Szkolenia z płyty CD – to kpina w biały dzień
Transkrypt
Szkolenia z płyty CD – to kpina w biały dzień
Pracodawca transportu drogowego Bolesław Milewski, przewodniczący OZPTD Bolesław Milewski, przewodniczący OZPTD Szkolenia z płyty CD – to kpina w biały dzień K iedyś Jan Brzechwa wyśmiewał się z „dobrej socjalistycznej roboty” – żaby robiły na aby-aby, a rak byle jak. Podobnie rzecz ma się ze szkoleniami na kwalifikację okresową. Chodzi mi o tzw. e-learning, czyli szkolenia przy użyciu komputera i specjalistycznego oprogramowania. Przedstawiciel handlowy, np. z firmy szkoleniowej X, przyjeżdża do firmy transportowej lub ośrodka szkolenia z którym ma podpisaną umowę, sprzedaje płytkę CD, powiedzmy za 100 złotych i następnie za kolejne 150 złotych podbija kwit o zaliczonym szkoleniu okresowym. Tak to się teraz robi, aby ominąć prawo. Szybki i łatwy biznes. Co prawda rozporządzenie ministra infrastruktury określa, że zajęcia mogą odbywać się w formie ćwiczeń pod nadzorem trenera – wykładowcy, przy użyciu komputera i specjalistycznego oprogramowania wspomagającego proces kształcenia – w sali ośrodka szkolenia, ale proszę pokazać mi takie ośrodki, które są w stanie zapewnić np. 20 stanowisk komputerowych. A na szkoleniach okresowych i takie grupy kierowców bywają. Mało tego, to właśnie my przedsiębiorcy transportu drogowego zatrudniamy kierowców, którym powierzamy ogromny majątek i oddajemy w ich ręce życie i zdrowie ludzkie, to właśnie nam zależy na jak najlepszym ich wyszkoleniu. Dało temu wyraz Forum Transportu Drogowego, które jednoznacznie wypowiedziało się przeciwko takiej formie szkolenia. Nie oszukujmy się, kierowcy mówią nam, w jaki sposób uzyskali zaświadczenie o ukończeniu szkolenia okresowego. To całkowita fikcja, która nie ma nic wspólnego z wymianą doświadczeń, rozwiązywaniem problemów, ugruntowaniem wiedzy, zapoznaniem z nowymi przepisami i rozwiązaniami. Na co jeszcze warto zwrócić uwagę? A choćby na taki fakt, że obecnie szkolone grupy kierowców, to kierowcy o najdłuższym stażu za kierownicą i ich umiejętności obsługi komputera w dużej liczbie przypadków pozostawiają wiele do życzenia. A tu płyta CD zastępuje wykwalifikowanych wykładowców z dużym doświadczeniem popartym licznymi kursami, np. w Instytucie Transportu Samochodowego. Szybki zarobek nie może być dominantą działań szkoleniowych w naszym kraju. Pytam się, gdzie są służby kontrolne, w tym wypadku 28 wojewodów? Gdzie jest troska państwa o bezpieczeństwo na drogach? Wiem, że oderwanie kierowcy na pięć dni od pracy nie jest łatwe dla wielu przedsiębiorców, ale również wiem, że realizacja zajęć tą metodą nijak się ma do rzetelności i uczciwości. Powszechną praktyką jest, że kody dostępu do bazy e-learningowej otrzymują kierowcy i zaliczają poszczególne moduły w pieleszach domowych lub w trasie, jeśli posiadają laptopa i dostęp do internetu. Dobrze, jeśli robią to sami, gorzej jak tę czynność wykonują za nich żony lub dzieci, a i o takich przypadkach słyszałem. OZPTD inwestuje w nowoczesny sprzęt szkoleniowy, w dobrze wyszkoloną kadrę. Na naszych szkoleniach kierowca zawsze może porozmawiać z wykładowcą o konkretnych przypadkach na drodze. W żadnym wypadku nie potępiamy metody e-learningu, ale na odpowiednim poziomie szkolenia. W przypadku kwalifikacji wstępnej