Rozdział 9 TRZECIA PRZESZKODA: Ciało
Transkrypt
Rozdział 9 TRZECIA PRZESZKODA: Ciało
Rozdział 9 TRZECIA PRZESZKODA: Ciało niezniszczalne Przejdźmy teraz do drugiej części podrozdziału omawiającego trzecią przeszkodę dla pokoju, a mianowicie ciała niezniszczalnego. W części tej znajdziemy bardzo zrozumiale wyłożone tezy nauk często powtarzanych przez Jezusa w całym Kursie o złudnej naturze ciała i centralnej roli, jaką ono odgrywa w strategii ego mającej chronić jego osobną egzystencję. Można powiedzieć, że wszystkie trzy dotychczas omówione przeszkody są w zasadzie przeświadczeniami, jakie ego chce, byśmy mieli wobec ciała: pierwsza – że jest zdolne do atakowania (i wrażliwe na atak); druga – że jest cenne z uwagi na to, co ofiarowuje i przeszkoda trzecia – że jest ucieleśnieniem śmierci. Wszystkie te przeszkody czynią ciało (a co za tym idzie – ego!) rzeczywistym w naszym postrzeganiu. Od ego przyszedł grzech, wina i śmierć w przeciwieństwie do życia i niewinności i Woli samego Boga. T 1492 Myśl, że system myślowy ego – osobności i indywidualizmu – jest prawdziwy, wytwarza pozorne skutki, jakimi są grzech, wina i śmierć. Niemniej, mimo ich pozornej rzeczywistości i przemożnego wpływu na nasze życie, skutki te są złudne, ponieważ wszystkie są przeciwieństwem Woli Bożej, która stanowi, że niewinność (czyli bezgrzeszność) życia Chrystusa jest wieczna (czytaj: trwała albo inaczej – bezczasowa). 2 Gdzie może znajdować się takie przeciwieństwo, jeśli nie w chorych umysłach tych, którzy sa niepoczytalni, oddani szaleństwu i nastawieni przeciw pokojowi Nieba? 3Jedno jest pewne: Bóg, Który nie stworzył ani grzechu, ani śmierci, nie chce, byś był przez nie niewolony. T 1492 Nic w tym świecie nie jest Bożą ideą, ponieważ Bóg nie stworzył tego świata Różne teologie leżące u podstaw światowych religii – powzięte przez „chore umysły tych, którzy są niepoczytalni i oddani szaleństwu” – są jedynie różnymi próbami kompromisowego radzenia sobie z podstawową metafizyczną zasadą, stwierdzającą jednoznacznie, że świat jest nierzeczywisty. Istotnie, nie możemy pomyśleć o jakiejkolwiek religii opartej na tradycji biblijnej (pozostańmy w 198 kręgu kultury zachodniej), by natychmiast nie przyszły nam na myśl koncepcje grzechu, winy i śmierci. Cytowane już były fragmenty z rozdziału 19 na temat ważnej roli grzechu (a przeto winy i śmierci) jaką odgrywają one w systemie obron ego. Przypomnijmy sobie dwa z nich: T 1437 Główny dogmat umysłowo chorej religii ego to ten, że grzech nie jest błędem, lecz prawdą, i że to niewinność ma oszukiwać. T 1440Żaden kamienia oblężonej cytadeli ego nie jest zacieklej broniony od idei, że grzech jest rzeczywistym i naturalnym wyrazem tego, co Syn Boży uczynił z siebie i czym jest. Nierzeczywistość grzechu (czyli osobności) jest sednem zasady Przebłagania. Gdy Syn Boży ostatecznie zaakceptuje Przebłaganie, będzie to końcem egzystencji ego. Z tej przyczyny ego zawsze usiłuje radzić sobie z prawdą Ducha Świętego idąc z nią na różnego rodzaju kompromisy. Jeden ze sprytnych mechanizmów ego polega na uznaniu Kursu cudów za prawdziwy, po czym wypaczeniu nauk Jezusa tak, by „nowy Kurs cudów” służył wzmacnianiu i utrzymywaniu jego systemu myślowego indywidualizmu, szczególności i istnieniu świata oraz ciała. Na przykład ego może przyjąć kursową naukę, że śmierć nie jest Wolą Bożą, lecz interpretować ją tak, że nie jest Wolą naszego Stworzyciela byśmy umarli, lecz naszą. Zatem ciało jest wieczne i pozwoli nam istnieć wiecznie, jeśli postanowimy zgodzić się z Wolą Bożą zamiast z ego. Zatem możliwe jest dosłowne wzięcie tytułowej frazy „ciało niezniszczalne” i całkowite niezrozumienie znaczenia nauk Jezusa zawartych w tym rozdziale, o czym będzie jeszcze mowa. On nie wie o grzechu ani jego skutkach. 