NA GAZ do 9000 - Forum Gminy Rzekuń

Transkrypt

NA GAZ do 9000 - Forum Gminy Rzekuń
1
z
ł
Puls
:
na
ce
NIEDZIELA NA WSI W NASZEJ GMINIE strona 8 PSY I LUDZIE strona 11 LASKOWIEC strona 12
Nr 2/2003
wrzesień
Miesięcznik Rzekuński • wrzesień 2003 • Nakład 1000 egz. • Cena 1 zł • [email protected]
Kredyty
Gotówkowe
do 9000
bez poręczycieli
tel. 764 88 99
Ostrołęka
Sprzątanie Świata
Bożena Białobrzewska
Dziesięć lat temu Mira Stanisławska
Meysztowicz zorganizowała
inauguracyjne „Sprzątanie świata" w
Polsce. W tej pierwszej akcji wzięło
udział ponad milion wolontariuszy.
Podobnie działo się w kolejnych latach,
co było powodem radości nie tylko dla
inicjatorki tej zaszczytnej akcji.
Organizujemy akcję “Sprzątanie Ziemi” w wyznaczonych dniach września i
kwietnia, ale czyż nie powinniśmy
pamiętać o Ziemi każdego dnia?
Problemy Ziemi nie znikną bez naszej
pomocy. Drzewa, powietrze, woda,
rośliny, zwierzęta, a także ludzie
wzajemnie od siebie zależą, są
Gorbatowa 5A/6
Handlowce przy poczcie
(I piętro nad Invest Bank )
W tym numerze:
Jak pomóc dziecku, które
właśnie rozpoczęło naukę?
Wójt informuje...
o czym nie powinni zapomnieć
mieszkańcy gminy Rzekuń
Czytaj na str. 16
Wywiad z wikariuszami,
którzy 25 sierpnia b.r. przybyli do
naszej parafii, aby sprawować swą
kapłańską posługę
Czytaj na str. 17
Rok szkolny się zaczyna...
o tym jak Szkoła Podsatwowa
w Dzbeninie powitała nowy rok
szkolny
Czytaj na str. 5
Breakdance w Rzekuniu
wywiad z grupą młodych ludzi,
którzy „potrzebują tańczyć breaka"
Czytaj na str. 15
Fot. Michał Antoszewski
słowo pedagoga skierowane do
rodziców
Czytaj na str. 6
częściami jednego ekosystemu - Ziemi. W zatrutym powietrzu, z zatrutą
wodą, bez zwierząt i roślin ludzkość nie
mogłaby przetrwać.
Środowisko naturalne jest dobrem
wspólnym wszystkich ludzi i
wszystkich generacji. Tak więc
czynienie krzywdy Ziemi staje się dla
chrześcijanina ciężkim grzechem
godnym potępienia, a nie jedynie
nierozsądnym, niepożądanym
zachowaniem się.
Czytaj na str. 4
AUTO
NA GAZ
MONTAŻ - SERWIS
tel. (29) 76 76 141
07-410 Ostrołęka
ul. Ostrowska 3c
Agencja Ochrony Osób i Mienia
(Rok założenia 1992)
ul. Pomian 1, 07-410 Ostrołęka
tel. (29) 764-69-70
Koncesja MSWiA nr L-0204/03
Agencja Ochrony TETTSUI, świadczy usługi w zakresie ochrony osób i mienia polegające na:
! bezpośredniej ochronie fizycznej:
! stałej lub doraźnej;
! polegającej na stałym dozorze sygnałów przesyłanych, gromadzonych i przetwarzanych
w elektronicznych urządzeniach i systemach alarmowych;
! polegającej na konwojowaniu wartości pieniężnych oraz innych przedmiotów
wartościowych lub niebezpiecznych;
! zabezpieczeniu technicznym, polegającym na montażu: elektronicznych urządzeń
i systemów alarmowych sygnalizujących zagrożenie chronionych osób i mienia, telewizji
przemysłowej oraz eksploatacji, konserwacji i naprawach w miejscach ich zainstalowania.
Jesteśmy firmą świadczącą usługi w zakresie ochrony osób i mienia nieprzerwanie
od 1992 roku. Niezmiennie deklarujemy wysoką jakość, fachowość i odpowiedzialność
w realizacji powierzonych usług.
W chwili obecnej Agencja TETTSUI realizuje szereg zleceń na rzecz wielu instytucji,
przedsiębiorstw, placówek handlowych i oświatowych oraz osób fizycznych.
Podstawowy personel firmy stanowią pracownicy przeszkoleni z zakresu samoobrony
i technik interwencyjnych, legitymujący się wymaganymi prawem licencjami i uprawnieniami
w zakresie ochrony osób i mienia.
Zapraszamy do współpracy, gwarantujemy profesjonalizm i skuteczność w realizacji
usług.
Dyrektor Agencji
Zbigniew Skoczeń
Życzenia do spełnienia
Z okazji Dnia Edukacji Narodowej
wszystkim pracownikom Oświaty
składamy moc gorących życzeń zdrowia, radości,
satysfakcji z dobrze spełnionego posłannictwa
oraz wszelkiej pomyślności w życiu osobistym
i zawodowym
Redakcja
TO MIEJSCE PRZEZNACZONE JEST DLA CIEBIE!!!
Jeśli chcesz przesłać komuś życzenia, podziękowania czy
gratulacje, możesz zrobić to za naszym pośrednictwem.
Z ogromną przyjemnością zrealizujemy Twoją prośbę.
2
Miesięcznik „Puls” ukazywać się będzie ostatniego dnia
miesiąca. W wypadku, gdyby ów dzień okazał się dniem
wolnym od pracy, gazeta ukaże się wcześniej. O zmianach
będziemy informowali Państwa na bieżąco.
Gazetę znajdziecie Państwo w punktach stałej sprzedaży
czasopism, a także w miejscach o dużym nasileniu ruchu: w
sklepach, w urzędach (Urząd Gminy, poczta, bank itp.).
Dystrybucją zajmować się będą powołane do tego celu
jednostki m. in. sołtysi, a także młodzież szkolna.
Począwszy od nr 2/2003 Redakcja przewiduje możliwość
ukazywania się bezpłatnych ogłoszeń drobnych (dla
mieszkańców gminy Rzekuń).
Szczegółowe informacje dotyczące zamieszczania
reklam i ogłoszeń otrzymają Państwo dzwoniąc pod
numer redakcji, lub wysyłając e-mail na adres:
[email protected].
Puls
Drodzy Czytelnicy!
Ewa Szatanek
Miesięcznik Rzekuński
Redaktor naczelny:
Ewa Szatanek
[email protected]
Zespół redakcyjny:
Helena Dąbkowska
Krystyna Lambrych
Arkadiusz Sakowski
Piotr Liżewski
Opracowanie graficzne
i układ typograficzny:
Tomasz Majewski
[email protected]
Współpracownicy:
Agnieszka Wołosz
Michał Antoszewski
Marek Podolak
Tymczasowy adres redakcji:
Gminna Biblioteka Publiczna
ul. Kościuszki 33
07-411 Rzekuń
z dopiskiem „Puls”
[email protected]
Tymczasowy telefon:
(29) 761-73-60
Druk:
Drukarnia W. Gnatowski
07-410 Ostrołęka
ul. Głowackiego 15
Redakcja nie zwraca
dostarczanych
materiałów,
zastrzega sobie prawo do skrótów,
adiustacji, redagowania
nadsyłanych tekstów.
Redakcja nie ponosi
odpowiedzialności za treść
zamieszczanych reklam i ogłoszeń.
Redaktor naczelny
Pragnę w imieniu swoim i całej redakcji gorąco podziękować
wszystkim tym, którzy 31 sierpnia podczas „Niedzieli na wsi" świętowali
razem z nami wydanie pierwszego numeru czasopisma „Puls”.
Przygotowanie jakiejkolwiek imprezy wymaga dużego wkładu pracy
i zaangażowania wielu ludzi, dlatego też dziękujemy wszystkim tym, którzy
potrafili tę pracę docenić i spędzili razem z nami to słoneczne niedzielne
popołudnie.
Pomysł wydawania gminnego czasopisma z pewnością zrodził się
w głowach wielu z Was. Przewodnicząca Rady Gminy - Helena Dąbkowska
długo nosiła się z zamiarem wydawania gminnego pisemka. Przy wsparciu
grupy przyjaciół udało jej się ów pomysł zrealizować. To właśnie jej
zawdzięczamy ukazanie się miesięcznika „Puls".
Z pełną odpowiedzialnością przyjęłam funkcję redaktora
naczelnego, bo tylko z takimi ludźmi, jakimi są członkowie Redakcji, można
podjąć się realizacji nawet najtrudniejszych zadań.
Po ukazaniu się pierwszego numeru usłyszeliśmy od Was wiele
ciepłych słów, za które jesteśmy wdzięczni. To upewniło nas, że praca, jakiej
się podjęliśmy ma sens, że warto dla Was, Drodzy Państwo, poświęcać swój
czas. Cieszy nas każda Wasza reakcja, gdyż jest ona przejawem
wynikającego z niej zainteresowania. Cieszy nas również fakt, że tak wiele
osób zaproponowało nam swoją pomoc. Serdecznie dziękujemy za artykuły,
pomysły, za liczne sugestie. Zachęcamy innych do pisania i zamieszczania
swoich artykułów na łamach naszej gazety. Jest tyle ważnych spraw,
nad którymi warto się zastanowić, o których warto napisać.
Na Waszą prośbę założyliśmy kilka nowych rubryk m.in. „Wójt
informuje", na łamach której będziecie Państwo mogli uzyskać wiele
cennych informacji od Wójta Gminy Rzekuń. Możecie także sami kierować
swoje pytania do naszych władz; odpowiedzi na nie będą ukazywały się
w kolejnych numerach. W rubryce „Sami o sobie", począwszy od tego
numeru, będą ukazywały się prezentacje poszczególnych miejscowości
z terenu naszej gminy. Pierwszy prezentuje się Laskowiec. Czekamy
na kolejne zgłoszenia.
Mamy nadzieję, że obecny nakład zostanie wyczerpany tak, jak
poprzedni, a przysłowiowa złotówka podniesie wartość naszego
czasopisma. Zwykliśmy bardziej cenić to, za co płacimy - taka już nasza
natura.
Życzę Państwu ciekawej lektury podczas coraz dłuższych jesiennych
wieczorów.
KONKURS! (str. 13)
Chcesz mieć konto pocztowe w swojej lokalnej domenie?
Na stronie http://www.rzekun.pl czeka na Ciebie niespodzianka za darmo!
Profesjonalne konta pocztowe dla mieszkańców gminy Rzekuń w domenie @rzekun.net
3
Temat miesiąca
Sprzątanie Świata
X Jubileuszowa akcja 19 - 21 września
Bożena Białobrzewska
“POMÓŻ W RATOWANIU ZIEMI”
4
przesączanie się
substancji do wód
powierzchniowych i
gruntowych, stąd z
kolei mogą dostawać
się do wody pitnej.
J a d ą c w
kierunku Daniszewa
jest pewne miejsce
zwane potocznie
„górkami". Wejście na
„górki" (na zdjęciu)
zostało zagrodzone
zwałą piachu (z powodu zanieczyszczenia tego miejsca),
postawiono tabliczki
„Bezwzględny zakaz
wysypywania śmieci".
Niestety przy tabliczkach ktoś nadal stawia torby, worki ze
swoimi śmieciami.
Podobnie jest przy drodze do
Drwęczy.
