Pobierz plik

Transkrypt

Pobierz plik
Papieskie
kremówki
Bartłomiej Czajka
Jędrzej Grodniewicz
Marcin Kędzierski
Karol Kleczka,
Adam Leszkiewicz
Grzegorz Lewicki
Jan Maciejewski
Marta Maciszewska
Krzysztof Mazur
Tomasz Piątek
Paweł Rojek
Stanisław Ruczaj
Karol Wilczyński
1. Karol Wojtyła, Znak sprzeciwu.
Rekolekcje w Watykanie od 5 do 12 marca 1976 (1995)
Pius XI wprowadził zwyczaj, że w wielkim poście papież zaprasza kogoś do wygłoszenia
rekolekcji dla siebie i swoich współpracowników. Zaproszenie to jest jednym z największych wyróżnień, jakie mogą spotkać kaznodzieję. Medytacje odbywają się w kaplicy
św. Matyldy, zwanej dziś Redemptoris Mater.
Papież nie przebywa w środku, lecz przysłuchuje się naukom z boku. W 1976 roku Paweł
VI poprosił o wygłoszenie rekolekcji Karola
Wojtyłę. Kardynał miał tylko kilka tygodni na
przygotowanie nauk, które na dodatek miały
być wygłoszone po włosku. Stanął jednak na
wysokości zadania i tekst rekolekcji stanowi
jego niewątpliwie najważniejszą książkę du-
152
Pressje Teka XXIV Klubu Jagiellońskiego
chową. Kardynał przypomina główne prawdy wiary, przechodząc od stworzenia, przez
odkupienie aż po zbawienie. Erudycyjne nauki przeplatane są rozważaniami tajemnic
różańca i stacji drogi krzyżowej. W tekście
nie brak odważnych myśli teologicznych:
„jakby ten wiszący w agonii […] Chrystus
nagle wszystko usprawiedliwił, jakby – ut
minus sapienti dico (2 Kor 11: 23) – usprawiedliwił samego Boga przed człowiekiem”.
Wielkie wrażenie robi zadomowienie Wojtyły
w Kościele. Jest on jak ewangeliczny ojciec
rodziny, który ze swego skarbca wydobywa
rzeczy stare i nowe. Kardynał obficie cytuje
Pismo po łacinie, odwołuje się do ojców i średniowiecznych mistrzów, jednocześnie jednak entuzjastycznie komentuje dokumenty
soborowe i cytuje współczesnych teologów.
W teologii stara się łączyć podejście metafizyczne i egzystencjalne, co widać na przykład
w egzegezie formuły „jestem który jestem”.
Wojtyła nie ma też żadnych kompleksów wobec współczesnych filozofów. Pokazuje na
przykład, że alienacyjna teoria religii Feuerbacha i Marksa zawarta jest już w Księdze
Rodzaju, a opisana przez Heideggera „trwoga” potwierdza tezę o transcendentalności
dobra św. Tomasza. Kardynał przywiózł ze
sobą do Watykanu całe bogactwo polskiego
Kościoła. Opowiadał o peregrynacji Matki
Boskiej Częstochowskiej, o walce o kościół
w Nowej Hucie, ale też opisywał zebranym
„Grobek Maryi” w Kalwarii Zebrzydowskiej
i z przejęciem cytował młodzieżowe sakrosongi. Nie zapomniał też zacytować swoich
polskich znajomych, ks. Mariana Jaworskiego i ks. Józefa Tischnera – „jednego z polskich myślicieli młodego pokolenia”. Nauki
Wojtyły zrobiły wielkie wrażenie na papieżu i kardynałach, ugruntowały jego pozycję
w Kościele powszechnym i przypuszczalnie
wpłynęły na wyniki przyszłego konklawe.
Paweł Rojek
2. George Weigel, Świadek nadziei.
Biografia papieża Jana Pawła II (2002)
Książka powszechnie uznana za jedną
z najlepszych biografii Papieża. Rzeczywiście, imponuje zarówno rozmachem (ponad
1100 stron!), głębią analizy, jak i typowym dla
Anglosasów przystępnym stylem narracji.
Istotne jest także to, że książka ta została napisana przy współudziale samego Papieża.
Z propozycją jej powstania, podczas jednego
z posiłków przy papieskim stole w połowie
lat dziewięćdziesiątych, wyszedł ks. Richard
J. Neuhaus. „Mam genialną myśl” – miał powiedzieć Neuhaus. „Najpierw powiedz, co to
za myśl, a potem ja ci powiem, czy rzeczywiście jest genialna” – miał odpowiedzieć
z właściwą sobie swadą Jan Paweł II. Po
chwili namysłu Papież zaakceptował zarówno sam pomysł, jak i propozycję autora, który
także siedział wówczas przy stole w papieskim apartamencie. Podczas pisania książki
George Weigel odbył z Ojcem Świętym serię
trwających w sumie ponad dwadzieścia godzin wywiadów, które pozwoliły mu lepiej
zrozumieć opisywaną postać. Efekt musiał
być zaskakujący, bo po ukończeniu książki
Papież przeczytał ją przynajmniej trzykrotnie
− raz po angielsku i dwa razy po polsku. Ktoś
nieżyczliwy mógłby powiedzieć, że stanowiło
to wyraz pychy, wszak biografia ta jest bardzo przychylna Papieżowi. W rzeczywistości
jednak to chyba coś innego zachwyciło Jana
Pawła II w tej pracy. Weigel pokazuje bowiem
życie współczesnego nam człowieka, którym od początku do końca kieruje Bóg. Gdy
pamiętamy o Jego zamiarach wobec Karola
Wojtyły, głębokiego sensu nabierają wydarzenia tak, wydawałoby się, przypadkowe
i bezsensowne, jak śmierć matki (w jej efekcie przyszły papież jeszcze bardziej zbliżył
się do swojego ojca, który miał ogromny
wpływ na jego kapłaństwo), przerwany epizod teatralny (zdolności językowe i sceniczne
będą miały ogromne znaczenie w działalności duszpasterskiej), studia doktoranckie
Papież przeczytał ją przynajmniej trzykrotnie − raz po angielsku i dwa razy po polsku
w Rzymie (międzynarodowe obycie pozwoli
mu zaistnieć na Soborze) itd. Jest czymś
wręcz onieśmielającym, że właściwie każdy
istotniejszy fakt z życia Karola Wojtyły okazywał się mieć ostatecznie głęboki sens.
I w tym znaczeniu pierwszoplanową postacią
tej książki nie jest wcale Papież, ale Ten, który prowadził jego życie. Z tego powodu Jan
Paweł II, przy natłoku swoich codziennych
obowiązków, znalazł czas na jej kilkukrotną
lekturę. Jeśli przyjmie się tę perspektywę,
153
jeśli nie potraktuje się książki Weigela jako
kolejnego zbioru informacji i ciekawostek
o Papieżu, to dotrze się do najgłębszego sensu jego historii: Bóg może zdziałać podobne
cuda także w naszym życiu, jeśli tylko pozwolimy mu się prowadzić.
Krzysztof Mazur
3. Janusz Poniewierski, Kwiatki
Jana Pawła II (2002)
Niewielka książeczka będąca zbiorem
tekstów przybliżających postać Jana Pawła II
zajmuje szczególne miejsce wśród licznych,
mniej lub bardziej czołobitnych tomów o Ojcu
Świętym. Gdzie indziej natrafimy na tak bogaty obraz Papieża będącego, podkreślmy
to wyraźnie, przede wszystkim człowiekiem
z krwi i kości? Który z nami żartuje, wzrusza
się i pochyla się nad drugim? Nie znajdziesz
tutaj księdza profesora Karola Wojtyły (chyba
że podszywającego się pod studenta), autora
Osoby i czynu (o ile nie przeczytasz anegdoty o pogrzebie ks. prałata Józefa Świądra),
dostojnego biskupa Rzymu (pod warunkiem,
że narzeka na brak pieniędzy, żeby wypuścić
się na miasto). Nie ma wyżyn intelektualnych,
jest za to zwykłe życie niezwykłego papieża.
