ROZMOWA Z JONATHANEM CARROLLEM, PISARZEM, AUTOREM

Transkrypt

ROZMOWA Z JONATHANEM CARROLLEM, PISARZEM, AUTOREM
ROZMOWA Z
JONATHANEM
CARROLLEM, PISARZEM,
AUTOREM M.IN.
”KRAINY CHICHÓW” I ”KĄPIĄC LWA”.
Jonathan Carroll: Chciałem zostać przestępcą
MIROSŁAW SKOWRON - KAZAŁ PAN
CZEKAĆ AŻ 6 LAT NA SWOJĄ NOWĄ
POWIEŚĆ. PAŃSCY CZYTELNICY
CHCIELIBY WYCISKAĆ Z PANA JEDNĄ
POWIEŚĆ ROCZNIE.
starzeję (śmiech). Możliwe. Niektórzy
pisarze wydają książki tylko dlatego, że
mają widownię, która i tak to kupi. Ja
tak nie chciałem, to byłoby wobec nich
nie fair. Pod koniec życia chciałbym
mieć poczucie, że wykonałem swoją
pracę uczciwie.
Jonathan Carroll: - Wiem... Nie będę
kłamał, po prostu utknąłem. W
pewnym momencie nie byłem pewien,
którą drogą poprowadzić opowieść.
Uznałem, że powinienem przestać i
wrócić, kiedy będę gotowy.
-ZE
PYTAŃ,
KTÓRE
ZADAJĄ
CZYTELNICY NA SPOTKANIACH,
MOŻE PAN WYWNIOSKOWAĆ, SKĄD
SIĘ BIERZE PAŃSKA POPULARNOŚĆ W
POLSCE?
-WCZEŚNIEJ WYDAWAŁ PAN KSIĄŻKĘ
CO ROK, PÓŁTORA...
- To prawda. Zdarzyło mi się to
pierwszy raz, wcześniej opowiadanie
historii przychodziło mi bardzo lekko.
Żona żartowała, że po prostu się
- Rzeczywiście, w Polsce moja
twórczość od początku „zaskoczyła”.
Od kiedy Stanisław Lem polecił moją
„Krainę chichów” pismu „Fantastyka”,
ponad 25 lat temu. I jestem bardzo
wdzięczny pańskim rodakom, gdyż jako
pierwsi zrozumieli mnie jako pisarza.
„
Nikogo bym nie zabił, ale byłem
okropnym dzieckiem. Kradłem i
wdawałem się nieustannie w bójki,
chodziłem zakrwawiony
ostatnią szansę.
chichów”.
Właśnie
Później stałem się popularny w innych
krajach. Popularność trudno jednak
wytłumaczyć. Dlaczego Justin Biber
jest aż tak popularny, choć robi
dokładnie to samo co kilku innych
nastolatków?
-MOŻE ISTOTNE BYŁO TO, ŻE PAŃSKIE
POWIEŚCI
REKOMENDOWAŁ
STANISŁAW LEM?
- Na wielu rynkach rekomendowali
mnie Stephen King lub Neil Gaiman i
nie zawsze przekładało się to na
popularność. Ludzie słuchają chyba
raczej rekomendacji kogoś z kim się
przyjaźnią lub kochają.
-ZANIM POZNAŁ PAN LEMA, ZNAŁ
PAN JEGO KSIĄŻKI?
- Tak. Poznałem go kiedy mieszkał w
Wiedniu. Byłem nauczycielem jego
syna, Tomasza. Tomasz wiedział, że
piszę i przeczytał „Krainę Chichów”.
Bez mojej wiedzy dał ją także ojcu. I
niespodziewanie
dostałem
od
Stanisława Lema ze słowami: „uczy
pan mojego syna i tak jak pan jestem
pisarzem”. (Śmiech) ktoś o takiej
pozycji pisze, że jest pisarzem „tak jak
ja”. Przekazał książkę wydawnictwu w
Polsce. I tak się zaczęło. Choć jeszcze
kilka lat wcześniej chciałem porzucić
pisarstwo.
-DLACZEGO?
- Napisałem trzy powieści i żadna nie
była popularna. Sprzedałem po kilka
tysięcy egzemplarzy. Dałem sobie
wybrane okładki książek
J. Carrolla
„Krainę
- LEM PRZEZ LATA STARAŁ SIĘ
PRZEKONAĆ
WYDAWCÓW
I
CZYTELNIKÓW, ŻE SCIENCE FICTION
MOŻE BYĆ POWAŻNA I NIE JEST
TYLKO DLA NASTOLATKÓW. PAN
PRZEKONUJE, ŻE POWIEŚĆ DLA
DOROSŁYCH MOŻE MIEĆ WIELE Z
FANTASTYKI, HORRORU, MAGII...
„
Często spotyka się ludzi, którzy
mówią z dumą "nie czytam science
fiction". Jeżeli lubisz dobre książki to
po nie sięgniesz, albo będziesz
głupcem
- Rzeczywiście wciąż utrzymuje się
pewien snobizm krytyków i części
czytelników,
którzy
lubią
się
ograniczać. Często spotyka się ludzi,
którzy mówią z dumą: „nie czytam
science fiction”, albo „nie czytam
kryminałów”. Jak to nie czytasz? Czy
kiedykolwiek przeczytałeś George'a
Pelecanosa? To znakomite powieści, ale
wielu po nie nie sięgnie bo uzna je za
kryminały. Jeżeli lubisz książki to lubisz
dobre
pisarstwo.
