydrukowanej wersji oraz z nagrañ na CD w oryginalnym jêzyku angielskim. Niniejszym zosta³o opublikowane w pe³nym brzmieniu. Wydrukowanie tej ksi¹¿ki umo¿liwi³y dobrowolne ofiary wierz¹cych, którzy umi³owali Jego S³awne Przyjœcie i to Poselstwo. Przet³umaczono i opublikowano w latach 2004 - 2005. Wszelkie zamówienia nale¿y kierowaæ na adres: MÓWIONE S£OWO GUTY 74, 739 55 Smilovice, CZ Komórka: + 420 775 225542 E-mail: [email protected] ICQ: 318702578 SKYPE: wkrzok http://www.volny.cz/poselstwo 2 MÓWIONE S£OWO Duchowa utrata pamiêci „Ju¿ wierzê ja, ju¿ wierzê ja Wszystko mo¿liwym jest, ju¿ wierzê ja. Ju¿ wierzê ja, ju¿ wierzê ja Wszystko mo¿liwym jest, ju¿ wierzê ja”. 2 Pozostañmy staæ na chwilê teraz do czytania S³owa Pañskiego. Otwórzmy ksiêgê Amosa, proroka Amosa, 3. rozdzia³, pocz¹wszy od 1. wersetu. 3 Pragnê podziêkowaæ siostrze Juanicie i Annie Jeanne, oraz siostrze Moore, za te mi³e refreny i pieœni. Gdy tam siedzia³em i s³ucha³em tego, przenios³o to moje myœli wstecz. Pomyœla³em sobie, kiedy one by³y z nami, œpiewa³y podczas kampanii – brat Jack i ja g³osiliœmy, a te dziewczyny by³y jeszcze m³odymi dziewczynami, coœ oko³o szesnastu lat, czy coœ w tym sensie – dziewczyny. Obecnie siostra Anna Jeanne ma piêcioro dzieci, jak myœlê, a siostra Juanita ma – jest matk¹ dwojga dzieci. I jesteœmy naprawdê bli¿ej tego „zajœcia s³oñca”, niewiasty, ni¿ byliœmy wtedy – up³ynê³o oko³o szesnastu lat. Nie potrwa to ju¿ d³ugo, a przejdziemy na drug¹ stronê, do pe³nej chwa³y wiecznoœci. 4 Czytajmy teraz z ksiêgi Amosa 3. rozdzia³: „S³uchajcie tego s³owa, które wypowiedzia³ Pan o was, synowie Izraela, o ca³ym pokoleniu, które wyprowadzi³em z ziemi egipskiej: Tylko o was zatroszczy³em siê spoœród wszystkich pokoleñ ziemi, dlatego was bêdê kara³ za wszystkie wasze winy. Czy idzie dwóch razem, je¿eli siê nie umówili? Czy ryczy lew w lesie, je¿eli nie ma ³upu? Czy wydaje swój g³os lwie szczeniê w jaskini, je¿eli nic nie z³owi³o? Czy wpada ptak w sid³a na ziemi, je¿eli nie by³o przynêty? Czy odskoczy sid³o od ziemi, je¿eli nic nie z³apa³o? Czy nie lêka siê lud, gdy w mieœcie zabrzmi tr¹ba? Czy zdarza siê w mieœcie nieszczêœcie, którego by Pan nie wywo³a³? Zaiste, nie czyni Wszechmog¹cy Pan nic, je¿eli nie objawi³ swojego planu swoim s³ugom, prorokom. Gdy lew zaryczy, któ¿ by siê nie ba³? Gdy Wszechmog¹cy Pan ka¿e, któ¿ by nie prorokowa³?” Pochylmy nasze g³owy. 5 Panie Jezu, niechby to – Twoje S³owo, Panie – obyœmy mieli DUCHOWA UTRATA PAMIÊCI 3 spo³ecznoœæ dzisiaj wieczorem wokó³ tej czêœci S³owa. Modlimy siê, Panie, ¿ebyœ Ty poda³ nam kontekst do tego tematu, który zaczerpniemy st¹d tutaj, i niechby to przynios³o czeœæ dla Ciebie. Pob³ogos³aw nas, kiedy czekamy, Panie, dzisiaj wieczorem na Twoje S³owo. Uzdrów chorych i cierpi¹cych. Zbaw zgubionych. Daj si³ê s³abym, Panie, tym s³abn¹cym zarówno cieleœnie jak i duchowo. I daruj nam wielkie wylanie Twojej Obecnoœci, bowiem prosimy o to w Imieniu Jezusa. Amen. 6 Pragn¹³bym z tego zaczerpn¹æ temat na dzisiejszy wieczór: „Duchowa utrata pamiêci”. 7 Nie zapomnijcie, ¿e jutro bêdzie modlitwa o chorych – jutro. Oczekujemy, ¿e Pan bêdzie dokonywa³ niezwykle wielkich czynów, jutro po po³udniu o 2. godz., kiedy rozpoczniemy nasze nabo¿eñstwo. Mój syn bêdzie tutaj, by rozdawaæ karty modlitwy. I bêdê siê modli³ o ka¿dego, kto pragnie, abym siê o niego modli³. I spodziewamy siê wspania³ych chwil jutro, w Panu. 8 Wy s³uchacze jesteœcie tutaj obecnie w odwiedziny spoza tego miasta. Pamiêtajcie, ¿e s¹ fajne zbory pe³nej Ewangelii na terenie ca³ego miasta. Jesteœcie mile witani w ka¿dym z nich. 9 W³aœnie przed chwil¹ rozmawia³em tam na zewn¹trz z jednym z wspó³pracuj¹cych ze mn¹ pastorów, kiedy wchodzi³em do œrodka, z bratem Jacksonem z metodystycznego koœcio³a, z pierwszego lub drugiego miasta, znajduj¹cego siê na po³udnie od naszego. 10 Ilu z was jest tutaj, którzy wspó³pracujecie z nasz¹ kaplic¹, pozwólcie zobaczyæ wasze rêce; wszêdzie. Moi drodzy, ja siê na pewno cieszê, ¿e was mamy tutaj. Jest to najbardziej œcis³e nabo¿eñstwo, na jakim by³em w Indianie ju¿ doœæ dawno temu. Rozmyœlam o ponownym przyjeŸdzie tutaj niebawem i o zbudowaniu du¿ego namiotu, i o wyg³oszeniu tych siedmiu ostatnich Tr¹b, o ile Pan pozwoli. 11 Tak wiêc – pamiêtajcie o jutrze. Nie zapomnijcie o tym – jutro o drugiej godzinie. A zatem – nasze nastêpne nabo¿eñstwa rozpoczn¹ siê w przysz³ym tygodniu w Tampie na Florydzie. 12 Pragnê teraz przemawiaæ na temat: „Duchowa utrata pamiêci”. 13 Zatem, ten niepozorny cz³owiek, o którym mówiê – Amos – tylko chwilê, abyœmy mieli t³o, zanim przejdziemy do tego tematu. By³o to w czasie wielkiego rozwoju gospodarczego w Samarii. Izraelowi powodzi³o siê dobrze. Oni rzeczywiœcie poszli za tym œwiatem i mieli powodzenie. 14 Nie zawsze powodzenie jest oznak¹ duchowych b³ogos³awieñstw. Czasami jest wrêcz na odwrót. Ludzie myœl¹ sobie, ¿e cz³owiek musi byæ w³aœcicielem wielu œwieckich dóbr na znak tego, ¿e Bóg go b³ogos³awi. To nie jest prawd¹. Czasami jest na odwrót. 4 MÓWIONE S£OWO Stwierdzamy jednak, ¿e nie wiemy wiele o tym niepozornym mê¿u. On – nie mamy zapisane w historii, sk¹d on pochodzi³. Wiemy, ¿e wed³ug Pisma Œwiêtego by³ on pasterzem, lecz Bóg go wzbudzi³. 16 Wyobra¿am sobie, ¿e go widzê pewnego gor¹cego dnia tam w Samarii, w jednym z wielkich turystycznych miast œwiata w owym czasie. Ono by³o podobne, jak powiedzielibyœmy, do Miami czy do Hollywoodu, Los Angeles, czy do podobnej miejscowoœci – do jakieœ wielkiej miejscowoœci turystycznej. I mo¿emy sobie po prostu wyobraziæ, ¿e go widzimy. On nie by³ nigdy w takim mieœcie. Lecz mia³ S³owo od Pana, wiêc poszed³ do tego wielkiego miasta, w którym grzech piêtrzy³ siê ze wszystkich stron. Kaznodzieje odst¹pili ca³kiem od S³owa Bo¿ego, a nie mieli proroka ju¿ od wielu lat. 17 A wiêc ten niepozorny mê¿czyzna, kiedy wyszed³ na wzgórze trochê na pó³noc od Samarii – wyobra¿am sobie, ¿e go widzê; gor¹ce s³oñce przypieka³o, a on mia³ siwe w¹sy na swojej twarzy, jego ma³e oczy by³y zwê¿one, a jego ³ysa g³owa lœni³a siê, kiedy spogl¹da³ w dó³ na to miasto. Jego oczy zwêzi³y siê gniewnie. On nie patrzy³ siê na to, co zazwyczaj ogl¹daj¹ turyœci, którzy przyje¿d¿aj¹ do miasta i ogl¹daj¹ wszystkie jego piêkne, zachwycaj¹ce budynki. On patrzy³ siê i widzia³, jaki wygl¹d mia³o to miasto, które dawniej by³o miastem Bo¿ym, a wpad³o do takiego moralnego upadku. Nic dziwnego… 18 Tym niepozornym, nieznanym cz³owiekiem by³ Amos prorok. I nie wiemy obecnie o nim wiele. Nie wiemy, sk¹d on przyszed³. Prorocy zazwyczaj wystêpuj¹ na widowniê, nie wiadomo sk¹d i odchodz¹ w ten sam sposób. Nie wiemy, sk¹d oni przychodz¹, dok¹d odchodz¹, nie wiemy o ich pochodzeniu. Bóg wzbudza ich po prostu. Nie by³o na nim wiele do ogl¹dania, lecz on mia³ TAK MÓWI PAN. To jest najwa¿niejsze, na ile to rozumiem. Oczywiœcie, on przyszed³ do Samarii, by rozpocz¹æ swoj¹ kampaniê. Jestem pewien, ¿e nikt z nim nie wspó³pracowa³. Nie mia³ karty cz³onkowskiej ¿adnej denominacji. Nie mia³ ¿adnych listów uwierzytelniaj¹cych, by pokazaæ, z której grupy przyszed³. Jednakowo¿ mia³ coœ – mia³ S³owo od Pana dla tego miasta. 19 I zastanawiam siê, czy moglibyœmy przenieœæ Amosa dzisiaj do naszego czasu. Zastanawiam siê, czy on by³by mile witany w naszym mieœcie dzisiaj. Zastanawiam siê, czy przyjêlibyœmy go lub uczynilibyœmy tak samo, jak oni wówczas. Stwierdzamy, ¿e nasze miasta s¹ w tym samym upadku. I widzimy, ¿e grzech jest po prostu tak samo wielki miêdzy ludŸmi, jaki by³ wtedy. I zastanawiam siê, czy ten niepozorny, nieznany cz³owiek – jak on w ogóle rozpocznie swoj¹ kampaniê? Jak i gdzie on zacznie? Do jakiego koœcio³a on pójdzie albo kto bêdzie z nim wspó³pracowa³? On nie mia³ niczego, by pokazaæ, sk¹d przychodzi, nie mia³ w ogóle niczego, prócz TAK MÓWI PAN dla tego miasta. 15 DUCHOWA UTRATA PAMIÊCI 5 On zasta³ ich w takim upadku i tak moralnie zepsutych – by³ to taki w³aœnie czas. Kobiety w tym mieœcie sta³y siê niemal takie, jakie s¹ obecnie w Stanach Zjednoczonych. One sta³y siê moralnie zepsute. Cokolwiek Bóg oczekiwa³ od nich – one postêpowa³y w³aœnie na odwrót. I stwierdzamy, ¿e to by³o wielkie miasto, w którym kobiety tañczy³y na ulicach, niemoralnie zdejmowa³y z siebie odzienie, i tak dalej, jak striptizerki. I oczywiœcie, by³y to publiczne rozrywki w owych czasach, obecnie jest to ka¿dego dnia. Niech tylko nastanie gor¹ca pogoda, a nie musicie iœæ na jakiœ pokaz. One s¹ wszêdzie na ulicy, gdziekolwiek, jakkolwiek. Wstyd wam, kobiety, ¿e czynicie coœ takiego! Czy wam nie wstyd? 21 I potem – powiedzia³em to pewnej kobiecie tutaj niedawno, a ona odrzek³a: „Ale¿, bracie Branham” – rzek³a – „to jest – postêpujê po prostu tak, jak pozosta³e kobiety”. 22 Ja powiedzia³em: „Lecz my nie powinniœmy postêpowaæ jak pozostali ludzie. My jesteœmy inni. Mamy inny charakter”. 23 Przypomina mi to pewn¹ kobietê, która powiedzia³a: „Otó¿, bracie Branham” – powiedzia³a ona – „ja – przecie¿ nie noszê tych szortów”. Dalej rzek³a: „Ja noszê spodnie”. 24 Ja odrzek³em: „To jest jeszcze gorsze”. Uh! „Bóg powiedzia³: ,Jest to obrzydliwoœci¹’ – w Jego oczach – ,kiedy kobieta w³o¿y na siebie mêskie odzienie.’” To siê dok³adnie zgadza. Pewna kobieta powiedzia³a: „Otó¿, nie produkuj¹ ju¿ ¿adnego innego odzienia”. „Ci¹gle jednak produkuj¹ maszyny do szycia i maj¹ tkaniny”. 25 Nie ma ¿adnej wymówki. Chodzi po prostu o to, co jest w sercu. To w³aœnie ujawnia siê na zewn¹trz. Identyfikuje siê to. 26 I obecnie stwierdzamy – w tym mieœcie, ¿e ono sta³o siê moralnie upad³e. Kaznodzieje bali siê powiedzieæ cokolwiek o tym. Mieli jednak tego niepozornego, zwyk³ego cz³owieka, który przyszed³ poprzez wzgórze i przyszed³, by im powiedzieæ: „TAK MÓWI PAN: Usuñcie t¹ rzecz spomiêdzy was, inaczej pójdziecie do niewoli”. I do¿y³ siê dni, w których wype³ni³o siê to proroctwo. On prorokowa³ w czasach Jeroboama II, który by³ tak czy owak odstêpc¹, bo faworyzowa³ inne narody. I ten prosty Amos prorokowa³ i powiedzia³ im nastêpuj¹co: „Ten w³aœnie Bóg, któremu waszym zdaniem s³u¿ycie, zniszczy was”. I On to uczyni³. 27 I gdyby jego g³os by³ tutaj dzisiaj wieczorem w Birmingham, rzek³by to samo koœcio³om. „Ten w³aœnie Bóg, któremu pono s³u¿ycie, zniszczy was pewnego dnia”. Ja nie mówiê do tych s³uchaczy tutaj. Te taœmy id¹ do ca³ego œwiata. Pamiêtajcie zatem, to jest prawd¹. 