DUCHOWA UTRATA PAMIĘCI 64-0411

Transkrypt

DUCHOWA UTRATA PAMIĘCI 64-0411
DUCHOWA UTRATA PAMIÊCI
Spiritual Amnesia
64-0411
William Marrion Branham
Poselstwo, wyg³oszone przez brata Williama Marriona Branhama w sobotê wieczorem, 11.
kwietnia 1964 w National Guard Armory, Birmingham, AL, USA. Podjêto wszelkie wysi³ki,
by dok³adnie przenieœæ mówione Poselstwo z nagrañ na taœmach magnetofonowych do
postaci drukowanej. Podczas t³umaczenia i korekty korzystano równie¿ z najnowszej
wydrukowanej wersji oraz z nagrañ na CD w oryginalnym jêzyku angielskim. Niniejszym
zosta³o opublikowane w pe³nym brzmieniu.
Wydrukowanie tej ksi¹¿ki umo¿liwi³y dobrowolne ofiary wierz¹cych, którzy umi³owali
Jego S³awne Przyjœcie i to Poselstwo. Przet³umaczono i opublikowano w latach 2004 - 2005.
Wszelkie zamówienia nale¿y kierowaæ na adres:
MÓWIONE S£OWO
GUTY 74, 739 55 Smilovice, CZ
Komórka: + 420 775 225542
E-mail: [email protected]
ICQ: 318702578 SKYPE: wkrzok
http://www.volny.cz/poselstwo
2
MÓWIONE S£OWO
Duchowa utrata pamiêci
„Ju¿ wierzê ja, ju¿ wierzê ja
Wszystko mo¿liwym jest, ju¿ wierzê ja.
Ju¿ wierzê ja, ju¿ wierzê ja
Wszystko mo¿liwym jest, ju¿ wierzê ja”.
2
Pozostañmy staæ na chwilê teraz do czytania S³owa Pañskiego.
Otwórzmy ksiêgê Amosa, proroka Amosa, 3. rozdzia³, pocz¹wszy od 1.
wersetu.
3
Pragnê podziêkowaæ siostrze Juanicie i Annie Jeanne, oraz
siostrze Moore, za te mi³e refreny i pieœni. Gdy tam siedzia³em i
s³ucha³em tego, przenios³o to moje myœli wstecz. Pomyœla³em sobie,
kiedy one by³y z nami, œpiewa³y podczas kampanii – brat Jack i ja
g³osiliœmy, a te dziewczyny by³y jeszcze m³odymi dziewczynami, coœ
oko³o szesnastu lat, czy coœ w tym sensie – dziewczyny. Obecnie
siostra Anna Jeanne ma piêcioro dzieci, jak myœlê, a siostra Juanita
ma – jest matk¹ dwojga dzieci. I jesteœmy naprawdê bli¿ej tego
„zajœcia s³oñca”, niewiasty, ni¿ byliœmy wtedy – up³ynê³o oko³o
szesnastu lat. Nie potrwa to ju¿ d³ugo, a przejdziemy na drug¹ stronê,
do pe³nej chwa³y wiecznoœci.
4
Czytajmy teraz z ksiêgi Amosa 3. rozdzia³:
„S³uchajcie tego s³owa, które wypowiedzia³ Pan o was,
synowie Izraela, o ca³ym pokoleniu, które wyprowadzi³em z
ziemi egipskiej:
Tylko o was zatroszczy³em siê spoœród wszystkich
pokoleñ ziemi, dlatego was bêdê kara³ za wszystkie wasze
winy.
Czy idzie dwóch razem, je¿eli siê nie umówili?
Czy ryczy lew w lesie, je¿eli nie ma ³upu? Czy wydaje swój
g³os lwie szczeniê w jaskini, je¿eli nic nie z³owi³o?
Czy wpada ptak w sid³a na ziemi, je¿eli nie by³o przynêty?
Czy odskoczy sid³o od ziemi, je¿eli nic nie z³apa³o?
Czy nie lêka siê lud, gdy w mieœcie zabrzmi tr¹ba? Czy
zdarza siê w mieœcie nieszczêœcie, którego by Pan nie
wywo³a³?
Zaiste, nie czyni Wszechmog¹cy Pan nic, je¿eli nie objawi³
swojego planu swoim s³ugom, prorokom.
Gdy lew zaryczy, któ¿ by siê nie ba³? Gdy Wszechmog¹cy
Pan ka¿e, któ¿ by nie prorokowa³?”
Pochylmy nasze g³owy.
5
Panie Jezu, niechby to – Twoje S³owo, Panie – obyœmy mieli
DUCHOWA UTRATA PAMIÊCI
3
spo³ecznoœæ dzisiaj wieczorem wokó³ tej czêœci S³owa. Modlimy siê,
Panie, ¿ebyœ Ty poda³ nam kontekst do tego tematu, który
zaczerpniemy st¹d tutaj, i niechby to przynios³o czeœæ dla Ciebie.
Pob³ogos³aw nas, kiedy czekamy, Panie, dzisiaj wieczorem na Twoje
S³owo. Uzdrów chorych i cierpi¹cych. Zbaw zgubionych. Daj si³ê
s³abym, Panie, tym s³abn¹cym zarówno cieleœnie jak i duchowo. I
daruj nam wielkie wylanie Twojej Obecnoœci, bowiem prosimy o to w
Imieniu Jezusa. Amen.
6
Pragn¹³bym z tego zaczerpn¹æ temat na dzisiejszy wieczór:
„Duchowa utrata pamiêci”.
7
Nie zapomnijcie, ¿e jutro bêdzie modlitwa o chorych – jutro.
Oczekujemy, ¿e Pan bêdzie dokonywa³ niezwykle wielkich czynów,
jutro po po³udniu o 2. godz., kiedy rozpoczniemy nasze nabo¿eñstwo.
Mój syn bêdzie tutaj, by rozdawaæ karty modlitwy. I bêdê siê modli³
o ka¿dego, kto pragnie, abym siê o niego modli³. I spodziewamy siê
wspania³ych chwil jutro, w Panu.
8
Wy s³uchacze jesteœcie tutaj obecnie w odwiedziny spoza tego
miasta. Pamiêtajcie, ¿e s¹ fajne zbory pe³nej Ewangelii na terenie
ca³ego miasta. Jesteœcie mile witani w ka¿dym z nich.
9
W³aœnie przed chwil¹ rozmawia³em tam na zewn¹trz z jednym z
wspó³pracuj¹cych ze mn¹ pastorów, kiedy wchodzi³em do œrodka, z
bratem Jacksonem z metodystycznego koœcio³a, z pierwszego lub
drugiego miasta, znajduj¹cego siê na po³udnie od naszego.
10 Ilu z was jest tutaj, którzy wspó³pracujecie z nasz¹ kaplic¹,
pozwólcie zobaczyæ wasze rêce; wszêdzie. Moi drodzy, ja siê na
pewno cieszê, ¿e was mamy tutaj. Jest to najbardziej œcis³e
nabo¿eñstwo, na jakim by³em w Indianie ju¿ doœæ dawno temu.
Rozmyœlam o ponownym przyjeŸdzie tutaj niebawem i o zbudowaniu
du¿ego namiotu, i o wyg³oszeniu tych siedmiu ostatnich Tr¹b, o ile
Pan pozwoli.
11 Tak wiêc – pamiêtajcie o jutrze. Nie zapomnijcie o tym – jutro o
drugiej godzinie. A zatem – nasze nastêpne nabo¿eñstwa rozpoczn¹
siê w przysz³ym tygodniu w Tampie na Florydzie.
12 Pragnê teraz przemawiaæ na temat: „Duchowa utrata pamiêci”.
13 Zatem, ten niepozorny cz³owiek, o którym mówiê – Amos – tylko
chwilê, abyœmy mieli t³o, zanim przejdziemy do tego tematu. By³o to
w czasie wielkiego rozwoju gospodarczego w Samarii. Izraelowi
powodzi³o siê dobrze. Oni rzeczywiœcie poszli za tym œwiatem i mieli
powodzenie.
14 Nie zawsze powodzenie jest oznak¹ duchowych b³ogos³awieñstw.
Czasami jest wrêcz na odwrót. Ludzie myœl¹ sobie, ¿e cz³owiek musi
byæ w³aœcicielem wielu œwieckich dóbr na znak tego, ¿e Bóg go
b³ogos³awi. To nie jest prawd¹. Czasami jest na odwrót.
4
MÓWIONE S£OWO
Stwierdzamy jednak, ¿e nie wiemy wiele o tym niepozornym
mê¿u. On – nie mamy zapisane w historii, sk¹d on pochodzi³. Wiemy,
¿e wed³ug Pisma Œwiêtego by³ on pasterzem, lecz Bóg go wzbudzi³.
16 Wyobra¿am sobie, ¿e go widzê pewnego gor¹cego dnia tam w
Samarii, w jednym z wielkich turystycznych miast œwiata w owym
czasie. Ono by³o podobne, jak powiedzielibyœmy, do Miami czy do
Hollywoodu, Los Angeles, czy do podobnej miejscowoœci – do jakieœ
wielkiej miejscowoœci turystycznej. I mo¿emy sobie po prostu
wyobraziæ, ¿e go widzimy. On nie by³ nigdy w takim mieœcie. Lecz
mia³ S³owo od Pana, wiêc poszed³ do tego wielkiego miasta, w którym
grzech piêtrzy³ siê ze wszystkich stron. Kaznodzieje odst¹pili ca³kiem
od S³owa Bo¿ego, a nie mieli proroka ju¿ od wielu lat.
17 A wiêc ten niepozorny mê¿czyzna, kiedy wyszed³ na wzgórze
trochê na pó³noc od Samarii – wyobra¿am sobie, ¿e go widzê; gor¹ce
s³oñce przypieka³o, a on mia³ siwe w¹sy na swojej twarzy, jego ma³e
oczy by³y zwê¿one, a jego ³ysa g³owa lœni³a siê, kiedy spogl¹da³ w dó³
na to miasto. Jego oczy zwêzi³y siê gniewnie. On nie patrzy³ siê na to,
co zazwyczaj ogl¹daj¹ turyœci, którzy przyje¿d¿aj¹ do miasta i
ogl¹daj¹ wszystkie jego piêkne, zachwycaj¹ce budynki. On patrzy³ siê
i widzia³, jaki wygl¹d mia³o to miasto, które dawniej by³o miastem
Bo¿ym, a wpad³o do takiego moralnego upadku. Nic dziwnego…
18 Tym niepozornym, nieznanym cz³owiekiem by³ Amos prorok. I nie
wiemy obecnie o nim wiele. Nie wiemy, sk¹d on przyszed³. Prorocy
zazwyczaj wystêpuj¹ na widowniê, nie wiadomo sk¹d i odchodz¹ w
ten sam sposób. Nie wiemy, sk¹d oni przychodz¹, dok¹d odchodz¹,
nie wiemy o ich pochodzeniu. Bóg wzbudza ich po prostu. Nie by³o na
nim wiele do ogl¹dania, lecz on mia³ TAK MÓWI PAN. To jest
najwa¿niejsze, na ile to rozumiem. Oczywiœcie, on przyszed³ do
Samarii, by rozpocz¹æ swoj¹ kampaniê. Jestem pewien, ¿e nikt z nim
nie wspó³pracowa³. Nie mia³ karty cz³onkowskiej ¿adnej denominacji.
Nie mia³ ¿adnych listów uwierzytelniaj¹cych, by pokazaæ, z której
grupy przyszed³. Jednakowo¿ mia³ coœ – mia³ S³owo od Pana dla tego
miasta.
19 I zastanawiam siê, czy moglibyœmy przenieœæ Amosa dzisiaj do
naszego czasu. Zastanawiam siê, czy on by³by mile witany w naszym
mieœcie dzisiaj. Zastanawiam siê, czy przyjêlibyœmy go lub
uczynilibyœmy tak samo, jak oni wówczas. Stwierdzamy, ¿e nasze
miasta s¹ w tym samym upadku. I widzimy, ¿e grzech jest po prostu
tak samo wielki miêdzy ludŸmi, jaki by³ wtedy. I zastanawiam siê, czy
ten niepozorny, nieznany cz³owiek – jak on w ogóle rozpocznie swoj¹
kampaniê? Jak i gdzie on zacznie? Do jakiego koœcio³a on pójdzie albo
kto bêdzie z nim wspó³pracowa³? On nie mia³ niczego, by pokazaæ,
sk¹d przychodzi, nie mia³ w ogóle niczego, prócz TAK MÓWI PAN
dla tego miasta.
15
DUCHOWA UTRATA PAMIÊCI
5
On zasta³ ich w takim upadku i tak moralnie zepsutych – by³ to
taki w³aœnie czas. Kobiety w tym mieœcie sta³y siê niemal takie, jakie
s¹ obecnie w Stanach Zjednoczonych. One sta³y siê moralnie zepsute.
Cokolwiek Bóg oczekiwa³ od nich – one postêpowa³y w³aœnie na
odwrót. I stwierdzamy, ¿e to by³o wielkie miasto, w którym kobiety
tañczy³y na ulicach, niemoralnie zdejmowa³y z siebie odzienie, i tak
dalej, jak striptizerki. I oczywiœcie, by³y to publiczne rozrywki w
owych czasach, obecnie jest to ka¿dego dnia. Niech tylko nastanie
gor¹ca pogoda, a nie musicie iœæ na jakiœ pokaz. One s¹ wszêdzie na
ulicy, gdziekolwiek, jakkolwiek. Wstyd wam, kobiety, ¿e czynicie coœ
takiego! Czy wam nie wstyd?
21 I potem – powiedzia³em to pewnej kobiecie tutaj niedawno, a ona
odrzek³a: „Ale¿, bracie Branham” – rzek³a – „to jest – postêpujê po
prostu tak, jak pozosta³e kobiety”.
22 Ja powiedzia³em: „Lecz my nie powinniœmy postêpowaæ jak
pozostali ludzie. My jesteœmy inni. Mamy inny charakter”.
23 Przypomina mi to pewn¹ kobietê, która powiedzia³a: „Otó¿,
bracie Branham” – powiedzia³a ona – „ja – przecie¿ nie noszê tych
szortów”. Dalej rzek³a: „Ja noszê spodnie”.
24 Ja odrzek³em: „To jest jeszcze gorsze”. Uh! „Bóg powiedzia³: ,Jest
to obrzydliwoœci¹’ – w Jego oczach – ,kiedy kobieta w³o¿y na siebie
mêskie odzienie.’” To siê dok³adnie zgadza.
Pewna kobieta powiedzia³a: „Otó¿, nie produkuj¹ ju¿ ¿adnego
innego odzienia”.
„Ci¹gle jednak produkuj¹ maszyny do szycia i maj¹ tkaniny”.
25 Nie ma ¿adnej wymówki. Chodzi po prostu o to, co jest w sercu.
To w³aœnie ujawnia siê na zewn¹trz. Identyfikuje siê to.
26 I obecnie stwierdzamy – w tym mieœcie, ¿e ono sta³o siê moralnie
upad³e. Kaznodzieje bali siê powiedzieæ cokolwiek o tym. Mieli
jednak tego niepozornego, zwyk³ego cz³owieka, który przyszed³
poprzez wzgórze i przyszed³, by im powiedzieæ: „TAK MÓWI PAN:
Usuñcie t¹ rzecz spomiêdzy was, inaczej pójdziecie do niewoli”. I
do¿y³ siê dni, w których wype³ni³o siê to proroctwo. On prorokowa³ w
czasach Jeroboama II, który by³ tak czy owak odstêpc¹, bo
faworyzowa³ inne narody. I ten prosty Amos prorokowa³ i powiedzia³
im nastêpuj¹co: „Ten w³aœnie Bóg, któremu waszym zdaniem
s³u¿ycie, zniszczy was”. I On to uczyni³.
