nr 2 - Społeczeństwo
Transkrypt
nr 2 - Społeczeństwo
Społeczeństwo STUDIA • PRACE BADAWCZE • DOKUMENTY Z ZAKRESU NAUKI SPOŁECZNEJ KOŚCIOŁA 96 ROK XX (XVI) 2010 nr 2 SPIS TREŚCI OD REDAKCJI 203 Zbigniew Borowik Energia to nie tylko kwestia rynku 205 Claudio Gentili Kościół, media masowe i pedofilia PRACE BADAWCZE 211 Kard. Tarcisio Bertone Nauka społeczna Kościoła i nowi politycy katoliccy 225 Bp Giuseppe Anfossi Rodzina i praca 241 Markus Vogt Ocena energetyki jądrowej: pytanie o model dobrobytu STUDIA 255 Luca Sandonà Myśl społeczno-ekonomiczna kardynała Pietro Pavana 275 Kard. Camillo Ruini Rozum, kultura i wiara według Mateusza Ricciego FORUM 285 Marco Vitale Ubóstwo i bogactwo w dobie globalizacji 301 Ks. Angelo Casile Problematyka pracy w encyklice Caritas in veritate 313 Giorgio Santini Centralne miejsce i wartość pracy 319 Giuseppe Brienza Pontyfikat i nauczanie społeczne Piusa XI 331 Roger Scruton Piękno i sacrum KRONIKA 341 Ks. Tomasz Głuszak Kwestia antropologiczna nową kwestią społeczną – refleksja nad przesłaniem encykliki Caritas in veritate Benedykta XVI. XXIII Bydgoskie Dni Społeczne (11-14 kwietnia 2010 r.) DOKUMENTY 345 Ojciec Święty Benedykt XVI Kto chce budować pokój, musi chronić środowisko naturalne i ludzkie życie. Przemówienie do korpusu dyplomatycznego (11 stycznia 2010 r.) KSIĄŻKI 353 Edward Balawajder Rec.: Ks. P. Mrzygłód, Personalizm teologikalny ks. Józefa Majki. Studium filozoficzno-społeczne, Wrocław 2009 356 Oreste Bazzichi Rec.: G. C. De Martin, F. Mazzocchio (red.), Condividere il mondo. La dimensione universale del bene comune, Roma 2009 357 Robert Piotrowski Rec.: J. Skoczyński – J. Woleński, Historia filozofii polskiej, Kraków 2010 MATERIAŁY DO FORMACJI KATOLICKOSPOŁECZNEJ 359 Oreste Bazzichi Encyklika Caritas in veritate: wstępne zagadnienia teologiczne i etyczno-społeczne SUMMARIES No. 2 (96), March-April 2010 (20) Kard. Tarcisio Bertone ss. 211-224 Nauka społeczna Kościoła i nowi politycy katoliccy Polityka jest powołaniem do dobra wspólnego i zbawienia społeczeństwa. To jest dobro, które nie może nie wychodzić w przyszłość. Zarazem dobro wspólne nie wyraża się w bezpośredniości, lecz w historii. Polityka ma konfrontować się ze słabością człowieka, powinna też uczyć się z błędów przeszłości. Oto wyzwanie dla nowego pokolenia katolickich polityków: ukierunkować społeczeństwo ku cnocie w świetle Ewangelii i NSK. The Social Doctrine of the Church and New Catholic Politicians Politics is a vocation to common good and to the salvation of society. This is a kind of good which must be projected into the future. At the same time, common good manifests itself not immediately, but in history. Politics ought to confront itself with human weakness and learn from its past mistakes. This is a challenge to the new generation of Catholic politicians: how to direct society towards virtue in the light of the Gospel and the social doctrine of the Church. Bp Giuseppe Anfossi ss. 225-240 Rodzina i praca Jak należy myśleć o pogodzeniu pracy jako wartości z rodziną? Zakłada ono potwierdzenie ludzkich korzeni całego procesu. Promocja tego, co ludzkie, bierze się z głębokiego zrozumienia człowieka. Ma on naturę bytu, który idzie przez historię i zarazem znajduje klucze do rozumienia tej historii. Family and Work How ought we to think of conciliating work and family life? Such conciliation has to confirm the human grounds of the whole process. The promotion SPOŁECZEŃSTWO 20 (2010) nr 2 200 of the human originates from a deep understanding of man. Man is a kind of being which goes through history and, at the same time, finds keys to understanding that history. Markus Vogt ss. 241-253 Ocena energetyki jądrowej: pytanie o model dobrobytu Energia oznacza władzę. Sposób, w jaki z energii korzystamy, kształtuje rozwój gospodarki i społeczeństwa. Jest to więc nie tylko sprawa techniki i ekonomii, lecz także kwestia polityczna i etyczna. W szczególnej mierze odnosi się to do energii jądrowej. Nuclear Energy: a Question about the Model of Welfare Energy means power. The way in which we use energy exerts influence on the development of economy and society. Thus, this is not only a technical or economic, but also political and ethical issue, which in particular manner concerns nuclear energy. Luca Sandonà ss. 255-273 Myśl społeczno-ekonomiczna kardynała Pietro Pavana Personalizm wspólnotowy i personalizm ekonomiczny kard. Pietro Pavana opierają się na integralnej koncepcji bytu ludzkiego. Tak samo jego spojrzenie na NSK wynika z jednolitej wizji miejsca Kościoła w społeczeństwie. Kardynał Pavan podkreślał potrzebę tego, żeby łączyć odczytywanie „znaków czasu” z boskim posłannictwem zleconym instytucji kościelnej a polegającym na głoszeniu zbawienia. The Socio-economic Thought of Cardinal Pietro Pavan Social and economic personalism of Cardinal Pietro Pavan is grounded upon an integral conception of SUMMARIES 201 human being. Analogically, his idea of the social doctrine of the Church originates from a unitary concept of the Church’s role in the society. Pavan stressed the need to unite reading the signs of the times with the divine mission which has been assigned to the Church and which consists in predicting salvation. Kard. Camillo Ruini ss. 275-284 Rozum, kultura i wiara według Mateusza Ricciego Chrześcijaństwo jest nie tylko religią Logosu, lecz także religią Agape. Tym samym jest zasadą pojednania i pokoju. Powinna więc spełniać rolę stymulującą i jednoczącą. Do tego zadania potrzeba inteligencji i odwagi, jaką Opatrzność Boża obdarowała 400 lat temu włoskiego jezuitę Mateusza Ricciego. Reason, Culture, and Faith in Matteo Ricci Christianity is not only a religion of Logos, but also a religion of Agape. Thus, it is a principle of conciliation and peace. It ought to act as a stimulus as well as playing a unifying role. In order to do that, we need such an intelligence and courage as gifted four hundred years ago by the Divine Providence to the Italian jesuit Matteo Ricci. OD REDAKCJI Energia to nie tylko kwestia rynku Zbigniew Borowik Redaktor naczelny „Społeczeństwa” W języku angielskim istnieje jedno słowo (power) dla oznaczenia dwóch – wydawałoby się, całkiem odmiennych – rzeczywistości: energii i władzy. Tymczasem dziś, na obecnym etapie rozwoju naszej cywilizacji, coraz wyraźniej uświadamiamy sobie, że energia oznacza właśnie władzę i że sposób korzystania z niej ma istotny wpływ na rozwój gospodarki i społeczeństwa. Dlatego o energii, a zwłaszcza energii jądrowej, powinniśmy myśleć nie tylko w kategoriach techniki i ekonomii, lecz także etyki i polityki. Przypomina nam o tym w niniejszym numerze naszego czasopisma prof. Markus Vogt z Uniwersytetu Ludwika Maksymiliana w Monachium. Relacjonując przebieg dyskusji nad projektem całkowitego wstrzymania produkcji energii jądrowej w Niemczech do 2019 r., nasz autor przytacza argumenty zarówno zwolenników, jak i przeciwników elektrowni atomowych. Rozwiewa przy tym wiele mitów, które naros- ły wokół tej problematyki – np. ten, że energetyka jądrowa może w istotny sposób przyczynić się do globalnego zmniejszenia emisji CO2. Wnioskiem z tego nie może jednak być powrót do beztroskiego spalania węgla. Potrzeba raczej nowego modelu rozwoju, opartego na energii pozyskiwanej ze źródeł odnawialnych i stałym zmniejszaniu zapotrzebowania na energię. Obecny model opiera się na założeniu, że gospodarka może rosnąć w nieskończoność. Czy jest to możliwe w skończonym świecie? Ponadto istnieje problem odpadów radioaktywnych. Nasz autor cytuje Roberta Spaemanna, który przedstawił zwolennikom elektrowni atomowych nie lada dylemat: docelowe składowisko odpadów promieniotwórczych musi być nie tylko odporne, i to przez tysiąclecia, na wszelkie możliwe wpływy naturalne, lecz także całkowicie niedostępne dla ludzi. Historia nie zna cywilizacji, która przetrwałaby tak długo. 