28 Nastêpnie, kiedy on przyszed³ do tego miasta i zasta³ wszystko to 20 6 MÓWIONE S£OWO z³o, zastanawiam siê, jak on musia³ siê czuæ, kiedy patrza³ i widzia³ zepsucie ludu Bo¿ego, do którego by³ pos³any. 29 Zastanawiam siê, czy my przyjêlibyœmy go obecnie? Gdyby przyszed³ do nas, czy wspó³pracowalibyœmy z nim? Czy dalibyœmy mu to najlepsze z naszej strony? Czy poœwiêcilibyœmy mu nasz¹ uwagê? Czy pokutowalibyœmy, gdyby nam powiedzia³, ¿e powinniœmy wróciæ do S³owa Pañskiego i postêpowaæ tak, jak nakaza³ nam Pan? 30 Chcia³bym wiedzieæ, co uczyni³yby nasze siostry ze swoimi ostrzy¿onymi w³osami. Czy zostawi³yby swoje w³osy rosn¹æ na nowo, gdyby nadszed³ Amos? On by to g³osi³ i ja wam to mówiê, poniewa¿ to jest S³owo Pañskie. 31 Zastanawiam siê, czy nasze zarz¹dy, które wybieraj¹ diakonów, którzy s¹ ¿onaci trzy lub cztery razy, i tak dalej, a usi³uj¹ byæ diakonami – chcia³bym wiedzieæ, czy dzia³yby siê wszystkie te rzeczy. Zastanawiam siê, co on uczyni³by mê¿owi, który pozwala swojej ¿onie nosiæ szorty, i tak wychodziæ na ulicê lub kosiæ trawnik przed domem, kiedy tam przechodz¹ inni mê¿czyŸni? Zastanawiam siê, co powiedzia³by takiemu mê¿czyŸnie. 32 On by to na pewno skrytykowa³ z ca³ych swoich si³, bowiem on mia³ TAK MÓWI PAN i nie móg³by uczyniæ niczego innego, ni¿ skrytykowaæ to. On zasta³ ich w owym czasie w bardzo powa¿nym stanie choroby – duchowej utraty pamiêci, a to w³aœnie mamy dzisiaj – dok³adnie. 33 Otó¿, jak on wiedzia³, co siê stanie? Jak móg³ to Amos wiedzieæ? Po pierwsze on by³ prorokiem. A nastêpnie, on pozna³ wed³ug przejawów tej choroby, jaka jest jej diagnoza, i on wiedzia³, jakie s¹ jej rezultaty. 34 Je¿eli lekarz patrzy na z³oœliwy nowotwór i widzi, ¿e on siê zakorzeni³, to on wie, ¿e nie pozosta³o nic innego, ni¿ œmieræ. Na tym koniec – o ile Bóg nie uczyni coœ w tej sprawie. 35 Otó¿, kiedy patrzycie siê na miasto i widzicie ludzi, patrzycie siê na koœció³ i widzicie, ¿e ludzie tak bardzo oddalili siê od Boga, to nie ma ¿adnej innej diagnozy, ni¿ „Grzech!” A zap³at¹ za grzech jest œmieræ. Oni umieraj¹. Diagnoza udowadnia, co to jest. Widzicie, gdy ludzie odstêpuj¹ od Boga i nie chc¹ s³uchaæ S³owa, nie pragn¹ ju¿ wiêcej S³owa, to dla nich jest tylko jedna diagnoza: „Dusza, która grzeszy, umrze”. Niedowiarstwo oddzieli was od Boga. To siê dok³adnie zgadza. 36 On wiedzia³, jaka to jest choroba i jakie s¹ jej rezultaty, gdy zobaczy³ chorobê grzechu w tym mieœcie. 37 Zatem, ta utrata pamiêci – by³o nam powiedziane, ¿e to jest coœ – ona sprawia, ¿e cz³owiek jest w takim stanie, ¿e nie wie, kim jest. Otó¿, to jest niezwyk³a rzecz. Nie dzieje siê to zbyt czêsto, lecz DUCHOWA UTRATA PAMIÊCI 7 dochodzi do tego na skutek szoku. Jest to ktoœ, kto nawet nie wie, kim jest. Stwierdzamy, ¿e czasami s¹ to nastêpstwa wojny – ¿o³nierze nabawiaj¹ siê tego. Czasami ludzie zachoruj¹ na to. Inn¹ spraw¹, która jest przyczyn¹ tego, jest zmartwienie. Zmartwienie spowoduje to. 38 Zmartwienie nie ma w sobie ¿adnej cnoty, wcale nie. Tak, po prostu zostaw zmartwienie i przyjmij wiarê. 39 Ktoœ powiedzia³: „Dobrze, lecz co jeœli masz byæ jutro rano zastrzelony – czy byœ siê nie martwi³?” Ja odrzek³em: „Nie, uwa¿am, ¿e nie”. „Dlaczego?” Ja odrzek³em: „Zmartwienie nie sprawi³oby niczego innego, ni¿ tylko pogorszy³o mój stan”. „Dobrze, ale do czego bêdzie ci przydatna wiara?” Ja odrzek³em: „Ona mo¿e mnie wyzwoliæ”. I to jest prawd¹, rozumiecie. 40 Zatem, zmartwienie nie ma ¿adnej mocy, lecz wiara ma wszelk¹ moc. Wierz! Wiêc czasami powodem tego jest zmartwienie. 41 I kolejna sprawa, która jest przyczyn¹ tego wœród ludzi, jest to, kiedy cz³owiek jest niezdecydowany – miêdzy dwoma pogl¹dami. To spowoduje utratê pamiêci. I on dostanie siê do takiego stanu, ¿e w rzeczywistoœci nie wie, co zrobi³ – on straci swój rozum. Postrada zdrowy umys³. Nie mo¿e zrobiæ… On nie wie, kim jest. Nie potrafi zidentyfikowaæ samego siebie. Mo¿e siê poruszaæ, spo¿ywaæ pokarm i czyniæ cokolwiek, lecz pomimo to nie mo¿e rozpoznaæ samego siebie. Ma wykszta³cenie szkolne i mo¿e… ma takie same wykszta³cenie, jakie mia³, lecz nie wie, sk¹d pochodzi, nie wie, kim jest, gdzie nale¿y. To jest amnezja – utrata pamiêci, tak by³o nam powiedziane. 42 W tym ludzkim ¿yciu jesteœmy zidentyfikowani z naszymi rodzinami dziêki ma³¿eñstwu. ¯enimy siê z naszymi ¿onami i nasza rodzina jest zidentyfikowana przez nasz zwi¹zek ma³¿eñski. I potem – co myœlisz, gdyby siê wydarzy³a ta okropna rzecz, ¿e nie móg³byœ sobie przypomnieæ, z któr¹ siê o¿eni³eœ, która jest twoj¹ ¿on¹, które s¹ twoimi dzieæmi, kto jest twoim ojcem i matk¹, kto jest twoim s¹siadem? To by³aby okropna rzecz. 43 Zatem my jesteœmy zidentyfikowani i mo¿emy siê znowu rozpoznaæ pomiêdzy ludŸmi dziêki temu, ¿e mamy inteligencjê, i dziêki temu, ¿e nasze ¿ycie odró¿nia siê od zwierzêcego. Zwierzê nie potrafi rozmyœlaæ, ono kieruje siê po prostu dŸwiêkami. Ono nie ma duszy. A jednak mamy zwierzêce ¿ycie. Co nas odró¿nia? Jesteœmy ssakami, lecz co… Ssak jest ciep³okrwistym zwierzêciem i my mamy 8 MÓWIONE S£OWO cechy zwierzêcia. Lecz co nas odró¿nia? Rozpoznaj¹ nas dziêki temu, ¿e mamy duszê – mamy sumienie, które nam mówi, co jest dobre a co z³e. 44 Istnieje wiêc taka sytuacja, kiedy cz³owiek ma t¹ utratê pamiêci, to mo¿e staæ siê taki jak Nabuchodonozor, który wywy¿szy³ samego siebie pewnego razu i Bóg sprawi³, ¿e sobie myœla³, i¿ jest zwierzêciem. I on ¿y³ w dziczy i pas³ siê na trawie jak wó³. I jego w³osy wyros³y na ca³ym jego ciele, podobne do orlich piór i on mia³ w sobie zwierzêce serce. Rozumiecie? To by³a amnezja – utrata pamiêci, poniewa¿ on zapomnia³, ¿e jest królem. On zapomnia³, ¿e jest ludzk¹ istot¹. I myœla³ sobie, ¿e jest zwierzêciem, wiêc postêpowa³ jako zwierzê, poniewa¿ zapomnia³, ¿e jest ludzk¹ istot¹. 45 Dzisiaj dochodzi do tego tak ³atwo i czasami zapominamy, co to jest chrzeœcijañski koœció³. Postêpujemy jako ten œwiat. To wskazuje na to, ¿e mamy duchow¹ amnezjê, bo nie postêpujemy jak chrzeœcijanie, ale jak ten œwiat. Otrzymujecie œwieckie serce i to jest przyczyn¹ tego. 46 Stwierdzamy tutaj, ¿e Izrael otworzy³ siê na ten œwiat, sta³ siê poddanym temu œwiatu i wpad³ do jego kolein. I ten prorok by³ pos³any, aby im to powiedzia³ i aby ich wydosta³ z tego, je¿eli mu siê uda. Bóg z Swojej ³aski wybra³ Izraela ze wszystkich pozosta³ych rodzin na ziemi. Dokona³a tego ³aska. On da³ im wybrany kraj. Da³ im domy, których nie musieli budowaæ. Bóg to uczyni³ – wybra³ ich. Da³ im farmy, których nie kupili. On im je da³. On da³ im pokarm, którego oni nie zasadzili. Da³ im studnie, których nie wykopali. On da³ im zwyciêstwa, których oni nie zdobyli. On da³ im ³askê, na któr¹ nie zas³u¿yli. Bóg uczyni³ to z Jego ³aski dla tego ludu – dla Izraela, Jego wybranych, których On umi³owa³. 47 On powiedzia³ w Biblii: „On j¹ znalaz³ na polu jako m³od¹ dziewczynê siedz¹c¹ w swej w³asnej krwi i On j¹ obmy³, i oczyœci³ j¹” i wszystko, co On uczyni³. „Lecz kiedy Bóg okaza³ jej ca³e swoje mi³osierdzie i sta³a siê bogat¹” – ona uleg³a amnezji, utracie pamiêci – „i zapomnia³a wszystko o tym, sk¹d te bogactwa pochodz¹”. 48 Ja uwa¿am, ¿e to jest obraz USA w 1964 roku. One choruj¹ na t¹ sam¹ chorobê. Jesteœmy wielkimi, potê¿nymi koœcio³ami. Jesteœmy wielkim, potê¿nym narodem. Jest nas wiele milionów, jednakowo¿ zapomnieliœmy, sk¹d pochodz¹ te rzeczy. 49 Oni mieli t¹ chorobê w zaawansowanym stanie. Kiedy Bóg by³ takim dobrym dla nich i wyprowadzi³ ich ze wszystkich pogañskich krajów i uczyni³ ich oddzielonym ludem, odseparowa³ ich dla Samego Siebie. On powiedzia³: „On wzi¹³ winny krzew z innego kraju i zasadzi³ go w innym kraju, i jak On zatroszczy³ siê o niego, aby zrodzi³ owoce i by³ owocuj¹cym krzewem, ale ten krzew zapomnia³, sk¹d pochodz¹ jego b³ogos³awieñstwa”. DUCHOWA UTRATA PAMIÊCI 9 Tak samo Bo¿y lud w tych ostatecznych dniach zapomnia³, jakie znaczenie ma œwiadectwo, ¿e jest chrzeœcijaninem. Dosz³o do tego znowu – utrata pamiêci opanowa³a ludzi. Oni nie potrafi¹ rozpoznaæ samych siebie. 51 Oni – zapomnieli wszystko o Tym. Oni zapomnieli o Jego œwi¹tobliwoœci. Oni zapomnieli o Jego prawie. Kobiety ¿yj¹ tak, jak wszystkie inne kobiety. 52 Bo¿y Koœció³ i Jego lud by³ zawsze „Oddzielonym ludem, powo³anym ludem, szczególnym ludem, œwiêtym narodem, królewskim kap³añstwem, ofiaruj¹cym duchowe ofiary Bogu – owoce swoich warg, oddaj¹c chwa³ê Jego Imieniu”. Bóg wywo³a³ Swój Koœció³ i oddzieli³ Go od œwiata z tego w³aœnie powodu. I On da³ mu prawo i On – Koœció³ musi byæ œwiêty. On powiedzia³: „Ja jestem œwiêty i wy musicie byæ œwiêtymi, bowiem bez œwi¹tobliwoœci nikt nie zobaczy Pana”. Bóg Sam to powiedzia³. 53 I On powo³a³ ten lud, aby by³ tego rodzaju ludem, lecz oni o tym zapomnieli. Oni zapomnieli o Jego prawach, zapomnieli równie¿ o swojej moralnoœci. Kobiety tam na ulicach – kobiety Izraelitki w publicznoœci, a ka¿da z nich spodziewa³a siê, ¿e zostanie brzemienn¹ z Ducha Œwiêtego i urodzi Mesjasza, a zachowywa³y siê w ten sposób! Ich charakter by³ okropny. 54 Pragnê siê tu zatrzymaæ na chwilê, by powiedzieæ, ¿e ta sama rzecz dzieje siê wœród naszych ludzi obecnie, którzy nazywaj¹ samych siebie chrzeœcijanami. A ich charakter – gdybyœcie sobie to tylko uœwiadomili! 55 Pewnego razu na Po³udniu – czyta³em o pewnym wydarzeniu z tych stron, kiedy mieli tutaj dawniej niewolników. Oni brali tych ludzi i sprzedawali ich na targowisku, tak jak sprzedawalibyœcie u¿ywany samochód. I by³ tam pewien kupiec, handlarz niewolników, który przyje¿d¿a³ i bra³ tych niewolników, i sprzedawa³ ich, podobnie jak sprzedawalibyœcie wasz samochód czy coœ innego. 56 Ci niewolnicy byli daleko od ich ojczystego kraju. Oni byli z Afryki. Burowie porywali ich, przewozili tutaj na wyspy, a potem przemycali ich do Stanów Zjednoczonych i sprzedawali jako niewolników – z Jamajki i okolicznych wysp. 57 Stwierdzamy teraz, ¿e ci ludzie byli smutni. Oni zostali uprowadzeni z ich w³asnego domu. Zostali porwani przez wroga i byli smutni. Oni ju¿ wiêcej nie zobaczyli swoich – mê¿a lub ¿ony, ojca i matki, swoich dzieci. Oni byli absolutnie… Musieli ich biczowaæ biczami, by ich zmusiæ do pracy, poniewa¿ oni byli smutnymi ludŸmi. 58 I pewnego dnia przeje¿d¿a³ handlarz niewolników ko³o pewnej plantacji; zobaczy³ tam na polach pracuj¹c¹ grupê niewolników. 