FRAGMENT 1: „Szczerze pragnę podchodzić pogodnie do tematu i

Transkrypt

FRAGMENT 1: „Szczerze pragnę podchodzić pogodnie do tematu i
FRAGMENT 1:
„Szczerze pragnę podchodzić pogodnie do tematu i choć większości trudno w
to uwierzyć, niezależnie od tego jak się staram potrafię być i wesoły i
przyjacielski i sympatyczny i życzliwy. Mógłbym się przedstawić w sposób
bardziej formalny, ale to niekonieczne, poznacie mnie dobrze i szybko. W pewnym
momencie stanę nad wami z całą sympatia , ukołyszę wasze dusze. Delikatnie
zabiorę was ze sobą. Będziecie wtedy w pozycji leżącej (ludzie rzadko umierają
stojąc), pozostali będą wrzeszczeć w wniebogłosy. Pytanie, jaka barwę będzie
miało wszystko dookoła, kiedy przyjdę po was? osobiście lubię niebo koloru
czekolady. Ciemnej, gorzkiej czekolady. Ta barwa pasuje do mnie.
W żadnym wypadku nie chodzę stale czarnej pelerynie, tylko gdy jest zimno,
acha nie mam ze sobą kosy , ani też nie mam czaszkopodobnych rysów . Ludzie to
mają pomysły…”
FRAGMENT 2:
„Max urodził się w 1916 w Stuttgarcie, kiedy miał 2 lata, jego ojciec porozrywany na
strzępy poległ na trawiastym wzgórzu. Kiedy miał 10 lat matka nie mając siły borykać się z
biedą ,przenosła się do domu wuja. Od małego nic nie rajcowało Maxa tak jak dobre walki
bokserskie, na szczęście dorastał z szóstką kuzynów. Głównym partnerem do treningów w
boksie był najstarszy Izaak. Max lał go prawie każdego wieczora.
Kiedy ma 13 lat, umiera jego wuj. Patrząc na wuja , który się poddał chorobie, smuci się,
ale czuje też niezadowolenie. Co z walką? Gdzie wola przetrwania.
Oczywiście jako 13 latek miał prawo do przesady, nie miał jeszcze okazji , by spojrzeć w
twarz komuś takiemu jak ja. U łoża umierającego Max poprzysięga sobie: Kiedy śmierć
przyjdzie po mnie, dam jej pięścią po gębie. Spodobało mi się to.
Od tamtej chwili bił się coraz częściej, uwielbiał wygrywać.”
FRAGMENT 3:
„W czasie I wojny, kiedy codziennością stał się świst pocisków, mężczyźni- żołnierze
odpoczywali w okopach, opowiadaliśmy najlepsze świńskie kawały na świecie i ale
oblewał nas często zimny pot, złośliwy mały przyjaciel, pojawiający się w najgorszych
momentach. O tak…
Najbardziej lubiłem grę w karty albo szachy, co prawda w tej konkurencji byłem
beznadziejny i muzykę . Muzykę przede wszystkim.
Na froncie poznałem młodego niemieckiego Żyda – Erika Vandenburga, który nauczył mnie
gry na akordeonie, zaprzyjaźniliśmy się , żaden z nas nie miał serca do walki. Zamiast
pełzać po śniegu i błocie, woleliśmy skręcać papierosy. Puszczać bąki zamiast
wystrzeliwać kule. Muzyka, palenie papierosów były mocnym fundamentem naszej
przyjaźni, nie licząc już wspólnej woli przeżycia. Problem tylko w tym, ze jakiś czas
później Erika znaleziono w kawałkach na trawiastym wzgórzu. Jego ślubna obrączka
została skradziona.”