e-learning, jak najbardziej tak, bo chodzi o ludzi wchodzących do zawodu, a zatem standaryzacja przekazywanej wiedzy jest możliwa. W przypadku kwalifikacji okresowej rzecz dotyczy kierowców z doświadczeniem. Tutaj płyta CD nie zastąpi żywego, wykładowcy, który może płynnie dostosować program szkolenia do poziomu grupy. A propos płyty, w tym wypadku poślizgowej. Obserwuję bardzo niepokojące zjawisko, że na terenach ośrodków doskonalenia techniki jazdy pojawiają się ciężarówki i autobusy w żaden sposób nie spełniające wymogów, jakie zostały wobec nich określone w rozporządzeniu ministra infrastruktury. Są to czasami do granic możliwości wyeksploatowane pojazdy, które były konstruowane jeszcze przed epoką ABS, nie wspominając o innych systemach. Kpina po prostu! Mimo zapewnień rządu wciąż w naszym kraju nie istnieje szkolnictwo zawodowe w kierunku kierowca-mechanik. Dlatego tak istotną rolę odgrywają doświadczeni i dobrze wyszkoleni instruktorzy. Płyta CD na pewno ich nie zastąpi. Real, to nie wirtualny świat z komputera. My w OZPTD dobrze to wiemy, bo jesteśmy praktykami i dobro transportu leży nam na sercu. Bolesław Milewski Firma „Bury” stawia na MAN 16 ciągników TGX 18x480 oraz najnowsza w Polsce stacja serwisowa Z Polski meble, do kraju owoce L ubelska firma „Bury” należy do krajowych potentatów w zakresie handlu owocami. Ten trudny w transporcie towar jest frachtowany poprzez własną flotę zestawów chłodniczych, która kilka tygodni temu poszerzyła się o 16 nowych MAN TGX 18x480. Firma „Bury” jest członkiem OZPTD. Nie jest to jednak koniec działań ze strony firmy „Bury” w zakresie transportu ciężarowego. Lubelskie przedsiębiorstwo uruchomiło najnowszy w Polsce serwis MAN. Certyfikacja to podstawa. Firma Bury jest znana z dbałości o jakość. Posiada System Zarządzania Bezpieczeństwa Żywności na zgodność z wymaganiami normy ISO 2200-2006 w zakresie „Magazynowania, Dystrybucji Owoców i Warzyw oraz Dojrzewania Bananów”. – Zgodnie z wymaganiami jakościowymi rynku stworzyliśmy sieć transportową specjalizującą się w transporcie ładunków chłodniczych, która ma na celu dostawę towaru od producenta do odbiorcy w jak najkrótszym czasie, tak by produkty spełniały kryteria najwyższej jakości – mówi Jacek Bury, właściciel firmy. – Stale dokładamy starań by nasza flota pojazdów spełniała najwyższe europejskie standardy – dodaje Jacek Bury. Flota rośnie. Do dotychczasowej floty pojazdów dołączyło właśnie 16 nowiutkich MAN z naczepami chłodniczymi. Ciągniki 4x2 18x480 idealnie pasują do potrzeb pionu transportowego firmy „Bury”. Lubelski przedsiębiorca realizuje bowiem trasy dalekobieżne. – Główne nasze kierunki to Hiszpania, Włochy, Grecja, Ukraina, Turcja. W tamtym kierunku wozimy polskie meble, elektronikę. Z powrotem wracamy z warzywami i owocami. Dlatego potrzebujemy sprawnych, niezawodnych i ekonomicznych pojazdów. Postawiliśmy na MAN – dodaje Jacek Bury. Zakup nowych ciągników to także efekt bardziej optymistycznego postrzegania rynku przewozów międzynarodowych. – Zdecydowanie kryzys w przewozach dobiega koń- Nowe MAN już czekają na pierwszy kurs. W tle nowo wybudowana stacja serwisowa ca. Widać to po liczbie zleceń oraz rosnącej wymianie międzynarodowej. Obecnie nasza flota jest prawie w 100 procentach wykorzystana zarówno w kursach z jak i do