Cykl - jesienne wycieczki po obszarach chronionych. Wielkopolski

Transkrypt

Cykl - jesienne wycieczki po obszarach chronionych. Wielkopolski
Cykl - jesienne wycieczki po obszarach chronionych.
Wielkopolski Park Narodowy - wycieczka rowerowa.
Lato dobiega końca, ustępując miejsca jesieni. Jesień to nieco nostalgiczna i
magiczna pora roku. Jeżeli słoneczna aura dopisze można aktywnie cieszyć się
mozaiką pomarańczowo- bordowo- purpurowych liści, spadających z drzew.
Potem, gdy nastaną późnojesienne ciemności, nie będzie już tak
optymistycznie…
Na pożegnanie lata, łapiąc ostatnie słoneczne, już jesienne chwile,
rozpoczynam cykl o nazwie : „Jesienne wycieczki po obszarach
chronionych”. Planuję odbyć kilka aktywnych wypraw do parków
narodowych, czy krajobrazowych, po wyznaczonych szlakach . Są to miejsca,
które objęto także ochroną w ramach programu Natura 2000.
Na początek krótkie wyjaśnienie kilku istotnych pojęć. Natura 2000 - program
ochrony przyrody wprowadzony w Polsce w 2004 roku, kontynuujący program
Europejskiej Sieci Ekologicznej 2000, której celem jest zachowanie
określonych siedlisk przyrodniczych i uważanych za cenne, gatunków roślin i
zwierząt. Podstawą prawną tej formy ochrony przyrody są dwie dyrektywy: tzw.
ptasia i siedliskowa, w oparciu, o które wyznacza się obszary specjalnej
ochrony ptaków ( OSO ) i specjalnych obszarów ochrony siedlisk
(SOO ) . Obecnie w Polsce sieć Natura 2000 zajmuje prawie 20% powierzchni
lądowej. W jej skład wchodzi 849 obszarów siedliskowych oraz 145 obszarów
ptasich ( dane według informacji ze strony natura2000.gdos.gov.pl )
Park narodowy (definicja z Ustawy o ochronie przyrody z 16 kwietnia 2004
roku ) obejmuje obszar wyróżniający się szczególnymi wartościami
przyrodniczymi, naukowymi, społecznymi, kulturowymi i edukacyjnymi, o
powierzchni nie mniejszej niż 1 000 ha, na którym ochronie podlega cała
przyroda oraz walory krajobrazowe.Park narodowy tworzy się w celu
zachowania różnorodności biologicznej, zasobów, tworów i składników
przyrody nieożywionej i walorów krajobrazowych, przywrócenia właściwego
stanu zasobów i składników przyrody oraz odtworzenia zniekształconych
siedlisk przyrodniczych, siedlisk roślin, siedlisk zwierząt lub siedlisk grzybów.
Słoneczny weekend września spędziłam eksplorując rowerowo, szlaki
turystyczne Wielkopolskiego Parku Narodowego. Moją bazą wypadową był
Stęszew, niezmotoryzowani mogą tu dojechać PKP – ze swoim rowerem na
pokładzie. Wielkopolski Park jest, cytując inicjatora jego powstania, profesora
Adama Wodziczkę "prawdziwym muzeum form polodowcowych i
żywym muzeum przyrody". Na obszarze Wielkopolskiego Parku Narodowego
wytyczono dwa obszary Natura 2000; są to Ostoja Wielkopolska (typ
siedliskowy ) i Ostoja Rogalińska ( typ ptasi ).
Podzieliłam moją trasę na dwa dni, były to więc wyjazdy o rekreacyjnym
charakterze. Pierwszy etap zaczęłam we wsi Krąplewo, gdzie znajduje się
tablica przystankowo- informacyjna szlaku krajoznawczego "Krąplewo źródełko w Żarnowcu" , stamtąd kierowałam się znakami szlaku rowerowego,
będącym częścią tzw. rowerowego pierścienia dookoła Poznania, które
pokrywają ze szlakiem krajoznawczym. Trasa jest dobrze oznakowana na
drzewach, a także posiada tablice informacyjne , z których dowiedzieć się
można o najważniejszych walorach krajobrazowych i przyrodniczych
zwiedzanego terenu. Na tym odcinku jest też pieszy szlak niebieski, którym
można skracać sobie pewne partie trasy ( z uwagi na to, że spotykane szlaki
są szlakami pieszymi, nie zawsze mogą mieć odpowiednią szerokość do jazdy
rowerem– tak jest na fragmencie niebieskiego szlaku przechodzącego przez
strome zbocza Ozu Bukowsko - Mosińskiego ).
