Publikacja2 (tylko-do-odczytu)
Transkrypt
Publikacja2 (tylko-do-odczytu)
Data wydania: 30.04.2008 Rok 2008 Numer 8 Strzał w 10! Wielki Polak W tym numerze: Sylwetka Jana Pawła II 1 Z geografią za pan brat 2 Zwykli niezwykli, czyli wywiad z Łukaszem Zapałą 3-5 Dni Otwarte 6 Tolkienada 7 Po egzaminie 8 Co warto przeczytać? 9 Humor Spotkanie pokoleń 10 W naszej szkole odbył się uroczysty apel w 3. rocznicę śmierci Jana Pawła II. Z tej okazji pragnę przypomnieć sylwetkę wielkiego Polaka. Jan Paweł II, a właściwie Karol Wojtyła, sługa Boży kościoła katolickiego, polski duchowny katolicki, arcybiskup krakowski i kardynał, został papieżem 16 października 1978 roku. Był pierwszym, jedynym Polakiem sprawującym urząd głowy kościoła w Stolicy Piotrowej w Watykanie. Urodził się 18 maja 1920 roku w Wadowicach, a zmarł 2 kwietnia 2005 roku w Watykanie. Wybór Polaka na papieża był dla wielu zaskoczeniem. Prawie nikt na świecie nie wiedział, kim jest arcybiskup metropolita krakowski 1 Karol Wojtyła. Posiadał ogromną charyzmę i talent aktorski, który wykorzystywał podczas licznych wystąpień publicznych. Był pierwszym papieżem, który odbył tak liczne pielgrzymki niemal po całym świecie. Spotykał się z ludźmi, reprezentującymi odmienny od katolickiego punkt widzenia. Szanował przynależność człowieka do innej kultury oraz jego odmienny światopogląd religijny. Nawoływał do ekumenizmu, to znaczy, że był zwolennikiem porozumienia i współpracy między różnymi kościołami, a także dialogu z wyznaniami niechrześcijańskimi. Był postacią, z którą liczyli Się najbardziej wpływowi przywódcy państw. Historycy twierdzą, ze wybór Polaka na papieża w dużej mierze przy- czynił się do upadku komunizmu w Europie środkowej i wschodniej. Podczas długiego okresu pontyfikatu papież wydał wiele encyklik społecznych i teologicznych. Przedstawił w nich światopogląd oparty na filozofii człowieka. Papież Polak był człowiekiem, który przez swoje poglądy, zachowanie i wiarę dawał dobry przykład ludziom, szczególnie młodym. Argumentem ukazującym papieża jako autorytet młodzieży było jego wykształcenie. Karol Wojtyła skończył studia na uniwersytecie, pisał dramaty i wiersze i, co najważniejsze poznał wiele języków. Właśnie to pozwalało mu z taką łatwością docierać do umysłów i dusz wiernych i innowierców. Z geografią za pan brat Dnia 5 kwietnia, czyli w sobotę wybrałam się razem z ekipą z PTTK-u oraz panią J.Kłys—Kidawą na turniej wiedzy o Śląsku, który nosił nazwę XXXVI Ogólnopolski Turystyczno-Krajoznawczy. Był to mój pierwszy udział w zawodach z geografii, więc byłam bardzo przejęta. Zbiórkę wyznaczono na 8.00. Kierunek- Katowice-Ligota. Emocje wzrosły, gdy dotarliśmy do miejsca przeznaczenia, czyli szkoły podstawowej, w której odbywały się zawody. Na początku przeprowadzono dwa testy: turystyczno– topograficzny ( zawierający 25 pytań po 2 punkty ) oraz krajoznawczy ( 50 pytań po 2 punkty ). Na rozwiązanie obu testów przewidziano 80 minut. Pytania były o różnym stopniu trudności, na przykład: co znajduje się w Lasach Murckowskich, kto jest patronem Teatru Śląskiego, jak brzmi nazwa miasta— południowego sąsiada Katowic… Pierwszy stres minął. Teraz nadszedł czas na następne zadania: „samarytankę” i układankę krajoznawczą. Pierwsze z nich dotyczyło udzielenia odpowiedzi z zakresu medycyny i udzielania pierwszej pomocy. Drugie polegało na dopasowaniu przedstawionych 2 budowli do miejsc. Następnie obejrzeliśmy film o zwierzętach z przeszłości. Mogłam z ulga odetchnąć, bo był to już koniec zmagań. Następnie pewien podróżnik pokazywał nam zdjęcia, które