204 Stosunek młodego pokolenia do polityki jest niewątpliwie tym, co zaważy na jej przyszłym kształcie. Tymczasem niechęć i nieufność wobec tego obszaru ludzkiej aktywności jest dla dzisiejszej młodzieży niemalże normą, która ma podstawę w istnieniu, a wręcz nasilaniu się wszystkich negatywnych zjawisk związanych z uprawianiem polityki. Kardynał Tarcisio Bertone, przypominając słowa Ojca Świętego Benedykta XVI o potrzebie nowego pokolenia chrześcijańskich polityków, wskazał na kilka kluczowych zasad NSK, których realizacja sprawia, że polityka staje się terenem ewangelicznego świadectwa i miejscem wzrastania w cnocie. Te zasady to godność osoby ludzkiej, solidarność, pomocniczość i dobro wspólne. Tym jednak, co spaja i nadaje im głębszy sens, jest miłość polityczna, czyli taka miłość, jaka stwarza warunki dla rozkwitania i utrwalania innych rodzajów miłości – od miłości oblubieńczej po pasję tworzenia dóbr gospodarczych. SPOŁECZEŃSTWO 20 (2010) nr 2 Czy zwycięży wizja polityki jako odpowiedzialnej miłości bliźniego, czy przekonanie, że musi ona pozostać brudna? Czy wzorem dla młodego pokolenia będzie Niccolò Machiavelli, który niemoralność w polityce podniósł do rangi zasady, czy Tomasza Morus, który nie cofnął się przed złożeniem ofiary z życia dla ratowania zasad moralnych w polityce? Warto też polecić uwadze naszych Czytelników wystąpienie kard. Camillo Ruiniego na międzynarodowym kongresie z okazji 400. rocznicy śmierci Mateusza Ricciego. Przypomnienie sylwetki geniusza inkulturacji chrześcijaństwa stało się dla naszego autora okazją do niezwykle interesujących refleksji nad związkiem między wiarą, kulturą i rozumem. Godny uwagi jest też artykuł poświęcony sylwetce i poglądom kard. Pietro Pavana, który odegrał bardzo istotną rolę w rozwoju NSK, uczestnicząc w przygotowaniu encyklik społecznych Jana XXIII i konstytucji Gaudium et spes II Soboru Watykańskiego. OD REDAKCJI Kościół, media masowe i pedofilia Claudio Gentili Dyrektor „La Società” Przez wiele tygodni media całego świata zajmowały się tematem nadużyć seksualnych popełnionych przez niektórych kapłanów w różnych częściach świata wobec nieletnich. Analiza faktów, widzianych z dystansu, z daleka, a nie na gorąco, może nam sprawić interesujące niespodzianki. Sprawa pierwsza to obiektywna waga tych incydentów, którymi najpierw zajął się „New York Times”, a potem wielka prasa światowa. Poza ostrością w osądzaniu, wymierzoną przeciw Kościołowi i Ojcu Świętemu, która nie ukrywa zrozumiałych motywów wrogości, występuje jednomyślne potępienie nadużycia seksualnego wobec nieletnich. To jednogłośne potępienie okazuje się cenne, a zarazem nasuwa pewne refleksje. Na pierwszym miejscu jest coś zdumiewającego: człowiek naszego czasu, czasu relatywizmu i nihilizmu, w którym wszystko jest dozwolone i w którym wolność wydaje się utożsamiać z libertynizmem, w rzeczywistości zachowuje świadomość dobra i zła. Krzyk przeciwko skandalowi pedofilii w Kościele pokazuje, że świadomość człowieka dawniej i dziś rozpoznaje zło jako takie, nazywa je po imieniu i odsłania. Istnieje więc prawda, która woła w sercu ludzkim przeciw temu, co nieludzkie. Człowiek nie zadowala się prawdami czysto subiektywnymi: istnieje prawda, która narzuca się jako taka, której świadomość nie wytwarza, ale jest zmuszona ją uznać jako taką. Człowiek potrafi rozpoznać zło i je potępia, szczególnie gdy zdarza się ono w Kościele. Dlaczego? Dlatego, że Kościół odbija światło Chrystusa, lumen gentium, na swoim obliczu, stając się „światłem” świata, kiedy głosi Ewangelię – radosną nowinę o najwyższym dobru, o miłości Ojca, która daje się w Synu za każdego z nas. Kościół oświeca serce człowieka przez głoszenie Ewangelii niezależnie od swego bycia w świecie z całą dramatycznością, którą to pociąga w związku z grzechem świata. W świetle Ewangelii 206 zło, także to popełnione przez jej sługi, jawi się w całej okropnej niegodziwości i jako takie zostaje rozpoznane w całej swojej mocy, niszczącej osobę ludzką. W instytucji niosącej światło światu nawet najdrobniejszy pyłek ma swój ciężar. Toteż mimo że nawet we wnętrzu Kościoła człowiek pokazuje skażenie swojego serca, Kościół czyni dobrze, głosząc, że zło istnieje, że nie pochodzi z zewnątrz, ale z samego serca człowieka i że powoduje skażenie wszystkich jego działań i wszystkich jego relacji. Zło bowiem ma wymiar społeczny, ale i dobro ma wymiar społeczny, który w dzisiejszym indywidualizmie z trudem jest uznawany, gdy oskarża się Kościół o ingerencje w sprawy społeczne. Mówić o tych sprawach jasno i bez obaw, że odsłania się swoje skrzydło na krytykę ze strony nieprzyjaciół Kościoła, to czynić rozeznanie społeczne i stosować zasady NSK do odczytywania historii. Dnia 11 maja 2010 r. papież Ratzinger powiedział w Fatimie: „Dziś widzimy to w sposób realnie przerażający – największe prześladowanie Kościoła nie pochodzi od wrogów zewnętrznych, ale rodzi się z grzechu w Kościele”. Kościół wie, jak przeciwstawiać się złu, które wciąga w swoją pułapkę każdego człowieka; wie to tak samo dobrze jak to, że powinien walczyć z grzechem, który go rani i zastawia nań sidła od SPOŁECZEŃSTWO 20 (2010) nr 2 wewnątrz. Kościół wyznaje swoją słabość wobec sprzeczności grzechu, jak też swoją pewność zwycięstwa Zmartwychwstania nad śmiercią. Siła prawdy przechodzi przez słabość przepowiadania ułomnych ludzi. Przebaczenie nie zastępuje sprawiedliwości, a zarazem skuteczność zbawczego sakramentu przewyższa słabość sług Bożych. Te sprawy dają jeszcze inną pobudkę do refleksji. Mówią nam one, że Kościół powinien wypełniać zadanie profetyczne i nie zaprzestawać wzywać człowieka w Kościele i poza nim do ciągłego nawracania się, gdyż serce człowieka jest skłonne do złego. Sam Kościół mówi o sobie, że jest semper reformanda, czyli że zawsze ma się reformować. Miarą jego wierności Chrystusowi jest troska o najmniejszych. Co więcej, Kościół jest dziś wezwany do proroctwa wychodzącego od samych jego ran, które są naszymi ranami; może przez nie przechodzić miłość Boga, przemieniająca serce człowieka. Rok Kapłański przyniósł pilne zadanie głoszenia ad intra i ad extra bez żadnych wahań: „Otwórzcie drzwi Chrystusowi i Jego zbawczemu miłosierdziu”. Owe bolesne fakty pokazują, jak dalece serce człowieka może ulec straszliwym podnietom, które wiodą go do czynów prawie nieludzkich. Ale to właśnie, razem z potrzebą nawrócenia się, pokazuje, jak bardzo CLAUDIO GENTILI, Kościół, media masowe i pedofilia wszyscy potrzebujemy Zbawiciela, miłosierdzia większego od naszego grzechu. Jak może Kościół żeglować przez te wzburzone wody, trzymając pewny kurs, odpowiadając na ewangeliczne wezwanie Duc in altum i nie dając się zablokować przez kompleks niższości albo przez zadufanie w sobie? Przykładem jest nawiązanie przez kard. Ratzingera w czasie Drogi Krzyżowej w 2005 r. do brudu, który jest w Kościele, i do potrzeby oczyszczenia, skruchy, nawrócenia. Wobec pewnych ataków najlepszą obroną nie jest umniejszanie, ale zadbanie o czystość. Benedykt XVI w liście do katolików irlandzkich dokładnie podejmuje tematy z owej cudownej Drogi Krzyżowej z 2005 r. Jak przypomniał w swojej odważnej wypowiedzi w Radiu Watykańskim 9 kwietnia 2010 r. rzecznik papieski ks. Federico Lombardi, „sprawą, która uderza najbardziej, jest to, że dziś wychodzi na światło tak wiele ran wewnętrznych, sięgających nawet wielu lat wstecz, czasami dziesięcioleci, ale ran w sposób oczywisty wciąż otwartych. Liczne ofiary nie domagają się zadośćuczynienia finansowego, lecz pomocy wewnętrznej, osądu w ich bolesnym osobistym doświadczeniu. To trzeba dopiero naprawdę zrozumieć. Powinniśmy głębiej przejąć się tymi wydarzeniami, które tak negatywnie odbiły się 207 na życiu jednostek, Kościoła i społeczeństwa. [...] Oprócz zatroszczenia się o ofiary trzeba zastosować w sposób zdecydowany i rzetelny prawidłowe procedury postępowania kanonicznego wobec winnych oraz współdziałania z władzami świeckimi w zakresie ich kompetencji sądowniczych i karnych z uwzględnieniem specyfiki norm i sytuacji różnych państw”. Jeśli chodzi o głębsze rozpoznanie tych zdarzeń i bardziej dalekosiężne spojrzenie na obecny klimat życia Kościoła, to przychodzą mi na myśl dwa pamiętne przemówienia papieża Roncallego i papieża Montiniego. Te przemówienia można odczytywać w świetle Ewangelii i znaków czasów; dotyczą nas, naszych grzechów i naszych pasterzy. Mówią o lęku i nadziei, ufności i obawie. Przypominają nam o Piotrze i uczniach przestraszonych burzą oraz o Jezusie uspokajającym wody. Gaudet Mater Ecclesia to sławna alokucja Jana XXIII na rozpoczęcie II Soboru Watykańskiego w dniu 11 października 1962 r.: „Czcigodni ojcowie i bracia, raduje się Matka Kościół światłością tego dnia, którą Boża Opatrzność nam daje [...]. W codziennym wypełnianiu posługi apostolskiej często słyszę docierające do moich uszu głosy, które jednak nie znajdują oddźwięku w moim sercu: to głosy osób, które są ożywione zapałem religijnym, ale nie oceniają faktów 208 z wystarczającą bezstronnością i roztropnością. Czasy obecne? To jedna ruina i nieszczęście. Czasy przeszłe? W porównaniu z nimi mamy wyraźne pogorszenie. Kto tak mówi, ten uważa, jakoby nic nie było do nauczenia się z historii, nauczycielki życia, i że w czasie poprzednich soborów wszystko szło gładko, jeśli chodzi o naukę chrześcijańską, moralność, słuszną wolność Kościoła. Wydaje mi się, że trzeba otwarcie odciąć się od tych proroków nieszczęść, którzy przewidują coraz fatalniejsze wydarzenia, jakby miał już nadchodzić koniec świata”. Drugie pamiętne przemówienie zostało wygłoszone przez Pawła VI w dniu 7 grudnia 1965 r., w przeddzień zakończenia soboru: „Wiemy, że w obliczu każdego człowieka, zwłaszcza jeśli przebija ono przez łzy i boleść, możemy i powinniśmy dostrzegać oblicze Chrystusa (por. Mt 25, 40), Syna Człowieczego, a jeśli w obliczu Chrystusa możemy i powinniśmy widzieć oblicze Ojca niebieskiego: «Kto Mnie widzi – powiedział Jezus – widzi i Ojca» (J 14, 9), nasz humanizm staje się chrześcijaństwem, a nasze chrześcijaństwo staje się teocentryczne, tak iż możemy też powiedzieć: aby poznać Boga, trzeba poznać człowieka”. Oblicze Chrystusa w tych burzliwych warunkach życia Kościoła jest widoczne przez łzy cierpiących, przede wszystkim dzieci. SPOŁECZEŃSTWO 20 (2010) nr 2 Pewne nieuzasadnione i niezasłużone ataki na Kościół nie mogą nam przesłonić słusznych krytyk i potrzeby, którą papież Benedykt nieustannie podkreśla – potrzeby