Szlak rowerowy prowadzi przez las w otulinie Parku, następnie mija krajobraz
rolniczy, tutaj można skorzystać z opcji Widok na Samicę - lokalną rzeczkę,
dalej wiedzie przez wieś Mirosławki, gdzie można odbić na krótki stop nad
jeziorem Tomickim, a następnie prowadzi do źródełka w Żarnowcu.
Finałem rowerowego szlaku jest źródełko w Żarnowcu , chronione jako pomnik
przyrody. A żarnowieckie źródełko to miejsce wyjątkowe, gdzie ze zbocza
morenowej skarpy wypływa źródło; warto tutaj oddać się zasłużonemu
relaksowi. Miejsce zostało dobrze przygotowane dla rekreacji, jest tutaj
parking, znajdują się ławki, tablice informacyjne, a nawet miejsce na
ognisko ( chęć zorganizowania ogniska trzeba zgłościć do Nadleśnictwa
Konstantynowo ).
Kolejnego dnia, udałam się do serca Wielkopolskiego Parku Narodowego,
rozpoczynając od wsi Witobel. Pierwsza informacja turystyczna pojawia się na
tablicy dotyczącej trasy dookoła Stęszewa.
Należy jechać dalej tą drogą w kierunku lasu, i wkrótce wjeżdża się na teren
Wielkopolskiego Parku Narodowego, gdzie pojawiają się oznakowania szlaków
pieszych, rowerowego – pierścien dookoła Poznania, a także innych- tzw. pętli tras zaplanowanych dla biegaczy, nordic walking i nart biegowych ( uwaga na
zatłoczenie szlaków i znaków - póki co są czytelne, ale warto żeby był nad tym
nadzór ).
Wybrałam trasę rowerową . Początkowo mijałam las mieszany, następnie aleję
kasztanową ze spadającymi na drogę kasztanami, stanowiąca iście jesienny
akcent.
Niedaleko stąd znajduje się wiata przystankowa, warto z niej skorzystać w
drodze powrotnej. Na rowerowym szlaku powoli las przeradza się w grąd, czyli
wielogatunkowy i wielopiętrowy las liściasty, z przewagą grabów i dębów.
Jadąc dalej pojawia się pierwsze skrzyżowanie ze znakami, gdzie są dobrze
wskazane trasy do turystycznych i przyrodniczych atrakcji Parku wraz z
odległościami do nich, można więc swoją wycieczkę modyfikować, odkrywając
nowe ścieżki. Pomimo niedzieli turystyczna trasa nie była zbyt zatłoczona, raz
po raz mijałam grupki piechurów nordic walking, spacerowiczów konnych i
rowerzystów. Dalej na trasie rowerowej znajduje się obszar ochrony ścisłej
Grabina, który chroni grąd. Warto tutaj wyjaśnić, że tzw. obszar ochrony ścisłej
jest pod nadzorem parków narodowych i w zakresie ochrony jest tożsamy z
rezerwatem przyrody , nadzorowanym przez Dyrekcję Ochrony Środowiska.
Na poboczu dały się zauważyć powalone pnie martwych drzew. Są one
pozostawiane w obszarach chronionych celowo, gdyż stanowią doskonałe
siedlisko dla wielu gatunków grzybów, pełniących z kolei ważną rolę w leśnym
ekosystemie. Tak więc, martwe drzewo, daje początek nowemu życiu…
Trasa rowerowa wiedzie dalej do głazu Franciszka Jaśkowiaka, wybitnej
postaci świata przyrodników.Tutaj krzyżuje się kilka szlaków, i tak, czerwonym
można udac się w kierunku jeziora Góreckiego - serca Parku, a niebieskim w
kierunku chronionego jeziora Kociołek. Wybrałam kolor niebieski. Kociołek
stanowi malowniczy akwen wodny , który powstał na skutek wydrążania jego
dna przez kamienie poruszane wirującą wodą rzeki polodowcowej. Jest to
jezioro polodowcowe, o typie kotła eworsyjnego, otoczone przez strome zbocza.
By podziwiać pełniej wodną toń Kociołka, warto pojechać wzdłuż jego brzegów,
by zaobserwować strome, polodowcowe zbocza lasu, które go okalają. Na
skraju Kociołka, naprzeciwko znajdującego się tutaj sanatorium, skręciłam w
lewo, jadąc ostro pod górę szlakiem czerwonym, w kierunku głazu Zamoyskiego.