Duszpasterza pragnącego być jak najbliżej
swych podopiecznych. Tego, który nic nie
posiadał, bo wszystko zdążył rozdać potrzebującym, cierpiąc wraz z biednymi. „Masywu
modlitwy”, będącego blisko Boga, jak pisał
André Frossard. Szczególna wartość Kwiatków polega na zmianie perspektywy w postrzeganiu Papieża. Jan Paweł II widziany
przez pryzmat czasem zabawnych, a czasem dających do myślenia historii przestaje
być niedostępną ikoną i pomnikiem. Nabiera
żywych barw, tak że nie widzimy już samych
heroicznych gestów. Staje przed nami zwy-
154
Papieskie kremówki
czajny człowiek, który żył obok nas, dzieląc
troski, trudy, ale także chwile radości. Dlatego Kwiatki nie są tylko kolejnym zbiorem
anegdot i żarcików. To hagiografia z prawdziwego zdarzenia, która jednak zgrabnie unika
mielizn wysokich tonów. Dzięki temu zyskuje
na przystępności w prezentowaniu licznych
świadectw prawdziwej świętości Jana Pawła II,
która nie potrzebuje cudów, bo wystarczą jej
wyzwania życia codziennego. Kwiatki prezentują wzór dla każdego z nas i właśnie na
tym zasadza się ogromna wartość zbioru Janusza Poniewierskiego.
Karol Kleczka
4. Jan Paweł II, Pielgrzymki do Ojczyzny (2005)
Zbiór wszystkich homilii i przemówień wygłoszonych przez Papieża w trakcie pielgrzymek do Polski czyta się jak najlepszą
powieść sensacyjną. Jeśli znamy ich historyczny kontekst, przeżyjemy niezwykłe
zwroty akcji (papież kochany – papież nierozumiany), zachwyty nad śmiałością prorockich wizji (w 1979 roku Jan Paweł II przepowiedział ponowne zjednoczenie Europy),
momenty grozy (w 1983 roku padły słowa, że
Polska już „z nawiązką spłaciła zobowiązania sojusznicze”), wreszcie chwile szczerego
śmiechu („Ktoś się pomylił i krzyknął: Niech
żyje łupież. Ja was do tego nie zachęcam”).
Zbiór homilii stanowi zatem znakomite kompendium wiedzy o historii najnowszej. Poza
wszystkim jednak książka ta zawiera ciągle
aktualne papieskie myśli wyrażone dobitnie,
w słowach pełnych duchowej mocy. „I dlatego – zanim stąd odejdę, proszę was, abyście całe to duchowe dziedzictwo, któremu
na imię Polska, raz jeszcze przyjęli z wiarą,
nadzieją i miłością – taką, jaką zaszczepia
w nas Chrystus na chrzcie świętym. Abyście
nigdy nie zwątpili i nie znużyli się, i nie zniechęcili. Abyście nie podcinali sami tych korzeni, z których wyrastamy” (Kraków 1979).
„Do was, do was należy położyć zdecydowaną zaporę demoralizacji – zaporę tym wadom
społecznym, których ja tu nie będę nazywał
po imieniu, ale o których wy sami doskonale wiecie. Musicie od siebie wymagać, nawet
gdyby inni od was nie wymagali. Doświadczenia historyczne mówią nam o tym, ile
kosztowała cały naród okresowa demoralizacja. Dzisiaj, kiedy zmagamy się o przyszły
kształt naszego życia społecznego, pamiętajcie, że ten kształt zależy od tego, jaki będzie
człowiek. A więc: czuwajcie!” (Częstochowa
1983). „Trzeba powiedzieć: nie ma solidarności bez miłości. Więcej, nie ma szczęścia, nie
ma przyszłości człowieka i narodu bez miłości, tej miłości, która przebacza, choć nie zapomina, jest wrażliwa na niedolę innych, nie
szuka swego, ale pragnie dobra dla drugich;
miłości, która służy, zapomina o sobie i gotowa jest do wspaniałomyślnego dawania. Jesteśmy zatem wezwani do budowania przyszłości opartej na miłości Boga i bliźniego. Do
budowania cywilizacji miłości” (Sopot 1999).
I wreszcie: „Niech się spełnia zobowiązująca obietnica Pana Jezusa, że stąd ma wyjść
iskra, która przygotuje świat na ostateczne
Jego przyjście. Trzeba tę iskrę Bożej łaski
rozniecać” (Kraków 2002).
Krzysztof Mazur
5. Tomasz P. Terlikowski, Rzeczpospolita papieska. Jan Paweł II o Polsce
do Polaków (2009)
Zabierając się do lektury którejkolwiek
z książek Tomasza Terlikowskiego, należy się
przygotować na serię apologetycznych argu-
mentów. Na szczęście tym razem ostrze polemiczne zostało schowane i mamy do czynienia
z bardzo dobrym opisem nauczania papieskiego skierowanego do Polaków. Całość została
skonstruowana w porządku chronologicznym, dzięki czemu autor mógł pokazać ewolucję papieskiego przekazu. Analiza pozwoliła
także uchwycić zmianę stosunku Papieża do
Polaków i vice versa. Sytuacja zmieniała się
dosyć często, a biorąc pod uwagę, że większą
część swoich nauk Jan Paweł II przedstawiał
w czasie pielgrzymek, które odbywały się
średnio co trzy, cztery lata, to za każdym razem obustronne relacje były odmienne. Dzięki
temu, że autor wyraźnie umieścił poszczególne części nauczania w kontekście historycznym, można dokładniej zrozumieć to, co
działo się w czasie pontyfikatu i pielgrzymek.
W książce znajdziemy wiele ciekawostek:
polemiki Adama Michnika z Papieżem, analizę przemówienia Ojca Świętego do łódzkich
włókniarek czy rozważania o platonizmie rosyjskich filozofów religii. W tym wszystkim
Terlikowski najlepiej uchwycił ciągłe aktuali-
W książce znajdziemy wiele
ciekawostek: polemiki Adama
Michnika z Papieżem, analizę
przemówienia Ojca Świętego do
łódzkich włókniarek
zowanie nauczania, które bez wytchnienia
wzywało Polaków do metanoi, przemiany myślenia. Rzeczpospolita papieska może drażnić
nieco siermiężnym językiem i dosyć dużym
unarodowieniem przekazu Papieża, jednak
trudno odmówić jej obiektywności i solidności
w operowaniu konkretnymi cytatami i faktami. Autor analizował wszystkie pielgrzymki,
odwoływał się wielu homilii, a oprócz tego
do listów, do książek, adhortacji, encyklik i innych dokumentów. Z całości wyłania się obraz
Papieża będącego przewodnikiem narodu,
Papieskie kremówki
155
człowieka, który starał się realizować własny
projekt ojczyzny. W Polsce postać Jana Pawła II
z pewnością znalazła się już w sferze sacrum.
Terlikowski przekonuje, że mimo tej sakralności nie należy się obawiać realizacji projektu
Rzeczypospolitej papieskiej. „Projekt ten wciąż
można zrealizować – jeśli nie na płaszczyźnie
państwowej (z powodu niechęci do polityków),
to choćby w życiu społecznym […]. Jeśli takie
oddolne budowanie papieskiego ideału by się
udało […], to w ciągu kilku, może kilkunastu
lat stałoby się możliwe jego wszczepienie
w rzeczywistość metapolityczną i polityczną,
a w konsekwencji – realne zbudowanie nie
IV Rzeczypospolitej, a Rzeczypospolitej wojtyliańskiej”.
Karol Wilczyński
6. Zbigniew Stawrowski, Solidarność znaczy więź. W kręgu myśli Józefa
Tischnera i Jana Pawła II (2010)
Józef Tischner wspominał, że w sierpniu
1980 roku razem z Papieżem oglądał we włoskiej telewizji relację ze strajku w Gdańsku.
„Kamera najeżdża na bramę i między tymi
kwiatami pokazuje portret Jana Pawła II. A ten
Papież siedzi obok mnie. Skulił się. Nie powiedział ani słowa. […] Powszechne było przekonanie, że to on nabroił”. Zbigniew Stawrowski
argumentuje, że nie tylko Solidarność była
realizacją idei Papieża, lecz także nauczanie
Papieża wiele zawdzięczało ideom Solidarności. Już w listopadzie 1980 roku pojawiło
się w nim nowe na gruncie katolickiej nauki
społecznej pojęcie solidarności. Mało tego,
istnieją świadectwa, że nauczanie papieskie,
które chciała realizować Solidarność, miało
swoje źródła w ideach Tischnera. Encykliki
Laborem exercens czy Sollicitudo rei socialis
wzięły się nie tylko z refleksji nad Solidar-
156
Papieskie kremówki
nością, lecz także z dialogu z jej pierwszym
teoretykiem. Solidarność, Jan Paweł II i Józef Tischner faktycznie stanowią więc jeden
tytułowy krąg. Stawrowski rozwija idee tego
kręgu, formułując swoją oryginalną teorię Solidarności. Opiera się ona na odróżnieniu więzi politycznej od etycznej. Tę pierwszą tworzy
wspólny wróg, tę drugą − wspólne wartości.
