Pobierz artykuł - Język a Kultura

Transkrypt

Pobierz artykuł - Język a Kultura
Acta Universitatis Wratislaviensis No 3151
Jêzyk a Kultura • tom 21 • Wrocław 2009
ANDRZEJ KOMINEK
Akademia Świętokrzyska w Kielcach
Prywatność... i co złego z tego wynika
I zaiste wszyscy modlimy się w duchu, by nasze
doznania świata, a nawet coś z nas samych, nie pozostały całkowicie prywatne, po prostu by nie oszaleć.
John Hollander
W tytule mojego artykułu sugeruję trochę tajemniczo, że są jakoby takie
aspekty rozumienia terminu „prywatność”, które niosą ze sobą pewne dylematy.
Chciałbym przedstawić w ogólnym zarysie te zjawiska, które – moim zdaniem
– ukazują negatywną stronę prywatności.
Prywatność (w aspekcie tabu) jawiłaby się jako słowo sygnał wytyczające
granicę pomiędzy tym, co publiczne, a tym, co prywatne, czyli o czym nie wolno
mówić publicznie. Prywatność to taki teren, po którym zaczęliśmy się poruszać
po 1989 r. ze zrozumiałych względów intensywniej. Doskonałym przykładem polskiego doświadczenia zagrożonego, z powodu reżimu komunistycznego, poczucia prywatności jest kwestia wypowiedziana przez słynnego Kazimierza Pawlaka,
bohatera trylogii Sylwestra Chęcińskiego (Sami swoi, Nie ma mocnych, Kochaj
albo rzuć), który krzyczy w kierunku samolotu krążącego nad jego polem: „Kto
ci pozwolił latać po moim niebie?”. Prywatność bowiem – jak mówi socjolog
Jacek Hołówka – „łatwo staje się dominującą, palącą potrzebą, gdy jej wyraźnie
brakuje. [...] Autorytarny szef w pracy, dominująca postać w domu i totalitarny reżim polityczny wiedzą doskonale, że posłuszeństwo najłatwiej wymusza się przez
zniszczenie poczucia tożsamości i odebranie prawa do zachowania prywatności.
Człowiek bez prywatności staje się kukłą, manekinem, anonimowym żołnierzem
lub wariatem”1. W związku z tym człowiek, który może wreszcie spełnić swe
plany, zwłaszcza w dziedzinie własności prywatnej, prywatnych dóbr osobistych
(np. poglądów politycznych), jest wyczulony na wszelkie próby ingerencji w jego
prywatność. Dzieje się to w związku ze zniesieniem cenzury, pluralizmem poglądów, rozwojem mediów i różnych współczesnych technik inwigilacji jednostek
1
J. Hołówka, Prywatność, „Res Publica Nova” 2002, nr 2, s. 4, 8.
Język a Kultura 21: Tabu w języku i kulturze, 2009
© for this edition by CNS
III_kor_JaK_21.indd 65
2011-09-26 10:10:41
66
ANDRZEJ KOMINEK
ludzkich. Zabiegamy o to, i jest to zapisane w odpowiednich dokumentach, aby
nikt nie mógł wkraczać w nasze życie prywatne dotyczące rodziny, mieszkania,
korespondencji, a także naszych dóbr osobistych2, czyli mówiąc innymi słowy,
aby nikt nie mógł bez naszej zgody ujawniać informacji o tych sferach naszego
życia. W przypadku osób szczególnie narażonych na utratę prywatności sprawa
wygląda o wiele poważniej, bo muszą oni ze swojego domu czynić warowną
twierdzę, aby zachować dla siebie to, co nie jest przeznaczone dla ogółu.
Prywatne – słowo, które w tym znaczeniu wiąże się z innymi pokrewnymi
wyrazami: osobiste, intymne, sekretne, poufne. Wskazują one na zakres odczuwania tego, co prywatne, swoistego prawa do prywatności. Na co dzień spotykamy się z wieloma, nieraz najdziwniejszymi, roszczeniami jednostek zagrożonych
w sferze prywatności3. Wiele z nich nawet zaczyna trafiać na wokandy sądowe.
Niektóre, zwłaszcza te rozgrywające się w Stanach Zjednoczonych, mają niekiedy posmak absurdu moralnego. „Zakres i ciężar sfery prywatności osobistej, którą
pragnęlibyśmy ochraniać, zaczął się stawać coraz bardziej amorficzny – mówi
John Hollander. Na przykład bardzo chciałbym poskarżyć się na to, że prymitywny umysłowo barbarzyńca w przejeżdżającym lub stojącym samochodzie, z którego dudniących głośników dobiega mych uszu łomot nie do opisania, łamie moje
prawo do niesłuchania”4. Ale chyba znacznie bardziej powinien ten autor obawiać
się konstytucyjnych konsekwencji prawnego uznania jego skargi. Przykład ten pokazuje jednak zimną logikę zwolenników „amorficznego kształtu prywatności”,
bo przyjęcie samej zasady prawnej w oparciu o tego typu skargi czyni aktualnymi
i niebezsensownymi ich problemy, np. prywatności w miejscu publicznym.