Po drodze, na szczycie znajduje się głaz, poświęcony pamięci profesora Adama
Wodziczki, wspomnianego już wcześniej założyciela Wielkopolskiego Parku
Narodowego. Zaraz obok, poniżej znajduje się dawna stacja kolejowa;
opuszczone, pamiętające czasy swojej świetności miejsce. Jazda pod górę dała
mi się we znaki, potrzebowałam przerwy. I proszę…, moim oczom ukazała się
rozległa, malownicza polana, z panoramą rozciągającą się na pobliskie lasy.
Idealne miejsce do małego pikniku na kocu. Zaraz obok znajduje się studnia
Napoleona, z którą wiąże się legenda. Droga prowadzi dalej do głazu
Zamoyskiego, postaci zasłużonej dla wielkopolskiej przyrody, tutaj znajduje się
duży parking z miejscem do biwakowania. Stąd jest już blisko do PKP w
Mosinie.
Moja rowerowa wyprawa po Wielkopolskim Parku Narodowym minęła mi
przyjemnie, są tu dogodne trasy wycieczkowe, z dobrymi oznakowaniami,
miejscami przystankowymi, a także komfortowym do jazdy rowerowej
podłożem. Pamiętajmy, że w parkach narodowych należy poruszać się po
oznakowanych szlakach ( są tak różnorodne, że każdy znajdzie coś dla siebie)
dla własnego komfortu , ale także, by nie zakłócać spokoju żyjącym tu
zwierzętom. Las to przecież ich dom.
Po takiej wycieczce doładowanie energetyczne na tydzień wyzwań zapewnione!
Artykuł opublikowano na blogu miejscazmagia.wordpress.com 18.09.2014.
Link do artykułu: http://wp.me/p2Vnof-bO
Cykl - jesienne wycieczki po obszarach chronionych.
Słowiński Park Narodowy - piesze wędrówki.
Królestwo nadmorskiej przyrody, magicznych miejsc i kraina w
"kratkę".
Lato obfitowało w ogrom pracy, od dawna, więc odczuwałam potrzebę
regeneracji ciała i ducha. Szukałam miejsca zacisznego, a jednocześnie
obfitującego w bogactwo przyrody. Morze, wydmy, lasy…do tego magiczne
miejsca- Słowiński Park Narodowy, tak, to był świetny wybór. Na wyjazd
miałam tylko 2 noclegi (tyle w trakcie tygodnia udało mi się zorganizować).
Droga do Smołdzina, które było moją bazą wypadową minęła mi całkiem
znośnie. Owszem, mogłoby być więcej miejsc postojowych, i poboczy, ale póki
co, jest jak jest. Akurat trwał w najlepsze sezon grzybowy i ….rykowiskowy, o
czym przekonałam się w nocy, gdzie za oknem rozlegały się porykiwania jeleni.
Słyszałam je zresztą również podczas moich wędrówek szlakami Parku.
Tym jednak podróżnikom, którzy preferują bardziej tętniące życiem
miejscowości, polecam nocleg w Rowach lub w Łebie.
Nie sposób zobaczyć, przejść, przejechać całego bogactwa Słowińskiego Parku
Narodowego w 2 dni. Ograniczona tym deficytem, wybrałam do eksploracji
kilka ciekawych miejsc znajdujących się na terenie Parku. Moją wycieczkę
rozpoczęłam od wizyty w Muzeum Przyrodniczym Słowińskiego Parku
Narodowego w Smołdzinie, gdzie można dowiedzieć się o chronionych
gatunkach zwierząt występujących w parku, a także o siedliskach florystycznych
tam występujących. Informacje o Parku czerpałam ze strony internetowej
Parku, a także z broszurek, które zakupiłam w muzeum w Smołdzinie; można
je też kupić na parkingu w Czołpinie.
Słowiński Park Narodowy – został utworzony w 1967 roku w celu ochrony
walorów krajobrazowych ruchomych wydm Mierzei Łebskiej i Gardnieńskiej,
siedlisk przybrzeżnych jezior: Łebsko, Gardno, Dołgie Małe i Dołgie Wielkie
wraz z otaczającymi je bagnami i torfowiskami. Powierzchnia parku obejmuje
33 tysiące hektarów, z czego około 11 tysięcy hektarów stanowią przybrzeżne
wody Morza Bałtyckiego.
Bogactwo przyrodnicze Słowińskiego Parku dostrzeżono w 1977 roku, wpisując
obszar do Sieci Światowych Rezerwatów Biosfery UNESCO. Objęty jest on
również międzynarodową konwencję RAMSAR, chroniącą siedliska ptaków
wodno – błotnych.