Państwo komunistyczne było oparte na więzi
politycznej, a Solidarność − etycznej. Ideę tę
próbowałem rozwinąć za pomocą zupełnie
innych narzędzi pojęciowych w swojej Semiotyce Solidarności (2009). Warto przy okazji
zauważyć, że Stawrowski rozumie politykę
dość ekscentrycznie jako „dążenie do wyeliminowania konkurentów w walce o władzę”.
Tylko na gruncie takiego określenia można
zaakceptować jego wezwanie, by „oczyszczać
sferę publiczną z demonów polityki”. Godny
podziwu jest krytycyzm autora wobec swoich
mistrzów. Nie zostawia on suchej nitki na filozofii politycznej Tischnera, wskazując, że kategorie filozofii dialogu nie nadają się do zastosowania w życiu zbiorowym. Stawrowski
należy do „prawicy tischnerowskiej” i surowo
ocenia publicystykę swojego nauczyciela po
1989 roku. Krytykuje zwłaszcza jego stanowisko wobec dekomunizacji, które przedkładało − wbrew jasnym zaleceniom Papieża (DM:
14) − miłosierdzie nad sprawiedliwość. Duże
wrażenie robi pokazanie przez Stawrowskiego, w jaki sposób Tischner manipulował cytatami z Jana Pawła II. Dostało się też jednak
Papieżowi, któremu autor ma za złe powrót
w Veritatis splendor i Fides et ratio do metafizyki tomistycznej. Tu Stawrowski pozostał
niestety wierny wątpliwej tezie Tischnera
o schyłku chrześcijaństwa tomistycznego.
Paweł Rojek
7. Rafał Garpiel, Perswazja w przekazach kaznodziejskich na przykładzie
homilii Jana Pawła II wygłoszonych
podczas pielgrzymki do Polski w 1979
roku (2003)
Celem książki jest scharakteryzowanie
strategii retorycznych używanych w pracy
duszpasterskiej. Autor podejmuje kwestię
formalnych zabiegów, którymi Jan Paweł II
posłużył się podczas pierwszej pielgrzymki
do Polski, konfrontując je zarówno z teorią homiletyki, czyli sztuki przygotowania
kazań, jak i teorią komunikacji, rozumianą
zarówno w perspektywie socjologicznej, jak
i psychologicznej. Pierwsza część książki
jest streszczeniem najważniejszych teorii
propagandy i perswazji oraz przewodnikiem po podstawach homiletyki. Niestety,
część teoretyczna jest jedynie syntezą kilku
najważniejszych prac, pozbawioną niemal
własnego wkładu autora. Jest ona wartościowa jedynie z tego powodu, że podejmuje ważny problem roli perswazji w języku.
Szkoda, że autor stawiając tezę o dużej roli
świadomej perswazji w głoszeniu kazań,
uniknął bardzo istotnego pytania, na ile jest
ona uzasadniona moralnie. W jaki sposób
wyznaczyć granicę między wychowaniem
i przekazywaniem wartości a propagandą?
Część teoretyczna jest jedynie
syntezą kilku najważniejszych
prac, pozbawioną niemal własnego wkładu autora
Ponieważ niemal każdy akt językowy ma
funkcję impresyjną, a nie tylko informacyjną, jest to problem fundamentalny. W drugiej części książki autor próbuje zastosować
przywołane wcześniej pojęcia do analizy zabiegów formalnych, apelów oraz symboliki,
jakimi posłużył się Jan Paweł II w 1979 roku
w Polsce. W wielu miejscach Rafał Garpiel
uchwycił ważne zjawiska, podkreślając na
przykład sposoby budowania przez Papieża
bliskości ze słuchaczami czy umiejętne łączenie wartości ogólnych (chrześcijaństwo,
miłość Chrystusa i bliźniego) z konkretnymi
działaniami (etos pracy, życie codzienne),
co niestety − jak słusznie zauważa − nie
zawsze udaje się innym duchownym. Mimo
trudnego stylu, przeładowanego pseudonaukowym żargonem książka może okazać się interesującą lekturą dla tych, którzy
chcą zastanowić się, jaka jest rola retoryki
w działalności duszpasterskiej, a także –
na podstawie analizy homilii Jana Pawła II
– jakie środki retoryczne wykorzystać, by
znaleźć równowagę między partnerskim
traktowaniem wiernych a głoszeniem konkretnych prawd o Słowie.
Bartłomiej Czajka
8. Jan Andrzej Kłoczowski OP, Zawierzyć prawdzie. O encyklikach Jana
Pawła II. Próba osobistej lektury (2006)
Ta krótka książeczka jest w całości zapisem
osiemnastu kazań wygłoszonych na sławnych „dwunastkach” przez o. Jana Andrzeja Kłoczowskiego krótko po śmierci Jana
Pawła II, od kwietnia do września 2005 roku.
Każde z nich stanowi komentarz do jednej
z papieskich encyklik, przy czym niektóre były omawiane przez dwie następujące
po sobie niedziele. Ojciec Kłoczowski próbował przede wszystkim wyłowić motywy
przewodnie kolejnych encyklik, jak również
całego nauczania Papieża. Właśnie w doborze konkretnych myśli, często pojedynczych
zdań z komentowanych tekstów, realizuje
się tytułowe „osobiste odczytanie”. Z jednej
strony mamy tu wskazówki dla wszystkich,
którzy chcieliby przyglądać się tekstom
Papieskie kremówki
157
Papieża samodzielnie. Autor podkreśla znaczenie polskich doświadczeń dla kształtowania się dwóch pierwszych encyklik, przypominając tym samym wyznanie poczynione
przez samego Papieża na początku jego Pamięci i tożsamości (2005a: 13), czy mocne osadzenie Karola Wojtyły jako filozofa w takich
nurtach myślowych, jak personalizm i filozofia dialogu. Ojciec Kłoczowski wielokrotnie
podkreśla, że dla Papieża właściwe było stawianie pytań o naturę i źródło godności człowieka przed innymi, zasadniczymi kwestiami
teologicznymi. Autor podkreśla również, że
to w nauczaniu Jana Pawła II dokonało się
przejście od myślenia „Kościół jest drogą dla
człowieka” do „Człowiek jest drogą dla Kościoła” (RH: 14). Z drugiej strony Kłoczowski
omawiając poszczególne encykliki, stara się
wybrać z nich pojedyncze koncepcje, które
mogą stanowić impuls do dalszej refleksji.
Czasami chciałoby się może usłyszeć komentarz autora do fragmentów trochę mniej
znanych i wytartych niż te, które zostały wybrane do omówienia w zamieszczonym tu
cyklu kazań. Są jednak w tym zbiorze także
teksty bardzo dobre, jak choćby ostatnie kazanie dotyczące encykliki Ecclesia et Eucharistia, dla którego warto zainteresować się
całą książką. Zbiór Zawierzyć prawdzie ma
pełnić przede wszystkim funkcję popularyzatorską. Jego wartość powinno się mierzyć
liczbą osób, które po jego lekturze sięgną do
samych tekstów Papieża.
Jędrzej Grodniewicz
9. Jan Paweł II, Centesimus annus
(1991)
Bez wątpienia najważniejsza społeczna
encyklika Jana Pawła II. Wobec wydarzeń
1989 roku, w stulecie encykliki Rerum no-
158
Papieskie kremówki
varum Papież dokonał analizy najważniejszych zasad katolickiej nauki społecznej
w obliczu współczesnych wyzwań. W rezultacie powstał jeden z najciekawszych
traktatów politycznych naszych czasów,
podejmujący problemy relacji między wartościami chrześcijańskimi a współczesnym
kapitalizmem, demokracją i globalizacją.