oczyszczenia, czystości, nawrócenia. Zadbać o czystość – to oznacza także głęboką odnowę seminariów, przemyślenie formacji i wychowania emocjonalnego księży, przygotowanie terenu, wzorem Proboszcza z Ars, dla nowego pokolenia kapłanów, wolnych od klerykalizmu, rozumiejących społeczny wymiar ich posługi, zdolnych do poświęcania się bez zastrzeżeń, przejawiających ducha Ewangelii. Ostatnia refleksja na temat przyszłości Kościoła i charakterystycznych cech pontyfikatu Benedykta XVI. W periodyku, którego redakcja na ogół nie przepada za Kościołem (tygodnik „L’Espresso” z 23 kwietnia 2010 r.), obok spodziewanego, konformistycznego wywiadu z „nadwornym teologiem” salonów radical chic Vito Mancuso ukazały się interesujące refleksje Sandro Magistera, watykanisty: „Łagodny papież Benedykt przejdzie do historii dzięki bardzo odważnym słowom i czynom. W wykładzie w Ratyzbonie odsłonił ostateczne źródło przemocy religijnej – ideę Boga wypaczoną przez racjonalizm. Dzięki temu wykładowi dzisiaj odzywają się coraz silniejsze głosy wśród muzułmanów domagające się rewolucji oświeceniowej także w islamie, takiej samej, jaka dokonała się w katolicyzmie CLAUDIO GENTILI, Kościół, media masowe i pedofilia ostatnich wieków. To nie jest papież obskurancki i zacofany. Benedykt XVI jest wielkim «człowiekiem oświecenia» w epoce, w której prawda jest przez niewielu doceniana, a wątpienie bierze ją we władanie. Nowożytnemu człowiekowi Papież mówi, żeby otworzył przestrzenie rozumu, a nie zamykał go w sferze samych danych naukowych. Jego ideą jest otworzyć «dziedziniec pogan», na którym wszyscy mogliby się spotkać w cieniu Boga, także nie znający Go. Jego propozycją dla ludzi naszych czasów jest «żyć tak, jakby Bóg istniał», ponieważ w tym zakładzie, jak powiedział Pascal, wszystko jest do wygrania, a nie ma nic do stracenia. Miesiąc temu na środowej audiencji dla pielgrzymów Benedykt XVI porównał obecny czas Kościoła do tego, który nastał po św. Franciszku. Także wtedy były w chrześcijaństwie nurty, które mówiły o «epoce Ducha», o nowym Kościele bez hierarchii, przykazań, dogmatów. Dziś mamy coś podob- 209 nego, gdy na fali oskarżeń, które chcą wywrócić wszystko, żąda się trzeciego soboru watykańskiego, który byłby «nowym początkiem i zerwaniem». Krótko mówiąc, program tego wyimaginowanego soboru sprowadza się do zniesienia celibatu duchowieństwa, wprowadzenia kapłaństwa dla kobiet, rozluźnienia moralności seksualnej i zwiększenia demokracji w kierowaniu Kościołem. To są te same rzeczy, które w niektórych Kościołach protestanckich nie przyniosły żadnego odrodzenia; przeciwnie, jak to widać we Wspólnocie anglikańskiej, wywołały silną migrację do Kościoła rzymskiego, jedynego pewnego portu”. Te słowa pokazują, że droga oczyszczenia i czystości – której żadne dopasowanie instytucjonalne nie może tak po prostu zahamować – nie pokrywa się z dostosowaniem się Kościoła do myśli poprawnej politycznie i jej banałów. Tłum. Tadeusz Żeleźnik FORUM Problematyka pracy w encyklice Caritas in veritate Ks. Angelo Casile Dyrektor Krajowego Biura Konferencji Episkopatu Włoch ds. Problemów Społecznych i Pracy 1. Praca nie bierze się znikąd „Żadna magiczna formuła nie stworzy pracy. Trzeba inwestować w rozum i serce jednostek”. Te słowa wypowiedział ks. Mario Operti, dyrektor Krajowego Biura Konferencji Episkopatu Włoch ds. Problemów Społecznych i Pracy w latach 1994-2000, realistycznie opisując pracę jako inwestycję, jako wytrwałe dzieło rozumu i serca. W gruncie rzeczy to wytrwałe zaangażowanie na rzecz pracy znajduje swoje pełne urzeczywistnienie w Projekcie Policoro, który ks. Operti zainicjował w 1995 r. i który do dziś dnia ukazuje cały swój pozytywny walor. Celem tego przedsięwzięcia jest bowiem dowartościowanie młodzieży przez głoszenie Ewangelii, wychowywanie do nowej kultury pracy i wspólne artykułowanie znaków nadziei (spółdzielnie, przedsiębiorstwa), które ucieleśniają głoszone słowo i stają się nośnikami nadziei na terenach, gdzie często dominuje praca na czarno, przestępczość, bezrobocie. „Rozum i serce” – moglibyśmy też powiedzieć „poznanie i miłość” albo „prawda i miłość”, by powtórzyć wyrażenie tak bliskie Benedyktowi XVI, że właśnie pod tytułem Caritas in veritate podarował nam całą encyklikę. Rozpoczyna ją niezwykłe zdanie: „Miłość w prawdzie, której Jezus Chrystus dał świadectwo swoim życiem ziemskim, a zwłaszcza swoją śmiercią i zmartwychwstaniem, stanowi zasadniczą siłę napędową prawdziwego rozwoju każdego człowieka i całej ludzkości” (CV 1). To Chrystus, prawda i miłość, jest siłą naszego rozwoju: „Bóg gwarantuje prawdziwy rozwój człowieka” (CV 29). „«Veritas in caritate» (Ef 4, 15), ale również w odwrotnym i komplementarnym kierunku – «caritas in veritate». Prawdy trzeba szukać, znajdować ją i wyrażać w «ekonomii» miłości, a miłość z kolei musi być pojmowana, uwierzytelniana i wprowadzana w życie w świetle prawdy” (CV 2). 302 W encyklice przejęto trojakie szerokie spojrzenie, które cechowało encyklikę Populorum progressio Pawła VI, a które dotyczy całościowego rozwoju ludzkiego: 1) „Paweł VI zauważył, że «świat cierpi z powodu braku myśli»” (CV 53; por. PP 85). Dlatego konieczna jest wytężona praca formacyjna i edukacyjna na rzecz rozwoju ludzkiego. 2) „Prawdziwy humanizm to tylko ten, który zwraca się w kierunku Absolutu” (CV 16; por. PP 42). Trzeba wychowywać do transcendencji. Cel rozwoju całego człowieka i wszystkich ludzi leży przed nami i ponad nami. 3) U źródeł zacofania jest „brak braterstwa między ludźmi i między narodami” (CV 19; por. PP 66). Ważne jest, by na nowo odkryć braterstwo w logice bezinteresowności i daru. Kształtowanie człowieka, wychowywanie go do transcendencji i dopomaganie mu w tym, aby na nowo odkrył i przeżywał braterstwo – to zadania, które należy wypełniać w miłości i prawdzie, angażując całe swoje serce i cały swój rozum (zob. CV 8; por. PP 82). 2. Praca jako inwestycja „Trzeba inwestować w rozum i serce jednostek”. Albowiem „wszyscy ludzie odczuwają wewnętrzną potrzebę miłowania SPOŁECZEŃSTWO 20 (2010) nr 2 w sposób autentyczny: miłość i prawda nigdy ich nie opuszczają całkowicie, ponieważ należą do powołania wpisanego przez Boga w serce i umysł każdego człowieka. Jezus Chrystus oczyszcza i uwalnia od naszych ludzkich obciążeń poszukiwanie miłości i prawdy, a także odsłania przed nami w całej pełni inicjatywę miłości i projekt prawdziwego życia, który dla nas przygotował Bóg. W Chrystusie miłość w prawdzie staje się Obliczem Jego Osoby, wzywającym nas do miłowania braci w prawdzie Jego projektu. On bowiem sam jest Prawdą (por. J 14, 6)” (CV 1). Benedykt XVI przypomina nam o tym, że każdy człowiek, będąc umiłowanym przez Boga, otrzymuje powołanie, które konkretyzuje się w tym, żeby w prawdzie kochać Boga i bliźniego. Dopiero kiedy przyjmujemy dar Ewangelii w swoim życiu, możemy głosić prawdę o miłości Chrystusowej w społeczeństwie, odważnie i wielkodusznie dawać świadectwo o zmartwychwstałym Jezusie we wszystkich kręgach: w pracy, polityce, gospodarce, sferze społecznej... Zostaliśmy powołani przez Boga do tego, by codziennie Mu odpowiadać oraz pomagać innym w odpowiadaniu, by przeżywać miłość w prawdzie, by rozpoznawać prawdę, by radować się pięknem i korzystać z dobra. Także więc praca jest dla człowieka powołaniem. „Nie bez po- Ks. ANGELO CASILE, Problematyka pracy w encyklice Caritas in veritate wodu Paweł VI nauczał, że «każdy, kto pracuje, w pewien sposób stwarza» [PP 27]” (CV 41). Praca jest aktem osoby, „dlatego jest rzeczą słuszną, aby każdy pracownik miał możliwość wniesienia własnego wkładu, tak by on sam «miał poczucie, że pracuje na swoim» [LE 15]” (CV 41). Praca pozwala każdemu człowiekowi wyrażać siebie, własny talent, własne zdolności, ponieważ jest ekspresją kreatywności na podobieństwo Stwórcy, Boga, który „pracuje” w dziele stworzenia i odkupienia. Biblia na początku ukazuje Boga pracującego – „na początku Bóg stworzył niebo i ziemię” (Rdz 1, 1) – stwarzającego człowieka na obraz Boży. Przez pracę człowiek realizuje siebie. Praca, aby była pełna i prawdziwa, powinna mówić nie tylko o człowieku i jego godności, lecz także o Bogu: Bogu, który sześć dni pracuje, a siódmego dnia odpoczywa, świętuje i raduje się pięknem dzieła swoich rąk (zob. Rdz 2, 2). Bogu, który przez blisko 30 lat swojego życia ziemskiego wykonywał pracę cieśli z Nazaretu (zob. Mk 6, 3). Bogu, który odkupił pracę i wezwał swoich uczniów do pójścia za Nim wtedy, gdy akurat pracowali, i zaprosił ich do łowienia ludzi (zob. Łk 5, 10). Bogu, który „ludzkimi rękami wykonywał pracę, ludzkim umysłem myślał, ludzką wolą działał, ludzkim sercem kochał” (GS 22). 303 3. Perspektywy pracy Nasz Bóg pracuje: „Bóg pracuje, wciąż działa w ludzkich dziejach i ponad nimi. I w Chrystusie włącza się jako Osoba w żmudne tworzenie historii. «Ojciec Mój działa aż do tej chwili i Ja działam» [J 5, 17]. Sam Bóg jest Stwórcą świata, a dzieło stwarzania nie jest jeszcze zakończone” 1. Mając w pamięci te słowa Papieża o Bogu pracującym, zastanowimy się nad zagadnieniem pracy w encyklice Caritas in veritate. W dokumencie tym nie ma systematycznego omówienia pracy, jak w przypadku wielu innych pojęć 2. Niemniej znajduje się tam wiele szczegółowych odniesień, które pomagają wypracować sobie pogląd na pracę w kontekście prymatu Boga, przewagi bycia nad robieniem oraz powołania człowieka do wszechstronnego rozwoju. Przypatrzmy się niektórym próbom udzielenia odpowiedzi na problemy dotyczące świata pracy. 