Polski. Z tego powodu podjęliśmy decyzję o zakupie nowych ciągników – dodaje Jacek Bury. Wybór padł na serię samochodów ciężarowych MAN TGX, wyróżnioną wieloma prestiżowymi nagrodami, między innymi „Truck of the Year 2008“, wyznaczającej nowe standar- Jacek Bury, szef firmy, stawia na MAN dy pod względem wydajności transportowej w ruchu dalekobieżnym. Bliższa współpraca. Firmę „Bury” oraz MAN wiążą bliższe związki. Ruszyła właśnie najnowsza w Polsce stacja serwisowa MAN wybudowana przez firmę „Bury”. – Na terenie byłej fabryki Daewoo Motor Polska zakupiliśmy parcelę. Początkowo był to parking dla naszych pojazdów. W 2010 roku ruszyła budowa stacji serwisowej dla pojazdów ciężarowych – mówi Jacek Bury. Na realizację projektu „Budowa stacji obsługi pojazdów ciężarowych i dostawczych” BURY sp. z o.o. złożono 3 oferty spełniające warunki. Najwyższą ocenę uzyskała oferta przygotowana przez Przedsiębiorstwo Budowlane KONSBUD w Lublinie. – Prace budowlane ruszyły w połowie 2010 roku. Dziś stacja jest gotowa – dodaje Jacek Bury. Nowa stacja może przyjąć aż 12 pojazdów jednocześnie. Na miejscu znajduje się przejazdowe stanowisko diagnostyczne wyposażone w najnowszy sprzęt o zaawansowanej technologii cyfrowej. Wokół jest sporo miejsca, aby manewry nie sprawiały kierowcom kłopotów. Całość inwestycji została zrealizowana przy wydatnym zaangażowaniu środków z Unii Europejskiej. M. Mazur 29 Pracodawca transportu drogowego Po naszym szkoleniu kierowca powinien sobie poradzić z kierowaniem tak dużą ciężarówką – Ryszard Stodolny, dyrektor ds. szkoleń OZPTD Kolejny zakup na potrzeby szkoleniowe W dniu 28 lutego br. w siedzibie Zarządu Głównego OZPTD OZPTD w Stobnie przekazano nową naczepę marki Fliegl, przeznaczoną do szkoleń kierowców do kwalifikacji wstępnej. W uroczystości udział wzięli: przedstawiciel producenta naczepy – dyrektor na Europę Wschodnią Heribert Gosebrink, Krzysztof Krauze, współwłaściciel polskiego dealera Fliegla, firmy Lux Truck, przedstawiciel SAF –Holland, producenta osi, Marek Zwierzyński. Ze strony OZPTD w przekazaniu udział wzięli: przewodniczący związku Bolesław Milewski oraz wiceprzewodniczący Marcin Kobylarz. Podczas przekazania naczepy Heribert Gosebrink podkreślił, że zakupiona przez związek naczepa posiada wszystkie nowoczesne rozwiązania potrzebne do przewozu ładunków w Europie i nadaje się do przewozu najbardziej wymagających ładunków. – Jest to kolejny pojazd, przeznaczony do szkoleń, które organizowane są przez nasz związek. Jest to pojazd odpowiadający wymogom ministe- 30 Uroczysty moment przekazania naczepy. Od lewej: Krauze, Gosebrink, Milewski, Stodolny Uchwyty mocujące o wytrzymałości do 5 t Zabezpieczeniu ładunku służy wzmocniona plandeka i konstrukcja dachu W naczepie można odłączyć systemy ABS i EBS Osie SAF najnowszej generacji INTRADISC plus INTEGRAL z gwarancją 1 mln km rialnego rozporządzenia – podkreśla Bolesław Milewski, przewodniczący związku. W nowej naczepie można odłączyć systemy ABS i EBS, potrzebne do jazdy w warunkach specjalnych na płycie poślizgowej. Jest to bardzo ważne z punktu potrzeb szkoleniowych. Naczepa Fliegla posiada ponadto niemieckie certyfikaty dla norm zabezpieczenia ładunku tzw. Code XL. Naczepa ta została wyposażona w uchwyty mocujące o wytrzymałości do 5 t, znajdujące się przy