Inny przykład to „czarna
dróżka" miejsce wydawałoby się
piękne, tyle drzew..., a takie
zanieczyszczone. Rowy zapełnione
są plastikami, szkłem, metalowymi
przedmiotami (nie tylko). Wszystko,
aby od siebie, aby dalej...
Tylko ludzie niskiej kultury,
małej świdomości ekologicznej mogą
czynić taką krzywdę Ziemi, a jednocześnie - nam samym. Musimy zdać
sobie sprawę, że ponad 30%
używanych opakowań wykonanych
jest z plastiku, a odpady plastikowe
nie ulegają biodegradacji. Oznacza
to, że nie poddają się procesowi
całkowitego rozpadu.
W trosce o nasze środowisko
warto więc przy zakupach korzystać z
koszy wiklinowych bądź toreb z
tkanin (zamiast reklamówek),
kupować dzieciom lody tylko w
wafelku (bez opakowań
foliowanych).
„Zielony świat zielony dom" - to
Fot. Michał Antoszewski
Dziesięć lat temu Mira
Stanisławska
Meysztowicz
z o rg a n i z o w a ł a i n a u g u r a c y j n e
„Sprzątanie świata" w Polsce. W tej
pierwszej akcji wzięło udział ponad
milion wolontariuszy. Podobnie
działo się w kolejnych latach, co było
powodem radości nie tylko dla
inicjatorki tej zaszczytnej akcji.
Organizujemy akcję
“Sprzątanie Ziemi” w wyznaczonych
dniach września i kwietnia, ale czyż
nie powinniśmy pamiętać o Ziemi
każdego dnia?
Problemy Ziemi nie znikną
bez naszej pomocy. Drzewa,
powietrze, woda, rośliny, zwierzęta,
a także ludzie wzajemnie od siebie
zależą, są częściami jednego
ekosystemu - Ziemi. W zatrutym
powietrzu, z zatrutą wodą, bez
zwierząt i roślin ludzkość nie
mogłaby przetrwać.
Środowisko naturalne jest
dobrem wspólnym wszystkich ludzi i
wszystkich generacji. Tak więc
czynienie krzywdy Ziemi staje się dla
chrześcijanina ciężkim grzechem
godnym potępienia, a nie jedynie
nierozsądnym, niepożądanym
zachowaniem się.
W ciągu całego życia
człowiek produkuje ogromne ilości
odpadów, zarówno w procesie
produkcji, jak i użytkowań
wytworzonych dóbr.
Odpady te są gromadzone w
wyznaczonych i przystosowanych do
tego celu miejscach. Część z nich jest
ponownie wykorzystana do produkcji
i takie rozwiązanie jest najlepsze dla
środowiska. Pozostałe odpady są
gromadzone i składowane. Niestety,
nie zawsze składowane są one
prawidłowo. Zdarza się, że są
zakopywane w ziemi, topione w
wodzie lub palone. Składowiska
odpadów niosą liczne zagrożenia dla
środowiska. Oprócz przykrego
zapachu dużym zagrożeniem jest
hasła, z którymi powinniśmy iść przez
życie. I staramy się !
Przedszkole i szkoły zorganizowały na naszym terenie akcję
„Sprzątanie Ziemi". Wyczyszczono
swoje podwórka, ulice i inne zakątki,
dzieci przygotowały programy
artystyczne, wykonały kosze na
śmieci (pięknie ozdobione na
zajęciach plastycznych), które
ustawiały w miejscach najbardziej
zanieczyszczonych, odbywały się
marsze ekologiczne z plakatami,
uczulając w ten sposób także innych
ludzi na szacunek do przyrody.
Każdego roku organizowane są liczne
konkursy o tematyce ekologicznej.
Wszystko po to, aby uświadomić
ludziom, jak ważne jest utrzymanie
środowiska w czystości.
Uczymy się segregacji
odpadów. Korzystamy ze zbiorowych
koszy na szkło, plastik (nie tylko w
Rzekuniu). Przed miejscami użyteczności publicznej (tj. Urząd Gminy, Urząd Pocztowo-Telekomunikacyjny, Przedszkole, Szkoła 8
Temat miesiąca ♦ Oświata, kultura i sztuka
8 Podstawowa, Gimnazjum,
przystanek autobusowy) ustawione
zostały kosze, są też specjalnie
wydzielone miejsca na wszelkiego
typu odpadki, co napawa ogromną
radością. Jednak mimo szczerych
wysiłków nie chcemy z nich korzystać. Wiele osób odprowadza ścieki
do pobliskich rowów, na pola, ponieważ wywóz szamba kosztuje. Nie
wszyscy mieszkańcy zakupili kosze,
bo z tym także wiąże się opłata, więc
wywożą swoje „brudy" gdzie się da.
Brak nam jeszcze wrażliwości na piękno Ziemi, brak życzliwej postawy wobec żywych istot .
Zastanówmy się, jaką wartość dla każdego z nas ma PRZYRODA? Czy jako korzystający z „ogrodu" przyrody mamy ją szanować tylko dla wartości, jakie nam przynosi?
Jeśli uzmysłowimy sobie, że
przyroda potrzebna jest każdemu
człowiekowi niezależnie od wieku,
płci i statusu społecznego, wówczas
nasz stosunek do niej stanie się w
pełni partnerski. Niszczona i
kaleczona przyroda wcześniej czy
później, lecz nieodwołalnie „zemści
się" na człowieku, gdyż prawa
przyrody są nieubłagalne i działają z
żelazną konsekwencją. Człowiek ma
Rok szkolny się zaczyna...
Małgorzata Cichocka
szkolnego 2003/2004 przygotowała
pani mgr Iwona Olejniczak.
Po występach młodzieży wszyscy
zapoznani zostali z informacjami
dotyczącymi choćby przydziału
wychowawstw. W b.r.szk. opiekę nad
klasą I roztoczy pani Anna Lemańska,
klasą II pani Teresa Mróz, zaś klasą
III pani Jadwiga Szczepańska. W
klasie IV wychowawstwo obejmie
pani Katarzyna Damięcka, w klasie V
pani Iwona Olejniczak, a klasą VI
zajmie się pani Małgorzata Cichocka
(autorka niniejszego artukułu). Oddział przedszkolny przejmie we wła-
Mojemu synowi
-Słuchaj synu, pole śpiewa,
serenada leci w dal;
Buk w dolinie pacierz szepce,
A mnie wszystkiego żal.
-Ja rozumiem ich rozmowę
ze mną gwarzy las i młyn
ale jakże chciałbym wielce
byś zrozumiał ty mój syn!
S. Sidoruk
danie pani Ewa Podpora, a katechezę
prowadzić będzie pani Barbara Kawa.
Pozwolę sobie w tym miejscu
powtórzyć słowa minister edukacji i
sportu, pani Krystyny Łybackiej,
która życzyła nauczycielom, aby
mimo kłopotów, które towarzyszą ich
pracy każdego dnia, mogli z
satysfakcją powiedzieć: „ dobrze, że
jestem nauczycielem".
Szkoła Podstawowa w Dzbeninie, w
której pracuję, jest placówką prężnie
działającą. Zapewniamy opiekę
psychologiczno-pedagogiczną,
tworząc bezpieczne warunki
przebywania w szkole. Udzielamy
pomocy dzieciom pozostającym w
trudnej sytuacji materialnej (wyjazdy
na obozy organizowane przez
Komendę Hufca ZHP w Ostrołęce, 8
Fot. Michał Antoszewski
Ponad 7 mln dzieci i młodzieży
przekroczyło progi szkół. Czy nowy
rok szkolny będzie udany, okaże się
za 10 m-cy. Pod względem długości
wypoczynku letniego nasze pociechy
nie mają powodów do
niezadowolenia. Podobnie jak u nas,
10 tyg. wakacji mają uczniowie w
Szwecji, Słowenii i Grecji; 9 tyg. w
Czechach, Słowacji, Francji czy
Austrii, 7 tyg.. w Szkocji i Danii, zaś 6
w Holandii, Anglii i 9 w Niemczech.
1 września roku szkolnego 2003/04
Szkołę Podstawową w Dzbeninie
przywitało 82 uczniów. Ci najmłodsi
byli nieco zdezorientowani, bo
przecież jeszcze niedawno mogli
pospać do 11.00, a tu trzeba stawić się
skoro świt.
Młodzież przybyła ubrana w
pięknych strojach galowych. Miło
było też popatrzeć na licznie
zgromadzonych rodziców.
Uroczystość rozpoczęła się
odśpiewaniem hymnu państwowego.
Rodziców, Radę Pedagogiczną i
uczniów powitała pani dyr. mgr
Agnieszka Załęska, która życzyła
wszystkim w nowym roku szkolnym
spokoju, systematyczności w pracy,
współdziałania z innymi,
odpowiedzialności za własne czyny,
umiejętności przewidywania
skutków swoich działań. Część
artystyczną z okazji rozpoczęcia roku
prawo korzystać z dóbr przyrody w
sposób rozsądny.
„Cokolwiek czynisz - czyń roztropnie
i przewiduj skutki” <
5
Oświata, kultura i sztuka
8 bezpłatne dożywianie). Organizujemy zajęcia dodatkowe dla
uczniów uzdolnionych (koło
historyczne, plastyczne, wokalnotaneczne i teatralne). Wspomagamy
uczniów mających trudności w nauce
przez organizację zajęć dydaktycznowyrównawczych. Pracujemy w
przeświadczeniu, że szkoła wiejska
nie może być najsłabszym ogniwem
w systemie szkolnictwa, dlatego nasi
uczniowie już od klasy I uczą się
j. angielskiego, zaś szczególnie
uzdolnieni mają okazję porównać
swoją wiedzę i umiejętności na
międzyszkolnych konkursach
przedmiotowych i artystycznych.
Uczniowie mogą przekonać się, że
nie są gorsi od swoich rówieśników w
mieście. Jednym z najważniejszych
zadań wychowawczych, wspólnych
dla wszystkich zajęć edukacyjnych,
jest tworzenie klimatu miłości do
rodziny, małej i wielkiej ojczyzny
oraz działanie w taki sposób, aby
uczniowie uczyli się otwarcia na
innych i odpowiedzialności za
społeczności, których są
uczestnikami. W wychowaniu
bowiem należy być blisko życia i
podejmować realne problemy
uczniów. <
Jak pomóc dziecku, które właśnie rozpoczęło naukę?
Ewa Modzelewska
Rodzice zawsze chcieliby
uczestniczyć w najistotniejszych
chwilach życia swojego dziecka.
Dopóki jest ono w domu, mogą
śledzić nie tylko jego kroki, czyny,
zabawy, ale również najskrytsze
m y ś l i i z a m y s ł y. B u d z ą c y m
największy niepokój rodziców
rozstaniem jest moment rozpoczęcia
przez dziecko nauki w szkole.
Na długo przed rozpoczęciem
roku szkolnego biegamy ze swoimi
pociechami kupując piękny tornister,
kolorowe przybory i śliczne zeszyty.
Aby zachęcić swoje dziecko do nauki
powinniśmy razem z nim wyznaczyć
mu „kąt" do pracy. Może to być
biurko w pokoju córki czy syna albo
duży stół w jadalni lub w kuchni. Przy
wyborze takiego miejsca pamiętajmy,
żeby nic nie rozpraszało uwagi
dziecka (np. telefon, włączony
telewizor czy radio). Na osobnej
półce powinny stanąć, obok
podręczników, słowniki i atlasy.
