PRZEGLĄD PRASY PRZEGLĄD PORTALI INTERNETOWYCH
Transkrypt
PRZEGLĄD PRASY PRZEGLĄD PORTALI INTERNETOWYCH
24/09/2010 PRZEGLĄD PRASY DZIENNIK GAZETA PRAWNA, Prawo, 24/09/2010 r., s.B11 „Pojedyncza litera może tworzyć znak towarowy”, Monika Kowalczyk Nawet jedna litera może tworzyć znak towarowy, pod warunkiem, że umożliwia odróżnienie towarów lub usług jednej firmy od podobnych oferowanych przez konkurencję. Więcej: http://prawo.gazetaprawna.pl/orzeczenia/453745,pojedyncza_litera_moze_tworzyc_znak_towarowy.html DZIENNIK GAZETA PRAWNA, 24/09/2010 r., s.A8 „Nauka z biznesem dla medycyny”, Tomasz Żółciak Do końca 2012 roku powstanie w Warszawie supernowoczesne warte 90 mln Centrum Badań Przedklinicznych Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. To kluczowy element projektu Centrum Badań Przedklinicznych i Technologii, największego przedsięwzięcia biomedycznego i biotechnologicznego Europy Środkowo-Wschodniej (jego wartość to 400 mln zł, 85 proc. finansuje UE, resztę Skarb Państwa). DZIENNIK GAZETA PRAWNA, 24/09/2010 r., s.A2 „Reklama auta za publiczne pieniądze”, Jarosław Olechowski Dobra polska myśl techniczna, zachęcam, żeby skorzystać. Powtarzam: dobre polskie produkty są lepsze niż byle jakie zagraniczne – tak minister Marek Sawicki reklamuje samochód Paragon produkowany przez prywatną firmę DZT Tymińscy z Siemiatycz. RZECZPOSPOLITA, Prawo co dnia, 24/09/2010 r., s.C2 W skrócie – YouTube nie łamie praw autorskich Sąd w Madrycie uznał, że należący do Google’a serwis nie odpowiada za pliki wideo umieszczane przez użytkowników. Sprawę wytoczyła hiszpańska telewizja Telecinco, twierdząc, że YouTube naraża ją na straty, m.in. pozwalając na publikowanie przed emisją programów rozrywkowych. W pierwszej instancji sąd przychylił się do argumentów nadawcy. W apelacji wygrał jednak Google. Madrycki sąd nie miał wątpliwości, że udostępnienie programów Telecinco narusza prawa autorskie, ale uznał, iż odpowiedzialność nie spoczywa jednak na YouTube. Sędzia uznał, że jedynym obowiązkiem serwisu jest reagowanie na zgłaszane mu naruszenia. To zaś YouTube czyni. Serwis zdaniem sądu nie może samodzielnie kontrolować setek milionów udostępnianych w nim plików. Co minutę użytkownicy platformy umieszczają na niej 24 godziny nagrań wideo. PRZEGLĄD PORTALI INTERNETOWYCH Portal Innowacji Co hamuje transfer wiedzy? Celem tej książki było stworzenie wyczerpującego opisu systemu transferu technologii i komercjalizacji wiedzy w Polsce. „System transferu technologii i komercjalizacji wiedzy w Polsce – Siły motoryczne i bariery” spełnia te założenia. Zgodnie z zapowiedziami autorów, publikacja ma być wstępem do zaproponowania rozwiązań usprawniających transfer technologii w Polsce. Omawiana publikacja stanowi pierwszy z dwóch zaplanowanych tomów i jest swego rodzaju syntezą najważniejszych zagadnień oraz próbą uporządkowania wiedzy w zakresie opisanym w tytule. Autorzy zapowiadają, że tom drugi, zawierający rekomendacje zmian w polskim systemie transferu technologii i komercjalizacji wiedzy, powstanie w ciągu najbliższych miesięcy. Podstawą do napisania publikacji był gruntowny przegląd dokumentów, programów oraz aktów prawnych dotyczących systemu transferu i komercjalizacji technologii z ostatnich czterech lat. Na wartość publikacji wpływa też wykorzystanie dyskusji panelu ekspertów, którzy przeanalizowali aspekty ekonomicznospołeczne tworzenia gospodarki opartej na wiedzy w Polsce i Unii Europejskiej oraz szereg spotkań konsultacyjnych w instytucjach otoczenia biznesu. Dużą zaletą publikacji jest kompleksowe podejście do tematyki komercjalizacji wiedzy w Polsce. Znajdziemy w niej przede wszystkim model pokazujący kanały, którymi odbywa się transfer. Uwzględnia on wszystkie kluczowe elementy systemu oraz opis interakcji między uczestnikami procesu, wzbogacony szczegółami pokazującymi działanie kluczowych instytucji. W książce znajdziemy też dogłębną analizę barier