Abandon ubezpieczeniowy a piractwo morskie.
Transkrypt
Abandon ubezpieczeniowy a piractwo morskie.
Abandon ubezpieczeniowy a piractwo morskie. Kodeks morski przewiduje dwie podstawowe formy zaspokojenia roszczenia ubezpieczeniowego tj.: wypłatę odszkodowania (art. 337); zapłatę pełnej sumy ubezpieczenia bez zrzeczenia się na rzecz ubezpieczyciela praw do przedmiotu ubezpieczenia (art. 329); zapłatę pełnej sumy ubezpieczenia za zrzeczeniem się na rzecz ubezpieczyciela praw do przedmiotu ubezpieczenia, tzw. abandon (art. 330-335). Zrzeczenie się przedmiotu ubezpieczenia występuje jedynie w kontekście ubezpieczenia rzeczowego, gdyż tylko przy ubezpieczeniu statku, ładunku itp. suma ubezpieczenia jest oznaczona. Nie określa się jej przy ubezpieczeniu odpowiedzialności cywilnej, której nie można się zrzec na rzecz innej osoby. Abandon ubezpieczeniowy, a dokładnie abandon przedmiotu ubezpieczenia to bardzo ciekawa i wielowymiarowa instytucja prawa morskiego. Polega ona na zrzeczeniu się przez ubezpieczającego (a ściślej ubezpieczonego, który zazwyczaj jest właścicielem przedmiotu ubezpieczenia) praw do przedmiotu ubezpieczenia na rzecz ubezpieczyciela, z równoczesnym żądaniem zapłaty pełnej sumy ubezpieczenia. Ubezpieczający ma takie prawo, jeżeli istnieje podstawa do przyjęcia, że całkowita strata przedmiotu ubezpieczenia jest nieunikniona, lub że zapobieżenie jej spowodowałoby wydatki niewspółmiernie wysokie w stosunku do wartości przedmiotu ubezpieczenia (art. 299 § 1 kodeksu morskiego). Chodzi tu o sytuację kiedy los przedmiotu ubezpieczenia (najczęściej statku lub ładunku) jest już przesądzony lub jego naprawa jest nieopłacalna. Ubezpieczający może, przy spełnieniu powyższych przesłanek, zrzec się praw do przedmiotu ubezpieczenia na rzecz ubezpieczyciela, w zamian za wypłacenie mu pełnej sumy ubezpieczenia. Abandonu inspiruje ubezpieczyciela do oceny, czy odzyskanie / naprawienie przedmiotu ubezpieczenia jest obiektywnie realne i czy można by odnieść potencjalną korzyść z jego przyjęcia. Abandon stwarza ofertę pod adresem ubezpieczycieli przeniesienia praw do przedmiotu ubezpieczenia i umożliwia im podjęcie właściwych kroków dla zminimalizowania lub uchronienia przedmiotu przed całkowitym unicestwieniem. Abandon jest więc instrumentem przyspieszenia likwidacji straty całkowitej. Art. 330 § 2 kodeksu morskiego wymienia przykładowe sytuacje, w których można zgłosić abandon: zaginięcie bez wieści statku lub ładunku, ich zabór jako łupu lub zagarnięcie przez rozbójników morskich, a także wypadek, wskutek którego taki przedmiot stał się niezdatny do naprawy albo niewart naprawy lub kosztów odzyskania. Natomiast zgłoszenie abandonu ładunku może nastąpić także wtedy, gdy koszt jego naprawy lub dostarczenia do miejsca przeznaczenia przekroczyłby jego wartość w miejscu przeznaczenia. Ubezpieczający może zrzec się praw do przedmiotu ubezpieczenia tak na rzecz ubezpieczyciela, jak i organów administracji morskiej lub zarządu portu. Tylko w pierwszym przypadku mamy do czynienia z abandonem. Instytucja ta jest bowiem uwarunkowana istnieniem stosunku ubezpieczenia. W prawie morskim najczęściej przedmiotem ubezpieczenia jest statek lub ładunek. Jak zatem funkcjonuje abandon w sytuacji, kiedy statek lub ładunek dotknie losowe zdarzenie, które spowoduje ich unicestwienie (zatonięcie, spalenie) lub utratę