W związku z ochroną sfery prywatnej używane są najczęściej następujące
słowa i wyrażenia: teren prywatny, prywatna sprawa, prawo do prywatności,
prywatne poglądy, ochrona danych osobowych i inne. Mówią one o pozytywnej
stronie prywatności.
Istnieje jednak i taka możliwość, kiedy ktoś (państwo, instytucja, drugi człowiek, my sami) wykorzysta sprowadzenie kogoś z piedestału publicznego na teren prywatny – nie do ochrony dóbr osobistych, ale do innych celów, również
złych. Wtedy zaczyna się piekło: skazanie na prywatność, nieobecność w życiu
publicznym, a w końcu samotność. Właśnie ta negatywna strona prywatności
(jako nieobecności w tym, co publiczne) interesować mnie będzie w dalszej części artykułu.
2
Np. Prawa człowieka. Dokumenty międzynarodowe, przekł. i oprac. B. Gronowska, T. Jesudowicz, C. Mik, Toruń 1993.
3 Por. np. taką typową współczesną wypowiedź: „Mnie podobne formuły [Czym mogę służyć?, W czym mogę pomóc?] bardzo zniechęcają. Odczuwam je jako naruszenie mojej prywatności,
chęć wymuszenia zachowań symetrycznych i – na przykład – skłonienia do kupienia oglądanej
sukienki”. Świadczy ona o szerokim zakresie znaczeniowym pojęcia prywatności (cyt. za: Zmiany
w publicznych zwyczajach językowych, pod red. J. Bralczyka, K. Mosiołek-Kłosińskiej, Warszawa
2001, s. 100–101).
4 J. Hollander, Język prywatności, „Res Publica Nova” 2002, nr 2, s. 25.
Język a Kultura 21: Tabu w języku i kulturze, 2009
© for this edition by CNS
III_kor_JaK_21.indd 66
2011-09-26 10:10:41
Prywatność... i co złego z tego wynika
67
Kiedy osoba prywatna publicznie nie istnieje
Jeśli chodzi o przykłady marginalizowania jednostek, całych instytucji
czy sfer życia człowieka, na pierwszym miejscu – w naszej zbiorowej świadomości – jawi się praktyka władzy totalitarnej. Odwołam się w tym miejscu tylko
do przykładów marginalizowania osób. Na przykład Lech Wałęsa był traktowany przez reżim komunistyczny jako osoba prywatna, a nie publiczna – wtedy
władze nie musiały rozmawiać z nim czy traktować jako przywódcę „Solidarności”. W ten sposób mówił o Wałęsie rzecznik ówczesnego rządu Jerzy Urban.
Ciekawym świadectwem, jak odbierała taką marginalizację osoba zaangażowana
wcześniej w życie publiczne, są Zapiski więzienne kard. Stefana Wyszyńskiego.
„Kilkakrotnie w ciągu ostatnich dwóch tygodni pytałem o odpowiedź na sprawy
przeze mnie wniesione – pisał prymas Polski. Zawsze otrzymywałem tę samą odpowiedź, że »przełożeni dotychczas nie zajęli stanowiska«. Zrozumiałem, że odpowiedzi nie chcą dać, a ja mam uważać się za człowieka bez praw przysługujących zwykłym więźniom. Słowem – bez wyroku sądowego zostałem skazany
na śmierć cywilną”5. Właśnie tego określenia – śmierć cywilna – używa kard. Wyszyński wielokrotnie. Mówi także o izolacji. Marginalizacja, czyli śmierć cywilna
osoby tak wysoko postawionej publicznie, jaką był prymas Kościoła w Polsce,
polegała m.in. na: przymusowym pobycie w miejscach odosobnienia (Rywałd
k. Lidzbarka, Stoczek Warmiński, Prudnik, Komańcza), zakazie wykonywania
funkcji kościelnych, zakazie jakichkolwiek wystąpień publicznych czy zwracaniu
się do niego jak do zwykłego księdza.