Ważne jest też oświetlenie. Najlepiej
gdyby było naturalne. Oprócz
górnego oświetlenia, pomocna jest
lampka, której światło powinno padać
bezpośrednio na zeszyt.
Dziecko nie powinno
zastanawiać się nad tym, kiedy jest
czas na odrabianie prac domowych.
To powinno być z góry ustalone, np.
bezpośrednio po powrocie ze szkoły,
zaraz po obiedzie albo po ulubionym
programie telewizyjnym. Jeżeli zaś
dziecko nie ma żadnych lekcji, należy
zachęcać je do czytania.
Na bieżąco obserwujemy
6
postępy w nauce swojej pociechy.
Pilnujemy nie tylko tego, aby
przygotowało się do zajęć, ale żeby
robiło to dobrze i starannie. Nie
odrabiajmy jednak nigdy zadań za
dziecko. Zamiast podpowiadać, np.
jak piszemy wyrazy z trudnościami
ortograficznymi, nauczmy je
korzystać ze słowniczka. Czy jednak
na tym kończy się nasza rola rodzica?
Oczywiście, że nie. Rodzice muszą
nadal towarzyszyć dziecku w jego
rozwoju, ale nieco inaczej niż
dotychczas. Przede wszystkim muszą
nauczyć się słuchać swojej pociechy,
starać się zrozumieć jej problemy i
pomóc pokonać trudności.
Należy być blisko dziecka,
słuchać jego relacji ze szkolnych
przeżyć i w ten sposób uczestniczyć w
jego życiu. Nie zapominajmy, że
uczeń nie przestaje być dzieckiem.
Opieka, troska, miłość rodziców są
mu nadal potrzebne.
Być matką, czy ojcem to znaczy być
wiernym towarzyszem rozwoju
dziecka, rosnąć razem z nim, stawać
każdego dnia wobec jego wielkich
problemów wymagających
rozwiązania. Mimo nowych zadań,
które szkoła nakłada na ucznia, takie
jak praca domowa, zapamiętywanie
poleceń, pakowanie tornistra i wiele
innych, dziecko w dalszym ciągu chce
się bawić. Nadal zabiega ono o
względy i oznaki akceptacji własnej
osoby. Robi to zwłaszcza wtedy, gdy
przyniesie w zeszycie uwagę lub
dostanie słaby stopień ze
sprawdzianu. Dlatego tak ważny w
tym momencie jest właściwy
stosunek do dziecka. Dziecko, które
nie jest kochane niewłaściwie się
rozwija i zwykle źle się uczy.
Pamiętajmy jednak, że dziecku
potrzebna jest
miłość mądra,
stawiająca rozumne wymagania.
Powodzeniom w nauce
sprzyja na pewno miłość rodziców do
dziecka wyrażająca się postawą
akceptującą, bez wymagania samych
najlepszych ocen, wyrozumiała
wobec porażek i błędów. Pamiętajmy,
że pierwszak uczy się dopiero
podstawowych obowiązków ucznia i
nie zawsze jest w stanie całkowicie im
sprostać. Dziecku potrzebna jest
wiara w siebie, gdyż pomaga mu
przetrwać trudne chwile, a także
docenić smak sukcesu.
P a m i ę t a j m y, ż e
pierwszoklasista potrzebuje miłości i
im dłużej pozostanie on kochanym
dzieckiem swych rodziców, tym
lepszym będzie uczniem.
Doceniajmy starania swojej pociechy.
Chwalmy ją za wysiłek i rozsądnie
pomagajmy, gdy ma problemy, a
odrabianie lekcji i chodzenie do
szkoły nie będzie przykrym
obowiązkiem. <
W służbie społeczeństwu
Czym zajmuje się Ośrodek Pomocy Społecznej ?
Maria Ciunowicz
Przemiany ustrojowe, które
trwają od 1989r. spowodowały, że w
systemie zabezpieczenia społecznego
wzrosła rola pomocy społecznej jako
instytucji polityki społecznej
państwa. Polska tradycja pomocy
(opieki) społecznej sięga roku 1923.
Jednakże dopiero ostatnie lata
spowodowały, że odgrywa ona ważną
rolę w procesie przekształceń
ustrojowych i łagodzi ich skutki.
Pomoc społeczna jest instytucją
polityki społecznej państwa i ingeruje
wtedy, gdy osoba lub rodzina nie jest
w stanie własnymi siłami
przezwyciężyć swoich trudnych
sytuacji życiowych.
Pomoc społeczną organizują organy
administracji rządowej i
samorządowej, współpracują w tym
zakresie z organizacjami społecznymi, kościołami, fundacjami i
stowarzyszeniami, pracodawcami
oraz osobami fizycznymi i prawnymi.
Celem pomocy społecznej jest
zaspokajanie niezbędnych potrzeb
życiowych osób i rodzin oraz
umożliwianie im bytowania w
warunkach odpowiadających godności człowieka. Zakłada się, że
pomoc społeczna powinna w miarę
możliwości doprowadzać do życiowego uaktywnienia osoby korzystającej ze świadczeń, a także jej
integracji ze środowiskiem społecznym.
Pomoc społeczna adresowana jest do
obywateli polskich i cudzoziemców
posiadających prawo stałego pobytu
lub status uchodźcy, zamieszkujących
i przebywających na terytorium
Rzeczypospolitej Polskiej.
Osoby i rodziny, które korzystają z
pomocy społecznej, obowiązane są
do współudziału w rozwiązywaniu
swoich trudnych sytuacji życiowych
przy wsparciu ze strony pracownika
socjalnego.
Świadczenia pomocy społecznej
udzielane są na wniosek:
! osoby zainteresowanej,
! jej przedstawiciela bądź innej
szkole - 45.878 zł dla 266 uczniów
osoby,
! za zgodą zainteresowanego,
przedstawiciela ustawowego,
! pomoc może być udzielana także z
urzędu.
Prawo do świadczeń z pomocy
społecznej ustalane jest na podstawie
kryteriów określonych w ustawie z
dnia 29 listopada 1990r. (z późn.zm.),
która zawiera progi dochodowe dla
poszczególnych świadczeń oraz
kwoty pozwalające wyliczyć tzw.
kryterium dochodowe dla każdej
zgłaszającej się rodziny. I tak np.
rodzina z jednym dzieckiem do lat 15tu, aby ubiegać się o pomoc, nie może
posiadać dochodu netto wyższego od
kwoty 922 zł - przy jednoczesnym
wystąpieniu innych przesłanek
określonych w ustawie,
np. bezrobocia.
Ośrodek Pomocy Społecznej,
do którego osoba lub rodzina może
zgłosić się o przyznanie pomocy,
zależy od miejsca zamieszkania
(ośrodki znajdują się w każdej
gminie). Decyzje o przyznaniu lub
odmowie przyznania pomocy
wymagają przeprowadzenia
uprzednio wywiadu środowiskowego
(rodzinnego) przez pracownika
socjalnego.
W Ośrodku Pomocy
Społecznej w Rzekuniu przyznawane
są różne formy pomocy, m.in. zasiłki
celowe, zasiłki stałe, gwarantowane
zasiłki okresowe, opłacanie posiłków
dla dzieci w okresie nauki w szkole
podstawowej i gimnazjum , usługi
pomocy sąsiedzkiej lub siostry PCK .
Udzielana jest także pomoc w postaci
pracy socjalnej, w załatwianiu spraw
w różnych urzędach i instytucjach.
Do końca czerwca 2003r. pomocy w
naszej gminie udzielono 554 osobom
z 329 rodzin i wydano ogółem
311.888 zł z czego m.in. na :
! z a s i ł k i
c e l o w e
- 50.310 zł dla 190 rodzin
! posiłki dla dzieci w okresie nauki w
! zasiłki z zadań zleconych (stałe,
gwarantowane, macierzyńskie, renty
socjalne) 180.948 zł dla 109 osób i
rodzin.
Główną grupę osób korzystających z
pomocy stanowią bezrobotni, rodziny
wielodzietne, niepełne i zagrożone
patologią lub wykluczeniem
społecznym, bezdomni i
niepełnosprawni. Ograniczane z
każdym rokiem środki na pomoc
społeczną powodują w naszej
lokalnej społeczności coraz większą
frustrację i agresję, gdyż nie ma
możliwości zaspokojenia wszystkich
potrzeb zgłaszanych do naszego
Ośrodka. Zasiłki celowe wypłacane
są w bardzo niskich kwotach, gdyż
liczba osób ubiegających się rośnie z
każdym miesiącem. Powodem tej
sytuacji są zwolnienia z zakładów
pracy działających w Ostrołęce i
okolicach. Nadchodząca jesień i zima
będzie dla naszych petentów
kolejnym, trudnym do przetrwania
okresem. W tych warunkach także
praca pracowników socjalnych staje
się coraz trudniejsza, wymaga dużej
cierpliwości i wyrozumiałości w
stosunku do tych, którzy proszą o
pomoc. Nie jest łatwo, z powodu
b r a k u ś r o d k ó w, o d m a w i a ć
potrzebującym, szczególnie
rodzinom wielodzietnym, gdzie liczy
się dosłownie każda złotówka, a
sytuacja taka jest bardzo możliwa.
Kto wtedy udzieli tym ludziom
pomocy, jeśli my ich zawiedziemy ?
<
To jest miejsce
na
Twoją reklamę
[email protected]
7
Wieść gminna niesie
NIEDZIELA NA WSI w naszej gminie
Agnieszka Wołosz
8
uśmiechnięty", „Sieje je". Następnie
odbyły się pokazy iluzji, także z
udziałem najmłodszych, co nie
znaczy, że starszych nie udało się
nabrać na magiczne sztuczki.
Kolejnym punktem
programu były występy duetu
kowbojskiego, który wykonał znane
przeboje muzyki country. Widownia
nagradzała występy gromkimi
brawami. Ci, co nie mogli usiedzieć
na miejscu, słysząc rytmiczne
melodie ruszyli w tany. Po przebojach
country przyszedł czas na występ
Fot. Michał Antoszewski
Mieszkańcy gminy Rzekuń
pożegnali tegoroczne wakacje dość
oficjalnie.
31 sierpnia 2003r. na boisku Szkoły
Podstawowej w Rzekuniu odbyła się
impreza plenerowa pod hasłem
„Niedziela na wsi". Miała ona w tym
roku szczególny charakter. Z jednej
strony pożegnaliśmy odchodzące
lato, z drugiej powitaliśmy nasze
gminne czasopismo „Puls". Było
więc wiele okazji do świętowania.
Każdy, kto przybył na imprezę,
otrzymał pierwszy sierpniowy numer
miesięcznika. W komplecie stawiły
się nasze władze: Wójt Gminy
R z e k u ń - B o g u s ł a w Ty s z k a ,
Przewodniczący Rady Powiatu,
Sekretarz Gminy Rzekuń - Krzysztof
Parzychowski, Przewodnicząca Rady
Gminy - Helena Dąbkowska, będąca
również współorganizatorką całej
imprezy, Przewodniczący Rady
Gminy poprzedniej kadencji
Wiesław Kisiel, Radni, a także
przedstawiciele duchowieństwa : ks.
Andrzej Borkowski i ks. Henryk
Dąbrowski. Zaszczycił nas także
swoją obecnością Wicestarosta
Powiatu Ostrołęckiego - Witold
Pakieła. Imprezę prowadzili: Ewa
Szatanek - redaktor naczelny
miesięcznika „Puls" i przedstawiciel
Agencji Artystycznej „Aida" z
Białegostoku.