50 10 MÓWIONE S£OWO Wszed³ wiêc na tê plantacjê i zapyta³ w³aœciciela: „Ilu masz niewolników?” On odrzek³: „Oko³o stu”. Zapyta³ go: „Czy masz takich, których chcia³byœ wymieniæ albo sprzedaæ?” On odrzek³: „Tak”. Powiedzia³: „Pozwól, ¿e ich poogl¹dam”. 59 I wyszed³ na pola i obserwowa³ ich, i widzia³, ¿e musieli ich ci¹gle smagaæ. Po pewnej chwili zobaczy³ jednego m³odego mê¿czyznê, którego nie musieli smagaæ. Mia³ on wypiêt¹ swoj¹ pierœ i wysuniêty podbródek. Wiêc ten handlarz powiedzia³: „Chcia³bym kupiæ tego niewolnika”. A w³aœciciel odrzek³: „Lecz on nie jest na sprzeda¿”. 60 Handlarz zapyta³: „Otó¿, czym odró¿nia siê ten niewolnik?” Dalej rzek³: „Czy ten niewolnik jest szefem tych pozosta³ych?” On odrzek³: „Nie, on jest tylko niewolnikiem”. On zapyta³: „Dobrze, a mo¿e od¿ywiasz go inaczej?” On odrzek³: „Nie, on spo¿ywa pokarm w kuchni razem z innymi niewolnikami”. 61 Handlarz zapyta³: „Hm, co czyni go takim innym od pozosta³ych niewolników?” 62 W³aœciciel powiedzia³: „Otó¿, zastanawia³em siê nad tym równie¿ – przez d³ugi czas. Lecz pewnego dnia dowiedzia³em siê, ¿e tam w jego ojczyŸnie, sk¹d on pochodzi³, jego ojciec jest królem ca³ego szczepu. I chocia¿ on jest obcokrajowcem i jest daleko od swojego domu, pomimo to on wie, ¿e jest synem króla, wiêc zachowuje siê jak syn króla”. 63 Pomyœla³em sobie: „Jeœli tak zachowywa³ siê Murzyn, który pochodzi z Afryki, dlatego i¿ wiedzia³, ¿e jego ojciec jest cz³onkiem szczepu i do tego królem tego szczepu, co powinno to uczyniæ dla chrzeœcijanina, który jest narodzony na nowo – dla mê¿czyzny lub kobiety, kiedy wiemy, ¿e nasz Ojciec jest Królem Niebios w Chwale?” Powinniœmy siê zachowywaæ jako chrzeœcijanie, mê¿czyŸni i niewiasty. Powinniœmy postêpowaæ jak chrzeœcijanie, ubieraæ siê odpowiednio, rozmawiaæ tak i ¿yæ jako chrzeœcijanie. Chocia¿ tutaj jesteœmy cudzoziemcami, jednak jesteœmy dzieæmi Króla. Amen. 64 Nasz charakter – jak jesteœmy zdemoralizowani w tych dniach, w których ¿yjemy obecnie! Izrael wpad³ do tych samych kolein i by³ równie¿ niemoralny. Oni zapomnieli Bo¿ych praw: „Nie bêdziesz cudzo³o¿y³, nie bêdziesz po¿¹da³ ¿ony swego bliŸniego”, i tak dalej. Oni zapomnieli o tych przykazaniach. Oni – nie chcieli ich ju¿ wiêcej. DUCHOWA UTRATA PAMIÊCI 11 I oni chcieli byæ takimi, jak pozosta³y œwiat, dok³adnie takim sta³ siê dzisiaj koœció³. 65 Kiedy Izrael zaczyna³ siê rozwijaæ, pewnego razu chcieli mieæ króla nad sob¹. Samuel prorok, który by³ pos³any do nich, powiedzia³ im: „Czy powiedzia³em wam kiedykolwiek coœ w Imieniu Pañskim, co by siê nie urzeczywistni³o?” Oni odrzekli: „Nie, nie powiedzia³eœ”. 66 „Czy prosi³em was kiedy o pokarm dla siebie i o pieni¹dze – o wasze pieni¹dze, ¿ebym móg³ dziêki nim ¿yæ?” 67 „Nie, ty tego nie czyni³eœ. Ty nie powiedzia³eœ nam niczego, Samuelu, co by siê nie urzeczywistni³o. I nie prosi³eœ nas nigdy o nasze pieni¹dze na swoje utrzymanie. Jednakowo¿ – my chcemy mieæ króla, mimo wszystko”. 68 Bóg powiedzia³ do Samuela: „Niech go wiêc maj¹. Oni nie odrzucili ciebie; oni odrzucili Mnie”. 69 Izrael znalaz³ siê teraz w tym samym stanie. Oni ju¿ nie chcieli mieæ proroków. Oni ich nie potrzebowali. A je¿eli prorok przyszed³ i przyniós³ im S³owo, i próbowa³ ich przyprowadziæ z powrotem do S³owa, to oni Je odrzucili. Oni to zawsze czyni¹, bêd¹c w takim stanie ska¿enia. 70 Kiedy œwiat i koœció³ ³¹cz¹ siê razem, to nie chc¹ niczego duchowego. Oni nie chc¹ tego TAK MÓWI PAN. Oni chc¹ to, czego oni pragn¹. Oni chc¹ mieæ œwiat, a mówi¹, ¿e s¹ chrzeœcijanami. A ¿yj¹ w tym œwiecie, ¿yj¹ z tym œwiatem i ¿yj¹ jak ten œwiat, a pomimo tego ci¹gle utrzymuj¹ i wyznaj¹, ¿e s¹ chrzeœcijanami. Wy wiecie, powodem tego jest duchowa utrata pamiêci. Dok³adnie o to w³aœnie chodzi. Oni nie wiedz¹, kim s¹. Oni zapomnieli o tym, co mieli czyniæ. 71 Gdyby ktoœ przyszed³ dzisiaj w ten sposób, zosta³by odrzucony tak samo. Oni mieli amnezjê w zaawansowanym stanie, a tak samo maj¹ j¹ ludzie obecnie. Nie potrafi¹ siê ju¿ zidentyfikowaæ z nadprzyrodzonymi sprawami, poniewa¿ oni tego nie pragn¹. S³owo, Ewangelia – oni Jej nie chc¹. Gnêbi ich choroba grzechu, a oni to umi³owali. 72 Grzech jest przyjemny dla nie nawróconego serca. On wygl¹da dobrze dla nie nawróconego umys³u, lecz jest to droga œmierci. Nie pozostaje tu nic innego prócz œmierci. „Zap³at¹ za grzech jest œmieræ” i ty musisz odebraæ tê zap³atê. Sialiœmy wiatr i obecnie ¿niemy tr¹bê powietrzn¹. 73 Duchowe znaki i g³oszenie ustanowionego przez Boga pos³añca nie pobudza³o ich ju¿ wiêcej. Kobiety potrafi³y œmiaæ mu siê prosto w twarz i mówiæ: „Ja nie muszê przychodziæ i s³uchaæ takich bredni, jak to”. Czy to nie powtórzy³o siê znowu! Co to jest? Duchowa amnezja, 12 MÓWIONE S£OWO dok³adnie o ni¹ chodzi. Oni zapomnieli, ¿e Bóg i Jego S³owo s¹ tym samym i On nie mo¿e Go zmieniæ. 74 Gdyby prorok wyst¹pi³ na widowniê w tych dniach i poda³ duchowy znak, duchowy g³os, i zabrzmia³by z tego G³os Bo¿y, oni œmialiby siê tylko z Niego i kpiliby sobie z Niego. 75 Znacie to stare powiedzenie: „G³upcy chodz¹ w æwiekowanych butach tam, gdzie anio³owie boj¹ siê postawiæ stopê”. To w³aœnie powoduje ta duchowa amnezja. Ona doprowadza ludzi do takiego stanu, ¿e nie maj¹ w sobie ¿adnego uczucia. Oni nie chc¹ niczego, co jest duchowe. 76 WeŸcie prawdziwe duchowe nabo¿eñstwo, w którym Duch Œwiêty uzdrawia chorych i rozpoznaje myœli, które s¹ w sercu, i dajcie je do wszystkich tych koœcio³ów, na taki w³aœnie wielki zjazd tutaj po drugiej stronie na tym stadionie, i patrzcie, co siê bêdzie dziaæ. Za kilka minut wszyscy powstawaliby i wychodziliby. Oni nie chcieliby mieæ z tym nic wspólnego. Oni nie chc¹ mieæ z tym do czynienia. Oni bêd¹ raczej s³uchaæ jakiegoœ intelektualnego przemówienia. 77 Je¿eli chodzi o Moc Jezusa Chrystusa i Jego zmartwychwstanie, oraz o Ducha Œwiêtego, oni nie chc¹ mieæ z Nim nic wspólnego, poniewa¿ On ich potêpia. Stawia ich to w ogniu – z powodu tej w³aœnie rzeczy, któr¹ powinni ju¿ wiedzieæ. Oczywiœcie, ¿adne karanie nie jest przyjemne w danym czasie. Lecz jeœli siê mu poddasz, ono przyniesie owoce pokuty. Stwierdzamy zatem, ¿e kiedy ta duchowa amnezja gnêbi ludzi, to oni s¹ w niedobrym stanie. Obecnie stwierdzamy to samo. Pragnê teraz… 78 Musicie byæ zidentyfikowani. Musicie siê gdzieœ okazaæ. Wasze ¿ycie ujawnia dzisiaj wieczorem, z czym jesteœcie uto¿samieni. Albo jesteœcie uto¿samieni z Chrystusem albo poza Chrystusem. Nie mo¿ecie byæ gdzieœ w po³owie. Nie ma czegoœ takiego, jak pijano trzeŸwy cz³owiek. Nie ma czarnego bia³ego ptaka. Albo jesteœ zbawiony albo nie jesteœ zbawiony. Albo jesteœ œwiêtym albo grzesznikiem, albo jednym albo drugim, a twoje duchowe nastawienie do S³owa Bo¿ego identyfikuje ciê dok³adnie – gdzie ty stoisz. Tak jest! 79 Potwierdzone Bo¿e S³owo udowodni³o, ¿e chrzest Duchem Œwiêtym jest dok³adnie taki sam, jakim by³ wówczas w Dniu Piêædziesi¹tym albo ka¿dym innym razem. A Jezus Chrystus jest tym samym wczoraj, dzisiaj i na wieki. I twoje nastawienie wobec Tego ujawnia, czy masz duchow¹ amnezjê, czy nie. To siê zgadza. Bez wzglêdu na to, czy jesteœ diakonem albo nawet kaznodziej¹, to nie ma znaczenia. Tak, oni maj¹ j¹ równie¿. Stwierdzamy wiêc, ¿e ona jest zakaŸna i atakuje wszystkich. Widzimy to obecnie. 80 Otó¿, ¿eby byæ Amerykaninem – skoro jestem Amerykaninem, DUCHOWA UTRATA PAMIÊCI 13 muszê byæ uto¿samiony z moim narodem. S³uchajcie teraz uwa¿nie. Byæ Amerykaninem – kiedy urodzi³em siê w tym kraju, sta³em siê jego obywatelem i jestem uto¿samiony z tym narodem. Wszystko, czym on jest, jestem i ja. Wszystko, czym on by³, jestem ja. Jestem bowiem zidentyfikowany jako Amerykanin, wiêc muszê wzi¹æ na siebie wszelk¹ jego hañbê i wszelk¹ jego chwa³ê. Czymkolwiek on jest, jestem i ja, poniewa¿ jestem z nim uto¿samiony. Amen. Pragnê, abyœcie to pojêli. Jestem zidentyfikowany jako obywatel Ameryki, wiêc wszystko, czym ona by³a, jestem i ja. Wszystko, czym ona jest, jestem i ja. Ja muszê byæ jej czêœci¹. Ja mam… Je¿eli jestem obywatelem Ameryki, to jestem czêœci¹ Ameryki. I wszystkim, czym ona jest, jestem ja. 81 Nie œmiem tego nigdy zapomnieæ. Je¿eli pragnê pozostaæ wiernym amerykañskim obywatelem, muszê pamiêtaæ o tym, ¿e jestem tym, czym jest mój naród, poniewa¿ jestem uto¿samiony z moim narodem. Zapomnieæ o nim… wzglêdnie, walczyæ o niego albo umrzeæ za niego, albo staæ w obronie wszystkiego, w obronie czego on stoi – ja go muszê wspieraæ. Czym jest mój naród, tym jestem i ja. To, co on wspiera, wspieram i ja. By byæ wiernym Amerykaninem, bêdê gotowy umrzeæ za to, walczyæ o to, staæ w obronie tego, i czyniæ wszystko, co trzeba. Jestem jego czêœci¹. Nie mo¿esz do niego uderzaæ, nie uderzaj¹c tym samym we mnie. Jeœli mówisz coœ przeciwko niemu, to mówisz to przeciwko mnie, bo ja jestem Amerykaninem. Jeœli mówi¹ coœ przeciw tobie, Amerykaninowi – i cokolwiek mówi¹ przeciw temu narodowi, to mówi¹ przeciwko tobie, bo ty jesteœ jego czêœci¹. Nie zapomnij tego nigdy. Je¿eli zapomnisz, to masz utratê pamiêci, z ca³¹ pewnoœci¹. 82 I pamiêtaj, ty ju¿ nie jesteœ obywatelem Ameryki, je¿eli nie mo¿esz staæ siê jej czêœci¹. Musisz ni¹ byæ. Tym, czym jest Ameryka, musisz byæ równie¿ ty. Ja muszê byæ jej uczestnikiem. To jest mój naród i ja muszê byæ jego uczestnikiem. Czym on jest, tym jestem ja. Widzicie, czym on by³, jestem i ja. Nie wa¿ne, czym on by³, ja jestem pomimo tego tym, czym on by³. 83 Je¿eli jestem Amerykaninem, to wyl¹dowa³em na Skale Plymouth, razem z nimi – z praojcami. Musia³em to uczyniæ; jestem jej czêœci¹. Jecha³em razem z Paw³em Revere, by j¹ ostrzec przed czyhaj¹cymi na ni¹ niebezpieczeñstwami. Je¿eli jestem prawdziwym obywatelem Ameryki, to wyl¹dowa³em na Skale Plymouth. Jecha³em razem z Paw³em Revere, by j¹ ostrzec przed czyhaj¹cymi na ni¹ niebezpieczeñstwami. Czy wiecie, co chcê przez to powiedzieæ? 84 Przebrn¹³em lodowat¹ Delaware razem z George Washingtonem, razem z jego bosymi ¿o³nierzami. Ja tam by³em, poniewa¿ jestem uto¿samiony z tym narodem. To, co on uczyni³ wtedy, by³o czêœci¹ 14 MÓWIONE S£OWO mnie; to, co ja czyniê obecnie, jest czêœci¹ niego. By³em uto¿samiony z Waszyngtonem nad Delaware. 