Żeby nie ograniczać praktyki marginalizacji tylko do poczynań władz komunistycznych, posłużę się też innym przykładem. Jeden z najlepszych polskich
aktorów, Janusz Gajos, przyznał się niedawno w wywiadzie, ile go kosztowała
– uznawana skądinąd powszechnie za przepustkę do jego kariery – rola Janka Kosa
w Czterech pancernych i psie: „Jednak zawodowo był to dla mnie okres szalenie
dyskomfortowy. Czułem dystans i niechęć, brak zapotrzebowania na moje usługi.
Wszyscy kojarzyli mnie z Jankiem Kosem. Dostawałem tylko mało ważne propozycje. Przeżywałem to bardzo boleśnie. Myślałem, że będę grywał Kordianów,
a tymczasem to wszystko przepadło. [...] Wszystkie moje ambicje zaczęły wyglądać
śmiesznie, bo nikt nie traktował mnie poważnie jako aktora, a przecież to był jeden
z moich najważniejszych celów w życiu. Zacząłem popadać w niebyt, w marazm,
a to się przeważnie bardzo źle kończy. [Trwało to] około dziesięciu lat”6. Widzimy
tu przykład marginalizowania jednostki, która niby istnieje w sferze publicznej,
zawodowej, ale jest wobec niej wymierzona presja spowodowana różnymi czynnikami. Pomijam tu subiektywne odczuwanie dyskomfortu jednostki niedocenianej,
5
Kard. S. Wyszyński, Zapiski więzienne, Paryż 1982, s. 46.
Podróżowałem dookoła Pałacu Kultury, z J. Gajosem rozmawia K. Bielus, „Duży Format”,
czwartkowiec „Gazety Wyborczej”, nr 2, 16 V 2002.
6
Język a Kultura 21: Tabu w języku i kulturze, 2009
© for this edition by CNS
III_kor_JaK_21.indd 67
2011-09-26 10:10:41
68
ANDRZEJ KOMINEK
obrażającej się na swoje środowisko. Podane przykłady można by nazwać czymś
w rodzaju bojkotu. Bojkotuje się kogoś lub coś (np. wybory) w celu wywarcia nacisku bądź wyrażenia protestu. W pierwszym przypadku (prymasa Wyszyńskiego,
Wałęsy) chodziłoby o nacisk, w drugim (Gajosa) o protest pewnej grupy (lobby)
artystów wobec poczynań artystycznych aktora (za rolę Janka Kosa).
Z przedstawionych przykładów wynika, że z tym negatywnym znaczeniem
pojęcia prywatności związane są następujące słowa i wyrażenia: marginalizacja
jednostki, izolacja, miejsce odosobnienia, nieobecność w życiu publicznym, osoba
prywatna (czyli niepubliczna), śmierć cywilna, sfera prywatna (np. religia), bojkot, niebyt, nie traktować kogoś poważnie.
Ucieczka w prywatność
Kolejne przykłady będą dotyczyć sytuacji, kiedy sprawcą „uprywatnienia”
kogoś lub czegoś (np. jakiejś sfery życia człowieka) będzie osoba lub instytucja, która robi to np. z powodu uniknięcia odpowiedzialności. Dlatego dobrym
określeniem będzie mówienie o tego typu sytuacji jako „ucieczce w prywatność”.
Pominę tu znane z czasów reżimu komunistycznego celowe milczenie artystów,
pisarzy, aktorów, które było protestem, sygnałem dochowania wierności normom
moralnym zachwianym przez kłamliwe poczynania władzy. W marcu 2002 r. media zajmowały się sprawą pożyczki ministra obrony Jerzego Szmajdzińskiego,
który nie chciał ujawnić, od kogo pożyczył 300 tys. zł. Jeden z polityków tak tłumaczył Szmajdzińskiego: „Sam kiedyś wziąłem pożyczkę i ujawniłem nazwisko
osoby, która mi jej udzieliła. Natomiast zdarzają się różne sytuacje. Może Jurek
nie mógł ich ujawnić [osoby, od których pożyczył pieniądze], więc musiał znaleźć
inne rozwiązanie”7. Takie rozwiązanie pomogły znaleźć ministrowi obrony korzystne dla niego rozstrzygnięcia prawne. Według opinii prawnych dostarczonych
premierowi i marszałkowi Sejmu Szmajdziński nie musiał ujawniać, od kogo pożyczył pieniądze. „Myślę, że uznają mnie za fajnego faceta, bo szanuję ich prywatność”8 – skwitował zakończenie sprawy.