5Spowite całunami postacie orszaku pogrzebowego nie maszerują ku czci swojego Stworzyciela, Którego Wolą jest, by żyły. 6Nie postępują według Jego Woli; one się jej sprzeciwiają. T 1492 4 Faktem jest, że niefizyczny Bóg, tworząc poprzez szerzenie (a tak można rozumieć biblijne „na swój obraz i podobieństwo”), nie mógł stworzyć fizycznego świata. Dlatego Boga nie ma w fizycznym świecie i nigdy nie mógłby On być w nim obecny. Fizyczny (wszech)świat jest wyłącznie wytworem wyobraźni ego, które go wymyśliło, po czym uczyniło ciała, by dawały fałszywe świadectwo pozornemu faktowi rzeczywistości (istnienia) ego. Istotnie, jeżeli system myślowy ego i fizyczny świat są złudzeniem, Bóg nie może o nim nic wiedzieć. Bo jeżeli wiedziałby, znaczyłoby to, iż jest w tym świecie coś, co On zna, widzi i na co reaguje. 199 Dla uważnego studenta Kursu cudów pierwsze zdanie powyższego cytatu może być pewnym problemem. Jeżeli Bóg „nie wie o grzechu ani jego skutkach”, to jak mógł On stworzyć Ducha Świętego w odpowiedzi na tenże grzech, jak naucza nas wielokrotnie Jezus w swoim Kursie? Oto dwa z wielu przykładów: T 232 6 Gdy postanowiłeś Go (Boga) opuścić, dał ci Głos, by za Nim mówił, bo nie mógł dalej podzielać z tobą bez przeszkód Swojego poznania. 7 Boże szerzenie się na zewnątrz, choć nie Jego zupełność, jest zablokowane, gdy Synostwo nie komunikuje się z Nim jako jedno. 8A zatem pomyślał: „moje dzieci śpią i muszą zostać przebudzone”. T 335 Gdyby było dosłowną prawdą, że Bóg uprzytamniał sobie błędne myśli Swego Syna, naruszałoby to absolutną Jedność Stworzyciela i doskonałą nondualistyczną zupełność Nieba, poza którym nic nie ma. Odpowiedź na tę pozorną sprzeczność tkwi w naszym rozumieniu języka używanego przez Jezusa w Kursie cudów. Ponieważ zagadnienie to omawiane jest wielce szczegółowo w innych publikacjach16 , więc tutaj zostanie omówione jedynie pokrótce. Cokolwiek w Kursie cudów odzwierciedla dualistyczną perspektywę – tak jak czytamy w podanych powyżej cytatach o Bogu uprzytamniającym sobie osobność i reagującym na nią – musi być rozumiane jako metafora, mówiąca nam, którzy jesteśmy niczym nic nie rozumiejące dzieci, o Miłości Bożej w sposób, jaki możemy zaakceptować i zrozumieć. Czytelnik może sobie przypomnieć dyskusję z poprzedniego rozdziału na temat odzwierciedlania i w jaki sposób jest ono wykorzystywane w Kursie. Mówiąc specyficznie, metafora o „Bogu tworzącym Ducha Świętego w odpowiedzi na zaśnięcie Swego Syna” koryguje – na poziomie złudzeń – system myślowy ego mówiący o słusznym gniewie Boga i jego zemście w odpowiedzi na grzech, jakiego się wobec Niego dopuściliśmy. Fragment znajdujący się w Ćwiczeniach wyraźnie mówi o tej intencji Jezusa, jaką jest odczynienie systemu myślowego ego – grzechu, winy i lęku – tak jak jest on odzwierciedlany w naszym doświadczeniu w świecie czasu – przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Fragment ten znajduje się w lekcji 194, zatytułowanej Składam przyszłość w Rękach Boga a język lekcji jednoznacznie wskazywałby na to, że Bóg zna przyszłość. Lecz w dalszym akapicie tej lekcji Jezus wyjaśnia, o co dokładnie chodzi i jak mamy rozumieć zawarte w niej instrukcje: 16 np. The Message of A Course in Miracles vol 2: Few Choose to listen, rozdz 2 i 3. 