NA GAZ do 9000 - Forum Gminy Rzekuń
Transkrypt
NA GAZ do 9000 - Forum Gminy Rzekuń
1 z ł Puls : na ce NIEDZIELA NA WSI W NASZEJ GMINIE strona 8 PSY I LUDZIE strona 11 LASKOWIEC strona 12 Nr 2/2003 wrzesień Miesięcznik Rzekuński • wrzesień 2003 • Nakład 1000 egz. • Cena 1 zł • [email protected] Kredyty Gotówkowe do 9000 bez poręczycieli tel. 764 88 99 Ostrołęka Sprzątanie Świata Bożena Białobrzewska Dziesięć lat temu Mira Stanisławska Meysztowicz zorganizowała inauguracyjne „Sprzątanie świata" w Polsce. W tej pierwszej akcji wzięło udział ponad milion wolontariuszy. Podobnie działo się w kolejnych latach, co było powodem radości nie tylko dla inicjatorki tej zaszczytnej akcji. Organizujemy akcję “Sprzątanie Ziemi” w wyznaczonych dniach września i kwietnia, ale czyż nie powinniśmy pamiętać o Ziemi każdego dnia? Problemy Ziemi nie znikną bez naszej pomocy. Drzewa, powietrze, woda, rośliny, zwierzęta, a także ludzie wzajemnie od siebie zależą, są Gorbatowa 5A/6 Handlowce przy poczcie (I piętro nad Invest Bank ) W tym numerze: Jak pomóc dziecku, które właśnie rozpoczęło naukę? Wójt informuje... o czym nie powinni zapomnieć mieszkańcy gminy Rzekuń Czytaj na str. 16 Wywiad z wikariuszami, którzy 25 sierpnia b.r. przybyli do naszej parafii, aby sprawować swą kapłańską posługę Czytaj na str. 17 Rok szkolny się zaczyna... o tym jak Szkoła Podsatwowa w Dzbeninie powitała nowy rok szkolny Czytaj na str. 5 Breakdance w Rzekuniu wywiad z grupą młodych ludzi, którzy „potrzebują tańczyć breaka" Czytaj na str. 15 Fot. Michał Antoszewski słowo pedagoga skierowane do rodziców Czytaj na str. 6 częściami jednego ekosystemu - Ziemi. W zatrutym powietrzu, z zatrutą wodą, bez zwierząt i roślin ludzkość nie mogłaby przetrwać. Środowisko naturalne jest dobrem wspólnym wszystkich ludzi i wszystkich generacji. Tak więc czynienie krzywdy Ziemi staje się dla chrześcijanina ciężkim grzechem godnym potępienia, a nie jedynie nierozsądnym, niepożądanym zachowaniem się. Czytaj na str. 4 AUTO NA GAZ MONTAŻ - SERWIS tel. (29) 76 76 141 07-410 Ostrołęka ul. Ostrowska 3c Agencja Ochrony Osób i Mienia (Rok założenia 1992) ul. Pomian 1, 07-410 Ostrołęka tel. (29) 764-69-70 Koncesja MSWiA nr L-0204/03 Agencja Ochrony TETTSUI, świadczy usługi w zakresie ochrony osób i mienia polegające na: ! bezpośredniej ochronie fizycznej: ! stałej lub doraźnej; ! polegającej na stałym dozorze sygnałów przesyłanych, gromadzonych i przetwarzanych w elektronicznych urządzeniach i systemach alarmowych; ! polegającej na konwojowaniu wartości pieniężnych oraz innych przedmiotów wartościowych lub niebezpiecznych; ! zabezpieczeniu technicznym, polegającym na montażu: elektronicznych urządzeń i systemów alarmowych sygnalizujących zagrożenie chronionych osób i mienia, telewizji przemysłowej oraz eksploatacji, konserwacji i naprawach w miejscach ich zainstalowania. Jesteśmy firmą świadczącą usługi w zakresie ochrony osób i mienia nieprzerwanie od 1992 roku. Niezmiennie deklarujemy wysoką jakość, fachowość i odpowiedzialność w realizacji powierzonych usług. W chwili obecnej Agencja TETTSUI realizuje szereg zleceń na rzecz wielu instytucji, przedsiębiorstw, placówek handlowych i oświatowych oraz osób fizycznych. Podstawowy personel firmy stanowią pracownicy przeszkoleni z zakresu samoobrony i technik interwencyjnych, legitymujący się wymaganymi prawem licencjami i uprawnieniami w zakresie ochrony osób i mienia. Zapraszamy do współpracy, gwarantujemy profesjonalizm i skuteczność w realizacji usług. Dyrektor Agencji Zbigniew Skoczeń Życzenia do spełnienia Z okazji Dnia Edukacji Narodowej wszystkim pracownikom Oświaty składamy moc gorących życzeń zdrowia, radości, satysfakcji z dobrze spełnionego posłannictwa oraz wszelkiej pomyślności w życiu osobistym i zawodowym Redakcja TO MIEJSCE PRZEZNACZONE JEST DLA CIEBIE!!! Jeśli chcesz przesłać komuś życzenia, podziękowania czy gratulacje, możesz zrobić to za naszym pośrednictwem. Z ogromną przyjemnością zrealizujemy Twoją prośbę. 2 Miesięcznik „Puls” ukazywać się będzie ostatniego dnia miesiąca. W wypadku, gdyby ów dzień okazał się dniem wolnym od pracy, gazeta ukaże się wcześniej. O zmianach będziemy informowali Państwa na bieżąco. Gazetę znajdziecie Państwo w punktach stałej sprzedaży czasopism, a także w miejscach o dużym nasileniu ruchu: w sklepach, w urzędach (Urząd Gminy, poczta, bank itp.). Dystrybucją zajmować się będą powołane do tego celu jednostki m. in. sołtysi, a także młodzież szkolna. Począwszy od nr 2/2003 Redakcja przewiduje możliwość ukazywania się bezpłatnych ogłoszeń drobnych (dla mieszkańców gminy Rzekuń). Szczegółowe informacje dotyczące zamieszczania reklam i ogłoszeń otrzymają Państwo dzwoniąc pod numer redakcji, lub wysyłając e-mail na adres: [email protected]. Puls Drodzy Czytelnicy! Ewa Szatanek Miesięcznik Rzekuński Redaktor naczelny: Ewa Szatanek [email protected] Zespół redakcyjny: Helena Dąbkowska Krystyna Lambrych Arkadiusz Sakowski Piotr Liżewski Opracowanie graficzne i układ typograficzny: Tomasz Majewski [email protected] Współpracownicy: Agnieszka Wołosz Michał Antoszewski Marek Podolak Tymczasowy adres redakcji: Gminna Biblioteka Publiczna ul. Kościuszki 33 07-411 Rzekuń z dopiskiem „Puls” [email protected] Tymczasowy telefon: (29) 761-73-60 Druk: Drukarnia W. Gnatowski 07-410 Ostrołęka ul. Głowackiego 15 Redakcja nie zwraca dostarczanych materiałów, zastrzega sobie prawo do skrótów, adiustacji, redagowania nadsyłanych tekstów. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych reklam i ogłoszeń. Redaktor naczelny Pragnę w imieniu swoim i całej redakcji gorąco podziękować wszystkim tym, którzy 31 sierpnia podczas „Niedzieli na wsi" świętowali razem z nami wydanie pierwszego numeru czasopisma „Puls”. Przygotowanie jakiejkolwiek imprezy wymaga dużego wkładu pracy i zaangażowania wielu ludzi, dlatego też dziękujemy wszystkim tym, którzy potrafili tę pracę docenić i spędzili razem z nami to słoneczne niedzielne popołudnie. Pomysł wydawania gminnego czasopisma z pewnością zrodził się w głowach wielu z Was. Przewodnicząca Rady Gminy - Helena Dąbkowska długo nosiła się z zamiarem wydawania gminnego pisemka. Przy wsparciu grupy przyjaciół udało jej się ów pomysł zrealizować. To właśnie jej zawdzięczamy ukazanie się miesięcznika „Puls". Z pełną odpowiedzialnością przyjęłam funkcję redaktora naczelnego, bo tylko z takimi ludźmi, jakimi są członkowie Redakcji, można podjąć się realizacji nawet najtrudniejszych zadań. Po ukazaniu się pierwszego numeru usłyszeliśmy od Was wiele ciepłych słów, za które jesteśmy wdzięczni. To upewniło nas, że praca, jakiej się podjęliśmy ma sens, że warto dla Was, Drodzy Państwo, poświęcać swój czas. Cieszy nas każda Wasza reakcja, gdyż jest ona przejawem wynikającego z niej zainteresowania. Cieszy nas również fakt, że tak wiele osób zaproponowało nam swoją pomoc. Serdecznie dziękujemy za artykuły, pomysły, za liczne sugestie. Zachęcamy innych do pisania i zamieszczania swoich artykułów na łamach naszej gazety. Jest tyle ważnych spraw, nad którymi warto się zastanowić, o których warto napisać. Na Waszą prośbę założyliśmy kilka nowych rubryk m.in. „Wójt informuje", na łamach której będziecie Państwo mogli uzyskać wiele cennych informacji od Wójta Gminy Rzekuń. Możecie także sami kierować swoje pytania do naszych władz; odpowiedzi na nie będą ukazywały się w kolejnych numerach. W rubryce „Sami o sobie", począwszy od tego numeru, będą ukazywały się prezentacje poszczególnych miejscowości z terenu naszej gminy. Pierwszy prezentuje się Laskowiec. Czekamy na kolejne zgłoszenia. Mamy nadzieję, że obecny nakład zostanie wyczerpany tak, jak poprzedni, a przysłowiowa złotówka podniesie wartość naszego czasopisma. Zwykliśmy bardziej cenić to, za co płacimy - taka już nasza natura. Życzę Państwu ciekawej lektury podczas coraz dłuższych jesiennych wieczorów. KONKURS! (str. 13) Chcesz mieć konto pocztowe w swojej lokalnej domenie? Na stronie http://www.rzekun.pl czeka na Ciebie niespodzianka za darmo! Profesjonalne konta pocztowe dla mieszkańców gminy Rzekuń w domenie @rzekun.net 3 Temat miesiąca Sprzątanie Świata X Jubileuszowa akcja 19 - 21 września Bożena Białobrzewska “POMÓŻ W RATOWANIU ZIEMI” 4 przesączanie się substancji do wód powierzchniowych i gruntowych, stąd z kolei mogą dostawać się do wody pitnej. J a d ą c w kierunku Daniszewa jest pewne miejsce zwane potocznie „górkami". Wejście na „górki" (na zdjęciu) zostało zagrodzone zwałą piachu (z powodu zanieczyszczenia tego miejsca), postawiono tabliczki „Bezwzględny zakaz wysypywania śmieci". Niestety przy tabliczkach ktoś nadal stawia torby, worki ze swoimi śmieciami. Podobnie jest przy drodze do Drwęczy. Inny przykład to „czarna dróżka" miejsce wydawałoby się piękne, tyle drzew..., a takie zanieczyszczone. Rowy zapełnione są plastikami, szkłem, metalowymi