wartości na tyle znacznie, że nieopłacalne będzie przywrócenie do stanu poprzedniego? Kodeks morski wymaga, aby ubezpieczający zgłosił abandon na piśmie z przytoczeniem okoliczności go uzasadniających oraz przestrzeganiem ustawowo określonych terminów. Wniosek powinien zostać złożony w ciągu 6 miesięcy od dnia, w którym ubezpieczający dowiedział się o okolicznościach uzasadniających abandon. Brak właściwej dokumentacji np. orzeczenia izby morskiej o kondemnacji statku, raportu kapitana, ekspertyz rzeczoznawców, ofert na naprawę, protokołu komisji poawaryjnej i innych dowodów (np. zdjęć) na zaistnienie straty całkowitej stanowi podstawę do odmowy przyjęcia abandonu przez ubezpieczyciela. Ponadto ubezpieczający ma obowiązek przy zgłoszeniu abandonu zawiadomić ubezpieczyciela o ciążących na przedmiocie ubezpieczenia prawach rzeczowych (np. hipotece morskiej, zastawie, przywilejach na statku) oraz o odnoszących się do niego innych ubezpieczeniach, a także o wszelkich znanych mu ograniczeniach w rozporządzaniu przedmiotem ubezpieczenia (art. 332 kodeksu morskiego). Od dostarczenia tych danych ubezpieczyciel może uzależnić przyjęcie abandonu, które nie jest dla niego obligatoryjnym nakazem. Ubezpieczyciel może w terminie 30 dni od otrzymania zgłoszenia odmówić przyjęcia abandonu, jeżeli jego zgłoszenie nie spełnia wymogów merytorycznych i formalnych określonych w kodeksie morskim. Poprzez zrzeczenie się przedmiotu ubezpieczenia przez ubezpieczającego i przy równoczesnym wyrażeniu zgody przez ubezpieczyciela na przyjęcie abandonu – statek lub ładunek staje się jego własnością. Prawa do przedmiotu ubezpieczenia przechodzą na ubezpieczyciela z chwilą złożenia przez niego oświadczenia, że przyjmuje abandon, lub z upływem terminu 30 dni, jeżeli zwlekał ze złożeniem oświadczenia. W razie złożenia przez ubezpieczyciela w ustawowo określonym terminie oświadczenia, że odmawia przyjęcia abandonu, ze względu na niespełnienie wymagań ustawowych, ubezpieczający zachowuje prawo do odszkodowania po udowodnieniu szkód rzeczywiście poniesionych (formą zaspokojenia roszczenia ubezpieczeniowego jest wówczas wypłata odszkodowania – patrz wariant 1 z art. 337). W przypadku wystąpienia straty całkowitej kodeks morski przewiduje jeszcze jedną formę zaspokojenia roszczenia (patrz wariant 2 z art. 329) - ubezpieczyciel może, przez zapłatę pełnej sumy ubezpieczenia ubezpieczającemu, zwolnić się od wszelkich dalszych zobowiązań wynikających z umowy ubezpieczenia. Nie nabywa on wówczas praw do przedmiotu ubezpieczenia (tzw. „abandon ubezpieczyciela”). Skuteczność tego uprawnienia nie jest zależna od zgody ubezpieczającego. Podsumowując, ubezpieczyciel, w razie spełnienia przesłanek straty całkowitej, może albo przyjąć abandon wraz z wypłatą pełnej sumy ubezpieczenia, albo go odrzucić z przyczyn formalnych. Najczęściej ubezpieczyciel po prostu odrzuci abandon, którego przedmiot stanowi zazwyczaj finansowy kłopot, jednocześnie wypłacając pełną sumę ubezpieczenia zawartą w polisie. Stanowisko ubezpieczyciela zależy od stosunków faktycznych, wartości przedmiotu ubezpieczenia, niezbędnych dalszych nakładów, kosztów odzyskania itp. Należy pamiętać, że przedmiot ubezpieczenia po przyjęciu abandonu przez ubezpieczyciela staje się jego własnością, a więc na nim spoczywać będzie ewentualne podjęcie starań o odzyskanie chociażby