Boże Narodzenie - Franciszkanie Bronowice

Transkrypt

Boże Narodzenie - Franciszkanie Bronowice
NIE SAMYM CHLEBEM...
Biuletyn Parafii p.w. Stygmatów Świętego Franciszka z Asyżu, Kraków – Bronowice Wielkie
nr 85
Boże Narodzenie
grudzień 2015
egzemplarz bezpłatny
www.franciszkanie-bronowice.pl
LIST DO MOICH PARAFIAN
(20)
Kochani!
Zapatrzeni w betlejemską gwiazdę świętujemy kolejne Boże Narodzenie. W Jubileuszowym Roku Miłosierdzia
oddajemy cześć Temu, który przychodzi na ziemię, aby
umocnić w nas to, co słabe, aby pocieszyć samotnych,
cierpiących i opuszczonych, a zagubionych do bezpiecznego zaprowadzić portu. Klękamy więc z wiarą w ciszy
Chrystusowego Żłóbka, aby w miejscu, gdzie niebo łączy
się z ziemią, podjąć świadomie refleksję nad tą Tajemnicą, kiedy właściwy sens Świąt Bożego Narodzenia, tak
mocno zniekształcił się dziś w wielu ludzkich sercach,
uległych propagandzie skomercjalizowanego świata.
A przecież – jak naucza papież Benedykt XVI – „Boże
Narodzenie to epifania – objawienie się Boga i Jego
wielkiego światła w dziecku, które dla nas się narodziło.
Narodziło się w stajence w Betlejem, a nie w pałacach
królewskich. Kiedy w 1223 r. Franciszek z Asyżu obchodził Boże Narodzenie w Greccio z wołem i osłem, przy
żłobie pełnym siana, widoczny stał się nowy wymiar
tajemnicy Bożego Narodzenia. Franciszek z Asyżu nazwał Boże Narodzenie «świętem nad świętami» – większym od wszystkich innych uroczystości – i obchodził
je z «niewysłowionym zapałem» (2 Celano, 199: Fonti
Francescane, 787). Z wielką pobożnością całował obrazy
Dzieciątka i, jak opowiada Tomasz z Celano (tamże),
słodko gaworzył, jak to czynią dzieci. Dla starożytnego Kościoła świętem nad świętami była Pascha: przez
zmartwychwstanie Chrystus pokonał bramy śmierci
i w ten sposób radykalnie zmienił świat: stworzył dla
człowieka miejsce w samym Bogu. Otóż Franciszek nie
zmienił, nie chciał zmienić tej obiektywnej hierarchii
świąt, wewnętrznej struktury wiary, której centrum
była tajemnica paschalna. Niemniej jednak za jego
sprawą i przez jego sposób wiary wydarzyło się coś
nowego: Franciszek odkrył w głęboki i całkowicie nowy
sposób człowieczeństwo Jezusa. To człowieczeństwo Boga
stało się dla niego najbardziej oczywiste w chwili, kiedy
Syn Boży, zrodzony z Dziewicy Maryi, został owinięty
w pieluszki i złożony w żłobie. Zmartwychwstanie zakłada wcielenie. Syn Boży jako dziecko, jako prawdziwy
syn człowieczy – to poruszyło głęboko serce świętego
z Asyżu, przemieniając wiarę w miłość. «Ukazała się
dobroć i miłość (...) Boga, do ludzi»: to zdanie św. Pawła
zyskiwało w ten sposób zupełnie nową głębię. W Dzieciątku leżącym w betlejemskim żłóbku można, że tak
powiem, dotknąć Boga i obdarzyć Go pieszczotą. Tak
więc rok liturgiczny zyskał drugie centrum w święcie,
które jest przede wszystkim świętem serca” (Pasterka
2011).
Życzę Wam, Waszym Rodzinom i bliskim, aby orędzie
pokoju, które w tych dniach jaśnieje w sposób szczególny
nad światem, było dla każdego z Was radosnym wyzwoleniem od niepotrzebnych trosk dnia codziennego,
a Ten, który otwiera swoje miłosierne ramiona, niech
Was utuli miłością i uwolni od wszelkich lęków i obaw.
Niech jasność z Betlejem oświeca wszystkie rodziny,
które gromadzą się razem przy świątecznych stołach.
Błogosławionych, radosnych i pełnych wiary Świąt oraz
szczęśliwego Nowego 2016 Roku.
Ojciec Proboszcz
Jeżeli tak uroczyście obchodzimy narodzenie Jezusa, czynimy to dlatego, aby dać świadectwo,
że każdy człowiek jest kimś jedynym i niepowtarzalnym (św. Jan Paweł II, 25 grudnia 1978 r.).
Drodzy Czytelnicy!
Dziś, wśród nocnej ciszy, spełniła się zapowiedź proroka Izajasza: „Dziecię nam się narodziło, Syn został nam dany...” (Iz 9, 5).
Wraz z Jego narodzeniem na całym świecie zagościła miłość zdolna przemienić każde ludzkie serce. Miłość, posiadająca moc
przezwyciężyć wszelkie zamknięcie, każdy lęk, samotność i smutek. Miłość mająca siłę zjednoczyć i uczynić szczęśliwą każdą
rodzinę, pobudzić do czynienia dobra kraje i narody. Źródłem tej miłości jest przecież nowonarodzony Zbawiciel, Jezus Chrystus.
Niech Jego Słowo oświeca Wasze nadzieje i marzenia. Przeżywanie narodzin Chrystusa w Betlejem, niech prowadzi Was
do pogłębionej prawdy o Bogu, który jest najwyższą Miłością. Prawda ta zaś niech inspiruje i oświeca Wasze myśli, słowa
i uczynki w każdym dniu nadchodzącego Nowego Roku.
Z wdzięcznością za wszelkie otrzymane od Was dobro i życzliwość.
Redakcja!
nr 85
Nie samym chlebem...
Boże Narodzenie
GLORIA IN EXCELSIS DEO!
„Syn Boży nie przyszedł na świat, aby świat potępić, ale żeby świat zbawić” (J. 3, 17)
Podniosły czas oczekiwania na Boże Narodze­
nie, okres Adwentu (adventus, j. łac. – przyjście) jest
czasem (cyt. za Jan Paweł II, Pamięć i tożsamość,
2005, s. 27), gdy "sam Bóg przyszedł, ażeby nas zba­
wić, ażeby wyzwalać człowieka od zła, a to przyjście
Boga, ten «Adwent», który tak radośnie przeżywamy
w okresie poprzedzającym Boże Narodzenie, ma cha­
rakter odkupieńczy”.
Przed Bożym Narodzeniem wszystkie znaki na nie­
bie i na ziemi wskazywały na bliskie przyjście na świat
Syna Bożego, który („Ja się na to narodziłem i na to
przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie”
(J 18, 38)) zastał świat skłócony, gnębiony złem, naro­
dził się, by prawda mogła zwyciężać kłamstwo, a do­
bro mogło pokonać zło.
I tak przez wieki toczy się walka dobra ze złem
i przez wieki obchodzimy święto narodzin Syna Bo­
żego, święto odrodzenia wiary, nadziei i miłości. Nie­
sie ono w sobie obietnicę pokoju na świecie, obietni­
cę wybawienia z grzechu, obietnicę dostąpienia życia
wiecznego.
Boże Narodzenie jest świętem radosnym dla ludz­
kości, przynosi dobrą nowinę całemu światu, wszyst­
kim ludziom dobrej woli.
Wypada więc nam odnieść to święto do naszej
współczesności, zrozumienia jego istoty, celebracji
adwentu, wejścia w głąb duszy uwięzionej w „zago­
nionym” ziemskim ciele, zastanowienia nad jego do­
niosłością, obchodzenia w godny sposób.
„Człowiek uczy się na własnych błędach. Ludzkość
także uczy się na własnych błędach, a Bóg prowadzi
ją również po krzywych szlakach jej historii” (Jan Pa­
weł II, Przekroczyć próg nadziei, 1994, s. 109–110).
Dodać należy (op. cit., s. 100–101), że „pokolenie
współczesne na pewno wzrasta w innych uwarunko­
waniach, nie nosi w sobie doświadczeń drugiej woj­
ny światowej... wielu nie pamięta już zmagań z syste­
mem komunistycznym, z państwem totalitarnym, żyje
w wolności, która została im dana, ulegli w znacznej
2
mierze cywilizacji konsumpcji. Takie są bardzo ogól­
ne parametry współczesnej sytuacji”.
Cytowane powyżej spostrzeżenia Ojca Świętego
ujawniają się obecnie coraz bardziej w naszej rze­
czywistości. Postępująca wciąż laicyzacja zmusza,
zagoniony na śmierć za dobrami doczesnymi świat,
do zagubienia radości święta Bożego Narodzenia. Po­
kładając nadzieję w pieniądzu pyszny i zarozumiały
świat nie słyszy głosu sumienia, gubi prawa dekalogu,
nie interesuje się życiem wiecznym, ufa jedynie „miał­
kiej teraźniejszości”.
Zadajmy sobie pytanie, czy „teraźniejszość” pozna
swój błąd w pojmowaniu tajemnicy daru życia?
Obserwujemy aktualną nieciekawą atmosferę
przedświąteczną w domach towarowych, sklepach,
kiermaszach świątecznych. Bogactwo asortymentów,
krzyk reklam kuszących do kupna dóbr doczesnych...
prezentów niezwiązanych z tradycją świąt Bożego Na­
rodzenia. Nawet kartki życzą nam wesołych świąt –
pomijając określenie jakich.
Planujemy spotkania rodzinne, suto zastawiony
stół, relaks, wypoczynek, składamy sobie życzenia.
Wszystko sobie, a gdzie zaginął Nowonarodzony,
gdzie zwyczaje prastare jak świat, siano pod obrusem,
kolędowanie. Choinka ustrojona komercyjnie, przeła­
dowana elektrycznością, stos prezentów przesłaniają
ubogą stajenkę betlejemską.
Jaki dar ofiarowaliśmy małemu Dzieciątku? Co
możemy dać od siebie? Może pojednanie skłóconych
ludzi, narodów, rodzin? Może obietnicę wejścia na
drogę dobra i prawdy? Może pomoc bliźniemu w po­
trzebie? Może miłosierdzie, takie zwykłe na co dzień?
Może wreszcie odejście od egoistycznych zachowań?
Byłyby to wspaniałe dary! Nie możemy zawężać
istoty świąt Bożego Narodzenia do godziny spędzo­
nej zwyczajowo w kościele, zaprośmy Syna Bożego
do własnych domów i serca.
Krzykliwa, kolorowa doczesność kusi do posiada­
nia, bycia na piedestale, często za odejście od prawdy
i dobra, ale pokusę możemy odsunąć od siebie, kiedy
pomyślimy o obietnicy życia wiecznego.
Każdy z nas dostał od Boga dar życia wiecznego –
jakie ono będzie, zależy tylko od nas samych i obranej
drogi ziemskiej.
Zbliża się czas Bożego przyjścia na świat i ogłosze­
nia wszystkim dobrej nowiny, jaką jest zmartwych­
wstanie. Pamiętajmy podczas świętowania o słowach
św. Jana Pawła II: „Człowiek nie może sam siebie zro­
zumieć bez Chrystusa... Dlatego nie można wyłączać
Go z dziejów człowieka na ziemi” (cyt. w „Przymierze
z Maryją”, nr 85, s. 2)
Nie wyłączajmy sacrum z dni grudniowych i nie
zastępujmy go przez profanum, głośmy Dobrą Nowinę
wszystkim ludziom na ziemi wołając Gloria in excelsis
Deo!
oprac. Barbara Mikuszewska‑Kamińska
www.franciszkanie-bronowice.pl
Nie samym chlebem...
grudzień 2015
PASTERKA W KARPATACH W 1914 ROKU
Poniżej podajemy opis szczególnej Pa­
sterki 1914 roku w czasie I wojny światowej
w Karpatach, gdzie z Moskalami walczyła
II Brygada Legionów, której kapelanem był
nasz współbrat zakonny, o. Patrycy Antosz
(†1966).
Tego pięknego zimowego wieczoru
w Karpatach noc była ciemna. Mrok, szarość
i mgła spowijały wysokie, ośnieżone szczy­
ty. Z tej ciemności wynurzyła się nagle jakaś
postać. „Stój! Kto idzie?” – krzyknął młody
strażnik. „Swoi... Ksiądz kapelan idzie na
pasterkę przed front” – odpowiedziano po­
spiesznie.
Bertold Merwin, żołnierz II Brygady, tak
zanotował w dzienniku wojennym wygląd
owego chłopaka, który zatrzymał idącego
księdza: „Spojrzałem w tej chwili chłopcu
w oczy i wzroku tego, póki życia, nie zapo­
mnę. W tych oczach było łkanie i gloria,
i ból, i żar, i wizja stołu, w którym na sianie bieleje ob­
rus, i fantom drzewka promieniejącego srebrami nici,
gorzejącego światełkami świeczek kolorowych, i obraz
ojca, matki, braci, ukochanej, tego jasnego dziewczę­
cia”.
Tam pod Łowczówkiem huk granatów i wystrza­
łów, tu cisza pośród gór i ksiądz wyłaniający się z ciem­
ności, ale marzenie w oczach i sercach Polaków jedno
i to samo. Ten obrus, to sianko. Świeczki płonące.
Srebrne nitki na gałązkach choinki. Dzieci wypatrują­
ce prezentów. Ojciec, matka, siostra, ukochana dziew­
czyna, Polska... Polska, której przecież nie ma. Trzeba
więc poświęcić swoje Wigilie, swoje opłatki, swoje
miejsce przy stole, trzeba oddać być może wszystkie
następne Wigilie całego swojego życia, by inni Polacy
mogli się cieszyć świętami w wolnym kraju.
Merwin kończy opis polskiego księdza śpieszącego
na pasterkę. „Idzie ksiądz kapelan przed front. Z nim
kilku oficerów. Idzie polskim dzieciom w tę noc woj­
ny zwiastować narodziny Tego, który był symbolem
pokoju. Idzie się dzielić z synami Polski, walczącymi,
uzbrojonymi, opłatkiem... Idzie na pasterkę odprawio­
ną w gotyckim kościele lasów szpilkowych, na białych
taflach śnieżnych pół, pod baldachimem roziskrzo­
nych milionów gwiazd na niebie, przed ogniskiem
stosów płonących dla ogrzania się o kilkadziesiąt
kroków od okopów, wśród rzędów karabinów, paczek
z amunicją, pak szrapneli”.
Owa pasterka odbyła się w szałasie wojennym,
skleconym naprędce z choiny. „W nim dokonuje się
misterium... Srebrzysty głos dzwonka. Podniesienie...
W cieniu poza szałasem pochyla się kilkaset głów,
przypada do ziemi kilkaset ciał...”
W tym momencie rozległ się przeraźliwy świst i na
żołnierzy spada nawała ognia, z nieba runęły setki
pocisków, ziemia drżała od wybuchów. Lecz zamiast
tego, wpatrzeni w tę betlejemsko – polską stajenkę,
słyszeli tylko cichutki dźwięk srebrnego...dzwonka.
Zaczęło się kazanie, przerywane co chwila wybu­
chami, hukami i wyciem nadlatujących pocisków. Do
żołnierskich uszu dochodziły pojedyncze słowa ks.
Antosza, urywki zdań, które trzeba było składać sobie
samemu w całość.
„– Synowie Polski! Żołnierze! Legioniści! – mówił,
a w jego głosie drżało coś «jakby strunę zwilżono sło­
ną łzą». – Dzisiejszy wieczór spędzacie...” I huk zagłu­
szył wszystko.
„... to dla matki, dla idei, dla Polski...”
Znów rozpoczęła się kanonada, nacierając potęż­
nymi dźwiękami wybuchów. Z głosem kapelana za­
częły się mieszać komendy wydawane przez walczą­
cych Polaków: „...Ten, co zwiastował pokój Boży na
ziemi...”, „dystans trzy tysiące pięćset. Pierwsze dzia­
ło – ogień!”, „... ci, co polegli dla matki”, „... drugie
działo – ogień!”.