200 Bóg zawiera twoją przyszłość tak, jak zawiera twoją przeszłość i teraźniejszość. 2Dla Niego są jednym, a zatem powinny być jednym dla ciebie. 3Lecz w tym świecie upływ czasu wciąż wydaje się rzeczywisty. 4 A zatem nie jesteś proszony o zrozumienie braku sekwencji rzeczywiście czas charakteryzującej. 5Jesteś proszony tylko o to, byś puścił przyszłość i złożył ją w rękach Boga. 6A poprzez swoje doświadczenie zobaczysz, że w Jego Rękach złożyłeś również przeszłość i teraźniejszość, ponieważ przeszłość nie będzie cię już dłużej karać, a przyszły lęk będzie teraz bez znaczenia. C 1481 To oczywiste, że czas nie jest rzeczywisty dla Boga, lecz ponieważ nam wydaje się rzeczywisty, Jezus mówi do nas tak, jakby był również rzeczywisty dla Boga, używając języka, jaki możemy zrozumieć – Bóg nie gniewa się na nas a zatem możemy powierzyć Mu naszą przyszłość – że nasze przeświadczenie o grzechu i winie jest nieprawdziwe i dlatego nasz lęk przed przyszłością jest całkowicie bezzasadny Wróćmy do omawianej przeszkody. Nasze przeświadczenie o rzeczywistości śmierci musi być przeciwne Woli Bożej, ponieważ śmierć może przyjść jedynie z projekcji winy za nasz grzech sprzeciwiania się Woli Bożej żądaniem istnienia jako osobne indywidua. Bez tego systemu przeświadczeń, śmierć istnieć nie może. Trzeba wiedzieć, że śmierć nie ma nic wspólnego z tym, co wydaje się dziać z ciałem. Śmierć jest myślą w mylnym umyśle, która ma dowieść rzeczywistości systemu myślowego ego: osobności, indywidualizmu, grzechu, winy i lęku. A czym jest całunem spowite ciało, które chcą pogrzebać? Ciało, które oddali śmierci, symbol rozkładu, złożone w ofierze grzechowi, dane grzechowi, by na nim żerował i utrzymywał się przy życiu; potępione, przeklęte przez tego, który je wytworzył i opłakiwane przez każdego żałobnika, który patrzy na nie jak na siebie samego. T 1493 2 Nie jest to szczególnie przyjemny obraz, lecz nie należy przez to rozumieć, że ciało samo w sobie czy z siebie jest grzeszne. Dyskutowaliśmy już, że ciało ze swej natury jest niczym. To myśl, która zapoczątkowała ciało jest „grzeszna” a nawet sama w sobie jest grzechem, ponieważ jest myślą osobności, a to właśnie osobność jest grzechem. Nawiasem mówiąc, Jezus nie mówi o grzeszności w sensie zła, gdyż trudno uznać za zło osobność, której w rzeczywistości nie ma! Umysł (i będące jego wytworem ciało) są grzeszne, bo grzechem jest osobność 201 od Boga. A w rzeczywistości osobność jest to po prostu mylną myślą do poprawy, a nie złem do ukarania. Lecz ego dzięki swej sprytnej strategii przekonuje Syna Bożego, że, po pierwsze, grzech jest rzeczywisty w jego umyśle, po czym, że umysł musi być chroniony poprzez czynienie projekcji tej myśli na ciało, które w ten sposób staje się sakralnym naczyniem grzechu – karanym, przeklinanym, opłakiwanym, po czym widzianym jako niewinna ofiara zła, które je otacza. Cytowaliśmy już dwukrotnie fragment, w którym Jezus wyjaśnia, że karanie ciała jest umysłowo chore T 2187, ponieważ ciało nie jest żadnym problemem lecz zasłoną dymną, skrywającą problem tkwiący w umyśle. 