części jego wartości. Może on być też obowiązany do ponoszenia wydatków związanych z zachowaniem, usunięciem lub zniszczeniem tego przedmiotu, jeżeli stanowi zagrożenie dla określonych interesów. Te wszystkie obciążenia finansowe najczęściej są nieopłacalne i wówczas właściciel najchętniej porzuciłby taki wrak w miejscu zdarzenia. Niestety nie zawsze jest to możliwe ze względów prawnych – jeżeli wrak leży na morzu terytorialnym i narusza bezpieczeństwo żeglugi jego usunięcie na koszt właściciela może nakazać właściwy organ – najczęściej urząd morski. Przyjęcie abandonu przez ubezpieczyciela może być dla niego niekorzystne zwłaszcza, że taki wrak trzeba zezłomować a to generuje kolejne koszty. Regulacje prawne o abandonie aż do 1967 r. uważane były za przestarzałe i rzadko stosowane. Wtedy to podczas konfliktu izraelsko-arabskiego dwa polskie statki „Bolesław Bierut” i „Dżakarta” w czerwcu 1967 r. wraz z 12 innymi jednostkami zostały w wyniku zablokowania Kanał Sueskiego zatrzymane i uwięzione na Jeziorze Gorzkim. Niektórzy armatorzy uznali, że wobec braku możliwości uprawiania żeglugi swoim statkami, okoliczności spełniają przesłanki do wnioskowania o abandon przedmiotu ubezpieczenia. W związku z czym zgłosili ubezpieczycielowi wniosek o abandon statku wraz z roszczeniem o wypłatę pełnej sumy ubezpieczenia. Niektórzy ubezpieczyciele wypłacili taką sumę, ale nie przyjęli abandonu, inni przyjęli abandon, wypłacając odszkodowanie za stratę całkowitą. Pojawiły się w środowisku ubezpieczeniowym liczne wątpliwości czy w sytuacji pozostawiania nietkniętych, nieuszkodzonych statków abandon jest w ogóle możliwy. Należy wnioskować, w oparciu o przepisy polskiego kodeksu morskiego, że tak. Istotną rolą abandonu przewidzianego w art. 330 jest, aby ubezpieczony mógł otrzymać pełną sumę ubezpieczenia w zamian za zrzeczenie się swoich praw do przedmiotu ubezpieczenia, wtedy gdy albo całkowita utrata przedmiotu jest nieunikniona lub gdy zapobieżenie jej pociągnęłoby za sobą wydatki niewspółmiernie wysokie w stosunku do wartości przedmiotu ubezpieczenia. Zgłoszenie abandonu jest więc możliwe nie tylko wtedy, gdy zdarzył się wypadek objęty ubezpieczonym ryzykiem, ale i wtedy, gdy istnieją podstawy do przyjęcia, że mógł się on zdarzyć. Odmiennie regulowana jest instytucja abandonu według prawa angielskiego. Podstawowy akt prawny (Marine Insurance Act z 1906 r.) wyróżnia bowiem dwa rodzaje straty całkowitej tj. strata całkowita konstruktywna (constructive total loss), która jest skutkiem utraty możliwości korzystania z rzeczy, gdy statek np. osiadł na skałach lub uległ pożarowi oraz tzw. strata całkowita rzeczywista (actual total loss) tzn. całkowitej, nieodwracalnej utracie przedmiotu ubezpieczenia (np. zatonięcie statku lub ładunku, zupełne zniszczenie ich w wyniku pożaru czy nieodwracalne zagarnięcie przez piratów). W tym pierwszym przypadku okoliczności w jakich znalazł się statek dają podstawę ubezpieczającemu (ubezpieczonemu) do notyfikacji ubezpieczycielowi abandonu. Bez jego zgłoszenia ubezpieczyciel nie może uznać ubezpieczonemu straty całkowitej przedmiotu ubezpieczenia, a co za tym idzie wypłacić pełnej sumy ubezpieczenia bez potrącenia franszyzy. Zatem zgłoszenie abandonu jest o tyle istotne dla potencjalnego armatora / właściciela statku, że bez jego dokonania, szkoda będzie rozliczana