utrudniających praktyczne wykorzystywanie istniejącego potencjału polskiej nauki. Opisując rzeczywistość polskiego transferu technologii, autorzy często opatrują ją komentarzami wyjaśniającymi, powstrzymują się jednak przy tym od wyrażenia własnej oceny zjawiska. Kiedy piszą na przykład o powiązaniach ośrodków innowacji (centrów transferu technologii i inkubatorów akademickich) z uczelniami, odnotowują fakt, że uczelniane katedry dość często delegują do nich swoich pracowników, a w wielu przypadkach osoby zarządzające ośrodkami są byłymi lub obecnymi pracownikami instytucji akademickich. „To specyficzny i powszechnie akceptowany sposób dorobienia dla nieprzepłacanej kadry dydaktycznej, głównie pomocniczych pracowników nauki (adiunktów) – brzmi komentarz. Czy takie podejście jest korzystne, czy nie – tego już się nie dowiemy. W tym samym paragrafie autorzy książki zauważają, że częstym powodem formalizacji współpracy (listy intencyjne, umowy, rady programowe) ośrodków innowacji z instytucjami naukowo-badawczymi jest to, że takie formalności są niezbędne przy pozyskiwaniu środków z funduszy europejskich. Warto zauważyć, że opis systemu transferu technologii i komercjalizacji wiedzy został opisany w szerszym kontekście, w tym – historycznym. Analizując rozwój polskiej gospodarki w ciągu ostatnich 10-20 latach, autorzy zwracają uwagę na czynniki, które spowodowały, że rozwój ten był możliwy, mimo słabo rozwiniętego systemu transferu technologii. Jednocześnie zaznaczają, że taki model rozwoju niekoniecznie będzie możliwy w dalszym ciągu. „Problematyka transferu i komercjalizacji technologii ma szczególne znaczenie strategiczne dla gospodarki polskiej i europejskiej” – piszą autorzy we wstępie, wspominając zarazem o „europejskim paradoksie”, czyli sytuacji, w której wyniki badań, publikacje i patenty europejskich naukowców w małym zakresie przekładają się na rynkowe zastosowania w nowych produktach, technologiach czy usługach. Ta charakterystyczna dla Europy słabość (szczególnie w odniesieniu do Stanów Zjednoczonych) ma swoje głębsze przyczyny, zarówno socjologiczne, jak i instytucjonalne. Autorzy publikacji uważnie im się przyjrzeli. Co prawda w ostatnich latach można odnotować pozytywne zmiany zachodzące w dziedzinie przepływu wiedzy i technologii pomiędzy nauką i biznesem (m.in. pozytywna rola administracji publicznej i instrumentów polityki innowacyjnej, rosnąca liczba ośrodków innowacji oraz jakość oferowanych przez nie usług), ale jednocześnie bardzo wyraźnie widać też bariery (m.in. nadmierna biurokratyzacja mechanizmów wsparcia czy zbyt mały zakres zmian w polskiej nauce i sektorze B+R w ciągu ostatnich 20 lat). Powoduje to, że uczelnie i instytuty badawcze w niewielkim tylko zakresie są dopasowane do wymagań rynku. Warta lektury jest też część poświęcona diagnozie barier związanych z nie zawsze odpowiednią konstrukcją programów unijnych lub też ich wadliwą realizacją. W publikacji możemy przeczytać, że „przy obsłudze projektów unijnych obserwuje się znaczący wzrost biurokracji u krajowych koordynatorów programów oraz u samych beneficjentów. Wśród wnioskodawców pojawiła się natomiast grupa ekspertów i prywatnych firm nastawionych na pozyskanie środków unijnych poprzez wyłącznie formalne spełnienie kryteriów działania lub w wyniku skutecznego lobbingu mającego na celu wyłącznie zwiększenie dostępności tych środków. W rezultacie finansowane są wysoko budżetowe projekty, w których nie uwzględniono potrzeb czy potencjalnych trendów rozwojowych gospodarki. Finansowanie otrzymują również instytucje otoczenia biznesu nie mogące się wykazać odpowiednim doświadczeniem, założone w miesiącu składania aplikacji, które ponadto zakładają osiągnięcie mało realnych wskaźników projektu”. To ostre i niełatwe w odbiorze słowa, które jednak warto uważnie przeczytać. W książce nie brakuje celnych spostrzeżeń, dotyczących zarówno zalet polskiego systemu transferu