85 Sta³em razem ze Stonewall Jacksonem, kiedy by³a przeciw niemu taka przygniataj¹ca przewaga si³, a ludzie pytali siê: „Jak mog³eœ staæ jak kamienny mur, kiedy nieprzyjacielskie si³y by³y przeciwko tobie?” Ten niepozorny, nieœmia³y, niebieskooki cz³owiek stan¹³ na bacznoœæ i rzek³: „Nie napijê siê nawet wody, dopóki nie podziêkujê Wszechmog¹cemu Bogu za ni¹”. Ja muszê staæ razem z nim jak kamienny mur. Ja tam sta³em razem z Stonewall Jacksonem. By byæ Amerykaninem, jestem uto¿samiony z nim i z jego postaw¹. Przebrn¹³em Delaware! Walczy³em w bitwach! 86 Ja podnosi³em chor¹giew. By³em razem z nimi, kiedy podnosili chor¹giew na Guam. Kiedy tysi¹ce amerykañskich ¿o³nierzy po³o¿y³o swoje ¿ycie i gdy ta ma³a grupa wybieg³a tam na wzgórze i podnios³a chor¹giew na drzewcu, by³em zidentyfikowany przy tym podnoszeniu chor¹gwi; tak samo ka¿dy z nas. Wszyscy amerykañscy obywatele byli zidentyfikowani z t¹ chor¹gwi¹, powiewaj¹c¹ nad Guam. Gdy us³ysza³em, ¿e podnieœli tam t¹ chor¹giew, ³zy sp³ywa³y mi po policzkach. To by³em ja. To by³eœ ty. To obejmuje nas wszystkich, je¿eli zostaliœmy tam z tym zidentyfikowani. 87 Wszystko, czym ona jest, jestem i ja. Wszelka jej s³awa jest moj¹ s³aw¹. Wszelka jej hañba jest moj¹ hañb¹. Je¿eli ona czyni³a haniebne rzeczy, to bêdê musia³ patrzeæ… znosiæ jej hañbê. Je¿eli ona otrzymuje chwa³ê, to ja otrzymujê chwa³ê razem z ni¹, poniewa¿ jestem z ni¹ zidentyfikowany. Zatem, by byæ z ni¹ zidentyfikowany, Amerykanin musi znieœæ wszelk¹ hañbê padaj¹c¹ na Amerykê albo wszelk¹ chwa³ê, któr¹ kiedykolwiek mia³a. Jesteœcie zidentyfikowani ze wszystkim, czym ona jest, wzglêdnie czym ona bêdzie. 88 A wiêc, by byæ prawdziwym chrzeœcijaninem, musisz postêpowaæ tak samo. Nie chcemy o tym zapomnieæ. Wszystko, czym On by³ – ja jestem zidentyfikowany z Nim. Jestem uto¿samiony z Nim. 89 Zauwa¿cie, On jest we mnie i ja jestem w Nim. Zwróæcie uwagê – ka¿dy chrzeœcijanin, bêd¹cy naprawdê autentycznym chrzeœcijaninem, by³ razem z nim, „Kiedy gwiazdy poranne œpiewa³y wspólnie, a synowie Bo¿y krzyczeli z radoœci przed za³o¿eniem œwiata”. Byliœmy zidentyfikowani z Bogiem w nieœmiertelnych sferach, dziesiêæ milionów lat przedtem, zanim œwiat zosta³ w ogóle ukszta³towany. Ja by³em tam wtedy razem z Nim. Je¿eli mam ¯ywot Wieczny, by³em tam razem z Nim. By³em zidentyfikowany z Nim, „Kiedy gwiazdy poranne œpiewa³y razem, a synowie Bo¿y krzyczeli z radoœci”. 90 Ja by³em razem z Nim, kiedy On powo³a³ Abrahama w wieku 75 lat, a jego ¿ona mia³a 65 lat, i powiedzia³ mu, ¿e bêd¹ mieli niemowlê. By³em razem z nim, kiedy on stan¹³ na tym TAK MÓWI PAN: „Ja bêdê mia³ dziecko”. Ja sta³em razem z nim. Ka¿dy inny chrzeœcijanin DUCHOWA UTRATA PAMIÊCI 15 sta³ razem z nim. By³em razem z nim, kiedy przysz³y na niego pokuszenia. By³em razem z nim, kiedy wchodzi³ na szczyt tej góry, by tam ofiarowaæ Izaaka. By³em razem z nim, kiedy zjawi³ siê tam baran. 91 By³em razem z Józefem, kiedy zosta³ odrzucony przez swoich braci, poniewa¿ on by³ duchowy, a pozostali byli cielesnymi. By³em razem z nim, kiedy on pozna³ to pohañbienie, gdy musia³ stan¹æ przy swoich w³asnych braciach. Kim on by³, tym jestem ja. Kim ja jestem, tym by³ on. „Albowiem wszyscy jesteœmy jedno w Jezusie Chrystusie”. Ja by³em z Józefem w jego jamie – w grobie. By³em razem z nim, kiedy znalaz³ siê po prawicy faraona. Cz³owiek musia³ byæ zidentyfikowany z nim. 92 By³em z Jakubem owej nocy, kiedy on ca³¹ noc zmaga³ siê z anio³em. Ja sam zmaga³em siê tak¿e. Ja wiem, przez co on przechodzi³. Wiêc ja walczy³em razem z Jakubem w tym samym czasie, gdy on walczy³, bo jestem jego bratem. 93 By³em razem z Moj¿eszem, kiedy wyruszy³ do Egiptu. By³em z Moj¿eszem przy p³on¹cym krzaku. Je¿eli jesteœ chrzeœcijaninem, to jesteœ zidentyfikowany z tymi bohaterami Biblii. Nie zapominaj tego! By³em z Moj¿eszem, kiedy ca³y lud obróci³ siê przeciwko niemu. By³em z Moj¿eszem, kiedy przechodzi³ przez Morze Czerwone. Kiedy on podniós³ swoj¹ rêkê i wyruszy³ naprzód, i Morze Czerwone otworzy³o siê, ja by³em zidentyfikowany w Chrystusie w³aœnie wtedy, i by³em z Moj¿eszem w tej godzinie. 94 Czym by³ ka¿dy chrzeœcijanin, czym byli wszyscy wierz¹cy, ka¿dy wierz¹cy jest obecnie zidentyfikowany z t¹ sam¹ osob¹. Cokolwiek to jest, musisz byæ z tym zidentyfikowany. Nie zapomnij tego. Je¿eli zapomnisz, to masz duchow¹ amnezjê; zapomnia³eœ, kim jesteœ. 95 Zatem, by³em uto¿samiony z nim – z Moj¿eszem, kiedy on przechodzi³ przez morze. 96 By³em razem z Eliaszem w czasach Achaba, kiedy musieli dokonaæ wyboru, komu bêd¹ s³u¿yæ – Bogu czy Baalowi. Byliœmy razem z nim na górze Karmel, kiedy on musia³ dokonaæ tego wyboru, bowiem jesteœmy zidentyfikowani z cia³em tego samego Boga, z którym on by³ zidentyfikowany. Wiêc jeœli jesteœmy zidentyfikowani z tym Cia³em, to musimy pamiêtaæ, ¿e byliœmy tam razem z nim. To siê zgadza. 97 Potem by³em z Dawidem, kiedy on zosta³ odrzucony przez swoich w³asnych braci. By³em z Dawidem. Ty by³eœ tam równie¿, je¿eli jesteœ chrzeœcijaninem. Ty musisz byæ zidentyfikowany z jego odrzuceniem. 98 Ja by³em z hebrajskimi m³odzieñcami w ognistym piecu, kiedy ten ogieñ nie móg³ ich spaliæ dziêki Obecnoœci czwartego Mê¿czyzny. 16 MÓWIONE S£OWO By³em z Danielem w lwiej jamie. By³em tam z nim uto¿samiony, gdy Anio³ Pañski zidentyfikowa³ go tam. 100 Z najwiêksz¹ pewnoœci¹ by³em razem z Nim na Golgocie. Musia³em byæ uto¿samiony z Nim na Golgocie. Musia³em tam byæ na tym miejscu, bowiem by³em nie tylko zidentyfikowany z Nim na Golgocie, ale umar³em wraz z Nim na Golgocie. Ka¿dy chrzeœcijanin musi umrzeæ wraz z Nim na Golgocie. Je¿eli nie umrzesz razem z Nim na Golgocie, to nie mo¿esz byæ jednym z tych Jego. Ja tam by³em, kiedy On umar³. Ja umar³em razem z Nim. A potem by³em razem z Nim, kiedy On wsta³ z martwych. Wsta³em razem z Nim w poranku Wielkanocnym – w zmartwychwstaniu. Cokolwiek On uczyni³, ja by³em tam w³aœnie razem z Nim; ka¿dy wierz¹cy by³ tak samo. 101 Teraz siedzê razem z Nim na Niebiañskich Miejscach w Chrystusie Jezusie, a wszystkie moce piek³a s¹ pokonane przez Niego. Ka¿dy wierz¹cy chrzeœcijanin siedzi tam tak samo, poniewa¿ musicie byæ zidentyfikowani. 102 Obecnie znajdujê siê w tych ostatecznych dniach razem z wieloma wierz¹cymi chrzeœcijanami zidentyfikowany z Jego us³ug¹. „On jest tym samym wczoraj, dzisiaj i na wieki”. Ja znajdujê siê w tym czasie zidentyfikowany z Jego us³ug¹. Czy znajdujesz siê tak samo zidentyfikowany, wierz¹c w to, chodz¹c z tym? Zwa¿aj, sprawy, które On czyni³ – On powiedzia³, ¿e wierz¹cy bêdzie czyni³ te same sprawy. „Sprawy, które Ja czyniê, i wy czyniæ bêdziecie”. Wiêc, czy mo¿esz byæ z Nim zidentyfikowany. Kiedy potem przychodzi pohañbienie na S³owo, czy potrafisz znosiæ to pohañbienie, tak jak On je znosi³, rozumiesz, czy jesteœ zidentyfikowany z Nim? Ja by³em z Nim zidentyfikowany. 103 By³em z Nim w Dniu Wylania Ducha Œwiêtego. By³em razem z uczniami w górnym pokoju, zidentyfikowany z nimi w chrzcie Duchem Œwiêtym. 104 Zastanawiam siê, czy koœció³ obecnie nie ma amnezji do tego stopnia, ¿e niektórzy z nich nawet nie wierz¹, ¿e istnieje coœ takiego jak Duch Œwiêty. Widzicie, gdzie ockn¹³ siê koœció³? To powa¿ny stan amnezji! Widzicie, oni zapomnieli, ¿e to by³ w owych dniach Jezus Chrystus. Oni zapomnieli, kim by³ Jezus Chrystus. Oni to zapomnieli. Myœleli sobie, ¿e on ustanowi³ tylko jakieœ prawa, wzglêdnie ¿e by³ prorokiem albo dobrym cz³owiekiem. Oni zapomnieli, ¿e On by³ Bogiem. Zapomnieli, ¿e On jest tym samym wczoraj, dzisiaj i na wieki. I koœció³ nabawi³ siê duchowej amnezji w zaawansowanym stopniu. Oni zapomnieli o wszystkich tych sprawach. Oni Tego ju¿ wiêcej nie rozumiej¹. 105 Musieliœmy byæ razem z uczniami w Dniu Wylania Ducha Œwiêtego – zidentyfikowani z nimi. Ja by³em zidentyfikowany z kazaniem Piotra w Dniu Piêædziesi¹tym – w Dz. Ap. 2. rozdzia³. 99 DUCHOWA UTRATA PAMIÊCI 17 S³ysza³em, co on powiedzia³. Wierzê w to, co on powiedzia³. By³em pos³uszny temu, co on powiedzia³. Teraz jestem uto¿samiony z t¹ sam¹ rzecz¹. 106 Nie nabawcie siê duchowej amnezji. Bo jeœli siê tak stanie, to siê zidentyfikujecie z czymœ innym. Trzymajcie siê œciœle tego S³owa! 107 Byliœmy z Koœcio³em, kiedy otrzyma³ polecenie od Jezusa Chrystusa w ew. Marka w 16. rozdziale: „IdŸcie na ca³y œwiat, g³oœcie Ewangeliê wszelkiemu stworzeniu”. Ja pragnê byæ z tym zidentyfikowany – „do ca³ego œwiata, wszelkiemu stworzeniu”. „Te znaki bêd¹ towarzyszyæ tym, którzy wierz¹” – mogê byæ z tym zidentyfikowany. 108 Zatem, czy jesteœ z tym zidentyfikowany, wzglêdnie masz jak¹œ duchow¹ amnezjê, bo stwierdzasz, ¿e nie wierzysz, ¿e te znaki towarzysz¹ wierz¹cym? Widzisz, jeœli w to nie wierzysz, to masz duchow¹ amnezjê, rozumiesz, bo zapomnia³eœ, ¿e Bóg to obieca³. On powiedzia³: „Te znaki bêd¹ towarzyszyæ tym, którzy wierz¹”. Nie zapomnij tego! Nie mo¿esz tego zapomnieæ, a byæ chrzeœcijaninem. Musisz byæ zidentyfikowany z tym. 109 Musisz byæ zidentyfikowany z ew. Jana 14. rozdzia³, 12. werset. „Kto wierzy we Mnie, sprawy, które Ja czyniê, i on czyniæ bêdzie”. Nie zapomnij o tym. Je¿eli zapomnisz, to masz duchow¹ amnezjê. W takim razie zapomnia³eœ, kim jesteœ. Zapomnia³eœ, jakie znaczenie ma twoje œwiadectwo. 110 A co z tym, kiedy On powiedzia³: „Je¿eli pozostaniecie we Mnie, a Moje S³owo w was, mo¿ecie prosiæ o cokolwiek i stanie siê wam”? Czy jesteœcie zidentyfikowani z tym, by wierzyæ, ¿e to jest Prawd¹? W ew. Marka 11. On powiedzia³: „Je¿eli powiecie tej górze: ,Przenieœ siê’, a nie w¹tpicie w swoim sercu, ale wierzycie, ¿e stanie siê to, co powiedzieliœcie, to stanie siê wam to, co powiedzieliœcie”. Czy mo¿ecie byæ zidentyfikowani z tym, by wierzyæ, ¿e to jest Prawd¹? Je¿eli nie, to macie duchow¹ utratê pamiêci. 111 A ty zapomnia³eœ – utraci³eœ swoj¹ równowagê chrzeœcijanina. Nie mo¿esz powiedzieæ, gdzie nale¿ysz. Mówisz: „Ja jestem metodyst¹. Ja jestem baptyst¹. Tyle w³aœnie wiem o tym. Jestem zielonoœwi¹tkowcem. Jestem tym, tamtym lub kimœ innym”. Uwa¿aj! To mo¿e oznaczaæ – ten przejaw choroby wskazuje na to, ¿e masz duchow¹ utratê pamiêci. 112 Ty mówisz: „Dobrze, bracie Branham, ja temu wierzê i ja – nie mogê niemal…” Chwileczkê tylko. Je¿eli Bóg obieca³, ¿e bêdzie czyni³ te sprawy i powiedzia³, ¿e bêd¹ siê dziaæ w ostatecznych dniach, a twoje wyznanie wiary bêdzie ciê trzymaæ z dala od tego, to w³aœnie jest znak, jak ja to rozumiem – przejaw tej choroby w tobie. 18 MÓWIONE S£OWO Jest to duchowa amnezja. Ty zapomnia³eœ zidentyfikowaæ siê – uto¿samiæ siê ze S³owem. 113 Ty mówisz: „Ja nie wierzê, ¿e chorzy zostaj¹ uzdrowieni”. Masz duchow¹ utratê pamiêci. 