Ważną (choć trudną) lekcją społeczną stała się dyskusja wokół ujawnienia
(nagłośnienia) przez media tzw. sprawy poznańskiej. Jedną z kwestii była publiczna analiza sposobu zachowania się otoczenia pałacu arcybiskupa Paetza
i mediów, kiedy zaczęło się głośne mówienie o – przywołam tu głośny tytuł prasowy – „grzechu w pałacu arcybiskupa”. Ujawnienie tych faktów było wydarzeniem
bez precedensu, bo dotyczyły one instytucji nie byle jakiej – Kościoła katolickiego w Polsce. Najważniejszym chyba głosem w tej sprawie był wywiad, jakiego
udzielił poznański profesor ks. Tomasz Węcławski. Powiedział: „Trzeba sobie
7
8
Rozmowa z sekretarzem generalnym SLD Markiem Dyduchem, „Życie”, 21 III 2002.
Cyt. za: „Życie”, 12 III 2002.
Język a Kultura 21: Tabu w języku i kulturze, 2009
© for this edition by CNS
III_kor_JaK_21.indd 68
2011-09-26 10:10:41
Prywatność... i co złego z tego wynika
69
w związku z tym zdać sprawę, w jakim świecie żyjemy: jak szybko i jak skutecznie ludzie się dzisiaj komunikują, i jak anachroniczna jest w takim świecie myśl,
że wystarczy o czymś nie mówić oficjalnie, żeby rzecz przestała istnieć”9. Ucieczka w prywatność – „żeby coś się nie wydało” – jest więc niekiedy przyzwoleniem
na zło, umożliwieniem eskalacji tego zła, nawet w instytucjach, od których wymaga się najwięcej; czasami także za przyzwoleniem mediów, które milczą jak
zaklęte. Faktem jest bowiem, że w niektórych mediach katolickich nie mówiono
na ten temat w ogóle, chociaż problem był już ogólnie znany.
Samotność, czyli granice prywatności
Analiza przykładów negatywnej strony problematyki prywatności stawia
w końcu przed nami pytanie o granicę pomiędzy tym, co publiczne, a tym, co,
prywatne. We współczesnej cywilizacji dochodzi bowiem – oprócz przypadków,
kiedy prywatność staje się „palącą potrzebą społeczną” – do absurdalnego przekraczania prawa do prywatności (mówiły o tym już przykłady wcześniejsze).
Często niesie ono ze sobą zamiast korzyści dla osoby coraz większe dylematy.
Ilustruje to przykład (znowu z Poznania), gdzie lokalny oddział Ogólnopolskiego
Stowarzyszenia Bezrobotnych chciał stworzyć bazę danych osób bez pracy. Dzięki niej pracodawcy mogliby docierać do osób gotowych podjąć pracę, a bezrobotni dostarczaliby informacji o tym, gdzie są wolne miejsca pracy i mieliby kontakt
między sobą. Do stworzenia bazy danych Stowarzyszenie potrzebowało komputera. Nie dostało go, bo okazało się, że gromadzenie danych o bezrobotnych byłoby niezgodne z Ustawą o ochronie danych osobowych. Świadkami podobnych
dylematów jesteśmy na co dzień my wszyscy. Zatrzaskujemy za sobą szczelnie
drzwi, nie pozostawiając nawet nazwisk na domofonach. Czy nie wygląda to niekiedy tak, że nasza prywatność jest jak czapka niewidka, która powoduje praktycznie nieistnienie człowieka, i żeby jakoś naszą prywatność pogodzić z życiem
publicznym, należałoby umiejętnie z niej korzystać (podobnie radził Harry’emu
Potterowi – jak korzystać z peleryny niewidki – dyrektor Hogwartu Albus Dumbledore w znanej powieści J.K. Rowling Harry Potter i kamień filozoficzny).
Wielu filozofów i socjologów mówi w swoich opisach prywatności o przekraczaniu pewnej granicy, poza którą zaczyna się tak naprawdę samotność. Jeden
z autorów zauważa, że „w wielu sytuacjach prywatność jest jedynie pretekstem
do pozostawiania ludzi samotnymi – krótko mówiąc, jest inną nazwą samotności”10. Dlatego współczesny człowiek jest wewnętrznie rozłamany. Z jednej stro9
Świadectwo. Rozmowa z ks. prof. Tomaszem Węcławskim, „Tygodnik Powszechny”, 7 IV
10
A. Margalit, Prywatność w społeczeństwie przyzwoitym, „Res Publica Nova” 2002, nr 2,
2002.
s. 30.