3.1. Zapewnić dostęp do godnej pracy Pierwsze wyrażone przez Papieża zatroskanie w kwestii pracy dotyczy priorytetowego „celu, jakim jest dostęp wszystkich do pracy i jej utrzymanie” (CV 32). Nakazują tak: „godność człowieka”, gdyż każdy człowiek powinien pracować, aby być sobą; „wymogi sprawiedliwości”, by nie „prowadzić do powiększania się w sposób 304 nadmierny i moralnie nie do przyjęcia różnic w posiadaniu bogactw”; wreszcie „racja ekonomiczna”, tak by każdy człowiek mógł przyczyniać się do rozwoju własnego kraju. „Strukturalna sytuacja niepewności rodzi postawy antyprodukcyjne i prowadzi do trwonienia zasobów ludzkich, ponieważ pracownik skłania się do biernego przystosowania się do mechanizmów automatycznych, zamiast dać wyraz swojej kreatywności. [...] Koszty ludzkie zawsze są także kosztami ekonomicznymi, a złe funkcjonowanie ekonomii zawsze pociąga za sobą również koszty ludzkie” (CV 32), zwłaszcza dla gospodarki o krótkim, a niekiedy bardzo krótkim zasięgu. Praca powinna być godna. Określenie to „oznacza pracę, która w każdej społeczności wyraża zasadniczą godność każdego mężczyzny i każdej kobiety [...]; pracę, dzięki której pracownicy są szanowani i nie są narażeni na żaden typ dyskryminacji; pracę pozwalającą na zaspokojenie potrzeb rodzin i zapewnienie dzieciom możliwości kształcenia [...]; pracę, która pozostawia wystarczającą przestrzeń, by odnaleźć własne korzenie w wymiarze indywidualnym, rodzinnym i duchowym; pracę zabezpieczającą godne warunki życia pracownikom, którzy osiągnęli wiek emerytalny” (CV 63). Chciałbym przypomnieć w tym miejscu wspólne z ks. Opertim za- SPOŁECZEŃSTWO 20 (2010) nr 2 angażowanie w organizację Jubileuszu Ludzi Pracy w latach 1999-2000, podczas którego Jan Paweł II powiedział, że „istnieje pilna konieczność utworzenia w świecie globalnej koalicji na rzecz «godnej pracy»” 3. Do tego wydarzenia nawiązał też Benedykt XVI (zob. CV 63). 3.2. Wspierać wzrost demograficzny Papież podkreśla, że „błędne jest uważanie wzrostu liczby ludności za główną przyczynę zacofania w rozwoju, również z punktu widzenia ekonomicznego” (CV 44). Odpowiedzialna prokreacja, „moralnie odpowiedzialne otwarcie na życie stanowi bogactwo społeczne i ekonomiczne” (CV 44). Doświadczane również we Włoszech „zmniejszenie się liczby urodzeń, niekiedy poniżej tak zwanego «wskaźnika wymiany», powoduje również kryzys systemów opieki społecznej, zwiększa jej koszty, pomniejsza nagromadzone oszczędności i w rezultacie środki finansowe potrzebne do inwestycji, redukuje liczbę wykwalifikowanych pracowników, zubaża «rezerwuar mózgów», który można wykorzystać dla potrzeb narodu” (CV 44). We Włoszech dawniej brakowało dzieci, a teraz nie ma matek! „Ponadto w przypadku małych, a czasem bardzo małych rodzin istnieje niebezpieczeństwo zubożenia relacji społecznych i niemożności zagwarantowania skutecznych form solidarności. Są to sytuacje ujaw- Ks. ANGELO CASILE, Problematyka pracy w encyklice Caritas in veritate niające symptomy nikłej ufności w przyszłość, jak również zmęczenia moralnego. Dlatego też staje się koniecznością społeczną, a nawet ekonomiczną ukazywanie nadal nowym pokoleniom piękna rodziny i małżeństwa” (CV 44). Zadaniem każdego państwa powinno być „prowadzenie polityki promującej główną rolę i integralność rodziny, opartej na małżeństwie mężczyzny i kobiety, będącej pierwszą i żywotną komórką społeczeństwa, a także zatroszczenie się o jej problemy ekonomiczne i fiskalne, z poszanowaniem jej natury relacyjnej” (CV 44). 3.3. Pracować, aby strzec stworzenia Swoją pracę powinniśmy wykonywać w poszanowaniu dla środowiska, które podarował nam Pan: „Na tej naszej ziemi jest miejsce dla wszystkich: na niej cała rodzina ludzka powinna znaleźć bogactwa konieczne do godnego życia – z pomocą samej natury, będącej darem Boga dla Jego dzieci, oraz dzięki własnemu wkładowi pracy i własnej przedsiębiorczości. Powinniśmy jednak uznać za nader poważny obowiązek to, by nowym pokoleniom przekazać ziemię w takim stanie, aby również i one mogły godnie ją zamieszkiwać i dalej uprawiać” (CV 50). Można to osiągnąć tylko wtedy, gdy stawia się za cel „umocnienie przymierza między człowiekiem a środowiskiem, mającego odzwierciedlać stwórczą miłość Boga, od którego 305 pochodzimy i ku któremu zdążamy” 4. Strzec stworzenia to znaczy „bronić [...] ziemi, wody i powietrza jako darów stworzenia należących do wszystkich”, a „przede wszystkim chronić człowieka przed zniszczeniem samego siebie. [...] Degradacja natury jest bowiem ściśle związana z kulturą kształtującą współżycie ludzkie: kiedy «ekologia ludzka» jest szanowana w społeczeństwie, również ekologia środowiska czerpie z tego korzyści” (CV 51). Albowiem „księga natury jest jedna i niepodzielna w tym, co dotyczy środowiska, jak i w dziedzinie życia, płciowości, małżeństwa, rodziny, relacji społecznych, jednym słowem, integralnego rozwoju ludzkiego” (CV 51). Dlatego należy wychowywać do odpowiedzialności ekologicznej, która „gwarantowałaby prawdziwą «ekologię ludzką», a zatem potwierdziła z nowym przekonaniem nienaruszalność życia ludzkiego w każdej jego fazie i w każdej kondycji, godność osoby i niezastąpioną misję rodziny, w której wychowuje się w duchu miłości bliźniego i poszanowania środowiska” 5. 3.4. Wychowywać do pracy i świętowania Strzeżenie stworzenia, „zadanie powierzone ludzkości przez Stwórcę (zob. Rdz 2, 15), wymaga również pielęgnowania tych uczuć dobroci, wielkoduszności, przykładności 306 i uczciwości, które Bóg złożył w sercu każdej istoty ludzkiej, stworzonej na Jego «obraz i podobieństwo» (Rdz 1, 26)” 6. Dlatego trzeba angażować się w wychowywanie. Dla chrześcijanina jest ono „patrzeniem na Chrystusa, człowieka doskonałego, i braniem zawsze przykładu z Jego postępowania, aby wzrastać w człowieczeństwie i w ten sposób budować miasto o coraz bardziej ludzkim obliczu, miasto, w którym każdy człowiek jest traktowany jak osoba, byt duchowy będący w łączności z innymi” 7. Wychowywać do pracy to znaczy nie tylko kształcić czy kształtować, ale także sprzyjać całościowemu rozwojowi osoby, kierując się integralną wizją człowieka. „Żeby wychowywać, trzeba wiedzieć, kim jest osoba ludzka, znać jej naturę” (CV 61). Ważne jest, by wychowywać do pracy w chrześcijańskiej perspektywie powiązania ze świętowaniem: „Nie tylko praca ma znajdować swoje dopełnienie w świętowaniu jako okazji do odpoczynku, ale to przede wszystkim święto, wydarzenie bezinteresowności i daru, ma «wskrzeszać» pracę do służby w budowaniu wspólnoty, pomagając rozwijać właściwą wizję stworzenia i eschatologii” 8. Wychowujmy się w byciu takimi „prawymi” ludźmi, o jakich pisze Papież: „Rozwój nie jest możliwy bez ludzi prawych, bez fachowców w dziedzinie ekonomii oraz polityków, którzy w swoim sumie- SPOŁECZEŃSTWO 20 (2010) nr 2 niu głęboko odczuwają wymóg dobra wspólnego” (CV 71). Angażujmy się w wychowywanie, kształtowanie i wspomaganie owych „ludzi prawych”, których pilnie potrzebuje nasze dobro wspólne, dobro „poszczególnych osób, rodzin oraz grup pośrednich, tworzących wspólnotę społeczną” (CV 7), czyli dobro naszego miasta, naszego społeczeństwa. W tym zadaniu wychowawczym coraz bardziej potrzeba różnych propozycji nowych stylów życia, nacechowanych wstrzemięźliwością, solidarnością, braterstwem, bezinteresownością, darmowością; pamiętajmy bowiem, że tylko nowi ludzie są zdolni do nowego stylu życia. To z prawości serca biorą się autentycznie prawe czyny. Niechaj Najświętsza Maryja – jak życzył sobie Benedykt XVI w Cagliari we wrześniu 2008 r. – „uzdalnia nas do ewangelizowania świata pracy, gospodarki, polityki, który potrzebuje nowego pokolenia zaangażowanych chrześcijan świeckich, umiejących kompetentnie i w sposób moralnie prawidłowy poszukiwać rozwiązań dla trwałego rozwoju”. 3.5. Wspierać przedsiębiorstwa Papież zwraca uwagę na bezpośredni związek między ubóstwem a bezrobociem jako „następstwo pogwałcenia godności pracy ludzkiej” (CV 63). Człowiek zostaje ograniczony w możliwości wyrażania siebie, a deprecjacji ulegają pra- Ks. ANGELO CASILE, Problematyka pracy w encyklice Caritas in veritate wa związane z pracą, w szczególności prawo do godziwego wynagrodzenia oraz zabezpieczenia osoby pracownika i jego rodziny (zob. CV 63; LE 8). Bezrobocie można pokonać jedynie wtedy, gdy tworzy się miejsca pracy, gdy istnieją przedsiębiorcy, którzy stawiają na sukces swoich przedsiębiorstw. Istnieją głębokie więzi między przedsiębiorstwem a terenem jego działalności. Zarządzanie przedsiębiorstwem powinno być nacechowane sprawiedliwością społeczną, która uwzględnia nie tylko interesy jego właścicieli, lecz także wszystkie inne „kategorie podmiotów uczestniczących w życiu przedsiębiorstwa: pracowników, klientów, dostawców różnych czynników produkcji i wspólnotę, z którą jest związane” (CV 40). Prowadzić przedsiębiorstwo to zawrzeć przymierze dla rozwoju danego terenu. Problemy mobilności pracowniczej i deregulacji zostały wywołane „poszukiwania[mi] obszarów, gdzie można przenieść produkcję o niskich kosztach w celu obniżenia cen wielu dóbr” (CV 25). Mobilność pracownicza może „pobudzić do wytwarzania nowego bogactwa i wymiany między różnymi kulturami”, ale także rodzić „brak pewności co do warunków pracy” i być źródłem „niestabilności psychologicznej, trudności w budowaniu własnej, spójnej egzystencji, łącznie z małżeństwem” (CV 25). 