Suzuki Swift, 1993r., 1298c

Transkrypt

Suzuki Swift, 1993r., 1298c
Suzuki Swift, 1993r., 1298cm3, 68KM - otoMoto
1z2
http://otomoto.pl/index.php?sect=show&id=C15880005
Suzuki Swift
Cena (brutto):
1 400 PLN / 354 EUR (do negocjacji)
Porównywarka OC AC 15 firm - online i przez telefon + Assistance Awaria GRATIS
Kategoria:
Sedan / Limuzyna
Informacje:
Wersja: Mk3, Rok produkcji: 1993, Przegląd: 08/2011, Ubezpieczenie: 09/2011,
Skrzynia biegów: manualna, Moc: 68 KM (50 kW), Pojemność skokowa: 1298
cm³, benzyna, Liczba drzwi: 4/5, Kraj aktualnej rejestracji: Polska.
OC+AC już od 540 zł rocznie - oblicz swoją składkę online
Opis pojazdu:
Mam do sprzedania moją bestię czyli Swifta 1.3. Pojazd skutecznie udaje
normalne auto, pod warunkiem że jest ciemno i ogląda się go z daleka. Sam
kupiłem ten sprzęt jako przejściowy, po tym jak straciłem swój normalny
samochód i kilkakrotnie musiałem skorzystać z urokliwej i miażdżąco zawodnej
wrocławskiej komunikacji miejskiej. Sprzedaję, ponieważ uzbierałem na
"normalne" auto.
Z góry uprzedzam że nie będę ubarwiał i słodził jaki to fenomenalny sprzęt
sprzedaję. W tej kategorii cenowej jest jeszcze kilka maluchów, kilka
dwudziestoletnich francuskich trupów, być może jakiś ładny i dobrze utrzymany
mebel ogrodowy ze stajni alfa romeo, bądź też dobry znajomy każdego
mechanika, czyli ford Ka w pełnej opcji. Jeżeli ktoś się spodziewa super fury w
cenie złomu, to polecam popatrzeć na ogłoszenia od jakichś magików gdzie
indziej.
-Numer ogłoszenia: C15880005
Liczba wyświetleń strony: 42929
Polska , Wrocław (woj. dolnośląskie),
tel.: +48 600426984
adam.czarek.o,
czarek83
Zalety:
- Odpala
- Jeździ, skręca i hamuje
- Posiada niedawno zrobiony przegląd (w normalnej stacji diagnostycznej, a nie
u jakiegoś znajomego za browara i sztangę fajek)
- Tuż po zakupie (trzy miesiące temu) został wymieniony olej w silniku i jakieś
inne eksploatacyjne detale, gdzieś nawet miałem na to rachunek, jak komuś
bardzo będzie zależeć to spróbuję znaleźć, ale trzymanie papierologii dotyczącej
mojego bolidu nigdy nie było moim priorytetem
Wady (uwaga, słabsi nerwowo powinni przestać czytać):
- na aucie miejscami malowniczo zaznacza się rdza, w najróżniejszych
miejscach i konfiguracjach, coś dla autentycznych fanów sztuki nowoczesnej.
Nie dociążałem auta szpachlą żeby nie psuć jego nieposkromionej dynamiki
- słowami mechanika który robił przy zawieszeniu: "niech pan sobie za dużo nie
obiecuje od tego auta". Toteż nie obiecuję za wiele po zawieszeniu, ani sobie,
ani nikomu innemu.
- klamki to jedna wielka pomyłka w tym modelu, jeżeli ktoś chce jeździć tym
sprzętem dłużej (po porządnym remoncie zawieszenia i odświeżeniu wnętrza
jest to jakiś pomysł), to zalecam wymienienie tej zbrodni na sztuce
motoryzacyjnej (tj klamek, przynajmniej z przodu) na coś co nie grozi kontuzją
dłoni
- auto posiada opony wielosezonowe z tyłu oraz zimówki z przodu. Tył jest
jeszcze znośny, ale przód wypadałoby wymienić w najbliższej przyszłości żeby
uniknąć przyspieszonego kursu tańca na jezdni
- auto nie jest szczególnie zadbane. Kilku ostatnich właścicieli traktowało to auto
jako środek przetransportowania się z punktu A do punktu B przy najmniejszym
możliwym wysiłku i minimalnym koszcie. Ostatni kosmetyk samochodowy jaki
ten sprzęt widział znajdował się na mijanej obok przydrożnej reklamie.
Dodatkowe informacje:
2010-11-03 00:28
Suzuki Swift, 1993r., 1298cm3, 68KM - otoMoto
2z2
http://otomoto.pl/index.php?sect=show&id=C15880005
Auto ma absolutnie nieweryfikowalny przebieg (przynajmniej dla takiego laika
jak ja). Licznik jest pięciocyfrowy, i wskazuje ok 69000 km, co równie dobrze
może oznaczać 169k, 269k albo i nawet 569k km. Mi to nie przeszkadzało,
dojrzałej damy o wiek się nie pyta, zwłaszcza jak to jest japonka o imieniu Suzi.
Bestia posiada tylko jeden kluczyk, który na dłuższą metę można na stałe
zostawiać w stacyjce - żaden szanujący swoje życie złodziej nie zaryzykuje
brawurowej ucieczki tym sprzętem albo robienia ciasnych winkli na ręcznym
żeby zgubić pościg.
Auto w ciągłej eksploatacji
. Dwa razy zostawiłem je na włączonych światłach (brak dźwiękowej
'przypominajki')
i w związku z tym dwa razy musiałem odpalać na pych, kiedy to doceniłem
niską wagę auta. Nie licząc tych dwóch przypadków wynikających tylko i
wyłącznie z mojego roztargnienia, auto nie marudziło nigdy i zawsze odpalało,
co zresztą było dla mnie głównym celem kiedy sam je kupowałem - transport
bardziej niezawodny niż wrocławska komunikacja miejska. Przyznaję, nie jest
to wysoko postawiona poprzeczka, ale zawsze...
Samochód poddałem optycznemu tuningowi - zamontowałem najtańszą
nakładkę na kierownicę jaką znalazłem.
Na koniec - przepraszam wszystkich uczulonych na szczerość, tak już mam i
nic na to nie poradzę.
Jeżeli NIE JESTEŚ już zainteresowany kupnem mojej czerwonej, wściekłej
fury, ale doceniasz wysiłek jaki włożyłem w jego szczery i bezpośredni opis,
zawsze możesz przelać mi 5 zł na konto, na metaforyczne piwo, w podzięce za
ten przejaw artystycznej ekspresji oraz odsłonięcie wszystkich najskrytszych i
najszczerszych uczuć jakimi darzę to auto.
EDIT:
Na prośbę kilku osób - nr realnego konta na metaforyczne piwo:
32 1140 2004 0000 3902 5666 8621
2010-11-03 00:28