zrobił w czasie pobytu na Słowacji. Teraz wyniki. Ostrożnie ustawiliśmy się przed komisją. Werdykt był prosty zajęliśmy 3. miejsce. Super! Bardzo się ucieszyłam. Wręczono nam nagrody, głównie mapy województwa śląskiego, następnie serdecznie pogratulowano. W drodze powrotnej cały czas toczyła się rozmowa o turnieju. Wiem, że warto było poświęcić się, wstać w sobotę o 8.00, zamiast odpoczywać walczyć ze stresem. Bardzo mi się podobało i mam ogromną nadzieję, że na następnym turnieju będziemy pierwsi. W dniu 29 marca uczniowie naszego gimnazjum pod opieka pani Beaty Sowy i pani Aleksandry Kwiczały wybrali się na kolejny w tym roku Marsz na Orientację. Tym razem odbył się on w malowniczej dzielnicy Katowic, w Ochojcu. Pogoda nam nie sprzyjała, gdy tylko pierwsza drużyna ruszyła w trasę, zaczęło padać. Ironią losu można nazwać to, że kiedy wracaliśmy do bazy, deszcz przestał padać. Co ciekawego było w marszu? Oprócz brzydkiej pogody łatwa możliwość zgubienia się, a co za tym idzie spotkanie przypadkowo dzika albo upadek w bagno czy rury hutnicze. Nic nadzwyczajnego — wystarczyło uważać. Na szczęście oprócz staranowania przez sarny żadnemu z uczestników naszej szkoły nic się nie stało. Zwykli niezwykli Wywiadu do naszej szkolnej gazety „Strzał w 10!” udzielił Łukasz Zapała, gimnazjalista — raper, o niezwykłym dorobku artystycznym, autor interesujących tekstów oraz świetnej muzyki. Jak zaczęła się Twoja przygoda z muzyką? Wszystko zaczęło się, jeśli dobrze pamiętam w 2002 roku, kiedy to znajomy Djacon ( podro dla niego) wpadł do mnie z pomysłem, żeby wgłębić się w tajniki rapu i wyruszyć w liryczną podróż po swojej głowie. Nagraliśmy kilka kawałków, które, niestety, jak to przystało na kompletnych amatorów, nie zadowalały jakością. W 2003 roku powstał trzyosobowy zespół, który nazywał się DWZ SQUAD ( Do Wszystkich Zainteresowanych). Udało nam się zrealizować jeden materiał w maju 2004 roku. Po tym albumie, niestety, skład się rozpadł. Oczywiście, chciałem nadal podróżować po swoim umyśle, poszukując nowych wątków. Pod koniec 2004 roku rozpocząłem solową działalność pod pseudonimem Dragon ( DragonTheDon), która trwa do dziś. Czy piosenki nagrywasz w domu czy może gdzieś indziej? Od samego początku cały materiał ( czyli 8 płyt) był realizowany w domowych warunkach, jakiś 3 tani mikrofon komputerowy, słuchawki i to wszystko. Teraz, gdy założyłem ze znajomym zespół ( Vademecum), materiał realizujemy w profesjonalnym studio nagraniowym, a do solowej działalności buduję własne studio, które będzie dostępne także dla wszystkich, którzy będą chcieli rozpocząć swoją przygodę z muzyką. Ile czasu zajmuje Ci stworzenie jednej piosenki? To zależy, jeśli mam konkretny, dość poważny temat na utwór, to samo napisanie tekstu zajmuje mi około 1—1,5 godziny. Na nagranie już samego wokalu potrzebuję od godziny do dwóch, wliczając w to oczywiście mastering. Od niedawna zacząłem komponować podkłady muzyczne. Na ścieżkę dźwiękową potrzebuję od dwóch do trzech dni ( ze względu na to, że dopiero uczę się dobierać instrumenty). Z jakimi artystami ze sceny muzycznej marzy Ci się nagranie? Przede wszystkim chciałbym na pewno nagrać z takimi artystami jak Fokus i Rahim, ze względu na to, że „wychowałem” się na ich muzyce, kiedy jeszcze istniała formacja Paktofonika. Czy swoją przyszłość wiążesz ze śpiewaniem? Tak, ponieważ pewnego dnia zrozumiałem, że nie dojrzewam poprzez kontakty z rówieśnikami czy wzorowanie się na autorytecie, lecz tak naprawdę dojrzewam poprzez muzykę. To „muzyka jest moim traktem i to Ona trzyma