„To ważny moment w życiu naszej
gminy. Doczekaliśmy się własnego
czasopisma. Postarajmy się docenić
pracę wszystkich tych, którzy
przyczynili się do wydania naszej
lokalnej gazety" - powiedział Wójt
Gminy Rzekuń - Bogusław Tyszka
podczas uroczystego otwarcia
imprezy.
Pierwszym punktem
programu było widowisko muzyczne
dla najmłodszych, oparte na
przebojach „Arki Noego"
wystawione przez Agencję
Artystyczną „Aida". Dzieci bawiły
się doskonale, miały okazję wcielić
się w role bohaterów przedstawienia,
tańczyły i śpiewały znane przeboje
„Arki Noego" m.in. „Święty zawsze
wa Brożyny. Gdy z instrumentów
popłynęła wiązanka znanych
zwłaszcza, tej starszej części publiczności, żołnierskich pieśni m.in.
„Legiony", „Wojenko, wojenko",
„Przybyli ułani" niejednemu słuchaczowi zakręciła się łezka w oku.
Potem przyszedł czas na
konkurs tańca, w którym udział wzięli
przedstawiciele władz naszej gminy.
W pierwszej parze ruszył w tan
Bogusław Tyszka wraz z wybraną
przez siebie partnerką Małgorzatą
Cichocką. Tuż za nimi do konkursu
stanęli Helena Dąbkowska z
Wiesławem Kisielem w pierwszej
turze, w drugiej zaś z Witoldem
Pakiełą, natomiast Krzysztof
Parzychowski porwał do tańca
czwórki solistów z ostrołęckiego
„Oczka", którzy zaśpiewali znane
wszystkim przeboje, takie jak „O
mnie się nie martw", „Zostańmy
razem", a także najnowszy przebój
Michała Rozynka „Siłacz". Chociaż
wokaliści zespołu są jeszcze bardzo
młodzi, śpiewają jak profesjonaliści,
ich występ bardzo się wszystkim
podobał. Grupę młodych
wykonawców prowadzi mieszkaniec
Rzekunia - p. Tadeusz Kowalewski.
Znane przeboje można było usłyszeć
także w wykonaniu Orkiestry Dętej
Straży Pożarnej z Ostrołęki pod
kierunkiem kapelmistrza Władysła-
prowadzącą konkurs Ewę Szatanek.
Pozostali finaliści, widząc takich
przeciwników, nie przystąpili do
konkursu. Odważne pary stanęły na
wysokości zadania i dały wspaniały
pokaz pomysłowości i dobrej kondycji. Widownia oceniała zawodników brawami. Przegranych nie było,
wszyscy otrzymali lizaki na patyku.
Program imprezy zakończył
występ zespołu cygańskiego „Andro
Verdę". Cygańskie rytmy poderwały
wszystkich zebranych wokół sceny
do tańca. Także zespół nie mógł się
rozstać z roztańczoną publicznością i
gdyby nie fakt, że miał jeszcze 8
Wieść gminna niesie
tego typu imprez. Na kolejnej
„Niedzieli na wsi" spotkamy
się dopiero za rok.
Ze swej strony gorąco
namawiam Państwa do
uczestnictwa w tego typu
imprezach. Mamy tak mało
okazji, aby oderwać się od
codziennych zajęć i spotkać z
przyjaciółmi. Powinniśmy
korzystać z wszelkich
rozrywek, bo nie mamy ich
zbyt wiele. Zwykliśmy
narzekać, że jest nudno, że nic
się nie dzieje. Kiedy jednak
ktoś podejmie się zorganizowania imprezy, nie chcemy
skorzystać z zaproszenia.
Przychodzą zwykle ci sami
mieszkańcy, a skoro przychodzą co roku, można wnioskować, że nie jest to dla nich stracony czas. Tak więc, Drodzy
Państwo, odłóżcie swoje sprawy na
później i jeśli macie okazję,
przychodźcie i bawcie się, bo jak
Fot. Michał Antoszewski
8 przed sobą występ w Lelisie,
pewnie śpiewałby o wiele dłużej.
Dodatkową atrakcją imprezy
był strażacki wóz drabiniasty. Każdy
chciał zobaczyć okolicę z góry,
chętnych było bardzo dużo,
szczególnie zainteresowani byli
najmłodsi. Pan strażak wzrokiem
mierzył każdego wsiadającego,
chciał prawdopodobnie ustalić
przypuszczalną wagę, gdyż za
jednym kursem nie mogła ona
przekroczyć 200 kg.
Program
przewidywał także loty motolotnią,
ale ze względu na silny wiatr zostały
odwołane. Na pogodę tego dnia nie
mogliśmy jednak narzekać. Chociaż
chmury zbierały się kilkakrotnie,
deszcz jednak nie padał.
Imprezę zorganizowała
Gminna Biblioteka Publiczna przy
współpracy Urzędu Gminy w
Rzekuniu. Nad prawidłowym
przebiegiem czuwała znana i niezawodna Krystyna Lambrych, która od
wielu już lat zajmuje się orga-nizacją
powiedział nasz staropolski wieszcz
Jan Kocha-nowski:
„Miło szaleć, kiedy czas ku temu.”
Tobolice na dożynkach w Łomży
Kazimierz Napiórkowski
wszystkich mszy świętych ks.
proboszcz Piotr Łada gorąco
dziękował mieszkańcom Tobolic za
reprezentowanie naszej parafii
podczas tegorocznych dożynek, w
szczególności za zrobienie
pięknego wieńca dożynkowego (na
zdjęciu). <
Fot. Michał Antoszewski
14 września bieżącego roku
na łomżyńskich błoniach w miejscu,
gdzie Papież Jan Paweł II w czasie
swojej pielgrzymki do Polski
odprawiał mszę świętą , odbyły się
dożynki diecezjalne. Naszą parafię
reprezentowała społeczność
Tobolic. Wieniec dożynkowy
niosły: p. Elżbieta Jakacka, p. Maria
Ż e b r o w s k a , p . Ta d e u s z
Chełchowski i p. Kazimierz
Napiórkowski - sołtys Tobolic. Dary
ołtarza: miód, owoce, warzywa i dar
pieniężny nieśli: Urszula i Jerzy
Napiórkowscy. Wieńce
prezentowane były przed biskupem
łomżyńskim Stanisławem
Stefankiem podczas mszy świętej.
P o z a k o ń c z e n i u
uroczystości wieniec dożynkowy
przewieziony został do naszego
kościoła parafialnego w Rzekuniu.
W niedzielę 21 września podczas
9
Wieść gminna niesie
Jak dwie krople wody
Fot. Michał Antoszewski
Mateusz i Miłosz Bębenek
10
przeklinania itp. Bliźnięta są
odbierane jako dar dla rodziców za
ich dobroć, wspaniałomyślność i
gościnność. Społeczność plemienna
wykonuje na cześć bliźniąt specjalne
pieśni, mówiące o trudnej sztuce ich
wychowania, o ich kapryśnym
charakterze, o podwajaniu tego
wszystkiego, co z bliźniakami jest
związane. Powszechne jest
ukrywanie przed bliźniakiem śmierci
jego brata. Przyczyna ich przyjścia na
świat ma w sobie coś tajemniczego.
Przypisuje się im właściwości
uzdrawiające, możliwość
przepowiadania przyszłości. Uważa
się je za byty wyjątkowe, za
przedstawicieli doskonałości.
Fot. Michał Antoszewski
„Od najdawniejszych czasów
bliźnięta stanowiły dla ludzkości
problem, jakby były boskim żartem
mającym za zadanie podważyć nasze
poczucie wyjątkowości i
pojedynczości w świecie”
- pisze Lawrence Wright w
pasjonującej książce „Bliźnięta.
Tajemnica tożsamości".
W ostatnich latach rodzi się znacznie
więcej bliźniąt niż dawniej.
41% bliźniąt na świecie stanowią
Afrykanie; 37 porodów na 1000 to
porody bliźniacze. W Europie
wskaźnik bliźniaczych porodów jest
znacznie niższy - 10 na 1000. W
większości afrykańskich
społeczności posiadanie bliźniąt
uważa się za błogosławieństwo.
Traktują one bliźnięta w sposób
szczególny. Organizują specjalne
ceremonie z okazji ich narodzin.
Odnoszą się do nich tak, jakby miały
zdolności nadprzyrodzone i unikają
wszelkich zachowań, które mogłyby
wywołać u nich złość. Afrykańscy
rodzice ubierają swe bliźnięta
jednakowo, nadają im specjalne
imiona. Często są one powiązane z
przeciwstawnymi pojęciami np. życie
i śmierć, ogień i woda, pokora i pycha
itp. W niektórych plemionach nowe
imiona nadaje się także rodzicom
bliźniąt. Oprócz tego przyznaje się
im także honorowe miejsce w
społeczności i przywilej
przekraczania niektórych praw
obowiązujących w danym plemieniu
np. możliwość werbalnego
pozwalania sobie na wszystko,
śmiania się ze wszystkich,
Szymon i Jakub Nizińscy
Chociaż niewiele łączy nas z
ludami Afryki, my także nie
potrafimy przejść obojętnie, widząc
parę podobnych jak dwie krople
wody istot. Zwłaszcza bliźniaki
jednojajowe są odbierane przez
otoczenie jako zjawisko
niecodzienne i atrakcyjne.
Gdziekolwiek się pojawiają,
wywołują zainteresowanie i
sympatię.
Bliźnięta, jak mówi
genetyka, można podzielić na dwie
główne grupy: dwujajowe i
jednojajowe. Bliźnięta dwujajowe są
po prostu rodzeństwem, które tym
różni się od innych, że przyszło na
świat razem. Mogą być tej samej lub
różnej płci, a ich podobieństwo jest
jedynie rodzinne. Bliźnięta
dwujajowe powstają wówczas, gdy z
niewyjaśnionych przyczyn dojdzie
do rozdzielenia się zarodka na dwa
odrębne, dalej rozwijające się
niezależnie
organizmy. Są w
Fot. Michał Antoszewski
Ewa Szatanek
Szymon i Hubert Majkowscy
zasadzie identyczne pod względem
genetycznym, jednej płci i bardzo
podobne.
Bliźnięta są ze sobą związane
uczuciowo tak silnie, jak żadna inna
para ludzi. Porozumiewają się między
sobą swoim własnym językiem,
naśladują swoje zachowania,
najchętniej bawią się tylko we dwoje.
Bliźnięta, zwłaszcza te jednojajowe,
znajdują się w trudnej sytuacji. Ich
podobieństwo powoduje, że
otoczenie oczekuje od nich także
identycznego zachowania, takich
samych zainteresowań, gustów,
reakcji. To tzw. presja zgodności. Dla
dwojaczków stanowi ona ciężar, bo są
one przecież indywidualnościami, a
nie dwuelementowym „kompletem".
Rodzice obdarowani przez
los bliźniętami czują się wyróżnieni,
w dwójnasób szczęśliwi, ale stają
także przed wielkimi wyzwaniami.
Każdego bliźniaka muszą równo
obdarzać dowodami miłości oraz
jednakową uwagą, a jednocześnie
indywidualizować, co nie jest rzeczą
łatwą. Bliźnięta są wyczulone na
w s z e l k i e p r z e j a w y
niesprawiedliwości czy nierównego
traktowania. Bardzo silnie rywalizują
ze sobą, a sporom i konfliktom nie ma
końca. Bardzo nie lubią, gdy się je
porównuje ze sobą. Niemniej jednak
„ ich związek jest najcenniejszym, jaki
można sobie wyobrazić, najbliższym
doświadczeniem bycia ze sobą" pisze
Wright i właśnie tego możemy im
pozazdrościć. <
Sami o sobie
Psy i ludzie
Marek Podolak
Wśród pytań zadanych
Wójtowi przez czytelników „Pulsu"
znalazło się takie, które dotyczyło
problemu bezpańskich psów.
