Poznań, dnia kwietnia 2002r.

Transkrypt

Poznań, dnia kwietnia 2002r.
WYBORY
Podczas udzielania porady konsumentka oświadczyła, że teraz po wszystkich
swoich kłopotach reklamacyjnych wie, jakiego obuwia nie kupować.
Przeprowadzona mediacja zakończyła się dla niej pozytywnie.
Reklamowane przez nią buty miały poważne uszkodzenia w części piętowej
wynikające ze złej konstrukcji oraz sposobu wykonania obuwia. Po dogłębnym
wyjaśnieniu sprawy okazało się, że właściwie to cholewki już od samego zakupu
wystawały poza obręb zbyt krótkich spodów. W wyniku tego kozaki nie były
odpowiednio zabezpieczone przed uszkodzeniami i przedwczesnym zniszczeniem.
Cholewki nie powinny mieć bezpośredniego kontaktu z podłożem. W przeciwnym
wypadku będą się samoczynnie ścierać lub też może pęknąć usztywnienie obuwia na
pięcie.
W zależności od wielkości opisanej wady oraz sposobu chodzenia /piętowy lub
palcowy/ uszkodzenia mogą pojawić się z przodu lub z tyłu, wcześniej lub później.
Uwagi te rzecz jasna dotyczą obuwia przeznaczonego do częstszego użytku.
Inaczej rzecz się ma z obuwiem tzw. ekstrawaganckim, lub modnym, w którym
najważniejszy jest jednak walor estetyczny, a nie użytkowy.
Z tych powodów przy zakupie warto zwrócić uwagę, by wierzch obuwia nie
wystawał poza część spodową. Szkoda przecież czasu na reklamacje.
GWARANTUJEMY
Słowo zapewniam lub gwarantuję dobrą jakość towaru umieszcza się zazwyczaj na
początku karty gwarancyjnej. Najczęściej gwarant deklaruje, że w razie wystąpienia
wady sprzęt będzie naprawiony, a w określonych w gwarancji wypadkach
wymieniony. W niektórych gwarancjach nie przewiduje się wymiany.
Analizując treść niektórych kart gwarancyjnych można mieć wątpliwości, ile warta
jest taka ochrona kupującego. Z tego powodu spotkałem się z radykalnym
podejściem niektórych konsumentów stwierdzających, po co im taka gwarancja. Nie
odbierają nawet karty gwarancyjnej.
A jakie argumenty przemawiają za gwarancją? Niewątpliwie czas jej trwania,
w szczególności gdy jest dłuższy, niż 2 lata. Innym plusem będzie możliwość
szybkiego zareklamowania zepsutego towaru /telefonicznie/ i interwencyjne
usunięcie wady przez serwis gwarancyjny. Najlepiej, gdy serwis ma swoją siedzibę
blisko miejsca zamieszkania reklamującego. Nikt nie chce zbyt długo czekać
z naprawą pralki, lodówki, czy telewizora.
Na serwisy gęsto rozmieszczone w różnych częściach Polski stać jednak tylko silne
firmy gwarancyjne. Innym pozytywem gwarancji może okazać się możliwość
zgłoszenia reklamacji gwarancyjnej po okresie 2 miesięcy od zauważenia
uszkodzenia. Taka sytuacja nie jest bowiem dopuszczalna w przypadku dochodzenia
roszczeń z tytułu niezgodności towaru z umową.
ŻELAZKO
Rozgoryczony mężczyzna zapytał: „Co może zrobić po odrzuceniu reklamacji jego
żelazka przez sprzedawcę?” W „opinii” sklepu, która nie została nawet podpisana
stwierdzono, że odpowiedzialnym za uszkodzenie jest użytkownik. Zarzucano mu
zbyt długie jednorazowe używanie żelazka.
W instrukcji użytkowania, ani przy zakupie żelazka, nie zastrzeżono jednak
maksymalnego czasu jednorazowego korzystania z towaru. W czasie wnikliwej
rozmowy konsument przypomniał sobie, że przed jednym wyjazdem żona
prasowała wiele rzeczy przez około godzinę. Ale tak zdarzyło się już kilka razy i nic
się nie działo.
Niewątpliwie żelazko jest przeznaczone do prasowania. Sklep przy sprzedaży
powinien wydać z towarem wszystkie dokumenty, które otrzymał od swojego
dostawcy, oraz w razie potrzeby podać też inne istotne dla konsumenta informacje,
np. o czasie maksymalnego używania żelazka. W opisanym przypadku nie
zwrócono jednak uwagi na ten ostatni problem. Z tego względu konsument może
dalej dochodzić swoich roszczeń, np. w ramach mediacji. Nie można bowiem
przypisać mu winy niewłaściwego korzystania z towaru. Doradziłem więc
sprawdzenie w domu, czy na żelazku znajduje się znak CE, wymagany dla sprzętu
elektrycznego i świadczący o tym, że spełnia ono wymagania określone w tzw.
systemie zgodności. W tym bowiem zakresie Inspekcja Handlowa prowadzi
kontrole.