27 I gdyby jego g³os by³ tutaj dzisiaj wieczorem w Birmingham,
rzek³by to samo koœcio³om. „Ten w³aœnie Bóg, któremu pono s³u¿ycie,
zniszczy was pewnego dnia”. Ja nie mówiê do tych s³uchaczy tutaj. Te
taœmy id¹ do ca³ego œwiata. Pamiêtajcie zatem, to jest prawd¹.
28 Nastêpnie, kiedy on przyszed³ do tego miasta i zasta³ wszystko to
20
6
MÓWIONE S£OWO
z³o, zastanawiam siê, jak on musia³ siê czuæ, kiedy patrza³ i widzia³
zepsucie ludu Bo¿ego, do którego by³ pos³any.
29 Zastanawiam siê, czy my przyjêlibyœmy go obecnie? Gdyby
przyszed³ do nas, czy wspó³pracowalibyœmy z nim? Czy dalibyœmy mu
to najlepsze z naszej strony? Czy poœwiêcilibyœmy mu nasz¹ uwagê?
Czy pokutowalibyœmy, gdyby nam powiedzia³, ¿e powinniœmy wróciæ
do S³owa Pañskiego i postêpowaæ tak, jak nakaza³ nam Pan?
30 Chcia³bym wiedzieæ, co uczyni³yby nasze siostry ze swoimi
ostrzy¿onymi w³osami. Czy zostawi³yby swoje w³osy rosn¹æ na nowo,
gdyby nadszed³ Amos? On by to g³osi³ i ja wam to mówiê, poniewa¿
to jest S³owo Pañskie.
31 Zastanawiam siê, czy nasze zarz¹dy, które wybieraj¹ diakonów,
którzy s¹ ¿onaci trzy lub cztery razy, i tak dalej, a usi³uj¹ byæ
diakonami – chcia³bym wiedzieæ, czy dzia³yby siê wszystkie te
rzeczy. Zastanawiam siê, co on uczyni³by mê¿owi, który pozwala
swojej ¿onie nosiæ szorty, i tak wychodziæ na ulicê lub kosiæ trawnik
przed domem, kiedy tam przechodz¹ inni mê¿czyŸni? Zastanawiam
siê, co powiedzia³by takiemu mê¿czyŸnie.
32 On by to na pewno skrytykowa³ z ca³ych swoich si³, bowiem on
mia³ TAK MÓWI PAN i nie móg³by uczyniæ niczego innego, ni¿
skrytykowaæ to. On zasta³ ich w owym czasie w bardzo powa¿nym
stanie choroby – duchowej utraty pamiêci, a to w³aœnie mamy dzisiaj
– dok³adnie.
33 Otó¿, jak on wiedzia³, co siê stanie? Jak móg³ to Amos wiedzieæ?
Po pierwsze on by³ prorokiem. A nastêpnie, on pozna³ wed³ug
przejawów tej choroby, jaka jest jej diagnoza, i on wiedzia³, jakie s¹
jej rezultaty.
34 Je¿eli lekarz patrzy na z³oœliwy nowotwór i widzi, ¿e on siê
zakorzeni³, to on wie, ¿e nie pozosta³o nic innego, ni¿ œmieræ. Na tym
koniec – o ile Bóg nie uczyni coœ w tej sprawie.
35 Otó¿, kiedy patrzycie siê na miasto i widzicie ludzi, patrzycie siê
na koœció³ i widzicie, ¿e ludzie tak bardzo oddalili siê od Boga, to nie
ma ¿adnej innej diagnozy, ni¿ „Grzech!” A zap³at¹ za grzech jest
œmieræ. Oni umieraj¹. Diagnoza udowadnia, co to jest. Widzicie, gdy
ludzie odstêpuj¹ od Boga i nie chc¹ s³uchaæ S³owa, nie pragn¹ ju¿
wiêcej S³owa, to dla nich jest tylko jedna diagnoza: „Dusza, która
grzeszy, umrze”. Niedowiarstwo oddzieli was od Boga. To siê
dok³adnie zgadza.
36 On wiedzia³, jaka to jest choroba i jakie s¹ jej rezultaty, gdy
zobaczy³ chorobê grzechu w tym mieœcie.
37 Zatem, ta utrata pamiêci – by³o nam powiedziane, ¿e to jest coœ –
ona sprawia, ¿e cz³owiek jest w takim stanie, ¿e nie wie, kim jest.
Otó¿, to jest niezwyk³a rzecz. Nie dzieje siê to zbyt czêsto, lecz
DUCHOWA UTRATA PAMIÊCI
7
dochodzi do tego na skutek szoku. Jest to ktoœ, kto nawet nie wie, kim
jest. Stwierdzamy, ¿e czasami s¹ to nastêpstwa wojny – ¿o³nierze
nabawiaj¹ siê tego. Czasami ludzie zachoruj¹ na to. Inn¹ spraw¹,
która jest przyczyn¹ tego, jest zmartwienie. Zmartwienie spowoduje
to.
38 Zmartwienie nie ma w sobie ¿adnej cnoty, wcale nie. Tak, po
prostu zostaw zmartwienie i przyjmij wiarê.
39 Ktoœ powiedzia³: „Dobrze, lecz co jeœli masz byæ jutro rano
zastrzelony – czy byœ siê nie martwi³?”
Ja odrzek³em: „Nie, uwa¿am, ¿e nie”.
„Dlaczego?”
Ja odrzek³em: „Zmartwienie nie sprawi³oby niczego innego, ni¿
tylko pogorszy³o mój stan”.
„Dobrze, ale do czego bêdzie ci przydatna wiara?”
Ja odrzek³em: „Ona mo¿e mnie wyzwoliæ”. I to jest prawd¹,
rozumiecie.
40 Zatem, zmartwienie nie ma ¿adnej mocy, lecz wiara ma wszelk¹
moc. Wierz!
Wiêc czasami powodem tego jest zmartwienie.
41 I kolejna sprawa, która jest przyczyn¹ tego wœród ludzi, jest to,
kiedy cz³owiek jest niezdecydowany – miêdzy dwoma pogl¹dami. To
spowoduje utratê pamiêci. I on dostanie siê do takiego stanu, ¿e w
rzeczywistoœci nie wie, co zrobi³ – on straci swój rozum. Postrada
zdrowy umys³. Nie mo¿e zrobiæ… On nie wie, kim jest. Nie potrafi
zidentyfikowaæ samego siebie. Mo¿e siê poruszaæ, spo¿ywaæ pokarm i
czyniæ cokolwiek, lecz pomimo to nie mo¿e rozpoznaæ samego siebie.
Ma wykszta³cenie szkolne i mo¿e… ma takie same wykszta³cenie,
jakie mia³, lecz nie wie, sk¹d pochodzi, nie wie, kim jest, gdzie nale¿y.
To jest amnezja – utrata pamiêci, tak by³o nam powiedziane.
42 W tym ludzkim ¿yciu jesteœmy zidentyfikowani z naszymi
rodzinami dziêki ma³¿eñstwu. ¯enimy siê z naszymi ¿onami i nasza
rodzina jest zidentyfikowana przez nasz zwi¹zek ma³¿eñski. I potem
– co myœlisz, gdyby siê wydarzy³a ta okropna rzecz, ¿e nie móg³byœ
sobie przypomnieæ, z któr¹ siê o¿eni³eœ, która jest twoj¹ ¿on¹, które
s¹ twoimi dzieæmi, kto jest twoim ojcem i matk¹, kto jest twoim
s¹siadem? To by³aby okropna rzecz.
43 Zatem my jesteœmy zidentyfikowani i mo¿emy siê znowu
rozpoznaæ pomiêdzy ludŸmi dziêki temu, ¿e mamy inteligencjê, i
dziêki temu, ¿e nasze ¿ycie odró¿nia siê od zwierzêcego. Zwierzê nie
potrafi rozmyœlaæ, ono kieruje siê po prostu dŸwiêkami. Ono nie ma
duszy. A jednak mamy zwierzêce ¿ycie. Co nas odró¿nia? Jesteœmy
ssakami, lecz co… Ssak jest ciep³okrwistym zwierzêciem i my mamy
8
MÓWIONE S£OWO
cechy zwierzêcia. Lecz co nas odró¿nia? Rozpoznaj¹ nas dziêki temu,
¿e mamy duszê – mamy sumienie, które nam mówi, co jest dobre a co
z³e.
44 Istnieje wiêc taka sytuacja, kiedy cz³owiek ma t¹ utratê pamiêci,
to mo¿e staæ siê taki jak Nabuchodonozor, który wywy¿szy³ samego
siebie pewnego razu i Bóg sprawi³, ¿e sobie myœla³, i¿ jest
zwierzêciem. I on ¿y³ w dziczy i pas³ siê na trawie jak wó³. I jego
w³osy wyros³y na ca³ym jego ciele, podobne do orlich piór i on mia³ w
sobie zwierzêce serce. Rozumiecie? To by³a amnezja – utrata pamiêci,
poniewa¿ on zapomnia³, ¿e jest królem. On zapomnia³, ¿e jest ludzk¹
istot¹. I myœla³ sobie, ¿e jest zwierzêciem, wiêc postêpowa³ jako
zwierzê, poniewa¿ zapomnia³, ¿e jest ludzk¹ istot¹.
45 Dzisiaj dochodzi do tego tak ³atwo i czasami zapominamy, co to
jest chrzeœcijañski koœció³. Postêpujemy jako ten œwiat. To wskazuje
na to, ¿e mamy duchow¹ amnezjê, bo nie postêpujemy jak chrzeœcijanie,
ale jak ten œwiat. Otrzymujecie œwieckie serce i to jest przyczyn¹ tego.
46 Stwierdzamy tutaj, ¿e Izrael otworzy³ siê na ten œwiat, sta³ siê
poddanym temu œwiatu i wpad³ do jego kolein. I ten prorok by³
pos³any, aby im to powiedzia³ i aby ich wydosta³ z tego, je¿eli mu siê
uda. Bóg z Swojej ³aski wybra³ Izraela ze wszystkich pozosta³ych
rodzin na ziemi. Dokona³a tego ³aska. On da³ im wybrany kraj. Da³
im domy, których nie musieli budowaæ. Bóg to uczyni³ – wybra³ ich.
Da³ im farmy, których nie kupili. On im je da³. On da³ im pokarm,
którego oni nie zasadzili. Da³ im studnie, których nie wykopali. On
da³ im zwyciêstwa, których oni nie zdobyli. On da³ im ³askê, na któr¹
nie zas³u¿yli. Bóg uczyni³ to z Jego ³aski dla tego ludu – dla Izraela,
Jego wybranych, których On umi³owa³.
47 On powiedzia³ w Biblii: „On j¹ znalaz³ na polu jako m³od¹
dziewczynê siedz¹c¹ w swej w³asnej krwi i On j¹ obmy³, i oczyœci³ j¹”
i wszystko, co On uczyni³. „Lecz kiedy Bóg okaza³ jej ca³e swoje
mi³osierdzie i sta³a siê bogat¹” – ona uleg³a amnezji, utracie pamiêci
– „i zapomnia³a wszystko o tym, sk¹d te bogactwa pochodz¹”.
48 Ja uwa¿am, ¿e to jest obraz USA w 1964 roku. One choruj¹ na t¹
sam¹ chorobê. Jesteœmy wielkimi, potê¿nymi koœcio³ami. Jesteœmy
wielkim, potê¿nym narodem. Jest nas wiele milionów, jednakowo¿
zapomnieliœmy, sk¹d pochodz¹ te rzeczy.
49 Oni mieli t¹ chorobê w zaawansowanym stanie. Kiedy Bóg by³
takim dobrym dla nich i wyprowadzi³ ich ze wszystkich pogañskich
krajów i uczyni³ ich oddzielonym ludem, odseparowa³ ich dla Samego
Siebie. On powiedzia³: „On wzi¹³ winny krzew z innego kraju i
zasadzi³ go w innym kraju, i jak On zatroszczy³ siê o niego, aby
zrodzi³ owoce i by³ owocuj¹cym krzewem, ale ten krzew zapomnia³,
sk¹d pochodz¹ jego b³ogos³awieñstwa”.
DUCHOWA UTRATA PAMIÊCI
9
Tak samo Bo¿y lud w tych ostatecznych dniach zapomnia³, jakie
znaczenie ma œwiadectwo, ¿e jest chrzeœcijaninem. Dosz³o do tego
znowu – utrata pamiêci opanowa³a ludzi. Oni nie potrafi¹ rozpoznaæ
samych siebie.
51 Oni – zapomnieli wszystko o Tym. Oni zapomnieli o Jego
œwi¹tobliwoœci. Oni zapomnieli o Jego prawie. Kobiety ¿yj¹ tak, jak
wszystkie inne kobiety.
52 Bo¿y Koœció³ i Jego lud by³ zawsze „Oddzielonym ludem,
powo³anym ludem, szczególnym ludem, œwiêtym narodem,
królewskim kap³añstwem, ofiaruj¹cym duchowe ofiary Bogu – owoce
swoich warg, oddaj¹c chwa³ê Jego Imieniu”. Bóg wywo³a³ Swój
Koœció³ i oddzieli³ Go od œwiata z tego w³aœnie powodu. I On da³ mu
prawo i On – Koœció³ musi byæ œwiêty. On powiedzia³: „Ja jestem
œwiêty i wy musicie byæ œwiêtymi, bowiem bez œwi¹tobliwoœci nikt
nie zobaczy Pana”. Bóg Sam to powiedzia³.
53 I On powo³a³ ten lud, aby by³ tego rodzaju ludem, lecz oni o tym
zapomnieli. Oni zapomnieli o Jego prawach, zapomnieli równie¿ o
swojej moralnoœci. Kobiety tam na ulicach – kobiety Izraelitki w
publicznoœci, a ka¿da z nich spodziewa³a siê, ¿e zostanie brzemienn¹
z Ducha Œwiêtego i urodzi Mesjasza, a zachowywa³y siê w ten sposób!
Ich charakter by³ okropny.
54 Pragnê siê tu zatrzymaæ na chwilê, by powiedzieæ, ¿e ta sama
rzecz dzieje siê wœród naszych ludzi obecnie, którzy nazywaj¹ samych
siebie chrzeœcijanami. A ich charakter – gdybyœcie sobie to tylko
uœwiadomili!
55 Pewnego razu na Po³udniu – czyta³em o pewnym wydarzeniu z
tych stron, kiedy mieli tutaj dawniej niewolników. Oni brali tych
ludzi i sprzedawali ich na targowisku, tak jak sprzedawalibyœcie
u¿ywany samochód. I by³ tam pewien kupiec, handlarz niewolników,
który przyje¿d¿a³ i bra³ tych niewolników, i sprzedawa³ ich, podobnie
jak sprzedawalibyœcie wasz samochód czy coœ innego.
56 Ci niewolnicy byli daleko od ich ojczystego kraju. Oni byli z
Afryki. Burowie porywali ich, przewozili tutaj na wyspy, a potem
przemycali ich do Stanów Zjednoczonych i sprzedawali jako
niewolników – z Jamajki i okolicznych wysp.
57 Stwierdzamy teraz, ¿e ci ludzie byli smutni. Oni zostali
uprowadzeni z ich w³asnego domu. Zostali porwani przez wroga i
byli smutni. Oni ju¿ wiêcej nie zobaczyli swoich – mê¿a lub ¿ony, ojca
i matki, swoich dzieci. Oni byli absolutnie… Musieli ich biczowaæ
biczami, by ich zmusiæ do pracy, poniewa¿ oni byli smutnymi ludŸmi.