przedmiotami (nie tylko). Wszystko, aby od siebie, aby dalej... Tylko ludzie niskiej kultury, małej świdomości ekologicznej mogą czynić taką krzywdę Ziemi, a jednocześnie - nam samym. Musimy zdać sobie sprawę, że ponad 30% używanych opakowań wykonanych jest z plastiku, a odpady plastikowe nie ulegają biodegradacji. Oznacza to, że nie poddają się procesowi całkowitego rozpadu. W trosce o nasze środowisko warto więc przy zakupach korzystać z koszy wiklinowych bądź toreb z tkanin (zamiast reklamówek), kupować dzieciom lody tylko w wafelku (bez opakowań foliowanych). „Zielony świat zielony dom" - to Fot. Michał Antoszewski Dziesięć lat temu Mira Stanisławska Meysztowicz z o rg a n i z o w a ł a i n a u g u r a c y j n e „Sprzątanie świata" w Polsce. W tej pierwszej akcji wzięło udział ponad milion wolontariuszy. Podobnie działo się w kolejnych latach, co było powodem radości nie tylko dla inicjatorki tej zaszczytnej akcji. Organizujemy akcję “Sprzątanie Ziemi” w wyznaczonych dniach września i kwietnia, ale czyż nie powinniśmy pamiętać o Ziemi każdego dnia? Problemy Ziemi nie znikną bez naszej pomocy. Drzewa, powietrze, woda, rośliny, zwierzęta, a także ludzie wzajemnie od siebie zależą, są częściami jednego ekosystemu - Ziemi. W zatrutym powietrzu, z zatrutą wodą, bez zwierząt i roślin ludzkość nie mogłaby przetrwać. Środowisko naturalne jest dobrem wspólnym wszystkich ludzi i wszystkich generacji. Tak więc czynienie krzywdy Ziemi staje się dla chrześcijanina ciężkim grzechem godnym potępienia, a nie jedynie nierozsądnym, niepożądanym zachowaniem się. W ciągu całego życia człowiek produkuje ogromne ilości odpadów, zarówno w procesie produkcji, jak i użytkowań wytworzonych dóbr. Odpady te są gromadzone w wyznaczonych i przystosowanych do tego celu miejscach. Część z nich jest ponownie wykorzystana do produkcji i takie rozwiązanie jest najlepsze dla środowiska. Pozostałe odpady są gromadzone i składowane. Niestety, nie zawsze składowane są one prawidłowo. Zdarza się, że są zakopywane w ziemi, topione w wodzie lub palone. Składowiska odpadów niosą liczne zagrożenia dla środowiska. Oprócz przykrego zapachu dużym zagrożeniem jest hasła, z którymi powinniśmy iść przez życie. I staramy się ! Przedszkole i szkoły zorganizowały na naszym terenie akcję „Sprzątanie Ziemi". Wyczyszczono swoje podwórka, ulice i inne zakątki, dzieci przygotowały programy artystyczne, wykonały kosze na śmieci (pięknie ozdobione na zajęciach plastycznych), które ustawiały w miejscach najbardziej zanieczyszczonych, odbywały się marsze ekologiczne z plakatami, uczulając w ten sposób także innych ludzi na szacunek do przyrody. Każdego roku organizowane są liczne konkursy o tematyce ekologicznej. Wszystko po to, aby uświadomić ludziom, jak ważne jest utrzymanie środowiska w czystości. Uczymy się segregacji odpadów. Korzystamy ze zbiorowych koszy na szkło, plastik (nie tylko w Rzekuniu). Przed miejscami użyteczności publicznej (tj. Urząd Gminy, Urząd Pocztowo-Telekomunikacyjny, Przedszkole, Szkoła 8 Temat miesiąca ♦ Oświata, kultura i sztuka 8 Podstawowa, Gimnazjum, przystanek autobusowy) ustawione zostały kosze, są też specjalnie wydzielone miejsca na wszelkiego typu odpadki, co napawa ogromną radością. Jednak mimo szczerych wysiłków nie chcemy z nich korzystać. Wiele osób odprowadza ścieki do pobliskich rowów, na pola, ponieważ wywóz szamba kosztuje. Nie wszyscy mieszkańcy zakupili kosze, bo z tym także wiąże się opłata, więc wywożą swoje „brudy" gdzie się da. Brak nam jeszcze wrażliwości na piękno Ziemi, brak życzliwej postawy wobec żywych istot . Zastanówmy się, jaką wartość dla każdego z nas ma PRZYRODA? Czy jako korzystający z „ogrodu" przyrody mamy ją szanować tylko dla wartości, jakie nam przynosi? Jeśli uzmysłowimy sobie, że przyroda potrzebna jest każdemu człowiekowi niezależnie od wieku, płci i statusu społecznego, wówczas nasz stosunek do niej stanie się w pełni partnerski. Niszczona i kaleczona przyroda wcześniej czy później, lecz nieodwołalnie „zemści się" na człowieku, gdyż prawa przyrody są nieubłagalne i działają z żelazną konsekwencją. Człowiek ma Rok szkolny się zaczyna... Małgorzata Cichocka szkolnego 2003/2004 przygotowała pani mgr Iwona Olejniczak. Po występach młodzieży wszyscy zapoznani zostali z informacjami dotyczącymi choćby przydziału wychowawstw. W b.r.szk. opiekę nad klasą I roztoczy pani Anna Lemańska, klasą II pani Teresa Mróz, zaś klasą III pani Jadwiga Szczepańska. W klasie IV wychowawstwo obejmie pani Katarzyna Damięcka, w klasie V pani Iwona Olejniczak, a klasą VI zajmie się pani Małgorzata Cichocka (autorka niniejszego artukułu). Oddział przedszkolny przejmie we wła- Mojemu synowi -Słuchaj synu, pole śpiewa, serenada leci w dal; Buk w dolinie pacierz szepce, A mnie wszystkiego żal. -Ja rozumiem ich rozmowę ze mną gwarzy las i młyn ale jakże chciałbym wielce byś zrozumiał ty mój syn! S. Sidoruk danie pani Ewa Podpora, a katechezę prowadzić będzie pani Barbara Kawa. Pozwolę sobie w tym miejscu powtórzyć słowa minister edukacji i sportu, pani Krystyny Łybackiej, która życzyła nauczycielom, aby mimo kłopotów, które towarzyszą ich pracy każdego dnia, mogli z satysfakcją powiedzieć: „ dobrze, że jestem nauczycielem". Szkoła Podstawowa w Dzbeninie, w której pracuję, jest placówką prężnie działającą. Zapewniamy opiekę psychologiczno-pedagogiczną, tworząc bezpieczne warunki przebywania w szkole. Udzielamy pomocy dzieciom pozostającym w trudnej sytuacji materialnej (wyjazdy na obozy organizowane przez Komendę Hufca ZHP w Ostrołęce, 8 Fot. Michał Antoszewski Ponad 7 mln dzieci i młodzieży przekroczyło progi szkół. Czy nowy rok szkolny będzie udany, okaże się za 10 m-cy. Pod względem długości wypoczynku letniego nasze pociechy nie mają powodów do niezadowolenia. Podobnie jak u nas, 10 tyg. wakacji mają uczniowie w Szwecji, Słowenii i Grecji; 9 tyg. w Czechach, Słowacji, Francji czy Austrii, 7 tyg.. w Szkocji i Danii, zaś 6 w Holandii, Anglii i 9 w Niemczech. 1 września roku szkolnego 2003/04 Szkołę Podstawową w Dzbeninie przywitało 82 uczniów. Ci najmłodsi byli nieco zdezorientowani, bo przecież jeszcze niedawno mogli pospać do 11.00, a tu trzeba stawić się skoro świt. Młodzież przybyła ubrana w pięknych strojach galowych. Miło było też popatrzeć na licznie zgromadzonych rodziców. Uroczystość rozpoczęła się odśpiewaniem hymnu państwowego. Rodziców, Radę Pedagogiczną i uczniów powitała pani dyr. mgr Agnieszka Załęska, która życzyła wszystkim w nowym roku szkolnym spokoju, systematyczności w pracy, współdziałania z innymi, odpowiedzialności za własne czyny, umiejętności przewidywania skutków swoich działań. Część artystyczną z okazji rozpoczęcia roku prawo korzystać z dóbr przyrody w sposób rozsądny. „Cokolwiek czynisz - czyń roztropnie i przewiduj skutki” < 5 Oświata, kultura i sztuka 8 bezpłatne dożywianie). Organizujemy zajęcia dodatkowe dla uczniów uzdolnionych (koło historyczne, plastyczne, wokalnotaneczne i teatralne). Wspomagamy uczniów mających trudności w nauce przez organizację zajęć dydaktycznowyrównawczych. Pracujemy w przeświadczeniu, że szkoła wiejska nie może być najsłabszym ogniwem w systemie szkolnictwa, dlatego nasi uczniowie już od klasy I uczą się j. angielskiego, zaś szczególnie uzdolnieni mają okazję porównać swoją wiedzę i umiejętności na międzyszkolnych konkursach przedmiotowych i artystycznych. Uczniowie mogą przekonać się, że nie są gorsi od swoich rówieśników w mieście. Jednym z najważniejszych zadań wychowawczych, wspólnych dla wszystkich zajęć edukacyjnych, jest tworzenie klimatu miłości do rodziny, małej i wielkiej ojczyzny oraz działanie w taki sposób, aby uczniowie uczyli się otwarcia na innych i odpowiedzialności za społeczności, których są uczestnikami. W wychowaniu bowiem należy być blisko życia i podejmować realne problemy uczniów. < Jak pomóc dziecku, które właśnie rozpoczęło naukę? Ewa Modzelewska Rodzice zawsze chcieliby uczestniczyć w najistotniejszych chwilach życia swojego dziecka. Dopóki jest ono w domu, mogą śledzić nie tylko jego kroki, czyny, zabawy, ale również najskrytsze m y ś l i i z a m y s ł y. B u d z ą c y m największy niepokój rodziców rozstaniem jest moment rozpoczęcia przez dziecko nauki w szkole. Na długo przed rozpoczęciem roku szkolnego biegamy ze swoimi pociechami kupując piękny tornister, kolorowe przybory i śliczne zeszyty. Aby zachęcić swoje dziecko do nauki powinniśmy razem z nim wyznaczyć mu „kąt" do pracy. Może to być biurko w pokoju córki czy syna albo duży stół w jadalni lub w kuchni. Przy wyborze takiego miejsca pamiętajmy, żeby nic nie rozpraszało uwagi dziecka (np. telefon, włączony telewizor czy radio). Na osobnej półce powinny stanąć, obok podręczników, słowniki i atlasy. Ważne jest też oświetlenie. Najlepiej gdyby było naturalne. Oprócz górnego oświetlenia, pomocna jest lampka, której