A potem, gdy napór wroga trochę zelżał, od ognisk
żołnierskich popłynęły słowa kolędy:
Wśród nocnej ciszy głos się rozchodzi,
Wstańcie pasterze, Bóg się wam rodzi...
Ksiądz odszedł do wsi. Słyszał jeszcze coraz cich­
sze, kolejne wersy „A Ty Go, Matulu, z płaczu utulaj...”
Tomasz Łysiak, Choinka w lufie karabinu, „w Sieci”
15–28 XII 2014, podał wm
3
nr 85
Nie samym chlebem...
Boże Narodzenie
WIGILIE BOŻEGO NARODZENIA
WIELKICH POLAKÓW
Wigilie lat dziecięcych Adam Mickiewicz wspo­
minał z tak samo wielkim uczuciem jak ukochany
kraj. Bardzo cenił nie tylko kolędy, ale także pasto­
rałki, bożonarodzeniowe śpiewanki. Poświęcił im spe­
cjalny wykład w paryskiej Collège de France, nadając
im rangę poezji narodowej. Mówił: „Nie wiem, czy
jaki inny kraj może się poszczycić zbiorem podobnym
do tego, który posiada Polska... Uczucia w nich wypo­
wiedziane, uczucia macierzyńskie, gorliwej czci Naj­
świętszej Panny do Boskiego Dzieciątka, są tak wiel­
kie i tak święte, że trudno by znaleźć w jakiejkolwiek
innej poezji wyrażenia tak czyste, o takiej słodyczy
i takiej delikatności”.
Wigilię 1823 roku Mickiewicz z grupą młodych Fi­
lomatów spędził w więzieniu carskim w Wilnie. Akt
oskarżenia sformułowany przez Moskali przynosi
zaszczyt tym młodym. Byli oskarżeni o to, że „łączyli
siły, ażeby odbudować Polskę w dawnym jej blasku”.
O tej Wigilii pisze Mickiewicz w III części Dziadów.
Za oknem była sroga zima i grożący im wszystkim
Sybir. W więzieniu panowała wiosna i nadzieja na
przyszłość choć dalekiej – Polski. Cela Adama przy­
tykała do muru kościoła Ostrobramskiego. Dobiegał
z niego śpiew: Przybieżeli pastuszkowie..., który prze­
nosił ich w progi domowe, gdzie matki i siostry po
nich płakały.
Ostatnią Wigilię w Ojczyźnie Adam i jego brat
Franciszek przeżyli w miejscowości Łukowo nieopo­
dal Obornik w woj. wielkopolskim. Mamy z tej wielko­
polskiej Wigilii 1831 roku bardzo cenną i interesującą
relację pióra kapitana szwoleżerów napo­
leońskich,
Adama Turno: „Przyjechaliśmy do Łukowa, tam po­
znałem naszego sławnego poetę Adama Mickiewi­
cza; brunet, oczy ciemnozielone, włosy czarne, nos
piękny... często zamyślony, a rzadko wesoły, bardzo
skromny, lubi zwyczaje narodowe aż do przesady, uwa­
żał, aby w czasie Wigilii Bożego Narodzenia jedzono
na sianie, aby słoma w kącie stała, żeby gwiazdka na
włosie wisiała, jest nabożny, żegna się siadając i wsta­
jąc od stołu, bywa na nabożeństwach”.
A potem były już tylko wigilie wygnańcze, pary­
skie. Przywołując je, najstarsza z sześciorga dzieci
poety, Maria, Misią zwana, pisze: „Rano poszliśmy
wszyscy razem ojcu winszować, składać nasze życze­
nia i podarki... Wieczorem, na stole sianem zasłanym,
ukazywała się kucja, na nitce spuszczonej u sufitu wi­
siała gwiazdka z opłatka i kolebka, którą Ojciec sam
przygotowywał, i przesuwały się, z wielką nieraz trud­
nością pod dozorem mamy przyrządzone, tradycyjne
potrawy. W ostatnich latach, z wielką satysfakcją
Ojca, znalazła się nawet Żydówka polska, która przy­
chodziła ugotować szczupaka po żydowsku. Dzielono
się opłatkiem. Dawała się nagle słyszeć za drzwiami
kolęda W żłobie leży, któż pobieży, której Ojciec
z rozrzewnieniem słuchał, półgłosem wtórując ulu­
bionej pieśni”. To szli do Mickiewicza wierni przyja­
ciele – wygnańcy. „Ojciec otwierał im drzwi i sam ich
4
śpiewowi przewodniczył”. W Wigilię 1854 roku Misia
zapłakała: „Na imieniny Ojca już nie mogła Mama za­
siąść z nami do stołu i do jej łóżka poszliśmy się dzielić
opłatkiem, którego na ziemi już ani Ojciec, ani Mama
przełamać z nami więcej nie mieli”.
Wigilie z ukochaną matką były najcenniejszym
wspomnieniem Juliusza Słowackiego, były najszczę­
śliwsze i najpiękniejsze. Potem choć odrobinę z tej
atmosfery starał się przenieść do świąt Bożego Naro­
dzenia na obczyźnie. W 1834 roku, będąc w Genewie,
pisze do swojej matki: „Chciałbym, żeby mi tu kto mógł
zaśpiewać kolędę taką, jaką słyszałem ostatniego roku
będąc w Krzemieńcu... O gdybym raz usłyszał jeszcze
Dziadunia mego śpiewającego prostą kolędę w dzień
Bożego Narodzenia razem ze służącymi domu, zdaje
mi się, że bym do dziecinnej wiary mojej powrócił”.
W poemacie Horsztyński napisze: „Znalazłem opłatek.
Czuję te drobne listki chleba w moich dłoniach. Jak ja
lubiłem kiedyś Boże Narodzenie... Kleiłem z opłatków
różnokolorowe słońca, kołyski – jakaś świętość i we­
sele napawały moje dziecinne serce”.
W 1837 roku będąc w Ziemi Świętej pisze: „Noc
u Grobu Chrystusa przepędzona zostawiła mi mocne
wrażenie na zawsze. O drugiej w nocy ksiądz rodak
wyszedł ze Mszą na intencję mojej kuzynki, a ja klę­
cząc na tym miejscu, gdzie biały anioł powiedział
Magdalenie: «Nie ma Go tu, zmartwychwstał», słucha­
łem całej Mszy z głębokim uczuciem”. Pani Salomea,
matka poety, nie dowierzając domyślności rodaków,
na wszelki wypadek napisała na tym liście, za jaką
„kuzynkę” modlił się jej genialny syn u Grobu Pań­
skiego: „Na intencję Kuzynki (Ojczyzny)”. Był także
w miejscu narodzin Chrystusa: „Jeździłem do Be­
tlejem, gdzie także na Żłóbku Chrystusa słuchałem
odprawianej Mszy. Wszystkie te okolice Jerozolimy
napełniają serce jakąś prostotą i świętością. Miło być
w prostej grocie, gdzie anieli zwiastowali pasterzom
narodzenie się Pana”.
„A w twierdzy przy stołach, okrytych sianem,
oblężeni łamali się opłatkami. Cicha radość płonęła
na wszystkich twarzach, bo każdy miał przeczucie,
pewność prawie, że czas niedoli minie już rychło”. To
Wigilia w twierdzy Jasnogórskiej opisana przez Henryka Sienkiewicza w Potopie. W roku 1890 autor
Trylogii wyruszył do Afryki. W grudniu, odpływając
z Neapolu na tę niezwykłą wyprawę, napisał: „A dziś
Wigilia. Dziwna wigilia i święta – na morzu... Siedząc
na Piazza Umberto myślałem, że Neapol jest cudem
świata – ale rozmyślałem o lesie Zakopiańskim, o ra­
dosnych okrzykach dzieci na widok choinki – i my­
ślałem sobie, że tego nie zastąpi – żaden cud świata –
nawet przepyszny pióropusz Wezuwiusza błyskając
purpurą na niebie... Nic nie zastąpi Wigilii wśród bli­
skich sercu – w rodzinnym domu”.
Na Boże Narodzenie w domu państwa Chopinów
w Warszawie stawiano w jadalni snopy zboża, a w sa­
lonie – choinkę. Pod obrusem nie mogło zabraknąć
www.franciszkanie-bronowice.pl
Nie samym chlebem...
siana i małego podarunku, a na stole – opłatków. A po
wieczerzy trwało wspólne kolędowanie aż do godziny
12, kiedy Chopinowie szli na Pasterkę do kościoła
Sióstr Wizytek. Mały Frycek słuchał kolęd granych na
tych organach, na których sam grał później do Mszy
szkolnych. Szczęśliwe chwile zapadły na zawsze w pa­
mięć geniusza. Jako dwudziestoletni młodzieniec
Fryderyk przeżywa samotnie Wigilię w Wiedniu.
W dzienniku zapisze: „Wszystko, com dotychczas wi­
dział za granicą, zdaje mi się nieznośne, stare i tylko
mi wzdychać każe do domu, do tych błogich godzin,
których cenić nie umiałem”. Te błogie godziny to cu­
downe Wigilie z rodzicami i siostrami, których wspo­
mnienie powracać będzie do końca życia.
Mikołaj Chopin, ojciec Fryderyka, pisze po Wi­
gilii 1840 roku: „Mój drogi Fryderyku, Twój ostatni
list dotarł do nas w Wigilię Świąt Bożego Narodze­
nia, w dniu, kiedy zebraliśmy się wszyscy, by zgod­
nie z obyczajem, który zapewne pamiętasz, zasiąść
do kolacji, a i po to, żeby ofiarować gwiazdkę dzie­
ciom Twojej siostry. Cóż za radość dla tych uroczych,
grudzień 2015
małych istot oglądać tyle drobiazgów przeznaczonych
dla nich”. 24 grudnia 1845 roku Chopin pisze do „na­
jukochańszych” z Paryża: „Dziś Wigilia Bożego Naro­
dzenia, nasza panna gwiazdka. Tutaj tego nie znają...
Smutna Wigilia... Ściskam was najserdeczniej. Nigdy
się o mnie nie turbujcie. Pan Bóg na mnie łaskaw. Ko­
cham Was”.
Stefan Żeromski w Dziennikach pisze: „Zapomi­
nam się i marzę, że pojadę na święta do domu. Budzę
się, tam nie ma nikogo”. Tak wcześnie utracił swój ro­
dzinny dom u stóp Gór Świętokrzyskich. Będzie za
nim tęsknił do końca swoich dni. „Wigilia... Obrus
rozciągnięty na stole, choinka... przy tym drzewku,
przy tym sianie łączą się rodziny, topnieją serca, tylko
dla mnie nie ma gościnnego miejsca przy żadnym
sercu. Zawsze mi smutno, zawsze mi w taki dzień tę­
skno – za matką, za tym, żem nie znał prawie rodzin­
nego domu” – pisał w dzień wigilijny 1888 roku.
Wacław Michalczyk OFM
ŚWIĄTECZNE REFLEKSJE
– Czy zdążyłeś już kupić prezenty na święta? Nie
zwlekaj! U nas znajdziesz najlepsze okazje! – krzyczały
megafony w supermarketach, chociaż dopiero rozpo­
czynał się Adwent. – „Kupuj, kupuj, kupuj” – głosiły
bilboardy. Na maile i komórki co rusz to przychodzi­
ły reklamy z informacjami o promocjach i okazjach.
Nasze miasto już na początku grudnia rozświetliło się
migającymi iluminacjami, a w radiu wybrzmiewały
amerykańskie świąteczne piosenki. Tak minął cały
Adwent, a w Wigilię w wielu sklepach światła zga­
sły dopiero wieczorem. Jedni kończyli pracę, inni...
zakupy.
Żyjemy pod presją kupowania, czy jest nam to po­
trzebne, czy nie. I ta presja mocno wpływa na nasz
spokój w codziennym życiu. I na umiar w podejmo­
wanych przez nas działaniach. Przechodząc obok
sklepowej półki z czekoladą, którą akurat dziś może­
my kupić trochę taniej niż zwykle, nie zastanawiamy
się często, czy w ogóle mamy na nią ochotę, czy jej
potrzebujemy, czy kupienie jej nie spowoduje, że nie
będzie nas potem stać na lekarstwa lub chleb. Często
kupujemy rzeczy zupełnie niepotrzebne. Tempo życia
zabiera nam umiejętność refleksji, a co za tym idzie –
umiaru – cnoty, której nazwę współcześni producenci
chcieliby wymazać z listy słów używanych... Bo za­
chowywanie umiaru sprzyja rozsądnym wydatkom
i przemyślanym zakupom.
Okres Adwentu to nie tylko czas kupowania pre­
zentów i przygotowania świątecznego stołu, ale także
czas ćwiczeń duchowych. Rekolekcje, Roraty, posta­
nowienia, może jałmużna? Warto zestawić, nawet dla
samych siebie, ile pieniędzy wydaliśmy na przygoto­
wania do Świąt i na prezenty, a ile przeznaczyliśmy na
jałmużnę. To przecież jeden z uczynków miłosierdzia,
jakże ważnych w życiu chrześcijanina. Tymczasem...
ilu ludzi nie zje dziś nie tylko czekolady, ale i śniada­
nia, i obiadu?...
Możemy również zadać sobie pytanie, czy upomin­
ki, które podarowaliśmy naszym bliskim, są rzeczywi­
ście symbolem tego, co chcielibyśmy im powiedzieć,
wyznać, a na ile stanowią zaspokojenie wyrzutów
sumienia, wynikających z tego, że tak naprawdę nie
mamy czasu spotkać się ze sobą, poznać swoich trosk
i radości, porozmawiać. Nawet bardzo drogi prezent
nie wypełni pustki w relacjach, w których brakuje
miłości, czasu dla siebie, wyrozumiałości. Dlatego,
oprócz obdarowywania się prezentami, po prostu
pobądźmy ze sobą w te Święta, nacieszmy się sobą.
Zgaśmy telewizory, śpiewajmy kolędy. Święta Bożego
Narodzenia trwają. To przecież nie tylko Wigilia i Pa­
sterka, ale i cały Nowy Rok, w który wchodzimy z No­
wonarodzonym Jezusem. Może warto spróbować po­
stanowić sobie na Nowy Rok, by obdarowywać swoich
bliskich częściej i bardziej – nie tyle prezentami, co...
sobą, swoim czasem, umięjętnością słuchania, roz­
mową. Może warto zastanowić się też, jak mądrze
pomagać innym, nie tylko w okresie przedświątecz­
nych przygotowań, ale i później. Przecież bezdomni
czy biedni po Świętach nie znikają. Bóg nie oczekuje
od nas wielkich rzeczy – „Kto ma dwie suknie, niech
jedną da temu, który nie ma; a kto ma żywność, niech
tak samo (Łk 3, 11)”. Proste dzielenie się. Jeśli nauczy­
my się tych drobnych gestów, wtedy także Boże Na­
rodzenie nie skończy się wraz z wyniesioną z domu
choinką.
Agnieszka Konik‑Korn
5
nr 85
Nie samym chlebem...
Boże Narodzenie
PERU. MIŁOŚĆ ZWYCIĘŻA
5 grudnia na stadionie w peruwiańskim mieście
Chimbote, kardynał Angelo Amato, w imieniu papie­
ża Franciszka, beatyfikował dwóch franciszkańskich
zakonników z krakowskiej prowincji Braci Mniej­
szych Konwentualnych: Michała Tomaszka i Zbig­
niewa Strzałkowskiego, którzy zostali zamordowani
przez członków terrorystycznej organizacji „Świetlisty
Szlak” 9 sierpnia 1991 roku. Razem z franciszkanami
został beatyfikowany ksiądz diecezjalny Alessandro
Dordi, zabity przez tych samych terrorystów dwa ty­
godnie później.