58 I pewnego dnia przeje¿d¿a³ handlarz niewolników ko³o pewnej
plantacji; zobaczy³ tam na polach pracuj¹c¹ grupê niewolników.
50
10
MÓWIONE S£OWO
Wszed³ wiêc na tê plantacjê i zapyta³ w³aœciciela: „Ilu masz
niewolników?”
On odrzek³: „Oko³o stu”.
Zapyta³ go: „Czy masz takich, których chcia³byœ wymieniæ albo
sprzedaæ?”
On odrzek³: „Tak”.
Powiedzia³: „Pozwól, ¿e ich poogl¹dam”.
59 I wyszed³ na pola i obserwowa³ ich, i widzia³, ¿e musieli ich ci¹gle
smagaæ. Po pewnej chwili zobaczy³ jednego m³odego mê¿czyznê,
którego nie musieli smagaæ. Mia³ on wypiêt¹ swoj¹ pierœ i wysuniêty
podbródek. Wiêc ten handlarz powiedzia³: „Chcia³bym kupiæ tego
niewolnika”.
A w³aœciciel odrzek³: „Lecz on nie jest na sprzeda¿”.
60 Handlarz zapyta³: „Otó¿, czym odró¿nia siê ten niewolnik?” Dalej
rzek³: „Czy ten niewolnik jest szefem tych pozosta³ych?”
On odrzek³: „Nie, on jest tylko niewolnikiem”.
On zapyta³: „Dobrze, a mo¿e od¿ywiasz go inaczej?”
On odrzek³: „Nie, on spo¿ywa pokarm w kuchni razem z innymi
niewolnikami”.
61 Handlarz zapyta³: „Hm, co czyni go takim innym od pozosta³ych
niewolników?”
62 W³aœciciel powiedzia³: „Otó¿, zastanawia³em siê nad tym równie¿
– przez d³ugi czas. Lecz pewnego dnia dowiedzia³em siê, ¿e tam w
jego ojczyŸnie, sk¹d on pochodzi³, jego ojciec jest królem ca³ego
szczepu. I chocia¿ on jest obcokrajowcem i jest daleko od swojego
domu, pomimo to on wie, ¿e jest synem króla, wiêc zachowuje siê jak
syn króla”.
63 Pomyœla³em sobie: „Jeœli tak zachowywa³ siê Murzyn, który
pochodzi z Afryki, dlatego i¿ wiedzia³, ¿e jego ojciec jest cz³onkiem
szczepu i do tego królem tego szczepu, co powinno to uczyniæ dla
chrzeœcijanina, który jest narodzony na nowo – dla mê¿czyzny lub
kobiety, kiedy wiemy, ¿e nasz Ojciec jest Królem Niebios w Chwale?”
Powinniœmy siê zachowywaæ jako chrzeœcijanie, mê¿czyŸni i
niewiasty. Powinniœmy postêpowaæ jak chrzeœcijanie, ubieraæ siê
odpowiednio, rozmawiaæ tak i ¿yæ jako chrzeœcijanie. Chocia¿ tutaj
jesteœmy cudzoziemcami, jednak jesteœmy dzieæmi Króla. Amen.
64 Nasz charakter – jak jesteœmy zdemoralizowani w tych dniach, w
których ¿yjemy obecnie! Izrael wpad³ do tych samych kolein i by³
równie¿ niemoralny. Oni zapomnieli Bo¿ych praw: „Nie bêdziesz
cudzo³o¿y³, nie bêdziesz po¿¹da³ ¿ony swego bliŸniego”, i tak dalej.
Oni zapomnieli o tych przykazaniach. Oni – nie chcieli ich ju¿ wiêcej.
DUCHOWA UTRATA PAMIÊCI
11
I oni chcieli byæ takimi, jak pozosta³y œwiat, dok³adnie takim sta³ siê
dzisiaj koœció³.
65 Kiedy Izrael zaczyna³ siê rozwijaæ, pewnego razu chcieli mieæ
króla nad sob¹. Samuel prorok, który by³ pos³any do nich, powiedzia³
im: „Czy powiedzia³em wam kiedykolwiek coœ w Imieniu Pañskim, co
by siê nie urzeczywistni³o?”
Oni odrzekli: „Nie, nie powiedzia³eœ”.
66 „Czy prosi³em was kiedy o pokarm dla siebie i o pieni¹dze – o
wasze pieni¹dze, ¿ebym móg³ dziêki nim ¿yæ?”
67 „Nie, ty tego nie czyni³eœ. Ty nie powiedzia³eœ nam niczego,
Samuelu, co by siê nie urzeczywistni³o. I nie prosi³eœ nas nigdy o
nasze pieni¹dze na swoje utrzymanie. Jednakowo¿ – my chcemy mieæ
króla, mimo wszystko”.
68 Bóg powiedzia³ do Samuela: „Niech go wiêc maj¹. Oni nie
odrzucili ciebie; oni odrzucili Mnie”.
69 Izrael znalaz³ siê teraz w tym samym stanie. Oni ju¿ nie chcieli
mieæ proroków. Oni ich nie potrzebowali. A je¿eli prorok przyszed³ i
przyniós³ im S³owo, i próbowa³ ich przyprowadziæ z powrotem do
S³owa, to oni Je odrzucili. Oni to zawsze czyni¹, bêd¹c w takim stanie
ska¿enia.
70 Kiedy œwiat i koœció³ ³¹cz¹ siê razem, to nie chc¹ niczego
duchowego. Oni nie chc¹ tego TAK MÓWI PAN. Oni chc¹ to, czego
oni pragn¹. Oni chc¹ mieæ œwiat, a mówi¹, ¿e s¹ chrzeœcijanami. A
¿yj¹ w tym œwiecie, ¿yj¹ z tym œwiatem i ¿yj¹ jak ten œwiat, a pomimo
tego ci¹gle utrzymuj¹ i wyznaj¹, ¿e s¹ chrzeœcijanami. Wy wiecie,
powodem tego jest duchowa utrata pamiêci. Dok³adnie o to w³aœnie
chodzi. Oni nie wiedz¹, kim s¹. Oni zapomnieli o tym, co mieli czyniæ.
71 Gdyby ktoœ przyszed³ dzisiaj w ten sposób, zosta³by odrzucony
tak samo. Oni mieli amnezjê w zaawansowanym stanie, a tak samo
maj¹ j¹ ludzie obecnie. Nie potrafi¹ siê ju¿ zidentyfikowaæ z
nadprzyrodzonymi sprawami, poniewa¿ oni tego nie pragn¹. S³owo,
Ewangelia – oni Jej nie chc¹. Gnêbi ich choroba grzechu, a oni to
umi³owali.
72 Grzech jest przyjemny dla nie nawróconego serca. On wygl¹da
dobrze dla nie nawróconego umys³u, lecz jest to droga œmierci. Nie
pozostaje tu nic innego prócz œmierci. „Zap³at¹ za grzech jest œmieræ”
i ty musisz odebraæ tê zap³atê. Sialiœmy wiatr i obecnie ¿niemy tr¹bê
powietrzn¹.
73 Duchowe znaki i g³oszenie ustanowionego przez Boga pos³añca
nie pobudza³o ich ju¿ wiêcej. Kobiety potrafi³y œmiaæ mu siê prosto w
twarz i mówiæ: „Ja nie muszê przychodziæ i s³uchaæ takich bredni, jak
to”. Czy to nie powtórzy³o siê znowu! Co to jest? Duchowa amnezja,
12
MÓWIONE S£OWO
dok³adnie o ni¹ chodzi. Oni zapomnieli, ¿e Bóg i Jego S³owo s¹ tym
samym i On nie mo¿e Go zmieniæ.
74 Gdyby prorok wyst¹pi³ na widowniê w tych dniach i poda³
duchowy znak, duchowy g³os, i zabrzmia³by z tego G³os Bo¿y, oni
œmialiby siê tylko z Niego i kpiliby sobie z Niego.
75 Znacie to stare powiedzenie: „G³upcy chodz¹ w æwiekowanych
butach tam, gdzie anio³owie boj¹ siê postawiæ stopê”. To w³aœnie
powoduje ta duchowa amnezja. Ona doprowadza ludzi do takiego
stanu, ¿e nie maj¹ w sobie ¿adnego uczucia. Oni nie chc¹ niczego, co
jest duchowe.
76 WeŸcie prawdziwe duchowe nabo¿eñstwo, w którym Duch Œwiêty
uzdrawia chorych i rozpoznaje myœli, które s¹ w sercu, i dajcie je do
wszystkich tych koœcio³ów, na taki w³aœnie wielki zjazd tutaj po
drugiej stronie na tym stadionie, i patrzcie, co siê bêdzie dziaæ. Za
kilka minut wszyscy powstawaliby i wychodziliby. Oni nie chcieliby
mieæ z tym nic wspólnego. Oni nie chc¹ mieæ z tym do czynienia. Oni
bêd¹ raczej s³uchaæ jakiegoœ intelektualnego przemówienia.
77 Je¿eli chodzi o Moc Jezusa Chrystusa i Jego zmartwychwstanie,
oraz o Ducha Œwiêtego, oni nie chc¹ mieæ z Nim nic wspólnego,
poniewa¿ On ich potêpia. Stawia ich to w ogniu – z powodu tej
w³aœnie rzeczy, któr¹ powinni ju¿ wiedzieæ. Oczywiœcie, ¿adne
karanie nie jest przyjemne w danym czasie. Lecz jeœli siê mu poddasz,
ono przyniesie owoce pokuty. Stwierdzamy zatem, ¿e kiedy ta
duchowa amnezja gnêbi ludzi, to oni s¹ w niedobrym stanie. Obecnie
stwierdzamy to samo. Pragnê teraz…
78 Musicie byæ zidentyfikowani. Musicie siê gdzieœ okazaæ. Wasze
¿ycie ujawnia dzisiaj wieczorem, z czym jesteœcie uto¿samieni. Albo
jesteœcie uto¿samieni z Chrystusem albo poza Chrystusem. Nie
mo¿ecie byæ gdzieœ w po³owie. Nie ma czegoœ takiego, jak pijano
trzeŸwy cz³owiek. Nie ma czarnego bia³ego ptaka. Albo jesteœ
zbawiony albo nie jesteœ zbawiony. Albo jesteœ œwiêtym albo
grzesznikiem, albo jednym albo drugim, a twoje duchowe
nastawienie do S³owa Bo¿ego identyfikuje ciê dok³adnie – gdzie ty
stoisz. Tak jest!
79 Potwierdzone Bo¿e S³owo udowodni³o, ¿e chrzest Duchem
Œwiêtym jest dok³adnie taki sam, jakim by³ wówczas w Dniu
Piêædziesi¹tym albo ka¿dym innym razem. A Jezus Chrystus jest tym
samym wczoraj, dzisiaj i na wieki. I twoje nastawienie wobec Tego
ujawnia, czy masz duchow¹ amnezjê, czy nie. To siê zgadza. Bez
wzglêdu na to, czy jesteœ diakonem albo nawet kaznodziej¹, to nie ma
znaczenia. Tak, oni maj¹ j¹ równie¿. Stwierdzamy wiêc, ¿e ona jest
zakaŸna i atakuje wszystkich. Widzimy to obecnie.
80 Otó¿, ¿eby byæ Amerykaninem – skoro jestem Amerykaninem,
DUCHOWA UTRATA PAMIÊCI
13
muszê byæ uto¿samiony z moim narodem. S³uchajcie teraz uwa¿nie.
Byæ Amerykaninem – kiedy urodzi³em siê w tym kraju, sta³em siê
jego obywatelem i jestem uto¿samiony z tym narodem. Wszystko,
czym on jest, jestem i ja. Wszystko, czym on by³, jestem ja. Jestem
bowiem zidentyfikowany jako Amerykanin, wiêc muszê wzi¹æ na
siebie wszelk¹ jego hañbê i wszelk¹ jego chwa³ê. Czymkolwiek on
jest, jestem i ja, poniewa¿ jestem z nim uto¿samiony. Amen. Pragnê,
abyœcie to pojêli. Jestem zidentyfikowany jako obywatel Ameryki,
wiêc wszystko, czym ona by³a, jestem i ja. Wszystko, czym ona jest,
jestem i ja. Ja muszê byæ jej czêœci¹. Ja mam… Je¿eli jestem
obywatelem Ameryki, to jestem czêœci¹ Ameryki. I wszystkim, czym
ona jest, jestem ja.
81 Nie œmiem tego nigdy zapomnieæ. Je¿eli pragnê pozostaæ wiernym
amerykañskim obywatelem, muszê pamiêtaæ o tym, ¿e jestem tym,
czym jest mój naród, poniewa¿ jestem uto¿samiony z moim narodem.
Zapomnieæ o nim… wzglêdnie, walczyæ o niego albo umrzeæ za
niego, albo staæ w obronie wszystkiego, w obronie czego on stoi – ja
go muszê wspieraæ. Czym jest mój naród, tym jestem i ja. To, co on
wspiera, wspieram i ja. By byæ wiernym Amerykaninem, bêdê gotowy
umrzeæ za to, walczyæ o to, staæ w obronie tego, i czyniæ wszystko, co
trzeba. Jestem jego czêœci¹. Nie mo¿esz do niego uderzaæ, nie
uderzaj¹c tym samym we mnie. Jeœli mówisz coœ przeciwko niemu, to
mówisz to przeciwko mnie, bo ja jestem Amerykaninem. Jeœli mówi¹
coœ przeciw tobie, Amerykaninowi – i cokolwiek mówi¹ przeciw temu
narodowi, to mówi¹ przeciwko tobie, bo ty jesteœ jego czêœci¹. Nie
zapomnij tego nigdy. Je¿eli zapomnisz, to masz utratê pamiêci, z ca³¹
pewnoœci¹.
82 I pamiêtaj, ty ju¿ nie jesteœ obywatelem Ameryki, je¿eli nie mo¿esz
staæ siê jej czêœci¹. Musisz ni¹ byæ. Tym, czym jest Ameryka, musisz
byæ równie¿ ty. Ja muszê byæ jej uczestnikiem. To jest mój naród i ja
muszê byæ jego uczestnikiem. Czym on jest, tym jestem ja. Widzicie,
czym on by³, jestem i ja. Nie wa¿ne, czym on by³, ja jestem pomimo
tego tym, czym on by³.
83 Je¿eli jestem Amerykaninem, to wyl¹dowa³em na Skale
Plymouth, razem z nimi – z praojcami. Musia³em to uczyniæ; jestem
jej czêœci¹. Jecha³em razem z Paw³em Revere, by j¹ ostrzec przed
czyhaj¹cymi na ni¹ niebezpieczeñstwami. Je¿eli jestem prawdziwym
obywatelem Ameryki, to wyl¹dowa³em na Skale Plymouth. Jecha³em
razem z Paw³em Revere, by j¹ ostrzec przed czyhaj¹cymi na ni¹
niebezpieczeñstwami. Czy wiecie, co chcê przez to powiedzieæ?
84 Przebrn¹³em lodowat¹ Delaware razem z George Washingtonem,
razem z jego bosymi ¿o³nierzami. Ja tam by³em, poniewa¿ jestem
uto¿samiony z tym narodem. To, co on uczyni³ wtedy, by³o czêœci¹
14
MÓWIONE S£OWO
mnie; to, co ja czyniê obecnie, jest czêœci¹ niego. By³em uto¿samiony
z Waszyngtonem nad Delaware.