W Parku utworzono również trzy obszary Natura 2000; są to Ostoja Słowińska
– reprezentująca typ siedliskowy, Pobrzeże Słowińskie – typ ptasi oraz
Przybrzeżne Wody Bałtyku, typ ptasi, obejmujący dwie mile morskie Bałtyku.
Krajobraz Słowińskiego Parku Narodowego jest bardzo urozmaicony;
występuje tu wiele siedlisk przyrodniczych ułożonych strefowo. Po wodach
Bałtyku, przechodzi w śnieżnobiałe plaże ( z uwagi na występujący tu piasek,
który jest pozbawiony próchnicy), dalej przeradza się w wydmowe wzgórza,
które porastają psammofity, czyli trawy, które dzięki wykształconym
mechanizmom rosną w trudnym piaskowym podłożu wydm. Następnie obszar
zaczynają porastać krzewinki- między innymi, takie jak bażyna czarna, kocanka
piaskowa, wrzos i mikołajek nadmorski. Powoli pojawia się sosna, która
występuje tu w kilku gatunkach, są to: sosna zwyczajna, sosna czarna, sosna
kosa. Sosny tworzą charakterystyczne dla Pomorza siedlisko leśne, jakim jest
nadmorski bór sosnowy , który występuje tutaj w kilku odmianach, jakimi są:
bór bażynowy, bór wrzoścowy, bór chrobotkowy, a na wilgotnych obszarach
przechodzi w bór sosnowy bagienny. W środowiskach podmokłych
występujących nad śródlądowymi, nadmorskimi jeziorami, takimi jak: jezioro
Łebsko, Gradno i jeziora Dołgie spotkać można inne typy siedliskowe lasów. Na
wodnym podłożu torfowym w obwodzie ochronnym Kluki rośnie brzezina
bagienna, jest to formacja leśna z dominującą brzozą omszoną. Podmokłe
obszary upodobały sobie również: olsy porzeczkowy i torfowcowy, łęgi, a także
zajmujący niewielki obszar Parku las bukowo – dębowy.
Po wizycie w Muzeum Przyrodniczym, spragniona doładowania
energetycznego udałam się na górę Rowokół, świętą górę Słowińców. Na 115
metrowej górze, pochodzenia polodowcowego czczono Swarożyca, boga słońca
i ognia. Oddawano mu cześć poprzez rozpalanie i podtrzymywanie ognia na
szczycie. Tradycję tę kontynuowano również po chrystianizacji, gdy płomienie
ogniska sygnalizowały rybakom orientację na morzu. Góra Rowokół jest
miejscem oddziaływania energetycznego, z uwagi na przebiegające przez nią
linie geomagnetyczne. Teraz na górze znajduje się wieża widokowa, na którą
wchodziłam szlakiem niebieskim, zaczynając od bramki znajdującej
się naprzeciwko parkingu obok stacji paliw. Wstęp na wieżę jest płatny,
uiszczany w budce pod wieżą.
Przez miejscowość Smołdzino przepływa rzeka Łupawa , jedna z największych
rzek Pomorza, uchodząca do Baltyku we wsi Rowy. Rzeka ma długość 92 km i
charakteryzują ją duża rożnica poziomów, co wykorzystano budując
hydroeletrownie w: Łupawie, Poganicach, Łebieniu, Drzeżewie, Żelkowie
i Smołdzinie ( 1913 rok). Na Łupawie utworzono atrakcyjny szlak elektrowni
wodnych w Dorzeczu Łupawy, który można eksplorować kajakiem lub
rowerem.
Kilkanaście kilometrów za miejscowością znajduje się wyjątkowe miejsce- wieś
o charakterze skansenu - Kluki. Wjeżdżając do wsi, wkraczamy do "krainy w
kratkę". Jest to kulturowa nazwa regionu, nawiązująca do występującej w
nim oryginalnej architektury pomorskich wsi i stanowi markę i produkt
turystyczny Pomorza . W pejzaż Kluk wpisują się wiejskie chaty zbudowane
według konstrukcji szkieletowej, z elewacją w kształcie czarno - białej
kratownicy. Warto bliżej przyjrzeć się historii i tradycji dawnych mieszkańców
pomorskich wsi i odwiedzić Muzeum Wsi Słowińskiej w Klukach. Słowiński
Park, Słowińcy...skąd wzięły się te nazwy? Do dziś trwają spory między
etnografami , czy Słowińcy byli odrębnym plemieniem, czy też odłamem
dynastii Kaszubów. Tak, czy owak ludy te, pomimo silnej germanizacji,
pozostawiły po sobie wyjątkowe pamiątki kultury, które do dziś są inspiracją
dla wielu artystów.Wspólnym mianownikiem dla mieszkańców pomorskich wsi
było i jest rybactwo i wydobywanie torfu z zabagnionych jezior. Do dziś
świętuje się Czarne Wesele, nawiązujące do wspólnego wykopywania torfu.