światło powinno padać bezpośrednio na zeszyt. Dziecko nie powinno zastanawiać się nad tym, kiedy jest czas na odrabianie prac domowych. To powinno być z góry ustalone, np. bezpośrednio po powrocie ze szkoły, zaraz po obiedzie albo po ulubionym programie telewizyjnym. Jeżeli zaś dziecko nie ma żadnych lekcji, należy zachęcać je do czytania. Na bieżąco obserwujemy 6 postępy w nauce swojej pociechy. Pilnujemy nie tylko tego, aby przygotowało się do zajęć, ale żeby robiło to dobrze i starannie. Nie odrabiajmy jednak nigdy zadań za dziecko. Zamiast podpowiadać, np. jak piszemy wyrazy z trudnościami ortograficznymi, nauczmy je korzystać ze słowniczka. Czy jednak na tym kończy się nasza rola rodzica? Oczywiście, że nie. Rodzice muszą nadal towarzyszyć dziecku w jego rozwoju, ale nieco inaczej niż dotychczas. Przede wszystkim muszą nauczyć się słuchać swojej pociechy, starać się zrozumieć jej problemy i pomóc pokonać trudności. Należy być blisko dziecka, słuchać jego relacji ze szkolnych przeżyć i w ten sposób uczestniczyć w jego życiu. Nie zapominajmy, że uczeń nie przestaje być dzieckiem. Opieka, troska, miłość rodziców są mu nadal potrzebne. Być matką, czy ojcem to znaczy być wiernym towarzyszem rozwoju dziecka, rosnąć razem z nim, stawać każdego dnia wobec jego wielkich problemów wymagających rozwiązania. Mimo nowych zadań, które szkoła nakłada na ucznia, takie jak praca domowa, zapamiętywanie poleceń, pakowanie tornistra i wiele innych, dziecko w dalszym ciągu chce się bawić. Nadal zabiega ono o względy i oznaki akceptacji własnej osoby. Robi to zwłaszcza wtedy, gdy przyniesie w zeszycie uwagę lub dostanie słaby stopień ze sprawdzianu. Dlatego tak ważny w tym momencie jest właściwy stosunek do dziecka. Dziecko, które nie jest kochane niewłaściwie się rozwija i zwykle źle się uczy. Pamiętajmy jednak, że dziecku potrzebna jest miłość mądra, stawiająca rozumne wymagania. Powodzeniom w nauce sprzyja na pewno miłość rodziców do dziecka wyrażająca się postawą akceptującą, bez wymagania samych najlepszych ocen, wyrozumiała wobec porażek i błędów. Pamiętajmy, że pierwszak uczy się dopiero podstawowych obowiązków ucznia i nie zawsze jest w stanie całkowicie im sprostać. Dziecku potrzebna jest wiara w siebie, gdyż pomaga mu przetrwać trudne chwile, a także docenić smak sukcesu. P a m i ę t a j m y, ż e pierwszoklasista potrzebuje miłości i im dłużej pozostanie on kochanym dzieckiem swych rodziców, tym lepszym będzie uczniem. Doceniajmy starania swojej pociechy. Chwalmy ją za wysiłek i rozsądnie pomagajmy, gdy ma problemy, a odrabianie lekcji i chodzenie do szkoły nie będzie przykrym obowiązkiem. < W służbie społeczeństwu Czym zajmuje się Ośrodek Pomocy Społecznej ? Maria Ciunowicz Przemiany ustrojowe, które trwają od 1989r. spowodowały, że w systemie zabezpieczenia społecznego wzrosła rola pomocy społecznej jako instytucji polityki społecznej państwa. Polska tradycja pomocy (opieki) społecznej sięga roku 1923. Jednakże dopiero ostatnie lata spowodowały, że odgrywa ona ważną rolę w procesie przekształceń ustrojowych i łagodzi ich skutki. Pomoc społeczna jest instytucją polityki społecznej państwa i ingeruje wtedy, gdy osoba lub rodzina nie jest w stanie własnymi siłami przezwyciężyć swoich trudnych sytuacji życiowych. Pomoc społeczną organizują organy administracji rządowej i samorządowej, współpracują w tym zakresie z organizacjami społecznymi, kościołami, fundacjami i stowarzyszeniami, pracodawcami oraz osobami fizycznymi i prawnymi. Celem pomocy społecznej jest zaspokajanie niezbędnych potrzeb życiowych osób i rodzin oraz umożliwianie im bytowania w warunkach odpowiadających godności człowieka. Zakłada się, że pomoc społeczna powinna w miarę możliwości doprowadzać do życiowego uaktywnienia osoby korzystającej ze świadczeń, a także jej integracji ze środowiskiem społecznym. Pomoc społeczna adresowana jest do obywateli polskich i cudzoziemców posiadających prawo stałego pobytu lub status uchodźcy, zamieszkujących i przebywających na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej. Osoby i rodziny, które korzystają z pomocy społecznej, obowiązane są do współudziału w rozwiązywaniu swoich trudnych sytuacji życiowych przy wsparciu ze strony pracownika socjalnego. Świadczenia pomocy społecznej udzielane są na wniosek: ! osoby zainteresowanej, ! jej przedstawiciela bądź innej szkole - 45.878 zł dla 266 uczniów osoby, ! za zgodą zainteresowanego, przedstawiciela ustawowego, ! pomoc może być udzielana także z urzędu. Prawo do świadczeń z pomocy społecznej ustalane jest na podstawie kryteriów określonych w ustawie z dnia 29 listopada 1990r. (z późn.zm.), która zawiera progi dochodowe dla poszczególnych świadczeń oraz kwoty pozwalające wyliczyć tzw. kryterium dochodowe dla każdej zgłaszającej się rodziny. I tak np. rodzina z jednym dzieckiem do lat 15tu, aby ubiegać się o pomoc, nie może posiadać dochodu netto wyższego od kwoty 922 zł - przy jednoczesnym wystąpieniu innych przesłanek określonych w ustawie, np. bezrobocia. Ośrodek Pomocy Społecznej, do którego osoba lub rodzina może zgłosić się o przyznanie pomocy, zależy od miejsca zamieszkania (ośrodki znajdują się w każdej gminie). Decyzje o przyznaniu lub odmowie przyznania pomocy wymagają przeprowadzenia uprzednio wywiadu środowiskowego (rodzinnego) przez pracownika socjalnego. W Ośrodku Pomocy Społecznej w Rzekuniu przyznawane są różne formy pomocy, m.in. zasiłki celowe, zasiłki stałe, gwarantowane zasiłki okresowe, opłacanie posiłków dla dzieci w okresie nauki w szkole podstawowej i gimnazjum , usługi pomocy sąsiedzkiej lub siostry PCK . Udzielana jest także pomoc w postaci pracy socjalnej, w załatwianiu spraw w różnych urzędach i instytucjach. Do końca czerwca 2003r. pomocy w naszej gminie udzielono 554 osobom z 329 rodzin i wydano ogółem 311.888 zł z czego m.in. na : ! z a s i ł k i c e l o w e - 50.310 zł dla 190 rodzin ! posiłki dla dzieci w okresie nauki w ! zasiłki z zadań zleconych (stałe, gwarantowane, macierzyńskie, renty socjalne) 180.948 zł dla 109 osób i rodzin. Główną grupę osób korzystających z pomocy stanowią bezrobotni, rodziny wielodzietne, niepełne i zagrożone patologią lub wykluczeniem społecznym, bezdomni i niepełnosprawni. Ograniczane z każdym rokiem środki na pomoc społeczną powodują w naszej lokalnej społeczności coraz większą frustrację i agresję, gdyż nie ma możliwości zaspokojenia wszystkich potrzeb zgłaszanych do naszego Ośrodka. Zasiłki celowe wypłacane są w bardzo niskich kwotach, gdyż liczba osób ubiegających się rośnie z każdym miesiącem. Powodem tej sytuacji są zwolnienia z zakładów pracy działających w Ostrołęce i okolicach. Nadchodząca jesień i zima będzie dla naszych petentów kolejnym, trudnym do przetrwania okresem. W tych warunkach także praca pracowników socjalnych staje się coraz trudniejsza, wymaga dużej cierpliwości i wyrozumiałości w stosunku do tych, którzy proszą o pomoc. Nie jest łatwo, z powodu b r a k u ś r o d k ó w, o d m a w i a ć potrzebującym, szczególnie rodzinom wielodzietnym, gdzie liczy się dosłownie każda złotówka, a sytuacja taka jest bardzo możliwa. Kto wtedy udzieli tym ludziom pomocy, jeśli my ich zawiedziemy ? < To jest miejsce na Twoją reklamę [email protected] 7 Wieść gminna niesie NIEDZIELA NA WSI w naszej gminie Agnieszka Wołosz 8 uśmiechnięty", „Sieje je". Następnie odbyły się pokazy iluzji, także z udziałem najmłodszych, co nie znaczy, że starszych nie udało się nabrać na magiczne sztuczki. Kolejnym punktem programu były występy duetu kowbojskiego, który wykonał znane przeboje muzyki country. Widownia nagradzała występy gromkimi brawami. Ci, co nie mogli usiedzieć na miejscu, słysząc rytmiczne melodie ruszyli w tany. Po przebojach country przyszedł czas na występ Fot. Michał Antoszewski Mieszkańcy gminy Rzekuń pożegnali tegoroczne wakacje dość oficjalnie. 