Czytamy w nim o „psach, które
udają, że nie mają właścicieli i o
właścicielach, którzy udają, że nie
mają psów". Ładne sformułowanie.
Kunsztowne. Świadczy o inteligencji
i wykształceniu autora. Ale świadczy
także o tym, że nawet inteligentni i
wykształceni ludzie nie zadają sobie
trudu zgłębienia istoty problemu
bezpańskich zwierząt i szukają
rozwiązań, prostych rozwiązań.
Takich rozwiązań nie ma. Bo czy jest
prostym rozwiązaniem podniesienie
kultury społeczeństwa i rozwinięcie
powszechnej odpowiedzialności za
skutki własnych poczynań?
Pies jest zwierzęciem
najwcześniej udomowionym przez
człowieka. Zwalczył lęk przed
ogniem i zbliżył się do odzianych w
skóry ludzi pierwotnych, łącząc z
nimi swoje losy na dobre i na złe. Nie
był darmozjadem uznając człowieka
za przywódcę stada, ofiarował mu
posłuszeństwo i całkowicie się
podporządkował. W dzień pomagał w
polowaniu, w nocy czuwał, w
niebezpieczeństwie bronił. Zaufał
człowiekowi i zatracił pierwotny
instynkt. Dziś pies żyjący dziko jest
czymś niezrozumiałym,
podejrzanym, stanowiącym
zagrożenie, eliminowanym.
Przysłowiowa „psia
wierność" nie zapewniła naszym
towarzyszom bezpieczeństwa i
wdzięczności przywódców stada.
Człowiek nie potrafił odpłacić
oddaniem za oddanie i wiernością za
wierność. Psy były bezwzględnie
wykorzystywane, maltretowane,
porzucane. Ludzie bawili się w
bogów i poprzez rozliczne krzyżówki
tworzyli takie rasy, które miały
spełniać ich oczekiwania. Tworzyli
psy myśliwskie i kanapowce,
miniaturki i olbrzymy, gończe i
bojowe. I spożywcze. I morderców
też.
Żeby zbyt daleko nie sięgać
w przeszłość, przyjrzyjmy się temu,
co z psami dzieje się tu i teraz.
Widzimy przepełnione schroniska dla
zwierząt, słyszymy o nielegalnych
walkach psów organizowanych przez
mafię, jesteśmy świadkami
codziennej żebraniny czworonogów
pod sklepami czy szkołami,
dostrzegamy uwiązane na łańcuchu
wiejskie kundle z zapadniętymi od
głodu bokami. Każdy z nas zna kogoś,
kto chce mieć psa budzącego respekt
wielkiego, groźnego, silnego,
ostrego. W cenie są rasy uznane za
niebezpieczne, furorę robią
pittbulteriery, owczarki kaukaskie i
rottwailery. Taki pies wymaga
dobrego wychowania i mądrego
opiekuna. Wtedy może stać się
przyjaznym i łagodnym zwierzęciem.
W innym przypadku będzie
przypominał odbezpieczony granat w
ręku szaleńca.
A co u nas, w Rzekuniu?
Pytanie zadane Wójtowi nie jest mi
obce. Wielokrotnie zadawano mi je
podczas zebrań z Rodzicami.
Zatroskani Tatusiowie i Mamy
stwierdzali, że przed Szkołą są psy i
chcieli, by „coś z tym zrobić". Łatwo
jest w tych pytaniach odczytać
zawoalowaną sugestię, że Szkoła jest
winna istniejącemu stanowi rzeczy.
Że psy się tu gromadzą, bo są
dokarmiane. Że można szybko i
prosto „zrobić z tym porządek". Otóż
oświadczam: nie można. Ani szybko,
ani prosto.
Szkoła nie jest winna
problemowi bezpańskich zwierząt.
Nie figurują one w księdze
inwentarzowej, nie ma w
szkolnym budżecie pieniędzy
na karmę dla nich, żaden
pracownik nie ma w zakresie
obowiązków pielęgnacji psów,
od lat pracownice kuchni
szkolnej wszystkie pozostałości
z obiadów wyrzucają do kosza.
Jeśli ktoś psy dokarmia, to tylko
dzieci.
Niejednokrotnie zwracałem
się do nich, aby zaprzestały karmienia
psów. Ale zawsze wtedy miałem
wrażenie, że ta prośba stoi w
wyraźnej sprzeczności z takim
systemem wychowania, który
zarówno Szkoła, jak Rodzice czy
Kościół stosuje wobec Dzieci.
Uczymy bowiem szlachetności,
miłosierdzia, współczucia, zdolności
dzielenia się z potrzebującymi,
otaczania opieką słabszych.
Literatura dziecięca obfituje w sceny,
w których pozytywny bohater
opatruje skaleczoną nogę jelenia,
nastawia skrzydło ptaka czy dzieli się
z psem ostatnią kromką chleba.
Czytamy „O psie, który jeździł
koleją", „Lessie, wróć", płaczemy
nad losem Karuska z „Anielki", z
wypiekami na twarzy poznajemy losy
psich bohaterów Jacka Londona.
Poezja księdza Twardowskiego, pełna
umiłowania przyrody i zwierząt,
biografia Świętego Franciszka
miłującego „mniejszych braci"
skłaniają dzieci do określonego
postępowania. Czy to źle? Czy
naprawdę one winne są temu, że
podzielą się z psem kanapką? Że nie
ciskają kamieniami, nie kopią, nie
biją? Czy naprawdę one są winne?
Kilka lat temu w blaszanym
garażu oszczeniła się suka. Był
styczeń, mróz sięgał 25 stopni. Młode
skazane były na śmierć. Dobrzy
ludzie przygarnęli szczeniaki do
ciepłej piwnicy, wystawiali matce
ciepłe pożywienie. Po kilku
miesiącach znowu było głośno o
„szkolnych psach" i ich hodowli.
W maju tego roku młody pies
przez kilka tygodni leżał straszliwie
poharatany na łąkach. Przednią łapę
miał prawie odgryzioną. I znów z
pomocą pospieszyli dobrzy ludzie,
którzy zadbali, by miał zimną wodę w
misce i nie
był głodny. Kiedy
był już w stanie
chodzić, trafił na
ulicę Nową,
gdzie przy
blaszanym
garażu znalazł
miskę napełnianą przez
kolejnego
dobrego
człowieka.
8
11
Sami o sobie
zazwyczaj biegają sobie,
gdzie chcą, są nasze?
„Psia pogoda",
„psia służba", „pieskie
życie" - to językowe ślady
niełatwej doli najlepszego
przyjaciela człowieka.
Nasza odpowiedź na „psią
wierność". I dopóki to się
nie zmieni, dopóty będę
pesymistą. Jeśli my
społeczeństwo
nie
n a u c z y m y s i ę
odpowiedzialności za
swoje postępowanie, nie
zaczniemy kontrolować
rozrodu swoich zwierząt,
nie zapewnimy im właściwych
warunków życia, nie zabezpieczymy
w odpowiedni sposób przed
wydostawaniem się z naszych
posesji, lepiej nie będzie. Niezależnie
od tego, ile psów będzie odłowionych
z terenu Gminy i czy dzieci szkolne
Fot. Edyta Galanek
8 Czy takie postępowanie zasługuje
na naganę? Nie wiem.
Łatwo się oskarża. Szkołę bo
skupia bezpańskie psy, Wójta bo
odpowiada za ich odłów i zastanawia
się, czy kilkaset złotych za pozbycie
się psa (czytaj: uśmiercenie) nie lepiej
przeznaczyć na pomoc społeczną, na
zapomogi, bezpłatne posiłki czy
podręczniki szkolne lub kilka ton
węgla dla najuboższych. Tylko my
jesteśmy niewinni, prawda? Nam
zawsze łatwo wymigać się od
odpowiedzialności, nawet jeśli to
nasz pies wyrządzi jakąś szkodę.
Wtedy nie jest nasz. Nieważne, że u
nas mieszka, ma swoją budę i miskę.
Że nadaliśmy mu imię. Że
wychowaliśmy go od szczeniaka lub
od lat nim się zajmujemy. Nie my
odpowiadamy za to, że ściągnął sobie
obrożę, sprytnie otworzył furtkę lub
przeskoczył ogrodzenie. Kto nam
udowodni, że Tina czy Bury, które
LASKOWIEC - idealne miejsce do zamieszkania
Maciej Socha
Fot. Maciej Socha
Pierwsze wzmianki o Laskowcu
pochodzą z dokumentu erekcyjnego
dotyczącego włączenia Laskowca do
parafii Rzekuń w 1413 roku. W tym
czasie niejakiemu rycerzowi z
Korzkwi przekazana została przez
12
Siemowita III lub Janusza I Starszego
osada Susko. Jednak rycerz z Kujaw
szukał nowych miejsc do
zagospodarowania i zaczął zakładać
nowe siedziby ludzkie. Pierwszą z
nich był Susk Laskowiec.
Teodor
będą je dokarmiać, problem nie
zniknie.
I jeszcze jedno: pies nie
udaje, że nie ma właściciela. Nie umie
kłamać, udawać, zwodzić. Obłuda to
cecha ludzka. <
Nazwę Laskowiec prawdopodobnie
należy wywieść od nazwy miejsca
porośniętego leszczynowym gaikiem.
Leszczyna w dialektach polskich
miała nazwę „laska", stąd też miejsce,
na którym rosły „laski" zwano
właśnie laskowcem.
W 1827 roku Laskowiec liczył 7
domów i 62 mieszkańców, w 1860
roku 64 mieszkańców, a w 1890 już
142. Na podstawie dokumentów
parafii rzekuńskiej z 1906 roku
dowiadujemy się, że największymi
wioskami w okolicy były: Borawe
mające 95 domów, Dzbenin - 75
domów, Rzekuń - 74 domy oraz
Laskowiec- 63 domy.
Dziś Laskowiec to miejscowość stale
rozwijająca się. Z roku na rok
przybywa tu mieszkańców i pięknych
domów. Doskonale pełni rolę tzw.
„sypialni Ostrołęki", podobnie jak
wiele podwarszawskich miejscowości pełni podobną rolę dla stolicy.
Mieszkańcy Ostrołęki i pobliskich
okolic często na miejsce nowego zamieszkania wybierają właśnie Laskowiec. Za takim wyborem przemawia
bardzo wiele czynników, mających
istotny wpływ przy podejmowaniu
tak ważnej decyzji.
Na pewno jednym z nich jest piękne usytuowanie Laskowca nad 8
Sami o sobie ♦ Konkurs
inicjatywie Ś.P. księdza Antoniego
Pęksy oraz ofiarności mieszkańców
Laskowca. Istnieje filia biblioteczna,
gdzie prowadzonych jest wiele
różnych zajęć dla dzieci. Aktualnie
trwa rozbudowa Szkoły
Podstawowej, a w planach jest
wybudowanie sali gimnastycznej.
Pomiędzy Ostrołęką a Laskowcem
kursuje podmiejski autobus, można
tutaj również dojechać PKS-em
relacji Ostrołęka - Łomża. Znajduje
się tu także salon fryzjerski, a zakupy
można robić w jednym z trzech
sklepów. Przedsiębiorca z Laskowca
Wiesław Kisiel wykopał sztuczny
zbiornik wodny i zbudował strzelnicę
na łąkach nadnarwiańskich, gdzie w
2002 roku zorganizowano „Dzień
Papiernika", na którym bawiło się
kilka tysięcy osób.