Mocno zainteresował mnie słowiński świat; żeby dowiedzieć się więcej, czytam
opracowanie pt." Słowińcy", autorstwa niestrudzonej w badaniach
Pomorzan, etnolożki Bożeny Stelmachowskiej .
Po wizycie w Muzeum polecam udać się dalej do końca wsi, w kierunku
oryginalnego ronda, gdzie na środku – stoi słup elektryczny z bocianim
gniazdem na górze. Za owym rondem znajduje się parking Parku, a za nim
droga w kierunku wieży widokowej i jeziora Łebsko.
Jezioro Łebsko jest największym w Polsce jeziorem przymorskim, jego
powierzchnia wynosi 7140 hektarów, długość liczy 16,3 kilometrów , a
szerokośc 7,6 kilometrów. Jest to jezioro płytkie, o zamulonym dnie, wynika to
z przepływowego charakteru zbiornika. Linia brzegowa ulega zmianom z
powodu wahań poziomu wody i wypłycania. Brzegi i płycizny porastają szuwary
oczeretowo – trzcinowe, które stanowią doskonałe siedlisko życia licznych
gatunków ptaków wodnych, takich jak: mewa, łyska, perkoz dwuczuby i
drapieżnych: bielik oraz błotniaki. W wodach jeziora Łebsko żyją także
ryby: morskie, dwuśrodowiskowe oraz jeziorne, a także skorupiaki, małże i
krągłouste – wśród nich minóg morski.
Po tylu wrażeniach ciężko mi było zasnąć, a może to przez ryczenie jeleni
dobywające się tuż zza okna…
Kolejnego dnia miałam w planie piesze wycieczki po szlakach Słowińskiego
Parku ( Park podaje na stronie, że szlaki piesze są dostosowane dla rowerów,
uważam jednak , że z uwagi na piaszczyste, wydmowe lub błotne podłoże nie są
komfortowe dla cyklistów). Pojechałam autem do Czołpina na parking Parku,
gdzie rozpoczynają i krzyżują sie szlaki turystyczne. Postój na parkingu jest
płatny u pracownika Parku. Oznakowania dojazdowe do szlaków i atrakcji
krajoznawczych w Parku są czytelne. Chcąc bliżej zapoznać się z
przyrodniczym królestwem Słowińskiego Parku wybrałam ścieżkę przyrodniczą,
o nazwie „Światło latarni”, która pokrywa się ze szlakiem niebieskim. Jest ona
dobrze oznakowana i posiada tablice informacyjne.
Trasa edukacyjna rozpoczyna się od informacji o roślinach synantropijnych,
mija dom latarnika, pochodzący z XIX wieku, wiedzie przez nadmorski bór
bażynowy, będący najbardziej reprezentatywnym dla Słowińskiego Parku
Narodowego siedliskiem leśnym. Jest to bór sosnowy , z masowo rosnąca w
runie bażyną czarną. Podczas trasy mijamy także inne odmiany nadmorskiego
boru; takie jak bór wrzoścowy, z wrzoścem bagiennym, turzycą czarną i bagnem
zwyczajnym , a także mój przyrodniczy faworyt – tzw. „tańczący las”- czyli
nadmorski bór chrobotkowy. Jest to siedlisko porastające suche podłoże,
pozbawione podszytu, z ubogą warstwą runa, natomiast w warstwie przyziemia
występują licznie mszaki i krzaczkowate porosty , od których nazwano
biotop "chrobotkowym". Stąpanie w czasie suszy , po porastających glebę
porostach cladonia (chrobotek), daje odgłos chrobotania.
Kolejnym etapem na trasie jest latarnia morska w Czołpinie. Jest to najstarsze
na polskim wybrzeżu urządzenie nawigacyjne , które nadal pozostaje w
użytkowaniu. Latarnia stoi na szczycie najwyższej utrwalonej Wydmy
Czołpińskiej, która ma wysokość 56 metrów nad poziom morza.Pierwszy raz
latarnia zapaliła swoje światła w 1875 roku. Wstęp na latarnię jest płatny.
