Pobierz plik

Transkrypt

Pobierz plik
TRAUMATYCZNA WIZJA
ENTUZJASTYCZNEGO
ATEIZMU
Jarosław Szewczyk
Gdy się modlicie, nie bądźcie jak
obłudnicy. Oni lubią w synagogach
i na rogach ulic wystawać i modlić się,
żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę,
powiadam wam: otrzymali już swoją
nagrodę.
Mt 6, 5–6
48
Ż
yjemy w czasach, w których mówi
się raczej o zaniku świadectwa wiary niż jego nadmiarze. Z pewnymi
politycznymi wyjątkami osoby publiczne
właściwie unikają ostentacyjnego manifestowania swojego przywiązania do religii.
W tym względzie nie istnieje kwestia obłudników wystających na rogatkach ulic,
co nie oznacza, że zagadnienie uczestnictwa w życiu religijnym społeczeństwa nie
jest doniosłym problemem. Rozpatrując
kwestie stosunków państwo – Kościół,
nie sposób nie odnieść się do kwestii ateizmu i możliwości jego funkcjonowania
we współczesnej Polsce. Oczywiście nie
chodzi tutaj o formalnoprawną możliwość
bycia ateistą, ale o faktyczną jakość funkcjonowania w tak specyficznym społe-
czeństwie jak polskie. Poruszanie kwestii
ateizmu przypomina stąpanie po grząskim
gruncie, gdyż nie jest łatwo napisać esej
niezaangażowany w tę czy inną stronę. Pasja, z jaką ludzie deklarują miłość do religii,
jest kwestią nadzwyczaj poważną i takiego
też traktowania wymaga od każdego, kto
się do niej odnosi. Niemniej, pisząc o obiekcie miłości tak wielkiej rzeszy ludzi, łatwo
narazić się na opinie skrajnie niesprawiedliwe, krytykujące obrany punkt widzenia.
Nie jest moim celem silenie się na obiektywizm i wolną od wartościowania ocenę
obecnej sytuacji ateistów w Polsce. Interesuje mnie raczej hermeneutyczna kategoria rozumienia, zrozumienie fenomenu
kultury ateizmu, które jest konieczne do
rzetelnego opisu tego zjawiska. Z jednej
strony można powiedzieć, że rozumienie
siebie i świata ma kluczowe znaczenie dla
jakości życia. Z drugiej strony próba zrozumienia wiąże się z kontekstem, kulturą,
w jakiej żyjemy, i przedsądami (przesądami), których nie da się wyeliminować,
a nawet nie powinno się tego robić. Przez
to ów esej jest immanentnie subiektywny.
Nie jest to według mnie defekt, gdyż moją
intencją jest jedynie zabranie głosu w toczonym od wielu lat dialogu i pomoc Czytelnikom w weryfikacji ich własnych poglądów.
Dlatego jestem jak najdalszy od chęci przekonywania kogokolwiek do jakichkolwiek racji.
Nie uważam także, aby znikoma ilość badań
sondażowych społeczeństwa była szczególnie pomocna, ze względu na ogromną ilość
ciemnych liczb, które zniekształcają obraz
i skalę ateizmu w Polsce. Chciałbym pokazać
perspektywę bycia ateistą w Polsce, optykę,
która jest kształtowana bardziej przez wnętrze człowieka niż tylko społeczno-prawne
warunki funkcjonowania w społeczeństwie.
Kluczowe dla mojego eseju będzie rozróżnienie na ateizm traumatyczny i entuzjastyczny,
coraz częściej przyjmowane w środowiskach
nieteistów. Oczywiście podziałów ateizmu
jest wiele, jednak przyjęty przeze mnie jako
główny jest najbardziej przydatny, gdyż jego
kryterium stanowi nastawienie ateisty do
swojej niewiary, co jest kwestią niebagatelną
z punktu widzenia jakości życia takiej osoby.