3 Ty, który jesteś przeświadczony, że skazałeś na to Syna Bożego, jesteś arogancki. 4Lecz ty, który chcesz go wyzwolić, szanujesz jeno Wolę jego Stworzyciela. T 1493 Zaimek „go” w zdaniu czwartym odnosi się do Syna Bożego; kogokolwiek, z kim uformowaliśmy wpierw szczególną relację, po czym ją przebaczyliśmy. Do przebaczenia jej dochodzi w procesie zaproszenia do niej Jezusa, który przekształci ją w coś świętego, zmieniwszy intencję przyświecającą jej uformowaniu z winy w przebaczenie. Ego chciałoby, byśmy mylili pokorę z arogancją i abyśmy byli przeświadczeni, że arogancją jest twierdzić, że jesteśmy dziećmi Boga a tym samym świętymi i nigdy nie mogącymi umrzeć. Tymczasem Jezus twierdzi tu coś zupełnie przeciwnego. To arogancja ego – a nie pokora – chce, byśmy byli przeświadczeni, że rzeczywiście jesteśmy osobni i niezależni, że posiadamy moc zmienienia doskonałego stworzenia Bożego, jak czytamy w poniżej cytowanym zestawieniu czterech aspektów aroganckiego przeświadczenia Syna o rzeczywistości osobności: T 39 9Po pierwsze, jesteś przeświadczony, że to, co Bóg stworzył, może być zmienione przez twój własny umysł. 10 Po drugie, jesteś przeświadczony, że to, co jest doskonałe, może być uczynione niedoskonałym lub mającym braki. 11 Po trzecie, jesteś przeświadczony, że możesz wypaczać stworzenia Boże, włącznie z sobą. 12 Po czwarte, jesteś przeświadczony, że sam możesz siebie stworzyć i że od ciebie zależy kierunek twojego własnego tworzenia. 202 Natomiast w części zatytułowanej Antychryst, znajdującej się w 29 rozdziale, Jezus bardziej dramatycznie portretuje to, co ego w swej arogancji uważa, że dokonało. „Antychryst” nie odnosi się do diabła, jak w tradycyjnym chrześcijaństwie. W Kursie cudów „antychryst” to inny termin określający ego: T 2259 2To jest antychryst; dziwna idea, że istnieje moc poza wszechmocą, miejsce poza nieskończonym, czas przekraczający wieczność. 3Tu świat bożków został osadzony przez ideę, nadającą tej mocy, miejscu i czasowi formę i kształtującą świat, w którym stało się to, co niemożliwe. 4Tu przychodzą umrzeć nieśmiertelni; wszechogarniające – by cierpieć stratę, a bezczasowe – by zostać uczynione niewolnikiem czasu. 5Tu zmienia się to, co niezmienne; pokój Boży na zawsze dany wszystkiemu, co żyje, ustępuje przed chaosem. 6A Syn Boży, tak doskonały, bezgrzeszny i miłujący jak jego Ojciec, przybywa, by przez krótką chwilę nienawidzić, cierpieć ból i ostatecznie – umrzeć. 5 Arogancja grzechu, pycha winy, grobowiec osobności – wszystkie te są częścią twego nie rozpoznawanego oddania śmierci. 6 Pozłotka winy, którą zdobisz ciało, chce je zabić. 7Bo co ego miłuje, to zabija za posłuszeństwo sobie. 8Lecz tego, co mu posłuszne nie jest, ego zabić nie może. T 1493 Helen byłaby niepocieszona, gdybym nie zwrócił uwagi Czytelnika na te niezwykłe zestawienia, których znajdujemy bardzo dużo w tym fragmencie i kolejnych: „grobowiec osobności”, „oddanie śmierci”, „pozłotka winy”. Jezus określa tu i w wielu innych fragmentach Kursu cudów „grzech” mianem aroganckiego, ponieważ powtórzyć należy, iż arogancją jest przeświadczenie ego, że może zaatakować Boga, co staje się źródłem jego fałszywej dumy. To nie ciało zabija ciało, lecz to, czym nasze umysły obarczają ciało: winą będącą przyczyną naszego cierpienia i śmierci. Wina