ster”. Skąd bierzesz pomysły na teksty piosenek? Każdy z utworów, które nagrywam, jest moim raportem z tego, co widzę. Pomysły wynikają z obserwacji. Bardzo rzadko piszę pod publikę, po prostu wyrzucam z siebie wszystko, co leży mi na sercu. Na kim się wzorujesz? Każdy raper od samego początku swojej przygody z rapem kreuje swój własny styl i dąży do tego, by był on unikatowy. Gdy zaczynałem, owszem mniej więcej wzorowałem się na amerykańskich produkcjach, które według mnie są wzorem dla wszystkich związanych z hip hopem. Jednak teraz do każdego utworu podchodzę już z własną koncepcją. Ile płyt wydałeś? Czy można je dostać w sklepie? Aktualnie na swoim koncie posiadam 8 albumów. Jak na razie można w całości pobrać je Str. 4 moja główna rola, z moje strony internetowej. W sklepie niestety nie ma możliwości otrzymania krążka ze względu na to, że działam jak na razie w „podziemiu”. Chodzi w tym o to, że każdy „podziemny artysta” promuje się za pośrednictwem najczęściej Internetu. Z uwagi na bardzo wysokie koszty dystrybucji albumu i bardzo małego zainteresowania wytwórni płytowych artyści wykorzystują tylko Internet, który w przypadku dobrze zapowiadającego się rapera, może przynieść korzyści w postaci promocji. Zdarzają się także twórcy, o których pisze się dużo w serwisach hip -hopowych, a nie zobaczysz ich płyty w sklepie. Dziękujemy za udzielenie wywiadu. Poniżej prezentujemy teksty Łukasza Zapały ( pseudonim artystyczny Dragon). 1. DragoNDragoN-Fugit hora.( Czas ucieka). Słyszysz to? moje życie Tu DragonN z czystej krwi i kości Polak umysłów biblioteka my w miejscu, a czas ucieka czekaj, czekaj moja dola, mój rap drogi czasie, proszę, nie uciekaj mój czas i moja szkoła stań choć na moment w miejscu wołam do Ciebie, zwolnij tempo tego rejsu czas chce nas uglebić w ziemię czujesz to? lecz nie tak prędko marzenia niszczę lekko w przód jak przeciwników niszczył Bobby Fischer trud, znalazłem do szczęścia klucz Fugit hora, zmieniam kliszę. prócz tego wiesz ciesz się życiem, póki masz je przed sobą 2. Dajcie pracę, dajcie kasę rap tylko małą ozdobą spójrzcie na ubóstwo w społecznej klasie pamiętaj o tym zdajcie egzamin czas ucieka –przestraszony motyl z nami, daleka droga odpalam trotyl To DragonTheDon i Aran niewątpliwie odgrywam tutaj rolę despoty stara szkoła, niezła para wyciskam z siebie siódme poty czas ucieka, to dla nas mur nie do przeskoczenia ( no co ty ) zmieniam się, ewoluuję raz dwa czuję to, to bardzo ostry kąt patrz, oto muzyka gra Fugit Hora, znak —prowadzący do raju oto moja liryczna podpora na rozstaju dróg lecz czas jest jak zmora róg obfitości 4 czas goni, tak to szczera prawda wroga traktujemy jak przyjaciela otwiera się nowa wizja lecz czas ucieka, nie stoi w miejscu podejdź tu, posłuchaj, oceń doceń, ambicje sto procent chodzę sam, znam ten ból mikrofonu król stój w jednym punkcie wysokiej jakości zatrucie jadem ten jad inaczej zwany rapem zatem cóż tu więcej mówić Str. 5 Dragon— Dragon—Ból powiedz tylko, a czar pryśnie kupienie Oto prototyp dzikiej prostoty pamiętaj nie jestem żadną pieprzoną wróżką zmienię się, jeśli zmieni się świat widzę białe posłane łóżko, czy jestem w niebie? inaczej nie ma możliwości, odrzucenia wad Boże, oddal ten kielich krwi ode mnie wdarł się niepokój, wdarła się nienawiść kłopoty, cały czas kłopoty nadszedł czas, by te odczucia zabić na ból nigdy nie mam ochoty moje życie to jeden wielki stres jest w nim coś, czego nie chcę resztę pozostawić na swoim miejscu chcesz wejść tu, jednak się boisz kiedy skończą się te dziwne loty oto świat, w którym