Przedsiębiorczy ludzie nie boją się
zakładać swoich firm w Laskowcu. Z
dużym powodzeniem działa tu
między innymi Zakład Usług
Komunalnych, świdaczący usługi dla
Ostrołeki i okolic.
Na koniec nie pozostaje mi nic innego
jak zaprosić Państwa na wycieczkę
rowerową lub spacer w pobliżu
Narwi, aby samemu przekonać się,
jaką atrakcyjną miejscowością do
zamieszkania i założenia firmy jest
Laskowiec. <
Fot. Maciej Socha
8 Narwią, wśród wspaniałych lasów,
bliskość miast Ostrołęki i Łomży oraz
położenie przy drodze krajowej.
Odwiedzający mnie kiedyś znajomi z
Krakowa przekonani byli, że
Laskowiec to miejscowość
turystyczna. I nic nie stoi na
przeszkodzie, aby tak było, a wręcz
wszystko za tym przemawia. Należy
tylko dobrze wypromować tę
miejscowość.
Kolejnym czynnikiem jest dobra
infrastruktura techniczna. Laskowiec
jest zgazyfikowany, poprowadzona
jest sieć wodociągowa, miejscowość
posiada centralę telefoniczną
podłączoną do linii światłowodowej,
większość ulic jest oświetlona. W
planach jest również poprowadzenie
kanalizacji z Ostrołęki do Laskowca.
Wspomnieć również należy o tym, że
znajduje się tutaj dużo wolnych
działek po całkiem atrakcyjnych
cenach.
Obecnie modernizowana jest droga
k r a j o w a Wa r s z a w a - A u g u s t ó w
prowadząca przez Laskowiec. Dzięki
wieloletnim staraniom społecznika
Wiesława Kisiela przy drodze tej
powstanie ścieżka rowerowa z
prawdziwego zdarzenia. Będzie to
pierwsza taka inwestycja w okolicy.
Lubiący aktywny wypoczynek
mieszkańcy będą mogli spokojnie i
bez obaw przed ruchem drogowym
wybrać się na przejażdżkę rowerową.
W Laskowcu znajduje się kościół pod
w e z w a n i e m Ś w. Wi n c e n t e g o
Pallotiego wybudowany dzięki
KONKURS
Szanowni Państwo, nadsyłając kupon konkursowy (z prawej) na adres redakcji
(str. 3) z dopiskiem “Konkurs PULS” do dnia 20 października 2003r., macie
możliwość wylosowania jednego z trzech kont WWW w domenie “rzekun.net”
oraz bezpłatnej reklamy zwycięskich kont WWW w następnym numerze.
Warunkiem udziału w konkursie jest posiadanie już uruchomionego konta
e-mail w domenie “rzekun.net” (konto można zarejestrować bezpłatnie na
stronie http://www.rzekun.pl) i wpisanie otrzymanej przy rejestracji nazwy
użytkownika oraz opisanego w kilku słowach przeznaczenia/tematu przyszłej
strony WWW. Wylosowane osoby otrzymają: 30 MB przestrzeni dyskowej,
bazę danych MySQL, obsługę PHP, CGI, oraz PERL.
Zdobądź własne WWW!
KUPON
KONKURSOWY
Nazwa użytkownika:
........................................................
Temat strony:
#
PULS 2/2003
13
Zrozumieć...
Jestem,
więc myślę
Krystyna Lambrych
Nasze życie jest ciągłym procesem
samodoskonalenia i rozwoju
zawodowego, który polega na
czerpaniu wiedzy z przeróżnych
źródeł, kontaktach z różnymi ludźmi,
którzy mają wpływ na kształtowanie
się naszej osobowości. Posługując się
posiadaną przez nas wiedzą kroczymy
przez życie osiągając różne efekty.
Nasze postępowanie bardziej
zależy od tego, jak swój świat
rozumiemy, niż od tego jaki ów świat
w istocie jest. Co prawda sposób
rozumienia świata w dużym stopniu
odzwierciedla rzeczywistą jego
naturę, ale w pewnej mierze zależy
także od zawartości i stanu umysłu
człowieka, wskutek czego ta sama
sytuacja bywa różnie odczytywana
przez różnych ludzi, a nawet przez
tego samego człowieka przy różnych
okazjach.
Z jednej strony, korzystając z naszego
umysłu, możemy mieć ogromny
wpływ na wszystko, co dzieje się w
naszym życiu, z drugiej zaś wiemy, że
nikt nie jest w stanie niczego dokonać
sam. W każdej sprawie jesteśmy
zależni od pomocy innych osób.
Umiejętność współpracy z innymi
pomoże nam osiągać własne cele.
Kłopot w tym, że
nieumiejętność postępowania z
innymi jest podstawowym powodem
frustracji, porażek i nieszczęścia
zarówno w życiu prywatnym jak i w
pracy zawodowej.
Jak wynika z badań, ponad 90% ludzi
jest zwalnianych z pracy z powodu
niedostatecznych umiejętności
społecznych, a nie z braku
kompetencji czy zdolności
technicznych. Według psychologa
Sydneya Jourarda, większość
przyjemności w życiu pochodzi od
14
szczęśliwych relacji z ludźmi, a
większość problemów wynika z
nieszczęśliwych związków z nimi.
Większość ludzi, których spotykamy,
robi to, co w ich sytuacji najlepszego
mogą robić. Tylko bardzo nieliczni
świadomie popełniają błędy lub
rozmyślnie niewłaściwie postępują.
Nasz mózg jest tak zaprojektowany,
że człowiekowi jest bardzo trudno
postąpić źle, jeśli wie, jak postąpić
dobrze.
Każdy błąd wywołuje poczucie
niekompetencji.
Na ogół wszyscy myślimy i czujemy,
że mamy „zdrową osobowość".
Definicji „zdrowej osobowości" jest
wiele, jednak miarą zdrowej
osobowości wg B. Tracy
(międzynarodowy autorytet, szef
o g ó l n o ś w i a t o w e j o rg a n i z a c j i
doradczo-szkoleniowej, autor książki
wydanej w 18 językach na świecie)
jest:
po pierwsze: nasza osobowość jest w
takim stopniu zdrowa, w jakim
świadomie poszukujemy dobra w
każdym człowieku i w każdej
sytuacji, zaś w takim stopniu
niezdrowa, w jakim szukamy zła w
ludziach i okolicznościach.
Czy poszukujemy u innych dobra i
znajdujemy je, czy też krytykujemy
ich i narzekamy?
po drugie: nasza osobowość jest w
takim stopniu zdrowa, w jakim
potrafimy wybaczać ludziom, którzy
w jakiś sposób nas skrzywdzili.
Wiele nieszczęść, nawet chorób
psychosomatycznych wynika z
nieumiejętności przebaczania.
Zdrowi ludzie są wolni od nienawiści
i nie pochłania ich gniew ani żal z
powodu czegoś, co zdarzyło się w
przeszłości. Potrafią szybko
pozbywać się tych problemów.
po trzecie: nasza osobowość jest w
takim stopniu zdrowa, w jakim
potrafimy postępować z różnymi
ludźmi. Każdy z nas umie postępować
z pewną niewielką grupą ludzi.
Jednak prawdziwie zdrowy człowiek
potrafi postępować z bardzo różnymi
ludźmi, o różnych temperamentach,
osobowościach, postawach,
systemach wartości i przekonaniach.
Potrafi rozumieć innych. To jest
prawdziwa miara.
Istnieje bezpośredni związek
między poziomem naszego szacunku
do siebie a zdrowiem naszej
osobowości. Im bardziej lubimy i
szanujemy siebie, tym bardziej
lubimy i szanujemy innych.
Na pytanie: jak sprawić, żeby inni nas
szanowali? odpowiedź brzmi:
najlepsza metoda to szanować ICH.
Kiedy robimy dla kogoś coś miłego,
ten na ogół chce odwzajemnić się tym
samym. W stosunkach
międzyludzkich nazywamy to zasadą
wzajemności.
Ponadto, jeżeli jeszcze będziemy
starać się o to, by inni przy nas czuli
się ważni, będziemy budować
szacunek do siebie u innych ludzi (nie
krytykować, mówić rzeczy wyłącznie
budujące a nie niszczące, nie oceniać i
obwiniać a raczej szukać powodów,
dla których należy powstrzymać się
od mówienia o kimś źle), z pewnością
będzie nam lepiej a innym lepiej z
nami.
Wielu ludzi wpada w pułapkę
narzekania np. „czy to nie ohydne co
zrobił X lub Y?", albo „czy to nie
straszne, że wszystko jest takie
drogie?". Im więcej narzekamy, tym
więcej znajdujemy powodów do
narzekań.
Henry Ford ujął to tak: „Nigdy nie
narzekaj, nigdy się nie tłumacz".
Jeśli mamy problem, na który można
coś poradzić, najlepiej przystąpić do
działania. Jeśli nic nie można zrobić,
trzeba się do tego przyzwyczaić,
zrozumieć, że skoro tak musi być, to
musi. Potem robić to, co jesteśmy w
stanie robić, ale nie narzekać.
Jak mówi piosenka:
„Gdy nic miłego nie możesz rzec,
lepiej w ogóle słów się strzec".
Jeśli wyeliminujemy wszelkie negatywne słowa ze swoich rozmów, 8
Zrozumieć... ♦ Sport i rekreacja
8 już samo to będzie miało ogromny
wpływ na nasze stosunki z ludźmi.
Tracy Brian wyróżnia 5 kluczy do
poprawy stosunków z ludźmi. Każdy
z nich odwołuje się do głębokich
podświadomych ludzkich potrzeb, do
potrzeby poczucia ważności, wartości
i poszanowania.
Potrzeby te formują się już we wczesnym dzieciństwie a zaspokojenie ich
poprawia nasze samopoczucie.
Po pierwsze, bądźmy zgodni. Po
drugie, wyrażajmy akceptację. Po
t r z e c i e , d o c e n i a j m y, m ó w m y
„dziękuję" przy każdej okazji. Po
czwarte, chwalmy innych za to, co
robią. Po piąte, wyrażajmy podziw,
mówmy ludziom komplementy za ich
osiągnięcia, cechy lub posiadane
przedmioty. Takie zachowanie jest
BREAKDANCE W RZEKUNIU
wywiad z grupą N2B
(rozmawiała Krystyna Lambrych)
Kto tańczy w waszej grupie?
N2B: Bracia Kamil (17lat), Bartek
(15) i Alek (10) Białobrzewscy,
Piotrek Truszkowski (17), Karol Gut
(10), Adrian Bobiński (16) i od
niedawna Mateusz Matysek (10).
Było jeszcze kilka innych osób, które
z nami ćwiczyły, ale zabrakło im
chęci.
Jak powstała wasza grupa?
N2B: Na początku ćwiczył Kamil i
Darek. Później doszli kolejno Bartek,
Adrian, Alek, Karol i Piotrek. Grupę
założyliśmy w marcu, wtedy
wymyśliliśmy nazwę, chociaż
większość z nas ćwiczy od stycznia.
Po więcej informacji zapraszamy na
naszą stronę internetową
http://www.n2b.prv.pl .
Co oznacza wasza nazwa N2B (czyt.
en tu bi)?