burtach szyny do zabezpieczenia ładunku, pozwalające na zamocowanie pasów spinających ładunek praktycznie w każdym miejscu naczepy. Ponadto zabezpieczeniu ładunku służy wzmocniona plandeka i konstrukcja dachu. Naczepa została wyposażona w osie SAF najnowszej generacji INTRADISC plus INTEGRAL z gwarancją 1000000 km, bądź sześciu lat eksploatacji. Wyposażone zostały w 22,5-calowe hamulce tarczowe. Są to osie stosunkowo lekkie o wadze 420 kg. Płaskie tarcze hamulcowe zastosowane w tych osiach to patent firmy SAF, o dłuższej żywotności w stosunku do tradycyjnych tarcz, ponieważ ich konstrukcja zmniejsza do minimum ryzyko Naczepa Fliegla posiada ponadto niemieckie certyfikaty dla norm zabezpieczenia ładunku tzw. Code XL pęknięć termicznych. Przy zastosowaniu tych tarcz dłuższą żywotność mają klocki hamulcowe, co wpływa na niskie koszty eksploatacji. Zakup naczepy jest kolejnym krokiem związku w kierunku skutecznego i zgodnego z obowiązującymi przepisami szkolenia kierowców zawodowych. Naczepa będzie brała udział w szkoleniach kierowców wraz z zakupionym niedawno nowoczesnym ciągnikiem siodłowym marki Mercedes. – Na tej naczepie dla celów szkoleniowych chcemy przygotować ekspozycję prawidłowego mocowania ładunku. Bardzo się cieszę, że możemy jako nieliczni szkolić na zestawie – ciągnik siodłowy plus naczepa, ponieważ gros ośrodków nie posiada tego typu pojazdów, a na nich opiera się 90% transportu. Po naszym szkoleniu kierowca powinien sobie poradzić z kierowaniem tak dużą ciężarówką – dodaje Ryszard Stodolny, dyrektor ds. szkoleń OZPTD. Zbigniew Witamborski 31 Pracodawca transportu drogowego ABC zakładania przedsiębiorstwa transportowego w Niemczech Z różnych powodów może wchodzić w grę założenie przez polską firmę transportową samodzielnego przedsiębiorstwa – córki w Niemczech. Pod polskim szyldem za Odrą osobowe: spółka cywilna (po niem. GbR), której działanie regulują przepisy prawa cywilnego (§ 705 BGB) oraz spółka jawna (oHG), która działa na podstawie przepisów prawa handlowego (§ 105 HGB). Ta ostatnia różni się od spółki cywilnej koniecznością wpisania do sądowego rejestru firm, potrzebą sporządzania rocznego bilansu, od pewnej wysokości obrotów. Obydwie spółki muszą posiadać co najmniej dwóch wspólników, których zależności wewnątrz firmy reguluje najczęściej liczba udziałów, na zewnątrz jednak wobec podmiotów trzecich odpowiadają swoim prywatnym majątkiem do sum o nieograniczonej wysokości. Jeżeli do tego zostało dokonane zgłoszenie do rejestru handlowego, to zostały spełnione wszystkie warunki do rozpoczęcia działalności przedsiębiorstwa P o pierwsze należy się zdecydować na formę prawną „niemieckiego” przedsiębiorstwa. Wybór formy prawnej decyduje o wielorakich konsekwencjach, które w przyszłości będą miały wpływ na przedsiębiorstwo i jego działanie. Poza pytaniami o kierownictwo, odpowiedzialność czy podział zysku należy się szczególnie zastanowić nad sprawami czysto prawno-organizacyjnymi (np. konieczność sporządzania rocznego bilansu), czy też przepisami prawno-podatkowymi i prawno-karnymi. Z prawno-organizacyjnego punktu widzenia należy się zastanowić nad wyborem formy przedsiębiorstwa, jako spółki osób fizycznych lub jako tzw. spółki prawa handlowego, w tym w szczególności spółki kapitałowej. 