nie obejdzie się bez zbroi o tym wie każdy, który czuje ból muzyce zawsze oddany w każdym z nas siedzi mały Król i jeszcze niepokonany przez ból według szeroko pojętego ogółu jeszcze więcej znajdzie się tu bólu każdy z nas jest stworzony do którejś z ról. wysnuj swoje refleksje 2.Tu człowiek, którego znasz pamiętaj, bólu się nie pozbędziesz. bólu, zbyt wiele łez, zbyt wiele ran zbyt wiele pożałowanych zdań oto bukiet wersów, dla wszystkich urażonych pań oto świat, w którym czas ucieka szybciej niż metro moja mentalność to jedno wielkie getto, zgadnij kto widoczny jest z oddali to SirMaxAlexDragi, przy odrobinie magii rozpoczęcie kolejnej sagi w którym myśli są zamknięte, nie wychodzą na powierzchnię człowiek bez techniki jest po prostu nagi chcę w końcu odetchnąć przy odrobinie odwagi Drogi Panie, proszę strzeż mnie można sobie zdać sprawę z wagi problemu nie wiem, co myśleć przez życie cały czas przechodzę grzesznie oto nowy band w starym przemyśle 5 patrz przed siebie, na ziemię padnij, dlatego nie rańmy się wzajemnie ze mnie schodzi teraz całe cierpienie na celu wyszczególniając– odkupienie nadszedł czas na zmiany tu DragonTheDon dałem małą lekcję Str. 6 Dni otwarte Jak co roku w naszej szkole był organizowany Dzień Otwarty. W tym roku przypadło to na 10 kwietnia. O godzinie 17:00 wielu przyszłych uczniów wraz z rodzicami weszło do naszej auli. Sala z początku pusta zapełniła się do ostatniego krzesła. Impreza zaczęła się powitaniem pani dyrektor. Później nastąpił występ koła teatralnego, które zaprezentowało „Zbrodnię”. A niejednemu ciarki przeszły po plecach… ny zachwyt. Dużą rolę w spektaklu odgrywały efekty świetlne i dźwiękowe oraz piękne dekoracje. W dalszej części programu odbył się pokaz dwukolorowych szkolnych mundurków. Po modzie zaszczycił nas występ zespołu WieśBoyz z Jozinem z Bazin (w którego postać wcielił się niezawodny Łukasz Potocki). Potem wystąpiła grupa śpiewająca dobrze znaną z rekolekcji piosenkę „Wiara czyni cuda”. W późniejszej części artystycznej na scenę wyszli pełni entuzjazmu Dawid i Ola. Szkolny chór zaprezentował hymn szkoły i drugą interesującą piosenkę. Później nasza szkoła udowodniła ,że żyje ekologicznie, prezentując modę ekologiczną. Suknie wykonane z folii były autorskimi projektami uczennic naszej szkoły i budziły powszech6 Później widzowie zostali poinformowani o wyposażeniu sportowym, obejrzeli występ na stepach, a następnie wyruszyli na wycieczkę po szkole. Str. 7 Tolkienada Dojechaliśmy na miejsce i udaliśmy się do sali, w której miała się odbyć tegoroczna edycja Tolkienady. Kiedy zjawiła się ostatnia grupa uczniów, zaczęliśmy pisać test z wiedzy o dziełach Tolkiena. Pytania były bardzo szczegółowe, ale daliśmy z siebie wszystko. Dnia 25 kwietnia 2008 roku o godzinie 9:00 wyjechaliśmy do Gimnazjum nr 18 w Katowicach, gdzie odbył się konkurs opowieści Tolkiena. Warunkiem tego konkursu była konieczność przeczytania trylogii zatytułowanej „Władca pierścieni” oraz książki poprzedzającej wydarzenia, a mianowicie „Hobbit, czyli tam i z powrotem”. Następnym zadaniem konkursu było ukazanie losów Drużyny Pierścienia, które wykonaliśmy bardzo dobrze. Trzecia część Tolkienady polegała na odszukaniu różnic pomiędzy filmem a książką. To była totalna klapa! Pierwsze miejsce mieliśmy już w kieszeni. Niestety z tej konkurencji zapamiętaliśmy, że trzeba dokładniej porównywać obraz i słowa. Ostatnim zadaniem było dopa- 7 sowanie imion bohaterów do odpowiedniej kolumny z ich pochodzeniem. Zadanie było trudne, ponieważ niektóre postacie występowały epizodycznie. Po