Z polskiej perspektywy ciekawa jest ewolucja percepcji tego dokumentu. Początkowo
stosunkowo przychylne opinie Papieża na
temat porządku liberalno-demokratycznego zawarte w tej encyklice stały się sztandarowymi argumentami zwolenników katolickiego liberalizmu (Nowak 1993a−b, 2001;
Neuhaus 1994; Zięba 1993). Przedstawiciele
tego nurtu osiągnęli w latach dziewięćdziesiątych istotny sukces, gdyż udało im się
wyrwać polskich katolików z rysującego się
wyboru między dwiema wykluczającymi się
możliwościami: przywiązaniem do wartości
chrześcijańskich kosztem zamknięcia się
Dziś nikogo już nie dziwi osiągający sukces przedsiębiorca przyznający się do katolicyzmu
na współczesność z jednej strony i akceptacją kapitalizmu i demokracji kosztem porzucenia tradycyjnych przekonań religijnych
z drugiej. Ten dylemat rozwiązali, także przy
użyciu Centesimus annus, katoliccy liberałowie i dziś nikogo już nie dziwi osiągający
sukces przedsiębiorca przyznający się do
katolicyzmu. Kosztem jednak tej operacji
intelektualnej było przemilczanie punktów spornych między chrześcijaństwem
a współczesnością. W rezultacie pojawiły
się ironiczne uwagi, że pozytywna ocena
wolnego rynku, własności prywatnej czy inicjatywy gospodarczej zawarta w tej encyklice pozwoliła komentatorom „ochrzcić kapitalizm”. W tym duchu prof. Ryszard Legutko
w rozmowie z nami w „Krakowskim Kre-
densie” z przekąsem stwierdził, że tak odczytywana Centesimus annus stała się „dokumentem kanonicznym w formacji Tertio
Millennio” (Legutko 2010: 170). To właśnie
ludzie z tego środowiska mieli nierzadko
skłonność do niedostrzegania napięć między współczesnością a chrześcijaństwem.
Czytając dziś tą samą encyklikę, łatwo zauważyć, że jej życzliwa dla kapitalizmu
i współczesnej demokracji interpretacja,
powtórzmy raz jeszcze – ważna i potrzebna z perspektywy lat dziewięćdziesiątych,
wymaga zasadniczej korekty. Dziś, w obliczu postępów konsumpcjonizmu i relatywizmu w sferze publicznej, należy raczej
podkreślać, że „człowiek staje się naprawdę
sobą poprzez wolny dar z siebie samego”
(CA: 41), co stoi w oczywistej sprzeczności
z myśleniem kapitalistycznym, lub że „demokracja bez wartości łatwo się przemienia
w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm”
(CA: 46), co bardzo trudno zaakceptować na
gruncie liberalnej demokracji. W niniejszej
tece „Pressji” podjęliśmy właśnie taką próbę reinterpretacji papieskiego nauczania.
Krzysztof Mazur
10. Maciej Zięba OP , Papieże i kapitalizm (1998)
Książka o. Macieja jest bardzo dobrym kompendium wiedzy o społecznym nauczaniu
Kościoła. Prowadzi ona czytelnika przez
katolicką naukę społeczną, pokazując jej
ewolucję od encykliki Rerum novarum Leona
XIII po Solicitudo rei socialis Jana Pawła II.
Autor koncentruje się przede wszystkim
na ujęciu kwestii demokratycznego kapitalizmu przez papieży. Ważne miejsce w tym
przeglądzie zajmuje także stosunek Kościoła do ideologii komunistycznej, która − co
ciekawe − wraz z upadkiem Związku Radzieckiego poniosła porażkę dokładnie sto
lat po ogłoszeniu pierwszej encykliki społecznej. Wydarzenie to wpłynęło istotnie na
treść encykliki Centesimus annus, którą Jan
Paweł II ogłosił właśnie w rocznicę Rerum
novarum. Pogłębiona analiza tej rocznicowej encykliki zajmuje większą część książki.
O. Zięba w swoich rozważaniach nad Centesimus annus przedstawia trzy płaszczyzny, na które encyklika rzuciła światło:
wspólnotę polityczną, życie ekonomiczne
oraz kulturę i antropologię. Autor stara się
podkreślić papieskie wezwanie do właściwego rozumienia istoty człowieczeństwa,
gdyż to właśnie „błąd antropologiczny” jest
przyczyną zniewolenia oraz wad ustrojów
politycznych i społeczno-ekonomicznych.
Szczególnie doniosła jest dokonana przez
o. Ziębę ocena relacji między chrześcijaństwem a demokracją i liberalnym kapitalizmem. W zakończeniu pisze on: „nie
wolnorynkowa gospodarka, demokracja,
liberalizm czy też kapitalizm same w sobie
są w opozycji do chrześcijaństwa, a jedynie
ideologiczne ich interpretacje. Co więcej,
można łatwiej dostrzec oczywistość – która jednak w ostatnich stuleciach dla prawie
nikogo oczywistą nie była – że poczęły się
one w chrześcijańskiej kulturze i są jednym
z jej ważkich przejawów”. Odczytując myśl
Jana Pawła II zawartą w Centesimus annus,
autor dochodzi do wniosku, że Kościół nie
angażuje się już w dyskusje o możliwości
chrześcijańskiego socjalizmu, czy też o poszukiwaniu „trzeciej drogi”, a jego celem nie
jest walka z instytucjami demokratycznego
kapitalizmu, lecz ewangelizacja człowieka
żyjącego w demokratycznym świecie i działającego na wolnym rynku. Książka o. Macieja Zięby należy więc do teoretycznego nurtu
ekonomicznego personalizmu, inspirowanego myślą amerykańskich konserwatywnych
zwolenników gospodarczego liberalizmu,
Papieskie kremówki
159
takich jak Michael Novak czy Richard
J. Neuhaus. W rezultacie autor książki, choć
wskazuje wady liberalnego kapitalizmu, dokonuje ostatecznie jego usprawiedliwienia,
nie dostrzegając antropologicznego błędu
w nim samym.
Marcin Kędzierski
11. Nowa rewolucja seksualna,
„Pressje” 2006, nr 8
Za jedno z najważniejszych dokonań pontyfikatu Jana Pawła II uznaje się tak zwaną
teologię ciała, którą Papież systematycznie
prezentował w katechezach podczas 129
kolejnych środowych audiencji generalnych
w latach 1979–1984. Treść tych katechez,
które mimo upływu trzydziestu lat nadal są
w Polsce mało znane, została opublikowana
w książce Mężczyzną i niewiastą stworzył ich
(2008). Ponieważ jest to dzieło dość trudne
w odbiorze dla osób niezajmujących się na
co dzień teologią, lepiej zacząć od 8. teki
Lepiej zacząć od 8. teki „Pressji”,
w której nasi autorzy zmierzyli
się papieskim nauczaniem w tej
ważkiej materii
„Pressji”, w której nasi autorzy zmierzyli
się papieskim nauczaniem w tej ważkiej
materii. Na szczególną uwagę zasługuje
zwłaszcza wprowadzający do zagadnienia
teologii ciała tekst o. Jarosława Kupczaka
OP, bodaj największego znawcy tego tematu
w Polsce. W dalszej części teki autorzy
próbują odpowiedzieć na pytanie, na czym
polega „nowa rewolucja seksualna”. Papież
w swoim nauczaniu przywracał ludzkiemu
ciała jego wrodzoną godność i polemizował
160
Papieskie kremówki
z postrzeganiem go jako „gorszego brata
duszy”. Nasi autorzy w tej perspektywie oceniali z jednej strony współczesne postrzeganie seksualności człowieka, a z drugiej
− recepcję nauczania Jana Pawła II zarówno
wśród wiernych, jak i osób niewierzących.
W tece zamieszczono dwie rozmowy dotyczące problematyki ciała − z psychologiem
o. Jackiem Prusakiem SJ i filozofem Dariuszem Karłowiczem. W ankiecie poświęconej
stosunkowi Kościoła do ciała wzięli udział
między innymi dwaj wybitni amerykańscy intelektualiści katoliccy − ks. Richard
J. Neuhaus (zmarł w 2009 roku) i George
Weigel, oraz dwaj początkujący wówczas
polscy publicyści − Mateusz Matyszkowicz
(dziś w „Teologii Politycznej”) i Tomasz
Rowiński (dziś w „Christianitas”). Uwagę
zwracają teksty Jadwigi Emilewicz i Jakuba Lubelskiego poświęcone roli i znaczeniu
wstydu, który dla Papieża był doświadczeniem pierwotnym, ale i granicznym. Ma on
chronić przed pożądliwymi spojrzeniami
to, co służy budowaniu świętej wspólnoty
kochających się osób. Wspólnota ta zaś jest
miejscem, w którym dokonuje się tajemnica bezinteresownego daru z samego siebie,
a zatem i miejscem odkrywania prawdy
o swoim człowieczeństwie. Intymna relacja
mężczyzny i kobiety jest doświadczeniem
wewnętrznego życia Trójcy Świętej.