85 Sta³em razem ze Stonewall Jacksonem, kiedy by³a przeciw niemu
taka przygniataj¹ca przewaga si³, a ludzie pytali siê: „Jak mog³eœ staæ
jak kamienny mur, kiedy nieprzyjacielskie si³y by³y przeciwko
tobie?” Ten niepozorny, nieœmia³y, niebieskooki cz³owiek stan¹³ na
bacznoœæ i rzek³: „Nie napijê siê nawet wody, dopóki nie podziêkujê
Wszechmog¹cemu Bogu za ni¹”. Ja muszê staæ razem z nim jak
kamienny mur. Ja tam sta³em razem z Stonewall Jacksonem. By byæ
Amerykaninem, jestem uto¿samiony z nim i z jego postaw¹.
Przebrn¹³em Delaware! Walczy³em w bitwach!
86 Ja podnosi³em chor¹giew. By³em razem z nimi, kiedy podnosili
chor¹giew na Guam. Kiedy tysi¹ce amerykañskich ¿o³nierzy po³o¿y³o
swoje ¿ycie i gdy ta ma³a grupa wybieg³a tam na wzgórze i podnios³a
chor¹giew na drzewcu, by³em zidentyfikowany przy tym podnoszeniu
chor¹gwi; tak samo ka¿dy z nas. Wszyscy amerykañscy obywatele
byli zidentyfikowani z t¹ chor¹gwi¹, powiewaj¹c¹ nad Guam. Gdy
us³ysza³em, ¿e podnieœli tam t¹ chor¹giew, ³zy sp³ywa³y mi po
policzkach. To by³em ja. To by³eœ ty. To obejmuje nas wszystkich,
je¿eli zostaliœmy tam z tym zidentyfikowani.
87 Wszystko, czym ona jest, jestem i ja. Wszelka jej s³awa jest moj¹
s³aw¹. Wszelka jej hañba jest moj¹ hañb¹. Je¿eli ona czyni³a
haniebne rzeczy, to bêdê musia³ patrzeæ… znosiæ jej hañbê. Je¿eli
ona otrzymuje chwa³ê, to ja otrzymujê chwa³ê razem z ni¹, poniewa¿
jestem z ni¹ zidentyfikowany. Zatem, by byæ z ni¹ zidentyfikowany,
Amerykanin musi znieœæ wszelk¹ hañbê padaj¹c¹ na Amerykê albo
wszelk¹ chwa³ê, któr¹ kiedykolwiek mia³a. Jesteœcie zidentyfikowani
ze wszystkim, czym ona jest, wzglêdnie czym ona bêdzie.
88 A wiêc, by byæ prawdziwym chrzeœcijaninem, musisz postêpowaæ
tak samo. Nie chcemy o tym zapomnieæ. Wszystko, czym On by³ – ja
jestem zidentyfikowany z Nim. Jestem uto¿samiony z Nim.
89 Zauwa¿cie, On jest we mnie i ja jestem w Nim. Zwróæcie uwagê –
ka¿dy chrzeœcijanin, bêd¹cy naprawdê autentycznym chrzeœcijaninem,
by³ razem z nim, „Kiedy gwiazdy poranne œpiewa³y wspólnie, a
synowie Bo¿y krzyczeli z radoœci przed za³o¿eniem œwiata”. Byliœmy
zidentyfikowani z Bogiem w nieœmiertelnych sferach, dziesiêæ
milionów lat przedtem, zanim œwiat zosta³ w ogóle ukszta³towany. Ja
by³em tam wtedy razem z Nim. Je¿eli mam ¯ywot Wieczny, by³em
tam razem z Nim. By³em zidentyfikowany z Nim, „Kiedy gwiazdy
poranne œpiewa³y razem, a synowie Bo¿y krzyczeli z radoœci”.
90 Ja by³em razem z Nim, kiedy On powo³a³ Abrahama w wieku 75
lat, a jego ¿ona mia³a 65 lat, i powiedzia³ mu, ¿e bêd¹ mieli niemowlê.
By³em razem z nim, kiedy on stan¹³ na tym TAK MÓWI PAN: „Ja
bêdê mia³ dziecko”. Ja sta³em razem z nim. Ka¿dy inny chrzeœcijanin
DUCHOWA UTRATA PAMIÊCI
15
sta³ razem z nim. By³em razem z nim, kiedy przysz³y na niego
pokuszenia. By³em razem z nim, kiedy wchodzi³ na szczyt tej góry, by
tam ofiarowaæ Izaaka. By³em razem z nim, kiedy zjawi³ siê tam
baran.
91 By³em razem z Józefem, kiedy zosta³ odrzucony przez swoich
braci, poniewa¿ on by³ duchowy, a pozostali byli cielesnymi. By³em
razem z nim, kiedy on pozna³ to pohañbienie, gdy musia³ stan¹æ przy
swoich w³asnych braciach. Kim on by³, tym jestem ja. Kim ja jestem,
tym by³ on. „Albowiem wszyscy jesteœmy jedno w Jezusie
Chrystusie”. Ja by³em z Józefem w jego jamie – w grobie. By³em
razem z nim, kiedy znalaz³ siê po prawicy faraona. Cz³owiek musia³
byæ zidentyfikowany z nim.
92 By³em z Jakubem owej nocy, kiedy on ca³¹ noc zmaga³ siê z
anio³em. Ja sam zmaga³em siê tak¿e. Ja wiem, przez co on
przechodzi³. Wiêc ja walczy³em razem z Jakubem w tym samym
czasie, gdy on walczy³, bo jestem jego bratem.
93 By³em razem z Moj¿eszem, kiedy wyruszy³ do Egiptu. By³em z
Moj¿eszem przy p³on¹cym krzaku. Je¿eli jesteœ chrzeœcijaninem, to
jesteœ zidentyfikowany z tymi bohaterami Biblii. Nie zapominaj tego!
By³em z Moj¿eszem, kiedy ca³y lud obróci³ siê przeciwko niemu.
By³em z Moj¿eszem, kiedy przechodzi³ przez Morze Czerwone. Kiedy
on podniós³ swoj¹ rêkê i wyruszy³ naprzód, i Morze Czerwone
otworzy³o siê, ja by³em zidentyfikowany w Chrystusie w³aœnie wtedy,
i by³em z Moj¿eszem w tej godzinie.
94 Czym by³ ka¿dy chrzeœcijanin, czym byli wszyscy wierz¹cy, ka¿dy
wierz¹cy jest obecnie zidentyfikowany z t¹ sam¹ osob¹. Cokolwiek to
jest, musisz byæ z tym zidentyfikowany. Nie zapomnij tego. Je¿eli
zapomnisz, to masz duchow¹ amnezjê; zapomnia³eœ, kim jesteœ.
95 Zatem, by³em uto¿samiony z nim – z Moj¿eszem, kiedy on
przechodzi³ przez morze.
96 By³em razem z Eliaszem w czasach Achaba, kiedy musieli
dokonaæ wyboru, komu bêd¹ s³u¿yæ – Bogu czy Baalowi. Byliœmy
razem z nim na górze Karmel, kiedy on musia³ dokonaæ tego wyboru,
bowiem jesteœmy zidentyfikowani z cia³em tego samego Boga, z
którym on by³ zidentyfikowany. Wiêc jeœli jesteœmy zidentyfikowani
z tym Cia³em, to musimy pamiêtaæ, ¿e byliœmy tam razem z nim. To
siê zgadza.
97 Potem by³em z Dawidem, kiedy on zosta³ odrzucony przez swoich
w³asnych braci. By³em z Dawidem. Ty by³eœ tam równie¿, je¿eli jesteœ
chrzeœcijaninem. Ty musisz byæ zidentyfikowany z jego odrzuceniem.
98 Ja by³em z hebrajskimi m³odzieñcami w ognistym piecu, kiedy ten
ogieñ nie móg³ ich spaliæ dziêki Obecnoœci czwartego Mê¿czyzny.
16
MÓWIONE S£OWO
By³em z Danielem w lwiej jamie. By³em tam z nim uto¿samiony,
gdy Anio³ Pañski zidentyfikowa³ go tam.
100 Z najwiêksz¹ pewnoœci¹ by³em razem z Nim na Golgocie.
Musia³em byæ uto¿samiony z Nim na Golgocie. Musia³em tam byæ na
tym miejscu, bowiem by³em nie tylko zidentyfikowany z Nim na
Golgocie, ale umar³em wraz z Nim na Golgocie. Ka¿dy chrzeœcijanin
musi umrzeæ wraz z Nim na Golgocie. Je¿eli nie umrzesz razem z Nim
na Golgocie, to nie mo¿esz byæ jednym z tych Jego. Ja tam by³em,
kiedy On umar³. Ja umar³em razem z Nim. A potem by³em razem z
Nim, kiedy On wsta³ z martwych. Wsta³em razem z Nim w poranku
Wielkanocnym – w zmartwychwstaniu. Cokolwiek On uczyni³, ja
by³em tam w³aœnie razem z Nim; ka¿dy wierz¹cy by³ tak samo.
101 Teraz siedzê razem z Nim na Niebiañskich Miejscach w Chrystusie
Jezusie, a wszystkie moce piek³a s¹ pokonane przez Niego. Ka¿dy
wierz¹cy chrzeœcijanin siedzi tam tak samo, poniewa¿ musicie byæ
zidentyfikowani.
102 Obecnie znajdujê siê w tych ostatecznych dniach razem z wieloma
wierz¹cymi chrzeœcijanami zidentyfikowany z Jego us³ug¹. „On jest
tym samym wczoraj, dzisiaj i na wieki”. Ja znajdujê siê w tym czasie
zidentyfikowany z Jego us³ug¹. Czy znajdujesz siê tak samo
zidentyfikowany, wierz¹c w to, chodz¹c z tym? Zwa¿aj, sprawy, które
On czyni³ – On powiedzia³, ¿e wierz¹cy bêdzie czyni³ te same sprawy.
„Sprawy, które Ja czyniê, i wy czyniæ bêdziecie”. Wiêc, czy mo¿esz
byæ z Nim zidentyfikowany. Kiedy potem przychodzi pohañbienie na
S³owo, czy potrafisz znosiæ to pohañbienie, tak jak On je znosi³,
rozumiesz, czy jesteœ zidentyfikowany z Nim? Ja by³em z Nim
zidentyfikowany.
103 By³em z Nim w Dniu Wylania Ducha Œwiêtego. By³em razem z
uczniami w górnym pokoju, zidentyfikowany z nimi w chrzcie
Duchem Œwiêtym.
104 Zastanawiam siê, czy koœció³ obecnie nie ma amnezji do tego
stopnia, ¿e niektórzy z nich nawet nie wierz¹, ¿e istnieje coœ takiego
jak Duch Œwiêty. Widzicie, gdzie ockn¹³ siê koœció³? To powa¿ny stan
amnezji! Widzicie, oni zapomnieli, ¿e to by³ w owych dniach Jezus
Chrystus. Oni zapomnieli, kim by³ Jezus Chrystus. Oni to zapomnieli.
Myœleli sobie, ¿e on ustanowi³ tylko jakieœ prawa, wzglêdnie ¿e by³
prorokiem albo dobrym cz³owiekiem. Oni zapomnieli, ¿e On by³
Bogiem. Zapomnieli, ¿e On jest tym samym wczoraj, dzisiaj i na
wieki. I koœció³ nabawi³ siê duchowej amnezji w zaawansowanym
stopniu. Oni zapomnieli o wszystkich tych sprawach. Oni Tego ju¿
wiêcej nie rozumiej¹.
105 Musieliœmy byæ razem z uczniami w Dniu Wylania Ducha
Œwiêtego – zidentyfikowani z nimi. Ja by³em zidentyfikowany z
kazaniem Piotra w Dniu Piêædziesi¹tym – w Dz. Ap. 2. rozdzia³.
99
DUCHOWA UTRATA PAMIÊCI
17
S³ysza³em, co on powiedzia³. Wierzê w to, co on powiedzia³. By³em
pos³uszny temu, co on powiedzia³. Teraz jestem uto¿samiony z t¹
sam¹ rzecz¹.
106 Nie nabawcie siê duchowej amnezji. Bo jeœli siê tak stanie, to siê
zidentyfikujecie z czymœ innym. Trzymajcie siê œciœle tego S³owa!
107 Byliœmy z Koœcio³em, kiedy otrzyma³ polecenie od Jezusa
Chrystusa w ew. Marka w 16. rozdziale: „IdŸcie na ca³y œwiat, g³oœcie
Ewangeliê wszelkiemu stworzeniu”. Ja pragnê byæ z tym
zidentyfikowany – „do ca³ego œwiata, wszelkiemu stworzeniu”. „Te
znaki bêd¹ towarzyszyæ tym, którzy wierz¹” – mogê byæ z tym
zidentyfikowany.
108 Zatem, czy jesteœ z tym zidentyfikowany, wzglêdnie masz jak¹œ
duchow¹ amnezjê, bo stwierdzasz, ¿e nie wierzysz, ¿e te znaki
towarzysz¹ wierz¹cym? Widzisz, jeœli w to nie wierzysz, to masz
duchow¹ amnezjê, rozumiesz, bo zapomnia³eœ, ¿e Bóg to obieca³. On
powiedzia³: „Te znaki bêd¹ towarzyszyæ tym, którzy wierz¹”. Nie
zapomnij tego! Nie mo¿esz tego zapomnieæ, a byæ chrzeœcijaninem.
Musisz byæ zidentyfikowany z tym.
109 Musisz byæ zidentyfikowany z ew. Jana 14. rozdzia³, 12. werset.
„Kto wierzy we Mnie, sprawy, które Ja czyniê, i on czyniæ bêdzie”.
Nie zapomnij o tym. Je¿eli zapomnisz, to masz duchow¹ amnezjê. W
takim razie zapomnia³eœ, kim jesteœ. Zapomnia³eœ, jakie znaczenie ma
twoje œwiadectwo.
110 A co z tym, kiedy On powiedzia³: „Je¿eli pozostaniecie we Mnie, a
Moje S³owo w was, mo¿ecie prosiæ o cokolwiek i stanie siê wam”? Czy
jesteœcie zidentyfikowani z tym, by wierzyæ, ¿e to jest Prawd¹? W ew.
Marka 11. On powiedzia³: „Je¿eli powiecie tej górze: ,Przenieœ siê’, a
nie w¹tpicie w swoim sercu, ale wierzycie, ¿e stanie siê to, co
powiedzieliœcie, to stanie siê wam to, co powiedzieliœcie”. Czy
mo¿ecie byæ zidentyfikowani z tym, by wierzyæ, ¿e to jest Prawd¹?
Je¿eli nie, to macie duchow¹ utratê pamiêci.
111 A ty zapomnia³eœ – utraci³eœ swoj¹ równowagê chrzeœcijanina.
Nie mo¿esz powiedzieæ, gdzie nale¿ysz. Mówisz: „Ja jestem
metodyst¹. Ja jestem baptyst¹. Tyle w³aœnie wiem o tym. Jestem
zielonoœwi¹tkowcem. Jestem tym, tamtym lub kimœ innym”. Uwa¿aj!
To mo¿e oznaczaæ – ten przejaw choroby wskazuje na to, ¿e masz
duchow¹ utratê pamiêci.
112 Ty mówisz: „Dobrze, bracie Branham, ja temu wierzê i ja – nie
mogê niemal…” Chwileczkê tylko. Je¿eli Bóg obieca³, ¿e bêdzie
czyni³ te sprawy i powiedzia³, ¿e bêd¹ siê dziaæ w ostatecznych
dniach, a twoje wyznanie wiary bêdzie ciê trzymaæ z dala od tego, to
w³aœnie jest znak, jak ja to rozumiem – przejaw tej choroby w tobie.
18
MÓWIONE S£OWO
Jest to duchowa amnezja. Ty zapomnia³eœ zidentyfikowaæ siê –
uto¿samiæ siê ze S³owem.