Jednocześnie chciałbym zwrócić uwagę na to, że zainteresowanie przejawami
ateizmu nie powinno być domeną jedynie
tzw. wolnomyślicieli czy racjonalistów, ale
także katolików. W Konstytucji duszpasterskiej o Kościele w świecie współczes-
nym – Gaudium et Spes – zostaje przytoczone stanowisko Kościoła Katolickiego
względem ateizmu. „Kościół, wiernie
oddany tak Bogu, jak i ludziom, nie może
zaprzestać odrzucania z całą stanowczością, jak przedtem, tych boleśnie zgubnych
doktryn i działalności, które sprzeciwiają
się rozumowi i powszechnemu doświadczeniu ludzkiemu oraz strącają człowieka
z wyżyn wrodzonego mu dostojeństwa.
Kościół jednak stara się uchwycić kryjące się w umyśle ateistów powody negacji
Boga, a świadomy wagi zagadnień, jakie
ateizm wznieca, oraz wiedziony miłością
ku ludziom uważa, że należy poddać je poważnemu i głębszemu zbadaniu”1.
Kwestia ateizmu jest dla nas, Polaków,
coraz bardziej aktualna. Obserwuje się zeświecczenie społeczeństwa, środowiska
ateistyczne są coraz silniejsze, a może to
chrześcijaństwo jest coraz słabsze. Tak
czy inaczej, dawniej ateizm był głównie
obszarem zainteresowania arystokracji,
i to jej specyficznej (inteligenckiej) części, obecnie ateizm się zdemokratyzował.
Środowisko niegdyś niszowe znacznie się
rozrosło, liczebnie stając się istotną grupą
w społeczeństwie. Zwraca na to uwagę
Jean Lacroix: „Liberalna i libertyńska arystokracja mogła sobie pozwolić na lekceważenie lub nawet pogardę wiary ludu. [Ateizm]
był też częścią »arystokratycznej« filozofii
– metafizyki. Lecz teraz zdemokratyzował
się klasowo i intelektualnie, »zstąpił na ziemię« demokratycznej ekonomii politycznej
i stał się problemem współczesnego humanizmu oraz najbardziej aktualnym wyrazem
odwiecznego problemu wolności”2.
Ekspressje
49
Jezus wzięty w nawias
50
Nie chciałbym się skupiać na historii
rozwoju ani tworzeniu kolejnych typologii
ateizmu, celem ścisłości wywodu warto
jednak zwrócić uwagę na jedno zjawisko.
Otóż istnieje problem w pisaniu o ateizmie,
funkcjonuje bowiem bardzo wiele nieporozumień związanych z tym pojęciem. Po
pierwsze ateizm to niekoniecznie to samo,
co areligijność, podobnie ateiści nie są koniecznie antykościelni, po wtóre ateizm
często jest mieszany z agnostycyzmem,
co jest oczywistym błędem. Jednak często
wszelkie przejawy życia poza teistyczną
wspólnotą religijną są uważane za przejaw
ateizmu. Takie też szerokie ujęcie ateizmu
znajdujemy w dokumencie soborowym
Gaudium et Spes. W różnego rodzaju podziałach istnieje jeszcze jedna kategoria
szczególnie warta odnotowania – mowa
o zjawisku „niewiary”. Wielu współczesnych autorów odchodzi od starych, utartych terminów, uważając je za nieadekwatne w świecie współczesnym. Silną dystynkcję między „ateizmem” a „niewiarą” wprowadza francuski filozof Marcel Neusch
w książce Aux sources de l’athéisme contemporain3. Twierdzi on, że obecnie świat
znajduje się w erze postateistycznej, w której to dotychczasowe podziały kompletnie
nie przystają do rzeczywistości. Ateizm,
jak sama nazwa wskazuje, jest czymś przeciwnym do teizmu, nie skupiając się na zasadności pytania stawianego przez wielu
teologów, które to przeczenie narzuca:
czy ateizm jest zawsze czymś wtórnym
i immanentnie związanym z teizmem?!
Trzeba po prostu przyznać, że takie dywagacje nie mają współcześnie wielkiej
doniosłości. Współczesny świat, tocząc
się własnym tempem, nie sprawia wrażenia, jakoby do swojego funkcjonowania
potrzebował odnosić się do sfery religii.