Lubisz
dobre
pisarstwo, to sięgniesz po nie,
niezależnie od tego, jak je szufladkują,
albo będziesz głupcem.
-PANA TEŻ LUBIĄ SZUFLADKOWAĆ.
- Niekiedy pytają, czy piszę fantastykę
lub horror. I szczerze odpowiadam, że
nie bardzo. Chyba, że uznamy, że np.
Kafka pisał fantastykę tylko dlatego, że
człowiek zamienia się u niego w
insekta. Neil Gaiman opowiadał mi, że
na spotkaniu w Polsce zapytano go o
ulubionych
autorów
fantastyki.
Wymienił m.in. mnie i na widowni
wstał taki ogromny, umięśniony facet.
Tubalnym, dość groźnym głosem
stwierdził „Jonathan Carroll nie pisze
fantastyki”. Wzbudzał respekt. Gaiman
zgodziłby wtedy ze wszystkim co mówił
(śmiech).
-JEDEN Z BRYTYJSKICH PISARZY
POWIEDZIAŁ, ŻE „GDYBY CARROLL
NOSIŁ TRÓJCZŁONOWE NAZWISKO I
URODZIŁ SIĘ W AMERYCE ŁACIŃSKIEJ,
TO
WSZYSCY
CMOKALIBY
Z
ZACHWYTEM NAD TYM, ŻE UPRAWIA
REALIZM MAGICZNY”.
- Te przychodzące mody i snobizmy są
faktem. W USA od pewnego czasu
reklamują mnie jako „amerykańskiego
Murakamiego”. A ja nie przepadam za
Murakamim!
„
Do pewnego momentu w ogóle nie
czytałem
książek!
Pierwszą
przeczytałem dość późno, tylko
dlatego, że brat mi za to zapłacił.
-WŁAŚNIE, NA ILE AMERYKAŃSKIM?
MIESZKA PAN JEDNAK OD NIEMAL 40
LAT W WIEDNIU.
„
- Tak, dłużej niż mieszkałem w USA. I
nawet jeżeli spędzisz w jakimś kraju 6
miesięcy, to po powrocie od ojczyzny
patrzysz już na wiele rzeczy z innej
perspektywy. To wartościowe, na
pewno mnie zmieniło.
- DEKLARUJE PAN TEŻ, ŻE LUBI
KRAKÓW. MIASTO POJAWIA SIĘ W
PAŃSKICH POWIEŚCIACH. TAKŻE W
NAJNOWSZEJ.
- Bardzo lubię.
- DLACZEGO? DLA WIELU TO GORSZA
I BIEDNIEJSZA WERSJA WIEDNIA. CO
MOŻNA TU LUBIĆ, SKORO JUŻ SIĘ
MIESZKA W WIEDNIU?
- Nie zgadzam się. Ze względu na
uniwersytety w Krakowie jest mnóstwo
młodych ludzi, pięknych twarzy, które
kontrastują
z
bardzo
starymi,
średniowiecznymi budynkami. 20-letni,
piękny entuzjazm w takiej masie, z
500-letnimi murami w tle. To coś
wyjątkowego. Nie widziałem tego w
takiej skali nigdzie na świecie. Lubię
pojawić się tam i tylko siedzieć,
obserwując.
-PAŃSKI OJCIEC TAKŻE BYŁ PISARZEM...
- Tak, ale ja bynajmniej nie chciałem
iść w jego ślady. Nawet kiedy nim
zostałem lubię myśleć, że ojciec był
bardziej scenarzysta. Do pewnego
momentu w ogóle nawet nie czytałem
książek! Pierwszą przeczytałem dość
późno, tylko dlatego, że brat mi za to
zapłacił. „Myszy i ludzie”, za jednego
dolara. Lepiej nie pytać o to, kim
chciałem być jak byłem młody.
- CZYLI MUSZĘ ZAPYTAĆ.
- Kryminalistą (śmiech). Moi dwaj
bracia i siostra byli wspaniali. Świetne
wyniki w nauce, uzdolnieni. Ja byłem
najmłodszy i szukałem jakiejś swojej
tożsamości.
-W JAKIM SENSIE KRYMINALISTĄ?
W
dosłownym.
Przestępcą.
Oczywiście nikogo bym nie zabił, ale
byłem okropnym dzieckiem. Kradłem i
wdawałem się nieustannie w bójki,
chodziłem
zakrwawiony.
Policja
sugerowała rodzicom, by coś ze mną
zrobić. I wysłali mnie do prywatnej,
dość rygorystycznej szkoły.
- I TAM ZROBIONO Z PANA FEMINISTĘ.
POWIEDZIAŁ PAN, ŻE BÓG MUSI BYĆ
KOBIETĄ, BO MĘŻCZYŹNI BYLIBY ZA
GŁUPI DO TAKIEJ ROLI.
- (śmiech) Postrzegam kobiety jako
postaci znacznie bardziej interesujące.
Mężczyźni myślą w nieskomplikowany
sposób: czarne, białe, tak, nie, seks,
sport, robota, jedzenie. Kobiety nie
potrzebują tak prostych odpowiedzi.
Często nie potrzebują ich w ogóle,
lubią dyskutować. Gdy wkurza cię szef,
to mężczyzna zasugeruje, byś odszedł,
albo powiedział szefowi, żeby się odp...
Kobieta zapyta dlaczego cię wkurza i
zacznie rozmowę. To rozwija. Nie
wiem, czy robi to ze mnie feministę,
ale możecie mnie tak nazywać.
Rozmawiał Mirosław Skowron
Wywiad ukazał sie w "Super Expressie" 26 10 2013