Mateusz Felczak Nostalgiczna karta Renesans
Transkrypt
Mateusz Felczak Nostalgiczna karta Renesans
Mateusz Felczak Nostalgiczna karta Renesans popularności gier odwołujących się do tęsknoty za dawnymi produkcjami przybiera w ostatnich miesiącach coraz bardziej nieoczywiste formy, czego wymownym przykładem jest Card Hunter – tytuł, który z jawnej intertekstualności uczynił swoją główną zaletę. Card Hunter z pozoru stanowi kolejną konwersję mechaniki kolekcjonerskiej gry karcianej do medium gry komputerowej, lecz jego oryginalność tkwi w umiejętnym połączeniu elementów obecnych w innych gatunkach. Po pierwsze, dzieło studia Blue Manchu nie wymaga instalacji – wszystkie akcje wykonuje się w oknie internetowej przeglądarki. Po drugie, jest to gra oparta na modelu Free 2 Play, łączącym darmowy dostęp dla wszystkich użytkowników z systemem opcjonalnych mikropłatności – co znamienne, reprezentowanych w grze przez kawałki pizzy. Po trzecie i najbardziej istotne, Card Hunter to oryginalne połączenie strategii turowej, gry karcianej i oldschoolowej przygody RPG. Specyficzny klimat produkcji zapowiada już ekran startowy. Obok tekstu wprowadzającego w rozgrywkę widnieje na nim puszka po słodzonym napoju gazowanym i miska pełna chrupek. Próba przywołania „starych” sesji RPG, znanych między innymi z pierwszych systemów Dungeons & Dragons, jest tu ewidentna – całości dopełniają ekrany wyświetlane pomiędzy potyczkami, stylizowane na tamtą estetykę rysowane karty utrzymane w poetyce fantasy. Tło oficjalnej strony, stanowiącej punkt wyjścia do rozgrywki, ozdobione jest wielościennymi kośćmi używanymi podczas sesji „papierowych” RPG, planszą gry oraz charakterystycznymi figurkami przedstawiającymi klasyczne typy bohaterów znanych z pionierskich produkcji tego rodzaju: magów, wojowników, goblinów oraz smoka. Dość bogaty zbiór kulturowych odniesień, jakie gracz może zauważyć podczas obcowania z Card Hunterem, skupiony jest raczej wokół amerykańskiej popkultury RPG przełomu lat 70. i 80. XX wieku. Istota rozgrywki jest w swoim głównym zarysie bardzo prosta: trzech bohaterów, przedstawianych przy użyciu dość statycznych figurek, walczy w kolejnych turach z potworami na planszy podzielonej na kwadraty wyznaczające pola ruchu i zasięg ataków. Podstawowym zadaniem w każdej turze jest takie użycie zagrywanych naprzemiennie przez graczy bądź sztuczną inteligencję kart, by jak najskuteczniej wyeliminować przeciwnika lub doprowadzić do określonej w warunkach zwycięstwa sytuacji na mapie starcia. Card Hunter pełnymi garściami czerpie z rezerwuaru stereotypów związanych z kulturą tzw. nerdów, czyli – według jednej z definicji – osób obdarzonych nieprzeciętną i specjalistyczną wiedzą na tematy szeroko związane z technologią lub fantastyką, często demonstrujących postawy antyspołeczne połączone z nieśmiałością oraz skupieniem wszelkich aktywności na wybranym obszarze zainteresowań. Narratorem i Mistrzem Gry, towarzyszącym nam przez całą kampanię, dla pojedynczego gracza jest okularnik Gary, młodszy brat niejakiego Melvina, bardziej zaawansowanego fana gier figurkowych i karcianek fantasy. Ich specyficzne dialogi obfitują w uwagi na temat relacji spoza głównej linii fabularnej gry (np. brudzenia przez pizzę niezbędnych do rozgrywki akcesoriów), co tworzy w Card Hunterze dodatkową warstwę narracyjną, która nieustannie podkreśla dystans tak narratorów, jak i samych graczy do przygód postaci-figurek na geometrycznie podzielonej planszy. Użycie większości kart powoduje wyświetlenie odpowiednio dowcipnego, czasami lekko erudycyjnego komentarza; np. po rzuceniu ognistej kuli gracz raczony jest banerem z napisem „Sic transit eyebrows”. W kampanii rozgrywanej przez pojedynczego gracza obecny jest także wątek genderowy – w pewnym momencie Karen, dziewczyna rozwożąca pizzę, przełamuje głęboko zakorzenioną w nerdach-Mistrzach Gry niechęć do kobiet jako graczy i sama włącza się do rozgrywki. Trudno nie zauważyć tu faktu, że adresatem wszystkich wypowiedzi Gary’ego jest domyślnie mężczyzna, co dość jednoznacznie pozycjonuje Card Huntera jako nostalgiczną podróż chłopców, którzy są już mężczyznami, lecz mentalna niedojrzałość bądź (w bardziej przychylnej interpretacji) nostalgia za czasami młodości przyciąga ich do produkcji pokroju omawianego tytułu, który jak żaden inny otwarcie eksploatuje kompleks Piotrusia Pana. O skuteczności bohaterów na polu walki decydują nie tylko rozwijane wraz z poziomami statystyki, lecz także przedmioty zdobywane w kolejnych potyczkach, odpowiadające