Bitewniaki nie tylko dla wtajemniczonych

Transkrypt

Bitewniaki nie tylko dla wtajemniczonych
Bitewniaki nie tylko dla wtajemniczonych
Wpisany przez Katarzyna Suś
wtorek, 29 września 2009 09:00
Gry bitewne stają się coraz bardziej popularnym sposobem spędzania wolnego czasu. Szacuje
się, że w Polsce gra w nie około pięciuset tysięcy osób zrzeszonych w klubach i na forach
internetowych.
Mówiąc najprościej, gry bitewne to odmiana gier planszowych. Gracze posiadają określoną
ilość figurek. Ich rodzaj i ilość zależy od systemu, czyli zasad danej gry. Figurki rozstawia się
zgodnie z początkową instrukcją, następnie wykonuje ruchy zgodne z rzutami specjalnymi
kośćmi i mechaniką gry. Zapewne wszyscy zetknęli się kiedyś z tego rodzaju akcesoriami przy
grach planszowych. Dopiero w 2001 roku kilku polskich graczy doszło do wniosku, że zwykłe
kości nie do końca pasują do klimatu większości gier, w związku z czym postanowili założyć
własną firmę produkującą nietypowe kości wielościankowe. To znacznie uatrakcyjniło, a także
ułatwiło grę. Oczywiście ilość ścianek, wygląd, a także oznaczenia zależą od systemu. Warto
wspomnieć, że polski wynalazek szybko przyjął się na całym świecie, zyskując dużą
popularność.
Z grami bitewnymi związane jest pojęcie SNOTu. O tym, co to takiego, opowiada jego
współtwórca, Krzysztof „Kichu” Filipowicz.
Kichu, czym jest SNOT i skąd pomysł na taką nazwę?
SNOT jest klubem miłośników gier strategicznych. Nazwa wzięła się od małych i złośliwych
stworków, podobnych do goblinów tylko jeszcze mniejszych, występujących w jednym z
systemów.
Kto gra i w jakim wieku są to osoby?
Nasi członkowie mają mniej więcej od 9 do 40 lat. Gry fabularne przyciągają nie tylko
nastolatków, ale także dzieci lubiące „bawić się figurkami”. Starsi gracze to niekiedy poważni
biznesmeni, którzy odnajdują w sobie młodzieńczy zapał poszukiwaczy przygód. Panuje u nas
rodzinna atmosfera, niekiedy zdarza się, że grywają całe rodziny.
Dlaczego SNOTy nie zagnieździły się na Stogach?
Niestety w tamtych czasach, czyli w roku 1998, niechętnie patrzono na taki klub. SNOT
wielokrotnie zmieniał siedzibę, ale liczymy, że niedługo znów wrócimy na Wyspę.
Mówiłeś o figurkach.. Czy mógłbyś powiedzieć coś więcej?
Gry bitewne, czyli popularne „bitewniaki”, rozgrywane są na specjalnie przygotowanych
stołach, przy pomocy różnego rodzaju jednostek. Każdy gracz posiada określoną liczbę figurek.
O ich ruchach decydują rzuty kośćmi oraz atrybuty postaci. Pod koniec każdej rozgrywki
zliczane są punkty, które określają zwycięzcę.
Figurki są często malowane bezpośrednio przez graczy, zgodnie z opisem postaci.
Przechowuje się je w specjalnych walizkach.
Nie brzmi to jak tania forma spędzania czasu.
1/2
Bitewniaki nie tylko dla wtajemniczonych
Wpisany przez Katarzyna Suś
wtorek, 29 września 2009 09:00
Faktycznie w Polsce wciąż nie jest to tanie. Mamy jednak klubowe figurki, więc każdy członek
klubu może grać swobodnie.
Jak udało się je zakupić?
Częściowo pomogły składki klubowe, jednak w większości zawdzięczamy to sponsorowi
Sklepowi Modelarskiemu "Iskra".
Jest kilka odmian gier bitewnych, w jakie grają SNOTY.
Systemem, do którego mamy wszystkie potrzebne materiały jest Warhammer Fantasy Battle
oraz Warhammer 40,000.
Czy są organizowane większe spotkania?
Owszem. Gracze spotykają się na lokalnych turniejach, a także na turniejach klasy Master.
Zebrane tam punkty wpisuje się do ogólnopolskich tabel. Każde miasto może tylko raz w roku
zorganizować tego typu imprezę. Oczywiście nad przebiegiem rozgrywek czuwają sędziowie,
czyli bardzo doświadczeni gracze. O wynikach decyduje wiedza oraz szczęście.
Bardzo Ci dziękuję za rozmowę.
Na zakończenie warto dodać, że gry bitewne rozwijają wyobraźnię, uczą strategii, współpracy,
zdrowego współzawodnictwa oraz praktycznego wykorzystania zdobytej wiedzy. Jak stwierdził
jeden z najmłodszych graczy: „Bitewniaki są fajne, mam własne figurki, a ostatnio pokonałem
wujka. Fajnie bawić się w coś poza komputerem”. Osobom niezdecydowanym, czy zagrać w
Warhammera, pozostaje jedynie rzucić K20 na inwencję, czyli osobiście sprawdzić, jak to jest
złapać „bitewnego bakcyla”.
2/2