Uroczystość zgromadziła przedstawicieli episkopa­
tu peruwiańskiego, członków Zakonu Franciszkanów
Konwentualnych na czele z Ministrem Generalnym
o. Marco Tasca’em oraz o. Jarosławem Zachariaszem,
przełożonym krakowskiej prowincji z której pocho­
dzili błogosławieni męczennicy. Byli obecni liczni mi­
sjonarze, współbracia pierwszych polskich męczenni­
ków‑misjonarzy, kapłani diecezjalni i siostry zakonne,
ponad 200-osobowa delegacja z Polski, wraz z prze­
wodniczącym episkopatu, abpem Stanisławem Gądec­
kim, ordynariuszami rodzimych diecezji męczenni­
ków, bpem Romanem Pindlem z Bielska‑Białej i bpem
Andrzejem Jeżem z Tarnowa oraz bpem Tadeuszem
Pieronkiem, delegatem ks. Kard. Stanisława Dziwisza.
Miałem zaszczyt uczestniczyć w tych pięknych
uroczystościach, oficjalnie w charakterze delegata mi­
syjnej prowincji Zakonu Braci Mniejszych w Boliwii,
a osobiście jako członek naszej krakowskiej prowincji
Matki Bożej Anielskiej. Do Limy przybyłem na dwa
dni przed uroczystością beatyfikacji i zostałem włą­
czony do grupy, w skład której wchodzili zarząd ge­
neralny Braci Mniejszych Konwentualnych z Rzymu,
franciszkańscy misjonarze i misjonarki z Ameryki Ła­
cińskiej oraz przyjaciele męczenników z lat szkolnych
i młodzieńczych.
4 grudnia.
Czuwanie przed beatyfikacją
W przeddzień wyniesienia na ołtarze Męczen­
ników z Peru zgromadziliśmy się na czuwaniu mo­
dlitewnym w katedrze w Chimbote, miejscowości
oddalonej około 500 km na północ od Limy – sto­
licy diecezji, gdzie pracowali nowi błogosławieni
męczennicy. Mszy świętej przewodniczył Salvador
Piñeiro García‑Calderón, biskup z Ayacucho – miej­
sca, które w szczególny sposób odczuło przemoc Ko­
munistycznej Partii Peru „Świetlisty Szlak”. W sło­
wach homilii biskup zwrócił uwagę, że może dzielić
nas wiele. Peruwiańczyków dzieli bowiem geografia,
dzieli ekonomia, dzielą ich sympatie polityczne. Łą­
czy ich jednak wiara w miłość, która jest silniejsza niż
nienawiść. Biskup przywitał osobiście obecne na mszy
świętej rodziny przyszłych błogosławionych i wręczył
im upominki wykonane przez peruwiańskie dzieci.
Wspomniał także o. Jarosława Wysoczańskiego, który
był przełożonym o. Michała i o. Zbigniewa w Paria­
coto. Nie zginął, ponieważ w czasie, gdy senderyści
zamordowali Ojców, przebywał na urlopie. On też, po
zakończeniu Mszy św. poprowadził modlitwę podczas
adoracji Najświętszego Sakramentu.
Ponieważ beatyfikacja była dla wszystkim powo­
dem do wielkiej radości i świętowania, na placu przed
katedrą, po części modlitewnej, rozpoczęły się kon­
certy i występy artystyczne, które trwały do późnych
godzin nocnych.
Nowi Błogosławieni: ojcowie Michał Tomaszek
i Zbigniew Strzałkowski oraz ks. Alessandro Dordi
6
www.franciszkanie-bronowice.pl
Nie samym chlebem...
grudzień 2015
5 grudnia.
Peruwiańscy Męczennicy wyniesieni na ołtarze
5 grudnia o godzinie 10.00, podczas uroczystej
mszy świętej o. Michał Tomaszek, o. Zbigniew Strzał­
kowski i ks. Alessandro Dordi zostali wyniesieni
do chwały Ołtarzy. Kościół w Polsce otrzymał nowych
błogosławionych: pierwszych polskich misjonarzy
męczenników. Mszy świętej przewodniczył delegat
papieża Franciszka, Prefekt Kongregacji ds. Świętych,
kard. Angelo Amato.
W homilii kardynał powiedział: „Za kilkanaście
dni będziemy obchodzili uroczystość Bożego Naro­
dzenia. Jezus przyszedł na ziemię i przyniósł na nią je­
zyk nieba. Tym niebiańskim językiem jest miłość. Jest
to język Boga. Trzej kapłani męczennicy mówili języ­
kiem miłości Boga. Choć pochodzili z odległych kra­
jów, władali odmiennymi językami, mówili po polsku
lub włosku, a później opanowali hiszpański – mowę
swych wiernych, w rzeczywistości jednak językiem
ich był język miłości. Jedyny język, który przełamu­
je podziały i czyni z nas mieszkańców nieba. Nauka,
którą głosili, ich powołanie były lekcjami miłości,
bo miłość pokonuje nienawiść i chęć zemsty. Miłość
jest prawdziwym „świetlistym szlakiem”, który przy­
nosi życie a nie śmierć, który tworzy braterstwo a nie
podziały. To właśnie miłość towarzyszy człowiekowi
w drodze do raju”.
„Swoją obecnością – kontynuował kardynał – trzej
błogosławieni męczennicy rozpalali ogień, który spra­
wił, że ostatecznie Ewangelia zatriumfowała, bo stało
się ewidentne, że religia chrześcijańska nie usypia, ale
budzi narody, o czym przekonali się także terroryści,
gdy zrozumieli, że błędem było porywanie się na życie
misjonarzy. Przesłanie miłości zmienia nasze czasy za­
nieczyszczone złem w historię zbawienia – stwierdził
z mocą kard. Angelo Amato. Oni zarażają nas rado­
ścią i nadzieją w dobro człowieka – podkreślił kazno­
dzieja, odwołując się do obrazu beatyfikacyjnego, na
którym trzej męczennicy są uśmiechnięci, pełni rado­
ści – są dowodem tego, że miłość zawsze zwycięży zło”.
W beatyfikacji w Chimbote wzięło udział 60 bisku­
pów, około 500 księży, wielu z Polski i Włoch, i około
25 000 wiernych.
W godzinach popołudniowych udaliśmy się do pa­
rafii w Santa, gdzie pracował trzeci z męczenników, ks.
Alessandro Dordi.
Chimbote, Procesja wejścia
abp Stanisław Gądecki – przewodniczący Konferencji
Episkopatu Polski oraz biskupi: Tadeusz Pieronek, Ro­
man Pindel, Andrzej Jeż i Jerzy Mazur SVD, przewod­
niczący Komisji Episkopatu Polski ds. Misji.
Przed mszą świętą miało miejsce otwarcie i po­
święcenie nowej kaplicy grobu błogosławionych mę­
czenników, gdzie zostały przeniesione ciała o. Michała
i o. Zbigniewa po dokonanej w październiku ekshu­
macji.
W uroczystościach wybrzmiał mocno wyraźnie
akcent polski. Przemawiali obecni na liturgii polscy
biskupi oraz prowincjał z Krakowa, Jarosław Zacha­
riasz. Głos zabrała ambasador RP w Peru, pani Izabe­
la Matusz, która odczytała fragment listu Prezydenta
Andrzeja Dudy do Prezydenta Peru z okazji beatyfika­
cji polskich męczenników. Do zgromadzonych wier­
nych przemówiła także siostra o. Michała Tomaszka,
która zapewniła parafian z Pariacoto, że zawsze pozo­
staną w sercu jej rodziny.
Po mszy rozpoczął się marsz pokoju i pojednania,
który zakończył się przejściem przez „bramę miłosier­
dzia” usytuowaną tuż za mostem, za który wywieziono
ojców misjonarzy do miejsca męczeństwa. Wielu piel­
grzymów i wiernych udało się do Pueblo Viejo, gdzie
znajduje się kapliczka upamiętniająca miejsce śmierci
błogosławionych o. Michała i o. Zbigniewa.
6 grudnia – Pariacoto.
Dziękczynienie za beatyfikację
6 grudnia w Pariacoto, w małym miasteczku zagu­
bionym wśród andyjskich szczytów, gdzie pracowali
i oddali życie franciszkańscy męczennicy, zgromadzi­
liśmy się na uroczystej mszy świętej dziękczynnej, któ­
rej przewodniczył abp Salvador Piñeiro García‑Cal­
deron z Ayacucho – przewodniczący Konferencji
Episkopatu Peru. Uczestniczyli w niej także biskupi:
Chimbote, o. Jarosław Wysoczański z relikwiami męczenników
7
nr 85
Nie samym chlebem...
Boże Narodzenie
Pariacoto, marsz pokoju i pojednania
8 grudnia – Lima.
Dziękczynienie w katedrze
7 grudnia – Lima.
Dziękczynienie za błogosławionych
W Limie zgromadziliśmy się na mszy świętej
dziękczynnej celebrowanej w parafii prowadzonej
przez franciszkanów z krakowskiej prowincji. Mszy
świętej przewodniczył Minister Generalny Zakonu
Franciszkanów Konwentualnych, o. Marco Tasca.
W homilii Minister Generalny zwrócił uwagę na trzy
wartości, których uczą nas Męczennicy z Pariacoto.
Pierwszą z nich jest odwaga w podejmowaniu nowych
zadań i wyzwań. Drugim jest dar dzielenia się z inny­
mi, który pozwala przezwyciężać podziały istniejące
w społeczeństwie. Kolejnym jest wartość ubóstwa,
której w swoim życiu męczennicy nie traktowali ideo­
logicznie, ale była przez nich autentycznie przeżywa­
na. Ojciec generał podzielił się także pragnieniem, by
w niedługim czasie otworzyć nową misję pod patrona­
tem bł. Zbigniewa i bł. Michała. Refleksję tę skierował
szczególnie do Krakowskiej Prowincji Braci Mniej­
szych Konwentualnych jako największej w Zakonie.
Przed zakończeniem liturgii, emerytowany biskup
diecezji Chimbote, bp Luis Bambaren w zaimprowi­
zowanym przemówieniu wspominał niektóre mo­
menty procesu beatyfikacyjnego i podziękował fran­
ciszkanom za ich ofiarne zaangażowanie.
W uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświęt­
szej Maryi Panny w katedrze w Limie odbyła się
dziękczynna msza święta za beatyfikację pierwszych
Męczenników Kościoła peruwiańskiego oraz wprowa­
dzenie ich relikwii do limeńskiej katedry.
Uroczystej Eucharystii przewodniczył kard. Juan
Luis Cipriani Thorne, arcybiskup Limy. W homilii
nawiązującej do przeżywanej uroczystości kardy­
nał wspomniał również, że od Męczenników z Peru
możemy uczyć się odwagi w wyznawaniu wiary
oraz wierności w podejmowaniu codziennego życia
chrześcijańskiego.
Msza dziękczynna w katedrze w Limie była ostat­
nią stacją uroczystości beatyfikacyjnych. Następnego
dnia wczesnym rankiem udałem się w powrotną dro­
gę do Cochabamba w Boliwii. Chciałbym serdecznie
podziękować o. Dariuszowi Mazurkowi OFM Conv.,
z prowincji krakowskiej, obecnie pracującemu w Peru,
oraz Magdzie Tlatlik, wolontariuszce z Polski, którzy
zadbali o to, abyśmy mogli w duchu modlitwy, radości
i dziękczynienia przeżywać te dni.
***
Ojciec Michał Tomaszek
Urodził się 23 września 1960 roku w Łękawicy koło
Żywca. Pochodził z pobożnej rodziny i jako dziecko
często odwiedzał Sanktuarium Maryjne w Rychwał­
dzie, tam spotkał Franciszkanów Konwentualnych.
Po skończeniu szkoły podstawowej kontynuował na­
ukę w Niższym Seminarium w Legnicy. Po maturze
w 1980 wstąpił do nowicjatu. Święcenia kapłańskie
przyjął w 1987 roku. Dwa lata pracował jako kapłan
w Pieńsku, a 24 lipca 1987 z rozpalonym sercem mi­
sjonarza pojechał do Peru. Michał był bardzo miłym
i wrażliwym człowiekiem głębokiej wiary i modlitwy,
oddany ewangelizacji, grał na gitarze i śpiewał, a mło­
dzież i dzieci lgnęły do niego.
Ojciec Zbigniew Strzałkowski
Urodził się 3 lipca 1958 roku w Tarnowie. Wraz
z rodzicami i rodzeństwem mieszkał w pobliskiej
miejscowości Zawada. Był pracowitym, zdyscyplino­
wanym i zdolnym uczniem. W 1973 roku rozpoczął
naukę w Technikum Mechanicznym w Tarnowie.
W 1979 wstąpił do Zakonu Braci Mniejszych Kon­
wentualnych a w 1986 roku przyjął święcenia kapłań­
skie. Zanim 20 listopada 1988 roku udał się do Peru,
pełnił funkcję wicerektora w Niższym Seminarium
Duchownym. Zbigniew był świetnym organizatorem,
kochał przyrodę, dbał o chorych i służył wszystkim
potrzebującym.
Katedra w Limie
8
www.franciszkanie-bronowice.pl
Nie samym chlebem...
Życie i praca franciszkańskich
misjonarzy w Pariacoto
Pariacoto jest miasteczkiem, położonym wysoko
w peruwiańskich Andach. Bracia Mniejsi Konwentu­
alni z prowincji krakowskiej przybyli tu pod koniec lat
80-tych, aby służyć ludziom w parafii, którą powie­
rzył im biskup. Poza Pariacoto podlegało im około 70
trudno dostępnych wiosek, do których można było
dotrzeć tylko samochodem terenowym, konno lub
piechotą. Niektóre wsie są położone na wysokości
4000 m n.p.m. Działalność duszpasterska misjona­
rzy polegała nie tylko na udzielaniu sakramentów, ale
przede wszystkim na prowadzeniu duchowej formacji
różnych grup (katechistów, służby liturgicznej, odpo­
wiedzialnych regionalnych, rodzin i młodzieży) oraz
organizowaniu pomocy dla ofiar trzęsień ziemi, suszy
i epidemii.
Męczeństwo
Dnia 9 sierpnia 1991 roku, po mszy świętej ojciec
Michał i ojciec Zbigniew zostali siłą wyprowadzeni
z kościoła przez członków komunistycznej organizacji
terrorystycznej. Trzeci ojciec, Jarosław Wysoczański,
był w tym czasie na urlopie w Polsce. Bracia zostali
uprowadzeni przez terrorystów razem z siostrą Ber­
tą Hernandez, która nie chciała ojców opuścić. Ter­
roryści wyrzucili siostrę z samochodu i zawieźli braci
w miejsce zwane Pueblo Viejo. Tam obaj Franciszka­
nie zostali zastrzeleni. Przy ciele ojca Zbigniewa zna­
leziono kartkę z napisem w języku hiszpańskim: „Tak
umierają sługusy imperializmu”. Terroryści zabili mi­
sjonarzy, ponieważ uważali, że „zwodzą lud” i „oma­
miają ludzi religią, różańcami, mszami, czytaniem
Pisma św.” i dlatego ludzie sprzeciwiali się rewolucji.
Religia według terrorystów była opium dla ludu i spo­
grudzień 2015
sobem na usypianie, oszukiwanie i manipulowanie
ludźmi.
Zbigniew i Michał zostali pochowani w kościele
w Pariacoto. Mieli 33 i 31 lat. W ich pogrzebie uczest­
niczyło kilka tysięcy ludzi, prostych Indian, którzy
szczerze pokochali dwóch los polacos. Zbyszka i Mi­
chała miejscowi zaczęli nazywać „męczennikami mi­
łości”. W ich oczach ta dwójka, jeszcze za życia, zasłu­
żyła na świętość.