31 sierpnia 2003r. na boisku Szkoły Podstawowej w Rzekuniu odbyła się impreza plenerowa pod hasłem „Niedziela na wsi". Miała ona w tym roku szczególny charakter. Z jednej strony pożegnaliśmy odchodzące lato, z drugiej powitaliśmy nasze gminne czasopismo „Puls". Było więc wiele okazji do świętowania. Każdy, kto przybył na imprezę, otrzymał pierwszy sierpniowy numer miesięcznika. W komplecie stawiły się nasze władze: Wójt Gminy R z e k u ń - B o g u s ł a w Ty s z k a , Przewodniczący Rady Powiatu, Sekretarz Gminy Rzekuń - Krzysztof Parzychowski, Przewodnicząca Rady Gminy - Helena Dąbkowska, będąca również współorganizatorką całej imprezy, Przewodniczący Rady Gminy poprzedniej kadencji Wiesław Kisiel, Radni, a także przedstawiciele duchowieństwa : ks. Andrzej Borkowski i ks. Henryk Dąbrowski. Zaszczycił nas także swoją obecnością Wicestarosta Powiatu Ostrołęckiego - Witold Pakieła. Imprezę prowadzili: Ewa Szatanek - redaktor naczelny miesięcznika „Puls" i przedstawiciel Agencji Artystycznej „Aida" z Białegostoku. „To ważny moment w życiu naszej gminy. Doczekaliśmy się własnego czasopisma. Postarajmy się docenić pracę wszystkich tych, którzy przyczynili się do wydania naszej lokalnej gazety" - powiedział Wójt Gminy Rzekuń - Bogusław Tyszka podczas uroczystego otwarcia imprezy. Pierwszym punktem programu było widowisko muzyczne dla najmłodszych, oparte na przebojach „Arki Noego" wystawione przez Agencję Artystyczną „Aida". Dzieci bawiły się doskonale, miały okazję wcielić się w role bohaterów przedstawienia, tańczyły i śpiewały znane przeboje „Arki Noego" m.in. „Święty zawsze wa Brożyny. Gdy z instrumentów popłynęła wiązanka znanych zwłaszcza, tej starszej części publiczności, żołnierskich pieśni m.in. „Legiony", „Wojenko, wojenko", „Przybyli ułani" niejednemu słuchaczowi zakręciła się łezka w oku. Potem przyszedł czas na konkurs tańca, w którym udział wzięli przedstawiciele władz naszej gminy. W pierwszej parze ruszył w tan Bogusław Tyszka wraz z wybraną przez siebie partnerką Małgorzatą Cichocką. Tuż za nimi do konkursu stanęli Helena Dąbkowska z Wiesławem Kisielem w pierwszej turze, w drugiej zaś z Witoldem Pakiełą, natomiast Krzysztof Parzychowski porwał do tańca czwórki solistów z ostrołęckiego „Oczka", którzy zaśpiewali znane wszystkim przeboje, takie jak „O mnie się nie martw", „Zostańmy razem", a także najnowszy przebój Michała Rozynka „Siłacz". Chociaż wokaliści zespołu są jeszcze bardzo młodzi, śpiewają jak profesjonaliści, ich występ bardzo się wszystkim podobał. Grupę młodych wykonawców prowadzi mieszkaniec Rzekunia - p. Tadeusz Kowalewski. Znane przeboje można było usłyszeć także w wykonaniu Orkiestry Dętej Straży Pożarnej z Ostrołęki pod kierunkiem kapelmistrza Władysła- prowadzącą konkurs Ewę Szatanek. Pozostali finaliści, widząc takich przeciwników, nie przystąpili do konkursu. Odważne pary stanęły na wysokości zadania i dały wspaniały pokaz pomysłowości i dobrej kondycji. Widownia oceniała zawodników brawami. Przegranych nie było, wszyscy otrzymali lizaki na patyku. Program imprezy zakończył występ zespołu cygańskiego „Andro Verdę". Cygańskie rytmy poderwały wszystkich zebranych wokół sceny do tańca. Także zespół nie mógł się rozstać z roztańczoną publicznością i gdyby nie fakt, że miał jeszcze 8 Wieść gminna niesie tego typu imprez. Na kolejnej „Niedzieli na wsi" spotkamy się dopiero za rok. Ze swej strony gorąco namawiam Państwa do uczestnictwa w tego typu imprezach. Mamy tak mało okazji, aby oderwać się od codziennych zajęć i spotkać z przyjaciółmi. Powinniśmy korzystać z wszelkich rozrywek, bo nie mamy ich zbyt wiele. Zwykliśmy narzekać, że jest nudno, że nic się nie dzieje. Kiedy jednak ktoś podejmie się zorganizowania imprezy, nie chcemy skorzystać z zaproszenia. Przychodzą zwykle ci sami mieszkańcy, a skoro przychodzą co roku, można wnioskować, że nie jest to dla nich stracony czas. Tak więc, Drodzy Państwo, odłóżcie swoje sprawy na później i jeśli macie okazję, przychodźcie i bawcie się, bo jak Fot. Michał Antoszewski 8 przed sobą występ w Lelisie, pewnie śpiewałby o wiele dłużej. Dodatkową atrakcją imprezy był strażacki wóz drabiniasty. Każdy chciał zobaczyć okolicę z góry, chętnych było bardzo dużo, szczególnie zainteresowani byli najmłodsi. Pan strażak wzrokiem mierzył każdego wsiadającego, chciał prawdopodobnie ustalić przypuszczalną wagę, gdyż za jednym kursem nie mogła ona przekroczyć 200 kg. Program przewidywał także loty motolotnią, ale ze względu na silny wiatr zostały odwołane. Na pogodę tego dnia nie mogliśmy jednak narzekać. Chociaż chmury zbierały się kilkakrotnie, deszcz jednak nie padał. Imprezę zorganizowała Gminna Biblioteka Publiczna przy współpracy Urzędu Gminy w Rzekuniu. Nad prawidłowym przebiegiem czuwała znana i niezawodna Krystyna Lambrych, która od wielu już lat zajmuje się orga-nizacją powiedział nasz staropolski wieszcz Jan Kocha-nowski: „Miło szaleć, kiedy czas ku temu.” Tobolice na dożynkach w Łomży Kazimierz Napiórkowski wszystkich mszy świętych ks. proboszcz Piotr Łada gorąco dziękował mieszkańcom Tobolic za reprezentowanie naszej parafii podczas tegorocznych dożynek, w szczególności za zrobienie pięknego wieńca dożynkowego (na zdjęciu). < Fot. Michał Antoszewski 14 września bieżącego roku na łomżyńskich błoniach w miejscu, gdzie Papież Jan Paweł II w czasie swojej pielgrzymki do Polski odprawiał mszę świętą , odbyły się dożynki diecezjalne. Naszą parafię reprezentowała społeczność Tobolic. Wieniec dożynkowy niosły: p. Elżbieta Jakacka, p. Maria Ż e b r o w s k a , p . Ta d e u s z Chełchowski i p. Kazimierz Napiórkowski - sołtys Tobolic. Dary ołtarza: miód, owoce, warzywa i dar pieniężny nieśli: Urszula i Jerzy Napiórkowscy. Wieńce prezentowane były przed biskupem łomżyńskim Stanisławem Stefankiem podczas mszy świętej. P o z a k o ń c z e n i u uroczystości wieniec dożynkowy przewieziony został do naszego kościoła parafialnego w Rzekuniu. W niedzielę 21 września podczas 9 Wieść gminna niesie Jak dwie krople wody Fot. Michał Antoszewski Mateusz i Miłosz Bębenek 10 przeklinania itp. Bliźnięta są odbierane jako dar dla rodziców za ich dobroć, wspaniałomyślność i gościnność. Społeczność plemienna wykonuje na cześć bliźniąt specjalne pieśni, mówiące o trudnej sztuce ich wychowania, o ich kapryśnym charakterze, o podwajaniu tego wszystkiego, co z bliźniakami jest związane. Powszechne jest ukrywanie przed bliźniakiem śmierci jego brata. Przyczyna ich przyjścia na świat ma w sobie coś tajemniczego. Przypisuje się im właściwości uzdrawiające, możliwość przepowiadania przyszłości. Uważa się je za byty wyjątkowe, za przedstawicieli doskonałości. Fot. Michał Antoszewski „Od najdawniejszych czasów bliźnięta stanowiły dla ludzkości problem, jakby były boskim żartem mającym za zadanie podważyć nasze poczucie wyjątkowości i pojedynczości w świecie” - pisze Lawrence Wright w pasjonującej książce „Bliźnięta. Tajemnica tożsamości". W ostatnich latach rodzi się znacznie więcej bliźniąt niż dawniej. 41% bliźniąt na świecie stanowią Afrykanie; 37 porodów na 1000 to porody bliźniacze. W Europie wskaźnik bliźniaczych porodów jest znacznie niższy - 10 na 1000. W większości afrykańskich społeczności posiadanie bliźniąt uważa się za błogosławieństwo. Traktują one bliźnięta w sposób szczególny. Organizują specjalne ceremonie z okazji ich narodzin. Odnoszą się do nich tak, jakby miały zdolności nadprzyrodzone i unikają wszelkich zachowań, które mogłyby wywołać u nich złość. Afrykańscy rodzice ubierają swe bliźnięta jednakowo, nadają im specjalne imiona. Często są one powiązane z przeciwstawnymi pojęciami np. życie i śmierć, ogień i woda, pokora i pycha itp. W niektórych plemionach nowe imiona nadaje się także rodzicom bliźniąt. Oprócz tego przyznaje się im także honorowe miejsce w społeczności i przywilej przekraczania niektórych praw obowiązujących w danym plemieniu np. możliwość werbalnego pozwalania sobie na wszystko, śmiania się ze wszystkich, Szymon i Jakub Nizińscy Chociaż niewiele łączy nas z ludami Afryki, my także nie potrafimy przejść obojętnie, widząc parę podobnych jak dwie krople wody istot. Zwłaszcza bliźniaki jednojajowe są odbierane przez otoczenie jako zjawisko niecodzienne i atrakcyjne. Gdziekolwiek się pojawiają, wywołują zainteresowanie i sympatię. Bliźnięta, jak mówi genetyka, można podzielić na dwie główne grupy: dwujajowe i jednojajowe. Bliźnięta dwujajowe są po prostu rodzeństwem, które tym różni się od innych, że przyszło na świat razem. Mogą być tej samej lub różnej płci, a ich podobieństwo jest jedynie rodzinne. Bliźnięta dwujajowe powstają wówczas, gdy z niewyjaśnionych przyczyn dojdzie do rozdzielenia się zarodka na dwa odrębne, dalej rozwijające się niezależnie organizmy. Są w Fot. Michał Antoszewski Ewa Szatanek Szymon i Hubert Majkowscy zasadzie identyczne pod względem genetycznym, jednej płci i bardzo podobne. Bliźnięta są ze sobą związane uczuciowo tak silnie, jak żadna inna para ludzi. Porozumiewają się między sobą swoim własnym językiem, naśladują swoje zachowania, najchętniej bawią się tylko we dwoje. Bliźnięta, zwłaszcza te jednojajowe, znajdują się w trudnej sytuacji. Ich podobieństwo powoduje, że otoczenie oczekuje od nich także identycznego zachowania, takich samych zainteresowań, gustów, reakcji. To tzw. presja zgodności. Dla dwojaczków stanowi ona ciężar, bo są one przecież indywidualnościami, a nie dwuelementowym „kompletem". Rodzice obdarowani przez los bliźniętami czują się wyróżnieni, w dwójnasób szczęśliwi, ale stają także przed wielkimi wyzwaniami. Każdego bliźniaka muszą równo obdarzać dowodami miłości oraz jednakową uwagą, a jednocześnie indywidualizować, co nie jest rzeczą łatwą. Bliźnięta są wyczulone na w s z e l k i e p r z e j a w y niesprawiedliwości czy nierównego traktowania. Bardzo silnie rywalizują ze sobą, a sporom i konfliktom nie