czterech konkurencjach nadszedł czas na podliczenie punktów i wyniki. Zajęliśmy 5 miejsce… wśród 9 gimnazjów. Po Tolkienadzie 2008 udaliśmy się do szkoły, a później do domu. Po egzaminie Dnia 22 kwietnia w naszej szkole, tak jak na terenie całego kraju, odbył się egzamin gimnazjalny ( część humanistyczna). Egzamin miał na celu zbadanie poziomu osiągnięć uczniów w dwóch obszarach: czytania i odbioru tekstów kultury oraz tworzenia własnego tekstu. Około godziny 8.00 uczniowie schodzili się do szkoły i w ogromnym stresie oczekiwali na rozpoczęcie egzaminu. Przed wejściem na salę egzaminacyjną nauczyciele powtarzali, że „wszystko będzie w porządku, na pewno się uda”, dodając im w ten sposób otuchy. O godzinie 8.30 gimnazjaliści zostali wpuszczeni na aulę bądź salę gimnastyczną, gdzie zajęli wyznaczone miejsca. Następnie przewodniczący komisji zabrał głos i przekazał niezbędne informacje, związane z rozpoczęciem egzaminu. Prace zostały rozdane, a uczniowie sprawdzali kompletność swego arkusza, następnie zakodowali prace. Kilka minut po godzinie 9.00 na znak komisji gimnazjaliści zaczęli pisać egzamin. Po dłuższym czasie męczarni z arkuszem uczniowie oddawali prace, opuszczając salę egzaminacyjną. Na korytarzu słychać było „nareszcie koniec”. Wychodząc z sali, poczuli wielką ulgę. 8 Niestety, ku zaskoczeniu większości pracą pisemną była charakterystyka. Uczniowie spodziewali się rozprawki, do której byli bardzo dobrze przygotowani. Po oficjalnym zakończeniu egzaminu skończyły się nerwy i strach, Dni egzaminu dla większości były stresujące, na szczęście są już za nami, ale kiedyś znowu powrócą, przy okazji matury. Świadomość pisania egzaminu gimnazjalnego mieściła się odległych zakamarkach naszych umysłów od trzech lat, regularnie odświeżana przypomnieniami nauczycieli. Tym bardziej trudno zrozumieć, dlaczego w dzień egzaminu byliśmy nieco nieświadomi tego, co właśnie się odbywa. Budząca szczególną grozę wśród większości gimnazjalistów część matematyczno— przyrodnicza odbyła się jako druga, 23 kwietnia 2008 roku. Trochę oszołomieni przybyliśmy do szkoły. Frekwencja była imponująca ( na przykład w auli, gdzie pisały dwie klasy, zabrakło tylko jednej osoby ). Po parominutowej panice niektórych osób, związanej z brakiem kątomierza czy cyrkla, pani dyrektor zaszczyciła nas swoją obecnością, regulując właśnie tę kwestię. Po krótkim wyjaśnieniu zasad rozpoczęliśmy pisanie. Jak się później okazało, nasz stres nie do końca był uzasadniony. Większość zdążyła napisać przed połową wyznaczonego czasu, a uczniowie twierdzą, że tegoroczny arkusz z pewnością nie należał do najtrudniejszych. Pozostaje nam cierpliwie czekać na wyniki. Co warto przeczytać ? Michelle Paver „Wilczy brat. Kroniki pradawnego mroku”. Po przeczytaniu uznałam, że ta książka jest zupełnie inna niż wszystkie, które do tej pory przeczytałam ( a przeczytałam ich sporo). „Wilczy brat” wciągnął mnie i poruszył do głębi. Głównym bohaterem jest chłopiec imieniem Torak, żyjący 3 tysiące lat temu, gdy ludzie żyli w klanach. Istniały różne klany, na przykład: wilka, kruka, pardwy (jeżeli nie wiecie, co to jest pardwa, to koniecznie przeczytajcie tę książkę! ). Przyjacielem Toraka jest pewien wilczy szczeniak, a sam bohater jakimś sposobem zna język wilków. Mają razem do wypełnienia pewną misję… Drugiej części „Kronik pradawnego wieku”, czyli „Wędrującego Ducha” nie znajdziecie w naszej szkolnej bibliotece, ale wcale nie trzeba jej znać, by móc przeczytać trzecią część— „Pożeracza Dusz”. Wciągnęła mnie jeszcze bardziej niż część pierwsza. Gorąco polecam ! Humor - Janie, kiedy to ostatnio polo- waliśmy na jelenia? - Wczoraj, Jaśnie Panie. - No widzisz! To dlaczego dziś na obiad znowu jest konina? - Proszę wybaczyć, ale kucharz serwuje tylko to, co Jaśnie Pan raczy trafić! Przychodzi Indianin do wodza i mówi: - Dlaczego mamy takie brzydkie imiona? - Brzydkie? A nie podoba ci się imię syna Sokole Oko? - No..... podoba.... 