Ksiądz Alessandro Dordi
Trzeci z grupy beatyfikowanych urodził się w Gro­
mo San Marino (Bergamo) w północnych Włoszech
w 1931 roku. Po dwunastu latach pełnienia roli pa­
rafialnego duszpasterza we Włoszech, został kapela­
nem włoskich emigrantów w Szwajcarii. W tym czasie
przeżywał duchowe doświadczenia, jako ksiądz‑ro­
botnik działał w środowisku robotniczym. Mając oko­
ło pięćdziesiąt lat udał się na misje do Peru i została
mu powierzona parafia w Santa w diecezji Chimbote.
Podobnie, jak w poprzednim okresie swojego życia
zajmował tam się pracą duszpasterską i charytatywną,
współpracował przy realizacji projektów o charakte­
rze socjalnym w Santa i w innych pobliskich miastach.
Pomimo wzrastającej fali ataków terrorystycznych
i wyraźnych gróźb ze strony przedstawicieli Świetliste­
go Szlaku zdecydował się nie opuszczać powierzonej
mu parafii i wiernych. Nie uległ też groźbom, które
jeszcze bardziej przybrały na sile po zamordowaniu
franciszkanów. Kilka dni później, w dniu 25 sierpnia,
terroryści zastrzelili także księdza Alessandro Dordi.
***
Po wielu latach ziarna nadziei rzucone w ziemię
peruwiańską zaczynają przynosić owoc. Miłość za­
wsze zwycięża nienawiść.
Kasper Kaproń OFM
Błogosławieni
Michał Tomaszek i Zbigniew Strzałkowski,
pierwsi polscy misjonarze męczennicy
9
nr 85
Nie samym chlebem...
Boże Narodzenie
ŚWIADKOWIE ŚWIĘTOŚCI
30
BŁ. BRUNON ZEMBOL OFM
Drugim z braci zakonnych naszej Prowincji Matki Bożej Anielskiej, który poniósł śmierć męczeńską
i oddał życie za wiarę w obozie koncentracyjnym
w Dachau, był brat Brunon Zembol.
Bł. Brunon, Jan Zembol pochodził ze wsi i parafii
Łętownia k. Jordanowa. Urodził się 7 września 1905
roku. Był trzecim dzieckiem, z dziesięciorga rodzeństwa, Franciszka Zembola i Anieli z domu Radoń.
Rodzina utrzymywała się z kilkumorgowego gospodarstwa. Został ochrzczony 17 września 1905. W latach 1912–1917 uczęszczał do szkoły powszechnej
w rodzinnej miejscowości, której patronował św. Jan
Kanty. Ukończył pięć klas. W nauce był przeciętny, ale
zachowywał się chwalebnie. Być może nie najlepsze
oceny w szkole można tłumaczyć tym, że ostatnie
trzy lata nauki przypadały na lata wojny, a więc biedy.
Brak było odzienia i butów. Poza tym rodzice nie bardzo troszczyli się o edukację dzieci, gdyż były one potrzebne do pracy w domu i w gospodarstwie. Podczas
nauki w szkole powszechnej został dopuszczony do pierwszej spowiedzi i Komunii Świętej. Jan Zembol wyrósł na
łonie natury, w gromadzie rodzeństwa i rówieśników z sąsiedztwa. Od wczesnych lat
był przywykły do różnorodnej pracy fizycznej. Był
człowiekiem prostym, ale
inteligentnym i pozytywnie nastawionym do życia, moralnie prawym
i autentycznie pobożnym. Po ojcu odziedziczył
wzrost, a po matce urodę
oraz wiele cech charakteru, w tym opanowanie
i spokój w każdej sytuacji
życiowej. Mając 17 lat
wstąpił do Zakonu Braci
Mniejszych w Prowincji
Matki Bożej Anielskiej.
Na jego powołanie, które
kształtowało się powoli,
wpłynęło wiele czynników. Nie był mu obcy
brązowy habit franciszkański, bo zapewne wraz
z innymi mieszkańcami
Łętowni pielgrzymował
do Kalwarii Zebrzydowskiej. W kościele para10
fialnym byli czczeni Święci franciszkańscy. Poza tym
parafię w Łętowni odwiedzał w czasie swoich wędrówek kwestarskich Sługa Boży Brat Alojzy Kosiba
z wielickiego klasztoru. Największy jednak wpływ na
wybór zakonu franciszkańskiego miał jego wujek, br.
Leon Jan Radoń, należący do Prowincji Matki Bożej
Anielskiej. Jan po kilku miesiącach wstępnej próby
i pobytu w klasztorze Świętej Rodziny z Nazaretu we
Lwowie, dnia 12 listopada 1922 roku otrzymał habit
zakonny i nowego patrona Św. Brunona, męczennika.
Pozostał w klasztorze we Lwowie pracując jako pomocnik w kuchni. W 1924 roku został przeniesiony
do klasztoru w Przemyślu, a następnie do Stopnicy,
gdzie był kwestarzem. Ze Stopnicy został przeniesiony do Kęt celem odbycia nowicjatu. W czasie nowicjatu został wprowadzony przede wszystkim w życie
modlitwy, zasady życia franciszkańskiego i historię
zakonu. Rozpoczął także naukę gry na organach, bo
miał dobry słuch muzyczny i ładny głos. Pierwsze śluby zakonne złożył 22 października 1928 roku.
Po ukończeniu nowicjatu został skierowany do Włocławka, gdzie przebywał do sierpnia 1931 roku.
Stamtąd udał się do Krakowa,
do klasztoru św. Kazimierza,
gdzie pełnił funkcję kucharza, a po paru miesiącach
powrócił znowu do Lwowa, do klasztoru Świętej
Rodziny, gdzie 6 marca
1932 złożył śluby wieczyste. W 1933 roku został
skierowany do klasztoru
w Sądowej Wiszni (obecnie na terenie Ukrainy),
a stamtąd jesienią 1937
roku do klasztoru w Chełmie Lubelskim, gdzie pozostał aż do czasu aresztowania przez gestapo
19 listopada 1939 roku.
W opinii braci i przełożonych był zakonnikiem odpowiedzialnym,
pracowitym i pobożnym, czyli o poprawnie
ukształtowanym
charakterze, żyjącym na co
dzień wiarą oraz Regułą
św. Franciszka. Wciąż
także rozwijał swoje
www.franciszkanie-bronowice.pl
Nie samym chlebem...
Z NAUCZANIA OJCA ŚWIĘTEGO FRANCISZKA
Modlitwa za sprawujących władzę
Dobry katolik miesza się do polityki, dając z siebie to, co najlepsze, aby
rządzący mógł rządzić. Cóż jednak jest najlepszą rzeczą, jaką możemy
dać rządzącym? Modlitwa! O tym właśnie mówi św. Paweł: zalecam, aby
modlitwy były odprawiane „za wszystkich ludzi: za królów i za wszystkich
sprawujących władzę”. Powie ktoś: „Ależ, ojcze, to zły człowiek, z pewnością
pójdzie do piekła!”. „Módl się za niego, za nią, aby mógł czy mogła dobrze
rządzić, aby miłował swój lud, aby jemu służył, aby był pokorny!” Chrześcijanin, który nie modli się za rządzących, nie jest dobrym chrześcijaninem!
„Ależ, ojcze, jakże mogę się za niego modlić? To człowiek, który mi nie pasuje”. „Módl się, aby się nawrócił!” Módl się! Nie mówię tego ja, ale św. Paweł, Słowo Boże. Módlmy się za rządzących, aby prowadzili naszą ojczyznę
i świat ku przyszłości, aby panował pokój i dobro wspólne.
Homilia, 16 września 2013
zdolności tak, że mógł pracować na różnych stanowiskach, jako kucharz, ogrodnik, zakrystian, a także
organista i funkcje te spełniał najczęściej. Przez całe
życie był pełen poświęcenia dla innych zarówno
dla zakonników, jak i dla osób świeckich. I chociaż
w pewnym sensie należało to do jego obowiązków,
ale czynił on to ze szczególnym oddaniem w sposób
naturalny i szczery. Sprawdziło się to także w roku
1939, kiedy do Chełma nadciągali uciekinierzy przed
Niemcami, w tym spora grupa braci z Krakowa i Wieliczki. Wszystkim służył z wytrwałością i ofiarnie.
Udzielał się także w szpitalu wojskowym, który mieścił się w dawnym budynku klasztornym, przylegającym do kościoła. Ten jego duch służby i uprzejmości
objawił się także później w obozie koncentracyjnym.
Chełm najpierw został zajęty przez Rosjan,
a następnie, po ich wycofaniu się, przez Niemców
8 października 1939 roku. Od razu rozpoczęło się
wprowadzanie nowych porządków i prześladowanie społeczeństwa polskiego i Kościoła katolickiego.
Już w pażdzierniku rozpoczęły się aresztowania duchownych na terenie diecezji lubelskiej, którzy najpierw byli osadzani na Zamku w Lublinie, a później
wywiezieni do obozów koncentracyjnych na terenie
Niemiec. Wszyscy franciszkanie klasztoru chełmskiego zostali aresztowani 19 listopada 1939 roku, a kościół klasztorny najpierw został zamieniony na cerkiew prawosławną, a później na kościół dla katolików
i protestantów niemieckich. Podobnie jak inni duchowni, zakonnicy zostali najpierw osadzeni na Zamku w Lublinie, a w czerwcu 1940 roku wraz z setkami
innych więźniów do obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen pod Berlinem. Obozy koncentracyjne były
organizowane aby „wykończyć jak największą liczbę więźniów w jak najkrótszym czasie”. W obozie
w Sachsenhausen panował pruski rygor, a więźniowie byli systematycznie zmuszani do wykonywania
wyszukanych ćwiczeń i morderczej pracy. Poza tym
panował wielki głód, który szybko wyniszczał słabsze
organizmy.
grudzień 2015
Br. Brunon Zembol w tych warunkach spędził około pół roku, skąd wraz z innymi więźniami duchownymi, 14 grudnia 1940 roku został przewieziony do obozu w Dachau. Tutaj otrzymał pasiak i numer obozowy
22568 oraz przydział do bloku nr 28, do izby 4. Jeden
z więźniów wspomina, że wprawdzie w Dachau mniej
było pruskiej dyscypliny, która panowała w Sachsenhausen, ale za to był większy bałagan i głód. Ale i tutaj
nie brakowało różnych udręczeń, jak choćby kąpiele
dwa razy w tygodniu, niby w trosce o higienę, po których trzeba było stać na mrozie ze dwie godziny, aż
się wszyscy wykąpią, czy słanie łóżek, które miały być
gładko zasłane, a siennik musiał mieć zrobione kanty,
bo inaczej groziła kara. Ciężka też była praca w cieplarniach gestapowskich i na plantażach, którą wykonywano codziennie niezależnie od pory roku i pogody.
Przy uprawie nie używano narzędzi mechanicznych,
tylko ręce. Wskutek tego codziennie koledzy więźniowie wieźli na taczkach zmarłych z wyczerpania lub
zemdlałych, bo na apelu liczba musiała się zgadzać.
Br. Brunon także pracował w tych obozowych cieplarniach i na plantażach. Jeden ze świadków wspomina, że „po przybyciu do obozu bardzo dobrze znosił
wszystkie szykany życia obozowego. Był bardzo wierzącym człowiekiem, zawsze się modlącym”. „Dzięki
wierze, modlitwie i całkowitemu oddaniu się Bogu,
znosił z wielką cierpliwością i pogodą ducha zarówno
morderczą pracę, głód, jak też brutalne traktowanie
więźniów przez esesmanów”. Za jakieś wykroczenie
podczas pracy, w marcu 1942 roku, kapo wrzucił go
do basenu z lodowatą wodą służącą do podlewania,
a następnie, w mokrym ubraniu, przy silnym i zimnym wietrze od Alp, kazał mu klęczeć, przed domem
służącym do suszenia roślin i liści. Po tym zdarzeniu
stan zdrowia br. Brunona zaczął się gwałtownie pogarszać, a następnie zaczął puchnąć. Zmarł w obozie
21 sierpnia 1942 roku.
Br. Brunon Zembol zmarł z powodu udręczeń więziennych: nieludzkich warunków pracy, tortur indywidualnych i zbiorowych, głodu, nabytej w obozie
choroby. Wszystko to sprawia, że chociaż nie przelał
krwi, to jest jednak męczennikiem za wiarę, z powodu której był uwięziony i doprowadzony do śmierci.
Męczeństwo bł. Brunona tak dla niego samego,
jak i dla jego otoczenia, bliższego i dalszego, było bolesnym dramatem, tak jak jest nim męka i śmierć Jezusa Chrystusa, ale zarazem byłą łaską Bożą udzieloną
jemu samemu, jego Zakonowi i całemu Kościołowi.
Do grona błogosławionych męczenników II wojny
światowej wraz ze 107 Towarzyszami niedoli, został
zaliczony przez papieża Jana Pawła II 13 czerwca 1999
roku w Warszawie. Dzień liturgicznego wspomnienia
tychże męczenników przypada 12 czerwca.
Opracował Stanisław Mazgaj ofm
na podstawie: o. Bogdan Brzuszek OFM, Błogosła‑wiony br. Brunon Zembol. Męczennicy 1939–1945.
11
nr 85
Nie samym chlebem...
Boże Narodzenie
POCZĄTKI CHRZEŚCIJAŃSTWA (2)
Prześladowania pierwszych chrześcijan
„Pytałem ich, czy są Chrześcijanami.
Jeśli przyznali, że są Chrześcijanami, ponawiałem pytanie...
gdy podtrzymywali odpowiedź, wydawałem rozkaz, aby ich stracono;
nie wątpię bowiem, niezależnie od znaczenia samego potwierdzenia,
że taka pewność i nieugięty upór zasługują na karę”
Pliniusz Młodszy w liście do cesarza Trajana, 112 r.
Życie pierwszych chrześcijan od samego początku
narażone było na ataki władz rzymskich oraz człon­
ków Sanhedrynu – żydowskiego organu władzy re­
ligijno‑politycznej i administracyjno‑sądowniczej
w starożytnej Judei.
Wspólnota chrześcijańska traktowana była przez
Żydów jak sekta. Faryzeusze prześladowali wyznaw­
ców Chrystusa. Doszło do uwięzienia wszystkich
apostołów: „Wówczas arcykapłan i wszyscy jego zwo­
lennicy, należący do stronnictwa saduceuszów, pełni
zazdrości zatrzymali Apostołów i wtrącili ich do pu­
blicznego więzienia. Ale w nocy anioł Pański otwo­
rzył bramy więzienia i wyprowadziwszy ich powie­
dział: «Idźcie i głoście w świątyni ludowi wszystkie
słowa tego życia!»” (Dz 5, 17–20), zakazano im także
nauczać w imię Chrystusa: „«Zakazaliśmy wam su­
rowo, abyście nie nauczali w to imię (...)” (Dz 5, 28).
Ostatecznie wychłostano ich i uwolniono: „A przy­
woławszy Apostołów kazali ich ubiczować i zabronili
im przemawiać w imię Jezusa, a potem zwolnili. A oni
odchodzili sprzed Sanhedrynu i cieszyli się, że stali się
godni cierpieć dla imienia [Jezusa]. Nie przestawali
też co dzień nauczać w świątyni i po domach i głosić
Dobrą Nowinę o Jezusie Chrystusie” (Dz 5, 40–41), by
w ciągu I w. wymordować jedenastu z nich.
Pierwszym męczennikiem za wiarę stał się św.
Szczepan ukamienowany w wyniku sporu z kapłanami
żydowskimi. Świadkiem tego zdarzenia był faryzeusz
Szaweł z Tarasu: „Wyrzucili go [Szczepana] za miasto
i kamienowali, a świadkowie złożyli swe szaty u stóp
młodzieńca, zwanego Szawłem” (Dz 7, 58). Szaweł
jako radykalny wyznawca wiary izraelskiej i wybitny
znawca żydowskiego prawa był bardzo konsekwent­
ny w zwalczaniu wyznawców Chrystusa, co zresztą
sam napisał już po nawróceniu, jako Paweł w Liście
do Galatów: „Słyszeliście przecież o moim postępo­
waniu ongiś, gdy jeszcze wyznawałem judaizm, jak
z niezwykłą gorliwością zwalczałem Kościół Boży
i usiłowałem go zniszczyć, jak w żarliwości o judaizm
przewyższałem wielu moich rówieśników z mego na­
rodu, jak byłem szczególnie wielkim zapaleńcem w za­
chowywaniu tradycji moich przodków” (Ga 1, 13–14).