Kolejny przystanek zapoznaje turystę ze światem porostów, zaliczanych do
pionierów zasiedlających trudne siedliska – takie jak wydmy, czy skały a także
do bioidentyfikatorów, sygnalizujących zanieczyszczenie środowiska.
Dalej dowiadujemy się o rodzajach sosen rosnących w Parku, a także o
psammofitach, czyli roślinach piaskolubnych, wśród których znajdujemy
wydmuchrzycę piaskową i piaskownicę zwyczajną. I tak docieramy do Morza
Bałtyckiego, tutaj z tablicy informacyjnej dowiadujemy się o cyklach życia
plaży. Na tym etapie mojej wędrówki zboczyłam ze ścieżki edukacyjnej,
skręciłam w prawo i udałam się plażą w kierunku Łeby. Chciałam dotrzeć do
czerwonego szlaku, do Wydmy Czołpińskiej. Kocham pustynię, więc gdy tylko
znalazłam się pośród pagórów białego piachu poczułam się wspaniale . Wydmy
wędrują, przemieszczają się nawet do 9 metrów w ciągu roku. Ruch wydmy
zmniejszają porastające ją, wcześniej wspomniane psammofity. Wynikiem tych
piaskowych podróży jest zasypywanie roślin, trzcinowisk i jeziora Łebsko. Pod
łachami czołpińskiego piachu spoczywają również wsie: Chusta i Łączki.
Gdy kończy się wydmowy obszar, szlak prowadzi przez bór a także las mieszany
i dochodzi do parkingu. Czerwonym szlakiem można dalej kontynuować spacer,
i dojść do Jeziora Dołgiego Dużego. Szlaki w Parku są dosyć dobrze
oznakowane, na ich trasie co kilka kilometrów ustawione są miejsca
przystankowe, kosze na śmieci i mapy.
Slowiński Park Narodowy jest ciekawym obszarem z uwagi na niezwykłe walory
świata przyrodniczego, a także świata kultury. Szkoda mi było stąd wyjeżdżać.
Nie odwiedziłam jednak jeszcze wielu ciekawych miejsc. Ten niedosyt jednak
motywuje mnie do ponownego przyjazdu. Na ten moment pozostają w mojej
pamięci piękne słowińskie krajobrazy.
Artykuł opublikowano na blogu miejscazmagia.wordpress.com 25.09.2014.
Link do artykułu: http://wp.me/p2Vnof-cb
Cykl - jesienne wycieczki po obszarach chronionych.
Park Narodowy Ujście Warty.
Nadwarciańskie krajobrazy, ptasie królestwo i park drogowskazów.
W kolejnej odsłonie moich jesiennych eko- wędrówek odwiedziłam Kotlinę
Gorzowską.Październikowa wycieczka odbyła się w aurze dalekiej od tej, która
charakteryzuje złotą jesień. Niestety, było pochmurno - co dokumentują
wykonane zdjęcia, ale nie padało, dzięki czemu mogłam śmiało eksplorować
swoje ekologiczne trasy. Liście już w większości opadły z drzew, pozostawiając
na leśnych ścieżkach kolorowy, szeleszczący podczas spaceru kobierzec. Mnie,
miłośniczce Słońca w każdej postaci, będzie brakowało ciepła i światła. Dla
zachowania harmonii muszę odnaleźć w naturze piękno jesieni i przestawić się
na ten nieco refleksyjno - melancholijny nastrój.
Za cel mojej podróży obrałam Park Narodowy Ujście Warty położony w
województwie lubuskim, w ujściowym odcinku rzeki Warty.
Park Narodowy Ujście Warty został utworzony w 2001 roku, ale historia
ochrony nadwarciańskich mokradeł sięga już 1965 roku, gdy powstał tzw.
otwarty zwierzyniec w południowej części parku. W 1996 roku powołano do
życia Park Krajobrazowy Ujście Warty, który obecnie pokrywa się z otuliną
Parku Narodowego. Cenny przyrodniczo obszar poddano również ochronie
pod egidą międzynarodowej Konwencji RAMSAR (od 1984 roku dla wcześniej
utworzonego rezerwatu przyrody Słońsk, a od 2007 roku dla całego obszaru
Parku Narodowego ). W 2004 roku na terenie Parku wydzielono również
obszar ochrony Natura 2000 Ujście Warty ; reprezentujące typy ptasi i
siedliskowy.
Trzon Parku stanowi rzeka Warta wraz z lewobrzeżnym dopływem Postomią.