113 Ty mówisz: „Ja nie wierzê, ¿e chorzy zostaj¹ uzdrowieni”. Masz
duchow¹ utratê pamiêci.
114 Mówisz: „Ja nie wierzê w chrzest Duchem Œwiêtym”. To duchowa
utrata pamiêci”
115 Mówisz: „Nie wierzê, ¿e Bóg obieca³ czyniæ te sprawy w
ostatecznych dniach”. W takim razie da³eœ pos³uch jakiemuœ
wyznaniu wiary albo jakiejœ doktrynie, zamiast Biblii. Ty masz
duchow¹ utratê pamiêci. Wtedy nie wiesz, gdzie nale¿ysz. Wyznajesz,
¿e jesteœ chrzeœcijaninem, a zaprzeczasz S³owu. To sprowadza ciê
ponownie z powrotem do duchowej amnezji, rozumiesz? Nie wiesz, na
czym stoisz. Masz duchow¹ amnezjê. Nie mo¿esz uto¿samiæ siê z
Pismem Œwiêtym.
116 Ty musisz byæ razem z uczniami. Musisz byæ z ca³ym Pismem
Œwiêtym, z Koœcio³em, skoro otrzyma³ takie polecenie. A zatem, kiedy
Koœció³ otrzyma³ polecenie: „IdŸcie na ca³y œwiat i g³oœcie Ewangeliê;
te znaki bêd¹ towarzyszyæ tym, którzy wierz¹” – to by³o polecenie dla
niego. Wiêc oni maj¹… Takie by³o polecenie.
117 Lecz oni nabawili siê duchowej amnezji w zaawansowanym
stanie, podobnie jak mia³a j¹ Ewa, kiedy przechadza³a siê po ogrodzie
pewnego dnia. Teraz ona jest taka jak Izrael – cierpi z powodu tej
samej choroby, ma alergiê z powodu diety z seminarium, która
powoduje w was duchow¹ amnezjê. Je¿eli macie dietê z seminarium,
to nabawicie siê alergii i potem, zanim siê spostrze¿ecie, bêdziecie w
powa¿nym stanie duchowej amnezji. Wtedy nie wierzycie niczemu, co
mówi Biblia.
118 Tak w³aœnie ma siê sprawa z koœcio³em dzisiaj. Dlatego w³aœnie
nie mo¿emy mieæ obecnie przebudzenia. Tak ma siê sprawa z ludŸmi
obecnie. Oni byli tak bardzo zbesztani z powodu wszystkiego i przez
ka¿dy -izm, który siê tylko wyl¹g³, ¿e nawet nie wiedz¹, co jest
w³aœciwe, a co z³e. Dok³adnie tak. Nie mog¹ sobie przypomnieæ ich
Pana. Nie mog¹ sobie przypomnieæ Jego S³owa. Nie mog¹ sobie
przypomnieæ obietnicy.
119 Tak w³aœnie by³o z Izraelem, kiedy Jezus wyst¹pi³ na widowniê.
Oni nie mogli sobie przypomnieæ, ¿e „Panna pocznie”. Nie mogli
sobie przypomnieæ, ¿e Moj¿esz powiedzia³: „Pan Bóg wasz wzbudzi
wam Proroka, podobnego do mnie”. Oni mieli duchow¹ amnezjê.
120 Dok³adnie to samo ma koœció³ dzisiaj. On powiedzia³: „I stanie siê
w ostatecznych dniach”, ¿e te rzeczy, które widzimy obecnie, bêd¹ siê
dziaæ, a koœció³ siedzi po prostu jak umar³y o pó³nocy. Co to jest?
Duchowa amnezja. My nazywamy siê zielonoœwi¹tkowcami, a nie
mo¿emy siê uto¿samiæ, nie mo¿emy zidentyfikowaæ siê w S³owie,
DUCHOWA UTRATA PAMIÊCI
19
kiedy Ono jest g³oszone w mocy zmartwychwstania Chrystusa; a On
jest tutaj miêdzy nami dokonuj¹c tego i czyni¹c dok³adnie to, co On
obieca³ czyniæ. Zwa¿ajcie wiêc, nasz denominacyjny system
wprowadzi³ nas do duchowej amnezji. My cierpimy. Nie wiemy, do
czego nale¿ymy. Ktoœ zabiera swoje dokumenty z tego koœcio³a do
tamtego koœcio³a i tego koœcio³a, tego -izmu i tamtego -izmu.
Rozumiecie?
121 Czego trzeba nam ponownie? Kolejnego Amosa, by wyst¹pi³ na
widowniê z TAK MÓWI PAN. Czy przyjêlibyœmy go? Chyba tak samo,
jak oni uczynili wtedy. Oni go wcale nie przyjêli. Nie przyjêto by go
ani dzisiaj. Jego g³owa nie osta³aby siê na takim miejscu – by móg³
g³osiæ. Otó¿, to siê dok³adnie zgadza, poniewa¿ koœció³ cierpi z
powodu tej duchowej amnezji.
122 Dlaczego? Bóg obieca³ w tych ostatecznych dniach: „Kiedy siê
objawi Syn cz³owieczy”, zgodnie z ew. £ukasza 17. rozdzia³, ¿e: „Ten
znak, który mia³ miejsce w Sodomie, urzeczywistni siê ponownie”. I
ludzie widz¹, jak siê to dzieje, a niektórzy z nich nawet w to nie
wierz¹. Myœl¹ sobie, ¿e to jest telepatia. Myœl¹ sobie, ¿e to jest
diabelski duch. Co to jest? Oni cierpi¹ z powodu duchowej amnezji.
To siê dok³adnie zgadza. Oni nie mog¹ zrozumieæ Pana. „Jezus
Chrystus jest tym samym wczoraj, dzisiaj i na wieki”. Kim On by³
wtedy, tym On jest obecnie.
123 Lecz co siê sta³o? Po prostu nie potrafi¹ siê ju¿ zidentyfikowaæ ze
S³owem. Dlaczego? Nie wiedz¹, czy s¹ jak¹œ lo¿¹, czy s¹ koœcio³em.
Nie chc¹ byæ nazywani lo¿¹, a nie mog¹ byæ nazwani koœcio³em;
poniewa¿ aby byæ nazwani koœcio³em, musieliby byæ zidentyfikowani
z Chrystusem. To daje im duchow¹ amnezjê. I oni nie chc¹ byæ
nazywani lo¿¹. Wiêc to nie jest koœció³ zielonoœwi¹tkowy, koœció³
metodystyczny, koœció³ baptystyczny; to lo¿a zielonoœwi¹tkowców,
lo¿a metodystów, lo¿a baptystów, poniewa¿ oni nie potrafi¹ byæ
zidentyfikowani ze S³owem. A kiedy S³owo zosta³o zamanifestowane,
oni w Nie i tak nie wierz¹. Jest to choroba – duchowa amnezja. Nie
potrafi¹ siê zidentyfikowaæ: nie wiedz¹, do czego nale¿¹. To siê
zgadza.
124 Jest to dok³adnie tak, jak krzy¿owanie czegoœ. Jak czêsto
mawia³em: „Zawsze uwa¿a³em, ¿e jednym z najbardziej têpych,
których kiedykolwiek widzia³em, jest mu³”. Widzicie, on jest
hybrydem. Rozumiecie, jego matk¹ by³a klacz, a jego ojcem by³ osio³,
i on nawet nie wie, do kogo nale¿y. I nie zdajecie sobie sprawy z tego,
lecz mo¿ecie ich krzy¿owaæ i otrzymacie os³a, wzglêdnie otrzymacie
mu³a, ale mu³ nie mo¿e siê ju¿ dalej rozmna¿aæ. Widzicie, on nie
mo¿e. Nie mo¿na go niczego nauczyæ. On jest uparty. Nie mo¿ecie mu
niczego powiedzieæ. On tylko nastawia te swoje du¿e, d³ugie uszy. I
on bêdzie czeka³ a¿ do koñca swego ¿ycia, a¿ do swej œmierci, aby ciê
20
MÓWIONE S£OWO
móg³ kopn¹æ. To wszystko. On ci¹gle czeka, ¿eby ciê móg³ czymœ
waln¹æ, je¿eli mu siê uda.
125 I to mi przywodzi na myœl wielu tak zwanych skrzy¿owanych
chrzeœcijan. Oni tak skrzy¿owali koœció³, ¿e nabawili siê choroby –
duchowej amnezji. Oni nie mog¹ ju¿ niczego zrodziæ.
126 Dzisiaj mówi siê o hybrydowej kukurydzy. Hybrydowa kukurydza
jest do niczego. Jest to najgorsza rzecz, któr¹ kiedykolwiek w³o¿y³eœ
do ust – cokolwiek skrzy¿owanego. Dlatego w³aœnie musicie siê ci¹gle
opiekowaæ tymi roœlinkami z cieplarni i hybrydami, opryskiwaæ je,
pielêgnowaæ i leczyæ. Dlaczego? Poniewa¿ one same nie potrafi¹ siê
broniæ przed insektami.
127 Lecz autentyczna, rasowa roœlina – nie musisz jej opryskiwaæ
¿adn¹ dezynfekcj¹. Ona ma w sobie Moc, która odpêdza od niej
robactwo. Tego w³aœnie nam trzeba, by odpêdzaæ robactwo niewiary
od prawdziwego cz³owieka nape³nionego autentycznym Duchem
Œwiêtym.
128 WeŸ starego mu³a i zacznij mówiæ do niego: „S³uchaj, ch³opcze, ja
chcê, abyœ robi³ to lub tamto”.
129 On tam bêdzie sta³ i „Ha – ha – ha”. Te wielkie uszy poruszaj¹ siê
do góry i w dó³. Widzia³em ju¿ wielu tak zwanych chrzeœcijan, którzy
postêpuj¹ podobnie.
130 Cz³owiek powie: „Jezus Chrystus jest tym samym wczoraj, dzisiaj
i na wieki. Te znaki bêd¹ towarzyszyæ tym, którzy wierz¹”.
131 „Hê? Ja wierzê, ¿e dni cudów przeminê³y. Ha – ha – ha”. Widzicie,
on nie wie, w co wierzy. On nie wie niczego. Nie wie, sk¹d pochodzi;
nie wie, dok¹d idzie. On ma koñsk¹ amnezjê. On nie wie, sk¹d siê
wywodzi i nie mo¿e iœæ dalej.
132 Ja lubiê autentycznego, rasowego konia. O, on jest szlachetny.
Mo¿esz mówiæ do niego. On wie, kto by³ jego ojcem, kto by³ jego
matk¹, kto by³ jego dziadkiem i babci¹. On ma dokumenty o swoim
rodowodzie, by móc pokazaæ sk¹d pochodzi.
133 I ja lubiê chrzeœcijanina z rodowodem, który potrafi przejœæ ca³¹
drogê – z powrotem do S³owa Bo¿ego, do dnia Wylania Ducha
Œwiêtego i zidentyfikowaæ siê z tamtymi œwiêtymi, kiedy Moc Ducha
Œwiêtego zst¹pi³a na nich. To jest chrzeœcijanin czystej krwi. On wie,
sk¹d pochodzi. On nie jest zidentyfikowany z metodystami,
baptystami i z ¿adnymi innymi. On jest zidentyfikowany w Bo¿ym
S³owie. On dok³adnie wie, na czym stoi. Królewska Krew jego Ojca
przep³ywa przez niego – Krew Jezusa Chrystusa. On wie, co czyni!
On wierzy ka¿demu S³owu. Bóg dzia³a przez niego i potwierdza to
towarzysz¹cymi znakami, które On obieca³. On nie ma ¿adnej
duchowej amnezji. On jest autentycznym chrzeœcijaninem czystej
krwi. Ja to lubiê.
DUCHOWA UTRATA PAMIÊCI
21
Lecz dzisiejszy koœció³ ma duchow¹ amnezjê w powa¿nym stanie.
On nie wie, gdzie jest jego miejsce. On zapomnia³ o Tym wszystko,
zapomnia³ o wszystkim, co czyni go Koœcio³em.
135 Co uczyni³o nas tak bogatymi, jakimi jesteœmy? On znowu doszed³
do stanu Laodycji, z powrotem do tego bogatego stanu, w jakim by³
Izrael. Kiedy on by³ biedny i musia³ ufaæ Bogu we wszystkim, co móg³
czyniæ, we wszystkim, co mia³, on ufa³ Bogu; wtedy Bóg by³ z nim i on
by³ duchowy, i pielgrzymowa³ naprzód. Lecz kiedy sta³ siê bogatym,
oto, co siê sta³o: wybudowali swoje miasta, a ich kobiety sta³y siê
niemoralne, ich mê¿owie pozwolili im to czyniæ, ich kaznodzieje
popuœcili cugli, i oni potêpiali proroków. I do tego w³aœnie stanu oni
doszli. Sta³o siê tak dlatego, bo oni zapomnieli sk¹d przysz³y te
b³ogos³awieñstwa.
136 A co wy, metodyœci i wy, baptyœci, i wy, prezbiterianie? Wy
metodyœci mo¿ecie sobie przypomnieæ Johna Wesley’a. Wy baptyœci!
A John Smith tak p³aka³ z powodu ró¿nych afer miêdzy ludŸmi, ¿e
jego ¿ona musia³a prowadziæ go do sto³u, bo jego oczy by³y spuchniête
na skutek p³akania i ca³onocnej modlitwy. Co by³o przyczyn¹ tego?
137 John Wesley powiedzia³, ¿e jedn¹ z najwiêkszych rzeczy…
Myœlê, ¿e to by³ jeden z pierwszych ojców metodystów: „Hañba córek
metodystycznego koœcio³a polega³a na tym, i¿ zaczê³y byæ tak
œwieckie, ¿e nosi³y pierœcienie na swoich palcach”. Co powiedzia³by
on dzisiaj, kiedy nosz¹ szorty?
138 Co siê sta³o? Duchowa amnezja. Dok³adnie tak jest – zapomnieli,
sk¹d pochodz¹. Wy macie wszystkie te rzeczy, poniewa¿ da³a wam je
dobroæ Bo¿a.
139 Czy myœlicie, ¿e to jest dziwna rzecz? Jest to dok³adnie wed³ug
Ducha Jezusa Chrystusa, wed³ug proroctwa. W Objawieniu 3.
rozdzia³ jest powiedziane: „Dlatego, ¿e mówisz: ,Jestem bogaty, nie
potrzebujê niczego’ a nie wiesz, ¿e jesteœ biedny, œlepy, nêdzny,
mizerny, nagi, a nie wiesz tego”. Widzicie – a nie wiesz tego! Co to
jest? Duchowa amnezja! Oni tego nie wiedz¹.
140 Koœcio³y maj¹ obecnie pieni¹dze. Dzisiaj niemal nie ma w kraju
denominacyjnego koœcio³a, który by nie by³ wart milionów dolarów.
Budowle – miliony i miliony dolarów w³o¿one do budowania
budowli, a g³osz¹, ¿e Przyjœcie Pañskie jest bardzo blisko. Jesteœ
„bogaty” i mówisz: „nie potrzebujê niczego”. Najlepiej wykszta³ceni
kaznodzieje, jakich mieli kiedykolwiek, znaj¹cy wiêcej teologii, ni¿
znali kiedykolwiek. I oni maj¹ najwiêksze budynki, najlepsze
wybrane miejsca w mieœcie. Oni zaraz otrzymuj¹ prawo do
wszystkiego, co chc¹ czyniæ. I co oni potem uczynili? Nabawili siê
duchowej amnezji i zapomnieli, ¿e to by³ Bóg, który to uczyni³ dla
nich, podobnie jak Izrael.