Jego działania znalazły jednak kres w trakcie dro­
gi do Damaszku, gdzie udał się ukarać niewiernych
żydów. Zanim jednak tam dotarł doznał objawienia
Chrystusa Zmartwychwstałego i radykalnie zmienił
swoje postępowanie, stając się gorliwym wyznawcą
nowej „sekty”: „(...) Oświadczam więc wam, bracia,
że głoszona przeze mnie Ewangelia nie jest wymysłem
ludzkim. Nie otrzymałem jej bowiem ani nie nauczy­
łem się od jakiegoś człowieka, lecz objawił mi ją Jezus
Chrystus. (...) Kościołom zaś chrześcijańskim w Judei
pozostawałem osobiście nie znany. Docierała do nich
jedynie wieść: ten, co dawniej nas prześladował, teraz
jako Dobrą Nowinę głosi wiarę, którą ongi usiłował
wytępić. I wielbili Boga z mego powodu” (Ga 1, 12,
22–24); „Szaweł ciągle jeszcze siał grozę i dyszał żądzą
zabijania uczniów Pańskich. Udał się do arcykapłana
i poprosił go o listy do synagog w Damaszku, aby mógł
uwięzić i przyprowadzić do Jerozolimy mężczyzn i ko­
biety, zwolenników tej drogi, jeśliby jakichś znalazł.
Gdy zbliżał się już w swojej podróży do Damaszku,
olśniła go nagle światłość z nieba. A gdy upadł na
ziemię, usłyszał głos, który mówił: «Szawle, Szawle,
dlaczego Mnie prześladujesz?» «Kto jesteś, Panie?» –
powiedział. A On: «Ja jestem Jezus, którego ty prze­
śladujesz. Wstań i wejdź do miasta, tam ci powiedzą,
co masz czynić». (...) «Szawle, bracie, Pan Jezus, który
ukazał ci się na drodze, którą szedłeś, przysłał mnie,
abyś przejrzał i został napełniony Duchem Świętym».
Natychmiast jakby łuski spadły z jego oczu i odzyskał
wzrok, i został ochrzczo­
ny” (Dz 9, 1–6, 18). Jego
przemiana, nawrócenie
się i działalność na rzecz
chrześcijaństwa nie znala­
zły uznania wśród żydów,
którzy kilkakrotnie próbo­
wali go zabić. Udawało mu
się jednak jeszcze przez ja­
kiś czas podróżować i głosić
Ewangelię. Według tradycji
Św. Paweł z Tarsu na kaflu piecowym z XV w., Bańska Bystrzyca Słowacja
(za: Š. Holčík, Stredoveké Kachliarstvo, Bratysława 1978, s. 34)
12
www.franciszkanie-bronowice.pl
Nie samym chlebem...
został skazany i ścięty mieczem w Rzymie, prawdo­
podobnie w latach sześćdziesiątych I w., za panowania
Nerona.
Prześladowania Szawła wobec wyznawców Chry­
stusa trwały kilka lat, doprowadzając do rozproszenia
się chrześcijan jerozolimskich po ziemiach Samarii
i Judei: „Wybuchło wówczas wielkie prześladowanie
w Kościele jerozolimskim. Wszyscy, z wyjątkiem Apo­
stołów, rozproszyli się po okolicach Judei i Samarii.
Szczepana zaś pochowali ludzie pobożni z wielkim ża­
lem. A Szaweł niszczył Kościół, wchodząc do domów
porywał mężczyzn i kobiety, i wtrącał do więzienia”
(Dz 8, 1–3).
Kolejna fala przemocy miała miejsce za panowania
Heroda Agrypy I: „W tym także czasie Herod zaczął
prześladować niektórych członków Kościoła. Ściął
mieczem Jakuba, brata Jana (...)” (Dz 12, 1–2), jako
pierwszego z apostołów w 43 roku. Aresztowani zosta­
li wówczas św. Piotr i Jan.
Rozszerzanie się nowej wiary poza tereny Palesty­
ny i powstawanie licznych gmin chrześcijańskich na
terenie cesarstwa rzymskiego doprowadzało również
do ataków ze strony obywateli i władz Rzymu. Chrze­
ścijanie wierząc w jednego i jedynego prawdziwego
Boga negowali istnienie bogów pogańskich, a tym
samym zaprzeczali boskości samego cesarza. Uczest­
niczyli oni w mszach określanych przez Rzymian
praktykami kanibalskimi. Rzymianom przeszkadza­
ło również chrześcijańskie pragnienie męczeństwa
i śmierci, co jak twierdzili prowadziło do zepsucia
wśród obywateli.
Pierwsze działania dyskryminacyjne zaczęły się
za panowania cesarza Nerona, który uważał chrze­
ścijan za społeczność podejrzaną. Po pożarze miasta
w 64 roku wspólnota zosta­
ła oskarżona o podpalenie
i poddana fali prześladowań:
„Nie ustępowała hańbiąca
pogłoska i nadal wierzono,
że pożar był nakazany. Aby ją
więc usunąć, podstawił Neron
winowajców i dotknął najbar­
dziej wyszukanymi torturami
tych (...), których gmin chrze­
ścijanami nazywał” (Tacyt,
Roczniki, XV, 44). Cesarz
wymordował ogromną licz­
bę chrześcijan, krzyżując ich,
podpalając oraz zmuszając
do krwawych walk na arenach
cyrkowych. Jak pisał rzymski
historyk Swetoniusz: „Neron
ukarał torturami chrześcijan,
wyznawców nowego i zbrod­
niczego zabobonu”. Również
grudzień 2015
Tacyt wspominał o okrutnym traktowaniu chrześci­
jan: „Rozszarpywały ich psy, ponieważ mieli na so­
bie skóry zwierząt, spotykała ich też jeszcze gorsza
śmierć.” (Tacyt, Roczniki, XV, 44). W ten czas właśnie
śmierć ponieść mieli św. Piotr, ukrzyżowany głową
w dół, oraz wspominany wyżej Paweł z Tarasu.
Pod koniec I w., za panowania Domicjana miało
miejsce kolejne, jednak znacznie łagodniejsze prześla­
dowanie na terenach Azji Mniejszej.
Również za rządów cesarza Trajana (98–117)
stawiano zarzuty, wytaczano procesy i zabijano nie­
ugiętych wyznawców Chrystusa. Znamienna jest ko­
respondencja pomiędzy namiestnikiem Pliniuszem
Młodszym, a cesarzem. Na zapytanie Pliniusza Młod­
szego, zawarte w liście skierowanym do cesarza: „Czy
ma się karać za samą nazwę, choćby była wolna od wy­
stępków, czy też za występki związane z tą nazwą?”
(Pliniusz Młodszy, List X, 96), ten mu odpowiedział:
„Wyszukiwać ich nie należy. O ile jednak wpłynęłyby
donosy i zostały udowodnione, należy ich karać, z tym
jednak zastrzeżeniem, że jeśliby ktoś zaprzeczył, iż
jest chrześcijaninem i potwierdził to swoim zachowa­
niem – zanosząc modły do naszych bogów – to choćby
było podejrzenie co do jego przeszłości, powinien uzy­
skać przebaczenie ze względu na swą skruchę”. Zarzą­
dzenie takie stanowiło podstawę prawną do zwalcza­
nia chrześcijaństwa, jednak zapisy jego pozwalały na
akt apostazji i uniknięcie śmierci przez oskarżonych.
Po śmierci Trajana osłabła chęć zwalczania prze­
ciwników religijnych. Dopiero Marek Aureliusz
(161–180) powrócił do okrutnej polityki prześladow­
czej wobec chrześcijan. Obwiniał ich jako przyczynę
wszystkich klęsk, jakie spotykają Imperium oraz czyn­
nik wszystkich niepowodzeń. Wyznawcy Chrystusa
określani byli jako ci „budzący niepokój społeczny”.
W okresie rządów Marka Aureliusza śmierć poniosło
wielu myślicieli Kościoła chrześcijańskiego, m.in. św.
Polikarp i św. Justyn.
Za czasów Afrykańczyka Septymiusza Sewera
(193–211) prześladowania miały zdecydowanie łagod­
niejszy charakter. Jednak to za jego panowania powstał
pod wpływem niepokoju o szybki rozwój Kościoła
chrześcijańskiego i szerzenie się kultu męczenników
na coraz większą skalę, pierwszy akt prawny wymie­
rzony przeciw chrześcijanom. W 202 roku wydał on
dekret zakazujący nawracania pogan na chrześcijań­
stwo. Po tym roku wymordowano wielu chrześcijan,
zwłaszcza na terenach afrykańskich.
Kolejne czterdzieści lat to okres względnej prospe­
rity dla organizacji chrześcijańskich. Połowa III w. to
również czas kryzysu, jaki dosięgnął cesarstwo rzym­
skie. Decjusz, rozpoczynający w 249 roku panowa­
nie, uznał chrześcijan za najbardziej niebezpiecznych
przeciwników państwa rzymskiego i obarczył ich od­
powiedzialnością za złą kondycję imperium. Wydał
Św. Sebastian, tempera na desce, Andrea Montegna, 1456–1459
(za: Wielkie Muzea, Kunsthistorisches Museum Wiedeń, Warszawa 2004, s. 17)
13
nr 85
Nie samym chlebem...
Boże Narodzenie
Ukrzyżowanie św. Piotra, Caravaggio, 1601 r. (źródło: https://
pl.wikipedia.org/wiki/Prześladowania_Chrześcijan)
edykt nakazujący wszystkim poddanym oddawanie
czci bogom pogańskim, w celu ich przebłagania. Każ­
demu, kto miał sprzeciwić się złożenia takiej ofiary,
miało grozić więzienie, utrata majątku, wygnanie, tor­
tury, a nawet śmierć. Dokument Decjusza doprowa­
dził do masowych odstępstw i powrotów do pogań­
stwa. Po śmierci cesarza kontynuowano jego politykę
wobec chrześcijan, jednak wymiar prześladowań był
nieco mniejszy. Do najważniejszych męczenników
tego okresu można zaliczyć papieża Sykstusa II i dia­
kona Wawrzyńca.
Ostatnie, najbardziej krwawe i najdłuższe prześla­
dowanie zdarzyło się za Dioklecjana (284–305). Dwa
lata przed śmiercią wydał on aż cztery edykty skiero­
wane przeciw chrześcijanom, uznając ich za wrogów
religii państwowej. Dokumenty te nakazywały wybu­
rzanie kościołów, konfi­
skowanie ksiąg chrześ­
cijańskich, aresztowania
przełożonych Kościoła,
obowiązek składania
ofiar bogom pod groźbą
kary zesłania, tortur lub
śmierci. Zakazywały one
również odprawiania na­
bożeństw oraz pełnienia
przez chrześcijan funk­
cji publicznych. Ostatnie
lata panowania Dioklecjana oraz czas rządów jego na­
stępców to okres wielu egzekucji chrześcijan na tere­
nie imperium, zwłaszcza Syrii, Egiptu i Azji Mniejszej.
Kres prześladowań przyszedł w roku 311, kie­
dy Galeriusz wraz z trzema współregentami uznali,
iż działania skierowane przeciwko religii chrześci­
jańskiej nie przynoszą zamierzonego efektu i wydali
Edykt Tolerancyjny, głoszący, że wyznawanie religii
chrześcijańskiej jest dozwolone przez prawo: „Niech
znowu będą chrześcijanami i niech z powrotem
wzniosą domy, w których się zbierali, byle tylko nie
robili nic, co się sprzeciwia zwyczajom. (...) powin­
ni [chrześcijanie – przyp. autora] błagać Boga swego
o pomyślność dla nas, dla państwa i dla samych siebie,
by państwo pod każdym względem pomyślnie się roz­
wijało, i oni przy własnym ognisku domowym spokoj­
nie życie wieść mogli” (Euzebiusz z Cezarei, Historia
Kościelna. O męczennikach palestyńskich). Dwa lata
później Konstantyn Wielki i Licyniusz ostatecznie za­
pewnili chrześcijanom i wszystkim mieszkańcom ce­
sarstwa wolność wyznania, wydając w roku 313 Edykt
Mediolański. Oczywiście dokument ten nie przerwał
prześladowań w jednym momencie, trwały one jesz­
cze przez jakiś czas, słabnąc stopniowo na sile. Dzięki
niemu kościoły chrześcijańskie stały się organizacjami
prawnymi. Rozpoczął się również proces chrystiani­
zacji Imperium, by z czasem chrześcijaństwo stało się
oficjalną religią państwową.
Niewątpliwe życie chrześcijan w pierwszych wie­
kach po śmierci Chrystusa nie było łatwe. Chrześci­
janie wystawiani na ciężkie próby przez dłuższy czas
musieli znosić prześladowania, tortury i kary śmierci,
co prowadziło do długotrwałego ukrywania się przed
prześladowcami. Zapewne wielu z nich poddawało się
i rezygnowało z wiary w Chrystusa, jednak mnóstwo
przetrwało, by pokazać innym, że Bóg istnieje i pa­
mięta o swoich wyznawcach. Wielu chrześcijan i mę­
czenników kierowało się słowami Chrystusa: „A wy
miejcie się na baczności. Wydawać was będą sądom
i w synagogach będą was chłostać. Nawet przed na­
miestnikami i królami stawać będziecie z mego powo­
du, na świadectwo dla nich. Lecz najpierw musi być
głoszona Ewangelia wszystkim narodom. A gdy was
poprowadzą, żeby was wydać, nie martwcie się przed­
tem, co macie mówić; ale mówcie to, co wam w owej
chwili będzie dane. Bo nie wy będziecie mówić, ale
Duch Święty. Brat wyda brata na śmierć i ojciec swoje
dziecko; powstaną dzieci przeciw rodzicom i o śmierć
ich przyprawią. I będziecie w nienawiści u wszystkich
z powodu mojego imienia. Lecz kto wytrwa do końca,
ten będzie zbawiony” (Mk 13, 9–13).
Św. Szymon na kaflu piecowym z XV w., Praga, Czechy
14
Dominika Mazur
www.franciszkanie-bronowice.pl
Nie samym chlebem...
grudzień 2015
WIERSZE POD CHOINKĘ
Ryszard Żaba
Eligiusz Dymowski
Boże Narodzenie
Wigilia samotna
Święta
to zapach jodły
biel opłatka
i z nieba gwiazdka
Chciałem ci wysłać opłatek
w śnieżnobiałej kopercie
listonosz jednak nie przyszedł
a gwiazdy na niebie już wzeszły
Święta
to żłóbek prosty
a w nim
mały i samotny Jezus
Więc tylko stół stary nakryję
i talerz – choć pusty – dla ciebie
bo widzisz: tutaj na ziemi
tak trzeba inaczej niż w niebie
Święta
to wielkie
oczekiwanie
w zapachy i marzenia
wystrojone
Serdeczny to czas
bo z Życia zrodzony
dla każdego
kto uśmiech matki i ojca pamięta
takie to są nasze
polskie
rodzinne i żywe
Święta
Agnieszka Zięba
Nadszedł
Nadszedł, ogłoszony płaczem
I zwojem pism prorockich,
Nadszedł wśród głębokiej nocy
I leży w żłóbku ubogim.
A przez noc szła wtedy Nadzieja
Niosąc z sobą światło przez mrok,
A przez noc szła wtedy Nadzieja,
Ta czekana, tęskniona przez rok.
I nie wołano na murach,
Że przyszedł Nowy Król.