ta bierze się z naszej decyzji wykluczenia Boga, chronionej naszą decyzją o urzeczywistnieniu ciała. Lecz gdy nasz decydent mentalny wybierze przemawiający za życiem system myślowy Ducha Świętego zamiast pochodzącego z ego świata grzechu, winy i śmierci, wtedy z definicji śmierć jest niemożliwa. W rzeczy samej – nie istnieje. Możemy również zrozumieć naszą perwersyjną fascynację śmiercią ciała jako symboliczne, ponowne „odgrywanie” naszego umysłowo chorego przeświadczenia, że udało nam się zamordować Boga i Chrystusa. Natomiast Jezus, który w naszym śnie jest doskonałą manifestacją Miłości Bożej i Chrystusa, nie mógł być zabity, ponieważ nie był posłuszny ego. Jego mistrzem była jego duchowa Jaźń, 203 przez co nie mógł być zniszczony ani nie miały nań żadnego wpływu żadne ego z otaczającego go świata. Możesz oddać się czemu innemu, co zachowa twe ciało niezniszczalnym i doskonałym póki będzie użyteczne dla twej świętej intencji. 2Ciało tak samo nie umiera, jak nie może czuć. 3Niczego nie czyni. T 1494 Znaczy to, że ciało będzie dotąd niezniszczalne, dopóki intencją, jaką mu dajemy jest przebaczanie; nie atak. Tytuł podrozdziału – Niezniszczalne ciało – nie znaczy, że samo ciało jest niezniszczalne. To nie miałoby żadnego sensu, ponieważ ciało, nie pochodząc od Boga, nie może być ani wieczne, ani niezniszczalne. Z tego również wynika, że ciało nie żyje. Mówienie o wiecznym ciele jest sprzecznością. Jest to kolejne podejmowane przez ego usiłowanie znalezienia kompromisu z metafizyczną prawdą, będącą przesłanką Kursu cudów. Bóg stworzył ducha, nie ciało. Ta przesłanka odczynia całą podstawę egzystencji ego. Zatem jeśli ciało nie żyje, ciało nie umiera, bo jest niczym więcej jak projekcją myśli osobności, która doprowadziła do jego powstania. Jak czytamy we wcześniejszych komentarzach Jezusa: T 174 Nigdy dość podkreślania, że poprawa postrzegania jest tylko środkiem tymczasowym. 2Jest niezbędna tylko dlatego, że mylne postrzeganie jest blokadą poznania podczas gdy dokładne postrzeganie jest stopniem prowadzącym do niego. 3Cała wartość słusznego postrzegania tkwi w nieuchronnym zdaniu sobie sprawy, że każde postrzeganie jest zbędne. 4To całkowicie usuwa blokadę. 5Póki wydaje się, że żyjesz w tym świecie, możesz pytać, jak to jest możliwe. 6Jest to rozsądne pytanie. 7Lecz bądź pewien, że je rzeczywiście rozumiesz. 8 Kim jest ten „ty“, który żyje w tym świecie? 9Duch jest nieśmiertelny, a nieśmiertelność jest stanem stałym. 10Jest prawdziwy zarówno teraz, jak i był i zawsze będzie, ponieważ oznacza brak jakiejkolwiek zmiany. 11 Nie jest to kontinuum ani nie da się tego zrozumieć poprzez porównanie z przeciwieństwem. 12Poznanie nigdy nie obejmuje porównań. 13 To zasadniczo różni je od wszystkiego innego, co umysł jest w stanie pojąć. To oczywiste, że w świetle powyższego wywodu ani ciało, ani nic z postrzegalnego wszechświata nie może być nieśmiertelne czy choćby rzeczywiste. Nawiasem mówiąc, słowo „niezniszczalne” nawiązuje do fragmentu 1 listu św. 204 Pawła do Koryntian, w którym dokonuje on rozróżnienia między zniszczalnym „ciałem naturalnym” a niezniszczalnym „ciałem duchowym”. 1 Kor 15,42-54 Kontynuujmy wywód Jezusa na temat trzeciej przeszkody: 4 Samo z siebie [ciało] nie jest ani zniszczalne, ani niezniszczalne. Jest niczym. 6Jest wynikiem malutkiej, szalonej idei zniszczenia, która może być poprawiona. 