134
22
MÓWIONE S£OWO
A Biblia prorokowa³a – Jezus Chrystus pos³a³ Swego anio³a do
Jana i powiedzia³, ¿e ten ostatni wiek koœcio³a bêdzie mia³ t¹
duchow¹ amnezjê. Oni byli „nêdzni” – zapamiêtajcie sobie. Oni sobie
myœl¹, ¿e s¹ wielcy. Myœl¹, ¿e coœ maj¹. Lecz on powiedzia³, ¿e s¹
„mizerni, nêdzni, ubodzy, œlepi, nadzy, a nie wiedz¹ tego”. I nie
mo¿na im tego powiedzieæ.
142 Otó¿, gdyby jakiœ mê¿czyzna by³ tutaj na ulicy zhañbiony,
wzglêdnie kobieta – naga na ulicy i œlepa, by³by to bardzo ¿a³osny
stan, w jakim by siê znajdowa³a. Lecz jeœli maj¹ zdrowy umys³ i
wiedz¹, kim s¹ – ¿e s¹ ludzkimi istotami i powinni byæ ubrani w
odzienie, a wychodz¹ tak do publicznoœci! Oni s¹ ludzkimi istotami,
powinni byæ zidentyfikowani z rodzajem ludzkim, a znajduj¹ siê tam
„nêdzni, mizerni, œlepi i nadzy”. I cz³owiek idzie do niego i mówi:
„Bracie, ty jesteœ nagi”!
143 „S³uchaj no! Ja jestem doktorem Takim-i-takim! Pilnuj tylko
swoich interesów. Mówiê ci, ja nale¿ê do Tych-i-tych! To nie twoja
sprawa, ty religijny fanatyku chcesz mi coœ mówiæ!” [Puste miejsce
na taœmie – wyd.]
144 Powiesz im: „To jest grzech, je¿eli cz³owiek tak czyni i jeœli ludzie
czyni¹ te rzeczy, które czyni¹”.
145 I oni ci zaraz powiedz¹, ¿e ich kaznodzieja jest tolerancyjny.
Rozumiecie? O co tu chodzi? Chodzi o to, ¿e oni zapomnieli o
nakazach Pana Jezusa. I potem, kiedy On zstêpuje i czyni cuda i
znamiona, które On obieca³ czyniæ, to oni nie chc¹ w to wierzyæ. To
jest duchowa amnezja. Rozumiecie, oni zapomnieli! I oni s¹ nadzy, a
nie wiedz¹ o tym, nie zdaj¹ sobie z tego sprawy.
146 Oni sobie myœl¹: „To, ¿e ja nale¿ê do koœcio³a, jest zupe³nie
wystarczaj¹ce”. O bracie, to przed Bogiem nie znaczy nic wiêcej, ni¿
byæ wolnomularzem albo nale¿eæ do jakiejœ lo¿y. Przynale¿noœæ do
koœcio³a nie ma przed Bogiem ¿adnego znaczenia.
147 Musicie byæ synami i córkami Boga. Musicie byæ narodzeni z
Boga, a Bóg jest S³owem. Kiedy stajê siê czêœci¹ mego ojca, stajê siê
wszystkim, czym jest mój ojciec. Kiedy ty stajesz siê czêœci¹ Boga,
stajesz siê Bogiem, zupe³nie. Wierzysz ca³emu Jego S³owu.
Duchowa amnezja!
148 Co gdybyœ nie wiedzia³, jak siê nazywasz? A jeœli jesteœ, je¿eli siê
wywodzisz z zacnej rodziny, a mam nadziejê, ¿e tak jest, je¿eli
wywodzisz siê z zacnej rodziny, a zapomnia³byœ swoje nazwisko i
wychodzisz do publicznoœci i ¿yjesz przynosz¹c hañbê? Ludzie
zapytaj¹: „Czy nie nazywasz siê Kowalski”, czy jakkolwiek siê
nazywasz. „Hm, ja nie wiem, kim jestem”. Rozumiecie? W porz¹dku,
rozumiecie, to by³aby okropna rzecz, okropny stan, do jakiego mo¿na
wpaϾ.
141
DUCHOWA UTRATA PAMIÊCI
23
Otó¿, do tego w³aœnie doszed³ koœció³. Powinniœmy byæ
reprezentacj¹ Jezusa Chrystusa. Lecz ludzie zapomnieli o tym,
poniewa¿ to jest – oni wtr¹cili do tego wyznania wiary i denominacje,
które oni zaakceptowali zamiast przyj¹æ S³owo. „Oni s¹ nadzy, œlepi,
nêdzni, a nie wiedz¹ o tym”, i nie mo¿na im tego powiedzieæ.
150 Byæ mo¿e nie przyjadê ju¿ do Birmingham, ale ludzie us³ysz¹ to
choæ raz. Rozumiecie? Rozumiecie? Racja. Jestem po prostu… Nie
jestem odpowiedzialny za nic innego ni¿ zasiewanie Nasienia. Bóg
kieruje Je do tej gleby, do której powinno wpaœæ.
151 Zapomnieli, tak oni zapomnieli S³owo obietnicy. Oni zapomnieli.
Izrael by³ w takim w³aœnie k³opocie, gdy Jezus przyszed³. On
zapomnia³. Oni wygl¹dali, o, oni mówili, i¿ wierz¹, ¿e przyjdzie
Mesjasz. Lecz kiedy przyszed³ Mesjasz i zidentyfikowa³ Samego
Siebie przez S³owo, to oni mieli tyle tradycji, ¿e uczynili S³owo Bo¿e
bezskutecznym.
152 A Jezus obieca³, ¿e „jak by³o w czasie Sodomy, tak bêdzie” tu¿
przed czasem koñca. I zostanie to zidentyfikowane, a ludzie stali siê
tak bardzo tradycyjni, ¿e uniewa¿nili obietnicê Bo¿¹ – przez swoje
tradycje. Duchowa amnezja. Chodzi tu dok³adnie o duchow¹
amnezjê. Widzicie, oni zapomnieli o tych sprawach.
153 „O, ja nale¿ê do tego, ja uczyni³em tamto”. Ja tañczy³em w Duchu.
Uczyni³em to”. Otó¿, moi drodzy, to z tym nie ma nic wspólnego, w
ogóle nic.
154 Jak mo¿esz byæ chrzeœcijaninem a zaprzeczaæ S³owu? Nie mo¿esz
tak czyniæ. Bóg jest S³owem. Je¿eli S³owo jest w tobie, wtedy ty i to
S³owo jesteœcie tym samym. Wszystko, czym jest S³owo, jesteœ ty.
Amen. Je¿eli ¿yjê w tej generacji, to muszê byæ tym, co ta czêœæ S³owa
obieca³a dla tej generacji. Je¿eli mam byæ chrzeœcijaninem, muszê byæ
zidentyfikowany we wszystkim, co ta Biblia zwiastuje i co wspiera.
155 Alleluja. Bêdziecie mnie i tak nazywaæ religijnym fanatykiem i ja
siê czujê naprawdê religijnie w tej chwili. Tak jest.
156 Muszê byæ zidentyfikowany ze wszystkim, czego ¿¹da ta Biblia. I
Ona podaje swoje wymagania, a je¿eli ja nie zosta³em zaatakowany
przez nowoczesn¹ duchow¹ amnezjê, to mogê byæ i bêdê z Ni¹
zidentyfikowany. Je¿eli Jej zaprzeczam, to mam duchow¹ amnezjê;
coœ siê wydarzy³o. Ja przyj¹³em wyznanie wiary albo doktrynê, albo
jakiœ koœció³ lub grupê ludzi. „Ja tego nie mogê czyniæ”, chocia¿
S³owo przychodzi i identyfikuje siê.
157 Dlatego w³aœnie nie rozpoznali Jezusa. Oni mówi¹: „O, dobrze, ten
cz³owiek jest œwiêty, tak samo nasz œwiêty kap³an albo nasz œwiêty
taki-i-taki”.
158 A Jezus powiedzia³: „Wy jesteœcie z waszego ojca, diab³a, i
bêdziecie czyniæ jego uczynki”.
149
24
MÓWIONE S£OWO
Czy wiedzieliœcie, ¿e Kain ofiarowa³ równie¿ tak samo dobr¹
ofiarê? On by³ szczerym, zbudowa³ o³tarz, uklêkn¹³ i oddawa³ Bogu
czeœæ, i modli³ siê do Boga. I je¿eli Bóg – je¿eli to jest wszystko, czego
Bóg wymaga – ¿ebyœ nale¿a³ do koœcio³a i mia³ o³tarz, i sk³ada³ swoje
dziesiêciny i chodzi³ do koœcio³a i ¿y³ dobrym ¿yciem – je¿eli to jest
wszystko, czego On wymaga, to On by³by niesprawiedliwym, ¿e
potêpi³ Kaina, poniewa¿ on czyni³ to samo. O tak. To siê dok³adnie
zgadza.
160 Religia oznacza „przykrycie” i ty nie mo¿esz byæ przykryty
swoimi w³asnymi dobrymi uczynkami. Jest tylko jedna rzecz, któr¹
Bóg zaakceptuje, a mianowicie Krew Jezusa Chrystusa. Ona jest
jedynym przykryciem. Wszystko inne prócz Niej – je¿eli mówisz:
„Przestrzegaj swojego wyznania wiary” – to duchowa amnezja! Tak
w³aœnie siê sta³o.
161 Zwa¿ajcie wiêc, oni zapomnieli o Jego S³owie. Oni zapomnieli o
Biblii. Zapomnieli o obietnicy. Próbuj¹ ¿yæ w odblasku tego, czym
byli metodyœci, czym byli baptyœci, czym byli inni. Tutaj jest
obietnica na dzieñ dzisiejszy i Bóg wypowiada J¹ przez Swoje S³owo,
i potwierdza J¹ na nowo i udowadnia, ¿e Ona jest w³aœciwa, a ludzie
pomimo to nie wierz¹ w Ni¹. Duchowa amnezja! To siê dok³adnie
zgadza. Oni s¹ totalnymi cierpi¹cymi na amnezjê; nie wierz¹ w Ni¹
absolutnie.
162 Pewien francuski ¿o³nierz… Opowiadano mi krótkie wydarzenie
– zanim zakoñczymy. Nie wiedzia³em wcale, ¿e jest ju¿ tak póŸno, a
pozosta³o mi jeszcze oko³o dziesiêciu stronic notatek; rozpatrzymy je
innym razem. Zwróæcie uwagê – pewien francuski ¿o³nierz… Mieli
grupê ¿o³nierzy z armii, a oni cierpieli na tê amnezjê. Ona pojawia siê
na skutek szoku podczas bitwy. I oni mieli pewien program – zwo³ali
ludzi, którzy stracili swoich ukochanych, powiadomili ich i zwo³ali,
by zobaczyæ, czy uda im siê rozpoznaæ tych ch³opaków. Nie by³o dla
nich nadziei – byæ mo¿e jeden lub dwaj z nich rozpoznali swoich. I
potem zabrali resztê z nich i mieli w zamiarze umieœciæ ich w
sanatorium, gdzie mieli pozostaæ a¿ do koñca ich ¿ycia.
163 Oni jechali poci¹giem pod górê, po zboczu góry, i zatrzymali siê na
pewnej stacji i pozwolili ch³opcom wyjœæ z poci¹gu i rozprostowaæ
swoje nogi. A ich opiekuni wyszli równie¿ na to wzgórze, by czuwaæ
nad nimi, poniewa¿ oni mieli amnezjê, wiecie, wiêc musieli czuwaæ
nad nimi.
164 Zatem – oni obserwowali tam pewnego m³odego cz³owieka – on
wyszed³ i zacz¹³ siê rozgl¹daæ przy tym zbiorniku wodnym i rozgl¹da³
siê po ca³ym tym wzgórzu. Przetar³ rêk¹ swoj¹ twarz i zastanawia³
siê. I spojrza³ znowu i zobaczy³ ten zbiornik wodny. Zacz¹³ siê
rozgl¹daæ wszêdzie dooko³a tej stacji i zacz¹³ odchodziæ. Opiekun
zamiast go zatrzymaæ, szed³ za nim.
159
DUCHOWA UTRATA PAMIÊCI
25
On wyszed³ na to wzgórze i uda³ siê w dó³ w¹sk¹ œcie¿k¹, skrêci³
w prawo i wyszed³ na nastêpne ma³e wzgórze, i przyszed³ do ma³ej
drewnianej chatki. Rozgl¹da³ siê. Na werandê chatki wyszed³ stary
mê¿czyzna z lask¹ w rêku – wyszed³ i obj¹³ go swoimi ramionami.
Rzek³: „Mój synu, wiedzia³em, ¿e powrócisz. Mówiono mi, ¿e zgin¹³eœ,
lecz ja wiedzia³em, ¿e powrócisz”. I ten ch³opak odzyska³ swój
zdrowy umys³. Jego amnezja opuœci³a go. On potrafi³ rozpoznaæ, kim
jest. Wiedzia³, ¿e to jest jego ojciec.
166 O, ¿o³nierzu Krzy¿a, który ucierpia³eœ szok z powodu tak wielu
doœwiadczeñ – tak wiele szoków ze strony denominacji i wyznania
wiary, i rzeczy tego œwiata – dlaczego nie wysi¹dziesz po prostu na
kilka minut i nie zaczniesz siê rozgl¹daæ w Biblii? Mo¿e wêdrujesz w
kó³ko, a pewnego dnia znajdziesz samego siebie zidentyfikowanego
tutaj w S³owie jako wierz¹cego. Byæ mo¿e nie znasz Jego. Mo¿e
przyjdziesz do siebie, podobnie jak marnotrawny syn, i znajdziesz
samego siebie. Mo¿e znajdziesz swoj¹ identyfikacjê w S³owach Boga.
167 Ktoœ powiedzia³ pewnego dnia – niedawno powiedzia³: „Lecz,
bracie Branham, popatrz na nas zielonoœwi¹tkowców, jakie mamy
piêkne koœcio³y. Patrz, mamy kaznodziejów, którzy zostali
wyszkoleni”.
168 S³uchajcie, kiedy mê¿czyzna poœlubia ¿onê, nie pok³ada ufnoœci w
jej piêknoœci. Nie. On ufa wiernoœci jej œlubowania, jej s³owa. On nie
ufa jej s³owu. Ufa jej wiernoœci.
169 I tak w³aœnie jest, kiedy stajesz siê ma³¿onk¹ Boga – nie pok³adasz
ufnoœci w jakimœ wielkim piêknym koœciele, który potrafisz
zbudowaæ, lecz w obietnicy, któr¹ da³ Jezus Chrystus, mianowicie
„Jam jest wczoraj, dzisiaj i na wieki tym samym”. Czy temu
wierzycie? [Zgromadzeni mówi¹: „Amen” – wyd.]
Pochylmy nasze g³owy na chwilê.
170 Chcia³bym wiedzieæ, czy dziœ wieczorem w tym budynku tutaj,
gdzie siedz¹ ludzie, w którym siedz¹ mê¿czyŸni i kobiety, którzy s¹
wiecznymi – zd¹¿aj¹cymi do Wiecznoœci ludŸmi, i wy wiecie, ¿e
pewnego dnia, prêdzej czy póŸniej spotkacie siê z Bogiem. Chcia³bym
wiedzieæ, czy mieliœcie choæ w ma³ym stopniu t¹ amnezjê i
chcielibyœcie… Czy byliœcie zidentyfikowani z niedobr¹ rzecz¹ i
chcielibyœcie dzisiaj wieczorem przejœæ siê trochê woko³o i stwierdziæ,
czy nie moglibyœcie zidentyfikowaæ siê z Jezusem Chrystusem? Czy
chcielibyœcie podnieœæ swoj¹ rêkê i powiedzieæ: „Módl siê o mnie,
bracie Branham, ja pragnê byæ zidentyfikowany jako prawdziwy
chrzeœcijanin, jako rzeczywisty wierz¹cy”. Niech ci Bóg b³ogos³awi.