technologii, jak i jego wad. Biorąc to pod uwagę wysoki poziom merytoryczny publikacji, już dziś można z niecierpliwością czekać na jej ciąg dalszy. Hongkong – raj dla innowacyjnych MŚP Do Hongkongu jedzie się z dwóch powodów: żeby zweryfikować własne pomysły biznesowe oraz zobaczyć, jakie osiągnięcia w danym obszarze mają inne firmy. Co ważne, w Hongkongu funkcjonują liczne instytucje, które wspierają innowacyjne małe i średnie przedsiębiorstwa. Firma z Polski może też uzyskać atrakcyjne dofinansowanie na wyjazd na targi w tym mieście. Hongkong to jedno ze światowych centrów gospodarczo-finansowych. Dlatego jest mylnie kojarzony jako miejsce drogie i dostępne jedynie dla wielkiego biznesu, gdy tymczasem jest to także globalny punkt ścisłej współpracy małych i średnich przedsiębiorstw (MŚP) z całego świata. Była brytyjska kolonia przyciąga firmy liberalną gospodarką oraz rozbudowaną i wysokospecjalistyczną siecią instytucji otoczenia biznesu. Ponadto za Hongkongiem przemawia jeszcze sprawny system ochrony prawnej. Nie dziwi więc, że w obszarze konkurencyjności hongkońska ekonomia jest liderem, a przyjęte tam rozwiązania w zakresie promocji, rozwoju działalności gospodarczej oraz współpracy małych i średnich przedsiębiorstw z ośrodkami naukowymi i badawczymi kopiowane są przez inne kraje. Więcej: http://www.pi.gov.pl/PARP/CHAPTER_86196.asp?soid=9939FD799AED482886E00AFDF00D7309 IWP daje dobry wzór Już od 17 lat Instytut Wzornictwa Przemysłowego w Warszawie organizuje konkurs „Dobry Wzór”. W tym roku wyróżnione zostały projekty umywalki, ścianki działowej, transportera dla kotów oraz toalety i umywalki w jednym. Prace można było zgłaszać w kategorii sfera domu, pracy, publiczna oraz usług. Jury oceniało projekty mające szansę zaistnienia na polskim rynku. Oceniane one były przez pryzmat czterech kryteriów: wizualno-estetycznego, ekonomicznego, ergonomicznego i funkcjonalnego. – Dzięki temu wyróżnieniu, mam nadzieję, projekt ujrzy światło dzienne i transporter będzie dostępny na rynku– powiedziała Daria Piotrowska, która otrzymała wyróżnienie „Young Design” za projekt transportera dla kotów. Absolwentka Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi uhonorowana została tym tytułem, jako jedyna spośród wielu młodych ludzi, którzy wzięli udział w konkursie. Ponadto warto również zwrócić uwagę na nietypowy i innowacyjny projekt umywalki i toalety w jednym, nagrodzony w kategorii sfera domu. Również kolekcja mebli dla dzieci Meee, została dostrzeżona i nagrodzona przez kapitułę konkursu. Projekt doceniony został głównie za design oraz udział w pracach psychologów dziecięcych, którzy najlepiej znają potrzeby najmłodszych. Oprócz tego, autor pomysłu – Tomasz Augustyniak – został wybrany designerem roku. – W zawodzie projektanta chodzi o to, aby znaleźć pomysł, który ulepsza życie – mówi laureat. Ministerstwo Gospodarki nagrodziło w specjalnej kategorii „Wzór Roku” projekt miejskiego pojazdu elektronicznego S.A.M.Re-Volt. Jak podaje Gazeta.pl, wiceminister gospodarki Dariusz Bogdan „docenił polski wkład w tworzenie energooszczędnej technologii”. Nauka w Polsce PAP W IChF PAN opracowano nową metodę analizy chemicznej Nową, prostą metodę analizy równowagi reakcji chemicznych zachodzących w roztworach opracowano w Instytucie Chemii Fizycznej PAN. Może ona znaleźć zastosowanie np. w chemii, biologii molekularnej, farmacji i w medycynie. Nowa technika analityczna, którą już zgłoszono do opatentowania, pozwala w tani i pewny sposób określić trwałość kompleksów powstających w wyniku reakcji zachodzących między związkami chemicznymi w roztworach - informuje IChF PAN w przesłanym PAP komunikacie. Dzięki niej lekarz jeszcze przed rozpoczęciem kuracji będzie mógł ustalić, jak krew pacjenta wiąże dany lek i jaką jego dawkę należy zastosować, aby uzyskać w organizmie stężenie optymalne dla leczenia. "Obecnie lekarz najpierw podaje pacjentowi lek, potem przeprowadza analizę