Intryga po pięćdziesiątce czyli ?Zaginiony rękopis? Mary Higgins Clark
Transkrypt
Intryga po pięćdziesiątce czyli ?Zaginiony rękopis? Mary Higgins Clark
Intryga po pięćdziesiątce czyli ?Zaginiony rękopis? Mary Higgins Clark Wpisany przez Marta poniedziałek, 01 kwietnia 2013 19:41 Recenzja Marty Guzowskiej Oj zestarzała się pani Mary Higgins Clark, zestarzała. I nie mam wcale na myśli zdjęcia na końcu książki, przeciwnie, daj nam wszystkim, dobry Boże, takie geny, albo tyle kasy na operacje plastyczne. Mam natomiast na myśli obiekty jej zainteresowań. Kto czytał klasyczny "Krzyk pośród nocy? (a kto nie czytał, niech wy szpera na Allegro i natychmiast przeczyta), wydany w 1982 roku, kiedy pani Higgins Clark liczyła co prawda ponad pięćdziesiąt wiosen, tego pewnie, tak jak mnie, p rz eśladował przynajmniej przez kilka kolejnych wieczorów przerażający obraz pułapki bez wyjścia, w która wpadła młoda matka, a w której zakładnikami stały się jej dzieci. Pani Higgins Clark sama wychowała piątkę i taki ?worst case scenario? czerpała zapewne z własnych podświadomych lęków, towarzyszących każdej matce. A to, rzecz jasna, spowodowało, że inne matki biegły w te pędy do księgarń, żeby skanalizować własne lęki. 1/3 Intryga po pięćdziesiątce czyli ?Zaginiony rękopis? Mary Higgins Clark Wpisany przez Marta poniedziałek, 01 kwietnia 2013 19:41 Tymczasem w ?Zaginionym rękopisie?, wydanym po raz pierwszy w 2012, kiedy pani Higgins Clark liczyła tyle wiosen, że nie wypada o tym mówić, najbardziej interesują ją ludzie, którzy są już na emeryturze i zebrali dostateczne plony, żeby podróżować jachtami dookoła świata i kolekcjonować rzadkie i cenne klejnoty. Intryga ?Zaginionego rękopisu? toczy się, rzecz jasna, wokół zaginionego rękopisu. Chodzi tu o rękopis nie byle jaki, tylko o list samego Jezusa do Jozefa z Arymatei, w którym ten pierwszy dziękuje temu drugiemu za wieloletnią opiekę i pomoc. Dokument ten miał znajdować się w zbiorach Biblioteki Watykańskiej do czasu, kiedy papież Sykstus IV, zmęczony sporami o autentyczność pergaminu, postanawia go zniszczyć. Cenny pergamin zostaje wykradziony z biblioteki i pozostaje w ukryciu aż do XXI wieku, kiedy wpada w ręce profesora Jonathana Lyonsa. Profesor Lyons odcyfrowuje go i jest przekonany o jego autentyczności, jednak zostaje zamordowany, a cenny manuskrypt znika. W tym miejscu zaczyna się powieść. Co ciekawe, Mary Higgins Clark nie koncentruje się w ogóle na pergaminie, który jest cennym i ekscytującym, ale jednak tylko dodatkiem do intrygi. Interesuje ją kto zabił profesora Lyonsa, ale także to, co dzieje się pomiędzy głównymi bohaterami: córką profesora Marią, cierpiącą na alzheimera (i podejrzaną o zabójstwo w nieświadomości) jego żoną Kathleen, czterema głównymi współpracownikami Jonathana i jego kochanką Lillian. Każdy najlepiej opisuje to, co go najbardziej interesuje. Trzydziestoletnia Maria Lyons mimo, że jest główną protagonistką, wypada w tej powieści trochę blado. Natomiast absolutnie znakomita jest postać przyjaciółki rodziny, bogatej (dzięki wygranej na loterii) i wścibskiej, ale obdarzonej wielkim sercem i równie wielkim wdziękiem Alviry Meehan. Mam wrażenie, że pani Higgins Clark sama widziała się w tej roli. A nawet jeśli tak nie było, urok i szalone pomysły Alviry są motorem napędzającym całą akcję. 2/3 Intryga po pięćdziesiątce czyli ?Zaginiony rękopis? Mary Higgins Clark Wpisany przez Marta poniedziałek, 01 kwietnia 2013 19:41 Jak już wspomniałam, cenny manuskrypt z własnoręcznie napisanym listem Jezusa nie bardzo interesuje panią Higgins Clark. Nie interesuje jej do tego stopnia, że nie sprawdziła nawet jak bada się tego rodzaju dokumenty. A z całą pewnością żaden odpowiedzialny naukowiec nie trzymałby liczącego dwa tysiące lat pergaminu w domu, na biurku, między innymi papierami. Takie zabytki przechowuje się w specjalnych komorach o regulowanej temperaturze i wilgotności, i w ogóle nikt nie ma prawa ich dotykać. Natomiast z przyjemnością stwierdzam, że panią Higgins Clark ciągle najbardziej interesują ludzie. I dlatego jej intrygi są zawsze świeże i bliskie wszystkim, nie tylko tym, którzy znają się na badaniach starych dokumentów. Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Prószyński i S?ka. 3/3