Po pierwsze ateizm to niekoniecznie to samo, co areligijność,
podobnie ateiści nie są koniecznie antykościelni, po wtóre ateizm często jest mieszany z agnostycyzmem, co jest oczywistym
błędem. Jednak często wszelkie
przejawy życia poza teistyczną
wspólnotą religijną są uważane
za przejaw ateizmu.
Po części rację miał Jan Paweł II, wspominając o nowożytnej mentalności europejskiej, którą można streścić w jednym krótkim zdaniu: „Myślmy tak, żyjmy tak, jakby
Bóg nie istniał”. Dodając następnie: „(…)
skoro Chrystus został wzięty w nawias,
a może nawet postawiony poza nawiasem, to przestał też istnieć Bóg. Bóg jako
Stwórca może być daleki: Stwórca, ale bez
prawa do interwencji w życie człowieka,
Tutaj wracamy do różnicy pomiędzy „ateizmem” a „niewiarą”. Dzisiejszą Europę
charakteryzuje bardziej zjawisko niewiary
niż ateizmu. Ponieważ to właśnie niewiara
jest odpowiednim określeniem na obojętność religijną i faktyczne odrzucenie Boga.
Ale jest to odrzucenie przez praktykę codziennego życia, nie natomiast świadomy
akt wyboru, co znamionuje ateizm.
należy zwrócić uwagę na to, co Kościół
ma do powiedzenia na temat jakości życia,
możliwości prawidłowego funkcjonowania
w społeczeństwie i sposobności osiągnięcia
szczęścia przez ateistów. Wielu katolickich
myślicieli i pisarzy utrzymuje, że człowiek
ze swojej natury jest istotą religijną, homo
sapiens = homo religiosus, to natomiast
ma swoje poważne konsekwencje dla to-
Nie chciałbym się jednak w tym artykule skupiać nad szeroko pojętym zjawiskiem
niewiary, ponieważ zdania wypowiadane
w tym temacie o tak szerokim spektrum
osób z natury rzeczy grzeszyłyby zbyt daleko idącymi uogólnieniami. Tym bardziej
chciałbym uniknąć tak szeroko ujętego
tematu, że związek pomiędzy praktyczną
niewiarą a jej rzeczywistym wpływem na
życie danej osoby może być co najwyżej
pozorny. Często bowiem zdarza się tak, że
osoby faktycznie niewierzące uczęszczają
na uroczystości religijne, zresztą z bardzo
różnych powodów. Bywa również tak, że
osoby przyznające się do swojej religijności
unikają uczestniczenia we wszelkich świętach religijnych. Zjawisko niewiary jest nazbyt ogólne jak na rozmiary tego artykułu.
Należy jednak o nim pamiętać i nie utożsamiać go wprost ze zjawiskiem ateizmu.
czonych dyskusji. Skoro bowiem zakłada
się, że człowiek jest ze swej natury człowiekiem religijnym, to jeśli w swoim życiu
nim nie jest, to rzecz jasna jest w pewnym
sensie anormalny, dotknięty pewną dysfunkcją czy psychiczną blokadą. Człowiek
jako istota myśląca zadaje sobie wiele pytań, z których najważniejsze są te, które
dotyczą istoty świata, możliwości poznania
czy kwestii wieczności. Bardzo źle jest, jeśli
ktoś sobie tych pytań w ogóle nie stawia,
natomiast jeżeli już sobie je postawi i nie
doprowadzą go one do odpowiedzi natury
religijnej, oznacza to, iż dotknięty jest pewną emocjonalną czy umysłową niemożnością. Pogląd ten jest głęboko zakorzeniony w nauce Kościoła, przede wszystkim
w pismach św. Tomasza z Akwinu, w których poruszał kwestie epistemologiczne,
pisząc o możliwości ludzkiego poznania
i wiedzy. Przekazywał on taką oto naukę,
że ludzkie rozumowanie sięga jedynie pewnego pułapu, powyżej którego możliwa
jest tylko wiara, dosięgająca samego Boga.
W dodatku wiara jest łaską, darem otrzymanym od Boga, a więc osoby nie mogące
się na nią zdobyć, są pod tym względem
gorsze. Nie jest możliwy akt wiary bez
Bożej łaski, czyli bez nadprzyrodzonego
dzieje człowieka”4. Jest to jednak tylko
część prawdy o świecie współczesnym.