N2B: N2B czyli „Need To Breakin"
(czyt. Nid tu brejkin ) nie ma
dosłownego znaczenia w języku
polskim, ale znaczy to mniej więcej
„potrzebować tańczyć breaka" . My
taką potrzebę mamy, dlatego
uznaliśmy, że ta nazwa jest
odpowiednia, a poza tym jest
oryginalna.
Gdzie ćwiczycie?
N2B: Zawsze jest problem jeżeli
chodzi o salę do treningów. Na
początku ćwiczyliśmy w salce
katechetycznej, ale była tam zła
podłoga(deski i gwoździe).
Ćwiczymy w świetlicy na
gumoleonie, który zakupiła nam
Bibliografia:
Tracy Brian: „Maksimum osiągnięć".
Warszawa: Muza SA, 2000 <
grupą SKL. Tam są idealne warunki
do tańca.
Jak wyglądają wasze treningi?
N2B: Na początku trzeba się dobrze
rozgrzać. Rozciągnięcie to
podstawowa sprawa, bez tego można
zostać kaleką. U nas rozgrzewka trwa
około 30 min. Ćwiczymy od 2-3
godzin dziennie, w niedziele
o d p o c z y w a m y. W w a k a c j e
ćwiczyliśmy nawet 2 razy dziennie.
Teraz jest problem, ponieważ
kończymy lekcje o różnych porach,
ale każdy trenuje codziennie, choćby
w domu.
Fot. Archiwum
Od niedawna grupa młodych ludzi z
Rzekunia znalazła sposób na
przyjemne i pożyteczne spędzanie
wolnego czasu. Po prostu tańczą
BREAKDANCE. Lipcowa impreza
plenerowa w Rzekuniu była okazją do
zaprezentowania się publiczności. O
swojej pracy, planach mówią
członkowie grupy.
fundamentem dobrych stosunków z
bliźnimi.
Powyższe klucze mocno motywują
do pozytywnych zachowań ludzi, a
tym samym ułatwiają życie każdemu
z nas.
G m i n a p r z y P a n i p o m o c y.
Najczęściej jednak trenujemy u
Piotrka w piwnicy. W pewnym
okresie ćwiczyliśmy nawet na
posklejanych kartonach. Niestety
wszędzie jest za mało miejsca,
dlatego od czasu do czasu jeździmy
na halę ćwiczyć z zaprzyjaźnioną
Skąd czerpiecie pomysły na nowe
układy taneczne?
N2B: Na początku mało
wiedzieliśmy o Breaku.
Ćwiczyliśmy to, co znaliśmy i co
kojarzyło nam się z tym tańcem.
Później sięgnęliśmy do internetu,
gdzie znaleźliśmy opisy, filmiki i 8
15
Sport i rekreacja ♦ Inwestycje gminne ♦ Wójt informuje...
8 zdjęcia, ale nie kopiowaliśmy
dosłownie. Obecnie kontaktujemy
się z innymi grupami, które sugerują
nam różne układy.
Czy możecie zdefiniować pojęcie
Breakdance?
N2B: Breakdencing to pojęcie
stworzone w latach 80 przez ludzi,
którzy nic nie wiedzieli o naszym
tańcu. Próbowali znaleźć jedno
słowo, które określi wszystkie nasze
style. Dlatego słowem BREAKDANCE określa się wszystkie style.
Naszym zdaniem wszystkie tańce
powinny być nazywane ich
własnymi nazwami. Tak jak bboying z uprockiem, downrockiem,
tak jak weaving, popping,
boogalooing itd.
Kogo można nazwać dobrym
bboyem ?
N2B: Kogoś, kto potrafi tańczyć w
rytm muzyki, ma podstawy i ulepsza
ruchy, zmienia je, ewoluuje od jednych do następnych, nadając im swój
styl. Większości ludzi podobają się
takie rzeczy jak bary, bańka, koła itd.,
a przecież to jest tylko niewielka
część breaka.
Macie na swoim koncie jakieś
kontuzje?
N2B: To najgorsze co może być dla
bboya. Trzeba być cały czas w
dyspozycji, a każda kontuzja może
wyeliminować z tańczenia na długi
czas. Nie można nic robić na siłę.
Oczywiście, że zdarzały nam się.
Jakie macie plany?
N2B: Mamy zamiar ćwiczyć dopóki
zdrowie pozwoli. W tej chwili musimy ostro trenować, aby dorównać innym grupom. Chcielibyśmy także,
żeby Breakdance i cała ta kultura się
rozwijała. Chcemy, aby w Rzekuniu
więcej ludzi się tym zainteresowało,
dlatego co jakiś czas występujemy. A
tak w ogóle to jeszcze jesteśmy początkujący, najlepsze grupy ćwiczą
po 10 lat i więcej. Naszym
marzeniem jest pojechać na B.O.T.Y.
(największą imprezę breaka na
świecie).
Co myślicie o występach?
N2B: Występy są nam potrzebne,
aby nabrać doświadczenia. Mamy za
sobą trzy występy: dwa w Rzekuniu i
jeden w Goworowie. Chcielibyśmy
też wystąpić w Szkole Podstawowej
w Rzekuniu, żeby zainteresować
dzieci breakiem - może ktoś zacznie
ćwiczyć. Przygotowujemy się teraz
do występu na choince z gośćmi. My
i nasi koledzy chcemy pokazać coś,
czego ludzie tu jeszcze nie widzieli.
Nie chcemy jednak występować zbyt
często, bo nie zawsze możemy się
odpowiednio przygotować.
Chcecie kogoś pozdrowić?
N2B: Pozdrawiamy nasze rodziny,
kolegów z klasy i z
SKL-u,
wszystkich bboyów z całego świata.
Get ready for breakers reavange!
Korzystając z okazji chcemy bardzo
podziękować tym, którzy nas
zrozumieli i ułatwili rozwijanie
naszych zainteresowań.
Dziękuje za rozmowę i życzę wielu
sukcesów. <
Inwestycje gminne
Hydrofornia w Rzekuniu po modernizacji zaopatrzy w wodę całą Gminę łącznie z zabezpieczeniem rezerw
na planowaną dalszą rozbudowę
sieci. Wraz z wykonaniem
tej
inwestycji nastąpi zamknięcie
hydroforni w Zabielu i Nowej Wsi
Wschodniej . Wykonanie w całości
inwestycji ze środków budżetu
spowodowałoby duże obciążenie dla
Gminy. Korzystając z możliwości
ubiegania się o środki z UE złożyliśmy wniosek o dofinansowanie
zadania pn. „Modernizacja Hydroforni w Rzekuniu" z programu
SAPARD.
Uzyskaliśmy również
promesę z WFOŚiGW w Warszawie,
kredyt pomostowy w przypadku
zakwalifikowania naszego wniosku
do realizacji .
W tym roku w oparciu o posiadane
środki w budżecie chcemy wykonać
przebudowę ujęć wodnych oraz
dokonać rozbórki istniejących
budynków stojących obecnie na
miejscu projektowanej stacji
uzdatniania wody. Ponadto Rejon
Energetyczny Ostrołęka dokona
przebudowy zasilania elektrycznego
do projektowanej stacji oraz osiedla
przy ul. ks. Skłodowskiego. <
Wójt informuje...
Bogusław Tyszka
W tym numerze chciałem nieco
więcej uwagi poświęcić omówieniu
zadania inwestycyjnego pn. “Modernizacja hydroforni w Rzekuniu".
Zaopatrzenie mieszkańców w wodę
jest podstawowym zadaniem Gminy.
Mamy duży stopień zwodociągowania Gminy wynoszący ponad 80%.
Dalsza rozbudowa sieci wodociągowej nie jest możliwa bez budowy
nowej lub modernizacji istniejącej
hydroforni w Rzekuniu. Na terenie
Gminy istnieją 3 hydrofornie:
Rzekuń, Zabiele i Nowa Wieś
Wschodnia wybudowane w latach
70- tych. Pobór wody z tych ujęć nie
pokrywa rosnącego zapotrzebowania
na wodę. Co roku buduje się nową
sieć wodociągową i powstają nowe
przyłącza, a tym samym rośnie
zapotrzebowanie na wodę. Brak
wody
uzupełniamy zakupem z
gminy Goworowo i z OPWiK.
Istniejące hydrofornie są
energochłonne, a koszty eksploatacji
bardzo wysokie.
16
Dowody osobiste wydane do 1972r.
(włącznie) należy wymienić do
końca bieżącego roku. Prze zmianie
dowodu należy dołączyć następujące
dokumenty:
! wniosek o wydanie dowodu
osobistego
! odpis aktu urodzenia lub
małżeństwa
! dwa zdjęcia
Opłata za wydanie nowego dowodu
osobistego wynosi 30 zł.
Wyżej wymienione dokumenty
należy składać osobiście w Urzędzie
Gminy (pokój 12) od poniedziałku do
czwartku w godz. 7.15 -14.00
*****
Do dnia 15 października bieżącego
roku Rady Sołeckie, po
wcześniejszych konsultacjach z
mieszkańcami, winny przedłożyć
wnioski do budżetu
Gminy na
2004r. <
Wywiad
WYWIAD
E
z
ks. Henrykiem Dąbrowskim
ks. Andrzejem Borkowskim
E
czyli “nowymi” wikariuszami parafii Rzekuń
(rozmawiała Ewa Szatanek)
Od dnia 25.08.2003r. w parafii Rzekuń są “ nowi” wikariusze.
Żeby przybliżyć ich postacie parafianom poprosiliśmy o odpowiedzi na kilka pytań,
które zamieszczone na łamach naszego miesięcznika, dotrą do wszystkich zainteresowanych.
Na początek proszę opowiedzieć nam o sobie i o swojej rodzinie.
Moja rodzinna parafia znajduje się niedaleko
Augustowa, jest nią Bargłów Kościelny. Mam
siedmioro rodzeństwa: czterech braci i trzy siostry.
Rodzice byli rolnikami, obecnie są już na emeryturze.
Pochodzę z Piątnicy. To niewielka miejscowość niedaleko Łomży. Moi rodzice są już na emeryturze. Jestem w
domu najmłodszy; mam trzech starszych braci.
Służba Bogu wymaga wielu wyrzeczeń i poświęcenia. Co zadecydowało o tym, że wybraliście taką drogę życia?
Powołanie przyszło dość wcześnie, bo w piątej klasie
szkoły podstawowej. Byłem zbyt młody, żeby podjąć
ostateczną decyzję, kim chcę zostać, niemniej jednak
już wtedy fascynowało mnie kapłaństwo.
Zdecydowałem, że zostanę księdzem, kiedy miałem 18
lat. Byłem wówczas w klasie maturalnej. Bardzo miło
wspominam sześć lat spędzonych w seminarium
duchownym.
Kiedy otrzymaliście święcenia kapłańskie?
To było czternaście lat temu, dokładnie 28 maja 1989
roku w Katedrze Łomżyńskiej. Choć minęło od tamtej
pory sporo czasu, mam wrażenie, jakby działo się to
kilka dni temu. Takie chwile zapadają w pamięć bardzo
głęboko.
Minęło dwa lata odkąd jestem księdzem. Święcenia
kapłańskie otrzymałem 26 maja 2001 roku w Katedrze
Łomżyńskiej. Pamiętam, że gdy odprawiałem swoją
pierwszą mszę świętą, byłem bardzo wzruszony.
Gdzie dotychczas pełniliście posługę kapłańską?