Niech ci Bóg b³ogos³awi. B³ogos³awiê tobie! O, tak, wszêdzie woko³o.
Niech was Pan Bóg b³ogos³awi.
171 Ktoœ tam na balkonie – powiedz: „Bracie, ja naprawdê wierzê, ¿e
165
26
MÓWIONE S£OWO
to jest Prawd¹. Ja wierzê, ¿e jako chrzeœcijanie nie jesteœmy takimi
chrzeœcijanami, jakimi oni byli przed laty”.
172 Co z wami, zielonoœwi¹tkowcy, kiedy wasze matki i ojcowie
stawali dawniej tam na ulicy i uderzali w stary tamburyn? A wasza
matka, jak ona musia³a… ona by³a wyczerpana, bo zmaga³a siê z
wami, ma³ymi dzieæmi. Czasami musieliœcie iœæ bez ubrañ, i tym
podobnie, lecz tata i mama byli wierni tej Sprawie i trzymali siê
Chrystusa.
173 Spójrzcie, co zrobiliœcie wy, zielonoœwi¹tkowcy. Piêædziesi¹t lat
temu wyszliœcie z organizacji. I to czyni was zielonoœwi¹tkowcami –
wy od³¹czyliœcie siê od niewierz¹cych. „I jako œwinia do walania siê
w b³ocie i jako pies do swych wymiocin” wróciliœcie siê z powrotem i
uczyniliœcie to samo, zrobiliœcie to samo zamieszanie, z którego
wyszliœcie. Co jest tego przyczyn¹? Duchowa amnezja pojawi³a siê
wœród ludzi. Macie teraz swoje wyznania wiary i denominacyjne
dokumenty, a jesteœcie na nowo razem z pozosta³ymi – chcecie byæ
razem z pozosta³ymi. Pozwoliliœcie waszym kobietom strzyc sobie
w³osy i nosiæ makija¿ na twarzy. Wy pozwalacie im czyniæ wszystkie
te sprawy, pozwalacie na wszystko to paskudztwo w waszych
zborach. Co to jest? Duchowa amnezja.
174 A potem, zanim siê spostrze¿ecie, kiedy Bóg zaczyna nawiedzaæ
niektórych wœród ludzi, co siê potem dzieje? Wy tego nie mo¿ecie
przyj¹æ. Widzicie, byliœcie tacy chorzy na skutek tej amnezji,
widzicie, to jedyna rzecz, o której s³yszeliœcie kiedykolwiek. Czy nie
myœlicie, ¿e powinniœcie wyjœæ z tego wyznania wiary chocia¿ na
kilka minut tylko i wzi¹æ do rêki Bibliê, i zobaczyæ, z czym powinien
byæ zidentyfikowany chrzeœcijanin? „Te znaki bêd¹ towarzyszyæ tym,
którzy wierz¹!”
175 W Dz. Ap. Piotr powiedzia³: „Pokutujcie, ka¿dy z was, i dajcie siê
ochrzciæ w Imieniu Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów, a
przyjmiecie dar Ducha Œwiêtego; albowiem ta obietnica jest dla was
i dla waszych dzieci, oraz dla tych, którzy s¹ jeszcze daleko,
którychkolwiek powo³a Pan, nasz Bóg”. Je¿eli wam mówi¹, ¿e tak nie
jest, to wasz pastor ma duchow¹ amnezjê w zaawansowanym stanie.
On nie mo¿e znaleŸæ samego siebie zidentyfikowanego z tym
Koœcio³em; nie z organizacj¹, lecz z Koœcio³em – z mistycznym
Cia³em Chrystusa.
176 Duch Œwiêty jest teraz tutaj. On jest tutaj, by czyniæ dok³adnie to,
co On obieca³ czyniæ. Teraz, kiedy jesteœcie tutaj i macie pochylone
swoje g³owy, módlcie siê tylko dalej. Niech Sam Duch Œwiêty
przemówi. I zobaczymy, czy to… Wszyscy wiecie, ¿e ta obietnica jest
aktualna na dzisiejszy czas. Zatem wy, którzy macie potrzebê dzisiaj
wieczorem, wy – wielu z was podnios³o swoje rêce. Zanim to
uczynicie…
DUCHOWA UTRATA PAMIÊCI
27
Zastanawiam siê, kiedy jesteœmy tutaj i rzeczywiœcie modlimy siê
o chorych, zastanawiam siê, czy moglibyœcie wyjœæ z tego
niedowiarstwa, z tej denominacji, z tego wyznania wiary, które mówi
wam, ¿e te sprawy nie s¹ prawd¹, które wam mówi, ¿e To jest z
diab³a. Je¿eli tak czyni¹, „Nie bêdzie im nigdy wybaczone, ani w tym
œwiecie, ani w tym, który ma nastaæ”. Co, jeœli To jest Prawd¹?
Pomyœlcie tylko, co jeœli tak jest? Gdzie siê potem znajdujecie?
Widzicie, nie musicie tego wypowiadaæ; wierzcie w to tylko w swoim
sercu. I s¹ tutaj ludzie, którzy w to wierz¹. By³em tutaj ostatnie dwa
wieczory i zmaga³em siê po prostu z czymœ, moi drodzy, musia³em
trochê powstrzymywaæ mój jêzyk, by tego zaraz nie ujawniæ.
178 I pamiêtaj, przyjacielu, jest to sprawa miêdzy tob¹ a Bogiem. Co,
jeœli to jest z³e i ty tak w³aœnie myœlisz? Czy wiesz, co siê stanie? Nie
bêdzie ci to nigdy wybaczone. Duchowa amnezja – ty pójdziesz ci¹gle
dalej wprost do Wiecznej œmierci, do niedowiarstwa. „Kto nie wierzy,
ju¿ jest potêpiony!”
179 Módl siê teraz o twoj¹ chorobê. Powiedz: „Panie Jezu, Ty da³eœ t¹
obietnicê. Ja…”
Mo¿e s¹ tutaj niektórzy obcy, którzy tu jeszcze nigdy nie byli.
180 Jezus obieca³: „Jak by³o” – pos³u¿ê siê miejscem Pisma Œwiêtego
– „w dniach Lota”, kiedy Bóg by³ zamanifestowany w ludzkim ciele,
a ci ludzie – Abraham i wybrana grupa, ta wywo³ana grupa. Imiê
Abram zosta³o zmienione na Abraham i potem on zobaczy³, ¿e S³owo
sta³o siê cia³em i Ono rozpozna³o myœli, które by³y w sercu Sary.
181 A kiedy przysz³o Królewskie Nasienie Abrahama – On uczyni³
w³aœnie to samo, a oni nazwali Go „diab³em”.
182 On powiedzia³: „Kiedy przyjdzie Duch Œwiêty, bêdzie czyni³ to
samo”. I powiedzia³: „Je¿eli mnie tak nazwiecie, jest dla was
wybaczenie, lecz jeœli bêdziecie mówiæ przeciw Duchowi Œwiêtemu,
to nie ma wybaczenia dla was”.
183 Niechby teraz On przeszed³ w Swojej mocy pomiêdzy ludŸmi w
tym audytorium, gdziekolwiek jesteœcie, oraz w Swoim duchowym
rozeznawaniu, okazuj¹c, ¿e On jest S³owem. A je¿eli jest tutaj ktoœ,
cierpi¹cy na tê amnezjê, ¿eby oni nie… ¿eby byli bez wymówki,
zanim zawezwê ludzi do o³tarza.
184 Niechby Pan Bóg dopomóg³. Teraz, kiedy macie pochylone swoje
g³owy, módlcie siê pe³ni szacunku.
185 Widzicie, jest tu pewna pani, siedz¹ca tutaj przede mn¹. Ona ma
swoje rêce podniesione – ku swojej twarzy. Ona cierpi z powodu
dolegliwoœci w krêgos³upie. I ona jest równie¿ zdenerwowana. Ma
dolegliwoœci ¿o³¹dka. I ona siedzi tutaj przede mn¹ teraz. I ¿eby to
pozna³a – ona nie jest z tego kraju. Ona jest z miasta Macon. Tak. Czy
wierzysz, ¿e Bóg mo¿e mi powiedzieæ, kim ty jesteœ? Nazywasz siê
177
28
MÓWIONE S£OWO
pani Ayers. Je¿eli to prawda, podnieœ swoj¹ rêkê. Ja jestem dla ciebie
obcym. To siê zgadza, czy tak? Teraz przeminê³y twoje dolegliwoœci.
Jezus Chrystus – ty dotknê³aœ siê Jego szaty. On ciê uzdrowi³. Wierz
w to tylko teraz.
186 Tam jest pewien mê¿czyzna – siedzi w tylnej czêœci budynku. On
szuka chrztu Duchem Œwiêtym. On pragnie chrztu Duchem Œwiêtym.
On stoi tutaj przede mn¹. On równie¿ nie jest st¹d. On jest z Karoliny,
z Charlotte. Nazywa siê Lepoe. Wierz ca³ym swoim sercem, a Bóg
nape³ni ciê Duchem Œwiêtym, mój bracie, je¿eli bêdziesz w to wierzy³.
187 Tutaj, po mojej prawej stronie, tutaj jest pewien mê¿czyzna oraz
jego ¿ona – siedz¹ bezpoœrednio przede mn¹ tutaj. Jest to stara para
– po mojej prawej stronie. Ta pani cierpi z powodu dolegliwoœci w
grubym jelicie. Jej m¹¿ ma dolegliwoœci serca. Oni nie s¹ z tej
miejscowoœci. S¹ z Tennessee. Pan i pani Thomas – je¿eli bêdziecie
wierzyæ ca³ym swoim sercem, podnieœcie swoje rêce i mo¿ecie przyj¹æ
swoje uzdrowienie. Jezus Chrystus uzdrawia was. Dok³adnie to
w³aœnie obieca³ On czyniæ. Chocia¿ ja nigdy w moim ¿yciu nie
widzia³em tych ludzi.
Duchowa amnezja!
188 Jezus powiedzia³: „Sprawy, które ja czyniê, i wy czyniæ bêdziecie.
Jeszcze krótk¹ chwilê, a œwiat nie zobaczy Mnie ju¿ wiêcej; lecz wy
Mnie ujrzycie, bo Ja” – zaimek osobowy – „bêdê z wami, a
mianowicie w was, a¿ do skoñczenia œwiata”. „Jezus Chrystus jest
tym samym wczoraj, dzisiaj i na wieki”.
189 Teraz do mê¿czyzn i niewiast siedz¹cych tutaj, którzy macie
w³aœnie jak¹œ dolegliwoœæ, i po prostu nie wiecie, jak… Wy
pragniecie wierzyæ, lecz nie mo¿ecie po prostu wejœæ w to i
chcielibyœcie, ¿ebym siê o was modli³. Wy pragniecie Go przyj¹æ,
kiedy jesteœcie w Jego Obecnoœci. Czy chcielibyœcie przyjœæ i stan¹æ
wprost tutaj ko³o mnie i czy pozwolicie, ¿e bêdê siê o was modli³ i
bêdê wk³ada³ na was rêce? Gdybyœcie przyszli wprost tutaj na
podium teraz, wy, którzy tak cierpicie – na skutek duchowej amnezji
i chcielibyœcie, ¿ebym siê o was modli³, abyœcie zostali uwolnieni z
niej. Je¿eli nie jesteœ wierz¹cym, lecz pragniesz, abym siê o ciebie
modli³, podejdŸ i stañ tutaj. Niech ci Bóg b³ogos³awi, m³odzieñcze.
Czy przyjdzie jeszcze ktoœ? Niech ci Bóg b³ogos³awi, pani. ChodŸ.
Niech ci Bóg b³ogos³awi, m³oda pani. Czy ktoœ jeszcze? ChodŸ, stañ
wprost tu na podium, w tej chwili.
190 Duchowa amnezja – ja nie chcê cierpieæ z powodu niej. Broñ Bo¿e.
Pozwól mi umrzeæ jak¹kolwiek inn¹ œmierci¹, lecz nie pozwól mi
nigdy umrzeæ jako niewierz¹cy.
191 ChodŸ, przyjmij Go teraz. Czy tego nie uczynisz? Zst¹pcie z
DUCHOWA UTRATA PAMIÊCI
29
balkonu i chodŸcie, przyjaciele. Jest to tylko kilka kroków tutaj na
dó³, a mo¿e to zadecydowaæ o ¯yciu lub œmierci dla was.
192 Patrzcie, ja nie mogê zmusiæ Chrystusa do czynienia czegoœ.
Chrystus nie musi czyniæ niczego prócz jednej rzeczy: On musi
dotrzymywaæ Swego S³owa. On to musi czyniæ, aby byæ Chrystusem,
by byæ Bogiem. On musi dotrzymywaæ Swego S³owa.
193 Pamiêtaj zatem, je¿eli nie jesteœ pewien twojego prze¿ycia,
dlaczego nie przyjdziesz tu teraz? Je¿eli nale¿ysz tylko do tej
denominacji, je¿eli jesteœ zielonoœwi¹tkowym wnukiem – Bóg nie ma
¿adnych wnuków. On ma synów i córki, lecz nie ma wnuków i
wnuczek. Rozumiecie? Bóg nie ma takich. On ma tylko synów i córki,
a ty wiesz, ¿e nie jesteœ jednym z nich.
194 Byæ mo¿e mówi³eœ obcymi jêzykami, mo¿e tañczy³eœ, mo¿e
czyni³eœ wszystko to. To jest w porz¹dku. Ja nie mam niczego
przeciwko temu. Lecz jeœli masz ci¹gle t¹ duchow¹ amnezjê, zejdŸ
tutaj na dó³ i przyjdŸ tutaj i stañ tutaj. Módlmy siê teraz o to. Co
mówisz? Cz³onku koœcio³a, ty, który jesteœ tylko nominalnym
cz³onkiem koœcio³a, czemu nie przyjdziesz tutaj i nie wyzbêdziesz siê
tego w tej chwili?
195 Ja nie chcê opuszczaæ Birmingham tutaj i wiedzieæ, ¿e pewnego
dnia, kiedy nastanie S¹d i ja bêdê musia³ potem stan¹æ przed
wami… Pamiêtajcie, ja spotkam siê ponownie z wami. Je¿eli nie
spotkam siê ju¿ z wami tu po tej stronie, spotkam siê z wami na
S¹dzie i bêdê musia³ zdaæ rachunek z tego, co powiedzia³em dzisiaj
wieczorem.
196 S³uchajcie teraz. Pokutujcie, przyjaciele! Pokutujcie, wyjdŸcie z
tego. Wydostañcie siê stamt¹d. PodejdŸcie teraz.
197 To powinno sk³oniæ ka¿d¹ kobietê z ostrzy¿onymi w³osami w tym
kraju, wzglêdnie w tej miejscowoœci, ¿eby tu teraz przysz³a. To
zgadza siê dok³adnie. Tak, bo nie macie tyle poczucia przyzwoitoœci,
by naprawdê powiedzieæ: „Ja tego pragnê. Ja chcê zostawiæ moje
w³osy, by ros³y, bracie Branham”. To powinno… „Ja mam… Otó¿,
nie mam tyle przyzwoitoœci, by to uczyniæ”.
Wy powiecie: „Ale¿, czy to ma z tym coœ wspólnego?”
198 Niedawno przyszed³ tutaj do mnie pewien naprawdê wielki
kaznodzieja i powiedzia³: „Pragnê w³o¿yæ na ciebie rêce, bracie
Branham”. Dalej rzek³: „Wszyscy uwa¿aj¹ ciebie za proroka”.