114 Mówisz: „Ja nie wierzê w chrzest Duchem Œwiêtym”. To duchowa utrata pamiêci” 115 Mówisz: „Nie wierzê, ¿e Bóg obieca³ czyniæ te sprawy w ostatecznych dniach”. W takim razie da³eœ pos³uch jakiemuœ wyznaniu wiary albo jakiejœ doktrynie, zamiast Biblii. Ty masz duchow¹ utratê pamiêci. Wtedy nie wiesz, gdzie nale¿ysz. Wyznajesz, ¿e jesteœ chrzeœcijaninem, a zaprzeczasz S³owu. To sprowadza ciê ponownie z powrotem do duchowej amnezji, rozumiesz? Nie wiesz, na czym stoisz. Masz duchow¹ amnezjê. Nie mo¿esz uto¿samiæ siê z Pismem Œwiêtym. 116 Ty musisz byæ razem z uczniami. Musisz byæ z ca³ym Pismem Œwiêtym, z Koœcio³em, skoro otrzyma³ takie polecenie. A zatem, kiedy Koœció³ otrzyma³ polecenie: „IdŸcie na ca³y œwiat i g³oœcie Ewangeliê; te znaki bêd¹ towarzyszyæ tym, którzy wierz¹” – to by³o polecenie dla niego. Wiêc oni maj¹… Takie by³o polecenie. 117 Lecz oni nabawili siê duchowej amnezji w zaawansowanym stanie, podobnie jak mia³a j¹ Ewa, kiedy przechadza³a siê po ogrodzie pewnego dnia. Teraz ona jest taka jak Izrael – cierpi z powodu tej samej choroby, ma alergiê z powodu diety z seminarium, która powoduje w was duchow¹ amnezjê. Je¿eli macie dietê z seminarium, to nabawicie siê alergii i potem, zanim siê spostrze¿ecie, bêdziecie w powa¿nym stanie duchowej amnezji. Wtedy nie wierzycie niczemu, co mówi Biblia. 118 Tak w³aœnie ma siê sprawa z koœcio³em dzisiaj. Dlatego w³aœnie nie mo¿emy mieæ obecnie przebudzenia. Tak ma siê sprawa z ludŸmi obecnie. Oni byli tak bardzo zbesztani z powodu wszystkiego i przez ka¿dy -izm, który siê tylko wyl¹g³, ¿e nawet nie wiedz¹, co jest w³aœciwe, a co z³e. Dok³adnie tak. Nie mog¹ sobie przypomnieæ ich Pana. Nie mog¹ sobie przypomnieæ Jego S³owa. Nie mog¹ sobie przypomnieæ obietnicy. 119 Tak w³aœnie by³o z Izraelem, kiedy Jezus wyst¹pi³ na widowniê. Oni nie mogli sobie przypomnieæ, ¿e „Panna pocznie”. Nie mogli sobie przypomnieæ, ¿e Moj¿esz powiedzia³: „Pan Bóg wasz wzbudzi wam Proroka, podobnego do mnie”. Oni mieli duchow¹ amnezjê. 120 Dok³adnie to samo ma koœció³ dzisiaj. On powiedzia³: „I stanie siê w ostatecznych dniach”, ¿e te rzeczy, które widzimy obecnie, bêd¹ siê dziaæ, a koœció³ siedzi po prostu jak umar³y o pó³nocy. Co to jest? Duchowa amnezja. My nazywamy siê zielonoœwi¹tkowcami, a nie mo¿emy siê uto¿samiæ, nie mo¿emy zidentyfikowaæ siê w S³owie, DUCHOWA UTRATA PAMIÊCI 19 kiedy Ono jest g³oszone w mocy zmartwychwstania Chrystusa; a On jest tutaj miêdzy nami dokonuj¹c tego i czyni¹c dok³adnie to, co On obieca³ czyniæ. Zwa¿ajcie wiêc, nasz denominacyjny system wprowadzi³ nas do duchowej amnezji. My cierpimy. Nie wiemy, do czego nale¿ymy. Ktoœ zabiera swoje dokumenty z tego koœcio³a do tamtego koœcio³a i tego koœcio³a, tego -izmu i tamtego -izmu. Rozumiecie? 121 Czego trzeba nam ponownie? Kolejnego Amosa, by wyst¹pi³ na widowniê z TAK MÓWI PAN. Czy przyjêlibyœmy go? Chyba tak samo, jak oni uczynili wtedy. Oni go wcale nie przyjêli. Nie przyjêto by go ani dzisiaj. Jego g³owa nie osta³aby siê na takim miejscu – by móg³ g³osiæ. Otó¿, to siê dok³adnie zgadza, poniewa¿ koœció³ cierpi z powodu tej duchowej amnezji. 122 Dlaczego? Bóg obieca³ w tych ostatecznych dniach: „Kiedy siê objawi Syn cz³owieczy”, zgodnie z ew. £ukasza 17. rozdzia³, ¿e: „Ten znak, który mia³ miejsce w Sodomie, urzeczywistni siê ponownie”. I ludzie widz¹, jak siê to dzieje, a niektórzy z nich nawet w to nie wierz¹. Myœl¹ sobie, ¿e to jest telepatia. Myœl¹ sobie, ¿e to jest diabelski duch. Co to jest? Oni cierpi¹ z powodu duchowej amnezji. To siê dok³adnie zgadza. Oni nie mog¹ zrozumieæ Pana. „Jezus Chrystus jest tym samym wczoraj, dzisiaj i na wieki”. Kim On by³ wtedy, tym On jest obecnie. 123 Lecz co siê sta³o? Po prostu nie potrafi¹ siê ju¿ zidentyfikowaæ ze S³owem. Dlaczego? Nie wiedz¹, czy s¹ jak¹œ lo¿¹, czy s¹ koœcio³em. Nie chc¹ byæ nazywani lo¿¹, a nie mog¹ byæ nazwani koœcio³em; poniewa¿ aby byæ nazwani koœcio³em, musieliby byæ zidentyfikowani z Chrystusem. To daje im duchow¹ amnezjê. I oni nie chc¹ byæ nazywani lo¿¹. Wiêc to nie jest koœció³ zielonoœwi¹tkowy, koœció³ metodystyczny, koœció³ baptystyczny; to lo¿a zielonoœwi¹tkowców, lo¿a metodystów, lo¿a baptystów, poniewa¿ oni nie potrafi¹ byæ zidentyfikowani ze S³owem. A kiedy S³owo zosta³o zamanifestowane, oni w Nie i tak nie wierz¹. Jest to choroba – duchowa amnezja. Nie potrafi¹ siê zidentyfikowaæ: nie wiedz¹, do czego nale¿¹. To siê zgadza. 124 Jest to dok³adnie tak, jak krzy¿owanie czegoœ. Jak czêsto mawia³em: „Zawsze uwa¿a³em, ¿e jednym z najbardziej têpych, których kiedykolwiek widzia³em, jest mu³”. Widzicie, on jest hybrydem. Rozumiecie, jego matk¹ by³a klacz, a jego ojcem by³ osio³, i on nawet nie wie, do kogo nale¿y. I nie zdajecie sobie sprawy z tego, lecz mo¿ecie ich krzy¿owaæ i otrzymacie os³a, wzglêdnie otrzymacie mu³a, ale mu³ nie mo¿e siê ju¿ dalej rozmna¿aæ. Widzicie, on nie mo¿e. Nie mo¿na go niczego nauczyæ. On jest uparty. Nie mo¿ecie mu niczego powiedzieæ. On tylko nastawia te swoje du¿e, d³ugie uszy. I on bêdzie czeka³ a¿ do koñca swego ¿ycia, a¿ do swej œmierci, aby ciê 20 MÓWIONE S£OWO móg³ kopn¹æ. To wszystko. On ci¹gle czeka, ¿eby ciê móg³ czymœ waln¹æ, je¿eli mu siê uda. 125 I to mi przywodzi na myœl wielu tak zwanych skrzy¿owanych chrzeœcijan. Oni tak skrzy¿owali koœció³, ¿e nabawili siê choroby – duchowej amnezji. Oni nie mog¹ ju¿ niczego zrodziæ. 126 Dzisiaj mówi siê o hybrydowej kukurydzy. Hybrydowa kukurydza jest do niczego. Jest to najgorsza rzecz, któr¹ kiedykolwiek w³o¿y³eœ do ust – cokolwiek skrzy¿owanego. Dlatego w³aœnie musicie siê ci¹gle opiekowaæ tymi roœlinkami z cieplarni i hybrydami, opryskiwaæ je, pielêgnowaæ i leczyæ. Dlaczego? Poniewa¿ one same nie potrafi¹ siê broniæ przed insektami. 127 Lecz autentyczna, rasowa roœlina – nie musisz jej opryskiwaæ ¿adn¹ dezynfekcj¹. Ona ma w sobie Moc, która odpêdza od niej robactwo. Tego w³aœnie nam trzeba, by odpêdzaæ robactwo niewiary od prawdziwego cz³owieka nape³nionego autentycznym Duchem Œwiêtym. 128 WeŸ starego mu³a i zacznij mówiæ do niego: „S³uchaj, ch³opcze, ja chcê, abyœ robi³ to lub tamto”. 129 On tam bêdzie sta³ i „Ha – ha – ha”. Te wielkie uszy poruszaj¹ siê do góry i w dó³. Widzia³em ju¿ wielu tak zwanych chrzeœcijan, którzy postêpuj¹ podobnie. 130 Cz³owiek powie: „Jezus Chrystus jest tym samym wczoraj, dzisiaj i na wieki. Te znaki bêd¹ towarzyszyæ tym, którzy wierz¹”. 131 „Hê? Ja wierzê, ¿e dni cudów przeminê³y. Ha – ha – ha”. Widzicie, on nie wie, w co wierzy. On nie wie niczego. Nie wie, sk¹d pochodzi; nie wie, dok¹d idzie. On ma koñsk¹ amnezjê. On nie wie, sk¹d siê wywodzi i nie mo¿e iœæ dalej. 132 Ja lubiê autentycznego, rasowego konia. O, on jest szlachetny. Mo¿esz mówiæ do niego. On wie, kto by³ jego ojcem, kto by³ jego matk¹, kto by³ jego dziadkiem i babci¹. On ma dokumenty o swoim rodowodzie, by móc pokazaæ sk¹d pochodzi. 133 I ja lubiê chrzeœcijanina z rodowodem, który potrafi przejœæ ca³¹ drogê – z powrotem do S³owa Bo¿ego, do dnia Wylania Ducha Œwiêtego i zidentyfikowaæ siê z tamtymi œwiêtymi, kiedy Moc Ducha Œwiêtego zst¹pi³a na nich. To jest chrzeœcijanin czystej krwi. On wie, sk¹d pochodzi. On nie jest zidentyfikowany z metodystami, baptystami i z ¿adnymi innymi. On jest zidentyfikowany w Bo¿ym S³owie. On dok³adnie wie, na czym stoi. Królewska Krew jego Ojca przep³ywa przez niego – Krew Jezusa Chrystusa. On wie, co czyni! On wierzy ka¿demu S³owu. Bóg dzia³a przez niego i potwierdza to towarzysz¹cymi znakami, które On obieca³. On nie ma ¿adnej duchowej amnezji. On jest autentycznym chrzeœcijaninem czystej krwi. Ja to lubiê. DUCHOWA UTRATA PAMIÊCI 21 Lecz dzisiejszy koœció³ ma duchow¹ amnezjê w powa¿nym stanie. On nie wie, gdzie jest jego miejsce. On zapomnia³ o Tym wszystko, zapomnia³ o wszystkim, co czyni go Koœcio³em. 135 Co uczyni³o nas tak bogatymi, jakimi jesteœmy? On znowu doszed³ do stanu Laodycji, z powrotem do tego bogatego stanu, w jakim by³ Izrael. Kiedy on by³ biedny i musia³ ufaæ Bogu we wszystkim, co móg³ czyniæ, we wszystkim, co mia³, on ufa³ Bogu; wtedy Bóg by³ z nim i on by³ duchowy, i pielgrzymowa³ naprzód. Lecz kiedy sta³ siê bogatym, oto, co siê sta³o: wybudowali swoje miasta, a ich kobiety sta³y siê niemoralne, ich mê¿owie pozwolili im to czyniæ, ich kaznodzieje popuœcili cugli, i oni potêpiali proroków. I do tego w³aœnie stanu oni doszli. Sta³o siê tak dlatego, bo oni zapomnieli sk¹d przysz³y te b³ogos³awieñstwa. 136 A co wy, metodyœci i wy, baptyœci, i wy, prezbiterianie? Wy metodyœci mo¿ecie sobie przypomnieæ Johna Wesley’a. Wy baptyœci! A John Smith tak p³aka³ z powodu ró¿nych afer miêdzy ludŸmi, ¿e jego ¿ona musia³a prowadziæ go do sto³u, bo jego oczy by³y spuchniête na skutek p³akania i ca³onocnej modlitwy. Co by³o przyczyn¹ tego? 137 John Wesley powiedzia³, ¿e jedn¹ z najwiêkszych rzeczy… Myœlê, ¿e to by³ jeden z pierwszych ojców metodystów: „Hañba córek metodystycznego koœcio³a polega³a na tym, i¿ zaczê³y byæ tak œwieckie, ¿e nosi³y pierœcienie na swoich palcach”. Co powiedzia³by on dzisiaj, kiedy nosz¹ szorty? 138 Co siê sta³o? Duchowa amnezja. Dok³adnie tak jest – zapomnieli, sk¹d pochodz¹. Wy macie wszystkie te rzeczy, poniewa¿ da³a wam je dobroæ Bo¿a. 139 Czy myœlicie, ¿e to jest dziwna rzecz? Jest to dok³adnie wed³ug Ducha Jezusa Chrystusa, wed³ug proroctwa. W Objawieniu 3. rozdzia³ jest powiedziane: „Dlatego, ¿e mówisz: ,Jestem bogaty, nie potrzebujê niczego’ a nie wiesz, ¿e jesteœ biedny, œlepy, nêdzny, mizerny, nagi, a nie wiesz tego”. Widzicie – a nie wiesz tego! Co to jest? Duchowa amnezja! Oni tego nie wiedz¹. 140 Koœcio³y maj¹ obecnie pieni¹dze. Dzisiaj niemal nie ma w kraju denominacyjnego koœcio³a, który by nie by³ wart milionów dolarów. Budowle – miliony i miliony dolarów w³o¿one do budowania budowli, a g³osz¹, ¿e Przyjœcie Pañskie jest bardzo blisko. Jesteœ „bogaty” i mówisz: „nie potrzebujê niczego”. Najlepiej wykszta³ceni kaznodzieje, jakich mieli kiedykolwiek, znaj¹cy wiêcej teologii, ni¿ znali kiedykolwiek. I oni maj¹ najwiêksze budynki, najlepsze wybrane miejsca w mieœcie. Oni zaraz otrzymuj¹ prawo do wszystkiego, co chc¹ czyniæ. I co oni potem uczynili? Nabawili siê duchowej amnezji i zapomnieli, ¿e to by³ Bóg, który to uczyni³ dla nich, podobnie jak Izrael. 