Podążając za wywodem Marcela Neuscha,
należy przyznać, że słowa Jana Pawła II
są o tyle uprawnione, o ile założymy, iż
to „stawianie Jezusa w nawias, czy poza
O łasce wiary w życiu człowieka
Uczyniłeś nas dla siebie, Boże, i niespokojne
jest serce nasze, póki nie spocznie w Tobie.
Św. Augustyn z Hippony
nawiasem” nie jest działaniem celowym,
ale jedynie pewnym efektem ubocznym
stylu życia współczesnych społeczeństw.
Natomiast chcąc zrozumieć perspektywę bycia ateistą w Polsce, po pierwsze
Ekspressje
51
52
odniesienia do Boga. Człowiek, rodząc się,
otrzymuje dar możliwości zwrócenia się
ku Bogu, ponieważ ma świadomość, choć
niejasną, istnienia przedmiotu, do którego
dąży. Natomiast dąży do źródła wszelkiego dobra, jakim jest Bóg. Od człowieka
jednak zależy, czy tę łaskę wykorzysta czy
zaprzepaści. Jedyne, na co mogą się zdobyć osoby, które z własnej winy nie zyskały
ności nie okazuje, który Go nie chce, nie
chce spełnić żadnych nakazów, czy można
w stu procentach nazwać tego człowieka
porządnym? Jeśli nie można nazwać takiego porządnym, który ojca i matki nie uznaje, to jak można nim nazwać tego, który
nie uznaje Boga, będącego Ojcem, Najwyższym Stwórcą?”5. Także godność człowieka jest immanentnie związana z wiarą
wiary, to ateizm. Z tego punktu widzenia
ateistom należy współczuć i wyciągać do
nich braterską rękę z pomocą, aby i oni
mogli dostąpić owej łaski. Ponadto należy
podkreślić silną zależność pomiędzy wiarą
a moralnością, etyką, humanizmem, człowieczeństwem jednym słowem miłością
i dobrem, eksponowaną przez Kościół. Dla
większości katolików nie do pomyślenia
jest możliwość istnienia moralności w oderwaniu od Boga, nie ma możliwości bycia
dobrym człowiekiem, będąc jednocześnie
niewierzącym. Pozostawiając te filozoficzne kwestie na boku, należy stwierdzić, że
jest to stwierdzenie niezwykle stanowcze, ale oparte też na bardzo twardym
założeniu istnienia Boga – Ojca – Stwórcy.
Abp Ignacy Tokarczuk w jednym ze swoich kazań podkreśla, że wewnętrznie niespójne jest określenie: porządny ateista.
Ponieważ nie można nazwać dobrym człowieka, który nie kocha swoich rodziców.
I pisze dalej: „A, Drodzy Bracia, czy tego,
który powiada, mnie Pan Bóg nie obchodzi, jestem niewierzący i odrzuca wszystko
(nie chcę żadnego niewierzącego obrażać,
nikogo nie chcę dotknąć), ale który Boga
nie uznaje, a przecież wszystko, co istnieje,
o tym Bogu świadczy, który Mu wdzięcz-
w Chrystusa. W Konstytucji duszpasterskiej o Kościele w świecie współczesnym
(Gaudium et spes) czytamy: „Osobliwą rację godności ludzkiej stanowi powołanie
człowieka do uczestniczenia w życiu Boga.
Człowiek już od swego początku zapraszany jest do rozmowy z Bogiem: istnieje
bowiem tylko dlatego, że Bóg stworzył go
z miłości i wciąż z miłości zachowuje, a żyje
w pełni wedle prawdy, gdy dobrowolnie
uznaje ową miłość i powierza się swemu
Stwórcy”6. Tak więc katolik nie powinien
patrzeć na ateistę z przychylnością i aprobatą, niewiara jest przejawem zgorszenia
człowieka, a ateizm przejawem jego zepsucia, jego osobistym nieszczęściem.
