ACH! DAMĄ BYĆ!

Transkrypt

ACH! DAMĄ BYĆ!
48-felieton-Tyszkiewicz:Layout 1
2008-08-12
13:35
Strona 48
felieton
Beata Tyszkiewicz
NAZYWANO JĄ CATHERINE DENEUVE WSCHODU, ANIOŁEM PRL-U, CARYCĄ KINA SŁOWIAŃSKIEGO, PIERWSZĄ DAMĄ POLSKIEGO
FILMU… ZAGRAŁA W PONAD 100 FILMACH, M.IN. MARIĘ WALEWSKĄ W „MARYSI I NAPOLEONIE”, KSIĘŻNICZKĘ ELŻBIETĘ W „POPIOŁACH”,
IZABELĘ ŁĘCKĄ W „LALCE”, EWELINĘ HAŃSKĄ W „WIELKIEJ MIŁOŚCI BALZAKA”. JEST CÓRKĄ HRABIEGO KRZYSZTOFA MARII
TYSZKIEWICZA I BARBARY RECHOWICZ, MATKĄ AKTOREK KAROLINY WAJDY I WIKTORII PADLEWSKIEJ, KTÓRE SĄ DLA NIEJ CAŁYM ŚWIATEM.
Dama pali, pije i przeklina… Oczywiście, wszystko we właściwej sytuacji,
miejscu i towarzystwie. Mój wuj Henryk mawiał, że dama nigdy się nie
spieszy. Jakie to byłoby cudowne!
Dama zawsze powinna wiedzieć, z kim i o czym rozmawia. Najlepiej
o motylach, perfumach i kwiatach, ale też powinna orientować się w premierach teatralnych i filmowych, a także znać najnowsze pozycje literackie.
Z pewnością jednak nie powinna wdawać się w dyskusje polityczne, bo to
dla damy zbyt niebezpieczny temat.
Czy dama może być na rauszu? Oczywiście! Są damy „szampańskie”
lub damy „wytrawne”. Damy wytrawne lubią zmrożoną wódeczkę, ciekłą jak
rtęć, i sączą ją z małego, kryształowego kieliszka. Piwa damy nie piją, palą,
dla fasonu wypuszczając obłoczki dymu, a przeklinają z wdziękiem. Najlepszy
dla damy wydaje się szampan Dom Perignon, dobry jest też kieliszek
półsłodkiego lub wytrawnego sherry.
Damy nie nawykły nosić ze sobą pieniędzy. Moja rada jest jednak taka,
aby zawsze mieć przy sobie pieniądze na taksówkę.
Dama wiekowa to dama wytrawna, podobna do leciwego smaku starego
wina. Ubiera się w suknie ze smakiem i urzeka „doświadczeniem”. Młode
damy są powabne i bywają piękne, ale nie należy zazdrościć innym urody
i powodzenia, to bardzo postarza. Kobieta „wiekowa” jest damą dekoracyjną
i snuje nieskończone opowieści rozbrajające i rozweselające towarzystwo.
Nie należy zdobywać mężczyzn, bo wtedy ich atawistyczna skłonność
do polowań i zdobyczy weźmie w łeb. To oni wypatrują, czynią podchody
i im to jest trudniejsze, tym tryumf ma słodszy smak. A dama lepiej się
czuje, gdy pozostaje w swojej skórze. Kobiety często używają niewinnych
podstępów, by skłonić mężczyznę do następnego spotkania. Jeśli są
zaproszone z wizytą, to niby nieświadomie pozostawiają swoje ulubione
klipsy pod pozorem, że cisnęły w uszka. Pozostawiają je na jakimś stoliczku, na niezbyt widocznym miejscu. Ależ to rozbrajające... Wiadomo
przecież, że dżentelmen nie umawia się z kobietą tylko raz, więc i tak na
48 WITTCHEN
drugie spotkanie możemy liczyć. A jeśli nas nie zaprosi, to znaczy, że nie
jest dżentelmenem, więc cóż to za strata?
Dama powinna mieć w sobie tajemnicę, ale nie w dosłownym znaczeniu
tego słowa – po prostu być w pewnym sensie niedostępna. Nie jesteśmy
w stanie od razu po jej zachowaniu domyślić się, jaką wyraża ocenę. Tylko
wtedy inni będą się z nami liczyć.
Bywa tak, że nam na czymś ogromnie zależy. Na pracy, na uczuciu, na sukcesie. Najważniejsze, aby tego nie okazywać. Jak mawiał pisarz Adolf Rudnicki:
„Każdemu to, na czym mu mniej zależy”, i to jest prawda. Nawet jeśli dostaniemy
to, czego tak pragniemy, ważne, by nie okazać, jak bardzo nam na tym zależało.
Czy trudno zauważyć, że inni na tyle nas cenią, na ile my siebie cenimy?
Jeśli ktoś przyjeżdża zza granicy, a nie widzieliśmy się wiele miesięcy czy nawet lat, i zatelefonuje do nas, pytając, kiedy możemy się spotkać, dobrze jest
wybrać precyzyjnie dzień, godzinę i miejsce spotkania. Jeśli tak nie zrobimy,
a powiemy: „Spotkajmy się, kiedy chcesz i gdzie chcesz”, to może się zdarzyć, że ten ktoś już do nas nie zatelefonuje. Czasem pokonywanie trudności
sprawi, że spotkanie z nami będzie atrakcyjniejsze. Z pewnością pomyślicie,
że to takie cyniczne... A ja uważam, że nie cyniczne, a tylko rozważne.
Dama pilnuje, by zawsze za wszystko podziękować, by zawsze odpisać
na list. Oczywiście, inne są teraz czasy – królują SMS-y i e-maile, ale to nie to
samo, co list napisany odręcznie. Szkoda, że zaczyna funkcjonować jak coś,
z czym nikt prawie nie ma już do czynienia. Może trąci to XX wiekiem, ale
przecież to było jeszcze nie tak dawno… Sama mam wielką korespondencję,
więc polecam tę formę. Tym bardziej że w Europie, w dobrym towarzystwie,
nadal korespondencja odręczna funkcjonuje, bo wyraża szacunek.
Pozwólmy, by mężczyźni mogli się nami zająć, nie uprzedzajmy ich
w czynnościach takich jak rezerwowanie stolika w restauracji, bo chcemy,
żeby nie mieli kłopotu. Jeśli sami tego nie zrobią, to trudno. Jeśli ich wyręczymy, nie nauczą się nigdy. A przecież zależy nam na tym, by ich zachowanie
było nienaganne, bo wtedy możemy poczuć się jak damy.
Fot. Woody Ochnio
ACH! DAMĄ BYĆ!