307 Delokalizacja nie jest godziwa, jeżeli przeprowadza się ją tylko po to, „by skorzystać ze szczególnie sprzyjających warunków, lub – co gorsza – by wyzyskać społeczność lokalną” (CV 40). Natomiast może być pozytywna, jeżeli skutkuje dobrem dla ludności danego kraju, jeżeli sprzyja inwestycjom i formowaniu lokalnej społeczności, będąc podstawą „prawdziwego wkładu w stworzenie mocnego systemu produkcyjnego i społecznego, który stanowi nieodzowny czynnik trwałego rozwoju” (CV 40). 3.6. Popierać turystykę i współpracę „Wyłączenie z pracy na długi czas albo przedłużająca się zależność od opieki publicznej bądź prywatnej zagrażają wolności i kreatywności osoby oraz jej relacjom rodzinnym i społecznym, powodując wielkie cierpienia w wymiarze psychologicznym i duchowym” (CV 25). Dlatego należy przypomnieć, że „pierwszym kapitałem, który należy ocalić i docenić, jest człowiek, osoba, w swojej integralności: «Człowiek bowiem jest twórcą całego życia gospodarczo-społecznego, jego ośrodkiem i celem» [GS 63]” (CV 25). Wspieranie turystyki może być pracą na miarę człowieka, a także „stanowić ważny czynnik rozwoju ekonomicznego i wzrostu kulturowego”; może też jednak „przeobrazić się w formę wyzysku i moralnego upadku” (CV 61). Jeśli turys- 308 tyka umożliwia „znaczący rozwój lokalnej przedsiębiorczości” i łączy się z lokalną kulturą oraz uwzględnia edukację, to jest zdolna „promować prawdziwe wzajemne poznanie [...] również poprzez ścisłe powiązanie z doświadczeniami uzyskanymi dzięki współpracy międzynarodowej i przedsiębiorczości na rzecz rozwoju” (CV 61). Także współpraca może być korzystna, jeśli służy realnej gospodarce i potrzebom osób przez mikroprojekty głęboko zharmonizowane z danym terenem. Przede wszystkim zaś potrzebna jest „faktyczna mobilizacja wszystkich podmiotów społeczeństwa obywatelskiego, zarówno osób prawnych, jak i fizycznych” (CV 47). Potrzebne są osoby, „które uczestniczyłyby w procesie rozwoju gospodarczego i cywilizacyjnego poprzez solidarną obecność, towarzyszenie, formację i szacunek” (CV 47) i działałyby na polu ekonomicznym i finansowym „w sposób etyczny, by stworzyć warunki sprzyjające rozwojowi człowieka i narodów. [...] Jeśli miłość jest inteligentna, potrafi również znaleźć sposób działania, przewidujący, słuszny i opłacalny, jak w znaczący sposób pokazują liczne doświadczenia w zakresie spółdzielczości kredytowej” (CV 65). 3.7. Przyjmować imigrantów Inną dziedziną, w której można koncentrować swoje działania, jest organizowanie pobytu i pracy imi- SPOŁECZEŃSTWO 20 (2010) nr 2 grantów. Zjawisko migracji jest problemem, który zasługuje na pełną uwagę. „To zjawisko uderza ze względu na wielką liczbę objętych nim osób, z powodu problemów społecznych, ekonomicznych, politycznych, kulturowych i religijnych, jakie niesie, ze względu na dramatyczne wyzwania, jakie stawia przed społecznościami poszczególnych krajów i przed wspólnotą międzynarodową” (CV 62). Trzeba stawiać na dalekowzroczną politykę współpracy międzynarodowej, „tak aby zabezpieczyć potrzeby i prawa emigrujących osób oraz rodzin, a jednocześnie społeczeństwa, w którym się znajdują” (CV 62). Zagraniczni pracownicy „wnoszą znaczący wkład w rozwój gospodarczy goszczącego ich kraju poprzez swoją pracę, a także w rozwój kraju pochodzenia dzięki przekazywaniu środków finansowych. Oczywiście, pracowników tych nie można uważać za towar albo zwykłą siłę roboczą. Nie powinni więc być traktowani jak jakikolwiek inny czynnik produkcji. Każdy emigrant jest osobą ludzką, która – jako taka – ma niezbywalne i podstawowe prawa, które powinni szanować wszyscy w każdej sytuacji” (CV 62). Przypomnijmy podniosłe słowa, które wypowiedział Paweł VI na zamknięcie II Soboru Watykańskiego (8 grudnia 1965 r.): „Dla Kościoła katolickiego nikt nie jest obcy, nikt nie jest wykluczony, nikt Ks. ANGELO CASILE, Problematyka pracy w encyklice Caritas in veritate nie jest daleki. Każdy, do kogo kierujemy nasze pozdrowienie, jest wezwanym, zaproszonym, w pewnym sensie jest obecnym”. Do tych słów nawiązał Jan Paweł II: „W Kościele nikt nie jest obcy i Kościół nie jest nikomu i nigdzie obcy”. 4. Tworzyć wspólnie nowy humanizm Nasze zaangażowanie na rzecz pracy należy widzieć w świetle słów Benedykta XVI: „Tylko gdy uznamy, że jesteśmy powołani, jako pojedyncze osoby i jako wspólnota, do uczestnictwa w rodzinie Boga jako Jego dzieci, będziemy również zdolni zrodzić nową myśl i zaangażować nowe siły w służbę prawdziwego i pełnego humanizmu” (CV 78). Trzeba uznać się za dzieci Boże, by wspierać rozwój, na nowo rozbudzać nadzieję w sercach, stawiać na wychowanie człowieka i budowanie nowego humanizmu, żyć po bratersku i podejmować cnotę nadziei jako codzienne zadanie. Każdy z nas powinien na nowo odkryć dawne, ale nieustające wezwanie Jezusa: „Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię” (Mk 1, 15). „Ten, kto się nawraca, idzie pod prąd, gdzie «prąd» znaczy powierzchowny styl życia, bezładny i iluzoryczny, jakiemu często ulegamy, opanowuje on 309 nas i powoduje, że stajemy się niewolnikami zła bądź więźniami moralnej mierności. Nawrócenie natomiast oznacza dążenie do wysokiej miary życia chrześcijańskiego, zawierzenie żywej i osobowej Ewangelii, którą jest Jezus Chrystus. [...] Nawrócenie jest całkowitym «tak» osoby oddającej całe swoje życie Ewangelii, przez wolną odpowiedź na wezwanie Chrystusa, który robi pierwszy krok, ofiarując człowiekowi siebie jako drogę, prawdę i życie, jedyny, który wyzwala i zbawia” 9. Rozwój każdego z nas i naszych wspólnot „potrzebuje chrześcijan z ramionami wzniesionymi do Boga w postawie modlitwy” (CV 79), albowiem „bez Boga człowiek nie wie, dokąd zmierza, i nie potrafi nawet zrozumieć tego, kim jest” (CV 78). Prawdziwy, całościowy rozwój ludzki jest niemożliwy bez ludzi prawych, którzy chcą działać dla braterstwa, solidarności i pomocniczości, dla wychowania kierowanego integralną wizją człowieka, dla „godnej” pracy dostępnej wszystkim, dla współpracy opartej na serdeczności, dla gospodarki i finansów ukierunkowanych na wspieranie autentycznego rozwoju. Jeśli mamy wspierać pracę na naszych obszarach, powinniśmy przede wszystkim odnowić swoje serca, stać się nowymi ludźmi, aby w pełni posługiwać się rozumem i sercem. One są talentami, które złożył w nas Pan, abyśmy codzien- 310 SPOŁECZEŃSTWO 20 (2010) nr 2 nie czynili z nich dar dla siebie samych, innych ludzi i samego Boga. Niech Jezus, boski pracownik, będzie nam towarzyszem w drodze i niech pomaga nam wypełniać Jego dzieło: dawać Boga światu w miłości i prawdzie. Przypisy (16). Chodzi o „wspólnotę” (24) i „komunię” (10) między ludźmi i „państwami” (26) w obrębie prawdziwej „rodziny ludzkiej” (10). „Rynek” (33) powinien otworzyć się na „dar” i „darmowość” (36) w dążeniu do „dobra wspólnego” (19); to jest prawdziwa postać „etyki” (19), która często pozostaje pusta. Jakie środki do tego wiodą? Logika „pomocniczości” (13) w zarządzaniu „globalizacją” (30) oraz metoda współdziałania (21). Należy podkreślić wprowadzenie nowych terminów: „mikrokredyt”, „mikrofinanse”, „finanse etyczne” (4); „odpowiedzialność społeczna przedsiębiorstwa” (3); „non-profit” (2); „trzeci sektor” (1); „ekonomia społeczna” i „ekonomia komunii” (2). Por. http://blog.vita.it/lapuntina/2009/07/08 /lenciclica-parola-per-parola/. 3 Jan Paweł II, Potrzebna jest globalizacja solidarności. Przemówienie do ludzi pracy, 1 maja 2000 r., 2, ORP 2000, nr 6, s. 38. 4 Benedykt XVI, Rodzina wspólnotą pokoju. Orędzie na XLI Światowy Dzień Pokoju 1 stycznia 2008 r., 8 grudnia 2007 r., 7, ORP 2008, nr 1, s. 26. Por. CV 50. 5 Tenże, Jeśli chcesz krzewić pokój, strzeż dzieła stworzenia. Orędzie na XLIII Światowy Dzień Pokoju 2010 r., 8 grudnia 2009 r., 12, ORP 2010, nr 1, s. 7. 6 Tenże, Przemówienie do kierownictwa i personelu Komunalnego Zakładu Energii i Środowiska w Rzymie, 6 lutego 2010 r. 7 Jw. 1 Benedykt XVI, Fundamentem prawdziwej kultury jest poszukiwanie Boga. Przemówienie na spotkaniu z przedstawicielami świata kultury w Kolegium Bernardynów, Paryż, 12 września 2008 r., ORP 2008, nr 10-11, s. 15. 2 Podstawowym tematem encykliki jest „rozwój” (250 wystąpień tego terminu). [Podane liczby wystąpień terminów odnoszą się do włoskiego tekstu encykliki – przyp. tłum.]