Nasz morski śmietnik, Gazeta Wyborcza 22

Transkrypt

Nasz morski śmietnik, Gazeta Wyborcza 22
archiwum.hel.sam3.pl
Data: 2017-03-04
Nasz morski śmietnik, Gazeta Wyborcza 22-23.08.2009.
Do Bałtyku co roku trafiają setki kilogramów plastikowych butelek i kubków, w wakacje
plażowicze wciskają w piasek na Helu miliony niedopałków. Dlaczego w domu Polacy są
ekologami i próbują segregować śmieci, a nad wodą i na plaży bez problemu się ich pozbywają
?.
Mało który plażowy imprezowicz zdaje sobie sprawę z tego, że wrzucona przez niego do wody
puszka po piwie zostanie tam jeszcze od 200 do 500 lat. A niefrasobliwie wyrzucony w fale
zużyty bilet autobusowy może dryfować nawet miesiąc zanim się rozpuści. I, że jest szansa, że
plastikową butelkę po coli nasi potomkowie wyłowią jeszcze za mniej więcej 450 lat. -Ludzie nie
mają świadomości, że te śmieci zalegają w przyrodzie latami. Np. plastikowa butelka rozcierana
falami o plażowy piasek zaczyna się kruszyć i zamienia w pył. Ale to, że ginie nam z oczu nie
znaczy, że znika. Bo plastikowy proszek potem wdychamy, albo zjadamy razem z rybami.
Zdarzyło nam się już trafić na ryby, które połknęły papierosowe kipy albo kawałki foliowych
worków - mówi prof. Krzysztof Skóra, szef Stacji Morskiej UG w Helu. - Rzecz w tym, że w
domu wszyscy są ekologami i czasem nawet próbują segregować śmieci, tymczasem nad wodą
i na plaży wielu z nas bez problemu pozbywa się odpadków. A przecież w mieście raczej nikt
nie wyrzuca śmieci wprost na ulicę, a tutaj do lasu czy na wydmy trafiają całe worki. Ludzie
myślą, że jak ktoś wyrzuci papierek to nic się nie stanie. Problem w tym, że jak ten papierek
wyrzuci sto osób, to już się zrobi śmietnisko. Obserwujemy skumulowany efekt.- wyjaśnia
Skóra.
Z badań wynika, że ze wszystkich morskich śmieci, tylko 15 proc. leży na plaży, 15 proc. unosi
się na wodzie a znakomita większość, czyli 70 proc. zalega na jego dnie. Czyli to, co widzimy to
zaledwie ułamek problemu. Ale szkodliwe są także te śmieci, które w powszechnej opinii są
"naturalne". - Czyli miliony wyrzucanych ogryzków, kanapki, hot-dogi, niedojedzone frytki a
nawet odchody, które ludzie zostawiają na wydmach. Bo one użyźnią piasek na plaży, który nie
powinien być żyzny. Potem na wydmach pojawia się roślinność, której nie powinno tu być mówi Skóra.
REKLAMY GOOGLE
Teraz Domena za 0,00 zł
oraz telefon komórkowy w prezencie. Promocja Serwer z trzema prezentami
www.domeny.pl
Na długiej liście ludzkich występków czołowe miejsce zajmują potłuczone szklane butelki. Bo
nie dość, że kaleczą plażowiczów i żeglarzy, to mogą być śmiertelnym zagrożeniem dla
zwierząt. Podobnie jak dryfujące, podarte sieci rybackie. - Stare sieci robione był z bawełny,
kiedy nawet rybak je wyrzucił, gniły i po kilku tygodniach się rozkładały - wyjaśnia Krzysztof
Skóra. - Nowe wyrabiane są z materiałów sztucznych i już się tak szybko nie rozkładają.
Pływają i niestety wciąż łowią. Są niebezpieczne dla ptaków, które się w nie zaplątują, ryb. Ale
również ludzi - kąpiących się, nurków, jachtów i łódek motorowych.
Właśnie zakończyła się międzynarodowa akcja sprzątania Bałtyku, a wkrótce, już we wrześniu,
rusza kolejna: Sprzątanie Świata. Ale Hel, oprócz porządkowania plaż na półwyspie, również
innymi drogami stara się walczyć z niefrasobliwymi letnikami. Stacja Morska wspólnie z helskim
magistratem przygotowała materiały informacyjne o szkodliwości śmieci. Można je znaleźć w
punktach turystycznych, sklepikach i barach. - Ludzi trzeba informować, a jeśli to nie wystarczy
to edukować, inaczej problem nie zniknie - dodaje Skóra.
Strona 1 z 2
archiwum.hel.sam3.pl
Data: 2017-03-04
Nasz morski śmietnik, Gazeta Wyborcza 22-23.08.2009.
23 - 08 - 2009
Agata Osiewa³a
Miejski O¶rodek Pomocy Spo³ecznej w Helu
Administrator
Strona 2 z 2

Podobne dokumenty