Dla tego artykułu najważniejsza jest
jednak pamiętna homilia wygłoszona
przez Jana Pawła II na Placu Zwycięstwa
w Warszawie w 1991 roku. Homilia, która poruszała ważną kwestię humanizmu. Papież
powiedział wtedy, że „jeśli chcemy stanąć
na płaszczyźnie humanizmu na przykład
europejskiego, zachodniego czy wschodniego, jakiegokolwiek, pamiętajmy, że ten
humanizm ma w Chrystusie swoje najpełniejsze objawienie. Chrystus objawił człowiekowi człowieka, objawiając mu Boga,
objawiając mu Ojca, bo nie można powie-
dzieć pełnej prawdy o człowieku, nie pamiętając, że jest on Boskiego pochodzenia,
że jest obrazem i podobieństwem Boga samego, że jest przez Boga stworzony, przez
Boga-Człowieka odkupiony, że jest stale
Katolicyzm próbuje spychać ateizm do narożnika. Narzuca wizję ateistów, którzy są ubodzy
swoją niewiarą, którzy są godni
współczucia i troski, za których
należy się modlić.
nawiedzany przez Ducha Prawdy, Ducha
Świętego”. Słowa te były dość jednoznaczne dla każdego polskiego katolika, jednak
na koniec Papież dodał: „To jest prawda
o człowieku, to jest prawda o człowieku
europejskim. I my, my Polacy, tej prawdy
o człowieku nie możemy zdradzić”7.
Wszystko, o czym wspomniałem powyżej, jednoznacznie świadczy, że katolicyzm
próbuje spychać ateizm do narożnika.
Narzuca wizję ateistów, którzy są ubodzy
swoją niewiarą, którzy są godni współczucia i troski, za których należy się modlić.
Ateizm entuzjastyczny i traumatyczny
W tym miejscu warto przejść do rzeczonego podziału na ateizm entuzjastyczny
i traumatyczny. Okazuje się bowiem, że nie
każdy ateista jest sfrustrowany swoją niewiarą. Ba, co więcej, wielu ateistów jest z tego
faktu zadowolonych. Światopogląd katolicki
próbuje narzucić swoją argumentację, z której płynące wnioski są oczywiście takie, jak to
przedstawiłem powyżej. Taki obraz ateizmu,
według którego ateiści cierpią ze względu na
brak wiary w swoim życiu, najtrafniej można
określić mianem ateizmu traumatycznego.
Przejawia się on we współczującym tonie
względem ateistów. Jest on też obecny
wśród samych ateistów, którzy wypowiadają zdania w stylu „Ubolewam nad swoją niewiarą” lub „Niestety nie dane mi było zdobyć
się na akt wiary” itd. Jednak zanegowanie
tego schematu już u samego podłoża i na pytanie Leibniza „Dlaczego raczej istnieje coś
niż nic?” wybranie odpowiedzi przeciwnej
do chrześcijańskiej do takich wniosków już
absolutnie nie uprawnia.
Istnieje również inny rodzaj ateizmu,
który według mnie jest bardziej reprezentatywny dla zjawiska ateizmu niż ateizm
traumatyczny, jest to tzw. ateizm entuzjastyczny. Jeden z drugim zresztą ma
niewiele wspólnego, może poza samym
faktem braku wiary. Przesłanki są bowiem
kompletnie inne. Ateista entuzjastyczny
nie czuje się w żadnej mierze pokrzywdzony brakiem łaski wiary, nie uważa, że jest
w czymkolwiek gorszy od katolika, co więcej postrzega swoją postawę jako doroślejszą i szlachetniejszą. Ateizm jest dla niego
wyborem w pełni świadomym, intelektualnym, ale także estetycznym i emocjonalnym. Odczuwa on wyraźną satysfakcję ze
swojego światopoglądu. Uważa wszelkie
teistyczne nastawienie za infantylne i naiwne. Jest to swoista kontynuacja myśli
zapoczątkowanej przez Nietzschego8,
w której światopogląd chrześcijański jest
godny politowania, ponieważ jest on zniewolony przez moralność niewolników.