Język a Kultura 21: Tabu w języku i kulturze, 2009
© for this edition by CNS
III_kor_JaK_21.indd 69
2011-09-26 10:10:41
70
ANDRZEJ KOMINEK
ny broni za wszelką cenę swojej prywatności, z drugiej natomiast zdaje się mówić: „nie istnieję, jeżeli nie jestem obserwowany i poznawany”. George Kateb
w artykule Poznawani i obserwowani, poświęconym współczesnym technikom
inwigilacji ludzi, snuje następujące refleksje: „Chęć posiadania tajemnic, pragnienie poufności, pozostawania niewidocznym, niewinnym i anonimowym mogą
być coraz mniejsze. Zupełnie jakby niemal każdy z nas, przynajmniej pod wpływem pewnych nastrojów lub na pewnym etapie życia żywił wzmożone pragnienie
wystawiania się na widok publiczny, zwierzania się nieznajomym – czy to spotkanym przypadkowo, czy należącym do masowej publiczności”11. Kateb uważa,
że wpływ na to mają następujące czynniki: społeczna natura człowieka, towarzyskość, demokratyczny ekshibicjonizm i demokratyczna teatralność. Spostrzeżenia
amerykańskiego profesora zdaje się zresztą potwierdzać społeczny odbiór programów reality show w Polsce. „Mam wrażenie graniczące z pewnością – mówi Tomasz Raczek – że program »Big Brother« powstał w wyniku spekulacji intelektualnej i marketingowej, która opierała się na uważnym, wieloletnim obserwowaniu
widzów. Czego potrzebują, czego chcą, co byłoby w stanie ich zafascynować”12.
Jeśli zatem samotność wynikająca ze skazywania człowieka na prywatność
jest piekłem współczesnej cywilizacji, to antidotum na taki stan rzeczy może być
tylko rozumne korzystanie z prawa do prywatności, a niekiedy nawet i rezygnacja
z niego. „Czy nie zdarza się nam często witać z ulgą pogwałcenia prywatności naszego bólu – pyta historyk i krytyk literacki John Hollander – tak by poczuć mógł
go ktoś jeszcze? [...] I zaiste wszyscy modlimy się w duchu, by nasze doznania
świata, a nawet coś z nas samych, nie pozostały całkowicie prywatne, po prostu
by nie oszaleć”13.
Bibliografia
Hollander John, Język prywatności, „Res Publica Nova” 2002, nr 2.
Hołówka Jacek, Prywatność, „Res Publica Nova” 2002, nr 2.
Kateb George, Poznawani i obserwowani, „Res Publica Nova” 2002, nr 2, s. 44.
Margalit Avishai, Prywatność w społeczeństwie przyzwoitym, „Res Publica Nova” 2002, nr 2.
Podróżowałem dookoła Pałacu Kultury, z Januszem Gajosem rozmawia Katarzyna Bielus, „Duży
Format”, czwartkowiec „Gazety Wyborczej”, nr 2, 16 V 2002.
Prawa człowieka. Dokumenty międzynarodowe, przekł. i oprac. Bożena Gronowska, Tadeusz Jesudowicz, Cezary Mik, Toruń 1993.
Rozmowa z sekretarzem generalnym SLD Markiem Dyduchem, „Życie”, 21 III 2002.
Świadectwo. Rozmowa z ks. prof. Tomaszem Węcławskim, „Tygodnik Powszechny”, 7 IV 2002.
Wyszyński Stefan, kard., Zapiski więzienne, Paryż 1982.
Zmiany w publicznych zwyczajach językowych, pod red. Jerzego Bralczyka, Katarzyny Mosiołek-Kłosińskiej, Warszawa 2001.
11
12
13
G. Kateb, Poznawani i obserwowani, „Res Publica Nova” 2002, nr 2, s. 44.
Cyt. za: „Wprost”, 3 IV 2001.
J. Hollander, op. cit.
Język a Kultura 21: Tabu w języku i kulturze, 2009
© for this edition by CNS
III_kor_JaK_21.indd 70
2011-09-26 10:10:41
Prywatność... i co złego z tego wynika
71
Privacy... and What May Be Wrong with It
Summary
Privacy in some aspects of taboo is connected with a word-signal that usually implies the clear
distinction between public and private spheres, i.e. it shows what sort of messages should be avoided
in public speaking. First researches on the issue were carried out in Poland after 1989. The presented
paper discusses negative aspects of privacy, such as an individual’s exclusion from participation in
society, rejection of the public sphere in somebody’s life (social rejection), marginalization of individuals or their escape into privacy (which is, in fact, just the avoidance of responsibility), and social
isolation. Every above-mentioned aspect is reflected in language, e.g.: isolation, marginalization,
civil death, absence from public life, sphere of privacy, escape into privacy, etc.
Język a Kultura 21: Tabu w języku i kulturze, 2009
© for this edition by CNS
III_kor_JaK_21.indd 71
2011-09-26 10:10:42

Podobne dokumenty