ma końca. Bardzo nie lubią, gdy się je porównuje ze sobą. Niemniej jednak „ ich związek jest najcenniejszym, jaki można sobie wyobrazić, najbliższym doświadczeniem bycia ze sobą" pisze Wright i właśnie tego możemy im pozazdrościć. < Sami o sobie Psy i ludzie Marek Podolak Wśród pytań zadanych Wójtowi przez czytelników „Pulsu" znalazło się takie, które dotyczyło problemu bezpańskich psów. Czytamy w nim o „psach, które udają, że nie mają właścicieli i o właścicielach, którzy udają, że nie mają psów". Ładne sformułowanie. Kunsztowne. Świadczy o inteligencji i wykształceniu autora. Ale świadczy także o tym, że nawet inteligentni i wykształceni ludzie nie zadają sobie trudu zgłębienia istoty problemu bezpańskich zwierząt i szukają rozwiązań, prostych rozwiązań. Takich rozwiązań nie ma. Bo czy jest prostym rozwiązaniem podniesienie kultury społeczeństwa i rozwinięcie powszechnej odpowiedzialności za skutki własnych poczynań? Pies jest zwierzęciem najwcześniej udomowionym przez człowieka. Zwalczył lęk przed ogniem i zbliżył się do odzianych w skóry ludzi pierwotnych, łącząc z nimi swoje losy na dobre i na złe. Nie był darmozjadem uznając człowieka za przywódcę stada, ofiarował mu posłuszeństwo i całkowicie się podporządkował. W dzień pomagał w polowaniu, w nocy czuwał, w niebezpieczeństwie bronił. Zaufał człowiekowi i zatracił pierwotny instynkt. Dziś pies żyjący dziko jest czymś niezrozumiałym, podejrzanym, stanowiącym zagrożenie, eliminowanym. Przysłowiowa „psia wierność" nie zapewniła naszym towarzyszom bezpieczeństwa i wdzięczności przywódców stada. Człowiek nie potrafił odpłacić oddaniem za oddanie i wiernością za wierność. Psy były bezwzględnie wykorzystywane, maltretowane, porzucane. Ludzie bawili się w bogów i poprzez rozliczne krzyżówki tworzyli takie rasy, które miały spełniać ich oczekiwania. Tworzyli psy myśliwskie i kanapowce, miniaturki i olbrzymy, gończe i bojowe. I spożywcze. I morderców też. Żeby zbyt daleko nie sięgać w przeszłość, przyjrzyjmy się temu, co z psami dzieje się tu i teraz. Widzimy przepełnione schroniska dla zwierząt, słyszymy o nielegalnych walkach psów organizowanych przez mafię, jesteśmy świadkami codziennej żebraniny czworonogów pod sklepami czy szkołami, dostrzegamy uwiązane na łańcuchu wiejskie kundle z zapadniętymi od głodu bokami. Każdy z nas zna kogoś, kto chce mieć psa budzącego respekt wielkiego, groźnego, silnego, ostrego. W cenie są rasy uznane za niebezpieczne, furorę robią pittbulteriery, owczarki kaukaskie i rottwailery. Taki pies wymaga dobrego wychowania i mądrego opiekuna. Wtedy może stać się przyjaznym i łagodnym zwierzęciem. W innym przypadku będzie przypominał odbezpieczony granat w ręku szaleńca. A co u nas, w Rzekuniu? Pytanie zadane Wójtowi nie jest mi obce. Wielokrotnie zadawano mi je podczas zebrań z Rodzicami. Zatroskani Tatusiowie i Mamy stwierdzali, że przed Szkołą są psy i chcieli, by „coś z tym zrobić". Łatwo jest w tych pytaniach odczytać zawoalowaną sugestię, że Szkoła jest winna istniejącemu stanowi rzeczy. Że psy się tu gromadzą, bo są dokarmiane. Że można szybko i prosto „zrobić z tym porządek". Otóż oświadczam: nie można. Ani szybko, ani prosto. Szkoła nie jest winna problemowi bezpańskich zwierząt. Nie figurują one w księdze inwentarzowej, nie ma w szkolnym budżecie pieniędzy na karmę dla nich, żaden pracownik nie ma w zakresie obowiązków pielęgnacji psów, od lat pracownice kuchni szkolnej wszystkie pozostałości z obiadów wyrzucają do kosza. Jeśli ktoś psy dokarmia, to tylko dzieci. Niejednokrotnie zwracałem się do nich, aby zaprzestały karmienia psów. Ale zawsze wtedy miałem wrażenie, że ta prośba stoi w wyraźnej sprzeczności z takim systemem wychowania, który zarówno Szkoła, jak Rodzice czy Kościół stosuje wobec Dzieci. Uczymy bowiem szlachetności, miłosierdzia, współczucia, zdolności dzielenia się z potrzebującymi, otaczania opieką słabszych. Literatura dziecięca obfituje w sceny, w których pozytywny bohater opatruje skaleczoną nogę jelenia, nastawia skrzydło ptaka czy dzieli się z psem ostatnią kromką chleba. Czytamy „O psie, który jeździł koleją", „Lessie, wróć", płaczemy nad losem Karuska z „Anielki", z wypiekami na twarzy poznajemy losy psich bohaterów Jacka Londona. Poezja księdza Twardowskiego, pełna umiłowania przyrody i zwierząt, biografia Świętego Franciszka miłującego „mniejszych braci" skłaniają dzieci do określonego postępowania. Czy to źle? Czy naprawdę one winne są temu, że podzielą się z psem kanapką? Że nie ciskają kamieniami, nie kopią, nie biją? Czy naprawdę one są winne? Kilka lat temu w blaszanym garażu oszczeniła się suka. Był styczeń, mróz sięgał 25 stopni. Młode skazane były na śmierć. Dobrzy ludzie przygarnęli szczeniaki do ciepłej piwnicy, wystawiali matce ciepłe pożywienie. Po kilku miesiącach znowu było głośno o „szkolnych psach" i ich hodowli. W maju tego roku młody pies przez kilka tygodni leżał straszliwie poharatany na łąkach. Przednią łapę miał prawie odgryzioną. I znów z pomocą pospieszyli dobrzy ludzie, którzy zadbali, by miał zimną wodę w misce i nie był głodny. Kiedy był już w stanie chodzić, trafił na ulicę Nową, gdzie przy blaszanym garażu znalazł miskę napełnianą przez kolejnego dobrego człowieka. 8 11 Sami o sobie zazwyczaj biegają sobie, gdzie chcą, są nasze? „Psia pogoda", „psia służba", „pieskie życie" - to językowe ślady niełatwej doli najlepszego przyjaciela człowieka. Nasza odpowiedź na „psią wierność". I dopóki to się nie zmieni, dopóty będę pesymistą. Jeśli my społeczeństwo nie n a u c z y m y s i ę odpowiedzialności za swoje postępowanie, nie zaczniemy kontrolować rozrodu swoich zwierząt, nie zapewnimy im właściwych warunków życia, nie zabezpieczymy w odpowiedni sposób przed wydostawaniem się z naszych posesji, lepiej nie będzie. Niezależnie od tego, ile psów będzie odłowionych z terenu Gminy i czy dzieci szkolne Fot. Edyta Galanek 8 Czy takie postępowanie zasługuje na naganę? Nie wiem. Łatwo się oskarża. Szkołę bo skupia bezpańskie psy, Wójta bo odpowiada za ich odłów i zastanawia się, czy kilkaset złotych za pozbycie się psa (czytaj: uśmiercenie) nie lepiej przeznaczyć na pomoc społeczną, na zapomogi, bezpłatne posiłki czy podręczniki szkolne lub kilka ton węgla dla najuboższych. Tylko my jesteśmy niewinni, prawda? Nam zawsze łatwo wymigać się od odpowiedzialności, nawet jeśli to nasz pies wyrządzi jakąś szkodę. Wtedy nie jest nasz. Nieważne, że u nas mieszka, ma swoją budę i miskę. Że nadaliśmy mu imię. Że wychowaliśmy go od szczeniaka lub od lat nim się zajmujemy. Nie my odpowiadamy za to, że ściągnął sobie obrożę, sprytnie otworzył furtkę lub przeskoczył ogrodzenie. Kto nam udowodni, że Tina czy Bury, które LASKOWIEC - idealne miejsce do zamieszkania Maciej Socha Fot. Maciej Socha Pierwsze wzmianki o Laskowcu pochodzą z dokumentu erekcyjnego dotyczącego włączenia Laskowca do parafii Rzekuń w 1413 roku. W tym czasie niejakiemu rycerzowi z Korzkwi przekazana została przez 12 Siemowita III lub Janusza I Starszego osada Susko. Jednak rycerz z Kujaw szukał nowych miejsc do zagospodarowania i zaczął zakładać nowe siedziby ludzkie. Pierwszą z nich był Susk Laskowiec. Teodor będą je dokarmiać, problem nie zniknie. I jeszcze jedno: pies nie udaje, że nie ma właściciela. Nie umie kłamać, udawać, zwodzić. Obłuda to cecha ludzka. < Nazwę Laskowiec prawdopodobnie należy wywieść od nazwy miejsca porośniętego leszczynowym gaikiem. Leszczyna w dialektach polskich miała nazwę „laska", stąd też miejsce, na którym rosły „laski" zwano właśnie laskowcem. W 1827 roku Laskowiec liczył 7 domów i 62 mieszkańców, w 1860 roku 64 mieszkańców, a w 1890 już 142. Na podstawie dokumentów parafii rzekuńskiej z 1906 roku dowiadujemy się, że największymi wioskami w okolicy były: Borawe mające 95 domów, Dzbenin - 75 domów, Rzekuń - 74 domy oraz Laskowiec- 63 domy. Dziś Laskowiec to miejscowość stale rozwijająca się. Z roku na rok przybywa tu mieszkańców i pięknych domów. Doskonale pełni rolę tzw. „sypialni Ostrołęki", podobnie jak wiele podwarszawskich miejscowości pełni podobną rolę dla stolicy. Mieszkańcy Ostrołęki i pobliskich okolic często na miejsce nowego zamieszkania wybierają właśnie Laskowiec. Za takim wyborem przemawia bardzo wiele czynników, mających istotny wpływ przy podejmowaniu tak ważnej decyzji. Na pewno jednym z nich jest piękne usytuowanie Laskowca nad 8 Sami o sobie ♦ Konkurs inicjatywie Ś.P. księdza Antoniego Pęksy oraz ofiarności mieszkańców Laskowca. Istnieje filia biblioteczna, gdzie prowadzonych jest wiele różnych zajęć dla dzieci. Aktualnie trwa rozbudowa Szkoły Podstawowej, a w planach jest wybudowanie sali gimnastycznej. Pomiędzy Ostrołęką a Laskowcem kursuje podmiejski autobus, można tutaj również dojechać PKS-em relacji Ostrołęka - Łomża. Znajduje się tu także salon fryzjerski, a zakupy można robić w jednym z trzech