W Antychryście Nietzsche pisze: „Nie to
Ekspressje
53
nas oddziela, że nie odnajdujemy Boga ani
The Out Campaign
w dziejach, ani w przyrodzie, ani poza przyrodą, lecz że tego, co jako Bóg czczone
było, nie odczuwamy jako ‘boskie’, lecz
jako politowania godne, jako niedorzeczne,
jako szkodliwe, nie tylko jako błąd, lecz jako
zbrodnię względem życia”9. Ateista entuzjastyczny uważa, że niepotrzebne mu są żadne frazesy „ku pokrzepieniu serc”. Czuje się
dojrzalszy, umiejąc sobie poradzić z brakiem
wizji życia wiecznego, umiejąc przyjąć śmierć
za absolutny koniec życia człowieka. Możliwość określenia siebie dobrym człowiekiem
w oderwaniu swojej postawy życiowej od
zakotwiczenia w Bogu dodaje mu tylko szlachetności jako osobie. Czuje się kimś lepszym
od chrześcijan, gdyż w doskonaleniu siebie
nie potrzebuje zagrożenia karą wiecznego
54
potępienia ani obietnic nieskończonego
szczęścia. Poza tym krytycyzm wobec absurdalnych według nich wierzeń innych ludzi,
Ateista entuzjastyczny nie czuje
się w żadnej mierze pokrzywdzony brakiem łaski wiary, nie uważa, że jest w czymkolwiek gorszy
od katolika, co więcej postrzega
swoją postawę jako doroślejszą
i szlachetniejszą. Ateizm jest dla
niego wyborem w pełni świadomym, intelektualnym, ale także
estetycznym i emocjonalnym.
wiązany jest przez ateistów ze stopniem inteligencji i rozwoju umysłowego człowieka,
co dla ludzi z nastawieniem racjonalistycznym często ma niebagatelne znaczenie.
Z punktu widzenia entuzjastycznego
ateisty jego areligijność nie tylko nie wpędza go w kompleksy, ale dodaje wielu
walorów jego istnieniu. Uważa, że żyjąc
tylko jednym życiem tutaj na ziemi, potrafi z niego korzystać w większej mierze niż
chrześcijanin. Jego sceptycyzm poznawczy i świadomość swoich niedoskonałości
jest postawą nawet bardziej pokorną niż
postawa chrześcijanina.
Mimo to nie jest tak, że ateiści spokojnie
cieszą się swoją niewiarą. Okazuje się, że
sama wolność bycia ateistą w Polsce, z którą
mamy de facto do czynienia, nie jest dla ateistów wystarczająca. Ateiści mają potrzebę
zakomunikowania swojej entuzjastycznej
wizji szerokiemu spectrum odbiorców. Wynika to z relatywnie małej ilości osób deklarujących się jako ateiści. Entuzjastyczna wizja ateizmu nie jest znana żadnej znaczącej
części społeczeństwa. Rozpropagowane są
raczej wizje kreślone przez Kościół lub nawet całkiem oderwane od rzeczywistości
pomieszane z różnego rodzaju przesądami i stereotypami. Ewidentnie ateiści mają
z sobą pewien problem, z którym nie bardzo
mogą sobie poradzić. Co świadczy o tym, że
ich życie nie jest jednak tak szczęśliwe, jak
to powszechnie głoszą.
W Polsce, w kraju mimo wszystko ciągle jeszcze w przeważającej mierze katolickim, z dużym wpływem Kościoła i religii,
z olbrzymim dziedzictwem, jakie pozostawił po sobie Jan Paweł II, entuzjastyczna
wizja ateizmu ciągle nie jest przekonująca.
Tymczasem ateiści sprawiają wrażenie, jak
gdyby chcieli wykrzyczeć wszystkim, że są
szczęśliwi ze swoją niewiarą, nie potrzebują
współczucia, nie rozpaczają z powodu braku
łaski Ducha Świętego, ich rodziny są równie szczęśliwe jak chrześcijańskie, a nawet
bardziej, wreszcie nie potrzebują modlitw
chrześcijan w ich intencji. Znany polski ateista, Andrzej Koraszewski10, przytaczał swego czasu pewną anegdotę o szpinaku, gdyż
na to nawet ochotę, gdyż różnice między
chrześcijanizmem a ateizmem są fundamentalne, natomiast szeroka debata posłużyłaby jedynie ateistom do zaprezentowania swojej entuzjastycznej wizji ateizmu
i zdjęcia z siebie ciężaru nieszczęśliwców.
