Generuj PDF - KRP II – Mokotów, Ursynów, Wilanów

Transkrypt

Generuj PDF - KRP II – Mokotów, Ursynów, Wilanów
KRP II – MOKOTÓW, URSYNÓW, WILANÓW
Źródło: http://mokotow.policja.waw.pl/r2/aktualnosci/3652,Miejsce-ukrycia-lupu-zdradzila-komorka.html
Wygenerowano: Sobota, 4 marca 2017, 05:19
Strona znajduje się w archiwum.
MIEJSCE UKRYCIA ŁUPU „ZDRADZIŁA” KOMÓRKA
Przymierzała towar w sklepie z ubraniami. Nic nie zainteresowało jednak pokrzywdzonej. Odłożyła
więc rzeczy na miejsce i poszła na przystanek. Podczas jazdy do domu zorientowała się, że torebkę z
pieniędzmi i telefonem zostawiła w butiku. Wróciła, nikt jednak jej własności nie widział, nawet
pracownicy. Zaalarmowani wilanowscy stróże prawa wyjaśnią kto zapakował mienie pokrzywdzonej
w torbę i ukrył na zapleczu.
Pokrzywdzona z córką wybrała się na zakupy wczesnym popołudniem. Sama jednak
wstąpiła do sklepu z ubraniami. Młodsza z kobiet czekała na matkę na pobliskim
przystanku. Starsza wybierała towar i postanowiła kilka rzeczy przymierzyć. Po kilku
minutach, niezdecydowana na żaden zakup, opuściła butik. Niestety wyszła bez torebki,
którą jeszcze kilka chwil wcześniej trzymała na ramieniu.
Jak wynika z ustaleń wilanowskich policjantów, o swoim mieniu, a raczej jego braku
kobieta zorientowała się przejechawszy kilka przystanków autobusem. Natychmiast
przerwała podróż by wrócić i odzyskać pieniądze w kwocie 500 złotych, telefon
komórkowy oraz pozostałe przedmioty. Niestety w przymierzalni, w której była
kilkanaście minut wcześniej nie było już jej rzeczy. Żaden z klientów nie wiedział nic na
temat zguby. Stanowczo potwierdzali to również 51-letni sprzedawca i 42-letnia
sprzedawczyni.
Zrozpaczona kobieta straciła nadzieje na odzyskanie torebki i jej zawartości. Na szczęście była przy niej córka, która
chwyciła swój telefon i wybrała numer swojej matki. Znajomy pokrzywdzonej dźwięk rozległ się na zapleczu sklepu. Marek D.
zaraz spod sterty worków z ubraniami wyciągnął kolejny. Poszukiwana torebka owinięta była w reklamówki, ale zarówno
mężczyzna jak i jego znajoma Monika P. z nieco zmieszanym zdziwieniem nic na ten temat nie wiedzieli.
Zaalarmowani policjanci pod zarzutem kradzieży torebki zatrzymali sprzedawców. Śledczy przedstawili im już zarzuty za
przestępstwo o które są podejrzewani. Ani 51-latek, ani współpracownica do niczego się nie przyznali. Stwierdzili, że ktoś
owinął torebkę w worki i zwyczajnie wrzucił pomiędzy te z ubraniami. O dalszych losach Moniki P. i Marka D. będzie
decydował sąd. Za kradzież grozi kara nawet do 5 lat więzienia.
ao
Ocena: 0/5 (0)
Tweetnij