sklepów. Przedsiębiorca z Laskowca Wiesław Kisiel wykopał sztuczny zbiornik wodny i zbudował strzelnicę na łąkach nadnarwiańskich, gdzie w 2002 roku zorganizowano „Dzień Papiernika", na którym bawiło się kilka tysięcy osób. Przedsiębiorczy ludzie nie boją się zakładać swoich firm w Laskowcu. Z dużym powodzeniem działa tu między innymi Zakład Usług Komunalnych, świdaczący usługi dla Ostrołeki i okolic. Na koniec nie pozostaje mi nic innego jak zaprosić Państwa na wycieczkę rowerową lub spacer w pobliżu Narwi, aby samemu przekonać się, jaką atrakcyjną miejscowością do zamieszkania i założenia firmy jest Laskowiec. < Fot. Maciej Socha 8 Narwią, wśród wspaniałych lasów, bliskość miast Ostrołęki i Łomży oraz położenie przy drodze krajowej. Odwiedzający mnie kiedyś znajomi z Krakowa przekonani byli, że Laskowiec to miejscowość turystyczna. I nic nie stoi na przeszkodzie, aby tak było, a wręcz wszystko za tym przemawia. Należy tylko dobrze wypromować tę miejscowość. Kolejnym czynnikiem jest dobra infrastruktura techniczna. Laskowiec jest zgazyfikowany, poprowadzona jest sieć wodociągowa, miejscowość posiada centralę telefoniczną podłączoną do linii światłowodowej, większość ulic jest oświetlona. W planach jest również poprowadzenie kanalizacji z Ostrołęki do Laskowca. Wspomnieć również należy o tym, że znajduje się tutaj dużo wolnych działek po całkiem atrakcyjnych cenach. Obecnie modernizowana jest droga k r a j o w a Wa r s z a w a - A u g u s t ó w prowadząca przez Laskowiec. Dzięki wieloletnim staraniom społecznika Wiesława Kisiela przy drodze tej powstanie ścieżka rowerowa z prawdziwego zdarzenia. Będzie to pierwsza taka inwestycja w okolicy. Lubiący aktywny wypoczynek mieszkańcy będą mogli spokojnie i bez obaw przed ruchem drogowym wybrać się na przejażdżkę rowerową. W Laskowcu znajduje się kościół pod w e z w a n i e m Ś w. Wi n c e n t e g o Pallotiego wybudowany dzięki KONKURS Szanowni Państwo, nadsyłając kupon konkursowy (z prawej) na adres redakcji (str. 3) z dopiskiem “Konkurs PULS” do dnia 20 października 2003r., macie możliwość wylosowania jednego z trzech kont WWW w domenie “rzekun.net” oraz bezpłatnej reklamy zwycięskich kont WWW w następnym numerze. Warunkiem udziału w konkursie jest posiadanie już uruchomionego konta e-mail w domenie “rzekun.net” (konto można zarejestrować bezpłatnie na stronie http://www.rzekun.pl) i wpisanie otrzymanej przy rejestracji nazwy użytkownika oraz opisanego w kilku słowach przeznaczenia/tematu przyszłej strony WWW. Wylosowane osoby otrzymają: 30 MB przestrzeni dyskowej, bazę danych MySQL, obsługę PHP, CGI, oraz PERL. Zdobądź własne WWW! KUPON KONKURSOWY Nazwa użytkownika: ........................................................ Temat strony: # PULS 2/2003 13 Zrozumieć... Jestem, więc myślę Krystyna Lambrych Nasze życie jest ciągłym procesem samodoskonalenia i rozwoju zawodowego, który polega na czerpaniu wiedzy z przeróżnych źródeł, kontaktach z różnymi ludźmi, którzy mają wpływ na kształtowanie się naszej osobowości. Posługując się posiadaną przez nas wiedzą kroczymy przez życie osiągając różne efekty. Nasze postępowanie bardziej zależy od tego, jak swój świat rozumiemy, niż od tego jaki ów świat w istocie jest. Co prawda sposób rozumienia świata w dużym stopniu odzwierciedla rzeczywistą jego naturę, ale w pewnej mierze zależy także od zawartości i stanu umysłu człowieka, wskutek czego ta sama sytuacja bywa różnie odczytywana przez różnych ludzi, a nawet przez tego samego człowieka przy różnych okazjach. Z jednej strony, korzystając z naszego umysłu, możemy mieć ogromny wpływ na wszystko, co dzieje się w naszym życiu, z drugiej zaś wiemy, że nikt nie jest w stanie niczego dokonać sam. W każdej sprawie jesteśmy zależni od pomocy innych osób. Umiejętność współpracy z innymi pomoże nam osiągać własne cele. Kłopot w tym, że nieumiejętność postępowania z innymi jest podstawowym powodem frustracji, porażek i nieszczęścia zarówno w życiu prywatnym jak i w pracy zawodowej. Jak wynika z badań, ponad 90% ludzi jest zwalnianych z pracy z powodu niedostatecznych umiejętności społecznych, a nie z braku kompetencji czy zdolności technicznych. Według psychologa Sydneya Jourarda, większość przyjemności w życiu pochodzi od 14 szczęśliwych relacji z ludźmi, a większość problemów wynika z nieszczęśliwych związków z nimi. Większość ludzi, których spotykamy, robi to, co w ich sytuacji najlepszego mogą robić. Tylko bardzo nieliczni świadomie popełniają błędy lub rozmyślnie niewłaściwie postępują. Nasz mózg jest tak zaprojektowany, że człowiekowi jest bardzo trudno postąpić źle, jeśli wie, jak postąpić dobrze. Każdy błąd wywołuje poczucie niekompetencji. Na ogół wszyscy myślimy i czujemy, że mamy „zdrową osobowość". Definicji „zdrowej osobowości" jest wiele, jednak miarą zdrowej osobowości wg B. Tracy (międzynarodowy autorytet, szef o g ó l n o ś w i a t o w e j o rg a n i z a c j i doradczo-szkoleniowej, autor książki wydanej w 18 językach na świecie) jest: po pierwsze: nasza osobowość jest w takim stopniu zdrowa, w jakim świadomie poszukujemy dobra w każdym człowieku i w każdej sytuacji, zaś w takim stopniu niezdrowa, w jakim szukamy zła w ludziach i okolicznościach. Czy poszukujemy u innych dobra i znajdujemy je, czy też krytykujemy ich i narzekamy? po drugie: nasza osobowość jest w takim stopniu zdrowa, w jakim potrafimy wybaczać ludziom, którzy w jakiś sposób nas skrzywdzili. Wiele nieszczęść, nawet chorób psychosomatycznych wynika z nieumiejętności przebaczania. Zdrowi ludzie są wolni od nienawiści i nie pochłania ich gniew ani żal z powodu czegoś, co zdarzyło się w przeszłości. Potrafią szybko pozbywać się tych problemów. po trzecie: nasza osobowość jest w takim stopniu zdrowa, w jakim potrafimy postępować z różnymi ludźmi. Każdy z nas umie postępować z pewną niewielką grupą ludzi. Jednak prawdziwie zdrowy człowiek potrafi postępować z bardzo różnymi ludźmi, o różnych temperamentach, osobowościach, postawach, systemach wartości i przekonaniach. Potrafi rozumieć innych. To jest prawdziwa miara. Istnieje bezpośredni związek między poziomem naszego szacunku do siebie a zdrowiem naszej osobowości. Im bardziej lubimy i szanujemy siebie, tym bardziej lubimy i szanujemy innych. Na pytanie: jak sprawić, żeby inni nas szanowali? odpowiedź brzmi: najlepsza metoda to szanować ICH. Kiedy robimy dla kogoś coś miłego, ten na ogół chce odwzajemnić się tym samym. W stosunkach międzyludzkich nazywamy to zasadą wzajemności. Ponadto, jeżeli jeszcze będziemy starać się o to, by inni przy nas czuli się ważni, będziemy budować szacunek do siebie u innych ludzi (nie krytykować, mówić rzeczy wyłącznie budujące a nie niszczące, nie oceniać i obwiniać a raczej szukać powodów, dla których należy powstrzymać się od mówienia o kimś źle), z pewnością będzie nam lepiej a innym lepiej z nami. Wielu ludzi wpada w pułapkę narzekania np. „czy to nie ohydne co zrobił X lub Y?", albo „czy to nie straszne, że wszystko jest takie drogie?". Im więcej narzekamy, tym więcej znajdujemy powodów do narzekań. Henry Ford ujął to tak: „Nigdy nie narzekaj, nigdy się nie tłumacz". Jeśli mamy problem, na który można coś poradzić, najlepiej przystąpić do działania. Jeśli nic nie można zrobić, trzeba się do tego przyzwyczaić, zrozumieć, że skoro tak musi być, to musi. Potem robić to, co jesteśmy w stanie robić, ale nie narzekać. Jak mówi piosenka: „Gdy nic miłego nie możesz rzec, lepiej w ogóle słów się strzec". Jeśli wyeliminujemy wszelkie negatywne słowa ze swoich rozmów, 8 Zrozumieć... ♦ Sport i rekreacja 8 już samo to będzie miało ogromny wpływ na nasze stosunki z ludźmi. Tracy Brian wyróżnia 5 kluczy do poprawy stosunków z ludźmi. Każdy z nich odwołuje się do głębokich podświadomych ludzkich potrzeb, do potrzeby poczucia ważności, wartości i poszanowania. Potrzeby te formują się już we wczesnym dzieciństwie a zaspokojenie ich poprawia nasze samopoczucie. Po pierwsze, bądźmy zgodni. Po drugie, wyrażajmy akceptację. Po t r z e c i e , d o c e n i a j m y, m ó w m y „dziękuję" przy każdej okazji. Po czwarte, chwalmy innych za to, co robią. Po piąte, wyrażajmy podziw, mówmy ludziom komplementy za ich osiągnięcia, cechy lub posiadane przedmioty. Takie zachowanie jest BREAKDANCE W RZEKUNIU wywiad z grupą N2B (rozmawiała Krystyna Lambrych) Kto tańczy w waszej grupie? N2B: Bracia Kamil (17lat), Bartek (15) i Alek (10) Białobrzewscy, Piotrek Truszkowski (17), Karol Gut (10), Adrian Bobiński (16) i od niedawna Mateusz Matysek (10). Było jeszcze kilka innych osób, które z nami ćwiczyły, ale zabrakło im chęci. Jak powstała wasza grupa? N2B: Na początku ćwiczył Kamil i Darek. Później doszli kolejno Bartek, Adrian, Alek, Karol i Piotrek. Grupę założyliśmy w marcu, wtedy wymyśliliśmy nazwę, chociaż większość z nas ćwiczy od stycznia. Po więcej informacji zapraszamy na naszą stronę