Terytorium Parku stanowią liczne starorzecza i kanały, z których podczas
okresów powodzi przepompowywana jest woda do Warty. W Parku
zaznaczają się dwa obszary: Polder Północny, będący wałem rozciągającym się
równolegle do rzeki Warty oraz obszar zalewowy, który ogranicza na południu
Wschodni Wał przeciwpowodziowy . Krajobraz Parku ma charakter
półnaturalny, gdyż już od XVIII wieku regulowano przebieg rzeki, którą
pierwotnie cechował system warkoczowy. Rozległy obszar zalewowy nie
sprzyjał osadnictwu na tym terenie. Sytuacja zmieniła się za panowania
Fryderyka Wielkiego w XVIII wieku, który zarządził zasiedlenie obszaru przez
osadników olęderskich. Pomimo otrzymania od króla licznych przywilejów,
życie imigrantów przebiegało w trudnych warunkach naturalnych. Wiąże się z
tym legenda, iż mieszkańcy nadwarciańskich rozlewisk w poszukiwaniu
lepszego życia zapragnęli wyemigrować do Ameryki. Władca nie poparł żądania
chłopów, i utworzył nad Wartą swoją Amerykę, zakładając osady o nazwach:
Nowy Jork, Pensylwania, Sumatra. Obecnie wsie te nie istnieją.
Nadwarciańskie mokradła to raj dla ptaków, które znajdują tutaj wymarzone
warunki do życia. Przebywają tutaj ptaki wędrowne, zimujące, lęgowe i
przechodzące pierzenie; lista ich jest zbyt długa żeby je wymieniać, gdyż
odnotowano ich ponad 270 gatunków. Ekosystemy wodne upodobały sobie
również ryby. W celu zachowania pożądanych dla ptaków otwartych siedlisk,
czyli łąk, pastwisk i trzcinowisk na terenie Parku stosuje się koszenie łąk oraz
wypas bydła i koni. Nieczęsty to już widok, kiedy można spotkać tak swobodnie
pasące się zwierzęta.
Obecnie na terenie Parku Narodowego realizowany jest program "Restytucja i
utrzymanie siedlisk lęgowych ptaków wodnych i błotnych", gdzie priorytetem
jest powstrzymanie sukcesji wtórnej, czyli zarastania niegospodarowanych łąk
przez zarośla wierzbowe. Zastanawia mnie, jednak, czy nie jest to zbyt
radykalne działanie pozbawiające nadrzeczny krajobraz cennych łęgów.
Moją trasę rozpoczęłam od odwiedzenia miejscowości Witnica. Atrakcją
miejscowości jest Park Drogowskazów, który znajduje się obok Urzędu Gminy
i w pobliżu Żółtego Pałacyku. Jako, że podróże są ważnym aspektem mojego
życia, zainteresowała mnie ekspozycja poświęcona drodze. W parku
wydzielono cztery przestrzenie: kultury drogi z prezentacją drogowskazów a
także legendarnymi postrachami dróg, słupów milowych cywilizacji, refleksji i
fantazji. Jest to niewątpliwie warte uwagi miejsce.
Dalej kierując się na wioskę Kłopotowo, dojechałam do Warty , gdzie czekała
mnie przeprawa promowa przez rzekę żeby dostać się do wioski Jamno, która
była moją bazą wypadową. Tutaj przesiadłam się na rower i wybrałam się na
Wał Wschodni, przez który przebiega żółta ścieżka przyrodnicza "szlak
derkacza" . W trakcie jazdy przez wał udało mi się sfotografować sowę błotną
(niestety nie dysponowałam lepszym obiektywem).
I tak dojechałam do przepompowni, obok której znajduje się informacja
turystyczna, a także stolica Rzeczpospolitej Ptasiej. Tutaj otrzymałam
paszport, stając się oficjalnie obywatelką ptasiego państwa. Pomysłodawcą
powstania Rzeczpospolitej Ptasiej jest Towarzystwo Przyjaciół Słońska.
Corocznie członkowie wspólnoty /jest ich ponad 2600 osób/ zwoływani są na
zlot , gdzie organizowane są prelekcje i akcje, służące pogłębianiu wiedzy o
ptakach i integracji ptasich miłośników. Każdego roku Rzeczpospolita Ptasia
ma innego patrona – rok 2014 jest rokiem kani rudej. Warto dodać, że produkt
turystyczny Rzeczpospolita Ptasia w 2009 roku został zwycięzcą w Konkursie
Komisji Europejskiej na Najlepsze Europejskie Destynacje – EDEN. Konkurs
wyróżnia megaprodukty turystyczne, charakteryzujące się cennymi walorami
kulturowymi i przyrodniczymi, gdzie działalność turystyczna prowadzona
jest w sposób zrównoważony .