32 Na osobę fizyczną. Najbardziej swobodną formą przedsiębiorstwa jest tzw. osoba fizyczna, którą w najmniejszym stopniu ograniczają uregulowania prawa handlowego, podatkowego czy karnego. Odpowiednio też łatwo założyć taką firmę ponieważ założycielem jest jej właściciel. Firmę taką można prowadzić pod własnym nazwiskiem lub pod dobrowolnie wybraną nazwą. Zaletą takiej firmy jest to, że najłatwiej jest w niej podejmować decyzje, samemu podejmuje się też decyzje o zysku. Jednakże wadą takiej formy jest to, że ponosi się nieograniczoną odpowiedzialność, nie tylko majątkiem przedsiębiorstwa, ale i prywatnym. Następną, trochę bardziej skomplikowaną formą przedsiębiorstwa, są spółki KG, czyli komandytowa. Inną formą spółki osobowej jest spółka komandytowa (niem. KG), której działanie regulują przepisy § 161 HGB – prawa handlowego, w której wśród wspólników co najmniej jeden wspólnik odpowiada tylko co najwyżej do wysokości swojego wkładu, a reszta wspólników odpowiada nie tylko swoim wkładem, ale i całym prywatnym majątkiem. Bardziej skomplikowanymi formami prawnymi są tak zwane spółki kapitałowe. Wśród nich najbardziej popularną jest spółka z ograniczoną odpowiedzialnością (niem. GmbH), której działanie uregulowane jest ustawą o spółkach z ograniczoną odpowiedzialnością (GmbHG). Regularna sp.z o.o. charakteryzuje się tym, że wyposażona jest w kapitał zakładowy w wys. co najmniej 25000 € (§ 5 GmbHG) i odpowiada do wysokości jej kapitału zakładowego. Inaczej niż w spółkach osobowych sp. z o.o. podlega przepisom prawa handlowego i podatkowego, w tym obowiązku corocznego składania bilansu, który jest również opublikowany. Od kilku lat istnieje wariant sp. z o.o. dla początkujących (niem.: GmbH UG), uregulowanej przepisami §5a GmbHG. Spółka taka może zostać założona bez wymaganego kapitału zakładowego, jednakże zysk nie może zostać wyjęty całkowicie, a wspólnicy zobowiązani są zwiększyć kapitał zakładowy do wymaganego w tej formie prawnej (co najmniej do 25000 €) w ciągu 5 lat od założenia spółki. Możliwe jest, na koniec, założenie przedsiębiorstw typu europejskiej spółki akcyjnej, jak również takich spółek, jak spółdzielnie czy Ltd. Forma spółek akcyjnych lub spółdzielni występuje dość rzadko wśród przedsiębiorstw transportowych, spółki typu Ltd. (Limited) można spotkać w Niemczech częściej. Są to spółki zawarte na podstawie prawa angielskiego i są uznawane w Niemczech. Dla przewoźników. Po wybraniu formy prawnej przedsiębiorstwa transportowego należy pamiętać, że przedsiębiorstwa zajmujące się przewozami towarowymi zobowiązane są do uzyskania zezwolenia na tę działalność. Zezwolenie takie jest wydawane na podstawie par. 3. ustawy o ciężarowym przewozie towarów towarowym(GüKG) przedsiębiorstwu chcącemu się zajmować transportem na okres pięciu lat i, jeżeli przedsiębiorca i kierujący przewozami towarowymi (peł- Pomoc prawna na terenie Niemiec! Ogólnopolski Związek Pracodawców Transportu Drogowego otrzymuje wiele sygnałów o wielu problemach, jakie napotykają polscy przewoźnicy na terenie Niemiec i innych państw europejskich. Wychodząc naprzeciw zapotrzebowaniu naszych członków, nawiązaliśmy współpracę z kancelarią prawną i kancelarią doradztwa gospodarczego na terenie Niemiec. Poniżej przedstawiamy ofertę pomocy. Warto zaznaczyć, że członkowie OZPTD mają ofertę