Do kościoła chodziłam zawsze
Transkrypt
Do kościoła chodziłam zawsze
= Do kościoła chodziłam zawsze, tak wychowała mnie babcia. Jako dziecko, pamiętam że lubiłam, potem- coraz bardziej z przyzwyczajenia. W domu słyszałam często, że „biegam do kościoła, a uczynków żadnych”. 2 lata temu zaczęłam się zastanawiać, co w ogóle robię w kościele? Pojawiało się coraz więcej pytań- czy to ma sens, czy Bóg na pewno istnieje, bo jeśli tak to „ok.”, ale jeśli nie, to po co to wszystko. Msza stawała się nudna, stawała się coraz bardziej obowiązkiem, czymś wynikającym z tradycji. Zaczęłam sobie uświadamiać, że myślę o wszystkim tylko nie o tym, co dzieje się na ołtarzu. Spowiedź?- Zawsze te same grzechy. Wiedziałam, że to nie tak, ale nie potrafiłam nic z tym zrobić. W tym czasie, usłyszałam o kursie ewangelizacyjnym dla osób niewierzących i słabnących w wierze- poszłam bez zastanowienia. Tam poznałam Boga na nowo, zapragnęłam, żeby panował w moim życiu, chociaż nie wiedziałam jak by to miało wyglądać. W modlitwie powierzyłam Jezusowi moje życie i od tej pory- moja wiara rośnie. Odczuwam Bożą pomoc w każdej trudnej sytuacji- w moich lękach, poczuciu samotności, w walce z grzechami, chorobie dziadka, w czasie mojego zabiegu miesiąc temu. Bóg wyprostował wszystko, co było trudne w mojej pracy w ostatnim czasie. Doprowadził do rozwiązania sytuację finansową moich rodziców, która wydawała się od kilku lat bez wyjścia. Bóg daje mi pokój serca, bezpieczeństwo, poczucie, że z Nim mogę wszystko, że dla Niego nie ma rzeczy niemożliwych, że co by się nie działo, to On jest ze mną. Bóg daje mi odwagę, uczy pokory… Wróciłam do Kościoła i już wiem, po co tu jestem. Uwielbiam Go we wszystkim co czyni w moim życiu! Monika 1