. NSK jest to „caritas in veritate in re sociali” (CV 5), czyli głoszenie prawdy miłości Chrystusowej w społeczeństwie. Chodzi zatem o „prawdę” (96 wystąpień), która zawsze wyraża się w „miłości” (90), w „miłości” darowanej, w „kochaniu” (68). Każda społeczność wypracowuje system „sprawiedliwości” (45) jako „minimalną miarę miłości”; mimo to powstają nierówności, nieznośne „formy ubóstwa”, a „ubogich” pozostawia się samych sobie (30). „Kryzys” (22) gospodarczo-finansowy będzie mógł stać się okazją do wypracowania nowego modelu rozwoju, jeśli – i to jest zachęta z encykliki – „przedsiębiorstwo” (30), „polityka” (28), „gospodarka” (28) i „technika” (27) na nowo usytuują w centrum „osobę” (57) z jej „wolnością” (38), „odpowiedzialnością” (51) i zaangażowaniem w „pracę” (50). „Sfera społeczna” (109) powinna stać się publiczną przestrzenią „relacji z drugimi” (38) w duchu „braterstwa” i „wzajemności” Tłum. Paweł Borkowski Ks. ANGELO CASILE, Problematyka pracy w encyklice Caritas in veritate 8 Konferencja Episkopatu Włoch, „Odrodzeni do nadziei żywej” (1Pt 1, 3): świadkowie wielkiego „tak” Boga dla człowieka. Nota duszpasterska po IV Krajowym [Włoskim] Zjeździe Kościelnym, 29 czerwca 2007 r., 12. 311 9 Benedykt XVI, Nawrócenie oznacza dążenie do wysokiej miary życia chrześcijańskiego. Przemówienie podczas audiencji generalnej, 17 lutego 2010 r., ORP 2010, nr 5, ss. 41-42. FORUM Centralne miejsce i wartość pracy Giorgio Santini Sekretarz federalny Włoskiej Konfederacji Pracowniczych Związków Zawodowych (CISL) 1. Kryzys gospodarczy – problemy i szanse Ciężki światowy kryzys gospodarczy poza wieloma problemami społecznymi, które stwarza, daje okazję do ustalenia jego przyczyn, co warto uczynić, aby nie popaść w stare błędy, gdy już przeszło najgorsze. Zarazem może on być szansą na zmianę przez korekcję największych wypaczeń i otwarcie nowej drogi dla gospodarki i rozwoju ludzkości. Wypaczenie ekonomii w kierunku spekulatywnego pieniądza, który stopniowo nią zawładnął, zwiększenie nierówności społecznych między krajami, coraz wyraźniejszy pęd do sztucznie podsycanego, indywidualistycznego konsumizmu spowodowały jeden z najcięższych, chyba najcięższy, kryzys gospodarki światowej, na pewno nieznany dotąd, gdy chodzi o rozmiary, ostrość i długość trwania. W celu wyjścia z kryzysu podejmuje się różne inicjatywy na różnych poziomach, poczynając od instytucji międzynarodo- wych i rządów; najpierw jednak konieczna jest jasność w kwestii zasad tworzenia nowej ekonomii dla nowego społeczeństwa. Jak w porę przypomina Benedykt XVI w Caritas in veritate, w NSK są jasno określone paradygmaty rozwoju, zwłaszcza w Populorum progressio Pawła VI, gdzie mówi się o integralnym rozwoju człowieka i o rozwoju rozumianym po ludzku. W tych wypowiedziach wspólne jest centralne miejsce osoby ludzkiej w rozwoju, a także pojęcie pracy jako szansy i prawa, przez które każdy człowiek może odpowiedzialnie kształtować swoją wolność, potwierdzać własną godność oraz zdobywać środki utrzymania dla siebie i swojej rodziny. Nowa ekonomia powinna postawić ponownie w centrum to, co „chora” ekonomia ostatnich 20 lat nieszczęśliwe zepchnęła na margines, mianowicie pracę, a przez nią i ekonomię na miarę osób, społeczności, terytoriów, jako czynnik wzrostu, integracji i spójności społecznej. 314 2. Ukierunkować globalizację Ażeby można było to zrobić, konieczne jest przede wszystkim zreorientowanie globalizacji, funkcjonującej już od wielu lat w sposób nieodwracalny. Powinna ona być nie czynnikiem zwiększającym nierówności, ale – zgodnie z tym, co pisze Papież w encyklice Caritas in veritate – okazją do humanizacji, zbliżenia i pozytywnych relacji między narodami. To zakłada trzy wielkie zmiany w skali światowej: – nowe reguły dla finansów, które skończą z rajami podatkowymi i spekulacją, żeby można było przejrzyście regulować wymianę handlową i gospodarkę rynkową; – stworzenie politycznej władzy światowej, która potrafiłaby skutecznie koordynować międzynarodowe działania gospodarcze i polityczne (ONZ, Bank Światowy, WTO, Fundusz Walutowy) i być obowiązującym odniesieniem dla rządów krajowych; – integrację i przestrzeganie praw człowieka, praw społecznych i obywatelskich we wszystkich krajach, a w szczególności praw dla milionów ludzi zmuszonych do emigracji, by móc żyć i pracować. 3. Nadać sens nowej ekonomii Jest też jednak konieczne, żeby pomyśleć na nowo o sensie i celach nowej ekonomii. SPOŁECZEŃSTWO 20 (2010) nr 2 Jedną, i to wcale nie drugorzędną, przyczyną kryzysu było zaostrzenie nierówności społecznych z szybkim i skandalicznym bogaceniem się silnych lobby finansowych, które dla windowania gospodarki musiały sztucznie podtrzymywać indywidualną konsumpcję osób i rodzin, często ponad ich możliwości i potrzeby. Sprawa pożyczek na zakup mieszkań w USA jest tutaj znamienna. Tym sposobem zdobyła wyraźną przewagę produkcja dóbr i usług dla konsumpcji indywidualnej ze szkodą dla równowagi, jaka w każdym systemie ekonomicznym powinna zachodzić między dobrami indywidualnymi a zbiorowymi, co autorytatywnie pokazała teoria Amartyi Sena. Od tego zerwania, które jest zarazem materialne i kulturowe, trzeba wyjść, żeby zredefiniować warunki i drogi rozwoju nowej ekonomii. Nawiązując do teorii Sena, w której ekonomia to nie tylko PKB, ale też dotowanie podstawowych dóbr i usług zbiorowych, można wytyczyć trajektorie rozwoju dla nowej ekonomii przynoszącej nowe szanse pracy: społeczeństwo wiedzy (wiedza – badania – innowacje), green economy w dwojakim znaczeniu (zachowanie dóbr miejscowych i środowiskowych oraz oszczędzanie zasobów energetycznych), white jobs, czyli prace związane z opieką i pomocą ludziom, z naukami o życiu. GIORGIO SANTINI, Centralne miejsce i wartość pracy Są już w tych dziedzinach znaczące doświadczenia w niektórych krajach europejskich, np. we Francji, gdzie są dobrze zorganizowane usługi dla osób zarówno ze strony rodzin, które otrzymują wsparcie w postaci dużej ulgi podatkowej, jak i ze strony służb z kwalifikacjami zawodowymi i uregulowaniami w formie stosunku pracy. Projekt rządowy jest wdrażany od kilku lat i w ostatnim roku stworzono ponad 200 tysięcy pełnowartościowych miejsc pracy (i niepodlegających delokalizacji). Jeśli chodzi o sytuację we Włoszech, gdzie w tym sektorze jest bardzo dużo nieuregulowanej pracy dla opiekunek, to widać wielką różnicę, ale też możliwości polepszenia sytuacji przez odpowiednią politykę społeczną i gospodarczą. Obok ekonomii produkcji, która w sposób oczywisty pozostaje jednym z podstawowych filarów, można i należy umacniać ekonomię społeczną lepiej zorganizowaną, bardziej upowszechnioną i innowacyjną, z wysokim zatrudnieniem. 4. Przywrócić centralne miejsce pracy W ramach tak zredefiniowanej ekonomii wartość i centralne miejsce pracy stają się możliwe do odtworzenia. Bez żadnej przesady można zakładać, że da się stworzyć 315 warunki po temu, by nastał nowy okres budowania humanizmu pracy, w którego centrum stoi człowiek i jego praca, człowiek mający uznanie i pełną legitymację społeczną i kulturową. Ażeby jednak to mogło nastąpić, muszą być rozwiązane pewne węzły krytyczne, które wciąż negatywnie warunkują pracę. 4.1. Rozszerzyć amortyzację społeczną Dla pełnego uznania społecznej wartości pracy jest konieczne zapewnienie, także w naszym kraju, pełnej ochrony społecznej wszystkich jej form i typów. Nieodwracalnie już żyjemy w epoce pracy elastycznej, zasadniczo na skutek międzynarodowej konkurencji i ograniczeń budżetów publicznych. Elastyczność w okresie wzrostu gospodarczego sprzyja wzrostowi zatrudnienia, natomiast w momentach kryzysu stawia pracowników, w większości młodych, wobec dramatycznego problemu utraty pracy i zarazem dochodu, gdyż tego rodzaju praca jest mniej chroniona przez amortyzację społeczną. Dlatego patrząc na to, co należało zrobić w momencie pojawienia się kryzysu i co się robi od pewnego czasu w Europie, konieczne jest wprowadzenie polityki flexsecurity. Chodzi o to, żeby rozciągnąć amortyzację społeczną na wszystkie typy pracy i wymiary przedsiębiorstwa, czyli dając wszędzie moż- 316 liwość stałej formacji, obejmując wszystkie typy pracy aktywną polityką dla zapewnienia szybkiego powrotu do pracy w przypadku bezrobocia, rozszerzając ochronę zdrowia i bezpieczeństwa, które nieodłącznie należą do dynamicznej koncepcji pracy. 