Ja odrzek³em: „Ja wcale nie powiedzia³em, ¿e jestem prorokiem”.
199 On powiedzia³: „Lecz ludzie uwa¿aj¹ ciê za niego. Ty zawsze ostro
krytykujesz ich kobiety z powodu tego, ¿e nosz¹ szorty” – i och, by³
to zielonoœwi¹tkowiec. I powiedzia³: „Za to, ¿e nosz¹ szorty, strzyg¹
sobie w³osy, i tym podobnie”. Dalej rzek³: „To nie twoja sprawa”.
30
MÓWIONE S£OWO
Ja odpar³em: „Wiêc kto ma siê tym zaj¹æ?”
A on rzek³: „Ci ludzie – dlaczego nie uczysz ich niewiasty, jak
maj¹ mieæ wielkie duchowe dary i pomagaæ ludziom, zamiast
usi³owaæ…” Dalej rzek³: „Oni odnosz¹ siê z szacunkiem do ciebie.
Oni ci wierz¹, cokolwiek im powiesz”. I powiedzia³: „Dlaczego nie
powiesz im, jak maj¹ przyj¹æ wielkie dary i pomagaæ ludziom,
zamiast ich ustawicznie potêpiaæ?”
201 Ja odrzek³em: „Jak mogê ich nauczaæ algebry, kiedy nie chc¹ siê
nauczyæ nawet abecad³a?” Rozumiecie? Rozumiecie?
202 Musicie rozpocz¹æ od samego do³u – pokutowaæ albo zginiecie!
Zróbcie wiêc, jak uwa¿acie, pokutujcie albo giñcie! Jezus Chrystus
zidentyfikowa³ Samego Siebie w ca³ej pe³ni – wieczór za wieczorem.
I tego w³aœnie wieczora nawróciliœmy siê do tego zbawienia. Jest to
tylko kilka stopni by wejœæ tu na podium, a ja mam dosyæ czasu, by
zaczekaæ.
203 Pamiêtaj, Birmingham, twoja krew nie ci¹¿y na mnie. Ja jestem
niewinny. A je¿eli pragniecie naprawdê Ducha Œwiêtego, to macie
sposobnoœæ, przyjœæ teraz. Jeœli cierpicie z powodu jakiegoœ
koœcielnictwa, które spowodowa³o, ¿e macie duchow¹ amnezjê,
czemu nie przyjdziecie? Jezus jest lekarstwem. Czy nie przyjdziecie?
204 Kilku s³uchaczy schodzi teraz z balkonu. Czeka³em, by zobaczyæ,
gdzie oni s¹ – czy wyjd¹ i podejd¹ do o³tarza. Ci tutaj na dole
przychodz¹ tu zewsz¹d. To jest w³aœciwe. Ty, który jesteœ tutaj,
podejdŸ i stañ ko³o o³tarza i powiedz: „Jestem z powodu tego
skoñczony”. Tak, one schodzi³y w dó³ – te dwie panie. To jest œwietne.
205 ChodŸcie tu, prosto na podium. Jest to tylko kilka stopni od was.
I te stopnie mog¹ byæ decyduj¹ce.
206 S³uchajcie teraz, pragnê was o coœ zapytaæ: Co, gdyby On
przyszed³ dzisiaj wieczorem? „O” – powiecie – „On nie przyjdzie”. Ja
nie wiem, czy On przyjdzie, czy nie. To jest ostatni znak. Pamiêtajcie.
TAK MÓWI PAN! Czy s³yszeliœcie mnie kiedykolwiek mówiæ tak, a
nie by³o to prawd¹? Wy ogl¹dacie wasz ostatni znak. To jest Biblijny
znak. Widzieliœcie wasz ostatni znak – Wylanie Ducha Œwiêtego. Nie
popl¹czcie tego z tym, co On obieca³ Izraelowi, po Zachwyceniu; to
nie jest dla was. Potem bêdzie za póŸno dla was. Rozumiecie? Teraz
jest czas dla was. Teraz jest wasz znak. Teraz jest pora dla was. Nie
odrzucajcie Tego. Nie czyñcie tego. Raczej podejdŸcie. Czy wierzycie,
¿e ja jestem Bo¿ym s³ug¹? Pamiêtajcie.
207 Birmingham – ja nie spotka³em jeszcze zacniejszych ludzi.
Jesteœcie najmilszymi ludŸmi, z którymi chcia³bym siê spotkaæ w
moim ¿yciu, lecz trzeba wam przebudzenia. Wy umieracie.
Poddajecie siê duchowej amnezji. Wy umieracie. Nie róbcie tego.
200
DUCHOWA UTRATA PAMIÊCI
31
RozbudŸcie to, co posiadacie. Uczyñcie to szybko aktualn¹ spraw¹,
nim Jezus przyjdzie.
208 W porz¹dku, kiedy ludzie przychodz¹… PrzychodŸcie dalej.
Pozwólcie im tylko przychodziæ, a¿ bêdziemy mieæ wszystkich,
których Jezus wo³a, tutaj na podium. PrzychodŸcie teraz.
209 Uwolnijcie siê z tej amnezji. Najwiêkszy Lekarz jest teraz tutaj,
by j¹ uzdrowiæ – uwolniæ was z niej. On udowodni³, ¿e jest tutaj. Ilu
z was potwierdzi to przez podniesienie swojej rêki i powie: „Ja temu
naprawdê wierzê”? A On powiedzia³, ¿e jeœli wy… Widzicie? On jest
teraz tutaj. Widzicie? Widzicie? Wierzcie.
210 Ilu z was wie, ¿e ja wam mówiê prawdê – ¿e umieracie i
potrzebujecie przebudzenia? [Zgromadzeni mówi¹: „Amen” – wyd.]
Widzicie, to prawda.
211 Jesteœcie zacnymi ludŸmi. Cz³owiek nie mo¿e spotkaæ lepszych.
Nie ma lepszych serc, ni¿ te, które bij¹ tutaj pod tymi koszulami
starych Po³udniowców. To siê zgadza, prawdziwi ludzie”. Lecz
ludzie, raczej siê obudŸcie naprawdê szybko! [Brat Branham uderza
trzykrotnie w kazalnicê]. Mo¿e siê to staæ w tej godzinie, której siê nie
spodziewacie. Mo¿e siê to nie stanie; ja nie wiem.
212 Pamiêtajcie jednak, s³yszycie ostatnie ostrze¿enie dla was,
uciekajcie wiêc, póki macie czas do ucieczki. PrzyjdŸcie teraz. Ja bêdê
ci¹gle czeka³, jak d³ugo bêdziecie przychodziæ, poniewa¿ to mo¿e
byæ… Jedna dusza jest warta dziesiêciu tysiêcy œwiatów. I jak d³ugo
ludzie zostaj¹ przekonani…
213 Chcia³bym zobaczyæ ten prze³om do wielkiego przebudzenia,
które ogarnie ka¿dy koœció³ tu w okolicy; gdybyœcie usunêli wszystkie
wasze ró¿nice pogl¹dów i wyzbyli siê wszelkiego samolubstwa, i
przyjêli Ducha Œwiêtego. Przedtem twierdziliœcie, ¿e wierzycie w
Niego. Twierdziliœcie, ¿e wierzycie w Niego, a kiedy On przychodzi,
by zidentyfikowaæ Samego Siebie, to wy odsuwacie siê jeden od
drugiego. Dlaczego nie po³¹czyæ nasze serca z Bo¿ym S³owem, by
wierzyæ tej Prawdzie? O to w³aœnie chodzi. Inaczej bêdziecie siê
posuwaæ ci¹gle dalej i dalej do œmierci i pójdziecie wprost do
Laodycji. Stanie siê dok³adnie tak, jak On obieca³. Czy nie
przyjdziecie teraz? Dzisiaj jest dzieñ. Teraz jest czas przyjêcia.
Patrzcie, co bêdzie czyni³ Duch Œwiêty.
214 Pragnê teraz, ¿eby wszyscy kaznodzieje tutaj, którzy interesuj¹ siê
tymi ludŸmi, przyszli i modlili siê równie¿, razem ze mn¹. PrzyjdŸcie
tu na podium wszyscy kaznodzieje, którzy jesteœcie zainteresowani
tymi ludŸmi. PodejdŸcie tu dooko³a i wejdŸcie miêdzy tych ludzi –
kaznodziejo czy indywidualny pracowniku, dobry indywidualny
pracowniku lub ty niewiasto, która chcia³abyœ stan¹æ razem z tymi
niewiastami teraz. Ja bêdê wierzy³ ca³ym moim sercem, ¿e Duch
32
MÓWIONE S£OWO
Œwiêty wst¹pi teraz wprost tutaj do tego pomieszczenia i
zidentyfikuje Samego Siebie w ca³ej pe³ni miêdzy tymi ludŸmi.
215 Pozwólcie, ¿e najpierw udzielê instrukcji tym ludziom tutaj. Otó¿,
przyjaciele, z jakiegokolwiek powodu jesteœcie tutaj, On to wie. I ja
mogê wam to udowodniæ – On bêdzie bra³ jednego po drugim,
przyprowadzi was tutaj na podium i nie bêdzie ani jednej rzeczy,
której by On nie oznajmi³. Dzia³o siê to ju¿ od czasu, kiedy by³em
ma³ym ch³opcem. Tego daru nie mo¿na postawiæ pod znak zapytania.
Lecz pytanie brzmi: Czy mo¿ecie to przyj¹æ? Czy temu wierzycie? On
jest teraz tutaj. Otó¿, je¿eli On jest tutaj, to tylko jedna rzecz jest
aktualna: On dotrzymuje Swego S³owa. Wierzcie zatem, ¿e to
otrzymacie i przyjmijcie to, i powstañcie, i powiedzcie: „Panie Bo¿e,
ja jestem tutaj po to, by to przyj¹æ”, i pozostañcie tutaj tak d³ugo, a¿
siê to stanie.
216 Podobnie jak powiedzia³ Buddy Robinson pewnego razu tam na
polu kukurydzy. On powiedzia³: „Panie, je¿eli Ty nie dasz mi Ducha
Œwiêtego, to kiedy przyjdziesz ponownie, znajdziesz kupkê koœci
le¿¹cych wprost tutaj”. On Go gorliwie pragn¹³. I ty nie otrzymasz
niczego od Boga, dopóki nie bêdziesz zupe³nie w rozpaczy.
217 Czy obserwowaliœcie tych, którzy nawracaj¹ siê obecnie, czy
zauwa¿yliœcie, co czynimy obecnie? My – w rzeczywistoœci mamy
wokó³ siebie Boga w takiej mierze, ¿e gdziekolwiek wychodzimy na
podium, mówimy: „Tak, ja raczej podejdê”. Otó¿, to jest spostrze¿enie
z ca³ego œwiata. „Tak, raczej podejdê i stanê tam”. I mówicie: „Hm,
hm, sam nie wiem. Oto jestem; widzicie”. Hm! Gdzie wy w³aœciwie
jesteœcie! Nie ma ju¿ ¿adnego p³on¹cego ognia. Nie ma ¿adnego
entuzjazmu. Nie ma ju¿ tego „wejdê w To!” I jako ewangelista – to
mnie po prostu uœmierca, kiedy widzê Bo¿y lud w takim stanie.
Powinniœmy p³on¹æ dla Boga!
218 Lecz widzicie, co to jest? Jest dok³adnie tak, jak wam
powiedzia³em. Objawienie 3: „Jesteœ letnim”. A On powiedzia³:
„Dlatego, ¿e jesteœ letnim, wyplujê ciê z Moich ust”. Czy siê to
zgadza? [Zgromadzeni mówi¹: „Amen” – wyd.] Tak w³aœnie On
powiedzia³. I jeœli On tak powiedzia³, to On tak uczyni. Nie b¹dŸmy
wiêc tym pospolitym t³umem.
219 Wy jesteœcie tutaj, w potrzebie. Przyjmijcie Go wprost tutaj,
inaczej umrzecie. To siê zgadza. Przyjmijmy Go, inaczej umrzemy.
220 Otó¿, mój drogi bracie, siostro, gdybym móg³ zejœæ na dó³ i pomóc
wam coœ uczyniæ, ja bym to na pewno uczyni³. Teraz – poprzez ten
dar mogê wam powiedzieæ, dlaczego jesteœcie tutaj. Mogê wam
powiedzieæ, o co chodzi – dziêki Duchowi Œwiêtemu, Duchowi
Bo¿emu – mogê wam powiedzieæ, po co tu przyszliœcie, co
uczyniliœcie, co bêdzie w przysz³oœci, czy coœ podobnego, lecz to by
niewiele pomog³o. Ty musisz To przyj¹æ sam! To musisz uczyniæ ty!
33
DUCHOWA UTRATA PAMIÊCI
Czy jesteœcie teraz gotowi? Podnieœcie swoj¹ rêkê i powiedzcie:
„Ja jestem gotowy. Jestem gotowy umrzeæ wprost tutaj”. Nu¿e, nie
czyñ tego, jeœli to nie myœlisz zupe³nie powa¿nie. „Jestem gotowy
przyj¹æ to, czego pragnê od Boga, albo umrzeæ na miejscu”. Amen.
Czy jesteœcie naprawdê gotowi? [Zgromadzeni ciesz¹ siê i mówi¹:
„Amen” – wyd.]
222 Niech wiêc s³uchacze powstan¹, wszêdzie. Teraz wszyscy razem –
z³¹czmy siê wszyscy razem. Módlmy siê. I uczyñmy to po prostu…
Wy kaznodzieje, podejdŸcie teraz do tych ludzi tutaj, ka¿dy z was; wy
teraz reprezentujecie rêce Chrystusa.
223 Wy, którzy pragniecie Ducha Œwiêtego, wy, którzy pragniecie tego
prze¿ycia, nie jakiegoœ podniecenia emocjonalnego; wy pragniecie
Ducha Œwiêtego, ¯ycia – tego zarodka ¯ycia wewn¹trz was. I chcecie
siê pozbyæ tej amnezji, która powoduje, ¿e nie potraficie samych
siebie zidentyfikowaæ; nie wiecie, na czym stoicie, nie wiecie, kim
jesteœcie; uwolnijmy siê z tego w tej chwili! Jest tu Znowuzrodzenie
dla was, prawdziwe, autentyczne Znowuzrodzenie.
224 W³ó¿my teraz nasze rêce na tych ludzi. Podnieœmy teraz wszyscy
nasze rêce i módlmy siê jednomyœlnie.
225 Niebiañski Ojcze, w Imieniu Pana Jezusa, spe³nij to, Panie, w
Imieniu Jezusa Chrystusa, ¿eby Duch Œwiêty zst¹pi³ dzisiaj
wieczorem – w ten sobotni wieczór – ¿eby Duch Œwiêty przypad³ jak
potê¿ny szumi¹cy wiatr. Niech ci ludzie zostan¹ wechrzczeni w
Ducha Œwiêtego. Niechaj Ogieñ i Moc Bo¿a nie opuszcza ich. Je¿eli
bêd¹ tutaj jutro, niech tu pozostan¹ tak d³ugo, a¿ Duch Œwiêty zst¹pi.
226 To jest w³aœciwe podejœcie! To jest w³aœciwe! To jest On. [Brat
Branham uderza piêciokrotnie w kazalnicê – wyd.] To przychodzi
Duch Œwiêty. [Brat Branham rozmawia z kimœ, odchodz¹c spoza
kazalnicy. „Ja to uczyni³em. Jestem gotowy”.] To jest… Wierzcie Mu
teraz! Przyjmijcie Go! B¹dŸcie nape³nieni Jego Duchem!
[Zgromadzeni modl¹ siê dalej i ciesz¹ siê.]
221
[]^\

Podobne dokumenty