Mam za sobą pracę w wielu parafiach, trudno mi jest
wymienić je w kolejności, ale spróbuję. Swoją posługę
kapłańską rozpocząłem od pracy w Dobnyjałowie,
następnie byłem wikariuszem w Małym Płocku,
Grajewie, Zarębach Kościelnych, Zambrowie,
Szczepankowie, a ostatnio pracowałem w Płonce
Kościelnej. Obecna parafia jest ósmą, w której
pełnię swoją kapłańską posługę. Zanim zdążyłem
zadomowić się w danej parafii, musiałem się z nią
pożegnać.
Zanim trafiłem do tutejszej parafii przez dwa lata byłem
wikariuszem w parafii p.w. Apostołów Piotra i Pawła w
Wysokiem Mazowieckiem. Bardzo zżyłem się ze swoimi
parafianami, zwłaszcza z tymi najmłodszymi. Ponieważ
bardzo lubię śpiew i muzykę, sam też gram na gitarze,
utworzyłem tam dziewczęcą scholkę kościelną, z którą
bardzo trudno było mi się rozstać. Niemniej jednak
wiedziałem, że prędzej czy później to nastąpi.
Głosiliście Słowo Boże w różnych parafiach. Czy znaliście się już wcześniej?
Liczba księży w danej diecezji nie jest duża w
porównaniu z liczbą jej mieszkańców. Dlatego znamy
się, jeśli nie osobiście, to przynajmniej z widzenia.
Tak, oczywiście, znaliśmy się. Mamy grono wspólnych
przyjaciół. Teraz mamy okazję poznać się lepiej. 8 17
Wywiad ♦ Z przymrużeniem oka...
Jak czujecie się w naszej parafii?
8 Dzięki pracy w wielu parafiach nabyłem trudną
umiejętność szybkiej adaptacji w nowym środowisku.
Najtrudniej było na początku. Oczywiście nawet po
czternastu latach to wymaga czasu, ale wchodzi w
nawyk, staje się niemal codziennością. Muszę
przyznać, że rzekuńska parafia od samego początku
wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie i czuję
się tu bardzo dobrze.
Chociaż jestem tu dopiero miesiąc, zdążyłem się już
zadomowić. Tutejsza okolica zrobiła na mnie dobre
wrażenie. Jest tu bardzo sympatycznie, spotkałem
wielu wspaniałych ludzi. Dowiedziałem się od ks.
proboszcza Piotra Łady, że od czterech lat istnieje tu
schola kościelna. Postanowiłem wspomóc jej
działalność. Chciałbym, aby należało do niej więcej
dziewcząt, aby była aktywna i żywa.
Serdecznie dziękuję za poświęcenie nam czasu. W imieniu wszystkich parafian
i swoim życzę księżom długiej i owocnej pracy w naszej parafii. <
UCZNIOWSKA DOLA, CZYLI...
kto ma więcej od 1 września: rodzice na głowie czy uczniowie na plecach
Agnieszka Wołosz
18
Z nisko spuszczoną głową, powoli
wraca uczeń ze szkolnej niewoli.
W oczach smutek, a pot czoło rosi,
bo na swych plecach sześć kilo nosi.
O bólu swoim słowem nie piśnie,
chociaż go seria książek w bok
ciśnie.
Jak z takim bólem może iść długo,
gdy wór z kapciami wbija się w udo?
Raz mu przystanąć nawet wypadło,
bo rozwiązało się sznurowadło.
Już je zawiązał, miał rzec:
„gotowe",
wtem cały plecak spadł mu na głowę.
Zechciał się podnieść, znów ruszyć w
drogę,
lecz westchnął tylko cicho: „nie
mogę".
Nadszedł już wieczór, nocka tak
blisko,
nie może podnieść się biedaczysko.
A kiedyż lekcje odrobić zdoła,
przecież już jutro od ósmej szkoła?
Nic, trudno, trzeba iść na czworaka,
pełznie więc, wokół krzyczą:
„pokraka".
Doszedł do domu i padł u proga,
a matka: „Długa coś była droga.
Pewnie niejedną pałę dostałeś,
za to, że czegoś znów zapomniałeś.
Zeszyt z biologii, z historii kajet,
książka z polskiego, kostium na
balet.
Nie wziąłeś jeszcze na wu - ef stroju,
został na łóżku w twoim pokoju.
O czym ty myślisz z samego rana?"
„Kiedy się skończy szkoła...
kochana?”
Z pustą, wymiętą kiesą przy boku
idą rodzice jak po wyroku,
bo zapomnieli w zakupów szale,
że nic w lodówce nie mają wcale,
i że rachunki nie popłacone.
Tylko dzieciaki zadowolone,
bo nowy plecak i plastelina,
choć kran przeciekać w kuchni
zaczyna,
bo kolorowe kredki i pióra,
chociaż w budżecie domowym
dziura.
W łazience płytki nie wymienione,
bo Jaś miał kapcie wykoślawione,
więc kupić trzeba było mu nowe,
by przestał suszyć rodzicom głowę.
Ci zaś za wodę opłat nie wnieśli,
zbyt duże koszta i tak ponieśli.
Jednak ich dzieciom wciąż było
mało,
dzieciom się nowych uciech
zachciało.
Rzekły: „Od dzisiaj bez komputera
żadne do szkoły się nie wybiera".
Potem kolejna „dobra" nowina:
„Szkolna wyprawa jutro do kina.
Pojutrze biwak, wyjazd nad morze".
A któż rodziców biednych
wspomoże?
Pewnie z torbami iść im wypadnie,
chyba, że manna z nieba im spadnie.
I czekać na nią obojgu przyszło,
osiwiał ojciec, schudło matczysko.
Widok na przyszłość dość niewesoły,
a tu dopiero początek szkoły...
Pytania czytelników
Zapytaliśmy Wójta:
Na pytania odpowiada:
Bogusław Tyszka
(Wójt Gminy Rzekuń)
Często słyszymy, że jakiś pies
zagryzł człowieka na śmierć,
tymczasem na naszym terenie
niemal za każdym rogiem czai się
wygłodniały czworonogi ssak,
który albo tylko “udaje, że nie ma
pana”, albo pan udaje, że nie ma
psa. Kiedy znikną z naszych ulic
bezpańskie psy, zwłaszcza sprzed
Szkoły Podstawowej w Rzekuniu?
Problem istnieje rzeczywiście.
Występowałem wielokrotnie na
sesjach Rady Gminy z apelem do
sołtysów, radnych i mieszkańców o
zachowanie rozwagi, rozsądku w
hodowli domowych czworonogów.
Bezpański pies jest zagrożeniem dla
naszych mieszkańców gminy, jest
także kosztem dla gminnego budżetu.
Kto zgodzi się z tym, że uzasadnione
jest wydanie 700 zł za wyłapanie i
przewiezienie bezpańskiego psa do
Selwańska? Czy nie lepiej
przeznaczyć te pieniądze na Opiekę
Społeczną, czyli dla potrzebujących
mieszkańców Gminy?
To, co od kilku lat wydostaje się z
naszych urządzeń hydraulicznych
przypomina herbatę, ale niestety
niezdatną do spożycia. Czy
doczekamy czasów, kiedy z naszych
kranów będzie leciała woda zdatna
do picia, prania i mycia? Białe
koszule zyskują miedziany kolor,
ale nie wszystkim w miedzi jest do
twarzy. Żaden, nawet najlepszy
proszek nie ma szans z naszą wodą.
Czym spowodowane jest takie
zanieczyszczenie wody? Kto jest za
to odpowiedzialny?
Jeszcze trochę cierpliwości, Drodzy
Mieszkańcy. Doraźnie czynimy
starania, aby uzdatnić wodę, która
dociera do mieszkań i zagród
mieszkańców Gminy. Po więcej
informacji odsyłam do artykułu
“Inwestycje gminne” na stronie 16 .
Cieszy nas fakt, że na ul. Nowej
będzie asfalt. Czy nie można było
tych prac wykonać podczas
wakacji, kiedy nie było takiego
natężenia ruchu? Koparki tarasują
drogę autobusom i samochodom.
Przetarg na wykonanie nawierzchni
asfaltowej na ul. Nowej wygrała
firma PHU „DROMOST", która
zobowiązała się do wykonania prac
do 20 sierpnia br. Niestety, wystąpiły
okoliczności niezależne od nas w
wyniku
których firma chciała
odstąpić od wykonania inwestycji.
Taka sytuacja spowodowałaby
konieczność rozpoczęcia całej
procedury przetargowej od początku i
szansa wykonania inwestycji w tym
roku okazałaby się niemożliwa . Na
moją prośbę firma nie wycofała się z
prac, a jedynie przesunięty został
termin realizacji zamówienia.
Aktualnie trwają intensywne prace i
do połowy października będziemy
mieli ul. Nową z dywanikiem
bitumicznym i krawężnikami.
Czy jest szansa, że doczekamy się w
Rzekuniu jakiegoś małego parku,
czy nawet zielonego skwerku np. z
placem zabaw dla dzieci, gdzie
będzie można w niedzielne
popołudnie odpocząć na łonie
przyrody ?
Bardzo bym chciał stworzyć małą
„oazę" w Rzekuniu. Położenie
gruntów będących w zasobach gminy
nie spełnia warunków do
zorganizowania parku i placu zabaw
dla dzieci. Moim zdaniem takie
miejsce powinno być w centrum
Rzekunia. Rozmawiałem już z ks.
prałatem Piotrem Ładą o użyczenie
d z i a ł k i p o ł o ż o n e j n a ro g u
ul. Kościuszki i Słowackiego
należącej do parafii Rzekuń. Ks.
Proboszcz
bardzo chętnie i z
zadowoleniem wyraził zgodę na tę
propozycję. W najbliższym czasie
zniwelujemy teren, wykonamy orkę
zimową i wiosną 2004 roku
zagospodarujemy działkę w celach
rekreacyjno-wypoczynkowych.
Kiedy w miejscowości Borawe
będziemy mieli wodę z wodociągu?
Budowa wodociągu w Borawem jest
zapisana w budżecie Gminy na 2003 r.
Problem występuje nie w budowie
samego wodociągu tylko w możliwości zasilenia w wodę. W pierwszej
wersji nosiliśmy się z zamiarem
podłączenia wodociągu w Borawem
do ujęcia na terenie gminy Goworowo. Jednak taka wersja okazała się
nieaktualna. Opracowana koncepcja
wodociągowania Gminy zakłada
zasilanie w wodę Borawego z nowo
wybudowanej hydroforni w Rzekuniu.
Jest już opracowana cała dokumentacja wymagana do budowy wodociągu.
W październiku br. przystępujemy do
budowy linii przesyłowej wody z
Rzekunia przez Daniszewo do
Borawego. W następnych latach będą
kontynuowane prace w tym zakresie.
<
W następnym numerze:
Dzień Edukacji Narodowej w naszej gminie
Wywiad z człowiekiem biznesu
Jak leczyć przeziębienie - radzą fachowcy
Jest taki jeden zakład poprawczy... - jeden dzień z życia Zakładu
Poprawczego w Laskowcu
Czy w czasie deszczu ( i nie tylko) dzieci się nudzą? - o różnorodnych
formach spędzania wolnego czasu przez dzieci i młodzież
Gdzie robimy zakupy i dlaczego, czyli co jest ważniejsze: cena,
zaopatrzenie, obsługa czy estetyka sklepu.
Postaw na zdrową żywność!
19
Fot. Michał Antoszewski
Fotka miesiąca
UBEZPIECZENIA
pełny zakres
komunikacyjne
majątkowe
rolne
inne
Agencja ubezpieczeniowa
Janusz Oparka
także u klienta
07-411 Rzekuń, ul. Kościuszki 55
tel./fax (29) 761 01 11
tel. kom. 0 604 171 278