4.2. Poprawić relację „szkoła – praca” Dla pełniejszego dowartościowania pracy w społeczeństwie konieczne jest bardzo uważne przemyślenie stosunku między szkołą a pracą, który dziś jest punktem krytycznym i znacznie zmniejsza szanse młodych. W przeszłości szkoła i uzyskany tytuł znacznie zwiększały możliwość znalezienia pracy. Dzisiaj powstaje wyraźny rozdźwięk między tym, czego uczy szkoła, a ofertą pracy, która pochodzi z uwarunkowań ekonomicznych; to rozmijanie się jest coraz bardziej widoczne. Powstaje paradoks: coraz więcej ludzi młodych szuka pracy odpowiadającej ich przygotowaniu, a zarazem na rynku pracy brakuje ludzi z wykształceniem techniczno-zawodowym, których gorączkowo szuka się w innych krajach. Symptomatyczne jest, że personel pielęgniarski po większej części rekrutuje się z zagranicy. Ten zaostrzający się rozdźwięk jest nie do zaakceptowania, dlatego trzeba koniecznie działać na obydwu frontach. Z jednej strony SPOŁECZEŃSTWO 20 (2010) nr 2 należy polepszać ofertę szkolną i formacyjną, która dając niezbędny wszystkim zasób wiedzy i kompetencji, powinna być też bliżej rzeczywistości ekonomii i pracy, naturalnie z nastawieniem dynamicznym i wzmocnieniem szczególnie szkół technicznych i zawodowych. Z drugiej strony trzeba oddziaływać na rynek pracy, wzmacniając powiązanie szkoły z pracą już na etapie pośrednim, jak też dając możliwość spotkania się zapotrzebowania z ofertą, podnosząc jakość oferty pracy ze strony przedsiębiorstw, oferty często o najbardziej podstawowym profilu. Poza tym bardzo ważne jest, żeby dowartościować kulturowo i w statusie społecznym pracę ręczną, często uważaną niesłusznie za piekło, z którego trzeba uciekać, zamiast widzieć w tej pracy szansę dla siebie. Powiązać lepiej szkołę i pracę to temat niewygodny. Jest tendencja, żeby traktować go z każdej strony samodzielnie, polegając na własnych relacjach i własnej wiedzy, ze skromnymi jednak rezultatami. Droga powinna być inna: połączone działanie na danym terenie w duchu wspólnoty, na gruncie własnych kompetencji i obowiązków instytucjonalnych, szukanie razem dróg aktywnego starania się o „dobrą pracę”, które będzie wciągać młodych, czyniąc ich protagonistami odpowiedzialnymi za swoją przyszłość. GIORGIO SANTINI, Centralne miejsce i wartość pracy 4.3. Zwiększać udział pracowników Dowartościowanie pracy oznacza także rozwijanie coraz większego uczestnictwa pracowników w ramach przedsiębiorstwa. Praca najemna nie może być synonimem obcości albo przeciwstawności wobec przedsiębiorstwa. Przeciwnie, należy ją uznać za jeden z czynników decydujących o sukcesie przedsiębiorstwa w logice aktywnej współpracy, choć z podziałem ról. W NSK ten temat jest uwydatniony. W szczególności Papież w Centesimus annus domaga się, aby przedsiębiorstwo stawało się wspólnotą osób. Dziś jest możliwe zaangażowanie na szeroką skalę, przede wszystkim dla zwiększenia udziału pracowników w różnych formach i w coraz szerszym zakresie: od rozwijania układów ze związkami coraz lepiej powiązanych z funkcjonowaniem i wynikami przedsiębiorstw po rozbudowane formy bilateralnego zarządzania w trudnych dziedzinach, jak zdrowie i bezpieczeństwo w miejscu pracy, ciągła formacja i uzupełniające welfare, po udział pracowników w „zarządzaniu” przedsiębiorstwem, po akcjonariat podwładnych, podział zysków. Centralne miejsce osoby, jej pełna realizacja i odpowiedzialność w pracy i za pracę staje się w ten sposób konkretna i efektywna. Na tej drodze przez włączanie coraz większej liczby pracowników realizuje się 317 w sposób oryginalny sprawiedliwość społeczna oparta na prawach i obowiązkach, na wolności i odpowiedzialności. 5. Łączyć pomocniczość i solidarność Całość tych zadań dotyczy sumienia każdego człowieka i przypomina o potrzebie podjęcia odpowiedzialności we wspólnocie za tworzenie dobra wspólnego, tylekroć akcentowanego przez NSK. Najnowsza encyklika Caritas in veritate wprowadza odpowiednio na tę odnowioną drogę, ponownie proponując pomocniczość i solidarność jako konieczne odniesienia. Dla wyrażenia całego, wielkiego potencjału powinny one działać w powiązaniu, ażeby nie doszło do sytuacji, że działanie zamknie się w partykularyzmie (w egoistycznie traktowanej pomocniczości) albo zejdzie na poziom czystej opiekuńczości (wobec biernej interpretacji solidarności). Działać z dużym zaangażowaniem i poczuciem odpowiedzialności, bez domagania się albo oczekiwania (jak wymaga zasada pomocniczości), że zrobią coś inni, uznając przy tym konieczność większego zainteresowania się tymi, którzy są w większej potrzebie (jak nakazuje zasada solidarności) – to jest klucz do tego, żeby wzrastanie każ- 318 dej osoby mieściło się w ramach ludzkiego, obywatelskiego, gospodarczego i społecznego wzrastania własnej wspólnoty, rozwoju włas- SPOŁECZEŃSTWO 20 (2010) nr 2 nego terytorium, kraju, całej ludzkości. Tłum. Tadeusz Żeleźnik KSIĄŻKI Ks. Piotr Mrzygłód Personalizm teologikalny ks. Józefa Majki. Studium filozoficzno-społeczne przedmowa abp Stanisław Wielgus Papieski Wydział Teologiczny we Wrocławiu, Wrocław 2009, ss. 491 Osoba i dorobek naukowy ks. prof. dra hab. Józefa Majki (1918-1993) – filozofa, teologa pastoralisty, teoretyka katolickiej nauki społecznej, socjologa, ekonomisty, metodologa nauk – a także jego znaczące miejsce w polskiej myśli filozoficznej w XX w. nierozerwalnie łączą się ze środowiskiem intelektualnym znanym pod nazwą „lubelska szkoła katolickiej nauki społecznej”. Na trwałe wpisał się ks. Majka w dzieło systematyzacji katolickiej nauki społecznej w Polsce i wypracowanie metodologicznych podstaw wyodrębniających ją jako samodzielną dyscyplinę naukową. Przedsięwzięcie to, zapoczątkowane w latach 30. minionego stulecia przez ks. A. Szymańskiego, rektora KUL-u, znalazło z czasem znakomitych kontynuatorów, takich jak ks. Stefan Wyszyński, Czesław Strzeszewski, ks. Karol Wojtyła. Analogicznie w odniesieniu do ks. Majki należy czytać rozprawę ks. dra Piotra Mrzygłoda, pracownika naukowego Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu. Autor monografii, którego za- 353 interesowania badawcze koncentrują się wokół współczesnej filozofii polskiej, zapewne miał świadomość nieprzeciętnej pozycji naukowej ks. prof. Majki, porównywanej z osiągnięciami takich postaci jak J. Messner czy W. Weber. Podejmując się próby przedstawienia biografii prof. Majki i jego naukowych „rozstrzygnięć treściowych” (s. 439), autor osiągnął wyjątkowy rezultat badawczy, którego wagę i aktualność czytelnik dostrzeże z łatwością. Mrzygłód zdołał, odwołując się do J. Majki, interesująco pokazać najgłębsze przesłanie ideowe szkoły lubelskiej i jej paradygmaty w kontekście filozofii klasycznej oraz chrześcijańskiego teocentryzmu. Tytuł publikacji eksponuje pojęcie personalizmu teologikalnego. Czy jest on tożsamy z „chrześcijańskim personalizmem społecznym”? Wybór autora, zasygnalizowany już we wstępie, nie znalazł szerszego uzasadnienia, które mogłoby być interesujące – ale w żadnym razie nie jest bezzasadny. Zasada personalizmu powiązana z chrześcijańskim Objawieniem, inspirowana Maritainowskimi ideami świeckiej cywilizacji chrześcijańskiej i papieskimi postulatami budowania cywilizacji miłości, tworzy „teologikalną” wizję społeczności ludzkiej w wersji Majki. „Społeczność taka, zachowując suwerenność konfesyjną każdego człowieka, zdolna będzie także przekierowywać ludzkość w stronę 354 jednej (chrześcijańskiej) religii, prowadząc podmiot ludzki ku przyjęciu wartości najwyższych i ku osobowej Transcendencji” (s. 25). W pracy Mrzygłoda daje się wyczuć klimat uprawianego na KUL-u personalizmu społecznego. W tej szkole ks. Majka kształtował swój umysł i poszerzał swoje horyzonty poznawcze, a zarazem na nią wpływał, wnosząc „ożywcze inspiracje” i „komparatystyczne łączenie rozmaitych wątków” (s. 414). W niej też odnalazł „motywy i uzasadnienie” do podjętej pracy naukowej i dydaktycznej. Jej rezultaty są imponujące, co ilustruje bibliografia. Bogata i różnorodna twórczość ks. Majki pozostaje zapisem służby człowieka, który w warunkach napięć i konfliktów społecznych podejmował istotne kwestie z życia narodu, państwa, Kościoła i osoby ludzkiej, uczył krytycyzmu i równocześnie, dając osobiste świadectwo nonkonformizmu, niezgody na totalitaryzm. Odrzucał tę ideologię w imię integralnej wizji człowieka „na sposób” Maritaina. To, że autor przybliża czytelnikowi związki obu myślicieli, uważam za ważkie osiągnięcie. Studium tworzy pięć rozbudowanych rozdziałów: Józef Majka – „sługa prawdy”, Antropologia filozoficzna, Człowiek a społeczeństwo, Podstawowe kategorie życia społecznego, Personalistyczny ład społeczny. Puentą rozważań uczynił ks. Mrzygłód zagadnienie indy- SPOŁECZEŃSTWO 20 (2010) nr 2 widualizmu i liberalizmu, widzianych jako „zagrożenia dla rozwoju osoby oraz życia społecznego człowieka” (s. 413). Zaznacza, że prof. Majka, mimo iż dostrzegał wzajemne uwarunkowania obu nurtów, wyraźnie je rozróżniał. Odwołując się do nauczania papieży ostatnich dwóch stuleci, ks. Majka ukazywał rzeczywiste cele ideologii liberalnej, mamiącej ludzkość „iluzją całkowitej samowystarczalności każdego człowieka oraz nieograniczonym prawem do decydowania o sobie i drugich”. Obnażając liberalne zakłamania w życiu publicznym, demagogię i egoizm jej zwolenników, wskazywał na liczne i realne zagrożenia dla poprawnego ukonstytuowania się bytu społecznego, a w warstwie doktrynalnej – na implikacje w życiu społecznym, politycznym, gospodarczym i nawet religijnym. Wszystkie one, jak zauważa abp S. Wielgus, „są zogniskowane wokół liberalnego dezyderatu całkowitego wyzwolenia człowieka od jakiegokolwiek wpływu na niego religii – zwłaszcza katolickiej – i od moralności odwołującej się wprost do Boga” (s. 433). Warto, czytając książkę uważniej, zapoznać się z tą jej częścią, ilustrującą aktualność J. Majki krytyki liberalizmu. Dowodzenie, że owa ideologia jest „zaprzeczeniem całej rzeczywistości społecznej”, pozostaje aktualne i przydatne w okresie jej inwazji w warunkach polskiej transformacji systemowej. KSIĄŻKI Poza nielicznymi opracowaniami biograficzno-wspomnieniowymi nie mieliśmy większej publikacji z pogłębioną i systematyczną analizą podstaw myśli wrocławskiego uczonego. Sam więc fakt ukazania się drukiem rozprawy P. Mrzygłoda wypada przyjąć z uznaniem i wdzięcznością. Autor nie jest bezkrytyczny wobec rezultatów swojej pracy i ma świadomość, że nie wszystkie aspekty filozofowania ks. prof. Majki zdołał wydobyć. Ze względu na wymogi metodologiczne i szeroki zakres treściowy twórczości Majki wszechstronne jej przedstawienie jest szczególnie trudne. Profesor prowadził badania interdyscyplinarne, i to na wielu płaszczyznach, ale zawsze uwydatniał w nich różnicę między poznaniem filozoficznym a poznaniem charakterystycznym dla nauk szczegółowych. Autor przedstawił prof. Majkę akcentującego, że człowiek ze swoją godnością przekracza wszystkie cele społeczne, które wybiera i realizuje. Ten główny wątek filozofii społecznej J. Majki został w książce przedstawiony twórczo i komunikatywnie. Otrzymaliśmy portret naukowy człowieka, którego myśl zdążała ku przyszłości, a dzisiaj jawi się wręcz jako prorocza. To przywilej uczonego-badacza, który nie zamykał się w ramach jednej dyscypliny naukowej. Majka to uczony akcentujący ważność tezy, że bez refleksji nad metanauką nie można uprawiać nauki jako takiej. 