specjalną. zwolenia/licencji unijnej, należy pamiętać o przepisach regulujących prowadzenie działalności gospodarczej, która wymaga zgłoszenia działalności w terytorialnie odpowiednim urzędzie porządkowym (niem.: Ordnungsamt). Zgłoszenie to automatycznie działa jako zgłoszenie do urzędu finansowego, jak również do izby handlowo-przemysłowej, do której przynależność w Niemczech jest obowiązkowa. nomocnik) są osobami godnymi zaufania, płynność finansowa przedsiębiorstwa jest zagwarantowana oraz, gdy przedsiębiorca lub pełnomocnik są fachowo przygotowani do prowadzenia działalności tego typu. Takie zezwolenie ważne jest dla wszystkich przewozów towarowych z miejscami za- i wyładunku na terenie Niemiec. Jeżeli polski przedsiębiorca transportowy posiada już tzw. licencję unijną z Polski Ewentualne zapytania i sprawy należy kierować pod adres: Po niemiecku FiedlerHAASE Rechtanwälte Mec. Christoph Fiedler Hebbelstrasse 41, 14469 Potsdam Tel.: 0049 331 730 87 91 Fax: 0049 331 730 87 92 [email protected] zgodnie z art. 3. Rozporządzenia (EWG) Nr. 881/92 Rady z dn. 26.03.1992, licencja ta na podstawie par. 5. Ustawy GüKG może zastąpić uprzednio wspomniane zezwolenie. W tym przypadku istnieje udowodnienie posiadania istniejącej licencji. Oprócz konieczności posiadania po- Po polsku Wirtschaftsberatungskanzlei Jerzy Goliński Am Windmühlenberg 20, 15711 Königs Wusterhausen Tel.: 0049 3375 566 474 Fax: 0049 3375 566 472 [email protected] Jeżeli do tego zostało dokonane zgłoszenie do rejestru handlowego przy terytorialnie odpowiednim sądzie administracyjnym, zostały spełnione wszystkie warunki do rozpoczęcia działalności przedsiębiorstwa. Jerzy Goliński, CHRISTOPH FIEDLER Pomoc prawna w Niemczech i wielu krajach Unii Europejskiej •• windykacja roszczeń z tytułu niezapłaconych faktur •• pomoc w kontaktach z BAG, policją i urzędami celnymi •• interwencyjnie w zdarzeniu oraz w postępowaniach administracyjnych i odwoławczych •• pomoc w przypadkach szkody, zniszczenia, kradzieży towaru w transporcie •• pomoc i reprezentacja w sprawach cywilnych i karnych Dla członków OZPTD oferta specjalna! Szczegóły - Biuro OZPTD oraz: Kancelaria Doradztwa Gospodarczego FiedlerHAASE Rechtanwälte Jerzy Goliński Mec. Christoph Fiedler Am Windmühlenberg 20 Hebbelstrasse 41, 15711 Königs Wusterhausen 14469 Potsdam Tel.: +49 (3375) 566 474 Tel.: 0049 331 730 87 91 Fax: +49 (3375) 566 472 Fax: 0049 331 730 87 92 [email protected] [email protected] www.wbkan.de 33 Pracodawca transportu drogowego Zakaz ruchu samochodów ciężarowych we Wrocławiu Ostatnie dni przyniosły wiadomość o ograniczeniu ruchu samochodów ciężarowych wprowadzonych na terenie kolejnego miasta. Kolejne utrudnienia dla przewoźników.Tym razem dotyczy to miasta Wrocław, gdzie od 7 marca br. na drogach dojazdowych postawiono znaki B-5 „zakaz wjazdu samochodów ciężarowych o dopuszczalnej masie całkowitej przekraczającej 18 t”. Oprócz samochodów ciężarowych, znak ten dotyczy ciągników samochodowych, pojazdów specjalnych, pojazdów używanych do celów specjalnych, ciągników rolniczych, pojazdów wolnobieżnych oraz zespołów złożonych z wymienionych wcześniej pojazdów i przyczepy (naczepy), o ile ich dopuszczalna masa całkowita prze34 kracza 18 t. Pod tymi znakami umieszczono tabliczki z których wynika, że zakaz wyrażony znakiem