Marcin Kędzierski
12. Jarosław Kupczak OP, Dar i komunia. Teologia ciała w ujęciu Jana
Pawła II (2006)
Książka nie ma za zadanie przekonywać do
teologii ciała Jana Pawła II, nie jest pisana
z pozycji propagatora nauczania papieskiego. Jest to uczciwa analiza rozważań Papie-
ża na temat ludzkiej seksualności, napisana
z pozycji ucznia, osoby, która spędziła kilka
lat, studiując ten temat, i postanowiła przekazać swoją interpretację innym. Sam autor
we wstępie jasno stwierdza, że Jana Paweł II
był dla niego samego darem. Dar i komunia
to pozycja dla tych, którzy już Karola Wojtyłę
znają i przeczytali przynajmniej Mężczyzną
i niewiastą stworzył ich (2008). Jest to bowiem książka, która rozszerza myśl Karola
Wojtyły, umiejscawia poruszane zagadnienia
w szerszym kontekście filozoficznym i teologicznym, czego dowodzi zresztą imponująca bibliografia. Nie znajdziemy tam skrótów
myślowych i perswazyjnych sztuczek. Jest
to bowiem bez wątpienia praca naukowa,
a nie żaden poradnik, jej fundamentem jest
antropologia. Każdy, kto słuchał wykładów
o. Jarosława wie, że zanim pojawi się oczekiwane przez wszystkich słowo „seks”, najpierw musi miliony razy pojawić się słowo
„człowiek”. Dar i komunia jest skrupulatnym
komentarzem do Katechez środowych. Jarosław Kupczak cytuje i omawia fragmenty prac Papieża, podkreślając ich związki
z innymi pismami papieskimi i dokumentami
Kościoła. Dzięki temu czytelnik nie ma wątpliwości, że Karol Wojtyła nie był żadnym
rewolucjonistą, a jego rozważania bazują
ściśle na Piśmie Świętym. Autor książki jest
jedynym znanym mi polskim duchownym
zajmującym się stricte teologią ciała. Dar
i komunia pokazuje drogę, jaką wybrał w tych
poszukiwaniach. Już pierwsze strony książki, na których poza Janem Pawłem II pojawiają się także Edmund Husserl, Kartezjusz,
Leszek Kołakowski i Zdzisław Krasnodębski, mogą odstraszyć tych, którzy po prostu
chcieliby wiedzieć, jak można się po katolicku kochać, ale na szczęście takich instrukcji
nie znajdziemy też u Jana Pawła II. Pozostaje pytanie: skoro jest to omówienie teologii
ciała, to po co czytać Jarosława Kupczaka,
skoro można czytać Karola Wojtyłę? Dar
i komunia to praca dla tych, którzy chcą wiedzieć jeszcze więcej, a przede wszystkim dla
tych, którzy chcieliby o tym podyskutować.
Marta Maciszewska
13. Joseph H. H. Weiler, Chrześcijańska Europa. Konstytucyjny imperializm
czy wielokulturowość? (2003)
Książka powstała przy okazji sporów
o preambułę do niedoszłej konstytucji Unii
Europejskiej. Amerykański prawnik Joseph
Weiler, pobożny żyd, nie mógł wyjść ze zdumienia, że jego europejscy koledzy właściwie
bez dyskusji uznali, iż w preambule nie powinno być odniesienia do chrześcijaństwa. Weiler
argumentował, że z punktu widzenia prawa
konstytucyjnego odniesienie takie jest całkowicie uprawnione, a nawet wskazane. Konstytucja bowiem nie tylko ma ustanawiać organy
władzy i gwarantować wolności obywatelskie,
lecz także odzwierciedlać i chronić wspólne
Papież znalazł idealną formułę,
łączącą afirmację własnej tożsamości i uznanie wolności innych
wartości, a w większości państw europejskich
– jak świadczą preambuły ich konstytucji –
taką wartością jest właśnie chrześcijaństwo.
Co to ma jednak wspólnego z Papieżem?
Weiler rozważał problem wielokulturowości
i zwrócił uwagę, że został on wspaniale rozwiązany w encyklice Jana Pawła II Redemptoris missio z 1990 roku. Jest trochę zaskakujące, że żydowski konstytucjonalista dostrzegł
właśnie w tym dość technicznym dokumencie
wzór dla budowy nowoczesnych wspólnot politycznych. Jego zdaniem Papież znalazł idealną formułę, łączącą afirmację własnej tożsamości i uznanie wolności innych. Encyklikę
Papieskie kremówki
161
charakteryzuje „cudowna dwubiegunowość”.
Z jednej strony stanowi ona bezwzględną afirmację prawdy, którą głosi Kościół, a z drugiej
strony − pełne uznanie wolności, jaką cieszą
się wszyscy ludzie. Papież zdecydowanie odrzuca przekonanie, że „jedna religia ma taką
samą wartość, jak druga” (RM: 36), zarazem
jednak zaznacza, że „Kościół zwraca się do
człowieka w pełnym poszanowaniu jego wolności” (RM: 39). Weiler wskazuje, że warunkiem uznania innych jest uprzednie uznanie
siebie. „Nie mogę inaczej określić i odróżnić
mojej tożsamości, jak wyznaczając granicę
oddzielającą mnie od tych, którzy są inni”. Papież ogłasza, że jest depozytariuszem prawdy,
lecz zarazem uznaje, że prawda ta nie może
być narzucana siłą. Jest tak dlatego, że prawda ta mówi między innymi o ludzkiej godności
i wolności. Narzucanie jej innym prowadziłoby
do sprzeczności. „Ważkość wolności powiedzenia Nie, która nadaje znaczenie powiedzeniu Tak, jest integralną częścią tej prawdy, która jest potwierdzana”. Wygląda więc na to, że
Papież rozwiązał problem multikulturalizmu.
Uniknął zarówno etnocentryzmu, pozwalającego na narzucanie własnej kultury, jak i relatywizmu, uznającego równoprawność wszelkich kultur. Redemptoris missio może służyć
jako wzór dla konstruowania współczesnych
wspólnot politycznych.
Paweł Rojek
14. Andrzej Horubała, Farciarz
(2003)
Debiutancka powieść Andrzeja Horubały
to specyficzny rachunek sumienia, którego główny bohater powieści – w pewnym
stopniu alter ego autora – dokonuje nie tylko
w swoim, lecz także w imieniu wszystkich katolików działających w przestrzeni publicz-
162
Papieskie kremówki
nej. Kontekstem tego rachunku sumienia
jest pontyfikat Jana Pawła II, a pretekstem –
nieuchronnie zbliżająca się śmierć Papieża.
Motto powieści, wzięte z Grahama Greena,
brzmi: „Pokaż mi człowieka szczęśliwego,
a ja wskażę ci egoizm, samolubstwo, zło albo
całkowitą ignorancję”. Andrzej, tytułowy farciarz, to właśnie ów „człowiek szczęśliwy”:
komunę przetrwał z czystym sumieniem,
w III RP robi karierę, ma kochającą żonę
i piątkę dzieci, a na dodatek jest ortodoksyjnym katolikiem. Świadomość swojej
wierności Kościołowi czyni jednak farciarza
„szczęśliwym” właśnie w cudzysłowie, a naprawdę − zadowolonym z siebie, pysznym
człowiekiem. Poczucie własnej prawowierności prowadzi go bowiem do bycia bardziej
papieskim niż sam papież, do pychy zezwalającej na ciągłe niezadowolenie z Jana
Pawła II, dowcipkowania z niego, poprawiania go. A jednak na kartach książki Andrzej
ukazuje też to, co stoi za „szczęśliwym
człowiekiem”, a więc niepewność, pokusy
i w gruncie rzeczy bezradne miotanie się
w świecie. To prześwietlenie biografii współczesnego katolickiego inteligenta z obu
stron: ortodoksa i człowieka sukcesu oraz
zadufanego grzesznika prowadzi do wniosku, że lepszą, szczęśliwszą część życia
farciarz zawdzięcza właśnie Papieżowi, który w brawurowej, poetyckiej puencie utworu ukazany zostaje jako ktoś zmagający się
ze złem tego świata i konkretnie – także ze
złem samego Andrzeja. Papież okazuje się
kimś nieskończenie wyrastającym ponad
urazy, roszczenia, a także podziękowania
szeregowego katolika, który miotając się od
sarkazmu do hołdowniczych postaw wobec
ciążącej na jego życiu postaci Jana Pawła II,
na koniec potrafi jedynie powiedzieć: „Ojcze, miałeś rację”. Bo jak sobie wyobrazić,
kim byłby wierny Kościołowi, polski inteligent przełomu tysiącleci bez Jana Pawła II?
Adam Leszkiewicz
15. Jan Paweł II, Pamięć i tożsamość
(2005)
Jest to książka-testament, wydana kilka
miesięcy przed śmiercią Papieża. Wizjonerska, subiektywna, pełna nadziei stanowi
doskonały wstęp do jego myśli, oferując dynamiczny rajd przez historię Polski, dzieje
Europy, zagadnienia teologii, geopolityki,
aż po krytykę totalitaryzmu i demokracji.