Anioł ogłosił przed świtem:
To Życie, Zbawienie i Cud.
Jasmina Trojanowska‑Korcala
Pasterka
Zatańczmy!
Zatańczmy poloneza Dzieciątku Bożemu.
Zatańczmy główną nawą kościoła pod sam ołtarz.
Zatańczmy radośnie Mu śpiewając
„Bóg się rodzi, moc truchleje”.
Zatańczmy!
Voghera, Boże Narodzenie 1993
Bł. Matka Teresa z Kalkuty († 1997)
Hymn na cześć życia
Życie jest okazją,
chwytaj ją.
Życie jest pięknem,
podziwiaj je.
Życie jest snem,
uczyń z niego rzeczywistość.
Życie jest wyzwaniem,
staw mu czoła.
Życie jest zadaniem,
wypełnij je.
Życie jest grą,
rozegraj ją.
Życie jest cenne,
troszcz się o nie.
Życie jest bogactwem,
zachowaj je.
Życie jest miłością,
raduj się nią.
Życie jest tajemnicą,
odkryj ją.
Życie jest obietnicą,
wypełnij ją.
Życie jest smutkiem,
pokonaj go.
Życie jest hymnem,
śpiewaj go.
Życie jest walką,
podejmij ją.
Życie jest przygodą,
zaryzykuj ją.
Życie jest szczęściem,
zasłuż na nie.
Życie jest życiem,
broń je.
Tłum. z j. włoskiego, wm
15
nr 85
Nie samym chlebem...
Boże Narodzenie
KOŚCIOŁY JUBILEUSZOWE
W ROKU ŚWIĘTYM MIŁOSIERDZIA
W ARCHIDIECEZJI KRAKOWSKIEJ
(8 XII 2015 – 20 XI 2016)
Ojciec Święty Franciszek ogłaszając Nadzwyczajny Rok
Święty Miłosierdzia polecił, aby w każdej diecezji były wy­
znaczone, oprócz miejscowej Katedry, także inne kościoły
„o szczególnym znaczeniu”, w których wierni mogliby uzy­
skać łaski Roku Świętego, takie same jak za nawiedzenie
głównych bazylik Rzymu. W każdym z tych kościołów ma
też być „otworzona na cały rok ta sama Brama Miłosierdzia”.
Zgodnie z tym rozporządzeniem papieskim Ks. Kardynał
Stanisław Dziwisz, Arcybiskup Metropolita Krakowski, wy­
znaczył w naszej Archidiecezji dziesięć takich świątyń. Są
one następujące:
1.Katedra św. Stanisława i św. Wacława na Wawelu
2.Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach
3.Sanktuarium św. Jana Pawła II na Białych Morzach
4.Bazylika Wniebowzięcia NMP w Krakowie (Mariacka)
5.Sanktuarium Krzyża Świętego w Krakowie – Mogile
6.Bazylika Matki Bożej Anielskiej w Kalwarii Zebrzydow­
skiej
7.Bazylika Ofiarowania NMP w Wadowicach
8.Kościół Parafialny św. Piotra i św. Pawła w Wadowicach
9.Bazylika Najśw. Serca Pana Jezusa – Sanktuarium Matki
Bożej Fatimskiej w Trzebini
10.Kościół Parafialny Najśw. Serca Pana Jezusa w Nowym
Targu.
LOGO ROKU MIŁOSIERDZIA
Logo oraz motto są syntezą Roku Miło­
sierdzia. Miłosierni jak Ojciec (Łk 6,36) –
te słowa wzywają do życia miłosierdziem,
biorąc przykład z Ojca Niebieskiego,
który prosi o to, aby nie sądzić i nie po­
tępiać, lecz wybaczać i okazywać miłość
bez miary.
Logo jest dziełem o. Marko Rupnika,
jezuity z Rzymu. Wskazuje ono miłość
Chrystusa, który jako Dobry Pasterz,
w akcie całkowitego miłosierdzia, bierze
na swoje plecy ludzkość; Jego wzrok łączy
się ze wzrokiem człowieka. Każda oso­
ba kontemplując w Jego wzroku miłość
Ojca Niebieskiego, odkrywa swoje własne
człowieczeństwo oraz przyszłość, która ją
oczekuje.
Cała scena umiejscowiona jest w for­
mie tak zwanej mandorli (migdału). Jest
to bardzo ważna forma dla ikonografii sta­
rożytnej i średniowiecznej, gdyż odwołuje
się do obecności dwóch natur w Chrystu­
sie: Boskiej i ludzkiej. Trzy koncentryczne
kształty owalne o kolorze coraz to jaśniej­
szym w kierunku zewnętrznym sugerują
ruch Chrystusa, który wyciąga człowieka
z mocy grzechu i śmierci. Z drugiej stro­
ny głębia ciemniejszego koloru sugeruje
niezgłębioną miłość Ojca, który wszystko
przebacza.
Z NAUCZANIA
OJCA ŚWIĘTEGO FRANCISZKA
Czy modlicie się wspólnie w rodzinie?
Drogie rodziny, chciałbym was zapytać: czy modlicie się wspólnie, jako rodzina? Niektórzy tak. Ale wielu mi powie: jak to zrobić? Modlitwa jest
przecież sprawą osobistą, a poza tym nigdy nie ma stosownej, spokojnej chwili, aby zebrali się wszyscy domownicy... Tak, to prawda, ale jest również kwestia pokory, uznania, że potrzebujemy Boga, tak jak celnik! Potrzebna jest nam prostota! Stając wspólnie wokół stołu, można odmówić
„Ojcze nasz”. Bardzo piękna jest wspólna modlitwa różańcowa. Daje wiele siły! Trzeba się też modlić nawzajem za siebie!
Homilia, 27 października 2013
Wzajemne przebaczenie w rodzinie
Rodzina jest wielką areną uczenia się daru wzajemnego przebaczania, bez którego żadna miłość nie może przetrwać długo. W modlitwie,
której nauczył nas sam Jezus – Ojcze nasz – każe On nam prosić Ojca: „Przebacz nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”. A na końcu dodaje: „Jeśli bowiem przebaczycie ludziom ich przewinienia, i wam przebaczy Ojciec wasz niebieski. Lecz jeśli nie przebaczycie
ludziom, i Ojciec wasz nie przebaczy wam waszych przewinień”... Musimy wziąć pod uwagę te błędy, spowodowane naszą słabością i naszym
egoizmem. Żąda się jednak od nas natychmiast, byśmy uleczyli zadawane przez nas rany, natychmiast nawiązali na nowo zerwane więzy. Jeśli
będziemy czekali zbyt długo, wszystko staje się trudniejsze. I jest prosty sekret, by uleczyć rany i zakończyć oskarżenia: nie pozwolić, aby dzień
zakończył się bez poproszenia o przebaczenie, bez pojednania między mężem a żoną, między rodzicami a dziećmi, braćmi i siostrami... między
teściową a synową!
Audiencja ogólna, Środa, 4 listopada 2015
16
www.franciszkanie-bronowice.pl
Nie samym chlebem...
grudzień 2015
JUBILEUSZ 1050-LECIA CHRZTU POLSKI W 2016 ROKU
W Pierwszą Niedzielę Adwentu, 29 listopada 2015,
Ks. Arcybiskup Stanisław Gądecki, Przewodniczą­
cy Konferencji Episkopatu Polski, odprawił Mszę św.
w Sanktuarium Narodowym na Jasnej Górze i oficjalnie
zainaugurował obchody Roku Jubileuszowego 1050-le­
cia chrztu Polski, pod hasłem „Nowe życie w Chrystu­
sie”. W tymże roku będą się odbywać różne uroczystości
na szczeblu parafii, diecezji i ogólnopolskie. I tak:
14–16 kwietnia – odbędą się centralne obchody
w Gnieźnie i Poznaniu. Wezmą w nich udział biskupi
polscy, biskupi polskiego pochodzenia oraz zaproszeni
goście z wielu krajów. Spodziewany jest też udział naj­
wyższych władz Rzeczpospolitej Polskiej.
26 marca, w wigilię Paschalną, w każdej parafii na­
stąpi odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych.
3 maja – na Jasnej Górze nastąpi Akt oddania Polski
w opiekę Matki Bożej.
26 sierpnia, uroczystość Matki Bożej Częstochow­
skiej, zawierzenie się każdej parafii wstawiennictwu
Matki Bożej.
19 listopada w Krakowie – Łagiewnikach, w wigilię
uroczystości Chrystusa Króla Wszechświata, Władze
kościelne i państwowe zawierzą naszą Ojczyznę Jezusowi
Chrystusowi jako Królowi.
Modlitwa Jubileuszowa
Boże, nasz Ojcze, w roku Jubileuszu Chrztu Polski
dziękujemy za łaskę wiary, za Twoje wejście w dzieje
każdego z nas i naszej Ojczyzny, za łaskę, która nam
nieustannie towarzyszy.
Jezu Chryste, Synu Boży, Ty jesteś Panem i Zbawicielem
każdego z nas. Pragniemy i prosimy, abyś kierował całym
naszym życiem osobistym, rodzinnym i społecznym.
Duchu Święty, źródło życia i miłości, wołamy o Twoje dary
i charyzmaty, abyśmy mogli poznawać Prawdę,
kochać Kościół,
służyć braciom i siostrom miłością ofiarną, i odważnie
głosić współczesnemu światu Dobrą Nowinę.
Maryjo, nasza Matko i Królowo,
Święci Patronowie naszej Ojczyzn, wspierajcie nas
swoim wstawiennictwem, abyśmy dochowali wierności
łasce Chrztu świętego.
Boże w Trójcy Jedyny, bądź uwielbiony
w naszej historii, teraz i na wieki wieków. Amen.
Zaprowadzenie chrześcijaństwa, obraz Jana Matejki z 1889
17
nr 85
Nie samym chlebem...
Boże Narodzenie
DUCHOWOŚĆ FRANCISZKAŃSKIEGO ZAKONU ŚWIECKICH
HISTORIA POWSTANIA
FRANCISZKAŃSKIEGO ZAKONU ŚWIECKICH
I JEGO ROZWÓJ NA ZIEMIACH POLSKICH
Początki Franciszkańskiego Zakonu Świeckich (po­
przednie nazwy: Bracia i Siostry od Pokuty, III Zakon
Św. Franciszka), sięgają roku 1221, w którym św. Fran­
ciszek wychodząc naprzeciw potrzebom Kościoła i lu­
dzi świeckich żyjących w rodzinach, zaproponował im
nową formę życia ideałami Ewangelii, nazywając ich
Braćmi i Siostrami od Pokuty.
Pierwsze wspólnoty III Zakonu Św. Franciszka na
ziemiach polskich powstały po przybyciu franciszka­
nów I Zakonu do Wrocławia w roku 1236 i do Krako­
wa w roku 1237. Przez cały okres średniowiecza oraz
w ciągu dalszych wieków III Zakon Św. Franciszka był
bardzo liczny, zrzeszając osoby różnych stanów i za­
wodów, w tym duchownych diecezjalnych, biskupów,
kardynałów oraz papieży.
Rozwijające się dzieła apostolskie prowadzo­
ne przez III Zakon Św. Franciszka upadły w okresie
międzywojennym, lub zostały administracyjnie zli­
kwidowane w okresie okupacji hitlerowskiej i terro­
ru stalinowskiego. Po II wojnie światowej, w okresie
stalinizmu III Zakon nie mógł oficjalnie istnieć, lecz
dzięki modlitwie tych, którzy ocaleli, oraz wsparciu,
życzliwości kapłanów przetrwał ten trudny okres.
Odrodzenie III Zakonu, już jako Franciszkańskiego
Zakonu Świeckich, nastąpiło po II Soborze Watykań­
skim, na podstawie zatwierdzonej blisko 27 lat temu
przez Ojca Świętego Pawła VI Reguły FZŚ.
Franciszkański Zakon Świeckich rządzi się pra­
wem powszechnym Kościoła i własnym: Regułą, Kon­
stytucjami Generalnymi, Rytuałem i Statutami party­
kularnymi (KG 4,1).
Do rodziny franciszkańskiej należy też Młodzież
Franciszkańska, która jest federacją franciszkań­
skich ruchów, wspólnot młodzieżowych działających
w oparciu o struktury Prowincji Pierwszego Zakonu
Franciszkańskiego, lub FZŚ, oraz dzieci skupione we
wspólnotach Rycerzy św. Franciszka.
Franciszkański Zakon Świeckich w Polsce dzieli się
na 18 regionów, terytorialnie pokrywających się w za­
sadzie z metropoliami lub diecezjami Kościoła Kato­
lickiego i liczy blisko 13 tysięcy członków, skupionych
w ok. 560 wspólnotach działających przy klasztorach
franciszkańskich i parafiach diecezjalnych.
Działalność Wspólnot na poszczególnych pozio­
mach struktur (ogólnopolskim, regionalnym i miej­
scowym) jest kierowana i ożywiana przez odpo­
wiednią Radę z Przełożonym, wybieraną w tajnym
głosowaniu podczas kapituł wyborczych odbywają­
cych się co trzy lata. W skład Rady z urzędu wchodzą
Asystenci duchowi mianowani przez Ministrów Pro­
wincjalnych Zakonu Braci Mniejszych, sprawujących
nad FZŚ „wyższe kierownictwo” (kan. 303). Asysten­
ci duchowi dbają o zachowanie przez członków FZŚ
wierności charyzmatowi franciszkańskiemu, jedności
z Rodziną Franciszkańską oraz współpracują w zakre­
sie formacji.
Działalnością FZŚ na poziomie ogólnopolskim
kieruje Rada Narodowa z Przełożoną Narodową
i Przewodniczącym Konferencji Asystentów Narodo­
wych. Rada Narodowa podlega Radzie Międzynaro­
dowej z siedzibą w Rzymie.
Zasady życia franciszkanów świeckich
REGUŁĄ życia franciszkanów Świeckich jest za­
chowanie Ewangelii Jezusa Chrystusa, naśladując
św. Franciszka z Asyżu, dla którego Chrystus był na­
tchnieniem i centrum życia w odniesieniu do Boga
i ludzi. Natchnieni przez św. Franciszka i z nim powo­
łani do odnowy Kościoła, franciszkanie świeccy stara­
ją się dążyć do doskonałości przez:
ӼӼ kształtowanie na wzór Pana Jezusa swojego sposo­
bu myślenia poprzez całkowitą i doskonałą prze­
mianę wewnętrzną, którą Ewangelia nazywa „na­
wróceniem”,
ӼӼ oczyszczanie serca za złych skłonności, żądzy po­
siadania i panowania,
ӼӼ budowanie braterskiej wspólnoty i ewangelicznego
świata w każdej sytuacji,
ӼӼ walkę z pokusami szerząc w środowisku pracy
i w domu pojęcie powszechnego dobra i brater­
stwa,
ӼӼ niesienie ludziom radości i nadziei w każdym cza­
sie i w każdym miejscu,
ӼӼ żarliwą modlitwę: indywidualną i wspólnotową,
ӼӼ czynienie miłosierdzia jak: bezinteresowne uczyn­
ki dla biednych i potrzebujących.
UWAGA! Spotkania Wspólnoty Franciszkańskiego Zakonu Świeckich w naszej parafii, odbywają się
w każdą drugą niedzielę miesiąca o godz. 1600. Jeśli chcesz dołączyć do nas – serdecznie zapraszamy!
18
www.franciszkanie-bronowice.pl
Nie samym chlebem...