obowiązuje w godzinach 6:00-9:00, 13:00-19:00 i 22:00-4:00. Tym samym ruch ciężkich samochodów na terenie Wrocławia będzie możliwy jedynie przez 9 godzin. Brak wyobraźni! O wprowadzanych zmianach poinformował Urząd Miejski Wrocławia. Przypomnijmy tutaj, że według władz miejskich, do Wrocławia codziennie wjeżdżało 12 tysięcy samochodów ciężarowych o DMC przekraczającej wskazane na znaku 18 t. Od 7 marca znaczna część z tych pojazdów, będzie musiała po kilka godzin oczekiwać na wjazd za ustawiony znak. Jest bowiem rzeczą oczywistą, że wszelkie dokładne planowanie czasu przejazdu w polskich warunkach ruchu drogowego nie jest możliwe. Tym bardziej że kierowca musi w swoim harmonogramie jazdy uwzględniać przepisy rozporządzenia 561/2006, sztywno regulujące czas jazdy, wymagane przerwy i okresy wypoczynku. Próżno jednak na stronach internetowych urzędu szukać informacji o parkingach przeznaczonych dla pojazdów oczekujących na wjazd do miasta. Świadczy to, że zaangażowana w to przedsięwzięcie administracja rządowa i samorządowa pozbawiona jest podstawowych kompetencji, związanych z potrzebą uwzględniania skutków społecznych i gospodarczych podejmowanych decyzji. Skutki te da się dokładnie oszacować, a nawet bez podjęcia takich szacunków można śmiało stwierdzić, że w skali roku branża transportowa poniesie z tego tytułu straty wynoszące co najmniej kilkaset milionów złotych. No cóż, nie są to jednak pieniądze urzędników, a brak wyobraźni nie pozwala im dostrzec, że każdy dodatkowy koszt lub strata dla gospodarki narodowej oznacza natychmiastowe zmniejszenie wpływów do budżetu państwa i budżetu samorządów, a w dalszej pespektywie spadek konkurencyjności Polski na europejskim rynku. Kto w takim razie odpowiada za podjęte decyzje? Decyzje o ustawieniu znaków drogowych podejmuje organ zarządzający ruchem. Organem tym dla wszystkich dróg na terenie Wrocławia, z wyjątkiem autostrad i dróg ekspresowych, jest prezydent tego miasta lub upoważniony przez niego urzędnik. Z kolei o znakach ustawionych na drogach krajowych poza granicami miasta prezydenckiego decyduje Generalny Dyrektor Dróg Krajowych i Autostrad. W orzecznictwie przyjęło się, że decyzja o ustawieniu znaków nie jest decyzją administracyjną. Tym samym nie można się od niej odwołać w trybie określonym przepisami Kodeksu Postępowania Administracyjnego. Nie jest także prawem miejscowym, które wymaga podjęcia stosownej uchwały przez organy samorządu. Tym samym ewentualna droga prawna do podważenia przyjętych rozwiązań jest jak widać bardzo ograniczona. Ratunek w wojewodzie? Jedyną możliwość legalnej interwencji dają przepisy Prawa o ruchu drogowym oraz Rozporządzenia ministra infrastruktury z dnia 23 września 2003 r. w sprawie szczegółowych warunków zarządzania ruchem na drogach oraz wykonywania nadzoru nad tym zarządzaniem. Zgodnie z tymi przepisami organy sprawujące nadzór nad zarządzaniem ruchem mogą nakazać zmianę organizacji ruchu ze względu na ważny interes ogólnospołeczny lub konieczność zapewnienia ruchu tranzytowego. Organami sprawującymi nadzór nad zarządzaniem ruchem są: •• wojewoda, który nadzoruje działania na drogach podlegających organom samorządowym, w tym także nad drogami zarządzanym przez prezydentów miast, oraz •• minister infrastruktury, który nadzoruje zarządzanie ruchem