przez ubezpieczyciela jak szkoda częściowa (partial damage) ze wszystkimi jego konsekwencjami (np. potrącenie franszyzy). Możliwość przejęcia przedmiotu ubezpieczenia na własność przez ubezpieczyciela jest w prawie angielskim wartością pochodną, poza tym w przeważającej wielkości przez niego odrzucaną. Natomiast przy wystąpieniu straty całkowitej rzeczywistej i spełnieniu wszystkich warunków ubezpieczeniowych, ubezpieczający otrzyma odszkodowanie w wysokości pełnej sumy ubezpieczenia i zgłoszenie abandonu nie jest potrzebne. Powyższa sytuacja ma miejsce również w przypadku porwania statku przez piratów (polski ustawodawca w kodeksie morskim określa ich jako rozbójników morskich). Kwestię tą rozważymy jednak tylko pod kątem prawa angielskiego. Uwidacznia się tutaj różnica pomiędzy stratą całkowitą konstruktywną (kiedy ubezpieczający ma prawo zgłosić abandon) a stratą całkowitą rzeczywistą (kiedy ubezpieczający nie musi zgłaszać abandonu). Statek może zaginąć z wielu powodów, jednak w dzisiejszych czasach jest mało prawdopodobne, aby zaginął bez wieści. Jeżeli jednak statek zaginął bez wieści, to po upływie rozsądnego czasu można mówić o stracie całkowitej rzeczywistej. W sytuacji, kiedy wiadomo co stało się ze statkiem, należy postawić pytanie, czy dane okoliczności wskazują na wystąpienie straty całkowitej konstruktywnej, czy rzeczywistej. Problem dotyczy zarówno statku jak i przewożonego na nim ładunku. Strata całkowita konstruktywna ma zatem miejsce, gdy ubezpieczający zostanie pozbawiony posiadania swego statku lub ładunku w wyniku zaboru statku przez piratów, gdy prawdopodobieństwo, żeby mógł odzyskać swój statek jest niewielkie, lub kiedy ładunek lub koszt odzyskania danego statku lub ładunku przewyższał by ich wartość po odzyskaniu. Wtedy właściciel statku lub ładunku ma prawo do notyfikacji abandonu. Natomiast strata całkowita rzeczywista nastąpi wówczas, kiedy ubezpieczający zostanie pozbawiony posiadania przedmiotu ubezpieczenia w sposób nieodwracalny, choć oczywiście powstanie problem interpretacji czy istnieje możliwość odzyskania statku lub ładunku, czy też nie. Naturalną rzeczą jest, że ubezpieczyciel będzie dowodził, że taka możliwość istnieje. Jednakże prawdopodobieństwo odzyskania statku lub ładunku musi być wysokie – zależeć za pewnie będzie od podjęcia oraz stanu negocjacji odnośnie okupu na linii właściciel statku / ubezpieczyciel – piraci. Ubezpieczający (ubezpieczony) powinien zatem poczekać i zobaczyć jak rozwinie się sytuacja, a jak wiadomo negocjacje z piratami trwają nierzadko kilka lub kilkanaście miesięcy. Niejednokrotnie ostateczną interpretację musi podjąć sąd. Należy zatem stwierdzić, że rozróżnienie pomiędzy stratą całkowitą konstruktywną a rzeczywistą, które ma istotne znaczenie dla możliwości zgłoszenia abandonu ubezpieczycielowi, nie jest kwestią przepisów prawnych, a stanu faktycznego danego zdarzenia. Piotr Radwański Wykaz pojęć: Kondemnacja statku – uznanie statku przez Izbę Morską za niezdatny do żeglugi lub niewart naprawy. Opracowanie na podstawie: Jan Łopuski, Prawo morskie, Prawo żeglugi morskiej, t. II, Bydgoszcz-Toruń 2000 Stanisław Matysik, Prawo morskie, Zarys Systemu, t. III, Gdańsk 1975 Zdzisław Brodecki, Prawo ubezpieczeń morskich, Sopot 1999 Z. Brodecki, J. Figarski, Z. Kamiński, A. Sołtys, Ubezpieczenia morskie, Gdańsk 1979 Źródła własne