Franciszkański Zakon Świeckich drogą do świętości
Na drodze franciszkańskiej świętość osiągnęli
m.in.: bł. Lucheziusz z Poggibonsi, św. Elżbieta Wę­
gierska, św. Ludwik IX Król Francji, św. Małgorzata
z Kortony – pokutnica, św. Róża z Viterbo – pięk­
na dziewica, pokutnica, bł. Zefiryn Malla pierw­
szy Cygan na ołtarzach, bł. Aniela Salawa – służąca,
św. Jan XXIII, papież. Do FZŚ należało wiele wybit­
nych postaci jak np. gen. Józef Haller, malarz Jacek
Malczewski czy brat Adam Chmielowski. Jest zaszczy­
tem i radością dla obecnie żyjących franciszkanów
świeckich, fakt, że tercjarzem franciszkańskim był
Sługa Boży Stefan Kardynał Wyszyński. Zachowały
się dokumenty, w których mówił o swojej przynależ­
ności do III Zakonu i łączności modlitewnej ze św.
Franciszkiem. Wielu franciszkanów świeckich modli
się za wstawiennictwem Prymasa Tysiąclecia, prosząc
równocześnie o Jego rychłą beatyfikację.
Patronka Franciszkańskiego
Zakonu Świeckich w Polsce
Patronką FZŚ w Polsce jest błogosławiona Anie­
la Salawa. Urodziła się 9 IX 1881 roku w Sieprawiu
koło Krakowa. W 1897 roku przyjechała do Krako­
wa w poszukiwaniu pracy. Jako służąca wykazała się
wielkim i umiłowaniem pracy i wypełniania powie­
grudzień 2015
rzonych obowiązków, często
trudnych i niewdzięcznych.
W 1900 roku zapisała się
do Stowarzyszenia Sług Kato­
lickich św. Zyty. Zachwycona
duchowością św. Franciszka
w 1912 roku wstąpiła do III
Zakonu Franciszkańskiego
przy Bazylice Św. Franciszka
w Krakowie. Zmarła 12 mar­
ca 1922 roku. Ojciec Święty
Jan Paweł II beatyfikował ją
w Krakowie w dniu 13 sierp­
nia 1991 roku. Patronką FZŚ
została wybrana na Kapitule
Narodowej w 1992 roku.
Bliższe informacje na temat Franciszkańskiego Za­
konu Świeckich można otrzymać w klasztorach fran­
ciszkańskich lub pod adresem:
Franciszkański Zakon Świeckich w Polsce
Rada Narodowa
ul. Modzelewskiego 98 A
02-629 Warszawa
tel. (22) 844 14 73
KANCELARIARADCYPRAWNEGO
EwaGawin
ul.Gó rna5A/6,30-094Krakó w
tel.502660435
e-mail:[email protected]
NIP9441990864
19
nr 85
Nie samym chlebem...
Boże Narodzenie
PROFESOR STANISŁAW PIGOŃ –
WYBITNY UCZONY, PATRIOTA I TRYBUNAŁ MORALNY
W „MIEŚCIE POETÓW” PRZEZ FRANCISZKA ZIEJKĘ
PRZEDSTAWIONY
Bywa, że z rezerwą przystępujemy do czytania ksią­
żek napisanych przez uczonych zakładając, że ich odbiór
przerośnie nasze możliwości percepcyjne. Z pewnością
nic takiego nas nie spotka, gdy sięgniemy po książki
profesora Franciszka Ziejki, gdyż ich autor jest nie tyl­
ko wybitnym erudytą, ale także posiadł sztukę mądre­
go i zrozumiałego posługiwania się słowem mówionym
i pisanym.
Profesor Franciszek Ziejka, to wybitny uczony polo­
nista związany z Uniwersytetem Jagiellońskim w Kra­
kowie. Przez dwie kadencje – w latach 1999–2005, był
rektorem macierzystej uczelni. Uniwersytet Jagielloń­
ski trzykrotnie delegował Franciszka Ziejkę do pracy
na uniwersytetach europejskich w Prowansji, Lizbonie
i Paryżu. Pobyty naukowe profesora przysparzały chwa­
ły Polsce, a profesorowi Ziejce umożliwiały dokonywa­
nie poszukiwań śladów obecności Polaków‑twórców –
np. w Paryżu, wzbogacały doświadczenia naukowe
młodego polonisty, owocowały kolejnymi książkami. Za
wybitne osiągnięcia profesor Ziejka był wielokrotnie na­
gradzany wspaniałym odznaczeniami i tytułami hono­
rowymi.
Urodzony w Radłowie, nadal utrzymuje kontakty
ze swoją „Małą Ojczyzną”. Bywa także goszczony jako
wybitny wykładowca i autorytet w różnych instytucjach
i stowarzyszeniach tarnowskich.
Do bogatego dorobku piśmienniczego F. Ziejki na­
leżą m.in. książki o Weselu Stanisława Wyspiańskiego,
Złota legenda chłopów polskich, Moje spotkania z Por‑
tugalią, Paryż młodopolski, Poeci, misjonarze, uczeni.
Z dziejów kultury i literatury polskiej oraz Miasto Poe­
tów. Proponuję dziś Państwu sięgnięcie po ten ostatni
wymieniony tytuł, tym bardziej, że wspaniale opowiada
o Krakowie, mieście bliskim każdemu Polakowi. Kraków
odegrał niezwykłą rolę w dziejach kulturalnych Polski
i Europy. Sam autor pisze tak o fenomenie miasta: „[....]
nastąpiła tu [...] symbioza starych murów, kościołów, na­
rodowych pamiątek i świata poezji i sztuki. Tu osiadają
twórcy, tu znajdują pokarm duchowy nie tylko na mia­
rę polską, ale europejską i światową”. Trzeba dodać, że
w polu widzenia Ziejki są także uczeni związani z Uni­
wersytetem Jagiellońskim np. profesor Stanisław Pigoń.
Autor poszukuje polskich pisarzy w panteonie literatury
europejskiej. Dla Tarnowian istotne będzie to, że Ziejka
pokusił się o usytuowanie tego miasta w życiu ducho­
wym Polaków epoki zaborów. Poświęca szkic Radło­
wowi w jego historycznym i współczesnym wymiarze.
Czytelnicy zainteresowani wybitnymi politykami chłop­
skimi naszej ziemi, mogą na przykład poczytać w czwar­
tym rozdziale książki o Wincentym Witosie czy Jakubie
Bojko.
Do prezentacji z tej publikacji wybrałam za autorem
Miasta Poetów osobę wybitnego humanisty – profe­
sora Stanisława Pigonia. 18 grudnia 2015 roku minęła
47. rocznica śmierci profesora, uczonego wielkiej miary,
historyka literatury polskiej, wykładowcy na uniwer­
sytetach w Poznaniu, Wilnie i Krakowie. Wspomnie­
20
nie tej wyjątkowej postaci
opieram na dwu szkicach
profesora Franciszka Ziej­
ki. Autor książki przypo­
mina o ogromnym do­
robku profesora Pigonia,
na który składa się około
1500 publikacji naukowych,
obejmujących tak znako­
mitych polskich poetów
i prozaików, jak A. Mickie­
wicz, J. Słowacki, A. Fredro,
S. Wyspiański, W. Reymont,
W. Orkan. Z pewnością stu­
Stanisław Pigoń
denci polonistyki pamięta­
ją zwłaszcza książki i szkice
o Adamie Mickiewiczu, jego największych utworach, m.
in. o Panu Tadeuszu, Dziadach oraz Księgach narodu
i pielgrzymstwa. F. Ziejka pisze o niełatwej drodze Stani­
sława Pigonia, ubogiego chłopskiego syna z niewielkiej
Komborni na Podkarpaciu, wędrującego drogą nauki,
aby dzięki niezwykłej pracowitości i talentom,,doświad­
czyć zaszczytów uniwersyteckich”. Uczony potrafił łą­
czyć pracę i karierę naukową ze służbą ojczyźnie. Brał
udział w I wojnie światowej, służąc przez 4 lata w arty­
lerii. W 1918 roku walczył o Lwów, w 1920 – dowodził
pociągiem pancernym „Bartosz Głowacki” w czasie woj­
ny z bolszewikami i Bitwy Warszawskiej. W rodzinnej
wsi, wraz z miejscowym wikarym w 1911 roku zakładał
Kasę Stefczyka. Z wielką pasją i rzetelnością włączył
się w akcję odczytową, w środowisku wiejskim, a tak­
że robotniczym w Poznaniu, na Śląsku Cieszyńskim,
w Wilnie, Krakowie, Warszawie, Lwowie. W roku 1917
wydał książkę Do podstaw wychowania narodowego. Pi­
sał artykuły związane z tą problematyką. Pełnił funkcję
kuratora uniwersyteckiego burs studenckich w Wilnie
i Krakowie. W tym ostatnim mieście rozciągał kuratelę
nad Stowarzyszeniem Bratniej Pomocy Studentów Uni­
wersytetu Jagiellońskiego.
W 1941 roku założył Towa­
rzystwo Opieki Nad Mło­
dzieżą Chłopską, zlikwido­
wane po 1945 roku.
Charakter patriotycz­
no‑polityczny miał udział
prof. Pigonia wraz z innymi
polskimi uczonymi w pro­
teście przeciw uwięzieniu
Wincentego Witosa przez
rząd sanacyjny w twierdzy
brzeskiej lub udział w de­
legacji uczonych do prezy­
denta Ignacego Mościckie­
go wiosną 1939 r. z apelem
o stworzenie rządu koali­
cyjnego, który mógłby za­
pobiec tragedii Polski.
www.franciszkanie-bronowice.pl
Nie samym chlebem...
Niestety, II wojna światowa odsłoniła boleśnie m.in.
krótkowzroczność polskiej polityki. Pigoń wraz innymi
profesorami UJ w listopadzie 1939 roku został wywiezio­
ny przez Niemców do obozu w Sachsenhausen. Po po­
wrocie w lutym 1940 roku i rozpoczyna tajną działalność
w zakonspirowanym Uniwersytecie. Natychmiast po za­
kończeniu wojny prof. Pigoń organizuje polonistykę na
UJ. W nowych powojennych, komunistycznych czasach
patriotyczna przeszłość Stanisława Pigonia nie uszła
uwadze komunistów. W 1950 roku wyrzucono profesora
ze Związku Literatów Polskich, a w 1953 roku pozbawio­
no Pigonia Katedry Literatury, natomiast w roku 1960
wysłano go na emeryturę. Do śmierci, która nastąpiła
18 grudnia 1968 roku, profesor Pigoń bardzo aktywnie
i twórczo pracował.
W tym zacnym życiorysie, znajdujemy też spory
fragment zainteresowania prof. Pigonia osobą Wincen­
tego Witosa, jego ideami i przekazywaniem ich środo­
wisku wsi oraz zagadnieniami szeroko pojętej polityki..
Stanisław Pigoń w 1938 roku napisał rozprawę Wincenty
Witos jako pisarz i mówca. Ogłosił ją w książce Na dro‑
gach i manowcach kultury ludowej. O Wincentym Wi­
tosie pisze z szacunkiem i uznaniem. Podkreśla talent
grudzień 2015
krasomówczy polityka z Wierzchosławic, dużą wiedzę
historyczną, mowę obrazową, podpartą konkretami,
spore oczytanie, posługiwanie się poprawnym literac­
kim językiem. Zauważa, że Witos pragnie wynieść stan
chłopski z nędzy, dąży do obudzenia w chłopach god­
ności osobistej. Pisze, że „siłę jego jako przywódcy ludu
stanowi to, że jest on wspaniałym typem chłopa polskie­
go, podniesionym do wyższej potęgi”. Wiemy, że Pigoń
korespondował z Witosem, a przywódca chłopów miał
powiedzieć, że listy profesora Pigonia podtrzymują go na
duchu.
W przedmowie do zainicjowanej przez Pigonia, a nie
wydanej „Księgi pamiątkowej na 50-lecie Ruchu Ludo­
wego”, nazwał Witosa „jednym z najprzedniejszych bu­
downiczych jednolitości i wielkości Polski”.
Franciszek Ziejka w swojej książce, Miasto Poetów –
o profesorze Stanisławie Pigoniu napisał: „Fundament
scalony niezwykłą osobowością Człowieka, który przez
całe dojrzałe życie był dla swych kolegów i uczniów
prawdziwym trybunałem moralnym”. Myślę, że za taki
moralny wzorzec i trybunał może profesor Pigoń służyć
dziś i nam wszystkim współczesnym.
Zofia Rogowska
ZAPRASZAMY DO UDZIAŁU
W PARAFIALNYM
KONKURSIE FOTOGRAFICZNYM
„Święta Rodzino,
upodobnij nas do siebie!”
„Rodzina z Nazaretu jest pierwszym wzorem Kościoła, w którym, wokół obecności Jezusa i dzięki Jego pośrednictwu
wszyscy żyją w synowskiej relacji z Bogiem, który przekształca także relacje międzyosobowe”.
[Benedykt XVI]
1. Cele konkursu:
• kształtowanie wrażliwości na piękno i godność kobiety i jej ciała
• ukierunkowanie na wartości: rodzina, macierzyństwo, ojcostwo
• propagowanie i rozwijanie zainteresowania katolicką nauką o rodzinie
• zachęcenie do obrony życia poczętego poprzez ukazywanie piękna stanu błogosławionego i wartości dziecka
• rozbudzanie wyobraźni i kreatywnego myślenia
• rozwijanie twórczej aktywności i talentów
• doskonalenie umiejętności wyrażania się poprzez sztukę
• niesienie pomocy potrzebującym
2. Adresaci konkursu: rodziny
3. Warunki uczestnictwa:
Zadaniem uczestników konkursu, czyli mężów i ojców jest wykonanie fotografii ukazującej piękno kobiety jako żony i matki, będącej w stanie błogosławionym lub ukazującej bliskość z dzieckiem do 1. roku życia
4. Kategorie konkursowe:
• pierwsza – fotografia piękna kobiety w stanie błogosławionym
• druga – fotografia piękna macierzyństwa z noworodkiem lub niemowlakiem (dziecko do 1. roku życia)
5. Kryteria oceny prac: walory artystyczne, pomysłowość, ujęcie tematu
6. Liczba prac: jedna rodzina po jednym zdjęciu w każdej kategorii konkursowej
7. Każda praca musi zawierać czytelnie wypełnioną metryczkę (litery drukowane) przyklejoną z tyłu pracy (imię i nazwisko autora fotografii, wiek, datę
urodzenia dziecka (dot. drugiej kategorii konkursowej), adres, adres e‑mail,
telefon)
8. Udział w konkursie jest równoznaczny z wyrażeniem zgody na przetwarzanie
danych osobowych nagrodzonych (konieczne wypełnienie załącznika 1).
9. Prace fotograficzne nie będą zwracane autorom i przechodzą na własność
organizatora.
10.Oceny prac dokona niezależne powołane przez organizatorów. Wyłoni ono
zdobywców trzech pierwszych miejsc w dwóch kategoriach.
Na laureatów nagrodzonych prac czekają pamiątkowe dyplomy i nagrody
książkowe ufundowane przez Wydawnictwo WAM:
Ponadto spośród nadesłanych prac zostanie wybranych 12 fotografii, które
zostaną opublikowane w biuletynie „Nie samym chlebem”.
11.Termin nadsyłania/składania prac:
08.03.2016 r. (decyduje data stempla pocztowego)
12.Rozstrzygnięcie konkursu: 10.03.2016 r.
13.Lista nagrodzonych zostanie opublikowana na
stronie internetowej Parafii:
http://www.franciszkanie‑bronowice.pl/
14.Prace w formacie elektronicznym należy wysłać
na adres: [email protected]
oraz w postaci odbitek o wymiarach 10×15
z dopiskiem: „Parafialny Konkurs Fotograficzny”
na adres:
Parafia p.w. Stygmatów św. Franciszka z Asyżu
ul. Ojcowska 1, 31-344 Kraków
Załącznik 1
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych na potrzeby
Ogólnopolskiego Konkursu Fotograficznego „Święta Rodzino, upodobnij nas
do siebie!” oraz na publikację zdjęcia na stronie internetowej parafii i użycie go
w celach wydawniczych.
......................................................................
(data i podpis autora zdjęcia)
21
nr 85
Nie samym chlebem...