A wszystko to w ciepłej, eseistycznej formie,
pozwalającej na ukończenie lektury w dwa
wieczory. Książka powstała na podstawie
rozmów w Castel Gandolfo z Józefem Tischnerem i Krzysztofem Michalskim w 1993
roku. W środowisku krakowskim krążyły
o niej różne plotki – a to, że Papież został
ocenzurowany przez Kurię i z maszynopisu
usunięto opinie na temat niektórych działaczy
Solidarności, a to, że wbrew woli wepchnięto
go na twarde tomistyczne tory, przez co akcenty teologiczno-filozoficzne rozłożone zostały inaczej, niżby sobie życzył. Nawet jeśli
to prawda, Pamięć i tożsamość jest pozycją
wybitną, a jej uniwersalne przesłanie pozostaje krystalicznie jasne. Cechą szczególną
książki są nie tyle wątki teologiczne, które mieszczą się w standardowej doktrynie
posoborowego katolicyzmu, ale nowatorska historiozofia, interpretująca rolę Polski
w dziejach Europy. Polacy, powiada Jan Paweł II, wnieśli do dziejów Europy intuicyjne
umiłowanie wolności, czego nieraz dowiedli,
broniąc kontynentu przed zagrożeniem mongolskim w 1241 roku, otomańskim w 1683
roku, czy zdecydowanie występując w XX wieku przeciwko nazizmowi i komunizmowi.
Myśl, że Polak jak nikt inny potrafi przeciwstawić się totalitaryzmowi, pojawia się kilkakrotnie. Mimo końca ery totalitaryzmów
politycznych Papież obawia się, podobnie jak
w Centesimus annus (CA: 46), „totalitaryzmu”
obyczajowego, narzucania Polakom obcych
norm, uznanych przez wiele krajów Zachodu
za bezwarunkowo lepsze i nienegocjowalne,
na przykład prawa do aborcji. Aby się temu
przeciwstawić, Polacy powinni odwoływać
się do swoich korzeni, w duchu patriotyzmu,
przyznającego równe prawa wszystkim narodom, potępiając zarazem wszelki nacjonalizm, wywyższający jeden naród ponad inne
(zob. Lewicki 2008). Ideałem dla Papieża pozostaje Polska „jagiellońska”, wieloetniczna,
wielowyznaniowa i tolerancyjna, o której Europejczycy na długo zapomnieli po dokonaniu rozbiorów. Dopuszczenie do zapomnienia
o tym dziedzictwie to nasza wielka porażka.
„Jeżeli Polacy zawinili czymś wobec Europy
W środowisku krakowskim krążyły o niej różne plotki
i ducha europejskiego, to zawinili przez to, że
pozwolili zniszczyć wspaniałe […] dziedzictwo Jagiellonów, Stefana Batorego i Jana III
Sobieskiego”. Polacy przyszłości powinni do
niego wrócić. Jest to lektura obowiązkowa
dla każdego polskiego intelektualisty – niezależnie od przekonań i wyznania, bądź jego
braku. To Jan Paweł II w pigułce.
Grzegorz Lewicki
16. Piotr Czerski, Ojciec odchodzi
(2006)
Bohaterami książki są młodzi ludzie, których życie sprowadza się do balang, alkoholu, seksu i rozmów o niczym. Nagle pojawia się wiadomość, że Jan Paweł II umiera.
Śmierć papieża jest wydarzeniem, które
mogłoby wytrącić ich z codzienności, zmusić
do rachunku sumienia. Bohaterowie uciekają jednak od tej śmierci. Nie chodzi tylko o to,
Papieskie kremówki
163
że nie ma wśród nich prawdziwych katolików
− brak przede wszystkim ludzi dojrzałych,
a więc konsekwentnych i odpowiedzialnych.
Boją się, że śmierć Papieża zepsuje im samopoczucie: „Żyje, wciąż żyje, chociaż jest
w śpiączce. Czuję jakąś dziwną ulgę: gdy­
bym teraz, na kacu, pakując się i sprawdzając rozkład jazdy, dowiedział się, że papież
umarł – czułbym się niestosownie”. Papież
jest niewygodny, ponieważ niewygodna jest
sama wiara, łącząca się z wymaganiami,
odpowiedzialnością, jasnymi deklaracjami.
Żaden z bohaterów nie jest gorący ani zimny; wszyscy są letni i wyparciem lub agresją reagują na to, co z tej letniości mogłoby ich wytrącić. Swoistym „antypapieżem”
staje się Jerzy Owsiak: „Rokendrol! […] Wy
jesteście pokoleniem Woodstock, wy zmienicie ten kraj!”. Nie ma pokolenia JP2, jest
jedynie niedojrzałe pokolenie Woodstock.
Papież jawi się tu jako prawdziwy prorok, zabity przez swoich
fałszywych wyznawców
Czers, główny bohater, chciałby się może
nawrócić, ale nie otrzymuje żadnego bodźca z zewnątrz. Postawy nominalnych katolików utwierdzają go tylko w niedojrzałości.
To jednak nie samą wiarę zdaje się oskarżać
książka Czerskiego, ale raczej niedojrzałość
i hipokryzję, które są wszechobecne, a nie
tylko właściwe katolicyzmowi. Po prostu
żaden z bohaterów książki – i w tym tkwi
oczywista jednostronność tego utworu –
nie dorósł ani do przekazu Jana Pawła II,
ani do jego śmierci. Papież jawi się tu jako
prawdziwy prorok, zabity przez swoich fałszywych wyznawców. Książka Czerskiego
w satyrycznym uproszczeniu ukazuje iluzoryczność pokolenia JP2 oraz klęskę papieskiego nauczania, ale nie podważa samego
przekazu – daje raczej obraz osamotnienia
Papieża występującego w imieniu znaku,
164
Papieskie kremówki
któremu sprzeciwiać się będą. Papieska nauka jawi się tu jako pewien punkt oparcia,
którego młode pokolenie szuka, a jednocześnie boi się go i odrzuca, gdyż wymaga on
z ich strony dojrzałości i odpowiedzialności.
Adam Leszkiewicz
17. Pierwszy rok bezkrólewia, „Teologia Polityczna” 2006, nr 3
Postawiona przez środowisko „Teologii Politycznej” teza, że Jan Paweł II był królem
Polski, trąci na pierwszy rzut oka sentymentalizmem. Może się ona wydawać tylko
ubraniem na siłę twierdzenia, że „był dla
nas wszystkich, bez względu na wyznanie,
ważny”, w kostium pojęć z zakresu filozofii
polityki. Jest tak jednak tylko na pozór. Rola,
jaką odgrywał Papież w naszej polityczności,
może dlatego jest trudna do zdefiniowania,
że choć nie stanowiła formalnej instytucji,
była w pewien sposób dla Polaków oczywista. Oczywiste było, że każdy nowo wybrany
prezydent czy premier jechał do Watykanu
po papieskie błogosławieństwo, nie trzeba
było też nikomu tłumaczyć, dlaczego politycy,
choć nie zawsze wprost o tym mówili, wyczekiwali z ust Jana Pawła II aprobaty dla kierunku przemian. Jednak ta teza jest czymś
więcej niż tylko potwierdzeniem prawdy, że
Polacy są narodem „przykościelnym”. To
przypomnienie, że fundamenty państwowości są czymś więcej niż porządek konstytucyjny. Pozaracjonalny element, zawarty
w fenomenie papieskiego pierwiastka monarchicznego w ustroju Polski, powinien przypominać wszystkim zajmującym się opisywaniem rzeczywistości politycznej, że ustrój
to coś więcej niż instytucje. To także duch,
który te instytucje przenika i współkształtuje. Ta pozaracjonalność, którą wniósł w pol-
ską polityczność Jan Paweł II, była również
odpowiedzią na nieracjonalność, szaleństwo
komunistyczne. Widać to było najwyraźniej
w latach osiemdziesiątych w czasie spotkań
Papieża z gen. Wojciechem Jaruzelskim:
z jednej strony znajdował się król, z drugiej −
uzurpator. Każdy, kto widział trzęsące się podczas tych spotkań kolana generała, wie o czym
mowa. Wraz z Papieżem utraciliśmy nie tylko
monarchę, ale również znak odrębnego, metafizycznego porządku fundującego naszą
państwowość. Dopóki tego nie zrozumiemy
i nie wyciągniemy z tego konsekwencji, nie
będziemy mogli wypowiedzieć drugiego członu zawołania „Umarł król…”. Ten tom „Teologii Politycznej” zawiera również oskarżenie
pod adresem intelektualistów i naukowców,
zarzut niewybaczalnego zaniedbania, podyktowanego prowincjonalnym kompleksem.