7Albowiem Bóg odpowiedział na tę umysłowo chorą ideę Swoją własną; Odpowiedzią, Która Go nie opuściła i dlatego uprzytamnia Stworzyciela każdemu umysłowi, który usłyszał Jego Odpowiedź i Ją przyjął. T 1494 5 Z powyższego fragmentu niezbicie wynika, że gdy mówimy, że ciało jest niezniszczalne nie znaczy to, że jest wieczne. W ogóle jest niczym! Ciało jest niczym, gdyż jest wynikiem „malutkiej, szalonej idei zniszczenia” – ta zaś również jest niczym. Jezus mówi o tym w rozdziale 28 Tekstu: T 2142 Tego, co ty pamiętasz [ jakikolwiek aspekt systemu myślowego ego: osobności, grzechu, winy, nienawiści, itd.], nigdy nie było. 2Przyszło z bezprzyczynowości, którą pomyliłeś z przyczyną. 3Zasługuje tylko na śmiech, gdy nauczysz się, że pamiętałeś następstwa bez przyczyny, które nigdy nie mogłyby być skutkami. I to ten „śmiech” z tego, co w rzeczywistości nigdy się nie zdarzyło jest Przebłagalną poprawą systemu myślowego ego – osobności i indywidualizmu. W podrozdziale Grzech a błąd opisane jest nauczanie ego, jakoby grzech nie mógł być poprawiony a jedynie ukarany: 6 Grzech woła o karę tak jak błąd o poprawę, zaś przeświadczenie, że kara jest poprawą, jest, oczywiście, umysłowo chore. T 1434 – „umysłowo chorym przeświadczeniem” jest ego a metaforyczną „Odpowiedzią” – Duch Święty, Który nigdy nie opuścił Boga, ponieważ, będąc Ideą w Umyśle Boga, nigdy nie opuścił Swego Źródła. Dlatego Duch Święty uprzytamnia Boga każdemu umysłowi, który postanawia Go słuchać i stosować się do Jego nauki przebaczenia. W pradawnej chwili wybraliśmy poważną odpowiedź ego na umysłowo chorą ideę zamiast żartobliwej odpowiedzi Ducha Świętego. Teraz, w świętej chwili, po prostu dokonujemy innego wyboru; śmiechu zamiast płaczu, jak czytamy poniżej: 205 T 2129 6Być może przybywasz we łzach. 7Lecz usłysz Go mówiącego: „bracie mój, święty Synu Boży, popatrz na swój jałowy sen, w którym miało się to zdarzyć”. 8I opuścicie świętą chwilę z waszym śmiechem i twojego brata złączonym z Jego. Tobie, który jesteś oddany temu, co niezniszczalne, poprzez twoją akceptację została dana moc wyzwalania od zniszczenia. T 1495 Ideę tę również znajdujemy w ewangeliach Mateusza i Jana, a najczytelniej jest ona przedstawiona w relacji Jana o ukazaniu się Jezusa uczniom po zmartwychwstaniu : Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone a którym zatrzymacie, są im zatrzymane. Jn 20,23 Kościół katolicki potraktował potem te słowa jako podwalinę sakramentu pokuty; zgodnie z nimi księża mieliby szczególną moc, nadaną im przez samego Jezusa, przebaczania grzechów tym samym czynionych rzeczywistymi. Ewangelia ta i jej interpretacja stała się uzasadnieniem szczególności przypisywanej księżom, czyniąc ich różnymi nie tylko od wiernych kościoła katolickiego, lecz wszystkich pozostałych ludzi.17 Nawiasem mówiąc, uważam za wielce nieprawdopodobne, by Jezus wypowiedział te słowa. Nieco dalej w rozdziale 19 Jezus czyni nawet subtelne aluzje na temat rozgrzeszania innych: 4 Przeświadczenie o grzechu musi opierać się na trwałym przekonaniu, że (...) umysł jest i na zawsze pozostanie winny, póki umysł, który nie jest jego częścią, mu nie odpuści. T 1434 W Pieśni modlitwy – jednej z części Suplementu Kursu cudów, możemy dostrzec, że osobami, jakie Jezus miał na myśli, przestrzegając przed fałszywym przebaczeniem, które nazywa „przebaczeniem celem zniszczenia” są księża rozgrzeszający innych w jego imieniu czy nawet samego Boga. Taki ksiądz to: (...) „lepsza” osoba [która] raczy pochylać się nad „gorszą”, by zbawić ją od tego, czym rzeczywiście jest. 2Tu przebaczenie opiera się na postawie łaskawej wyniosłości, tak dalekiej od miłości, że nigdy nie mogłaby być wolna od arogancji. 