355 Zaletą prezentowanej pracy jest to, że autor równolegle stara się pokazać proponowane przez badanego socjologa rozwiązania społeczno-polityczne. Udało się autorowi nie pominąć kontekstów otwartej walki z materialistyczną myślą marksistowską. Spójny obraz osoby i dzieła J. Majki tchnie optymizmem. Znakiem rozpoznawczym tak uprawianej filozofii jest teza, że pełna wizja człowieka służy tworzeniu „nowego społeczeństwa”. Rekonstrukcja jego poglądów z równoczesnym ukazaniem ich źródeł i inspiracji znalazła w osobie P. Mrzygłoda sprawnego realizatora, który wydobył jej istotne wartości i ideowe przesłanie. Jest prawdą, że personalistyczny rys rozważań społeczno-antropologicznych J. Majki i jego wierne trwanie przy założeniach myśli klasycznej w żaden sposób nie przekształciły się w ideologię czy naturalistycznie zabarwiony antropocentryzm. Pierwiastek religijny nie zrywał z intelektualnym dorobkiem przeszłości, przeciwnie, aktualizował wagę pytań w rodzaju: jaki człowiek? jakie społeczeństwo? jaka Polska? jaka Europa? Majki teoria człowieka i społeczeństwa jest ważną i pomocną perspektywą poznawczą, bez której uwzględnienia odpowiedzi na te pytania nie będą mogły realnie łączyć ludzi i społeczeństw. Edward Balawajder 356 Gian Candido De Martin, Fabio Mazzocchio (red.) Condividere il mondo. La dimensione universale del bene comune AVE, Roma 2009, ss. 176 W tomie [pt. Wspólny świat. Powszechny wymiar dobra wspólnego] zebrano najważniejsze referaty wygłoszone podczas XXVIII Kongresu Bacheleta, który odbył się w dniach 8-9 lutego 2008 r. w Rzymie i dotyczył powszechnego wymiaru dobra wspólnego. Odwołując się do wielokrotnych apeli Benedykta XVI o pielęgnowanie nadziei i pokoju, o wykroczenie poza własny interes i o podjęcie wysiłku, aby uczynić świat sprawiedliwym i przyczynić się do jego zrównoważonego rozwoju, Akcja Katolicka pragnie zwrócić uwagę ludzi na proces globalizacji dobra wspólnego. Jako chrześcijanie nie możemy żyć jedynie sprawami własnego kraju ani kierować się egoizmem. Musimy otworzyć się na wielkie sprawy interesujące cały świat. Podział na Północ i Południe, wojny i ubóstwo, migracje i integracja, fundamentalizm i zagrożenie terrorystyczne, nieprzestrzeganie niezbywalnych praw człowieka, wyzysk i niewolnictwo nie powinny pozostawiać nas obojętnymi. Powinniśmy być głęboko poruszeni SPOŁECZEŃSTWO 20 (2010) nr 2 za każdym razem, kiedy słyszymy o aktach niesprawiedliwości, które mają miejsce w wielu częściach świata; osiągnęły już one rozmiary nieznośne dla ludzi padających ich ofiarą. Twierdzenie, iż dobro wspólne ma wymiar powszechny, oznacza tyle, że powinniśmy starać się czynić nasz świat wspólnym światem oraz tworzyć dobre społeczeństwo. Kwestie zaprzątające uwagę całego świata wymagają zdobycia się na solidarność, ale także wprowadzenia prawdziwie demokratycznych i otwartych rządów. Jeżeli pragniemy spoglądać z nadzieją w przyszłość rodzaju ludzkiego, nie możemy uznać alternatywy dla pokoju i sprawiedliwości. Znalezienie odpowiedzi na pytania stawiane przez pomijanych, uciskanych, pozbawionych ziemi i głosu nie jest kwestią wyboru, lecz stanowi nasz moralny obowiązek. Wystąpienia zebrane w prezentowanym tomie skupiają się na powyższych problemach. Jak sprecyzował we wstępie G. C. De Martin, z jednej strony przedstawiają rekonstrukcję „znaczenia powszechnego pojęcia dobra wspólnego, poddanego próbie przez zjawiska, które mają zasięg jednocześnie lokalny i globalny” (jak przestrzeganie praw człowieka, ochrona środowiska naturalnego oraz dóbr wspólnych nierozporządzalnych), a z drugiej strony zawierają dogłębną analizę „trudności i szans, które KSIĄŻKI 357 niesie globalizacja gospodarcza, w związku z ideą sprawiedliwości społecznej”. Wśród wielu interesujących referatów na szczególną uwagę zasługują wystąpienia Maria Toso o powszechności dobra wspólnego, Giuseppiny De Simone o etyce publicznej, Fabia Mazzocchio o roli wielkich religii, Ugo Villaniego o prawach i godności człowieka oraz teksty Giorgia Campaniniego, Lorenza Casellego i Giuseppe Gua- riniego o globalnym governance. Według Kompendium nauki społecznej Kościoła globalizacja stanowi jedno z trzech wielkich wyzwań, przed którymi stanęła ludzkość na początku trzeciego tysiąclecia; wyzwanie to polega na nadaniu globalizacji solidarnego wymiaru, na walce z marginalizacją. Jan Skoczyński – Jan Woleński i fenomenologii także pasują do tego układu. Książka została opatrzona bibliografią doprowadzoną do pierwszej dekady XXI w. Autorzy deklarują we wstępie: „Programowo unikamy poruszania kwestii interpretacyjnych”, i tego się trzymają. Poziom prezentacji jest elementarny, co na szczęście nie oznacza wulgaryzacji. Autorzy zresztą odnotowują to we wstępie i dają wskazówki co do bardziej szczegółowych opracowań, w tym bibliograficznych. Poszczególne rozdziały zostały podzielone na część wstępną oraz części dotyczące poszczególnych przedstawicieli danego okresu. Książka została porządnie opracowana i złożona. Jedynym mankamentem jest przesunięcie not biograficznych do przypisów, co wydatnie obniża ich czytelność. Do XVIII w. układ chronologiczny książki jest dokładnie zsyn- Historia filozofii polskiej Wydaw. WAM, Kraków 2010, ss. 568 Naukowe zainteresowania historią filozofii polskiej, której tradycje, jak zaznaczają autorzy omawianej ksiązki, liczą 800 lat, nie maleje. Znajduje to wyraz na rynku wydawniczym. Ponad 500-stronicowa praca Jana Skoczyńskiego i Jana Woleńskiego stanowi pierwsze nowoczesne opracowanie zagadnienia w takiej objętości. Dotychczasowe większe prace na ten temat były albo wycinkowe, albo zatrzymywały się na XIX w., a w najlepszym razie na przedwojniu. Autorzy są uznanymi badaczami filozofii polskiej. Dali omówienie całości naszej filozofii w podziale zasadniczo chronologicznym. Rozdziały o szkole lwowsko-warszawskiej Oreste Bazzichi Tłum. Katarzyna Piekarz 358 chronizowany z merytorycznym. Pierwsze rozdziały, o średniowieczu i odrodzeniu, zawierają obszerne omówienie filozofii społecznej i politycznej, która była zresztą mocną stroną tych okresów i jak wiadomo wywarła znaczy wpływ na myśl zachodnioeuropejską (np. Modrzewski). W rozdziale Reformacja i kontrreformacja Skoczyński dużo miejsca poświęca myśli innowierczej XVII w. Od XIX w. wprowadzono podział na część romantyczną (Skoczyński) i pozytywistyczną (Woleński). Podobnie podzielono prezentację pierwszej połowy minionego stulecia. Rozdział o szkole lwowsko-warszawskiej (Woleński) został uzupełniony o myślicieli do tego ugrupowania nie należących, uprawiających jednak filozofię „ścisłą”, jak Śleszyński czy Chwistek, oraz inspirowaną naukami przyrodniczymi (Metallmann). Wnikliwe rozdziały o modernizmie i nurcie humanistycznym (Skoczyński) zawierają przegląd myśli społecznej, w tym historiozofię, refleksję nad kulturą i nurt katastroficzny. Nie została pominięta znacząca całkiem opozycja wobec szkoły lwowsko-warszawskiej. Na uwagę zasługuje uwzględnienie mniej znanych ugrupowań, np. polskiej szkoły filozofii medycyny w osobie najwybitniejszego jej przedstawiciela, oryginalnego metodologa i logika Władysława Biegańskie- SPOŁECZEŃSTWO 20 (2010) nr 2 go, a także filozofujących przyrodników z przełomu XIX i XX w. Nie został pominięty okres komunistyczny (zarówno filozofia krajowa, jak i emigracyjna), przedstawiony zresztą przez Woleńskiego w miarę pozytywnie, z wyliczeniem czynników, które zapobiegły całkowitej bolszewizacji filozofii w Polsce. Być może ten obraz jest nazbyt optymistyczny, choć pewnie lepsze to niż frazesy o tym, jak przewrotni byli komuniści. Wniosek z owej prezentacji jest zasadniczo taki: żywioł tubylczy nigdy nie uległ całkowitemu stłumieniu przez narzuconą ideologię, a wręcz stopniowo zdominował jej przedstawicieli – wygrało das ewig Polnische, jak kiedyś napisał Bogusław Wolniewicz. Owszem, brakuje głębszej analizy konfliktu światopoglądowego w PRL. Z lektury odnosi się wrażenie, jakoby były dwie strony, oficjalno-marksistowska i niemarksistowska, a w tej uproszczonej opozycji gubi się przemożny wpływ myślenia lewicowego i liberalnego na ową „niemarksistowską resztę”, bardzo silny na długo przed 1945 r. Całkiem pominięte zostały metody dominacji ideologicznej stosowane przez władze – a jest to przecież problem filozoficzny i dla historii filozofii kluczowy! Robert Piotrowski