Jak wytłumaczyć fakt, że na polskich uniwersytetach mnożą się kierunki w rodzaju
gender studies, a tak trudno wciąż odnaleźć
choćby skromne seminarium poświęcone
myśli polskiego Papieża? To nie „plebs”, starsze panie w beretach odmawiające codziennie różaniec, zignorował nauczanie Karola
Wojtyły, ale ci, na których ciąży obowiązek intelektualnego przepracowania jego dorobku.
Warto o tym pamiętać, kiedy w maju ich usta
wypełni powódź banałów.
Jan Maciejewski
18. Tadeusz Bartoś, Jan Paweł II.
Analiza krytyczna (2007)
Zamiarem Tadeusza Bartosia, filozofa, teologa i publicysty, byłego dominikanina, było
poddać dzieła Papieża-Polaka „ogniowej
próbie analizy”, bo tylko dzięki niej można zrozumieć i docenić ich autora. Analizy
Bartosia prowadzą jednak do różnych rezul-
tatów. Zdecydowanie najjaśniejszym punktem książki jest charakterystyka – szkoda,
że tak krótka – Papieża jako „ostatniego
wielkiego romantyka”. Jego pontyfikat przypadł na ostatnią fazę polskiej epoki „walki
ducha” o najcenniejsze narodowe wartości,
która trwała nieprzerwanie od zaborów.
Tak jak romantycy, do których nawiązywał
(Norwid!), Papież był „naszymi ustami, kiedy
Polacy skazani byli na milczenie, ambasadorem, kiedy my zamykani byliśmy we własnym kraju jak w więzieniu”. Dopełnia tego
obrazu mesjanistyczny rys w odczytywaniu
własnej drogi życiowej (objawienia fatimskie
i cudowne ocalenie od śmierci) i romantyczne spojrzenie na polską historię. Pozostałą
część książki stanowią jednak niezbyt przenikliwe analizy wybranych aspektów pontyfikatu – papieskiej wizji teologii, etyki, dialogu
wewnątrzkościelnego, wreszcie stosunku do
Opus Dei, którego członków Bartoś uznaje za
groźnych integrystów. Możemy dowiedzieć
się, że Papież reprezentował „teologię zstępującą”, która ma tendencję do umniejszania
indywidualnego doświadczenia wierzących,
widząc w nim podstawę relatywizmu i sceptycyzmu. Z kolei w rozdziale „Teologia jako
etyka” Bartoś zarzuca etycznej myśli Papieża „uwikłanie w paradygmat przed-hermeneutyczny”. Wojtyła chce być racjonalistą,
choć de facto nim nie jest, bo w jego myśleniu
o etyce obecne są przesłanki teologiczne.
Zamiast dokonywać „źródłowego” odczytania nauczania Jezusa, interpretuje je przez
pryzmat katolickiej teologii moralnej. Efektem ma być wtłoczenie myśli Zbawiciela
Irytować może też język, jakim
posługuje się autor
w obce dla niej ramy etyki kodeksowej. Zdaje się, że Bartoś nadinterpretuje wypowiedzi
Papieża, przez co jego zarzuty często trafiają
w próżnię. Bywa to zabawne, na przykład
Papieskie kremówki
165
wtedy, gdy krytykując słynną dystynkcję
między „cywilizacją miłości” i „cywilizacją
śmierci”, zauważa, że „mieszkańcy Zachodu
to przecież także żywe, wrażliwe istoty, ludzie pracowici, dbający o rodziny, odpowiedzialni lub do odpowiedzialności skłaniani
prawem, dotrzymujący umów itd.”. Cóż, nie
da się ukryć. Irytować może też język, jakim
posługuje się autor – książka przepełniona
jest mądrościami w rodzaju: „Brak krytycyzmu ma tendencję do pączkowania. Rozlewa
się jak rzeki na wiosnę, kiedy schodzą śniegi”. Nie polecam.
Stanisław Ruczaj
19. Tomasz Piątek, Antypapież (2011)
Z pewnym zdumieniem zauważyłem, że beatyfikacyjny biznes wydawniczy dosięgnął
nawet środowiska „Krytyki Politycznej”. Tomasz Piątek poczuł nieodparte wezwanie do
skomentowania pontyfikatu, czego owocem
jest krótka książeczka o wielce znamiennym
tytule. To chyba właśnie afekty, a nie zracjonalizowane oburzenie, pchnęły Piątka do
napisania Antypapieża, gdyż efektem pracy
jest nierówna i niezwykle emocjonalnie naładowana książka do czytania na kolanie,
w trakcie podróży tramwajem nie dłużej niż
czterdzieści minut. Trochę szkoda, bo wstęp
autora sugerował kompetentne i interesujące
spojrzenie na polski odbiór postaci Jana Pawła II, tym bardziej, że Piątek jest protestantem.
Co ciekawe, miejscami formułuje on zaskakująco bliskie diagnozy, do tych, które chcieliśmy
przedstawić w niniejszej tece „Pressji”. Mamy
z nim wiele wspólnego. Nas także szczerze
irytuje dominująca recepcja pontyfikatu i dzieła Papieża. Także my staramy się wytknąć niedoczytania czy wręcz przekłamania w interpretacji przesłania Jana Pawła II. Piątek, w celu
166
Papieskie kremówki
uporządkowania dyskursu, przedstawia je jako
listę „dziesięciorga przeświadczeń”, mających
ujmować panujące w społeczeństwie stereotypy na temat Ojca Świętego. Problem polega
na tym, że większość z nich trudno przypisać
racjonalnie myślącym jednostkom. Przyznam,
że nigdy nie spotkałem się z przekonaniem,
jakoby Jan Paweł II był głową całego chrześcijaństwa. Pozostałe „przeświadczenia”
w większości wypadków ocierają się o banał,
zaś ich wyłożenie sprowadza się do stronniczo zinterpretowanych komunałów. Wydaje
się, że burzenie pomnika przychodzi Piątkowi
z ogromną łatwością. Być może dla wielu będzie przekonujące. Nie ma tam jednak rzeczowych zarzutów, a jedynie takie, które można
określić za Piątkiem argumentem „to w końcu Marek czy Jurek?”, podniesionym po usłyszeniu frazy „Marek Jurek”. Próba uderzenia
w antykomunizm Jana Pawła II ze względu
na stosunek do teologii wyzwolenia spaliła
na panewce. Podobnie jest z racjami przeciwko pontyfikatowi, który rzekomo nie zmienił
w ogóle oblicza Kościoła, czy też uwagami na
temat ekumenizmu. Oczywiście, pewne „momenty były”, jak chociażby peany na cześć
Benedykta XVI, ale niestety bliższe wywołaniu
szoku medialnego niż ciekawego porównania obu pontyfikatów. Miał być „drugi Bartoś”,
a powstał zeszycik z pomysłową okładką.
Karol Kleczka
20. Kazimierz S. Ożóg, Miedziany
pielgrzym. Pomniki Jana Pawła II w Polsce w latach 1980–2005 (2007)
Znakomita praca Kazimierza Ożoga, historyka sztuki i wykładowcy Uniwersytetu Opolskiego, jest pierwszą monografią poświęconą
„fenomenalnemu zjawisku”, jakim jest masowe stawianie pomników Janowi Pawłowi II
w jego ojczyźnie. Autor zbadał pomniki zbudowane od roku 1980 (pierwszy pomnik Papieża w Tarnowie) do 2005 – roku śmierci
Papieża. W tym czasie powstało co najmniej
230 takich obiektów. Oprócz czysto naukowej analizy pomników jako dzieł sztuki Ożóg
przedstawia też ciekawe informacje dotyczące motywacji twórców i fundatorów, a także
kontrowersji towarzyszących ich budowie.
I tak, dowiadujemy się, że powodem dla materialnego upamiętnienia Papieża może być
zarówno jego wizyta w danym miejscu, wizytacja kanoniczna parafii jeszcze w czasach,
gdy był biskupem, jak i fakt przelotu nad daną
miejscowością. Interesujące jest również to,
że największe zagęszczenie pomników papieskich występuje w granicach byłego zaboru
austriackiego, nieco mniejsze – rosyjskiego,
a najmniejsze – na zachodzie i północy kraju.