Informacja turystyczna znajduje się obok przepompowni, którą wybudowano
tutaj w XX wieku. Usypane przedtem wały przeciwpowodziowe spełniały swoją
funkcję jedynie połowicznie, gdyż uniemożliwiały odpływ wód opadowych
przez wrota wału do koryta Warty, w sytuacji gdy jej poziom był zbyt wysoki, i
nie działała siła grawitacji. Konieczne było, więc dodatkowe rozwiązanie. W
tym celu powstała właśnie przepompownia, napędzana początkowo napędem
parowym, a już od lat 60 tych XX wieku wykorzystująca energię elektryczną.
Drugi dzień rozpoczęłam od wycieczki do malowniczego miasteczka Słońsk,
którego symbolem jest zamek Joannitów. Obiekt pochodzi z XIV wieku,
następnie został przejęty przez Joannitów w XV wieku i stał się siedzibą
wielkiego mistrza baliwatu brandenburskiego. Okazały zamek spłonął w 1975
roku, i do teraz pozostaje ruiną. W sąsiedztwie pobliskiego kościoła , w
szachulcowym domu, znajduje się wystawa pamiątek regionalnych,
przybliżająca walory regionu.
Dalej udałam się w kierunku ścieżki przyrodniczej wytyczonej przez Park
Narodowy, która rozpoczyna się we wsi Przyborów obok Słońska. Trasa ścieżki
ma 2 kilometry i biegnie po betonowych płytach, znajduje się tu kilka tablic
informujących o ptakach i ich siedliskach życia, a także wieża widokowa, z
której rozpościera się panorama na parkowe rozlewiska.
Na terenie parku , jak i w jego otulinie znajduje się jeszcze kilka ciekawych
szlaków krajoznawczo – edukacyjnych, są to : Szlak dzięcioła – 5 km, Szlak
gęgawy – 7 km , Na dwóch kółkach przez polder północny- ścieżka rowerowa
32 km, Olszynki -3 km, oraz znajdujące się przy siedzibie parku w Chyrzynie Przyrodniczy ogród zmysłów i Mokradła.
Obszar Parku w większości stanowią podmokłe łąki. Pełnią one wiele istotnych
funkcji przyrodniczych, a także gospodarczych; między innymi służą do wypasu
zwierząt, czy pozyskiwania ziół. Ekosystemy trawiaste występują w różnych
warunkach klimatycznych, i na różnych szerokościach geograficznych,
zarówno na glebach wilgotnych, jak i skrajnie suchych. Koniecznie, więc
chciałam odwiedzić jedyne w Polsce Muzeum Łąki we wsi Owczary. W
muzeum znajduje się ekspozycja informująca o ekosystemie łąkowym, z
której dowiedzieć się można o gatunkach traw porastających łąki, a także
poznać zwierzęta żyjące w łąkowym siedlisku. Po wizycie warto pospacerować
ścieżką przyrodniczą "Na murawy" , która została wytyczona wśród stromych
stoków nadodrzańskich. Takie ukształtowanie terenu oraz specyficzne warunki
klimatyczne i glebowe sprzyjają występowaniu cennych i rzadkich w Polsce
muraw kserotermicznych, czyli roślinności ciepło i sucholubnej,
charakterystycznej dla dalekich stepów. Murawy ukształtowały się na miejscu
wyciętych lasów, na którym następnie wypasano owce. Stąd wypas owiec i kóz
jest kultywowany, by sprzyjać niezarastaniu podłoża a także zachowaniu
cennego składu gatunkowego muraw. Spacerem wśród muraw zakończyłam
moją wycieczkę.
Park Narodowy Ujście Warty warto odwiedzić o każdej porze roku i oddać się
obserwacji ptasich zwyczajów, jak chociażby wiosennych godów, czy
jesiennych sejmików przed wylotem do ciepłych krajów . Ekoturyście przyda
się lornetka, wskazany jest aparat fotograficzny z dobrym obiektywem i wyższe
buty. Przed wycieczką warto zadzwonić do parku narodowego i zapytać o
poziom wód, czy nie zostały zalane szlaki turystyczne.
Artykuł opublikowano na blogu miejscazmagia.wordpress.com 21.10.2014.
Link do artykułu : http://wp.me/p2Vnof-dQ

Podobne dokumenty