Raport z jazdy: Opel Cascada 1.6 Turbo 170 KM

Transkrypt

Raport z jazdy: Opel Cascada 1.6 Turbo 170 KM
AutoRok.PL / DesignForum.PL
Raport z jazdy: Opel Cascada 1.6 Turbo 170 KM
Autor: AgaeM
Styl, elegancja, ekstrawagancja... i niestety gruby portfel. Niewątpliwie przyjemności, zwłaszcza w takim
wydaniu, muszą kosztować. Czym jednak byłoby życie bez nich? Wiatr we włosach, płomienie słońca
ciepłem spływające po ramionach, szum przemierzanych kilometrów.
Być może są tańsze opcje niż 125 tysięcy jakie trzeba zapłacić za testowaną przez nas Cascadę, jednak
skłaniam się ku powiedzeniu „podaruj sobie odrobinę luksusu”. Auto jest wspaniałe. Nie
tylko z racji tego, że jest kabrioletem, lecz wszystkich innych elementów składających się na niemalże
maksymalne noty. Produkowane jest od 2013 w gliwickiej fabryce Opla. Jest nieco większe od Astry, a
konstruktorzy podkreślają ścisłe powiązanie ze zdecydowanie klasycznymi modelami cabrio sprzed ponad
50 lat, takimi jak Kapitan czy Rekord.
Głęboki błękitny kolor lakieru z grubą srebrną listwą oddzielającą optycznie przyciemniane szyby oraz
czarny hardtop a także przepiękne aluminiowe felgi przypominające pięć złączonych diamentów mocno
podkreślają aerodynamiczne kształty. Przód auta jest charakterystyczny ze światłami zaprojektowanymi
na kształt kobiecych oczu z lekko wciętą linią u ich podstawy. Taki design sprawia, że nawet stojąca
Cascada wygląda jakby jechała z dużą prędkością.
Co prawda mówi się że kabriolety nie są zbyt praktyczne, jednak konstruktorzy zadbali, by jego
użytkowanie dla większej ilości osób nie stało się utrapieniem. Szeroko otwierające się długie drzwi
pozwalają na wygodne wsiadanie na tylne siedzenia, podobnie jest z umieszczeniem na nich dziecięcych
fotelików oraz późniejsze wpięcie dzieci. Isofixy są bardzo wygodne, a klamerki na wierzchu. Swoją drogą
dość zabawnie wyglądają maluchy zapięte w fotelikach z tyłu kabrioletu. Nie trzeba nawet mówić jak
olbrzymie mają uśmiechy podczas jazdy. Właściwie szkoda, że za tylnymi zagłówkami nie przewidziano
windshota. Oczywiście znajduje się on na pokładzie, ale mocowany jest za zagłówkami foteli przednich.
Mankamentem wydaje się automatyczny podajnik pasów przednich foteli, który przy niefortunnym
odwróceniu się do tyłu i przytrzymaniu ręki dotkliwie przycina palce - czego niestety doświadczyłam
osobiście. Ponadto, po otwarciu dachu trzeba uważać, by wsiadając nie nadziać się głową o narożnik
obramowania szyby.
Ogólnie oceniając, wnętrze jest bardzo komfortowe i eleganckie. Pomimo ciemnych kolorów, nie jest
przygnębiające, bowiem zastosowano jasną nitkę do przeszycia skóry oraz nieco jaśniejsze wzorki kratki
na siedzeniach. Fotele bardzo dobrze trzymają plecy, a całość naszpikowana jest najnowocześniejszą
elektroniką, z nowoczesnym olbrzymim wyświetlaczem oraz licznymi przyciskami i podświetleniami
włącznie.
Jak na kabriolet bagażnik jest spory i wynosi około 350 litrów nawet przy złożonym dachu. Bagażnik
otwiera się poprzez naciśnięcie dolnej części znaczka znajdującego się na klapie. Uważać natomiast
trzeba, żeby znajdujący się wewnątrz bagaż nie wciskał się w pojemnik do którego chowa się dach,
ponieważ nie można go wtedy otworzyć. Wielkim plusem jest automatyczny system otwierania i
zamykania dachu, który można używać nawet do 50 km/h.
Auto świetnie się prowadzi, a 170-konny silnik, dzięki turbodoładowaniu, pozwala na rozpędzenie się do
setki w niecałe 10 sekund oraz osiągnięcie maksymalnej prędkości 217 km/h. Zużycie paliwa mierzone
zgodnie z normą wynosi 7,2 litra na 100 km, natomiast w praktyce jest nieco większe. http://mas.auto.pl
Kreator PDF
Utworzono 4 March, 2017, 05:47
AutoRok.PL / DesignForum.PL
Reasumując, Cascada to auto dobrze dopracowane ale też nie najtańsze. Jednak jego uroda i komfort
prowadzenia rekompensują spory wydatek.
AgaeM
Galeria zdjęć
http://mas.auto.pl
Kreator PDF
Utworzono 4 March, 2017, 05:47