Autor zwraca uwagę, że po śmierci Papieża
mamy do czynienia ze zmianą charakteru pomników – coraz rzadziej pełnią one funkcję
upamiętniającą, a coraz częściej – sakralną
i kultową. Dość dobrze ilustruje to sposób,
w jaki wielu polskich katolików postrzega postać Jana Pawła II.
Zdaniem Ożoga większość pomników to
raczej kiepskie dzieła sztuki. Niektóre z nich
można podziwiać w niniejszej tece „Pressji”. Dominują dzieła produkowane masowo,
bez pomysłu, przy niskich nakładach. Jak
stwierdza z przekąsem autor, „żywiczne odlewy postaci Jana Pawła II stają się powoli
kolejnym gatunkiem ogrodowego krasnala”.
W tym kontekście zrozumiały staje się tytuł
monografii, nawiązujący do bohatera książki
J. Gregorczyka Adieu, księdza, który w krytycznym artykule o polskich pomnikach Papieża porównał je do „miedzianych trumien”.
Są też jednak znakomite wyjątki – autor
wymienia tu między innymi pomniki w Tarnowie, Lublinie, Kaliszu, Ludźmierzu, a także
imponującą Bibliotekę Świętego Pielgrzyma
w Głogowie. Książka zawiera oczywiście wie-
le zdjęć badanych pomników. Oryginalny temat i solidne przygotowanie autora zdecydowanie wyróżniają tę monografię na tle innych
książek związanych z Papieżem.
Stanisław Ruczaj
21. Tadeusz Szawiel (red.), Pokolenie JP2. Przeszłość i przyszłość zjawiska religijnego (2008)
Masowy udział młodych ludzi w uroczystościach związanych ze śmiercią Jana Pawła II
wywołał szok u wielu publicystów. Dość powszechnie sądzono, że młodzież powinna
w końcu ulec trendom sekularyzacyjnym,
którym tak dzielnie opiera się nasze społeczeństwo. Niezwykłe zjawisko próbowano
wyjaśnić za pomocą niezwykłej kategorii −
pokolenia JP2. Hipoteza nowego pokolenia
wywołała gwałtowne dyskusje − jedni witali
je z radością, inni − z lękiem, a jeszcze inni
wątpili w jego istnienie. Rok po śmierci Papieża na konferencji w Warszawie spotkała
się grupa socjologów, którzy postanowili
sprawdzić, jak to właściwie jest. Zbigniew
Nosowski wyjaśnia w swoim tekście, w jaki
sposób powstało określenie „pokolenie JP2”
i kto je spopularyzował w Polsce. Warto
zwrócić uwagę, że cytuje on artykuł z „Pressji” młodego „studenta UJ” Krzysztofa Mazura (2006). Suchej nitki nie pozostawił na
hipotezie pokolenia JP2 Krzysztof Koseła.
Pokolenie w sensie socjologicznym powinno być grupą wiekową, która doświadczyła
pewnego szczególnego wydarzenia, wywołującego poczucie wspólnoty oraz uznanie
wspólnych wartości i przekonań. Śmierć
Papieża poruszyła jednak wszystkich, a młodzi zasadniczo nie różnią się wartościami
i przekonaniami od starszych, wobec czego nie można mówić o pokoleniu w sensie
Papieskie kremówki
167
ścisłym. Młodzi ludzie zachowywali się tak
samo jak reszta społeczeństwa − byli po prostu kolejnym pokoleniem JP2. Socjologowie,
w przeciwieństwie do publicystów, nie byli
zaskoczeniu tym, co się działo po śmierci Papieża. Mirosława Grabowska wskazywała, że
ożywienie religijne w Polsce zaczęło się już
w latach siedemdziesiątych i jego trwanie
wiąże się z działalnością niewielkich liczbowo, ale wpływowych społecznie ruchów reli-
Socjologowie, w przeciwieństwie
do publicystów, nie byli zaskoczeniu tym, co się działo
gijnych. Tadeusz Szawiel, przenikliwy badacz
polskiego społeczeństwa, argumentował, że
w kwietniu 2005 roku po prostu „zaktualizował się charakterystyczny dla Polaków
idiom kulturowy”, ten sam, który można
było zaobserwować na przykład w sierpniu
1980 roku. Wydarzenia związane ze śmiercią Papieża pokazały trwałość polskiej tożsamości, dowiodły, że „niczego pod drodze
nie utraciliśmy”. Co więcej, Szawiel sugerował, że Europa też jeszcze niczego bezpowrotnie nie utraciła i że Polska może stać się
eksporterem instytucji religijnych na Zachód.
W ten sposób ewangelizacyjne przesłanie
Jana Pawła II do Polaków uzyskało uzasadnienie socjologiczne.
Paweł Rojek
22. Tomasz Żukowski (red.), Wartości Polaków a dziedzictwo Jana Pawła II
(2009)
Powszechnie uważa się, że Polacy kochali
swojego Ojca Świętego, ale go nie słuchali.
Centrum Myśli Jana Pawła II przeprowadziło w 2007 roku spore ogólnopolskie badania,
168
Papieskie kremówki
które miały sprawdzić, czy pontyfikat zostawił jakiś ślad w przekonaniach i wartościach
Polaków. Rezultatem tych badań jest jeden
z najlepszych w ostatnich latach socjologicznych portretów naszego społeczeństwa.
Jak powiada Tomasz Żukowski, „współczesne polskie społeczeństwo jest z wielu względów interesującym przypadkiem
w Europie i na świecie”. Osobliwość polega
na tym, że wartości nowoczesne nie zastępują u nas tradycyjnych, lecz harmonijnie
z nimi współistnieją. Mało tego, tradycyjne
instytucje, takie jak rodzina czy religia, okazują się wielce przydatne w nowym kontekście. Ich utrzymywanie − jak argumentuje
Barbara Fedyszak-Radziejowska − nie wynika z tradycjonalizmu i autorytaryzmu Polaków, lecz z ich nowej funkcjonalności. Gdy
twierdziliśmy w 20. tece „Pressji”, że nadchodzi nowe średniowiecze, mieliśmy na
myśli coś podobnego. Wpływ Kościoła i Papieża najlepiej widać na przykładzie postaw
wobec aborcji. Jak wskazuje wspomniana
badaczka, zdecydowana większość Polaków jest przeciwko, a pozostali dopuszczają aborcję nie w imię wolności wyboru czy
z powodów ekonomicznych, lecz prawie
wyłącznie w wypadku zagrożenia życia
matki. Co ciekawe, choć postawy wobec
aborcji ewoluowały w ostatnich dziesięcioleciach zgodnie z nauczaniem Papieża, tylko
6 procent Polaków przyznaje, że zawdzięcza
mu swoje zdanie. To bardzo dobry sygnał,
świadczy bowiem o dużej internalizacji tych
przekonań. Wciąż liczymy się z opinią Papieża − 79 procent Polaków deklaruje, że postępuje według jego nauk. Więcej niż połowa
Polaków uznaje się za przedstawicieli pokolenia JP2, co Żukowskiego skłania do mówienia nie o „pokoleniu”, lecz o „społeczeństwie JP2”. Ciekawsze niż kwestie moralne
są jednak zachowania ściśle religijne. Nie
mniej niż 60 procent Polaków modliło się za
wstawiennictwem Jana Pawła II. Jak wynika
z badań, im częstsze modlitwy, tym skuteczniejsze. Co ciekawe, 8 procent tych, którzy
się nie modlili, i tak twierdzi, że otrzymało
łaski za pośrednictwem Papieża. Zaskakujący jest też wyłaniający się z badań obraz
Kościoła. Wśród Polaków zdecydowanie dominuje mistyczne rozumienie Kościoła jako
wspólnoty wiary, modlitwy i sakramentów,
a nie − rozumienie wspólnotowe (wierni)
czy instytucjonalne (hierarchowie). Księża
wobec tego wcale nie muszą być dobrymi
organizatorami, wystarczy by byli ludzcy
i pobożni. Jakie będą losy religii w Polsce?
„W świetle uzyskanych wyników − pisze Żukowski − co najmniej wątpliwa okazuje się
teza o nieuchronności szybkiej sekularyzacji polskiego społeczeństwa”. Jak wskazuje jednak Krzysztof Koseła, „wszystko jest
w rękach ludzi – od ich wyboru zależy, czy
nasz kraj czeka sekularyzacja, czy desekularyzacja”.
Paweł Rojek
Co dalej?
W kolejnej tece „Pressji” Remigiusz Okraska
i Krzysztof Wołodźko zaprezentują swoją
listę najważniejszych lewicowych książek.
169