3Któż może przebaczyć i mimo to pogardzać? 4I ktoż może powiedzieć drugiemu, że jest pogrążony w grzechu i mimo to postrzegać w nim Syna Bożego? 5Któż czyni niewolnikiem, by nauczać, czym jest wolność? 6Nie ma w tym jedności a jedynie żal. 7To nie jest żadne miłosierdzie. 8To jest śmierć. Pm 45 17 zob. dyskusja: Forgiveness-to-Destroy versus True Forgiveness: Penance w rozdziale 7 mojej książki, zatytułowanej “The Message of A Course in Miracles” oraz “Love Does not Condemn”, rozdział 17, 4. Penance 206 Lecz w świetle Kursu cudów, treść tego stwierdzenia ma sens. Mamy moc przebaczania grzechów, jednak nie dlatego, że różnimy się od innych, jesteśmy od nich lepsi czy pod jakimś względem szczególni czy dlatego, że grzech jest rzeczywisty. Mamy moc uwalniania siebie nawzajem z przeświadczenia, że jesteśmy grzeszni, ponieważ to nasze umysły umieściły w sobie grzech. Oto przykład: jeśli będę atakował kogoś z powodu tego, co uczynił lub zaniechał a on bynajmniej nie jest tego winien, to będzie czuł się atakowany. Jeśli jednak mu przebaczę, pokazując tym samym, że jego „grzechy” były bezskuteczne wobec mnie, tym samym demonstruję, że nie mają mocy przyczynowej (nie rodzą skutków) i dlatego nie istnieją. I znikną dlatego, że ich nigdy nie było. Dyskutowaliśmy już tę fundamentalną zasadę Kursu cudów, lecz zwróćmy uwagę, jak ważne miejsce zajmuje ona w nauczaniach Jezusa, skoro powtarza ją raz po raz. A zatem przebaczenie jest darem, który dajemy sobie nawzajem i ma moc uwalniania od zniszczenia. Powtórzmy, że zniszczalność i niezniszczalność będące tematem tej części książki, nie mają nic wspólnego z ciałem, lecz wywołanym winą przeświadczeniem w naszych umysłach, że jesteśmy osobni. Sami widzimy, że przeświadczenie o osobności – będące naszym jedynym „grzechem” – miało i ma katastrofalne skutki w naszych ziemskich snach. 2 Czy może być lepszy sposób nauczania pierwszej i podstawowej zasady kursu cudów od pokazania ci, że wpierw można dokonać tego, który wydaje się najtrudniejszy? T 1495 „Ten, który wydaje się najtrudniejszy” to przezwyciężenie śmierci – najmocniejszego dowodu w arsenale ego na dowiedzenie rzeczywistości ciała i śmierci Boga. Zatem w tym fragmencie Jezus mówi o swoim zmartwychwstaniu, które zgodnie z naukami Kursu cudów nie ma w ogóle nic wspólnego z ciałem czy jakąkolwiek fizyczną zmianą. Jezus redefiniuje „zmartwychwstanie” jako „przebudzenie lub odrodzenie; zmianę myślenia umysłu o znaczeniu świata.” P 182 Ukrzyżowanie, jak wyjaśnia Jezus w 6 rozdziale Tekstu, było „lekcją ekstremalną”, która nauczyła, że myśli ego i akt zabójstwa Syna Bożego i Miłości Bożej nie wywarła żadnego skutku na tej Miłości. T 287 Z perspektywy uzdrowionego umysłu – poza śnionym przez ego snem szczególności i morderstwa – myśli te i czyny nie mogą wywrzeć żadnego skutku na rzeczywistości. Zatem zmartwychwstanie zademonstrowało, że nie może być stopni trudności w cudach a zasada Przebłagania jest prawdziwa, bo nie może być osobności od Boga. 207