Boże Narodzenie
Z KANCELARII PARAFIALNEJ
W ROKU 2015
SAKRAMENT CHRZTU ŚW. PRZYJĘLI:
Milena Laura Katolo – 20.01.2015
Oliwier Szarek – 26.01.2015
Mila Jadwiga Wojnicka – 15.02.2015
Milena Roś – 28.02.2015
Tytus Jerzy Cieszyński – 9.03.2015
Karolina Barbara Hrabia – 21.03.2015
Hanna Bednarek – 29.03.2015
Ksawery Dariusz Kozik – 5.04.2015
Lucja Eleonora Cichoń – 6.04.2015
Zofia Pelc‑Skimina – 6.04.2015
Aleksander Adam Żak – 11.04.2015
Monika Marta Sobota – 16.04.2015
Mikołaj Zygmunt Wrona‑Kącki – 16.04.2015
Leon Maciej Grzybczyk – 19.04.2015
Laura Jessica Romaniuk – 20.04.2015
Liliana Ewa Korzonek – 26.04.2015
Julia Teresa Dojka – 23.05.2015
Leon Michała Szumiec – 14.06.2015
Aleksander Filip Bułat– 21.06.2015
Franciszek Maciej Wojdała – 27.06.2015
Hanna Maria Opidowicz – 28.06. 2015
Kacper Mateusz Szczepański – 5.07.2015
Antoni Filip Karkoszka – 5.07.2015
Krzysztof Franciszek Habel – 6.07.2015
Stanisław Jan Płoskonka – 12.07.2015
Wojciech Piotr Płoskonka – 12.07.2015
Wojciech Gadzicki – 18.07.2015
Daria Katarzyna Kolecka – 19.07.2015
Jakub Paweł Fraś – 19.07.2015
Bartłomiej Paweł Fraś – 19.07.2015
Mateusz Michał Głuszak – 19.07.2015
Nina Anna Paulewicz – 25.07.2015
Oliwia Maciejewska – 25.07. 2015
Aleksander Miller – 2.08.2015
Jan Michał Kuświk – 2.08.2015
Gabriela Helena Tułak – 2.08.2015
Elena Krystyna Berger – 20.08.2015
Leon Pabisek – 20.09.2015
Iga Świtoń – 29.09.2015
Radosław Jan Sośnicki – 29.08.2015
Dariusz Tomaszewicz – 30.08.2015
Tytus Mikołaj Rej‑Kowalski – 26.09.2015
Miłosz Marcin Rosiński – 26.09.2015
Nikola Nadia Dąbal – 27.09.2015
Jakub Adrian Gaża – 27.09.2015
Wojciech Adam Trzop – 4.10.2015
Mikołaj Jan Wojtyś – 4.10.2015
Zofia Maria Tomczyk – 11.10.2015
Katarzyna Marianna Malinowska – 18.10.2015
Dominika Landowicz – 24.10.2015
Szczepan Jan Blinowski – 24.10.2015
Szymon Piotr Paterek – 25.20.2015
Adam Ryszard Czechowicz – 8.11.2015
Jan Marcin Pilch – 28.11.2015
Filip Filipowski – 29.11.2015
Sebastian Marek Gryźlak – 5.12.2015
Gabriel Dominik Baczyński – 13.12.2015
Franciszek Marek Blichowski – 27.12.2015
Aleksandra Alicja Łukomska – 27.12.2015
Miłosz Józef Dyk – 27.12.2015
Przemysław Franciszek Kowalski – 20.12.2015
Alex Krzysztof Bidziński – 27.12.2015
DO PIERWSZEJ KOMUNII ŚWIĘTEJ PRZYSTĄPILI (3.05.2015):
Oliwia Adamska, Amelia Adamska, Aleksander Aleksandrowicz, Barbara Bratek, Dariusz Ganiewski, Karolina Hrabia, Roksa‑
na Marczyńska, Igor Oleksiewicz, Emilia Olszak, Dominik Stachurski, Kacper Trzciński, Martyna Utylska
SAKRAMENT BIERZMOWANIA OTRZYMALI (13.06.2015):
Wiktoria Maria Baran, Eva Ferdovel, Jakub Gaweł, Klaudia Greczkowska, Monika Jarosz, Gabriela Krzanowicz, Izabela Kwiat‑
kowska, Maria Lisowska, Paulina Mika, Bartłomiej Morawiec, Arkadiusz Mucha, Mikołaj Palimąka, Wiktoria Pasek, Szymon
Piech, Sara Pietrzykowska, Sebastian Rupikowski, Monika Sobota, Marcin Sokal, Bartłomiej Sośniak, Natalia Szperłak, Fran‑
ciszek Wiesław Śliwa, Wojciech Walas, Julia Wiśniewska, Izabela Karolina Zawodny, Przemysław Ziarko, Aleksandra Zięba
SAKRAMENT MAŁŻEŃSTWA ZAWARLI:
Patryk Grzegorz Bałaziński i Joanna Gradowska – 30.04.2015
Matteo Camilotto i Natalia Anna Folga – 20.06.2015
Michał Paweł Igła i Ewa Helena Beldzik – 29.08.2015
Sławomir Nowak i Katarzyna Monika Barnat – 5.09.2015
ODESZLI DO WIECZNOŚCI:
Bronisława Pawelec – † 6.01.2015
Jan Pacułt – † 20.01.2015
Antonina Węgrzyn – † 6.03.2015
Lucja Stolarz – † 18.03.2015
Wojciech Józef Sierz – †5.04.2015
Antoni Jakub Sendor – † 4.04.2015
22
Maria Sendor – † 20.05.2015
Kazimierz Szymczyk – † 23.05.2015
Józef Kucharczyk – † 16.07.2015
Kazimierz Pałka – † 31.07.2015
Henryk Kamiński – † 14.09.2015
www.franciszkanie-bronowice.pl
Nie samym chlebem...
W A R T O
grudzień 2015
P R Z E C Z Y T A Ć
Książki zazwyczaj dostępne są w bibliotece przy ul. Ojcowskiej 27 (za sklepem)
Wacław Panek, Hymny polskie.
Wyd. 5, Kraków 2015, ss. 111,
ilustr. + płyta CD.
Tradycyjne Boże Narodzenie. Wstęp
Jolanta Kunowska. Kraków, ss. 96.
Wydanie albumowe 20 polskich
hymnów z zapisem nutowym, ilustrowane dziełami wybitnych polskich
malarzy ze zbiorem wizerunków polskich orłów królewskich. Zawiera komentarze historyczne i biogramy autorów hymnów. Patriotyczna ozdoba
domowego księgozbioru. Piękny prezent świąteczny zwłaszcza dla młodego pokolenia Polaków.
BMK
Bogato ilustrowane polskie kolędy, zwyczaje świąteczne, potrawy
wigilijne. Złocone brzegi. Piękny dar
pod choinkę.
BMK
Plan wizyty duszpasterskiej
Poniedziałek 4.01.2016
ul. Ojcowska 120A–156, 61A–113
Środa 6.01.2016
ul. Lazurowa, ul. Sosnowiecka
Niedziela 3.01.2016
ul. Ojcowska 62–112, 25–59
23A, B i C
Wtorek 5.01.2016
ul. Ojcowska 158–176, 115–161
ul. Okrężna, ul. Na Wyrębę
Czwartek 7.01.2016
ul. Jasnogórska, ul. Stelmachów, ul. Hoża,
ul. Słotna, ul. Dzielna, ul. Chmurna,
ul. Waleczna, ul. Nawojowska
Sobota 2.01.2016
ul. Ojcowska 2–58, 3–19
Piątek 8.01.2016
ul. Pasternik, ul. Zaborska,
ul. Budrysów
Czwartek 14.01.2016
ul. Starego Dębu
Sobota 9.01.2016
ul. Szarotki, ul. Dziewanny, ul. Pejzażowa
ul. Na Polach (numery nieparzyste z wyjątkiem bloków)
Niedziela 10.01.2016
ul. Stawowa
Wtorek 12.01.2016
ul. Na Polach (numery parzyste)
ul. Na Polach 3, 25, 27, 29
Poniedziałek 11.01.2016
ul. Chełmońskiego, ul. Śmiała
Środa 13.01.2016
ul. Na Polach 11A i B, 31, 33, 35
ul. Radzikowskiego,
ul. Smętna 7, 7A, 7B
Czas wizyty duszpasterskiej, to wspólna modlitwa kapłana z rodziną oraz błogosławieństwo, które za pośrednictwem kapłana Bóg pozostawia
w każdej rodzinie, która go z wiarą przyjmuje.
Wizytę duszpasterską rozpoczynamy o godz. 1500, w soboty, niedziele oraz w Święto Trzech Króli o godz 1400. Rodziny, które nie mogą z różnych powodów przyjąć kapłana w wyżej wyznaczonym terminie, a pragną to uczynić w innym czasie, prosimy o kontakt z parafią.
Ze względu na wizytę duszpasterską kancelaria parafialna w czasie trwania kolędy będzie czynna w godzinach przedpołudniowych: czwartek
i piątek od 1100–1200. Najlepiej jednak kontaktować się telefonicznie: 12-637-55-96, tel. kom. 662-380-402.
Z GABLOTY PARAFIALNEJ
PORZĄDEK NABOŻEŃSTW W KOŚCIELE:
Msze święte w niedziele: 7.00, 9.00 (dla młodzieży), 10.30 (dla dzieci),12.00 (suma), 18.00. Msze święte w dni powszednie: 7.00, 18.00
W uroczystości i święta nieobowiązkowe dodatkowa Msza święta o godz. 9.00. Nabożeństwa okresowe: 17.30
Spowiedź podczas każdej Mszy świętej. Odwiedziny chorych – I piątek miesiąca od godz. 8.30
Kancelaria parafialna czynna w poniedziałki, środy i piątki w godzinach 18.00–19.30
tel. 12 637 55 96, tel. kom. 0662 380 402, e-mail: [email protected], http: //www.franciszkanie-bronowice.pl/
Konto parafii: Krakowski Bank Spółdzielczy, nr 73 8591 0007 1040 0598 1098 0001
23
nr 85
Nie samym chlebem...
Boże Narodzenie
KALENDARZ DUSZPASTERSKI
GRUDZIEŃ-STYCZEŃ-LUTY
2015
04.12.Wspomnienie św. Barbary, dziewicy i męczennicy,
patronki górników. Dzień modlitw za bezrobotnych.
Pierwszy Piątek Miesiąca – od godz. 830 – odwiedziny
chorych w parafii
06.12.II Niedziela Adwentu. Dzień Modlitw w intencji Kościoła
na Wschodzie
08.12.Uroczystość Niepokalanego Poczęcia NMP, Patronki
i Królowej Zakonu Serafickiego. Dodatkowa Msza św.
o godz. 900. Odpust zupełny dla trzech Zakonów Franciszkańskich
13.12.III Niedziela Adwentu (Gaudete). Dzień Modlitw za ofiary stanu wojennego
14.12.Wspomnienie św. Jana od Krzyża, kapłana i doktora
Koś­cioła
16.12.Pierwszy dzień Nowenny do Dzieciątka Jezus
17.12.Rocznica urodzin papieża Franciszka. Polecajmy go
Panu Bogu w naszych modlitwach
20.12.IV Niedziela Adwentu
24.12.Wigilia Bożego Narodzenia. O godz. 2400 – Uroczysta
Pasterka w intencji parafian i dobroczyńców kościoła
i klasztoru. Taca z Pasterki przeznaczona jest na wsparcie kościelnego Funduszu Obrony Życia, m.in. na domy
samotnych matek
25.12.Uroczystość Narodzenia Pańskiego – Msze św. w porządku niedzielnym
26.12.Święto św. Szczepana, pierwszego męczennika. Msze
św. jak w Dzień Bożego Narodzenia
27.12.Święto Świętej Rodziny z Nazaretu: Jezusa, Maryi i Józefa. Odnowienie przyrzeczeń małżeńskich oraz błogosławieństwo małżonków
28.12.Święto Świętych Młodzianków, męczenników
31.12.Zakończenie Starego Roku. O godz. 1715 – nabożeństwo
błagalno‑dziękczynne na zakończenie roku; godz. 1800 –
Msza św.
2016
01.01.Nowy Rok. Uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi.
49. Światowy Dzień Pokoju
02.01.Pierwsza Sobota Miesiąca – odwiedziny chorych w parafii od godz. 830. Rozpoczęcie wizyty duszpasterskiej,
czyli tzw. kolędy
06.01.Uroczystość Objawienia Pańskiego (Trzech Króli). Poświęcenie kredy i kadzidła. Misyjny Dzień Dzieci
10.01.Niedziela Chrztu Pańskiego
16.01.Wspomnienie świętych Berarda i Towarzyszy, pierwszych męczenników franciszkańskich
17.01.Wspomnienie św. Antoniego, opata. Dzień Judaizmu
w Kościele Katolickim w Polsce
18.01.Rozpoczęcie Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan
21.01.Wspomnienie św. Agnieszki, dziewicy i męczennicy.
Dzień Babci
22.01.Dzień Dziadka
24.01.Trzecia niedziela zwykła – wspomnienie św. Franciszka
Salezego, biskupa i doktora Kościoła; patrona pracowników mediów. Modlitwy za dziennikarzy
25.01.Święto Nawrócenia św. Pawła Apostoła. Zakończenie
Modlitw o Jedność Chrześcijan
26.01.Dzień islamu w Kościele Katolickim w Polsce
28.01.Wspomnienie św. Tomasza z Akwinu, kapłana i doktora
Kościoła
02.02.Święto Ofiarowania Pańskiego, nazywane również
świętem Matki Bożej Gromnicznej. W Polsce kończy
się tradycyjny okres śpiewania kolęd, trzymania żłobków i choinek. Liturgia po raz ostatni ukazuje Chrystusa
jako Dzieciątko. Kościół Powszechny obchodzi również
w tym dniu 20. Światowy Dzień Życia Konsekrowanego
03.02.Błogosławieństwo poświęconymi świecami ku czci św.
Błażeja
04.02.Tłusty Czwartek
05.02.Poświęcenie chleba, soli i wody ku czci św. Agaty, dziewicy i męczennicy. I Piątek Miesiąca – odwiedziny chorych w parafii od godz. 830
06.02.Wspomnienie świętych męczenników Piotra Czciciela,
Pawła Miki i Towarzyszy. Odpust zupełny dla Franciszkańskiej Unii Misyjnej (Stowarzyszenie Przyjaciół Misji
Franciszkańskich)
09.02.Całodzienna adoracja w kościele. O godz. 900 – dodatkowa Msza św.
10.02.Środa Popielcowa. Post ścisły. Rozpoczęcie nabożeństw
„Drogi Krzyżowej” oraz „Gorzkich Żali”. Pierwszy dzień
modlitw o ducha pokuty
11.02.Czwartek po Popielcu – 24. Światowy Dzień Chorego.
Dodatkowa Msza św. o godz. 900. Na Mszach św. udzielanie sakramentu namaszczenia chorych. Odpust zupełny za udział we Mszy św. lub w nabożeństwie dla chorych i przyjęcie sakramentu namaszczenia
Tu może być Twoja reklama
tel. 12 637 55 96,
tel. kom. 0662 380 402
Redakcja biuletynu: o. Eligiusz Dymowski (red. nacz.), o. Stanisław Mazgaj, o. Wacław Michalczyk, Barbara Mikuszewska-Kamińska,
Małgorzata Palimąka, Agnieszka Konik-Korn, Marcin Konik-Korn, Zofia Rogowska, Marcin Herzog (red. techn.)
Adres do korespondencji: Klasztor OO. Franciszkanów, ul. Ojcowska 1, 31-344 Kraków, tel. 12 637 55 96, 12 626 46 40
Wszystkich sympatyków i chętnych do współpracy przy redagowaniu niniejszego biuletynu zachęcamy do nadsyłania propozycji
i ewentualnych materiałów do druku oraz prosimy o kontakt pod adresem mailowym: [email protected]
24

Podobne dokumenty