internetową http://www.n2b.prv.pl . Co oznacza wasza nazwa N2B (czyt. en tu bi)? N2B: N2B czyli „Need To Breakin" (czyt. Nid tu brejkin ) nie ma dosłownego znaczenia w języku polskim, ale znaczy to mniej więcej „potrzebować tańczyć breaka" . My taką potrzebę mamy, dlatego uznaliśmy, że ta nazwa jest odpowiednia, a poza tym jest oryginalna. Gdzie ćwiczycie? N2B: Zawsze jest problem jeżeli chodzi o salę do treningów. Na początku ćwiczyliśmy w salce katechetycznej, ale była tam zła podłoga(deski i gwoździe). Ćwiczymy w świetlicy na gumoleonie, który zakupiła nam Bibliografia: Tracy Brian: „Maksimum osiągnięć". Warszawa: Muza SA, 2000 < grupą SKL. Tam są idealne warunki do tańca. Jak wyglądają wasze treningi? N2B: Na początku trzeba się dobrze rozgrzać. Rozciągnięcie to podstawowa sprawa, bez tego można zostać kaleką. U nas rozgrzewka trwa około 30 min. Ćwiczymy od 2-3 godzin dziennie, w niedziele o d p o c z y w a m y. W w a k a c j e ćwiczyliśmy nawet 2 razy dziennie. Teraz jest problem, ponieważ kończymy lekcje o różnych porach, ale każdy trenuje codziennie, choćby w domu. Fot. Archiwum Od niedawna grupa młodych ludzi z Rzekunia znalazła sposób na przyjemne i pożyteczne spędzanie wolnego czasu. Po prostu tańczą BREAKDANCE. Lipcowa impreza plenerowa w Rzekuniu była okazją do zaprezentowania się publiczności. O swojej pracy, planach mówią członkowie grupy. fundamentem dobrych stosunków z bliźnimi. Powyższe klucze mocno motywują do pozytywnych zachowań ludzi, a tym samym ułatwiają życie każdemu z nas. G m i n a p r z y P a n i p o m o c y. Najczęściej jednak trenujemy u Piotrka w piwnicy. W pewnym okresie ćwiczyliśmy nawet na posklejanych kartonach. Niestety wszędzie jest za mało miejsca, dlatego od czasu do czasu jeździmy na halę ćwiczyć z zaprzyjaźnioną Skąd czerpiecie pomysły na nowe układy taneczne? N2B: Na początku mało wiedzieliśmy o Breaku. Ćwiczyliśmy to, co znaliśmy i co kojarzyło nam się z tym tańcem. Później sięgnęliśmy do internetu, gdzie znaleźliśmy opisy, filmiki i 8 15 Sport i rekreacja ♦ Inwestycje gminne ♦ Wójt informuje... 8 zdjęcia, ale nie kopiowaliśmy dosłownie. Obecnie kontaktujemy się z innymi grupami, które sugerują nam różne układy. Czy możecie zdefiniować pojęcie Breakdance? N2B: Breakdencing to pojęcie stworzone w latach 80 przez ludzi, którzy nic nie wiedzieli o naszym tańcu. Próbowali znaleźć jedno słowo, które określi wszystkie nasze style. Dlatego słowem BREAKDANCE określa się wszystkie style. Naszym zdaniem wszystkie tańce powinny być nazywane ich własnymi nazwami. Tak jak bboying z uprockiem, downrockiem, tak jak weaving, popping, boogalooing itd. Kogo można nazwać dobrym bboyem ? N2B: Kogoś, kto potrafi tańczyć w rytm muzyki, ma podstawy i ulepsza ruchy, zmienia je, ewoluuje od jednych do następnych, nadając im swój styl. Większości ludzi podobają się takie rzeczy jak bary, bańka, koła itd., a przecież to jest tylko niewielka część breaka. Macie na swoim koncie jakieś kontuzje? N2B: To najgorsze co może być dla bboya. Trzeba być cały czas w dyspozycji, a każda kontuzja może wyeliminować z tańczenia na długi czas. Nie można nic robić na siłę. Oczywiście, że zdarzały nam się. Jakie macie plany? N2B: Mamy zamiar ćwiczyć dopóki zdrowie pozwoli. W tej chwili musimy ostro trenować, aby dorównać innym grupom. Chcielibyśmy także, żeby Breakdance i cała ta kultura się rozwijała. Chcemy, aby w Rzekuniu więcej ludzi się tym zainteresowało, dlatego co jakiś czas występujemy. A tak w ogóle to jeszcze jesteśmy początkujący, najlepsze grupy ćwiczą po 10 lat i więcej. Naszym marzeniem jest pojechać na B.O.T.Y. (największą imprezę breaka na świecie). Co myślicie o występach? N2B: Występy są nam potrzebne, aby nabrać doświadczenia. Mamy za sobą trzy występy: dwa w Rzekuniu i jeden w Goworowie. Chcielibyśmy też wystąpić w Szkole Podstawowej w Rzekuniu, żeby zainteresować dzieci breakiem - może ktoś zacznie ćwiczyć. Przygotowujemy się teraz do występu na choince z gośćmi. My i nasi koledzy chcemy pokazać coś, czego ludzie tu jeszcze nie widzieli. Nie chcemy jednak występować zbyt często, bo nie zawsze możemy się odpowiednio przygotować. Chcecie kogoś pozdrowić? N2B: Pozdrawiamy nasze rodziny, kolegów z klasy i z SKL-u, wszystkich bboyów z całego świata. Get ready for breakers reavange! Korzystając z okazji chcemy bardzo podziękować tym, którzy nas zrozumieli i ułatwili rozwijanie naszych zainteresowań. Dziękuje za rozmowę i życzę wielu sukcesów. < Inwestycje gminne Hydrofornia w Rzekuniu po modernizacji zaopatrzy w wodę całą Gminę łącznie z zabezpieczeniem rezerw na planowaną dalszą rozbudowę sieci. Wraz z wykonaniem tej inwestycji nastąpi zamknięcie hydroforni w Zabielu i Nowej Wsi Wschodniej . Wykonanie w całości inwestycji ze środków budżetu spowodowałoby duże obciążenie dla Gminy. Korzystając z możliwości ubiegania się o środki z UE złożyliśmy wniosek o dofinansowanie zadania pn. „Modernizacja Hydroforni w Rzekuniu" z programu SAPARD. Uzyskaliśmy również promesę z WFOŚiGW w Warszawie, kredyt pomostowy w przypadku zakwalifikowania naszego wniosku do realizacji . W tym roku w oparciu o posiadane środki w budżecie chcemy wykonać przebudowę ujęć wodnych oraz dokonać rozbórki istniejących budynków stojących obecnie na miejscu projektowanej stacji uzdatniania wody. Ponadto Rejon Energetyczny Ostrołęka dokona przebudowy zasilania elektrycznego do projektowanej stacji oraz osiedla przy ul. ks. Skłodowskiego. < Wójt informuje... Bogusław Tyszka W tym numerze chciałem nieco więcej uwagi poświęcić omówieniu zadania inwestycyjnego pn. “Modernizacja hydroforni w Rzekuniu". Zaopatrzenie mieszkańców w wodę jest podstawowym zadaniem Gminy. Mamy duży stopień zwodociągowania Gminy wynoszący ponad 80%. Dalsza rozbudowa sieci wodociągowej nie jest możliwa bez budowy nowej lub modernizacji istniejącej hydroforni w Rzekuniu. Na terenie Gminy istnieją 3 hydrofornie: Rzekuń, Zabiele i Nowa Wieś Wschodnia wybudowane w latach 70- tych. Pobór wody z tych ujęć nie pokrywa rosnącego zapotrzebowania na wodę. Co roku buduje się nową sieć wodociągową i powstają nowe przyłącza, a tym samym rośnie zapotrzebowanie na wodę. Brak wody uzupełniamy zakupem z gminy Goworowo i z OPWiK. Istniejące hydrofornie są energochłonne, a koszty eksploatacji bardzo wysokie. 16 Dowody osobiste wydane do 1972r. (włącznie) należy wymienić do końca bieżącego roku. Prze zmianie dowodu należy dołączyć następujące dokumenty: ! wniosek o wydanie dowodu osobistego ! odpis aktu urodzenia lub małżeństwa ! dwa zdjęcia Opłata za wydanie nowego dowodu osobistego wynosi 30 zł. Wyżej wymienione dokumenty należy składać osobiście w Urzędzie Gminy (pokój 12) od poniedziałku do czwartku w godz. 7.15 -14.00 ***** Do dnia 15 października bieżącego roku Rady Sołeckie, po wcześniejszych konsultacjach z mieszkańcami, winny przedłożyć wnioski do budżetu Gminy na 2004r. < Wywiad WYWIAD E z ks. Henrykiem Dąbrowskim ks. Andrzejem Borkowskim E czyli “nowymi” wikariuszami parafii Rzekuń (rozmawiała Ewa Szatanek) Od dnia 25.08.2003r. w parafii Rzekuń są “ nowi” wikariusze. Żeby przybliżyć ich postacie parafianom poprosiliśmy o odpowiedzi na kilka pytań, które zamieszczone na łamach naszego miesięcznika, dotrą do wszystkich zainteresowanych. Na początek proszę opowiedzieć nam o sobie i o swojej rodzinie. Moja rodzinna parafia znajduje się niedaleko Augustowa, jest nią Bargłów Kościelny. Mam siedmioro rodzeństwa: czterech braci i trzy siostry. Rodzice byli rolnikami, obecnie są już na emeryturze. Pochodzę z Piątnicy. To niewielka miejscowość niedaleko Łomży. Moi rodzice są już na emeryturze. Jestem w domu najmłodszy; mam trzech starszych braci. Służba Bogu wymaga wielu wyrzeczeń i poświęcenia. Co zadecydowało o tym, że wybraliście taką drogę życia? Powołanie przyszło dość wcześnie, bo w piątej klasie szkoły podstawowej. Byłem zbyt młody, żeby podjąć ostateczną decyzję, kim chcę zostać, niemniej jednak już wtedy fascynowało mnie kapłaństwo. Zdecydowałem, że zostanę księdzem, kiedy miałem 18 lat. Byłem wówczas w klasie maturalnej. Bardzo miło wspominam sześć lat spędzonych w seminarium duchownym. Kiedy otrzymaliście święcenia kapłańskie? To było czternaście lat temu, dokładnie 28 maja 1989 roku w Katedrze Łomżyńskiej. Choć minęło od tamtej pory sporo czasu, mam wrażenie, jakby działo się to kilka dni temu. Takie chwile zapadają w pamięć bardzo głęboko. Minęło dwa lata odkąd jestem księdzem. Święcenia kapłańskie otrzymałem 26 maja 2001 roku w Katedrze Łomżyńskiej. Pamiętam, że gdy odprawiałem swoją pierwszą mszę świętą, byłem bardzo wzruszony. Gdzie dotychczas pełniliście posługę kapłańską? Mam za sobą pracę w wielu parafiach, trudno mi jest wymienić je w kolejności, ale spróbuję. Swoją posługę kapłańską rozpocząłem od pracy w Dobnyjałowie, następnie byłem wikariuszem w Małym Płocku, Grajewie, Zarębach Kościelnych, Zambrowie, Szczepankowie, a ostatnio pracowałem w Płonce Kościelnej. Obecna parafia jest ósmą, w której pełnię swoją kapłańską posługę. Zanim zdążyłem zadomowić się w danej parafii, musiałem się z nią pożegnać. Zanim trafiłem do tutejszej parafii przez dwa lata byłem wikariuszem w parafii p.w. Apostołów Piotra i Pawła w Wysokiem Mazowieckiem. Bardzo zżyłem się ze swoimi parafianami, zwłaszcza z tymi najmłodszymi. Ponieważ bardzo lubię śpiew i muzykę, sam też gram na gitarze, utworzyłem tam dziewczęcą scholkę kościelną, z którą bardzo trudno było mi się rozstać. Niemniej jednak wiedziałem, że prędzej czy później to nastąpi. Głosiliście Słowo Boże w różnych parafiach. Czy znaliście się już wcześniej? Liczba księży w danej diecezji nie jest duża w porównaniu z liczbą jej mieszkańców. Dlatego znamy się, jeśli nie osobiście, to przynajmniej z widzenia. Tak, oczywiście, znaliśmy się. Mamy grono wspólnych przyjaciół. Teraz mamy okazję poznać się lepiej. 