9 - A imię brata, Ryczący Niedźwiedź? - No.... podoba.... - To nie zawracaj mi głowy Śmierdzący Mokasynie. Lekarz psychiatra do pacjenta: - Zaraz, zaraz, nie rozumiem pańskiego problemu. Proszę zacząć od początku. - A więc na początku stworzyłem Ziemię.. Jedna z korporacji branży IT opracowała dyski twarde o nie- skończonej pojemności. Mają trafić na rynek jak tylko skończą się formatować. Str. 10 Spotkanie pokoleń 28 kwietnia 2008 roku delegacja uczniów w składzie: Weronika Kuryś, Małgorzata Dobrowolska, Anna Dybkowska, Karolina Głowniak, Sandra Kopiec i Justyna Boroń pod czujnym okiem pana wicedyrektora Pawła Miksztala do ZSO nr7 w Katowicach na „Wołanie o sztafetę pamięci”, czyli spotkanie młodzieży i nauczycieli historii ze świadkami obozowej martyrologii, byłymi więźniami KL Auschwitz- Birkenau. Tychach; prezentacja dokonań ZSO nr w Katowicach w dziedzinie upamiętniania przeszłości historycznej; przedstawienie „Wołanie o sztafetę pamięci” pióra Augusta Kowalczyka. Bardzo ucieszyliśmy się z tego wyjścia, doznaliśmy wielu pozytywnych i zaskakujących wrażeń. Myślę, że zapamiętamy to spotkanie na długi czas. 10 Była w śród nich kobieta, która podczas tej tragedii miała trzy miesiące. Informacje o swym życiu usłyszała od matki. Podczas tych przemówień z trudem powstrzymywałam łzy. Wyobrażałam sobie tysiące osób, ich cierpienia, modlitwy i chęć jednego: śmierci. Podczas spotkania ukazane zostały prace młodzieży o obozowej tematyce. Przejmujące obrazy trafiały do zgromadzonych i pokazywały niezwykłą wrażliwość i wyobraźnię młodych artystów. Około godziny 10:30 zebraliśmy się i wyruszyliśmy na przystanek. Niewiele brakowało, a uciekłby nam autobus. Do ZSO trafiliśmy bez problemu. Uznaliśmy, że nasza szkoła jest jednak o wiele lepsza niż tamta. W programie było przemówienie prezesa ZW TOnO– pani Barbary Adamczyk; relacje byłych więźniów Oświęcimia: Augusta Kowalczyka nr obozowy 6804, Jerzego Ulatowskiego nr 192823, Grzegorza Czampasa nr 104351, Artura Krasnokuckiego nr 83827, Barbary Puc nr 79496, Floriana Granka nr 28867, Jerzego Fijołka nr 192610; ogłoszenie wyników plastycznego konkursu „Ludzie ludziom zgotowali ten los”, który został zorganizowany przez panią Teresę Wodiczką– dyrektor Młodzieżowego Domy Kultury nr 1 w Ludzi, którzy w mękach i bólach uwolnili się od śmierci. Swoją wolność zawdzięczają również Bogu. Starsi ludzie zaczęli opowiadać historię. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie fakt, iż te osoby przeżyły obóz. Im udało się przetrwać… Spoglądałam na te osoby i nie wierzyłam własnym oczom. Widziałam ich wzruszenie, kiedy z trudem wspominali to, co działo się w latach 194045. Trudno im się dziwić. Powinniśmy być dumni, bowiem jesteśmy ostatnim pokoleniem, które ma okazję ludzi historii. A auli odbył się występ uczniów, którzy bardzo wiarygodnie i realistycznie pokazali więźniów, którzy resztkami sił błagali o litość. Nie mogłam pojąć jak można było być tak okrutnym i bezlitosnym. Jak kruche jest ludzkie życie, nic nie warte… Do teraz nie mogę zrozumieć, dlaczego ludzie potrafią być tak bezwzględni. Uważam ,że nie ma słów na opisanie tego, co naprawdę czuli więźniowie. I chyba tylko oni znają prawdę.