wykonywane przez Generalnego Dyrektora Dróg Krajowych i Autostrad. Ponieważ sposób umieszczania znaków drogowych jest jednym z elementów organizacji ruchu, to zarówno indywidualne zainteresowane osoby, jak i organizacje społeczne mogą zwrócić się do wskazanych wyżej organów o wydanie nakazu zmiany organizacji ruchu. Czy jednak wojewoda lub minister uznają racje zainteresowanych przedsiębiorców i ich organizacji oraz czy będą chcieli wejść w konflikt z samorządem? Na to pytanie odpowiedź poznamy w najbliższym czasie, gdyż w odpowiedzi na pomysły wrocławskich urzędników OZPTD podjął już działania mające na celu przywrócenie normalności. No cóż, nie są to jednak pieniądze urzędników, a brak wyobraźni nie pozwala im dostrzec, że każdy dodatkowy koszt lub strata dla gospodarki narodowej oznaczają natychmiastowe zmniejszenie wpływów do budżetu państwa i budżetu samorządów jej degradację, to należy liczyć się z tym, że podejmowane będą z pewnością próby wprowadzania kolejnych ograniczeń. Duży wpływ na takie decyzje będą mieli zirytowani coraz większymi „korkami” mieszkańcy dużych aglomeracji, którym nierzetelne media wmawiają, że przyczyną wszelkich problemów są TIR-y. Ta sytuacja powoduje, że w ciągu najbliższych lat jednym z ważniejszych zadań dla organizacji zrzeszających transportowców będzie podjęcie skutecznych działań w zakresie PR. Należy w nich wskazywać prawdziwe przyczyny niedrożności miejskich systemów komunikacyjnych, takie jak np.: •• brak obwodnic i tras szybkiego ruchu umożliwiających separację ruchu lokalnego od ruchu tranzytowego, •• brak pomysłu na publiczną komunikację zbiorową (nieumiejętność włączenia podmiejskich przewozów kolejowych do zintegrowanego systemu komunikacji miej- skiej, brak metra lub szybkich tramwajów miejskich, bezmyślne wydzielanie paraliżujących cały ruch miejski tzw. buspasów itp.), •• niewłaściwe planowanie przestrzenne (a w wielu przypadkach brak takiego planowania), które generuje nadmierne natężenie ruchu w strategicznych węzłach komunikacyjnych, Warto też tłumaczyć, że każda aglomeracja musi mieć zaopatrzenie. I to zaopatrzenie odbywać się będzie po drogach do czasu, aż wymyślone zostaną urządzenia do teleportacji (co w przewidywalnej przyszłości raczej nam nie grozi). Dlatego w miejsce jednego niewpuszczonego do miasta dużego pojazdu, musi wjechać na miejskie ulice kilka małych ciężarówek. W sposób oczywisty zwiększa to kongestię („korki”), zanieczyszczenie środowiska, hałas oraz powoduje zwiększone zagrożenie bezpieczeństwa ruchu drogowego. Ponadto, ze względu na wzrost kosztów logistyczno-transportowych, ma to negatywny wpływ na koszty utrzymania każdego „mieszczucha”. Masz Pan gorączkę, stłucz Pan termometr. Dlatego dziś powinniśmy w zdecydowany sposób przeciwstawiać się wszelkim populistycznym inicjatywom samorządowców, którzy zamiast leczyć chorobę, jaką jest niedrożność miejskich systemów transportowych, wolą stłuc termometr, czyli ograniczać ruch kolejnym użytkownikom dróg. Maciej Wroński Od 7 marca znaczna część pojazdów, musi po kilka godzin oczekiwać na wjazd za ustawiony znak Zamiast budowy dróg ograniczenia ruchu. Ponieważ program budowy dróg został mocno ograniczony, a nakłady na remonty i utrzymanie krajowej sieci drogowej są na poziomie, który powodować będzie narastającą 35