8 17 Wywiad ♦ Z przymrużeniem oka... Jak czujecie się w naszej parafii? 8 Dzięki pracy w wielu parafiach nabyłem trudną umiejętność szybkiej adaptacji w nowym środowisku. Najtrudniej było na początku. Oczywiście nawet po czternastu latach to wymaga czasu, ale wchodzi w nawyk, staje się niemal codziennością. Muszę przyznać, że rzekuńska parafia od samego początku wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie i czuję się tu bardzo dobrze. Chociaż jestem tu dopiero miesiąc, zdążyłem się już zadomowić. Tutejsza okolica zrobiła na mnie dobre wrażenie. Jest tu bardzo sympatycznie, spotkałem wielu wspaniałych ludzi. Dowiedziałem się od ks. proboszcza Piotra Łady, że od czterech lat istnieje tu schola kościelna. Postanowiłem wspomóc jej działalność. Chciałbym, aby należało do niej więcej dziewcząt, aby była aktywna i żywa. Serdecznie dziękuję za poświęcenie nam czasu. W imieniu wszystkich parafian i swoim życzę księżom długiej i owocnej pracy w naszej parafii. < UCZNIOWSKA DOLA, CZYLI... kto ma więcej od 1 września: rodzice na głowie czy uczniowie na plecach Agnieszka Wołosz 18 Z nisko spuszczoną głową, powoli wraca uczeń ze szkolnej niewoli. W oczach smutek, a pot czoło rosi, bo na swych plecach sześć kilo nosi. O bólu swoim słowem nie piśnie, chociaż go seria książek w bok ciśnie. Jak z takim bólem może iść długo, gdy wór z kapciami wbija się w udo? Raz mu przystanąć nawet wypadło, bo rozwiązało się sznurowadło. Już je zawiązał, miał rzec: „gotowe", wtem cały plecak spadł mu na głowę. Zechciał się podnieść, znów ruszyć w drogę, lecz westchnął tylko cicho: „nie mogę". Nadszedł już wieczór, nocka tak blisko, nie może podnieść się biedaczysko. A kiedyż lekcje odrobić zdoła, przecież już jutro od ósmej szkoła? Nic, trudno, trzeba iść na czworaka, pełznie więc, wokół krzyczą: „pokraka". Doszedł do domu i padł u proga, a matka: „Długa coś była droga. Pewnie niejedną pałę dostałeś, za to, że czegoś znów zapomniałeś. Zeszyt z biologii, z historii kajet, książka z polskiego, kostium na balet. Nie wziąłeś jeszcze na wu - ef stroju, został na łóżku w twoim pokoju. O czym ty myślisz z samego rana?" „Kiedy się skończy szkoła... kochana?” Z pustą, wymiętą kiesą przy boku idą rodzice jak po wyroku, bo zapomnieli w zakupów szale, że nic w lodówce nie mają wcale, i że rachunki nie popłacone. Tylko dzieciaki zadowolone, bo nowy plecak i plastelina, choć kran przeciekać w kuchni zaczyna, bo kolorowe kredki i pióra, chociaż w budżecie domowym dziura. W łazience płytki nie wymienione, bo Jaś miał kapcie wykoślawione, więc kupić trzeba było mu nowe, by przestał suszyć rodzicom głowę. Ci zaś za wodę opłat nie wnieśli, zbyt duże koszta i tak ponieśli. Jednak ich dzieciom wciąż było mało, dzieciom się nowych uciech zachciało. Rzekły: „Od dzisiaj bez komputera żadne do szkoły się nie wybiera". Potem kolejna „dobra" nowina: „Szkolna wyprawa jutro do kina. Pojutrze biwak, wyjazd nad morze". A któż rodziców biednych wspomoże? Pewnie z torbami iść im wypadnie, chyba, że manna z nieba im spadnie. I czekać na nią obojgu przyszło, osiwiał ojciec, schudło matczysko. Widok na przyszłość dość niewesoły, a tu dopiero początek szkoły... Pytania czytelników Zapytaliśmy Wójta: Na pytania odpowiada: Bogusław Tyszka (Wójt Gminy Rzekuń) Często słyszymy, że jakiś pies zagryzł człowieka na śmierć, tymczasem na naszym terenie niemal za każdym rogiem czai się wygłodniały czworonogi ssak, który albo tylko “udaje, że nie ma pana”, albo pan udaje, że nie ma psa. Kiedy znikną z naszych ulic bezpańskie psy, zwłaszcza sprzed Szkoły Podstawowej w Rzekuniu? Problem istnieje rzeczywiście. Występowałem wielokrotnie na sesjach Rady Gminy z apelem do sołtysów, radnych i mieszkańców o zachowanie rozwagi, rozsądku w hodowli domowych czworonogów. Bezpański pies jest zagrożeniem dla naszych mieszkańców gminy, jest także kosztem dla gminnego budżetu. Kto zgodzi się z tym, że uzasadnione jest wydanie 700 zł za wyłapanie i przewiezienie bezpańskiego psa do Selwańska? Czy nie lepiej przeznaczyć te pieniądze na Opiekę Społeczną, czyli dla potrzebujących mieszkańców Gminy? To, co od kilku lat wydostaje się z naszych urządzeń hydraulicznych przypomina herbatę, ale niestety niezdatną do spożycia. Czy doczekamy czasów, kiedy z naszych kranów będzie leciała woda zdatna do picia, prania i mycia? Białe koszule zyskują miedziany kolor, ale nie wszystkim w miedzi jest do twarzy. Żaden, nawet najlepszy proszek nie ma szans z naszą wodą. Czym spowodowane jest takie zanieczyszczenie wody? Kto jest za to odpowiedzialny? Jeszcze trochę cierpliwości, Drodzy Mieszkańcy. Doraźnie czynimy starania, aby uzdatnić wodę, która dociera do mieszkań i zagród mieszkańców Gminy. Po więcej informacji odsyłam do artykułu “Inwestycje gminne” na stronie 16 . Cieszy nas fakt, że na ul. Nowej będzie asfalt. Czy nie można było tych prac wykonać podczas wakacji, kiedy nie było takiego natężenia ruchu? Koparki tarasują drogę autobusom i samochodom. Przetarg na wykonanie nawierzchni asfaltowej na ul. Nowej wygrała firma PHU „DROMOST", która zobowiązała się do wykonania prac do 20 sierpnia br. Niestety, wystąpiły okoliczności niezależne od nas w wyniku których firma chciała odstąpić od wykonania inwestycji. Taka sytuacja spowodowałaby konieczność rozpoczęcia całej procedury przetargowej od początku i szansa wykonania inwestycji w tym roku okazałaby się niemożliwa . Na moją prośbę firma nie wycofała się z prac, a jedynie przesunięty został termin realizacji zamówienia. Aktualnie trwają intensywne prace i do połowy października będziemy mieli ul. Nową z dywanikiem bitumicznym i krawężnikami. Czy jest szansa, że doczekamy się w Rzekuniu jakiegoś małego parku, czy nawet zielonego skwerku np. z placem zabaw dla dzieci, gdzie będzie można w niedzielne popołudnie odpocząć na łonie przyrody ? Bardzo bym chciał stworzyć małą „oazę" w Rzekuniu. Położenie gruntów będących w zasobach gminy nie spełnia warunków do zorganizowania parku i placu zabaw dla dzieci. Moim zdaniem takie miejsce powinno być w centrum Rzekunia. Rozmawiałem już z ks. prałatem Piotrem Ładą o użyczenie d z i a ł k i p o ł o ż o n e j n a ro g u ul. Kościuszki i Słowackiego należącej do parafii Rzekuń. Ks. Proboszcz bardzo chętnie i z zadowoleniem wyraził zgodę na tę propozycję. W najbliższym czasie zniwelujemy teren, wykonamy orkę zimową i wiosną 2004 roku zagospodarujemy działkę w celach rekreacyjno-wypoczynkowych. Kiedy w miejscowości Borawe będziemy mieli wodę z wodociągu? Budowa wodociągu w Borawem jest zapisana w budżecie Gminy na 2003 r. Problem występuje nie w budowie samego wodociągu tylko w możliwości zasilenia w wodę. W pierwszej wersji nosiliśmy się z zamiarem podłączenia wodociągu w Borawem do ujęcia na terenie gminy Goworowo. Jednak taka wersja okazała się nieaktualna. Opracowana koncepcja wodociągowania Gminy zakłada zasilanie w wodę Borawego z nowo wybudowanej hydroforni w Rzekuniu. Jest już opracowana cała dokumentacja wymagana do budowy wodociągu. W październiku br. przystępujemy do budowy linii przesyłowej wody z Rzekunia przez Daniszewo do Borawego. W następnych latach będą kontynuowane prace w tym zakresie. < W następnym numerze: Dzień Edukacji Narodowej w naszej gminie Wywiad z człowiekiem biznesu Jak leczyć przeziębienie - radzą fachowcy Jest taki jeden zakład poprawczy... - jeden dzień z życia Zakładu Poprawczego w Laskowcu Czy w czasie deszczu ( i nie tylko) dzieci się nudzą? - o różnorodnych formach spędzania wolnego czasu przez dzieci i młodzież Gdzie robimy zakupy i dlaczego, czyli co jest ważniejsze: cena, zaopatrzenie, obsługa czy estetyka sklepu. Postaw na zdrową żywność! 19 Fot. Michał Antoszewski Fotka miesiąca UBEZPIECZENIA pełny zakres komunikacyjne majątkowe rolne inne Agencja ubezpieczeniowa Janusz Oparka także u klienta 07-411 Rzekuń, ul. Kościuszki 55 tel./fax (29) 761 01 11 tel. kom. 0 604 171 278