Obserwujemy więc coraz intensywniejsze działania ateistów zmierzające do
konfrontacji ze światopoglądem chrześ-
prawnik z owej anegdoty przypominał mu
osobę szczęśliwą z posiadania łaski wiary.
Anegdota brzmiała mniej więcej tak. Pewien
prawnik mówił „Jak dobrze, że nie lubię szpinaku, bo gdybym go lubił, to bym go jadł,
a ja tak nie cierpię tego świństwa”. Jednak
obecnie sytuacja ateisty przypomina trochę
wegetarianina, który próbuje przekonywać,
że to coś małego, zielonego, trochę gorzkiego, ale za to zdrowego, jest równie dobre jak
to wymyślne mięsne danie.
Żaden człowiek nie jest samotną wyspą; funkcjonuje w społeczeństwie, które
ma określone nastawienie, i to, że osoba
dobrze czuje się z samą sobą, ma jedynie
ograniczony wpływ na jej dobre samopoczucie. Duże znaczenie dla każdego ma
to, jak odbierają go inni, także chrześcijanie, których jest jednak w Polsce znaczna
większość. Niejednokrotnie ateista zna lepiej poglądy Kościoła niż niejeden katolik.
Ateiści chcieliby prawdziwej wielkiej dyskusji na temat stosunku ateizmu do katolicyzmu, czy szerzej teizmu. Chcieliby mieć
sposobność zademonstrowania swojego
punktu widzenia, własnych argumentów.
Chcieliby debaty na równych warunkach,
tymczasem ze strony Kościoła nie za bardzo ma kto z nimi rozmawiać, mało kto ma
cijańskim i zaprezentowania własnej wizji
ateizmu, w wersji według nich prawdziwej,
bo przekazanej bezpośrednio przez zadeklarowanych ateistów. Jednym z przejawów tego była Internetowa Lista Ateistów
i Agnostyków im. Kazimierza Łyszczyńskiego11. Była to kampania organizowana przez
Polskie Stowarzyszenie Racjonalistów12,
mająca na celu promocję społeczną oraz
afirmację osób niewierzących. Była to
część ogólnoświatowej kampanii społecznej rozpoczętej w roku 2007 przez Richarda
Dawkinsa pod nazwą The Out Campaign13.
Do dnia 29 marca 2008 roku na polską listę
wpisało się ponad 11 200 nazwisk. Potrzeba
takiej listy argumentowana była mottem
zaczerpniętym z książki Dawkinsa Bóg Urojony14. Mottem przewodnim całej kampanii było więc: „Być ateistą to żaden wstyd.
Wprost przeciwnie: wyprostowana postawa, która pozwala spoglądać dalej, powinna
być powodem do dumy – bo ateizm prawie
zawsze świadczy o zdrowej niezależności
umysłu... Wielu jest ludzi, którzy w głębi duszy wiedzą, że są ateistami, ale boją się do
tego przyznać nawet własnej rodzinie, a niekiedy nawet samym sobie. Boją się po części
dlatego, że samo słowo »ateista« starannie
obudowano najgorszymi, najbardziej prze-
Ekspressje
55
56
rażającymi skojarzeniami... Jeżeli ludzie tak
często nie dostrzegają ateistów, to dlatego,
że wielu z nas nie ma odwagi się »ujawnić«...
Być może potrzebna jest jakaś masa krytyczna, by uruchomić reakcję łańcuchową”15.
Zmierzając do konkluzji, nie można przyznać, że takie akcje ateistów nie stanowią
zagrożenia dla Kościoła, bo stanowią, poza
tym nie można również przyznać, że ateiści
czy ateizm jest czynnikiem zwiększającym
szczęście ateistów, czy wręcz przeciwnie,
zwyczajnie przekracza moje możliwości
poznawcze. Niech puentą będzie bardzo
mądre zdanie wypowiedziane przez ks. Artura Stopkę, który w odezwie na Listę Ateistów napisał: „Agnosiewicz [prezes PSR
– przyp .wł.] zamierza walczyć z mitem, że
95 procent Polaków to katolicy. Ja też. Nie
11. URL = <http://lista.racjonalista.pl/>.
12. Polskie Stowarzyszenie Racjonalistów (PSR) – stowarzyszenie o charakterze filozoficznonaukowym, światopoglądowym i etycznym zrzeszające osoby o światopoglądzie racjonalistycznym. Powstało w oparciu o społeczność wirtualną zgromadzoną wokół portalu Racjonalista.pl. Stowarzyszenie założył i pierwszym prezesem jest Mariusz Agnosiewicz. PSR
zostało wpisane do KRS 6.07.2005. URL= <http://psr.racjonalista.pl>.