konkretnym, możliwym do wykorzystania w starciu kartom. Przedmioty „mieszczą” w sobie od trzech do sześciu kart, fabularnie dostosowując ich funkcje i właściwości do danego typu uzbrojenia. Dla przykładu hełm będzie najczęściej umożliwiał graczowi wykorzystanie kart pasywnych i neutralizujących ataki przeciwnika, a magiczny miecz odblokowuje opcję wykonania potężnego ciosu. Kanoniczna dla refleksji nad historią gier karcianych książka Catherine Perry Hargrave A History of Playing Cards już w pierwszym zdaniu wstępu przywołuje allure of chance, czyli specyficzny powab gier losowych związany z umiejętnościami niezbędnymi do efektywnego wykorzystywania w rozgrywce przypadkowego ułożenia kart w talii. W Card Hunterze nie zabrakło również i tego elementu – przyjemność z pokonywania kolejnych stawianych przez grę wyzwań w dużej mierze opiera się na sprytnym wykorzystywaniu potencjału tkwiącego w kombinacjach dostępnych w danym rozdaniu akcji. Połączenie mechanik gier RPG i karcianek odbywa się na paru istotnych dla rozgrywki (i końcowego sukcesu gracza) poziomach. Po każdej zwycięskiej potyczce gracz może otworzyć skrzynię ze skarbem, w której czekają losowo przydzielane nagrody. Najczęściej należy do nich wyposażenie, które bezpośrednio przekłada się na dostępność określonych kart, oraz różnego rodzaju waluta, za którą można nabyć u kupców niezbędne wojenne akcesoria lub rekrutować członków drużyny. Zapożyczenie znanego z wszelkich odmian cRPG zwyczaju przeszukiwania ciał zabitych wrogów i przedstawienie go w postaci klasycznego artefaktu – skrzyni ze skarbami – jest tylko jednym z wielu obecnych w Card Hunterze przykładów udanego łączenia estetyk i mechanik, które przez lata były wypracowywane na gruncie kultowych wśród graczy gier gatunkowych, jak seria Might & Magic czy Dungeon Master. Card Hunter udanie implementuje do swojego świata również inne sprawdzone pomysły wpływające na atrakcyjność rozgrywki – wśród nich wymienić można chociażby odsłaniające się wraz z postępami w grze lokacje na mapie świata. Mechanika questów, czyli przydzielanych graczowi zadań, wydaje się celowo operować na granicy sztampy i kiczu; zabicie okupujących drogę goblinów czy pokonanie strzegącego bogactw smoka to tylko niektóre przykłady z dość ograniczonego repertuaru ram fabularnych uzasadniających kolejne starcia. Na tym tle zdecydowanie wyróżnia się tryb przeznaczony dla wielu graczy, umożliwiający zmierzenie się z żywym przeciwnikiem. W potyczkach gracz przeciwko graczowi można korzystać z niektórych przedmiotów zdobytych w czasie kampanii, a ograniczenia związane z wykorzystywaniem najbardziej potężnych artefaktów pozytywnie wpływają na wyrównanie szans początkujących i doświadczonych graczy, co zbliża nieco Card Huntera do bardzo dobrze pod tym względem dopracowanej Hearthstone: Heroes of Warcraft studia Blizzard. Poza udaną realizacją pomysłu kompilacji wielu z najpopularniejszych gatunków gier wideo w jedną produkcję, twórcy Card Huntera mogą pochwalić się świetnym wyczuciem branżowej koniunktury. Brak jednoznacznie nowatorskich rozwiązań w tytułach osiągających w ciągu ostatniego roku znaczący sukces sprzedażowy spowodował, że autorzy gier zaczęli bardziej przychylnie patrzeć na ideę „kulturowego recyklingu” motywów, toposów czy konkretnych rozwiązań mechaniki rozgrywki zaczerpniętych z dawnych, uznanych produkcji. Dzieło studia Blue Manchu znajduje więc swój analogon nie tylko w operującej bardzo zbliżoną estetyką i mechaniką planszówce Dungeons and Dragons: Castle Ravenloft (2010), ale też w nawiązujących do starych dungeon crawlerów i posługujących się konwencją fantasy współczesnych produkcjach spod znaku niezobowiązującej komputerowej rozrywki, jak Hammerwatch (sierpień 2013) czy Legend of Dungeon (wrzesień 2013). Card Hunter to gra, której tematem jest kulturowy aspekt grania w inne gry: kultowe papierowe RPG z dawnych lat, kolekcjonerskie karcianki i planszówki. Przemyślana mechanika oraz dobrze rozwiązany tryb multiplayer sytuują ją obecnie w gronie najbardziej udanych i grywalnych produkcji w segmencie F2P i gier przeglądarkowych. Paradoksem jest jednak fakt, że tym, co ostatecznie decyduje o wyjątkowości Card Huntera, okazuje się sentymentalno- eskapistyczna radość z konsekwentnie absurdalnej w swojej autoreferencyjności rozgrywki, przepełnionej kulturowymi odniesieniami do złotych czasów dominacji wyobraźni, ołówka, planszy i kartek papieru nad zaawansowaną grafiką wyświetlaną na ekranie komputera. Card Hunter Blue Manchu data premiery: 12 września 2013