134 22 MÓWIONE S£OWO A Biblia prorokowa³a – Jezus Chrystus pos³a³ Swego anio³a do Jana i powiedzia³, ¿e ten ostatni wiek koœcio³a bêdzie mia³ t¹ duchow¹ amnezjê. Oni byli „nêdzni” – zapamiêtajcie sobie. Oni sobie myœl¹, ¿e s¹ wielcy. Myœl¹, ¿e coœ maj¹. Lecz on powiedzia³, ¿e s¹ „mizerni, nêdzni, ubodzy, œlepi, nadzy, a nie wiedz¹ tego”. I nie mo¿na im tego powiedzieæ. 142 Otó¿, gdyby jakiœ mê¿czyzna by³ tutaj na ulicy zhañbiony, wzglêdnie kobieta – naga na ulicy i œlepa, by³by to bardzo ¿a³osny stan, w jakim by siê znajdowa³a. Lecz jeœli maj¹ zdrowy umys³ i wiedz¹, kim s¹ – ¿e s¹ ludzkimi istotami i powinni byæ ubrani w odzienie, a wychodz¹ tak do publicznoœci! Oni s¹ ludzkimi istotami, powinni byæ zidentyfikowani z rodzajem ludzkim, a znajduj¹ siê tam „nêdzni, mizerni, œlepi i nadzy”. I cz³owiek idzie do niego i mówi: „Bracie, ty jesteœ nagi”! 143 „S³uchaj no! Ja jestem doktorem Takim-i-takim! Pilnuj tylko swoich interesów. Mówiê ci, ja nale¿ê do Tych-i-tych! To nie twoja sprawa, ty religijny fanatyku chcesz mi coœ mówiæ!” [Puste miejsce na taœmie – wyd.] 144 Powiesz im: „To jest grzech, je¿eli cz³owiek tak czyni i jeœli ludzie czyni¹ te rzeczy, które czyni¹”. 145 I oni ci zaraz powiedz¹, ¿e ich kaznodzieja jest tolerancyjny. Rozumiecie? O co tu chodzi? Chodzi o to, ¿e oni zapomnieli o nakazach Pana Jezusa. I potem, kiedy On zstêpuje i czyni cuda i znamiona, które On obieca³ czyniæ, to oni nie chc¹ w to wierzyæ. To jest duchowa amnezja. Rozumiecie, oni zapomnieli! I oni s¹ nadzy, a nie wiedz¹ o tym, nie zdaj¹ sobie z tego sprawy. 146 Oni sobie myœl¹: „To, ¿e ja nale¿ê do koœcio³a, jest zupe³nie wystarczaj¹ce”. O bracie, to przed Bogiem nie znaczy nic wiêcej, ni¿ byæ wolnomularzem albo nale¿eæ do jakiejœ lo¿y. Przynale¿noœæ do koœcio³a nie ma przed Bogiem ¿adnego znaczenia. 147 Musicie byæ synami i córkami Boga. Musicie byæ narodzeni z Boga, a Bóg jest S³owem. Kiedy stajê siê czêœci¹ mego ojca, stajê siê wszystkim, czym jest mój ojciec. Kiedy ty stajesz siê czêœci¹ Boga, stajesz siê Bogiem, zupe³nie. Wierzysz ca³emu Jego S³owu. Duchowa amnezja! 148 Co gdybyœ nie wiedzia³, jak siê nazywasz? A jeœli jesteœ, je¿eli siê wywodzisz z zacnej rodziny, a mam nadziejê, ¿e tak jest, je¿eli wywodzisz siê z zacnej rodziny, a zapomnia³byœ swoje nazwisko i wychodzisz do publicznoœci i ¿yjesz przynosz¹c hañbê? Ludzie zapytaj¹: „Czy nie nazywasz siê Kowalski”, czy jakkolwiek siê nazywasz. „Hm, ja nie wiem, kim jestem”. Rozumiecie? W porz¹dku, rozumiecie, to by³aby okropna rzecz, okropny stan, do jakiego mo¿na wpaœæ. 141 DUCHOWA UTRATA PAMIÊCI 23 Otó¿, do tego w³aœnie doszed³ koœció³. Powinniœmy byæ reprezentacj¹ Jezusa Chrystusa. Lecz ludzie zapomnieli o tym, poniewa¿ to jest – oni wtr¹cili do tego wyznania wiary i denominacje, które oni zaakceptowali zamiast przyj¹æ S³owo. „Oni s¹ nadzy, œlepi, nêdzni, a nie wiedz¹ o tym”, i nie mo¿na im tego powiedzieæ. 150 Byæ mo¿e nie przyjadê ju¿ do Birmingham, ale ludzie us³ysz¹ to choæ raz. Rozumiecie? Rozumiecie? Racja. Jestem po prostu… Nie jestem odpowiedzialny za nic innego ni¿ zasiewanie Nasienia. Bóg kieruje Je do tej gleby, do której powinno wpaœæ. 151 Zapomnieli, tak oni zapomnieli S³owo obietnicy. Oni zapomnieli. Izrael by³ w takim w³aœnie k³opocie, gdy Jezus przyszed³. On zapomnia³. Oni wygl¹dali, o, oni mówili, i¿ wierz¹, ¿e przyjdzie Mesjasz. Lecz kiedy przyszed³ Mesjasz i zidentyfikowa³ Samego Siebie przez S³owo, to oni mieli tyle tradycji, ¿e uczynili S³owo Bo¿e bezskutecznym. 152 A Jezus obieca³, ¿e „jak by³o w czasie Sodomy, tak bêdzie” tu¿ przed czasem koñca. I zostanie to zidentyfikowane, a ludzie stali siê tak bardzo tradycyjni, ¿e uniewa¿nili obietnicê Bo¿¹ – przez swoje tradycje. Duchowa amnezja. Chodzi tu dok³adnie o duchow¹ amnezjê. Widzicie, oni zapomnieli o tych sprawach. 153 „O, ja nale¿ê do tego, ja uczyni³em tamto”. Ja tañczy³em w Duchu. Uczyni³em to”. Otó¿, moi drodzy, to z tym nie ma nic wspólnego, w ogóle nic. 154 Jak mo¿esz byæ chrzeœcijaninem a zaprzeczaæ S³owu? Nie mo¿esz tak czyniæ. Bóg jest S³owem. Je¿eli S³owo jest w tobie, wtedy ty i to S³owo jesteœcie tym samym. Wszystko, czym jest S³owo, jesteœ ty. Amen. Je¿eli ¿yjê w tej generacji, to muszê byæ tym, co ta czêœæ S³owa obieca³a dla tej generacji. Je¿eli mam byæ chrzeœcijaninem, muszê byæ zidentyfikowany we wszystkim, co ta Biblia zwiastuje i co wspiera. 155 Alleluja. Bêdziecie mnie i tak nazywaæ religijnym fanatykiem i ja siê czujê naprawdê religijnie w tej chwili. Tak jest. 156 Muszê byæ zidentyfikowany ze wszystkim, czego ¿¹da ta Biblia. I Ona podaje swoje wymagania, a je¿eli ja nie zosta³em zaatakowany przez nowoczesn¹ duchow¹ amnezjê, to mogê byæ i bêdê z Ni¹ zidentyfikowany. Je¿eli Jej zaprzeczam, to mam duchow¹ amnezjê; coœ siê wydarzy³o. Ja przyj¹³em wyznanie wiary albo doktrynê, albo jakiœ koœció³ lub grupê ludzi. „Ja tego nie mogê czyniæ”, chocia¿ S³owo przychodzi i identyfikuje siê. 157 Dlatego w³aœnie nie rozpoznali Jezusa. Oni mówi¹: „O, dobrze, ten cz³owiek jest œwiêty, tak samo nasz œwiêty kap³an albo nasz œwiêty taki-i-taki”. 158 A Jezus powiedzia³: „Wy jesteœcie z waszego ojca, diab³a, i bêdziecie czyniæ jego uczynki”. 149 24 MÓWIONE S£OWO Czy wiedzieliœcie, ¿e Kain ofiarowa³ równie¿ tak samo dobr¹ ofiarê? On by³ szczerym, zbudowa³ o³tarz, uklêkn¹³ i oddawa³ Bogu czeœæ, i modli³ siê do Boga. I je¿eli Bóg – je¿eli to jest wszystko, czego Bóg wymaga – ¿ebyœ nale¿a³ do koœcio³a i mia³ o³tarz, i sk³ada³ swoje dziesiêciny i chodzi³ do koœcio³a i ¿y³ dobrym ¿yciem – je¿eli to jest wszystko, czego On wymaga, to On by³by niesprawiedliwym, ¿e potêpi³ Kaina, poniewa¿ on czyni³ to samo. O tak. To siê dok³adnie zgadza. 160 Religia oznacza „przykrycie” i ty nie mo¿esz byæ przykryty swoimi w³asnymi dobrymi uczynkami. Jest tylko jedna rzecz, któr¹ Bóg zaakceptuje, a mianowicie Krew Jezusa Chrystusa. Ona jest jedynym przykryciem. Wszystko inne prócz Niej – je¿eli mówisz: „Przestrzegaj swojego wyznania wiary” – to duchowa amnezja! Tak w³aœnie siê sta³o. 161 Zwa¿ajcie wiêc, oni zapomnieli o Jego S³owie. Oni zapomnieli o Biblii. Zapomnieli o obietnicy. Próbuj¹ ¿yæ w odblasku tego, czym byli metodyœci, czym byli baptyœci, czym byli inni. Tutaj jest obietnica na dzieñ dzisiejszy i Bóg wypowiada J¹ przez Swoje S³owo, i potwierdza J¹ na nowo i udowadnia, ¿e Ona jest w³aœciwa, a ludzie pomimo to nie wierz¹ w Ni¹. Duchowa amnezja! To siê dok³adnie zgadza. Oni s¹ totalnymi cierpi¹cymi na amnezjê; nie wierz¹ w Ni¹ absolutnie. 162 Pewien francuski ¿o³nierz… Opowiadano mi krótkie wydarzenie – zanim zakoñczymy. Nie wiedzia³em wcale, ¿e jest ju¿ tak póŸno, a pozosta³o mi jeszcze oko³o dziesiêciu stronic notatek; rozpatrzymy je innym razem. Zwróæcie uwagê – pewien francuski ¿o³nierz… Mieli grupê ¿o³nierzy z armii, a oni cierpieli na tê amnezjê. Ona pojawia siê na skutek szoku podczas bitwy. I oni mieli pewien program – zwo³ali ludzi, którzy stracili swoich ukochanych, powiadomili ich i zwo³ali, by zobaczyæ, czy uda im siê rozpoznaæ tych ch³opaków. Nie by³o dla nich nadziei – byæ mo¿e jeden lub dwaj z nich rozpoznali swoich. I potem zabrali resztê z nich i mieli w zamiarze umieœciæ ich w sanatorium, gdzie mieli pozostaæ a¿ do koñca ich ¿ycia. 163 Oni jechali poci¹giem pod górê, po zboczu góry, i zatrzymali siê na pewnej stacji i pozwolili ch³opcom wyjœæ z poci¹gu i rozprostowaæ swoje nogi. A ich opiekuni wyszli równie¿ na to wzgórze, by czuwaæ nad nimi, poniewa¿ oni mieli amnezjê, wiecie, wiêc musieli czuwaæ nad nimi. 164 Zatem – oni obserwowali tam pewnego m³odego cz³owieka – on wyszed³ i zacz¹³ siê rozgl¹daæ przy tym zbiorniku wodnym i rozgl¹da³ siê po ca³ym tym wzgórzu. Przetar³ rêk¹ swoj¹ twarz i zastanawia³ siê. I spojrza³ znowu i zobaczy³ ten zbiornik wodny. Zacz¹³ siê rozgl¹daæ wszêdzie dooko³a tej stacji i zacz¹³ odchodziæ. Opiekun zamiast go zatrzymaæ, szed³ za nim. 159 DUCHOWA UTRATA PAMIÊCI 25 On wyszed³ na to wzgórze i uda³ siê w dó³ w¹sk¹ œcie¿k¹, skrêci³ w prawo i wyszed³ na nastêpne ma³e wzgórze, i przyszed³ do ma³ej drewnianej chatki. Rozgl¹da³ siê. Na werandê chatki wyszed³ stary mê¿czyzna z lask¹ w rêku – wyszed³ i obj¹³ go swoimi ramionami. Rzek³: „Mój synu, wiedzia³em, ¿e powrócisz. Mówiono mi, ¿e zgin¹³eœ, lecz ja wiedzia³em, ¿e powrócisz”. I ten ch³opak odzyska³ swój zdrowy umys³. Jego amnezja opuœci³a go. On potrafi³ rozpoznaæ, kim jest. Wiedzia³, ¿e to jest jego ojciec. 166 O, ¿o³nierzu Krzy¿a, który ucierpia³eœ szok z powodu tak wielu doœwiadczeñ – tak wiele szoków ze strony denominacji i wyznania wiary, i rzeczy tego œwiata – dlaczego nie wysi¹dziesz po prostu na kilka minut i nie zaczniesz siê rozgl¹daæ w Biblii? Mo¿e wêdrujesz w kó³ko, a pewnego dnia znajdziesz samego siebie zidentyfikowanego tutaj w S³owie jako wierz¹cego. Byæ mo¿e nie znasz Jego. Mo¿e przyjdziesz do siebie, podobnie jak marnotrawny syn, i znajdziesz samego siebie. Mo¿e znajdziesz swoj¹ identyfikacjê w S³owach Boga. 167 Ktoœ powiedzia³ pewnego dnia – niedawno powiedzia³: „Lecz, bracie Branham, popatrz na nas zielonoœwi¹tkowców, jakie mamy piêkne koœcio³y. Patrz, mamy kaznodziejów, którzy zostali wyszkoleni”. 168 S³uchajcie, kiedy mê¿czyzna poœlubia ¿onê, nie pok³ada ufnoœci w jej piêknoœci. Nie. On ufa wiernoœci jej œlubowania, jej s³owa. On nie ufa jej s³owu. Ufa jej wiernoœci. 169 I tak w³aœnie jest, kiedy stajesz siê ma³¿onk¹ Boga – nie pok³adasz ufnoœci w jakimœ wielkim piêknym koœciele, który potrafisz zbudowaæ, lecz w obietnicy, któr¹ da³ Jezus Chrystus, mianowicie „Jam jest wczoraj, dzisiaj i na wieki tym samym”. Czy temu wierzycie? [Zgromadzeni mówi¹: „Amen” – wyd.] Pochylmy nasze g³owy na chwilê. 170 Chcia³bym wiedzieæ, czy dziœ wieczorem w tym budynku tutaj, gdzie siedz¹ ludzie, w którym siedz¹ mê¿czyŸni i kobiety, którzy s¹ wiecznymi – zd¹¿aj¹cymi do Wiecznoœci ludŸmi, i wy wiecie, ¿e pewnego dnia, prêdzej czy póŸniej spotkacie siê z Bogiem. Chcia³bym wiedzieæ, czy mieliœcie choæ w ma³ym stopniu t¹ amnezjê i chcielibyœcie… Czy byliœcie zidentyfikowani z niedobr¹ rzecz¹ i chcielibyœcie dzisiaj wieczorem przejœæ siê trochê woko³o i stwierdziæ, czy nie moglibyœcie zidentyfikowaæ siê z Jezusem Chrystusem? Czy chcielibyœcie podnieœæ swoj¹ rêkê i powiedzieæ: „Módl siê o mnie, bracie Branham, ja pragnê byæ zidentyfikowany jako prawdziwy chrzeœcijanin, jako rzeczywisty wierz¹cy”. Niech ci Bóg b³ogos³awi. Niech ci Bóg b³ogos³awi. B³ogos³awiê tobie! O, tak, wszêdzie woko³o. Niech was Pan Bóg b³ogos³awi. 