Katastrofa lotnicza na Górze Klonówce
Transkrypt
Katastrofa lotnicza na Górze Klonówce
Katastrofa lotnicza na Górze Klonówce Wpisany przez Krzysztof Żołądek poniedziałek, 21 maja 2012 18:57 - Poprawiony poniedziałek, 21 maja 2012 19:08 Na górze Klonówce, na północ od Diabelskiego Kamienia, można dostrzec nadrzewną kapliczkę z metalowym krzyżem. Symbolizuje ona wypadek lotniczy z września 1957 r. Wówczas w wypadku niewielkiego samolotu Zlin-26 zginął prezes Aeroklubu Kieleckiego - Zygmunt Abramowski i szef wyszkolenia Aeroklubu - Adam Jankowski. Kapliczka stanowi wyraz pamięci okolicznych mieszkańców o ofiarach katastrofy. To miało być lotnicze święto pełne atrakcji We wrześniu 1957 roku Aeroklub Kielecki przygotowywał się do pokazów lotniczych, jakie miały sie odbyć na lotnisku w Masłowie. Zaplanowano je na koniec września, a przy w ich organizacji miał pomagać aeroklub z Lublina. Organizatorom bardzo zależało, by pokazy uświetniła wizyta pilotów z Radomia, którzy dosyponowali nowoczesnym śmigłowcem. Problem polegał na tym, że znajdował się on w dyspozycji wojska. Konieczne było więc przeprowadzenie rozmów z mundurowymi. W tym celu do Warszawy udała się delegacja kieleckiego Aeroklubu. Niewielkim samolotem szkoleniowym Zlin-26 wylecieli Adam Jankowski (27-letni szef wyszkolenia, pilot) i Zygmunt Abramowski (prezes Aeroklubu Kieleckiego, pasażer). W stolicy byli umówieni na rozmowy z gen. Frejem Bieleckim. Lot pełen nadziei Obaj panowie - zarówno młody pilot, będący szefem wyszkolenia odpowiadającym za sekcje samolotową, szybowcową i spadochroniarską, jak i jego zwierzchnik - wyruszali do Warszawy z nadzieją na przekonanie władz wojskowych do udostępnienia na czas pokazów nowoczesnego śmigłowca. Zygmunt Abramowski znał generała Bieleckiego i po spotkaniu cieszył się z uzyskanej zgody. W Masłowie podczas pokazów miała się pojawić ekipa pilotów z jednostki w Radomiu i zaprezentować nowoczesną maszynę. Piloci postanowili w drodze z Warszawy zatrzymać się w Radomiu, by omówić szczegóły. Był 19 września 1957 roku. Mgła, brzoza i tragedia 20 września na pracowników lotniska oczekiwała przy bramie skromna delegacja mieszkańców. Jeden z nich przekazał informację, że na zboczu Góry Klonówki leży rozbity samolot. Według 1/2 Katastrofa lotnicza na Górze Klonówce Wpisany przez Krzysztof Żołądek poniedziałek, 21 maja 2012 18:57 - Poprawiony poniedziałek, 21 maja 2012 19:08 relacji w spalonym wraku znajdowały się dwa ciała. Pracownicy lotniska udali się na miejsce katastrofy. Na miejscu zobaczyli szczątki Zlina, w którym na miejscu zginęli członkowie kieleckiej delegacji do Warszawy. Przyczyny tragedii do dziś pozostają nie ustalone. W latach '50 w samolotach nie montowano radiostacji. Udało się ustalić, że tego dnia pogoda nie nadawała się do lotów. Padał drobny deszcz, chmury były nisko zawieszone, a poza tym nad okolicą unosiła się mgła. Zlin-26 przed upadkiem zahaczył prawym skrzydłem o rosnące tu brzozy po czym runął na ziemię i stanął w ogniu. Na podstawie: Sylwia Nalepa, Olga Zawodnik, "Przyrodnicza Ścieżka Dydaktyczna Klubu 4H Brzezinki", Brzezinki 2011 www.maslow.pl Zdjęcie pochodzi z archiwum UM Świdnik oraz Stowarzyszenia Forum Świdnika {fcomment} 2/2