krwi. Jeśli coś jest nie tak, zmienia dawkę, sprawdza ponownie i tak aż do skutku. Dzięki naszej metodzie będzie można jeszcze przed rozpoczęciem kuracji raz pobrać kilka mililitrów krwi i ustalić, jak silnie wiąże ona dany lek" - opisuje dr inż. Anna Bielejewska z IChF PAN. Pojedyncza analiza za pomocą opisanej metody trwa około pół godziny. Po tym czasie odpowiednie oprogramowanie podawałoby lekarzowi wynik w postaci dawki leku dopasowanej do specyficznych cech organizmu konkretnego pacjenta. Pomiar wykorzystuje bardzo proste zjawiska fizyczne i sprowadza się do badania, w jaki sposób roztwór dwóch związków przepływa przez długą i cienką rurkę - kapilarę. Każdy wędkarz wie - wyjaśniają przedstawiciele IChF PAN -, że rzeki płyną najszybciej w środkowej części nurtu, natomiast przy brzegach prąd jest zawsze wolniejszy. W podobny sposób zachowuje się ciecz przepływająca przez kapilarę. Jeśli przepływ jest pozbawiony turbulencji (laminarny), warstwy cieczy najbliższe środka kapilary płyną szybciej niż warstwy przy ściankach. "Właśnie ten fakt wykorzystujemy w naszej metodzie. Kluczem są jednak zjawiska związane z dyfuzją" - tłumaczy dr inż. Bielejewska. Cząsteczki cieczy mogą się przemieszczać (dyfundować) z warstwy płynącej z jedną prędkością do warstwy płynącej z inną. Jeśli do kapilary wypełnionej roztworem jednej substancji wstrzykniemy drugą, tempo dyfuzji będzie zależało od tego, jak silnie reagują ze sobą związki chemiczne z obu roztworów. To, czy cząsteczki przemieszczają się między warstwami szybko czy wolno, można rozpoznać przy użyciu detektora. Na tej podstawie można określić współczynniki dyfuzji i wyliczyć stałą trwałości kompleksu. "Określa ona, czy dane substancje chemiczne wiążą się ze sobą czy nie, jeśli tak, to jak trwale" - wyjaśnia Bielejewska. Urządzenie opracowane w Instytucie Chemii Fizycznej PAN składa się z pompy gwarantującej stabilny przepływ cieczy w tempie 0,00 mililitra na minutę, autosamplera dozującego próbkę, detektora promieniowania widzialnego i ultrafioletowego oraz nawiniętej na niewielki walec kapilary średnicy 0,25 mm i długości 25 m. Jak zapewniają przedstawiciele Instytutu, otrzymane wyniki pomiarów świetnie zgadzały się z danymi zebranymi klasycznymi metodami chromatograficznymi (służącymi do rozdzielania lub badania składu mieszanin związków chemicznych-PAP) oraz z wartościami podawanymi w światowej literaturze naukowej. "Opracowaliśmy nową, skuteczną metodę analizy równowagi reakcji chemicznych w roztworach, do przeprowadzenia której wystarcza tani i prosty sprzęt pomiarowy. Czy metoda się upowszechni, zależy już tylko od przemysłu" - komentuje prof. Robert Hołyst z Instytutu Chemii Fizycznej PAN. Gazeta.pl Lek zapobiegający rozprzestrzenianiu chorób przez kaszel Naukowcy z Uniwersytetu Alberty pracują nad sposobem zapobiegania kropelkowej transmisji chorób. Zespół badaczy z wydziału medycyny płuc Uniwersytetu Alberty we współpracy z wydziałem inżynierii mechanicznej opracował lek, którego wdychanie zmniejszy lub wyeliminuje całkowicie liczbę kropelek emitowanych przez chorą osobę podczas kaszlenia. Po pięciu latach badań wykorzystujących urządzenie do symulowania kaszlu badacze odkryli metodę manipulowania właściwościami wytwarzanego w płucach płynu przez lek tak, aby prawie całkowicie wyeliminować tworzenie się kropli. Teraz planowane jest stworzenie leku w formie możliwej do przyjmowania przez ludzi w sprayu i przeprowadzenie jego prób klinicznych. Jeżeli testy się powiodą, to w przyszłości lek ten będzie mógł chronić pracowników szpitalnych przed infekcją chorobami przenoszonymi drogą kropelkową. Autorzy mają nadzieję, że lek będzie mógł również chronić przed pandemiami, widzę jednak pewną drobną przeszkodę - egoizm ludzi. O ile lek nie będzie bardzo tani, to wiele osób będzie zapewne wychodzić z założenia, że skoro już są chore to nie ma po co wydawać pieniędzy na lek, który chroni tylko inne osoby.