171 Ktoœ tam na balkonie – powiedz: „Bracie, ja naprawdê wierzê, ¿e 165 26 MÓWIONE S£OWO to jest Prawd¹. Ja wierzê, ¿e jako chrzeœcijanie nie jesteœmy takimi chrzeœcijanami, jakimi oni byli przed laty”. 172 Co z wami, zielonoœwi¹tkowcy, kiedy wasze matki i ojcowie stawali dawniej tam na ulicy i uderzali w stary tamburyn? A wasza matka, jak ona musia³a… ona by³a wyczerpana, bo zmaga³a siê z wami, ma³ymi dzieæmi. Czasami musieliœcie iœæ bez ubrañ, i tym podobnie, lecz tata i mama byli wierni tej Sprawie i trzymali siê Chrystusa. 173 Spójrzcie, co zrobiliœcie wy, zielonoœwi¹tkowcy. Piêædziesi¹t lat temu wyszliœcie z organizacji. I to czyni was zielonoœwi¹tkowcami – wy od³¹czyliœcie siê od niewierz¹cych. „I jako œwinia do walania siê w b³ocie i jako pies do swych wymiocin” wróciliœcie siê z powrotem i uczyniliœcie to samo, zrobiliœcie to samo zamieszanie, z którego wyszliœcie. Co jest tego przyczyn¹? Duchowa amnezja pojawi³a siê wœród ludzi. Macie teraz swoje wyznania wiary i denominacyjne dokumenty, a jesteœcie na nowo razem z pozosta³ymi – chcecie byæ razem z pozosta³ymi. Pozwoliliœcie waszym kobietom strzyc sobie w³osy i nosiæ makija¿ na twarzy. Wy pozwalacie im czyniæ wszystkie te sprawy, pozwalacie na wszystko to paskudztwo w waszych zborach. Co to jest? Duchowa amnezja. 174 A potem, zanim siê spostrze¿ecie, kiedy Bóg zaczyna nawiedzaæ niektórych wœród ludzi, co siê potem dzieje? Wy tego nie mo¿ecie przyj¹æ. Widzicie, byliœcie tacy chorzy na skutek tej amnezji, widzicie, to jedyna rzecz, o której s³yszeliœcie kiedykolwiek. Czy nie myœlicie, ¿e powinniœcie wyjœæ z tego wyznania wiary chocia¿ na kilka minut tylko i wzi¹æ do rêki Bibliê, i zobaczyæ, z czym powinien byæ zidentyfikowany chrzeœcijanin? „Te znaki bêd¹ towarzyszyæ tym, którzy wierz¹!” 175 W Dz. Ap. Piotr powiedzia³: „Pokutujcie, ka¿dy z was, i dajcie siê ochrzciæ w Imieniu Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów, a przyjmiecie dar Ducha Œwiêtego; albowiem ta obietnica jest dla was i dla waszych dzieci, oraz dla tych, którzy s¹ jeszcze daleko, którychkolwiek powo³a Pan, nasz Bóg”. Je¿eli wam mówi¹, ¿e tak nie jest, to wasz pastor ma duchow¹ amnezjê w zaawansowanym stanie. On nie mo¿e znaleŸæ samego siebie zidentyfikowanego z tym Koœcio³em; nie z organizacj¹, lecz z Koœcio³em – z mistycznym Cia³em Chrystusa. 176 Duch Œwiêty jest teraz tutaj. On jest tutaj, by czyniæ dok³adnie to, co On obieca³ czyniæ. Teraz, kiedy jesteœcie tutaj i macie pochylone swoje g³owy, módlcie siê tylko dalej. Niech Sam Duch Œwiêty przemówi. I zobaczymy, czy to… Wszyscy wiecie, ¿e ta obietnica jest aktualna na dzisiejszy czas. Zatem wy, którzy macie potrzebê dzisiaj wieczorem, wy – wielu z was podnios³o swoje rêce. Zanim to uczynicie… DUCHOWA UTRATA PAMIÊCI 27 Zastanawiam siê, kiedy jesteœmy tutaj i rzeczywiœcie modlimy siê o chorych, zastanawiam siê, czy moglibyœcie wyjœæ z tego niedowiarstwa, z tej denominacji, z tego wyznania wiary, które mówi wam, ¿e te sprawy nie s¹ prawd¹, które wam mówi, ¿e To jest z diab³a. Je¿eli tak czyni¹, „Nie bêdzie im nigdy wybaczone, ani w tym œwiecie, ani w tym, który ma nastaæ”. Co, jeœli To jest Prawd¹? Pomyœlcie tylko, co jeœli tak jest? Gdzie siê potem znajdujecie? Widzicie, nie musicie tego wypowiadaæ; wierzcie w to tylko w swoim sercu. I s¹ tutaj ludzie, którzy w to wierz¹. By³em tutaj ostatnie dwa wieczory i zmaga³em siê po prostu z czymœ, moi drodzy, musia³em trochê powstrzymywaæ mój jêzyk, by tego zaraz nie ujawniæ. 178 I pamiêtaj, przyjacielu, jest to sprawa miêdzy tob¹ a Bogiem. Co, jeœli to jest z³e i ty tak w³aœnie myœlisz? Czy wiesz, co siê stanie? Nie bêdzie ci to nigdy wybaczone. Duchowa amnezja – ty pójdziesz ci¹gle dalej wprost do Wiecznej œmierci, do niedowiarstwa. „Kto nie wierzy, ju¿ jest potêpiony!” 179 Módl siê teraz o twoj¹ chorobê. Powiedz: „Panie Jezu, Ty da³eœ t¹ obietnicê. Ja…” Mo¿e s¹ tutaj niektórzy obcy, którzy tu jeszcze nigdy nie byli. 180 Jezus obieca³: „Jak by³o” – pos³u¿ê siê miejscem Pisma Œwiêtego – „w dniach Lota”, kiedy Bóg by³ zamanifestowany w ludzkim ciele, a ci ludzie – Abraham i wybrana grupa, ta wywo³ana grupa. Imiê Abram zosta³o zmienione na Abraham i potem on zobaczy³, ¿e S³owo sta³o siê cia³em i Ono rozpozna³o myœli, które by³y w sercu Sary. 181 A kiedy przysz³o Królewskie Nasienie Abrahama – On uczyni³ w³aœnie to samo, a oni nazwali Go „diab³em”. 182 On powiedzia³: „Kiedy przyjdzie Duch Œwiêty, bêdzie czyni³ to samo”. I powiedzia³: „Je¿eli mnie tak nazwiecie, jest dla was wybaczenie, lecz jeœli bêdziecie mówiæ przeciw Duchowi Œwiêtemu, to nie ma wybaczenia dla was”. 183 Niechby teraz On przeszed³ w Swojej mocy pomiêdzy ludŸmi w tym audytorium, gdziekolwiek jesteœcie, oraz w Swoim duchowym rozeznawaniu, okazuj¹c, ¿e On jest S³owem. A je¿eli jest tutaj ktoœ, cierpi¹cy na tê amnezjê, ¿eby oni nie… ¿eby byli bez wymówki, zanim zawezwê ludzi do o³tarza. 184 Niechby Pan Bóg dopomóg³. Teraz, kiedy macie pochylone swoje g³owy, módlcie siê pe³ni szacunku. 185 Widzicie, jest tu pewna pani, siedz¹ca tutaj przede mn¹. Ona ma swoje rêce podniesione – ku swojej twarzy. Ona cierpi z powodu dolegliwoœci w krêgos³upie. I ona jest równie¿ zdenerwowana. Ma dolegliwoœci ¿o³¹dka. I ona siedzi tutaj przede mn¹ teraz. I ¿eby to pozna³a – ona nie jest z tego kraju. Ona jest z miasta Macon. Tak. Czy wierzysz, ¿e Bóg mo¿e mi powiedzieæ, kim ty jesteœ? Nazywasz siê 177 28 MÓWIONE S£OWO pani Ayers. Je¿eli to prawda, podnieœ swoj¹ rêkê. Ja jestem dla ciebie obcym. To siê zgadza, czy tak? Teraz przeminê³y twoje dolegliwoœci. Jezus Chrystus – ty dotknê³aœ siê Jego szaty. On ciê uzdrowi³. Wierz w to tylko teraz. 186 Tam jest pewien mê¿czyzna – siedzi w tylnej czêœci budynku. On szuka chrztu Duchem Œwiêtym. On pragnie chrztu Duchem Œwiêtym. On stoi tutaj przede mn¹. On równie¿ nie jest st¹d. On jest z Karoliny, z Charlotte. Nazywa siê Lepoe. Wierz ca³ym swoim sercem, a Bóg nape³ni ciê Duchem Œwiêtym, mój bracie, je¿eli bêdziesz w to wierzy³. 187 Tutaj, po mojej prawej stronie, tutaj jest pewien mê¿czyzna oraz jego ¿ona – siedz¹ bezpoœrednio przede mn¹ tutaj. Jest to stara para – po mojej prawej stronie. Ta pani cierpi z powodu dolegliwoœci w grubym jelicie. Jej m¹¿ ma dolegliwoœci serca. Oni nie s¹ z tej miejscowoœci. S¹ z Tennessee. Pan i pani Thomas – je¿eli bêdziecie wierzyæ ca³ym swoim sercem, podnieœcie swoje rêce i mo¿ecie przyj¹æ swoje uzdrowienie. Jezus Chrystus uzdrawia was. Dok³adnie to w³aœnie obieca³ On czyniæ. Chocia¿ ja nigdy w moim ¿yciu nie widzia³em tych ludzi. Duchowa amnezja! 188 Jezus powiedzia³: „Sprawy, które ja czyniê, i wy czyniæ bêdziecie. Jeszcze krótk¹ chwilê, a œwiat nie zobaczy Mnie ju¿ wiêcej; lecz wy Mnie ujrzycie, bo Ja” – zaimek osobowy – „bêdê z wami, a mianowicie w was, a¿ do skoñczenia œwiata”. „Jezus Chrystus jest tym samym wczoraj, dzisiaj i na wieki”. 189 Teraz do mê¿czyzn i niewiast siedz¹cych tutaj, którzy macie w³aœnie jak¹œ dolegliwoœæ, i po prostu nie wiecie, jak… Wy pragniecie wierzyæ, lecz nie mo¿ecie po prostu wejœæ w to i chcielibyœcie, ¿ebym siê o was modli³. Wy pragniecie Go przyj¹æ, kiedy jesteœcie w Jego Obecnoœci. Czy chcielibyœcie przyjœæ i stan¹æ wprost tutaj ko³o mnie i czy pozwolicie, ¿e bêdê siê o was modli³ i bêdê wk³ada³ na was rêce? Gdybyœcie przyszli wprost tutaj na podium teraz, wy, którzy tak cierpicie – na skutek duchowej amnezji i chcielibyœcie, ¿ebym siê o was modli³, abyœcie zostali uwolnieni z niej. Je¿eli nie jesteœ wierz¹cym, lecz pragniesz, abym siê o ciebie modli³, podejdŸ i stañ tutaj. Niech ci Bóg b³ogos³awi, m³odzieñcze. Czy przyjdzie jeszcze ktoœ? Niech ci Bóg b³ogos³awi, pani. ChodŸ. Niech ci Bóg b³ogos³awi, m³oda pani. Czy ktoœ jeszcze? ChodŸ, stañ wprost tu na podium, w tej chwili. 190 Duchowa amnezja – ja nie chcê cierpieæ z powodu niej. Broñ Bo¿e. Pozwól mi umrzeæ jak¹kolwiek inn¹ œmierci¹, lecz nie pozwól mi nigdy umrzeæ jako niewierz¹cy. 191 ChodŸ, przyjmij Go teraz. Czy tego nie uczynisz? Zst¹pcie z DUCHOWA UTRATA PAMIÊCI 29 balkonu i chodŸcie, przyjaciele. Jest to tylko kilka kroków tutaj na dó³, a mo¿e to zadecydowaæ o ¯yciu lub œmierci dla was. 192 Patrzcie, ja nie mogê zmusiæ Chrystusa do czynienia czegoœ. Chrystus nie musi czyniæ niczego prócz jednej rzeczy: On musi dotrzymywaæ Swego S³owa. On to musi czyniæ, aby byæ Chrystusem, by byæ Bogiem. On musi dotrzymywaæ Swego S³owa. 193 Pamiêtaj zatem, je¿eli nie jesteœ pewien twojego prze¿ycia, dlaczego nie przyjdziesz tu teraz? Je¿eli nale¿ysz tylko do tej denominacji, je¿eli jesteœ zielonoœwi¹tkowym wnukiem – Bóg nie ma ¿adnych wnuków. On ma synów i córki, lecz nie ma wnuków i wnuczek. Rozumiecie? Bóg nie ma takich. On ma tylko synów i córki, a ty wiesz, ¿e nie jesteœ jednym z nich. 194 Byæ mo¿e mówi³eœ obcymi jêzykami, mo¿e tañczy³eœ, mo¿e czyni³eœ wszystko to. To jest w porz¹dku. Ja nie mam niczego przeciwko temu. Lecz jeœli masz ci¹gle t¹ duchow¹ amnezjê, zejdŸ tutaj na dó³ i przyjdŸ tutaj i stañ tutaj. Módlmy siê teraz o to. Co mówisz? Cz³onku koœcio³a, ty, który jesteœ tylko nominalnym cz³onkiem koœcio³a, czemu nie przyjdziesz tutaj i nie wyzbêdziesz siê tego w tej chwili? 195 Ja nie chcê opuszczaæ Birmingham tutaj i wiedzieæ, ¿e pewnego dnia, kiedy nastanie S¹d i ja bêdê musia³ potem stan¹æ przed wami… Pamiêtajcie, ja spotkam siê ponownie z wami. Je¿eli nie spotkam siê ju¿ z wami tu po tej stronie, spotkam siê z wami na S¹dzie i bêdê musia³ zdaæ rachunek z tego, co powiedzia³em dzisiaj wieczorem. 196 S³uchajcie teraz. Pokutujcie, przyjaciele! Pokutujcie, wyjdŸcie z tego. Wydostañcie siê stamt¹d. PodejdŸcie teraz. 197 To powinno sk³oniæ ka¿d¹ kobietê z ostrzy¿onymi w³osami w tym kraju, wzglêdnie w tej miejscowoœci, ¿eby tu teraz przysz³a. To zgadza siê dok³adnie. Tak, bo nie macie tyle poczucia przyzwoitoœci, by naprawdê powiedzieæ: „Ja tego pragnê. Ja chcê zostawiæ moje w³osy, by ros³y, bracie Branham”. To powinno… „Ja mam… Otó¿, nie mam tyle przyzwoitoœci, by to uczyniæ”. Wy powiecie: „Ale¿, czy to ma z tym coœ wspólnego?” 198 Niedawno przyszed³ tutaj do mnie pewien naprawdê wielki kaznodzieja i powiedzia³: „Pragnê w³o¿yæ na ciebie rêce, bracie Branham”. Dalej rzek³: „Wszyscy uwa¿aj¹ ciebie za proroka”. Ja odrzek³em: „Ja wcale nie powiedzia³em, ¿e jestem prorokiem”. 