13. URL = <http://outcampaign.org>.
14. R. Dawkins, Bóg urojony, tłum. P.J.Szwajcer, Wydawnictwo CIS, 2007.
15. URL = <http://lista.racjonalista.pl/>.
nie mają problemu ze szczęśliwym funkcjonowaniem w społeczeństwie, ponieważ
istnienie pewnego kompleksu wśród ateistów jest wyraźnie widoczne. Ciężko jest
generalizować i wypowiadać stwierdzenia
o jakości życia ateistów, skoro ta grupa jest
tak bardzo różna, natomiast pytanie o to,
chcę, żeby to był mit. Chcę, żeby ci, którzy
deklarują się jako katolicy, prowadzili życie
zgodne z Ewangelią. Ale nie zamierzam nikogo do tego przymuszać. Nie zamierzam
tego mitu obalać środkami administracyjnymi. Jezus mówił i mówi do każdego człowieka »Jeśli chcesz«16.
16. URL = <http://www.info.wiara.pl>: URL = <http://info.wiara.pl/index.php?grupa=6&art=1
187514327&dzi=1124703879>.
Przypisy:
1. Konstytucja duszpasterska o Kościele w świecie współczesnym. Gaudium et Spes, s. 21 z 7 XII
1965 r., źródło: URL = <http://www.nonpossumus.pl/encykliki/sobor_II/gaudium_et_spes>.
2. J. Lacroix, Sens dialogu, tłum. W. Tazbirówna, M. Tazbir, J. Woźniakowski, wyd. PAX, Warszawa 1957, s. 180–185.
3. M. Neusch, U źródeł współczesnego ateizmu, Znaki Czasu T.38, tłum. A.Turowiczowa,
wyd. Editions du Dialogue, Paryż 1980, s. 34–38.
4. Jan Paweł II, Plac Zwycięstwa w Warszawie, 9 czerwca 1991 r. – Homilia wygłoszona
w czasie mszy św. beatyfikacyjnej o. Rafała Chylińskiego.
5. Abp I. Tokarczuk, Kazania pod specjalnym nadzorem, s. 218.
6. Konstytucja duszpasterska o Kościele w świecie współczesnym, Gaudium et Spes s.18–21.
7. Jan Paweł II, Plac Zwycięstwa w Warszawie, 9 czerwca 1991 r. – Homilia wygłoszona
w czasie mszy św. beatyfikacyjnej o. Rafała Chylińskiego.
8. Patrz: G. Deleuze, Nietzsche i filozofia, tłum. B. Banasiak, Wydawnictwo KR, Warszawa
1994, M. Żelazny, Nietzsche – „Ten wielki wzgardziciel”, 2007.
9. F. Nietzsche, Antychryst, tłum. L. Staff, wyd. Zielona Sowa, 2003, s. 73.
10. Andrzej Jerzy Koraszewski (ur. 26 marca 1940 w Szymbarku) – publicysta i pisarz ekonomiczno-społeczny, były dziennikarz BBC, wiceszef polskiej sekcji BBC i publicysta paryskiej
„Kultury”, obecnie zastępca redaktora naczelnego portalu Racjonalista.pl.
Jarosław Szewczyk (ur. 1986):
student Uniwersytetu Jagiellońskiego, studiuje prawo, a w ramach indywidualnego
toku studiów ekonomię, członek Towarzystwa Biblioteki Słuchaczów Prawa i Studenckiego Towarzystwa Ekonomicznego
UJ, członek Klubu Jagiellońskiego.
Ekspressje
57

Podobne dokumenty