199 On powiedzia³: „Lecz ludzie uwa¿aj¹ ciê za niego. Ty zawsze ostro krytykujesz ich kobiety z powodu tego, ¿e nosz¹ szorty” – i och, by³ to zielonoœwi¹tkowiec. I powiedzia³: „Za to, ¿e nosz¹ szorty, strzyg¹ sobie w³osy, i tym podobnie”. Dalej rzek³: „To nie twoja sprawa”. 30 MÓWIONE S£OWO Ja odpar³em: „Wiêc kto ma siê tym zaj¹æ?” A on rzek³: „Ci ludzie – dlaczego nie uczysz ich niewiasty, jak maj¹ mieæ wielkie duchowe dary i pomagaæ ludziom, zamiast usi³owaæ…” Dalej rzek³: „Oni odnosz¹ siê z szacunkiem do ciebie. Oni ci wierz¹, cokolwiek im powiesz”. I powiedzia³: „Dlaczego nie powiesz im, jak maj¹ przyj¹æ wielkie dary i pomagaæ ludziom, zamiast ich ustawicznie potêpiaæ?” 201 Ja odrzek³em: „Jak mogê ich nauczaæ algebry, kiedy nie chc¹ siê nauczyæ nawet abecad³a?” Rozumiecie? Rozumiecie? 202 Musicie rozpocz¹æ od samego do³u – pokutowaæ albo zginiecie! Zróbcie wiêc, jak uwa¿acie, pokutujcie albo giñcie! Jezus Chrystus zidentyfikowa³ Samego Siebie w ca³ej pe³ni – wieczór za wieczorem. I tego w³aœnie wieczora nawróciliœmy siê do tego zbawienia. Jest to tylko kilka stopni by wejœæ tu na podium, a ja mam dosyæ czasu, by zaczekaæ. 203 Pamiêtaj, Birmingham, twoja krew nie ci¹¿y na mnie. Ja jestem niewinny. A je¿eli pragniecie naprawdê Ducha Œwiêtego, to macie sposobnoœæ, przyjœæ teraz. Jeœli cierpicie z powodu jakiegoœ koœcielnictwa, które spowodowa³o, ¿e macie duchow¹ amnezjê, czemu nie przyjdziecie? Jezus jest lekarstwem. Czy nie przyjdziecie? 204 Kilku s³uchaczy schodzi teraz z balkonu. Czeka³em, by zobaczyæ, gdzie oni s¹ – czy wyjd¹ i podejd¹ do o³tarza. Ci tutaj na dole przychodz¹ tu zewsz¹d. To jest w³aœciwe. Ty, który jesteœ tutaj, podejdŸ i stañ ko³o o³tarza i powiedz: „Jestem z powodu tego skoñczony”. Tak, one schodzi³y w dó³ – te dwie panie. To jest œwietne. 205 ChodŸcie tu, prosto na podium. Jest to tylko kilka stopni od was. I te stopnie mog¹ byæ decyduj¹ce. 206 S³uchajcie teraz, pragnê was o coœ zapytaæ: Co, gdyby On przyszed³ dzisiaj wieczorem? „O” – powiecie – „On nie przyjdzie”. Ja nie wiem, czy On przyjdzie, czy nie. To jest ostatni znak. Pamiêtajcie. TAK MÓWI PAN! Czy s³yszeliœcie mnie kiedykolwiek mówiæ tak, a nie by³o to prawd¹? Wy ogl¹dacie wasz ostatni znak. To jest Biblijny znak. Widzieliœcie wasz ostatni znak – Wylanie Ducha Œwiêtego. Nie popl¹czcie tego z tym, co On obieca³ Izraelowi, po Zachwyceniu; to nie jest dla was. Potem bêdzie za póŸno dla was. Rozumiecie? Teraz jest czas dla was. Teraz jest wasz znak. Teraz jest pora dla was. Nie odrzucajcie Tego. Nie czyñcie tego. Raczej podejdŸcie. Czy wierzycie, ¿e ja jestem Bo¿ym s³ug¹? Pamiêtajcie. 207 Birmingham – ja nie spotka³em jeszcze zacniejszych ludzi. Jesteœcie najmilszymi ludŸmi, z którymi chcia³bym siê spotkaæ w moim ¿yciu, lecz trzeba wam przebudzenia. Wy umieracie. Poddajecie siê duchowej amnezji. Wy umieracie. Nie róbcie tego. 200 DUCHOWA UTRATA PAMIÊCI 31 RozbudŸcie to, co posiadacie. Uczyñcie to szybko aktualn¹ spraw¹, nim Jezus przyjdzie. 208 W porz¹dku, kiedy ludzie przychodz¹… PrzychodŸcie dalej. Pozwólcie im tylko przychodziæ, a¿ bêdziemy mieæ wszystkich, których Jezus wo³a, tutaj na podium. PrzychodŸcie teraz. 209 Uwolnijcie siê z tej amnezji. Najwiêkszy Lekarz jest teraz tutaj, by j¹ uzdrowiæ – uwolniæ was z niej. On udowodni³, ¿e jest tutaj. Ilu z was potwierdzi to przez podniesienie swojej rêki i powie: „Ja temu naprawdê wierzê”? A On powiedzia³, ¿e jeœli wy… Widzicie? On jest teraz tutaj. Widzicie? Widzicie? Wierzcie. 210 Ilu z was wie, ¿e ja wam mówiê prawdê – ¿e umieracie i potrzebujecie przebudzenia? [Zgromadzeni mówi¹: „Amen” – wyd.] Widzicie, to prawda. 211 Jesteœcie zacnymi ludŸmi. Cz³owiek nie mo¿e spotkaæ lepszych. Nie ma lepszych serc, ni¿ te, które bij¹ tutaj pod tymi koszulami starych Po³udniowców. To siê zgadza, prawdziwi ludzie”. Lecz ludzie, raczej siê obudŸcie naprawdê szybko! [Brat Branham uderza trzykrotnie w kazalnicê]. Mo¿e siê to staæ w tej godzinie, której siê nie spodziewacie. Mo¿e siê to nie stanie; ja nie wiem. 212 Pamiêtajcie jednak, s³yszycie ostatnie ostrze¿enie dla was, uciekajcie wiêc, póki macie czas do ucieczki. PrzyjdŸcie teraz. Ja bêdê ci¹gle czeka³, jak d³ugo bêdziecie przychodziæ, poniewa¿ to mo¿e byæ… Jedna dusza jest warta dziesiêciu tysiêcy œwiatów. I jak d³ugo ludzie zostaj¹ przekonani… 213 Chcia³bym zobaczyæ ten prze³om do wielkiego przebudzenia, które ogarnie ka¿dy koœció³ tu w okolicy; gdybyœcie usunêli wszystkie wasze ró¿nice pogl¹dów i wyzbyli siê wszelkiego samolubstwa, i przyjêli Ducha Œwiêtego. Przedtem twierdziliœcie, ¿e wierzycie w Niego. Twierdziliœcie, ¿e wierzycie w Niego, a kiedy On przychodzi, by zidentyfikowaæ Samego Siebie, to wy odsuwacie siê jeden od drugiego. Dlaczego nie po³¹czyæ nasze serca z Bo¿ym S³owem, by wierzyæ tej Prawdzie? O to w³aœnie chodzi. Inaczej bêdziecie siê posuwaæ ci¹gle dalej i dalej do œmierci i pójdziecie wprost do Laodycji. Stanie siê dok³adnie tak, jak On obieca³. Czy nie przyjdziecie teraz? Dzisiaj jest dzieñ. Teraz jest czas przyjêcia. Patrzcie, co bêdzie czyni³ Duch Œwiêty. 214 Pragnê teraz, ¿eby wszyscy kaznodzieje tutaj, którzy interesuj¹ siê tymi ludŸmi, przyszli i modlili siê równie¿, razem ze mn¹. PrzyjdŸcie tu na podium wszyscy kaznodzieje, którzy jesteœcie zainteresowani tymi ludŸmi. PodejdŸcie tu dooko³a i wejdŸcie miêdzy tych ludzi – kaznodziejo czy indywidualny pracowniku, dobry indywidualny pracowniku lub ty niewiasto, która chcia³abyœ stan¹æ razem z tymi niewiastami teraz. Ja bêdê wierzy³ ca³ym moim sercem, ¿e Duch 32 MÓWIONE S£OWO Œwiêty wst¹pi teraz wprost tutaj do tego pomieszczenia i zidentyfikuje Samego Siebie w ca³ej pe³ni miêdzy tymi ludŸmi. 215 Pozwólcie, ¿e najpierw udzielê instrukcji tym ludziom tutaj. Otó¿, przyjaciele, z jakiegokolwiek powodu jesteœcie tutaj, On to wie. I ja mogê wam to udowodniæ – On bêdzie bra³ jednego po drugim, przyprowadzi was tutaj na podium i nie bêdzie ani jednej rzeczy, której by On nie oznajmi³. Dzia³o siê to ju¿ od czasu, kiedy by³em ma³ym ch³opcem. Tego daru nie mo¿na postawiæ pod znak zapytania. Lecz pytanie brzmi: Czy mo¿ecie to przyj¹æ? Czy temu wierzycie? On jest teraz tutaj. Otó¿, je¿eli On jest tutaj, to tylko jedna rzecz jest aktualna: On dotrzymuje Swego S³owa. Wierzcie zatem, ¿e to otrzymacie i przyjmijcie to, i powstañcie, i powiedzcie: „Panie Bo¿e, ja jestem tutaj po to, by to przyj¹æ”, i pozostañcie tutaj tak d³ugo, a¿ siê to stanie. 216 Podobnie jak powiedzia³ Buddy Robinson pewnego razu tam na polu kukurydzy. On powiedzia³: „Panie, je¿eli Ty nie dasz mi Ducha Œwiêtego, to kiedy przyjdziesz ponownie, znajdziesz kupkê koœci le¿¹cych wprost tutaj”. On Go gorliwie pragn¹³. I ty nie otrzymasz niczego od Boga, dopóki nie bêdziesz zupe³nie w rozpaczy. 217 Czy obserwowaliœcie tych, którzy nawracaj¹ siê obecnie, czy zauwa¿yliœcie, co czynimy obecnie? My – w rzeczywistoœci mamy wokó³ siebie Boga w takiej mierze, ¿e gdziekolwiek wychodzimy na podium, mówimy: „Tak, ja raczej podejdê”. Otó¿, to jest spostrze¿enie z ca³ego œwiata. „Tak, raczej podejdê i stanê tam”. I mówicie: „Hm, hm, sam nie wiem. Oto jestem; widzicie”. Hm! Gdzie wy w³aœciwie jesteœcie! Nie ma ju¿ ¿adnego p³on¹cego ognia. Nie ma ¿adnego entuzjazmu. Nie ma ju¿ tego „wejdê w To!” I jako ewangelista – to mnie po prostu uœmierca, kiedy widzê Bo¿y lud w takim stanie. Powinniœmy p³on¹æ dla Boga! 218 Lecz widzicie, co to jest? Jest dok³adnie tak, jak wam powiedzia³em. Objawienie 3: „Jesteœ letnim”. A On powiedzia³: „Dlatego, ¿e jesteœ letnim, wyplujê ciê z Moich ust”. Czy siê to zgadza? [Zgromadzeni mówi¹: „Amen” – wyd.] Tak w³aœnie On powiedzia³. I jeœli On tak powiedzia³, to On tak uczyni. Nie b¹dŸmy wiêc tym pospolitym t³umem. 219 Wy jesteœcie tutaj, w potrzebie. Przyjmijcie Go wprost tutaj, inaczej umrzecie. To siê zgadza. Przyjmijmy Go, inaczej umrzemy. 220 Otó¿, mój drogi bracie, siostro, gdybym móg³ zejœæ na dó³ i pomóc wam coœ uczyniæ, ja bym to na pewno uczyni³. Teraz – poprzez ten dar mogê wam powiedzieæ, dlaczego jesteœcie tutaj. Mogê wam powiedzieæ, o co chodzi – dziêki Duchowi Œwiêtemu, Duchowi Bo¿emu – mogê wam powiedzieæ, po co tu przyszliœcie, co uczyniliœcie, co bêdzie w przysz³oœci, czy coœ podobnego, lecz to by niewiele pomog³o. Ty musisz To przyj¹æ sam! To musisz uczyniæ ty! 33 DUCHOWA UTRATA PAMIÊCI Czy jesteœcie teraz gotowi? Podnieœcie swoj¹ rêkê i powiedzcie: „Ja jestem gotowy. Jestem gotowy umrzeæ wprost tutaj”. Nu¿e, nie czyñ tego, jeœli to nie myœlisz zupe³nie powa¿nie. „Jestem gotowy przyj¹æ to, czego pragnê od Boga, albo umrzeæ na miejscu”. Amen. Czy jesteœcie naprawdê gotowi? [Zgromadzeni ciesz¹ siê i mówi¹: „Amen” – wyd.] 222 Niech wiêc s³uchacze powstan¹, wszêdzie. Teraz wszyscy razem – z³¹czmy siê wszyscy razem. Módlmy siê. I uczyñmy to po prostu… Wy kaznodzieje, podejdŸcie teraz do tych ludzi tutaj, ka¿dy z was; wy teraz reprezentujecie rêce Chrystusa. 223 Wy, którzy pragniecie Ducha Œwiêtego, wy, którzy pragniecie tego prze¿ycia, nie jakiegoœ podniecenia emocjonalnego; wy pragniecie Ducha Œwiêtego, ¯ycia – tego zarodka ¯ycia wewn¹trz was. I chcecie siê pozbyæ tej amnezji, która powoduje, ¿e nie potraficie samych siebie zidentyfikowaæ; nie wiecie, na czym stoicie, nie wiecie, kim jesteœcie; uwolnijmy siê z tego w tej chwili! Jest tu Znowuzrodzenie dla was, prawdziwe, autentyczne Znowuzrodzenie. 224 W³ó¿my teraz nasze rêce na tych ludzi. Podnieœmy teraz wszyscy nasze rêce i módlmy siê jednomyœlnie. 225 Niebiañski Ojcze, w Imieniu Pana Jezusa, spe³nij to, Panie, w Imieniu Jezusa Chrystusa, ¿eby Duch Œwiêty zst¹pi³ dzisiaj wieczorem – w ten sobotni wieczór – ¿eby Duch Œwiêty przypad³ jak potê¿ny szumi¹cy wiatr. Niech ci ludzie zostan¹ wechrzczeni w Ducha Œwiêtego. Niechaj Ogieñ i Moc Bo¿a nie opuszcza ich. Je¿eli bêd¹ tutaj jutro, niech tu pozostan¹ tak d³ugo, a¿ Duch Œwiêty zst¹pi. 226 To jest w³aœciwe podejœcie! To jest w³aœciwe! To jest On. [Brat Branham uderza piêciokrotnie w kazalnicê – wyd.] To przychodzi Duch Œwiêty. [Brat Branham rozmawia z kimœ, odchodz¹c spoza kazalnicy. „Ja to uczyni³em. Jestem gotowy”.] To jest… Wierzcie Mu teraz! Przyjmijcie Go! B¹dŸcie nape³nieni Jego Duchem! [Zgromadzeni modl¹ siê dalej i ciesz¹ siê.] 221 []^\